Muzułmańscy wolnomyśliciele a zderzenie cywilizacji Polityczna niestabilność, niepohamowana korupcja, brak ekonomicznego rozwoju, rozpowszechniona nietolerancja i przemoc, brak wolności, swobód obywatelskich, łamanie praw człowieka to niektóre cechy charakteryzujące społeczności muzułmańskie. Nic nie wskazuje na zmianę tych niepokojących trendów. Wielu analityków twierdzi, że w najbliższych dekadach sytuacja wewnątrz świata islamu się pogorszy. Pomiędzy wieloma czynnikami, które różnią muzułmańskie społeczeństwa od innych bardziej postępowych i pokojowych jest brak wolnomyślicieli – krytyków i reformatorów – którzy są w stanie obnażyć niepokojące aspekty jego społecznego rdzenia, jego religijnych fundamentów. Inne społeczeństwa miały ten problem w przeszłości. Przez lata w historii Europy widoczny był konflikt wolnomyślicieli i religijnych dogmatyków. Żydowskie społeczności wydały takie umysły jak Benedict de Spinoza, Carl Marx i Albert Einstein; chrześcijaństwo musiało zmierzyć się z poglądami Rene Descartesa, Emmanuela Kanta, Davida Hume, Johna Stuarta Milla, Bertranda Russella i wielu innych. Wielu z nich wywoływało gniew religijnych władz, narażając się na ekskomunikę (Spinoza w XVII, Bergson w XX – przyp. tłum.). Niemniej jednak ich idee i poglądy nie zostały zdławione. Przeciwnie były rozpowszechnione z pewną dozą łatwości. Ich życie nie było zagrożone. Elastyczność i siła ich postępowych i reformatorskich idei społecznych, politycznych i filozoficznych w końcu zatriumfowała. W wyniku tego te społeczeństwa zreformowały się, zsekularyzowały, rozwinęły i osiągnęły dobrobyt. Muzułmańskie społeczeństwa, których rdzeń jest najściślej powiązany z ich religijnymi ideałami, nigdy nie pozwoliły na pojawienie się w swym kręgu wolnomyślicieli i postępowych reformatorów. Nie można negować faktu, że islamski świat przewyższał kiedyś resztę w okresie tak zwanego Złotego Wieku Islamu (800-1200). Było to jednak możliwe, ponieważ w świecie muzułmańskim władzę przejęli Umajjadzi twórcy arabskiego imperium. Dzierżyli w swych rękach ster świata islamu w latach 661-750. Ich poglądy były w zasadzie negacją prawd teologicznych, a doktrynę islamu traktowali instrumentalnie. Wykorzystywali islamską ideę dżihadu dla imperialistycznej ekspansji, jednocześnie czyniąc co mogli, by przeszkodzić konwersji niemuzułmanów na islam, tak żeby pobierać od nich większe podatki. W czasie rządów Umajjadów, różnego rodzaju postępowe idee (np. racjonalizm Mutazylitów) rozpowszechniały się poza kontrolą muzułmańskich społeczeństw. Następni władcy Abbasydzi (750-1250), którzy odrzucili arabski styl życia i przyjęli perską cywilizację, wspierali intelektualne tradycje o heretyckich korzeniach. Persowie już właściwie mieli wielką tradycję intelektualnych ćwiczeń nim narodził się islam. Abbasydzi promowali naukę i filozofię nawet kosztem teologicznych kompromisów. Kalif Al-Mamun (813-833) nawet prześladował ortodoksów. Promował on pogląd, że Koran nie jest pochodzenia boskiego. Jego politykę kontynuował al-Mutassima i Al-Wafika. Ten drugi dorobił się nawet przezwiska „Dowódcy Niewiernych”. Odejście od prawdziwego islamu spowodowało powstanie Islamskiego Złotego Wieku. Jeden z największych naukowców i myślicieli tego okresu, Al-Razi (zm. 945) nazywał proroka Mahometa szarlatanem, nieuczciwym naciągaczem. Sam Koran zaś określił mianem nieuporządkowanej mieszanki „absurdu i niespójnych bajek.” Pisma Platona, Arystotelesa, Euklidesa i Hipokratesa – jego zdaniem zawierały więcej wiedzy i przyniosły więcej pożytku ludzkości niż Święte Księgi, które w jego ocenie przyniosły więcej krzywdy niż pożytku. To wszystko miało się niedługo zmienić. Islamska ortodoksja rosła w siłę; zatriumfowała w islamskim społeczeństwie dzięki pracy legendarnego islamskiego teologa imama Ghazzaliego (zm. 1111). Nazwał Al-Farabiego i Ibn Sinę (Awicenna – przyp. tłum.) apostatami, którzy zasługują na śmierć. Racjonalna i postępowa myśl była coraz bardziej uciskana. Religijna ortodoksja, obskurantyzm i nietolerancja weszły do muzułmańskich społeczeństw. Złoty Wiek Islamu umarł. Postępowe myśli i idee zostały zdławione w społeczeństwach muzułmańskich za pomocą prześladowań i przemocy. Kiedy kolonialne siły narzuciły niejaki stopień tolerancji w krajach islamskich, odnotowano niewielu muzułmańskich intelektualistów. Po wycofaniu sił kolonialnych islamski świat maszerował w stronę ortodoksji i nietolerancji, szczególnie po boomie naftowym z lat siedemdziesiątych. Postępowi wolnomyśliciele, twórcy nowych idei spotykają się z nietolerancją, agresją, zarówno ze strony władz, jak i tłumu. Tak długo jak będzie dominowała nietolerancja dla odmiennych idei, islamski świat raczej nie podniesie się z obecnej zapaści. Jest jednak promień nadziei. Wyrzuceni ze swoich ojczyzn muzułmańscy dysydenci – zakotwiczeni w liberalnym Zachodzie – pokazują swoją intelektualną moc. Muzułmańscy apostaci tacy, jak Ibn Warraq czy Ayaan Hirsi Ali piszą bestsellery. W większości po raz pierwszy wytykają palcem słabość islamskiej teologii, która śladem innych religii powinna otworzyć się na procesy modernizacyjne. Technologia informacyjna naszej ery, internet, również przychodzi im z pomocą. Kolejna mniej znana, lecz bardziej zaludniona wylęgarnia muzułmańskich intelektualistów podniosła pióra wskazując niepokojące aspekty teologicznych podstaw islamu i głosi swoje poglądy przez coraz bardziej popularne strony internetowe takie jak: Islam Watch, Faith Freedom International, Apostates of Islam. Coraz częściej pisarze pochodzenia muzułmańskiego uczestniczą w internetowych przedsięwzięciach. Muzułmańskie kraje, coraz silniej oplata sieć internetu. Liczba muzułmańskich czytelników, mająca dostęp do krytycznych treści stale rośnie. Samuel Huntington w Zderzeniu Cywilizacji, całkiem trafnie wskazuje na trwające zderzenie islamu z resztą ludzkości. Jest ono coraz gwałtowniejsze i z pewnością przybierze na sile w nadchodzących dekadach. Islamska historia, w szczególności ta do czasu kolonialnych interwencji Europy w świecie muzułmańskim, była monotonną sagą o wojnie przeciwko niemuzułmanom. Można przypisać jej setki milionów ofiar od Azji przez Afrykę i Europę. Nawet daleko leżące Stany Zjednoczone nie były wolne od islamskiej brutalności: załogi amerykańskich statków porywane i zniewolone na północnoafrykańskich wodach cierpiały potworności. Wojna ponownie przybiera na sile. Od ataków 11 września było nie mniej niż 12 800 zainspirowanych islamem aktów przemocy. To muzułmanie rozpoczynają wojnę przeciwko swoim niemuzułmańskim sąsiadom na całym świecie; i to po stronie islamskiej spoczywa odpowiedzialność za zakończenie jej w pokojowy sposób. Tylko świt islamskiego oświecenia, piętnujące nieuzasadnioną przemoc i nietolerancję może odwrócić bieg wydarzeń. Tej bitwy nie można wygrać środkami militarnymi. To wyznaczenie silnej pozycji muzułmańskim wolnomyślicielom w islamskich społeczeństwach może zakończyć tą długotrwałą wojnę islamu z niemuzułmańską ludzkością. W innym wypadku ludzkość poniesie ogromne straty w tej wojnie cywilizacji. Muzułmanie poniosą nie mniejsze straty. M.A. Khan Emerging Muslim Freethinkers and Battle of Civilizations Tłum. JW M.A. Khan jest redaktorem strony IslamWatch.com oraz autorem książek Islamic Jihad: A Legacy of Forced Conversion, Imperialism and Slavery (Islamski Dżihad: Dziecitwo przymusowej konwersji, imperializmu i niewolnictwa)oraz Beyond Jihad and Crusade : A New Framework for U. S. Policy in the Islamic World (Poza dżihad i krucjatę: Nowe ramy amerykańskiej polityki w świecie islamskim) Dane o liczbie aktów przemocy od 11 września podane za stroną thereligionofpeace.com