Msza Święta bez Kapłana - Parafia św. Andrzeja Boboli – w

advertisement
Msza Święta bez Kapłana
"Komunia Święta w przedziwny sposób
dokonuje w naszym życiu duchownym tego, czego pokarm materialny w życiu cielesnym.
Przyjmowanie w komunii ciała i krwi Chrystusa Zmartwychwstałego "ożywionego i
ożywiającego Duchem Świętym" podtrzymuje, pogłębia i odnawia życie, łaski
otrzymane na chrzcie. Wzrost życia chrześcijańskiego potrzebuje pokarmu komunii
eucharystycznej, (...) aż do chwili śmierci, gdy zostanie nam udzielony jako
Wiatyk." /KKK 1392/
Wszystkiego tego w ciągu dziesięcioleci byli pozbawieni katolicy
rosyjscy. Za czasów komunizmu Kościół Katolicki po prostu znikł z życia
rosyjskiego-radzieckiego społeczeństwa [1]. Prawie nic nie przypominało,
że kiedyś Kościół Katolicki był tu obecny. Dziś nawet trudno było wyobrazić, że
mimo wielu ograniczeń Kościół w Rosji był bardzo dobrze zorganizowany i dynamiczny,
cieszący się wielkim poparciem swoich wiernych. W tera¥niejszych (współczesnych)
granicach Rosji, przed rewolucją pa¥dziernikową, Kościół Katolicki posiadał dwie
diecezje (archidiecezja Mohylewska i diecezja Tyraspolska), dwa Wyższe Seminaria
Duchowne, Katolicką Akademią w Sankt-Petersburgu oraz 500 parafii. W rosyjskim Kościele
Katolickim było półtora miliona wiernych, którym posługiwało 600 kapłanów i 300
sióstr zakonnych.
Po rewolucji pa¥dziernikowej rozpoczęło się stopniowe usuwanie
Kościoła z życia społecznego, aż do całkowitej likwidacji jego jako instytucji. W
ciągu niepełnych 20 lat były zlikwidowane prawie wszystkie struktury kościelne:
akademia, seminaria, wydawnictwa, zakłady charytatywne i oczywiście parafie. Wierni,
którzy nie zdążyli emigrować lub repatriować się, albo po prostu chcieli pozostać
na swojej ojczy¥nie, podlegali strasznym represjom [2].
Ale bez względu na okrutne prześladowania Kościół Katolicki
przetrwał dzięki niezłomnej wierze pozostałych przy życiu wiernych i cudem ocalałych
kapłanów (oczywiście działających nielegalnie), lecz był zmuszony zejść do
katakumb. Po masowych deportacjach lat 40-tych, szczególnie po zakończeniu II wojny
światowej nastąpiło ożywienie a nawet rozkwit Kościoła Katolickiego w Rosji. Po
olbrzymich obszarach kraju były wszędzie rozsypane parafie i wspólnoty katolickie
działające w ukryciu. Nie mieli oni połączenia między sobą i każda taka wspólnota
działała w swoich specyficznych warunkach. Ponieważ prawie nie było kapłanów [3] najgłówniejszym
problemem było uczestniczenie we Mszy świętej. Jak
to wyglądało można rozpatrzyć na przykładzie wspólnoty w Gorkim [4].
Była to nieliczna wspólnota, nie dysponowała własnym lokalem do
nabożeństw, a po likwidacji parafii nigdy nie była obsługiwana przez żadnego kapłana
[5]. Już po likwidacji parafii była kilkakrotnie rozgramiana [6], ale po pewnym czasie odnawiała się
znów. Główną działalnością
tej małej grupki wiernych było wspólne odmawianie różańca, zachowanie pamięci o
istniejącej kiedyś obecności Kościoła Katolickiego w tym mieście [7]
i "odprawianie" Mszy świętej.
Ponieważ nie było kapłana, to Msza "odprawiana" przez
wiernych wyglądała niezwykle. Na te Msze św. wszyscy wierni zbierali się w prywatnych
mieszkaniach. Nie zbierano się nigdy więcej niż cztery razy w jednym miejscu, a nawet w
jednej dzielnicy. Najczęściej były one przygotowane pod pretekstem rodzinnych spotkań.
Schodzono się pojedynczo i tak też wychodzono. Gospodarze przygotowywali jeden pokój do
odprawienia Nabożeństwa.
Po środku pokoju o jednym, starannie zasłoniętym oknie, ustawiano
stół albo biurko, które przykrywano białym obrusem. Potem na stole umieszczano kielich [8] z palką i
korporałem oraz spodek zastępujący patenę. Nie było
chleba, czasami stawiano ampułki do wody i wina, ale zawsze puste.
Przewodniczący stawał obok symbolicznego ołtarza (nigdy przy nim) i
brał czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Wspólnota nie posiadała ani lekcjonarza,
ani mszału. Dlatego czytania były czytane z Biblii, a rolę mszału pełniły arkusze
http://www.abobola.aplus.pl - Parafia św. Andrzeja Boboli M. w Białymstoku
Powered by Mambo
Generated: 19 July, 2017, 00:32
papieru z nadrukowanymi na nich na maszynie do pisania tekstami obrzędów Mszy świętej.
Niekiedy, po czytaniach, z okazji jakiegoś ważnego święta, czytano homilię któregoś
z Ojców Kościoła. Po liturgii słowa wierni przez jakiś czas modlili się w milczeniu.
Potem przewodniczący czytał dalej tekst Mszy świętej, opuszczając słowa konsekracji.
W tym momencie wszyscy klękali, żegnali się i jeszcze raz modlili się w ciszy. Potem
przewodniczący kontynuował nabożeństwo. Po wspólnym odmawianiu "Ojcze nasz"
(czasami po polsku, czasami po rosyjsku, ale przeważnie po łacinie) przekazywano znak
pokoju i śpiewano pieśni i hymny religijne w językach polskim i litewskim.
Na Boże Narodzenie w tym momencie łamano się opłatkiem. Po
modlitwie post communio zamiast kapłańskiego błogosławieństwa przewodniczący po
prostu mówił: "Niech nas Bóg błogosławi, broni od wszelkiego zła i doprowadzi
do życia wiecznego". Obecni odpowiadali: Amen!
Na święto Bożego Ciała zamiast procesji, na improwizowanym ołtarzu
była zamieszczona fotografia jakiegoś księdza katolickiego, z Hostią w ręce. Wszyscy
klękali, modlili się i śpiewali pieśni eucharystyczne (np. U drzwi Twoich stoję
Panie).
Wierni w pełni zdawali sobie sprawę, że Msza święta bez kapłana
nie jest prawdziwa. Jednak wierzący, uczestniczący w tych nabożeństwach, pragnęli
przekazać młodszemu pokoleniu zrozumienie wartości Eucharystii, a także zachować
swoją religijną tożsamość.
Kleryk Michał Buszujew
Seminarium Duchowne w Petersburgu
- W czasach komunizmu ciągle oficjalnie istniały dwie
parafie: św. króla Ludwika w Moskwie pod ochroną ambasady francuskiej i N.P.M. z
Lourdes w Leningradzie pod ochroną konsula francuskiego. Dostęp do tych parafii
obywatelom radzieckim był ograniczony.
- Katolicy Rosjanie ulegli prawie całkowitej zagładzie. Chociaż
katolicy nie Rosjanie tak samo bardzo ucierpieli (zginęło do 40% Niemców, blisko 50%
Polaków i ponad 50% Łotyszy) właśnie ludobójstwo Rosjan wyznania katolickiego
świadczy o patologicznej nienawiści komunizmu do Kościoła.
- Niestety często ci nieliczni kapłani którzy nielegalnie działali
na terenach Rosji nie wiedzieli, że niedaleko od nich jest wspólnota potrzebująca ich
posług, także jak i wspólnota nie wiedziała, że w pobliżu działa ksiądz katolicki.
- Teraz jest przywrócona przedrewolucyjna nazwa Niżni Nowogród.
- Po likwidacji parafii w 1929 roku, dopiero w 1995 w prywatnym
mieszkaniu odprawił Mszę świętą katolicki kapłan, Szwajcar ksiądz R. Sczonenberger,
więc przerwa trwała 66 lat.
- Na przykład w 1931 roku byli aresztowani i po niedługim czasie
straceni członkowie kółka różańcowego, przeważnie kobiety w podeszłym wieku.
- Do rewolucji w Niżnim Nowgorodzie były dwa kościoły i dwie
kaplice.
http://www.abobola.aplus.pl - Parafia św. Andrzeja Boboli M. w Białymstoku
Powered by Mambo
Generated: 19 July, 2017, 00:32
- Jedyny liturgiczny przedmiot pozostały w rękach wiernych po rabunku
mienia kościelnego.
http://www.abobola.aplus.pl - Parafia św. Andrzeja Boboli M. w Białymstoku
Powered by Mambo
Generated: 19 July, 2017, 00:32
Download