marketing polityczny, nr 1(4), styczeń 2007

advertisement
WIZERUNEK
Dla współczesnego polityka umiejętność przemawiania i prowadzenia debaty jest niezbędna. Pokazują to np. kolejne debaty prezydenckie, poczynając od słynnej debaty
Nixon-Kennedy, poprzez debatę Wałęsa-Kwaśniewski, aż po dzisiejsze spory.
Rozmowa z Olgierdem Annusewiczem
MP: Czym są retoryka oraz erystyka?
Olgierd Annusewicz: Oczywiście jest
wiele historycznych czy teoretycznych
definicji retoryki, jak i erystyki. Myślę
jednak, że dziś należałoby podejść do
obu tych terminów bardzo pragmatycznie. Otóż, jeśli retoryka jest sztuką mówienia, przemawiania, a erystyka – prowadzenia sporów, to do tych sformułowań należy dodać przymiotnik "skutecznego". Na skuteczność zaś, będą się
składały trzy warunki: polityk musi być
komunikatywny, czyli zrozumiały dla
innych, musi być postrzegany przez odbiorców jako osoba kompetentna i
wreszcie musi zachowywać się fortunnie – nie wypowiadać poglądów niemiłych jego potencjalnym wyborcom.
W takim razie czym jest retoryka
oraz erystyka polityczna? Czy należy je wyodrębniać?
Wydaje się, że możemy mówić o trzech
głównych obszarach, gdzie retoryka i
erystyka są wykorzystywane – mowy
okolicznościowe, sytuacje sprzedażo-
we, handlowe oraz właśnie polityka. W
polityce mówca pracuje na długofalowy
efekt w postaci poparcia wyborców, zabiega jednocześnie o bieżącą sympatię,
która może pomóc mu w osiąganiu dobrych wyników sondaży (te z kolei będą
miały wpływ na preferencje polityczne
przynajmniej niektórych obywateli).
Jednocześnie w erystyce politycznej
dochodzi do bezpośrednich debat aktorów sceny politycznej. Posługując się
analogią sprzedażową: obywatele jako
kupujący mogą porównać polityków w
bezpośrednim starciu i zadecydować,
którego „kupią”.
Jak ocenia Pan poziom dyskursu
publicznego w Polsce?
Można postawić następującą diagnozę:
mamy do czynienia z „retoryką przymiotników”. Przy czym nie należy
rozumieć dosłownie tego określenia.
Nie chodzi o to, że politycy nadużywają
przymiotników. Co innego jest tutaj
znamienne. W języku polityków przeważają słowa, w których znaczeniu dominuje pierwiastek ocenny, wartościu-
Olgierd Annusewicz
pracownik naukowy w Zakładzie Systemów Politycznych
Instytutu Nauk Politycznych Wydziału Dziennikarstwa i Nauk
Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Prowadzi zajęcia z retoryki i erystyki, sztuki negocjacji oraz reklamy
politycznej.
16
MARKETING POLITYCZNY
jący np: warchoł, chamstwo, szara sieć,
wykształciuchy,
haniebne
służby,
określone siły, czy korupcja polityczna.
Nie dowiadujemy się od polityków co
robią, jakie podejmują działania – tego
typu język nazwałbym „czasownikoworzeczownikowym”. To wszystko w moim przekonaniu sprawia, że dyskurs
polityczny dryfuje.
Jakich technik retorycznych i
erystycznych używają polscy politycy? Czy może ma to charakter
działań odejmowanych ad hoc i
bez przemyślenia?
Jednymi z najpopularniejszych technik
są zachowania retardacyjne, czyli takie,
które pozwalają politykowi uciec od
niewygodnego pytania, czy tematu (np.
dziękuję, za to pytanie, ale żeby na nie
odpowiedzieć należy najpierw przypomnieć, iż ...). Z drugiej strony mamy
też częste elipsy, czyli niedopowiedzenia (np. sławne już „określone siły”)
oraz uciekanie w język trudny, naukowy, sugerujący odbiorcy, iż sprawa jest
bardzo poważna (np. „semantyczne
nadużycie” – trudne słowo „semantyczne” zostało połączone z „nadużyciem”,
które jest bliskie działaniom przestępczym) lub wręcz przeciwnie – błaha
(np. „postawa abolicyjno-amnezyjna”).
W tych przypadkach chodzi o to, żeby
niewprawny słuchacz, nie rozumiejący
sformułowania skorzystał z „podpowiedzi”, interpretacji autora.
Czy istnieje w ogóle potrzeba tego typu umiejętności wśród polityków? Jakie popełniają błędy?
Dla współczesnego polityka umiejętność przemawiania i prowadzenia debaty jest niezbędna. Pokazują to np.
kolejne debaty prezydenckie, poczynając od słynnej debaty Nixon-Kennedy,
poprzez debatę Wałęsa-Kwaśniewski,
aż po dzisiejsze spory. Najczęściej popełniane błędy dotyczą złego określenia, czy też zbadania grupy docelowej.
Dobrym przykładem były debaty Kaczyński-Tusk. Tusk zdecydowanie wygrywał u młodych, tych jednak okazało
się być – w ostatecznym rachunku wyborczym – mniej...
Jakich najczęściej argumentów w
publicznych dyskursach używają
politycy?
Niestety, nie są to zbyt często argumenty merytoryczne. Najczęściej pojawiają się kuriozalne zarzuty o „polityczność” oraz wszelkiej maści argumenty ad hominem, ad perso-nam, w
większości odwołujące się do emocji.
Co Pan mógłby doradzić? Co
zmienić w ich działaniach?
To niezwykle skomplikowane pytanie –
każdemu można poradzić co innego.
Jednak radą dla wszystkich jest przykazanie, by zawsze wiedzieli, jaką informację chcą przekazać, po co występują, co ich słuchacze mają zapamiętać.
Innymi słowy – być dobrze przygotowanymi.
Których spośród polskich polityków mógłby Pan uznać za świetnych mówców?
Trudno o jednoznaczną ocenę. Na pewno świetnym mówcą w kategorii „porywanie tłumów” jest premier Jarosław
Kaczyński, niestety niekiedy się „zaperza” i uważny słuchacz może dostrzec
monotematyczność oskarżeń i brak merytorycznej treści. Z kolei kategorię
„kreatywność, inteligentna złośliwość”
zdecydowanie wygrywa Joanna Senyszyn (choćby za sam termin „kaczyzm”), która jednak zdaje się nie
dbać o „fortunności” swoich wypowiedzi. Tytuł „debatanta” przyznałbym
Janowi Rokicie – ten jednak ma niekiedy tendencję do używania dość anachronicznych określeń.
Co Pan sądzi o jakości toczonych
debat politycznych w Polsce w
przyszłości? Na co kładziony będzie w nich nacisk? Będzie więcej rzeczowej dyskusji a mniej
logomachii?
Nie jestem optymistą – będziemy mieli
coraz więcej „retoryki przymiotników”
i nadużywania emocji. I będzie w tym
wiele naszej – wyborców, słuchaczy –
winy. Należy pamiętać, że człowiek
dziś jest bardzo zapracowany, zajęty.
Toteż komunikaty proste w odbiorze,
odwołujące się do prostych emocjonalnych zachowań, będą skuteczne. Tak
długo, jak będziemy pozwalać politykom na tego typu komunikację, tak długo się ona nie zmieni. Chyba, że ktoś w
końcu dostrzeże swoją szansę w mówieniu nie o tym, jaki jest, ale o tym, co
zrobił i co będzie robił. „
Rozmawiał Piotr Gołębiowski
Download