łagodne agresję

advertisement
NR 3 (44)/2014
CENA 18 ZŁ (W TYM 5% VAT)
INDEKS 382469
ISSN 1731-836X
PETER
MOSS
SPECJALNIE DLA NAS
EMPATIA I ALTRUIZM POPRAWIAJĄ SZKOLNE ŻYCIE
WDZIĘCZNOŚĆ ODMIENIA UCZNIA
SUKCES, CZYLI SZCZEPIONKA NA BEZRADNOŚĆ
SZEŚCIOLATKI W SZKOLE – ROZTERKI RODZICÓW
SZKOŁA POTRZEBUJE MĘŻCZYZN
ŁAGODNE
SPOSOBY NA
AGRESJĘ
PISZĄ M.IN.:
Przemysław Bąbel
Magdalena Czub
Joanna Matejczuk
Małgorzata Szcześniak
Sławomir Trusz
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Na stronie Akademii możecie
odkryć dla siebie e-kursy:
OSWOIĆ STRES, ODNALEŹĆ SPOKÓJ
Nowy kurs przygotowany
przez znakomitą
terapeutkę Adrianę Klos
> Twój osobisty program oswajania stresu
> Treningi, które skutecznie odprężają
> Wirtualna podróż do źródeł siły i spokoju
Akademia Charaktery
Zamienia bogactwo wiedzy
psychologicznej w praktyczne
umiejętności.
Twoja Psychologia
na co dzień
Eksperci podpowiadają,
jak radzić sobie
z codziennymi wyzwaniami.
OPTYMIZM.
JAK DOSTRZEGAĆ MOŻLIWOŚCI
I DOBRE STRONY?
> Pełnia życia z psychologią pozytywną
Sztuka Dobrego Życia
w pigułce
EMOCJE.
JAK JE DOBRZE NASTROIĆ?
Interaktywne treningi
inspirują do rozwoju
i poszukiwań.
> Trening inteligencji emocjonalnej
DOBRE ZDROWIE.
JAK ZADBAĆ O SIEBIE I BLISKICH?
> Wskazówki, jak zapobiegać chorobom
przewlekłym i wzmacniać kondycję
SKUTECZNOŚĆ.
JAK OSIĄGNĄĆ SWÓJ CEL?
> Źródła motywacji, zaradności i poczucia
własnej atrakcyjności
CYKL: SZTUKA DOBREGO ŻYCIA
dr Ewy Woydyłło
> Podpowiedzi, jak żyć dobrze z własnym Ja,
poprawić relacje z najbliższymi i wprowadzić
w życie zmiany
na lepsze
Oferta kursów Akademii jest stale poszerzana – wychodzimy
naprzeciw Waszym oczekiwaniom i potrzebom.
Znajdziecie nas na
www.akademiacharaktery.pl
Partner
Akademii Charaktery:
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
na dobry początek
Tak szczęśliwie się składa, że w ostatnich tygodniach media jakby
mniej epatują swoich odbiorców drastycznymi przypadkami przemocy w szkole. Czy taka sytuacja świadczy, że agresja znika z życia
naszych dzieci? Niestety, nie. Wszyscy, którzy mają do czynienia
ze szkołą, wiedzą, że tak naprawdę jest ona na porządku dziennym.
Formy szkolnej przemocy są przerażająco bogate: od bójek przez szykany w grupie po poniżanie w internecie. Co gorsza, także my, dorośli, dokładamy swoją cegiełkę. Ilu z nas reaguje krzykiem czy groźbami
na przejawy nieposłuszeństwa? Ilu z nas narzuca wręcz więzienny
rygor po to tylko, aby dać sobie namiastkę poczucia kontroli nad życiem naszych dzieci? A ilu
z nas dla świętego spokoju nic nie robi?
Na szczęście psychologia podsuwa coraz więcej możliwości spokojnego, wręcz pokojowego
radzenia sobie z przemocą i agresją. Czasami wystarczy dodać dziecku pewności siebie, aby
stało się bardziej życzliwe światu. W tym numerze „Psychologii w Szkole” poświęcamy takim
metodom wiele miejsca. Piszą o nich m.in.: dr Przemysław Bąbel, dr Sławomir Trusz, Paula
Pilarska, Ewa Kaian Kochanowska.
A wakacje już dosłownie za chwilę. Życzę Państwu
prawdziwego, satysfak cjonującego wypoczynku.
I do zobaczenia pod koniec sierpnia!
„Psychologia w Szkole”
Adres redakcji: 25-502 Kielce, ul. Paderewskiego 40
tel. (41) 343 28 64, e-mail: [email protected]
WYDAWCA:
Bogdan Białek
REDAKCJA:
Redaktor naczelny: Piotr Żak [email protected]
Współpraca: Paula Pilarska
Redaktor graficzny: Maja Witecka grafi[email protected]
Studio DTP: Jarosław Głowacki, Szymon Błoński, Edyta Chachulska
Korekta: Anna Zdonek, Marta Majewska, Weronika Mojecka
PROJEKT GRAFICZNY:
RADA REDAKCYJNA:
WYDAWNICTWO:
REKLAMA:
DRUK:
NAKŁAD:
2
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Maja Witecka
Bogdan Białek (przewodniczący), prof. Hanna Liberska, dr Hanna Hamer, dr Przemysław Bąbel
Charaktery sp. z o.o., 25-502 Kielce, ul. Paderewskiego 40, [email protected]
Marek Malarz, tel. (41) 341 77 83 [email protected]
Drukarnia im. A. Półtawskiego, www.dap.pl
4500 egzemplarzy
fot. Edyta Chachulska
spis treści
trudne tematy
W roli kozła, w masce błazna
Katarzyna Siemieniuch
13
Gdy uczeń uczniowi jest prześladowcą
21
Sukces, czyli szczepionka na bezradność
26
HIP nie jest dla samotnych szeryfów
31
Przeciw codziennemu złu
37
Empatia, czyli kwestia przetrwania
scenariusz
43
Po co komu altruizm
kursy on-line
48
Waga stopni
do zastosowania
56
Sześciolatki do szkoły – rozterki rodziców
66
Ważna, choć nieprosta sztuka wdzięczności
73
Czujne oko w klasie
notki
80
Ostrożnie z telewizją
prawdy i mity
82
Gender, czyli przedszkole demokracji
87
Szkoła potrzebuje mężczyzn
93
Nie ma przepisu na geniusza
inna szkoła
Adam Krasnosielski
Przemysław Bąbel
Agnieszka Wilczyńska, Urszula Markowska-Manista
Arkadiusz Korolik
Paula Pilarska
Aleksandra Ratajczyk
Magdalena Czub, Joanna Matejczuk
Małgorzata Szcześniak, Gloria Rondón
Sławomir Trusz
Katarzyna Moskal
Peter Moss
Paulina Koperna
Krzysztof Cipora, Monika Szczygieł
Czyste ręce w szkole
106
Szkoły zaśmiecone hałasem
110
Aforyzmy i przemyślenia
uważność w szkole
114
Uważność na gniew
na dobre zakończenie
122
Klasa pod ciśnieniem
124
Sposoby na lęki
126
Na półce
Psychologia w Szkole nr 3/2014
grafika Joanna Gniady
Paula Pilarska
100
dla nauczycieli
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
4
Maria Halińska
Katarzyna Moskal
Hanna Hamer
Ewa Kaian Kochanowska
Marcin Jaroszewski
Jarosław Cieśla
3
trudne tematy
4
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
fot. shutterstock.com
trudne tematy
W roli kozła,
w masce błazna
Kozioł ofiarny albo błazen klasowy to zazwyczaj uczeń, który ma jakąś
słabość. To ona staje się bezpośrednią przyczyną dręczenia. Jeśli ofiara
nie otrzymuje od bliskich odpowiedniego wsparcia, poddaje się sytuacji
na zasadzie wyuczonej bezradności.
tekst Katarzyna Siemieniuch
Klasa szkolna jest strukturalnie taką samą
grupą jak każda inna, zatem przechodzi
przez typowe dla rozwoju grup fazy. I o ile
pierwsza faza, czyli orientacji i zależności, na ogół nie niesie za sobą burzliwych
przeżyć, to kolejna – faza konfliktu i buntu – może być źródłem wielu problemów.
W fazie tej tworzą się bowiem podwaliny struktury grupy, a co za tym idzie – jej
członkowie zostają obsadzeni w określonych rolach. Najbardziej
obciążające są role kozła ofiarnego oraz błazna grupowego.
Jak sobie radzą z tymi rolami ci, którzy zostali w nich obsadzeni? Decyduje o tym mnóstwo czynników, ale szczególne znaczenie mają: struktura emocjonalno-poznawcza uczniów oraz postawa reszty klasy wobec kozłów ofiarnych czy błaznów klasowych.
Jeśli pojawią się uprzedzenia czy stereotypy, wówczas uczniowie
ci zostaną wypchnięci poza grupę. Jak zauważa bowiem psychoKatarzyna Siemieniuch
jest psychologiem,
psychoterapeutą
i socjoterapeutą.
Pracuje w Gimnazjum
nr 1 z Oddziałami
Dwujęzycznymi
im. św. Jadwigi
Królowej w Jaśle oraz
w Centrum Medycznym
w Krośnie. Prowadzi
też własną praktykę
psychoterapeutyczną.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
klasa to grupa
jak każda inna
stereotypy
wypychają poza
grupę
5
trudne tematy
FAZY ROZWOJU GRUPY
Amerykańscy terapeuci Marianne Corey i Gerald Corey
zaproponowali cztery fazy rozwoju grupy.
Faza orientacji i zależności – związana z poszukiwaniem osób atrakcyjnych dla jednostki, które mają dobrą
pozycję oraz w jakiś sposób są do niej podobne. W fazie
tej charakterystyczne są m.in. bardzo duża zależność od
osoby prowadzącej grupę oraz chęć poznania zasad dotyczących dalszej współpracy. Fazie tej towarzyszą takie emocje, jak lęk przed nową sytuacją, obawa, niepokój, ale i ciekawość.
Faza konfliktu i buntu – następuje swoisty bunt przeciw prowadzącemu. Sytuacja taka ma na celu doprecyzowanie ról grupowych, a co za tym idzie – wykształcenie struktury grupy. W tym momencie członkowie
grupy przejmują za nią odpowiedzialność. Pojawiają
się emocje związane z wrogością, zauważalna jest także rywalizacja.
Faza spójności i współpracy – swoista faza przejściowa, w której po okresie buntu i rywalizacji na zasadzie kontrastu pojawiają się pozytywne uczucia w nieco przejaskrawionej formie. Grupa jest już spójna i ma
własne normy. Jednak ze względu na obniżony krytycyzm nie jest jeszcze gotowa do realizowania poważnych zadań.
Faza świadomej i celowej aktywności – grupa funkcjonuje już na konkretnych zasadach, członkowie mają
jasno określone role. Jej działanie jest oparte o kompleksową współpracę oraz zgodę. Grupa staje się dla swoich
członków źródłem wsparcia.
log relacji Walter G. Stephan, uprzedzenia
mogą podsycać dyskryminację i jednocześnie ją usprawiedliwiać.
Nieco łatwiejsze życie błazna
Szczególnie trudne jest położenie kozła ofiarnego. Staje się on bowiem swoistym „workiem treningowym”, na którym klasa rozładowuje swoje napięcie, agresję czy frustracje.
Troszkę łatwiejsze życie wydaje się mieć błazen klasowy, zwłaszcza jeśli potrafi zaakceptować swoją rolę. Wówczas kluczem do rozładowania napięć staje się humor. Tak właśnie
radził sobie uczeń trzeciej klasy gimnazjum.
Kiedy przyszedłem do nowej szkoły, tylko część
osób znałem z widzenia. Wszyscy trochę dziwnie na mnie patrzyli. Nie jestem zbyt wysoki ani
dobrze zbudowany, więc zaczęli przezywać mnie
w dość niemiły sposób („Cycu”). Początkowo było
mi przykro, ale nie pokazywałem tego po sobie.
Po miesiącu nikt już nie mówił do mnie po imieniu. Pewnego dnia zrozumiałem, że muszę się
z tym pogodzić. Zacząłem im trochę dogadywać,
ale w taki zabawny sposób, żeby nie dokuczali mi
jeszcze bardziej. Oni reagowali śmiechem. Z czasem sam mówiłem jakieś śmieszne rzeczy na lekcji (za co nieraz mi się obrywało od nauczycieli)
i widziałem, że to wszystkim poprawia humor.
Na podst. M. Corey, G. Corey, Grupy – zasady i techniki
Dziś nie przeszkadza mi, że tak na mnie mówią.
grupowej pomocy psychologicznej, IPZIT, Warszawa 1995
Nawet wydaje mi się to fajne. Lubię z nimi żartować. Nie siedzę sam, angażują mnie we wszystko.
Problem pojawia się jednak, gdy uczeń nie
akceptuje swojej roli, a klasa nie widzi dla niego innej. Taka sytuacja
daje przestrzeń do zachowań dyktowanych agresywnymi impulsami. Właśnie wtedy może pojawić się dręczenie, a w wersji dużo
poważniejszej – mobbing szkolny.
6
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Katarzyna Siemieniuch W ROLI KOZŁA, W MASCE BŁAZNA
trudne tematy
Bezradność dręczyciela
Znany badacz zachowań Bill Rogers uważa dręczenie za przemyślane działanie, z którym trudno sobie poradzić m.in. ze względu
na jego powtarzalność. Dręczyciel chce systematycznie krzywdzić
swoją ofiarę. To, jak sytuacja się rozwinie, zależy w znaczącym stopniu od reakcji ofiary. Jeśli okaże ona lęk, strach, smutek czy bezradność, wówczas da dręczycielowi satysfakcję, a tym samym wzmocni
jego postawę. Każda kolejna reakcja lękowa ofiary będzie utwierdzać prześladowcę w przekonaniu o własnej skuteczności i mocy.
Trwałe, systematyczne dręczenie może przemienić się w mobbing.
To zaś oznacza, że klasowy kozioł ofiarny nie tylko jest buforem
napięcia emocjonalnego, ale zostaje wykluczony ze społeczności
klasowej. Takie wykluczenie jest silnym aktem agresji.
Dlaczego dochodzi do tak dramatycznych sytuacji? Niemiecki
pedagog Karl Gebauer, czołowy badacz mobbingu szkolnego, szczególnie podkreśla znaczenie poczucia bezradności, które w okresie
dojrzewania osiąga apogeum. Jeśli w dzieciństwie nastolatek nie
nauczył się skutecznego radzenia sobie z poczuciem bezradności
(decydujące znaczenie mają przede wszystkim akceptujące postawy rodzicielskie), wówczas przekształca je w poczucie „wszechmocy”, któremu towarzyszy silna agresja. Gromadzi wokół siebie inne
osoby, zazwyczaj pod groźbą rozbicia przyjaźni czy też agresywnych zachowań. Wewnętrznie jednak towarzyszy mu dojmujące
poczucie pustki oraz lęk przed samotnością, który pragnie zagłuszyć. Manifestuje więc siłę, aby zyskać „poparcie” klasy. Jeśli mu
się to uda, wówczas pozostali uczniowie mniej lub bardziej jawnie
wspierają jego działania. Zatem – tłumaczy Gebauer – mobbing
możemy uznać za sprawowanie nad kimś władzy, mające na celu
wzmocnienie poczucia własnej wartości.
lęk, strach
i smutek nakręcają
dręczyciela
bezradność
przemieniona
we „wszechmoc”
Kto słaby, będzie ofiarą
W takim układzie „ofiarą” staje się zazwyczaj uczeń, który wyróżnia się jakąś słabością. To ona staje się bezpośrednią przyczyną
dręczenia. Co więcej, jeśli ofiara nie ma wsparcia w domu, jeśli nie
otrzymuje od bliskich odpowiedniej pomocy, poddaje się działa-
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
wystarczy nawet
jedna słabość
7
trudne tematy
Robert uczy się
zachowań
asertywnych
pomoc potrzebna
także sprawcy
niom mobbingowym na zasadzie wyuczonej bezradności. Sytuację
tego typu ukazuje historia ucznia gimnazjum, dręczonego przez
rówieśników z powodu swojej otyłości.
Robert jest uczniem trzeciej klasy gimnazjum. Od roku pozostaje pod opieką psychologa szkolnego. Sam przyszedł powiedzieć o swoich problemach.
Jego sytuacja jest o tyle trudna, że w domu także nie otrzymuje akceptacji ze strony rodziców. W trakcie spotkań z psychologiem Robert uczy się
radzenia sobie z agresją innych poprzez naukę zachowań asertywnych.
Niestety, praca z nim jest procesem długotrwałym, ponieważ swoją asertywną postawę musi testować także w domu, a to nie jest dla niego łatwe.
W klasie natomiast psycholog szkolny podjął interwencję razem z wychowawcą. Rozpoczęła się ona od diagnozy sytuacji – uczniowie wypełnili
anonimową ankietę, dotyczącą tolerancji oraz jej braku. Uczniowie, zmęczeni trudną sytuacją, otworzyli się. Następnie wychowawca i psycholog
przygotowali cykl lekcji dotyczących tolerancji oraz przeprowadzili wiele
indywidualnych rozmów z uczniami. Pomocą został objęty także główny
sprawca mobbingu. Kadra pedagogiczna, na czele z wychowawcą, potępiła
tego typu zachowania, dzięki czemu odzyskała autorytet wśród uczniów.
Równowaga w klasie została przywrócona.
Samotność kozła ofiarnego
skutki przemocy
trwają strasznie
długo
8
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Nie zawsze jednak nauczyciele angażują się w pomoc ofierze. Nieświadomi swoich działań, mogą nawet stanąć po stronie oprawcy. Wówczas źródłem pomocy stają się wyłącznie rodzice. Niestety, często okazuje się, że jedyną możliwością pomocy dziecku jest
zmiana szkoły. Przykład gimnazjalistki, która w podstawówce była
ofiarą mobbingu, pokazuje, jak mocno oddziałuje on na procesy
psychiczne i jak trudno uwolnić się od jego skutków.
Anna jest uczennicą pierwszej klasy gimnazjum. W szkole podstawowej była ofiarą dręczenia. Na konsultacje do psychologa szkolnego trafiła z powodu przewlekłego kaszlu natury psychogennej (wszelkie badania
wykluczyły inne podłoże niż psychologiczne).
Oto fragment rozmowy z Anną.
Psycholog: Kiedy koleżanki zaczęły ci dokuczać?
Anna: Zawsze były docinki, od pierwszej klasy, ale najsilniejsze pod koniec
piątej i przez całą szóstą. To było apogeum.
Katarzyna Siemieniuch W ROLI KOZŁA, W MASCE BŁAZNA
trudne tematy
P: Czego dotyczyły te docinki?
A: Zazwyczaj ocen – że jakaś mi się nie należy, że nie zasłużyłam. W piątej klasie nie dostałam piątki z WF-u, bo one uważały, że mi się
nie należy.
P: Jak w tej sytuacji zachował się nauczyciel?
Przecież to on decydował o ocenie.
A: Zachował się bardzo źle. Od początku mnie
nie lubił. Miałam problemy zdrowotne, mdlałam na WF-ie. Później byłam trochę nieobecna,
ale chciałam wszystko nadrobić. Powiedział, że
w porządku, ale w końcu dał mi czwórkę, choć
zdałam, co miałam zdać. To moje koleżanki nie
były zadowolone. Rozmawiały z naszą wychowawczynią – twierdziły, że nie należy mi się
piątka, bo za długo nie chodziłam do szkoły.
Doszło do tego, że matka mojej niby najlepszej koleżanki poszła do pana
od WF-u i zażądała, żeby postawił mi czwórkę, mimo że jej córka miała
szóstkę. Mnie wtedy w szkole nie było. Dowiedziałam się, jak wróciłam
po chorobie, i to nie od wychowawczyni czy innych uczniów. Po prostu
jedna z dziewczyn, które mi dokuczały, zaczęła się ze mnie wyśmiewać.
P: Co poczułaś w tej sytuacji?
A: Straszny ból, złość, smutek, zażenowanie, zawód i bezsilność.
P: Kiedy zaczął się twój kaszel?
A: W ostatnim tygodniu sierpnia, tydzień przed rozpoczęciem szóstej klasy.
P: Jaka jest diagnoza?
A: Że to wynik moich nerwów. Przebadali mnie na wszystkie strony i nic
nie wyszło.
P: Ile było tych koleżanek, które ci dokuczały?
A: Pięć.
P: Która była najbardziej przeciwko tobie?
A: Chyba ta, która powiedziała mi o ocenie z WF-u.
P: Co czułaś, kiedy miałaś iść do szkoły?
A: Czułam się bardzo niepewnie, nigdy nie wiedziałam, co mnie czeka. Nie
chciałam tam chodzić, ze względu na dziewczyny i na tego nauczyciela.
Bałam się tego, co może się stać.
P: Od kogo miałaś wsparcie?
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
nigdy nie wiadomo,
co się stanie
9
trudne tematy
A: Od rodziców tylko.
P: Co czułaś, kiedy już wiedziałaś, że zmienisz szkołę?
A: Czułam strach, bo nie wiedziałam, co mnie czeka, ale i ulgę, że stąd
odejdę. Tamte dziewczyny ciągle mi się śnią. To są koszmary.
W następstwie działań własnych
ofiara czasami
sama prowokuje
prześladowcę
10
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Zdarza się również tak, że ofiara swoim zachowaniem nieświadomie prowokuje do prześladowań. Jak to możliwe? Karl Gebauer
określa ten typ mobbingu jako „następstwo działań własnych”.
Wydaje się, że szczególne znaczenie w takich przypadkach ma
relacja dziecka z matką. Jeśli matka była „niewystarczająco dobra”
(takiego terminu używa Donald Winnicott, czołowy znawca relacji
międzyludzkich), wówczas dziecko nie ma poczucia bezpiecznej
bliskości. W okresie dojrzewania zaś, kiedy tworzy się tożsamość
i wyłaniają się stałe struktury psychiczne na przyszłość, te wczesne
doświadczenia biorą górę. Młody człowiek, który ma tego rodzaju
doświadczenia, obawia się odrzucenia ze strony rówieśników, więc
sam pierwszy ich odrzuca. Taką sytuację obrazuje historia Liliany.
Liliana jest dzieckiem znanym w całej szkole. Nieustająco zaczepia nauczycieli. Opowiada im przeróżne historie, które okazują się nieprawdziwe.
Tematyka tych opowieści zawsze dotyczy różnego rodzaju relacji z innymi, których Liliana tak naprawdę ma niewiele. Klasa jej nie lubi, ponieważ
fot. shutterstock.com
trudne tematy
zmyślone historie dotyczą także kolegów i koleżanek. Zdarza się, że Liliana
wybucha na lekcjach i wychodzi z klasy, trzaskając drzwiami.
Liliana trafiła na konsultację do psychologa szkolnego, ponieważ jej zachowanie zaniepokoiło grono pedagogiczne. Kontakt z dziewczynką jest trudny. W klasie uczniowie dokuczają jej, przezywają, śmieją się z niej na lekcjach WF-u, nie chcą być z nią w parze.
Liliana jest dzieckiem zaniedbanym. Szkoła wiele razy wzywała matkę,
sugerując skorzystanie z szerszej pomocy psychologiczno-psychiatrycznej. Charakterystyczne, że komunikacja między matką i córką ma rys
agresywny.
Pomoc Lilianie jest trudna, ponieważ w terapii nieustająco odtwarza ona
schemat odrzucania. Trudna jest także współpraca z klasą, zmęczoną chwiejnym zachowaniem dziewczynki. Niemniej jednak po wielu konfrontacjach
i interwencjach klasa uczy się nie reagować agresywnie na jej zachowania,
by ich w Lilianie nie wzmacniać.
mechanizm trudny
do wychwycenia
Sygnały dręczenia
Dręczenie jest trudnym do wychwycenia mechanizmem, bowiem
nie ma jednego stałego wzorca. Stanowi to dużą przeszkodę dla
nauczycieli i wychowawców, którzy chcieliby takim zachowaniom
przeciwdziałać. Co zatem można zrobić? Przede wszystkim zwrócić
uwagę na sygnały mogące świadczyć o dręczeniu. Ich listę zaproponował Karl Gebauer:
uczniowi giną przybory bądź jego rzeczy są niszczone;
uczeń jest obrażany i wyśmiewany na forum klasy lub podczas przerw;
uczeń jest często wykluczany z pracy grupowej;
uczeń jest obiektem przemocy fizycznej;
uczeń jest upokarzany rysunkami, e-mailami, SMS-ami czy na
forach społecznościowych;
uczeń jest wyśmiewany z powodu swojego wyglądu;
członkowie rodziny ucznia są obrażani;
uczeń niechętnie wypowiada się o sytuacji klasowej;
uczeń prowokuje resztę klasy swoim zachowaniem;
uczeń sprawia wrażenie, jakby biernie poddawał się zachowaniom innych.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
wiele sygnałów
dręczenia
11
trudne tematy
już jeden sygnał
powinien niepokoić
milczenie łączy
ofiarę i sprawcę
Jeśli nauczyciel zauważy choć jeden z tych sygnałów, powinien
podjąć stosowną interwencję. Warto zacząć od anonimowej ankiety
wśród uczniów, a potem przejść do rozmów indywidualnych. Bardzo ważna jest współpraca z rodzicami zarówno ucznia pokrzywdzonego, jak i sprawców dręczenia. Wszystkie te działania powinny odbywać się we współpracy z psychologiem lub pedagogiem
szkolnym. Co więcej, warto zadbać o odbudowanie autorytetu
wśród uczniów – wychowawca i grono pedagogiczne powinni
publicznie potępić wszelkie przypadki dręczenia czy mobbingu.
Oczywiście nie tylko mobbing, ale wszelkie przejawy agresji grupy wobec jednostki wymagają kompleksowego działania ze strony
dorosłych. Duże znaczenie ma cierpliwość, bowiem zarówno ofiara, jak i oprawca nie są chętni do dzielenia się swoimi przeżyciami. Pomocne mogą być pogadanki klasowe na temat tolerancji czy
warsztatowe lekcje wychowawcze, które pozwolą wychowawcy
inaczej spojrzeć na role w grupie klasowej i wychwycić niepokojące zjawiska. Generalnie jedno jest pewne – na wszelkie sygnały
świadczące o zagrożeniu mobbingiem należy reagować natychmiast, bowiem skutki bierności mogą być dramatyczne. Warto przeczytać
Karl Gebauer, Mobbing w szkole, tłum. Anna Malinow, Instytut
Wydawniczy PAX, Warszawa 2007.
Bill Rogers, Trudna klasa, Fraszka Edukacyjna, Warszawa 2007.
Walter G. Stephan, Cookie W. Stephan, Wywieranie wpływu przez grupy,
tłum. Magdalena Kacmajor, GWP, Gdańsk 2007.
12
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Katarzyna Siemieniuch W ROLI KOZŁA, W MASCE BŁAZNA
trudne tematy
Gdy uczeń uczniowi
jest prześladowcą
Bullying jest zjawiskiem społecznym. O jego istnieniu wiedzą
wszyscy. Dlaczego więc młodzi ludzie cierpią samotnie przez wiele lat?
Dlaczego tego rodzaju praktyki są przemilczane?
tekst Adam Krasnosielski
Bardzo zależy nam, dorosłym, aby nasze
dzieci były tolerancyjne, szanowały drugiego człowieka, potrafiły zrozumieć jego
sytuację życiową, poglądy, decyzje, „inność”
czy indywidualność. Niestety, w wielu
szkołach można spotkać uczniów, którzy
są traktowani źle. Jak wynika z licznych
badań, szkoły nie zawsze potrafią zapewnić bezpieczeństwo swoim podopiecznym.
Oczywiście można powiedzieć, że kłótnie,
sprzeczki, a nawet bójki między uczniami są wręcz nieodzowną
częścią szkolnej rzeczywistości, podobnie jak plotki czy obrażanie
się. Niestety bywa, że tego rodzaju wrogie zachowania stają się permanentne, a ich obiektami są ciągle ci sami uczniowie. Mamy wtedy
do czynienia z bullyingiem.
Adam Krasnosielski
jest psychologiem
i pedagogiem,
doktorantem Akademii
Pedagogiki Specjalnej
im. Marii Grzegorzewskiej
w Warszawie.
Zawodowo interesuje się
m.in. kształceniem
integracyjnym,
problematyką przemocy
w szkole oraz pomocą
psychologicznopedagogiczną dzieciom
z różnymi trudnościami
rozwojowymi.
w szkole
nie wszyscy
są bezpieczni
Bullying, czyli...
Czasami bullying porównuje się do „fali” w wojsku. To jednak zbyt
duże uproszczenie. Przez wiele lat wojsko było uważane za miejsce przeobrażenia chłopca w mężczyznę. Powiedzenia w rodzaju
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
13
trudne tematy
bullying to jednak
nie to samo co „fala”
brutalna inicjacja
jednak dotarła
do szkół
„Wojsko go nauczy”, „Wojsko zrobi z niego mężczyznę”, „Co to
za mężczyzna, skoro nie był w wojsku” czy „W wojsku dorośnie”
świadczyły o oczekiwaniach społeczeństwa w stosunku do „wychowującej” funkcji armii. Dyscyplina i agresja, z jakimi spotykał się
młodzieniec rozpoczynający służbę wojskową, miały nauczyć go
porządku, odpowiedzialności itp. Nałożenie munduru kończyło
„nieodpowiedzialne” życie chłopca i rozpoczynało nowy, męski
etap. „Fala” była swoistą inicjacją, wprowadzeniem młodszych
żołnierzy, zwanych „kotami”, przez starszych w wojskową społeczność. Często to wprowadzenie przybierało postać fizycznego
lub/i psychicznego znęcania się nad nowicjuszami.
Z czasem „fala” zaczęła pojawiać się również w szkołach – niestety, głównie pod postacią brutalnych i poniżających zachowań.
Starsi, mający już za sobą inicjację, sami wchodzili w rolę oprawców i prezentowali te same formy zachowań, których doświadczali wcześniej.
„Fala” nie oddaje zatem specyfiki takiego tyranizowania, jakim jest
bullying. Najbardziej podobny do niego wydaje się mobbing. Właściwie jedyną różnicą między nimi jest wiek uczestników. Za mobbing uważa się dręczenie, szykanowanie w miejscu pracy (a więc
dotyczy osób dorosłych), bullyingiem zaś jest tyranizowanie dzieci
przez dzieci w szkole.
Dla obu form dręczenia charakterystyczne są:
zróżnicowane formy (bicie, poniżanie, obrażanie, wyzywanie,
obgadywanie, wykluczanie z grupy);
nierównowaga sił (ofiara nie jest w stanie poradzić sobie z silniejszym agresorem);
powtarzalność ataków (minimum kilka w miesiącu);
długość występowania (minimum sześć miesięcy).
Problem z jednoznacznym określeniem różnic między bully­
ingiem a mobbingiem może pojawić się jedynie wtedy, gdy ofiary
i sprawcy różnią się statusem. Typowy bullying polega na dręczeniu uczniów przez uczniów, zaś typowy mobbing to dręczenie pracowników przez pracowników (np. nauczycieli przez nauczycieli).
Bywa jednak, że to uczniowie tyranizują nauczyciela, jak w jednej z toruńskich budowlanek, gdzie przez długi czas nastolatki
znęcały się nad wykładowcą chemii, np. zakładając mu kosz na
•
•
dręczenie
pod wieloma
postaciami
14
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
•
•
Adam Krasnosielski GDY UCZEŃ UCZNIOWI JEST PRZEŚLADOWCĄ
trudne tematy
głowę i wymachując nogami nad głową. Sprawa ujrzała światło
dzienne dopiero po opublikowaniu „wyczynów” z 19 maja 2003
roku w internecie. Zdarza się też, że nauczyciel dręczy uczniów,
jak choćby w szkole podstawowej w Wilkowisku, gdzie matematyczka zmuszała uczniów czwartej klasy do karnych ćwiczeń oraz
bicia się nawzajem po pośladkach za nieprzygotowanie do zajęć
czy źle rozwiązane zadania.
i uczniowie
nauczyciela,
i nauczyciel uczniów
Portret ofiar
Należy pamiętać, że ofiarą dręczenia może stać się każde dziecko.
Są jednak pewne cechy, które zwiększają prawdopodobieństwo
takiej sytuacji. To przede wszystkim wszelkie „inności”: narodowa
(inny kolor skóry), religijna (inne obyczaje), etniczna (inny język).
„Innością” może też być wygląd fizyczny (bardzo niski lub bardzo
wysoki wzrost, kolor włosów, nadwaga, niedowaga, piegi) i cechy
osobowości (duża nieśmiałość, lękliwość czy nadpobudliwość).
Gdy jednak przyjrzymy się sobie wzajemnie, bez trudu zauważymy, że nie ma dwóch identycznych osób. Nawet bliźniacy jednojajowi nie są identyczni. Niemniej jednak cechy te bywają wykorzystywane jako pretekst do znęcania się nad ich posiadaczami.
Ofiary długotrwałego prześladowania można podzielić na dwa
typy – pasywny (bierny) oraz prowokujący (dużo rzadziej spotykany). Ofiary pasywne są zazwyczaj ciche, nieśmiałe i lękliwe,
dlatego nie ma z ich strony „odpowiedzi” na zaczepki słowne czy
fizyczne. Wstydzą się skupiania na sobie uwagi, więc nie wchodzą w konflikt z oprawcą, starają się pozostawać „na uboczu”. Są
słabe fizycznie, co utrudnia im obronę. Jeśli jednak zdecydują się
oddać, zazwyczaj rozjuszają jedynie agresora, który staje się jeszcze
brutalniejszy. Unikają zabaw stanowiących potencjalne zagrożenie
dla zdrowia (stłuczenia, posiniaczenia), więc podczas różnych gier
trzymają się z boku. Na zajęciach z wychowania fizycznego poziomem sprawności wyraźnie odstają od pozostałych osób. W efekcie
zazwyczaj przebywają same, zarówno w szkolnej ławce, jak i na
korytarzu podczas przerw.
Ofiara prowokująca również odznacza się dużym poziomem lęku,
niskim poziomem pewności siebie, słabą sprawnością fizyczną. Jed-
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
szczególne
cechy ofiar
szkolnych tyranów
ofiary bierne
albo prowokujące
15
trudne tematy
skazani na lęk
i samotność
nak w przeciwieństwie do ofiary pasywnej jest rozbudzona, reaktywna, o czym świadczą problemy ze skupieniem uwagi i usiedzeniem w jednym miejscu. Swoim zachowaniem niejako „prowokuje”
innych do ataków na siebie, np. publicznie dłubie w nosie, wygłasza komentarze nie na temat, drapie się po głowie itp. Potrafi
wyprowadzić z równowagi zarówno kolegów, jak i nauczycieli.
Wizerunek sprawcy
prowokatorzy
lubią się wyróżniać
16
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Sprawców szkolnego dręczenia również można podzielić na dwa
typy. Do pierwszego – prowokującego – należą osoby najbardziej
wyróżniające się w klasie. Są impulsywne, obdarzone żywym temperamentem, chcą i lubią „popisywać się” przed klasą. Sprawcy
tego typu są silni fizycznie, odważni, nieposłuszni, często złośliwi.
To oni inicjują wrogie działania wobec upatrzonych przez siebie
ofiar. Buntują pozostałych uczniów, którzy szybko się do nich przyłączają, tworząc grupy sprawców pasywnych. To drugi typ dręczycieli, u którego – w odróżnieniu od prowokatorów – wrogie
zachowania wynikają z lęku przed staniem się ewentualną ofiarą
nękania. Kiedy bierni prześladowcy widzą, że prowodyr znęca się
nad kimś innym, przyłączają się do niego przede wszystkim po
fot. shutterstock.com
trudne tematy
to, aby odwrócić uwagę od siebie. Dzięki temu idąc do szkoły, nie
muszą się bać, że to oni staną się ofiarami agresji ze strony przywódców grup.
Jak okiełznać bullying
Uczniów, którzy borykają się z taką formą przemocy, można spotkać właściwie w każdej szkole, choć mało kto może zdawać sobie
z tego sprawę. Mało kto – z wyjątkiem prześladowców – zwraca
uwagę na dręczonego ucznia, gdy skulony w kącie próbuje przetrwać kolejną przerwę.
Warto zadać sobie kilka pytań. Jak się zachowuję, gdy widzę bezradność i cierpienie takiego ucznia? Czy przypadkiem nie odwracam głowy i udaję, że niczego nie widzę? A może chcę pomóc, ale
brakuje mi wiedzy, jak skutecznie to zrobić? Poniżej przedstawiam
kilka rozwiązań, jakie nauczyciele mogą wykorzystać, aby pomóc
prześladowanemu dziecku.
Najważniejsze jest bezpieczeństwo ucznia – ofiary bullyingu.
Należy pamiętać, że bez względu na jego fizyczne czy osobowościowe cechy, winę za prześladowania ponosi wyłącznie sprawca.
Niestety zdarza się, że ofiara mylona jest ze sprawcą agresji. Ma to
miejsce wówczas, gdy w chwili rozpaczliwej próby samoobrony
prześladowany uczeń próbuje stawić czoła prześladowcy. Bywa,
że kiedy pokona przeciwnika, nauczyciel oskarża go o spowodowanie całego zamieszania, a nawet o pobicie. Taka postawa opiekuna wynika zazwyczaj z niewiedzy. A przecież każdy ma prawo
do obrony i kompletnym nieporozumieniem jest sytuacja, w której
atakowany zostaje uznany za „przestępcę” i sprawcę incydentu,
podczas gdy tak naprawdę bronił siebie i swojego zdrowia.
Należy też pamiętać, że ofiary przemocy są nieśmiałe i wstydliwe.
Dręczeni uczniowie wstydzą się mówić o swoich problemach.
Uważają, że lepiej zamieść je pod dywan, udać, że nie istnieją.
W rzeczywistości jednak jedyną osobą, która powinna wstydzić
się zaistniałej sytuacji, jest sprawca przemocy. To on ponosi całą
odpowiedzialność za bullying.
Nie wolno zatem czynić pokrzywdzonemu dziecku wyrzutów
w rodzaju: „Dlaczego wcześniej nic nie mówiłeś?” albo „Gdybyś
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
bierny prześladowca
cieszy się,
że to nie on
pytania, które warto
sobie postawić
paradoks
prześladowanego
17
trudne tematy
dręczeni chcą
zamiatać wszystko
pod dywan
problem
ukrywany z powodu
samotności
18
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
się tak nie zachowywał, nie dokuczaliby ci”. Nie mają też sensu
rady typu: „Postaw mu się”, „Mężczyzna musi się bronić”, „Następnym razem oddaj mu z całej siły” – świadczą one jedynie o braku
zrozumienia istoty problemu. Gdyby uczeń potrafił się obronić,
wówczas nie doświadczałby udręk przez tak długi czas i z taką
częstotliwością.
Wygłaszając takie „mądrości”, nauczyciel nie tylko nie pomoże
dziecku, ale jeszcze przysporzy mu kolejnych problemów. Cały
czas trzeba pamiętać, że ono jest ofiarą, a nie sprawcą! Zapewne
tak długo ukrywało problem, ponieważ nie dostrzegało osoby, której mogłoby opowiedzieć o swojej sytuacji. Nauczyciel musi pokazać, że jest osobą godną zaufania, która wysłucha, powstrzyma
się od osądzania i w miarę możliwości pomoże. Budowaniu takiej
pozycji sprzyja m.in. okazywanie uczniowi jak największego zainteresowania. Warto też podkreślać jego najlepsze cechy. To bardzo istotne, ponieważ dzieci w wieku szkolnym porównują się
między sobą, a wynik tych porównań określa ich pozycję w grupie. Dziecko nieustannie poniżane przez swoich rówieśników
czuje się gorsze. Powoli zaczyna wierzyć, że zasługuje na takie
traktowanie. Zwrócenie uwagi na jego zalety, podkreślanie ich
fot. shutterstock.com
trudne tematy
sprawi, że poczuje się ono lepiej i zacznie wierzyć we własne
siły. Taka wiara zaś może doprowadzić do poprawy jego sytuacji
w grupie.
Korzyści przyniesie też uświadomienie prześladowanemu uczniowi, że jak każdy człowiek ma on swoje mocne i słabe strony.
Może być dobry w jakiejś dziedzinie, ale w innej lepsi są jego koledzy. Świat jest zróżnicowany i to zupełnie normalne, że nie można
być specjalistą od wszystkiego. Lekarz wykonuje trudne zabiegi,
ale raczej nie naprawi samochodu. Mechanik usprawni auto, ale
nie zbuduje domu itd.
pochwały
wzmacniają
i dodają wiary
Tajna umowa trójstronna
Jedną z metod wzmacniania poczucia własnej wartości jest zawarcie „tajnej umowy” z uczniem i jego rodzicami. Polega ona na
tym, że nauczyciele będą przygotowywać dla niego zestawy
zadań z tematów zaplanowanych na kolejne zajęcia. Rozwiązując je wcześniej od kolegów, uczeń zdobędzie odpowiednią wiedzę. Wykazując się nią, będzie mógł stopniowo poprawiać swoją
pozycję w grupie i zyskiwać w oczach rówieśników. Warto też
pomyśleć o dodatkowych zajęciach (korepetycjach, kółkach zainteresowań).
Ważne są również zajęcia sportowe: piłka nożna, koszykówka,
sporty walki. Dzięki nim dziecko będzie sprawniejsze fizycznie,
zwinniejsze, a tym samym bardziej atrakcyjne dla rówieśników.
Która grupa na zajęciach WF nie chciałaby mieć w swoim składzie
dobrego zawodnika? Z kolei sporty walki wyposażą gnębionego
ucznia nie tylko w skuteczne metody obrony w chwilach realnego
zagrożenia, ale także wzmocnią jego poczucie własnej wartości,
dadzą mu świadomość własnej siły oraz pozwolą na pokonywanie
nieśmiałości i lęku, które należą przecież do cech najsilniej prowokujących agresora do ataku. Często właśnie pewność siebie odstrasza potencjalnych sprawców zaczepek.
Uczęszczanie na dodatkowe zajęcia ma jeszcze jedną zaletę:
dziec­ko przebywa z innymi osobami. Poznaje nowych kolegów
i rozwija swoje zainteresowania, czyli zaspokaja potrzeby bardzo
istotne w procesie prawidłowego rozwoju.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
ja umiem jedno,
ty umiesz drugie
– to jest w porządku
dobry zawodnik
zyskuje szacunek
19
trudne tematy
niezastąpione
kontakty
z innymi ludźmi
i tak wszystko
zależy od dobrej
woli nauczycieli
20
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Bullying jest zjawiskiem społecznym. Oznacza to, że o jego istnieniu wiedzą wszyscy, zarówno uczniowie, jak i nauczyciele. Dlaczego więc zdarza się, że młodzi ludzie, którzy są jego ofiarami,
cierpią przez wiele lat i nie otrzymują żadnej pomocy? Dlaczego
wciąż istnieje ciche przyzwolenie na tego rodzaju praktyki? Warto
zastanowić się nad tym, szczególnie biorąc pod uwagę przerażające
konsekwencje, jakie może za sobą nieść doświadczanie bullyingu.
Apatia, fobia szkolna, niechęć, utrata wiary we własne siły i możliwości, problemy ze snem, koszmary nocne, bóle głowy, żołądka,
depresja, a czasami nawet próby samobójcze – to, niestety, psychologiczna rzeczywistość ofiar szkolnej przemocy. Dlatego oczywista
jest potrzeba podejmowania działań zmierzających do wyeliminowania tego problemu. Żadne jednak programy przeciwdziałające
przemocy w szkole, rozwijające kompetencje społeczne uczniów
nie przyniosą zakładanych rezultatów, jeśli nauczyciele naprawdę
nie będą chcieli zmienić niebezpiecznej sytuacji. Najważniejsze są
ich chęci. Adam Krasnosielski GDY UCZEŃ UCZNIOWI JEST PRZEŚLADOWCĄ
trudne tematy
Sukces, czyli szczepionka
na bezradność
Jeśli uczeń przeżywa ciąg porażek i nie potrafi go przełamać, poddaje się
i przestaje walczyć o lepsze wyniki. Z takiej bierności i bezradności
może go wyrwać tylko odniesienie sukcesu, choćby najmniejszego.
tekst Przemysław Bąbel
Kamil chodzi do piątej klasy szkoły podstawowej. Choć z większością przedmiotów radzi sobie nieźle, to ma ogromne
problemy z matematyką. Nie odrabia prac
domowych, na sprawdzianach oddaje
puste kartki, a wywołany do odpowiedzi
zgłasza nieprzygotowanie i prosi o ocenę
niedostateczną. Problemy rozpoczęły się
w czwartej klasie. Początkowo Kamil bardzo przykładał się do nauki matematyki.
Odrabiał regularnie prace domowe, pisał sprawdziany, dawał
z siebie wszystko podczas odpowiedzi. Niestety, niezależnie od
starań popełniał błędy i zazwyczaj otrzymywał oceny niedostateczne. Coraz częściej więc zdarzało mu się w ogóle nie odrobić pracy domowej albo oddać pustą kartkę na sprawdzianie.
Pod koniec czwartej klasy właściwie w ogóle przestał rozwiązywać zadania. Zdał do piątej klasy tylko dlatego, że w pierwszym semestrze miał z matematyki ocenę dostateczną, więc na
koniec roku otrzymał dopuszczającą, choć w drugim semestrze
dostawał prawie same jedynki. Jak wyjaśnić problemy Kamila?
Czy można mu pomóc?
Dr Przemysław Bąbel
jest psychologiem,
adiunktem w Instytucie
Psychologii Uniwersytetu
Jagiellońskiego, kieruje
też przyinstytutowym
Zespołem Badania Bólu.
Prowadzi badania nad
placebo i bólem. Zajmuje
się zastosowaniami analizy
zachowania i psychologii
pamięci w edukacji. Autor
przeszło 40 publikacji
naukowych i blisko
100 popularnonaukowych.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Kamil
nie radzi sobie
z matematyką
21
trudne tematy
Psy uciekają przed prądem
przydatne płytki
na psich głowach
cokolwiek pies
by zrobił, prąd go
i tak kopnie
Na te pytania mogą dać odpowiedź wyniki eksperymentów Martina Seligmana z Uniwersytetu Pensylwanii. W jednym z nich
Seligman i Steven Maier boleśnie razili prądem psy. Jednak część
zwierząt mogła przerwać nieprzyjemne doznania, naciskając
przymocowaną do głowy płytkę. Te psy bardzo szybko nauczyły
się, że w ten sposób wyłączają prąd, i z biegiem czasu robiły to
coraz szybciej. Natomiast inne psy, niezależnie od tego, czy naciskały płytkę, czy nie, nadal były rażone prądem. Po kilkunastu
próbach ostatecznie rezygnowały i biernie poddawały się bolesnym wstrząsom.
Po upływie doby eksperymentatorzy umieścili wszystkie zwierzęta w skrzynce wahadłowej, podzielonej barierką na dwie części.
Kiedy w jednym z pomieszczeń puszczali prąd przez kratę podłogową, psy mogły uciec, przeskakując barierkę. Robiły to jednak
prawie wyłącznie te zwierzęta, które w pierwszej części eksperymentu mogły wyłączać wstrząsy. Natomiast psy, które nie miały
takiej możliwości, nie potrafiły uciekać od wstrząsów. Innymi słowy zwierzęta, które w pierwszej części eksperymentu nauczyły się,
że niezależnie od tego, co robią, nie uciekną od bolesnych doznań,
w drugiej części nawet nie podejmowały takich prób.
Seligman i Maier nazwali to zjawisko wyuczoną bezradnością. Czy
może ono wyjaśnić problemy Kamila? Kiedy wszelkie próby poradzenia sobie z zadaniami matematycznymi kończyły się niepowodzeniem, Kamil w końcu poddał się. Uznał, że nie ma wpływu na
bieg zdarzeń, i porzucił próby nauczenia się matematyki. Zupełnie
jak psy z eksperymentu Seligmana i Maiera...
Dobry nauczyciel, zły nauczyciel
bezradność
wyuczona pod
wpływem porażek
22
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Carol Dweck i N. Dickon Reppucci z Uniwersytetu Yale postanowili sprawdzić, czy rzeczywiście wyuczona bezradność może się
rozwinąć u uczniów pod wpływem niepowodzeń w rozwiązywaniu zadań. Interesowało ich także, czy porażki w rozwiązywaniu
zadań zadawanych przez jednego nauczyciela wpłyną na wyniki
osiągane u innego nauczyciela.
Przemysław Bąbel SUKCES, CZYLI SZCZEPIONKA NA BEZRADNOŚĆ
trudne tematy
Do badań zaprosili 20 chłopców i 20 dziewczynek z piątej klasy szkoły podstawowej. Najpierw poprosili wszystkich, żeby wypełnili kwestionariusz, mierzący ich atrybucję osiągnięć o charakterze intelektualnym. Dzieci zapoznały się z opisami 34 typowych dla dzieciństwa
porażek i sukcesów w zadaniach intelektualnych i określały, co je
spowodowało: zachowanie dziecka (atrybucja wewnętrzna) czy
innej osoby z jego otoczenia (atrybucja zewnętrzna).
Drugi etap badania polegał na tym, że badacze prezentowali uczniom karty z wzorami, zaś badani mieli te wzory układać z czterech dostarczonych im klocków. Za każde dobrze wykonane zadanie
otrzymywali żeton. Na zakończenie eksperymentu uzbierane żetony
mogli wymienić na nagrody. Co istotne, przed każdym zadaniem
uczniowie oceniali na skali od 0 do 10, czy uda im się je rozwiązać.
Eksperyment prowadzili na zmianę dwaj „nauczyciele”: jeden
z nich prezentował wzory, które zawsze można było ułożyć
z dostarczonych klocków, a drugi niemal wyłącznie przedstawiał
wzory niemożliwe do ułożenia (tylko dwa ostatnie zadania można było rozwiązać). Dzięki temu uczniowie przeżywali na zmianę
sukcesy i porażki. W sumie badacze zadali im 64 zadania, z czego
30 było nierozwiązywalnych, a 34 miały rozwiązanie. Szczególnie
ważne były cztery ostatnie zadania, bowiem każdy z „nauczycieli”
prezentował uczniom po dwa wzory możliwe do ułożenia. Okazało się, że gdy dzieci rozwiązywały zadania podane przez bada-
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
jeden pan dobry,
drugi pan zły
23
trudne tematy
cza, który wcześniej prezentował wzory niemożliwe do ułożenia,
to pracowały nad nimi wyraźnie dłużej niż nad zadaniami zadanymi przez drugiego badacza.
„Wytrwali” i „bezradni”
decydująca rola
złego pana
bardzo ważna
atrybucja
wewnętrzna
24
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Na podstawie wyników naukowcy podzielili uczniów na dwie grupy. „Wytrwałych” tworzyli uczniowie, którzy pomimo porażek rozwiązali cztery ostatnie zadania. „Bezradnych” tworzyli uczniowie,
którzy nie poradzili sobie z dwoma „rozwiązywalnymi” problemami, podanymi przez eksperymentatora, wcześniej prezentującego
wyłącznie nierozwiązywalne zadania.
Po ponownym przeanalizowaniu wyników badacze zauważyli, że
w obu grupach zmniejszał się czas rozwiązywania zadań zlecanych przez „dobrego” eksperymentatora, ale tylko w grupie „bezradnych” istotnie zwiększył się czas rozwiązywania zadań możliwych do wykonania, zadanych przez „złego” eksperymentatora.
Naukowcy uznali więc, że bezradność jest specyficzna – dotyczy
tylko zadań zlecanych przez osobę, która wcześniej sprawiała, że
uczniowie często przeżywali porażki. To wyjaśnia, dlaczego Kamil
przestał podejmować próby rozwiązywania zadań matematycznych, podczas gdy dobrze radził sobie z innymi przedmiotami.
Co bardzo ciekawe, obie wyróżnione przez badaczy grupy uczniów – tj. „wytrwali” i „bezradni” – nie różniły się oczekiwaniami:
na ogół uczniowie uważali, że im się powiedzie bez względu na
to, kto zlecał zadanie. A zatem, choć doświadczenia porażek istotnie wydłużały czas rozwiązywania kolejnych zadań, to odbywało
się to bez świadomości uczniów!
Dlaczego jednak nie wszyscy uczniowie popełniali błędy w dwóch
ostatnich zadaniach, zleconych przez eksperymentatora, który
wcześniej zadawał im wyłącznie nierozwiązywalne zadania? Dlaczego jedni stali się bezradni, a inni się nie poddali? Okazuje się,
że decydująca była atrybucja osiągnięć. „Wytrwali” w większym
stopniu przypisywali sobie odpowiedzialność za osiągnięcia intelektualne (atrybucja wewnętrzna), zaś „bezradni” znacznie częściej
upatrywali przyczyn porażek i sukcesów na zewnątrz (atrybucja
zewnętrzna). Zatem podatność na wyuczoną bezradność zależy
Przemysław Bąbel SUKCES, CZYLI SZCZEPIONKA NA BEZRADNOŚĆ
trudne tematy
od tego, jak uczniowie wyjaśniają przyczyny zdarzeń. Najwyraźniej Kamil jest przekonany, że jego sukcesy i porażki nie zależą
od niego, ale od innych, na przykład od nauczyciela matematyki.
Dlatego przestał się starać.
Kamil jest przekonany,
że wszystko zależy
od nauczyciela
Nieoceniona waga sukcesu
Czy można pomóc Kamilowi? Tak. Jedynym sposobem przezwyciężenia wyuczonej bezradności jest umożliwienie uczniowi przeżycia choćby minimalnego sukcesu, dzięki czemu dostrzeże on, że
skutki jego zachowania znów zależą od niego samego. Skoro nic
nie robi, trzeba zachęcić go, żeby zrobił cokolwiek – choćby wypisał dane z zadania – i nagrodzić go za to, np. pochwałą. Stopniowo można zwiększać wymagania, ale do kolejnego etapu należy
przechodzić dopiero wtedy, gdy na poprzednim Kamil kilka razy
osiągnie sukces. Szczególnie ważne jest, aby chłopiec poczuł także,
że ma wpływ na swoje osiągnięcia i dzięki temu zaczął brać odpowiedzialność za to, co robi.
Wyuczonej bezradności można też zapobiegać. W trakcie eksperymentu Seligman i Maier zauważyli, że nawet gdy któreś ze zwierząt z grupy „bezradnej” podjęło skuteczną próbę ucieczki, to i tak
powracało do stanu bezradności – jakby utraciło umiejętność uczenia się. Co ciekawe, kiedy w kolejnym eksperymencie zwierzęta
najpierw nauczyły się, że mogą uciec przed bólem, a potem nie
miały takiej możliwości, to i tak podejmowały liczne próby przerwania bolesnej stymulacji.
Doświadczenie sukcesu jest więc skutecznym środkiem nie tylko
pokonywania, ale i zapobiegania wyuczonej bezradności. Jeśli uczeń
najpierw odniesie sukces, a dopiero później będzie doznawał porażek niezależnie od swego zachowania, to jest znacznie mniej prawdopodobne, że rozwinie się u niego wyuczona bezradność. Można
z tego wysnuć wniosek, że gdyby na początku czwartej klasy Kamil
doświadczał sukcesów w rozwiązywaniu zadań matematycznych,
to próbowałby je rozwiązywać nawet po wielu porażkach. Innymi
słowy, uodporniłby się na późniejsze niepowodzenia. Recepta na
wyuczoną bezradność jest więc prosta – trzeba stwarzać uczniom
okazje do odniesienia sukcesów. Szczepionka – identyczna. Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
wyuczonej
bezradności można
się oduczyć
sukces uodparnia
na niepowodzenia
25
inna szkoła
Dr Urszula Markowska-Manista jest
pedagogiem, adiunktem
w Akademii Pedagogiki
Specjalnej w Warszawie.
Wspólnie z dr Wilczyńską
należy do zespołu
pracującego nad
wprowadzeniem do
polskiej edukacji Heroic
Imagination Project,
unikatowego programu
opracowanego przez
prof. Zimbardo.
Dr Agnieszka Wilczyńska
jest psychologiem
i pedagogiem,
adiunktem w Zakładzie
Psychologii Klinicznej
i Sądowej Uniwersytetu
Śląskiego w Katowicach.
Jest współzałożycielką
ośrodka pomocy
młodzieży na katowickim
Nikiszowcu, który jako
jedyny na świecie nosi
imię Philipa Zimbardo.
HIP nie jest dla
samotnych szeryfów
W programie HIP uczeń zdobywa dostatecznie
dużą wiedzę, aby samemu kogoś czegoś nauczyć.
Ta wiedza ma wystarczający potencjał, by sprawić,
że stanie się on społecznym rewolucjonistą
– przekonują Agnieszka Wilczyńska i Urszula
Markowska-Manista.
26
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
fot. z archiwum autora
inna szkoła
Piotr Żak: Należą Panie do zespołu, który
dostosowuje do potrzeb polskiej edukacji
Projekt Bohaterskiej Wyobraźni, opracowany przez prof. Philipa Zimbardo. Profesor zdaje się wiązać szczególne nadzieje z wprowadzeniem projektu do polskich
szkół. Dlaczego?
Agnieszka Wilczyńska, Urszula Markowska-Manista: Po pierwsze dlatego, że żaden
z tematów, które złożyły się na projekt,
nie zaistniał jeszcze w takiej treści i formie w polskich programach nauczania. Po
drugie, te tematy mają znaczącą wartość
społeczną i polityczną. Dotyczą ważnych
kwestii, np. stereotypów czy uprzedzeń.
Po trzecie, ich treść i podejście dostosowywane są do warunków danego kraju.
Mówiąc na przykład na południu USA
o uprzedzeniach i dyskryminacji, poruszamy kwestię dyskryminacji Afroamerykanów. W Polsce możemy mówić o stereotypach wobec Romów, o uprzedzeniach
wobec mniejszościowych grup społecznych i kulturowych, a tym samym o narażeniu ich na dyskryminację oraz wykluczenie społeczne. Jednak najistotniejsze jest
to, że program uczy, jak odnaleźć w sobie
bohatera. Powoduje zmianę w nastawieniu
młodych ludzi do samych siebie i otaczającego świata. Przemienia ich w agentów
społecznej zmiany, pozwala im zrozumieć
i zaakceptować to, że mogą zmienić myślenie nie tylko swoje, ale i innych. Program
pokazuje, że można skutecznie działać na
rzecz poprawy życia swojej rodziny czy
swojej szkoły, że można skutecznie pracować w środowisku lokalnym. To, co profe-
Psychologia w Szkole nr 4/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
sor Zimbardo zawarł w HIP, z pewnością
będzie nowe dla uczniów, a sposób prezentacji – dynamiczny niczym gry komputerowe – wciągnie uczniów, zaangażuje ich
uwagę i uruchomi refleksyjne myślenie. To
zastrzyk nowych pomysłów, nowych materiałów i nowego podejścia. Również nauczyciele nie będą się nudzić, przedstawiając te materiały.
Czy zespół ma jakąś formalną nazwę? Jakie są jego zadania?
Nasz zespół to po prostu Polski Zespół
Profesora Zimbardo – „Z-Team”, jak nas
przedstawia profesor. Tworzy go czworo
doktorów psychologii i pedagogiki: Monika Pujdak-Brzezinka, Maciej Stolarski oraz
my. Jak podkreśla profesor, każde z nas ma
inne doświadczenie zawodowe, różne ob-
Mamy świadomość,
że nie w każdej szkole
HIP spotka się
z dobrym przyjęciem.
szary badawcze i pasje. Oczekuje od nas, że
wykorzystamy naszą wiedzę, umiejętności
oraz doświadczenia przy adaptacji i wprowadzaniu programu, a także we współpracy
z zainteresowanymi programem szkołami
i edukatorami. Każdy z nas współpracował
z profesorem Zimbardo indywidualnie od
dłuższego czasu. Współpraca ta dotyczyła
badań, publikacji i praktyki edukacyjnej, aż
w 2013 roku profesor postanowił połączyć
nas w zespół, który będzie reprezentował
idee HIP i wdrażał projekt w Polsce.
27
inna szkoła
Dla kogo przeznaczone są materiały, nad
którymi pracuje „Z-Team”?
Materiały przekazał nam profesor Zimbardo jesienią ubiegłego roku. Wtedy wszyscy podpisaliśmy kontrakty, regulujące
to, czym konkretnie mamy się zajmować
i w jaki sposób. Materiały HIP są skierowane głownie do nauczycieli, ale oczywiście
nie tylko. Idea HIP zakłada działania w każdej grupie społecznej.
Co się składa na te materiały?
To osiem modułów lekcyjnych, z których
każdy dotyczy społeczno-psychologicznego tematu. Wszystkie mają ogromne znaczenie dla indywidualnej, społeczno-politycznej i kulturowej rzeczywistości. Te tematy
to np. rasizm, władza, podporządkowanie
się grupie, stereotypy, przypisywanie cech
innym czy bezmyślność w trudnych sytuacjach. Nie ma prezentacji ustnych, które
trwałyby dłużej niż kilka minut. Uczniowie
oglądają filmy, odgrywają scenki, ich wyobraźnia jest pobudzana. Pod koniec odpowiadają na kilka pytań: „Jakich rzeczy nauczyliście się dzisiaj?”; „Wyobraźcie sobie,
że macie o tym komuś opowiedzieć. Kim
byłaby ta osoba? Co jej powiecie?”. W efekcie młodzi ludzie zapamiętują materiał i potrafią go wykorzystać w codziennym życiu.
Jakie były największe trudności w pracach
nad dostosowaniem amerykańskich materiałów do polskich warunków?
Dzięki temu, że mamy zróżnicowane zainteresowania zawodowe i osobiste, potrafimy uwzględniać m.in. kontekst kulturowy
28
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
czy różnice systemu edukacji, szukać najlepszych tłumaczeń terminów psychologicznych na język polski. Na pewno u nas
nie ma aż tak drastycznych różnic dotyczących edukacji mniejszości rasowych.
Jak wynika ze spisu powszechnego z 2011
roku, większość narodowa w Polsce to ok.
97 procent, więc odwołujemy się do specyfiki polskiej: zróżnicowania społecznego, kulturowego, enklaw biedy i społecznej stratyfikacji.
Czy każda szkoła może wprowadzić u siebie kurs HIP?
Mamy świadomość, że nie w każdej szkole
program spotka się z przychylnym przyjęciem. Pierwszy warunek, aby program
w szkole zaistniał, to uznanie jego wartości przez dyrektora. Drugi to chęć korzystania z niego przez nauczycieli, a może nawet przez wszystkich pracowników szkoły.
Oczywiście każdy nauczyciel może próbować wprowadzić go indywidualnie, angażując także własne pomysły.
Wiedza zobowiązuje
do przemyślanego
działania.
Jak powinny przygotować się szkoły chętne do wprowadzenia projektu?
Szkoła nie musi się jakoś specjalnie przygotowywać od strony technicznej, ale dyrekcja i nauczyciele muszą mieć świadomość,
jak nowatorski jest to program. Ważne,
aby wprowadzenia projektu chcieli także
uczniowie. W przebieg tradycyjnych lekcji
Agnieszka Wilczyńska, Urszula Markowska-Manista HIP NIE JEST DLA SAMOTNYCH SZERYFÓW
inna szkoła
angażują się głównie dobrzy uczniowie, natomiast nasze nowatorskie zajęcia skłaniają
wszystkich do aktywnego udziału, do wymiany opinii, doświadczeń. Dzięki temu
minimalizuje się efekt dominacji bystrych,
pracowitych czy otwartych na komunikację uczniów. Moduły edukacyjne zostały
przygotowane tak, aby ani szkoła, ani nauczyciele nie musieli już wkładać dużo pracy w przygotowanie materiału. Prowadzący otrzymuje gotowe dane, wyniki badań,
teorię wraz z opisem działań i materiały video. Przy minimalnym nakładzie pracy nauczyciel może uzyskać maksymalne wyniki.
Kto może prowadzić kurs HIP: tylko psychologowie czy także nauczyciele, np.
WF-u czy matematyki?
Program bohaterskiej wyobraźni sprawia,
że edukacja przestaje promować rywalizację, a staje się edukacją prospołeczną,
wspierającą współpracę, dzielenie się wiedzą. Każdy może być nauczycielem. W programie także uczeń staje się nauczycielem,
zamiast być biernym odbiorcą, siedzącym
na końcu klasy. Zdobywa wiedzę wystarczająco dużą, aby samemu móc kogoś czegoś nauczyć i aby mieć świadomość sprawczości. To naprawdę rewolucyjne podejście.
Nie znamy żadnego innego programu, który by taką formę zakładał.
Profesor Zimbardo podkreśla, ze wiedza zobowiązuje do tego, by podejmować świadome, społeczne działania. Takiego podejścia
nie ma chyba w żadnym systemie edukacyjnym na świecie. Wiedza ma wystarczający potencjał, by sprawić, że uczeń stanie
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
się społecznym rewolucjonistą. Taki przekaz może przerażać na poziomie polityki.
Jednak bycie rewolucjonistą oznacza, że jeśli widzisz, że coś nie działa w kraju, społeczności czy szkole, to najpierw dajesz ludziom do zrozumienia, że twoim zdaniem
konieczna jest zmiana. Program HIP nie
promuje samotnego szeryfa, który może
zostać zabity, któremu można przypiąć
etykietę fanatyka i skazać na izolację. Promuje tworzenie zespołów bohaterów.
Uczeń ma bowiem przekonać kilka osób, by
spojrzały na świat tak, jak on go widzi. Wtedy inni nie będą widzieć już samotnego fanatyka, tylko grupę ze wspólnym punktem
29
inna szkoła
widzenia. Ważne jest więc przejście od działań indywidualnych do działań w grupie.
Jakie warunki trzeba spełnić, żeby móc
prowadzić takie zajęcia?
Z pewnością spojrzeć na nauczanie jak na
proces i relację z uczniem. W większości
szkół nauka polega na powtarzaniu informacji, stopniowaniu poziomów wiedzy –
ciągle w ten sam sposób, z czasem coraz
bardziej nużący dla uczniów. Nasz projekt
jest zupełnie inny, stawia nowe wyzwania i przed nauczycielem, i przed uczniem,
angażując ich w pełni. Każda przeszkolona przez nas osoba otrzyma certyfikat HIP.
Zaczniemy szkolić „supernauczycieli” już
w tym roku, a następnie wdrażać program
w konkretnych szkołach.
Jak długo szkoła powinna prowadzić HIP?
Długość programu zależy od tego, czy
szkoła zdecyduje się na wykorzystanie
30
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
wszystkich modułów, czy tylko wybranych. W każdym razie zainteresowanie jest
ogromne. Codziennie otrzymujemy pytania od nauczycieli, chcących być „superbelframi HIP” albo zaangażować swoje szkoły
w projekt.
Do kogo powinni zgłaszać się zainteresowani?
Wszelkie informacje można znaleźć na polskiej stronie HIP: http://hip.org.pl/. W numerze 5/2013 „Psychologii w Szkole”
opublikowaliśmy blok materiałów
poświęconych Projektowi Bohaterskiej
Wyobraźni (Heroic Imagination Project):
rozmowę z prof. Zimbardo, tekst poświęcony historii i podstawowym założeniom
programu oraz relację z zespołu szkół
w Kłodzku, który jako pierwszy w Polsce
wprowadził HIP do swojego programu
nauczania.
Agnieszka Wilczyńska, Urszula Markowska-Manista HIP NIE JEST DLA SAMOTNYCH SZERYFÓW
inna szkoła
Przeciw codziennemu złu
Nieprzemyślane oceny, automatyczne reakcje, lęk przed ośmieszeniem,
niechęć do wychodzenia przed szereg – wszystko to przeszkadza
nam być codziennymi bohaterami. A przecież możemy uwolnić się
z pozornie zaklętego kręgu automatyzmów i nawyków.
tekst Arkadiusz Korolik
Jest wiosna 2014 roku. Mija właśnie rok
od nawiązania przez naszą szkołę pierwszych kontaktów z profesorem Zimbardo i rozpoczęcia prac nad wdrożeniem
jego Programu Heroicznej Wyobraźni. O tym, jak wszystko
się zaczęło, pisałem w „Psychologii w Szkole” nr 5/2013. Teraz
przypomnę jedynie, na czym polega nasza działalność i współpraca z Heroic Imagination Project. Podstawą tego, co robimy,
jest zaadaptowanie serii ćwiczeń, na stronie internetowej HIP
nazwanych Weekly Social Fitness. Polegają one na wykonaniu piętnastu prostych zadań, po jednym na tydzień, na przykład: „Uśmiechnij się do innych”; „Zapisz codziennie kilka
rzeczy, za które jesteś wdzięczny”; „Powiedz komuś coś miłego”; „Zastanów się, czy ktoś w twoim otoczeniu nie potrzebuje
pomocy”.
Zestaw ćwiczeń zmodyfikowaliśmy w taki sposób, aby stworzyć
spójny szkolny program wychowawczy, mający na celu rozwijanie w uczniach współczucia, życzliwości, wdzięczności, tolerancji, wrażliwości na cierpienie i pojawiające się zło. W planie
wychowawczym uwzględniliśmy tydzień ćwiczeń w co drugim
miesiącu roku szkolnego – nietrudno obliczyć, że rozpisaliśmy
cały program na trzy lata.
Arkadiusz Korolik jest
anglistą, uczy języka
angielskiego w Zespole
Szkół Społecznych
w Kłodzku.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
HIP już od roku
jest w Kłodzku
tydzień ćwiczeń
co drugi miesiąc
31
inna szkoła
profesor daje
pełną akceptację
Z profesorem Philipem Zimbardo spotkaliśmy się na początku października 2013 roku. Doskonale przyjął nasze pomysły, dał nam też
swoją zgodę na wykorzystywanie i modyfikację materiałów HIP
w zaproponowany przez nas sposób.
Tydzień uśmiechu
nauczyciele
wrócili do klasy
32
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Pierwszy „trening fitnessu społecznego” przeprowadziliśmy
w ostatnim tygodniu października. Nazwaliśmy go „Tydzień
uśmiechu” – był on odpowiednikiem pierwszego zadania Weekly
Social Fittness: „Uśmiechnij się do dziesięciu obcych osób, aby rozprzestrzenić życzliwość”. Zaplanowaliśmy różnorodne działania,
niektóre dopasowane do konkretnych grup wiekowych, inne przeznaczone do wspólnej pracy wszystkich uczniów i nauczycieli.
Jedno z zadań polegało na tym, że każda klasa losowała inną i przygotowywała dla niej w tajemnicy coś specjalnego, co miało wywołać uśmiech, radość, wzrost optymizmu i dobrego nastroju. Jedną
z klas tworzyli nauczyciele, którzy także losowali i zostali wylosowani. Sposobów na wywołanie uśmiechu było wiele: przygotowane samodzielnie poczęstunki, miniprzedstawienia teatralne, skecze kabaretowe itp.
Ponieważ dobór klas był całkowicie losowy, zdarzało się, że dzieci z początkowych
klas szkoły podstawowej musiały wprawić
w dobry nastrój maturzystów, i odwrotnie, co wymagało sporego zaangażowania
wyobraźni.
Oprócz działań prowadzonych przez dzieci i młodzież, przeprowadziliśmy również
warsztaty ze szkolnym psychologiem, dotyczące roli uśmiechu i mowy ciała w komunikowaniu emocji. Warsztaty dopasowane
były do każdej z czterech grup wiekowych
(klasy 1–3 i 4–6 szkoły podstawowej, klasy 1–3 gimnazjum i 1–3 liceum). W tych
samych grupach wiekowych odbyły się
spotkania z lekarzem pod hasłem „Śmiech
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Premiera książki
i audiobooka
Jeff Bridges
i Bernie Glassman
Koleś
i mistrz zen
Jeff Bridges
i Bernie Glassman
Koleś i mistrz zen
czyta
Zbigniew Zamachowski
Cena: 49,90 zł
Cena: 37,50 zł
Elliot Aronson
Przypadek
to nie wszystko
Bogdan Białek
Cienie i ślady, Prowincje
Przygody Rózi i chłopca
o imieniu Dziadek
Cena
pakietu
29,90 zł
Cena: 25 zł
Cena
pakietu
41,80 zł
Cena: 9 zł
Czas na
wyleczenie.
Stopnie do
wyzdrowienia
Dorosłych
Dzieci
Alkoholików.
Przewodnik.
Podręcznik
Cena: 29,90 zł
Bliżej siebie.
Rozmowy
z mistrzami
o życiu,
uczuciach,
marzeniach,
relacjach,
zdrowiu,
finansach
i możliwości
zmiany siebie
Cena
pakietu
50 zł
Cena: 27 zł
Cena: 19,90 zł
Cena: 25 zł
Cena: 29 zł
www.sklep.charaktery.eu, tel. 41 343 28 43 e-mail: [email protected]
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
inna szkoła
to zdrowie”, w trakcie których uczniowie dowiadywali się o wpływie śmiechu oraz pozytywnego nastawienia na zdrowie psychiczne i fizyczne.
Osobnym działaniem angażującym całą społeczność szkoły było
stworzenie plakatu „Uśmiechnij się”. W zaaranżowanym na potrzeby projektu studio sfotografowaliśmy wszystkich uczniów, nauczycieli i pracowników administracji. Zdjęcia połączyliśmy w jeden
duży plakat, z którego promienieje około 170 uśmiechów. Zleciliśmy wydrukowanie 300 egzemplarzy plakatu, a potem rozprowadziliśmy wśród uczniów, znajomych i przyjaciół szkoły, wypełniając w ten sposób polecenie profesora Zimbardo: „Smile to spread
good will” (Uśmiechaj się, aby szerzyć dobro).
170 uśmiechów
na jednym
plakacie
Może ktoś w pobliżu potrzebuje pomocy
Kolejny trening nazwaliśmy „Może ktoś w pobliżu potrzebuje
pomocy”. Trwał jednak nie tydzień, lecz niemal cały grudzień.
Włączyliśmy do niego wszystkie działania wolontariackie, w które nasi uczniowie angażują się od kilku lat.
Zaczęliśmy od przystąpienia do ogólnopolskiej akcji „Szlachetna Paczka”. Kilkoro wolontariuszy z naszej szkoły przeprowadziło akcję informacyjną i zachęciło uczniów do różnych działań,
mających na celu zebranie pieniędzy na świąteczne prezenty dla
rodzin potrzebujących szczególnego wsparcia. Każda klasa wymyślała i realizowała sprzedaż różnych produktów: kanapek, soków
i koktajli owocowych, ciast, kartek, ozdób świątecznych itp. W ciągu trzech tygodni zebraliśmy sumę, która wystarczyła na zakup
pralki, odzieży zimowej i żywności dla samotnie mieszkającej, starszej, niepełnosprawnej kobiety.
Osobną zbiórkę pieniędzy przeprowadziliśmy na rzecz zakładu
opiekuńczo-leczniczego dla niepełnosprawnych dzieci w pobliskich Piszkowicach. Wolontariusze z naszej szkoły angażują się
w pomoc dla zakładu już od dłuższego czasu, m.in. ściśle współpracują z powołaną w tym celu fundacją i nagłaśniają działania
w Programie III Polskiego Radia. Oprócz pieniędzy zebraliśmy
również pokaźną ilość środków higienicznych, niezbędnych dla
codziennej pracy zakładu.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
tydzień,
który trwał
miesiąc
na rzecz dzieci
niepełnosprawnych
33
inna szkoła
słodkie prezenty
dla mieszkańców
Kłodzka
Kolejnym działaniem w ramach grudniowego treningu był „Piernik
od św. Mikołaja”. Uczniowie szkoły podstawowej na zajęciach technicznych piekli, ozdabiali i pakowali świąteczne pierniki, a potem
rozdawali je 6 grudnia mieszkańcom Kłodzka.
W każdym z nas jest coś pięknego
wzajemne
poznawanie siebie
Pierwszy tydzień marca upłynął pod hasłem „W każdym z nas
jest coś pięknego”. Było ono interpretacją trzeciego zadania z serii
Social Fitness. Jak powiada profesor Zimbardo, w ćwiczeniu tym
chodzi o to, aby nauczyć się, że nasze sądy o innych bazują nie tylko na ich zachowaniach, ale również na naszej interpretacji tych
zachowań w kontekście społecznym. Dzięki wzmożonej uważności możemy dostrzec w każdym jakieś wyjątkowe cechy i w konsekwencji rozwinąć zrozumienie dla tych, którzy się od nas różnią.
Poszczególne działania w ramach tego treningu dopasowane były
do konkretnych grup wiekowych i realizowane przede wszystkim
w klasach. Każda klasa odbyła warsztaty ze szkolnym psychologiem, które rozwijały uważność oraz uczyły dostrzegać wyjątkowe cechy w sobie i innych. Następnie uczniowie losowali się wzajemnie, po czym przeprowadzali wywiady, aby dowiedzieć się jak
najwięcej o koledze czy koleżance. Informacje te prezentowali później w różnych formach, w zależności od wieku, pomysłów i konkretnych ustaleń w poszczególnych klasach. Dzięki temu ćwiczeniu wiele osób nieco mocniej się otworzyło. W efekcie inni mogli
zauważyć u nich cechy charakteru czy zainteresowania, z których
wcześniej nie zdawali sobie sprawy.
Efekt biernego widza
zajęcia
ściśle według
scenariuszy
34
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
„Treningi fitnessu społecznego” to nasze działania, opracowane
w oparciu o materiały dostępne w internecie i zaaprobowane przez
profesora Zimbardo. Oprócz nich prowadzimy również zajęcia
z wykorzystaniem scenariuszy podarowanych nam przez profesora podczas październikowego spotkania. Otrzymaliśmy wówczas szczegółowy konspekt modułu Bystander Effect do przeprowadzenia lekcji w trzech klasach licealnych. W tym przypadku
Arkadiusz Korolik PRZECIW CODZIENNEMU ZŁU
inna szkoła
nie mogliśmy sobie pozwolić na dowolność
i własną interpretację materiałów – lekcje
mieliśmy zrealizować w ramach pilotażu
Projektu Heroicznej Wyobraźni w Polsce,
nad którym czuwa dr Agnieszka Wilczyńska z Uniwersytetu Śląskiego. Dostaliśmy
od niej komplet kwestionariuszy do przeprowadzenia badań zarówno przed lekcjami, jak i po ich przeprowadzeniu. Rezultaty
opracują pani doktor i jej współpracownicy.
Zanim jednak poznamy wyniki statystyczne, przyjrzyjmy się efektom przeprowadzonych w marcu zajęć z modułu Bystander
Effect. Głównym ich elementem jest dyskusja na temat dwóch filmów ilustrujących
efekt biernego widza. Filmy te, dostępne na stronie internetowej
HIP, zrealizowane są w taki sposób, że nawet osoby słabiej znające
język angielski w pełni zrozumieją ich przekaz. Każdy uczeń ma
też zestaw kart pracy, które pomagają w dyskusji dzięki umiejętnie
wyjaśnionym terminom psychologicznym i trafnie dobranym pytaniom. Bardzo ważnym elementem są zadania – pomagają one przypomnieć sobie własne reakcje w sytuacjach krytycznych, w których potrzebne było udzielenie pomocy i zaangażowanie osobiste.
Dla większości uczniów obejrzenie filmów i poznanie mechanizmów psychologicznych, odpowiedzialnych za reakcje w momentach wymagających osobistej aktywności, było niemałym szokiem.
Uświadomienie sobie, że pomimo wstępnych deklaracji większość
z nas znalazłaby się w grupie biernych widzów, może być upokarzające i wręcz demotywujące. Jednak siła programu HIP polega na
pokazaniu, że możliwe jest wyjście z pozornie zamkniętego kręgu
automatycznych reakcji. Po długiej dyskusji i zapoznaniu się z najczęstszymi przeszkodami, uniemożliwiającymi podjęcie działań
(pośpiech, ignorancja grupowa, efekt teatralnego reflektora, rozproszenie odpowiedzialności), uczniowie dostają jasne wskazówki,
jak przezwyciężyć każdą z nich. Oczywiste, że realizacja każdego
zalecenia wymaga wysiłku i czasu, jednak świadomość, że można
nauczyć się działać inaczej, jest bardzo budująca.
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
deklaracje sobie,
a rzeczywistość
sobie...
HIP uwalnia z kręgu
automatycznych
reakcji
35
inna szkoła
Więcej takich lekcji
czasami łatwiej
o bohaterstwo
na wojnie
nasz mały wkład
w przeciwstawianie
się złu
36
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Po każdej lekcji uczniowie opisywali swoje wrażenia i zobowiązywali się do podzielenia z najbliższymi tym, co wynieśli z zajęć.
Na prośbę profesora Zimbardo kilkoro napisało krótkie teksty po
angielsku, które przesłaliśmy bezpośrednio do siedziby Heroic Imagination Project. Oto kilka szczególnie trafnych refleksji: „Łatwo jest
mówić o bohaterstwie w sytuacji wojny, jednak w codziennych, normalnych sytuacjach często onieśmiela nas zwykły lęk przed byciem obserwowanym lub skrytykowanym. Po takiej lekcji wzięcie odpowiedzialności za
swoje własne działania wydaje się znacznie łatwiejsze” (Jakub Cudak,
kl. III LO); „Powinniśmy mieć więcej takich lekcji! Zagadnienia psychologiczne nie są oczywiste dla większości młodych ludzi, chociaż powinno
być inaczej. Wiedza wyniesiona z takich zajęć może sprawić, że życie stanie się po prostu łatwiejsze” (Paulina Schaefer, kl. III LO).
Lekcje z modułu Bystander Effect i kilka „treningów fitnessu społecznego” to dopiero początek naszych działań w ramach Projektu Heroicznej Wyobraźni. Cieszymy się, że możemy współpracować ze światowej sławy psychologiem i jego polską ekipą. Przede
wszystkim jednak mamy świadomość, że najważniejsze nie są artykuły w prasie czy uznanie dyrektorów lub nauczycieli z innych
szkół – ponad wszystko liczy się nasz mały wkład w przeciwstawianie się złu. Arkadiusz Korolik PRZECIW CODZIENNEMU ZŁU
inna szkoła
Empatia, czyli kwestia
przetrwania
Empatia jest niezbędna, gdyż dzięki niej zaspokajamy jedną
z podstawowych potrzeb życiowych – potrzebę przynależności.
To ona powoduje, że udzielamy pomocy innym ludziom,
choć nie zawsze nasze motywy są altruistyczne.
tekst Paula Pilarska
W 2010 roku, podczas dorocznego spotkania Stowarzyszenia Psychologicznego Uniwersytetu Michigan, Sara Konrath przedstawiła wyniki trwających trzydzieści lat
badań, w których wzięło udział czternaście
tysięcy osób. Wynikało z nich, że poziom
empatii studentów, którzy rozpoczęli studia po 2000 roku, obniżył
się o 40 proc. w stosunku do studentów z poprzednich lat. Według
Konrath jednym z powodów takiej zmiany jest sposób spędzania czasu przez dzieci. Dawniej dłużej i częściej były na dworze,
bawiąc się i wchodząc w bliskie relacje z rówieśnikami, co wpływało na wzrost empatii i rozumienia innych ludzi. W latach 1981–
2003 czas zabawy na dworze z rówieśnikami skrócił się o przynajmniej 1/3, zaś dzisiaj dzieci głównie siedzą przed telewizorami
i komputerami.
Konrath i jej koledzy dowodzili również, że dzisiaj dzieci wychowywane są przez rodziców, którzy swoje problemy rozwiązywali
w gabinetach terapeutów i teraz uczą swoje pociechy tego, czego
sami się nauczyli: kochania siebie i dbania o własne uczucia. Ponadto gloryfikowany jest indywidualizm, a dzieci od najmłodszych
Paula Pilarska
jest psychologiem,
pracuje w Zespole Szkół
Ogólnokształcących
nr 2 w Tarnowie.
Opracowała program
nauczania psychologii
w szkole średniej.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
czternaście
tysięcy osób przez
trzydzieści lat
rodzice uczą,
że najważniejsza
jest troska o siebie
37
inna szkoła
lat przygotowywane są do ciągłej konkurencji i osiągania celu za
wszelka cenę, a to może wpływać na obniżenie umiejętności empatycznego rozumienia innych ludzi.
Empatia skleja nas społecznie
to agresja
jest naturalna
empatia
nie do końca da się
kontrolować
38
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Wielu pisarzy, filozofów, naukowców twierdziło, że dla ludzi naturalna jest agresja, a nie współodczuwanie; że agresja, przemoc
i dominacja wchodzą w skład naszego podstawowego wyposażenia genetycznego, bo aby przetrwać, człowiek musiał i wciąż musi
walczyć. Jednak badania z użyciem różnych technik obrazowania
mózgu pokazują, że to właśnie empatia, a nie agresja, jest cechą,
bez której człowiek nie potrafiłby przetrwać. Współodczuwanie,
pomaganie, dzielenie się, umiejętność pójścia na kompromis i sprawiedliwość społeczna w świetle badań okazują się tak samo automatyczne, jak agresywne zachowanie. Tak więc aby przetrwać, czasami musimy być agresywni, ale równie często współodczuwamy,
kooperujemy i troszczymy się o innych. Według holenderskiego
prymatologa Fransa de Waala empatia to rodzaj „społecznego kleju”, dzięki któremu możemy żyć w społeczeństwie. Współczesna
neuropsychologia potwierdza, że empatia jest automatyczną reakcją, nad którą mamy ograniczoną kontrolę, i wskazuje na fakt, że
wiele zwierząt przetrwało, ponieważ potrafiło ze sobą współpracować, a nie dlatego,
że eliminowały się nawzajem i zatrzymywały wszystko dla siebie.
W laboratorium w Parmie we Włoszech na
początku lat 90. badacze przez przypadek
dokonali bardzo interesującego odkrycia.
Podawali makakom ich ulubione orzeszki,
a kiedy małpy chrupały przysmak, wykonywali rezonans magnetyczny, aby sprawdzić,
które części ich mózgów aktywują się podczas tej przyjemnej czynności. Biorąc łakocie
z pojemnika, zwierzęta wydawały charakterystyczny dźwięk. Jeden z badaczy usłyszał
go, gdy sam sięgnął po orzecha. Okazało się,
fot. shutterstock.com
inna szkoła
że obserwował go jeden z badanych makaków. Badacz ponownie
sięgnął po orzecha, a małpa powtórzyła odgłos. Rezonans pokazał
coś bardzo ciekawego: dokładnie te same neurony aktywowały się
w mózgu zwierzęcia, gdy samo sięgało po orzeszka i gdy obserwowało badacza. Naukowcy zbadali też szympansy, a potem ludzi; wynik
powtarzał się. Uznali więc, że gdy wysoko rozwinięte zwierzęta oraz
ludzie obserwują istoty przeżywające jakieś emocje, to w ich mózgach aktywują się dokładnie te same neurony, które są aktywne, gdy
sami doświadczają tych emocji. Nazwali te neurony „lustrzanymi”.
Neuropsychologia wskazuje zatem, że wynikiem ewolucji jest rozwój umiejętności przeżywania obserwowanych emocji. Empatia
okazała się niezbędna, gdyż dzięki niej zaspokajamy jedną z podstawowych potrzeb życiowych: potrzebę przynależności. To ona
powoduje, że udzielamy pomocy innym ludziom, choć oczywiście
nie zawsze nasze motywy są altruistyczne.
neurony działają
niczym lustro
Pieniądze a życzliwość
Amerykański psycholog Paul Piff i jego koledzy z Uniwersytetu
Kalifornijskiego w Berkley zastanawiali się, jaki wpływ na empatię ma status socjoekonomiczny, czyli kto chętniej pomoże innym:
bogaty czy biedny. W serii przygotowanych przez nich eksperymentów wzięli udział ludzie z różnych grup społecznych. W pierwszym badaniu każdy otrzymał 10 dolarów – pieniądze mógł zatrzymać dla siebie albo podzielić się nimi z całkowicie obcą osobą.
Okazało się, że biedniejsi badani chętniej dzielili się pieniędzmi
(o 44 proc. częściej niż zamożni). Badacze sprawdzali również, kto
częściej oszukiwał przy grze w kości, w której stawką było 15 dolarów – bogatsi czynili to niemal cztery razy częściej. Brali też znacznie więcej przeznaczonych dla dzieci cukierków.
Zespół Piffa prowadził także obserwacje na ulicach Kalifornii.
Pokazały one, że kierowcy jadący droższymi samochodami (badacze uznali ich za zamożnych) rzadziej niż kierowcy z tańszych
aut zatrzymywali się przed przejściem dla pieszych w momencie,
gdy przechodzień chciał przejść na drugą stronę. Nie przejmowali
się tym, że obowiązujące w Kalifornii prawo nakazuje zatrzymanie samochodu, gdy pieszy chce przejść przez jezdnię. W innych
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
kto chętniej pomoże:
bogaty czy biedny
zamożni niechętnie
przepuszczają
pieszych
39
inna szkoła
zwyczajna gra
wiele ujawnia
na szczęście
nie potrzeba
wielkiego wysiłku
40
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
badaniach naukowcy zauważyli, że bogaci częściej kłamią w negocjacjach oraz chętniej wspierają nieetyczne zachowanie (np.
kradzież pieniędzy z kasy, branie łapówki,
oszukiwanie klientów).
Uzyskane wyniki skłoniły Piffa i jego współpracowników do postawienia pytania,
jak zachowają się ludzie, gdy choć przez
chwilę będą mieli nawet złudne poczucie
bogactwa? Czy będą skłonni do empatycznych działań? Aby to sprawdzić, przygotowali eksperyment, w którym uczestnicy
grali w parach w popularną grę Monopol.
Zaczynali jednak w nietypowy sposób
– od losowania, który z graczy rozpocznie
rozgrywkę z dwukrotnie większym stanem
posiadania niż konkurent. W czasie trwającej kwadrans gry szybko
uwidoczniły się znaczące różnice w zachowaniach graczy. „Bogatsi” wykonywali więcej gestów wyrażających dominację i władzę,
np. głośniej uderzali swoimi pionkami o planszę, a nawet zjadali
więcej stojących obok planszy słonych paluszków niż gracze „biedni”. Stawali się też coraz bardziej niegrzeczni wobec partnerów
i okazywali swoją przewagę: przypominali im o wielkości „długu”,
pouczali (np. „Jak dalej będziesz tak grał, to na pewno przegrasz”),
ostentacyjnie przeliczali wygrane pieniądze. Gdy po zakończeniu
gry badacze pytali „bogatych”, dlaczego wygrali, ci mówili o swoich
umiejętnościach i przenikliwości, natomiast zdawali się kompletnie
nie pamiętać, że tak naprawdę o ich dominacji zadecydował los.
Czego dowodzą opisane badania? Zdaniem Piffa czegoś naprawdę smutnego: w miarę wzrostu statusu majątkowego maleje umiejętność współczucia i empatii, a wzrasta dbałość o własny interes.
Amerykański psycholog uważa jednak, że nie potrzeba wielkiego
wysiłku, aby zmienić postawy ludzi. W jednym z eksperymentów
uczestnicy oglądali krótki, 46-sekundowy film o ubóstwie wśród
dzieci. Następnie naukowcy obserwowali, na ile chętnie badani
pomagali osobom w stresie. Godzinę po obejrzeniu filmu osoby
bogate stały się tak samo skłonne do poświęcania swojego czasu
fot. shutterstock.com
inna szkoła
dla innych jak osoby biedne. Zdaniem Piffa wystarczy proste przypomnienie o korzyściach płynących z kooperacji lub przynależności do jakieś grupy społecznej, żeby także bogaci stali się pomocni,
mili i współpracujący.
Trening wrażliwości
Współodczuwanie i empatia nie są niezmienne. Można je rozwijać
i trenować jak każdą inną umiejętność, potrzeba tylko dobrej metody i praktyki. Wielu specjalistów wskazuje na możliwość zwiększania empatii dzięki medytacji, która z kolei wpływa na zmianę
pracy mózgu. Helen Weng, Richard Davidson oraz ich współpracownicy z Uniwersytetu Wisconsin-Madison podzielili uczestników
eksperymentu na dwie grupy. Jedna przeszła dwutygodniowy,
codzienny trening tradycyjnej buddyjskiej medytacji, natomiast
druga odbyła dwutygodniowy trening z zakresu terapii poznawczej. Uczestnicy uczyli się kierować swoje empatyczne myśli do
czterech różnych osób, których wizerunki pokazywali im badacze:
na początku do kogoś, kogo kochali, następnie do samych siebie,
potem do kogoś zupełnie im obcego, ale cierpiącego, a na koniec
do kogoś, z kim byli aktualnie w konflikcie.
W kolejnym etapie eksperymentu wszyscy uczestnicy rozgrywali
partie gry ekonomicznej. Uczestnicy treningu medytacji okazali się
w niej bardziej hojni niż uczestnicy terapii poznawczej. W przeciwieństwie do grupy kontrolnej, adepci medytacji częściej używali swoich
pieniędzy, aby pomóc graczom niesprawiedliwie potraktowanym.
Wszystkich uczestników naukowcy badali przy pomocy rezonansu magnetycznego przed eksperymentem, w jego trakcie i po nim.
Według Helen Weng większa hojność medytujących związana była
ze zmianami w rejonach mózgu odpowiedzialnych za odczuwanie
empatii i pozytywnych emocji. Naukowcy zauważyli np. zwiększoną aktywność w dolnym płacie ciemieniowym, a więc obszarze
zaangażowanym w empatyczne odczuwanie i rozumienie innych.
Dostrzegli także zdecydowany wzrost aktywności rejonów mózgu
zaangażowanych w regulację pozytywnych emocji – był on szczególnie wyraźny u osób najbardziej altruistycznie nastawionych,
gdy oglądały wizerunki cierpiących ludzi.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
empatia rośnie
dzięki medytacji
myśli kierowane
do czterech osób
medytowanie
odmienia mózg
41
inna szkoła
sposób na emocje
wobec siebie
i wobec innych
Helen Weng uznała, że dzięki medytacji stajemy się wrażliwsi na
cierpienie innych, gdyż uczymy się regulować swoje emocje i później nie odwracamy się od cierpiących, podchodzimy do nich z troską, chętnie niesiemy pomoc. Przeprowadzono już wiele badań nad
pozytywnymi skutkami medytacji, ale ten eksperyment dobitnie
pokazuje, jak wielki wpływ może mieć ona na umiejętność współodczuwania. Tak więc nauczenie uczniów medytacji może pomóc
im w radzeniu sobie z własnymi emocjami oraz uczuciami wobec
innych osób, a w efekcie doprowadzić do zmniejszenia przemocy
w szkole i zbudowania nowego, empatycznego społeczeństwa.
Metody na uczniowskie współczucie
liczne kontakty
sprzyjają empatii
mimo wszystko
człowiek
ma w sobie dobro
42
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Jak zatem rozwijać empatię wśród uczniów? Oto kilka propozycji
Sary Konrath, które możemy wykorzystać w pracy z młodzieżą. Po
pierwsze, musimy zacząć od siebie i zrozumieć swoje własne emocje.
Po drugie, powinniśmy umożliwić uczniom wchodzenie w interakcje z jak największą liczbą osób w różnym wieku, o różnym statusie społeczno-ekonomicznym. Po trzecie, twórzmy sytuacje, w których nasi podopieczni będą mogli odnaleźć podobieństwa między
sobą i innymi ludźmi – zmniejszanie różnic prowadzi do łatwiejszego zrozumienia innych. Szczególnie cenne wydaje się szukanie
podobieństw z ludźmi, których uczniowie nie lubią lub z którymi
się nie zgadzają. Po czwarte, twórzmy sytuacje, w których młodzi
ludzie będą mogli przyjmować perspektywę innych osób. Oglądajmy z uczniami filmy (np. „Dzieci Ireny Sendlerowej”, „Lista Schindlera”), których bohaterami są empatyczni ludzie – dobre przykłady pomagają w budowaniu empatii. Polecajmy im dobre powieści
– często opisują one wewnętrzne konflikty ludzi, co może pomóc
lepiej zrozumieć wewnętrzne stany innych osób. Wspierajmy wszelkie przejawy empatii wśród uczniów, namawiajmy ich na wolontariat, pomaganie słabszym uczniom w nauce, zbiórki pieniędzy na
schronisko dla zwierząt, przygotowanie przedstawienia, dyskoteki
dla dzieci z domu dziecka. Rozmawiajmy z uczniami o tym, jak ich
zachowanie wpływa na innych ludzi. Przekonujmy ich, że w naturze człowieka leży bycie dobrym i dzielenie się z innymi. Paula Pilarska EMPATIA, CZYLI KWESTIA PRZETRWANIA
scenariusz
Po co komu altruizm
autor Paula Pilarska
Poziom nauczania: liceum
Czas trwania: 2–3 godziny lekcyjne
Cele:
– poznanie teorii psychologicznych wyjaśniających prospołeczne zachowania;
– poznanie różnic kulturowych w prospołecznym zachowaniu;
– próba rozumienia różnych punktów widzenia;
– poznanie metod badawczych w psychologii;
– otwarcie uczniów na prospołeczne zachowania.
Pomoce: krótkie filmy znajdujące się na stronie HIP (heroicimagination.
org/public-resources/video-library/)
Metody: wykład, dyskusja, ćwiczenia
Przebieg zajęć
1
Zacznij od zaproponowania uczniom podania przykładów altruistycznych
zachowań (z historii albo z ich osobistego doświadczenia) – ważne, żeby
spróbowali wyjaśnić motywy działań bohaterów tych opowieści. Następnie niech się zastanowią, kogo jako pierwszego uratowaliby z płonącego
budynku, gdyby musieli wybierać między najbliższymi, znajomymi i obcymi. Powinni uzasadnić wybór, jakiego dokonali.
2
Poproś uczniów o zdefiniowanie altruizmu. Wyjaśnij, że istnieje kilka teorii
tłumaczących altruistyczne zachowania, jednak żadna nie tłumaczy w pełni wszystkich sytuacji, w których ludzie pomagają innym.
William Hamilton zaproponował teorię altruizmu krewniaczego, zakładającą ewolucyjne podłoże altruizmu. Głosi ona, że jesteśmy bardziej skłonni poświęcić się dla krewnych niż dla ludzi zupeł-
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
43
scenariusz
nie nam obcych. Ocalając ich, ocalamy swoje geny, a więc tym samym
zwiększamy szanse przetrwania naszych genów. Czyli im większe pokrewieństwo, tym większa szansa niesienia pomocy. Zapytaj, czy aby
na pewno ta teoria wyjaśnia altruizm? Przytocz teorię „samolubnego genu” stworzoną przez Richarda Dawkinsa – według niej pomagając naszym bliskim, wykazujemy się egoizmem (przetrwanie genów),
a nie altruizmem.
Zachowania altruistyczne w stosunku do osób niespokrewnionych
z nami próbuje tłumaczyć teoria altruizmu odwzajemnionego Roberta
Triversa. Sugeruje ona, że altruizm pomiędzy osobami niespokrewnionymi oparty jest na strategii „coś za coś”: tym większe prawdopodobieństwo
udzielenia pomocy, im większe prawdopodobieństwo jej odwzajemnienia w przyszłości. Zapytaj uczniów, do jakiego stopnia teoria altruizmu
odwzajemnionego wyjaśnia niektóre strategie polityczne. Niech pomyślą
o różnych problemach, które muszą rozwiązać politycy (np. kryzysy ekonomiczne, zagrożenia dla środowiska). Teoria Triversa nie wyjaśnia jednak
aktów ogromnej empatii i pomocy osobom, które nigdy nie będą mogły
się nam odwdzięczyć.
Hipoteza empatii-altruizmu Daniela Batsona mówi o tym, że czasami pomagamy obcym osobom nie z chęci uzyskania w późniejszym czasie
jakichś korzyści, ale z powodu „czystego” altruizmu, ponieważ motywuje
nas szczera chęć pomocy innym. Według Batsona to motywy działania
osoby udzielającej pomocy decydują o tym, czy możemy mówić o altruistycznym zachowaniu. Altruizm może zaistnieć tylko wtedy, gdy potrafimy
przyjąć perspektywę osoby, która potrzebuje pomocy. Jej obserwowanie
może wywołać empatyczną troskę lub osobiste cierpienie. Empatyczna
troska prowadzi do empatycznej (altruistycznej) chęci pomocy, natomiast
osobiste cierpnie motywuje do pomocy z pobudek egoistycznych, czyli
po to, aby złagodzić lub zniwelować dyskomfort, jaki pojawia się, gdy obserwujemy czyjeś nieszczęście. Zapytaj, czy motywy oferowania pomocy
mają znaczenie dla osoby, której pomagamy? Czy te motywy mają znaczenie dla osoby, która pomaga?
44
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
SCENARIUSZ
scenariusz
3
Przedstaw dwa rodzaje kultur: indywidualistyczną (USA, Europa) oraz kolektywistyczną (Indie, Chiny). Wskaż różnice pomiędzy nimi i zwróć uwagę uczniów na to, jak odmiennie ich przedstawiciele oceniają zachowanie
swoje i innych (atrybucje zewnętrzne i wewnętrzne, podstawowy błąd atrybucyjny). Wyjaśnij dwa terminy: egotyzm atrybucyjny – przypisywanie
sukcesów swoim zdolnościom, a porażek czynnikom sytuacyjnym (charakterystyczny dla kultur indywidualistycznych) oraz błąd skromności – przypisywanie własnych sukcesów czynnikom zewnętrznym, a porażek sobie
(charakterystyczny dla kultur kolektywistycznych). Zaproponuj uczniom,
aby zaprojektowali eksperyment, który pozwoliłby im sprawdzić, czy występują różnice w prospołecznym zachowaniu (pomaganiu innym) w różnych kulturach (kolektywistycznych i indywidualistycznych): od czego by
zaczęli, gdzie by go przeprowadzili, co wykorzystaliby do oszacowania
różnic lub podobieństw?
4
Opisz uczniom morderstwo Kitty Genovese (zginęła na parkingu w centrum zamożnego osiedla w Nowym Jorku w 1964 roku; zdarzeniu przyglądało się 38 osób, ale tylko jedna zadzwoniła na policję). Po ataku na Kitty
Genovese amerykańskie gazety rozpisywały się o znieczulicy mieszkańców dużych miast. Natomiast psychologowie John Darley i Bib Latane doszli do zaskakującego wniosku: o zachowaniu obserwatorów przesądziło
przekonanie, że skoro inni przyglądają się zbrodni, to na pewno ktoś już
zadzwonił na policję. Badacze nazwali to zjawisko rozproszoną odpowiedzialnością – im więcej świadków zdarzenia, tym mniejsze prawdopodobieństwo udzielenia pomocy poszkodowanemu. Ponadto często w sytuacjach krytycznych o zachowaniu obserwatorów decyduje informacyjny
wpływ społeczny – gdy ludzie nie są pewni tego, co się stało (np. nie wiedzą, czy człowiek leżący na przystanku jest pijany czy chory), wtedy szukają u innych informacji o tym, co robić, a ponieważ nikt nie reaguje, oni też
nie reagują. Latane i Darley zaproponowali poznawczy model podejmowania decyzji: przechodzień zauważa sytuację
bezpieczną
rodzaj pomocy
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
interpretuje ją jako nie-
bierze na siebie odpowiedzialność za pomoc
wybiera
decyduje się na jej udzielenie.
45
scenariusz
W 1968 roku Latane i Darley przeprowadzili eksperyment, który potwierdził ich założenia. Zaprosili do niego studentów pierwszego roku psychologii. Każdego sadzali w osobnym pomieszczeniu i prosili, aby przez interkom podzielił się swoimi uczuciami związanymi z rozpoczęciem studiów
oraz przeprowadzką do dużego miasta. Naukowcy tworzyli dwie sytuacje:
w pierwszej badany wiedział, że rozmawia tylko z jednym kolegą, siedzącym w innym pomieszczeniu; w drugiej każdy badany wiedział, że w rozmowie uczestniczy kilka osób. Jako pierwszy zawsze odzywał się student,
który mówił o swojej chorobie, o tym, że w sytuacjach stresowych zdarzają
mu się ataki epilepsji. W rzeczywistości był to nagrany głos aktora. Potem
głos zabierali „żywi” uczestnicy badania. W pewnym momencie znowu odzywał się student chory na epilepsję i wzywał pomocy z powodu zbliżającego się ataku. Okazało się, że w pierwszej sytuacji eksperymentalnej aż
85 procent badanych wychodziło z pokoju i chciało udzielić pomocy, zaś
w drugiej zaledwie co trzeci.
Zapytaj uczniów, czy ich zdaniem wyniki tak małej i specyficznej próby
badawczej można generalizować na całą populację? Zapytaj również, czy
badacze mieli prawo wprowadzać studentów w tak nieprzyjemną sytuację badawczą.
5
Przywołaj model kosztów i nagród amerykańskiej psycholog Jane Piliavin. Zaproponowała go po przeprowadzeniu eksperymentu w nowojorskim metrze. Do wagonów metra wchodzili dwaj pomocnicy badaczki oraz aktor, który odgrywał rolę pijaka z butelką w ręce albo starszego
człowieka chodzącego o lasce. Po krótkim czasie aktor osuwał się na ziemię. Jeden z pomocników badaczki mierzył czas od upadku aktora do
udzielenia mu pomocy, drugi zaś pomagał „ofierze”, jeśli nikt nie zareagował w ciągu 70 sekund. Jak spodziewali się badacze, pasażerowie o wiele
częściej pomagali „staruszkowi” – w 60 procentach tych sytuacji chętne
do pomocy były co najmniej dwie osoby.
Wyniki eksperymentu skłoniły Piliavin do zaproponowania pewnego schematu zachowania ludzi w podobnych sytuacjach: obserwacja zdarzenia
pobudzenie emocjonalne
46
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
interpretacja pobudzenia (współczucie,
SCENARIUSZ
scenariusz
odraza, strach)
wzbudzenie motywacji do pomagania lub bierności.
Według badaczki o tym, czy pomoc zostanie udzielona, ostatecznie decyduje bilans kosztów i nagród: koszt pomagania (np. zażenowanie, podjęcie
wysiłku); koszt nieudzielenia pomocy (poczucie winy, negatywna ocena innych ludzi); nagroda w razie udzielenia pomocy (docenienie przez innych,
zwiększone poczucie własnej wartości). Na pomoc decydujemy się oczywiście wtedy, gdy nagroda przeważy koszty. Ten model zakłada, że ludzie
nie reagują instynktownie, ale oceniają możliwe zyski i straty. Zatem podkreśla on egoistyczne motywy pomagania.
6
Przeprowadź z uczniami dyskusję, czy eksperyment był etyczny (osoby badane nie wiedziały, że biorą udział w eksperymencie). Zwróć również ich
uwagę na wpływ cech osobowości na skłonność do pomocy. Na zakończenie zajęć poproś uczniów, aby indywidualnie lub w grupach przygotowali biografię osoby, która ich zdaniem niosła pomoc potrzebującym, nie
bacząc na trudności i koszty.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
47
kursy on-line
48
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
fot. shutterstock.com
kursy on-line
Waga stopni
„Uczysz się dla siebie, nie dla ocen” – każdy z nas z pewnością słyszał
to zdanie. A przecież to właśnie oceny, zwłaszcza w pierwszych latach
szkoły podstawowej, mają decydujący wpływ na stosunek dziecka
do siebie samego i do własnych osiągnięć.
tekst Aleksandra Ratajczyk
Dziennik, świadectwa, oceny – to charakterystyczne elementy szkolnej rzeczywistości, które jednym kojarzą się z niesprawiedliwością, innym z poczuciem dumy. Stopnie
budzą wśród uczniów, rodziców i nauczycieli wiele emocji, często skrajnych. Pod koniec roku szkolnego,
zwłaszcza przed pójściem do nowej szkoły, uczniowie dokładają
wszelkich starań, by osiągnąć jak najlepsze wyniki, bowiem to one
decydują o tym, czy będą kontynuować naukę tam, gdzie zaplanowali. Niewiele osób zdaje sobie jednak sprawę, że z perspektywy rozwoju człowieka i przygotowania go do dorosłego życia najważniejszą
rolę ocenianie odgrywa właśnie w pierwszych latach nauki. To wtedy
kształtuje się stosunek do obowiązku, pracowitość, przekonanie
o własnej wartości i samoocena, które w głównej mierze zadecydują
o późniejszych osiągnięciach edukacyjnych i zawodowych.
Aleksandra Ratajczyk
jest psychologiem, pracuje
w Instytucie Psychologii
UAM w Poznaniu.
Interesuje się psychologią
rozwoju człowieka,
a zwłaszcza dzieci.
oceny szczególnie
ważne na początku
edukacji
Nie oceniaj ucznia!
Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z 30 kwietnia 2007
roku „w sprawie warunków i sposobów oceniania, klasyfikowania
i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych” jednoznacznie
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
49
kursy on-line
określa, że ocenie podlegają osiągnięcia szkolne ucznia oraz jego
zachowanie. NIE OCENIAMY UCZNIA. W przypadku osiągnięć szkolnych to rozróżnienie jest dość jasne: określamy poziom
poprawności wykonania zadania, dokładność i staranność. Jednak niektórym nauczycielom pewnych trudności może przyspaco nauczyciel rzać odróżnienie oceny zachowania ucznia od oceny jego samego.
ocenia: ucznia czy To rozróżnienie jest ważne nie tylko w szkole, ale i w domu, zwłaszjego zachowanie cza gdy dziecko źle się zachowuje. Ocenianie dziecka to wydawanie opinii na temat tego, jakie ono jest „w ogóle”, i zdarza się, że
jego celem nie jest np. próba poprawy zachowania, a jedynie rozładowanie przez dorosłego własnego napięcia. Natomiast ocena
zachowania polega na wskazaniu na konkretne działanie dziecka
i wyrażeniu naszego zdania wyłącznie na ten temat. Najłatwiej różnicę dostrzec na konkretnych przykładach: „Jesteś niegrzeczny”
(ocena dziecka) – „Zachowujesz się niegrzecznie, kiedy popychasz
opinia co innego, kolegę” (opinia na temat zachowania).
ocena co innego Czym zatem są oceny postępów edukacyjnych ucznia? Jak już
podkreśliłam, należy oddzielić opinię na temat pracy dziecka od
naszego stosunku do niego. Nauczyciel
musi być świadomy, że mimo złości na uczZASADY WSPIERAJĄCEGO OCENIANIA
nia powinien docenić jego wysiłek i osiąg1. Im uczniowie młodsi, tym bardziej koncentruj się na
nięcia, podobnie jak uczniowi, którego lubi,
wysiłku wkładanym w zadanie, a nie na efektach.
powinien zwrócić uwagę na niedociągnięSzczególnie przy pracach plastycznych zwracaj uwacia i słabości.
gę na wysiłek i estetykę, a nie na efekt końcowy.
W pierwszej klasie, kiedy mamy do czynie2. Opiniuj zachowanie i działanie, a nie całą osobę
nia z uczniami o bardzo zróżnicowanych
ucznia.
kompetencjach i umiejętnościach, trudno
3. Realnie oceniaj pracę dziecka.
oceniać efekty końcowe pracy. Wiele zależy
4. Postępy dziecka opisuj w porównaniu z jego poprzednimi osiągnięciami, a nie innymi dziećmi.
od przygotowania pierwszaka do szkoły
5. Krytyczne opinie kieruj bezpośrednio do dziecka
oraz od jego możliwości rozwojowych.
w indywidualnej rozmowie.
Dobrym przykładem jest ocenianie efek6. Staraj się, by twoje polecenia i wskazówki do pratów pisania; niektóre dzieci będą mieć jeszcy były możliwie najkrótsze.
cze problemy z prawidłowym trzymaniem
7. Kreuj sytuacje, które pozwolą wykazać się wszystołówka, dlatego pisanie literek może im nie
kim uczniom.
wychodzić – negatywnie oceniając ich pracę,
8. W nauczaniu początkowym nie stosuj ocen w skamożemy popełnić poważny błąd. W takiej
li 1–6.
sytuacji warto się zastanowić nad przyczyną
50
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Aleksandra Ratajczyk WAGA STOPNI
kursy on-line
nieprawidłowego wykonania zadania: dziecko nie przykłada się, nie
potrafi tego zrobić czy może źle trzyma narzędzie pisarskie? Oceniając sześciolatków, zwracajmy uwagę na włożony wysiłek i staranność wykonania, przedstawiajmy też rzetelnie kierunki dalszej pracy.
Co ważne, w swoich opiniach powinniśmy być szczerzy – uczniowie
potrafią trafnie ocenić, czy pochwała była zasłużona (więcej w „Psychologii w Szkole” nr 2/2014).
szczerość w ocenie
rzecz niezbędna
Opis, nie cyfry
Niezwykle ważna jest forma przekazywania informacji o stopniu – bez niej nawet najbardziej trafna ocena nie odniesie pożądanego skutku, czyli nie zmobilizuje do nauki. Wspomniane rozporządzenie MEN stanowi, że w klasach 1–3 nauczyciel stosuje oceny
opisowe na koniec semestru i roku szkolnego. Niestety, niektórzy
wychowawcy ograniczają oceny opisowe wyłącznie do świadectw
szkolnych. Nie dość, że taka praktyka jest niezgodna z prawem, to
przede wszystkim nie pomaga dzieciom zrozumieć swoich błędów
i nie wskazuje kierunków dalszej pracy. Bardzo dobrym rozwiązaniem są karty obserwacji uczniów – zapisujemy w nich umiejętności, które dzieci powinny nabyć, i systematycznie określamy
ich poziom. Karty pozwalają kontrolować cały proces, są też dobrą
pomocą w trakcie rozmów z rodzicami, ponieważ pozwalają opisać
postępy uczniów bez konieczności porównywania ich z innymi.
Jeśli zrozumiemy, czym różni się ocena osiągnięć szkolnych i zachowania dziecka od oceny jego cech, wówczas formułowanie opinii, które wspomogą rozwój, stanie się o wiele prostsze. Przede
wszystkim należy odnosić się do konkretnych zachowań oraz
umiejętności i ich ocenę przekazywać natychmiast. Warto chwalić
za posiadane już umiejętności, ponieważ takie pochwały wzmacniają poczucie kompetencji. Ważne, by rodzice na bieżąco znali
postępy dziecka, ponieważ w pierwszej klasie w ciągu 2–3 tygodni wiele może się zmienić. Opinia nauczyciela musi być wyrażona
prosto i jasno, aby ani uczeń, ani rodzice nie mieli problemów z jej
zrozumieniem. Dziecko musi dokładnie widzieć, co robi dobrze,
a co powinno poprawić. Ocena opisowa ma wyraźnie i w zrozumiały
sposób wskazywać rodzicom, jakie są mocne strony ich dziecka,
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
karty obserwacji
uczniów to dobre
rozwiązanie
bieżąca ocena
konkretnych
zachowań
51
kursy on-line
wskazywanie
kierunków
i umiejętności
a jakie wymagają wspólnej pracy. Nauczyciel musi też zadbać o to,
by w razie wątpliwości rodzice bez skrępowania mogli poprosić
go o wyjaśnienia.
Ocena opisowa powinna zatem odnosić się do konkretnych zachowań/umiejętności, określać kierunki dalszej pracy, wskazywać
posiadane już umiejętności. Przykłady formułowania krótkich
ocen pokazuje poniższa tabela.
Nie mów
Mów
Nadal nie umiesz pisać w liniach.
Bardzo podoba mi się to, że się starasz.
Ładnie zaczynasz pisanie zdania,
ale próbuj każdy wyraz umieścić dokładnie
w odpowiednich liniach.
Uspokoisz się w końcu?!
Złości mnie, kiedy kopiesz pod ławką plecak
koleżanki. Ja nie mogę się skupić
na prowadzeniu lekcji, a ona nie może
czytać. Proszę, siedź spokojnie.
Rozwojowe ocenianie
szkoła często
jako pierwsza
wyznacza zadania
52
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Jak już wspominałam, ocenianie w pierwszych latach szkoły podstawowej jest ważne nie tylko z perspektywy zdobywania umiejętności edukacyjnych, takich jak czytanie i pisanie. Oceny kształtują
stosunek ucznia do siebie, do swojej pracy, do wywiązywania się
z obowiązków. Nierzadko dopiero w szkole dziecko ma wyznaczane zadania, które powinno doprowadzić do końca i z których
jest rozliczane. Obowiązki szkolne, informacje zwrotne o własnych postępach, pochwały nauczyciela bądź jego niezadowolenie są pierwszymi krokami na drodze ku dorosłości i poważnym
obowiązkom.
W wieku sześciu lat samoocena dziecka zaczyna się stabilizować.
Szczególnego znaczenia nabierają dla niego opinie dorosłych
(w żadnym innym momencie życia nie są tak ważne). Ponieważ
nauczyciel staje się dla pierwszoklasisty jednym z największych
autorytetów, odgrywa kluczową rolę w całym procesie rozwoju.
Aleksandra Ratajczyk WAGA STOPNI
kursy on-line
To jedyna osoba w środowisku ucznia, która w sposób formalny
i bezpośredni opiniuje jego postępy, co jest ogromnym wyzwaniem
i ważnym doświadczeniem dla obu stron.
W zależności od wewnętrznych cech uczniów oraz ich stosunku do
nauczyciela, sytuacji, przedmiotu oceniania i sposobu przekazywania oceny opinia wychowawcy może różnie oddziaływać na samoocenę dzieci. Gdy samoocena będzie zaniżona, dzieci skupią się na
swoich negatywnych ocenach, a z informacji zwrotnych zapamiętają przede wszystkim krytykę. Uczniowie z zaniżoną samooceną
nie ucieszą się nawet z częstych pochwał, będą natomiast mocno
przeżywać każdą porażkę. Taki sposób myślenia o sobie prowadzi do poczucia niższości, przekonania, że nic się nie umie – m.in.
dlatego dzieci czasami same o sobie mówią: „Jestem głupi”, „Nie
umiem”, „Nie potrafię”, „To dla mnie za trudne”. Dzieci z zaniżoną
samooceną będą stosować tzw. porównania w górę – z osobami
o wyższych kompetencjach, przy których oczywiście wypadają
gorzej. Poczucie niższości hamuje motywację pierwszoklasistów
do nauki, koncentracja na krytyce i brak wiary we własne możliwości zniechęcają do odkrywania świata i angażowania się w zajęcia szkolne. Z czasem dzieci te mimo możliwości intelektualnych
będą uzyskiwać coraz słabsze wyniki w nauce.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
opinia wychowawcy
działa
na samoocenę
53
kursy on-line
nadmierne
pochwały raczej
szkodzą
Równie nieadaptacyjna co niskie poczucie własnej wartości jest
samoocena zawyżona. Rodzice i nauczyciele zapominają, że stosowanie wyłącznie pochwał, niezależnie od efektów i wkładanego
wysiłku, nie zawsze daje oczekiwane rezultaty. Zachwycanie się
pracą dziecka, porównywanie go z kolegami i koleżankami mającymi mniejsze umiejętności może doprowadzić do tego, że nie
pozna ono smaku porażki.
Ocenianie w szkole jest bardzo odpowiedzialnym zadaniem, wskazuje dziecku i rodzicom kierunek dalszej pracy, przez co umożliwia
rozwój kompetencji szkolnych uczniów. Jednocześnie jest narzędziem, które nieodpowiednio zastosowane, może skrzywdzić
dziecko. Ze względu na wrażliwość dzieci sześcioletnich oraz autorytet nauczyciela w ich oczach niezwykle ważne jest odpowiedzialne
i wspierające ocenianie w pierwszych latach szkoły podstawowej.
Bez wątpienia to niełatwa umiejętność, która wymaga od nauczyciela świadomego i przemyślanego działania.
Patronat merytoryczny:
Kończymy kurs „Sześciolatek w szkole”. Dzięki zamieszczonym
w internecie pięciu blokom tematycznym i towarzyszącym im
tekstom publikowanym w „Psychologii w Szkole” jego uczestnicy
mogli zdobyć wiedzę i narzędzia niezbędne do pracy z sześciolatkami. Już na początku czerwca na stronie internetowej kursów
umieścimy test końcowy. Jego rozwiązanie gwarantuje otrzymanie certyfikatu Instytutu Psychologii i Edukacji „Charaktery”,
który można dołączyć do dokumentacji niezbędnej do awansu
zawodowego.
54
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Aleksandra Ratajczyk WAGA STOPNI
JEDYNY SERWIS DLA NAUCZYCIELI,
PSYCHOLOGÓW I PEDAGOGÓW SZKOLNYCH
www.psychologiawszkole.pl
✏ Pełne archiwum artykułów opublikowanych w „Psychologii
w Szkole” od początku istnienia pisma – ponad 700 tekstów!
✏ Spisy treści bieżącego numeru pisma oraz wszystkich archiwalnych
✏ Aktualności – serwis informacyjny o sprawach ważnych dla nauczycieli
✏ Atrakcyjne kursy on-line
✏ Gorące dyskusje na forum
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
do zastosowania
56
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
fot. shutterstock.com
do zastosowania
Sześciolatki do szkoły
– rozterki rodziców
Rodzicom trudno podjąć decyzję o tym, gdzie posłać sześciolatka:
do przedszkola czy szkoły. Kiedy jednak ją podejmą, uważają,
że dokonali wyboru najlepszego z możliwych.
tekst Magdalena Czub, Joanna Matejczuk
W prowadzonej w naszym kraju dyskusji
wokół 6-latków w szkole największe emocje
budzi sposób nauczania oraz organizacja
czasu i przestrzeni w szkole. W publicznej
Dr Joanna Matejczuk jest
debacie biorą udział politycy, nauczyciele,
psychologiem, pracuje
w Instytucie Psychologii
dyrektorzy placówek oświatowych i przede
Uniwersytetu im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu.
wszystkim rodzice. Przeciwnicy obniżenia
wieku rozpoczęcia nauki szkolnej obawiają się skrócenia dzieciństwa najmłodszych uczniów, osłabienia ich związków z rodziną
i urazowych doświadczeń społecznych (np. przemocy). Zwolennicy podkreślają natomiast konieczność wspierania rozwoju intelektualnego i kształcenia kompetencji w obliczu błyskawicznie
zmieniającego się świata.
Istotnym problemem jest gotowość szkolna wszystkich stron:
dzieci, rodziców i szkoły. Instytut Badań Edukacyjnych przeprowadził badania, w których szczególną uwagę zwrócono na rodziców dzieci 6-letnich, rozpoczynających naukę w szkole lub kontynuujących edukację przedszkolną. Rodzice odpowiadali na pytania
o uwarunkowania swoich decyzji związanych z rozpoczęciem edukacji 6-latków, o to, jak postrzegają szkołę, o obawy i oczekiwania
towarzyszące edukacji szkolnej ich dzieci. Analiza tych wypowieDr Magdalena Czub jest
psychologiem, pracuje
w Zespole Wczesnej
Edukacji Instytutu Badań
Edukacyjnych w Warszawie.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
wszyscy debatują
o sześciolatkach
w szkole
gotowe
muszą być
wszystkie strony
57
do zastosowania
dzi pozwoliła z jednej strony zrozumieć funkcjonowanie rodziców
w obliczu reformy, z drugiej zaś dostarczyła ważnych informacji
na temat funkcjonowania szkoły, jej zasobów i ograniczeń widzianych z perspektywy rodziców.
Rozmowy z rodzicami
W badaniach wzięło udział 195 rodziców. Nie odpowiadali
osobno na przygotowane pytania, tylko uczestniczyli w zogniskowanych wywiadach grupowych – w rozmowie z innymi
rodzicami, przygotowanej i moderowanej według przyjętych
kategorii problemów. Ta metoda pozwoliła uzyskać większą ilość danych, gdyż
ILE SZEŚCIOLATKÓW W SZKOLE
rodzice dynamicznie motywowali się do
W 2010 roku około 9 proc. rodziców zdecydowało się popodejmowania kolejnych wątków. Grupy
słać swoje dzieci do pierwszej klasy szkoły podstawowej,
rodziców były dobrane celowo, uwzględw 2011 roku taką decyzję podjęło około 20 proc. rodziniały miejsce zamieszkania oraz decyzję
ców, a w roku 2012 – 19,4 proc. (dane Systemu Infordotyczącą edukacji dziecka (przedszkole,
macji Oświatowej MEN).
oddział przedszkolny czy szkoła). Badani
opisywali proces podejmowania decyzji
(momenty przełomowe, punkty zwrotne) i wskazywali najważniejsze dla nich argumenty na rzecz posłania dziecka do szkoły
lub do przedszkola.
Badania przeprowadzone zostały w połowie roku szkolnego, dzięki
rodzice mówią czemu można było zapytać zarówno o przyczyny podjęcia decyo swoich obawach zji, jak i o doświadczenia związane z edukacją dzieci oraz refleksje
i decyzjach dotyczące wybranej opcji.
Rodzice mówili więc o:
przyczynach decyzji o posłaniu sześciolatków do I klasy;
źródłach, z jakich czerpią informacje;
swoich oczekiwaniach względem szkoły lub przedszkola;
obawach związanych z posłaniem sześciolatków do I klasy;
refleksjach dotyczących słuszności podjętych decyzji.
Jednocześnie chcemy zwrócić uwagę na szerszy kontekst interpretacji wypowiedzi rodziców – mogą być one cenną informacją na
temat przekonań społecznych o gotowości szkolnej. Można wymienić następujące obszary przekonań społecznych:
58
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Magdalena Czub, Joanna Matejczuk SZEŚCIOLATKI DO SZKOŁY – ROZTERKI RODZICÓW
do zastosowania
1.
na temat gotowości szkolnej dziecka – jak rodzice oceniają
przygotowanie własnych dzieci do funkcjonowania w szkole, jakie
obszary wydają się im najistotniejsze dla dobrej adaptacji i funkcjonowania najmłodszych uczniów w szkole;
2. na temat gotowości szkolnej rodziców – jak rodzina widzi
swoją rolę w procesie adaptacji dzieci do rzeczywistości szkolnej,
co jest dla niej najważniejsze, jakie cele i zadania ma zamiar realizować, aby wspierać edukację swoich dzieci;
3. na temat gotowości szkoły do przyjęcia i edukacji najmłodszych uczniów – jak rodzice oceniają funkcjonowanie szkoły, jakie
w związku z tym mają oczekiwania i obawy (po części wiąże się to
również z oceną wprowadzanej reformy).
trzy obszary
przekonań
społecznych
Niełatwe decyzje
Decyzja o posłaniu lub nie sześciolatków do szkoły dla większości
rodziców nie była łatwa. Analiza ich wypowiedzi pozwoliła wyodrębnić grupy czynników istotnych dla rozstrzygnięcia dylematu.
Szczególnie ważne okazały się czynniki społeczno-emocjonalne,
natomiast czynniki organizacyjno-praktyczne, choć istotne, miały
mniejszą wagę.
Przyczyny społeczno-emocjonalne
sobem
ne ze spo
I. związa nia dziecka
a
postrzeg
sobem
ne ze spo ji
a
z
ią
w
z
.
c
II
ania funk
postrzeg kich
rodziciels
ane
III. związ a temat
aniami n
z przekon temu
sys
Przyczyny organizacyjno-praktyczne
ane
IV. związ lacówki
p
towaniem
z przygo
nizacją
ne z orga
V. związa rodziny
życia
Gotowość dziecka
Gotowość rodziny
Gotowość szkoły
Przyczyny decyzji rodziców o wyborze placówki edukacyjnej
dla 6-latka
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
59
do zastosowania
różne czynniki
decydujące
Jak widać, czynniki społeczno-emocjonalne można podzielić na
trzy zasadnicze, ściśle powiązane ze sobą grupy: (I) postrzeganie
swojego dziecka jako „gotowego” lub „niegotowego” do rozpoczęcia nauki szkolnej; (II) sposób postrzegania swojej roli jako rodzica;
(III) przekonania dotyczące jakości organizacji i funkcjonowania
systemu edukacji w Polsce. Pośród przyczyn organizacyjno-praktycznych wyróżniono dwie podstawowe grupy: (IV) związane
z funkcjonowaniem placówki edukacyjnej; (V) związane z organizacją życia rodziny.
Gotowość szkolna dziecka
cztery elementy
ważne dla rodziców
niepokojące
oczekiwanie
na „przykrócenie”
60
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Analiza wyników wskazuje, że rodzice zwracali uwagę na cztery
główne elementy: ciekawość poznawczą, samoregulację, poziom
rozwoju społecznego oraz zdrowie dziecka. W obszarze ciekawości
poznawczej wskazywali na zainteresowanie dziecka nauką i szkołą.
Żywe zainteresowanie dzieci poznawaniem nowych rzeczy, chętne
stawianie przez nie pytań i słuchanie z ciekawością odpowiedzi,
uczęszczanie na zajęcia dodatkowe i rozwijanie własnych zainteresowań były dla rodziców cechami wskazującymi na gotowość
szkolną dziecka (wyraźne było to zwłaszcza w wypowiedziach tych
opiekunów, którzy posłali 6-latki do szkoły podstawowej). Rodzice
wskazywali również na zainteresowanie samą szkołą (chęć pakowania plecaka czy odrabiania lekcji pod wpływem obserwacji starszego rodzeństwa).
W przypadku samoregulacji rodzice wyrażali obawy dotyczące
samodzielności i odpowiedzialności swoich dzieci w kontekście
podejmowania przez nie nowych zadań, poruszania się w nowej
rzeczywistości oraz zdolności do radzenia sobie ze stresem (szczególnie w sytuacjach związanych z ocenianiem przez nauczyciela
oraz w relacjach z kolegami). Wielu rodziców niepokoiła duża
ruchliwość ich dzieci oraz trudności w utrzymaniu koncentracji
i kontroli zachowania. Spora grupa uważała, że szkoła ma większe możliwości nauczenia najmłodszych uczniów samokontroli
i przestrzegania zasad. Niektórzy jednak – i było to niepokojące –
oczekiwali, że szkoła „przytnie” lub „przykróci” najbardziej rozbrykanych. Takie oczekiwania dowodziły przekonań rodziców o opre-
Magdalena Czub, Joanna Matejczuk SZEŚCIOLATKI DO SZKOŁY – ROZTERKI RODZICÓW
do zastosowania
syjnym charakterze szkoły, co powinno zainspirować do pracy nad
zmianą spostrzegania szkoły i jej roli w wychowaniu.
Rodzice mieli również świadomość, że niezwykle ważnym elementem gotowości szkolnej jest poziom rozwoju społecznego, a więc
umiejętność nawiązywania i budowania relacji z dorosłymi oraz
dziećmi. Obawiali się przede wszystkim, czy ich dzieci sprostają
nowym wyzwaniom społecznym w szkole.
Czwartym elementem, który wpływał na decyzję o posłaniu
sześciolatków do szkoły lub do przedszkola, był stan ich zdrowia. Rodzice brali pod uwagę budowę fizyczną swoich dzieci, ich
odporność na choroby oraz wytrzymałość.
Co ciekawe, spośród tych czterech czynników dla rodziców szczególnie ważne okazały się samoregulacja oraz kompetencje społeczne,
a nie – jak można było przypuszczać – rozwój poznawczy. To one
wymagają również największego wsparcia ze strony dorosłych.
zdrowie
też ma znaczenie
Gotowość szkolna dziecka z perspektywy rodziców
Czynniki związane ze sposobem spostrzegania dziecka
Przykłady
Ciekawość poznawcza
Zainteresowanie szkołą
Zainteresowanie nauką
Samoregulacja
Samodzielność, odpowiedzialność
Radzenie sobie ze stresem
Poziom aktywności (kontrola vs nadpobudliwość)
Rozwój społeczny
Otwartość, odwaga
Umiejętność nawiązywania nowych kontaktów
Zdrowie
Wiek biologiczny (miesiąc urodzenia)
Budowa fizyczna (wzrost, waga)
Choroby (absencja w przedszkolu)
Rodzina też musi być gotowa
Badania IBE wykazały, że podstawą podejmowanych przez rodziców decyzji są ich systemy wartości i wynikające z nich priorytety
w wychowaniu dzieci. To one wpływają na sposób postrzegania
i interpretację zachowań oraz potrzeb najmłodszych, a także ról
rodzicielskich i najważniejszych zadań z nich wynikających.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
61
do zastosowania
nie wszyscy rodzice
chcą zmieniać
rytm dnia
Wypowiedzi rodziców, którzy posłali sześciolatki do szkoły, wskazują
na ich koncentrację na wspieraniu rozwoju intelektualnego dzieci.
Z kolei wśród rodziców, którzy pozostawili swoje dzieci w przedszkolach, dominowała troska o rozwój społeczno-emocjonalny,
zwłaszcza o poczucie bezpieczeństwa oraz komfort psychiczny córek
i synów. Wymieniali takie czynniki jak kontakt ze znaną grupą dzieci
z jednego rocznika, obecność rodzeństwa czy umiejętność radzenia
sobie z przedszkolnymi wyzwaniami i ocenami.
Ważnym czynnikiem była gotowość rodziców do przeorganizowania
swoich aktywności – zmiany rytmu dnia z przedszkolnego na szkolny,
większego zaangażowania w pracę z dziećmi. W opinii części rodziców pójście dzieci do szkoły wiąże się z koniecznością poświęcenia im
większej uwagi w domu. Niektórzy nie chcą podejmować tego obowiązku, najczęściej zasłaniając się brakiem czasu i zapracowaniem.
Taka postawa wynika zarówno ze stosunku do swojej roli, jak i ze stosunku do szkoły. Rodzice obawiają się również, że ich sześciolatki trafią
do klasy z siedmiolatkami, nie będą nadążać za programem i trzeba
będzie poświęcać im w domu wiele czasu, by nadrobiły zaległości.
Gotowość szkolna rodziny z perspektywy rodziców
Spostrzeganie roli rodziców
Przykłady
Funkcje rodzicielskie
Promowanie rozwoju społeczno-emocjonalnego
(zapewnienie dziecku poczucia bezpieczeństwa)
vs promowanie rozwoju intelektualnego
Motywacja do poświęcania czasu i uwagi dziecku
(pomoc w nauce)
Organizacja życia rodziny
Odległość placówki od domu i pracy rodzica
Liczba godzin, które dziecko spędza w placówce
Budżet rodziny
Gotowość szkoły według rodziców
Opinie respondentów wskazują również, że o nieposyłaniu dzieci
do szkoły decydowała negatywna ocena reformy systemu oświaty.
Rodzice, którzy postanowili pozostawić swoje pociechy w przedszkolach, nie chcieli, aby stały się one przedmiotem eksperymentu.
62
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Magdalena Czub, Joanna Matejczuk SZEŚCIOLATKI DO SZKOŁY – ROZTERKI RODZICÓW
do zastosowania
W ich opinii edukacja przedszkolna jest dopasowana do potrzeb
i możliwości sześciolatków, dlatego reforma systemu oświaty nie
była konieczna (warto dodać, że dla respondentów z dużych miast
negatywna ocena reformy systemu oświaty była jednym z podstawowych czynników decydujących o pozostawieniu sześciolatków
w przedszkolach).
W tabeli poniżej przedstawiamy najważniejsze obszary gotowości systemu i szkoły, na które zwracali uwagę rodzice. Najważniejszym czynnikiem, przeważającym szalę decyzji na rzecz przedszkoli, była gwarancja całodziennej opieki nad dzieckiem. Było to
swego rodzaju wotum nieufności części rodziców wobec funkcjonowania świetlic szkolnych. Wątpili oni w ich dostosowanie do
potrzeb i możliwości sześciolatków, zapewnienie bezpieczeństwa
i możliwości rozwijania zainteresowań.
Ważną rolę w procesie decyzyjnym odgrywały również kwestie
związane z organizacją klas pierwszych. Dla wielu rodziców niezmiernie istotne było zapewnienie w nich jednorodności wiekowej.
Niektórzy respondenci podkreślali, że chcieli uzyskać gwarancję
od dyrekcji szkół, że klasy, do których trafią ich dzieci, będą złożone tylko z sześciolatków.
Dla rodziców przeciwnych posłaniu sześcioletnich dzieci do szkoły
istotne było również przekonanie o niewystarczających kompetencjach kadry pedagogicznej. Wspominali, że nauczyciele zostali
zaskoczeni nową sytuacją i nie zdążyli przejść odpowiednich
szkoleń.
tak naprawdę
to ta reforma
jest niepotrzebna
bardzo ważny
ten sam
wiek dzieci
Gotowość szkoły z perspektywy rodziców
Spostrzeganie szkoły
Przykłady
Przygotowanie placówki
Aranżacja przestrzeni
Liczebność klasy
Bezpieczeństwo (kontakt ze starszymi dziećmi)
Kompetencje kadry
Świetlica
Posiłki
System edukacji
Organizacja systemu oświaty
Program nauczania
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
63
do zastosowania
Wszystkie wymienione obszary, związane z gotowością dziecka,
rodziny i szkoły, okazały się również obszarami największych oczekiwań i obaw rodziców.
Nieco zaskakujący brak narzekania
rodzice generalnie
zadowoleni
ze swoich wyborów
Po kilku miesiącach edukacji swoich sześciolatków rodzice mogli
dokonać oceny zarówno funkcjonowania dzieci i placówek,
które wybrali, jak i podjętych przez siebie decyzji. W kontekście
naszej narodowej tendencji do narzekania, uzyskane w badaniach wyniki mogą nieco zaskakiwać. Generalnie rodzice byli
bowiem zadowoleni z dokonanego wyboru, a także z funkcjonowania placówek, do których uczęszczały ich pociechy. Oto najważniejsze oceny rodziców: dzieci są zadowolone z uczęszczania
do danej placówki, chętnie uczestniczą w zajęciach; wybrane placówki mają zdecydowanie więcej zalet niż wad; placówki mają
odpowiednią infrastrukturę i są dobrze wyposażone; kadra pedagogiczna jest dobrze przygotowana do pracy z sześciolatkami;
nauczyciele mają pozytywny wpływ na rozwój dzieci i ich zainteresowanie nauką.
Na szczególną uwagę zasługuje pozytywna ocena kadry dydaktycznej, a szczególnie:
przygotowanie do pracy z sześciolatkami;
profesjonalizm i doświadczenie;
umiejętność dostosowania pracy i wymagań do możliwości
dzieci;
przeplatanie nauki i zabaw ruchowych;
uczenie dzieci norm społecznych i etycznych;
dobry kontakt z dziećmi (ciepło, opiekuńczość, zainteresowanie,
zaangażowanie);
dobry wpływ na rozwój dzieci i motywowanie do nauki.
•
•
•
•
•
•
•
Informacje na przyszłość
Wyniki badań IBE mogą stanowić ważne źródło informacji dla
kuratoriów, samorządów, dyrektorów szkół i nauczycieli przygotowujących się na przyjęcie sześciolatków i ich rodziców. Dają
64
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Magdalena Czub, Joanna Matejczuk SZEŚCIOLATKI DO SZKOŁY – ROZTERKI RODZICÓW
Wy¿sza Szko³a Humanistyczna
im. Króla Stanis³awa Leszczyñskiego
ul. Krótka 5 / Królowej Jadwigi 10, 64-100 Leszno
tel./faks (65) 529 93 52
www.wsh-leszno.pl
e-mail: [email protected]
W ofercie Podyplomowe Studia:
Arteterapia
Broker – Mened¿er Przestrzeni Spo³eczno-Przyrodniczych
Dietetyka i Poradnictwo ¯ywieniowe
Edukacja dla Bezpieczeñstwa
Etyka
Logopedia
Mened¿er Jednostek Samorz¹du Terytorialnego
Nauczanie Teoretycznych Przedmiotów Zawodowych
– Technologie Fryzjerskie i Stylizacja
Nauczanie Teoretycznych Przedmiotów Zawodowych
– Kosmetyka i Kosmetologia
Oligofrenopedagogika
Organizacja i Zarz¹dzanie Oœwiat¹
Pedagogika Lecznicza
Pedagogika Opiekuñczo-Wychowawcza ze specjalnoœci¹
Pomoc Psychologiczno-Pedagogiczna
Poradnictwo Zawodowe
Profilaktyka Spo³eczna i Resocjalizacja
Przygotowanie Pedagogiczne
Socjoterapia
Surdopedagogika
Terapia Pedagogiczna
Terapia i Edukacja Osób z Autyzmem
Wczesne Wspomaganie Rozwoju Dziecka
Wiedza o Spo³eczeñstwie i Integracji Europejskiej
Wychowanie do ¯ycia w Rodzinie
Wychowanie Przedszkolne i Kszta³cenie Zintegrowane
Zarz¹dzanie Kadrami
Nabór na studia podyplomowe odbywa siê w trybie ciag³ym
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
PREMIERA POLSKA AMERYKAŃSKIEGO BESTSELLERU
Mądrzy, sympatyczni i interesujący
– tacy wyłaniają się ze stron książki
Koleś i mistrz zen jej autorzy – Jeff Bridges
i Bernie Glassman. Książka zawiera fascynujące
wypowiedzi Bridgesa na temat małżeństwa,
aktorstwa, jego bliskiej relacji z ojcem.
Będziecie wdzięczni za to spotkanie.
„The New York Times”
Naprawdę niesamowita książka o dwóch
przyjaciołach, którzy rozmawiają
o dobrym życiu.
„Huffington Post”
Koleś i mistrz zen nie jest zwykłą książką,
przypomina raczej jam session.
Czytając Kolesia i mistrza zen, poczujesz się,
jakbyś sam uczestniczył w spotkaniu dwóch
przyjaciół i przysłuchiwał się ich głębokiej
rozmowie o związkach, pracy, polityce,
starzeniu się, życiu i śmierci.
„Rock Cellar Magazine”
Rozmowy Jeffa Bridgesa
i Bernie Glassmana
w znakomitej interpretacji
Już w sprzedaży w naszym e-sklepie: www.sklep.charaktery.eu
oraz księgarniach i salonach Empik
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
do zastosowania
bowiem wiedzę o tym, jakie według rodziców są możliwości i ograniczenia dzieci,
rodziny oraz szkoły.
Można te opinie potraktować jako jeden
z elementów diagnozy gotowości szkolnej
dzieci oraz sugestię co do kierunku pracy
z dziećmi i ich rodzicami zarówno w przedszkolu, jak i w szkole. Można je również
potraktować jako źródło informacji o tych
obszarach rzeczywistości szkolnej, które
wydają się rodzicom najistotniejsze, budzą
ich największe nadzieje. Wypowiedzi rodziców można potraktować także jak informację zwrotną o tym, które dziedziny pracy
szkoły wymagają szczególnego planowania, przygotowania i nadzoru.
Jednocześnie warto podkreślić, że uzyskane wyniki mogą być źródłem informacji dla rodziców, których dzieci w następnych latach
będą rozpoczynać naukę w pierwszej klasie. Są one bowiem zbiorem doświadczeń osób przeżywających głębokie rozterki związane
z wyborem ścieżki edukacyjnej dla ich sześcioletnich pociech. fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
źródło ważnej
wiedzy
na przyszłość
65
do zastosowania
Ważna, choć nieprosta
sztuka wdzięczności
Wdzięczność to emocja złożona. Pojawia się dopiero wtedy,
gdy w dziecku dokonają się skomplikowane procesy poznawcze,
dzięki którym potrafi ono ocenić, kto był sprawcą czynności,
czy działał intencjonalnie i czy jego działanie było dobre.
tekst Małgorzata Szcześniak, Gloria Rondón
Dziecięca wdzięczność, pojawiająca się
w okresie wczesnego, średniego i późnego dzieciństwa, należy do zagadnień stosunkowo rzadko badanych. Badania prowadzone w ostatnich dwóch dekadach
przez reprezentantów różnych dyscyplin
psychologicznych dotyczą głównie nastolatków lub osób dorosłych, pozostawiając
Gloria Rondón uczy języka
hiszpańskiego i muzyki
na marginesie rozwój i przejawy wdzięczw Akademii Językowoności u dzieci.
-Artystycznej oraz w Szkole
Podstawowej „Fale”
Jednak mimo niszowości tej tematyki zdaw Szczecinie. Interesuje się
psychologią, prowadzi
jemy sobie sprawę, że wpajana od najmłodbadania nad znaczeniem
emocji pozytywnych
szych lat umiejętność dziękowania, prow rozwoju dzieci
centuje w życiu na wielu płaszczyznach.
i młodzieży.
Z jednej strony okazywanie jej utożsamiane jest w naszym społeczeństwie z kulturą osobistą i szlachetnością.
Z drugiej natomiast wskazuje na bogactwo wewnętrzne i wrażliwość na relacje międzyosobowe, stanowi przejaw zaufania i chęci
budowania relacji interpersonalnych.
Dr Małgorzata Szcześniak
jest psychologiem, pracuje
jako adiunkt w Instytucie
Psychologii Uniwersytetu
Szczecińskiego. Prowadzi
wykłady z psychologii
ogólnej, zajmuje się
badaniem emocji
pozytywnych, wartości
i zachowań prospołecznych
w różnych kontekstach
międzykulturowych.
66
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Małgorzata Szcześniak, Gloria Rondón WAŻNA, CHOĆ NIEPROSTA SZTUKA WDZIĘCZNOŚCI
do zastosowania
Z uwagi na znaczenie i wychowawczy charakter dziecięcej
wdzięczności warto przyjrzeć się, co psychologia ma do powiedzenia na jej temat.
(Nie)wdzięczne dzieci
W 2006 roku amerykańscy psychologowie Nansook Park i Christopher Peterson przeprowadzili interesujące badanie. Poprosili
grupę rodziców o opisanie swoich dzieci w oparciu o katalog dwudziestu czterech sił, składających się na sześć cnót (patrz tabela
s. 68). Otrzymali charakterystyki blisko siedmiuset dzieci w wieku
od 7 do 10 lat. Ich rodzice najczęściej wymieniali miłość, dobroć,
twórczość, humor, ciekawość i zamiłowanie do zdobywania wiedzy. Najrzadziej natomiast wskazywali autentyczność, wdzięczność, skromność, przebaczenie, otwartość umysłu i nadzieję.
Na tej podstawie Park i Peterson zaproponowali rodzaj portretu statystycznego amerykańskiego dziecka. Według nich jest ono kochające, dobre, oryginalne, z poczuciem humoru, zainteresowane tym,
co się dzieje wokół i dążące do wiedzy, ale rzadko dziękuje.
W 2013 roku Park i Peterson oraz Willibald Ruch i Marco Weber
przeprowadzili podobne badania wśród ponad dwustu rodziców
ze Szwajcarii i Niemiec. Uzyskane wyniki były zbliżone do tych
z 2006 roku. Co prawda charakteryzowane dzieci były starsze (miały od 10 do 17 lat), ale ich rodzice także umieścili wdzięczność nisko
na liście sił charakteru swoich pociech. Same nastolatki uważały ją
za swój największy potencjał.
Dlaczego badani rodzice mieli tak mało pozytywne zdanie na
temat wdzięczności swoich dzieci? Czy wynikało ono z osobistych
odczuć? A może istnieją inne uwarunkowania, które wpływają na
takie spostrzeganie?
dwadzieścia cztery
siły sześciu cnót
wdzięczność
na szarym końcu
mało znana
wdzięczność
dziecięca
Emocja złożona, a w dodatku późna
Amerykańska psycholog Jackie Nelson z Uniwersytetu Teksańskiego w Dallas uważa, że stosunkowo mało wiemy o rozwoju
wdzięczności u dzieci. Czy to znaczy, że nasza wiedza o dziecięcej wdzięczności jest fragmentaryczna? Na podstawie prze-
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
67
do zastosowania
CNOTY (Virtues)
SIŁY CHARAKTERU (Character strengths)
Twórczość (Creativity)
Mądrość i wiedza
(Wisdom and Knowledge)
Ciekawość (Curiosity)
Otwartość umysłu (Open-mindness)
Zamiłowanie do zdobywania wiedzy (Love of learning)
Perspektywa (Perspective)
Autentyczność (Authenticity)
Odwaga
(Courage)
Dzielność (Bravery)
Wytrwałość (Persistence)
Entuzjazm (Vitality)
Humanitaryzm
(Humanity)
Sprawiedliwość
(Justice)
Miłość (Love)
Dobroć (Kindness)
Inteligencja społeczna (Social intelligence)
Bezstronność (Fairness)
Zdolność do współpracy (Teamwork)
Zdolności przywódcze (Leadership)
Wielkoduszność i przebaczenie (Forgiveness)
Umiar
(Temperance)
Skromność (Modesty)
Rozwaga (Prudence)
Samoregulacja (Self-regulation)
Docenianie piękna i doskonałości (Appreciation of beauty and excellence)
Transcendencja
(Transcendence)
Wdzięczność (Gratitude)
Nadzieja (Hope)
Humor (Humor)
Religijność (Religiousness)
najpierw trzeba
zrozumieć siebie
i innych
68
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
glądu literatury przedmiotu rzeczywiście można wyciągnąć taki
wniosek. Pocieszający jest jednak fakt, że stopniowo wzrasta
zainteresowanie tą problematyką wśród psychologów, czego
dowodem może być coraz większa liczba badań teoretycznych
i empirycznych.
Co zatem wiemy o kształtowaniu się wdzięczności? Należy ona
do emocji złożonych, czyli wymagających zrozumienia siebie
i innych jako osób zdolnych do działania przyczynowego. Pojawia się dopiero wtedy, gdy w dziecku dokonają się skomplikowane
Małgorzata Szcześniak, Gloria Rondón WAŻNA, CHOĆ NIEPROSTA SZTUKA WDZIĘCZNOŚCI
do zastosowania
procesy poznawcze, dzięki którym potrafi ono ocenić, kto był sprawcą czynności,
czy działał intencjonalnie i czy jego działanie miało pozytywny charakter. Rezultaty badań opublikowanych w 1994 roku
przez kanadyjskich psychologów Jamesa
A. Russella i Faye Ann Paris wykazały, że
pierwsze przejawy wdzięczności pojawiają się dopiero w wieku 4 lat, czyli znacznie
później niż emocje podstawowe, jak radość,
smutek, strach czy gniew. To właśnie czteroletnie dzieci, gdy otrzymują coś, co im się
podoba lub sprawia przyjemność, odczuwają zadowolenie, które stanowi wstępny
warunek zrozumienia bardziej złożonych
emocji. Nie mamy jeszcze jednak do czynienia z właściwą wdzięcznością, ale dopiero
z emocją torującą jej drogę – radością.
Przeprowadzone przez Nelson i jej zespół badania podłużne pokazały, że dzieci, które w wieku trzech lat wykazywały się wiedzą
na temat różnych emocji, jako pięciolatki rozumiały wdzięczność
lepiej niż ich rówieśnicy, którzy jako młodsi niewiele wiedzieli
o emocjach. Naukowcy zauważyli też, że prawie wszystkie pięciolatki wiedziały, co to znaczy być wdzięcznym, choć nie zawsze
umiały okazać pozytywne emocje w stosunku do dobroczyńcy lub
chęć odwzajemnienia za otrzymane dobro.
Trudno nie zgodzić się z opisanymi wynikami, zwłaszcza że inni
badacze wyrażają podobne opinie. Amerykański psycholog, jezuita Charles M. Shelton, w wydanej w 2010 roku książce The Gratitude Factor pisze, że dzieci w wieku czterech i pięciu lat uważają
wdzięczność za coś dobrego, ale mają trudność z dokładnym określeniem, które sytuacje wymagają od nich powiedzenia „dziękuję”.
W tym kontekście mniej zaskakują mało pozytywne odczucia amerykańskich rodziców na temat wdzięczności ich dzieci, gdyż brak
spontanicznego podziękowania we wczesnym i średnim dzieciństwie jest prawdopodobnie spowodowany dosyć późnym rozwojem emocji samoświadomościowych, do których między innymi
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
nie tak łatwo
jest okazać
wdzięczność
no i kiedy trzeba
powiedzieć
„dziękuję”?
69
do zastosowania
kłopoty
młodszych
z atrybucją
należy wdzięczność. Dlatego, jak zauważa amerykański psycholog Jeffrey J. Froh z Uniwersytetu Hofstra, dziecięca wdzięczność
jest zwykle badana od siódmego roku życia, ponieważ najmłodsi
mają problem z dokonywaniem właściwych atrybucji, związanych
z przypisywaniem innym intencjonalności działań.
Uczyć wdzięczności czy nie?
liczy się jakość
relacji rodzinnych
70
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Czy zatem warto uczyć dzieci wdzięczności wtedy, gdy jeszcze nie
posiadają umiejętności poznawczych i atrybucyjnych? Charles M.
Shelton udziela na to pytanie pozytywnej odpowiedzi, wskazując, że dziecięca wdzięczność ma swoje korzenie we wczesnych
latach życia. Rozwija się ona, gdy dzieci wzrastają w środowisku
rodzinnym, w którym wzajemne relacje z rodzicami i rodzeństwem
otwierają je na przyjacielskie kontakty międzyosobowe i szersze
relacje społeczne.
Z upływem czasu, jak zauważa amerykański psycholog Dan
McAdams, wdzięczność nabiera jednak innej jakości: „Podczas gdy
siedmioletnie dziecko dziękuje wychowawcy za pokazanie, jak się podpisać, siedemnastolatek może odczuwać wdzięczność wobec nauczyciela za wskazanie, jak dobrze
żyć ”. Nowe umiejętności poznawcze, charakteryzujące okres dorastania, pozwalają
nastolatkom odczuwać głębiej, przeżywać
silniej i wyrażać dojrzalej własną wdzięczność, powodując tym samym ogromny
skok jakościowy w relacjach międzyosobowych. Potwierdzałyby tę obserwa­c ję
wspomniane wcześniej wyniki badań
szwajcarskich i niemieckich naukowców.
Wychowywanie do wdzięczności wydaje się istotne nie tylko z powodów społeczno-kulturowych, ale również z punktu widzenia rozwoju osobistego. Jeffrey
J. Froh podczas 120. Konwencji Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologicznego
dowodził, że dzieci, które potrafią okazy-
fot. shutterstock.com
do zastosowania
wać wdzięczność, są szczęśliwsze, mniej skłonne do nadużywania narkotyków i alkoholu oraz rzadziej mają problemy z zachowaniem w szkole. Również wyniki badań przeprowadzonych
przez Giacomo Bono, psychologa z prestiżowego Uniwersytetu
Kalifornijskiego w Berkeley, wykazały, że wzrost wdzięczności
u dzieci i młodzieży był istotnie związany z poprawą zadowolenia
z życia, szczęściem, pozytywnymi postawami i nadzieją. Ponadto
ten sam autor wspólnie z Jeffreyem J. Frohem i Rafaelem Forretem
wykazał, że okazywanie wdzięczności owocuje poprawą relacji
z rówieśnikami, sprzyja współpracy i zachowaniom prospołecznym, zwiększa możliwości radzenia sobie z trudnymi sytuacjami,
zmniejsza zazdrość, ogranicza działania przestępcze, wpływa na
postępy w nauce.
Wobec takich wyników trudno przejść obojętnie, gdyż wskazują one, że wdzięczność wpływa korzystnie na rozwój psychiczny,
emocjonalny, społeczny oraz fizyczny dzieci i młodzieży. Co zatem
można robić, aby na korzyść najmłodszych i nastolatków wykorzystać potencjał tkwiący we wdzięcznych zachowaniach?
wdzięczność
podnosi jakość
życia
Inwestycja we wdzięczność
Wdzięczność w życiu dziecka i młodego człowieka jest na tyle istotna, że zajmujący się jej badaniem naukowcy podjęli różne działania, aby promować ją w rodzinach, szkołach, środowiskach pracy
oraz różnego rodzaju wspólnotach. Na uwagę zasługuje przede
wszystkim trzyletni projekt badawczy, przygotowany przez psychologów z kilku amerykańskich uniwersytetów, finansowany
przez Fundację Templetona. Według Roberta A. Emmonsa z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, specjalizującego się w badaniach nad wdzięcznością, Dachera Keltnera z Berkeley i Jeffreya
J. Froha – głównych pomysłodawców projektu – chodzi przede
wszystkim o pogłębienie wiedzy na temat rozwoju wdzięczności
i wykazania jej dobroczynnego wpływu na życie osobiste ludzi
oraz funkcjonowanie całych kultur.
Kolejna interesująca koncepcja dotyczy wykorzystania posiadanej wiedzy o wdzięczności w środowiskach szkolnych. Inicjatorzy pomysłu – Giacomo Bono, Jeffrey J. Froh i Rafael Forret – wie-
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
wdzięczności
warto uczyć
w szkołach
71
do zastosowania
my potrzebujemy
innych,
inni potrzebują nas
72
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
rzą, że wdzięczność może stać się istotnym czynnikiem przemian
w szkołach, bowiem sprzyja promowaniu pozytywnych aspektów
życia oraz osłabia koncentrację na kwestiach związanych z różnego rodzaju deficytami i patologiami. Promowanie wdzięczności ułatwia także podejmowanie działań uwrażliwiających dzieci
i młodzież na bogactwo otrzymywanych darów, odnajdywanie ich
w sobie i dzielenie się nimi z innymi.
Dzięki takim oddziaływaniom młode pokolenie uczy się patrzeć
całościowo na siebie i otaczający je świat, nie tylko znajdować
w nim i poprawiać to, co słabe i nieudolne, ale także szukać i rozwijać własne zdolności. Dzięki wdzięczności akceptujemy to, że
nie jesteśmy samowystarczalni, że potrzebujemy innych do właściwego rozwoju – podobnie jak inni potrzebują nas. Giacomo Bono
widzi w takim podejściu możliwość wychowania pokolenia zdolnego do dokonania znaczących zmian w sobie i w świecie. Czy
zatem warto zainwestować we wdzięczność? Odpowiedź wydaje
się oczywista. Małgorzata Szcześniak, Gloria Rondón WAŻNA, CHOĆ NIEPROSTA SZTUKA WDZIĘCZNOŚCI
do zastosowania
Czujne oko w klasie
Czy istnieje skuteczny sposób kontrolowania uczniów,
który nie wymaga osobistego kontaktu z nimi? Oczywiście.
Wystarczy zawiesić fotografie twarzy lub oczu rodziców
na ścianach szkolnych pomieszczeń, np. klasy czy stołówki.
tekst Sławomir Trusz
Adaś, uczeń V klasy, postanowił sprawdzić wytrzymałość nadgarstka Basi. Z sukcesem... Dziewczynka z całą pewnością
nie miałaby złamanej ręki, gdyby chłopiec
został powstrzymany w odpowiednim
momencie.
Czy dorośli powinni kontrolować dzieci? Bez wątpienia tak.
Z punktu widzenia pedagogiki oraz psychologii, a więc nauk
zajmujących się wychowaniem, opieka nad dzieckiem w domu
rodzinnym lub szkole to nic innego, jak rozsądna kontrola i odpowiedzialny nadzór, sprawowane przez bardziej doświadczone osoby (rodziców i nauczycieli).
Naturalnym elementem rozwoju jest ciekawość świata – nowych
przeżyć i doznań. Jednak w połączeniu z niewielkim doświadczeniem życiowym i mniejszym poczuciem odpowiedzialności za
własne czyny może ona narazić dzieci na szereg niebezpieczeństw.
Przykłady to choćby różnego rodzaju eksperymenty: z używkami, mniej lub bardziej toksyczną dietą, zachowaniami seksualnymi
(niesławna gra w „słoneczko”). Brak rozumnej kontroli może bardzo negatywnie wpłynąć na przebieg procesu rozwoju poznawczego, społecznego, emocjonalnego oraz na zachowania młodych
ludzi, a w konsekwencji na ich sukces życiowy.
Dr Sławomir Trusz jest
adiunktem w Instytucie
Nauk o Wychowaniu UP
w Krakowie. Zajmuje się
stereotypizacjami,
efektami oczekiwań
interpersonalnych oraz
samospełniającego się
proroctwa.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
rozumna
kontrola nie
do zastąpienia
73
do zastosowania
upilnować
wszystkich? mission
impossible!
Oczywiście osobisty nadzór nauczycieli nad zachowaniami wszystkich uczniów w szkole nie jest możliwy. Podczas lekcji każdy
nauczyciel wykonuje szereg często skomplikowanych czynności, np. tłumaczy dzieciom niezrozumiałe fragmenty poprzednich
zajęć, przedstawia nowy materiał, zadaje kolejne zadanie domowe. W związku z tym nie jest w stanie poświęcić uczniom tyle
czasu, ile powinien, i uwzględnić potrzeby konkretnych dzieci.
Z kolei w trakcie przerw kilku nauczycieli stara się zapanować nad
zachowaniami setek uczniów. Łatwo się domyślić, że to raczej niemożliwe.
Wszystko widzące oczy
manipulacja
drobna,
ale skuteczna
każdy mógł
płacić co łaska
74
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Czy zatem istnieje skuteczny sposób monitorowania uczniów (i nie
tylko), który nie wymaga osobistego kontaktu z nimi? Oczywiście.
Wystarczy zawiesić fotografie twarzy lub oczu rodziców dzieci na
ścianach szkolnych pomieszczeń, np. klasy czy stołówki. Drobna
manipulacja otoczeniem istotnie oddziałuje na zachowania uczniów. Wpływ ten jest nieświadomy, a przez to bardzo skuteczny.
Dzieci (ale też dorośli), na których spoczywa kontrolujący wzrok
sfotografowanych rodziców, zaczynają pilniej przestrzegać norm
społecznych, chętniej współpracują, rzadziej się kłócą i mniej szkodzą innym.
Opisaną wyżej zależność udowodnili psychologowie z uniwersytetu w Newcastle w Wielkiej Brytanii. Melissa Bateson, Daniel Nettle i Gilbert Roberts postanowili sprawdzić, czy fotografie ludzkich
oczu, zawieszone na ścianie kafejki uniwersyteckiej, będą skłaniać
studentów psychologii do częstszego płacenia za kawę lub herbatę. W kafejce od kilku lat obowiązywał ten sam system dobrowolnych opłat za napoje – po ich zaparzeniu studenci wrzucali
do świnki skarbonki stosowną kwotę. Instrukcja uiszczania opłat
wisiała w widocznym dla wszystkich miejscu, na wysokości oczu
klientów, przy ekspresach do parzenia napojów i lodówce, w której
przechowywano mleko. Ważny był układ pomieszczeń w kafejce.
Pokój z ekspresami i lodówką zapewniał całkowitą anonimowość,
więc jeśli ktoś nie miał zamiaru zapłacić za napój, mógł to zrobić
całkowicie niejawnie.
Sławomir Trusz CZUJNE OKO W KLASIE
do zastosowania
W trakcie eksperymentu badacze manipulowali wyglądem instrukcji – doczepiali do niej pasek o wymiarach 15 cm na 35 cm, na którym znajdowała się fotografia oczu albo kwiatów. Co tydzień zmieniali zdjęcia oraz wysokość opłat za przygotowywane napoje. Pod
koniec każdego tygodnia trwania eksperymentu naukowcy obliczali sumę pieniędzy wrzuconych do świnki skarbonki, a następnie porównywali ją z tygodniowymi wydatkami na mleko. Anglicy mają w zwyczaju dolewanie go do wszystkiego (zwłaszcza do
kawy i herbaty), więc autorzy eksperymentu uznali, że ilość zużytego mleka będzie najlepszym wskaźnikiem liczby przygotowanych kaw i herbat.
Wyniki pokazały, że użytkownicy kafejki płacili niemal trzykrotnie więcej za kawę i herbatę, gdy na instrukcji widniały oczy
(średnio 81 pensów za każdy litr przygotowanych napojów), niż
wtedy, gdy badacze umieszczali na niej kwiaty (średnio 30 pensów za litr). Dodatkowo okazało się, że wpływ „kontrolującego
wzroku” na zachowania studentów był dwukrotnie silniejszy, jeśli
na fotografii uwiecznione były oczy męskie.
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
zmieniały się
zdjęcia i ceny
męskie spojrzenie
dwukrotnie
skuteczniejsze
75
do zastosowania
Patrz na ręce – zwłaszcza własne
dzieci pilnują się,
gdy widzą własne
odbicie w lustrze
specjalnie
zaaranżowane
werandy
76
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Czy podobne zjawisko dotyczy również dzieci? Owszem. W badaniach eksperymentalnych udało się wykazać, że na zachowania
dzieci wpływa nie tylko wzrok innych ludzi (głównie rodziców
i nauczycieli), ale również ich własny. Innymi słowy, widząc własne odbicie w lustrze, dzieci zaczynają automatycznie kontrolować swoje zachowania, co powoduje, że obniża się ich skłonność
do łamania norm społecznych, np. brania cudzych rzeczy bez
pytania.
Zależność tę udowodnili Artur Baeman i jego współpracownicy w intrygującym eksperymencie. Na kilka dni przed świętem Halloween psychologowie poprosili właścicieli wybranych
domów jednorodzinnych o odpowiednią aranżację werandy:
na środku stał stół ze słojem pełnym łakoci, zaś naprzeciwko,
na ścianie domu, wisiało duże, półtorametrowe lustro. Część
werandy była oddzielona ozdobną zasłoną, za którą krył się
obserwator, skrzętnie rejestrujący zachowania badanych dzieci.
fot. shutterstock.com
do zastosowania
Zgodnie z amerykańską tradycją, podczas wigilii święta Halloween dzieci w przebraniach wędrują od domu do domu
i po wypowiedzeniu słów „cukierek albo psikus” (trick-or-treat)
otrzymują słodycze. W eksperymencie Baemana każde dziecko
odwiedzające odpowiednio przygotowany dom było witane
przez pomocniczkę eksperymentatora, która chwaliła jego strój
i prosiła o wejście na werandę oraz poczęstowanie się JEDNYM
cukierkiem. Następnie zostawiała dziecko, a sama chowała się za
zasłoną. Stamtąd obserwowała je i odnotowywała, ile cukierków
wyjęło ze słoja.
Sytuacje eksperymentalne różniły się tym, że pomocniczki pytały część dzieci o imię i miejsce zamieszkania, odbierając im tym
samym anonimowość, a także zdejmowały lustro. Dzięki temu
powstały cztery sytuacje: lustro i anonimowość, lustro i brak anonimowości, brak lustra i anonimowość, brak lustra i brak anonimowości. Takie zróżnicowanie pozwoliło psychologom dość dokładnie
sprawdzić, jaki odsetek dzieci i w jakich warunkach złamie ustaloną normę, tj. wyjmie ze słoja więcej niż jednego cukierka. Szczególnie interesował ich wpływ poczucia anonimowości na przestrzeganie norm społecznych. Badanie przeprowadzono w 18 domach
na łącznej grupie 363 dzieci.
Baeman i współpracownicy uzyskali interesujące wyniki, pokazane w tej niewielkiej tabeli (podane liczby oznaczają odsetek dzieci, które złamały normę częstowania się tylko jednym cukierkiem
ze słoika).
Lustro
Brak lustra
Anonimowość
19,6%
19,1%
Brak anonimowości
8,9%
37,7%
Gdy na ścianie werandy wisiało lustro, ustaloną normę złamało
28,5 proc. dzieci, natomiast gdy lustra nie było, łamanie zasady
następowało dwukrotnie częściej! Prosta manipulacja wystrojem pomieszczenia spowodowała bardzo wyraźny spadek liczby oszustw u dzieci. Dobroczynny wpływ lustra znikał, gdy dzieci
miały poczucie anonimowości – niezależnie od tego, czy zwierciadlane odbicie patrzyło im na ręce, czy nie, około 1/5 częstowała się
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
cztery
sytuacje
eksperymentalne
bez odbicia i imienia
hulaj dusza,
piekła nie ma
77
do zastosowania
większą liczbą cukierków niż wypadało. Łącznie, w warunkach
anonimowości ok. 40 proc. dzieci złamało normę częstowania się
tylko jednym cukierkiem. Podsumowując, najbardziej optymalne warunki, z punktu widzenia przestrzegania ustalonych reguł,
osiągnięto, gdy w pomieszczeniu wisiało lustro, a dzieci nie czuły się anonimowo.
Efekt broni
zdjęcia pistoletów
rozbudzają agresję
Nie każdy wystrój wnętrza sprzyja przestrzeganiu norm społecznych. W zależności od treści, zwieszone na ścianie fotografie lub
plakaty mogą tłumić, wywoływać i wzmacniać zachowania kooperacyjne lub egoistyczne, agresywne, autoagresywne.
Craig Anderson, profesor psychologii z Uniwersytetu Missouri,
wykazał, że prezentacja zdjęć różnych typów broni palnej (np.
pistoletów, strzelb, karabinów) lub białej (mieczy, szabel, maczug,
pałek bejsbolowych) częściej wyzwala agresywne myśli, a w konsekwencji także agresywne zachowania, niż obrazy neutralne, np.
z roślinami. Zjawisko to nazwał „efektem broni”. Jego zdaniem
zarówno widok prawdziwej broni, jak i jej fotografie lub obrazki skłaniające do myślenia o niej, budzą bezpośrednie skojarzenia z walką oraz negatywnymi emocjami, np. złością (ma to dotyczyć przede wszystkim tych, którzy używali broni w rzeczywistych
warunkach). Stąd też kontakt z prawdziwą bronią lub jej symbolami uruchamia kojarzone z nią agresywne myśli i negatywne
emocje, a to z kolei w odpowiednich warunkach wzmacnia tendencję do zachowań agresywnych.
Wnioski praktyczne
dobroczynny
wpływ lustra
na zachowania
78
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Dosyć proste zabiegi związane z aranżacją wnętrza klasy szkolnej, są w stanie w zaskakującym stopniu wpłynąć na zachowania
uczniów. Z jednej strony mogą sprzyjać współpracy, a tym samym
redukować skłonności do agresywnej rywalizacji, z drugiej zaś
– zachęcać uczniów do przestrzegania norm społecznych.
Warto więc w klasie szkolnej oraz korytarzu zawiesić fotografie twarzy lub oczu, najlepiej rodziców dzieci. Pomocne będzie
Sławomir Trusz CZUJNE OKO W KLASIE
do zastosowania
także lustro, w którym dzieci będą się widzieć podczas zajęć
i przerw. Tego rodzaju drobna manipulacja przestrzenią nie kosztuje zbyt wiele, a może – jak pokazują eksperymenty Melissy
Bateson i Artura Baemana – przynieść wiele korzyści, np. ograniczyć zachowania egoistyczne (zdjęcia oczu) lub zachęcać uczniów (jak również nauczycieli) do bardziej skrupulatnego przestrzegania obowiązujących w szkole norm społecznych (własne
odbicie w lustrze). Dobroczynny wpływ luster na zachowania
uczniów i nauczycieli staje się szczególnie prawdopodobny, gdy
zdamy sobie sprawę, że w szkołach zarówno dzieci, jak i dorośli
nie są anonimowymi osobami... Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
79
notki
Ostrożnie z telewizją
Zbyt częste oglądanie telewizji przez dzieci zdecydowanie niekorzystnie
wpływa na ich funkcjonowanie zarówno w sferze fizycznej, jak i psychicznej
– ostrzegają naukowcy.
tekst Katarzyna Moskal
Na podwórkach i boiskach jest coraz mniej
dzieci. Według najnowszych badań TNS Polska aż 64 proc. Polaków uważa, że zostają
one w domu, aby oglądać telewizję i grać
w gry komputerowe. Inne badanie tej samej
firmy, przeprowadzone w 2012 roku, pokazuje, że ponad 95 proc. polskich dzieci ogląda telewizję każdego
dnia, a ponad 60 procent tej grupy poświęca temu kilka godzin
dziennie. Czy taka sytuacja może mieć zgubne skutki?
Zespół psychologów z Iowa State University pod kierunkiem dra
Douglasa Gentile’a przeanalizował zwyczaje dotyczące korzystania
z mediów przez 1300 dzieci w wieku szkolnym, objętych programem
zapobiegania otyłości. Badacze poprosili dzieci, rodziców i nauczycieli o dostarczenie danych na temat zachowań najmłodszych, m.in.
czasu przeznaczanego na sen i spędzanego przed telewizorem, oglądania treści wypełnionych przemocą oraz ocen i osiągnięć szkolnych. Sprawdzili też wzrost i wagę dzieci. Naukowcy zbierali dane
na początku oraz na końcu badania, po siedmiu miesiącach.
Okazało się, że dzieci dłużej śpią, mają wyższe osiągnięcia szkolne
i lepiej się zachowują, gdy rodzice ograniczają im czas poświęcony
na oglądanie telewizji i ingerują w wybór treści. Wzrastają także
u nich zachowania prospołeczne i spada agresja. Co więcej, ograniczenie czasu spędzonego przed szklanym ekranem prowadziło
Katarzyna Moskal
jest studentką
V roku psychologii
w Szkole Wyższej
Psychologii Społecznej
w Warszawie. Odbywa
staż w Wydawnictwie
Charaktery.
ile kto siedzi
przed telewizorem
i co ogląda
80
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Katarzyna Moskal OSTROŻNIE Z TELEWIZJĄ
notki
do zmniejszenia ryzyka otyłości. Problem
polega na tym, że te efekty nie są natychmiastowe. Dorosłym trudno zatem dostrzec
bezpośredni związek między ograniczeniem
oglądania telewizji a pozytywnymi zmianami w życiu ich dzieci.
Z kolei ubiegłoroczne badania prof. Ryuty
Kawashimy oraz jego współpracowników
z Tohoku University pokazały niepokojący
wpływ oglądania telewizji na funkcjonowanie dziecięcych mózgów. Japońscy badacze
stwierdzili, że zbyt częste wpatrywanie się
w ekran może mieć zły wpływ m.in. na rozwój wyższych funkcji poznawczych.
Jeszcze inne zagrożenia związane z oglądaniem telewizji zauważył prof. Michael
Waldman. W 2006 roku jego zespół, korzystając z danych statystycznych, odkrył, że ilość czasu, jaką dzieci przeznaczają na oglądanie telewizji, może być powiązana z poziomem zachorowań na
różne odmiany autyzmu. Badacze zauważyli także, że długość
okresów oglądania telewizji zależy m.in. od... deszczu. Zatem aby
wzmocnić hipotezę o związkach między oglądaniem TV a autyzmem, przeanalizowali częstotliwość występowania autyzmu
w trzech stanach – Kalifornii, Oregonie i Waszyngtonie – mocno
zróżnicowanych pod względem opadów. Ich analiza pokazała, że
faktycznie liczba osób ze zdiagnozowanym zaburzeniem pozytywnie koreluje z poziomem opadów w poszczególnych regionach.
Naukowcy nie sugerują całkowitego zakazu korzystania z mediów
przez dzieci, ale namawiają do zdrowej równowagi. Amerykańskie
Towarzystwo Pediatryczne rekomenduje maksymalnie dwie godziny oglądania telewizji dziennie przez dzieci co najmniej dwuletnie.
Naukowcy zalecają rozmowy z dziećmi na temat oglądanych treści.
Uważają, że opiekun powinien pełnić rolę przewodnika po świecie
telewizji, ostrzegając przed jego niebezpieczeństwami. ważne związki
między deszczem,
autyzmem i TV
Źródło: futurity.org; www.tohoku.ac.jp
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
81
prawdy i mity
Prof. PETER MOSS
pracuje w Instytucie
Edukacji Uniwersytetu
Londyńskiego. Jego
zainteresowania badawcze
dotyczą funkcjonowania
instytucji edukacyjnych,
kadry pedagogicznej,
problemu gender
w pracy z małymi dziećmi
oraz relacji między
zatrudnieniem i opieką
(urlopami rodzicielskimi).
Jest współautorem
książki Radical Education
and the Common School:
A Democratic Alternative.
Ewa Kaleta jest reżyserem
teatralnym i dziennikarką.
Gender, czyli
przedszkole demokracji
Jeśli będziemy utwierdzać nasze dzieci
w stereotypowych rolach, to sprawimy,
że nie będą mogły w pełni wykorzystać
możliwości, jakie daje współczesny świat
– uważa Peter Moss.
82
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
fot. z archiwum autora
prawdy i mity
Ewa Kaleta: – Tematyka gender wywołuje
w Polsce gwałtowne spory. A wszystko zaczęło się od pewnej przedszkolanki, która zaproponowała, żeby dzieci zamieniły
się ubraniami.
Peter Moss: – Nie wiem, co dzieje się w Polsce, ale myślę, że problematyka gender budzi emocje wszędzie tam, gdzie ludzie chcą
kwestionować stereotypy zarówno w świecie dorosłych, jak i w świecie dzieci. Gender
to pewien rodzaj kompleksowego myślenia,
a nie podział na to, co męskie i co damskie.
Obraz płci jest o wiele bardziej skomplikowany niż się wydawało jeszcze kilkadziesiąt
lat temu. Darzę szczególną sympatią ludzi,
którzy mają odwagę myśleć o płci szerzej
niż tylko w klasyczny, dualistyczny sposób.
Oni rozumieją, że tożsamość człowieka jest
elastyczna, zmienna i jako takiej należy się
jej szczególna uwaga. W moim odczuciu
gender to element demokracji. A demokracja, czyli poszanowanie głosu jednostki, jej potrzeb i opinii, powinna obejmować
wszystkich, dorosłych i dzieci. W przygniatającej większości krajów i kultur dziećmi,
osobami chorymi czy starszymi zajmują się
kobiety. To mit, że kobietom opieka przychodzi naturalnie. Owszem, niektóre lubią
się opiekować, ale są też mężczyźni, którym
sprawia to przyjemność.
Być może z powodu takiego mitu kobiety dominują w edukacji, zwłaszcza przedszkolnej...
Prawdopodobnie. Zastanówmy się jednak
nad kilkoma rzeczami. Dlaczego w tym obszarze panuje takie ujednolicenie płci? Jak
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
się czują z tym kobiety, a jak mężczyźni?
Czy im to odpowiada? Jaką rolę płeć odegrała w wyborze takiego zawodu lub jego
odrzuceniu? Czy mężczyzna, który jest
w przedszkolu kierowcą lub „złotą rączką”,
czuje się dyskryminowany? Może czułby
się lepiej jako opiekun? Może w tym samym przedszkolu opiekunka wolałaby zająć się drobnymi naprawami niż dziećmi?
A może pracownicy obojga płci mogliby zamiennie wykonywać te same obowiązki?
Musimy dyskutować nad takimi kwestiami, bo temat jest otwarty.
Do zaakceptowania
różnorodności
potrzebne są
tolerancja i empatia.
Czy obecność mężczyzny w przedszkolu
i szkole jest potrzebna, aby odwzorowywać schemat standardowego modelu rodziny?
To nie takie proste. Chodzi raczej o pełną
demokratyzację i – najprościej rzecz ujmując – o pokazanie dzieciom, że bez względu na płeć mogą wykonywać różne zawody i czuć się dobrze w swojej skórze.
Aby dzieci mogły to zrozumieć, muszą doświadczyć takich sytuacji, więc z tego powodu w przedszkolu czy szkole mężczyźni
i kobiety są tak samo potrzebni. Mężczyźni przez wieki mało zajmowali się swoimi
dziećmi, bo to była rola kobiet. Teraz chodzi o to, aby wzięli odpowiedzialność za
nie w takim samym stopniu, jak ich partnerki. Kwestia odpowiedzialności jest klu-
83
prawdy i mity
Tożsamość człowieka
jest zmienna i należy się
jej szczególna uwaga.
czowa. Pan nauczyciel nie powinien razem
z chłopcami zajmować się tylko sprawami
„męskimi”, a pani nauczycielka z dziewczętami tylko sprawami „kobiecymi”. To
utwierdzałoby stereotyp. Wyobrażam sobie jednak takie zajęcia, na których zostanie odtworzony konserwatywny podział
na męskie i żeńskie „specjalizacje”, a potem uczniowie porozmawiają o tym, co
czuli przy takim podziale, jakie mają spostrzeżenia i po której stronie woleliby się
znaleźć.
Jednak porzucenie schematu zachowań
może być trudne dla dziecka, dla rodzica
zresztą też.
84
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Tak, to może być trudne, ponieważ oznacza utratę znanej i przewidywalnej pozycji. Oznacza zmianę, ale myślę, że na lepsze. Musimy zobaczyć skalę makro, aby
móc dokonać zmian w skali mikro. Zmienia się zakres odpowiedzialności, w dzisiejszym świecie wszyscy musimy troszczyć się
o przyszłość. Można nazwać to eksperymentem, ale demokratycznym, związanym
z naszymi potrzebami, wzbogacającym nas,
być może dającym więcej szans. Taki eksperyment byłby naturalną konsekwencją demokracji. Uczymy się przez działanie, zatem jeśli będziemy utwierdzać nasze dzieci
w stereotypowych rolach, to sprawimy, że
nie będą mogły w pełni wykorzystać możliwości, jakie daje współczesny świat. Jednak do zaakceptowania różnorodności potrzebne są empatia i tolerancja. Wystarczy
spojrzeć na wciąż istniejące krwawe reżimy
– ich podstawowym celem jest sprawienie,
aby wszyscy byli tacy sami. Czy chcemy takiego świata? Jeśli nie, to uczmy nasze dzieci akceptacji różnorodności, zaczynając od
własnego podwórka, czyli rodziny. Troska
o świat nie jest już tylko specjalnością kobiet. Mężczyźni też muszą ją w sobie odnaleźć. Troska to kolejne słowo klucz.
Idąc tokiem Pana rozumowania: troska
i odpowiedzialność miałyby stworzyć idealne warunki do rozwoju osobistego?
Nie wiem, ale mam nadzieję, że dołożyłyby swoją cegiełkę do budowy demokratycznego świata. Lepszego dla mniejszości seksualnych, etnicznych i dla Ziemi.
W Londynie, w którym mieszkam, coraz
fot. shutterstock.com
prawdy i mity
trudniej znaleźć białego Brytyjczyka. Skoro żyjemy w tak zróżnicowanym świecie,
musimy zmienić nasze myślenie. Skoro destrukcyjnie wpływamy na planetę, musimy zmienić nasze zachowanie wobec niej.
Musimy zająć się kwestią gender tak samo,
jak zajmujemy się globalnym ociepleniem.
Musimy poczuć się odpowiedzialni za
kształt naszej rzeczywistości, czyli troskliwie zaopiekować się światem.
Co ja, kobieta, być może przyszła matka,
mogę zrobić w codziennym życiu, aby upowszechniać demokrację gender?
Przede wszystkim musimy traktować gender bardzo serio. Warto tworzyć dokumentację. Przyglądanie się codzienności
i utrwalanie jej na różne sposoby jest bardzo ważne. Musimy badać reakcje dzieci na
przypadki segregacji, dokumentować ich
spostrzeżenia i wybory, dostrzegać zmiany, jakie w nich zachodzą, dopuszczać do
głosu. Musimy stać się widzialni w naszych
działaniach.
Jakie są najczęstsze podziały dotyczące
dzieci?
Na pierwszym miejscu to podział na rzeczy
dla dziewczynek i chłopców, np. różowe
ubranka dla dziewczynek, a niebieskie dla
chłopców, i to już od niemowlęctwa. Jakie
było zdziwienie i oburzenie pani w sklepie,
kiedy chciałem mojej córce kupić niebieskie
body! A przecież jeśli nawet dziewczynki
lubią ubrania w kolorze różowym, to chodzi o to, żeby mogły je wybierać bez presji.
Popatrzmy na standardowe boisko szkolne:
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
chłopcy grają w piłkę, a dziewczynki siedzą
dookoła, oglądają i kibicują. Spotkamy takie sytuacje na całym świecie. Warto poddać je refleksji i zastanowić się nad możliwościami zmiany.
Tylko jak doprowadzić do takich zmian
i potem je wykorzystać? Jeśli jako mała
dziewczynka rozpoznałam postawione
przede mną zadanie spełnienia określonej
roli, to potrzeba mi będzie dużo odwagi,
by potem podjąć ryzyko wyjścia poza nią.
Dzieci i nauczyciel
powinni być w szkole
na równych pozycjach.
Bardzo istotny jest kontekst i wrażliwość
opiekuna. Może wyjściem byłoby wprowadzenie separacji płciowej, tak aby stworzyć
przestrzeń dla dziewczynek i chłopców?
Bo czasem nie wystarczy prosta zamiana
miejsc: od dziś dziewczynki grają, a chłopcy patrzą. Wiele dziewczynek nie wejdzie
na boisko, bo się obawiają albo krępują.
Grupy podzielone płciowo, z męskimi i kobiecymi opiekunami, mogłyby być ciekawą
propozycją dla letnich szkół. Należy zrobić
miejsce na te zmiany.
Potrzebujemy zmiany programu nauczania? Specjalnych kursów dla przedszkolanek i nauczycieli? Nowego przedmiotu
albo dodatkowych lekcji?
Nie lubię słowa „lekcja”, bo w moim rozumieniu wyklucza ono demokrację. Wolę
myśleć o zajęciach jako o wspólnym pro-
85
prawdy i mity
jekcie, w którym biorą udział nauczyciel
i uczniowie. Dorosły ma pewną wiedzę
i umiejętności, ale jest jedynie elementem
całej układanki. Smutny jest obraz klasy,
w której nauczyciel dyktuje coś, patrząc
przez godzinę w notatki, a potem odpytuje z tego, co podyktował, i to zazwyczaj te
same dzieci, bo wie, że one dobrze odpowiedzą. Dzieci oraz nauczyciel powinni być
na równych pozycjach i obie strony muszą
o tym wiedzieć. Przychodzi mi do głowy
np taki projekt: w ramach zajęć na temat
obyczajów XIX wieku zabieramy dzieci do
muzeum, oglądamy film, książki, zdjęcia,
robimy research. W moim mniemaniu to
okres naprawdę trudny, jeśli chodzi o wolność kobiet i mężczyzn. XIX-wieczna literatura obfituje w opisy brutalnej męskiej
dominacji, przemocy wobec kobiet i dzieci. Następnie wszyscy opowiadają o swoich
przemyśleniach i dyskutują o nich. Dzieci
same muszą się zobaczyć w tych rolach, poczuć, jak to było ponad sto lat temu. Samo
wprowadzenie programu nic nie zmieni.
dzieci posługują się podobno 100 językami, mają wiele sposobów mówienia i rozumienia świata. Nie chodzi tylko o mowę,
ale też o rysowanie, układanie, taniec. Nadszedł czas, żeby się tym sposobom komunikacji przyjrzeć i uznać je za równoprawne
ze słowami. Swoją drogą taniec to chyba
jedno z ciekawszych zagadnień genderowych. Przecież prowadzenie w tańcu i odpowiednie ruchy są przyporządkowane
płci. Ciekawe, co dzieci na to?
Musimy zająć się kwestią
gender tak samo jak
globalnym ociepleniem.
Może dorośli boją się zobaczyć w dzieciach
tę ambiwalencję wobec kulturowych ról,
którą sami w sobie wyczuwają?
Być może, ale jako dorośli musimy pamiętać, że odpowiedzialnie powinniśmy
przejąć kontrolę nad stereotypami, aby
mieć wpływ na świat, w którym wszyscy
żyjemy. Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa język, którym się posługujemy? Często nawet ludzie myślący podobnie jak Pan nieświadomie używają zwrotów, które mogą
przyczynić się do utrwalania schematów
ról kulturowych...
Analiza takiego języka byłaby świetnym tematem zajęć. Bez wątpienia język jest ważny. To ciekawe, jak daleko posunęliśmy się
w wykorzystywaniu słów do narzucania
wzorów zachowania. We Włoszech, które
dużo inwestują w rozwój najmłodszych,
86
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Peter Moss GENDER, CZYLI PRZEDSZKOLE DEMOKRACJI
prawdy i mity
Szkoła potrzebuje
mężczyzn
Uczniowie chcieliby mieć znacznie więcej nauczycieli mężczyzn.
Nauczycielki też nie miałyby nic przeciwko większej liczbie kolegów
po fachu. Dlaczego zatem tak niewielu mężczyzn decyduje się
na pracę w szkole?
tekst Paulina Koperna
Psychologowie od dawna podkreślają ogromną rolę, jaką w procesie wychowania odgrywają mężczyźni. Tymczasem
w szkołach, zwłaszcza podstawowych
i gimnazjach, stanowią oni co najwyżej
jedną piątą zatrudnionych (pokazują to
dane Głównego Urzędu Statystycznego).
Warto zastanowić się nad przyczynami takiego stanu rzeczy i jego
wpływem na edukację szkolną dzieci.
W rodzinie mężczyźni od zawsze pełnili znaczące role w wychowaniu, np. dbali o zaspokajanie potrzeb dzieci czy przekazywali
im wzorce zachowań w społeczeństwie, podejmowania różnych
działań i brania odpowiedzialności za własne czyny. To dzięki obecności ojca w procesie wychowania dziecko może dokonać prawidłowej identyfikacji z własną płcią i kształtować właściwy stosunek
do płci przeciwnej. Jest to niezwykle ważne w procesie nabywania
tożsamości płciowej.
Również w edukacji mężczyźni odgrywali decydujące role. Od
starożytności, poprzez wieki średnie i czasy nowożytne zawód
nauczyciela był profesją typowo męską. Dzisiaj sytuacja diametralPaulina Koperna
jest pedagogiem
i socjoterapeutką.
Przez pięć lat
opiekowała się dziećmi
i młodzieżą w świetlicy
socjoterapeutycznej.
Obecnie pracuje jako lektor
języka angielskiego.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
mężczyzn w szkole
jak na lekarstwo
ojciec od zawsze
potrzebny
w wychowaniu
87
prawdy i mity
ulubiony
pan świetliczanka
nie się zmieniła – nauczycielstwo jest jednym z najbardziej sfeminizowanych zawodów. A przecież rola mężczyzn w edukacji szkolnej
dzieci nie straciła na znaczeniu. Świadczą o tym choćby doświadczenia nielicznych wychowawców pracujących w świetlicach, np.
socjoterapeutycznych. To do nich dzieci dosłownie „kleją się”, to
z nimi chłopcy budują najlepsze zamki i schrony, to oni są „najstraszniejszymi potworami”, przed którymi dziewczynki ze śmiechem uciekają. Z nimi dzieci chcą odrabiać lekcje i im chcą przygotowywać herbatę. Warto przy tym zauważyć, że młodzi uczestnicy
zajęć w świetlicach to bardzo często dzieci z rodzin niepełnych,
wychowujące się bez ojca.
Mężczyzna potrzebny od zaraz
płeć raczej
drugorzędna
88
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Problem nikłej obecności mężczyzn w szkole dopiero niedawno
zyskał zainteresowanie badaczy. W zawodzie nauczyciela ważne są przecież cechy charakteru i predyspozycje, a nie płeć. Na
uwagę zasługują badania opisane przez Małgorzatę Bednarską
w czasopiśmie „Edukacja i Dialog” z lutego 2009 roku. Ich wyniki
wskazywały wyraźnie, że zarówno uczący, jak i uczeni (uczniowie i studenci) dostrzegali wiele korzyści
płynących z obecności mężczyzn w szkole.
Przebadani gimnazjaliści uważali, że wtedy w szkole „jest lepiej” (76 proc. dziewcząt i 83 proc. chłopców), „jakoś inaczej”
(75 proc. dziewcząt i 80 proc. chłopców).
Ponad połowa twierdziła również, że łatwiej
im zrozumieć niektóre przedmioty (WF,
matematyka, geografia, fizyka, wiedza o społeczeństwie, historia), kiedy nauczycielami
są mężczyźni. Z kolei badani studenci pedagogiki zwracali uwagę, że obecność mężczyzn w placówkach edukacyjnych mogłaby zniwelować różnego rodzaju napięcia
w sfeminizowanym gronie nauczycielskim,
wprowadziłaby „równowagę w szkole”. Ich
zdaniem mężczyźni mogliby zdecydowanie
fot. shutterstock.com
prawdy i mity
przyczynić się do utrzymania bezpieczeństwa, porządku i dyscypliny, zwłaszcza w szkołach gimnazjalnych. Studenci wskazywali też, że większy udział mężczyzn wpływałby korzystnie na rozwój uczniów, ponieważ mogliby oni stawać się autorytetami. Same
nauczycielki podkreślały wsparcie wychowawcze oraz pomoc (także
organizacyjną), jakie mogłyby uzyskać dzięki większej obecności
w szkole kolegów po fachu.
Oczywiście jest wiele opinii, które przemawiają za obecnym stanem
rzeczy (np. że rodzice wolą rozwiązywać problemy wychowawcze
dotyczące ich dzieci z kobietami lub że uczniowie mają większe
zaufanie do nauczycielek, jeśli chodzi o pomoc w przezwyciężeniu trudnych sytuacji losowych czy rodzinnych). Niemniej jednak
zacytowane ustalenia sprawiają, że warto zastanowić się nad tym,
jak zwiększyć udział panów w edukacji, a tym samym zróżnicować
nieco sfeminizowane środowisko nauczycielskie.
rodzice wciąż
bardziej ufają
nauczycielkom
Nauczyciel jak ojciec
W procesie edukacji mężczyzna ma do spełnienia zadania podobne do tych przynależnych ojcu. Powinien więc posiąść umiejętność łączenia ról nauczyciela wychowawcy oraz męskiego opiekuna. Oczekiwania wobec nauczyciela mężczyzny dotyczą:
wprowadzania uczniów w szerszy świat społeczny; kształtowania pozytywnych postaw wobec pracy, rozwoju, nauki; wspierania uczniów w poznawaniu nowych rzeczy; kształtowania
postaw fair play, odpowiedniego przeżywania sukcesów i porażek we współzawodnictwie; współdziałania i współpracy między
uczniami.
W pracy nauczycielskiej mężczyzna łączy dodatkowo swoje „typowe” cechy z uznawanymi za kobiece. Dobrze ujął to Marcin Wojczulanis, wychowawca w jednym z przedszkoli: „To nie jest tak, że
pan przedszkolanek jest tylko od biegania po wertepach, a pani od lulania
misiów. Gdy moja wychowanka pokaże mi, że ma np. brokat na paznokciach, nie mogę tego zlekceważyć. Podziwiam i kręcące się spódniczki, i loki,
i truskawkowe błyszczyki”.
Zaplatając warkocze dziewczynkom po leżakowaniu czy spiesząc z pierwszą pomocą w przypadku rozbitego kolana, mężczy-
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
nauczyciel i opiekun
w jednej osobie
męskiej
pan przedszkolanek
nie tylko biega
po wertepach
89
prawdy i mity
czułość z płcią
wspólnego
ma niewiele
zna wychowawca modeluje pozytywny wzorzec ciepłego, wrażliwego, otwartego na innych opiekuna, który zadania tradycyjnie
przypisane kobietom podejmuje równie skutecznie jak one. „Choć
rzeczywiście pięcio-, sześciolatki wchodzą już powoli w stereotypowe role
społeczne, to ja pokazuję im, że czułość nie zależy od płci – to kolejna rzecz,
której uczą się ode mnie. Pokazuję im, że nie wolno popadać w żadną ze
skrajności, nie wolno ograniczać się do jednego typu zachowania. Staram
się nauczyć moje dzieciaki w przedszkolu, że czas Lindy z »Psów« już dawno minął” – tłumaczy Marcin Wojczulanis.
W ten sposób dzieci mają szansę wejść w rzeczywistość społeczną
bez stereotypowego myślenia o rolach płciowych, co w przyszłości może przynieść bardzo pozytywne efekty, związane z budowaniem przez nie relacji interpersonalnych z osobami różnej płci.
Wydaje się, że jest to jedno z najważniejszych zadań, stojących
przed mężczyzną nauczycielem w przedszkolu czy szkole.
Stereotypy płci w szkole
odmienne
oczekiwania
zależne od płci
90
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Mimo wielu korzyści płynących z udziału mężczyzn w wychowaniu i edukacji dzieci, ich obecność w szkołach jest niewielka. Jednym z ważniejszych tego powodów jest stereotyp płci dotyczący
zawodu nauczyciela, także przedszkolnego, tak wyraźnie w obecnych czasach sfeminizowanego. Kobietom i mężczyznom przypisywane są różne cechy psychiczne, powiązane z wykonywanymi
przez nich zadaniami i obowiązkami (np. opiekuńczość – kobietom
zajmującym się dziećmi; zdecydowanie – mężczyznom na stanowiskach kierowniczych). Stoi za tym przekonanie, że kobiety i mężczyźni stworzeni są do pełnienia określonych ról lub wykonywania specyficznych zawodów.
Owe różne oczekiwania wyraźnie widać w świecie edukacji. Jak
pisze Małgorzata Bednarska, nauczyciele w zależności od płci obdarzani są odmiennymi oczekiwaniami społecznymi, które muszą
spełnić, aby otoczenie ich zaakceptowało. Dlatego też mężczyzna w branży edukacyjnej będzie celował w bardziej prestiżowe
według niego stanowiska – dyrektora czy nauczyciela akademic­
kiego – aby potwierdzić sobie i innym, że na zarządzaniu zna się
lepiej niż na nauczaniu i wychowywaniu.
Paulina Koperna SZKOŁA POTRZEBUJE MĘŻCZYZN
prawdy i mity
Zazwyczaj stereotypowo męskie cechy (takie jak np. dominacja,
racjonalność, chłód emocjonalny, nieczułość, impulsywność czy
agresywność) stawiane są niejako w opozycji do cech uważanych
za kobiece (wrażliwość, ciepło, empatia, opiekuńczość, cierpliwość).
Te drugie są bardzo ważne w kontakcie z dziećmi w szkole, zwłaszcza w początkowym okresie edukacji. O nauczycielu płci męskiej
przejawiającym takie cechy, często mówi się „ciepłe kluchy” lub
„zniewieściały”. Jak powszechne jest tego rodzaju myślenie, świadczą choćby wpisy na internetowych forach: „Zawsze uważałem, że
[nauczyciel] to poważana profesja, ale słyszałem ostatnio opinie typu:
nauczyciel to praca dla kobiet albo leni” (kropidlo5); „Moja koleżanka,
nauczycielka biologii, mówi zawsze, że facet nauczyciel to ciapa nie facet”
(serek5555). Co ciekawe, wyniki badań pokazują, że 93 proc. mężczyzn boi się właśnie zniewieścienia w tym zawodzie. Być może
to jeden z najważniejszych powodów, dla których obecność kobiet
na różnych szczeblach edukacji tak bardzo przeważa nad obecnością mężczyzn.
Podejmowaniu przez mężczyzn pracy nauczyciela nie sprzyja też
na pewno dość powszechne przekonanie, że mężczyzna pracujący
z najmłodszymi uczniami nie jest „do końca normalny”. Pomimo
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
rodzicielskie
niepokoje
i obawy
91
prawdy i mity
niewielkie pieniądze
odstraszają panów
wydawałoby się powszechnej zgody, że dziecko potrzebuje mężczyzny do prawidłowego i wszechstronnego rozwoju, wciąż silne
są przekonania o niebezpieczeństwach, jakie najmłodszym może
przynieść jego obecność. Różne badania dowodzą, że głównym
powodem, dla którego ludzie chętniej powierzyliby opiekę nad
swoimi dziećmi kobiecie niż mężczyźnie, jest lęk przed molestowaniem lub zachowaniami przemocowymi. Takie podejście może
z kolei budzić w mężczyznach obawę przed podejmowaniem pracy w placówkach oświatowych.
Stara nauczycielska bieda
zacieranie granic
sprzyja paniom
nauczycielom
92
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Na koniec warto zwrócić uwagę na trywialny powód niechęci do
podejmowania przez mężczyzn pracy w edukacji. Dane GUS pokazują, że w nauczycielstwie i innych profesjach związanych z pracą z dziećmi wynagrodzenia są niższe w porównaniu do innych
sektorów gospodarki. Ich poziom może odstraszać panów od pracy w oświacie, ponieważ większość z nich wciąż spostrzega swoją
pozycję zawodową przez pryzmat roli głównego żywiciela rodziny. Również niski obecnie prestiż społeczny zawodu nauczyciela
może zniechęcać mężczyzn do pracy w edukacji.
Marginalna niemal obecność mężczyzn w systemie edukacji oraz
przyczyny takiego stanu rzeczy stają się tematem coraz bardziej
nagłaśnianym, zwłaszcza w kontekście zacierania się granic między
tradycyjnie pojmowanymi rolami kobiety i mężczyzny. Być może
to właśnie te zmiany będą wywierać istotny wpływ na kierunki
wychowania młodego pokolenia. Bez wątpienia jednak zarówno
opinie rodziców i nauczycieli, jak i wyniki systematycznych badań
naukowych świadczą o tym, że zdecydowanie większa obecność
mężczyzn nauczycieli w przedszkolach i szkołach jest potrzebna. Paulina Koperna SZKOŁA POTRZEBUJE MĘŻCZYZN
prawdy i mity
Nie ma przepisu
na geniusza
Rodzice i nauczyciele chcą, aby dzieci jak najlepiej radziły
sobie w szkole. Sięgają więc po różne metody. Niestety, wiele z nich
bazuje na mitach i niepotwierdzonych przekonaniach.
tekst Krzysztof Cipora, Monika Szczygieł
Księgarnie i internet oferują różnorodne poradniki, opisujące „niezawodne”,
„nowoczesne”, „oparte na osiągnięciach
nauki” metody nauczania. Bogata jest również oferta szkoleń, które obiecują rodzicom czy nauczycielom „psychologiczne”
Monika Szczygieł
jest pedagogiem,
i „przyjazne mózgowi” metody wspomagadoktorantką w Instytucie
Psychologii UJ. Interesuje
nia nauczania. Niestety, wiele z nich wywosię wspomaganiem
rozwoju kompetencji
dzi się z potocznych przekonań na temat
matematycznych u dzieci,
mózgu i funkcjonowania psychicznego,
a także problematyką
wartości.
choć – jak wskazywał nieżyjący już profesor edukacji John Geake z Oxford Brookes
University – część ma u podstaw także rzetelne badania naukowe, tyle że nadmiernie generalizowane i upraszczane (np. wyniki
uzyskane na niewielkiej grupie badanych, niekiedy bardzo nietypowej lub badanej w specyficznych warunkach, stają się punktem
wyjścia do opisu całej populacji).
Czym zatem kierować się przy wyborze którejś z licznych propozycji tego typu? Popularną strategią oceny ich skuteczności są opinie innych. Nie jest to jednak najlepsza miara. Zauważona przez
oceniających poprawa osiągnięć dziecka może nie mieć żadnego
Krzysztof Cipora
jest psychologiem,
doktorantem w Instytucie
Psychologii UJ. Jego
zainteresowania naukowe
koncentrują się wokół
problematyki poznawania
liczb.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
przyjazne
metody kuszą
z różnych stron
opinie innych
nie zawsze
są najlepszą miarą
93
prawdy i mity
psychomity
pozornie
nieszkodliwe
związku z podjętym działaniem. Co więcej – może jej wcale nie być,
a pozytywna ocena może wiązać się z oczekiwaniami oceniających.
To tylko jeden z licznych psycho- i neuromitów w edukacji. Pozornie
są one nieszkodliwe, a w pewnych okolicznościach (np. pozytywne oczekiwania i zwiększone zainteresowanie nauczyciela/rodzica)
mogą nawet wspomagać efektywność nauczania. Z drugiej jednak
strony wielu autorów zwraca uwagę, że zabierają czas, który mógłby
być wykorzystany na stosowanie sprawdzonych metod. Co więcej,
samo ich istnienie blokuje transfer rzetelnej wiedzy neurobiologicznej i psychologicznej do edukacji.
Poniżej przedstawiamy najczęściej pojawiające się w polskiej edukacji psycho- i neuromity. Dotyczą one przede wszystkim możliwości wspomagania uczenia się oraz ich genezy, a także budowy
i funkcjonowania mózgu.
Styl uczenia się i styl nauczania
mnogość stylów
uczenia się
i nauczania
zwolennicy stylów
nie widzą bez nich
dobrej szkoły
94
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Różnicowanie stylu nauczania w zależności od stylu uczenia się
młodych ludzi to postulat bardzo popularny wśród zwolenników
nowoczesnych metod edukacyjnych. Powstało ponad 70 klasyfikacji stylów nauczania i uczenia się, a niektóre dosyć dowolnie
mieszają style uczenia ze stylami poznawczymi, a nawet cechami
osobowości.
Jednym z najpopularniejszych w polskiej edukacji jest podział stylów uczenia się na wzrokowy, słuchowy i kinestetyczny. Opiera się
on przede wszystkim na intuicyjnych przekonaniach, dotyczących
indywidualnych cech osobowości (np. wzrokowiec lubi porządek
wokół siebie, kinestetyk – nieporządek) oraz sposobu wypowiedzi
(np. wzrokowiec powie: „Spójrz, jak to pachnie”, zaś słuchowiec:
„Posłuchaj, jakie to ładne”). Zwolennicy koncepcji stylów uczenia się uważają, że bez ich uwzględnienia nie można efektywnie
uczyć. Zakładają też, że w każdej klasie grupy uczniów preferujące
dany styl są mniej więcej równe, natomiast niepowodzenia szkolne wynikają z niedopasowania przez nauczycieli stylu nauczania
do stylu uczenia się dzieci.
Co prawda istnieją dowody na różnice indywidualne w dominacji
poszczególnych zmysłów, ale nie świadczą one o tym, że naucza-
Krzysztof Cipora, Monika Szczygieł NIE MA PRZEPISU NA GENIUSZA
prawdy i mity
nie dostosowane do dominującego zmysłu będzie skuteczniejsze. Nie zawsze też
subiektywna preferencja ucznia pokrywa
się z rzeczywistą sprawnością poszczególnych zmysłów (np. osoba niedowidząca
może preferować kanał wzrokowy). Zdaniem Geake’a twierdzenie, że nauka może
przebiegać efektywnie tylko wtedy, gdy
informacje są podawane w jednej modalności, przeczy temu, co wiadomo na temat
wzajemnych połączeń między ośrodkami
mózgowymi. Umożliwiają one bowiem
efektywne przetwarzanie informacji bez
względu na to, jakim kanałem wiadomości
trafiają do mózgu. Specjaliści zwracają uwagę również na to, że w codziennym życiu człowiek musi przetwarzać i integrować informacje pochodzące z różnych źródeł.
Wyniki przeciw koncepcji dopasowania
Poza wątpliwościami natury teoretycznej, również wyniki badań
nie potwierdzają słuszności koncepcji dopasowania stylu nauczania do stylów uczenia się. Pokazuje to między innymi Steven Stahl
z University of Georgia. Odwołując się do różnych badań, amerykański neuropsycholog kwestionuje samo istnienie preferencji
sensorycznych m.in. dlatego, że nie ma możliwości ich dokładnego pomiaru. W dodatku pomiar stylów uczenia często odbywa się
w oderwaniu od kontekstu.
Badacze zwracają także uwagę, że pytania w wykorzystywanych
kwestionariuszach często są tendencyjne i zbyt ogólne, np. „Kiedy masz przed sobą zadanie do rozwiązania: a) szybko rozpoczynasz zadanie, ucząc się w trakcie wykonywania, b) potrzebujesz
czasu, żeby przyjrzeć się zadaniu”. W tym przypadku nie wiadomo, o jakie zadanie chodzi (matematyczne, malowanie obrazu, napisanie eseju), jaka jest motywacja ucznia: zewnętrzna czy
wewnętrzna (praca domowa lub rozwijanie zainteresowań), jakie
są jego doświadczenia w rozwiązywaniu tego typu zadań (rozwią-
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
style uczenia
nie dają się
zmierzyć
pytania tendencyjne
albo zbyt ogólne
95
prawdy i mity
tak naprawdę style
nie mają znaczenia
im więcej strategii,
tym lepiej dla ucznia
96
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
zywanie bez problemów lub trudności i porażki). Gregory Krätzig
i Katherine Arbuthnott z University of Regina wykazali też, że często wynik w kwestionariuszu stylów uczenia się nie pokrywa się
z tym, co badani mówią wprost na temat swoich preferencji uczenia się. Krätzig i Arbunthnott pokazali też rzecz chyba najważniejszą: tak naprawdę nie ma znaczenia preferowany styl uczenia się
(wzrokowy, słuchowy czy kinestetyczny) – osoby badane przyswajały wiedzę w takim samym stopniu bez względu na dokonywane wybory. Wreszcie zespół Franka Coffielda z Uniwersytetu
Londyńskiego dokonał przeglądu literatury przedmiotu i zwrócił
uwagę, że większość dostępnych artykułów, książek, stron internetowych, wystąpień konferencyjnych pozytywnie odnoszących się
do kwestii różnicowania stylów uczenia się, nie może zostać uznana za naukowe źródła informacji, ponieważ na ogół nie ma możliwości zweryfikowania zawartych w nich tez i wniosków przez
niezależnych ekspertów.
Naukowcy zwracają natomiast uwagę, że o wiele większe znaczenie dla skuteczności uczenia się ma kontekst motywacyjny oraz
atrakcyjność przekazu. Ważne jest także wypracowanie szerokiego repertuaru strategii, które uczeń będzie mógł wykorzystywać w zależności od aktualnych potrzeb (podkreślają to np. Larry
Alferink i Valeri Farmer-Dougan z Illinois
State University). Liczy się też dotychczasowa wiedza ucznia i dopasowanie do
niej podawanych informacji. Najlepiej,
gdy prezentowany materiał jest częściowo nowy, ale jednocześnie daje uczniowi
możliwość powiązania go z już posiadaną
wiedzą. Skuteczną metodą jest także stosowanie szybkiej informacji zwrotnej, jak
również przekaz informacji, który oddziałuje na kilka zmysłów równocześnie.
Angielski psycholog prof. Simon Cassidy z University of Salford zwraca jednak
uwagę, że choć teoriom stylów uczenia się
można zarzucić nadmierne generalizowanie wniosków, to warto kontynuować bada-
fot. shutterstock.com
prawdy i mity
nia nad nimi. Jego zdaniem pozwolą one usystematyzować różne
podejścia do stylów uczenia się, a dzięki temu opracować skuteczne i mocno podbudowane naukowo metody ich wykorzystywania w edukacji.
Jak dotąd wiadomo tylko, że problematyka stylów uczenia się jest
zdecydowanie bardziej skomplikowana niż się to na ogół przedstawia. W związku z tym poszukiwanie w klasie „wzrokowców”,
„słuchowców” i „kinestetyków” oraz próby dopasowania stylów
nauczania do ich potrzeb nie rozwiążą edukacyjnych problemów.
nie ma co szukać
wzrokowców i reszty
Mit dziesięciu procent
Większość z nas na pewno słyszała, że nasze mózgi mają nieograniczone możliwości, a przeciętny człowiek wykorzystuje zaledwie
10 proc. ich możliwości. Od tego założenia już tylko krok do zaproponowania przeróżnych metod mających pomóc „rozruszać” pozostałe 90 proc. i każdego zmienić w geniusza.
Tymczasem neurobiolodzy i psychologowie poznawczy są zgodni,
że to efektowne twierdzenie jest bardzo dalekie od prawdy. Z ewolucyjnego punktu widzenia, owe 90 proc. mózgu nie powstałoby,
gdyby nie było potrzebne (tym bardziej że mózg jest bardzo energochłonnym organem). Mózg cały czas jest aktywny, co wiele razy
pokazały badania z wykorzystaniem metod neuroobrazowania.
Niemniej błędnie interpretowane wyniki tych badań wykorzystywane są jako argument na rzecz mitu o 10 procentach. Wystarczy
choćby popatrzeć na graficzne prezentacje wyników, aby dostrzec,
że np. podczas czytania rymujących się słów „błyszczy” bardzo
niewielki fragment mózgu. Zdaniem zwolenników mitu sugeruje to, że cała reszta jest w tym czasie nieaktywna, a odpowiednie
treningi, ćwiczenia itp. mogą ją uruchomić, zdecydowanie poprawiając nasze możliwości umysłowe.
Niestety, ten sposób argumentacji pomija całkowicie wyjaśnienie,
w jaki sposób znalezione zostały owe „świecące się” niewielkie
obszary. Otóż ich aktywność jest specyficzna dla konkretnego zadania. Jeśli badacza interesuje praca mózgu związana z przetwarzaniem rymujących się słów, będzie prezentował badanym odpowiednie pary wyrazów (warunek eksperymentalny) i możliwie
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
potrzebny jest każdy
procent mózgu
mózg świeci
tu i ówdzie,
ale dlaczego
97
prawdy i mity
skomplikowana
kwestia czytania
rymów
najbardziej podobne do nich pary, które się nie rymują (warunek
kontrolny). Porównując aktywność mózgu w tych dwóch zadaniach, wyznaczy niewielkie „świecące się” obszary, zaangażowane
specyficznie w przetwarzanie rymów. Nie oznacza to jednak, że
do przetwarzania rymów wystarcza tylko aktywacja tych obszarów. Aby móc przetworzyć rymy, konieczne jest przeczytanie słów,
przetworzenie ich w tzw. kodzie werbalnym itd. Do tego dochodzi
również aktywność układu nerwowego związana z kontrolą funkcji życiowych, napięcia mięśniowego, stanu pobudzenia organizmu
itd. Aktywności tej nie widać na prezentowanych przez badaczy
obrazach, bo jest taka sama, jak w warunkach kontrolnych.
Artysta i inżynier w mózgu
skuteczność
zależy
od obu półkul
koronny argument
dla zwolenników
dwóch mózgów
98
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Wśród zwolenników nowoczesnej edukacji bardzo popularna jest
również koncepcja nauczania „prawopółkulowego” i „lewopółkulowego”. Zakłada ona, że aby nauczanie było skuteczne, musi angażować obie półkule mózgu poprzez przekazywanie wiadomości
w formie dostosowanej do sposobu przetwarzania przez nie informacji. Zgodnie z tym mitem lewa półkula – „inżynierska” – odpowiada za myślenie logiczne, analizę szczegółów, przetwarzanie
języka, natomiast prawa półkula – „artystyczna” – odpowiada za
syntezę, twórczość itp.
Ten sposób myślenia o mózgu to doskonały przykład nadmiernego uproszczenia i generalizowania rzeczywistych wyników badań.
Jego genezy można szukać w badaniach nad pacjentami, którzy
przeszli zabieg komisurotomii, czyli przecięcia spoidła wielkiego
– wiązki nerwów łączących półkule mózgu. Przeprowadza się go
u pacjentów cierpiących na lekooporną epilepsję. Badacze zauważyli, że gdy po zabiegach prezentowali rekonwalescentom informacje wzrokowe tak, aby trafiały tylko do jednej półkuli, to każda inaczej je przetwarzała. Dla zwolenników mitu „dwóch mózgów” te
spostrzeżenia stanowią koronny dowód na prawdziwość ich przekonań. John Geake zwracał uwagę również na to, że do potwierdzenia swoich teorii wykorzystują oni wyniki badań z użyciem
metod neuroobrazowania, które dowodzą wyraźnej lateralizacji
funkcji związanych z językiem. Ignorują jednak przy tym fakt,
Krzysztof Cipora, Monika Szczygieł NIE MA PRZEPISU NA GENIUSZA
prawdy i mity
że skrajnie silna lateralizacja występuje głównie u osób silnie praworęcznych. Lekceważą też istnienie w zdrowym mózgu niezwykle rozbudowanej i bardzo sprawnie działającej sieci wzajemnych
połączeń między poszczególnymi ośrodkami. W typowych warunkach to właśnie od sprawnej komunikacji między różnymi ośrodkami mózgu, mieszczącymi się w obu półkulach, zależy poznawcza
aktywność człowieka. Decydującą rolę współpracy między półkulami mózgu podkreślają m.in. Sally Springer i Georg Deutsch
z University of California.
Rozwijające się w bardzo szybkim tempie badania w zakresie
psychologii i neurobiologii poznawczej oraz przyrost wiedzy
w tych dziedzinach powinny znajdować jak najszersze zastosowanie w praktyce edukacyjnej. Stanowi to jednak dużą trudność
ze względu na tempo rozwoju oraz poziom skomplikowania tej
wiedzy. Wciąż brakuje ośrodków naukowych, które wyniki badań
rzetelnie przekładałyby na konkretne metody wspomagające edukację. To stwarza szerokie pole do nadmiernych uproszczeń, nierzadko motywowanych wyłącznie chęcią zysku. Takie działania
zdobywają zainteresowanie nauczycieli i rodziców, którzy w najlepszej wierze chcieliby wykorzystać najnowsze osiągnięcia nauki,
by pomóc swoim podopiecznym.
Próbując ocenić wartość proponowanych nam technik wspomagania rozwoju, zachowajmy szczególną ostrożność i pewną dozę
sceptycyzmu. Warto sprawdzić, czy te metody posiadają podstawy
naukowe, a co jeszcze ważniejsze – czy ktokolwiek rzetelnie ocenił
ich skuteczność. aktywność
poznawcza zależy
od komunikacji
wiele ścieżek
wiedzie
do nadużyć
Warto przeczytać
Sally P. Springer, Georg Deutsch, Lewy mózg, prawy mózg. Z perspektywy
neurobiologii poznawczej, Prószyński i S-ka, Warszawa 2004.
Scott O. Lilienfeld, Steven J. Lynn, John Ruscio, Barry L. Bayerstein,
50 wielkich mitów psychologii popularnej, Wydawnictwo CiS, Warszawa 2011.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
99
dla nauczycieli
100
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
fot. shutterstock.com
dla nauczycieli
Czyste ręce w szkole
Wszyscy wiemy, że należy dbać o higienę osobistą. A jednak nie wszyscy
jej przestrzegamy. Warto więc czasem przypomnieć sobie o prostych
zasadach, które zapewniają zdrowe życie.
tekst Maria Halińska
W szkole często spędzamy tyle samo czasu
co w domu. Praca z dużą liczbą ludzi, w miejscu publicznym, wymaga rygorystycznego
przestrzegania zasad higieny. Wirusy i bakterie czyhają nie tylko w szkolnych toaletach, ale też na korytarzach, w salach szkolnych, na przyborach używanych do nauki i pracy, w autobusach
i tramwajach. Wylęgarnią drobnoustrojów są powierzchnie często
dotykane przez wiele osób: klamki, wszelkiego rodzaju przyciski,
słuchawki telefonów, spłuczki w toalecie.
Gdzie jest ich najwięcej? Większość z nas odpowie, że w toalecie. Jednak jak pokazał jeden z odcinków serii dokumentalnej
„Top Ten”, jest wiele miejsc „bogatszych” w drobnoustroje. I tak
wyniki badań amerykańskich pokazały, że lód wrzucany do napojów w restauracjach typu fast food zawiera więcej bakterii niż...
woda w toalecie. Więcej bakterii niż na publicznej muszli znajduje
się na podłodze wokół niej. Zwykłe biurko zamieszkiwane jest
przez więcej drobnoustrojów niż ubikacja – wynika z badań profesora Charlesa Gerby, mikrobiologa z Arizony. Sprawdził on, że
na blatach biurek oraz stojących na nich aparatach telefonicznych
i myszach komputerowych, a także na długopisach i uchwytach
szuflad jest średnio 400 razy więcej bakterii niż na desce klozetowej. Szczególnym siedliskiem zarazków jest klawiatura komMaria Halińska jest
psychologiem, pracuje
w Szkole Podstawowej
nr 10 w Puławach.
Stale współpracuje
z „Psychologią w Szkole”
oraz miesięcznikiem
„Charaktery”.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
wirusy i bakterie
czyhają wszędzie
biurko brudniejsze
niż deska klozetowa
101
dla nauczycieli
suszarki na prawo
i lewo dmuchają
bakteriami
putera – 10 procent pracowników amerykańskich firm nigdy nie
czyści swoich klawiatur.
Na dywanach (kiedy ostatnio prane były te w świetlicy czy oddziałach zerowych?) oraz gąbkach do mycia naczyń (kto wymienia
te przy zlewach w pokojach nauczycielskich?) mieszka więcej
bakterii niż w muszli klozetowej. Ogromna ich ilość osadza się
na klamkach toalet (czy w szkole są odkażane?). Idealnym miejscem są dla nich również suszarki do rąk. Wydawałoby się, że to
bardzo higieniczne urządzenie, jednak jak przekonuje dr Keith
Redway, mikrobiolog z University of Westminster, w ciepłej
suszarce panują idealne warunki do rozwoju bakterii i wirusów.
Wraz z podmuchem gorącego powietrza drobnoustroje osiadają
na rękach.
Aby unikać przenoszenia zarazków z miejsc publicznych, trzeba
dotykać powierzchni w miejscach, w których większość ludzi tego
nie robi, naciskać przyciski łokciem lub przez chusteczkę albo
papier.
Mydło wszystko zmyje
wystarczy piętnaście
sekund mycia rąk
102
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Pani Magda, nauczycielka nauczania wczesnoszkolnego, przyznaje,
że myje ręce kilka razy w trakcie lekcji. Niestety, nie robią tego jej
mali podopieczni: – Choć ciągle im o tym przypominam, często nie
myją rąk po wyjściu z toalety, malowaniu farbami czy rysowaniu.
Książki i zeszyty niektórych dosłownie kleją się do rąk.
Częste mycie rąk to podstawa higieny osobistej. To stara, znana
zasada, ale nie wszyscy jej przestrzegają. W szkole ręce należy myć
po każdej lekcji. Jeśli nie mamy takiej możliwości, warto zaopatrzyć
się w płyn dezynfekujący i wcierać go w dłonie.
Znaczenie ma też czas mycia. Niestety, większość z nas myje ręce
przez około... 5 sekund. Badania wykazały natomiast, że wystarczy poświęcić tej czynności około 15 sekund, aby zredukować
liczbę bakterii aż o 90 procent. Kolejne 15 sekund usuwa drobnoustroje całkowicie. Ręce powinno się myć również powyżej
nadgarstków, a szczególną uwagę zwracać na powierzchnie pod
paznokciami (szczególnie dotyczy to pań, które lubią mieć dłuższe paznokcie).
Maria Halińska CZYSTE RĘCE W SZKOLE
dla nauczycieli
Należy pamiętać, by zawsze wysuszyć umyte ręce. Drobnoustroje łatwiej przylegają do mokrej skóry, dlatego lepiej wysuszyć dłonie papierowym ręcznikiem, niż nie dosuszyć suszarką
do rąk.
Nie stać mnie na chorowanie
Nie tylko uczniowie wypełniają szkolną atmosferę drobnoustrojami. Sami nauczyciele mniej lub bardziej świadomie przyczyniają
się do tego. Przychodzenie do pracy w złym stanie psychicznym chorujesz?
i fizycznym, na przykład podczas choroby, niewykorzystywanie to leż w łóżku
urlopu doczekało się specjalnego terminu – presenteeism. Z badań i nie zarażaj innych
serwisu internetowego Praca.pl wynika, że zaledwie 15 proc. Polaków nie przychodzi do pracy, kiedy choruje. Większość wychodzi
z założenia, że lepiej przyjść i zarażać pozostałych oraz wydłużać okres swojej rekonwalescencji, niż narazić się na gniew szefa.
Ponad połowa badanych stwierdziła, że nie może pozwolić sobie na
chorowanie, więc chodzi do pracy mimo grypy czy anginy. Lekarz
internista Elżbieta Blicharz ze Scanmed Multimedis w Krakowie
podaje, że coraz częściej pacjenci odmawiają przyjęcia zwolnienia lekarskiego.
Naturalnie nie każde przeziębienie wymaga zwolnienia. „Jeśli
nie ma objawów, takich jak bóle mięśniowe, podwyższona temperatura,
kaszel, przykry katar czy łzawienie oczu, to
można chodzić do pracy. Organizm sam poraZASADY HIGIENY W PRACY
dzi sobie z małym przeziębieniem, które nie daje
1. Regularnie myj ręce wodą i mydłem. Jeśli nie ma tadolegliwości bólowych oraz uczucia ogólnego
kiej możliwości, kup płyn antybakteryjny do rąk.
rozbicia”, wyjaśnia Elżbieta Blicharz w roz2. Jeśli chorujesz, lepiej zostań w domu. Szybciej się wymowie dla portalu Praca.pl. Gdy więc łapie
kurujesz i nie zarazisz współpracowników.
3. Zakrywaj usta chusteczką podczas kichania czy kasznas grypa czy przeziębienie, warto zastalu. Potem wyrzuć ją do kosza i umyj ręce.
nowić się, czy jesteśmy niezbędni w pracy
4.
Staraj się nie pocierać oczu, nosa i ust nieumytymi ręi co będzie lepsze – przyjście za wszelką
kami. To najprostszy sposób na przeniesienie bakterii.
cenę i obniżona wydajność czy kilku5.
Pamiętaj o dokładnym sprzątnięciu swojego miejsca
dniowa nieobecność, ale później pełnia
pracy oraz odkażeniu klawiatury i komputera.
sił i szybkie nadrobienie zaległości. Pamię6. Dokładnie myj naczynia, z których korzysta kilka
tajmy, że niedoleczone choroby mogą być
osób.
groźne dla zdrowia.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
103
dla nauczycieli
Ciężka atmosfera
Zimowe ochłodzenie prowadzi do fali przeziębień, ale wiosenne
ocieplenie też daje się we znaki. Maj i czerwiec kojarzą się wielu
ważny wpływ z duszną „atmosferą” w klasie. – W naszej szkole dzieci nie mają
zapachu możliwości, aby wziąć prysznic po zajęciach wychowania fizyczna jakość pracy nego. Jeśli to ich pierwsza lub środkowa lekcja, proszę sobie wyobrazić, co się dzieje na kolejnych zajęciach... W maju czy czerwcu
nie pomagają otwarte okna i drzwi – zwierza się pani Joanna,
nauczycielka w gimnazjum.
Na wydajność pracy wpływa zarówno nadCAŁA PRAWDA O MYDLE
mierny hałas czy złe oświetlenie, jak i nieMydło to bardzo stary kosmetyk. Prawdopodobnie japrzyjemny zapach. – Trudno przekonać
ko pierwsi używali go Fenicjanie. Kostka, którą dziś my­
dzieci do higieny, a zwracanie im uwagi jest
jemy ręce, to tzw. syndet, zawierający około 10 procent
niezręczne. Warto jednak próbować. Przemydła oraz składniki odpowiedzialne za pienienie i usucież to właśnie w szkole powinny się uczyć
wanie brudu. Klasyczne mydło, wytwarzane z olejów
roślinnych lub tłuszczów zwierzęcych i ługu, stało się
prawidłowych zachowań – dodaje Joanna.
produktem elitarnym. Dojrzewa ono nawet kilka miePomóc powinno grzeczne, stanowcze
sięcy – im dłużej, tym lepiej, bo jego pH staje się barzwrócenie uwagi na higienę osobistą oraz
dziej odpowiednie dla skóry.
wspólne zastanowienie się nad sposobami
Dlaczego mydło myje? Po zetknięciu z wodą jego składradzenia sobie z nieprzyjemnymi sytuniki tworzą na powierzchni skóry warstwę emulsji. Zaacjami. Może dzieci mogłyby przynosić
warte w niej micele cząsteczek mydła po zetknięciu
koszulkę na zmianę, może do plecaka zmiez brudem (nierozpuszczalnym w wodzie) wnikają w jeści się dezodorant. Na pewno warto pomóc
go strukturę i wciągają go do swojego wnętrza.
im wypracować dobre nawyki na przyszłość.
Delikatna rozmowa
ktoś brzydko
pachnie... tylko jak
mu to powiedzieć?
104
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Bywają też sytuacje trudniejsze, kiedy problem z higieną ma kolega
czy koleżanka z pracy. Chyba każdy poznał kogoś, kto z powodu
zaniedbywania higieny był obiektem powszechnych kpin i plotek. – Z pierwszej pracy pamiętam koleżankę, o której mówiono
z przekąsem, że mydła boi się jak diabeł święconej wody. Niektórzy tłumaczyli, że ma problemy zdrowotne, inni uważali, że jest
niechlujna. Nikt nie chciał z nią pracować, ale też nikt nie chciał
jej powiedzieć tego, o czym wszyscy naokoło szeptali: że śmierdzi
– wspomina pan Maciej, pracownik dużej korporacji.
Maria Halińska CZYSTE RĘCE W SZKOLE
dla nauczycieli
Aurelia Kurczyńska, psycholog z Kliniki Invicta, radzi, jak postępować w takich wypadkach: – O interwencję warto poprosić osobę,
która jest w bliższej relacji z niemyjącym się pracownikiem. Może
ona subtelnie przekazać, jakie są zastrzeżenia pozostałych pracowników. Nie wolno atakować, trzeba natomiast precyzyjnie wyjaśnić, co się dzieje, i znaleźć rozwiązanie możliwe do zaakceptowania
przez obie strony. Dobrze, aby kobiecie zwracała uwagę kobieta,
a mężczyźnie mężczyzna. To ochroni przed niepotrzebnym zakłopotaniem.
Higiena w pracy nie kończy się na myciu rąk i używaniu dezodorantu. Wiele osób nie kojarzy jej z jedzeniem nad biurkiem czy
komputerem, zmienianiem obuwia na lżejsze, noszeniem „oddychającej” odzieży. Większości problemów z higieną w pracy można
zapobiegać prostymi metodami – noszeniem szczoteczki do zębów,
małego ręcznika czy koszulki na zmianę, jeśli ktoś na przykład
dojeżdża do pracy rowerem. Mimo że wszyscy znamy zasady
higieny, warto czasem je sobie przypomnieć, a także przyjrzeć się
naszym reakcjom i nawykom. Szybko okaże się, że nie wszystkich
zasad przestrzegamy.
Zatroszczmy się więc o higienę osobistą. W końcu najchętniej pracujemy z osobami dbającymi o siebie. Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
delikatnie,
spokojnie,
bez atakowania
proste metody
na higienę w pracy
105
dla nauczycieli
Szkoły zaśmiecone
hałasem
Zbyt duży hałas dezorganizuje i rozprasza, zniechęca do podejmowania
wysiłku umysłowego. Umiarkowany rozszerza zakres uwagi, a większa
ilość docierających do nas różnorodnych bodźców sprawia, że jesteśmy
bardziej kreatywni.
tekst Katarzyna Moskal
Podczas przerw szkolnych poziom natężenia dźwięku na korytarzach i stołówkach
zwykle utrzymuje się w granicach 80–90 decybeli – dowodzą badania przeprowadzone
na początku 2014 roku w polskich szkołach przez kilka wyspecjalizowanych instytucji. Mniej więcej taki hałas wytwarzają silniki
samolotu pasażerskiego, który podchodzi do lądowania. Jeszcze
bardziej zatrważające są wyniki pomiarów, przeprowadzonych
w 2008 roku w dwóch stołecznych podstawówkach przez naukowców z Politechniki Gdańskiej. Hałas podczas przerw w obydwu
szkołach dochodził do 110 decybeli.
Naukowcy odpowiedzialni za badania przesiewowe słuchu u dzieci, z roku na rok zbierają coraz bardziej przerażające dane. Instytut
Fizjologii i Patologii Słuchu alarmuje, że w każdej klasie zwykle
ponad 20 procent dzieci cierpi na zaburzenia słuchu, a 30 procent
ma okresowe lub stałe szumy uszne. Co gorsza, u dwóch trzecich
rodzice nie dostrzegają żadnych problemów ze słuchem.
Specjaliści od badania słuchu twierdzą, że poziom hałasu, na
jaki narażone są dzieci w szkole, po godzinie powoduje okresoKatarzyna Moskal
jest studentką V roku
psychologii na SWPS,
stażystką w redakcji
magazynu „Charaktery”.
połowa uczniów ma
kłopoty ze słuchem
106
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Katarzyna Moskal SZKOŁY ZAŚMIECONE HAŁASEM
dla nauczycieli
we pogorszenie słuchu, które może utrzymywać się nawet przez
8 godzin. Według prof. Henryka Skarżyńskiego, twórcy i dyrektora Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, pod wpływem hałasu
o takim natężeniu dzieci słyszące prawidłowo zachowują się tak,
jakby miały centralne zaburzenia słuchu. W konsekwencji dociera
do nich tylko część informacji przekazywanych przez nauczyciela,
co może w drastyczny sposób pogarszać ich osiągnięcia szkolne.
A przecież szkoła to niejedyne źródło hałasu o wysokim natężeniu.
Towarzyszy on nam na ulicach, płynie ze słuchawek przenośnych
odtwarzaczy, atakuje z głośników w domach.
hałas pogarsza
osiągnięcia szkolne
Wystarczy niewiele
Zgodnie z najprostszą i najbardziej popularną definicją hałas to nic
innego, jak niepożądany dźwięk. Jak twierdzi dr Arline Bronzaft
z City University of New York, hałas jest zjawiskiem psychologicznym. Co prawda narząd słuchu wychwytuje fale dźwiękowe, ale
przekazuje je dalej do płata skroniowego w celu interpretacji i to
mózg decyduje, czy dany dźwięk jest nieprzyjemny, niepożądany czy niepokojący.
Nawet niewielkie uszkodzenie słuchu może mieć poważne konsekwencje dla rozwoju dziecka. Odbieranie dźwięków oraz ich
właściwe rozumienie są równoznaczne z opanowaniem umiejętności komunikowania się z otoczeniem. Natomiast długotrwała cisza
prowadzi do poważnych zaburzeń rozwoju i kłopotów wychowawczych.
Według Alferda Tomatisa, francuskiego otolaryngologa prowadzącego badania w latach 40. XX wieku, to, co słyszymy, wpływa na
kształtowanie się naszego głosu, mowy i języka. Sposób działania
narządu słuchu oddziałuje również na przyswajanie umiejętności
czytania, pisania, a nawet na postawę ciała, koordynację ruchów
i stany emocjonalne. Potwierdza to prof. Skarżyński, według którego dzieci z niedosłuchem zwykle mają zaburzenia koncentracji
uwagi, trudności w mówieniu, czytaniu i pisaniu, gorzej się uczą,
a nawet są bardziej agresywne.
Psychologowie środowiskowi uważają hałas za jeden z silniejszych
stresorów. Dowodzą tego wyniki badań, zgodnie z którymi przykre
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
mózg decyduje,
czego lubi słuchać
rozległe wpływy
narządu słuchu
107
dla nauczycieli
hałas męczy
i dekoncentruje...
konsekwencje stresu, takie jak dolegliwości układu pokarmowego
czy nadciśnienie tętnicze, częściej występują u osób narażonych
na wysoki poziom hałasu. Eksperymenty pokazują też, że hałas
wydaje się osłabiać funkcjonowanie systemu odpornościowego
oraz zwiększać ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych.
U małych dzieci, których system nerwowy jeszcze nie potrafi radzić
sobie z nadmiarem bodźców, niemal każdy hałas budzi duży niepokój i niepewność, wywołuje poczucie zagubienia i płacz. Starsze
dzieci i dorośli także nie pozostają obojętni na jego szkodliwe działanie, choć konsekwencje przeciążenia systemu poznawczego nie
są u nich aż tak poważne, jak w przypadku niemowląt. Najczęściej
odczuwalnymi skutkami hałasu są: zmęczenie, kłopoty z koncentracją i zmniejszona wydajność pracy. Nadmiar decybeli wywołuje
też rozdrażnienie, zniecierpliwienie oraz może sprzyjać zachowaniom agresywnym, niepokojom i lękom.
Druga strona hałasu
ale ma też swoje
dobre strony
108
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Czy jednak hałas wywołuje tylko negatywne skutki? A może
wywiera też jakiś pozytywny wpływ na nasze funkcjonowanie?
Na to pytanie próbował odpowiedzieć dr Ravi Mehta z University of Illinois. Naukowiec sprawdzał wpływ hałasu na naszą
kreatywność. Wraz ze współpracownikami przeprowadził pięć eksperymentów.
W jednym z nich uczestnicy mieli wymyślić jak najwięcej nietypowych zastosowań
przedmiotu podanego im przez badaczy.
Wszyscy uczestnicy eksperymentu założyli słuchawki, przez które płynęły dźwięki
o określonym natężeniu. Pierwsza grupa
słyszała gwar o natężeniu 75 decybeli, zwykle panujący w kawiarni, druga – zgiełk ulicy (85 decybeli), a trzecia – odgłosy z cichej
okolicy (50 decybeli). Okazało się, że osoby, które słyszały umiarkowanie głośne
dźwięki, proponowały najwięcej zastosowań przedmiotu. Przy cichych dźwiękach
fot. shutterstock.com
dla nauczycieli
kreatywność znacząco spadała, ale najgorzej radzili sobie uczestnicy, którzy słyszeli dźwięki o największym natężeniu.
Według autorów badania, zbyt duży hałas raczej dezorganizuje niż
pomaga, a ludzie stają się zbyt rozproszeni, by podjąć jakikolwiek
wysiłek umysłowy. Umiarkowany hałas rozszerza zaś zakres uwagi, a większa ilość docierających do nas różnorodnych bodźców
sprawia, że jesteśmy bardziej kreatywni. Uruchamiamy skojarzenia
nietypowe i myślimy bardziej abstrakcyjnie i twórczo. Natomiast
ciche, łagodne dźwięki odprężają nas i rozleniwiają.
za głośno niedobrze,
za cicho też
nie najlepiej
Mniejsze klasy, wyciszone sale...
Czy problem hałasu w polskich szkołach w ogóle da się rozwiązać? Dobrym pomysłem mogłoby być tworzenie mniejszych klas,
co pozwoliłoby na jego ograniczenie chociaż w trakcie zajęć lekcyjnych. Jedna ze stołecznych podstawówek planuje stworzenie
specjalnej strefy ciszy. Za organizację przerw będą odpowiedzialni
nauczyciele, a poszczególnym klasom na stałe zostaną przypisane
sale. Pomysłodawcy mają nadzieję, że w ten sposób ograniczą ruch
na szkolnych korytarzach, a tym samym spowodują, że w szkole
będzie ciszej. W walce z hałasem może też pomóc wyciszenie korytarzy i sal lekcyjnych. Dzięki temu możliwe jest obniżenie poziomu
hałasu nawet o kilkanaście decybeli.
Teraz jednak najważniejsze jest zwrócenie uwagi specjalistów na
nieco lekceważony przez nich dotąd problem. Warto też uświadomić sobie, że panujący w szkołach hałas może mieć naprawdę
poważne konsekwencje dla zdrowia i funkcjonowania dzieci. Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
strefy ciszy w szkole?
to możliwe!
109
dla nauczycieli
Aforyzmy i przemyślenia
Proponuję nauczycielom, aby na lekcji wychowawczej zaskoczyli uczniów
propozycją dyskusji o aforyzmach. To dobry sposób, aby poznać, co młodzież
myśli o ludziach i świecie.
tekst Hanna Hamer
Aforyzmy to cięte, dowcipne, trafne i ironiczne uogólnienia, sformułowane przez
wybitnych przedstawicieli różnych epok.
Pokazują odmienne spojrzenia na problemy i zjawiska społeczne, na wady i zalety
ludzi. Jak uczniowie je rozumieją? Czy ich
zdaniem takie mądrości życiowe mają walor uniwersalny i mogą
wnieść coś istotnego i ciekawego w ich życie? Niech też samodzielnie poszukają informacji o autorach tych złotych myśli.
Dr Hanna Hamer
jest psychologiem
społecznym,
psychoterapeutką,
wykładowcą akademickim,
autorką około 20 książek.
Stale współpracuje
z „Charakterami”
i „Psychologią w Szkole”.
Każdy człowiek może zbłądzić, uparcie trwać w błędzie – tylko głupi.
(Cyceron)
Bez cierpienia nie rozumie się szczęścia. (Fiodor Dostojewski)
Dobro rodzi się w tedy, gdy człowiek zapomina o sobie. (Lew Tołstoj)
Lepsze jest wrogiem dobrego. (Monteskiusz)
Nie można iść w różnych kierunkach jednocześnie. (Pitagoras)
Tak kochamy marzenia, że boimy się je realizować. (Albert Camus)
Być wolnym to móc nie kłamać. (Albert Camus)
Złość – to tylko rodzaj nieporadności. (Bertold Brecht)
To smutne, że głupcy są zawsze tacy pewni siebie, a mędrcy tak pełni
wątpliwości. (Bertrand Russell)
Dureń gdy zrobi głupstwo, zawsze potem tłumaczy, że było to jego obowiązkiem. (George Bernard Shaw)
110
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Hanna Hamer AFORYZMY I PRZEMYŚLENIA
dla nauczycieli
Nie wystarczy dużo wiedzieć, żeby być mądrym. (Heraklit z Efezu)
Co ważniejsze dla sukcesu: talent czy pracowitość? A co ważniejsze
w rowerze: przednie czy tylne koło? (George Bernard Shaw)
Ideały są jak gwiazdy. Jeśli nawet nie możemy ich osiągnąć, to należy się
według nich orientować. (George Bernard Shaw)
Karą dla kłamcy nie jest to, że nikt mu nie wierzy, lecz to, że sam nie potrafi
nikomu wierzyć. (George Bernard Shaw)
Gdy kłamca mówi prawdę, nikt nie daje mu wiary. (Arystoteles)
Wykształcenie – to najlepsze wyposażenie na starość. (Arystoteles)
Wytrwałość w działaniu przynosi pogodę ducha. (Thomas Merton)
Mądrość buduje dom, głupota własną ręką go obala. (Salomon)
Płytkim ludziom zawsze najmędrszym zdaje się to, co jest najłatwiejsze.
(Józef Ignacy Kraszewski)
Nie znajduję nic, co byłoby trudniejsze niż błyszczeć inteligencją wśród
głupców. (Monteskiusz)
Trzeba żyć, a nie tylko istnieć. (Plutarch)
Natura dała nam jeden język, ale dwoje uszu po to, ażebyśmy słuchali dwa
razy więcej, niż mówili. (Zenon z Kition)
Lepiej nic nie mówić, niż mówić o niczym. (Tadeusz Kotarbiński)
Ten tylko odczuwa pustkę w życiu, kto ma pustkę w sobie. (Tadeusz Kotarbiński)
Życie bez radości – to lampa bez oliwy. (Walter Scott)
Nigdy nie będzie szczęśliwy ten, kogo dręczy myśl, że ktoś inny jest od
niego szczęśliwszy. (Seneka Młodszy)
Szczęście: nie uważać zwykłych zmartwień za katastrofy. (Andre Maurois)
Chcąc doznać pełni szczęścia, trzeba je dzielić z kimś drugim. (Mark Twain)
Jeśli masz wątpliwości, mów prawdę. (Mark Twain)
Lubię mówić o niczym. Jest to jedyna rzecz, na której trochę się znam.
(Oscar Wilde)
Powiedzieć komuś całą prawdę – to czasami więcej niż obowiązek, to przyjemność. (Oscar Wilde)
Doświadczenie – to nazwa, którą każdy nadaje swoim błędom. (Oscar
Wilde)
Dawanie rad zawsze jest błędem, ale danie dobrej rady nigdy ci już nie
zostanie przebaczone. (Oscar Wilde)
Nadzieja jest najcenniejszą towarzyszką życia. (Jean Paul Sartre)
Duża wiedza czyni skromnym, mała – zarozumiałym. (Erskine Caldwell)
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
111
dla nauczycieli
Wiem, że nic nie wiem. (Sokrates)
Wiele można zdziałać nienawiścią, ale jeszcze więcej miłością. (Szekspir)
Nieszczęścia mają również swój koniec. (Szekspir)
W naturze ludzkiej leży nienawidzić tych, których się skrzywdziło. (Tacyt)
Zniewagi, które zadaliśmy, ważymy na innej wadze niż te, których
doświadczyliśmy. (Ezop)
Najlepsze to życie, które łączy troskę z beztroską. (Platon)
Gdybym tworzył religię – nietolerancję umieściłbym w rzędzie siedmiu
grzechów głównych. (Wolter)
Tolerancja – to dążenie do zrozumienia innych. (Karel Čapek)
Wszystkie wielkości świata nie są warte dobrej przyjaźni. (Wolter)
Przyjaźń podwaja radość, a o połowę zmniejsza przykrości. (Francis
Bacon)
Obojętność – to paraliż duszy. (Antoni Czechow)
Odpowiedzialni jesteśmy nie tylko za to, co robimy, lecz i za to, czego nie
robimy (Lao-tse)
Lubimy zawsze tych, którzy nas podziwiają, a nie zawsze tych, których
my podziwiamy. (François de La Rochefoucauld)
Powodzenie – jedyny nie do darowania grzech w stosunku do bliźnich.
(Julian Tuwim)
Żyj tak, aby znajomym twoim zrobiło się nudno, gdy umrzesz. (Julian
Tuwim)
Ta jest najbardziej postać pusta, która ma pełne siebie usta. (Michaił Lermontow)
Człowiek nie znosi w innych przede wszystkim własnych wad. (Henryk
Sienkiewicz)
Życie jest w kolorze, który ma twoja wyobraźnia. (Marek Aureliusz)
Jeśli coś jest dla ciebie bardzo trudne, nie sądź, że to jest niemożliwe dla
każdego człowieka. (Marek Aureliusz)
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. I wtedy pojawia się ten jeden,
który nie wie, że się nie da, i właśnie to coś zrobi. (Albert Einstein)
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia. (Albert Einstein) 112
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Hanna Hamer AFORYZMY I PRZEMYŚLENIA
notki
Wczesna nauka procentuje
halucynacje, urojenia czy zaburzenia myślenia.
Aby sprawdzić, jaki
uki co najmniej trzy razy, aż o 60 proc. częściej in-
wpływ na osiągnię-
formowały o pojawieniu się przynajmniej jednego
cia szkolne ma pobyt
z tych symptomów. „Występowanie symptomów
dzieci w przedszko-
psychotycznych w młodym wieku jest niepoko-
lach, naukowcy na
jące, ponieważ zapowiada możliwość pojawienia
ogół koncentrują się
się problemów psychicznych w dorosłym życiu”,
na analizowaniu wpły-
uważa prof. Swaran Singh, główny autor badania.
wu grupy oraz czasu spędzanego przez najmłodszych w placówkach. Od innej strony przyjrzeli się tematowi badacze z University of Chicago
Harris School of Public Policy Studies. Postano-
Okazało się, że dzieci, które zmieniały miejsce na-
Źródło: http://www.sciencedaily.com
Straszenie nie pomaga
wili sprawdzić, czy ważne jest też to, czego uczą
„Jeśli nie zdasz testu,
się dzieci. Okazało się, że maluchy, które w przed-
to nic nie osiągniesz”
szkolu poznają materiał wykraczający poza stan-
– nauczyciele w do-
dardowe plany nauczania, zwłaszcza w liczeniu
brej wierze często
i czytaniu, znacznie lepiej radzą sobie w szko-
uciekają się do stra-
le podstawowej, i to niezależnie od środowiska,
szenia, aby zmobilizować podopiecznych
w którym się wychowują.
Źródło: http://www.medicalnewstoday.com
Szkodliwy wpływ
przeprowadzek
do większego wysiłku. Tymczasem ich działania
przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego
– dowodzą informacje opublikowane przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne. W trwającym półtora roku badaniu brytyjskich naukow-
Częste zmiany szkoły
ców wzięło udział 347 uczniów o średniej wieku
w dzieciństwie mogą
15 lat. Ci, którzy słyszeli takie komunikaty, osiągali
spowodować wzrost
w testach niższe wyniki od kolegów zachęcanych
ryzyka wystąpienia
do nauki komunikatami kładącymi nacisk na ko-
symptomów psycho-
rzyści z dobrych ocen. Główny autor badania, dr
tycznych w okresie
David Putwain z Edge Hill University, uważa, że
dorastania – alarmują
wyniki badania stanowią ważną implikację dla na-
naukowcy z Warwick Medical School. Pokazały to
uczycieli, gdyż okazuje się, że ich rola w motywo-
wywiady, jakie przeprowadzili z dwunastolatka-
waniu uczniów jest szczególnie ważna.
mi na temat występowania takich objawów, jak
Źródło: http://phys.org.
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
113
uważność w szkole
114
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
fot. shutterstock.com
uważność w szkole
Uważność na gniew
Gniew i złość są potrzebne tak samo, jak radość, zaufanie,
smutek czy lęk. Źle wyrażane, mogą wyrządzić wiele szkód.
Dzięki uważności gniew i złość można wyrażać pozytywnie.
tekst Ewa Kaian Kochanowska
Kiedy z jakiegoś powodu się rozgniewamy,
w naszym organizmie gwałtownie przybywa adrenaliny, która przygotowuje do
reakcji „walka lub ucieczka”, dodaje energii i powoduje napięcie. Uwalnianie energii
i napięcia jest konieczne dla prawidłowego funkcjonowania. Czasami jednak okazuje się to zadaniem trudnym, a nawet niemożliwym. Nie pomaga ani podjęcie walki, ani ucieczka. Wtedy gniew
nie znajduje ujścia, a napięcie nie opada.
Często przez całe lata odczuwamy gniew, irytację, wściekłość, ale nie
wyrażamy tych uczuć. Co więcej, wielu z nas uważa, że nie powinniśmy w ogóle ich mieć, bo są niewłaściwe. Całymi latami tłumimy
je w sobie, spychamy w jakieś zakamarki, udajemy, że wszystko jest
w porządku. Tyle że przychodzi moment, w którym pod wpływem
całkowicie błahej sprawy nagromadzone napięcia eksplodują jak
gorąca woda z gejzeru. Pojawiają się wtedy rozmaite formy agresywnych zachowań, m.in.: wybuchy złości, przemoc, bierna agresja (np. sarkazm, odmawianie współpracy, milczenie), autoagresja.
Ewa Kaian Kochanowska
jest nauczycielem
uważności, pracuje
w Klinice Stresu w Sopocie.
Prowadzi też w Trójmieście
buddyjską grupę
medytacyjną Zen Kannon.
mimo wszystko
czasami nie można
uwolnić złości
eksplozja jak gorąca
woda z gejzeru
Gdy złość jest wyrażana niebezpiecznie
Złość, której nie można wyrazić w bezpieczny i konstruktywny
sposób, zaczyna negatywnie wpływać na nasze zdrowie emocjonalne, psychiczne i fizyczne. Dokuczają: depresja, rozdrażnienie,
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
115
uważność w szkole
gniew źle wyrażony
jest groźny zawsze
i wszędzie
czy agresja
ma tylko
złe strony?
116
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
problemy ze spaniem, uzależnienia od alkoholu lub narkotyków,
zaburzenia odżywiania, zachowania kompulsywne, samookaleczenia. Pojawiają się destrukcyjne zachowania i przemoc. Gniew wyrażony w taki sposób powoduje wielkie szkody w relacjach z rodziną,
przyjaciółmi, kolegami z klasy, nauczycielami. Może spowodować
zerwanie więzi z bliskimi, usunięcie ze szkoły, a nawet kłopoty
z prawem.
Warto zwrócić uwagę na dwa rodzaje przemocy uczniów: skie­
rowaną ku innym ludziom oraz skierowaną ku sobie. Często lekceważymy zachowania autodestrukcyjne, ponieważ na ogół nie są
kłopotliwe dla otoczenia. Tymczasem autodestrukcja zasługuje na
szczególną uwagę, ponieważ często towarzyszy niskiemu poczuciu
własnej wartości, co może przyczyniać się do powstawania fobii
społecznych i innych poważnych stanów lękowych.
Sposób wyrażania gniewu kształtuje się w dzieciństwie, zależy od
sposobu naszego wychowania, kontekstu kulturowego, tradycji. To
w tym okresie wiele osób otrzymuje komunikat, że gniew nie jest
pozytywnym uczuciem i nie powinno się go okazywać. Niektórzy
może nawet byli karani za wyrażanie gniewu.
Inni z kolei dostawali przekaz, że trzeba zawsze okazywać gniew,
również w formie agresji lub przemocy, ale nikt ich nie nauczył,
jak go rozumieć i radzić sobie z nim. Może
to prowadzić do sytuacji, gdy każda nieprzyjemna sytuacja wywołuje natychmiast
wybuch wściekłości i agresji.
Znany duński pedagog Jesper Juul
w książce Agresja – nowe tabu? zadaje ważne
pytania: czy agresja u dzieci jest zła?, jak
należy na nią reagować?, jak uczyć dzieci
radzenia sobie z silnymi emocjami? Juul
wskazuje, że agresywne zachowania są
powszechnie potępiane, i podkreśla, że
nie są one przejawem złego charakteru,
lecz ważnym sygnałem przede wszystkim
dla rodziców i nauczycieli. Najważniejsze
to zrozumieć te sygnały i nauczyć uczniów
konstruktywnego radzenia sobie z emo-
fot. shutterstock.com
uważność w szkole
cjami. Możemy nauczyć siebie i naszych podopiecznych przekształcać gniew w pozytywne działanie. Tłumienie go i potępianie często przynosi negatywne skutki, m.in. brak umiejętności radzenia
sobie w konkurencyjnym środowisku czy wybuchy niekontrolowanej i brutalnej przemocy.
Prywatne zapalniki
Każdy ma swoje zapalniki (tzw. czynniki spustowe), które wywołują gniew: atak ze strony drugiego człowieka, niesprawiedliwe
traktowanie, ignorowanie, dyskryminacja. Gniew może pojawiać
się też pod wpływem bezsilności, frustracji, zmęczenia, zniecierpliwienia, lęku. Najczęściej nie mamy wpływu na myśli i uczucia,
jakie wtedy się w nas budzą, ale możemy świadomie się do nich
odnosić. Oto kilka wskazań, jak radzić sobie z trudnymi intensywnymi emocjami.
1. Na chwilę zatrzymaj się i poczuj swój oddech.
2. Zauważ, co się dzieje z ciałem, kiedy pojawią się te emocje.
3. Nazwij uczucie bez utożsamiania się z nim, np. „To jest
strach”, „To jest złość”.
4. Obserwuj myśli i opinie, nie utożsamiając się z ich „historią” ani nie obwiniając się za nie.
5. Powstrzymaj się od rozmyślania o tych emocjach i analizowania ich.
6. Pozwól im trwać i tylko je obserwuj, nie daj się im „wciągnąć”.
7. Jeżeli to zbyt trudne, powróć do oddechu i zacznij od nowa.
8. Przede wszystkim bądź otwarty na wszystkie emocje i rozwijaj w sobie współczucie.
Rozpoznawanie swoich uczuć, nazywanie ich oraz akceptacja
mogą przynieść spokój i rozluźnić napięcia. Praktyki uważności
dają takie możliwości obserwowania siebie, poznawania swoich
schematów myślowych, w tym czynników wywołujących gniew.
Uważność, czyli mindfulness, to prosta metoda radzenia sobie
z trudnymi emocjami. Proponuje pełne doświadczanie trudności,
pełne doświadczanie tego, co w danej chwili naprawdę czujemy.
Taka obserwacja i przyzwolenie obniżają napięcie i przynoszą ulgę.
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
czynniki spustowe
wyzwalają gniew
prosta metoda
na trudne emocje
117
uważność w szkole
mamy tendencję
do zaostrzania
swoich problemów
Jak podkreśla Ronald D. Siegel, psycholog i ekspert w dziedzinie
uważności: „Doświadczamy zdenerwowania, trudności w komunikacji,
smutku, bezsenności i rozmaitych dolegliwości w ciele. Mamy tendencję
do zaostrzania swoich problemów. Dążąc do tego, by czuć się jak najlepiej,
uciekamy od nich. Robiąc tak, szybko odkrywamy, że brniemy w nie jeszcze głębiej. Mnóstwo problemów bierze się właśnie z tego, że usiłujemy
się ich pozbyć. Tymczasem dzięki praktykowaniu uważności możemy je
rozwiązać zadziwiająco łatwo”.
Trzy minuty na oddech
otwórz się na
wszystkie doznania
cenne przebywanie
ze wszystkimi
doznaniami
118
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Praktykowanie uważności jest bardzo proste. Nie potrzebujemy
do tego żadnej specjalistycznej wiedzy czy aparatury, wydajnych
komputerów czy innych pomocy zewnętrznych. Wystarczy tylko
nasza obecność, świadomość własnego oddechu, poczucie ciała
i obserwowanie aktywności umysłu.
Jedną z praktyk uważności jest ćwiczenie „STOP”, które opisałam w artykule „Uważny nauczyciel” („Psychologia w Szkole”,
nr 3/2012). Teraz proponuję ćwiczenie „Trzyminutowa pauza na
oddech”, opracowane przez psychologa klinicznego prof. Marka
Williamsa i jego zespół.
Rozpocznij ćwiczenie: otwórz się na wszystkie doznania, akceptuj je, nie odrzucaj żadnej myśli, nie tłum emocji, niczego nie
kontroluj.
Krok 1. Bycie świadomym. Przyjmij wyprostowaną i pełną godności postawę stojącą lub siedzącą, jeżeli to możliwe, zamknij oczy.
Obserwuj wszystkie wrażenia, jakie teraz się pojawiają. Zauważ
swoje myśli, następnie emocje, a potem wrażenia w ciele. Pobądź
z tymi wszystkimi wrażeniami, niczego nie zmieniaj. Akceptuj
wszystkie takimi, jakie są, nawet jeśli wywołują w tobie napięcie
czy dyskomfort.
Krok 2. Skupienie uwagi. Łagodnie skieruj uwagę na oddech
– taki, jaki jest teraz, a potem na każdy kolejny wdech i wydech.
Obserwuj, jak powietrze wchodzi do ciała z wdechem i wychodzi
z wydechem. Oddech może stać się kotwicą, która pomoże utrzymywać uwagę w obecnej chwili. Jeżeli umysł się rozproszy, łagodnie wracaj do oddechu.
Ewa Kaian Kochanowska UWAŻNOŚĆ NA GNIEW
uważność w szkole
Krok 3. Rozszerzenie uwagi. Teraz rozszerz swoją świadomość na
wszystko: oddech, całe ciało, postawę. Zauważ, jak całe ciało oddycha. Jeżeli odczuwasz jakieś napięcia, niewygody, nieprzyjemności,
wyobraź sobie, że kierujesz do nich oddech. Dzięki temu oswajasz
je i akceptujesz, nie starając się niczego zmieniać.
Jak się teraz czujesz? Jakie masz wrażenia po tym ćwiczeniu?
oddech skierowany
ku nieprzyjemnym
doznaniom
Uważność w szkołach
Dzięki tego rodzaju ćwiczeniom uczymy się zauważać uczucia
i nie tłumić ich, tylko doświadczać takimi, jakie w danej chwili są.
Stanowią one dla nas ważną informację. Wszystkie uczucia warto
akceptować, pozwalać, aby pojawiały się i odpływały. To ćwiczenie
możesz wykonać, gdy masz przed sobą trudną rozmowę, idziesz
na ważne spotkanie, czekasz na wizytę u lekarza lub stoisz na przystanku autobusowym. Jak myślisz, czy uczniowie mogliby wykonywać takie ćwiczenie na twojej lekcji lub codziennie przed pierwszą lekcją?
Podobne ćwiczenia eksperymentatorzy zaproponowali uczniom
średniej szkoły publicznej w San Francisco, a potem pokazali ich
przebieg w filmie dokumentalnym „Room to breath” (Pokój do
oddychania). Sfilmowana młodzież jest trudna, zbuntowana, agre-
fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
ćwiczenie
do wykonania
niemal wszędzie
119
uważność w szkole
sywna, niewspółpracująca. W klasie panuje
chaos. Uczniowie chodzą po sali, rozmaRumi, autor tego wiersza, to najwybitniejszy poeta suwiają, zaczepiają się wzajemnie, a nawet
ficki, mistyk i teolog. Stworzył słynny zakon wirujących
wychodzą z klasy. Terapeuta proponuje
derwiszy, którego charakterystyczną cechą jest medyim ćwiczenia uważności. Początkowo tylko
tacja w ruchu. Rumi żył w latach 1207–1273.
część uczniów jest nimi zainteresowana,
ale w końcu wszyscy uczestniczą w proTen rodzaj człowieka jest jak pensjonat.
stych ćwiczeniach oddechowych. Pod ich
Inny przybysz w każdy poranek.
wpływem zaczynają się zmieniać, są mniej
Radość , depresja, podłość,
agresywni i osiągają lepsze oceny. Inaczej
trochę chwilowej świadomości –
patrzą na świat, mają nowe, głębsze przenadchodzi jak nieoczekiwany gość.
myślenia.
Witaj i zabawiaj ich wszystkich!
Uważność jest jedną z metod uczenia się
Nawet jeśli są tłumem bólu,
refleksji i samopoznania, przynosi też rozktóry gwałtownie zamiata twój pusty,
nieumeblowany dom, i wciąż
luźnienie i relaks. Prowadzi do wyciszenia
rzetelnie traktuj każdego gościa.
aktywności wegetatywnego układu nerNawet jeśli on pozbywa się ciebie
wowego, spadku napięcia mięśniowego.
dla jakiejś nowej uciechy.
Pod wpływem ćwiczeń uważności dochoPonura myśl, wstyd, złośliwość –
dzi do pogłębienia samoświadomości.
Powitaj ich na progu ze śmiechem
Relaks jest skutecznym sposobem obniżai zaproś do środka.
nia napięcia lękowego i symptomów choBądź miły, ktokolwiek przyjdzie,
rób somatycznych.
bo każdy był przewodnikiem wysłanym
Warto dodać, że rząd Wielkiej Brytanii rozspoza drugiej strony.
waża wprowadzenie kursów czy nawet
Przeł. A. Szyper
regularnych lekcji uważności w szkołach,
w tym technik oddechowych i samoobserwacji, by poprawić samopoczucie i ogólne funkcjonowanie psychofizyczne uczniów oraz nauczycieli. Uczniowie mieliby okazję
pobyć w ciszy i zastanowić się nad trudnościami, jakie napotykają w życiu.
okazja dla uczniów Programy uważności dają niezwykle pozytywne rezultaty. Nauczydo pobycia w ciszy ciele wskazują na wzrost świadomości u nich samych oraz akceptację własnych stanów emocjonalnych, co pomaga redukować stres
i świadomie reagować na wyzywające zachowania uczniów. Dzięki
temu atmosfera w klasie staje się zdecydowanie korzystniejsza.
Wielu nauczycieli zwraca też uwagę na poprawę relacji z uczniami,
rodzicami oraz współpracownikami.
PENSJONAT
120
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Ewa Kaian Kochanowska UWAŻNOŚĆ NA GNIEW
uważność w szkole
Badania prowadzone przez APA (Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne) wskazują na wiele korzyści ze stosowania technik uważności. Dzięki nim zwiększamy zdolność koncentracji i jasność myślenia, utrzymujemy racjonalne myślenie
w momencie stresu, mamy więcej pewności siebie, pogłębiamy umiejętność rozwiązywania konfliktów i nasze opanowanie w różnych sytuacjach. Stajemy się bardziej obiektywni
oraz otwarci na wydarzenia wokół nas. Wykazujemy większą
elastyczność i tolerancję, spokojnie akceptujemy to, co jest, nie
marnujemy czasu na walkę z tym, czego nie można zmienić.
Wzmacniamy inteligencję emocjonalną oraz zdolności do traktowania siebie i innych z życzliwością, akceptacją i współczuciem.
elastyczni i otwarci,
tolerancyjni
i obiektywni
Pan Doktor o agresji
Warto w tym miejscu przywołać postać Janusza Korczaka. Zwracał
on uwagę na możliwość kierowania dziecięcej agresji na nieszkodliwe tory. Uważał, że pozycja dziecka, jego istota i miejsce w społeczeństwie odgrywają szczególną rolę w procesie wychowania. Korczak udowodnił, jak duże znaczenie ma odpowiednia organizacja
życia podopiecznych oraz stosowane techniki wychowawcze. Podkreślał wagę dawania dziecku możliwie szczęśliwego dzieciństwa,
czyli zaspokajania jego dziecięcych potrzeb. To pomaga uniknąć
wielu frustrujących sytuacji i związanej z nimi agresji.
Wskazywał na opiekuna-wychowawcę jako tego, który ma decydujący wpływ na zmniejszenie agresji u dzieci i młodzieży. Uważał,
że powinien być refleksyjny wobec siebie i otaczającej rzeczywistości: ,,Będąc sobą – szukaj własnej drogi. Poznaj siebie, zanim zechcesz
dzieci poznać. Zdaj sobie sprawę, do czego sam jesteś zdolny, zanim dzieciom poczniesz wykreślać zakres ich praw i obowiązków”. Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
szczęśliwe
dzieciństwo
ma swoją wagę
121
na dobre zakończenie
Dzwonek na długą przerwę.
Nauczyciele spotykają się
w pokoju nauczycielskim.
Rozmawiają przy kawie.
Porównują obserwacje,
opowiadają o bieżących
kłopotach, wzajemnie sobie
doradzają. Pragniemy, abyście
także na łamach „Psychologii
w Szkole” znaleźli chwilę
na przerwę i otrzymali
odpowiedzi na nurtujące
Was pytania. Przedstawiony
problem komentuje
psycholog i terapeuta
MARCIN JAROSZEWSKI.
Czekamy na Wasze listy.
Klasa pod
ciśnieniem
Jestem młodą nauczycielką, to mój pierwszy
rok szkolny. Uczniów zresztą też, bo zajmuję
się edukacją wczesnoszkolną. Dzieci są pełne
energii i czasem trudno o spokój na lekcjach.
Kiedy rozmawiam ze znajomymi nauczycielami, nieraz słyszę, że trzeba trzymać klasę „twardą ręką”, inaczej dzieci nie nauczą się dyscypliny. Zastanawiam się wtedy, czy to faktycznie
jedyny sposób utrzymania wystarczającego
porządku – tym bardziej że osobiście nie widzę
siebie w roli szkolnego strażnika.
Ewelina
komentarz Marcin Jaroszewski
Marcin Jaroszewski jest psychologiem, pracuje w Poradni
Psychologiczno-Pedagogicznej nr 3 w Olsztynie.
122
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
KLASA POD CIŚNIENIEM
na dobre zakończenie
Od czasu do czasu dzwonek na przerwę
zastaje mnie na szkolnym korytarzu. Po
chwili ciszy otwierają się drzwi i z klas
wybiegają uczniowie. Robią to z taką siłą
i impetem, jakby byli dosłownie przez
kogoś albo przez coś wystrzeliwani. Zastanawiam się wtedy, jak duże musiało być
„ciśnienie”, które w końcu znalazło swoje
ujście.
W pracy z najmłodszymi uczniami jedną
z istotnych kompetencji nauczyciela jest
bez wątpienia umiejętność regulowania
napięcia, wynikającego z dziecięcej impulsywności. Metaforycznie można to porównać do kierowania elektrownią wodną:
szkolna klasa jest jak zbiornik retencyjny,
w którym gromadzi się codziennie na
kilka godzin potężny zasób dziecięcej
energii – fizycznej i psychicznej. Zadanie
wychowawcy polega na przemienianiu tej
naturalnej siły w czynności służące nabywaniu wiedzy i pożądanych umiejętności.
Zdarza się jednak – czy to za sprawą kondycji samych uczniów, czy zewnętrznych
okoliczności – że „ciśnienie” staje się zbyt
duże, aby możliwa była konstruktywna
praca. Wtedy pojawia się kłopot ze spokojem na lekcji.
Nauczyciel może wówczas reagować na
dwa sposoby: albo wzmacniać siłę dyscyplinującej zapory (choćby stosując zasadę
„twardej ręki”), albo znajdować bezpieczne ujście dla nadmiaru uczniowskiej
energii. Jeśli wybierze drugą możliwość,
będzie mógł skorzystać z bogatej palety
aktywizujących technik pracy, które
umożliwiają choćby wiązanie aktywno-
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
ści umysłowej z aktywnością fizyczną.
Będzie mógł również elastycznie dostosowywać czas pracy i odpoczynku do możliwości i wydolności swoich podopiecznych. Wychowawca próbujący regulować
klasowe „ciśnienie” zauważy niechybnie,
że poza wyjątkowymi sytuacjami napięcie na lekcjach pojawia się i narasta stopniowo. Jeśli potrafi rozpoznać pierwsze
oznaki uczniowskiego zniecierpliwienia,
rozproszenia, wzmożonej ruchliwości,
będzie mógł działać, zanim przybiorą one
na sile i staną się faktycznym kłopotem.
Nieustająco zapraszam do korespon­
dencji. 123
na dobre zakończenie
Sposoby na lęki
Lęk przed kartkówką czy odpytywaniem bywa tak duży, że wiedza
gdzieś wyparowuje, a uczeń ma pustkę w głowie. Jak temu zaradzić?
tekst Jarosław Cieśla
Proponuję grę „Quiz z...”, którą można
wykorzystać na dowolnej lekcji. Nauczyciel nie informuje wcześniej uczniów, którego dokładnie dnia przeprowadzi zabawę.
Mówi im tylko, żeby byli na nią przygotowani. Kiedy ten dzień nadejdzie, w zabawie
bierze udział cała klasa. Nauczyciel czyta pierwsze pytanie, dotyczące omawianego tematu (pytania powinny być proste, a odpowiedzi krótkie). Nieprawidłowa odpowiedź powoduje odpadnięcie
z gry. Ważne, że uczniowie, którzy nie biorą już udziału w rywalizacji, i tak zdobywają wiedzę, bo słuchają poprawnych odpowiedzi kolegów. Ten, kto odpowie prawidłowo, ma prawo zadać
wybranemu przez siebie uczniowi kolejne pytanie z danego tematu. Grę prowadzi się do umówionego wcześniej momentu, np. zdobycia określonej liczby punktów przez przynajmniej jednego ucznia lub pozostania w grze ustalonej liczby uczniów. Jeśli taka forma
„sprawdzianu” wiedzy będzie powtarzana, dzieci oswoją się z publicznym odpowiadaniem na pytania. Każda rozgrywka powinna
być sprawnie i szybko przeprowadzona, żeby uczniowie, którzy
odpadli wcześniej, nie mieli czasu się nudzić.
„Quiz z...” to bardzo dobra forma powtórzenia materiału. Uczniowie nie czują tak wielkiego stresu, jak przed klasówką, bo niepoprawna odpowiedź nie oznacza złej oceny. Jednak zwycięzców
warto nagrodzić stopniami. Taka forma rywalizacji pozwoli odpręJarosław Cieśla, pedagog
z wykształcenia,
jest autorem wielu gier,
rebusów i łamigłówek,
publikowanych
w czasopismach
i książkach. Opracowuje
również labirynty i gry
przygodowe w terenie.
gra oswaja
z publicznością
124
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
Jarosław Cieśla SPOSOBY NA LĘKI
na dobre zakończenie
żyć się, a potem spokojniej oczekiwać na
klasyczne sposoby sprawdzania wiedzy.
Często gdy widzimy, że ktoś się denerwuje,
spieszymy z „dobrymi” radami albo opowiadamy, jak sami radzimy sobie ze stresem
i lękiem. Najczęściej jednak osoba pocieszana denerwuje się jeszcze bardziej, twierdząc, że na nią nasze sposoby nie działają.
Może się też okazać, że uczeń wie, czego
mu potrzeba do rozładowania napięcia, tylko należy pomóc mu to sobie uświadomić.
Warto przeprowadzić grę „Dobre rady”.
Uczniowie mają dwie minuty na zaproponowanie metody, która pomoże rozluźnić
się i na chwilę zapomnieć o czekającym ich
zadaniu. Wszystkie propozycje nauczyciel
zapisuje na tablicy; na pewno będzie ich wiele. Chodzi o to, żeby
uczniowie nie zadręczali się tym, co ich czeka, ale pozwolili swoim umysłom i organizmom na chwilę relaksu, wyciszenia. Pomysły
uczniów mogą okazać się tak dobre i pomocne, że warto je będzie
wypróbować praktycznie.
Ważne, aby nikt nie udawał, że się nie boi, żeby nie tłumił lęku i nie
walczył z nim. Dlatego następnym krokiem do zrozumienia uczuć
związanych z sytuacjami stresowymi będzie zabawa „Co czuję?”.
Uczniowie na kartkach wypisują odczucia, jakie im towarzyszą,
gdy denerwują się przed sprawdzianem, odpytywaniem lub wyjściem do szkoły. Chodzi zarówno o objawy fizyczne (zawroty głowy, bóle brzucha), jak i psychiczne (przygnębienie, panika, zniechęcenie). Po pewnym czasie wszyscy kolejno odczytują na głos to,
co zapisali, i dzielą się spostrzeżeniami. Może się okazać, że nawet
najlepsi uczniowie mają swoje lęki. To nasuwa refleksję, że są one
czymś zwyczajnym, że – jak mówi mądre przysłowie – strach ma
tylko wielkie oczy. fot. shutterstock.com
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
chwila relaksu
dla uczniowskiego
umysłu
nawet najlepsi
mogą mieć
swoje lęki
125
na dobre zakończenie
Natalia Minge, Krzysztof Minge
Techniki samorozwoju
Samo Sedno
Warszawa 2013
Samorozwój to jedno z tych słów, które robią w ostatnim
czasie dużą karierę. Ale – jak to z takimi modnymi słowami bywa – szybko „puchną” od znaczeń, wśród których
to podstawowe coraz bardziej się rozmywa. Przydają się
wtedy książki wprowadzające choć trochę porządku w taki
miszmasz. Jedną z nich są Techniki samorozwoju Natalii
i Krzysztofa Minge, małżeństwa doświadczonych i cenionych psychologów, od lat zajmujących się propagowaniem metod twórczego myślenia oraz doskonalenia pamięci i koncentracji. Techniki... to przede
wszystkim książka praktyczna, zawierająca mnóstwo wskazań, porad i ćwiczeń (ponad 150!), które mają służyć własnemu rozwojowi każdego czytelnika, wspierać jego kreatywność, poprawiać pracę mózgu, zwiększać sprawność
umysłu. Istotną jej częścią jest opis 16 technik uczenia się. Przekazuje także
sporą porcję aktualnej wiedzy teoretycznej – ułatwia ona zrozumienie, czym
tak naprawdę jest samorozwój i jak go prowadzić z korzyścią dla siebie. (żet)
Beata Ciecierska-Zajdel
Trening głosu. Praktyczny kurs dobrego mówienia
Samo Sedno
Warszawa 2014
Kłopoty z głosem to nauczycielska codzienność – trudno się dziwić, skoro codziennie przez kilka godzin trzeba
mówić naprawdę głośno i wyraźnie, aby przekazywana
wiedza dotarła przynajmniej do części uczniów. Można
jednak nauczyć się świadomego i efektywnego korzystania z głosu. Jak to zrobić, podpowiada Beata Ciecierska-Zajdel, nauczycielka emisji głosu. W swojej książce przystępnie prezentuje wiele ćwiczeń, przeznaczonych zarówno dla tych, którzy
dopiero zaczynają świadomą pracę nad dobrym mówieniem, jak i dla tych,
którzy chcą doskonalić to, co już w tej kwestii potrafią. Szczególnie ważne są dla autorki treningi oddychania oraz odpowiedniej artykulacji, dzięki
którym można mówić głośno i wyraźnie bez forsowania aparatu głosowego. Autorka zapewnia, że opanowanie umiejętności właściwego mówienia
nie tylko pozwala chronić gardło i struny głosowe, ale też dodaje pewności
siebie i ułatwia panowanie nad słuchaczami. 126
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
(żet)
NA PÓŁCE
na dobre zakończenie
Anna Andrzejewska
Dzieci i młodzież w sieci zagrożeń realnych i wirtualnych
Wydawnictwo Difin
Warszawa 2014
Truizmem jest mówienie, że nie wyobrażamy sobie dzisiaj życia bez mediów cyfrowych. Jest nim również powtarzanie, że niosą one ze sobą wiele zagrożeń, jeśli nie
potrafimy z nich odpowiednio korzystać. Tyle tylko, że
niewielu z nas tak naprawdę zdaje sobie z tych zagrożeń sprawę. Dlatego takie książki, jak opracowanie Anny
Andrzejewskiej, są potrzebne, zwłaszcza jeśli przekazują
wiedzę nieprzypadkową i sprawdzoną. Autorka korzysta z ustaleń psychologii i pedagogiki, przystępnie prezentuje najnowsze ustalenia na temat
możliwych niebezpieczeństw nieodpowiedzialnego korzystania z mediów
elektronicznych. Dla uatrakcyjnienia wykładu odwołuje się do gier komputerowych, portali społecznościowych czy popularnych wśród młodych ludzi
stron www. Szczególnie ważną częścią książki są propozycje działań edukacyjnych i profilaktycznych. Mogą z nich skorzystać zarówno nauczyciele,
jak i rodzice, do których ta książka jest przede wszystkim skierowana. (żet)
Gunilla Bergström
Albert i potwór oraz
Czy jesteś tchórzem, Albercie?
Tłum. Katarzyna Skalska
Wydawnictwo
Zakamarki
Poznań 2014
W książce Albert i potwór główny bohater nie może się
bawić ani spać. Pod jego łóżkiem zamieszkał potwór.
Pojawił się tego dnia, kiedy Albert uderzył na podwórku młodszego kolegę. Z kolei w tomie Czy jesteś tchórzem, Albercie? na podwórku i w zerówce wszystkie
dzieci się czasem biją, tylko nie Albert, który od razu
odchodzi albo się poddaje. Czy to znaczy, że Albert jest
słaby? Czy Albert nie umie się bić? A może po prostu jest tchórzem?
Dwie najnowsze książeczki o Albercie Albertsonie autorstwa Gunilli Bergström (i z jej ilustracjami) poruszają temat przemocy wśród dzieci. To ciekawa analiza psychiki agresora i jego ofiary. Dzieci rozpoznają w Albercie
swoje emocje – radość zabawy, ciekawość świata, ale też złość, zazdrość czy
strach. Oba tomy mogą być skuteczną pomocą dla pedagogów oraz rodziców, idealnie nadają się do głośnego czytania w szkole lub w domu. (żet)
Psychologia w Szkole nr 3/2014
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
127
Książka, która pozwoli być bliżej – i siebie, i innych, i światowej psychologii.
> Bliżej siebie. Rozmowy z mistrzami
• Jak być dla siebie dobrym • Z czego składa się wzór na szczęście • Dlaczego warto przykleić
banknot na lodówce • Komu można ufać • Jak pośród zgiełku odnaleźć święty spokój • Kto ma
większe szanse wyjść za mąż • Dlaczego lepiej nie składać sobie noworocznych postanowień
Na pytania Doroty Krzemionki odpowiadają:
Robert Cialdini, Martin Seligman, Philip Zimbardo, David Buss, Mihály Csíkszentmihályi,
Paul Ekman, Roy Baumeister, Janusz Czapiński, Wojciech Eichelberger, Bogdan Wojciszke,
Ewa Woydyłło i wielu innych.
W sprzedaży w salonach prasowych Empik, dobrych księgarniach i w naszym e-sklepie:
www.sklep.charaktery.eu
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
PROFESJONALNE PORADNIKI
od wydawnictwa
"
SPECJALN
Y
RABAT 20
%
dla czyte
l
ników
ii w Szko
le"
Psycholog
Przewodnik przetrwania
dla dzieci z ADHD i ich rodziców
Zawiera wiele praktycznych porad, æwiczeñ
i tematów do opracowania, bez zbêdnej teorii,
za to z du¿¹ dawk¹ humoru. Podpowiada,
jak radziæ sobie z ADHD.
s. 128, format 152 x 228 mm, cena 24,90 z³
19,90 z³
CENA PROMOCYJNA
PRAKTYCZNA
I POMOCNA KSIĄŻKA
Patricia Quinn, Judith M. Stern
50 gier i zabaw, które pomog¹
dzieciom poskromiæ ADHD
Zbiór pasjonuj¹cych porad, zabaw,
gier, puzzli, rysunków i krzy¿ówek,
które pomagaj¹ dzieciom.
s. 88, format 215 x 280 mm, cena 18,90 z³
CENA PROMOCYJNA
ADHD POSKROMIONE
POPRZEZ ZABAWĘ
15,00 z³
Vincent J. Monastra
Na pomoc! Moje dziecko ma ADHD
10 lekcji, dziêki którym przetrwasz
Ksi¹¿ka pe³na konkretnych przyk³adów zaczerpniêtych
wprost z ¿ycia. Podsuwa gotowe rozwi¹zania i udziela
skutecznych rad dla rodziców i pedagogów.
s. 272, format 125 x 195 mm, cena 29,90 z³
CENA PROMOCYJNA
24,00 z³
PRAKTYCZNE
STRATEGIE
Poznaj naszą ofertę na: www.jednosc.com.pl
Czekamy na Twoje zamówienie pod numerem: 41 349 50 50
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
NEXTO : OrderID: 1609349 : Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie : [email protected]
NEXTO
Zamówienie numer: 1609349
e przez: Wyższa Szkoła Humanistyczna Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szcz
Email: [email protected]
Download