ROZWÓJ MISYJNY WYBRANYCH OŚRODKÓW CHRZEŚCIJAŃSTWA W STAROŻYTNOŚCI oprac. Leon Nieścior OMI UKSW Warszawa 2010 Chrześcijaństwo w Rzymie, stolicy imperium Początki chrystianizacji w zachodnich miastach i prowincjach Cesarstwa pozostają w mroku. Można a priori przyjąć, że Kościół w Rzymie miał swój udział w procesie chrystianizacji i od początku sprawował zwierzchność nad gminami w Italii, analogicznie do politycznej roli tego miasta w Italii1. Jednak, gdy chodzi o pierwszy okres, to na owym przypuszczeniu musimy poprzestać. Późniejsze legendy, które donoszą o misyjnych przedsięwzięciach biskupów rzymskich, są niewiarygodne. Podstawy do takich legend dostarczył słynny fragment listu Innocentego I do biskupa Decencjusza (Ep. 25, 2), skądinąd nie mający historycznej wartości: Jest oczywiste, że w całej Italii, Galii, Hiszpanii, w Afryce, na Sycylii i na wyspach leżących w tym regionie nikt nie założył Kościołów poza tymi, których Piotr Apostoł lub jego następcy ustanowili kapłanami. Chrześcijaństwo najpierw rozszerzało się w Rzymie i Italii pośród greckiej ludności. Seneka zauważa, że większość mieszkańców Rzymu przybyła z innych stron do tego miasta, które jest wprawdzie największe i najpiękniejsze, ale nie ich własne2. Naturalnie, przeważająca część imigrantów była grecko-języczna. Jeszcze rzymski pisarz kościelny, Hipolit (+ ok. 235 r.), pisał wyłącznie grecku. Rzymski biskup Wiktor I (189-199) jest pierwszym, który również po łacinie pisał listy. Lista biskupów rzymskiego Kościoła aż do Wiktora obejmuje także tylko dwa łacińskie imiona. Gdy Polikarp ze Smyrny przybył do Rzymu w 154 r., sprawował tam Eucharystię po grecku, a symbol chrzcielny wiary (Credo), ok. połowy II w., został sporządzony także w tym języku. Dopiero za biskupa Fabiana, krótko przed połową III w., rzymski Kościół stał się zdecydowanie łaciński. Dopiero w osobie prezbitera Nowacjana otrzymuje pierwszego bardziej znaczącego łacińsko-języcznego pisarza. Żydzi trzymali się jeszcze dłużej niż chrześcijanie, o pół wieku, języka greckiego. Obok greckich nabożeństw musiały co najmniej od połowy II w. odbywać się w Rzymie również nabożeństwa łacińskie, w czym pomogły niebawem powstałe tłumaczenia Pisma Św. Tertulian czytał już po łacinie marcjonicką Biblię, natomiast łaciński, katolicki przekład nastąpił pewnie wcześniej. Marcjon zmarł ok. 160 r., do Rzymu podróżował w 142-143 r. Gmina rzymska została założona przez nieznanych misjonarzy. Godny uwagi jest fakt, że w Liście do Rzymian św. Paweł nie wspomina założycieli tej wspólnoty. W rozdz. 16 na czele listy osób, które pozdrawia, stoi małżeństwo Pryski i Akwili i wspólnota w ich domu. Prawdopodobnie wymienia się ich pierwszych ze względu na ich społeczną, arystokratyczną pozycję, a nie zasługi w założeniu Kościoła. Gdy Paweł pisze swój list do Rzymian z Koryntu, gmina w Rzymie stała się już znacząca i obejmowała różne ecclesiolae w swoim łonie (Rz 16). O wierze waszej mówi się po całym świecie (Rz 1, 8). Gdy Paweł przybył do Rzymu, istniał także pewien krąg chrześcijan w domu cezara (Flp 4, 22). Wkrótce potem wybuchło prześladowanie chrześcijan za Nerona w 64 r. Według Tacyta istniała wtedy ingens multitudo Christianorum (wielkie mnóstwo chrześcijan); podobnie stwierdza Klemens3. Rzymska gmina musiała już wtedy liczyć setki wiernych. 1 Italia została podzielona na prowincje (siedemnaście) dopiero przez cesarza Dioklecjana; a więc i prowincje kościelne nie istniały wcześniej. Jeśli italskie gminy były traktowane jako część składowa rzymskiej gminy w Kościele, to z pewnością rzymska gmina sprawowała zwierzchność nad pozostałymi wspólnotami chrześcijańskimi w Italii. Rzymski biskup był więc traktowany jako miarodajna instancja dla Kościoła w Italii. Relacja gminy rzymskiej do pozostałych gmin w Italii znajdowała analogię – choć na początku w sposób nieokreślony i dość luźny – w relacji tejże gminy, więc i biskupa Rzymu, do chrześcijańskich gmin całego orbis Romanus: Nie wolno wbrew opinii biskupa Rzymu zarządzać Kościołami (JULIUSZ I, w: Sokrates, Historia Kościoła, II, 17). Ecclesia Romana semper habuit primatum – Kościół rzymski zawsze sprawował prymat, gdy tylko polityczne, prawne i administracyjne warunki zaistniały i stały się miarodajne. 2 Adv. Helv. 6: Videbis maiorem partem esse, quae venerit in maximam ac pulcherrimam urbem, non in suam. 3 KLEMENS RZYMSKI, List do Koryntian, 6. Ecclesia Romana semper habuit primatum? domena greki w Kościele rzymskim do połowy III w. nieznani pierwsi misjonarze rozwój liczebny rzymskiej wspólnoty A. von Harnack 3 Piotr i Paweł zginęli podczas prześladowania, ale wspólnota niebawem znowu odżyła. W Liście do Koryntian Klemensa Rzymskiego (ok. 95 r.) występuje ona uporządkowana, dynamiczna, odpowiedzialna za troskę o cały Kościół. Karność „naszych żołnierzy” w Rzymie staje jako przykład dla innych gmin i wiąże się z chrześcijańską posługą miłości. Chce, aby trzymano się w Kościele tradycji, porządku, karności i posłuszeństwa. Przejmuje pewne cechy cesarskiej Romy, choć stanowi grecką wspólnotę, i czuje się wspólnotą stolicy świata. W jej szeregach byli już ludzie z rodziny cesarskiej: Flawiusz, Klemens, Domitylla. Ta samoświadomość Rzymian, uzasadniona przez podjętą troskę o innych, zostaje zaakceptowana przez inne gminy. Ignacy, biskup Antiocheński, chwali w Liście do Rzymian Kościół, który przewodzi w krainie Rzymian, godny Boga, godny czci, godny błogosławieństw (wstęp). Dionizy z Koryntu pisze do Rzymu ok. 170 r.: Od początku bowiem jest u Was w zwyczaju, by braciom świadczyć przeróżne dobrodziejstwa, by do wielu kościołów, rozrzuconych po wszystkich miastach, posyłać zapomogi, a tak zaspakajać potrzeby biednych oraz pomagać braciom w kopalniach cierpiącym. Przez te zapomogi, jakie rozsyłacie już od początku, Wy, Rzymianie, stoicie na straży ojczystego obyczaju, który błogosławiony Wasz biskup Soter nie tylko zachował, ale rozwinął. Otóż rozsyła on Świętym całą obfitość darów, braci zaś, którzy przychodzą do niego, podejmuje słowy błogosławionymi jak ojciec miłujący swe dzieci4. Znane jest świadectwo Ireneusza z Lyonu: Zbyt wiele miejsca w tej księdze zajęło by wyliczanie sukcesji [biskupów] we wszystkich Kościołach, przekazujemy zatem tradycję pochodzącą od apostołów i wiarę głoszoną ludziom tylko na przykładzie największego, najstarszego i wszystkim znanego Kościoła, założonego i ustanowionego przez dwu najsławniejszych apostołów, Piotra i Pawła, Kościoła w Rzymie, tradycję i wiarę tak, jak dotarła ona do nas dzięki następstwu kolejnych biskupów. Tak właśnie zawstydzimy wszystkich, którzy w jakiś sposób, czy to dla przypodobania sobie, czy dla próżnej chwały, czy to przez zaślepienie i złą wolę, gromadzą się osobno, nie jak należy. Tymczasem z tym Kościołem, z powodu jego szczególnego autorytetu założenia winien zgadzać się każdy Kościół, to znaczy wszyscy wierni zewsząd. W nim zawsze została zachowana przez wszystkich wiernych ta tradycja, która wywodzi się od apostołów. …Na podstawie takiego porządku i sukcesji, tradycja apostolska w Kościele i głoszenia prawdy przechodzi aż do nas. I jest to najpełniejszy dowód, że w Kościele jest przechowana i przekazana w prawdzie, jednak i ożywiająca wiara, od apostołów aż do dzisiaj5. Z powyższych słów wynika, że rzymska gmina dysponowała bogatymi środkami, a to suponowało większą ilość wiernych, w tym także zamożniejszych. Wniosek taki potwierdza rzymskie pismo Pasterz Hermasa, który pozwala na głębsze spojrzenie na wspólnotę rzymską za Hadriana i ukazuje nam bardzo dużą wspólnotę chrześcijańską w Rzymie i znaczącą ilość zamożnych i bogatych ludzi, którzy weszli do Kościoła, o których autorowi niezręcznie było pisać. Również list Ignacego do Rzymian wskazuje na to, że gmina weszła również w kręgi wpływowych ludzi; biskup obawia się, że przez nielegalne zabiegi chrześcijan w Rzymie może zostać pozbawiony możliwości męczeństwa. Mamy dowód na to, że w takich okolicznościach nie wystarczyło w Rzymie jedno miejsce na zgromadzenie chrześcijan. Na pytanie prefekta: Gdzie odbywają się wasze zebrania? Justyn Męczennik odpowiada w twardych słowach: Tam, gdzie każdy chce i może. Czy ty może myślisz, że my wszyscy zbieramy się w jednym miejscu?6 Jeszcze cenniejsze świadectwo daje nam po 166 r. rzymski biskup Soter, autor tzw. pseudo-klementyńskiego Drugiego Listu do Koryntian. W kontekście aluzji do Iz 54, 1: Bo liczniejsi są synowie porzuconej niż synowie mającej męża, zauważa, że chrześcijanie prze4 EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia kościelna, IV, 23. Adversus haereses, III, 3, tł. BOK 16, s. 98n. 6 Acta Iustini, 3, tł. w. OŻ 9, s. 213. 5 świadomość przywództwa świadomość innych gmin znaczenia Kościoła w Rzymie rzymska potentior principalitas u Ireneusza z Lyonu Pasterz Hermasa – utwór rzymskich chrześcijan świadectwa męczennikó męczennio rzymskiej ków o rzymskiej gminie gminie korespondencja Rzymu z Koryntem Chrześcijaństwo w Rzymie, stolicy imperium 4 wyższyli już liczebnie Żydów. Jego twierdzenie ma charakter ogólny; można jednak przyjąć, że ta uwaga, poczyniona w Rzymie, odnosi się do Rzymu i najwyżej jeszcze do środkowej i dolnej Italii (2). Te dane znajdujemy w liście, to jest homilii, w której Soter napomina gminę w Koryncie. To, że Soter tak upomina obcą gminę, a ta przyjmuje pismo z wdzięcznością i szacunkiem, jak czytamy w odpowiedzi na list autorstwa Dionizego z Koryntu, stanowi kolejny dowód na respekt, jakim cieszył się Kościół w Rzymie daleko poza granicami Italii. Koryntianie obiecują, że będą co niedzielę czytać to pismo, podobnie jak czynili z innymi pismami gminy rzymskiej, które przysłał Klemens Rzymski. Dzięki licznym chrześcijanom, którzy napływali do Rzymu z różnych prowincji, nie tylko samo chrześcijaństwo tam rosło, ale narastały też obowiązki troski za cały Kościół. Pozycja nowej religii w mieście stawała się coraz mocniejsza. Okres panowania Kommodusa (180-193) pokazuje szczególny tego kadr. Euzebiusz donosi, że w tym okresie zmieniło się nasze położenie na lepsze, i pokój, a z nim łaska Boża rozszerzyły się na Kościoły całego świata. Wtedy też słowo Zbawicielowe doprowadziło niezmiernie wiele dusz ludzkich z wszystkich narodów do pobożnej czci Boga wszechrzeczy, tak że już nawet bardzo wielu Rzymian, co najznakomitszych bogactwem i urodzeniem, garnęło się do zbawienia z całymi swymi rodzinami7. Znane jest, jaki wpływ chrześcijanie wywierali na Marcję, konkubinę Kommodusa8. Wielkość i respekt rzymskiej gminy pokazuje się w zdecydowanym wystąpieniu rzymskiego biskupa Wiktora I (189-199) wobec konkurencyjnych aspiracji Kościoła małoazjatyckiego i sporu o świętowanie Wielkanocy w całym Kościele ok. 190 r. Koptyjskoarabskie Synaxarium donosi, że biskup Wiktor zwołał synod w Rzymie, gdzie indziej także poświadczony, na którym spotkało się 14 biskupów i pewna ilość prezbiterów. Dane wydają się być realne. Postęp chrześcijaństwa w wyższych sferach, mianowicie wśród rzymskich kobiet, doprowadził w następstwie do edyktu biskupa Kaliksta, który od strony kościelnej dopuścił do związków pomiędzy niewolnikami a matronami. Relacja o tym, że papież zbudował w Rzymie kościół na Zatybrzu (trans Tiberim) i że święcił italskich biskupów, wydaje się wiarygodna9. O znaczeniu chrześcijaństwa w Rzymie wnioskujemy z wielu wypowiedzi Tertuliana. Np.: Także Sewer nie tylko nie wyrządził krzywdy szlachetnym mężom i niewiastom, chociaż wiedział, że należą do ich wspólnoty, ale nawet oszczędził ich swoim świadectwem10. Ponadto wnioskujemy z postawy rzymskich biskupów od Wiktora I i z dużej liczby sekt, które na początku III w. posiadały swoje wspólnoty w Rzymie. Byli tam marcjonici, montaniści, teodocjanie (adopcjoniści), modaliści i liczne gnostyckie grupy, ponadto wspólnota Hipolita. Następny okres naznaczony jest panowaniem cesarza Filipa Araba i pontyfikatami biskupa Fabiana (236-250). Dwa postanowienia pokazują wzrastającą rolę rzymskiej gminy: podział niższego duchowieństwa na pięć stopni a rzymskiej gminy – prawdopodobnie wtedy miało to miejsce – na siedem (albo 7 x 2) okręgów, odpowiednio do dzielnic: Fabianus regionem divisit diaconibus (Catal. Liberianus )11. O zasięgu gminy w ok. 250 r. mówią dwa świadectwa. Cesarz Decjusz stwierdził, że w Rzymie zniósłby łatwiej anty-cesarza aniżeli biskupa12. Z kolei Korneliusz, biskup Rzymu pisze, że w rzymskim Kościele jest 46 kapłanów, 7 diakonów, 7 subdiakonów, 42 akolitów, 52 egzorcystów, lektorów i ostiariuszów, więcej niż 1500 wdów i biednych, których wszystkich żywi łaska i miłość Pańska13. Zaraz potem 7 EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia kościelna, V, 21. HIPOLIT RZYMSKI, Philosophumena, IX, 12. 9 HIPOLIT RZYMSKI, Philosophumena, IX, 12. 10 TERTULIAN, Do Skapuli, 4, tł. PSP 29, s. 114. 11 Katalog Liberiusza był częścią manuskryptu zwanego Chronografią z 354 r. Zawiera listę papieży kończącą się na Liberiuszu (+ 366). Katalog podaje długość i okres pontyfikatu papieży, imiona panujących cesarzy. Występują błędy, prawdopodobnie z powodu kopistów. 12 CYPRIAN, List 55, 9. 13 EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia kościelna, VI, 43. 8 dalszy rozwój Kościoła za Kommodusa wzmianki Hipolita i Tertuliana Rzym za biskupa Fabiana A. von Harnack 5 rozróżnia w gminie całą rzeszę, tak wielką, a tak w kościele potrzebną i znaczny zastęp tych, którzy za zrządzeniem Opatrzności Bożej są zamożni. Tekst ten, co do statystyk, jest najważniejszy ze wszystkich, jakimi dysponujemy z okresu pierwszych trzech wieków. Rzymska wspólnota miała w 251 r. duchowieństwo złożone ze 155 osób, włącznie z biskupem, które utrzymywała, a ponadto półtora tysiąca wdów i potrzebujących pomocy. Liczbę chrześcijan przynależących do rzymskiego Kościoła można by oszacować – tak szacuje Harnack – na co najmniej 30 tys. Jeśli Rzym liczył ok. 900 tys. – liczba niepewna –, to chrześcijanie stanowili ponad 3 % wszystkich Rzymian. Wielka nowacjańska schizma podzieliła rzymską wspólnotę, ale tylko niewielka część przeszła do katarów. Z listu biskupa Korneliusza do biskupa Fabiusza z Antiochii dowiadujemy się, że Nowacjan pochodził z podrzędnych okolic Italii i został wyświęcony na biskupa, ale Korneliusz złożył z urzędu takich biskupów i w ich miejsce obsadził innych. W tym samym liście donosi o rzymskim synodzie zwołanym w sprawie schizmy, w którym uczestniczyło 60 biskupów i jeszcze więcej prezbiterów i diakonów. Na zakończenie listu Korneliusz podaje wykaz biskupów, – niestety, lista zaginęła – którzy zgromadzili się w Rzymie i potępili Nowacjana, wymieniając przy tym imiona kościołów, których byli zwierzchnikami. Przytacza również imiona tych, którzy wprawdzie w Rzymie nie byli, ale którzy piśmiennie przyłączyli się do zdania wyżej wymienionych, oraz miast, z których każdy z nich list przysłał14. Wolno przyjąć, że w Italii w połowie III w. było co najmniej 100 biskupstw, gdyż do 60 obecnych na synodzie trzeba doliczyć nieobecnych oraz zwolenników Nowacjana. Wkrótce po Fabianie nastał biskup Dionizy (259-268), który, zdaje się, ustanowił porządek kościołów tytularnych i biskupie diecezje Wielkiego Rzymu (okolicznych miast wokół Rzymu). Biskup Marceli (308/9) doprowadził do końca uporządkowanie tytułów kościołów. W Liber Pontificalis pisze się, że Marceli przekazał kościoły prezbiterom i ustanowił cmentarze i parafie w diecezjach. Założył cmentarz Novelli przy via Salaria i ustanowił 25 tytułów kościołów w mieście Rzym, niczym diecezję, ze względu na chrzest i pokutę wielu, którzy nawracali się z pogaństwa i ze względu na groby męczenników. – Hic fecit cymiterium Novellae via Salaria et XXV titulos in urbe Roma constituit quasi diœcesis propter baptismum et pœnitentiam multorum qui convertebantur ex paganis et propter sepulturas martyrum15. Kościoły tytularne (tituli) – niczym diecezja – były kościołami w mieście Rzym, wraz z ich terytorium. Cimeteria były przykościelnymi cmentarzami wraz z własnym kościołem, położonymi wokół Rzymu. Wiejskie parafie nie istniały w rzymskim Kościele, gdzie nie znano chorepiskopów. Parochiae dioecesis stanowiły biskupie kościoły miast położonych w pobliżu Rzymu, które podlegały biskupowi rzymskiemu16. Niestety, nie znamy ich ilości ani nazw. Jak mocno chrześcijaństwo zakorzeniło się w Rzymie również wśród wykształconych i jak bardzo jego nauczyciele rywalizowali już z filozofami, poznajemy po poważnej polemice z nauką chrześcijańską, jaką prowadził np. Plotyn, przebywając w Rzymie, uznając ją za konieczną. Już wcześniej damy na dworze cesarskim, Aleksander Sewer i Filip Arab zwrócili uwagę na tę nową religię. Cesarz Aurelian (270-275) w swojej wschodniej polityce wspierał 14 EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia kościelna, VI, 43. Liber Pontificalis jest księgą zawierającą biografie papieży od św. Piotra aż do XV w. Oryginalna publikacja zatrzymała się na papieżu Adrianie II (867–872) lub nieco później, ale późniejszy dodatek, napisany w innym stylu, sięga do XV w. Autor jest bliżej nieznany. Liber został napisany na użytek średniowiecznego papiestwa. 16 Por. Innocenty I (401-417), Ep. 25, 8,PL 20, 556d/557a: …wszystkie nasze kościoły leżą wewnątrz miasta… Nie sądzę, że podobnie trzeba postępować także z parafiami [tj. że powinno się do nich posłać przez akolitów na niedzielną liturgię komunię św., jak do miejskich kościołów], gdyż tajemnic nie powinno się daleko zanosić, i my również nie posyłamy jej do ustanowionych na różnych cmentarzach prezbiterów, ponadto prezbiterzy mają to samo prawo i pozwolenie na sprawowanie tajemnic. – De fermento vero, quod die Dominica per titulos mittimus, superflue nos consulere voluisti, cum omnes ecclesiae nostrae intra civitatem sint constitutae. Quarum presbyteri, quia die ipsa propter plebem sibi creditam nobiscum convenire non possunt; idcirco fermentum a nobis confectum per acolythos accipiunt, ut se a nostra communione, maxime illa die, non judicent separatos. Quod per paroecias fieri debere non puto; quia nec longe portanda sunt sacramenta (nec nos per coemeteria diversa constitutis presbyteris destinamus) et presbyteri eorum conficiendorum jus habeant atque licentiam. 15 30 tys. chrześcijan? List Korneliusza do Fabiusza podział strukturalny rzymskiego Kościoła Rzymskim Kościołem interesują się filozofowie i cesarze Chrześcijaństwo w Rzymie, stolicy imperium 6 się Kościołem i popierał np. w Antiochii stronnictwo, które pozostawało w łączności z biskupami Rzymu i Italii. Braterskie nastawienie i zamożność rzymskich chrześcijan pokazuje się w tym, że wspierają gminy w Syrii, Arabii i Kapadocji. Tego rodzaju pomoc, która już w czasach Sotera (ok., 170 r.) była uważana za starodawny zwyczaj, a którą ponownie spotykamy w połowie III w., pokazuje bardziej niż inne dane, jak uniwersalny charakter miała troska Rzymu o cały Kościół. W okresie następnym słyszymy, że uzurpator Maksencjusz na początku swojej władzy nałożył maskę życzliwości względem chrześcijan, dla schlebiania ludowi rzymskiemu17. Jeśli ta informacja jest wiarygodna, to wskazuje na to, że chrześcijanie w Rzymie tworzyli już znaczny procent społeczeństwa. Z tym faktem należy jednak skonfrontować inny fakt, że wkrótce Maksencjusz opowie się po stronie pogan, a chrześcijan zacznie prześladować. W Liber Pontificalis czytamy: Za pontyfikatu Marcelina wybuchło wielkie prześladowanie, tak iż w przeciągu trzydziestu dni siedemnaście tysięcy chrześcijan różnej płci i w różnych prowincjach zostało uwieńczonych koroną męczeńską. Dalej, widzimy z poczynań Konstantyna, które podjął zaraz po klęsce Maksencjusza, i z nadanych Kościołowi przywilejów, jak liczył się z autorytetem rzymskiego biskupa. Dostrzegamy dalej w kanonie 6. Soboru Nicejskiego, że biskup rzymski miał niekwestionowane prawo metropolity do mianowania i święcenia biskupów podległych mu prowincji. Nie mamy dokładnych źródeł, ale zapewne powyższe prawo papieża obejmowało środkową i dolną Italie, jak również Sardynię i Sycylię. W czasach Nicei Kościół w Italii nie był jeszcze dokładnie podzielony na prowincje. ADOLF VON HARNACK, Die Mission und Ausbreitung des Christentums in den ersten drei Jahrhunderten, Leipzig 19244, s. 798-816. 17 EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia kościelna, VIII, 14. nie ustaje troska Rzymian o innych chwiejna postawa Maksencjusza względem chrześcijan Sobór Nicejski potwierdza władzę biskupa Rzymu Śladami św. Piotra Apostoła w Rzymie Z chwilą gdy Szymon Piotr opuścił Jerozolimę, ślady jego się urywają. W Dziejach Apostolskich, po uwolnieniu z więzienia opuszcza Jerozolimę, by udać się gdzie indziej (12, 17). Potem widzimy go raz jeszcze w tym mieście na zebraniu Apostołów (15). Od tego momentu więcej się już nie pojawia. Dlaczego Łukasz tutaj przerwał swe opowiadanie? Odpowiedź jest prosta. Nie dysponował źródłami. Można natomiast coś powiedzieć o końcu życia tego Apostoła i jego śmierci. Szymon Piotr umarł śmiercią gwałtowną. Była to śmierć męczeńska. O gwałtownej śmierci wyraźnie mówią prorocze słowa wskrzeszonego Jezusa: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz (J 21, 18). W dodatkowej uwadze redakcyjnej czytamy, że Jezus to powiedział, ażeby zaznaczyć, jaką śmiercią Piotr uwielbi Boga. Wyciągnięcie rąk sugeruje śmierć na krzyżu. Tutaj dysponujemy licznymi świadectwami: Zostanie ukrzyżowany, o czym mówi... wyciągnięcie rąk18. Przypuszczalnie chodzi o to, że Piotr zostanie przywiązany do poprzecznej belki (patibulum) i w ten sposób zostanie poprowadzony na miejsce stracenia. W literaturze apokryficznej schyłku drugiego stulecia zaczyna się upowszechniać przekonanie, że Piotr – na własne życzenie – został ukrzyżowany głową na dół. Odpowiada to budującemu charakterowi tej literatury19. W Pierwszym Liście Piotra, Piotr występuje jako świadek Chrystusowych cierpień oraz uczestnik tej chwały, która ma się objawić (5, 1). Czy jest to nawiązanie do jego męczeństwa? Warto przytoczyć tu dalsze miejsce. Znajduje się ono przy końcu listu: Pozdrawia was ta, która jest w Babilonie, razem z wami wybrana, oraz Marek, mój syn (5, 13). Imię Piotra oraz wzmianka o Babilonie czyli Rzymie, konfrontuje cierpiących ucisk adresatów Pierwszego Listu Piotra z udrękami, jakie Kościół znosił za panowania cesarza Nerona. W powyższych słowach zawiera się aluzja do męczeństwa Piotra w Rzymie (Babilonie). Bylibyśmy skłonni przyjąć, że wskazują one nawet na czas męczeństwa, a mianowicie na prześladowania wzniecone przez Nerona (64 r.). W latach dziewięćdziesiątych Kościoły azjatyckie z pewnością wiedziały o męczeńskiej śmierci Piotra. Zatem określenie świadek Chrystusowych cierpień należy rozumieć w sensie martyrologicznym. Mielibyśmy więc tutaj do czynienia z pierwszym przypadkiem użycia terminu świadek w tym znaczeniu. O śmierci Piotra mówi w sposób jednoznaczny tak zwany Pierwszy List Klemensa (V, 1-7): Rozważmy szlachetne przykłady ludzi z naszego własnego pokolenia. Z powodu zazdrości i zawiści najwięksi i najwspanialsi z nich, prawdziwe kolumny (Kościoła), zaznali wielu prześladowań i potykali się aż do śmierci. Popatrzmy na świętych Apostołów: Piotra nie raz i nie dwa, ale wiele razy, spotykała ciężka próba z powodu niegodziwej zazdrości, a złożywszy w ten sposób swoje świadectwo, odszedł do chwały, na którą sobie dobrze zasłużył. Można założyć, że autor ma na myśli gwałtowną śmierć Piotra, o której wiedzieli także jego adresaci w Koryncie. Plastyczny obraz prześladowań za czasów Nerona zawdzięczamy Rocznikom Tacyta. Tacytowi chcemy postawić trzy pytania, i spodziewając się znaleźć u niego odpowiedź: l) Jakie są relacje między pożarem Rzymu a krokami wszczętymi przeciwko chrześcijanom? 2) Jakie postawiono im prawnicze zarzuty? 3) Jaki przebieg miało prześladowanie? W Rocznikach 15, 38-43 Tacyt obszernie opisuje straszliwy pożar i wyrządzone przezeń szkody. Opis zaczyna się od następujących słów: Stało się nieszczęście, za sprawą przypadku, czy w następstwie niecnej decyzji cesarza – bo historycy biorą pod uwagę obie możliwości –, ale było 18 Np. ARTEMIDOR Z EFEZU, Oneirokritika, 1, 76. Zob. EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia kościelna, III, 1, 2: został ukrzyżowany głową na dół. Uzasadnienie podane w Aktach Piotra (38) nawiązuje do spekulacji gnostyckich: Piotr ma postać Adama, który spadł głową na dół. 19 niewiele wiemy o ciągu dalszym życia św. Piotra zapowiedź śmierci ukrzyżowany głową w dół? świadek Chrystusowych cierpień Klemens Rzymski o śmierci św. Piotra Tacyt o pożarze w Rzymie J. Gnilka 8 to coś poważniejszego i straszliwszego niż wszystko, co dotąd nasze miasto ucierpiało od ognia (15, 38, l). W 15, 44 jest mowa o reakcjach cesarza i ludności. Nero podejmuje kroki mające w przyszłości zapobiec podobnym katastrofom, ludzie usiłują przebłagać bogów modlitwami i ofiarami. W tym kontekście autor mówi o chrześcijanach, których nazywa chrestianami (15, 44, 2). Zaczęły krążyć pogłoski, że pożar wybuchł w następstwie machinacji Nerona. Ażeby położyć kres tym pogłoskom, Nero przypisał winę innym — właśnie chrześcijanom. Jest kwestią sporną, czy ogień kazał podłożyć rzeczywiście sam Nero. Nie ulega jednak wątpliwości, że cesarz wykorzystał pożar Rzymu dla wszczęcia kroków przeciwko chrześcijanom. Tacyt nie twierdzi, że chrześcijanie podpalili miasto. Pożar wybuchł bądź przez przypadek, bądź też wzniecony został z polecenia cesarza (15, 38, 1: forte an dolo principis); winę za jego wybuch cesarz złożył na chrześcijan (15, 44, 2). Chrześcijanie otrzymywali karę wymierzaną podpalaczom, to jest śmierć przez spalenie. Postawiony im zarzut podpalenia stał się na 250 lat pretekstem do tego, że noszenie chrześcijańskiego imienia było uważane za przestępstwo. Narastająca wśród ludności nienawiść do chrześcijan sprawiła, że zaczęto ich oskarżać o nienawiść do całego rodzaju ludzkiego. Wiązało się to z ich postawą outsiderów. Odrzucali wszystkie tradycyjne formy życia, nazywali siebie świętymi i wybranymi, mieli w pogardzie ten świat, nie posiadali świątyń, zbierali się w nocy na nabożeństwa i modlitwy. Powiedzmy kilka słów na temat panujących wtedy wobec nich nastrojów ludności. Według Tacyta ich założyciel Chrystus powstał w Judei, został skazany na śmierć przez wysokiego urzędnika rzymskiego. Teraz nowy kult szerzy się w Rzymie, gdzie napływają i szerzą się wszelkie okropności i obrzydliwości. Chrześcijanie byli znienawidzeni z powodu ich haniebnego postępowania; uprawiają zabobon (superstitio). Zasługują oni na najsurowsze kary. Na podstawie uzyskanych od nich informacji wysunięto również oskarżenia o nienawiść do rodzaju ludzkiego (odio humani generis). Wzmianki Tacyta nasuwają wniosek, że postępowanie wymierzone przeciw chrześcijanom było prowadzone przez dłuższy czas. Na jego podstawie sformułowane zostało oskarżenie. Znaczy to, że były dwie fale aresztowań: jedna, bezpośrednio po pożarze, i druga, która objęła pozostałych chrześcijan. Mamy zatem do czynienia z pierwszą szeroko zakrojoną akcją przeciwko wszystkim chrześcijanom. Jeśli do tej pory spotykaliśmy się z pojedynczymi tylko przypadkami, to teraz za winnych uważani są wszyscy. Zeznania pierwszych zatrzymanych wykorzystuje się do poznania imion ich współwyznawców. Na podstawie ich zeznań, przeprowadza się aresztowania innych. Wymierzano im najbardziej wyrafinowane kary: spalenie żywcem, krzyżowanie, albo ich połączenie. Zabawiano się ich kosztem, przyodziewano ich na przykład w skóry dzikich zwierząt i przyglądano się jak psy ich rozrywają. Wraz z zapadnięciem nocy ukrzyżowanych podpalano jak pochodnie. Od Tacyta dowiadujemy się także, że u wielu przyglądających się świadków budzili oni współczucie. Bywał obecny sam Nero. Ubierał się w strój woźnicy i stawał na wozie wyścigowym. Z mordowania ludzi czyniono sobie igrzyska. Urządzano je w cyrku. Cezar, który chętnie organizował takie widowiska, oddał na ten cel do dyspozycji swoje ogrody (15, 44, 4n). W ten sposób możemy ustalić miejsce egzekucji: był to cyrk Gaiusa Caliguli i Nerona na ager Vaticanus, położony na prawym brzegu Tybru, gdzie w epoce Sulli powstało osiedle zamieszkałe przez uboższe warstwy ludności. Poznaliśmy tło tych prześladowań, których ofiarą padł zapewne także Piotr. Powszechnego dotychczas przekonania, że Piotr został zabity razem z Pawłem, nie da się utrzymać. Pawłowi, który został zatrzymany w Jerozolimie, i odniósł się do cezara, wytoczono odrębny proces. Wprawdzie on także został stracony w Rzymie za panowania Nerona, ale stało się to przed masowymi prześladowaniami rzymskich chrześcijan, około 56 roku. Nie wiemy, czy Piotr w tym czasie był już w Rzymie. Zakończenie Dziejów Apostolskich nic o Neron przerzuca winę na chrześcijan zarzut podpalenia przyczyną izarzut skutkiem podpalenia niechęci pretekstem wobec chrześcijan inne zarzuty represje w kilku etapach okrutna eksterminacja Paweł zginął wcześniej, ok. 56 r. Śladami św. Piotra w Rzymie 9 tym nie mówi. W każdym razie, kiedy około 51/52 roku Paweł pisał List do Rzymian, Piotra tam nie było. Gdyby był, Paweł nie omieszkałby o tym wspomnieć. Prześladowanie chrześcijan w Rzymie zostało wywołane po straszliwym, trwającym sześć dni pożarze miasta, który wybuchł 19 lipca 64 roku. Znaczy to, że męczeństwo Piotra nie miało miejsca przed tą datą. Nie wydaje się prawdopodobne, żeby tak samo jak Paweł, obywatel rzymski, miał odrębny proces. Za datę jego śmierci można by przyjąć rok 64. Nie wiadomo tylko, czy padł on ofiarą pierwszej czy drugiej fali prześladowań, o których była mowa wyżej. Jako miejsce jego męczeństwa należy poważnie brać pod uwagę Cyrk Gaiusa i Nerona znajdujący się na ager Vaticanus. W związku z tym pojawiają się problemy dotyczące grobu Piotra. Piotr zmarł w Rzymie śmiercią męczennika. Czy został spalony na krzyżu, tak jak to według Tacyta czyniono z rzymskimi chrześcijanami? Czy jego zwłoki zostały spalone, podobnie jak kilka lat później zrobiono to z męczennikami lyońskimi, których popioły wrzucono nadto do Rodanu? Czy jego ciało złożono do ziemi w stanie nienaruszonym? Czy może wrzucono je do grobu masowego? Te wszystkie możliwości można by brać pod uwagę. Jeżeli śmierć męczeńską poniósł w Cyrku Nerona, logiczne byłoby pochowanie go gdzieś w pobliżu. Nie znamy dokładnego miejsca położenia Cyrku, do dzisiejszego dnia nie odkryto też pozostałości murów. Ale, jak już widzieliśmy, Pliniusz Starszy podaje, że znajdował się on na ager Vaticanus na zachodnim brzegu Tybru20. Pośredniego potwierdzenia dostarcza mauzoleum należące do grobów odkopanych pod kościołem Piotra. Zachowała się inskrypcja z imieniem właściciela. Niejaki Popilius Heracla zobowiązuje swych spadkobierców do wybudowania mu grobowca na Watykanie koło Cyrku (in Vaticano ad circum). Jak widać, jego życzenie zostało spełnione. Najstarsze pisane świadectwo dotyczące grobu Piotra pochodzi od Gaiusa, chrześcijanina z Kościoła rzymskiego za czasów biskupa rzymskiego Zefiryna (198-217). Świadectwo to przekazał nam Euzebiusz z Cezarei w Historii kościelnej (II, 25). Euzebiusz żył w latach 264/265-339/340, w większej części w tym mieście palestyńskim, i nigdy nie był na zachodnich terenach Cesarstwa. Przed przytoczeniem Gaiusa Euzebiusz własnymi słowami opowiada o prześladowaniu chrześcijan za Nerona, którego piętnuje mianem mordercy matki, braci i żony. Jak mówi nam Euzebiusz, powołując się na Tertuliana, Neron był pierwszym cesarzem (dosłownie: autokrator), który prześladował naszą naukę, utrudniał jej rozkwitnięcie w Rzymie i rozpętał straszliwą walkę ze zwolennikami tej nauki. Jak powiada, Paweł został ścięty mieczem, a Piotra ukrzyżowano. Ze względu na jego doniosłość, kolejne zdanie przytoczymy w dosłownym brzmieniu: Wiadomość tę potwierdza nazwa cmentarzy rzymskich, które istnieją pod Piotra i Pawła wezwaniem. Wysuwano przypuszczenie, że Euzebiusz sięgnął tu po własną tradycję, według której Piotr i Paweł zostali pogrzebani w tym samym miejscu spoczynku. Przez „cmentarze” należałoby rozumieć katakumby. Dopiero po tej wzmiance o cmentarzach Euzebiusz przytacza wypowiedź Gaiusa, którego określa jako „męża kościelnego”, żyjącego za papieża Zefiryna. Przytoczone słowa zostały wzięte z rozmowy Gaiusa z Proklosem, głową sekty frygijskiej (montaniści), i mówią o miejscach, w których złożono święte zwłoki wspomnianych apostołów. Brzmią one: Ja zaś mogę pokazać trofea apostolskie. Wstąp na wzgórze Watykanu, albo idź na drogę do Ostii, a znajdziesz tam trofea tych, którzy ten kościół założyli21. Istotny problem sprowadza się tu do odpowiedzi na pytanie, co piszący około 200 roku Gaius rozumiał przez „trofea” (tropaia). Euzebiusz zrozumiał je jako groby, w których złożono święte zwłoki apostołów. Czy Gaiusowi chodziło rzeczywiście o groby, czy też o miejsca męczeństwa, gdzie potem wzniesiono pomniki? Literalnie tropaion znaczy „trofeum”, znak zwycięstwa. W antycznej literaturze chrześcijańskiej terminu tego chętnie używano na oznaczenie krzyża Chrystusowego. Pismo Gaiusa niestety się nie zachowało. Oprócz powyż20 21 Historia naturalis, 36, 74. EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia kościelna, II, 25, 1-7. data i miejsce śmierci św. Piotra pochowany przy Cyrku Nerona? Gajusz: Piotr i Paweł pochowani w katakumbach trofea Apostołów co znaczą trofea? J. Gnilka 10 szego cytatu dotyczącego Piotra i Pawła, u Euzebiusza znajdujemy jeszcze trzy inne, z których jeden może się nam okazać pomocny. Wynika z niego mianowicie, że powołanie się na trofea apostolskie w dialogu z montanistą Proklosem służy Gaiusowi jako potwierdzenie jego własnego stanowiska. Bo także Proklos powołuje się na czcigodne groby w Azji Mniejszej, groby Filipa i jego czterech córek, prorokiń22. Z tego wynika, że przez trofea Piotra i Pawła na Watykanie i na via Ostia Gaius rozumiał ich groby. Dopiero wtedy bowiem jego argumentacja nabiera pełnej wartości. Zanim się zajmiemy grobem Piotra na Watykanie, trzeba koniecznie powiedzieć parę słów o kulcie apostołów Piotra i Pawła w epoce starożytnej. Także ten kult nie jest pozbawiony związku z dyskusją o grobie Piotra. Wiąże się on mianowicie z katakumbami, a konkretnie z najstarszymi katakumbami, położonymi przy via Appia. Znajdywały się one w miejscu zwanym kata. ku,mbaj, co znaczy „nad dolinką”. Z czasem nazwę tę przeniesiono na wszystkie tego rodzaju podziemne cmentarze, które dlatego właśnie zwano katakumbami. Nad tymi najstarszymi katakumbami przy via Appia widnieje dziś bazylika Apostołów Piotra i Pawła, która została wzniesiona około połowy czwartego wieku i obecnie nosi nazwę S. Sebastiano. Pod tą bazyliką w roku 1917 odkryto starożytne sanktuarium chrześcijańskie. Składa się ono z otwartego dziedzińca, wokół którego wznosiły się rozmaite kompleksy achitektoniczne. Były to: pomieszczenie zwane triklia23 z portykiem, edikula z pozostałościami obszerniejszego pomieszczenia, kolejny portyk z dwoma kolumnami, schody prowadzące do studni oraz mauzoleum. Na przeznaczenie tego pomieszczenia wskazują rozmieszczone wzdłuż ścian niskie ławy i napisy. Niemal cała powierzchnia ściany wschodniej jest pokryta graffiti, czyli napisami wyrytymi w tynku. Są to sformułowane po łacinie lub po grecku wezwania do apostołów Piotra i Pawła, jak np.: Paule et Petre petite pro Victore (Pawle i Piotrze, proście za Wiktorem). Szczególne znaczenie ma inskrypcja: Petro et Paulo Tomius Coelius refrigerium feci (Ja, Tomiusz Celius, brałem udział w biesiadzie dla uczczenia pamięci Piotra i Pawła). Tutaj gromadzili się chrześcijanie, by zanosić modły i celebrować refrigerium dla uczczenia pamięci obydwu Apostołów. Na jednym z tych graffiti próbowano odczytać datę roku 260. Murarka i styl wskazywałyby na jego powstanie kompleksu triklia w drugiej połowie trzeciego stulecia. Te dane archeologiczne w ciekawy sposób potwierdza pewien kalendarz rzymski, związany z imieniem Furius Dionysius Philocalus. Kalendarz ten, oznaczony datą 354, jest oparty na pewnych urzędowych źródłach i zawiera między innymi listę konsulów, prefektów miast, biskupów i kalendarzowe zestawienie wspomnień męczenników rzymskich. Spotykamy tu następującą notatkę: 29 czerwca, wspomnienie Piotra w katakumbach i Pawła przy drodze do Ostii, za konsulatu Tuscusa i Bassusa. Zwraca tu uwagę brak wspomnienia Piotra na Watykanie. Należy jednak wierzyć, że poprawny tekst został podany w tzw. Martyrologium Hieronymianum, który powstał wkrótce po roku 431. Brzmi on: 29 czerwca, wspomnienie Apostołów Piotra i Pawła na Watykanie, Pawła przy drodze prowadzącej do Ostii oraz obydwóch w katakumbach za konsulatu Tuscusa i Bassusa. Zatem ta kalendarzowa notatka potwierdza obchodzenie wspomnienia obydwu Apostołów w katakumbach. Na podkreślenie zasługuje podana data konsulatu. Tuscus i Bassus byli konsulami w roku 258. Tę samą datę podają wykopaliska archeologiczne. Dane dotyczące miejsca i czasu pozwalają na zlokalizowanie obchodów tego wspomnienia w triklia przy via Appia. Dlaczego jednak wspomnienie Piotra i Pawła obchodzono w tym właśnie miejscu, w triclia ad catacumbas? Tradycyjna odpowiedź brzmi: bo tutaj znajdował się pierwotnie ich grobowiec. Możemy się tu powołać na inskrypcję papieża Damazego (366-384). Jej niepełna, pochodząca z XIII wieku, kopia została znaleziona w krypcie kościoła S. Sebastiano. Oto jej 22 23 Tamże, V, 31, 4. Triklia była jadalnią z trzema łożami. trofea to groby katakumby pod San Sebastiano kalendarz Philocalusa Martyrologium Hieronymianum inskrypcja Damazego Śladami św. Piotra w Rzymie 11 początek: Tutaj mieszkali kiedyś święci. Wiedz o tym ty, który szukasz imion Piotra i Pawła. Przyznajemy otwarcie, że uczniów tych przysłał nam Wschód. Ze względu na zasługę krwi... raczej Rzym zasługuje na to, by ich chronić jako swych obywateli24. Już Lietzmann wykazał, że hic habitasse musimy rozumieć w znaczeniu miejsca spoczynku doczesnych szczątków. Od przekonania o istnieniu w katakumbach pierwotnych grobów Apostołów o wiele bardziej rozpowszechniona jest teza, zgodnie z którą relikwie Apostołów zostały przeniesione do katakumb z ich pierwotnych grobów; miało to nastąpić w czasie prześladowań Waleriana, czyli – według danych kalendarza Philocalusa – w roku 258, a więc za konsulatu Tuscusa i Bassusa. Dokonano tego dla ocalenia śmiertelnych szczątków przed prześladowcami. Lietzmann, który gruntownie opracował tę tezę, dzień 29 czerwca uważa za datę przeniesienia do katakumb. Od tego momentu, jak twierdzi, uroczyście obchodzono rocznicę tego wydarzenia i w ogóle dopiero od tego czasu zaczęto obchodzić wspomnienie Apostołów. Przy ich grobach nie było to możliwe. Koniec końcem dopiero przeniesienie stwarzało możliwość kultu liturgicznego. Jeśli graffiti potwierdzają istnienie kultu oraz odprawianie tam stypy pogrzebowej ku czci Piotra i Pawła, znaczy to, że wierzono niechybnie w bezpośrednie sąsiedztwo relikwii. Przechowywano je tam i otaczano czcią aż do momentu wybudowania kościołów św. Piotra na Watykanie i św. Pawła przy via Ostiense. Spośród badaczy, którzy przejęli tezę przeniesienia, na szczególną uwagę zasługuje Kirschbaum. Twierdzi, że przeniesione zostały tylko głowy Apostołów – zgodnie z prawniczą zasadą rzymskiego jurysty Juliusa Paulusa: według prawa, grób jest tam, gdzie znajduje się głowa. Lietzmann jest przekonany, że złożenie relikwii nie wymagało wiele miejsca i dokonało się w dzisiejszej krypcie S. Sebastiano. Co do daty 29 czerwca, dnia wspomnienia Piotra i Pawła według kalendarza Philocalusa, to zwolennicy tezy przeniesienia twierdzą, że jest to dzień przeniesienia relikwii do katakumb. Ale istnieje inna jeszcze możliwość uzasadnienia daty 29 czerwca jako dnia wspomnienia. W dziejach chrześcijańskiej liturgii niejednokrotnie zdarzało się, że chrześcijanie przejmowali rocznice pogańskie, nadając im nowy sens. 29 czerwca był dniem rzymskiego boga Quirinusa, który po utożsamieniu go z Romulusem uchodził za założyciela miasta Rzymu. Gdy chrześcijanie zaczęli teraz obchodzić w tym dniu wspomnienie Apostołów Piotra i Pawła, mogło się zdarzyć, że zaczęli ich czcić nie tylko jako męczenników, ale jednocześnie jako założycieli rzymskiego Kościoła. Już Gajus mówił o obu tych Apostołach jako o tych, którzy ten Kościół założyli25. Papież Leon Wielki wyrazi to później w Sermo 82. na 29 czerwca w następujący sposób: Oni ciebie na nowo założyli lepiej i szczęśliwiej bez porównania niż owi pierwsi, co fundamenty pod twe mury kładli. Jeden z tamtych (...) zabójstwem brata pohańbił cię szpetnym. Opowiadając się za tezą przeniesienia, otrzymujemy w rezultacie prowizoryczne tylko miejsce pochowania Apostołów. Pierwotnego miejsca, zgodnie ze świadectwem Gaiusa, szukamy dla Piotra na wzgórzu watykańskim, a dla Pawła przy drodze prowadzącej do Ostii26. W dalszych dociekaniach możemy się tu ograniczyć do Piotra. Zainteresowanie grobem Piotra wzrosło niepomiernie w następstwie wykopalisk zarządzonych przez papieża Piusa XII w 24 Hic habitasse prius sanctos cognoscere debes, nomina quisque Petri pariter Paulique requiris. Discipulos Oriens misit, quod sponte fatemur; sanguinis ob meritum... Roma suos potius meruit defendere cives. 25 EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia kościelna, II, 25, 7. 26 Bazylika św. Pawła za Murami – jedna z czterech bazylik papieskich (dawniej zwanych patriarchalnymi) znajdujących się na terenie Rzymu i Watykanu. Zbudowana została przy Via Ostiense przez cesarzy Teodozjusza I, Arkadiusza i Walentyniana II w latach 386-440. Pięcionawowa budowla poprzedzona została atrium. Zbudowano ją w miejscu, gdzie wcześniej św. Lucyna pochowała ciało św. Pawła (on sam został ścięty około 3 km od tego miejsca. Zgodnie z legendą, jego głowa trzykrotnie odbiła się od ziemi, z której wytrysnęły trzy źródła wody). Nad grobem św. Pawła zbudowana została najpierw niewielka kapliczka, która przetrwała do czasu zbudowania bazyliki. 15 lipca 1823, podczas prowadzenia prac dekarskich został zaprószony ogień. Pożar zniszczył prawie całą bazylikę. Podjęto odbudowę, starając się zachować pierwotny kształt świątyni. Zakończenie prac i ponowne poświęcenie bazyliki nastąpiło w 1854 – Wikipedia. Apostołowie przeniesieni do katakaumb z ich pierwotnych grobów? same ich głowy? dlaczego wspomnienie 29 czerwca? archeologiczne poszukiwania grobu św. Piotra J. Gnilka 12 latach czterdziestych XX wieku. W ostatnich czasach nastąpiło przesunięcie problematyki: od pytania czy znaleźliśmy grób Piotra – do pytania, czy odkryliśmy także relikwie Apostoła. Odkrycia archeologów spotkały się w przeważającej mierze z uznaniem nauki. Oczywiście, nigdy nie brakowało także głosów krytycznych, czy wręcz negatywnych. Współczesne prace wykopaliskowe prowadzone pod kościołem Piotra doprowadziły do odkrycia dwóch rzędów nekropolii, w której były 22 mauzolea i dwa otwarte groby. Nekropolia ta była niegdyś niewątpliwie jedną z największych w starożytnym Rzymie. Ciągnęła się niemal prostą linią, wzdłuż stoku wzgórza watykańskiego, na długość co najmniej 400 metrów. Budowa tych mauzoleów miała miejsce w latach 120-155. Wniosek taki można wyprowadzić z faktu, że w tym właśnie czasie teren ten został rozparcelowany i działki sprzedawano zainteresowanym. Na zachodnim skraju odkopanego podwójnego rzędu mauzoleów wyodrębniono plac grobowy, co najmniej siedem metrów długi i cztery szeroki, na którym odkryto na różnych głębokościach pewną liczbę grobów, ubóstwem i niezwykłą prostotą odbiegających od pozostałych, bogatych przeważnie mauzoleów. W grobach tych kładziono ciało zmarłego po prostu w zagłębieniu ziemi i przykrywano je jakby dachem co najmniej sześcioma cegłami. Na samym spodzie znajdował się grób dziecka, do którego była doprowadzona rurka służąca podawaniu zmarłemu płynnych pokarmów. Specyficzną cechą tego fragmentu nekropolii jest zaakcentowanie znaczenia grobu znajdującego się w jego centrum. Groby leżące obok zostały usytuowane tak blisko, iż nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ostatniego spoczynku szukano w pobliżu pochowanego w nim zmarłego. Autorzy mówią o grobie „otaczanym czcią”, wokół którego, zdaniem Kirschbauma, w pierwszej połowie drugiego stulecia wzniesiono mający go oznaczać murek. Ponieważ inne groby są od niego późniejsze, a także rząd mauzoleów powstawał mniej więcej dopiero od roku 120 po Chr., wynika stąd, że ten grób jest najstarszy. Czy istniał tu już wcześniej jakiś cmentarz, przeznaczony dla ubogich? Archeologowie nic o tym nie mówią. Gdy chodzi o groby w sąsiedztwie tego czczonego grobu, czy są to groby chrześcijańskie i z jakiego czasu pochodzą? Nie znaleziono symboli chrześcijańskich, z wyjątkiem graffiti przedstawiającego rybę, wyrytego około połowy drugiego wieku na wschodniej ścianie zewnętrznej sąsiadującego z nimi mauzoleum. Wokół tego placu grobowego znajdują się tylko mauzolea pogańskie. Niemniej pochowano w niektórych z nich także pewną liczbę chrześcijan. Za chrześcijańskim pochodzeniem grobów na tym cmentarzu przemawia chowanie w ziemi. W epoce, w której powszechnie praktykowano jeszcze kremację, zaskakuje brak jakichkolwiek śladów ognia. Około połowy drugiego stulecia doszło do istotnych zmian na terenie grobów. Przy przylegających do niego od strony zachodniej mauzoleach wzniesiono tzw. czerwony mur, który po części uwzględnia ten teren, a po części nie respektuje go. Dla oznaczenia czcigodnego grobu postawiono domek (edicola) wspierający się o czerwony mur. Jako datę jej powstania podaje się lata 147-180. Edicola ta jest „budowlą delikatną i nietrwałą”. W podłogę edicoli wpuszczono płytę zamykającą. Znamienne jest przy tym, że nie została ona ściśle dostrojona do edicoli, położono ją bowiem ukośnie do niej. Znaczy to, że budowniczowie znali położenie czcigodnego grobu i chcieli je zaznaczyć. Interesujące jest, ze to oznaczenie położenia grobu przez zbudowanie edicoli i umiejscowienie płyty miało miejsce w czasie wznoszenia czerwonego muru, a więc wtedy, gdy grób ten był już zagrożony zniszczeniem. Bogaci właściciele mauzoleów nie zawsze brali takie rzeczy pod uwagę. A budowniczowie edicoli byli widocznie ubodzy, skoro nie stać ich było na zrobienie czegoś więcej. Jak na razie dowiedliśmy tylko bliskiego pewności prawdopodobieństwa, że mamy tu do czynienia z nekropolią chrześcijańską, oraz że ten czcigodny grób, do którego przylegają pozostałe groby, należał z pewnością do jakiegoś znamienitego chrześcijanina, męczennika. Kim on był? Przyjął się pogląd, zgodnie z którym wyodrębniona w trakcie wykopalisk edicola jest owym tropaionem, o którym około 200 roku mówi rzymski chrześcijanin Gaius w swym dialogu z Proklosem: Ja zaś mogę pokazać trofea apostolskie. Wstąp na wzgórze Waty- skromny grób w starej nekropolii na Watykanie chrześcijanie pochowani wśród pogan edicola nad grobem to tropaion św. Piotra Śladami św. Piotra w Rzymie 13 kanu, albo idź na drogę do Ostii, a znajdziesz tam trofea tych, którzy ten kościół założyli. Utożsamienie to znaczy, że tym nieznanym męczennikiem z czcigodnego grobu jest Piotr. Kiedy Gaius pisał te słowa, od wybudowania edicoli upłynęło niespełna pięćdziesiąt lat. Najważniejszym osiągnięciem wykopalisk pod kościołem Piotra jest odsłonięcie edicoli. Na odnalezionym kawałku czerwonego muru, na prawo od edicoli na wysokości 1,10 m odkryto niewielki fragment dwuliniowej inskrypcji greckiej w formie graffito. W pierwszej linii widnieje ΠETP, a pod nią EN I. Jota jest zupełnie wyraźna. Nie ma zgody co do znaczenia także tych liter. Zgodnie przyjmuje się tylko, że pierszą linię należy odczytać jako Piotr. Drugą proponuje się uzupełnić jako EN IPHNE (en eirene – w pokoju). Niektórzy przyjmują uzupełnienie podawane przez Guarducciego, że te trzy litery należy odczytać jako jeden wyraz ENI. Wtedy całość znaczyłaby dosłownie: Piotr jest w nim. Być może bardziej sensowna jest pierwsza interpretacja. Druga mogłaby budzić podejrzenie, że autor inskrypcji miał intencje apologetyczne, a to mogłoby budzić wątpliwości. Napis ten pochodzi z końca drugiego lub z początku trzeciego stulecia, kiedy w Rzymie często posługiwano się jeszcze językiem greckim. Dzisiaj toczą się ożywione dyskusje wokół problemu, że w grobie uznanym za grób Piotra nie znaleziono żadnych ludzkich szczątków. „Znalezione zostało tropaion z połowy drugiego wieku, ale nie znaleziono, w tym samym znaczeniu tego wyrazu, należącego do niego grobu Apostoła; wykazano tylko jego istnienie, to znaczy stwierdzono je na podstawie całego łańcucha wskazówek” (Kirschbaum). Czy wobec tego znaleziono kenotafium, tj. symboliczny grobowiec, nie zawierający ciała? Szczątki ludzkich kości znaleziono w innym miejscu, pod czerwonym murem, a więc na znacznie wyższym poziomie oraz w wyłożonej marmurem wnęce muru graffitów – tam, gdzie odkryto fragmenty inskrypcji z imieniem Piotra. Wzmiankowane wyżej szczątki znalezione pod czerwonym murem, które przypisano zrazu jednemu człowiekowi, mającemu około 60 lat, solidnej budowy, jak wykazały dokładniejsze badania antropologów, są szczątkami trzech różnych jednostek, wśród których zidentyfikowano także liczącą około siedemdziesięciu lat kobietę. Szczątki ludzkich kości znalezione we wnęce muru graffitów należą natomiast do jednego mężczyzny; odnaleziono prawie połowę jego szkieletu, obejmującą niemal wszystkie jego części. Jego wysokość szacuje się na 165 cm, wiek na 60-70 lat. Znajdujący się w ich pobliżu napis, odczytywany jako „Tutaj jest Piotr”, miał wskazywać na tożsamość pochowanego. Mimo iż ta postawiona przez Carducciego teza wydaje się spójna, pozostaje jednak wiele pytań. Jeśli ludzkie szczątki, odkryte w dwóch różnych miejscach znajdowały się kiedyś w grobie, to w jaki sposób znalazły się wyżej? Np. dlaczego w trakcie przebudowy za cesarza Konstantyna kości nie złożono w zagłębieniu grobu? Dlaczego zapomniano o kościach we wnęce muru graffitowego, kiedy w późniejszym czasie ponownie kładziono wieko? Rysują się dwie hipotezy, którym można przyznać taki sam stopień prawdopodobieństwa: • Piotr został pochowany na wzgórzu watykańskim. W czasie prześladowań za cesarza Waleriana jego zwłoki (głowa?) zostały przeniesione na via Appia, a następnie z powrotem na wzgórze watykańskie. • Piotr został pochowany na wzgórzu watykańskim w miejscu swego męczeństwa, może nawet w grobie masowym. J. GNILKA, Piotr i Rzym. Obraz Piotra w pierwszych dwu wiekach. Przekł. W. Szymona OP, Kraków 2002, s. 127-165. inskrypcja na murze gdzie ciało Apostoła? znalezione szczątki należą do św. Piotra? wątpliwości możliwe rozwiązania Frygijskie inskrypcje o początkach chrześcijaństwa w Azji Mniejszej W obrębie pokolenia współczesnego śmierci Chrystusa duchowe centrum chrześcijaństwa przeniosło się z Jerozolimy do Azji Mniejszej; a gdy Jerozolima została zdobyta w 70 r., nastąpiło odłączenie się Kościoła od miejsca jego żydowskich początków. W następnym wieku Azja Mniejsza, z Efezem jako jego stolicą, stanowiła główny obszar dla chrześcijańskiego życia. Efez stał się centrum działalności w Kościele i zachował swoją pierwotną świetność, aż, z kolei, zostało ona przeszczepione do Rzymu. Listy św. Pawła i inne źródła dostarczają cennych informacji o wczesnym Kościele, aż do II w. Ale gdy nurt chrześcijańskiego życia skierował się na zachód, Azja Mniejsza pogrąża się powoli w mroku historycznej niewiedzy. O rozprzestrzenianiu się chrześcijaństwa przez wielką wyżynę Azji Mniejszej prawie nic nie wiadomo. Historycy, współcześni, jak i dawni, rzadko wspominają Azję Mniejszą. Więcej światła na jej historię rzuciły prace dwóch wielkich uczonych, biskupa Lightfoota i profesora Ramsay’a. W Azji Mniejszej nie ma takich świadectw, jakie zostały odkryte pod egipskimi piaskami. Jednak ważne źródło informacji, w sposób niezamierzony i nieprzewidziany, wyszło na światło dzienne. Ramsay i inni archeolodzy odnaleźli w Azji Mniejszej pewną ilość kamieni i pomników pokrytych inskrypcjami. Późniejsze badania pozwoliły odkryć jeszcze inne inskrypcje. I tak dysponujemy wyraźnym świadectwem przedkonstantyńskiego chrześcijaństwa w postaci inskrypcji w północnym regionie Izaurii, Likaonii i przede wszystkim Frygii. Zostało na przykład odkryte epitafium biskupa Abercjusza z Hierapolis we Frygii, datowane na okres przed 215 r. Wskazują one też na silne wpływy montanizmu ok. 165 r. Co do kolonii żydowskiej, to dowiadujemy się od Cycerona, że w 62 r. prz. Chr. rzymski zarządca Azji, L. Waleriusz Flakkus przejął niecałe 100 funtów [funt = 0, 45 kg] złota, zebranego jako podatek dla świątyni w Jerozolimie, od Żydów w Apamei oraz prawie dwadzieścia funtów z Laodycei, jak również mniejsze sumy z innych miast. Odnaleziono wiele żydowskich inskrypcji m. in. w Sardis i Afrodisias. W Sardis znajdowała się duża synagoga, datująca się na ok. 270 r. po Chr. W Afrodisias odkryto inskrypcję, na której wymienia się 68 Żydów, trzech prozelitów i 54 ludzi „bojących się Boga”27. Na kamieniach grawerowane były umowy, epitafia i inne napisy nie tylko w tym celu, aby zapewnić im trwałość, ale także by je udostępnić innym. Aby zwiększyć krąg potencjalnych czytelników, kamienie często umieszczano przy głównych drogach wychodzących z miast, albo w innych ważnych miejscach, najlepiej o charakterze sakralnym, na przykład na cmentarzach. Należy też zauważyć, że szczególnie ważne frazy i słowa w inskrypcji były grawerowane dużymi literami, jak to wzmiankuje św. Paweł28. Kamienie te pokrywano napisami i stawiano w pogańskim kraju, w które przeniknęło chrześcijaństwo. Był to kraj, gdzie nowa religia była skazana na banicję a jej wyznawcy żyli ciągle w niebezpieczeństwie wybuchu prześladowań. Jako wyznawcom religii zakazanej (religio illicita) było im trudno spotkać się razem. Rzymski rząd miał czujne oko na wszelkie stowarzyszenia. Nawet straż pożarna została zakazana w Nikomedii, aby nie stała się przykrywką, czy też przyczyną, dla antyrządowej agitacji. W stałym lęku przed represjami, chrześcijanie stosowali dwa wybiegi co do bezpiecznego wystawiania swoich pomników. Było przecież legalne i możliwe, aby chrześcijanie wypełniali swoją służbę i odbywali spotkania pod pozorem pogrzebowego stowarzyszenia albo handlowego cechu. Wiemy, że 27 P. TREBILCO, The Christian and Jewish Eumeneian Formula, [w:] Negotiating Diaspora: Jewish Strategies in the Roman Diaspora, ed. J. Barclay, Londyn 2004, s. 67n. 28 Ga 6, 11. Efez po Jerozolimie centrum chrześcijaństwa Azja Mniejsza w II. w. mało znana odkryte inskrypcje chrześcijanie obok Żydów inskrypcje sposobem komunikacji epoka prześladowań i nadzoru dwa wybiegi: 1) konspiracja E. C. Hudson 15 miało to miejsce w innych regionach Cesarstwa Rzymskiego. Inskrypcje odkryte w Azji Mniejszej pokazują, że podobną praktykę stosowano i tutaj. Na przykład na epitafium z Akmonii, wyryte na trzech stronach nagrobnego kamienia w postaci ołtarza, stwierdza się, że Aureliusz Arysteasz nabył kwaterę, „obiecując sąsiadom spośród mieszkańców Pierwszej Bramy” pewną zapłatę za opiekę nad grobem jego żony i troskę o to, by róże zakwitły na nim. Oczywiście, zapis musiał być dokonany na zrzeszenie uznane za legalne; a Arysteasz nie powierzyłby swoich pieniędzy pogańskiemu zrzeszeniu. To „Zrzeszenie Sąsiadów” mogło być zorganizowane tylko w formie dopuszczalnej przez prawo, na przykład jako pogrzebowe stowarzyszenie. Chrześcijańskie stowarzyszenie Akmonii mieszkało w specjalnej dzielnicy miasta zwanej „Pierwszą Bramą”, prawdopodobnie w hałaśliwym i biednym dystrykcie, blisko jednej z bram miejskich. Drugim wybiegiem, do którego zmuszano chrześcijan, było formułowanie inskrypcji w starannie dobranych terminach, tak aby przypominały zwykłe pogańskie inskrypcje, ale z nieznaczną różnicą, i aby uszły uwadze kogokolwiek, a tymczasem chrześcijanin był zdolny do odczytania znaczenia ukrytego pod subtelnym odcieniem językowej różnicy. Przeciętny badacz miałby dziś trudności w rozróżnieniu pomiędzy chrześcijańską a pogańską inskrypcją przy tak małej wyrazistości. Różnica ta jednak nie uchodzi uwadze doświadczonym archeologom. Na przykład, cytowana powyżej inskrypcja kończy się przestrogą, że ci, którzy nie obsadzą grobu każdego roku różami kwitnącymi, będą musieli liczyć się z sądem Bożym: eva.n de. evqe,lwsin r`adi,sai kata. e;toj e;stai auvtoi/j pro.j th.n dikaiiosu,nhn tou/ qeou/. Ramsay zauważa, że wyrażenie to – zwane skądinąd przez współczesnych badaczy formułą eumenejską – wskazuje na chrześcijański charakter inskrypcji29. Nie tylko bowiem jest wiele przypadków, w których wyrażenie to spotyka się w kontekście różnych nazw i symboli czy osobliwości zdecydowanie chrześcijańskiego języka, ale też spotykamy inne podobne wyrażenia w zdecydowanie chrześcijańskiej formie. Gdziekolwiek nie znaleziono to wyrażenie, jakoś nigdzie nie spotyka się w reszcie inskrypcji czegoś specyficznie pogańskiego. Frygię ewangelizowali misjonarze z trzech różnych kierunków: jeden od Efezu, przez doliną Meander aż po południowo-zachodnią i środkową Frygię; drugi, ku południowowschodniej Frygii i Likaonii; podczas gdy z północy ewangelizacja następowała z Bitynii. W odniesieniu do północno-zachodniej części Frygii, to Pliniusz Młodszy na początku II w. (102 r.) daje świadectwo wzrastającej siły chrześcijaństwa w prowincji Bitynii, której był zarządcą. Zastał tam chrześcijan, którzy nawrócili się na chrześcijaństwo dwadzieścia pięć lat wcześniej. Dla chrześcijańskiego misjonarza pracującego na południu główną siedzibą było Cotiaeum (miejsce urodzin Ezopa, obecnie Kutaya). Tutaj znalazłby się w dolinie rzeki Tembris, gdzie chrześcijaństwo kwitło w warunkach różnych od tych w południowej Frygii. Cotiaeum było jedynym dużym miastem w dystrykcie złożonym z małych wiosek. W dolinie Tembris organizacja społeczna prawie nie istniała i preferowano indywidualną wolność. W senatorskiej prowincji Azji, której częścią była Frygia, władze były bardziej liberalne aniżeli w cesarskiej prowincji i było więcej samorządowej wolności. W tym północno-zachodnim dystrykcie Frygii, złożonym z rozproszonych wiosek plemienia Prepenissów, znaleziono liczne inskrypcje, w których zupełnie otwarcie nawiązuje się do wiary chrześcijańskiej. Chrześcijanie nie bali się tam odważnie wyznawać swoją wiarę. Chrześcijanie do chrześcijan – to fraza powszechnie używana w ich inskrypcjach. 29 Współcześnie raczej uznaje się tę inskrypcję, powstałą w latach 215-295, za pochodzenia żydowskiego. P. Trebilco, The Christian and Jewish Eumeneian Formula, art. cyt., s. 71. Trebilco wskazuje, że we Frygii byli zarówno chrześcijanie, jak i Żydzi. Fakt ten wymaga wiele ostrożności od badacza w przypisywaniu danej inskrypcji określonemu środowisku [całość s. 66-88]. Stowarzyszenie Pierwszej Bramy 2) pozornie pogańskie napisy chrześcijańska inskrypcja wskazująca na sąd Boży ewangelizacja z trzech kierunków świadectwo Pliniusza Młodszego Cotiaeum – stolica regionu Frygia częścią prowincji senatorskiej „chrześcijanie do chrześcijan” Frygijskie inskrypcje o początkach chrześcijaństwa w Azji Mniejszej 16 W rejonie tym chrześcijanie zdawali się być większością, pośród przychylnie nastawionych do nich niechrześcijańskich sąsiadów, która tym bardziej zyskiwała na znaczeniu przez to, że nie rezydował tam zarządca prowincji, a wizyta urzędnika rządowego w takim regionie rozproszonych wiosek należała do prawdziwych rzadkości. Chrześcijanie na prowincji byli nie tylko liczniejsi, ale i bardziej wpływowi niż w miastach, gdzie nie dało się uniknąć bezpośredniego kontaktu z administracją rządową. Tymczasem, liczne inskrypcje odnalezione w południowej i środkowej Frygii, gdzie znajdowały się duże miasta i rozwinięta cywilizacja, wskazują, że chrześcijanie byli tam zorganizowani w pewną formę wspólnotowego życia. Religijny charakter i ich organizacja był tam w ukryciu; a formuła w ich inskrypcjach „musieć się liczyć z Bogiem” (e;stai auvtw/| pro.j to.n qeo,n) czy „nie znieważaj Boga”30 jest znakiem pozwalającym rozróżnić pomiędzy chrześcijaństwem w tej części Frygii i w dolinie Tembris31. W tych dwóch regionach Azji Mniejszej, gdzie zostało znalezionych najwięcej chrześcijańskich inskrypcji (z okresu przedkonstantyńskiego), istnieje pewien charakterystyczny kontrast. Podczas gdy nagrobne kamienie w północno-zachodniej Frygii zawierają inskrypcje „chrześcijanie do chrześcijan” bez próby ukrycia napisu, to inskrypcje w środkowej i południowej Frygii noszą ślady konspiracji i starannego unikania otwartej aluzji do chrześcijaństwa. Ten fakt da się wytłumaczyć tym, że północno-zachodni region, obejmujący rozproszone wsie, jawi się jako centrum montanizmu, z biskupem montanistycznym w Cotiaeum na czele. Azja Mniejsza jest znana na początku jako wylęgarnia herezji. Natomiast w środkowej Frygii, rejonie liczniejszych miast, chrześcijaństwo prawowierne skutecznie opierało się montanistycznym misjonarzom. „Frygijska herezja” znajdowała żyzne pole dla swoich misyjnych wysiłków, podczas gdy cywilizacyjny wpływ hellenizmu nie wywierał wielkiego wpływu na wiejską ludność. Ruch montanistyczny powstał na pograniczu pomiędzy Frygią a Myzją, która zajmowała obszar pomiędzy Filadelfią i Doryleum. Pepuzę, na wschodzie Filadelfii, uważano za miejsce przyjścia Nowego Jeruzalem i Ducha Świętego. Montanizmu pojmował życie jako walkę (militia) i podkreślał obowiązek otwartego wyznawania swojej wiary. Stąd wynika śmiałość wiejskich chrześcijan w północnej Frygii formułujących w swoich inskrypcjach hasło: „chrześcijanie do chrześcijan”. W szczególnym poważaniu u montanistów były pisma św. Jana Ewangelisty. Apokalipsa w liście do Kościoła w Filadelfii mówi o otwartych drzwiach32. Niektórzy sądzą, że występuje tu aluzja do sposobności misyjnej pracy przy drodze wiodącej do Frygii. W otwartym wyznawaniu wiary chrześcijańskiej na nagrobnych kamieniach w dolinie Tembris odnajdujemy ducha, dzięki któremu Filadelfia zyskała pochwałę z ust Boga: nie zaparłeś się mego imienia. W niektórych frygijskich napisach występuje słowo „Nonna”. Na przykład: Pokój wszystkim, którzy przechodzą [wysłani] od Boga. Aureliusz Aleksander… ofiarował ze względu na miłość i wspaniałość najsłodszym dzieciom, których Bóg uczcił w swoim pokoju… ku 30 W sensie: nie czyń tego przez znieważanie grobu; takie napisy występują także na pogańskich nagrobkach. Zazwyczaj takie napisy umieszczano przeciwko tym, którzy bezcześcili groby przez składanie tam innych ciał poza tymi, dla których te groby były przeznaczone. Karą mogło być nieszczęście sprowadzone przez bogów podziemia, przekleństwo wczesnej śmierci winowajcy czy jego dzieci albo niemała grzywna wpłacona do rzymskiego skarbca albo do skarbca miasta, świątyni czy jakiejś publicznej instytucji. Chrześcijanie, zamieszczając taki napis, mieli na myśli nieokreśloną karę albo po prostu sprawiedliwość Boga (S. Cox,,J. Moffatt,W. Robertson Nicoll, Expositor, Londyn 1875, s. 256n.). 31 Potwierdza to również Trebilco. Niekiedy występuje chrystologiczne odniesienie: e;stai auvtw/| pro.j to.n VIhsou/n Cristo,n. 32 Ap 3, 8: Znam twoje czyny. Oto postawiłem jako dar przed tobą drzwi otwarte, których nikt nie może zamknąć, bo ty chociaż moc masz znikomą, zachowałeś moje słowo i nie zaparłeś się mego imienia. chrześcijaństwo na prowincji silniejsze i bezpieczniejsze inna sytuacja chrześcijan w południowośrodkowej Frygii różnice w tajności napisów wieś obszarem wpływu montanistów montanizm Ap 3, 8 grób wystawiony przez ojca dzieciom E. C. Hudson 17 pamięci Eugenii i Marcellusa, i Aleksandra, i Macedona, i Nonny, najsłodszych dzieci, które [korzystając] z jednej jedynej sposobności osiągnęły dziedzictwo życia. Fraza na początku, imię Nonna, i ogólny ton inskrypcji stanowią pewną wskazówkę na to, że napis ten jest chrześcijański. Sądzi się, że słowo „Nonna” ma pochodzenie egipskie i oznacza „starą kobietę”. W Azji Mniejszej utarła się praktyka używania tej nazwy jako imienia własnego, na przykład tak nazywała się matka św. Bazylego. Jednak pojawienie się tego słowa na frygijskich nagrobkach jest bardzo interesujące, bo sposób jego użycia wskazuje na istnienie w Kościele we Frygii u początku III w. wspólnoty wdów i dziewic, które zobowiązały się do życia w czystości. Możemy porównać z tamtą inskrypcją dwie inne, pochodzące z Laodycei Kombusty (dziś Ladik): Aurelia Augusta… i moja córka Nonna wystawiła ten grób oraz: Gajusz Juliusz Patrycjusz do mojej najsłodszej Krestiny, która żyła w dziewictwie, ofiarował ten grób na wspomnienie. W afrykańskim Kościele instytucję dziewic spotyka się nawet wcześniej; a Ignacy czyni do nich aluzję w liście do Kościoła w Smyrnie. Pięcioro dzieci – „dzieci” w znaczeniu przenośnym – nawiązuje do męczenników, prawdopodobnie z prześladowań za Decjusza (249-251). Podobnie jak trzech prezbiterów z Tyriaion, cierpieli oni w jednej jedynej okoliczności i Bóg uczcił ich swoim pokojem. Bo męczeństwo jest dniem narodzin dla nowego życia, do którego przeszli „w pewnej i niezawodnej nadziei”. W zdaniu wyrytym na nagrobnym kamieniu w Akmonii prawda ta brzmi następująco: Oni żyją, uciekłszy przed wielkim niebezpieczeństwem. W niektórych inskrypcjach podaje się drugie imię osoby, na przykład w Eumenei, dużym i dostatnim mieście i głównym centrum frygijskiego chrześcijaństwa. Do szczęśliwej śmierci. Aureliusz Eutyches, o drugim imieniu Feliks, syn Hermasa, obywatel Eumenei i innych miast, senator, i Gerajos, z plemienia Addianus, zbudowali ten grób, i jego wielce szanowana żona Marcella, i ich dzieci. A jeśli ktoś spróbuje pochować tu kogokolwiek, będzie miał do czynienia z żywym Bogiem (e;ste auvtw/| pro.j to.n zw/nta qeo,n). Początek napisu oraz jego zakończenie wskazuje na jego chrześcijański charakter. Drugiego imienia używa się w specyficznie chrześcijański sposób, nie spotykany go w przypadku inskrypcji pogańskich. Człowiek jest rozpoznawalny przez swoich przyjaciół poprzez swoje powszechnie uznawane imię. Tymczasem chrześcijanin dla swoich współwyznawców nosił drugie imię z tajemniczym, mistycznym znaczeniem. Likaoński męczennik podczas przesłuchania, co przytacza Ramsay, zapytany przez rzymskiego rządcę o imię, odpowiada: Jeśli pytasz mnie o publiczne imię, które zostało dane mi przez rodziców, to nazywam się Tarazjusz; ale jeśli pytasz mnie o moje prawdziwe imię, to jako chrześcijanin zostałem nazwany na chrzcie Sozon. Wyrażenie „inne miasta” mogło sugerować przeciętnemu czytelnikowi, że Eutyches był związany nie tylko z Eumeneją, ale i z innymi ważnymi miastami. W epitafium Abercjusza i co najmniej w jednej innej inskrypcji występuje wyrażenie „obywatel wybranego miasta”. Dla frygijskich chrześcijan, do których Apokalipsa kieruje osobne wezwanie, mógł ten napis wskazywać na prawdę, że Eutyches jest obywatelem nie tylko Eumenei, ale i niebieskiego miasta. Niezwykle ciekawa pozostaje inskrypcja, którą Lightfoot opisuje jako przykład wpływu chrześcijaństwa na innych w III w.: Sarkofag i otaczające miejsce, wraz z ukrytymi fundamentami, należy do Marka Aureliusza, Diodora Karazjusza, o drugim imieniu Asbolus, w którym on sam będzie pochowany, i jego żona, i jego dzieci; a kiedy jestem jeszcze przy życiu, pochowam kogokolwiek chcę, a prawo do pochówku nie należy do nikogo innego; a jeśli ktoś inaczej postąpi, zapłaci grzywnę 5000 denarów do najświętszego skarbca. O ile możliwe, zatroszcz się o swoje życie, drogi wędrowcze, wiedząc że koniec życia was wszystkich jest taki. Pozostawiłem więc w spadku dla Rady Prezydialnej Farbiarzy Purpury 3000 denarów na palenie Pappoi w ustalonym dniu, z jego udziału; a jeśli ktoś z nich zaniedba spalenie jego „Nonna” to nazwa dziewicy ślady po męczennikach inskrypcja Eutychesa praktyka drugiego imienia obywatel „innego miasta” inskrypcja na grobie Marka Aureliusza Frygijskie inskrypcje o początkach chrześcijaństwa w Azji Mniejszej 18 całego, pozostałość będzie należała do Stowarzyszenia Tremmata. I tam będzie pochowana żona… Sarkofag znajduje się obok drogi prowadzącej z Hierapolis, miasta zamieszkiwanego przez chrześcijańską społeczność, do której nawiązał św. Paweł w Liście do Kolosan. Ponieważ inskrypcja została wyryta w okresie prześladowań, sformułowano ją w terminach powszechnie używanych w pogańskich dokumentach, jednak z pewną subtelną różnicą, rozpoznawalną przez chrześcijan jako chrześcijan. Napis zawiera kilka interesujących elementów. Radą Prezydialną byli oczywiście przełożeni chrześcijańskiego stowarzyszenia w Hierapolis, którzy towarzyszyli Radę Kapłańską przy swoim biskupie. Wyrażenie „ustalony dzień” wskazuje na znaczenie słowa „pappoi”. 6 stycznia, święto Bożego Narodzenia i Epifanii, świętowano razem jako jedną uroczystość. Ponieważ święto było znane jako Święto Świateł, „pappoi” mogło być używaną przez chrześcijan nazwą świec albo pochodni palonych z tej okazji. Stowarzyszenie Tremmata33, któremu należało zapłacić 3000 denarów w przypadku nie wywiązania się z zobowiązań, stanowiły zdane na innych dzieci-znajdy po nieznanych rodzicach, niewolnicy – albo, ewentualnie, owce w wyraźnym nawiązaniu do owiec Dobrego Pasterza. Innymi słowy, pieniądze nie konieczne na Święto Świateł mogły zostać przeznaczone na charytatywne cele. Tym niemniej, najbardziej fascynującą częścią powyższej inskrypcji pozostaje wyrażenie „Farbiarze purpury”34. Hierapolis wraz z Tiatyrą dzieliły korzyść z posiadania mineralnych źródeł użytecznych dla farbowania tkanin. Ale chociaż był w Hierapolis kupiecki cech farbiarzy purpury (Brapheis), to tutaj nazwa jest nieco inna (Braphoi). Oficjalnie można było rozumieć to stowarzyszenie jako zwyczajne zrzeszenie uznawane przez państwo; chrześcijanie jednak byli w stanie zauważyć subtelną różnicę, mając świadomość, że ich stowarzyszenie w Hierapolis uważało się za farbiarzy purpury, którzy „farbowali purpurą Krwi Zbawiciela”, to jest uwalniali od grzechów dzięki krwi Jezusa35. Frygijscy chrześcijanie III w. żyli w okresie zaciekłych prześladowań. Żarliwy ich język, chociaż był utajony w inskrypcjach, inspirująco wskazuje na szczerość i głębię ich wiary. E. C. HUDSON, The Early Church in Asia Minor, Arbroath 1959, s. 17-25. 33 Gr. qre,mma oznacza: 1) istotę żyjącą, zwierzę domowe; 2) wychowanka, potomka. Purpura – naturalny barwnik o zakresie barw od intensywnie czerwonego do fioletu, także w głębokich odcieniach zbliżonych do barwy śliwki czy do koloru granatowego. Uzyskiwany był z żyjących w Morzu Śródziemnym mięczaków z gatunków. 35 Por. Ap 1, 4-5: Jan do siedmiu Kościołów, które są w Azji: Łaska wam i pokój od Tego, Który jest, i Który był i Który przychodzi, i od Siedmiu Duchów, które są przed Jego tronem, i od Jezusa Chrystusa, Świadka Wiernego, Pierworodnego umarłych i Władcy królów ziemi. Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów. 34 nie podpadający język konspirujący duchowni wzmianka o świecach na Epifanię społeczność socjalnej troski szafarze purpury Krwi świadectwo wiary Niektóre osobliwości wczesnego chrześcijaństwa w Tracji Jednym z podstawowych pytań w wyjaśnieniu kulturowego dziedzictwa południowowschodniej Europy jest pytanie o rolę Traków w krzewieniu się chrześcijańskiej religii. Jeszcze przed przyjęciem chrześcijaństwa i jego ukonstytuowania jako oficjalnej religii całego Wschodniego Cesarstwa, niezależnie od zewnętrznych wpływów, w tym hellenizacji i romanizacji, Tracja mogła zachować pewną jego specyfikę. W II i III w. istniało w Tracji i Dolnej Moezji intensywne życie religijne. Docierały tu, głównie ze Wschodu, różne kulty i szeroko krzewiły się szczególnie w miastach. Równocześnie utrzymuje się w silnym trackim ludzie kult jednego Boga. Odzwierciedla się on m. in. w licznych sakralnych pomnikach tzw. trackiego Jeźdźca. Ten Bóg-Jeździec wiąże się często synkretycznie z kultami, które nieraz pochodziły z zewnątrz. W ujmowaniu tego Boga znajdują wyraz różne religijne wyobrażenia. Przede wszystkim do głosu dochodzi zasadnicza wiara Traków w heroizację i nieśmiertelność. Ów boski Jeździec łączył zatem w sobie liczne wpływy i był rozumiany przez Traków jako najwyższy opiekun i stróż. Na początku IV w. rozpowszechnia się chrześcijaństwo jako zwarta w sobie i całościowo rozumiana religia. Powstaje więc ważne pytanie, jak ta nowa wiara została przyjęta przez miejscową ludność, gdy oto tracki Heros zostaje wyparty czy zastąpiony przez Boga chrześcijan. Tutaj właśnie musimy dostrzec jedną z najgłębszych przyczyn szerzenia się chrześcijaństwa w trackich regionach. Szerzyło się na bazie dawnych, głęboko zakorzenionych w ludzie religijnych przedstawieniach, które zachowały swoją żywotność zarówno w okresie hellenizacji, jak i romanizacji, a w późnej starożytności doświadczyły pewnego renesansu. Owe przekonania przeniknęły również do chrześcijańskiej teologii, która pod takim czy innym względem znalazła swoją glebę w trackiej starej tradycji. Chrześcijaństwo istniało już ponad dwa wieki i zachowało żywotną siłę nawet w pogańskim okresie bułgarskiego państwa. Okazało swój wpływ w szeregu kształtujących się w tym czasie nowych zwyczajów i religijnych wyobrażeń i nadało nową treść dawniejszym świętom i kultowym tradycjom. Przy badaniu procesu powstawania tej kultury szczególnie ważne są dla nas owe zmiany, mające miejsce w Tracji na początku IV w. Wraz z podziałem Cesarstwa Rzymskiego uległa osłabieniu centralna władza, a wraz z nią zachodnie wpływy. Tracja, która leżała w bezpośrednim sąsiedztwie nowej stolicy, Konstantynopola, i tworzyła jej pewne zaplecze, stanowiła niezwykle ważny region dla Wschodniego Cesarstwa. Okres gospodarczego upadku i barbarzyńskich napadów prowadził do kryzysu i przynosił nowe formy wyzysku, z drugiej jednak strony nowo powstała sytuacja pobudzała więcej do inicjatyw miejscową ludność. Znalazło to wyraz w renesansie ich sztuki i kultury, i powrocie do tradycji np. we wznoszeniu twierdz. Obserwuje się odżywanie w tym okresie starych trackich centrów. Niektóre, jak np. Filippopolis, w całym okresie rzymskiego panowania skądinąd zachowywały swój własny charakter kulturalno-religijny. Tak więc podobnie ważną rolę pełniły teraz, przy kształtowaniu chrześcijańskiego Kościoła. To samo dotyczy Kabyle, Serdyki itp. Niezależnie od barbarzyńskich napadów, które spowodowały duże szkody w Moezji, również i tam nie zamarło bynajmniej życie. Wielkie miejskie centra wzmocniły swoje twierdze. Wyludnienie posuwało się jednak i było odczuwalne. Pociągało za sobą trwałe zmiany w etnicznym profilu społeczeństwa. Niemniej przez to nie została zniszczona substancja trackiej ludności. O kwitnięciu miejscowej kultury w okresie późnego antyku świadczy Marcjanopolis, miasta na zachodniopontyjskim wybrzeżu, a także nad dolną granicą wytyczoną przez Dunaj, które ponownie tworzyły bezpośrednią linię graniczną Imperium. Relacje starożytnych autorów jednoznacznie wskazują na to, że Trakowie odgrywali aktywną rolę w obrębie chrześcijańskiej diaspory. Tak było już w stosunkowo wczesnym okresie, gdy chrześcijan jeszcze prześladowano. Świadczą o tym relacje o trackich męczenni- Trakowie – lud religijny kult BogaJeźdźca chrześcijańska inkulturacja Tracja na początku IV w. – w zawierusze dziejów trackie centra traccy męczennicy Z. Gočeva 20 kach, którzy przeleli krew za nową wiarę. Tak oto Hieronim wspomina o przewiezieniu relikwii św. Samuela do jego ojczystej Tracji. Sozomen wskazuje na biskupa Teotyma z Tomis, który z pochodzenia był Scytyjczykiem, tj. pochodził z Małej Scytii, i zwolennikiem nauk Orygenes; uprawiał surową ascezę. Teotym zdawał się mieć sporą siłę przyciągania i był człowiekiem dobrze wykształconym, gdyż robił wrażenie na wierzących: W tym samym okresie Kościołem w Tomi i na pozostałym obszarze Scytii kierował Scyta Teotym, mąż, który wychował się w atmosferze chrześcijańskiej mądrości; w podziwie dla jego moralnej wielkości barbarzyńscy Hunowie znad Dunaju nazywali go „Bogiem Rzymian”. Bo istotnie doświadczyli przy nim również i oni dzieł Bożych. Jak zatem wieść niesie, kiedy raz podróżował w pobliżu leżących tam obszarów ziemi barbarzyńców, na tej samej drodze pojawili się ze strony przeciwnej jacyś jeźdźcy barbarzyńscy, pędem zdążający w stronę miasta Tomi. Gdy towarzysze biskupa podnieśli lament w przekonaniu, że za chwilę zginą, on zsiadłszy z wierzchowca odmówił modlitwę. Barbarzyńcy natomiast, nie spostrzegłszy ani jego, ani towarzyszy czy też koni, z których podróżni pozsiadali, minęli ich w pędzie. A kiedy w wielokrotnych najazdach nękali Scytów, to choć z natury mieli w sobie coś dzikiego, potrafił Teotym nakłonić ich do łagodnego i kulturalnego obejścia, udzielając im gościny i darami okazując swą życzliwość36. Teowym występował z wielkim autorytetem jako nauczyciel chrześcijańskiej wiary. Już na początku IV w. chrześcijaństwo coraz bardziej się szerzyło. Bardzo szybko i względnie łatwo zdobywa cały region Tracji. Wydaje się, że Trakowie nie tylko zaakceptowali chrześcijaństwo jako oficjalną religię Cesarstwa Rzymskiego, ale i w obrębie tej nowej religii byli szczególnie aktywni. Według Hieronima, Bessowie nawrócili się w drugiej połowie IV w.37 O chrystianizacji Bessów pisze w poetyckich kolorach Paulin z Noli38. Nadmienia o przystąpieniu do chrześcijaństwa Daków i Getów, co może świadczyć o równoczesnej chrystianizacji w trackich osiedlach. Jeśli nawet nie byli oni pierwsi, którzy stali się chrześcijanami, to zaakceptowali chrześcijańską religię bardzo szybko. Dla Ojców Kościoła był to fakt trudny do wyjaśnienia i stanowił pewien cud. W istocie fakt ten nie jest niczym dziwnym. Pozornie Trakowie wydają się być dalecy od nauki chrześcijańskiej, ale w rzeczywistości ich religijne pojęcia były bardziej spokrewnione z chrześcijaństwem aniżeli pojęcia innych bałkańskich ludów. Przede wszystkim podstawowe przekonanie chrześcijaństwa, mianowicie wiara w Najwyższego Boga, z wszystkimi z tym związanymi atrybutami Opiekuna, Wspomożyciela i Zbawcy spotykała się z podobnymi wyobrażeniami Traków. Że tracki Jeździec, Bóg, był Panem wierzących, ujawnia się w często stosowanym względem niego określeniu ku,rioj. Chrześcijański Bóg to właśnie Bóg i Pan – Ku,rioj. Wyobrażenie Getów o nieśmiertelności poprzez śmierć i zjednoczenie z Bóstwem, co zupełnie przeciwne jest greckim poglądom o zaświatach, przypomina chrześcijańską wiarę o nieśmiertelności duszy. Gdy Hieronim mówił o nieśmiertelności, nie przypadkowo wspomniał Pitagorasa39. To właśnie z Tracji miał się wywodzić Orfeusz, władca jednej z górskich krain, śpiewak i muzyk, uważany za twórcę orfizmu, mistycznego nurtu religijnego, którego głównym elementem była wiara w wędrówkę dusz. Jan Chryzostom podkreśla w swoich kazaniach, że Trakowie, podobnie jak inne narody, przetłumaczyli Pismo Święte na swój język. W aktach Soboru Konstantynopolitańskiego w 536 r. na liście języków, w których można czytać Biblię, figuruje także język Bessów. W 36 SOZOMEN, Historia Kościoła, VII, 26, tł. S. Kazikowski, s. 511n. HIERONIM, Ep. 60, 4 (ad Heliodorum): Bessorum feritas, et pellitorum turba populorum, qui mortuorum quondam inferiis homines immolabant, stridorem suum in dulce Crucis fregerunt melos, et totius mundi una vox Christus est. 38 Poema, 17. 39 Apologia adversus libros Rufini, Liber III, 9, PL 23, 486a: Pythagoras primus invenerit. Immortales esse animas, et de aliis corporibus transire in alia. 37 św. Teotym Trakowie podatni na chrześcijaństwo jeden Bóg wiara w nieśmiertelność Biblia przetłumaczona na tracki Niektóre osobliwości wczesnego chrześcijaństwa w Tracji 21 VI w. nazwa „Bessowie” była synonimem ludu Traków. Już wcześniej nazwa ta była synonimem niezależnego ducha Traków w ich walce przeciwko rzymskiej ekspansji, o zachowanie czystości kultury. Bessowie strzegli wielkiego sanktuarium boga Dionizosa, które Herodot stawiał na równi z Delfami40. W świetle badań archeologicznych i źródeł, dużą rolę w rozwoju Kościoła odgrywały rejony obecnie północnej Bułgarii i Małej Scytii, zamieszkałe przez Getów. Nie było to przypadkiem. Religia Getów przejawiała wyraźne tendencje monoteistyczne. Przez kult Boga Zalmoxis i wiarę w nieśmiertelność powstawała pewna analogia do chrześcijaństwa. Poza tym, własnie w tym rejonie stwierdzono istnienie większości sanktuariów ku czci trackiego Jeźdźca. Na ogół wyjaśnia się fakt, że większość trackich sanktuariów, w których najbardziej da się zauważyć ciągłość miejscowych zapatrywań kultowych, została zniszczona i w ich miejsce postawiono kościoły, jako wyraz zawziętego oporu Traków przeciwko chrześcijaństwu. Ale w Grecji, która wskutek zakorzenionej tradycji filozoficznej mocniej i dłużej opierała się chrześcijaństwu, nie występuje takie zjawisko. Nawet w Delfach chrześcijański kościół dłuższy czas koegzystował z miejscowym pogańskim kultem Apollona i jego sanktuarium. Wydaje się, że zniszczenie trackich sanktuariów trzeba inaczej tłumaczyć. Kto zniszczył je tutaj? Kim byli chrześcijanie, którzy przybyli do sanktuariów – w centrach starej trackiej religii – i tam siłą uprawomocnili nową religię? Zostało spalonych wiele sanktuariów, jak np. w Draganowcu, w miejscu kultu Apollona o stosunkowo dużej sile przyciągania, tak bardzo związanym z miejscowymi wyobrażeniami religijnymi, podobnie jak w Perniku, Kopilowcach. To zjawisko niszczenia mniej wyraźnie udokumentowane jest w dużych miejskich centrach, do których, w przekonaniu niektórych, chrześcijanie wtargnęli, aby tam zaznaczyć obecność nowej oficjalnej religii cesarstwa, jak np. miało to miejsce w Serdyce. Trudno jest odpowiedzieć na takie pytania. Rzecz pozostaje bardziej skomplikowana aniżeli by się wydawało na pierwszy rzut oka. Brakuje jednoznacznych pisemnych danych; istnieją skąpe źródła na temat chrystianizacji ludności. Jednak, w ogólności, to nie biskupi ani inni kościelni urzędnicy niszczyli trackie sanktuaria. To wymagałoby działania co najmniej szerszych kręgów ludzi, którzy musieliby być już przekonanymi chrześcijanami. Ludność ta zamieniła formę starego pogańskiego kultu na nowy, podczas gdy niekoniecznie zmieniła gruntownie swoje religijne pojęcia. Tym należy wyjaśnić utrzymywanie się dalsze starych pogańskich rytuałów i praktyk, dostosowanych jakość do nowych chrześcijańskich form i wymagań. Często zachowała nawet stare miejsca kultu. Niektóre źródła mówią o wkładzie Traków w kształtowanie się chrześcijańskiej religii. W okresie panowania proariańskiego cesarza Walensa, gdy Konstantynopol oficjalnie popierał arianizm, Tracja stała się centrum ariańskiej herezji. W 343 r. odbył się synod w Serdyce, w mieście wtedy uważanym za neutralne. Znajdowała się na granicy wpływów dwóch stronnictw, ariańskiego i pronicejskiego. Według niektórych źródeł arianie, w sporze ze swymi przeciwnikami, opuścili Serdykę i udali się do Filippopolis, aby na bezpiecznej ziemi ariańskiej przeprowadzić swój własny synod. Synod w Filippopolis doprowadził do jeszcze większego antagonizmu. Jak relacjonuje Sozomen, w większości ziem obszaru państwa, jaki podlegał rządom Walensa, a zwłaszcza w Tracji, w Bitynii i w Hellesponcie oraz w dalszych prowincjach, wyznawcy współistotności nie mieli ani kościołów, ani biskupów41. W wielu źródłach podaje się, że przeciwnicy arianizmu zostali wypędzeni do Tracji. Według Sozomena, także papież Liberiusz, który odrzucał arianizm, został zesłany przez Walensa do Beroe, podobnie jak wielu innych. Filippopolis i Beroe należały do wiodących centrów arianizmu. Teodozjusz, cesarz od 379 r., popierał od początku wiarę nicejską i zwalczał arianizm. Przepędził ariańskich biskupów. Np. Doroteusz został zdjęty z urzędu w Antiochii i musiał wrócić do Tracji, skąd pochodził. Podobnie biskup Demofil wrócił do Beroe. Tracja, 40 41 HERODOT, Dzieje, 7, 3. EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia Kościoła, VI, 10, tł. s. 373. Getowie najbardziej podatni na chrześcijaństwo kto niszczył trackie sanktuaria? Tracja popiera arianizm Tracja miejscem zsyłek Z. Gočeva 22 która była przedtem miejscem zsyłki ortodoksyjnych biskupów, teraz staje się miejscem powrotu ariańskich duchownych. Powyższe fakty świadczą o aktywnym udziale trackich chrześcijan w sporze wokół arianizmu i angażowaniu się po jego stronie. Chrześcijaństwo głębsze nie przeniknęło jeszcze myślenia ludności, dla której arianizm, negujący wszelką wielość w Bogu, wydawał się być bliższy ich wcześniejszym wyobrażeniom religijnym. Bardziej przekonywująca była dla nich teza o ludzkiej istocie natury Syna Bożego. Ponadto, arianizm powstał być może jako reakcja ludu na narzucanie siłą nowej wiary przez panujące kręgi. Istnieje hipoteza, że arianizm w Tracji rozwijał się przez wpływ ariańskich Gotów pod wodzą Wulfili, którzy osiedlili się w Tracji. Raczej trzeba jednak zakładać, że ariańskie chrześcijaństwo rozwinęło się w tej relatywnie małej gockiej grupie, odwrotnie, pod wpływem Traków. Goci następnie rozprzestrzenili stąd arianizm na Zachód i stali się propagandzistami jego nauki. Z. GOČEVA, Einige Besonderheiten des frühen Christentums in Thrakien, [w:] Das Christentum in Bulgarien und auf der übrigen Balkanhalbinsel in der Spätantike und im frühen Mittelalter, 2. Intern. Symp., Haskovo (Bulgarien), 10. - 13. Juni 1986, Wien 1987, s. 89-95. geneza trackiego arianizmu arianie – pierwsi Goci czy Trakowie? Judeochrześcijańskie początki chrześcijaństwa w Edessie Na północ od linii kolejowej z Aleppo do Mosulu spotykamy w Turcji miasto Urfa, starożytną Edessę. Od Zachodu, długim łukiem opływa je Eufrat. Miasto liczy ponad 30 tys. mieszkańców i ma tylko lokalne znaczenie. Inaczej było w starożytności, na przykład w 400 r. Gdy Edessę odwiedziła Egeria, pielgrzymując po świętych miejscach Wschodu w latach 381-384 i opisała je w dzienniku podróży (Pielgrzymka do miejsc świętych), uznała za ważne, by odwiedzić również Edessę. Dlaczego chciała odwiedzić Edessę, po tym jak odwiedziła Synaj, Nebo i Jerozolimę? Chciałam jednak – z woli Bożej – udać się jeszcze do Mezopotamii Syryjskiej, by zobaczyć tam licznych świętych mnichów, o życiu których, tak niezmiernie doskonałym, tyle się mówi, że trudno to wyrazić. Chciałam również pomodlić się przy grobie (martyrium) świętego Tomasza Apostoła, w którym całe jego ciało jest złożone, to jest w Edessie. O tym, że zostanie on tam posłany, oświadczył Bóg nasz Jezus Chrystus po wniebowstąpieniu w liście, który posłał do króla Abgara przez posłańca Ananiasza. List ten przechowywany jest z wielką czcią w mieście Edessie, gdzie znajduje się ów grób. Chcę, abyście mi wierzyły, Wasze Miłości, iż nie ma chrześcijanina, który – jeśli przybył do miejsc świętych, to jest do Jerozolimy – nie pragnął udać się również i tam dla modlitwy. Miejsce to oddalone jest od Jerozolimy o dwadzieścia pięć dni drogi (17, 1). Według Kroniki edesseńskiej, napisanej po 540 r.42, kości św. Tomasza zostały uroczyście złożone w katedrze 22 sierpnia 394 r. Możliwe, że znajdowały się już wcześniej w pewnej kaplicy, gdyż św. Efrem Syryjczyk wspomina o tym, że św. Tomasz pochowany jest w Edessie. Według syryjskiej tradycji św. Tomasz podczas podróży misyjnej do Indii poniósł tu śmierć męczeńską. Apostoł Tomasz cieszył się tu szczególnym szacunkiem. W Edessie tylko takiemu przysięgającemu wierzono, który złożył swoją przysięgę w kaplicy Apostoła Tomasza43. Zakładano, że nikt nie odważy się mówić nieprawdy przy Apostole. Ponadto w Edessie znajdował się okazały grób króla Abgara, który miał wymienić listy z samym Zbawicielem. Chrześcijanie pragnęli nawiedzić miejsce spoczynku tego, który uchodził za pierwszego chrześcijańskiego władcę. Ponadto oglądano bramy miasta, co do których Jezus miał obiecać Agarowi, że nie zostaną zniszczone przez nieprzyjaciół. Z powyższych świętości miasta nic dzisiaj nie pozostało. Nawet archeologowie nie mają wiele do szukania. Kamienie kościołów rozebrano do budowy domów. Jedynie ruiny bram i murów świadczą o dawnej świętości. Resztki cytadeli znajdują się w takim chaosie, że strefę ruin można przekroczyć jedynie z narażeniem życia44. W Nowym Testamencie poświęca się głównie uwagę szerzeniu się chrześcijaństwa w kierunku północno-zachodnim od Jerozolimy, aż po Rzym. Chociaż od dawna znane są źródła pochodzące z Syrii, takie jak Ody Salomona czy Dzieje Tomasza, jednak nie jest łatwo aby posłużyć się nimi dla rekonstrukcji koherentnej historii wschodniego chrześcijaństwa. Odkrycie Ewangelii Tomasza i nowe światło, jaki ona rzuciła na syryjskie chrześcijaństwo, ponownie otworzyło tę kwestię. Zajmiemy się wczesnym chrześcijaństwem w Edessie, która wówczas stała się potężnym ośrodkiem chrześcijaństwa, godnym zaliczenia do rzędu takich centrów jak Rzym, Efez, Aleksandria czy Antiochia. Edessa była stolicą niewielkiego księstwa Osroene, na wschód od Eufratu. Leży przy wielkim szlaku handlowym, prowadzącym na wschód, przechodzącym pomiędzy syryjską pustynią na południu i górami Armenii na północy. Mieszkańcy miasta mówili po syryjsku, zbliżonym do aramejskiego dialektem, ale nie tożsamym z tym, którym rozmawiano w Palestynie. Różnił się od tamtego sposobem pisowni i osobliwościami, będącymi skutkiem jego własnego rozwoju. Dialekt ten był narzędziem w handlowych kontaktach, w dolinie Eufratu. 42 Napisał ją, po syryjsku, anonimowy autor, sympatyzujący z nestorianizmem. Wykorzystał archiwalne materiały swego miasta, opisują wydarzenia w z okresu 133 prz. Chr – 540 r. po Chr. 43 IZAAK Z ANTIOCHII, Wiersze o diable. 44 A. F. J. KLIJN, Edessa, Neukirchen-Vluyn 1965, s. 12. Egeria pielgrzymuje do Edessy kult św. Tomasza w IV w. pozostały jedynie szczątki murów odkryć syryjskie chrześcijaństwo rodzima kultura syryjska L. W. Barnard 24 Miasto stanowiło centrum literackiej kultury jeszcze długo przed przyjściem chrześcijaństwa, o czym wyraźnie mówią zachowane dokumenty, zdradzając ślady greckiego wpływu. Edessa w swojej świeckiej historia dzieli losy innych sąsiednich państw. Gdy imperium Seleucydów zostało podzielone pomiędzy Rzymem i Parthią, Osroene leżało poza granicami zewnętrznymi imperium, poddane zwierzchnictwu Parthii. Za Trajana w 116 r. Edessa została napadnięta i splądrowana przez rzymskiego generała Luzjusza Kwietusa45, co było początkiem końca jego niepodległości. Władze rzymskie zażądały złożenia lennego hołdu, po zakończeniu wojny z Partami za Marka Aureliusza. Zostały zbudowane forty i rzymski garnizon stacjonował w mieście Nisibis. Książęta Osroene usiłowali, bez powodzenia, zrzucić jarzmo, a prawdopodobnie w 216 r. król Edessy, Abgar IX, został w łańcuchach wysłany do Rzymu i jego terytorium stało się rzymską prowincją. To właśnie w okresie pomiędzy wojną Trajana a ostatecznym podbojem Syrii przez Rzymian chrześcijaństwo nabrało siły w Edessie. Parthią rządziła dynastia Sassanidów. Dążyła do wzmocnienia swego królestwa w oparciu o staroperską religię, w której podkreślano kontrast pomiędzy światłem i ciemnością i nauczano o wiecznej walce pomiędzy mocami Boga i diabła. W Parthii prześladowano chrześcijan. Ponieważ duża część Edesseńczyków III w. przeszła na chrześcijaństwo, nikt nie życzył sobie panowania perskiego w Syrii. Król perski Kawad (488-531) splądrował okolice Edessy. Miasto wprawdzie ostało się, ale mieszkańcy przeżyli chwile grozy. Pewna kronika wyjaśnia, że stało się jedynie i wyłącznie z powodu mnóstwa naszych grzechów i dla naszej kary. W tym właśnie czasie swoją rolę odegrał list Jezusa do Abgara zawierający obietnicę, że bram miasta nie przemogą wrogowie. Chociaż okolice te zostały w końcu uwolnione od Persów, to jednak w 607 r. ponownie popadły pod ich panowanie. Jeszcze raz przepędził Parchów wschodniorzymski cesarz Herakliusz; krótko jednak potem, w 639 r., Syria znalazła się pod władzą muzułmanów. Kiedy i skąd chrześcijaństwo zostało zaszczepione w syryjskim mieście? Euzebiusz z Cezarei w Historii kościelnej (I, 13) relacjonuje historię Addaja (Tadeusza), jednego z siedemdziesięciu dwóch uczniów, który przybył do Edessy z Palestyny w odpowiedzi na list króla Abgara do Jezusa: Wieść o bóstwie Pana i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, dzięki Jego mocy cudotwórczej, rozniosła się po całym świecie i przyciągała tysiące ludzi, nawet z najwięcej od Judei oddalonych okolic, a wiodła ich nadzieja, że znajdą uzdrowienie z chorób i wszystkich cierpień swoich. Tak na przykład król Abgar, który znakomicie rządził ludami spoza Eufratu, cierpiał na straszną i ludzkimi środkami nie uleczalną chorobę. Dotarła do niego sława Jezusowego imienia i Jego mocy, o której wszyscy zgodnie świadczyli, więc wysłał do Niego list przez posłańca i błagał Go o łaskę uzdrowienia. Lecz Zbawiciel wówczas go nie wysłuchał, tylko zaszczycił własnoręcznym listem i przyrzekł mu, że mu przyśle jednego ze swoich uczniów, który mu przywróci zdrowie i przyniesie zbawienie jemu oraz jego poddanym. Wkrótce spełniła się ta obietnica. Po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Chrystusa, Tomasz, jeden z dwunastu apostołów, wysłał za Bożym natchnieniem Tadeusza, należącego do grona siedemdziesięciu uczniów Chrystusowych, do Edessy, by tam jako herold i ewangelista opowiadał Chrystusową naukę i przez niego spełniły się wszystkie obietnice naszego Zbawiciela. Mamy pisemne świadectwo tych zdarzeń, wyjęte z archiwów Edessy, wówczas stolicy królewskiej. Otóż w tamtejszych dokumentach publicznych, zawierających rzeczy stare, tudzież akta Abgarowych czasów, i te zdarzenia przechowały się nam. Dalej Euzebiusz przytacza treść korespondencji pomiędzy Jezusem a Abgarem. Relacja ma charakter wyraźnie legendarny. Powstała prawdopodobnie za czasów pierwszego chrześcijańskiego króla Edessy, Abgara IX, u schyłku drugiego wieku, ze zrozumiałego pragnienia, by początki chrześcijaństwa w edeskim państwie odnieść do czasów apostolskich, do króla Abgara V z przydomkiem Ukkama-Czary. Sama treść obu listów nie budzi wprawdzie żadnych wątpliwości. Niemniej słuszność trzeba przyznać argumentacji św. Augustyna i Hieronima. Stwierdzają oni, że nie 45 DIO CASSIUS, 68, 30. dzieje polityczne Osroene w cieniu potęgi perskiej apokryficzna korespondencja Abgara z Jezusem Judeochrześcijańskie początki chrześcijaństwa w Edessie 25 ma i nie może być autentycznych listów Chrystusa, które musiałyby zawsze być w największym poszanowaniu całego Kościoła46. Również w Dekrecie Gelazjańskim z początku VI w. utwór ten uznaje się za apokryficzny. Legenda ta została spisana również po syryjsku w dziełku Nauka Addaja, napisanym prawdopodobnie ok. 300 r., choć zawiera dużo późniejszego materiału. W Nauce Addaja autor stara się tło historyczne za panowania Abgara IX (179-186) wydłużyć po czasy Jezusa. Euzebiusz z Cezarei, donosząc o korespondencji pomiędzy Jezusem i Abgarem, podaje, że wiedzę o tym czerpał z edeskich archiwów. W mieście tym, rzeczywiście, istniała budowla przechowująca archiwa. Jej istnienie tłumaczy zamiłowanie Edesseńczyków do kronik. Kronikarz w 775 r. podaje na przykład listę królów panujących od początku w Edessie. Musiał opierać ją na źródłach pochodzących z takiego archiwum. Wprawdzie Euzebiusz powołuje się na edeskie archiwa, ale prawdopodobnie to jakiś esseński chrześcijanin podsunął mu ów rzekomy list Jezusa do Abgara. Ta historia krążyła dużo wcześniej wśród mieszkańców Edessy, zanim później stała się znana jako Nauka Addaja. Ponieważ Historia Euzebiusza z Cezarei została niebawem przetłumaczona na łacinę, więc niebawem i świat zachodni dowiedział się o edeskiej legendzie. Wiemy, że ok. 170 r. Tacjan odgrywał w kościele syryjskim dużą rolę, a zatem już przed 170 r. musiało ono tam istnieć. Z pewnością, w Edessie było ono już w pierwszej połowie II w. Ponieważ relacja o początkach tam kościoła ma charakter legendarny, to prawdopodobnie sami Edesseńczycy nie znali tych początków. Być może też świadomie chciano zatuszować początki, bo były one związane z chrześcijaństwem nieprawowiernym… Istnieją powody, aby uważać Addaja za postać historyczną i palestyńskiego Żyda, jak donosi o tym Nauka. Relacjonuje się, że gdy przybył do Edessy, zakwaterował się w domu Tobiasza, syna innego Tobiasza, Żyda z Palestyny. Znamienne, że chociaż palestyńscy Żydzi ukazywali się w niekorzystnym świetle jako winni ukrzyżowania Jezusa, to Żydów edeskich ukazuje się jako przychylnie nastawionych do chrześcijaństwa. Ten fakt zdaje się odzwierciedlać rzeczywistą historyczną świadomość rozwijającą się później w edeskim chrześcijaństwie, które było w perspektywie mocno judeochrześcijańskie. Wielu Żydów zamieszkiwało kolonie w Syrii, zostając tam po deportacji z Palestyny przez Asyryjczyków w 722 r. i Babilończyków w 597 i 586 r. Choć żyli na obczyźnie, utrzymywali kontakty z Palestyną i Jerozolimą. Babiloński Żyd, później arcykapłan w Jerozolimie i jeden z najsławniejszych rabinów, współczesny św. Pawłowi, przybył pieszo z Babilonii do Jerozolimy47. Tysiące żydowskich pielgrzymów z Nisibis, miasta na wschód od Edessy, zbierało się i udawało się razem do Jerozolimy, by tam zanieść też pieniężną zbiórkę na podatek świątynny48. Również Dz 2, 6 nn. relacjonują, że podczas Pięćdziesiątnicy przebywali w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem…, Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji. W regionie Adiabene leży miasto Arbela. Tutaj spotykamy dowód wpływu ludności żydowskiej na miejscową rzeczywistość. Józef Flawiusz przekazuje, że syn króla Monobazesa I, Izates II, i jego siostra Helena przeszli na judaizm. W ten sposób powstała w Adiabene, w regionie o partyjskiej dominacji, żydowska dynastia. Matka Izatesa II, również o imieniu Helena, długi czas mieszkała w Jerozolimie. Gdy Izates II zmarł w 58 r., jego brat, Monobazes II, kazał pochować go wraz ze swoją matką w Jerozolimie. Pomiędzy Adiabene i Edessą musiały istnieć ścisłe związki. W latach 91-109 nastąpiło interregnum w Edessie i prawdopodobnie wtedy władcy z Adiabene rządzili również w Edessie. Taki wniosek wyciągamy z faktu, że w 109 r. Abgar VII, syn Izatesa, objął władzę w Edessie. 46 EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia kościelna, [tł. i oprac.] A. Lisiecki, Poznań 1924, POK 3, s. 42, przyp. 1. JÓZEF FLAWIUSZ, Starożytności, XV, 2, 4; 3, 1, 3. 48 Tamże, XVIII, 91. 47 geneza legendy początki chrześcijaństwa żydowskie korzenie edeskiego chrześcijaństwa kontakty żydowskiej diaspory z Palestyną dynastia żydowska w Adiabene i Edessie L. W. Barnard 26 Edessa była od początku podatna na Ewangelię. W Kronice z Arbeli49, która mówi o początkach chrześcijaństwa w tym mieście, donosi się o tym, że pewien biskup z grupą kupców przybył pewnego dnia do miasta. Tutaj chciał wejść w kontakt z istniejącą grupą chrześcijan. Po poszukiwaniach, rzeczywiście znajduje niewielką grupę i stwierdza, że przez sześć lat ta wspólnota nie miała już żadnego biskupa. Nowoprzybyły hierarcha wyświęca diakona Simsona na biskupa Arbeli. Relacja wskazuje na duże znaczenie kupieckich karawan w krzewieniu Ewangelii. Chrześcijanie przez długi czas byli zdani na siebie i musieli sami decydować i określać, co znaczy chrześcijańska wiara. Przez cały ten okres byli poddani wpływom swego środowiska, żydowskim i pogańskim. Łatwo powstała pokusa synkretyzmu czy odejścia od chrześcijaństwa. Syryjskie chrześcijaństwo wyrażało szczególną cechę judaizmu, a mianowicie ascetyzm żydowskiego sektarianizmu. W pismach Afraata, w początkach IV w., pierwszego znaczącej rangi syryjskiego autorytetu, spotykamy sposób patrzenia Kościoła odmienny od dominującego w chrześcijaństwie greckojęzycznym. Dla Afraata chrzest nie jest sposobem chrześcijańskiej inicjacji dla każdego chrześcijanina, ale przywilejem zarezerwowanym dla praktykujących celibat, a więc duchowej arystokracji. Afraat stwierdza w Mowie o pokutujących, że małżeństwo powinno zawierać się, zanim pomyśli się o chrzcie, gdyż chrzest nie jest do pogodzenia ze stanem małżeńskim. Po chrzcie bowiem popadnie w wielkie rozterki, wewnętrzną walkę i może upaść. Więc lepiej, aby zrezygnował z chrztu, podobnie jak człowiek, który widząc, że może nie wytrzymać żołnierskiej walki, rezygnuje w porę ze służby, tak iżby go potem nie wyśmiano. Podobnie nie da się pogodzić posiadania majętności z życiem radykalnym po chrzcie. Taki punkt widzenia nie jest charakterystyczny tylko dla Afraata. Wczesne syryjskie chrześcijaństwo jest przesiąknięte ascetyzmem. Terminy bar Q’yama (synowie Przymierza) czy bath Q’yama (córki Przymierza) spotykamy często w literaturze syryjskiej, i to nie na określenie mnichów i mniszek, ale w odniesieniu do ochrzczonych świeckich, to jest ascetów, którzy złożyli przyrzeczenie czy ślub wierności przymierzu z Bogiem i wyrzekli się świata. W czasach Afraata sytuacja się zmieniła i synowie Przymierza oznaczają monastyczny stan w obrębie chrześcijańskiej wspólnoty, a nie całą wspólnotę. Ochrzczeni asceci, nazywani przez Afraata synami światłości, toczą ciągłą duchową walkę przeciwko księciu ciemności. W pismach Afraata i innych źródłach syryjskich staje się wprost zauważalne pokrewieństwo z sektarianizmem qumrańskim. Wspólnota qumrańska uważała się za synów Przymierza i separowała się od pospolitego życia Żydów dla poszukiwania szczególnej świętości. W Qumran neofici wchodzili do wspólnoty poprzez przymierze z Bogiem, połączone ze stosownymi ślubami zobowiązującymi do ascetycznego życia, odnawianymi każdego roku. Członkowie wspólnoty uznawali się za wybranych przez Boga, godni miana dzieci Światłości. Jest więc prawdopodobne, że edeskie chrześcijaństwo miało swoje korzenie w środowisku żydowskim, powiązanym z palestyńskim sektarianizmem i że pierwsze nawrócenia dokonywały się głównie wśród Żydów. Nie wydaje się nieprawdopodobne, że ci pierwsi judeo-chrześcijanie odcisnęli mocne znamię na edeskiej wspólnocie chrześcijan przez własny typ ascetyzmu. Alternatywą dla takiego poglądu, nie różniącą się co do istoty, jest teoria A. Vööbus’a, że pewien aramejsko-chrześcijański ruch, wywodzący się z Palestyny, wprowadził ten żydowski ascetyzm do syryjskiego Kościoła50. Możliwe, że ta pierwotna forma ascetyzmu, kontynuowana, była nadal cechą syryjskiego chrześcijaństwa w czasach Afraata i później. W Nauce Addaja stwierdza się: Cała społeczność mężczyzn i kobiet cechowała się umiarkowaniem i przyzwoitością, i byli oni 49 Napisana między 540 (551?) a 569 r. przez Syryjczyka Meszyhazeka, zawierająca wiele biografia z okresu 100-550 r.; jej wartość historyczna budzi zastrzeżenia. 50 History of Ascetism in the Syrian Orient, I, Louvain 1958, s. 1-10. 102. misjonarze w gronie kupców ascetyzm radykalizm Afraata dzieci Przymierza związki z Qumran judeochrześcijaństwo pierwsze w Syrii ascetyczna orientacja Syryjczyków Judeochrześcijańskie początki chrześcijaństwa w Edessie 27 święci i czyści, i pędzili życie w pojedynkę, i powściągliwie, bez skazy, na czujnej posłudze, w przyzwoitości, w trosce o biednych, na odwiedzinach chorych. Jeśli umiejscowimy początki edeskiego chrześcijaństwa w środowisku judeochrześcijan, to możemy wyjaśnić pewne rysy Ewangelii Tomasza, datowanej na ok. 140 r., pochodzącej prawdopodobnie z Edessy. Zostały wykazany przez uczonych judeochrześcijański charakter wielu logiów Tomasza. W Ewangelii podkreśla się takie cnoty, jak dziecięctwo, życie w pojedynkę, prostotę, wstrzemięźliwość i wyrzeczenie się świata. Postęp w duchowej doskonałości dokonuje się przez praktykę ascetycznych cnót i pokutę. Błogosławieni żyjący samotnie (monacoi,) i wybrani, albowiem znajdziecie Królestwo. W wypowiedzi 75, nawiązującej do przypowieści o pannach roztropnych i nieroztropnych, Mt 25, 1-13, tych wielu nie wpuszczonych na gody i stojących przed drzwiami oblubieńca podlega skarceniu nie z powodu braku czujności podczas swojej służby, ale raczej dlatego, że porzucili życie w pojedynkę. Warto zauważyć, jak bardzo tego rodzaju preferencje w Ewangelii Tomasza pasują do obrazu syryjskiego chrześcijaństwa, nakreślonego przez Afraata w IV w. Ta ascetyczna tradycja wcześnie, bo już w 140 r. znalazła literacki wyraz, właśnie w delikatnie gnostyckiej i dualistycznej formie, w Ewangelii Tomasza. Ten nacisk na ascezę spotykamy we wszystkich syryjskich apokryfach o Tomaszu, jak na przykład w Dziejach Tomasza z ok. 220 r., które zabraniają ochrzczonym wchodzenia w małżeństwo czy życia jako mężczyzna i kobieta. Taka była najwcześniejsza praktyka w Edessie. Jak dalece słuszne jest postrzeganie ascetycznego judeochrześcijaństwa jako jedynie cechy syryjskiego Kościoła pierwotnego okresu? Znawca gnostycyzmu, Quispel, utrzymuje, że w II w. nie było gnostyków w Edessie i że chrześcijaństwo tam było całkowicie judeochrześcijańskie. Jeśli zarezerwujemy termin „gnostyczny” dla rozwiniętego gnostyckiego systemu, to ma on zapewne rację. Warto pamiętać, że gnostyckie tendencje sprzymierzały się z judaizmem w bardzo wczesnym okresie. Wielcy nauczyciele gnostyccy, Bazylides i Walentynian, byli zależni od wczesnej egzegezy judeochrześcijańskiej. Nie można więc wykluczyć, że ascetycznie nastawione judeochrześcijaństwo w Edessie było przesiąknięte świeżo powstającym gnostycyzmem i dualistycznymi tendencjami wczesnego okresu. Studium Tacjana Bardesanesa staje się potwierdzać taką hipotezę. Tacjan, błyskotliwy Asyryjczyk, przynosi nam kolejny punkt odniesienia do chrześcijaństwa w Edessie. Był synem syryjskojęzycznych rodziców51 i prawdopodobnie pochodził z Hadiab. Po opuszczeniu swojej ojczyzny, Mezopotamii, odwiedził wiele krajów i dostąpił wtajemniczenia w wiele misteriów, zanim nawrócił się na chrześcijaństwo i osiadł w Rzymie. Zdaje się być od początku myślicielem eklektycznym, lubującym się w ascetycznym wyjaśnianiu życia. Nie pogardził jednak adopcją kilku semi-gnostyckich idei od Walentyniana, niektórych rzeczy z aktualnej filozofii popularnej; czerpał również z wczesnych judeochrześcijańskich tradycji. Istnieje dyskusja na temat miejsca, do którego wrócił Tacjan po opuszczeniu Rzymu. Jedni wskazują na jego rodzinne miasto Hadiab, inni – na Edessę. Ta druga hipoteza zdaje się być bardziej prawdopodobna ze względu na ścisły związek Diatessaronu52 z tym miastem. Jeśli za Kroniką Euzebiusza powrót Tacjana na Wschód, ewentualnie do Edessy, umiejscowimy w latach 172-173, to musimy wyobrazić, że swoje poglądy tam zradykalizował. Według Hieronima miał utrzymywać, że ciało Chrystusa było pozorne53, a więc zaprzeczał temu, co wcześniej twierdził w Oratio 21. Odrzucał małżeństwo i spożywanie mięsa54, i, tak jak Marcjon, odrzucał niektóre listy św. Pawła55. Według Ireneusza, Tacjan wystąpił z Kościoła, uznając małżeństwo za profanację i nieczystość, i negował zbawienie Ada51 KLEMENS ALEKSANDRYJSKI, Kobierce, III, 12, 81; Epifaniusz, Panarion, 46, 1, 11. Diatessaron („Ewangelia według czterech”) stanowi zestawienie czterech ewangelii w jedną całość, tzw. harmonią ewangelijną. Oparty jest głównie na Ewangelii Jana. Tacjan sporządził go w języku greckim i przełożył na syryjski albo też bezpośrednio – w języku syryjskim; zachowała się syryjska wersja. 53 HIERONIM, Comm. in Ep. ad Gal., 6. 54 HIERONIM, Adversus Iovinianum, I, 3. 55 HIERONIM, Praef. in Comm. ad Tit. 52 Ewangelia Tomasza wpływy gnostyckie ascetyzm i dualizm u Tacjana L. W. Barnard 28 ma56. Według Orygenesa Tacjan uważał, że słowa Stwórcy: niech się stanie światło, należy interpretować raczej jako modlitwę, a nie nakaz, skoro Bóg był w ciemności57. Można to rozumieć jako dokonywanie rozróżnienia pomiędzy Demiurgiem a Bogiem Dobrym albo, co najmniej, jako dualistyczny akcent. Wydaje się, że nie tylko radykalny ascetyzm, ale także tendencja do dualizmu była częścią ekstremalnych poglądów Tacjana. O ile takie poglądy, jeśli były głoszone przez Tacjana w ostatnim okresie pobytu w Rzymie, mogły tam wywołać zniecierpliwienie, to w Edessie Tacjan miał wolne pole do działania. Sama Ewangelia Tomasza, napisana około trzydziestu lat przed jego przybyciem do Syrii, stanowi wyraz zmodyfikowanej tradycji ascetycznego judeochrześcijaństwa, aczkolwiek nie gruntownie, w kierunku dualizmu. Tacjan z niej również korzystał. Także syryjski Diatessaron, sporządzony być może po powrocie do Edessy, stanowi próbkę podobnego eklektyzmu. Tacjan zmodyfikował kanoniczne Ewangelie w kierunku ascetycznym i enkratycznym58. W tekście oryginalnym Łk 2, 36 mówi się o prorokini Annie, która od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem. Tymczasem Tacjan zmienia tekst stwierdzając, że Anna pozostawała dziewicą w małżeństwie. Inne jego korekty ilustrują postawę autora potępiającą picie wina. Nawet słowa Jezusa: Ja jestem prawdziwym krzewem winnym (J 15, 1) ulegają zmianie w jego redakcji: Jestem drzewem owocu prawdy. Zapowiedź Jezusa w Mk 14, 25 (etc.) o spożywaniu nowego kielicha wina w królestwie Ojca w oczach Tacjana nie uznaje uznania, dlatego ją pomija. Diatessaron stał się Ewangelią par excellence syryjsko-języcznego chrześcijaństwa i tak pozostawało aż do V w., kiedy Rabbula, biskup Edessy 411-435, zakazał używania go zastępując je nowym przekładem, tym razem już całości Biblii, który od X w. nazywa się Peszittą. W przekładzie Ewangelii uwzględniono ich inną wcześniejszą, staro-syryjską translację z końca II w., obecnie zagubioną, którą cytował Efrem Syryjczyk. Teodoret z Cyru donosi, jak on osobiście wycofał z obiegu dwieście egzemplarzy Diatessaronu w swojej diecezji i zastąpił je autentycznym tekstem Dobrej Nowiny czterech ewangelistów59. Diatessaron Tacjana był przez prawie dwa i pół wieku jedyną wersją Ewangelii, używaną w syryjskojęzycznym chrześcijaństwie. Nie jest trudno ustalić powód dla tego. Diatessaron odpowiadał edeskiemu Kościołowi, ponieważ jego zapatrywania pozostawały w zgodzie z ascetycznoenkratyczną tradycją, która od początku cechowała się surowością. Eklektyzm, właściwy Tacjanowi, znajduje swój punkt kulminacyjny w nauce Bardesana (po grecku, Bardesanesa). Urodził się w Edessie w 155 r. Wychował się na dworze króla Abgara, gdzie wybił się jako łucznik60, a także w nauce. W ostatnim ćwierćwieczu II w. stał się chrześcijaninem i zaczął wykładać naukę Kościoła i jako uczony działał aż do swojej śmierci w 223 r. W międzyczasie odłączył się od edeskiego Kościoła. Późniejsze wieki postrzegały go jako heretyka i monastyczne biblioteki nie zachowały nawet pism zbijających jego nauki. Jego naukę można odtworzyć z rozproszonych uwag i tendencyjnych relacji późniejszych kronikarzy. Euzebiusz stwierdza61, że Bardesan był syryjskim pisarzem, najpierw związany z mitologią Walentyniana, którą później potępił i odrzucił, uznając że sam przeszedł na stanowisko ortodoksji, jeśli nawet nie całkiem zmył skazę dawnej herezji. Napisał kontrowersyjne dialogi przeciwko Marcjonowi (marcjonici byli widocznie silni w tym regionie) i innym heretykom; niektórych spośród nich przełożył na grekę. Pośród jego pism był także Dialog na temat losu, adresowany do Antonina, przez którego Euzebiusz czy autor jego źródła rozumie cesarza Karakallę. 56 IRENEUSZ Z LIONU, Adv. haer., I, 26. ORYGENES, De oratione. 58 Pogląd potępiający małżeństwo i gloryfikujący czystość i dziewictwo, rozpowszechniony na początku szczególnie na Wschodzie. 59 TEODORET Z CYRU, Haereticarum fabularum compendium, I, 20. 60 JULIUSZ AFRYKAŃCZYK, Cest. 29. 61 Historia kościelna, IV, 30. 57 korzystne w Syrii milieu enkratyzm Diatessaronu Diatessaron oficjalną Biblią Syrii przez dwa i pół wieka Bardesanes Judeochrześcijańskie początki chrześcijaństwa w Edessie 29 Trudna jest ocena teologii Bardesana. Zachowane fragmenty jego pism oraz Dialog na temat losu nie potwierdzają poglądu na przykład Epifaniusza62, że był on walentynianinem. Istnieją ślady wpływu gnostyckiego w niektórych ideach, ale nie w całej jego nauce. Jedynie wprowadzone do jego systemu tetrady i ogdoady pasują do walentyniańskiego schematu. Bardesan obala w naukowy sposób naukę rodzimego astrologa Awidy i wykazuje, że we wszechświecie jest miejsce na wolną wolę. Jedną rządzącą zasadą jest natura, drugą – los, a między nimi istnieje przestrzeń, w której człowiek może używać wolnej woli i ona stanowi trzecią zasadę. Bardesan interesował się bardzo stworzeniem i upadkiem aniołów, ale jego kosmologia całkiem różni się od tej w rozwiniętych systemach gnostyckich. Wierzył, że Bóg stworzył najpierw różne elementy, oddzielając jedne od drugich i wyznaczając każdemu jego własne miejsce. Na nieszczęście, elementy te pomieszały się ze sobą i spowodowały zamęt w świecie. Bóg zatem stworzył wszechświat mieszając światło z ciemnością, ale po sześciu tysiącach lat elementy te zostaną znowu przywrócone do swojej pierwotnej czystości. Bardesan był eklektycznym myślicielem, który korzystał z rozpowszechnionej tradycji ludowej astrologicznej i semi-gnostyckich idei. Jest u niego dużo rodzimej syryjskiej teologii. Tak oto Duch Święty ukazany jest pod postacią „Matki” i zostaje utożsamiony z „Mądrością”. Nie ma w jego nauce czegoś, co by go rzeczywiście łączyło z Walentynianem. Raczej odwołuje się do rodzimej tradycji syryjskiej Edessy, która sięga korzeniami do radykalnego ascetyzmu judeochrześcijańskiego, chociaż jego wizja zaprowadziła go nawet poza te tradycję. Bliżej mu raczej do Maniego a nie Walentyniana. Bardesan udziela ciekawych informacji o Kościele jego czasów: Co powiemy o nowej rasie nas chrześcijan, którą ustanowił Mesjasz w każdym kraju i regionie podczas swego przyjścia? Bo wszyscy z nas, gdziekolwiek zostaliśmy powołani jako chrześcijanie przez jedno imię Mesjasza, jednego dnia, pierwszego dnia tygodnia, gromadzimy się razem i w określone dni powstrzymujemy się od pokarmu. I ze względu na te narodowe zwyczaje nasi bracia powstrzymują się od tego wszystkiego, co sprzeciwia się ich profesji. Partyjscy chrześcijanie nie biorą dwóch żon, żydowscy chrześcijanie nie poddają się obrzezaniu. Nasze siostry spośród Baktrian nie dopuszczają się rozwiązłości z cudzoziemcami. Nasi perscy bracia nie biorą swoich córek za żony. Nasi medyjscy braci nie porzucają swoich krewnych przy konaniu, ani też nie grzebią ich żywych, czy też nie rzucają psom. Chrześcijanie w Edessie nie zabijają też swoich żon ani sióstr, które popełniły cudzołóstwo, jak czynią to edescy poganie, ale trzymają się od nich z daleka i oddają je pod sąd Boży63. Świadczy zatem o zatem o zadziwiającej moralnej przemianie spowodowanej przez nadejście chrześcijaństwa, podkreślanej już przez greckich apologetów64. Na tym zatem polegała jego siła przyciągania nie tylko w świecie grecko-języcznym, ale i syryjsko-języcznym. Chrześcijanie, nawet nie ochrzczeni nie-asceci, byli postrzegani jako dysponujący wyższą moralną siłą, która powoli przenikała społeczeństwo. Bardesan był oryginalnym, niezależnym myślicielem eklektycznym – syryjskie chrześcijaństwo miało takich niewielu w swojej historii. Jego zachowane teksty odsłaniają cześć względem Boga. Pana wszystkich rzeczy, wdzięczność za Jego dobrodziejstwa, pragnienie posłuszeństwa nauce Kościoła, uprzejmość względem przeciwników i silną wiarę w Sąd na ziemi. Prawdopodobnie niezależność i spekulatywne nie biblijne nastawienie skłoniły go do opuszczenia Kościoła. Jego zwolennicy przetrwali aż do czasów Rabbuli, który dwa i ćwierć wieku później poddał ich znowu zwierzchnictwu Kościoła. Bardesan zmarł w 223 r. Gdy wracamy do początków Kościoła w Edessie, to musimy wyobrazić sobie ewangelizację, która przyszła od Palestyny i zakorzeniła się pośród silnej kolonii żydowskiej w tym mieście. Z tego ziarna rozwinęło się rodzime chrześcijaństwo syryjskie w kierunku ascetycz62 EPIFANIUSZ Z SALAMINY, Ancoratus seu Panarion, haer. 56. … 64 JUSTYN, Apologia, I, 14. 63 walentynianizm Bardesana rodzimy syryjski teolog obyczaje edeskich chrześcijan świadectwo moralnej siły chrześcijan Bardesan a Kościół podatny grunt pod gnostycyzm L. W. Barnard 30 nym i enkratycznym, już wcześnie nabierając dualistycznych tendencji. W tym środowisku można umieścić Ewangelię Tomasza, Ody Salomona, Psalmy Tomasza czy dzieła Tacjana znajdujące swoją kulminację w Diatessaronie. Wydaje się, że inne pisma z gnostyckiej biblioteki w Nag Hammadi65 pochodziły lub były znane we wczesnym okresie w Edessie, takie jak Ewangelia Filipa i Ewangelia Prawdy, która według P. Nagla odzwierciedla pewien syriacyzm. Ponadto wiemy, że eklektyczna sekta znana jako Kukici powstała w Edessie w II w. i miała związki nie tylko z ascetycznym judeochrześcijaństwem – szczególnie pod względem jego zasad czystości – ale także z ideami później spotykanymi u Bardesana. Sekta ta gromadziła pod swymi skrzydłami wiele syryjsko-mezopotamskich kultów, jak również odrobinę chrześcijaństwa. Prawdopodobnie musimy wyobrazić sobie złożony zbiór luźno ze sobą powiązanych grup w Edessie pod koniec II w. – odpowiednie środowisko dla rozwoju chrześcijańskich gnostyków i sami-gnostyckich przekonań. Ok. 200 r. Kościół w Edessie musiał nabierać siły, skoro dochodzi, jak się wydaje, do szerokiej ekspansji chrześcijaństwa na początku III w. w Osroene i Adiabene. Według Kroniki z Arbeli było ponad dwanaście biskupstw w regionie graniczącym z Tygrysem w 224 r., gdy dynastia Sassanidów doszła do władzy w Persji. Mamy wiarygodną informację o istnieniu kościelnych budowli w Edessie w 201 r. w Kronice Edeskiej66, która donosi o powodziowych szkodach w królewskim pałacu i dla „świętości kościoła w Edessie”. Najprawdopodobniej zachodzi aluzja do istnienia sanktuarium, co świadczyłoby o pokaźnych rozmiarach wspólnoty chrześcijańskiej w tym mieście. Kościół był kilkakrotnie razy odbudowywany, w 313 i 324 r., po kolejnych zniszczeniach. W nim to spoczywały szczątki św. Tomasza. A zatem jeszcze przed 201 r. musiała istnieć w Edessie wspólnota chrześcijańska. Można by przypuszczać, że w tym mniej więcej czasie w obrębie części edeskiego Kościoła istniał ruch na rzecz ściślejszego związku z chrześcijaństwem grecko-języcznym. Nauka Addaja i Męczeństwo Barsamya relacjonuje, że Palut, biskup Edessy, nie został wyświęcony przez Addaja, ale przez Serapiona z Antiochii (biskup 190-209). Jednak jedynie pewna część edeskiego Kościoła była tak zorientowana. Syryjskie chrześcijaństwo nie przestawało być niezależne, ukierunkowane ascetycznie i znajdujące się pod silnym wpływem żydowskiej mentalności, od początku aż do zarania IV w. W Kronice edeskiej wymienia się wiele wydarzeń, a pośród nich kilka dat, które miały znaczenie dla Kościoła w Syrii: 3/4 r. prz. Chr. – urodził się nasz Pan; 137/8 po Chr. – Marcjon wystąpił z Kościoła; 154 r. – urodził się Bardesan; 239/40 – urodził się Mani; 313 – biskup Kune położył fundament pod kościół w Edessie. Każdy Kościół miał sobie w starożytności za punkt honoru, by posiadać listę sukcesji biskupów sięgającą jakiegoś Apostoła. Osobliwe, że z pierwotnego okresu nie wymienia się żadnych innych imion poza błędnowiercami. Dopiero bardzo późno pojawia się imię biskupa. Ten obraz współgra z relacją późniejszych autorów, którzy twierdzą, że zwolennicy Maniego, Bardesana i Marcjona całe wieki byli zagrożeniem dla chrześcijaństwa w Syrii i byli bardzo liczni. Kronikarz nie mógł ich imion pominąć. Prawdą jest, że kronikarz pomija inne ważne imiona takich postaci, Tacjana czy Paluta, którzy przez późniejszy Kościół syryjski zostaną uznani za prawowierni.. O nie musi być historia Edessa uzupełniona. Znamienne, że syryjskie chrześcijaństwo zostało przeniknięte ascetyzmem wcześniej, zanim chrześcijański monastycyzm zrodził się w rzymskim cesarstwie w Egipcie w IV w. Świadczy to o pewnej niezależności syryjskiego ruchu ascetycznego. Z czasem chrześcijaństwo to zostaje poddane pewnym karbom kościelnego porządku. Przewagę uzyskuje grupa zwolenników chrześcijaństwa będącego w jedności z Kościołem zachodnim. Ważną osobistością w tym stronnictwie był Palut. Ubolewa św. Efrem (+ 373), że zwolenników Kościoła 65 Miejscowość w Górnym Egipcie, gdzie w 1945 r. nastąpiło słynne odkrycie trzynastu koptyjskich kodeksów dzieł gnostyckich, sięgających II w. 66 Po 540 r. napisana po syryjsku przez anonimowego, ortodoksyjnego, choć sympatyzującego z nestorianizmem autora; opisująca wydarzenia w okresie 133 prz. Chr. – 540 po Chr. początki Kościoła w Edessie stronnictwo progreckie w Edessie wieki zagrożeń heterodoksją zwycięża ortodoksja Judeochrześcijańskie początki chrześcijaństwa w Edessie 31 prawowiernego, powiązanego z Zachodem, nazywa się palucjanami67. Do niej należał również Tacjan. Biskup Edessy, Rabbula (+436), który cenił bardzo porządek, w początkach V w. zajął antynestoriańskie stanowisko w wielkim wówczas sporze. On położył kres błędnowierstwu. Wskutek tego kościół Edessy szeroko zasymilował się z Antiochią i innym większymi ośrodkami grecko-języcznego chrześcijaństwa – choć bardziej na poziomie praktyki aniżeli teologii. Edessa nie była już więcej odcięta od innych Kościołów przez swoją rodzimą syryjską Biblię, liturgię i doktrynę. Jednak grecka teologia nie tak łatwo pasowała do obrazowego, nie dogmatycznego sposobu myślenia i Kościół syryjski, bez grona swoich pierwszych myślicieli, został przez to poszkodowany. Począwszy od V w. chrześcijaństwo syryjsko-języczne znalazło się, w zasadzie, na drugim planie względem grecko-języcznego. L. W. BARNARD, The Origins and Emergence of the Church in Edessa during the First Two Centuries A. D., “Vigiliae Christianae” 22 (1968), s. 161-175; A. F. J. KLIJN, Edessa. Die Stadt des Apostels Thomas: Das älteste Christentum in Syrien, Neukirchen-Vluyn 1965. 67 EFREM SYRYJCZYK, Adv. haer. 22, 5. hellenizacja syryjskiego chrześcijaństwa Chrystianizacja imperium irańskiego do prześladowań w IV w. Czy chrześcijaństwo nie dotarło do Mezopotamii, Babilonii czy nawet do Suzjany wcześniej, zanim Edessa uległa takiej chrystianizacji, by wysłać na wschód swoich apostołów? Na potwierdzenie takich przypuszczeń przytacza się często Dzieje Apostolskie, w których pośród świadków Zesłania Ducha Świętego są także: Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii (Dz 2, 9). Ta wzmianka świadczy co najmniej o tym, że ok. 80 r. po Chr. Kościoły świata grecko-rzymskiego wiedziały o istnieniu wspólnot chrześcijańskich w odległych regionach Wschodu. Aby rzucić pewne światło na mroki, które otaczają przedmiot naszych poszukiwań, przyjrzyjmy się źródłom, którymi dysponujemy. Epitafium Aberkiosa. Istnieje Sancti Abercii Vita, bardzo legendarne, opisujące życie Aberkiosa, biskupa Hierapolis we Frygii. Biografia ta przekazuje nam tekst inskrypcji, którą ów biskup kazał wyryć przed swoją śmiercią na własnym kamieniu nagrobnym. Angielski archeolog, W. Ramsay, odkrył w 1883 r. dwa fragmenty tego epitafium, wskazując na jego autentyczność. Inskrypcja została wygrawerowana w 192 r. lub nieco wcześniej. Czytamy na nim taki fragment: Widziałem także całą równinę syryjską i wszystkie miasta, [i] Nisibis, po przekroczeniu Eufratu. Wszędzie spotykałem współwyznawców w wierze. Miałem Pawła jako towarzysza i wiara prowadziła mnie wszędzie. Prawdopodobnie podróż podjął biskup przed kampanią Lucjusza Werusa (165-166), w której rzymski wódz zdobył Nisibis i wiele miast mezopotamskich. Chrystianizację Nisibis należy postrzegać jako konsekwencję takiego procesu w Edessie, gdyż te miasta były ze sobą ściśle powiązane. Pierwsi misjonarze chrześcijańscy musieli pojawić się w Nisibis bardzo wcześnie, być może nawet przed rzymską kampanią w 165 r. Bardesanes, urodzony w 154 r. w Edessie w rodzinie pogańskiej, w wieku ok. 25 lat przyjął chrześcijaństwo. Będąc z pochodzenia Adiabeńczykiem, mógł być uważany za Parta, Babilończyka czy Syryjczyka. Nawet jeśli znał grekę, nie wydaje się być hellenofilem i redagował swoje dzieła w języku ojczystym, syryjskim. Księga o prawach różnych krajów jest jedynym pismem, które po nim się zachowało. Zredagował je jego uczeń, Filip, który na piśmie utrwalił spuściznę mistrza. Po omówieniu praw pogańskich i przeciwieństw w moralności różnych ludów, autor podkreśla, że uczniowie Chrystusa nie zachowują takich nagannych zwyczajów: A nasi bracia, którzy są w Galii, nie biorą mężczyzn zamiast kobiet; ci, którzy mieszkają w Parthii, nie biorą dwóch żon; ci, którzy są w Judei, już nie obrzezują się, a nasze siostry mieszkające u Gelów i Kuszanów nie współżyją cudzołożnie z obcokrajowcami; i ci, którzy żyją w Persji, nie biorą swoich córek za żony, a ci, którzy mieszkają w Medii, nie ograbiają swoich zmarłych, nie grzebią w ziemi żywych i nie rzucają ich na pożarcie psom; a ci, którzy przebywają w Edessie, nie zabijają swoich żon, gdy popełnią cudzołóstwo, podobnie jak swoje siostry; ale odłączają się od nich i odwołują się do sądu Boga. Ci, którzy mieszkają w Hatra, nie kamienują złodziei68. O ile mistrz edesseński nie miał zbyt dużych kwalifikacji, by mówić o Galijczykach, to miał zapewne bezpośrednią wiedzę, i to dość dokładną, o tym, co się dzieje w niektórych regionach imperium partyjskiego. Przez wieki Osroene podlegało Arsacydom i dopiero za Marka Aureliusza przeszło pod protektorat rzymski. Związki z Partami nie zostały jednak zerwane. Bez wątpienia Bardesanes i jego uczniowie byli na bieżąco zorientowani o postępie w przepowiadaniu Ewangelii wśród ludów irańskich. Traktat PseudoBardesana zdaje się poświadczać, że na początku III w. chrześcijaństwo przekroczyło definitywnie granicę Zagrosu i pojawiło się w regionach, gdzie mazdeizm był religią dominującą. 68 Liber legum regionum, 46, wyd. F. Nau, Patrologia Syriaca, I, 2, 1907; por. Euzebiusz z Cezarei, Praep. Evang., VI, 46. wzmianka o Persach w Dz 2, 9 źródła współczesne tamtym czasom epitafium Aberkiosa Liber legum regionum M. L. Chaumont 33 Wydaje się, że pierwszych krzewicieli wiary nagle zapomniały następne pokolenia chrześcijan. Imaginacją i poszukiwaniem cudów usiłowano zastąpić często brak informacji. Według tradycji stosunkowo dawnej, ponieważ zdaje się być już znana Orygenesowi, Judzie Tomaszowi, zwany Didymosowi, powierzono ewangelizację Parthii69. Późniejsi autorzy, greccy i syryjscy, uzupełniają te dane, twierdząc, że Tomasz ewangelizował nie tylko Partów, ale i Medów, Persów, Margów, Baktryjczyków, Karmanianów i Hyrkanianów. Ale Tomasz znany jest przede wszystkim jako apostoł Indii, i to w tradycji równie dawnej jak powyższa. Wzmiankują o tym Acta Thomae, dzieło apokryficzne, zredagowane po syryjsku w pierwszej połowie III w. (w Mezopotamii?). Środowisko, w którym rozgrywają się Acta, jest partyjskie albo spartyzowane. Tomasz dotarł do miasta Sandaruk – w istocie Sanatruk, miasta, którego istnienie jest dobrze poświadczone w epoce partyjskiej – i udał się na dwór Gundafara, „króla indyjskiego”. Król ten, pochodzenia partyjskiego, z dynastii arsacydyjskiej, był rzeczywiście zwierzchnikiem rozległego imperium na północnym zachodzie Indii (I połowa I w. po Chr.?) i jest znany historykom z bitych przez siebie monet. Dzieło, choć pełne gnostyckiej symboliki i baśniowej fikcji, pozwala dojrzeć osnowę historycznej prawdy. Dodajmy, że Kościół chaldejski i nestoriański zawsze widział w Tomaszu apostoła Mezopotamii i Parthii, gdzie miał on działać razem z Addajem. Istnieje jeszcze tradycja, przypisująca chrystianizację Persji św. Bartłomiejowi70 czy nawet św. Mateuszowi71. Na przykład Martyrologium hieronymianum umiejscawia śmierć Mateusza w Persji, pod datą 6 maja, a jego grób w mieście Tarsium. Według Doctrina Apostolorum również Addaj działał na terenie Persji, wykraczając poza Osroene. Ewangelizował Sobę, Arabię oraz regiony przygraniczne Mezopotamii. Wedle tradycji dobrze zakorzenionej na Wschodzie, Mari, w towarzystwie swego mistrza Addaja, czy też bez niego, odegrał główną rolę w ewangelizacji Mezopotamii, czy w ogóle zachodniego Iranu. Acta S. Maris apostoli zdają szczegółową relację o jego długiej i owocnej wyprawie misyjnej aż do Suzjany i Persidy. Na przykład Mari udaje się do Seleucji nad Tygrysem. Nie było tam jeszcze chrześcijan. Wędruje po mieście, ale nie ma nawróceń. Seleuczycy byli ludem perwersyjnym i bałwochwalczym; oddawali się obżarstwu i pijaństwu. Były w Seleucji trzy stany: starców, młodzieży i dzieci. Mariemu udaje się wejść na zgromadzenie geruzji. Niebawem przewodniczący geruzji popada w chorobę; apostoł go leczy; zostaje ochrzczony wraz z rodziną. Z kolei jego pierwszy radny zapada na chorobę; podobnie zostaje uzdrowiony i ochrzczony. W końcu córka hyparchy, opętana przez demona, zostaje uwolniona z opętania dzięki apostołowi. Gdy nadchodzi dzień, w którym przyszło Mariemu przygotować festyn dla stowarzyszenia starców, uświetnia go występem profesjonalnych śpiewaków i muzyków, wonią aromatów, które, na jego prośbę, przysłali mu jego edescy rodacy. Mari nalega, aby Seleuczycy wyrzekli się fałszywych bogów i kultu ognia. Po dokonaniu ewangelizacji domaga się od mieszkańców, aby oddano mu do dyspozycji pomieszczenie, które miałby poświęcić na służbę Bogu i sam wyznacza na nie pogańską świątynię. Należała ona do króla Afraata i licznych jego kapłanów. Udaje się do świątyni w towarzystwie króla. Król nakazuje kapłanom oddać świątynię Mariemu. Apostoł niszczy figury i rzuca ich szczątki do Tygrysa. Świątynia zostaje zniszczona i zastąpiona małym kościołem, w którym zostają ustanowieni kapłani i diakoni. Tekst żywota, pełen cudowności i zmyśleń, wzbudza wiele podejrzeń. Nawet historyczność samej postaci Mariego stawia się pod znakiem zapytania. Baumstark nazywa go „legendarnym uczniem Addaja”. Jednak są uczeni, m. in. Harnack, którzy nie odbierają całkowicie tej postaci historyczności. Na przykład istnienie różnych form idolatrii jest w tym okresie, gdy jeszcze nie upowszechnił się mazdeizm, bardzo prawdopodobne. Podobnie istnienie decentralizacji, w której możliwe było mnóstwo królów poszczególnych miast, wspo69 EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia kościelna, III, 1, 1; Euzebiusz powołuje się na Orygenesa. Miał on zanieść Ewangelią aż do Indii (Euzebiusz z Cezarei, Historia kościelna, V, 10). 71 PAULIN Z NOLI, Poema, 19. 70 Tomasz apostołem Partów? inni apostołowie Acta S. Maris historyczność Akt Chrystianizacja imperium irańskiego do prześladowań w IV w. 34 minanych w Vita, stanowi przedmiot wiarygodnej relacji w tym żywocie. Tak samo stowarzyszania geruzji, młodzieży, dzieci, były popularne w większości miast greckich w Azji w tej epoce. Hagiograf umiejscawia przybycie świętego do Seleucji przed zniszczeniem miasta przez Rzymian. To w 165 r. legat Lucjusza Werusa, Awidiusz Kasjusz, spalił kompletnie miasto. Misja Mariego musiała mieć miejsce przed tym wydarzeniem. Acta S. Maris zostały zredagowane prawdopodobnie w VI lub VII w., pod koniec panowania dynastii Sassanidów (224-651). Poza przekazami tradycji czysto legendarnej, hagiograf dysponował pewnymi dokumentami z pierwszej ręki, pochodzącymi być może od dawniejszych wspólnot chrześcijańskich w Mezopotamii. Syryjska Kronika z Arbeli została opublikowana w 1907 r. przez chaldejskiego księdza, A. Minganę. Przedstawia się jako unikalne źródła dla poznania ewangelizacji Adiabene i jego organizacji w kościelna prowincję wokół starożytnego miasta w Syrii Arbela. Wedle kroniki Addaj konsekruje i mianuje Pekidę na biskupa z siedziba w Arbeli. Po nim następuje, jeszcze w okresie panowania Partów, siedem innych biskupów. Każdy pontyfikat biskupa w Arbeli staje się przedmiotem szczegółowej relacji i zostaje uzupełniony różnymi faktami z historii świeckiej. Kronika wzbudza wiele podejrzeń. Twierdzenie o istnieniu w tym czasie zorganizowanej prowincji wynika z błędu anachronizmu. Na to było stanowczo za wcześnie, jeśli nawet ewangelizacja odnosiła sukcesy. Historia z Karkā d-Beth Slok przedstawia się również jako lokalna kronika, która może pochodzić VI w. Uczeni mają więcej uznania dla tej kroniki aniżeli dla Kroniki z Arbeli. Karkā d-Beth Slok to obecnie Kerkuk w Iraku. Miasto nosiło pewne helleńskie znamiona. Okres chrześcijański w mieście zaczyna się od apostolatu Addaja i Mariego. Niezależnie od lokalnej tradycji, prawdziwej czy fałszywej, nie jest pozbawione prawdopodobieństwa przypuszczenie, że Adiabene było jednym z pierwszych regionów poza Tygrysem, który przyjął edeskich głosicieli Ewangelii. Nie można nie docenić znaczenia mniejszości pochodzenia greckiego w ewangelizacji tego regionu. Brakuje nam, z pewnością, wskazań co do początków chrześcijaństwa w Babilonii. Opinia, że region ten otworzył się późno na naukę Chrystusa, bierze swe źródło w Kronice z Arbeli. Ale Ktezyfont, stolica polityczna partyjskich władców, a przede wszystkim sąsiednie miasto, Seleucja, nad Tygrysem, ważne centrum handlowe, przyciągały tłumy obcokrajowców, podróżników i kupców. Z drugiej strony, obojętność Arsacydów w sprawach religijnych pozwoliła osiedlić się i rozwinąć w regionie mokradeł Eufratu i Tygrysa różnym sektom, na przykład sekcie elkazaitów, rozpowszechnionej na południu Babilonii na początku III w.72. Jakżesz edescy i być może syryjscy misjonarze mogli nie skorzystać z okazji, aby zanieść Ewangelię do serca Babilonii, nawet jeśli pierwsze przepowiadanie nie zostało bezpośrednio uwieńczone ustanowieniem stolicy biskupiej? Gdy chodzi o głosicieli Ewangelii z Edessy i Syrii – mogli to być prości kupcy –, należałoby zwrócić uwagę na znaczenie w tym względzie judeo-chrześcijan. Judeochrześcijaninem był Addaj. Problem dotyczy zwłaszcza Babilonii, gdzie istniała główna diaspora żydowska poza Eufratem. Ale i poza Babilonią, istniały w imperium partyjskim wspólnoty żydowskie, jak na przykład w Adiabene. Zatem chrześcijaństwo irańskie miałoby swoje najgłębsze korzenie w judaizmie mezopotamskim. Podczas gdy chrześcijaństwo w imperium rzymskim było prześladowane, za panowania Arsacydów mogło w Parthii rozwijać się swobodnie. Stowarzyszenie magów, które stanie się groźną potęgą w państwie sassanidzkim, pozostawało z dala od polityki za Arsacydów. 72 Założycielem grupy był żyjący na przełomie I i II wieku na pograniczu syryjsko-partyjskim Elkazai. Elkazaici posługiwali się świętą księgą, którą Elkazai miał otrzymać od Boga. Elkazaici szybko zdobyli bardzo duże grono zwolenników w Persji. Elkazaici praktykowali chrzest (przyjmowany w szatach), obrzezanie, zachowywali szabat i odmawiali modlitwy zwracając się w kierunku Jerozolimy. Uważali, że Duch Święty jest płci żeńskiej. Przypuszcza się, że przejęli niektóre idee gnostyckie. Elkazaici przetrwali do X wieku. – Wikipedia. datacja Kronika z Arbeli Kronika Karkā dBeth Slok Adiabene przyjmuje deskich misjonarzy pierwsi misjonarze w Babilonii korzenie żydowskie pierwszych misjonarzy okres tolerancji M. L. Chaumont 35 Jeśli autor Kroniki z Arbeli relacjonuje prześladowania wszczęte przez magów w arsycydyjskim okresie, to popełnia pewien anachronizm, przenosząc sytuacje religijna z później na okres wcześniejszy. Gotowi jesteśmy nawet uwierzyć w to, że król partyjski, nazwany w Acta S. Maris Afrahatem, udzielił Mariemu pozwolenia na wybudowanie obok swojej rezydencji świątyni chrześcijańskiej dla zastąpienia świątyni pogańskiej. Wolno przypuszczać, że pod koniec rozpatrywanego okresu istniała w części zachodniej i południowej cesarstwa perskiego więcej niż jedna wspólnota chrześcijańska z własną organizacją i biskupem na jej czele. Wraz z Ardaszirem I (226-240), zdobywcą imperium partyjskiego i założycielem dynastii sassanidzkiej, polityka zewnętrzna Iranu nabierze orientacji zdecydowanie wrogiej w stosunku do Rzymu. Ardaszir nie ukrywał swoich ambicji, aby ponownie zawładnąć posiadłościami zachodnimi, zdobytymi niegdyś za Achemenidów (550-330 prz. Chr.), aż do Morza Egejskiego. Po nieudanej próbie zdobycia Hatry, pustynnej twierdzy na pustyni mezopotamskiej, zaatakował Armenię znajdującą się pod protektoratem rzymskim. Wojna z cesarzem Sewerem Aleksandrem (232) nie przyniosła jednoznacznych rozwiązań. Ardaszir pochodził z rodziny kapłańskiej w Persydzie i sam, według Agathiasa, bizantyjskiego historyka, został wtajemniczony w „magiczne kapłaństwo”. Zaczął bezwzględnie faworyzować magów, którzy za Arsycydów zdali się stracić dawny swój prestiż, z wyjątkiem być może Persydy, gdzie byli bardzo rozpowszechnieni. Uznając się za depozytariuszy autentycznej nauki Zoroastry, magowie zajęli się narzucaniem mazdeizmu73, udoskonalonego przez ich starania, jako religii urzędowej; za poparciem cywilnej władzy zobowiązywali do jego praktykowania wszystkich poddanych sassanidzkiej władzy74. W Kronice z Arbeli podaje się, że Ardaszir wydał edykt, aby zbudować wielką ilość 75 pyré i oddawać szczególną cześć słońcu jako największemu bogowi. Zmusił wielu swoich poddanych, wyznających inne religie, do oddawania czci gwiazdom. Jest pewne, że pierwsi Sassanidzi przyczynili się do zwiększenia ilości świątyń poświęconych ogniu. Czy zalecenia Ardaszira w dziedzinie religijnej były z całą surowością przeprowadzane? Teksty talmudyczne ze środowiska żydowskiego w Babilonii donoszą o pewnych represjach. Wydaje się, że Ardaszir wystąpił przeciwko najświętszym przepisom Prawa i posunął się do zakazu posiłków i kąpieli rytualnych, jak i grzebania umarłych. Zniesiono autonomię żydowskich trybunałów. Przy obecnym stanie wiedzy nie da się wskazać na ślady jakichś represji założyciela nowej dynastii przeciwko chrześcijanom. Magowie dopiero organizowali się we własną kastę i nie dysponowali taką siłą wpływu, jak później. Po zdobyciu Hatry Ardaszir umarł, w 239/240 r., przekazując władzę swemu synowi, Szapurowi I. Wielkim celem nowego władcy będzie doprowadzić do upadku władzę Rzymian w prowincjach wschodnich cesarstwa. Trzy zwycięstwa nad Rzymianami pozwoliły Szapurowi i Persom na zdobycie niezwykle silnej pozycji. W 242 r. młody cesarz przegrywa bitwę nad lewym brzegiem Eufratu, pod Misiche, i gnie. W drugiej kampanii przeciwko Rzymia- 73 Mazdaizm, mazdeizm, kult staroirańskiego Ahura Mazdy (Pana Mądrego), boga Światła i Dobra, biorący swój początek w VIII w. prz. Chr. wśród ludów Armenii i Azerbejdżanu, w okresie królestwa Urartu. Ahura Mazda był głównym bóstwem plemion medyjskich. Medyjskie duchowieństwo z plemienia Magów, zwane później magami, wypracowało szczegółowy rytuał składania ofiar Ahura Mazdzie i bóstwom jego otoczenia. Za pośrednictwem mazdeizmu, w którym były wyraźnie zachowane wierzenia i tradycje blisko spokrewnione z hinduskimi, mogły one być wnoszone do innych późniejszych religii i mitologii. Mazdeizm jako religia pasterskich plemion medyjsko-perskich wyprzedził wystąpienie Zaratusztry. Między Ahura Mazdą a jego wyznawcami - ludem pośredniczyła nie osoba proroka, lecz króla. U późniejszych władców achemenidzkich obok kultu Ahura Mazdy utrzymywał się starszy od niego kult Mitry, boga-Słońca i Anahity – bogini-Jutrzenki. Z mazdeizmu biorą swój początek religie: Achemenidów po Cyrusie Wielkim i Kambizesie oraz Zaratusztry. Achemenidzi zastąpili osobę proroka Ahura Mazdy i zbawiciela Zaratusztry osobą panującego króla, Zaratusztra zaś dokonując reformy nadał mazdeizmowi postać zaratusztrianizmu. – Portal wiedzy 74 AGATHIAS, Historia, II, 26. 75 Jońskie purh, – ołtarz z całopalnym stosem. Ardaszir I – zmiana dynastii i walka z Rzymem wpływy magów pogańska religia w ofensywie brak dowodu na prześladowania chrześcijan zwycięskie panowanie Szapura I Chrystianizacja imperium irańskiego do prześladowań w IV w. 36 nom, w 253 r. (256?), zostaje zdobyta Antiochia. W trzeciej bitwie, pod Barbalissos, Persowie potwierdzają swoją dominację, która przesuwa się aż po Kapadocji i Małą Armenię. Znamy pewne szczegóły zdobycia Antiochii. Szapur założył obóz dwadzieścia stadiów od Antiochii i czekał obserwując reakcję Syryjczyków. W tym czasie w mieście działał propagandowo na jego korzyść Mariades, skorumpowany Antiocheńczyk. Większość Antiocheńczyków, pozyskana namową Mariadesa i skłonna do zmian, była gotowa na przychylne przyjęcie nowego władcy, natomiast ludzie rozsądniejsi uciekli z miasta76. Istniała w Antiochii grupa zwolenników perskiej władzy, zwłaszcza w środowisku mniej zhellenizowanym. Istnieje pytanie, na które trudno skądinąd odpowiedzieć, czy chrześcijanie, już liczni i wpływowi w Antiochii, nie zasilali szeregu tych zwolenników, skoro pod władzą rzymską byli prześladowani i niedawno doznali represji za Decjusza. Po zdobyciu miasto stanęło w płomieniach. Stosując najostrzejsze prawo i starą praktykę władców irańskich, Szapur wziął do niewoli część mieszkańców i deportował ich do odległych perskich prowincji. Historyk Zozym podkreśla, że ci, którym udało się uniknąć masakry, zostali pojmani w niewolę77. Opisując tę pierwszą deportację, Kronika z Seert78 donosi, że biskup miasta, Demetrian, był najbardziej znaczącą ofiarą tej deportacji. Trzecia kampania przeciwko Rzymianom w 260 r. wyniosła Szapura na szczyt chwały i władzy. Jak relacjonują Res Gestae Divi Saporis, skończyła się pojmaniem w niewolę cesarza Waleriana. To właśnie w Osroene, dokąd cesarz przybył na pomoc zagrożonej Edessie i Carrhae, wpadł on w ręce Persów79. To zwycięstwo bez precedensu pozwoliło Persom jeszcze raz zaatakować Syrię i zdobyć drugi raz Antiochię, i opanować wiele prowincji Azji Mniejszej. Tym razem deportacje musiały być jeszcze bardziej masowe i mogły obejmować nawet Kapadocję. Celem ich było wyciągnięcie jak największych korzyści z wiedzy i umiejętności technicznych ludności greckiej. Miały one charakter przymusowy, choć istnieli i tacy, którzy dobrowolnie przyłączali się do deportowanych z solidarności z nimi czy też na przykład ze względów handlowych, w poszukiwaniu materialnych korzyści. Ponieważ chrystianizacja w prowincjach wschodnich cesarstwa była już daleko posunięta, więc znaczną część wygnańców, czy to zmuszonych czy pół-ochotników, stanowili chrześcijanie. Autor Kroniki z Seert, po wzmiance o deportacji cesarza Waleriana i jego śmierci w Beth-Lapat, dłużej zatrzymuje się nad osiedleniem antiocheńskich więźniów w różnych miastach sassanidzkiego imperium, podkreślając pożytek, jaki z tej sytuacji odniosła religia chrześcijańska. Deportacje pociągnęły za sobą pewne religijne, których zdobywcy nie zdołali przewidzieć: Jedenastego roku swego panowania, Sabur, syn Ardaszira, udał się do kraju Rzymian, i pozostał tam długi czas, i zniszczył wiele miast, i pokonał cesarza Waleriana, i uwięził go, a następnie zawiódł do Beth-Lapat. Tam Walerian zachorował i umarł na gorączkę. Ojcowie, których wypędził przeklęty Walerian, odzyskali swoje stolice biskupie. Sabur, wróciwszy z jeńcami z kraju Rzymian, osadził ich w Asuristanie, w Khuzistanie, w Persydzie i w miastach, które założył jego ojciec. Sam założył trzy miasta, które nazwał od swego imienia: Sad-Sabu, …Anti-Sabur, …Buzurg-Sabur… Dał im ziemię pod uprawę i do zamieszkania. Z tego powodu wielu chrześcijan przybyło w kraju Persów. Zbudowano monastery i kościoły. Pośród ludzi znajdowali się kapłani, których przyprowadzono z Antiochii. Osiedlili się w Jundisabur [AntiSabur] i wybrali sobie za biskupa antiocheńskiego Azdaka, ponieważ Demetrian, patriarcha 76 PETRUS PATRICIUS, Anonymus post Dionem, fragm. 1. Historia nowa, I, 27, 2. Zozym – historyk grecki V w., autor historii Cesarstwa ostatnich dwóch wieków. 78 Kronika z Seert (lub Siirt) jest dziełem napisanym po arabsku przez anonimowego nestorianina w Persji, najpóżniej w IX w.; autor posłużył się dokumentami wcześniejszymi. 79 Res Gestae, l. 11 po persku = 24-26 po grecku. W 1936, archeologowie w Naqs-I Rustam, siedem kilometrów na północ od starej stolicy Persji w Persepolis, odkryli monumentalną inskrypcję opisującą czyny Szapura I: Res Gestae Divi Saporis. 77 zdobycie Antiochii Szapur u szczytu władzy kim byli deportowani? Kronika z Seert o deportacji chrześcijan M. L. Chaumont 37 Antiochii, umarł na gorączkę. Opuścił Antiochię już przed tą drugą niewolą. Gdy Demetrian został uprowadzony jako jeniec, w jego miejsce został wybrany na patriarchę Paweł z Samosaty… Sabur zbudował podobnie miasto w kraju Kaszkarów, któremu nadał nazwę HusrauSabur, i tam osiedlił mieszkańców Wschodu… W Iransahr, które jest siedzibą metropolitów Persydy, zostały zbudowane dwa kościoły: jeden, zwany kościołem Rzymian, a drugi – Syryjczyków; w jednym odmawiano modlitwy po grecku, a w drugim – po syryjsku. Bóg wyrównał szkody, których doznali Rzymianie przez niewolę i służbę dzięki pomyślności, jaką się cieszyli. Ich sytuacja się ustabilizowała w kraju tamtych, mianowicie Persów, i prowadzili szczęśliwsze życie aniżeli w ojczyźnie… Bóg obdarzył Rzymian życzliwością Persów. Otrzymali ziemie za darmo i, dzięki nim, religia chrześcijańska rozprzestrzeniła się na regiony Wschodu. Skądinąd, fakt założenia nowych miast potwierdzają Res Gestae Divi Saporis. Ton relacji kronikarza zdradza jego sympatię względem perskiego suwerena, mimowolnego sprawcy krzewienia się chrześcijaństwa na ziemi irańskiej w epoce, gdy religia ta była zakazana w cesarstwie rzymskim. W epoce kampanii Szapura I, religia chrześcijańska osiągnęła eufratejską granicę Cele-Syrii80. W Dura Europos bowiem, mieście tranzytu karawan i handlu na prawym brzegu Eufratu, przejętym przez Rzymian w 165, a zdobytym i zniszczonym przez Szapura w 256 r., wykopaliska wydobyły na światło dzienne, pośród innych zabytków, resztki domus ecclesiae. Budowla, która pierwotnie była domem zamieszkałym, składała się z sześciu komnat zbudowanych wokół głównego dziedzińca. Największe pomieszczenie było miejscem chrześcijańskich spotkań. W innym pokoju, dużo mniejszym, ozdobionym freskami inscenizującymi życie Chrystusa i Stary Testament (najbardziej znane przedstawienie ukazuje Dobrego Pasterza) mieściło się baptysterium. Wolno przypuszczać, że chrześcijanie byli w Dura już na początku III w., jeśli nie wcześniej. Niedaleko tego miejsca odnaleziono fragment grecki Diatessaronu. Chrześcijanie z Dura Europos zachowali źródło swojej nauki w redakcji greckiej Diatessaronu. Posługiwanie się tym językiem w Dura pozwala przypuszczać, że chrześcijaństwo dotarło aż do środkowego Eufratu dzięki apostolstwu Greków z Antiochii albo innych miast Cele-Syrii. Nie jest też wykluczone, że podczas upadku miasta w 256 r. znajdowali się członkowie wspólnoty chrześcijańskiej pośród mieszańców Dura, którzy wpadli w ręce Persów. Co do deportacji Demetriana, to Kronika z Seert nie jest jedynym źródłem donoszącym o tym fakcie. Dysponujemy kronikami patriarchów nestoriańskich, a zwłaszcza Liber Turris pióra Mari Ibn Sulejmana z XII w. W kontekście katolikosa Papy autor wzmiankuje o Demetrianie: Na początku swego panowania Hormizd, syn Ardaszira, udał się do zachodnich regionów. W innych relacjach odnosi się to do rządów Szapura. Napadając na Antiochię i okolice, zaatakował mieszkańców tego regionu i mnóstwo uprowadził w niewolę: tłum, biskupów i wiernych, z patriarchą Antiochii, Demetriuszem [sic!]. Deportował ich do Ahwaz (Khuzistan) i zbudował dla nich miasto, które nazwał Jundisabur, i dał im na zamieszkanie. Następnie powiedziano do Demetriusza: Jesteś patriarchą Antiochii, zachowaj tytuł patriarchalny i rządź jeńcami zabranymi z tobą. Odpowiedział: Niech Bóg mnie strzeże przed czynieniem czegoś, na co nie pozwala i nie chce Duch Święty. Wtedy katolikos Papa pozwolił mu nosić tytuł patriarchy jak w Antiochii i zarządzać sprawami tych, którzy razem z nim dzielili wygnanie. Ale on odmówił. Wtedy Papa wyznaczył go na metropolitę Jundisaburu i wyznaczył mu drugie miejsce na synodach i pierwszą pozycję przy święceniach katolikosa. Choć często podważano wiarygodność tej relacji, uznając ją za czysto legendarną, jednak obecnie uważa się, że średniowieczny historyk nestoriański zasługuje na więcej uzna80 Celesyria (łac. Coelesyria) – „wklęsła Syria” – części Syrii, wklęsłej doliny pomiędzy łańcuchami gór Liban i Antyliban (obecnie w granicach Syrii i Libanu). Nazwa ta stopniowo objęła prawie całą południową Syrię (terytoria pomiędzy górami Liban i Eufratem), włączając Judeę. W okresie późnego cesarstwa rzymskiego nazwą tą określano natomiast całą Syrię północną, w odróżnieniu od Syria Phaenice (obejmującej Fenicję i dawną Celesyrię). między obiektywizmem i subiektywizmem Dura Europos Liber Turris o deportacji biskupa Demetriana wiarygodność relacji Chrystianizacja imperium irańskiego do prześladowań w IV w. 38 nia niż to sądzono na początku. Różne źródła wskazują na żywą wśród chrześcijan tradycję donoszącą o wspólnym losie biskupa antiocheńskiego ze swoimi wiernymi i jego śmierci na wygnaniu w Suzjanie, dokąd został deportowany. Bieg zdarzeń, które relacjonuje Mari Ibn Sulejman, nie został zmyślony, ale wzięty z pewnej tradycji. Relacja ta jest tym bardziej cenna, że nie spotykamy jej u żadnego greckiego historyka. Prawdopodobnie Demetrian został deportowany podczas pierwszej okupacji perskiej Antiochii, może w 256 r., w czwartym roku swego biskupstwa. Po okresie wakatu, po nadejściu wieści o jego śmierci w Suzjanie, przed drugim zdobyciem Antiochii przez Persów, to jest przed 259 r., wybrano jego następcę w Antiochii, którym został Paweł z Samosaty. Deportacja antiocheńskiego biskupa była sprawą prestiżu dla Szapura. Szczyci się nią w Res Gestae. Inna hipoteza, to ta, że Demetrian dobrowolnie poszedł na wygnanie, aby dzielić los swoich wiernych. Oficjalnie Szapur, syn Ardaszira, sprawiał wrażenie przekonanego i nienagannego mazdejczyka, podobnie jak był nim jego ojciec. We wstępie do Res Gestae ogłasza: Ja, czciciel Mazdy, boga Szapura. Dalej składa dzięki bogom, którzy dali mu zwycięstwo nad tyloma narodami. Z wdzięczności za ich dobrodziejstwa zarządza zapalanie ogni na tego wspomnienie oraz regularne składanie ofiar. Dzięki temu, jak donosi inskrypcja z Kartir, Szapur przyczynił się do uwielbienia Ahury Mazdy i wytępienia demonów. Magowie nabierają większego znaczenia, a mazdeizm zostaje oczyszczony z heterodoksyjnych elementów na korzyść swej pierwotnej postaci. Jednak oficjalne deklaracje nie oznaczają, że Szapur dążył do teokracji. Choć wspierał kastę magów, jednak i ona była pod jego nadzorem. Ich wpływy wzrosną dopiero za panowania jego następców. W pewnej tradycji przekazuje się, że Szapur kazał zebrać różne dzieła, rozproszone w Indii i rzymskich prowincjach, dotyczące medycyny, astronomii, filozofii i innych nauk. Był otwarty na kulturę pochodzącą spoza Iranu. Taka otwartość drugiego Sassanida ujawnia się w jego stosunku do Maniego i jego nauki81. Według pewnych tradycji, Mani wrócił z podróży misyjnej po Indiach, na naglący apel Szapura, który dopiero objął rządy po Ardaszirze. W dniu swojej koronacji „Król nad królami” udzielił mu audiencji. Takie zdarzenie jest mało prawdopodobne i stanowi rezultat manichejskiej propagandy. Doktryna manichejska była związana z nauką Nowego Testamentu i monarcha musiał coś wiedzieć na temat chrześcijaństwa. Nie wydaje się, żeby miał wobec niego jakiś szczególny sentyment. Nie czynił żadnych przeszkód dla chrześcijańskiego kultu i krzewienia się nowej wiary. Szapur chciał być uważany za doskonałego czciciela Ahura Mazdy i nigdy nie zamierzał uczynić z mazdeizmu religii imperium. Dbając o czystość mazdeizmu odnowionego przez jego ojca, pozostawiał różnym mniejszościom religijnym dużą wolność kultu. Deportacje następowały ze względów utylitarnych. Król potrzebował budowniczych mostów, architektów, artystów i specjalistów różnych dziedzin dla budowy nowych miast i urbanizacji kraju. Jakie były racje, dla których prowadził politykę tolerancji względem chrześcijan, żydów i manichejczyków? Był trzeźwym politykiem. Dając wolność religijną, na planie zewnętrznym rzucał wyzwanie cesarstwu rzymskiemu, gdzie istniały prześladowania religijne, natomiast na 81 Urodził się w zachodniej Persji. Wychowywał się we wspólnocie elkazaitów, ruchu gnostyckiego działającego w III i IV wieku, wywodzącego się z chrześcijaństwa. W dwunastym roku życia Mani miał pierwsze objawienie. Drugie objawienie, które miało miejsce 12 lat później dało początek manicheizmowi. Poglądy religijne Maniego łączyły wpływy różnych religii, z których najważniejszy jest związek z zoroastryzmem. Od około trzydziestego roku życia Mani podróżował (m.in. do północno-zachodnich Indii), prowadząc działalność misyjną. Znalazł oparcie we władcach Persji, jednak ich przychylność skończyła się po dojściu do władzy Wahrama I, a przede wszystkim po krytyce kapłanów zoroastryjskich. Ok. 274 roku Mani został na polecenie króla uwięziony w Gundiszapurze, gdzie po 26 dniowym procesie został stracony. Obok wielu relacji i komentarzy zwolenników oraz krytyków Maniego, zachowało się kilka dzieł i listów jego autorstwa. Część z nich odnaleziono dopiero na początku XX wieku na pustyni Gobi. – Wikipedia okoliczności deportacji Szapur – czciciel Ahury Mazdy otwarty na inne kultury Szapur a manichejczycy Szapur a chrześcijanie tolerancyjny władca M. L. Chaumont 39 planie wewnętrznym, stawiał tamę wpływom klasy kapłańskiej, która dążyła do wzrostu kosztem władzy królewskiej. Prawdopodobnie w 272 r. umarł Szapur I, pozostawiając swego syna, HormizdaArdaszira jako swego następcę. Hormizd nie odstąpił od polityki tolerancji, właściwego jego ojcu. Jego panowanie trwało niewiele ponad rok. Po jego śmierci objął władzę na ponad trzy lata Wahram I, jego starszy brat. Wahram zmienia dotychczasową politykę religijną. Kartir, zoroastryjski arcykapłan, wpływowy doradca dynastii sassanidzkiej, ma coraz silniejszy wpływ na Wahrama. Pod wpływem kapłanów zoroastryjskich król potępia naukę Maniego, każe go aresztować. Po 26 dniach procesu Mani zostaje stracony, w 274 r. Śmierć Maniego otwiera etap powszechnych prześladowań. Ofiarą pada wielu manichejczyków. Edykt prześladowczy nie zachował się, więc nie wiemy, czy represjami zostali objęci tylko manichejczycy, czy także wyznawcy innych religii. Wydaje się prawdopodobne, że również ucierpieli chrześcijanie. Obejmując władzę w 276 r., Wahram II, syn Wahrama I, był dopiero młodzieńcem. Kartir staje się osobistością niezwykle wpływową i jego kariera osiąga apogeum. Uzyskuje rangę mobad, przywódcy magów i przydomek Wielki; staje się sędzią całego imperium o władzy wprost nieograniczonej. Zarząd w dziedzinie sprawiedliwości przechodzi w ręce magów. Kartir nie omieszkał pozostawić swego wizerunku potomnym. Na kilku zachowanych przedstawieniach, ujętych z profilu, widzimy go podnoszącego prawą rękę, z tiarą arcykapłana na głowie i naszyjnikiem w grubych pereł, będącym w zasadzie atrybutem władcy. Na tiarze dostrzegamy nożyce jako wyraz posiadanej władzy rozstrzygania w najtrudniejszych sprawach, którą ma arcykapłan jako najwyższy sędzia. Istnieje tradycja o tym, że Wahram za młodu interesował się nieco nauką chrześcijańską. W Kronice z Seert czytamy: Na początku swego panowania, przybył on do Suzjany. Badał religię chrześcijańską, jak przed nim czynił to jego dziadek Szapur. Znał niektóre jej elementy, ponieważ, według Milesa Ar-Razi, został wychowany w Karkh Djuddan i nauczył się trochę syryjskiego. Kazał przybyć kilku Ojcom, wypytywał ich, a oni wyjaśniali mu nauki. Wtedy powiedział do nich: Widzę, że postrzegacie jako wielki ten jedyny byt, który uznajecie i chwalicie, ale mylicie się wzbraniając się przed adoracją bogów. Nie wydaje się nieprawdopodobne, że Wahram znał niektóre syryjskie pojęcia, jeśli był wychowywany w regionie, gdzie mówiono biegle tym językiem. Kronika z Seert podaje kilka cennych szczegółów na temat okoliczności, które doprowadziły do zmiany postawy króla względem chrześcijan: Widząc, że manichejczycy nazywali się chrześcijanami, ubierali się jak oni i gardzili małżeństwem i rodzeniem dzieci, podobnie jak metropolita i biskupi, sądził, z powodu złych swych zamiarów, że obie religie są ze sobą tożsame. Nakazał więc zabijać manichejczyków i niszczyć ich kościoły. Magowie prześladowali więc chrześcijan bez różnicy. Nakazał zabić Kandydę, swoją żonę, która była pochodzenia rzymskiego, ponieważ wyznawała wiarę chrześcijańską; nakazał zabić błogosławionego Karibę, syna Ananiasza. Magowie gnębili wówczas chrześcijan, a Papa zniósł dotkliwe cierpienia. Chrześcijanie skarżyli się królowi Wahramowi na to, co im się przydarzyło. Chciał wiedzieć, jaka różnica istnieje między nimi i manichejczykami. Pytał, dlaczego metropolita i biskupi wyrzekli się małżeństwa i rodzenia dzieci. Mówił: Jeśli to jest czymś złym i zabronionym u nich, to zasługują na śmierć, ponieważ chcą doprowadzić świat do unicestwienia; a jeśli jest to czymś dobrym i dozwolonym, to dlaczego ich przywódcy z tego rezygnują i tym gardzą? Chrześcijanie odpowiedzieli, że manichejczycy wierzą w dwóch dawnych bogów i że wierzą także, że ziemia jest ożywiona i ma duszę, że dusze przenoszą się z jednego ciała do drugiego i że małżeństwo jest złe. Chrześcijanie wierzą w jednego Boga, Stwórcę wszystkiego, wiecznego. Nauczają, że małżeństwo jest dobre i zalecają je w swoich księgach. Ale ich przełożeni powstrzymują się od niego, aby małżeństwo nie przeszkadzało im w czynieniu tego, do czego zostali ustanowieni, a mianowicie: do kierowania swoimi podwładnymi, do modlitwy i Hormizd kontynuuje politykę ojca Wahram I prześladowcą innych religii wpływy Kartira za Wahrama II Kartir w ikonografii Wahram II interesował się chrześcijaństwem? chrześcijanie wzięci za manichejczyków Chrystianizacja imperium irańskiego do prześladowań w IV w. 40 wstawiania się za światem i jego mieszkańcami, za króla i jego królestwo. Manichejczycy ubierają się jak chrześcijanie, aby się ukryć. Królowi spodobała się ich odpowiedź i nakazał, aby ich więcej nie prześladować. Wydaje się, że Wahram był dostatecznie poinformowany co do różnic pomiędzy chrześcijaństwem i manicheizmem, i różnymi motywami celibatu praktykowanego w obu religiach. Istniały jeszcze inne powody prześladowania manichejczyków, o których nie wspomina się w przytoczonych kronikach. Manicheizm stawał się wpływowy w szeregach mazdejczyków, sięgając nawet do najwyższych klas społeczeństwa; był największym zagrożeniem dla religii państwowej. Dlatego stał się przedmiotem represji. Kronika z Seert jest jedynym źródłem wspominającym o męczenniku Karibie, gdy tymczasem losy Kandydy zostały opisane a Acta S. Candidae, dość interesującym utworze hagiograficznym, pochodzącym z IV w. Kandyda była branką z prowincji zachodnich, którą Wahram wziął za żonę z powodu jej nadzwyczajnej piękności i miłował bardziej niż inne. Otwarcia praktykowała chrześcijańską wiarę, o czym doniesiono królowi. Nakazał jej oddać cześć słońcu, ogniowi i wodzie i obiecał, że zostanie pierwszą królową. Ona odmówiła; po torturach ścięto ją mieczem. Opowiadanie ma znamiona legendy. Niemożliwe na przykład, by królową została kobieta spoza rodu sassanidzkiego. Autor chciał ukazać fakt prześladowań religii chrześcijańskiej. O omawianych prześladowaniach i ich kontekście religijnym wzmiankuje się w kilku zachowanych inskrypcjach związanych z osobą Kartira. W jednej z nich czytamy: Nauki Ahrimana i demony zostały wyparte z cesarstwa i wydalone stamtąd; żydzi, buddyści, bramani, nazarejczycy, chrześcijanie, …manichejczycy byli ścigani, bałwany pobite, kryjówki demonów zburzone i przekształcone na świątynie dla bogów… Odnajdujemy tu zawartość treściową edyktu restrykcji wobec obcych religii. Dlaczego Żydzi wymienieni są na pierwszym miejscu? Byli oni rozproszeni wszędzie i w zachodnim Iranie stanowili najliczniejszą mniejszość religijną. Nie wydaje się jednak, by prowadzili jakieś zewnętrzne apostolstwo i pozyskiwali większą ilość wyznawców w szeregach mazdejczyków. Chrześcijaństwo nie rozwinęło się tu jeszcze tak jak w wiekach następnych. Co do buddystów i bramanów, to znajdowali się oni w prowincjach wschodnich i północno-wschodnich cesarstwa perskiego. Bramani, wyznawcy hinduizmu, zamieszkiwali krainę Kuszanów, którą zdobył częściowo Szapur I. Przez nazarejczyków autor może rozumieć judeo-chrześcijan, trzymających się jeszcze Prawa i posługujących się hebrajską ewangelią. Jak się wydaje, Wahram wzniecił prześladowania, gdy był już wiele lat przy władzy. Pozycja Persji słabła względem Rzymian i być może chodziło o wzmocnienie władzy wewnętrznej dzięki religii. W pewnej homilii manichejskiej czytamy, że gniew króla uciszył się „w piętnastym roku” jego panowania. Prawdopodobnie, prześladowania nie trwały zbyt długo. Pomimo surowego edyktu, nie należy sadzić, że struktury Kościoła w Persji czy jego stan posiadania zostały poważnie naruszone. Nie było też dużo męczenników. W Kronice z Seert przedstawia się następcę poprzednika, Wahrama III, jako przychylnego chrześcijanom. Miał nawet kazać odbudować zniszczone przez ojca kościoły. Rządził on jednak tylko kilka miesięcy i wydaje się, że ta relacja kronikarza dotyczy jego następcy, ostatniego syna Szapura I, Narsesa. Kontynuuje on pod wieloma względami politykę swego ojca. W bitwie pod Satalą w roku 297 Rzymianie, dowodzeni przez Galeriusza, pokonali Sasanidów pod wodzą Narsesa, których zmusili do wielkich ustępstw. Na jednej z inskrypcji przedstawia się Narsesa jako czciciela bogini Anahity. Ten kult wpisywał się w tradycję rodzinną i dynastyczną. Historyk arabski Ta’alibi donosi, że Narses, gdy wyrzucano mu, że nie uczęszcza do świątyń ognia, odpowiedział: Jestem zbyt zajęty czcią oddawaną Bogu, żebym miał czcić ogień. Faktem jest, że za jego panowania słabną wpływy magów i Kartira. Autor Kroniki z Seert zadowala się konstatacją, że chrześcijanie nie doznawali już cierpienia z powodu tego władcy. ocena historyczności relacji świadectwo Kartira o prześladowanych religiach przebieg prześladowań Narses, kontynuator polityki Wahrama I M. L. Chaumont 41 Syn Narsesa, Hormizd II, jak nadmienia nestoriański historyk, nie chciał słuchać magów i nie prześladował chrześcijan. W polityce zewnętrznej, usiłował pomścić swego ojca. Wyprawił się na Rzymian, ale Dioklecjan zadał mu dotkliwe straty. To właśnie w tym okresie, wydłużonym na kilka dziesięcioleci, chrześcijanie w imperium sassanidzkim, wzrastając w liczbę, dokończą dzieła organizacji Kościoła, zwłaszcza w prowincjach zachodnich, najbardziej schrystianizowanych. Poza Kroniką z Arbeli informacje o ekspansji geograficznej chrześcijaństwa na przełomie III i IV w. sprowadzają się w zasadzie do kilku jedynie wzmianek. Głównie Arzanene, Gordyene i Zabdicene należą do prowincji za Tygrysem, w Górnej Mezopotamii, ewangelizowanych przez apostołów z Edessy. Opuszczając dolinę Tygrysa w kierunku Zatoki Perskiej, spotkamy regiony odgrywające pierwszorzędną rolę w historii Kościoła w Persji: Babilonię, Mesenę, Suzjanę. Babilonia zajmie pierwsze miejsce w restrukturyzacji prowincji kościelnych, która miała miejsce na synodzie w 410 r. Stolicą eparchii babilońskiej i metropolii stała się Seleucja-Ktezyfon82. Biskup tam rezydujący nazywany był Wielkim Metropolitą i miał władzę nad innymi biskupami eparchii. Drugie miejsce zajmowało biskupstwo w Kaszkarze. Na przykład w Mesenie działał biskup Dawid. Według Barhebreusa, to on wyświęcił katolikosa Papa. Był biskupem Perath na przełomie III i IV w. W Kronice z Seert wymienia się go obok wielkich postaci perskiego kościoła. Kronikarz nestoriański nadmienia: Dawid, biskup Basry, po opuszczeniu swej biskupiej stolicy, udał się do Indii. Głosił Słowo Boże mieszkańcom tego kraju i wielu nawrócił. W martyrologium syryjskim wymienia się trzech biskupów Perath z Mesyny, męczenników (ok. 340 r.?). W Suzjanie stolicą metropolii, po reformie w 410 r., zostanie Gundeszapur. W Suzie został biskupem miasta Miles, wybitniejsza postać perskiego Kościoła. W Persydzie znane są biskupstwa w Rev-Ardaszir i Biszapur. Co do pierwszego tych miast, to w Kronice z Seert relacjonuje się, że były tak dwie wspólnoty chrześcijan, „kościół Rzymian” i „kościół Syryjczyków”. Przez ten pierwszy ma zapewne na myśli chrześcijan-Greków. Bliskość położenia Zatoki Perskiej musiała przyczynić się do wczesnej ekspansji chrześcijaństwa w kierunku okolicznych wysp, a szczególnie wyspy Kharg. Wyspa powstała z rafy koralowej o długości 7 km i szerokości 3 km. Archeologowie odkryli na wyspie resztki kościoła i monasteru pochodzące z V-VI w. Odkryto dwie podziemne budowle, być może z III w., zasługujące na miano chrześcijańskich katakumb. W czasie prześladowania za Wahrama chrześcijanie z Persydy uciekli na wyspę i tam pozostali. Chrześcijaństwo na wyspę mogło zostać bardzo wcześnie przyniesione przez kupców zachodnich albo przez misjonarzy z Persydy i Khuzistanu. Beth Qatraye (Katar) oznacza po syryjsku wyspy Bahrajnu i terytorium wschodniego wybrzeża Zatoki Perskiej. W Kronice z Arbeli mówi się, że istniała diecezja Beth Qatraye już w pierwszym ćwierćwieczu III w. Harnack podkreśla, że był to obszar ważny z punktu widzenia żeglugi i nic dziwnego, że chrześcijanie znaleźli się tu bardzo wcześnie. Wspomniana kronika donosi o biskupstwie w tym samym czasie w mieście Hulvan, w regionie Zagrosu, wysuniętej na zachód części Medii. Biskup Hulvan figuruje na liście ofiar wielkiego prześladowania. W północnej części Medii urodził się Miles, jedna z najbardziej znanych ofiar prześladowań za Szapura I. Chociaż jego Passio ma charakter legendarny, wskazuje na wczesne początki chrystianizacji w tym regionie. Na synodzie w Dadidso, w 424 r., po raz pierwszy uczestniczy Domicjan, biskup Gurganu, położonego na południowo-wschodnim wybrzeżu Morza Kaspijskiego. Jego rzymskie imię i nazwa stolicy biskupiej nawiązująca do wojennej niewoli wskazuje na genezę tej wspólnoty, związanej z perską deportacją rzymskich chrześcijan. Na początku III w. chrześci- 82 Obecnie ruiny leżą 30 km na południowy wschód od Bagdadu; miasto na północno-wschodnim brzegu Tygrysu, naprzeciw Seleucji. Hormizd II geografia rozwoju chrześcijaństwa metropolia w SeleucjiKtezyfonie znani biskupi meseńscy Suzjana i Persyda chrześcijaństwo na wyspie Kharg chrześcijanie w Katarze w Medii nad Morzem Kaspijskim i w Parthii Chrystianizacja imperium irańskiego do prześladowań w IV w. 42 jaństwo było już pewnie w Parthii. Wzmiankuje o tym traktat Pseudo-Bardesana oraz Euzebiusz z Cezarei83. Gdy chodzi o przywódców Kościoła w Persji, na pierwszy plan wysuwa się postać Pāpā; jej historyczność jest niekwestionowana. Zmarł w okresie 326-335. Był metropolitą Seleucji-Ktezyfonu. Objął biskupstwo po okresie prześladowań (280? po 290?). Po objęciu władzy spotkał się z opozycją ze strony około dziesięciu biskupów, z których najbardziej znanym był Miles z Rai, biskup Suzy. Przedmiotem sporu była zwierzchność biskupstwa SeleucjiKtezyfonu, stolicy cesarstwa, nad pozostałymi biskupami. Pāpā energicznie walczył o swoje prawa. Zwołano synod do stolicy państwa. Pāpā doznał nagle paraliżu, co odczytano jako dowód na jego winę. W miejsce Pāpā wyznaczono jego archidiakona i przeciwnika, Symeona, który później poniósł męczeństwo. Źródła nie są zgodne co do złożenia z urzędu Pāpā. Pāpā odwołał się do „biskupów zachodnich”, być może – syryjskich i mezopotamskich. Dzięki nim oczyścił się z zarzutów. Donoszą o tym akta synodu w Dadiso. Ingerencja owych biskupów i jej zakres jest dyskutowany. W r. 339/340, w trzydziestym pierwszym roku swego panowania, Szapur II (310 379) wydał edykt nakazujący płacenie chrześcijanom, zwłaszcza mieszkającym w Babilonii, pogłównego. Zobowiązał arcybiskupa Seleucji-Ktezyfonu, Symeona, do zbierania tego podatku. Biskup odmówił; został aresztowany i stracony, prawdopodobnie w 340 r. Z tym wydarzeniem otwiera się okres najbardziej krwawych i najdłuższych prześladowań chrześcijan w Persji, które skończą się dopiero ze śmiercią następcy Szapura II, Ardaszira II, w 383 r. M.L. CHAUMONT, La christianisation de l’Empire iranien des origines aux grandes persécutions du IVe siècle, Lovanii 1988, CSCO 499 (Subsidia 80), ss. 198. 83 Liber legum regionum, 46; Euzebiusz z Cezarei, Praeparatio Evang., VI, 10, 46. Pāpā i spór o prymat prześladowania za Szapura II Początki chrześcijaństwa w Armenii Podobnie jak inne narody Lewantu, Ormianie mają długą historię, której mity i legendy sięgają daleko w starożytność. Tutaj będziemy się zajmować głównie epoką, w której w Armenii pojawiło się chrześcijaństwo. Były to czasy rzymskiej hegemonii. Leżąca na skrzyżowaniu dróg między Wschodem a Zachodem, pomiędzy Persją a Grecją, Armenia została najpierw włączona do imperium Dariusza I (521-486 przed Chr.), potem pochłonięta przez światowe podboje Aleksandra (336-323 przed Chr.), by w końcu stać się dziedzictwem Seleucydów. Gdy w 190 r. przed Chr. Antioch III został pokonany przez Rzymian, Armenia pojawiła się jako niezależne państwo rządzone przez rodzimych dynastów. Bliskość Persji powodowała jednak to, że Armenia stawała się łatwą zdobyczą ekspansjonistycznej polityki Partów. Trwało to do czasów, gdy jeden z jej królów, Dikran I, czyli Tigranes Wielki, na początku I w. przed Chr. uniezależnił Ormian zarówno od Persji, jak i Seleucydów, by dopiero poddać się ostatecznie Rzymianom w 66 r. przed Chr. Później, przez prawie pięć wieków, władza nad Armenią przechodziła od znienawidzonych Persów do równie znienawidzonych Rzymian, czy też pozostawała w rękach jednych i drugich. W końcu cesarz rzymski Maurycjusz (582-602) zmienił cały kraj w prowincję podlegającą panowaniu bizantyjskiemu. W tych ciężkich i burzliwych czasach słyszymy o rodzimych królach ormiańskich, wśród których najsłynniejszymi byli Tiridates (Trdat) III, który w 261 r. uciekł przed Persami do Rzymu, i Arszak (Arsaces), którego w 364 r. wzięli do niewoli Persowie. Mimo to dynastia Arszakuni (Arsacydów), ciągle niepewna swej egzystencji, przetrwała podboje Arabów w VII w. Wtedy kraj stał się przedmiotem sporu pomiędzy kalifatem a imperium bizantyjskim. Armenia jako państwo buforowe pozostawała w konflikcie z Bizancjum, ponieważ nie uznała uchwał Soboru Chalcedońskiego i dochowała wierności teologii aleksandryjskiej. Dlatego nie miało większego znaczenia dla Ormian to, czy będą nadal podlegać Konstantynopolowi, czy jeśli chodzi o islam – damasceńskim Omajjadom, a następnie bagdadzkim Abbasydom. W końcu ormiański książę i patriota Aszot I Wielki założył w 856 r. nową dynastię Bagratuni i stał się królem królów Armenii, Gruzji i krajów kaukaskich. Jego tytuł był uznany przez kalifów i zatwierdzony przez cesarza bizantyjskiego, który osądził, że mądrym posunięciem będzie ofiarowanie mu też korony. Tak więc Ormianie, którzy nienawidzili greckiej władzy tak samo jak niewoli arabskiej, zdołali zachować swoją odrębność wbrew obu zaborcom, chociaż aż do przedednia wyprawy krzyżowej w 1071 r. pozostawali pod nominalną zwierzchnością Arabów. Dopiero po najeździe Turków seldżuckich Ormianie stracili swą niepodległość i królestwo Wielkiej Armenii sięgające do granic Kaukazu nigdy już nie zostało w pełni przywrócone. Najwcześniejsze dzieje chrześcijaństwa ormiańskiego są dość niejasne z powodu braku lub szczupłości materiałów źródłowych dotyczących pierwszych trzech wieków. Ormianie mieli własny język, lecz nie rozwinęli alfabetu i nie mieli pisma, w którym spisywaliby swe kroniki. W początkach ery chrześcijańskiej ulegali wpływom perskiej tradycji religijnej, jakkolwiek i obyczajowość grecka, przyniesiona po podboju Azji przez Aleksandra Wielkiego także zaważyła na ich kulcie. Tak więc w czasach, gdy apostołowie zwalczali pogaństwo wśród ludów starego świata, w Armenii splatały się ze sobą elementy zoroastryzmu, mitraizmu i mitologii greckiej. Można przyjąć, że i Armenia, ze względu na swe kontakty z Palestyną – głównym ośrodkiem wiary Chrystusowej – była odwiedzana przez pierwszych głosicieli chrześcijaństwa. Trudno jest jednak określić, jak szeroki był wśród jej mieszkańców zasięg tej nowej religii. Ormiańscy ortodoksyjni historycy, tacy jak Ormanian, starają się wykazać, że Kościół ich pochodzi bezpośrednio od apostołów. Według Ormaniana „pierwszymi oświecicielami Armenii” byli św. Tadeusz i św. Bartłomiej, których groby znajdujące się w kościołach w pomiędzy mocarstwami względna niepodległość własny język bez pisma wpływy różnych religii pierwsza chrystianizacja przypisywana Apostołom A. Atiya 44 Artaz (Maku) i Alpak (Baszkale), na południowym wschodzie Armenii, były zawsze czczone przez Ormian. Ludowa tradycja przypisuje pierwszą ewangelizację Armenii apostołowi Judzie Tadeuszowi. Według tradycyjnej chronologii przebywał on w tym kraju w latach 43-66, a w r. 60 dołączył do niego św. Bartłomiej, który został zamęczony w Albanus w 68 r. W ten sposób zgodnie z tradycją ormiańską, Tadeusz został pierwszym patriarchą Kościoła ormiańskiego, dzięki czemu Kościół ten jest zarówno apostolski, jak i autokefaliczny. Inna tradycja mówi, że na tronie biskupim w Artaz zasiadało kolejno siedmiu biskupów, których imiona są znane, a ich sukcesja sięga II w. Ponadto ormiańskie kroniki wspominają o wielu męczennikach w czasach apostolskich. Dokumenty wymieniają tysiące ofiar, w tym wiele mężczyzn i kobiet ze znakomitych rodów, zamęczonych bądź to ze św. Tadeuszem, bądź to ze św. Bartłomiejem. Trzeba też zauważyć, że rodzimi pisarze apokryficzną historię o królu Abgarze i Jezusie umiejscawiają w Armenii, aby wykazać, jak starożytna była religia ich przodków84. Chociaż trudno jest zarówno potwierdzić, jak i wykazać nieprawdziwość tych drogich sercu wszystkich Ormian legend, można wywnioskować z prac współczesnych pisarzy, że w Armenii wyznawano chrześcijaństwo jeszcze przed przybyciem w IV w. apostoła ormiańskiego chrześcijaństwa, św. Grzegorza Oświeciciela. Euzebiusz z Cezarei (ok. 260-340) w swej Historii kościelnej dwukrotnie wspomina o Ormianach. Po pierwsze stwierdza, że Dionizy z Aleksandrii (zm. ok. 264), uczeń Orygenesa, napisał list O pokucie do Armeńczyków, których biskupem był Meruzanes85. Po drugie, opowiadając o prześladowaniach dokonywanych przez cesarza Maksymina w latach 311-313, mówi: Tyran prócz tego uwikłał się w wojnę z Armeńczykami, którzy od najdawniejszych czasów byli przyjaciółmi i sprzymierzeńcami Rzymian. Że zaś byli również chrześcijanami i z całą gorliwością swe obowiązki wobec Boga spełniali, wróg Boży usiłował zmusić ich do składania ofiar bożyszczom i demonom, a tak zrobił ich z przyjaciół nieprzyjaciółmi, a wrogów z sprzymierzeńców86. Jakkolwiek ten drugi epizod musiał się zdarzyć już za życia Grzegorza Oświeciciela, nie ma wątpliwości, że pierwsza wzmianka o Ormianach odnosi się do dawniejszych czasów. Co więcej, jeśli uwierzymy argumentowi wysuwanemu przez Ormaniana i innych rodzimych historyków, którzy opierają się na pochodzącym z II w. cytacie z Tertuliana, musimy przyjąć, że w owym wczesnym okresie chrześcijaństwo było już znane w tym regionie. Wydaje się to możliwe, gdyż czytamy, że perskie prześladowania chrześcijan w Armenii miały już miejsce około r. 110 po Chr., za panowania Artaszesa (Artakserksesa), i około r. 230, za panowania Chosroesa. Być może perski władca prawie zupełnie wytępił w Armenii religię chrześcijańską, starając się na jej miejsce wprowadzić mazdaizm. Ormiańskie chrześcijaństwo pozostawało jednak wtedy w swej wczesnej fazie rozwoju, a kilku pisarzy uważa, że w swym charakterze nie było ono ani ortodoksyjne, ani apostolskie, lecz raczej ebionickie, tj. z zabarwieniem judaistycznym. Ormiańska heterodoksja w kwestii ludzkiej i boskiej natury Jezusa zbliżała się do adopcjonizmu, wczesnej herezji, która uważała, że synostwo Boga nie było naturalne, lecz adopcyjne. Wydaje się, że ten prąd myślowy dochodził do Armenii z Antiochii, zwłaszcza w III w. za czasów metropolity Pawła z Samosaty. Nieskrystalizowane poglądy Ormian na temat ich wyznania i oscylowanie pomiędzy pogaństwem a chrześcijaństwem zostały wkrótce unormowane przez historycznego apostoła ormiańskiego chrześcijaństwa, prawdziwego założyciela Kościoła ormiańskiego, Grzegorza, zwanego Oświecicielem. Przed nim religia ta była nie uznawana i często zwalczana nie tylko przez obcych pogańskich najeźdźców, lecz również przez własnych, ormiańskich władców. 84 Ormiańskimi pisarzami był Lerubna z Edessy i Mojżesz Chojeński. EUZEBIUSZ Z CEZAREI, Historia kościelna, VI, 46. 86 Tamże, IX, 8. 85 tradycja o wielu biskupach i świętych chrześcijaństwo przed św. Grzegorzem wzmianki u Euzebiusza prześladowania już w II i III w. wpływy ebionickie ogólny obraz chrześcijaństwa przed św. Grzegorzem Początki chrześcijaństwa w Armenii 45 Trzeba przyjąć, że do czasów Grzegorza w Armenii nie było żadnej systematycznej ewangelizacji i tylko przygodni kaznodzieje, przybywający z trzech głównych centrów chrześcijaństwa: Jerozolimy, Cezarei i Edessy, pojawiali się na tamtejszej scenie. Historyczna rola Kościoła ormiańskiego rozpoczęła się wraz z życiem i pracą jego prawdziwego apostoła, św. Grzegorza, zwanego Oświecicielem, działającego w końcu III i na początku IV w. Około połowy III w. kraj popadł w niewolę perską i władcy sassanidzcy konsekwentnie usiłowali krzewić religię mazdejską. Z tego powodu wielu Ormian uciekało spod władzy swych ciemięzców do sąsiednich krajów. Wśród nich było dwóch młodzieńców, o których warto wspomnieć. Jednym był Trdat czy Tiridates, syn króla ormiańskiego Chusraua (Chosroesa), zamordowanego przez swego krewniaka imieniem Anak, który z kolei został zabity przez dworzan królewskich. Drugim był syn Anaka, imieniem Grzegorz. Tiridates powędrował do Rzymu, gdzie został wychowany w zachodniej pogańskiej tradycji, podczas gdy Grzegorz zatrzymał się w Cezarei Kapadockiej, gdzie został wprowadzony w zasady wiary przez wczesnochrześcijańskich teologów tamtejszego Kościoła. Syn Chusraua z pomocą zagorzałego wroga chrześcijan, cesarza Dioklecjana, odzyskał tron ojca w 287 r. i panował jako Tiridates II. W tym czasie, po wypędzeniu Persów, powrócił również do ojczyzny Grzegorz i zaraz rozpoczął akcję nawracania na chrześcijaństwo swych pogańskich współrodaków. Król Tiridates II szybko go rozpoznał i kazał pojmać jako syna mordercy swego ojca i jako przeciwnika bogów pogańskich. Po ciężkich torturach Grzegorz został uwięziony w lochach fortecy Artaszatu (Artaksatu) w prowincji Ararat. Spędził tam około piętnastu lat zawdzięczając życie pewnej wdowie, która go potajemnie żywiła. Tymczasem król ormiański srogo prześladował swych poddanych chrześcijan i wielu z nich za jego przyczyną otrzymało koronę męczeńską. Pośród ofiar była grupa trzydziestu siedmiu dziewic wraz ze św. Gajane i św. Ripsimą, które do dziś czczone są w Kościele ormiańskim 5 października każdego roku. Legenda głosi, że Ripsima urzekła króla swą pięknością, lecz gdy się chciał do niej zbliżyć, został z pogardą odrzucony. Kiedy ją zamęczono, rozsrożonego i przerażonego swymi okrucieństwami króla zaczęło prześladować przywidzenie, iż został przez demony zamieniony we wściekłego dzika. Historyk z czasów panowania Trdata, będący jego sekretarzem i piszący pod nom de plume Agathangelos87, przekazuje nam z wieloma szczegółami późniejsze wydarzenia, które doprowadziły do przyjęcia chrześcijaństwa jako religii państwowej królestwa Armenii. Historia ta, chociaż przynależy do sfery legend, jest interesująca ze względu na swoje ogólne znaczenie. Pisarz mówi o dwóch inspirowanych przez Boga wizjach. Pierwszą miała siostra królewska Chosrowiducht. Przyśnił jej się człowiek z promienną twarzą, który powiedział jej, że prześladowania chrześcijan muszą się skończyć i że należy wezwać Grzegorza, aby pokazał, w jaki sposób można uwolnić króla od jego cierpień. Król posłuchał tej rady i święty został wypuszczony z lochu. Modlitwy Grzegorza spowodowały, że król wyzdrowiał i ochrzcił się wraz z całym dworem. Drugą wizję miał św. Grzegorz, gdy pewnego razu o północy oddawał się medytacjom. Zdawało mu się, że widzi otwierający się firmament i Boga otoczonego zastępami skrzydlatych postaci, zstępującego z nieba na ziemię, która jaśniała wspaniałym światłem. Pan przywołał Grzegorza, by oglądał cuda, które chce mu pokazać. Uderzył w ziemię złotym młotem i w środku miasta ukazał się potężny piedestał ze złota, na którym wyrosła ognista kolumna z chmurą zamiast kapitelu, zwieńczona błyszczącym krzyżem. Trzy inne kolumny czerwone jak krew i również zwieńczone świetlistymi krzyżami wznosiły się wokół pierwszej kolumny, dokładnie w miejscach, gdzie pogrzebane były ciała świętych dziewic. Cztery krzy87 Głównym źródłem do czasów panowania Trdata jest dzieło napisane przez jego sekretarza podpisującego się imieniem Agathangelos. Zob. Agathange, Histoire du regne de Tiridate et de la prédication de Saint Gregoire l’Illumiateur, w: Collection des historiens anciens et modernes d’Arménie, wyd. V. Langlois, t. 1, s. 105-200. dwaj uciekinierzy dzieje św. Grzegorza Oświeciciela męczennicy legenda wizja siostry królewskiej wizja św. Grzegorza A. Atiya 46 że utworzyły łuk, na którym stanął wielki budynek z kopułą. Na jego szczycie znajdował się złocisty tron z ognistym krzyżem. Z tego wspaniałego budynku wypływały obficie rzeki nawadniając znajdujące się poniżej równiny. Były tam również niezliczone ołtarze ogniste, z krzyżami podobnymi do gwiazd na firmamencie. Wtedy wielkie stada czarnych kozłów przeszły przez wodę i stały się białymi barankami, które się licznie rozmnożyły. Nagle połowa z nich znowu przekroczyła wodę stając się czarnymi wilkami, które zaatakowały baranki, i nastąpiła scena krwawej rzezi. Baranki miały skrzydła i połączyły się z zastępami Pana, na ziemię zaś zstąpił ogień i pochłonął wilki. Ziemia zatrzęsła się, gdy nastał świt, i był to koniec wizji. Podobno Grzegorz w środku miasta Waharszapatu, na tym miejscu, gdzie widział wielką kolumnę, wzniósł świątynię na wzór tej, którą oglądał w wizji. Nazwa miasta została zmieniona na Eczmiadzyn, co znaczy „Jednorodzony zstąpił”. Przypuszczalnie wielka złota kolumna symbolizowała prymat niezależnego Kościoła ormiańskiego, pozostałe – dusze męczenników, czarne kozły i białe baranki – lud ormiański przed przyjęciem chrześcijaństwa i po jego przyjęciu, wilki zaś – jego prześladowców. Prawdopodobnie po przyjęciu chrztu przez króla i jego dwór proces chrystianizacji postępował szybko, gdyż był popierany przez państwo. Grzegorz został mianowany przez króla katolikosem Kościoła ormiańskiego i wysłany do Cezarei, gdzie około 301 r. konsekrował go metropolita Leoncjusz, wraz ze swymi biskupami. Świetność towarzyszącego mu orszaku wskazywała na arystokratyczne początki Kościoła i ścisłe związki z dworem królewskim, które wycisnęły piętno na jego historii. Święty jechał na królewskim złotym rydwanie, ciągnionym przez białe muły, mając przy boku gwardię konnych dostojników z ich zbrojną świtą. Gdy wracano z uroczystości wyświęcenia król wraz z całym dworem i służbą opuścił stolicę i wyruszył naprzeciw. Oba orszaki połączyły się u stóp góry Nbad, na brzegu górnego Eufratu, gdzie rzesze Ormian nawróciły się na chrześcijaństwo. W ten sposób, po raz pierwszy w historii, chrześcijaństwo stało się religią państwową, dwanaście lat przed uznaniem go w cesarstwie rzymskim Edyktem Mediolańskim w 313 r. Ormianie do dziś tym się chlubią. Następną fazą w życiu św. Grzegorza, po jego wyświęceniu było zakończenie chrystianizacji całego ludu i organizacja Kościoła ormiańskiego. Wspomagany przez dwór królewski, dążył on do zupełnego wytępienia dawnych bożków, a pogańskie świątynie albo burzył, albo przekształcał w kościoły, kapłani pogańscy, jak na przykład rodzina Albianosa, po przyjęciu chrztu byli wyświęcani na kapłanów nowego Kościoła. Świątynię bogini Anahit w Jeriza zamieniono na klasztor Świętego Karapaka. Świątynie Tyra w Erazamujn, Anahit w Artaszacie, Barsamina w Tortanie, Armazda w Forcie Ani Nany w Til, Mitry w Pakaridż i wiele innych przekazały swe rozległe włości i majątki Kościołowi chrześcijańskiemu. Potrójna świątynia Wahagna, Anahit i Afrodyty w Arsztiszacie, gdzie dawni władcy składali swe zwyczajowe ofiary, została całkowicie zniszczona, a na jej miejscu wzniesiono katedrę Eczmiadzyn, która została uświęcona przez umieszczenie w niej relikwii Jana Chrzciciela przywiezionych przez św. Grzegorza z Cezarei. Król często osobiście towarzyszył świętemu, gdy ten atakował twierdze pogaństwa. Dzieło św. Grzegorza było tak monumentalne, że potomni szybko uczynili z niego postać legendarną. Mówiono, że ochrzcił on cztery miliony osób w siedem dni, co jest oczywiście grubą przesadą, lecz równocześnie wskazuje na fakt masowych nawróceń. Diecezja św. Grzegorza rozciągała się od Amid do Nisibis; miał on jakoby mianować czterystu biskupów w obrębie swej jurysdykcji. Nie ulega wątpliwości, że Armenia stała się krajem chrześcijańskim już za życia świętego, który zmarł około 325 r. Z drugiej strony, teza, że pogaństwo zanikło całkowicie w tym kraju, wysuwana przez gorliwych historyków Kościoła ormiańskiego, musi być przyjęta z wielką rezerwą. W Armenii kapłani pogańscy byli bogaci, silni i uzbrojeni, tak że niełatwo było zmusić ich by zaprzestali swej działalności, zwłaszcza w odległych okręgach. Święty przyjął mądrą taktykę wyznaczania na biskupów synów pogańskich kapłanów, i to było miarą jego roztropności politycznej. Jak przekazuje historyk Faustus z Bizan- interpretacja wizji tryumf chrześcijaństwa roztropna walka z pogaństwem wielkie dokonania misyjne Początki chrześcijaństwa w Armenii 47 cjum, pogrzeb niejakiego Muszeha około 387 r. odbywał się przy pełnym zachowaniu rytuału pogańskiego. Jednakże trzeba stwierdzić że pod koniec swego episkopatu św. Grzegorz dokonał więcej niż ktokolwiek z jemu współczesnych. Pozostawił po sobie dobrze zorganizowany Kościół i chrześcijaństwo jako religię państwa i ludu Armenii. Warto też podkreślić, że w swych ostatnich dniach pogaństwa Rzym był tak zaniepokojony masowym przechodzeniem Ormian na chrześcijaństwo, że cesarz Maksymian Dak (286 -305), nieświadom tego, iż jego własny tron miał już w niedługim czasie przypaść w udziale chrześcijaninowi, zdecydował się wypowiedzieć im wojnę. W związku z działalnością św. Grzegorza zaistniał pewien ważny problem dotyczący hierarchii. Ponieważ był on konsekrowany przez metropolitę Cezarei, Grecy zaczęli w późniejszych czasach głosić, że katolikos Armenii stał się automatycznie sufraganem biskupa tego miasta. Łacinnicy natomiast utrzymywali, że Kościół ormiański otrzymał status Kościoła autokefalicznego nie z Cezarei, ale za pośrednictwem papieża Sylwestra I (314-335), który dał Ormianom na to specjalne zezwolenie, chcąc w ten sposób podporządkować ich Rzymowi. Pogląd Ormian w tej sprawie, reprezentowany przez taki autorytet, jakim jest znany pisarz Ormanian, rzuca światło na politykę tego dostojnego i starożytnego Kościoła. Po pierwsze, historycy Kościoła ormiańskiego utrzymują tezę o apostolskim pochodzeniu ich Kościoła, który mieli założyć św. Tadeusz i św. Bartłomiej. Ich sukcesja była utrzymywana aż do przybycia św. Grzegorza, który osobiście odebrał swój pastorał biskupi z rąk Leoncjusza z Cezarei, zachowując tradycję apostolską. Z drugiej strony trzeba odrzucić rzymską teorię, ponieważ rzekome pozwolenie Sylwestra zostało wymyślone w czasach wypraw krzyżowych. Wielka Armenia znajdowała się poza granicami imperium rzymskiego, w związku z tym rozwój jej Kościoła nie mógł się odbywać pod wpływem Rzymu. Biskupstwo Armenii, podobnie jak biskupstwa Persji czy Etiopii, powstało niezależnie, poza rzymską jurysdykcją. Ponadto, jeśli zbadamy problem stosunków kościelnych pomiędzy biskupstwami istniejącymi przed Soborem Nicejskim, stwierdzimy, że żadne z nich nie mieszało się do spraw drugiego. Obrońcy bizantyjskiego czy rzymskiego punktu widzenia posługiwali się argumentami nie mającymi wartości historycznej. Prawdopodobnie prawdziwa słabość Kościoła ormiańskiego podczas katolikatu św. Grzegorza polegała na tym, że chrześcijaństwo było raczej religią arystokracji niż ludu. Katolikos był wojującym dostojnikiem kościelnym, który objeżdżał kraj z wielkim orszakiem, wspomagany przez oddziały królewskie. On i jego biskupi byli książętami Kościoła, wielkimi panami feudalnymi, ponieważ przejęli rozległe włości kapłanów pogańskich. Wierni nie mieli dostępu do chrześcijańskiej literatury religijnej, która była napisana albo po grecku, albo po syryjsku. Te dwa języki pozostały obce ludowi ormiańskiemu wbrew wielkim wysiłkom Grzegorza, który zakładał szkoły, aby temu przeciwdziałać. Problem ten został przezwyciężony w V w. dzięki staraniom innych wielkich przywódców Kościoła ormiańskiego. Nie ulega jednak wątpliwości, że we wczesnym okresie chrześcijaństwa istniejące okoliczności pozwalały, by pogańskie wierzenia nadal utrzymywały się wśród niepiśmiennych Ormian. Gdy wielki święty zbliżał się do kresu swych dni, wybrał na swego następcę swego drugiego syna, Aristakesa, który żył w celibacie, i wyświęcił go. Aristakes uczestniczył w soborze w Nicei w 325 r., w tym samym roku, w którym Grzegorz umarł w odosobnieniu swej pustelni. W tych czasach spotykało się żonatych biskupów i dostojników kościelnych, lecz prawdziwe niebezpieczeństwo dziedzicznego patriarchatu pojawiło się w Armenii jako rezultat popularności, jaką cieszyła się rodzina św. Grzegorza. Aristakes sprawował władzę od 325 do 333 r. i został zastąpiony przez swego starszego żonatego brata Vrtana (Wyrtanesa; 333-341), a potem jego syna Husika (341-348). Był on również żonaty, lecz jego synowie nie chcieli zostać kapłanami. W ten sposób tron patriarszy objęła przejściowo boczna linia rodziny Farana z Asztiszatu (348-352). Po nim patriarchą został wnuk Husika, Nerses (353-373), którego panowanie było punktem zwrotnym w historii ormiańskiej. Na nim skończyła się niepokój Rzymu ścieranie się zewnętrznych wpływów historyczne racje za autokefalią powierzchowność chrystianizacji dwa kościelne rody A. Atiya 48 linia gregoriańska i dziedzictwo przeszło na dom Albianosa, który wywodził się z pogańskiego rodu kapłańskiego, lecz został nawrócony na chrześcijaństwo przez samego Grzegorza. Następcy Albianosa położyli duże zasługi w dziele ewangelizacji i stali się rywalami linii gregoriańskiej w swych dążeniach do objęcia stolicy patriarszej. Judaistyczne zabarwienie ormiańskiej hierarchii kościelnej było oczywiste od samego początku. Ormianie uważali się za potomków Abrahama, a pierwsi ormiańscy patriarchowie zawierali małżeństwa, podobnie jak arcykapłani żydowscy. Również biskupi naśladowali przykład głów Kościoła i ich diecezje stały się dziedziczne. Prawdopodobnie inną osobliwą cechą, wynikającą z tej ebionickiej tradycji, było tolerowanie poligamii. Król Arszak III, panujący w drugiej połowie IV w., miał dwie żony. Nie należy jednak generalizować przypadków odosobnionych; trzeba też pamiętać, że patriarcha Nerses zamknął się w klasztorze, protestując przeciwko podobnym zwyczajom. Aż do dnia dzisiejszego pamięć św. Grzegorza jest czczona przez wszystkich Ormian. Obchodzą wiele uroczystości, które upamiętniają jego narodziny, prześladowanie, uwięzienie, uwolnienie i przeniesienie jego relikwii. Ta ostatnia uroczystość, przypadająca na dzień 30 września, jest obchodzona również przez bizantyjczyków, jakobitów, a także przez rzymskich katolików88. W miejscu, gdzie święty został pochowany, w Tortan nad górnym Eufratem, zbudowano kościół i klasztor, które są wieczystymi pomnikami tego apostoła ormiańskiego chrześcijaństwa. By w pełni zrozumieć rolę, jaką Kościół ormiański odgrywał przez wieki w życiu i cywilizacji Armenii, musimy pamiętać, że chrześcijaństwo było religią państwową i że państwo w tym wczesnym okresie opierało się na feudalnej i półbarbarzyńskiej władzy monarchii. Kościół, dysponując władzą duchową i wielkimi zasobami ekonomicznymi, był czynnikiem wpływającym pozytywnie na wspólnotę, zwłaszcza wtedy, gdy kierował nim światły pasterz. Ta cecha, która towarzyszyła Kościołowi ormiańskiemu w ciągu jego dziejów, nawet wtedy gdy zniknęli już ormiańscy królowie i ormiańska niepodległość, uzewnętrzniła się najbardziej za panowania praprawnuka Grzegorza, Nersesa, żyjącego w IV w. dostojnika kościelnego, który w pełni zasłużył na tytuł „Wielkiego”. Całkowita ewangelizacja całego kraju została dokonana, przynajmniej oficjalnie, za katolikatu Grzegorza i jego bezpośrednich następców, a kolejną fazą była ostateczna organizacja Kościoła i nadzór nad bezpośrednimi materialnymi i duchowymi potrzebami ludu. Prawie od samego początku siedzibą głowy Kościoła był Asztiszat w prowincji Taron, który stał się kościelną stolicą Armenii, tak jak Waharszapat, czyli późniejszy Eczmiadzyn, stolicą państwową i rezydencją królewską. W ten sposób Kościół zachowywał niezależność od państwa. Książęta feudalni zawsze udawali się do Asztiszatu, by szukać rozstrzygnięcia swych sporów, które czasem dotyczyły nawet spraw związanych z koroną. W r. 365 Nerses zwołał do Asztiszatu święty synod, na który oprócz biskupów zaprosił szlachtę, aby wspólnie uregulować prawodawstwo kraju i wprowadzić nie cierpiące zwłoki reformy. Synod ten przede wszystkim uregulował prawa dotyczące małżeństwa i zakazał zawierania małżeństw pomiędzy krewnymi pierwszego stopnia, w ten bowiem sposób szlachta próbowała ustrzec swe posiadłości przed rozdrobnieniem. Próbowano również wykorzenić wciąż żywe pogańskie zwyczaje i zabobony, takie jak samookaleczanie się podczas opłakiwania zmarłego, wywoływanie duchów, używanie amuletów. Poza tym, synod przeprowadził wiele reform społecznych. Uchwalono specjalne podatki – ściągane na wsiach w naturze i w pieniądzu w miastach – które zostały przeznaczone na zakładanie szpitali, leprozoriów, przytułków dla ociemniałych, ochronek dla sierot i wdów i zajazdów dla podróżnych. Ponadto, by zapewnić schronienie eremitom i ascetom, miały być wzniesione klasztory według wzoru cenobium, który przyszedł z Egiptu do Bizancjum i Azji Zachodniej. Niektórzy uważają, że powstało ich wtedy około dwóch tysięcy. 88 Katolicy obchodzą ją l października, w dniu ustalonym przez papieża Grzegorza XVI dla upamiętnienia S. Gregorii, patriarchae Armeniae martyris, vulgo Illuminatoris. pozostałości judaizmu kult św. Grzegorza Oświeciciela więź Kościoła z państwem synod w 365 r. Początki chrześcijaństwa w Armenii 49 Ta pożyteczna działalność została nagle przerwana przez nowy najazd perski na Armenię, połączony z kolejną bezowocną zresztą próbą Sassanidów wprowadzenia wśród ludu mazdaizmu, a także przez pożałowania godną postawę dworu ormiańskiego za panowania mającego złą opinię Arszaka III i jego syna Papa, którzy obaj zginęli tragicznie. Jednak burzliwe czasy panowania Papa pozostały nie bez korzyści dla Kościoła ormiańskiego. Król, który postawił sobie za zadanie unieważnienie reform Nersesa, według pewnych przekazów otruł patriarchę i mianował, zgodnie ze swą wolą, nowego katolikosa, Jusika II z rywalizującego domu Albianosa. Bojąc się trudności ze strony Cezarei w związku z jego wyświęceniem, zdecydował, aby wyświęcili go na miejscu biskupi ormiańscy. Działo się to przy końcu lat siedemdziesiątych IV w. Wypadek ten oznaczał dla Kościoła w Armenii zerwanie z Cezareą i uzyskanie niezależności. Kiedy sukcesja biskupstwa Asztiszatu została ostatecznie w 387 r. przywrócona linii gregoriańskiej przez wyświęcenie Sahaka I, nowy katolikos potwierdził zerwanie z Cezareą i został wprowadzony na stolicę bez jej udziału. Długie panowanie Sahaka, trwające z przerwami od 387 do 439 r., wygnanie i schizma rzuciły cień na ówczesny rozwój duchowy Armenii, jednak bez istotnego znaczenia dla wielkiego postępu, jaki się w tym czasie dokonał. Dotychczas język ormiański składał się z różnorodnych lokalnych dialektów. W tym czasie nie powstawały w tym języku ani religijne, ani świeckie dzieła literackie, nie było jeszcze wtedy rodzimego alfabetu. Kościół w zachodnich prowincjach Armenii posługiwał się językiem greckim, we wschodnich zaś syryjskim. Lud jednak nie rozumiał ani jednego, ani drugiego języka. Dlatego też postanowiono ułatwić wiernym zrozumienie obcojęzycznej liturgii i czytań kościelnych. Do służby kościelnej włączono dwie funkcje o szczególnym charakterze: lektorów (wendzanoh), którzy czytali Pismo święte i inne teksty, oraz tłumaczy (thargmanicz), którzy przekładali czytania wiernym na język ormiański. Taka była sytuacja u schyłku IV w. Katolikos Sahak, uważając taką sytuację za niekorzystną, szukał innego sposobu rozwiązania tego problemu. Szczęśliwie znalazł pomoc w pewnym utalentowanym Ormianinie, którego geniuszowi literatura ormiańska zawdzięcza swe istnienie. Był nim duchowny imieniem Mesrop, wyświęcony w 396 r. Były sekretarz króla stał się uczniem katolikosa, który wyznaczył mu specjalne zadanie zwalczania pogaństwa i herezji w odległych częściach kraju. Podczas swych pierwszych podróży zdał on sobie sprawę z potrzeby przekazania ludowi ormiańskiemu Biblii w jego języku, co stałoby się podstawową bronią w walce z odchyleniami i pogańskimi zabobonami. Po powrocie do Asztiszatu zajął się wraz z katolikosem kwestią pierwszej wagi: stworzeniem ormiańskiego alfabetu. Patriarcha zwołał nawet specjalny synod, by pobłogosławić przedsięwzięcie, które popierał również król Wramszapuh. W początkach V w. w Balahowit (Palu) został opracowany przez Mesropa i zatwierdzony przez Sahaka i Kościół alfabet składający się z trzydziestu sześciu liter. Później w XII w dodano jeszcze dwa znaki, co w sumie dało trzydziestoośmioliterowy alfabet. Waga tego wydarzenia w dziejach Armenii może być porównywana jedynie do wprowadzenia chrześcijaństwa. Niezależnie od tego, że teraz mogło już powstawać piśmiennictwo ormiańskie, Biblia i liturgia stały się zrozumiałe dla ludu ormiańskiego, co pomogło ostatecznie wykorzenić pogaństwo w tym kraju. Ponadto autoryzowany tekst ormiańskiej Biblii miał stać się czynnikiem unifikującym różnorodne lokalne dialekty i w konsekwencji nie dopuszczać do powiększania się różnic między dwiema grupami ludu znajdującymi się pod greckim i perskim panowaniem. Następnym krokiem po opracowaniu alfabetu był ormiański przekład całej Biblii. W tym celu w 404 r. powołano zespół stu tłumaczy, którzy mieli pomagać Mesropowi w tak wielkim przedsięwzięciu. Pracę rozpoczęto od tłumaczenia Starego Testamentu z greckiej Septuaginty, kolacjonując je z syryjską Peszittą. Pierwsze próby przełożenia księgi Przysłów Salomona przez Mesropa były w pełni udane. Zanim upłynął r. 433, praca nad całością tekstu Biblii została ukończona. Biblia ormiańska oprócz ksiąg kanonicznych zawierała niektóre najazd perski polityka na usługach autokefalii brak literackiego języka rola ustnych tłumaczy Mesrop twórcą ormiańskiego alfabetu przekład Biblii A. Atiya 50 dzieła literatury apokryficznej, zaczerpnięte zarówno ze staro-aleksandryjskieh tekstów greckich, jak i źródeł syryjskich. W tych latach wzmożonego nacisku ze strony Persji Mesrop wraz z towarzyszami intensywnie pracował nad przekładem ormiańskim Biblii. Była to reakcja na ciągłe, acz próżne wysiłki władców sassanidzkich, dążących do wyparcia chrześcijaństwa i zastąpienia go zoroastryzmem czy mazdaizmem. Równocześnie Kościół organizował wszędzie szkoły parafialne, w których młodzi Ormianie uczyli się czytać Pismo święte w nowym alfabecie. Następnie przystąpiono do tłumaczenia liturgii św. Bazylego, tekstów związanych z chrztem, bierzmowaniem, poświęceniem kościoła, a także ze ślubami i nabożeństwami żałobnymi. Ormiańskie teksty, dawniej pisane literami greckimi lub syryjskimi, były przepisywane teraz alfabetem ormiańskim. Stopniowo literaturę ormiańską wzbogacały żywoty świętych oraz najważniejsze teksty patrystyki greckiej. Chociaż tłumacze na ogół wiernie przekładali teksty modlitw, nadali liturgii ormiańskiej specyficzny koloryt przez włączenie do niej pradawnych hymnów (szarakan) ormiańskiego ludu. Były to utwory ludowej ormiańskiej muzyki, prawdopodobnie inspirowane przez nieśmiertelną księgę syryjskich hymnów ich wielkiego sąsiada św. Efrema. Chociaż ormiańska Biblia Mesropa jest czasem uważana za bardziej impresywną niż ekspresywną, bardziej za interpretację niż tłumaczenie, porównanie jej ze współczesnymi oficjalnymi przekładami wskazuje bezspornie, że tekst z V w. jest prawie identyczny z naszymi współczesnymi tekstami. Biblia miała tak wielki wpływ na lud ormiański, że kolejne ataki na Armenię, jeśli nawet zniszczyły polityczną strukturę, nigdy nie były zdolne do obalenia chrześcijaństwa. Późniejsze wojny z Persami osiągnęły punkt kulminacyjny w 451 r., w tragicznej bitwie pod Awaraj, a objęcie przywództwa nad ludem ormiańskim przez wielkiego patriotę Wardana Mamikoniana ukazało Sassanidom próżność ich wysiłków w Armenii. Sasanidzki władca, Jazdagird II (438-457), proklamował swobodę religijną i nawet mianował Mamikoniana gubernatorem kraju. W tym okresie gubernator i katolikos przenieśli się do Dwin, nowej państwowej i religijnej stolicy, by móc ściślej współpracować w tych niebezpiecznych czasach. Ormianie prawdopodobnie nie brali udziału w soborze ekumenicznym, zwołanym do Chalcedonu w październiku 451 r., aczkolwiek niektórzy twierdzą, że przybyło tam dziesięciu biskupów ormiańskich. Armenia desperacko walczyła wtedy o swoje istnienie, a Kościół cierpiał perskie prześladowania, które nasiliły się szczególnie w 454 r. Nawet jeśli Ormianie byli powiadomieni i zaproszeni na sobór, trudno sobie wyobrazić, by chcieli odpowiedzieć na wezwanie cesarza Marcjana (450-457), który porzucił ich na pastwę losu. Ustosunkowanie się Ormian do decyzji podjętych w Chalcedonie zostało odłożone na spokojniejsze czasy. W końcu gdy dla Kościoła powrócił okres względnego pokoju i gdy u schyłku V w. ogłoszono wolność religijną, Kościół ormiański mógł rozważyć decyzje drugiego Soboru Efeskiego (449), który już uznał za kanoniczny. Wysunięta przez patriarchę Cyryla z Aleksandrii formuła dotycząca ważnego problemu chrystologicznego, według której Jezus miał „jedną naturę zjednoczoną we wcielonym Słowie”, została zastąpiona w Chalcedonie definicją Leona, zawartą w jego słynnej Epistola dogmatica skierowanej do Flawiana, patriarchy Konstantynopola, uznającą Jezusa „w dwóch naturach bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia”. Wówczas katolikos Babgen (490-516) zwołał w 506 r. w Dwin powszechny synod wszystkich ormiańskich, gruzińskich i kaspijsko-albańskich biskupów dla rozważenia tego problemu. Uznano, że formuły chalcedońskie miały posmak nestorianizmu, i jednomyślnie opowiedziano się za efeskim wyznaniem wiary. Następstwem tego było utrwalenie przez Armenię jej przynależności do obozu wschodnich monofizytów. A. S. ATIYA, Historia Kościołów Wschodnich, Warszawa 1978, s. 263-281. kultura broniąca się przed persyfikacją rozwój literatury religijnej walka z Persją nieobecność w Chalcedonie w cieniu monofizytyzmu Prowincja kościelna Rouen w IV i V w. Historia pierwszych chrześcijan nie jest dobrze znana. Fakt ten dotyczy nawet Rzymu. A co dopiero innych ośrodków apostolstwa rozsianych w różnych prowincjach Cesarstwa? Niektóre z nich, nawet znaczące, pojawiły się późno i postęp w wierze dokonywał się tam wolno, nawet wolniej aniżeli to się ogólnie wyobraża. Jedynie, lub prawie jedynie, początki chrześcijaństwa w Lyonie, które są prawdopodobnie najstarsze w Galii, pozostają dość dobrze znane dzięki Euzebiuszowi z Cezarei, który zachował tekst słynnego listu skierowanego przez wiernych w tym mieście do swoich współwyznawców w Azji Mniejszej w 177 r. Dokument ten nie odsłania nam wszystkiego, co chcielibyśmy wiedzieć, ale to, co oznajmia, jest zupełnie autentyczne. Dowiadujemy się, że w tych zamierzchłych czasach istniała przy zlewie Rodanu i Saony paroikia założona przez misjonarzy, którzy przybyli z Azji, kierowana wtedy przez biskupa Potyna. Co do innych starożytnych stolic, niestety, brakuje nam podobnej dokumentacji. Co więcej, rywalizacja, jaka niebawem powstała pomiędzy różnymi miastami biskupimi, zrodziła nieprawdziwe tradycje, apokryficzne legendy, wśród których krytyczny historyk z trudem może odkryć okruchy prawdy czy nawet prawdopodobieństwa. Vienne, Arles, Narbona, Marsylia i inne miasta miały swoje roszczenia pod tym względem. Na przykład Arles, żądne stać się metropolią Galii Narbońskiej, utrzymywało, że jego biskup, Trofim, był pierwszym uczniem, którego sam św. Piotr wysłał z Rzymu za Alpy. W tym samym czasie Narbona domagała się Pawła, Tuluza – Saturnina, Vaison – Dafnusa. A sądzono, że ci apostołowie żyli pod koniec I w. czy na początku II. To dla słynnego historyka Franków, Grzegorza z Tours, przypadło w udziale rzucenie pierwszego promienia światła w ową ciemność. Był biskupem i doskonale znał legendy, na których jego konfratrzy usiłowali oprzeć starożytność swoich szanownych stolic. Chociaż żył w czasach barbarzyńskich, zachował jednak światły i krytyczny umysł. Znając Passio Saturnini, które relacjonowało męczeństwo św. Saturnina z Tuluzy, zwrócił uwagę na pewną datę. Zdarzenia miały miejsce za konsulatu Decjusza i Gratusa, to jest w 250 r. Sądził, że daje to podstawę do wniosku, iż główne civitates w Galii w tym okresie doznały dobrodziejstwa ewangelizacji. Twierdził więc, że mniej więcej w połowie III w. zostało posłanych przez Rzym siedmiu biskupów do następujących miast: Za konsulów Decjusza i Gratusa, jak to przechowuje się w wiernej pamięci, miasto Tuluza otrzymało pierwszego i największego biskupa, świętego Saturnina. Zatem posłano tam biskupa Kacjana do Tours, biskupa Trofima do Arles, biskupa Pawła do Narbonne, biskupa Saturnina do Tuluzy, biskupa Dionizego do Paryża, biskupa Stremoniusza do Clermont, biskupa Marcjalisa przeznaczono do Limoges. Z nich zaś święty Dionizy, biskup Paryża, doświadczył w obronie imienia Chrystusowego różnych katuszy i zakończył życie doczesne pod mieczem89. Jest pewne, że pontyfikat biskupa Rzymu Fabiana (236-250), cieszący się atmosferą tolerancji ze strony cesarza Filipa Araba (244-249), który, być może, sam był chrześcijaninem, musiał być dla wiary okresem ekspansji. Nic nie przeszkadza sądzić, że Kościół podjął wtedy wysiłek w kierunku chrystianizacji Galii. Pewne rzeczy z tego, co twierdzi Grzegorz z Tours o misji siedmiu biskupów, według niektórych opinii, są nieprawdopodobne z racji chronologicznych, ale, jeśli rozłożymy działalność apostolską na pewien przedział czasu, wykaz sporządzony przez biskupa-historyka prezentuje niezaprzeczalną wartość, co najmniej poglądową. Rzymski wysiłek misjonarski w Galii musiał być wtedy znaczny. Dzięki niemu zostały spenetrowane południowe prowincje. Wydaje się, że na Północy krańcową granicę stanowiły Tours, Paryż, Reims i Trèves. Należy przypuszczać, że nie zdobyto się na odwagę – czy 89 GRZEGORZ Z TOURS, Historia Franków, I, 30. nieznane i powolne początki chrześcijaństwa przetrwała relacja o gminie liońskiej rywalizacja pomiędzy miastami o historię Grzegorz z Tours o siedmiu biskupach posłanych do Galii historyczna wartość relacji granice pierwszych misji R. Hérval 52 też nie było możliwości – aby dotrzeć w tym okresie do obszarów zachodnich i północnych, gdyż brakowało wystarczającej ilości misjonarzy. Co najwyżej można przyjąć, że małe grupy apostołów zostały wysłane naprzód, aby trochę wysondować terytoria całkowicie oddane idolatrii. Albo ci nieustraszeni ludzie zostali ostatecznie wezwani do zwycięstwa? Pod jakimi warunkami? Spróbujemy ukazać to, studiując jeden przypadek-świadectwo, mianowicie Kościoła drugiej prowincji liońskiej90, który miał stać się kościelną prowincją Rouen, ciągle istniejącą po tylu wiekach, gdy nie zostały mu oszczędzone ani próby ani cierpienia. Przez długi czas sądzono, że pierwszym biskupem Rouen był św. Nikazjusz. Dzisiaj nikt nie podtrzymuje tej opinii. Prawdopodobnie kapłan Nikazjusz, w towarzystwie swoich współbraci, Kwirinusa i diakona Skubikulusa, usiłował przynieść Ewangelię ok. 286 r. na prawy brzeg Epty. Skąd przybył? Czy został wysłany z Paryża przez następcę św. Dionizego? To jest ta faza początkowa misji, podobnie jak ma ona kiedyś miejsce we wszystkich krajach świata i we wszystkich wiekach. Nikazjusz i jego towarzysze nie przybyli skądś daleka. Zaledwie przekroczyli Eptę, zostali zamęczeni w Gasny. Pierwsza próba ewangelizacji nie powiodła się. Niewiele później – ale kiedy? – pojawił się nowy apostoł. Nazywał się Mellon i mówi się, że urodził się w Wielkiej Bretanii. W Aktach św. Mellona, które uchodzą za źródło biograficzne, ale zawierają osobliwe średniowieczne legendy, podaje się, że Mellon zbudował kościół w miejscowości i wskrzesił z martwych młodego Praecordiusa, swego ucznia. Ale zbudować kościół w samym sercu pogańskiego miasta było niemożliwością w czasach Dioklecjana. Kiedy porówna się początki chrześcijaństwa w Rouen z podobnymi początkami w innych miastach, to jest się skłonnym wierzyć raczej w stworzenie pewnego domowego oratorium, potajemnie otwartego dla wiernych. Podobnie było w Rzymie i wielu innych miejscach. Nawet w Paryżu Legenda o św. Dionizym utrzymywała, że biskup-misjonarz został przyjęty po swoim przybyciu przez niejakiego Lisbiusa, który opróżnił swój dom, aby w nim powstał kościół. Przeciwnie, wyraźnie błędne jest to, co mówi się w Aktach św. Mellona na temat patrona tej pierwszej świątyni. Wzniósł pierwszy kościół, który poświęcił na cześć Trójcy Przenajświętszej i łaskawej Dziewicy Maryi. Redaktor Akt miesza trzeci wiek z własną epoką późnego średniowiecza. Trzeba było jeszcze Soboru Efeskiego w 431 r., aby odparte zostały herezje dotyczące dogmatu o Trójcy Świętej, a przede wszystkim arianizm, i powstała praktyka dedykowania kościołów Trójcy Świętej i Dziewicy Maryi. Takie tytuły były, zresztą, rzadkie przed tysięcznym rokiem, a zaczęły się mnożyć w XI w. Ale co sądzić o św. Mellonie? Oto odrobina wiedzy, którą, jak wierzymy, można przyjąć o nim. Jego istnienie nie wzbudza wątpliwości, a jego bretońskie pochodzenie nie jest nieprawdopodobne. Pozostaje pewne, że od III w. są chrześcijanie w Wielkiej Bretanii. W 314 r. biskupi Yorku, Londynu i Lincoln brali udział w synodzie w Arles. Celtowie, pchani pragnieniem przemierzania świata, chętnie stawali się apostołami. Akta ukazują nam Mellona w Rzymie, gdzie nawrócił się w czasach biskupa Stefana I (253-257). Następnie udał się do Auxerre, gdzie uzdrowił rannego Lupillusa i niewidomą Weronikę. Przybył następnie do Rouen, które od tego momentu zdało się stać ośrodkiem jego wędrownego apostolstwa. Rouen było wtedy stolicą Secunda Lugdunensis, której terytorium rozciągało się aż do Loary. Czasy były trudne. Dioklecjan wzniecił prześladowanie. Mellon musiał się ograniczyć do stworzenia w mieście jeszcze pogańskim chrześcijańskiego ośrodka i powołania wokół niego kilku małych grup wiernych. Starożytna tradycja stwierdza, że mieszkał przez pewien czas w zamku na Héricourt-en-Caux i tam zmarł. Nie jest to pozbawione prawdopodobień90 Galia pierwotnie była podzielona na dwie, a później na cztery prowincje: Prima, Secunda, Tertia, Quarta Lugdunensis. Stolicą pierwszej był Lion. przedmiot naszego studium – Rouen męczeństwo Nikazjusza i towarzyszy Mellon zakłada w Rouen oratorium niewiarygodna wzmianka o dedykacji świątyni dane o działalności Mellona biskup okresu prześladowań Prowincja kościelna Rouen w IV i V w. 53 stwa, wobec wrogości władz cesarskich względem nowej wiary. Bardzo prawdopodobne, że ciało Mellona zostało przeniesione do Rouen i pochowane na wielkim cmentarzu, położonym na północy miasta, w dzielnicy, która z czasem przyjmie nazwę św. Gerwazego i Protazego. Zgon biskupa musiał nastąpić w 313 r., lub później, na początku 314 r. Miał więc tę radość doczekać się słynnego edyktu mediolańskiego, promulgowanego przez Konstantyna i Licyniusza, który położył kres prześladowaniom. W ostatnie dni biskup-misjonarz doznał pocieszenia. Stary biskup, apostoł Rouen – nie ośmielamy się jeszcze nazywać go biskupem Rouen – pewnie budował swoją małą trzodę przez głoszone kazania i umartwienia. Bardzo szybko głos ludu uznał go za świętego. Ordéric Vital w swojej Historii kościelnej w XII w. zdaje się przychylać do powszechnej opinii, gdy stwierdza: Święty biskup Mellon, pierwszy, kształcił lud Rouen swoją nauką (Antistes sanctus Mallonus, in ordine primus, excoluit plebem dictrina Rotomagensem). Upłynęło trzy czwarte wieku od Mellona do Wiktrycjusza. Nie był to okres wolny od politycznych i religijnych burz. Cesarstwo zaczęło trzeszczeć, zanim pękło. W 324 r. Konstantyn kazał zadusić Licyniusza. Rok później nakazał uśmiercić żonę Faustę i syna Krispusa. Dziesięć lat później, w 335 r. opowiada się po stronie arian przeciwko ortodoksji. Ochrzcił się in extremis, w obliczu śmierci. Nieco później, z Julianem Apostatą, umacnia się reakcja pogańska. Umiera Julian, jednak zwolennicy dawnych kultów nie są bezbronni. W 378 r. cesarz Gracjan, usuwając statuę bogini Wiktorii z Kapitolu, obudził wrogi sprzeciw starych Rzymian. W 380 r. ogłosił chrześcijaństwo jako religię państwową; trzy lata później bunt Maksyma powoduje ucieczkę Gracjana i jego zabójstwo (383). W 391 r. Teodozjusz zabronił praktykowania pogaństwa; cztery lata później umiera. A poza granicą cesarstwa, limes, coraz mniej chronioną, gotuje się najazd barbarzyński. Alaryk czyhał na Rzym, a Burgundowie na Galię. Wstrząsy nie omijają Kościoła. IV w. jest naznaczony walką z herezjami: arianizmem, pryscylianizmem, donatyzmem i manicheizmem. Sobory, Nicejski w 325 r. i Konstantynopolitański w 381 r., formułują Credo i podstawy nauki o bóstwie Syna i Ducha Świętego. Istnieje paradoks: pośród doktrynalnych kontrowersji i rywalizacji Kościół osiąga jedność moralną i tworzy w regionach nawet bardzo oddalonych od Rzymu, jakim była na przykład Secunda Lugdunensis, organizację tak silną, że mogła ona przetrwać aż do naszych czasów. Podczas trzech ćwierćwieczy następujących po edykcie mediolańskim Rouen i jego civitas będzie kolejno rządzone przez pięciu biskupów, o których nic nie wiemy poza ich imionami: Awicjan, Sewer, Euzebiusz, Marcelin i Piotr. Ich działalność apostolska nie pozostawiła wyraźnych śladów. Żaden z nich, nawet Awicjan, nie był odbierany jako święty. Wydaje się, że w tym czasie nie istniało ani w mieście, ani w okolicach żadne miejsce publicznego kultu. Wybitnemu biskupowi, św. Wiktrycjuszowi, było pisane to, aby wyprowadzić z mroków chrześcijaństwo w Rouen i zacząć gruntownie organizować życie religijne w całej Drugiej Prowincji Liońskiej. Kim był św. Wiktrycjusz? Data narodzin nie jest znana. Znacznie młodszy od swego przyjaciela, św. Marcina z Tours, urodzonego w 317 r., mógł urodzić się ok. 340 r., to jest w okresie, gdy św. Marcin nawrócił się. Imię, nieco barbarzyńskie pomimo brzmienia łacińskiego, zdaje się wskazywać na to, że przyszły biskup był synem weterana dwóch legionów, które nosiły chwalebną nazwę Victrix (zwycięski) – szósty i dwudziesty. Zgodnie z obowiązującym wtedy prawem został wcielony do armii w wieku siedemnastu lat. Musiałby pozostawać dwadzieścia lat pod skrzydłami legionów. Jednak w bliżej nieokreślonym czasie opuścił je. Mogło to być za cesarza Juliana Apostaty (360-363). Miał wtedy 20-23 lata. Prawdopodobnie niestałość religijna nowego Augusta doprowadziły do buntu młodego chrześcijańskiego żołnierza. Jest pewne, że w dniu wojskowej parady Wiktry- doczekał się wolności wiary święty biskup niespokojny IV w. Kościół umacnia się w walce bliżej nieznani następni biskupi Wiktrycjusz – syn legionisty Wiktrycjusz odmawia służby wojskowej R. Hérval 54 cjusz wystąpił z szeregu i skierował się w stronę trybuna legionu91. Św. Paulin z Noli, dużo później, opisał scenę, prawdopodobnie według relacji diakona Paschazjusza, duchownego roueńskiego, którego gościł w Noli92 w 398 r. Wiktrycjusz rzucił broń u stóp swego dowódcy i oświadczył, że wycofuje swoją przysięgę i że nie chce więcej walczyć o nic, jak tylko dla Chrystusa i o pokój. Odmowa służby cesarzowi musiała wywołać niezły rwetes. Prawo rzymskie dopuszczało trzy powody oddalenia żołnierza z wojska: upłynięcie czasu służby, usunięcie z racji zdrowia fizycznego czy psychicznego, wydalenie z armii z powodu popełnionego przestępstwa. Nie uwzględniało zastrzeżeń samego żołnierza na przykład z powodu sumienia. Wiktrycjusz został poddany chłoście, a następnie wtrącony do więzienia. Wytrwał w swojej decyzji. Nie mogąc przełamać oporu żołnierza, trybun, który nie miał prawa skazania go na śmierć, powiadomił o sprawie swego przełożonego, legata prowincji (comte). Ten również próbował doprowadzić Wiktrycjusza do zdyscyplinowania. Jednak nie powiodło się, choć osobiście darzył sympatią oskarżonego. Nie pozostało nic innego, jako ogłosić ostateczny wyrok. Ale gdy prowadzono upartego chrześcijanina na stracenie, łańcuchy same z niego spadły, a kat został dotknięty ślepotą. Świadkowie tych cudownych wydarzeń, inni żołnierze, się nawrócili. Sam legat stał się chrześcijaninem i wydał rozkaz uwolnienia Wiktrycjusza. To, co warto zapamiętać z tego zdarzenia, to fakt, że piętnaście lat po edykcie mediolańskim chrześcijaństwo było tak rozpowszechnione w armii rzymskiej, że mogło czasami dokonywać wyłomu w surowych regułach wojskowych. Przeszło już sporą drogę od 304 r., gdy mitraizm, szerzący się w armii, stanowił poważną konkurencję. Wiktrycjusz opuścił armię i przez dwadzieścia lat niewiele o nim wiemy. Można przypuszczać, że uczęszczał do szkół retorycznych, ponieważ nic nie uszło jego wiedzy z subtelnych chwytów retoryki. Został wyświęcony na kapłana dla elementarnych zadań apostolskich pośród Nerwieńczyków i i Moreńczyków93. Apostoł wraz ze swymi towarzyszami, zagubiony w masie pogańskich ludów, z pewnością musiał stawić czoła uciążliwym walkom. Kiedy i jak przybył do Rouen? Czy stało się to dlatego, aby być bliżej swego przyjaciela, św. Marcina, także dawnego legionisty, który od 373 r. był biskupem Tours? Nie znamy odpowiedzi ani też daty jego sakry biskupiej. Najpóźniej w 385 r. Wiktrycjusz stał się biskupem. W 386 r. Marcin z Tours i Wiktrycjusz z Rouen wrócili z podróży po Italii, podczas której otrzymali od św. Ambrożego relikwie wielu apostołów i męczenników. Z pewnością przejechali przez Mediolan. Organizacja Kościoła w Galii była wtedy dość rozwinięta na południu, natomiast była jeszcze nieokreślona na północy i zachodzie, które to regiony aż dotąd stanowiły obszar misyjny, ewangelizowany przez wędrowne duchowieństwo. W okresie panowania Gracjana (375-383) cesarstwo i Kościół zdawało się mieć tę samą potrzebę zacieśnienia ogniw własnej administracji. Cesarstwo, zagrożone przez napady ze strony barbarzyńców, dążyło do odbudowy i wzmocnienia systemu wojskowego, cywilnego i fiskalnego, starając się ulokować swoich funkcjonariuszy możliwie najbliżej ludności. Dlatego dotychczasowe prowincje podzielono na mniejsze. Prowincja Narbońska i Akwitańska, dotychczas złączone, zostają rozdzielone, każda na dwie nowe prowincje. Istniały dwie prowincje liońskie, z których druga miała stolicę w Rouen. Od tej pory istnieją cztery prowincje. Rouen staje się siedzibą Drugiej Prowincji Liońskiej, poważnie uszczuplonej, a Tours stało się metropolią Trzeciej Prowincji Liońskiej, świeżo powstałej. 91 Wysoki oficer legionu; w każdym legionie było pięć trybunatów. Prowincja Neapol w Italii. 93 Zamieszkiwali Belgię. 92 cudowne ocalenie krzewienie się chrześcijaństwa w armii apostoł w Belgii sakra biskupia podróż do Italii Kościół w Galii nowy podział administracyjny Galii Prowincja kościelna Rouen w IV i V w. 55 Była to reforma dobrze przemyślana przez cesarskich urzędników – logiczna, a jej konsekwencje pozostały trwałe. Szczególnie Druga Prowincja Liońska przetrwała wieki, pomimo różnego rodzaju najazdów i powszechnej anarchii w czasach barbarzyńskich. Istnieje jeszcze dzisiaj pod nazwą Normandii. Czy celem reformy była lepsza koordynacja działań w prowincji z polityką władzy cesarskiej? Jest pewne, że Kościół rzymski, który ze wszechmiar uznawał swoją zwierzchność nad innymi Kościołami, sądził, że nie może niczego lepszego dokonać, jak dokładnie skopiować organizację cesarskiej administracji? Prowincje kościelne wpisały się w kadr prowincji cywilnych. Za pontyfikatu papieża Damazego (+ 384) synod rzymski zgromadził pewną ilość galijskich biskupów, pośród których występował Brutto z Trèves. Nie znamy ich decyzji. W 386 r. następny papież, Syrycjusz (385-398), zwołuje inny synod dla Afryki, w którym uczestniczy osiemdziesięciu dostojników. Można przypuszczać, że chodziło też o ogólną organizację Kościoła. Czy Marcin i Wiktrycjusz udali się na synod w 386 r.? Niewykluczone. Jest pewne, że w tym roku byli w Vienne. Udział w synodzie tłumaczyłby długą podróż, jaką podjęli, a która prowadziła przez Vienne. Wiemy, że Wiktrycjusz nawiedził cmentarne bazyliki w katakumbach, które papież Damazy świeżo oddał do użytku. Co do Mediolanu, skąd Wiktrycjusz i Marcin przywieźli relikwie, i Ambrożego, to miasto to i jego biskup były od dawna znane Marcinowi z Tours. Obaj przyjaciele zostali tam wspaniale przyjęci. Wiemy, że św. Marcin, już ochrzczony, otrzymał zwolnienie z wojska we wrześniu 356 r. Związał się wtedy ze słynnym biskupem Poitiers, św. Hilarym. Stał się jego gorliwym uczniem. Hilary musiał jednak wkrótce na rozkaz cesarza Konstansa iść na wygnanie do Frygii. Było to konsekwencją jego prawowiernej postawy okazanej na synodzie w Béziers i wynikiem posunięć ariańskich biskupów, Ursacjusza, Walensa i Saturnina, wspieranych przez Konstansa. Dar relikwii lepiej zrozumiemy, gdy wyobrazimy sobie zapał, z jaką chrześcijanie przybywali do Mediolanu, gdzie działy się rzeczy nadzwyczajne. W 385 r. biskup Ambroży, który prowadził życie ascetyczne i spędzał część nocy na czuwaniu w kościołach, miał pewne widzenie. Gdy trwał na modlitwie w sanktuarium św. Nabora i Feliksa, objawili się mu dwaj młodzi ludzie o niezwykłej piękności. Byli ubrani w białe szaty i modlili się, po bokach biskupa, mając wyciągnięte ramiona. Ten, wstrząśnięty wizją, prosił Boga, aby ona ustała, jeśli jest złudzeniem, albo ponownie nastąpiła, jeśli jest prawdziwa. W następną noc młodzieńcy znowu się pokazali i trwali przy boku Ambrożego, po obydwu stronach, aż do piania koguta. Pojawili się także w trzecią noc, ale tym razem w towarzystwie św. Pawła, który powiedział do Ambrożego: Oto ci, którzy wzgardzili ziemią i wszystkimi jej dobrami. Znajdziesz ich ciała w tym samym miejscu, gdzie jesteś, a pod ich głowami relację o ich historii. Poruszony tą wizją, Ambroży zwołał do Mediolanu biskupów sąsiednich prowincji. Za ich radą zaczął, jako pierwszy, kopać w ziemi w miejscu wskazanym przez św. Pawła. Odkrył ciała dwóch męczenników. Jakub z Woraginy, autor Złotej legendy, będąc jeszcze pod wpływem tego zapału, z jakim chrześcijanie w IV w. przyjmowali to cudowne zdarzenie, pisze, że ciała pomimo upływu trzystu lat pozostawały w takim samym stanie jak przed pogrzebem i wydawały słodki zapach. Ślepiec, który dotknął trumny, odzyskał wzrok, podobnie jak wielu innych chorych. Według tradycji hagiograficznej ci męczennicy byli bliźniaczymi braćmi. Byli nimi Gerwazy i Protazy, synowie św. Witala i św. Walerii, skazanymi na śmierć za Nerona (5468). Obaj odmówili złożenia ofiary bożkom. Gerwazy został zasieczony biczem uzbrojonym w ołowiane kulki, a Protazy był torturowany, a następnie ścięty mieczem. Pewien mediolański chrześcijanin, Filip, z pomocą swego syna pochował potajemnie męczenników u siebie, w kamiennym sarkofagu, a pod ich głowami umieścił opis ich życia i śmierci. Chrześcijaństwo, uwolnione od prześladowców, zaczęło wznosić pod koniec IV w. liczne sanktuaria. Biskup Mediolanu zaczął budować od 379 r., niedaleko cmentarza, rozległy kościół, który miał przyjąć szczątki wielu męczenników, pochowanych w okolicy podczas solidna reforma podróż do Rzymu przyjaźń Marcina z Hilarym z Poitiers wizja św. Ambrożego ekshumacja męczenników św. Gerwazy i Protazy bazylika św. Ambrożego R. Hérval 56 ostatnich prześladowań. Kościół ten stał się w przyszłości słynną Bazyliką Ambrozjańską, która wchłonęła także małe sanktuarium św. Nabora i Feliksa, postawione nieświadomie na grobie św. Gerwazego i Protazego. Naturalnie, biskup Mediolanu, złożył tam ciała ekshumowanych męczenników. W bazylice tej, obok owych męczenników, spoczywa także sam św. Ambroży. Do dziś mogą pielgrzymi oglądać ich ciała przez kryształową przegrodę sarkofagu. Od kiedy odkryto ciała męczenników, różne kościoły zabiegały o ich relikwie, gdyż Gerwazy i Protazy stali się w pobożności ludowej przedmiotem ogromnego kultu. Wiemy dzięki św. Paulinowi z Noli, że Marcin i Wiktrycjusz podczas podróży powrotnej do Galii, odwiedzili Vienne, wtedy uważane za metropolię Prowincji Narbońskiej. Czy podzielili się ze swoim kolegą, biskupem tego miasta – Florencjuszem? – relikwiami przywiezionymi z Mediolanu? W każdym bądź razie Wiktrycjusz potwierdza w De Laude Sanctorum (VI), że Rouen otrzymało w tym okresie cząstki (minutiae) św. Jana Chrzciciela, apostołów Andrzeja i Tomasza, św. Gerwazego i Protazego, św. Eufemii i innych świętych. Z kolei Grzegorz z Tours stwierdza fakt, że jego własny kościół posiada relikwie św. Gerwazego i Protazego, które zostały przywiezione z Italii przez jego poprzednika, św. Marcina. Dziesięć lat później Ambroży przysłał swemu przyjacielowi Wiktrycjuszowi, przez Eliana, mediolańskiego duchownego, nową część relikwii. Przybycie ich do Rouen dało biskupowi okazję, aby wygłosić do swojej niewielkiej trzody mowę De Laude Sanctorum. Jest ona jedynym dziełkiem, które zachowało się po Wiktrycjuszu. Zostało odkryte w XVIII w. pośród manuskryptów opactwa św. Galla w Szwajcarii. Średniowieczny kopista przypisał je św. Ambrożemu. Zostało wydane w Patrologia Latina, 20, 443- 458 (następnie: CC 64, 6993). Autor pokazuje się jako uczeń retorów, których prestiż był nadal wysoki w zromanizowanej Galii. To niewielkie dziełko jest cennym źródłem poznania nie tylko chrześcijańskich początków w Rouen i Drugiej Prowincji Liońskiej, ale i krzewienia się nauki o krzyżu w całej Galii. Mowa została wygłoszona ok. 396 r. Często historycy popełniają błąd, sądząc, że średniowieczne katedry powstawały w miejscu pierwotnych, skromnych bazylik biskupich. Żeby ten pogląd odrzucić, trzeba znać warunki, w jakich powstawało pierwotne chrześcijaństwo. W Rzymie i gdzie indziej, w czasach prześladowań, powstawały jedynie niewielkie świątynie, ukryte na cmentarzach, i prywatne oratoria, potajemnie otwarte w domach niektórych zamożniejszych chrześcijan. Po edykcie mediolańskim chrześcijański kult nie zaczął zaraz w pełni ujawniać się, ale odbywał się półtajnie. Było to w pełni uzasadnione, bo ciągle obawiano się nawrotu wrogości ze strony pogańskich mas, a nawet cesarskiego rządu. Słuszność tych obaw potwierdza historia: reakcja pogaństwa za Juliana Apostaty (360-363); opór arystokracji i retorów: Symmacha, Ammiana Marcelina, Eutropiusza, Auzoniusza, Klaudiana, Makrobiusza, Libaniosa, Sozyma; protest senatu rzymskiego przeciwko usunięciu z Kurii statui Wiktorii (384 r.); próba wznowienia kultu pogańskiego za cesarza Eugeniusza, pochodzącego de facto z Vienne. Zniesienie starych kultów, nie całkowite, ale nieodwracalne, uchodziło za konsekwencję klęski armii Eugeniusza i Nikomacha Flawiusza pod Akwileją we wrześniu 394 r.94 Chrześcijanie mieli poważne przyczyny dla tego, aby w IV w. pokazywać się światu w sposób dyskretny, krzewiąc swoją wiarę. Przez większość czasu wznoszono pierwsze bazyliki, skromnych rozmiarów, na zewnątrz miast, na przedmieściach (in suburbio), a czasem dość daleko od nich. Zresztą, nie używano nazwy basilica wcześniej niż za panowania Konstantyna Wielkiego; posługiwano się nazwą: dominica (aedificia dominica), domus Dei. Wiele z kościołów było budowanych na cmentarzach, gdzie spoczywały ciała męczenników czy wyznawców. Ci ostatni dostępowali chwały ołtarzy dopiero w V w., a św. Marcin był pierwszym, którego dopuszczono do takiego kultu. 94 W 391 r. chrześcijaństwo zostało uznane religią państwową, co wiązało się z wprowadzeniem zakazu wszelkich kultów pogańskich. Powróciły one jeszcze na krótko, gdy w 392 r. Walentyniana II zamordował frankijski dowódca Teodozjusza, Arbogast, który wyniósł na tron cesarski retora Eugeniusza (392-94). Nowy uzurpator poniósł jednak klęskę i zginął w 394 r. (http://www.wiw.pl/HISTORIA/dziejepanstw/032-67.asp - 8. 11. 2009). Rouen i Tours w posiadaniu relikwii De Laude Sanctorum ostrożność wobec reakcji pogan skromne świątynie Prowincja kościelna Rouen w IV i V w. 57 Nawet w Rzymie, jeśli Konstantyn Wielki kazał zbudować Bazylikę Laterańską intra muros, w pobliżu Porta Asinaria, a św. Helena, jego matka, zbudowała w podobnych warunkach Bazylikę św. Krzyża Jerozolimskiego blisko wojskowego amfiteatru (Amphitheatrum Castrense), to trzeba stwierdzić, że większość wielkich budowli chrześcijańskich tego okresu – św. Pawła za Murami, św. Wawrzyńca za Murami, św. Agnieszki za Bramą Nomentańską, św. Marcelina i św. Piotra za Bramą Większą, św. Piotra na Watykanie – była budowana poza obrębem miasta, przy katakumbach. Najstarsze kościoły rzymskie powstawały na cmentarzach. Podobnie było wszędzie. Takie miejsca były bezpieczniejsze. W przypadku zagrożenia pozwalały często na rozproszenie się i ukrycie. Kilka lat po podróży Marcina i Wiktrycjusza do Italii Paulin z Noli pisze słowa uznania do biskupa Rouen, iż jego Kościół, przedtem nieznany nawet w sąsiednich stronach, teraz cieszy się szacunkiem odległych prowincji, rozwija się, a świątynie napełniają się wiernymi, którzy ulegają urokom śpiewu psalmów, niczym w zaciszu klasztorów95. Autor powtarza słowa, które wypowiedział sam Wiktrycjusz w De Laude Sanctorum. Niemniej wysiłek misyjny Wiktrycjusza, podobnie jak Marcina z Tours, musiał nasilać się. Biskup Rouen musiał rozszerzyć działalność misyjną nie tylko na miasto-stolicę, ale i na cały region i civitas, i na całą Secunda Lugdunensis, którą Rouen było stolicą. List Paulina pozwala wyobrazić pierwsze biskupstwa poza Rouen, powstające w tej rozległej prowincji: Bayeux, Avranches, Evreux i Exmes (Sées). Biskupstwo w Lisieux i Coutances zdają się być późniejsze. Jakie były owoce przepowiadania Wiktrycjusza w okolicach Rouen? Z pewnością obfite, ale należy strzec się przed przesadą. Mamy pewne analogiczne dane w przypadku św. Marcina. Podczas swojej pasterskiej działalności, biskupowi Tours, który zdobył podziw wszystkich i szacunek u wszystkich cesarzy, udało się stworzyć wokół Tours jedynie sześć wiejskich parafii. To niewiele; a jego trzej kolejni następcy założyli kolejnych czternaście. Do lat sześćdziesiątych IV w., z wyjątkiem być może Prowincji Narbońskiej, misyjna działalność Kościoła obejmowała niemal wyłącznie ludność wiejską. Sulpicjusz Sewer96, który pisał pod koniec tego wieku i był dobrze zorientowany, donosi nam o nawracaniu rolniczego regionu, że przed działalnością św. Marcina bardzo mało ludzi, prawie nikt w tym regionie nie przyjął imienia Chrystusa. Św. Marcin stał się w Galii wzorem i patronem apostołów na prowincji. Z tego powodu, jako pierwszy spośród wyznawców, został wyniesiony na ołtarze i nazwano jego imieniem tyle kościołów. Św. Wiktrycjusz znalazł się, w obliczu ludności Drugiej Prowincji Liońskiej, w podobnej sytuacji jak biskup Tours wobec ludności Trzeciej Prowincji. W De Laude Sanctorum autor sam wyłożył nam, jak założył to skromne liczebnie chrześcijaństwo. Wiktrycjusz pozostawał przede wszystkim apostołem. Biografia jego przyjaciela, św. Marcina, który działał równolegle do niego i zmarł w 397 r., w tym samym roku, co św. Ambroży, pomaga zrozumieć jego nieustanną potrzebę podejmowania nowych przedsięwzięć, które były prawdziwymi podróżami misyjnymi. Rodzi się misjonarz i nim pozostaje. Nie należy zapomnieć, że ci dwaj biskupi byli wcześniej legionistami. Biegną instynktownie tam, gdzie pokazuje się wróg. Jest rok 396. Wielka Bretania97 nieco wcześniej doznaje wstrząsu na skutek arianizmu. Biskupi w Brytanii wzywają na pomoc biskupa Rouen, którego sława przekroczyła kanał La Manche, a który być może pochodzi z ich stron. Wiktrycjusz nie waha się. Czuje się ponaglony, aby przepłynąć morze i pomóc w przywróceniu ortodoksji. Po kilku miesiącach nieobecności wraca do swojej trzody. W drodze powrotnej, sześćdziesiąt kilometrów przed Rouen, otrzymuje wspaniałą wieść. Elian przybył z Mediola- 95 PAULIN Z NOLI, List do Wiktrycjusza, PL 61, 237n. Zm. ok. 420 r., pochodził z arystokratycznej rodziny w Akwitanii; napisał Kronikę świata, Życie św. Marcina, trzy Listy i Dialogi uzupełniające biografię świętego. 97 Umowna nazwa obejmująca Anglię, Szkocję i Galię. 96 świątynie w Rzymie poza miastem rozwój Kościoła w Rouen umiarkowany sukces dwaj święci apostołowie misjonarze z krwi i kości przeciwko arianizmowi szczęśliwy powrót R. Hérval 58 nu, przywożąc nowe relikwie. Mowa De Laude Sanctorum towarzyszy wprowadzeniu nowych męczenników do chrześcijańskiego sanktuarium. Z pewnością minie jeszcze parę dni… Mała wspólnota chrześcijańska zgromadziła się wokół swego biskupa, aby w radości przywitać dopiero co przywiezione relikwie. Jest ona małą trzódką, parvulus grex, obejmującą prezbiterów, diakonów, ascetów zmizerniałych przez post, chór chłopców i dziewcząt noszących krzyż na swoich szatach, wdowy i wstrzemięźliwych, rodziny mające dzieci. Wszyscy mają dobrą wolę, ale nie są święci. Aby przełamać ich upór, ich sceptycyzm i chciwość, św. Wiktrycjusz zdaje sprawozdanie z tego, co uczynił przez dziesięć ostatnich lat, aby zaszczepić wiarę chrześcijańską na galijskiej ziemi. De Laude Sanctorum jawi się jako istotny dokument dla religijnej historii Drugiej Prowincji Liońskiej. Co więcej, jest to dokument będący świadectwem kształtowania się wielkich prowincji kościelnych istniejących do dziś. Wiktrycjusz pozwala nam stwierdzić, że w 386 r. w Rouen nie istniało jeszcze sanktuarium, zdolne do przyjęcia i strzeżenia relikwii męczenników. Oto dwukrotnie święci przybyli do Rouen. Niedawno przyjęliśmy ich w swoich sercach, teraz uświetniają swoją obecnością kościół miasta (ecclesiam civitatis) (II). Kontekst pozwala wyjaśnić myśl Wiktrycjusza. Autor ujawnia nam środki, jakie zostały podjęte po 386 r., aby relikwie zostały przyjęte przez wiernych nie tylko w pobożnym duchu (pectus), ale także w odpowiedniej świątyni. Zakup gruntu i pierwsze prace nad budową bazyliki mogłyby prowadzić do wydatków, które mała trzoda mieszkająca w metropolii prowincji uznałaby za uciążliwe. Co bardziej zrzędliwi mogli to powiedzieć swemu pasterzowi. Z oratorską zręcznością Wiktrycjusz tłumaczy się przed Świętymi ze skromności martyrium, w którym przechowuje się relikwie już przywiezione przez niego w 386 r. oraz ich relikwie, które teraz tam spoczną: Znajdziecie tutaj Jana Chrzciciela, którego sam Zbawiciel uważał za większego od innych synów niewiast. Znajdziecie Andrzeja, Tomasza, Gerwazego, Protazego, Agrikolę, Eufemię… W tym miejscu znajduje się już tak wielu obywateli nieba, że Was przybywających trzeba by przyjąć gdzie indziej, gdybyście już nie połączyli się z nimi we wspólnym misterium i tej samej mocy… Biskup i wierni zgromadzili się w martyrium, gdzie znajdują się już złożone minutiae, które on osobiście przywiózł z Italii w 386 r. Nie wchodzę w spór o to, z punktu ludzkiego widzenia, że niewystarczalności tego miejsca nie wydaje wam się obrazą. Ludzie uważają je za liche. Wiemy jednak, że Bóstwo nie zna stopni i nie ogranicza Je ani przestrzeń, ani czas. Była to więc budowla skromna, zbudowana między 386 a 396 r. Biskup gratulował sobie decyzji wybudowania sanktuarium, bo oto teraz okazuje się ono tym bardziej przydatne w związku z przybyciem nowych relikwii. Najdrożsi bracia, nie bez racji, pragnąc budować, zdobyłem potrzebny na budowę bazyliki teren. Przybycie Świętych tłumaczy moje pragnienie. Oni potajemnie wzbudzili mój zamiar, aby przygotować im siedzibę. Doprawdy, tak się rzecz ma. Położyliśmy bowiem fundamenty, wznieśliśmy długie mury, a teraz wiemy, ze względu na kogo coraz bardziej chcieliśmy pracować. Z tego powodu wszelka zwłoka została skarcona, powolność i opieszałość nie podobają mi się. Podoba się wytaczanie ciężkich kamieni rękoma i noszenie je na barkach. Niech ziemia pije mój pot! Niechby i krew piła dla imienia Zbawcy! Tymczasem niech pije pot ziemia, która ma przyjąć ołtarze. Jeśli apostołowie i męczennicy dostrzegą w nas wiarę, zaproszą też i innych. …Dlaczego zwlekamy? Pomieszczenie jest otwarte dla Bożych Męczenników. Niech się połączą relikwie. Niech się złączą dziękczynienia, niech zgromadzi się w jedno początek pierwszego zmartwychwstania! (XII). De Laude Sanctorum towarzyszy zatem swoistemu aktowi chrztu pierwszej chrześcijańskiej bazyliki w Rouen. W 396 r. budowla była już wzniesiona. Biskup potwierdza, że ofiarował się, by budować ją własnymi rękami. R. HERVAL, Origines du Christianisme en Gaule. La Province ecclésiastique de Rouen aux IVème et Vème siècles (à suivre), „Melanges de science religieuse” 16 (1959), s. 47-70; szerzej TENZE, Origines chrétiennes. De la IIe Lyonnaise gallo-romaine à la Normandie ducale (IVe-XIe siècles). Avec le texte complet et la traduction intégrale du De laude sanctorum de saint Victrice (396), Rouen - Paris 1966, s. 108-153; P. CHIROL, R. HERVAL, Histoire de Rouen, Rouen 1947-1949, t. 1-2. słuchacze mowy De Laude Sanctorum święci spoczną w skromnym sanktuarium płomienna mowa biskupa ukończone dzieło Chrystianizacja Sycylii (III-VII w.) Na Sycylii dziedzina życia religijnego była w historii bardzo bogata, jak można wnioskować z bogactwa hagiograficznych tradycji, które przetrwały częste przypadki niszczenia, jak również ze świadectw archeologicznych i epigraficznych. Jednak nie jest łatwym zadaniem, by odtworzyć chronologiczną kolejność, topografie itp. Dlatego ograniczymy się, do nakreślenia pewnego zarysu i postawienia pewnych nowych pytań, jeśli nawet nie zawsze mogą one znaleźć stosowną odpowiedź. Życie religijne na przed-arabskiej Sycylii można podzielić na trzy okresy, które odpowiadają trzem źródłowym obszarom: • Okres rzymsko-sycylijski, od chrześcijańskich początków do epoki Grzegorza Wielkiego (+604 r.) – skupimy się właśnie na tym okresie; • okres bizantyjsko-sycylijski, VII-IX w., miejscowe kościelne struktury zostały wzmocnione przez pewną „bizantynizację”; równocześnie, pod względem źródeł rangi nabywają biografie biskupów; osadzone w kontekście miejskiego życia, pokazują się jako ściśle powiązane z życiem wyższej warstwy bizantyjskich urzędników i jako bardzo lojalne wobec Konstantynopola (Żywoty Zosima z Syrakuz, Leona z Katanii, Grzegorza z Agrigento etc.); • okres italsko-grecki, X-XI w., więzy pomiędzy greckim społeczeństwem Sycylii a Bizancjum najpierw stają się luźniejsze, a potem zostają zerwane; miejscowi mieszkańcy, zarówno Grecy, jak i Sycylijczycy, skupiają się wokół charyzmatycznych postaci niezliczonych świętych mnichów pochodzenia kalabryjsko-sycylijskiego, którzy zdają się przeciwstawiać narzuconej sile (bizantyjskiej, arabskiej czy kościelnej). Ich biografie, przekazane w manuskryptach o zawiłej tradycji, stały się przedmiotem pionierskich studiów. Początek VII w. stanowi moment, w którym bizantyjski podbój wyspy został już utrwalony na sposób pod wieloma względami różny od okresu panowania tam Rzymian czy Gotów. Co do skutków tych zmian w dziedzinie religijnej, to przejawiają się one jedynie w zachowawczej tendencji do większego usztywnienia pewnych struktur. W epoce Grzegorza Wielkiego nie ma już śladów po utrzymującej o apostolskich początkach chrześcijaństwa w Syrakuzach i Taorminie dzięki misjonarskiej działalności Marcjana i Pankracego. Legenda utrzymywała, że obaj zostali wysłani z Antiochii przez apostoła Piotra, zaopatrzeni w święte obrazy, potem jak naradził się ze św. Pawłem i innymi apostołami Pontu i Cylicji. Bez wątpienia lokalny kult Pankracego utrzymywał się tu długo. Pojawia się jako biskup Tauromenium już w Martyrologium Hieronymianum (V-VI w.), podczas gdy szczególnie bogata relacja o nabożeństwie do niego występuje w Listach Grzegorza Wielkiego. Tymczasem wykazano, że apostolska legenda, jaką spotykamy w Vita et Passio Pancratii, napisanej niczym romans przez domniemanego ucznia, Ewagriusza, stanowi pewne fałszerstwo z końca VIII w. Zawiera ślady ikonoklastycznego sporu i wiele odniesień do nazw, topografii i kościelnej organizacji właściwej temu późnemu okresowi i ma na celu podtrzymanie wzrastającego autorytetu sycylijskiego episkopatu po odrzuceniu podległości Rzymowi w okresie izauryjskich cesarzy. Jedynie zatem w odniesieniu do tego okresu Vita Pancratii może być oceniana jako bardzo interesujący dokument historyczny. Ślady krzewienia się chrześcijaństwa na Sycylii, w rzeczywistości, nie są wcześniejsze niż III w. W tym właśnie okresie Cyprian, biskup Kartaginy, w odpowiedzi na pewien list, wysłany przez rzymski kler w sprawie upadłych, bezpośrednio po śmierci męczeńskiej papieża Fabiana (251 r.), wspomina podobne przesłanie dołączone do tamtego, a przeznaczone dla Sycylii. Oba miejsca przeznaczenia korespondencji znajdowały się na wspólnym morskim rzymsko-afrykańskim szlaku. Wyraźnie, musiały już istnieć zorganizowane wspólnoty chrześcijańskie na wyspie. Świadectwa archeologii zdają się popierać ten sam pogląd. Na przykład początki chrystianizacji Sycylii niezupełnie znane trzy okresy w chrystianizacj Sycylii skutki bizantyjskiego podboju apostolska obecność na Sycylii wymysłem VIII w. udokumentowane początki datują się na I poł. III w. Chrystianizacja Sycylii w III-VII w. 60 najstarsze katakumby, Santa Maria del Gesù w Syrakuzach, badane od 1965 r., datują się na okres 220/230 r. po Chr. Na zachodniej Sycylii w Palermo (najbardziej uczęszczanym porcie pośrednim na rzymsko-afrykańskim szlaku) odnajduje się najbardziej autentyczne powiązania z tradycją o św. Agacie. Legenda donosi, że św. Agata98, dziewica, została aresztowana w Palermo za cesarza Decjusza, następnie zabrana do Katanii, gdzie poniosła męczeństwo za gubernatora Kwinkcjanusa. Miał on później ponieść karę Bożą przez to, że zatonął w rzecze Simetus podczas podróży w okolice Palermo, gdzie znajdowały się posiadłości świętej, w celu ich konfiskaty. Różne żywoty św. Agaty, zarówno greckie, jak i łacińskie, podają, że mieszkała w Palermo, natomiast inne, że – w Katanii. W tym drugim mieście czczono jako świętą patronkę bardzo wcześnie. Pod jej welonem, który noszono w procesjach, miasto chroniło się przed katastrofalną erupcją Etny. Jednak wszystkie te biografie biorą początek z Panegiryku Metodego, powszechnie znanego patriarchy Konstantynopola, który był sycylijskiego pochodzenia i położył kres ikonoklastycznemu sporowi. Metody napisał ową mowę, gdy był już starym człowiekiem, po 832 r., ale, chociaż pisał w późniejszym okresie, sam stwierdził, że skrupulatnie zachował wierność wcześniejszym tekstom (tj. starszym Passiones opisującym męczeństwo św. Agaty). W każdym razie, nie ma wątpliwości, że kult św. Agaty wyprzedza kult św. Łucji, który był już rozpowszechniony w IV w. Rzeczywiście, nabożeństwo Łucji do relikwii św. Agaty i jej pielgrzymka z Syrakuz do miejsca grobu męczennicy w Katanii (w następstwie matka Łucji dostępuje uzdrowienia) służą obudzeniu się powołania w tej młodej i zamożnej kobiecie i w konsekwencji świadectwu jej własnego męczeństwa w 304 r. 98 Agata urodziła się w Palermo (Panormus) na Sycylii w bogatej, wysoko postawionej rodzinie. Wyróżniała się nadzwyczajną urodą. Kwintinianus – starosta Sycylii zabiegał o jej rękę, mając na względzie nie tylko jej urodę, ale też majątek. Kiedy Agata dowiedziała się o tym, uciekła i ukrywała się. Kwintinianus wyznaczył nagrodę za jej odnalezienie, wskutek czego zdradzono miejsce jej ukrycia. Ponieważ Agata postanowiła swoje życie poświęcić Bogu, odrzuciła oświadczyny Kwintinianusa. Ten domyślił się, że ma to związek z wiarą Agaty i postanowił nakłonić ją do porzucenia chrześcijaństwa. W tym celu oddano Agatę pod opiekę Afrodyzji – kobiety rozpustnej, która próbowała Agatę nakłonić do uciech cielesnych i porzucenia wiary. Afrodyzja nie zdziałała niczego i po trzydziestu dniach Agatę odesłano z powrotem Kwintinianusowi, który widząc, że nic nie wskóra, postawił Agatę przed sobą jako przed sędzią i kazał jej wyrzec się wiary. W tamtym czasie obowiązywał wymierzony w chrześcijan dekret cesarza Decjusza (249-251). Kiedy Agata nie wyrzekła się wiary, poddano ją torturom: szarpano jej ciało hakami i przypalano rany. Agata mimo to nie ugięła się, w związku z czym Kwintinianus kazał liktorowi (katu) obciąć jej piersi. Okaleczoną Agatę odprowadzono do więzienia i spodziewano się jej rychłej śmierci. O północy więzienie otoczyła jasność, w której blasku nawiedził Agatę św. Piotr niosący złote naczynie napełnione balsamem. Agata została cudownie uzdrowiona. W czasie cudownego uleczenia św. Agaty inni więźniowie – chrześcijanie zostali uwolnieni z kajdan i uciekli z więzienia. Zdarzenie to stało się głośne w całej Katanii. Kwintinianus uznał to za czary i ponownie postawił Agatę przed sądem, którego był sędzią. Na rynku zebrał się tłum ludzi. Przyjaciele Kwintinianusa: Sylwin i Falkoniusz doradzili mu, aby Agatę włóczyć po rozżarzonym ogniu i ostrych skorupach. Kiedy Agatę poddano torturom, nastąpiło trzęsienie ziemi. Fragment muru miejskiego przewrócił się i zabił Sylwina i Falkoniusza. Przerażona ludność zbuntowała się przeciw Kwintinianusowi, doszło do rozruchów. Kwintinianus kazał potajemnie odprowadzić Agatę do więzienia, a sam uciekł. Agata zmarła w więzieniu w 251 r. Korzystając z ucieczki Kwintinianusa, chrześcijanie pochowali Agatę, a podczas jej pogrzebu ukazał się im anioł. Po jakimś czasie Kwintinianus udał się do Palermo, aby zabić jej krewnych i zagrabić majątek. Jednak koń zrzucił go do wzburzonej rzeki, w której utonął, a ciała mimo usilnych starań nie odnaleziono. W rok po śmierci Agaty wybuchł wulkan Etna i lawa zagrażała Katanii. Wówczas ludność udała się z procesją do grobu św. Agaty, kierując w stronę lawy welon, który podczas poddania Agaty próbie ognia jako jedyny nie uległ spaleniu. Lawa zmieniła swój kierunek i Katania została ocalona. Agata była czczona jako święta chroniąca od ognia, a jej welon słynął z cudownych uzdrowień. Pochowane na Sycylii zwłoki Agaty w obawie przed Saracenami przeniesiono do Konstantynopola. Na Sycylię sprowadził je z powrotem święty biskup Maurycy. Podczas związanej z tym uroczystej procesji nastąpiły cudowne uzdrowienia. Modlono się więc do Agaty, by ustrzegła przed trzęsieniami ziemi, pożarami, piorunami. Św. Agata – patronka Katanii, jest także patronką ludwisarzy, pielęgniarek oraz kobiet z chorobami piersi. http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=nd200606&nr=17 – dostęp dn. 28. 11. 2009. prawda i legenda o św. Agacie przykład św. Agaty pociąga św. Łucję C. Lellia 61 Obecnie mógłby ktoś w tej dwubiegunowości tradycji o św. Agacie, skupionej w jednym i tym samym czasie wokół Palermo i Katanii, dostrzegać przykład, w kontekście religijnym, odzwierciedlający tendencję na Sycylii ciążenia ku dwom centrom: do północnej Afryki i na wschód Morza Śródziemnego. Owo ciążenie staje się w tych wiekach bardzo wyraźne, zarówno pod względem ekonomicznym, jak i kulturowym. Doprowadziło w rezultacie do odmiennych wyników na zachodzie i na wschodzie wyspy. W rzeczywistości, większość epigraficznych i archeologicznych śladów pierwotnego chrześcijaństwa na Sycylii odnosi się do wschodniego wybrzeża, będącego bez wątpienia pierwszym miejscem kontaktu z nową wiarą. Warto podkreślić, że najstarsze zabytki chrześcijaństwa w tym regionie Sycylii idą w parze z podobnymi, które charakteryzują krzewienie się i utrwalenie wschodnich kultów (szczególnie dobrze da się udokumentować egipskie). Hagiograficzna tradycja dotycząca Euplusa, męczennika za Dioklecjana, pochodzi z IV w. z Katanii. Jego grecka Passio, przekazana nam w jedenastowiecznym paryskim manuskrypcie, pokazuje bez wątpienia cechy wczesnej starożytności i autentyczności. Składa się z dwóch fragmentów, w których relacjonuje się przesłuchanie męczennika. Nie ma tu żadnego wskazania na to, że Euplus był kapłanem, chociaż mocno to podkreśla dużo późniejsza łacińska Passio. Tekst zawiera elementy, które mogą pochodzić z zapisu procesu sądowego, na przykład wyrażenie ku,rioj h`mw/n = nasz Pan, odnoszące się do władzy cesarskiej; wspomina także corrector Siciliae99, Kalwizjanusa, którego imię wiąże się z gens Calvisia, ludem kalwizjańskim, właścicielem wielkich posiadłości w dolnym regionie pomiędzy Gela a Agrigento. Te fakty dopowiada archeologia. Odnaleziono stemple na cegłach z inskrypcją CAL. albo CALVI w obszarze o powierzchni prawie 250 km2; a wzmianki o mansio100 Calvisiana pojawiają się w dziennikach podróży z III i IV w. Można by wnioskować o szczególnej roli Katanii w kształtowaniu się początków chrześcijaństwa. Tej roli nie można postrzegać w oderwaniu od politycznego, ekonomicznego i urbanizacyjnego rozwoju miasta, która stała się faktem od II-III w. Rosnące wpływy chrześcijaństwa przyciągnęły uwagę władz prowincji rezydujących w Syrakuzach (czyli w kolejnej kolebce sycylijskiego chrześcijaństwa). Rzeczywiście, prawie wszystkie stare cmentarze i katakumby Syrakuz odnalezione na północnych przedmieściach. Koniec V w. dostarcza nam całej masy archeologicznych i epigraficznych świadectw o dogłębnej chrystianizacji, która dotarła do głębi wyspy, postępując głównymi szlakami komunikacyjnymi od wschodnich ośrodków przy wybrzeżu przez wyżynę ereańską, z Katanii do Geli, z Syrakuz do Akrai-Kamariny, i do Hybla-Niscemi-Agrigento. Co do zachodu tego trójkąta, archeologiczna mapa sycylijskiego chrześcijaństwa pokrywa jedynie terytorium od Agrigento do Lilybaeum, gdzie chrześcijaństwo zdaje się być już skonsolidowane od V w., nosząc cechy wskazujące wyraźnie na jego afrykańskie początki (skądinąd, obecne w tym czasie nawet w wielu ośrodkach na południu i środkowym wschodzie wyspy): przedmioty pogrzebowe, jak lampki z afrykańskich manufaktur (Selinunte i koło Pizza Armerina); sakralna sztuka w postaci na przykład mozaiki cmentarnej (Salemi, Carini Santa Croce Kamarina). Można usłyszeć echo donatystycznych sporów, jak na przykład motto Deo gratias na lampce z brązu w Selinunte101. Powtarzające się używanie pewnych imion sugeruje również afrykański wpływ: diakon pochowany w Selinunte ma na imię Auzaniusz; to samo imię nosi później biskup Agrigento, współczesny Grzegorzowi Wielkiemu; imię Quodvultdeus, obecne w formie Covuldius, nosi fundator bazyliki w Salemi, a w formie Golbodeus nosi jeden ze współ- 99 Tytuł niektórych namiestników prowincji oraz urzędników w Italii, którzy od III wieku po Chr. kontrolowali z ramienia cesarza gospodarkę samorządów miejskich. 100 Zajazd, gospoda, kwatera, miejsce pobytu. 101 Donatyści pozdrawiali się słowami Deo laudes (chwała Bogu) w odróżnieniu od katolickiego pozdrowienia Deo gratias (Bogu niech będą dzięki). dyferencja kultu śladem dyferencji ekonomicznej i kulturowej chrześcijaństwo najpierw na wschodzie wyspy Passio św. Euplusa Passio w świetle archeologii afrykańskie wpływy Chrystianizacja Sycylii w III-VII w. 62 pracowników Maksymiliana, biskupa Palermo, który z kolei sam był wcześniej prezbiterem w Afryce. Znaczny wpływ Wschodu i Afryki na polu religijnym nie prowadził jednak do przeniesienia na Sycylię zagorzałych sporów związanych z herezjami, które wstrząsnęły tamtymi prowincjami w III-V w. Montaniści, donatyści, pelagianie, arianie, monofizyci – podobnie jak monoteleci i ikonoklaści w VII-VIII w. – nigdy nie zapuścili korzeni na wyspie. Niektóre oznaki religijnej dysydencji w V-VI w. są zauważalne jedynie w odległych obszarach wiejskich, gdzie religijny nadzór musiał być luźniejszy. Pewnym przejawom synkretyzmu poddają się niekiedy mieszkańcy wiejskich osiedli czy właścicieli latyfundiów. Archeolodzy odnajdują w obszarach wiejskich szczątki filakterii, inspirowanych przez judaizm albo gnostycyzm, które miały chronić uprawy (m. in. znane filakterium z Noto, po grecku, umieszczone dla przepędzania demonów od rolników uprawiających winnice, przynależących do „kościoła Zosimosa”; amulet po hebrajsku znaleziony w Cómiso etc.; gliniany amulet zawierający teksty a tematyce angelologicznej). Na Sycylii inwokacje skierowane do aniołów, szczególnie do Michała i Gabriela, występują w różnorodnym kontekstach, ortodoksyjnym i innym: w tekstach o charakterze magicznym w V-VI w.; na przedmiotach ze złota i prywatnych ozdobach; później pojawiają się w średniowiecznych modlitwach i egzorcyzmach. Te heretyckie przejawy owego tak specyficznego nabożeństwa do aniołów wzbudziły troskę papieża Grzegorza Wielkiego. W 593 r. był zmuszony podjąć nadzwyczajne środki przeciwko grupie tzw. angelianów, którzy jeszcze rozwijali się na prowincji w diecezji Tindari, razem z małymi wspólnotami pogan. Angelianie należeli do sekty o wschodnim pochodzeniu, o której już Epifaniusz z Salaminy sądził, że została wykorzeniona pod koniec IV w., a którą musiał zajmować się papież Gelazy na Zachodzie w 496 r. Z drugiej strony, nawet prawowierna religia przypisywała duże znaczenie anielskim interwencjom w cudownych wydarzeniach opisywanych w passiones i żywotach świętych mnichów tej wyspy, od okresu rzymskiego po bizantyjski. Świadczą o tym dedykacje Michałowi Archaniołowi starożytnych kościołów, jak na przykład bazyliki mniejszej w Ctisma. Pośród całej religijnej różnorodności znamionującej Sycylię w tych wiekach, tylko Żydzi zdają się nie podlegać zmianom, zarówno w mieście, jak i na wsi, szczególnie we wschodnim regionie. Grzegorz Wielki dokładał starań, by przekonać do chrztu przynajmniej żydowskich kolonów102 pracujących na kościelnych majątkach i zależnych od Kościoła. W mieście można dostrzec, jak żydowska magia, przesądy i medycyna są stałym motywem występującym w biografiach biskupów a, później, świętych mnichów sycylijskich (VIII-X w.), faktycznie rozpowszechniając się w środowisku miejskim. Na Sycylii monolityczny i wszechwładny charakter wielkich cesarskich, senatorskich i kościelnych posiadłości, nadzorowanych bezpośrednio z Rzymu, był tak wyraźny, że nie pozostawiał miejsca innej alternatywie. Dziedziczna struktura wiejskich posiadłości (massae) określała życie zarówno wiejskich wspólnot, jak i rozproszonych osiedli. Tych drugich, w tym okresie, przybywało na wyspie, ponieważ spokój na prowincji był nienaruszony aż do pierwszego najazdu Saracenów w 652 r., a trwałości populacji nie nadwątlały wojny, głód i epidemie, które, przeciwnie, gdzie indziej grasowały. 102 Colonus był rzymskim rolnikiem, kimś w rodzaju pańszczyźnianego chłopa. Ta kategoria została przyjęta w średniowieczu przez większość Europy. Kolonowie pracowali na rzymskich latyfundiach, których nigdy nie mogli opuścić. W latyfundiach hodowano owce czy bydło. Zazwyczaj pracowali tam niewolnicy, ale nieraz podobną pracę podejmowali dobrowolnie najemni rolnicy. Byli dzierżawcami części majątku, którzy płacili właścicielowi dzierżawę w postaci części plonów, pracy czy pieniędzy. Wolno ich było ścigać, chłostać, jeśli opuścili posiadłość, chociaż formalnie byli wolni. Coraz więcej musiało przyjąć status kolonów ze względu na zmniejszającą się liczbę niewolników. Wielu kolonów tworzyło rozbójnicze bandy, jak na przykład Bulla Felix, italski rozbójnik, który przez dwa lata wraz z grupą 600 ludzi plądrował kraj za rządów Septymiusza Sewera. niepodatność na herezje wpływy judaizmu kult aniołów pozostałości judaizmu prowincja scentralizowana wokół latyfundiów C. Lellia 63 Z tego samego powodu większość targowisk poza miejskim obszarem na Sycylii znajdowała się w obrębie wielkich latyfundiów i służyła ich potrzebom, niekiedy będąc w powiązaniu ze stationes w sieci publicznych dróg. Ten fakt wyjaśnia brak wielkich targów poza miastami. Gdzie indziej miały one miejsce podczas celebracji dni lokalnie czczonych Świętych i stwarzały okazję do spotkań ludzi różnych stanów i pochodzenia, gdzie wzajemne bratanie się przybyszów szło w parze z handlową wymianą różnych produktów. W sycylijskiej pobożności brakuje tradycji wielkich pielgrzymek do miejscowych ośrodków kultu wokół sławnych świętych relikwii, jak na przykład św. Agaty czy św. Łucji, w przeciwieństwie do wielu sanktuariów w tym okresie w Galii, w Afryce i Hiszpanii, mających dużą siłę przyciągania. Na Sycylii pobożność była rozwinięta, ale związana z danym miejscem. Naturalnie, byli ludzie, którzy z sąsiednich regionów i zza brzegu Cieśniny Messyńskiej przybywali do grobu św. Agaty w Katanii. Sama Łucja przybyła do sanktuarium, w Katanii na początku IV w. Niemniej jednak spektakularny antyariański cud dokonany za sprawą relikwii św. Agaty, opisany przez Grzegorza Wielkiego, ma miejsce w kościele pod jej wezwaniem w Suburze, w Rzymie103. Byli ludzie, którzy chowali swoich najbliższych krewnych przy grobie męczenników, jak gdyby chcieli przepędzić śmierć przez bliskość tych wielkich niewinnych istot, które przeżyły niewymowne tortury i są już na zawsze obecne pośród żywych przez swoje cudotwórcze ciała. Tak postąpili na przykład rodzice Julii Florentyny, która umarła mając osiemnaście miesięcy w Hybli między latami 314-320; została pochowana w Katanii pro foribus martyrorum, jak podaje nagrobna inskrypcja104. 103 GRZEGORZ WIELKI, Dialogi, III, 30, PSP 2, Warszawa 1969, s. 137n.: Nie zamilczę też o tym, co dla potępienia ariańskiej herezji w naszym mieście najwyższa Łaskawość uczyniła przed dwoma laty. Z tego, co opowiem, jedne rzeczy lud widział, inne zaś poświadczają kapłan i zakrystian, twierdząc, że to słyszeli i widzieli. W tej dzielnicy miasta, Subura zwanej, był kościół ariański od dwóch lat zamknięty. Postanowiono przekazać go wierze katolickiej, wprowadzić do niego relikwie męczenników, błogosławionego Sebastiana i świętej Agaty, i go konsekrować; co się też stało. Przybyliśmy więc tam z wielką rzeszą ludu i śpiewając pieśni ku czci wszechmocnego Boga weszliśmy do tego kościoła. Podczas uroczystej Mszy, w czasie której z powodu szczupłego miejsca lud się cisnął, niektórzy z tych, którzy stali poza prezbiterium nagle poczuli, jak koło ich nóg tu i tam świnia się kręci. Każdy ją czuł i stojącym obok wskazywał. Świnia starała się dostać do drzwi kościoła i wszystkich, koło których biegła w podziw wprawiała. Nikt jej nie mógł zobaczyć, lecz mógł ją odczuwać. Łaskawość boża dlatego to sprawiła, aby wszyscy poznali, że nieczysty mieszkaniec usunął się z tego miejsca. Oddaliliśmy się po ukończonej Mszy, lecz jeszcze tejże nocy na dachu tego kościoła powstał wielki hałas, jakby kto po nim błąkając się biegał. Następnej nocy hałas jeszcze się zwiększył i nagle taką przyjął grozę, jakby cały kościół aż do fundamentów się przewrócił, lecz zaraz ustał i odtąd nie zauważono żadnych niepokojów ze strony odwiecznego wroga. Jednakże przez ów straszliwy hałas, jaki wywołał, okazał, że tylko zmuszony ustąpił z tego miejsca, które tak długo było w jego mocy. Po niewielu zaś dniach przy pięknej pogodzie obłok z nieba spuścił się na ołtarz tegoż kościoła i okrył go jakby zasłoną i napełnił kościół taką grozą i takim miłym zapachem, że choć drzwi były otwarte, nikt nie odważył się wejść do niego. Kapłan i zakrystianie i ci, którzy przyszli na Mszę widzieli to, jednakże w żaden sposób wejść nie mogli, choć kosztowali miłej, przedziwnej woni. Innego znów dnia, gdy lampy wisiały w nim nie zapalone, zapaliły się dzięki światłu, zesłanemu przez Boga. Po niewielu znowu dniach, gdy zakrystian po Mszy, zgasiwszy lampy, wyszedł z owego kościoła, skoro niebawem wrócił, znalazł, że te które zgasił były zapalone. Sądząc, że niedbale je zgasił, staranniej to uczynił i wyszedłszy z kościoła, szczelnie go zamknął. Gdy jednak wrócił po trzech godzinach, zastał, że pogaszone przezeń lampy się paliły, aby z tego światła jasno się okazało, że to miejsce z ciemności do światła przybyło. 104 Epigraf ten ma szczególną wartość, gdyż jest trzecią najstarszą inskrypcją łacińską, jaką dysponuje archeologgia. Pozwolił m. in. zlokalizować grób św. Agaty. Został odkryty w Katanii w 1730 r. Obecnie przechowuje go Muzeum Narodowe w paryskim Luwrze. Tekst epigrafu jest następujący: Ten kamień nagrobny postawił dla Julii Florentyny, najmilszego i najniewinniejszego dziecka, które przyjęło wiarę (fidelis facta), jej ojciec. Urodziła się jako poganka w marcu, przed świtem… Została ochrzczona, gdy miała 18 miesięcy i 22 dni, o ósmej godzinie nocnej, gdy oddawała ostatnie tchnienie. Dożyła chrztu, żyjąc jeszcze cztery godziny…, zmarła w Ibli 25 września o godzinie pierwszej. A gdy oboje rodzice płakali nad śmiercią dziecka przez całą noc, pojawił się głos [Boskiego] Majestatu zabraniający uskarżania się na jej śmierć. Jej ciało zostało pogrzebane przez kapłana w grobie przed wejściem do miejsca pochówku męczenników (pro foribus martyrorum). Ważne, że tekst wskazuje na bliskość pomiędzy grobem Julii Florentyny a miejscem, gdzie zostali pochowani męczennicy katańscy, a wśród nich, jak twierdzą wszyscy historycy, także św. Agata. brak dużych targów słaba tradycja pielgrzymkowa jednak groby męczenników przyciągały Chrystianizacja Sycylii w III-VII w. 64 Ale Sycylia była nade wszystko miejscem wymarszu czy przemarszu dla pielgrzymów udających się do Palestyny czy Rzymu. W IV i V w. arystokraci i damy z rodzin senatorskich, które zobowiązały się ślubami do życia ascetycznego, robiły postój w swoich willach na wyspie przed kontynuowaniem pielgrzymki do Ziemi Świętej. Podobny i przeciwny strumień pielgrzymi płynął ze Wschodu i Afryki do Rzymu, do grobu Apostołów. Kościelna struktura na Sycylii znajdowała wyraz w pewnej hierarchizacji w szeregu biskupich siedzib, sufraganii rzymskiej archidiecezji, usytuowanych po miastach o większym znaczeniu. Od początku IV w. do początku VI w. istniały z całą pewnością następujące biskupstwa: Syrakuzy, Lilybaeum, Tauromenium, Palermo, Lipari, Messyna, Tindari, Katania. Kilka dekad później doszły inne: Agrigento, Triocala, Carini, Malta, a w VII w. – Leontini, Termini, Imerese, Milazzo. Do VII w. prezbiterzy byli na ogół pochodzenia łacińskiego, jak potwierdzają to inskrypcje, a później listy Grzegorza Wielkiego. Na Soborze Chalcedońskim w 451 r. biskup Lilybaeum, Paskaniusz, posługiwał się nawet greckim tłumaczem. Jeśli nawet uwzględni się najstarszą hagiograficzną tradycję, ma się wrażenie, że sycylijskie chrześcijaństwo nosi rzymski charakter, nawet w pierwszych wiekach, niezależnie od takie, jakiego pochodzenia były jego zaczątki, wschodnio-greckiego czy łacińskoafrykańskiego. Kilku sycylijskich świętych zostało przyjętych do rzymskiego Martyrologium, a ich kult rozprzestrzeniał się w Rzymie, w Italii i nawet w Konstantynopolu, za aprobatą i wsparciem papiestwa. W tym kontekście byłoby cenną rzeczą zbadać także historyczne i psychologiczne motywy występowania bardzo szczególnej cechy: rolę i znaczenie żeńskiej świętości na Sycylii w tym okresie – rolę i znaczenie, które było nieznane w mizoginicznej sycylijskiej hagiografii późniejszych wieków, mających wyraźnie bizantyjski charakter. W czasach Melanii Młodszej, Pianino i Rufina z Akwilei, który był przyjacielem Melanii i gościem w jej willi nad Cieśniną Messyńską w latach 408-410, dobrowolna izolacja w sycylijskich posiadłościach części chrześcijańskiej arystokracji i ich clientes – dla kontemplacji, modlitwy, studium Pisma Św. i tłumaczenia świętych dzieł greckich – jeszcze nie doprowadziła do narodzin monastycznych instytucji na wyspie. Powyższe przedsięwzięcia były wyłącznie indywidualnym przedsięwzięciem, prostym przeniesieniem na chrześcijański grunt uczonego otium praktykowanego wtedy przez senatorską elitę w kręgach pogańskich. Pierwszą konkretną formę monastycyzmu na Sycylii znajdujemy dopiero pod koniec V w. w liście papieża Gelazego I i trochę później w Vita przyszłego biskupa Ruspe, Fulgencjusza, który przez Sycylię podróżował z Rzymu do Aleksandrii i odwiedził monaster św., Piotra w Baias, założony przez biskupa Syrakuz, Eulaliusza. Wymowne, że sycylijski monastycyzm od razu w swych początkach zdaje się być poddany nadzorowi kościelnej hierarchii i istnieje według zachodniego modelu, i w wyraźnym kontraście do pierwotnego monastycyzmu w Egipcie i Syrii, który przez długi czas zachowywał dużą autonomię względem kościelnych struktur. Dalej, w przeciwieństwie do najbardziej typowego grecko-wschodniego monastycyzmu w okresie IV-V w., monastycyzm na Sycylii charakteryzował się zdecydowanie miejskim charakterem. Pod koniec VI w. fundacje były bardzo liczne. Wspomina je Grzegorz Wielki w swojej korespondencji jako już istniejące od pewnego czasu albo świeżo założone. W istocie swej, to właśnie Sycylia, dużo bardziej niż Italia czy inne prowincje, uformowała zasady Grzegorzowej polityki wspomagającej łaciński typ monastycyzmu. Było to częścią szerszego planu, by stawić czoła procesowi bizantynizacji, który rozpoczął się w sycylijskich monasterach i był w tym czasie widoczny, wprowadzając na nowo liturgiczne, pobożnościowe i kościelne zwyczaje o greckim charakterze. Tak oto Kościół odgrywał wyjątkowo skuteczną rolę w bardziej generalnym procesie postępującej latynizacji na wyspie. W dziedzinie lingwistycznej, w oparciu o epigraficzną dokumentację, potwierdzają to niektórzy uczeni. Greka przeważa do IV/V w., a stopniowo, pomiędzy V i VII w., ustępuje łacinie. Je- Sycylia na szlaku pielgrzymek wzrost liczby diecezji duchowieństwo łacińskie rzymski charakter sycylijskiego chrześcijaństwa rola żeńskiej świętości wyspa upragnionego spokoju łaciński model monastycyzmu rozwój monastycyzmu miejskiego Kościół czynnikiem latynizacji wyspy C. Lellia 65 dynie w bardziej odległych, wiejskich okolicach znajdzie się jeszcze mówiących po grecku kapłanów. Podobnie grecki język spotyka się jeszcze na nagrobnych epitafiach, jak na przykład na dedykowanym niejakiemu Aithalesowi, wspomnianemu w inskrypcji z okresu 394402, który zbudował kościół blisko Modiki. Obecność kapłanów w najbardziej odciętej od świata prowincji pokazuje konsolidację kościelnych instytucji daleko poza ścisłym środowiskiem miejskim. W 592 r. Grzegorz Wielki zajmuje się sprawą monasteru w massa Maratodis, który był za biedny, aby unieść onera nałożone przez kapłana zarządzającego latyfundium. W 444 r. biskup Pascasinus z Lilybaeum wspomina o małym prowincjonalnym kościele w vilissima possessio Meltinas (dziś przedmieście Marsala), w liście do papieża Leona. Papież radził się go na temat daty Wielkanocy i biskup w odpowiedzi opisał cud, który miał miejsce przy chrzcielnym źródle za pontyfikatu Zosima, na potwierdzenie słuszności aleksandryjskich obliczeń kalendarza Wielkanocy, używanego także na Sycylii, i w celu odrzucenia także „błędu”, który szerzył się na Zachodzie. W świętą noc Paschy, z 22 na 23 kwietnia, tak jak świętowano na Wschodzie, w porze chrztu, chrzcielne źródło napełniało się zawsze wodą, choć nie było żadnego kanału doprowadzającego doń wodę, ani też wody w sąsiedztwie. Gdy z kolei chciano udzielić chrztu w nocy z 22 na 23 marca, źródło pozostawało puste105. To świadectwo stanowi konkretny przykład roztropnej mediacji sycylijskiego episkopatu pomiędzy rozporządzeniami dążącymi do latynizacji ze strony Kościoła w Rzymie a głęboko zakorzenionej tradycji greckiego pochodzenia. CRACCO RUGGINI LELLIA, Christianisation in Sicily (IIIrd-VIIth Century), Gerion 1 (1983), s. 219-234. 105 PL 54, 609 a/b: Quaedam vilissima possessio, Meltinas appellatur in montibus arduis ac silvis densissimis constituta, illicque perparva atque vili opere constructa est Ecclesia. In cujus baptisterio nocte sacrosancta paschali, baptizandi hora, cum nullus canalis, nulla sit fistula, nec aqua omnino vicina, fons ex se repletur, paucisque qui fuerint consecratis, cum deductorium nullum habeat, ut aqua venerat, discedit. Tunc ergo, sicut supra diximus, sub sanctae memoriae domino quondam meo ac beatissimo papa Zosimo, cum apud Occidentales error ortus fuisset, consuetis lectionibus nocte sancta decursis, cum presbyter secundum morem baptizandi horam requireret, usque ad lucem aqua non veniente, non consecrati, qui baptizandi fuerant, recesserunt. Ut ergo breviter narrem, illa nocte, quae lucescebat in diem Dominicam, decimo die kalendas Maii fons sacer hora competenti repletus est. Evidenti ergo miraculo claruit Occidentalium partium fuisse errorem. Por. The Easter Computus and the Origins of the Christian Era, Oxford 2008, s. 62n. spór o datę Wielkanocy śladem ścierających się wpływów Porfiriusz, biskup z Gazy, a poganie Porfiriusz, późniejszy biskup Gazy, urodził się w greckiej Tesalonice między 377 a 382 r. po Chr., a więc w okresie, gdy wczesny kościół chrześcijański z instytucji prześladowań przeszedł już na pozycje instytucji ekspansywnej, mocno osadzonej w społeczeństw Cesarstwa Rzymskiego. Epoka męczenników ustąpiła więc miejsca epoce świętych. Chcemy omówić pewien fragment, który, choć niewielki, może zilustrować stosunki i metody panujące w owym czasie między chrześcijanami a poganami (tzw. hellenami). Za podstawę opracowania posłużyła biografia biskup Gazy, napisana przez jego najbliższego współpracownika diakona Marka z Efezu106. Biografia ta jest cennym źródłem, gdyż nosi wszelkie cechy wiarygodności i wielu szczegółach pokrywa się z informacjami innych źródeł, choć nie ma w nich mowy ani o Porfiriuszu, ani o wypadkach, wokół których toczy się narracja Marka. Ale Gaza była miastem prowincjonalnym, a Porfiriusz był wprawdzie słynnym działaczem, ale działaczem lokalnym. Zaufania do autora nie powinien podważać fakt, iż wzorem innych hagiografów ucieka się do tzw. topoi, tj. wzmianek wplecionych w tekst opowiadania mających przekonać czytelnika o wielkich zaletach bohatera opowieści – obrany na biskupa nie odważa się przyjąć tak wielkiego stanowiska i ucieka ze swego klasztoru czy eremu, by ukryć się wśród lasów. Zostaje odnaleziony, przemocą sprowadzony do miasta i konsekrowany przy entuzjastycznej aprobacie miejscowej ludności. Jak wielu bohaterów hagiograficznej opowieści, pochodzi z zamożnej i znanej rodziny, ale bez żalu porzuca dobra ziemski i wyrzeka się próżnych korzyści. Po osiągnięciu wieku męskiego także Porfiriusz porzucił dom rodzinny i udał się do egipskiej osady w Sketis, gdzie przebywał lat dziesięć, najpierw przygotowując się do uprawiania surowej ascezy, a następnie prowadząc życie eremity. Było to jednak zadanie przekraczające jego możliwości fizyczne. Musiał więc porzucić pustynię i jako człowiek ciężko chory przeniósł się do Jerozolimy. Po wielu latach został on, jak wspomina jego biograf, „cudownie uleczony”. Prawdopodobnie w Jerozolimie Porfiriusz spotkał Marka, który był kaligrafem i jako taki przesiadywał na rynku, pisząc na zamówienie listy, sporządzając lub kopiując rozmaite dokumenty, i chyba zawód kaligrafa był dość popłatny, skoro pozwalał wyżywić bez trudu dwie osoby. Ponieważ zawód ten wymagał od swych adeptów inteligencji i pewnej dozy wykształcenia, można zatem przypuszczać, że Marek posiadał wszystkie te cechy. Szybko i bez reszty przylgnął do pogodnego, mimo całej swej surowości, mnicha, jakim był Porfiriusz, i stał się najbliższym mu człowiekiem. Przylgnął zaś do tego stopnia, że porzucił swój intratny zawód, aby pójść za Porfiriuszem, i odtąd towarzyszył mu wszędzie jako najbardziej oddany nie tylko współpracownik, ale i przyjaciel. Obydwaj udali się do Gazy, gdzie osiedlili się na stałe. Gaza, znana już w starożytności, była kilkakrotnie burzona i znów odbudowywana. W IV w. zaliczała się do miast dość znacznych, jak na ówczesne warunki, i dość dobrze zaludnionych, ale z około 50 tys. jej mieszkańców chrześcijanie stanowili znikomą mniejszość, bo było ich zaledwie około 300. Natomiast Majuma, port Gazy nad morzem Śródziemnym, oddalony o 5 km od miasta, była silnie schrystianizowana dzięki ciągłemu przepływowi elementu egipskiego – marynarzy, podróżnych, handlarzy – którzy w Majumie zaopatrywali się w towary dostarczane do Gazy szlakiem wiodącym z Palestyny i Syrii. W handlu tym na pierwszym miejscu stało słynne wino z Gazy, którym sławny lekarz z VI w. Aleksander z Tralles radził leczyć gorączkę malaryczną. Trudno powiedzieć, co skłoniło Porfiriusza do osiedlenia się właśnie w Gazie, można tylko zaznaczyć, że w opowiadaniach hagiograficznych spotyka się często wzmianki o eremitach, którzy odbywali wędrówki po kraju, by wreszcie obrać sobie jakieś miasto, wieś czy 106 MAREK DIAKON, Żywot świętego Porfiriusza biskupa Gazy. Tłum. i koment. I. MILEWSKI, Gdańsk 2003. kadr historii chrześcijaństwa w IV w. Marka Diakona Vita s. Porphyrii asceza Porfiriusza kaligraf Marek uczniem Porifiriusza Gaza miasto pogańskie Porfiriusz, biskup Gazy, a poganie 67 odludzie jako miejsce stałego pobytu. Prawdopodobnie uważali, że właśnie tam, a nie gdzie indziej znajdą najbardziej sprzyjające warunki dla praktykowania ascezy bądź też dla rozwinięcia działalności społecznej czy religijnej. Sądzić należy, że właśnie ten ostatni wzgląd wpłynął na decyzję Porfiriusza: nie mógł się pogodzić z ogromną przewagą elementu pogańskiego w Gazie, a co za tym idzie z rolą, jaką odgrywał w życiu miasta; najbogatsi obywatele, poganie, zasiadali w radzie miejskiej, w świątyniach pogańskich jawnie odprawiano modły ku czci bogów, a obyczaje pogańskie byty przestrzegane w życiu publicznym. Świątynie pogańskie były nie tylko bogato wyposażone, ale posiadały duże majątki, z których czerpały dochody107. W porównaniu do tego stanu rzeczy gmina chrześcijańska prezentowała się raczej mizernie. W czasie wędrówki Porfiriusza zmarł jego ojciec i wynikła sprawa postępowania spadkowego, które przeciągało się, gdyż bracia Porfiriusza byli małoletni. Wkrótce jednak po osiedleniu się w Gazie Porfiriusz wysłał swego zaufanego Marka do Tesaloniki, zaopatrzywszy go we wszystkie potrzebne dokumenty, pełnomocnictwa i zlecenia, aby zakończył wreszcie sprawę spadku. Marek wywiązał się dobrze z zadania: po trzymiesięcznych transakcjach i dokładnym rozejrzeniu się w sytuacji odsprzedał część przypadającą Porfiriuszowi jego braciom za sumę 3000 nomisma, z czego 1400 gotówką108 a 1600 w zbytkownych przedmiotach, jak: bogata odzież, klejnoty i srebrne naczynia. Wszystko to razem stanowiło piękna fortunę i biograf Porfiriusza słusznie podaje, że pochodził on z bogatej rodziny. Jakie były wszystkie jej zasoby – niepodobna ocenić, skoro nie wierny, ilu było spadkobierców i jaką część stanowił udział Porfiriusza. Na uwagę zasługuje jednak ustęp o odzieży i klejnotach, których wartość przewyższa wartość gotówki, ludzie bowiem, którzy lubowali się w tak kosztownych przedmiotach i mogli sobie na nie pozwolić, musieli stać na pewnym poziomie kulturalnym, musieli obracać się w sferach, dla których podobne przedmioty miały wartość użytkową. Natychmiast po otrzymaniu spadku Porfiriusz przystąpił do wykonania swego planu. Gotówkę użył na jałmużny, wspomógł także klasztory zarówno okoliczne, jak i te w Egipcie i Jerozolimie. Zbytkowną odzież i kosztowne przedmioty kazał spieniężyć i za to, co otrzymał, ufundował w Gazie ksenodochion, czyli hospicjum dla pielgrzymów i podróżnych. Przysługiwało im prawo, tak jak się to praktykowało i w innych ksenodochiach, zatrzymać się trzy dni w przejeździe przez miasto i korzystać nie tylko z noclegu, ale również z pełnego utrzymania. Podobna instytucja była błogosławieństwem dla miasta, przez które przelewały się fale wędrowców: kupców, zwykłych podróżników, pielgrzymów, wreszcie osób zamieszkałych w okolicy, a mających do załatwienia jakieś sprawy urzędowe. Jeżeli w danym mieście przybysze ci nie mieli krewnych, przyjaciół lub znajomych, przeważnie tułali się po ulicach i często padali ofiarą rabunku, a zdarzało się, że i sami wszczynali bójki. Również nadzór nad nimi był o wiele łatwiejszy, jeśli byli skupieni w jednym miejscu, a nie rozproszeni po mieście. Cała ta akcja, w rezultacie której Porfiriusz zyskał wielką popularność wśród chrześcijan, wyczerpała doszczętnie jego fundusze; aby więc zarobić na życie, nauczył się szewstwa, chociaż – jak mówi jego biograf – mógł przecież uprawiać jakieś inne rzemiosło. Uwaga ta ma podkreślić pokorę Porfiriusza, ową humilitas, jaka winna cechować mnicha. Jeśli jednak Porfiriusz wstąpił do klasztoru – jak należy przypuszczać –, to wyuczenie się rzemiosła byłoby rzeczą zupełnie naturalną, mnisi bowiem, czy byli cenobitami, czy też żyli w eremach, bardzo często zajmowali się rzemiosłem. Tutaj narracja Marka staje się dość mętna, bez żadnego wyjaśnienia podaje, że Porfiriusz został wbrew swojej woli konsekrowany, a że wkrótce po tym zmarł biskup Gazy, wysunięto jego kandydaturę na stolicę biskupią. Wybór nie przeszedł bez trudności. Porfiriusz, aczkolwiek bardzo popularny dzięki swej akcji charytatywnej, miał jednak, jak się zdaje, wie107 Z powodu wcześniejszego oporu Gazeńczyków nie doszło do zadekretowanego przez prawo niszczenia kultu pogańskiego aż do czasów Porfiriusza. 108 Porfiriusz otrzymał w gotówce ponad 2 kg złota. Porfiriusz dziedziczy spadek dobroczynna działalność Porifiriusza humilitas Porfiriusza Porfiriusz biskupem H. Evert-Kappesowa 68 lu przeciwników wśród dawnych mieszkańców miasta, którzy woleliby widzieć na stolicy biskupiej jednego ze swoich. W rezultacie wyborcy – duchowni i laicy – postanowili wysłać do Cezarei Kapadockiej, do metropolity, delegację złożoną z pięciu laików i pięciu duchownych z prośbą o wyznaczenie im biskupa. Wybór metropolity padł na Porfiriusza. Jeśli wierzyć Markowi, to poganie Gazy rzucali na drogę, którą Porfiriusz udawał się do kościoła, kamienie, ciernie, rozmaite brudy12. Objawy takiej niechęci w stosunku do nowego biskupa musiały być wywołane nie tyle jego wysokim stanowiskiem w hierarchii Kościoła, ile przekonaniem, że stanowiska tego będzie używał na szkodę pogańskich mieszkańców Gazy. Jakoż niebawem doszło do ostrego konfliktu między dwoma odłamami ludności. Wśród współpracowników nowego biskupa znajdował się niejaki Barochas, gorliwy chrześcijanin oddany całą duszą swemu zwierzchnikowi i duchowemu ojcu. Niestety, Barochas był człowiekiem porywczym, nieopanowanym, skorym do rękoczynów. Temu to Barochasowi zlecił Porfiriusz ściąganie „kanonu”, tj. opłaty na kościół od miejscowych chrześcijan. Barochas wyprawił się na wieś i tam począł domagać się tej należności, między innymi i od pewnego zamożnego chłopa, który był poganinem. Domagał się jej tak natarczywie, że doszło do bójki między nim a chłopem, któremu sąsiedzi-współwyznawcy nadbiegli z pomocą. W rezultacie Barochas, ciężko pobity i pokrwawiony, padł na ziemię i stracił przytomność. Nadbiegła służba kościelna i widząc go w tak opłakanym stanie narobiła krzyku, że został zamordowany. Potem położywszy ciało na nosze, chciała go wnieść do miasta, ale nadbiegła grupa mieszkańców, pogan, z głośnym protestem przeciwko wnoszeniu zwłok do miasta wbrew odwiecznym obyczajom i nakazom religii pogańskiej. Wywiązała się nowa bójka, w której najbardziej czynny udział wziął Barochas, bowiem oprzytomniał i widząc, co się dzieje, zerwał się z noszy, porwał maczugę, z, którą się nigdy nie rozstawał, i zaczął nią uderzać przeciwników. Incydenty te zaostrzyły wzajemnie stosunki między chrześcijanami a poganami i skłoniły Porfiriusza do podjęcia najbardziej drastycznych kroków. Postanowił mianowicie uzyskać od cesarza nakaz zamknięcia wszystkich świątyń pogańskich w Gazie. Byłby to cios wymierzony w samo istnienie religii pogańskiej w mieście, ponieważ niszcząc miejsca kultu uniemożliwiłby tym samym jej praktykowanie. Poza tym po likwidacji tych świątyń ich majętności zostałyby bez wątpienia przekazane kościołowi w Gazie. Jest oczywiste, że podobny nakaz mógł wyjść tylko od cesarza i że starać się o to należało w Konstantynopolu, nie szczędząc rozmaitych zabiegów. W tej tak kapitalnej sprawie zgodnie z przepisami kanonicznymi Porfiriusz nie wybrał się sam do stolicy, lecz wysłał swego zaufanego współpracownika Marka (w owym czasie już diakona), zaopatrzywszy go w odpowiedni memoriał, podanie na imię cesarza i list polecający do patriarchy Konstantynopola, którym był wówczas Jan Chryzostom. Postępowanie Porfiriusza można tłumaczyć także w pewnej mierze tym, że podróż była bardzo uciążliwa, załatwienie podobnej sprawy zajęłoby dużo czasu, a sytuacja w Gazie była napięta i wymagała obecności biskupa. Spróbujemy umiejscowić w przybliżeniu to wydarzenie w czasie. Jan Chryzostom został wyniesiony do godności patriarchy we wrześniu 397 r., a więc podróż Marka musiała mieć miejsce po tej dacie, ale przed 401 r., gdyż w tym roku przyszedł na świat jedyny syn cesarza Arkadiusza i cesarzowej Eudoksji, późniejszy Teodozjusz II, o tym zaś wydarzeniu, który poruszył dwór i stolicę, jest wzmianka dopiero w opisie drugiej podróży, w której wziął udział sam Porfiriusz. Marek dotarł do Chryzostoma bez większych trudności. Jak się wydaje, biskup Konstantynopola wprawdzie nie chciał interweniować osobiście u cesarza albo cesarzowej (nasuwa to przypuszczenie, że ich stosunki zaczęły się już psuć, co pozwala nam orientacyjnie ustalić datę na 398-399 r.), jednak załatwił sprawę przez jednego z zaufanych cesarzowej, opozycja ze strony pogan Barochas prowokuje incydent pomysł zamknięcia pogańskich świątyń Marek jako poseł udaje się do Cesarza data podróży: 397-401 powrót z oddziałem żołnierzy Porfiriusz, biskup Gazy, a poganie 69 cubiculariusa Eutropiusza109. Marek powrócił do Gazy, przywożąc nakaz o zniszczeniu świątyń pogańskich, a w ślad za nim przybył na czele oddziału żołnierzy urzędnik cesarski, Hilarion. Zaczął on urzędowanie od aresztowania trzech notabli miejskich (proteuontes), oczywiście pogan, których wypuścił później za kaucją. Znając metody urzędników bizantyjskich, przypuszczać należy, iż kaucja ta powędrowała do kieszeni Hilariona. Następnie przystąpił do burzenia świątyń pogańskich. Najbardziej wielbiona, najstarsza, wzniesiona ku czci boga wiatrów Marnasa, tzw. Marneion, uratowała się z pogromu, za co – jak mówiono po cichu – Hilarion otrzymał ogromną łapówkę. Marek nie precyzuje, jakie świątynie zburzono ani w jaki sposób przebiegała akcja. Kto wie, czy Hilarion nie otrzymał jakiejś poufnej instrukcji, aby nie drażnić zbytnio pogańskiej ludności miasta i wyprawę karną potraktować jako ostrzeżenie. Cesarz Arkadiusz odnosił się raczej niechętnie do całej tej; akcji, ale było ogólnie wiadomo, że ten młody człowiek, upośledzony tak pod względem fizycznym, jak i umysłowym, w rezultacie zawsze czynił to, do czego namawiała go jego żona lub faworyci. Zdarzało się też, że podpisywał jakieś pismo, nie znając jego treści. W takim stanie rzeczy, widząc, że pogaństwo nie zostało wytępione, Porfiriusz postanowił sam udać się do stolicy i choć zbliżała się pora roku wysoce nieodpowiednia dla żeglugi110, wyruszył w drogę w towarzystwie diakona Marka. Droga ich wiodła najpierw lądem do Cezarei Palestyńskiej, gdzie postanowili wypocząć i zatrzymali się w ksenodochion. Nie pozostali tam jednak długo, gdyż biskup Cezarei, metropolita Jan, gdy tylko dowiedział się o ich przybyciu, udał się we własnej osobie do ksenodochionu, by im ofiarować gościnę w swoim pałacu. Porfiriusz musiał więc już wówczas być osobistością znaną w gminach chrześcijańskich Palestyny, gdzie z napięciem śledzono etapy walki, jaką wytoczył poganom. Pora była coraz mniej sposobna do żeglugi, mimo to wyruszyli w dalszą drogę w towarzystwie metropolity Jana, co niewątpliwie nadawało całemu przedsięwzięciu większą wagę, niż miała misja diakona Marka. Pośpiech ich zaś wynikał na pewno z obawy, aby jakaś delegacja pogańskiej ludności Gazy ich nie ubiegła i nie wystąpiła ze swoimi zażaleniami na dworze. Do celu podróży przybyli nie wcześniej jak w połowie października, skoro opuścili Cezareę dobrze po 14 września, a podróż morska zabrała im aż 14 dni, nie licząc postoju na wyspie Rodos. Po przybyciu na miejsce zatrzymali się znów w ksenodochionie, a nie w pałacu biskupa. Jan Chryzostom bowiem nigdy nie gościł w nim nikogo, co wiele osób spośród duchowieństwa brało mu za złe. Przyczyną był zły stan jego zdrowia, który sprawiał, że nie mógł brać udziału w jakichkolwiek przyjęciach ani wydawać ich u siebie. Poza tym ascetyczny tryb życia nie godził się z obecnością obcych ludzi wokół niego. Przyjezdni rozpoczęli zaraz starania o posłuchanie u cesarza lub cesarzowej. Ich opiekunem i pośrednikiem w tej sprawie był naturalnym biegiem rzeczy biskup Konstantynopola. Niestety, stosunki jego z cesarzową, a tym samym i z cesarzem, stawały się coraz gorsze i w danym momencie bliskie były zerwania. Jan Chryzostom nie odmówił jednak swej pomocy, ale zamiast interweniować osobiście, uciekł się znów do pośrednictwa jednego z ulubionych dworzan cesarzowej, niejakiego Amantiosa, który jak widać był mu życzliwy. Amantios uzyskał dla Porfiriusza i Jana posłuchanie u cesarzowej, która obiecała im interweniować u cesarza. Ten jednak wbrew oczekiwaniom odmówił prośbie, motywując odmowę tym, że mieszkańcy Gazy, chociaż poganie, płacą jednak regularnie podatki, a jeśli zacznie się im dokuczać, gotowi będą przenieść się gdzieś indziej i skarb państwa poniesie stratę. Cesarzowa jed109 Urzędnik nadworny sypialni cesarskiej, czuwający nad garderobą, apartamentami prywatnymi cesarza, ceremoniałem przy wstawaniu, udawaniu się na spoczynek itd. Funkcje te powierzano eunuchom, szczególne na dworze cesarzowej. 110 Żeglugę uważano za niebezpieczną w okresie od 14 września do 11 listopada, a od 11 listopada do 10 marca winna była w ogóle ulec przerwaniu. niszczenie świątyni pogańskich podróż Porfiriusza i Marka do Konstantynopola gościnne przyjęcie w Cezarei pośpieszne przybycie do Konstantynopola gościnnie przyjęci przez Jana Chryzostoma cierpliwością osiągają swoje H. Evert-Kappesowa 70 nak nie uważała sprawy za straconą i radziła petentom czekać nadal; aby zaś im to ułatwić, obdarowała ich dość hojnie pieniędzmi. Mało im zresztą z tego przyszło, ponieważ musieli przecież z czegoś żyć, a kołacząc całymi miesiącami do urzędów i dworu musieli się wszędzie suto opłacać, tylko tak bowiem można było załatwić w stolicy urzędową sprawę. Sytuacja uległa zmianie, gdy cesarzowa powiła syna. Arkadiusz uszczęśliwiony, następcę, przychylił się do próśb żony i podpisał żądany nakaz. Porfiriusz i jego towarzysze, bogato obdarowani, mogli więc wracać do siebie. Wkrótce po nich przybył do Gazy wysłannik cesarza Kynegios z oddziałem żołnierzy. Najwybitniejsi obywatele miasta zaczęli je opuszczać, z czego Kynegios skorzystał, aby zarekwirować ich domy na kwaterunek, pozostałym zaś nobilom groził śmiercią w razie jakiegokolwiek oporu. Po czym nakazał swoim żołnierzom, by przystąpili do burzenia i palenia świątyń pogańskich. Akcji tej towarze szła bezlitosna grabież, ze zburzonych, a jeszcze płonących budynków wynoszono wszystko, co się dało wynieść: bogate szaty, srebra i złote ozdoby, utensylia, zrywano nawet haftowane zasłony. Według Marka w tym dzikim rabunku rej wodzili żołnierze, co jest prawdopodobne choćby dlatego, że nie dopuściliby do podziału osób postronnych, zachowywali się zresztą jak w zdobytym mieście. Przez dziesięć dni Gaza wyglądała jak pole bitwy, aż wreszcie napastnicy wycofali się, pozostawiając zgliszcza i ruiny. Spokój jednak nie zapanował. Porfiriusz bowiem przystąpił niezwłocznie do wznoszenia na miejscu Marneion świątyni chrześcijańskiej, której nadał nazwę Eudoxiana. Stwarzał więc tą drogą fakty dokonane, co rozdrażniło do ostatka pogańską ludność miasta. Nie poprzestał zresztą na tym, lecz nakazał zająć na rzecz kościoła pewne sporne tereny położone między posiadłościami tegoż a miastem. Poganie zaprotestowali, zatarg przerodził się w istną bitwę, w której byli zabici i ranni. Siedziba biskupa została otoczona przez wzburzony tłum. Porfiriusz i Marek musieli ratować się ucieczką przez dachy i na pewno nie uszliby z rąk swoich prześladowców, gdyby ich nie była ukryła u siebie na poddaszu pewna młoda dziewczyna. Opuścili to schronienie dopiero po trzydziestu sześciu godzinach, gdy sytuacja została opanowana. Pałac biskupi zastali zdemolowany, a wśród ruin znaleźli nieokiełznanego Barochasa, pobitego do nieprzytomności. Na tym właściwie urywa się relacja diakona Marka o stosunkach chrześcijan i pogan za episkopatu Porfiriusza. W dalszym ciągu biografii opowiada on o zaletach swego biskupa, o cudach, z jakich słynął, co jest typowe dla każdego hagiografa. Usiłowania Porfiriusza musiały jednak zostać uwieńczone pomyślnym rezultatem, gdyż przeszedł on do historii kościelnej jako ten, który wyplenił pogaństwo w Gazie. Jakie wnioski możemy wysnuć z przedstawionych zdarzeń? Bez wątpienia, są one fragmentem zmagań toczących się na szerokim terenie Cesarstwa Rzymskiego, przekonują jednocześnie o znaczeniu, jakie dla danej sprawy miało poparcie państwa. Opowiadanie Marka o konflikcie między dwoma grupami mieszkańców miasta rzuca światło na metody tej walki i charakter administracji bizantyjskiej. Gaza należała wprawdzie – jak wspomnieliśmy – do miast dobrze zaludnionych i mających pewne znaczenie gospodarcze, niemniej wszakże było to miasto prowincjonalne i waga konfliktu na tym właśnie polega, że był on jednym z wielu, jakie się rozegrały w okresie ostatecznego zmagania chrześcijaństwa z pogaństwem. W państwie rzymskim tolerancja religijna była nie tylko zasadą, ale koniecznością wobec wielkiej różnorodności wierzeń, kultury, tradycji ludów, jakie składały się na całość tego państwa. Obywatel musiał płacić podatki, czcić monarchę jako ucieleśniony symbol państwa i być posłuszny prawu, a to, w co wierzył, było jego sprawą osobistą, o ile oczywiście nie sprzeciwiało się ustalonemu porządkowi. Toteż poganie Gazy nie byli agresywni, a może także brakowało im energii, operatywności. Nie umieli rzucić na szalę swej przewagi liczebnej, swego znaczenia gospodarczego. Być może, ta ogólna u pogan ospałość – z jaką już kilkanaście lat wstecz spotkały się zamierzenia Juliana Apostaty – była wynikiem podświadomego przekonania, że w tych całko- rabunek i niszczenie domów pogańskich ciąg dalszy konfliktu koniec relacji wycinek złożonej rzeczywistości tolerancja w Imperium słabość pogaństwa Porfiriusz, biskup Gazy, a poganie 71 wicie zmienionych czasach zrodziły się nowe problemy, którym nie byli w stanie stawić czoła ich lekkomyślni, radośni bogowie. Chrześcijaństwo tymczasem rosło w siłę. Czasem jednak wykraczało poza wymiar duchowej siły. Ulegało złudzeniu, któremu jeszcze nie tak dawno ulegał świat pogański, że siłą fizyczną wytępi się jakąś religię. Złudzeniu takiemu ulegali nieraz świątobliwi pasterze. Tym bardziej było to możliwe w świecie wschodnim, gdzie cesarza zawsze rozumiano jako sługę Boga i sojusznika w sprawach wiary. Chrystianizacja w tym okresie niekiedy schodziła na bezdroża111. H. EVERT-KAPPESOWA, Porfiriusz, biskup Gazy, a poganie, „Acta Universitatis Wratislaviensis. Antiquitas” 9 (1983), s. 33-41; P. MEDEBIELLE, Gaza et son histoire chrétienne, Jérusalem 1982, ss. 139 ; zob. też R. VAN DAM, From paganism to Christianity at late antique Gaza, “Viator” 16 (1985), s. 1-20, tu: 1-5. 111 Ostatni akapit to komentarz redaktora tekstu [L. N]. bezdroża ewangelizacji Pytania na kolokwium Lp. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. 22. 23. 24. 25. 26. 27. 28. 29. 30. 31. 32. 33. 34. 35. 36. 37. 38. 39. 40. 41. 42. 43. Pytanie Greka pierwszym językiem chrześcijan w Rzymie Pierwsi misjonarze w Rzymie – nieznani ? Tradycja dobroczynności wśród Rzymian w relacji biskupa Koryntu Świadectwa o chrześcijaństwie zamożnych Rzymian Swiadectwo liczebności chrześcijan – Justyn i Soter Statystyki nt. Kościoła w Rzymie Ilość biskupstw w Italii w połowie III w. Restrukuryzacja Kościoła w Rzymie przez papieża Marcelego Przyczyny prześladowania chrześcijan za Nerona Przebieg prześladowań za Nerona Śmierć św. Piotra w Rzymie Kwestia grobu św. Piotra na Watykanie Kult św. Piotra w katakumbach pod bazyliką San Sebastiano Geneza kultu św. Piotra w katakumbach i wspomnienia 29 czerwca Identyfikacja miejsca grobu św. Piotra na Watykanie Edicola przy grobie św. Piotra Napis i szczątki ludzkie przy grobie św. Piotra Epitafium w Akmonii i jego interpretacja Specyfika chrześcijaństwa w północno-zachodniej i południowo-środkowej Frygii Otwarte drzwi (Ap 3, 8) Frygii Inskrypcja eumenejska na grobie Aureliusza Feliksa Wierzenia trackie przygotowujące grunt pod chrześcijańską wiarę Arianizm Traków i i czynniki jemu sprzyjające Miejsca kultu w Edessie w relacji Egerii Legenda o korespondencji między Jezusem a Abgarem i jej interpretacja Addaj i żydowskie początki chrześcijaństwa w Edessie Apostolska wizyta pewnego biskupa w Edessie wg Kroniki z Arbeli Qumrańskie wpływy na ascetycznie zorientowane chrześcijaństwo syryjskie Tacjan, Diatessaron i edeskie chrześcijaństwo Epitafium Aberkiosa, biskupa Hierapolis, o chrześcijaństwie na Wschodzie Świadectwo Bardesana o chrześcijaństwie irańskim Deportacja chrześcijan Antiochii w 253(6 ) r. – nieszczęście czy dobrodziejstwo? Dura Europos – chrześcijaństwo nad Eufratem Polityka religijna Szapura I Mazdeizm w konfrontacji z chrześcijaństwem za Wahrama I i II Kronika z Seert o celibacie chrześcijan i manichejczyków Skala prześladowań religijnych za Wahrama II Chrześcijaństwo na wyspie Kharg i Bahrajn już od III w. Najdłuższe prześladowania chrześcijan za Szapura II Chrześcijaństwo w Armenii przed św. Grzegorzem Oświecicielem Dwaj wygnańcy : wrogowie i sprzymierzeńcy – Trdat i św. Grzegorz Oświeciciel Dokonania misyjne św. Grzegorza Oświeciciela Walka ormiańskiego Kościoła o autokefalię Str. 2 2 3 3n. 3n. 3n. 4 4 8 8 9 9n. 10 11 12 12n. 13 15 15n. 16 17n. 20 21n. 23 24n. 25 26 26 27n. 32 32 36n. 37 38n. 39 39n. 40 41 42 43nn. 44nn. 46n. 47 44. 45. 46. 47. 48. 49. 50. 51. 52. 53. 54. 55. 56. 57. 58. 59. 60. 61. Przekład Biblii na ormiański i jego znaczenie Kościół armeński w kierunku nestorianizmu Św. Grzegorz z Tours o siedmiu biskupach posłanych do Galii Biografia św. Wiktrycjusza Działalność misyjna św. Wiktrycjusza Dar relikwii przekazany św. Wiktrycjuszowi przez św. Ambrożego De laude Sanctorum św. Wiktrycjusza Lokalizacja chrześcijańskich kościołów w pierwszych wiekach Sukcesy misyjne św. Wiktrycjusza Św. Agata i Łucja na Sycylii Koegzystencja chrześcijaństwa i judaizmu na Sycylii Arystokracja chrześcijańska na Sycylii Cechy monastycyzmu na Sycylii Proces latynizacji Sycylii Spór na Sycylii o Wielkanoc Dlaczego św. Porfiriusz udał się do Gazy? Represje przeciwko poganom w Gazie i reakcja pogan po drugiej interwencji biskupa Porfiriusza u cesarza Ocena pogromu pogan w Gazie 49n. 50 51 53n. 54 55 56 56n. 57 60 62 64 64 64n. 65 66n. 69n. 71 Spis treści Chrześcijaństwo w Rzymie, stolicy imperium _____________________________________ 2 Śladami św. Piotra Apostoła w Rzymie __________________________________________ 7 Frygijskie inskrypcje o początkach chrześcijaństwa w Azji Mniejszej _________________ 14 Niektóre osobliwości wczesnego chrześcijaństwa w Tracji__________________________ 19 Judeochrześcijańskie początki chrześcijaństwa w Edessie __________________________ 23 Chrystianizacja imperium irańskiego do prześladowań w IV w. _____________________ 32 Początki chrześcijaństwa w Armenii ___________________________________________ 43 Prowincja kościelna Rouen w IV i V w. ________________________________________ 51 Chrystianizacja Sycylii (III-VII w.) ____________________________________________ 60 Porfiriusz, biskup z Gazy, a poganie ___________________________________________ 67 Pytania na kolokwium ______________________________________________________ 73 Spis treści ________________________________________________________________ 75