Anna Terebińska Zaburzenia zdrowia psychicznego u dzieci z rodzin alkoholowych. Część II. Z alkoholikami egzystują osoby współuzależnione, zarówno dorośli i dzieci. Alkoholizm członka rodziny jest dla nich często dramatem rujnującym życie. Współuzależnieni małżonkowie lub rodzice alkoholika przejawiają w swoim zachowaniu szereg charakterystycznych cech [Filipiak, 2007]: Przejmowanie wzorców zachowań osoby uzależnionej; Natrętne kontrolowanie i opiekowanie się osobą uzależnioną nawet kosztem własnego życia osobistego; Nadopiekuńczość (przyjmowanie roli wybawiciela), Szukanie w uzależnionym przyczyn wszystkich własnych niepowodzeń także gdy alkoholik utrzymuje abstynencję, Unikanie okazji do picia, Przejmowanie obowiązków alkoholika, Poczucie winy za osobę uzależnioną, Lęk przed tym co się wydarzy, Ukrywanie problemów rodzinnych, Fałszywe nadzieje na poprawę sytuacji Problemy seksualne1. Z kolei dorosłe dzieci alkoholika posiadają w dużej mierze wszystkie ww. cechy współuzależnionego partnera lub rodzica a ponadto: Trudno im nawiązać bliskie kontakty z innymi ludźmi, nieustannie poszukują przyjaźni, potwierdzenia i uznania u innych; Zawierają bardzo często toksyczne związki, gdyż łączą się zazwyczaj w pary z osobami uzależnionymi. Partnerzy o prawidłowych formach zachowania prawdopodobnie nieświadomie wzbudzają ich lęk przed nieznanymi im z wczesnego dzieciństwa formami zachowań. Kto w dzieciństwie nigdy nie doświadczył miłości, w dorosłym życiu będzie odczuwał lęk przed bliskością i zbyt dużym zaangażowaniem emocjonalnym i uczuciowym; 1 A. Augustyniak, Jak walczyć z uzależnieniami, Difin SA, Warszawa 2011, s. 43 Mają olbrzymie trudności z przerwaniem takich toksycznych relacji; ten problem dotyczy nie tylko związków z ludźmi, ale również np. nieumiejętności rezygnacji z pracy nieprzynoszącej satysfakcji; Pełnią najczęściej rolę ofiary; są fizycznie, seksualnie, emocjonalnie wykorzystywani przez innych; Mylą miłość z litością – co wiąże się z przyciąganiem do siebie osób słabych, potrzebujących wsparcia i pomocy; Tworzą wyidealizowany obraz swojego nieuzależnionego rodzica oraz idealizują więzi łączące członków rodziny; Tłumią w sobie chęci asertywnych zachowań; Mają niskie poczucie własnej wartości; Kłamią, gdy równie dobrze mogłoby powiedzieć prawdę; Przejawiają tendencję do negatywnego osądzania własnej osoby; Deklarują, że ich związek na pewno będzie różnił się od relacji małżeńskich rodziców, pomimo tego tolerują w swoich związkach zachowania, które miały miejsce w ich domu rodzinnym; Chcę być postrzegani jako osoby potrafiące wszystkiego dopilnować i wszystko załatwić, nie zwracają przy tym uwagi na ponoszone koszty własne; Czują lęk przed sytuacjami konfliktowymi; Mają trudności z realizacją swoich planów; Żyją w ustawicznym przeświadczeniu o potrzebie ochrony rodziny i o konieczności ukazywania jej na zewnątrz w dobrym świetle (pomimo wyraźnych dowodów, że jest inaczej)2. Te wyuczone na pamięć role ludzie mogą dalej odgrywać, nawet wtedy gdy zmienią się postaci dramatu, dekoracje, rekwizyty, a także scenariusz i miejsce akcji. DDA tkwią w swych rolach, opancerzając się w przećwiczone mechanizmy obronne, także wówczas gdy przestały być bezbronnymi dziećmi. Rola petryfikuje człowieka w statycznej niezmienności. Hamuje rozwój, nie pozwala uczyć się niczego nowego. Każe powtarzać zachowania, myśli i reakcje odnoszące się do siebie i innych, jakby życie nadal toczyło się w zatrważającym domu dzieciństwa. 2 tamże s. 44-45 Problemy współuzależnienia - Ja u Dorosłego Dziecka Współuzależnienie i toksyczny wstyd to w gruncie rzeczy to samo. Słowo "współuzależnienie" znakomicie oddaje istotę problemu. Zwrot "Dorosłe Dziecko" również bardzo pomaga zrozumieć istotę kłopotów w relacjach z innymi. Dziecięce przywiązanie, niemożność przecięcia pępowiny Człowiek współuzależniony, inaczej spętany wstydem, to człowiek, który przeżył uraz porzucenia. Gdy dziecko jest porzucone, to bez względu na to, jaką konkretną postać to porzucenie przybiera, zerwany zostaje interpersonalny pomost łączący je z rodzicami i zanika więź oparta na intymności i wzajemności. Dziecko jest istotą bezcenną, z niczym nie porównywalną. Dziecko niecenione, niekochane, traci poczucie własnej bezcenności i niepowtarzalności. I dlatego, choć jest już dorosły, nadal pozostaje Dorosłym Dzieckiem, a jego związki z bliskimi cechuje współuzależnienie. Każdy jego związek zdominowany jest przez lęk przed porzuceniem - lęk spowodowany niemożnością przecięcia pępowiny i dziecięcym przywiązaniu. Kontrola Kontrola jest wielkim wrogiem bliskości. Intymność z definicji wyklucza jakąkolwiek kontrolę jednego z partnerów przez drugiego. Chęć sprawowania kontroli wynika z defektu woli. Z chęci wpływu na coś, co jest poza naszym wpływem. Nikogo się nie zmieni. Nie naprawi się swoich rodziców, męża, żony, kochanki czy kochanka, dziecka. Nie ma się kontroli nad tym, jak żyją, nie uśmierzy się też ich cierpień. Neurotyczne zaplątanie Kiedy osoba szukająca pary pozbawiona jest własnego, autentycznego Ja wyrusza na poszukiwanie kogoś pasującego do jedynego Ja, jakie zna - do Ja fałszywego. Ofiara szuka prześladowcy, bo żadnego innego związku nie zaznała. Na podobnych zasadach prześladowca szuka ofiary. Kat szuka ofiary, ofiara szuka kata. Są jednym. Iluzoryczna więź jest pułapką. Jest formą wplątania się w neurotyczne potrzeby partnera, rodzajem współuzależnienia. Po utworzeniu iluzorycznej więzi potrafi się żyć w jednym tylko, określonym typie związku, który odtwarzany jest na nowo z każdym kolejnym partnerem czy partnerką. Nadmiar mocy, znaczenia i oczekiwań Związek łączący dziecko z dorosłym jest z natury związkiem niedojrzałym. Dziecko przypisuje dorosłemu nadmierną moc i wpływ. Dziecko porzucone szuka troskliwego opiekuna. Dorosłe dziecko oczekuje od partnera zaspokojenia wszystkich potrzeb, których nie zaspokoili rodzice. Jest to oczekiwanie nierealistyczne. Partner tego zrobić nie może. Naturalną konsekwencją tego stanu rzeczy jest rozczarowanie i złość. Rzutowanie na partnera wypartych aspektów własnego Ja Jedną z najbardziej szkodliwych cech związków, w jakie wchodzą współuzależnieni partnerzy jest tendencja do wzajemnego rzutowania na siebie tych aspektów własnego Ja, które uległy wyparciu3. …i tak się zaczyna błędne koło, bo alkoholizm „….zaczyna się wcześnie. Czasami na wiele lat przed pierwszym kieliszkiem. Jego źródłem jest odrzucenie. Oddziały odwykowe pełne są niegdyś odrzuconych. Glebą alkoholizmu jest zaniedbanie. Oddziały odwykowe pełne są niegdyś zaniedbanych ….i zaniedbujących. Bo czy można śpiewać, skoro nikt mi nie śpiewał? Bo czy mogę ufać, jeśli sama nie miałam komu , bo czy mogę kochać, skoro nikt mnie nie kochał?.....Alkohol zwalnia z odczuwania samotności, pozwala nie odczuwać dawnego odrzucenia. A kiedy długoletnie chemiczne zwalnianie się z przykrych uczuć przerodzi się w alkoholizm – źródło nowego cierpienia, wtedy trzeba odbyć leczenie i już na trzeźwo zmierzyć się z abstynencką codziennością, a potem ze starymi zmorami……”4. 3 4 Bradshaw John, Toksyczny wstyd …op. cit., s. 228-232 Marina Rowan, Mam na imię Marina i jestem alkoholiczką, Zysk i S-ka Wydawnictwo s. c., Poznań 1999, s. 7