Abp Józef Michalik

advertisement
Abp Józef Michalik
Do Księży na dzień modlitw o świętość kapłanów
Przemyśl, 28.05. 2015
21, 15-19
Kapłaństwo realizowane w jedności z Chrystusem
Przytoczona przed chwilą relacja jest w ewangelii św. Jana ostatnim spotkaniem
Zmartwychwstałego Chrystusa z Apostołami i mówi o tym, co dla św. Jana było
najbardziej zaskakujące i najważniejsze.
Zdradzony przez Piotra Chrystus nie robi mu wyrzutów, nie analizuje przyczyn,
nie przestrzega nawet przed złym, nocnym towarzystwem, ale pyta o miłość. Dopuszcza,
że i w miłości mogą być potknięcia, ale jeśli one zawstydzają, sprawiają ból, upokarzają,
to trzeba iść dalej, realizować zadania, przez trudy rozwijać miłość: Paś owce moje.
Historia Piotra, to historia każdego z nas. I egzamin Chrystusa staje się pytaniem:
czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci…? Po upadku, po zdradzie, którą się opłakało, trzeba
zdobywać się na miłość większą od innych, na gotowość miłowania więcej niż ci!.
Znany filozof Max Scheller, komentując spotkanie Chrystusa z Magdaleną, mocno
podkreśla, że aby kogoś zrozumieć, trzeba go najpierw mocno pokochać. Faryzeusze nie
zrozumieli Magdaleny, bo nie kochali. Chrystus ją zrozumiał, bo kochał i potrafił odkryć
tajniki jej serca, dotknął tego, co najważniejsze i nawrócił, otworzył przed nią inne, nowe
perspektywy miłości. Miłości wolnej, czystej, ofiarnej.
Bóg jest miłością i miłością patrzy na nas. Chce, żeby miłość nas rozwijała. To
także ważna perspektywa dla nas. Poznanie Boga bez miłości zawsze będzie niepełne. A
u św. Jana Pan Jezus wyjaśnia: Jeśli będziecie zachowywać przykazania moje, będziecie
trwać w miłości mojej… (J 15, 10).
Życie Pana Jezusa jest ciągłym znakiem miłości do Ojca i do ludzi. Wcielenie,
śmierć na krzyżu i Zmartwychwstanie. Ostatnim darem Jego miłości jest Duch Święty,
który pozostanie w Kościele jako Kontynuator dzieła zbawienia. Niewidzialny lecz
mocny, potężny i skuteczny, dostrzegalny jedynie przez wiarę. Czy nasza relacja z
Duchem Świętym, któremu przecież całe nasze kapłaństwo zawdzięcza skuteczność, jest
relacją bliskości, przyjaźni, codziennej modlitwy? To naprawdę dla naszego życia
duchowego jest bardzo istotne pytanie.
Benedykt XVI w czasie jednej z uroczystości Zesłania Ducha Świętego mówił:
Warto pozwolić się dotknąć przez ogień Ducha Świętego! Ból, jaki nam to sprawi,
niezbędny jest do naszego przemienienia. Potrzebujemy ognia Ducha Świętego, ponieważ
Jego Miłość odkupuje.
Kto, jeśli nie kapłani – mają być w pierwszym rzędzie przepalani i przemieniani
ogniem Ducha Świętego? To spotkanie z Duchem Świętym – jeśli ma być prawdziwe i
skuteczne, - musi sprawić ból oczyszczenia, ale będzie to ból miłości uzdrawiającej i
zbawczej. Nie bójmy się tej Miłości.
Kapłaństwo dzisiaj
Znamy dobrze teologię kapłaństwa tak mocno zakorzenioną w Biblii. Wybrańcy
Boga, ustanowieni wśród ludzi: Każdy (arcy)kapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa
1
ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy
(Hbr 5,1), ale tenże autor natchniony przypomina wielokrotnie, że tym wielkim
pierwszym arcykapłanem jest Jezus, Syn Boży, wybrany i wskazany przez Ojca, sprawca
zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają (tamże 5, 9).
Każdy z nas jest w Chrystusie pośrednikiem między ludźmi i Bogiem. I to w
Chrystusie zadośćczynimy za nasze i całego świata grzechy, uwielbiamy Boga i
wstawiamy się za ludźmi, niosąc też ich prośby przed oczy miłosiernego Ojca.
Skuteczność naszego pośrednictwa czerpie siłę ze zjednoczenia z Chrystusem.
Zgodnie z Jego zaleceniem prosimy, nalegamy wielokrotnie i nieustannie jak ta wdowa,
domagająca się pomocy sędziego, bo usłyszeliśmy dobrze zachętę: proście a otrzymacie,
pukajcie a będzie wam otworzone, ale pamiętamy też przesłanie z trudnej modlitwy z
Getsemani: Ojcze, nie moja, ale Twoja wola niech się stanie. I tego przyjęcia woli Bożej
uczyć mamy naszych wiernych.
Do priorytetów kapłańskiej posługi należy głoszenie Ewangelii. Św. Paweł który
tak często musiał bronić podstaw i sensu swojej apostolskiej misji zamieścił chyba
najpiękniejszy opis swojego urzędu na zakończenie listu do Rzymian: Na mocy danej mi
przez Boga łaski… jestem z urzędu sługą Chrystusa Jezusa… sprawującym świętą
czynność głoszenia Ewangelii (15, 16) po to, by poganie stali się ofiarą Bogu przyjemną,
uświęconą Duchem Świętym (tamże). Czyli: głoszenie Ewangelii jest także ofiarą
uświęcającą, którą posługuje się Duch Święty, albo lepiej: Duch Święty posługuje się
nami ilekroć głosimy Ewangelię dla uświęcenia ludzi!.
Prawdziwą chorobą współczesnego świata jest deficyt moralności. Nie
kwestionuje się Boga, ale Jego prawa wpisane w serce człowieka. Brak równowagi
pomiędzy umiejętnościami technicznymi i rozwojem moralnym, to kluczowa kwestia
naszych czasów. Stąd też odnowa moralna nie jest sprawą kilku zapaleńców, walczących
na tyłach rozwoju, lecz stanowi w ogóle priorytetowe zadanie ludzkości pisał kard. J.
Ratzinger w roku 1984 (Opera omnia, Lublin KUL, XII, 267), a jako Benedykt XVI
przestrzegał przed współczesną „dyktaturą relatywizmu”.
Kościół musi dziś wykazać swą siłę moralną wobec świata, a ukaże ją dzięki
wspólnemu wysiłkowi kapłanów i świeckich. Jakie to poważne wyzwanie dla nas,
wyzwanie do pogłębiania naszej wiedzy, rozeznawania problematyki moralności
indywidualnej, kwestii związanych z moralnością społeczną, dopuszczalnością ingerencji
technicznej w życie człowieka (genetyka, leczenie prenatalne, przeszczepy, … zadłużenia
państw biednych i ich eksploatacja etc…)
Jak może wywiązać się z tych zadań współczesny ksiądz, który nie prenumeruje (i
nie czyta) przynajmniej jakiegoś poważnego pisma teologiczno-pastoralnego?
Szukanie odpowiedzi Jezusa na współczesne problemy nie może być łatwe i wiąże
się z wgłębianiem poznawczym w Ewangelię, w Słowo Objawione. Ale Kapłan do tego
właśnie jest wybrany i posłany, aby głosić nie swoją naukę, ale Pana.
Kapłan jest wikariuszem, reprezentantem Kogoś Innego – Chrystusa i nigdy nie
reprezentuje samego siebie, nie jest samodzielnym pośrednikiem, nie mówi za siebie i nie
działa we własnym imieniu.
Kapłan musi być człowiekiem, który kształtuje swoje życie według Słowa, który
jest nim przeniknięty, który swobodnie się w nim porusza. A taką relację ze Słowem
kształtuje wysiłek intelektualny, lektura, zainteresowanie wydarzeniami naukowymi
(sympozja, dni duszpasterskie, …) oraz żywa modlitwa kapłana.
2
Kapłańska duchowość
Tak naprawdę, to każdy ksiądz mógłby napisać podręcznik duchowości
kapłańskiej w oparciu o własne przeżycia, wydarzenia i styl życia codziennego, zawarłby
to, co godne zalecenia, co inspirujące, a co niebezpieczne. I chętnie słuchamy wynurzeń
wybitnych księży. Z historii wiemy, jak wiele Kościół zawdzięcza apostołom i świętym
kapłanom, ale też wiemy, że największe tragedie podziałów, upadku obyczajów i
wewnętrznych zagrożeń przychodziły poprzez kapłanów, którzy siebie postawili w
centrum zainteresowań i trosk zamiast Chrystusa.
Posługa kapłańska czyli urząd kapłański (otrzymujemy niezatartą pieczęć na jego
sprawowanie) jest umiejscowiony między wymiarem nadprzyrodzonym i ziemskim i w
obydwu wymiarach musi się realizować. Pneumatyczny, duchowy charakter urzędu
kapłańskiego odróżnia go od czystej funkcjonalności. Także skuteczność naszej posługi
nie zawsze jest dostępna zewnętrznym ocenom.
Koniecznie zauważyć też trzeba, że dobrze rozumiane kapłaństwo to także
perspektywa najpełniejszego rozwoju osobowości samego kapłana, w bliskości
człowieka (którego zna jak nikt inny od strony wielkości i nędzy) oraz w bliskości
Chrystusa, którego przyjacielem się staje i w Jego imieniu sprawuje posłannictwo.
W oparciu o wskazania Pana Jezusa i apostołów, w oparciu o doświadczenia
tradycji Kościół wypracował pewne ramy duchowości kapłańskiej. Ujęte są w szerokich
wskazaniach, ale warunkiem przyjęcia święceń są trzy śluby, które dobrowolnie
składamy i które wyznaczają główny nurt kapłańskiej duchowości.
Posłuszeństwo Kościołowi poprzez swego biskupa, konkretnego człowieka,
dotyczy spraw wiary, moralności, ale i dyscypliny duszpasterskiej, czyli tego
wszystkiego, co się wiąże z naszym kapłańskim życiem, jego stylem i posługą.
Ten ślub wiąże wewnętrznie moją wolę a nie tylko zewnętrze (przymusowe, „dla
oka”) podporządkowanie czy wykonanie polecenia. Oznacza to, że kapłan utożsamia się
z wolą przełożonego, widząc w niej wolę Bożą. Oczywiście, że możemy mieć
wątpliwości, możemy szukać wyjaśnień, przedstawiać i rozważać racje… Maryja też
pytała anioła: jakże się to stanie, skoro nie znam męża, ale po otrzymaniu wyjaśnienia
zdecydowanie przyjmuje wolę Bożą.
Posłuszeństwo wewnętrzne uwalnia nas od egoizmu, zwłaszcza ilekroć wola
biskupa nie idzie za moją wolą, ale przez to uczy nas pokory, a to przecież zawsze jest
źródłem łaski.
Motywacja religijna nigdy nie może opuścić naszego kapłańskiego posłuszeństwa,
które dzięki temu otwiera przed nami bramy wewnętrznej wolności.
Niekiedy posłuszeństwo może kosztować, ale przecież nie ma sensu składać ślubu,
który nie kosztuje. Widzimy jak wiele dziś się zmieniło w interpretacji ślubu
posłuszeństwa w zakonach i jak wielkie straty ponoszą przez ten relatywizm wspólnoty.
Wrogiem posłuszeństwa jest też atmosfera krytyki, która burzy autorytet
przełożonych i psuje atmosferę we wspólnocie diecezji.
Jesteśmy dziś w wirze krytyki a nawet ataków (jakże często niesprawiedliwych)
na Papieża, Kościół, na biskupów i księży. Nie powinno nam być obojętne promowanie
prawdziwych autorytetów poprzez ujawnianie dobra, które wnosi dziś także Kościół w
życie ludzi.
Ślub celibatu czyli czystość kapłańska jest kolejnym wyznacznikiem naszej
duchowości i staje się cierniem albo ołtarzem codziennej ofiary kapłańskiej.
3
Ślub ten powinien być umotywowany Miłością Chrystusa, pragnieniem
naśladowania Jego dziewiczej miłości do Ojca i ludzi, za których oddał życie. A miłość
ta do Chrystusa wymaga najpełniejszej integracji wszystkich czynników osobowości –
refleksja, uczucia, wola – wszystko objęte żywą wiarą, gotową do oddania całego siebie
Chrystusowi.
Trzeba też mieć świadomość, że po złożeniu ślubu nie przestajemy być ludźmi
żywymi i zanurzonymi w różne uwarunkowania, i że nasze codzienne wybory Chrystusa
są nieustannie składaną ofiarą.
Nasza czystość staje się szczególnym znakiem człowieczeństwa wolnego,
zwycięskiego w rozerotyzowanym świecie współczesnym.
Trzeba wypełnić nasze życie treścią aby do pustki nie zakradł się bezsens,
bezcelowość dnia, pustka samotności. Jednym z zagrożeń przeżywania na sposób
Chrystusowy doskonałej czystości jest oschłość – eliminowanie w sobie uczuć, smutek i
chłód wewnętrzny. Ale nie mniejszym zagrożeniem jest nadmiar uczuć, brak dyscypliny
w ich okazywaniu. Wyjściem jest radość, naturalność, bogactwo i różnorodność
zainteresowań, życzliwość i ofiarność pomocy wobec ludzi, tęsknota za Boskim
Oblubieńcem, odnoszenie wszystkich sytuacji do Chrystusa i Matki Najświętszej.
Szczerze przeżywana miłość do Chrystusa nie może się obejść bez miłości
bliźniego. Stąd w życiu świętych zawsze jawią się czyny dobroci, życzliwości, wprost
konieczności miłosierdzia świadczonego biednym, potrzebującym pomocy, sierotom i
ludziom pogardzanym przez świat. Tak oto, celibat i zdrowo przeżywana czystość
kapłańska owocuje wolnością od przywiązania do pieniądza i pożądliwości dóbr tego
świata (zaszczytów, honorów, etc.…), bo ksiądz prawdziwie zafascynowany Chrystusem
ma serce napełnione radością, którą uczynił innym jak miłosierny Samarytanin, wobec
leżącego przy drodze pobitego przez zbójców.
Ślub modlitwy kapłańskiej
Pytając o sens naszej kapłańskiej służby nie możemy pominąć modlitwy.
Przypomnijmy sobie najgłębszą prośbę Apostołów, o co prosili Boskiego Mistrza. Prosili
Go o różne rzeczy, ale najwymowniejsza była kiedy zapragnęli lekcji modlitwy: Panie,
naucz nas modlić się. Zapragnęli wejść w Jego styl modlitwy, bo wiedzieli już, że i Jan
uczył swoich uczniów modlitwy, jako relacji z Bogiem.
Wydaje się, że przemiana serca dokonana dzięki dobremu przeżyciu sakramentu
pokuty, prowadzi do trwalszego zespolenia z Bogiem na modlitwie, wprowadza w
niewidzialny świat promieniowania Jego łaski (por. abp J. Życiński, Znaleźliśmy Jezusa,
Lublin 2015, 200). Na spowiedzi człowiek jest szczery, otwiera się naprawdę o sobie,
doznaje oczyszczenia – a przecież tylko Bóg może odpuścić grzechy – zatem wchodzi w
krąg Bożego oddziaływania, bezpośredniego kontaktu z Bogiem.
Modlitwa kapłańska to przede wszystkim liturgiczna modlitwa Kościoła, która
może być czasem tak taktowana, że nie jest ani modlitwą, ani liturgiczną, ani Kościoła.
Wyrecytowana, „odbyta” zaledwie, albo może nawet pomijana. A to przecież piękno
Bożego słowa, to psalmy i cała mowa Boża, skierowana do człowieka, to lekcja na temat
Boga, Jego uczuć, Jego reakcji wobec ludzi, ukazana w historii zbawienia. Pan Bóg chce,
abyśmy tymi natchnionymi słowami zwracali się do Niego, uczyli się rozmowy z Nim.
Umieć patrzeć na psalmy (i na teksty natchnione), żeby zachwycać się ich pięknem i
4
mądrością, uczyć się stylu myślenia tam właśnie zawartego. Powoli medytować
poszczególne zdania, aby dostrzec niekiedy ukryty, ale przeznaczony dla mnie sens.
Szczególne przeżycie powinno nam towarzyszyć w brewiarzu odmawianym
wspólnie, czy w nabożeństwach liturgicznych, bo tam gdzie dwóch albo trzech gromadzi
się w imię moje, tam ja jestem pośród nich, zapewniał Pan Jezus. Nie uciekajmy więc z
kościoła, gdy ludzie rozpoczynają koronkę czy różaniec. Szczególnie ceńmy sobie
możliwość udziału w kolejnej Mszy świętej, którą sprawuje nasz współbrat.
Zresztą, adoracja Najświętszego Sakramentu i Msza święta to szczyt kapłańskiej
służby. Nikt z ludzi nie może powiedzieć: to jest ciało moje, i dać je do spożycia jako
Ciało Chrystusa i pokarm na życie wieczne. Chrystus z nami się utożsamia, chce abyśmy
uobecniali Jego ofiarę wobec Ojca, abyśmy po prostu zbawiali ludzi, uświęcali świat
Jego świętością. Bez Niego nic w tej sprawie uczynić nie możemy. Jakiej więc troski
trzeba, żebyśmy nie przegapili obecności Chrystusa, żebyśmy przez rutynę nie znieczulili
naszej wrażliwości na sacrum. A niebezpieczeństwo spowszednienia świętości jest
bliskie tak samo jak bliski jest wzrost w wierze poprzez codzienne, pokorne i żywe
obcowanie z Ciałem Pana.
Przygotowanie do świętej czynności – zwłaszcza do Mszy świętej i
dziękczynienie, to podstawowe lekarstwo przeciwko rutynie. Kolejnym środkiem
uaktualnienia Mszy świętej jest ubogacanie jej jakąś, nawet małą ofiarą mojej (naszej)
ludzkiej miłości, troski czy nadziei, czegoś co zauważam w świecie, wśród bliskich … i
niosę to, włączam do ofiary Chrystusa. Także troska o oczyszczenie sumienia, żal za
grzechy przed każdą Mszą świętą rozbija rutynę, bo staję w prawdzie przed Bogiem, ufny
w Jego przebaczenie.
Drodzy Bracia. Kapłaństwa naprawdę nie można przeżyć bez modlitwy. Bóg i
ludzie potrzebują tej kapłańskiej modlitwy. Kościół dlatego zobowiązuje biskupa i
proboszcza do ofiarowania Mszy świętej za ludzi w każdą niedzielę i święto, bo Kościół
chce, aby ludzie wiedzieli, że ich proboszcz modli się za nich. Nie zaniedbujmy tego
niedzielnego obowiązku, nie przekładajmy zbyt łatwo na inny czas tej powinności. W
niedzielę, w twojej parafii ma być ta Msza święta sprawowana. Módlmy się także
wszelka inną modlitwą za naszych ludzi. Bierzmy ich zbawienie i ich grzechy na siebie,
szukając dróg do ich nawrócenia, bo przecież dla tego celu powołał nas Chrystus.
Poszliśmy za Nim, aby wielbić Boga, - jak On, wynagradzać i zadośćuczynić razem z
Nim i razem z Nim wypraszać potrzebne łaski powierzonemu nam ludowi.
Nie tłumaczmy się przed sobą samym brakiem czasu na modlitwę. To sprawa
priorytetu. Ty eliminujesz ten czas lub go przydzielasz, a nie ktokolwiek inny.
Wymowny przykład przytoczył znany w Warszawie duszpasterz młodzieży, oryginalny
ksiądz Bronisław Bozowski, który odwiedził kiedyś księży robotników we Francji. W
wysokim bloku na strychu mieli urządzoną kaplicę, gdzie po 8 godzinach pracy
przychodzili na modlitwę; duszno, gorąco… Ksiądz Bronisław Bozowski postanowił
sprawdzić jak długo tam wytrzymają… Ksiądz, którego zauważył przetrwał ponad
godzinę… jak to możliwe? - Proszę księdza – ja tu przebywam już parę lat odpowiedział, widziałem tu wielu wybitnych mówców, porywali tłumy, działaczy,
reformatorów, którzy reformowali Kościół, Papieża i biskupów… dzisiaj już ich tu nie
ma. Wytrwali ci, którzy mieli czas na modlitwę. Modlitwa dla mnie to nie luksus, to
konieczność.
Dla każdego z nas modlitwa to konieczność.
5
Download