Jan Paweł II – Miłosiernymi bądźcie

advertisement
„Jan Paweł II – Bądźcie świadkami Miłosierdzia” (materiał dla Gimnazjum)
Karol Józef Wojtyła, tak nazywał się Jan Paweł II, urodził się 18 V 1920 r. w Wadowicach, niewielkim
miasteczku nieopodal Krakowa, jako drugi syn Emilii i Karola Wojtyłów. Został ochrzczony w kościele
parafialnym. Rodzice nadali imię Karolowi na cześć ostatniego cesarza Austrii bł. Karola Habsburga. Rodzina
Wojtyłów żyła skromnie. Jedynym źródłem utrzymania była pensja ojca – wojskowego urzędnika w Powiatowej
Komendzie Uzupełnień w stopniu porucznika. Edmund, brat Karola, studiował medycynę w Krakowie i został
lekarzem. Wojtyłowie mieli jeszcze jedno dziecko – Olgę, która zmarła zaraz po urodzeniu. W dzieciństwie Karola
nazywano najczęściej zdrobnieniem imienia – Lolek. 13. 04. 1929 r. zmarła matka Karola a trzy lata później, w
1932 r., w wieku 26 lat, zmarł na szkarlatynę brat Edmund. Chorobą zaraził się od swojej pacjentki w szpitalu w
Bielsku. Po śmierci matki wraz z ojcem prowadził życie skromne i uregulowane. O szóstej pobudka, śniadanie,
codzienna Msza św. Następnie szkoła, po której wraz z ojcem udawał się na obiad do jadłodajni p. Marii Banaś. Po
obiedzie dwie godziny odpoczynku i zabaw. Wraz z kolegami biegał nad Skawę, grał w piłkę nożną. Zimą w
hokeja bądź w przykościelnej sali w ping – ponga. Następie odrabiał lekcje w domu. Na zakończenie dnia wraz z
ojcem szedł na spacer, podczas którego nieraz wchodzili do kościoła. Od września 1930 r. Karol rozpoczął naukę w
8-letnim Państwowym Gimnazjum Męskim im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Nie miał żadnych problemów
z nauką, i już w tym wieku, według jego katechetów, wyróżniała go także ogromna wiara. Dla Karola lata
gimnazjalne to był czas nawiązywania głębokich relacji, które trwały przez całe życie. Zaprzyjaźnił się m.in. ze
Zbigniewem Siłkowskim, z którym długo siedział w jednej ławce. Także z Janem Kusiem, Tomaszem Romańskim,
Antonim Bohdanowiczem, który później został biskupem. Szczególnymi zaś przyjaciółmi Karola byli Żyd - Jerzy
Kluger oraz Halina Królikiewicz, po mężu Kwiatkowska, córka dyrektora gimnazjum, która już wtedy była dobrze
zapowiadającą się aktorką. Zaprzyjaźnił się także z Mieczysławem Kotlarczykiem, nauczycielem prywatnego
gimnazjum karmelitów, z którym godzinami rozmawiał o teatrze, literaturze i filozofii. Bliski Karolowi był także
ks. Kazimierz Figlewicz, który jako wikary wadowickiej parafii, uczył gimnazjalistów religii. Był on dla Karola
duchowym przewodnikiem, który czuwał nad religijnym rozwojem dobrze zapowiadającego się młodzieńca. Dzięki
niemu Karol został ministrantem. Ojciec Lolka także czuwał nad religijnym i intelektualnym rozwojem swego
syna. Wspólnie czytali Pismo Św. Często pielgrzymowali do Kalwarii Zebrzydowskiej, czy wyruszali na górskie
szlaki. Ojciec zaszczepiał w nim zainteresowanie historią Polski oraz chęć podróżowania. Często zasiadali razem i
pochylali się nad atlasem geograficznym. Uczył go języka niemieckiego i dlatego opracował dla niego mały
słownik. 3 maja 1938 r. Karol przyjął sakrament bierzmowania wybierając jako swego patrona św. Huberta. Jego
świadkiem był ojciec przyjaciela, p. Siłkowski. Kilka dni później, bo 14 maja Karol zdał egzamin dojrzałości.
Latem wraz z ojcem przeprowadził się do Krakowa, gdzie zamieszkał w domu wujka Roberta, na Dębnikach, przy
ul. Tynieckiej. W 1938 r. Karol zakończył naukę w gimnazjum otrzymując świadectwo maturalne z oceną celującą,
następnie wybiera studia polonistyczne na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W lutym 1940 r.
poznał osobę ważną dla swego rozwoju duchownego. Był to Jan Tyranowski, który prowadził dla młodzieży
męskiej koło wiedzy religijnej. 18 lutego 1941 r. po długiej chorobie zmarł ojciec Karola. Wojna odebrała
Karolowi możliwość kontynuowania studiów, zaczął więc pracować jako pracownik fizyczny w zakładach
chemicznych Solvay. Początkowo w kamieniołomie w Zakrzówku a potem w oczyszczalni sody w Borku
Fałęckim. W tym okresie Karol związał się też z polityczno-wojskową katolicką organizacją podziemną Unia, która
starała się między innymi ochraniać zagrożonych Żydów. Po maturze, Karol rozpoczął studia z filologii polskiej na
Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ukończył tylko pierwszy rok. 6 listopada 1939 r. Niemcy
zlikwidowali Uniwersytet wywożąc jego profesorów do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen.
Zafascynowanie teatrem i rolą słowa, mimo zagrożeń, jakie niosła ze sobą wojna, było w Karolu wciąż żywe. Karol
wiele czytał i pisał pierwsze młodzieńcze utwory literackie. Od października 1939 r. spotykał się z przyjaciółmi ,
gdzie z podziałem na role czytali wielką literaturę polską. Z grupy tej nieco później, 1941r. powstał Teatr
Rapsodyczny, na czele którego stanął Mieczysław Kotlarczyk, wadowicki przyjaciel Karola, który także
przeprowadził się do Krakowa. Konspiracyjny teatr rozpoczął swą działalność od rapsodów Króla – Ducha J.
Słowackiego. Stąd nazwa Teatr Rapsodyczny. Aby uchronić się przed wyjazdem na przymusowe roboty, od
września 1940 r. Karol rozpoczął pracę jako robotnik w kamieniołomie na Zakrzówku. Rok później przeszedł do
oczyszczalni wody w fabryce sody Solvay w Borku Fałęckim. Początek roku 1941 przyniósł Karolowi bolesne i
trudne doświadczenie. 18 lutego zmarł Jego ojciec. Pogrzeb odbył się 22 lutego o godz. 11:30 w kaplicy na
cmentarzu Rakowickim, gdzie został pochowany obok swej żony Emilii, w grobowcu który stał się rodzinnym
grobowcem Wojtyłów. „Moje lata chłopięce i młodzieńcze łączą się przede wszystkim z postacią ojca, którego,
życie duchowe po starcie żony i starszego syna niezwykle się pogłębiło. Patrzyłem z bliska na jego życie,
widziałem, jak umiał od siebie wymagać, widziałem, jak klękał do modlitwy. To było najważniejsze w tych latach,
które tak wiele znaczą w okresie dojrzewania młodego człowieka. Ojciec, który umiał sam od siebie wymagać, w
pewnym sensie nie musiał już wymagać od syna. Patrząc na niego, nauczyłem się, że trzeba samemu sobie stawiać
wymagania i przykładać się do spełnienia własnych obowiązków. Ten mój Ojciec, którego uważam za niezwykłego
człowieka, zmarł – prawie że nagle – podczas drugiej wojny światowej i okupacji, zanim ukończyłem dwudziesty
pierwszy rok życia”. Karol powoli odkrywał w sobie powołanie do życia zakonnego. Dwukrotnie usiłował wstąpić
do zakonu karmelitańskiego. Pierwszy raz okazało się to niemożliwe, gdyż w czasie niemieckiej okupacji z zakładu
pracy nie można było zwolnić człowieka młodego i zdrowego. Poza tym nowicjat w Czernej był zamknięty. Czas
obłóczyn Karola (otrzymania habitu zakonnego) został więc odłożony na czas powojenny. Karol podjął zatem
decyzję wstąpienia do podziemnego Krakowskiego Seminarium Duchownego. Miało to miejsce jesienią 1942 r.
Rozpoczął studia z filozofii i teologii, które po odzyskaniu przez Polskę niepodległości kontynuował na Wydziale
Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Karol podczas studiów teologicznych kolejny raz usiłował wstąpić do
karmelitów bosych. Jego prośba spotkała się jednak z odmową Ks. Kard. Adama Sapiehy. „Czas ostatecznego
dojrzewania mojego powołania kapłańskiego (…) łączy się z okresem drugiej wojny światowej, z okresem okupacji
nazistowskiej. Czy można to uważać za zwykły zbieg okoliczności? Czy też istnieje jakiś głębszy związek
pomiędzy tym, co dojrzewało we mnie, a wydarzeniami historycznymi? Na tak postawione pytania trudno
odpowiedzieć. W planach Bożych nic nie jest przypadkowe. Myślę, że skoro Bóg mnie powoływał, to we
właściwym momencie powołanie to musiało się objawić. A że tym momentem okazała się druga wojna światowa,
to nadaje to całemu temu procesowi szczególnego zabarwienia. Powołanie, które dojrzewa w takich
okolicznościach, nabiera nowej wartości i znaczenia. Wobec szerzącego się zła i okropności wojny sens kapłaństwa
i jego misja w świecie stawały się dla mnie nadzwyczaj przejrzyste i czytelne. Na wskutek wybuchu wojny
zostałem oderwany od studiów i od środowiska uniwersyteckiego. Straciłem w tym czasie mojego Ojca, ostatniego
człowieka z mojej najbliższej rodziny. Wszystko to stanowiło także w znaczeniu obiektywnym jakiś proces
odrywania od poprzednich własnych zamierzeń, poniekąd wyrywania z gleby, na której dotychczas rosło moje
człowieczeństwo. Jednakże nie był to tylko proces negatywny. Równocześnie bowiem coraz bardziej jawiło się
w mojej świadomości światło: Bóg chce, ażebym został kapłanem. Pewnego dnia zobaczyłem to bardzo wyraźnie:
był to rodzaj jakiegoś wewnętrznego olśnienia. To olśnienie niosło w sobie radość i pewność innego powołania. I ta
świadomość napełniła mnie jakimś wielkim wewnętrznym spokojem” (Jan Paweł II, „Dar i tajemnica”). 1 listopada
1946 r. otrzymał święcenia kapłańskie, z rąk kard. Sapiehy, w kaplicy Pałacu Arcybiskupa. W Dzień Zaduszny, 2.
11 na Wawelu w romańskiej krypcie św. Leonarda odprawił trzy Msze za dusze zmarłych rodziców i brata. Mszę
prymicyjną dla przyjaciół odprawił na Wawelu 4 listopada. Kolejną Mszę prymicyjną odprawił w kościele
parafialnym p.w. św. Stanisława Kostki na Dębnikach i kilka dni później w kościele parafialnym p.w. Ofiarowania
Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach. W okresie od kwietnia 1945 r. do sierpnia 1946 r. Karol pracował na
Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego jako asystent i prowadził seminaria z historii dogmatu. 15.
11. 1946 r. Karol wyjechał do Rzymu, aby kontynuować studia na Papieskim Międzynarodowym Athenaeum
Angelicum (obecnie Papieski Uniwersytet św. Tomasza z Akwinu) w Rzymie. Podczas studiów zamieszkiwał w
Kolegium Belgijskim, gdzie poznał wielu duchownych z krajów frankofońskich (ludność w dużym stopniu ma
korzenie francuskie i językiem urzędowym jest język francuski; należą do nich Francja i Monako, oraz częściowo
Kanada, Belgia i Szwajcaria), oraz USA. W 1948 r. ukończył studia z dyplomem summa cum laude (najwyższa
pochwała).W lipcu 1948 r. na okres 7 miesięcy Karol został skierowany do pracy w parafii Niegowić, gdzie
spełniał zadania wikarego i katechety. W marcu 1949 r. został przeniesiony do parafii św. Floriana w Krakowie.
Tam założył chór gregoriański, z którym wkrótce przygotował i odśpiewał mszę "De Angelis" ("O Aniołach").
Swoich chórzystów zaraził pasją i miłością do gór - razem przewędrowali Gorce, Bieszczady i Beskid.
Organizowali także spływy kajakowe na Mazurach. W dni wolne od zajęć wyjeżdżał z nimi w góry i na Mazury.
Młodzi zwracali się do niego „Wujku”, ponieważ ówczesna władza zakazywała wyjazdów kapłana z młodzieżą.
Pracował wówczas także naukowo, wiele czytał i pisał. W „Tygodniku Powszechnym” i „Znaku” m.in. pod
pseudonimem Andrzej Jawień ukazywały się jego artykuły i wiersze. W Krakowie otrzymał też w końcu tytuł
doktora teologii i uzyskawszy urlop na pracę naukową 1951-1953 rozpoczął pisanie pracy habilitacyjnej, która,
mimo że w 1953 roku została przyjęta przez Radę krakowskiego Wydziału Teologicznego, została odrzucona
przez Ministerstwo Oświaty, i tytułu docenta Karol Wojtyła nie uzyskał (uzyskał go dopiero w 1957 r.). W roku
1956 objął za to katedrę etyki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. 4 lipca 1958 r. podczas wyprawy kajakowej
na Łynie Ks. Karol otrzymał wiadomość telefoniczną, iż papież Pius XII mianował go biskupem pomocniczym
archidiecezji krakowskiej . Konsekracji biskupiej ks. Karola Wojtyły dokonał 28 września 1958 r. w katedrze na
Wawelu metropolita krakowski i lwowski, arcybiskup Eugeniusz Baziak. „Włożenie pierścienia oznacza, że biskup
jest zaślubiony Kościołowi. ‘Przyjmij pierścień, znak wierności i zachowaj nienaruszoną wiarę. Strzeż od skażenia
Bożą Oblubienicę, to jest Kościół święty’ (…) Szczególnym symbolem związku biskupa z Kościołem jest ten
pierścień – znak zaślubin. Dla mnie jest on codziennym przypominaniem o wierności. Jest niejako niemym
pytaniem, które odzywa się w sumieniu: czy jestem całkowicie oddany mojej Oblubienicy – Kościołowi? Czy
jestem wystarczająco ‘dla’ – dla wspólnot, rodzin, dla ludzi młodych i starszych, a także tych, którzy dopiero mają
się narodzić?” (Jan Paweł II, Wstańcie, chodźmy!” . Na okres biskupstwa Karola przypadły także obrady Soboru
Watykańskiego II, który zwołał Papież Jan XXIII . Od 11 października 1962 brał czynny udział w obradach Soboru
Watykańskiego II w Rzymie (Sobór trwał do 1965r., a papieżem był już Paweł VI), gdzie ojcowie synodalni w
przeciągu trzech lat, spotykali się kilkakrotnie na sesjach. Początkowo słuchał, obserwował, uczył się, aby nieco
później stać się kreatywnym uczestnikiem. Zabierał głos zgłaszając swoje uwagi do omawianych schematów.
Najmocniej swój osobisty wkład bp Wojtyła odcisnął w tak zwanym Schemacie XIII, który potem stał się
Konstytucją duszpasterską o Kościele w świecie współczesnym. Jako biskup przyjął, zgodnie z obyczajem, hasło
przewodnie swej posługi „Totus Tubus” (łac. „Cały Twój”), kierował je do Matki Chrystusa.
30 grudnia
1963 r. Karol Wojtyła został mianowany arcybiskupem metropolitą krakowskim. Podczas konsystorza 26 czerwca
1967 r. został nominowany kardynałem. 29 czerwca 1967 r. otrzymał w kaplicy Sykstyńskiej od papieża Pawła VI
czerwony biret, a jego kościołem tytularnym stał się kościół św. Cezarego Męczennika na Palatynie. Jako pasterz
diecezjalny starał się ogarniać swą posługą wszystkich potrzebujących. Wizytował parafie, odwiedzał klasztory. W
1965 r. otworzył proces beatyfikacyjny siostry Faustyny Kowalskiej. Z chęcią jeździł na Podhale i w Tatry.
Utrzymywał dobry i ścisły kontakt z inteligencją krakowską, zwłaszcza ze środowiskiem naukowym i
artystycznym. Na zwołanym po śmierci Jana Pawła I konklawe w roku 1978 Wojtyła został wybrany na papieża i
przybrał imię Jana Pawła II. Wynik wyboru ogłoszono 16 października . Jan Paweł II był pierwszym papieżem z
Polski, w kolejności 264, jak również pierwszym po 455 latach biskupem Rzymu, nie będącym Włochem. Wybór
na głowę Kościoła osoby z kraju socjalistycznego wpłynął znacząco na wydarzenia w Europie wschodniej i Azji w
latach 80, XX w. Osobistym sekretarzem Jana Pawła II przez cały pontyfikat był Stanisław Dziwisz, obecnie
kardynał, zarządzający archidiecezją krakowską. Podczas jego pontyfikatu ponad 300 milionów ludzi przeszło na
katolicyzm. Pontyfikat Jana Pawła II był drugi co do długości w dziejach Kościoła. Najdłużej – 32 lata – sprawował
swój urząd Pius IX (nie licząc pontyfikatu Piotra – pierwszego następcy Jezusa). Na początku pontyfikatu Jana
Pawła II Stolica Apostolska utrzymywała stosunki dyplomatyczne z 96 krajami. Dzięki nieprzeciętnym
zdolnościom prowadzenia dialogu przez Jana Pawła II, liczba stosunków dyplomatycznych wzrosła do 174. Do
historii papieskiego nauczania przeszły także trzy okna: Pałacu Apostolskiego w Watykanie, krakowskiej kurii przy
Franciszkańskiej 3 oraz w poliklinice Gemelli. Okna te są symbolem głębokiej więzi i bliskości wiernych z
papieżem. Zwłaszcza okno Pałacu Apostolskiego w Watykanie jest symbolem jedności i modlitewnej więzi
wiernych z papieżem, gdyż przed nim w każdą niedzielę i święto gromadzili się wierni, aby wraz z Ojcem Świętym
odmówić modlitwę Anioł Pański. Od 1985 r. podczas obchodów Międzynarodowego Roku Młodzieży Jan Paweł II
ustanowił tak zwane Światowe Dni Młodzieży, które odbywają się co trzy lata w innych częściach świata. W tym
roku odbyły się w Krakowie, wcześniej Rio de Janeiro w Brazylii, a następne spotkanie odbędzie się w Panamie w
2019 roku. Pontyfikat Jana Pawła II jest niezwykły pod względem liczby beatyfikacji i kanonizacji. Od 1588 r.,
kiedy papież Sykstus V ustanowił procedurę procesu kanonizacyjnego, aż do 1978 r., do czasu wyboru na Stolicę
Piotrową Jana Pawła II, Kościół kanonizował 302 świętych. Jan Paweł II w czasie swego pontyfikatu, podczas 148
beatyfikacji ogłosił 1338 błogosławionych, w tym 160 Polaków i dwóch papieży, Jana XXIII i Piusa IX. Podczas
51 kanonizacji ogłosił 482 świętych, w tym 11 Polaków. Jan Paweł II jako pierwszy w dziejach papież
beatyfikował małżeństwo, Marię i Luigi Beltrame Quattrocchi. Dokonując beatyfikacji i kanonizacji Jan Paweł II
ukazywał nie tylko, że świętość dostępna jest dla każdego z nas, ale przede wszystkim przypominał, iż jest ona
każdemu z nas zadana. 13 maja 1981 r. na Placu św. Piotra Jan Paweł II został postrzelony przez tureckiego
zamachowca Mehmeta Ali Agcę. Kilka dni po zamachu, podczas pierwszego swego publicznego przemówienia w
poliklinice Gemelli Jan Paweł II powiedział: „Modlę się za brata, który mnie zranił, a któremu szczerze
przebaczyłem”. Na Boże Narodzenie 1983 r. Jan Paweł II odwiedził zamachowca w więzieniu. Kilkakrotnie papież
spotkał się z matką Mehmeta Ali Agcy, Muzeyen Agcą i bratem zamachowca Adnaną, gdyż doskonale rozumiał
ich tragedię. Pierwsze spotkanie miało miejsce w 1987 r. i mimo, że nie było wcześniej umówione, Jan Paweł II
przełożył dla nich inne obowiązki.W 1999 r. papież prosił prezydenta Włoch o uniewinnienie Agcy. 13 kwietnia
1986 r. Jan Paweł II odwiedził rzymską Synagogę Większą. Podczas przemówienia nazwał wyznawców judaizmu
„starszymi braćmi w wierze”. Spotkania z Żydami miały miejsce niemalże podczas każdej zagranicznej
pielgrzymki. W 2000 r. podczas pielgrzymki do Ziemi Świętej Jan Paweł II szanując żydowską tradycję modlił się
pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie. Jan Paweł II jest pierwszym papieżem, który przekroczył próg meczetu, a
podczas licznych swych podróży apostolskich spotykał się także z muzułmanami. W 2001 r. będąc w Damaszku
Jan Paweł II nawiedził meczet. Przemawiając do wyznawców islamu powiedział: „Za wszystkie przejawy wrogości
miedzy muzułmanami i chrześcijanami prosimy o przebaczenie Boga Najwyższego i siebie nawzajem”. Jan Paweł
II darzył ogromnym szacunkiem wyznawców islamu, wyrazem tego był pocałunek złożony przez papieża na
egzemplarzu Koranu, który otrzymał od islamskich duchownych. Każdą pielgrzymkę Jan Paweł II rozpoczynał od
ucałowania ziemi (zrobił to także po przybyciu na pierwszą parafię, jako wikary). Gest ten wyrażał szacunek dla
wszystkich mieszkańców ziemi, której był gościem. Większość swoich apostolskich podróży, pielgrzymek wiary,
Jan Paweł II rozpoczynał od słów: „Przybywam jako Papież – Pielgrzym”. Każda Jego pielgrzymka oprócz
szczególnych motywów, na przykład takich jak jubileuszowe obchody, beatyfikacje, kanonizacje, czy Światowe
Dni Młodzieży, zawsze miała na celu spotkanie z wiernymi Kościoła lokalnego oraz umocnienie braci w wierze.
Kulminacyjnym momentem wszystkich pielgrzymek była Msza św., na zakończenie której Jan Paweł II zawierzał
dany naród Matce Bożej. Niemalże stałym elementem podróży były spotkania ekumeniczne, a także spotkania z
młodzieżą. Podczas wszystkich pielgrzymek przebył ponad 1,6 miliona kilometrów, co odpowiada 40-krotnemu
okrążeniu ziemi wokół równika i czterokrotnej odległości między ziemią a księżycem. Jan Paweł II odbył 102
pielgrzymki zagraniczne. Ojciec Święty napisał 14 encyklik, 14 adhortacji, 11 konstytucji oraz 43 listy apostolskie.
Jan Paweł II od początku lat 90. cierpiał na postępującą chorobę Parkinsona. Mimo licznych spekulacji i sugestii
ustąpienia z funkcji, które nasilały się w mediach zwłaszcza podczas kolejnych pobytów papieża w szpitalu, pełnił
ją aż do śmierci. 2 kwietnia o godz. 21.37 osobisty papieski lekarz Renato Buzzonetti stwierdził śmierć Jana Pawła
II. Ojciec Święty Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia 2005 r. po zakończeniu Apelu Jasnogórskiego, w pierwszą sobotę
miesiąca i wigilię Święta Miłosierdzia Bożego. W ciągu ostatnich dwóch dni życia towarzyszyli mu nieustannie
wierni z całego świata. Pogrzeb Jana Pawła II odbył się w piątek 8 kwietnia 2005r, w którym uczestniczyło na
placu św. Piotra i przyległych ulicach tysiące wiernych oraz 200 prezydentów i premierów a także przedstawiciele
wszystkich wyznań świata, w tym duchowni islamscy i żydowscy. Po zakończeniu nabożeństwa żałobnego, w
asyście tylko duchownych z najbliższego otoczenia, papież został pochowany w podziemiach bazyliki św.
Piotra. 13 maja 2005 r. papież Benedykt XVI (następca Jana Pawła II) zezwolił na natychmiastowe rozpoczęcie
procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, udzielając dyspensy od pięcioletniego okresu oczekiwania od śmierci
kandydata, jaki jest wymagany przez prawo kanoniczne. Formalny proces rozpoczął się 28 czerwca 2005 r., kiedy
zaprzysiężeni zostali członkowie trybunału beatyfikacyjnego. Beatyfikacja odbyła się 1maja 2011 roku, której
przewodniczył Papież Benedykt XVI, zaś kanonizacja 27 kwietnia 2014 r., z udziałem Papieża Franciszka; obie
uroczystości zgromadziły rzesze wiernych na Pl. Św. Piotra w Rzymie. Liturgiczne wspomnienie św. Jana Pawła II
przypada 22 października.
Niedziela Miłosierdzia Bożego, tak głęboko weszła w życie religijne Kościoła w Polsce i nie tylko w Polsce, iż nie
uświadamiamy sobie nieraz nawet tego, iż jesteśmy świadkami wielkich, przełomowych wydarzeń. To bowiem na
naszych oczach tak dynamicznie rozwija się ten najmłodszy z kultów Boga. Oficjalne ustanowienie II Niedzieli
Wielkanocnej Niedzielą Miłosierdzia Bożego miało miejsce zaledwie kilkanaście lat temu. Jan Paweł II,
odpowiadając na bardzo liczne prośby chrześcijan naszych czasów, którzy pragnęli wielbić Boże Miłosierdzie w
liturgii, 5 maja 2000 roku polecił, by miało to miejsce właśnie w II Niedzielę Wielkanocną, przy zachowaniu
dotychczasowych tekstów czytań. Kult Miłosierdzia Bożego, co zapewne niewielu z nas uświadamia sobie, ma
bardzo bogatą i burzliwą przeszłość. W latach 1959-1979 obowiązywało nawet ograniczenie tego kultu. Swymi
początkami wielbienie Miłosierdzia Bożego w formie zaproponowanej przez s. Faustynę Kowalską sięga ostatnich
lat międzywojennych. Jak zaświadcza kierownik duchowy i spowiednik s. Faustyny, ks. Michał Sopoćko, z Wilna i
okupowanej Polski, poprzez Niemcy, Francję i inne podbite kraje, kult Miłosierdzia bardzo szybko dotarł aż do
Japonii, Palestyny, Australii i obu Ameryk. W tej sytuacji tak dynamicznie rozwijającego się kultu, sporym
zaskoczeniem była Notyfikacja Kongregacji Św. Oficjum (wstrzymanie szerzenia kultu), z 6 marca 1959 roku,
która wprowadzała wyraźne ograniczenie kultu w formach zaproponowanych przez s. Faustynę. Wątpliwości
związane były nie tyle z samym kultem, co wynikały z pewnych nieprawidłowości w jego formach. Tym niemniej
usunięte zostały obrazy ze świątyń. Zaprzestano organizowania nabożeństw. Jedynym miejscem, gdzie za zgodą
władz kościelnych, w ołtarzu głównym pozostał obraz Jezusa Miłosiernego był kościół w Dolinie Miłosierdzia
Bożego, nieopodal Jasnej Góry. Tu też trwał, a nawet rozwijał się kult. Wołanie o Miłosierdzie Boże dla świata
nabierało rozmachu. Wzrost pobożności stał się wyzwaniem dla duszpasterzy. Przy kościele powstał Ośrodek
Studium Miłosierdzia Bożego. Kościół dostrzegał bowiem konieczność teologicznego pogłębienia, czym jest
Miłosierdzie Boże i jaka forma kultu jest rzeczywiście poprawna. Konieczne było podjęcie działania w kierunku
oczyszczenia kultu z niewłaściwych naleciałości powstałych wskutek zbyt powierzchownego i wadliwego
odczytania treści objawienia danego s. Faustynie. Od roku millenijnego 1966 (1000 lecia Chrztu Polski), w
Ośrodku miały miejsce sympozja, w których uczestniczyli dogmatycy, liturgiści, bibliści, zarówno duchowni, jak i
świeccy. Podejmowane były tematy teologii Miłosierdzia Bożego, apostolstwa jako odpowiedzi człowieka na
wezwanie Miłosiernego Boga oraz zależności, jakie zachodzą między Bożym Miłosierdziem a zbawieniem i
życiem wiecznym. Pieczę nad całością sprawował kard. Stefan Wyszyński, jako prymas Polski, a z ramienia
Komisji ds. Nauki Katolickiej Episkopatu Polski - kard. Karol Wojtyła. Równolegle nie gasł żar pobożności.
Ograniczenie wydane przez Kongregację wpłynęło bardzo pozytywnie. Kult Miłosierdzia Bożego dojrzał, pogłębił
się i rozwinął, przynosząc zbawienne owoce. Pozostawienie sprawy kultu "roztropnemu uznaniu" polskich
biskupów okazało się wielką mądrością. W duchu pasterskiej miłości wspierali to, co ich zdaniem, było przejawem
autentycznej pobożności chrześcijańskiej. Pod ich opieką odbywały się nabożeństwa w świątyniach Krakowa, i
dużych miast Polski. Zaś do Stolicy Apostolskiej kierowane były nieustannie prośby o oficjalne i pełne uznanie
kultu. To wszystko złożyło się na to, że w kwietniu 1978 roku Kongregacja Nauki Wiary wydała nową Notyfikację.
W odpowiedzi na liczne zapytania, szczególnie z Polski: czy zakazy z 1959 roku są nadal aktualne, Kongregacja
"biorąc pod uwagę głęboko zmienione okoliczności oraz licząc się ze zdaniem polskich ordynariuszy" oświadczyła,
że zakazy i ograniczenia z 1959 roku zostały uchylone. Czciciele Bożego Miłosierdzia, z ks. E. Boniewiczem na
czele, poszli 'za ciosem' i rok później, 1 marca 1979 roku, złożyli na ręce Jana Pawła II prośbę o ustanowienie
święta Bożego Miłosierdzia. Ojciec Święty odpowiedział: "Zobaczymy, módlcie się i pilnujcie sprawy". Jednak już
dwa tygodnie później kustosz sanktuarium w Dolinie Bożego Miłosierdzia u stóp Jasnej Góry, ks. E. Boniewicz,
otrzymał ustną zgodę Papieża na obchodzenie Święta Bożego Miłosierdzia. Uroczystości w II Niedzielę
Wielkanocną 1979 r. przewodniczył sam ordynariusz częstochowski, biskup Stefan Bareła. Dalszy rozwój
wydarzeń związanych z zatwierdzeniem kultu odbywał się już bardzo szybko. Nie bez znaczenia była wydana w
1980 roku przez Jana Pawła II encyklika Dives in misericordia o Bożym Miłosierdziu. Ważny etap rozwoju kultu
stanowiła beatyfikacja s. Faustyny (18 kwietnia 1993 roku). W ten sposób dobiegł końca, rozpoczęty jeszcze w
1968 r. proces beatyfikacyjny. Siedem lat później, 30 kwietnia 2000 r. bł. s. Faustyna Kowalska została wyniesiona
do chwały ołtarzy jako święta. 5 maja tego roku Kongregacja Kultu Bożego i ds. Dyscypliny Sakramentów wydała
dekret ustanawiający Święto Miłosierdzia Bożego. Podczas pielgrzymki do Polski, 17 sierpnia 2002 roku, Jan
Paweł II w Krakowie-Łagiewnikach konsekrował świątynię pod wezwaniem Bożego Miłosierdzia i ustanowił
światowe sanktuarium Miłosierdzia Bożego, oraz także tam, zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu. W ten sposób
zostało zrealizowane polecenie Jezusa dane szafarce Bożego Miłosierdzia. "Niech to przesłanie rozchodzi się z tego
miejsca na całą naszą umiłowaną Ojczyznę i na cały świat. Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa,
że stąd ma wyjść Iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście (zapisała w Dzienniczku, s.
Faustyna). Kościołowi w Polsce, czyli nam wszystkim wierzącym, zostało powierzone niezwykle odpowiedzialne i
piękne zadanie, by tę iskrę Bożej łaski rozniecać... przekazywać światu ogień miłosierdzia. Tylko w miłosierdziu
Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście. Jakże to ważne teraz, kiedy jesteśmy świadkami przelewu krwi,
kiedy zamiast dłoni wyciągniętej do zgody i przebaczenia, człowiek ma dla człowieka pociski, kiedy jest
przelewana niewinna krew, a rodziny opłakują swych najbliższych, poległych na polu walki. Dziś, może jak nigdy
dotąd, człowiek i świat potrzebuje właśnie miłosierdzia. Potrzebuje doświadczyć przebaczenia, by móc je
wyświadczać innym, by uwierzyć, że zło trzeba zwyciężać dobrem, a nie pomnażać na drodze odwetu. Lepszy
świat buduje się nie przemocą, ale miłością i przebaczeniem. "Kiedy wszędzie dookoła panuje bezlitosna logika
wojny, jedynie Bóg może wzbudzić w ludzkich sercach pragnienie pokoju. Tylko On może dać nam konieczne siły,
abyśmy uwolnili się od nienawiści i chęci zemsty oraz podjęli drogę rokowań prowadzących do zgody i pokoju"
(Jan Paweł II). Papież Franciszek zachęca: „Jest moim gorącym życzeniem, aby chrześcijanie przemyśleli podczas
Jubileuszu uczynki miłosierdzia względem ciała i względem ducha. Będzie to sposobem na obudzenie naszego
sumienia, często uśpionego w obliczu dramatu ubóstwa, a także umożliwi nam coraz głębsze wejście w serce
Ewangelii, gdzie ubodzy są uprzywilejowani dla Bożego miłosierdzia. Przepowiadanie Jezusa przedstawia te
uczynki miłosierdzia, abyśmy mogli poznać, czy żyjemy jak Jego uczniowie, czy też nie. Odkryjmy na nowo
uczynki miłosierdzia względem ciała (7): głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, przybyszów
w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać, umarłych pogrzebać. I nie zapominamy o uczynkach
miłosierdzia względem ducha (także 7): wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, grzeszących upominać,
strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych” (bulla
Misericordiae vultus). Większość uczynków miłosierdzia względem ciała wymienił Chrystus Pan,opisując Sąd
Ostateczny. Bo byłem głodny, spragniony, nagi, chory, …. cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych,
mieście uczynili – mówi Jezus. Ponadto uczynki miłosierdzia pomagają nam w drodze do Nieba, ponieważ
upodabniają nas do Jezusa, który jest naszym wzorem, który nauczył nas, jaka powinna być nasza postawa wobec
innych. Stosując się do tego nauczania Pana wymieniamy dobra doczesne na wieczne, które to mają rzeczywistą
wartość. «Cierpliwy i miłosierny» – to podwójne określenie spotykamy często w Starym Testamencie jako opis
natury Boga. To Jego bycie miłosiernym znajduje swe potwierdzenie w wielorakich dziełach historii zbawienia,
gdzie dobroć Boga zwycięża nad chęcią kary i zniszczenia. Psalmy w sposób szczególny okazują tę wielkość
Boskiego działania
Nierozłącznie z rozwojem kultu miłosierdzia w Polsce i całym świecie mają osoby św. Jana Pawła II i św. Siostry
Faustyny Kowalskiej oraz Sanktuarium Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Helena Kowalska przyszła na świat 25 sierpnia 1905 roku jako trzecie z dziesięciorga dzieci Marianny i Stanisława
Kowalskich, ubogich rolników ze wsi Głogowiec na Mazowszu. Postać św. s. Faustyny (po wstąpieniu do zakonu
przybrała to imię) Kowalskiej, nierozerwalnie łączy się z kultem Bożego Miłosierdzia, sam bowiem Bóg wybrał ją
jako swoje narzędzie do rozgłaszania Jego czci. Ustanowił ją swoim głosem. Tej prostej i niewykształconej, ale
jakże pokornej zakonnicy, Bóg powierzył misję Miłosierdzia. Nim to zadanie otrzymała - przeszła przez rozliczne
doświadczenia, uciski i strapienia. Pochodziła bowiem z biednej i wielodzietnej rodziny chłopskiej. Niezwykle
pobożna od wczesnej młodości, pierwszego objawienia doznała w wieku siedmiu lat podczas nieszporów. W
dzieciństwie musiała więc ciężko pracować, do szkoły podstawowej uczęszczała tylko przez 3 zimy, by nauczyć się
jedynie czytać, pisać i nieco rachować. W 16 roku życia podejmuje pracę zarobkową jako pomoc domowa. Idąc za
wewnętrznym głosem, w którym rozpoznała Pana Jezusa zgłaszała się do różnych klasztorów. W dwudziestym
roku życia po wielu trudnościach wstąpiła do warszawskiego Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i
przeżyła tam 13 lat. W zakonie przyjęła imiona Maria Faustyna. Pracowała w kuchni, ogrodzie, piekarni i przy
furcie, w kilku domach zgromadzenia, najdłużej w Płocku, Wilnie i Krakowie. Przeżywała liczne wizje i
objawienia. Za radą swojego spowiednika ks. Michała Sopoćko spisała je w " Dzienniczku" . Z jej dzienniczka
dowiadujemy się, że w czasie prywatnego objawienia w Płocku 22.02.1931r. otrzymała polecenie od Pana Jezusa,
by zaczęła szerzyć kult Miłosierdzia Bożego, oraz postarała się o namalowanie obrazu Pana Jezusa Miłosiernego,
ze wzoru jaki widziała w swoim widzeniu. Artysta Eugeniusz Kazimirowski namalował na podstawie jej widzeń
obraz Bożego Miłosierdzia. Przenosząc się z klasztoru do klasztoru, trafiła w roku 1936 do Łagiwenik.
Przeszedłszy przez wiele doświadczeń i chorobę gruźlicy płuc, 5 października 1938r. odeszła do Pana po nagrodę
wieczną
w
33
roku
życia.
Sława jej świętości i posłannictwa szybko rosła i sięgała daleko poza granice kraju. Jednak Watykańskie Święte
Oficjum początkowo zakazało kultu Bożego Miłosierdzia według objawień siostry Faustyny. Decyzję swoją
zmieniło dzięki usilnym staraniom biskupa i kardynała Karola Wojtyły. Prosta zakonnica zafascynowała swoim
niesamowitym mistycyzmem przyszłego papieża. W 1965 roku zapoczątkował on jej proces beatyfikacyjny.
Ukoronowaniem tego była jej beatyfikacja w Rzymie dn. 18.04.1993r. przez Ojca Św Jana-Pawła II, a następnie
kanonizacja 30.04.2000 r. Pisząc encyklikę " Dives in misericordia" (" O Bogu bogatym w miłosierdzie"), w dużym
stopniu inspirował się życiem i przesłaniem siostry Faustyny, zapisanym w Dzienniczku. Pan Jezus przypomina
przez siostrę Faustynę, co ostatecznie będzie się liczyło, a mianowicie Miłosierdzie Boże i Miłosierdzie nasze.
Siostra Faustyna, odkrywając na nowo Boga bogatego w miłosierdzie, prowadzi nas na znane i nieznane drogi
przystępu i doświadczenia Miłosierdzia Bożego.
Saktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach było oczkiem w głowie papieża Jana Pawła II. Kaplicę sióstr
Matki Bożej Miłosierdzia odwiedzał niemal codziennie, gdy w czasie II wojny światowej podążał do pracy w
fabryce Solvay. W tym właśnie czasie przyszły papież zetknął się z przesłaniem siostry Faustyny Kowalskiej
żyjącej w tutejszym klasztorze w latach 1936 - 38. Przesłanie to stało się bardzo bliskie papieżowi. Żywo
interesował się jej rozwijającym się kultem. Będąc biskupem krakowskim, rozpoczął wytężone starania o
wyniesienie na ołtarze skromnej zakonnicy. Zakończył je kanonizacją, którą sam ogłosił jako papież. 7 czerwca
1997roku przybył do Łagiewnik , aby modlić się przy relikwiach siostry Faustyny i łaskami słynącym obrazie
Jezusa Miłosiernego ( namalowanym wg objawień mistyczki). Papież zainicjował budowę nowej świątyni, którą
sam konsekrował podczas drugiej wizyty w Łagiewnikach i swojej ostatniej w Ojczyźnie w 2002 roku. W
łagiewnickim sanktuarium ustanowił światowe centrum kultu Bożego Miłosierdzia, goszczące każdego roku setki
tysięcy pielgrzymów z najdalszych zakątków globu. W Kaplicy Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu
płonie dzień i noc Ogień Miłosierdzia, który zapalił Jan Paweł II w swej prywatnej kaplicy w Watykanie.
Święta Siostra Faustyna, poprzez pisanie Dzienniczka chciała spełnić wyraźne polecenie Pana Jezusa i nakaz
spowiedników zarówno ks. M. Sopoćko, jak i o. J. Andrasza (jezuity). Dzienniczek w jej rozumieniu nie miał być
przeznaczony do czytania dla szerszego ogółu, a już na pewno nigdy za jej życia. Ks. Michał Sopoćko wyjaśnia w
swych listach cel pisania Dzienniczka jeszcze w inny sposób. Zaznacza, że bogactwo przeżyć duchowych s.
Faustyny było zbyt wielkie, aby można te rzeczy omawiać w konfesjonale, bez zwrócenia uwagi osób trzecich.
Zresztą jako profesor nie miał czasu na tego rodzaju długie spowiedzi. Polecił jej więc, aby spisywała to, co uważa
za wolę Bożą i podawała mu, co pewien czas do przejrzenia. Siostra Faustyna zaczęła pisać Dzienniczek w roku
1934. Pierwszy wiersz i notatka nosi datę: 28 lipca 1934 r. Od ks. Sopoćko dowiadujemy się, że s. Faustyna spaliła
pewną część Dzienniczka. Powiadomiony o tym, polecił jej za pokutę odtworzyć z pamięci treść zniszczoną, a
jednocześnie na bieżąco notować swe przeżycia.
Na początku warto podkreślić, że jednym z głównych wymiarów pontyfikatu św. Jana Pawła II było ukazywanie
zarówno Kościołowi jak i światu Boga, który jest bogaty w miłosierdzie. Encyklika „Dives in misericordia” ( była
to Jego druga encyklika), dotycząca tego zagadnienia, którą ogłosił w 1980 roku, a więc w trzecim roku swojej
blisko dwudziestosiedmioletniej posługi. W encyklice tej św. Jan Paweł II pisze, że Ojciec Niebieski wielokrotnie
objawia się Narodowi Wybranemu jako Bóg bogaty w miłosierdzie. Czyni to szczególnie mocno w obliczu grzechu
- wyrazu niewierności Izraela wobec zawartego z Nim przymierza. Bóg nie pozostawia swego Ludu w sytuacji
beznadziejnej. Okazuje miłosierdzie silniejsze niż poczucie sprawiedliwości. Chce przywrócić zerwaną z Nim
przez Lud Wybrany więź jedności i zapewnić mu powrót do stanu łaski. Czyni to zarówno dlatego, że obiecał być
miłosierny jak i dlatego, iż lituje się na widok niedoli człowieka, którego postrzega w kategoriach swojego dziecka
(ujęcie to stanowi nawiązanie do bezinteresownej miłości, jaką matka darzy swoje potomstwo; istotny jest tutaj
związek bezbronnego dziecka z rodzicielką, która daje mu nie tylko „coś od siebie” ale wręcz „samą siebie”; obraz
ten odzwierciedla niebywałą bliskość miłosiernego Boga ze swoim często pogubionym ludem).
Download