KOŚCIÓŁ FORMACJA PODSTAWOWA Rok III / cz. I z IV / tydzień X Maryja i inni MARYJA I INNI DZIEŃ I Kościół Eschatologiczny (czyli w wieczności) Tekst do modlitwy: Łk 9,28-36 Świat wieczności – Królestwo niebieskie nie jest gdzieś w chmurach. Jest tuż obok, tyle, że po drugiej stronie rzeczywistości. Można by powiedzieć, że niebo jest wokół nas, ale przez nas niedostrzegalne. Zamknięte dla naszych zmysłów. Czasem jedynie jakieś zjawisko, którego do końca nie jesteśmy w stanie zrozumieć odsłania rąbek tajemnicy, którą zgłębimy po śmierci. W czasie ziemskiego życia Jezusa takim wydarzeniem jest z pewnością Przemienienie. Dla Jezusa niebo było otwartą księgą z której mógł czytać. Rozmawia z Mojżeszem i Eliaszem – to nie było wywoływanie duchów: Realna obecność i rozmowa o przyszłości – o dziejącej się historii zbawienia! Kiedy modlimy się prosząc o wstawiennictwo świętych postępujemy jak Jezus: rozmawiamy o historii zbawienia i o naszym odejściu z tego świata. Łk20,38 ………………………………………………………………………………………. ……………………………………………………………………………………………………... ……………………………………………………………………………………………………... (Trzy stany w Kościele.) "Dopóki Pan nie przyjdzie w majestacie swoim, a wraz z Nim wszyscy aniołowie, dopóki po zniszczeniu śmierci wszystko nie zostanie Mu poddane, jedni spośród Jego uczniów pielgrzymują na ziemi, inni, dokonawszy żywota, poddają się oczyszczeniu, jeszcze inni zażywają chwały, widząc wyraźnie samego Boga trójjedynego. Wszyscy jednak, w różnym stopniu i w rozmaity sposób, złączeni jesteśmy wzajemnie w tej samej miłości Boga i bliźniego i ten sam hymn chwały śpiewamy Bogu naszemu. Wszyscy bowiem, którzy należą do Chrystusa, mając Jego Ducha, zrastają się w jeden Kościół i zespalają się wzajemnie ze sobą w Chrystusie. " (KKK 954) Komunia dóbr duchowych Uczniowie w pierwotnej wspólnocie w Jerozolimie "trwali w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach" (Dz 2, 42). Co to znaczy w praktyce? 1. Komunia wiary. Wiara wiernych jest wiarą Kościoła otrzymaną od Apostołów; jest skarbem życia, który się pomnaża, gdy jest rozdzielany. (KKK 949) 2. Komunia sakramentów. "Owoc wszystkich sakramentów należy do wszystkich wiernych, którzy przez pośrednictwo tych samych sakramentów, będących również tajemniczymi arteriami, zostają zjednoczeni z Chrystusem i wszczepieni w Niego. Pojęcie to jest właściwe Eucharystii bardziej niż innym sakramentom, ponieważ przede wszystkim ona urzeczywistnia tę komunię".(KKK 950) 3. Komunia charyzmatów. We wspólnocie Kościoła Duch Święty "rozdziela między wiernych wszystkich stanów szczególne łaski" w celu budowania Kościoła "Wszystkim objawia się Duch dla wspólnego dobra". 1 Kor 12,7 ( KKK 951) 4. Komunia własności (Dz 4, 32). "Wszystko, co posiada prawdziwy chrześcijanin, powinien traktować jako dobro, które ma wspólne z innymi, oraz zawsze powinien być gotowy i chętny przyjść z pomocą najbardziej potrzebującym" Chrześcijanin jest zarządcą dóbr Pana (KKK 952) 5. Komunia miłości. „Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie" (Rz 14, 7). "Gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie członki." (1 Kor 12, 26-27). Każdy grzech szkodzi tej komunii. (KKK 953) Pomódl się o otwarte oczy serca, by dostrzegać wielowymiarowość rzeczywistości duchowej najświętszego Boga, który wszystkich wzywa do świętości. MARYJA I INNI DZIEŃ II Komunia Kościoła w niebie i na ziemi Ap 5,8 …………………………………………………………………………………………….. ……………………………………………………………………………………………………... ……………………………………………………………………………………………………... ……………………………………………………………………………………………………... ……………………………………………………………………………………………………... Czym jest kadzidło w widzeniu Jana ? ……………………………………………… Widzimy obraz liturgii niebieskiej i modlitw świętych: teraz, aktualnie zanoszonych przed Boży tron. Katechizm formułuje to w następujący sposób: "Ponieważ mieszkańcy nieba, będąc głębiej zjednoczeni z Chrystusem, jeszcze mocniej utwierdzają cały Kościół w świętości nieustannie wstawiają się za nas u Ojca, ofiarując Mu zasługi, które przezjedynego Pośrednika między Bogiem i ludźmi, Jezusa Chrystusa, zdobyli na ziemi. Ich przeto troska braterska wspomaga wydatnie słabość naszą" (KKK 956) (Wstawiennictwo świętych.) Nie płaczcie, będziecie mieli ze mnie większy pożytek i będę wam skuteczniej pomagał niż za życia (Św. Dominik) Przejdę do mojego nieba, by czynić dobrze na ziemi (Teresa od Dzieciątka Jezus) Oczywiście ostatecznie tylko Bóg jest święty, ale udziela nam ze swej świętości i czyni uczestnikami swej natury (2 P 1,4). Jednoznacznie i wyraźnie zostaliśmy wezwani do świętości: 1P1,16 …………………………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………………………... Słusznie więc Paweł nazywa adresatów swoich listów „świętymi”. Z kolei Piotr o starotestamentalnych prorokach mówi jako o świętych (2 P 1,21) "Nie tylko jednak ze względu na sam ich przykład czcimy pamięć mieszkańców nieba, ale bardziej jeszcze dlatego, żeby umacniała się jedność całego Kościoła w Duchu przez praktykowanie braterskiej miłości. Bo jak wzajemna łączność chrześcijańska między pielgrzymami prowadzi nas bliżej Chrystusa, tak obcowanie ze świętymi łączy nas z Chrystusem, z którego, niby ze Źródła i Głowy, wypływa wszelka łaska i życie Ludu Bożego" (KKK 957) (Komunia ze świętymi.) A co ze zmarłymi, o których trudno powiedzieć, że do końca poszli za Jezusem? 2 Mch 12, 45 ……………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………………… "Uznając w pełni tę wspólnotę całego Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa, Kościół pielgrzymów od zarania religii chrześcijańskiej czcił z wielkim pietyzmem pamięć zmarłych. Nasza modlitwa za zmarłych nie tylko może im pomóc, lecz także sprawia, że staje się skuteczne ich wstawiennictwo za nami.(KKK 958) (Komunia ze zmarłymi) "Wszyscy, którzy jesteśmy synami Bożymi i stanowimy jedną rodzinę w Chrystusie, gdy łączymy się ze sobą we wzajemnej miłości i w jednej chwale Trójcy Przenajświętszej, odpowiadamy najgłębszemu powołaniu Kościoła"(KKK 959) Pomódl się o otwarcie na łaskę Boga, który chce udzielać Ci ze swej świętości. Tekst do modlitwy: 2 Mch 12, 32-45 Dołącz do modlitwy „Dziesiątek różańca”. MARYJA I INNI DZIEŃ III Kościół jako wesele Tekst do modlitwy: J 2,1-11 Uroczystość w Kanie Galilejskiej doskonale, jak w zwierciadle, odbija rzeczywistość Kościoła. Wszystko się toczy niby własnym, wytyczonym przez tradycję torem, ale tak naprawdę głową i motorem wszystkiego jest Jezus. To Jezus jest Oblubieńcem, a Kościół Oblubienicą. Kościół to radość, taniec i świętowanie Ponieważ mamy Oblubieńca – Jezusa. Żadna stypa czy cierpiętnictwo. Kościół powinien płakać i pokutować, gdy traci Jezusa z oczu. Ale czy mogą goście weselni pościć dopóki pana młodego mają między sobą? Dlatego każda Eucharystia jest świętowaniem, każde spotkanie Kościoła to wesele. Mamy na weselu starostę i apostołów – hierarchię. Mamy dostojnych gości i usługujących – reprezentują najrozmaitsze posługi ludzi świeckich. Nikt się nie kłóci, o swoją ważność, czy przysługujące miejsce. Każdy cieszy się z zaproszenia na przyjęcie. Gdy przychodzi moment kryzysowy, nie hierarchia rozwiązuje problem. Ewangelista jakby specjalnie podkreślał: „starosta nie wiedział skąd pochodzi dobre wino, ale słudzy – wiedzieli”. Problemy w Kościele rozwiązuje pokora posłuszna Jezusowi. Jezus powiedział: zaczerpnijcie – zaczerpnęli. Jezus powiedział: zanieście – zanieśli. Nie domagali się przez to ważniejszego miejsca na weselu. Pozostali sługami, ale sługami Królestwa. W oczach ludzi pozostali przeciętni. Jednakże to oni przynieśli pierwszy znak działającego Zbawiciela. I przez nich uwierzyła hierarchia: „Jezus objawił swoją chwałę” – powiada Jan – i u w i e r z y l i w Niego Jego uczniowie. Cudowna rola świeckich. Była i jest na weselu Maryja. Tańcząca kobieta z Nazaretu. Spełniająca cudowną rolę wśród nas, wierzących. Pokazuje na Jezusa. Przypomina o Nim. I zawsze, zwłaszcza gdy przeżywamy kłopoty, gdy nie potrafimy znaleźć wyjścia z trudnej sytuacji, mówi do nas: „Zróbcie wszystko, cokolwiek Jezus wam powie”. Opłaca się – można zrobić następne wesele! Bóg przeznaczył Maryi rolę wyjątkową. Przez jej zgodę, historia zbawienia weszła w punkt kulminacyjny. miejsce Maryi w misterium Kościoła można rozważać dopiero po uświadomieniu sobie roli Maryi w misterium Chrystusa i Ducha Świętego. Macierzyństwo Maryi wobec Kościoła Rola Maryi wobec Kościoła jest nieodłączna od Jej zjednoczenia z Chrystusem i wprost z niego wynika. „Błogosławiona Dziewica szła naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymała wiernie swoje zjednoczenie z Synem aż do krzyża, przy którym – nie bez postanowienia Bożego – stanęła, i z ofiarą Jego złączyła się matczynym duchem. A wreszcie przez tegoż Jezusa Chrystusa umierającego na krzyżu oddana została uczniowi jako matka tymi słowami: "Niewiasto, oto syn Twój" (J 19, 26-27)”. (KKK 964) Po Wniebowstąpieniu Jezusa "modlitwami swymi wspierała początki Kościoła". Razem z Apostołami i kobietami widzimy Maryję błagającą o dar Ducha, który podczas Zwiastowania już ją osłonił. Anioł rzekła do Maryi: „Bądź pozdrowiona pełna łaski”. Maryja dziwiła się i rozważała co miałoby znaczyć to pozdrowienie. My również patrząc na historię zbawienia pełni zdziwienia nad Bożą hojnością rozważamy, co miałoby znaczyć to pozdrowienie dla Maryi. Owa pełnia łaski (porównując wypowiedź Jezusa, iż przyszedł On, by owce miały życie w obfitości) pozwala nam twierdzić iż Bóg rzeczywiście dla matki swego Syna przygotował pełnię. Nie pozwolił, by grzech zniszczył w niej głębie serca. „Moc Najwyższego osłoni cię” – mówi anioł. I stało się tak. Moc śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa rozciągająca się na wszystkie wieki przed i po tym wydarzeniu dotknęła w szczególny sposób osobę Maryi od poczęcia do przejścia z tego świata do nieba. Została – jak Henoch – przeniesiona do Boga. Czyż opis z Hbr 11,5 nie pasuje dokładnie do matki Jezusa? Hbr 11,5 …………………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………………… ……………………………………………………………………………………………… Potwierdzenia dostarcza nam Jan apostoł (który Maryją opiekował się po śmierci Jezusa) pokazując walkę smoka z Niewiastą (Ap 12,6.16-17) „Przez całkowite przylgnięcie do woli Ojca, do odkupieńczego dzieła swego Syna, do każdego natchnienia Ducha Świętego, Maryja Dziewica jest dla Kościoła wzorem wiary i miłości. Przez to właśnie jest Ona najznakomitszym i całkiem szczególnym członkiem Kościoła”. (KKK 967) Jest więc także dla Ciebie wzorem wiary i miłości. Akcentowany jest jeszcze jeden wymiar: poprzez zgodę na poczęcie Jezusa, zgodziła się Maryja pośrednio na narodziny Jezusa – Zbawiciela dla każdego człowieka. Bez jej pierwszej zgody, nie byłaby możliwa (w tym obecnym porządku łaski) moja osobista zgoda na przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela. To macierzyństwo Maryi w ekonomii łaski trwa nieustannie, Maryja bowiem nie zmieniła się w niebie tak samo zgadza się z wolą Boga, który chce naszego uświęcenia. „Wzięta do nieba, nie zaprzestała tego zbawczego zadania, lecz poprzez wielorakie swoje wstawiennictwo ustawicznie zjednuje nam dary zbawienia wiecznego. Dlatego to do Błogosławionej Dziewicy stosuje się w Kościele tytuły: >Orędowniczki, Wspomożycielki, Pomocnicy, Pośredniczki <”.(KKK 969) Z jednym wszakże – podstawowym – zastrzeżeniem: „Macierzyńska rola Maryi w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza tego jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. Cały bowiem wpływ zbawienny Błogosławionej Dziewicy na ludzi wywodzi się z nadmiaru zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od tego pośrednictwa całkowicie jest zależny i z niego czerpie całą moc swoją. Żadne bowiem stworzenie nie może być nigdy stawiane na równi ze Słowem Wcielonym i Odkupicielem; ale jak kapłaństwo Chrystusa w rozmaity sposób staje się udziałem zarówno świętych szafarzy, jak i wiernego ludu i jak jedna dobroć Boża w rozmaity sposób rozlewa się realnie w stworzeniach, tak też jedyne pośrednictwo Odkupiciela nie wyklucza, ale wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałanie, pochodzące z uczestnictwa w jednym źródle.” (KKK 970) "Błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia" (Łk 1, 48). – wypowiedziane przy nawiedzeniu proroctwo spełnia się bardzo wyraźnie. Bóg dotrzymuje słowa poprzez Kościół. Jest to wielka radość i zachęta, byś i Ty, jak Maryja ufał Bożym obietnicom. „Najświętsza Dziewica słusznie doznaje od Kościoła czci szczególnej. Kult ten choć zgoła wyjątkowy, różni się przecież w sposób istotny od kultu uwielbienia, który oddawany jest Słowu Wcielonemu na równi z Ojcem i Duchem Świętym, i jak najbardziej sprzyja temu kultowi" Różaniec (podkreśla KKK), jest "streszczeniem całej Ewangelii"- jeszcze mocniej wyraził to Jan Paweł II wprowadzając tajemnice światła. Wymień je: 1. ………………………………………………………………….. 2. ………………………………………………………………… 3. ………………………………………………………………… 4. ………………………………………………………………… 5. ………………………………………………………………… MARYJA I INNI DZIEŃ IV Syr 44,1 ………………………………………………………………………………………. .………………………………………………………………………………………………… Hieronim ok. 345 – 419 lub 420 – tłumacz Biblii Przyszedł na świat oku 345 w Strydonie, (na terenie dzisiejszej Istrii), pomiędzy Lublianą, a Akwileją. Hieronim pochodził z rodziny katolickiej, ale zwyczajem ówczesnym chrzest przyjął w wieku młodzieńczym (w latach 358-364), kiedy ukończył studia retoryki w Rzymie. W jednym ze swoich listów wyznał, że jego młodzieńcze życie nie różniło się wiele od trybu życia, jaki prowadziła ówczesna młodzież. Było ono lekkie i swobodne. Z tego także listu wynika, że późniejsze twarde życie traktował jako rodzaj pokuty za grzechy młodości. Skoro wszakże został dopuszczony do chrztu świętego, należy się domyślać, że jego młodość nie przekraczała granic aż do swawoli. W podobnej bowiem sytuacji papież nie zezwoliłby na jego przyjęcie do Kościoła. W latach 370-373 przebywał w Akwilei. Poruszony napomnieniem z nieba (sen), udał się Hieronim na pustynię w okolicę miasta Aleppo (Syria), by tam wieść życie pokutne. Równocześnie rozpoczął studia nad językiem hebrajskim dla lepszego zrozumienia Pisma Świętego. W Antiochii przyjął święcenia kapłańskie (377). Miał wówczas ok. 32 lata. Podczas pobytu w Konstantynopolu (379-382) przełożył na łaciński niektóre teksty Ojców Greckich (homilie Orygenesa i Historię Euzebiusza z Cezarei ). W roku 382 udał się św. Hieronim na synod do Rzymu. Następnie do Egiptu i Palestyny. Zamieszkał w Betlejem. Tu pozostał już aż do swojej śmierci (420r.). Przybycie św. Hieronima do Betlejem okazało się opatrznościowe. Wschód był nękany wielu herezjami. Niemal każda gmina chrześcijańska była rozdarta. Św. Hieronim zwalczał błędy i wykazywał, gdzie jest prawda. Jego pisma są pełne ognia, życia i ciętej ironii. Najwięcej jednak przysłużył się św. Hieronim Kościołowi tym, że na język łaciński przełożył całe Pismo Święte. Poświęcił temu koronnemu dziełu 24 lata (382-406). Przekład jego przyjął się tak dalece na Zachodzie, że zyskał miano „wulgaty", czyli tłumaczenia powszechnie przyjętego. Sobór trydencki (1545-1563) zatwierdził Wulgatę jako oficjalny tekst kościelny. Św. Hieronim zdobył sobie sławę wśród współczesnych najlepszego znawcy Pisma Świętego. Znał języki: łaciński, grecki, hebrajski, aramejski. Radzili się go w trudnościach egzegetycznych ówcześni biskupi. Ikonografia przedstawia św. Hieronima jako pokutnika. Najczęściej jednak bywa Święty przedstawiany w gronie 4 wielkich doktorów i Ojców Kościoła Zachodniego (św. Ambroży, św. Augustyn, św. Hieronim i św. Grzegorz I Wielki). Augustyn z Hippony (354-430) – największa głowa starożytności Urodził się w 354 roku w Tagaście (dzisiejsza Algieria), w prowincji rzymskiej. Jego matka Monika była gorliwą chrześcijanką, ojciec natomiast poganinem. Wychowany przez swą matkę po chrześcijańsku, nie został jednak ochrzczony. Początkowo uczył się w rodzinnym mieście, następnie kontynuował studia w niedalekiej Madaurze i w Kartaginie. Prowadził życie dość beztroskie, gardził też chrześcijaństwem jako religią. Właśnie w Kartaginie związał się na 15 lat z kobietą, która urodziła mu syna - został ojcem, mając 18 lat. Z czasem jednak coraz bardziej odczuwał niepokój, któremu towarzyszyło poszukiwanie prawdy i miłości. Augustyn czuł, że toczy się w nim walka zła i dobra, światła i ciemności. Niezwykle uzdolniony wcześnie zaczął wykładać gramatykę i retorykę: najpierw w Tagaście, a potem w Kartaginie i w Mediolanie. W Mediolanie, wspierany przez żarliwą modlitwę swej matki, Augustyn znalazł w Chrystusie odpowiedź na swój niepokój. W jego nawróceniu dopomógł mu biskup Ambroży. Pod jego to wpływem powziął dwa postanowienia: porzucić sektę manichejczyków i zostać katechumenem. W efekcie, w 387 roku, mając 33 lata, wraz ze swym synem przyjął chrzest. Następnie wrócił do Afryki. W Tagaście wraz z przyjaciółmi stworzył rodzaj wspólnoty zakonnej, w której chciał spędzić resztę swego życia. Jednakże ten szczęśliwy okres nie trwał nawet trzech lat. Został wyświęcony na księdza (391), a w 395 stał się pomocnikiem podeszłego w wieku biskupa Hippony, którego po śmierci, w 396 r. zastąpił. Jako biskup Hippony - po Kartaginie drugiego co do ważności miasta północnej Afryki - przeciwstawiał się różnym herezjom, zwalczał między innymi manicheizm (herezję stanowiącą zlepek nauk głoszonych przez Zaratustrę, buddyzm, gnostyków i chrześcijan, głoszącą skrajność dobrego i złego boga, a także nieprzezwyciężalne przeciwieństwo materii i ducha), donatyzm (schizmę, której wyznawcy nie uznawali ważności sakramentów sprawowanych przez niegodnych szafarzy, a także domagali się ponownego chrztu dla grzeszników) i pelagianizm (herezję utrzymującą, że człowiek, dzięki własnej woli, bez pomocy łaski, jest w stanie osiągnąć zbawienie). Augustyn zmarł 28 sierpnia 430 roku, w siedemdziesiątym piątym roku życia, po trzydziestu pięciu latach niezmordowanego posługiwania na urzędzie biskupa. Spuścizna literacka Augustyna jest ogromna. Można powiedzieć bez przesady, że nie było ani jednej prawdy wiary czy aktualnego zagadnienia, których by biskup Hippony nie poruszył. Dlatego zdobył sobie tytuł największego teologa chrześcijańskiej starożytności. Benedykt z Nursji, (ok. 480 – 547) – twórca życia zakonnego na zachodzie Ur. ok. 480 w Nursji (dziś Norcia, Włochy). Pochodził z rodziny szlacheckiej. Dla uzupełnienia nauki został wysłany przez rodziców do Rzymu. Widząc tam zepsucie moralne podjął decyzje odsunięcia się od świata, osiadł w grocie skalnej w okolicach Subiaco gdzie rozpoczął życie pustelnicze. Pod wpływem wiadomości o bogobojnym życiu Benedykta mnisi z pobliskiego klasztoru w Vicovaro obrali go opatem, ale niestety zarządzenia Benedykta zmierzające do usunięcia nadużyć życia zakonu i przestrzegania reguły napotkały na opór mnichów wobec czego Benedykt zrzekł się godności opata i powrócił do swojej pustelni. Rozgłos świątobliwego życia Benedykta przyciągnął licznych naśladowców, co zmusiło go do porzucenia samotności z zajęcia się organizacją życia zakonnego we wspólnocie uczniów. Wówczas Benedykt założył w pobliżu swojej pustelni 12 małych klasztorów, wyznaczając każdemu z nich przełożonego (w trzynastym mieli się wychowywać kandydaci do życia zakonnego). Kierownictwo nad całością Benedykt zastrzegł dla siebie. Jednakże w wyniku wrogiej działalności przebywającego w pobliżu księdza opuścił zorganizowane dzieło i z częścią mnichów osiedlił się ok.529 na Monte Cassino gdzie rozpoczął budowę kościoła i dużego klasztoru. Zorganizował w nim życie wspólne wypełnione modlitwą i liturgią, pracą fizyczną i lekturą; zwłaszcza Pisma Świętego. Kładł nacisk na zakonne posłuszeństwo, pokorę i ufność, Zredagował regułę zakonu; szczególną wagę przywiązał do modlitwy; odznaczał się umiłowaniem Jezusa ukrzyżowanego, cechowała go głęboka wiara w skuteczność znaku krzyża świętego. W stosunku do bliźnich był delikatny i wyrozumiały, wrażliwy na ich cierpienie i potrzeby; rozgłos świątobliwego życia Benedykta ściągnął do klasztoru na Monte Cassino także możnych. Zmarł 21 III 547 r. najprawdopodobniej w klasztorze na Monte Casinno. Jest twórcą monastycyzmu (czyli wspólnotowego życia zakonnego) na zachodzie. Z jego reguły życia korzystali nie tylko benedyktyni, ale większość powstających na zachodzie zgromadzeń. Od niego pochodzi znana maksyma: „ora et labora” – „Módl się i pracuj”. Jest głównym patronem Europy. Tekst do modlitwy: Hbr 11,1-12 MARYJA I INNI DZIEŃ V Metody (ur. między 815 a 820, zmarł 885) i Cyryl (826 lub 828 – 869) – autorzy nowatorskich, misyjnych działań na ziemiach słowiańskich Metody - to imię jego zakonne. Jego imię chrzestne - Michał. Ur. się w Tesalonice, obecne Saloniki (Grecja), w bogobojnej rodzinie. Ponieważ posiadał uzdolnienia wybitnie prawnicze, wstąpił na drogę kariery urzędniczej. Był nawet namiestnikiem cesarskim w jednej z prowincji słowiańskich. Tęsknił jednak za służbą Bożą w klasztorze. W roku 840 wstąpił w Bitymi do klasztoru na Olimpie. Tu właśnie zmienił imię Michała na Metody. Niebawem został przełożonym tego klasztoru. Około u 855 znalazł się w tymże klasztorze również św. Cyryl. Odtąd dzielili losy razem: jako misjonarze w ziemi Chazarów, a potem na Morawach i w Panonii (Węgry). Św. Cyryl urodził się w roku 826 lub 828 jako ostatni z siedmiorga rodzeństwa. Konstanty, bo takie było jego imię, zdradzał niepospolite zdolności, dlatego ojciec, Leon, wyższy oficer miejscowego garnizonu, wysłał go na dalsze studia do Konstantynopola. Po ich ukończeniu został Konstanty bibliotekarzem przy kościele Hagia Sofia (Mądrości Bożej). Życie dworskie nie odpowiadało mu jednak. Wstąpił więc do klasztoru nad Bosforem. Odszukano go i uproszono, by objął wykłady z filozofii w szkole cesarskiej, gdzie nie przebywał długo. Udał się bowiem na górę Olimp do Bitymi, gdzie przebywał już jego starszy brat, Metody. Był to rok 855. Na żądanie cesarza Michała III Opilcy udali się teraz obaj bracia do kraju Chazarów (860/861). Cyryl do tej misji przygotował się bardzo starannie. Wyuczył się specjalnie języka hebrajskiego i syryjskiego, by mógł prowadzić swobodnie dialog z Żydami i z Arabami. Po powrocie udali się na misje do państwa wielkomorawskiego. Po pewnym czasie św. Cyryl i św. Metody zostali zmuszeni do opuszczenia Moraw. Gościny na szczęście udzielono misjonarzom w Panonii (Węgry). Zarzutem, jaki inni misjonarze wysuwali przeciwko Cyrylowi i Metodemu, było ten, że wprowadzenie do liturgii język słowiańskiego. Ale właśnie to było największym osiągnięciem braci. Utworzyli alfabet i przetłumaczyli księgi na język słowiański. (Pismo to nazwano głagolicą). Potem jeden z uczniów. Metodego wprowadził do tego pisma poprawki – tak powstała cyrylica (posługują się nią dziś Rosjanie i Bułgarzy). Święci bracia umyślnie zdecydowali się na ten śmiały krok, by Słowianom tamtejszym, którzy jeszcze nie posiadali własnego pisma, uczynić bardziej czytelnymi, zrozumiałymi liturgiczne teksty. Ta nowość miała się stać jednak przyczyną wielu cierpień, a nawet prześladowań obu braci. Z Panonii udali się bracia do Wenecji i Rzymu. Ku radości misjonarzy, Hadrian II przyjął ich bardzo serdecznie, kazał wyświęcić ich uczniów, a ich słowiańskie księgi liturgiczne uroczyście złożyć na ołtarzu. Konstantyn pozostał w Rzymie, gdzie wstąpił do jednego z klasztorów greckich. Wtedy też obrał sobie nowe imię zakonne, Cyryl. Niedługo potem zmarł na ręku swojego brata, Metodego, dnia 14 lutego 869 roku. Po śmierci św. Cyryla w Rzymie cały ciężar prac misyjnych spadł na św. Metodego. Papież Hadrian II konsekrował go na arcybiskupa Moraw i Panonii. Kiedy Metody powrócił z Rzymu na Morawy, zastał warunki zupełnie zmienione. Obrządek łaciński, wziął górę nad słowiańskim, z takim trudem wprowadzonym przez świętych braci. Ponadto Arcybiskup Salzburga, Adalwin, podstępnie uwięził Metodego na dwa lata (870-872). Dopiero energiczna akcja papieża Jana VIII (872-882) przywróciła mu wolność. Metody udał się do patriarchy Konstantynopola – Focjusza (881 lub 882), by mu zdać sprawę ze swojej działalności. Niestrudzony misjonarz zasnął w Panu 6 kwietnia 885 roku. Po śmierci świętego metropolitą na Morawach został Gorazd, uczeń Metodego. Powołano nadto dwa nowe biskupstwa-sufraganie. Jedną z nich, jak się przypuszcza, mogła być w Krakowie, który wówczas należał do Moraw. Dzieło św. Cyryla i św. Metodego nie upadło. Posługuje się ich językiem w liturgii ok. 250 milionów prawosławnych i kilka milionów grekokatolików. Bracia prowadzili swoją służbę misyjną i apostolską wśród Słowian w łączności z Kościołem w Konstantynopolu, jak również z Kościołem Rzymskim. W ten sposób dali dowód jedności Kościoła (bez rozłamu między Wschodem a Zachodem). Dnia 31 grudnia 1980 r. Jan Paweł II ogłosił obu świętych współpatronami Europy (obok św. Benedykta). Franciszek z Asyżu (1181– 1.X.1226) – ojciec ubogich Pochodził z zamożnej rodziny mieszczańskiej. Na chrzcie otrzymał imię Giovanna które ojciec po powrocie z podróży z Francji zmienił na Franciszek. Uczył się w szkółce parafialnej, zdobył nikłą znajomość języka francuskiego a także poezji rycerskiej i muzyki. Od ok. 1196 r. wraz z bratem pomagał ojcu w handlu suknem. Biorąc udział w 1202r w wojnie Asyżu z Perugią, dostał się do niewoli, z której po ok. roku wrócił schorowany. Pragnąc uzyskać pasowanie na rycerza, udał się wiosną 1205r. do Apulli; tajemnicza wizja w Spoleto („Franciszku, dlaczego szukasz sługi zamiast pana?”) zapoczątkowała przemianę Franciszka, który zawróciwszy z drogi, rozpoczął praktykę postów i długich modlitw oraz usługiwania trędowatym. W 1206r. odbył pielgrzymkę do Rzymu a po powrocie, pod wpływem głosu z krucyfiksu w kościele San Damiano, wzywającego go do odbudowy kościoła („Franciszku, idź i napraw mój dom, który, jak widzisz, cały ulega zniszczeniu”) odrestaurował 3 kościoły. Z powodu nie zaaprobowania przez ojca stylu życia Franciszka i nadmiernego wydatkowania przez niego ojcowskich pieniędzy na cele charytatywne doszło do zatargu, zakończonego w lutym 1207r publiczną rezygnacją z dziedzictwa rodzinnego. Franciszek przyobleczony w tunikę w kształcie krzyża, ogłosił się „heroldem Wielkiego Króla” i rozpoczął ewangeliczną drogę życia. Zafascynowany podczas Mszy w dzień św. Macieja słowami Ewangelii o rozesłaniu apostołów rozpoznał swoje powołanie apostolskie do życia w ubóstwie i za pozwoleniem biskupa poświęcił się głoszeniu pokuty, rozpoczynając zwrotem „Niech Pan obdarzy cię pokojem”. Początkowo zgromadził 12 zwolenników i w czasie pobytu w 1209r w Rzymie uzyskał od papieża Inocentego III ustne zatwierdzenie pierwszych ustaw. W tym także czasie przyjął święcenia diakonatu. W 1212r przyjął do „życia ewangelicznego” Klarę z Asyżu, zapoczątkowując wspólnotę „ubogich pań” (klarysek). Żarliwość misyjna i osobiste pragnienie męczeństwa były powodem 2 podróży Franciszka „do Saracenów” – 1212 do Syrii i 1214-15 do Maroka. W 1217 po kapitule generalnej wysłał braci do Niemiec, Węgier, Hiszpanii, Francji i Syrii a w 1219 – misjonarzy do Maroka. W 1219 udał się z Krzyżowcami do Egiptu gdzie spotkał się z sułtanem. W trosce o lepszą organizację dyscyplinarną i ustawodawczą franciszkanów zredagował z Cezarem ze Spiry w 1221 roku w Fonte Colombo ustawy, przeredagowane następnie przy pomocy kardynała Hugolina i zatwierdzone ostatecznie w 1223r. W 1221roku zabrał także zasady życia chrześcijańskiego dla świeckich, zapoczątkowując ruch tercjarzy franciszkańskich (III zakon). W 1224 r. na górze Alwernii otrzymał stygmaty. Zmarł 4 października 1226r. podczas odmawiania Psalmu 141 w Asyżu. Święty pozostawił po sobie dzieło (żył tylko 45 lat), jakiego żaden święty nie pozostawił. Pierwszy zakon św. Franciszka – Bracia Mniejsi. Drugi – klaryski. Trzeci zakon św. Franciszka – tercjarze świeccy. Zakony te dały Kościołowi: 4 papieży, ok. 100 kardynałów, ok. 3000 biskupów. Dzisiaj trzy rodziny (po różnych zmianach) męskie franciszkańskie liczą łącznie w Polsce ok. 1960 zakonników, a 6865 sióstr. Tekst do modlitwy: 1 P 1,13 – 2,10 MARYJA I INNI DZIEŃ VI Tomasz z Akwinu (1225 – 1274 r.) – twórca spójnego systemu teologicznego Urodził się we Włoszech, w arystokratycznej rodzinie. Jego wuj był opatem benedyktyńskiego klasztoru na Monte Cassino i rodzina oczekiwała, że św. Tomasz pójdzie w jego ślady. Po pięciu latach studiów na uniwersytecie w Neapolu, porzucił zakon benedyktynów i przyłączył się dodominikanów. Następnie udał się na dalsze studia do Kolonii, gdzie był uczniem Alberta Wielkiego. Przebywał kilkakrotnie na uniwersytecie paryskim. Później także w Rzymie, Florencji, Neapolu. Na polecenie papieża udał się na Sobór w Lyonie. Po drodze zaniemógł, a ponieważ nie było w okolicy żadnego zgromadzenia dominikańskiego, został zawieziony do klasztoru cystersów w Fossanova, gdzie zmarł 7 marca 1274 roku. Spuścizna literacka św. Tomasza z Akwinu jest ogromna. Wprost wierzyć się nie chce, jak wśród wielu zajęć mógł napisać dziesiątki tomów. Zadziwia przy tym różnorodność podejmowanych zagadnień i głębia ich wyjaśnień. On jeden odważył się dać panoramę całej nauki filozofii i teologii katolickiej w systemie zdumiewająco zwartym, któremu nadano nazwę tomizmu. Powiedziano o nim że: „między uczonymi był największym świętym, a między świętymi największym uczonym”. Wyróżniał się skromnością, pokorą i duchem modlitwy. Mocno oparty o Słowo Boże, w naukach szczegółowych był realistą wychodzącym od doświadczenia. Wierny maksymie: ”obowiązkiem intelektu jest wszystko uładzać” wybudował system jednolity wprowadzając ład w pojęcia i znaczenia teologiczne. Wszedł w dzieje Europy, gdy ta myślowo, była wielkim placem budowy. Potrzebny był architekt ze śmiała wizją całości. Do tej roli dorósł Tomasz. Choć stworzył dzieło wielkie i fascynujące w teologii, krótko przed śmiercią wyznała: „Źdźbłem słomy wydaje mi się wszystko co napisałem”. Teologowie naszych czasów mogą się od niego wiele nauczyć. Katarzyna ze Sieny (1347 – 1380) dziewica, doktor Kościoła Święta Katarzyna urodziła się w Sienie dnia 25 marca 1347 roku jako 24 dziecko Jakuba Benincasa, farbiarza, i Lapy, córki poety Nuccio Piagenti. Katarzyna od wczesnej już młodości marzyła o całkowitym oddaniu się Panu. Kiedy miała 16 lat zgłosiła się do sióstr dominikanek w Sienie przy kościele Św. Dominika. Należały one do III Zakonu św. Dominika jako nieklauzurowe, ale oddane posłudze bliźnim. Usługiwała w szpitalu dla trędowatych z taką radością, czcią i miłością, jakby czyniła to samemu Chrystusowi. A jednak życie tak niezwykle nie wszystkim się podobało. Podejrzewano Świętą chęć wyróżniania się i rozgłosu, to znowu o obłudę i histerię, a jej ekstazy tłumaczono uwodzeniem szatańskim. Osoby w sądach ostrożniejsze posądzały Katarzynę o brak roztropności. Porwano Katarzynę i postawiono przed trybunał inkwizycji we Florencji (21 maja 1374 roku). Sąd Inkwizycyjny nie dopatrzył się żadnej herezji ani błędu. Ponieważ dżuma nawiedziła Sienę, Katarzyna oddała się posłudze zarażonym. W 1375 roku otrzymała stygmaty, czyli fizyczne znaki ran Jezusa. Czasy, w których żyła, należą do najsmutniejszych w dziejach Kościoła. Od roku 1309 papieże nie mieszkali w Rzymie, ale w Awinionie (tzw. „niewola awiniońska”). Opłakane to miało skutki, gdyż uzależniało papieży od królów francuskich. Dlatego Katarzyna raz po raz wysyłała listy do papieży awiniońskich, bł. Urbana V (1362-1370) i Grzegorza XI (1370-1378), nagląc ich, by powrócili do Rzymu. Wreszcie zdecydowała się na krok bez precedensu: sama udała się do Awinionu, by skłonić papieża Grzegorza XI do powrotu do Rzymu. W końcu Grzegorz XI zdecydował się na powrót (1377). Niestety, jego następca - Urban VI (1378-1389) surowością, zraził sobie kardynałów, dlatego część ich zbuntowała się i wybrała antypapieża w osobie Klemensa VII (1378-1394). Później (1409) pojawił się jeszcze drugi antypapież, co wywołało prawdziwy chaos. Katarzyna cały starała się, by jak najwięcej zwolenników skupić koło osoby prawowitego papieża. Popierała też usilnie reformy, jakie Urban VI wprowadził. Zmarła w Rzymie dnia 29 kwietnia 1380 roku. Św. Katarzyna jest fenomenem w dziejach Kościoła. Jako niewiasta – w owym czasie było to nadzwyczajną sprawą – odegrała tak wybitną rolę. Dla współczesnych katolików jest najpiękniejszym wzorem całkowitego oddania się Chrystusowemu Kościołowi. A przecież była tylko prostą zakonnicą (nawet nie przełożoną). Papież Paweł VI wyniósł Katarzynę do godności doktora Kościoła w roku 1970. (kolejna – obok św. Teresy z Avilla – niewiastą, która dostąpiła tego zaszczytu). Ignacy z Loyoli (1491 –1556), - założyciel Towarzystwa Jezusowego Był najmłodszym, trzynastym dzieckiem, swoje dzieciństwo spędził w rodzinnym zamku Loyola a ok. 1506 roku został paziem na dworze zarządcy królewskich finansów dzięki czemu podróżował po wielu miastach Hiszpanii. Po śmierci zarządcy przeszedł na dwór wicekróla i jako jego rycerz walczył we Francuzami o cytadelę w Pampelunie, gdzie został ranny. W czasie przewlekłej rekonwalescencji (pogruchotana noga), przebywając w rodzinnym zamku Loyola, zajął się lekturą religijną, „Złotą Legendą” co wpłynęło na jego duchowe odrodzenie, które nazywał nawróceniem. Rozpoczynając pracę nad pogłębieniem życia duchowego, jeszcze w czasie rekonwalescencji zdecydował, że po powrocie do zdrowia odbędzie pielgrzymkę do Ziemi Świętej i podejmie życie pokutne. Umocnił go w tym fakt prywatnego objawienia Najświętszej Maryi Panny, po którym nastąpiło nieoczekiwane wyzdrowienie. Z wdzięczności odbył pielgrzymkę do Montserrat. Stamtąd udał się do Manresy, gdzie pozostał 11 miesięcy na rozważaniach modlitewnych, z których wyłoniła się metoda, zredagowana później i opublikowana jako Ćwiczenia duchowe W czasie rekolekcji odczytał swe powołanie do służby Chrystusowi we współpracy z innymi. W 1523 odbył podróż do Rzymy skąd następnie udał się do Ziemi Świętej. Wrócił do Hiszpanii gdzie rozpoczął naukę łaciny, filozofii i nauk humanistycznych, poświęcając równocześnie wiele czasu na modlitwę i praktyki pokutnym. Podejrzany przez władze kościoła o nowinkarstwo był więziony, a następnie – mimo oczyszczenia z zarzutów – odsunięty od nauczania do czasu zakończenia studiów teologicznych. W 1537roku przyjął święcenia kapłańskie i przygotowywał się do założenia zakonu. Napisał zarys konstytucji, którą zatwierdził 1540 roku papież Paweł III. Ignacy wybrany przełożonym generalnym zakonu założył 22 IV 1541 w bazylice św. Pawła za Murami uroczyste śluby. Dało to początek Towarzystwu Jezusowemu. Ignacy wraz z towarzyszami oddawał się działalności apostolskiej na terenie Rzymu, gdzie reaktywował lub zakładał różne działa charytatywne. Pracował w szpitalach oraz katechizował na ulicach Rzymu, prowadził rekolekcje, wysyłał swych współbraci na misje i do szkół. Jego zakon liczył ok. 1000 członków pracujących w Europie, Azji, i Ameryce (Brazylia). W 1551 raku założył Collegium Romanum które stanowiło wzór wszystkich innych szkół jezuickich. Wyczerpany pracą i schorowany zmarł w opinii świętości 31 VII 1556 w Rzymie. Ignacy Loyola odszedł z ziemi po zasłużoną nagrodę. Zostawił jednak wspaniałe działo, które owocuje do dnia dzisiejszego. Jego „Ćwiczenia duchowne” do dziś są podstawą uczenia rozeznawania duchowego. Specjalny ślub posłuszeństwa Stolicy Apostolskiej dał początek armii ludzi zdyscyplinowanej i dyspozycyjnej w ewangelizacji. Dzisiaj zakon ma pierwsze miejsce wśród 200 zatwierdzonych przez Rzym. Jezuici prowadzą 17 radiostacji i 33 uniwersytety, wydają 1112 czasopism w 50 językach. Zakon dał kościołowi 27 świętych i 143 błogosławionych. Wśród nich są także Polacy; św. Stanisław Kostka, św. Andrzej Bobola, bł. Melchior Grodziecki. Jednym z wielkich skutków działalności zakonu jest wlanie ewangelizacyjnego zapału w serca najzdolniejszych ludzi kilku stuleci. W swoich kolegiach wykształcili jezuici i wychowali kwiat inteligencji katolickiej. MARYJA I INNI DZIEŃ VII Teresa od dzieciątka Jezus (1873-1897) – domatorka, patronka misji Urodziła się z 2 na 3 stycznia 1873 roku w Alencon (północna Francja) jako dziewiąta i ostatnia córka Ludwika Stanisława i Marii Martin. Miała zaledwie 4 lata, kiedy straciła matkę (1877). Cały więc utrzymania i wychowania dziewcząt spadł na ojca. Teresa po śmierci matki obrała sobie za Matkę Najśw. Maryję Pannę. W tym samym roku ojciec przeniósł się z pięcioma swoimi córkami (Marią, Pauliną, Leonią, Celiną i Teresą) do Lisieux. W latach 1881-1886 ojciec oddał Teresę do internatu sióstr benedyktynek, które w swoim opactwie miały także szkołę z internatem dla dziewcząt. W roku 1882 Paulina wstąpiła do sióstr karmelitanek w Lisieux. Dnia 25 marca 1883 roku św. Teresa zapadła na ciężką chorobę, która trwała do 13 maja tegoż roku, Jak sama wyznała, uzdrowiła ją cudownie Matka Boża. W roku 1884 Teresa przyjęła pierwszą Komunię świętą. Odtąd przy każdej Komunii Świętej powtarzała z radością: „Już nie żyję ja, ale żyje we mnie Jezus”. Tego roku otrzymała także sakrament Bierzmowania. W pamiętniku swoim zapisała, ze w Wigilię Bożego Narodzenia przeżyła „całkowite nawrócenie”. Ogarnął jej serce żar pozyskiwania dla Jezusa wszystkich grzeszników. Ogarnęła ja tęsknota za modlitwą – miała zaledwie 13 lat. Mając 14 lat dowiedziała się z gazet, iż skazano na śmierć groźnego przestępcę – Pranziniego, który ani myśli pojednać się z Bogiem. Zaczęła się gorąco modlić o jego nawrócenie. Gdy był już na miejscu egzekucji, poprosił o krzyż, który pocałował. („To mój pierwszy syn” – zawołała Teresa na wiadomość o tym wydarzeniu. Mając 16 lat wątpiła do karmelitanek. Miała swój program: zostać świętą! W styczniu 1889 odbyły się obłuczyny i przyjęcie zakonnego imienia: Teresa od Dzieciątka Jezus i Świętego Oblicza. Z wielkim oddaniem i radością spełniała zakonne obowiązki. Wstawiała się nieustannie za grzeszników. Przełożona poznała się na wielkim harcie ducha Teresy: zaledwie trzy lata po ślubach (1890) wyznaczyła ją na mistrzynie nowicjuszek. Jej powołaniem było „trwać w sercu Kościoła”. Dary, funkcje i charyzmaty szczegółowo nakierowywały poszczególnych chrześcijan na rodzaj działalności w Kościele i świecie. Teresa odkryła, że do sprawnego funkcjonowania wszystkich tych darów jak komórek w ciele) potrzebne jest serce. Ona poczuła, ze poprzez modlitwę ma być takim pompującym życiodajną krew sercem. Zmarłą na gruźlicę 30 września 1897r. Została ogłoszona świętą w 1925r., a w dwa lata później – patronką misji. Ona – zamknięta z klasztorną furtą. Ale to przecież nie przypadek – to znak, jak ważną i fundamentalną rzeczywistością jest modlitwa przy podejmowaniu wszelkich działań i posług w Kościele, jak do zwycięstwa w duchowej walce potrzebne jest ciche, ale zwycięskie wstawiennictwo. Dlaczego obecnie niektórzy katolicy wstydzą się świętych? I dlatego tłumaczą ten wstyd np. szkodą, jaką może wyrządzić oddawana im cześć sprawie zjednoczenia chrześcijan? Jedność w nich przecież miała najlepszych apostołów. Wyznaczyli bowiem dziełem swojego życia miejsce spotkanie wszystkich umysłów i serc – przy źródle prawdy i miłości – przy Bogu. Rozumny powrót do świętych, do ich wspominania z szacunkiem, do uczenia się od nich, jak należy być sobą, a jednocześnie jak żyć sprawami społeczności, nie jest aktem dziwacznej dewocji lecz ratowaniem naszej epoki przed kultem fałszywych wielkości, wyrosłych z mitów i chaosu myśli. Chaosu z którego rodzą się demony. Dodajmy, że nasza współczesność nie tylko rodzi takie potwory, ale też każe je czcić. Zaangażowani w walkę z nowoczesnymi potworami, przywołujemy świętych jako zdrową szczepionkę. Wystarczy wspomnieć Matkę Teresę czy Jana Pawła II. Tekst do modlitwy: Hbr 13,1-17