http://www.wszpwn.com.pl/default.asp?section=KLUB&ID=3147 Żyrafa idzie do szkoły W Polsce zaczyna się właśnie moda na dobrą szkołę - na Szkołę z Klasą, jak nazwano akcję Gazety Wyborczej i Centrum Edukacji Obywatelskiej. Jak na klub nauczycieli języka obcego przystało, proponujemy Wam naukę nowego języka, języka żyrafy tj. języka, który pomaga budować szacunek i zrozumienie w miejsce kłótni i nieporozumień. Żyrafi język jest oparty na prostych zasadach, które mogą przydać się w rozmowie z każdym w szkole i życiu prywatnym: z uczniami, którym brak motywacji do nauki, przy rozwiązywaniu konfliktów, przy łagodzeniu zachowań agresywnych, przy prowadzeniu rozmów z rodzicami oraz podczas dyskusji z gronem pedagogicznym czy dyrekcją. Metoda NVC (nonviolent communication), czyli komunikacja bez przemocy, jest już dość popularna na świecie, a do Polski dotarła oficjalnie w ubiegłym roku w postaci warsztatów prowadzonych przez jej twórcę Marshalla B. Rosenberga. Marshall B. Rosenberg jest doktorem psychologii, byłym współpracownikiem twórcy psychologii humanistycznej Carla Rogersa. Od wielu lat podstawowym obszarem jego zainteresowań jest skuteczne porozumiewanie się. Celem komunikacji bez przemocy jest budowanie kontaktu poprzez mowę i zdolność słuchania. Język żyrafy kieruje uwagę na uczucia i potrzeby nas samych oraz uczucia i potrzeby drugiej strony. Sam Rosenberg mówi o metodzie komunikacji bez przemocy skromnie, że nie jest niczym nowym: "Wszystkie części składające się na ten model znane są od wieków. Moim celem było przypomnienie ludziom tego, co już wiedzą - a mianowicie jak powinniśmy odnosić się do siebie - oraz służenie pomocą w prowadzeniu życia, które harmonizowałoby z tą wiedzą." Co to jest komunikacja bez przemocy? Komunikacja bez przemocy stosowana jest w różnych dziedzinach; w polityce i zarządzaniu oraz szkolnictwie. Nauczyciele, którzy stosują już żyrafi język w swoich klasach, są zdania, że zacieśnia on współpracę między nauczycielem a uczniami i przeciwdziała tym samym konfliktom i agresji. Coraz częściej uczniowie mają dziś odwagę wypowiadać swoje zdanie i nie pohamowują się w otwartym okazywaniu negatywnych uczuć. Każdy z nas miał już okazję spotkać się z wrogością czy szyderstwem. Jak reagować? Nauczyciele stają przed bardzo trudnym zadaniem. Jak można w tej sytuacji nauczyć młodych ludzi solidarności, zrozumienia czy nie zaspokajania swoich potrzeb kosztem innych? Mamy nadzieję, że pomocny okaże się nowy język, którego naukę właśnie rozpoczynamy. Nazwaliśmy nasz kurs żyrafiego języka Żyrafa idzie do szkoły. Krok po kroku poznacie gramatykę i praktyczne zastosowanie nowego języka w scenkach wziętych z życia. Chcemy w naszym klubie omawiać konstruktywne rozwiązania trudnych sytuacji szkolnych. Korzystając z zasad komunikacji bez przemocy, będziemy uczyć jak mówić, aby być wysłuchanym, i jak słuchać, aby komunikacja dała poczucie zrozumienia obu partnerom. Pewnie każdemu z nas zdarzało się w rozmowie z uczniem zabrnąć w ślepy zaułek, gdy z powodu własnej bezradności, smutku, a może nawet rozpaczy, byliśmy w stanie jedynie krzyczeć. Pomożemy wam zrozumieć, dlaczego tak się stało, i doradzimy, jak postępować, aby w przyszłości nie żałować swoich słów. Podstawowym założeniem komunikacji bez przemocy jest niezależność, tj. zdolność człowieka do samodzielnego decydowania o swoich potrzebach, oraz wzajemność, tj. rozwijanie strategii do zaspokajania własnych potrzeb z równoczesnym rozumieniem potrzeb innych. Aspekt wzajemności obejmuje też zależność pomiędzy zaspokajaniem potrzeb innych a swoim dobrym samopoczuciem. Żyrafa Dlaczego żyrafa jest symbolem komunikacji bez przemocy? Motorem naszych wszelkich działań jest chęć zaspokojenia potrzeb. Potrzeby dzielą się na świadome i nieuświadomione. Potrzeby mają realną szansę być zaspokojone, gdy zostaną jasno zakomunikowane. W wielu jednak sytuacjach nie zdajemy sobie sprawy z naszych potrzeb, więc nie możemy ich zakomunikować. Tak więc pierwszy krok ku zaspokojeniu potrzeby to jej dostrzeżenie i wyrażenie. Aby widzieć lepiej, wygodnie jest patrzeć z góry. Żyrafa może obserwować z najwyższego punktu, bo jest ssakiem o najdłuższej szyi. Żyrafa odważnie wyciąga głowę - jakby w poszukiwaniu prawdy, tj. w celu dostrzeżenia potrzeb zarówno swoich, jak i innych z otoczenia. Żyrafa stała się symbolem komunikacji bez przemocy także z tego powodu, że jest ssakiem o największym sercu w proporcji do ciała. A serce to symbol empatii. Żyrafa symbolizuje więc osobę, która umiejętnie dobiera słowa, opisuje swoje obserwacje i daje wyraz uczuciom. Ponadto jasno komunikuje potrzeby i wskazuje na konkretne działania otoczenia, które mogą uczynić ją bardziej szczęśliwą. Aby opanować język żyrafy należy komunikować się według poniższego prostego modelu. Cztery kroki komunikacji bez przemocy 1. 2. 3. 4. Obserwacja Nazwanie czuć Wyrażenie potrzeby lub życzenia Opis upragnionego działania Wprowadzenie teoretyczne lekcji pierwszej zakończone. Czas na pracę domową! Wszystkich chętnych zapraszamy do nadsyłania prac domowych na adres klubu DER DIE DAS. Zadanie pierwsze: obserwacja Zdecyduj, że poświęcisz na to zadanie 15 minut. Usiądź wygodnie i przyglądaj się przez kilka chwil wybranej osobie. Następnie opisz ją w miarę dokładnie. Wyobraź sobie, że to opis dla kogoś trzeciego, kto nie może zobaczyć tego, co widzisz ty. Zanotuj obserwacje i zatrzymaj do kolejnego odcinka przygód naszej żyrafy w szkole. Wtedy podamy reguły, które pomogą Ci ocenić Twoje obserwacje. Od obserwacji do wyrażania uczuć Co dzieje się w nas, gdy obserwujemy innych? Na początek kilka słów o pracy domowej z odcinka drugiego. Oto kilka przykładów błędnych opisów sytuacji, w których ktoś robi coś, czego naszym zdaniem nie powinien zrobić. Nauczyciel posługujący się chętnie językiem szakala powie tak: Olku, jak zwykle przychodzisz do klasy po dzwonku. Joasiu, słuchasz muzyki zbyt głośno. Oczywiście Klaudio, nie masz zeszytu. Marek jest agresywny. W tych samych sytuacjach nauczyciel żyrafa zacznie inaczej: Olku, przychodzisz 11 minut po dzwonku. Joasiu, bardzo głośno słuchasz muzyki. Słychać ją już na korytarzu przed klasą. Widzę, że nie masz zeszytu Klaudio. To trzeci raz w tym tygodniu. Na długiej przerwie Marek uderzył Janka, kiedy Janek zawołał do niego: "Wyglądasz jak pajac". Na czym polegają różnice? Jeżeli szukamy kontaktu z innymi i zaczynamy od sformułowań, w których mierzymy ich naszą prywatną miarą, wylewamy dziecko z kąpielą. Jeżeli nie trudzimy się konkretnym opisem, fraza za głośno jest czysto subiektywna. Popularne porzekadło mówi "Nie mów nigdy nigdy" , bo rzadkie to sytuacje, od których nie ma wyjątków. Podobnie jest ze słowem zawsze. Jeżeli mówię "zawsze przychodzisz za późno" uczeń prawdopodobnie zmobilizuje się i wyszuka w pamięci tę jedną sytuację, kiedy był jednak na czas. Wtedy nasza rozmowa odbiega momentalnie od sedna sprawy, tj. zaczynamy sprzeczkę na temat tego, czy on rzeczywiście zawsze jest nie w porządku. Wtedy niemożliwe staję się już, abym mogła wyrazić moje uczucia, potrzeby i konkretną prośbę do ucznia. Zamiast dojść w rozmowie do jasnego wyrażenia potrzeb, które ukryte są za słowami, czuję złość i wtedy łatwo dochodzi do sytuacji, w których mówię nie dokładnie to, co naprawdę chciałam pierwotnie powiedzieć. Kiedy zwracam się do ucznia z uwagą na temat jego zachowania, stawiam sobie jakiś cel. Celem może być powiadomienie go o mojej obserwacji lub doprowadzenie do tego, żeby w przyszłości nie powtarzał już swoich niekonstruktywnych zachowań. Kiedy jednak użyję jakiegoś niefortunnego zwrotu np. ze słowem zawsze, wciąż, stale czy nigdy, wtedy najprawdopodobniej porozumienie nie zostanie osiągnięte. Czasami uczeń z lęku zachowuje pozory kontaktu, ale ponieważ wewnętrznie nie akceptuje naszego opisu sytuacji przemieszanego z osądem, nie ma prawdziwego porozumienia. W sytuacji prawdziwego porozumienia zaspokojone są potrzeby obu stron. Komunikacja bez przemocy nie bazuje na podziale zachowań na dobre i złe, lecz wychodzi z obserwacji zachowań ludzi. Z obserwacji wynika, że "taniec" porozumienia następuje tylko wtedy, kiedy obie strony mają poczucie zaspokojenia swoich potrzeb. Kiedy moje potrzeby są zaspokajane, mam przyjemne odczucia. Jestem rozluźniona, uśmiechnięta. Tak samo reagują uczniowie, jeśli zaspokajane są ich potrzeby. Uczucia są więc ściśle powiązane z naszymi potrzebami. Kiedy pragnę porozumienia, jestem świadoma, że następuje ono tylko wtedy, kiedy w danym momencie potrzeby obu stron są zaspokojone. Na podstawie obserwacji stwierdzono, że uczucia i potrzeby wszystkich ludzi, niezależnie od miejsca na ziemi, roli w społeczeństwie czy wieku, są jednakowe. Równocześnie nie stwierdzono, aby nauczyciele i uczniowie stanowili wyjątek od tego opisu. Skoro uczucia są bezpośrednio powiązane ze stopniem zaspokojenia potrzeb, to jasne staje się, że chcąc się porozumieć, nie można uczuć pomijać. Dla niektórych może zabrzmi to dziwacznie, ale twórca NVC Marshall Rosenberg twierdzi, że jeżeli nauczyciele chcą realnego kontaktu ze swoimi uczniami, to powinni wziąć pod uwagę także to, że w wielu trudnych sytuacjach leczącym może okazać się jedynie mówienie na temat uczuć. Mówienie o uczuciach, czyli ich wyrażanie, prowadzi bowiem do potrzeb. Bez rozumienia potrzeb nie ma żywej wymiany, którą w komunikacji bez przemocy nazywa się "tańcem". Zadanie: Pomyśl przez chwilę o sytuacji z zadania domowego odcinka drugiego. Ktoś robi coś, czego nie chcemy, aby robił lub odwrotnie, tj. nie robi czegoś, co chcielibyśmy, aby zrobił. Wyobraź sobie tę sytuację i sprawdź jak się z tym czujesz. Na przykład: Chcę, aby uczniowie przynosili na każdą lekcję podręcznik i zeszyt ćwiczeń. Wielokrotnie im o tym przypominałam. Nie przynoszą zeszytu ćwiczeń - czuję zniechęcenie. Wygląda na to, że to właśnie uczniowie, którzy nie przynieśli zeszytu ćwiczeń, wywołali u mnie poczucie zniechęcenia. W rzeczywistości jednak to nie uczniowie są prawdziwym powodem moich uczuć, lecz moja niezaspokojona potrzeba. Aby poprowadzić interesującą lekcję przygotowuję się do niej i potrzebuję, aby wszyscy uczniowie mieli do dyspozycji zeszyty ćwiczeń i mogli efektywnie pracować według przygotowanego przeze mnie planu. Realnym źródłem odczuwanego przeze mnie zniechęcenia jest więc niezaspokojona potrzeba respektowania mojej osoby i docenienia mojej pracy. Jakie jeszcze uczucia pojawiają się w nas, kiedy nasze potrzeby nie są zaspokajane? Poniżej kilka przykładów. Co zwykle odczuwamy, gdy nasze potrzeby nie są zaspokajane? apatia, bezsilność, bierność, bunt, ból, depresja, drażliwość, desperacja, frustracja, letarg, nerwowość, niechęć, niecierpliwość, niepewność, niesmak, niezadowolenie, ociężałość, opór, pesymizm, poczucie winy, zagubienie, pośpiech, przestrach, przytłoczenie, rozczarowanie, samotność, słabość, smutek, strach, wstyd, wściekłość, wyczerpanie, wypalenie, zakłopotanie, zamknięcie, zaskoczenie, zawiść, zdenerwowanie, zmartwienie, zniechęcenie, znudzenie, żal. Dla równowagi pomyślmy teraz o sytuacji odwrotnej. Jest środa, w szkole jest właśnie wizytacja z kuratorium. Nie wiedzieliśmy o niej wcześniej - we wtorek, kiedy nasi koledzy zostali zawiadomieni przez dyrekcję, wypada nasz wolny dzień. Z drżeniem serca przystępujemy do pracy, bo właśnie okazało się, że wizytacja wybiera się na naszą lekcję do klasy, w której są kłopoty z przynoszeniem podręczników i ćwiczeń. Jeszcze na przerwie tuż przed lekcją wpadamy do nieznośnej klasy, aby wydać kilka porządkujących poleceń, a tam na każdej ławce pięknie przygotowane potrzebne książki, klasa się wietrzy, a przewodniczący klasy zawiadamia nas, że oni właśnie pomyśleli, że wizytacja przyjdzie na waszą lekcję, bo przecież to element w uzyskiwaniu stopnia mianowanego nauczyciela, o który się staramy. Chcieli pomóc właśnie w taki sposób - mają książki i wszyscy odrobili pracę domową. Ideał. Jak się czujemy? Jesteśmy szczęśliwi, gotowi do pracy, odczuwamy ulgę. Jest jeszcze wiele innych odcieni uczuć pozytywnych. Co zwykle odczuwamy, gdy nasze potrzeby są zaspokajane? bezpieczeństwo, ciekawość, ciepło, czułość, dobry humor, duma, ekstaza, energia, entuzjazm, euforia, gotowość, komfort, odprężenie, optymizm, ożywienie, energia, nadzieja, pewność siebie, poczucie akceptacji, podniecenie, poruszenie, radość, siła, spokój, szczęście, świeżość, ulga, satysfakcja, wesołość, wolność, wyciszenie, wytrwałość, zaabsorbowanie, zachwyt, zadowolenie, zadziwienie, zafascynowanie, zainspirowanie, zaintrygowanie, zaspokojenie, zaufanie, zauroczenie, zdziwienie, zrelaksowanie. Jak przejść od obserwacji do wyrażania uczuć? Ostatni krok w naszej trzeciej lekcji komunikacji bez przemocy to połączenie naszej obserwacji z odczuwanym uczuciem i wyrażenie ich razem. Wróćmy do przykładów z początku dzisiejszego odcinka. Nauczyciel żyrafa opisuje i wyraża uczucia: Olku, przychodzisz 11 minut po dzwonku. To czwarty raz w tym tygodniu. Czuję teraz rozczarowanie i bezsilność. Joasiu, bardzo głośno słuchasz muzyki. Słychać ją już na korytarzu przed klasą. Jestem naprawdę zmartwiona. Widzę, że nie masz zeszytu Klaudio. To trzeci raz w ciągu dwóch tygodni, jestem zaniepokojona i czuję jak narasta we mnie frustracja. W rozmowie z wychowawczynią chłopców: Na długiej przerwie Marek uderzył Janka, kiedy Janek zawołał do niego: "Wyglądasz jak pajac". Czuję się kompletnie bezsilna. Złości mnie ta sytuacja - nie widzę sposobu sensownego rozwiązania tego narastającego konfliktu. W czwartym odcinku można będzie przeczytać o potrzebach i jeszcze o uczuciu, jakim jest złość. Złość to uczucie specjalne, a dlaczego, o tym powiemy już wkrótce na następnym spotkaniu cyklu Żyrafa idzie do szkoły Zadanie domowe odcinka trzeciego. Przygotuj kartkę i ołówek i zanotuj dwie, trzy sytuacje szkolne, w których przeżywałaś/eś silne uczucia. Przygotuj dokładny opis sytuacji i zapisz uczucia, jakie jej towarzyszyły. Zachowaj kartkę. Szczególną uwagę zwróć na sytuacje, które się powtarzają. W kolejnych odcinkach będzie okazja głębiej te sytuacje zanalizować i poszukać alternatywnych zachowań dla sytuacji frustrujących. O potrzebach i strategiach ich zaspokajania Przy opisywaniu sytuacji z odcinka trzeciego zauważyliście z pewnością wiele uczuć świadczących o tym, że wasze potrzeby nie są zaspokajane. Bywa, że czujemy się w klasie ignorowani, niezrozumiani, czasami skompromitowani, znudzeni czy oszukani. Nie jest wykluczone, że po dłuższej chwili przypominania sobie trudnych sytuacji i uczuć z nimi związanych mogliście odczuwać pewien opór. Większa ilość trudnych sytuacji może dać w sumie poczucie przytłoczenia i bezradności. Oczywiście moim celem nie jest wprawienie was w zły nastrój. Jak powiedzieliśmy poprzednio, uczucia są sygnałami o naszych potrzebach. Jeśli nie kontaktujemy się z naszymi uczuciami, wtedy najprawdopodobniej nie jesteśmy świadomi naszych potrzeb. Bez znajomości potrzeb, trudno przejść do konstruktywnych działań. Mówiąc konstruktywny mam na myśli taki, który prowadzi do zaspokojenia naszej potrzeby. Konstruktywnym działaniem może być naturalnie także takie, które prowadzi do zaspokojenia potrzeby drugiej osoby, ale w tym momencie analizujemy sytuację z naszej perspektywy, bez szczegółowego opisu perspektywy drugiej osoby. W omawianym przez nas modelu komunikacji wyróżniamy cztery etapy: 1.Obserwacja, 2. Uczucia, 3. Potrzeby i 4. Zapytanie o działanie. Najważniejszym etapem jest etap trzeci - potrzeby. Hierarchia potrzeb wg A. Maslowa Transcendencja potrzeby duchowe Samorealizacja potrzeby rozwoju, osiągnięć i samodoskonalenia Potrzeby estetyczne potrzeby harmonii i piękna Potrzeby poznawcze potrzeby wiedzy, rozumienia i nowości Uznanie potrzeby szacunku do siebie i poważania ze strony innych, poczucia własnej wartości Przynależność potrzeby przynależności do grupy, miłości i przyjaźni Bezpieczeństwo potrzeby wygody, spokoju, wolności od strachu Przetrwanie biologiczne potrzeby pożywienia, pici, odpoczynku Większości z nas znany jest klasyczny model potrzeb sformułowany przez Abrahama Maslowa, gdzie u podstawy umieszczono potrzeby niezbędne do przetrwania biologicznego jak pożywienie, picie, sen. Na drugim poziomie umieszczono potrzebę bezpieczeństwa jak ubranie czy bezpieczne schronienie. Na trzecim poziomie wymienia się potrzeby społeczne: znajdują się tu poczucie przynależności do grupy, akceptacja, potrzeba miłości i przyjaźni. Na czwartym poziomie znajduje się grupa potrzeb dotyczących uznania: szacunek dla siebie, potrzeba osiągnięć, pozycji czy uznania przez innych. Na szczycie drabiny potrzeb znajduje się transcendencja -: potrzeby duchowe Potrzeby w modelu komunikacji bez przemocy Marshall Rosenberg podkreśla, że wszyscy niezależnie od szerokości geograficznej, pod jaką mieszkamy, czy grupy społecznej, do jakiej przynależymy, mamy jednakowe potrzeby. Wszyscy potrzebujemy czuć się bezpieczni i szanowani, potrzebujemy szacunku i wsparcia ze strony otoczenia, pragniemy wolności w wytyczaniu celów i doborze szanowanych wartości, pragniemy móc rozpaczać po stracie bliskich i świętować piękno życia oraz spełniające się marzenia. Wszyscy ludzie potrzebują tego samego. Tak więc to nie potrzeby nas dzielą i wywołują konflikty. Rosenberg podkreśla, że międzyludzkie konflikty powstają nie z powodu sprzecznych potrzeb, gdyż są one jednakowe dla wszystkich i raczej łączą niż dzielą, lecz z powodu różnych strategii, jakie ludzie podejmują w celu zaspokojenia potrzeb. Potrzeby proponuje podzielić wyróżniając sześć kategorii podstawowych: autonomia, świętowanie, integralność, wzajemna zależność, troska o ciało i zabawa - wspólnota duchowa. Jak mówić o potrzebach Wróćmy do praktyki dnia codziennego. W naszym modelu koniecznym warunkiem skutecznego porozumiewania się jest opisywanie własnych potrzeb bez mieszania do tego innych osób. Mówiąc o uczuciach, zwracaliśmy uwagę na fakt, że to nie spóźniający się na lekcję uczeń odpowiada za naszą irytację, lecz wyłącznie my sami jako twórcy naszych uczuć. W komunikacji bez przemocy za kluczowe uważa się skonstatowanie faktu, że to nie spóźniający się uczniowie powodują naszą irytację. To my ją odczuwamy i jeśli pragniemy skutecznego porozumienia, powinniśmy zadać sobie pytanie, która z naszych nie spełnionych potrzeb stoi za ty uczuciem. Z tego powodu nauczyciel żyrafa powie do spóźnialskiego coś w rodzaju: Przychodzisz 10 minut po dzwonku, to czwarty raz w tym tygodniu. Czuję się teraz poirytowana, ponieważ chciałabym efektywnie wykorzystać lekcję i wszystkim razem objaśnić, co będziemy robić. Najważniejszy fragment tej wypowiedzi, to połączenie: "Czuję..., ponieważ potrzebuję...". A właściwie jest to: "Ja czuję..., ponieważ ja potrzebuję..." W ten sposób mówiący bierze całkowitą odpowiedzialność za swoje uczucia i potrzeby. Ma to zasadnicze znaczenie dla nastawienia drugiej osoby. Nauczyciel szakal, który mówi: "Czuje się poirytowany, bo ty się spóźniasz", pomija swoją potrzebę i przerzuca winę za swoje uczucia na ucznia. Uczeń podświadomie lub świadomie nie zgadza się z tym stwierdzeniem, czuje się zaatakowany i jego uwaga staje się zaprzątnięta tym właśnie faktem. Wtedy właśnie nauczyciel może stwierdzić, że uczeń nie słucha, i nieporozumienie narasta. W przypadku sformułowania w języku żyrafy, uczeń nie czuje się atakowany i znacznie łatwiej jest mu zrozumieć intencję nauczyciela. Nic nie zakłóciło jego uwagi, może słuchać. Tym samym nauczyciel bez przeszkód może dotrzeć do końcowej prośby (którą w naszym modelu komunikacji jest zapytanie o działanie). Zapytanie o działanie będzie tematem kolejnego odcinka naszego poradnika żyrafy. Pokażemy jeszcze, na przykładach znanych z trzeciego odcinka przygód żyrafy w szkole, jak może wyglądać jasne formułowanie potrzeb: Joasiu, bardzo głośno słuchasz muzyki. Słychać ją już na korytarzu przed klasą. Jestem naprawdę zmartwiona, bo potrzebuję porozmawiać z Jankiem o jego problemie z fizyką. Widzę, że nie masz zeszytu Klaudio. To trzeci raz w ciągu dwóch tygodni, jestem zaniepokojona i czuję jak narasta we mnie frustracja. Potrzebuję waszych notatek z zeszytów do poprowadzenia dzisiejszej lekcji powtórzeniowej. W rozmowie z wychowawczynią chłopców: Na długiej przerwie Marek uderzył Janka, kiedy Janek zawołał do niego: "Wyglądasz jak pajac". Czuję się kompletnie bezsilna. Złości mnie ta sytuacja - nie widzę sposobu sensownego rozwiązania tego narastającego konfliktu. Potrzebuję pomocy, żeby go rozwiązać. O złości Złość jest uczuciem nieco innym niż pozostałe. Doktor Rosenberg zwraca uwagę na fakt, że przeżywamy złość, gdy nasze potrzeby nie są zaspokojone i gdy równocześnie oceniamy sytuację w kategoriach dobre/złe. Krótko rzecz ujmując, za złością zwykle kryje się jakaś myśl, jakieś kategoryczne stwierdzenie. Oto kilka przykładów takich stwierdzeń: On nie ma prawa tak się do mnie zwracać. Uczeń nie mówi tak do nauczyciela. Tak nie wolno. On nie ma prawa oceniać mojej pracy - jest na to za młody. Takie kategoryczne stwierdzenia działają na naszą zgubę. To przez nie oddajemy się we władanie złości, pozbawieni jakiejkolwiek świadomości naszych potrzeb. W takich sytuacjach możemy robić czy mówić rzeczy, których później przychodzi się wstydzić. Złość przejmuje władanie, tracimy kontrolę. Jeżeli zwymyślamy ucznia, to nie będzie to w zgodzie ani z naszymi prawdziwymi potrzebami, ani oczywiście w zgodzie z potrzebami ucznia. A więc, kiedy czujemy złość, warto zadać sobie pytanie, jakie kategoryczne stwierdzenie stoi za tym uczuciem. To będzie pierwszy krok w skierowaniu swojej uwagi do wewnątrz po to, by "skontaktować się" z naszą rzeczywistą potrzebą! Następny krok to pytanie "Która z moich potrzeb nie jest teraz zaspokajana? Może potrzeba szacunku dla mojego wysiłku, docenienia mojego wkładu pracy, może potrzebuję więcej współpracy, a mniej krytyki?" Na takie zastanowienie potrzebujemy mieć trochę czasu i spokojną głowę. Jest to prawie niemożliwe w momencie, kiedy złość przejęła już władzę nad nami. Więc czy jest jakaś szansa na wyrwanie się z pętli złości? Marshall Rosenberg twierdzi, że tak i radzi, aby zacząć od przeanalizowania już po fakcie tego, co się stało. Jaka myśl i potrzeba stanowiły tło odczuwanej złości? W ten sposób stopniowo można przejść od działania w złości do zbliżenia się do swoich potrzeb. Jeżeli zaczniemy stopniowo przechodzić od myślenia w kategoriach dobre/złe do uświadamiania własnych potrzeb, to najprawdopodobniej spowoduje to zmniejszenie stresu, odczujemy ulgę. Takie wzmocnienie pomoże w dalszych próbach.. Pesymiści powiedzą więc: Początek jest zawsze tak potwornie trudny. Optymiści zawołają natomiast: A więc wystarczy tylko zacząć! Która grupa jest wam bliższa? Na koniec zadanie domowe i spis potrzeb wg. Marshalla Rosenberga Zadanie domowe: a. Pomyśl o jakiejś sytuacji, w której ktoś robi coś, co nie jest dla ciebie przyjemne. Opisz, co ta osoba robi. Wyobraź sobie, że rozmawiasz z tą osobą i powiedz jej, jakie to budzi w tobie uczucie i jakie są przyczyny twoich uczuć tzn. twoje potrzeby. Skorzystaj ze wzoru: Kiedy robisz ______ czuję _______ ponieważ potrzebuję __________. Nie zatrzymuj się w tym momencie nad ewentualnym odczuciem, że takie sformułowanie jest sztuczne czy nienaturalne. Z czasem możesz nauczyć się posługiwać tym wzorem bardziej swobodnie. Teraz dopiero zaczynasz i jako mała żyrafa nie potrafisz jeszcze tego, co umieją dorosłe! b. Pomyśl przynajmniej o trzech sytuacjach, w których odczuwałaś/eś złość. Każdą z sytuacji opisz i zastanów się, jaka mogła być kategoryczna myśl z serii dobre/złe, która wyzwalała złość. Zapisz myśl, a na koniec spróbuj zastanowić się, jaka żywotna potrzeba nie została wtedy zaspokojona. Zapisz swoje wnioski. Zwróć uwagę na sytuacje, które najczęściej cię irytują. Jeśli potrafisz, zauważ, jakie myśli i potrzeby pojawiają się najczęściej. SPIS POTRZEB Autonomia • posiadanie własnych marzeń, celów i wartości • wybór własnej drogi do spełnienia marzeń, celów i wartości Świętowanie • świętowanie stworzenia życia i spełnienia marzeń • świętowanie straty: najbliższych, marzeń itp. (opłakiwanie, żałoba) Integralność • autentyczność • kreatywność • sens • wartość samego siebie Wzajemna zależność • akceptacja • docenianie • bliskość • wspólnota • branie pod uwagę innych • wkład we wzbogacanie życia • bezpieczeństwo emocjonalne • empatia • uczciwość • miłość • pewność siebie • respekt • wsparcie • zaufanie • zrozumienie • ciepło Troska o ciało • powietrze • jedzenie • ruch, ćwiczenia • zabezpieczenie przed formami życia, które stanowią zagrożenie dla ludzkiego istnienia (wirusy bakterie, owady, drapieżnikiszczególnie istoty ludzkie) • odpoczynek • ekspresja seksualna • schronienie • dotyk • woda Zabawa; wspólnota duchowa • piękno • harmonia • inspiracja • porządek • spokój Czwarty etap modelu komunikacji bez przemocy - prośba o konkretne działanie W pierwszym etapie opisujemy sytuację, starając się nie mieszać do niej interpretacji . W drugiej fazie przechodzimy do uczuć i dalej do trzeciego ważnego elementu tj. do własnych potrzeb. Staramy się być równocześnie świadomi, że nasze uczucia wypływają z naszych własnych potrzeb, a nie z zachowań innych osób. W czwartym etapie jako adept NVC staram się precyzyjnie sformułować moją prośbę do osoby, z którą rozmawiam. Proszę ją o działanie, które zaspokoi moją potrzebę, a więc uczyni moje życie piękniejszym: W związku z tym, co zrobiłeś oraz moimi uczuciami i potrzebami, chciałabym, abyś... Na koniec rzecz bardzo ważna. Zanim dowiem się, czy moja prośba może być zrealizowana, powinnam upewnić się, jak została zrozumiana przez odbiorcę: Proszę, powiedz mi co zrozumiałeś z tego, co powiedziałam, bo chciałabym upewnić się, czy wyraziłam się jasno. Szczególnie w rozmowach z podwładnymi, a więc także w relacji nauczyciel-uczeń faza upewnienia się ma kluczowe znaczenie. Niezmiernie istotne jest tu sformułowanie: czy wyraziłam się dość jasno. W ten sposób komunikujemy, że nie sprawdzamy umiejętności rozumienia naszego rozmówcy, lecz precyzję własnych słów. Jeżeli nasza wiadomość została zrozumiana opacznie, nie obciążymy winą partnera, tylko spróbujemy jeszcze raz precyzyjnie sformułować nasz komunikat. Często zdarza się, że także w rozmowie z nauczycielem, który mówi językiem żyrafy, uczeń reaguje na to, co spodziewał się usłyszeć (np. krytykę czy żądanie), a nie na to, co zostało faktycznie powiedziane (żyrafa wyraża swoje emocje i potrzeby oraz zwraca się z prośbą). W takiej sytuacji może zdarzyć się, że uczeń nie jest w stanie kontaktować się z nami z poziomu swoich odczuć i potrzeb, bo jego wewnętrzny szakal zamyka mu usta, narzucając jedną z dawnych etykiet. Nauczyciel: Widzę, że drugi raz nie przyniosłeś referatu. Czuję irytację, bo ja potrzebuję z wyprzedzeniem planować tematy naszych lekcji. Czy możesz powiedzieć mi teraz, co zamierzasz zrobić w sprawie Twojego referatu? Uczeń: (długo milczy) Nauczyciel: Czy możesz powiedzieć mi, co przed chwilą powiedziałam? Chcę się upewnić, czy wyraziłam się precyzyjnie? Uczeń: Powiedziała Pani, że jestem beznadziejny. Nauczyciel: Dziękuję, że odpowiedziałeś na moją prośbę. Teraz spróbuję powiedzieć jeszcze raz, co miałam na myśli. Chcę powiedzieć coś o sobie... (jeszcze raz od uczuć przez potrzeby do prośby). Tutaj komunikacja jest słaba, bo wewnętrzny szakal ucznia "zagłuszył" faktyczną sytuację. Uczeń nie odpowiada na prośbę o powtórzenie słów nauczyciela, bo z góry nadaje im inne znaczenie. Gdyby nauczyciel nie upewnił się, czy został właściwie zrozumiany, mógłby z milczenia ucznia wyciągnąć fałszywe wnioski (mógłby na przykład pomyśleć, że uczeń jest bezczelny). Jak wiadomo etykiety nie służą komunikacji. Jak wyrażać prośbę o działanie. Prośba musi opisywać, co konkretnie nasz rozmówca mógłby zrobić, aby uczynić nasze życie piękniejszym. Ogólniejsze sformułowania prowadzą do nieporozumień. Oto przykład: Nauczyciel: Proszę żebyś słuchał, gdy do ciebie mówię. Uczeń: Słucham Nauczyciel: Nie, nie słuchasz, wyglądasz przez okno. Uczeń: itp. Wyglądam i słucham. Skąd nieporozumienie? Najprawdopodobniej nauczyciel ma w głowie bardzo konkretny obraz tego, jak wygląda ktoś, kto go słucha. Taka osoba nie wygląda przez okno, być może powinna potakiwać, a może zadawać pytania do tego, co usłyszała lub w inny sposób dawać znać, że jej uwaga nastawiona jest na odbiór. Wiele osób potrzebuje kontaktu wzrokowego, aby czuć, że są słuchane. Czy pamiętacie Rosoła wychowawcę Mikołajka z uroczych opowieści Sempe i Gościnnego? Nazywano go tak, bo zawsze mówił do uczniów "spójrzcie mi w oczy". Chłopakom rosół kojarzył się z okami tłuszczu, pływającymi po powierzchni zupy. A więc uczmy się także od Rosoła i powiedzmy jasno: co chcemy aby było zrobione, kto to ma zrobić i kiedy. Ryzykowne są także sformułowania negatywne, opisujące czego nie chcemy. W szkole często podkreśla się, czego uczniowie robić nie powinni: "Nie biegaj", "Nie krzycz". Takie sformułowania wzbudzają opór, bo uczniowie słyszą w nich głównie krytykę. Lepiej powiedzieć, co chcemy: "Chciałabym, żebyś usiadł" czy "Chciałbym, żebyście przestrzegali regulaminu i grali w piłkę na boisku". Druga pułapka, w jaką możemy wpaść przy formułowaniu naszej prośby, powstaje, gdy nasze prośby są mało konkretne i w związku z tym trudne do wykonania. "Chcę, żebyś mnie szanował." "Spróbuj mnie zrozumieć", "Zrozum", "Okaż mi trochę współczucia", "Wykaż się odpowiedzialnością" itp. Bardzo konkretne prośby to: "Proszę, kiedy rozmawiamy, wyjmij ręce z kieszeni", "Proszę, powtórz jeszcze raz, co powiedziałam przed chwilą, chciałabym sprawdzić, czy dostatecznie jasno się wyraziłam", "Czy możesz mi powiedzieć, jak zrozumiałeś mój problem? Co jest dla mnie w tym momencie najważniejsze?" "Czy możesz przyjść do mnie dziś o 15.00 i pomóc mi przez około godzinę w porządkach?" Jak odróżnić prośbę od żądania Czy prośbą jest zdanie: "Tak dawno się nie widzieliśmy, proszę, przyjdź do mnie dzisiaj wieczorem." Czy to słowo "proszę" o tym decyduje? Niektórzy powiedzą, że ważna jest też intonacja i będą mieli rację. Ale jest tylko jeden niezawodny sposób, aby sprawdzić, czy nasz rozmówca naprawdę prosi, czy żąda. Można to stwierdzić na podstawie jego reakcji na odmowę spełnienia prośby. Jeżeli "proszący" jest obrażony z powodu odmowy, to w rzeczywistości pod uprzejmymi słowami ukrył żądanie. Skoro proszę, muszę liczyć się z tym, że ewentualnie moja prośba nie zostanie spełniona. Jeśli pragnę porozumienia, odmowa nie będzie dla mnie oznaczała przerwania kontaktu. Nawet po usłyszeniu odmowy mogę dowiedzieć się od rozmówcy, jak on widzi sytuację, jaką on ma propozycję. Być może w trakcie tej wymiany wyłonią się nowe możliwości, będzie można wybrać z większej grupy rozwiązań. Jak reagować na szakala A teraz moment najtrudniejszy. Staramy się być w zgodzie z zasadami porozumienia bez przemocy - wyrażamy poprawnie nasz piękny żyrafi komunikat i... pełni nadziei na jakiś bliżej nieokreślony cud łagodności czekamy na odpowiedź. Jest odpowiedź! Ale odpowiedź jest w innym języku!. Nadawała żyrafa z nadzieją na żyrafę - zgłosił się szakal: Ja mam się nie spóźniać? Przecież Pani sama się spóźnia! Co robić? Nasz szakal rwie się do przodu. Może chce powiedzieć: Teraz nie rozmawiamy o mnie, tylko o Tobie. Komu pozwolimy mówić? W życiu w tym momencie nie jesteśmy już w stanie decydować. Działamy raczej automatycznie. Decyzja, kto się odezwie, zapada już w czasie słuchania. Kiedy słuchamy komunikatu naszego partnera, wtedy jest ów krytyczny moment. Dzięki wysiłkowi i samodyscyplinie możemy usłyszeć tę frazę jako żyrafa. (Marshall powiada, że nakładamy wtedy uszy żyrafy. Dla lepszego zilustrowania rzeczywiście nakłada na głowę parę futerkowych żyrafich uszu!) Jeśli natomiast zareagujemy automatycznie, odezwie się zapewne szakal. Kiedy słuchamy żyrafimi uszami, nie słyszymy w ustach ucznia kontrataku. Ważne dla nas jest jedynie zachowanie kontaktu z naszym rozmówcą. Próbujemy go zrozumieć i wczuć w jego uczucia. Ponieważ nie jesteśmy tą drugą osobą, możemy tylko próbować się domyślać, jakie są jej uczucia. Ponieważ kontakt jest dla nas ważny, będziemy chcieli upewnić się, czy nasze domysły są prawidłowe. Żyrafa może powiedzieć coś w rodzaju: "Czy jesteś zirytowany, bo chcesz żeby wszystkich obowiązywały jednakowe zasady?" W tym momencie żyrafa okazuje swemu rozmówcy empatię. Na jakiś czas koncentruje się całkowicie na uczuciach i potrzebach partnera. Jednocześnie dystansuje się wobec własnych uczuć i potrzeb. W kolejnym odcinku będzie można przeczytać o tym, jak długo to ma trwać i kiedy znowu bez ryzyka utraty kontaktu można przejść do własnych uczuć i potrzeb. Czy wszyscy możemy być żyrafami W miarę poznawania naszej metody zaczęłam zadawać sobie pytania dotyczące motywów działań otaczających mnie osób. Zaczęłam myśleć znacznie więcej o tym, jacy są ludzie. Dlaczego tak często słyszę wokół szakale, skoro w tak naturalny sposób znajduję kontakt z moją żyrafą? Nadszedł czas warsztatów z Marshallem Rosenbergiem, który w lutym gościł w Warszawie. Warsztaty rozpoczął on od takiego oto zadania: "Wyobraź sobie, że ktoś przychodzi do Ciebie i pyta: Co mogę dla Ciebie zrobić? Co uczyniłoby twoje życie piękniejszym? Zaskakująca sytuacja - nieczęsto słyszymy takie pytanie. Jak odpowiem? Po dłuższym zastanowieniu wiem, że za każdym razem inaczej - zależnie od chwili czy osoby, która pyta. Równocześnie wiem, że kiedy czuję się względnie dobrze, nie zaprzątają mnie jakieś niedokończone sprawy i mam ochotę na kontakt, to moja postawa wobec ludzi z otoczenia da się wyrazić właśnie takim pytaniem: Co mogę dla Ciebie zrobić? Co sprawi, że będziesz odczuwać radość istnienia lub będziesz mógł zbliżyć się nieco w stronę odczuwania tej radości? Czy wszyscy tacy jesteśmy? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Nie będzie trafne żadne sformułowanie zaczynające się od słów: Wszyscy ludzie są... Na warsztacie usłyszałam coś, co pomogło mi rozjaśnić moje wątpliwości. Marshall Rosenberg powiedział: Wierzę, że kiedy ludzie działają świadomie, to chcą sprawić, żeby życie innych było piękniejsze. Zwróciło moją uwagę, że nie ma w tym zdaniu słów zawsze lub wszystkich innych. Pierwsze stwierdzenie: wierzę, pozwala je rozważyć bez potrzeby obalania czy uzasadniania tej tezy. Cóż za ulga. Zadanie domowe: Pomyśl o jakiejś sytuacji, która lubi powtarzać się w twoim życiu, kiedy to jesteś prawdziwym, groźnym szakalem. Zapisz, co szakal mówi i postaraj się odtworzyć, jakie uczucia i niezaspokojone potrzeby są za tymi słowami ukryte. Spróbuj wyrazić te uczucia i potrzeby razem z konkretną prośbą do konkretnej osoby w języku serca tj. języku żyrafy. Język żyrafy wyraża fakt, że żyjemy, i pozwala życiu płynąć. Język szakala hamuje ten przepływ i zamyka żywe życie w skorupy etykiet i rozkazów! Życzę wam i sobie sukcesów w naszym próbowaniu wyrażania dynamizmu życia w każdym jego momencie. Szczególnie z wiosną łatwiej nam będzie uchwycić różnice między jednym a drugim językiem i znaleźć energię do kolejnych prób. Równocześnie z przyjemnością zawiadamiam, że wydano właśnie pierwszą książkę NVC w Polsce: Porozumienie bez przemocy. O języku serca, Marshall B. Rosenberg, Wydawnictwo Jacek Santorski & Co, Warszawa 2003. Więcej o empatii i o tym, jaka jest żyrafa, przeczytać będzie można w kolejnym odcinku. Dlaczego nas nie rozumieją? Co blokuje kontakt i oddziela od prawdziwego życia? Zacznijmy od zadania domowego z naszego pierwszego odcinka przygód Żyrafa idzie do szkoły. Zwykle stawiając sobie za cel opis osób lub zdarzeń, wplątujemy w relację elementy interpretacji, które są subiektywne i mogą nie zgadzać się z odbiorem sytuacji przez innych. Rzetelny opis osoby może wyglądać na przykład tak, jak poniżej: Opis osoby: Widzę mężczyznę, który siedzi na krześle. Jego włosy mają kolor czarny i są po bokach przyprószone siwizną, na środku przerzedzone. Mężczyzna patrzy przez okno i lekko się uśmiecha. Prawą nogę założył na lewą, przed nim na małym stoliku stoi szklanka z herbatą. Sformułowania zawarte w rzeczywistym opisie nie dają pola do interpretacji. Opieramy się na tym, co odbieramy naszymi zmysłami (tutaj wzrokiem) i ograniczamy się do obiektywnej relacji. Jakie sformułowania zakłócają i fałszują opis? Zajmijmy się przykładem opisu pomieszanego z interpretacją. Opis osoby z elementami subiektywnej interpretacji obserwatora: Na krześle przy oknie siedzi wesoły mężczyzna, który czeka na kogoś. Za oknem jest zimno, on jest zadowolony, że może się rozgrzać popijając herbatę. Jego uroda już przeminęła, włosów ma mało i są nieco siwe. Nasze domowe zadanie z pierwszego odcinka serii Żyrafa idzie do szkoły, tj. opis osoby raczej interpretacji nie sprzyjało. Jednak w życiu szkolnym nasze zadania są na ogół bardziej złożone. Opisujemy sytuacje i zachowania, które przy braku uwagi z łatwością możemy okrasić szczyptą krytyki czy oceną. Takie elementy naszego subiektywnego odbioru mogą budzić sprzeciw drugiej osoby, która interpretuje sytuację inaczej niż my. Zatem już na początku rozmowy, w etapie opisu faktów, może dojść do nieporozumień i różnicy zdań co do adekwatności określenia sytuacji wyjściowej. Trudno się spodziewać, że bez dodatkowego wysiłku skierowanego w stronę rzetelności opisu, porozumiemy się np. z uczniem, któremu chcemy zwrócić uwagę na niewłaściwe naszym zdaniem zachowanie. A teraz kilka przykładów najczęstszych błędów w pierwszej fazie komunikacji tj. przy opisie sytuacji. Najczęściej spotykane elementy przeszkadzające w komunikacji Krytyka Komunikacja jest zablokowana, gdy krytykujemy coś, co jest naszym zdaniem złe lub nie takie jak potrzeba. Krytyka może przybierać różne formy, takie jak diagnozowanie, poniżanie czy ocena. Oto kilka przykładów krytyki. Stawianie diagnozy: Problem z Tobą polega na tym, że nie chce Ci się uczyć, jesteś leniwy. Rzucanie obelg: Ty tępaku. Obarczanie winą za nasze zachowanie drugą osobę: Krzyczę na Ciebie, bo się spóźniasz i przeszkadzasz całej klasie w pracy. Poniżanie: Wystawiam Ci za odpowiedź dopuszczający, ale to i tak dla Ciebie za dużo. Ocena: Twoje zachowanie jest nie do przyjęcia. Jako nauczyciele musimy oceniać postępy uczniów w nauce, ale ocena powinna być obiektywna i wyrażona według konkretnej skali ocen. Przy ocenianiu jesteśmy zobowiązani stosować taką skalę, której wszystkie punkty są jasno zdefiniowane. A jaką skalę ocen ma na nauczyciel, mówiąc: Ty Darku jesteś uparty i masz kłopoty z koncentracją? Jak wykazują badania, ostatnia uwaga wyrażona przez autorytet będzie najprawdopodobniej prowadzić do tego, że adresat zacznie wierzyć w jej prawdziwość, a nawet bezwiednie upodobni się do niej (samosprawdzająca się przepowiednia). Powyższe przykłady mogą niektórym z Was wydać się zbyt dosadne. Są jednak zaczerpnięte wprost ze szkolnego życia, z rzeczywistości, jakiej doświadczamy aktualnie lub doświadczaliśmy w przeszłości. Mam na myśli fakt, że nie koniecznie my, to jest ja i Ty Klubowiczu, używamy dokładnie takich sformułowań w rozmowie z uczniami, ale każdy z nas spotkał w swojej karierze nauczyciela lub słyszał o takim nauczycielu, który zwracał się do uczniów właśnie tymi słowy. Dosadne przykłady łatwo zapadają w pamięć. Gdy na chwilę wyobrazimy sobie nas samych w takim upiornym wcieleniu, to być może podczas rozmowy w przyszłości szybciej będzie zapalać się nam tzw. czerwone światło, zanim zmrozimy naszego rozmówcę jakimś niefortunnym sformułowaniem. Odmowa wzięcia odpowiedzialności Drugą grupą zachowań, które blokują dobrą komunikację, są zachowania z grupy, którą można określić mianem odmawiania wzięcia odpowiedzialności za swoje słowa i czyny. W takich przypadkach jesteśmy skłonni upatrywać przyczyn naszych emocji i zachowań nie w nas samych, lecz w bliższym lub dalszym otoczeniu. Wtedy winne są inne osoby, grupa, autorytety, nasze własne ograniczenia lub role, jakie na siebie przyjęliśmy lub jakie nam przypisano. Oto najpopularniejsze przykłady odmawiania wzięcia odpowiedzialności za to, co robimy i mówimy: Działania innych: Krzyknęłam na Grzesia, bo wrzeszczał na cały korytarz. Niekonkretne siły: Udzieliłam im publicznej nagany, bo to było konieczne. Nasze warunki psychologiczne: Postawiłam Janka do kąta, bo nie umiem pracować w takim hałasie. Polecenia autorytetów: Wezwałam rodziców Marii, bo tak nakazała mi dyrekcja. Presja grupy: Postawiłam Magdzie jedynkę za brak podręcznika, bo wszyscy nauczyciele tak robią, gdy nie przynosi książek. Rola społeczna: Nienawidzę uczyć w waszej klasie, ale robię to, bo na tym polega moja praca. Niekontrolowany impuls: Musiałam trzasnąć go dziennikiem. Żądania Trzecią grupą sformułowań oddzielających od życia są żądania. Mam tu na myśli polecenia, które w sposób jawny lub zawoalowany grożą karą lub przypisaniem winy, jeżeli rozmówca nie wykona polecenia lub nie zareaguje w określony sposób. Jeżeli nie przeprosisz, przyjdziesz jutro do szkoły z rodzicami. Jeżeli natychmiast nie przestaniesz krzyczeć, zdenerwuję się. Ostatnia duża grupa form oddzielających od życia to zwroty uzasadniające nagrody i kary. Z punktu widzenia komunikacji bez przemocy sformułowania uzasadniające nagrody mogą być równie przeszkadzające w rzeczywistym kontakcie jak uzasadnianie kar Uzasadnianie nagród i kar Maciek zasłużył na karę, ponieważ zachował się nieładnie. Marysia zasłużyła na plus, bo ładnie pracowała. Czas na podsumowanie dzisiejszego odcinka z cyklu Żyrafa idzie do szkoły. Przytoczone powyżej przykłady, to sformułowania, które uniemożliwiają prawdziwą komunikację i opisują język drugiej obok żyrafy postaci charakterystycznej dla konwencji NVC tj. język szakala. W odróżnieniu od języka żyrafy język szakala prowadzi do blokady kontaktu. Szakal symbolizuje język i postawę, która prowadzi do różnych form agresji. Język szakal jest statyczny, pełen uogólnień i wyraża tzw. jedyną prawdę. Szakal zawsze wie, co jest dobre, a co złe. Tym samym jego stwierdzenia nie zapraszają do kontaktu, lecz powodują blokadę, dystans lub obronę czy protest. Więcej o języku szakala i żyrafy oraz skutkach, jakie wywołują, przeczytacie w trzecim odcinku naszego cyklu. Na koniec lekcji - praca domowa. Zadanie drugie: opis sytuacji trudnej Przed przystąpieniem do odrobienia zadania domowego przypomnij sobie, jakie frazy powodują blokadę kontaktu. Następnie weź kartkę papieru i postaraj się opisać w kilku zdaniach jakąś trudną dla Ciebie sytuację, w której ktoś robi coś, co nie jest dla Ciebie przyjemne i czego nie chcesz, aby robił. Opisując, co robi wybrana przez Ciebie osoba, spróbuj bardziej świadomie dobierać słów, unikając krytyki, ocen czy innych subiektywnych elementów. Jak żyrafa może mówić z szakalem Jeżeli zainteresował Was nasz wstęp i poznaliście podstawy języka żyrafiego, to zapewne chcieliście wypróbować go w świecie realnym. Czy byliście zadowoleni? Czy uzyskaliście zamierzony efekt? A może obawiacie się stać się uprzejmą żyrafą wśród krwiożerczych szakali? Nie ma powodu - mówi się, że każdy szakal, nawet ten najgorszy, może stać się żyrafą, gdy tylko przekona się, że można porozumiewać się z poziomu serca, a nie głowy! A jak on biedak może się o tym przekonać? Może spotkać żyrafę, która będzie mówić do niego językiem żyrafim tj. językiem serca także wtedy, gdy on będzie tylko wył w swoim szakalim narzeczu pełnym ocen, pouczeń czy interpretacji. Żyrafa nawet w tak trudnej dla siebie sytuacji będzie nadal żyrafą. Jest duża i spokojna, dobrze pamięta, czego się trzymać. Każda żyrafa to wie: Po pierwsze nigdy nie słuchaj opinii szakala na swój temat, zajmuj się tylko jego uczuciami i potrzebami. Czy pamiętacie, dlaczego Marshall B. Rosenberg wybrał na przedstawiciela mistrza języka serca właśnie żyrafę? Powodem jest fakt, że ma ona największe serce ze wszystkich ssaków. Dlatego żyrafa stała się w metodzie porozumienia bez przemocy symbolem empatii. Jeżeli ktoś potrafi być empatyczny, to znaczy, że potrafi na jakiś czas zupełnie nie zajmować się swoimi reakcjami, lecz postawić się po stronie drugiej osoby i sprawdzić, co dzieje się u niej w danej chwili. Empatia dotyczy więc skupienia na tym, czego w tej właśnie konkretnej chwili doświadcza druga osoba. To "postawienie się po stronie drugiej osoby" czy inaczej "skupienie na tym, czego doświadcza ktoś inny" obrazowo można opisać jako WYJŚCIE NA WIZYTĘ DO DRUGIEJ OSOBY. Kiedy jestem na wizycie, nie ma mnie w moim domu - w tym momencie moje uczucia i potrzeby są całkowicie nieobecne. Jestem skupiona i słucham osoby naprzeciwko mnie. W wielu sytuacjach życia codziennego nabraliśmy nawyków robienia kilku rzeczy równocześnie słuchanie przyjaciela i równoczesne przeglądanie gazety nie jest słuchaniem empatycznym. Słuchanie empatyczne Słuchanie empatyczne to słuchanie z wczuciem się w sytuację rozmówcy i z wykazaniem aktywności, która pomaga zrozumieć jego świat niezależnie od tego, czy ten świat pokrywa się z naszym oglądem sytuacji. Nasze codzienne życie byłoby o wiele łatwiejsze, gdybyśmy spotykali się z empatią otoczenia. Kiedy mamy kłopot, przeżywamy coś bolesnego, czasami chcemy z kimś porozmawiać. Nawet kiedy słuchający nie jest w stanie dać nam rady i może być jedynie słuchaczem, możemy po kilku chwilach odczuwać ulgę. Sama obecność drugiej osoby, która słuchając dzieli z nami smutek, może okazać się zbawcza. Człowiek jako zwierzę stadne potrafi dobrze korzystać z obecności innych osobników ze swojego stada. Tak więc możemy powiedzieć, że empatia ma siłę zbawczą, jest być może najcenniejszym prezentem, jaki ludzie mogą sobie wzajemnie podarować. Otrzymywanie empatii od innych pomaga ładować własny akumulator empatii wobec innych. Osoby empatyczne są na ogół wysoko cenione w swojej grupie. Wyrażanie empatii Empatię można wyrażać różnie; samą postawą, gestem czy jedynie kontaktem wzrokowym. Czasami wystarczy po prostu nie robić nic, aby partner odbierał nasze całkowite skupienie i akceptację. Gdy okazujemy empatię, nie formułujemy sądów i opinii. Niezależnie od tego, co o całej sprawie myślimy, w tym momencie jedynie słuchamy, chcemy jak najlepiej wczuć się w położenie drugiej osoby. Czasami może tylko upewniamy się, czy dobrze rozumiemy, i znowu milczymy, dając szansę na dalszą opowieść. Tak więc wyrażanie empatii jest w dużej mierze zaprzestaniem robienia tego, co robimy na co dzień, czyli wyrażania siebie. Uznając, że nasz rozmówca potrzebuje naszego czasu i uwagi, powracamy do niego bez poddawania się opiniom, sądom, porównaniom i wszystkiemu temu, co we wcześniejszych odcinkach nazwaliśmy przyczynami blokady kontaktu. Powstrzymujemy się nawet od okrzyków w rodzaju: "Świetnie cię rozumiem, wiesz, co mnie się zdarzyło?" . Wystarczy być z drugą osobą! W psychologii ten rodzaj podejścia do kontaktów międzyludzkich zaprezentował jako jeden z pierwszych Carl Rogers - ojciec psychologii humanistycznej. Rogers zwracał uwagę na rozgraniczenie tego, czym człowiek jest, od tego jak postępuje. Rogers twierdził również, że słuchanie samo w sobie jest wielkim darem. Ten, kto ma sposobność wypowiedzenia się bez bycia ocenianym, doświadcza ulgi i zaczyna rozumieć. Często może zwrócić się wtedy w głąb siebie i odnaleźć w sobie siłę, która uzdrawia i dzięki której on sam może poradzić sobie z sytuacją. Nasze słuchanie jest więc katalizatorem dochodzenia do głębokich zasobów wewnętrznego potencjału rozmówcy. Zajmując się samym słuchaniem, możemy być dla niego bardzo pomocni. Rogers wyróżnia trzy niezbędne właściwości rozmowy wspierającej: zostać zrozumianym we właściwy sposób nie być ocenianym za swoje myśli i uczucia odpłacanie absolutną szczerością Czy możesz wyobrazić sobie, że jesteś całkowicie empatyczny wobec swojego ucznia? Ani przez chwilę nie osądzasz, nie oceniasz, słuchasz i starasz się wczuć jak najlepiej w jego stan? Prawdopodobnie wszyscy czulibyśmy się o wiele lepiej, gdybyśmy spotykali się w naszym życiu z empatią. Jest jednak trudno dzielić czymś, czego się wcześniej nie otrzymało. Dla nas nauczycieli jest to z pewnością towar deficytowy. Należałoby pomyśleć, jak można sobie zapewnić nieco empatii. To pomoże nam w pracy! Czym różni się empatia od sympatii "Czy możemy być empatyczni dla uczniów, czy to będzie zdrowe, jeżeli będziemy się tak do uczniów przymilać?" zapytała moja koleżanka, kiedy relacjonowałam jej temat empatii w PBP. Sięgnęłam do teorii i zaczęłam śledzić różnice i podobieństwa pomiędzy sympatią a empatią. Prawdopodobnie w wielu sytuacjach nie ma nic złego w sympatii, ale też nie ma w niej nic specjalnie dobrego. Sympatia nie ma głęboko uzdrawiającego charakteru, jakim obdarzona jest empatia. Okazać empatię znaczy na moment WYJŚĆ NA WIZYTĘ DO SŁUCHANEGO i na moment postawić siebie i swoje reakcje po zupełnie innej stronie. To oznacza także całkowite skupienie się na tym, co dzieje się w teraźniejszości. Powiedzmy, że koleżanka opowiada nam po lekcji z jedną z najtrudniejszych klas pierwszych o tym, co przeżyła: "Tam panuje moda na nic nierobienie. A przywódcą tej grupy jest Arek. Cały czas dyryguje klasą, są mu całkowicie ulegli. Ja już nie daję rady". Jeżeli sama przeżyłam coś podobnego, łatwo mogę ulec pokusie i powiedzieć: "Ach, wiem co czujesz, kiedy ja..." To jest okazanie sympatii. Lubię moją koleżankę i ten akt ma także swoją wartość. Chcę dać jej do zrozumienia, że nie jest samotna w swoim trudnym doświadczeniu, bo ja też przeżyłam coś podobnego.Moje przeżycie nie dzieje się jednak w tym momencie, w którym moja koleżanka jest sfrustrowana trudną klasą. Ja przypominam sobie tylko, co czułam kiedyś, ona czuje frustrację, bezsilność i może osamotnienie w tej właśnie chwili. Rozmawiające osoby łączy doświadczenie, jednak, kiedy zaczynam moją kwestię, rozmowa zatrzymuje się na poziomie intelektualnym, a uwaga zostaje przeniesiona ze słuchanego na słuchającego, który zaczyna mówić o swoich doświadczeniach. Sfrustrowana koleżanka zostaje więc sama ze swoimi pilnymi problemami i czuje się prawdopodobnie skonsternowana, niezadowolona, niepewna czy zawiedziona, ponieważ to ona chciała, żeby jej reakcjom poświęcono więcej uwagi. Słowo "więcej" ma tu zasadnicze znaczenie. W szybko biegnących wydarzeniach dnia codziennego wyławiamy się tylko na chwilę z tłumu. Widzimy, że ktoś coś do nas mówi. Czegoś oczekuje. Z powodu ogólnego pośpiechu i nawyków z tym związanych "idziemy na skróty" i wykorzystujemy ten sygnał dla siebie. Ponieważ nam także zdarzyło się wiele sytuacji trudnych i na dodatek nie bardzo mieliśmy komu o tym opowiedzieć, to sytuację staramy się wykorzystać dla własnych celów. Ktoś zgłasza potrzebę wysłuchania, czyli empatii, my reagujemy własną potrzebą, nie potrafiąc WYJŚĆ NA CHWILĘ NA WIZYTĘ. Okazywanie sympatii Sympatię okazujemy chętniej tym, których lubimy i z których opiniami się zgadzamy. Słyszymy: "To klasa trudna" albo może "bezczelna". Jeżeli zgadzamy się z tą opinią, włączamy się do rozmowy, bo mamy podobne doświadczenie. Jeżeli się nie zgadzamy i włączymy się do rozmowy z własną, może wywiązać się między nami pewne napięcie czy sprzeczka w chwili uruchomienia guzika "klasa pierwsza". Od naszej oceny zależy więc, czy w naszym wewnętrznym przekonaniu nasza koleżanka ma prawo zareagować w ten sposób czy nie. Nasza sympatia, choć jest pozytywna, może jednak doprowadzić także do zerwania kontaktu. Kiedy zaczniemy od: " Moje biedactwo, ty masz ciężkie życie!" lub "O tak, to straszne jak rodzice zaniedbują swoje dzieci, a one robią co chcą." albo może od: "Ach, wiem, o czym mówisz, wyobraź sobie, postawiłam tam dwadzieścia pał na semestr." nasza koleżanka dostaje sygnał JESTEM JUŻ U SIEBIE W DOMU PO KRÓTKIEJ WIZYCIE U CIEBIE. MAM PEWNE OPINIE NA TEMAT TEJ KLASY. Tak więc nie ma mowy o empatycznym słuchaniu. Jaka jest różnica pomiędzy empatią a sympatią? Kiedy w PBP okazujemy empatię, to po pierwsze słuchamy i nie robimy zbyt wiele, bo to odciąga uwagę od słuchanego. Po drugie, kiedy coś mówimy, to pozostajemy nadal skupieni na słuchanej osobie i poruszamy się po terenie uczuć i potrzeb. Zrozumienie demonstrujemy poprzez ubranie w słowa tego, co w naszym odczuciu jest na poziomie uczuć i potrzeb osoby, z którą rozmawiamy. Empatię okazujemy bez względu na to, czy lubimy daną osobę, czy nie i nie bacząc na to, czy akceptujemy jej reakcje czy działania. Okazanie empatii W PBP oznacza zachęcenie koleżanki do tego, aby opowiedziała więcej. Możemy powiedzieć np. "Aha, słucham Cię, możesz mówić" albo "Chciałabym, żebyś powiedziała mi więcej o tym, co się zdarzyło" albo, jeżeli ona nie potrafi wyrazić tego, co w tej chwili się dzieje, możemy podsumować sytuację na poziomie uczuć i potrzeb i dodać na koniec: "Czy tak właśnie się czujesz?" "Czujesz się wobec nich bezsilna. Czy tak?" - cały czas pozostajemy na wizycie! "Czy czujesz się zmęczona i zirytowana? Możemy usiąść na chwilę i w spokoju o tym porozmawiać." Takie pytania mogą pomóc tej osobie wyrazić to, co naprawdę w tej chwili się dzieje. Ważne jest, aby osoba pytająca starannie dobrała słowa, aby okazywać empatię - a więc być początkującą żyrafą w relacjach z innymi - trzeba dać sobie nieco czasu. Nie powinniśmy się śpieszyć. Nawet jeżeli okazując empatię niekoniecznie "wstrzelimy" się w to, co czuje nasz rozmówca, to jeżeli dodamy na koniec pytanie "Czy to właśnie czujesz?" lub coś co oddaje ten sam sens, to będzie ważny sygnał dla potrzebującego empatii: AHA, JEST U MNIE NA WIZYCIE. Rozmówca może nas nawet skorygować: "Nie czuję się bezsilna, tylko wściekła." A my słuchamy dalej. Jak długo słuchać? Słuchaj, aż osoba słuchana da ci jakiś sygnał, że na tę chwilę już wystarczy! A wystarczy wtedy, gdy pojawi się coś nowego. Życie cały czas płynie. Tu i teraz podsuwa coraz to nowe doświadczenia. Ty jako słuchający możesz pomagać krótkimi zdaniami w rodzaju tych zacytowanych powyżej. Czy jesteś gotowy do zadania domowego? Dziś spróbujemy PÓJŚĆ NA WIZYTĘ! Zadanie domowe: W najbliższym czasie w pracy lub innych okolicznościach wykorzystaj okazję do tego, żeby komuś poruszonemu bieżącą sytuacją, kto zaczyna coś o tym do ciebie mówić, okazać empatię. Słowami lub uważnym milczeniem upewnij go, że pragniesz go słuchać, czyli PO ZAPROSZENIU NA WIZYTĘ, IDŹ NA WIZYTĘ. NIE SIEDŹ U SIEBIE W DOMU! WYJDŹ DO LUDZI!