Zrozumieliśmy, czym nie jest odpowiedniość, sądzimy, że to, co odpowiada nam instynktownie powinno być poddane osądowi, by stać się doświadczeniem. Czym więc jest odpowiedniość? Zatrzymamy się na wyjaśnieniu, czym jest doświadczenie, bo bez poświęcenia na to czasu nie będziemy mieli narzędzia do ludzkiej drogi. To stąd biorą się wszystkie kłopoty ze szkołą wspólnoty i z życiem. Bez tego nic nie będzie użyteczne, bo bez osądu wszystkiego, co przeżywamy nie będziemy podążać drogą. Do tego konieczne jest rozumienie, czym jest odpowiedniość. Dla mnie w spotkaniu z Ruchem to była najważniejsza kwestia – daje narzędzie do podjęcia ludzkiej drogi. Bez tego nawet wiary nie zrozumiemy. To jest sam początek drogi, nie jakiś ostatni przypis – czym jest doświadczenie. Przyjaciele, wracamy do szkoły! – prezentacja multimedialna DOŚWIADCZENIE redukujemy je często do doznawania, próbowania. Ale nie wystarczy próbować, by dokonać doświadczenia. Próba lekcji matematyki, nauczonego materiału – ćwiczenia. Nie ma pewności ani za pierwszym razem ani przy kolejnych próbach, czy dobrze zrobiliśmy zadanie. Samo próbowanie nie daje pewności, czy to słuszny krok, czy czegokolwiek się nauczyliśmy. Życie może się stać czymś takim – sumą prób, z których nic się nie uczymy. By z prób móc się uczyć trzeba drugiego czynnika – wydania osądu. DOZNAWANIE Trzeba więc porównać próbę z tym, co mówi nauczyciel. Porównać próbę z właściwą odpowiedzią. Bez osądu nie rozumiem, nie mogę być pewny. Dlatego x. Giuss naciska, że nie możemy doświadczać bez osądu. Ale by go wydać, potrzebne jest… KRYTERIUM OSĄDU Kto je daje? Na lekcji nauczyciel. Ale osądu mojego życia nie mogę powierzyć komuś innemu, to by było niewolnictwo, alienacja. Guru, który chciałby dokonywać nade mną osądu tylko mnie wystawia. Nie możemy być razem w sposób „nie rozumiesz. Ja ci to wytłumaczę”, to jest dziecinne. Kryterium osądu nie może być poza mną, bo inaczej będziemy wyobcowani. Dlatego i ja nie mogę powierzyć komuś innemu kryterium osądu, zawsze pytać się szefa. Ja nie chcę być w takim Ruchu! Można bronić osoby, praw ludzkich, ale jeśli osobie odbierzemy kryterium osądu, odbieramy jej godność. Więc jakie jest kryterium? Znajduje się w nas, inaczej bylibyśmy wyalienowani. KRYTERIUM OSĄDU ■ Jest w nas Przykłady: wyobraźmy sobie człowieka z gipsem, który idzie do lekarza i mówi że ten gips go strasznie boli. A lekarz odpowiada: „Nic cię nie boli, to niemożliwe. Ja dostałem Nobla za gips”. No cóż, mogę być głupi, ale wiem, kiedy gips mnie uwiera. Kryterium jest we mnie. Jeśli nie mogę wytrzymać, poszukam innego lekarza. Do tego momentu – stwierdzić, czy mnie boli czy nie – dochodzę sam. A co z wolnością? Czy każdy sam decyduje o tym kryterium? Nie: ono jest w nas, ale o nim nie decydujemy. KRYTERIUM OSĄDU ■ Jest w nas ■ Ale nie my o nim decydujemy Nie mogę sobie wybrać numeru butów, chociaż wielkość mojej nogi należy do mnie. To kryterium jest we mnie, ale nie ja o nim decyduję. Jest tak oczywiste, że musimy się poddać temu kryterium, które w sobie odnajdujemy. Jeśli weźmiemy za mały but, stopa woła „To nie ten!!” i to jest osąd. (Możemy się spotkać też z postawą „Kupię tańsze buty, potem się rozciągną”:-)) Co to za kryterium osądu, które jest w nas, nie decydujemy o nim, i które pozwala wchodzić we wszystko i móc doświadczać, czyli wydawać osąd o tym, czego doznajemy? Ksiądz Giussani nazywał to „doświadczeniem podstawowym” – to suma wymogów i oczywistości które konstytuują nasze człowieczeństwo (prawda, sprawiedliwość, miłość, szczęście). DOŚWIADCZENIE PODSTAWOWE Suma wymogów i oczywistości (prawda, sprawiedliwość, miłość, szczęście) Można tu skrótowo użyć biblijnego słowa „serce”, które nie oznacza tylko (jak się potocznie sądzi) sentymentem, ale wspólnotą rozumu i afektu – to samo, co ma na myśli ksiądz Giussani mówiąc o sumie wymogów i oczywistości. SERCE Kryterium doświadczenia podstawowego jest obiektywne. Każdy w swoim doświadczeniu musi się natknąć na przykłady. Ile razy myślałeś: „jeśli udałoby mi się znaleźć pracę”, jak byliśmy młodsi: „gdybym mógł pójść na tę imprezę…” (Leopardi opowiada o tym w wierszu „Wieczór dnia świątecznego”). Doświadczyliście tego? Widzicie, jak bardzo to nie jest subiektywne? Dokładnie jak z butami. Dlatego kluczem jest słowo ODPOWIEDNIOŚĆ. DOŚWIADCZENIE DOZNAWANIE + WYDANIE OSĄDU KRYTERIUM OSĄDU ■ Jest w nas ■ Ale nie my o nim decydujemy DOŚWIADCZENIE PODSTAWOWE suma wymogów i oczywistości (prawda, sprawiedliwość, miłość, szczęście) SERCE ODPOWIEDNIOŚĆ Kryterium we mnie pozwala mi wiedzieć, co odpowiada wymogom mojego serca. Ale często zatrzymujemy się na doznawaniu, pragnieniu posiadania i mówimy „To mi odpowiada”. W ten sposób usprawiedliwiamy każdą instynktowność, idziemy za pierwszym lepszym. To jest oszustwo ciebie samego: kwestia nie przede wszystkim moralna, to jest nierealistyczne – to ci wcale nie odpowiada, możesz gwizdać na moralność, ale i tak ci nie pomoże. To zdradzenie oczywistości, które są we mnie. Nostalgii doznajemy, ale to nie jest doświadczenie; ona wzbudza pytania: „Czy to jest szczęście?” – narzeczeni często sądzą, że mogą sobie dać szczęście, ale to jest fikcja. Moje pragnienie szczęścia jest większe niż cały wszechświat – doświadczanie niewystarczalności, nicości jest największą rzeczą w życiu. To nam zawsze powtarzał x Giuss: że dla zdolności twojej duszy wszystko, każdy sukces, wszystko jest malutkie. Mylimy to, co nam się podoba z tym, co nam odpowiada. Bez osądzania wciąż będziemy się oszukiwać – nie tylko dlatego, że będziemy źle robić, niezgodnie z zasadami moralnymi. Oszukujesz się – to jest gorsze! – ponieważ to nigdy ci nie będzie odpowiadać, nigdy nie zaspokoi wymogu szczęścia, jaki w sobie masz! Musimy zdecydować, czy ten wymóg traktujemy poważnie, czy traktujemy serio nasze człowieczeństwo! Bo jak nie, to nie musimy tu przyjeżdżać, a zwłaszcza mówiąc, że to robicie, bo tak wam powiedział Carron. A idźcie! Ja o odpowiedniości nigdy nie powiem nic więcej niż tutaj. Nie róbmy szopek. To jest stojąca przed nami wielka praca, jeśli mamy minimum miłości do siebie, jeśli naprawdę pragniemy szczęścia naszego i naszych bliskich, rodzin, przyjaciół. Bo i Chrystusa możemy traktować na zasadzie „podoba mi się albo nie”, a wtedy staje się tylko myślą, a nie Tym, który umożliwia mi jedyną prawdziwą odpowiedniość, niemożliwą dla człowieka, który Go nie znalazł. Dlatego trzeba Chrystusa celebrować, świętować.