Co islam dał Europie? Tariq Ramadan* 2002-02-03, ostatnia aktualizacja 2006-09-22 18:07 Od papieża nie należy oczekiwać przeprosin. Należy po prostu i rozsądnie dowieść, że myli się on historycznie, naukowo i wreszcie, duchowo ZOBACZ TAKŻE Holendrzy nie chcą Tariqa Ramadana (21-08-09, 01:00) Wystarczyło kilka słów papieża Benedykta XVI, by wywołać serię reakcji o zadziwiającej sile. W całym świecie muzułmańskim przywódcy religijni, prezydenci, politycy, intelektualiści wspierali słowem tłumy protestujące przeciw "zniewadze". Większość nie czytała tekstu; wielu zadowoliło się ogólnym streszczeniem, w którym zaznaczano, że papież połączył islam z przemocą - ale wszyscy mówili o niewybaczalnej zniewadze. Jakkolwiek oceniliby wystąpienie papieża uczeni i intelektualiści, należy sobie życzyć, żeby w tej krytyce zachowali racjonalną postawę, a to z następujących powodów: wiadomo, że niektóre rządy wykorzystują podobne kryzysy, by frustracje populistów mogły się wyładować. Jeśli pozbawiło się swoje społeczeństwo podstawowych praw i wolności słowa, nic nie kosztuje pozwolić mu wyrazić gniew przeciw duńskim karykaturom czy słowom papieża. Trzymając się faktów, trzeba rzec, że widzimy protest społeczny, którego główną cechą jest emocjonalne rozchwianie niepoddające się żadnej kontroli. Wzburzone tłumy karzą myśleć, że wśród muzułmanów się nie dyskutuje i że agresywne słowa oraz przemoc są raczej regułą niż wyjątkiem. Odpowiedzialnością intelektualistów muzułmańskich jest, żeby nie grali w tę niebezpieczną i bezsensowną grę. Zewsząd słychać żądania przeprosin, ponieważ papież obraził muzułmanów. Papież przeprosił, ale to nie zakończyło krytyki. Oczywiście, można się dziwić ciemnocie XIVwiecznego cytatu, przypisywanego cesarzowi Manuelowi II Paleologowi, cytatu, który zarzuca prorokowi islamu stworzenie "złego dzieła". Można się zastanawiać nad skrótowością analizy związku islamu z racjonalnością. Można się dziwić przywołaniu zahiryckiego [nurt w średniowiecznym islamie postulujący min. literalną interpretację Koranu] myśliciela Ibn Hazma (szacownego, choć marginalnego), by zakwestionować ten związek. Wszystko to [w wykładzie Papieża] było bez wątpienia zbyt niejasne, pospieszne i trochę niezręczne. Ale czy jest to obraza, którą trzeba pomścić? Czy jest właściwe, że muzułmanie czują się obrażeni przywołanym przez papieża cytatem, a jednocześnie od pięciu lat starają się nie zauważać stawianych codziennie pytań o sens dżihadu i stosowanie przemocy? Papież Benedykt XVI jest postacią dzisiejszej epoki i stawia muzułmanom pytania jej dotyczące. Należy na to odpowiedzieć solidnymi i jasnymi argumentami zaczynając na przykład od obalenia spsobu myślenia, w którym "dżihad" tłumaczy się jako "świętą wojnę"? Celem powinno być opisanie zasad stosowania oporu i islamskiej moralności w sytuacji konfliktu, a nie podniecanie tłumów do protestów przeciw oskarżeniom o przynależność do religii, która posługuje się przemocą. Najbardziej zasmucające w tym kryzysie są komentarze, a szczególnie te muzułmańskie, które przechodzą obok prawdziwej debaty, w której zabrał głos Benedykt XVI. W swoim uniwersyteckim wystąpieniu wyeksponował dwie tezy, którym towarzyszyły dwa przesłania. Laickim racjonalistom, którzy chcieliby się pozbawić Oświecenie chrześcijańskiego dziedzictwa, przypomniał, że jest ono częścią europejskiej tożsamości i że nie będą mogli prowadzić dialogu z przedstawicielami innych religii, jeśli odrzucą chrześcijański fundament (czy są wierzący, czy nie). Następnie, mówiąc o relacjach wiary i rozumu i podkreślając szczególny związek greckiego racjonalizmu i religii chrześcijańskiej, papież definiował europejską tożsamość, jako chrześcijańską przez swą wiarę i grecką przez swą filozofii. Islam, który nie zna tego związku, jest tu obcy tożsamości europejskiej opartej na tym dziedzictwie. Wychodząc z tego założenia, kardynał Ratzinger przed kilkoma laty wyraził swój sprzeciw wobec integracji Turcji z Europą: Turcja muzułmańska nigdy nie będzie prawdziwym członkiem kultury europejskiej. Jest inna. Jest Innym. Ale znacznie istotniejsze niż wypowiedź o dżihadzie jest przesłanie Benedykta XVI, którego należy słuchać i na które należy odpowiedzieć. Papież jest wybitnym teologiem, który próbuje ustanowić zasady i zakres debaty o przeszłej, teraźniejszej i przyszłej tożsamości Europy. To jest papież bardzo europejski, który wzywa Europejczyków, by uświadomili sobie i zaakceptowali kluczową rolę chrześcijaństwa dla zachowania tożsamości europejskiej. To przesłanie jest może uzasadnione w czasach kryzysu europejskiej tożsamości, ale jest niepokojące i niebezpieczne, ponieważ polega na podwójnym uproszczeniu: jeśli chodzi o historię i definicję tożsamości europejskiej. Właśnie na to muzułmanie muszą odpowiedzieć, przede wszystkim odrzucając taki przekaz historii myśli europejskiej, w którym nie ma miejsca dla racjonalizmu muzułmańskiego lub w którym ogranicza się wkład arabsko-muzułmański wyłącznie do przekładów dzieł greckich i rzymskich. Wybiórcza pamięć, która odrzuca decydujący wpływ prac racjonalistycznych myślicieli muzułmańskich, takich jak al Farabi (X w.), Awicenna (XI w.), Awerroes (XII w.), al Ghazali (XII w.), ash Shatibi (XIII w.), Ibn Khaldun (XIV w.) itd., buduje Europę, która zdradza swoją przeszłość i zdradza sama siebie. W świetle tego niezbędnego przypomnienia muzułmanie powinni pokazać, rozsądnie i bez emocji, że podzielają wartości, na których zbudowana została Europa i świat zachodni oraz, że ich tradycja się do tego przyczyniła. Europa i Zachód nie przetrwają, jeśli będą robić wszystko, żeby odciąć się od muzułmanów i islamu, które wzbudzają strach. Może Europa nie powinna uważać się za miejsce dialogu z innymi kulturami, ale powinna porozmawiać sama z sobą i zaakceptować w końcu swoje różnorodne oblicze i uznać bogactwo tradycji religijnych i filozoficznych, które ją tworzą? Europa winna pojednać się z pluralizmem swej przeszłości, by wypracować niezbędny w przyszłości pluralizm. Powierzchowne podejście papieża temu nie pomaga. Krytyczne podejście nie oznacza zaś domagania się przeprosin. Należy po prostu rozsądnie dowieść, że Papież myli się historycznie, naukowo i wreszcie, duchowo. To będzie dla dzisiejszych muzułmanów sposób na odwołanie się do twórczości europejskich myślicieli muzułmańskich, którzy wzbogacali Europę jak i Zachód swymi refleksjami. Tłum. Zbigniew Machowski Tekst pochodzi ze szwajcarskiego dziennika „Le Temps". Tytuł „Gazeta" *Tariq Ramadan - ur. w 1962 r. w Genewie muzułmański intelektualista. Od 2005 wykłada w St. Anthony College w Oksfordzie. Najważniejsze prace: "To Be a European Muslim" (Być europejskim muzułmaninem) i "Islam, the West and the Challenge of Modernity" (Islam, Zachód i wyzwanie nowoczesności). Więcej... http://wyborcza.pl/1,76498,3637468.html#ixzz0pUdvsrLf