CZY DZIECI MOGĄ ŻYĆ BEZ STRESU? Na pytanie postawione w ten sposób, odpowiem: nie. Stresu z życia dziecka wyeliminować się nie da. Można natomiast podjąć działania skutecznie zmniejszające jego zakres. Stres pełni funkcję stymulującą, dynamizującą wszelkie poczynania człowieka. Jest jednak także potencjalnym czynnikiem zagrażającym jego rozwojowi, szczególnie wtedy, gdy człowiek nie potrafi radzić sobie z jego przedłużającym się trwaniem. Stres może występować w aspekcie pozytywnym: mobilizuje do działania, zwiększa energię, pozwala nam żyć, uczyć się, zdobywać nowe umiejętności i wiedzę, pozwala pokonać przeszkody. Bywa jednak, że jest nadmierny lub zbyt długotrwały. Wtedy może uszkadzać już posiadane kompetencje lub blokować nabywanie nowych. Tak więc może wywołać skutki przeciwne: apatię lub niepokój, niezdolność do skutecznego działania, a nawet dolegliwości fizyczne. Granica ta jest bardzo indywidualna: zależy od osobowości, cech charakteru, często od dotychczasowych doświadczeń i aktualnej sytuacji życiowej. Wielu uważa, że stres dotyka wyłącznie dorosłych, ale tak nie jest. W swojej pracy, jako nauczyciel i wychowawca, często obserwuję u dzieci stany lękowe, niepokój, smutek. Zwykle nie mają one swoich przyczyn tylko i wyłącznie w szkole. To, co dzieje się na podwórku, w grupie rówieśniczej, w domu rzutuje na samopoczucie małego człowieka. Do najczęstszych przyczyn stresu u dzieci należy zaliczyć: Wymagania rodziców i szkoły Chodzi tu przede wszystkim o poddawanie dzieci presji sukcesu. Dziecko zmuszane jest do spełniania nierzadko wygórowanych oczekiwań. Ma być doskonałym uczniem, wzorowym kolegą, córką lub synem, wszechstronnie utalentowanym geniuszem. Jeżeli tak nie jest, dziecko odczuwa stres. Obniża się jego poczucie własnej wartości, czuje się ono poniżone, niesprawiedliwie oceniane, mało atrakcyjne w grupie innych dzieci. I tu rodzi się lękliwość, nieśmiałość, apatia czasami bunt i agresja. Poczucie winy Często towarzyszy ono dzieciom, którym stawia się wygórowane oczekiwania, ciągle poucza się je, strofuje, daje wzniosłe przykłady. Wymóg dorosłości Od dzieci zbyt często wymaga się dojrzałych reakcji i zachowań, obarcza się je problemami dorosłych, pozbawia się uroku bycia dzieckiem. Presja społeczna i presja mediów Każdy z nas pragnie być najmądrzejszym, najlepszym, najbogatszym, najpiękniejszym, jak pokazują nam to w reklamach, filmach, kolorowych magazynach. Kultywuje się te wartości również w życiu społecznym. Niespełnienie tych wzorców staje się przyczyną frustracji i złości także u dzieci. Świat budzący lęk Stale docierają do nas złe wiadomości, informacje o katastrofach, atakach terrorystycznych, przestępstwach, obrazy pełne przemocy (np. z telewizji ). Nie ochrońmy dziecka przed nimi, ale porozmawiajmy o nich spokojnie i racjonalnie. Jako nauczyciel – wychowawca zauważam, że rodzice, czasami nieświadomie, narażają swoje pociechy na stres związany ze szkołą. Stwierdzenia typu: „Jak pójdziesz do szkoły, to dopiero się zacznie...”, „Tylko spróbuj przynieść pałę” itp. rodzą w dzieciach wiele obaw, niepokoju, strachu. Czy można uchronić dzieci przed niepotrzebnym stresem związanym ze szkołą? Myślę, że w znacznej mierze tak. Starajmy się, aby rozpoczęły one naukę bez żadnych uprzedzeń i przedstawiania szkoły jako źródła przyszłych kłopotów. Utrzymujmy stały kontakt z wychowawcą klasy dziecka, śledźmy jego postępy, wspierajmy rozwój zdolności, ewentualne problemy rozwiązujmy na bieżąco z pomocą nauczyciela czy psychologa. Nie utwierdzajmy dziecka w przekonaniu o braku jego zdolności do niektórych przedmiotów, a przekonujmy, że bardzo dużo można osiągnąć pracą. Stwórzmy dziecku jak najlepsze warunki nauki, zabawy i odpoczynku. Warto wiedzieć, że: dzieci wciąż krytykowane uczą się potępiać; dzieci wychowane w atmosferze wrogości uczą się walczyć; dzieci wzrastające w ciągłym strachu uczą się bać; dzieci ośmieszane uczą się nieśmiałości; dzieci w pełni aprobowane uczą się lubić samych siebie; dzieci akceptowane uczą się odnajdywać w świecie miłość; dzieci otrzymujące dość zachęty uczą się śmiałości. Wnioski Warunkiem prawidłowego rozwoju człowieka, niezależnie od wieku, jest zaspokojenie jego podstawowych potrzeb, w tym potrzeby kontaktu emocjonalnego i bezpieczeństwa. Im człowiek jest młodszy lub mniej sprawny, tym bardziej zależny jest w zaspokajaniu swych potrzeb od otoczenia – pomocy innych ludzi. W układach naturalnych zwykle dorośli i starsze dzieci pełnią rolę osób pomagających. Tak dzieje się w rodzinie. Tak może dziać się w szkole, gdzie nauczyciele oraz starsi uczniowie mogą taką rolę pomocnika i doradcy pełnić względem młodszych. Warunkiem prawidłowego rozwoju jest jednak także podejmowanie zadań, bycie aktywnym, podejmowanie wyzwań, jakie stawia otoczenie. Przeżywanie napięć (stresu) związanego z podejmowaniem wyzwań, stanowi więc nieodłączny element rozwijania się każdego człowieka. Każdy człowiek, niezależnie od wieku, ma określoną odporność na stres, jedne zadania są dla niego łatwe i zbyt łatwe, inne stanowią trudność, czasami nie do pokonania. Każdy też wymaga innej pomocy, innego rodzaju wsparcia. Zadaniem rodziców i wychowawców jest więc nie tyle chronienie dzieci (uczniów) przed oddziaływaniem czynników mogących stanowić dla nich źródło stresu, ile kontrolowanie siły oddziaływania tych czynników, uczenie dzieci takiego kontrolowania, ale przede wszystkim wspieranie ich wtedy, gdy podejmują próby radzenia sobie z nimi. Z tego względu ważne jest, czy dorośli – rodzice i nauczyciele – sami posiadają odpowiednią wiedzę i umiejętności, by umieć kontrolować swe własne źródła stresu i by umieć sobie z już doświadczonym stresem skutecznie radzić; ważne są więc ich osobiste kompetencje. Literatura: 1. Chomczyńska-Miliszkiewicz M., Paukowska D.: „Polubić szkołę. Ćwiczenia grupowe do pracy wychowawczej”. Warszawa 1995 WSiP 2. Vasta E. , Haith M. , Miller S.: „Psychologia dziecka”. Warszawa 1995 WSiP 3. Obuchowska I.: „Dynamika nerwic”. Warszawa 1983 PWN