Radosław Molenda Stres dziecka Stres to termin naukowy, który z terminologii psychologicznej przeniósł się do języka potocznego. Przez stres rozumiemy stan dyskomfortu jakiego doświadcza człowiek. Stresu chcielibyśmy unikać, co jest naturalne, gdyż człowiek unika tego, co jest dla niego przykre. Pojawiło się pojęcie „bezstresowego wychowania” czyli wychowania w którym rodzic winien pozwalać dziecku na wszystko, aby tylko uniknęło ono stresu. Bezstresowe wychowanie było swojego czasu lansowane w wielu krajach jako sposób wychowania ludzi, którzy będą szczęśliwi, nie będą mieli w życiu żadnych problemów. Pomysł ten zawdzięczamy źle rozumianej psychoanalizie – bardzo często wszelkie problemy jednostki dostrzegano w jej traumatycznych doświadczeniach z dzieciństwa, za które winą obarczano rodziców. Postawiono więc postulat aby rodzice - pozwalając na wszystko, akceptując wszelkie zachowania dziecka - zapewnili mu w przyszłości szczęśliwe życie. Bezstresowe wychowanie jest błędem, gdyż oznacza ono wychowywanie jednostki społecznie niedostosowanej. Nawet jeśli rodzice cierpliwie będą znosić wybryki dziecka to otoczenie zapewne nie będzie wobec niego tak pobłażliwe. Osobę wychowywaną bezstresowo będą czekały liczne przykrości ze strony otoczenia, które będzie surowo karać jej zachowania. Człowiekowi, którego nauczono, że takie zachowanie jest czymś normalnym (gdyż było akceptowane przez rodziców) będzie bardzo trudno nauczyć się poprawnych społecznie zachowań. To co wydaje się drogą do zapewnienia komfortu psychicznego okazuje się pułapką. Niemożliwe jest unikniecie w życiu stresu, gdyż jest on nieodłącznym elementem życia człowieka. Ludzie doświadczają stresu od pierwszych chwil swojego życia. Dla noworodka świat w jakim się znalazł po opuszczeniu ciała matki jest źródłem wielu przykrych bodźców, takich jak ostre światło, głośne dźwięki. Przy pewnym natężeniu tych bodźców są one dokuczliwe również dla dorosłych, jednakże próg wrażliwości dziecka jest dużo niższy.1 Jest to stres, który przeżywa każdy człowiek i nikt nie może go uniknąć. Niemowlęta otaczane są troskliwą opieką rodziców, jednakże często krzyczą. Krzyk ten nie jest bynajmniej złośliwą próbą znęcania się nad otoczeniem (jak niekiedy można pomyśleć), lecz wyrazem uczuć dziecka. Wydawać by się mogło, że skoro wszystkie potrzeby dziecka są spełnione, nie powinno ono tak reagować. 1 Terelak J.F., Psychologia stresu, Oficyna Wydawnicza Branta, Bydgoszcz 2001 Dziecko w tym okresie nie tylko silniej reaguje na bodźce, ale również inaczej postrzega zdarzenia.2 Jeśli mama odeszła - to dla niemowlęcia odeszła ona na zawsze – stąd jego krzyk, który wyraża rozpacz. Twierdzono, iż stres małego dziecka jest porównywalny do stresu człowieka dorosłego w warunkach ekstremalnych np. wojny. Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy tak jest naprawdę, jednak dzieci doświadczają bardzo przykrych uczuć. Dziecko musi nauczyć się nie tylko prawdy, że rodzic wróci, lecz czegoś więcej, musi nauczyć się nadziei, czyli tego, iż żadna przykrość nie trwa bez końca. Na okresie niemowlęctwa nie kończą się problemy i przykrości dzieci. Dzieci reagują nieproporcjonalnie silniej na wiele sytuacji. Przyjrzyjmy się – rozstanie z bliskimi, zastrzyk wywołują u nich bardzo silne emocje. Bardzo często jako dorośli lekceważymy je, gdyż wydają nam się one błahe i niepoważne. Niestety, nie mamy (zazwyczaj) racji, gdyż nie da się oceniać sytuacji stresu obiektywnie. To co dla nas wydaje się zbyt słabym bodźcem, aby stać się przyczyną stresu, dla dziecka może być bardzo groźne. Każdy z nas, gdy przypomni sobie ten okres swojego życia, może zobaczyć to w innej perspektywie. Gdy przypomnimy sobie swój pierwszy dzień w szkole (lub w przedszkolu), pierwszą wizytę u dentysty okazuje się, że te momenty w naszym życiu wiązały się z bardzo silnymi i nie zawsze przyjemnymi emocjami. Niestety, zapominamy o tym - i patrząc na problemy dzieci, patrzymy zwykle na nie z naszej perspektywy. Jest to błędem, gdyż stres jest zjawiskiem subiektywnym, uzależnionym od odczuć osoby, która go doświadcza. Badacze stresu próbowali wprawdzie kiedyś stworzyć listę stresujących wydarzeń i przyporządkować im siłę oddziaływania, jednakże okazało się, iż nie da się znaleźć czynników wywołujących stres (tzw. stresorów), które działałyby na każdego człowieka jednakowo.3 Nawet bardzo przykre sytuacje, takie jak śmierć osoby bliskiej wywierają różny wpływ na ludzi (jeden człowiek silnie je przeżywa, lecz po jakimś akceptuje to zdarzenie, inny przez długi czas nie potrafi się z nim pogodzić). Jeśli stresory wywierają odmienny wpływ na osoby dorosłe, to tym bardziej na dzieci. Z wpływu pewnych stresorów wyrastamy, przestajemy traktować je jako źródło silnego stresu. Dobrym przykładem są tu wzmiankowane wyżej zastrzyki czy zabiegi dentystyczne, których boi się większość dzieci, a dorośli...dorośli niekiedy również się ich 2 Harwas-Napierała B., Trempała J., (red. nauk.) Psychologia rozwoju człowieka. Charakterystyka okresów życia człowieka, T. 2, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004. 3 Heszen-Niejodek I., Teoria stresu psychologicznego i radzenia sobie, W: Strelau J. (red.) Psychologia. Podręcznik akademicki. Jednostka w społeczeństwie i elementy psychologii stosowanej. tom 3, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2001 boją, tylko wstydzą się do tego przyznawać. Wyżej wymienione zabiegi były przedmiotem badań i dostarczyły one dość ciekawych wyników.4 Większość dzieci silnie przeżywa zastrzyk lub wizytę u dentysty, lecz w okresie dojrzewania część przestaje się ich bać. Jaki czynnik różnicuje te dwie grupy? Okazało się, że osoby, które w dzieciństwie były przez rodziców uspokajane i pocieszane dużo częściej w okresie młodzieńczym nie odczuwały w tych sytuacjach silnego stresu. Natomiast te osoby, które w dzieciństwie były przez rodziców strofowane, zawstydzane, na które krzyczano, że przynoszą wstyd swym zachowaniem znacznie częściej bały się tego rodzaju zabiegów również w młodości (obawiam się, iż nie zmieniło się to z wiekiem). Dzieci, które były uspokajane, czuły wsparcie rodziców, dzięki którym łatwiej było im znosić stres, a z wiekiem nauczyły się skutecznie z nim sobie radzić. Natomiast dzieci, które strofowano, doświadczały dodatkowego stresu. Czuły się nieakceptowane, ukarane za to, że wyrażały swoje przykre emocje. Sytuacja bolesnego zabiegu została silenie skojarzone nie tylko z bólem i obawą przed nim, lecz również z poczuciem odtrącenia. Stres jest czymś, czego nie da się uniknąć, nie możemy zatem oszczędzić go dzieciom. Nie możemy więc chronić dzieci przed światem i wszelkimi przykrymi bodźcami, gdyż jest to niemożliwe. Natomiast warto jest - patrząc na zachowania dziecka - przyjmować niekiedy jego perspektywę, starać się zrozumieć dlaczego niektóre, dla nas błahe wydarzenia, są dla niego źródłem bardzo silnego stresu. Nie oznacza to wcale, że mamy roztkliwiać się nad losem dzieci, nadmiernie przeżywać ich przykrości. Powinniśmy starać się je zrozumieć i wspierać. Nie zawsze możemy znaleźć radę na ich problemy, pomóc im (w psychologii taki rodzaj wsparcia nazywamy wsparciem instrumentalnym), nie zawsze możemy dać im to czego chcą (wsparcie materialne), lecz prawie zawsze możemy zapewnić im wparcie emocjonalne – nasze współczucie i zrozumienie.5 Wsparcie jest czynnikiem pomagającym skutecznie sobie radzić ze stresem, nawet wtedy, gdy osoba wspierająca nie może nam udzielić konkretnej pomocy. Jednak sama świadomość faktu, iż jest ktoś, kto nam współczuje, kto nie jest obojętny wobec naszych problemów powoduje, że sytuacje trudne są przeżywane przez nas inaczej. Dotyczy to dzieci, dotyczy to również osób dorosłych. Bardzo często - mimo, iż przejmujemy się problemami naszych bliskich, przyjaciół i kolegów - nie potrafimy tego okazać. To, że mają kłopoty 4 Molenda R., Wpływ doświadczeń dzieciństwa na sposób zachowania się podczas iniekcji i zabiegów stomatologicznych (niepublikowany maszynopis pracy magisterskiej), Uniwersytet Śląski, Katowice 1991.\\ 5 Sęk H., Cieślak R. (red.), Wsparcie społeczne, stres i zdrowie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004. wywołuje naszą złość i irytację, którą często okazujemy właśnie poszkodowanym. Czują się wtedy jak dziecko, które histeryzuje w gabinecie dentystycznym, a rodzic - zamiast starać się je uspokoić - strofuje i karci. Zazwyczaj intencje zarówno przyjaciół, jak i rodziców są dobre, ale zachowanie jest przez jego odbiorcę niezrozumiałe. Dlatego warto zarówno do dorosłych, jak i dzieci kierować jasne i proste komunikaty. Zarówno dorosłych, jak i dzieci warto jest starać się uspokoić. Należy okazywać uczucia współczucia, a nie irytacji (bardzo często jesteśmy poirytowani dlatego, że nie możemy konkretnie pomóc). Nie rozwiążemy trudności, jakie spotykają na swej drodze bliskie osoby, ale możemy pokazać, że nie są wobec nich sami, a ich los nie jest nam obojętny. Bibliografia Heszen-Niejodek I., Teoria stresu psychologicznego i radzenia sobie, W: Strelau J. (red.) Psychologia. Podręcznik akademicki. Jednostka w społeczeństwie i elementy psychologii stosowanej. tom 3, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2001. Harwas-Napierała B., Trempała J., (red. nauk.) Psychologia rozwoju człowieka. Charakterystyka okresów życia człowieka, T. 2, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004. Molenda R., Wpływ doświadczeń dzieciństwa na sposób zachowania się podczas iniekcji i zabiegów stomatologicznych (niepublikowany maszynopis pracy magisterskiej), Uniwersytet Śląski, Katowice 1991. Sęk H., Cieślak R. (red.), Wsparcie społeczne, stres i zdrowie, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004. Terelak J.F., Psychologia stresu, Oficyna Wydawnicza Branta, Bydgoszcz 2001.