65R. – Powstanie Warszawskie 1-4

advertisement
W 65-rocznicę Powstania Warszawskiego
1. Uwagi wstępne
2. Plany – ustalenia – alianci
3. Droga do decyzji i wydania rozkazu
4. Ludności cywilna, a powstanie
5. Front wschodni, a powstanie
6. Powstanie – Mikołajczyk – granice
1. Uwagi wstępne
Wojny, powstania i wszelkie działania zbrojne jako sposoby realizacji celów politycznych nieosiągalnych drogą pokojową stosują wobec siebie strony o diametralnie sprzecznych interesach, z których jedna
podejmując bezpośrednią walkę próbuje wymusić na drugiej akceptację swoich interesów. Ale niekiedy
zdarzają się i nieco odmienne sytuacje, kiedy prowadzone działania zbrojne mają zmusić do ustępstw
politycznych nie tyle przeciwnika, z którym się bezpośrednio walczy, lecz stronę trzecią nie uczestniczącą
w tej walce. Tak właśnie sprawa wyglądała z Powstaniem Warszawskim, skierowanym przeciwko okupantowi
niemieckiemu ale mającym realizować cele polityczne, których rozwiązanie nie znajdowało się w kompetencji
Niemców lecz Wielkiej Trójki tj. Wielkiej Brytanii, USA i ZSRR .
Powstanie Warszawskie jako przejaw bezsilności wobec toczących się wydarzeń, braku poczucia
odpowiedzialności, rzetelnego, realnego rozeznania sytuacji międzynarodowej, oraz militarnej na przedpolach
Warszawy, a także niezręczna, nieudana, nieszczęśliwa demonstracja polityczno-militarna, próba wymuszenia
przez tzw. obóz londyński na aliantach zachodnich uznania polskich racji politycznych, doprowadzi w konsekwencji do jednej z największych tragedii w dziejach Polski. Potwierdzi wcześniej już funkcjonującą i aktualną
dzisiaj opinię o tym, że należymy do narodów, w których podejmuje się wyjątkowo dużo szkodliwych
i błędnych decyzji na różnych poziomach władzy. Spoglądając w przeszłość po czasy teraźniejsze, tymi
szkodliwymi często tragicznymi decyzjami naszpikowane są nasze dzieje. Do zawężonej świadomości
historyczno-politycznej polskiego społeczeństwa prawda o tym rzadko dociera. O obiektywnej prawdzie
nie decydują u nas rzeczywiste fakty, lecz aktualna polityka, wyznawana ideologia i prawdą w ostateczności
stają się różne stworzone mity oraz legendy uniemożliwiające społeczeństwu wyciąganie prawidłowych
wniosków z przeszłości oraz modernizację swojego najczęściej naiwnego politycznie, narzuconego mu
modelu, sposobu myślenia. Różne gremia polityczne preferujące korzystne dla swoich partykularnych
interesów ,,prawdy historyczne” odpowiadają za stan świadomości polityczno-historycznej polskiego
społeczeństwa. W systemie wychowawczym nawiązuje się głównie do tradycji polskiego romantyzmu
eksponując nie efekty konstruktywnego ludzkiego działania, lecz bezsensowne poświęcenie życia ludzkiego,
co uniemożliwia wdrożenie społeczeństwa do realistycznego w sprawach politycznych sposobu myślenia. Nie
jest również lekcją prawdy historycznej kształtującej prawidłowe myślenie polityczne niepełny obraz
Powstania Warszawskiego przedstawiany społeczeństwu polskiemu. Wspominając dzisiaj po latach
Powstanie z okazji obchodzonych rocznic, podkreśla się głównie bohaterstwo walczących powstańców, co
prowadzi do wychowywania współczesnych pokoleń w duchu romantycznego heroizmu i poświęcenia w tym
własnego życia dla bliżej nieokreślonych celów. Oddając hołd poległym bohaterom , gdyż na to
rzeczywiście zasłużyli oraz poświęceniu młodocianych powstańców, o wiele mniej wspomina się o cierpieniu
ludności cywilnej, zniszczeniu miasta, a już sporadycznie o okolicznościach, które do przedwczesnego
wybuchu Powstania, do tej tragedii narodowej doprowadziły. Rzadko pojawiają się pytania czy w ogóle
należało wywoływać Powstanie, narażać ludność i miasto na zniszczenie, gdyż przecież nawet pomyślny
militarnie jego przebieg nie wpłynąłby na zmianę kształtującej się sytuacj i politycznej, związanej
z zejściem ze sceny politycznej II Rzeczpospolitej i powstaniem III Rzeczpospolitej nazywanej PRL-em.
Czy za nieunikniony już koniec II RP należało jeszcze dodatkowo, bez sensu płacić tak olbrzymimi
stratami, życiem ludzkim, cierpieniem, nie mającym w najmniejszym stopniu wpływu na zmianę stosunku
tzw. Wielkiej Trójki do sprawy polskiej? Na te tematy niewiele się mówi. W audycjach i publikacjach
pełnej prawdy o motywach, jakimi się kierowały osoby podejmujące decyzję o wybuchu Powstania się nie
przedstawia.
Nie wspomina się o kardynalnych błędach, jakie zostały popełnione.
Winą za tą tragedię obciąża się – co jest oczywiste – okupanta niemieckiego ale niekiedy i Stalina,
wytykając mu, że Armia Radziecka nie przyszła Powstaniu z pomocą i w ten sposób określone
orientację polityczne próbują zaszczepiać w społeczeństwie polskim postawy rusofobi.
Zbadania i wyjaśnienia do końca sprawy podjęcia decyzji o wybuchu Powstania, pomijanej w większości
publikacji na ten temat, domagało się wielu polskich polityków i wojskowych już podczas wojny. Żądali
tego członkowie podziemnego parlamentu – Rady Jedności Narodowej jak np. Jerzy Braun, Władysław
Jaworski, gen. Anders, który uznał wybuch powstania za wielkie nieszczęście i inni. Na posiedzeniu Kapituły
Orderu Wojennego Virtuti Militari 30.10. 1944 r., na którym rozpatrywano sprawę nadania tego odznaczenia
II klasy gen. Bór- Komorowskiemu, Kanclerz jej gen. broni Lucjan Żeligowski między innymi stwierdził:
Powstanie zakończyło się tragicznie...Zaczęło się za wcześnie. Nie wiem, czy powstanie nawet dzisiaj
winno się zacząć...Pomyłka ta doprowadziła do katastrofy. Czyja to wina?. Niedoświadczenie dowództwa,
a później straszna tragedia... Ja np. będę głosować za odłożeniem wniosku, ponieważ nie widzę racji
w pośpiechu odznaczenia. Nie widzę, kto rozkazał robić powstanie. Czy zrobił to Bór sam – czy otrzymał
rozkaz ?. Jeżeli Bora mamy odznaczać, to musimy go widzieć czystym. Mam przeświadczenie, że po wojnie
każdy z nas powinien się dowiedzieć o prawdzie powstania i rozkazu, kto go wydał...Przecież i w 1939 r.
wojsko i ludność Warszawy z Prezydentem Starzyńskim walczyła, a Prezydent Stefan Starzyński nie został
dotychczas odznaczony. Czemu dzisiaj taki pośpiech z Borem?. (Generał Tadeusz Bór-Komorowski w
relacjach i dokumentach. Opr. Andrzej K. Kunert, Warszawa 2000 r. s. 357-358). Na znak protestu
przeciwko przyznaniu po naciskach politycznych gen. Borowi- Komorowskiemu Orderu Wojennego
Virtuti Militari II klasy gen. Żeligowski zrezygnował z funkcji Kanclerza Kapituły.
Tylko w nielicznych publikacjach na ogół dzisiaj przemilczanych poruszane są zagadnienia stopnia współodpowiedzialności kierownictwa polskiego podziemia za tragiczne wydarzenia. Ujawnienie pełnej prawdy
zwłaszcza o okolicznościach wybuchu Powstania nie jest na rękę – mimo upływu od powstania 65-lat –
określonym środowiskom.
2. Plany – ustalenia – alianci
Jeszcze do połowy 1943 roku polskie ośrodki kierownicze w kraju i na emigracji nie były do końca przekonane,
przez kogo Polska będzie wyzwalana z pod okupacji niemieckiej, czy przez aliantów zachodnich, czy przez
wojska radzieckie. W pierwszych latach wojny sądzono, że o przyszłych losach Polski zadecydują
działania militarne aliantów zachodnich, z którymi zsynchronizować zamierzano wspierające ich krótkotrwałe
powstanie powszechne na całym terytorium państwa polskiego, ale wszczęte dopiero w momencie
ostatecznej klęski Niemiec, w okresie ich dobijania. Plan ten opracowany w Komendzie Głównej AK w 1940 r.
przekazano jako Raport operacyjny w lutym 1941 roku do Londynu. Zmianę sytuacji militarnej po wybuchu
wojny niemiecko-radzieckiej uwzględniał już Raport operacyjny nr 154 opracowany w 1942 r., przesłany
do Londynu na początku 1943 r. W opracowanym natomiast dokumencie przekazanym władzom polskim
w Londynie 28 lutego 1943 roku wprowadzony został już wariant powstania przesuwającego się strefami
od wschodu, co było już odchodzeniem od koncepcji powstania powszechnego jako jednoczesnego na
całym obszarze kraju. Wariant ten zakładała m. in. Zwycięstwo ZSRR na wschodzie i wkroczenie wojsk
radzieckich do Niemiec przez terytorium Polski. Taki rozwój sytuacji przewidywał gen. Sikorki już na
początku 1942 roku. W Instrukcji osobistej i tajnej dla Dowódcy Krajowego z 8 marca 1942 roku
stwierdzi, że gdyby ten wariant się sprawdził to przeciwstawienie się wojskom rosyjskim nie ma żadnych
szans powodzenia. Odbudowa państwa – pisze gen. Sikorski – i tworzenie Polskich Sił Zbrojnych w Kraju
będzie mieć wówczas miejsce tylko przy wykonaniu z dobrej woli przez Rosję przyjętych zobowiązań oraz
nacisku ze strony aliantów. Natomiast uważał, że... wszelkie odruchy przeciw rosyjskie byłyby tu na
Zachodzie niezrozumiałe, uznane za prohitlerowskie, a ze strony Rosji mogły być potraktowane jako
pretekst do złamania umowy i okupacji kraju... W przypadku tego wariantu załamywania się niemieckiego
frontu na wschodzie oddziały polskie miały wystąpić z bronią w ręku i rozbrajać Niemców, zapewnić warunki
pracy administracji cywilnej mianowanej przez Delegata Rządu na Kraj. Gen. Sikorski zamierzał również
doprowadzić do wkroczenia na terytorium Polski wraz z Armią Czerwoną wojska polskiego
formułowanego w ZSRR pod dowództwem gen. Andersa.
Odpowiedzią na Instrukcję gen. Sikorskiego będzie meldunek z 22 czerwca 1942 roku wysłany do Londynu,
w którym Komendant AK gen. Grot-Rowecki uważa, że przy wkraczaniu wojsk radzieckich do Polski
podejmowanie walki zbrojnej przeciw Niemcom będzie niemożliwe, nie celowe i że należy jedynie
uchwycić administrację Kraju przez Delegata Rządu, ale nie ujawniać wojskowej konspiracji do czasu
uzyskania potwierdzenia przez Moskwę istnienia Polski w granicach z 1939 roku. W przypadku wrogiego
stosunku wkraczającej Armii Czerwonej miano skoncentrować siły przygotowywane do powstania na
najdogodniejszym skrawku polskiej ziemi na Pomorzu, nad Bałtykiem, utworzyć redutę, Polski Piemont
mający łączność z Zachodem.
2
Do meldunku Komendanta AK ustosunkowuje się gen. Sikorski przed odlotem do Waszyngtonu 26 listopada
1942 r. wskazując, że wszystko zależeć będzie od układu sił w końcowej fazie wojny, ale w przypadku
wkroczenia wojsk radzieckich na terytorium Polski w pogoni za Niemcami podejmowanie z nimi walk
byłoby szaleństwem jak również ukrywanie organizacji wojskowej, o której poinformowany jest rząd
sowiecki, co doprowadzić może do jawnej walki Sowietów z Armią Krajową. Na wypadek rozwoju tego
wariantu sytuacji gen. Sikorski zalecił: przygotować ujawnienie w tym wypadku Armii Krajowej oraz
przystąpienie do jej mobilizacji, manifestując w ten sposób swoją liczebność, suweren-ność jak i swój
pozytywny stosunek do Rosji Sowieckiej. Odpowiedni grunt dla tego rodzaju rozwiązań miał przygotować gen.
Sikorski na arenie międzynarodowej.
W depeszach do kraju z 28 lutego oraz 26 marca 1943 roku potwierdza, że powstanie powszechne na
kresach wschodnich w sytuacji wkroczenia wojsk radzieckich do Polski i przesuwania na zachód w pogoni za
Niemcami powinno zmienić swój charakter i przebiegać strefami. W przypadku natomiast pogorszenia
stosunków z ZSRR to strefowe powstanie powszechne na kresach wschodnich należało uruchomić tylko
częściowo, a przy wyraźnie wrogim stosunku ujawnić wyłącznie administrację cywilną natomiast siły AK
wycofać na zachód, w głąb Kraju. To na ogół realistyczne podejście gen. Sikorskiego do ZSRR i poinformowanie Kraju już po zerwaniu przez rząd radziecki stosunków dyplomatycznych z polskim rządem w Londynie
w związku ze zbrodnią katyńską o tym, że będzie starał się doprowadzić do ponownego porozumienia, czego
nie zdążył dokonać nie podobało się zwłaszcza środowiskom byłej sanacji współodpowiedzialnej za klęskę
wrześniową, antagonizującej ciągle Polskę ze wschodnim sąsiadem, nawiązującej iluzoryczne układy
militarno – polityczne z Zachodem i oczekującej na wykrwawienie się tzw. ,,dwóch wrogów”.
Nagła śmierć gen. Sikorskiego, osoby o znacznym autorytecie, którego przed grożącym mu niebezpieczeństwem w czasie podróży na Bliski Wschód ostrzegało wielu polityków, w tym w wystosowanym liście
11.05.1943 roku ministrowie: Marian Seyda i prof. Komarnicki, spowoduje wzrost wpływów politycznych na
emigracji środowisk sanacyjnych przeciwnych porozumieniu z ZSRR, co w konsekwencji doprowadzi do
przejęcia inicjatywy w sprawach polskich przez komunistów – środowisko lewicy krajowej. Po śmierci gen.
Sikorskiego premierem zostaje dotychczasowy wicepremier Stanisław Mikołajczyk, który próbuje kontynuować politykę swojego poprzednika, a Naczelnym Wodzem gen. Sosnkowski bliski współpracownik
Piłsudskiego, zagorzały przeciwnik porozumienia z ZSRR, ustępujący wcześniej ze stanowiska podsekretarza
stanu na znak protestu przeciwko układowi Sikorski-Majski. Całkowicie odmienne, sprzeczne poglądy
polityczne nowego premiera i Naczelnego Wodza doprowadzą do rozdwojenia polskiego ośrodka władzy oraz
polskiej polityki, zwłaszcza zagranicznej. Gen. Sosnkowski, dążąc do poderwania zaufania wobec premiera
Mikołajczyka, uzna za bezwartościową Instrukcję dla Kraju rządu uchwaloną 27 października 1943 roku,
w której opracowaniu sam uczestniczył, przewidującą nawiązanie przy pomocy sprzymierzonych stosunków
z ZSRR, a w przypadku ich nie nawiązania po wejściu wojsk radzieckich- konspirację. Według Instrukcji
rozkaz do ewentualnych działań zbrojnych w Kraju, do powstania wydać miał nie Delegat Rządu, lecz rząd
polski w Londynie, ale po wcześniejszym uzgodnieniu tej sprawy z aliantami i w sytuacji, gdyby front
wschodni zatrzymał się przed granicami Polski, a alianci zachodni weszli na tyle głęboko na kontynent, że
możliwa byłaby ich pomoc dla powstania, wsparcie z powietrza, zaopatrzenie AK w broń, przerzucenie ich
misji łącznikowych. Natomiast w sytuacji wkraczania wojsk radzieckich na ziemie polskie w pościgu za
Niemcami Instrukcja przewidywała wzmożoną dywersję przeciwko Niemcom, lecz już nie powstanie. Gen.
Sosnkowski, przekazując rzekomo bezwartościową Instrukcję Komendzie Głównej AK, stwierdzeniem róbcie
jak uważacie ujawnił swoją nielojalność w stosunku do rządu, lekceważenie swoich podwładnych w Kraju
znajdujących się w trudnej sytuacji polityczno-psychologicznej oraz niezdolność do podjęcia osobistych
decyzji takich chociażby jak poddanie się do dymisji w sytuacji nie akceptowania polityki rządu.
Gdy się jednak okazało, że na skutek szybkiego posuwania do przodu Armii Czerwonej terytorium
Polski, na którym nastąpiła już duża koncentracja wojsk niemieckich, nie będzie wyzwalane przez
Anglosasów, odstąpiono zgodnie z powyższą instrukcją ostatecznie od powszechnego powstania, które
według wcześniejszych założeń miało rozpocząć się z chwilą całkowitego rozkładu wojska i państwa
niemieckiego, jak to działo się w 1918 roku. W zasadzie już dużo wcześniej, bo po klęsce Niemców pod
Kurskiem przewidywano, że wyzwolenie ziem polskich spod okupacji niemieckiej nastąpi wraz z nadejściem
frontu wschodniego, wkroczeniem za wycofującymi się Niemcami wojsk radzieckich. Mimo, że jednak nie
dojdzie do oczekiwanego załamania Niemiec, mającego być sygnałem do powszechnego powstania,
według wcześniejszych, a nieaktualnych już planów podjęta zostanie później przedwczesna tragiczna
decyzja. Wypowiadając się w swych depeszach przeciwko powstaniu powszechnemu i szerszej akacji
zbrojnej przeciwko Niemcom ze względu na wkraczanie na ziemie polskie wojsk radzieckich gen.
Sosnkowski jako Naczelny Wódz nie wydał jednakże w tej sprawie żadnych rozkazów, a tylko próbował
jedynie radzić i był tutaj niekonsekwentny. Wysłał do Kraju płk Okulickiego – swojego człowieka
zaufanego, zagorzałego zwolennika powstania o wyjątkowo antyrosyjskiej i antyradzieckiej postawie oraz
7 lipca 1944 r do gen. Bora niejednoznaczny telegram, w którym pisze, że jeżeli przed wkroczeniem
Armii Czerwonej udałoby się opanować Wilno, Lwów i inne jakieś centrum to należy to zrobić.
3
Właśnie na to sformułowanie inne jakieś centrum będzie później powoływał się Okulicki, prowadząc
agitację na rzecz przeprowadzenia akcji powstańczej w Warszawie. Gdyby Naczelny Wódz gen. Sosnkowski
w tych jakże istotnych sprawach wydał rozkaz zakazu walki w Warszawie to jak twierdzi gen. Bór byśmy
jej nie rozpoczynali. Rozkaz byłby wykonany.
Po otrzymaniu wytycznych z Londynu, w których koncepcja powstania powszechnego odchodziła
już do lamusa, KG AK opracowała swój nowy plan o nazwie ,,Burza”, autorstwa głównie zastępcy Szefa
Sztabu do spraw operacyjnych, jednego z najzdolniejszych oficerów KG AK jak go ocenił gen. Bór–
Komorowski, a mianowicie gen. Stanisława Tatara ,,Tabora”. Generał Tatar opracował wówczas również
realistyczny plan reform wewnętrznych i polityki zagranicznej znany jako Memorandum nr 3, a uznany przez
gen. Pełczyńskiego – szefa sztabu AK za chęć zbolszewizowania Polski. Płk dypl. Janusz Bokszczanin – drugi
zastępca szefa sztabu AK słusznie zauważa, że nie wprowadzenie właśnie tego planu politycznego w życie
przesądziło o losie Warszawy już jesienią 1943 roku. Plan Tatara – twierdzi Bokszczanin – był ostatnim
sensownym aktem politycznym. Z upływem czasu jego wniosek wydaje się proroczy: ,,Jeśli nie podejmiemy
zdecydowanie odważniejszej polityki zarówno w dziedzinie koncesji terytorialnych, jak i reform wewnętrznych,
naród zmęczony sytuacją, z której nie widzi wyjścia zaniecha walki i staniemy się generałami bez armii.”
Zasługą Tatara jest, że zrozumiał, iż nie jest to już 1920 rok, że nieokreślone slogany patriotyczne nie
wystarczą już do zmobilizowania kraju i, że mimo wrogiego nastawienia do ZSRR ogromna większość
narodu nie ma chęci bić się w obronie polityki, która żałośnie zbankrutowała w 1939 roku. Między 1920
i 1944 narodziła się nowa generacja, która bardzo surowo osądziła przedwojenne państwo polskie i całą
jego politykę....Wydaje mi się, że gdybyśmy byli posłuchali Tatara, sprawy ułożyłyby się zupełnie
inaczej.....Polska zachowując swoje siły nienaruszone, mogłaby lepiej oprzeć się uciskowi
stalinowskiemu 1949-1956.(Jean F. Steiner Warszawa 44 wyd. Krąg 1984 r. s.61-62)
Plan ,,Burza” gen. Tatara, przewidujący prowadzenie wzmożonej akcji dywersyjnej przeciwko wycofującym
się wojskom niemieckim i ujawnienie się mimo braku porozumienia polsko- radzieckiego kierownictwa
cywilnego i wojskowego wobec władz radzieckich, został zatwierdzony ostatecznie przez dowódcę AK
w listopadzie 1943 r. oraz przekazany do Londynu w styczniu 1944 r. i zaczął wówczas obowiązywać.
Dopiero od tego momentu przestał formalnie obowiązywać nierealny już nawet na przełomie 1942/1943
roku, po klęsce niemieckiej pod Stalingradem, plan powstania powszechnego. Gen. Tatar osoba w sposób
szczególnie realistyczny oceniająca w KG AK kształtującą się wówczas sytuację polityczno-wojskową –
według opinii gen.Bora-Komorowskiego chciał szukać za wszelką cenę pełnego porozumienia z Rosją,
a nawet poza rządem i godził się na oddanie ziem wschodnich. Była to, jego zdaniem, jedyna możliwość
ratowania sytuacji. (Jan Ciechanowski Rozmowa z gen. T. Borem-Komorowskim, Dowódcą AK, Wiadomości
nr.39, Londyn 1971).
To prorosyjskie nastawienie gen. Tatara nie akceptowane przez oficerów związanych z sanacją, a także
pewna zbieżność jego poglądów z poglądami premiera Mikołajczyka doprowadziły do odwołania go, – do
czego zwłaszcza przyczynił się gen. Pełczyński – z zastępcy szefa sztabu KG AK i wysłania w kwietniu
1944 r. do Londynu, gdzie został zastępcą szefa sztabu do spraw krajowych Naczelnego Wodza gen.
Sosnkowskiego – przeciwnika rozmów z Rosją Radziecką. Po jego wyjeździe dojdzie do likwidacji
dowództwa operacyjnego obejmującego oddział II, III, IV i V, którego zadaniem była ocena sytuacji
strategicznej w kraju, opracowanie generalnych planów operacyjnych, planowanie wszystkich akcji militarnych.
Dowództwo operacyjne miało w przypadku wybuchu powstania zostać jego sztabem. Od wyjazdu gen. Tatara
już ani razu gen. Bór nie zwoła posiedzenia całego dowództwa operacyjnego, które zastąpione zostało przez
spotkania dyletantów w sprawach operacyjnych – gen. Bora – miłośnika sportów konnych, uczestnika
olimpiady w Paryżu i Berlinie, gen. Pełczyńskiego – specjalistę od wywiadu i gen. Okulickiego – chojraka,
skorego do wypitki i do wybitki jak określił go gen. Bór, pozbawionego dyscypliny umysłowej wymaganej
od oficera sztabowego. Trafnie oceni zaistniałą sytuację płk dypl. Bokszczanin, twierdząc, że: Z chwilą
aresztowania Roweckiego komenda Główna, straciła szefa wraz z wyjazdem Tatara rozsądek...KG zapadła
w rodzaj snu zimowego… i z chwilą przyjazdu Okulickiego prace sztabu AK charakteryzował brak realizmu
i powagi, amatorszczyzna. (Jean F.Steiner Warszawa… s. 64, 74)
Przygotowany przez gen. Tatara plan ,,Burza” nie przewidywał większych walk lecz nękanie cofających
się tylnych straży niemieckich, a przede wszystkim ze względu na słabe uzbrojenie AK oddziałów tylnych
straży tylnej, co najczęściej dotyczyło oddziałów niemieckich wielkości kompanii lub plutonu. W Warszawie
natomiast strażą tylną wycofujących się ze wschodu wojsk niemieckich mógł być korpus, a jego oddziałem
tylnym dywizja pancerna. W rozkazie uzupełniającym z 23 marca 1944 roku do operacji ,,Burza” komendant
AK nakazuje zajmowanie większych miast po ich opuszczeniu przez wojska niemieckie, przed wkroczeniem wojsk radzieckich. Również osiedla i miasteczka zgodnie z rozkazem z 14 kwietnia 1944 roku miały
być opanowane natychmiast po opuszczeniu miejscowości przez Niemców.
4
Jacek Smolarek
22 lipca 2009
W 65-rocznicę Powstania Warszawskiego
Cytat z tekstu:
„Wspominając dzisiaj po latach Powstanie z okazji obchodzonych rocznic, podkreśla się głównie bohaterstwo
walczących powstańców, co prowadzi do wychowywania współczesnych pokoleń w duchu romantycznego
heroizmu i poświęcenia w tym własnego życia dla bliżej nieokreślonych celów. Oddając hołd poległym
bohaterom, gdyż na to rzeczywiście zasłużyli oraz poświęceniu młodocianych powstańców, o wiele mniej
wspomina się o cierpieniu ludności cywilnej, zniszczeniu miasta, a już sporadycznie o okolicznościach,
które do przedwczesnego wybuchu Powstania, do tej tragedii narodowej doprowadziły.”
c.d. str 5-8/31 Nastąpi
5
Download