Miłość

advertisement
Miłość jako proces emocjonalny,
problem bliskości we współczesnym
świecie.
Miłość jest dowolną ilością emocji i
doświadczeń nawiązujących do powodu
silnej więzi. Słowo miłość może odnosić
się do wielu różnorodnych uczuć, stanów
i postaw, poczynając od ogólnego
zadowolenia, a kończąc na silnej
interpersonalnej atrakcji. Rozmaitość
użyć i znaczeń, połączona z zawiłością
opisywanych przez nią uczuć, powoduje,
że miłość jest niespotykanie trudna do
zdefiniowania, nawet w porównaniu do
innych stanów emocjonalnych.
Miłość jest przedmiotem i źródłem
inspiracji dla twórców sztuki oraz
literatury, religii i psychologii. Przez
niektórych ludzi bywa uważana za sens
życia ludzkiego – czyniąca je prawdziwym
i w pełni szczęśliwym.
Różne rodzaje okazywanej miłości
Agape (gr., łac. Caritas) - to typ miłości
bezinteresownej, opierającej się na altruizmie i
duchowej więzi, często motywowanej religijnie.
Philia (gr., łac. Amicitia) - miłość platoniczna, wolna
od seksu i zmysłowości, przyjacielska,
bezinteresowna, lojalna i wierna. Platon w "Uczcie"
opisuje historię opowiadaną przez Arystofanesa o
bardzo silnej istocie ludzkiej o dwu twarzach,
czterech rękach, czterech nogach, plecach i
piersiach naokoło, zagrażającej bogom. Zeus
znalazł sposób, by, nie zabijając ludzi (jak chcieli
inni bogowie), osłabić ich przez przecięcie każdego
na dwie połowy. Od tej pory każdy szuka drugiej
połowy, a gdy ją znajdzie, druga osoba, choć obca,
staje się nagle bliska.
Amor (gr., łac. Amor) - miłość twórcza, kreatywna lub
romantyczna, w której dominującą rolę odgrywa
sentyment, tęsknota, oczarowanie, pragnienie
coraz większej pełni.
Sexus - miłość zmysłowa, realizująca się w
zbliżeniach płciowych, oparta na wzajemnym
pożądaniu; najczęściej ma swój początek w
zakochaniu.
Narcyzm- (por. egoizm), miłość do samego siebie.
Milość według Roberta
Stenberga
•
•
•
•
•
•
•
Według Roberta Stenberga miłość można
opisać przy pomocy trzech zasadniczych
składników. Są to namiętność, intymność i
decyzja/zobowiązanie. Cechy ulegają ciągłej
przemianie w czasie trwania związku.
7 Form miłości według Sternberga:
lubienie: intymność, ale bez zaangażowania
czy namiętności.
zadurzenie: namiętność bez zaangażowania
czy intymności.
pusta miłość: zaangażowanie bez
namiętności czy intymności.
romantyczna miłość: intymność i namiętność,
ale bez zaangażowania
niedorzeczna miłość: zaangażowanie i
namiętność, ale bez intymności.
partnerska miłość: zaangażowanie i
intymność, ale bez namiętności.
miłość doskonała: zaangażowanie, intymność
i namiętność.
Fazy związku :
Poszczególne fazy związku wg Sternberga
1. Faza zakochania
Zaczynają rozwijać się trzy składniki, przy czym najsilniej przybiera na sile namiętność. Pojawią się
symptomy charakterystyczne dla miłości.
2. Faza romantycznych początków
Charakteryzuje się wzrostem intymności. Jest zazwyczaj krótkotrwała. Rozbudzeni namiętnością
partnerzy zaczynają częściej się spotykać, rozmawiać o sobie, lepiej się poznawać, efektem tego jest
wzrost intymności. Pojawia się także decyzja co do utrzymania związku i przechodzi on w fazę trzecią.
3. Faza związku kompletnego
Charakteryzuje się występowaniem wszystkich trzech składników. Wiąże się to zazwyczaj z podjęciem
decyzji o ślubie, zamieszkaniu razem, a więc decyzji co do trwania danego związku. Jest to faza
najbardziej zadowalająca dla partnerów, a także najbardziej nasycona emocjami. Osiągają oni
najwyższy stopień intymności. Podobnie teraz ich zobowiązanie jest bardzo mocne. Koniec tej fazy jest
jednoznaczny z nieuchronnym końcem namiętności. Nagłe osłabnięcie namiętności wyznacza wejście
w fazę czwartą.
4. Faza związku przyjacielskiego
Jest pozbawiona składnika namiętności, który jeśli był utożsamiany z samą miłością, może oznaczać,
że w danym związku miłość wypaliła się. Dla wielu ludzi wejście w fazę związku przyjacielskiego
oznacza najbardziej satysfakcjonujący okres dla ich związku. Uwzględniając fakt, że w fazie tej
dominuje zaangażowanie, które jest zależne od naszej woli, jak i intymność, która tylko po części także
jest od niej zależna, możemy stwierdzić, że przedłużenie tej fazy jest zależne od woli obojga partnerów.
Problemem może być dla nich podtrzymanie intymności na wysokim poziomie, a więc wzajemne
zaufanie, lubienie się, chęć pomagania i otrzymywania pomocy. Jeśli nie uda się podtrzymać
intymności, związek przechodzi w ostatnią z faz.
5. Faza związku pustego
Charakteryzuje się jedynie zaangażowaniem, które jest jedynym składnikiem podtrzymującym go. Diada
taka jest jedynie pozostałością po miłości, gdyż opierając się na samym zaangażowaniu należy się
liczyć z możliwością, że któryś z partnerów zapragnie zmiany i zrezygnuje z dalszego trwania takiego
związku. Jest to faza, która nie musi pojawić się w związku, o ile partnerom uda się podtrzymać
intymność. Jednak w momencie spadku intymności, zaangażowanie może również podtrzymywać dany
związek z równie dobrym rezultatem. Jeżeli dochodzi do tej fazy najczęściej związek przechodzi w fazę
szóstą.
6. Rozpad związku
Model Ira Reiss
Model ten polega na
założeniu, że w procesie
miłości poszczególne składniki
wpływają na siebie wzajemnie
w zależności od stopnia
nasilenia pozostałych
komponentów. Ewolucja
związku jest metaforą obrotu
koła.
1.Zrozumienie
2.Wzajemne uzależnienie
3.Ujawnienie siebie,
4.Spełnianie się osobowości i
realizacja potrzeb
Ujęcie Ericha Fromma
Erich Fromm uważał, że miłość jest sztuką. Aby nauczyć się kochać, człowiek
musi postępować z miłością tak, jak z każdym innym rodzajem sztuki, jak
na przykład z malarstwem czy muzyką. Najpierw powinien opanować teorię,
a później zająć się częścią praktyczną.
Miłość jest aktywną siłą drzemiącą w człowieku. Trzeba więc nauczyć się ją
wyzwalać, a osiągnąć to można przez działanie. Nie jest miłością branie,
bycie kochanym; prawdziwa, dojrzała miłość polega na obdarzaniu nią
innych, co jest równoznaczne z czynnym aktem dawania innym siebie
samego.
•
•
•
•
•
•
Przez czynną, dojrzałą miłość Fromm
rozumiał:
Dawanie siebie innym; gdy więcej
radości czerpie się z dawania niż brania.
Gdy drugi człowiek, obdarzany
uczuciem, budzi głębokie i żywe
zainteresowanie; zachowaniem powinna
kierować troska o dobro tej osoby.
Odpowiedzialność za zaspokajanie
potrzeb osoby kochanej, w tym głównie
potrzeb psychicznych.
Poszanowanie dla odmienności
drugiego człowieka, pozwalanie na rozwój
jego indywidualności.
Staranie, by jak najlepiej poznać
osobę kochaną.
Fromm wyróżnił miłość braterską, matczyną,
miłość samego siebie, miłość Boga i miłość
erotyczną. Przez tą ostatnią rozumiał miłość
opartą na zespoleniu z drugim człowiekiem
jako nie tylko uczucie, ale też decyzje,
obietnice. Na miłość erotyczną składa się
zakochanie i czynnik świadomy, a więc
decyzja, by być z drugą osobą, poświęcać
jej uwagę i troskę.
Robert J. Strenberg rozróżnia 3 zasadnicze składniki
miłości:
- intymność
- namiętność
- zaangażowanie
Intymność - oznacza pozytywne uczucia i
towarzyszące im działania, które
wywołują przywiązanie, bliskość i
wzajemną zależność partnerów od
siebie.
Na tak pojmowaną intymność składają
się:
- pragnienie dbania o dobro partnera
- przeżywanie szczęścia w obecności
partnera i z jego powodu
- szacunek dla partnera
- przekonanie, że można liczyć na partnera
w potrzebie
- wzajemne zrozumienie
- wzajemne dzielenie się przeżyciami i
dobrami, zarówno duchowymi jak i
materialnymi
- dawanie i otrzymywanie uczuciowego
wsparcia
- wymiana intymnych informacji
- uważanie partnera za ważny element
własnego życia
Namiętność – namiętność jest konstelacją
silnych emocji zarówno pozytywnych (zachwyt,
tkliwość, pożądanie, radość), jak i negatywnych
(ból, niepokój, zazdrość, tęsknota) często z
mocno uwydatnionym pobudzeniem
fizjologicznym. Emocjom tym towarzyszy bardzo
silna motywacja do maksymalnego połączenia
się partnerem. Wiele przejawów miłości,
wskazywanych przez ludzi to przejawy właśnie
namiętności: pragnienie i poszukiwanie fizycznej
bliskości, przypływy energii, uczucie
podniecenia, bicie serca, dotykanie,
pieszczenie, całowanie, kontakty seksualne,
obsesja na punkcie partnera, marzenie na jawie,
psychiczna nieobecność pod nieobecność
partnera itd.
Dominującym elementem namiętności są zwykle
w tej czy innej postaci pragnienia erotyczne.
Obok niej w grę może wchodzić potrzeba
samourzeczywistnienia czy odnalezienia sensu
życia, dowartościowania własnej osoby,
dominacji czy opiekuńczości. W przeciwieństwie
do samej potrzeby seksualnej, zdolność do
przeżywania miłosnej namiętności jest w
pewnym stopniu darem kultury, nie zaś jedynie
natury. Warunkiem jej przeżycia jest nie tylko
pojawienie się osoby stanowiącej odpowiedni (tj.
atrakcyjny i choć trochę niedostępny) obiekt
namiętności, ale również wychowanie w kulturze
wyznaczającej ideał miłości romantycznej.
Zaangażowanie – zaangażowanie jest tu rozumiane jako decyzje, myśli,
uczucia i działania ukierunkowane na przekształcenie relacji miłosnej w
trwały związek oraz na utrzymanie tego związku pomimo występowania
różnych przeszkód. Podczas gdy namiętność jest tym składnikiem miłości,
który niemal w ogóle nie poddaje się „rozumowi” i woli samych
zainteresowanych, a intymność poddaje im się jedynie umiarkowanie,
zaangażowanie jest wysoce podatne na świadomą kontrolę ze strony
kochających się ludzi. Stanowi to zarówno o sile, jak i o słabości tego
składnika miłości. Z jednej bowiem strony, silne zaangażowanie partnerów
(bądź tylko jednego z nich) może być jedynym, choć skutecznym
czynnikiem podtrzymującym związek. Z drugiej jednak strony,
zaangażowanie jest zwykle rezultatem świadomej decyzji, a ta może zostać
zmieniona czy odwołana, w związku z czym ten składnik miłości może
przestać istnieć niemalże z dnia na dzień. W sytuacji gdy jest to już jedyny
czynnik podtrzymujący trwanie związku, zanik zaangażowania prowadzi do
rozpadu samego związku.
ZAKOCHANIE
Miłość jest uczuciem silnie pozytywnym
„Spośród wszystkich uczuć zakochanie jest najbardziej
tajemnicze i zagadkowe”
Każda emocja składa się z dwóch elementów:
- pobudzenia fizjologicznego, nadającego emocji jej natężenie
- osobistej interpretacji jego źródeł i charakterów (interpretacja ta decyduje o znaku
i treści przeżywanej emocji).
Zarówno pobudzenie jak i jego interpretacja są niezbędne do przeżycia każdej
emocji, niezależnie od tego czy będzie do radość, strach czy nienawiść.
Namiętność może być częściowo wynikiem fałszywego uświadomienia sobie przez
nas naszego pobudzenia jako wywołanego przez obiekt naszej namiętności,
podczas gdy
w rzeczywistości zostało ono wywołane całkowicie czymś
innym.
Pobudzenie fizjologiczne utrzymuje się w organizmie przez co najmniej kilka minut
po zaprzestaniu wysiłku fizycznego, w związku z tym zmiany w poziomie
pobudzenia są zwykle znacznie powolniejsze od zmian sytuacji, w której się
znajdujemy, a także od zmian treści zaprzątających nas myśli. Dzięki temu że
uspokajamy się po chwili stwarza odpowiednie warunki do powstania tzw.
transferu pobudzenia, czyli przeniesienia przyczyn pobudzenia
z tego, co
rzeczywiście je wywołało, na coś bądź kogoś nowego, co w tym czasie pojawiło
się w naszym otoczeniu bądź skupiło na sobie naszą uwagę.
Wiele danych dowodzi, że przeżywanie emocji pozytywnych pozwala nam widzieć
zarówno siebie, jak i innych przez tzw. różowe okulary.
Ocena naszych własnych uczuć może
być nie tyle prostym ich odczytaniem,
ile ich myślowym konstruowaniem na
podstawie spostrzeganych objawów
własnych uczuć.
Procesy interpretacji przyczyn
przeżywanego pobudzenia są z
reguły bardzo szybkie
i
zautomatyzowane.
Zmiany sytuacji i ich myślowe
interpretacje są szybsze od zmian
zalegającego pobudzenia
emocjonalnego. Pobudzenie
zalegające po poprzedniej sytuacji
jest powodem nasilającym emocje
przeżywane w następnej, nawet
całkowicie zmienionej sytuacji.
Namiętność jest przeżywana nie tyle
pomimo takich negatywnych emocji,
ile – po części – dzięki tym emocjom.
Pokonywanie przeszkód stanowi nieodłączny element romantycznego wzorca miłości.
Pojawienie się przeszkody działa na człowieka mobilizująco, powoduje wzrost
pobudzenia, gniew i nasilenie wysiłków mających na celu przezwyciężanie
przeszkody. Długotrwałe, nękające działanie nie dających się przezwyciężyć
przeszkód prowadzi natomiast do depresji i bezradności, co może stanowić
dodatkowy czynnik wygaszający miłość partnerów.
Dramatycznie pojawiające się przeszkody mogą namiętność nasilać, jednak
przedłużające się ich oddziaływanie może całkowicie zniszczyć namiętność i
intymność.
Emocje wydają nam się czymś sprecyzowanym, jednakże precyzja ta nie jest im od
początku dana i w przypadku wielu uczuć wynika ona z wyuczenia się, że te, a nie
inne pojęcia stosuje się do nazwania pobudzenia przeżywanego w określonych
okolicznościach.
Zdolność przeżywania pożądania i wzorzec towarzyszących mu zmian fizjologicznych są
wrodzone, to jednak powody i sposób jego przeżywania są określone przez kulturę, a
nie biologiczną strukturę organizmu.
Sposób w jaki ludzie przeżywają namiętność, uzależniony jest (po części) od wzorca
miłości obowiązującego w ich kulturze. Okoliczności, w których dochodzi do
przeżycia namiętności również uzależnione jest od kulturowych reguł określających,
w stosunku do kogo i kiedy namiętność jest przeżywana.
„Kobiety są bardziej uczuciowe, choć mężczyźni –
bardziej kochliwi”
Kobiety i mężczyźni zupełnie co
innego rozumieją pod
pojęciem miłości i stąd bierze
się większość problemów
między nimi. Pewne fakty
sugerują, że różnica ta objawia
się już na wstępie, a więc w
fazie rodzenia się namiętności.
Mężczyźni łatwiej niż kobiety
wpadają w podniecenie na
sam widok ciała płci
przeciwnej.
Natomiast głównym czynnikiem
wywołującym podniecenie u
kobiet jest bliski kontakt
fizyczny i dotyk.
ROMANTYCZNE POCZĄTKI
Podstawowym skutkiem i przejawem namiętności jest stałe dążenie do
nasilenia i pogłębienia kontaktów z ukochaną osobą. Jeżeli więc
namiętność spotyka się z wzajemnością to prowadzi do wzrostu
intymności dzięki wzajemnemu odkrywaniu się partnerów przed
sobą, narastaniu ich wzajemnego zaufania i lubienia się, aż
wreszcie – dzięki pojawieniu się wzajemnego przywiązania.
Każdy potrzebuje bliskiego związku z innym
człowiekiem, a powody tego są oczywiste
– człowiek taki dobrze nas zna i rozumie,
dzięki czemu zapewnia nam możliwość
bycia sobą, ponieważ nie musimy przed
nim udawać kogoś, kim nie jesteśmy.
Zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa i
stałości. Możemy mu się zwierzyć,
podzielić się radością lub kłopotem,
możemy liczyć na jego wsparcie w
ciężkich sytuacjach.
Mimo wszystko jest wiele powodów, dla
których można się intymności obawiać.
Całkowite odkrycie się przed innym
człowiekiem oznacza ujawnienie
własnych słabości oraz wad,
o
których sami wolelibyśmy nigdy nie
mówić.
Bliski związek oznacza również daleko idące
uzależnienie własnych działań, uczuć i
losów od innego człowieka, co może
prowadzić do utraty poczucia kontroli nad
własnym życiem. Utrzymanie intymności
oznacza nieuchronnie konieczność
dostosowania naszego własnego życia do
partnera, a więc do porzucenia pewnych
pragnień i działań, które towarzyszyły
nam nieodzownie.
Zaufanie to pewność, że ze strony innego człowieka spotka nas raczej to,
czego pragniemy, niż to, czego się obawiamy. Zaufanie jest więc
uogólnionym, pozytywnym oczekiwaniem, że partner będzie starał się
troszczyć o nasze dobro i zaspokajać nasze potrzeby zarówno teraz, jak i w
przyszłości.
Warunkiem koniecznym zaufania jest nabranie przekonania o
przewidywalności zachowań partnera. Partner, po którym nie wiadomo,
czego się spodziewać, budzi niepewność, lęk
i nieufność.
Przewidywalność zachowań jest tylko pierwszym krokiem w budowie zaufania.
Krok następny to wyjście poza samo zachowanie w kierunku ustalenia
pewnych cech partnera, które ukrywają się za jego zachowaniem i
sprawiają, że jest on godzien zaufania. Jednak dopiero pojawienie się wiary
w przywiązanie partnera jest uwieńczeniem procesu budowy zaufania.
Troska partnera o nasze dobro może być
interpretowana na trzy sposoby:
Możemy uważać, że partner zaspokaja
nasze potrzeby i troszczy się o nas
dlatego, iż sprawia mu to
bezinteresowną przyjemność
Możemy sądzić, że partner robi to
głównie po to, aby w zamian uzyskać
takie dobra, które my osobiście
potrafimy zapewnić (np. wsparcie)
Pomaga nam po to, aby w zamian
uzyskać pewne dobra, które
zapewniamy nie tyle my, ile sam fakt
pozostawania z nami w związku (np.
pieniądze)
Zaufanie zależy od tego, czy troska
przejawiana przez partnera jest
bezwarunkowa
i
motywowana tylko jego uczuciem,
niezależnie od wszelkich zysków, jakie
jesteśmy w stanie mu zapewnić.
W większości kontaktów społecznych
doznania pozytywne są znacznie
częstsze niż doznania negatywne,
im częstsze są konflikty między
dwoma dowolnymi osobami, tym
więcej mają one okazji, aby się
wzajemnie nagradzać, co
prowadzi do ich polubienia się.
Każdy lubi ludzi życzliwych,
towarzyskich, uczciwych,
inteligentnych, o wysokim prestiżu
i dużych umiejętnościach
społecznych, a zatem takich,
którzy wiedzą, jak się zachować i
są wrażliwi na potrzeby innych.
„Wady i zalety nie są swoim
lustrzanym odbiciem, bowiem
wady odgrywają ważniejszą rolę
niż zalety”
Wykrycie u innej osoby jakiejś ważnej
wady likwiduje dobroczynne skutki
jej zalet, jednak wykrycie jej zalet
nie wyrównuje posiadanych przez
nią wad. Wykrycie wady ma
bardziej nieodwracalne skutki niż
wykrycie zalety.
Najważniejszym kryterium wyboru partnera jest wzajemna miłość, zafascynowanie,
niezawodność oraz dojrzałość.
Mężczyźni najbardziej cenią:
- dobrą prezencję
- gospodarność i umiejętność gotowania
- wiek partnerki (zazwyczaj to żeby była młodsza od nich)
Kobiety najbardziej cenią:
- niezawodność
- dojrzałość
- wykształcenie i inteligencję
- ambicję i przedsiębiorczość
- wysoką pozycję społeczną
Większość z tych damsko – męskich różnic co do idealnych cech partnera zdaje się
wiązać
z odmiennością społecznej roli kobiety i mężczyzny, odmiennością ich
pozycji ekonomicznej oraz z kulturowo ukształtowanymi stereotypami tych ról.
Mężczyźni bardziej niż kobiety cenią atrakcyjność fizyczną oraz młodszy wiek partnerek.
Natomiast kobiety bardziej cenią sobie dobre perspektywy finansowe, ambicję
i przedsiębiorczość.
Końcem fazy romantycznych
początków jest pojawienie się
zaangażowania i
przekształcenie się związku w
związek kompletny. Wybranie
partnera na stałe oznacza
zwykle w naszej kulturze
małżeństwo, albo chociaż
wspólne zamieszkanie.
Decyzja o wyborze partnera
opiera się na doświadczeniach
przeszłych, choć jej
konsekwencje wpływają
przede wszystkim na kształt
przyszłości. To, co spotykało
partnerów w przyszłości jest
zupełnie odmienne od tego, co
czeka ich w przyszłości.
ZWIĄZEK KOMPLETNY
Współzależność partnerów:
*współzależność skutków działań
*współzależność uczuć
*samospełniające się proroctwa
Empatia:
*wczuwanie się w partnera: składniki
empatii
*konsekwencje empatii
Chcieć a mieć
Naturalna śmierć namiętności:
*miłość i nienawiść
*zazdrość
WSPÓŁZALEŻNOŚĆ
PARTNERÓW
Tym, co nie tyle w związku dwojga
ludzi się zaczyna, ile nabiera
pierwszoplanowego znaczenia z
chwilą jego stabilizacji, jest
współzależność partnerów. To, co
czuje, myśli, robi i uzyskuje w
wyniku swoich działań jedno z
nich, zależy od tego, co czuje,
myśli i robi drugie (Kalley i in.,
1983; Kalley i Thibault, 1978)
WSPÓŁZAŁEŻNOŚĆ SKUTKÓW DZIAŁAŃ
Najbardziej oczywistym i dotkliwym przypadkiem
współzależności partnerów jest
współzależność skutków ich działań. Wiążąc
się na stałe z innym człowiekiem
doprowadzamy do sytuacji, w której skutki
naszych własnych czynów zależą już nie tylko
od tego, co sami robimy, ale od tego co robi
partner.
WSPÓŁZALEŻNOŚĆ UCZUĆ
Współzależność partnerów stałego związku dotyczy również
treści i natężenia przeżywanych przez nich emocji. Uczucia
partnera są niewątpliwie ważną i silnie oddziaływującą
przyczyną naszych własnych emocji. Kochać oznacza
cieszyć się radościami partnera, smucić jego smutkami.
Przeżywane razem radości stają się większe, a dzielone z
partnerem kłopoty łatwiej jest znosić. W udanym związku
zarówno dzielimy się z partnerem swoimi uczuciami, jak i
oczekujemy tego samego z jego strony.
SAMOSPEŁNIAJĄCE SIĘ PROROCTWA
Oczywiste jest, że to, co o naszym
partnerze myślimy, zależy od tego, co
on robi i jaki jest. Nieco mniej oczywiste
jest to, że to, co partner robi i jaki jest,
zależy również od tego, co my o nim
myślimy. Czasami właśnie nasze
myślenie tworzy partnera.
Jeśli przekonani jesteśmy o własnej
bezwartościowości, a więc o tym, że w
istocie nie warto nas kochać, bardziej
będziemy skłonni interpretować
niejasne zachowania partnera jako
wyraz braku miłości niż wtedy, gdy sami
jesteśmy pewni, że na miłość
zasługujemy.
Tak więc łatwiej jest kochać osoby o
wysokiej samoocenie, przekonane, że
są warte miłości, niż osoby o
samoocenie niskiej, przekonane, że na
milość nie zasługują.
EMPATIA
Podstawowymi warunkami udanego
związku są zarówno chęć, jak i
umiejętność wczuwania się partnerów
w siebie nawzajem i porozumiewanie
się ze sobą. Pewna elementarna
zdolność do wczuwania się w innego
człowieka zdaje się być składnikiem
biologicznego wyposażenia naszego
gatunku-nawet jednodniowe noworodki
reagują własnym krzykiem na krzyk
innego noworodka. Na tej podstawie
kształtuje się u człowieka zdolność do
przejmowania się cudzym
nieszczęściem, rozumienia cudzych
emocji i cudzego punktu widzenia.
Takie wczuwanie się w innego
człowieka, czyli empatia, może być
zarówno naszą reakcją na jego
położenie, jak i stałą cechą, to znaczy
skłonnością czy zdolnością do
wczuwania się w położenie innych.
WCZUWANIE SIĘ W PARTNERA: SKŁADNIKI
EMPATII
Empatia rozumiana czy to jako stan aktualny, czy jako
stała cech jest zjawiskiem niejednorodnym i
oznaczać może trzy dość różne i niezależne od
siebie zjawiska.
Po pierwsze, wczuwanie się w innego człowieka może
oznaczać przyjmowanie cudzego punktu widzenia i
patrzenie na sprawy z cudzej perspektywy.
Sukces bliskiego związku dwojga ludzi zasadza się
raczej na poszanowaniu odmienności racji partnera
niż na najbardziej nawet elokwentnym i racjonalnym
przekonaniu go do racji własnych.
Po drugie, wczuwanie się w innego człowieka oznacza
nie tylko takie dość zimne zrozumienie, ale i ciepłe,
emocjonalne współbrzmienie-współczucie dla
partnera znajdującego się w jakimś kłopocie.
Współczucie jest emocją własną, choć skierowaną
na innego człowieka-odczuwaną z jego powodu i w
jego, a nie własnej sprawie.
Po trzecie, empatia oznacza własne cierpienie na widok
innego człowieka znajdującego się w opresji.
Podobnie jak współczucie, jest to nasza własna
emocja, skierowana jednak na nas samych, nie zaś
na znajdującego się w potrzebie człowieka.
KONSEKWENCJE EMPATII
Częste przyjmowanie punktu widzenia partnera możliwe jest jedynie
dzięki gotowości do uznawania perspektywy własnej nie za jedyną
słuszną i obowiązującą, lecz tylko za jeden z możliwych punktów
widzenia. Pomniejsza to egocentryzm, a sprzyja tolerancji wobec
cudzej odmienności.
Z jednej strony prowadzi to do trafniejszego rozpoznania myśli,
pragnień i uczuć partnera. Przestajemy uszczęśliwiać partnera na
siłę czy urabiać go „na własne kopyto”, a zyskujemy szansę
uwzględnienia tego, co, według niego, jest szczęściem rozumienia
szczęścia. Świadomość względnego charakteru własnych racji i
dopuszczenie możliwości, że partner także ma swoje racje,
prowadzi ponadto do osłabienia konfliktów i zmniejszenia ich liczby,
a przy tym nasila skłonność do kompromisu przy rozwiązywaniu
konfliktów.
Drugi składnik empatii to skłonność do reagowania
współczuciem na nieszczęście innych ludzi. W bliskim
związku oznacza to oczywiście dostarczenie partnerowi
silnego wsparcia. Ogólnie rzecz biorąc „chłodna”
skłonność do przyjmowania cudzej perspektywy
poprawia ogólną satysfakcję ze związku dzięki temu, że
pomaga ona uniknąć negatywnych zjawisk i procesów
(nietolerancja, sztywność, konflikty). Natomiast „ciepłe”
współczucie poprawia ogólną satysfakcję dzięki temu, że
promuje ono występowanie pozytywnych zjawisk i
procesów w dalszym związku (serdeczność, wsparcie i
pomoc, dobre porozumiewanie się z partnerem).
Trzeci składnik empatii to skłonność do
reagowania własnym cierpieniem na opresje
innych. Ponieważ ten przejaw wrażliwości
polega na tym, że cudze nieszczęście staje się
nieszczęściem własnym, wpływ tej skłonności
na funkcjonowanie człowieka w bliskich
związkach z innymi jest raczej szkodliwy niż
konstruktywny.
CHCIEĆ A MIEĆ
Oczywiście, prawie nikt nie dostaje
wszystkiego, czego od partnera
pragnie, ponieważ nasze
pragnienia są nie tylko
wygórowane, ale i beznadziejnie
sprzeczne. W dodatku sami nie
mamy tylu zalet, abyśmy na
wszystkie pożądane zalety partnera
mogli zasłużyć. Choć pragniemy
zdobyć partnera maksymalnie
atrakcyjnego, faktycznie dostajemy
takiego, którego atrakcyjność mniej
więcej równa się naszej własnej.
Co więcej, pozyskanie partnera,
którego ogólna (nie tylko fizyczna)
atrakcyjność znacznie przewyższa
naszą własną, wcale nie jest
sposobem na zapewnienie sobie
szczęścia. Takie niedopasowanie
może bowiem unieszczęśliwić
zarówno partnera, jak i nas
samych.
NATURALNA ŚMIERĆ NAMIĘTNOŚCI
Choć erotyzm w małżeństwie wyraża nie tylko namiętność, ale i
intymność, spadek aktywność erotycznej w miarę trwania
małżeństwa stwierdzany jest równie powszechnie, co spadek
wzajemnej namiętności relacjonowanej przez małżonków.
Namiętność obumiera w miarę trwania związku dwojga ludzi.
Przyczyn zaniku namiętności dopatrywać się można w jej
wewnętrznej logice, nierealistyczności, zachłanności oraz
zabójczych dla namiętności konsekwencjach jej
„skonsumowania”. Namiętność wymaga absolutnego uwielbienia
partnera, a to jest możliwe jedynie za cenę braku realizmu w jego
spostrzeganiu i ocenie. Wcześniej czy później życie wymusza
realistyczne spojrzenie na partnera i choć wykrycie jego wad nie
wyklucza miłości, to jednak miłość ta nie może już się opierać na
bezgranicznym uwielbieniu. Namiętność nie znosi konkurencji-nic
nie może być ważniejsze od niej, jeżeli ma ona nadal pozostać
sobą. Jednakże trwały związek będący często skutkiem
namiętności rodzi szereg problemów (dzieci, przetrwanie,
choroby itd.), które mogą być rozwiązane jedynie za cenę
czasowego choćby odsunięcia namiętności na Dalszy plan.
Namiętność jest więc zjawiskiem z natury swej paradoksalnym, a jej
kres wpisany jest w jej istotę.
MIŁOŚĆ I NIENAWIŚĆ
Jeden z paradoksów miłości polega na tym,
że gdy kochamy kogoś namiętnie,
szansa, iż przynajmniej od czasu do
czasu będziemy go nienawidzić, nie tylko
nie spada, ale wręcz rośnie.
Czyż to nie najbliższy człowiek zadaje nam
najdotkliwszy ból? Czyż to nie najbliższy
nam człowiek najbardziej potrafi nas
rozwścieczyć?
Choć związek miłości z nienawiścią jest
powszechnie uważany za przejaw
tajemniczej natury miłości namiętnej,
wynika on nie tyle ze swojej natury
namiętności, ile z logiki wszelkich silnych
emocji, których namiętność jest
doskonałym przykładem. Badania nad
dynamiką uczuć wskazują, że przeżycie
silnej emocji negatywnej wywołuje
zwykle efekt zastępczy w postaci
pozytywnego stanu emocjonalnego,
natomiast przeżycie silnej emocji
pozytywnej wywołuje „rykoszetową”
emocję negatywną.
ZAZDROŚĆ
„W zazdrości więcej jest miłości do siebie niż do
kochanego człowieka”
La Rochefoucauld
Zazdrość łączona jest z miłością od niepamiętnych czasów
jako jej „ciemna strona” czy też nieuchronny skutek.
Psychologowie dość zgodnie uważają, że zazdrość jest nie
tyle oznaką i rękojmią prawdziwej miłości, ile stanowi
reakcję człowieka na subiektywne spostrzegane
zagrożenie: po pierwsze, jego poczucia własnej wartości
i/lub po drugie, szans dalszego istnienia związku
ZWIĄZEK PRZYJACIELSKI
Ponura krzywa satysfakcji
Pułapki intymności:
-aniołem być, czyli pułapka
dobroczynności
-szczęścia się wyrzec, czyli
pułapka obowiązku
-święty spokój, czyli pułapka
bezkonfliktowości
-niezłomność zasad, czyli
pułapka sprawiedliwości
Reakcja na
niezadowolenie:
-dialog
-lojalność
-zaniedbanie
-wyjście
Partnerzy stałego związku muszą-podobnie jak każda inna grupa
społeczna-radzić sobie z dwoma typami problemów. Po pierwsze, z
zasadami wynikającymi z tego, co się dzieje poza samą parąwychowanie dzieci, związanie końca z końcem, dorabianie się itd. Po
drugie, z wewnętrznymi morale swojego związku, z utrzymaniem
wzajemnej atrakcyjności, bliskości, zaufania i innych pozytywnych
uczuć. Wiele badań wykazuje, że poziom satysfakcji z małżeństwa
pozostaje w nikłym stopniu uzależniona od sprawności, z jaką
małżonkowie radzą sobie z zadaniami zewnętrznymi (Brichler i in.,
1975; Gottman, 1979; Levinger, 1964). Decydujące znaczenie ma
natomiast utrzymanie wewnętrznej spójności pary, wykształcenie i
utrzymanie wzorca wymiany pozytywnych i wzajemnie wspierających
zachowań, unikanie wymiany negatywnych postępków i uczuć.
Krótko mówiąc-utrzymanie satysfakcjonującego poziomu intymności.
PONURA KRZYWA SATYSFAKCJI
W znacznej większości stałych związków występuje systematyczny i
rozłożony na wiele lat spadek satysfakcji z tychże związków. Oznacza to
postępujący spadek poziomu intymności, jaka łączy partnerów,
zważywszy, że namiętność spada i wcześniej, i w szybszym tempie.
Intymność charakteryzowana była jako ten składnik miłości, który częściowo
poddaje się świadomej kontroli samych zainteresowanych, i niewątpliwie
większość par stara się nie dopuścić do jej spadku w swoim związku.
Jednak pomimo usiłowań większości par nie udaje się utrzymać
zadowalającego poziomu intymności. Ta bezskuteczność wynika może
albo z tego, że ludzie starają się za słabo, albo nie wiedzą, jak to zrobić.
Problemy większości par rozpoczynają się zapewne nie od braku chęci,
lecz od braku umiejętności ich realizowania, a spadek intensywności
starań jest wtórnym efektem ich nieskuteczności.
Wiele przyczyn spadku intymności ma oczywisty charakter.
Nieodpowiedzialność, egoizm, nieustanna chęć postawienia na swoim,
zdrada czy agresywność, ciężkie warunki materialne, utrata swobody
wyboru, zmęczenie. Wszystkie te powody zaniku ciepłych uczuć dla
partnera są wystarczająco dotkliwe, by każdy bez trudu je zauważył i
próbował z lepszym lub gorszym skutkiem z nimi walczyć. Nieco mniej
oczywistym, a przez to bardziej niebezpiecznym problemem jest nuda.
Nuda jest przeciwnikiem, z którym równie trudno walczyć, jak z mgłą-widać,
że jest, nie widać, skąd napływa, i najwyraźniej nie sposób tego napływu
powstrzymać. Jedno jest pewne:mgłę można przeczekać, nudy zaś nie-z
przecierania oczu i przeczekiwania zrobić się jej może tylko więcej.
PUŁAPKI INTYMNOŚCI
Ostatnim powodem, a raczej całą
grupą powodów są tzw. pułapki
intymności. Są to nie
zamierzone, a często sprzeczne
z naszymi zamierzeniami
konsekwencje naszych działań
wynikających z rzeczywistej
troski o dobro naszego związku
z innym człowiekiem-mających
na celu czynienie dobra,
spełnianie obowiązków, unikanie
konfliktów i osiągnięcie jakże
pożądanej sprawiedliwości.
ANIOŁEM BYĆ, CZYLI PUŁAPKA
DOBROCZYNNOŚCI
Wszystko wskazuje na to, że podstawowym
warunkiem utrzymania przyjacielskiego
związku partnerów jest wzajemne i stałe
wyświadczanie sobie dobra, a więc dawanie
sobie nagród. Jednakże stałe otrzymywanie
nagród od partnera nieuchronnie prowadzi do
spadku ich subiektywnie odczuwalnej wartości.
Sam wzrost częstości występowania dowolnej
nagrody owocuje spadkiem jej wartości dla
nagradzanego. Ponadto stałe otrzymywanie
nagród prowadzi do wzrostu oczekiwania, że
będą one otrzymywane i w przyszłości, co tym
bardziej obniża ich wartość, jako czegoś
oczywistego. Stałe nagradzanie podwyższa
natomiast potencjalną dokuczliwość wszelkich
negatywnych zachowań partnera, jako
nieoczekiwanych ze strony kochającego
przecież człowieka
(Aronson, 1970).
SZCZĘŚCIA SIĘ WYRZEC, CZYLI PUŁAPKA OBOWIĄZKU
Dawniej rodzice rujnowali swoje relacje z własnymi dziećmi głosząc, że
miłość jest obowiązkiem; mężowie i żony ciągle jeszcze zbyt często
rujnują wzajemne swoje stosunki popełniając ten sam błąd. Miłość nie
może być obowiązkiem, ponieważ nie podlega ona naszej woli.
Bertrand Russell
Z jednej strony oczywiste jest , że wsparcie dość ulotnych, a w każdym
razie zmiennych uczuć składających się na miłość czymś tak
stabilnym jak poczucie obowiązku dostarcza naszemu związkowi z
innym człowiekiem dodatkowych, solidnych podstaw. Z drugiej jednak
strony, widzenie naszego postępowania jako powodowanego
obowiązkiem pomniejsza rolę naszych własnych uczuć do partnera,
przyjemności, jakie daje nam sama troska o niego, i w konsekwencji
może podcinać uczuciowe podstawy naszego z nim związku. Choć
więc spełnianie obowiązków jest rzeczą piękną i pożyteczną, zamiana
miłości w obowiązek (małżeński) jest zabiegiem nie pozbawionym
poważnych niebezpieczeństw. Tak więc dobrze, gdy poczucie
obowiązku jest, choć niedobrze, gdy jest go zbyt wiele, przy czym
„zbyt wiele” oznacza zapewne różne wielkości dla różnych związków.
ŚWIĘTY SPOKÓJ, CZYLI PUŁAPKA
BEZKONFLIKTOWOŚCI
Konflikt celów, wartości i interesów w
małżeństwie jest tym bardziej
prawdopodobny, im bardziej małżonkowie
są rzeczywiście partnerami w związku i
im bardziej się od siebie różnią.
Oczywiście konflikty są nieprzyjemne i
zagrażają istnieniu związku. Nic więc
dziwnego, że ludzie starają się ich
unikać. Na dłuższą metę strategia
unikania konfliktu stanowi poważne
zagrożenie dla związku, ponieważ
uniemożliwia zlikwidowanie źródeł
konfliktów, powoduje brak orientacji
partnerów co do treści i wielkości
czyhających na ich związek zagrożeń, a
wreszcie pozbawiona ich umiejętności
osiągania porozumienie i radości płynącej
z pojednania.
NIEZŁOMNOŚĆ ZADAS, CZYLI PUŁAPKA
SPRAWIEDLIWOŚCI
Wszyscy pragniemy sprawiedliwości i jak
wykazują badania, związki, w których
wymiana dóbr jest sprawiedliwa, mają
większe szanse na trwałość i satysfakcję
niż związki niesprawiedliwe. A jednak
domaganie się przede wszystkim
sprawiedliwości przez każdego z
partnerów jest bardzo niebezpieczne dla
ich związku, gdyż prowadzić może do
spirali coraz bardziej negatywnych
zachowań. Sprawiedliwość, jaką
partnerzy uzyskują, może łatwo przybrać
biblijną postać „oko za oko, ząb za ząb”.
REAKCJE NA NIEZADOWOLENIE
Opisane powyżej pułapki są tylko
jednym z możliwych źródeł
problemów, jakie nękają związek
dwojga ludzi. Nawet jeśli uda się
uniknąć ich wszystkich, pojawienie
się choćby krótkotrwałego
niezadowolenia w bliskim związku
jest oczywiście nieuchronne. Życie
każdej pracy dostarcza setek okazji
do rozczarowań, konfliktów, udręk
czy problemów. Powstaje więc
istotne pytanie: jak ludzie reagują
na niezadowolenie ze swojego
związku?
DIALOG
Ponieważ Dialog jest zarówno konstruktywny, jak i aktywny, strategia
ta ma stosunkowo największe szanse na rzeczywiste rozwiązanie
problemu. Jest to więc typ reakcji najbardziej pożądany z punktu
widzenia utrzymania intymności i całego związku.
LOJALNOŚĆ
Lojalność jest reakcją konstruktywną, choć bierną. Nic dziwnego, że
jej powiązanie ze skutecznością i późniejszym zaangażowaniem
w związek jest słabe (a z satysfakcją ze związku w ogóle
nieistotne).
ZANIEDBANIE
Zaniedbanie jest najbardziej nieskuteczną strategią reagowania na
problem, a także prowadzi do spadku satysfakcji i zaangażowania
w związek.
WYJŚCIE
Wyjście jest strategią mało skuteczną, obniżającą satysfakcję ze
związku i-oczywiście- prowadzi (czy też stanowi przejaw) silnego
spadku zaangażowania zainteresowanych w utrzymanie ich
związku. Tak więc w przypadku krótko jeszcze trwających
związków młodych ludzi Wyjście i Zaniedbanie (a więc obie
strategie destruktywne) stosowane są stosunkowo rzadko.
ZWIĄZEK PUSTY I JEGO ROZPAD
Samopodtrzymujący charakter
zaangażowania
-uzasadnienie własnych działań
-dotychczasowe inwestycje
-związek z partnerem jako część własnego
„ja”
Chcieć mimo wszystko, czyli względność
satysfakcji
-oczekiwania a zyski i koszty
-możliwości zastępcze
Bariery
-poczucie winy
-dzieci
-naciski społeczne
Rozpad
SAMOPODTRZYMUJĄCY CHARAKTER ZAANGAŻOWANIA
Jeżeli już raz zaangażujemy się w jakieś działanie, sam fakt
jego podjęcia może nam utrudniać wycofanie się,
niezależnie od tego, czy skutki działania są zadowalające,
czy nie. W przypadku działań skierowanych na budowę
bliskiego związku z innym człowiekiem
samopodtrzymywanie się zaangażowania dochodzi do
skutku dzięki naszej skłonności do uzasadniania własnych
działań jako sensownych i wartych podjęci lub dzięki
niechęci do utraty dóbr dotychczas zainwestowanych w
związek. Trzecim powodem jest to, że bliski związek z
innym człowiekiem szybko się dla nas staje częścią
naszego własnego ja, naszej własnej tożsamości.
UZASADNIENIE WŁASNYCH DZIAŁAŃ
Świadomość włożenia znaczącego
wysiłku w coś, co najwyraźniej nie
było tego warte, jest dla nas nie do
zniesienia. Pozostaje ona bowiem w
sprzeczności z dobrze
ugruntowanymi oczekiwaniami.
Trudno nazwać rozsądnym
człowieka, który ukierunkowuje swoje
wysiłki tak bezsensownie, że niczego
wartościowego w zamian nie
uzyskuje. Sprzeczność owa jest dla
nas nie do zniesienia tak dalece, że
zaczynamy wierzyć w pozytywność
stanów rzeczy osiągniętych dzięki
własnemu wysiłkowi, a które bez tych
wysiłków wydawałyby nam się
bezwartościowe. Dzięki temu nadal
możemy wierzyć we własny
rozsądek.
DOTYCHCZASOWE
INWESTYCJE
Nie jest to jednak podstawa
jedyna. Podstawą drugą są
niemożliwe do odzyskania
inwestycje, jakich
dokonaliśmy na rzecz
istniejącego związku.
Inwestycje te są dwojakiego
rodzaju: dobra włożone w
związek i dobra poniechane,
z których zrezygnowaliśmy
przez wzgląd na istnienie
danego związku.
ZWIĄZEK Z PARTNEREM JAKO
CZĘŚĆ WŁASNEGO „JA”
Trzeci wreszcie powód, dla którego
raz podjęte zaangażowanie trwać
może nadal-wiąże się z tym, że
wraz z upływem czasu i
wspólnego życia bliski związek z
innym człowiekiem staje się
nieodłączną częścią nas samych,
naszej własnej tożsamości.
W zasadzie wszyscy są zgodni co do
tego, że powszechnym
składnikiem miłości jest poczucie,
iż ukochana osoba staje się
częścią nas samych. Kochając
wyłączamy innego człowieka w
obręb własnego „ja”, dlatego też
wielu myślicieli uważa miłość za
rozszerzenie egoizmu na jeszcze
jedną osobę-osobę partnera.
CHCIEĆ MIMO WSZYSTKO, CZYLI WZGLĘDNOŚĆ SATYSFAKCJI
OCZEKIWANIA A ZYSKI I KOSZTY
Myślenie w kategoriach zysków i kosztów każe oczekiwać, że zaangażowanie w
związek będzie tym silniejsze, im większą daje on satysfakcję. I tak jest w istocie.
Im bardziej rośnie satysfakcja, tym silniej przyrasta i zaangażowanie. Ogólna
satysfakcja winna też rosnąć wraz ze wzrostem zysków otrzymywanych od
partnera, a spadać wraz ze wzrostem kosztów poniesionych w danym związku.
Choć wydaje się to zupełnie oczywiste, niewiele faktów wskazuje na to, że tak
rzeczywiście jest. Po pierwsze, badania nad parami przedmałżeńskimi,
znajdującymi się w początkowych fazach swego związku, pokazują, że w miarę
upływu czasu rośnie nie tylko zaangażowanie, ogólna satysfakcja i zyski, ale
także… koszty, subiektywnie oceniane jako coraz większe (Rusbult, 1983). Po
drugie, te same badania pokazują współwystępowanie zysków z satysfakcją i
zaangażowaniem, choć koszty wciąż się z satysfakcją i zaangażowaniem albo
słabo, albo wcale. Sugeruje to, że w początkowych fazach związku odnoszona
zeń satysfakcja bardziej opiera się na zyskach niż kosztach.
Partnerzy początkowo silniej przejmują się pozytywnymi niż negatywnymi
zdarzeniami w swoim związku, choć w fazach późniejszych bardziej przejmują
się zdarzeniami negatywnymi niż pozytywnymi.
MOŻLIWOŚCI ZASTĘPCZE
Cnota polega nie na powstrzymywaniu się od zła, lecz na braku jego
pożądania.
George Bernard Shaw
Zaangażowanie rośnie nie tylko wraz ze wzrostem zadowolenia ze
związku, ale także wraz z obniżeniem się atrakcyjności tego, co
człowiekowi jest dostępne zamiast danego związku. Takie
możliwości zastępcze to albo związki z innymi partnerami, albo
życie w pojedynkę. Wiele badań wykazało, że im mniej
pociągające są takie alternatywy, tym większe zaangażowanie w
związek, w którym jesteśmy. Nieatrakcyjność możliwości
zastępczych dla związku jest oczywistym powodem, dla którego
pozostajemy w obojętnym czy nawet bolesnym związku z innym
człowiekiem.
• BARIERY
• Oczywistym powodem, dla
którego partnerzy pozostają w
związku nie dającym
zadowolenia lub przynoszącym
cierpienie, jest przymus, a więc
bariery nie pozwalające tego
związku opuścić. Jeżeli ktoś
robi coś, co jest dla niego
nieprzyjemne, wyjaśnienie, że
musi to robić, samo ciśnie się
na usta.
POCZUCIE WINY
Poczucie winy jest w istocie reakcją
na krzywdę innego człowieka.
Pierwowzorem sytuacji
wzbudzającej to uczucie jest
wykrycie, że ktoś, z kim jest się
związanym, czuje się
skrzywdzony, natomiast osoba
przeżywająca poczucie winy jest
w sprawę zamieszana,
niekoniecznie jako sprawca
krzywdy, ale jako ktoś, do czyich
działań lub intencji skrzywdzona
ofiara może zgłosić zastrzeżenia
czy pretensje. Inne sytuacje
wzbudzające poczucie winy są
prawdopodobnie pochodne i
mają swoje źródło w tym
pierwowzorze.
DZIECI
Oczywistym kontekstem, w którym
poczucie winy musi się pojawić w
trakcie rozważań nad zanikiem
zaangażowania w związek, są dzieci.
Większość stałych związków nimi, by to
niezbyt oryginalnie określić, owocuje, a
fakt istnienia dzieci powinien stanowić
czynnik utrzymujący zaangażowanie
partnerów w związek. Dobro dzieci
wymaga utrzymania związku, z którego
powstały. Zarówno normy moralne, jak i
poczucie winy z powodu skrzywdzenia
dzieci powinny więc hamować rozpad
związku. Badania nad przyczynami
rozwodów wykazują, że choć
bezdzietność osłabia szanse
małżeństwa na trwanie, samo istnienie
dzieci nie tyle zmniejsza częstość
rozwodów, ile opóźnia ich wystąpienie.
NACISKI SPOŁECZNE
Ostatnim wreszcie rodzajem bariery są naciski
społeczne-od nieformalnych, takich jak
oczekiwania i namowy rodziny czy przyjaciół, do
formalnych, jak system prawny utrudniający bądź
uniemożliwiający wyjście z formalnie zawartego
związku.
Naciski nieformalne dotyczą zawiązków zarówno
przedmałżeńskich, jak i małżeństw. Im poważniej
zaangażowani są partnerzy, tym silniejsze są
naciski otoczenia na utrzymanie związku.
Bariery prawne dotyczą jedynie formalnie zawartych
małżeństw. Dość powszechne przekonanie
społeczne jest takie, że wprowadzenie zmian
prawnych zwiększających dostępność rozwodu
wywiera destruktywny wpływ na instytucję
małżeństwa i przyczynia się do zwiększenia
liczby rozwodów. Jednak badania dość zgodnie
wykazały brak różnic pod względem liczby
rozwodów w stanach, które prao złagodziły, i
tych, w których zmian takich nie wprowadzono.
ROZPAD
Dynamiczna koncepcja miłości sugeruje,
że rozpad związku nastąpić może co
najmniej w trzech momentach.
Najbardziej prawdopodobną tego
przyczyną jest asymetria uczuć, a więc
niejednakowy poziom namiętności i/lub
intymności u obojga partnerów. Po
drugie, po zaniku namiętności, jeżeli
partnerzy tylko na niej opierali swoją
wizję miłości i związku. Po trzecie
wreszcie, wycofanie zaangażowania i
rozpad związku może mieć swą
przyczynę w zaniku intymności łącznej
partnerów.
Steve Duck twierdzi, że na ogół rozpad związku składa się z czterech faz.
Faza pierwsza ma charakter „wewnątrzpsychiczny” i rozpoczyna się od
stwierdzenia własnego braku satysfakcji ze związku. Wewnątrzpsychiczność
oznacza, że fazę tę rozgrywamy sami ze sobą, nie konsultując się ani z
partnerem, ani z kimkolwiek innym.
Faza druga następuje wtedy, gdy decydujemy się na konfrontację z partneremwyjawienie mu swojego niezadowolenia. Jest to nierzadko trudna decyzja, gdyż
możemy ją odczuwać jako wkroczenie „na równię pochyłą”, po której łatwo może
się stoczyć cały związek.
Jeżeli w fazie drugiej zmagania się partnerów z podstawowym dylematem:
naprawić ten związek czy go zburzyć, jednak wybiorą opcję zburzyć, to zaczyna
się faza trzecia, społeczna, w niej bowiem nastąpi „ogłoszenie” innym rozpadu
naszego związku. Teraz zastanawiamy się nie nad tym, czy, lecz nad tym jak
dokonać rozbioru związku. Ostatni wspólny z partnerem problem to ustalenie, by
tak rzec, zejściowej postaci związku, na przykład czy kontynuować do „dla
świata”, jak się niegdyś mawiało, czy dla dzieci, jeżeli są, czy zaniechać nawet
tych pozorów, definitywnie i dosłownie rozstać się. Kolejny z niekończących się
problemów to jak zachować twarz i uniknąć osobistej winy za rozpad związku. A
także jak poradzić sobie ze społecznymi konsekwencjami rozpadu-od
wytłumaczenia go własnej matce do rozwiązania problemu, z kim teraz grać w
tenisa.
Faza czwarta to „życie pozagrobowe” związku. Obejmuje ona przede wszystkim
psychiczne pozostawienie związku za sobą, w czym pomaga raczej aktywne
zajęcie się czymś innym niż rozpamiętywanie przeszłości. Obejmuje też
uporządkowanie tej przeszłości i udzielenie sobie odpowiedzi na liczne
„dlaczego”, które w wyniku zerwania się pojawiają.
JEST TYLKO MIŁOŚĆ I JEJ WŁAŚNIE NIE MA!
Prezentację
przygotowały:
Marta Targońska
Sylwia Krzak
Agata Dudzic
Angelika Frejnik
Download