Miłość jako proces emocjonalny, problem bliskości we współczesnym świecie. Miłość jest dowolną ilością emocji i doświadczeń nawiązujących do powodu silnej więzi. Słowo miłość może odnosić się do wielu różnorodnych uczuć, stanów i postaw, poczynając od ogólnego zadowolenia, a kończąc na silnej interpersonalnej atrakcji. Rozmaitość użyć i znaczeń, połączona z zawiłością opisywanych przez nią uczuć, powoduje, że miłość jest niespotykanie trudna do zdefiniowania, nawet w porównaniu do innych stanów emocjonalnych. Miłość jest przedmiotem i źródłem inspiracji dla twórców sztuki oraz literatury, religii i psychologii. Przez niektórych ludzi bywa uważana za sens życia ludzkiego – czyniąca je prawdziwym i w pełni szczęśliwym. Różne rodzaje okazywanej miłości Agape (gr., łac. Caritas) - to typ miłości bezinteresownej, opierającej się na altruizmie i duchowej więzi, często motywowanej religijnie. Philia (gr., łac. Amicitia) - miłość platoniczna, wolna od seksu i zmysłowości, przyjacielska, bezinteresowna, lojalna i wierna. Platon w "Uczcie" opisuje historię opowiadaną przez Arystofanesa o bardzo silnej istocie ludzkiej o dwu twarzach, czterech rękach, czterech nogach, plecach i piersiach naokoło, zagrażającej bogom. Zeus znalazł sposób, by, nie zabijając ludzi (jak chcieli inni bogowie), osłabić ich przez przecięcie każdego na dwie połowy. Od tej pory każdy szuka drugiej połowy, a gdy ją znajdzie, druga osoba, choć obca, staje się nagle bliska. Amor (gr., łac. Amor) - miłość twórcza, kreatywna lub romantyczna, w której dominującą rolę odgrywa sentyment, tęsknota, oczarowanie, pragnienie coraz większej pełni. Sexus - miłość zmysłowa, realizująca się w zbliżeniach płciowych, oparta na wzajemnym pożądaniu; najczęściej ma swój początek w zakochaniu. Narcyzm- (por. egoizm), miłość do samego siebie. Milość według Roberta Stenberga • • • • • • • Według Roberta Stenberga miłość można opisać przy pomocy trzech zasadniczych składników. Są to namiętność, intymność i decyzja/zobowiązanie. Cechy ulegają ciągłej przemianie w czasie trwania związku. 7 Form miłości według Sternberga: lubienie: intymność, ale bez zaangażowania czy namiętności. zadurzenie: namiętność bez zaangażowania czy intymności. pusta miłość: zaangażowanie bez namiętności czy intymności. romantyczna miłość: intymność i namiętność, ale bez zaangażowania niedorzeczna miłość: zaangażowanie i namiętność, ale bez intymności. partnerska miłość: zaangażowanie i intymność, ale bez namiętności. miłość doskonała: zaangażowanie, intymność i namiętność. Fazy związku : Poszczególne fazy związku wg Sternberga 1. Faza zakochania Zaczynają rozwijać się trzy składniki, przy czym najsilniej przybiera na sile namiętność. Pojawią się symptomy charakterystyczne dla miłości. 2. Faza romantycznych początków Charakteryzuje się wzrostem intymności. Jest zazwyczaj krótkotrwała. Rozbudzeni namiętnością partnerzy zaczynają częściej się spotykać, rozmawiać o sobie, lepiej się poznawać, efektem tego jest wzrost intymności. Pojawia się także decyzja co do utrzymania związku i przechodzi on w fazę trzecią. 3. Faza związku kompletnego Charakteryzuje się występowaniem wszystkich trzech składników. Wiąże się to zazwyczaj z podjęciem decyzji o ślubie, zamieszkaniu razem, a więc decyzji co do trwania danego związku. Jest to faza najbardziej zadowalająca dla partnerów, a także najbardziej nasycona emocjami. Osiągają oni najwyższy stopień intymności. Podobnie teraz ich zobowiązanie jest bardzo mocne. Koniec tej fazy jest jednoznaczny z nieuchronnym końcem namiętności. Nagłe osłabnięcie namiętności wyznacza wejście w fazę czwartą. 4. Faza związku przyjacielskiego Jest pozbawiona składnika namiętności, który jeśli był utożsamiany z samą miłością, może oznaczać, że w danym związku miłość wypaliła się. Dla wielu ludzi wejście w fazę związku przyjacielskiego oznacza najbardziej satysfakcjonujący okres dla ich związku. Uwzględniając fakt, że w fazie tej dominuje zaangażowanie, które jest zależne od naszej woli, jak i intymność, która tylko po części także jest od niej zależna, możemy stwierdzić, że przedłużenie tej fazy jest zależne od woli obojga partnerów. Problemem może być dla nich podtrzymanie intymności na wysokim poziomie, a więc wzajemne zaufanie, lubienie się, chęć pomagania i otrzymywania pomocy. Jeśli nie uda się podtrzymać intymności, związek przechodzi w ostatnią z faz. 5. Faza związku pustego Charakteryzuje się jedynie zaangażowaniem, które jest jedynym składnikiem podtrzymującym go. Diada taka jest jedynie pozostałością po miłości, gdyż opierając się na samym zaangażowaniu należy się liczyć z możliwością, że któryś z partnerów zapragnie zmiany i zrezygnuje z dalszego trwania takiego związku. Jest to faza, która nie musi pojawić się w związku, o ile partnerom uda się podtrzymać intymność. Jednak w momencie spadku intymności, zaangażowanie może również podtrzymywać dany związek z równie dobrym rezultatem. Jeżeli dochodzi do tej fazy najczęściej związek przechodzi w fazę szóstą. 6. Rozpad związku Model Ira Reiss Model ten polega na założeniu, że w procesie miłości poszczególne składniki wpływają na siebie wzajemnie w zależności od stopnia nasilenia pozostałych komponentów. Ewolucja związku jest metaforą obrotu koła. 1.Zrozumienie 2.Wzajemne uzależnienie 3.Ujawnienie siebie, 4.Spełnianie się osobowości i realizacja potrzeb Ujęcie Ericha Fromma Erich Fromm uważał, że miłość jest sztuką. Aby nauczyć się kochać, człowiek musi postępować z miłością tak, jak z każdym innym rodzajem sztuki, jak na przykład z malarstwem czy muzyką. Najpierw powinien opanować teorię, a później zająć się częścią praktyczną. Miłość jest aktywną siłą drzemiącą w człowieku. Trzeba więc nauczyć się ją wyzwalać, a osiągnąć to można przez działanie. Nie jest miłością branie, bycie kochanym; prawdziwa, dojrzała miłość polega na obdarzaniu nią innych, co jest równoznaczne z czynnym aktem dawania innym siebie samego. • • • • • • Przez czynną, dojrzałą miłość Fromm rozumiał: Dawanie siebie innym; gdy więcej radości czerpie się z dawania niż brania. Gdy drugi człowiek, obdarzany uczuciem, budzi głębokie i żywe zainteresowanie; zachowaniem powinna kierować troska o dobro tej osoby. Odpowiedzialność za zaspokajanie potrzeb osoby kochanej, w tym głównie potrzeb psychicznych. Poszanowanie dla odmienności drugiego człowieka, pozwalanie na rozwój jego indywidualności. Staranie, by jak najlepiej poznać osobę kochaną. Fromm wyróżnił miłość braterską, matczyną, miłość samego siebie, miłość Boga i miłość erotyczną. Przez tą ostatnią rozumiał miłość opartą na zespoleniu z drugim człowiekiem jako nie tylko uczucie, ale też decyzje, obietnice. Na miłość erotyczną składa się zakochanie i czynnik świadomy, a więc decyzja, by być z drugą osobą, poświęcać jej uwagę i troskę. Robert J. Strenberg rozróżnia 3 zasadnicze składniki miłości: - intymność - namiętność - zaangażowanie Intymność - oznacza pozytywne uczucia i towarzyszące im działania, które wywołują przywiązanie, bliskość i wzajemną zależność partnerów od siebie. Na tak pojmowaną intymność składają się: - pragnienie dbania o dobro partnera - przeżywanie szczęścia w obecności partnera i z jego powodu - szacunek dla partnera - przekonanie, że można liczyć na partnera w potrzebie - wzajemne zrozumienie - wzajemne dzielenie się przeżyciami i dobrami, zarówno duchowymi jak i materialnymi - dawanie i otrzymywanie uczuciowego wsparcia - wymiana intymnych informacji - uważanie partnera za ważny element własnego życia Namiętność – namiętność jest konstelacją silnych emocji zarówno pozytywnych (zachwyt, tkliwość, pożądanie, radość), jak i negatywnych (ból, niepokój, zazdrość, tęsknota) często z mocno uwydatnionym pobudzeniem fizjologicznym. Emocjom tym towarzyszy bardzo silna motywacja do maksymalnego połączenia się partnerem. Wiele przejawów miłości, wskazywanych przez ludzi to przejawy właśnie namiętności: pragnienie i poszukiwanie fizycznej bliskości, przypływy energii, uczucie podniecenia, bicie serca, dotykanie, pieszczenie, całowanie, kontakty seksualne, obsesja na punkcie partnera, marzenie na jawie, psychiczna nieobecność pod nieobecność partnera itd. Dominującym elementem namiętności są zwykle w tej czy innej postaci pragnienia erotyczne. Obok niej w grę może wchodzić potrzeba samourzeczywistnienia czy odnalezienia sensu życia, dowartościowania własnej osoby, dominacji czy opiekuńczości. W przeciwieństwie do samej potrzeby seksualnej, zdolność do przeżywania miłosnej namiętności jest w pewnym stopniu darem kultury, nie zaś jedynie natury. Warunkiem jej przeżycia jest nie tylko pojawienie się osoby stanowiącej odpowiedni (tj. atrakcyjny i choć trochę niedostępny) obiekt namiętności, ale również wychowanie w kulturze wyznaczającej ideał miłości romantycznej. Zaangażowanie – zaangażowanie jest tu rozumiane jako decyzje, myśli, uczucia i działania ukierunkowane na przekształcenie relacji miłosnej w trwały związek oraz na utrzymanie tego związku pomimo występowania różnych przeszkód. Podczas gdy namiętność jest tym składnikiem miłości, który niemal w ogóle nie poddaje się „rozumowi” i woli samych zainteresowanych, a intymność poddaje im się jedynie umiarkowanie, zaangażowanie jest wysoce podatne na świadomą kontrolę ze strony kochających się ludzi. Stanowi to zarówno o sile, jak i o słabości tego składnika miłości. Z jednej bowiem strony, silne zaangażowanie partnerów (bądź tylko jednego z nich) może być jedynym, choć skutecznym czynnikiem podtrzymującym związek. Z drugiej jednak strony, zaangażowanie jest zwykle rezultatem świadomej decyzji, a ta może zostać zmieniona czy odwołana, w związku z czym ten składnik miłości może przestać istnieć niemalże z dnia na dzień. W sytuacji gdy jest to już jedyny czynnik podtrzymujący trwanie związku, zanik zaangażowania prowadzi do rozpadu samego związku. ZAKOCHANIE Miłość jest uczuciem silnie pozytywnym „Spośród wszystkich uczuć zakochanie jest najbardziej tajemnicze i zagadkowe” Każda emocja składa się z dwóch elementów: - pobudzenia fizjologicznego, nadającego emocji jej natężenie - osobistej interpretacji jego źródeł i charakterów (interpretacja ta decyduje o znaku i treści przeżywanej emocji). Zarówno pobudzenie jak i jego interpretacja są niezbędne do przeżycia każdej emocji, niezależnie od tego czy będzie do radość, strach czy nienawiść. Namiętność może być częściowo wynikiem fałszywego uświadomienia sobie przez nas naszego pobudzenia jako wywołanego przez obiekt naszej namiętności, podczas gdy w rzeczywistości zostało ono wywołane całkowicie czymś innym. Pobudzenie fizjologiczne utrzymuje się w organizmie przez co najmniej kilka minut po zaprzestaniu wysiłku fizycznego, w związku z tym zmiany w poziomie pobudzenia są zwykle znacznie powolniejsze od zmian sytuacji, w której się znajdujemy, a także od zmian treści zaprzątających nas myśli. Dzięki temu że uspokajamy się po chwili stwarza odpowiednie warunki do powstania tzw. transferu pobudzenia, czyli przeniesienia przyczyn pobudzenia z tego, co rzeczywiście je wywołało, na coś bądź kogoś nowego, co w tym czasie pojawiło się w naszym otoczeniu bądź skupiło na sobie naszą uwagę. Wiele danych dowodzi, że przeżywanie emocji pozytywnych pozwala nam widzieć zarówno siebie, jak i innych przez tzw. różowe okulary. Ocena naszych własnych uczuć może być nie tyle prostym ich odczytaniem, ile ich myślowym konstruowaniem na podstawie spostrzeganych objawów własnych uczuć. Procesy interpretacji przyczyn przeżywanego pobudzenia są z reguły bardzo szybkie i zautomatyzowane. Zmiany sytuacji i ich myślowe interpretacje są szybsze od zmian zalegającego pobudzenia emocjonalnego. Pobudzenie zalegające po poprzedniej sytuacji jest powodem nasilającym emocje przeżywane w następnej, nawet całkowicie zmienionej sytuacji. Namiętność jest przeżywana nie tyle pomimo takich negatywnych emocji, ile – po części – dzięki tym emocjom. Pokonywanie przeszkód stanowi nieodłączny element romantycznego wzorca miłości. Pojawienie się przeszkody działa na człowieka mobilizująco, powoduje wzrost pobudzenia, gniew i nasilenie wysiłków mających na celu przezwyciężanie przeszkody. Długotrwałe, nękające działanie nie dających się przezwyciężyć przeszkód prowadzi natomiast do depresji i bezradności, co może stanowić dodatkowy czynnik wygaszający miłość partnerów. Dramatycznie pojawiające się przeszkody mogą namiętność nasilać, jednak przedłużające się ich oddziaływanie może całkowicie zniszczyć namiętność i intymność. Emocje wydają nam się czymś sprecyzowanym, jednakże precyzja ta nie jest im od początku dana i w przypadku wielu uczuć wynika ona z wyuczenia się, że te, a nie inne pojęcia stosuje się do nazwania pobudzenia przeżywanego w określonych okolicznościach. Zdolność przeżywania pożądania i wzorzec towarzyszących mu zmian fizjologicznych są wrodzone, to jednak powody i sposób jego przeżywania są określone przez kulturę, a nie biologiczną strukturę organizmu. Sposób w jaki ludzie przeżywają namiętność, uzależniony jest (po części) od wzorca miłości obowiązującego w ich kulturze. Okoliczności, w których dochodzi do przeżycia namiętności również uzależnione jest od kulturowych reguł określających, w stosunku do kogo i kiedy namiętność jest przeżywana. „Kobiety są bardziej uczuciowe, choć mężczyźni – bardziej kochliwi” Kobiety i mężczyźni zupełnie co innego rozumieją pod pojęciem miłości i stąd bierze się większość problemów między nimi. Pewne fakty sugerują, że różnica ta objawia się już na wstępie, a więc w fazie rodzenia się namiętności. Mężczyźni łatwiej niż kobiety wpadają w podniecenie na sam widok ciała płci przeciwnej. Natomiast głównym czynnikiem wywołującym podniecenie u kobiet jest bliski kontakt fizyczny i dotyk. ROMANTYCZNE POCZĄTKI Podstawowym skutkiem i przejawem namiętności jest stałe dążenie do nasilenia i pogłębienia kontaktów z ukochaną osobą. Jeżeli więc namiętność spotyka się z wzajemnością to prowadzi do wzrostu intymności dzięki wzajemnemu odkrywaniu się partnerów przed sobą, narastaniu ich wzajemnego zaufania i lubienia się, aż wreszcie – dzięki pojawieniu się wzajemnego przywiązania. Każdy potrzebuje bliskiego związku z innym człowiekiem, a powody tego są oczywiste – człowiek taki dobrze nas zna i rozumie, dzięki czemu zapewnia nam możliwość bycia sobą, ponieważ nie musimy przed nim udawać kogoś, kim nie jesteśmy. Zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa i stałości. Możemy mu się zwierzyć, podzielić się radością lub kłopotem, możemy liczyć na jego wsparcie w ciężkich sytuacjach. Mimo wszystko jest wiele powodów, dla których można się intymności obawiać. Całkowite odkrycie się przed innym człowiekiem oznacza ujawnienie własnych słabości oraz wad, o których sami wolelibyśmy nigdy nie mówić. Bliski związek oznacza również daleko idące uzależnienie własnych działań, uczuć i losów od innego człowieka, co może prowadzić do utraty poczucia kontroli nad własnym życiem. Utrzymanie intymności oznacza nieuchronnie konieczność dostosowania naszego własnego życia do partnera, a więc do porzucenia pewnych pragnień i działań, które towarzyszyły nam nieodzownie. Zaufanie to pewność, że ze strony innego człowieka spotka nas raczej to, czego pragniemy, niż to, czego się obawiamy. Zaufanie jest więc uogólnionym, pozytywnym oczekiwaniem, że partner będzie starał się troszczyć o nasze dobro i zaspokajać nasze potrzeby zarówno teraz, jak i w przyszłości. Warunkiem koniecznym zaufania jest nabranie przekonania o przewidywalności zachowań partnera. Partner, po którym nie wiadomo, czego się spodziewać, budzi niepewność, lęk i nieufność. Przewidywalność zachowań jest tylko pierwszym krokiem w budowie zaufania. Krok następny to wyjście poza samo zachowanie w kierunku ustalenia pewnych cech partnera, które ukrywają się za jego zachowaniem i sprawiają, że jest on godzien zaufania. Jednak dopiero pojawienie się wiary w przywiązanie partnera jest uwieńczeniem procesu budowy zaufania. Troska partnera o nasze dobro może być interpretowana na trzy sposoby: Możemy uważać, że partner zaspokaja nasze potrzeby i troszczy się o nas dlatego, iż sprawia mu to bezinteresowną przyjemność Możemy sądzić, że partner robi to głównie po to, aby w zamian uzyskać takie dobra, które my osobiście potrafimy zapewnić (np. wsparcie) Pomaga nam po to, aby w zamian uzyskać pewne dobra, które zapewniamy nie tyle my, ile sam fakt pozostawania z nami w związku (np. pieniądze) Zaufanie zależy od tego, czy troska przejawiana przez partnera jest bezwarunkowa i motywowana tylko jego uczuciem, niezależnie od wszelkich zysków, jakie jesteśmy w stanie mu zapewnić. W większości kontaktów społecznych doznania pozytywne są znacznie częstsze niż doznania negatywne, im częstsze są konflikty między dwoma dowolnymi osobami, tym więcej mają one okazji, aby się wzajemnie nagradzać, co prowadzi do ich polubienia się. Każdy lubi ludzi życzliwych, towarzyskich, uczciwych, inteligentnych, o wysokim prestiżu i dużych umiejętnościach społecznych, a zatem takich, którzy wiedzą, jak się zachować i są wrażliwi na potrzeby innych. „Wady i zalety nie są swoim lustrzanym odbiciem, bowiem wady odgrywają ważniejszą rolę niż zalety” Wykrycie u innej osoby jakiejś ważnej wady likwiduje dobroczynne skutki jej zalet, jednak wykrycie jej zalet nie wyrównuje posiadanych przez nią wad. Wykrycie wady ma bardziej nieodwracalne skutki niż wykrycie zalety. Najważniejszym kryterium wyboru partnera jest wzajemna miłość, zafascynowanie, niezawodność oraz dojrzałość. Mężczyźni najbardziej cenią: - dobrą prezencję - gospodarność i umiejętność gotowania - wiek partnerki (zazwyczaj to żeby była młodsza od nich) Kobiety najbardziej cenią: - niezawodność - dojrzałość - wykształcenie i inteligencję - ambicję i przedsiębiorczość - wysoką pozycję społeczną Większość z tych damsko – męskich różnic co do idealnych cech partnera zdaje się wiązać z odmiennością społecznej roli kobiety i mężczyzny, odmiennością ich pozycji ekonomicznej oraz z kulturowo ukształtowanymi stereotypami tych ról. Mężczyźni bardziej niż kobiety cenią atrakcyjność fizyczną oraz młodszy wiek partnerek. Natomiast kobiety bardziej cenią sobie dobre perspektywy finansowe, ambicję i przedsiębiorczość. Końcem fazy romantycznych początków jest pojawienie się zaangażowania i przekształcenie się związku w związek kompletny. Wybranie partnera na stałe oznacza zwykle w naszej kulturze małżeństwo, albo chociaż wspólne zamieszkanie. Decyzja o wyborze partnera opiera się na doświadczeniach przeszłych, choć jej konsekwencje wpływają przede wszystkim na kształt przyszłości. To, co spotykało partnerów w przyszłości jest zupełnie odmienne od tego, co czeka ich w przyszłości. ZWIĄZEK KOMPLETNY Współzależność partnerów: *współzależność skutków działań *współzależność uczuć *samospełniające się proroctwa Empatia: *wczuwanie się w partnera: składniki empatii *konsekwencje empatii Chcieć a mieć Naturalna śmierć namiętności: *miłość i nienawiść *zazdrość WSPÓŁZALEŻNOŚĆ PARTNERÓW Tym, co nie tyle w związku dwojga ludzi się zaczyna, ile nabiera pierwszoplanowego znaczenia z chwilą jego stabilizacji, jest współzależność partnerów. To, co czuje, myśli, robi i uzyskuje w wyniku swoich działań jedno z nich, zależy od tego, co czuje, myśli i robi drugie (Kalley i in., 1983; Kalley i Thibault, 1978) WSPÓŁZAŁEŻNOŚĆ SKUTKÓW DZIAŁAŃ Najbardziej oczywistym i dotkliwym przypadkiem współzależności partnerów jest współzależność skutków ich działań. Wiążąc się na stałe z innym człowiekiem doprowadzamy do sytuacji, w której skutki naszych własnych czynów zależą już nie tylko od tego, co sami robimy, ale od tego co robi partner. WSPÓŁZALEŻNOŚĆ UCZUĆ Współzależność partnerów stałego związku dotyczy również treści i natężenia przeżywanych przez nich emocji. Uczucia partnera są niewątpliwie ważną i silnie oddziaływującą przyczyną naszych własnych emocji. Kochać oznacza cieszyć się radościami partnera, smucić jego smutkami. Przeżywane razem radości stają się większe, a dzielone z partnerem kłopoty łatwiej jest znosić. W udanym związku zarówno dzielimy się z partnerem swoimi uczuciami, jak i oczekujemy tego samego z jego strony. SAMOSPEŁNIAJĄCE SIĘ PROROCTWA Oczywiste jest, że to, co o naszym partnerze myślimy, zależy od tego, co on robi i jaki jest. Nieco mniej oczywiste jest to, że to, co partner robi i jaki jest, zależy również od tego, co my o nim myślimy. Czasami właśnie nasze myślenie tworzy partnera. Jeśli przekonani jesteśmy o własnej bezwartościowości, a więc o tym, że w istocie nie warto nas kochać, bardziej będziemy skłonni interpretować niejasne zachowania partnera jako wyraz braku miłości niż wtedy, gdy sami jesteśmy pewni, że na miłość zasługujemy. Tak więc łatwiej jest kochać osoby o wysokiej samoocenie, przekonane, że są warte miłości, niż osoby o samoocenie niskiej, przekonane, że na milość nie zasługują. EMPATIA Podstawowymi warunkami udanego związku są zarówno chęć, jak i umiejętność wczuwania się partnerów w siebie nawzajem i porozumiewanie się ze sobą. Pewna elementarna zdolność do wczuwania się w innego człowieka zdaje się być składnikiem biologicznego wyposażenia naszego gatunku-nawet jednodniowe noworodki reagują własnym krzykiem na krzyk innego noworodka. Na tej podstawie kształtuje się u człowieka zdolność do przejmowania się cudzym nieszczęściem, rozumienia cudzych emocji i cudzego punktu widzenia. Takie wczuwanie się w innego człowieka, czyli empatia, może być zarówno naszą reakcją na jego położenie, jak i stałą cechą, to znaczy skłonnością czy zdolnością do wczuwania się w położenie innych. WCZUWANIE SIĘ W PARTNERA: SKŁADNIKI EMPATII Empatia rozumiana czy to jako stan aktualny, czy jako stała cech jest zjawiskiem niejednorodnym i oznaczać może trzy dość różne i niezależne od siebie zjawiska. Po pierwsze, wczuwanie się w innego człowieka może oznaczać przyjmowanie cudzego punktu widzenia i patrzenie na sprawy z cudzej perspektywy. Sukces bliskiego związku dwojga ludzi zasadza się raczej na poszanowaniu odmienności racji partnera niż na najbardziej nawet elokwentnym i racjonalnym przekonaniu go do racji własnych. Po drugie, wczuwanie się w innego człowieka oznacza nie tylko takie dość zimne zrozumienie, ale i ciepłe, emocjonalne współbrzmienie-współczucie dla partnera znajdującego się w jakimś kłopocie. Współczucie jest emocją własną, choć skierowaną na innego człowieka-odczuwaną z jego powodu i w jego, a nie własnej sprawie. Po trzecie, empatia oznacza własne cierpienie na widok innego człowieka znajdującego się w opresji. Podobnie jak współczucie, jest to nasza własna emocja, skierowana jednak na nas samych, nie zaś na znajdującego się w potrzebie człowieka. KONSEKWENCJE EMPATII Częste przyjmowanie punktu widzenia partnera możliwe jest jedynie dzięki gotowości do uznawania perspektywy własnej nie za jedyną słuszną i obowiązującą, lecz tylko za jeden z możliwych punktów widzenia. Pomniejsza to egocentryzm, a sprzyja tolerancji wobec cudzej odmienności. Z jednej strony prowadzi to do trafniejszego rozpoznania myśli, pragnień i uczuć partnera. Przestajemy uszczęśliwiać partnera na siłę czy urabiać go „na własne kopyto”, a zyskujemy szansę uwzględnienia tego, co, według niego, jest szczęściem rozumienia szczęścia. Świadomość względnego charakteru własnych racji i dopuszczenie możliwości, że partner także ma swoje racje, prowadzi ponadto do osłabienia konfliktów i zmniejszenia ich liczby, a przy tym nasila skłonność do kompromisu przy rozwiązywaniu konfliktów. Drugi składnik empatii to skłonność do reagowania współczuciem na nieszczęście innych ludzi. W bliskim związku oznacza to oczywiście dostarczenie partnerowi silnego wsparcia. Ogólnie rzecz biorąc „chłodna” skłonność do przyjmowania cudzej perspektywy poprawia ogólną satysfakcję ze związku dzięki temu, że pomaga ona uniknąć negatywnych zjawisk i procesów (nietolerancja, sztywność, konflikty). Natomiast „ciepłe” współczucie poprawia ogólną satysfakcję dzięki temu, że promuje ono występowanie pozytywnych zjawisk i procesów w dalszym związku (serdeczność, wsparcie i pomoc, dobre porozumiewanie się z partnerem). Trzeci składnik empatii to skłonność do reagowania własnym cierpieniem na opresje innych. Ponieważ ten przejaw wrażliwości polega na tym, że cudze nieszczęście staje się nieszczęściem własnym, wpływ tej skłonności na funkcjonowanie człowieka w bliskich związkach z innymi jest raczej szkodliwy niż konstruktywny. CHCIEĆ A MIEĆ Oczywiście, prawie nikt nie dostaje wszystkiego, czego od partnera pragnie, ponieważ nasze pragnienia są nie tylko wygórowane, ale i beznadziejnie sprzeczne. W dodatku sami nie mamy tylu zalet, abyśmy na wszystkie pożądane zalety partnera mogli zasłużyć. Choć pragniemy zdobyć partnera maksymalnie atrakcyjnego, faktycznie dostajemy takiego, którego atrakcyjność mniej więcej równa się naszej własnej. Co więcej, pozyskanie partnera, którego ogólna (nie tylko fizyczna) atrakcyjność znacznie przewyższa naszą własną, wcale nie jest sposobem na zapewnienie sobie szczęścia. Takie niedopasowanie może bowiem unieszczęśliwić zarówno partnera, jak i nas samych. NATURALNA ŚMIERĆ NAMIĘTNOŚCI Choć erotyzm w małżeństwie wyraża nie tylko namiętność, ale i intymność, spadek aktywność erotycznej w miarę trwania małżeństwa stwierdzany jest równie powszechnie, co spadek wzajemnej namiętności relacjonowanej przez małżonków. Namiętność obumiera w miarę trwania związku dwojga ludzi. Przyczyn zaniku namiętności dopatrywać się można w jej wewnętrznej logice, nierealistyczności, zachłanności oraz zabójczych dla namiętności konsekwencjach jej „skonsumowania”. Namiętność wymaga absolutnego uwielbienia partnera, a to jest możliwe jedynie za cenę braku realizmu w jego spostrzeganiu i ocenie. Wcześniej czy później życie wymusza realistyczne spojrzenie na partnera i choć wykrycie jego wad nie wyklucza miłości, to jednak miłość ta nie może już się opierać na bezgranicznym uwielbieniu. Namiętność nie znosi konkurencji-nic nie może być ważniejsze od niej, jeżeli ma ona nadal pozostać sobą. Jednakże trwały związek będący często skutkiem namiętności rodzi szereg problemów (dzieci, przetrwanie, choroby itd.), które mogą być rozwiązane jedynie za cenę czasowego choćby odsunięcia namiętności na Dalszy plan. Namiętność jest więc zjawiskiem z natury swej paradoksalnym, a jej kres wpisany jest w jej istotę. MIŁOŚĆ I NIENAWIŚĆ Jeden z paradoksów miłości polega na tym, że gdy kochamy kogoś namiętnie, szansa, iż przynajmniej od czasu do czasu będziemy go nienawidzić, nie tylko nie spada, ale wręcz rośnie. Czyż to nie najbliższy człowiek zadaje nam najdotkliwszy ból? Czyż to nie najbliższy nam człowiek najbardziej potrafi nas rozwścieczyć? Choć związek miłości z nienawiścią jest powszechnie uważany za przejaw tajemniczej natury miłości namiętnej, wynika on nie tyle ze swojej natury namiętności, ile z logiki wszelkich silnych emocji, których namiętność jest doskonałym przykładem. Badania nad dynamiką uczuć wskazują, że przeżycie silnej emocji negatywnej wywołuje zwykle efekt zastępczy w postaci pozytywnego stanu emocjonalnego, natomiast przeżycie silnej emocji pozytywnej wywołuje „rykoszetową” emocję negatywną. ZAZDROŚĆ „W zazdrości więcej jest miłości do siebie niż do kochanego człowieka” La Rochefoucauld Zazdrość łączona jest z miłością od niepamiętnych czasów jako jej „ciemna strona” czy też nieuchronny skutek. Psychologowie dość zgodnie uważają, że zazdrość jest nie tyle oznaką i rękojmią prawdziwej miłości, ile stanowi reakcję człowieka na subiektywne spostrzegane zagrożenie: po pierwsze, jego poczucia własnej wartości i/lub po drugie, szans dalszego istnienia związku ZWIĄZEK PRZYJACIELSKI Ponura krzywa satysfakcji Pułapki intymności: -aniołem być, czyli pułapka dobroczynności -szczęścia się wyrzec, czyli pułapka obowiązku -święty spokój, czyli pułapka bezkonfliktowości -niezłomność zasad, czyli pułapka sprawiedliwości Reakcja na niezadowolenie: -dialog -lojalność -zaniedbanie -wyjście Partnerzy stałego związku muszą-podobnie jak każda inna grupa społeczna-radzić sobie z dwoma typami problemów. Po pierwsze, z zasadami wynikającymi z tego, co się dzieje poza samą parąwychowanie dzieci, związanie końca z końcem, dorabianie się itd. Po drugie, z wewnętrznymi morale swojego związku, z utrzymaniem wzajemnej atrakcyjności, bliskości, zaufania i innych pozytywnych uczuć. Wiele badań wykazuje, że poziom satysfakcji z małżeństwa pozostaje w nikłym stopniu uzależniona od sprawności, z jaką małżonkowie radzą sobie z zadaniami zewnętrznymi (Brichler i in., 1975; Gottman, 1979; Levinger, 1964). Decydujące znaczenie ma natomiast utrzymanie wewnętrznej spójności pary, wykształcenie i utrzymanie wzorca wymiany pozytywnych i wzajemnie wspierających zachowań, unikanie wymiany negatywnych postępków i uczuć. Krótko mówiąc-utrzymanie satysfakcjonującego poziomu intymności. PONURA KRZYWA SATYSFAKCJI W znacznej większości stałych związków występuje systematyczny i rozłożony na wiele lat spadek satysfakcji z tychże związków. Oznacza to postępujący spadek poziomu intymności, jaka łączy partnerów, zważywszy, że namiętność spada i wcześniej, i w szybszym tempie. Intymność charakteryzowana była jako ten składnik miłości, który częściowo poddaje się świadomej kontroli samych zainteresowanych, i niewątpliwie większość par stara się nie dopuścić do jej spadku w swoim związku. Jednak pomimo usiłowań większości par nie udaje się utrzymać zadowalającego poziomu intymności. Ta bezskuteczność wynika może albo z tego, że ludzie starają się za słabo, albo nie wiedzą, jak to zrobić. Problemy większości par rozpoczynają się zapewne nie od braku chęci, lecz od braku umiejętności ich realizowania, a spadek intensywności starań jest wtórnym efektem ich nieskuteczności. Wiele przyczyn spadku intymności ma oczywisty charakter. Nieodpowiedzialność, egoizm, nieustanna chęć postawienia na swoim, zdrada czy agresywność, ciężkie warunki materialne, utrata swobody wyboru, zmęczenie. Wszystkie te powody zaniku ciepłych uczuć dla partnera są wystarczająco dotkliwe, by każdy bez trudu je zauważył i próbował z lepszym lub gorszym skutkiem z nimi walczyć. Nieco mniej oczywistym, a przez to bardziej niebezpiecznym problemem jest nuda. Nuda jest przeciwnikiem, z którym równie trudno walczyć, jak z mgłą-widać, że jest, nie widać, skąd napływa, i najwyraźniej nie sposób tego napływu powstrzymać. Jedno jest pewne:mgłę można przeczekać, nudy zaś nie-z przecierania oczu i przeczekiwania zrobić się jej może tylko więcej. PUŁAPKI INTYMNOŚCI Ostatnim powodem, a raczej całą grupą powodów są tzw. pułapki intymności. Są to nie zamierzone, a często sprzeczne z naszymi zamierzeniami konsekwencje naszych działań wynikających z rzeczywistej troski o dobro naszego związku z innym człowiekiem-mających na celu czynienie dobra, spełnianie obowiązków, unikanie konfliktów i osiągnięcie jakże pożądanej sprawiedliwości. ANIOŁEM BYĆ, CZYLI PUŁAPKA DOBROCZYNNOŚCI Wszystko wskazuje na to, że podstawowym warunkiem utrzymania przyjacielskiego związku partnerów jest wzajemne i stałe wyświadczanie sobie dobra, a więc dawanie sobie nagród. Jednakże stałe otrzymywanie nagród od partnera nieuchronnie prowadzi do spadku ich subiektywnie odczuwalnej wartości. Sam wzrost częstości występowania dowolnej nagrody owocuje spadkiem jej wartości dla nagradzanego. Ponadto stałe otrzymywanie nagród prowadzi do wzrostu oczekiwania, że będą one otrzymywane i w przyszłości, co tym bardziej obniża ich wartość, jako czegoś oczywistego. Stałe nagradzanie podwyższa natomiast potencjalną dokuczliwość wszelkich negatywnych zachowań partnera, jako nieoczekiwanych ze strony kochającego przecież człowieka (Aronson, 1970). SZCZĘŚCIA SIĘ WYRZEC, CZYLI PUŁAPKA OBOWIĄZKU Dawniej rodzice rujnowali swoje relacje z własnymi dziećmi głosząc, że miłość jest obowiązkiem; mężowie i żony ciągle jeszcze zbyt często rujnują wzajemne swoje stosunki popełniając ten sam błąd. Miłość nie może być obowiązkiem, ponieważ nie podlega ona naszej woli. Bertrand Russell Z jednej strony oczywiste jest , że wsparcie dość ulotnych, a w każdym razie zmiennych uczuć składających się na miłość czymś tak stabilnym jak poczucie obowiązku dostarcza naszemu związkowi z innym człowiekiem dodatkowych, solidnych podstaw. Z drugiej jednak strony, widzenie naszego postępowania jako powodowanego obowiązkiem pomniejsza rolę naszych własnych uczuć do partnera, przyjemności, jakie daje nam sama troska o niego, i w konsekwencji może podcinać uczuciowe podstawy naszego z nim związku. Choć więc spełnianie obowiązków jest rzeczą piękną i pożyteczną, zamiana miłości w obowiązek (małżeński) jest zabiegiem nie pozbawionym poważnych niebezpieczeństw. Tak więc dobrze, gdy poczucie obowiązku jest, choć niedobrze, gdy jest go zbyt wiele, przy czym „zbyt wiele” oznacza zapewne różne wielkości dla różnych związków. ŚWIĘTY SPOKÓJ, CZYLI PUŁAPKA BEZKONFLIKTOWOŚCI Konflikt celów, wartości i interesów w małżeństwie jest tym bardziej prawdopodobny, im bardziej małżonkowie są rzeczywiście partnerami w związku i im bardziej się od siebie różnią. Oczywiście konflikty są nieprzyjemne i zagrażają istnieniu związku. Nic więc dziwnego, że ludzie starają się ich unikać. Na dłuższą metę strategia unikania konfliktu stanowi poważne zagrożenie dla związku, ponieważ uniemożliwia zlikwidowanie źródeł konfliktów, powoduje brak orientacji partnerów co do treści i wielkości czyhających na ich związek zagrożeń, a wreszcie pozbawiona ich umiejętności osiągania porozumienie i radości płynącej z pojednania. NIEZŁOMNOŚĆ ZADAS, CZYLI PUŁAPKA SPRAWIEDLIWOŚCI Wszyscy pragniemy sprawiedliwości i jak wykazują badania, związki, w których wymiana dóbr jest sprawiedliwa, mają większe szanse na trwałość i satysfakcję niż związki niesprawiedliwe. A jednak domaganie się przede wszystkim sprawiedliwości przez każdego z partnerów jest bardzo niebezpieczne dla ich związku, gdyż prowadzić może do spirali coraz bardziej negatywnych zachowań. Sprawiedliwość, jaką partnerzy uzyskują, może łatwo przybrać biblijną postać „oko za oko, ząb za ząb”. REAKCJE NA NIEZADOWOLENIE Opisane powyżej pułapki są tylko jednym z możliwych źródeł problemów, jakie nękają związek dwojga ludzi. Nawet jeśli uda się uniknąć ich wszystkich, pojawienie się choćby krótkotrwałego niezadowolenia w bliskim związku jest oczywiście nieuchronne. Życie każdej pracy dostarcza setek okazji do rozczarowań, konfliktów, udręk czy problemów. Powstaje więc istotne pytanie: jak ludzie reagują na niezadowolenie ze swojego związku? DIALOG Ponieważ Dialog jest zarówno konstruktywny, jak i aktywny, strategia ta ma stosunkowo największe szanse na rzeczywiste rozwiązanie problemu. Jest to więc typ reakcji najbardziej pożądany z punktu widzenia utrzymania intymności i całego związku. LOJALNOŚĆ Lojalność jest reakcją konstruktywną, choć bierną. Nic dziwnego, że jej powiązanie ze skutecznością i późniejszym zaangażowaniem w związek jest słabe (a z satysfakcją ze związku w ogóle nieistotne). ZANIEDBANIE Zaniedbanie jest najbardziej nieskuteczną strategią reagowania na problem, a także prowadzi do spadku satysfakcji i zaangażowania w związek. WYJŚCIE Wyjście jest strategią mało skuteczną, obniżającą satysfakcję ze związku i-oczywiście- prowadzi (czy też stanowi przejaw) silnego spadku zaangażowania zainteresowanych w utrzymanie ich związku. Tak więc w przypadku krótko jeszcze trwających związków młodych ludzi Wyjście i Zaniedbanie (a więc obie strategie destruktywne) stosowane są stosunkowo rzadko. ZWIĄZEK PUSTY I JEGO ROZPAD Samopodtrzymujący charakter zaangażowania -uzasadnienie własnych działań -dotychczasowe inwestycje -związek z partnerem jako część własnego „ja” Chcieć mimo wszystko, czyli względność satysfakcji -oczekiwania a zyski i koszty -możliwości zastępcze Bariery -poczucie winy -dzieci -naciski społeczne Rozpad SAMOPODTRZYMUJĄCY CHARAKTER ZAANGAŻOWANIA Jeżeli już raz zaangażujemy się w jakieś działanie, sam fakt jego podjęcia może nam utrudniać wycofanie się, niezależnie od tego, czy skutki działania są zadowalające, czy nie. W przypadku działań skierowanych na budowę bliskiego związku z innym człowiekiem samopodtrzymywanie się zaangażowania dochodzi do skutku dzięki naszej skłonności do uzasadniania własnych działań jako sensownych i wartych podjęci lub dzięki niechęci do utraty dóbr dotychczas zainwestowanych w związek. Trzecim powodem jest to, że bliski związek z innym człowiekiem szybko się dla nas staje częścią naszego własnego ja, naszej własnej tożsamości. UZASADNIENIE WŁASNYCH DZIAŁAŃ Świadomość włożenia znaczącego wysiłku w coś, co najwyraźniej nie było tego warte, jest dla nas nie do zniesienia. Pozostaje ona bowiem w sprzeczności z dobrze ugruntowanymi oczekiwaniami. Trudno nazwać rozsądnym człowieka, który ukierunkowuje swoje wysiłki tak bezsensownie, że niczego wartościowego w zamian nie uzyskuje. Sprzeczność owa jest dla nas nie do zniesienia tak dalece, że zaczynamy wierzyć w pozytywność stanów rzeczy osiągniętych dzięki własnemu wysiłkowi, a które bez tych wysiłków wydawałyby nam się bezwartościowe. Dzięki temu nadal możemy wierzyć we własny rozsądek. DOTYCHCZASOWE INWESTYCJE Nie jest to jednak podstawa jedyna. Podstawą drugą są niemożliwe do odzyskania inwestycje, jakich dokonaliśmy na rzecz istniejącego związku. Inwestycje te są dwojakiego rodzaju: dobra włożone w związek i dobra poniechane, z których zrezygnowaliśmy przez wzgląd na istnienie danego związku. ZWIĄZEK Z PARTNEREM JAKO CZĘŚĆ WŁASNEGO „JA” Trzeci wreszcie powód, dla którego raz podjęte zaangażowanie trwać może nadal-wiąże się z tym, że wraz z upływem czasu i wspólnego życia bliski związek z innym człowiekiem staje się nieodłączną częścią nas samych, naszej własnej tożsamości. W zasadzie wszyscy są zgodni co do tego, że powszechnym składnikiem miłości jest poczucie, iż ukochana osoba staje się częścią nas samych. Kochając wyłączamy innego człowieka w obręb własnego „ja”, dlatego też wielu myślicieli uważa miłość za rozszerzenie egoizmu na jeszcze jedną osobę-osobę partnera. CHCIEĆ MIMO WSZYSTKO, CZYLI WZGLĘDNOŚĆ SATYSFAKCJI OCZEKIWANIA A ZYSKI I KOSZTY Myślenie w kategoriach zysków i kosztów każe oczekiwać, że zaangażowanie w związek będzie tym silniejsze, im większą daje on satysfakcję. I tak jest w istocie. Im bardziej rośnie satysfakcja, tym silniej przyrasta i zaangażowanie. Ogólna satysfakcja winna też rosnąć wraz ze wzrostem zysków otrzymywanych od partnera, a spadać wraz ze wzrostem kosztów poniesionych w danym związku. Choć wydaje się to zupełnie oczywiste, niewiele faktów wskazuje na to, że tak rzeczywiście jest. Po pierwsze, badania nad parami przedmałżeńskimi, znajdującymi się w początkowych fazach swego związku, pokazują, że w miarę upływu czasu rośnie nie tylko zaangażowanie, ogólna satysfakcja i zyski, ale także… koszty, subiektywnie oceniane jako coraz większe (Rusbult, 1983). Po drugie, te same badania pokazują współwystępowanie zysków z satysfakcją i zaangażowaniem, choć koszty wciąż się z satysfakcją i zaangażowaniem albo słabo, albo wcale. Sugeruje to, że w początkowych fazach związku odnoszona zeń satysfakcja bardziej opiera się na zyskach niż kosztach. Partnerzy początkowo silniej przejmują się pozytywnymi niż negatywnymi zdarzeniami w swoim związku, choć w fazach późniejszych bardziej przejmują się zdarzeniami negatywnymi niż pozytywnymi. MOŻLIWOŚCI ZASTĘPCZE Cnota polega nie na powstrzymywaniu się od zła, lecz na braku jego pożądania. George Bernard Shaw Zaangażowanie rośnie nie tylko wraz ze wzrostem zadowolenia ze związku, ale także wraz z obniżeniem się atrakcyjności tego, co człowiekowi jest dostępne zamiast danego związku. Takie możliwości zastępcze to albo związki z innymi partnerami, albo życie w pojedynkę. Wiele badań wykazało, że im mniej pociągające są takie alternatywy, tym większe zaangażowanie w związek, w którym jesteśmy. Nieatrakcyjność możliwości zastępczych dla związku jest oczywistym powodem, dla którego pozostajemy w obojętnym czy nawet bolesnym związku z innym człowiekiem. • BARIERY • Oczywistym powodem, dla którego partnerzy pozostają w związku nie dającym zadowolenia lub przynoszącym cierpienie, jest przymus, a więc bariery nie pozwalające tego związku opuścić. Jeżeli ktoś robi coś, co jest dla niego nieprzyjemne, wyjaśnienie, że musi to robić, samo ciśnie się na usta. POCZUCIE WINY Poczucie winy jest w istocie reakcją na krzywdę innego człowieka. Pierwowzorem sytuacji wzbudzającej to uczucie jest wykrycie, że ktoś, z kim jest się związanym, czuje się skrzywdzony, natomiast osoba przeżywająca poczucie winy jest w sprawę zamieszana, niekoniecznie jako sprawca krzywdy, ale jako ktoś, do czyich działań lub intencji skrzywdzona ofiara może zgłosić zastrzeżenia czy pretensje. Inne sytuacje wzbudzające poczucie winy są prawdopodobnie pochodne i mają swoje źródło w tym pierwowzorze. DZIECI Oczywistym kontekstem, w którym poczucie winy musi się pojawić w trakcie rozważań nad zanikiem zaangażowania w związek, są dzieci. Większość stałych związków nimi, by to niezbyt oryginalnie określić, owocuje, a fakt istnienia dzieci powinien stanowić czynnik utrzymujący zaangażowanie partnerów w związek. Dobro dzieci wymaga utrzymania związku, z którego powstały. Zarówno normy moralne, jak i poczucie winy z powodu skrzywdzenia dzieci powinny więc hamować rozpad związku. Badania nad przyczynami rozwodów wykazują, że choć bezdzietność osłabia szanse małżeństwa na trwanie, samo istnienie dzieci nie tyle zmniejsza częstość rozwodów, ile opóźnia ich wystąpienie. NACISKI SPOŁECZNE Ostatnim wreszcie rodzajem bariery są naciski społeczne-od nieformalnych, takich jak oczekiwania i namowy rodziny czy przyjaciół, do formalnych, jak system prawny utrudniający bądź uniemożliwiający wyjście z formalnie zawartego związku. Naciski nieformalne dotyczą zawiązków zarówno przedmałżeńskich, jak i małżeństw. Im poważniej zaangażowani są partnerzy, tym silniejsze są naciski otoczenia na utrzymanie związku. Bariery prawne dotyczą jedynie formalnie zawartych małżeństw. Dość powszechne przekonanie społeczne jest takie, że wprowadzenie zmian prawnych zwiększających dostępność rozwodu wywiera destruktywny wpływ na instytucję małżeństwa i przyczynia się do zwiększenia liczby rozwodów. Jednak badania dość zgodnie wykazały brak różnic pod względem liczby rozwodów w stanach, które prao złagodziły, i tych, w których zmian takich nie wprowadzono. ROZPAD Dynamiczna koncepcja miłości sugeruje, że rozpad związku nastąpić może co najmniej w trzech momentach. Najbardziej prawdopodobną tego przyczyną jest asymetria uczuć, a więc niejednakowy poziom namiętności i/lub intymności u obojga partnerów. Po drugie, po zaniku namiętności, jeżeli partnerzy tylko na niej opierali swoją wizję miłości i związku. Po trzecie wreszcie, wycofanie zaangażowania i rozpad związku może mieć swą przyczynę w zaniku intymności łącznej partnerów. Steve Duck twierdzi, że na ogół rozpad związku składa się z czterech faz. Faza pierwsza ma charakter „wewnątrzpsychiczny” i rozpoczyna się od stwierdzenia własnego braku satysfakcji ze związku. Wewnątrzpsychiczność oznacza, że fazę tę rozgrywamy sami ze sobą, nie konsultując się ani z partnerem, ani z kimkolwiek innym. Faza druga następuje wtedy, gdy decydujemy się na konfrontację z partneremwyjawienie mu swojego niezadowolenia. Jest to nierzadko trudna decyzja, gdyż możemy ją odczuwać jako wkroczenie „na równię pochyłą”, po której łatwo może się stoczyć cały związek. Jeżeli w fazie drugiej zmagania się partnerów z podstawowym dylematem: naprawić ten związek czy go zburzyć, jednak wybiorą opcję zburzyć, to zaczyna się faza trzecia, społeczna, w niej bowiem nastąpi „ogłoszenie” innym rozpadu naszego związku. Teraz zastanawiamy się nie nad tym, czy, lecz nad tym jak dokonać rozbioru związku. Ostatni wspólny z partnerem problem to ustalenie, by tak rzec, zejściowej postaci związku, na przykład czy kontynuować do „dla świata”, jak się niegdyś mawiało, czy dla dzieci, jeżeli są, czy zaniechać nawet tych pozorów, definitywnie i dosłownie rozstać się. Kolejny z niekończących się problemów to jak zachować twarz i uniknąć osobistej winy za rozpad związku. A także jak poradzić sobie ze społecznymi konsekwencjami rozpadu-od wytłumaczenia go własnej matce do rozwiązania problemu, z kim teraz grać w tenisa. Faza czwarta to „życie pozagrobowe” związku. Obejmuje ona przede wszystkim psychiczne pozostawienie związku za sobą, w czym pomaga raczej aktywne zajęcie się czymś innym niż rozpamiętywanie przeszłości. Obejmuje też uporządkowanie tej przeszłości i udzielenie sobie odpowiedzi na liczne „dlaczego”, które w wyniku zerwania się pojawiają. JEST TYLKO MIŁOŚĆ I JEJ WŁAŚNIE NIE MA! Prezentację przygotowały: Marta Targońska Sylwia Krzak Agata Dudzic Angelika Frejnik