VIII-1 2013 jezyk szkola religia .indd

advertisement
VIII/1
Ä
religia
R. VIII, nr 1
jłerngtdiBym^
PELPLIN 2013
Rada Naukowa
Edward Breza, Andrzej Dyszak, Ewa Rogowska-Cybulska Dietrich Scholze-Śołta, ks. bp
Wiesław Śmigiel
Redaktor Naczelny
Aneta Lewińska
Komitet Redakcyjny
Justyna Pomierska, Aneta Lica, Katarzyna Borkowska
Redaktor zeszytu
Aneta Lica
Recenzenci
Tomasz Derlatka (Praga), Edward Jakiel (Gdańsk)
Danuta Jastrzębska-Golonka (Bydgoszcz), Lechosław Jocz (Lipsk) Urszula Kęsikowa
(Słupsk), Jolanta Nocoń (Opole)
Dorota Rembiszewska (Warszawa), Agnieszka Rypel (Bydgoszcz) ks. Janusz Szulist (Toruń),
Jerzy Treder (Gdańsk)
Projekt okładki
Ryszard Rogaczewski
Wersją pierwotną czasopisma jest wersja papierowa.
Adres Redakcji
Katedra Polonistyki Stosowanej, Instytut Filologii Polskiej ul. Wita Stwosza 55, 80-952 Gdańsk
www.polonistyka.fil.ug.edu.pl,[email protected]
© Copyright by Wydawnictwo „Bemardinum” Sp. z o.o., Pelplin 2013
Wydawca:
Wydawnictwo „Bemardinum” Sp. z o.o.,
83-130 Pelplin, ul. Biskupa Dominika 11, tel. 58 536 17 57, fax 58 536 17 26
[email protected], www.bemardinum.com.pl
Skład i druk cyfrowy:
Drukarnia Wydawnictwa „Bemardinum” Sp. z o.o., Pelplin
ISSN 977-2080-3403-07
SPIS TREŚCI
W KRĘGU JĘZYKA
Ewa Badyda, „Co na to słownik? Co na to zasady pisowni?
Milczą, wciąż pozwalają...” OMAKARą (nie?) ................................................... 7
Edward Breza, Imiona wywodzące się od imienia Boga: Elohim ........................................... 18
Zenon Lica, Nazwy biblijne i postaci świętych
w Legendach gdańskich Jerzego Sampa ........................................................ 38
Ewa Rogowska-Cybulska, Marek Cybulski, Odniesienia do Boga w
etykiecie językowej bohaterów
dramatów Jana Karnowskiego ....................................................................... 45
Henryka Sędziak, Dawne i zapomniane słowa
w XIX-wiecznym Hymnie do Boga Jana Pawia Woronicza .......................... 61
W KRĘGU DYDAKTYKI
Wojciech Drzeżdżon, Patriotyzm jako wartość
w systemie edukacyjnym i wychowawczym ..................................................... 70
Maria Jolanta Olszewska, Duch służby Bogu, Kościołowi
i bliźnim w przekazie św. Urszuli Ledóchowskiej
(Byłam tylko pionkiem na szachownicy...
Wspomnienia z lat 1886-1924) .......................................................................... 81
Anastazja Seul, Wspólnototwórczy wymiar
kultury narodowej w wypowiedziach Jana Pawła II
skierowanych do Polaków ............................................................................. 101
Jan Turkiel, Nauka o języku w Księdze Syracha ....................................................................... 115
W KRĘGU LITERATURY
Joanna Drozd, Modlitewne świadectwa wojny i niewoli......................................................... 121
Edward Jakiel, Modlitwy przy konających w polskich modlitewnikach
rzymskokatolickich XIX wieku ..................................................................... 133
Zofia Pomirska, Akatyst i litania loretańska w duchowości maryjnej ..................................... 147
Ewa Badyda Uniwersytet
Gdański
„CO NA TO SŁOWNIK? CO NA TO ZASADY PISOWNI?
MILCZĄ, WCIĄŻ POZWALAJĄ...” O MA KARĄ (NIE?)
Problem, jaki chcę tutaj rozważyć, zrodził się na zajęciach z najnowszych zagadnień
współczesnej polszczyzny, które są przedmiotem na polonistycznych studiach magisterskich na
Uniwersytecie Gdańskim. Zagadnienie zostało poruszone przez jedną ze studentek, która
zatytułowała swoją pracę zaliczeniową: „Czy nazwy własne mają nieograniczone prawa?”. W
swojej wypowiedzi zwróciła ona uwagę na nowy produkt spożywczy, który pojawił się na rynku
- jest to produkowana przez „Winiary” seria zupek bły skaw icznych \l \K.IRą. W skład serii
wchodzi 6 produktów, których podstawą jest przygotowany do zalania przegotowaną wodą
sprasowany makaron z dodatkami decydującymi o smaku zupki: cliilli eon came, kurczak,
kurczak curry, pomidorowa, wołowina i grzyby oraz wołowina i kurczak. Studentka zwraca
uwagę na skutki zaistnienia takiej nazwy w przestrzeni publicznej, powołując się na sytuację,
której sama była świadkiem - oto dziecko w wieku szkolnym, kupując zwykły makaron, poprosiło o makarą. Swoją krótką wypowiedź autorka tekstu kończy w znamienny sposób: „Co na to
słownik? Co na to zasady pisowni? Milczą, wciąż pozwalają..
Zadane przez studentkę pytanie niejako wywołuje językoznawcę do odpowiedzi. Jak odnieść
się do zjawiska tego typu w kontekście poprawnościowym i w szerszym kontekście jego
ewentualnych skutków językowych? Odpowiedź na to pytanie wcale nie jest prosta i wymaga
rozważenia problemu na kilku płaszczyznach. Pierwszą płaszczyzną odniesienia jest status
nazwy własnej. No- mina propria tradycyjnie rozpatruje się w świetle opozycji dwóch
podsystemów języka: semantycznego, grupującego jednostki o znaczeniu leksykalnym, posiadające treść znaczeniową, oraz deiktycznego, który służy do wskazywania, oznaczania obiektów
indywidualnych. Właśnie w tym drugim podsystemie jest, obok zaimków, miejsce nazw
własnych. Ich prototypową funkcją jest zatem wskazanie obiektu, odróżnienie go od innych, nie
zaś wnoszenie treści znacze
Dziękuję pani Kai Kłosowskiej za zwrócenie uwagi na ten przykład i inspirację do
napisania artykułu.
1
Ewa Badyda
niowej. Cechą nazw własnych, inaczej niż zaimków, jest stały związek z referentem. Wytwarza
się on na skutek aktu nominacyjnego lub - w przypadku nazw starych - usankcjonowanej
tradycji.
Poglądu kontrastującego nazwy własne i pospolite w tak rygorystyczny sposób nie
podzielają jednak wszyscy zajmujący się tą kwestią filozofowie, logicy czy językoznawcy 2.
Teoria ta, przekonująca w odniesieniu do starszej warstwy onimicznej, jak imiona, nazwiska,
toponimy, weryfikowana jest też w świetle nowych zjawisk onomastycznych, z jakimi mamy
dziś do czynienia. Współcześnie bowiem zakres obszaru, w którym funkcjonuje onimia, poszerza
się bardzo znacznie. Przede wszystkim mamy do czynienia z bardzo dynamicznym przyrostem
liczby chrematonimów, a nazwy własne są coraz częściej nadawane produktom przemysłowym,
na przykład spożywczym. Jest w tym odzwierciedlenie ciśnienia nowych czasów: w dobie
ogromnej konkurencji rynkowej już samo nadanie produktowi nazwy własnej staje się sposobem
realizacji strategii marketingowej nastawionej na wyróżnienie produktu spośród innych,
zwrócenie uwagi klienta, zatrzymania go w jego pamięci na dłużej. Warunkiem sukcesu jest
jednak nie tylko sam akt nominacyjny, ale też taki dobór nazwy, który zwiększy jej szansę
pozytywnego oddziaływania na potencjalnego nabywcę, wzbudzenia jego zainteresowania,
pozytywnych skojarzeń. Dlatego też nowo powstające nazwy bardzo często miewają czytelną
motywację semantyczną, wykorzystywaną w funkcji reklamowej. Obserwacja tych zjawisk
prowadzi do tego, że współcześnie w onomastyce coraz częściej rygorystyczne twierdzenie o
uniwersalności czysto deiktycznego charakteru nazw własnych ulega złagodzeniu i coraz
częściej mówi się o semantycznych aspektach tych nazw, zwłaszcza właśnie chrematonimów i
rozpatruje się ją jako element pewnego aktu komunikacyjnego3.
Zatrzymując się jeszcze przy owej deiktycznej funkcji nazw własnych, warto odnotować
kolejny fenomen współczesnej onimii. Jeżeli nazwa własna ma służyć oznaczeniu pewnego
obiektu indywidualnego w celu odróżnienia go od innych, wydaje się, że powinien on w
rzeczywistości posiadać pozwalające na to indywidualne cechy. O ile jednak na przykład
czekolady czy batony różnią się smakiem czy składem i zdecydowanie czym innym są cukierki
Kasztanki, Malaga czy Tiki Taki, inaczej jest z pewnymi typami produktów
niskoprzetworzonych
2
Z. Kaleta, Teoria nazw własnych, [w: ] Polskie nazwy własne. Encyklopedia, pod red. E.
Rzetelskiej-Feleszko, Warszawa-Kraków 1998, s. 16-23.
3
M. Rutkowski, Wstępna charakterystyka funkcji nazw własnych, „Onomastica” XLVI,
2001, s. 7-29; tenże, Nazwy na sprzedaż. O nazewnictwie na usługach marketingu, „Onomastica”
XLVIII, 2003, s. 239-254; tenże, Kilka uwag o konwencjach opisu wartości semantycznej nazw
własnych, „Onomastica” L, 2005, s. 99-110; A. Gałkowski, Chrematonimy w funkcji kułturowoużytkowej. Onomastyczne studium porównawcze na materiale polskim, włoskim, francuskim,
Łódź 2008.
„ Co na to słownik? Co na to zasady pisowni? Milczą, wciąż pozwalają.,
9
lub nieprzetworzonych. Wchodząc dziś jednak do sklepu, kupujemy już nie tylko zwykle mleko,
ale na przykład A lleko Prawdziwe, Mleko Zambrowskie czy Mleko Łaciate. Być może jeszcze i
w tym przypadku można dyskutować o wartości, smaku czy składzie tych produktów (w końcu
klienci, czy to dokonując samodzielnie tego porównania czy też ulegając sugestii reklamy,
zdradzają przecież zazwyczaj jakieś preferencje), ale czy rozważania te są zasadne w przypadku
cukru? Tymczasem i tutaj mamy już dziś wybór, ciągle jeszcze możemy kupić po prostu zwykły
cukier, ale też już na przykład Cukier Królewski. Nazwa indywidualizuje więc już towar nie ze
względu na jego specyfikę, ale ze względu na producenta, który przekazuje ją do obiegu
komunikacyjnego jako umowny znak słowny dla pewnego produktu czy grupy produktów w celu
kreowania marki4. Zorientowanie się w tym, co dana nazwa dokładnie indywidualizuje w
konkretnym wypadku bywa jednak utrudnione (por. napis Srebrna łyżeczka / cukier drobny,
Srebrna łyżeczka /cukierpuder, Słodka łyżeczka /cukier biały). Zresztą nie o to producentowi
przecież chodzi - nazwa ma zacząć funkcjonować społecznie, budzić skojarzenia, pozostać w
pamięci, „oswoić psychologicznie” produkt i ostatecznie skłonić klienta, by po raz kolejny
sięgnął po sygnowany nią towar. Opisana sytuacja pozwala uzmysłowić sobie jeszcze jeden
aspekt związany ze współcześnie powstającym nazewnictwem z zakresu chrematonimii, który
nie dotyczy (lub dotyczy marginalnie) grup onimów tradycyjnych, starszych. W pewnych
klasach obiektów niektóre z nich nazwę posiadają, inne zaś nie 5.
Kolejny problem wiążący się z omawianym zagadnieniem dotyczy sposobu ustalania postaci
nazwy własnej produktu, co od strony osoby stykającej się z produktem sprowadza się do
orzekania o statusie elementów językowy ch pojawiających się na opakowaniu. Jednoznacznie o
takiej postaci nazwy przesądzałaby oficjalna jej rejestracja, jeżeli jednak w ogóle istnieją
formalne akty nominacyjne, przeciętny użytkownik języka nie ma szans dotarcia do nich.
Najczęściej też zresztą nie jest nimi zainteresowany, ich nieznajomość bowiem nie jest przeszkodą w wypowiadaniu się o produkcie w codziennej komunikacji. Do tego na stronach i w
katalogach producentów można spotkać się z dającymi się różnie interpretować rozbieżnościami
w ortograficznym zapisie tych samych produktów, można więc odnieść wrażenie, że i sami
producenci nie przywiązują aż tak dużej wagi do formalnego ustalenia postaci takiej nazwy.
Użytkownikowi języka pozostaje zatem samemu się co do niej zorientować na podstawie
napisów na opakowaniu, te zaś bywają mylące, ponieważ prawa reklamy pozwalają na przykład
na nierespektowanie zapisu ortograficznego w zakresie wielkich i małych
4
Marka jest raczej pojęciem marketingowym niż językowym. Jest znakiem wywoławczym
pewnego rodzaju skojarzeń, wyobrażeń, opinii i oczekiwań związanych z producentem i jego
wyrobami (M. Zboralski, Nazwy firm i produktów, Warszawa 2000, s. 32).
5
C. Kosyl, Chrematonimy, [w:] Współczesny jęz\’kpolski, pod red. J. Bartmińskiego, Lublin
2001, s. 449.
10
Ewa Badyda
liter - ich wielkość zaczyna należeć do sfery plastyczno-graficznej, poza tym dozwolone są różne
gry językowe, świadome przekroczenia konwencji. Wielka litera na opakowaniu czy w reklamie
przestaje zatem wyznaczać granice nazwy własnej 6. Przecież jednak - i poza tą sferą nie jest to
zawsze w języku do końca konsekwentne. Mówi się o tym, że nazwy własne, nawet jeżeli
przyjmować, że nie mają one znaczenia leksykalnego, posiadają pewne minimum znaczeniowe
0 charakterze kategorialnym - cechę określającą, że nazywany obiekt należy do pewnej ich
kategorii. To właśnie pozwala członkom zbiorowości posługującej się danym językiem
odczytywać daną nazwę na przykład jako nazwę miasta, ulicy czy nazwisko 7. Bogusław Kreja
mówił tu wprost o złożoności każdej funkcji nazwy własnej, która nie tylko wskazuje na
konkretny desy gnat, ale i informuje o klasie semantycznej właściwej dla tego desygnatu, przy
czym ta druga funkcja może być ujęzykowiona lub nie 8. Elementy językowe wyrażające tę
przynależność są różnie w regułach ortograficznych traktowane, por. ulica Grunwaldzka., Aleje
Ujazdowskie, góra Giewont, Góra Kościuszki, Księgarnia Naukowa, księgarnia Fikcja, morze
Bałtyk, Morze Bałtyckie. W formalnej zatem postaci zawsze reprezentowany jest element
indywidualizujący, klasyfikujący należy do niej semantycznie, ale na poziomie formalnym
pojawia się lub nie.
Jak na tym tle sytuuje się problem nazwy MAKARąl Konsekwencją uznania, że nazwy
własne tylko desygnują, nie zaś znaczą, powinno być zaakceptowanie każdej postaci nazwy.
Służyć ma przecież tylko do oznaczenia produktu, nie sugerować treści znaczeniowych. Jednak
po pierwsze narzucające się podobieństwo nazwy do apelatywu makaron, jak i wprost wyrażona
intencja twórców nazwy każą traktować ją w kategorii nazw znaczących, takich, które urabiane
są od słów pospolitych z celowym zachowaniem bardzo czytelnego związku (por. np. nazwiska
znaczące postaci literackich typu Doświadczyński, Milczek, Rap- tusiewicz, które mają
wyraziste zabarwienie stylistyczne czy emocjonalne
1 wskazują na podstawową cechę postaci). Jak przekonuje charakterystyka produktu
zamieszczona na stronie internetowej „Winiar”, związek z wyrazem pospolitym wręcz powinien
być w odbiorze nazwy odczytany:
Świat doczekał się MAKARą\
Wzięliśmy zakręcony, karbowany makaron i dodaliśmy do niego mnóstwo
dobrego smaku. Wyrzuciliśmy glutaminian sodu oraz konserwanty. Za-
6
E. Badyda, O problemach z ustaleniem postaci chrematonimu - na przykładzie nazw
polskich -wyrobów cukierniczych, [w:] Chrematonimia jako fenomen współczesności, pod red. M.
Biolik, J. Dumy, Olsztyn 2011, s. 31 —41.
7
Z. Kaleta, dz. cyt., s. 23-25.
8
B. Kreja, Problem ogólnej klasyfikacji nazw własnych, [w:] tegoż: Studia onoma- styczne,
Gdańsk, s. 9-17.
„Co na to słownik? Co na to zasady pisowni? Milczą, wciąż pozwalają... "
mieszaliśmy i... oto na świecie pojawił się MAKARą: danie dla wszystkich,
którzy cenią sobie dobre jedzenie i dobrą zabawę, i są ciekawi nowych
wrażeń...
http://www.winiary.pl/produkty.aspx/57/makara, dost. 22.05.2012
Oferowany produkt to zatem po prostu makaron z dodatkiem „smaku”, z którego można
zrobić zupę. Sytuacja ta każe zastanowić się nad tym, czy w ogóle mamy do czynienia z nazwą
własną. Umieszczony na opakowaniu napis głosi zwyczajnie: MAKARą O SMAKU: WOŁOWINA
IKURCZAK. Pisownia wszystkich tych elementów wielkimi literami nie ułatwia rozpoznania ich
statusu. Czy wobec tego nazwą jest samo MAKARą (którego status jest wyróżniony przez jedyne
małe ą na tle całości), a pozostałe elementy mają tylko charakter informacyjny, czy całość,
łącznie z elementami czysto apelatywnymi? A może jednak cały napis pełni wyłącznie rolę
klasyfikującą? Przecież gdyby brzmiał on MAKARON O SMAKU: WOŁOWINA I KURCZAK nie
interpretowalibyśmy tego jako nazwy własnej, tylko określenie przynależności produktu do
określonej klasy semantycznej desygnatów (por. hasło w spotach reklamowych produktu:
„pierwsze nudle bez glutaminianu sodu”), nawet jeśli uznalibyśmy, że produkt jest raczej zupą, a
nie makaronem przygotowanym na zupę. Jednoznaczne rozstrzygnięcie wymaga dokładnego
przestudiowania opakowania - na ciemnym, niekontrastującym tle umieszczony jest łatwy jednak
do przeoczenia znak TM, który informuje o proprialnym charakterze wyrazu metajęzykowo.
Wyraz zatem nie jest błędnie zapisanym apelatywem, lecz nazwą własną
Pochodzenia apelatywnego jest bardzo obszerna grupa chrematonimów użytkowych.
Zdaniem Artura Gałkowskiego onimizacja apelatywów w clirema- tonimii użytkowej generuje
pewien rodzaj procesu komunikacyjnego - i twórca nazwy, i jej odbiorca poddajątaki
chrematonim interpretacji semantycznej i pragmatycznej , pierwszy z nich przez taką nazwę chce
coś powiedzieć, drugi pragnie tę intencję odczytać. Onimizowany apelatyw funkcjonuje już w
ramach nowej kategorii gramatycznej, stając się nazwą własną, powinien teoretycznie wytracić
znamiona wyrazu pospolitego, ale jego znaczenie przypisywane mu w języku jest automatycznie
odczytywane. Poszczególne zabiegi można zatem oceniać zasadniczo w kategoriach
pragmatyczno-motywacyjnych - jako akt bardziej fortunny lub mniej udany. We współczesnej
chrematonimii może pojawić się każdy element słownictwa ogólnego w dowolnej postaci
leksykalnej czy gramatycznej, czasami celowi realizowania funkcji marketingowej służy nawet
niewielki graficzny zabieg kreacyjny. W strukturze chrematonimu może pojawić się jako
czytelny znak wolna od kompozycji leksykalnej litera albo cyfra. Autor ocenia nawet, że
większość pojawiających się w obrębie chrematonimii użytkowej nazw jest wynikiem celowej
słowno-literowo-cyfrowo-graficznej kombina- toryki, w której w różnym stopniu odgrywają rolę
czynniki leksykalne, morfologiczne, semantyczne, składniowe, ortograficzne i fonetyczne.
Chrematonimia
12
Ewa Badyda
użytkowa to pod tym względem jeden z najbardziej „wyzwolonych” i najbardziej na dyskurs
komunikacyjny nastawionych obszarów onimicznych. Gra idzie
o wielką stawkę przekładającą się na realną korzyść ekonomiczną - im nazwa oryginalniejsza,
bardziej niebanalna, tym większa szansa zyskania zainteresowania i sympatii odbiorcy, a zatem
większa szansa na sukces rynkowy. Zabawa słowem przybiera w chrematonimach użytkowych
nieograniczone rozmiary. Wykorzystywane są konstrukcje retoryczno-dyskursywne, gry słowne
i kalambury zmieniające nazwę w zagadkę formalną lub treściową. Wśród zabiegów
stylizacyjnych generujących te ostatnie można wyróżnić: kontaminacje homonimiczne, efekty
eufoniczne, skróty apokopiczne, hybrydy interlingwalne, wyróżnienia graficzne, altemacje i
uproszczenia fonoortograficzne, wreszcie naruszenia norm ortograficznych 9.
Takim kalamburem ma niewątpliwie być nazwa MAKARą oparta na ortogra- ficznofonetycznym przekształceniu apelatywu makaron. Powstaje jednak problem, jak wyznaczyć
granice takiego przekształcenia jako sytuujące wyraz po stronie nazw własnych od strony
systemu językowego, nie zaś tylko intencji ich twórców. Czy spełniałby te warunki napis SUL
bądź CÓK1ER110 O różnicy mógłby może przesądzać stopień kreatywności owego
przekształcenia, wyraźne sygnalizowanie świadomego przekroczenia konwencji ortograficznej,
to zaś jednak w przypadku produktu MAKARą wynika przede wszystkim z obudowy reklamowej, nie samej postaci nazwy. Z opisu zupy na stronie internetowej dowiadujemy się, że
makaron jest „zakręcony”, w czym odczytujemy nie tylko odwołanie do kształtu (skądinąd
typowego dla tzw. zupek chińskich), ale także sugerowanie pewnego stylu życia, swobodnego,
fantazyjnego. Przekonanie to utwierdza dalsza część opisu, z którego zgodnie z typowymi dla
reklamy sugestiami wynika, że zupka zmienia świat odbiorcy na lepszy, ciekawszy, taki, w
którym dominuje zabawa, luz:
Wystarczy kilka minut, by delektować się smakiem swojego ulubionego
MAKARą . A w międzyczasie można podziwiać na opakowaniach rysunki,
które wykonał znamienity polski rysownik Bohdan Butenko - sam mistrz
Bohdan Butenko - twórca słynnego Gapiszona.
Inne sprawy są teraz mniej istotne. Dlaczego? Bo świat przecież może
poczekać aż skończymy jeść MAKARą. Świat kocha świat poczeka.
Zobacz, jak wiele zakręconych przyjemności kryje w sobie świat MAKARą!
A. Gałkowski, dz. cyt., s. 270-274, 303-318, 348.
Pytanie wbrew pozorom nie odnosi się do sytuacji wyłącznie hipotetycznej, w materiale
zebranym przez Artura Gałkowskiego znalazła się między innymi nazwa księgami Dobra
Ksiąrzka (tamże, s. 273), co prawda dająca się rozpoznać jako nazwa własna z powodu
rozbieżności desy gnatów: książka i księgarnia oraz włączenie do nazwy epitetu wartościującego
(por. też nazwę nowego czasopisma Uważam Rze).
9
10
„ Co na to słownik? Co na to zasady pisowni? Milczą, wciąż pozwalają... ”
To pozajęzykowe „zakręcenie” ma sygnalizować „zakręcona” litera ą. która pojawia się w
miejscu oczekiwanego on. Wyznacznikiem nazwy własnej stałaby się zatem wyłącznie
szczególna postać graficzna litery, niektóre z nich bardziej by się do tego nadawały, inne nie.
Istnieje jednak jeszcze jedna podpowiedź, tym razem językowa, dostępna wszelako tylko w
warstwie fonicznej. Gdyby przeczytać nazwę, akcentując ją nie zgodnie z regułami polskich
zasad na przedostatniej sylabie, lecz na ostatniej, mamy postać obco brzmiącą, stylizowaną na
język francuski, w którym tak akcent pada i tak wymawia się grupę ortograficzną on (taka
wymowa pojawia się w spotach reklamowych zupy). Tak stylizowana nazwa jest niewątpliwie
bardziej fantazyjna i kreatywna. Ale czy wystarczająco i czy taki akcent się wystarczająco
wyraźnie sam narzuca? Przeczy temu właśnie jednocześnie grafia - charakterystyczna tylko dla
polszczyzny litera, do tego litera w pozycji wygłosu, typowej dla końcówki fleksyjnej -ą.
Dodajmy do tego, że żartobliwą konwencję pozwala odczytywać wyróżnienie w nazwie ostatniej
litery jako malej, kontrastowanej w ten sposób z pozostałymi, wielkimi (bardziej do tego niż one
sugerującej „zakręcenie”), ale to z kolei możliwe jest tylko w projekcie graficznym opakowania,
dla którego jest przyzwolenie na nieposzanowa- nie zasad ortograficznych w kwestii pisowni
wielkich i małych liter. Poza tą sytuacją, w tekście pisanym powinny przecież obowiązywać
reguły ortografii
- wielkimi literami piszemy tylko skrótowce, zatem powinniśmy pisać Makarą. Bazowanie na
zabawie grafią i literami jako wyróżnikach nazwy własnej otwiera szerokie pole dalszych
problemów, które stawiają pod znakiem zapytania podstawowe rozróżnienie - co ma niezależny
status nazwy własnej poza kontekstem pragmatycznym, a co nią nie jest. Zjawisko staje się w
tym układzie stopniowalne. Świadczyłby o tym na przykład hipotetyczny ciąg: mleko l-IIT. U-HT, UHaTe, UHATE, UcHaTe, UCHATE.
Powstaje wreszcie pytanie, czy warto drobiazgowo rozważać sens niewinnej zabawy
słowem, językowego żartu, kolejnego pomysłu marketingowego. Wyraźną funkcją tej nazwyznaku towarowego jest cel reklamowy, zwrócenie uwagi na produkt, zintensyfikowane jego
wyróżnienia, a prawa reklamy są prawie nieograniczone. Mówi się nawet o tym, że kreatywność,
której polem jest właśnie współcześnie przede wszystkim reklama, odświeża język, wzbogaca
go, jest szansą dla jego rozwoju. Jednak w związku z reklamą porusza się też problem etyczny. A
rozpatrywać go można w aspekcie nie tylko deontologicznym, akcentującym motywy czy
intencje skłaniające reklamodawców do podjęcia takich czy innych działań, ale i
utylitarystycznym, skupiającym się na ocenie skutków działań reklamodawców, mającym na celu
ochronę dobra wspólnego11. A o takim
11
M. Popławski M., Etyka w reklamie, „Prace Naukowe Akademii Ekonomicznej im. Oskara
Langego we Wrocławiu. Nauki Humanistyczne 6” nr 897, pod red. J. Jarco, Wrocław 200 l,s.
116-136.
14
Ewa Badyda
aspekcie omawianej nazwy i ewentualnych nazw podobnego typu można mówić w kontekście
sytuacji zaobserwowanej przez studentkę. Może nie należy przeceniać wagi tej pojedynczej
sytuacji, zresztą jej związek z omawianą nazwą nie jest dowiedziony, ale trzeba mieć
świadomość tego, czym mogą grozić eksperymenty z ortografią w przestrzeni publicznej.
Wymowa samogłosek nosowych jest jednym z ciągle widocznych problemów
poprawnościowych. Z błędami takimi spotykamy się wielokrotnie, pytania o prawidłową
wymowę nosówek i wymowę nosową, która przecież od długiego czasu jest normatywnie
ustabilizowana, kierowane są też wciąż do poradni językowych 12.
Do dającej się obserwować ciągłej dezorientacji w tym zakresie przyczyniają się w
znacznym stopniu przede wszystkim rozbieżności pomiędzy mową i pismem. W pozycjach przed
zwartymi i zwarto-szczelinowymi ortograficzne <ą> realizowane jest w postaci ciągu
fonicznego, którego drugim elementem jest spółgłoska nosowa, przed przedniojęzykowozębowymi (np. w wyrazie prąd) jest to grupa [on]. Przed szczelinowymi i w wygłosie ciąg ten
realizowany jest natomiast z glajdem tylnym nosowym: [où]. Z drugiej strony w wyrazach obcego pochodzenia przed szczelinowymi (np. w wyrazie konwalia) ortograficzna grupa <on> może
być fakultatywnie realizowana właśnie z tym glajdem. Rozbieżności ortograficzno-foniczne
powodują, że często popełnianymi błędami są: wymowa typu ortograficznego w sytuacji, kiedy
powinna pojawić się spółgłoska nosowa, np. [zeüby] zamiast [zemby], [fstreüt] zamiast [fstrent],
wymowa zakończenia wyrazu -em jako [eü], na przykład [rozumień], wymowa ze spółgłoską
nosową w pozycji przed szczelinowymi, np. [vons] zamiast [vous]. W szczególności szerzy się
dziś niezgodna z normą językową wymowa wygłosowego <ą> jako grupy [om], np. [xcom]
[drugom]. Dość skomplikowana sytuacja wpływa jednocześnie na nieustannie pojawiające się
problemy ortograficzne, np. mylenie pisowni zakończeńN lp i C lm w deklinacji żeńskiej
(trudnością i trudnościom). Kłopoty z nosówkami mają nie tylko uczące się dopiero języka i
zasad pisowni dzieci, ale nawet studenci polonistyki. Wprowadzenie w życiu codziennym do
obiegu publicznego nazwy takiej jak omawiana, celowo umieszczonej na pograniczu apelatywu i
w charakterystyczny sposób przekształconej ortograficznie nie tylko nie sprzyja porządkowaniu
wiedzy na ten temat, ale wprowadza do całej sytuacji większy chaos.
Czy na zjawisko takie jak omawiana nazwa normatywista powinien i ma prawo reagować?
Przeciwko temu przemawiają silne argumenty. Nowo tworzone nazwy własne, zwłaszcza
chrematonimy użytkowe, mogą się bardziej lub
12
Poprawnie po polsku. Poradnik językowy PWN, wyb. i oprać. A. Kubiak-Sokól, Warszawa
2007, s. 309, 317, 320-321; www.poradniajęzykowa.pl, pod red. K. Wyrwas, Katowice 2007, s.
65, 71.
„ Co na to słownik? Co na to zasady pisowni? Milczą, wciąż pozwalają... ”
mniej podobać, ale zasadniczo są kwestią indywidualnej decyzji ich twórców; przedsiębiorca ma
prawo do dowolnej nazwy dla swojego produktu. Trudno w nie zatem formalnie ingerować.
Zewnętrzne regulacje prawne, zresztą dość ogólne, dotyczą tylko ograniczeń w nadawaniu imion
i pozwalają sprzeciwić się urzędnikowi nadaniu imienia ośmieszającego dziecko czy
nieprzyzwoitego - ze względu na ochronę jego godności 13, a tego aspektu nie można tu rozważać.
Omawiana nazwa jest jednocześnie wyraźnym polem działania reklamy, jej zaś konwencja
zasadniczo wyklucza ocenę pod względem poprawnościowym, przyzwala bowiem na
kamawalizację świata przedstawionego, a wraz z nim języka, w którym dla żartu możliwe jest,
jeśli nie wszystko, to bardzo wiele. Jednak w omawianym przypadku ten żart, który jednych
może zaskoczyć pomysłowością
i fantazyjnością, innym wydać się przeciętny czy nietrafiony, zapewnia zabawę tylko na chwilę.
Uderza silą tylko w pierwszym z nim zetknięciu. Gdy chwila emocjonalnej reakcji mija,
pozostajemy w sytuacji co najmniej dość kłopotliwej. Oto do języka zostaje wprowadzona nowa
jednostka, ni to swojska, ni to obca. Oznacza zwykły produkt spożywczy z gatunku najtańszych,
którym zazwyczaj nazw się nie nadaje, wyróżnia go zaś spośród nich nad miarę. Jednostka ta
przysparza kłopotów w wymowie. Akcentuacja zgodna z regułami polszczyzny w znacznym
stopniu osłabiałaby zamierzony efekt żartobliwy, a zatem wbrew ogólnojęzykowej tendencji do
wyrównywania nietypowego akcentu wyrazów zapożyczonych, nazwa poszerza krąg wyrazów
pod tym względem wyjątkowych. W grupie wyrazów wyjątkowych sytuuje się też pod względem
fleksyjnym. Jest nieodmienna - ma zakończenie znane polszczyźnie, ale nie w mianowniku, nie
takie więc, które pozwoli na włączenie do jakiegokolwiek paradygmatu. Jest przez to
jednocześnie pod względem fleksyjnym bardzo myląca - odróżnione graficznie wygłosowe -ą w
rzeczowniku odczytujemy automatycznie jako końcówkę fleksyjną - wykładnik N lp deklinacji
żeńskiej, tym bardziej, że jest to jedna z nielicznych we fleksji rzeczownika końcówek
jednofunkcyjnych. Mało prawdopodobne jest takie fleksyjne odczytanie izolowanego słowa, ale
skojarzenie to wywołuje konsternację. W praktyce można sobie wyobrazić pokusę odmieniania
tej jednostki, zanadto dobrze kojarzącej się z wyrazem pospolitym makaron. Wymagałoby ono
jednak znacznego przekroczenia jednocześnie reguł fonetycznych, fleksyjnych i ortograficznych
(o Makarąniell). Dla tej jednostki trudno też jednoznacznie ustalić rodzaj gramatyczny. Czy
powinien on być taki jak rodzaj wyrazu oznaczającego nadrzędną kategorię semantyczny - ta \
lakarą jak ta zupa, tenAIakarą jak ten makaron, czy te Alakarą jak te nudlel Czy może powinien
to być rodzaj nijaki, który przyjmuje większość wyrazów nieodmiennych? Chwyt marketingowy
polega właśnie na tym, by nazwa zwracała uwagę.
Por. Ustawa z dnia 29 września 1986 r., Prawo o aktach stanu cywilnego, DzU 1986 Nr 36
poz. 180, art. 50, ust. 1.
13
16
Ewa Badyda
sprzyjając zapamiętaniu marki, ale realizuje to tylko interes producenta. Nie wiadomo, jak długo
desy gnat nazwy zagości w rzeczywistości, a co za tym idzie, czy utrwali się jakiś związany z nią
zwyczaj językowy. Procesy te trwają jednak zazwyczaj długo i można się spodziewać, że przez
ten czas użytkownicy języka będą wybierali różne warianty, sytuacja będzie zatem bardzo
rozchwiana. Mniej kłopotów jest z zapisem nowej jednostki (w mianowniku). Zgodnie z
regułami ortograficznymi, które nie wyróżniają sytuacji znaku handlowego, ta postać to
Makarą14, ale rozstając się ze zróżnicowaniem sugerowanym przez kontrast wielkich i małych
liter, pozostaje się chyba z poczuciem, że jakaś istotna cecha została utracona, konwencja żartu
się osłabia i przestaje on być czytelny. Cechą chrematonimów jest skłonność do szybkiej
apelatywizacji15, w przyszłości, jeżeli cechy desygnatu pozwoliłyby na zajście takiego procesu,
mogłaby powstać niepotrzebnie myląca w stosunku do istniejącego wyrazu jednostka makarą.
Wreszcie istnieje aspekt etyczny tej nazwy związany z jej zagrożeniem dla poprawności języka,
nie sprzyja ona bowiem porządkowaniu wiedzy w opisywanym wcześniej zakresie szerzących
się ortograficzno-fonicznych problemów związanych z nosówkami. Może więc nazwy własne nie
powinny mieć nieograniczonych praw? Może powinny jednak uwzględniać pewne językowononnatywne kwestie, a ich twórcy przewidywać jednak też ich skutki?
Summary
‘What does the dictionary say? And the spelling rules?
They remain silent, they still allow...”
About MAKARq (me?)
The author of the article discusses the name of the food product MAKARq in the context of
unlimited rights of proper names. According to the traditional view, a proper name denotes only
and has no meaning, although this theory is undermined in the light of new linguistic phenomena.
Lots of chrematonyms has also an advertising function, some of them basing on appelatives and
being created
Przyznać jednak trzeba, że reguły ortograficzne nie nadążają w tym względzie za
rozwojem języka, nie sposób bowiem wyobrazić sobie zastosowania tej zasady w odniesieniu do
chrematonimów o postaci hteronimów, które składają się z kombinacji literowych niekoniecznie
pochodzących od jakichkolwiek inicjałów, celowo wprowadzających wielkie litery, a także w
odniesieniu do bazujących na apelaty wach nazw przekształconych jedynie ortograficznointerpunkcyjnie, w rodzaju zaobserwowanej przez Gałkowskiego nazwy K.S.I.Ą.Ż.K.A. (A.
Gałkowski, dz. cyt., s. 273, 303-305).
14
15
E. Breza, Nazwy obiektów i instytucji związanych z nowoczesną cywilizacją (chrematonimy), [w:] Polskie nazwy własne. Encyklopedia, pod red. E. Rzetelskiej-Feleszko,
Warszawa-Krakówl998, s. 350-351.
„ Co na to słownik? Co na to zasady pisowni? Milczą, wciąż pozwalają... ”
in such a way the relation between an appeletive and a proper name could be readable. This is in
case of AIAKARą derived from makaron (English noodle) with the transforming of spelling and
pronunciation. Regardless of whether the pragmatic effect of the name is successful, from the
point of view of the system of Polish language the name brings a lot of trouble. It is not
accentuated in accordance with the rules of Polish stress and it cannot be inflected. Its form does
not allow to decide about its grammatical gender unamibiguously and when spelt according to
the Polish spelling rules {Makarą), loses its advertising power. There is also an ethical aspect of
the discussed name - because of its deceptive form, namely the ending q. it can have bad
influence on the correctness of language. This is because there are specific troubles connected
with the pronunciation and spelling of nasal vowels and the group consisting of a vowel and a
nasal consonant and the mistakes in this area are still common. The example of the name
discussed prompts the author to reflect on whether creating proper names should be at least in
some way restricted.
Edward Breza
Sopot
IMIONA WYWODZĄCE SIĘ OD IMIENIA BOGA: ELOHIM
Bóg w Starym Testamencie (dalej StT) i w tradycji chrześcijańskiej nosił i nosi imię własne
Jahwe (SNT 305-306)1 oraz Elohim (w 1. mn.)2, które jako el było określeniem ‘jakiegokolwiek
bóstwa’ i obocznym imieniem własnymi?/, będącym skrótem imienia Elohim (SNT 169), nadto
Żydzi wymienne nazywali Boga. i doli a i. odpowiadające polskiemu Pan Bóg3. Por. te 3
określenia przed ołtarzem głównym w Katedrze Pelplińskiej. Dwa pierwsze imiona są bogato
reprezentowane w imiennictwie judaistycznym i chrześcijańskim, trzecie do nazw osobowych
nie weszło. Nadto Bogu przysługiwało także w StT określenie Sabbaoth ‘Pan zastępów, tj.
‘wojsk”, też niewyzyskane w imiennictwie. Możemy tylko podziwiać znajomość tego ostatniego
określenia u XVIII-wiecznego autora pieśni eucharystycznej U drzwi Twoich, gdy stwierdza:
„Żaden z wojska anielskiego nie dostąpi nigdy tego, czego człowiek dostępuje. Ciało i Krew gdy
przyjmuje”.
X. Léon-Dufour, SNT 305 informuje, że w niektórych tłumaczeniach spotyka się pisownię
Yahwe, która nawiązuje do tetragramu, tj. 4. liter YHWH, w innych/a/we; dawniej spotykano
transkrypcję Jehovah, występującą w nazwie wyzanania Świadkowie Jehowy. Imię objawione
przez samego Boga w scenie krzaku gorejącego (Wj 3,14) i przełożone w LXX na Ego eimi, hó
eimi, tak samo w Wulgacie Ego sum, qui sum, po polsku Jam jest, który jest. Imię pochodzi od
czasownika hayah ‘przybyć, stawać się, być’, tłumaczonego czynnie ‘ten, który jest’, jak oddała
LXX i Wulgata lub kauzatywnie, tj. przyczynowo, ten, który daje istnienie’.
1
L. mn. w imieniu Elohim zdaniem ks. Dufoura pochodzi prawdopodobnie stąd, „że bóstwo
jest uważane za uosobienie wielu różnorodnych mocy”.
3
Szerzej zob. S. Styś, Encyklopedia katolicka, 1.1, Lublin 1985, szp. 92.
2
Imiona wywodzące się od imienia Boga: Elohim
19
Od im. El < Elohim: w postpozycji, tj. w II członie mamy:
Ariel, Ariela SIW podaje 3877 mężczyzn noszących imię . Iriel. 1 w wersji
wschodniosłowiańskiej. Iriel: 8 kobiet .Iriela. 1 Arii la w woj. wrocławskim w wersji
wschodniosłowiańskiej.
SI 31 notuje. iriel z odpow iednikiem łacińskim. Iriel:. iriel występuje w jęz. ang., błg., cz„
est., fin.. fr.„ hiszp., port., nim. i węg.:. Iriil w blr. i ukr.:. Irijelj w mac.:. irijel w słwń;
wariantywnie: Ariel, Ariil w nowogr.; Arijelo, Arijel u Serbów; Ariel, Ariele we wł.; forma
żeńska notowana jako.iriela w cz. i slow.: Ariel la w ang. i węg.
Imię pochodzenia biblijnego, wspominane często i to w różnym charakterze: 1) jako jeden z
naczelników Ezdrasza (Ez 8,16); 2) jako ołtarz w świątyni jerozolimskiej, sama świątynia i
Jerozolima (Ez 43, 15-16; Iz 29, 1,2,7); 2) Moabit- czyk, którego 2 synowie zostali zabici (2 Sm
23,20). Jest starohebrajskim imieniem teoforycznym: w I członie występuje rzeczownik ari
‘lew’, w II nazwa Boga El(ohim), zatem w całości ‘lew Boży’, niektórzy objaśniają ‘ogień Boży’
(BNOT 48, KIS I 259, PrSB 62). Imieniny 15 IV (Knap 62-63, 193). Wśród Polaków na
upowszechnienie zasługują: forma męska Ariel i żeńska Ariela. SNWPU podaje nazwisko.
Irielska 0.
Azryl SIW podaje po 1 mężczyźnie pisanym. Izryl w woj. wałbrzyskim i. izril w woj.
warszawskim. W Lb 26.31 . Isriel. protoplasta . Isrielilów (w BT i BP), u Joz 17,2 synowie
Asrijela (w BT, Asriela w BP); w I Km; w 1 Km 5,24 naczelnik rodu. Izriel (w BT i w BP) i w
zależności od odczytania to albo ‘Bóg El walczy’ od hebr. sara ‘walczyć’, por. Izrael, albo
‘Bógjest mojąpomocą’ od ezer ‘pomoc’ (PrSB 67).
Daniel, Daniela (Wyk) i podobne SIW podaje 114 178 mężczyzn o imieniu Daniel: 1
Danieliusz w woj. opolskim; 2 Danijel: po 1 w woj. jeleniogórskim
1 zielonogórskim; 4 Danii: 2 w woj. warszawskim, po 1 sieradzkim i szczecińskim; 6 Danilo: 2
w woj krakowskim, po 1 gdańskim, łódzkim, sieradzkim i warszawskim; 2 Danii: po 1 w woj.
koszalińskim i warszawskim; 1 Danioł w woj. gdańskim; 1 Daniu! w woj. białostockim; 3
Danniel: po 1 w woj. opolskim, rzeszowskim i włocławskim; 1 Danylo w woj. gdańskim; 28
Dan; 3 Danny (prawdopodobnie to Anglicy): po 1 w woj. bielskim, gdańskim, katowickim,
siedleckim, skierniewickim i szczecińskim; 34456 Daniela: 3 Daniele: po 1 w woj. bielskim,
katowickim i skierniewickim; 7 Danielina: 8 Daniella: 5 Danielle: 2 w woj. wrocławskim, po 1
kieleckim, krakowskim, i warszawskim; 2 Danijel a: po 1 w woj. katowickim i nowosądeckim; 2
Danila: po 1 w woj. lubelskim i olsztyńskim;
2 Danilia: po 1 w woj. olsztyńskim i wrocławskim; 2 Danila: po 1 w woj. gdańskim i
koszalińskim; 38 Dana: 11 Danela. Może i inne tutaj należą.
20
Edward Breza
SI 66 podaje imię męskie Daniel z odpowiednikami łacińskimi Daniel, Da- nielus i żeńskie
Daniela z takimże łacińskim odpowiednikiem Daniela: forma Daniel pojawia się w jęz. dun., Ir.
hiszp., obu łuż., slow.; Daniels w lot.; Danylo w ukr.: Danijel u Chorwatów: wariantywnie:
Daniel, Dan, Danny w ang.: Danila, Daniil w błr.; Danail, Daniil, Danilo w błg. i ros.; Daniel,
Dan w cz., niem., nor., slow. i szw.; Tanno, Daniel, Taaniel w est.; Taneli, Tatu, Daniel w lin.;
Daniel, Daan, Daneel w hol.; Daniel us, Danis, Danvs, Dani us w lit.; Danilo, Danail w mac.;
Daniel, Daniil w nowogr.; Daniil, Dan, Daniel w rum.; Danilo, Danii u Serbów; Danijel, Dane,
Danilo w słwń; Daniel, Danos, Danilo w węg.; Daniele, Danilo we wł.; forma żeńska występuje
jako Daniila w big. i ros.; Danielle we fr. i nor.; Danile w lit.; Daniela w lin.; Danieli a w est.;
Danyila w ukr.; wariantywnie: Daniela, Danella, Dane Ile w ang.; Danail a, Danilka w big.;
Daniela, Danielle, Danila w hol.; Danila, Danaila w mac.; Daniela, Daniella w niem.;
Daniela,Dana w rum.; Danila, Danilka u Serbów; Daniela, Dana, Danila, Donica w slow.;
Danijel a, Danila w słwń.; Daniela, Daniella, Danila we wl.
W staropolszczyźnie notowane było jako Daniel lub Danijel od r. 1224 w Małopolsce, na
Śląsku, Pomorzu, w Wielkopolsce, na Mazowszu i na Kresach Południowo-Wschodnich; Danii
od r. 1393 w Wielkopolsce, na Mazowszu i na Kresach Południowo-Wschodnich; na tychże
kresach jako Danilo od r. 1394 i Deniło w r. 1469; formy pochodne Danielec lub Danielek w r.
1424 w Małopolsce; na Kresach Południowo-Wschodnich od r. 1448 Danilko: Dan od r. 1416 na
kresach; Danajko w r. 1482 tamże; Danek w r. 1443 w Małopolsce; od r. 1429 Daniekw
Małopolscei i w Wielkopolsce; Danik w r. 1385 w Małopolsce; Danio w r. 1464 na Mazowszu;
Danisz od r. 1463 na Kresach Południowo-Wschodnich i formy pochodne Daniszek, Daniszko
tamże; Danko od r. 1388 w Małopolsce i w Wielkopolsce; Dańko w r. 1444 i formę pochodu;)
Dańkowicfz) na Kresach Południowo-Wschodnich; Dach od r. 1326 na Pomorzu; Dachno w r.
1488 na Kresach Południowo-Wschodnich; Dasz od r. 1204 we wszystkich dzielnicach Polski;
Daszek od r. 1224 w Małopolsce, Wielkopolsce i na Mazowszu, na Kresach Południowo- i
Północno-Wschodnich; także Danslawic(z) w r. 1393 na Kresach Południowo-Wschodnich (Mai
III 206-207).
Jest to starotestamentowe hebrajskie dwuczłonowe imię teoforyczne: w I członie występuje
morfem dan ‘sędzia’, w 11 /•’/ Elohinu tak że forma danij 'el lub dani ’el oznaczała ‘Bóg jest
moim sędzią’ (BNOT 94, Mai III 206, KISII7, KNI 76). Imię nosił Daniel, prorok St. T (VI w.
przed Clir.), który królowi Baltazarowi, ostatniemu królowi Babilonu (555-539 przed Clir.)
wyjaśnił napis: Mane, tekel, fares ‘policzono, zważono, rozdzielono’ (Dan 5,25-31). Znany także
jest jako autor Księgi Daniela. Oprócz proroka Daniela hagiografia zna innych ok. 20 świętych
Danielów, np. Daniela Slupnika z V w. w Syrii, św. Daniela, męczennika z Sambora, ściętego
przez Tatarów z 5 VIII 1497 r. (KIS II 7-12). W Polsce znany Daniel Naborowski (1573-1640),
poeta polskiego baroku, z li
Imiona wywodzące się od imienia Boga: Elohim
21
teratury światowej znany Daniel Defoe (1660-1731), pisarz angielski, autor powieści „Robinson
Crusoe” (1719). Imieniny 16 II, 11 XII.
SNWPU podaje 849 osób o nazwiskuDanel: 1 Danel w woj. bielskim; 4547 Daniel i wiele
form pochodnych.
Emauel, Manuel, Emanuela, Manuela (Wyk) SIW podaje 2395 mężczyzn
0 imieniu Emanuel, 8 Emmauel: 73 Manuel, 1 Manuelo w woj. elbląskim; 1 Ma- nuil, a więc w
wersji cerkiewnej w woj. częstochowskim; 655 Emanuela, 4 Emanuele'. po 1 w woj. elbląskim,
kaliskim, szczecińskim i warszawskim; 6 Emanu- ella: po 2 w woj. poznańskim i warszawskim,
po 1 w woj. katowickim i kieleckim; 908Manuela: 1 Manuele w woj. wałbrzyskim; YlManuella:
IManulea (a więc z odwróconą kolejnością liter) w woj. katowickim.
SI 83 notuje imię męskie Emanuel i żeńskie Emanuela z odpowiednikami łacińskimi
Emmanuel, Emmanuela: Manuel występuje w jęz. liiszp.; Emanuelis w lit.; Emanuel w obu łuż.,
słwń i u Chorwatów; Manuil w błg. i mac.; Emma- nouel w nowogr. : Emmanuil w ros.;
wariantywnie: Emmanuel, Immanuel w ang.; Emanuil, Manuil w błr.; Emanuel, Manuel w cz. i
slow.; Emanuel, Immanuel, Emmanuel w dun.; Emaanuel, Maanuel, Maano, Immaanuel w est.;
Manu, Immo, Immanuel w lin.; Immanuel, Emauel, Emmanuel, Manuel w hol. i niem.; Emanuels,
Immanuels w lot.; Emanuel, Immanuel w nor.; Manoel, Manuel w port.; Emanoil, Emanuel, Man
oil, Manoilä w rum.; Manojlo, Emanuil u Serbów; Emanuel, Immanuel, Manuel w szw.;
Emmanuil, Manuil, Manuilo w ukr.; Manuel, Manó, Emanuel, Mendel w węg.; Emanuele,
Emmanuele we wł.; forma żeńska notowana jako Emmanuela w ang., słwń, szw.; Emmanuelle
we fr.; Manuela w liiszp.; Emanuele w lit.; Emmanuil a w nowogr.; Emanuela w rum.; warianty
wnie: Emanuela, Manuela w cz. i slow.: Manuela, Emanuela w węg.; Emanuela, Manuela,
Emmanuela we wł.
W staropolszczyźnie notowane na Kresach Południowo-Wschodnich w postaci Manilo w r.
1462; Mania lub Mana w r. 1489; Maniec w r. 1437; Maniek wr. 1448: ,\ lań lub \ łan od r.
IAA2: Mańko lvb Manko w r. 1443; Masz w r. 1448 (Mal III 278).
Było to imię wybrane przez Boga dla Jego Syna - Chrystusa. To symboliczne imię podał
prorok Izajasz Achazowi, królowi Judei, lękającemu się wrogów (Iz 7, 10-25; 8,8,10) w słynnym
proroctwie: „Oto panna pocznie i porodzi syna
1 nazwą go imieniem EmmaueF (Iz 7,14), nazwanym przez bib listów i teologów protoewangelią
i powtórzonym przez św. Mateusza (Mt 1,23) w przekazie o narodzeniu Chrystusa. Chrystus
przed wniebowstąpieniem nawiązał do tego imienia, mówiąc: ..A oto ja jestem z wami po
wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28,20). Imię bowiem, pochodzenia hebrajskiego
(‘immanu- W) znaczy ‘Bóg z nami’ lub, jak BNOT 111 ‘z nami Bóg’. Postać hebrajska tłumaczy
nam także, że w wielu językach imię brzmi albo Im(m)nuel, albo Em(m)anuel. Do greki
22
Edward Breza
przejęte zostało jako Manüël, w łacinie Emmanuel, w staro-cerkiewno-słowiań- śkimAfanuilb.
Imię przeszło do narodów Europy z chrześcijaństwem, częste było zwłaszcza u
protestantów. Nosili je m.in. królowie Sardynii i Włoch, wybitny filozof niemiecki Emmanuel
Kant (1724-1804), bl. Emanuel Ruiz, Hiszpan, który poniósł śmierć męczeńską w Damaszku w
r. 1860, i inni (KISII 150-153). Z wybitniejszych Polaków KNI 94 podaje Emanuela Imielę
(pseudonim Karol Dym), 1888-1953, poetę i działacza śląskiego. Imieniny 26 III i 10 VII.
SNWPU podaje 40 osób o nazwisku Emanuel: Emanuela 0; 3 Emanuelsson: po 1 w woj.
bydgoskim, katowickim i szczecińskim, tj. ang. formę patronimicz- nąz członem son ‘syn’; 7
Emanuelidis, a więc grecką postać patronimiczną, utworzona za pomocą pryrostka -idesZ-idis.
Ezechiel (Wyk), Ezechiela i podobne SIW podaje 31 mężczyzn o imieniu Ezechiel, 6 Ezechel. 3
w woj. siedleckim, po 1 łomżyńskim, pilskim i włocławskim,
I Ezecheliusz w woj. skierniewickim; 25 kobiet Ezechiela, 1 Ezechelia w woj. słupskim, 1
Ezechela w woj. pilskim, 1 Ezechelina w woj. wrocławskim, 1 Ezo- chelia w woj. słupskim.
SI 95 notuje Ezechiel z odpowiednikiem łacińskim Ezechiel'. Ezechiel występuje w jęz. cz.,
dun., gómołuż., niem. i slow.; Ezekiel w ang.; Ëzjakiil w błr.; Ezechiel we fr; Ezequiel w liiszp. i
port.; Ezechiel w hol.; Ezekielis w lit; Ezekil w mac.; Ezekijel u Serbów i Chorwatów; Ijezekïïl w
ukr.; Ezékiel w węg.; wa- riantywnie: Ezekiel, Ezekil w błg.; Etsekiel, Ezekiel, Hezekiel w est.;
Hesekiel, Heskeli, Heseli w fin.; Ezekiels, Ezechiels, Ecechiels w lot.; Ezekiel, Ezekiil w
nowogr.; Ezekiil, Iezekiil w ros.; Ezechiil, Ezechil, lezechil, lezechiel w rum.; Esekiel, Ezekiel w
szw.; Ezechiele, Ezechiel/o we wł.
W staropolszczyźnie zaświadczone zostało jako Ezechijel od r. 1432 u mieszczanina na
Mazowszu (Mal III 214).
Jest to starotestamentowe imię teoforyczne, wywodzące się z hebr. podstawy Yezqel ‘Bóg
uczyni mocnym’ lub ‘niech Bóg uczyni mocnym’ (BNOT 117, KIS
II 255), przejęte do Septuaginty jako Ezekiel, do Wulgaty Ezechiel, z czego w polszczyźnie
także Ezechiel, postać Ezekiel wywodzi się z tekstu greckiego, por. Mal III 214. Imię znane
głównie u proroka, kapłana i autora Księgi Ezechiela, żyjącego i działającego w VI w. przed
Clir., głównie u wygnanych Żydów w niewoli babilońskiej (PrSB 350). Nadto znane były inne
osoby o tym imieniu w StT, które jednak nie odegrały poważniejszej roli w dziejach narodu
wybranego. Ks. H. Fros (KIS II256-257) prezentuje także bl. Ezechiela Moreno y Diaz (1848-19
VIII1906), augustianina, misjonarza na Filipinach, potem w Kolumbii, gdzie został biskupem,
beatyfikowanego przez Pawła VI w r. 1975. KNI podaje imieniny 10IV. Wyk podaje tylko formę
męsk^Ezechiel, godne polecenia także żeńskie Ezechiela i Ezechielina.
Imiona wywodzące się od imienia Boga: Elohim
23
Fanuel, niewykazany w wyzyskiwanych przeze mnie źródłach i opracowaniach, wedlug G.
Ricciotego4 to synoniiniczna nazwa wobec Uriel (zob. niżej), używana w Księgach Henocha
(9,1; 20,1-8; 40,9-10). Imiennie wymienieni w Biblii aniołowie to według wspomnianego autora:
„Michał - obrońca chwały Bożej; Rafał - anioł uzdrowień cielesnych; Gabriel - anioł specjalnych
objawień; Uriel
- zna tajemne i ukryte rzeczy”. PrSB 351 i na s. 944 Penueal tłumaczy, że to grecka forma hebr.
Pnuel ‘oblicze Boga’ (toż BNOT215 s.v. Pnuel) od podstawy p-n - ‘oblicze’ i w II członie El <
Elohim. Imię Fanuel nosił ojciec prorokini Anny (Łk 2,36). Godne ono przejęcia do polszczyzny
ze względu na semantykę i morfologię, ułatwiającą także utworzenie formy żeńskiej Famie la.
Gabriel, Gabriela (Wyk) i podobne SIW notuje 9466 mężczyzn o imieniu Gabriel: 237 w
archaicznej pisowni Gabryel, 27 Gabryiel; 13 Gabryjel: 1 Gabrylin w woj. piotrkowskim; 2
Gabryś: po 1 w woj. częstochowskim i piotrkowskim;
3 Gabrel: po 1 w woj. katowickim, radomskim i suwalskim; 3 Gabrial: po 1 w woj.
katowickim, opolskim i radomskim; 1 Gabrian w woj. płockim; 1 (jawni w w oj. wrocławskim
(może to Macedończyk); 65 Gabor (prawdop. Słowacy lub Węgrzy]; 1 Gawro w woj.
jeleniogórskim; 1 Gawroslawa w woj. skierniewickim; 64668 kobiet nosi imię Gabriela: 6
Gabriele: 1 Gabrielle w woj. koszalińskim; 3 Gabrila: po 1 w woj. łódzkim, wrocławskim i
zamojskim; 1071 Gabryela: 3 Gabryella: 2 w woj. koszalińskim, 1 warszawskim; 4 Gabi: po 1
w woj. bielskim, ostrołęckim, włocławskim i zielonogórskim; 1 Gabina w woj. warszawskim.
SI 107 podaje męskie imię Gabriel i jego żeński odpowiednik Gabriela z odpowiednikami
łacińskimi Gabriel, Gabriela/Gabriella: Gabriel występuje wjęz. ang., cz., dun., fr„ liiszp., nor.,
slow.i szw.; Gabriels wlot.; Gavril w mac.; Gabrijel u Serbów i Słoweńców; wariantywnie:
Gabryel’, Gaiiryil w błr.; Ga- vrvlo wukr.; Gavrail, Gabriil, Gavril w big.; Gabriel, Gaabriel,
Kauri la w est.; Kaappo, Kaapo, Kaapro w fin.; Gabriel, Gabry w hol.; Gabriel us, Gabras, Gabrus, Gabryś w lit.; Gabriel, Gabrel, Gaberl w niem.; Ga\>riel, Ga\’ras/Gavriil w nowogr.;
Gabriel’, Gavriil w ros.; Gavriil, Gavril, Gabriel, Gavrilä, Gävrilä, Gabi w rum.; Gabriel,
Gabor w slow.; Gabriele, Gabriello, Gabrio we wł.; forma żeńska pojawia się jako Gabriela w
cz., lot., port. i slow.; Gabriella w est., lin., liiszp., szw., węg. i wł.; Gabrielle w ang., fr. i nor.;
Gabriele w lit; wariantywnie: Ga\’raila, Ga\>ra w big.; Gabriela, Gabriele, Gabriella,
Gabrielle w hol.; Gabriela, Ga\’raila w mac.; Gabriela, Gabriele, Gabrielle w niem.; Ga\rina,
Gabriela, Gabi w rum.
W staropolszczyźnie notowane jako Gawrzyjal od r. 1393 w Wielkopolsce, Małopolsce i na
Mazowszu; Gabrzyjal w r. 1411 na Mazowszu i pochodne Ga-
4
G. Ricciotti, Życie Jezusa Chrystusa, Warszawa 1955, s. 91.
24
Edward Breza
brvjalowicz w r. 1500 na Kresach Południowo-Wschodnich; Gabryjel, po łacinie Gabriel od r.
1184 w Wielkopolsce, na Śląsku, w Małopolsce, na Mazowszu, na Pomorzu i na Kresach
Południowo-Wschodnich; forma wschodniosłowiańska Awrylo w r. 1444; Habryło w r. 1448;
Hawrylo w r. 1359; Wawrylo w r. 1474; pochodne Hawrylowicz w r. 1445 - wszystkie na
Kresach Południowo- Wschodnich; Gabor z węg. w r. 1427 w Małopolsce; Gawrzyjalek w r.
1462 i Gawrzyjalka w 1494 w Wielkopolsce; Gawrusz w latach 1470-1480 w Małopolsce;
Gawek lub Gawko, Gawk, Hawczek możliwe także od im. Gaweł: do Gabriel można odnieść
także Bryl od r. 1391 z Wielkopolski; Brylik z r. 1254 z Małopolski i Brychowicz z r. 1495 z
Mazowsza (Mai III 222-223).
Imię jest pochodzenia biblijnego, wywodzi sie ze starohebr. geber ‘mąż, wojownik’ i El
‘Bóg’; jest zatem imieniem teoforycznym o znaczeniu ‘mąż Boży’ (BNOT 121). Do jęz.
greckiego przejęte zostało jako Gabriel, z czego łac. Gabriel i polskie Gabriel: w starocerkiewno-słowińskim Gavriil, Gavbrih, Gavrilb, z czego staroruskie Gavriil, Gavril, Gavrilo,
Gavrila (Mai III 222).
Hagiografia zna: 1) św. Gabriela archanioła; 2) św. Gabriela II, patriarchę (koptyjskiego)
Aleksandrii (1084 + 5 IV 1145), wspominanego 5 lub 18 IV;
3) św. Gabriela Marię Nicolasa, franciszkanina z XV w., zmarłego 27 VIII;
4) św. Gabriela z Dulsco, męczennika japońskiego, ukrzyżowanego 25 1 1597 r.;
5) św. Gabriela Lalemanta (10 X 1610), jezuitę, misjonarza i męczennika wśród Irokezów,
wspominanego 16 III; 6) bł. Gabriela Desprez de Roche, kawalera maltańskiego (14 VI 1751 - 2
IX 1792); 7) św. Gabriela od Matki Bożej (1 III 1838 - 27 II 1862), pasjonistę (KIS II 414-420).
Z zasłużonych Polaków imię Gabriel nosili m.in. Gabriel Korbut (1862-1936), historyk
literatury, Gabriel Narutowicz (1865-1922), pierwszy prezydent II Rzeczypospolitej,
zamordowany w warszawskiej „Zachęcie” (KNI116); formę żeńską m.in. Gabriela Zapolska
(1857-1921), pisarka. J. Bubak (l.c.) zamieścił w Wyk imiona Gabriel z imieninami 27 11,16 i
24 III, 29 IX, 19 X i żeńskie Gabriela z imieninami 19 i 27 II.
SNWPU podaje 1165 osób o nazwisku Gabriel: 10 Gabryjel: 922 Gabryel: wiele form
pochodnych oraz wywodzących się od form zdrobnionych tego imienia, por. NP III 109-114.
Izmael SIW podaje 1 mężczyznę o imieniu Izmael w woj. białostockim; 8 Ismael: 3 w woj.
wrocławskim, po 1 jeleniogórskim, opolskim, warszawskim i wałbrzyskim; 6 Ismail: po 1 w
woj. katowickim, krakowskim, łódzkim, radomskim i warszawskim; 1 Ismail w woj.
białostockim; 2 Samil (zapewne to Rumuni): po 1 legnickim i słupskim.
SI 138 notuje imię męskie Izmael z łacińskim odpow iednikiem Ismael: Ismael występujew
jęz. błg., u Chorwatów, dolnołuz., hiszp., mac., niem., port., słwń
i szw.; Ismael we fr. i hol.; Iszmael w węg.; Ismail w błr., ros., u Serbów i ukr.; Izmael w slow.;
Ismaels w lot.; wariantywnie: Ishmael, Ismael w ang.; Ismael,
Imiona wywodzące się od imienia Boga: Elohim
25
Izmael w cz.; Ismo, Ismael w est. i fin.; Ismailis, Izmailas w lit.; Ismael, Ismail w nowogr.;
Ismail, Smail w ram.; Ismael, Ismaele we wl.
Imię nosił przede wszystkim Izmael. syn Abrahama, którego mu urodziła niewolnica,
Egipcjanka Hagar (Rz 16,11 i inne), oraz wiele innych postaci, zob. PrSB 477, BP pisze Ismael,
BT Izmael. Jest to teoforyczne imię hebrajskie: Jiszma -el o znaczeniu ‘Bóg słyszy’. W Cerkwi
wspominany 17 VI (KP 135, gdzie podano znane nam już znaczenie ‘Bóg słyszy’); BNOT 139
‘Bóg wysłuchał’, Knap 103 podaje imieniny 25 IV
SNWPU notuje nazwiska: 12 Ismail 2 Ismail w woj. poznańskim; 1 Ismaiłow w woj.
pilskim; 11 Izami Iow w woj. krakowskim i tamże 3 Izamilów i wiele form pochodnych.
Izrael i podobne SIW podaje 58 mężczyzn noszących imię Izrael: 1 Izratlw woj. wałbrzyskim; 1
Israel w woj. katowickim.
SI 139 notuje imię męskie Izrael z odpowiednikiem łacińskim Israel: Izrael występuje w
jęz. cz., slow., u Serbów, Chorwatów i węg.; Israel w ang., dun., liiszp., mac., niem., port., u
Serbów i szw; Israiil w błr. i ros.; Israels w lot.; wariantywnie: Izrael, Israel w błg., cz. i słwń;
Isto, Israel w fin.; Izraelis, Izra- ilis w lit.; Israel, Israil w nowogr.; Isdrail, Zdraila, Isaril, Raiła
w ram.; Israil, Izrail w ukr.; Israel, Israele we wł.
Od przydomka patriarchy Jakuba - Izrael (Rdz 32,29; 35,10), będącego dwuczłonowym
hebrajskim imieniem teoforycznym: w I członie występuje sara ‘walczyć’, w II /•’/ Elohim, a
więc ‘walczący z Bogiem”, co podlega różnym objaśnieniomegzegetów, zatemwBNOT 139
‘Bóg (El) okazał się mocny’. „Nie będą cię już zwali imieniem Jakub, lecz Izrael, bo z Bogiem
się potykałeś i z ludźmi i zwyciężyłeś”; „ Jakub jest twoje imię, lecz nie będziesz już odtąd
nazywany Jakubem, lecz twoim imieniem będzie Izrael”.
SNWPU notuje 12 osób o nazw isku Israel: 8 Izrael i wiele form pochodnych, jak 2
Israelewski w woj. gdańskim; 1 Israelsson w woj. warszawskim, 92 Izraelski, 24 Izrailewski.
Michał, Michalina (Wyk), Michała i podobne SIW podaje 351670 mężczyzn
0 i mię ni u Michał: 1 Alicael w woj. warszawskim; 315 Michael: 1 Alichaelis w woj. opolskim;
11 Michaił: 17 Michaił: 5 Michał (może to Słowacy): po
1 w woj. bielskim, gdańskim, olsztyńskim, szczecińskim i warszawskim; 1 Mi- chalian w woj.
ciechanowskim; 1 Michalin w woj. bydgoskim; 41 Ali cha lis:
2 Michaś: po 1 w woj. katowickim i łódzkim; 70 Michel (może to Francuzi lub Niemcy); 8
Miguel (zapewne to Hiszpanie); 1 Migel w nowosądeckim; 2 Mihai: po 1 w woj. opolskim i
warszawskim; 2 Alihaly (prawdopodobnie to Węgrzy): po 1 w woj. sieradzkim i tarnobrzeskim;
1 Michell w woj. gdańskim; 1 Mischel w woj. leszczyńskim; 1 Ali siak w woj. wrocławskim; 1
Alisiej w woj. białostoc
26
Edward Breza
kim; 2 Misza: po 1 w woj. katowickim i poznańskim (zapewne to Słowianie wschodni); 21
Miszel: 1 Mitchell w woj. płockim; 343 Michaela: 1 Michaele w woj. opolskim; 2 Michaella : po
1 w woj. kaliskim i opolskim; 15 Mi chał da:
3 Mi chał ea: po 1 w woj. katowickim, opolskim i poznańskim; 32600 Michalina:
1 Michaiła w woj. katowickim; 4 Michała: po 1 w woj. gdańskim, katowickim, kaliskim i
sieradzkim; 3 Michela: 2 w woj. katowickim, 1 łódzkim; 24 A lichele:
2 Michelina: po 1 w woj. opolskim i włocławskim; 2 Michella: po 1 w woj. olsztyńskim i
włocławskim; 20 Michę Ile: 2Michla: po 1 w woj. legnickim i wałbrzyskim; 12 Michlina: 2
Miha: po 1 w woj. krakowskim i poznańskim (prawdopodobnie Słowianki południowe); 4
Miszela: po 1 w woj. gdańskim, jeleniogórskim, katowickim i opolskim. Pewno i inne
hipokorystyki, tj. formy zdrobniałe innojęzyczne tu należą. Godne polecenia dla Polaków są:
Michał dla mężczyzn, Michała i Michalina dla kobiet; analogicznie jak Józef: Józefa i Józefina:
Karol: Karola, Karolina.
SI 191 notuje imię Michał i żeńskiQ Michalina z łacińskimi odpowiednikami Michael
iMichael oraz Michaela: Michael występuje w jęz. wg.: Michel we fr.; Michał w obu łuż.;
Michał w slow.; Mych aj 1 o w ukr.; Alihaly w węg.; Michele we wł.; wariantywnie:Michaił,
Michajło, Ali chał’wbh.:Michał, Michaił, Michaj w big.; Michael, Michał w cz.; Michael,
Mikael, Mikkel w dun; Mihhail, Mikhel, Miihkali, Mikael, Mikkeli w est.; Mikko, Mika, Mikael w
lin.; Michael, Michiel, Mechiel, Michel w hol.; Mykolas, Mikolas, Mikelis, Mikola, Mikas w
lit.:Alikelis, Mihails w lot.: Alihail, Mihal, Ali ho w mac .:Alichael, Alichel w niem.: Alichael,
Alikael, Mikkel, Alikkjel, Alikal w nor.; Alihael, Alihail w nowogr.; Michaił, Ali- chajlo w ros.;
Alihai, Alihail w rum.; Alihajlo, Aliho, Alihail u Serbów; Alihovil, Alijo u Chorwatów; Alichael,
Alihel w slwń; Alikael, Alickel w szw.; forma żeńska Alichalina występuje w jęz. błg., Alikala w
dun .:AIihalina w est.; Alikaela w lin.
i rum.; Aliguelina w hiszp.; Alychajlyna w ukr.; Alichaela w szw.; Alihaela w węg.;
wariantywnie: Alichaela, Alichaeline, Alicheline, Alichelina w ang.; Ali chała, Alichalina w big.;
Alichaela, Michała cz.; Alicheline, Alichelle we fr.; Aligueła, Aliguelina w hiszp.; Alichaela,
Alichelina, Alicheline w hol.; Mikalina, Alichalina, Alikole w lit.; Alihalina, Miha, Alihalaw
mac.: Alichaela, Alicheline w niem.; Alichelle, Alichaeline w nor.; Alichela, Alichelina w port.;
Alichalina, Alichajlina w ros.; Alihajla, Almiha i Serbów i Chorwatów; Alihaela, Alihela w
słwń.; Alica- ela, Alichela, Alichelina we wl.
W staropolszczyźnie imię Ali chał zanotowane zostało ok. 250 razy od r. 1065 w
Wielkopolsce, na Mazowszu, Małopolsce i na Kresach Południowo-Wschodnich; w formie
wschodniosłow. Alichajło od r. 1437, Alichało od r. 1335, Alichoł od r. 1459 oraz Alichuł od r.
1459 - wszystko na Kresach Południowo-Wschodnich; z niem. Alichel notowany od r. 1310 w
Małopolsce, Wielkopolsce, na Śląsku i na Kresach Południowo-W schodnich; Ali chi 1 od r.
1380 w Małopolsce, Wielkopolsce, na Śląsku, Mazowszu i wspomnianych kresach; Mec/?e/w r.
1441 :\ lichial w r. 1394
Imiona wywodzące się od imienia Boga: Elohim
27
w Wielkopolsce; Michiel w r. 1426 na Kresach; Micher w r. 1204 na Śląsku; w formie łacińskiej
Michael ok. 700 razy od r. 1203 w Wielkopolsce, na Kresach Południowo-Wschodnich i
Północno-Wschodnich; pochodne Michalec od r. 1410 na Śląsku i w Wielkopolsce; Michalik z
lat 1398-1405 w Małopolsce; Michałek od r. 1393 w Wielkopolsce, Małopolsce, na Kresach
Południowo-Wschodnich i Małopolsce; Michalko od r. 1350-1351 w Małopolsce, Wielkopolsce,
na Mazowszu
i na Kresach Południowo-Wschodnich; Michaluszko w r. 1481 na wspomnianych kresach;
Michalin z lat 1470-1480 z Małopolski; Michaelek w r. 1460 na Kresach PołudniowoWschodnich; Michola lub Michola w r. 1413 w Wielkopolsce; Micho lak lub Micholak w r. 1403
też w Wielkopolsce; Michelik z lat 1470-1480 w Małopolsce; Michelkowa w r. 1493 w
Wielkopolsce; Michej z r. 1433 w Małopolsce; Minka z r. 1437 na Kresach PołudniowoWschodnich; wschodniosłowiań- ska forma Cholak lub Chołak w r. 1452 na Kresach
Południowo-Wschodnich; forma złożona Długi Michał w r. 1465 w Wielkopolsce; Mały Michał
z r. 1445; Mały Michałek z r. 1433 w Małopolsce; Longus [Długi, tj. ‘Wysoki’] Michael z r.
1400 w Małopolsce; Lang Michel [‘Długi’, tj. Wysoki] z r. 1433 w Wielkopolsce; Klein Michil
[‘Mały’] z r. 1448 na Kresach Południowo-Wschodnich; Reich Michil [‘Bogaty’] z lat 1398-1405
w Małopolsce; S(z)warc Mechel [‘Czarny’] w r. 1441 na Kresach Południowo-Wschodnich (Mal
III 284-285).
Jest to starohebr. imię teoforyczne, wywodzące się od podstawy nnkhä ’<?/. tj. Mikael ‘Quis
ut Deus, Któż jak Bóg’ (BNOT 193), przejęte do jęz. gr. jako Michael, do łaciny Michael, starocerkiewno-słow. Michaih, z czego formy wschodniosł. Michaił: w polszczyźnie połączenie -aeuległo ściągnięciu (kontrakcji) do -Ö-, podobnie jak w Rafał (zob.); połączenie -ae- zachowało
się tylko w im. Gabriel, ale por. (s.v. Gabriel) staropolskie formy Gawrzyjał/Gabrzyjał. Oprócz
Michała Archanioła imię nosili m.in. święci: 1) Michał Sabaita z początku VIII w., czczony na
Wschodzie 20 III; 2) Michał, mnich, a potem biskup Synnady, zmarły 23 V 826 r.; 3) bl. Michał
Kozal (25 IX 1893 - 23 I 1943), uśmiercony przez hitlerowców w Dachau, beatyfikowany przez
Jana Pawła II w r. 1987 i wielu innych, o których KIS IV 280-290; żeńskie imię Michalina nosiła
m.in. św. Michalina z Pesaro (Włochy), tercjarka, zmarła 19 VI 1356 r. (ib.). Z wybitnych
Polaków imię nosili m.in. Michał Gliński (ok. 1470-1534), marszałek nadworny litewski; Michał
Kleofas Ogiński (1765-1833), działacz polityczny, kompozytor, twórca poloneza „Pożegnanie
ojczyzny”; Michał Grabowski (1804-1863), krytyk literacki, powieściopisarz; Michał
Czajkowski (SadykPasza) (1804-1886), powieściopisarz, uczestnik powstania listopadowego:
Michał Bałucki (1837-1901), prozaik i komediopisarz; Michał Arct (1840 -1916), księgarz i
wydawca krakowski; Michał Bobrzyński (1849-1937), profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego;
Michał Drzymała (1857-1937), chłop wielkopolski, który zamieszkał w „wozie Drzymały”, by
obejść ustawy pruskie, symbol walki chłopów polskich z germanizacją; Michał Kajka (18581940),
28
Edward Breza
ludowy poeta mazurski, obrońca języka polskiego; Michał Marian Siedlecki (1873-1940),
zoolog, podróżnik, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego iUniwer- sytetu Wileńskiego; Michał
Choromański (1904-1972), pisarz (KNI 227-228), dorzucić można Michała Głowińskiego (ur. w
r. 1934), teoretyka i historyka literatury; Michała Korybuta Wiśniowieckiego (1640-1673), króla
polskiego. Sławę światową zdobył Michał Anioł (Michelangelo, por. 1 mężczyznę o
imieniuMiche- Icmgelo w woj. szczecińskim) Buonarotti (XV/XVI w.), włoski malarz, rzeźbiarz,
architekt i poeta. Z postaci literackich znany szeroko „mały rycerz”, Michał Wołodyjowski z
„Trylogii” H. Sienkiewicza i Michałko - tytułowy bohater noweli B. Prusa. Imieniny Michaliny
19 VI, 29 IX; Michała (Archanioła) 29 IX, jak Gabriela i Rafała (po reformie liturgii w r. 1969).
SNWPU podaje 8 osób o nazwisku Michał: 137 Michael oraz wiele pochodnych i
pokrewnych, które omawiam w NP IV
Rafał, Rafaela (Wyk), Rafała, Rafalina i podobne SIW podaje 229 875 mężczyzn o imieniu
Rafał: 334 Rafael: 2 Rafat: po 1 w woj. łódzkim i suwalskim; 1 Rafel w woj. gorzowskim; 1
Raffael w woj. gdańskim; 14 Raphaël: 10 Raffał: 10 Rafik: 1 Refik w woj. wrocławskim; 2
Rafyd: po 1 w woj. częstochowskim i gdańskim; 14 Raphaël: 147 kobiet Rafaela: 19 Rafała: 3
Rafela: 2 w woj. częstochowskim, 1 poznańskim; 1 Rafella w woj. krakowskim; 1 Raffaele w
woj. katowickim; 147 Rafaela: 63 Rafalina.
SI 228 podaje imię męskie Rafał i formę żeńską Rafaela z odpowiednikami
1 a c i ń sk i m i /ć aph aël, Raphaëla: Raphaël występuje wjęz. ang.: Rafael w c/.. dun., liiszp., u
Chorwatów, dolnołuż., nor., slow., słwń. i szw.; Rafajło u Serbów; Raphaël we fr.; Rapolas w
lit.; wariantywnie: Rafail, Rachval w błr.; Rafail, Rafał w błg.; Raafael, Raffael w est.; Raafael,
Rafael w fin.; Rafail, Rafał w mac.; Raphaël, Raphaël w niem.; Rafaël, Rafail w nowogr.;
Rafael, Raphaël w port.; Rafaïl, Rafajło w ukr.; Rafael, Rafael, Râfis w węg.; Raffaele, Raffaello
we wł.; forma żeńska występuje jako Raphaela wjęz. ang. i niem.: Rafaela w cz., liiszp., u
Chorwatów, w słwń. i slow.; Rafaella w węg.; Raffaella we wł.; Raphaële we fr.; Rafajla u
Serbów.
W staropolszczyźnie notowane było 15 razy jako Rafał od r. 1391 w Wielko- polsce,
Małopolsce, na Mazowszu i na KresachPołudniowo-Wschodnich; 18 razy Rachwał od tegoż r.
1391 w Wielkopolsce, Małopolsce i na wspomnianych kresach; 1 Rachat w r. 1424 na
Mazowszu, 1 Rachoł w r. 1439 na Kresach Połu- dniowo-Wschodnich; ok. 170 razy Raphaël od
r. 1247 w Wielkopolsce, Małopolsce, na Mazowszu, na Pomorzu i na Kresach PołudniowoWschodnich, 4 razy Rachwael od r. 1426 w Wielkopolsce i na Kresach PołudniowoWschodnich;
2 razy Refael w r. 1435 na Mazowszu; Rafałek lub Rafałko 2 razy w Małopolsce wr. 1403; 1
Rafa zr. 1441 z Kresów Południowo-Wschodnich; 1 Rafl<a z r. 1398 z Wielkopolski; 1 Rapacz z
r. 1473 z Małopolski.
Imiona wywodzące się od imienia Boga: Elohim
29
Jest to starohebr. imię teoforyczne od podstawy rapha 'el ‘Bóg uzdrawia’, BNOT 221 repa
'el ‘Bóg leczy’, przejęte do tłumaczenia greckiego, zwanego Septuagintą (LXX) Raphael. z
czego też lac. Raphael: w staro-cerkiewno-słow. Rafaih, z czego wschodnio-słow. i cerkiewne
Rafail: w polszczyźnie połączenie ae- uległo ściągnięciu (kontrakcji), jak w imieniu Michał
(zob.). Imię anioła z Księgi Tobiasza (12,15) StT, jedyny to święty o tym imieniu, czczony w
różne dni w średniowieczu, Benedykt XV wyznaczył 24 X, po zmianie liturgii od r. 1969 czci się
aniołów Gabriela, Michała i Rafała 29IX (TI 462). Z wybitnych Polaków imię Rafał nosili min.
Rafał Leszczyński (1526-1592), wojewoda brzesko-ku- jawski, protektor braci czeskich; Rafał
Leszczyński (1579-1636), wojewoda bełski, poeta i przywódca protestantów polskich; Rafał
Leszczyński (1650-1703), podskarbi wielki koronny, ojciec króla Stanisława Leszczyńskiego;
Rafał Józef Czerniakowski (1743-1816), lekarz zwany „ojcem chirurgii polskiej”, profesor
Uniwersytetu Jagiellońskiego; Rafał Hadziewicz (1803-1886), malarz; Rafał Krajewski (18341864), powstaniec z r. 1863, stracony razem z R. Trauguttem; Rafał Malczewski (1842-1965),
malarz i pisarz, syn Jacka. Sławę światową zdobył Raffaelo Santi (1483-1520) wioski malarz i
architekt. Z postaci literackich wymienić trzeba Rafała Olbromskiego, bohatera „Popiołów” S.
Żeromskiego (KNI). Imieniny, jak podano wyżej, 29IX i 24 X. J. Bubak ujął także imię żeńskie
Rafaela, zamieścił oba w Wyk. Kupis 232,235, 236 odnotował imionaRachwał jako oboczną
formę im. Rafał, Rafael, Rafaela i Rafał z imieninami 24 X; Knap 146 podaje 20 VI; Rafaeli 24
X.
SNWPU podaje 551 osób o nazwisku Rafał: 1 Raffał w woj. częstochowskim; 1 Raffal w
woj. gdańskim; 3022 Rachwał: 1 Rafael w woj. olsztyńskim oraz wiele pochodnych i
pokrewnych.
Natan 177 SIW, tamże wschodniosłowiańska forma Nafan 1 w woj. białostockim. SI 197 podaje
Natan, lac. Nathan i tak też w jęz. ang., u Chorwatów, hol., gór- nołuż., niem. (też Nathan),
nowogr., ros. {też Nafan), rum. {też Nathan), slow., slwń, szw. (też Nathan), ukr. (też Nafan),
węg. (też Natan) i wł., występuje zatem w 25 językach europejskich, brak tylko w nor. i port.
Jest to skrót starohebr. imienia teoforycznego Natanael z Nethanehel ‘ten, którego dal Bóg’,
powszechnie tłumaczone ‘Bóg dal’ (BNOT 200, KIS IV 355-356). Imię Natan znane głównie ze
StT: 1) syn Dawida, urodzony z Batszeby (według Wulgaty Berseba) z cudzolożnego związku
króla z żoną Uriasza (2 Sm 5,14), wspomniany w rodowodzie Chrystusa (Lk 3,31); 2) prorok z
czasów Dawida i Salomona, który wypomniał Dawidowi podwójny grzech: cudzołóstwo i mord
Uriasza; 3) też imiona wielu innych osób (PrSB 791).
Imię Natan zatem mocno osadzone w kulturze judeochrześcijańskiej i literaturze niem., por.
„Natana mędrca” {Nathan, der Weise) J. W. Goethego, pod względem morfologicznym
nawiązujące do imion pochodzenia hebr.: Jonatan, Jordan
30
Edward Breza
i łacińskiego: Kajetan, Kasjan, Roman, łatwo poddające się fleksji, pisane po polsku (bez
niemego -/?-). Co do semantyki por. gr. Theodótos ‘Teodot’, lac. Deusdedit, Adeodatus, polskie
Bogdał i Bogdan. Niekoniecznie są to kalki (tłumaczenia), mogły powstać u różnych narodów
niezależnie od siebie: człowiek żonę, dzieci i wiele innych dóbr uznaje za ‘dane od Boga’. Z
różnych zatem powodów imię zasługuje na poparcie.
SNWPU podaje 30 osób o nazwisku Natan: 832 Natanek: 19 Natanson i wiele pochodnych i
pokrewnych.
Natanael SIW podaje 26 mężczyzn o imieniu Natanael: 16 Nataniel: 5 Natanel: po 1 w woj.
bielskim, bydgoskim, rzeszowskim, zamojskim i zielonogórskim i forma żeńska Natanaela 1 w
woj. warszawskim. SI 197 podaje Satanae! (obocz- nie Nataniel), w łacinie Nathanael, z czego
obocznie Nathanael w ang., cz., tylko Nathanael w niem. i nor., bez przydechu (thj. a więc
Natanael obocznie w jęz. cz., est., tylko Natanael w dun., fin., liiszp., obu łuż., szw. W językach
wschodniosł., gdzie gr. theta realizowane jest jako/ a człon hebr. El (z Elohim ‘Bóg’J jako -U,
imię brzmi Nafanail. W imionach „anielskich” Michał, Rafał z hebr. Mi-ka-el, Rapha-el
nastąpiło ściągnięcie głosek ae- do postaci -a-, Natanael występuje w tekstach rzadziej
(niepoświadczony w staropolszczyźnie, por. Mal III), dlatego utrzymał się w nim etymologiczny
skład głoskowy (ale por. formę Natanel u 5 osóbj.
Teoforyczne imię hebrajskie Nethanehel ‘ten, którego dał Bóg’ (KIS IV 355 -356), PrSB
792 ‘darBoga’, podobnie KVNB 78 ‘Geschenk Gottes’, BNOT 200 ‘Bóg dał’. Ze względu na
tradycję judeochrześcijańską, wygłos spółgłoskowy, łatwość odmiany (według wzorca Gabriel)
imię warto zaakceptować. Zachodzić może obawa, że wymawiane będzie ze ściągnięciem
Natanal lub Natanel, por. Beata w wymowie dzieci Bata, ale to już rzecz wtórna.
Przypomnijmy, że Natanael był jednym z pierwszych uczniów Chrystusa, o którym sam Jezus
powiedział: „To prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu” (J 1,45-50); utożsamiany przez
niektórych z Bartłomiejem na tej podstawie, że wymieniony przez Mt 10,3 obok Filipa (a u J l.c.
obok Filipa Natanael). Niepodany w Wyk, nie omawia KNI, imieniny 29 XII (Knap).
Uriel, Uriela SIW podaje 1 kobietę o imieniu Urela w woj. gorzowskim i 1 mężczyznę
noszącego imię Uriel. SI 272 notuje imię męskie Uriel z takimże odpowiednikiem łacińskim;
Uriel występuje w jęz. ang., błg., cz.,fr„ liiszp., niem., port., slow., szw. i wł.; Uryil w błr. i ukr.;
Uriels w lot.; Uriił w ros.; wariantyw- nie: Urijel, Uriel w mac., u Serbów i Chorwatow; Ouriel,
Uriil w nowogr.
W staropolszczyźnie notowane po łacinie jako Uriel w r. 1453 w Wielkopol- sce i w
Małopolsce, co można czytać Urvjel (Mal III 336).
Imiona wywodzące się od imienia Boga: Elohim
31
Starotestamentowe starohebr, dwuczłonowe imię teoforyczne: w I członie występuje hebr.
ur ‘światło’ (por. hasło Uriasz): w II imię Boga El < Elohim (Mai III 336), zatem BNOT 270
objaśnia ‘Bóg moim światłem’. W literaturze apokryficznej Uriel pojawia się jako jeden z 4
archaniołów (dołącza do Gabriela, Michała, Rafała), w Kościołach wschodnich wspominany 15
VII lub 22 I (KP 142 tłumaczy jako ‘Boże światło’ i wyznacza na 8 XI).
SNWPU podaje nazwisko Uriel ze wskaźnikiem 0 (SNW nie notuje).
w prepozycji, tj. w I członie mamy:
Elchan, Elchanon, Elhan SI W notuje po 1 mężczyźnie o imieniu El chan w woj. poznańskim;
Elchanon w woj. wrocławskim; Elhan w woj. koszalińskim.
Dwuczłonowe teoforyczne imię staro heb rajskie, znane w Biblii, które nosił jeden z
dowódców Dawida; zabił on Lachmiego, brata Goliata (2 Sm 21,19; 1 Km 20,5; 2 Sm 23, 4) o
znaczeniu ‘Bóg się lituje’, ‘Bóg jest łaskawy’ (BNOI 105), por. PrSB 305 z I członem /•.’/. II
channäh ‘łaska’, widocznym m.in. w imionach Anna, Jan. Poza tym nienotowane.
Zaproponować można postać Elchan.
Eleazar, nienotowany w SIW, poświadczony historycznie w staropolszczyźnie w postaci
łacińskiej Eleazar od r. 1470 w Małopolsce; od r. 1375 forma patroni- miczna Jelezarowic(z) na
Kresach Południowo-Wschodnich; Olizar w r. 1419 i w r. 1454 forma patronimiczna
Olizarowic(z) tamże (Mal III 211).
SI 80 notuje imię męskie Eleazar z odpowiednikiem łacińskim Eleazarus: Eleazar
występuje w jęz. cz., gómołuż., slwń. i szw.; Eleasar w fin.; Eleazaras w lit.; Eleazars w lot.;
Eleazaros w nowogr.; Eleazar w slow.; Jeleazar u Serbów; wariantywnie: Eleazar, Eleazer w
ang.; Elizar, Eleazar w błr.; Eleazar, Elizar w big. i ros.; Eliazar, Eleasar w est.; Eleazar,
Eleazaro, Elzear w hiszp.; Eleazar, Eliazar w hol.; Eleazar, Jeleazar w mac.; Eleazar, Eleasar,
Elieser w niem.; Ilizara, Eleazar w rum.; Jeleazar, Jelyzar w ukr.; Lazar, Eleazar w węg.;
Eleazaro, Eleazar, Eleazzaro we wł.
Starohebrajskie imię teoforyczne, od podstawy El ‘Bóg’ i azär ‘wspomógł’, tj. ‘e// 'ä/är
(Mal III 211. KIS II 123), zatem objaśnione ‘Bóg udzielił pomocy’ BNOT 106, transkrybowane
w grece (Septuaginta, tj. LXX) Eleazaros, w Wul- gacie Eleazarus, z czego polskie regularne
Eleazar.
Ze StT znany: 1) arcykapłan Eleazar, synArona (Wj 6,23), wspominany u Greków 2IX,
Koptów 3 VII; 2) starzec Eleazar, męczennik StT, który odmówił spożywania wieprzowiny,
wzór męstwa, wierności i bojaźni Bożej (2 Mch 6,18-31), wspominany razem z siedmioma
Braćmi Machabejskimi. Ks. H. Fros (KIS II 125) prezentuje nadto św. Eleazara, z przełomu
XIII/XIV w. hrabiego z Prowansji, rycerza i wodza oraz miłosiernego pana, wspominanego 27
IX.
32
Edward Breza
To samo pochodzenie ma imię Łazarz, w którym pominięto E- (KIS III 670, Mai III 272),
transkrybowane do LXX Lazaros, w Wulgacie Lazarus: według SIW nosi je w postaci Lazar 2
mężczyzn: po 1 w woj. katowickim i warszawskim; 1 Łazaros w woj. wrocławskim; 24
Łazarz.BNOT 178 objaśnia ‘Bóg wspomógł’.
SI 175 notuje imię męskie Łazarz z łacińskim odpowiednikiem Lazarus: Lazarus występuje
w jęz. ang., dun., hol., niem., nor.; Lasarus w lin.; Lazar w błg., cz„ mac., u Serbów oraz
Chorwatów, i ukr.; Lazare we fr,:Lazaro w hiszp. i port.; Lazar w slow.; Lozorius w lit.; Lazar
w ros.; Lazar w rum.; Laza u Serbów; Lacko u Chorwatów; wariantywnie: Lazar, Lazarćo w
błr.; Laatsarus, Laaser w est..; Lacars, Lazars lot.; Lacar, Lazar w obu łuż.; Eleazaros, Lazaros
w no- wogr.; Lazar, Laza w słwń; Lasarus, Lazarus w szw.; Lazar, Lazó w węg.; Lazzaro,
Lazzarino we wł.; forma żeńska pojawia się jako Lazarka w błr.; Lazari- na w rum.; Lazzarina
we wł.
W staropolszczyźnie notowane jako Łazarz od r. 1414 na Kresach Południo- woWschodnich, w Wielkopolsce i na Mazowszu; Łazarz lub Lazar od r. 1388 w Małopolsce,
Wielkopolsce, na Mazowszu i na wspomnianych kresach; Inzer w r. 1435 w Wielkopolsce;
Łazor od r. 1438 na Kresach Południowo-Wschodnich; Lazur od r. 1436 tamże; Lazarus od r.
1212 na Śląsku, w Wielkopolsce, na Mazowszu, w Małopolsce i na Kresach PołudniowoWschodnich; ŁazareA'w r. 1408 w Wielkopolsce, Lazarka w r. 1493 tamże; Łazarzyc lub
Łazarzyk w r. 1496 w Małopolsce (Mai III 272).
SNWPU podaje 434 osoby o nazwisku Lazar: 1590 Łazarz i wiele pochodnych; 1975 Lazar
i wiele pochodnych.
Elizeusz SIW podaje 53 mężczyzn. Notowane w staropolszczyźnie jako Eliseus, Heliseus w XIII
w. w Małopolsce oraz Oleszej, obocznie 01es(i)ej w r. 1475
i Oliszej, obocznie 01is(i)ej w r. 1480 na Kresach Południowo-Wschodnich, nadto na tychże
kresach formy zdrobniałe Liszej, obocznie Lis(i)ej w r. 1446
i Lis(z)yl w r. 1499 na Kresach Południowo-Wschodnich (Mai III 212).
Teoforyczne imię starohebrajskie od podstawy ‘elisiia ‘Bóg jest moim zbawieniem’ lub
‘Bóg ocalił’, jakBNOT 109, przetranskrybowane w tekście greckim Septuaginty (LXX)
Elissaios, w Wulgacie Eliseus/Heliseus, z czego polskie Elizeusz w staro-cerkiewno-słow. Elisei,
Elisei. Imię znane u proroka Elizeusza (IX/VIII w. przed Chr.), następcy Eliasza (por. 1 Kri
19,17-19; 2 Kri 2; Łk 4,27) wspominanego osobno 14 VI i razem z innymi prorokami 20 VII
(KIS II 138); ks. H. Fros (ib. 139) prezentuje nadto: 1) Elizeusza Vardapeta, Ormianina, czczonego przez Ormian 27 II oraz 2) Elizeusza z Ławryszkowa pod Nowogródkiem, co do którego
czasu życia toczą się dyskusje, wspominanego 23 X.
Imiona wywodzące się od imienia Boga: Elohim
33
Eleonora, Lenora, Nora (Wyk), Leonora, Eleonorita, Eleonor i podobne SIW podaje 20161
kobiet o imieniu Eleonora: 3 Eleonore: po 1 w woj. gdańskim, katowickim i zielonogórskim; 1
Eleonorita w woj. wrocławskim; 521 Leonora:
2 Leonoria: po 1 w woj. łódzkim i rzeszowskim; 1 Lenora w woj. katowickim; 25 Nora: 1 Nori
w woj. szczecińskim; 1 Elna w woj. wałbrzyskim (prawdopodobnie to Norweżka lub Szwedka);
5 Elinor (zapewne to Angielki): 2 w woj. katowickim, po 1 częstochowskim, gdańskim i
warszawskim; 1 Ellinor (zapewne Dunka lub Norweżka) w woj. zielonogórskim; 3 mężczyzn
noszących imię Eleonor: po 1 w woj. katowickim, warszawskim i wałbrzyskim; zapewne należą
tu także 2 kobiety o imieniu Norika z woj. katowickiego i 1 mężczyzna noszący imię Norik w
woj. warszawskim.
SI 80 notuje imię żeńskie Eleonora z takimże odpowiednikiem łacińskim; Eleonora
występuje w jęz. błg., obu łuż., mac., rum., u Serbów, słwń i ukr.; Eleonora w błr.; Eleonore we
fr.; Leonor w liiszp.; Eleonora w ros; warianty wnie: Eleanor, Elinor, Elinore, Eleonore, Lenore,
Leonore w ang.; Eleonora, Leonora, Nora w cz.; Eleonor, Leonora, Nora, Eleonora, Ellinor w
dun.; Eleonora, Noora w est.; Nora, Noora, Eloonora w lin; Eleonora, Lenora, Leonora, Nora,
Nore w hol.; Eleonora, Leonora w lin.; Eleonora, Nora w lot.; Eleonora, Eleonore, Leonore,
Lenore, Nora w niem.; Elna, Eleonora, Leonora, Nora, Ellinor w nor.; Eleonora, Eleonora w
nowogr.; Leonor, Leonora w port.; Eleonora, Ela, Lenka, Nora w slow.; Elenor, Eleonora, Elna,
Nora w szw.; Eleonora, Nóra w węg.; Eleonora, Leonora, Nora we wł.
Dwuczłonowe imię semickie: w I członie występuje imię Boga - El, w II starohebr.
rzeczownik or ‘światło’, widoczny np. w imieniu Melchior (hebr. Melki-or ‘mój król jest
światłem’); całe więc imię objaśnić możnajako ‘Bógjest moją światłością’. W Biblii jednak
omawiane imię nie występuje. Przeszło ono ze Wschodu wraz z Maurami do Hiszpanii, a stąd do
Francji i Anglii. Występuje w dramatach Szekspira, dzięki którym zawędrowało do Niemiec; w
Niemczech skrócone zostało do postaci Lenore, por. np. balladę Büigera „Lenore” (z r. 1770). Po
opuszczeniu naglosowego E- przekształciło się w postać Leonora i wreszcie w formę Nora, jaką
spotykamy np. w dramacie H. Ibsena „Nora” (r. 1879). Imię nosiła m.in. w VII w. Eleonora,
pierwsza mniszka z Nortumbrii, tj. księstwa anglosaskiego w północnej Anglii, wspominana 19
XII. Znana jest także Eleonora Akwitańska (1122-1204), królowa Francji i Anglii. J.W. Goethe
wprowadził imię Eleonora do dzieła „Torquato Tasso” (r. 1790). W Polsce nosiła je Eleonora
Maria, żona Michała Korybuta Wiśniowieckiego, króla polskiego, córka cesarza Ferdynanda.
Znana też była Eleonora Duse (1859-1924), aktorka wioska (KIS II 126-127, KNI 91). Imieniny
12 i 21II; 11 VII, 19 XII.
Elżbieta, Elza (Wyk) i podobne SIW podaje 506 727 kobiet o imieniu Elżbieta:
2 Elżbiete: po 1 w woj. krośnieńskim i szczecińskim; 1 Elżbietta w woj. zamoj-
34
Edward Breza
skim; 2 Elżunia: po 1 w woj. częstochowskim i toruńskim; 1 Elżyna w woj. gdańskim; 15
Elizabet: 8 Elizabeta: 65 Elizabeth: 3 Elizabetta: po 1 w woj. krakowskim, legnickim i (nie
podano); 2 Elizawet: po 1 w woj. bydgoskim i wałbrzyskim; 2 Elizaweta: po 1 w woj.
ostrołęckim i wrocławskim; 7 Elizawie- ta: 8 Elisabet: 50 Elisabeth: 4 Elisabetta: 2 w woj.
toruńskim, po 1 krakowskim i warszawskim; 12 A Iżbi eta (zapewne Czeszki lub Słowaczki); 1
łzaw eta w woj. przemyskim; 1 Izawetta w woj. wrocławskim; 5 Jelizawieta: po 1 w woj. białostockim, gdańskim, sieradzkim, szczecińskim i warszawskim; 3 Lizabet: po 1 w woj.
koszalińskim, suwalskim i wałbrzyskim; 2 Lizabeth: po 1 w woj. jeleniogórskim i katowickim; 1
Lizabetta w woj. szczecińskim; 1 Lizawieta w woj. katowickim; 3 Lizbet: po 1 w woj. gdańskim,
katowickim i suwalskim; 2 Lizbeth: po 1 w woj. katowickim i lubelskim; 4 Elsbeth: po 1 w woj.
słupskim, szczecińskim, włocławskim i wrocławskim; 51 Else.
W staropolszczyźnie notowane jako Elżbieta od r. 1393 w Wielkopolsce, Małopolsce, na
Mazowszu; Alżbieta od XIII w. tamże i na Kresach Południowo- -Wschodnich; Alżebieta w r.
1407 w Małopolsce; Helżbieta w r. 1457 na Mazowszu; Elżbiejta w r. 1441 w Małopolsce i na
Mazowszu; Helżbiejta w r. 1427 na Mazowszu; w r. 1469 Aliżabeta na Mazowszu; od r. 1357
Eliżabeta na Śląsku, w Małopolsce, w Wielkopolsce i na Mazowszu; w postaci łacińskiej
Alisabeth w r. 1469 na Mazowszu; Elisabeth od r. 1222 na Pomorzu, w Małopolsce, na Śląsku i
na Kresach Południowo- oraz Północno-Wschodnich; Helisabeth od r. 1198 w Wielkopolsce,
Małopolsce, na Mazowszu i na obu kresach; w postaci niem. Elsabeth od r. 1412 w
Wielkopolsce i na Kresach Południowo-Wschodnich; Elsebeth od r. 1307 w Małopolsce i na
Śląsku; w postaciach zdrobniałych Ażka od r. 1391, Elżka od r. 1310; Elżuna pod koniec XIII w.;
Elżyna w r. 1390; Halż- ka od r. 1387; Helżka od r. 1387; Hylżka w r. 1318; Elczka od r. 1315;
Elka od r. \?>\9:Żbieta OĆLX. 1392; Żb i ej ta od r. 1383: Hi eta od r. 1392:1Hetka od r. 1360;
Biejta od r. 1389, w postaci zniemczonej Ehe od r. 1380; Liza od r. 1303; formy złożone: Longa
[tj. ‘Długa = Wysoka’] Elizabet w r. 1432; Pulchra [tj. ‘Piękna’] Elczka w r. 1317 (Mai III 359).’
Hebrajskie imię teoforyczne: ‘eliseba ’ ‘Bóg jest moją przysięgą’ lub 'Bóg /•.'/ jest pełnią,
szczęściem’ (BNOT 111), transkrybowane w greckiej Septuagincie (LXX) Elisabet, do Wulgaty
Elisabeth, w staro-cerkiewno-słow. Elisavetb, Jelisafb (Mai III 358, KIS II141, por. PrSB 313).
Imię nosiły m.in.: 1) św. Elżbieta, żona Zachariasza, matka św. Jana Chrzciciela (Łk 1); 2) św.
Elżbieta Węgierska (1207-1231), wspominana 17 XI (do niedawna 19 XI); 3) św. Elżbieta
Portugalska (1271 - 4 VII 1336), czczona w dniu śmierci (w Kościele dies natalis, tj. 4 VII) i
inne (o których zob. KIS II 142-149).
SNWPU podaje 1 osobę o nazwisku Elżbieta w woj. wałbrzyskim; 371 Elż- bieciak.
Imiona wywodzące się od imienia Boga: Elohim
35
III w prepozycji i postpozycji z imieniem Jahwe:
Eliasz (Wyk), Eliasza i podobne SIW podaje 1211 mężczyzn noszących imię Eliasz: 8 Elias:
Ilijas w woj. wrocławskim; 1 Ilya w woj. łódzkim; 4 osoby (kobiety i mężczyźni) Ilija: po 1 w
woj. bielskim, gdańskim, jeleniogórskim i warszawskim; 9 Ilja również noszonych przez kobiety
i mężczyzn; 1 kobietę o imieniu Eliasza w woj. katowickim.
SI 81 notuje imię męskie Eliasz z odpowiednikiem łacińskim Elias: Elias występuje w jęz.
liiszp., w obu luż., nor. i port.; Ilija w mac., u Serbów i Chorwatów; Elie we fr.; Elija w lot. i
słwń; wariantywnie: Ellis, Elijah, Elias w ang.; lljas, Ilija w błr.; Ilija, Ilko w błg.; Elias, Ilja w
cz.; Elias, Elis, Ellis w dun.; Eelias, Illo, Elias w est.; Eelis, Eljas, Elias, Eli i as w lin.; Elia,
Elias w hol.; Elijas, Eliosius w lit.; He las, Heles, Hi las w dolnołuż.; Elias, Elia, Elies w niem.;
Elias, llias, w nowogr.; Ilja, Ilija w ros.; Ilie, llia§ w rum.; Elias, Ilja w slow.; Elias, Elis, Eli w
szw.; Ilja, Ilko w ukr.; 111 es, lllyes, Elias w węg.; Eklia, Elias we wł.; forma żeńska notowana
jako Ellice w ang.; Iljana cz.; Eliane we fr.; Eliasa w lot.; llka w mac.; Eliana w węg.;
wariantywnie: Ilica, Ilka w błg.; Ilin- ca, Iliia, Uiiana w rum.
W staropolszczyźnie notowane jako Elias w postaci łacińskiej od r. 1249 w Wielkopolsce,
na Śląsku, w Małopolsce, na Mazowszu i na Kresach Poludnio- wo-Wschodnich; Helias od r.
1212 w Małopolsce, na Śląsku, na Mazowszu, Pomorzu, w Wielkopolsce i na Kresach
Południowo-Wschodnich; w postaci wschodniosłowiańskiej Ilijasz od r. 1430, Ilija 1448,
Hilijasz 1450, Hilija od r. 1440, Ultjasz od r. 1415 (także na Mazowszu), forma patronimiczna
Ulijaszo- wic(z) od r. 1496, Ulijach od r. 1442; Hilec od r. 1470, Hilko od r. 1430, Hilowi- c(z)
od r. 1440; Ilek lub Ilko od r. 1438, Iliczka od r. 1498, Julków r. 1467; od r. 1430 Helisz w
Wielkopolsce (Mai III 211-212).
Teoforyczne imię starohebrajskie od podstawy Eli i Jahwe, a więc obu imion własnych
Boga w postaci elijah(u) ‘Jahwe jest moim Bogiem’ (BNOT 107), przetranskrybowane do tekstu
greckiego Septuaginty (LXX) jako Helias, z czego w Wulgacie Elias, a w staro-cerkiewno-słow.
Ilija, Elija, Olija, co nam tłumaczy postaci wschodniosłowiańskie imienia.
SNWPU podaje 590 osób o nazwisku Elias, 1453 Eliasz, 98 Elijasz, 312 Elas, 8 Elass i
pochodne, o czym szerzej w NP 123-124.
Joel, Joela i podobne SIW podaje 50 mężczyzn o imieniu Joel: 11 kobiet o imieniu Joela: 2
Joella: po 1 w woj. bydgoskim i szczecińskim.
SI 143 notuje imię męskie Joel z odpowiednikiem łacińskim Joel: Joel występuje w jęz.
ang., cz., est., liiszp., gómołuż., mac., port., slow. i słwń; Gioele we wł.; wariantywnie: Joel,
Joeli w big.; Joel, Joeli, Jeeli w lin.; Ioel, Joil w no-
36
Edward Breza
wogr.; łoił, Iilu, Iole w rum.; Joel, Joele u Serbów; forma żeńska występuje jako Joelle, Joella,
Joellen w ang.; Joelle we fr.
Starotestamentowe dwuczłonowe hebrajskie imię teoforyczne: w I członie występuje imię
Boga Jahwe, w II /■:'/ Elohim, całe imię więc znaczy ‘Jahwe jest Bogiem’ (BNOT155, KIS III
333). Nosił je jeden z tzw. proroków mniejszych StT, żyjący w V w. przed Chr. i wywodzący się
z Judei, autor księgi Joela.
SNWPU notuje w woj. warszawskim: 2 osoby noszące nazwisko Joel i 6 Joel; Joelko 0.
Objaśnienie skrótów
(Nie objaśnia się skrótów ksiąg biblijnych i skrótów języków z SI) BNOT A. Tronina, P.
Walewski, Biblijne nazwy osobowe i topograficzne.
Słownik etymologiczny, Częstochowa 2009.
BP
Pismo Święte Starego i Nowego Testa mentu, oprać, zespól pod red.
ks. M. Petera (StT) i ks. M. Wolniewicza (NT), wyd. III, Poznań 1991-1994.
BT
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, oprać, zespól biblistów
polskich (tzw. Biblia Tyniecka lub Biblia Tysiąclecia), wyd. IV, Po- znańWarszawa 1989.
EK
Encyklopedia katolicka, Lublin od r. 1985. Tow. Naukowe KUL.
KIS
H. Fros, F. Sowa, Księga imion i świętych, t. I-VI, Kraków 19972007.
Knap
M. Knappova, Jak se bude jmenovat?, Praha 1978.
KNI
J. Bubak, Księga naszych imion, Wrocław 1993.
KP
Kalendarz prawosławny 2002, Supraśl.
Kupis
B. Kupis, Nasze imiona, Warszawa 1991.
KVNB
Naumann, G. Schlimpert, J. Scluilthcis. Das Ideine Ibrnamenbuch, 3.
Auflage, Leipzig 1980.
Mai I
M. Malec, Budowa morfologiczna staropolskich złożonych imion
osobowych, Wrocław 1971.
Mai III
M. Malec, Imiona chrześcijańskie w średniowiecznej Polsce, Kraków
1994.
NP
E. Breza, Nazwiska Pomorzan. Pochodzenie i zmiany, Gdańsk 20002004 (t. IV w przygotowaniu).
PrSB
Praktyczny słownik biblijny, oprać, zbiorowe, red. A. Grabner-Haider,
Warszawa 1994.
SI
W. Janowowa, A. Skarbek, B. Zbijowska, J. Zbiniowska, Słownik
imion, wyd. 2, Wrocław 1991.
Imiona wywodzące się od imienia Boga: Elohim
37
Słownik imion współcześnie w Polsce używanych, wyd. K. Rymut,
Kraków 1995.
SNT
X. Leon-Dufour, Słownik Nowego Testamentu, wyd. II, Poznań
1986.
SNW
Słownik nazwisk współcześnie w Polsce używanych, wydanie na płycie
CD Roma, Kraków 2001.
SNWPU Słownik nazwisk współcześnie w Polsce używanych, t. I-X, wyd. K. Rymut, Kraków
1990-1992.
SSNO
Słownik staropolskich nazw osobowych, red. W. Taszycki i M. Malec,
t. I-VII, Wrocław 1965-1987.
Wyk
J. Bubak, Wykaz imion używanych w Polskiej Rzeczypospolitej Ludo
wej., Język Polski LXIII, 1983, nr 1-2, s. 72-84.
SIW
Symbol 0 przy nazwiskach oznacza formę z różnych względów niepewną.
Summary
Names derived from the name of God Elohim
The author explains the origin of the name Elohim and subsequently the theophorical names
of people that were derived from this name of God in the Old Testament in the postposition such
as Daniel and in preposition such as Elżbieta and in preposition with postposition such as:
Eliasz.
The article entry is composed in the following way: names given in The Dictionary of
Names Contemporarily Used in Poland, versions of the names in 29 languages, records of the
names in the Old Polish and their origin, and finally, the names of distinguished people by the
described name.
Zenon Lica Uniwersytet
Gdański
NAZWY BIBLIJNE I POSTACI ŚWIĘTYCH W LEGENDACH
GDAŃSKICH JERZEGO SAMPA
Biblia jest jednym z głównych źródeł inspiracji literackich kształtujących się w Europie pod
wpływem tradycji chrześcijańskiej. Oddziałuje ona zarówno na treść powstających utworów
poprzez prawdy moralne w niej zawarte, motywy i wątki fabularne, jak i na ich formę, ponieważ
zawiera liczne wzorce gatunków literackich 1. Anna Rau zauważa, że: „Biblia wyrosła w kręgu
kultury patriarchal- nej i jest najważniejszym źródłem poznania Chrystusa oraz Boga,
objawionego przez Niego jako Ojca. (...)Nie sposób zrozumieć jej komponentów, nie pamiętając
o archetypach, stereotypach, wzorcach czy toposach zawartych w księgach natchnionych” 2.
Biblia stanowi jedno z najstarszych, wspólnych wielu językom i narodom, źródeł konstrukcji o
charakterze stereotypowym, takich jak zwroty, sentencje, cytaty, aluzje itp.3
Biblia to także źródło antroponimii. Z niej biorą początek imiona uznawane za
chrześcijańskie, tradycja ich nominacji, co spowodowane było częstym kontaktem z Pismem
świętym, jego użyciem liturgicznym, homiletycznym, modlitewnym czy też przez samą lekturę
słowa biblijnego.
Przedmiotem niniejszego artykułu są nazwy biblijne i postaci świętych, które
wyekscerpowane zostały z Legend gdańskich Jerzego Sampa. Przez nazewnictwo biblijne
rozumiem nazwy, które pochodzą z ksiąg Starego i Nowego Testamentu, jak również deskrypcje
jednostkowe, użyte przez pisarza w odniesieniu do postaci biblijnych lub istot najwyższych w
religii chrześcijańskiej 4, np. Matka Boska czy Piękna Madonna. Stanowią one jeden z
leksykalnych środków
1
Por. K. Bartoszewski, Biblia, [w:] Encyklopedia liatoliclia, t. II, Lublin 1976, s. 43 M39.
Zob. A. Rau, Pozytywny i negatywny stereotyp mężczyzny w Biblii a współczesny
obrazPolalia, „Prace Językoznawcze” I, Olsztyn 1999, s. 78-79.
3
Por. S. Koziara, O frazeologizmach w polskich przekładach biblijnych. Od Biblii Wujka do
Biblii Tysiąclecia, „Język Polski” LXXVII, z. 2-3, s. 89.
4
Por. L. M. Szewczyk, Funkcje artystyczne nazewnictwa biblijnego w „Dziadów cz. IIP'
Adama Mickiewicza, „Onomastica” XXXV, 1990, s. 92.
2
Nazwy biblijne i postaci świętych w Legendach gdańskich Jerzego Sampa
stylistycznych, chętnie wyzyskiwany przez pisarza. Nazwy te zostaną poddane analizie pod
kątem pełnionych przez nie funkcji artystycznych.
Łucja Szewczyk, analizując nazewnictwo biblijne w „Dziadach cz. III” Adama Mickiewicza
wyróżniła 7 funkcji artystycznych, jakie mogą pełnić nazwy biblijne. Są to: 1. funkcja
lokalizująca, polegająca na umiejscowieniu akcji w czasie; 2. aluzyjna, w której nazwy są aluzją
do autentycznych osób i miejsc;
3. socjologiczna wskazująca na zróżnicowanie społeczności świata nadrealnego;
4. treściowa, która w sposób dosłowny lub przenośny charakteryzuje bohaterów, miejsca czy
zdarzenia; 5. ekspresywna - nazwy są środkiem wyrażania stanowiska pisarza wobec postaci,
miejsca akcji, zdarzeń itp.; 6. poetycka - nazwy są elementami składowymi tropów; 7.
wartościująca - za pomocą nazw i deskryp- torów wyrażana jest ocena osób, miejsc i zdarzeń 5.
Jako pierwsza pojawia się nazwa Bóg. Spotykamy się z nią w Legendzie Bałtyku, która
pokazuje początki chrystianizacji na ziemiach Pomorza: Tymczasem krzewiciele wiary
Chrystusowej usiłowali im wmówić, że jest tylko jeden jedyny prawdziwy Bóg, a wszystkie
świętości, którym tu składano ofiary i od wielu pokoleń darzono czcią, to tylko bałwochwalstwo,
gusła i czary (s. 14). Ten .Bógjest stwórcą świata: (...) mógł podziwiać stworzoną przez Boga
naturę (s. 15), ale jednocześnie sędzią, na co wskazują słowa: Pan jest sędzią sprawiedliwym. On
wynagradza dobro, lecz potrafi też karać zło (s. 16). Nawiązują one do Psalmu 7 (w. 12): Bóg
jest sędzią sprawiedliwym i Bogiem karcącym każdego dnia, jak też do Księgi Izajasza: Lecz Pan
Zastępów jest Sprawiedliwym sędzią, bada sumienie i serce Jr 11, 20. Pisarz użył wymiennie
synonimu Pan w miej sce Bóg, co widoczne także w prośbie kierowanej do niego: Dobry Panie,
oszczędź życie niewinnym mieszkańcom osady (s. 16). Bóg wysłuchał modlitwy mnicha i ocalił
Słowian przed Wikingami. Ostatnie słowa mnicha: Bądź woła Twoja - nawiązują do Modlitwy
Pańskiej „Ojcze nasz”. Występuje tu zatem wartościowanie dodatnie. Bóg - istota najwyższa pokazuje swą moc i łaskę.
Bóg przedstawiony został też jako istota obdarzona poczuciem humoru, a więc
zantropomorfizowany. Widoczne jest to w legendzie O flądrze oraz złej i dobrej sławie, gdzie
czytamy: (...) gdy Pan Bóg powoływał do życia świat fauny, przejechał przez pomyłkę wałkiem
do ciasta po flądrze (s. 63).
Kolejnym antroponimem biblijnym jest nazwa Jezus. Pojawia się ona w legendzie
Okrucieństwo i sława w kontekście Ahaswerusa6, „którego pospólstwo
Por. tamże, s. 93-94.
Ahasweus - w Biblii - król Medów i Persów, hebr. Ahaszwerosz, identyfikowany z
Kserksesem lub Artakserksesem I, w polskich przekładach - Aswerus. W legendzie
średniowiecznej jedno z imion Żyda Wiecznego Tułacza. Miał to być albo stróż Piłata, albo
szewc, który popędzał Chrystusa niosącego krzyż na Kalwarię, na co Chrystus miał
odpowiedzieć: „Idę, idę, ale ty poczekasz aż do mojego powrotu”. Odtąd Tułacz odmładza się
ciągle do 30. roku życia, wędruje po świecie, jest niezmiernie mądry i wzywa ludzi do
5
6
40
Zenon Lica
określało mianem Żyda Wiecznego Tułacza” (s. 71). W legendzie czytamy: Był on jednym z
tych, którzy najgłośniej wołali do Piłata: Ukrzyżuj go, domagając się śmierci Jezusa w zamian
za uwolnienie Barabasza (s. 72). Widzimy więc, że antroponim Jezus pełni tu funkcję
lokalizującą w czasie i przestrzeni. Na lokalizację tę wskazuje także miano Piłat. Poncjusz Piłat
był od 26 do 36/37 r. n.e. rzymskim prefektem Judei, będącej wówczas częścią rzymskiej
prowincji Syrii. Zgodnie z chrześcijańskimi ewangeliami oraz przekazem Józefa Flawiusza przewodził on procesowi Jezusa Chrystusa i zatwierdził jego wyrok. Szczegóły jego życia przed
okresem pełnienia funkcji w Judei nie są znane, a po okresie namiestnictwa dotyczą szeregu
legend7.
Zamiennie pojawiają się synonimy: Pan Jezus: Na co Pan Jezus odrzekł: Ja się zatrzymam
niebawem i spocznę, ale ty Ahaswerusie chodzić odtąd będziesz aż do dnia mego powrotu (s. 72);
Chrystus: (... ) on jedyny na świecie widział Chrystusa i Jego mękę na krzyżu (s. 72); Zbawiciel:
Jak wielu innych Żydów, tak
i on uznał Zbawiciela za fałszywego proroka (s. 72) oraz Pan: Ty, któremu dane było oglądać
oblicze Pana (s. 72), także pełniące funkcję lokalizującą, ale jednocześnie poetycką,
uwidocznioną przez zastosowanie synonimiki, wzbogacającej język wypowiedzi. Funkcję
ekspresywno-poetyckąpełni wyrażenie uśmiechnięty Jezusik: Uśmiechnięty Jezusik wyciągał
rękę po dojrzałe rumiane jabłuszko trzymane przez Maryję w lewej dłoni (s. 48), podobną
funkcję spełnia ekwiwalent imienia Jezus - Dzieciątko: Niebawem zaczęły się wyłaniać: zarys
tułowia, szaty, kształty rąk, postać Dzieciątka (s. 48).
Marian Kucała w artykule Nazywanie Chrystusa w historii polszczyzny 5 wskazuje na różne
sposoby nazywania Jezusa, uzależnione od okresu historycznego, odmiany języka i stylu
wypowiedzi. Jak zauważa 9, nazwa wskazująca na działalność nazywanego to przede wszystkim
Zbawiciel, występująca od średniowiecza do dziś, najdawniej zapisana i najczęściej używana. Z
kolei rzeczownik pan - będący swego rodzaju tytułowaniem Chrystusa - pojawił się w
najstarszych zapisach Wierzę w Boga. Pan Jezukryst poświadczony jest od 1424 roku, natomiast
zestawienie Pan Jezus jest poświadczone w Słowniku staropolskim tylko
wyrzeczenia się życia w grzechu i unikania gniewu bożego. Postać ta występowała często w
literaturze, np. u Goethego, Edgara Quineta, Jana Potockiego czy Nikolausa Lenaua. Por. W.
Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 1988, s. 20 i 1359.
7
Wg pism apokryficznych, tradycji i legend późniejsze życie Piłata było tak pełne
nieszczęść, że popełnił samobójstwo w Rzymie za czasów Kaliguli. Ciało jego zle duchy miały
wyrzucić kolejno z Tybru i Rodanu, aż spoczęło na dnie jeziora Mont Pilate w Szwajcarii. Zob.
W. Kopaliński, dz. cyt., s. 874.
8
M. Kucała, Nazywanie Chrystusa w historii polszczyzny, [w:] Tysiąc lat polskiego
słownictwa religijnego, Gdańsk 1999, s. 205-212.
9
Tamże, s. 207.
Nazwy biblijne i postaci świętych w Legendach gdańskich Jerzego Sampa
jednym przykładem z końca XV wieku. Częściej występowało w XVI wieku, dziś jest
powszechne10.
W Legendach gdańskich pojawiają się także deskrypcje jednostkowe określające matkę
Jezusa. Eugeniusz Grodziński w artykule Imiona własne, imiona pospolite a deskrypcje
jednostkowe11 objaśnia pojęcie deskrypcji jednostkowej. Według niego „jest to takie
wymienienie cech pojedynczego przedmiotu, które pozwala odróżnić go od wszystkich innych
przedmiotów w świecie. Funkcje deskrypcji jednostkowej i imienia własnego w znacznym
stopniu się pokrywają, ponieważ obie te formy językowe oznaczają pojedynczy przedmiot” 12.
Imię własne może być zastąpione dowolnym innym imieniem własnym, np. Persja zastąpiona
mianem Iran. deskrypcja jednostkowa zaś nie może być zastąpiona dowolną inną deskrypcją,
ponieważ ta druga może oznaczać inny przedmiot, np. Morze Bałtyckie nie może być zastąpione
nazwą Jezioro Bałtyckie. Ponadto deskrypcja jednostkowa oznacza przedmiot tak długo, jak
długo przysługują mu wszystkie cechy w niej wymienione, np. Królestwo Francji stanowiło
deskrypcję jednostkową, oznaczało bowiem państwo francuskie do momentu panowania w nim
królów. Zatem deskrypcja jednostkowa składa się z wyrazów pospolitych albo wyrazów
pospolitych i nazw własnych13. Łucja Szewczyk14 zwróciła uwagę na funkcje deskrypcji
jednostkowych, jakie pełniąw tekście. Ich nadrzędną cechą jest nazywanie jednostkowych
denotatów. Ponadto wzbogacają i różnicują onomastykę dzieła literackiego, jak i wzbogacają
środki stylistyczne tekstu.
Z deskrypcjami jednostkowymi, stanowiącymi określenia Marii, matki Jezusa, spotykamy
się w legendzie Gdańska piękna Madonna (s. 45). Już w tytule otrzymuje ona epitet piękna
Madonna, zestawienie pełni w ten sposób funkcję poetycką. Dalej pojawiająsię określenia:
Matka Boska: (...) natychmiast padł na kolana zanosząc modlitwę do Matki Boskiej (s. 47);
Dobra Panienka: Pomóż, dobra Panienko, i ratuj ginącego (s. 47); Pani: Jedyna nadzieja w
Tobie, Pani (s. 47), Maryja Panna: Ujrzał jasnobłękitne niebo, a pośród złocistych chmurek
ukazała się Maryja Panna z Dzieciątkiem na ramieniu (s. 47) i Boża Matka: Ktoś, kto stworzył
taką postać i potrafił jak nikt chyba dotąd oddać niewinność i dobroć Bożej Matki, sam także
musi być człowiekiem bogobojnym i uczciwym (s. 49), także jednowyrazowe: Madonna:
Madonna skinęła na niego uspokajająco (s. 48) czy Panienka: Głowę Panienki zdobiła złocista
korona (s. 48). Pełnią one funk
Tamże, s. 208.
E. Grodziński, Imiona własne, imiona pospolite a deskrypcje jednostkowe, „Poradnik
Językowy” 1979, z. 1, s. 19-23.
12
Tamże, s. 22.
13
Tamże, s. 23.
14
L. M. Szewczyk, Jednostkowe deskrypcje określone w onomastyce literackiej, [w:]
Poznańskie Spotkania Językoznawcze, t. I, pod red. Z. Krążyńskiej i Z. Zagórskiego, Poznań
1996, s. 83-87.
10
11
42
Zenon Lica
cję ekspresywno-poetycką, wzbogacając środki stylistyczne użyte w legendzie, jak i wyrażając
stanowisko pisarza wobec opisywanego bohatera. Ponadto dokonują oceny postaci, pełniąc w ten
sposób funkcję wartościującą. W legendzie Tajemnica wieży Mariackiej (s. 53) pojawia się
określenie Maria Panna: Hosanna! Hosanna! Hosanna! Hosanna! Ocali nas od czarnej śmierci,
ocali! - Maria Panna! Maria Panna! Maria Panna! (s. 57). Wykrzyknikowa funkcja szeregu
Maria Panna i jego powtarzalność wyraźnie uwydatniają emocje, jakie towarzyszą bohaterom
legendy, pełniąc w ten sposób funkcję ekspresywną.
Deskrypcjami jednostkowymi są ponadto nazwy dobrych duchów. Wśród nich wymieniony
został Archanioł, wyekscerpowany z legendy Sądny dzień w Dworze Artusa (s. 122). Pojawia się
on na obrazie Sąd Ostateczny Antoniego Moliera: Oczom zgromadzonych ukazała się
niesamowita wizja Sądu Ostatecznego, w której - o dziwo - Zbawiciel, Archanioł oraz wszyscy
święci pokazani zostali na drugim planie, gdzieś daleko w tle. Również zbawionych potraktował
malarz jako istoty drugorzędne. Największą część płótna wypełniały postacie mające
symbolizować występki ludzkie, grzechy i pychę (s. 125). Mamy tu zatem swoistą funkcję
socjologiczną, na którą składa się zhierarchizowana społeczność nieba: Zbawiciel, Archanioł,
Wszyscy Święci i Zbawieni. Owe deskrypcje poszerzają zasób nazewniczych środków
stylistycznych leksykalnych i poprzez konotacyjny charakter stanowią nośniki treści legendy.
Nazwą biblijną występującą w legendzie Żaby i kruk jest nazwa Lucyfer. Łaciński Lucifer
dosłownie oznacza nosiciela światła. Inne określenie to gwiazda zaranna czy Wenus-Jutrzenka.
Jest to imię nadane upadłemu aniołowi, księciu ciemności, szatanowi, przez nieporozumienie: w
Biblii (Iz 14,12) prorok, urągając pysze Nabuchodonozora, króla babilońskiego pokonanego
przez Medów, wola: Jakżeś nisko upadla z nieba, gwiazdo zaranna! Tę upadłą gwiazdę oddano w
lac. przekładzie jako Lucifer, co z czasem błędnie odniesiono do upadłego niebios anioła15. W
legendzie zasygnalizowany został przez porównanie do niego diabla: Nie tańcz z nim, Różo! To
diabeł przebrany za gdańszczanina (s. 43). Lecz ona urzeczona tańcem zawołała bez
zastanowienia: Jest mi z nim dobrze, nie boję się go, choćby tam był nawet samym Lucyferem (s.
43). Nazwa ta pełni funkcję ekspresywną, zawiera ładunek emocjonalny, oddający stan bohaterki
legendy.
W legendzie Góra pięciu braci przywołana została postać św. Wojciecha, patrona Polski:
Najstarsi z okolicznych mieszkańców powiadali, że bracia wznieśli swoją warownię na
podwalinach jakiejś pogańskiej świątyni pamiętającej czasy świętego Wojciecha, kiedy to
oddawano jeszcze cześć boską dębom. Pełni tu ona funkcję treściową, stanowiąc swoistą nazwęetykietę, funkcjonującą jako metafora: pamiętać czasy świętego Wojciecha, czyli czasy bardzo
odlegle. Z dru
15
Zob. W. Kopaliński, dz. cyt., s. 613.
Nazwy biblijne i postaci świętych w Legendach gdańskich Jerzego Sampa
giej zaś strony użyta jest jako nazwa lokalizująca w przestrzeni: Drogą zmierzał w kierunku
miejscowości, w której przechowywano niegdyś ciało zamordowanego przez Prusów świętego
Wojciecha, pewien bartnik. Hagiograf, salezjanin Henryk Fros jako miejsce męczeńskiej śmierci
świętego podaje Tenkity lub Traso, opatrując je znakiem zapytania i komentarzem: „napadnięty
w pobliżu miejscowości, której nie jesteśmy w stanie zidentyfikować” 16.
W kręgu postaci świętych znalazła się także św. Barbara. Czczono jąjuż w VII wieku, ale
legendy, które o niej opowiadają, wywodzą się z czasów wcześniejszych. Według nich Barbara
była córką bogatego poganina Dioskora, który zamykał ją w wieży. Kiedy przekonał się, że
mimo to przyjęła wiarę i chrzest, sam pozbawił ją życia, za co z kolei ukarany został naglą
śmiercią od pioruna. Do spopularyzowania legendy na Zachodzie przyczyniło się menologium 17
Matafra- sta, a później kompilacja Jana de Wackerzeele, wydrukowana w Kolonii w r. 1495 i
przetłumaczona na wiele języków. Równocześnie szerzył się kult relikwii świętej. Czczono je w
Rzymie, Piacenzy, Rieti, Pradze i na Pomorzu. Stąd w II tomie Scriptores rerum Prussicarum
znaleźć można dwa utwory hagiograficzne: In- ventio rełiąuiarum oraz Transłatio captis in
Pomeraniom. Zauważamy to również w legendzie Góra pięciu braci: Orana wybrała się w
podróż, by złożyć cenny dar w kaplicy zamku w Starogrodzie, gdzie przechowywano słynną
czaszkę świętej Barbary - czczonej jako patronka Pomorza (s. 27). Święta Barbara jest także
patronką dobrej śmierci, kto jej wzywa nie umrze bez św. sakramentów 18. To właśnie ją prosi w
chwili śmierci bohaterka legendy: Święta Barbaro - opiekunko umierających - ratuj! (s. 27).
Zatem z jednej strony nazwa pełni funkcję lokalizującą w przestrzeni, wskazując na miejsce
kultu relikwii św., z drugiej funkcję ekspresywną podkreśloną wykrzyknieniem.
Z kolei w legendzie Okrucieństwo i sława jest wzmianka o św. Urszuli: Jest nieopodal
głównego ołtarza w bazylice katedralnej w Gdańsku niewielka kaplica. Upamiętnia ona
męczeńską śmierć jedenastu tysięcy Dziewic - wspóltowa- rzyszek iw. Urszuli, które poległy z rąk
okrutnych Hunów (s. 70). Z utworów hagiograficznych dowiedzieć się można, że była ona
królewną brytyjską. Chciał ją poślubić królewicz Eteriusz, poganin. Ale Urszula złożyła ślub
czystości. Jednak przez odmowę swej ręki nie chciała ściągać na kraj zemsty sąsiada, uprosiła
zatem trzyletnią zwlokę. Przebywała przez ten czas z dziesięcioma towarzyszkami, które miały
własne orszaki i statki. Gdy zbliżał się termin, sztorm porwał statki i doprowadził do ujścia
Renu. Stamtąd popłynęły w górę rzeki
Zob. H. Fros, F. Sowa, Księga imion i świętych, t. 6, Kraków 2007, s. 211.
Menologium (gr. - menologion) - w Kościele prawosławnym księga liturgiczna
zawierająca zbiór krótkich opisów żywotów świętych w układzie kalendarza kościelnego,
przeznaczona do odczytywania w trakcie nabożeństwa. W Kościele katolickim odpowiednikiem
tej księgi jest martyrologium.
18
Opracowano na podstawie: H. Fros, F. Sowa, dz. cyt., s. 349-350.
16
17
44
Zenon Lica
i znalazły się w Kolonii, gdzie pod murami miasta poniosły męczeństwo z rąk Hunów19. Można
w odniesieniu do tej nazwy mówić o funkcji dydaktycznej 20, która przekazuje nowe informacje
lub pomaga utrwalić wcześniej zdobytą wiedzę.
W legendach gdańskich znalazło się także odwołanie do imion postaci starotestamentowych Adama i Ewy. Według Biblii Adam to pierwszy człowiek na Ziemi, ojciec całej
ludzkości, którego Bóg stworzył na swoje podobieństwo, Ewa zaś to pierwsza kobieta, pramatka,
stworzona w czasie snu Adama. Z tymi antroponimami spotykamy się w podaniu O kamienicy
zwanej Adam i Ewa (s. 136): Istniał zwyczaj, że przestępców prowadzonych tędy na śmierć
zatrzymywano przed „Adamem i Ewą" i na znak winy, łamano nad ich głowami drewniane łaski”
(s. 138). Nazwy te pełnią funkcję aluzyjną. Z kolei funkcję treściową pełnią w legendzie
Gdańska piękna Madonna, metaforycznie użyte imiona Dawid i Goliatn: Spójrzcie no tylko wyszeptał jeden z tragarzy - Dawid zabił Goliata (s. 46). Ojej charakterze decyduje nie tylko
stosunek do desygnatu, lecz także sposób jej włączenia do kontekstu22. Występuje tu zatem
zjawisko seman- tyzacji nazewnictwa biblijnego jako źródło funkcji treściowej 23.
Występujące w Legendach gdańskich antroponimy biblijne i postaci świętych nadają
podaniom bardziej podniosły styl, stanowią jednocześnie element artystycznej ekspresji, a także
oceny i wartościowania.
Summary
Biblical names and figures of saints in the Legends of Gdansk by Jerzy Samp
The subject of this article are the names of the Bible and the saints derived from the Legends
of Gdansk, by Jerzy Samp, a scholar of literature and culture of Pomerania. They are one of the
stylistic vocabulary, willingly exploited by the writer. These names have been analyzed in terms
of their artistic functions. The analysis shows that they give more elevated style and they are a
part of artistic expression as well as assessment and evaluation.
Por. tamże, s. 624-625.
Szerzej o niej U. Kęsikowa, Funkcja dydalityczna nazewnictwa w powieściach dla
młodzieży, [w:] Onomastylia w dydaktyce szkolnej i społecznej, Szczecin 1988, s. 81-86.
21
Dawid w latach 1012-972 p.n.e. Byl drugim królem izraelskim. W tradycji żydowskiej
idealny władca, z którego rodu powstać ma wybawiciel - Mesjasz. Według Biblii byl za miodu
pasterzem i lutnistą. W wojnie z Filistynami zabija z procy olbrzyma Goliata siejąc popłoch
wśród nieprzyjaciół. Por. W. Kopaliński, dz. cyt., s. 196.
22
Por. I. Samowska-Giefing, Nazewnictwo w nowelach i powieściach polskich okresu
realizmu i naturalizmu, Poznań 1984, s. 92.
23
Por. L. M. Szewczyk, dz. cyt., s. 98.
19
20
Ewa Rogowska-Cybulska
Marek Cybulski Uniwersytet
Gdański
ODNIESIENIA DO BOGA W ETYKIECIE JĘZYKOWEJ
BOHATERÓW DRAMATÓW JANA KARNOWSKIEGO
Jan Karnowski (1886-1939) to kaszubski pisarz i działacz, członek grupy literackiej
młodokaszubów, autor polskojęzycznych artykułów programowych tej grupy, a także
kaszubskojęzyczny poeta i dramaturg1. Choć autor ,\ lojej drogi kaszubskiej bardziej znany i
ceniony jest jako poeta, „uznawany, obok ks. Leona Heykego, za najlepszego liryka swego czasu
i właściwego twórcę poezji kaszubskiej” 2, stosunkowo wysoką wartość literacką przypisuje się
również jego twórczości dramaturgicznej. Na przykład Danuta Żebrowska uważa dramaty Jana
Karnowskiego oraz Bernarda Sychty za „najbardziej dojrzale pod względem ideowym i
artystycznym”3 w kaszubskim dramatopisarstwie okresu II Rzeczypospolitej, dodając, że „ich
twórczość dramatyczna mocno osadzona jest w folklorze kaszubskim i historii Pomorza” 4.
Również Kazimierz Ostrowski podkreśla, iż „czytając Libuszę, uświadamiamy sobie, że jest to
przejaw niepospolitego talentu wypowiedzi w rodzaju dramatycznym. Także wcześniej powstałe
sztuki (...) mają niezaprzeczalne wartości” 5. Nawet autorzy wskazujący na niedociągnięcia
konstrukcyjne występujące w niektórych z dramatów Karnowskiego doceniali wagę zawartych w
nich treści ideowych6.
1
[J. Treder], Karnowski Jan, [w:] Język kaszubski, pod red. J. Tredera, Gdańsk 2003, s. 109-
110.
2
C. Obracht-Prondzyński, Jan Karnowski - życie i twórczość, [w:] J. Karnowski, Dramaty,
oprać, i przypisy M. Cybulski, wstęp C. Obracht-Prondzyński, D. Kalinowski, M. Cybulski,
Gdańsk 2011, s. 5.
3
D. Żebrowska, Realia obyczajowe i historyczne w dramaturgii kaszubskiej w latach 19201939, ..Rocznik Gdański, t. XLVI, 1986,'z. 2, s. 295.
4
Tamże.
5
K. Ostrowski, Z kaszubskiej gleby. O Janie Karnowskim, Gdańsk 1973, s. 26.
6
D. Kalinowski, Obraz - idea - tożsamość. O dramaturgii Jana Kaniowskiego, [w: ] J.
Karnowski, Dramaty, oprać, i przypisy M. Cybulski, wstęp C. Obracht-Prondzyński, D.
Kalinowski, M. Cybulski, Gdańsk 2011, s. 112.
46
Ewa Rogowska-Cybulska, Marek Cybulski
W wydanym niedawno przez Instytut Kaszubski zbiorze dramatów Karnowskiego, będącym
szóstą pozycją serii Biblioteki Pisarzy Kaszubskich 7, ukazało się siedem utworów
dramatycznych tego pisarza: Zópis Mscewója, Libusza, Otrok Światowida, Kaszebi pod Widna,
Wesele kaszubskie, Scynanie kani i Czórlińsczi. Trzy z tych tekstów, mianowicie Zópis
Mscewója, Libusza i Kaszebi pod Widna, podejmują tematykę historyczną8, Ótrok Światowida
stanowi próbę zbudowania kaszubskiego mitu, w Scynanim kani na tle znanego widowiska
folklorystycznego skrytykował autor wady współczesnych mu Kaszubów, Czórlińsczi przynosi
dramatyczne ujęcie fragmentu epopei Hieronima Derdowskiego pt. Ó panu Czórlińsczim, co do
Puckapó sece jachól9, natomiast Wesele kaszubskie to utwór typowo folklorystyczny, składający
się z tekstów kliszowanych, wspólnych wielu regionom Polski10. W swych dramatach
Karnowski, który „był polskim patriotą, wychowanym w duchu ideałów romantycznych i
tradycji filomackich, ale jednocześnie był całkowicie oddany sprawie kaszubskiej” 11, zawarł
najważniejsze idee ruchu kaszubskiego, a dla ich wyrażenia odpowiednio wykreował świat
przedstawiony tych utworów. W dramatach historycznych składają się nań postaci i wydarzenia
autentyczne, na których tle działają postaci fikcyjne, natomiast w Czórlińsczim w realistycznej
konwencji, może tylko nieco przerysowanej, swoje przygody przeżywają postaci fikcyjne
(przejęte z epopei Hieronima Jarosza Derdowskiego). W Ótroku Światowida akcja dzieje się w
świecie odrealnio
7
J. Karnowski, Dramaty, oprać, i przypisy M. Cybulski, wstęp C. Obracht-Pron- dzyński, D.
Kalinowski, M. Cybulski, Gdańsk 2011, Biblioteka Pisarzy Kaszubskich 6. Fragmenty dramatów
Karnowskiego cytujemy z tego wydania i oznaczamy skrótem .BPA' JK, po którym podajemy
numer strony.
8
Zópis Mscewója przenosi czytelnika-widza w XIII wiek. Tytułowy bohater, książę Pomorza
Gdańskiego przekazuje władzę nad swym krajem na wypadek swej bezpotomnej śmierci władcy
Wielkopolski, który następnie koronuje się na króla Polski, co kończy okres rozbicia
dzielnicowego. Libusza traktuje o początku XIV w., gdy Pomorze znajduje się w orbicie
wpływów czeskich, a tytułowa bohaterka jest księżniczką z dynastii Przemy - ślidów, poślubioną
pomorskiemu możnemu, Swiace. Akcja Kaszebów pod Widna toczy się w XVII wieku, a dramat
opowiada o udziale Kaszubów w zwycięstwie wiedeńskim króla Jana III Sobieskiego.
9
Por. H.J. Derdowski, O panu Czórlińsczim, co do Piicka pó sece jachól, oprać, i przypisy
E. Goląbk, wstęp J. Samp, J. Walkusz, Gdańsk 2007, Biblioteka Pisarzy Kaszubskich, t. 2.
Por. B. Sychta, Hanka sa żeni, [w:] Dramaty obyczajowe Bernarda Sychty, oprać. J.
Treder, J. Walkusz, wstęp J. Treder, Biblioteka Pisarzy Kaszubskich, t. 3, s. 49. D. Żebrowska
zauważa również, że „Wesele kaszubskie Karnowskiego i Wesele kaszubskie Sychty stanowią
analogon do owych wesel regionalnych, których sporo już było w innych stronach Polski” (D.
Żebrowska, tamże, s. 299). Autorka dodaje, że „z porównania Wesela kaszubskiego i Wesela
Sychty wynika, że mają one wobec siebie charakter komplementarny. Wiernie oddają weselną
obrzędowość kaszubską” (tamże, s. 299).
11
C. Obracht-Prondzyński, tamże, s. 9.
10
Odniesienia do Boga w etykiecie językowej bohaterów dramatów Jana Karnowskiego
nym, baśniowym, a w Weselu kaszubskim, które miało być początkowo dalszą częściąKaszebów
pod Widna, w związku z czymjego akcja dzieje się w XVII w., schematycznie ujęte postaci
posługują się współczesnymi dramaturgowi tekstami folklorystycznymi.
W kreacji świata przedstawionego dramatów Karnowskiego obok określonego słownictwa
(zwłaszcza antroponimów, toponimów, fitonimów, imion świętych
i mitonimów12, a także etnonimów13) bardzo ważną rolę odgrywają środki służące do wyrażania
grzeczności językowej, rozumianej jako zbiór „przyjętych w danej kulturze form językowych
zachowań podporządkowanym określonym sytuacjom pozajęzykowym” 14, stanowiący składnik
grzeczności ogólnej. Różne fragmenty i różne aspekty etykiety językowej charakteryzującej
bohaterów tych utworów ewokująróżne cechy kultury kaszubskiej, której obraz kreuje Karnowski poprzez odpowiednie kształtowanie świata przedstawionego 15. Jednym z ważniejszym
fragmentów etykiety językowej, którą posłużył się autor Zópisu Mscewója przy zgodnym z jego
intencjami profilowaniu obrazu kultury kaszubskiej, są zwroty grzecznościowe16, w których
występują odniesienia do Boga. Rola tego typu zwrotów w etykiecie językowej obowiązującej w
świecie przedstawionym dramatów Karnowskiego wynika z ich roli w etykiecie językowej stosowanej w realnym świecie. Odniesienia do Boga pojawiają się w formułach ety- kietalnych wielu
narodów i grup językowych z kręgu kultury chrześcijańskiej. Na przykład popularny w języku
rosyjskim zwrot spasibo ‘dziękuję’jest skrótem
Por. M. Cybulski, Rola słownictwa w kształtowaniu obrazu przeszłości Kaszub w
dramatach historycznych Jana Kaniowskiego, [w: ] Polszczyzna regionalna Mazowsza, t. VII,
red. D. Czyż i H. Sędziak, Ostrołęka 1012, s. 49-57.
13
Por. E. Rogowska-Cybulska, M. Cybulski, Nazwy etniczne w dramatach Jana
Kaniowskiego oraz ich rola w kreowaniu kaszubskiej tradycji i tożsamości, [w:] Język - tradycja tożsamość, Gdańsk 2013, w druku.
14
M. Marcjanik, Mówimy uprzejmie. Poradnik językowego savoir-vivre 'u, Warszawa 2009,
s. 1. Zob. także tejże Fomiy grzeczności językowej w utworach Stefana Żeromskiego. Na
materiale powieści Przedwiośnie, [w:] tejże, W kręgu grzeczności. Wybór prac z zakresu polskiej
etykiety językowej, Kielce 2001, s. 173.
15
Zob. także M. Cybulski, E. Rogowska-Cybulska, Kaszubsldepowitania w dramatach Jana
Kaniowskiego, [w:] Językowy, literach oraz kulturowy obraz Pomorza dawniej i dziś, pod red. Z.
Licy i M. Klinkosz, Gdańsk 2013, s. 55-68; tychże, Etykieta językowa w dramatach historycznych
Jana Kaniowskiego i jej rola w kształtowaniu obrazu przeszłości Kaszub, [w:] Nasz język w
przeszłości - nasza przeszłość w języku, pod red. I. Kępki, L. Wardy-Radys, Pelplin 2013, w
druku.
16
Wyodrębnia się dwa typy wypowiedzi grzecznościowych: 1. zwroty, tzn. wyrażenia
predykatywne (powitania, pożegnania, podziękowania, życzenia, toasty, przeproszenia,
gratulacje, wyrazy współczucia, pytania grzecznościowe, przedstawianie się i przedstawianie
kogoś, deklaracja pomocy, zaproszenie) i 2. wyrażenia adresatywne (o charakterze
niepredykatywnym). Por. M. Marcjanik, Etykieta grzecznościowa, [w:] Współczesny język polski,
red. J. Bartmiński, Lublin 2001, s. 282.
12
48
Ewa Rogowska-Cybulska, Marek Cybulski
formuły Spasi Bog ‘Niech Bóg dopomoże’, a powszechne dziś w polszczyźnie
Dzień dobry wywodzi się z życzenia: Bóg/Boże daj/zdarz dobry dzień11.
I
W etykiecie językowej bohaterów dramatów Karnowskiego odniesienia do Boga wynikają
najczęściej z wprowadzenia do świata przedstawionego tych utworów odpowiednich zwrotów
etykietalnych występujących w etykiecie kaszubskiej współczesnej autorowi. Należą do nich
przede wszystkim formuły etykietalne, których komponentem jest rzeczownik (1’ón) Bóg.
Dotyczy to w dramatach Karnowskiego głównie zwrotów pożegnalnych i formuł podziękowań.
Spośród zwrotów etykietalnych, których komponentem jest rzeczownik Bóg, wyróżniają się
w dramatach Karnowskiego - zarówno pod względem frekwencji, jak i wariantywności - formuły
stosowane podczas pożegnania. Pełny akt pożegnania zawierający komponent Bóg składa się z
formuły pożegnalnej stosowanej przez osobę opuszczającą dane miejsce wobec osoby, która w
nim pozostaje (osób, które w nim pozostają), mianowicie zwrotu ostań z Boga lub badz{ta) z
Bogà, a także z formuły pożegnalnej stosowanej przez osobę pozostająca w danym miejscu
wobec osoby, która je opuszcza (osób, które je opuszczają), mianowicie zwrotu jedz{kój) {le) z
BógSJachójta z Boga. Na ogół inicjatorem aktu pożegnania jest osoba wyjeżdżająca, np.
tytułowy bohater dramatu Czórlińsczi, opuszczając z Żydami Kętrzyno, kieruje formułę bàdzta z
Boga do szlachty, zgromadzonej przed dworem Dąbrowskiego, a w jej imieniu gospodarz odpowiada mu jedz le z Boga, por. :
CZÓRLIŃSCZI [Siadając na sanie)
Bàdzta z Bôgà, driichë...
Bélbë mie biés szczapil, żebe nié wa, zuchë; zawdë bàdà waju miéwôl na pamiâcë...
A tëch Żidków niechże wspómógają wszëtczi swiàcy.
DĄBROWSCZI Jedz le z Bôgà
(BPK JK 462)
17
M. Cybulski, Obyczaje językowe dawnych Polaków. Formuły werbalne w dobie średni
opolski ej, Łódź 2003, s. 26.
Odniesienia do Boga w etykiecie językowej bohaterów dramatów Jana Karnowskiego
Również skupujący szmaty szótomik, wychodząc z domu pani Czórlińsczi, żegna ją
zwrotem ostańce z Boga, a ta mu odpowiada jedzce z Boga, por.:
SZÓTORNIK Czede tak, to nie bel ón, szkoda, ni móga wóm wiadla dac, za strawa Bóg wóm
zapiać.
Ostańce z Boga, pani.
CZORLIŃSKÓ Jedzce z Boga.
(BPK JK 470)
Akt pożegnania z użyciem formuł typu ostań z Boga - jedz z Boga został zastosowany przez
Karnowskiego w Czórlińsczim, Kaszebach pod Widna, Zópi- su Mscewója i Libusze. W
Czórlińsczim i Kaszebach pod Widna służy on przede wszystkim charakterystyce socjologicznej
bohaterów, stosują go bowiem przedstawiciele drobnej szlachty i plebejuszy, a także uwypukla
ich przynależność religijną, w Czórlińsczim w opozycji do Żydów, a w Kaszebach pod Widna do Turków. W dramatach o średniowieczu stosowanie przez ich bohaterów zwrotów ostań z
Boga itp. - jedz z Boga itp. świadczy natomiast o chrześcijańskim charakterze ówczesnej kultury
kaszubskiej, co zostało ukazane jako przejaw jej równorzędności wobec kultur innych
ówczesnych narodów.
Dodatkowe funkcje pełnią też różne tekstowe modyfikacje opisanego wyżej aktu
pożegnania. Jedną z nich jest dodanie do właściwej formuły pożegnalnej przez osobę, która
pozostaje w domu, formuły błogosławieństwa na drogę, zwłaszcza jeśli ocenia ona podróż jako
niebezpieczną. Na przykład Wika-Cór- nowsczi, żegnając szlachtę wyruszającą pod Wiedeń,
poleca ją opiece świętej Barbary, co wzmacnia dramaturgię całej sceny i uwydatnia rangę
przedstawionego wydarzenia historycznego, por.:
WIKA Halt! - Stój, do biesa, besta lazła do Asmiisa.
Z taczim wojska bez óchebe król nasz utrze Terkom snebe!
Teró mie jachójta z Boga,
Niechże waju mó w opiece Barbara swiató!
(Zegna ich mieczem)
(BPK JK 420)
Formuła błogosławieństwa na drogę przejmuje niekiedy funkcję właściwej repliki
pożegnalnej, co zwiększa tempo akcji i urozmaica jej przebieg, jak w sce-
50
Ewa Rogowska-Cybulska, Marek Cybulski
nie pożegnania pana Czórlińsczegó, co do Pucka pó sece jachół, z żoną i Gór- mistrza
‘przodownikiem rybackim’, który oddaje tytułowego bohatera dramatu pod opiekę świętej Łucji,
por.:
CZÓRLIŃSCZI
(Zegiió ja i całuje)
Wiemjó dobrze, jak
te za mie stojisz, że
sa ó mie wiacy jak ó
swoje żece bójisz.
Ale ostań z Boga, (...)
Dzótczi dójta gąbczi,
Moje mile dwa góląbczi, - (.Bierze z kropelnice swiacony wódę i sa przeżegnó)
Óstań z Boga, Mestrze!
GÓRMISTRZ Leno chiże
dodóm wrócce, ani pól dnia
nie zemiidzce!
Nie zablądzce w
drodze
ani
nie
wewrócce.
Niech was strzeże swiató Łucejó przed tim Smatka besteją! (BPK JK 452-453)
W Kaszebach pod Widna błogosławieństwo na drogę, którego Anka udziela Kulczikówi,
wyruszającemu na wojnę, następuje nawet nie po formule pożegnalnej, lecz po złożonej przez
Kulczika obietnicy powrotu, i pełni funkcję ostatecznego pożegnania ukochanego przed jego
wyjazdem. Takie ukształtowanie sceny pożegnania jest ważne dla struktury całego utworu,
zapowiada bowiem indywidualizację przebiegu wydarzeń w kolejnym akcie i wskazuje na
Kulczika jako jego głównego bohatera indywidualnego, por.:
KULCZIK Milsza
jic i Terka bic, w rejestr jem
wpisóny - cet - dó Bóg, to
przińda zdrów!
Chóc Terk srodze ógón
wznosy, diade Pón Bóg kule
nosy.
ANKA
Niech ca strzeże Aniół Stróż
Włóż ten szkaplerz, włóż!
(BPK JK 415)
Odniesienia do Boga w etykiecie językowej bohaterów dramatów Jana Karnowskiego
Określone funkcje pełni także ograniczenie aktu pożegnania z komponentem Bóg do
formuły wypowiadanej przez osobę odjeżdżającą. Ukazuje ono zróżnicowanie sytuacyjne
etykiety kaszubskiej. W ZôpisuMscëwôja brak odpowiedzi Mirczi, córki wróża, na pożegnanie
Milocha, towarzyszącego Swiâcë, jest sygnałem różnic społecznych między rozmówcami (autor
zakończył ten fragment wypowiedzią rycerza, pomijając ewentualną odpowiedź kobiety niskiego
stanu), por.:
MILOCH: Mirko, ostań z Bôgà! Szkoda, że ju kùiic je gôscënë! Może zazdrzà
tu jesz czedë...
(BPKJK318)
W innej scenie Zôpisu Mscëwôja, w której Wawrzón i Scebór żegnają się z księżną
Grzemisławą i Sulką, odpowiedzią na powtórzone pożegnanie „religijne”, skrócone zresztą do
wyrażenia przyimkowego z Bôgà, jest natomiast dworna formuła „świecka”: Jako szkoda, że ju
panowie odjeżdżają/, podkreślająca wysoki status społeczny rozmówców, por.:
GRZËMISLAWA: (...) (Wóló Sulkà) Sulkó, pój, pój, panowie naszi odjeżdżają.
WAWRZÓN: Z Bôgà, pani, wnet bâdâ nazód!
SCEBÓR: Z Bôgà, pani, kùiic je bójczi i le pamiâc óstónie...
SUŁKA: Jako szkoda, żeju panowie odjeżdżają! (Żegnająjich)
(Matka i córka patrzą bez okno, jak ricerze odjeżdżają)
(Trąbienie. Panie chùstkama wiewają)
(BPK JK 332)
Formuły pożegnalne z komponentem Bóg zostały ponadto w dramatach Karnowskiego
wykorzystane do poświadczenia tekstotwórczej i komunikacyj- nojęzykowej wydajności
kaszubskiej etykiety językowej wynikającej z możliwości różnorodnych indywidualnych
formalnych modyfikacji tych zwrotów. Znacznym stopniem takiej modyfikacji formuł
pożegnalnych wyróżnia się przede wszystkim scena pożegnania w Libùszë przez tytułową
bohaterkę męża, który udaje się na wojnę. Siłę uczuć żywionych przez czeską księżniczkę do
Swiâcë oddaje zarówno powtórzona zdrobniała forma czasownika jedzkój, jak i ampli- fikacja
formuły błogosławieństwa pod względem liczby i rangi świętych opiekunów, którym Libùsza
poleca bezpieczeństwo męża, por.:
LIBÙSZA
Jedzkôj, jedzkôj z Bôgà! Chcalabë jem takjachac z tobąjak twój pachoł
czujny, pod chorągwią Wacławówą.. Ale białka mùszi doma bëc, przë kądzeli
mùszi bëc... Niech cà Pón Bóg strzeże i twój patron swiàti!
('Całuje go)
52
Ewa Rogowska-Cybulska, Marek Cybulski
Mosz, tu na pamiątka swiate są relikwie, swiategó Wacława, co wej naju je
patrona.
SWIACA
Óstań z Boga, białko miło, nie płacz, nie płacz! Ale zwóż, czej miru doma ce
nie dadzą, tam u Janków w Resocenie mir i bezpiek badzesz miała.
(BPK JK 366)
Sprawność funkcjonalną kaszubskiej etykiety językowej ilustruje natomiast przykład
modyfikacji funkcji formuły pożegnalnej óstań z Boga w innej scenie z Libusze, w której
tytułowa bohaterka za pomocą tego zwrotu - inaczej niż w pozostałych sytuacjach - wyprasza z
komnaty stryja Friczka, chcąc pozostać w niej sama (niedługo potem popełnia samobójstwo),
por.:
LIBUSZA
Striku, webócz, ale serce mie porwało... Serce, co tele lat drzemało, tele
wecerpiało... Tero czeje płomień, czeje krew...
Óstań z Boga, striku, musza óstac sama.
(BPK JK 369)
Podobną funkcję pełni zastosowanie w wypowiedzi Posła w Czórlińsczim zwrotu badzta z
Boga jako oznaki zakończenia kontaktu grzecznego tylko formalnie, a w rzeczywistości
wyrażającego silne wzburzenie, por.:
POSEŁ To niech
Pani szukó, czede mądro
tako, tu nie sprawa bele
jako.
Tero mota żniwo!
Tak to zawde biwó:
za to twoje mito
czija cebie zbito...
Badzta z Boga...
(BPK JK 472)
Wśród aktów grzecznościowych obsługiwanych w dramatach Karnowskiego przez formuły
etykietalne, których komponentem jest rzeczownik Bóg, ważne miejsce zajmująteż
podziękowania za wyświadczone dobro, przyjmujące postać Bóg zapłać, rzadziej Boże zapłacę.
Szczególnie licznie pojawiają się one w Zópi- su Mscewója. Zwrotem Bóg zapłać Swiaca
dziękuje w tym utworze Wróżowi za przepowiednię przyszłych losów (s. 318), Scebór Sulce za
„naukę”, czyli odesłanie go w sprawie oświadczyn Wawrzona do Grzemisławe (s. 330), Scebór
Grzemisławie za gościnę w Biółogardze (s. 331), Wawrzón Grzemisławie za obietnicę ręki jej
córki (s. 332), a Swiaca Mscewójowi za zgodę na poślubienie
Odniesienia do Boga w etykiecie językowej bohaterów dramatów Jana Karnowskiego
Sulczi przez Wawrzona (s. 344), natomiast zwrotem Boże zapłacę Swiaca podziękował wróżowi
za gościnę (s. 316). W Czórlińsczim z kolei zwrotem tym posługuje się Szótornik w kontaktach z
żoną tytułowego bohatera, najpierw dziękując jej za zaproszenie go do ogrzania się w jej domu
podczas śnieżycy, a później, przy pożegnaniu, dziękując za ciepły posiłek (słowami za strawa
Bóg wóm zapłać). Formuła dziękczynna Bóg zapłać znamionuje zatem w twórczości
Karnowskiego grzeczność starokaszubską i ludową, a nagromadzenie jej użyć w Zópisu
Mscewója miało zapewne stanowić świadectwo starożytnego rodowodu współczesnej autorowi
kaszubskiej etykiety językowej.
Specyficznym aktem grzecznościowym, również realizowanym za pomocą zwrotu Bóg
zapłać, jest podziękowanie za powitanie, wprowadzone przez Karnowskiego do Zópisu
Mscewója. Słowami Bóg zapłać za witanie Swiaca odpowiada w tym utworze Scebórowi,
witającemu go osobiście w komnacie swojego zóniku w Recążu (wcześniej Swiaca powitał już w
imieniu Scebóra stróż, który otworzył przed Swiacąbramę i wprowadził go do komnaty), por.:
SCEBÓR: Witójże do naju!
SWIACA: Bóg zapłać za witanie! Wiesz, że ni miól jem mini i póleło sa mie
pod nogama. (...)
(BPK JK 319)
Potrzeba istnienia takiej repliki na powitanie jako aktu grzecznościowego odrębnego od
zwykłego powitania wynika ze skomplikowanego przebiegu dopuszczania gości przed oblicze
gospodarzy-dostojników w świecie przedstawionym Zópisu Mscewója. Uczynienie bohaterami
dramatu przedstawicieli rodzimej wyższej warstwy rycerskiej stworzyło konieczność i zarazem
okazję do wykreowania w tym utworze specyficznej dla tej warstwy etykiety językowej
(poprzedniczki późniejszego protokołu dyplomatycznego), dowodzącej wysokiego poziomu
kultury starokaszubskiej.
Zwrot {Pón) Bóg zapłać pełni też w dramatach Karnowskiego funkcję repliki na formułę
zaproszenia w akcie częstowania. W Kaszebach pod Widna stanowi on reakcję na tradycyjną
formułę rozpoczynającą na Kaszubach posiłek, która również zawiera komponent Bóg,
mianowicie na zwrot Boże przeżegnaj. por.:
(Stawiają stoły i lawy i siadają, wnoszą wieczerzą)
' WIKA Bóże przeżegnój!
WSZETCE Pón Bóg zapłać!
(BPK JK 410)
54
Ewa Rogowska-Cybulska, Marek Cybulski
Z kolei w Ótroku Światowida zwrotem Bóg cii zapłać Czeszk odpowiada Mórsczi Pannie,
częstującej go na przywitanie kielichem napełnionym - czego jednak Czeszk nie wie - napojem
miłosnym, por.:
MORSKO PANNA (.rechteje mit do wepicó lubównika)
„Na, na przewitanie wepij, kóchóny góscu”.
CZESZK Bóg ce zapłać!
(Pije)
(BPK JK 392)
Natomiast w ustach Gońca w Kasze bach pod Widna zwrot Bóg zapłać jest znakiem odmowy
na zaproszenie do wzniesienia toastu ze strony Wiczi- Cómowsczegó, por.:
WIKA Ale Waspón, proszą sesc, muszi doch kąsk zjesc!
GONIEC
Nie, Bóg zapłać, muszę zaraz jechać dalej.
(BPK JK 414)
Jako składnik aktu częstowania, wyrażający aprobatę lub odmowę dla zaproszenia do
wspólnego spożycia posiłku lub wzniesienia toastu, zwrot Bóg zapłać stanowi w dramatach
Karnowskiego egzemplifikację kaszubskiej oprawy etykie- talnej indywidualnych spotkań
towarzyskich i zbiorowych biesiad, zaświadczając ważną rolę takich uroczystości w dziejach
obyczajów kaszubskich.
Podobną funkcję pełnią w dramatach Karnowskiego formuły toastów. Ich komponentem
także bywa wyraz Bóg, jak w wypadku toastu wygłoszonego w Kaszebach pod Widna przez
Pósla, który wezwał szlachtę z Cómowa i z Czopie na wyprawę wiedeńską, por.:
WIKA Ale wepic chóc jednego, pó szlachecku strzemiennegó .
(Nalewa)
Na póhibel tim póhańcóm!
GONIEC
Niech Bóg da zwycięstwo szlachcie i wybrańcom!
WIKA
I szczestlewi powrót!
(Zegnają się.)
(BPK JK 414-415)
Odniesienia do Boga w etykiecie językowej bohaterów dramatów Jana Karnowskiego
Postaci dramatów Karnowskiego przekazują także sobie życzenia, których spełnienie ma się
dokonać za sprawą Boga. Ten typ życzeń charakterystyczny jest - podobnie jak formuła
dziękczynna Bóg zapiać - dla kultury dawnych wieków oraz dla kultury ludowej. W Zópisu
Mscewója Eufrozena życzy Ło- czetkówi szczęścia:
Wiem, że decha mósz i niech Pón Bóg dó ce szczesce. Jó prze tobie bada
jaż do sami smierce. (...)
(BPK JK 338)
Natomiast w Czórlińsczim Poseł, by upewnić żonę tytułowego bohatera, że się na nią nie
gniewa, życzy jej Bożego poparcia:
Nie, nie, wszetkó je ju dobrze,
niechże Pón Bóg waju poprze.
(Odchodzi)
(BPK JK 473)
Religijną genezę ma też występujący w dramatach Karnowskiego (w trzech utworach:
Libusze, Czórlińsczim i Kaszebach pod Widna) akt powitania, którego formuła inicjalna
przyjmuje postać Niech badze pochwalony. Niech mdze póchwólony i Póchwólony, jej replika zaś
- zawsze Na wieczi wieków. Skracanie przez bohaterów pełnego zwrotu rozpoczynającego
powitanie: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, o człon nazywający Boga, ma zapewne
świadczyć ojej pełnym przyswojeniu w świecie przedstawionym dramatów Karnowskiego. W
kulturze polskiej bowiem, mimo że w funkcji powitania jeszcze w XVIII wieku formuła ta
uważana była za nową i obcą18, to już w XIX wieku uchodziła za reprezentującą tradycję
rodzimą19, a nawet ludową.
W twórczości Karnowskiego właśnie jako starodawny zwrot powitalny formuła niech badze
póchwólony pojawia się w Libusze, której akcja toczy się w średniowieczu. Posługiwanie się tym
zwrotem przez bohaterów dramatu świadczy o dokonanej już chrystianizacji Pomorza. Używa
tego zwrotu stryj Libusze, Friczkó:
FRICZKÓ
Niech badze póchwólony!
LIBUSZA
Na wieczi wieków. Ju uczul, wiera, co niedobrego...
(BPK JK 368)
18
19
Tamże, s. 30.
E. Umińska-Tytoń, Polszczyzna dziewiętnastowiecznych salonów, Łódź 2011, s. 165.
56
Ewa Rogowska-Cybulska, Marek Cybulski
Stosuje go też kaszubski zwolennik Swiace, Jón z Resocena:
DOBROMILA
Wielmóżnó Pani, znowii tatent, znowii chtos przejachół. Wpuscec gó?
JÓN Z RESOCENA
Póchwólony...
LIBUSZA
Na wieczi wieków! Co pón sąsód wieże nowego? Cze leno za córeczką?
Jó meslała jem, że jesce na wojnie raza z naszima?
(BPK JK 373)
Wita się nim także Spiewók, który później w zaufaniu wyjawia jednemu z Pomorzan
przebywających na dworze Swaców, że jest ucha Łoczetka:
SPIEWÓK Niech badze póchwólony...
UNISŁÓW Na wieczi wieków...
SPIEWÓK Wielmożny Panie!...
Cze młode państwo i gósce pósłechają spiewóka, wanożka, chóba gó psama nie weszczeją?
(BPK JK 357)
W Czórlińsczim i w Kaszebach pod Widna zwrot niech badze póchwólony występuje jako
znamię kaszubskiej kultury ludowej i jej związku z chrześcijaństwem. W Czórlińsczim zwrotu
tego używa Szkolny, wchodząc do domu Czór- lińsczi, u której bawi już Gónnistrz, por.:
SZKOLNY Niech badze póchwólony.
(Odpowiadają)
Na wieczi wieków.
(BPK JK 476)
W Kaszebach pod Widna zastosowali tę formułę Cómowianie, stawiając się na punkt zborny
wyprawy wiedeńskiej, por.
(Cómowianie wchodzą)
CÓRNOWIANIE Niech mdze póchwólony!
WIKA Na wieczi wieków!
Odniesienia do Boga w etykiecie językowej bohaterów dramatów Jana Karnowskiego
Witóm waju, Cómowianie!
Zaró badą Czópiewiaiiie. Timczasa kąsk usedzta i
na droga so pódjedzta!
Tu je jódlo - tuje fich!
(BPKJK416)
II
Innym sposobem pojawiania się odniesień do Boga w etykiecie językowej bohaterów
dramatów Karnowskiego jest przywoływanie Jego nazwy na zasadzie czytelnej aluzji. Występuje
ona w zwrotach etykietalnych, które utworzył poeta z Czarnowa, wymieniając w wybranych
zwrotach etykietalnych współczesnej mu etykiety kaszubskiej komponent nazywający Boga
chrześcijańskiego na nazwy bogów wyznawanych w innych religiach.
W dramacie Zópis Mscewója, którego akcja toczy się w średniowieczu, w miejsce nazwy
Boga chrześcijańskiego wstawia niekiedy Karnowski nazwy słowiańskich bóstw pogańskich:
Biółegó Boga i Światowida. Autor rekonstruuje w ten sposób elementy rodzimej kultury
przedchrześcijańskiej, cofając historię Kaszub i ich kultury w głąb dziejów, pokazując przy
okazji wierność tej kulturze ze strony schrystianizowanych już Kaszubów. Samo przetrwanie na
Pomorzu do końca XIII wieku resztek obyczajów pogańskich i ich koegzystencja z obyczajami o
genezie chrześcijańskiej ma cechy wiarygodności, ale zwroty grzecznościowe zastosowane przez
Karnowskiego są wyraźnie wtórne wobec zwrotów pochodzenia chrześcijańskiego. Stanowią one
jednakfonnę stylizacji wypowiedzi bohaterów na język starokaszubski.
Odwołanie do Światowida występuje w powitalnym życzeniu-zaklęciu wypowiedzianym
przez Wróża, przyjmującego w swej chacie nieznanych przybyszów wysokiego rodu, Milocha i
Swiaca. Nadaje ono wypowiedzi Wróża charakter uroczysty i nieco tajemniczy, a jego samego
uwiarygodnia jako prawdziwego przedstawiciela religii pogańskiej, przygotowując zarazem
nastrój do sceny przepowiadania przyszłości, która ma wkrótce nastąpić, por.:
MILOCH
Otwórzta nóm, dobri ledze, ma tu zabłądzeła w borach.
WRÓŻ
('Otwieró
)
Witójże tu do naju, cze dobrego jes zdanió i miru nie zamącysz. Niechże
Światowid wama i nama bezpiek daje!
58
Ewa Rogowska-Cybulska, Marek Cybulski
SWIACA
Boże zapłacę, starkii! Ma tu muszima óstac na noc. A kąsk worze dójce, bó me
cali dzeń ju bez jedzenió.
(BPKJK316)
Na starodawne powitanie o korzeniach pogańskich Swiaca odpowiada wprawdzie wróżowi
chrześcijańskim podziękowaniem Boże zapłacę, ale gdy później na zómku w Recążu wznosi ze
Scebórem toasty za pomyślność swych planów dotyczących Pomorza, i Swiaca, i Scebór
posługują się formułą zawierającą nazwę innego pogańskiego bóstwa, Biólegó Boga, por.:
(Wchódzy ótrok i przenosi’ zbón miodu i dwa grónczi)
SCEBÓR (Nalewó) Tede pijma! Niech nóm szczescy Biółi Bóg! Niech
Pomorsko żeje i naju Pón!
SWIACA Niech nama żeje!
(BPK JK 322-323)
Toast wzniesiony przez Swiaca łączy w sobie cechy życzenia i zarazem formuły
pożegnalnej, por.:
SCEBÓR: To sa wie! Tero jó rozmieja! Te mósz rozem i mósz statk, jeżle tak,
to sprawa ta sa muszi udać! Tero jada ród!
SWIACA: Niech wama szczescy Biółi Bóg!
(BPK JK 324)
Natomiast w Kaszebach pod Widna Kulczika, przebranego za Turka, jeden z żołnierzy
tureckich żegna jako swego domniemanego kompana muzułmańskim pozdrowieniem pokoju
szelem i zwrotem pożegnalnym jedz z Allacha, por.:
KULCZIK
[...] Uzdrzół mie Terk, co stojól na warce, ten mie zastąpił droga nóparce.
Czómy bel jak mores na plapie, weszczerzół zabe jak kle szkapie.
„Dur-dur” - ten czómy na mie wóló,
i le do mie szturó piką golą
- Co, jó twój durók? - jó mu na to - jó
jem webrańc pólsczi, a te, klato,
szótomika jes i szelmówsczim lacha.
Terk mie odrzekł: „Szelem, jedz z Allacha!”
(BPK JK 429)
Odniesienia do Boga w etykiecie językowej bohaterów dramatów Jana Karnowskiego
Wymiana w zwrocie jedz z Boga komponentu Bóg na nazwę Allach wprowadza do
wypowiedzi tureckiego wartownika turecki koloryt lokalny i nadaje jej wymiar egzotyczny,
zrozumiały jednak dla czytelnika kaszubskiego i ze względu na powszechną znajomość nazwy
Allach i ze względu na rozpoznawalność podstawowego wyrażenia grzecznościowego jedz z
Boga.
* * *
Stosowane przez bohaterów dramatów Jana Karnowskiego formuły etykie- talne zawierające
odniesienia do Boga pełnią w etykiecie językowej wykreowanej przez pisarza ważną rolę.
Autentyczne kaszubskie zwroty grzecznościowe, których komponentem jest wyraz (Pón)
Bóg, lub inne formuły etykietalne o genezie religijnej (np. niech badze pochwalony), obsługujące
przede wszystkim akty grzecznościowe pożegnania, podziękowania i powitania, służą na kartach
dramatów poety z Czarnowa kształtowaniu obrazu kultury kaszubskiej odzwierciedlanej i/lub
kreowanej w tych utworach. Zawartość komponentu (Pón) Bóg i/lub ich rozpoznawalna geneza
religijna sprawiają, że formuły te odbierane sąjako charakterystyczne dla kultury ludowej lub
dawnej (w tym wysokiej), są one zatem szczególnie przydatne do kreowania obrazu kultury
kaszubskiej poprzez podniesienie kaszubskiej kultury ludowej do rangi kultury etnicznej (w
Czórlińsczim i Kasze bach pod Widna), a także do rekonstrukcji obrazu kultury starokaszubskiej
jako kultury wysoko rozwiniętej i dostatecznie zróżnicowanej (w Zópisu Mscewója, Libusze i
Otrokii Światowida). Dowodem wykorzystania wielorakiej przydatności tych wyrażeń jest ich
wysoka frekwencja w dramatach Karnowskiego.
Zwroty grzecznościowe utworzone przez Karnowskiego w wyniku wymiany w wybranych
zwrotach etykietalnych występujących we współczesnej autorowi etykiecie kaszubskiej
komponentu nazywającego Boga chrześcijańskiego na nazwy bogów wyznawanych w innych
religiach stają się ważnym znakiem kultur związanych z tymi religiami. W Zópisu\lscewoja\cs{ to
przedchrześcijańska kultura (staro)kaszubska, w Kaszebach pod Widna - egzotyczna kultura
turecka, której elementy Kaszubi - w osobie dzielnego żołnierza wybranieckiego Franka
Kulczika - poznali pod Wiedniem, broniąc wraz z innymi Europejczykami chrześcijaństwa.
60
Ewa Rogowska-Cybulska, Marek Cybulski
Summary
The references to God in the language etiquette of characters of plays by Jan Karnowski
In the language etiquette of plays by Jan Karnowski (titled Zdpis Mscewója, Libusza, Ótrok
Światowida, Kaszebi pod Widna, Wesele kaszubskie, Scvnanie kani and Czórlińsczi.) the
references to God are present in two different manners.
The references frequently result from the use of expressions which are present in the
Kashubian etiquette, contemporary with the author, and whose component is the noun {Pón) Bóg
meaning God. This concerns mainly the farewell expressions such as ostań z Boga, badz{ta) z
Bógajedz{kój) (le) z Bógajachójta z Boga, as well as the gratitude formulas such as {Pón) Bóg
(wóm) zapłać, Boże zapłacę. The greeting expressions Niech badze {mdze) póchwólony and
Póchwólony are also of religious nature.
The second type of references to God in the language etiquette of characters of plays by
Karnowski is related to the fact that in the selected expressions of Kashubian etiquette the terms
naming the Christian God are exchanged for names of gods present in other religions, e.g.
Niechże Światowid wama i nama bezpiek daje, Niech nóm szczescy Bióli Bóg: Jedz z Allacha.
Henryka Sędziak
Łomża
DAWNE I ZAPOMNIANE SŁOWA W XIX-WIECZNYM HYMNIE
DO BOGA JANA PAWŁA WORONICZA
Niniejszy artykuł jest szóstym z kolei opracowaniem poświęconym cechom językowym
XIX-wiecznych tekstów religijnych. Opracowaniem objęte zostało dawne słownictwo, które było
przedmiotem całych artykułów1 lub ich części obok opisu cech fonetycznych fleksyjnych i
składniowych2. Wszystkie artykuły tworzone były z myślą o konferencji z cyklu „Język - Szkoła
- Religia”, organizowanej co roku w Pelplinie przez pracownice Uniwersytetu Gdańskiego.
Przedmiotem tego artykułu jest analiza dawnego słownictwa w XIX-wiecz- nym „Hymnie do
Boga” J.P Woronicza3. Pełny tytuł utworu: „Hymn do Boga.
O dobrodziejstwach Opatrzności narodowi polskiemu wyświadczonych. Po upadku Polski”.
Autor Jan Paweł Woronicz (1757-1829) biskup krakowski od 1815, arcybiskup warszawski i
prymas Królestwa Polskiego od 1828, poeta preromantyczny, sielanki, elegie, Sybilla, Hymn do
Boga4.
Szerzej o poecie: J.P. Woronicz urodził się we wsi Tajkury na Wołyniu, w rodzinie niegdyś
zamożnej, która podupadła na skutek procesu familijnego. Kształ-
1
H. Sędziak, Dawne i zapomniane słowa w XIX-wiecznym modlitewniku dla kobiet ,J3ądź
wola Twoja”, Tw:l Jęz\4'c-szkoła - religia, t. IV, pod red. A. Lewińskie) i M. Chmiel, Pelplin 2009,
s. 315-323.
2
H. Sędziak, Cechy fteksyjne i składniowe tekstów XIX-wiecznego modlitewnika dla kobiet
,JSądź wola Twoja”, [w:] Język - szkoła - religia, t. III, pod red. A. Lewińskiej i M. Chmiel,
Pelplin 2008, s. 263-278; tejże, Cechy językowe wybranych kolęd i pastorałek ze zbioru St.
Miłkówskiego wydanego w 1904 roku, [w:] Język - szkoła - religia, t. V, red. pod red. A.
Lewińskiej i M. Chmiel, Pelplin 2010, s. 308-316; Cechy językowe „Godzinek o Niepokalanym
Poczęciu NMP”, [w:] Język- szkoła - religia, t. VI, pod red. A. Lewińskiej i M. Chmiel, Pelplin
2011, s. 365-372; Cechy językowe XIX-wiecznego modlitewnika,Różaniec żywy”, [w:] Językszkoła- religia, t. VII, pod red. A. Lewińskiej
i M. Chmiel, Pelplin 2012.
3
J.P Woronicz, Hymn do Boga, [w:] Świątynia Sybiłłi, Warszawa 1918, s. 96-102.
4
A - Z. Mała encyklopedia P WN, wyd. 3, zaktualizowane, poprawione i uzupełnione,
Warszawa 2000, s. 905.
62
Henryka Sędziak
cii się u jezuitów w Ostrogu i w 17 roku życia wstąpił do ich zgromadzenia. Po likwidacji
zakonu (1773 r.) przeniósł się do Warszawy i uczył się dalej w seminarium księży Misjonarzy.
Po wyświęceniu otrzymał probostwo w Liwie. Podczas Sejmu Czteroletniego, wezwany do
Warszawy, został pomocnikiem literackim biskupa Cieciszowskiego. W 1795 r. przeniósł się na
probostwo do Kazimierza nad Wisłą. Utrzymywał stosunki z Czartoryskim w pobliskich
Puławach. W kilka lat później został kanonikiem warszawskim. Po utworzeniu Księstwa Warszawskiego, powołany do rady stanu, przebywał w Warszawie. W r. 1815 mianowany biskupem
krakowskim przebywał 12 lat w Krakowie. W r. 1828 został arcybiskupem i prymasem
Królestwa Polskiego, brał udział w koronacji cara Mikołaja na króla polskiego. Dla poratowania
zdrowia wyjechał do Austrii, gdzie zmarł w Wiedniu w r. 1829.
Ulegając ówczesnej modzie, Woronicz rozpoczął pracę poetyckąjuż w okresie pobytu w
Kazimierzu. Pisał sielanki, ody, które nie zdobyły większego uznania. Dopiero poemat Sybilla,
zwany inaczej Świątynią Syhilli. napisany w 1800 r„ zapewnił poecie sławę.
Utwór z 1805 r. pod tytułem Hymn do Boga. O dobrodziejstwach Opatrzności narodowi
polskiemu wyświadczonych. Po upadku PolskT wydany został dopiero w 1918 r. w niewielkim
zbiorku (102 strony) utworów poety, który obejmuje: Zjawienie Emilki, Świątynia Sybilli i Hymn
do Boga. W Hymnie, podobnie jak innych utworach tego zbiorku, autor ujawnia swoje poglądy
historiozoficzne na dzieje Polski od chrztu do czasów mu współczesnych. Przyjęcie chrztu
miało, według autora, ogromne znaczenie dla narodu, który zawarł przymierze („ugodę”) z
Bogiem, uzyskując jego opiekę oraz szacunek i uznanie innych narodów. Świadczą o tym słowa
poety:
„Kiedy naddziady nasze, cechą tej ugody (...)
Poczesne wzięli miejsce pomiędzy narody;
A ci, co niemi dumnie pogardzali,
Ich pokrewieństwa i laski szukali”, (s. 96)
Autor przywołuje liczne zwycięstwa Polaków, które przypisuje opiece Boga:
„Wtedyś ty, Boże! byl Polaków Bogiem”, (s. 100)
Wszystkie późniejsze klęski narodu to wynik gniewu Boga:
„Tyś twarz odwrócił... amy... w proch się rozsypali!” (s. 100)
A gniew Boga i kara nie są bez przyczyny:
„Więc gdy nie możesz karać bez przyczyny,
Los nasz być musi płodem własnej winy”, (s. 102)
Dawne i zapomniane słowa w XIX-wiecznym Hymnie do Boga J.P. Woronicza
63
***
Utwór Hymn do Boga, pisany na początku XIX w. (1805 r.), ma wiele cech językowych tego
okresu. Ile z nich zachował Wydawca, trudno orzec. W stosunku do polszczyzny współczesnej
najwięcej różnic uwidacznia się w słownictwie, znacznie mniej w ortografii i gramatyce. Trudno
przecież zmieniać słowa poety. Na pewno jednak Wydawnictwo zrezygnowało z wielu
charakterystycznych cech języka początku XIX w.
Wydawcy Hymnu, zdając sobie sprawę z różnic słownictwa XIX-wiecznego, dołączają (u
dołu każdej strony) objaśnienia dawnych nazw a także przenośni alegorycznych, porównań i
przenośni ze świata mitologii i w ogóle ze starożytności.
Z tekstu Hymnu do Boga wyekscerpowano 62 leksemy, które w zasadzie nie należą do
słownictwa czynnego współczesnego użytkownika polszczyzny. Większość (77,4%)
analizowanych słów rejestruje Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego (skrót:
SJPD), gdyż „zawarty w Słowniku (...) materiał obejmuje dwa wieki: od połowy wieku XVIII do
połowy XX”5. Twórczość Woronicza mieści się w tych ramach czasowych.
Omawiane słowa występujące w SJPD w większości opatrzone są kwalifikatorami
chronologicznymi: daw. (48.4%). przestarz. (19,3%), hist. (1,6%), gdyż już w okresie tworzenia
Słownika odczuwane były jako dawne i przestarzałe.
1. Z kwalifikatorem daw.
Skrót daw. „określa wyraz lub znaczenie nieznane dzisiejszemu językowi” 6. W
analizowanym materiale wystąpiło 48,4% leksemów z kwalifikatorem daw.
Są to: blyskotny ‘błyskotliwy’, bracia daw. rzecz, zbiorowy od brat: bracia szlachta, dziewosłębić
‘być dziewosłębem, swatem’, dziw ‘rzecz dziwna, niezwykła’, granitny przym. od granit,
komosić ‘gniewać się, srożyć’, naddziad ‘pradziad, przodek’, niegdy, p. niegdyś, niepomylny, p.
nieomylny, nierozjemny ‘nierozerwalny, nierozdzielny’, niewrotny ‘który nie wróci,
bezpowrotny’, nie- zblagany, p. nieubłagany ‘nie dający się ubłagać’, okaz ‘okazanie, pokazanie,
zaprezentowanie; pokaz’, płochy ‘niewiele znaczący, błahy’, płód ‘potomek, potomstwo'przen.
‘skutek czegoś, następstwo', pohracić się p. pobratać ‘ustalić braterskie stosunki’, pogrobny
‘występujący po śmierci, pogrobowy'. prawo-
Słownikjęz\’kapolskiego, pod red. W. Doroszewskiego, 1.1. Wstęp, s. XIV, Warszawa 1958
(skrót: SJPD).
6
SJPD, 1.1, Wstęp, s. XI.
5
Henryka Sędziak
64
wiercą ‘ten, kto jest prawowierny; gorliwy wyznawca wiary\ przegadać ‘omówić,
przedyskutować', przyrodny ‘dany od natury; wrodzony’, szczodrota ‘hojność w rozdawaniu
czegoś; szczodrość’, wionąć ‘ulecieć, ulotnić się, zniknąć’, wzdy p. wżdy ‘jednak, przecież;
wreszcie, w końcu’, zaświatny p. zaświatowy (z zaświatów), zrękowiny ‘zaręczyny’, zwłok dziś
tylko w 1. m. ‘ciało zmarłego człowieka’.
Przykłady użyć:
błvskotnv daw. ‘błyskotliwy’: „ATyś na ich błvskotnej strach rozsiewał stali" (s. 97)
dziewoslębić daw. ‘być dziewosłębem, swatem’: „Tyś im sam dziewoslębil szczęsne
zrękowiny ’ (s. 99)
komosić daw. ‘gniewać się, srożyć’: „Darmo się groźbąniewskómąkomoszą (s. 98)
naddziad daw. ‘pradziad, przodek’: „Kiedy naddziady nasze, cechą tej ugody (...) Poczesne
wzięli miejsce pomiędzy narody...” (s. 96)
nierozjemny daw. ‘nierozerwalny, nierozdzielny’: „I serca nitem harcił w nie- rozjemnym
życiu” (s. 99)
niewrotny daw. ‘który nie wróci, bezpowrotny’: „Już lat tysiąc niewrotnej swej dobiega
drogi” (s. 96)
płochy daw. ‘niewiele znaczący, błahy’: „Ty, który jeden nie znasz płochej wieków zmiany"
(s. 96)
pobracić się daw. p. pobratać się: „Jako się pobraciłeś z ojcami naszemi” (s. 96)
pogrobny daw. ‘występujący po śmierci, pogrobowy’: „Po w ieżach glos pogrobny puszczyki
rozniosły” (s. 101)
przegadać daw. ‘omówić, przedyskutować, ocenić’: „Wielkie Twe dzieła. Panie dla naszego
narodu\l Przegadać ich nie mogli nasi pradziadowie” (s. 99) szczodrota daw. ‘hojność w
rozdawaniu czegoś; szczodrość’: „Żeniąc lad dobry z wdziękami szczodroty... ” (s. 100)
zaświatny daw. p. zaświatowy (z zaświatów): „Morza niemi igrająpo zaświat- nej fali” (s.
100).
Wszystkie podane tu leksemy sprawdzono w Słowniku współczesnego języka polskiego, pod
red. B. Dunaja (skrót: SWJP)7. Tylko sześć słów znalazło poświadczenie w SWJP:
1) wyrazy: okaz. płód i wionąć mająw obu słownikach podobne znaczenie, ale w SWJP są
bez kwalifikatorów;
2) wyrazy: płochy, przegadać mają inne znaczenia: płochy: ‘lekkomyślny, nierozważny’
SWJP;
7
Slownikwspólczesnego językapolsldego, pod red. B. Dunaja, t. 1-2, Warszawa 2001.
Dawne i zapomniane słowa w XIX-wiecznym Hymnie do Boga J.P. Woronicza
65
przegadać: 1. ‘gadać przez jakiś czas’, 2. ‘prześcigać kogoś w gadaniu’ SWJP;
3) wyraz dziw w SWJP podano tylko w związku frazeologicznym: aż dziw bierze.
2. Z k wal i fi kato rc m przestarz.
Leksemy z tym kwalifikatorem stanowią 19,3% analizowanego słownictwa. Są to:
nieukrócony ‘nie dający się ukrócić; niepohamowany’, niewstrzymany ‘taki, którego nie można
powstrzymać; niepohamowany ’, patlak a. pakłak ‘grube, proste sukno albo płótno', podsień p.
podsienie ‘daszek wsparty na słupkach, filarach itp. u wejścia do budynku; ganek' przewodniczyć
‘pełnić kierowniczą funkcję w jakiejś akcji; przewodzić’, przywdziać ‘włożyć coś na siebie;
przybrać się w coś’, rachmistrzostwo ‘zawód, zajęcie rachmistrza’, spluskać ‘ochlapać,
zbryzgać’, szkatuła ‘pudełko, skrzynka do przechowywania kosztowności, pieniędzy’, ująć
‘zatrzymać, uwięzić’, wrażać ‘wetknąć, wcisnąć, wbić’. Przykłady użyć:
nieukrócony przestarz. ‘nie dający się ukrócić; niepohamowany, popędliwy, niesforny’: „Ty
sam. Boże zastępów, miecz nieukróconyPrzypasałeś Twą ręką do ich twardych boków” (s. 97)
paklak a. pakłak przestarz. ‘grube, proste sukno albo płótno; gruba tkanina’: „Kusy kubrak z
paklak u na grzbiet chudy włożem” (s. 101)
podsień przestarz. p. podsienie ‘daszek wsparty na słupkach, filarach itp. u wejścia do
budynku; ganek; podcienie z arkadami’: „Starcy w domach ujęci jęczą wo podsienuC (s. 100)
przywdziać przestarz. dziś książk. ‘włożyć, wdziać coś na siebie; przybrać się w coś’: „Tyś
im przywdział niezłomne zbroje i przyłbice” (s. 97)
spluskać przestarz. ‘ochlapać, zbryzgać’: „Po wieleż razy. Panie! ta ziemia spluskana/
Milijonowe hordy chlebem swym żywiła” (s. 98)
szkatuła przestarz. ‘pudełko, skrzynka do przechowywania kosztowności, pieniędzy’: „I
żywiąc chudszej braci tysiące na dworach,/ Nigdy zamożnych szkatuł nie przebrali miary” (s.
100); chudsza brać tu: ‘drobna szlachta’.
Z wymienionych w tym punkcie leksemów tylko trzy wystąpiły w SWJP:
1) w takim samym znaczeniu z kwalifikatorem książk. wpisanym w definicję znaczeniową:
‘w stylu książkowym: wkładać coś na siebie’;
2) przewodniczyć w innym znaczeniu i bez kwalifikatora;
3) szkatuła w podobnym znaczeniu i bez kwalifikatora.
Henryka Sędziak
66
Do słów przestarzałych należą wyrazy wychodzące z użycia, np. wrażać wychodzące z
użycia: a) ‘siląumieścić coś w czymś; dać do ręki; wetknąć, wcisnąć, wbić’: „Spędza wiatrami
tatarskie zagony,/ Sługom na pany wraża miecz stępiony”, (s. 98), b) ‘wpoić, wszczepić coś
komuś’: „Abłyszcząca na twarzy bóstwa Twego świętość/ W każdym ich kroku i skinieniu ciała/
Poszanowanie i miłość wrażała” (s. 100).
W omawianym słownictwie są też leksemy występujące w słownikach bez kwalifikatora, a
odczuwane przez współczesnych jako przestarzałe i wychodzące z użycia, np.:
dziad ‘przodek’, w SWJP ‘czyjś przodek’: „Ucichły szepty i zmowy sąsiadów,/ Ujrzawszy
Ciebie wpośrzód naszych dziadów.” (s. 97)
ująć ‘zatrzymać, uwięzić’: „Starcy w domach ujęci jęczą na podsieniu” (s. 100).
3. Z kwalifikatorem hist.
W analizowanym słownictwie wystąpiło tylko jedno słowo z tym kwalifikatorem: myto hist.
‘oplata’, w SWJP: myto ‘w dawnej Polsce: opłata pobierana za przejazd (przejście) lub przewóz
towarów przez most, groblę, bród, granicę, rogatkę miasta itp.’: „Czego przyjaźni mytem nie
uproszą,/ Darmo się groźbą niewskómą komoszą” (s. 98).
Większość omawianych leksemów z kwalifikatorami chronologicznymi znana jest
współczesnemu użytkownikowi polszczyzny, nie należą jednak te wyrazy do czynnego
słownictwa. A występowanie leksemów dawnych i przestarzałych w Słowniku współczesnego
języka polskiego bez kwalifikatorów chronologicznych może oznaczać powrót dawnych słów do
czynnego słownictwa współczesnego języka polskiego.
4. Z kwalifikatorem książk.
W badanym materiale kwalifikatorem ekspresy wnym książk. opatrzonych jest tylko pięć
leksemów (8,1%). Są to: krynica ‘źródło, zdrój; struga\ poczesny ‘zaszczytny, okazały,
ważny’,podwoje ‘drzwi okazałe, dwuskrzydłowe’, wionąć książk. ‘wiejąc przepłynąć, przylecieć,
zawiać’, zamierzchły ‘bardzo dawny, pradawny, prastary’.
Przykłady użyć:
Dawne i zapomniane słowa w XIX-wiecznym Hymnie do Boga J.P. Woronicza
67
krynica książk. ‘źródło, zdrój; struga’: „Bądź gdy od krynic Łaby do Dniepra brzegów/
Pierwotnej swej siedziby kowali granice,” (s. 97)
poczesny książk. ‘zaszczytny, okazały, ważny’: „Poczesne wzięli miejsce pomiędzy narody;”
(s. 96)
podwoje książk. ‘drzwi okazale, dwuskrzydłowe’: „A przy podwojach wschodu i zachodu/
Do ślachetnego wetknął plac zawodu.” (s. 97)
wionąć książk. ‘wiejąc przepłynąć, przelecieć, powiać skądś’: „Że w oceanie nieszczęść nie
zatonie,/ Głowy nie wzniesie i świtem nie wionie]" (s. 98)
zamierzchły książk. ‘bardzo dawny, pradawny, prastary’: I z pleśni otrząsając zamierzchłe
pomniki,/ Pozoru w nich do naszych powiatów szukają” (s. 97).
Wszystkie słowa z kwalifikatorem książk. znajdują poświadczenie w Słowniku Dunaja w
podobnym znaczeniu co w Słowniku Doroszewskiego, czasem różnią je kwalifikatory. I tak:
1) słowo krynica w SWJP z kwalifikatorami ‘podn. poet.: źródło czystej wody’;
2) słowa: poczesny, podwoje, zamierzchły w SWJP z kwalifikatorem książk. wpisanym w
definicję znaczeniową, np. poczesny ‘w stylu książkowym: godny podziwu, zaszczytny,
honorowy’;
3) słowo wionąć w SWJP występuje bez kwalifikatora.
5. Aż 14 (22,6%) leksemów nie ma poświadczenia w słownikach wykorzystanych w
opracowaniu. Są to: harcić, jednogniezdny niegrzebny, niepośłizny, nieprzerodny niewskórny
rozrodek, rozsypaniec, rozwnuczyć się, różnobarwca, wymietny zamorca.
Sprawdzono obecność tych słów w Słowniku języka polskiego S.B. Lindego8 (skrót SL).
Tylko 5 leksemów znalazło poświadczenie w tym słowniku: harcić ‘hartować’: „I serca
nitemharcił w nierozjemnym życiu,” (s. 99) niegrzebny ‘niepogrzebany, niepochowany’:
„Odbiegszy ciał niegrzebnych wśrzód rozprawy krwawej...” (s. 98)
różnobarwca, różnobarwny ‘o różnej barwie skóry’: „Słońce kurzem zaćmiły różnobarwców
tłumy;” (s. 99)
wymietać ‘wypędzać, wyganiać’: „A smętne cienia ojców po kątach się snują (...)
Powyrzucane na śmiecia wymietne.” (s. 101)
zamorca, zamorczyk ob. zamorszczyk od przym. zamorski: „Zamorców w własnym potopili
morzu/1 miecz zatknęli na niedźwiedzim zorzu” (s. 98).
8
S.B. Linde, Słownik języka polsldego, t. I-VI, Warszawa 1807-1814.
Henryka Sędziak
Znaczenia części podanych w tym punkcie słów domyślamy się z kontekstu, z budowy
wyrazu, np.:
jednogniezdni ‘z jednego gniazda wywodzące się narody’: „Próżno nas sroga zawiść,
ludzkich lez łakoma,/ Z jednogniezdnemi bracią na północy kłóci,” (s. 98)
niewskórny ‘niewskórany’ od czasownika wskórać ‘osiągnąć, uzyskać coś’ z przeczeniem
nie-: wyrażenie niewskórna groźba wystąpiło w cytowanym przykładzie pod hasłem komosić
rozrodek od czasownika rozrodzić daw. ‘spowodować rozmnażanie się’: „Połogi nędznych
córek przeklinają,/ W których rozrodku wnuków swych nie znają.” (s. 101)
rozsypaniec ‘ten, kto popadł w rozsypkę’, tu ‘rozsypane, rozłączone plemiona’; wyrażenie
błędne rozsypańców łono podano w przykładzie pod hasłem
naddziady
rozwnuczyć tu ‘rodzić wnuki’: „Ze się ojcom podobne rozwnuczyły syny” (s. 99)
życiosłużny ‘służący życiu’: „I z w i e rzą t ż vci oslużn vch nagnał w nią drużynę,/ I uczynił
wszech tworów nieprzerodnym płodem;” (s. 97).
Nie znajduję wyjaśnienia słów w wyrażeniach:
niepoślizna wiara: „Mieli Ci wiernie służyć w niepośliznej wierze” (s. 96)
nieprzerodnv płód: I uczynił wszech tworów nieprzerodnym płodem” (s. 97).
Analizowane w artykule słownictwo podzielić można na dwie grupy:
1) wyrazy znajdujące poświadczenie w SJPD, które stanowią 77,4%,
2) wyrazy niewystępujące w Słowniku Doroszewskiego, wynoszące 22,6%.
W pierwszej grupie większość stanowią wyrazy dawne, przestarzałe i historyczne, opatrzone
w Słowniku Doroszewskiego odpowiednimi kwalifikatorami. Wynoszą one 69,3% omawianych
tu leksemów. Do słownictwa przestarzałego należą wyrazy wychodzące z użycia i te, które przez
współczesnego użytkownika polszczyzny odczuwane sąjako przestarzałe. Ponadto 8,1%
analizowanych słów stanowią wyrazy z kwalifikatorem ekspresywnym: książk. określającym
słowa używane głównie w piśmiennictwie, a w mowie potocznej mające zabarwienie nieco
patetyczne.
Odrębną grupę stanowią wyrazy nierejestrowane w SJPD. Stanowią one 22,6% omawianego
w artykule słownictwa. Część z nich znajduje poświadczenie w Słowniku Lindego, innych
znaczenie odczytujemy z kontekstu, ale są i takie, których znaczenie trudno zrozumieć (zob.
ostatnie przykłady).
Część omawianych w punkcie 5. wyrazów niepoświadczonych w słownikach języka
polskiego jest tworem samego poety, a nie zawsze takie słowa wchodzą do polszczyzny ogólnej.
Wielu pisarzy doby stanisławowskiej cechowała skłon
Dawne i zapomniane słowa w XIX-wiecznym Hymnie do Boga J.P. Woronicza
69
ność do tworzenia neologizmów. Tworzyli ich dużo Naruszewicz i Staszic, w czasach później
szych „Woronicz, u którego roi się od neologizmów” 9. W Hymnie do Boga wystąpiły słowa:
błyskotny granitny harcić, jednogniezdny niepo- mylny niepoślizny nieprzerodny niewskórny
niezgrzebny rozrodek, rozwnuczyć, różnobarwiec, wymietny życiosłużny. Tylko niektóre z nich
znalazły się w słownikach języka polskiego. Wszystkie zostały wymienione przez autora Historii
języka polskiego.
Summary
Archaic and obsolete vocabulary in Jan Paweł Woronicz’s 19lh-Century Hymn do Boga
The subject of the article is the analysis of the archaic and obsolete vocabulary in Jan Pawel
Woronicz’s 19th-Century Hymn do Boga. The vocabulary of the poem can be divided into two
groups:
1) Vocabulary cited by Doroszewski’s Dictionary of the Polish Language (SJPD) - 77.4%;
2) Vocabulary not cited in SJPD - 22.6%.
The majority (69.3%) of vocabulary cited by SJPD are obsolete, archaic and historic words
with relevant qualifiers in the Dictionary. Only a handful (8.1%) of words have the expressive
qualifier literary.
The vocabulary not cited by SJPD constitute a separate group. Only a few of them can be
found in Linde’s Dictionary. Those words were created by Woronicz himself, whose poetry,
inKlemensiewicz’s words, „is abundant with neologisms”. In Hymn do Boga the poet used a
number of neologisms, not cited by the dictionaries of general Old Polish and contemporary
Polish. Klemensiewicz mentions them in vol. 2 of his Historia języka polskiego.
9
Z. Klemensiewicz, Historia języka polskiego. Część III. Doba nowopolska. Warszawa
1972, s. 162.
Wojciech Drzeżdżon
Gdańska Wyższa Szkoła Humanistyczna
PATRIOTYZM JAKO WARTOŚĆ W SYSTEMIE EDUKACYJNYM
I WYCHOWAWCZYM
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
Iprzed narodem niosą oświaty kaganiec; A kiedy
trzeba, na śmierć idą po kolei. Jak kamienie przez
Boga rzucane na szaniec!
Juliusz Słowacki
Wstęp
Problematyka edukacji patriotycznej - wiązana z wartościami ogólnoludzkimi zajmuje ważne
miejsce w publikacjach pedagogów. Wiek XX dobiegi już końca i możemy poszczycić się
licznymi osiągnięciami cywilizacyjnymi, społecznymi, ustrojowymi, ekonomicznymi,
kulturowymi i edukacyjnymi. Na przeszkodzie oczekiwań i problemów globalnych, a także wielu
innych dylematów ludzkości stoją liczne wyzwania, które wymagają odwagi, realizmu, analizy
wpływu nowych idei i ideałów na zmianę systemu wartości, odejścia od dotychczasowych
rozwiązań w kształtowaniu i rozwoju ludzi, w odnajdywaniu przez nich sensu życia i tworzenia
w różnych płaszczyznach działania. Zmienny świat wymaga podjęcia nieustannego trudu
ustalania współczesnych kryteriów postępu i tworzenia określonego systemu kreowania
wartości1. Nie można tego uczynić bez przewartościowania roli systemu edukacji, funkcji i zadań
nauczyciela czy instytucji wychowujących społeczeństwo 2. W owym formułowaniu pedago
1
Cz. Banach, Wyzwania i zadania polskiej edukacji w latach 2012-2025,[ w:] Edukacja jutra.
Polityka, aksjologia i kreatywność w edukacji jutra, pod red. K. Denka i in., Sosnowiec 2012, s. 23.
2
T. Wróblewska, Rola wartości w życiu człowieka na przełomie XV i XXI wieku, [w: ]
Wartości - Edukacja - Globalizacja. Wybrane zagadnienia, pod red. W. Kojsa, Cieszyn
2002, s. 57.
Patriotyzm jako wartość w systemie edukacyjnym i wychowawczym
71
gicznego modelu nowoczesności, widzianego przez pryzmat aksjologii, nie może zabraknąć
wartości patriotycznych.
Patriotyzm pełnił i pełni ważną rolę w kształtowaniu obrazu zarówno własnej osobowości,
jak i własnego państwa. Ponadto pozostaje w ścisłym związku z systemem wartości
preferowanych przez jednostkę czy daną grupę społeczną, zaś hierarchia wartości i przemiany w
niej zachodzące stanowią bez wątpienia interesujące pole do badań i rozważań społecznych.
W warunkach zachodzących w naszym kraju szybkich zmian ustrojowych oraz przystąpienia
do Unii Europejskiej problem kształtowania postaw patriotycznych uczniów staje się tematem
aktualnym i o dużym znaczeniu społecznym. Bardzo ważnym zadaniem w procesie wychowania
patriotycznego młodzieży na poziomie edukacji szkolnej jest eksponowanie takich wartości, jak:
dyscyplina, umiłowanie ładu i porządku, pracowitość i sumienność, a także poczucie własnej
godności, zaufanie wobec innych, dostrzeganie sensu własnego działania oraz wolności i
poczucie sprawiedliwości.
Kształtowanie postaw patriotycznych w środowisku szkolnym
Pojęcie patriotyzmu we współczesnych naukach społecznych nie jest jasno ustalone.
Rozmaite szkoły teoretyczne i poszczególni badacze podają dość różne definicje tego terminu i
umieszczają go w odmiennych kontekstach. Jedni lokują patriotyzm wyłącznie lub przede
wszystkim w świecie emocji i uczuć3, inni umieszczają go w kręgu racjonalnych przekonań,
oczekiwań i obowiązków związanych z uczestnictwem w określonej wspólnocie. Psycholodzy
ujmują go jako postawę - złożony konstrukt, zawierający zarówno elementy emocjonalne, jak i
poznawcze, a także motywacyjno-behawioralne4.
Patriotyzm jest wyjściem poza własną indywidualność, lokowaniem siebie w szerszej
zbiorowości, dostrzeganiem związków między Ja i My. Kluczowym elementem szeroko
rozumianego patriotyzmu jest więc przywiązanie do grupy, z którą się identyfikujemy. Owa
identyfikacja oznacza, że poczucie psychologicznego dobrostanu jednostki, jej pozytywne i
negatywne emocje oraz samoocena -zależą od stanu, w jakim ta grupa się znajduje. Obiektem
patriotyzmu-w jego najszerszym rozumieniu - może być każda grupa, z którąjednostka się
identyfi
S. Ossowski, Więź społeczna i dziedzictwo krwi, Dzieła, t. 2. Warszawa 1966.
H. Dekker, D. Malova, The koncept of nationalism. Ethnic Conflic and Conceptions of
Citizenship and Democracy in Western and Eastern Europe, Utrecht 1994; K. Skarżyńska, E.
Poppe,Patriotyzm i nacjonalizm a spostrzeganie cech Polaków i innych narodowości, „Przegląd
Psychologiczny” 1997, nr 1 , s. 179-197; K. Skarżyńska, Nacjonalizm, patriotyzm a relacje
międzynarodowe, [w:] Człowieka polityka. Zarys psychologii politycznej, Warszawa 2005, s. 272305.
3
4
Wojciech Drzeżdżon
72
kuje; można więc być patriotą rodziny, szkoły, miasta czy dzielnicy, w której się mieszka, a
także własnej grupy zawodowej czy drużyny sportowej 5. W sensie węższym - częściej
używanym - patriotyzm oznacza dość zróżnicowaną kategorię postaw narodowych, których
podstawą jest poczucie narodowej tożsamości. Przedmiot tych postaw jest różny: od narodu w
sensie etnicznym, poprzez naród rozumiany jako wspólnota kulturowa, do państwa i
współobywateli6.
Zadaniem współczesnego nauczyciela w kontekście funkcji edukacyjno-wy- chowawczej
szkoły jest wychowywać do uczenia się7. Niestety we współczesnej szkole obserwuje się
zachwianie proporcji między nauczaniem a wychowaniem na niekorzyść wychowania.
Konieczne jest zatem przypomnienie walorów wychowawczych procesu nauczania8.
Najważniejsze z nich to:
- wychowanie przez kształcenie przygotowuje ucznia do wykonywanej przez niego w
przyszłości pracy9,
- uczenie właściwego doboru sztuki i przeżywania piękna,
- możliwość rozwoju sfery emocjonalnej,
- pomaganie w rozwijaniu sprawności fizycznej i umysłowej,
- kształcenie w wychowanku miłość do ojczyzny10.
Nie chodzi o tę miłość odświętną, sztandarową, ale taką, jaką reprezentują ludzie, którzy na
co dzień wyrażają to uczucie, eksponowane w ich kulturze, sposobie bycia, w traktowaniu
innych, a także w rozwadze i odwadze stawiania sprawy wprost, gdy sytuacja tego wymaga.
Powstaje zatem pytanie - czy można nauczyć miłości do ojczyzny? Odpowiadając na nie, należy
stwierdzić, że nauczyć jej może tylko ten, kto sam ją odczuwa. Stąd w systemie szkolnym
znaczną rolę odgrywają nauczyciele, którzy oddziałują wychowawczo na młodych ludzi i
kształtują ich postawy patriotyczne. Szczególna istotna rola w tym zakresie przypada
nauczycielom przedmiotów humanistycznych oraz wychowawcom. To oni przekazują uczniom
podstawową wiedzę o tradycjach narodu, o współczesnej Polsce i perspektywach jej rozwoju.
Wiedza, z którą dzieli się nauczyciel z uczniem, powinna zawierać ładunek emocjonalny.
Nauczanie nie może sprowadzać
M. Dudzikowa, Wychowanie. Pojęcia - procesy - konteksty. Interdyscyplinarne ujęcia,
Gdańsk 2008, s. 56.
6
Tamże.
7
W. Drzeżdżon, Wpływ zmian w edukacji na system wartości młodego człowieka, „Studia
Gdańskie” 2007, t. 4, s. 24-34.
8
B. Urbanek, O kompetencjach nauczycieli kraju ojczystego, [w:] Edukacja jutra. Wyzwania
współczesności i przyszłości, pod red. A. Kamińskiej, W. Łuszczuk, P. Oleśnie- wicza, Sosnowiec
2012, s. 492.
9
W. Drzeżdżon, Homo łaborans - personałistyczne inspiracje pedagogiki pracy, [w:]
Wartości w pedagogice pracy, pod red. B. Baraniak Warszawa-Radom 2008, s. 157-166.
10
1. Jimdzil, O wychowaniu patriotycznym dzieci, Warszawa 1969; S. Łempicki, Polskie
tradycje wychowawcze. Warszawa 1936; A. Smolalski, Ideały wychowawcze w polskiej myśli
pedagogicznej o d X I I w. do końca IIRzeczypospolitej, Opole 1994.
5
Patriotyzm jako wartość w systemie edukacyjnym i wychowawczym
73
się jedynie do podawania suchych faktów, które nie kształtują odpowiednich postaw, poglądów
czy przekonań. Należy podkreślić, że zadanie wychowawcze można z powodzeniem również
realizować na innych przedmiotach szkolnych. Wychowanie w duchu patriotycznym to także
kształtowanie stosunku ucznia do symboliki narodowej, a więc sztandaru, hymnu, godła,
pamiątek narodowych i społecznych 11.
Tak rozumiane wychowanie patriotyczne jest najczęściej realizowane poprzez udział
młodzieży w uroczystościach szkolnych z okazji ważnych rocznic historycznych. Istotnym
zadaniem szkoły w zakresie wychowania patriotycznego jest praktyczne przygotowanie uczniów
do uczestnictwa w życiu publicznym oraz wdrożenie ich do świadomego wypełniania
codziennych powinności obywatelskich. Zadanie to może być zrealizowane tylko dzięki
rozwijaniu wśród uczniów właściwie rozumianej samorządności. Jest ona w gruncie rzeczy
niczym innym, jak umożliwieniem im współdecydowania o własnych sprawach i podejmowania
konkretnych działań, mających na celu wspólne dobro.
Na uczniów wychowawczo oddziałują wiedza i autorytet nauczyciela, prezentowane przez
niego walory moralno-etyczne i wreszcie jego zaangażowanie. Podstawowym warunkiem
osiągania sukcesów w pracy wychowawczej jest współpraca wszystkich nauczycieli.
Efektywność wychowania młodzieży zależy również od prawidłowej organizacji procesu
kształcenia oraz właściwego stosowania różnorodnych metod i form nauczania. Należy
podkreślić, że wychowanie patriotyczne nie przebiega w społecznej izolacji. Niezależnie od
procesu dydaktyczno-wychowawczego największy wpływ na kształtowanie poczucia patriotyzmu u młodzieży wywierają: rodzina i kultywowanie tradycji rodzinnych, samokształcenie,
Kościół, literatura oraz środki masowego przekazu.
Od wychowania młodego pokolenia zależy przyszłość naszego kraju. Dlatego też szkoła
powinna priorytetowo traktować sprawy kształtowania postaw miłości wobec Ojczyzny oraz
stworzyć przychylny klimat dla procesu wychowania. Szczególnie w odniesieniu do trzech
ważnych w historii Polski wartości, pojawiających się często jako hasło narodowe Polaków:
Bóg, Honor, Ojczyzna.
Potrzeba patriotyzmu we współczesnym wychowaniu
Wychowanie patriotyczne jako podstawa ideału wychowawczego jest obecne w polskiej
myśli o wychowaniu od setek lat. Burzliwe dzieje Polski uzasadniały silne akcentowanie
wychowania do miłości ojczyzny, nastawione na przekazywanie języka, kultury, historii
ojczystej, co było swoistym systemem walki o istnienie oraz trwanie polskości i Polski. Sama
idea wychowania patrio
11
M. Dudzikowa, dz. cyt., s. 34.
Wojciech Drzeżdżon
74
tycznego przechodziła, tak jak Polska, równie burzliwe dzieje. Ścierały się ze sobą różne, często
skrajnie odmienne poglądy na to, czym ma to wychowanie być, jaka jest jego istota, co jest
podstawowym celem tego wychowania, jakie stawia przed sobą zadania 12.
W obrazie współczesności zaznacza się wyraźnie występowanie obok siebie licznych
przeciwieństw oraz płynnie zacierające się między nimi granice. Widoczna jest także
niejednoznaczność kategorii ten obraz tworzących. Najbardziej widoczną cechą aktualnego
obrazu świata i obrazu przyszłości jest globalizacja 13. Obok niej zauważa się cechę przeciwnąw
charakterze, opisującą zjawisko dające znać o sobie często w sposób tragiczny - integryzm
religijny (wykorzystywanie religii - treści, obrzędów, tradycji religijnych dla podkreślenia
własnej odrębności kulturowej), odradzające się nacjonalizmy. Także szczególnego znaczenia
nabiera integracja europejska czy też specyfikacja kultury masowej. Cechy te wzajemnie się
warunkują i nasilają w uwikłaniu, tak jak rozwijają się opisywane przez nie zjawiska, które
zagęszczają i dynamizują aktualny obraz społecznego świata. W takiej rzeczywistości musi
narodzić się odmienny sposób funkcjonowania człowieka jako osoby i jako jednostki pewnych
grup. Rodzą się konteksty, odmiennie od tradycji względnie trwałych państw narodowych, które
coraz silniej oddziałują na mechanizmy kształtowania poczucia tożsamości osobowej, społecznej
czy narodowej14.
Wspomniane zjawiska typowe dla społeczności XXI wieku, a zwłaszcza globalizacja z jej
pochodnymi zjawiskami, „zmieniła naturę tożsamości, obniżyła ją, wyłuskała z kontekstu roli
społecznej, uwolniła od roli determinującego wpływu i odarła z pewności, jaka się wiązała z
konstruowaniem tożsamości w warunkach społeczeństwa przemysłowego " 15. Ta zmiana natury
tożsamości rodzi niepokoje pojedynczych osób i całych wspólnot. Prowadzi to do oporu wobec
zmian, szukania sposobów na zachowanie własnej odrębności, niepowtarzalności. Rodzą się
postawy lękowe i emocje stymulujące działania bezrefleksyjne, ze znamionami stereotypowego
zachowania, często niszczące i osobę, i wspólnotę16.
Pojawiają się nowe formy tożsamości, pozwalające na wyabstrahowanie jej z kontekstów
lokalnych przybieranie form elastycznych, zmiennych, niestabilnych. Ale także pojawiają się
mechanizmy obronne inspirujące działania zmierzające do zachowania w nowych
uwarunkowaniach niezmiennie „swojego”.
Tamże, s. 15.
Dziecko-itczeń w systemie edukacyjnym - teraźniejszość i przyszłość, pod red. I. Adamek, B.
Muchackiej, Kraków2010, s. 38-39.
14
B. Misztal, Teoria socjologiczna a praktyka społeczna, Kraków 2000, s. 144-145.
15
A. Kloskowska, Kultury narodowe u korzeni, Warszawa 2005, s. 16.
16
Tamże.
12
13
Patriotyzm jako wartość w systemie edukacyjnym i wychowawczym
75
„oswojonego kulturowo” miejsca, które daje poczucie bezpieczeństwa, przynależności, ciągłości
i trwania mimo zmian.
Powyższe refleksje rodzą wiele pytań związanych z wychowaniem patriotycznym na
początku XXI wieku17:
- Jakie jest miejsce w edukacji patriotycznej relacji między poczuciem tożsamości etnicznej,
regionalnej, narodowej, a poczuciem tożsamości europejskiej?
- Czy i jak tworzyć w nowym kontekście proces wychowania patriotycznego oraz o jakim
charakterze?
- Jak w nowym - politycznym, społecznym, kulturowym kontekście konstytuowanym przez
wymienione zjawiska (globalizacji, integracji europejskiej, integryzmu religijnego,
etnonacjonalizmu, wielokulturowości, kultury masowej) - formułować cele edukacji
patriotycznej?
Dotychczasowe badania i analizy antropologiczne, socjologiczne, psychologiczne zjawisk
charakterystycznych dla współczesnego obrazu świata pozwalają sformułować podstawowe
założenia koncepcji komplementarnego wychowania patriotycznego na początku XXI wieku. Oto
one:
- oparcie koncepcji wychowania patriotycznego na dopełnieniu jego klasycznych elementów
elementami wynikającymi ze wzajemnych związków z edukacją regionalną i
międzykulturową;
- w nowej koncepcji teorii interakcjonizmu, transgresji, personalizmu, pedagogiki
humanistycznej i pedagogiki wartości;
- prowadzenie działań promuj ących komplementarne wychowanie patriotyczne w środkach
masowego przekazu;
- intensyfikowanie cech modelowych przeciwstawnych orientacji etnocentrycz- nej;
- współpraca podstawowych środowisk wychowawczych w zakresie edukacji patriotycznej domu, przedszkola, szkoły, ośrodków kultury, instytucji typu rekreacyjnego itd.
Przy takich założeniach istotę komplementarnego wychowania patriotycznego można
sprowadzić do następującego stwierdzenia, iż: jest to zespół świadomych, zorganizowanych
działań o zróżnicowanym charakterze, obejmujący wiele podmiotów - dom rodzinny, instytucje
oświatowe (przedszkole, szkoła), władze samorządowe, państwowe, ukierunkowany na
wspomaganie budowania przez dzieci oraz młodzież relacji z ojczyzną, krajem urodzenia i/lub
życia codziennego. Relacje te charakteryzują się silnym, pozytywnym związkiem emocjonalnym18. Towarzyszy im poczucie dumy z przynależności do kraju, gotowość działania na
rzecz jego rozwoju, rzetelna wiedza o specyfice narodu, jego kultu
17
Dziecko-uczeń..., dz.cyt., s.
40.Tamże.
18
Wojciech Drzeżdżon
76
rze i państwie ten kraj obejmującym, w kontekście współistnienia obok i z innymi narodami,
krajami, państwami oraz świadomości prawa innych ludzi do ich własnych relacji z tymi krajami,
ich kulturą. Komplementarne wychowanie patriotyczne należy prowadzić od najwcześniejszych
lat, zarówno z uwagi na możliwości rozwojowe dziecka, jak i na stały kontakt dzieci z silnie
oddziałującymi, opisanymi wyżej, czynnikami socjokulturowymi 19.
Dzieci są uczestnikami życia społecznego tak jak dorośli i w procesie socjalizacji podlegają
takim samym uwarunkowaniom, ale to od wychowania właśnie zależy, jaki będzie ich wpływ, w
jakim zakresie i kierunku uformuje się osobowość dziecka, jego poczucie tożsamości osobowej,
społecznej i narodowej. W związku z tym istotne jest sformułowanie celów tego wychowania.
Jako jeden z podstawowych należy wymienić wspomaganie dziecka w budowaniu obrazu „małej
ojczyzny” - stwarzanie okazji do zdobywania doświadczeń z najbliższej okolicy 20. Jest to
ukierunkowanie zgodne z właściwościami psychofizycznymi dziecka, jego możliwościami
poznawania „tu i teraz”, silnie stymulujące jego zachowanie potrzebą poznawczą, otwartością na
nowe i innych. Kolejny cel to wspomaganie w tworzeniu wyobrażenia większej wspólnoty regionu i kraju - poprzez wskazywanie wspólnych oraz różnicujących cech kulturowych, przy
zachowaniu poczucia przynależności do tej samej wspólnoty. Jednym z najtrudniejszych celów,
ale bardzo ważnym w komplementarnym wychowaniu patriotycznym, jest pomoc w zrozumieniu
historycznego trwania Polski przez ukazywanie wkładu przodków dziecka oraz innych ludzi w
zachowanie - również dla dziecka - kraju ojczystego (praca, tworzenie kultury, walka dla
ojczyzny)21.
Uwzględnienie tych i innych warunków realizacji komplementarnego wychowania
patriotycznego rodzi pewne oczekiwania. Można przyjąć, że nowoczesne wychowanie
patriotyczne, uwzględniające zjawiska socjokulturowe współczesnego świata, takie jak
globalizacja, wielokulturowość, unifikujący charakter kultury masowej, stwarza możliwość
wzmocnienia w przyszłości zagubionego dziś poczucia tożsamości współczesnego człowieka,
daje nadzieję na nabycie przez niego świadomości własnych korzeni tożsamościowych oraz pozwala w szybko zmieniającej się rzeczywistości wskazać własny stały punkt odniesienia ojczyznę, „własną”, a zarazem „wspólną” Polskę22.
Tamże.
Tamże, s. 4CM1.
21
J. Nikitorowicz, Kreowanie tożsamości dziecka. Wyzwania edukacji międzykulturowej,
Gdańsk 2005, s. 97.
22
Tamże, s. 43^15.
19
20
Patriotyzm jako wartość w systemie edukacyjnym i wychowawczym
77
Współczesny wymiar edukacji patriotycznej
w kontekście wielowymiarowej tożsamości
Ideologia liberalizmu i ustroje demokratyczne wywołują powstawanie różnorodnych nowych
tożsamości, które zepchnęły na drugi plan tożsamość narodową i obywatelską, traktując niesłusznie - problematykę tę jako niemodną i wstydliwą. Wbrew temu, procesy jednoczenia się
Europy, globalizacji, plura- lizacji i demokratyzacji społeczeństw powodują ożywienie
świadomości narodowej i etnicznej. Aktualności nabiera też problematyka powinności obywatelskich, której zakres poszerzył się przez konieczność wyodrębniania kategorii lokalności - malej
ojczyzny, regionu, kraju, kontynentu i globu.
W rozdziale I Raportu Delorsa zatytułowanym Od społeczności lokalnej do społeczeństwa
światowego, zwraca się słusznie uwagę na zagrożenia dla świata wywołane odradzającymi się
napięciami między narodami, grupami etnicznymi i wspólnotami religijnymi; wzrostem
nacjonalizmów, ksenofobii i wszechobecnej przemocy. Zagrożenia te to wielkie wyzwanie dla
edukacji, której rola w zrozumieniu świata i innych nabiera olbrzymiego znaczenia. „Postulat
solidarności w skali planetarnej wymusza postawę otwartości i zrozumienia innych bez zamykania się we własnej tożsamości. Afinnacja własnej kultury (grupy) może stanowić dla
jednostki i społeczności wartość pozytywną, wyzwalającą, ale jednocześnie źle prowadzona,
zamiast budowania płaszczyzny wspólnotowego porozumienia utrudnia, a nawet uniemożliwia
spotkanie i dialog. Dlatego też podstawowym zadaniem wychowania jest uświadomienie
jednostce korzeni dla optymalnego usytuowania się w świecie, ale i wyrobienie postawy
szacunku wobec innych i ich kultury. Akcentuje się słusznie konieczność szukania wspólnotowych wartości wykraczających poza mniej lub bardziej określone grupy” 23. Takie grupy
tworzą rodzina, społeczność lokalna, a nawet wspólnota narodowa. Wartości, które będą
stanowiły „fundament solidarności moralnej i intelektualnej ludzkości” jako przeciwwaga
globalizacji, powinny się przyczyniać do powstania „nowego humanizmu” cechującego się
silnym komponentem etycznym i współpracą międzynarodową 24.
Takimi wspólnotowymi wartościami w odniesieniu do naszego kraju i kontynentu są
polskość i europejskość 25. Polskość to kategoria określająca cechy przypisywane naszemu
narodowi, ukształtowane głównie przez Polaków w kraju i za granicą, ale i przyjęte przez nas od
innych nacji; wartości pozytywne
23
J. Delors, Edukacja. Jest w niej ukrvtv skarb. Raport dla UNESCO, Warszawa 1998, s. 46.
Tamże.
J. Gajda, Europejskość i polskość jako łicitegoria wspólnotowych wartości transmisji
dziedzictwa kulturowego jednoczącej się Europy, „Chowanna” 2003, nr 1.
24
25
Wojciech Drzeżdżon
78
i negatywne. Do tych pierwszych - chlubnych - należy zaliczyć przede wszystkim: demokrację,
tolerancję religijną i polityczną, umiłowanie wolności, poczucie godności narodu, patriotyzm,
solidarność, humanizm. Do ujemnych - wciąż też niestety aktualnych - należą brak konsekwencji
i wytrwałości w działaniu, skłonność do samowoli i popadanie w skrajność. Wbudowaniu
tożsamości patriotycznej i obywatelskiej chodzi o odwołanie się do pozytywnych, głęboko
humanistycznych wartości, które są naszym niewątpliwym wkładem w kulturę europejską, a
odrzucenie tego wszystkiego, co było złe, kompromitujące w dziejach społeczności lokalnej,
kraju, kontynentu.
Europejskość - jako synonim tożsamości kulturowej Europy - to zespół różnorakiego
dziedzictwa odnoszącego się do postaw i stylów życia, ideałów historycznie ukształtowanych i
znamiennych dla naszego kontynentu. Jest to swoista jedność w różnorodności, trudna do
jednoznacznego określenia, niemniej jednak pozwalająca na postrzeganie edukacji w szerszym
kontekście człowieczeństwa, realizowania zasady wolności i demokracji, umiejętności
współistnienia i współpracy mimo różnic narodowych, religijnych, gospodarczych. Europa była i
jest zawsze otwarta na wpływy z zewnątrz, jak i wewnętrzne oddziaływania i ścieranie
poglądów. Na jej tożsamość składają się także podwaliny kultury starożytnej Grecji i Rzymu, a
później chrześcijaństwa. I z tych podwalin kulturowych bierze początek idea humanizmu,
demokracji, tolerancji, kult sztuki i nauki.
Problemem edukacji w społeczeństwach całego globu jest zwalczanie wszelkich fanatyzmów
(światopoglądowych, religijnych), fobii narodowych, stereotypów i nacjonalizmów, a budowanie
poprzez dialog i spotkanie kultur płaszczyzn wzajemnego zrozumienia, postulowanej przez wielu
badaczy wielopłaszczyznowej tożsamości, na którą składają się czynniki wielowymiarowego
funkcjonowania człowieka jako jednostki (osoby) i członka określonej społeczności 26. W
kreowaniu takiej wielopłaszczyznowej tożsamości (także obywatelskiej i patriotycznej) w
społeczeństwach wielokulturowych konieczne jest położenie nacisku w szeroko pojętej edukacji
na owe wspomniane wartości wspólnotowe jako płaszczyzny budowania porozumienia, co w
praktyce powinno doprowadzić do zgodnej koegzystencji wszystkich ludzi, niezależnie od ich
tożsamości narodowej, religijnej, społecznej, politycznej, obywatelskiej, seksualnej, itp. Owe
tożsamości, podobnie jak kultura, a nawet naród ulegają zmianom, mogą być na różny sposób
mniej lub bardziej świadomie kształtowane.
Przy tak ujmowanej tożsamości wydaje się zasadne łączenie postaw patriotycznych i
obywatelskich, traktowanych zgodnie z polską myślą pedagogiczną jako służba „malej
ojczyźnie”, służba ojczyźnie właściwej - państwu i przynaj
26
J. Papież, Człowiek. Kultura. Edukacja, Gdańsk 2006, s. 267.
Patriotyzm jako wartość w systemie edukacyjnym i wychowawczym
79
mniej lojalności wobec nowej, rozszerzonej ojczyzny Europy i jeszcze szerzej
- w stosunku do planety Ziemi.
Silniejszej identyfikacji z tak pojmowaną ojczyzną, a zwłaszcza z małą ojczyzną służą
realizowane w wielu szkołach ścieżki edukacyjne dotyczące dziedzictwa kulturowego w
regionie27. W praktyce realizacja owych ścieżek przebiega właściwie i cieszy się autentycznym
zainteresowaniem młodzieży. Zgodnie z zakładanymi celami, uczniowie zdobywają i pogłębiają
wiedzę o własnym regionie, o ludziach, obyczajach, kulturze. Owa „mała ojczyzna” powiązana z
tradycjami własnej rodziny i środowiska lokalnego jest bliższa uczniom, co nie jest obojętne w
ugruntowaniu tożsamości regionalnej i ogólnonarodowej. Bliższa staje się im też gwara,
regionalne obyczaje, dostrzegają piękno krajobrazu i zabytków, sztuki, literatury związanej z
regionem. Miejmy nadzieję, że służą one uświadomieniu przez młodzież poczucia
odpowiedzialności i powinności względem środowiska lokalnego, regionu, kraju, a nawet
kontynentu, a może i na miarę nowych wyzwań kształtowania wzoru obywatela i patrioty28.
Zakończenie
Proces wychowania ku wartościom patriotycznym bierze swój początek w rodzinie,
następnie w szkole i środowisku lokalnym, rozprzestrzeniając się na szersze kręgi społeczne region, kraj. Musi to być proces permanentnie podejmowany i doskonalony, trwający od
najmłodszych lat, a w wieku dojrzałym przekształcający się w procesie samowychowania i
samodoskonalenia oraz innych do urzeczywistniania wartości narodowo-patriotycznych. W
procesie animacji istotnego znaczenia nabiera świadectwo życia, w którym wartości te znajdują
swe znaczące miejsce. Poszanowanie własnego narodu. Ojczyzny, rozwijanie w sobie
patriotyzmu staje się ogniwem integrującym z innymi narodami, rozwija ducha przyjaźni i
współdziałania, w imię poszanowania godności własnej i drugiego człowieka oraz dobra
wspólnego. Wartości patriotyczne ogniskują wiele innych wartości. Przede wszystkim: miłość,
wolność, odpowiedzialność, sprawiedliwość, solidarność, rodzinę, honor, wierność, pracę,
szacunek, dobre obyczaje. Bez tych wartości trudno budować jakąkolwiek wspólnotę.
27
J. Szempuch, Edukacyjne przygotowanie człowieka do funkcjonowania w wymiarze
społecznym, [w:] Edukacja jutra. Problemy edukacji jutra w dobie globalizacji, pod red. K. Denka,
A. Kamińskiej, P. Oleśniewicza,, Sosnowiec 2012, s. 37-52.
28
Tamże, s. 49.
Wojciech Drzeżdżon
Summary
Patriotism as a value in the educational system
The process of education to the patriotic values takes beginning in family, then at school and
local enviromnent, spreading to more wide public circles is a region, country. There must be a
process permanently rises and perfected, such, that lasts from the youngest years, and in age
mature that grows into the process of self-education and self-perfection also other to realization
values. In the process of animation of substantial value a certificate collects life in that those
values find the meaningful place. Honour of own people. Fatherlands, development in itself
patriotism becomes an integrating link with other people, develops spirit of friendship and
cooperation, in the name honour of own dignity and second man also general blessing. Patriotic
values focus many other values. Foremost: love, freedom, responsibility, justice, solidarity,
family, honour, loyalty, work, respect, kind customs. Without these values difficult to build some
association.
Maria Jolanta Olszewska Uniwersytet Warszawski
DUCH SŁUŻBY BOGU, KOŚCIOŁOWI I BLIŹNIM W
PRZEKAZIE ŚW. URSZULI LEDÓCHOWSKIEJ
{Byłam tylko pionkiem na szachownicy... Wspomnienia z lat 1886-1924)
Święta Urszulo, która uczyłaś się miłości w
Szkole Serca Jezusa konającego...1
Przedmiotem mojego zainteresowania są zapiski św. Urszuli Ledóchowskiej z lat 18861924, opatrzone znaczącym tytułem Byłam tylko pionkiem na szachownicy. .., dające dobrą
okazję do rozważań na temat Kościoła i szkoły jako miejsca dialogu ze sobą, z drugim
człowiekiem i Bogiem2. Zapiski te, charakteryzujące się prostotą wypowiedzi, powściągliwością
słowa, brakiem dygresji i rozbudowanych wyznań są przede wszystkim rodzajem kroniki
przybliżającej historię powstania Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego,
zwanych powszechnie Urszulankami szarymi. Ich lektura wykracza jednak poza klucz
biograficzno-historyczny. Nie ma tu bowiem świadomie dokonanego rozdziału faktów od ich
teologicznej interpretacji, dzięki czemu w ostatecznym odczytaniu otrzymujemy utrwalone na
piśmie szczególne świadectwo komunikacji człowieka z Bogiem, a same zapiski nabierają
charakteru biograficzno-historyczno- zbawczego. Na ich podstawie zrekonstruowana biografia
św. Urszuli Ledóchowskiej jest potwierdzeniem tego, że człowiek musi budować swój niełatwy
dialog ze Stwórcą przez żywe uczestnictwo w wierze, opartej na całkowitym zawierzeniu Mu, co
w przypadku Świętej nie odbywało się w izolacji, tylko przez aktywne, twórcze włączenie się w
trudy życia codziennego.
Św. Urszuli Ledóchowskiej (1865-1939) przyszło żyć i działać w trudnych czasach 3.
Urodziła się w roku 1865 w Loosdorf w Austrii, a zmarła w roku 1939
1
Litania do św. Urszuli Ledóchowskiej, www.sanktuarium-pniewy.pl [dostęp: 15.05.12],
2
Święta Urszula Ledóchowska pozostawiła jeszcze pracę Historia Kongregacji Sióstr
urszulanek Najświętszego Serca Jezusa Konającego, Pallotinum 1987.
3
Biografię św. Urszuli Ledóchowskiej omawia kilka opracowań m.in. S.M. Kujawska, Matka
Urszula Ledóchowska. Założycielka Kongregacji SS. Urszulanek Najświętszego Serca Jezusa
Konającego 1865-1939, Szkic życia i działalności, Kielce 1947; S..T. Ledó-
82
Maria Jolanta Olszewska
w Rzymie. Dojrzewała w wieku XIX, zwanym powszechnie „pięknym wiekiem XIX”, w czasach
liberalizmu i afinnacji wartości humanistycznych. Ale jednocześnie były to czasy narastającego
konfliktu wiary i nauki, z którego narodził się coraz bardziej pogłębiający się kryzys kultury
niosący pustkę duchową. Człowiek, odrzucając istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej,
skazywał siebie na istnienie wyłącznie w wymiarze materialnym, co rodziło niepokój
ontologiczny prowadzący aż do poczucia braku sensu. Odpowiedzią św. Urszuli Ledóchowskiej
na walkę współczesnej Europy z chrześcijaństwem, a zwłaszcza z Kościołem katolickim, stała
się wciąż pogłębiana, żywa, budowana na silnych fundamentach światopoglądowych niczym nie
zachwiana wiara w Boga, będąca darem łaski danej przez Ducha św. Z tej mocnej wiary zrodziła
się chęć pracy apostolskiej, głównie wśród młodzieży, ludzi ubogich i pokrzywdzonych przez
los. Św. Urszula Ledóchowska w swym pracowitym życiu odbyła wiele podróży, przemierzając
wzdłuż i wszerz Europę. W ten sposób jej dzieło misyjne zyskało „wymiar szeroki, europejski,
wychodzący poza geograficzne i mentalne granice Ojczyzny”4, a o samej Świętej mówi się jako
o Polce i Europejce. Źródeł tej postawy należy szukać w jej dzieciństwie. To klimat domu
rodzinnego, wpływ rodziców różnej narodowości: ojca Polaka, gorącego patrioty i matki
Austriaczki, ukształtowały w duchu tolerancji jej styl myślenia o świecie, uwrażliwiły ją i
uczyniły otwartą na wiele spraw.
Św. Urszula Ledóchowska była mistrzynią życia duchownego, mającego swe źródła w jej
żywej, wciąż pogłębianej wierze w Boga, organizującej całość ludzkiej egzystencji i nadającej jej
sens. W każdym dobrym czynie widziała okazję do dawania świadectwa Ewangelii, do realizacji
praw Boskich i budowania świata z Chrystusem, w którym mieszka pełnia Boga. A to oznacza
życie zgodne ze słowami Ewangelii, gdzie Jezus powiedział, że: „Kto chce Mi służyć, niech idzie
za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa” (J 12, 26), czyli nieustające nawracanie się,
dążenie do nieustannego poznawania Jego i Jego zmartwychwstania. Oznacza to egzystowanie w
świetle Bożej Prawdy i Miłości dzięki łasce Ducha św., uznanie wartości życia w Chrystusowej
łagodności i radości, w Jego ubóstwie i pokorze, z Jego przebaczeniem i miłością do Ojca
niebieskiego, z jego
chowska, Życie i działalność Julii Urszuli Ledóchowskiej, wstęp ks. kardynał S. Wyszyński,
Warszawa 1998; Z..T. Zdybicka, Otworzyć serce. Apostolstwo matki Urszuli Ledóchowskiej,
Warszawa 2003; M. Kmpecka, Polka i Europejka, Ząbki 2003. Wiele ciekawych materiałów na
temat życia i działalności św. Urszuli Ledóchowskiej można znaleźć na stronie internetowej
www.urszula.ovn. org. Warto wspomnieć o popularnej, zbeletryzowanej opowieści o s. Urszuli
Ledóchowskiej, W imię trzech krzyży, Opowieść o Julii Urszuli Ledóchowskiej i jej Zgromadzeniu,
Warszawa 1981.
4
S.K. Schmidt USJK, Św’. Urszula Ledóchowska. Polka i Europejka. Językowy wymiar
osobowości, Warszawa 2011, s. 7.
Duch służby Bogu, Kościołowi i bliźnim w przekazie św. Urszuli Lechóchowskiej
umiłowaniem ludzi, z Jego bezinteresownością, chęcią pokoju, cichością serca, z Jego walką
przeciw zlu.
W swej postawie wobec świata i ludzi św. Urszula Ledóchowska doskonale potrafiła
połączyć kontemplację i aktywność. Zawsze przyświecał jej jeden cel
- dążenie do Prawdy przez doskonale złączenie własnej woli z wolą Bożą. Drogę do osiągnięcia
pełni doskonałości duchowej widziała w naśladowaniu Jezusa w Jego niezmiernej pokorze i
posłuszeństwie wobec przenajświętszej woli Ojca w niebie i miłości do Niego i ludzi aż do
samego końca - aż do śmierci męczeńskiej na krzyżu. Dlatego cale życie św. Urszuli
Ledóchowskiej to pełna pokory, uwielbienia i wdzięczności nieustannie kultywowana pamięć o
Umiłowanym Panu - Jezusie-Hostii, która stanowiła dla niej jedyną i wyłączną rzeczywistość.
Dla św. Urszuli pokora to z jednej strony - uznanie swej zależności od Boga, radosna zgoda
na to, że wszystkie moje źródła są w Tobie, a zarazem wszystko mogę w Tym, który mnie
umacnia. Pokora pozwala więc widzieć świat i siebie we właściwych proporcjach w stosunku do
Boga. Pokora to rozum oświecony światłem Bożym. A z drugiej strony - to świadomie przyjęta
postawa swego rodzaju bezbronności, decyzja niestosowania przemocy. Człowiek pokorny nie
jest obwarowany murem obronnym agresji5.
W centrum swej duchowości św. Urszula Ledóchowska umieściła Tajemnicę Jezusa
Ukrzyżowanego - Jego Konającego Serca. Wzorcem pokory była dla niej Matka Boża - wierna
Służebnica Pana i Oblubienica Ducha św. Czystość, ubóstwo, posłuszeństwo, pokora - według
niej - mają prowadzić do bezgranicznego oddania się Bogu i pozwalają całkowicie otworzyć się
na Jego łaskę. Św. Urszula pragnęła, jak sama o tym mówiła, żyć „życiem duszy”, i aby tak się
stało, celem ludzkiego działania powinno być „nie upiększanie sobie tego krótkiego pobytu tu,
na ziemi”, tylko „wznoszenie na szczyty”, gdyż „moc bowiem doskonali się w słabości (2 Kor
12, 9b)”6.
W tym duchowym wysiłku ważną rolę odgrywa nieustanna lektura Ewangelii, w której według św. Urszuli Ledóchowskiej - można znaleźć wskazówki, jak należy postępować w
każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Częste, wnikliwe, bliskie medytacjom czytanie Nowego
Testamentu pozwala - jej zdaniem - wyrobić w sobie obraz Chrystusa, ujrzeć go wyraźnie w
każdej okoliczności opisanej w Ewangeliach. Taka postawa staje się źródłem miłości do Boga i
świata, i to ona daje człowiekowi poczucie więzi ze Stwórcą, poza którym nie ma żadnego
innego źródła Dobra, Prawdy i Miłości. Dlatego człowiek - tego była
'Święta Urszula Ledóchowska, Medytacje biblijne, wybór s. M. Krupecka, Warszawa 2009, s.
9.
6
Tamże, s. 5.
84
Maria Jolanta Olszewska
pewna - zawsze musi obracać się w atmosferze wiary w Boga i ta właśnie żywa, pogłębiona
wiara powinna ożywiać wszelki ludzki uczynek 7. Każdy człowiek na miarę swych możliwości
ma obowiązek ewangelizować świat, począwszy od swego najbliższego otocznia. Ale do tego
musi zostać przygotowany. Miejscem przekazywania wiedzy o Bogu musi być nie tylko kościół,
ale także rodzina i szkoła, pełniące funkcję „małych wspólnot” i jako pierwsze uczące człowieka
patrzeć na wszystko „okiem wiary”, „okiem duszy” a nie „okiem ciała” 8. Wtedy widzi się Boga,
Jego rękę, działanie i wolę” 9.
Całkowite nakierowanie myśli i czynów ludzkich na Boga oparte na posłuszeństwie w
wierze prowadzi człowieka ku życiu w „zgodności z Chrystusem” i to ono powinno stać się
celem wszelkich ludzkich działań Dlatego tak ważna w każdych okolicznościach życiowych była
dla siostry Urszuli modlitwa i to modlitwa nieustanna. Tak pisała, doceniając jej zbawczą moc:
„Modlić się, gdy nieraz na mnie spadają krzyżyki, nieprzewidziane trudności, niechęć ludzka,
niesłuszne podejrzenia, troski - modlić się, modlić się zawsze i oddawać się w zupełności w ręce
Pana”10. Należy zawsze, nawet wbrew logice najgorszych faktów całkowicie zaufać
Chrystusowi, a wtedy On poprowadzi przez trudy życia. Św. Urszula Ledóchowska pisała, że:
Człowiek światowy mówi o losie, człowiek uduchowiony o zrządzeniu Bożym. Dlatego
pierwszy trapi się, niepokoi, gniewa, narzeka na to, co mu się w życiu nie podoba, co krzyżuje
jego plany, co mu sprawia przykrość, niewygodę, a drugi, we wszystkim widząc działanie Boże,
za wszystko dziękuje, z wszy st- kiego jest zadowolony, na wszystko mówi: Bądź wola Twoja,
Panie... Taki człowiek obraca się w atmosferze wiary, w atmosferze Bożej, a przez to życie jego
nabiera wartości, siły, ciepła i piękna 11.
Święta Urszula Ledóchowska we wszystkich zdarzeniach, bez względu na okoliczności losu,
dostrzegała zrządzenie Boże. Głęboko wierzyła w to, że to Bóg, który z miłością przenika do
głębi ludzkie serca, kieruje wszelkimi ludzkimi poczynaniami. Dlatego uważała, że we
wszystkim, co się jej w życiu przydarzyło, była „tylko pionkiem na szachownicy, którym wyższa
ręka kierowała, rządziła, przerzucała z miejsca na miejsce, z kraju do kraju, aż do spełnienia (...)
zamiarów Bożych”12. Przy każdej, możliwej okazji powtarzała, że jest narzędziem w rękach
Opatrzności, a „spełnianie woli Bożej zawsze i wszędzie - to jest mój
Tamże, s. 15.
Tamże, s. 14.
9
Tamże.
10
Tamże, s. 143.
11
Tamże, s. 15.
12
Św. U. Ledóchowska, Byłam tylko pionkiem na szachownicy... Wspomnienia z lat 18861924, Częstochowa 2007, s. 15. Postawę zawierzenia Bogu charakteryzującą
7
8
Duch służby Bogu, Kościołowi i bliźnim w przekazie św. Urszuli Lechóchowskiej
pokarm co chwilowy. To moja chwała, moja wielkość, moje szczęście, mój spokój (,..)”13.
Słowa Chrystusa: „Pójdź za mną” (J. 1, 43) traktowała bardzo osobiście. Wiedziała, że nie
wystarczy odwrócić się od tego, co ziemskie, opuścić dom, rodzinę, zrezygnować z dóbr
materialnych, ale zawsze, całym sercem, nawet wbrew sobie iść za Mistrzem wszędzie tam,
dokąd on zaprowadzi, chociaż jest to droga krzyżowa, ale tylko ona prowadzi ku zbawieniu. W
modlitewnym wezwaniu tak prosiła Boga, aby Ten zawsze był przy niej i prowadził ją przez
trudy życia:
Jezu, i ja Tobie powiem: raczej wszystko chcę wycierpieć, raczej śmierć ponieść, ale nigdy
Ciebie nie opuścić! Pójdę za Tobą, dokąd zechcesz mnie zaprowadzić, zamykam oczy, a Ty
prowadź, czy po ścieżce stromej i skalistej, czy w jasności wiosennego poranku, czy w ciemności
nocy -zawsze pójdę za Tobą i bać się nie będę, bylebyś Ty, Panie, był przy mnie! 14.
Z tej postawy całkowitego zawierzenia Bogu czerpała siły i chęć do działania, stąd też brała
się w niej wola walki ze wszelkimi przeciwnościami losu. „Jeżeli we wszystkim widzimy Boga pisała - to wszystko też będzie dla nas dobre, słodkie, miłe, godne uwielbienia. Ale by tak się
stało, muszę w mej duszy wzmocnić żywą wiarę”15. Ta modlitewna wytrwałość w relacjach z
Bogiem jest szczególnie ważna w sytuacjach trudnych, w czasie wszelkich niepowodzeń,
załamań chorób, cierpienia, oschłości serca. Sens ma tylko życie ożywione Bożą mocą. Wzorem
postępowania dla św. Urszuli Ledóchowskiej była postawa Maryi wyrażona słowami: „Oto ja,
służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa” (Łk 1, 38). I dlatego z oddaniem,
pokornie powtarzała:
Jezu mój, oto mnie masz przed sobą. Wołaj, rozkaż, jak chcesz, a ja zawsze Ci powiem: Idę
tam, gdzie mnie chcesz mieć, by czynić to, czego ode mnie chcesz. Jezu, jam biedna, mała, ale
oddana Tobie zupełnie, bez zastrzeżenia.
Jezu dobry, chcę pracować nie dla nagrody, ale z pragnienia okazywania Tobie mej miłości.
Im więcej pracy, im więcej potu i zmęczenia, im więcej ofiar, tym miłości więcej, a o miłość
tylko mi chodzi16.
Dlatego przez całe swe pracowite życie św. Urszula Ledóchowska dążyła nie tylko do
pogłębiania wiary w Boga, ale również do podniesienia kultury wiary i znalezienia jak
najbardziej wiarygodnych sposobów jej wyrażania. W gorącej modlitwie prosiła Boga, aby Ten
nie pozwolił jej kroczyć własną drogą pełną
światopogląd św. Urszuli Ledóchowskiej dokładnie omawia s. M. Krupiecka w partiach
wstępnych do wydania zapisków.
Św. U. Ledóchowska,Medytacje biblijne..., s. 193.
Tamże, s. 131.
15
Tamże, s. 15.
16
Tamże, s. 135.
13
14
Maria Jolanta Olszewska
słabości: obłudy, pychy, próżności, zarozumiałości, ambicji, egoizmu, namiętności, wysokiego
mniemania o sobie, tylko drogą pokuty i wyrzeczenia, prowadzącą ku zrozumieniu i akceptacji
postawy „służebnicy Pana mego”, polegającej na pokornym przyjmowaniu wszystkiego z rąk
Ojca niebieskiego bez względu na to, czy jest to dla człowieka miłe, czy też nie 17. Akceptowała
to, że to duch pokory, którego fundamentem jest uznanie własnej nędzy i niewystarczalności,
pozwala ujrzeć wszystko w świetle Prawdy Bożej i miłości - miłości miłosiernej, co wymusza na
człowieku bycie dobrym na wzór miłości Chrystusa, a to oznacza szacunek dla innych i życie dla
ich szczęścia rozumianego w duchu nauki ewangelicznej i tylko takie szczęście mieć na
uwadze18. Siostra Urszula pisała więc:
Dobra jest gorliwość i ścisłość w zachowaniu prawa, ale musi ona zawsze iść w parze z
dobrocią i wyrozumiałością. Gorliwość ostra, twarda, więcej robi złego niż dobrego. Gorliwość
bez miłości i dobroci nie pociąga do Boga, ale od Niego, od religii, od pobożności odstręcza...
Również nie wolno mi być twardą, gdy miłość bliźniego domaga się tego, bym dla słusznych
powodów odstąpiła od przepisu. Trzeba mi być bardzo ścisłą dla siebie, ale tą ścisłością jeszcze
niech kieruje miłość, dobroć bez granic, podobna do dobroci Jezusowej... Dobrocią i miłością
najpewniej, najłatwiej, najszybciej, pozyskuje się dusze dla Boga...19.
Św. Urszula Ledóchowska działała zawsze w przekonaniu, że pełna pokory, łagodności i
miłości pożądana postawa pełnego zawierzenia Bogu budzi w duszy ludzkiej szczególną radość.
Radość ta, zgodnie ze słowami Chrystusa: „Aby Moją radość mieli w sobie w całej pełni” (J
17,13), jest znakiem Boga odciśniętym na każdym Jego dziele. To ona jako pochodząca od
Najwyższego daje człowiekowi pokój w duszy i umyśle oraz cichość serca. Ale w życiu ludzkim
pojawia się ona rzadko - najczęściej w olśnieniu modlitewnym lub w chwilach, kiedy człowiek
patrzy na dzieło stworzenia. Radość połączona jest wówczas z wewnętrznym szczęściem i
światłem wewnętrznym. Jest to ta szczególna chwila - „chwila uroczysta”, kiedy człowiek
zyskuje momentalną pewność co do istnienia Boga. Taką Bożą radość, rodzącą „pogodę ducha”,
będącą „świętym weselem w Bogu” św. Urszula Ledóchowska uznała za podstawę rozwoju życia
duchowego i źródło ocalenia człowieka 20.
Święta mocno wierzyła w to, że bezgraniczna miłość Jezusa otwiera serca ludzkie na
problemy innych, pozwala wyjść poza wąskie granice własnych środowisk, przełamywać bariery
pomiędzy życiem zakonnym a świeckim. Miłość Chrystusowa jest bowiem miłością wzorcową:
synowską, przyjacielską i brater
Tamże,
Tamże,
19
16.Tamże,
20
191
Tamże,
8.
17
18
17.
s.
s.
s.
s.
Duch służby Bogu, Kościołowi i bliźnim w przekazie św. Urszuli Lechóchowskiej
ską. Jest relacją ufności między osobami, a zatem jest szczególnym dialogiem ze Stwórcą i
światem. Św. Urszula w swych działaniach, podobnie jak miało to miejsce w przypadku
Apostołów, nieustannie uczyła się od swego Mistrza, co znaczy być „sługą” i co w
rzeczywistości oznacza ewangeliczna, radosna służba bliźniemu. Wezwana do niej czuła się w
obowiązku dawać nieustanne świadectwo o Chrystusie Zmartwychwstałym i głosić Dobrą
Nowinę o zbawieniu.
Tak więc siostra Urszula za niepodważalną wartość uznawała bycie wdzięcznym i dobrym w
rozumieniu życia dla szczęścia innych, co najlepiej ma być uskutecznione przez
„wesołąuprzejmość”. Dlatego od sióstr ze swego Zgromadzenia wymagała nie tylko ubóstwa,
czystości, posłuszeństwa, odpowiedzialności, solidności, wydajności, pracowitości, ale również
otwartości, życzliwości, głębokiej wrażliwości na potrzeby innych i na znaki czasu oraz, co według niej
- nie pozostawało bez znaczenia w pracy apostolskiej, ogromnej pogody ducha. Św. Urszuli
Ledóchowska za największy akt miłości bliźniego uważała bowiem „stałą sloneczność duszy”,
która - według niej - jest najbardziej wiarygodnym świadectwem więzi z Chrystusem opartej na
miłości do Niego. Z tej „stałej sło- neczności duszy” rodzi się miłość do każdego człowieka jako
bliźniego bez względu na jego pochodzenie społeczne, wykształcenie, kolor skóry i wyznanie
religijne. Święta Urszula Ledóchowska powtarzała nieustannie, że jej polityką jest miłość
poparta czynem, który jest niczym innym, jak umiejętnością czynienia dobra. Dlatego nazywana
była apostołką dobroci i radości, bo z przesianiem Bożej miłości przemierzała świat po to, aby
skutecznie dawać świadectwo Ewangelii i w ten sposób czynić go bardziej ludzkim.
A zatem życie wartościowe w rozumieniu św. Urszuli Ledóchowskiej to życie w służbie
innym, szczególnie dzieciom i młodzieży, postawa otwarcia się na innych i nieustająca wola ich
rozumienia. Jak mówił Jan Paweł II w homilii kanonizacyjnej (Rzym 18.05.2003 r.): „To, co
zwyczajne, czyniła nadzwyczajnym; codzienne zmieniała w ponadczasowe; to, co przyziemne,
czyniła świętym”21. Mówiąc ojej posłudze. Ojciec Święty podkreślał fakt, że, św. Urszula
Ledóchowska wychowywała swe siostry do umiłowania Boga nade wszystko. Uczyła je
dostrzegania znaków czasu, aby jak najlepiej służyć Bogu i bliźnim 22. Święta świadomie i z
pełnym powodzeniem łączyła zatem wiarę w Boga ze sprawami tego świata. Mistyka nie
oddalała jej od rzeczywistości, nie odgradzała od otaczającego ją świata, ani nie zamykała na
jego problemy. Wręcz przeciwnie, codzienność intensyfikowała te relacje, wzmacniając jeszcze
działanie Łaski. Oddając Ewangelię w służbę codzienności, siostra Urszula była pewna tego, że
Jan Paweł II, Kto trwa w Chrystusie przynosi owoc obfity. Homilia Jana Pawia II
wygłoszona podczas Mszy św. kanonizacyjnej, Rzym - Plac św. Piotra, 18 maja 2003 r. www.
Urszula, ovg.org
22
Tamże.
21
Maria Jolanta Olszewska
chrześcijanie nie mogą ograniczać się tylko do swych kręgów, tworzyć zamknięte kasty, ale
zawsze muszą pozostać gotowi do służby i otwarci na problemy drugiego człowieka. Dlatego za
niezwykle ważne uznała znalezienie wspólnego języka z innymi ludźmi w celu nawiązania
dialogu w sprawach fundamentalnych.
A zatem św. Urszula Ledóchowska świadomie nie wybrała życia w izolacji od świata i ludzi.
W jej przypadku droga do świętości prowadziła przez nieustannie podejmowany trud życia
codziennego. Jej powołaniem - jak podkreślił to w swej homilii Jan Paweł II - było
wychowywanie i nauczanie dzieci i młodzieży oraz służba ludziom ubogim, opuszczonym i
samotnym. Swą posługę zakonną ściśle łączyła z pracami duszpasterskimi Kościoła 23. W
zależności od sytuacji starała się modyfikować tradycyjne formy życia zakonnego i
dostosowywać je do podejmowanych zadań, sytuacji, miejsc i ludzi. A przy tym siostra Urszula
zawsze niezachwianie wierzyła w Kościół. Uważała go za wspólnotę wiernych zespolonych
działaniem Ducha św. Był to dla niej Kościół Chrystusowym zwołany przez Apostołów,
posianych przez Jezusa do wszystkich narodów, aby nieść im Słowo Boże. Wierzyła w Jego
świętość, powszechność i apostolskość, w działającą w nim moc Ducha św. i Eucharystię, w
duchowe macierzyństwo całej wspólnoty Kościoła, umacnianą i odradzaną nieustannie przez
wiarę, nadzieję i miłość.
Swą drogę do świętości Urszula, a właściwie Julia Ledóchowska, rozpoczęła od pobytu w
klasztorze Sióstr Urszulanek w Krakowie, do którego wstąpiła 18 sierpnia 1886 roku, mając 21
lat, niedługo po przyjeździe jej rodziny do Lipnicy Murowanej. Co prawda na początku
zamierzała wstąpić do sióstr misjonarek, do sercanek, ale stało się inaczej. Po latach napisała:
„Dostał się pionek nie tam, gdzie chciał, ale gdzie Bóg chciał. Nie ja wybrałam - wybrał Bóg”24.
Urszulanki zajmowały się kształceniem dziewcząt. Na ziemiach polskich pojawiły stosunkowo
późno, bo dopiero w roku 1857. Ze względu na Kulturkampf nie mogły pozostać w
Wielkopolsce, dlatego przeniosły się do Galicji - do Krakowa i Tarnowa. Szkoła urszulanek
krakowskich w swym programie nauczania stawiała na literaturę, historię i języki obce,
nauczanie przedmiotów ścisłych pozostawało na poziomie elementarnym. Nauczanie to miało
zatem ukierunkowanie na profil humanistyczny. Siostry dbały o to, aby grono nauczycielskie
tworzyły osoby stanowiące elitę intelektualną Krakowa. Ważny był dla nich zarówno poziom
nauczania, jak i osobowość nauczyciela, a przy czym kładły nacisk na tradycyjne wychowanie w
duchu patriotycznym i katolickim. Polskość była w tych programach mocno nobilitowana. Było
to bezcenne dla kształtowania się świadomości narodowej uczennic i ich tożsamości.
23
24
Tamże.
Św. U. Ledóchowska, Byłam..., s. 18.
Duch służby Bogu, Kościołowi i bliźnim w przekazie św. Urszuli Lechóchowskiej
Św. Urszula Ledóchowska w swej działalności daleko wykroczyła poza mury krakowskiego
klasztoru, gdzie w roku 1889 po złożeniu ślubów wieczystych rozpoczęła pracę nauczycielską.
W Krakowie mieszkała przez dwadzieścia jeden lat. Wkrótce odkryła swe apostolskie powołanie.
Okazało się, że siostra Urszula nie tylko umie uczyć, ale również lubi to robić, dlatego praca z
młodzieżą szybko stała się jej powołaniem i pasją. Zaczęła opracowywać własny system pedagogiczny, którego celem było oprócz przekazania wiedzy nauczenie młodego człowieka służby
bliźniemu oraz stwarzanie odpowiednich warunków - wewnętrznych (bliskość z Chrystusem) i
zewnętrznych (atmosfera szczęścia) - wspomagających jego dojście do Boga25. Stopniowo
wypracowywała własne metody pedagogiczne.
Budowanie wspólnoty rozpoczęła dość skromnie: od pracy w szkole prowadzonej przez
krakowskie urszulanki jako nauczycielka języka francuskiego i opiekunka pensjonarek. W pracę
apostolską aktywniej mogła zaangażować się dopiero po roku 1904, kiedy została wybrana
przełożoną klasztoru krakowskiego. Powołała wtedy internat dla żeńskiej młodzieży
akademickiej studiującej w Uniwersytecie Jagiellońskim. Wyraźniej też sformułowała cele swej
pracy pedagogicznej. Działała w przekonaniu, że dzieci są chowane tak dla Boga, jak i dla
społeczeństwa. Szkoła - według niej - powinna być nie tylko miejscem przekazywania wiedzy i
zapewniania wszechstronnego rozwoju jednostkom, ale przede wszystkim stać się wspólnotą
wiary w Boga i instrumentem ewangelizacji, uczenia dialogu ze społeczeństwem, pomagania w
odnalezieniu sensu życia będącego przecież cząstką Bożych planów. A zatem w jej wyobrażeniu
taka szkoła miała działać na wzór „małego kościoła”.
Momentem przełomowym w życiu siostry Urszuli okazał się rok 1905 - wybuch rewolucji w
Rosji i w Królestwie Kongresowym. Walka o tożsamość narodową: o polskość, o polską szkolę,
wolność religijną i polityczną, uświadomiły jej, że uczennice z zaboru rosyjskiego, choć kończą
szkołę w Krakowie, nie mają żadnych praw w Rosji, ponieważ w tym kraju pozbawione są
możliwości wykonywania pracy jako nauczycielki. Dlatego w swych wspomnieniach św.
Urszula Ledóchowska tak pisała: „Gdyby mieć szkolę, rosyjski egzamin, rosyjskie gimnazjum w
duchu katolicko-polskim”26. W roku 1907 spełniło się jej marzenie. W związku ze zmianami w
klauzurze na semiklauzurę musiała odbyć podróż do Watykanu. Przy okazji spraw prawnych
mogła zapoznać ówczesnego papieża Piusa X ze swymi planami pracy w Imperium Rosyjskim.
Papież zdecydowanie poparł projekt i wkrótce dał siostrze Urszuli swe błogosławieństwo, co
ułatwiło
Obszernie program pedagogiczny św. Urszuli Ledóchowskiej w swej pracy omówiła K.
Olbrycht, Zarys systemu -wychowania Urszuli Ledóchowskiej, Pniewy 2002, rozdz. Założenia i
cele wychowania według Urszuli Ledóchowskiej.
26
Św. U. Ledóchowska, Byłam..., s. 18.
25
90
Maria Jolanta Olszewska
wszelkie starania związane z wyjazdem sióstr do Rosji. Kiedy więc otrzymała zaproszenie od
proboszcza św. Katarzyny, najstarszej parafii katolickiej w Petersburgu, niezłomnego ks.
Konstantego Budkiewicza do pracy przy jednej z różnego typu szkół działających przy tej
parafii, bez żadnego wahania zdecydowała się tam pojechać27. Warto przypomnieć, że miejsce
to, tak licznie odwiedzane przez Polaków, będące ważnym ośrodkiem polskości w stolicy nad
Newą, zostało uświęcone pobytem w latach 50. i 60. XIX wieku arcybiskupa Zygmunta
Szczęsnego Felińskiego.
Tym samym dla św. Urszuli Ledóchowskiej rozpoczął się czas nowych, ważnych
doświadczeń, nie tylko związanych z innym ustrojem politycznym i środowiskiem, kulturą,
językiem i religią w nowym kraju, ale również z faktem, że życie zakonne musiało być
prowadzone w Rosji w konspiracji pod stałym nadzorem policyjnym. W dniu 31 lipca 1907 roku
w dzień św. Ignacego Loyoli siostra Urszula wraz z postulantką, Marią Wieprzak, w świeckich
strojach opuściły Kraków i wyjechały do Petersburga, aby tam objąć pieczę nad żeńskim gimnazjum z internatem. To miejsce stało się nową placówką misyjną urszulanek. Początki pracy
apostolskiej w Rosji okazały się trudne. „Same w stolicy carów”
- tak siostra Urszula pisała w swych wspomnieniach 28. Siostry nie znały ani języka rosyjskiego,
ani miejscowych obyczajów, ale chęć pracy apostolskiej w prawosławnej Rosji była na tyle silna,
a sprawa działań misyjnych na tyle dla nich ważna, że wszystkie niedogodności nie miały dla
nich znaczenia. Julia Urszula musiała nauczyć się języka rosyjskiego i w tym języku zdać
egzamin państwowy uprawniający ją do nauczania języka francuskiego w rosyjskim gimnazjum.
Siostry borykały się z trudnościami dnia codziennego. W szkole uczyło się około 600 uczennic, a
w internacie pozostawało 70 pochodzących z bardzo różnych stron Rosji, głównie z rodzin
urzędniczych lub inteligenckich. Do wszelkich trudów dochodziła jeszcze bardzo bolesna dla
sióstr, zwłaszcza dla siostry Urszuli, niechęć środowiska polskiego. Pojawiły się różne szykany,
pomówienia i plotki. Siostry nie poddały się jednak w żadnej, nawet najtrudniejszej sytuacji.
Św. Urszula Ledóchowska, zawsze otwarta na innych starająca się zrozumieć i
zaakcentować inność, wnosiła w to środowisko dziwny spokój i nieprzepartą radość wynikającą
ze służby Bożej. Nie unikała żadnych nawet najtrudniejszych zadań. Poza pracą wychowawczą
aktywnie włączyła się w życie wspólnotowe miejscowego kościoła, działając nie tylko na rzecz
katolików polskich, ale również wiernych innych narodowości, w tym Rosjan, którzy coraz
chętniej prze
27
B. Czaplicki, Ks. Konstanty Budkiewicz (1867-1923), życie i działalność, Katowice 2004; E.
Pawlak-Hejno, Zbrodnia komunistyczna. Morderstwo księdza Budkiewicza w relacjach świadków,
prasie polskiej i poetyckim epitafium Kazimiery Illakowiczówny, [w.] Sensacje w dwudziestoleciu
międzywojennym (prasa, literatura, radio, film), pod red. K. Stępnika, M. Gabryś, Lublin 2011,'s.
97-110.
28
Św. U. Ledóchowska,Byłam..., s. 26.
Duch służby Bogu, Kościołowi i bliźnim w przekazie św. Urszuli Lechóchowskiej
chodzili na katolicyzm. Ponieważ w kościele św. Katarzyny kazania głoszone były po polsku,
siostra Urszula zaczęła zabiegać o to, aby powstała specjalna kaplica z myślą o katolikach
rosyjskich, gdzie w języku rosyjskim miano by głosić kazania i śpiewać. Posunięcia te łączyły się
ściśle z jej stosunkiem do języków narodowych. Tak na ten temat pisała we wspomnieniach i w
listach: „Chcę wyrobić w dzieciach poczucie sprawiedliwości. Niech cenią własny język
ojczysty, ale niech wiedzą, że Rosjanom zostawimy w religii język ojczysty
(...r 9 .'
Choć rząd rosyjski wyraził na to zgodę, to jednak nie zrobił tego arcybiskup Wnukowski,
metropolita diecezji mohylewskiej. Ponieważ w kościele św. Katarzyny zaczęto wygłaszać
kazania po rosyjsku, bal się, i zresztą nie bez podstaw, że Rosjanie zechcą wykorzystać tę
sytuację i wprowadzić język rosyjski do polskich kościołów. Spotkał się także z zarzutami ze
strony środowisk polskich niezbyt przecież sprzyjających działalności siostry Urszuli.
Początkowo odczuwała ona głębokie rozczarowanie. W rozmowach z arcybiskupem śmiało, jak
opisała to w swych wspomnieniach, broniła swych racji, przypominając mu Kulturkampf. Ale
arcybiskup pozostał nieubłagany. W listach do swego rodzeństwa, Marii Teresy i Włodzimierza,
problem ten nakreśliła szerzej, widząc go nie tyle w kategoriach politycznych co katolickich
czyli powszechnych: „To właśnie nauka Chrystusa - pisała - powinna zbliżać oba narody.
Rosjanie zaszkodzili nam, ale teraz polscy katolicy czynią im to samo, odpychając ich, jak gdyby
Chrystus ustanowił swój kościół jedynie dla Polaków” 30. W innym miejscu dodawała:
Św. Franciszek Salezy przebiegał góry Sabaudii, by nawrócić choćby tylko kilka dusz, a my
oczekujemy, by Rosjanie nawrócili się bez kazań w języku rosyjskim, bez katechizmu w tym
języku. (...) Rosjanie mają także prawo kochać swój język i swoją ojczyznę, w każdym narodzie
ojczyzna i religia posługują się tym samym językiem. Narzucanie Rosjanom języka polskiego w
religii pociąga za sobą albo pozbawienie ich własnej narodowości, albo zrażenie ich do religii.
Oburzaliśmy się na to, że prusacy narzucali polskim dzieciom język niemiecki w nauczaniu
religii, a przecież oni są tu panami kraju, a my w sercu Rosji, w ich własnej stolicy nie
pozwalamy im słuchać kazań w języku rosyjskim 31.
Niestety, w tej sprawie siostra Urszula więcej już nic nie mogła zdziałać. Wkrótce stanęła
przed nowymi wyzwaniami i zadaniami. W 25 lutego 1908 roku
29
List (oryginał po polsku) z kwietnia 1909 roku, z 31.03.1909 do dra A. Kwaśnickiego,
[w:] U.M. Ledóchowska, Listy’ 1907-1914, Warszawa 2007, s. 83.
30
List (oryginał po francusku) z 3.02.1909 do Marii Teresy, AGUsjk, [cyt. za:] S.K.
Schmidt USJK, dz. cyt., s. 63.
31
List (oryginał po francusku) z 15.02.1909 do Włodzimierza i Marii Teresy, AGUsjk, [cyt
za:] S.K. Schmidt USJK, dz. cyt. s. 64.
92
Maria Jolanta Olszewska
w Petersburgu została erygowana autonomiczna placówka sióstr urszulanek wraz z nowicjatem.
W ten sposób powstał samoistny dom zakonny. To tu powoli krystalizowała się duchowość
przyszłego Zgromadzenia skupiona wokół zbawczej miłości Jezusa i uczestnicząca w Jego misji
przez wychowanie i nauczanie młodzieży, służbę ludziom cierpiącym, opuszczonym,
wegetującym na marginesie życia społecznego. Ze względu na panujący w Rosji zakaz
działalności zakonów siostry dalej musiały pozostać w ukryciu.
Wkrótce siostra Urszula nabyła w Terijokach na terenie Finlandii małą willę, w której siostry
miały spędzać wakacje. Miejsce to okazało się jednak niezdrowe, więc zakupiła nowy dom
położony dalej o 40 wiorst nad Zatoką Fińską. Willę tę nazwala Merentahti - Gwiazda morza.
Miejsce to, choć ustronne, wydało jej się przepiękne: „Tu przestrzeń - pisała - morze, światło i
spokój”32. Choć okolice były dość bezludne, dom położony byl aż 33 kilometry od stacji, to tu
właśnie Urszula Ledóchowska rozpoczęła organizowanie Domu Wspólnoty wraz z kaplicą oraz
żeńskiego 3-klasowego (potem dodano klasę czwartą) gimnazjum z wykładowym językiem
rosyjskim. W programie nauczania kładła nacisk na naukę języków obcych. Uczono ich aż
czterech: angielskiego, francuskiego, niemieckiego i rosyjskiego. Ogromną wagę przywiązywano
do konwersacji. Jednocześnie szkoła ta z ducha pozostała polską szkolą. Siostra Urszula była
wierna tradycyjnemu wychowaniu patriotycznemu. Swym podopiecznym nie tylko przekazywała
wiedzę o polskiej historii i literaturze, ale również uczyła je dumy z polskości i z wkładu Polski
w historię i kulturę światową.
Ośrodkiem skupiającym całość życia wspólnoty była kaplica z tabernakulum. Siostra
Urszula zadbała o to, aby stalą opiekę sprawował nad nią ksiądz, dzięki czemu wspólnota miała
zapewnioną posługę duszpasterską, codzienną mszę św. i Komunię Świętą. Chciała, aby siostry
nawet na najdalszym odludziu odczuwały ścisłą duchową i instytucjonalną łączność z Kościołem
rzymskokatolickim, ze stolicą apostolską i Ojcem Świętym. Opieka duchowa i jakość posługi
duszpasterskiej były dla niej niezwykle istotne, dlatego zwracała na to szczególną uwagę.
Uważała, że kaplica z Najświętszym Sakramentem, przykład modlących się przed Nim sióstr,
cala atmosfera skupienia i modlitwy oraz bliska obecność sacrum najlepiej oddziałuje na ludzi,
budząc w nich potrzebę Boga.
Tak więc siostry urszulanki pracowały jednocześnie w Petersburgu oraz w Merentahti. Ale
dopiero tu siostra Urszula mogła zacząć tworzyć szkolę według wypracowanych przez siebie
wzorców, realizującą określone cele pedagogiczne i działającą na zasadzie wspólnoty wiary i
miłości, myślenia według wartości chrześcijańskich, co miało umożliwić młodym dziewczynom
integralny rozwój osobowości. Sytuacja sióstr skomplikowała się po roku 1911, kiedy władze
państwowe zaostrzyły kurs wobec katolików w Rosji. Represje dotknęły także
32
Św. U. Ledóchowska, Byłam..., s. 32.
Duch służby Bogu, Kościołowi i bliźnim w przekazie św. Urszuli Lechóchowskiej
samą siostrę Urszulę, która została oskarżona o szpiegostwo na rzec Austrii i Watykanu oraz o
szerzenie patriotyzmu w gimnazjum św. Katarzyny. Wydarzenia te dość dokładnie zostały
opisane w jej wspomnieniach. Wtedy to siostra Urszula zdecydowała się opuścić nieprzyjazny
jej Petersburg i osiąść na stale w Merentahti, aby całkowicie poświęcić się tworzeniu własnej
szkoły. Bardzo szybko okazało się, że placówka ta jest czymś więcej niż tylko szkolą, a mianowicie stała się dziełem misyjnym. Przez dydaktykę i pracę wychowawczą z młodymi ludźmi św.
Urszula Ledóchowska chciała realizować dzieło pobożności i miłosierdzia. Swych
wychowanków uczyła pracy nad sobą, bycia pożytecznym dla społeczeństwa (zasady
utylitaryzmu i solidaryzmu społecznego) i bycia człowiekiem (zasady humanizmu).
Najważniejszymi wśród stawianych młodym celów były: miłość Boga i ludzi, a z tym ściśle
wiązały się takie wartości jak: dobroć, poczucie obowiązku, samodzielność, odwaga,
odpowiedzialność, obowiązkowość, wytrwałość i pracowitość, ale również pogoda ducha.
Chciała w młodych osobach wykształcić umiejętność analizowania własnych czynów i refleksji
nad własnym postępowaniem oraz brania za nie odpowiedzialności. Ten rodzaj dojrzałości daje
poczucie siły duchowej i jest źródłem życiowej satysfakcji. A zatem siostra Urszula chciała
wychowywać młode pokolenie dla Boga i dla społeczeństwa. W tym tak zaprojektowanym
programie działań pedagogicznych wzajemnie się warunkowały i dopełniały: wiara w Boga,
polskość i cele społeczne.
Św. Urszula Ledóchowska w budowaniu wspólnoty, bo tak traktowała szkolę, stawiała na
ewangelicznąjedność. Nigdy nie dzieliła ludzi ze względu na ich pochodzenie społeczne,
narodowość czy wyznanie religijne. Wkrótce postanowiła nawiązać bliższe stosunki z miejscową
ludnością i w tym celu zaczęła się nawet uczyć języka fińskiego. Finowie, najczęściej
protestanci, pozbawieni prawie zupełnie opieki duszpasterskiej, chętnie przychodzili do kaplicy
sióstr na wspólne modlitwy. Siostra Urszula przetłumaczyła na fiński kilka pieśni religijnych, a
także uczyła w tym języku katechizmu. Chciała, aby Finowie mogli wielbić Boga w swym
własnym języku. Wielokrotnie podkreślała ich prawo do odrębności narodowej. W ich historii i
postawie dostrzegała wyraźne podobieństwo do polskich losów. W ten sposób udało jej się
przezwyciężyć nieufność mieszkańców i razem z personelem Merentahti stworzyć wspólnotę
działającą na wzór „małego kościoła”. Było to dla niej i jej dzieła ewangelizacji niezwykle
ważne. „W tym, bądź co bądź, trudnym życiu - jak pisała - na fińskiej pustyni to, co nas trzyma,
co nam życie rozjaśnia - to nasza wspólna miłość, to jedność i wzajemne zaufanie” 33. Tak więc
życie na wybrzeżu Zatoki Fińskiej toczyło się powoli, spokojnie, w swoim, wyznaczonym
rytmie, dopóki historia nie wkroczyła w nie z całym swym okrucieństwem.
94
Maria Jolanta Olszewska
Pobyt w Rosji dla św. Urszuli Ledóchowskiej skończył się latem roku 1914 w chwili
wybuchu I wojny światowej. Kłopoty spowodowane wybuchem wojny, strach o los wychowanek
i sióstr w nieprzyjaznej Rosji dodatkowo pogłębiła wiadomość o śmierci życzliwego siostrom
Ojca Świętego, Piusa X. Siostry pozostały w Petersburgu i Merentähti, sumiennie wykonując
swe obowiązki aż do czerwca 1917 roku. Natomiast siostra Urszula, zmuszona do opuszczenia
państwa carów, udała się do Szwecji, do Sztokholmu. Pomimo początkowych trudności,
zwłaszcza materialnych, i poczucia osamotnienia oraz przymusowej bezczynności nie poddała
się rozpaczy, choć często bliska już była załamaniu, co później sobie wypominała. Dzięki
nieustannej modlitwie udało jej się przetrwać ten trudny czas.
Powoli, poszerzając krąg swoich znajomych, weszła do miejscowego środowiska. Zawsze
otwarta na innych, pełna pogody ducha szybko znalazła grono przyjaciół, nie tylko wśród
miejscowej, dość zróżnicowanej pod względem poglądów Polonii, ale również wśród rodowitych
mieszkańców Szwecji. Tu także natychmiast włączyła się w życie i działalność miejscowego
Kościoła rzymskokatolickiego. Wkrótce dzięki jej staraniom została powołana do istnienia
pierwsza w Szwecji Sodalicja Mariańska. Siostra Urszula zaczęła uczyć się miejscowego języka
- szwedzkiego. Rozpoczęła bowiem starania o założenie szkoły języków obcych dla dziewcząt,
co zostało uwieńczone sukcesem. Z Södertälje siostry przeniosły się do Djursholmu. Tu zaczęła
pracować Szkoła Języków dla dziewcząt pochodzących z zamożnych rodzin które ze względu na
wojnę nie mogły wyjechać za granicę, aby tam pobierać nauki. Szkoła ta, pomimo różnych
perypetii, całkiem nieźle funkcjonowała i dawała siostrom utrzymanie.
Wkrótce siostra Urszula znów stanęła przed nowym wyzwaniem. Pod wpływem namów
Michała Łempickiego zaczęła współpracować ze Szwajcarskim Komitetem Generalny Pomocy
Ofiarom Wojny, powstałym w roku 1915 w Vevey z inicjatywy Henryka Sienkiewicza i
Ignacego Padarewskiego. W ramach prac w Komitecie Sienkiewicza św. Urszula Ledóchowska
rozpoczęła objazd po Szwecji, prowadząc akcję propagandową. Wygłaszała liczne odczyty na
temat historii i obecnej sytuacji Polski, a potem zamieszczała je w różnych, szwedzkich
gazetach. Przy tej okazji zbierała datki na biednych w Polsce. Dzięki tej śmiało zakrojonej akcji
odczytowej, a wygłosiła 80 odczytów w sześciu językach- trzech europej skich i trzech
skandynawskich - udało j ej się przewędrować szmat Skandynawii, obejrzeć różne jej
malownicze zakątki, a zwłaszcza te związane z życiem św. Katarzyny i św. Brygidy, poznać
najróżniejsze środowiska, w tym także te międzynarodowe, które w wyniku wydarzeń
wojennych osiadły w Skandynawii. Szczególnie efektywne dla jej działań patriotycznych
okazało się dotarcie do elity intelektualistów i poznanie takich znakomitości, jak wybitna
pisarka, no- blistka Selma Lagerlöff, poeta Vemer von Heidenstam oraz Ellen Key. Z tą ostatnią,
pomimo różnic światopoglądowych, szczerze się polubiły i całkiem dobrze rozumiały.
Duch służby Bogu, Kościołowi i bliźnim w przekazie św. Urszuli Lechóchowskiej
Zazwyczaj siostra Urszula wszędzie spotykała się ze zrozumieniem i ciepłym przyjęciem.
We wspomnieniach z prawdziwym wzruszeniem opisywała ogromną ofiarność prostych ludzi
składających datki na rzecz ofiar wojny na ziemiach polskich. Pracę odczytową prowadziła z
ogromnym poświęceniem, nie zważając na pory roku, zmienną pogodę, trudności w podróży i
braki w zakwaterowaniu. Liczył się dla niej tylko patriotyczny cel, nigdy własna wygoda.
Poczucie służby okazało się ważniejsze niż wszystkie inne sprawy. Udało jej się opracować wydawnictwo zbiorowe pt. Polonica, zbierające artykuły znanych autorów, napisane po
skandynawsku. Wkrótce zaczęła wydawać pierwsze pismo katolickie po szwedzku - „Promyki
Słoneczne” („Solglimtar”). Poważnie myślała o opracowaniu w tym języku żywota św.
Stanisława Kostki. Pomimo sukcesów spotykały ją także różne nieprzyjemności, wciąż
podejrzewano ją o polityczne zaangażowanie, o szpiegostwo, o współpracę z wrogimi
ośrodkami, o rusofilizm itd. Legacje Niemiec i Austrii zerwały z nią wszelkie kontakty. Święta
Urszula Le- dóchowska łatwo się jednak nie poddawała i nie zniechęcała do działania.
W roku 1918 na zaproszenie o. Sassena, kamilianina, wyjechała do Danii, aby tam w
Alborgu zorganizować ochronkę dla sierot polskich emigrantów, pochodzących głównie z rodzin
robotniczych. Za nią do Danii pojechały również inne siostry. Na efekty nie trzeba było długo
czekać. Polskie sieroty zyskały własny dom. Tu siostry i ich wychowanków zastał koniec wojny
i odzyskanie przez Polskę niepodległości. Tym samym rozpoczął się nowy etap w działalności
zakonnic skupionych wokół siostry Urszuli Ledóchowskiej. Nastał dla nich czas powrotu do
Ojczyzny, bo „wszak tam zawsze praca nasza będzie potrzebna, bo kraj to biedny, zniszczony,
zrujnowany po wojnie straszliwej, która przede wszystkim Polsce przyniosła spustoszenie” 34.
Powrót ten okazał się jednak niełatwy, chociażby ze względu na toczącą się wtedy wojnę polskobolszewicką. Ostatecznie siostry wraz z dziećmi znalazły nową przystań w Pniewach koło
Poznania35. Tu powstał z ogromnym trudem, przy bardzo skromnych środkach finansowych,
wszelkich niewygodach ośrodek macierzysty sióstr Zgromadzenia Jezus Serca Konającego oraz
Szkoła Gospodarstwa Domowego.
Początki były bardzo trudne. Siostrom pomógł konsul norweski, który chcąc uczynić coś
dobrego dla innych, ofiarował im 20 tysięcy koron na zapłacenie za dom w Pniewach, stąd na
cześć głównego patrona Norwegii został on nazwany Zakładem św. Olafa. Dnia 8 sierpnia do
Pniew przyjechała pierwsza grupa sióstr z dziećmi. Szybko, bo 15 sierpnia 1920 roku, w dzień
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i historycznego Cudu nad Wisłą, w ubożuchnej
kapliczce, gdzie na ołtarzu ustawiona została figura Serca Jezusowego, odbyła się pierwsza msza
św.
34
35
Św. U. Ledóchowska, Byłam..., s. 143.
S.U. Puczylowska, Szkoła Pniewska. Dzieło bl. Urszuli Ledóchowskiej, Szczecin 1991.
96
Maria Jolanta Olszewska
W dniu 3 września została otwarta Szkoła Gospodarstwa Domowego w Zakładzie, a 6
października zgromadzenie zostało poświęcone Najświętszemu Sercu Jezusowemu.
Ukoronowaniem tych starań była wizyta nuncjusza apostolskiego arcybiskupa Achillego
Rattiego, któremu w Pniewach bardzo się spodobało. Był pełen uznania dla pracy i wytrwałości
sióstr. Siostry otrzymały od niego błogosławieństwo na dalsze prace. Rok później poświęcony
został kamień węgielny pierwszej kaplicy Serca Jezusowego. Siostry wierzyły, że „ta kaplica
będzie pociechą w krzyżach, które życie oddane pracy mozolnej na pewno ze sobą przyniesie”36.
Próba powrotu do zakonu urszulanek krakowskich zakończyła się niepowodzeniem. Św.
Urszula Ledóchowska zrozumiał wtedy, że nadszedł czas wypełnienia woli Bożej - czas
utworzenia nowej gałęzi urszulanek. Po długich staraniach w Watykanie dzięki wydajnej
pomocy o. Władzia (brata Urszuli), czyli Włodzimierza Ledóchowskiego, generała zakonu
jezuitów, Benedykt XV zezwolił na przeniesienie kanonicznej erekcji domu petersburskiego na
Pniewy i przekształcenie wspólnoty w nowe zgromadzenie o charakterze apostolskim - Zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego żyjące duchowością urszulańską oraz
kontynuujące tradycje pracy wychowawczej i nauczycielskiej, a przy tym nastawione na
wdrażanie nowych form ewangelizacji będących odpowiedzią na wyzwania nowych czasów. Tak
oto, jak pisze siostra Urszula, dopełniła się wola Boga i powstało Zgromadzenie Sióstr
Urszulanek Serca Jezusa Konającego, zwanych potocznie szarymi urszulankami. Teraz siostra
Urszula mogła poświęcić się całkowicie dalszym pracom organizacyjnym w swym Zgromadzeniu. To dzięki jej ogromnemu poświęceniu, usilnym staraniom, wyrzeczeniom i licznym
podróżom powstały kolejne domy zakonne, nie tylko na terenie ziem polskich, najpierw w
Wielkopolsce, potem w Sieradzu, diecezji łódzkiej. Warszawie, na Wileńszczyźnie, Polesiu,
Wołyniu, ale również za granicą: we Francji i we Włoszech. Wszystkie te wydarzenia siostra
Urszula dokładnie, po kolei omówiła w swych zapiskach. Pisała o chwilach podniosłych,
radosnych ale również o różnych trudnościach i zmartwieniach, każde wydarzenie przyjmując z
pokorą. We wszystkim widziała wolę Bożą i całkowicie zawierzała siebie i swe Zgromadzenie
Bożej Opatrzności. Temu pozostała wierna do samego końca. Miłość, wytrwałość i intensywność
modlitewna w relacjach z Bogiem zawsze były dla niej otuchą i źródłem nadziei na przyszłość. Z
modlitwy uczyniła oręż i czyn.
Duchowość urszulańska, docenienie wartości codziennej modlitwy, nieustannego
ofiarowania siebie Panu, zakładanie sodalicji mariańskich, tradycje pracy wychowawczej
traktowanej jako uprzywilejowane narzędzie pracy ewangelizacyjnej, formy pomocy
najuboższym i najbardziej potrzebującym opieki, poświęcenie dla dzieci, więź duchowa z
wychowankami, postulowana stała pogoda
Duch służby Bogu, Kościołowi i bliźnim w przekazie św. Urszuli Lechóchowskiej
ducha, nakierowanie wszelkich działań i myśli na Eucharystię i promowanie duchowości
eucharystycznej - wszystkie te działania zostały uwieńczone powołaniem do życia 1 stycznia
1925 roku koła Krucjaty Eucharystycznej. Będąc we Francji, św. Urszula zetknęła się z tym
ruchem, który został zainicjowany w roku 1914 przez międzynarodowy Kongres Eucharystyczny
w Lourdes, widzący potrzebę powołania organizacji dla dzieci o profilu eucharystycznym. Po
orędziu Benedykta XV wzywającego dzieci do modlitwy o pokój, jezuita o. Bessier w roku 1916
założył wspomnianą Krucjatę Eucharystycznąjako organizację dla dzieci działającą w ramach
Apostolstwa Modlitwy. Z Francji stosunkowo szybko ruch ten rozprzestrzenił się na inne kraje
europejskie. W roku 1921 papież Benedykt XV zatwierdził Krucjatę Eucharystyczną, a jego
następca Pius XI w roku 1922 pobłogosławił „rycerzom eucharystycznym”. Siostra Urszula
działała w porozumieniu z o. Bessierem. Po powołaniu organizacji w Polsce, z jej inicjatywy
zaczęły wychodzić w Polsce dwa ważne pisemka „Hostia” i „Orędowniczek Eucharystyczny”.
W roku 1927 pieczę nad tą organizacją przejęli Jezuici.
W tej jakże różnej i intensywnej działalności apostolskiej i misyjnej siostry Urszuli
szczególne miejsce zawsze zajmowała szkoła, która, o czym była już mowa, powinna być według niej - nie tylko placówką edukacyjną, ale również wspólnotą duchową - wiary, miłości,
nadziei - scaloną mocą Ducha św. Ucząc i wychowując, święta Urszula Ledóchowska zawsze
działała w przekonaniu, że całe ludzkie życie musi być całkowicie nakierowane na Boga, a wtedy
zyska ono wyższy sens. Celem nadrzędnym pozostało dla niej zbawienie duszy i temu właśnie
całkowicie podporządkowała swój program pedagogiczny.
A zatem, podsumowując te rozważania, szkoła - według tych założeń - miała być miejscem
nauczania, wychowania oraz narzędziem ewangelizacji. Powinna uczyć budowania dialogu
między ludźmi różnych narodowości, języków i wyznań. Tym językiem porozumienia dla siostry
Urszuli był język miłości, a jej podstawowym źródłem przekaz nowotestamentowy. Tak więc
dobra szkoła powinna wyróżniać się nie tylko wysokim poziomem nauczania, ale również
właściwym klimatem religijnym. Szkoła - według projektu św. Urszuli Ledóchowskiej - musi
nauczyć młodego człowieka tego, jak przeżywać w duchu Chrystusowym wszelkie trudne,
codzienne i niecodzienne sytuacje, aby jego życie zamieniło się w niełatwą drogę ku osiągnięciu
świętości. Siostra Urszula w rozumieniu świętości wydaje się nawiązywać do słów św.
Hieronima: „Jeśli chcemy, aby zamieszkał w nas Chrystus bądźmy świętymi”, gdyż „zawsze Bóg
mieszka w swoich świętych: gdziekolwiek świętość tam jest mieszkanie Boga” 37. Do świętości
człowiek po
Hieronymus, Tractatus siue Homiliae in Psalmom 76. „Si uolumus ut Xpistus habitet in
nobis, sinus sancti”, [cyt za:] P. Stępień, Z literatury religijnej polskiego średniowiecza. Studia o
czterech tekstach. Kazanie na dzień św. Katarzyny, Legenda o św. Aleksym, Lament świętokrzyski,
Ołtarz Jezusów, Warszawa 2003, s. 117.
37
Maria Jolanta Olszewska
winien dążyć w dniu swym codziennym. Dobrze to dążenie do świętości, tak ważne dla Urszula
Ledóchowska, wyraziła Zofia Kossak-Szczucka, pisząc, że być świętym, dla niej znaczy:
„Miłować Boga i ludzi tak mocno, by to uczucie odbijało swoje piętno na każdej myśli, słowie i
czynie”. Pisała więc, że:
Święty, to już jest po prostu pełny, doskonały katolik. Ideał wyznawcy, jaki stawia przed
nami nasza wiara, jest tak trudny i wysoki, że osiągnięcie go staje się jednym ze świętością. Nie
każdy święty musi być mistykiem i nosić stygma- ty. W niebieskiej glorii chodzi wielu ludzi na
pozór zwykłych i codziennych. Każdy z nich był jednak d o s k o n a ł y m k a t o l i k i e m . Ato
już wystarczy [podkreśl, od autorki] 38.
A zatem siostra Urszula w świadomie realizowanym w życiu codziennym katolicyzmie
odnajdowała potencjalne źródło świętości. Znaczenie kultu świętych postrzegała w dwóch
wymiarach: wychowawczo-ziemskim i nadprzyrodzonym. Fenomen świętości polegać ma - jej
zdaniem - na wyniszczaniu własnej woli po to, aby stać się narzędziem w rękach Boga w celu
złożenia ofiary z własnego życia39. Męczeństwo może mieć różny charakter, ale zawsze oznacza
pójście drogą Jezusa, czyli pełne naśladowanie Chrystusa ukrzyżowanego. Sens świętości można
zatem pojąć tylko dzięki bezgranicznej wierze w Boskie Miłosierdzie i Sprawiedliwość, przez
zawierzenie, nigdy przez racjonalną myśl czy empirię. Oparciem dla ludzkich czynów powinien
stać się Kościół-Matka, kierowany przez Opatrzność, Mistyczne Ciało Chrystusa, zbiorowy
wyraz wiary i obecności Boga wśród ludzi.
Dlatego siostra Urszula uczyła młodzież wytrwałości i cierpliwości w trudnej, pełnej udręki
i cierpień drodze do zbawienia przez uznanie bezwzględnego posłuszeństwa wobec woli
Stwórcy i zawierzenie Mu we wszystkich sprawach. W trudach dnia codziennego człowiek
odnajduje Boga i jednocześnie odkrywa głęboką prawdę o Kościele jako depozytariuszu idei
Odkupienia. Ubi stabilitas ibi religiae - ta sentencja dobrze oddaje sens posłannictwa Kościoła
katolickiego i papiestwa jako strażnika niewzruszonej stałości wiary: opoki, na której można
budować życie własne i narodu. Jego stałość, nieomylność i niezmienność w sprawach wiary tego siostra Urszula była pewna - przez umiejscowienie ludzkiej egzystencji w wymiarze
ewangelicznej eschatologii kieruje uwagę człowieka na Wieczność, a jego egzystencji przywraca
poczucie pewności i ciągłości. Bez mądrości Kościoła katolickiego jako wspólnoty wiernych
kierowanej przez Opatrzność - człowiek skazany jest ostatecznie zagładę moralną.
Ta pedagogika promowana przez siostrę Urszulę, oparta na mądrym połączeniu wiedzy i
wiary w Boga, a przy tym na otwartości, pokorze, jak i mądrze
38
39
Z. Kossak, Beatyfikacja Skargi, „Prosto z Mostu” 1936, nr 41, s. 2.
Tamże.
Duch służby Bogu, Kościołowi i bliźnim w przekazie św. Urszuli Lechóchowskiej
rozumianym dyscyplinowaniu przez wychowawców i egzekwowaniu przez nich posłuszeństwa
była dla niej wzorcowa. To, że dziecko jest chowane dla Boga, nie oznaczało dla niej przecież
skazania go na izolację społeczną. Dziecko musi być chowane także dla społeczeństwa. Przy
każdej okazji powtarzała, że wychowanie intelektualne musi iść w parze z wychowaniem
religijnym, moralnym oraz społecznym i patriotycznym. Należy wyraźnie podkreślić, że św.
Urszula Ledóchowska ceniła wysoko wychowanie patriotyczne, jednocześnie ostro
przeciwstawiając się wszelkim ciągotom nacjonalistycznym. W jej projekcie pedagogicznym
ważne miejsce zajęła idea pracy ucznia nad sobą, która pozwoliłaby młodemu człowiekowi na
wykształcenie uczuć wyższych, ale także na samokontrolę i wykształcenie silnej woli, empatii
oraz wrażliwości sumienia. To tłumaczy zapisane w Konstytucji Zgromadzenia wezwanie do
dobra rozumianego jako służba drugiemu człowiekowi. Zawsze, przy różnych okazjach, także w
listach i wspomnieniach, podkreślała znaczenie mądrego przyuczania dzieci do pracy w
połączeniu z modlitwą. W ten sposób Święta stworzyła wzorzec nauczania pozwalający na
integralny rozwój człowieka żyjącego we współczesnym świecie.
Siostra Urszula ogromną wagę przywiązywała do właściwego doboru nauczycieli i wiele od
nich wymagała. Trud pedagogiczny uznawała bowiem za apostolstwo, traktowała go jako
uprzywilejowane narzędzie ewangelizacyjne. Podstawą w ocenie pedagogów były dla niej
zaufanie i wiara w sensowność trudu wychowawczego oraz osobisty przykład dawany uczniom
oraz innym nauczycielom przez wykształcenie w sobie odpowiedniego stosunku do obowiązków
szkolnych i mocnej, niczym niezachwianej wiary w Boga. Uczyła nauczycieli tego, że trzeba
kochać i szanować swój zawód, doceniać własną pracę oraz umieć czerpać z niej radość.
Nauczyciel - według niej - powinien posiadać dużą wiedzę oraz wyróżniać się nienaganną
postawą moralną, postawą szacunku i tolerancji wobec innych, dobrocią serca, uprzejmością,
otwartością i elastycznością. Obok kompetencji i głębokiej, mądrej religijności, równie ważne
były dla niej takie cechy, jak stała pogoda ducha, spokój wewnętrzny i optymizm. One mają
spowodować to, że szkoła stanie się miejscem przyjaznym młodemu człowiekowi, a przy tym
miejscem szczególnego, w jej rozumieniu, dialogu z ludźmi i Bogiem. To tłumaczy, dlaczego
siostra Urszula tak wysoko ceniła sobie życzliwy uśmiech, w nim bowiem mieści się całe,
promieniujące z człowieka dobro.
Można zatem powiedzieć, że dla św. Urszuli Ledóchowskiej, każda czynność, zarówno ta
bardzo ważna, jak i mniej ważna, stawała się rodzajem Bożej służby polegającej na nieustannym
ofiarowywaniu się i zawierzaniu wszystkiego Panu, na złączeniu woli człowieka z wolą Boga.
Kiedy umierała w Rzymie 29 maja 1939 roku w poniedziałek Zesłania Ducha św. w opinii
świętości, w chwili jej śmierci zgromadzenie liczyło około 780 sióstr w ponad 30 wspólnotach w
trzech krajach. „BI. Urszula starała się ze swego życia zrobić różaniec, a nicią, którą
100
Maria Jolanta Olszewska
nawlekała swoje dni ziemskiego pielgrzymowania była wola Boża” 40.1 - jak pisze dalej s.
Elżbieta Poznańska - „wprowadziła w czyn tajemnice różańca”. Bo, jak sama mówiła, „życie
twoje ma być Różańcem wprowadzonym w czyn”41.
Summary
The spirit of service to God, the Church and others in the transmission of St. Urszula
Ledóchowska (Byłam tylko pionkiem na szachownicy... Wspomnienia z lat 1886-1924)
St. Urszula Ledóchowska- the founder of the Ursulines Sisters of the Order of Dying Heart of
Jesus (Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego) - whose personality is usually discribed by
the formula - Polish and European - lived and worked in difficult times in the first half of the
twentieth century. Above all, she was the mistress of the spiritual life. In her attitude towards the
the world and people, she was able to perfectly combine contemplation and activity. In the center
of her spirituality, she has placed the mystery of Jesus Crucified - The Dying Heart and His
Mother. A strong faith in God, putting trust in Him, should
- according to her beliefs - shape human life that should be giving constant witness to the Risen
Christ. At the same time the Saint was a person deeply involved in the problems of everyday life.
Since her entrance to the Ursulines (Urszulanki) in Kraków, St. Urszula Ledóchowska gave great
importance of girls education. During her stays in Russia, Sweden, Demnark, and then after
returning to the free Poland, to Pniewy; she established schools with a modem program of
education, where intellectual development was closely connected with the development of
spiritual and religious. The school was supposed to be a community shaped like a ‘small church’
and its purpose was to teach and educate. St. Urszula Ledóchowska demanded from the teachers
not only education and good manners, but primarily tolerance and ‘cheerfulness’ that comes
from the certainty of faith in God. Therefore, her life was ‘a rosary embodied in an act’ and the
act were Faith, Hope and Love.
40
S. E. Poznańska, Urszulanka SJK, Różaniec codzienności bl. Urszuli, „Niedziela” (edycja
toruńska,) 43/2002, www.niedziela.pl [dostęp: 17.05.12],
41
Tamże.
Anastazja Seul Uniwersytet
Zielonogórski
WSPÓLNOTOTWÓRCZY WYMIAR KULTURY NARODOWEJ
W WYPOWIEDZIACH JANA PAWŁA II SKIEROWANYCH DO
POLAKÓW
Wprowadzenie
Kultura polska jest dla Jana Pawia II bogactwem, z którego sam korzysta i które ukazuje
swoim rodakom jako niezwykle istotny element tożsamości narodowej. Podczas swej
programowej wypowiedzi na temat kultury1, wygłoszonej w siedzibie UNESCO, podkreśla
narodotwórczy charakter kultury: „Naród jest bowiem tą wielką wspólnotą ludzi, których łączą
różne spoiwa, a nade wszystko kultura. Naród istnieje z kultury i dla kultury2. Kultura więc
odgrywa ważna rolę w życiu indywidualnym i społecznym 3. Do tego przemówienia nawiązuje
podczas pielgrzymek do ojczyzny. Przedstawia siebie jako syna narodu, który dzięki kulturze
zachował swą tożsamość, mimo że skazany był na zagładę przez sąsiadów w czasie rozbiorów i
okupacji (Kraków 22.06.1983, PDO, s. 340). Naucza też o podmiotowości każdego narodu,
zakorzenionej podmiotowości osoby ludzkiej i wyrażającej się w prawach narodu do
niepodległego istnienia (Warszawa, 13.06.1987, PDO, s. 530).
Osoba ludzka z natury swej dąży do tworzenia wspólnoty z innymi ludźmi i to dążenie jest
także wpisane w kulturę każdego narodu. W osobie ludzkiej scala się to, co jednostkowe, z tym,
co wspólnotowe, dlatego też ojczyzna sta
Jan Paweł II, W imięprzyszłości kultury. Przemówienie UNESCO (Paryż, 2.06.1980), [w:]
tegoż, Wiara i kultura. Dokumenty, przemówienia, homilie, pod red. M. Radwana, S. Wylężka, T.
Gorzkuli, Rzym-Lublin 1988, s. 51-68.
2
Tamże, s. 61.
3
„Kultura pozwala ludziom żyć życiem w pełni ludzkim. Spełnia ona funkcję kreacjonistyczną, stwórczą, czyli dzięki niej człowiek bardziej staje się człowiekiem, czyli rozwija
potencjalność wpisaną wjego naturę przez Boga Stwórcę”. E. Sakowicz, Człowiek dialogu kultur;
[w:] Jan Paweł II człowiek kultury, pod red. K. Flader, W. Kaweckiego, Kraków 2008, s. 241.
1
102
Anastazja Seul
nowi szczególny comm unio personarum4. Dzieje ojczyzny, będąc dziejami osób, są jednocześnie
dziejami zbawienia, a ich sens wykracza poza wymiar horyzontalny, gdyż ich przeznaczeniem
jest eschatologiczna pełnia5. W antropologicznej koncepcji rozwijanej przez papieża naród jest
naturalną, organiczną społecznością
o quasi-personalnym charakterze6.
Papież wielokrotnie podczas pielgrzymek do ojczyzny nawiązuje do zagadnień dotyczących
polskiej kultury. Najwięcej takich odniesień znajduje się w wypowiedziach wygłoszonych
podczas spotkań papieża z przedstawicielami środowisk uniwersyteckich, naukowych oraz
reprezentantami innych dziedzin polskiej kultury7. W programie ośmiu papieskich pielgrzymek
znalazł się czas na szesnaście takich spotkań. Wygłoszone na nich wypowiedzi staną się
przedmiotem niniejszych analiz. Przeprowadzone one zostaną tak, aby ukazać te czynniki
kulturotwórcze, które pozwalały Polakom doświadczać poczucia wspólnoty narodowej: pamięć o
historii, rozwój nauki i szkolnictwa, dzieła sztuki, a także problematyka religijno-moralna.
Zamknięciem analiz będą odwołania do kultury łacińskiej, która także wywarła wpływ na kulturę
narodową.
Zagadnienia historyczne
Wielokrotnie Jan Paweł II podczas spotkań z ludźmi kultury odwołuje się ważnych zdarzeń z
historii narodu i państwa polskiego, a tym samym podkreśla, jak istotna jest znajomość własnych
dziejów, gdyż: „Naród żyje wciąż całą swą historią” (Lublin, 9.06.1987, PDO, s. 401). Zwraca
uwagę na kulturotwórczą rolę
4
Zagadnienie to szerzej omawia K. Wojtyła w szkicu Uczestnictwo czy alienacja, [w:] K.
Wojtyła, Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne, pod red. T. Stycznia i in., Lublin 1994, s.
447—461. Wyraz communio (lac. cum ‘współ’, ‘razem z’, munus ‘powinność’, ‘obowiązek’,
‘zadanie’) oznacza sposób bytowania i działania osób we wzajemnym odniesieniu, przez co
osoby te potwierdzają i afirmują się wzajemnie oraz tworzą najściślejszą wspólnotę. Natomiast
określenie personarum (lac. ‘osób’) podkreśla osobowy charakter relacji we wspólnocie, a także
wskazuje na zasadnicze kryterium rozpoznawania autentyczności wspólnoty międzyosobowej, tj.
takiej, w której „wielo-podmiotowość rozwija się w kierunku podmiotowości wielu”. M.
Pokrywka, Communio persona rum, [w:] Jan Paweł II, Encyklopedia nauczania moralnego, pod
red. J. Nagómego, K. Jeżyny, Radom 2005, s. 121-122.
Por. Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2005, s. 80.
S. Kowalczyk, Naród, Państwo. Europa. Z problemów filozofii narodu, Radom
2003, s. 39—40.
7
Wszystkie odwołania do papieskich wypowiedzi przywołuję na postawie: Jan Paweł
11,Pielgrzymia do Ojczyzny. 1979,1983,1987,1991,1995,1997,1999, 2002. Przemówienia homilie,
Kraków 2005 (stosuję skrót PDO). W nawiasie zaznaczam miejsce i datę wygłoszonego
przemówienia (i jednej homilii), a po skrócie PDO podaję nr strony.
5
6
Wspólnototwórczy wymiar kultury narodowej w wypowiedziach Jana Pawła II
chrześcijaństwa i jej wpływ na poczucie świadomości narodowej Polaków. Uczy postrzegać
zdarzenia historyczne nie tylko w perspektywie kulturotwórczej, lecz także liistoriozbawczej i
teologicznej8. Papież przypomina także wiele postaci, które wywarły wpływ na dzieje i kulturę
Polski.
Chronologicznie ujmując historyczne wzmianki papieża, należy najpierw zauważyć, że
mówi także o tych postaciach, które choć żyły przed ukształtowaniem się państwa polskiego, to
jednak w dużym stopniu wpłynęły na jego rozwój. Należą do nich święci Benedykt, Cyryl i
Metody - patronowie Europy, którzy przygotowali drugie tysiąclecie chrześcijaństwa na naszym
kontynencie, a więc
i w Polsce (Lublin, 9.06.1987, PDO, s. 401). Natomiast mówiąc o patronie Polski, św.
Stanisławie, papież przypomina jego męczeńską śmierć: „z nazwą tą [Skałka - A. S.] łączy się
dziejowy dramat, który w przedziwny sposób zaowocował po dziewięciu stuleciach” (Kraków
8.06.1979, PDO, s. 166). Mówca daje wyraz swej wierze w communio sanctorum, gdy przyzywa
wstawiennictwa męczennika z czasów początków państwa polskiego (Kraków, 8.06.1997, PDO,
s. 989).
Z czasów później szych papież przypomina postać św. Jadwigi, nazwaną Panią Wawelską,
fundatorkę Uniwersytetu Jagiellońskiego9, oraz Stefana Batorego, którego polityka utrwalała
związki między Polakami i Węgrami (Kraków, 13.08. 1991, PDO, s. 777). Dostrzega dziejowe,
kulturowe, etyczne i religijne konteksty Unii Lubelskiej (Lublin, 9.06.1987, PDO, s. 401). W
teologicznej perspektywie odczytuje gest króla Jana III Sobieskiego, który po wiktorii
wiedeńskiej okazał wdzięczność Bogu za to, że za wstawiennictwem świętych spoczywających
na Wawelu dal mu zwycięstwo (Kraków, 22.06.1983, PDO, s. 340). Papież przywołuje na
pamięć czasy wszechstronnego rozwoju kultury pod panowaniem Stanisława Augusta oraz
Konstytucję 3 Maja (Warszawa 8.06.1991, PDO, s. 734). Podkreśla rolę kultury w walce o
zachowanie tożsamości narodowej pod zaborami (Kraków 22.06.1983, PDO, s. 340; Warszawa,
13.06.1987, PDO, s. 530).
Jan Paweł II także nawiązuje do zdarzeń z bliższej nam historii - XX wieku. Przypomina o
odzyskaniu niepodległości w 1918r. (Warszawa 17.06.1983, PDO, s. 231), dzieli się
wspomnieniami lat bezpośrednio poprzedzających II wojnę światową i czasu okupacji (Lublin,
9.06.1987, PDO, s. 394). W kontekście okupacji niemieckiej podkreśla duchowy, ofiamiczy
wyraz śmierci - także ludzi nauki i kultury (Kraków, 8.06.1997, PDO, s. 990). Mówiąc o czasach
powojen
„Bóg ( . . . ) wpisuje swoje transcendentne słowo prawdy w zmieniającą się stale immanencję ludzkiego bytowania. Wpisuje się w historię ludzi i ludów. A ten sposób historia ta
przyobleka się w kształt historii zbawienia” (Częstochowa, 15.08.1991, PDO, s. 822).
9
Jan Paweł II podkreśla również, że św. Jadwiga królowa zadbała, aby poprzez wprowadzenie Wydziału Teologii na pierwszą polską uczelnię Uniwersytet Jagielloński mógł zaistnieć
na mapie uniwersytetów europejskich, co odpowiadało ówczesnym kryteriom uniwersyteckim
(Kraków 8.06.1997, PDO, s. 984).
8
104
Anastazja Seul
nych, papież przypomina zmagania Kościoła z dyktaturą komunistyczną o istnienie Wydziału
Teologicznego w Krakowie, po tym, jak decyzjąwladz państwowych został usunięty z
Uniwersytetu Jagiellońskiego (Kraków, 8.06.1997, PDO s. 985).
Jan Paweł II daje świadectwo autentycznej miłości do polskiej historii i narodowej tradycji.
Papieskie przypominanie dawnych i nowszych dziejów było oddaniem hołdu całej przeszłości
ojczyzny (Kraków 22.06.1983, PDO, s. 341). W jego rozumieniu ojczystych dziejów implicite
obecna jest myśl, że to człowiek tworzy historię, on jest podmiotem dziejów. Od jego decyzji
zależy taki, a nie inny przebieg zdarzeń i człowiek jako osoba, podejmując konkretne działanie,
ponosi za nie odpowiedzialność nie tylko w mikro-, ale także w makroskali, także w ujęciu
diachronicznym.
Rozwój nauki i szkolnictwa
Sprawy nauki - jak wyznaje papież - „zawsze głęboko leżały mu na sercu”
i w sposób naturalny łączył je z działalnością ośrodków akademickich (Warszawa, 17.06.1983,
PDO, s. 231). Uniwersytet nazywa „jednym z arcydzieł ludzkiej kultury” (Częstochowa,
6.06.1979, PDO, s. 130) i - w kontekście sarkofagu św. Jana Kantego - wymienia cztery
tradycyjne wydziały uniwersytetu: medycynę, prawo, filozofię, teologię, oraz wskazuje na
znaczenie rozwoju wszystkich tych dyscyplin naukowych - także świeckich10. Dyscypliny te
wielokrotnie powracają w wypowiedziach papieskich. Będąc w Krakowie, mówi o medycynie, z
którą wiąże osobiste wspomnienie swego zmarłego brata. Przywołuje świat prawniczy ze
względu na jego wielkie tradycje w tym mieście (Kraków, 8.06.1979, PDO, s. 167; Kraków,
22.06.1983, PDO, s. 337). W Lublinie wymienia obok filozofii (etyki) i teologii, także inne
dziedziny wiedzy: paleontologię, historię, etnologię (Lublin, 9.06.1987, PDO, s. 397, 399).
Podczas pobytu w Krakowie z sympatią wspomina swoje osobiste kontakty z przedstawicielami
nauk ścisłych
- zwłaszcza fizyki i techniki. Wysiłek badawczy podejmowany przez Politechnikę nazywa
„wielkim rozdziałem kultury naukowej” i „kultury praktycznej”. Tu także mówi o naukach
pedagogicznych, doceniając wychowawczy trud ich przedstawicieli. Zauważa związek, który
zachodzi między światem ludzi nauki oraz światem pedagogów, wychowawców, gdyż jedni i
drudzy określani są mianem „profesor” (Kraków, 8.06.1979, PDO, 167, 169).
„Sarkofag Mistrza Jana został umieszczony na barkach postaci uosabiających cztery
tradycyjne wydziały uniwersytetu: Medycynę, Prawo, Filozofię i Teologię. Przywodzi to na myśl
ten właśnie kształt uniwersytetu, który poprzez wysiłek badawczy wielu dyscyplin stopniowo
zbliża się ku prawdzie najwyższej” (Kraków, 8.06.1997, PDO, s. 986).
10
Wspólnototwórczy wymiar kultury narodowej w wypowiedziach Jana Pawła II
Jan Pawel II wielokrotnie zwraca uwagę na rolę Wszechnicy Jagiellońskiej, która jako
pierwsza w Polsce najdłużej tworzyła tradycję polskiej nauki. Przypomina początki pierwszej
polskiej uczelni: jej fundację w 1364 r. i refundację w 1397 r. (Lublin, 9.06.1987, PDO, s. 394;
Kraków 22.06.1983, PDO, s. 339). Dodaje, że wkrótce uczelnia osiągnęła tak wysoki poziom, że
była zaliczana do najznakomitszych uniwersytetów obok Sorbony oraz uczelni w Padwie,
Bolonii, Pradze, Wiedniu i Pescu na Węgrzech (Kraków 8.06.1997, PDO, s. 984). Przywołuje
także postaci, które były związane z pierwszym okresem istnienia najstarszej polskiej
wszechnicy i wymienia: Jana Długosza, Pawła Włodkowica, Mikołaja Kopernika, związanych ze
złotym okresem dziejów uczelni (8.06.1997, PDO, s. 983-985). Natomiast mówiąc o wieku XV,
podkreśla, że był to wiek świętych związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim. Przywołanie
przez mówcę ich imion wskazuje na to, że postrzegał on ojczyste dzieje w wymiarze duchowym11. Jan Pawel II także wymienia inne postaci z XVIII i XIX w., aby docenić wkład
uczelni Jagiellońskiej w historię polskiej kultury12. Wspomina również profesorów z polonistyki,
z którymi spotkał się osobiście13 i pamięta
o profesorach spoza polonistyki14. Te wszystkie postaci są świadectwem ciągłości kultury
polskiej, która rozwijała się w dużej mierze także dzięki istnieniu najstarszej uczelni
krakowskiej.
Papież, składa szczególny hołd wszechnicy w Krakowie, przywołując opinie wygłoszone przez
innych: Jana Sobieskiego, który nazwał ją „matką szkól polskich” (Kraków 22.06.1983, PDO, s.
340), Piotra Skargę, który określił Akademię Krakowską „szczęśliwą fundacją królów polskich i
ozdobą tej Korony”15 (Kra
Papież wymienia Jana z Kęt (Jan Kanty), Stanisława Kazimierczyka, Szymona z Lipnicy,
Ladysława z Gielniowa, Michała Giedroycia, Izaaka Bonera, Michała z Krakowa, Mateusza z
Krakowa i stwierdza, że należy „zauważyć, iż wielu było ludzi którzy na drodze szukania prawdy
doszli zarazem do szczytów świętości i tworzą duchowe piękno naszego Uniwersytetu” (Kraków
8.06.1997, PDO, s. 985).
12
Wojciech z Brudzewa, Mikołaj Kopernik, Maciej Miechowita, Stanisław ze Skalbmierza,
Paweł Włodkowic, Jakub z Paradyża, św. Jan z Kęt, Zbigniew Oleśnicki, Stanisław Hozjusz,
Mikołaj Rej, Jan Kochanowski, Andrzej Frycz Modrzewski, Marcin Kromer. Poniżej, w ósmym
punkcie przemówienia, papież wymienia postaci okresu późniejszego: Jan Śniadecki, Hugo
Kołłątaj, Zygmunt Wróblewski, Karol Olszewski, Marian Smolu- chowski (Kraków, 22.06.1983,
PDO, s. 339).
13
M.in. Ludwika Kamykowskiego, Zenona Klemensiewicza, Stefana Kołaczkowskiego,
Kazimierza Nitscha, Stanisława Pigonia, Józefa Spytkowskiego, Kazimierza Wykę, Tadeusza
Ulewicza, Stanisława Urbańczyka, (Kraków: 8.06.1979, PDO, s. 168, 170; Kraków, 22.06.1983,
PDO, s. 339).
14
Są nimi: Aleksy Klawek, Kazimierz Klósak, Henryk Niewodniczański, Konstanty
Michalski, Marian Michalski, Ignacy Różycki, Jan Salamucha, Władysław Wicher (Kraków,
8.06.1979, PDO, s. 171; Kraków, 8.06.1997, PDO 986).
15
Słowa te znajdują się w zdaniu rozpoczynającym życiorys bl. Jana Kantego. Zob. P. Skarga,
Żywot błogosławionego Jana Kantego dołitora Akademii Krakowskiej, wybrany
11
106
Anastazja Seul
ków, 22.06.1983, PDO, s. 337, 340). Cytuje także słowa dawnego rektora uczelni ks.
Konstantego Michalskiego, który nawiązuje do tradycji Jagiellonów
i podkreśla służbę uczelni wobec ojczyzny16. Działalność Uniwersytetu Jagiellońskiego
postrzega w perspektywie nadprzyrodzonej, przyzywając wstawiennictwa świętych związanych z
uczelnią: królowe) Jadwigi i Jana z Kęt (Kraków,
8.06.1997, PDO, s. 989).’
Rozwój nauki w przekonaniu papieża łączy się z takim rozwojem osoby ludzkiej, który jest
ukierunkowany ku samodzielności myślenia i pełni człowieczeństwa. Taką też perspektywę
otwiera Jan Paweł II przed uniwersytetami17.
Dzieła sztuki
Ważną dziedziną kultury jest sztuka, o której papież mówi podczas wielu swych spotkań z
przedstawicielami kultury i środowisk uniwersyteckich. Wprost określa, na czym polega zadanie
twórców i postrzega ich pracę - twórczość ar- tystyczną-jako służbę narodowi (Warszawa,
13.06.1987, PDO, s. 531). Wyraża swe przekonanie, że Kraków jest szczególną przestrzenią
kulturotwórczą (Kraków, 8.06.1979, PDO, s. 176) i będąc w tym mieście, wymienia sztukę
żywego słowa - teatr a także malarstwo, rzeźbę i architekturę jako dzieła ludzkiej kultury.
Przypomina polskich wieszczów, mistrzów dłuta i pędzla oraz twórców muzyki (Warszawa,
13.06.1987, PDO, s. 529). Także pośrednio wskazuje na różne rodzaje sztuki, gdy mówi o
powołaniu artysty: „Wywoływać piękno z wielorakiej materii słów i dźwięków, w materii barw i
tonów, w materii rzeźbiarskich czy architektonicznych brył, w materii gestów, którymi wyraża
się i przemawia to
z starych pism na pargaminie [sic! ] kościoła św. Anny w Krakowie i Kroniki Polskiej Macieja
Miechowity (lib. 4 cap. 69) Żył roku Pańskiego 1473, w: P. Skarga, Żywoty świętych polskich,
słowo wstępne M. Bednarz, Kraków 1986, s. 169.
16
„Prawdzie i Rzeczypospolitej służył uniwersytet przez całe wieki, razem z nią dzielił dolę i
niedolę, szczęścia i nieszczęścia, tak iż cala Rzeczypospolita mogła za Jagiełłą odezwać się do
polskiej wszechnicy: Filii mea, córko moja, kość z kości mojej, krew z mojej krwi” (Kraków
22.06.1983, PDO, s. 339). Cytat ten pochodzi z książki: K. Michalski, Dokąd idziemy, Kraków
1964, s. 91. Cytowane przez papieża słowa zostały zaczerpnięte z fragmentu pt. Za niepodległość
ducha, w którym autor przedstawia walkę uniwersytetu z okupantem niemieckim. Zob. teżR.
Ingarden, Ks. Konstanty Michalski-uczony-filozof
- człowiek, „Tygodnik Powszechny”, 1947, nr 34, s. 1-2.
17
„Zadaniem uniwersytetu jest także uczyć, ale w gruncie rzeczy jest on po to, aby człowiek
(...) nauczył się myśleć sam (...). Uniwersytet wtedy spełnia swój własny cel, gdy w określonej
wspólnocie ludzie, przy pomocy środków o charakterze naukowo-twór- czym, naukowobadawczym prowadzi do tego, że rozwija się człowiek, że wyzwala się jego wszechstronny
potencjał duchowy. Potencjał umysłu, woli i serca; formacja całego człowieka” (Częstochowa,
6.06.1979, PDO, s. 129).
Wspólnototwórczy wymiar kultury narodowej w wypowiedziach Jana Pawła II
naj szczególniej sze tworzywo świata widzialnego, jakim jest ludzkie ciało” (Warszawa,
13.06.1987, PDO, s. 532).
Dzieła artystyczne są zawsze dziełami konkretnych ludzi, którzy osadzenia są w kulturze
swej epoki, dlatego też Jan Paweł II, widząc związek osoby i czynu, wymienia z imienia z
nazwiska przedstawicieli różnych dziedzin sztuki:
- literatury: Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Cyprian Norwid (Kraków, 8.06.1979, PDO,
s. 166; Warszawa, 13.06.1987, PDO, s. 532-543) oraz Piotr Skarga (Kraków, 22.06.1983,
PDO, s. 337);
- muzyki: Fryderyk Chopin, Karol Szymanowski, Stanisław Moniuszko (Warszawa,
13.06.1987, PDO, s. 529; Warszawa 8.06.1991, PDO, s. 734-735);
- teatru: Wojciech Bogusławski, Karol Hubert Rostworowski (Warszawa 8.06. 1991, PDO, s.
734), Mieczysław Kotlarczyk, Danuta Michałowska 18;
- malarstwa: Adam Chmielowski (Warszawa, 13.06.1987, PDO, s. 530). Najwięcej uwagi
poświęca Jan Paweł II literaturze pięknej, a powołując się na
słowa kard. Stefana Wyszyńskiego, wyraża także i swoje przeświadczenie na temat
posłannictwa jej twórców: „Słowo, które jest wspaniałym darem Bożym, ma być słoneczne i
lecznicze” (Warszawa, 13.06.1987, PDO, 531) 19. Z pewnością zadanie to wypełnił Norwid, gdyż
o nim Jan Paweł II mówił najczęściej20. Był też jedynym mistrzem słowa, którego przywołał
kilkakrotnie w jednej swej wypowiedzi. Wokół jego myśli zawartych w Pmmeihidionie
skonstruował znaczną część przemówienia skierowanego do przedstawicieli świata kultury
(Warszawa,
13.06.1987, PDO, s. 532-534). Podejmując wówczas refleksję o związku miłości, piękna,
pracy i zmartwychwstania, cytuje trzykrotnie słowa Norwida: „Cóż wiesz
o pięknem?... Kształtem jest miłości” - oraz dwukrotnie: „Piękno na to jest - by
Wymieniając tych dwoje, zaangażowanych w działalność Teatru Rapsodycznego, papież
dodaje akcent osobisty: „Świętej pamięci Mieczysław Kotlarczyk uważał, ze moim powołaniem
jest Żywe Słowo i teatr, a Pan Jezus uważał, że kapłaństwo, i jakoś pogodziliśmy się co do tego.
Natomiast moje koleżanki Teatru Rapsodycznego, czyli przedtem jeszcze Teatru Żywego Słowa z
okresu okupacyjnego są dziś znakomitymi artystkami. Serdecznie im tego gratuluję. A moim
największym pragnieniem jest usłyszeć, chociażby na taśmie recytację Danuty Michałowskiej”
(Kraków, 8.06.1979, PDO, s. 168).
18
19
Słowa te wypowiedział Prymas Tysiąclecia 15.03.1980 r. w Warszawie w kościele św.
Anny, przemawiając do pisarzy i literatów.
20
Zob. więcej: A. Seul, Odniesienia do myśli i języka Cypriana Norwida w wypowiedziach
Jana Pawia II podczas pielgrzymek do Polski, [w:] Język religijny dawniej i dziś (w kontekście
teologicznymi i kulturowym) materiały z konferencji, Gniezno 22-24 września 2008. Gniezno,
Poznań2009, s. 95-103; A. Seul, Perspektywa personali styczna pism Cypriana Nomńda
przywołanych przez Jana Pawła IIpodczas pielgrzymek do Polski, [w: ] Personalizmus a
sucasnost' I: zbonńkprispevkov z medzinarodnej vedeckej konferencie. Preśov, 2009, Preśov,
2010, s. 221-232.
Anastazja Seul
zachwycało do pracy - praca, by się zmartwychwstało”21. Wybór tych właśnie cytatów z
przebogatej twórczości „czwartego wieszcza” świadczy o tym, jak bardzo wysoko papież cenił
twórczość artystyczną ukierunkowaną na służbę wobec człowieka i narodu.
Podsumowując, można stwierdzić, że szacunek dla muzyki, rzeźby, malarstwa, a zwłaszcza
teatru i słowa literackiego pozwala słuchaczom papieskich wypowiedzi doświadczyć, jak bardzo
wysoko ceni on narodową sztukę, gdy przekonuje, iż działalność artystyczna przyczynia się do
wzmocnienia poczucia narodowej wspólnoty.
Problematyka etyczno-moralna
Papież zwraca także uwagę na zagadnienia moralne związane z życiem naukowym i
uniwersyteckim. Przestrzega pracowników nauki przed oddzieleniem zasady wolności badań
naukowych od odpowiedzialności etycznej tych, którzy je prowadzą (Kraków, 8.06.1997, PDO,
s. 988). Aspekt etyczny to także troska
o międzyludzkie relacje. Papież zwraca uwagę na to, że uczelnie były miejscem międzyludzkiej
solidarności22. Jan Paweł II często przywołuje kategorię prawdy. Poznanie jej nie ma jednak
tylko wymiaru intelektualnego, lecz łączy się nieroz- dzielnie z egzystencjalnym23. Przemawiając
do środowiska KUL-u, naucza, że cala rzeczywistość jest zadana człowiekowi pod kątem
prawdy, a uniwersytet wskazuje na szczególne „zadłużenie człowieka przez prawdę” wobec całej
rzeczywistości, w której żyje. Wyciąga wniosek, który wskazuje na posłannictwo ludzi nauki:
„człowiek winien jest światu prawdę” (Lublin 9.06.1087, PDO, s. 404). Podczas spotkania z
rektorami polskich uczelni cytuje słowa Norwida: „Nadzieja jest z prawdy” i podkreśla potrzebę
wierności prawdzie24. Również
21
Są to słowa z fragmentu Bogumił, wersy 109, 185-186. Podaję na podstawie wydania: C.
Norwid, Promethidion, rzecz o dwóch dialogach z epilogiem, wstęp i oprać. S. Sawicki, Kraków 1997, s. 76, 80.
22
Mówi o niej, wspominając zorganizowaną grupę studencką „Bratnia Pomoc Studentów UJ”
zwaną popularnie „Bratniakiem” (Kraków, 22.06.1983, PDO, s. 338; Lublin,
9.06.1987, PDO, s. 395).
23
„Człowiek jest wolny dlatego, że posiada zdolność poznania prawdy - równocześnie zaś
człowiek staje się wolny o tyle, o ile kieruje się prawdą w swoich decyzjach, wyborach w całym
swym działaniu: o ile kieruje się prawdą i dobrem” (Częstochowa, 15.08.1991, PDO, s. 825).
Papież mówił o trudnych powojennych początkach uniwersytetu w Toruniu i przypomniał,
że jego twórcami byli wygnańcy ze wschodnich ziem Rzeczypospolitej, którzy reprezentowali
Uniwersytet Stefana Batorego (Wilno) i Uniwersytet Jana Kazimierza (Lwów): „Były to czasy
trudne, ale równocześnie czasy pełne nadziei. A »nadzieja jest z prawdy« - jak pisał Norwid. W
tych nadzwyczaj trudnych powojennych warunkach
24
Wspólnototwórczy wymiar kultury narodowej w wypowiedziach Jana Pawła II
z władzami uczelni dzieli się przekonaniem, że służba prawdzie jest wspólnym powołaniem
ludzi nauki i Kościoła 25. Podobną myśl wypowiada podczas poświęcenia Biblioteki
Uniwersytetu Warszawskiego, postrzegając jako coś naturalnego, że środowisko naukowe i
Kościół są ze sobą sprzymierzone w służbie człowiekowi. Zdaniem papieża biblioteka jest także
przestrzenią prawdy, życzy, aby wszyscy korzystający z zasobów biblioteki znaleźli
„ukierunkowanie i spełnienie szlachetnej pasji poszukiwania prawdy” (Warszawa, 11.06.1999,
PDO, s. 1109).
Jan Paweł II łączy także kategorię prawdy z wolnością, gdy przypomina przedstawicielom
nauki słowa Jezusa zapisane przez Jana ewangelistę: „Poznacie prawdę, prawda uczyni was
wolnymi” (J 8, 32b) oraz „każdy kto jest z prawdy słucha głosu mego” (J 18, 37) i wyciąga
wniosek: „człowiek powołany jest do tego, aby »był z prawdy« - aby »żył w prawdzie«” (Lublin.
9.06.1987, PDO, s. 394; Częstochowa, 15.08.1991, PDO, s. 825). Papież wskazuje na
konieczność poznania prawdy w wymiarze antropologicznym: „Człowiek musi w imię prawdy o
sobie samym przeciwstawiać się dwojakiej pokusie: pokusie uczynienia prawdy o sobie poddaną
swej wolności oraz pokusie uczynienia siebie poddanym światu rzeczy; musi się oprzeć zarówno
pokusie samoubóstwienia, jak i pokusie samourzeczowienia” (Lublin, 9.06.1987, PDO, s. 399).
Perspektywa moralna, którą Jan Paweł II łączy z religijną, towarzyszy papieskiemu spojrzeniu na
twórczość człowieka i jego pracę. Zagadnienie pracy jako udziału w dziele stwórczym pojawia
się wyraźnie, gdy nazywa bibliotekę świątynią twórczego ducha, który odzwierciedla to Boże
tchnienie, jakie towarzyszyło dziełu stworzenia. W tym kontekście postrzega wszelką twórczą
działalność człowieka jako odpowiedź człowieka na Boże zaproszenie „do współudziału w dziele
stwarzania dobra i piękna” (Warszawa, 11.06.1999, PDO, s. 1107).
Zwracając się do ludzi nauki, mówi o wymaganiach, jakie powinni sobie postawić w trosce o
dobro społeczności, w której żyją. Zostawia pracownikom nauki ważne przesłanie: wzywa ich do
pracowitości i rzetelności26. Papież wy
sprawdzali się ludzie, sprawdzała się ich wierność prawdzie” (Toruń, 7.06.1999, PDO, s. 1046).
Słowa Norwida zacytowane przez papieża zostały napisane 29.11.1846 r. w Brukseli i
stanowiąpoczątkową część zdania: „Bo nadzieja jest z prawdy,zniej doświadczenie i wytrwałość ale i sąd jest z prawdy” C. Norwid, Glos niedawno do wychodźstwa przybyłego artysty, [w:] C.
Norwid, Pisma wszystkie, zebrał tekst ustalił, wstępem i uwagami krytycznymi opatrzył Wiktor
Gomulicki, t. 7, Proza, część druga, Warszawa 1973, s. 7.
25
„Mówią one [spotkania z ludźmi nauki -A.S.] o głębokiej i wielorakiej więzi, jaka istnieje
pomiędzy powołaniem ludzi a nauki a posługą Kościoła, która jest w istocie »diakoniąPrawdy«”
(Toruń, 7.06.1999, PDO, s. 1045).
26
„Człowiek współczesny was potrzebuje. Potrzebuje waszej naukowej dociekliwości, waszej
wnikliwości w stawianiu pytań i uczciwości w szukaniu na nie odpowiedzi. Potrzebuje tej swoistej
transcendencji, jak właściwa jest uniwersytetom” (Kraków, 8.06.1997, PDO, s. 987). Pracowitość
przeciwstawiana lenistwu jest jedną z cnót, o której mówi
110
Anastazja Seul
mienia także kilka innych cnót, którymi powinien odznaczać się pracownik nauki: „Czynności
umysłu muszą być włączone w duchowy klimat niezbędnych cnót moralnych, jak: szczerość,
odwaga, pokora, uczciwość oraz autentyczna troska
0 człowieka” (Kraków, 8.06.1997, PDO, s. 988).
Wymiar moralny jest niezwykle istotny w pracy naukowej, o czym świadczy wezwanie:
„Być pracownikiem naukowym to zobowiązuje! Zobowiązuje przede wszystkim do szczególnej
troski o rozwój własnego człowieczeństwa” (Kraków,
8.06.1997, PDO, s. 987). Papież wskazuje przykład wykładowcy Politechniki Krakowskiej,
ojca rodziny, który „»posługę myślenia« uczynił drogą do świętości” (Kraków, 8.06.1997, PDO,
s. 988). Papież przestrzega przedstawicieli środowisk naukowych przed postawą konformizmu i
takich wyborów, które nie opierają się na stałej hierarchii wartości, lecz są szukaniem tylko
doraźnych
1 osobistych korzyści (Częstochowa, 6.06.1979, PDO, s. 131).
Jak wynika z analizy tekstów, problematyka etyczno-moralna jest istotnym elementem
wspólnototwórczym, gdyż zachowanie zasad etycznych pozwala na budowanie właściwych
odniesień interpersonalnych, one zaś umacniają poczucie więzi w ramach wspólnoty narodowej.
Kultura łacińska
Papież, używając łacińskich sformułowań, wskazuje na to, że łacina jest od czasu chrztu
Mieszka I zakorzeniona w dziedzictwie zachodniej kultury europejskiej.
Papież ze swobodą posługuje się latynizmami: mówi np. o intermedium w łódzkiej
katedrze27, używa np. zwrotów nota bene, inter pares w stosownym
zarówno Pismo Święte, jak i nauczanie moralne Kościoła: „Kto nie chce pracować, niech też nie
je! (...). Tym [którzy nie pracują, ale zajmują się rzeczami niepotrzebnymi - A.S.] przeto
nakazujemy i napominamy ich w Panu Jezusie, aby pracując, ze spokojem własny chleb jedli” (2
Tes 3,10. 12); „Praca jest dobrem człowieka - dobrem jego człowieczeństwa - przez pracę bowiem
człowiek nie tylko przekształca przyrodę, dostosowując ją do swoich potrzeb, ale także
urzeczywistnia siebie jako człowiek”. Jan Paweł II, Laborem exercens, nr 9. Zob. też: H.
Majkrzak, Katalog cnót i wad, Kraków 2008, s. 118; B. Widia, Czego mi jeszcze brakuje. Mały
słownik cnót, postaw i zachowań chrześcijańskich. Warszawa 2005, s. 112.
„Czeka mnie spotkanie z przedstawicielami świata pracy - tym bardziej cenne jest to
intermedium w katedrze, gdzie reprezentowany jest świat łódzkiej nauki kultury” (Łódź,
13.06.1987, PDO, s. 518).
27
Wspólnototwórczy wymiar kultury narodowej w wypowiedziach Jana Pawła II
kontekście28. Oświadcza, np. iż pragnie złożyć homagium, posługuje się sformułowaniem
vademecum i terminem tertium comparationis29.
Wiele zwrotów łacińskich pojawia się w kontekście wyższych uczelni. Kierując swe słowa do
środowiska KUL-u, operuje słowem univeritatis (Lublin,
9.06.1987, PDO, s. 403). Kilkakrotnie w przemówieniach znajduje się określenie doktoratu
honoris causa30. Jan Pawel II, mówiąc o uczelni w Lublinie, na której pracował jako
wykładowca etyki, przypomina łacińską dewizę KUL-u: Deo et Patriae (Warszawa, 17.06.1983,
PDO s. 231), podkreślając w ten sposób narodowe i religijne cele, jakie postawili przed
uczelniąjej twórcy31. Cytuje łacińską sentencję, zapisaną na portalu jednej z sal Uniwersytetu
Jagiellońskiego: plus ratio quam vis (Kraków, 22.06.1983, PDO, s. 340)32. Słowa te wskazują na
wartości humanistyczne, którym służy ta pierwsza w Polsce wyższa uczelnia. Na określenie
Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego używa terminu .4/otö
Mater (Warszawa 17.06.1983, PDO, s. 232-233; Lublin, 9.06.1987, PDO, s 394) i wyjaśnia, że
podobne role - zrodzenie i troska
28
„Zostawię wam przynajmniej jedną myśl bardzo osobistą. Można by powiedzieć: prawie ze
sztambucha. Jest to myśl o papieżu (...). Między innymi także i w tym celu przyszedłem dzisiaj do
KUL-u, ażeby tutaj doznać odmłodzenia, odmłodzenia ducha. To ze sztambucha do sztambucha, a
ze sztambucha papieża, którego nota bene nie pisze, do sztambucha KUL-u, który może
zapiszecie” (Lublin, 9.06.1987, PDO, s. 402). „Mówię oczywiście o wszystkich wydziałach, myślę
także o filozofii. Nie chciałbym przesądzić, nie chciałbym popaść w lokalny patriotyzm, więc
mówię tak interpares" (Lublin, 9.06.1987, PDO, s' 402).
29
„Pragnę złożyć głębokie homagium wobec wszystkich pokoleń rektorów, profesorów,
pracowników nauki i administracji, wreszcie wobec wszystkich pokoleń studentów KUL-u”
(Warszawa, 17.06.1983, PDO, s. 232). „Chcę wam jeszcze coś więcej powiedzieć, co może jest
namiastką vademecum” (Częstochowa, 6.06.1979, PDO, s. 131). „Myślę, że istnieje jakieś tertium
comparationis, które pozwala przybliżyć z pewną pokorą niespełna siedemdziesięcioletnią historię
KUL-u do przeszło sześćsetletniej historii Uniwersytetu Jagiellońskiego” (Lublin 9.06.1987, PDO,
s. 406).
30
Tytuł ten odebrał papież od Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (Warszawa,
17.06.1983, PDO, s. 231—233) oraz od Uniwersytetu Jagiellońskiego (Kraków, 22.06.1983,
PDO, 337-341). Raz pojawia się dookreślenie: honoris causa ex universa (Warszawa,
17.06.1983, PDO, s. 233).
31
Dewizę KUL-u powtarza kilkakrotnie podczas pielgrzymki do Lublina 9.06.1997. Zob.
PDO, s. 402,406^107.
32
Tę samą myśl powtarza papież w innej wersji: magis ratio quam vis (Kraków, 8.06.1997,
PDO, s. 990). Sentencja ta znana w starożytności w wersji: Plus ratio quam vis caeca valere solet
co znaczy: „rozum zwykle bardziej się przydaje niż ślepa siła” (Elegia 2 Caiusa Comeliusa
Gallusa, 69-26 p.n.e.).
112
Anastazja Seul
o rozwój - spełnia matka wobec dziecka oraz uczelnia wobec studenta 33. Podczas swego
najkrótszego przemówienia, skierowanego do rektorów, profesorów, studentów i pracowników
wyższych uczelni w Polsce, mówca zacytował fragment łacińskiego hymnu: VivatAcademiaJ
vivantprofessoresJ Vivantmembra quaeli- betj vivat membrum quodlibetj semper sint inflore
(Kraków, 17.08.2002, PDO, s. 1209). Nawiązując do ostatniego wersu, złożył życzenia
słuchaczom, zachęcając niejako do odkrywania piękna kultury łacińskiej34.
W wielu wypowiedziach papieża obecne są łacińskie określenia związane z filozofią
chrześcijańską, teologią, i życiem Kościoła. Wymienia także tytuły dokumentów papieskich:
bulli Eximiae devotionis affecius'\ (Kraków, 8.06.1997, PDO, s. 984.), encyklik: Dominus et
Vivificantem, Redemptor hominis, Fides et ratio36 (Toruń, 7.06.1999, PDO s. 1046,1047-1049)
oraz tylko jeden tytuł dokumentu kościelnego: Konstytucja soboru Watykańskiego II Gaudium
etspes (Kraków, 8.06.1997, PDO s. 988; Kraków, 13.08.1991, PDO, s. 824, 826)37.
Przemawiając do przedstawicieli świata nauki, przywołuje słowa św. Hugona od św.
Wiktora: Positus est in medio homo: nec bestia - nec deusP8. Oddaje w ten sposób cześć nie
tylko średniowiecznemu autorowi, lecz całej kulturze średniowiecznej, która w czasach PRL-u
ukazywana była narodowi w fałszywym świetle. Podkreślona w tych słowach prawda o
człowieku, który nie jest ani zwierzęciem ani bóstwem, wskazuje na niepowtarzalną godność
osoby ludzkiej.
Poprzez odwołania do kultury łacińskiej papież potwierdzał związek kultury polskiej z
tradycją zachodnioeuropejską oraz wskazywał na jej chrześcijańskie oblicze.
33
,Mater - matka, czyli ta, która rodzi i która wychowuje kształci. Uniwersytet ma w sobie
podobieństwo do matki, do macierzyństwa. Podobny jest do niej przez troskę macierzyńską. Ta
troska jest natury duchowej: rodzenie dusz do wiedzy, do mądrości, kształtowanie umysłów i serc”
(Kraków, 8.06.1997, PDO, s. 986).
34
„Dla rozumiejących łacinę to znaczy, że mają kwitnąć, ma rozkwitać Uniwersytet
Jagielloński w Krakowie” (Kraków, 17.08.2002, PDO, s. 1209).
35
Bulla papieża Bonifacego IX z roku 1397 została wydana dzięki staraniom królowej
Jadwigi. Tą decyzją papież erygował Wydział Teologiczny na uczelni w Krakowie. Dzięki temu
państwo jagiellońskie znalazło się na poziomie analogicznym do państw Europy Zachodniej.
Autorem wszystkich tych encyklik jest Jan Paweł II; odnoszą się kolejno do: Ducha
Świętego, Chrystusa jako Zbawiciela człowieka oraz do relacji miedzy wiarą i rozumem.
36
Konstytucja Gaudium et spes została wydana jako ostatni z dokumentów Soboru Watykańskiego II
dnia 7.12.1965. Dotyczy zagadnień duszpasterskich w kościele współczesnym.
37
38
Redakcja tłumaczy: „Człowiek jest położony pośrodku: ani zwierzę ani bóg” PDO, s. 399.
Wspólnototwórczy wymiar kultury narodowej w wypowiedziach Jana Pawła II
Zakończenie
Spotkania Jana Pawia II z przedstawicielami środowisk nauki i kultury świadczą o tym, jak
bardzo wysoko ceni ich rolę w budowaniu tożsamości narodu rozumianego jako wspólnota osób.
Ich zadaniem jest troska o właściwy rozwój nie tylko intelektualny, lecz także duchowy i
moralny Polaków. Ich wysiłek powinien być ukierunkowany ku pełnemu przeżywaniu i
doświadczania człowieczeństwa. Z analizy papieskich wypowiedzi wynika, że istnieje związek
między wiarą a kulturą, między tym, co narodowe, i tym, co religijne, gdyż przez wieki wartości
chrześcijańskie odnajdywały swoje odzwierciedlenie w dziejach polskiej myśli.
Jan Paweł II wielokrotnie nawiązuje do myśli personalistycznej. Personaliści wyróżniają trzy
wymiary kultury rozumianej jako działalność człowieka: poznawczy, praktyczny i twórczy.
Odpowiada im zakorzeniona w tradycji europejskiej aksjologiczna triada: prawda, dobro i
piękno. Zdaniem papieża życie duchowe koncentruje się wokół tych trzech podstawowych
wartości39. Jan Paweł II zachęca rodaków, aby dbali o rozwój nauki, szukali prawdy o swej
historii, kulturze i narodowej tożsamości. Inspiruje słuchaczy, aby cenili sztukę, która otwiera na
doświadczenie Boga i kierowali się takimi wartościami moralnymi, które mają na uwadze
obiektywne dobro każdej osoby ludzkiej.
39
„Transcendencja osoby rozumiana w sposób metafizyczny nie jest czymś tylko
abstrakcyjnym. Stwierdzamy doświadczalnie, iż życie duchowe skupia się i pulsuje wokół prawdy,
dobra i piękna. Można śmiało mówić o pewnym doświadczeniu transcendenta- liów, które idzie w
parze z doświadczeniem osobowej transcendencji”. K. Wojtyła, Osoba
i czyn,
dz. cyt., s. 199.
114
Anastazja Seul
Summary
Community-creative dimension of national culture in the speches of John Paul II addressed to the
Poles
During pilgrimages to Poland, sixteen times John Paul II met representatives of universities,
researchers and representatives of other fields of Polish culture. From the analysis of the
delivered speeches comes a conclusion that culture is a constitutive element of the community of
the nation. The Pope emphasizes the primacy of the spiritual over the material culture and sees
community of the nation as a communio personarum. He points out that culture allowed the
Poles to preserve their national identity, when Poland was not on the map of Europe in the years
of partition and occupation. John Paul II appreciates those culture- making factors that allow the
Poles to experience a sense of national community. He draws attention to the knowledge of
history, development of science and education, works of national art and religious and moral
issues. He refers to the Latin culture, and thus confirms the association of Polish culture with the
Western European tradition.
Ks. Jan Turkiel
Akademia Pomorska
Nauka o języku1 w Księdze Syracha2 (Syr 1-19)
W greckim tłumaczeniu Starego Testamentu (LXX) wielokrotnie używa się terminu w/aY.Yfl.
Księgi mądrościowe jako część ST również wyjaśniają znaczenie tego słowa. Bardzo ważną
księgą literatury sapiencjalnej ST jest księga mędrca Syracha. Mówi on między innymi i o tym,
jakie znaczenie ma interesujący nas termin. W niniejszym artykule zajmiemy się odpowiedzią na
pytanie, jaki obraz nauki o języku przedstawia Syrach w pierwszych dziewiętnastu rozdziałach
swojej księgi3.
1. Język - mowa - wychowanie
Mędrzec Syrach po raz pierwszy używa słowa glossa4 w drugiej części swojej księgi (Syr
4:11-6:17), kiedy mówi między innymi o tym, jak wielkim zagrożeniem dla człowieka jest
tchórzostwo (Syr 4:20:31)'. zachęcając, aby unikać takiej postawy (Syr 4:23). Dodaje przy tym
wypowiedź na temat języka: „w prze
Jońskie glossa, attyckie glotta.
Jedna z ksiąg mądrościowych ST. Napisana w języku hebrajskim (180 r. przed Chr).
Przetłumaczona na język grecki przez wnuka autora (132 r. przed Chr). R.E. Brown, J.A. Fitzmyer,
R.E. Murphy, Katolicki Komentarz Biblijny, pod red. W. Chrostowskiego, Warszawa 2001, s. 573574.
3
Omówienie znaczenia tego terminu wymaga szerszego opracowania niż niniejszy artykuł.
1
2
Glossa - język, język jako organ mowy, mówca, język, mowa, przestarzały, naród mówiący
odrębnym językiem, coś w kształcie języka, ustnik, język przy obuwiu, przylądek, sztaba, bryła (Z.
Abramowiczówna, Słownikgrecko-polski, 1.1, Warszawa 1958, s. 471).
5
P.W. Skehan, A. A. DiLella, The Wisdom ofBenSira, New York 1987, s. 174-178.
4
116
Ks. Jan Turkiel
strzeni bowiem słowa6 poznajemy mądrość a wychowanie w mowie7 języka (glosses)” (Syr
4:24f. Język jawi się tutaj jako swoisty „twórca”, który związany jest z mową. Ta z kolei
świadczy o tym, jak ktoś jest wychowany. Mamy więc triadę: wychowanie - mowa - język. Od
tego jaka mowa jest charakterystyczna dla języka, można poznać jak wychowany jest człowiek.
Widzimy więc, że język odgrywa bardzo ważną rolę. Od niego wiele zależy. Jest „twórcą”
mowy, a ta z kolei będzie świadczyła o tym, czy ktoś jest wychowany czy nie.
2. Język odważny - czyny gnuśne i leniwe
Ponieważ tak wiele zależy od języka, nie należy się dziwić, że Syrach radzi, aby człowiek w
przestrzeni języka (en glossef byl umiarkowanie odważny. To z kolei ma przełoży się na czyny.
Jeżeli tak się stanie, to człowiek w czynach umiarkowanie odważny uniknie gnuśności i lenistwa.
Przez to zostanie uznany za dobrze wychowanego. Mędrzec łączy wychowanie - mowę - język
(Syr 4:24). Wskazuje teraz, jak wychowanie powiązane jest z językiem używanym przez
człowieka umiarkowanie odważnego. Taka postawa sprawia, że człowiek nie jest gnuśny i
leniwy w czynach. A to jest także znakiem dobrego wychowania. Syrach naucza w ten sposób o
języku i jego związku z czynami człowieka, którychjakość zależy od tego, jak ktoś używa
języka.
Jeżeli jest tak, że język i mowa są znakiem tego, jak ktoś jest wychowany, nie należy się
dziwić, że pada stwierdzenie: „Nie bądź odważny w przestrzeni języka (en glosie), i gnuśny i
leniwy w swych czynach” (Syr 4:29). Widzimy, jak mędrzec kontynuuje swoją naukę na temat
języka. Język nie tylko wiąże się z mową, lecz także jest ona znakiem wychowania (Syr 4:24).
Przestrzeń języka powinna być dobrze wykorzystywana, nie może być rozdźwięku pomiędzy językiem i tym co pojawia się w jego przestrzeni (mowa - czyn). Trzeba posługiwać się językiem
w sposób umiarkowany. To sprawi, że za tym pójdą czyny zgodnie z tym, jaki jest język.
Wychowanie jest procesem, który zdaniem Syracha ściśle związany jest z językiem i
czynami, które z kolei są znakiem rozumnej odwagi. Trzeba posługiwać się językiem w sposób
umiarkowany, aby mowa, która powstaje w przestrzeni języka, była odzwierciedlona
właściwymi czynami (czyny świadczą o wycho
6
Logo - to logos, sprawozdanie, miara, uznanie, stosunek, podstawa, zasada, myślenie, bajka,
słowo, ustne podanie, wypowiedź, wyrocznia, sprawa (Z. Abramowiczówna, Słownikgrecko-polski, t. III,
Warszawa 1963, s. 43—46).
Remati - to rema, wyraz, słowo, język, mowa, zwrot, wyrażenie (Z. Abramowiczówna, Słownik greckopolski, t. IV, Warszawa 1965, s. 14).
Por. Prz 16:1.
Dat. Locativus.
7
8
9
Nauka o języku w Księdze Syracha (Syr 1—19)
117
waniu). Czyny leniwe i gnuśne będą znakiem mowy zuchwałej, a to ostatecznie jest znakiem, jak
człowiek posługuje się językiem.
3. Język - mowa - upadek człowieka
Syrach w innym miejscu zwraca uwagę na to, że mowa człowieka, która jest znakiem
wychowania, przynosi chwalę człowiekowi. Natomiast mowa człowieka, która jest znakiem
braku wychowania, okrywa człowieka hańbą. U podstaw wszystkiego stoi język: „chwała i hańba
w mowie i język (glossa) człowieka upadek jemu” (Syr 5:13).
Zdaniem mędrca, chwała i hańba jest w mowie, bo mowa przecież jest znakiem wychowania
(Syr 4:24). Język zaś może spowodować upadek człowieka: gdy będzie użyty w sposób
nieumiarkowany (Syr 4:29), okaże się to poprzez czyny gnuśne i leniwe.
Wobec tych faktów Syrach radzi, aby nie popełniać błędu od początku. Nie należy czynić z
języka narzędzia do budowania zasadzek, bo wtedy widoczne będzie złe wychowanie. Człowiek
zyska miano oszczercy. Język jego będzie niezdolny do normalnego pełnienia swojej funkcji,
człowiek będzie nazwany dwujęzycznym i zostanie napiętnowany: „Bacz, abyś nie był nazwany
oszczercą i nie czyń swym językiem (glosse) zasadzek. Bo złodziej doznaje hańby, a dwujęzyczny (diglosso) najgorszego napiętnowania” (Syr 5:14). Mamy znowu powiązanie: język mowa - wychowanie. Język czyniący zasadzki, człowiek dwujęzyczny, nazwany oszczercą, czyli
niewychowany (Syr 5:14). To powoduje upadek człowieka przez złe użycie języka, a objawia się
hańbiącą mową, która jest znakiem złego wychowania (Syr 5:13). A wszystko związane jest także z brakiem umiarkowania w języku, co powoduje czyny leniwe i gnuśne (Syr 4:24). Przed
czym także ostrzegał mędrzec.
4. Język uprzejmy - miłe pozdrowienia
Aby uniknąć problemów i kłopotów płynących ze złego użycia języka, w innym miejscu
mędrzec radzi, jak postępować, aby człowiek nie został uznany za dwujęzycznego, bo źle
korzystał z języka, okazał się niewychowanym oszczercą, czego znakiem jest brak przyjaciół.
Trzeba posługiwać się uprzejmym językiem, pozdrawiać ludzi, unikać oszczerstw. Skutkiem
takiego użycia języka jest miła mowa i pozyskanie przyjaciół. Mowa stanie się znakiem dobrego
wychowania: „Mila mowa pomnaża przyjaciół, a język (glossa) uprzejmy pomnaża miłe
pozdrowienia” (Syr 6:5).
118
Ks. Jan Turkiel
5. Język - dar Stwórcy
W części czwartej swojej księgi (Syr 14:20-23:27) mędrzec sześć razy mówi
o języku. W jej trzeciej sekcji, w której pisze o Mądrości Boga objawionej w ludziach (Syr
16:24-18:24), w Syr 17:1-24 mędrzec nawiązując do Rdz"' i naucza
o stworzeniu ludzi i darach, które otrzymali od Stwórcy11. Jednym z tych darów jest język:
„wolną wolę i język (glossan) i oczy, uszy i serce dal zdolne do myślenia” (Syr 17:6). Człowiek
otrzymał wielkie dary: obok siebie wymienione są wolna wola i język.
Syrach uczył do tej pory, jak ważny jest język, jak ważna jest przestrzeń języka. Poznajemy
„wychowanie w mowie języka (glosses)” (Syr 4:24). Mędrzec łączy w tej wypowiedzi
wychowanie - mowę - język. Język jest więc jednym z najważniejszych darów otrzymanych od
Boga w akcie stworzenia. Nie występuje onjako dar samoistny. Aby mógł spełnić swoją
pozytywną rolę, aby przestrzeń języka dobrze służyła człowiekowi i mowa była znakiem
wychowania, najpierw człowiek otrzymuje wielki dar: wolną wolę (diabulion)12 (Syr 17:6).
Korzystanie z tego daru Stwórcy w odniesieniu do języka na pewno przyczyni się do tego, że
trzy wymiary: wychowanie - mowa - język, pozostaną we właściwych relacjach z pożytkiem dla
człowieka i środowiska. Warto bowiem, kiedy ktoś posługuje się językiem, rozważać,
zastanawiać się, naradzać się, aby skutek wynikający z właściwego używania języka przyniósł
takie owoce mowy, które będą świadczyły
o dobrym wychowaniu. Oczy i uszy z kolei, są swoistym kontrolerem, czy człowiek dobrze
korzysta z języka, czyjego mowa jest właściwa. A serce, które jest zdolne do myślenia, pełni
również bardzo ważną rolę. Ocenia na poziomie intelektualnym, na ile relacje wychowanie mowa - język są właściwe. Widzimy, jak język w tym wypadku jest ważny. Znakiem tego jest to,
co kontroluje, co język czyni. Wolna wola, oczy, uszy i serce. Najpierw wolna wola, a potem
język, czyli najpierw należy zastanowić się, a potem mówić. Następnie to, co mówimy, powinno
podlegać kontroli zewnętrznej (oczy, uszy) i wewnętrznej (serce). To wszystko jest darem Boga
Stwórcy. On pragnie abyśmy dzięki takim darom, jak wolna wola, oczy, uszy, serce, dobrze
kontrolowali swój język. Aby był on przestrzenią dobrej mowy, która będzie znakiem, że ktoś
jest dobrze wychowany.
10
Rdz 1:26-27; 2:7.
R.E. Brown, J.A. Fitzmyer, R.E. Murphy, Katolicki Komentarz Biblijny, dz. cyt., s. 575,
581-582. RW. Skehan, A.A. Di Leila, The Wisdom of Ben Sira, dz. cyt., s. 263, 276-284. J.
Schreiner, Jesus Sirach 1 -24, Die Neue Echter Bibel, Wuerzburg 2002, s. 92-97 proponuje inny
podział w tej części sekcji: 1. Boże drogi z ludźmi (Syr 16:24-17:10): wybór Izraela (Syr 17:1123).
12
Diabulion - narada, rozważanie, uchwala, decyzja, zgromadzenie obradujące (Z.
Abramowiczówna, Słownikgrecko-polski, 1.1, dz. cyt., s. 522).
11
Nauka o języku w Księdze Syracha (Syr 1—19)
119
6. Język dar Pana - jak nie używać źle daru języka
Jak widzimy, dla Syracha język jest wielkim darem Pana. Nie należy się jednak dziwić, że
posługiwanie się językiem w sposób właściwy jest bardzo trudne. Mówi o tym mędrzec po raz
ostatni w tej części swojej księgi (Syr 18:15-19:17), w której naucza, aby w swoim postępowaniu
być bardzo ostrożnym, nie czynić nic pochopnie13. Dotyczy to wielu aspektów życia, także używania języka: „Czasem się ktoś poślizgnął, ale nieświadomie, i któż nie zgrzeszył swym
językiem (g_los.se)" (Syr 19:16). Chodzi o grzech szczególny, kiedy ktoś nie porozumiał się ze
swoim bliźnim i zaczął mu grozić. Sposobem na uniknięcie złego użycia języka jako narzędzia
groźby wobec bliźniego jest postępowanie zgodne z Prawem Bożym: „Upomnij bliźniego swego,
zanim mu grozić będziesz, i daj miejsce Prawu Najwyższego” (Syr 19:17).
Podsumowanie
W Syr 1-19 mamy bardzo jasną i praktyczną naukę o tym, czym jest język i jaka jest jego
rola w życiu człowieka.
W Syr 4:24 język jest związany z mową, a ta z kolei świadczy o tym, jak ktoś jest
wychowany. Mamy więc triadę: wychowanie - mowa - język. Jeżeli człowiek jest leniwy i
gnuśny, to jest to znak mowy zuchwałej, a ostatecznie znak, że źle posługuje się językiem (Syr
4:29).
Mowa człowieka, która jest znakiem braku wychowania, okrywa człowieka hańbą. U
podstaw takiego zachowania leży język: „chwała i hańba w mowie i język (glossa) człowieka
upadek jemu” (Syr 5:13).
Właściwe użycie języka i mila mowa pomogą w pozyskaniu przyjaciół. To będzie znakiem
dobrego wychowania. Fundamentem takiego zachowania jest właściwe posługiwanie się
językiem (Syr 6:5).
Język jest darem Boga Stwórcy. On pragnie, aby dzięki wolnej woli, oczom, uszom, sercu,
człowiek dobrze kontrolował swój język (Syr 17:6).
W Syr 19:16 mowa jest o grzechu, który może być popełniony za pomocą języka. Sposobem
na uniknięcie go jest postępowanie zgodne z Prawem Bożym: „Upomnij bliźniego swego, zanim
mu grozić będziesz, i daj miejsce Prawu Najwyższego” (Syr 19:17).
13
583.
R.E. Brown, J.A. Fitzmyer, R.E. Murphy, Katolicki Komentarz Biblijny, dz. cyt., s. 582-
120
Ks. Jan Turkiel
Summary
The knowledge of language in the Book of Sirach
The article presents how the Old Testament views the nature of language in the sense of a
tool which can be found in the Book of Sirach. The ethical and axiological aspect of language
and speech is of utterly crucial importance. The author of article focuses on the triad languagespeech-education and the influence of wrong use of the language on the quality of life.
Joanna Drozd
Filologiczne Studium Doktoranckie UG
Modlitewne świadectwa wojny i niewoli
Twórczość Barbary Wachowicz, pisarki, autorki biografii wielkich Polaków, scenarzystki i
publicystki, od wielu lat cieszy się dużym zainteresowaniem,
o czym świadczą liczne spotkania autorki z czytelnikami jej książek, a także przyznawane
nagrody, jak choćby te ostatnie: medal FIDES ET RATIO (za promowanie dobra i piękna w
świecie poprzez twórczość literacką, przybliżanie postaci wielkich Polaków i wychowanie
młodego pokolenia w duchu patriotyzmu), nagroda TOTUS 2012 przyznawana przez Fundację
Konferencji Episkopatu Polski „Dzieło Nowego Tysiąclecia” (za propagowanie polskiego
patriotyzmu, wiary, postawy honoru i prawości).
Przedmiotem niniejszej analizy będą modlitwy-prośby, przytoczone - jak to określa autorka w „gawędzie”, w czterotomowej edycji Wiernej rzeki harcerstwa. W skład „harcerskiego” cyklu
wchodzą następujące pozycje: Druhu Oleń- ko\ Druhu Andrzeju\, Kamyk na szańcu, Rudy, Alek,
Zośka. Tom czwarty To „Zośki” wiara - składa się z dwóch części i opowiada o losach poległych
w powstaniu warszawskim bohaterów Harcerskiego Batalionu AK „Zośka” oraz o powojennych prześladowaniach i aresztowaniach żołnierzy Armii Krajowej przez Służby
Bezpieczeństwa. Barbara Wachowicz w tej dwutomowej „gawędzie” przytoczyła aż sześć
modlitw, które są świadectwem niezwykłego zaufania Bogu w chwilach trudnych dla
opowieściowych postaci, zwłaszcza gdy obcują one ze śmiercią. Bohaterom nieobca jest także
troska o losy ojczyzny po wojnie, co znalazło swój wyraz w modlitwie do Maryi Leśniańskiej.
Modlitwa - według Katechizmu Kościoła Katolickiego - jest „wzniesieniem serca, prostym
spojrzeniem ku Niebu, okrzykiem wdzięczności i miłości zarówno w cierpieniu, jak i radości” 1.
To także „wzniesienie duszy do Boga lub prośba skierowana do Niego o stosowne dobra” 2. W
monoteistycznych religiach modli
1
2
http://www.katecliizm.opoka.org.pl/rkkkIV-lwst.h1m.
Tamże.
122
Joanna Drozd
twa kierowana do Boga Ojca jest świadectwem wielkiej ufności człowieka, a także nadziei, że
zostanie wysłuchana. Katechizm Kościoła Katolickiego naucza, „że niezależnie od tego, jaki
byłby język modlitwy (słowa, gesty), zawsze modli się cały człowiek, ale by określić miejsce, z
którego wypływa modlitwa. Pismo św. mówi niekiedy o duszy lub o duchu, najczęściej zaś o
sercu (ponad tysiąc razy). Modli się serce. Jeśli jest ono daleko od Boga, modlitwa pozostaje
pustą”3.
Modlitwy, przytaczane przez pisarkę w cyklu Wiernej rzeki harcerstwa, powstały w czasie
dla Polski szczególnym, w okresie po powstaniu styczniowym, kiedy rozpoczęły się wywózki
uczestników zrywu na Syberię, którym towarzyszyła konfiskata mienia szlacheckiego. Niektóre
z nich narodziły się podczas
II wojny światowej. Te zapisane przez B. Wachowicz „wzniesienia duszy do Boga” świadczą o
głębokiej religijności modlących się oraz o ich wielkim zaangażowaniu w sprawy ojczyzny; są
świadectwem wielkiej wiary młodych ludzi, zawierzenia Bogu, także gotowości do podjęcia
walki w obronie wartości, w których zostali wychowani. Ukazują walkę najtrudniejszą, bo - z
samym sobąo wierność ideałom i zachowanie człowieczeństwa w tak nieludzkim czasie.
Trzy zaprezentowane w książkach modlitwy skierowane są do Boga, trzy do Maryi, a
modlący się to: powstaniec styczniowy i jego duchowi spadkobiercy
- wnuk Jan Romocki, sanitariuszka i powstaniec-poeta. W cyklu znalazła się też modlitwa
matki. Ta różnorodność sytuacji modlitewnych pozwala ujrzeć modlitwę w wielu funkcjach i
wielu wymiarach.
Autorka w swoich publikacjach podkreśla ogromną rolę domu rodzinnego w kształtowaniu
się osobowego profilu powieściowych bohaterów. Kreowane przez Barbarę Wachowicz postaci
wywodzą się z rodzin szlacheckich. W tej kulturze dom był ostojąpolskości, jedną zaś z
najważniejszych jego funkcji było wychowywanie dzieci i młodzieży w szacunku do tradycji,
historii i religii. Według Renaty Jochymek arcy wzorem dla B. Wachowicz są dwa szlacheckie
dworki: literackie Soplicowo i jej rodzinne Krzymosze-Bajki4. To w domu rodzinnym
bohaterowie cyklu B. Wachowicz uczą się dobroci, pokory, miłości do drugiego człowieka, a
nade wszystko do ojczyzny. W tych domach niezwykle ważną rolę pełniły: wiara i modlitwa.
W prośbach modlitewnych prymame są funkcje impresywne, w większości są to modlitwy
wstawiennicze, określane przez ks. Wiesława Wilka, autora analizy modlitw jako gatunku,
egocentrycznymi, czyli rozumianymi w ten sposób, że Bóg często staje się powiernikiem
osobistych zwierzeń podmiotu lirycznego.
Tamże.
R. Jochymek, W zwierciadle biografii. Współczesna polska biografia literacka na przykładzie utworów Joanny Siedleckiej, Agaty Tuszyńskiej, Barbary Wachowicz,
Warszawa 2004, s. 114.
3
4
Modlitewne świadectwa wojny i niewoli
123
Ten typ liryki pojawił się w romantyzmie5. Mieczysław A. Krąpiec w książce Człowiek i Kultura
podkreśla, że:
Polacy stając się dziedzicami chrześcijańskiej kultury ewangelicznej, musieli
organizować w sposób mniej lub bardziej udany społeczny wymiar wolności,
płynący z ewangelicznego nakazu miłości Boga i bliźniego. Wolność jest
następstwem prawdy uznania się za „dzieci Boże”, pochodzące drogą stworzenia
od „Ojca naszego, który jest w niebie”.
Wolność osobista i narodowa stała się szczególną cechą polską, cechą
chrześcijańskiej kultury. To wolność stanowi gwarancję bycia człowiekiem. A
nieraz Polakom tę wolność decydowania o sobie odbierano. Stąd liczne walki,
jakie prowadzili Polacy na przestrzeni dziejów, prowadzone były w obronie
wolności osobistej i narodowej6.
Stąd też narodowe przeżycia tak często były wyrażane w poezji i patriotycznych pieśniach
czy modlitwach. Ze szczególną silą zaznaczyły one swą obecność w twórczości dotyczącej II
wojny światowej.
W książkach B. Wachowicz znajdziemy wiele modlitw pochodzących z czasów wojny,
które świadczą o postawie patriotycznej modlących się. Autorka dociera do ludzi jeszcze
żyjących i pamiętających bohaterów wojennych. Jedna z przytoczonych modlitw sięga nawet
wieku XIX.
W książce To „Zośki" wiara] Gawęda... autorka informuje, że wśród ocalałych rodzinnych
dokumentów Niklewiczów zachowała się wzruszająca modlitwa zesłańca-towarzysza broni ze
styczniowychbojów Emila Maurycego Niklewicza 7 (dziadka Andrzeja i Jana Romockich
harcerzy i żołnierzy Szarych Szeregów)8. Modlitwa datowana na rok 1863/1864 jest swobodną
parafrazą Ojcze nasz. To świadectwo życia Polaków, zesłanych za udział w powstaniu
styczniowym na Syberię. Barbara Wachowicz, umieszczając ją w swojej książce, chce
podkreślić rolę, jaką modlitewna „rozmowa z Bogiem” odegrała w kształtowaniu osobowości
młodego J. Romockiego, podporucznika Armii Krajowej, podharcmistrza, dowódcy drużyny
plutonu „Sad” kompanii „Rudy” i poety. JanRomocki, zdaniem pisarki, znał ją na pamięć i
często cytował. Echo frazy „Jednak przebaczam im. Panie, ja sam nie bez winy” zabrzmi w
Modlitwie Bonawentury.
W wierszu-modlitwie zesłańca podmiotem lirycznym wyrażonym w 1. os. 1. poj. jest
więzień zesłany na Sybir. Niemal słyszymy w nim wygnańca znoszą
5
Ks. W. Wilk, Z tajników lirycznego dialogu z Bogiem „Zeszyty Naukowe KUL”, Lublin, VI,
nr 1(21), 1963, s. 52.'
6
M.A. Krąpiec, Człowiek i kultura, Lublin 2008, s. 340.
7
B. Wachowicz, To „Zośki” wiaral Gawęda o Harcerskim Batalionie Armii Krajowej
„Zośka”, seria: Wierna rzeka harcerstwa. Warszawa 2005, s. 13-14.
8
Dziad braci Romockich walczył w powstaniu styczniowym w 1. Pułku Brygady Generała
Edmunda Taczanowskiego, toczącego boje pod Kaliskiem.
124
Joanna Drozd
cego przeraźliwe zimno, cierpiącego głód, a nade wszystko doskwierającą mu samotność:
Tu tak smutno, nikogo nie mam kolo siebie Tylko Ciebie
Ojcze Nasz, który jesteś w niebie.
Tu tak cicho, że słyszę, jak pająk nić przędzie” (... )9.
Paralelizm składniowy rozpoczynający modlitwę:
Tak tu zimno...
Tak tu martwo...
Taktu smutno...10,
oddaje trudne warunki, w jakich przyszło żyć powstańcowi na wygnaniu.
Tęskni za rodzinnym domem, który kojarzy z miłością i dostatkiem. Modlący się do Boga
przyjmuje postawę pokory, z oddaniem i ufnością powtarza:
Święć się imię Twoje - Tu tak ciasno, a jednak moje dni
tu pędzę Tęsknotą i cierpieniem przeplatam mą nędzę a
w chwilach czarnych zwątpień własną Izą się poję
I błagam Ciebie, Panie., Przyjdź Królestwo Twoje\n.
Postawę uniżoną podmiotu wobec Boga wyrażają apostrofy grzecznościowe
o proweniencji religijnej: „Błagam Ciebie Panie”, „Bądź wola Twoja”.
Opuszczony, otoczony wrogami, katowany prosi Boga o odpuszczenie win swoim
oprawcom:
Jednak przebacz im, Panie, bo ja sam nie bez winy
odpuść nam nasze winy, jak my odpuszczamy 12.
Zesłaniec namawiany jest do zdrady ojczyzny i swoich braci. Nie chce przyjąć ofiarowanej
za to hojnej zapłaty. W jednym z fragmentów modlitwy wyraża przekonanie, że tylko śmierć
może go wybawić od pokus, wyraża także gotowość do przebywania w więzieniu do końca
życia, byle tylko zachować godność człowieka:
Tamże, s.
10
14.Tamże.
11
Tamże.
12
Tamże.
9
Modlitewne świadectwa wojny i niewoli
125
0 Boże, raczej ześlij do śmierci więzienie Śmierć
ześlij, ale nie wódź mnie na pokuszenie .
11
Modlitwę kończy prośba do Boga, aby zechciał zmiłować się nad losem ojczyzny.
Metaforyczne wykrzyknienie:
Boże! Ojczyznę naszą rozszarpały sępy
zgnębione orłów gniazda, sokołów zastępy
1 nikt nie spieszy na pomoc!14
obrazuje emocjonalne zaangażowanie, ja” lirycznego, a także podkreśla paralel- ność jego losu z
losem ojczyzny. W czterech ostatnich wersach podmiot zamienia liczbę pojedynczą na mnogą;
„Ojczyznę naszą”, „Ojcze nasz i Panie”, wypowiada się zatem w imieniu zbiorowości, staje się
przedstawicielem pokolenia, które modli się o wolną Polskę. Wierzy, że tylko dzięki pomocy
Boga Polacy odzyskają niepodległość. To, co jest godne podziwu w postawie cierpiącego
polskiego zesłańca, to to, że modli się on nie tylko za siebie, ale i za ojczyznę.
Bracia Andrzej i JanRomoccy wychowali się w domu szlacheckim, w którym żywa była
pamięć narodowych powstań15. Gdy wybucha II wojna światowa, bracia Romoccy 16 idą śladem
dziadka i ojca, biorą udział w zrywie 1944 roku.
Ciekawym świadectwem czasów powstania warszawskiego jest modlitwa- suplikacja17
ułożona przez młodego Janka Romockiego, ps. Bonawentura, podporucznika Armii Krajowej. Z
wojennej pożogi zachowało się kilkanaście jego wierszy i modlitwa nazywana Modlitwą
Bonawentury. To wzruszający wiersz składający się z pięciu strof zakończonych paralelnie
apostrofą do Pana Boga. Podmiot liryczny zwraca się do Stwórcy w 1 os. 1. ma, prosząc o
uchronienie wiernych od:
(...) wojny, nędzy i od głodu
Sponiewieranej krwi narodu,
Od łez wylanych obłąkanie18.
Tamże.
Tamże.
15
Dziad walczył w powstaniu styczniowym, o czym wspomniano powyżej, ojciec
- Paweł Romocki - byl żołnierzem Brygady Strzelców Polskich, która podczas I wojny światowej
w 1916 roku, walczyła z Niemcami na Nowogródczyźnie. W 1920 roku podczas wojny polskobolszewickiej ten ostatni otrzymał odznaczenie Virtuti Militari.
16
Andrzej Romocki „Moro”, harcmistrz, dowódca kompanii „Rudy”, batalionu „Zośka”,
odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych i Virtuti Militari.
17
Suplikacja - według Słownika języka polsldego, pod red. M. Szymczaka, Warszawa 1978 r. - to:
„Katolickie pieśni błagalne, śpiewane zwłaszcza w okresach klęsk”.
18
Tamże, s. 159.
13
14
126
Joanna Drozd
Draga zwrotka suplikacji ukazuje dramat człowieka, wynikający z bezsilności wobec
szerzącego się zla. Najgorsza jest „niepewność każdej nocy” oraz lęk przed „tym, co nastanie”.
Ludzie boją się „bomb, granatów i pożogi”, ale przede wszystkim obawiają się śmierci. Obawę
przed nią wyraźnie oddaje powtórzenie słowa „trwoga” w dwóch sąsiadujących wersach oraz jej
wzbogacenie epitetem „strasznej”.
Podmiot liryczny prosi Boga o uchronienie wiernych od „rezygnacji w dobie klęski”, ale
także od „pychy w dzień zwycięski”. Nie żąda odwetu za doznane krzywdy, prosi Pana, aby
dopomógł wiernym poniechać zemsty. Znaczącą formalną cechą wiersza jest paralelizm
stroficzny. Każda ze zwrotek, rozpoczynająca się anaforycznym powtórzeniem przyimka „od”,
ma budowę trójczlonową: trzy pierwsze wersy odnoszą się do wyliczeń obrazujących wojenną
rzeczywistość: głód, nędza, Izy, śmierć, niepewność, bomby, granaty; ostatni, czwarty wers
przyjmuje stylistyczny kształt prośby („Uchroń nas. Panie!”). Wyjątek stanowi ostatnia strofa, w
której modlący się woła: „Wlej w nas moc, Chryste!”. Wykrzyknienie ukazuje emocjonalne
zaangażowanie się „ja” lirycznego oraz wiarę, że tylko Chrystus może pomóc człowiekowi w tak
trudnej sytuacji.
W Modlitwie Bonawentury, podobnie jak w modlitwie zesłańca syberyjskiego, zawarta jest
prośba za prześladowców: aby Pan darował im winy. Jan Ro- mocki znał modlitwę zesłańca na
pamięć. Wywarła ona niewątpliwie wpływ na napisaną przez niego suplikację. Ostatnia strofa to
błaganie Boga o moc, aby modlący się przetrwał wojenne dni w godności.
Matka Jana Romockiego 10 lipca 1946 roku przesiała słowa modlitwy Prymasowi Polski
kardynałowi Augustowi Hlondowi, który tak oto dziękował za jej nadesłanie:
Bóle nasze i ofiary są zapisane na rachunku narodu i w swym czasie będą
zniszczone w tej rzeczywistości polskiej, którą nam Opatrzność gotuje. Możemy
z otuchą patrzeć w przyszłość i z ufnością dla niej pracować 19.
Modlitwa Bonawentury długo pozostawała pieśnią anonimową, choć była znana i często
odmawiana przez wiernych. Barbara Wachowicz podkreśla ten fakt, przytaczając wspomnienie
Alicji Dorabialskiej (pierwszej w Polsce kobiety, która sięgnęła po godność profesora
politechniki). W jej relacjach, wydanych w trzydzieści lat po powstaniu, można znaleźć taki
zapis:
Jedna taka modlitwa powstańcza była promieniem światła w mrokach naszej
piwnicy. Nie wiem, jakimi drogami doszła do rąk moich. Nie wiem, kto jest jej
autorem. Gdziekolwiek jest - po tej czy tamtej stronie życia
19
Tamże, s. 160.
Modlitewne świadectwa wojny i niewoli
127
- niech będzie błogosławiony. Bo w momencie załamania pozwolił wierzyć w
wartości trwałe nie dające się zwyciężyć20.
Wzruszająca jest także modlitwa zapisana w pamiętniku przez matkę Jana i Andrzeja
Romockich, pięć lat po ich śmierci, tj. 25 XII 1949 roku. Modlitwa matki różni się od modlitwy
zesłańca syberyjskiego i Modlitwy Bonawentury formą zapisu, a przez zastosowanie elips
zmienia się także jej jakość w odniesieniu do wzorca tradycyjnego, np. modliwy poetyckiej J.
Romockiego.
Zapiski rozpoczyna apostrofa skierowana do Miłosiernego Boga. Jadwiga Romocka blaga
Stwórcę o przyjęcie ofiary jej synów i pisze, że walcząc w powstaniu warszawskim, wytrwali do
końca. W pamiętniku, kierując swe słowa do Boga, napisała:
Jasiek ani na chwilę nie wierzył w potrzebę i celowość powstania. Jędrek...
5, 6-go już sierpnia znal i zrozumiał klęskę, upadek powstania, którzy - ufając
obdarzeni Twą laską wytrwali21.
Prosi, aby dobry Bóg pamiętał o ich ofierze w Królestwie, a żyjącym dal „Królestwo Boże
na ziemi”.
Postawę cierpiącej matki charakteryzuje uniżenie wobec Stwórcy. Ona przyjmuje wszystko
to, co zsyła jej Bóg, bo tylko On wie, co się należy światu i człowiekowi. Bezgranicznie ufa Mu i
wierzy, że to cierpienie ma sens. Dwukrotnie powtarza: „Tak Ojcze”. Przyjmuje cierpienie z
pokorą niczym Chrystus modlący się w Ogrójcu. Nazywa Boga Ojcem. Wypowiada słowa:
„Bądź Wola Twoja”. To właśnie przyjęcie postawy pokory - według Katechizmiu Kościoła
Katolickiego -jest podstawą modlitwy22.
W modlitwie jest wiele wykrzyknień, liczne wypowiedzi kończą się wielokropkiem, co
świadczy o emocjonalnym zaangażowaniu podmiotu mówiącego. Modlący się kończy modlitwę
słowami: „Przyjdź Królestwo Twoje na ziemi”. Dowodzą one wielkiej ufności wobec Stwórcy, a
także wyrażająprzekonanie, że to On kieruje losem człowieka.
Silą matki była wiara. Los nie szczędził jej trosk i rodzinnych dramatów. Przetrwała ciężkie
chwile dzięki wielkiej ufności, jakąpokladała w Bogu. To, co łączy podmioty modlące się w
wyżej wymienionych modlitwach, to miłość ojczyzny. Romocka podkreśla, że jej synowie
ponieśli śmierć, a tak bardzo chcieli żyć, „aby wyśnioną Polskę budować”.
W marcu w 1943 roku w Warszawie - pisze B. Wachowicz - wśród młodzieży kolportowano
ulotkę anonimowego autora, zawierającą modlitwę błagalną do
Tamże, s. 162.
B. Wachowicz, dz. cyt., s. 162-163.
22
http://www.katecliizm.opoka.org.pl/rkkkIV-lwst.htm.
20
21
128
Joanna Drozd
Jezusa Chrystusa23. Podmiot mówiący wypowiada się w tym tekście w imieniu zbiorowości.
Prosi o „moc i światło” dla wszystkich Polaków „cierpiących pod przemocą wrogów”. Blaga
Chrystusa o wytrwałość i moc w walce, a także
o wolną Polskę, która będzie urządzona zgodnie z wolą Bożą.
Modlitwa ta doskonale obrazuje wojenną rzeczywistość. Paralelnie przywoływane są w niej
losy Polaków cierpiących w Oświęcimiu i innych obozach koncentracyjnych, losy tych, którzy
zostali „nocą aresztowani” i „badani na śledztwie”. Modlący się blaga o laskę dla nich, prosi, aby
Jezus przyniósł ulgę w cierpieniu, dodał im siły i męstwa. Prosi także o opiekę nad rodzinami
aresztowanych, nad młodzieżą i dziećmi, którzy narażeni są na „zło i nędzę”. W modlitwie
pojawia się także wezwanie, które łączy analizowane w niniejszym wywodzie modlitwy: „Bądź
wola Twoja”. Romantyczny prowidencjalizm odnajduje w tym stwierdzeniu swoje
potwierdzenie. Niezłomna ufność w Bożą Opatrzność pozwala wierzyć, że dni niewoli wywołają
„przełom w duszy polskiego człowieka”. Spowodują odnowę moralną i religijną narodu
polskiego. Klamrę kompozycyjną modlitwy stanowi apostrofa do Jezusa Chrystusa.
„Emocjonalna i łagodna dusza polska” - jak stwierdza ks. Cz. S. Bartnik - wiąże się ściśle z
kultem Matki Bożej, Królowej Polski, uznając ją jako własną Matkę. Maryja wyprasza u Boga
potrzebne człowiekowi łaski, chroni przed ziem, wspiera, jednoczy ludzi 24.
Kult Matki Bożej był szczególnie rozpowszechniony i głęboki w narodzie polskim w
czasach niewoli. Barbara Wachowicz w „gawędzie” o Harcerskim Batalionie AK „Zośka”
przywołuje przejmującą anonimową Litanię do Matki Boskiej Powstańczej 25, która zachowała się
w zbiorach rodzinnych Niklewiczów. Modlitwa ukazuje Warszawę podczas powstania
warszawskiego:
W ogniu płonących świątyń Syna Twego W
gruzach umęczonej stolicy W salwach
ostatnich barykad Zwycięstwo pewne wyproś nam Panie26.
Litania27 rozpoczyna się właściwym dla modlitwy błagalnej wezwaniem: „Kyrie elejson,
Chryste elejson, Kyrie elejson”, a także zachowaniem hierarchii: pierwsze słowa modlitwy
powstańczej kierowane są do Chrystusa, w kolejnym
23
B. Wachowicz, dz. cyt., s. 457.
Ks. Cz.S. Bartnik, Polska religijność katolicka, „Cywilizacja. O nauce, moralności, sztuce i religii” 2011,
s. 190.
25
B. Wachowicz, dz. cyt., s. 6.
26
Tamże.
27
Litania - według Słownika języka polskiego, pod red. M. Szymczaka - to modlitwa błagalna, w której
wierni powtarzają chórem słowa wypowiadane przez prowadzącego modlitwę.
24
Modlitewne świadectwa wojny i niewoli
129
wersie jest wezwanie do Matki Najświętszej i prośba o wstawiennictwo. Podmiot liryczny
wypowiada się w 1. os. 1. inn. („za nami”, „prosimy”, „uchroń nas”), można go zatem utożsamić
z jednym z powstańców, który zwraca się do Matki jako „Opiekunki sanitariuszek”, „Gwiazdy
przewodniczki łączniczek”, „Tarczy na śmieć skazanych”, „Patronki Warszawy”. Prosi o
wstawiennictwo „w walce słusznej”, blaga o ochronę przed „ogniem granatów”, a także o
„śmierć odważną” i „konanie spokojne”.
Dzięki epitetom metaforycznym: „umęczonej stolicy”, „ostatnich barykad” podmiot
mówiący poetycko przetwarza obraz powstańczych walk. Modlący się prosi także Maryję, aby
zaniosła przed oblicze Syna „jęki zasypanych” i „Łzy matek próżno synów oczekujących” jako
ofiarę za grzechy walczących. Podmiot nade wszystko lęka się sądu Boga. Metaforyczne
wezwanie do Maryi „płaszczem swoim - okryj nasze głowy” wyraża ufność, że Ona pomoże
powstańcom odważnie stanąć przed Bogiem na Sądzie Ostatecznym.
Litania kończy się wezwaniem:
Ciebie prosimy Jasnogórska Pani,
Ciebie prosimy Ostrej Bramy Opiekunko,
Z całego serca Twego daj nam czerpać siły Ciebie prosimy Nieustającej pomocy Matko28.
Wezwanie do Matki Boskiej Częstochowskiej, Ostrobramskiej i Matki Bożej Nieustającej
Pomocy świadczy o przekonaniu podmiotu lirycznego o szczególnej opiece Maki Bożej nad
Polakami.
Innym rodzajem modlitwy, przywołanej w drugiej części „gawędy” To „ Zośki " wiara B.
Wachowicz, jest wiersz Modlitwa do Bogurodzicy z roku 1944 pióra Krzysztofa Kamila
Baczyńskiego, poety-żołnierza, który nie uchylił się przed najwyższą dla ojczyzny ofiarą, ofiarą
ze swego życia29. Podmiot zbiorowy zwraca się do Matki Boga - opiekunki rycerstwa polskiego z prośbą, aby stała się patronką współczesnych „rycerzy”-powstańców.
Młodzi żołnierze konspiracyjnej armii czująsię spadkobiercami najświetniejszych tradycji
polskiego oręża, a ponadto obrońcami wiary. Powrót do etosu rycerskiego stanowi próbę
ocalenia wartości, jest zatem szansą niepodporządkowania się okrutnej okupacyjnej
codzienności. Konspiratorzy muszą podjąć wyzwanie, do jakiego zobowiązują ich wierność
wobec tradycji i moralny nakaz. Ich sytuacja jest jednak inna niż pradziadów, dlatego proszą
Maryję, by nauczyła ich milczącego umierania - zrozumienia konieczności złożenia ofiary z własnego życia.
28
29
B. Wachowicz, dz. cyt., s. 6.
K. Wyka, Posłowie, [w:] K.K. Baczyński, Utwory wybrane, Kraków 1973, s. 292.
130
Joanna Drozd
Podmiot liryczny postrzega Matkę Boską jako odwieczną opiekunkę narodu polskiego,
uosobienie tego, co ludzkie i Boskie. Epitet metaforyczny „muzyki deszczem” i porównanie
„przejrzysta jak świt” ukazują z jednej strony nadzwyczajność Maryi, podkreślają Jej
efemeryczność, z drugiej zaś porównanie „któraś serce jak morze rozdarła” przydaje postaci
Maryi tragizmu. Matka Boża przez doznane cierpienie i ból, rozpacz po śmierci Syna stała się
matką człowieka cierpiącego. Ona rozumie rozpacz matek tracących swych synów.
Zdaniem Bożeny Olszewskiej30 w trzeciej i czwartej strofie obraz Matki Bożej nawiązuje do
Lamentu świętokrzyskiego, w którym Maryja ukazana jest jako zwyczajna kochająca i
opiekuńcza matka, która musiała przetrwać tragiczną śmierć swojego Syna na krzyżu. Analogie
dotyczą wizerunku Matki Bożej (cierpiąca matka) oraz umierającego Jezusa. Nawiązanie do
historii służy budowaniu współczesnej paraleli do cierpień narodu polskiego. Z Jezusem
identyfikowani są młodzi żołnierze, którzy walczą o wolność ojczyzny. Ich śmierć, podobnie jak
śmierć Jezusa Chrystusa, nie pójdzie na marne. Przyniesie upragnioną wolność.
Podmiot liryczny prosi, aby Maryja nauczyła matki, które nie potrafią pogodzić
rodzicielskiej miłości ze zgodą na ofiarę z życia ich dzieci, „cierpieć jak trzeba”. Tylko Ona
potrafi zrozumieć ból matek, które utraciły swoich synów.
Pierwsza strofa, a także tytuł, zawierają aluzję do średniowiecznego wiersza Bogurodzica.
Poeta nawiązuje w niej do przeszłości narodu, który nieraz był stawiany w „zbroi szeregi”. Prosi
Maryję, aby prowadziła „nocne drogi jego wnuków”, czyli żołnierzy, do walki, bo tylko Jej
opieka jest gwarantem zwycięstwa. Żołnierze czują się spadkobiercami tradycji polskiego oręża i
obrońcami wiary.
Utwór składa się z pięciu paralelnych strof. Każda ze zwrotek rozpoczyna się anaforycznym
powtórzeniem „która” i ma budowę dwuczłonową: dwa pierwsze wersy odnoszą się do
przymiotów Maryi i mają charakter chwalebny, dwie następne stanowią prośby. Modlitwę
kończy prośba skierowana do Maryi, będącej nadzieją dla polskich żołnierzy, aby Ta wymodliła
dzielność dla nich: by potrafili w pełni poświęcić się dla ojczyzny, zwyciężając zło dobrem.
Bronią ich będzie nie zemsta, gniew i nienawiść, ale chrześcijańska przebaczająca miłość.
Kolejną modlitwę liryczną napisała Marta Fedorowicz, sanitariuszka Oddziału
Partyzanckiego 34 pułku 9 Dywizji Podlaskiej Armii Krajowej, poetka i kronikarka oddziału
Zenona, nagrodzoną Krzyżem Walecznych 31. Inspiracją do powstania poematu Królowej
Leśniańskiej śpiewajmy był łaskami słynący obraz
2006,
30
B. Olszewska,
t. 2, Pelplin 2006.
31
Tamże, s. 218.
Formy modlitewne w kształceniu polonistycznym licealisty,
[w:]
Język-szkoła - religia. Księga referatów z konferencji w Pelplinie 7 kwietnia
Modlitewne świadectwa wojny i niewoli
131
Matki Bożej Leśniańskiej, do której pielgrzymują wierni z całego Podlasia. Na tym wizerunku
Matka Boża obejmuje Dzieciątko, a w lewej ręce trzyma księgę, na której siedzi gołąb.
Nagromadzenie pytań retorycznych: czy to „Duch Święty? „Znak pokoju?... Czy ptak z naszej
łąki?” - wskazuje na symboliczne znaczenie gołębia, który jest i znakiem Ducha Świętego,
symbolem pokoju, a także ptakiem mieszkającym na polskich terenach 32. Podmiot mówiący
przywołuje te wartości, które są powojennej ojczyźnie potrzebne.
W modlitwie do Maryi Leśniańskiej wyrażona jest troska o losy ojczyzny po wojnie.
Podmiot zbiorowy prosi Matkę Boga: „bądź po trudzie bitewnym nam SIEWNĄ - w ogrodach...
” Pól podlaskich ŻNIWIARKĄ i (...) opiekunką gruszy”33. Wyróżnione graficznie rzeczowniki
to słowa-klucze, które identyfikują Matkę Bożą ze Żniwiarką, Panną Leśną, Opiekunką gruszy.
Podmiot liryczny błaga Matkę Bożą o urodzaj na polach i w ogrodzie, czyli o to, co najbardziej
potrzebne Polakom po wojnie.
Postać Maryi ukazana w tej modlitwie znacząco różni się od postawy Matki przedstawionej
w przywołanych powyżej utworach: Maryi cierpiącej, opłakującej śmierć Syna. Podmiot
utożsamia Matkę Bożą z przyrodą, urodzajem i obfi- tościąplonów. Podobnie jak w pozostałych
modlitwach nie zwraca się do Matki z osobistymi intencjami.
Modlitwy przywołane przez Barbarę Wachowicz w zbiorze To „ Zośki ” wiara kierują do
Boga i Maryi bohaterowie cierpiący, doświadczający zła bądź - jak w przypadku Marty
Fedorowicz - noszący piętno wojny. W tradycji chrześcijańskiej kultury jest ciągle żywe
przeświadczenie, że cierpienie ofiarowane za drugichjest najwyższym i najcenniejszym darem
miłości34. Zanoszone do Boga
i Maryi modlitwy dowodzą szlachetności postawy podejmujących walkę Polaków, są wyrazem
ich przekonania, że tylko Bóg może pomóc człowiekowi w dramatycznych chwilach próby.
Zdaniem Jana Pawła II nasze dzieje uczą, że Polacy traktowali ojczyznę jako dobro wspólne
i wielki obowiązek. Analizowane wyżej modlitwy świadczą o tym, że mieli odwagę wywiązać
się z tego obowiązku, gdy chodziło o obronę ojczyzny
i zawsze zdolni byli do wielkich ofiar35. Miłość do ojczyzny najpełniej wyrażała się w modlitwie
bohaterów, w której nie dobro własne, ale miłość do rodzinnej ziemi była wartością nadrzędną.
Ich rozmowy z Bogiem świadczą o zachowaniu godności. Wierność wyznawanym wartościom
dowodzi wielkości omówionych bohaterów.
Tamże.
Matka Boża Leśniańska jest opiekunką żołnierzy Polesia. W Leśnej Podlaskiej znajduje się
laskami słynący obraz Matki Bożej.
34
M.A. Krąpiec, op. cit., s. 340.
35
Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, Kraków 2005, s. 69.
32
33
132
Joanna Drozd
Summary
Praying testimony of war and slavery
Barbara Wachowicz, in a two-volume oral tale of a four-volume edition of The Faithful
River of Scouting, quoted six prayers - testimonies of an extraordinary trust in God of the novels’
characters in their difficult moments while dealing with death. Their origin is unique for Poland,
just after the January Uprising, when the participants of the uprising were deported to Siberia.
Some of the prayers were created during the Second World War. Those written down by
Barbara Wachowicz ‘Rising the Soul up to God’ confirm deep religiosity of those praying and
great commitment to the country matters. They present the hardest fight- to stay loyal and human
at the inhuman time.
Three prayers, presented in the books, are addressed to God, three to Mary. The one who
prays is a participant of the January Uprising and his spiritual heirs
- Jan Romocki’s grandson alias Bonaventura, a lieutenant of Annia Krajowa, a poet, Marta
Fedorowicz - a nurse of 34 Regiment of 9th Divison of AK, Krzysztof Kamil Baczynski - a poet,
a cadet, a soldier of AK. There is also a prayer of a mother- Jadwiga Romocka, who lost her sons
in the Warsaw Uprising.
According to John Paul II, Poles regarded homeland as a common good and great
responsibility. The prayers analysed above indicate that Poles always had the courage to defend
their homeland with a great sacrifice. The love to the country was expressed in prayers of the
characters and it was always paramount.
Edward Jakiel
Uniwersytet Gdański
MODLITWY PRZY KONAJĄCYCH W POLSKICH
MODLITEWNIKACH RZYMSKOKATOLICKICH XIX WIEKU
Źródła liturgiczne i układy modlitewne
Uwagi wstępne
Modlitwa towarzyszy chrześcijaninowi od początku jego życia do zgonu. Dawniejsza, a
szczególnie w wieku XIX pobożność rzymskokatolicka1 obfitowała w najrozmaitsze modlitwy i
bogactwo nabożeństw, przeznaczanych do praktykowania w wielu różnych sytuacjach. Jednym z
przejawów ówczesnej kultury i praktyki religijnej były modlitwy towarzyszące osobom
umierającym. Można mówić o całym ciągu modlitw, ułożonych albo wedle rytuałów, albo wedle
koncepcji redaktora konkretnego modlitewnika, a stanowiących aktywną asystencję modlącej się
wspólnoty przez cały czas agonii i zaraz po śmierci. Zachęcano zresztą do praktykowania tej
formy aktywności i posługi modlitewnej:
Gdy się zbliża konanie chorego, a potem i w jego konaniu, rodzina i domownicy powinni
całą siłą zapanować nad uczuciem żalu, nie oddawać się płaczu
i rozpaczy bezpożytecznej dla umierającego, ale właśnie z uczuciem przywiązania i miłości! w
tak okropnej i stanowczej chwili nieść mu jak największą du- chowąpomoc przez wspólne
modlitwy głośno odmawiane (...). Jedna modlitwa w chwili konania bywa niekiedy duszy więcej
pożyteczna jak potem długie nabożeństwa. Nie zaniedbujmy więc tego, zbierajmy się nawet jako
sąsiedzi na wspólną modlitwę przy konającym2.
1
Praktyka modlitewnego czuwania przy konającym jest znana nie tylko w środowisku
rzymskokatolickim. Spotykamy się z nią też np. w środowisku protestanckim. Przykładem może
być modlitewnik ks. Pawia Twardego z XVIII wieku, w którym mamy modlitwę chorego
(autowstawienniczą), ale też dwa inne utwory religijne: Pieśń przy skonaniu chrześcijanina oraz
Modlitwa chrześcijanćrw przy łożu konającego stojących. Zob.: Modlitwy dla nabożnego
chrześcijanina..., Brzeg 1778.
2
W. Tarcz, Nabożeństwo żałobne za Dusze zmarłych z dodatkiem modłów w chorobie, przy
konających i o śmierć szczęśliwą, wyd. 2 popr., Łowicz 1912, s. 283-284. Dodawał
134
Edward Jakiel
Modlitwy przy/za3 konających mają swoją bardzo długą tradycję liturgiczną
i są głęboko osadzone w teologicznej refleksji eschatologicznej. Stanowią ważny element
uzupełniający posługę sakramentalną (sakrament chorych). Te jednak aspekty nie będą
przedmiotem przedstawianych tu badań. Niniejsze uwagi nie są oczywiście studium
teologicznym, nie mają też charakteru czysto liturgicznego, ale są owocem badań i przemyśleń
związanych z polską tradycją dewocyjną XIX wieku. Przyjrzymy się przedmiotowym
modlitwom jako formom religijnej literatury użytkowej. Uwzględnia ona nie tylko urzędowo
zatwierdzone teksty liturgiczne i sakramentalne, ale też - co chcę tu szczególnie podkreślić - ich
różnego rodzaju i zakresu modyfikacje oraz teksty wyrosłe z pobożności ludowej, a więc
pozaliturgicznej, wynikającej z obrzędowości lokalnej społeczności kościelnej, wyrosłej na bazie
liturgii Kościoła, ale posiadającej swój odmienny charakter. Innymi słowy, utwory religijne o
charakterze modlitewnym, mające ściśle określone zadanie, są reprezentatywnym zespołem
tekstów, charakterystycznych dla religijnej literatury użytkowej. Ich pragmatyczne zastosowanie
w określonej sytuacji, celowość i odpowiednie nasycenie kultyczne sprawiają, że są one
przedmiotem badania literaturoznawczego, z odpowiednio do tego dostosowanym
instrumentarium teologiczno-liturgicznym.
Rytuały
Potrydenckie rytuały (a nie tylko powstałe w wyniku reformy liturgii inspirowanej soborem
watykańskim II) zawierają liturgię sakramentalną, ale też modlitwy i czuwania przy konającym.
To one właśnie były jednym ze źródeł modlitw, jakie potem podjęła i rozwinęła ludowa
pobożność. Współczesne modlitwy przy konających uwzględniają w mniejszym lub większym
stopniu tę tradycję religijną. W ich omówieniu ks. Czesław Krakowiak zwraca uwagę na
tradycyjne trzy rodzaje form czuwania modlitewnego przy konającym (wezwania inspirowane
tekstami biblijnymi, lektura fragmentów Pisma Świętego i Litania do Wszystkich Świętych 4). Ten
zbiór uzupełniają modlitwy posiadające wielowiekową tradycję (Proficiscere anima
Christiana..., Commendo te... czy
też w przypisie autor taką uwagę: „Gdy już potrzebnajest cisza i spokojność, aby nic mu nie
przeszkadzało w konaniu, można modlić się w drugim pokoju” (tamże, s. 283).
3
Modlitwy za konających są krótkie, przeznaczone do odmawiania w dowolnym czasie za nie
skonkretyzowaną osobę. Modlitwy przy konających przeznaczone są do praktyki w określonej
sytuacji agonii. Uzasadnienie teologiczne tego rozróżnienia, zob. w niżej cytowanym artykule ks.
Czesława Krakowiaka.
4
W dziewiętnastowiecznych rytuałach, a za nimi w modlitewnikach, mamy pewnego rodzaju
wersję tej modlitwy, znacznie krótszą, o nieco innych też wezwaniach i tytułowaną Litania za
konających.
Modlitwy przy konających w polskich modlitewnikach rzymskokatolickich XIX wieku
antyfona maryjna Salve Regina - jedna z tzw. wielkich antyfon). W rezultacie otrzymujemy
rodzaj modlitewnego czuwania przy umierającej osobie, przedłużającego niejako liturgiczną
modlitwę Kościoła i jego posługę sakramentalną.
I jak konkluduje przywołany autor studium liturgicznego:
Wspólną cechą charakterystyczną tekstów biblijnych i modlitw przy konających jest to, że
wyrażają mocną nadzieję chrześcijańską i wiarę w życie przyszłe oraz chwalę
zmartwychwstania. Dzięki temu nie tylko pomagają i towarzyszą przechodzącym już do
wieczności, ale także mają duże znaczenie dla żyjących, którzy czerpią z nich pociechę i uczą się
paschalnego znaczenia chrześcijańskiej śmierci 5.
Dziewiętnastowieczne polskie rytuały zawierały zespól modlitw przy osobie konającej,
tworząc coś w rodzaju nabożeństwa wstawienniczo-pokutnego, połączonego z anamnezą biblijną
i rozważaniami duchowymi. A te ostatnie były czymś charakterystycznym na przykład dla
nabożeństw majowych, czerwcowych
i październikowych6, które w XIX wieku coraz większą na ziemiach polskich zdobywały
popularność. W rytuałach łączono kompozycyjnie modlitwy przy konających z rytem sakramentu
namaszczenia chorych. Po nich następowały modlitwy za zmarłych, w tym też egzekwia. Zaraz
po Sacramentum extreme uncionis (sakrament ostatniego namaszczenia) pomieszczane były De
visitatione et cura infirmorum. Te ostatnie, co dzisiaj raczej nie jest praktykowane (albo tylko w
hospicjach), zakładały wstawienniczą modlitwę wspólnoty parafialnej, której przewodniczył
proboszcz. Ten model eklezjalnej, wspólnotowej modlitwy przejęły modlitewniki, tak to
przynajmniej widoczne jest w dziewiętnastowiecznych drukach dewocyjnych. W zawartych tam
objaśnieniach (odpowiednikach rubrycel w księgach liturgicznych) wyraźnie się ten model
odtwarza, gdzie każe się odpowiedniej osobie przewodniczyć oraz czynić gesty i znaki z
wykorzystaniem paramentów (gromnicy, krzyża) i dokonywać aspersji człowieka pozostającego
w agonii. Stwarzało to sytuację substytutu egzorcyzmu i prolongować miało akty liturgicznosakramentalne, wspierające umierającego, w przestrzeni modlitewnej, praktykującej pia
exercitia.
W ramach Visitatione et cura infirmorum rytuały zawierały regułę i obrządek, to jest: Modus
juvandi morientes (czasami o tytule Modus applicandi indulgen- tias moribundis) oraz Ordo
commendationis animae. Ten ostatni stanowił właściwy zbiór asystencji modlitewnej. Zawierał
on litanię, przenicowane oracjami fragmenty Ewangelii św. Jana (pasja i zmartwychwstanie)
oraz Psalm 117 i 118. ale różnie się te modlitwy kształtowały i nie zawsze wszystkie
występowały
5
Ks. Cz. Krakowiak, Modlitwy przy konających w rytuale „Sakramenty Chorych", „Liturgia Sacra” 13:2007, nr 1, s. 101.
6
Np.: Nabożeństwo majowe i Różańcowe z dodatkiem pieśni o Najświętszej Pannie Maryi, Poznań 1902; Nabożeństwo majowe czyli miesiąc Maj poświęcony ku
Bochnia 1859.
czci Boga Rodzicy Najświętszej Pannie Maryi Niepokalanego Poczęcia,
136
Edward Jakiel
w jakimś konkretnym rytuale. W pięciu (wybranych tu dla reprezentowania różnych regionów
kraju i tradycji rytualnych) dziewiętnastowiecznych 7 rytuałach polskich mamy cztery części
(zespoły) modlitw w sytuacji agonii i śmierci. Część pierwsza to De visitatione et cura
infirmorum. Najbogaciej tę część wspólnotowo- eklezjalnej modlitwy-rozważania mamy w
rytuale pelplińskim. Składa się ona z sześciu części, z których każda (oprócz pierwszej) zawiera
Psalm oraz fragment z wybranej Ewangelii, zwieńczone oracją wstawienniczą za chorego.
Odpowiednio więc będziemy mieli:
1) Pozdrowienie, aspersję, modlitwę wstępną;
2) Ps 6, Mt 8,5-13 z oracją;
3) Ps 15, Mk 16,14-18 z oracją;
4) Ps 14, Łk 4,38-40 z oracją;
5) PS 85, J 5,1-14 z oracją;
6) Ps 90 z oracją8.
Z tego tylko część pierwsza i szósta (ale bez Ps 90) znalazła się w rytuale krakowskim z
1836 roku9. Z kolei dwa inne rytuały dziewiętnastowieczne, które tutaj uwzględniam, tj.
wileński10 i warszawski11, posiadały jedynie część pierwszą, jednakże nieco zmodyfikowaną. Z
kolei rytuał wrocławski12 nie zawierał tej części wcale. Zabrakło tych modlitw w diecezjalnym
rytuale, ponieważ w największej podówczas diecezji, w której sporą społeczność stanowili
Polacy (Śląsk, obecne rubieże zachodnie i Pomorze), nie praktykowano takiej pobożności.
Część drugą obrzędu związanego z chorobą, agonią i śmiercią stanowił zespól modlitw,
tytułowanychMoćń/sjuvandi morientes. Jest to praktyka modlitewnego czuwania przy
konającym, zawierająca:
1) Benedictio Apostolica:
2) Afekty nabożne',
3) Pocałowanie ran:
4) Akty cnót:
5) Akty w skonaniu.
Najbogatszy repertuar modlitw, zawierający wszystkie części modlitw przy konających z
modlitwami za zmarłych zawierały wcześniejsze rytuały, w tym np. krakowski z 1725, wedle
dyrektyw synodu piotrkowskiego (Rituale sacramentorum ac aliarum ecclesiae caeremoniarum ex decreto synodi provinc. petric. ad uniformem Ecclesiamm
I
Regni Poloniae u sum Premissum Superiontm reimpressum).
8
9
Zob.: Rituale culmense roniano accomodatum, Pelplin 1850.
Zob.: Rituale sacramentorum ac aliarum ecclesiae caeremoniarum ex rituali synodi petricoviensis depromptum insuper dermo aliąuibus auctum, Kraków 1836.
10
II
12
Rituale sacramentorum ac aliarum Ecclesie roniano - catholicae caeremoniarum
Wilno 1864.
Rituale sacramentorum ac aliarum Ecclesiae ceremonia rum ex rituali synodi pro - vincialispetricoviensis depremtum insuper aliąuibus aectum,
Rituale vratislaviense roniano accommodatum,
Wroclaw 1847.
Warszawa 1824.
Modlitwy przy konających w polskich modlitewnikach rzymskokatolickich XIX wieku
I w tym przypadku wszystkie wymienione części posiadał rytuał pelpliński, ale też znalazły się
one w rytuale wileńskim i warszawskim. Najuboższy pod tym względem byl rytuał krakowski
oraz wrocławski. Wszystkie one posiadały błogosławieństwo apostolskie, ale te ostatnie nie
miały już pozostałych modlitw. Druga z wymienionych tu pozycj i..l/ekty nabożne, to zespół
wezwań wstawien- niczo-błagalnych o różnym adresie (Jezus, wybrani święci). Z kolei
Pocałowanie ran to krótki obrzęd, w którym podaje się konającemu do ucałowania krucyfiks w
celu uczczenia ran Ukrzyżowanego. Ten symboliczny gest w połączeniu z wcześniejszym
słuchaniem i rozpamiętywaniem męki Chrystusa miał dawać umierającemu poczucie
bezpieczeństwa poprzez uświadomienie współuczestniczenia w cierpieniu ze Zbawicielem i
przyjęciu paschalnego charakteru jego własnej śmierci, zanurzonej w zbawczej męce Jezusa.
Wątek doloryczny zresztą stanowi zasadniczy temat rozważań i modlitw przy chorych i
konających. Akty cnót zaś to krótkie, nieco tylko odmienne od katechizmowej wersji wyrażenie
deklaracyjne o znaczeniu modlitewnym kardynalnych cnót: wiary, nadziei i miłości wraz z Aktem
żalu. Ostatnia z modlitw to.Ikty w skonaniu, które zawierają wyznanie wiary i miłości do Boga,
wyrażają skruchę i błagania wstawiennicze do Jezusa, Maryi i zawierają wezwanie aniołów. Są
one sformułowane w pierwszej osobie, ale zakładano, że w imieniu konającego może je
wypowiadać przewodniczący modlitw. Ta pełna dramatyzmu modlitwa kończy modlitwy przy
konającym.
Dalej rytuały podawały Ordo commendationis animae. Ta część miała już charakter
duchowo-teologiczny, odchodząc od wątku egzystencjalnego. Nie posiada jej rytuał wrocławski,
a warszawski i wileński mają zmodyfikowanych pięć modlitw, które potem znajdą się w
niektórych modlitewnikach. Rytuał krakowski zaś w tym miejscu podaje jedynie Psalm 130,
rozpoczynający się od słów „De profundis..Najbogatszy repertuar modlitw ma rytuał pelpliński.
Rozpoczyna tę część Litania za konających, potem następuje pięć modlitw wstawienniczych,
czytana jest pasja według Jana, a dalej oracja. Psalm 117 i 118. Na końcu zamieszczone zostały
jeszcze trzy modlitwy wstawiennicze, które w zasadzie zamykały czas modlitewnego czuwania
przy konającym.
W trakcie umierania, In expiratione (jakkolwiek rozumiano ten moment), zalecano
odśpiewanie antyfony In paradisum deducant te Angeli.... Potem były egzekwie, z zaniechanym
we współczesnej liturgii pogrzebowej o lirycznym temacie muzycznym responsorium Libera me,
Domine, de morte aeterna....
Układy i zbiory modlitw
Z przypomnianych tu pokrótce modlitw i praktyk pobożności, przeznaczonych do odbywania
przy konających, wiele znalazło się w modlitewnikach. Modlitew
138
Edward Jakiel
niki zaś, jako antologie modlitw, różnego rodzaju nabożeństw, czytań i porad duchowych oraz
pieśni religijnych w różnym stopniu ilościowym i jakościowym zamieszczone mają modlitewne
czuwania przy konających. Wiele z nich w ogóle takich modlitw nie zawiera. Innych autorzy
zamieścili zaledwie kilka modlitw wstawienniczych, czasami tylko za, a nie przy konających, a
więc nie mających zastosowania w konkretnej sytuacji, gdy ktoś umierał. Modlitwy zaś przy
konających lokalizowano najczęściej w zbiorach modlitw na różne okoliczności życia, co w
sposób oczywisty wynikało z logiki układu całości modlitewnika. Osobliwością jest
zamieszczenie modlitw za konających w określonym kontekście kultycznym, jak to dzieje się w
pośmiertnie wydanym modlitewniku ks. Karola Antoniewicza, to jest Książce do nabożeństwa o.
Karola Antoniewicza TJ. Dzieło pośmiertnie zebrane z pism Autora (Kraków 1883). Tam krótka
modlitwa13 z odpustem jej przypisanym przez Piusa IX oraz duchowym uzasadnieniem (Pobudki)
praktykowania, została wpisana w Nabożeństwo do Serca Jezusowego, za konających 14. Nigdzie
zresztą indziej, w żadnym swym modlitewniku lub wydaniu o tym charakterze ks. Antoniewicz
nie zamieszczał modlitw przy i za konających.
Modlitwy przy konających miały swój rytuał, dramaturgię i przybierały różne formy, ale w
poszczególnych modlitewnikach znajdowały się w różnym zakresie i układzie. Każdy autor,
który układał ten zespół modlitw i praktyk religijnych, stawiał swemu dziełku inne cele, posiadał
inną wiedzę i rozeznanie oraz znal inne, środowiskowe zwyczaje, które na zasadziepia exercitia
funkcjonowały w lokalnej wspólnocie kościelnej. Stąd też w różnych modlitewnikach to
modlitewne czuwanie miało odmienny układ, zawierało inne treści i modlitwy, na co innego
kładło nacisk. Epizodycznie wybrane, pojedyncze na ogół, modlitwy przy konających pojawiały
się w niemal wszystkich dziewiętnastowiecznych modlitewnikach katolickich, chociaż zdarzały
się modlitewniki, które tych modlitw nie zawierały15, a najwyraźniejszym śladem obecności
tematu śmierci były
13
Modlitwę tę zamieściła np. na końcu luźno ze sobą tematycznie powiązanych modlitw
Cecylia Plater-Zyberkówna (Zycie katolickie. Książlia do nabożeństwa i rozmyślania w dwóch
częściach. Cz. I, wyd. dla kobiet, Warszawa 1891).
14
Nie pojawia się jednak ta modlitwa za konających z Piusowym odpustem w innych
konfiguracjach, związanych z kultem Serca Jezusowego, jak choćby w najbardziej dla tego kultu w
Polsce charakterystycznym, wielokrotnie wznawianym modlitewniku ks. Michała Mycielskiego,
krajowego koordynatora i duchownego opiekuna Apostolstwa Serca Jezusowego, tj. Zbiorku
modlitw dla członków Apostolstwa Serca Jezusowego, wydawanego od 1876 roku.
Nie ma przedmiotowych modlitw w określonych typach modlitewników, jak: dla dzieci i
młodzieży (np. Anioł Stróż. Książka do nabożeństwa dla katolickiej młodzieży, Nowy Sącz 1885),
wyspecjalizowanych, o określonym profilu kultycznym (np.: Przewodnik zbawienny drogą
modlitw’, czytania i rozmyślania duchownego do życia cnotliwego prowadzący i w nabożeństwie
do Najświętszego i Niepokalanego Serca Maryi Panny
15
Modlitwy przy konających w polskich modlitewnikach rzymskokatolickich XIX wieku
zbiory modlitw za zmarłych i modlitwy (w tym też litania) do św. Barbary, jako patronki dobrej
śmierci. Zresztą to nabożeństwo do Świętej zostało zamieszczone w jednym z modlitewników po
części modlitw przy konającym, które połączono z modlitwami o dobrą śmierć właśnie16.
Najczęściej jednak były to krótkie zespoły modlitw, odwzorowanych lub sparafrazowanych z
rytuałów. Składały się one z wybranych kilku krótkich modlitw do odmawiania w czasie agonii
i wreszcie modlitwy lub kilku modlitw po skonaniu, nie był więc to obrzęd długi, ograniczony
do modlitewnego czuwania w ostatniej już fazie życia, widocznej agonii, kiedy w zasadzie
jedynie osoby drugie, już bez świadomego udziału konającego, wspierały go modlitwą 17.
Najczęściej był to zespól trzech modlitw, występujących zawsze razem, jedna po drugiej, tj.:
Panie Jezu Chryste, Królu miłosierdzia..., Panie Jezu Chryste, Wybawicielu świata... i Święta
Maryjo, błogosławiona Matko Boska.... Obok zamieszczano różnie zlokalizowaną Litanię za
konających18 albo poprzedzano je aktami, rozpoczynającymi się od słów wyznania, Wierzę w
Boga..., które miały charakter deklaracji wiary konającego w zasadnicze prawdy wiary,
wyrażone aktem wiary, nadziei, miłości i żalu, albo tylko wybranych z nich (lub podanych w
wersji skróconej)19. Na tym repertuar mniejszych układów modlitw się nie kończył. Inne
połączenie jeszcze znajdzie
Piekary 1854 albo Droga do nieba, czyli rozpamiętywanie męki P. Jezusowej i innych tajemnic św. w pobożnej pielgrzymce po Kalwatyi przy
wyd. 5, Pelplin 1866) oraz wydawnictwach skupionych na
pieśniach z mniej obecnym elementem nabożeństw (kancjonały, śpiewniki, jak np. Śpiewnik kościelny i domowy
wraz z książką do nabożeństwa, Częstochowa 1909). Czasami jednak zamieszczano różnorodnie dobierane i zestawiane modlitwy o dobrą śmierć, przybierające niekiedy większe rozmiary z dodatkiem
symbolicznych gestów. Tak jest np. w kilkanaście razy wznawianym (w tym też w XIX w) i
szczególnie popularnym w diecezji warmińskiej modlitewniku z połowy XVIII w: Wybór modlitw przy
różańcowym nabożeństwie i krótkim katechizmie na chwałę większą Bosłią Najświętszey Parmy Maryi wysławienie (np. wyd. 15 z 1850 r., wydane w
Kwidzynie). Mamy tu cykl zatytułowany Sposoby otrzymania dobrej śmierci.
zbawienie duszy zapewniający,
mieście Wejherowie z przydatkiem niektórych pieśni i modlitw nabożnych,
16
Zob.: Skarbiec
Lwów 1876.
nabożeństwa chrześcijańskiego na wszystkie uroczystości ułożony według nauki kościoła świętego rzymsko -katolickiegoprzez 00 Marka i Prokopa,
Znajdujemy też przykład zamieszczeniajednej tylko modlitwy, a mianowicie Aktów które się przy
ma miejsce w jednym z modlitewników, wydanych w Nowym
Sączu w 1859 roku, tj. Książka do nabożeństwa czyli wybór modlitw i pieśni nabożnych na chwałę Boga i Świętych Jego zebrany i do druku podany.
17
konającym głosem mówić mogą aby je myślą wymawiali, jak to
18
Np. ks. Ad. Plask, Książka do nabożeństwa dla młodzieży i dorosłych, Wilno 1880.
19
Zob. np. Officium prawowiernego katolika zatrudniające przez różne modlitwy i afekta serce i myśli jego codziennie o Bogu, w celu upr awiania, uwielbienia i uczczenia
niewyslowionej Opatrzności Jego, jako też przedłożenia Mu potrzeb, złożenia najpokorniej
140
Edward Jakiel
my np. w opracowaniu ks. Josepha Akermana (w przekładzie ks. Waleriana Serwatowskiego),
gdzie mamy jedynie dwie modlitwy: Polecamy Ci, Panie, duszę... oraz krótszą wersję Litanii za
konających20. Niewiele też modlitw przy konających podawało wydanie tarnowskie Modlitw za
konających (1859), gdzie mamy oprócz wspomnianej triady modlitewnej dwie jeszcze modlitwy
wstawiennicze: Przyjmij Panie... oraz Nie racz Panie pamiętać...21.
Rzadziej zdarzały się bardziej rozbudowane modlitwy przy konających, przeradzające się w
rodzaj nabożeństwa wstawienniczego, kontynuującego zasadnicze działania sakramentalne i
podtrzymując je (niejako utrwalając skutki duchowe - soteriologiczne) poprzez gesty i
paraliturgicznc actio. Ważnym i teologicznie zwłaszcza przejrzystym wyrazem było
zamieszczenie przedmiotowych modlitw przy sakramencie chorych 22. Dokładniej zaś mówiąc,
przy ich fragmentarycznej, bez tekstów rytu, objaśnieniach i uzupełnieniach. Modlitewnik dla
osoby świeckiej nie zawierał tekstów, które znajdowały się w rytuałach w obrzędzie
namaszczenia, sakramentu pokuty chorych i przyjmowania przez nich Wiatyku. Były za to w
modlitewnikach proste objaśnienia tych czynności i znaczenia sakramentu, sakramentaliów oraz
modlitw i symbolicznych gestów, jakie tym liturgicznym czynnościom towarzyszyły. Te
modlitwy właśnie, wzorowane na zasadniczej idei konkretnego elementu sakramentu, miały być
wyrazem świadomości beneficjenta tegoż sakramentu chorych i wspólnoty rodzinnej oraz
eklezjalnej co do znaczenia czynionych gestów, znaków i treści wyrażanych oracji. Taki właśnie
układ posiada modlitewnik, ułożony wedle zalecenia arcybiskupa poznańskiego i
gnieźnieńskiego - Marcina Dunina Sulgowskiego, zwany
szych dziąkza otrzymane laski, przy najpokorniej szych prośbach o przyszłe tak doczesne jako i
wieczne, Wadowice 1862.
20
Zob. Książlia do nabożeństwa za dusze zmarłych pokutujące w czyśćcu, zawierająca
gruntowne nauki wiary, objaśnienia o modlitwie, mszach św., jalmużnach i pobożnych uczynkach
za zmarłych, na 30 dni miesiąca rozłożonych [...] z dodaniem stosownych modlitw do użytku
wiernych katolików, wyd. 3, Kraków 1891.
21
W wydaniu tym oprócz paru ledwie modlitw mamy krytykę legendy na temat
wymienionych powyżej trzech następujących po sobie modlitw, którym przypisywano
nadprzyrodzoną moc, co jest niezgodne z nauką Kościoła. Legenda ta zresztą nadal krąży na
internetowych stronach przy okazji publikacji tych modlitw (przy czym trzecia z nich jest w wersji
internetowej inna niż ta publikowana w dziewiętnastowiecznych modlitewnikach).
Nie zawsze jednak autorzy modlitewników tak czynili. Innym wariantem lokalizacji
modlitw przy konających byl zbiór modlitw okolicznościowych i przygodnych. Taki wariant
czasami powodował, że przedmiotowe modlitwy znajdowały się obok modlitw w czasie burz i
nawałnic. Łączono oczywiście wtedy agonię z ekstremalnymi doświadczeniami, a nie życiem
sakramentalnym i ideą posługi Kościoła w życiu człowieka.
22
Modlitwy przy konających w polskich modlitewnikach rzymskokatolickich XIX wieku
popularnie Duninem23. Rozpowszechniony głównie w granicach kościelnych archidiecezji
gnieźnieńskiej, służył Polakom w Wielkopolsce, ale też emigrantom z Wielkopolski. To właśnie
tu zamieszczono modlitwy przy konających wraz z sakramentem ostatniego namaszczenia, w
ogóle bowiem modlitwy przy konających, tak jak sakrament namaszczenia zostały zamieszczone
w rozdziale występującym po nabożeństwach roku liturgicznego, a zatytułowanym Nabożeństwa
sposobione do godnego przyjęcia sakramentów i dziękczynienie za odebrane w nich laski 24. Po
modlitwach związanych z udzielanym sakramentem mamy tu najpierw różne modlitwy chorego,
który maje odmawiać sam. Nie są one więc modlitwami przy konającym. Wśród nich są też tzw.
Affekta, przepisane z rytuałów oraz obrzęd całowania krucyfiksu (a ten obrzęd był najczęściej
inkorporo- wany już w nabożeństwo modlitewnego czuwania przy konającym, niejako je
inicjując) oraz ciekawe rozważania modlitewne, nigdzie indziej nieznane, a mianowicie
Modlitwa Pańska dla chorej. Jest to ciekawe połączenie modlitwy z rozważaniami duchowymi
oraz wyznaniem wiary i jej różnych elementów, uczynione na bazie fraz tzw. Modlitwy Pańskiej.
Tę część modlitw samego chorego kończy wyznanie aktów (wiary, nadziei, miłości i pokuty),
których treść jest wzorowana na formule rytuału, która z kolei jest rozbudowaną wersją aktów,
znanych z katechizmów. Rozbudowany kompleks modlitw przy konających rozpoczyna, wedle
koncepcji tego modlitewnika, modlitwa Akty w skonaniu, potem następują trzy modlitwy, litania
z połączoną z oracją modlitwą (też zaczerpniętą z rytuału) Wyjdź duszo chrześcijańska... i cztery
jeszcze modlitwy polecające. Ich zwieńczeniem jest wstawiennicza modlitwa do Matki Bożej,
której zasadnicza idea wyraźnie osadzona jest w teologii pośrednictwa i szafarstwa laski
miłosierdzia Bożego, przekazywanego przez osobę Maryi, czego wyrazem jest antyfona Salve
Regina, śpiewana na zakończenie ceremonii pogrzebowych, a w ówczesnych rytuałach zalecana
do odśpiewania w momencie śmierci. Dalej Dunin podaje modlitwy za osobę, która właśnie
skonała. I tak jak to mamy w rytuałach, rozpoczyna je śpiew antyfony In paradisum deducant te
Angeli. Podob
23
To jeden z najpopularniejszych w XIX wieku polskich modlitewników. Byl kilkanaście razy
wznawiany i wychodził w dwóch wersjach: dla mężczyzn i dla kobiet. Wiele jego wydań było
modyfikowanych i zmieniało treść i zakres zamieszczanych tam tekstów modlitewnych. Jeśli
chodzi o modlitwy przy konających, tu też mamy różne „wersje”. I tak np. pomnożone wydanie
warszawskie z 1853 roku zawiera nieco zmodyfikowaną ich wersję, za to późniejsze wydanie,
ułożone na nowo z polecenia ks. Floriana Stablewskiego, wydanie uzupełnione z 1901 roku nie
zawiera tych modlitw.
24
Rozdzialik zamieszczony jest w pierwszym wydaniu: Książka do nabożeństwa dla
wszystkich katolików, szczególniej zaś dla wygody katolików archidiecezji gnieźnieńskiej
i poznańskiej z polecenia najprzewielebniejszego arcybiskupa Dunina ułożona. (Dla kobiet),
Leszno 1842.
142
Edward Jakiel
ne, mniej lub bardziej skrócone, wersje tego „nabożeństwa” przy konających znajdą się w
innych wydaniach Dunina dla kobiet25.
W kilku jeszcze innych modlitewnikach znajdziemy bardziej rozwinięte tak wedle
pobożności ludowej, jak i rytuałów, modlitewne czuwania przy konający cli, które można
liturgicznie zdefiniować jako nabożeństwa. Nigdzie jednak nie spotkamy się z identycznym
układem tych samych modlitw w różnych modlitewnikach. Nawet poszczególne wydania tego
samego modlitewnika miały zauważalne zmiany. Układający je dokonywali różnego zakresu
korekt i modyfikacji, ulepszając - wedle własnego rozeznania - dramaturgię modlitewnego
czuwania przy konających. Podobnie jak wczesny26 Dunin modlitwy przy konających kończy
Modlitwa do Najświętszej Panny w wielu jeszcze modlitewnikach (np.: Skarbiec nabożeństwa
chrześcijańskiego na wszelkie uroczystości ułożony według nauki kościoła świętego rzymskokatolickiego przez 00 Marka i Prokopa, Lwów 1876, albo modlitewnik łowicki z 1912 roku
Nabożeństwo żałobne za Dusze zmarłych z dodatkiem modłów w chorobie, przy konających i o
śmierć szczęśliwą). Inną, najczęściej kończącą modlitwy przy konających, jest bodaj jedna z
najstarszych modlitw, występująca w różnych odmiankach tekstowych, a zaczynająca się od
słów „Wyjdź duszo chrześcijańska..Antoni Edward Odyniec w swoim modlitewniku 27
zatytułował ją Modlitwa nad chorym lub chorą gdy ma trudne
i długie konanie. Podobnie zamieścił ją na końcu modlitw przy konających ks. Józef Gacki 28
oraz redaktor jednego z modlitewników krakowskich, a mianowicie zbioru zatytułowanego
Ołtarz zloty czyli zbiór nabożeństwa chrześcijan ka
25
Krótszą wersję posiadają np. dwa wydania dla kobiet. I tak w wydaniu drugim z 1844 roku
mamy trzy Modlitwy, Litanią oraz Modlitwą za konających z odpowiedziami wszystkich przytomnych. Jeszcze krótszą wersję posiadało
wydanie czwarte dla kobiet z 1861 roku, gdzie nie ma ostatniej z wymienionych modlitw.
Przez określenie ‘wczesny’ rozumiem tu wydania sprzed korekty, dokonanej przez następcę
abp Sulgowskiego - ks. Floriana Stablewskiego, który wyrugował te modlitwy,
o czym wspomniałem we wcześniejszym przypisie.
26
27
Ołtarzyk rzymsko-katolicki czyli Zbiór katolickiego nabożeństwa zawierający nabożeństwo poranne, wieczorne, mszalne, nieszpome, do Przenajświątszej Trójcy, o Boskiej
opatrzności, o Najslodszem Imieniu Jezus, do Ducha Swiątego, do Najświątszej Maryi Panny, do śś Aniołów i wszystkich świątych Pańskich, o śś Sakramentach, modlitwy w różnych potrzebach
tak duchownych jak i doczesnych, nabożeństwo za dusze zmarłych, pieśni kościelne, z dodatkiem Ewaniełii i Listów Apostolskich na wszystkie niedziele i świąta całego roku, tudzież myśli
chrześcijańskich na wszystkie dni miesiąca. Na cześć i chwałą Panu Bogu Wszechmogącemu, w Trójcy Swiątej Jedynemu dla użytku wiernych ułożony, czterema ryc inami na stali rytemi
Lipsk 1846.
ozdobiony,
Glos do Boga. Nabożeństwo domowe i kościelne dla ludu polskiego ułożone z naj- używańszych modłów w Polsce, Warszawa 1863. Były jeszcze
dwa, uzupełnione wydania dziewiętnastowieczne tego modlitewnika o nieco zmodyfikowanym
tytule, edytowane w Warszawie w roku 1872 i 1887. Późniejsze cytaty pochodzić będąz
pierwszego z wymienionych wydań z 1863 roku.
28
Modlitwy przy konających w polskich modlitewnikach rzymskokatolickich XIX wieku
tolików z przydaniem Pieśni Nabożnych z ksiąg przez kościół święty potwierdzonych dla użytku
wiernych ułożony i za pozwoleniem cenzury duchownej
i rządowej egzemplarz do druku podany (wyd. 2 popr., 1860). Komponując zakończenie
modlitewnego czuwania przy konającym, redaktorzy modlitewników wykorzystali jeszcze jedną
modlitwę, związaną z wieczornymi wezwaniami
0 wstawiennictwo i opiekę (Opatrzność) Bożą, a mianowicie Siedem Zamków. Nie należało takie
rozwiązanie do częstych, ale zdarzały się takie redakcyjne ustawienia 29, j ak chociażby w
modlitewniku wydanym w Jabłonowie (a przynaj - mniej w jego 10 wydaniu z 1880 roku, do
którego udało się jak dotąd dotrzeć), zatytułowanym Katolik \r modlitwie, czyli książka do
nabożeństwa oraz śpiewnik kościelny na cały rok }0. Innym wariantem interesującego nas tu
zakończenia nabożeństwa jest Modlitwa za konających z odpowiedzią wszystkich przytomnych
(tytuł za Ołtarzykiem Odyńca). Ta, złożona z dwóch części, modlitwa została zlokalizowana na
końcu przedmiotowych modlitw np. w jednym z krakowskich modlitewników, edytowanym
dwukrotnie (1858 i 1872) w ramach Wydawnictw Dzieł Katolickich 31. Jest to jednak raczej
przypadek odosobniony, nie potwierdzony w innych modlitewnikach polskich XIX wieku.
Jedynie w modlitewniku ks. Józefa Szaffranka 32 odnajdujemy orację, którą wraz z tą modlitwą
podała Józefa Kamocka33 w swoim modlitewniku, ale była ona zamieszczona na początku
modlitw.
O ile zakończenie modlitewnego czuwania zbliżało do momentu śmierci
1 zaraz po nim następował przypomniany tu śpiew antyfony In paradisum... (w różnych
odmiankach translatorskich i trawestacjach), o tyle ważnym momen
29
Jako osobna modlitwa, nie związana bezpośrednio z modlitwami przy konających znalazła
się ona w czterokrotnie wydawanym w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XIX wieku w
Bochni modlitewniku Największy zloty ołtarz wonnego kadzenia przed stolicą Bożą, to jest: Nauki, modlitwy i pieśni rozmaite, które duch gorący na wonność Panu Bogu w
trójcy S. Jedynemu, Najświętszej Pannie Maryi i wszystkim Świętym ofiarować może.
30
Należy mieć na uwadze, że taki sam tytuł posiadają jeszcze inne, przez kogo innego
zredagowane (Grudziądz) i w innym regionie kraju wydane (Mikołów, Katowice, Gliwice)
modlitewniki (w tym bez miejsca wydania, nie rejestrowany przez Estreichera, a edytowany w
1883 roku).
31
32
przez
Książka parafialna rzymsko-katolickiego Nabożeństwa wedle rady duchownych z najlepszych dziel zebrana.
Memento Mori! to jest Pamiętaj o śmierci! Książka zawierająca nabożeństwo do ś. Barbary patronki szczęśliwej śmierci oraz nauki i modlitwy dla chorych i konających zebrane
[...], bm 1850 i Piekary 1859.
33
Bądź wola Twoja. Modlitwy i rozmyślania na wszystkie dni tygodnia i miesiąca, na wszystkie uroczystości kościelne i na wszelkie okoliczności życia, ułożone przez kapła nów i
świętych katolickiego Kościoła ku czci i chwałę Ukrzyżowanego Chrystusa,
różne wydania od 1877 do 1911 roku.
144
Edward Jakiel
tem w toku modlitewnego czuwania przy konającym byl początek modlitw. Rozpoczynały się
one wtedy, kiedy uwidaczniały się oznaki konania. Niewątpliwie bardziej rytualne wersje
zakładały w tym momencie przynajmniej trzy różne inicjacje tego modlitewnego czuwania.
Mogło to być błogosławienie umierającego, aspersja albo podawanie do ucałowania krucyfiksu.
Mniej rytualne, a bardziej o charakterze czuwania modlitewnego, zakładały inicjacje modlitwami
wstawienniczymi. I taki model (zresztą najzupełniej dominujący w polskich modlitewnikach
dziewiętnastowiecznych) rozpoczynały przypomniane tu wcześniej, współwystępujące trzy
modlitwy, z których ostatnia, trzecia, skierowana jest o wstawiennictwo do Maryi, dwie pierwsze
zaś do Chrystusa. To one najczęściej zamieszczane były na początku modlitewnego czuwania.
Bardzo często też zamieszczano na początku.Ikty przedśmiertne. Nie był to rodzaj ora- cji,
upraszającej wstawiennictwo i pomoc, ale ekwiwalent rozważań duchownych z intymnymi
wezwaniami w zastępstwie chorego. Tak inicjował modlitwy przy konających np. lwowski
Skarbiec nabożeństwa chrześcijańskiego albo Dunin. Wspomniane ta Akty zamieszczano
zazwyczaj na początku, uwzględniając stan konającego, w przypadku bowiem, gdy posiadał lub
odzyskiwał świadomość, mógł do wypowiadanych tu wezwań włączyć się osobiście. Jeśli nie
inicjowały one tego modlitewnego czuwania, to zamieszczano je zaraz na początku, po
wspomnianych tu trzech modlitwach. Taki inicjalny układ znajdujemy np. w Ołtarzyku Odyńca
oraz jednym z galicyjskich modlitewników34.
Wewnętrzne układy i kolejność modlitw w czuwaniu przy konającym w polskich
wydawnictwach dewocyjnych XIX wieku nie wykazują jakiejś widocznej konsekwencji w
porządkowaniu tychże modlitw. O ile początek i zakończenie wykazywały jakieś mniej lub
bardziej zbliżone tendencje do powielania układu poszczególnych modlitw, o tyle struktura
wewnątrz tego nabożeństwa nie da się uchwycić w przewidywalny ciąg i następstwo oracji. Brak
jednakowych rozstrzygnięć w rytuałach i innych księgach liturgicznych powodował w tym
zakresie daleko idącą dowolność tak w układzie, jak też doborze modlitw. Kilkanaście
jednostkowych utworów modlitewnych, posiadających w kilku przypadkach jeszcze po kilka
swoich odmian i wersji, było dobieranych i układanych rozmaicie. Jeśli chodzi o kolejność,
układ tych modlitw, z pominięciem początku
i końca, o których była tu już mowa, to można jedynie zauważyć widoczne następstwo po sobie
(chociaż nie bez odstępstw) dwóch modlitw: „Wyjdź duszo chrześcijańska...” oraz „Polecam cię
duszo, świat ten żegnająca...”. Jak zatem widać, z przyczyn raczej mało zrozumiałych pierwszą z
nich niektórzy redakto
34
Wiara, nadzieja i miłość. Książka do nabożeństwa dla -wygody katolickich chrześcijan, zawierająca modlitwy, nauki i pieśni na cały rok i do każdej potrzeby zastosowane,
Nowy Sącz 1867, wyd. 2, 1870.
z ksiąg przez kościół św. potwierdzonych zebrane, starannie ułożone i do druku podane,
Modlitwy przy konających w polskich modlitewnikach rzymskokatolickich XIX wieku
rzy modlitewników zamieszczali niejako w centrum modlitewnego czuwania przy konającym.
W niektórych modlitewnikach daje się z kolei zauważyć rozszczepienie tych dwóch modlitw
trzecią jeszcze, odmiennie adresowaną i kompozycyjnie raczej nie pasującą do dwóch
pozostałych której jedna z wersji rozpoczyna się od słów „Boże! przez nieskończoną dobroć...”.
Wspomniany tu układ dwóch lub trzech modlitw w niektórych przypadkach (ale niezbyt często)
bywał uzupełniany najpierw przez litanię w dwóch jej wersjach (dłuższej i skróconej). Nie jest
to jednak regułą, gdyż litania za (lub tytułowana przy) konających była lokalizowana w różnych
miejscach modlitw, w tym także na ich początku. Nierzadko jej miejsce w rejestrowanym tu
układzie zajmowała Modlitwa do Najświętszej Panny, która doskonale wpasowywała się w finał
modlitewnego czuwania przy konających, o czym była już wcześniej mowa.
Najczęściej w nabożeństwach przy konających znajdujemy Modlitwę do Najświętszej Panny
(z zastrzeżeniem jej odmiennych wersji: dłuższej i skróconej oraz mutacjach, z różniącymi się
nieznacznie lekcjami) orazAkty przedśmiertne, Modlitwa za konających z odpowiedzią
wszystkich przytomnych i wspomniana wcześniej grupa trzech modlitw współwystępujących
zawsze razem. Dość często mamy też Litanię za konających i Przyczynę za chorego. Do
rzadkości należą: Siedem Zamków, Modlitwa do świętego Józefa za konającego oraz Akty, które
się przy konającym cichym głosem mówić mogą. Osobną sprawą jest obecność modlitw
wypowiadanych w czasie rytualnych symbolicznych czynności i rewe- rencji oddawanych
Ukrzyżowanemu (aspersja, ucałowanie krzyża, błogosławienie i podawanie gromnicy), te
ostatnie bowiem rzadko były zamieszczane i to nierozłącznie z symbolicznymi gestami,
wkomponowanymi w rytualny porządek modlitw za i przy konającym.
Tak w zakresie doboru, jak też w zakresie układu modlitw redaktorzy poszczególnych
wydawnictw dewocyjnychze swobodą, kierując się też zapewne lokalnymi zwyczajami, dobierali
modlitwy i je układali. Przy czym trzeba zauważyć, że rzadko trzymali się układu, jaki posiadały
wzorcowe dla nich wydawnictwa liturgiczne. W antologiach modlitw przy konających, jakie
przynoszą przedmiotowe modlitewniki, daje się zauważyć dwie zasadnicze tendencje:
modlitewno- błagalną (z dołączonymi niekiedy elementami rytualnych symbolicznych gestów
i czynności) oraz asystencyjno-modlitewną (z dołączonymi aktami i wyznaniami wiary w
zastępstwie konającej osoby). Wszędzie podkreślano głębokie przekonanie o wartość tych
modlitw, które mają złagodzić agonię (w wymiarze duchowym) i wyblagać u Boga miłosierdzie
dla konającego. Modlitwy te lokalizowano w różnych częściach wydawnictw dewocyjnych. O ile
w wielu modlitewnikach mamy układ modlitw temporalny (modlitwy codzienne, tygodniowe,
nabożeństwa roczne), o tyle mamy też do czynienia ze zbiorem tzw. modlitw przygodnych, które
dostosowane były do różnych sytuacji i potrzeb życiowych. W tak układanych modlitewnikach
to właśnie tu często lokalizowano modlitwy przy konają
146
Edward Jakiel
cych. Umieszczano je więc jako modlitwy w różnych sytuacjach życiowych, obok innych (ślub,
planowana daleka podróż, choroba itd.). Taka lokalizacja zapewne wynikała ze swego rodzaju
logiki pi a exercitia. Inna lokalizacja zbliżała do praktyki życia sakramentalnego i liturgii
sakramentalnej, wiążąc te modlitwy z innymi: za zmarłych oraz sakramentem namaszczenia. Nie
są znane przypadki lokalizowania tych modlitw poza wspomnianymi układami antologii
modlitewnych.
Summary
Prayers of moribund in the Polish Roman Catholic prayer books of the nineteenth century. I.
Sources of liturgical prayer and systems
In this article I write about the prayers and rites of the moribund rituals printed Polish
(Vilnius, Pelplin, Warsaw, Krakow and Wroclaw), whose, inter alia, texts were drawn to prayer
books. Then I discuss systems (order) of respondents prayers prayer books.
Zofia Pomirska
Uniwersytet Gdański
AKATYST I LITANIA LORETAŃSKA W DUCHOWOŚCI
MARYJNEJ
Maj tradycyjnie w Polsce poświęcony jest Matce Bożej. W kościołach i przydrożnych
kapliczkach wierni wyśpiewują Litanię loretańską obdarzając Matkę Boga pięknymi
wezwaniami wyrażającymi cześć Maryi i podkreślającymi Jej świętość. Mało kto zdaje sobie
sprawę, że źródłem inspiracji dla tej modlitwy był, wywodzący się z liturgii bizantyjskiej, hymn
ku czci Bogurodzicy, zwany Akatystem.
Nazwa akatyst pochodzi z greckiego ‘akathistos’, od a „nie” +kathiden „siedzieć” i oznacza
rodzaj hymnu liturgicznego wykonywanego w postawie stojącej. Istnieją różne akatysty, na
cześć Chrystusa, Ducha Świętego czy świętych, ale najstarszy i najbardziej znany jest ten
poświęcony Bożej Rodzicielce (Akatyst ku czci Bogurodzicy), dlatego niejednokrotnie nazwa
‘akatyst’ utożsamiana jest w Polsce tylko z tym tekstem maryjnym 1.
Autorstwo hymnu i zarazem czas jego powstania nie są jednoznacznie określone. Patrologia
Graeca (E/./.i]\'ucr] nuipo/.oyiu-Ellcnikc Patrologia) przypisuje autorstwo Jerzemu z Pizy dii
(Georgiosowi Pizydesowi) greckiemu poecie, twórcy wersyfikacji dwunastozgloskowej oraz
bibliotekarzowi Hagia Sophia. Druga osoba, która jest brana pod uwagę, to German I, pisarz i
teolog, patriarcha Konstantynopola w latach 715-730. Część badaczy przypisuje autorstwo
Focjuszowi I, niezwykle kontrowersyjnemu Patriarsze Konstantynopola. Wielu badaczy uważa
jednak, że autorem był albo patriarcha Sergiusz, po raz pierwszy wymieniony jako autor hymnu
w XIII w., albo - co staje się dzisiaj dominującym poglądem - Roman Melodos (Pieśniarz),
urodzony ok. 490 roku w Syrii, teolog, poeta i kompozytor, po raz pierwszy wymieniony w
wieku XIV2.
O Romanie Pieśniarzu Papież Benedykt XVI w jednej ze swoich katechez powiedział, że
„należy do wielkiego zastępu teologów, którzy przekształcili
1
M. Chmielewski, Hasło,Akatyst”, Leksykon duchowości katolickiej, Kraków 2002, s. 40—
42.
2
H. Wątróbska, Warszawski Akatyst do Wszystkich Świętych, http://www.halinaw.
s1rony.imiv.gda.pl/Watrobska_Warszawski.pdf.
148
Zofia Pomirska
teologię w poezję”. Jak podaje Ojciec Święty, „miejscem, w którym Roman nauczał, było
sanktuarium na przedmieściach Konstantynopola: wchodził on na ambonę umieszczoną
pośrodku kościoła i mówił do wspólnoty, uciekając się do dość kosztownej reżyserii:
wykorzystywał malowidła ścienne bądź ikony umieszczone na ambonie, stosował też dialog.
Jego homilie były śpiewanymi homiliami metrycznymi, zwanymi kontakia (kondakion). Termin
ten, „mała witka”, nawiązywał, jak się zdaje, do deszczułki, wokół której owijano zwój rękopisu
liturgicznego lub innego rodzaju. Kon taki oriów Romana, które zachowały się do naszych
czasów, jest 89, tradycja jednak przypisuje mu ich tysiąc.
U Romana każdy kondakion składa się ze zwrotek, najczęściej od 18 do 24,
o jednakowej liczbie sylab, ułożonych na wzór pierwszej zwrotki (irmos); akcenty rytmiczne
wersów wszystkich tych zwrotek wzorowane są na akcentach innosu. Każda zwrotka kończy się
refrenem (ejymnion), najczęściej identycznym, aby stworzyć poetycką jedność. Poza tym inicjały
poszczególnych zwrotek wskazująimię autora (akrostych), poprzedzone często przymiotnikiem
„pokorny”. Hymn kończy modlitwa odnosząca się do celebrowanych bądź wspominanych
zdarzeń. Po lekturze tekstów biblijnych Roman śpiewał Wstęp, najczęściej w formie modlitwy
bądź prośby. Zapowiadał w ten sposób temat homilii i wyjaśniał refren, jaki należało powtarzać
chórem na zakończenie każdej zwrotki, którą on sam głośno deklamował” 3.
Akatyst ku czci Bogurodzicy składa się z 24 zwrotek zaczynających się od kolejnych liter
alfabetu greckiego, realizując zasadę „abecedariusza” 4 (polskie tłumaczenie stara się to
odtworzyć). Strofy nieparzyste mają po 20 wersów (ikosy). strofy parzyste to 7 wersów plus
wezwanie „alleluja” (kondakiony). Akatyst wykonuje kapłan na przemian z ludem. Kondakion
wykonywany jest solo, a jego zakończenie stanowi wezwanie do Bożej Rodzicielki: „Witaj
Oblubienico Dziewicza”. Natomiast ikos śpiewany jest przez chór i kończy się potrójnym „Alleluja!”. Na przemian przeplatają się teksty maryjne i chrystologiczne. Każda strofa zaczyna się od
zapowiedzi wydarzenia lub tajemnicy, którą rozważa się w kolejnych wezwaniach.
Wszystkie wezwania mają formę pozdrowienia, zaczynają się bowiem od słowa 'chaire' (gr).
Wyraz ten przyjął się również w języku łacińskim i tluma-
3
Benedykt XVI, Roman Pieśniarz (Melodos), Audiencja generalna 21 maja 2008,
http://www.opoka.org.pl/bibliotekaAVAVP/benedykt_xvi/audiencje/ag_21052008.html [dostęp:
21.05.2008],
4
R. Luźny, Bizantyjsko-slowiański Akatyst oraz jego poetyckie egzemplifl<acje w literaturze polskiej - dawnej i nowej, [w:] Literatura a liturgia, red. J. Okoń, Łódź 1998, s. 71.
Akatyst i litania loretańska w duchowości maryjnej
149
czony jest jako a\>e. W języku polskim oddaje się go trojako: bądź zdrów, witaj
i raduj się5.
Pierwotnie Akatyst byl przeznaczony na Zwiastowanie. Otwierał go tzw. proemion
zaczynający się od słów: „Rozkaz tajemny odebrawszy, archanioł Gabriel szybkim krokiem staje
w domujózefowym...”. Archanioł Gabriel, oczarowany pięknem Matki Jezusa, miał zakrzyknąć:
„Witaj Matko Baranka i Pasterza, Witaj, bo dźwigasz Tego, co wszystkie dźwiga rzeczy. Witaj,
gwiazdo Słońce nam ukazująca. Witaj, moście wiodący z ziemi ku niebiosom. Witaj, cudzie, o
którym słów brak jest aniołom, witaj obrono od wilków niewidzialnych”.
Akatyst ku czci Bogurodzicy, znany nam obecnie, został poprzedzony późniejszą 12-strofową
pieśnią dedykacyjną zaczynającą się od słów: „O, Waleczna Hetmanko, zwycięską wdzięczności
pieśń z niewoli wyswobodzeni, słudzy Twoi, niesiem Ci, Bogarodzico...” Budowa dedykacji,
zasób słów i tematyka, odbiegają od całości Akatystu. co wskazuje, że pochodzi ona z
późniejszego okresu. Powstanie dedykacji jest ściśle związane z odparciem ataku Awarów na
Konstantynopol (7 sierpnia 626 r.), kiedy to pod nieobecność w stolicy ówczesnego cesarza
Herakliusza, zmagającego się z Persami, obroną dowodził patriarcha Sergiusz. Gwałtowny
huragan rozpędził nieprzyjacielską flotę, rzucając statki na wybrzeże niedaleko sanktuarium
Deipara - Matki Bożej w Blachemach dzielnicy Konstantynopola. Ludność miasta miała wtedy
spędzić całą noc śpiewając na stojąco hymn ku czci Bogurodzicy, dziękując Jej w ten sposób za
ratunek6.
Treść Akatystu była wielokrotnie analizowana i omawiana w literaturze przedmiotu 7. 'W
Akatyście z wielką zręcznością i niezwykle efektownie połączono dwa heterogeniczne elementy
poezji: dramatyczny w opisie wydarzeń i sytuacji oraz liryczny w panegirykach skierowanych do
Bogurodzicy.
Zasadniczym tematem hymnu jest udział Matki Boskiej w ziemskim życiu Chrystusa i w
Jego Kościele. Przeplatają się w nim teksty odnoszące się do Maryi i Jezusa. Pierwsza część
hymnu, „historyczna”, dotyczy narodzenia Chrystusa oraz zdarzeń z nim związanych i je
poprzedzających. Przedstawione są tu
5
O. Jurewicz, Historia literatury bizantyjskiej. Zarys, Wrocław-Warszawa-Kraków- -GdańskŁódź 1984, s. 89.
6
T. Jaklewicz, Śpiewana ikona, „Gość Niedzielny” 32/2011, http://kosciol.wiara.pl/
doc/918903. Spiewana-Ikona.
7
Por. np. J. Meyendorff, Teologiabizantyjski, Warszawa 1984; J.S. Gajek, Aliatyst ku czci
Bogurodzicy, [w:] Cześć Matyi dzisiaj. Pmpozycje pastoralne, red. W. Beinert, Warszawa 1992,
s. 315-320; A. Naumow, Sofiologia w „Akatyście ku czci Bogurodzicy” , „Slavia Orientalis”,
1998, nr 3, s. 365-370; L. Bartel, Tajemnica Trójcy Świętej w „Akatyście ku czci Bogurodzicy” ,
[w:] Trójca Święta a Matyja, red. T. Siudy, K. Pek, Częstochowa 2000, s. 281-297; R. Zawadzki,
Inspiracje i motywy biblijne w drugiej dwustrofie „Akatystu ku czci Bogurodzicy ”,
zawadzki.archidiecezja.wroc.pl/dokumenty/akatystl .doc.
150
Zofia Pomirska
sceny z życia Maryi od Zwiastowania do Ofiarowania Jezusa w świątyni. Druga część, tzw.
teologiczna, ma za przedmiot nadprzyrodzone skutki przyjścia Zbawiciela na ziemię.
Rozważania toczą się wokół boskiej i ludzkiej natury Chrystusa oraz dziewictwa MaryiBogurodzicy. Jest tu kładziony zdecydowany akcent na to, że nie jest to kwestia rozumu, ale
wiary. Rozum ludzki nie jest w stanie ogarnąć tych sprzeczności: „Retorzy, słów wielu
miłośnicy, milkną przed Tobą jak ryby bezgłośne, widzimy to, Bogurodzico. Nie mogą bowiem
powiedzieć, jak pozostając dziewicą możesz rodzić. My jednak tajemnicę Twoją podziwiając,
wołamy z wiarą: Witaj, naczynie Bożej Mądrości, Witaj, skarbnico Jego opatrzności” (oikos 9).
Jak podkreśla ks. Tomasz Jaklewicz: „sporo tu paradoksów („Ty, co ograniczasz
Nieograniczonego; która jednoczysz, co niepojednane; która dziewiczość łączysz z
macierzyństwem”), śmiałych metafor („namiocie Boga oraz Słowa, arko złocona przez Ducha
Świętego, bastionie niezdobyty Kościoła świętego”). Tytuły nadane Maryi są w gruncie rzeczy
nie tyle wychwalaniem Jej samej, co raczej łagodnej siły Bożego działania. To Boża laska
dokonała w życiu Maryi rzeczy niezwykłych: „Ty, o Najświętsza Dziewico, jawisz się nam w
ciemnościach, jak światlodajna pochodnia. Niematerialne zapalając światło, wiedziesz
wszystkich do poznania Boga, swoim blaskiem rozjaśniając umysły naszym uczczona wołaniem:
Witaj promieniu Słońca duchowego, odbicie Światłości nieprzystępnej..., któraś kąpielą
obmywającą sumienia, woni, dobry zapachu Chrystusa” (Ikos ll)” 8.
. l/i'fl(uv; jest trwałym świadectwem rozwoju mariologii. W pierwszych wiekach szczególnie
zacięte spory prowadzono wokół kilku tematów, m.in. dotyczących bożego macierzyństwa
Maryi. Zanim Sobór Efeski (431) wyraźnie ogłosił Boże Macierzyństwo Maryi w powiązaniu z
tajemnicą Wcielenia, a Synod Laterański (639) potwierdził uroczyście decyzje Soboru
Efeskiego, wielu Ojców Kościoła wskazywało na tę prawdę. Ich refleksja odcisnęła swoje piętno
na strofach. IAr/- tystu. Można powiedzieć, że. Ikatysi zawiera w sobie całą historię rozwoju
prawd maryjnych w pierwszych wiekach; czerpie z Pisma Świętego, ale jest też syntezą
mariologiczną Soboru Efeskiego9.
Autor. Ikaiystii genialnie łączy talent poetycki z głębią przekazu teologicznego. ,.\W .
tkałyście, odznaczającym się doskonalą strukturą stylu i rytmu, połączonych z ekspresjąjęzyka
wyrażającego głęboką teologię. Kościół wyśpiewuje swój zachwyt nad tajemnicą Wcielenia i
wdzięczność dla Bogurodzicy. [...] Teologiczna treść. \ kąty stu koncentruje się wokół obecności
Maryi w tajemnicy
8
9
T. Jaklewicz, dz. cyt.
Akatyst - bogactwo i piękno modlitwy Kościoła,
piekno-modlitwy-kościoła.
http://zbigniew-sz-n.salon24. pl/158768,akatyst-bogactwo-i-
Akatyst i litania loretańska w duchowości maryjnej
151
Słowa Wcielonego i Kościoła. Bardzo wyraźnie ukazana została prawda o Trójcy
Przenajświętszej i o Chrystusie.
Treści dotyczące Trójcy Przenajświętszej zostały włożone w usta mędrców ze Wschodu
(strofa 7). W tym kontekście Macierzyństwo Maryi względem Słowa Wcielonego jest
wypełnieniem odwiecznego planu Ojca w mocy Ducha Świętego. Maryja jest więc ukazana nie
tylko jako Wybrana przez Ojca i Oblubienica Ducha Świętego, a więc szczególna Świątynia
Trójcy Przenajświętszej, na co wskazują liczne obrazy biblijne użyte wAkatyście. Jako
uosobienie Bożej dobroci i skarbnica życia, Bogurodzica jest także naszą Pośredniczką.
Natomiast akrostyczny układ poszczególnych strof (od A do Q) symbolizuje Chrystusa
Początek i Koniec. Zdaniem komentatorów Akatystu, należy w tym widzieć paschalny i zarazem
eschatologiczny kontekst mariologii zawartej w tym hymnie. Maryja jawi się więc jako
prawdziwa Hodegetria, czyli wskazująca na Chrystusa, Drogę, Prawdę i Życie. Przez
kontemplację Jej przebóstwionego piękna i wydarzeń zbawczych, w które Ona jest włączona
Bożym planem zbawienia, chrześcijanin odkrywa drogę, wąską ścieżkę (Mt 7,14) do pełni życia
w wieczności”10.
Zrodzony w tradycji wschodniej Kościoła pierwszych wieków, wolnego jeszcze od
podziałów, około roku 800 Akatyst został przetłumaczony w Wenecji na język łaciński. Tą drogą
przyjęty przez Kościół zachodni zaczął odtąd wywierać ogromny wpływ na poezję i pobożność
maryjną średniowiecza. Obecnie badacze dostrzegają możliwość wpływu. IAr/n.va/ na powstanie
i formę Bogurodzicy11.
Pierwszego tłumaczenia tekstu hymnu na język polski dokonał grekokatolicki bazylianin, o.
Tymoteusz Szczurowski12 OSBM w 1792 roku. Obecnie najczęściej korzysta się z wersji
przekładu jezuity, o. Mieczysława Bednarza z 1965 roku 13.
W XX wieku Kościół katolicki w liturgicznym sięganiu do źródeł zaczął również powrót do
Akatystu, wykonywanego jednak nie po grecku czy łacinie, ale w językach narodowych.
Największe zasługi w powrocie Akatystu do liturgii ma Ojciec Święty Jan Paweł II: poświęcił mu
dwie homilie, dwukrotnie też brał udział w nabożeństwie Akatystu. W liście apostolskim
„Orientale lumen” z 1995 roku bl. Jan Paweł II zaprasza do odkrywania bogactwa wschodniej
tradycji chrześcijaństwa. „Wsłuchuję się w głos Kościołów Wschodu - pisze - wiem
M. Chmielewski, Hasło „Akatyst”, dz. cyt., s. 41 —42.
R. Niparko, Hasło „Akatyst”, Encyklopedia katolicka, 1.1, Lublin 1973.
12
T. Szczurowski OSBM,MissjaBialska Całoroczna, Supraśl 1792, s. 164-184. Zdygitalizowane w brzmieniu dosłownym 25 marca 2009 przez o. archim. Romana Piętkę MIC,
http://www.cyrylimetody.marianie.pl/akatystbr.htm.
13
Akatistos. Bizantyjski hymn dziękczynny ku czci Matki Bożej z VI wieku, przel. z jęz.
greckiego M. Bednarz S.T, wstępem i przypisami opatrzył A. Bober S.T, „Znak”, 17 (1965), nr 5,
s. 636-645.
10
11
152
Zofia Pomirska
bowiem, że są one wyrazicielami skarbu tradycji, którą przechowują. Rozmyślając nad tym
skarbem, dostrzegam w nim elementy niezwykle istotne dla pełniejszego i bardziej całościowego
rozumienia doświadczenia chrześcijańskiego”. Ubolewając nad tym, że nie może nas z
Kościołem prawosławnym połączyć wspólna Eucharystia, papież mówi o „świętej tęsknocie za
minionymi wiekami, kiedy żyliśmy w pełnej komunii wiary i miłości” 14 i wskazuje w Akatyst,
nabożeństwo wspólne dla obu Kościołów, jako na drogę prowadzącą do pełni jedności.
Recytację tego hymnu Jan Pawel II zatwierdził jako jedną z praktyk religijnych umożliwiających
uzyskanie odpustu zupełnego. Także Benedykt XVI odniósł się do Akatvstu w adhortacji
„Verbum Domini”, a podczas audiencji generalnej 21 maja 2008 roku swoją zwyczajową
katechezę poświęcił autorowi świętemu Romanowi Pieśniarzowi (Melodosowi), o czym
wcześniej była już mowa.
Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów w Dyrektorium o pobożności ludowej
i liturgii. Zasady i wskazania (Watykan, grudzień 2001) w rozdziale poświęconym czci
oddawanej Matce Bożej, spośród wymienionych wszystkich nabożeństw, jedynie Akatyst
omawia odrębnie15.
Warto dodać, że gdy rosyjska telewizja po raz pierwszy emitowała nabożeństwo ze śpiewem
Akatystu, wzruszeni ludzie, zgodnie z nakazami tej modlitwy, stali przed telewizorami.
Polakom Akatyst przypomina nieco zarówno godzinki, jak i Litanię Loretańską. Litania
Loretańska jest jednak modlitwą późniejszą. Powstała na przełomie wieków XII i XIII, gdy
litanie były bardzo popularne i pochodzi prawdopodobnie z Francji (najstarszy zachowany
rękopis pochodzi z XII wieku i jest przechowywany w Paryżu). Nazwa Loretańska wiąże się z
pewną legendą. Kiedy w 1291 roku krzyżowcy ostatecznie utracili Ziemię Świętą, domek, w
którym Maryja przyszła na świat, a potem poczęła Jezusa, został cudownie przeniesiony z Nazaretu do Dalmacji, a następnie na wioską część Wybrzeża Adriatyckiego. Zmieniał on jeszcze
trzykrotnie lokalizację, by wreszcie znaleźć się we włoskim Loreto. Tam od 1531 roku w każdą
sobotę była odmawiana litania skierowana do Maryi. W1575 roku dyrygent chóru w Loreto,
Constanzo Porta, skomponował do niej melodię. Wraz z rozwojem sanktuarium upowszechniało
się litanijne nabożeństwo do Matki Bożej.
Pisząc o historii Litanii Loretańskiej, ks. Tomasz Jaklewicz podaje, że najstarszą litanią była
Litania do Wszystkich Świętych z V wieku. „Po kilku wezwaniach skierowanych do Boga,
pojawia się w niej kilka określeń odnoszących się do świętej Maryi, a dopiero potem imiona
świętych. Intuicja wiernych była taka, że świętość Matki Jezusa wyrasta ponad innych świętych,
dlatego dokładano
14
15
Cyt za: T. Jaklewicz, dz. cyt.
Za: Aliatyst - bogactwo ipiąhio modlitwy Kościoła, dz. cyt.
Akatyst i litania loretańska w duchowości maryjnej
153
ciągle nowe Jej określenia. W końcu było ich tak dużo, że powstała osobna litania”16.
Istniało kilka podobnych maryjnych modlitw. Historycy wyróżniają cztery podstawowe
typy: wenecką, loretańską, przebłagalną i inne, będące kompilacją dwóch pierwszych.17 W1601
roku papież Klemens VIII zakazał układania nowych litanii maryjnych i zatwierdził do użytku w
Kościele jedną, śpiewaną w Loreto. Początkowo popularna nad Adriatykiem, w XIX wieku
śpiewana była już w całej Europie.
Litania Loretańska to modlitwa, która pomaga znaleźć odpowiednie słowa, by nazwać swoją
osobistą relację z MatkąBożą. Po wstępnym błaganiu zwróconym ku Trójcy Świętej następują
krótkie odezwy do Matki Boskiej, w których uwydatnione są Jej szczególniejsze cnoty. Od
wezwania „Różo duchowna” rozpoczyna się szereg chwalebnych tytułów, które
określająkolejno, jak była wyobrażona, kim jest dla wiernych i jakie stanowisko zajmuje w
Królestwie niebieskim. Większość tytułów Maryi zaczerpnięto z Biblii i modlitw Kościoła
greckiego, w tym Akatystu ku czci Bogurodzicy. Na przestrzeni wieków liczba wezwań ulegała
zmianie. Paryski rękopis zawiera aż 73 charakteryzujące się jednakowym rytmem i zgrupowane
według przemyślanego schematu. W modlitewniku loretańskim z 1572 roku znajdują się tylko
43 wezwania18. Dodawanie kolejnych wezwań stało się odtąd przywilejem papieży. Jak pisze ks.
Jaklewicz: „Wspomożenie Wiernych” - związane było ze zwycięstwem floty chrześcijańskiej
nad Turkami pod Lepanto; „Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta” - w związku z
ogłoszeniem dogmatu o Niepokalanym Poczęciu w 1854 roku; „Królowo Różańca świętego” - to
wezwanie wprowadził Leon XIII, miłośnik Różańca; „Matko dobrej rady” - wprowadził ten sam
papież prawdopodobnie w związku z sanktuarium pod wezwaniem MB Dobrej Rady w Genazzo,
w rodzinnych stronach papieża; „Królowo pokoju” - ten tytuł dodał Benedykt XV podczas
I wojny światowej; „Królowo wniebowzięta” - pojawiło się w związku z ogłoszeniem dogmatu o
wniebowzięciu Maryi w 1950 roku; „Matko Kościoła” - tytuł ogłosił Paweł VI podczas Soboru
Watykańskiego II; „Królowo rodzin” - wprowadził w 1995 roku Jan Paweł II w związku z 700leciem sanktuarium w Loreto.
W 1656 roku, w katedrze lwowskiej król Jan Kazimierz, dziękując za ocalenie od potopu
szwedzkiego, proklamował Matkę Bożą Królową Korony Polskiej. Jednak dopiero w 1908 roku
papież Pius X zezwolił Polakom dodawać ten tytuł do tekstu modlitwy. Po drugiej wojnie
światowej wezwanie to zostało zmienione na „Królowo Polski”.
16
T. Jaklewicz, Czule słówka, „Gość Niedzielny” 18/2012, s. 23, https://gosc.pl/ doc/1143750.Czuleslowka.
17
J. Duchniewski, Hasło: „Litania loretańska”, Encyklopedia Katolicka, t. 10, s. 1172-1173, Lublin 2004.
18
T. Jaklewicz, Czule słówka, dz. cyt.
154
Zofia Pomirska
Obecnie tekst „Litanii loretańskiej” ma czterdzieści dziewięć wezwań w Polsce pięćdziesiąt, a na Górnym Śląsku pięćdziesiąt jeden. Na Śląsku wierni modlą się również do
Matki miłości i sprawiedliwości społecznej, bo takim tytułem obdarzają od lat Matkę Boską
Piekarską.
Tytuły nadawane Maryi w tekście modlitwy składają się na trzy wątki: dogmatyczny,
historiozoficzny i eschatologiczny19. Pierwszy nawiązuje do orzeczeń dogmatycznych Kościoła
na temat Matki Bożej, dlatego zalicza się tu wezwania, takie jak „Królowo bez zmazy
pierworodnej poczęta” (w formie dogmatu funkcjonuje od roku 1854, gdy Pius IX ogłosił, że
Maryja była zachowana od grzechu pierworodnego) czy „Królowo wniebowzięta” (Pius XII w
1950 roku ogłosił dogmat o wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny).
Wątek historiozoficzny to wezwania symboliczne, które obrazują rolę Matki Bożej w
historii zbawienia. Wśród nich są więc inwokacje czerpiące z symboli biblijnych: zwierciadła,
róży duchownej, arki przymierza czy bramy niebieskiej. Na przykład tytuł „Gwiazda zaranna”
akcentuje fakt, że Maryja, której życie przypadło na przełom pomiędzy Starym Testamentem a
Nowym Testamentem, stanowi dla Kościoła świt nowej ery, zapowiedź przyjścia Mesjasza.
Ostatnia grupa wezwań składa się na wątek eschatologiczny. Matka Boża ukazana jest jako
królowa wszystkich zbawionych, ale i jako troszczącą się o ludzi żyjących na ziemi. Właśnie tę
szczególną opiekę, jaką otacza nas Najświętsza Maryja Panna, oddaje tytuł „Pocieszycielko
strapionych”. Powstał on prawdopodobnie za pontyfikatu Grzegorza Wielkiego. W Rzymie
szalała wtedy epidemia dżumy. Aby uprosić laskę cofnięcia choroby, urządzono wielką procesję
błagalną. Na jej czele szedł sam papież. I faktycznie, kiedy po ulicach miasta wśród śpiewów i
modlitw noszono figurę Matki Bożej, klęska ustala. Z kolei wezwanie „Królowo pokoju, módl
się za nami” jest dowodem na to, że wierni sami uznali Matkę Bożą za swoją orędowniczkę.
Pojawiło się ono w tekście litanii w 1915 roku, czyli podczas I woj ny światowej. Ludzie chcieli
wybłagać laskę pokoju właśnie za pośrednictwem Maryi, dlatego poprzez biskupów słali do
Stolicy Apostolskiej prośby, by dodać odnośne wezwanie do istniejącego już tekstu.
Jak widać, zarówno Akatyst, jak i wyrosła z niego Litania Loretańska, stanowią
ugruntowane w tradycji Kościoła modlitwy, wyrażające zarówno prawdy wiary, jak i ślady
człowieczych potrzeb. Jak pisze Alessander Pronzato, autor rozważań nad Litanią Loretańską: to
„rodzaj opatrznościowego otworu strzelniczego czy okienka, poprzez które możemy ze świata
naszej nędzy kontemplować skrawek błękitu (...), a wezwania litanii to jakby strzały docierające
do Serca niezrównanej Matki, niosące wieść o naszej nadziei i oczekiwaniach” 20.
19
20
J. Duchniewski, dz. cyt.
A. Pronzato, Litania loretańska - rozważania, Kraków 2005.
Akatyst i litania loretańska w duchowości maryjnej
155
Summary
Akathist and Litany of the Blessed Virgin Mary in the cult of Mary
The article broaches the relationship of the Byzantine liturgical hymn called the Akathist
with Litany ofLoreto. Both prayers are addressed to the Virgin Mary, the two also combine three
topics: dogmatic, liistoriosopliic, and eschatological. Theological thought links them closely
together in a poetic form of communication. Therefore, they are fundamental to the development
of Marian spirituality.
Download