Krzyzowiec - Krucjata Młodych

advertisement
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
1
KRUCJATA
M Ł O D YC H
Krucjata Młodych to grupa młodych katoli-
ków świeckich (głównie studentów), którzy przy
Instytucie im. Księdza Piotra Skargi działają na
rzecz obrony dziedzictwa chrześcijańskiego w coraz bardziej pogańskiej rzeczywistości. Posiadamy oddziały w Krakowie, Wrocławiu, Warszawie i Białymstoku. Jako katolicy świeccy dążymy do
tego, aby wszystkie instytucje, prawa i obyczaje były zgodne z katolicką moralnością i prawem Bożym. Cele i metody działania wzorowane są na międzynarodowym ruchu Tradycja, Rodzina,
Własność (TFP), którego założyciel, prof. Plinio Corrêa de Oliveira
zapisał się w historii jako „Krzyżowiec XX wieku”.
Dołącz do nas!
www.KRUCJATAMLODYCH.pl
2 1/2015 (6)
.
www. facebook. com/KRUCJATAMLODYCH
krzyzowiec@krucj ata. org. pl
Krzyzowiec
Drodzy Czytelnicy!
W październiku 2014 r. na synodzie o rodzinie
eksplodowało to, co od dawna drzemało pod powierzchnią Kościoła. Nieposłuszeństwo dużej części hierarchów
zgromadzonych na synodzie wobec odwiecznego nauczania moralnego Kościoła stało się dla wielu niepokojącym
faktem.
Szczególnie trwoży fakt, że dominującym poglądem stała się aprobata purpuratów dla udzielania Komunii św. dla rozwodników w kolejnych związkach. I choć
ostatecznie przyjęty przez synod dokument nie zawiera
najbardziej kontrowersyjnych tez, to wydźwięk jest jednak taki, że ojcowie synodalni w większości poparli np.
otwarcie Kościoła na homoseksualizm.
To efekt „duszpasterskiego podejścia” promowanego przez niemieckiego kardynała Waltera Kaspera. Polegać ma ono na tym, że w teorii nie zmieniamy
nauczania moralnego Kościoła, ale w praktyce (i w imię
„miłosierdzia”) dopuszczamy do uchybiania mu w konkretnych przypadkach.
A przecież akty homoseksualne to grzechy wołające o pomstę do Nieba. Natomiast rozwodnicy żyjący
w kolejnych związkach to publiczni cudzołożnicy. Twarda to może mowa, ale jeśli przyzwolenie na grzech
wkradnie się do Kościoła Świętego, to co nas powstrzyma przed dopuszczaniem innych jawnogrzeszników do
stołu Pańskiego?
Trafnie podsumował to kard. Raymond Burke,
który wyrósł na lidera obrońców nauki moralnej Kościoła
na synodzie: „W moim umyśle rodzi się pytanie: dlaczego więcej ludzi tego nie rozumie? Ponieważ nie uważam
tego za fizykę jądrową ani za rzecz wymagającą niezwykłej przenikliwości. To coś, co jest po prostu naturalne
dla naszej wiary. Komunia św. jest najświętszą rzeczywistością, to Ciało i Krew, Dusza i Bóstwo Pana naszego
Jezusa Chrystusa. Nie odważyłbym się przystąpić do Komunii św. w stanie grzechu śmiertelnego ani nie odważyłbym się Jej udzielić komuś, kto znajduje się w stanie
grzechu śmiertelnego”.
Umożliwienie rozwodnikom przystępowania do
stołu Pańskiego w ramach podejścia „duszpasterskiego”
nie jest miłosierdziem, ale prowadzeniem ludzi na potępienie. Trzeba wskazywać wiernym, jakie zasady powinni wyznawać, aby zbawić dusze. Pierwszym uczynkiem
miłosierdzia co do duszy jest upominać grzeszników.
Natomiast rozmiękczanie doktryny pod pozorem „podejścia duszpasterskiego” nikomu nie wyrządza przysługi,
chyba że samemu diabłu.
REDAKCJA
W numerze:
3... Do Czytelnika
4... Działalnosć Krucjaty Młodych
ZAPOMIANE PRAWDY
13... Spowiedź święta
ŚWIĘCI DLA NASZYCH CZASÓW
14... Święty Józef - wzór dla prawdziwych mężczyzn
Kamil Rytarowski
KLASYKA DOKTORÓW KONTRREWOLUCJI
16... 8 rodzajów fałszywej pobożności
Plinio Corrêa de Oliveira
POTRZEBA HEROIZMU
22... Absurd neutralności a współczesna potrzeba heroizmu
Julio Loredo
28... Na czym polega katolicki heroizm?
Valdis Grinsteins
34... O heroizmie w skali mikro na co dzień
Dominik Komenda
POLE WALKI
36... Czy księża są zawsze święci? Nauka płynąca z Rewolucji Francuskiej
Maciej Maleszyk
40... Bóg nieustannie czuwa nad swym Kościołem, ale dopuszcza,
by wstrząsały Nim kryzysy
Amerykańskie TFP
44... W jaki sposób zalegalizować jakiekolwiek zjawisko, od eutanazji
aż po kanibalizm?
Jewgiennij Gorżalcan
46... Kryzys w Kościele: jak mu zaradzić?
Bonawentura Myszkowski
50... Krucjata Młodych jako „zorganizowana grupa przestępcza”
Maciej Maleszyk
RELIGIA I CYWILIZACJA
54... Niebo - szczęście zupełne, ale nierówne
Bartosz Żłobiński
60... Miłosierdzie i sprawiedliwość
Michał Palczewski
62... Savoir vivre fundamentem cywilizacji chrześcijańskiej
Rozmowa z dr. Stanisławem Krajskim
63... Miecz w ustach Zbawiciela, czyli o doskonałości Jezusa Chrystusa
Plinio Corrêa de Oliveira
Redakcja: Maciej Maleszyk (redaktor naczelny), Tomasz Błach
Oprawa graficzna: Łukasz Dańczak
Współpraca: Franciszek Podlacha, Zbigniew Curyło, Dominik
Komenda, Bartosz Żłobiński, Michał Palczewski, Marcin Iwanowski
Wydawca: Krucjata Młodych
ul. Krakowskie Przedmieście 20/22 m. 4,
00-325 Warszawa,
e-mail: [email protected]
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
3
Działalność
Krucjaty Młodych
Akcje
14 VI 2013 Warszawa: publiczne Różańce –
zadośćuczynienie Panu Bogu i Maryi za grzech sodomii (homoseksualizmu)
Wraz z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży zorganizowaliśmy na placu przed kościołem św. Anny publiczny
różaniec.
Pod przewodnictwem ks. Przemysława Panicza SJ, zebrani modlili się w celu zadośćuczynienia Panu Jezusowi
i Matce Najświętszej za zgorszenia, które miały miejsce
podczas tzw. Parady Równości.
Po zakończeniu modlitwy, przedstawiciele Krucjaty
Młodych rozdawali ulotki w proteście przeciwko legalizacji związków partnerskich.
13 VI 2014
Około 100 osób zebrało się przed pomnikiem Matki Bożej Passawskiej przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
Publiczną modlitwę zorganizowano w przeddzień parady
homoseksualistów wspólnie z Męską Różą Różańcową
„Bractwo Przedmurza”.
Doroczna inicjatywa modlitewna odbyła się już po raz
piąty.
41/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Działalność Krucjaty Młodych
16 VII 2013 Solidarność z francuskimi obrońcami ro-
dziny
W geście solidarności z francuskimi obrońcami rodziny
razem z La Manif pour Tous pod ambasadą Francji
w Warszawie zorganizowaliśmy happening przeciwko
ustawie umożliwiającej parom homoseksualnym adopcję
dzieci.
11 X 2013 Ulotki przeciwko związkom partnerskim
pod UW
Przedstawiciele Krucjaty Młodych rozdali ponad pół tysiąca ulotek informacyjnych z protestem przeciwko legalizacji związków partnerskich.
W czasie trwania manifestacji odczytywane były dane
naukowe potwierdzające szkodliwość zjawiska homoseksualizmu.
XI 2013 i I 2014 Pierwsze „karawany” po Polsce –
przeciwko związkom partnerskim
Krucjata Młodych odwiedziła Łódź, Wrocław, Piotrków
Trybunalski, Lublin i Białystok. W tych miastach rozdawaliśmy ulotki-protesty skierowane do premiera Donalda Tuska z apelem o to, by zrezygnował z popierania
projektów legalizacji związków partnerskich.
O naszych perypetiach związanych z pierwszą „karawaną” więcej przeczytasz na stronie 50.
11 XI 2013 i 2014 Udział w Marszu Niepodległości
Krucjata Młodych podobnie jak w poprzednich latach,
maszerowała pod hasłem „Polska katolicka – nie laicka!”.
Dla uczczenia odzyskania przez Polskę niepodległości
reprezentanci Krucjaty śpiewali patriotyczne pieśni.
Według organizatorów oba marsze zgromadziły w sumie
około 200 tysięcy osób.
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
5
Działalność Krucjaty Młodych
Akcja przeciwko klubowi go-go
Nagabują? Wezwij policję!
13 I 2014 NIE dla klubu go-go przy Trakcie
Królewskim w Warszawie
Krucjata Młodych we współpracy z portalem
CitizenGo.org rozpoczęła akcję protestacyjną mającą na
celu usunięcie tego przybytku demoralizacji
z najbardziej reprezentacyjnej części Stolicy Polski.
Lokalizacja „klubu” w zabytkowej kamienicy nieopodal
kościoła św. Anny, naprzeciwko kaplicy Res Sacra
Miser nie mogła być zaakceptowana.
Warto dodać, że fasadę budynku zdobi tablica
upamiętniająca zajęcie tago miejsca przez powstańców
warszawskich bez jednego wystrzału.
23 I 2014 Akcja zbierania podpisów
W czasie 10 dni Krucjata Młodych zebrała ponad 14 000
podpisów przeciwko obecności erotycznego klubu
w sercu Warszawy.
Podpisy pod protestem można było umieszczać za
pośrednictwem portalu CitizenGo.org.
I 2014 Wzywasz policję? Miej się na baczności!
Maciej Maleszyk z Krucjaty Młodych, spacerując
Krakowskim Przedmieściem, został zaczepiony przez
pracownice klubu go-go. W obliczu natarczywego
nagabywania postanowił sprawą zainteresować policję.
Ku jego zaskoczeniu funkcjonariusze uznali wezwanie
za czyn złośliwy i skierowali sprawę do sądu.
23 IV 2014 Koniec z różowymi parasolkami na
Krakowskim Przedmieściu
Pod wpływem zdecydowanej reakcji Krucjaty Młodych
oraz licznych środowisk katolickich i kombatanckich
klub go-go Cocomo został zamknięty!
Do protestu licznie przyłączyli się mieszkańcy
Warszawy. Sprawą szeroko zainteresowały się media,
a ogólnopolska sieć klubów go-go została
skontrolowana przez prokuraturę, służby celne oraz
Straż Graniczną.
5 VI 2014 Bronił moralności - trafił przed sąd!
W Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieście
odbyła się pierwsza rozprawa obwinionego Macieja
Maleszyka z Krucjaty Młodych.
Na rozprawie okazało się, że telefony z prośbą
o interwencję w sprawie nachalnych kobiet rozdających
61/2015 (6)
.
Krzyzowiec
ulotki klubu go-go miały już wielokrotnie miejsce.
Na rozprawie nie stawili się zawiadomieni o możliwości
popełnienia przestępstwa funkcjonariusze, a sąd
zdecydował się odroczyć sprawę i przeprowadzić
dochodzenie dowodowe.
31 VII 2014 Zachęcają do czynów lubieżnych? Masz
prawo wezwać policję!
Wyrokiem Sądu Rejonowego w Warszawie członek
Krucjaty Młodych, Maciej Maleszyk został
uniewinniony od zarzutu „złośliwego i bezzasadnego
wezwania policji”.
W uzasadnieniu sędzia stwierdził, że kiedy pracownice
klubu nocnego wydają się zachęcać do skorzystania
z usług seksualnych, wezwanie policji w celu
interwencji nie może być oceniane jako czyn złośliwy
Działalność Krucjaty Młodych
1 VI 2014 Warszawa: Marsz dla Życia i Rodziny
Tegoroczny marsz zgromadził około 5 tysięcy osób –
reprezentantów kilku pokoleń.
Barwny pochód był okazją do zamanifestowania
przywiązania do takich wartości, jak rodzina i życie od
poczęcia do naturalnej śmierci.
Był to jeden z ponad 120 marszów organizowanych
w całej Polsce. Ulicami stolicy przeszedł już po raz
dziewiąty.
Przeciwko bluźnierczemu „Golgota Picnic”
VI 2014 Warszawa: Dosyć dotacji dla profanacji!
Krucjata Młodych zgromadziła 60 tysięcy podpisów
przeciwko drwiącemu z Męki i Śmierci Jezusa
Chrystusa spektaklowi „Golgota Picnic”. Przekazanie
podpisów przedstawicielowi ministerstwa kultury
poprzedziła kilkusetosobowa pikieta. Uczestnicy
odmówili modlitwę do św. Michała Archanioła,
dziesiątkę różańca i koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Modlitwę poprowadził ks. Stanisław Małkowski.
Głos zabrał organizator, przedstawiciel Krucjaty
Młodych – Tomasz Kucharski; wiceprezes
Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra
Skargi – Arkadiusz Stelmach, reżyser Grzegorz Braun,
a także redaktor naczelny „Przymierza z Maryją” –
Bogusław Bajor. Skandowano hasła: „Rząd PO
finansuje zło” oraz „Dosyć dotacji dla profanacji”.
22 VI 2014 Viva Cristo Rey! Katolicy zablokowali
bluźnierczy spektakl
Warto walczyć! Przedstawiciele Malta Festival
w Poznaniu pod naciskiem społecznym środowisk
katolickich zdecydowali, że nie będą obrażać Pana
Jezusa.
29 VI 2014 Wielkie protesty przeciwko
odczytywaniu „Golgota Picnic” w teatrach
Środowisko teatralne we współpracy z państwowym
Instytutem Teatralnym skrzyknęło się, by w ramach
„solidarności z Poznaniem” wyświetlić projekcję owego
bluźnierstwa w uroczystość Najświętszego Serca Pana
Jezusa.
Katolicy licznie się temu sprzeciwili.
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
7
Działalność Krucjaty Młodych
12 IX 2014 W hołdzie królowi Sobieskiemu
W 331. rocznicę zwycięstwa wojsk chrześcijańskich nad
muzułmanami w bitwie pod Wiedniem na znajdującym
się w katedrze wawelskiej w Krakowie grobie króla Jana
III Sobieskiego złożyliśmy wieniec z napisem
„Wielkiemu Obrońcy Cywilizacji Chrześcijańskiej –
Krucjata Młodych”.
X 2014 NIE dla bluźnierczych koncertów
Behemotha!
Krucjata Młodych zorganizowała internetową akcję
zbierania podpisów (ponad 32 tys.) przeciwko trasie
satanistycznego zespołu. Szydzenie z Matki Bożej,
Kościoła i oddawanie czci Szatanowi spotkało się
również ze sprzeciwem na ulicach Warszawy
i Krakowa. Pod wpływem akcji rektor Uniwersytetu
Medycznego w Poznaniu odwołał koncert bluźnierców
z Behemotha. Ponadto, organizatorem protestów w
miastach trasy koncertowej była Krucjata Różańcowa
za Ojczyznę.
81/2015 (6)
.
Krzyzowiec
7-11 XI 2014 „Karawana” z przewodnikami
katolickiego wyborcy
W związku z wyborami samorządowymi Krucjata
Młodych przeprowadziła szereg akcji ulicznych,
w których zachęcano do głosowania zgodnie
z katolickim sumieniem. Wolontariusze Krucjaty
rozdawali broszury katolickiego wyborcy w Toruniu,
Bydgoszczy, Białymstoku i Warszawie.
Działalność Krucjaty Młodych
12 XII 2014 Przeciwko skandalicznej akcji
18 XII 2014 Pikieta przeciwko „klubom nocnym”
Wrocławscy wolontariusze Krucjaty Młodych włączyli
się w ogólnopolską akcję „Zakupów świątecznych
w Empiku nie robię”. Sieć sklepów wykorzystała
do promocji znanego satanistę Adama „Nergala”
Darskiego i pisarkę Marię Czubaszek, która z dumą
przyznawała się do zabicia swych nienarodzonych
dzieci.
Pod Urzędem Miasta w Krakowie Krucjata Młodych
protestowała przeciwko erotycznym „klubom gogo”, które opanowały centrum stolicy Małopolski.
Tego samego dnia działacze Krucjaty przekazali list
do Prezydenta Miasta, Rady Miasta oraz Kurii
Metropolitalnej z apelem o likwidację tego rodzaju
lokali. W akcji wzięło udział ponad 40 osób, w tym
członkowie Stowarzyszenia KoLiber, Klubu
Republikańskiego w Krakowie, a także zwykli
mieszkańcy grodu Kraka.
promocyjnej sklepów Empik
zawłaszczającym Stare Miasto w Krakowie
Konferencje
22 X 2013 Dr Paul Cameron zaatakowany przez aktywistów homoseksualnych
Krucjata Młodych razem z ASK Soli Deo zorganizowała w Warszawie wykład znanego amerykańskiego psychologa i badacza zjawiska homoseksualizmu. Spotkanie zostało w wulgarny i agresywny sposób zakłócone przez aktywistów homoseksualnych.
Na wieść o wezwaniu policji agresorzy wycofali się z sali wykładowej, przy okazji niszcząc drzwi wejściowe oraz atakując stoisko z książkami. Krucjata Młodych z pomocą ochrony budynku zastosowała tzw. zatrzymanie obywatelskie, o którym mowa w art. 243 Kodeksu Postępowania Karnego w celu uniemożliwienia sprawcom ucieczki.
Po przybyciu policji piewcy „tolerancji” zostali ukarani mandatami karnymi w wysokości 250 zł.
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
9
Działalność Krucjaty Młodych
20 XI 2013 Wyjątkowa konferencja o Rewolucji Francuskiej
Na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa pod
tytułem „Rewolucja Francuska 1789 – przyczyny, przebieg i konsekwencje”.
Konferencję otworzył prof. Tadeusz Kamiński, dziekan Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych UKSW.
Następnie głos zabrali: ks. prof. Waldemar Graczyk, ks. prof. Waldemar Gliński, prof. Jacek Bartyzel, prof. Grzegorz Kucharczyk i dr Renato Vasconcelos.
Gościem specjalnym sympozjum był dr Reynald Secher, autor głośnych książek o zapomnianym ludobójstwie w Wandei.
Konferencja zgromadziła wielu studentów i uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.
7 XII 2013 Czwarty Kongres Krucjaty Młodych
Pierwszym prelegentem był ks. prałat dr Roman Kneblewski, który wygłosił porywający referat o Kościele walczącym –
Ecclesia Militans.
Jako kolejny głos zabrał Julio Loredo z włoskiego TFP z referatem na temat: „Absurd bycia neutralnym a współczesna potrzeba heroizmu” (zapis wykład na s. 22)
Kolejnym prelegentem był Brazylijczyk, Rodrigo da Cunha. W swoim wystąpieniu opowiedział o tzw. karawanach TFP
jako środku oddziaływania na opinię publiczną.
W kolejnej części Kongresu referaty wygłosili Alexander McKay oraz Maciej Maleszyk, którzy zaprezentowali działalność kontrrewolucyjną odpowiednio w Irlandii oraz Polsce.
Zakończenie Kongresu uświetnił występ Dennisa Lee z Irlandii, który zaprezentował swoje umiejętności gry na szkockich
dudach.
Kongres zgromadził ok. 60 młodych ludzi z całej Polski.
25 I 2014 Kazania ks. Piotra Skargi przestrogą dla Polski
Krucjata Młodych współorganizowała w Białymstoku spotkanie z reżyserem Grzegorzem Braunem oraz ks. Grzegorzem
Śniadochem z Instytutu Dobrego Pasterza.
Wystąpienia prelegentów poprzedziła projekcja filmu pod tytułem „Skarga”.
13 II 2014 Polska w obliczu eugeniki oraz rewolucji seksualnej
Krucjata Młodych współorganizowała w Łodzi spotkanie z reżyserem Grzegorzem Braunem. Najważniejsze wnioski streścić można w poniższym cytacie:
„Gdyby w tysiącu polskich parafii wdrożyć program Kościół – Szkoła – Strzelnica, czyli bezpieczeństwo tradycji katolickiej, która będzie promieniować na całą okolicę, szkoła, w której będzie bezpieczeństwo edukacyjne i moralne oraz strzelnica, na której można się spotkać, to nasz kraj wyglądałby zupełnie inaczej”.
25 II 2014 O Polskę zgodną z wolą Bożą
Krucjata Młodych zorganizowała spotkanie z b. posłem na Sejm RP, prawnikiem oraz znanym publicystą, Janem Łopuszańskim.
101/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Działalność Krucjaty Młodych
05 IV 2014 Warszawa: prof. Mieczysław Ryba odkłamał wczoraj i dziś!
Wykładowca odniósł się do zjawiska manipulacji historią jako jednej z przyczyn błędnego rozumienia człowieka.
W ramach spotkania odbyła się również premiera najnowszej książki zatytułowanej: „Odkłamać wczoraj i dziś”.
11 IV 2014 Białystok: Śledztwo w sprawie śmierci św. Andrzeja Boboli
Krucjata Młodych zorganizowała w kinie Ton spotkanie ze znanym blogerem i pisarzem, Gabrielem Maciejewskim.
Tematem przewodnim była męczęńska śmierć św. Andrzeja oraz związane z nią przeinaczenia i nieporozumienia.
Prelegent rzucił nieco światła na kontekst polityczny powyższego zdarzenia - tak często pomijany i niedoceniany.
5 V 2014 Mathias von Gersdorff przeciwko ideologii gender
Krucjata Młodych zorganizowała w Warszawie spotkanie z ks. prof. Pawłem Bortkiewiczem oraz Mathiasem von Gersdorffem. Tematem przewodnim był destrukcyjny wpływ ideologii gender na społeczeństwo.
Początkowo spotkanie zaplanowano w Instytucie Historii PAN. W ostatniej chwili władze PAN odmówiły udostępnienia
wynajętego lokalu, powołując się na rzekome „zagrożenie porządku oraz bezpieczeństwa uczestników”.
Prelekcje zostały ostatecznie wygłoszone w sali Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu 87/89.
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
11
Działalność Krucjaty Młodych
11 V 2014 Kiedy człowiek już żyje, a kiedy jeszcze nie umarł?
Krucjata Młodych była współorganizatorem międzynarodowej konferencji naukowej o końcu i początku życia człowieka
w perspektywie medycznej, bioetycznej i prawnej.
Tematy referatów dotyczyły śmierci mózgowej (dr Izabella Stępkowska, prof. Jan Talar), problemu surogactwa (Nikolas
Nicas z Bioethics Defense Fund), konsekwencji zapłodnienia pozaustrojowego in-vitro (prof. Andrzej Kochański) oraz zagrożeń i szans dla obrony prawa do życia nienarodzonych dzieci (Mathias von Gersdorff).
19 V 2014 Czy grozi nam bałkanizacja Polski?
Witold Gadowski, znany dziennikarz i publicysta, laureat nagrody „Grand Press” poruszył temat wpływu rosyjskich służb
na zmiany zachodzące w Polsce i na świecie.
23 VI 2014 prof. Skrzydlewski i prof. Ryba o polskim etosie rycerskim
W Sali konferencyjnej Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu prof. Paweł Skrzydlewski wygłosił referat „Męstwo i Polityka – na kanwie nauczania Pawła Włodkowica”. Prof. Mieczysław Ryba wystąpił z tematem „Obrona chrześcijańskiej Europy w polskiej tradycji”.
25 XI 2014 „Synodalne trzęsienie ziemi” na
26 XI 2014 UKSW: Międzynarodowa konferencja
Skandaliczne
wypowiedzi
części
biskupów
zgromadzonych na synodzie na temat rodziny nie mogły
pozostać bez naszej reakcji. Dlatego Insytut ks. Piotra
Skargi, Krucjata Młodych ora Koło Nauk o Państwie
i Prawie „Pro Patria” zorganizowały panel dyskusyjny
z udziałem prof. Roberto de Mattei (Uniwersytet
Europejski w Rzymie), prof. Grzegorza Kucharczyka
(Instytut Historii PAN) oraz Julio Loredo (Europejski
Instytut Nauk Społecznych). Spotkanie poprowadził
Sławomir Skiba – redaktor naczelny dwumiesięcznika
„Polonia Christiana”.
Wśród zaproszonych na konferencję „Ignis Ardens. W
100-lecie śmierci św. Piusa X” znaleźli się ks. dr.
Roman Kneblewski; filozof, ks. prof. Tadeusz Guz;
prof. Roberto de Mattei - włoski historyk i redaktor
naczelny magazynu „Radici Cristiane”; politolog,
prof. Grzegorz Kucharczyk i Julio Loredo, szef
włoskiego Stowarzyszenia Tradycji Rodziny
i Własności. Konferencji towarzyszyła obecność
relikwii św. Piusa X.
Nagrania wykładów z obydwu konferencji są dostępne
na portalu PCh24.pl.
Uniwersytecie Warszawskim
naukowa w 100-lecie śmierci św. Piusa X
Relikwie św. Piusa X
12 1/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Zapomniane prawdy
S powiedź święta
W stanie grzechu śmiertelnego nie można przystąpić do Komunii św., gdyż czyn ten byłby świętokradztwem i poważną obrazą miłości Boga.
W stanie grzechów powszednich można przystępować do Komunii świętej, po wcześniejszym wzbudzeniu w sercu
żalu za grzechy. Aby usunąć grzech śmiertelny konieczne jest wyznanie go na spowiedzi świętej.
Jeśli ktoś zataił na spowiedzi grzech śmiertelny (ciężki), np. z powodu wstydu, czyni spowiedź świętokradzką i nieważną. Rozgrzeszenie jest wówczas nieważne. Wszystkie następne spowiedzi są nieważne, a przyjęte komunie – świętokradzkie. Należy zrobić rachunek sumienia z okresu ostatniej dobrej spowiedzi i wypowiedzieć ponownie wszystkie grzechy
z tego okresu dodając grzechy zatajone.
Inaczej sprawa się ma z grzechem, którego się nie wyznało na spowiedzi z powodu zapomnienia. Wówczas należy
ten grzech wyznać przy okazji najbliższej spowiedzi, nie powtarzając innych już wyznanych grzechów.
Rachunek sumienia to przypomnienie sobie wszystkich grzechów śmiertelnych i powszednich od ostatniej dobrej
spowiedzi. Przechodzimy w myślach kolejno przykazania Boże oraz kościelne. Pytamy siebie, jakie przewinienia popełniliśmy wobec Boga, drugiego człowieka, a w końcu wobec samego siebie: myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem.
Warunki dobrej spowiedzi
1. Rachunek sumienia (przypomnienie grzechów popełnionych od ostatniej dobrej spowiedzi)
2. Żal za grzechy (ból duszy i znienawidzenie popełnionego grzechu)
3. Postanowienie poprawy (postanowienie niegrzeszenia w przyszłości i zerwanie z okazją do grzechu)
4. Szczere wyznanie grzechów (wyznanie wszystkich grzechów śmiertelnych od ostatniej dobrej spowiedzi oraz powszednich, które sobie przypominam)
5. Zadośćuczynienie (wypełnienie pokuty nadanej przez kapłana oraz naprawienie szkód, jakie wiążą się z popełnionymi
grzechami)
Grzech powszedni (lekki)
jest popełniany wtedy, gdy dotyczy materii lekkiej lub dotyczy materii ciężkiej, lecz bez pełnego poznania albo całkowitej
zgody. Taki grzech nie zrywa naszego przymierza z Bogiem, ale osłabia miłość; wyraża nieuporządkowane przywiązanie
do dóbr stworzonych; utrudnia postęp duszy w zdobywaniu cnót i w praktykowaniu dobra moralnego; zasługuje na kary
doczesne. (Kompendium KKK, 396)
Grzech śmiertelny (ciężki)
jest ten, który jednocześnie dotyczy materii poważnej i został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą. Taki
grzech pociąga za sobą utratę miłości i pozbawienie łaski uświęcającej, powoduje wieczną śmierć w piekle, jeśli za niego
nie żałujemy. (Kompendium KKK, 395)
Formuła spowiedzi świętej
Ostatni raz u spowiedzi byłem (-am) ........, grzechu ciężkiego nie zataiłem (-am), pokutę wypełniłem (-am), Pana Boga obraziłem (-am) następującymi grzechami ......................... . Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie grzechy serdecznie
żałuję i postanawiam więcej nie grzeszyć, a Ciebie ojcze duchowny, proszę o naukę, pokutę i rozgrzeszenie.
Opracowanie zostało zaczerpnięte z karmelitańskiego sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Czernej.
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
13
Święci dla naszych czasów
Najświętszą Maryję Pannę trudno oddzielić od św. Józefa,
Jej Oblubieńca i Patrona Kościoła katolickiego. Starożytność nie przekazała nam wiarygodnych rysów jego twarzy.
Obrazy i rzeźby od V wieku przedstawiają go jako starca,
gdy został Oblubieńcem Matki Bożej; lecz wiele mamy innych powodów, by sądzić, że św. Józef w owej chwili swego życia był w sile wieku i liczył lat około 40.
W katakumbach np. na wielu najbardziej starożytnych sarkofagach widzimy go jako młodzieńca bez brody, w samej
tunice. Gdyby św. Józef był starcem już przy zaślubinach,
niewielką byłby pomocą dla Maryi w podróży do Egiptu i
nie mógłby przez długie lata utrzymywać Świętej Rodziny.
Patron Kościoła Świętego
Św. Józef z Nazaretu został ogłoszony Patronem Kościoła.
Kościół od początku szukał jego duchowego patronatu
i protekcji, ponieważ był on małżonkiem Najświętszej Maryi Panny i opiekunem Jezusa Chrystusa. Z tych powodów
wypływa jego godność, jego świętość i jego chwała. Józef,
zostając małżonkiem Błogosławionej Dziewicy, nie tylko
został powołany do bycia Jej życiowym towarzyszem,
świadkiem dziewictwa, obrońcą Jej czci, ale także poprzez
związek małżeński uczestnikiem w Jej doskonałej godności.
Największym jednak zaszczytem dla świętego było zostanie
opiekunem i przybranym ojcem Syna Bożego, przez co wyróżnia się spośród ludzi jako najczcigodniejszy.
Pracowity książę i Postrach demonów
Chociaż św. Józef był prostym rzemieślnikiem, to zawsze
należy pamiętać, że pochodził z domu królewskiego,
a swoją pracą uszlachetniał swój wspaniały ród. Błogosła-
wiąc pierwszej parze (Adamowi i Ewie), Bóg wydał polecenie: „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1, 28). Poprzez pracę rąk ludzkich człowiek zdobywa sobie środki do
życia oraz rozwija siły fizyczne i duchowe. Sumienna praca
pomaga człowiekowi w ujarzmianiu namiętności i zabezpiecza go przed pokusami. Stąd też nie bez powodu św. Józef otrzymał od Kościoła zaszczytny tytuł „Pogromcy
duchów piekielnych”.
Syn Boży urodził się w rodzinie ubogiej, żyjącej z pracy rąk
ludzkich, a przybranym ojcem Jezusa Chrystusa był cieśla
chętnie oddający się obowiązkowi pracy. W ten sposób św.
Józef oddawał chwałę Bogu i dzięki temu zasłużył na nagrodę wieczną. Kościół ogłosił św. Józefa patronem
wszystkich pracujących, aby od niego uczono się pracować
z pożytkiem materialnym i duchowym.
Nieugiętość palmy
Święty Franciszek Salezy pisał, że św. Józef był rzeczywistym odzwierciedleniem wszystkich cnót i doskonałości.
Oblubieńca Matki Bożej możemy porównać do palmy: zawsze stały, wytrwały, silny i mężny. Istnieje wyraźna różnica między tymi czterema cnotami.
Nazywamy człowieka stałym, jeśli jego postawa pozostaje
jednoznaczna. Jest on przygotowany znosić ataki nieprzyjaciół, nie dając się zaskoczyć ani nie tracąc odwagi podczas
walki.
Wytrwałość oznacza zdolność do walki nawet ze zmęczeniem umysłu, które jest potężnym wrogiem objawiającym
się szczególnie wtedy, gdy przychodzi długotrwały ból.
Ś w. J ó ze f - c z y n a p ew n o s t a r ze c ?
(Sługa Boży abp Fulton J. Sheen)
W jakiś sposób wkradło się założenie, że starość jest lepszym opiekunem dziewictwa niż młodość. I tak sztuka, nieświadomie, uczyniła Józefa małżonkiem czystym i nieskalanym na skutek wieku, a nie zaś cnoty. Tak samo można by zakładać, że najlepszym sposobem na pokazanie, że jakiś człowiek nigdy nie dopuściłby się kradzieży, byłoby przedstawienie
go bez rąk; (...)
Lecz, co więcej, przedstawianie św. Józefa jako starca sprawia, że jawi się on nam jako mężczyzna, któremu nie zostało
zbyt wiele sił witalnych, a nie jako taki, który panował nad nimi ze względu na Boga i Jego święte zamierzenia. Pokazywać Józefa czystym tylko dlatego, że jego ciało uległo zestarzeniu, to tak jak gdyby ktoś wychwalał strumień górski, który
wysechł. (...)
Kościół pragnie mężczyzn, którzy mają coś, co muszą poskromić, nie chce zaś poskromionych, którzy nie mają w sobie
energii, by być nieokiełznanymi. (...) [N]asz Pan wolałby mieć za przybranego ojca kogoś, kto był zdolny do poniesienia
ofiary, a nie kogoś, kto został do niej zmuszony.
Źródło: http://abp-fulton-j-sheen.blogspot.com
14
.
1/2015
1/2015 (6)
(6)
Krzyzowiec
Krzyzowiec
Święci dla naszych czasów
Siła z kolei powoduje, że człowiek jest
pełen energii, aby wytrzymać ataki
nieprzyjaciół.
Męstwo natomiast jest cnotą, która nie
tylko pozwala nam pozostać gotowym
do walki lub do stawienia oporu, ale
także uzdalnia nas do ataku na wroga
w momencie, kiedy on się tego najmniej spodziewa.
Opiekun dziewic
Dotknijmy raz jeszcze cnoty stałości
doskonale praktykowanej przez św. Józefa. Postawmy się przez chwilę w jego
sytuacji: jego małżonka Maryja stała
się brzemienną, a Józef nie był biologicznym ojcem Jej dziecka. Zakłopotany, ale upewniony
przez anioła o nadprzyrodzonym dziewictwie Matki Bożej
postanowił przy Niej pozostać. Odtąd św. Józef nie miał już
wątpliwości, a na dodatek nigdy nie narzekał. Nigdy też nie
był szorstki ani nieuprzejmy wobec swej Świętej Małżonki.
Zawsze zachowywał się wobec Niej taktownie i z szacunkiem*.
Święty Józef i Ojciec Pio
Na koniec warto przypomnieć anegdotę o św. Józefie (Patronie dobrej śmierci) opowiedzianą przez św. Ojca Pio.
Pewnego razu w czasie przechadzki, otoczony przez swoich
duchowych synów i zachęcony przez współbraci, rozmawiał
o tym, jak łatwo było zostać oficerem w Zakonie Rycerskim. Ojciec Pio, który często żartował ze swoich przeżyć
w wojsku, zwłaszcza z tego, jak został niesłusznie posądzony o dezercję przy tej okazji chętnie opowiedział następującą anegdotę:
Pewien oficer spędziwszy wiele lat w czyśćcu, stawił się
u bram Raju, ale św. Piotr, gdy tylko go zobaczył wykrzyknął: „Za wcześnie! Jeszcze musisz zostać w czyśćcu kilka
tysięcy lat!”. Na te słowa pewny swego oficer z sarkazmem
odpowiedział: „Ale ja mam list polecający od św. Józefa”.
Święty Piotr, widząc jego pewność siebie odrzekł oschle:
„Rekomendacje nie mają tutaj żadnego znaczenia, a co do
listu napisanego przez św Józefa nie daję za niego dwóch
funtów kłaków!” Słysząc takie słowa, oficer zrozumiał, że
sposób postępowania w tym miejscu zupełnie różni się od
ziemskich sposobów, więc – aczkolwiek niechętnie – po-
wrócił do czyśćca. Po pewnym czasie spotkał tu św. Józefa, który był zdumiony, że nadal widzi go w tym miejscu
i spytał: „Jeszcze tu jesteś? Przecież napisałem ci list polecający do mojego kolegi, świętego Piotra...”. Na to oficer
odpowiedział: „Żal mi ciebie kochany św. Józefie, ale twój
kolega tam w górze mówi, że twój list nie jest wart nawet
dwóch funtów kłaków”. Święty Józef bardzo zaskoczony
taką odpowiedzią natychmiast udał się do Nieba, by zażądać od Niebiańskiego Odźwiernika wyjaśnienia: „Co to
wszystko znaczy?” - protestował żywo opiekun Jezusa „Przyjmujesz rekomendacje św Antoniego z Padwy i św.
Januarego, a odrzucasz moją!? Dlaczego? Chcę znać przyczynę!” Święty Piotr nie bardzo wiedział, co odpowiedzieć: „Ponieważ ja tak chcę!” Rozgniewany św. Józef
zawołał: „Tak? Ja cię urządzę: zobaczysz!”. I zwracając się
do Matki Bożej, polecił: „Maryjo, weź Dziecinę Jezus
i uchodźmy z Raju”.
Ta opowiastka skłoniła wszystkich nie tylko do śmiechu,
ale i do zadumy nad tym, jak to dobrze jest mieć nabożeństwo do św. Józefa, Patrona szczęśliwej śmierci, ponieważ
tak wiele może on zdziałać w Niebie.
Kamil Rytarowski
* - Pismo Św. niewiele mówi o św. Józefie. Więcej na jego temat
można przeczytać w dziele pt. Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa autorstwa niemieckiej stygmatyczki
i wizjonerki bł. Anny Katarzyny Emmerich.
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
15
8
Klasyka doktorów Kontrrewolucji
rodzajów
fałszywej pobożności
Nasze życie duchowe to życie łaski Bożej w nas. To dzięki niej stajemy się
dziećmi Bożymi. Dla zachowania oraz rozwoju naszego życia duchowego
musimy podjąć szereg działań, które stanowią o pobożnym życiu. Jak ono
wygląda? Czego należy unikać? To są pytania, na które należy odpowiedzieć,
by móc wzrastać w świętości.
Ustępstwa wobec ducha świata
W przemówieniu do rzymskich studentów z czerwca 1952
roku Ojciec Święty Pius XII poczynił spostrzeżenie, które
dobrze obrazuje wagę tematu ustępstw wobec świata, a nade wszystko potrzebę zajęcia się tym problemem w praktyce. Dokonując analizy kryzysu moralnego, jaki przeżywa
zwykle młodzież, Jego Świątobliwość stwierdził, że przyczyn tego kryzysu należy upatrywać w „dzikiej dżungli
niepohamowanych namiętności oraz uchybień moralnych
lub w mętnych ustępstwach, które ludzie uważają, że są
zmuszeni czynić dla upragnionej kariery”.
Rzeczywiście, do iluż ustępstw jest dziś nagabywany żarliwy katolik! Jakże uniknąć pójścia na kompromis z duchem
tego świata, jeśli nie poprzez solidną pobożność? Jakie są
cechy prawdziwej pobożności?
prof. Plinio Corrêa de Oliveira
Zanim zajmiemy się opisem prawdziwej pobożności, przestudiujemy pewne rodzaje fałszywej pobożności, bardzo
popularnej we współczesnym świecie oraz ukażemy, do jakich moralnych uchybień ona prowadzi.
1. Pobożność minimalistyczna
We wszystkich pobożnych czynach minimalista jest zadowolony z tego, co wydaje mu się absolutnie niezbędne. Jego modlitwy są krótkie, szybkie, niemal mechaniczne.
Uważa, że przyjmowanie Komunii Świętej raz w miesiącu
lub raz w tygodniu w zupełności wystarcza i nie zastanawia
się nad częstszym komunikowaniem. Gdy ktoś zachęca go
do częstszego przyjmowania Ciała Chrystusa, być może
odpowie życzliwym słowem, uważając przy tym, że już
czyni wystarczająco dużo. Zalecenie św. Ignacego Loyoli
o codziennym rozmyślaniu duchowym uważa za lekką
przesadę. Rano i przed pójściem spać pośpiesznie odmawia
„zdrowaśki”, co uważa za spełnienie obowiązku. Cotygodniowe przystępowanie do Sakramentu Pokuty czynione
z pobożności nawet bez grzechu ciężkiego wydaje mu się
zupełnie zbędne.
Praktykuje za to inne formy pobożności jak czytania duchowe, nawiedzanie Najświętszego Sakramentu, modlitwy
Nawet żarliwy katolik może posiadać
rysy minimalizmu: mały defekt, którego nie chce skorygować, ponieważ
jest „ przekonany”, że zrobił wystarczająco dużo i nie potrzebuje już niczego więcej, by być zupełnie
szczęśliwym z samym sobą.
161/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Klasyka doktorów Kontrrewolucji
przed i po posiłku, a także częste suplikacje, lecz wszystko
to bez najmniejszego zapału.
więcej, by być zupełnie szczęśliwym z samym sobą.
Ponieważ w życiu duchowym nie ma zastoju, w rzeczywistości minimalista zawsze się cofa. Może to następować
Zaniedbanie w praktyce aktów pobożnych odbija się na
powoli i niepostrzeżenie, lecz zawsze jest to proces niecałym życiu minimalisty. W rozmowach rzadko podejmuje
uchronny. Typowy przykład
tematy duchowe czy wątki
minimalistycznego wiernego
związane z apostolatem. Je- Typowy przykład minimalistycznego
to bogaty młodzieniec
go ogólna postawa w społe- wyznawcy to bogaty młodzieniec
z Ewangelii. Choć od młoczeństwie, wśród przyjaciół z Ewangelii. Choć od młodości
dości zachowywał wszystkie
i znajomych, a nawet w ro- zachowywał wszystkie Przykazania, nie
Przykazania, nie chciał podzinie nigdy nie jest tak chciał podążać za Jezusem Chrystusem.
dążać za Jezusem Chrystuwyraźnie katolicka jak po- Istnieją teolodzy, którzy uważają, że
sem. Są tacy teolodzy, którzy
winno się tego oczekiwać. człowiek ten skończył jako potępieniec.
uważają, że człowiek ten
Unikanie bliskich okazji do
skończył jako potępieniec.
grzechu czy zwalczanie pokus są w jego wykonaniu zawsze ospałe i wątpliwe. Apo2. Pobożność pozbawiona formacji duchowej
stolat nie sprawia mu żadnej przyjemności; poświęca mu
absolutne minimum czasu, by w swoim mniemaniu wygląTo pobożność wiernego z ubogą i płytką formacją religijną,
dać z tym dobrze.
który nie dąży do jej pogłębienia. Taki człowiek nigdy nie
zapoznał się z prawdami naszej wiary, co więcej – nie zna
Taki apostolat przynosi rzadkie i kiepskie owoce. Kiedy
nawet katechizmu. W życiu pobożnym jest dzieckiem.
żarliwy przyjaciel wskazuje na powód nieskuteczności jego
pracy, ten broni się, obwiniając czynniki drugorzędne.
Nie wie, dlaczego Kościół zaleca rozmyślania duchowe,
W ten sposób próbuje oszukać samego siebie przed prawjak je przeprowadzać ani też jakie korzyści można z nich
dziwą przyczyną. W skrócie: jego życie jest letnie, gnuśne
odnieść. Nie wie, dlaczego musimy się modlić, często
i pozbawione entuzjazmu.
przystępować do Sakramentów, mieć wielkie nabożeństwo
do Świętych. Taka osoba wiedziona jest przez wrażenia,
Aby dobrze zrozumieć ten rodzaj fałszywej pobożności,
impulsy oraz rutynę; albo popada w zachwyt nad nabożeńmusimy zauważyć, że minimalizm ma kilka stopni. Każdy
stwami, albo odczuwa do nich awersję bez żadnego powomoże być minimalistą, nawet jeśli codziennie przyjmuje
du. Brakuje jej prawego uporządkowania wszystkiego
Komunię Świętą, poświęca czas na rozmyślania duchowe,
zgodnie z dobrymi prawami nauczanymi przez Kościół.
żyje zgodnie z regułami zgromadzenia religijnego, do którego należy, a nawet wtedy, gdy apostolat przynosi jakieś
Wierny pozbawiony formacji nie wie nawet, że istnieją zaowoce. Wszystko to jest możliwe bez pragnienia doskonasady życia nadprzyrodzonego. Nie zdaje sobie sprawy
łości, które cechuje pobożność nieminimalistyczną. Nawet
z cudów, jakie może czynić łaska Boża działająca w duszy
żarliwy katolik może posiadać rysy minimalizmu: małą
człowieka.
wadę, której nie się pozbyć, ponieważ jest „przekonany”,
że zrobił już wystarczająco dużo i nie potrzebuje niczego
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
17
Klasyka doktorów Kontrrewolucji
Jak taki człowiek może prowadzić życie o głębokiej i poważnej pobożności, jeśli nie ma pojęcia o wartości dobrego
przystępowania do Komunii Świętej? A co jeśli jego rozmyślania duchowe są ubogie i pozbawione horyzontów? Co
jeśli nie wie, jak się modlić? Co jeśli nie zna Tajemnic naszej Wiary? Co jeśli nie wie nic o obcowaniu Świętych,
o Zmartwychwstaniu, o Niepokalanym Poczęciu itd.?
Na ogół, modlitwa odmawiana bez
pocieszenia jest bardziej chwalebna
niż wtedy, gdy towarzyszą jej emocje oraz napady entuzjazmu duszy.
Weźmy tylko jeden przykład. Święty Paweł nauczał:
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”. Ta nauka
jest źródłem energii i odwagi! Zachowuje nas ona przed
wszelkim zniechęceniem, pobudza do najśmielszych i heroicznych przedsięwzięć duchowych. Lecz wierny bez formacji nie wie tego wszystkiego...
3. Pobożność niestała
Święty Ludwik Maria Grignon de Montfort definiuje niestałość w nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny następująco: „Czciciele niestali to ci, którzy służą Matce
Najświętszej dorywczo i kapryśnie. Raz są żarliwi, raz obojętni; raz są gotowi zrobić wszystko, by służyć Matce Najświętszej, a niebawem stają się zupełnie inni. Zrazu
chwytają się wszystkich możliwych nabożeństw ku czci
Najświętszej Panny i wstępują do Jej stowarzyszeń, a potem nie spełniają wypływających stąd obowiązków. Zmieniają się jak księżyc. Toteż Maryja trzyma ich u stóp
swoich jak księżyc, bo są zmienni i niegodni, by zaliczono
ich do grona sług tej Panny wiernej, których udziałem jest
181/2015 (6)
.
Krzyzowiec
wierność i stałość. Lepiej nie podejmować się tylu modlitw
i praktyk pobożnych; lepiej spełniać ich mniej, lecz wiernie
i z miłością, mimo pokus pochodzących od świata, szatana
i ciała”.
Ta niestałość może wyrażać się we wszystkich praktykach
pobożnych i w życiu apostolskim.
Jak, na przykład, będzie zachowywać się czciciel niestały,
któremu powierzono kierowanie maryjnym zgromadzeniem? Jak tylko otrzyma to stanowisko, jego dusza jest pełna entuzjazmu. Sporządza doskonałe plany i godne
wszelkiej pochwały postanowienia. Lecz kiedy przychodzi
czas na ich konkretną realizację, taka osoba zmienia się jak
księżyc. Jego czczy entuzjazm znika przed najmniejszą
przeszkodą, porzuca wszelkie plany bez wahania. W pewnym momencie może usłyszeć o nowym dziele apostolatu,
zatem z pasją próbuje przekuć je na praktykę w swoim
zgromadzeniu. Organizuje spotkania w tej sprawie; uparcie
zaprasza do współpracy tych, którzy nie wydają się być nią
zainteresowani; mówi wyłącznie o nowym dziele. Chwilę
potem jego zapał wygasa, ponieważ na horyzoncie pojawił
się nowy pomysł lub czciciel niestały o dotychczasowym
projekcie po prostu zapomniał.
Tak właśnie wiedzie swe życie czciciel niestały: od zapału
do zapału.
Jego pobożność składa się z niewypełnionych postanowień,
a jego życie apostolskie to pasmo niezrealizowanych planów. Co zatem przedstawi Bogu na Sądzie Ostatecznym?
4. Pobożność interesowna
„Zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze
Samarii i Galilei. Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło
naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się
z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad
nami!» Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się
kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden
z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga
donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował
Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy
się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź,
twoja wiara cię uzdrowiła».” (Łk 17, 11-19)
Dziewięciu trędowatych, którzy nie wrócili, by podzięko-
Klasyka doktorów Kontrrewolucji
wać Jezusowi Chrystusowi, byli jakoś pobożni. Widząc, że
nasz Pan przechodzi blisko ich wioski, wyszli Mu na spotkanie, co pokazuje, że wierzyli w to, że może On ich
uzdrowić. Nie byli jak ci, co pozostali obojętni na obecność
Pana. Poprosili Go, by ulitował się nad nimi, a nawet nazwali Go Mistrzem. Jaki był jednak ostateczny tego powód?
Własny interes. Chcieli
zostać uzdrowieni. Nie
powrócili, by oddać
chwałę Bogu, bo tak naprawdę nie zależało im na
chwale Bożej.
Czy istnieje dziś pobożność
interesowna?
Z pewnością. Oddawanie
chwały Panu Bogu i czynienie dobra duszom niekoniecznie
jest
podstawową intencją katolika gorliwego w swoim
dziele apostolatu. Być
może w ten sposób chce
on uzyskać osobiste korzyści takie jak, na przykład,
zostanie
parlamentarzystą. Apostolat jest dla niego sposobem na zrobienie
kariery. Pobożność interesowna może wynikać
z oczekiwanych wygód,
korzyści ekonomicznych,
społecznych i innych.
Interesowny wyznawca to oportunista, który nie lubi ponosić ofiar nie przynoszących mu żadnej osobistej korzyści.
Nie rozumie on ducha pokuty i wcale nie poczuwa się do
wdzięczności za łaski, które otrzymuje.
5. Pobożność sentymentalna
Pobożność sentymentalna
polega na hipertrofii
(nadmiarze) uczuć, które
sprawiają, że całe życie
duchowe osoby bazuje na
emocjach i doznaniach.
W przypadku prawdziwej
pobożności wola musi
być kierowana przez rozum; ostatecznie całym
życiem duchowym muszą
kierować pobudki rozumowe. To oczywiście nie
oznacza, że uczucia nie
odgrywają żadnej roli
w życiu prawdziwie pobożnym. Uczucia muszą
towarzyszyć rozumowi,
sprzyjając i pobudzając
praktykę cnót. Uczucia
nie są jednak niezbędne
w życiu duchowym, mogą
być nieobecne, zwłaszcza
w chwilach próby. Na
ogół, modlitwa odmawiana bez pocieszenia jest
bardziej chwalebna niż
wtedy, gdy towarzyszą jej
emocje oraz napady entuzjazmu duszy.
Interesowna strona po- Czciciele niestali to ci, którzy służą
bożności jest w większo- Matce Najświętszej dorywczo i kapryści
wypadków śnie. Raz są żarliwi, raz obojętni; raz
zakamuflowana.
Takie są gotowi zrobić wszystko, by służyć Lecz czciciel sentymenosoby są żywo zaintere- Najświętszej Pannie, a niebawem sta- talny wcale tak nie uwasowane osobistymi ko- ją się zupełnie inni.
ża: duchowe wibracje są
św. Ludwik Maria Grignon de Montfort termometrem jego życia
rzyściami, jakie mogą
uzyskać w międzyczasie.
duchowego. Kiedy modli
Kiedy interesowny wyznawca musi wystąpić z publicznym
się przed figurą, odczuwając przy tym, że całe jego serce
przemówieniem, traktuje to jako okazję do popisów oraz
drży, to odchodzi od niej z całym przekonaniem, że jego
pokazania tego, co potrafi aniżeli szansę na czynienie dobra
modlitwa została dobrze odmówiona. Kiedy nie odczuwa
duszom. Zauważmy, że pobożność interesowna jest często
żadnych emocji, sądzi, że jego modlitwa jest bezużyteczna
podświadoma, lecz przez to nie mniej karygodna.
i stara się ją skrócić jak tylko może.
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
19
Klasyka doktorów Kontrrewolucji
Po skończonych rekolekcjach przez parę dni towarzyszy mu
wielki „zapał” i sumienne spełnianie wszystkich obowiązków. Lecz kiedy tkliwe uczucia odchodzą, co jest zresztą
nieuniknione, cały jego żar wygasa i na powrót staje się
tym, kim był wcześniej.
Zwalcza swoje wady tylko wtedy, gdy jest do tego wiedziony impulsem. Prowadzi apostolat tylko z tymi ludźmi,
z którymi przyjemnie się przebywa lub kiedy jakaś czynność go do tego przyciąga.
6. Pobożność romantyczna
Tak jak pobożność sentymentalna, pobożność romantyczna
wysoko ceni uczucia, ale to co wprawia romantycznego
czciciela w drżenie jest czym innym niż to, co powoduje
wyznawcą sentymentalnym. Sentymentalista drży z powodu
samych praktyk pobożnych. Romantyk wibruje zaś z powodu zewnętrznych aspektów liturgii, społecznych bądź
estetycznych form praktyk pobożnych. Nie szuka doznań
w modlitwie, lecz w ceremoniach, które ją otaczają.
Romantyczny czciciel idzie na niedzielną Mszę Świętą. Jeśli organista nie grał znakomicie, jeśli niedoświadczeni ministranci naruszyli harmonię w liturgii, jeśli kazanie, nawet
doskonałe, zawierało błąd gramatyczny lub jeśli zgromadzeni wierni nie byli doborowi, to nasz romantyk uważa, że
taka Msza Święta nie miała wartości.
Pogardza prostą, choć pobożną, modlitwą. Jego rozmyślania – jeśli je czyni – wypełniają marzenia, fantazje i wewnętrzne deklamacje. Jeśli jego dzieło apostolatu nie
pozwala mu wyobrażać go sobie jako rycerza Okrągłego
Stołu, szybko zniechęca się i staje się apatyczny. Niemalże
docenia jedynie „wielkie gesty”, oryginalne powiedzenia
i w ogólności romantyczne postawy.
W skrócie: życie duchowe romantyka to zestaw wystawnych urządzeń bez nadprzyrodzonej zawartości.
7. Pobożność „oświecona”
Nazywamy „oświeconą” pobożność pysznego i naturalistycznego wyznawcy, który uważa, że jest wystarczająco
kulturalny i wykształcony, by odrzucić wartość prostych
praktyk pobożnych.
„Oświecony” katolik jest zawsze na bieżąco z rozwojem
naukowym; zna ruchy kulturalne naszych czasów; darzy
20 1/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Klasyka doktorów Kontrrewolucji
łań.
swoje zdolności intelektualne największym szacunkiem.
Wierzy w to, że posiada otwarty i wybitny umysł, dlatego
Jedyną rzeczą, o której nawet nie pomyśli będzie to, co Jelekceważy proste nabożeństwa takie jak odmawianie Rózus Chrystus nazwał jedyną potrzebną rzeczą:
żańca, odwiedzanie Najświętszego Sakramentu, nowenny
do Matki Bożej i Świętych, częste
„W dalszej ich podróży przyszedł
suplikacje. Noszenie medalików lub
Darz
wielkim
szacunkiem
do jednej wsi. Tam pewna niewiaszkaplerzy uważa za dziecinadę porelikwie,
okazując
im
cześć
sta, imieniem Marta, przyjęła Go
żyteczną być może dla prostego ludu,
i
modląc
się
do
Świętych,
do swego domu. Miała ona siostrę,
ale dla niego – śmieszną. „Oświecony” wyznawca wyżej stawia intelekt do których one należą; imieniem Maria, która siadła u nóg
pochwalaj
odprawianie Pana i przysłuchiwała się Jego monad te „zabobony”.
stacji, pielgrzymki, odpu- wie. Natomiast Marta uwijała się
jubileusze, krucjaty, koło rozmaitych posług. PrzystąpiDoktryna katolicka naucza, że skoro sty,
człowiek składa się z duszy i ciała, to zwyczaj zapalania świec ła więc do Niego i rzekła: «Panie,
wewnętrzne praktyki pobożnych są w kościele i inne podobne czy Ci to obojętne, że moja siostra
niewystarczające i zewnętrzne prak- praktyki, które pomagają zostawiła mnie samą przy usługityki są również niezbędne. Jeśli we- naszej pobożności i nabo- waniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział:
wnętrzna pobożność nie jest żeństwu
św.
Ignacy
Loyola
«Marto, Marto, troszczysz się
uzewnętrzniana poprzez konkretne
i niepokoisz o wiele, a potrzeba
praktyki i dostrzegalne znaki, to
tylko jednego. Maria obrała najzmierza ona do obumarcia.
lepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».” (Łk 10, 3842)
Szósta reguła Sentire cum Ecclesia („Odczuwania z Kościołem”) św. Ignacego Loyoli mówi: „Darz wielkim szaNaturalistyczny wyznawca ma takie samo pojęcie cnoty co
cunkiem relikwie, okazując im cześć i modląc się do
Marta. Organizuje wykłady i listy mailingowe, ale prawie
Świętych, do których one należą; pochwalaj odprawianie
nie myśli o rozwoju życia duchowego w stowarzyszeniu.
stacji, pielgrzymki, odpusty, jubileusze, krucjaty, zwyczaj
Konsekwencje tego będą najbardziej tragiczne. Bez częstezapalania świec w kościele i inne podobne praktyki, które
go przyjmowania Komunii Świętej, bez życia duchowego
pomagają naszej pobożności i nabożeństwu”.
czy też uciekania się do łaski Bożej wszystkie jego plany
apostolatu będą bezowocne. Tak jak zresztą zapowiedział
8. Pobożność naturalistyczna
nasz Pan, Jezus Chrystus: Sine me, nihil potestis facere
(„Beze mnie nic uczynić nie możecie”).
Wyobraźmy sobie naturalistycznego wyznawcę, który ma
zorganizować apostolat jakiegoś stowarzyszenia religijneprof. Plinio Corrêa de Oliveira
go. Na czym się skupi? Będzie uważał za drugorzędne albo
Powyższy tekst stanowi komentarz do Traktatu o prawdziwym
nawet za zbędne praktyki pobożne, a także wszystko, co
nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny św. Ludwika Marii
jest związane z życiem nadprzyrodzonym.
We wszystkim innym, naturalistyczny wyznawca będzie
odznaczał się poświęceniem nie do zdarcia. Będzie zdolny,
aktywny, niestrudzony, prawdziwy zdobywca. Jak tylko
obejmie stanowisko, stworzy wspaniały plan zorganizowania wykładów o palących kwestiach, którymi żyje dzisiejszy świat. Stworzy sekcję sportową, którą będzie darzył
największym szacunkiem. Przygotuje kursy, zaprosi lśniących naturalnymi zdolnościami profesorów, mimo że ich
doktryna jest wątpliwa. Nasz naturalistyczny wyznawca
zorganizuje bazy danych, plany dla apostolatu, reklamy
promujące stowarzyszenie i podejmie tysiące innych dzia-
Grignion de Montforta. Bez rewizji autora.
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
21
Potrzeba heroizmu
Absurd neutralności a współczesna
potrzeba heroizmu
C
zy istnieje ktoś, kto nie chce być szczęśliwy? Wszyscy
chcą być szczęśliwi! Tu pojawia się pytanie natury filozoficznej i teologicznej: dlaczego tak jest? Jest coś w naturze
ludzkiej, co skłania nas do poszukiwania szczęścia. Chcemy być szczęśliwi, ponieważ taka jest nasza natura. Staramy się zawsze czynić to, co sprawia, że jesteśmy
szczęśliwi. Nawet osoba, która wyrządza zło sądzi, że popełnia je dla jakiegoś dobra. Na przykład złodziej, który
kradnie pieniądze będzie chciał je wykorzystać dla swojego użytku. Człowiek szkodzący bliźniemu może czuć się
dobrze, wyrządzając zło. (…) Nasza natura domaga się
szczęścia1 .
Julio Loredo
Waluta, władza, wiedza = szczęście?
W jaki sposób odkryć to, co chce się robić w życiu? Jak
szukać szczęścia? Niektórzy próbują znaleźć szczęście
w pieniądzach, niektórzy – we władzy, a jeszcze inni –
w posiadaniu dużego zasobu wiedzy. Profesorowie uniwersyteccy są często ubodzy, chodzą brudni, ale wciąż się
uczą. Znajdują upodobanie w książkach. Ale czy na pewno
pieniądze, władza czy wiedza dają szczęście? Oczywiście,
mogą przynieść jakieś szczęście, ale ograniczone. Jest coś
w człowieku, co domaga się więcej, więcej i więcej…
Co z osobą która ma pieniądze? Powiedzmy, że ma
100 mln euro. Gdyby zaproponować jej biznes, który poCzym jest szczęście? Co to znaczy być szczęśliwym?
dwoi tę sumę, na pewno się na to zgodzi. Gdyby zapropoSzczęście polega na tym, że robisz rzeczy, które lubisz ronować jej papiery wartościowe, które zdziesięciokrotnią
bić. Na przykład, jeśli ktoś lubi grać
stan jej posiadania, na pewno na to
Tradycyjny
katechizm
św.
Piuw szachy, to będzie szczęśliwy, graprzystanie. Żądza pieniądza nie zna
sa
X
mówi
nam,
że
człowiek
jąc w szachy. Kibic piłki nożnej bęgranic.
dzie pewnie uważał tę grę za nudną. został stworzony po to, aby
Czy widzieliście kiedyś psy husky Pana Boga znał, kochał Go, Co z żądzą władzy? W ostatnim
ciągnące sanie? Są pełne życia! służył Mu, a przez to zbawił stuleciu mieliśmy tego dobre przyDlaczego tak jest? Ponieważ robią swą duszę.
kłady. Załóżmy, że dany człowiek
to, co psy husky powinny robić.
zostaje dyktatorem Polski. Gdyby
zaproponować mu władanie Niemcami albo Rosją aż po
Władywostok z chęcią się na to zgodzi. Żądza władzy nie
zna granic.
22 1/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Potrzeba heroizmu
Jeśli ekspert w danej dziedzinie będzie miał okazję
zostać specjalistą w następnej dziedzinie, na pewno
z tego skorzysta. Włoski uczony epoki Renesansu
podpisywał się: „Picco della Mirandola, który zna
wszystko we wszechświecie i coś ponad to”.
Wiedza nie zna granic – zawsze będziemy pragnąć poznawać coraz więcej.
Szczęście spełnione tylko w Bogu
Jeśli pragniesz czegoś coraz więcej i więcej, to znaczy,
że nigdy nie zaznasz szczęścia. Zawsze czegoś będzie
nam brakować. Jaki z tego wniosek? Człowiek zaspokaja się tylko w nieskończoności. Zostaliśmy stworzeni
dla wieczności. Doświadczenie codzienności jest na to
dobitnym dowodem. Jaka osoba lub byt jest w stanie
zaspokoić nasze pragnienie wieczności i nieskończoności? Bóg.
Zostaliśmy stworzeni dla Boga i tylko Bóg może zaspokoić naszą naturę. Nie mam tu na myśli jedynie
poziomu nadprzyrodzonego, ale również aspekt doczesny. Lubię uczyć się języków obcych. Posługuję
się sześcioma językami. Chciałbym umieć mówić
w stu językach. To jednak niemożliwe. Mimo to,
modlę się do Pana Boga, abym mógł po wejściu do
Nieba widzieć w Nim źródło wszystkich języków
tak, żebym zrozumiał, dlaczego jest ich tak wiele.
To można zrozumieć jedynie z Bogiem.
Tradycyjny katechizm św. Piusa X mówi nam, że
człowiek został stworzony po to, aby Pana Boga
znał, kochał Go, służył Mu, a przez to zbawił swą
duszę.
Anielski obowiązek walki
Rozważmy teraz pierwsze byty, jakie Bóg powołał
do życia – aniołowie. To stworzenia, które mają
zdolność poznać Boga bezpośrednio, twarzą w twarz.
Jak wyjaśnia św. Tomasz z Akwinu, jest więcej aniołów w Niebie niż wszystkich ludzi w całych dziejach
ludzkości. Poza tym, każdy anioł stanowi odrębny gatunek. My jako ludzie stanowimy jeden gatunek, a różnimy się ze względu na materię. (…) Aniołowie
natomiast nie posiadają ciała. Jak zatem można rozróżnić anioły? Św. Tomasz z Akwinu, powołując się na św.
Dionizego z Areopagu, pisze, że każdy anioł jest wyjąt-
kowy w swoim gatunku. Istnieje większa różnica pomiędzy poszczególnymi
aniołami niż pomiędzy człowiekiem a psem. Hierarchia wśród aniołów jest liniowa. Kiedy anioł objawia
się człowiekowi, to ten jest w takim szoku, że ma
wrażenie, że objawił mu się sam Bóg. A wciąż są to
aniołowie będący niżej w anielskiej hierarchii.
Wyobraźmy sobie biliony aniołów – każdy
z nich mający swe miejsce w anielskiej hierarchii.
Anioły wyższego rzędu znają Boga lepiej niż te niższego rzędu. Na podobnej zasadzie człowiek lepiej rozumie muzykę barokową od psa. Pomiędzy aniołami
odbywa się rozmowa (łac. locutio angelorum ) polegająca na tym, że anioły wyższego rzędu przekazują wiedzę
o Bogu aniołom niższego rzędu. Ostatecznym celem istnienia aniołów jest Bóg. Anioły zostały powołane, aby
poznać Boga, miłować Go i służyć Mu. (…)
Anioł postawiony najwyżej w hierarchii – Lucyfer (łac.
niosący światło) – nie był zadowolony ze swojej pozycji
w Niebie. Chciał być Bogiem. Nie zgodził się podporządkować Bogu i wykrzyknął: Non serviam! („Nie będę służył!”) Miał miejsce bunt w Niebie. Lucyfer i jego
aniołowie zbuntowali się przeciwko Bogu. „A ogon jego
ciągnął trzecią część gwiazd niebieskich” (Ap 12, 4). Teologowie twierdzą, że powyższy fragment z Apokalipsy
oznacza, że Lucyfer pociągnął za sobą 1/3 wszystkich
aniołów.
Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, że jesteś aniołem. Wychwalasz Boga, kochasz Go, śpiewasz Mu. Jesteś szczęśliwy. Tuż obok Ciebie jeden z aniołów zaczyna obrażać Pana
Boga i kusi Cię, byś również został buntownikiem. Co byś
zrobił? „Zostaw mnie w spokoju! Chcę śpiewać Panu Bogu”. Co można powiedzieć o takiej postawie? Idziesz wieczorem jedną z warszawskich ulic ze swoją matką i nagle
ktoś zaczyna ją wyzywać od najgorszych. Następnie próbuje ją napaść. Jaka byłaby Twoja reakcja? „Daj spokój!
Pozwól nam przejść i cieszyć się widokami Starego Miasta”. Czy to miałoby w ogóle sens? (…)
Od momentu buntu w Niebie, każdy z aniołów otrzymał
nowy obowiązek. Obowiązek odpierania ataków tych, którzy obrażają Pana Boga. W ten sposób narodził się obowiązek waleczności. (…) Co się stało? Diabeł wziął ze
sobą 1/3 wszystkich aniołów. Powiedział: „Nie będę służył!” Ktoś jednak zareagował na ten bunt i odparł: Quis
ut Deus! („Któż jak Bóg!”) Po hebrajsku Mîchā’ēl.
„I stała się wielka bitwa na Niebie: Michał i Anioło-
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
23
Potrzeba heroizmu
w piekle. Dlaczego tak z nimi postąpiono? Ponieważ, jeśli
istnieje coś Nieskończenie Dobrego, to nie możesz powiedzieć „może”. Nieskończone Dobro wymaga podziwu
i obrony. Jeśli tłum protestantów grozi, że ukradnie Najświętszy Sakrament, to nasza miłość do Chrystusa utajonego w Hostii powinna pobudzić nas do Jego obrony, nawet
za cenę własnego życia.
Święty Michał Archanioł
Bóg ustanowił NIENAWIŚĆ doskonałą
Wyżej opisana historia, która wydarzyła się w Niebie, powtórzyła się również na ziemi. Aby wypełnić miejsca
w Niebie opuszczone przez zbuntowane anioły, Bóg stworzył człowieka. Pierwszymi ludźmi na ziemi byli Adam
i Ewa, którzy zamieszkali w Raju. Wyobraź sobie, Drogi
Czytelniku, Raj, gdzie nie musiałbyś pracować, nie ma
śmierci i cierpienia. Każdego dnia o zachodzie słońca Bóg
przychodził do Adama i Ewy, aby z nimi rozmawiać.(…)
Drogi Czytelniku, czy chciałbyś porozmawiać twarzą
w twarz z samym Bogiem? Tymczasem, Adam i Ewa mieli
taką możliwość każdego wieczora. (…) Adam i Ewa zostali
stworzeni, by żyć szczęśliwie w Raju. (…)
Wąż skusił Ewę, Ewa Adama i oboje popełnili grzech pierworodny. Nawiasem mówiąc, cała ta historia obrazuje, że
mężczyzna jest bardziej podatny na pokusę. Po grzechu
pierworodnym Bóg mógł wysłać pierwszych rodziców od
wie jego walczyli ze smokiem, i smok walczył i Aniołowie
razu do piekła. Dlaczego tego nie zrobił? Ponieważ,
jego. I nie przemogli, ani miejsce ich dalej znalezione jest
w przeciwieństwie do aniołów, człowiek ma zmienną wolę.
na Niebie. I zrzucon jest on smok wielki, wąż starodawny,
Kiedy anioł wybiera zło, jego decyzja wiąże go na wieczktórego zowią diabłem i szatanem, który zwodzi wszystek
ność.(…) Parafrazując jedną z włoskich oper, człowiek jest
świat: i zrzucony jest na ziemię,
zmienny jak piórko na wietrze. Miłoi Aniołowie jego z nim są zrzuceni.” Nieskończone Dobro wy- sierny Bóg, wiedząc o tym, daje czło(Ap 12, 7-9)
maga podziwu i obrony. Je- wiekowi kolejne szanse.
śli tłum protestantów grozi,
Anioły powietrza, czyli marny że ukradnie Najświętszy Salos obojętnych
krament, to nasza miłość do
Bóg ukarał pierwszych rodziców, ale
ukarał też węża, który odtąd pełza i żyChrystusa utajonego w Ho- wi się ziemią. Kobieta musi odtąd roPacyfiści nie mogą znieść tego, że stii powinna pobudzić nas dzić dzieci w bólu i być posłuszną
pierwsza bitwa w historii miała miej- do Jego obrony, nawet za mężowi. Mężczyzna został ukarany
sce w Niebie. To nie jest coś do lu- cenę własnego życia.
tym, że musi pracować. (…) Bóg zwróbienia lub nielubienia, to fakt.
cił się do węża: „Położę nieprzyjaźń
Teologowie mówią ponadto, że część
między tobą, a między niewiastą: i między nasieniem twem,
aniołów nie obrała żadnej ze stron: ani Lucyfera, ani Mia nasieniem jej: ona zetrze głowę twoję, a ty czyhać bęchała. Obrały „trzecią drogę”. Co się stało z tymi aniołami?
dziesz na piętę jej” (Rdz 3, 15). Teologowie opisaną wyżej
Osoba sentymentalna powie, że miłosierdzie Boże pozwosytuację nazywają Protoewangelią – Pierwszą Ewangelią –
liło tym aniołom pozostać w Niebie. Tymczasem te anioły
ponieważ jest to synteza dziejów ludzkości.
przybrały postać demonów powietrza. Stały się więc diabłami, które nie mogą czerpać satysfakcji z bycia w piekle.
Św. Ludwik Maria Grignon de Montfort pisze, że wszystko,
Cierpią męki piekielne, ale nie mogą powiedzieć, że są
241/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Potrzeba heroizmu
co tworzy Bóg jest doskonałe. Bóg stworzył tylko jedną
nieprzyjaźń, ale nieprzyjaźń doskonałą. Stąd należy wysnuć
wniosek, że fałszywy ekumenizm jest sprzeczny z wolą
Bożą.
czy homoseksualista, ale ja sam. Jest to walka, którą toczymy przez całe nasze życie. Wielu świętych modliło się nawet w podeszłym wieku w obawie przed popadnięciem
w grzech. Św. Paweł pisał, że znajduje w sobie prawo ciała,
które sprzeciwia się prawu jego ducha (Rz 7, 14-23). Jest to
Ta nieprzyjaźń dotyczy nie tylko niewiasty i węża, ale rów- wojna nieunikniona i nikt nie może od niej uciec. Wygramy
nież potomstwa niewiasty i potomstwa węża. Kim są po- tę walkę tyko wtedy, gdy umrzemy po dobrej stronie, to
tomkowie węża? Kim są potomkowie niewiasty? Wąż to znaczy w stanie łaski uświęcającej. Przegramy, Boże broń,
symbol diabła, zła. Niewiasta
jeśli umrzemy po stronie
symbolizuje Matkę Bożą, która Źli ludzie mają naturalną tendencję do diabła. (…) Pomiędzy
nazywana jest drugą Ewą. To, co zwierania szyków dla czynienia zła. Na tymi dwoma obozami nie
pierwsza Ewa straciła przez py- tej samej zasadzie dobrzy ludzie powinni ma szans na żadne porochę, druga Ewa odzyskała po- formować grupy, by czynić dobro.
zumienie: „Położę nieprzez pokorę. (…) Cała historia
przyjaźń…”
dziejów ludzkości to nieustanna
walka pomiędzy potomstwem węża a potomstwem niewia- Św. Jan Bosko przyjmował do swojej szkoły chłopców
sty. Znowu: nie jest to coś do lubienia czy nielubienia, to z północnej Italii. Pewnego razu zaobserwował bardzo ciepo prostu fakt. Czy jesteśmy z urodzenia potomstwem nie- kawą rzecz. Źli chłopcy bardzo szybko nawiązywali przywiasty albo potomstwem węża? Absolutnie nie. W momen- jaźnie. Dzień po rozpoczęciu roku szkolnego ci chłopcy
cie Chrztu Świętego zostaliśmy włączeni do potomstwa tworzyli już zwartą grupę. Dlaczego tak się dzieje? Ponieniewiasty. Jednak w naszym wnętrzu wciąż czai się zło waż podobieństwa się przyciągają. Wojna między dobrem
z powodu grzechu pierworodnego.
a złem nie jest walką jedynie między jednostkami. Źli ludzie mają naturalną tendencję do zwierania szyków dla czyWojna wewnętrzna to najcięższy bój
nienia zła. Na tej samej zasadzie dobrzy ludzie powinni
formować grupy, by czynić dobro. (…) Zło to nie tylko doPierwsza wojna – i jest to prawdziwa wojna – rozgrywa się mena jednostek. Potrafi się ono „wcielać” w grupy, ideolow naszym wnętrzu. Jest to wojna przeciwko nam samym.
gie, sekty itd. Dlatego dobrzy ludzie powinni się
Moim największym wrogiem nie jest komunista, anarchista organizować, aby reagować przeciwko złu.
Osobista walka wewnętrzna przeciwko złu jest taka sama
od wieków. Ta walka to obowiązek zarówno chrześcijanina
z I wieku po Chrystusie, jak i chrześcijanina z początków
XXI wieku. Dotyczy to sfery czystości, poszanowania rodziców itd. Zmianie uległo jedynie to, że ta walka nabrała
charakteru zbiorowego.
Z Koloseum do… Femenu
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
25
Potrzeba heroizmu
w burkach, a ja byłbym muzułmaninem. Islam w pewnym
W pierwszych wiekach po Chrystusie podczas rzymskich
momencie naszej historii był wielkim zagrożeniem, który
prześladowań powołaniem chrześcijan było dawanie świawymagał zdecydowanej reakcji.
dectwa o Wierze nawet za cenę męczeństwa. Taka postawa,
póki co, nie jest od nas wymagana.
Kiedy wybuchła rewolucja proteW późniejszym okresie pojawiły się Opatrzność wzywa nas, abystancka, powołaniem katolików stała
herezje – arianizm, pelagianizm itd. śmy walczyli przeciwko reKontrreformacja. Jeśli byłbyś,
Do walki z nimi Bóg powoływał wolucji
kulturalnej. się
Czytelniku, katolikiem w tamwielkich teologów.
Działajmy wspólnie nie jako Drogi
czasie to nie mógłbyś powiejedna grupa, ale koalicja tym
dzieć: „Dajcie mi spokój! Ja chcę
W kolejnych wiekach mieliśmy in- wielu grup, którym przytylko podziwiać piękne kościoły.
wazję islamską na Europę. Gdyby nie świeca jeden cel: zniszczyć
Niech protestanci robią, co chcą!”. Jakról Jan III Sobieski, dziś prawdopo- Rewolucję!
ko reakcja na protestantyzm św. Ignadobnie wszystkie kobiety chodziłyby
cy Loyola założył Towarzystwo
Jezusowe. W Polsce jego śladem podążył ks. Piotr Skarga.
Jak to by się skończyło dla Polski, gdyby ten Sługa Boży
odpowiedział na to wielkie powołanie: „Nie, ja chcę tylko
odmawiać Różaniec w moim kościele”? Być może przed
wybuchem rewolucji protestanckiej taka postawa byłaby
w porządku, ale odkąd fala błędów rozlała się po Europie,
należało je zwalczać.
Św Ignacy Loyola: założyciel jezuitów (portret Rubensa)
Przejdźmy do XX wieku i do komunizmu. Jest taki film
nakręcony przez Andrzeja Wajdę pod tytułem „Katyń”.
Moim zdaniem jest to bardzo ciekawy obraz. Występuje
w nim młodzieniec, były partyzant leśny o pseudonimie
„Tur”, który woli planować spotkanie w kinie z nowopoznaną dziewczyną niż prowadzić dalszą walkę z komunistyczną propagandą. Znalazł się tam również ksiądz, który
z obawy przed represjami ze strony komunistów, nie zgadza się na umieszczenie w kościele tablicy upamiętniającej
pewnego porucznika pilota, który zginął w Katyniu. Co
ważne, płyta pamiątkowa wyraźnie sugerowała, że zbrodnię katyńską popełnili Sowieci…
Dlaczego w Polsce zapanował komunizm? Ponieważ, choć
wielu walczyło przeciwko niemu, to zbyt wiele osób
w ogóle nie zareagowało na nowe porządki zaprowadzane
nad Wisłą i Odrą. Te same radzieckie czołgi T-55, które
zmiażdżyły węgierską rewolucję w 1956 roku, spotkałem
w moim kraju – Peru, kiedy zapanował w nim komunizm.
Był rok 1975. Byłem wtedy na tej samej ulicy, gdzie pod
gąsienicami czołgów zginęło 200 osób. Dlaczego Peru stało się ofiarą komunizmu? Ponieważ część ludzi w ogóle nie
zareagowała na to zagrożenie. Gdyby ono nie zaistniało,
każdy mógłby powiedzieć: „Pozwól mi żyć moim życiem”.
Kiedy jednak komunizm stał się groźny, każdy Peruwiańczyk miał obowiązek na niego zareagować.
261/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Potrzeba heroizmu
Przejdźmy do naszych czasów. Nie żyjemy już w czasach
sowieckiego komunizmu. Plinio Corrêa de Oliveira nazwał
czasy współczesne okresem czwartej Rewolucji2. Obecna
Rewolucja ma charakter moralny, kulturalny i psychologiczny. Nie ma już partii komunistycznej – jest za to lobby
homoseksualne. Nie ma już sankiulotów, którzy zajmowali
się obcinaniem głów. Są za to aktywistki Femenu, które
chodzą topless. Można powiedzieć, że Rewolucja, choć
zmienia swoje oblicza, wciąż jest Rewolucją. Wymaga ona
od nas reakcji, czyli Kontrrewolucji. Nie miejmy złudzeń,
że aktywiści Rewolucji zrezygnują ze swoich celów. Na
przykład, we włoskim parlamencie wciąż trwa debata na
temat Ustawy przeciwko „homofobii”. Jeśli prawo to zostanie przyjęte, zakazane będzie publiczne nauczanie Kościoła katolickiego na temat seksualności człowieka.
Tymczasem, włoski prezes Stowarzyszenia Prawników
Katolickich został pozbawiony stanowiska, ponieważ
ośmielił się zacytować nauczanie katechizmowe w publicznej telewizji.
Co robić?
To jest wojna, którą musimy toczyć dzisiaj. Opatrzność
Boża nie żąda od nas, byśmy przelewali krew w rzymskim
Koloseum. Bóg nie żąda od nas, byśmy strzelali do bolszewików w bitwie warszawskiej. Opatrzność wzywa nas,
abyśmy walczyli przeciwko rewolucji kulturalnej. Działajmy wspólnie nie jako jedna grupa, ale koalicja wielu grup,
którym przyświeca jeden cel: zniszczyć Rewolucję!
Zapis wystąpienia z dnia 7 grudnia 2013 roku podczas
IV Kongresu Krucjaty Młodych. Tekst dostosowano do języka pisanego. Opuszczone fragmenty wystąpienia to powtórzenia i bezpośrednie zwroty do tłumacza na język polski.
Śródtytuły pochodzą od Redakcji.
_________________________________
1. Jeśli ktoś poszukuje teologicznego wyjaśnienia tej
prawdy, odsyłam do Państwa Bożego św. Augustyna. Wyjaśnia on jak natura skłania się ku porządkowi.
2. Pierwsza Rewolucja to protestantyzm, druga – Rewolucja Francuska, trzecia – komunizm.
Pomnik konny Jana III Sobieskiego jako pogromcy Turków w warszawskim Wilanowie
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
27
Potrzeba heroizmu
Na czym polega katolicki heroizm?
Ludzie zazwyczaj kojarzą heroizm z ryzykiem. Czy takie podejście jest
słuszne? Czy heroizm wiąże się głównie z ryzykiem? Jak odróżnić
prawdziwy heroizm od fałszywego?
Bitwa pod Lepanto, rycerz maltański i tajski
treser
Posłużmy się przykładem. Bitwa morska pod Lepanto
w 1571 roku. Obrońcy – rycerze maltańscy – byli postrzegani jako zawodowi wojownicy. Popełnili oni jednak jeden
zasadniczy błąd, pozostawiając lukę pomiędzy wenecką
a hiszpańską flotą wojenną. Muzułmanie chcieli wykorzystać to potknięcie, aby podzielić obóz katolicki na dwie
części i w ten sposób wygrać bitwę. Maltańczycy jako zawodowi marynarze dostrzegli jednak w porę swój błąd
i zablokowali dostęp do wolnej przestrzeni czterema galerami. W ten sposób okręty chrześcijańskie i tureckie „okopały się”, umożliwiając łatwy abordaż. Żołnierze
przeskakiwali ze statku na statek. W tym momencie nie
było jeszcze wiadomo, kto wygra. Niespodziewanie Turcy
znaleźli się bardzo blisko głównego sztandaru chrześcijan.
Jeśli udałoby im się go zniszczyć, muzułmanie zyskaliby
dodatkowy entuzjazm do walki, a katolicy straciliby morale. Osaczeni maltańczycy dzielnie bronili sztandaru. Pewien Turek rzucił się z toporem, aby przeciąć linę
podtrzymującą proporzec. Na jego drodze stanął mu jednak
pewien katolicki rycerz, który w miejscu, gdzie miało nastąpić cięcie podstawił swoją dłoń. Turek obciął więc dłoń,
281/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Valdis Grinsteins
ale nie linę. Muzułmanin zamachnął się po raz drugi, aby
obciąć linę podtrzymującą sztandar. Topór ściął drugą dłoń
rycerza, a sztandar pozostał nietknięty. Widzący to katolicy
nabrali animuszu i wyrzucili saracenów za burtę.
Wielki mistrz zakonu maltańskiego zdecydował, że odtąd
rycerz, który stracił obie dłonie w obronie zakonnego
sztandaru w każdej procesji będzie maszerował obok głównego sztandaru. Ten rycerz stał się bowiem swoistym żywym sztandarem. Ten dzielny człowiek stracił obie dłonie.
Czy to jest heroizm? Tak. Ale chwileczkę, czy to jest heroizm, ponieważ stracił dłonie?
W Tajlandii żyją treserzy krokodyli. Taki treser może wsadzić całą rękę w paszczę krokodyla, aby turyści mogli zrobić sobie zdjęcie. Zdarza się jednak, że treserzy tracą ręce.
Czy możemy to nazwać heroizmem? Widzimy, że czegoś tu
brakuje. Zarówno maltański rycerz, jak i tajski treser mogą
pozostać bez dłoni. Dlaczego zatem bitewny czyn rycerza
nazwiemy heroicznym? Przecież w obu przypadkach mamy
do czynienia z ryzykowaniem życia.
Heroiczny król i „heroiczny” złodziej
Kolejny przykład. Król Baldwin IV Trędowaty (†1185).
Potrzeba heroizmu
atakował go. Kiedy Cyd wkroczył do Walencji, która
Trąd doprowadził do tego, że ten chrześcijański władca nie
w tamtym czasie była ważnym miastem, naciskano na niebył w stanie nawet unieść miecza. Tymczasem muzułmanie
go, aby ogłosił się królem Walencji. Odmówił. Dlaczego?
pod wodzą Saladyna zbliżali się do Jerozolimy, której
„Ponieważ jestem wierny mojemu królowi. Nie chcę być
strzegło zaledwie 300 rycerzy. Byli wśród nich też templakrólem”. Stawił opór presji
riusze, ale wciąż była to
garstka w obliczu 6 tys. Dzisiaj ludzie myślą, że miłość to stania się królem, ponieważ
wojowników Mahometa. Ta tylko uczucie, poryw serca. Musimy uważał za ważniejszą lojalmiażdżąca przewaga obez- to traktować o wiele poważniej. Ko- ność prawowitemu władcy.
władniała chrześcijan, któ- chać Boga oznacza dostosować całe
rzy nie mieli odwagi życie do Jego woli. To jest prawdzi- Nasuwa się tu pytanie. Czy
zaatakować. W tym mo- wy heroizm, ponieważ zazwyczaj Cyd był heroiczny, ponieważ
mencie król Baldwin wziął Bóg stawia nam poprzeczkę bardzo nie uległ naciskom?
relikwię Krzyża Świętego wysoko.
Załóżmy, że ktoś chce popełi zaczął biec w stronę munić samobójstwo. Chce skoczyć z mostu. Ludzie wokół
zułmanów. Widząc to, rycerze katoliccy szturmowali islaniego krzyczą: „Nie rób tego!” Człowiek ten nie ulega namistów z taką mocą, że ci uciekli aż do Egiptu.
ciskom i skacze. Czy to heroizm? Czego tu brakuje?
Czy możemy to nazwać heroizmem? Z pewnością! Ale czy
Co sprawia, że to samo działanie lub przynajmniej ta sama
jest tak dlatego, że król Baldwin ryzykował swoje życie?
konsekwencja działania w jednym przypadku może być nazwana heroiczną, a w drugim przypadku czymś godnym
Weźmy takiego złodzieja, który ma zamiar obrabować
potępienia? Co z moralnego punktu widzenia różni jedno od
bank. W banku są strażnicy. Złodziej może zostać zabity.
drugiego?
Czy powiemy, że złodziej jest heroiczny? Przecież też ryMożemy również rozważyć takie sytuacje, które zazwyczaj
zykuje swoje życie. Czego tu więc brakuje? Co sprawia, że
nie są utożsamiane z heroizmem. Ale mimo to, są heroiczjeden czyn nazwiemy heroicznym, a drugi już nie?
ne.
Cyd kontra samobójca: odporność na presję
otoczenia heroizmem?
Trzeci przykład. Cyd zwany Walecznym (†1099). Wywodził się z hiszpańskiej szlachty. Jego sławy zazdrościł mu
sam król. Mimo to, Cyd postanowił pozostać mu wierny.
Kiedy odbijał kolejne ziemie z rąk muzułmanów, zawsze
twierdził, że zdobywa je dla swojego króla, nawet jeśli ten
Heroizm św. Kamila: stała ofiarność dla chorych
Na przykład, św. Kamil de Lellis (†1614), który zapoczątkował jeden z zakonów pomagający chorym, zwłaszcza
pielgrzymom przybywającym do Rzymu. Nawiasem mówiąc, ówczesne pielgrzymki nie były tak dobrze zorganizoBitwa pod Lepanto (1571), autor nieznany
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
29
Potrzeba heroizmu
wane jak dziś. Ludzie szli do danego miejsca, wychodząc z prostego założenia, że Bóg zatroszczy się o ich
potrzeby. Św. Kamil przemierzał więc rzymskie ulice
w poszukiwaniu takich osób. Czasem trzeba je było zabrać do szpitala. Św. Kamil robił to przez całe swoje
życie. Czy możemy to nazwać heroizmem? Wielu ludzi
absolutnie nie łączy tego z takim określeniem. Prędzej
już będą kojarzyć heroizm z pojedynczą, bohaterską
akcją, a nie z rezultatem wielokrotnie podejmowanego,
takiego samego działania.
Heroizm królowej Jadwigi: poświęcić małżeństwo dla nawrócenia Litwy
Weźmy jeszcze inny przykład: św. Jadwiga (†1399),
królowa Polski, córka Ludwika Węgierskiego. Początkowo chciała poślubić Wilhelma Habsburga, który był
jej rówieśnikiem. Byli już nawet sobie zaręczeni.
W pewnym momencie na horyzoncie pojawił się litewski poganin Władysław Jagiełło, który gwarantował, że
w zamian za ożenek z polską królową nawróci się
i swoich poddanych na katolicyzm. Litwinów z tamtego
okresu można przyrównać do współczesnych nam muzułmanów – zaprzysiężonych wrogów prawdziwej
Wiary. Była to więc doskonała okazja, aby nawrócić
kraj nieprzyjazny chrześcijaństwu. To jednak zależało
od jednej osoby, która poświęciła wolę zawarcia
związku małżeńskiego z Habsburgiem na rzecz sojuszu
z Litwą. W dodatku, różnica wieku pomiędzy Jadwigą
a Jagiełłą wynosiła ok. 20 lat. Dzięki temu, że Jadwiga
zrzekła się swojej woli i poślubiła poganina, Litwa zaczęła się nawracać na katolicyzm. Czy to był heroizm
z jej strony? Tak, oczywiście! Ale dzisiaj ludzie wcale
tak nie myślą…
Św. Olaf - król Norwegii (1016–1028)
Heroizm św. Joanny d’Arc: wypełnianie
woli Bożej za wszelką cenę
Poświęćmy chwilę tej francuskiej świętej. Na czym
głównie polegał jej heroizm? Na uczestnictwie w bitwach? Mało kto o tym pamięta, ale z powodu wpływów pogańskiego Renesansu w czasach św. Joanny
(†1431) kobiety zostały wykluczone z życia publicznego. A objęcie dowództwa podczas bitwy przez niewiastę było absolutnie niewyobrażalne. Ludzie uważali jej
zachowanie za szczyt nieskromności. Św. Joanna musiała więc stawić opór opinii publicznej, która była
wrogo nastawiona do jej powołania. W ciągu swojej
krótkiej, bo tylko dwuletniej misji, musiała cierpliwie
301/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Potrzeba heroizmu
znosić uwagi otoczenia. Na jej przykładzie widać, że heroizm polega nie tylko na bohaterskim udziale w bitwach, ale
w wytrwałym wypełnianiu woli Bożej, nawet jeśli większość społeczeństwa tego nie rozumie albo wręcz pała do
takich działań nienawiścią.
trzeba być, aby w pełni go wypełnić.
Będzie to bardziej zrozumiałe, jeśli rozważymy żywoty kilku świętych, a także Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który
jest modelowym przykładem prawdziwego i nadprzyrodzonego heroizmu.
Powracamy do głównego pytania. Czym jest prawdziwy
heroizm? Czym jest nadprzyrodzony heroizm?
Prawdziwy heroizm
Heroizm św. Olafa: zwysprawy katolickiej
wynika cięstwo
z mądrości, a nie z ryzyka ja- dopiero po jego śmierci
Bóg daje powołanie nie tyl- ko takiego. My, jako katolicy
ko księdzu, ale KAŻDEMU nie możemy akceptować poczłowiekowi
gańskiego podejścia do he-
Św. Olaf (†1030), król Norwegii.
Jego ojciec, po części z przyczyn
politycznych, a po części z przyroizmu.
Pogański
heroizm
Prawdziwy heroizm wynika z mą- szuka ryzyka, aby człowiek czyn religijnych, doszedł do
drości, a nie z ryzyka jako takiego. mógł się okryć sławą. Kato- wniosku, że należy nawrócić NorMy, jako katolicy nie możemy ak- licki heroizm szuka zaś za- wegię na katolicyzm. Jak w wielu
krajach tego typu po przyjęciu
ceptować pogańskiego podejścia do wsze chwały Bożej.
chrześcijaństwa nastąpiła pogańheroizmu. Pogański heroizm szuka
ska reakcja. Olaf musiał uciekać
ryzyka, aby człowiek mógł się
do Rusi Kijowskiej. Próbował jeszcze odzyskać tron, ale
okryć sławą. Katolicki heroizm szuka zaś zawsze chwały
armia katolicka, którą dowodził została całkowicie zniszBożej. Dlatego też Bóg daje każdemu człowiekowi powoczona w bitwie pod Stikklestad, a on sam poległ w walce.
łanie (łac. vocare – „wołać”). Liberałowie będą oczywiście
Możemy sobie wyobrazić oczekiwania Olafa. Przecież
twierdzić, że każdy sam decyduje o swoim życiu. Tymczaz całego serca pragnął, aby Norwegia stała się katolicka,
sem, Pan Bóg ma określony plan dla każdego z nas i da
a tymczasem Bóg nie dozwolił, aby stało się to za jego żynam On to, czego będziemy potrzebowali, żeby wypełnić
cia. Gdzie tu jest heroizm? Heroizm polega na zaakceptoten plan. To logiczne, ponieważ Pan Bóg wie, czego od nas
waniu planu Bożego, nawet jeśli go nie rozumiemy. Po
oczekuje.
jakimś czasie możni sprowadzili z Rusi syna Olafa, który
schrystianizował Norwegię. Stało się to jednak już po
Weźmy, na przykład, lekarza. Pan Bóg obdarza go dobrą
śmierci św. Olafa.
pamięcią, ale niekoniecznie zdolnościami artystycznymi.
Stąd charakter pisma lekarzy jest często trudny do odczytaHeroizm św. Józefa: czysta Maryja spodziewa
nia. Wynika to z tego, że lekarz nie musi być artystą, żeby
się dziecka?
być lekarzem.
Z kolei powołani do życia małżeńskiego otrzymują od Boga
określone zdolności i talenty, których nie posiadają osoby
powołane do czegoś innego. Nawiasem mówiąc, jest to
podstawowy powód, dla którego zazdrość jest złem:
„Chcesz dla siebie kogoś, kogo Bóg nie przeznaczył dla
Ciebie”.
Prawdziwy heroizm to realizacja planu Bożego
dla nas
Pan Bóg ma plan dla każdego z nas. Prawdziwy heroizm
polega na wypełnianiu tego planu, nawet jeśli go nie rozumiemy. Im większe powołanie, tym ten plan jest w pewnym
sensie bardziej skomplikowany i tym bardziej heroicznym
Przyjrzyjmy się św. Józefowi – to był wybitny heros! Poślubił Najświętszą Maryję Pannę, która udała się do swojej
krewnej – św. Elżbiety. Powróciła od niej po 3 miesiącach
do miasta Nazaret. Św. Józef widział, że Maryja spodziewa
się dziecka. Było dla niego oczywiste, że nie jest ojcem tego dziecka. Jednocześnie widział również, że Maryja jest
czysta. Jak to wytłumaczyć?
Oczywiście Maryja mogłaby mu to wszystko wyjaśnić:
„Słuchaj, spodziewam się Syna Bożego”. Najpewniej św.
Józef zaakceptowałby to. Dlaczego jednak Matka Boża nic
nie mówiła? Ponieważ Bóg nie chciał, aby przemawiała
w tej sprawie. Dlaczego? Ponieważ Bóg chciał nam pokazać, że jest wiele rzeczy, które mają sens, ale my ich nie ro-
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
31
Potrzeba heroizmu
zumiemy. Ważne, że Bóg je rozumie.
Heroizm na dziś: wierność Kościołowi
Dziś wielu ludzi mówi: „Nie chcę być już katolikiem. To
zbyt skomplikowane i w dodatku jest kryzys w Kościele”.
Faktycznie, jest kryzys w Kościele, ale jest w tym jakiś Boży plan, którego my nie rozumiemy. Pewnego dnia poznamy, dlaczego Bóg to dopuszcza.
Musimy zachować Wiarę i walczyć.
Kochać Boga oznacza
dostosować życie do Jego
woli
Prawdziwy heroizm polega na
tym, że dostosowujemy się do
misji i woli Bożej. Jest to powiązane z pierwszym Przykazaniem: „Nie będziesz miał
Bogów cudzych przede mną”.
Oznacza to, że powinniśmy kochać Boga ponad wszystko.
Dzisiaj ludzie myślą, że miłość
to tylko uczucie, poryw serca.
Musimy to traktować o wiele
poważniej. Kochać Boga oznacza dostosować całe życie do
Jego woli. To jest prawdziwy
heroizm, ponieważ zazwyczaj
Bóg stawia nam poprzeczkę
bardzo wysoko.
nia ludzkości. Zresztą całe życie Chrystusa na ziemi było
heroiczne. Heroiczne może być całe życie, ale niekiedy
może to być tylko chwila, jak w przypadku męczennika.
Nasz heroizm wpłynie na przyszłe pokolenia
Jeszcze jedno. Nasze zbawienie zależy od innych ludzi. Na
przykład to, że jesteśmy katolikami wynika zazwyczaj z tego, że któryś z naszych przodków nawrócił się na katolicyzm.
Drogi Czytelniku, to, że chcesz
zgłębiać swoją Wiarę wynika
pośrednio z tego, że któryś
z Twoich przodków był wierny
swojemu powołaniu. Zmienił
fałszywą wiarę na wiarę prawdziwą. Na tej samej zasadzie to,
co robimy dziś jako katolicy
może wpływać na przyszłe pokolenia. Bóg chce, żeby zachodziła ta zależność. Im bardziej
heroiczni będziemy, tym lepszy
wpływ będziemy mieli na przyszłe pokolenia.
Spoczywa na nas wielka
odpowiedzialność
Istnieje bardzo ciekawa zasada
odnosząca się do nawrócenia
narodów. Ludzie są skłonni myśleć, że kiedy dochodzi do
chrystianizacji państwa, to nagle
wszyscy ludzie się nawracają.
Najwyższy
heroizm: Prawdziwy heroizm polega na To nie prawda. Nawrócenie naśmierć Chrystusa dla tym, że dostosowujemy się do rodów zależało od mniejszości
misji i woli Bożej. Jest to powią- konwertytów, którzy musieli
zbawienia ludzkości
zane z pierwszym Przykaza- walczyć za wiarę. Kiedy ta zde„ Nie będziesz miał terminowana mniejszość osiąNie inaczej było również z na- niem:
szym Panem, Jezusem Chry- Bogów cudzych przede mną”. gała 10% społeczeństwa, zostaje
stusem. To jest wzór do Oznacza to, że powinniśmy ko- ona uznana za prawowitą część
naśladowania! Dla mnie, na chać Boga ponad wszystko.
populacji. W momencie, kiedy
przykład, może nie tyle szokukatolicy stanowią 10% społejące, co trochę dziwne było to, że Jezus Chrystus dał się
czeństwa realizowane są dwa scenariusze. Albo cały naród
ukrzyżować. Przecież On jest Bogiem, samą mocą i potęgą!
zaczyna się nawracać, albo rozpoczynają się prześladowaW każdej chwili mógł zejść z Krzyża i wysłać wszystkich
nia wobec katolików.
ludzi, którzy go osądzili, prosto do piekła. Ale nie zrobił tego. Dlaczego? Ponieważ chciał nas nauczyć, jak wypełniać
Pierwszy scenariusz został zrealizowany na Węgrzech i Liwolę Boga Ojca. Jezus Chrystus musiał umrzeć dla zbawietwie. Bardzo wiele zależało od tego, jaką postawę przyjmie
32 1/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Potrzeba heroizmu
izmem, jakim mogą wykazać się katolicy to wytrwanie
w Wierze katolickiej, nawet jeśli będzie to niepopularne.
Mówić to, co katolik powinien mówić, w porę i nie w porę.
Heroizmem jest dziś to, gdy ksiądz nosi sutannę w miejscach publicznych. Heroizmem jest dziś to, gdy młody kaNajważniejsze w tym wszystkim jest to, że na małej grupie
tolik jako jedyny w klasie powie: „Ludzie nie powinni brać
ludzi spoczywa wielka odpowiedzialność. Najlepszym tego
rozwodów”. Heroizmem jest to, gdy dziewczyna powie
przykładem są apostołowie. Ludzie niewykształceni, część
przy wszystkich: „Zachowajcie
z nich to rybacy. Jezus Chrystus
mówił do nich, posługując się Istnieje bardzo ciekawa za- dziewictwo do zawarcia małżeńprzypowieściami, a nie wysoką sada odnosząca się do na- stwa”. Heroizmem jest to, gdy
teologią, bo po prostu nie zrozu- wrócenia narodów. Ludzie młody mężczyzna mówi: „Nie
mieliby jej. Pomimo ich niskiego są skłonni myśleć, że kiedy można akceptować aborcji czy
pochodzenia, nasz Pan pragnął, aby dochodzi do chrystianizacji homoseksualizmu”.
stali się heroiczni. To niewiary- państwa, to nagle wszyscy
godne, ale w przypadku Ukrzyżo- ludzie się nawracają. To nie To jest właśnie heroizm, którego
wania prawie wszyscy okazali się prawda. Nawrócenie naro- oczekuje od nas Zbawiciel dzisiaj.
tchórzami – uciekli. Nawet św. dów zależało od mniejszości Musimy podążać drogą Jezusa
Piotr, pierwszy Papież. A przecież konwertytów, którzy musieli Chrystusa, nawet jeśli nie jest to
droga popularna.
próbował ich do tego przygotować walczyć za wiarę.
(Mk 8, 31-33).
lokalna szlachta, która miała wielki wpływ na ludność. Natomiast drugi scenariusz spełnił się w Japonii, którą dziś
trudno nazwać katolickim krajem.
Katolicki heroizm nie musi być popularny
i oklaskiwany
Co istotne, musimy zrozumieć, że heroizm Jezusa Chrystusa to nie jest heroizm rodem z Hollywood. Heroizm Zbawiciela nie podobał się ludziom i nie spotkał się
z oklaskami tłumów. Nasz Pan miał odwagę robić to, co nie
jest popularne. Pierwszy rok działalności przyniósł Mu same sukcesy. Tłumy podążały za Nim nawet na pustynię.
Czynił cuda, aby nakarmić lud. W drugim roku apostolatu
ludzie wciąż podziwiali Jego cuda, ale już za Nim nie podążali. Mimo to, Pan Jezus pozostawał wciąż taki sam.
Trzeci rok to okres najwspanialszych cudów Zbawiciela.
Jednak Żydzi odrzucili Go, ponieważ woleli w Nim widzieć króla i wyzwoliciela walczącego z Rzymem, który
zapewniłby im przywrócenie Królestwa Izrael. Jezus Chrystus, gdyby tylko chciał, mógłby to wszystko uczynić. Ale
nie chciał. Jego misja była zupełnie inna – być przykładem
do naśladowania dla wszystkich pokoleń. Nie był też – jak
przedstawia Go teologia wyzwolenia w Ameryce Południowej – partyzantem walczącym przeciwko imperium. Nie.
Jezus Chrystus pozostał wierny swojemu powołaniu, nawet
za cenę bycia niepopularnym.
słuszne
Czynić i mówić to, co
Niektórzy mogą jednak zapytać: „Czy Chrystus nie wymaga ode mnie zbyt wiele?” To prawda – Zbawiciel oczekuje
od nas zbyt wiele, ponieważ On zawsze będzie oczekiwał
zbyt wiele. Na szczęście, otrzymujemy również łaski, aby
spełnić Jego oczekiwania. Zawsze, kiedy przyjdzie do nas
pokusa, aby odejść, stchórzyć, bo to wszystko wydaje się
nam zbyt ciężkie, musimy pamiętać o jednym. Jezus Chrystus mógł zrobić ze swoją potęgą absolutnie wszystko, ale
czynił tylko to, co słuszne. To, co jest słuszne dziś to wytrwanie w Wierze katolickiej i głoszenie tego, co zawsze
Kościół katolicki nauczał. Co ma się stać, niech się stanie.
Jeśli mamy za to umrzeć, Bóg się nami zaopiekuje.
Zapis wystąpienia z dnia 22 czerwca 2014 r. z konferencji pt. „Kryzys cywilizacji zachodniej i katolickie rozwiązanie”
zorganizowanej
przez Austriackie
Stowarzyszenie Obrony Tradycji, Rodziny i Własności
(TFP) w Budapeszcie (Węgry). Tekst dostosowano do
języka pisanego. Tytuł i śródtytuły pochodzą od Redakcji.
Jaki heroizm dla księdza, dziewczyny, młodego
mężczyzny?
Dlaczego o tym mówię? Ponieważ dzisiaj głównym hero-
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
33
Potrzeba heroizmu
O heroizmie w skali
Zostawmy czyny wielkie na boku i skupmy się na codzienności. Czy zwykły, szary „kato-Kowalski” ma okazje do
heroizmu?
Dominik Komenda
S
zarżowanie półek sklepowych czy bycie małym trybikiem w „korpo” jest nieporównywalne do czynów templariuszy czy św. Joanny d'Arc. Wychodziłoby na to, że
dzisiejsze czasy skazane są na brak heroizmu. Jednakże
z drugiej strony ci wielcy ludzie żyli w czasach, w których
było o wiele mniej odcieni szarości i moim skromnym
zdaniem, o wiele łatwiej było o czyny wielkie. Bo czyż
może być coś bardziej deprymującego niż głosik z tyłu naszej głowy, który mówi: „co ludzie powiedzą?”, „ale inni
mogą mieć inne zdanie”, „wyśmieją Cię”? Świat zwariował, a my jesteśmy w mniejszości. Szarża na koniu wzbudzi jedynie grymas politowania, nie zagrzeje nikogo do
walki. Potrzebujemy kropli drążącej skałę. Potrzebujemy
heroizmu w skali mikro.
wobec nas bezlitosna. Nie oszukujmy się, potrzebujemy
pomocy z Nieba. Błogosławiony Papież Pius IX mawiał:
„Dajcie mi armię modlących się na różańcu, a podbiję
świat”. Natomiast kard. August Hlond wskazywał na rolę
Najświętszej Maryi Panny w procesie zbawienia świata.
A cóż może być potężniejszego w kulcie maryjnym niż różaniec?
„Świetny pomysł! Organizujmy spotkania modlitewne!
Módlmy się różańcem wspólnie z naszymi bliskimi o nawrócenie świata!”
Pomału. Odrzućmy uczuciowe porywy serca i spójrzmy na
sytuację chłodnym katolickim rozumem, pokrzepionym
Wiarą. Żarliwa modlitwa w gronie znajomych, w pomieszczeniu oddzielonym od świata zewnętrznego na pewno zostanie wysłuchana przez Boga, ale czy dziś to wystarczy?
Przeciągnąć letnich na katolicką stronę
Modlitwa nigdy nie idzie na
Zostańmy herosami przynajmniej marne, ale czy mamy być
W dzisiejszym świecie katolicy zo- w skali mikro. Niech w naszych dzielnymi wyznawcami Chrystali sprowadzeni do roli chłopców słabościach Najświętsza Maryja stusa za zamkniętymi drzwiado bicia, „ciemnogrodu”, nawie- Panna pokaże swoją wielkość mi? Tak żeby nas nikt nie
dzonych moherów i źródła wszel- i przyniesie swego Syna w chwale. zobaczył? Poza tym, spójrzmy
kiego zła na świecie. Centrum
na takie spotkania pod kątem
społeczeństwa i letni katolicy przyczystego pragmatyzmu. Kto
jęli bez żenady zło nie dlatego, że zmienili poglądy. Ta
z nas jest w stanie poświęcić kilka godzin w tygodniu na
część ludzi bardzo często nie ma poglądów. W dużej mieorganizowanie tego typu przedsięwzięcia? Kto z nas worze wyznają oni zasadę: „kiedy wejdziesz między wrony,
lałby raczej pójść po pracy na spotkanie modlitewne niż
musisz krakać tak jak one”. Skoro media bezustannie trąodpocząć w domu?
bią o „zacofanych”, „złych” katolikach, „neutralni” po tysięcznym usłyszeniu tego kłamstwa uznają te słowa za
Różaniec zamiast „zagłuszaczy”
prawdę. Tymczasem katolicy, pozbawieni wsparcia mediów, odruchowo łączą się w grupy, zajmują pozycje
Powróćmy do skali mikro. Czy nie lepiej, zamiast organiobronne. Mocno okopane bastiony dają złudzenie bezpiezować wielkie spotkania, poświęcić codziennie pół godziczeństwa. Mówimy sobie: „Zachód umiera, ale my jesteny na skromną, osobistą modlitwę? Skąd wziąć te pół
śmy bezpieczni”. Doprawdy nie rozumiem, skąd taka
godziny, zapytacie? Nic prostszego. Odpowiedzmy sobie
pewność.
na pytanie, ile czasu w ciągu dnia poświęcamy na przemieszczanie się z miejsca na miejsce? Do pracy, do sklepu,
Potrzebujemy czynów heroicznych, które przeciągną tłudo szkoły, na uczelnię, do znajomych itd. Co robi więkmy letnich na naszą stronę. Niestety już starożytni wieszość ludzi w tym czasie? Wciska w uszy słuchawki albo
dzieli, że nec Hercules contra plures. Statystyka jest
341/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Potrzeba heroizmu
mikro na co dzień
gapi się w okno autobusu, aby odciąć się od otoczenia.
Dlaczego nie poświęcić tego czasu na modlitwę różańcową?
Odwojować przestrzeń publiczną dla katolicyzmu
Zapewne wielu z czytających te słowa, mając na myśli
modlitwę różańcową w autobusie wyobraża sobie dyskretny „różańczyk” w formie pierścionka. Tak, żeby nie narzucać się innym. Mnie natomiast chodzi o pełnowymiarowy
różaniec. I w tym momencie w głowach zapala się czerwone światełko: „Cóż za obłuda! Taka modlitwa na pokaz to
coś obrzydliwego. W Piśmie Świętym jest napisane, że należy modlić się w miejscu ustronnym, aby nikt, poza Ojcem, tego nie widział (Mt 6, 5)”. Ale Jezus powiedział
również: „Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna
się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych”
(Łk 12, 8-9). Poza tym, czy to jest modlitwa na pokaz? Czy
jedziemy autobusem, aby ludzie zobaczyli, że się modli-
my? Czy jedziemy autobusem do pracy i przy okazji się
modlimy? Ale co złego jest w pierścionkowym różańcu?
Czy modlitwa przy jego użyciu jest mniej skuteczna? Nie
w tym rzecz. Chodzi po prostu o to, że pełnowymiarowy
różaniec jest bardziej widoczny. Chodzi o to, abyśmy byli
w stanie zobaczyć się w tłumie „neutralnych”. Chodzi o to,
aby „neutralni” zobaczyli nas. Zobaczyli, że jesteśmy
szczęśliwi, inteligentni, uczynni, a jednocześnie, że jesteśmy dumni z bycia katolikami.
Nie dajmy się zagonić w paranoję „neutralności światopoglądowej”. Jesteśmy katolikami, a kult maryjny jest jednym
z filarów Kościoła katolickiego. Niech przez nasze małe
czyny Bóg zawoła do serc letnich katolików. Niech w niedoskonałości naszego dawnego życia zabłyśnie Boża doskonałość. Przecież zostaliśmy stworzeni do oddawania
czci Bogu. Modlitwa wpleciona w naszą zwykła codzienność może przynieść tylko korzyści. Niech w naszych głowach wyryje się świadomość, że katolikami jesteśmy 24
godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.
Zostańmy herosami przynajmniej w skali mikro. Niech
w naszych słabościach Najświętsza Maryja Panna pokaże
swoją wielkość i przyniesie swego Syna w chwale!
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
35
Pole walki
Wielu dobrych katolików jest oburzonych złymi przykładami księży. W obliczu
kryzysu, w jakim znalazł się dzisiejszy Kościół katolicki, całe rzesze ludzi
opuszczają Go, powołując się na grzechy kapłanów. Lecz tylko garstka katolików weźmie następującą rzecz pod rozwagę: „Jeśli opuszczę teraz Kościół, to
pozostanę bez Sakramentów, które potrzebne są mi do zbawienia duszy”. Nie
zastanawiając się nad tym, wielu ludzi wystawia swoje dusze na potępienie i pozbawia się radości Nieba.
N
asz Pan, Jezus Chrystus wskazał nam drogę, w jaki
sposób przygotować się na ciężką próbę dostrzegania kry-
zysu w Kościele. Powiedział: „Biada światu z powodu
zgorszenia! Zgorszenia muszą przyjść, ale biada człowiekowi, przez którego zgorszenia przychodzą” (Mt 18, 7).
Rewolucja Francuska, której w 2014 r. przypadła 225.
rocznica, jest doskonałym przykładem na to, czego może
się dopuścić człowiek skażony grzechem pierworodnym i,
na domiar złego, odrzucający łaski spływające na niego poprzez Kościół. Wielu ludzi cierpiało i umierało w okropnych katuszach. Dobrzy księża byli wysyłani do odległej
Gujany Francuskiej, gdzie stworzono dla nich prototypy
obozów koncentracyjnych. Mimo to, wielu przedstawicieli
kleru w tej odwiecznej walce między Dobrem a Złem, wybrało stronę pohańbionych. Tak samo jak Judasz Iskariota
2000 lat temu.
Pacyfizm biskupa powiedzie cały kraj na gilotynę
Zacznijmy od biskupa Françoisa Fénelona (zm. 1715). Ktoś
mógłby zaprotestować: przecież ten kapłan żył długo przed
Rewolucją Francuską! Zgadza się. Mimo to, należy o nim
wspomnieć, ponieważ jego fałszywe nauki przygotowały
grunt pod wydarzenia z końca XVIII wieku.
Za madame de Guyon (zm. 1717) biskup przyjmował, że
człowiek z miłości do Boga nie powinien czynić absolutnie
nic. Nawet walka z pokusami czy modlitwa też są wykluczone, bo te zdradzałyby brak zaufania do Opatrzności.
W powieści Przygody Telemacha biskup proklamował wiarę w dobro ludzkości, postęp i wieczny pokój. Snuł również
361/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Maciej Maleszyk
teorię, że wojna jest zawsze niesprawiedliwością, a jedyne,
co potrzeba ludzkości to „miłość”. Pragnął świata, gdzie ludzie żyliby w prostocie, bez własności, zadowalając się
uprawą roli oraz pasterstwem. Nic dziwnego zatem, że
wielkim admiratorem poglądów biskupa był Jean Jacques
Rousseau (zm. 1778), który mawiał o nim: „Jeśli Fénelon
żyłby dzisiaj, starałbym się zostać jego lokajem, a następnie
jego kamerdynerem”.
Tymczasem dużą część tych pacyfistycznych idei przyjął
król Ludwik XVI. Mógł on w wielu momentach zatrzymać
dziejącą się na jego oczach rewolucję, ale z „miłości” do
Francuzów nie chciał strzelać do rozzuchwalonego przez jakobińskich agitatorów tłumu. Łagodny jak baranek, niezdecydowany i uznający swą władzę za ciężar król nie był
w stanie powstrzymać brutalności radykalnych rewolucjonistów.
„To człowiek o bardzo dobrym sercu” – pisał Morris do
George’a Washingtona w 1790 roku – „Byłby wspaniałym,
pokojowo nastawionym ministrem w spokojnych czasach”. 1
W 1789 roku wszyscy nazywali króla uprzejmym. Napoleon
Bonaparte w jednym z listów pisał: „Kiedy król nazywany
Gdyby Kościół miał być od początku pozbawiony majątku, to czy udałoby Mu się zbudować tysiące
szpitali? Czy udałoby się utrzymać
szkoły katolickie, które nawet dziś
cieszą się renomą? Czy, jeśli byłby
sam biedny jak mysz kościelna, dałby radę pomagać biedakom? Przecież z pustego nawet Salomon nie
naleje…
Pole walki
jest uprzejmym, jego rządy to plajta”. 2
Mająca swe źródła w myśli biskupa Fénelona fałszywa
doktryna pokoju za wszelką cenę utopiła Francję we krwi.
Nigdy wcześniej świat nie widział tak szatańskiej podłości
w zadawaniu masowego i niewyobrażalnego cierpienia.
Gdyby tylko pobożność Ludwika XVI szła w parze z walecznością (wszak był on postawnym mężczyzną!) historia
mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Niestety jego
pacyfistyczna mentalność była tak głęboko zakorzeniona,
że jeden z rewolucjonistów Mirabeau ośmielił się
stwierdzić: „Król ma obok siebie jednego mężczyznę –
swoją żonę”. 3
Przy zachowaniu wszystkich proporcji, postawę króla
Francji można porównać do ugodowego wobec Hitlera zachowania premiera Wielkiej Brytanii Neville’a Chamberlaina, które skwitował zjadliwie Winston Churchill: „Miał
Pan do wyboru: wojnę albo hańbę. Wybrał Pan hańbę,
a wojnę i tak Pan będzie miał”.
Kościół pozbawiony własności staje się niewolnikiem państwa albo ofiarą anarchii
Skąd teraz nagle krytyka ubóstwa? W łonie Kościoła mamy
przecież zakony żebracze. Jest też miejsce na ubóstwo zakonu franciszkańskiego. To wszystko prawda. Jednak mało
kto pamięta o tym, że sam św. Franciszek z Asyżu mawiał,
że ubóstwo zatrzymuje się na pierwszym stopniu ołtarza.
„Święty biedaczyna” nalegał, aby złoto, srebro i najcenniejsze kruszce były przeznaczone do sprawowania kultu
Bożego.4 Nawet dziś z łatwością możemy dostrzec, że
franciszkanie rzadko odzierają podległe im świątynie
z piękna oddającego chwałę Panu Bogu. Z ubóstwem mamy bowiem do czynienia wtedy, kiedy nawet bogaty człowiek nie przywiązuje się do swojej własności jak do
jakiegoś bożka, ale wykorzystuje dany mu majątek ku
chwale Bożej i dla dobra bliźniego.
Poza tym, należy odróżnić ubóstwo od tzw. „dziadostwa”.
Gdyby Kościół miał być od początku pozbawiony majątku,
to czy udałoby Mu się zbudować tysiące szpitali? Czy udałoby się utrzymać szkoły katolickie, które nawet dziś cieszą
się renomą? Czy, jeśli byłby sam biedny jak mysz kościelna, dałby radę pomagać biedakom? Przecież z pustego nawet Salomon nie naleje…
Warto stawiać sobie takie pytania, kiedy po raz kolejny
usłyszymy, że Kościół musi być biedny. Podczas Rewolucji
Francuskiej też nie brakło księży, którzy nie wykazywali
się w tej kwestii roztropnością. Przykładem może być biskup Nancy, który jako przedstawiciel lotaryńskiego kleru
do Zgromadzenia Konstytucyjnego ogłosił, że całe duchowieństwo zrzeka się swoich praw i beneficjów. 5 Gdyby taka deklaracja ze strony biskupa pojawiła się dziś,
natychmiast zostałaby podchwycona przez liberalno-lewicowe media. Nie szczędzono by peanów na cześć „postępowego” kapłana, który „powraca do korzeni
chrześcijaństwa”.
Spójrzmy na to chłodnym okiem: Kościół pozbawiony pieniędzy i własności staje się albo niewolnikiem kaprysów
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
37
Pole walki
państwa, albo ofiarą anarchii. Idee naprawdę mają konsekwencje. Niedługo po deklaracji biskupa Nancy odezwał
się kolejny nadgorliwy hierarcha. Oto słynny oportunista,
książę Talleyrand (trudno w to uwierzyć, ale był on również biskupem Autan) zaproponował całkowitą konfiskatę
mienia kościelnego, co zresztą wkrótce stało się faktem…
wiek wątpliwe argumenty. Głosił, że „religia wcale nie jest
w niebezpieczeństwie: dogmat zachowany jest w całej swej
czystości, sprawowanie kultu sprowadzone zostaje do stanu
godności i skromności, nieznanego od wielu lat, obyczaje
sług ołtarza stają się bardziej surowe. Trzeba powrócić do
wczesnych instytucji Kościoła, naśladować cnotę apostołów i boskiego zbawcy świata (…)”. 7
Księża upaństwowieni, więc
Pomimo błędów i zgorszeń
Papież reaguje
Na czym polegało przywracanie
sianych przez samych kapła- owej mitycznej skromności, cnoPo ten sam pretekst „ubóstwa” nów, my, jako świeccy musi- tliwości i surowości pierwszych
i „powrotu do korzeni chrześcijań- my znać, kochać i bronić chrześcijan? Przede wszystkim,
stwa” sięgnęły władze rewolucyj- naukę wykładaną od wieków zmuszono katolicki kler do wypowiedzenia posłuszeństwa Papieżonej Francji, kiedy ustanawiały przez Kościół Święty.
wi oraz do zaprzysiężenia
konstytucję cywilną duchowieńwierności antychrześcijańskiej Republice. Zniesiono zakostwa w 1790 roku. Farbowani przyjaciele Kościoła katolicny. Państwo francuskie nie tylko przejęło majątek Kościoła,
kiego byli nią zachwyceni. Urzędnicy z Nantes pisali
w poetyckim uniesieniu: „Wreszcie nadszedł dzień Pana ale księża odtąd mieli stać się urzędnikami w pełnym znaczeniu tego słowa. Obieranie proboszcza czy biskupa odbyi niebieski Syjon rozbłyśnie jaśniejszym i bardziej czystym
wać się miało większością głosów przez wszystkich
światłem”. 6 Pewien deputowany nadzwyczajny do Zgrouprawnionych obywateli, w tym żydów, protestantów i atemadzenia Narodowego przytaczał i dziś stosowane, aczkol-
381/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Henri de la Rochejaquelein w boju o Cholet (1793 r.)
Pole walki
Na czym polegało przywracanie
owej mitycznej skromności, cnotliwości i surowości pierwszych
chrześcijan? Przede wszystkim,
zmuszono katolicki kler do wypowiedzenia posłuszeństwa Papieżowi oraz do zaprzysiężenia
wierności antychrześcijańskiej Republice.
istów. Tych, którzy nie podporządkują się nowemu prawu
czekały represje i prześladowania.
Mimo groźby tułaczego życia, znakomita większość duchowieństwa nie dała się zastraszyć. Tylko dwóch biskupów (w tym wcześniej wspomniany Talleyrand) na
czterdziestu czterech zaakceptowało nową konstytucję Kościoła. 8 Jednocześnie niewielu księży niższego szczebla
poszło drogą „legalnych” prałatów uważanych za uzurpatorów, sprzedawczyków i intruzów. 9 Zdarzali się oczywiście
też tacy, którzy z obawy przed terrorem opuścili wiernych,
udając się na przykład za granicę. Naprawdę trudno traktować tych księży jako dobrych pasterzy…
Najwyższy Pasterz, panujący wówczas papież Pius VI
z jednej strony odpowiedział wymijająco premierowi Wielkiej Brytanii Williamowi Pittowi, kiedy ten napisał do niego list z apelem o zwołanie krucjaty przeciwko siłom
rewolucyjnym we Francji. Z drugiej strony, Ojciec Święty
potępił w 1791 r. konstytucję cywilną kleru, nazywając ją
„heretycką (…), świętokradczą i schizmatycką”. 10 Odtąd
żaden kompromis w tej dziedzinie nie był już możliwy.
i zgorszeń sianych przez samych kapłanów, my, jako
świeccy musimy znać, kochać i bronić naukę wykładaną od
wieków przez Kościół Święty. Musimy wskrzesić ducha
najmłodszego generała powstańców wandejskich, Henri de
la Rochejaqueleina, który wydał nie pozostawiający wątpliwości rozkaz:
„Przyjaciele, jeśli pójdę naprzód, podążajcie za mną!
Jeśli się wycofam, zabijcie mnie! Jeśli zginę, pomścijcie
mnie!”
Z takim duchem niestraszna nam będzie żadna trwoga!
Maciej Maleszyk
__________________________________
1. Louis Madelin, The French Revolution , University of
Michigan 1916, s. 83.
2. Tamże, s. 84.
3. Tamże.
4. ks. Tomasz Jochemczyk, Pomiędzy modernizmem
i Tradycją, Warszawa 2013, s. 56.
5. L. Madelin, dz. cyt., s. 94.
6. Reynald Secher, Ludobójstwo francusko-francuskie,
Warszawa 2003, s. 64.
7. Tamże.
8. Tamże.
9. Tamże, s. 68.
10. Pius VI, Breve Charitas z 13 kwietnia 1791 r.
Recepta na kryzys? Przywrócić ducha Wandei!
Niezrażeni postawą różnych, „postępowych” Fénelonów
i Talleyrandów, ok. 80% francuskich katolików pozostało
wiernych Rzymowi. Mimo tego, że nawet duża część
z nich mogła być już zainfekowana ideami oświeceniowymi, to mało kto był psychologicznie przygotowany na zerwanie łączności ze Stolicą Apostolską. Szczególnie ci
z Wandei – zachodniego regionu Francji u wrót Atlantyku,
krainy, gdzie kazania głosił Apostoł Maryjny – św. Ludwik
Maria Grignion de Montfort. Tam, pod sztandarem Wielkiej
Armii Katolickiej i Królewskiej, Wandejczycy dzielnie stawiali czoła siłom rewolucyjnej Francji.
Czego możemy się z tego nauczyć? Co pozostawiły nam
zgliszcza po Rewolucji Francuskiej? Pomimo błędów
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
39
Pole walki
Bóg n i eu sta n n i e czu wa n a d swym
Kości ołem , a l e d opu szcza , by
wstrzą sa ły N i m kryzysy
Kościół często przedstawia sie jako Barkę Piotrową unoszącą się na Wodach historii.
Czasami jej żagle wypełnia delikatny podmuch wiatru - unosi się wówczas na falach łagodnie z pełnym spokoju wdziękiem, niekiedy jednak wyje wicher, spienione fale burzą
spokojne wody, niebo co chwilę przecinają świetliste błyskawice, a gromy stawiają całą
załogę na nogi - wtedy statek zdaje się tonąć.
Groźny szkwał z rykiem miota łodzią Piotrowa, a Zbawiciel śpi. Wraz z Apostołami wołamy więc: „Panie, ratuj, giniemy!” (Mt 8, 25). A Jezus, budząc się, uspokaja nas słowami,
którymi niegdyś uspokoił swoich uczniów: „Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?” (Mt
8,26), po czym wstaje i rozkazuje burzy oraz szalejącym bałwanom uciszyć się.
401/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Pole walki
Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia
próbowani” (1 Kor 11, 19).
Bóg dopuszcza pokusę, ale jednocześnie zawsze zapewnia
Kościołem dzisiejszych czasów wstrząsają doniesienia
łaskę wystarczającą do skutecznego oparcia się jej. „Wiero aferach związanych z molestowaniem seksualnym oraz
ny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie
ich tuszowaniu przez władze kościelne. Kiedy wrogowie
nieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób
Kościoła zaciekle go atakują, Jego dzieci pogrążają się
jej pokonania, abyście mogli przetrwać” (1 Kor 10, 13).
w niepewności i chaosie.
Wielu nie rozumie, dlaczego Kościół to Dom Boga, którego kamieBóg - jak się wydaje - śpi, al- niem węgielnym jest sam Chrystus. Jest Objaśniając ewangeliczną
bo dlaczego pozwala, by zło to Miasto Święte – Jeruzalem Nowe scenę, w której Jezus śpi
przenikało do świątyni. Wy- zstępujące z nieba. Bóg dopuszcza jed- w łodzi podczas burzy na
daje im się to sprzeczne za- nakże pokusy nawet w tym świętym Morzu Galilejskim, święty
równo
z
obiecaną miejscu, podobnie jak wypróbowywał Jan Chryzostom tłumaczy,
nieskazitelnością Kościoła jak pierwszych rodziców w Ziemskim Raju. iż burza symbolizuje mająi ze świętością Mistycznej W ten sposób dokonuje się oczyszczenie ce nadejść próby, jakim zoOblubienicy
Chrystusa. naszej miłości ze wszelkich przywiązań stanie poddany Kościół,
podczas których wierni –
Chwieje się więc ich wiara: do ludzkich trosk.
mocarze Chrystusowi – zojeśli Kościół nie jest święty, to
staną umocnieni. Wybitny
nie może być prawdziwym
komentator Pisma ŚwięteKościołem Chrystusowym.
go, Korneliusz a Lapide,
zacytowawszy świętego JaInni reagują na te sytuacje pona Chryzostoma, powołuje
dejmowaniem prób reformy
się na Senekę, aby wykaKościoła, winą za kryzys
zać, iż nawet pogański auobarczając jego nauczanie,
tor rozumiał duchowy zysk
głoszone przezeń dogmaty
płynący z walki z pokusaoraz ustanowioną przez Boga
mi: „Życie bez pokus jest
strukturę hierarchiczną.
jak martwe morze”. 4
Jezus obiecuje, że bramy pieKościół to Dom Boga, któkielne nie przemogą Kościoła1
rego kamieniem węgielnym
oraz że On sam będzie z nami
jest sam Chrystus. 5 Jest to
po wszystkie dni aż do skońMiasto Święte – Jeruzalem
czenia świata. 2 Nie obiecuje
6
Nowe zstępujące z nieba. Bóg dopuszcza jednakże pokusy
jednakowoż, że nie dotkną Kościoła kryzysy, zgorszenia
nawet
w tym świętym miejscu, podobnie jak wypróbowyoraz pozorne upadki. Całkiem przeciwnie: w swych przywał pierwszych rodziców w Ziemskim Raju. W ten sposób
powieściach o Królestwie Bożym, którym jest Jego Kodokonuje się oczyszczenie naszej miłości ze wszelkich
ściół, Chrystus jasno stwierdza, iż będą tam zarówno
przywiązań do ludzkich trosk.
dobrzy, jak i źli, aż do końca czasów. Dopiero wtedy Bóg
pośle swych aniołów, by oczyścili ziemię ze wszelkiego
Bóg sam przepowiedział zgorszenie
zgorszenia. 3
Nasze ziemskie życie jest okresem próby. Dlatego też niektórzy będą czynić zło i szerzyć zgorszenie. „Niepodobna,
żeby nie przyszły zgorszenia” – mówi Pan – „lecz biada temu, przez którego przychodzą” (Łk 17, 1). Święty Paweł
wyjaśnia zaś, w jaki sposób owe zgorszenia przyczyniają
się do oczyszczenia naszej wiary: „Zresztą nawet muszą
być wśród was rozdarcia, żeby się okazało, którzy są wy-
Święty Augustyn wyjaśnia, że zawsze będą zarówno biskupi podobni do Dobrego Pasterza, jak i tacy, którzy bardziej
przypominają ewangelicznych najemników. W sposób następujący pisał o tym do Felicji - pewnej dziewicy opłakującej zgorszenie panoszące sie wówczas w Kościele:
„Napominam cię, byś nie pozwalała sobie na zbytnie zmar-
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
41
Pole walki
Dzieje Kościoła w sposób oczywisty ukazują, że zawsze
przechodził On próby. U samego zarania zagrożeniem z zewnątrz były srogie prześladowania, wkrótce zaś potem od
wewnątrz usiłowały Go zniszczyć herezje.
U progu czwartego wieku Kościół musiał walczyć z jedną
z najbardziej niszczycielskich herezji - arianizmem. Arianie
zaprzeczali boskości Chrystusa, utrzymując, że jest On wyłącznie stworzeniem (aczkolwiek bardziej od innych doskonałym), które zostało stworzone przez Ojca jako boski
pośrednik w akcie stworzenia i odkupienia świata. Twórca
owej herezji, Ariusz, twierdził, iż w swej naturze Jezus nie
jest podobny do Ojca - Syn nie jest współistotny Ojcu.
Zesłanie Ducha Świętego
twienie z powodu zgorszeń, które wszak zostały dokładnie
przepowiedziane, po to abyśmy nie popadli w zmieszanie,
gdy do nich dojdzie. Sam Pan przepowiedział je w Ewangelii. «Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie
przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego
dokonuje się zgorszenie» (Mt 18, 7). Pośród dzierżących
urząd pasterzy są tacy, którzy troszczą się o Chrystusowe
owce, jak również i tacy, którzy sprawują ten urząd wyłącznie dla ziemskiej chwały i doczesnych korzyści. Oba te
rodzaje pasterzy, z pokolenia na pokolenie wciąż się odradzając, trwać będą w łonie Kościoła katolickiego aż do
końca czasów, kiedy Pan przybędzie na sąd ostateczny”. 7
W obliczu błędów Lutra i Kalwina, Kościół musiał przyznać, że nie jest ani Kościołem świętych ani Kościołem
predestynowanych, ale mieści w swym łonie zarówno mężów sprawiedliwych, jak i grzeszników. 8
Dzieje Kościoła w sposób oczywisty
ukazują, że zawsze przechodził On próby.
U samego zarania zagrożeniem z zewnątrz były srogie prześladowania,
wkrótce zaś potem od wewnątrz usiłowały Go zniszczyć herezje.
42 1/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Herezja arianizmu atakowała sam fundament chrześcijaństwa. Gdyby Słowo nie pochodziło od Boga, Bóg nie stałby
się człowiekiem, a tajemnice Wcielenia, Męki, Śmierci
i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa byłyby pozbawione
transcendentalnego znaczenia. Herezja ta rozszerzyła się na
cały świat chrześcijański. Poparło ją tak wielu biskupów, że
święty Hieronim wołał retoryczną hiperbolą: „Świat cały
jęczał i zdumiewał się, że jest ariański”. 9
Duchowe zabójstwo i samobójstwo
W kazaniu poświęconym zgorszeniu w dzisiejszym Kościele, ojciec Roger J. Landry, duszpasterz parafii Espirito
Santo w Fall River w stanie Massachusetts, trafnie zauważa: „Zgorszenie nie jest, niestety, czymś nowym w Kościele
(...) Za każdym razem, gdy Kościół sięgał dna, Bóg wzbudzał świętych wielkiego formatu, którzy nawracali Kościół
ku jego prawdziwej misji. Zupełnie, jakby w owych czasach ciemności Światło Chrystusa rozjarzyło się tym większym blaskiem”.
Ojciec Landry przytacza negatywny przykład papieża
Aleksandra VI z czasów Renesansu: był on ojcem kilkorga
dzieci (poczętych ze związków z różnymi konkubinami),
które obdarzył później dobrami należącymi do Kościoła.
Postępowanie takie zgorszyło wielu ludzi i zachwiało ich
wiarą. Luter zbuntował się, dokonał apostazji i zapoczątkował nowe wyznanie. A jednak - jak zauważa ojciec Landry
- w końcu Bóg powołał wielu świętych, którzy mieli walczyć z tym złym rozwiązaniem oraz przyprowadzić ludzi
na powrót do Kościoła Chrystusowego. Jednym z nich był
święty Franciszek Salezy.
Przytoczywszy heroiczne wydarzenia z życia świętego
Pole walki
Franciszka, ojciec Landry cytuje go w sposób następujący:
„Ci, którzy dopuszczają się tego typu zgorszenia, winni są
duchowego zabójstwa, ci zaś, którzy pozwalają, by zgorszenie niszczyło ich wiarę, winni są duchowego samobójstwa”.
Konkludując, duszpasterz z Fall River stwierdza, iż „święty
Franciszek udał się do ludzi zamieszkujących tereny dzisiejszej Szwajcarii, by starać się ich powstrzymać przed
popełnieniem duchowego samobójstwa z powodu zgorszenia. Ja jestem tutaj z wami w tym samym celu”. 10
Tekst stanowi wstęp do nieopublikowanej dotąd po
polsku broszury autorstwa amerykańskiego
Stowarzyszenia Obrony Tradycji, Rodziny i Własności
pt. Oglądałem już inne burze: Odpowiedź na skandale
i pseudoreformy grożące Kościołowi katolickiemu
(„I Have Weathered Other Storms: A Response to the
Scandals and Democratic Reforms that Threaten the
Catholic Church”).
_________________________________
1. Mt 16, 18.
2. Mt 28, 20.
3. Mt 13 (in toto).
4. Korneliusz a Lapide, Commentaria in Scripturam Sacram , Vives, Paryż 1881, t. 15, s. 234.
5. 1 Kor 3,9 i 11; Mt 21,42.
6. Ap 21, 2.
7. Św. Augustyn, list 208, cyt. za: Charles Journet, The
Church of the Word Incarnate, Sheed and Ward, New York
1955, s. 97-98.
8. Joachim Salaverri, SJ, De Ecclesia Christi w: VV.AA,
Sacrae Theologiae Summa, Biblioteca de Autores Cristianos, Madryt 1958, t. I, nr 1128, s.912.
9. William Bany, hasło: Arianizm, Catholic Encyclopedia,
1913, t. I, s. 710.
10. Roger J. Landry, Answering Scandals with Personal
Holiness, Catholic Educator’s Resource Center;
www.catholiceducation.org/articles/religion/re0526.html
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
43
Pole walki
W jakijakiekolwiek
sposób zalegalizować
zjawisko,
od
eutanazji aż po kanibalizm?
We współczesnym, tolerancyjnym społeczeństwie, nie kierującym
się sztywnymi ideałami, a któremu w rezultacie brakuje jasnego
rozróżnienia pomiędzy dobrem a złem, istnieje technika, która pozwala zmieniać powszechne nastawienie do pomysłów uznawanych za zupełnie nieakceptowalne.
T
echnika ta, zwana „oknem Overtona”, polega na konkretnej sekwencji działań, mających na celu osiągnięcie pożądanego rezultatu. „Może być bronią nawet
efektywniejszą niż bomba atomowa w niszczeniu ludzkich
wspólnot”, uważa publicysta Jewgiennij Gorżalcan.
W swoim artykule na portalu Adme podaje on radykalny
przykład, jak zmienić w akceptowalną ideę legalizacji kanibalizmu krok po kroku: od fazy, w której uznaje się to za
działanie odrzucające i nie do pomyślenia, zupełnie przeciwną moralności publicznej, aż do przekształcenia się
w rzeczywistość akceptowaną przez masy i przez prawo.
Nie osiąga się tego przez bezpośrednie pranie mózgu, ale
poprzez techniki bardziej wyszukane. Są one skuteczne
dzięki spójnemu i systematycznemu wcielaniu w życie,
w taki sposób, aby społeczeństwo nie zdawało sobie sprawy
z odbywającego się procesu, uważa Gorżalcan.
Pierwszy etap: z nieakceptowalnego do radykalnego
Dzisiaj, oczywiście, kwestia legalizacji kanibalizmu znajduje się na bardzo niskim poziomie akceptacji w „oknie
możliwości” Overtona, jako że społeczeństwo postrzega to
zjawisko jako absurdalne i nie do przyjęcia. Stanowi to temat tabu.
W celu zmiany takiego postrzegania można przenieść tę
kwestię w sferę naukową, opierając się na zasadzie wolności wypowiedzi. Przyjmuje się, że dla naukowców nie istnieją tematy tabu. Jest zatem możliwa organizacja, na
przykład, sympozjum etnologicznego dotyczącego egzotycznych rytuałów polinezyjskich plemion. W trakcie spotkania dyskutuje się na temat konferencji, otrzymując
441/2015 (6)
.
Krzyzowiec
oparte na autorytecie naukowym deklaracje dotyczące kanibalizmu. Gwarantuje się w ten sposób w społeczeństwie
przejście z nastawienia negatywnego i nieustępliwego do
podejścia bardziej pozytywnego.
Jednocześnie należy stworzyć radykalną grupę kanibali,
nawet jeśli istniałaby tylko w internecie, która będzie
z pewnością zauważona i cytowana przez liczne media.
Rezultatem pierwszego etapu Overtona jest zniknięcie tabu.
Nieakceptowalny dotąd temat zaczyna być dyskutowany.
Drugi etap: od radykalnego do akceptowalnego
Na tym etapie konieczne jest dalsze powoływanie się na
naukowców i argumentacja, że nie można nie dostrzegać
nowych zdobyczy wiedzy na temat kanibalizmu. Jeżeli ktoś
uchyla się od rozmowy o tym, będzie uważany na nietolerancyjnego hipokrytę.
Potępiwszy nietolerancję, koniecznym jest również stworzenie pewnego eufemizmu dla samego zjawiska, po to, aby
rozdzielić istotę problemu od jego pochodzenia, oddzielić
słowo od jego znaczenia. W ten sposób kanibalizm staje się
„antropofagią”, a następnie „antropofilią”.
Równolegle można stworzyć precedens jako punkt odniesienia, historyczny, mitologiczny, współczesny lub po prostu wymyślony. Najważniejsze jest jednak, żeby był dobrze
uzasadniony, aby mógł być używany jako dowód, że antropofilia w zasadzie może zostać zalegalizowana.
Trzeci etap: od akceptowalnego do zdroworozsądkowego
Na tym etapie koniecznym jest promocja następujących
Pole walki
pomysłów: „chęć jedzenia ludzi jest usprawiedliwiona genetycznie”, „czasami człowiek powinien się do tego odwołać, jeżeli zachodzą sprzyjające warunki” albo „wolny
człowiek ma prawo do decydowania o tym, co je”.
Rzeczywiście przeciwnicy takich pomysłów, tj. ludzie stojący twardo na ziemi, którzy nie są obojętni na
problem, zamieniają się od razu w oczach opinii
publicznej w radykalnych przeciwników, których rolą jest reprezentowanie wizerunku szaleńczych psychopatów, agresywnych oponentów
antropofilii, którzy wzywają do palenia kanibali
żywcem, razem z innymi reprezentantami
mniejszości.
Eksperci i dziennikarze ukazują na tym etapie,
że na przestrzeni historii ludzkości zawsze dochodziło do przypadków zjadania jednych ludzi
przez drugich, i że było to normalne.
Czwarty etap: od zdroworozsądkowego do popularnego
przykład, że życie zmusiło ich do antropofilii.
Piąty etap: od popularnego do politycznego
Kategoria ta zakłada już rozpoczęcie przygotowań rozwiązań legislacyjnych w celu legalizacji zjawiska. Grupy nacisku skupiają się we władzy i publikują ankiety,
które w sposób oczywisty potwierdzają wysoki
wskaźnik zwolenników legalizacji kanibalizmu
w społeczeństwie. W świadomości publicznej
powstaje nowy dogmat: „Zakazywanie jedzenia ludzi jest zakazane”.
Jest to typowa dla liberalizmu technika, która
działa wskutek użycia tolerancji jako pretekstu
do zabicia tabu. W trakcie ostatniego etapu
„ruchu okien” Overtona od popularnego do
politycznego, społeczeństwo doznało już rozłamu. Dotychczasowe normy ludzkiej egzystencji zostały podważone lub nawet
zniszczone poprzez przyjęcie nowych praw.
Środki masowego przekazu, z pomocą polityków i innych
znanych osób, mówią już otwarcie o antropofilii. Zjawisko
to zaczyna pojawiać się w filmach, w tekstach popularnych
piosenek, w teledyskach. Na tym etapie zaczyna również
działać technika, która zakłada promocję odnoszenia się do
znanych postaci historycznych, które praktykowały antropofilię.
Gorżalcan podsumowuje, że koncepcja „okien możliwości”,
opisana początkowo przez Josepha Overtona może rozciągnąć się na którekolwiek zjawisko. Jest ona szczególnie łatwa do wcielenia w tolerancyjnym społeczeństwie,
w którym tak zwana wolność wypowiedzi przekształciła się
w odczłowieczanie i gdzie na naszych oczach usuwane są
jedna za drugą granice, które chroniły społeczeństwo od
przepaści autodestrukcji.
W celu usprawiedliwienia zwolenników legalizacji zjawiska
można odwołać się do człowieczeństwa przestępców poprzez stworzenie ich pozytywnego wizerunku, mówiąc na
Adme.ru / Actualidad.rt.com
Tłum. Marcin Iwanowski
Jewgiennij Gorżalcan
Jak krok po kroku przyzwyczaić społeczeństwo do dewiacji seksualnych?
Środowiska obierające sobie za cel propagowanie dewiacji seksualnych nie są ruchami spontanicznymi. Mają one
określony program działania, jak krok po kroku doprowadzić do tego, by zaburzenia seksualne stały się normą. Jak
przejść od wrogości wobec nich, poprzez obojętność aż do zwalczania ludzi wykazujących zdrowy rozsądek. Oto jeden
z przykładów:
1. Usunąć pojęcia związane z transseksualizmem z wykazu chorób i zaburzeń.
2. Usunąć kategorię płci z oficjalnych dokumentów.
3. Zakazać stosowania zabiegów wpisujących osoby interseksualne (posiadające cechy cielesne obu płci) w binarny
system płciowy (albo mężczyzna, albo kobieta).
4. Darmowy (czyli opłacany z pieniędzy podatnika) dostęp do terapii hormonalnych i operacji (bez potwierdzenia od
psychiatry).
5. Walka z tzw. transfobią, czyli indoktrynacja najmłodszych w kierunku akceptacji transseksualizmu oraz ściganie
i karanie osób nieprzychylnych temu zjawisku.
Międzynarodowa Kampania Stop TransPatologizacji
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
45
Pole walki
Kryzys w Kościele:
jak mu zaradzić?
Wydaje się, że główną przyczyną kryzysu wiary
obok ataków na Kościół, które istniały na przestrzeni całej historii, jest osłabienie przez Kościół
i jego wiernych własnej tożsamości. Apogeum tego
miało miejsce w drugiej połowie XX wieku, ale
oczywiście te działania rozpoczęły się o wiele
wcześniej i mają miejsce również dzisiaj.
W samym Kościele głoszenie, że właśnie w Nim jest pełnia jedności
i pełnia Prawdy stało się niewygodną przeszłością, z którą jakoś trzeba żyć i się tego wstydzić. Jeśli przyznajemy dziś, że pełnia Prawdy
jest w Kościele katolickim, to za chwilę bardzo za to przepraszamy
i wyjaśniamy, że wszyscy inni też mają ziarna prawdy.
Dość relatywizmu, czas na uznanie Prawdy katolickiej
Ta postawa w sposób oczywisty prowadzi do rozwodnienia katolickiej nauki i poczucia wśród młodzieży, że wszystkie religie są dobre
i mają tyle samo prawdy. Współcześnie przeżywamy ogromny kryzys
katechizacji. Nie wiem, czego dziś uczą się dzieci na lekcjach religii
poza pacierzem i jakimiś formułkami Sakramentów, ja niewiele z tego
pamiętam…
Były jeszcze filmy o moralności, aborcji itp. Ale tu jest jakieś ogromne zaniedbanie. Jeśli młody człowiek pozostaje na poziomie konsumenta i nie jest zdolny do zgłębiania swojej wiary, to czy będą go
interesować autorytatywne zakazy czy nakazy? Nie. Mowa o elementach katolickiej moralności bez przekonania do całej teocentrycznej
antropologii nie ma większego sensu.
Młody człowiek musi zrozumieć, że nauka Kościoła nie jest wyssana
z palca, ale jest prawdą o nas, objawioną w Piśmie Świętym i poprzez
apostolską Tradycję. Gdyby w szkołach uczono myślenia, byłaby
szansa, że młody człowiek sam dojdzie do wniosku, że warto wyznawać Prawdę, tylko i wyłącznie.
A zatem gdyby wiara katolicka nie była JEDYNĄ prawdziwą, wyznawanie jej nie miałoby sensu. Jeśli wiara katolicka nie byłaby
prawdziwa, każdy z nas powinien zająć się poszukiwaniem pełni
prawdy poza Kościołem. To jest dla mnie jedyne sensowne rozwiązanie, które mógłbym zaproponować. Zadowalać się tym, że to ładna
dekoracja dni świątecznych, ceremonie rodzinne, tradycja?
461/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Pole walki
Człowieku, a po co to Ty żyjesz? Zadaj sobie to fundamentalne pytanie! Po co Ty żyjesz? Jeśli po to, żeby być trochę
lepiej rozwiniętym zwierzątkiem, bo z własną kulturą i bardziej zaawansowanym aparatem komunikacji, ale jednocześnie w jakiejś wymyślonej sobie fikcji, to istotnie Twoje
życie nie ma większego sensu niż życie świni w chlewie!...
Ale z kolei, jeśli wyznajemy wiarę katolicką z powodu
prawdy, którą ona przekazuje, to nie powinno Cię interesować to, żeby ksiądz czy biskup mówił to, co chcesz usłyszeć, ale to, aby mówił prawdę. W tym ksiądz jest wierny
Chrystusowi, i tym powinna być mierzona jego wartość.
Powinien wbrew wszelkim przeciwnościom, „w porę i nie
w porę” głosić prawdę.
zupełnie odwrotnie tj. te elementy nauki, które mogłyby kogoś urazić, gdyż z nimi wielu ludzi ma problem są czymś
wstydliwym, pomijanym.
Wiara to poważna sprawa
Jeśli wiara katolicka jest prawdziwa, to czy to jest bajeczka
dla małych dzieci czy raczej poważna sprawa dla dorosłych?
Oczywiście to drugie, ale obserwując formy religijności
wielu współczesnych grup katolickich ma się wrażenie, że
jest to bajka dla małych dzieci. Nie chodzi mi tu zupełnie
o to, aby odbierać dzieciom katechezę, modlitwę, uczestnictwo w liturgii…
O nie. Zupełnie krótkowzroczne jest jednak dostosowywanie
Czy Prawda katolicka jest niezmienna?
form modlitewnych oraz sposobu głoszenia wiary do poziomu dzieci. Przecież same dzieci tworzą sobie w umyśle
Interesuje nas prawda, odkryliśmy
pewną hierarchię wartości.
Próba
dostosowania
się
do
świata
ją w Piśmie Świętym i Tradycji
Bardzo łatwo rozróżnią te
Kościoła, czyli przekazie ustnym kończy się raczej powielaniem
sfery życia, które są przez
błędów
współczesności,
niż
naprawą
pochodzącym wprost od Apostodorosłych traktowane zupełtegoż.
To
jest
bardzo
ciekawe,
bo
łów, następnie potwierdzonym
nie serio oraz te, które są
przecież
przez
wieki
w
Kościele
przez szereg soborów powszechtraktowane z przymrużeniem
nych. Zgodnie z naszą wiarą Ob- bardzo dobrze rozumiano, że
oka.
odpowiedź
Kościoła
na
aktualne
jawienie dokonało się w Jezusie
Infantylizacja wiary powoczasy
to
z
jeszcze
większą
mocą
Chrystusie. Apostołowie nam to
duje u dzieci zamęt. Czemu
głoszenie
nauki
Chrystusowej,
kładąc
przekazali. Aż do Paruzji, czyli
mają się zachowywać w kopowtórnego przyjścia Chrystusa akcenty na te elementy Objawienia,
ściele poważnie, jeśli sami
z
którymi
świat
aktualnie
najbardziej
na ziemię, żadna kreska w Prawie
dorośli dostają w nim „małsię
nie
zgadza.
nie zostanie zmieniona. Czy mopiego rozumu” i zachowują
żemy w tej sytuacji uznać, że nasię w nim jak dzieci?
sza wiara może ewoluować w jakimś bliżej nieokreślonym
kierunku i nadal będziemy katolikami? Nie, przecież to są Dlaczego mężczyźni nienawidzą chodzić do kojakieś brednie.
ścioła?
Jeśli ktoś znosi swoją nauką to, co zostało nam Objawione
w Piśmie i Tradycji, ten jest pospolitym kłamcą. W prze- Wychodzą teraz takie książki jak np. książka pt. Dlaczego
ciwnym razie, gdyby uznać ewolucję dogmatów (potępioną mężczyźni nienawidzą chodzić do kościoła? . Próbuje się
przez papieży), to Pismo Święte przestałoby mieć jakąkol- w nich uzasadniać, że mężczyzna potrzebuje działania, zuwiek wartość, a tym samym wiara katolicka (powszechna, pełnie pomijając fakt, że sam aktywizm nie zaprowadzi nas
a zatem dostępna dla każdego) nie miałaby żadnego sensu. do kontemplacji Wszechmogącego Boga. Nie, nie, nie! Nie
Tak, Objawienie jest ponadczasowe i żadne dziejowe za- tu leży problem.
wieruchy nie są w stanie naruszyć jego wiecznego przesła- Mężczyźni nienawidzą chodzić do kościoła, bo nie są w nim
nia.
traktowani poważnie! Infantylizacja form liturgicznych urąPróba dostosowania się do świata kończy się raczej powie- ga męskiemu poczuciu przyzwoitości i powagi. To logiczne:
laniem błędów współczesności, niż naprawą tegoż. To jest coś, co jest niepoważne, nie może być prawdziwe.
bardzo ciekawe, bo przecież przez wieki w Kościele bardzo Czy konsekracja w tandetnym, plastikowym ornacie w otodobrze rozumiano, że odpowiedź Kościoła na aktualne cza- czeniu dekoracji rodem z jakiejś przytłaczającej fabryki,
sy to z jeszcze większą mocą głoszenie nauki Chrystuso- z jakimś aktorstwem księdza i biegającymi, rozwrzeszczawej, kładąc akcenty na te elementy Objawienia, z którymi nymi dziećmi po kościele, może być autentycznym Przeświat aktualnie najbardziej się nie zgadza. A dziś robi się istoczeniem? Wszyscy, którzy w tym uczestniczą, wyglądają
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
47
Pole walki
tak, jakby nie wierzyli w to, co się w tym momencie dokonuje!
Przeistoczenie chleba i wina w Ciało Pana naszego Jezusa
Chrystusa to najbardziej doniosły moment po tej stronie
Nieba, w czasie którego każdy powinien upaść na kolana
i wstrzymać oddech! Poprzez uczuciowe, zewnętrzne, infantylne przeżywanie wiary, współczesny katolik utracił
praktycznie zdolność kontemplacji, która jest kluczowa
w pogłębianiu osobistej więzi z Bogiem.
Kiedyś podejście mojego dziadka do tego tematu było zupełnie dla mnie niezrozumiałe. Dla niego dziecinna pioseneczka religijna przed jedzeniem to był „cyrk”, a na
stwierdzenie „Nowa Ewangelizacja” pytał się: „Po co ta
nowa, a poprzednia zła była?” Dziś widzę coraz wyraźniej,
co dziadek miał na myśli. Kościół nie potrzebuje żadnej
„Nowej Ewangelizacji”.
Kościół potrzebuje na nowo wrócić do swoich korzeni,
czyli właśnie do tej dobrze sprawdzonej, „starej” ewangelizacji, która była udziałem Apostołów i Świętych, dzięki
której Kościół miał wielu gorliwych wyznawców, gotowych nawet oddać swoje życie dla Chrystusa.
Gdzie się podziało katolickie życie intelektualne?
Dziś mówi się o głoszeniu kerygmatu (podstawowych
prawd Wiary). „Nowa Ewangelizacja” najczęściej ogranicza się do prozaicznego powtarzania: „Bóg cię kocha”.
Kazania krążą wokół relacji z Bogiem, ale Boga nie wyjaśniają, nie tłumaczą naszej wiary, nie przestrzegają przed
błędnymi filozofiami, które dziś skutecznie uwodzą człowieka, tak, że ten zwodzony całe życie ugania się za „wiatrem w polu” i wciąż nie rozumie swoich pogłębiających
się problemów duchowych.
Wycofaliśmy się z intelektualnej, naukowej debaty teologicznej w nauce, która niegdyś była bardzo żywa. Oddaliśmy wszędzie pole marksistowskiemu materializmowi,
przytakując, że nauka i wiara stoją ze sobą w sprzeczności.
Czy to jest poważna Wiara? Nie, to jest jakiś żart.
Rzetelna nauka i prawdziwa wiara idą w parze: nie może
być między nimi żadnych sprzeczności. Przez wieki to Kościół był instytucją napędzającą rozwój nauki, a dziś okazujemy się jakąś intelektualną pustynią, która poza
przytakiwaniem mętnym dowodom ewolucjonistów nie
jest w stanie wyjść z żadną naukową inicjatywą.
A gdzie się podziała dogmatyka katolicka, która jeszcze
przed wojną stała na bardzo wysokim poziomie, również
w Polsce? Gdzie katolickie życie intelektualne?
481/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Psychologom, trenerom i coachom już dziękujemy!
My, mężczyźni chcemy poznawać wiarę rozumowo, by
z jeszcze większym przekonaniem ją wyznawać. Wymagamy wysokiego poziomu intelektualnego księży. Niech
się kształcą w teologii, apologetyce, filozofii. Od tego
mają być specjalistami. Psychologom, trenerom, coachom
już dziękujemy.
Dziś mężczyzna, aby jego potrzeby rozumowego zgłębiania prawd wiary zostały zaspokojone, czy podczas niedzielnego kazania, czy w jakieś wspólnocie
przykościelnej, musi mieć jakieś ogromne szczęście. Czy
to jest poważne podejście do Wiary?
O wiele częściej próbuje się z nas mężczyzn zrobić jakieś
karykatury człowieka, niezdolnego do samodzielnego
myślenia. Formacja w wielu wspólnotach nastawiona jest
na „formatowanie dysku”: „Odrzuć wszystko cokolwiek
myślałeś do tej pory, teraz my będziemy myśleć za Ciebie”.
Oczywiście głoszenie kazań takich, aby mężczyzna czuł
się potraktowany poważnie, wymaga trudu. Nie wystarczy opowiedzieć kilku ckliwych historyjek oraz „Bóg cię
kocha”. Nie wystarczy przygotować się do tego konkretnego kazania. Trzeba wykonać dużą pracę intelektualną.
Czytać dokumenty Kościoła, nie tylko te z ostatniego soboru, ale przede wszystkim te wcześniejsze, które jasno
definiują prawdy naszej wiary. Trzeba czytać Ojców Kościoła, Świętych, stale pogłębiać znajomość swojej wiary.
Tego my, mężczyźni od księży oczekujemy.
Praktyka jest jednak taka, że księża nie znają nawet dokumentów soborowych i posoborowych, na które bardzo
chętnie się powołują, nie wspominając już o tych pozostałych. Zaczynam się zastanawiać, czego oni się dziś
uczą w tych seminariach…
Jak pokazuje opublikowana w internecie sonda przeprowadzona bynajmniej nie w Polsce, ale w sercu Kościoła –
w Rzymie – nawet pytania o kolejność Przykazań Bożych
mogą sprawiać kapłanom nie lada kłopoty…
Czy strąciliśmy Boga z należnego Mu miejsca?
Wiele duchowych i antropologicznych problemów człowieka współczesnego bierze się stąd, że Bóg został strącony z pierwszego miejsca naszej hierarchii wartości.
Czy współczesny Kościół obrał sobie człowieka jako
swoją nową drogę? Czy to nie jest manifest podobny do
Pole walki
buntu Lutra? Przecież to nie miłość człowieka prowadzi do
poznania Boga, ale miłość do Boga prowadzi do poznania
człowieka!
To Chrystus-Bóg jest Drogą, Prawdą i Życiem, nie człowiek. Tyle razy słyszałem nawet w kazaniach, że jeśli Bóg
jest na pierwszym miejscu to wszystko inne jest na właściwym miejscu. Bardzo dobrze, ale czemu zaraz obok mówi
się coś dokładnie odwrotnego? Czemu praktyka duszpasterska pokazuje coś zupełnie przeciwnego? Wszędzie
wpycha się rozwrzeszczony antropocentryzm.
W seminariach duchownych od teologii większe ma dziś
znaczenie antropologia i psychologia.
W liturgii ma większe znaczenie spontaniczna twórczość
współczesnych nam ludzi, niż to, co kształtowało się przez
wieki i pochodziło z ustnych podań od samych Apostołów,
a zatem i od Pana naszego, Jezusa Chrystusa.
Wiara staje się rodzajem psychoterapii, a nie autentycznym
kontemplowaniem Boga.
Papierkiem lakmusowym stanu dzisiejszej wiary naszego
społeczeństwa jest reakcja nas, katolików na coraz większe
zeświecczenie naszego społeczeństwa, na coraz częstsze
akty profanacji oraz na demoralizujące i gorszące rozmaite
parady i happeningi. Każde tego typu wydarzenie powinno
spotkać się z wezwaniem do nawrócenia, pokuty i wynagrodzenia Bogu za obrazę Jego majestatu. Każde tego typu
wydarzenie powinno kierować nasze myśli na słowa Anioła w Objawieniu Fatimskim: „Pokuta, pokuta, pokuta!”.
Jakże się może ostać nasze społeczeństwo, jeśli tak bardzo
oddalamy się od Boga, jeśli co chwilę popełnia się przy
naszej akceptacji grzechy wołające o pomstę do Nieba?
Czy my jeszcze wierzymy w to, że Bóg istnieje? Czy chcemy Go kochać? Czy chcemy, aby inni Go również kochali?
Dla mnie jest jasne, że gdybyśmy Boga traktowali poważnie, nie pozwolilibyśmy na te wszystkie symptomy moralnego rozkładu.
Bonawentura Myszkowski
Tekst pochodzi z bloga autora okiemgenerala. blogspot. com.
Zmiany w tekście na życzenie Redakcji.
Święci i apologeci o czci do Komunii Świętej
„Niech każdy uważa (...) aby żaden fragment nie upadł i nie zginął, bo jest to Ciało Chrystusa,
które powinno być spożyte przez wiernych, a nie zmarnowane”
(Św. Hipolit)
„Z jaką ostrożnością i czcią przyjmujecie Ciało Pańskie i trzymacie je tak, aby nic nie upadło ani nie zginęło
z konsekrowanego daru. Słusznie uznalibyście się za winnych, gdyby spadło coś na ziemię przez wasze niedbalstwo”
(Orygenes)
„Dlatego powiedz: gdyby ktoś dał ci opiłki złota, czy nie trzymałbyś ich z wyjątkową dbałością,
uważając, aby nic z nich nie zgubić? Czyż nie będziesz więc uważał, z o wiele większą dbałością,
aby nie spadł ci żaden okruch z tego, co jest bardziej drogocenne niż złoto i drogie kamienie?”
(Św. Cyryl)
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
49
Pole walki
Krucjata Młodych jako
„zorganizowana grupa przestępcza”
Refleksje po pierwszej polskiej „karawanie”
K
iedy na początku lat 60-tych ubiegłego stulecia
w Brazylii kształtowało się pierwsze na świecie Stowarzyszenie Obrony Tradycji, Rodziny i Własności (TFP), katolicy, podobnie jak dziś, nie posiadali potężnych środków
masowego przekazu. Pierwsza kampania TFP przeciwko
złodziejskiej reformie rolnej została zbojkotowana przez
radio, telewizję i prasę.
Aby ominąć zmowę milczenia wielkich mediów, założyciel
TFP prof. Plinio Corrêa de Oliveira stworzył ideę „karawany”. Na czym ona polega? Grupa osób przemierza dany
kraj lub jego region z określonym przesłaniem. Jest to metoda bezpośredniego kontaktu z opinią publiczną.
Ruszamy w Polskę!
Zainspirowani przykładem brazylijskiego TFP, członkowie
Krucjaty Młodych ruszyli w Polskę, aby zmobilizować
opinię publiczną do sprzeciwu wobec związków partnerskich, do których wprowadzenia dążył premier Donald
Tusk. Rozdawaliśmy ulotki-protesty, które można było
podpisać imieniem i nazwiskiem, nakleić znaczek pocztowy i wysłać do premiera w geście sprzeciwu wobec antyrodzinnej polityki rządu.
W listopadzie 2013 r. i w styczniu 2014 r. Krucjata zorganizowała akcje w Łodzi, Wrocławiu, Piotrkowie Trybunalskim, Lublinie i Białymstoku. Z uwagi na ograniczone
rozmiary tego artykułu skupię się na opisie wydarzeń
z dwóch pierwszych wymienionych miast.
Nic nie zapowiadało tego, co się wydarzy
Łódź, ulica Piotrkowska, główna arteria miasta. Listopadowy wieczór. Wysiadamy z samochodu pełni obaw, czy
w ogóle ludzie będą na ulicach, bo przecież przez cały
dzień siąpił nieustannie deszcz. I tutaj pierwszy mały cud:
na czas naszej kampanii jakby nagle Pan Bóg zakręcił kurek z Nieba wiszący nad Łodzią. Deszcz przestał padać.
Sprawnie rozdajemy ulotki. Przez megafon podaję naprzemiennie przyczyny akcji i dane naukowe o szkodliwości
homoseksualizmu. Mało widocznych reakcji ludzi na plus,
ale mało i na minus. Przyjeżdża policja. Funkcjonariusze
widzą, że nic szczególnego się nie dzieje. Odjeżdżają tak
samo leniwie jak przyjechali.
Łódź
501/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Pole walki
Szalone dwa dni w Festung Breslau
Po Łodzi spodziewaliśmy się, że
Wrocław – kolejne
miasto na naszej
drodze – będzie
równie byle jakie.
Następne godziny
miały pokazać jak bardzośmy się pomylili.
Czy Alicja S. wywinie się od grzywny niepoczytalnością?
Jedna z miotaczek, Alicja S. (wielce prawdopodobne, że to
krewna wrocławskiego aktywisty homoseksualnego) została ukarana grzywną w wysokości 300 zł. Złożyła sprzeciw
od wyroku. Sąd zlecił badania psychiatryczne, na które
„panna Alicja” nie stawiła się. Cierpliwie czekamy na rozwój sprawy. Oby władza sądownicza, chociaż nierychliwa,
okazała się sprawiedliwa!
Za sugestią znajomego stajemy na rogu ulic Kuźniczej
i Akademickiej, nieopodal Wydziału Prawa, Administracji
i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Dużo rozmów,
dużo dyskusji. Mało kto przechodzi obojętnie wobec naszej
kampanii. W międzyczasie żegnamy jednego z naszych kolegów, Adama, który musi już wracać do domu. Pociąg nie
będzie czekał. Ominie go tym samym wszystko, co najciekawsze.
Wydarzenia nabierają rozpędu. Pan w średnim wieku próbuje przerwać mój megafonowy monolog krzykiem. Zarzuca mi kłamstwo i „zbrodnię nienawiści”. To on wezwie
policję, twierdząc, że odbywa się tu nielegalne zgromadzenie z kilkudziesięcioma uczestnikami.
Jajka fruwają
z okien akademika
Nagle z okien
akademika ktoś
zaczyna w nas rzucać jajkami. Nie tracimy rezonu. Jajka
obijają się o bruk ulicy. Zaczynam chodzić lekkim zygzakiem, aby stać się celem trudniejszym do utrafienia. Widać
ktoś miał wprawne oko, bo za chwilę obrywam centralnie
w środek marynarki. Jacek stojący ze sztandarem, choć jest
celem stacjonarnym, dostaje tylko odłamkami po butach.
Tymczasem ulica zamienia się w mini-jajecznicę.
To dziewczyny, które jeszcze przed chwilą rozmawiały
z nami na dole, postanowiły wyrazić sprzeciw – „jajecznie”.
Tolerancja ma jednak granice – jeśli jesteś przeciwko
związkom homoseksualnym, nie masz prawa wypowiadać
się publicznie.
Sześć radiowozów po sześciu ludzi
Wróćmy do nurtu wydarzeń. Pan stawiający nam zarzut
„zbrodni nienawiści” dokonał rzeczy niezwykłej. Jego telefon na 997 sprawił, że w jednym miejscu pojawiło się naraz
sześć samochodów policyjnych (w tym nieoznakowane).
Jeden z policjantów zaraz po tym jak wyskoczył z furgonetki, zaczął odliczać po kolei palcem wskazującym
uczestników manifestacji. Oniemiały doliczył tylko do sześciu.
„Przecież miało ich być przynajmniej kilkunastu” – pomyślał sobie pewnie stróż prawa – „Co my teraz z nimi zrobimy? Przecież to kompromitacja”. Policjanci spisali nasze
dane. Chcieli nas zabrać na komisariat.
Zaraz, zaraz! Coś tu jest nie tak. Poprosiliśmy o sporządzenie protokołu zatrzymania. Funkcjonariusze natomiast
stwierdzili, że nie jest to zatrzymanie. W porządku, jeśli to
nie jest zatrzymanie, to kontynuujemy kampanię! Oni na to,
że nam nie pozwolą. Zażądaliśmy więc podania podstawy
prawnej interwencji. Nie otrzymaliśmy natychmiastowej
odpowiedzi. Trzymali nas na ulicy przez całe 3 godziny,
szukając i konsultując z „centralą”, jaki to zarzut można
nam postawić, aby wyjść z tej tragifarsy z twarzą.
W końcu zapadła jakaś decyzja. Postanowiono wręczyć
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
51
Pole walki
nam wezwania do stawienia się na przesłuchanie w charakterze obwinionych. Po naszej odpowiedzi, że nie jesteśmy
z Wrocławia, policjanci zaproponowali przewiezienie nas
na komisariat. Wyraziliśmy na to zgodę. Na komendzie dowiedzieliśmy się, że będziemy odpowiadać za „zakłócanie
ładu i porządku publicznego poprzez głośne odczytywanie
haseł i kolportaż ulotek”.
Ostatecznie zarzut utrzymano tylko w stosunku do mnie
(kara grzywny w wysokości 550 zł), ale za to zrezygnowano z mocno śmierdzącego PRL-em zarzutu o „kolportaż
ulotek”. Oczywiście złożyłem sprzeciw od wyroku.
Akcja przy „jaskiniach imprezowiczów”
Trochę zmęczeni, ale szczęśliwi radością tych, którzy czynią dobrze, postanowiliśmy, że zaatakujemy ponownie.
A gdzie jest najwięcej ludzi w piątek wieczorem? Na wrocławskim rynku. W gwarliwym otoczeniu ulicznych grajków i hałasów dobiegających z okolicznych barów
i restauracji nikt nam przecież nie zarzuci „zakłócania ładu
i porządku publicznego”. Nie doceniliśmy jednak inwencji
twórczej naszych wrogów.
Imprezowicze, będący często pod wpływem alkoholu lub
narkotyków, próbowali nas przekrzyczeć, wygwizdać, wybuczeć. Próbowali zabrać mikrofon, a nawet materiały, które odczytywałem przez megafon. Wszystko to zdało im się
na nic. Gdyby nawet ukradli mi teczkę z tekstem, to też
niewiele by nam zaszkodziło. Przecież od paru dni czytałem już te dane i znałem je na pamięć!
Kolejny zarzut: rozcięcie ręki
I tym razem przyjechała policja. Jeden z policjantów poszedł w tłum gapiów i wrócił z jednym z nich. Naradzali się
w furgonetce policyjnej. Następnie funkcjonariusz wyszedł
z pojazdu i zarzucił naszemu kamerzyście, że rozciął tamtemu rękę.
– Nie dosłyszałem zarzutu. Powiedziałem, że nikt mi nic nie
zrobił. Policjant wykrzyknął, że to nie o mnie chodzi, ale że
to ja miałem zrobić krzywdę mężczyźnie, który siedział
w samochodzie policyjnym. Kiedy podszedłem do furgonu
ten człowiek chował się, zasłaniał kurtką, żeby nie było go
widać. To było przekomiczne – tak relacjonuje tamte chwile
nasz kamerzysta. – Powiedziałem, że pierwszy raz w życiu
widzę tego człowieka i że możemy wszystko sprawdzić na
monitoringu miejskim, czy faktycznie doszło między nami
52 1/2015 (6)
.
Krzyzowiec
do jakiejś bójki. Jak dotąd nie otrzymałem żadnego wezwania sądowego w tej sprawie – podsumowuje.
Wtedy do akcji wkroczył jeden ze świadków zdarzenia.
Stwierdził bez ogródek, że widział jak właśnie ten policjant
zapytał gapiów, czy widzieli jakieś incydenty. Ten sam
„poszkodowany” jeszcze 5 minut temu mówił, że nic się
nie działo.
Co ciekawe, jeden z interweniujących policjantów, który
chce zachować anonimowość, powiedział nam, że to pomówienie zostało stworzone na poczekaniu. Próbowali
znaleźć na nas jakikolwiek paragraf. W końcu jedyną deską
ratunku pozostało przyczepić się do używanej przez nas,
a „wielce hałaśliwej” tuby pielgrzymkowej…
Złamanie Ustawy o ochronie przyrody… czy środowiska?
Po raz kolejny winowajcą stał się więc nasz sprzęt nagłaśniający oraz jej użytkownik, czyli moja skromna osoba.
Finezyjność policjantów w wymyślaniu zarzutów nie bierze
się z powietrza. Tym razem wszystko konsultują z „centralą”.
Próbujemy wykorzystać zabawny błąd funkcjonariusza –
usilnie domagamy się przytoczenia konkretnego przepisu
z nieistniejącej Ustawy o ochronie przyrody. Weryfikacja
z „górą” przebiega sprawnie: chodzi jednak o Ustawę
o ochronie środowiska…
I tym razem nie przyjmuję mandatu z absurdalnego zarzutu, więc sprawa zostaje skierowana do sądu.
Tego już za wiele, czyli atak moczem
Czy
zwolennik
związków homoseksualnych może
zachowywać się gorzej niż zwierzę?
Drogi Czytelniku,
jeśli jeszcze oglądasz telewizję, to zapewne znasz już takie
sceny z reklam czy filmów, które próbują Cię przekonać, że
homoseksualizm to coś absolutnie normalnego. Wyobraź
sobie taką sytuację. Grupa młodych ludzi odmawia Różaniec w intencji zadośćuczynienia Panu Bogu i Maryi za publiczne
propagowanie
grzechu
sodomskiego
(homoseksualizmu).
Pole walki
Niespodziewanie z jednego z pobliskich budynków wychodzi wyraźnie podchmielony mężczyzna z kuflem piwa
w ręku. Zapewne słyszał modlitwę. Ze złości rzuca wulgaryzmami w stronę modlących się. Jest wczesne, sobotnie
popołudnie, a miejsce to wrocławski Rynek, więc naokoło
aż roi się od rodzin z małymi dziećmi.
Mężczyzna postanawia oddać mocz na modlących się…
Kończymy cząstkę Różańca. Wszystko też nagrywamy, aby
udowodnić, że zwolennicy związków homoseksualnych nie
potrafią się kontrolować, kiedy widzą kogoś o przeciwnych
poglądach. Jesteśmy gotowi znieść wiele, aby tego dowieść.
Policja i straż miejska przeciwko nam
Sprawca ucieka do pobliskiego domu handlowego. Natrafiamy na oddział policji i straży miejskiej, więc prosimy ich
o pomoc w ujęciu go. Odmawiają, twierdząc, że zostali
wezwani w naszej sprawie i jeśli będziemy kontynuować
kampanię, nie będą wobec nas pobłażliwi.
Ze względu na kolejną wieczorną akcję na rynku (tym razem policja przyjechała, kiedy było już po wszystkim), dopiero około północy chcemy zgłosić „moczowe” zajście na
komisariacie. Otrzymujemy informację, że wszyscy policjanci (nawet dyżurni!) są w terenie, więc zasugerowano
nam wizytę na komendzie w Warszawie, gdzie mieszka
większość uczestników „karawany”.
Prokurator wszczyna postępowanie z urzędu
Warszawa, Łódź, Piotrków Trybunalski, Lublin, Białystok… Co łączy te wszystkie miasta? Wszystkie odwiedziła
„karawana” Krucjaty Młodych i we wszystkich akcje przebiegały bez interwencji policji. Tylko we Wrocławiu uznano, że robimy coś niezgodnie z prawem.
Nie będę jednak całkowicie potępiać tego miasta. Ostatnią
nadzieją Wrocławia jest… Prokuratura Rejonowa. W niecałe 3 tygodnie po moczowym incydencie to właśnie Prokuratura przesłała nam zawiadomienie o ściganiu z urzędu
tego występku. Zapytana o szczegóły w rozmowie telefonicznej pani Prokurator powiedziała nam, że podjęła taką
decyzję z uwagi na istniejący interes społeczny w ściganiu
tego typu zachowań.
Sądziliśmy, że z uwagi na niewykrycie podejrzanego sprawa zostanie umorzona. Początkowo można było odnieść
takie wrażenie, ponieważ dochodzenie zostało zawieszone.
Jednak w pierwszej połowie sierpnia 2014 r. Prokuratura
wznowiła procedurę z powodu wykrycia sprawcy. Co więcej, został on już przesłuchany, a nawet aresztowany na 35
godzin.
Oskarżony Szymon M. został skazany na karę grzywny
w wysokości ok. 1000 zł.
Sędzia od Grzegorza Brauna, 14 świadków i…
przedawnienie?
A co z oskarżeniami o „zakłócanie ładu i porządku publicznego” oraz „złamanie Ustawy o ochronie środowiska”? Jako oskarżony przyznaję, że na pierwszej rozprawie
wyraźnie odczuwalna była wrogość i niechęć sędziego do
mojej osoby. Nic dziwnego, wszak to ten sam funkcjonariusz sądowy, który wlepił karę tygodniowego aresztu reżyserowi Grzegorzowi Braunowi szukającemu od 7 lat
sprawiedliwości w sprawie o zarzucane mu pobicie policjantów.
Na kolejnych rozprawach, na których już moja obecność
nie była wymagana, dochodziło do jeszcze ciekawszych
rzeczy. Na jednej z nich pan sędzia bez zażenowania rozmawiał przez telefon komórkowy. Innym razem przesłuchiwał dwóch świadków jednocześnie, co jest niezgodne
z procedurą procesową.
W sumie w tej jednej sprawie o wykroczenie sąd powołał
14 świadków, co sprawia, że można niemal zaliczyć Krucjatę Młodych do groźnych, bo zorganizowanych grup
przestępczych… Poza tym, sprawa ta ma wielkie szanse na
przedawnienie, bo w listopadzie 2015 r. miną dwa lata od
wydarzeń we Wrocławiu.
Jaka była nasza wina? Użycie tuby pielgrzymkowej w trakcie rozdawania ulotek przeciwko związkom partnerskim.
Gdyby w Polsce istniało prawo przeciwko „mowie nienawiści”, policjantom z Wrocławia pewnie łatwiej byłoby nas
oskarżyć. A tak – no cóż – pozostaje im tylko kombinowanie.
Maciej Maleszyk
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
53
Religia i cywilizacja
Niebo – szczęście
zupełne, ale nierówne
W ramach festiwalu „Queerowy Maj” ulicami Krakowa przeszedł
w 2014 roku dziesiąty, jubileuszowy „Marsz Równości”. Hasło, pod
jakim tym razem maszerowali zwolennicy ruchu LGBTQ (a może już
LGBTQAI?
trudno nadążyć za prędkością, z jaką rozbudowywany jest
1
ten skrót ) mogło skłaniać do pewnej refleksji. Brzmiało ono
mianowicie: „Równość z nieba nie spadnie”. Bartosz Żłobiński
Można jeszcze zrozumieć, że osoby biorące udział w tego Jak to jest z Niebem? Kard. Gasparri i św. Pius X odpo-
typu manifestacjach, mimo swego wrogiego nastawienia do
religii, posiadają jednak głęboko zakorzenione w mentalności pojęcie Nieba. Wszak nie tak łatwo pozbyć się wpływu
znienawidzonych, chrześcijańskich korzeni cywilizacji zachodniej! Bardziej zastanawia to, czy słusznie źródła pochodzenia jednej z najwyższych – obok wolności
i braterstwa – wartości opiewanej przez bojowników Rewolucji2, upatrują oni właśnie w tym miejscu wiecznej szczęśliwości.
wiadają
Otóż w Katechizmie kard. Gasparriego czytamy, iż „Święci
w niebie nie wszyscy zażywają jednakowej szczęśliwości
wiecznej, lecz jedni zażywają jej w mniejszym stopniu,
drudzy zaś w większym”. 5 Jako źródło tego zróżnicowania
stopnia szczęśliwości katechizm podaje różnicę w stopniu
światłości chwały, dzięki której możliwe jest oglądanie Boga twarzą w twarz i która jest wlewana przez Boga każdemu z Aniołów i Świętych. Dalej
Z pewnością podobne tendencje –
czytamy: „Aniołom według godności
pomijając już fałszywą hipotezę apo- Święci w niebie nie wszyscy i łaski, jaką każdy z nich posiada,
katastazy3 – pojawiają się w myśleniu zażywają jednakowej szczę- a ludziom według ich zasług, ale tak,
liberalnych katolików. W książce pt. śliwości wiecznej, lecz jedni że wszyscy, choć w stopniu nierówzażywają jej w mniejszym nym obdarzeni światłością chwały, są
Wszystko co chciałbyś wiedzieć o niestopniu, drudzy zaś w więk- zupełnie szczęśliwi”. 6 W podobny
bie autorstwa, mieniącego się katolickim apologetą, Petera Kreefta, szym.
sposób prawdę tę ujmuje Katechizm
możemy wprost przeczytać, że „Nieśw. Piusa X: „Szczęście w niebie dla
bo zachowuje radykalną równość”. 4 Na ile to stwierdzenie zbawionych i cierpienia w piekle dla potępionych będą
jest ortodoksyjne? Czy rzeczywiście pomiędzy poszczegól- mieć taką samą istotę i wieczne trwanie dla wszystkich, ale
nymi Świętymi i Aniołami w Niebie panuje równość, i to co do miary albo stopnia będą większe lub mniejsze sto„radykalna”? Jak nas w tej kwestii poucza Święta Matka sownie do zasług bądź win danej osoby”. 7
Kościół?
Stwierdzenia te mogą się wydawać nie do końca jasne.
541/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Religia i cywilizacja
Wątpliwości budzą zwłaszcza równoczesna „nierówność”
i „zupełność” szczęścia wiecznego. Rozpatrzymy więc teraz kolejno problematyczne fragmenty przytoczonych nauk
katechizmowych.
być równi sobie.
2) Nieśmiertelność i trwałość
Po drugie, fakt trwania stanu równości pomiędzy dwoma
Aniołami oznaczałby zbyteczność jednego z nich, względHierarchia i nierówność wśród Aniołów
nie zniszczalność obu. Podczas gdy podtrzymanie określonego miejsca w naturze bytów zniszczalnych (np. zwierząt
Anioły to byty bezcielesne, a więc czysto duchowe, które
w ekosystemie) wymaga ich ciągłego zastępowania przez
wraz ze Świętymi „zamieszkują” Niebo. W odróżnieniu od
inne byty należące do tego samego gatunku – kolejne pokoupadłych demonów pozostały wierne Panu Bogu. Czy nie
lenia równe są pod względem roli wypełnianej w naturze
wydaje się w takim razie niesprawiedliwe, by nie posiadali
swoim rodzicom, to w przypadku bytów niezniszczalnych,
oni jednakowego stopnia doskonałości? Przecież mają tego
jakimi są Aniołowie, nie ma potrzeby dokonywania takiej
samego Stwórcę i wszyscy bez wyjątku pozostali w pier„wymiany pokoleń”. Jeżeli w tym samym stopniu natury
wotnym stanie niewinności. Gdzie
istnieje jeden byt duchowy, to drugi
sprawiedliwość Boża, jeżeli każdy Wiemy z całą pewnością, że nie jest już potrzebny, ponieważ tamz nich, mając taką samą naturę i takie darmo otrzymaliśmy od Boga ten trwa zawsze na swoim miejscu.
same zasługi, zażywa w nierównym wszystko, co posiadamy (1
stopniu wiecznej szczęśliwości?
Kor 4, 7). Dlatego człowiek 3) Doskonalszy udziela dobroci
nie jest w stanie w żaden mniej doskonałemu
Orygenes, jeden z najwybitniejszych sposób wysłużyć sobie o wła- Po trzecie, Aniołowie, aby być pokomentatorów Pisma Świętego żyjący snych siłach tzw. pierwszej dobni do Pana Boga jako swojego
na przełomie II i III wieku, którego łaski, która przysposobiłaby Stwórcy, muszą tak jak On udzielać
wiele wypowiedzi rozmija się jednak go do przyjęcia prawdziwej innym uczestnictwa w swojej dobroz ortodoksją, na podstawie podobnego wiary. Pan Bóg uprzedza ci, a to jest możliwe tylko wtedy, gdy
rozumowania sformułował tezę, iż człowieka, oświecając go we- doskonalszy udziela mniej doskonawszystkie byty w momencie stworze- wnętrznie (np. poruszając je- łemu.
nia były sobie równe i tylko byty cie- go sumienie) i zewnętrznie
lesne,
które
na
skutek (np. poprzez pracę misjona- 4) Dobro wspólne wymaga nierównieuporządkowanego poruszenia woli rzy), a ten może dzięki swojej ności, a nierówność jest miernikiem
upadły na niższy poziom natury, wolnej woli przyjąć to oświe- doskonałości
zróżnicowały się w zależności od cenie, za czym idzie wiara Wreszcie ostatnim powodem, podstopnia tego nieuporządkowania. w to, czego naucza Kościół.
ważającym tezę Orygenesa i wprost
Oznaczałoby to, że byty duchowe,
sprzeciwiającym się jego błędnym
a więc Aniołowie, pozostali wszyscy
założeniom, jest wyższość dobra
sobie równi. Św. Tomasz z Akwinu podaje jednak cztery
wspólnego nad dobrami cząstkowymi, takimi jak stopień
powody, dla których teza o równości Aniołów jest nie do
szczęśliwości poszczególnych Aniołów. Dobro wspólne,
przyjęcia. 8
wbrew temu co głosi się w środowiskach lewicowych, zawsze wymaga nierówności. Noga może zarzucać ręce, że ta
4 powody nierówności Aniołów:
znajduje się wyżej, ale ta nierówność jest potrzebna, by całe
ciało mogło się właściwie poruszać. Podobnie pośród bytów
1) Natura duchowa
duchowych istnieje pewna hierarchia, której Niebo zaPo pierwsze, ponieważ byty duchowe nie posiadają materii,
wdzięcza swą doskonałość.
poszczególni Aniołowie muszą być zróżnicowani między
sobą tylko pod względem formy, a niemożliwa jest rówBrak tutaj miejsca, by przedstawić szczegółowo piękno doność między bytami, które odróżnia jedynie odmienność
stępnej nam wiedzy na temat tego niebiańskiego porządku.
formalna. Intuicyjnie wiemy, że w przypadku materii czeW największym skrócie można powiedzieć, że każdy
goś może być „więcej”, „mniej” lub właśnie „równo”. Pod
z duchów należy do jednego z dziewięciu chórów
względem formy natomiast istnieje tylko „być” albo „nie
anielskich uszeregowanych pod względem spełnianej
być”. Jeśli mamy dwóch różnych Aniołów, to nie mogą oni
funkcji. Istnieniem tej hierarchicznej struktury zdetermino-
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
55
Religia i cywilizacja
wane jest wielkie dobro, płynące z faktu nauczania o dziełach Bożych niższych bytów przez wyższe, z którego płynie obopólna korzyść, przyczyniająca się do wzrostu
chwały Bożej. 9
Zasłużyć sobie na większą chwałę w Niebie
Kolejny punkt, który może rodzić wątpliwość przy próbie
przyswojenia sobie treści powyższych cytatów z katechizmów, to stwierdzenie proporcjonalności stopnia niebiańskiej szczęśliwości do zasług zdobytych przez ludzi przy
„takiej samej istocie” tej szczęśliwości dla wszystkich.
Zgłębiając to zagadnienie, zauważamy po pierwsze, że ten
pozorny paradoks zdaje się być w pewnym sensie powiązany z innym pozornym paradoksem. Mianowicie: pomiędzy prawdami wiary, że „łaska Boża jest do zbawienia
koniecznie potrzebna” oraz że „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza i za złe karze”. Aby zrozumieć, dlaczego niemożność zbawienia się dzięki samym
uczynkom nie stoi w sprzeczności z Bożą pedagogiką, która przewiduje premiowanie dobrego postępowania w życiu
doczesnym, musimy pokrótce omówić dość złożony problem możliwości zdobywania zasług w życiu doczesnym.
Zarówno dobre uczynki, jak i łaska Boża potrzebne są
do zbawienia
Pojęcie zasługi (łac. meritum ) sprawiało duże trudności już
w czasach Ojców Kościoła w sporach z Pelagianami10, ale
walka o właściwe zrozumienie roli dobrych uczynków
w usprawiedliwieniu człowieka osiągnęła swoje apogeum
w dobie pseudo-reformacji. 11 Występując przeciw tezom
Marcina Lutra, Sobór Trydencki potępił twierdzenie, iż
„uczynki sprawiedliwego nie zasługują na życie wieczne”12, ale równocześnie orzekł, że „gdyby ktoś mówił, że
człowiek może być usprawiedliwiony przed Bogiem przez
swoje własne czyny, dokonywane siłami natury ludzkiej
albo z pomocą nauki Prawa, ale bez łaski Bożej przez Jezusa Chrystusa – niech będzie wyklęty”. 13
Wykazując brak sprzeczności pomiędzy tymi dwoma zapisami soborowymi, musimy najpierw zauważyć dwojakość
zasługi, którą ogólnie możemy zdefiniować jako pewne
prawo do nagrody. 14 Istotę tzw. zasługi słusznej (łac. de
condigno – „współgodnej”) stanowi równość wartości czynu i nagrody. Przykładem może być umowa pomiędzy kupującym a rzemieślnikiem, który żąda określonej zapłaty za
swoją pracę. Natomiast w przypadku tzw. zasługi stosownej (łac. de conguro – „współodpowiedniej”) nie ma takiej
561/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Religia i cywilizacja
równości – użyczona nagroda pochodzi z łaskawości
i szczodrobliwości udzielającego i nie może mieć oparcia
w samej sprawiedliwości. Ma to miejsce na przykład wtedy,
gdy Pan Bóg wysłuchuje naszych modlitw, które same
z siebie nie stanowią czynu o wartości wystarczającej do
wyproszenia tak wielkich łask, jakimi jesteśmy obdarowywani. 15
sakrament pokuty lub żal doskonały17 wzbudzony przy
bezpośrednim zagrożeniu życia. Każdy czyn moralnie dobry, wykonany w sposób całkowicie wolny z pobudki nadprzyrodzonej w stanie łaski uświęcającej, staje się
zasługującym na żywot wieczny. Co ciekawe, mamy tu do
czynienia z zasługą słuszną, ponieważ usprawiedliwiony
działa pod wpływem łaski uczynkowej mającej swe źródło
jedynie w zasługach samego Jezusa Chrystusa, który, będąc
równocześnie Bogiem i Człowiekiem, był zdolny do czynów o wartości odpowiadającej nieskończonej nagrodzie.
Wiemy z całą pewnością, że darmo otrzymaliśmy od Boga
wszystko, co posiadamy (1 Kor 4, 7). Dlatego człowiek nie
jest w stanie w żaden sposób wysłużyć sobie o własnych
siłach tzw. pierwszej łaski, która przyCzłowiek jest w stanie jedynie współprasposobiłaby go do przyjęcia prawdziwej Pan Bóg jest tylko jeden, cować dla wzrostu łaski uświęcającej i –
wiary. Pan Bóg uprzedza człowieka, ale różne są stopnie zbli- co obecnie rozpatrujemy – wzrostu stopnia
oświecając go wewnętrznie (np. poru- żenia do Niego w zależ- chwały w Niebie. Nie może natomiast
szając jego sumienie) i zewnętrznie (np. ności
od
stopnia w ten sam sposób wyprosić łask uczynkopoprzez pracę misjonarzy), a ten może doskonałości miłości. Im wych, a więc i ostatecznego wytrwania
dzięki swojej wolnej woli przyjąć to doskonalsza, tym bar- w dobrym. Można jedynie liczyć na wyoświecenie, za czym idzie wiara w to, dziej czyni pojemnym dla służenie tego daru dla siebie i innych osób
czego naucza Kościół. O ile katechu- przyjęcia Bożej jasności, na zasadzie zasługi stosownej. Przystoi, by
men16 musi żałować za swoje grzeszne a zatem i wizji uszczęśli- Pan Bóg przychylił się do próśb sprawiepostępowanie, o tyle jego nawet naj- wiającej
dliwego, natomiast nie jest do tego „zoboszlachetniejsze czyny nie mogą stanowiązany”. W ten oto sposób rozwiązuje się
wić zasługi, dzięki której otrzymuje on usprawiedliwienie.
ta pozorna sprzeczność pomiędzy koniecznością łaski do
Może się to dokonać jedynie dzięki zasługom Zbawiciela,
zbawienia oraz nagrodą za dobre czyny.
który umarł na krzyżu za wszystkich, którzy odpowiedzieli
na Jego wezwanie.
Nie wszyscy równi, ale wszyscy zupełnie szczęśliwi
Jednakże znamy równocześnie wiele fragmentów w Piśmie
Świętym, w których wspominana jest wieczna nagroda za
dobre postępowanie (np. Ps 61, 13; Mt 16, 27; Mt 19, 17;
Rz 2, 13; Hbr 6, 10). Jest ona obiecana, owszem, ale tylko
człowiekowi, który przyjął Chrzest święty i nie ma na swoim sumieniu grzechów śmiertelnych, z których obmywa
Dlaczego w takim razie wszyscy Święci są zupełnie szczęśliwi, skoro nie posiadają tego samego stopnia chwały,
a więc tego samego stopnia szczęśliwości?
Św. Augustyn tłumaczy, że wprawdzie talent, który otrzymali robotnicy w winnicy (Mt 20, 1-16) symbolizuje takie
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
57
Religia i cywilizacja
samo co do trwania życie wieczne, jednak tak jak poszczególne osoby potrzebują dochodów na różnym poziomie, żeby zaspokoić potrzeby finansowe swoje i swojej rodziny,
tak też w Niebie każdy otrzyma nagrodę odpowiednią do
swoich możliwości przyjęcia darów Bożych. Ewangelista
pisze: „Plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny,
inny trzydziestokrotny” (Mt 13, 23). Nie ma tu miejsca na
zazdrość – jest współweselenie się w miłości, ponieważ
„w domu Ojca jest mieszkań wiele” (J 14, 2). 18 Akwinata
tłumaczy, że „mieszkaniem” nazywamy kres ruchu danej
rzeczy, do którego dotarłszy, spoczywa w nim. Podobnie jak
w naturze różne poruszające się ciała w zależności od swoich właściwości fizycznych znajdują rożne punkty spoczynku, tak też na skutek różnych poruszeń pożądliwości i woli
poszczególni ludzie osiągają różne właściwe sobie „mieszkania” w tym samym „domu Ojca”, który jest dla nich
wszystkich ostatecznym celem. Pan Bóg jest tylko jeden, ale
różne są stopnie zbliżenia do Niego w zależności od stopnia
doskonałości miłości. Im doskonalsza, tym bardziej czyni
pojemnym dla przyjęcia Bożej jasności, a zatem i wizji
uszczęśliwiającej. 19
Jakby na przekór egalitarystom formułującym w XIX wieku
swe najbardziej szalone tezy, sam Pan nasz Jezus Chrystus
raczył pouczyć „Mały Kwiatek”21 , że „wszystkie kwiaty
przez Niego stworzone są piękne, że przepych róży i biel lilii nie ujmują woni małemu fiołkowi ani zachwycającej
prostoty stokrotce (…), że gdyby wszystkie małe kwiatki
chciały być różami, natura straciłaby swą wiosenną krasę,
pola nie byłyby umajone kwieciem...”. 22 Takie też jest Nie-
Duża szklanka i naparstek, czyli mądrość prostych ludzi
Jeżeli te filozoficzne dywagacje okazują się niewystarczające, by satysfakcjonująco uzasadnić słuszność zamysłu Bo-
(. . . ) Dobry Bóg daje w Niebie swoim
wybranym tyle chwały, ile oni są
w stanie znieść, i tak oto ostatni nie
będzie
miał
czego
zazdrościć
pierwszemu.
żego w omawianej kwestii, to najpiękniejsze wyjaśnienie,
wypływające z naturalnej mądrości prostych ludzi, podaje
w „Dziejach duszy” św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Oddajmy jej na chwilę głos: „Razu pewnego dziwiłam się, że Pan
Bóg nie udziela równej chwały w Niebie wszystkim wybranym i obawiałam się, że nie wszyscy będą szczęśliwi; wtedy
Paulina poleciła mi pójść poszukać dużej szklanki Tatusia
i postawić ją obok mego maleńkiego naparstka, następnie
napełnić oba naczynia wodą, a w końcu zapytała mnie, które z nich jest pełniejsze. Odpowiedziałam, że oba są tak
pełne, iż niemożliwością jest nalać w nie więcej wody, ponieważ nie zdołałyby jej w sobie pomieścić. Dzięki mojej
drogiej Matce zrozumiałam, że Dobry Bóg daje w Niebie
swoim wybranym tyle chwały, ile oni są w stanie znieść,
i tak oto ostatni nie będzie miał czego zazdrościć pierwszemu”. 20
581/2015 (6)
.
Krzyzowiec
bo – zachwycające różnorodnością wykwitającą we
wszystkich odcieniach na gruncie tej samej Bożej miłości.
Najświętsza ze Świętych – jeden z najważniejszych
szczebli w „drabinie” Nieba
Na koniec warto zauważyć jeszcze jeden kontrrewolucyjny
aspekt omawianej prawdy wiary. Wbrew zarzutom wrogów
religii, jakoby przyczyniała się ona do dyskryminacji kobiet, wiemy przecież, że największa pośród Świętych, prze-
Religia i cywilizacja
wyższająca godnością nawet Aniołów i pierwsza po Panu
Bogu jest właśnie Niewiasta – Najświętsza Panna Maryja.
Ten fakt wynika wprost z proporcjonalności pomiędzy
wzniosłością otrzymanego zadania i łask do jego wypełnienia. Największym i najwznioślejszym wśród powinności
wszystkich stworzeń pozostaje macierzyństwo Boże.
Należy przy tym pamiętać, że pełnia łaski Niepokalanej by-
bez najmniejszej przeszkody ze strony grzechu czy braku
gorliwości oddawała się praktyce dobrych uczynków.
W tym Matka Chrystusowa stanowi dla nas najwspanialszy
wzór do naśladowania. 23
Podsumowując, Pan Bóg pozostaje w najwyższym stopniu
sprawiedliwy; utrzymuje hierarchię bytów duchowych oraz
nagradza ludzi stosownie do ich zasług. Fakt ten nie stoi
w sprzeczności do istotnej identyczności stanu, w jakim
znajdują się zbawieni. Stąd możemy zachwycić się mądrością Bożego zamysłu, według którego nie wystarczy nam
tylko „dostać się” do Nieba. Zgodnie z wolą Najlepszego
Ojca, naśladując Matkę Najświętszą, powinniśmy przez całe życie ciężko pracować i postępować w cnotach. W ten
sposób wywalczymy sobie zasługi, które pozwolą nam na
osiągnięcie jak najwyższego stopnia chwały, a więc bliskości z samym Najwyższym Dobrem, Prawdą i Pięknem.
Bartosz Żłobiński
_________________________________________
ła względna i mogła się powiększać. Maryja nieustannie od
momentu poczęcia aż do ostatniej chwili życia ziemskiego
Pan Bóg pozostaje w najwyższym
stopniu sprawiedliwy; utrzymuje
hierarchię bytów duchowych oraz
nagradza ludzi stosownie do ich zasług. Fakt ten nie stoi w sprzeczności do istotnej identyczności stanu,
w jakim znajdują się zbawieni.
1. LGBTQAI – ruch zrzeszający różnego rodzaju dewiacje seksualne.
2. Słowa „Rewolucja” i „Kontrrewolucja” zostały użyte za: Plinio
Corrêa de Oliveira, Rewolucja i Kontrrewolucja, Kraków 2007.
3. Apokatastaza – potępiona przez Kościół teoria głosząca, że
wszyscy ludzie zostaną zbawieni.
4. Peter Kreeft, Wszystko co chciałbyś wiedzieć o niebie, rozdział
V.
5. kard. Piotr Gasparri, Katechizm katolicki, pytanie 594.
6. Tamże, pytanie 595.
7. Katechizm św. Piusa X. Vademecum katolika, Sandomierz
2006, s. 64-65.
8. św. Tomasz z Akwinu, O substancjach czystych , rozdział XII.
9. św. Tomasz z Akwinu, Streszczenie teologii, rozdział CXXVI.
10. Pelagianie – zwolennicy herezji Pelagiusza (IV-V w.), który
uważał m.in., że człowiek może o własnych siłach osiągnąć
świętość.
11. Catholic Encyclopedia, 1913, Vol. 10.
12. Sobór Trydencki, Sesja V.
13. Tamże, Sesja VI.
14. ks. Józef Adamski SI, Łaska Boża czyli podniesienie człowieka do porządku nadprzyrodzonego , 1924, tom I, rozdział V.
15. ks. dr Antoni Bobrowski, Teologia moralna, 1945, cz.
I, t. 1, s. 205.
16. Katechumen – osoba dorosła przygotowująca się do przyjęcia
Chrztu św.
17. Żal doskonały – żal za popełnione grzechy z uwagi na obrazę
samego Pana Boga.
18. św. Augustyn, Komentarz do Ewangelii św. Jana, traktat 67.
19. św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, Suppl., pyt. 93,
art. 2 i 3.
20. św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy, rozdział II.
21. Tak nazywana jest św. Teresa od Dzieciątka Jezus.
22. Tamże, rozdział I.
23. o. Romuald Kostecki OP, Świętość Najświętszej Maryi Panny,
1939.
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
59
Religia i cywilizacja
Miłosierdzie i sprawiedliwość
Tak wiele mówi się dziś o Miłosierdziu Boga. Często słyszymy o tym, że powinniśmy ufać w Miłosierdzie Pana, że mamy spodziewać się od Niego pomocy, że jest On
nieskończenie dobry i gotowy przebaczyć nawet najgorsze grzechy. Z pewnością jest
to wszystko prawda! Bóg wielokrotnie okazywał swoją miłość, przede wszystkim na
kartach Pisma Świętego, w nauczaniu Kościoła, słowach świętych oraz w ich objawieniach.
Michał Palczewski
Każdy z nas pamięta słowa ze Starego Testamentu, w którym Bóg mówi, że prędzej niewiasta zapomniałaby o swym
niemowlęciu, aniżeli Bóg o nas, a choćby i ona zapomniała,
Bóg nie zapomni i kocha nas jak najczulsza matka. (Iz 49,
15). Przypominają nam się wydarzenia także z Nowego
Testamentu, kiedy Pan Jezus przebaczał grzechy, a nadto
uzdrawiał na ciele: trędowatych, głuchych, opętanych,
chromych. Wspominamy słowa wielu świętych, którzy
wychwalali dobroć Boga: św. Jana Apostoła, św. Faustyny,
św. o. Pio z Petrelciny i innych. I wszystko to jest prawdą!
Niestety, obecnie jesteśmy świadkami tendencji do umniejszania znaczenia sprawiedliwości Bożej i – nieraz przesadnego lub wręcz zuchwałego – pokładania ufności w dobroć
Boga. Rozważając łagodność i miłość naszego Pana, nie
możemy zapominać o Jego sprawiedliwości! O nie, byłby
to wtedy obraz fałszywy. Bóg wielokrotnie okazywał swą
sprawiedliwość – jak uczyliśmy się w młodości – Bóg za
dobre wynagradza, a za złe karze.
Wiemy, jakie dotkliwe kary spadały na nieposłuszny
i szemrzący naród wybrany. Nawet sam Mojżesz z powodu
grzechu nie mógł wejść do ziemi obiecanej! Wspominamy
wielkie kary, które spadły na króla Dawida, po
tym jak odwrócił się od Bożych przykazań
i dopuścił się skrytobójstwa. Pamiętamy
też sytuację, kiedy Pan Jezus wypędził przekupniów ze świątyni (J 2,
13-17). Widzimy także cierpienia wielu ludzi, którzy odeszli
od Boga i chcieli ułożyć sobie życie bez Jego przykazań.
Nadto jesteśmy świadomi
wielkich kar, które czekają
tych, którzy nie umrą w grzechu śmiertelnym, ale nie
601/2015 (6)
.
Krzyzowiec
oczyściwszy się zupełnie na ziemi, trafią do czyśćca. Św.
o. Pio nauczał, że największy ogień na ziemi w porównaniu
z ogniem czyśćcowym jest równie gorący jak... zimna woda. Jakże dotkliwy musi być zatem ból dusz czyśćcowych!
Kary te mogą nieraz trwać nawet do końca świata, jak
w przypadku zmarłej Amelii, o której mówi Matka Boża
w Fatimie (zobacz ramkę obok).
Widzimy zatem, jak wielkim złem jest grzech i jak wielkie
konsekwencje ze sobą niesie. Najgorsze jednak jest nie to,
że należna jest za niego kara, ale to, że zasmuca on dobrego
Boga. Choć kary za grzechy ludzi mogą być wielkie, to
jednak dobry Bóg pragnie nam je zmniejszyć, a nierzadko
całkiem darować. Powody ku temu dali np. mieszkańcy
Niniwy, którzy podjęli pokutę z prawdziwego zdarzenia
(zobacz ramkę obok). Co więcej, mamy do dyspozycji odpusty, także zupełne, choć spełnienie wszystkich warunków
ich uzyskania wymaga nie lada trudu.
Pamiętajmy jednak, że tych, którzy nie schodzą ze złej drogi, kara nie ominie. Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.
Mieszkańcy Sodomy i Gomory nie porzucili swych okropnych grzechów i zginęli w deszczu siarki i ognia.
Jednak nawet wszelkie cierpienia doczesne
niczym są w porównaniu z wiecznymi
mękami piekielnymi, które trawią
dusze umarłych w grzechu śmiertelnym.
Poznawajmy i radujmy się
Miłosierdziem Boga, który
chętnie daruje nam nasze
grzechy i oddala kary, jednakże nigdy nie zapominajmy o Bożej sprawiedliwości!
Chrystus Sędzia (Chrystus
w Chwale) , Fra Angelico, 1447.
Kaplica San Brizio, Orvieto.
Religia i cywilizacja
Nie zwlekaj z żalem doskonałym!
Badź wierny aż do śmierci!
Podczas rozmowy Łucji dos Santos z Matką Bożą, pada
pytanie o wieczne zbawienie niejakiej Amelii.
ŁUCJA: Czy Maria das Neves jest już w niebie?
MATKA BOŻA: Tak, jest.
ŁUCJA: A Amelia?
MATKA BOŻA: Będzie w czyśćcu do końca świata.
Cova da Iria, Portugalia, 13 maja 1917 roku
Wedle badań ks. Sebastião Martins dos Reis, Amelia
zmarła w okolicznościach, w których popełniła grzech
śmiertelny przeciwko czystości. Widać zatem, że musiała
tuż przed śmiercią wzbudzić w sobie żal doskonały dzięki temu uzyskała przebaczenie grzechów i została
zbawiona; jednak ze względu na to, że nie odpokutowała
za ów straszny grzech (i być może inne grzechy), które
popełniła, będzie ona musiała odpokutować za nie
w czyśćcu.
Możliwe również, że długotrwałe cierpienia, trwające aż
do Paruzji (czyli ponownego przyjścia Pana Jezusa), są
wynikiem surowej kary za ów grzech, która jednak i tak
jest nieporównanie łagodniejsza niż ta, którą Amelia
cierpiałaby na wieki, gdyby umarła w grzechu śmiertelnym i przez to potępiła swoją duszę.
Szansa na zbawienie poprzez wzbudzenie żalu
doskonałego tuż przed śmiercią jest dla grzesznika
pokusą, by zwlekać w nieskończość z odprawieniem
Spowiedzi świętej i przez to ufać zuchwale
w miłosierdzie Boże. Taka postawa jest grzechem
przeciwko Duchowi Świętemu i dlatego jest godna
potępienia.
Niniwa - pokuta
ratunkiem dla świata
Bóg posłał proroka Jonasza do Niniwy, by ten
mówił mieszkańcom miasta o potrzebie
nawrócenia. Ponieważ wszyscy – od króla, aż do
najmniejszego mieszkańca miasta – podjęli post
i pokutę, Pan Bóg ulitował się nad nimi
i zaniechał kary.
Jak czytamy w Piśmie Świętym:
„Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Wstał więc
z tronu, zdjął z siebie płaszcz, oblókł się w wór
i siadł na popiele. Z rozkazu króla i jego
dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie co
następuje: «Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda
niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie
piją. Niech obloką się w wory - <ludzie
i zwierzęta> - niech żarliwie wołają do Boga!
Niech każdy odwróci się od swojego złego
postępowania i od nieprawości, którą [popełnia]
swoimi rękami. Kto wie, może się odwróci
i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego
gniewu, a nie zginiemy?» Zobaczył Bóg czyny
ich, że odwrócili się od swojego złego
postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą,
którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał
jej.” (Jon 3, 6-10)
O co chodzi z odpustami?
Odpust zupełny jest to całkowite darowanie kar należnych za grzechy już odpuszczone. Osoba umierająca z łaską
odpustu zupełnego po śmierci nie idzie do czyśćca, gdzie musiałaby jeszcze pokutować za swe grzechy, ale prosto do
Nieba (oczywiście po wcześniejszym sądzie szczegółowym).
Aby uzyskać odpust zupełny, należy:
1) Przystąpić do spowiedzi św. lub być w stanie łaski uświęcającej; 2) Przyjąć Komunię św.; 3) Odmówić modlitwę
w intencjach Ojca św. (intencje te podawane są przez Stolicę Apostolską; należy odmówić przynajmniej jedno „Ojcze
Nasz” i „Zdrowaś Maryjo”); 4) Wyrzec się przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, nawet powszedniego (to w istocie
jest bardzo trudne!); 5) Spełnić uczynek odpustowy (np. przez co najmniej pół godziny adorować Najśw. Sakrament, czy
przez tyle samo czytać nabożnie Pismo Św.)
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
61
Religia i cywilizacja
Savoir vivre fundamentem
cywilizacji chrześcijańskiej
Z dr. Stanisławem Krajskim, filozofem, historykiem filozofii i autorem wielu książek i publikacji
na temat savoir vivre rozmawia Tomasz Błach.
Proszę powiedzieć w paru zdaniach: czym jest savoir
vivre?
Savoir vivre to sztuka życia szlachetnego zawsze
i wszędzie i pod każdym względem, życia, w którym
zawsze też kierujemy się przykazaniem miłości bliźniego.
Savoir vivre składa się z filozofii savoir vivre, etykiety,
dobrych manier.
Filozofia to zasady (szlachetności i miłości), którymi się
kierujemy i teoria cnót, które powinniśmy nabyć, by te
zasady móc zawsze realizować (cnót takich jak np.
wspaniałomyślność, wielkoduszność, prawość, honor).
Etykieta to zespół szczegółowych wskazań, w jaki sposób
postępować w bardzo konkretnych i „życiowych”
sytuacjach (np. przy stole, przy powitaniu i pożegnaniu,
w teatrze, na przyjęciu), by realizować zasady tej filozofii.
Dobre maniery to umiejętność takiego przyswojenia sobie
etykiety, by stała się ona naszą drugą naturą i była
realizowana w taki sposób, by nigdy to nie było sprzeczne
z zasadami filozofii.
Twierdzi Pan w swoich książkach, że katolicy są
zobowiązani do praktykowania savoir vivre'u. Czy
Pismo Święte coś o tym mówi? Co na to Kościół?
Myślę, że najprościej przytoczyć tu wypowiedź
ks. Witkowiaka, autora podręcznika savoir vivre dla
kleryków, który ukazał się w latach sześćdziesiątych:
„Zasady savoir vivre określają te same sprawy życiowe,
które normują religia i etyka. Jeśli zatem przepisy te – a tak
jest w większości przypadków – zgadzają się z normami
moralnymi, (...) jeśli przeciwdziałają złym, a umacniają
w nas dobre nawyki w oparciu o odwieczne prawa, wtedy
nie wolno ich lekceważyć nie tylko dla nich samych, lecz
także ze względów religijno-moralnych. Świadome ich
lekceważenie w takich wypadkach mogłoby być
równoznaczne z lekceważeniem lub przekroczeniem prawa
moralnego, na którym się opierają, a więc mogłoby być
grzechem”.
Savoir vivre stanowi jeden z fundamentów cywilizacji i
62 1/2015 (6)
.
Krzyzowiec
kultury chrześcijańskiej. Dzięki niemu pełniej realizujemy
zasady katolickie na co dzień zarówno w wymiarze
indywidualnym jak i społecznym.
Savoir vivre wielu ludziom kojarzy się z wyższymi
sferami, bankietami, drogimi ubraniami itd. Jak młodzi
ludzie, którzy zazwyczaj nie śpią na pieniądzach, mogą
na co dzień praktykować savoir vivre w domu, pracy,
szkole czy na uczelni?
Szlachetność to inaczej najwyższa jakość. Najwyższa
jakość w wielu dziedzinach wymaga, to prawda, pieniędzy
(np. ubranie, wyposażenie stołu). Jednak w wielu sferach:
duchowej, intelektualnej, kulturowej czy wielu
codziennych zachowań pieniądze nie są do niczego
potrzebne.
Wiele osób kojarzy savoir vivre tylko z tym, w którym
miejscu na stole kładzie się łyżkę czy widelec. Czyli,
inaczej mówiąc, kojarzy ze zbiorem staroświeckich
zwyczajów pozbawionych głębszej treści. Czy savoir
vivre utrudnia czy ułatwia życie?
Z jednej strony życie szlachetne jest oczywiście trudniejsze
od życia pozbawionego wszelkich zasad. Z drugiej jednak
strony realizacja savoir vivre powoduje, że eliminuje się
z życia wiele negatywnych zjawisk, negatywnych emocji,
niechęci, nienawiści, obrazy itp. Usuwa się wiele zagrożeń,
w tym również zdrowotnych. Na przykład, człowiek, który
mówi z pełnymi ustami może się zadławić; to nie grozi
człowiekowi, który przestrzega etykiety.
Skąd się bierze niechęć do praktykowania savoir
vivre'u? Z lenistwa? Z niechęci do dążenia do
doskonałości? A może są jakieś inne powody?
Sądzę, że eliminacja czy ośmieszanie savoir vivre to
celowa robota tych, którzy chcą zniszczyć cywilizację
i kulturę chrześcijańską, zniszczyć katolickie elity i chcą
uczynić z katolików tylko prostackich niewolników pogan.
Miecz w ustach Zbawiciela, czyli
o doskonałości Jezusa Chrystusa
prof. Plinio Corrêa de Oliveira
Św. Jan Ewangelista pisze w Apokalipsie: „A z ust jego miecz z obu stron ostry
wychodził: a oblicze jego, jako słońce
świeci w swej mocy. A gdym go ujrzał,
upadłem do nóg jego jako martwy. I włożył
prawą rękę swoję na mię, mówiąc: Nie
bój się! Jam jest pierwszy i ostateczny. I żywy, i byłem umarły,
a oto jestem żywiący na wieki
wieków i mam klucze śmierci
i piekła”. (Ap 1, 16-18)
Trzymanie miecza w ustach
to symbol bycia rycerzem, wojownikiem. Na krótko przed Zmartwychwstaniem Bóg-Człowiek był umarły,
a mimo to powstał z martwych. W dodatku,
Jezus Chrystus zapewnia, że ma klucze do
piekła. Innymi słowy, Bóg rozgromi i wyśle
do piekła wszystkie dusze, które nie okażą
skruchy. Rozeta górnej kaplicy Sainte-Chapelle
wysławia sprawiedliwość Bożą.
Przytoczyłem cytat z wizji św. Jana, która znajduje się w Apokalipsie. Jest to zatem tekst natchniony przez Ducha Świętego.
Trudno byłoby dzisiaj znaleźć w którymkolwiek kościele przedstawienie Pana naszego, Jezusa
Chrystusa z mieczem w ustach. Co więcej, wierni byliby przerażeni, gdyby taki obraz znalazł się w ich
kościele. Myślę, że nie byliby zdolni modlić się przed takim wizerunkiem. Gdyby TFP znalazło się
w posiadaniu kopii tego witraża, postawilibyśmy ją na ołtarzu w naszej kaplicy.
Wielbimy wszelkie przejawy łagodności Jezusa Chrystusa. Jednakże nasz Pan to nie tylko potulność, jest on także mocą, miecznikiem Bożej sprawiedliwości i Bożego gniewu. Ponieważ Zbawiciel jest
doskonały, wielbimy Jego doskonały gniew. Wielbimy ten gniew tak samo jak adorujemy Jego Boską łagodność.
Tak właśnie wyobrażam sobie kościół w Królestwie Maryi. Jeśli znalazłaby się w nim figura lub
witraż przedstawiający Jezusa Chrystusa w taki sposób jak na załączonym obrazie, wierni modliliby się
przed takim wizerunkiem. Błagaliby o dar bojaźni Bożej czy strachu przed piekłem. Prosiliby o wstręt do
grzechu, o strach przed piekielnymi cierpieniami.
Bojaźń jest pierwszym krokiem do osiągnięcia pełni miłości Bożej.
(Fragmenty wykładu z 12 kwietnia 1989 roku. Tekst dostosowano do języka pisanego. Tytuł zmieniony przez Redakcję. Bez rewizji autora)
.
1/2015 (6)
Krzyzowiec
63
641/2015 (6)
.
Krzyzowiec
Download