. 1/2015 (6) Krzyzowiec 1 KRUCJATA M Ł O D YC H Krucjata Młodych to grupa młodych katoli- ków świeckich (głównie studentów), którzy przy Instytucie im. Księdza Piotra Skargi działają na rzecz obrony dziedzictwa chrześcijańskiego w coraz bardziej pogańskiej rzeczywistości. Posiadamy oddziały w Krakowie, Wrocławiu, Warszawie i Białymstoku. Jako katolicy świeccy dążymy do tego, aby wszystkie instytucje, prawa i obyczaje były zgodne z katolicką moralnością i prawem Bożym. Cele i metody działania wzorowane są na międzynarodowym ruchu Tradycja, Rodzina, Własność (TFP), którego założyciel, prof. Plinio Corrêa de Oliveira zapisał się w historii jako „Krzyżowiec XX wieku”. Dołącz do nas! www.KRUCJATAMLODYCH.pl 2 1/2015 (6) . www. facebook. com/KRUCJATAMLODYCH krzyzowiec@krucj ata. org. pl Krzyzowiec Drodzy Czytelnicy! W październiku 2014 r. na synodzie o rodzinie eksplodowało to, co od dawna drzemało pod powierzchnią Kościoła. Nieposłuszeństwo dużej części hierarchów zgromadzonych na synodzie wobec odwiecznego nauczania moralnego Kościoła stało się dla wielu niepokojącym faktem. Szczególnie trwoży fakt, że dominującym poglądem stała się aprobata purpuratów dla udzielania Komunii św. dla rozwodników w kolejnych związkach. I choć ostatecznie przyjęty przez synod dokument nie zawiera najbardziej kontrowersyjnych tez, to wydźwięk jest jednak taki, że ojcowie synodalni w większości poparli np. otwarcie Kościoła na homoseksualizm. To efekt „duszpasterskiego podejścia” promowanego przez niemieckiego kardynała Waltera Kaspera. Polegać ma ono na tym, że w teorii nie zmieniamy nauczania moralnego Kościoła, ale w praktyce (i w imię „miłosierdzia”) dopuszczamy do uchybiania mu w konkretnych przypadkach. A przecież akty homoseksualne to grzechy wołające o pomstę do Nieba. Natomiast rozwodnicy żyjący w kolejnych związkach to publiczni cudzołożnicy. Twarda to może mowa, ale jeśli przyzwolenie na grzech wkradnie się do Kościoła Świętego, to co nas powstrzyma przed dopuszczaniem innych jawnogrzeszników do stołu Pańskiego? Trafnie podsumował to kard. Raymond Burke, który wyrósł na lidera obrońców nauki moralnej Kościoła na synodzie: „W moim umyśle rodzi się pytanie: dlaczego więcej ludzi tego nie rozumie? Ponieważ nie uważam tego za fizykę jądrową ani za rzecz wymagającą niezwykłej przenikliwości. To coś, co jest po prostu naturalne dla naszej wiary. Komunia św. jest najświętszą rzeczywistością, to Ciało i Krew, Dusza i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa. Nie odważyłbym się przystąpić do Komunii św. w stanie grzechu śmiertelnego ani nie odważyłbym się Jej udzielić komuś, kto znajduje się w stanie grzechu śmiertelnego”. Umożliwienie rozwodnikom przystępowania do stołu Pańskiego w ramach podejścia „duszpasterskiego” nie jest miłosierdziem, ale prowadzeniem ludzi na potępienie. Trzeba wskazywać wiernym, jakie zasady powinni wyznawać, aby zbawić dusze. Pierwszym uczynkiem miłosierdzia co do duszy jest upominać grzeszników. Natomiast rozmiękczanie doktryny pod pozorem „podejścia duszpasterskiego” nikomu nie wyrządza przysługi, chyba że samemu diabłu. REDAKCJA W numerze: 3... Do Czytelnika 4... Działalnosć Krucjaty Młodych ZAPOMIANE PRAWDY 13... Spowiedź święta ŚWIĘCI DLA NASZYCH CZASÓW 14... Święty Józef - wzór dla prawdziwych mężczyzn Kamil Rytarowski KLASYKA DOKTORÓW KONTRREWOLUCJI 16... 8 rodzajów fałszywej pobożności Plinio Corrêa de Oliveira POTRZEBA HEROIZMU 22... Absurd neutralności a współczesna potrzeba heroizmu Julio Loredo 28... Na czym polega katolicki heroizm? Valdis Grinsteins 34... O heroizmie w skali mikro na co dzień Dominik Komenda POLE WALKI 36... Czy księża są zawsze święci? Nauka płynąca z Rewolucji Francuskiej Maciej Maleszyk 40... Bóg nieustannie czuwa nad swym Kościołem, ale dopuszcza, by wstrząsały Nim kryzysy Amerykańskie TFP 44... W jaki sposób zalegalizować jakiekolwiek zjawisko, od eutanazji aż po kanibalizm? Jewgiennij Gorżalcan 46... Kryzys w Kościele: jak mu zaradzić? Bonawentura Myszkowski 50... Krucjata Młodych jako „zorganizowana grupa przestępcza” Maciej Maleszyk RELIGIA I CYWILIZACJA 54... Niebo - szczęście zupełne, ale nierówne Bartosz Żłobiński 60... Miłosierdzie i sprawiedliwość Michał Palczewski 62... Savoir vivre fundamentem cywilizacji chrześcijańskiej Rozmowa z dr. Stanisławem Krajskim 63... Miecz w ustach Zbawiciela, czyli o doskonałości Jezusa Chrystusa Plinio Corrêa de Oliveira Redakcja: Maciej Maleszyk (redaktor naczelny), Tomasz Błach Oprawa graficzna: Łukasz Dańczak Współpraca: Franciszek Podlacha, Zbigniew Curyło, Dominik Komenda, Bartosz Żłobiński, Michał Palczewski, Marcin Iwanowski Wydawca: Krucjata Młodych ul. Krakowskie Przedmieście 20/22 m. 4, 00-325 Warszawa, e-mail: [email protected] . 1/2015 (6) Krzyzowiec 3 Działalność Krucjaty Młodych Akcje 14 VI 2013 Warszawa: publiczne Różańce – zadośćuczynienie Panu Bogu i Maryi za grzech sodomii (homoseksualizmu) Wraz z Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży zorganizowaliśmy na placu przed kościołem św. Anny publiczny różaniec. Pod przewodnictwem ks. Przemysława Panicza SJ, zebrani modlili się w celu zadośćuczynienia Panu Jezusowi i Matce Najświętszej za zgorszenia, które miały miejsce podczas tzw. Parady Równości. Po zakończeniu modlitwy, przedstawiciele Krucjaty Młodych rozdawali ulotki w proteście przeciwko legalizacji związków partnerskich. 13 VI 2014 Około 100 osób zebrało się przed pomnikiem Matki Bożej Passawskiej przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Publiczną modlitwę zorganizowano w przeddzień parady homoseksualistów wspólnie z Męską Różą Różańcową „Bractwo Przedmurza”. Doroczna inicjatywa modlitewna odbyła się już po raz piąty. 41/2015 (6) . Krzyzowiec Działalność Krucjaty Młodych 16 VII 2013 Solidarność z francuskimi obrońcami ro- dziny W geście solidarności z francuskimi obrońcami rodziny razem z La Manif pour Tous pod ambasadą Francji w Warszawie zorganizowaliśmy happening przeciwko ustawie umożliwiającej parom homoseksualnym adopcję dzieci. 11 X 2013 Ulotki przeciwko związkom partnerskim pod UW Przedstawiciele Krucjaty Młodych rozdali ponad pół tysiąca ulotek informacyjnych z protestem przeciwko legalizacji związków partnerskich. W czasie trwania manifestacji odczytywane były dane naukowe potwierdzające szkodliwość zjawiska homoseksualizmu. XI 2013 i I 2014 Pierwsze „karawany” po Polsce – przeciwko związkom partnerskim Krucjata Młodych odwiedziła Łódź, Wrocław, Piotrków Trybunalski, Lublin i Białystok. W tych miastach rozdawaliśmy ulotki-protesty skierowane do premiera Donalda Tuska z apelem o to, by zrezygnował z popierania projektów legalizacji związków partnerskich. O naszych perypetiach związanych z pierwszą „karawaną” więcej przeczytasz na stronie 50. 11 XI 2013 i 2014 Udział w Marszu Niepodległości Krucjata Młodych podobnie jak w poprzednich latach, maszerowała pod hasłem „Polska katolicka – nie laicka!”. Dla uczczenia odzyskania przez Polskę niepodległości reprezentanci Krucjaty śpiewali patriotyczne pieśni. Według organizatorów oba marsze zgromadziły w sumie około 200 tysięcy osób. . 1/2015 (6) Krzyzowiec 5 Działalność Krucjaty Młodych Akcja przeciwko klubowi go-go Nagabują? Wezwij policję! 13 I 2014 NIE dla klubu go-go przy Trakcie Królewskim w Warszawie Krucjata Młodych we współpracy z portalem CitizenGo.org rozpoczęła akcję protestacyjną mającą na celu usunięcie tego przybytku demoralizacji z najbardziej reprezentacyjnej części Stolicy Polski. Lokalizacja „klubu” w zabytkowej kamienicy nieopodal kościoła św. Anny, naprzeciwko kaplicy Res Sacra Miser nie mogła być zaakceptowana. Warto dodać, że fasadę budynku zdobi tablica upamiętniająca zajęcie tago miejsca przez powstańców warszawskich bez jednego wystrzału. 23 I 2014 Akcja zbierania podpisów W czasie 10 dni Krucjata Młodych zebrała ponad 14 000 podpisów przeciwko obecności erotycznego klubu w sercu Warszawy. Podpisy pod protestem można było umieszczać za pośrednictwem portalu CitizenGo.org. I 2014 Wzywasz policję? Miej się na baczności! Maciej Maleszyk z Krucjaty Młodych, spacerując Krakowskim Przedmieściem, został zaczepiony przez pracownice klubu go-go. W obliczu natarczywego nagabywania postanowił sprawą zainteresować policję. Ku jego zaskoczeniu funkcjonariusze uznali wezwanie za czyn złośliwy i skierowali sprawę do sądu. 23 IV 2014 Koniec z różowymi parasolkami na Krakowskim Przedmieściu Pod wpływem zdecydowanej reakcji Krucjaty Młodych oraz licznych środowisk katolickich i kombatanckich klub go-go Cocomo został zamknięty! Do protestu licznie przyłączyli się mieszkańcy Warszawy. Sprawą szeroko zainteresowały się media, a ogólnopolska sieć klubów go-go została skontrolowana przez prokuraturę, służby celne oraz Straż Graniczną. 5 VI 2014 Bronił moralności - trafił przed sąd! W Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieście odbyła się pierwsza rozprawa obwinionego Macieja Maleszyka z Krucjaty Młodych. Na rozprawie okazało się, że telefony z prośbą o interwencję w sprawie nachalnych kobiet rozdających 61/2015 (6) . Krzyzowiec ulotki klubu go-go miały już wielokrotnie miejsce. Na rozprawie nie stawili się zawiadomieni o możliwości popełnienia przestępstwa funkcjonariusze, a sąd zdecydował się odroczyć sprawę i przeprowadzić dochodzenie dowodowe. 31 VII 2014 Zachęcają do czynów lubieżnych? Masz prawo wezwać policję! Wyrokiem Sądu Rejonowego w Warszawie członek Krucjaty Młodych, Maciej Maleszyk został uniewinniony od zarzutu „złośliwego i bezzasadnego wezwania policji”. W uzasadnieniu sędzia stwierdził, że kiedy pracownice klubu nocnego wydają się zachęcać do skorzystania z usług seksualnych, wezwanie policji w celu interwencji nie może być oceniane jako czyn złośliwy Działalność Krucjaty Młodych 1 VI 2014 Warszawa: Marsz dla Życia i Rodziny Tegoroczny marsz zgromadził około 5 tysięcy osób – reprezentantów kilku pokoleń. Barwny pochód był okazją do zamanifestowania przywiązania do takich wartości, jak rodzina i życie od poczęcia do naturalnej śmierci. Był to jeden z ponad 120 marszów organizowanych w całej Polsce. Ulicami stolicy przeszedł już po raz dziewiąty. Przeciwko bluźnierczemu „Golgota Picnic” VI 2014 Warszawa: Dosyć dotacji dla profanacji! Krucjata Młodych zgromadziła 60 tysięcy podpisów przeciwko drwiącemu z Męki i Śmierci Jezusa Chrystusa spektaklowi „Golgota Picnic”. Przekazanie podpisów przedstawicielowi ministerstwa kultury poprzedziła kilkusetosobowa pikieta. Uczestnicy odmówili modlitwę do św. Michała Archanioła, dziesiątkę różańca i koronkę do Miłosierdzia Bożego. Modlitwę poprowadził ks. Stanisław Małkowski. Głos zabrał organizator, przedstawiciel Krucjaty Młodych – Tomasz Kucharski; wiceprezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi – Arkadiusz Stelmach, reżyser Grzegorz Braun, a także redaktor naczelny „Przymierza z Maryją” – Bogusław Bajor. Skandowano hasła: „Rząd PO finansuje zło” oraz „Dosyć dotacji dla profanacji”. 22 VI 2014 Viva Cristo Rey! Katolicy zablokowali bluźnierczy spektakl Warto walczyć! Przedstawiciele Malta Festival w Poznaniu pod naciskiem społecznym środowisk katolickich zdecydowali, że nie będą obrażać Pana Jezusa. 29 VI 2014 Wielkie protesty przeciwko odczytywaniu „Golgota Picnic” w teatrach Środowisko teatralne we współpracy z państwowym Instytutem Teatralnym skrzyknęło się, by w ramach „solidarności z Poznaniem” wyświetlić projekcję owego bluźnierstwa w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. Katolicy licznie się temu sprzeciwili. . 1/2015 (6) Krzyzowiec 7 Działalność Krucjaty Młodych 12 IX 2014 W hołdzie królowi Sobieskiemu W 331. rocznicę zwycięstwa wojsk chrześcijańskich nad muzułmanami w bitwie pod Wiedniem na znajdującym się w katedrze wawelskiej w Krakowie grobie króla Jana III Sobieskiego złożyliśmy wieniec z napisem „Wielkiemu Obrońcy Cywilizacji Chrześcijańskiej – Krucjata Młodych”. X 2014 NIE dla bluźnierczych koncertów Behemotha! Krucjata Młodych zorganizowała internetową akcję zbierania podpisów (ponad 32 tys.) przeciwko trasie satanistycznego zespołu. Szydzenie z Matki Bożej, Kościoła i oddawanie czci Szatanowi spotkało się również ze sprzeciwem na ulicach Warszawy i Krakowa. Pod wpływem akcji rektor Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu odwołał koncert bluźnierców z Behemotha. Ponadto, organizatorem protestów w miastach trasy koncertowej była Krucjata Różańcowa za Ojczyznę. 81/2015 (6) . Krzyzowiec 7-11 XI 2014 „Karawana” z przewodnikami katolickiego wyborcy W związku z wyborami samorządowymi Krucjata Młodych przeprowadziła szereg akcji ulicznych, w których zachęcano do głosowania zgodnie z katolickim sumieniem. Wolontariusze Krucjaty rozdawali broszury katolickiego wyborcy w Toruniu, Bydgoszczy, Białymstoku i Warszawie. Działalność Krucjaty Młodych 12 XII 2014 Przeciwko skandalicznej akcji 18 XII 2014 Pikieta przeciwko „klubom nocnym” Wrocławscy wolontariusze Krucjaty Młodych włączyli się w ogólnopolską akcję „Zakupów świątecznych w Empiku nie robię”. Sieć sklepów wykorzystała do promocji znanego satanistę Adama „Nergala” Darskiego i pisarkę Marię Czubaszek, która z dumą przyznawała się do zabicia swych nienarodzonych dzieci. Pod Urzędem Miasta w Krakowie Krucjata Młodych protestowała przeciwko erotycznym „klubom gogo”, które opanowały centrum stolicy Małopolski. Tego samego dnia działacze Krucjaty przekazali list do Prezydenta Miasta, Rady Miasta oraz Kurii Metropolitalnej z apelem o likwidację tego rodzaju lokali. W akcji wzięło udział ponad 40 osób, w tym członkowie Stowarzyszenia KoLiber, Klubu Republikańskiego w Krakowie, a także zwykli mieszkańcy grodu Kraka. promocyjnej sklepów Empik zawłaszczającym Stare Miasto w Krakowie Konferencje 22 X 2013 Dr Paul Cameron zaatakowany przez aktywistów homoseksualnych Krucjata Młodych razem z ASK Soli Deo zorganizowała w Warszawie wykład znanego amerykańskiego psychologa i badacza zjawiska homoseksualizmu. Spotkanie zostało w wulgarny i agresywny sposób zakłócone przez aktywistów homoseksualnych. Na wieść o wezwaniu policji agresorzy wycofali się z sali wykładowej, przy okazji niszcząc drzwi wejściowe oraz atakując stoisko z książkami. Krucjata Młodych z pomocą ochrony budynku zastosowała tzw. zatrzymanie obywatelskie, o którym mowa w art. 243 Kodeksu Postępowania Karnego w celu uniemożliwienia sprawcom ucieczki. Po przybyciu policji piewcy „tolerancji” zostali ukarani mandatami karnymi w wysokości 250 zł. . 1/2015 (6) Krzyzowiec 9 Działalność Krucjaty Młodych 20 XI 2013 Wyjątkowa konferencja o Rewolucji Francuskiej Na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa pod tytułem „Rewolucja Francuska 1789 – przyczyny, przebieg i konsekwencje”. Konferencję otworzył prof. Tadeusz Kamiński, dziekan Wydziału Nauk Historycznych i Społecznych UKSW. Następnie głos zabrali: ks. prof. Waldemar Graczyk, ks. prof. Waldemar Gliński, prof. Jacek Bartyzel, prof. Grzegorz Kucharczyk i dr Renato Vasconcelos. Gościem specjalnym sympozjum był dr Reynald Secher, autor głośnych książek o zapomnianym ludobójstwie w Wandei. Konferencja zgromadziła wielu studentów i uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. 7 XII 2013 Czwarty Kongres Krucjaty Młodych Pierwszym prelegentem był ks. prałat dr Roman Kneblewski, który wygłosił porywający referat o Kościele walczącym – Ecclesia Militans. Jako kolejny głos zabrał Julio Loredo z włoskiego TFP z referatem na temat: „Absurd bycia neutralnym a współczesna potrzeba heroizmu” (zapis wykład na s. 22) Kolejnym prelegentem był Brazylijczyk, Rodrigo da Cunha. W swoim wystąpieniu opowiedział o tzw. karawanach TFP jako środku oddziaływania na opinię publiczną. W kolejnej części Kongresu referaty wygłosili Alexander McKay oraz Maciej Maleszyk, którzy zaprezentowali działalność kontrrewolucyjną odpowiednio w Irlandii oraz Polsce. Zakończenie Kongresu uświetnił występ Dennisa Lee z Irlandii, który zaprezentował swoje umiejętności gry na szkockich dudach. Kongres zgromadził ok. 60 młodych ludzi z całej Polski. 25 I 2014 Kazania ks. Piotra Skargi przestrogą dla Polski Krucjata Młodych współorganizowała w Białymstoku spotkanie z reżyserem Grzegorzem Braunem oraz ks. Grzegorzem Śniadochem z Instytutu Dobrego Pasterza. Wystąpienia prelegentów poprzedziła projekcja filmu pod tytułem „Skarga”. 13 II 2014 Polska w obliczu eugeniki oraz rewolucji seksualnej Krucjata Młodych współorganizowała w Łodzi spotkanie z reżyserem Grzegorzem Braunem. Najważniejsze wnioski streścić można w poniższym cytacie: „Gdyby w tysiącu polskich parafii wdrożyć program Kościół – Szkoła – Strzelnica, czyli bezpieczeństwo tradycji katolickiej, która będzie promieniować na całą okolicę, szkoła, w której będzie bezpieczeństwo edukacyjne i moralne oraz strzelnica, na której można się spotkać, to nasz kraj wyglądałby zupełnie inaczej”. 25 II 2014 O Polskę zgodną z wolą Bożą Krucjata Młodych zorganizowała spotkanie z b. posłem na Sejm RP, prawnikiem oraz znanym publicystą, Janem Łopuszańskim. 101/2015 (6) . Krzyzowiec Działalność Krucjaty Młodych 05 IV 2014 Warszawa: prof. Mieczysław Ryba odkłamał wczoraj i dziś! Wykładowca odniósł się do zjawiska manipulacji historią jako jednej z przyczyn błędnego rozumienia człowieka. W ramach spotkania odbyła się również premiera najnowszej książki zatytułowanej: „Odkłamać wczoraj i dziś”. 11 IV 2014 Białystok: Śledztwo w sprawie śmierci św. Andrzeja Boboli Krucjata Młodych zorganizowała w kinie Ton spotkanie ze znanym blogerem i pisarzem, Gabrielem Maciejewskim. Tematem przewodnim była męczęńska śmierć św. Andrzeja oraz związane z nią przeinaczenia i nieporozumienia. Prelegent rzucił nieco światła na kontekst polityczny powyższego zdarzenia - tak często pomijany i niedoceniany. 5 V 2014 Mathias von Gersdorff przeciwko ideologii gender Krucjata Młodych zorganizowała w Warszawie spotkanie z ks. prof. Pawłem Bortkiewiczem oraz Mathiasem von Gersdorffem. Tematem przewodnim był destrukcyjny wpływ ideologii gender na społeczeństwo. Początkowo spotkanie zaplanowano w Instytucie Historii PAN. W ostatniej chwili władze PAN odmówiły udostępnienia wynajętego lokalu, powołując się na rzekome „zagrożenie porządku oraz bezpieczeństwa uczestników”. Prelekcje zostały ostatecznie wygłoszone w sali Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu 87/89. . 1/2015 (6) Krzyzowiec 11 Działalność Krucjaty Młodych 11 V 2014 Kiedy człowiek już żyje, a kiedy jeszcze nie umarł? Krucjata Młodych była współorganizatorem międzynarodowej konferencji naukowej o końcu i początku życia człowieka w perspektywie medycznej, bioetycznej i prawnej. Tematy referatów dotyczyły śmierci mózgowej (dr Izabella Stępkowska, prof. Jan Talar), problemu surogactwa (Nikolas Nicas z Bioethics Defense Fund), konsekwencji zapłodnienia pozaustrojowego in-vitro (prof. Andrzej Kochański) oraz zagrożeń i szans dla obrony prawa do życia nienarodzonych dzieci (Mathias von Gersdorff). 19 V 2014 Czy grozi nam bałkanizacja Polski? Witold Gadowski, znany dziennikarz i publicysta, laureat nagrody „Grand Press” poruszył temat wpływu rosyjskich służb na zmiany zachodzące w Polsce i na świecie. 23 VI 2014 prof. Skrzydlewski i prof. Ryba o polskim etosie rycerskim W Sali konferencyjnej Domu Literatury przy Krakowskim Przedmieściu prof. Paweł Skrzydlewski wygłosił referat „Męstwo i Polityka – na kanwie nauczania Pawła Włodkowica”. Prof. Mieczysław Ryba wystąpił z tematem „Obrona chrześcijańskiej Europy w polskiej tradycji”. 25 XI 2014 „Synodalne trzęsienie ziemi” na 26 XI 2014 UKSW: Międzynarodowa konferencja Skandaliczne wypowiedzi części biskupów zgromadzonych na synodzie na temat rodziny nie mogły pozostać bez naszej reakcji. Dlatego Insytut ks. Piotra Skargi, Krucjata Młodych ora Koło Nauk o Państwie i Prawie „Pro Patria” zorganizowały panel dyskusyjny z udziałem prof. Roberto de Mattei (Uniwersytet Europejski w Rzymie), prof. Grzegorza Kucharczyka (Instytut Historii PAN) oraz Julio Loredo (Europejski Instytut Nauk Społecznych). Spotkanie poprowadził Sławomir Skiba – redaktor naczelny dwumiesięcznika „Polonia Christiana”. Wśród zaproszonych na konferencję „Ignis Ardens. W 100-lecie śmierci św. Piusa X” znaleźli się ks. dr. Roman Kneblewski; filozof, ks. prof. Tadeusz Guz; prof. Roberto de Mattei - włoski historyk i redaktor naczelny magazynu „Radici Cristiane”; politolog, prof. Grzegorz Kucharczyk i Julio Loredo, szef włoskiego Stowarzyszenia Tradycji Rodziny i Własności. Konferencji towarzyszyła obecność relikwii św. Piusa X. Nagrania wykładów z obydwu konferencji są dostępne na portalu PCh24.pl. Uniwersytecie Warszawskim naukowa w 100-lecie śmierci św. Piusa X Relikwie św. Piusa X 12 1/2015 (6) . Krzyzowiec Zapomniane prawdy S powiedź święta W stanie grzechu śmiertelnego nie można przystąpić do Komunii św., gdyż czyn ten byłby świętokradztwem i poważną obrazą miłości Boga. W stanie grzechów powszednich można przystępować do Komunii świętej, po wcześniejszym wzbudzeniu w sercu żalu za grzechy. Aby usunąć grzech śmiertelny konieczne jest wyznanie go na spowiedzi świętej. Jeśli ktoś zataił na spowiedzi grzech śmiertelny (ciężki), np. z powodu wstydu, czyni spowiedź świętokradzką i nieważną. Rozgrzeszenie jest wówczas nieważne. Wszystkie następne spowiedzi są nieważne, a przyjęte komunie – świętokradzkie. Należy zrobić rachunek sumienia z okresu ostatniej dobrej spowiedzi i wypowiedzieć ponownie wszystkie grzechy z tego okresu dodając grzechy zatajone. Inaczej sprawa się ma z grzechem, którego się nie wyznało na spowiedzi z powodu zapomnienia. Wówczas należy ten grzech wyznać przy okazji najbliższej spowiedzi, nie powtarzając innych już wyznanych grzechów. Rachunek sumienia to przypomnienie sobie wszystkich grzechów śmiertelnych i powszednich od ostatniej dobrej spowiedzi. Przechodzimy w myślach kolejno przykazania Boże oraz kościelne. Pytamy siebie, jakie przewinienia popełniliśmy wobec Boga, drugiego człowieka, a w końcu wobec samego siebie: myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Warunki dobrej spowiedzi 1. Rachunek sumienia (przypomnienie grzechów popełnionych od ostatniej dobrej spowiedzi) 2. Żal za grzechy (ból duszy i znienawidzenie popełnionego grzechu) 3. Postanowienie poprawy (postanowienie niegrzeszenia w przyszłości i zerwanie z okazją do grzechu) 4. Szczere wyznanie grzechów (wyznanie wszystkich grzechów śmiertelnych od ostatniej dobrej spowiedzi oraz powszednich, które sobie przypominam) 5. Zadośćuczynienie (wypełnienie pokuty nadanej przez kapłana oraz naprawienie szkód, jakie wiążą się z popełnionymi grzechami) Grzech powszedni (lekki) jest popełniany wtedy, gdy dotyczy materii lekkiej lub dotyczy materii ciężkiej, lecz bez pełnego poznania albo całkowitej zgody. Taki grzech nie zrywa naszego przymierza z Bogiem, ale osłabia miłość; wyraża nieuporządkowane przywiązanie do dóbr stworzonych; utrudnia postęp duszy w zdobywaniu cnót i w praktykowaniu dobra moralnego; zasługuje na kary doczesne. (Kompendium KKK, 396) Grzech śmiertelny (ciężki) jest ten, który jednocześnie dotyczy materii poważnej i został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą. Taki grzech pociąga za sobą utratę miłości i pozbawienie łaski uświęcającej, powoduje wieczną śmierć w piekle, jeśli za niego nie żałujemy. (Kompendium KKK, 395) Formuła spowiedzi świętej Ostatni raz u spowiedzi byłem (-am) ........, grzechu ciężkiego nie zataiłem (-am), pokutę wypełniłem (-am), Pana Boga obraziłem (-am) następującymi grzechami ......................... . Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie grzechy serdecznie żałuję i postanawiam więcej nie grzeszyć, a Ciebie ojcze duchowny, proszę o naukę, pokutę i rozgrzeszenie. Opracowanie zostało zaczerpnięte z karmelitańskiego sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Czernej. . 1/2015 (6) Krzyzowiec 13 Święci dla naszych czasów Najświętszą Maryję Pannę trudno oddzielić od św. Józefa, Jej Oblubieńca i Patrona Kościoła katolickiego. Starożytność nie przekazała nam wiarygodnych rysów jego twarzy. Obrazy i rzeźby od V wieku przedstawiają go jako starca, gdy został Oblubieńcem Matki Bożej; lecz wiele mamy innych powodów, by sądzić, że św. Józef w owej chwili swego życia był w sile wieku i liczył lat około 40. W katakumbach np. na wielu najbardziej starożytnych sarkofagach widzimy go jako młodzieńca bez brody, w samej tunice. Gdyby św. Józef był starcem już przy zaślubinach, niewielką byłby pomocą dla Maryi w podróży do Egiptu i nie mógłby przez długie lata utrzymywać Świętej Rodziny. Patron Kościoła Świętego Św. Józef z Nazaretu został ogłoszony Patronem Kościoła. Kościół od początku szukał jego duchowego patronatu i protekcji, ponieważ był on małżonkiem Najświętszej Maryi Panny i opiekunem Jezusa Chrystusa. Z tych powodów wypływa jego godność, jego świętość i jego chwała. Józef, zostając małżonkiem Błogosławionej Dziewicy, nie tylko został powołany do bycia Jej życiowym towarzyszem, świadkiem dziewictwa, obrońcą Jej czci, ale także poprzez związek małżeński uczestnikiem w Jej doskonałej godności. Największym jednak zaszczytem dla świętego było zostanie opiekunem i przybranym ojcem Syna Bożego, przez co wyróżnia się spośród ludzi jako najczcigodniejszy. Pracowity książę i Postrach demonów Chociaż św. Józef był prostym rzemieślnikiem, to zawsze należy pamiętać, że pochodził z domu królewskiego, a swoją pracą uszlachetniał swój wspaniały ród. Błogosła- wiąc pierwszej parze (Adamowi i Ewie), Bóg wydał polecenie: „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1, 28). Poprzez pracę rąk ludzkich człowiek zdobywa sobie środki do życia oraz rozwija siły fizyczne i duchowe. Sumienna praca pomaga człowiekowi w ujarzmianiu namiętności i zabezpiecza go przed pokusami. Stąd też nie bez powodu św. Józef otrzymał od Kościoła zaszczytny tytuł „Pogromcy duchów piekielnych”. Syn Boży urodził się w rodzinie ubogiej, żyjącej z pracy rąk ludzkich, a przybranym ojcem Jezusa Chrystusa był cieśla chętnie oddający się obowiązkowi pracy. W ten sposób św. Józef oddawał chwałę Bogu i dzięki temu zasłużył na nagrodę wieczną. Kościół ogłosił św. Józefa patronem wszystkich pracujących, aby od niego uczono się pracować z pożytkiem materialnym i duchowym. Nieugiętość palmy Święty Franciszek Salezy pisał, że św. Józef był rzeczywistym odzwierciedleniem wszystkich cnót i doskonałości. Oblubieńca Matki Bożej możemy porównać do palmy: zawsze stały, wytrwały, silny i mężny. Istnieje wyraźna różnica między tymi czterema cnotami. Nazywamy człowieka stałym, jeśli jego postawa pozostaje jednoznaczna. Jest on przygotowany znosić ataki nieprzyjaciół, nie dając się zaskoczyć ani nie tracąc odwagi podczas walki. Wytrwałość oznacza zdolność do walki nawet ze zmęczeniem umysłu, które jest potężnym wrogiem objawiającym się szczególnie wtedy, gdy przychodzi długotrwały ból. Ś w. J ó ze f - c z y n a p ew n o s t a r ze c ? (Sługa Boży abp Fulton J. Sheen) W jakiś sposób wkradło się założenie, że starość jest lepszym opiekunem dziewictwa niż młodość. I tak sztuka, nieświadomie, uczyniła Józefa małżonkiem czystym i nieskalanym na skutek wieku, a nie zaś cnoty. Tak samo można by zakładać, że najlepszym sposobem na pokazanie, że jakiś człowiek nigdy nie dopuściłby się kradzieży, byłoby przedstawienie go bez rąk; (...) Lecz, co więcej, przedstawianie św. Józefa jako starca sprawia, że jawi się on nam jako mężczyzna, któremu nie zostało zbyt wiele sił witalnych, a nie jako taki, który panował nad nimi ze względu na Boga i Jego święte zamierzenia. Pokazywać Józefa czystym tylko dlatego, że jego ciało uległo zestarzeniu, to tak jak gdyby ktoś wychwalał strumień górski, który wysechł. (...) Kościół pragnie mężczyzn, którzy mają coś, co muszą poskromić, nie chce zaś poskromionych, którzy nie mają w sobie energii, by być nieokiełznanymi. (...) [N]asz Pan wolałby mieć za przybranego ojca kogoś, kto był zdolny do poniesienia ofiary, a nie kogoś, kto został do niej zmuszony. Źródło: http://abp-fulton-j-sheen.blogspot.com 14 . 1/2015 1/2015 (6) (6) Krzyzowiec Krzyzowiec Święci dla naszych czasów Siła z kolei powoduje, że człowiek jest pełen energii, aby wytrzymać ataki nieprzyjaciół. Męstwo natomiast jest cnotą, która nie tylko pozwala nam pozostać gotowym do walki lub do stawienia oporu, ale także uzdalnia nas do ataku na wroga w momencie, kiedy on się tego najmniej spodziewa. Opiekun dziewic Dotknijmy raz jeszcze cnoty stałości doskonale praktykowanej przez św. Józefa. Postawmy się przez chwilę w jego sytuacji: jego małżonka Maryja stała się brzemienną, a Józef nie był biologicznym ojcem Jej dziecka. Zakłopotany, ale upewniony przez anioła o nadprzyrodzonym dziewictwie Matki Bożej postanowił przy Niej pozostać. Odtąd św. Józef nie miał już wątpliwości, a na dodatek nigdy nie narzekał. Nigdy też nie był szorstki ani nieuprzejmy wobec swej Świętej Małżonki. Zawsze zachowywał się wobec Niej taktownie i z szacunkiem*. Święty Józef i Ojciec Pio Na koniec warto przypomnieć anegdotę o św. Józefie (Patronie dobrej śmierci) opowiedzianą przez św. Ojca Pio. Pewnego razu w czasie przechadzki, otoczony przez swoich duchowych synów i zachęcony przez współbraci, rozmawiał o tym, jak łatwo było zostać oficerem w Zakonie Rycerskim. Ojciec Pio, który często żartował ze swoich przeżyć w wojsku, zwłaszcza z tego, jak został niesłusznie posądzony o dezercję przy tej okazji chętnie opowiedział następującą anegdotę: Pewien oficer spędziwszy wiele lat w czyśćcu, stawił się u bram Raju, ale św. Piotr, gdy tylko go zobaczył wykrzyknął: „Za wcześnie! Jeszcze musisz zostać w czyśćcu kilka tysięcy lat!”. Na te słowa pewny swego oficer z sarkazmem odpowiedział: „Ale ja mam list polecający od św. Józefa”. Święty Piotr, widząc jego pewność siebie odrzekł oschle: „Rekomendacje nie mają tutaj żadnego znaczenia, a co do listu napisanego przez św Józefa nie daję za niego dwóch funtów kłaków!” Słysząc takie słowa, oficer zrozumiał, że sposób postępowania w tym miejscu zupełnie różni się od ziemskich sposobów, więc – aczkolwiek niechętnie – po- wrócił do czyśćca. Po pewnym czasie spotkał tu św. Józefa, który był zdumiony, że nadal widzi go w tym miejscu i spytał: „Jeszcze tu jesteś? Przecież napisałem ci list polecający do mojego kolegi, świętego Piotra...”. Na to oficer odpowiedział: „Żal mi ciebie kochany św. Józefie, ale twój kolega tam w górze mówi, że twój list nie jest wart nawet dwóch funtów kłaków”. Święty Józef bardzo zaskoczony taką odpowiedzią natychmiast udał się do Nieba, by zażądać od Niebiańskiego Odźwiernika wyjaśnienia: „Co to wszystko znaczy?” - protestował żywo opiekun Jezusa „Przyjmujesz rekomendacje św Antoniego z Padwy i św. Januarego, a odrzucasz moją!? Dlaczego? Chcę znać przyczynę!” Święty Piotr nie bardzo wiedział, co odpowiedzieć: „Ponieważ ja tak chcę!” Rozgniewany św. Józef zawołał: „Tak? Ja cię urządzę: zobaczysz!”. I zwracając się do Matki Bożej, polecił: „Maryjo, weź Dziecinę Jezus i uchodźmy z Raju”. Ta opowiastka skłoniła wszystkich nie tylko do śmiechu, ale i do zadumy nad tym, jak to dobrze jest mieć nabożeństwo do św. Józefa, Patrona szczęśliwej śmierci, ponieważ tak wiele może on zdziałać w Niebie. Kamil Rytarowski * - Pismo Św. niewiele mówi o św. Józefie. Więcej na jego temat można przeczytać w dziele pt. Żywot i Bolesna Męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa autorstwa niemieckiej stygmatyczki i wizjonerki bł. Anny Katarzyny Emmerich. . 1/2015 (6) Krzyzowiec 15 8 Klasyka doktorów Kontrrewolucji rodzajów fałszywej pobożności Nasze życie duchowe to życie łaski Bożej w nas. To dzięki niej stajemy się dziećmi Bożymi. Dla zachowania oraz rozwoju naszego życia duchowego musimy podjąć szereg działań, które stanowią o pobożnym życiu. Jak ono wygląda? Czego należy unikać? To są pytania, na które należy odpowiedzieć, by móc wzrastać w świętości. Ustępstwa wobec ducha świata W przemówieniu do rzymskich studentów z czerwca 1952 roku Ojciec Święty Pius XII poczynił spostrzeżenie, które dobrze obrazuje wagę tematu ustępstw wobec świata, a nade wszystko potrzebę zajęcia się tym problemem w praktyce. Dokonując analizy kryzysu moralnego, jaki przeżywa zwykle młodzież, Jego Świątobliwość stwierdził, że przyczyn tego kryzysu należy upatrywać w „dzikiej dżungli niepohamowanych namiętności oraz uchybień moralnych lub w mętnych ustępstwach, które ludzie uważają, że są zmuszeni czynić dla upragnionej kariery”. Rzeczywiście, do iluż ustępstw jest dziś nagabywany żarliwy katolik! Jakże uniknąć pójścia na kompromis z duchem tego świata, jeśli nie poprzez solidną pobożność? Jakie są cechy prawdziwej pobożności? prof. Plinio Corrêa de Oliveira Zanim zajmiemy się opisem prawdziwej pobożności, przestudiujemy pewne rodzaje fałszywej pobożności, bardzo popularnej we współczesnym świecie oraz ukażemy, do jakich moralnych uchybień ona prowadzi. 1. Pobożność minimalistyczna We wszystkich pobożnych czynach minimalista jest zadowolony z tego, co wydaje mu się absolutnie niezbędne. Jego modlitwy są krótkie, szybkie, niemal mechaniczne. Uważa, że przyjmowanie Komunii Świętej raz w miesiącu lub raz w tygodniu w zupełności wystarcza i nie zastanawia się nad częstszym komunikowaniem. Gdy ktoś zachęca go do częstszego przyjmowania Ciała Chrystusa, być może odpowie życzliwym słowem, uważając przy tym, że już czyni wystarczająco dużo. Zalecenie św. Ignacego Loyoli o codziennym rozmyślaniu duchowym uważa za lekką przesadę. Rano i przed pójściem spać pośpiesznie odmawia „zdrowaśki”, co uważa za spełnienie obowiązku. Cotygodniowe przystępowanie do Sakramentu Pokuty czynione z pobożności nawet bez grzechu ciężkiego wydaje mu się zupełnie zbędne. Praktykuje za to inne formy pobożności jak czytania duchowe, nawiedzanie Najświętszego Sakramentu, modlitwy Nawet żarliwy katolik może posiadać rysy minimalizmu: mały defekt, którego nie chce skorygować, ponieważ jest „ przekonany”, że zrobił wystarczająco dużo i nie potrzebuje już niczego więcej, by być zupełnie szczęśliwym z samym sobą. 161/2015 (6) . Krzyzowiec Klasyka doktorów Kontrrewolucji przed i po posiłku, a także częste suplikacje, lecz wszystko to bez najmniejszego zapału. więcej, by być zupełnie szczęśliwym z samym sobą. Ponieważ w życiu duchowym nie ma zastoju, w rzeczywistości minimalista zawsze się cofa. Może to następować Zaniedbanie w praktyce aktów pobożnych odbija się na powoli i niepostrzeżenie, lecz zawsze jest to proces niecałym życiu minimalisty. W rozmowach rzadko podejmuje uchronny. Typowy przykład tematy duchowe czy wątki minimalistycznego wiernego związane z apostolatem. Je- Typowy przykład minimalistycznego to bogaty młodzieniec go ogólna postawa w społe- wyznawcy to bogaty młodzieniec z Ewangelii. Choć od młoczeństwie, wśród przyjaciół z Ewangelii. Choć od młodości dości zachowywał wszystkie i znajomych, a nawet w ro- zachowywał wszystkie Przykazania, nie Przykazania, nie chciał podzinie nigdy nie jest tak chciał podążać za Jezusem Chrystusem. dążać za Jezusem Chrystuwyraźnie katolicka jak po- Istnieją teolodzy, którzy uważają, że sem. Są tacy teolodzy, którzy winno się tego oczekiwać. człowiek ten skończył jako potępieniec. uważają, że człowiek ten Unikanie bliskich okazji do skończył jako potępieniec. grzechu czy zwalczanie pokus są w jego wykonaniu zawsze ospałe i wątpliwe. Apo2. Pobożność pozbawiona formacji duchowej stolat nie sprawia mu żadnej przyjemności; poświęca mu absolutne minimum czasu, by w swoim mniemaniu wygląTo pobożność wiernego z ubogą i płytką formacją religijną, dać z tym dobrze. który nie dąży do jej pogłębienia. Taki człowiek nigdy nie zapoznał się z prawdami naszej wiary, co więcej – nie zna Taki apostolat przynosi rzadkie i kiepskie owoce. Kiedy nawet katechizmu. W życiu pobożnym jest dzieckiem. żarliwy przyjaciel wskazuje na powód nieskuteczności jego pracy, ten broni się, obwiniając czynniki drugorzędne. Nie wie, dlaczego Kościół zaleca rozmyślania duchowe, W ten sposób próbuje oszukać samego siebie przed prawjak je przeprowadzać ani też jakie korzyści można z nich dziwą przyczyną. W skrócie: jego życie jest letnie, gnuśne odnieść. Nie wie, dlaczego musimy się modlić, często i pozbawione entuzjazmu. przystępować do Sakramentów, mieć wielkie nabożeństwo do Świętych. Taka osoba wiedziona jest przez wrażenia, Aby dobrze zrozumieć ten rodzaj fałszywej pobożności, impulsy oraz rutynę; albo popada w zachwyt nad nabożeńmusimy zauważyć, że minimalizm ma kilka stopni. Każdy stwami, albo odczuwa do nich awersję bez żadnego powomoże być minimalistą, nawet jeśli codziennie przyjmuje du. Brakuje jej prawego uporządkowania wszystkiego Komunię Świętą, poświęca czas na rozmyślania duchowe, zgodnie z dobrymi prawami nauczanymi przez Kościół. żyje zgodnie z regułami zgromadzenia religijnego, do którego należy, a nawet wtedy, gdy apostolat przynosi jakieś Wierny pozbawiony formacji nie wie nawet, że istnieją zaowoce. Wszystko to jest możliwe bez pragnienia doskonasady życia nadprzyrodzonego. Nie zdaje sobie sprawy łości, które cechuje pobożność nieminimalistyczną. Nawet z cudów, jakie może czynić łaska Boża działająca w duszy żarliwy katolik może posiadać rysy minimalizmu: małą człowieka. wadę, której nie się pozbyć, ponieważ jest „przekonany”, że zrobił już wystarczająco dużo i nie potrzebuje niczego . 1/2015 (6) Krzyzowiec 17 Klasyka doktorów Kontrrewolucji Jak taki człowiek może prowadzić życie o głębokiej i poważnej pobożności, jeśli nie ma pojęcia o wartości dobrego przystępowania do Komunii Świętej? A co jeśli jego rozmyślania duchowe są ubogie i pozbawione horyzontów? Co jeśli nie wie, jak się modlić? Co jeśli nie zna Tajemnic naszej Wiary? Co jeśli nie wie nic o obcowaniu Świętych, o Zmartwychwstaniu, o Niepokalanym Poczęciu itd.? Na ogół, modlitwa odmawiana bez pocieszenia jest bardziej chwalebna niż wtedy, gdy towarzyszą jej emocje oraz napady entuzjazmu duszy. Weźmy tylko jeden przykład. Święty Paweł nauczał: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”. Ta nauka jest źródłem energii i odwagi! Zachowuje nas ona przed wszelkim zniechęceniem, pobudza do najśmielszych i heroicznych przedsięwzięć duchowych. Lecz wierny bez formacji nie wie tego wszystkiego... 3. Pobożność niestała Święty Ludwik Maria Grignon de Montfort definiuje niestałość w nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny następująco: „Czciciele niestali to ci, którzy służą Matce Najświętszej dorywczo i kapryśnie. Raz są żarliwi, raz obojętni; raz są gotowi zrobić wszystko, by służyć Matce Najświętszej, a niebawem stają się zupełnie inni. Zrazu chwytają się wszystkich możliwych nabożeństw ku czci Najświętszej Panny i wstępują do Jej stowarzyszeń, a potem nie spełniają wypływających stąd obowiązków. Zmieniają się jak księżyc. Toteż Maryja trzyma ich u stóp swoich jak księżyc, bo są zmienni i niegodni, by zaliczono ich do grona sług tej Panny wiernej, których udziałem jest 181/2015 (6) . Krzyzowiec wierność i stałość. Lepiej nie podejmować się tylu modlitw i praktyk pobożnych; lepiej spełniać ich mniej, lecz wiernie i z miłością, mimo pokus pochodzących od świata, szatana i ciała”. Ta niestałość może wyrażać się we wszystkich praktykach pobożnych i w życiu apostolskim. Jak, na przykład, będzie zachowywać się czciciel niestały, któremu powierzono kierowanie maryjnym zgromadzeniem? Jak tylko otrzyma to stanowisko, jego dusza jest pełna entuzjazmu. Sporządza doskonałe plany i godne wszelkiej pochwały postanowienia. Lecz kiedy przychodzi czas na ich konkretną realizację, taka osoba zmienia się jak księżyc. Jego czczy entuzjazm znika przed najmniejszą przeszkodą, porzuca wszelkie plany bez wahania. W pewnym momencie może usłyszeć o nowym dziele apostolatu, zatem z pasją próbuje przekuć je na praktykę w swoim zgromadzeniu. Organizuje spotkania w tej sprawie; uparcie zaprasza do współpracy tych, którzy nie wydają się być nią zainteresowani; mówi wyłącznie o nowym dziele. Chwilę potem jego zapał wygasa, ponieważ na horyzoncie pojawił się nowy pomysł lub czciciel niestały o dotychczasowym projekcie po prostu zapomniał. Tak właśnie wiedzie swe życie czciciel niestały: od zapału do zapału. Jego pobożność składa się z niewypełnionych postanowień, a jego życie apostolskie to pasmo niezrealizowanych planów. Co zatem przedstawi Bogu na Sądzie Ostatecznym? 4. Pobożność interesowna „Zmierzając do Jeruzalem, przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!» Na ten widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, wrócił, chwaląc Boga donośnym głosem, padł na twarz u Jego nóg i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: «Czyż nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Czy się nie znalazł nikt, kto by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec?» Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».” (Łk 17, 11-19) Dziewięciu trędowatych, którzy nie wrócili, by podzięko- Klasyka doktorów Kontrrewolucji wać Jezusowi Chrystusowi, byli jakoś pobożni. Widząc, że nasz Pan przechodzi blisko ich wioski, wyszli Mu na spotkanie, co pokazuje, że wierzyli w to, że może On ich uzdrowić. Nie byli jak ci, co pozostali obojętni na obecność Pana. Poprosili Go, by ulitował się nad nimi, a nawet nazwali Go Mistrzem. Jaki był jednak ostateczny tego powód? Własny interes. Chcieli zostać uzdrowieni. Nie powrócili, by oddać chwałę Bogu, bo tak naprawdę nie zależało im na chwale Bożej. Czy istnieje dziś pobożność interesowna? Z pewnością. Oddawanie chwały Panu Bogu i czynienie dobra duszom niekoniecznie jest podstawową intencją katolika gorliwego w swoim dziele apostolatu. Być może w ten sposób chce on uzyskać osobiste korzyści takie jak, na przykład, zostanie parlamentarzystą. Apostolat jest dla niego sposobem na zrobienie kariery. Pobożność interesowna może wynikać z oczekiwanych wygód, korzyści ekonomicznych, społecznych i innych. Interesowny wyznawca to oportunista, który nie lubi ponosić ofiar nie przynoszących mu żadnej osobistej korzyści. Nie rozumie on ducha pokuty i wcale nie poczuwa się do wdzięczności za łaski, które otrzymuje. 5. Pobożność sentymentalna Pobożność sentymentalna polega na hipertrofii (nadmiarze) uczuć, które sprawiają, że całe życie duchowe osoby bazuje na emocjach i doznaniach. W przypadku prawdziwej pobożności wola musi być kierowana przez rozum; ostatecznie całym życiem duchowym muszą kierować pobudki rozumowe. To oczywiście nie oznacza, że uczucia nie odgrywają żadnej roli w życiu prawdziwie pobożnym. Uczucia muszą towarzyszyć rozumowi, sprzyjając i pobudzając praktykę cnót. Uczucia nie są jednak niezbędne w życiu duchowym, mogą być nieobecne, zwłaszcza w chwilach próby. Na ogół, modlitwa odmawiana bez pocieszenia jest bardziej chwalebna niż wtedy, gdy towarzyszą jej emocje oraz napady entuzjazmu duszy. Interesowna strona po- Czciciele niestali to ci, którzy służą bożności jest w większo- Matce Najświętszej dorywczo i kapryści wypadków śnie. Raz są żarliwi, raz obojętni; raz zakamuflowana. Takie są gotowi zrobić wszystko, by służyć Lecz czciciel sentymenosoby są żywo zaintere- Najświętszej Pannie, a niebawem sta- talny wcale tak nie uwasowane osobistymi ko- ją się zupełnie inni. ża: duchowe wibracje są św. Ludwik Maria Grignon de Montfort termometrem jego życia rzyściami, jakie mogą uzyskać w międzyczasie. duchowego. Kiedy modli Kiedy interesowny wyznawca musi wystąpić z publicznym się przed figurą, odczuwając przy tym, że całe jego serce przemówieniem, traktuje to jako okazję do popisów oraz drży, to odchodzi od niej z całym przekonaniem, że jego pokazania tego, co potrafi aniżeli szansę na czynienie dobra modlitwa została dobrze odmówiona. Kiedy nie odczuwa duszom. Zauważmy, że pobożność interesowna jest często żadnych emocji, sądzi, że jego modlitwa jest bezużyteczna podświadoma, lecz przez to nie mniej karygodna. i stara się ją skrócić jak tylko może. . 1/2015 (6) Krzyzowiec 19 Klasyka doktorów Kontrrewolucji Po skończonych rekolekcjach przez parę dni towarzyszy mu wielki „zapał” i sumienne spełnianie wszystkich obowiązków. Lecz kiedy tkliwe uczucia odchodzą, co jest zresztą nieuniknione, cały jego żar wygasa i na powrót staje się tym, kim był wcześniej. Zwalcza swoje wady tylko wtedy, gdy jest do tego wiedziony impulsem. Prowadzi apostolat tylko z tymi ludźmi, z którymi przyjemnie się przebywa lub kiedy jakaś czynność go do tego przyciąga. 6. Pobożność romantyczna Tak jak pobożność sentymentalna, pobożność romantyczna wysoko ceni uczucia, ale to co wprawia romantycznego czciciela w drżenie jest czym innym niż to, co powoduje wyznawcą sentymentalnym. Sentymentalista drży z powodu samych praktyk pobożnych. Romantyk wibruje zaś z powodu zewnętrznych aspektów liturgii, społecznych bądź estetycznych form praktyk pobożnych. Nie szuka doznań w modlitwie, lecz w ceremoniach, które ją otaczają. Romantyczny czciciel idzie na niedzielną Mszę Świętą. Jeśli organista nie grał znakomicie, jeśli niedoświadczeni ministranci naruszyli harmonię w liturgii, jeśli kazanie, nawet doskonałe, zawierało błąd gramatyczny lub jeśli zgromadzeni wierni nie byli doborowi, to nasz romantyk uważa, że taka Msza Święta nie miała wartości. Pogardza prostą, choć pobożną, modlitwą. Jego rozmyślania – jeśli je czyni – wypełniają marzenia, fantazje i wewnętrzne deklamacje. Jeśli jego dzieło apostolatu nie pozwala mu wyobrażać go sobie jako rycerza Okrągłego Stołu, szybko zniechęca się i staje się apatyczny. Niemalże docenia jedynie „wielkie gesty”, oryginalne powiedzenia i w ogólności romantyczne postawy. W skrócie: życie duchowe romantyka to zestaw wystawnych urządzeń bez nadprzyrodzonej zawartości. 7. Pobożność „oświecona” Nazywamy „oświeconą” pobożność pysznego i naturalistycznego wyznawcy, który uważa, że jest wystarczająco kulturalny i wykształcony, by odrzucić wartość prostych praktyk pobożnych. „Oświecony” katolik jest zawsze na bieżąco z rozwojem naukowym; zna ruchy kulturalne naszych czasów; darzy 20 1/2015 (6) . Krzyzowiec Klasyka doktorów Kontrrewolucji łań. swoje zdolności intelektualne największym szacunkiem. Wierzy w to, że posiada otwarty i wybitny umysł, dlatego Jedyną rzeczą, o której nawet nie pomyśli będzie to, co Jelekceważy proste nabożeństwa takie jak odmawianie Rózus Chrystus nazwał jedyną potrzebną rzeczą: żańca, odwiedzanie Najświętszego Sakramentu, nowenny do Matki Bożej i Świętych, częste „W dalszej ich podróży przyszedł suplikacje. Noszenie medalików lub Darz wielkim szacunkiem do jednej wsi. Tam pewna niewiaszkaplerzy uważa za dziecinadę porelikwie, okazując im cześć sta, imieniem Marta, przyjęła Go żyteczną być może dla prostego ludu, i modląc się do Świętych, do swego domu. Miała ona siostrę, ale dla niego – śmieszną. „Oświecony” wyznawca wyżej stawia intelekt do których one należą; imieniem Maria, która siadła u nóg pochwalaj odprawianie Pana i przysłuchiwała się Jego monad te „zabobony”. stacji, pielgrzymki, odpu- wie. Natomiast Marta uwijała się jubileusze, krucjaty, koło rozmaitych posług. PrzystąpiDoktryna katolicka naucza, że skoro sty, człowiek składa się z duszy i ciała, to zwyczaj zapalania świec ła więc do Niego i rzekła: «Panie, wewnętrzne praktyki pobożnych są w kościele i inne podobne czy Ci to obojętne, że moja siostra niewystarczające i zewnętrzne prak- praktyki, które pomagają zostawiła mnie samą przy usługityki są również niezbędne. Jeśli we- naszej pobożności i nabo- waniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: wnętrzna pobożność nie jest żeństwu św. Ignacy Loyola «Marto, Marto, troszczysz się uzewnętrzniana poprzez konkretne i niepokoisz o wiele, a potrzeba praktyki i dostrzegalne znaki, to tylko jednego. Maria obrała najzmierza ona do obumarcia. lepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».” (Łk 10, 3842) Szósta reguła Sentire cum Ecclesia („Odczuwania z Kościołem”) św. Ignacego Loyoli mówi: „Darz wielkim szaNaturalistyczny wyznawca ma takie samo pojęcie cnoty co cunkiem relikwie, okazując im cześć i modląc się do Marta. Organizuje wykłady i listy mailingowe, ale prawie Świętych, do których one należą; pochwalaj odprawianie nie myśli o rozwoju życia duchowego w stowarzyszeniu. stacji, pielgrzymki, odpusty, jubileusze, krucjaty, zwyczaj Konsekwencje tego będą najbardziej tragiczne. Bez częstezapalania świec w kościele i inne podobne praktyki, które go przyjmowania Komunii Świętej, bez życia duchowego pomagają naszej pobożności i nabożeństwu”. czy też uciekania się do łaski Bożej wszystkie jego plany apostolatu będą bezowocne. Tak jak zresztą zapowiedział 8. Pobożność naturalistyczna nasz Pan, Jezus Chrystus: Sine me, nihil potestis facere („Beze mnie nic uczynić nie możecie”). Wyobraźmy sobie naturalistycznego wyznawcę, który ma zorganizować apostolat jakiegoś stowarzyszenia religijneprof. Plinio Corrêa de Oliveira go. Na czym się skupi? Będzie uważał za drugorzędne albo Powyższy tekst stanowi komentarz do Traktatu o prawdziwym nawet za zbędne praktyki pobożne, a także wszystko, co nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny św. Ludwika Marii jest związane z życiem nadprzyrodzonym. We wszystkim innym, naturalistyczny wyznawca będzie odznaczał się poświęceniem nie do zdarcia. Będzie zdolny, aktywny, niestrudzony, prawdziwy zdobywca. Jak tylko obejmie stanowisko, stworzy wspaniały plan zorganizowania wykładów o palących kwestiach, którymi żyje dzisiejszy świat. Stworzy sekcję sportową, którą będzie darzył największym szacunkiem. Przygotuje kursy, zaprosi lśniących naturalnymi zdolnościami profesorów, mimo że ich doktryna jest wątpliwa. Nasz naturalistyczny wyznawca zorganizuje bazy danych, plany dla apostolatu, reklamy promujące stowarzyszenie i podejmie tysiące innych dzia- Grignion de Montforta. Bez rewizji autora. . 1/2015 (6) Krzyzowiec 21 Potrzeba heroizmu Absurd neutralności a współczesna potrzeba heroizmu C zy istnieje ktoś, kto nie chce być szczęśliwy? Wszyscy chcą być szczęśliwi! Tu pojawia się pytanie natury filozoficznej i teologicznej: dlaczego tak jest? Jest coś w naturze ludzkiej, co skłania nas do poszukiwania szczęścia. Chcemy być szczęśliwi, ponieważ taka jest nasza natura. Staramy się zawsze czynić to, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi. Nawet osoba, która wyrządza zło sądzi, że popełnia je dla jakiegoś dobra. Na przykład złodziej, który kradnie pieniądze będzie chciał je wykorzystać dla swojego użytku. Człowiek szkodzący bliźniemu może czuć się dobrze, wyrządzając zło. (…) Nasza natura domaga się szczęścia1 . Julio Loredo Waluta, władza, wiedza = szczęście? W jaki sposób odkryć to, co chce się robić w życiu? Jak szukać szczęścia? Niektórzy próbują znaleźć szczęście w pieniądzach, niektórzy – we władzy, a jeszcze inni – w posiadaniu dużego zasobu wiedzy. Profesorowie uniwersyteccy są często ubodzy, chodzą brudni, ale wciąż się uczą. Znajdują upodobanie w książkach. Ale czy na pewno pieniądze, władza czy wiedza dają szczęście? Oczywiście, mogą przynieść jakieś szczęście, ale ograniczone. Jest coś w człowieku, co domaga się więcej, więcej i więcej… Co z osobą która ma pieniądze? Powiedzmy, że ma 100 mln euro. Gdyby zaproponować jej biznes, który poCzym jest szczęście? Co to znaczy być szczęśliwym? dwoi tę sumę, na pewno się na to zgodzi. Gdyby zapropoSzczęście polega na tym, że robisz rzeczy, które lubisz ronować jej papiery wartościowe, które zdziesięciokrotnią bić. Na przykład, jeśli ktoś lubi grać stan jej posiadania, na pewno na to Tradycyjny katechizm św. Piuw szachy, to będzie szczęśliwy, graprzystanie. Żądza pieniądza nie zna sa X mówi nam, że człowiek jąc w szachy. Kibic piłki nożnej bęgranic. dzie pewnie uważał tę grę za nudną. został stworzony po to, aby Czy widzieliście kiedyś psy husky Pana Boga znał, kochał Go, Co z żądzą władzy? W ostatnim ciągnące sanie? Są pełne życia! służył Mu, a przez to zbawił stuleciu mieliśmy tego dobre przyDlaczego tak jest? Ponieważ robią swą duszę. kłady. Załóżmy, że dany człowiek to, co psy husky powinny robić. zostaje dyktatorem Polski. Gdyby zaproponować mu władanie Niemcami albo Rosją aż po Władywostok z chęcią się na to zgodzi. Żądza władzy nie zna granic. 22 1/2015 (6) . Krzyzowiec Potrzeba heroizmu Jeśli ekspert w danej dziedzinie będzie miał okazję zostać specjalistą w następnej dziedzinie, na pewno z tego skorzysta. Włoski uczony epoki Renesansu podpisywał się: „Picco della Mirandola, który zna wszystko we wszechświecie i coś ponad to”. Wiedza nie zna granic – zawsze będziemy pragnąć poznawać coraz więcej. Szczęście spełnione tylko w Bogu Jeśli pragniesz czegoś coraz więcej i więcej, to znaczy, że nigdy nie zaznasz szczęścia. Zawsze czegoś będzie nam brakować. Jaki z tego wniosek? Człowiek zaspokaja się tylko w nieskończoności. Zostaliśmy stworzeni dla wieczności. Doświadczenie codzienności jest na to dobitnym dowodem. Jaka osoba lub byt jest w stanie zaspokoić nasze pragnienie wieczności i nieskończoności? Bóg. Zostaliśmy stworzeni dla Boga i tylko Bóg może zaspokoić naszą naturę. Nie mam tu na myśli jedynie poziomu nadprzyrodzonego, ale również aspekt doczesny. Lubię uczyć się języków obcych. Posługuję się sześcioma językami. Chciałbym umieć mówić w stu językach. To jednak niemożliwe. Mimo to, modlę się do Pana Boga, abym mógł po wejściu do Nieba widzieć w Nim źródło wszystkich języków tak, żebym zrozumiał, dlaczego jest ich tak wiele. To można zrozumieć jedynie z Bogiem. Tradycyjny katechizm św. Piusa X mówi nam, że człowiek został stworzony po to, aby Pana Boga znał, kochał Go, służył Mu, a przez to zbawił swą duszę. Anielski obowiązek walki Rozważmy teraz pierwsze byty, jakie Bóg powołał do życia – aniołowie. To stworzenia, które mają zdolność poznać Boga bezpośrednio, twarzą w twarz. Jak wyjaśnia św. Tomasz z Akwinu, jest więcej aniołów w Niebie niż wszystkich ludzi w całych dziejach ludzkości. Poza tym, każdy anioł stanowi odrębny gatunek. My jako ludzie stanowimy jeden gatunek, a różnimy się ze względu na materię. (…) Aniołowie natomiast nie posiadają ciała. Jak zatem można rozróżnić anioły? Św. Tomasz z Akwinu, powołując się na św. Dionizego z Areopagu, pisze, że każdy anioł jest wyjąt- kowy w swoim gatunku. Istnieje większa różnica pomiędzy poszczególnymi aniołami niż pomiędzy człowiekiem a psem. Hierarchia wśród aniołów jest liniowa. Kiedy anioł objawia się człowiekowi, to ten jest w takim szoku, że ma wrażenie, że objawił mu się sam Bóg. A wciąż są to aniołowie będący niżej w anielskiej hierarchii. Wyobraźmy sobie biliony aniołów – każdy z nich mający swe miejsce w anielskiej hierarchii. Anioły wyższego rzędu znają Boga lepiej niż te niższego rzędu. Na podobnej zasadzie człowiek lepiej rozumie muzykę barokową od psa. Pomiędzy aniołami odbywa się rozmowa (łac. locutio angelorum ) polegająca na tym, że anioły wyższego rzędu przekazują wiedzę o Bogu aniołom niższego rzędu. Ostatecznym celem istnienia aniołów jest Bóg. Anioły zostały powołane, aby poznać Boga, miłować Go i służyć Mu. (…) Anioł postawiony najwyżej w hierarchii – Lucyfer (łac. niosący światło) – nie był zadowolony ze swojej pozycji w Niebie. Chciał być Bogiem. Nie zgodził się podporządkować Bogu i wykrzyknął: Non serviam! („Nie będę służył!”) Miał miejsce bunt w Niebie. Lucyfer i jego aniołowie zbuntowali się przeciwko Bogu. „A ogon jego ciągnął trzecią część gwiazd niebieskich” (Ap 12, 4). Teologowie twierdzą, że powyższy fragment z Apokalipsy oznacza, że Lucyfer pociągnął za sobą 1/3 wszystkich aniołów. Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, że jesteś aniołem. Wychwalasz Boga, kochasz Go, śpiewasz Mu. Jesteś szczęśliwy. Tuż obok Ciebie jeden z aniołów zaczyna obrażać Pana Boga i kusi Cię, byś również został buntownikiem. Co byś zrobił? „Zostaw mnie w spokoju! Chcę śpiewać Panu Bogu”. Co można powiedzieć o takiej postawie? Idziesz wieczorem jedną z warszawskich ulic ze swoją matką i nagle ktoś zaczyna ją wyzywać od najgorszych. Następnie próbuje ją napaść. Jaka byłaby Twoja reakcja? „Daj spokój! Pozwól nam przejść i cieszyć się widokami Starego Miasta”. Czy to miałoby w ogóle sens? (…) Od momentu buntu w Niebie, każdy z aniołów otrzymał nowy obowiązek. Obowiązek odpierania ataków tych, którzy obrażają Pana Boga. W ten sposób narodził się obowiązek waleczności. (…) Co się stało? Diabeł wziął ze sobą 1/3 wszystkich aniołów. Powiedział: „Nie będę służył!” Ktoś jednak zareagował na ten bunt i odparł: Quis ut Deus! („Któż jak Bóg!”) Po hebrajsku Mîchā’ēl. „I stała się wielka bitwa na Niebie: Michał i Anioło- . 1/2015 (6) Krzyzowiec 23 Potrzeba heroizmu w piekle. Dlaczego tak z nimi postąpiono? Ponieważ, jeśli istnieje coś Nieskończenie Dobrego, to nie możesz powiedzieć „może”. Nieskończone Dobro wymaga podziwu i obrony. Jeśli tłum protestantów grozi, że ukradnie Najświętszy Sakrament, to nasza miłość do Chrystusa utajonego w Hostii powinna pobudzić nas do Jego obrony, nawet za cenę własnego życia. Święty Michał Archanioł Bóg ustanowił NIENAWIŚĆ doskonałą Wyżej opisana historia, która wydarzyła się w Niebie, powtórzyła się również na ziemi. Aby wypełnić miejsca w Niebie opuszczone przez zbuntowane anioły, Bóg stworzył człowieka. Pierwszymi ludźmi na ziemi byli Adam i Ewa, którzy zamieszkali w Raju. Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, Raj, gdzie nie musiałbyś pracować, nie ma śmierci i cierpienia. Każdego dnia o zachodzie słońca Bóg przychodził do Adama i Ewy, aby z nimi rozmawiać.(…) Drogi Czytelniku, czy chciałbyś porozmawiać twarzą w twarz z samym Bogiem? Tymczasem, Adam i Ewa mieli taką możliwość każdego wieczora. (…) Adam i Ewa zostali stworzeni, by żyć szczęśliwie w Raju. (…) Wąż skusił Ewę, Ewa Adama i oboje popełnili grzech pierworodny. Nawiasem mówiąc, cała ta historia obrazuje, że mężczyzna jest bardziej podatny na pokusę. Po grzechu pierworodnym Bóg mógł wysłać pierwszych rodziców od wie jego walczyli ze smokiem, i smok walczył i Aniołowie razu do piekła. Dlaczego tego nie zrobił? Ponieważ, jego. I nie przemogli, ani miejsce ich dalej znalezione jest w przeciwieństwie do aniołów, człowiek ma zmienną wolę. na Niebie. I zrzucon jest on smok wielki, wąż starodawny, Kiedy anioł wybiera zło, jego decyzja wiąże go na wieczktórego zowią diabłem i szatanem, który zwodzi wszystek ność.(…) Parafrazując jedną z włoskich oper, człowiek jest świat: i zrzucony jest na ziemię, zmienny jak piórko na wietrze. Miłoi Aniołowie jego z nim są zrzuceni.” Nieskończone Dobro wy- sierny Bóg, wiedząc o tym, daje czło(Ap 12, 7-9) maga podziwu i obrony. Je- wiekowi kolejne szanse. śli tłum protestantów grozi, Anioły powietrza, czyli marny że ukradnie Najświętszy Salos obojętnych krament, to nasza miłość do Bóg ukarał pierwszych rodziców, ale ukarał też węża, który odtąd pełza i żyChrystusa utajonego w Ho- wi się ziemią. Kobieta musi odtąd roPacyfiści nie mogą znieść tego, że stii powinna pobudzić nas dzić dzieci w bólu i być posłuszną pierwsza bitwa w historii miała miej- do Jego obrony, nawet za mężowi. Mężczyzna został ukarany sce w Niebie. To nie jest coś do lu- cenę własnego życia. tym, że musi pracować. (…) Bóg zwróbienia lub nielubienia, to fakt. cił się do węża: „Położę nieprzyjaźń Teologowie mówią ponadto, że część między tobą, a między niewiastą: i między nasieniem twem, aniołów nie obrała żadnej ze stron: ani Lucyfera, ani Mia nasieniem jej: ona zetrze głowę twoję, a ty czyhać bęchała. Obrały „trzecią drogę”. Co się stało z tymi aniołami? dziesz na piętę jej” (Rdz 3, 15). Teologowie opisaną wyżej Osoba sentymentalna powie, że miłosierdzie Boże pozwosytuację nazywają Protoewangelią – Pierwszą Ewangelią – liło tym aniołom pozostać w Niebie. Tymczasem te anioły ponieważ jest to synteza dziejów ludzkości. przybrały postać demonów powietrza. Stały się więc diabłami, które nie mogą czerpać satysfakcji z bycia w piekle. Św. Ludwik Maria Grignon de Montfort pisze, że wszystko, Cierpią męki piekielne, ale nie mogą powiedzieć, że są 241/2015 (6) . Krzyzowiec Potrzeba heroizmu co tworzy Bóg jest doskonałe. Bóg stworzył tylko jedną nieprzyjaźń, ale nieprzyjaźń doskonałą. Stąd należy wysnuć wniosek, że fałszywy ekumenizm jest sprzeczny z wolą Bożą. czy homoseksualista, ale ja sam. Jest to walka, którą toczymy przez całe nasze życie. Wielu świętych modliło się nawet w podeszłym wieku w obawie przed popadnięciem w grzech. Św. Paweł pisał, że znajduje w sobie prawo ciała, które sprzeciwia się prawu jego ducha (Rz 7, 14-23). Jest to Ta nieprzyjaźń dotyczy nie tylko niewiasty i węża, ale rów- wojna nieunikniona i nikt nie może od niej uciec. Wygramy nież potomstwa niewiasty i potomstwa węża. Kim są po- tę walkę tyko wtedy, gdy umrzemy po dobrej stronie, to tomkowie węża? Kim są potomkowie niewiasty? Wąż to znaczy w stanie łaski uświęcającej. Przegramy, Boże broń, symbol diabła, zła. Niewiasta jeśli umrzemy po stronie symbolizuje Matkę Bożą, która Źli ludzie mają naturalną tendencję do diabła. (…) Pomiędzy nazywana jest drugą Ewą. To, co zwierania szyków dla czynienia zła. Na tymi dwoma obozami nie pierwsza Ewa straciła przez py- tej samej zasadzie dobrzy ludzie powinni ma szans na żadne porochę, druga Ewa odzyskała po- formować grupy, by czynić dobro. zumienie: „Położę nieprzez pokorę. (…) Cała historia przyjaźń…” dziejów ludzkości to nieustanna walka pomiędzy potomstwem węża a potomstwem niewia- Św. Jan Bosko przyjmował do swojej szkoły chłopców sty. Znowu: nie jest to coś do lubienia czy nielubienia, to z północnej Italii. Pewnego razu zaobserwował bardzo ciepo prostu fakt. Czy jesteśmy z urodzenia potomstwem nie- kawą rzecz. Źli chłopcy bardzo szybko nawiązywali przywiasty albo potomstwem węża? Absolutnie nie. W momen- jaźnie. Dzień po rozpoczęciu roku szkolnego ci chłopcy cie Chrztu Świętego zostaliśmy włączeni do potomstwa tworzyli już zwartą grupę. Dlaczego tak się dzieje? Ponieniewiasty. Jednak w naszym wnętrzu wciąż czai się zło waż podobieństwa się przyciągają. Wojna między dobrem z powodu grzechu pierworodnego. a złem nie jest walką jedynie między jednostkami. Źli ludzie mają naturalną tendencję do zwierania szyków dla czyWojna wewnętrzna to najcięższy bój nienia zła. Na tej samej zasadzie dobrzy ludzie powinni formować grupy, by czynić dobro. (…) Zło to nie tylko doPierwsza wojna – i jest to prawdziwa wojna – rozgrywa się mena jednostek. Potrafi się ono „wcielać” w grupy, ideolow naszym wnętrzu. Jest to wojna przeciwko nam samym. gie, sekty itd. Dlatego dobrzy ludzie powinni się Moim największym wrogiem nie jest komunista, anarchista organizować, aby reagować przeciwko złu. Osobista walka wewnętrzna przeciwko złu jest taka sama od wieków. Ta walka to obowiązek zarówno chrześcijanina z I wieku po Chrystusie, jak i chrześcijanina z początków XXI wieku. Dotyczy to sfery czystości, poszanowania rodziców itd. Zmianie uległo jedynie to, że ta walka nabrała charakteru zbiorowego. Z Koloseum do… Femenu . 1/2015 (6) Krzyzowiec 25 Potrzeba heroizmu w burkach, a ja byłbym muzułmaninem. Islam w pewnym W pierwszych wiekach po Chrystusie podczas rzymskich momencie naszej historii był wielkim zagrożeniem, który prześladowań powołaniem chrześcijan było dawanie świawymagał zdecydowanej reakcji. dectwa o Wierze nawet za cenę męczeństwa. Taka postawa, póki co, nie jest od nas wymagana. Kiedy wybuchła rewolucja proteW późniejszym okresie pojawiły się Opatrzność wzywa nas, abystancka, powołaniem katolików stała herezje – arianizm, pelagianizm itd. śmy walczyli przeciwko reKontrreformacja. Jeśli byłbyś, Do walki z nimi Bóg powoływał wolucji kulturalnej. się Czytelniku, katolikiem w tamwielkich teologów. Działajmy wspólnie nie jako Drogi czasie to nie mógłbyś powiejedna grupa, ale koalicja tym dzieć: „Dajcie mi spokój! Ja chcę W kolejnych wiekach mieliśmy in- wielu grup, którym przytylko podziwiać piękne kościoły. wazję islamską na Europę. Gdyby nie świeca jeden cel: zniszczyć Niech protestanci robią, co chcą!”. Jakról Jan III Sobieski, dziś prawdopo- Rewolucję! ko reakcja na protestantyzm św. Ignadobnie wszystkie kobiety chodziłyby cy Loyola założył Towarzystwo Jezusowe. W Polsce jego śladem podążył ks. Piotr Skarga. Jak to by się skończyło dla Polski, gdyby ten Sługa Boży odpowiedział na to wielkie powołanie: „Nie, ja chcę tylko odmawiać Różaniec w moim kościele”? Być może przed wybuchem rewolucji protestanckiej taka postawa byłaby w porządku, ale odkąd fala błędów rozlała się po Europie, należało je zwalczać. Św Ignacy Loyola: założyciel jezuitów (portret Rubensa) Przejdźmy do XX wieku i do komunizmu. Jest taki film nakręcony przez Andrzeja Wajdę pod tytułem „Katyń”. Moim zdaniem jest to bardzo ciekawy obraz. Występuje w nim młodzieniec, były partyzant leśny o pseudonimie „Tur”, który woli planować spotkanie w kinie z nowopoznaną dziewczyną niż prowadzić dalszą walkę z komunistyczną propagandą. Znalazł się tam również ksiądz, który z obawy przed represjami ze strony komunistów, nie zgadza się na umieszczenie w kościele tablicy upamiętniającej pewnego porucznika pilota, który zginął w Katyniu. Co ważne, płyta pamiątkowa wyraźnie sugerowała, że zbrodnię katyńską popełnili Sowieci… Dlaczego w Polsce zapanował komunizm? Ponieważ, choć wielu walczyło przeciwko niemu, to zbyt wiele osób w ogóle nie zareagowało na nowe porządki zaprowadzane nad Wisłą i Odrą. Te same radzieckie czołgi T-55, które zmiażdżyły węgierską rewolucję w 1956 roku, spotkałem w moim kraju – Peru, kiedy zapanował w nim komunizm. Był rok 1975. Byłem wtedy na tej samej ulicy, gdzie pod gąsienicami czołgów zginęło 200 osób. Dlaczego Peru stało się ofiarą komunizmu? Ponieważ część ludzi w ogóle nie zareagowała na to zagrożenie. Gdyby ono nie zaistniało, każdy mógłby powiedzieć: „Pozwól mi żyć moim życiem”. Kiedy jednak komunizm stał się groźny, każdy Peruwiańczyk miał obowiązek na niego zareagować. 261/2015 (6) . Krzyzowiec Potrzeba heroizmu Przejdźmy do naszych czasów. Nie żyjemy już w czasach sowieckiego komunizmu. Plinio Corrêa de Oliveira nazwał czasy współczesne okresem czwartej Rewolucji2. Obecna Rewolucja ma charakter moralny, kulturalny i psychologiczny. Nie ma już partii komunistycznej – jest za to lobby homoseksualne. Nie ma już sankiulotów, którzy zajmowali się obcinaniem głów. Są za to aktywistki Femenu, które chodzą topless. Można powiedzieć, że Rewolucja, choć zmienia swoje oblicza, wciąż jest Rewolucją. Wymaga ona od nas reakcji, czyli Kontrrewolucji. Nie miejmy złudzeń, że aktywiści Rewolucji zrezygnują ze swoich celów. Na przykład, we włoskim parlamencie wciąż trwa debata na temat Ustawy przeciwko „homofobii”. Jeśli prawo to zostanie przyjęte, zakazane będzie publiczne nauczanie Kościoła katolickiego na temat seksualności człowieka. Tymczasem, włoski prezes Stowarzyszenia Prawników Katolickich został pozbawiony stanowiska, ponieważ ośmielił się zacytować nauczanie katechizmowe w publicznej telewizji. Co robić? To jest wojna, którą musimy toczyć dzisiaj. Opatrzność Boża nie żąda od nas, byśmy przelewali krew w rzymskim Koloseum. Bóg nie żąda od nas, byśmy strzelali do bolszewików w bitwie warszawskiej. Opatrzność wzywa nas, abyśmy walczyli przeciwko rewolucji kulturalnej. Działajmy wspólnie nie jako jedna grupa, ale koalicja wielu grup, którym przyświeca jeden cel: zniszczyć Rewolucję! Zapis wystąpienia z dnia 7 grudnia 2013 roku podczas IV Kongresu Krucjaty Młodych. Tekst dostosowano do języka pisanego. Opuszczone fragmenty wystąpienia to powtórzenia i bezpośrednie zwroty do tłumacza na język polski. Śródtytuły pochodzą od Redakcji. _________________________________ 1. Jeśli ktoś poszukuje teologicznego wyjaśnienia tej prawdy, odsyłam do Państwa Bożego św. Augustyna. Wyjaśnia on jak natura skłania się ku porządkowi. 2. Pierwsza Rewolucja to protestantyzm, druga – Rewolucja Francuska, trzecia – komunizm. Pomnik konny Jana III Sobieskiego jako pogromcy Turków w warszawskim Wilanowie . 1/2015 (6) Krzyzowiec 27 Potrzeba heroizmu Na czym polega katolicki heroizm? Ludzie zazwyczaj kojarzą heroizm z ryzykiem. Czy takie podejście jest słuszne? Czy heroizm wiąże się głównie z ryzykiem? Jak odróżnić prawdziwy heroizm od fałszywego? Bitwa pod Lepanto, rycerz maltański i tajski treser Posłużmy się przykładem. Bitwa morska pod Lepanto w 1571 roku. Obrońcy – rycerze maltańscy – byli postrzegani jako zawodowi wojownicy. Popełnili oni jednak jeden zasadniczy błąd, pozostawiając lukę pomiędzy wenecką a hiszpańską flotą wojenną. Muzułmanie chcieli wykorzystać to potknięcie, aby podzielić obóz katolicki na dwie części i w ten sposób wygrać bitwę. Maltańczycy jako zawodowi marynarze dostrzegli jednak w porę swój błąd i zablokowali dostęp do wolnej przestrzeni czterema galerami. W ten sposób okręty chrześcijańskie i tureckie „okopały się”, umożliwiając łatwy abordaż. Żołnierze przeskakiwali ze statku na statek. W tym momencie nie było jeszcze wiadomo, kto wygra. Niespodziewanie Turcy znaleźli się bardzo blisko głównego sztandaru chrześcijan. Jeśli udałoby im się go zniszczyć, muzułmanie zyskaliby dodatkowy entuzjazm do walki, a katolicy straciliby morale. Osaczeni maltańczycy dzielnie bronili sztandaru. Pewien Turek rzucił się z toporem, aby przeciąć linę podtrzymującą proporzec. Na jego drodze stanął mu jednak pewien katolicki rycerz, który w miejscu, gdzie miało nastąpić cięcie podstawił swoją dłoń. Turek obciął więc dłoń, 281/2015 (6) . Krzyzowiec Valdis Grinsteins ale nie linę. Muzułmanin zamachnął się po raz drugi, aby obciąć linę podtrzymującą sztandar. Topór ściął drugą dłoń rycerza, a sztandar pozostał nietknięty. Widzący to katolicy nabrali animuszu i wyrzucili saracenów za burtę. Wielki mistrz zakonu maltańskiego zdecydował, że odtąd rycerz, który stracił obie dłonie w obronie zakonnego sztandaru w każdej procesji będzie maszerował obok głównego sztandaru. Ten rycerz stał się bowiem swoistym żywym sztandarem. Ten dzielny człowiek stracił obie dłonie. Czy to jest heroizm? Tak. Ale chwileczkę, czy to jest heroizm, ponieważ stracił dłonie? W Tajlandii żyją treserzy krokodyli. Taki treser może wsadzić całą rękę w paszczę krokodyla, aby turyści mogli zrobić sobie zdjęcie. Zdarza się jednak, że treserzy tracą ręce. Czy możemy to nazwać heroizmem? Widzimy, że czegoś tu brakuje. Zarówno maltański rycerz, jak i tajski treser mogą pozostać bez dłoni. Dlaczego zatem bitewny czyn rycerza nazwiemy heroicznym? Przecież w obu przypadkach mamy do czynienia z ryzykowaniem życia. Heroiczny król i „heroiczny” złodziej Kolejny przykład. Król Baldwin IV Trędowaty (†1185). Potrzeba heroizmu atakował go. Kiedy Cyd wkroczył do Walencji, która Trąd doprowadził do tego, że ten chrześcijański władca nie w tamtym czasie była ważnym miastem, naciskano na niebył w stanie nawet unieść miecza. Tymczasem muzułmanie go, aby ogłosił się królem Walencji. Odmówił. Dlaczego? pod wodzą Saladyna zbliżali się do Jerozolimy, której „Ponieważ jestem wierny mojemu królowi. Nie chcę być strzegło zaledwie 300 rycerzy. Byli wśród nich też templakrólem”. Stawił opór presji riusze, ale wciąż była to garstka w obliczu 6 tys. Dzisiaj ludzie myślą, że miłość to stania się królem, ponieważ wojowników Mahometa. Ta tylko uczucie, poryw serca. Musimy uważał za ważniejszą lojalmiażdżąca przewaga obez- to traktować o wiele poważniej. Ko- ność prawowitemu władcy. władniała chrześcijan, któ- chać Boga oznacza dostosować całe rzy nie mieli odwagi życie do Jego woli. To jest prawdzi- Nasuwa się tu pytanie. Czy zaatakować. W tym mo- wy heroizm, ponieważ zazwyczaj Cyd był heroiczny, ponieważ mencie król Baldwin wziął Bóg stawia nam poprzeczkę bardzo nie uległ naciskom? relikwię Krzyża Świętego wysoko. Załóżmy, że ktoś chce popełi zaczął biec w stronę munić samobójstwo. Chce skoczyć z mostu. Ludzie wokół zułmanów. Widząc to, rycerze katoliccy szturmowali islaniego krzyczą: „Nie rób tego!” Człowiek ten nie ulega namistów z taką mocą, że ci uciekli aż do Egiptu. ciskom i skacze. Czy to heroizm? Czego tu brakuje? Czy możemy to nazwać heroizmem? Z pewnością! Ale czy Co sprawia, że to samo działanie lub przynajmniej ta sama jest tak dlatego, że król Baldwin ryzykował swoje życie? konsekwencja działania w jednym przypadku może być nazwana heroiczną, a w drugim przypadku czymś godnym Weźmy takiego złodzieja, który ma zamiar obrabować potępienia? Co z moralnego punktu widzenia różni jedno od bank. W banku są strażnicy. Złodziej może zostać zabity. drugiego? Czy powiemy, że złodziej jest heroiczny? Przecież też ryMożemy również rozważyć takie sytuacje, które zazwyczaj zykuje swoje życie. Czego tu więc brakuje? Co sprawia, że nie są utożsamiane z heroizmem. Ale mimo to, są heroiczjeden czyn nazwiemy heroicznym, a drugi już nie? ne. Cyd kontra samobójca: odporność na presję otoczenia heroizmem? Trzeci przykład. Cyd zwany Walecznym (†1099). Wywodził się z hiszpańskiej szlachty. Jego sławy zazdrościł mu sam król. Mimo to, Cyd postanowił pozostać mu wierny. Kiedy odbijał kolejne ziemie z rąk muzułmanów, zawsze twierdził, że zdobywa je dla swojego króla, nawet jeśli ten Heroizm św. Kamila: stała ofiarność dla chorych Na przykład, św. Kamil de Lellis (†1614), który zapoczątkował jeden z zakonów pomagający chorym, zwłaszcza pielgrzymom przybywającym do Rzymu. Nawiasem mówiąc, ówczesne pielgrzymki nie były tak dobrze zorganizoBitwa pod Lepanto (1571), autor nieznany . 1/2015 (6) Krzyzowiec 29 Potrzeba heroizmu wane jak dziś. Ludzie szli do danego miejsca, wychodząc z prostego założenia, że Bóg zatroszczy się o ich potrzeby. Św. Kamil przemierzał więc rzymskie ulice w poszukiwaniu takich osób. Czasem trzeba je było zabrać do szpitala. Św. Kamil robił to przez całe swoje życie. Czy możemy to nazwać heroizmem? Wielu ludzi absolutnie nie łączy tego z takim określeniem. Prędzej już będą kojarzyć heroizm z pojedynczą, bohaterską akcją, a nie z rezultatem wielokrotnie podejmowanego, takiego samego działania. Heroizm królowej Jadwigi: poświęcić małżeństwo dla nawrócenia Litwy Weźmy jeszcze inny przykład: św. Jadwiga (†1399), królowa Polski, córka Ludwika Węgierskiego. Początkowo chciała poślubić Wilhelma Habsburga, który był jej rówieśnikiem. Byli już nawet sobie zaręczeni. W pewnym momencie na horyzoncie pojawił się litewski poganin Władysław Jagiełło, który gwarantował, że w zamian za ożenek z polską królową nawróci się i swoich poddanych na katolicyzm. Litwinów z tamtego okresu można przyrównać do współczesnych nam muzułmanów – zaprzysiężonych wrogów prawdziwej Wiary. Była to więc doskonała okazja, aby nawrócić kraj nieprzyjazny chrześcijaństwu. To jednak zależało od jednej osoby, która poświęciła wolę zawarcia związku małżeńskiego z Habsburgiem na rzecz sojuszu z Litwą. W dodatku, różnica wieku pomiędzy Jadwigą a Jagiełłą wynosiła ok. 20 lat. Dzięki temu, że Jadwiga zrzekła się swojej woli i poślubiła poganina, Litwa zaczęła się nawracać na katolicyzm. Czy to był heroizm z jej strony? Tak, oczywiście! Ale dzisiaj ludzie wcale tak nie myślą… Św. Olaf - król Norwegii (1016–1028) Heroizm św. Joanny d’Arc: wypełnianie woli Bożej za wszelką cenę Poświęćmy chwilę tej francuskiej świętej. Na czym głównie polegał jej heroizm? Na uczestnictwie w bitwach? Mało kto o tym pamięta, ale z powodu wpływów pogańskiego Renesansu w czasach św. Joanny (†1431) kobiety zostały wykluczone z życia publicznego. A objęcie dowództwa podczas bitwy przez niewiastę było absolutnie niewyobrażalne. Ludzie uważali jej zachowanie za szczyt nieskromności. Św. Joanna musiała więc stawić opór opinii publicznej, która była wrogo nastawiona do jej powołania. W ciągu swojej krótkiej, bo tylko dwuletniej misji, musiała cierpliwie 301/2015 (6) . Krzyzowiec Potrzeba heroizmu znosić uwagi otoczenia. Na jej przykładzie widać, że heroizm polega nie tylko na bohaterskim udziale w bitwach, ale w wytrwałym wypełnianiu woli Bożej, nawet jeśli większość społeczeństwa tego nie rozumie albo wręcz pała do takich działań nienawiścią. trzeba być, aby w pełni go wypełnić. Będzie to bardziej zrozumiałe, jeśli rozważymy żywoty kilku świętych, a także Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który jest modelowym przykładem prawdziwego i nadprzyrodzonego heroizmu. Powracamy do głównego pytania. Czym jest prawdziwy heroizm? Czym jest nadprzyrodzony heroizm? Prawdziwy heroizm Heroizm św. Olafa: zwysprawy katolickiej wynika cięstwo z mądrości, a nie z ryzyka ja- dopiero po jego śmierci Bóg daje powołanie nie tyl- ko takiego. My, jako katolicy ko księdzu, ale KAŻDEMU nie możemy akceptować poczłowiekowi gańskiego podejścia do he- Św. Olaf (†1030), król Norwegii. Jego ojciec, po części z przyczyn politycznych, a po części z przyroizmu. Pogański heroizm Prawdziwy heroizm wynika z mą- szuka ryzyka, aby człowiek czyn religijnych, doszedł do drości, a nie z ryzyka jako takiego. mógł się okryć sławą. Kato- wniosku, że należy nawrócić NorMy, jako katolicy nie możemy ak- licki heroizm szuka zaś za- wegię na katolicyzm. Jak w wielu krajach tego typu po przyjęciu ceptować pogańskiego podejścia do wsze chwały Bożej. chrześcijaństwa nastąpiła pogańheroizmu. Pogański heroizm szuka ska reakcja. Olaf musiał uciekać ryzyka, aby człowiek mógł się do Rusi Kijowskiej. Próbował jeszcze odzyskać tron, ale okryć sławą. Katolicki heroizm szuka zaś zawsze chwały armia katolicka, którą dowodził została całkowicie zniszBożej. Dlatego też Bóg daje każdemu człowiekowi powoczona w bitwie pod Stikklestad, a on sam poległ w walce. łanie (łac. vocare – „wołać”). Liberałowie będą oczywiście Możemy sobie wyobrazić oczekiwania Olafa. Przecież twierdzić, że każdy sam decyduje o swoim życiu. Tymczaz całego serca pragnął, aby Norwegia stała się katolicka, sem, Pan Bóg ma określony plan dla każdego z nas i da a tymczasem Bóg nie dozwolił, aby stało się to za jego żynam On to, czego będziemy potrzebowali, żeby wypełnić cia. Gdzie tu jest heroizm? Heroizm polega na zaakceptoten plan. To logiczne, ponieważ Pan Bóg wie, czego od nas waniu planu Bożego, nawet jeśli go nie rozumiemy. Po oczekuje. jakimś czasie możni sprowadzili z Rusi syna Olafa, który schrystianizował Norwegię. Stało się to jednak już po Weźmy, na przykład, lekarza. Pan Bóg obdarza go dobrą śmierci św. Olafa. pamięcią, ale niekoniecznie zdolnościami artystycznymi. Stąd charakter pisma lekarzy jest często trudny do odczytaHeroizm św. Józefa: czysta Maryja spodziewa nia. Wynika to z tego, że lekarz nie musi być artystą, żeby się dziecka? być lekarzem. Z kolei powołani do życia małżeńskiego otrzymują od Boga określone zdolności i talenty, których nie posiadają osoby powołane do czegoś innego. Nawiasem mówiąc, jest to podstawowy powód, dla którego zazdrość jest złem: „Chcesz dla siebie kogoś, kogo Bóg nie przeznaczył dla Ciebie”. Prawdziwy heroizm to realizacja planu Bożego dla nas Pan Bóg ma plan dla każdego z nas. Prawdziwy heroizm polega na wypełnianiu tego planu, nawet jeśli go nie rozumiemy. Im większe powołanie, tym ten plan jest w pewnym sensie bardziej skomplikowany i tym bardziej heroicznym Przyjrzyjmy się św. Józefowi – to był wybitny heros! Poślubił Najświętszą Maryję Pannę, która udała się do swojej krewnej – św. Elżbiety. Powróciła od niej po 3 miesiącach do miasta Nazaret. Św. Józef widział, że Maryja spodziewa się dziecka. Było dla niego oczywiste, że nie jest ojcem tego dziecka. Jednocześnie widział również, że Maryja jest czysta. Jak to wytłumaczyć? Oczywiście Maryja mogłaby mu to wszystko wyjaśnić: „Słuchaj, spodziewam się Syna Bożego”. Najpewniej św. Józef zaakceptowałby to. Dlaczego jednak Matka Boża nic nie mówiła? Ponieważ Bóg nie chciał, aby przemawiała w tej sprawie. Dlaczego? Ponieważ Bóg chciał nam pokazać, że jest wiele rzeczy, które mają sens, ale my ich nie ro- . 1/2015 (6) Krzyzowiec 31 Potrzeba heroizmu zumiemy. Ważne, że Bóg je rozumie. Heroizm na dziś: wierność Kościołowi Dziś wielu ludzi mówi: „Nie chcę być już katolikiem. To zbyt skomplikowane i w dodatku jest kryzys w Kościele”. Faktycznie, jest kryzys w Kościele, ale jest w tym jakiś Boży plan, którego my nie rozumiemy. Pewnego dnia poznamy, dlaczego Bóg to dopuszcza. Musimy zachować Wiarę i walczyć. Kochać Boga oznacza dostosować życie do Jego woli Prawdziwy heroizm polega na tym, że dostosowujemy się do misji i woli Bożej. Jest to powiązane z pierwszym Przykazaniem: „Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną”. Oznacza to, że powinniśmy kochać Boga ponad wszystko. Dzisiaj ludzie myślą, że miłość to tylko uczucie, poryw serca. Musimy to traktować o wiele poważniej. Kochać Boga oznacza dostosować całe życie do Jego woli. To jest prawdziwy heroizm, ponieważ zazwyczaj Bóg stawia nam poprzeczkę bardzo wysoko. nia ludzkości. Zresztą całe życie Chrystusa na ziemi było heroiczne. Heroiczne może być całe życie, ale niekiedy może to być tylko chwila, jak w przypadku męczennika. Nasz heroizm wpłynie na przyszłe pokolenia Jeszcze jedno. Nasze zbawienie zależy od innych ludzi. Na przykład to, że jesteśmy katolikami wynika zazwyczaj z tego, że któryś z naszych przodków nawrócił się na katolicyzm. Drogi Czytelniku, to, że chcesz zgłębiać swoją Wiarę wynika pośrednio z tego, że któryś z Twoich przodków był wierny swojemu powołaniu. Zmienił fałszywą wiarę na wiarę prawdziwą. Na tej samej zasadzie to, co robimy dziś jako katolicy może wpływać na przyszłe pokolenia. Bóg chce, żeby zachodziła ta zależność. Im bardziej heroiczni będziemy, tym lepszy wpływ będziemy mieli na przyszłe pokolenia. Spoczywa na nas wielka odpowiedzialność Istnieje bardzo ciekawa zasada odnosząca się do nawrócenia narodów. Ludzie są skłonni myśleć, że kiedy dochodzi do chrystianizacji państwa, to nagle wszyscy ludzie się nawracają. Najwyższy heroizm: Prawdziwy heroizm polega na To nie prawda. Nawrócenie naśmierć Chrystusa dla tym, że dostosowujemy się do rodów zależało od mniejszości misji i woli Bożej. Jest to powią- konwertytów, którzy musieli zbawienia ludzkości zane z pierwszym Przykaza- walczyć za wiarę. Kiedy ta zde„ Nie będziesz miał terminowana mniejszość osiąNie inaczej było również z na- niem: szym Panem, Jezusem Chry- Bogów cudzych przede mną”. gała 10% społeczeństwa, zostaje stusem. To jest wzór do Oznacza to, że powinniśmy ko- ona uznana za prawowitą część naśladowania! Dla mnie, na chać Boga ponad wszystko. populacji. W momencie, kiedy przykład, może nie tyle szokukatolicy stanowią 10% społejące, co trochę dziwne było to, że Jezus Chrystus dał się czeństwa realizowane są dwa scenariusze. Albo cały naród ukrzyżować. Przecież On jest Bogiem, samą mocą i potęgą! zaczyna się nawracać, albo rozpoczynają się prześladowaW każdej chwili mógł zejść z Krzyża i wysłać wszystkich nia wobec katolików. ludzi, którzy go osądzili, prosto do piekła. Ale nie zrobił tego. Dlaczego? Ponieważ chciał nas nauczyć, jak wypełniać Pierwszy scenariusz został zrealizowany na Węgrzech i Liwolę Boga Ojca. Jezus Chrystus musiał umrzeć dla zbawietwie. Bardzo wiele zależało od tego, jaką postawę przyjmie 32 1/2015 (6) . Krzyzowiec Potrzeba heroizmu izmem, jakim mogą wykazać się katolicy to wytrwanie w Wierze katolickiej, nawet jeśli będzie to niepopularne. Mówić to, co katolik powinien mówić, w porę i nie w porę. Heroizmem jest dziś to, gdy ksiądz nosi sutannę w miejscach publicznych. Heroizmem jest dziś to, gdy młody kaNajważniejsze w tym wszystkim jest to, że na małej grupie tolik jako jedyny w klasie powie: „Ludzie nie powinni brać ludzi spoczywa wielka odpowiedzialność. Najlepszym tego rozwodów”. Heroizmem jest to, gdy dziewczyna powie przykładem są apostołowie. Ludzie niewykształceni, część przy wszystkich: „Zachowajcie z nich to rybacy. Jezus Chrystus mówił do nich, posługując się Istnieje bardzo ciekawa za- dziewictwo do zawarcia małżeńprzypowieściami, a nie wysoką sada odnosząca się do na- stwa”. Heroizmem jest to, gdy teologią, bo po prostu nie zrozu- wrócenia narodów. Ludzie młody mężczyzna mówi: „Nie mieliby jej. Pomimo ich niskiego są skłonni myśleć, że kiedy można akceptować aborcji czy pochodzenia, nasz Pan pragnął, aby dochodzi do chrystianizacji homoseksualizmu”. stali się heroiczni. To niewiary- państwa, to nagle wszyscy godne, ale w przypadku Ukrzyżo- ludzie się nawracają. To nie To jest właśnie heroizm, którego wania prawie wszyscy okazali się prawda. Nawrócenie naro- oczekuje od nas Zbawiciel dzisiaj. tchórzami – uciekli. Nawet św. dów zależało od mniejszości Musimy podążać drogą Jezusa Piotr, pierwszy Papież. A przecież konwertytów, którzy musieli Chrystusa, nawet jeśli nie jest to droga popularna. próbował ich do tego przygotować walczyć za wiarę. (Mk 8, 31-33). lokalna szlachta, która miała wielki wpływ na ludność. Natomiast drugi scenariusz spełnił się w Japonii, którą dziś trudno nazwać katolickim krajem. Katolicki heroizm nie musi być popularny i oklaskiwany Co istotne, musimy zrozumieć, że heroizm Jezusa Chrystusa to nie jest heroizm rodem z Hollywood. Heroizm Zbawiciela nie podobał się ludziom i nie spotkał się z oklaskami tłumów. Nasz Pan miał odwagę robić to, co nie jest popularne. Pierwszy rok działalności przyniósł Mu same sukcesy. Tłumy podążały za Nim nawet na pustynię. Czynił cuda, aby nakarmić lud. W drugim roku apostolatu ludzie wciąż podziwiali Jego cuda, ale już za Nim nie podążali. Mimo to, Pan Jezus pozostawał wciąż taki sam. Trzeci rok to okres najwspanialszych cudów Zbawiciela. Jednak Żydzi odrzucili Go, ponieważ woleli w Nim widzieć króla i wyzwoliciela walczącego z Rzymem, który zapewniłby im przywrócenie Królestwa Izrael. Jezus Chrystus, gdyby tylko chciał, mógłby to wszystko uczynić. Ale nie chciał. Jego misja była zupełnie inna – być przykładem do naśladowania dla wszystkich pokoleń. Nie był też – jak przedstawia Go teologia wyzwolenia w Ameryce Południowej – partyzantem walczącym przeciwko imperium. Nie. Jezus Chrystus pozostał wierny swojemu powołaniu, nawet za cenę bycia niepopularnym. słuszne Czynić i mówić to, co Niektórzy mogą jednak zapytać: „Czy Chrystus nie wymaga ode mnie zbyt wiele?” To prawda – Zbawiciel oczekuje od nas zbyt wiele, ponieważ On zawsze będzie oczekiwał zbyt wiele. Na szczęście, otrzymujemy również łaski, aby spełnić Jego oczekiwania. Zawsze, kiedy przyjdzie do nas pokusa, aby odejść, stchórzyć, bo to wszystko wydaje się nam zbyt ciężkie, musimy pamiętać o jednym. Jezus Chrystus mógł zrobić ze swoją potęgą absolutnie wszystko, ale czynił tylko to, co słuszne. To, co jest słuszne dziś to wytrwanie w Wierze katolickiej i głoszenie tego, co zawsze Kościół katolicki nauczał. Co ma się stać, niech się stanie. Jeśli mamy za to umrzeć, Bóg się nami zaopiekuje. Zapis wystąpienia z dnia 22 czerwca 2014 r. z konferencji pt. „Kryzys cywilizacji zachodniej i katolickie rozwiązanie” zorganizowanej przez Austriackie Stowarzyszenie Obrony Tradycji, Rodziny i Własności (TFP) w Budapeszcie (Węgry). Tekst dostosowano do języka pisanego. Tytuł i śródtytuły pochodzą od Redakcji. Jaki heroizm dla księdza, dziewczyny, młodego mężczyzny? Dlaczego o tym mówię? Ponieważ dzisiaj głównym hero- . 1/2015 (6) Krzyzowiec 33 Potrzeba heroizmu O heroizmie w skali Zostawmy czyny wielkie na boku i skupmy się na codzienności. Czy zwykły, szary „kato-Kowalski” ma okazje do heroizmu? Dominik Komenda S zarżowanie półek sklepowych czy bycie małym trybikiem w „korpo” jest nieporównywalne do czynów templariuszy czy św. Joanny d'Arc. Wychodziłoby na to, że dzisiejsze czasy skazane są na brak heroizmu. Jednakże z drugiej strony ci wielcy ludzie żyli w czasach, w których było o wiele mniej odcieni szarości i moim skromnym zdaniem, o wiele łatwiej było o czyny wielkie. Bo czyż może być coś bardziej deprymującego niż głosik z tyłu naszej głowy, który mówi: „co ludzie powiedzą?”, „ale inni mogą mieć inne zdanie”, „wyśmieją Cię”? Świat zwariował, a my jesteśmy w mniejszości. Szarża na koniu wzbudzi jedynie grymas politowania, nie zagrzeje nikogo do walki. Potrzebujemy kropli drążącej skałę. Potrzebujemy heroizmu w skali mikro. wobec nas bezlitosna. Nie oszukujmy się, potrzebujemy pomocy z Nieba. Błogosławiony Papież Pius IX mawiał: „Dajcie mi armię modlących się na różańcu, a podbiję świat”. Natomiast kard. August Hlond wskazywał na rolę Najświętszej Maryi Panny w procesie zbawienia świata. A cóż może być potężniejszego w kulcie maryjnym niż różaniec? „Świetny pomysł! Organizujmy spotkania modlitewne! Módlmy się różańcem wspólnie z naszymi bliskimi o nawrócenie świata!” Pomału. Odrzućmy uczuciowe porywy serca i spójrzmy na sytuację chłodnym katolickim rozumem, pokrzepionym Wiarą. Żarliwa modlitwa w gronie znajomych, w pomieszczeniu oddzielonym od świata zewnętrznego na pewno zostanie wysłuchana przez Boga, ale czy dziś to wystarczy? Przeciągnąć letnich na katolicką stronę Modlitwa nigdy nie idzie na Zostańmy herosami przynajmniej marne, ale czy mamy być W dzisiejszym świecie katolicy zo- w skali mikro. Niech w naszych dzielnymi wyznawcami Chrystali sprowadzeni do roli chłopców słabościach Najświętsza Maryja stusa za zamkniętymi drzwiado bicia, „ciemnogrodu”, nawie- Panna pokaże swoją wielkość mi? Tak żeby nas nikt nie dzonych moherów i źródła wszel- i przyniesie swego Syna w chwale. zobaczył? Poza tym, spójrzmy kiego zła na świecie. Centrum na takie spotkania pod kątem społeczeństwa i letni katolicy przyczystego pragmatyzmu. Kto jęli bez żenady zło nie dlatego, że zmienili poglądy. Ta z nas jest w stanie poświęcić kilka godzin w tygodniu na część ludzi bardzo często nie ma poglądów. W dużej mieorganizowanie tego typu przedsięwzięcia? Kto z nas worze wyznają oni zasadę: „kiedy wejdziesz między wrony, lałby raczej pójść po pracy na spotkanie modlitewne niż musisz krakać tak jak one”. Skoro media bezustannie trąodpocząć w domu? bią o „zacofanych”, „złych” katolikach, „neutralni” po tysięcznym usłyszeniu tego kłamstwa uznają te słowa za Różaniec zamiast „zagłuszaczy” prawdę. Tymczasem katolicy, pozbawieni wsparcia mediów, odruchowo łączą się w grupy, zajmują pozycje Powróćmy do skali mikro. Czy nie lepiej, zamiast organiobronne. Mocno okopane bastiony dają złudzenie bezpiezować wielkie spotkania, poświęcić codziennie pół godziczeństwa. Mówimy sobie: „Zachód umiera, ale my jesteny na skromną, osobistą modlitwę? Skąd wziąć te pół śmy bezpieczni”. Doprawdy nie rozumiem, skąd taka godziny, zapytacie? Nic prostszego. Odpowiedzmy sobie pewność. na pytanie, ile czasu w ciągu dnia poświęcamy na przemieszczanie się z miejsca na miejsce? Do pracy, do sklepu, Potrzebujemy czynów heroicznych, które przeciągną tłudo szkoły, na uczelnię, do znajomych itd. Co robi więkmy letnich na naszą stronę. Niestety już starożytni wieszość ludzi w tym czasie? Wciska w uszy słuchawki albo dzieli, że nec Hercules contra plures. Statystyka jest 341/2015 (6) . Krzyzowiec Potrzeba heroizmu mikro na co dzień gapi się w okno autobusu, aby odciąć się od otoczenia. Dlaczego nie poświęcić tego czasu na modlitwę różańcową? Odwojować przestrzeń publiczną dla katolicyzmu Zapewne wielu z czytających te słowa, mając na myśli modlitwę różańcową w autobusie wyobraża sobie dyskretny „różańczyk” w formie pierścionka. Tak, żeby nie narzucać się innym. Mnie natomiast chodzi o pełnowymiarowy różaniec. I w tym momencie w głowach zapala się czerwone światełko: „Cóż za obłuda! Taka modlitwa na pokaz to coś obrzydliwego. W Piśmie Świętym jest napisane, że należy modlić się w miejscu ustronnym, aby nikt, poza Ojcem, tego nie widział (Mt 6, 5)”. Ale Jezus powiedział również: „Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych” (Łk 12, 8-9). Poza tym, czy to jest modlitwa na pokaz? Czy jedziemy autobusem, aby ludzie zobaczyli, że się modli- my? Czy jedziemy autobusem do pracy i przy okazji się modlimy? Ale co złego jest w pierścionkowym różańcu? Czy modlitwa przy jego użyciu jest mniej skuteczna? Nie w tym rzecz. Chodzi po prostu o to, że pełnowymiarowy różaniec jest bardziej widoczny. Chodzi o to, abyśmy byli w stanie zobaczyć się w tłumie „neutralnych”. Chodzi o to, aby „neutralni” zobaczyli nas. Zobaczyli, że jesteśmy szczęśliwi, inteligentni, uczynni, a jednocześnie, że jesteśmy dumni z bycia katolikami. Nie dajmy się zagonić w paranoję „neutralności światopoglądowej”. Jesteśmy katolikami, a kult maryjny jest jednym z filarów Kościoła katolickiego. Niech przez nasze małe czyny Bóg zawoła do serc letnich katolików. Niech w niedoskonałości naszego dawnego życia zabłyśnie Boża doskonałość. Przecież zostaliśmy stworzeni do oddawania czci Bogu. Modlitwa wpleciona w naszą zwykła codzienność może przynieść tylko korzyści. Niech w naszych głowach wyryje się świadomość, że katolikami jesteśmy 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Zostańmy herosami przynajmniej w skali mikro. Niech w naszych słabościach Najświętsza Maryja Panna pokaże swoją wielkość i przyniesie swego Syna w chwale! . 1/2015 (6) Krzyzowiec 35 Pole walki Wielu dobrych katolików jest oburzonych złymi przykładami księży. W obliczu kryzysu, w jakim znalazł się dzisiejszy Kościół katolicki, całe rzesze ludzi opuszczają Go, powołując się na grzechy kapłanów. Lecz tylko garstka katolików weźmie następującą rzecz pod rozwagę: „Jeśli opuszczę teraz Kościół, to pozostanę bez Sakramentów, które potrzebne są mi do zbawienia duszy”. Nie zastanawiając się nad tym, wielu ludzi wystawia swoje dusze na potępienie i pozbawia się radości Nieba. N asz Pan, Jezus Chrystus wskazał nam drogę, w jaki sposób przygotować się na ciężką próbę dostrzegania kry- zysu w Kościele. Powiedział: „Biada światu z powodu zgorszenia! Zgorszenia muszą przyjść, ale biada człowiekowi, przez którego zgorszenia przychodzą” (Mt 18, 7). Rewolucja Francuska, której w 2014 r. przypadła 225. rocznica, jest doskonałym przykładem na to, czego może się dopuścić człowiek skażony grzechem pierworodnym i, na domiar złego, odrzucający łaski spływające na niego poprzez Kościół. Wielu ludzi cierpiało i umierało w okropnych katuszach. Dobrzy księża byli wysyłani do odległej Gujany Francuskiej, gdzie stworzono dla nich prototypy obozów koncentracyjnych. Mimo to, wielu przedstawicieli kleru w tej odwiecznej walce między Dobrem a Złem, wybrało stronę pohańbionych. Tak samo jak Judasz Iskariota 2000 lat temu. Pacyfizm biskupa powiedzie cały kraj na gilotynę Zacznijmy od biskupa Françoisa Fénelona (zm. 1715). Ktoś mógłby zaprotestować: przecież ten kapłan żył długo przed Rewolucją Francuską! Zgadza się. Mimo to, należy o nim wspomnieć, ponieważ jego fałszywe nauki przygotowały grunt pod wydarzenia z końca XVIII wieku. Za madame de Guyon (zm. 1717) biskup przyjmował, że człowiek z miłości do Boga nie powinien czynić absolutnie nic. Nawet walka z pokusami czy modlitwa też są wykluczone, bo te zdradzałyby brak zaufania do Opatrzności. W powieści Przygody Telemacha biskup proklamował wiarę w dobro ludzkości, postęp i wieczny pokój. Snuł również 361/2015 (6) . Krzyzowiec Maciej Maleszyk teorię, że wojna jest zawsze niesprawiedliwością, a jedyne, co potrzeba ludzkości to „miłość”. Pragnął świata, gdzie ludzie żyliby w prostocie, bez własności, zadowalając się uprawą roli oraz pasterstwem. Nic dziwnego zatem, że wielkim admiratorem poglądów biskupa był Jean Jacques Rousseau (zm. 1778), który mawiał o nim: „Jeśli Fénelon żyłby dzisiaj, starałbym się zostać jego lokajem, a następnie jego kamerdynerem”. Tymczasem dużą część tych pacyfistycznych idei przyjął król Ludwik XVI. Mógł on w wielu momentach zatrzymać dziejącą się na jego oczach rewolucję, ale z „miłości” do Francuzów nie chciał strzelać do rozzuchwalonego przez jakobińskich agitatorów tłumu. Łagodny jak baranek, niezdecydowany i uznający swą władzę za ciężar król nie był w stanie powstrzymać brutalności radykalnych rewolucjonistów. „To człowiek o bardzo dobrym sercu” – pisał Morris do George’a Washingtona w 1790 roku – „Byłby wspaniałym, pokojowo nastawionym ministrem w spokojnych czasach”. 1 W 1789 roku wszyscy nazywali króla uprzejmym. Napoleon Bonaparte w jednym z listów pisał: „Kiedy król nazywany Gdyby Kościół miał być od początku pozbawiony majątku, to czy udałoby Mu się zbudować tysiące szpitali? Czy udałoby się utrzymać szkoły katolickie, które nawet dziś cieszą się renomą? Czy, jeśli byłby sam biedny jak mysz kościelna, dałby radę pomagać biedakom? Przecież z pustego nawet Salomon nie naleje… Pole walki jest uprzejmym, jego rządy to plajta”. 2 Mająca swe źródła w myśli biskupa Fénelona fałszywa doktryna pokoju za wszelką cenę utopiła Francję we krwi. Nigdy wcześniej świat nie widział tak szatańskiej podłości w zadawaniu masowego i niewyobrażalnego cierpienia. Gdyby tylko pobożność Ludwika XVI szła w parze z walecznością (wszak był on postawnym mężczyzną!) historia mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Niestety jego pacyfistyczna mentalność była tak głęboko zakorzeniona, że jeden z rewolucjonistów Mirabeau ośmielił się stwierdzić: „Król ma obok siebie jednego mężczyznę – swoją żonę”. 3 Przy zachowaniu wszystkich proporcji, postawę króla Francji można porównać do ugodowego wobec Hitlera zachowania premiera Wielkiej Brytanii Neville’a Chamberlaina, które skwitował zjadliwie Winston Churchill: „Miał Pan do wyboru: wojnę albo hańbę. Wybrał Pan hańbę, a wojnę i tak Pan będzie miał”. Kościół pozbawiony własności staje się niewolnikiem państwa albo ofiarą anarchii Skąd teraz nagle krytyka ubóstwa? W łonie Kościoła mamy przecież zakony żebracze. Jest też miejsce na ubóstwo zakonu franciszkańskiego. To wszystko prawda. Jednak mało kto pamięta o tym, że sam św. Franciszek z Asyżu mawiał, że ubóstwo zatrzymuje się na pierwszym stopniu ołtarza. „Święty biedaczyna” nalegał, aby złoto, srebro i najcenniejsze kruszce były przeznaczone do sprawowania kultu Bożego.4 Nawet dziś z łatwością możemy dostrzec, że franciszkanie rzadko odzierają podległe im świątynie z piękna oddającego chwałę Panu Bogu. Z ubóstwem mamy bowiem do czynienia wtedy, kiedy nawet bogaty człowiek nie przywiązuje się do swojej własności jak do jakiegoś bożka, ale wykorzystuje dany mu majątek ku chwale Bożej i dla dobra bliźniego. Poza tym, należy odróżnić ubóstwo od tzw. „dziadostwa”. Gdyby Kościół miał być od początku pozbawiony majątku, to czy udałoby Mu się zbudować tysiące szpitali? Czy udałoby się utrzymać szkoły katolickie, które nawet dziś cieszą się renomą? Czy, jeśli byłby sam biedny jak mysz kościelna, dałby radę pomagać biedakom? Przecież z pustego nawet Salomon nie naleje… Warto stawiać sobie takie pytania, kiedy po raz kolejny usłyszymy, że Kościół musi być biedny. Podczas Rewolucji Francuskiej też nie brakło księży, którzy nie wykazywali się w tej kwestii roztropnością. Przykładem może być biskup Nancy, który jako przedstawiciel lotaryńskiego kleru do Zgromadzenia Konstytucyjnego ogłosił, że całe duchowieństwo zrzeka się swoich praw i beneficjów. 5 Gdyby taka deklaracja ze strony biskupa pojawiła się dziś, natychmiast zostałaby podchwycona przez liberalno-lewicowe media. Nie szczędzono by peanów na cześć „postępowego” kapłana, który „powraca do korzeni chrześcijaństwa”. Spójrzmy na to chłodnym okiem: Kościół pozbawiony pieniędzy i własności staje się albo niewolnikiem kaprysów . 1/2015 (6) Krzyzowiec 37 Pole walki państwa, albo ofiarą anarchii. Idee naprawdę mają konsekwencje. Niedługo po deklaracji biskupa Nancy odezwał się kolejny nadgorliwy hierarcha. Oto słynny oportunista, książę Talleyrand (trudno w to uwierzyć, ale był on również biskupem Autan) zaproponował całkowitą konfiskatę mienia kościelnego, co zresztą wkrótce stało się faktem… wiek wątpliwe argumenty. Głosił, że „religia wcale nie jest w niebezpieczeństwie: dogmat zachowany jest w całej swej czystości, sprawowanie kultu sprowadzone zostaje do stanu godności i skromności, nieznanego od wielu lat, obyczaje sług ołtarza stają się bardziej surowe. Trzeba powrócić do wczesnych instytucji Kościoła, naśladować cnotę apostołów i boskiego zbawcy świata (…)”. 7 Księża upaństwowieni, więc Pomimo błędów i zgorszeń Papież reaguje Na czym polegało przywracanie sianych przez samych kapła- owej mitycznej skromności, cnoPo ten sam pretekst „ubóstwa” nów, my, jako świeccy musi- tliwości i surowości pierwszych i „powrotu do korzeni chrześcijań- my znać, kochać i bronić chrześcijan? Przede wszystkim, stwa” sięgnęły władze rewolucyj- naukę wykładaną od wieków zmuszono katolicki kler do wypowiedzenia posłuszeństwa Papieżonej Francji, kiedy ustanawiały przez Kościół Święty. wi oraz do zaprzysiężenia konstytucję cywilną duchowieńwierności antychrześcijańskiej Republice. Zniesiono zakostwa w 1790 roku. Farbowani przyjaciele Kościoła katolicny. Państwo francuskie nie tylko przejęło majątek Kościoła, kiego byli nią zachwyceni. Urzędnicy z Nantes pisali w poetyckim uniesieniu: „Wreszcie nadszedł dzień Pana ale księża odtąd mieli stać się urzędnikami w pełnym znaczeniu tego słowa. Obieranie proboszcza czy biskupa odbyi niebieski Syjon rozbłyśnie jaśniejszym i bardziej czystym wać się miało większością głosów przez wszystkich światłem”. 6 Pewien deputowany nadzwyczajny do Zgrouprawnionych obywateli, w tym żydów, protestantów i atemadzenia Narodowego przytaczał i dziś stosowane, aczkol- 381/2015 (6) . Krzyzowiec Henri de la Rochejaquelein w boju o Cholet (1793 r.) Pole walki Na czym polegało przywracanie owej mitycznej skromności, cnotliwości i surowości pierwszych chrześcijan? Przede wszystkim, zmuszono katolicki kler do wypowiedzenia posłuszeństwa Papieżowi oraz do zaprzysiężenia wierności antychrześcijańskiej Republice. istów. Tych, którzy nie podporządkują się nowemu prawu czekały represje i prześladowania. Mimo groźby tułaczego życia, znakomita większość duchowieństwa nie dała się zastraszyć. Tylko dwóch biskupów (w tym wcześniej wspomniany Talleyrand) na czterdziestu czterech zaakceptowało nową konstytucję Kościoła. 8 Jednocześnie niewielu księży niższego szczebla poszło drogą „legalnych” prałatów uważanych za uzurpatorów, sprzedawczyków i intruzów. 9 Zdarzali się oczywiście też tacy, którzy z obawy przed terrorem opuścili wiernych, udając się na przykład za granicę. Naprawdę trudno traktować tych księży jako dobrych pasterzy… Najwyższy Pasterz, panujący wówczas papież Pius VI z jednej strony odpowiedział wymijająco premierowi Wielkiej Brytanii Williamowi Pittowi, kiedy ten napisał do niego list z apelem o zwołanie krucjaty przeciwko siłom rewolucyjnym we Francji. Z drugiej strony, Ojciec Święty potępił w 1791 r. konstytucję cywilną kleru, nazywając ją „heretycką (…), świętokradczą i schizmatycką”. 10 Odtąd żaden kompromis w tej dziedzinie nie był już możliwy. i zgorszeń sianych przez samych kapłanów, my, jako świeccy musimy znać, kochać i bronić naukę wykładaną od wieków przez Kościół Święty. Musimy wskrzesić ducha najmłodszego generała powstańców wandejskich, Henri de la Rochejaqueleina, który wydał nie pozostawiający wątpliwości rozkaz: „Przyjaciele, jeśli pójdę naprzód, podążajcie za mną! Jeśli się wycofam, zabijcie mnie! Jeśli zginę, pomścijcie mnie!” Z takim duchem niestraszna nam będzie żadna trwoga! Maciej Maleszyk __________________________________ 1. Louis Madelin, The French Revolution , University of Michigan 1916, s. 83. 2. Tamże, s. 84. 3. Tamże. 4. ks. Tomasz Jochemczyk, Pomiędzy modernizmem i Tradycją, Warszawa 2013, s. 56. 5. L. Madelin, dz. cyt., s. 94. 6. Reynald Secher, Ludobójstwo francusko-francuskie, Warszawa 2003, s. 64. 7. Tamże. 8. Tamże. 9. Tamże, s. 68. 10. Pius VI, Breve Charitas z 13 kwietnia 1791 r. Recepta na kryzys? Przywrócić ducha Wandei! Niezrażeni postawą różnych, „postępowych” Fénelonów i Talleyrandów, ok. 80% francuskich katolików pozostało wiernych Rzymowi. Mimo tego, że nawet duża część z nich mogła być już zainfekowana ideami oświeceniowymi, to mało kto był psychologicznie przygotowany na zerwanie łączności ze Stolicą Apostolską. Szczególnie ci z Wandei – zachodniego regionu Francji u wrót Atlantyku, krainy, gdzie kazania głosił Apostoł Maryjny – św. Ludwik Maria Grignion de Montfort. Tam, pod sztandarem Wielkiej Armii Katolickiej i Królewskiej, Wandejczycy dzielnie stawiali czoła siłom rewolucyjnej Francji. Czego możemy się z tego nauczyć? Co pozostawiły nam zgliszcza po Rewolucji Francuskiej? Pomimo błędów . 1/2015 (6) Krzyzowiec 39 Pole walki Bóg n i eu sta n n i e czu wa n a d swym Kości ołem , a l e d opu szcza , by wstrzą sa ły N i m kryzysy Kościół często przedstawia sie jako Barkę Piotrową unoszącą się na Wodach historii. Czasami jej żagle wypełnia delikatny podmuch wiatru - unosi się wówczas na falach łagodnie z pełnym spokoju wdziękiem, niekiedy jednak wyje wicher, spienione fale burzą spokojne wody, niebo co chwilę przecinają świetliste błyskawice, a gromy stawiają całą załogę na nogi - wtedy statek zdaje się tonąć. Groźny szkwał z rykiem miota łodzią Piotrowa, a Zbawiciel śpi. Wraz z Apostołami wołamy więc: „Panie, ratuj, giniemy!” (Mt 8, 25). A Jezus, budząc się, uspokaja nas słowami, którymi niegdyś uspokoił swoich uczniów: „Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?” (Mt 8,26), po czym wstaje i rozkazuje burzy oraz szalejącym bałwanom uciszyć się. 401/2015 (6) . Krzyzowiec Pole walki Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia próbowani” (1 Kor 11, 19). Bóg dopuszcza pokusę, ale jednocześnie zawsze zapewnia Kościołem dzisiejszych czasów wstrząsają doniesienia łaskę wystarczającą do skutecznego oparcia się jej. „Wiero aferach związanych z molestowaniem seksualnym oraz ny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie ich tuszowaniu przez władze kościelne. Kiedy wrogowie nieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób Kościoła zaciekle go atakują, Jego dzieci pogrążają się jej pokonania, abyście mogli przetrwać” (1 Kor 10, 13). w niepewności i chaosie. Wielu nie rozumie, dlaczego Kościół to Dom Boga, którego kamieBóg - jak się wydaje - śpi, al- niem węgielnym jest sam Chrystus. Jest Objaśniając ewangeliczną bo dlaczego pozwala, by zło to Miasto Święte – Jeruzalem Nowe scenę, w której Jezus śpi przenikało do świątyni. Wy- zstępujące z nieba. Bóg dopuszcza jed- w łodzi podczas burzy na daje im się to sprzeczne za- nakże pokusy nawet w tym świętym Morzu Galilejskim, święty równo z obiecaną miejscu, podobnie jak wypróbowywał Jan Chryzostom tłumaczy, nieskazitelnością Kościoła jak pierwszych rodziców w Ziemskim Raju. iż burza symbolizuje mająi ze świętością Mistycznej W ten sposób dokonuje się oczyszczenie ce nadejść próby, jakim zoOblubienicy Chrystusa. naszej miłości ze wszelkich przywiązań stanie poddany Kościół, podczas których wierni – Chwieje się więc ich wiara: do ludzkich trosk. mocarze Chrystusowi – zojeśli Kościół nie jest święty, to staną umocnieni. Wybitny nie może być prawdziwym komentator Pisma ŚwięteKościołem Chrystusowym. go, Korneliusz a Lapide, zacytowawszy świętego JaInni reagują na te sytuacje pona Chryzostoma, powołuje dejmowaniem prób reformy się na Senekę, aby wykaKościoła, winą za kryzys zać, iż nawet pogański auobarczając jego nauczanie, tor rozumiał duchowy zysk głoszone przezeń dogmaty płynący z walki z pokusaoraz ustanowioną przez Boga mi: „Życie bez pokus jest strukturę hierarchiczną. jak martwe morze”. 4 Jezus obiecuje, że bramy pieKościół to Dom Boga, któkielne nie przemogą Kościoła1 rego kamieniem węgielnym oraz że On sam będzie z nami jest sam Chrystus. 5 Jest to po wszystkie dni aż do skońMiasto Święte – Jeruzalem czenia świata. 2 Nie obiecuje 6 Nowe zstępujące z nieba. Bóg dopuszcza jednakże pokusy jednakowoż, że nie dotkną Kościoła kryzysy, zgorszenia nawet w tym świętym miejscu, podobnie jak wypróbowyoraz pozorne upadki. Całkiem przeciwnie: w swych przywał pierwszych rodziców w Ziemskim Raju. W ten sposób powieściach o Królestwie Bożym, którym jest Jego Kodokonuje się oczyszczenie naszej miłości ze wszelkich ściół, Chrystus jasno stwierdza, iż będą tam zarówno przywiązań do ludzkich trosk. dobrzy, jak i źli, aż do końca czasów. Dopiero wtedy Bóg pośle swych aniołów, by oczyścili ziemię ze wszelkiego Bóg sam przepowiedział zgorszenie zgorszenia. 3 Nasze ziemskie życie jest okresem próby. Dlatego też niektórzy będą czynić zło i szerzyć zgorszenie. „Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia” – mówi Pan – „lecz biada temu, przez którego przychodzą” (Łk 17, 1). Święty Paweł wyjaśnia zaś, w jaki sposób owe zgorszenia przyczyniają się do oczyszczenia naszej wiary: „Zresztą nawet muszą być wśród was rozdarcia, żeby się okazało, którzy są wy- Święty Augustyn wyjaśnia, że zawsze będą zarówno biskupi podobni do Dobrego Pasterza, jak i tacy, którzy bardziej przypominają ewangelicznych najemników. W sposób następujący pisał o tym do Felicji - pewnej dziewicy opłakującej zgorszenie panoszące sie wówczas w Kościele: „Napominam cię, byś nie pozwalała sobie na zbytnie zmar- . 1/2015 (6) Krzyzowiec 41 Pole walki Dzieje Kościoła w sposób oczywisty ukazują, że zawsze przechodził On próby. U samego zarania zagrożeniem z zewnątrz były srogie prześladowania, wkrótce zaś potem od wewnątrz usiłowały Go zniszczyć herezje. U progu czwartego wieku Kościół musiał walczyć z jedną z najbardziej niszczycielskich herezji - arianizmem. Arianie zaprzeczali boskości Chrystusa, utrzymując, że jest On wyłącznie stworzeniem (aczkolwiek bardziej od innych doskonałym), które zostało stworzone przez Ojca jako boski pośrednik w akcie stworzenia i odkupienia świata. Twórca owej herezji, Ariusz, twierdził, iż w swej naturze Jezus nie jest podobny do Ojca - Syn nie jest współistotny Ojcu. Zesłanie Ducha Świętego twienie z powodu zgorszeń, które wszak zostały dokładnie przepowiedziane, po to abyśmy nie popadli w zmieszanie, gdy do nich dojdzie. Sam Pan przepowiedział je w Ewangelii. «Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie» (Mt 18, 7). Pośród dzierżących urząd pasterzy są tacy, którzy troszczą się o Chrystusowe owce, jak również i tacy, którzy sprawują ten urząd wyłącznie dla ziemskiej chwały i doczesnych korzyści. Oba te rodzaje pasterzy, z pokolenia na pokolenie wciąż się odradzając, trwać będą w łonie Kościoła katolickiego aż do końca czasów, kiedy Pan przybędzie na sąd ostateczny”. 7 W obliczu błędów Lutra i Kalwina, Kościół musiał przyznać, że nie jest ani Kościołem świętych ani Kościołem predestynowanych, ale mieści w swym łonie zarówno mężów sprawiedliwych, jak i grzeszników. 8 Dzieje Kościoła w sposób oczywisty ukazują, że zawsze przechodził On próby. U samego zarania zagrożeniem z zewnątrz były srogie prześladowania, wkrótce zaś potem od wewnątrz usiłowały Go zniszczyć herezje. 42 1/2015 (6) . Krzyzowiec Herezja arianizmu atakowała sam fundament chrześcijaństwa. Gdyby Słowo nie pochodziło od Boga, Bóg nie stałby się człowiekiem, a tajemnice Wcielenia, Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa byłyby pozbawione transcendentalnego znaczenia. Herezja ta rozszerzyła się na cały świat chrześcijański. Poparło ją tak wielu biskupów, że święty Hieronim wołał retoryczną hiperbolą: „Świat cały jęczał i zdumiewał się, że jest ariański”. 9 Duchowe zabójstwo i samobójstwo W kazaniu poświęconym zgorszeniu w dzisiejszym Kościele, ojciec Roger J. Landry, duszpasterz parafii Espirito Santo w Fall River w stanie Massachusetts, trafnie zauważa: „Zgorszenie nie jest, niestety, czymś nowym w Kościele (...) Za każdym razem, gdy Kościół sięgał dna, Bóg wzbudzał świętych wielkiego formatu, którzy nawracali Kościół ku jego prawdziwej misji. Zupełnie, jakby w owych czasach ciemności Światło Chrystusa rozjarzyło się tym większym blaskiem”. Ojciec Landry przytacza negatywny przykład papieża Aleksandra VI z czasów Renesansu: był on ojcem kilkorga dzieci (poczętych ze związków z różnymi konkubinami), które obdarzył później dobrami należącymi do Kościoła. Postępowanie takie zgorszyło wielu ludzi i zachwiało ich wiarą. Luter zbuntował się, dokonał apostazji i zapoczątkował nowe wyznanie. A jednak - jak zauważa ojciec Landry - w końcu Bóg powołał wielu świętych, którzy mieli walczyć z tym złym rozwiązaniem oraz przyprowadzić ludzi na powrót do Kościoła Chrystusowego. Jednym z nich był święty Franciszek Salezy. Przytoczywszy heroiczne wydarzenia z życia świętego Pole walki Franciszka, ojciec Landry cytuje go w sposób następujący: „Ci, którzy dopuszczają się tego typu zgorszenia, winni są duchowego zabójstwa, ci zaś, którzy pozwalają, by zgorszenie niszczyło ich wiarę, winni są duchowego samobójstwa”. Konkludując, duszpasterz z Fall River stwierdza, iż „święty Franciszek udał się do ludzi zamieszkujących tereny dzisiejszej Szwajcarii, by starać się ich powstrzymać przed popełnieniem duchowego samobójstwa z powodu zgorszenia. Ja jestem tutaj z wami w tym samym celu”. 10 Tekst stanowi wstęp do nieopublikowanej dotąd po polsku broszury autorstwa amerykańskiego Stowarzyszenia Obrony Tradycji, Rodziny i Własności pt. Oglądałem już inne burze: Odpowiedź na skandale i pseudoreformy grożące Kościołowi katolickiemu („I Have Weathered Other Storms: A Response to the Scandals and Democratic Reforms that Threaten the Catholic Church”). _________________________________ 1. Mt 16, 18. 2. Mt 28, 20. 3. Mt 13 (in toto). 4. Korneliusz a Lapide, Commentaria in Scripturam Sacram , Vives, Paryż 1881, t. 15, s. 234. 5. 1 Kor 3,9 i 11; Mt 21,42. 6. Ap 21, 2. 7. Św. Augustyn, list 208, cyt. za: Charles Journet, The Church of the Word Incarnate, Sheed and Ward, New York 1955, s. 97-98. 8. Joachim Salaverri, SJ, De Ecclesia Christi w: VV.AA, Sacrae Theologiae Summa, Biblioteca de Autores Cristianos, Madryt 1958, t. I, nr 1128, s.912. 9. William Bany, hasło: Arianizm, Catholic Encyclopedia, 1913, t. I, s. 710. 10. Roger J. Landry, Answering Scandals with Personal Holiness, Catholic Educator’s Resource Center; www.catholiceducation.org/articles/religion/re0526.html . 1/2015 (6) Krzyzowiec 43 Pole walki W jakijakiekolwiek sposób zalegalizować zjawisko, od eutanazji aż po kanibalizm? We współczesnym, tolerancyjnym społeczeństwie, nie kierującym się sztywnymi ideałami, a któremu w rezultacie brakuje jasnego rozróżnienia pomiędzy dobrem a złem, istnieje technika, która pozwala zmieniać powszechne nastawienie do pomysłów uznawanych za zupełnie nieakceptowalne. T echnika ta, zwana „oknem Overtona”, polega na konkretnej sekwencji działań, mających na celu osiągnięcie pożądanego rezultatu. „Może być bronią nawet efektywniejszą niż bomba atomowa w niszczeniu ludzkich wspólnot”, uważa publicysta Jewgiennij Gorżalcan. W swoim artykule na portalu Adme podaje on radykalny przykład, jak zmienić w akceptowalną ideę legalizacji kanibalizmu krok po kroku: od fazy, w której uznaje się to za działanie odrzucające i nie do pomyślenia, zupełnie przeciwną moralności publicznej, aż do przekształcenia się w rzeczywistość akceptowaną przez masy i przez prawo. Nie osiąga się tego przez bezpośrednie pranie mózgu, ale poprzez techniki bardziej wyszukane. Są one skuteczne dzięki spójnemu i systematycznemu wcielaniu w życie, w taki sposób, aby społeczeństwo nie zdawało sobie sprawy z odbywającego się procesu, uważa Gorżalcan. Pierwszy etap: z nieakceptowalnego do radykalnego Dzisiaj, oczywiście, kwestia legalizacji kanibalizmu znajduje się na bardzo niskim poziomie akceptacji w „oknie możliwości” Overtona, jako że społeczeństwo postrzega to zjawisko jako absurdalne i nie do przyjęcia. Stanowi to temat tabu. W celu zmiany takiego postrzegania można przenieść tę kwestię w sferę naukową, opierając się na zasadzie wolności wypowiedzi. Przyjmuje się, że dla naukowców nie istnieją tematy tabu. Jest zatem możliwa organizacja, na przykład, sympozjum etnologicznego dotyczącego egzotycznych rytuałów polinezyjskich plemion. W trakcie spotkania dyskutuje się na temat konferencji, otrzymując 441/2015 (6) . Krzyzowiec oparte na autorytecie naukowym deklaracje dotyczące kanibalizmu. Gwarantuje się w ten sposób w społeczeństwie przejście z nastawienia negatywnego i nieustępliwego do podejścia bardziej pozytywnego. Jednocześnie należy stworzyć radykalną grupę kanibali, nawet jeśli istniałaby tylko w internecie, która będzie z pewnością zauważona i cytowana przez liczne media. Rezultatem pierwszego etapu Overtona jest zniknięcie tabu. Nieakceptowalny dotąd temat zaczyna być dyskutowany. Drugi etap: od radykalnego do akceptowalnego Na tym etapie konieczne jest dalsze powoływanie się na naukowców i argumentacja, że nie można nie dostrzegać nowych zdobyczy wiedzy na temat kanibalizmu. Jeżeli ktoś uchyla się od rozmowy o tym, będzie uważany na nietolerancyjnego hipokrytę. Potępiwszy nietolerancję, koniecznym jest również stworzenie pewnego eufemizmu dla samego zjawiska, po to, aby rozdzielić istotę problemu od jego pochodzenia, oddzielić słowo od jego znaczenia. W ten sposób kanibalizm staje się „antropofagią”, a następnie „antropofilią”. Równolegle można stworzyć precedens jako punkt odniesienia, historyczny, mitologiczny, współczesny lub po prostu wymyślony. Najważniejsze jest jednak, żeby był dobrze uzasadniony, aby mógł być używany jako dowód, że antropofilia w zasadzie może zostać zalegalizowana. Trzeci etap: od akceptowalnego do zdroworozsądkowego Na tym etapie koniecznym jest promocja następujących Pole walki pomysłów: „chęć jedzenia ludzi jest usprawiedliwiona genetycznie”, „czasami człowiek powinien się do tego odwołać, jeżeli zachodzą sprzyjające warunki” albo „wolny człowiek ma prawo do decydowania o tym, co je”. Rzeczywiście przeciwnicy takich pomysłów, tj. ludzie stojący twardo na ziemi, którzy nie są obojętni na problem, zamieniają się od razu w oczach opinii publicznej w radykalnych przeciwników, których rolą jest reprezentowanie wizerunku szaleńczych psychopatów, agresywnych oponentów antropofilii, którzy wzywają do palenia kanibali żywcem, razem z innymi reprezentantami mniejszości. Eksperci i dziennikarze ukazują na tym etapie, że na przestrzeni historii ludzkości zawsze dochodziło do przypadków zjadania jednych ludzi przez drugich, i że było to normalne. Czwarty etap: od zdroworozsądkowego do popularnego przykład, że życie zmusiło ich do antropofilii. Piąty etap: od popularnego do politycznego Kategoria ta zakłada już rozpoczęcie przygotowań rozwiązań legislacyjnych w celu legalizacji zjawiska. Grupy nacisku skupiają się we władzy i publikują ankiety, które w sposób oczywisty potwierdzają wysoki wskaźnik zwolenników legalizacji kanibalizmu w społeczeństwie. W świadomości publicznej powstaje nowy dogmat: „Zakazywanie jedzenia ludzi jest zakazane”. Jest to typowa dla liberalizmu technika, która działa wskutek użycia tolerancji jako pretekstu do zabicia tabu. W trakcie ostatniego etapu „ruchu okien” Overtona od popularnego do politycznego, społeczeństwo doznało już rozłamu. Dotychczasowe normy ludzkiej egzystencji zostały podważone lub nawet zniszczone poprzez przyjęcie nowych praw. Środki masowego przekazu, z pomocą polityków i innych znanych osób, mówią już otwarcie o antropofilii. Zjawisko to zaczyna pojawiać się w filmach, w tekstach popularnych piosenek, w teledyskach. Na tym etapie zaczyna również działać technika, która zakłada promocję odnoszenia się do znanych postaci historycznych, które praktykowały antropofilię. Gorżalcan podsumowuje, że koncepcja „okien możliwości”, opisana początkowo przez Josepha Overtona może rozciągnąć się na którekolwiek zjawisko. Jest ona szczególnie łatwa do wcielenia w tolerancyjnym społeczeństwie, w którym tak zwana wolność wypowiedzi przekształciła się w odczłowieczanie i gdzie na naszych oczach usuwane są jedna za drugą granice, które chroniły społeczeństwo od przepaści autodestrukcji. W celu usprawiedliwienia zwolenników legalizacji zjawiska można odwołać się do człowieczeństwa przestępców poprzez stworzenie ich pozytywnego wizerunku, mówiąc na Adme.ru / Actualidad.rt.com Tłum. Marcin Iwanowski Jewgiennij Gorżalcan Jak krok po kroku przyzwyczaić społeczeństwo do dewiacji seksualnych? Środowiska obierające sobie za cel propagowanie dewiacji seksualnych nie są ruchami spontanicznymi. Mają one określony program działania, jak krok po kroku doprowadzić do tego, by zaburzenia seksualne stały się normą. Jak przejść od wrogości wobec nich, poprzez obojętność aż do zwalczania ludzi wykazujących zdrowy rozsądek. Oto jeden z przykładów: 1. Usunąć pojęcia związane z transseksualizmem z wykazu chorób i zaburzeń. 2. Usunąć kategorię płci z oficjalnych dokumentów. 3. Zakazać stosowania zabiegów wpisujących osoby interseksualne (posiadające cechy cielesne obu płci) w binarny system płciowy (albo mężczyzna, albo kobieta). 4. Darmowy (czyli opłacany z pieniędzy podatnika) dostęp do terapii hormonalnych i operacji (bez potwierdzenia od psychiatry). 5. Walka z tzw. transfobią, czyli indoktrynacja najmłodszych w kierunku akceptacji transseksualizmu oraz ściganie i karanie osób nieprzychylnych temu zjawisku. Międzynarodowa Kampania Stop TransPatologizacji . 1/2015 (6) Krzyzowiec 45 Pole walki Kryzys w Kościele: jak mu zaradzić? Wydaje się, że główną przyczyną kryzysu wiary obok ataków na Kościół, które istniały na przestrzeni całej historii, jest osłabienie przez Kościół i jego wiernych własnej tożsamości. Apogeum tego miało miejsce w drugiej połowie XX wieku, ale oczywiście te działania rozpoczęły się o wiele wcześniej i mają miejsce również dzisiaj. W samym Kościele głoszenie, że właśnie w Nim jest pełnia jedności i pełnia Prawdy stało się niewygodną przeszłością, z którą jakoś trzeba żyć i się tego wstydzić. Jeśli przyznajemy dziś, że pełnia Prawdy jest w Kościele katolickim, to za chwilę bardzo za to przepraszamy i wyjaśniamy, że wszyscy inni też mają ziarna prawdy. Dość relatywizmu, czas na uznanie Prawdy katolickiej Ta postawa w sposób oczywisty prowadzi do rozwodnienia katolickiej nauki i poczucia wśród młodzieży, że wszystkie religie są dobre i mają tyle samo prawdy. Współcześnie przeżywamy ogromny kryzys katechizacji. Nie wiem, czego dziś uczą się dzieci na lekcjach religii poza pacierzem i jakimiś formułkami Sakramentów, ja niewiele z tego pamiętam… Były jeszcze filmy o moralności, aborcji itp. Ale tu jest jakieś ogromne zaniedbanie. Jeśli młody człowiek pozostaje na poziomie konsumenta i nie jest zdolny do zgłębiania swojej wiary, to czy będą go interesować autorytatywne zakazy czy nakazy? Nie. Mowa o elementach katolickiej moralności bez przekonania do całej teocentrycznej antropologii nie ma większego sensu. Młody człowiek musi zrozumieć, że nauka Kościoła nie jest wyssana z palca, ale jest prawdą o nas, objawioną w Piśmie Świętym i poprzez apostolską Tradycję. Gdyby w szkołach uczono myślenia, byłaby szansa, że młody człowiek sam dojdzie do wniosku, że warto wyznawać Prawdę, tylko i wyłącznie. A zatem gdyby wiara katolicka nie była JEDYNĄ prawdziwą, wyznawanie jej nie miałoby sensu. Jeśli wiara katolicka nie byłaby prawdziwa, każdy z nas powinien zająć się poszukiwaniem pełni prawdy poza Kościołem. To jest dla mnie jedyne sensowne rozwiązanie, które mógłbym zaproponować. Zadowalać się tym, że to ładna dekoracja dni świątecznych, ceremonie rodzinne, tradycja? 461/2015 (6) . Krzyzowiec Pole walki Człowieku, a po co to Ty żyjesz? Zadaj sobie to fundamentalne pytanie! Po co Ty żyjesz? Jeśli po to, żeby być trochę lepiej rozwiniętym zwierzątkiem, bo z własną kulturą i bardziej zaawansowanym aparatem komunikacji, ale jednocześnie w jakiejś wymyślonej sobie fikcji, to istotnie Twoje życie nie ma większego sensu niż życie świni w chlewie!... Ale z kolei, jeśli wyznajemy wiarę katolicką z powodu prawdy, którą ona przekazuje, to nie powinno Cię interesować to, żeby ksiądz czy biskup mówił to, co chcesz usłyszeć, ale to, aby mówił prawdę. W tym ksiądz jest wierny Chrystusowi, i tym powinna być mierzona jego wartość. Powinien wbrew wszelkim przeciwnościom, „w porę i nie w porę” głosić prawdę. zupełnie odwrotnie tj. te elementy nauki, które mogłyby kogoś urazić, gdyż z nimi wielu ludzi ma problem są czymś wstydliwym, pomijanym. Wiara to poważna sprawa Jeśli wiara katolicka jest prawdziwa, to czy to jest bajeczka dla małych dzieci czy raczej poważna sprawa dla dorosłych? Oczywiście to drugie, ale obserwując formy religijności wielu współczesnych grup katolickich ma się wrażenie, że jest to bajka dla małych dzieci. Nie chodzi mi tu zupełnie o to, aby odbierać dzieciom katechezę, modlitwę, uczestnictwo w liturgii… O nie. Zupełnie krótkowzroczne jest jednak dostosowywanie Czy Prawda katolicka jest niezmienna? form modlitewnych oraz sposobu głoszenia wiary do poziomu dzieci. Przecież same dzieci tworzą sobie w umyśle Interesuje nas prawda, odkryliśmy pewną hierarchię wartości. Próba dostosowania się do świata ją w Piśmie Świętym i Tradycji Bardzo łatwo rozróżnią te Kościoła, czyli przekazie ustnym kończy się raczej powielaniem sfery życia, które są przez błędów współczesności, niż naprawą pochodzącym wprost od Apostodorosłych traktowane zupełtegoż. To jest bardzo ciekawe, bo łów, następnie potwierdzonym nie serio oraz te, które są przecież przez wieki w Kościele przez szereg soborów powszechtraktowane z przymrużeniem nych. Zgodnie z naszą wiarą Ob- bardzo dobrze rozumiano, że oka. odpowiedź Kościoła na aktualne jawienie dokonało się w Jezusie Infantylizacja wiary powoczasy to z jeszcze większą mocą Chrystusie. Apostołowie nam to duje u dzieci zamęt. Czemu głoszenie nauki Chrystusowej, kładąc przekazali. Aż do Paruzji, czyli mają się zachowywać w kopowtórnego przyjścia Chrystusa akcenty na te elementy Objawienia, ściele poważnie, jeśli sami z którymi świat aktualnie najbardziej na ziemię, żadna kreska w Prawie dorośli dostają w nim „małsię nie zgadza. nie zostanie zmieniona. Czy mopiego rozumu” i zachowują żemy w tej sytuacji uznać, że nasię w nim jak dzieci? sza wiara może ewoluować w jakimś bliżej nieokreślonym kierunku i nadal będziemy katolikami? Nie, przecież to są Dlaczego mężczyźni nienawidzą chodzić do kojakieś brednie. ścioła? Jeśli ktoś znosi swoją nauką to, co zostało nam Objawione w Piśmie i Tradycji, ten jest pospolitym kłamcą. W prze- Wychodzą teraz takie książki jak np. książka pt. Dlaczego ciwnym razie, gdyby uznać ewolucję dogmatów (potępioną mężczyźni nienawidzą chodzić do kościoła? . Próbuje się przez papieży), to Pismo Święte przestałoby mieć jakąkol- w nich uzasadniać, że mężczyzna potrzebuje działania, zuwiek wartość, a tym samym wiara katolicka (powszechna, pełnie pomijając fakt, że sam aktywizm nie zaprowadzi nas a zatem dostępna dla każdego) nie miałaby żadnego sensu. do kontemplacji Wszechmogącego Boga. Nie, nie, nie! Nie Tak, Objawienie jest ponadczasowe i żadne dziejowe za- tu leży problem. wieruchy nie są w stanie naruszyć jego wiecznego przesła- Mężczyźni nienawidzą chodzić do kościoła, bo nie są w nim nia. traktowani poważnie! Infantylizacja form liturgicznych urąPróba dostosowania się do świata kończy się raczej powie- ga męskiemu poczuciu przyzwoitości i powagi. To logiczne: laniem błędów współczesności, niż naprawą tegoż. To jest coś, co jest niepoważne, nie może być prawdziwe. bardzo ciekawe, bo przecież przez wieki w Kościele bardzo Czy konsekracja w tandetnym, plastikowym ornacie w otodobrze rozumiano, że odpowiedź Kościoła na aktualne cza- czeniu dekoracji rodem z jakiejś przytłaczającej fabryki, sy to z jeszcze większą mocą głoszenie nauki Chrystuso- z jakimś aktorstwem księdza i biegającymi, rozwrzeszczawej, kładąc akcenty na te elementy Objawienia, z którymi nymi dziećmi po kościele, może być autentycznym Przeświat aktualnie najbardziej się nie zgadza. A dziś robi się istoczeniem? Wszyscy, którzy w tym uczestniczą, wyglądają . 1/2015 (6) Krzyzowiec 47 Pole walki tak, jakby nie wierzyli w to, co się w tym momencie dokonuje! Przeistoczenie chleba i wina w Ciało Pana naszego Jezusa Chrystusa to najbardziej doniosły moment po tej stronie Nieba, w czasie którego każdy powinien upaść na kolana i wstrzymać oddech! Poprzez uczuciowe, zewnętrzne, infantylne przeżywanie wiary, współczesny katolik utracił praktycznie zdolność kontemplacji, która jest kluczowa w pogłębianiu osobistej więzi z Bogiem. Kiedyś podejście mojego dziadka do tego tematu było zupełnie dla mnie niezrozumiałe. Dla niego dziecinna pioseneczka religijna przed jedzeniem to był „cyrk”, a na stwierdzenie „Nowa Ewangelizacja” pytał się: „Po co ta nowa, a poprzednia zła była?” Dziś widzę coraz wyraźniej, co dziadek miał na myśli. Kościół nie potrzebuje żadnej „Nowej Ewangelizacji”. Kościół potrzebuje na nowo wrócić do swoich korzeni, czyli właśnie do tej dobrze sprawdzonej, „starej” ewangelizacji, która była udziałem Apostołów i Świętych, dzięki której Kościół miał wielu gorliwych wyznawców, gotowych nawet oddać swoje życie dla Chrystusa. Gdzie się podziało katolickie życie intelektualne? Dziś mówi się o głoszeniu kerygmatu (podstawowych prawd Wiary). „Nowa Ewangelizacja” najczęściej ogranicza się do prozaicznego powtarzania: „Bóg cię kocha”. Kazania krążą wokół relacji z Bogiem, ale Boga nie wyjaśniają, nie tłumaczą naszej wiary, nie przestrzegają przed błędnymi filozofiami, które dziś skutecznie uwodzą człowieka, tak, że ten zwodzony całe życie ugania się za „wiatrem w polu” i wciąż nie rozumie swoich pogłębiających się problemów duchowych. Wycofaliśmy się z intelektualnej, naukowej debaty teologicznej w nauce, która niegdyś była bardzo żywa. Oddaliśmy wszędzie pole marksistowskiemu materializmowi, przytakując, że nauka i wiara stoją ze sobą w sprzeczności. Czy to jest poważna Wiara? Nie, to jest jakiś żart. Rzetelna nauka i prawdziwa wiara idą w parze: nie może być między nimi żadnych sprzeczności. Przez wieki to Kościół był instytucją napędzającą rozwój nauki, a dziś okazujemy się jakąś intelektualną pustynią, która poza przytakiwaniem mętnym dowodom ewolucjonistów nie jest w stanie wyjść z żadną naukową inicjatywą. A gdzie się podziała dogmatyka katolicka, która jeszcze przed wojną stała na bardzo wysokim poziomie, również w Polsce? Gdzie katolickie życie intelektualne? 481/2015 (6) . Krzyzowiec Psychologom, trenerom i coachom już dziękujemy! My, mężczyźni chcemy poznawać wiarę rozumowo, by z jeszcze większym przekonaniem ją wyznawać. Wymagamy wysokiego poziomu intelektualnego księży. Niech się kształcą w teologii, apologetyce, filozofii. Od tego mają być specjalistami. Psychologom, trenerom, coachom już dziękujemy. Dziś mężczyzna, aby jego potrzeby rozumowego zgłębiania prawd wiary zostały zaspokojone, czy podczas niedzielnego kazania, czy w jakieś wspólnocie przykościelnej, musi mieć jakieś ogromne szczęście. Czy to jest poważne podejście do Wiary? O wiele częściej próbuje się z nas mężczyzn zrobić jakieś karykatury człowieka, niezdolnego do samodzielnego myślenia. Formacja w wielu wspólnotach nastawiona jest na „formatowanie dysku”: „Odrzuć wszystko cokolwiek myślałeś do tej pory, teraz my będziemy myśleć za Ciebie”. Oczywiście głoszenie kazań takich, aby mężczyzna czuł się potraktowany poważnie, wymaga trudu. Nie wystarczy opowiedzieć kilku ckliwych historyjek oraz „Bóg cię kocha”. Nie wystarczy przygotować się do tego konkretnego kazania. Trzeba wykonać dużą pracę intelektualną. Czytać dokumenty Kościoła, nie tylko te z ostatniego soboru, ale przede wszystkim te wcześniejsze, które jasno definiują prawdy naszej wiary. Trzeba czytać Ojców Kościoła, Świętych, stale pogłębiać znajomość swojej wiary. Tego my, mężczyźni od księży oczekujemy. Praktyka jest jednak taka, że księża nie znają nawet dokumentów soborowych i posoborowych, na które bardzo chętnie się powołują, nie wspominając już o tych pozostałych. Zaczynam się zastanawiać, czego oni się dziś uczą w tych seminariach… Jak pokazuje opublikowana w internecie sonda przeprowadzona bynajmniej nie w Polsce, ale w sercu Kościoła – w Rzymie – nawet pytania o kolejność Przykazań Bożych mogą sprawiać kapłanom nie lada kłopoty… Czy strąciliśmy Boga z należnego Mu miejsca? Wiele duchowych i antropologicznych problemów człowieka współczesnego bierze się stąd, że Bóg został strącony z pierwszego miejsca naszej hierarchii wartości. Czy współczesny Kościół obrał sobie człowieka jako swoją nową drogę? Czy to nie jest manifest podobny do Pole walki buntu Lutra? Przecież to nie miłość człowieka prowadzi do poznania Boga, ale miłość do Boga prowadzi do poznania człowieka! To Chrystus-Bóg jest Drogą, Prawdą i Życiem, nie człowiek. Tyle razy słyszałem nawet w kazaniach, że jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu to wszystko inne jest na właściwym miejscu. Bardzo dobrze, ale czemu zaraz obok mówi się coś dokładnie odwrotnego? Czemu praktyka duszpasterska pokazuje coś zupełnie przeciwnego? Wszędzie wpycha się rozwrzeszczony antropocentryzm. W seminariach duchownych od teologii większe ma dziś znaczenie antropologia i psychologia. W liturgii ma większe znaczenie spontaniczna twórczość współczesnych nam ludzi, niż to, co kształtowało się przez wieki i pochodziło z ustnych podań od samych Apostołów, a zatem i od Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Wiara staje się rodzajem psychoterapii, a nie autentycznym kontemplowaniem Boga. Papierkiem lakmusowym stanu dzisiejszej wiary naszego społeczeństwa jest reakcja nas, katolików na coraz większe zeświecczenie naszego społeczeństwa, na coraz częstsze akty profanacji oraz na demoralizujące i gorszące rozmaite parady i happeningi. Każde tego typu wydarzenie powinno spotkać się z wezwaniem do nawrócenia, pokuty i wynagrodzenia Bogu za obrazę Jego majestatu. Każde tego typu wydarzenie powinno kierować nasze myśli na słowa Anioła w Objawieniu Fatimskim: „Pokuta, pokuta, pokuta!”. Jakże się może ostać nasze społeczeństwo, jeśli tak bardzo oddalamy się od Boga, jeśli co chwilę popełnia się przy naszej akceptacji grzechy wołające o pomstę do Nieba? Czy my jeszcze wierzymy w to, że Bóg istnieje? Czy chcemy Go kochać? Czy chcemy, aby inni Go również kochali? Dla mnie jest jasne, że gdybyśmy Boga traktowali poważnie, nie pozwolilibyśmy na te wszystkie symptomy moralnego rozkładu. Bonawentura Myszkowski Tekst pochodzi z bloga autora okiemgenerala. blogspot. com. Zmiany w tekście na życzenie Redakcji. Święci i apologeci o czci do Komunii Świętej „Niech każdy uważa (...) aby żaden fragment nie upadł i nie zginął, bo jest to Ciało Chrystusa, które powinno być spożyte przez wiernych, a nie zmarnowane” (Św. Hipolit) „Z jaką ostrożnością i czcią przyjmujecie Ciało Pańskie i trzymacie je tak, aby nic nie upadło ani nie zginęło z konsekrowanego daru. Słusznie uznalibyście się za winnych, gdyby spadło coś na ziemię przez wasze niedbalstwo” (Orygenes) „Dlatego powiedz: gdyby ktoś dał ci opiłki złota, czy nie trzymałbyś ich z wyjątkową dbałością, uważając, aby nic z nich nie zgubić? Czyż nie będziesz więc uważał, z o wiele większą dbałością, aby nie spadł ci żaden okruch z tego, co jest bardziej drogocenne niż złoto i drogie kamienie?” (Św. Cyryl) . 1/2015 (6) Krzyzowiec 49 Pole walki Krucjata Młodych jako „zorganizowana grupa przestępcza” Refleksje po pierwszej polskiej „karawanie” K iedy na początku lat 60-tych ubiegłego stulecia w Brazylii kształtowało się pierwsze na świecie Stowarzyszenie Obrony Tradycji, Rodziny i Własności (TFP), katolicy, podobnie jak dziś, nie posiadali potężnych środków masowego przekazu. Pierwsza kampania TFP przeciwko złodziejskiej reformie rolnej została zbojkotowana przez radio, telewizję i prasę. Aby ominąć zmowę milczenia wielkich mediów, założyciel TFP prof. Plinio Corrêa de Oliveira stworzył ideę „karawany”. Na czym ona polega? Grupa osób przemierza dany kraj lub jego region z określonym przesłaniem. Jest to metoda bezpośredniego kontaktu z opinią publiczną. Ruszamy w Polskę! Zainspirowani przykładem brazylijskiego TFP, członkowie Krucjaty Młodych ruszyli w Polskę, aby zmobilizować opinię publiczną do sprzeciwu wobec związków partnerskich, do których wprowadzenia dążył premier Donald Tusk. Rozdawaliśmy ulotki-protesty, które można było podpisać imieniem i nazwiskiem, nakleić znaczek pocztowy i wysłać do premiera w geście sprzeciwu wobec antyrodzinnej polityki rządu. W listopadzie 2013 r. i w styczniu 2014 r. Krucjata zorganizowała akcje w Łodzi, Wrocławiu, Piotrkowie Trybunalskim, Lublinie i Białymstoku. Z uwagi na ograniczone rozmiary tego artykułu skupię się na opisie wydarzeń z dwóch pierwszych wymienionych miast. Nic nie zapowiadało tego, co się wydarzy Łódź, ulica Piotrkowska, główna arteria miasta. Listopadowy wieczór. Wysiadamy z samochodu pełni obaw, czy w ogóle ludzie będą na ulicach, bo przecież przez cały dzień siąpił nieustannie deszcz. I tutaj pierwszy mały cud: na czas naszej kampanii jakby nagle Pan Bóg zakręcił kurek z Nieba wiszący nad Łodzią. Deszcz przestał padać. Sprawnie rozdajemy ulotki. Przez megafon podaję naprzemiennie przyczyny akcji i dane naukowe o szkodliwości homoseksualizmu. Mało widocznych reakcji ludzi na plus, ale mało i na minus. Przyjeżdża policja. Funkcjonariusze widzą, że nic szczególnego się nie dzieje. Odjeżdżają tak samo leniwie jak przyjechali. Łódź 501/2015 (6) . Krzyzowiec Pole walki Szalone dwa dni w Festung Breslau Po Łodzi spodziewaliśmy się, że Wrocław – kolejne miasto na naszej drodze – będzie równie byle jakie. Następne godziny miały pokazać jak bardzośmy się pomylili. Czy Alicja S. wywinie się od grzywny niepoczytalnością? Jedna z miotaczek, Alicja S. (wielce prawdopodobne, że to krewna wrocławskiego aktywisty homoseksualnego) została ukarana grzywną w wysokości 300 zł. Złożyła sprzeciw od wyroku. Sąd zlecił badania psychiatryczne, na które „panna Alicja” nie stawiła się. Cierpliwie czekamy na rozwój sprawy. Oby władza sądownicza, chociaż nierychliwa, okazała się sprawiedliwa! Za sugestią znajomego stajemy na rogu ulic Kuźniczej i Akademickiej, nieopodal Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Dużo rozmów, dużo dyskusji. Mało kto przechodzi obojętnie wobec naszej kampanii. W międzyczasie żegnamy jednego z naszych kolegów, Adama, który musi już wracać do domu. Pociąg nie będzie czekał. Ominie go tym samym wszystko, co najciekawsze. Wydarzenia nabierają rozpędu. Pan w średnim wieku próbuje przerwać mój megafonowy monolog krzykiem. Zarzuca mi kłamstwo i „zbrodnię nienawiści”. To on wezwie policję, twierdząc, że odbywa się tu nielegalne zgromadzenie z kilkudziesięcioma uczestnikami. Jajka fruwają z okien akademika Nagle z okien akademika ktoś zaczyna w nas rzucać jajkami. Nie tracimy rezonu. Jajka obijają się o bruk ulicy. Zaczynam chodzić lekkim zygzakiem, aby stać się celem trudniejszym do utrafienia. Widać ktoś miał wprawne oko, bo za chwilę obrywam centralnie w środek marynarki. Jacek stojący ze sztandarem, choć jest celem stacjonarnym, dostaje tylko odłamkami po butach. Tymczasem ulica zamienia się w mini-jajecznicę. To dziewczyny, które jeszcze przed chwilą rozmawiały z nami na dole, postanowiły wyrazić sprzeciw – „jajecznie”. Tolerancja ma jednak granice – jeśli jesteś przeciwko związkom homoseksualnym, nie masz prawa wypowiadać się publicznie. Sześć radiowozów po sześciu ludzi Wróćmy do nurtu wydarzeń. Pan stawiający nam zarzut „zbrodni nienawiści” dokonał rzeczy niezwykłej. Jego telefon na 997 sprawił, że w jednym miejscu pojawiło się naraz sześć samochodów policyjnych (w tym nieoznakowane). Jeden z policjantów zaraz po tym jak wyskoczył z furgonetki, zaczął odliczać po kolei palcem wskazującym uczestników manifestacji. Oniemiały doliczył tylko do sześciu. „Przecież miało ich być przynajmniej kilkunastu” – pomyślał sobie pewnie stróż prawa – „Co my teraz z nimi zrobimy? Przecież to kompromitacja”. Policjanci spisali nasze dane. Chcieli nas zabrać na komisariat. Zaraz, zaraz! Coś tu jest nie tak. Poprosiliśmy o sporządzenie protokołu zatrzymania. Funkcjonariusze natomiast stwierdzili, że nie jest to zatrzymanie. W porządku, jeśli to nie jest zatrzymanie, to kontynuujemy kampanię! Oni na to, że nam nie pozwolą. Zażądaliśmy więc podania podstawy prawnej interwencji. Nie otrzymaliśmy natychmiastowej odpowiedzi. Trzymali nas na ulicy przez całe 3 godziny, szukając i konsultując z „centralą”, jaki to zarzut można nam postawić, aby wyjść z tej tragifarsy z twarzą. W końcu zapadła jakaś decyzja. Postanowiono wręczyć . 1/2015 (6) Krzyzowiec 51 Pole walki nam wezwania do stawienia się na przesłuchanie w charakterze obwinionych. Po naszej odpowiedzi, że nie jesteśmy z Wrocławia, policjanci zaproponowali przewiezienie nas na komisariat. Wyraziliśmy na to zgodę. Na komendzie dowiedzieliśmy się, że będziemy odpowiadać za „zakłócanie ładu i porządku publicznego poprzez głośne odczytywanie haseł i kolportaż ulotek”. Ostatecznie zarzut utrzymano tylko w stosunku do mnie (kara grzywny w wysokości 550 zł), ale za to zrezygnowano z mocno śmierdzącego PRL-em zarzutu o „kolportaż ulotek”. Oczywiście złożyłem sprzeciw od wyroku. Akcja przy „jaskiniach imprezowiczów” Trochę zmęczeni, ale szczęśliwi radością tych, którzy czynią dobrze, postanowiliśmy, że zaatakujemy ponownie. A gdzie jest najwięcej ludzi w piątek wieczorem? Na wrocławskim rynku. W gwarliwym otoczeniu ulicznych grajków i hałasów dobiegających z okolicznych barów i restauracji nikt nam przecież nie zarzuci „zakłócania ładu i porządku publicznego”. Nie doceniliśmy jednak inwencji twórczej naszych wrogów. Imprezowicze, będący często pod wpływem alkoholu lub narkotyków, próbowali nas przekrzyczeć, wygwizdać, wybuczeć. Próbowali zabrać mikrofon, a nawet materiały, które odczytywałem przez megafon. Wszystko to zdało im się na nic. Gdyby nawet ukradli mi teczkę z tekstem, to też niewiele by nam zaszkodziło. Przecież od paru dni czytałem już te dane i znałem je na pamięć! Kolejny zarzut: rozcięcie ręki I tym razem przyjechała policja. Jeden z policjantów poszedł w tłum gapiów i wrócił z jednym z nich. Naradzali się w furgonetce policyjnej. Następnie funkcjonariusz wyszedł z pojazdu i zarzucił naszemu kamerzyście, że rozciął tamtemu rękę. – Nie dosłyszałem zarzutu. Powiedziałem, że nikt mi nic nie zrobił. Policjant wykrzyknął, że to nie o mnie chodzi, ale że to ja miałem zrobić krzywdę mężczyźnie, który siedział w samochodzie policyjnym. Kiedy podszedłem do furgonu ten człowiek chował się, zasłaniał kurtką, żeby nie było go widać. To było przekomiczne – tak relacjonuje tamte chwile nasz kamerzysta. – Powiedziałem, że pierwszy raz w życiu widzę tego człowieka i że możemy wszystko sprawdzić na monitoringu miejskim, czy faktycznie doszło między nami 52 1/2015 (6) . Krzyzowiec do jakiejś bójki. Jak dotąd nie otrzymałem żadnego wezwania sądowego w tej sprawie – podsumowuje. Wtedy do akcji wkroczył jeden ze świadków zdarzenia. Stwierdził bez ogródek, że widział jak właśnie ten policjant zapytał gapiów, czy widzieli jakieś incydenty. Ten sam „poszkodowany” jeszcze 5 minut temu mówił, że nic się nie działo. Co ciekawe, jeden z interweniujących policjantów, który chce zachować anonimowość, powiedział nam, że to pomówienie zostało stworzone na poczekaniu. Próbowali znaleźć na nas jakikolwiek paragraf. W końcu jedyną deską ratunku pozostało przyczepić się do używanej przez nas, a „wielce hałaśliwej” tuby pielgrzymkowej… Złamanie Ustawy o ochronie przyrody… czy środowiska? Po raz kolejny winowajcą stał się więc nasz sprzęt nagłaśniający oraz jej użytkownik, czyli moja skromna osoba. Finezyjność policjantów w wymyślaniu zarzutów nie bierze się z powietrza. Tym razem wszystko konsultują z „centralą”. Próbujemy wykorzystać zabawny błąd funkcjonariusza – usilnie domagamy się przytoczenia konkretnego przepisu z nieistniejącej Ustawy o ochronie przyrody. Weryfikacja z „górą” przebiega sprawnie: chodzi jednak o Ustawę o ochronie środowiska… I tym razem nie przyjmuję mandatu z absurdalnego zarzutu, więc sprawa zostaje skierowana do sądu. Tego już za wiele, czyli atak moczem Czy zwolennik związków homoseksualnych może zachowywać się gorzej niż zwierzę? Drogi Czytelniku, jeśli jeszcze oglądasz telewizję, to zapewne znasz już takie sceny z reklam czy filmów, które próbują Cię przekonać, że homoseksualizm to coś absolutnie normalnego. Wyobraź sobie taką sytuację. Grupa młodych ludzi odmawia Różaniec w intencji zadośćuczynienia Panu Bogu i Maryi za publiczne propagowanie grzechu sodomskiego (homoseksualizmu). Pole walki Niespodziewanie z jednego z pobliskich budynków wychodzi wyraźnie podchmielony mężczyzna z kuflem piwa w ręku. Zapewne słyszał modlitwę. Ze złości rzuca wulgaryzmami w stronę modlących się. Jest wczesne, sobotnie popołudnie, a miejsce to wrocławski Rynek, więc naokoło aż roi się od rodzin z małymi dziećmi. Mężczyzna postanawia oddać mocz na modlących się… Kończymy cząstkę Różańca. Wszystko też nagrywamy, aby udowodnić, że zwolennicy związków homoseksualnych nie potrafią się kontrolować, kiedy widzą kogoś o przeciwnych poglądach. Jesteśmy gotowi znieść wiele, aby tego dowieść. Policja i straż miejska przeciwko nam Sprawca ucieka do pobliskiego domu handlowego. Natrafiamy na oddział policji i straży miejskiej, więc prosimy ich o pomoc w ujęciu go. Odmawiają, twierdząc, że zostali wezwani w naszej sprawie i jeśli będziemy kontynuować kampanię, nie będą wobec nas pobłażliwi. Ze względu na kolejną wieczorną akcję na rynku (tym razem policja przyjechała, kiedy było już po wszystkim), dopiero około północy chcemy zgłosić „moczowe” zajście na komisariacie. Otrzymujemy informację, że wszyscy policjanci (nawet dyżurni!) są w terenie, więc zasugerowano nam wizytę na komendzie w Warszawie, gdzie mieszka większość uczestników „karawany”. Prokurator wszczyna postępowanie z urzędu Warszawa, Łódź, Piotrków Trybunalski, Lublin, Białystok… Co łączy te wszystkie miasta? Wszystkie odwiedziła „karawana” Krucjaty Młodych i we wszystkich akcje przebiegały bez interwencji policji. Tylko we Wrocławiu uznano, że robimy coś niezgodnie z prawem. Nie będę jednak całkowicie potępiać tego miasta. Ostatnią nadzieją Wrocławia jest… Prokuratura Rejonowa. W niecałe 3 tygodnie po moczowym incydencie to właśnie Prokuratura przesłała nam zawiadomienie o ściganiu z urzędu tego występku. Zapytana o szczegóły w rozmowie telefonicznej pani Prokurator powiedziała nam, że podjęła taką decyzję z uwagi na istniejący interes społeczny w ściganiu tego typu zachowań. Sądziliśmy, że z uwagi na niewykrycie podejrzanego sprawa zostanie umorzona. Początkowo można było odnieść takie wrażenie, ponieważ dochodzenie zostało zawieszone. Jednak w pierwszej połowie sierpnia 2014 r. Prokuratura wznowiła procedurę z powodu wykrycia sprawcy. Co więcej, został on już przesłuchany, a nawet aresztowany na 35 godzin. Oskarżony Szymon M. został skazany na karę grzywny w wysokości ok. 1000 zł. Sędzia od Grzegorza Brauna, 14 świadków i… przedawnienie? A co z oskarżeniami o „zakłócanie ładu i porządku publicznego” oraz „złamanie Ustawy o ochronie środowiska”? Jako oskarżony przyznaję, że na pierwszej rozprawie wyraźnie odczuwalna była wrogość i niechęć sędziego do mojej osoby. Nic dziwnego, wszak to ten sam funkcjonariusz sądowy, który wlepił karę tygodniowego aresztu reżyserowi Grzegorzowi Braunowi szukającemu od 7 lat sprawiedliwości w sprawie o zarzucane mu pobicie policjantów. Na kolejnych rozprawach, na których już moja obecność nie była wymagana, dochodziło do jeszcze ciekawszych rzeczy. Na jednej z nich pan sędzia bez zażenowania rozmawiał przez telefon komórkowy. Innym razem przesłuchiwał dwóch świadków jednocześnie, co jest niezgodne z procedurą procesową. W sumie w tej jednej sprawie o wykroczenie sąd powołał 14 świadków, co sprawia, że można niemal zaliczyć Krucjatę Młodych do groźnych, bo zorganizowanych grup przestępczych… Poza tym, sprawa ta ma wielkie szanse na przedawnienie, bo w listopadzie 2015 r. miną dwa lata od wydarzeń we Wrocławiu. Jaka była nasza wina? Użycie tuby pielgrzymkowej w trakcie rozdawania ulotek przeciwko związkom partnerskim. Gdyby w Polsce istniało prawo przeciwko „mowie nienawiści”, policjantom z Wrocławia pewnie łatwiej byłoby nas oskarżyć. A tak – no cóż – pozostaje im tylko kombinowanie. Maciej Maleszyk . 1/2015 (6) Krzyzowiec 53 Religia i cywilizacja Niebo – szczęście zupełne, ale nierówne W ramach festiwalu „Queerowy Maj” ulicami Krakowa przeszedł w 2014 roku dziesiąty, jubileuszowy „Marsz Równości”. Hasło, pod jakim tym razem maszerowali zwolennicy ruchu LGBTQ (a może już LGBTQAI? trudno nadążyć za prędkością, z jaką rozbudowywany jest 1 ten skrót ) mogło skłaniać do pewnej refleksji. Brzmiało ono mianowicie: „Równość z nieba nie spadnie”. Bartosz Żłobiński Można jeszcze zrozumieć, że osoby biorące udział w tego Jak to jest z Niebem? Kard. Gasparri i św. Pius X odpo- typu manifestacjach, mimo swego wrogiego nastawienia do religii, posiadają jednak głęboko zakorzenione w mentalności pojęcie Nieba. Wszak nie tak łatwo pozbyć się wpływu znienawidzonych, chrześcijańskich korzeni cywilizacji zachodniej! Bardziej zastanawia to, czy słusznie źródła pochodzenia jednej z najwyższych – obok wolności i braterstwa – wartości opiewanej przez bojowników Rewolucji2, upatrują oni właśnie w tym miejscu wiecznej szczęśliwości. wiadają Otóż w Katechizmie kard. Gasparriego czytamy, iż „Święci w niebie nie wszyscy zażywają jednakowej szczęśliwości wiecznej, lecz jedni zażywają jej w mniejszym stopniu, drudzy zaś w większym”. 5 Jako źródło tego zróżnicowania stopnia szczęśliwości katechizm podaje różnicę w stopniu światłości chwały, dzięki której możliwe jest oglądanie Boga twarzą w twarz i która jest wlewana przez Boga każdemu z Aniołów i Świętych. Dalej Z pewnością podobne tendencje – czytamy: „Aniołom według godności pomijając już fałszywą hipotezę apo- Święci w niebie nie wszyscy i łaski, jaką każdy z nich posiada, katastazy3 – pojawiają się w myśleniu zażywają jednakowej szczę- a ludziom według ich zasług, ale tak, liberalnych katolików. W książce pt. śliwości wiecznej, lecz jedni że wszyscy, choć w stopniu nierówzażywają jej w mniejszym nym obdarzeni światłością chwały, są Wszystko co chciałbyś wiedzieć o niestopniu, drudzy zaś w więk- zupełnie szczęśliwi”. 6 W podobny bie autorstwa, mieniącego się katolickim apologetą, Petera Kreefta, szym. sposób prawdę tę ujmuje Katechizm możemy wprost przeczytać, że „Nieśw. Piusa X: „Szczęście w niebie dla bo zachowuje radykalną równość”. 4 Na ile to stwierdzenie zbawionych i cierpienia w piekle dla potępionych będą jest ortodoksyjne? Czy rzeczywiście pomiędzy poszczegól- mieć taką samą istotę i wieczne trwanie dla wszystkich, ale nymi Świętymi i Aniołami w Niebie panuje równość, i to co do miary albo stopnia będą większe lub mniejsze sto„radykalna”? Jak nas w tej kwestii poucza Święta Matka sownie do zasług bądź win danej osoby”. 7 Kościół? Stwierdzenia te mogą się wydawać nie do końca jasne. 541/2015 (6) . Krzyzowiec Religia i cywilizacja Wątpliwości budzą zwłaszcza równoczesna „nierówność” i „zupełność” szczęścia wiecznego. Rozpatrzymy więc teraz kolejno problematyczne fragmenty przytoczonych nauk katechizmowych. być równi sobie. 2) Nieśmiertelność i trwałość Po drugie, fakt trwania stanu równości pomiędzy dwoma Aniołami oznaczałby zbyteczność jednego z nich, względHierarchia i nierówność wśród Aniołów nie zniszczalność obu. Podczas gdy podtrzymanie określonego miejsca w naturze bytów zniszczalnych (np. zwierząt Anioły to byty bezcielesne, a więc czysto duchowe, które w ekosystemie) wymaga ich ciągłego zastępowania przez wraz ze Świętymi „zamieszkują” Niebo. W odróżnieniu od inne byty należące do tego samego gatunku – kolejne pokoupadłych demonów pozostały wierne Panu Bogu. Czy nie lenia równe są pod względem roli wypełnianej w naturze wydaje się w takim razie niesprawiedliwe, by nie posiadali swoim rodzicom, to w przypadku bytów niezniszczalnych, oni jednakowego stopnia doskonałości? Przecież mają tego jakimi są Aniołowie, nie ma potrzeby dokonywania takiej samego Stwórcę i wszyscy bez wyjątku pozostali w pier„wymiany pokoleń”. Jeżeli w tym samym stopniu natury wotnym stanie niewinności. Gdzie istnieje jeden byt duchowy, to drugi sprawiedliwość Boża, jeżeli każdy Wiemy z całą pewnością, że nie jest już potrzebny, ponieważ tamz nich, mając taką samą naturę i takie darmo otrzymaliśmy od Boga ten trwa zawsze na swoim miejscu. same zasługi, zażywa w nierównym wszystko, co posiadamy (1 stopniu wiecznej szczęśliwości? Kor 4, 7). Dlatego człowiek 3) Doskonalszy udziela dobroci nie jest w stanie w żaden mniej doskonałemu Orygenes, jeden z najwybitniejszych sposób wysłużyć sobie o wła- Po trzecie, Aniołowie, aby być pokomentatorów Pisma Świętego żyjący snych siłach tzw. pierwszej dobni do Pana Boga jako swojego na przełomie II i III wieku, którego łaski, która przysposobiłaby Stwórcy, muszą tak jak On udzielać wiele wypowiedzi rozmija się jednak go do przyjęcia prawdziwej innym uczestnictwa w swojej dobroz ortodoksją, na podstawie podobnego wiary. Pan Bóg uprzedza ci, a to jest możliwe tylko wtedy, gdy rozumowania sformułował tezę, iż człowieka, oświecając go we- doskonalszy udziela mniej doskonawszystkie byty w momencie stworze- wnętrznie (np. poruszając je- łemu. nia były sobie równe i tylko byty cie- go sumienie) i zewnętrznie lesne, które na skutek (np. poprzez pracę misjona- 4) Dobro wspólne wymaga nierównieuporządkowanego poruszenia woli rzy), a ten może dzięki swojej ności, a nierówność jest miernikiem upadły na niższy poziom natury, wolnej woli przyjąć to oświe- doskonałości zróżnicowały się w zależności od cenie, za czym idzie wiara Wreszcie ostatnim powodem, podstopnia tego nieuporządkowania. w to, czego naucza Kościół. ważającym tezę Orygenesa i wprost Oznaczałoby to, że byty duchowe, sprzeciwiającym się jego błędnym a więc Aniołowie, pozostali wszyscy założeniom, jest wyższość dobra sobie równi. Św. Tomasz z Akwinu podaje jednak cztery wspólnego nad dobrami cząstkowymi, takimi jak stopień powody, dla których teza o równości Aniołów jest nie do szczęśliwości poszczególnych Aniołów. Dobro wspólne, przyjęcia. 8 wbrew temu co głosi się w środowiskach lewicowych, zawsze wymaga nierówności. Noga może zarzucać ręce, że ta 4 powody nierówności Aniołów: znajduje się wyżej, ale ta nierówność jest potrzebna, by całe ciało mogło się właściwie poruszać. Podobnie pośród bytów 1) Natura duchowa duchowych istnieje pewna hierarchia, której Niebo zaPo pierwsze, ponieważ byty duchowe nie posiadają materii, wdzięcza swą doskonałość. poszczególni Aniołowie muszą być zróżnicowani między sobą tylko pod względem formy, a niemożliwa jest rówBrak tutaj miejsca, by przedstawić szczegółowo piękno doność między bytami, które odróżnia jedynie odmienność stępnej nam wiedzy na temat tego niebiańskiego porządku. formalna. Intuicyjnie wiemy, że w przypadku materii czeW największym skrócie można powiedzieć, że każdy goś może być „więcej”, „mniej” lub właśnie „równo”. Pod z duchów należy do jednego z dziewięciu chórów względem formy natomiast istnieje tylko „być” albo „nie anielskich uszeregowanych pod względem spełnianej być”. Jeśli mamy dwóch różnych Aniołów, to nie mogą oni funkcji. Istnieniem tej hierarchicznej struktury zdetermino- . 1/2015 (6) Krzyzowiec 55 Religia i cywilizacja wane jest wielkie dobro, płynące z faktu nauczania o dziełach Bożych niższych bytów przez wyższe, z którego płynie obopólna korzyść, przyczyniająca się do wzrostu chwały Bożej. 9 Zasłużyć sobie na większą chwałę w Niebie Kolejny punkt, który może rodzić wątpliwość przy próbie przyswojenia sobie treści powyższych cytatów z katechizmów, to stwierdzenie proporcjonalności stopnia niebiańskiej szczęśliwości do zasług zdobytych przez ludzi przy „takiej samej istocie” tej szczęśliwości dla wszystkich. Zgłębiając to zagadnienie, zauważamy po pierwsze, że ten pozorny paradoks zdaje się być w pewnym sensie powiązany z innym pozornym paradoksem. Mianowicie: pomiędzy prawdami wiary, że „łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna” oraz że „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza i za złe karze”. Aby zrozumieć, dlaczego niemożność zbawienia się dzięki samym uczynkom nie stoi w sprzeczności z Bożą pedagogiką, która przewiduje premiowanie dobrego postępowania w życiu doczesnym, musimy pokrótce omówić dość złożony problem możliwości zdobywania zasług w życiu doczesnym. Zarówno dobre uczynki, jak i łaska Boża potrzebne są do zbawienia Pojęcie zasługi (łac. meritum ) sprawiało duże trudności już w czasach Ojców Kościoła w sporach z Pelagianami10, ale walka o właściwe zrozumienie roli dobrych uczynków w usprawiedliwieniu człowieka osiągnęła swoje apogeum w dobie pseudo-reformacji. 11 Występując przeciw tezom Marcina Lutra, Sobór Trydencki potępił twierdzenie, iż „uczynki sprawiedliwego nie zasługują na życie wieczne”12, ale równocześnie orzekł, że „gdyby ktoś mówił, że człowiek może być usprawiedliwiony przed Bogiem przez swoje własne czyny, dokonywane siłami natury ludzkiej albo z pomocą nauki Prawa, ale bez łaski Bożej przez Jezusa Chrystusa – niech będzie wyklęty”. 13 Wykazując brak sprzeczności pomiędzy tymi dwoma zapisami soborowymi, musimy najpierw zauważyć dwojakość zasługi, którą ogólnie możemy zdefiniować jako pewne prawo do nagrody. 14 Istotę tzw. zasługi słusznej (łac. de condigno – „współgodnej”) stanowi równość wartości czynu i nagrody. Przykładem może być umowa pomiędzy kupującym a rzemieślnikiem, który żąda określonej zapłaty za swoją pracę. Natomiast w przypadku tzw. zasługi stosownej (łac. de conguro – „współodpowiedniej”) nie ma takiej 561/2015 (6) . Krzyzowiec Religia i cywilizacja równości – użyczona nagroda pochodzi z łaskawości i szczodrobliwości udzielającego i nie może mieć oparcia w samej sprawiedliwości. Ma to miejsce na przykład wtedy, gdy Pan Bóg wysłuchuje naszych modlitw, które same z siebie nie stanowią czynu o wartości wystarczającej do wyproszenia tak wielkich łask, jakimi jesteśmy obdarowywani. 15 sakrament pokuty lub żal doskonały17 wzbudzony przy bezpośrednim zagrożeniu życia. Każdy czyn moralnie dobry, wykonany w sposób całkowicie wolny z pobudki nadprzyrodzonej w stanie łaski uświęcającej, staje się zasługującym na żywot wieczny. Co ciekawe, mamy tu do czynienia z zasługą słuszną, ponieważ usprawiedliwiony działa pod wpływem łaski uczynkowej mającej swe źródło jedynie w zasługach samego Jezusa Chrystusa, który, będąc równocześnie Bogiem i Człowiekiem, był zdolny do czynów o wartości odpowiadającej nieskończonej nagrodzie. Wiemy z całą pewnością, że darmo otrzymaliśmy od Boga wszystko, co posiadamy (1 Kor 4, 7). Dlatego człowiek nie jest w stanie w żaden sposób wysłużyć sobie o własnych siłach tzw. pierwszej łaski, która przyCzłowiek jest w stanie jedynie współprasposobiłaby go do przyjęcia prawdziwej Pan Bóg jest tylko jeden, cować dla wzrostu łaski uświęcającej i – wiary. Pan Bóg uprzedza człowieka, ale różne są stopnie zbli- co obecnie rozpatrujemy – wzrostu stopnia oświecając go wewnętrznie (np. poru- żenia do Niego w zależ- chwały w Niebie. Nie może natomiast szając jego sumienie) i zewnętrznie (np. ności od stopnia w ten sam sposób wyprosić łask uczynkopoprzez pracę misjonarzy), a ten może doskonałości miłości. Im wych, a więc i ostatecznego wytrwania dzięki swojej wolnej woli przyjąć to doskonalsza, tym bar- w dobrym. Można jedynie liczyć na wyoświecenie, za czym idzie wiara w to, dziej czyni pojemnym dla służenie tego daru dla siebie i innych osób czego naucza Kościół. O ile katechu- przyjęcia Bożej jasności, na zasadzie zasługi stosownej. Przystoi, by men16 musi żałować za swoje grzeszne a zatem i wizji uszczęśli- Pan Bóg przychylił się do próśb sprawiepostępowanie, o tyle jego nawet naj- wiającej dliwego, natomiast nie jest do tego „zoboszlachetniejsze czyny nie mogą stanowiązany”. W ten oto sposób rozwiązuje się wić zasługi, dzięki której otrzymuje on usprawiedliwienie. ta pozorna sprzeczność pomiędzy koniecznością łaski do Może się to dokonać jedynie dzięki zasługom Zbawiciela, zbawienia oraz nagrodą za dobre czyny. który umarł na krzyżu za wszystkich, którzy odpowiedzieli na Jego wezwanie. Nie wszyscy równi, ale wszyscy zupełnie szczęśliwi Jednakże znamy równocześnie wiele fragmentów w Piśmie Świętym, w których wspominana jest wieczna nagroda za dobre postępowanie (np. Ps 61, 13; Mt 16, 27; Mt 19, 17; Rz 2, 13; Hbr 6, 10). Jest ona obiecana, owszem, ale tylko człowiekowi, który przyjął Chrzest święty i nie ma na swoim sumieniu grzechów śmiertelnych, z których obmywa Dlaczego w takim razie wszyscy Święci są zupełnie szczęśliwi, skoro nie posiadają tego samego stopnia chwały, a więc tego samego stopnia szczęśliwości? Św. Augustyn tłumaczy, że wprawdzie talent, który otrzymali robotnicy w winnicy (Mt 20, 1-16) symbolizuje takie . 1/2015 (6) Krzyzowiec 57 Religia i cywilizacja samo co do trwania życie wieczne, jednak tak jak poszczególne osoby potrzebują dochodów na różnym poziomie, żeby zaspokoić potrzeby finansowe swoje i swojej rodziny, tak też w Niebie każdy otrzyma nagrodę odpowiednią do swoich możliwości przyjęcia darów Bożych. Ewangelista pisze: „Plon: jeden stokrotny, drugi sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny” (Mt 13, 23). Nie ma tu miejsca na zazdrość – jest współweselenie się w miłości, ponieważ „w domu Ojca jest mieszkań wiele” (J 14, 2). 18 Akwinata tłumaczy, że „mieszkaniem” nazywamy kres ruchu danej rzeczy, do którego dotarłszy, spoczywa w nim. Podobnie jak w naturze różne poruszające się ciała w zależności od swoich właściwości fizycznych znajdują rożne punkty spoczynku, tak też na skutek różnych poruszeń pożądliwości i woli poszczególni ludzie osiągają różne właściwe sobie „mieszkania” w tym samym „domu Ojca”, który jest dla nich wszystkich ostatecznym celem. Pan Bóg jest tylko jeden, ale różne są stopnie zbliżenia do Niego w zależności od stopnia doskonałości miłości. Im doskonalsza, tym bardziej czyni pojemnym dla przyjęcia Bożej jasności, a zatem i wizji uszczęśliwiającej. 19 Jakby na przekór egalitarystom formułującym w XIX wieku swe najbardziej szalone tezy, sam Pan nasz Jezus Chrystus raczył pouczyć „Mały Kwiatek”21 , że „wszystkie kwiaty przez Niego stworzone są piękne, że przepych róży i biel lilii nie ujmują woni małemu fiołkowi ani zachwycającej prostoty stokrotce (…), że gdyby wszystkie małe kwiatki chciały być różami, natura straciłaby swą wiosenną krasę, pola nie byłyby umajone kwieciem...”. 22 Takie też jest Nie- Duża szklanka i naparstek, czyli mądrość prostych ludzi Jeżeli te filozoficzne dywagacje okazują się niewystarczające, by satysfakcjonująco uzasadnić słuszność zamysłu Bo- (. . . ) Dobry Bóg daje w Niebie swoim wybranym tyle chwały, ile oni są w stanie znieść, i tak oto ostatni nie będzie miał czego zazdrościć pierwszemu. żego w omawianej kwestii, to najpiękniejsze wyjaśnienie, wypływające z naturalnej mądrości prostych ludzi, podaje w „Dziejach duszy” św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Oddajmy jej na chwilę głos: „Razu pewnego dziwiłam się, że Pan Bóg nie udziela równej chwały w Niebie wszystkim wybranym i obawiałam się, że nie wszyscy będą szczęśliwi; wtedy Paulina poleciła mi pójść poszukać dużej szklanki Tatusia i postawić ją obok mego maleńkiego naparstka, następnie napełnić oba naczynia wodą, a w końcu zapytała mnie, które z nich jest pełniejsze. Odpowiedziałam, że oba są tak pełne, iż niemożliwością jest nalać w nie więcej wody, ponieważ nie zdołałyby jej w sobie pomieścić. Dzięki mojej drogiej Matce zrozumiałam, że Dobry Bóg daje w Niebie swoim wybranym tyle chwały, ile oni są w stanie znieść, i tak oto ostatni nie będzie miał czego zazdrościć pierwszemu”. 20 581/2015 (6) . Krzyzowiec bo – zachwycające różnorodnością wykwitającą we wszystkich odcieniach na gruncie tej samej Bożej miłości. Najświętsza ze Świętych – jeden z najważniejszych szczebli w „drabinie” Nieba Na koniec warto zauważyć jeszcze jeden kontrrewolucyjny aspekt omawianej prawdy wiary. Wbrew zarzutom wrogów religii, jakoby przyczyniała się ona do dyskryminacji kobiet, wiemy przecież, że największa pośród Świętych, prze- Religia i cywilizacja wyższająca godnością nawet Aniołów i pierwsza po Panu Bogu jest właśnie Niewiasta – Najświętsza Panna Maryja. Ten fakt wynika wprost z proporcjonalności pomiędzy wzniosłością otrzymanego zadania i łask do jego wypełnienia. Największym i najwznioślejszym wśród powinności wszystkich stworzeń pozostaje macierzyństwo Boże. Należy przy tym pamiętać, że pełnia łaski Niepokalanej by- bez najmniejszej przeszkody ze strony grzechu czy braku gorliwości oddawała się praktyce dobrych uczynków. W tym Matka Chrystusowa stanowi dla nas najwspanialszy wzór do naśladowania. 23 Podsumowując, Pan Bóg pozostaje w najwyższym stopniu sprawiedliwy; utrzymuje hierarchię bytów duchowych oraz nagradza ludzi stosownie do ich zasług. Fakt ten nie stoi w sprzeczności do istotnej identyczności stanu, w jakim znajdują się zbawieni. Stąd możemy zachwycić się mądrością Bożego zamysłu, według którego nie wystarczy nam tylko „dostać się” do Nieba. Zgodnie z wolą Najlepszego Ojca, naśladując Matkę Najświętszą, powinniśmy przez całe życie ciężko pracować i postępować w cnotach. W ten sposób wywalczymy sobie zasługi, które pozwolą nam na osiągnięcie jak najwyższego stopnia chwały, a więc bliskości z samym Najwyższym Dobrem, Prawdą i Pięknem. Bartosz Żłobiński _________________________________________ ła względna i mogła się powiększać. Maryja nieustannie od momentu poczęcia aż do ostatniej chwili życia ziemskiego Pan Bóg pozostaje w najwyższym stopniu sprawiedliwy; utrzymuje hierarchię bytów duchowych oraz nagradza ludzi stosownie do ich zasług. Fakt ten nie stoi w sprzeczności do istotnej identyczności stanu, w jakim znajdują się zbawieni. 1. LGBTQAI – ruch zrzeszający różnego rodzaju dewiacje seksualne. 2. Słowa „Rewolucja” i „Kontrrewolucja” zostały użyte za: Plinio Corrêa de Oliveira, Rewolucja i Kontrrewolucja, Kraków 2007. 3. Apokatastaza – potępiona przez Kościół teoria głosząca, że wszyscy ludzie zostaną zbawieni. 4. Peter Kreeft, Wszystko co chciałbyś wiedzieć o niebie, rozdział V. 5. kard. Piotr Gasparri, Katechizm katolicki, pytanie 594. 6. Tamże, pytanie 595. 7. Katechizm św. Piusa X. Vademecum katolika, Sandomierz 2006, s. 64-65. 8. św. Tomasz z Akwinu, O substancjach czystych , rozdział XII. 9. św. Tomasz z Akwinu, Streszczenie teologii, rozdział CXXVI. 10. Pelagianie – zwolennicy herezji Pelagiusza (IV-V w.), który uważał m.in., że człowiek może o własnych siłach osiągnąć świętość. 11. Catholic Encyclopedia, 1913, Vol. 10. 12. Sobór Trydencki, Sesja V. 13. Tamże, Sesja VI. 14. ks. Józef Adamski SI, Łaska Boża czyli podniesienie człowieka do porządku nadprzyrodzonego , 1924, tom I, rozdział V. 15. ks. dr Antoni Bobrowski, Teologia moralna, 1945, cz. I, t. 1, s. 205. 16. Katechumen – osoba dorosła przygotowująca się do przyjęcia Chrztu św. 17. Żal doskonały – żal za popełnione grzechy z uwagi na obrazę samego Pana Boga. 18. św. Augustyn, Komentarz do Ewangelii św. Jana, traktat 67. 19. św. Tomasz z Akwinu, Suma teologiczna, Suppl., pyt. 93, art. 2 i 3. 20. św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Dzieje duszy, rozdział II. 21. Tak nazywana jest św. Teresa od Dzieciątka Jezus. 22. Tamże, rozdział I. 23. o. Romuald Kostecki OP, Świętość Najświętszej Maryi Panny, 1939. . 1/2015 (6) Krzyzowiec 59 Religia i cywilizacja Miłosierdzie i sprawiedliwość Tak wiele mówi się dziś o Miłosierdziu Boga. Często słyszymy o tym, że powinniśmy ufać w Miłosierdzie Pana, że mamy spodziewać się od Niego pomocy, że jest On nieskończenie dobry i gotowy przebaczyć nawet najgorsze grzechy. Z pewnością jest to wszystko prawda! Bóg wielokrotnie okazywał swoją miłość, przede wszystkim na kartach Pisma Świętego, w nauczaniu Kościoła, słowach świętych oraz w ich objawieniach. Michał Palczewski Każdy z nas pamięta słowa ze Starego Testamentu, w którym Bóg mówi, że prędzej niewiasta zapomniałaby o swym niemowlęciu, aniżeli Bóg o nas, a choćby i ona zapomniała, Bóg nie zapomni i kocha nas jak najczulsza matka. (Iz 49, 15). Przypominają nam się wydarzenia także z Nowego Testamentu, kiedy Pan Jezus przebaczał grzechy, a nadto uzdrawiał na ciele: trędowatych, głuchych, opętanych, chromych. Wspominamy słowa wielu świętych, którzy wychwalali dobroć Boga: św. Jana Apostoła, św. Faustyny, św. o. Pio z Petrelciny i innych. I wszystko to jest prawdą! Niestety, obecnie jesteśmy świadkami tendencji do umniejszania znaczenia sprawiedliwości Bożej i – nieraz przesadnego lub wręcz zuchwałego – pokładania ufności w dobroć Boga. Rozważając łagodność i miłość naszego Pana, nie możemy zapominać o Jego sprawiedliwości! O nie, byłby to wtedy obraz fałszywy. Bóg wielokrotnie okazywał swą sprawiedliwość – jak uczyliśmy się w młodości – Bóg za dobre wynagradza, a za złe karze. Wiemy, jakie dotkliwe kary spadały na nieposłuszny i szemrzący naród wybrany. Nawet sam Mojżesz z powodu grzechu nie mógł wejść do ziemi obiecanej! Wspominamy wielkie kary, które spadły na króla Dawida, po tym jak odwrócił się od Bożych przykazań i dopuścił się skrytobójstwa. Pamiętamy też sytuację, kiedy Pan Jezus wypędził przekupniów ze świątyni (J 2, 13-17). Widzimy także cierpienia wielu ludzi, którzy odeszli od Boga i chcieli ułożyć sobie życie bez Jego przykazań. Nadto jesteśmy świadomi wielkich kar, które czekają tych, którzy nie umrą w grzechu śmiertelnym, ale nie 601/2015 (6) . Krzyzowiec oczyściwszy się zupełnie na ziemi, trafią do czyśćca. Św. o. Pio nauczał, że największy ogień na ziemi w porównaniu z ogniem czyśćcowym jest równie gorący jak... zimna woda. Jakże dotkliwy musi być zatem ból dusz czyśćcowych! Kary te mogą nieraz trwać nawet do końca świata, jak w przypadku zmarłej Amelii, o której mówi Matka Boża w Fatimie (zobacz ramkę obok). Widzimy zatem, jak wielkim złem jest grzech i jak wielkie konsekwencje ze sobą niesie. Najgorsze jednak jest nie to, że należna jest za niego kara, ale to, że zasmuca on dobrego Boga. Choć kary za grzechy ludzi mogą być wielkie, to jednak dobry Bóg pragnie nam je zmniejszyć, a nierzadko całkiem darować. Powody ku temu dali np. mieszkańcy Niniwy, którzy podjęli pokutę z prawdziwego zdarzenia (zobacz ramkę obok). Co więcej, mamy do dyspozycji odpusty, także zupełne, choć spełnienie wszystkich warunków ich uzyskania wymaga nie lada trudu. Pamiętajmy jednak, że tych, którzy nie schodzą ze złej drogi, kara nie ominie. Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy. Mieszkańcy Sodomy i Gomory nie porzucili swych okropnych grzechów i zginęli w deszczu siarki i ognia. Jednak nawet wszelkie cierpienia doczesne niczym są w porównaniu z wiecznymi mękami piekielnymi, które trawią dusze umarłych w grzechu śmiertelnym. Poznawajmy i radujmy się Miłosierdziem Boga, który chętnie daruje nam nasze grzechy i oddala kary, jednakże nigdy nie zapominajmy o Bożej sprawiedliwości! Chrystus Sędzia (Chrystus w Chwale) , Fra Angelico, 1447. Kaplica San Brizio, Orvieto. Religia i cywilizacja Nie zwlekaj z żalem doskonałym! Badź wierny aż do śmierci! Podczas rozmowy Łucji dos Santos z Matką Bożą, pada pytanie o wieczne zbawienie niejakiej Amelii. ŁUCJA: Czy Maria das Neves jest już w niebie? MATKA BOŻA: Tak, jest. ŁUCJA: A Amelia? MATKA BOŻA: Będzie w czyśćcu do końca świata. Cova da Iria, Portugalia, 13 maja 1917 roku Wedle badań ks. Sebastião Martins dos Reis, Amelia zmarła w okolicznościach, w których popełniła grzech śmiertelny przeciwko czystości. Widać zatem, że musiała tuż przed śmiercią wzbudzić w sobie żal doskonały dzięki temu uzyskała przebaczenie grzechów i została zbawiona; jednak ze względu na to, że nie odpokutowała za ów straszny grzech (i być może inne grzechy), które popełniła, będzie ona musiała odpokutować za nie w czyśćcu. Możliwe również, że długotrwałe cierpienia, trwające aż do Paruzji (czyli ponownego przyjścia Pana Jezusa), są wynikiem surowej kary za ów grzech, która jednak i tak jest nieporównanie łagodniejsza niż ta, którą Amelia cierpiałaby na wieki, gdyby umarła w grzechu śmiertelnym i przez to potępiła swoją duszę. Szansa na zbawienie poprzez wzbudzenie żalu doskonałego tuż przed śmiercią jest dla grzesznika pokusą, by zwlekać w nieskończość z odprawieniem Spowiedzi świętej i przez to ufać zuchwale w miłosierdzie Boże. Taka postawa jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu i dlatego jest godna potępienia. Niniwa - pokuta ratunkiem dla świata Bóg posłał proroka Jonasza do Niniwy, by ten mówił mieszkańcom miasta o potrzebie nawrócenia. Ponieważ wszyscy – od króla, aż do najmniejszego mieszkańca miasta – podjęli post i pokutę, Pan Bóg ulitował się nad nimi i zaniechał kary. Jak czytamy w Piśmie Świętym: „Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Wstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, oblókł się w wór i siadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie co następuje: «Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Niech obloką się w wory - <ludzie i zwierzęta> - niech żarliwie wołają do Boga! Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą [popełnia] swoimi rękami. Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, a nie zginiemy?» Zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili się od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.” (Jon 3, 6-10) O co chodzi z odpustami? Odpust zupełny jest to całkowite darowanie kar należnych za grzechy już odpuszczone. Osoba umierająca z łaską odpustu zupełnego po śmierci nie idzie do czyśćca, gdzie musiałaby jeszcze pokutować za swe grzechy, ale prosto do Nieba (oczywiście po wcześniejszym sądzie szczegółowym). Aby uzyskać odpust zupełny, należy: 1) Przystąpić do spowiedzi św. lub być w stanie łaski uświęcającej; 2) Przyjąć Komunię św.; 3) Odmówić modlitwę w intencjach Ojca św. (intencje te podawane są przez Stolicę Apostolską; należy odmówić przynajmniej jedno „Ojcze Nasz” i „Zdrowaś Maryjo”); 4) Wyrzec się przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, nawet powszedniego (to w istocie jest bardzo trudne!); 5) Spełnić uczynek odpustowy (np. przez co najmniej pół godziny adorować Najśw. Sakrament, czy przez tyle samo czytać nabożnie Pismo Św.) . 1/2015 (6) Krzyzowiec 61 Religia i cywilizacja Savoir vivre fundamentem cywilizacji chrześcijańskiej Z dr. Stanisławem Krajskim, filozofem, historykiem filozofii i autorem wielu książek i publikacji na temat savoir vivre rozmawia Tomasz Błach. Proszę powiedzieć w paru zdaniach: czym jest savoir vivre? Savoir vivre to sztuka życia szlachetnego zawsze i wszędzie i pod każdym względem, życia, w którym zawsze też kierujemy się przykazaniem miłości bliźniego. Savoir vivre składa się z filozofii savoir vivre, etykiety, dobrych manier. Filozofia to zasady (szlachetności i miłości), którymi się kierujemy i teoria cnót, które powinniśmy nabyć, by te zasady móc zawsze realizować (cnót takich jak np. wspaniałomyślność, wielkoduszność, prawość, honor). Etykieta to zespół szczegółowych wskazań, w jaki sposób postępować w bardzo konkretnych i „życiowych” sytuacjach (np. przy stole, przy powitaniu i pożegnaniu, w teatrze, na przyjęciu), by realizować zasady tej filozofii. Dobre maniery to umiejętność takiego przyswojenia sobie etykiety, by stała się ona naszą drugą naturą i była realizowana w taki sposób, by nigdy to nie było sprzeczne z zasadami filozofii. Twierdzi Pan w swoich książkach, że katolicy są zobowiązani do praktykowania savoir vivre'u. Czy Pismo Święte coś o tym mówi? Co na to Kościół? Myślę, że najprościej przytoczyć tu wypowiedź ks. Witkowiaka, autora podręcznika savoir vivre dla kleryków, który ukazał się w latach sześćdziesiątych: „Zasady savoir vivre określają te same sprawy życiowe, które normują religia i etyka. Jeśli zatem przepisy te – a tak jest w większości przypadków – zgadzają się z normami moralnymi, (...) jeśli przeciwdziałają złym, a umacniają w nas dobre nawyki w oparciu o odwieczne prawa, wtedy nie wolno ich lekceważyć nie tylko dla nich samych, lecz także ze względów religijno-moralnych. Świadome ich lekceważenie w takich wypadkach mogłoby być równoznaczne z lekceważeniem lub przekroczeniem prawa moralnego, na którym się opierają, a więc mogłoby być grzechem”. Savoir vivre stanowi jeden z fundamentów cywilizacji i 62 1/2015 (6) . Krzyzowiec kultury chrześcijańskiej. Dzięki niemu pełniej realizujemy zasady katolickie na co dzień zarówno w wymiarze indywidualnym jak i społecznym. Savoir vivre wielu ludziom kojarzy się z wyższymi sferami, bankietami, drogimi ubraniami itd. Jak młodzi ludzie, którzy zazwyczaj nie śpią na pieniądzach, mogą na co dzień praktykować savoir vivre w domu, pracy, szkole czy na uczelni? Szlachetność to inaczej najwyższa jakość. Najwyższa jakość w wielu dziedzinach wymaga, to prawda, pieniędzy (np. ubranie, wyposażenie stołu). Jednak w wielu sferach: duchowej, intelektualnej, kulturowej czy wielu codziennych zachowań pieniądze nie są do niczego potrzebne. Wiele osób kojarzy savoir vivre tylko z tym, w którym miejscu na stole kładzie się łyżkę czy widelec. Czyli, inaczej mówiąc, kojarzy ze zbiorem staroświeckich zwyczajów pozbawionych głębszej treści. Czy savoir vivre utrudnia czy ułatwia życie? Z jednej strony życie szlachetne jest oczywiście trudniejsze od życia pozbawionego wszelkich zasad. Z drugiej jednak strony realizacja savoir vivre powoduje, że eliminuje się z życia wiele negatywnych zjawisk, negatywnych emocji, niechęci, nienawiści, obrazy itp. Usuwa się wiele zagrożeń, w tym również zdrowotnych. Na przykład, człowiek, który mówi z pełnymi ustami może się zadławić; to nie grozi człowiekowi, który przestrzega etykiety. Skąd się bierze niechęć do praktykowania savoir vivre'u? Z lenistwa? Z niechęci do dążenia do doskonałości? A może są jakieś inne powody? Sądzę, że eliminacja czy ośmieszanie savoir vivre to celowa robota tych, którzy chcą zniszczyć cywilizację i kulturę chrześcijańską, zniszczyć katolickie elity i chcą uczynić z katolików tylko prostackich niewolników pogan. Miecz w ustach Zbawiciela, czyli o doskonałości Jezusa Chrystusa prof. Plinio Corrêa de Oliveira Św. Jan Ewangelista pisze w Apokalipsie: „A z ust jego miecz z obu stron ostry wychodził: a oblicze jego, jako słońce świeci w swej mocy. A gdym go ujrzał, upadłem do nóg jego jako martwy. I włożył prawą rękę swoję na mię, mówiąc: Nie bój się! Jam jest pierwszy i ostateczny. I żywy, i byłem umarły, a oto jestem żywiący na wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła”. (Ap 1, 16-18) Trzymanie miecza w ustach to symbol bycia rycerzem, wojownikiem. Na krótko przed Zmartwychwstaniem Bóg-Człowiek był umarły, a mimo to powstał z martwych. W dodatku, Jezus Chrystus zapewnia, że ma klucze do piekła. Innymi słowy, Bóg rozgromi i wyśle do piekła wszystkie dusze, które nie okażą skruchy. Rozeta górnej kaplicy Sainte-Chapelle wysławia sprawiedliwość Bożą. Przytoczyłem cytat z wizji św. Jana, która znajduje się w Apokalipsie. Jest to zatem tekst natchniony przez Ducha Świętego. Trudno byłoby dzisiaj znaleźć w którymkolwiek kościele przedstawienie Pana naszego, Jezusa Chrystusa z mieczem w ustach. Co więcej, wierni byliby przerażeni, gdyby taki obraz znalazł się w ich kościele. Myślę, że nie byliby zdolni modlić się przed takim wizerunkiem. Gdyby TFP znalazło się w posiadaniu kopii tego witraża, postawilibyśmy ją na ołtarzu w naszej kaplicy. Wielbimy wszelkie przejawy łagodności Jezusa Chrystusa. Jednakże nasz Pan to nie tylko potulność, jest on także mocą, miecznikiem Bożej sprawiedliwości i Bożego gniewu. Ponieważ Zbawiciel jest doskonały, wielbimy Jego doskonały gniew. Wielbimy ten gniew tak samo jak adorujemy Jego Boską łagodność. Tak właśnie wyobrażam sobie kościół w Królestwie Maryi. Jeśli znalazłaby się w nim figura lub witraż przedstawiający Jezusa Chrystusa w taki sposób jak na załączonym obrazie, wierni modliliby się przed takim wizerunkiem. Błagaliby o dar bojaźni Bożej czy strachu przed piekłem. Prosiliby o wstręt do grzechu, o strach przed piekielnymi cierpieniami. Bojaźń jest pierwszym krokiem do osiągnięcia pełni miłości Bożej. (Fragmenty wykładu z 12 kwietnia 1989 roku. Tekst dostosowano do języka pisanego. Tytuł zmieniony przez Redakcję. Bez rewizji autora) . 1/2015 (6) Krzyzowiec 63 641/2015 (6) . Krzyzowiec