aktor - E

advertisement
DłŃSK • GD\'NU •SOPOT
CYPRIAN
KłMIL
NORWID
AKTOR
Mieczysław
Jastrun
NORWID - POETA NIEZNANY
(fragmenty)
Prapremiera
w dniu 20 grudnia 1959 r.
w Teatrze Dramatycznym
w Gdyni
Milczenie, towarzyszące twórczości Norwida za jego życia, było
szczelniejsze jeszcze, jeszcze bardziej bezwzględne od ciszy, w którą
padały utwory Słowackiego. Pośmiertne losy dzieł Norwida mają rów·nież wyjątkowo zawiłą i trudną historię. Wydobycie poezji Norwida
z zupełnego zapomnienia odbyło się w okresie szczególnie nie sprzyjającym. Interpretacja jego dzieł, dokonana przez odkrywcę ich
Miriama, nosi na s?bie piętno Młodej Polski, okresu złego smaku
i nieporozumień. Niech to raz wreszcie wyraźnie będzie powiedziane.
Komentarze Miriama i jego następców nie miały w sobie naukowej
komentatorów Dantego, wszystkie bodaj były nastrojone
na ton najwyższy, entuzjastyczny, nie siliły się jednak pokazać Norwida-poety, wyjaśnić:, na cz ym polegało jego nowatorstwo.„
skromności
W okresie poprzedzającym drugą wojnę tę odziedziczoną po Mło­
dej Polsce przesadną lub błędną interpretację Norwida starali się
niektórzy działacze obozu sanacyjnego połączyć: z tendencjami faszyzującego reżymu. Ale historia nie dała się wziąć na kawał, umie ona
bowiem nie tylko „łamać kości", umie również tworzyć: nowe fakty.
Dyrektor:
ANTCNI BILICZAK
Kierownik artystyczny:
ZYGMUNT HDBNER
Kierownik literacki:
ZO FIA SZCZYGIELSKA
Projekt
okładki:
Liliana Baczewska
Zdjęcia:
Tadeusz Link
Sąd
można
o twórczości Norwida nie jest jeszcze nie tylko ustalony,
by śmiało pow:edzieć:, nie jest jeszcze nawet zarysowany.
W tym szkicu, który nie rości sobie najmniejszych pretensji do
roli Norwida. .. chciałbym zaledwie ukazać: to, co nas
przejmuje dzisiaj w tej twórczości, tak nierównej, tak zniechęca­
ją c ej często i tak zarazem sugestywnej.
określenia
Początek dojrzałej twórczości Norwida przypada na czas, gdy Mickiewicz jako poeta od wielu lat milczy, gdy Słowacki dogrywa wśród
wizji mistycznych Króla-Ducha.
Poetyka Norwida w stosunku do gorących i patetycznych iluminacji Słowackiego jest pozornie krokiem wstecz. W porównaniu
z mową Słowackiego mamy tu „sprozaicznienie" ję7.yka, odarcie go
z tych kolorów i blasków, którymi się tak pysznił rewelator romantyzmu polskiego. Zbyteczną zapewne byłoby rzeczą tłumaczyć:, że to
oda.rdcie języka z krasy było w danym następstwie form rozwoju
poezji - kroki em naprzód. Podobnie w pewnej mierze postępowali
poeci naszych czasów, na przykład Apolinaire w stosunku do symbolistów.
3
min a n l ę.
Norwid przez Mallarm e m stworzył wł as n il leoriq mi lcze ni a.
jej c<tły lrc1 k la t prozą. Mil cze ni e je :, t dl a ni e qo czq ś c i ą
mow y, nie n otow a n c1 w grc1m a tyka c h, milcze nie pojctwid s i ę u nie (JO
l.i m, gd zie tc1c hwyt c1 lho uczu c i . moraln e j n a tury .n a p r óżno szukc1łoby dość silnego wyrazu.
Posw : ęci ł
J c;zyk Norwidil n<1bi era szo rstkoś c i i wagi. Zdania j e go mają walor
c ię żrtr gatunkow y jest inny niż ulotnych okresów
S:owac k ie go. Ar c ha izac ja id z ie tu nieki ed y w ni e cl nbr a n j p,ir 7e LC
~,io\\ n iki em „n auk ow y m" i p otoczny m. M oż na by w ry1. y ko wa ć' mni e lllilll i~ . ż e w tym Lctk res ie Norwid w y pr ze dz ił ni e których no wyc h poetów fran ::. uski c h, z Superviell e 'e m włą cz nie .
r z cżb i.ir s ki, ich
To, że N o r w id jako arty s td jest nam o w iel e bliżs ą ni ż romdnty y, wynikc1 z j e go p c» lcl\vy inte le ktualnej, rd c jn nc1 li s tyc zn ·2 j, l o bcc· n oś c i w jego vvi r, zaL11 podwójnego s po jr1. e ni a ironii.
admierny
p a tos wiers z y romant y c zn yc h tu tłumiony je s t, rozb raja ny j 1 kimś
n ag tym proz<Jiz mem, sk rzyw ieniem zdania, pr zemi lu.e n1 e m, pdu Zcl.
Mimo, że n iektóre ut w or y ' o rwid ct zostały spo pul c1ry7.0Wct n 2, No rwid
j es t nad dl p oelą ni ezn a nym. Nctw t pis ctr z , 1ww e t p o e ci p ,1dko znaj,! w ięc.:c j nad k il ka jego utworów. Jest to z jaw is ko sz czeg óln ie pr zy kre wob e c n ic · ątpliw e go - w s tosunku n a p rtyktdd cł o l ilc ra lury
fr ,mcuskiej - ub<»stw a 1ia st:e j p oez j i. Tr uc ic: zn e życ· ie ur w id c1 , k tóry
o d końcc1 p ozo:, La ł su mo I ny, b11rd t:i ej s a motny n i ż B a ud c ł <1 ire ny
Ril k e, bardz ie j ni esz czę śliwy niż Lc oµctrdi, cze ka jeszc7 e n a p'.óro
monog ra fisty . Kr y ly kct p o lsku - z ba r<4o ni e li rznymi wy j ątk a mi,
w~ r ud których vVaclaw· Borowy za jmuj e mi jsce n c1 jL nct ko m ib Le , nie
umialct po k azać \\" i lkośc i le go p o e ty . N ie umi a ł a p ow i ed z i eć: p ra wdy
C d łk owi t ej o
orw id z ie. Na s z c z qś c ie poe ci d oc 1 e r u ją do czyte lrn ka
o własne j sile, w cle śniej czy póżni cj !
Ponad wsz ysl kie wasze uroki,
Ty, poezjo, i ty, wymowo,
J eden - wi ecz nie bęc/zie wy so ki:
Odpowiednie dać rzecz y slowo!
W s paniała, ła c ińska strofa formułuj e postul a t poezji realis ty cz nej,
wiernej u .eczo m. Owe „rze czy" u Norwida są k sz tałte m prawdy ; wyra i.a nie prawdy jest obowi ąz kiem i post <1 nnicl\\;e m artysty. Ta pr.:iwda nie j f~ s t abstracj i1 . Norwida pogląd na św i .~t luW iera s ię w jego
katoli cy Lmie, c hrysti an iżmie, mówi.y ś c i' lej, w którym tkwi c <1ła
jego sił<t i jeg o dramctt.
Vv im ię humunizmu c h rześci jań sk i eg o jes t p rzeciwn ikiem rew olucji
i po wsl c1 11, z dr ugi e j jedn.:ik strony, w y po wi<1da o dwóch współ ·zc snoś ciach sły nn e już zd a nie, sprze cl ne z zc1 s ad ,uni inte gralnego pacy fi z mu. Jest prze c iwnikiem rewolu cy j i powstctń, lec z skład a hołd poświęceniu i bohaterst w u. Nct z wi s ka l:lyrona, Mickiewicza, Be ma, Koś­
ciuszki, J ohna Brownct, ty c h ws 1yslkich, którzy w ,dcąli o wolność:,
sąsiadują w jego poema tach z bierną olidfą b e7. imiennych Quidamów-.
Ni es pokojny humanizm Nor w ida :,kal uj c go lld scl mo l no ść: i „'ii eroc -
„
two".
Mówi się, ż e No rwid jest przede wszystkim myśli c ielem, filo zo fem.
Ni es łusznie. Norwid j e st prz e de wszystkim artysl cl, l <;Z a r ly tą, dla
ktorego n ct jbard z iej interesują ym go m a t e ri a ł e m j ; t my ś l, refl eks ja,
d oświ ad cze nie kulturulne lud t.ko śc i. \/'./ l _ m ro d za j u poezji świat po~ I r 1.cgan y zmy s ła mi nie jes t c e lem, le z porównanie m. Stąd ni ec hę ć:
Norwida do mctl.irs twct krajobra zo wego, k tór e go prz eros t w liter,1turL c pol s kiej pi e rw szy do s trze ga i gani, zgo dnie ze sw c1 humanistyczną
postawą.
Poezja Norwida j esl trudna, ni e pr zez nie dość: jctsne wyrażeni e
myśli, ile dlat ego , ż e prz eję ie je j wymaga du ż e go wkłudu wlasnc~10
od czytelnika. Po ez j,1 ta nie je t sentyme ntalna ani żywiołowa,
a piękność: jej je st pi ę k no ścią pr aw dy d oświa d czone j.
Zw i ę z ł ość stylu Norwida wiąże się śc iśle z jego sto s unkiem do
rze cz y opisyw.rny c h. Jest to owa pok ora w obe c p rze dmi ot u, którą
zd o byw c1 arty sta po la t,1ch pr & owi te g o doświadczeni a . Styl Norwida,
mimo wielki e j jedn o litoś c i, prz ec i e ż mieści w sobie ró ż ne od cie nie.
Są wiers ze , w który ch ws<.ystko p od jego r ęk,1 Zdtni e nic1 s ię w k sz t a łt
rz eź biarski, są inne, w kt ó r yc h pa uzy i pr ze milc ze nia stanowią do-
4
5
CYPRIAN KAMIL
Cyprian Kamil Norwid.
NORWID
O LITERATURZE I SZTUCE.
portret
P.
Szyn<l\01 ,1
r.
1882
Bo nie bez pewn j wajomości powiad,1rn wam, że szt ukc1 SLtuc1.nym i spo , oby s iq n· , stc1wia i że jes lcLe dotąd
nie ma sztuki u/ WML •niu sz tuk i„ .
Kr }'Ly kuw z.1 t m sit; upr usLd o ł ask<lwą cie rpliwość
i p r7 e k o ndni , że ll ikl sz luki me chani cznie je sz cze nie
otrz ym.d i że n." ze bi e dne s p oł ecze ń s t wo SLCLe 1l C potr;,c!Jy te j ni c cz uje.
N ie z k r yty ki SLtuk <1, .il e z prawdy.
(w u<lpow.'ccl zi iw „IX lisi
1v Go t c e e 1'ol sfi i c j -
z flo z11u11ia"
/8 49 )
KRYTYCY I ARTYSCI.
Cyprian Kamil Norw:d ur. 1821 pod Warszawą zmarł
11383 w P a ryżu. Pierwsze utwory publikował od r. 1840
w 1zasopisma c h warszawskich. W r. 1842 wyjeżdża zagranicę do Niemie c i Wio c h, gdzie we Florei'\cji ksztalci
się w małMstwie i rz eż bie. Potem przebywa w Brukseli
i Rzymie, gdzie poznaje Krasińskiego i Mickiewicza;
w czasie pobytu w Paryżu 1849- 52 poznaje Słowa· kiego
i Chopina . Wydaje poematy - Pieśni społecznej cztery
stron, Zwo/on, Promethidion. Wyjeżdża do Ameryki,
gdzie utrzymuje się z pra cy fizycznej. Po powroc;e od
Europy pr ze bywa jakiś czas w Londynie, od 1855 już na
stałe w Paryżu. Tu drukuje utwory w czasopismach; oddzielnie wydaje m. in . O sztuce dla Polaków, komedię
Autocla-le wraz z opowieścią poetycką Szczęsna.
Wykłady o Juliuszu Słowackim (J8Gl). Zbiorowe wyddni e Po ez ji ( 1863) za wiem m. in. tragedię Krakus, poemat Quiclam. Następnie publikuje poematy: Niewola,
Fulminant 1849-63, Rzecz o wolności słowa. Reszta
utworów nie została ogłoszona za życia poety .
6
Do nujpoc icszn iej ~L ·go rnl 1.1j u liler .i tury bez wątpi e ­
ni<l policzyć mo Ż ll<l tc1 k ll clLWdn c] kr y t y kę sz tuki ws zci dzi e
pr" wi c , a w > Z (' ze g1)!110ŚCL u n..is . vVi c1do mo bowi e m, i ż
f ct n ig d }' bcz po.śrcc/n i o dl<1 s d uk1 nie UCl ynila nic dobreg o , a l' l !ko pr Le L: p ub l 1 cz n o sć , pr1,e L po kl rowan ie j e j
cl ą ż n os c i„ Zc1lru dni o.i ć! C C >ie; nią pi(> ri1 wy c hod z,1 z t e go
s td nowisk d , że idd d lu7. n m ok.1 r Lul m czli wi e k uk · L tdł­
cony z b.i d 2 ć m oże , ku c i.e mu rnd ' iq w cza sie d c1 nym
, z u kd , m istr ze i uczn :e; - że tym sp os ob e m to, co rctczej
w po toc Ln e j mow ie s i1; n<.1 z yw <1 drukowa nym kawałkiem,
j es t ju ż d Li e ł e m kr ytyk i. Z ldkic!J pojęć wyjść trzeb<t
l pow odu, i ż bł ę dn e s ą i mi <i lk ie i ż e ni ·~ przy ni osą nit
dlcl sz tuki, d! ,1 publiczn oś c i, dla pisar zc1. S k ładują się one
z dwóch ż.ywiołów p oślubio n yc h sqhi e ciobrq ch c,•ciq (b e z
Z nd jo moś c i rz oy ) i qrunluj ą nd n icz ym. Pierw sz ym ich
7ywio łem wyobrażnid„.
drugim świ ę t e l.il sad y moralności„. Olu kr y tyki p o jq l j tym 'posnbcm Voron es e winien j es t ob i arslwa 1 po11·c du, iż wi e le u czt m a low.ił.
T c ni rs urz e szy wyrc1 ż n ie n'eczy o. tu.ścirJ, brudne tylku
k<Hc z my prz <lst <1w iiljq('. Pyc ha u d.ć i.lł e m jes t Rubens d
dla bo9 <1c tw a d ra pe r ii 1 5 lcrokości fatdów„. Wszy s tko
to j es t moż e budując e m, ale nie sztuk świątynią.
7
SZTUKA JAKO
ŻYWY
ORGAN.
Lut t:mu nieco, kiedy c ałego obecnego este ty cznego i arty s ty ·znc go ni e byto w Po ls ce ruchu, występowali biegli pub licysr i ... nu
u.cle onychże doktór J u liusz Klaczko, gł o s zą c , iż Pol ac y ani kiedyl; u lwick byli lub będą, uni powinni b yć społ e cznością artyzm i art y~tów posiadającą. P1 zc1 asymilację można mieć: a rt ys tó w ... l 2cz
nie można jes,:cw mieć. SZK OŁY wlasnej, an i nawet sztuki w : a · ncj,
lo jest utw ierd zone j w spo łecz eńs twie nie na lek kiej war s twie mo1/y
i amatorstwa, ale p oś ru<l o rgan ów ży\vyc h tego ż s p o ł ec z eństwa jako
organ m ie j sc e i prawa swe bi orące j.
C a l.1 ld jemnic, 1 po stę pu lud z kości zo l e ży na tym, uby co raz wi ę c e j
s l.ir10 \ ·czo , pr ze z wc iel a ni e d o b rd j ro zj u ś niani e pr il wd, b roii najwięk sw , jed yni! , oslill.ecrnu, to j es t męcz e ń s two, uniepot rzc bn ia lo s i ę
Ile\
1.i1 1ni.
1
f> ru mr l li iil H) ! L f p!. CJ CJ V Jl .
... ni e m ugąc lub niechcąc się uczyć: (a jedn ak pragn ąc rozumi e ć ) '.'. y cz .1
"" b e, ilby im (... ) na nutę „Trze ciego majd " lub „Jes zcz e Polska nic
, . i n , l<1 " wykl.1duno as tron o mię i filo z o lię.
Dzisiaj nie idzie już o to , czyli Polacy będą mie li kiedykolwiek
arlyzm i ar ty s tuw, a le ... powstawa pytcrn ie oceny d z ie l d otycząc e
i przeto rze cz ni e już o bycie, lec z o i n teresi e sz tuki zag djon d ...
Po nad wszy s tk o, zaw sze i kdrdyn<1lnie na! ż y u w clŻd Ć: , że c o innc no zupelnie jest asymilacja, a co inn ego zbu dowan ie sic; . Pierwsza
f orm uje, drugie rozwija.
(Li si do / . B. Wagn era , 1876)
Cą l <i nie
\'
: ęcc• j
autom zależy na wyczyt ćrniu ze 11 tego,
tym, co pr a c ą wieków n,1 ty m uro s ło.
u J.
SZTUKA OKOLICZNOŚCIOWA.
Rysun e k C. K. Norwida
do krytyki nt1lcżą. C ura ska lista
w Europie i ca la pr ze c i eż b y ć p rzeku ta
m :a !a n a popierś Aleksandra !Vfo ke doń c zyk a: i c uż z t ' gol to nic d o
sz tuki nie O ćll eż a ło. T am, gd,i e le gu ro k u ro zCL e pidją pł ó tno prL( dslu\, i ujące „l a Muni c ipalite" czy „la La i", Od pr z y sz ły rok bc; d zk in nu
tr eść i ten sa m model, poprawnie narysowany i n a m a lowany biegle
s t u;.y ć: bc;d zi e do figury pr zc dst aw iują · ej „I.i Lc g;limile" lub „l a P s:iz o te m mow ie? .. . w ł a śc iw e j m oż e lo do cldminisl r dc ji nc1' ul lure".
... rzeczy sz luki, a nie
t lh os podobno
okoticzno ~ ci
że największa
~y .
/\ to i! ni c lrzc bc1 tego m ies/.d Ć: z wene c kim rcp ubl. ku nci-- 1111
bu Lclmlo w łdśni c 11wok olic L11CJ.ścio we bytu i jest.
p ~ dLI < 1P,
(List do J. 13. \A/agncru)
8
S łowack im
co on
stw o r 1.y ł,
LckC)a Ilf
Pan i
s łu ga
I< c! L E B R i\ N i\
DO .ŁY
N EJ TA1 CERK I RnSVJ. KI EJ
. ' !EZ
EJ Z AK (), N ICY .
(13
ci
l l a cl d)
1.
/ \ ni je j widz i eć wieczo r e m , 11 i:i
Tlu
z
runa ,
TO /, eb rana„.
VV 1c c .5 pi zape wn e ' -
niech
rn z rzck n q szc ze rze
S/u i.eb 11 c p a n ny,
Fu lrz, p al rl .1 111) 1, '-' rJ lu ju k
jo ~·l<ulko
ko ro
Lub żu , gdy
; ·ml Wsk;e ,., o<kic1 •1 /co / w Jc7ioro,
1 lnynu
~/opr; 1;c1
U~ y w a
1 nJJ11
r: cwnn, :/ · 11 itb10< nic /J uplmni .' 1w/ c 111 ,
kw io/ 0111 l 7 y sc rcl' m oc icrnć .
siq ub i •rte ,
wa nn y .
2.
pow1cl r zu bladc1i1,
'/' • 11 1cLu~t·m
w ci c L ck trzy, si ni z
c u w . p o r o,
w i cl z ll c, swy111i tl u 111 y s
s l
puc! l a111i
s ze w
Sl'i1yla j q c kib:ć, 1ak iJy m iolu z/Jiurać
/,'o.<. ~· l ub
l aw a
1
Cn , we: 11 i c
ł am
i
JV1 iC1I y Jej bi orą .
3.
T · 1ac .rn ~e m dzie ci o rnn nc j go tlzi 11ic
' cl~ i c ,; do sz kti ł idq;
)1u c ~
Płynnie j
I Wc1rla i N icl q.
i sl o<izic j l yl ko c .'clrnq fa l c ,
4.
T y l ko ru ża ii eów zu lcllt1j q o pCl lV ,
Grnw 1lu/q cc tiu
fi/og i j
Mi l u .~ e i - :śrud ka,
Co zwie s ir; Cl:rys t u s -
w 1•wleku p ług i \.Vi!ila pł y n ie ,
cs
l pejzaż, IJ ł o gq w o /1 porn n na,
G tl y ws taj ą zo rze -
i J.rni.rlq z nich s p otk a'
/\le
cóż, kiecl y
\.
· j u. c ć
onu, rozcb rnrw ,
n ie m ul.e l
5.
.:i 11-
ut r 1. ·•r-1e 110/n: „ N ic chż 0
sw u /1icuc
u trzy spo soby :
ho <i n 1 o.
ws c /;od n i o -p s l r e
1
A jednak Tobier.„ klóra ni t.e j j eszcz e
Wejrzalas w głębie, nie nucą dz i ś wi eszcze
7u
weźm i e
o<lz ic:ie
Lu b \1·ór zaio bn y 1„. "
(j ,
Lecz ja, syn Pol sk i, rzucam w ie ńce m z głowy
P o d Twoje slopy rusk ie j b i aloglowy
I
I zę posyłam, co prawdziwie .św i ec i ,
no ani znasz jej, ni C i ę tu do l e ci.1„
Paryz
1865 )
.
Tu j u qdv , i yszr: . m au1 ,;u'w uc oclmic1 w c
O rozebrnm.: j:
\V wki.c mckrytc j e I , a t ak pro mi1.:n n e
L a no D y jun y 1
7.
/\ k t cun b ł ednJC, /.; Jaskiem wl crzun}',
N i c cui a p s iarn i lr qb h a/a s ;
//\1p c1/J orc j ·ki la s rf r i.y pr ze rn żon y,
Ja k w i olki tr z~sq
i <: sza la s ...
8.
Ci cl y 01w p rrc c ic i /J cz z/;1 o i -
b ·z l o u i
f c /11a po wu g i i kro s y ,
r w 11 ir;t 1w ty/Iw , 7e p n wsz y st k i e cws y
To k -
irnr zq Bo g i !
11
10
CYPRIAN KAMIL NORWID
AKTOR
komediodrama
w 3 aktach
Osoby :
w
kolejności
ukazywania
się
na scenie
PIERW SZY
DRUGI
St efun
f
Edmund Fe llin g
Zyg munt Hiibncr
Ryszard Mo sk aluk
. Bohdan Wróblewski
IN N Y
\
CHŁ O PIEC
Z KAWIARNI.
JERZY, syn hrabi ny
O Ll MP lA, aklork,1 .
C HŁ O PIEC ZE SKLEPU
KSI.Ą ZE , FILEMON
FELC IA, d a ma z komptuaru
ERAZM POTOMSKI, baron
W ERNER , były guwerne r .
G OTA RD PSZONK-KEAN, ak tor
MAURYCY, służący hra biny
ELIZA, córka hr a bin y
HRABINA .
KACPER, posłaniec
.f
Krystyna
Ochmari ski
Tad eu sz Rosi1hki
. Lucyna Ha s
Kazimi erz Talarczyk
:\
Stanisław
.(
l
Oq br ow ski
Józef Czern ia w ski
Mi e czysław Nawrocki
v\fislawa Ko sm alska
. Helena Soko ł owska
. Stanisław M ich al ski
Miroslawa Du brawska
Sabina Mi elc zarek
Paweł Ba ldy
· 1. Eug e niu sz Lot ar
. Ludwik Ozie niewicz
. Wiesław Ochmari ,k i
. Józc l Skw ierc zy ri ski
. Józe f Skwierczyński
(
FAU STYN BIZO NS K[, wlc1ści c i c l ho te „Pod J e leni em"
SĄSIAD
CHŁOPIEC
Z l-IOTELU
ZEBR AK
KA SJER Z TEATRU
Scenografia:
JAN BANUCHA
łu bie riska
Wiesław
NICKA.
12
lż y / o wsk i
Ze n on Oqd ajewski
Reży se ri a:
TERESA ŻUKOW S KA
13
„M ilo b yć ocl swo j ego czasu zrozumianym,
Pnyjęlym oc/ epoki, slqcl lak czy tywanym,
O, nie slwriczona dziejów jeszcz e praca,
.la k i)f _· ! y w yór(' ciqgni qc ie rnmieniem:
li żaden odcień słowa nie toni e w pap ierz e,
U mknij -
Lecz wszystkie clr ż :1 w powietrzu nami ę tn ie i szcze r ze.
Fr z y si r,d!., a
ju ż
a
ci znów na p ;e rsi wrnca;
g/01vę
ze tr ze ci brzmi eniem.„
T o wś nie tylko, że j es t obcowaniem m y .~ l i,
Lecz i onej wyrobu warunkiem istotnym;
O , 1u c sk o1i czo no dziej ów jeszc ze prnca,
Tak dalece, że będ ąc sa m i sa m ńaj śc i .s lcj,
Nic przepal o ny j eszcze glob sumienia! ...
Odkqci myślisz, nie j e steś ju ż przeto sa111olnym!
Ju i.. ly się pytasz, ju ż ly ocipowiaclasz -
wcale
Czasy
( 184'1 )
Nie mówi sz, lecz rozm a w i a s z.„ jak ko/wieli w c·d /){J fc Bądźm yż więc przy s t ęp nymi i ocl innych byluw
Ząciajmy spół-uczucia .. ."
( ul< .
.Suk c c s
l iJBU)
Swe
boż k ie m
rozwiną /
dziś
je st
jak gl obu
Ogromn e wojska, bil 11e gcncraly,
Policje -
tajne, wi clne i clwu-plciowe
Przeciwko komuż lak się pojedn a ły
111y :ś l o m„.
Pr zec iwko kilku
co n ienowe •.„
wiecz n ie
cię
coś
spos lr zczc len llum u swe j
Aż
oblc; clna la
spostrzeże
cię
sIwo
Zw y
Gdy
s u kces -
czarnoksięslwo
si w o
warte!
Aż
Ze
on
kartę;
U st qp ilo mu nawet i Z wy
.Slaroi.y lnc -
-
mogiły,
zgraja:
wy I r z e ź w i a
owszem -
L u dz k i e
s iły,
rozpaja ! ...
•
Fru ~z J.w
Omyłka
Nie tylko pr zy szłość wieczna j es t I
pr zesz ło ść,
owszem ,
wieczności
nie tylko!
j est dobq:
... /
Co s iało się już, nie oclsta n ie chwi/k :1„ .
Wróci lcleq, nie powróci
s lącl największym
Co nuci z
sobą.
A wiesz cz periodem
Pr ze.sz lo.SC
O cl/a lujqc y m
I s/qc/
f,C'C?.
Fr z y s z I
ość
Za kolami I o
N ie
jakieś
Gd z i c
je st to cl z i
ś,
t y lko cokol w iek clal e j :
lam c
z
najwi ę k sz ym
oś,
g cl z ie
I u cl z i ·e
po e tą,
brqzow emi,
pie ś ni
pieśniami
i
profetą,
od ziemi.
prosty lud muzykiem,
muzyk jego plom ie nnym
j ęz ykiem.
I slq d najlep szym Cezar historykiem,
Który dyktowa/ z konia -
wieś,
n i g ci y
prosty Jud
dłońmi ziemią
nie przy biurze,
I f'vficlwl-Anio/, co kul sa m w marmurze ...
ś,
n ie
b y w a I i 1.„
PromeUdrlion
(l &li l)
14
Po:;l
sc ri f) lum
15
ADAM GRZYMAŁA-SIEDLECKI.
TEATR NORWIDA.
CYPRIAN KAMIL
NORWID
Malarz, rzeźbiarz, snycerz, liryk i myśliciel, Norwid wszystkie le
twórcze pierwiastki kojarzył jakby atomy pierwotne dla wielkiej
syntezy t2alru„.
AUTOPORTRET
WACŁAW BOROWY.
NORWID JAKO POETA .
. „V</ utworach epick'ch i dramatach Norwida
z e wnętrznych, cl jr=śli są,
się
'.'.a , dclza
jct kaś
nie
tr=ż
ktoś
Stąd„.
mamy tu tyle
ja :,by zawoalowanych.
może
wyrażeń
Stąd
być
Co do mnie, rzecz jesl inna: ja Io jestem
Na świecie jako w trupie doskonalej
1
cul komplelowy aklor -
jeźli
pośrcdn:ej, wyrnżcń
przede wszystkim
tak ogromnie zna-
przecież
Lub ciu c h nie na c zus w/os sobie ru1wicje,
Lub piorun winien uderzyć przechodnia.„
CIJ
m n ie
Zgasly lilie i róze omdlewajqce,
Oclcjma im w10tr liście jedwabne:
Dz i ś n i e sztuka mkt Pi ę k n a„. żaden poeta żadna kobieta
Dz i .<i szuka si ę lego, co jcsl po w ab n e,
I l eg o, co je st u cle r z aj q c e 1„.
uu;o,
16
Pa r'l z
aż
mądrą
do ~z,·rl I
są
niezliczone: od
pobłażliwość,
bezmierną
uśmiech­
bezradną
świado­
gorycz i wykrzywiony
śmiccl1
pomiE;dzy jednym a odrugim od icniem
często
po
stanowi o istocie ironii -
jego poezji.
O, niel„. i a!u j r, tylko, że być może,
Iż nawet grobu mego mieć nie będę
lak, jak prosiłem o to mych przyjaciół.
Ir.si,
Przejścia
N'r=wątpliwie,
To już sq moje w dramie specjalno.<ici!
- Sq to zabawne historie„. clio gości
A - n;e myśl, Pani, abym żólciq pisa/.
amator -
!agcdny smutek
poprzez
nieuchwytne; sama gran:ca pomiE;dzy
Czyje mi zrou-miejsce zazir;bienie,
To dobrz e - alb o j e źli kochanek się spóźni,
?.o r/ e n sztukm i strz -
mości
sarkazmu.
kiedy
! 'i r · r •·! ~L ; '
serdeczności,
wypowiedziana w sposób
o ekspresji
mienna dla Norwida ironia. Odcienie jr=j
niętej
w nich i usta'a
(jak bohater Quiclam) ginie w loku jej
szukonia. PraVI da.„ nie zawsze
prosty.
jcsl konfliklów
znaczenia. Ich ak jc1
że wyjaśnia się
przede wszystkim na tym,
prawda, albo
mało
mają decydującego
ironia Narwida jest
prawdą
a udaniem -
która
nieraz trudnodostrzegalne.
jedną
z
trudności
w
dostępie
do
-Ryszard Górski
NORWID NA SCENIE
Syn minie pjsmo, lecz ty spomnisz wnuku.
C. I<. No rwid
Zaden z utworów dramatycznuych Norwida nie doczekał się wystawienia za jego życia. \Vysiłki poety, aby nakłonić teatr warszawski
i lwowski od zagrania Aktora nie zostały uwieńczone sukcesem, chociaż ówcze sny prezes dyrekcji Warszawskich Teatrów Rządowych,
A. Hauke w opdowiedzi na jeqo list odmagał się nadesłania tekstu
ko medii, a A. Miłaszewski zgadzał się z autorem Za kulisami „by komediodramat pod tytułem Ak t or na scenie lwowskiej przedstawiony
był". Ni e lepiej też szlo Norwidowi z wydaniem swoich sztuk, gdyż
w druku oglądał jedynie Krakusa. a pozostale przez długie lata spoc z ywały w rękop ' sach i dopiero po jego śmierci doczekały się opub li kowania. W tej syl uacji zn ajom ość i zainteresowanie dramaturgią
twórcy Zwołana nie mogla być' wielkie i powszechne. Do nielicznych
jej zwolenników na l eżał St. Wyspiariski. który, mając objąć kierownictwo teatru krakowskiego, projektował jako jedną z pierw szy ch
in scen izacji przedstawienie norwidowskiej Kleopatry. Pon i eważ nte
dane mu było zostać dyrektorem teatru krakowskiego, śmiał a jego
inicjatywa nie została zrea lizow ana, a Norwid na pi erwsze inscenizac je swoich sztuk musiał czekać do r. 1908. Wówczas to z racji 25
rocznicy jego smierci Teatr Miejski w Krakowie wystawił 6. VI. 1908
Krakusa Księcia nieznanego w reżyserii J. Sarnowskiego. Nie byle
jaką obsadę stanowili: L. Boricza (Pustelnik), St. Stani s ławski (LiLan),
A. Mi elew ski (Krakus), J. Sosnowski (Rakuz). M. Jednowski (Szalom).
M. Węgrzyn (K ;mpel). B. Puchalski (Grodny). z. Mastal ski (Płatnerz).
.J. Węgrzyn (Starzec). W. Szymborski, L. Stępowski i K. Borowski
(Mieszc zanie I, II. III). T. Rojewski (R ycerz) , H. Arkawinówna (Żród­
ło), H. Łazarewiczówna (Zorza), Wł. Kłosiriski (Próg) oraz Z. Kopczewska (Cina). Grano 3 razy. W r. 1914 Sekcja Teatralna Warszawskieg o Towarzystwa Literató w i Dziennikarzy przygotowywała wys ta wienie Krakusa w Warszawie na arenie cyrkowej, o czym pisał wów czas M. Limanowski:) W r. 1929 grali go amatorzy z poznaóskiego
gimnazjum im. Marcinkowskiego.
W r. 1908 ponadto Szkoła Aplikacyjna przy Warszawskich Teatrach
R'tądowych przygotowała Wieczór Norwidowski, na który złożyło się
wystawienie Nocy tysięcznej drugiej i recytacja na głosy wybranych
„myśli o sztuce" poety. Na próbach z tej komedii miał bywać
.St. Żeromski. Zresztą niebawem, 11. I X. 1913 premiera jej odbyta s'ę
•) M. Limanowski: Krakus Norwida na scenie cyrkowej, Kłosy 1914 nr 2.
18
w Teatrze Niezależnych we Lwowie za dyrekcji A. Godziemby-Wysockiego, ale nie odn'osła tu ona większego sukcesu ze względu na
skromną wystawę i nienajlepsze wykonanie aktorskie. Za to uddll"'!
było przedstawienie Nocy.„ w Teatrze Praskim w pomysłowej i inteligentnej reży se rii K. Tatarkiewicza (7. V. 1916). który grał Rog era
w otoczeniu A. Klorisk'ej (Dama), Wł. Ryszkowskiego (Doktór)
i J. Popławskiego (Lucio). Krytyka podkreślała efektowną oprawę
plasty cz ną sztuk i i zrozumienie subtelności tekstu u wykonawców. Po
nowe utwory Norwida sięgnęły nasze teatry dopiero w okresie mię­
dzywojennym. I tak w r. l925 uczniowie warszawskiej ?zkoły Dramatycznej wystąpili z prapremierą Zwolona w reżyserii W. Radulskiego na własnej warsztatowej scenie.
5. X. 1928 Teatr Placówka Zywego Słowa pod ki erow nictw em
M. Górskiej i M. Szpakiewicza dał na otwarcie sezonu Wandę, gr 'ł 1ią
już wcześniej (I. VI. 1920) przez zespół Uniwersytetu Poznariskicgo.
Wcusza wski spe ktakl odznaczał si ę sta rann ośc ią w za kresie wystawy,
koncentrował uwagę widza na tek ście, uwypuklał piękno Norwidowskiego wiersza i słowa. Prawdziwym wydarzeniem te atralnym na tomiast sta ło się przedstawienie Kleop atr y w Teatrze Wielkim we Lwowie (19. XII. 1933) w inscenizacji i oprac.owani u scenicznym V.I. Horzycy, przy współpracy reżyserskiej K. Tatarkiewicza i w dekoracjach
A. Pronaszki.
od proponowanego układu dramatu
autorski podział na 3 akl y. Lukę
zaś między pierwszą częścią III aktu a sceną śmierci Antoniusza wypełnił starannie obmyślanym i ud atnie ł ą : zącym te fragmenty „mimodramem". Ponadto Kle opat ra otrzymała dobr ą obsadę. Gł ówne
role grali: I. Eichlerówna (Kleopa tra). T. B'aloszczyriski (Cezar)
i Wt. Krasnowiecki (Antoniusz) , a w pozostalych m. in. wystqpili
Kipeniówna (Szechera). St. Jaśkiewicz (H er) i L. Stęp ows ki (Ryc e rz).
Krytyka podniosła świet ną grę przede wszystkim Eichlerówny. Białoszczyriskiego i Kr a snowieckiego, płynny tok i sugestywność przedstawienia, w którym szczególnie scena śmie rci Antoniusza robiła
wstrz ąsające wrażenie. Dzięki temu w pełni uzewnętrzniły się walo ry sceniczne dramatu Norwida.
Inscenizator lwow ski
przez Wyspiariskiego i
odstąpił
za chow ał
Drugą int eresującą ins cenizacją Norwidowską tego okresu była
prapremiera Pierscienia wielkiej damy 26. Ili. 1936 w reży s eri i
J. Osterwy (przy współpracy M. Limanow sk iego) w warszawskim
Instytucie Reduty, mającym już wówczas cahrakter sceny eksperymentalnej. Komedię Norwida wystawiono bez dekoracji. a nacisk
położono na dobór autentycznyc h rekw izytów (co spot kało się z ciezdprobatą krytyki) i wykonanie aktorskie. Osterwa znakomic ie gra ł
hrabiego Szeligę, M. Brydziriska - Hrabinę Marię Harrys, K. \'\l'ilamowski - Makyksa, H. Parysiewicz - Magdalenę Tomir itd„ toteż
Piedcień„. szedł wie lokrotnie. 4. II. 1939 Teatr Nowy w \.Yarszawie
19
przygotował
których znalazła się też
ona w inscenizacji i reżyserii
W. Horzycy (z pewnych względów jako reżyser na afiszu figurował
A. Zelwerowicz), dekoracjach A Pronaszki. Ud . iał brali K. Lubieńska,
l. Wasiutyńska, J. Roland i L. Łuszczewski. KrytY.k<t z uznaniem notowała fakt wprowadzenia na afiszu niegranego dotąd utworu Norwida i podkreślała oryginalność jego wystawienia.
W r. 1942 w obozie oficerskim jeńców polskich w Woldenbergu
(Oflag Il C) wystawiono Noc tysięczną drugą w reżyserii J. Koechera
i d ekoracjach J. Staniszkisa (Opracowanie tekstu - St. Flukowski).
V\' r. 1945 krakowskie Studio Teatralne przygotowało pod kierunkiem
M. Dulęby i W. Góreckiego Miłość czystą u kąpieli morskich. 21. X!I.
1946 Teatr Ziemi Pomorskiej w Toruniu dał prapremierę Za kulisami
w insceni zacji i re?.yserii W. Horzycy, który przedstawieniem tym
osiągnął swoją trzecią prapremierę norwidowską i w dekoracjach
L. Torwita. vV r. 1947 Teatr Rapsodyczny wystąpił z montażem pt.
Dialogi miłości (z Tyrteja i Kleopatry). Ostatnio, w r. 1958 Teatr im.
2.eromskiego w Kielcach wznowił Pierścień wielkiej damy w reżyserii
O. Ko szutskiej i scenografii M. Gostyńskiego, a następnie w r. 1959
zabrał się do pracy nad Za kulisami i Miłością czystą u kąpieli morskich niestrudzony wielbiciel propagator dramaturgii Norw'da W.
Horzyca, który opracował tekst fantazji dramatycznej autora Fortepianu Chopina J całość reżyserował, ale niestety, nie doc z ekał ich
premiery, bowiem ta odbyła się 12 marca 1959 r. już po jego śmierci.
Scenografię opracowali J. Przeradzka i A . Jędrzejewski, ilustra c ję
muzyczną A. Bloch. Z licznej obsady wyróżnili się piękną recytacją
i inteligentnym podawaniem tekstu przede wszystkim M. Milecki
(Omegitt i Feliks Skorybut w Mi/ości czystej„.), T. Wożniak (Quidam)
i E. Banacka (Lia).
Aktor, jak dotąd, na scenie zawodowej nie doczeka! się ani jednego
przedstawienia, toteż obecna inscenizacja jest jego prapremierą.
i
Milo.~ć
wieczór jednoaktówek,
czysta u
kąpieli
morskich.
wśród
Szła
Tekst przedstawienia opracowany
został
na podstawie nowej, roz-
szerzonej ale niedokończonej przez autora redakcji sporządzon e j po
roku 1870, oraz dochowanych lragmentów pierwszej redakcji pochor.lzącej
z roku 1864.
Przedstawienie prowadzi:
Michał
Hajduk
Sufler:
Łacwik
Lucyna
Swiatło:
Bronisław
Bronisław
Hajduk
Gruca
Rekwizytor:
Jilnusz
Makarewicz
Brygadier sceny:
Józef
Starsierski
Kierownik techniczny:
Stanisław
Główny
Matysik
elektryk:
Tadeusz Kubacki
Kierownicy pracov.rni krawieckiej:
Olga Ludmerowa
Konstanty Zakrzewski
Kierownik pracowni stolarskiej:
Władysław
Majchrzak
Kierownik pracowni malarskiej:
Edmund
Nowakowski
Kierownik pracowni tapicerskiej:
Stanisław
Włodkowski
Kierownik pracowni perukarskiej:
Józef Klimczyk
Modelator:
Projekty kostiumów
•
„
'
Jan Banucha
Marian
Kujawski
Kierownicy administracyjni scen :
Ciec hoc ińska (Gdynia)
N o w a k (Gdańsk)
Ha l i n a Zemło (Sopot)
Ha I i n a
Mieczysław
GDA-2905 1.12.59. 2500 K-2.
Stanisław
Lentz. Antrakt w Teatrze
Rozmaitości
Download