Psycholog: kłamstwo niezbędne do utrzymywania dobrych relacji

advertisement
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego
Psycholog: kłamstwo niezbędne do utrzymywania dobrych
relacji społecznych
Kłamstwo jest jedną z najważniejszych umiejętności społecznych, absolutnie konieczną każdemu do
utrzymywania dobrych relacji.
Badania pokazują, że kłamanie łatwiej przychodzi kobietom, ale w przeciwieństwie do mężczyzn częściej mijają
się z prawdą po to, by sprawić przyjemność innym. "Intuicyjnie wiemy, że różne osoby mają różne
predyspozycje do tego, by kłamać. Po niektórych od razu widać, że nie mówią prawdy, ale są też osoby, które
robią to całkiem dobrze" - powiedział PAP Marcel Falkiewicz z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego
PAN w Warszawie, doktorant w Pracowni Psychofizjologii. Uczony w ramach grantu przyznanego przez Narodowe
Centrum Nauki chce sprawdzić, kto może być dobrym kłamcą i jakie elementy decydują o tym, że jedni są
sprawnymi kłamcami, a inni tego zupełnie nie potrafią. Psychologowie społeczni są zgodni, że umiejętność
kłamania jest nam zwyczajnie potrzeba, by móc prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie. Przykładem osób,
które nie widzą potrzeby kłamania, albo kłamać nie potrafią są chorzy dotknięci Zespołem Aspergera. "Cechuje
się on m.in. upośledzeniem pewnych umiejętności społecznych, a jedną z najbardziej znaczących charakterystyk
jest to, że są szczere aż do bólu. W związku z tym ich życie społeczne jest znacznie utrudnione" - wyjaśnił
rozmówca PAP. Osoby dotknięte tym zaburzeniem mówią prawdę nawet wtedy, kiedy nie są pytane o zdanie.
Kiedy koleżanka z nieudaną fryzurą zapyta taką osobę o opinię, z pewnością nie usłyszy komplementu.
"Nietrudno sobie wyobrazić, że automatycznie bardzo na tym cierpią wszystkie relacje" - zauważa Falkiewicz.
Znany był również przypadek sprzedawcy, którego praca wymagała podkoloryzowania pewnych faktów.
Niestety, w pobliżu ciała migdałowatego - części mózgu, która aktywuje się, gdy odczuwamy lęk i silne emocje miał ognisko epileptyczne. "Kiedy oszukiwał swoich klientów dostawał lekkich ataków padaczkowych. Z czasem
coraz gorzej szło mu w pracy, bo klienci widzieli, że dzieje się z nim coś niedobrego. Jego napady padaczkowe
były neurologicznym odpowiednikiem wydłużającego się nosa Pinokia" - opisał uczony. "Właściwie nie można
wskazać konkretnego obszaru mózgu, który jest odpowiedzialny za kłamanie. Nasza wiedza w tym zakresie jest
jeszcze dość ograniczona" - przyznaje Falkiewicz. Jak tłumaczy, pierwsza praca dotycząca mózgowych korelatów
kłamstwa ukazała się dopiero w 2001 roku. Dopiero metody takie, jak rezonans magnetyczny pozwoliły
uczonym zajrzeć do mózgu człowieka w czasie, gdy dana osoba kłamie i zobaczyć, jakie struktury się wtedy
aktywują. W badaniach jako obszar, który ma największe znaczenie dla wygenerowania kłamstwa, wymieniane
są płaty czołowe. "Wiele procesów poznawczych i emocjonalnych związanych z procesem kłamania jest
powiązanych z aktywnością płatów czołowych" - powiedział rozmówca PAP. Z kolei badania więźniów skazanych
za udział aferach finansowych, które wymagały zwodzenia dużej grupy ludzi wykazały, że połączenia neuronalne
w obrębie płatów czołowych - zwane aksonami - są u nich znacznie silniejsze w porównaniu do innych ludzi.
Tych połączeń było znacznie więcej właśnie w obrębie płatów czołowych. Uczeni zauważyli, że kłamanie
"utrudnia" także uszkodzenie połączeń między tzw. jądrami podstawy a korą przedczołową. Dlatego kłamanie
sprawia trudności osobom dotkniętym chorobą Parkinsona, dla której charakterystyczne są właśnie uszkodzenia
jąder podstawy. Zdaniem uczonych kłamanie przychodzi łatwiej kobietom niż mężczyznom. "Można to
wytłumaczyć tym, że mają one większe umiejętności społeczne i werbalne. W sytuacji, gdy zachodzi potrzeba
skłamania, to kobieta z tą sytuacją poradzi sobie lepiej. Ona je wygeneruje szybciej, bardziej efektywnie, jej
kłamstwo będzie bardziej wiarygodne i lepiej przemówi do odbiorcy" - ocenił Falkiewicz. Kobiety używają jednak
więcej kłamstw, by sprawić przyjemność komuś innemu. Mężczyźni częściej kłamią, by pokazać się w lepszym
świetle. Zdaniem uczonego wcale nie jest łatwo przyłapać kogoś na kłamstwie. Do kanonu można zaliczyć np.
podrapanie się po głowie czy odwrócenie wzroku podczas rozmowy. "Nowe, nieopublikowane jeszcze badania
pokazują, że zależy to między innymi od rodzaju osobowości. Inne sygnały przy kłamaniu wysyłają
ekstrawertycy a inne introwertycy" - powiedział uczony. Nawet badanie wariografem, popularnie zwanym
"wykrywaczem kłamstw", nie oznacza wcale automatycznego wykrywania kłamstwa. "Na podstawie badania
wariograficznego można wydać opinię czy dana osoba posiada wiedzę dotyczącą konkretnego zdarzenia. To
metoda do znajdowania śladów emocjonalnych związanych z posiadaniem wiedzy" - wyjaśnia Marcel Falkiewicz.
Jak tłumaczy, prowadzący takie badanie oprócz pytań dotyczących konkretnego zdarzenia musi zadawać
pytania neutralne i pytania wywołujące reakcję emocjonalną, lecz niezwiązane z badaną sytuacją. Dopiero
porównywanie tych wyników może pomóc ustalić prawdę o danym zdarzeniu. Choć wariograf mierzy parametry,
na które pozornie nie mamy większego wpływu takie jak: reakcja skórno-galwaniczna, czyli zmiana
przewodności skóry związana z poceniem się, rytm serca i oddech, to przy odpowiednim przeszkoleniu
urządzenie można oszukać. "Służby wywiadowcze szkolą swoich agentów by potrafili +wyprowadzić w pole+
wariografy. Można to zrobić np. przez wywoływanie reakcji organizmu, gdy zadawane pytanie jest neutralne.
Wystarczy mieć szpilkę w bucie i przy każdym - nawet neutralnym - pytaniu lekko wbijać ją sobie w skórę" powiedział Falkiewicz. Jednak bardzo dużo zależy od doświadczenia osoby przeprowadzającej takie badanie. Jeśli
posiada odpowiednią wiedzę i doświadczenie, nie będzie jej tak łatwo oszukać. PAP - Nauka w Polsce, Ewelina
Krajczyńska
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)
Download