ALFRED JODL _ GENERAŁ PUŁKOWNIK.doc (42 KB) Pobierz GENERAŁ PUŁKOWNIK ALFRED JODL Generał pułkownik Alfred Jodl był jednym z najzdolniejszych oficerów sztabowych niemieckich sił zbrojnych. Był postacią bardzo interesującą pod względem charakteru. Miewał dni kiedy potrafił sprzeciwić się Hitlerowi, nawet krzyczeć na wodza bijąc pięścią w stół z mapami (na co nigdy nie zdobył się Keitel). Z drugiej strony nie sprzeciwił się nieuzasadnionej dymisji swojego najbliższego współpracownika gen. Warlimonta argumentując, iż "dla nas najwyższym prawem doczesnym jest wola Führera". Miał jasny obraz sytuacji strategicznej na wszystkich frontach, wiedział że już w 1942 roku Niemcy przegrały wojnę, a mimo to nie próbował nakłonić Hitlera do zakończenia wojny (co było powodem dymisji wielu generałów sił lądowych). Z jednej strony wielokrotnie namawiał Hitlera w czasie kampanii "Barbarossa" do taktycznego odwrotu, z drugiej zaś to właśnie on ma największe zasługi w "usztywnieniu" wojskowego kręgosłupa wodza (podczas wojny z Norwegią Hitler był bliski wycofania się). OKW od początku swego istnienia miało wśród wojskowych II Rzeszy zdecydowanie złe opinie. Wiązało się to z mało honorowym potraktowaniem Ministerstwa Wojny. Przekazanie armii cywilowi, choćby był nim ukochany wódz, stanowiło dla generałów, pułkowników i całej reszty jej kadry zawodowej, wielki dyshonor. Przedstawiciele generalicji, którzy usłużnie fakt ten zaakceptowali zostali przez pozostałych oficerów uznani w pewnym sensie za zdrajców. I pomimo, iż w późniejszych czasach wielu z krytyków szybko przyłączyło się do chóru popleczników wodzusia, takie lekceważenie OKW pozostało. Jodl był nielubiany, choć z pewnością w mniejszym stopniu niż synonim lokaja - Keitel. Uległość szefa WFSt wobec Hitlera narastała wraz z biegiem wojny. Jeszcze w czerwcu 1942 roku komórka Jodla opracowała raport "Wehrkraft 1942", w którym wykazano realną siłę wojenną Niemiec. Konkluzja wykazywała niezbicie, iż siła wojskowa Rzeszy spada. Nie było już możliwości zakończyć konfliktu militarnym zwycięstwem. Stosunkowo szybka reakcja na tą świadomość mogła jednak doprowadzić do pokojowego zakończenia wojny jeszcze przed Stalingradem, a więc u szczytu zwycięstw. Mogłaby, gdyby Jodl przekazał raport Hitlerowi. Jednakże, prawdopodobnie w obawie o utratę etatu, nie uczynił tego. W kolejnych miesiącach zajmował się coraz bardziej "politycznie", kreując i podkreślając wagę własnej osoby. Rheims - 7.05.1945. Jodl podpisuje akt kapitulacji III Rzeszy. Kariera wojskowa gen. Jodla zakończyła się, jak powszechnie wiadomo na szubienicy w sali gimnastycznej Pałacu Sprawiedliwości w Norymberdze dnia 15 października 1946 roku. Początki nie zapowiadały jednak tak żałosnego końca. Jodl rozpoczął służbę w Bawarii jako oficer artylerii. Przez kolejne lata służby piastował różne funkcje sztabowe (m.in. szefa oddziału organizacyjnego Truppenamtu - sztabu generalnego Reichswery), aż wreszcie w sierpniu 1939 roku zastąpił gen. Maxa von Viebahna na stanowisku szefa Wydziału Operacyjnego (Wehrmacht Fuhrungstab) OKW. W Polsce, 4 września 1939 roku na stacji w Bornem Sulinowie Keitel przedstawił Hitlerowi łysiejącego 50-letniego generała majora, który odtąd stał się głównym doradcą Führera do spraw operacyjnych. Przez cały okres wojny Jodl był tym, który stale konferował z Hitlerem, zbierał meldunki ze wszystkich dowództw rodzajów wojsk, a także od dowódców oddziałów stacjonujących w Afryce Północnej, Norwegii i Finlandii (z pominięciem OKH), po czym przedstawiał je na naradach z udziałem Hitlera. Podczas nieudanego zamachu 20 lipca 1944 roku został lekko ranny w głowę. Ostatnim aktem jego działalności w II wojnie światowej było podpisanie kapitulacji przed siłami zbrojnymi aliantów w Rheims dnia 7 maja 1945 roku. Rosjanie jednak nie uznali tego faktu i na życzenie Stalina szef Jodla - Keitel powtórzył ceremonię dzień później w Poczdamie. W Norymberdze zyskał uznanie obserwatorów z krajów nie objętych jego działalnością za rzeczowe odnoszenie się do zarzutów, gotowość do poniesienia najwyższej kary. Nie wyraził jednak skruchy, uznając prawdopodobnie, że jego śmierć będzie wystarczającym zadośćuczynieniem za miliony ludzkich istnień pochłoniętych przez jego "talent organizacyjny". Został skazany na śmierć i, pomimo prośby o rozstrzelanie, zawisł na stryczku sierżanta Woodsa. Na szafot wstąpił w milczeniu (choć spotkałem się z wersją jakoby miał powiedzieć "Pozdrawiam was, moje Niemcy"). 2 dni przed śmiercią był nieco bardziej "wylewny" pisząc do żony te słowa: "Gdy nasi przyjaciele odwiedzą Cię wieczorem, nazajutrz po oczekującej mnie śmierci, będzie to mój uroczysty pogrzeb. Moja trumna spocznie na lawecie, a w kondukcie pomaszerują wszyscy niemieccy żołnierze; ci, którzy zginęli w walce pójdą przodem, a żyjący zamkną pochód." Bardzo patetycznie ujął swoją śmierć gen. Jodl. Tylko nie wziął pod uwagę tego, czy polegli żołnierze będą chcieli iść w kondukcie pogrzebowym człowieka, który ich krwią szafował na "prawo i lewo" i był współodpowiedzialny za ich śmierć. Nie zastanowił się również kto tej swoistej paradzie będzie się przyglądał - może kilkadziesiąt milionów ludzi poległych w czasie tej wojny? Alfred Jodl nie wywołał tej wojny, ale przez cały czas jej trwania był jednym z jej głównych postaci i świadomie brał na siebie odpowiedzialność za krew w niej przelaną. Plik z chomika: dibi77 Inne pliki z tego folderu: Lesław Bartelski - Walcząca Warszawa (1).pdf (17267 KB) 097_-_4th_Panzer_Division_Kursk_1943.pdf (16001 KB) Lesław Bartelski - Walcząca Warszawa.pdf (17267 KB) Mellenthin-Bitwy pancerne Wermachtu.pdf (16932 KB) EDW-05-Pierwsze lata okupacji.pdf (14177 KB) Inne foldery tego chomika: Zgłoś jeśli naruszono regulamin Strona główna Aktualności Kontakt Dział Pomocy Opinie Regulamin serwisu Polityka prywatności Copyright © 2012 Chomikuj.pl Przekład Dosłowny