Zbawienie przez technike 2012 – Rok Wiary – 2013 + A. M. D. G. + Marc in Kar as Zbawienie przez technike Religia Teilharda de Chardin o d 1 9 1 9 Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu Za zezwoleniem Władzy Diecezjalnej Skład i łamanie: Jan Kunysz Projekt okładki i grafika: Robert Gospodarczyk Korekta: Magdalena Broniarek © Copyright Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, 2013 ISBN 978-83-257-0565-7 o d 1 9 1 9 Sandomierz 2013 PRZEDMOWA Należy się cieszyć, że ukazuje się nowa książka wybitnego znawcy myśli filozoficznej i teologicznej Pana Profesora Marcina Karasa, zatytułowana Zbawienie przez technikę. Religia Teilharda de Chardin. Autor podjął się niezwykle skomplikowanej operacji wykazania przez dokładne porównanie wypowiedzi Teilharda dotyczących religii, Boga, Jezusa Chrystusa, Objawienia religijnego, Kościoła Rzymskokatolickiego, człowieka, Odkupienia, sakramentów świętych, liturgii katolickiej, dialogu religijnego i międzykulturowego oraz eschatologii z obowiązującą doktryną religii rzymskokatolickiej – czy i na ile są one z nią zgodne. Postać i dorobek Teilharda odegrały, szczególnie w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych 6 Zbawienie przez technikę XX wieku, znaczącą rolę. Wielu intelektualistów widziało w tym myślicielu twórcę nowej syntezy wiary i nauki, tak potrzebnej w czasie olbrzymich wpływów marksistowskiej ideologii oraz dynamicznego rozwoju nauk przyrodniczych. Poglądy Teilharda wydawały się zaspakajać pragnienie ustalenia zgody między wiarą religijną a współczesną nauką. Teilhard był ceniony i uznawany za wielki autorytet zarówno przez wielu myślicieli chrześcijańskich jak i ateistycznych marksistów. Jak słusznie pisze Profesor Karas publikacje Teilharda odegrały w czasie ich popularyzacji ważną dla chrześcijaństwa rolę, ponieważ dzięki nim miliony ludzi na świecie mogło się po raz pierwszy spotkać z chrześcijańskim pojęciem Boga i osobą Jezusa Chrystusa, z pojęciem Kościoła, łaski, sakramentów, grzechu, czy zbawienia. Nie bez znaczenia pozostaje także wpływ myśli Teilharda na niektórych katolickich teologów, którzy mieli istotny wpływ na treść dokumentów Soboru Watykańskiego II. Znane są także poważne zasługi Teilharda dla współczesnej paleontologii. Przedmowa 7 Mając to wszystko na uwadze Profesor Karas zachowuje pełny obiektywizm w ocenie ortodoksji poglądów na religię katolicką omawianego autora. Na podstawie szczegółowych analiz wykazuje jednoznacznie, że głoszone przez Teilharda poglądy nie są zgodne w wielu punktach z doktryną rzymsko-katolicką. Nie dziwi więc fakt, że władze Zakonu Jezuitów, do którego Teilhard przez całe życie należał, zakazały publikowania jego dzieł, w których publikował swoje poglądy religijne. W dobie obecnej, kiedy zainteresowanie Teilhardem jest dużo mniejsze niż kiedyś, warto jednak podjąć nad nim refleksję, ponieważ wiele elementów z jego poglądów, odżyło w nurtach postmodernistycznych, w New Age i w tzw. koncepcjach kościołów otwartych, które zgadzają się na religię bez zobowiązań, które odrzucają pojęcie grzechu i zbawienia przez Boga oraz które – głosząc relatywizm – podkreślają równowartość wszystkich religii i wszystkich ideologii, a koncentrują się wyłącznie na doczesności. Tak więc dziękując Panu Profesorowi Karasowi za prezentowaną książkę, należy ją polecić jak najszerszemu gronu czytelników, tym 8 Zbawienie przez technikę zwłaszcza, którzy na co dzień spotykają się z tak zwanym „alekatolicyzmem”, wyrażającym się w stwierdzeniach: jestem katolikiem, ale odrzucam to czy tamto z wiary katolickiej; którzy pragną jednoznacznego określenia prawd wiary i zasad moralnych we współczesnym, pełnym irracjonalnych mitów świecie nastawionym tylko na pieniądze, seks, zakupy i prymitywną rozrywkę. Abp Stanisław Wielgus Lublin, 28 kwietnia 2013 r. WSTĘP Pisma i dorobek francuskiego jezuity, paleontologa i filozofa, o. Pierre’a Teilharda de Chardina (1881–1955) stały się niezwykle popularne w Kościele katolickim w drugiej połowie XX wieku. Sięgano do nich również poza Kościołem. Dzieła tego uczonego zostały wydane w kilku milionach egzemplarzy, a także „ukazały się przekłady dzieł Teilharda de Chardin na niemal wszystkie języki europejskie”1. Powstało co najmniej kilka tysięcy książek i artykułów poświęconych jego filozofii, czy lepiej powiedzieć wizji świata (teilhardyzmu), którą propagował za pomocą sugestywnych esejów. Większość prac poświęconych światopoglądowi de Chardina zostało jednak napisanych przez jego zwolenników, a nawet M. Tazbir, L’art d’être teilhardien [w:] Myśl o. Teilharda de Chardin w Polsce, red. M. Tazbir, Warszawa 1973, s. 13. 1 10 Zbawienie przez technikę wyznawców systemu, który stworzył. Wskutek tego autorzy tych opracowań nie zachowują często stosownego dystansu wobec omawianych spraw i zamiast krytycznie przedyskutować tezy omawianego autora, podejmują próbę apologetycznej prezentacji teilhardyzmu. Czerpią z tych pism inspirację, są wyznawcami, a nie tylko badaczami. Jeden z nich wyznał: „myśl Teilharda pomaga mi od kilkunastu lat pokonywać (...) gnuśność i znajdować ów trudny rodzaj szczęścia, który jest ubocznym produktem wysiłku”2. W tej sytuacji potrzebne są takie opracowania, w których podejmowany jest zasadniczy postulat badawczy: ocena myśli Teilharda z perspektywy filozofii i teologii katolickiej, którą postanowił przedstawić w nowej, zmienionej treści i formie. Zdaniem swych zwolenników „sformułował nowy typ świętości i żył nim”3, ale wedle krytyków był apostatą – porzucił wiarę katolicką4. K. Waloszczyk, Wola życia. Myśl Pierre’a Teilharda de Chardin, Warszawa 1986, s. 5–6 (dalej cyt. jako Waloszczyk). 3 C. Cuénot, Science and faith in Teilhard de Chardin, Londyn 1967, s. 28, cyt. przez: A. Polkowski, Świadectwo Teilharda, Warszawa 1974, s. 190–191 (dalej cyt. jako Polkowski). 4 R. Valnève, Teilhard l’apostat [w:] „Forts dans la Foi”, 14 (1971), s. 76–137. 2 Wstęp 11 W niniejszej książce podejmujemy kluczowy dla francuskiego jezuity wątek rozumienia przez niego religii katolickiej. Pisząc o religii Teilharda chcemy ją ukazać na dwa sposoby, zgodne z etymologią tej nazwy. Po pierwsze będziemy badać religię wyznawaną przez niego, jego poglądy religijne, a po drugie rozważymy religię stworzoną przez niego, czyli system religijny, jaki wyłania się z pism tego autora i bywa wyznawany, broniony oraz propagowany przez teilhardystów. Można przecież dostrzec, że sam Teilhard, jak również jego zwolennicy, przyjmują rozbudowany system poglądów religijnych, wyznają teilhardyzm jako religię, pozostając w ramach Kościoła, znacząco różną w wielu kwestiach od wiary katolickiej, za której wyznawców uchodzą. Podstawą tej analizy będą źródła: pisma francuskiego uczonego (około dwustu esejów, korespondencja, dziennik) sukcesywnie wydawane drukiem we Francji i w innych krajach (w przekładach na różne języki)5. Wykorzystamy ponadto rozmaite opracowania poświęcone filozofii i teoPor. Oeuvres de Pierre Teilhard de Chardin, t. I-XIII, Paryż 1955–1976. 5 12 Zbawienie przez technikę logii Teilharda, zarówno te niezliczone przychylne (m.in. P. Boudignon6, C. Cuénot7, H. de Lubac SJ8, a z polskich Cz. Bartnik9, W. Fac10, J. Klinger11, J. Kulisz SJ12, Z. Łotys13, G. Pacewicz14, P. Boudignon, Pierre Teilhard de Chardin. Sa vie, son oeuvre, sa reflexion, Paryż 2008, stron 431. 7 C. Cuénot, Pierre Teilhard de Chardin. Les grandes étapes de son évolution, Paryż 1958, stron 490 + LVII. 8 H. de Lubac, La pensée religieuse du Père Teilhard de Chardin, Paryż 1962, stron 376; tenże, La prière du Père Teilhard de Chardin, Paryż 1964, stron 224; tenże, Teilhard de Chardin. The Man and his Meaning, przeł. R. Hague, Nowy Jork 1967, stron 206 (przekład poprzedniej książki, dalej cyt. jako Meaning). 9 Cz. Bartnik, Teilhardowska wizja dziejów, Lublin 1975, stron 260 (dalej cyt. jako Bartnik); Tenże, Teilhardyzm jako historia uniwersalna, Lublin 2003, stron 238 (dalej cyt. jako Teilhardyzm). 10 W. M. Fac, Antropologia społeczna Piotra Teilharda de Chardin, Lublin 2000, stron 278 (dalej cyt. jako Fac). Jest to rozprawa doktorska powstała pod kierunkiem ks. prof. Cz. Bartnika. 11 J. Klinger, O. Teilhard de Chardin a tradycja Kościoła wschodniego [w:] tenże, O istocie prawosławia. Wybór pism, opr. M. Klinger i H. Paprocki, Warszawa 1983, s. 343–364 (dalej cytowane jako Klinger). 12 J. Kulisz, Teilhardowskie rozumienie grzechu, Warszawa 1986, stron 223 (dalej cytowane jako: Kulisz). 13 Z. Łotys, Teihardowska koncepcja postępu, Olsztyn 1998, stron 188 (dalej cytowane jako Łotys). 14 G. Pacewicz, Koncepcja noosfery w myśli Pierre’a Teilharda de Chardin, Olsztyn 2010, stron 180 (dalej cyt. jako Pacewicz). 6 Wstęp 13 A. Polkowski15, T. Płużański16, K. Waloszczyk17, L. Wciórka18), jak również nieliczne krytyczne prace, pisane głównie z perspektywy filozofii i teologii tomistycznej (D. von Hildebrand19, Ch. Journet20, J. Maritain21, o. Philippe de la Trinité22). W toku badań będziemy porównywać źródła i ich rozmaite interpretacje, poszukując szerokiej i wyważonej, dobrze uzasadnionej A. Polkowski, Świadectwo Teilharda, Warszawa 1974 (dalej cyt. jako Polkowski). 16 T. Płużański, Teilhard de Chardin, wyd. 2, Warszawa 1988, stron 318 (seria: Myśli i Ludzie, dalej cyt. jako: Płużański); tenże, Marksizm a fenomen Teilharda, Warszawa 1967, stron 312 (dalej cyt. jako Marksizm a fenomen), 17 K. Waloszczyk, Wola życia. Myśl Pierre’a Teilharda de Chardin, dz. cyt. 18 L. Wciórka, Szkice o Teilhardzie, Poznań 1973, stron 262 (dalej cyt. jako Wciórka). 19 D. von Hildebrand, Teilhard de Chardin: fałszywy prorok [w:] tenże, Koń trojański w mieście Boga, przeł. J. Wocial, Warszawa 2000, s. 181–199 (dalej cyt. jako Hildebrand). 20 Ch. Journet, Wizja świata Teilharda de Chardin [w:] „Znak”, nr 68-69 (1960), s. 269–280. 21 J. Maritain, Le paysan de la Garonne, Paryż 1966, s. 173–187. 22 Philippe de la Trinité, Teilhard de Chardin. Étude critique, t. 1-2, Paryż 1968, stron 249 + 332 (dalej cyt. jako Philippe de la Trinité z podaniem tomu i stron); tenże, Rome et Teilhard de Chardin, Paryż 1964, stron 212. 15 14 Zbawienie przez technikę intepretacji teilhardyzmu23. Wiele wypowiedzi Teilharda zaskakuje, szokuje, jest niejasnych. Należy dążyć do takiej interpretacji tego systemu, w której będzie można wyjaśnić i ocenić znaczną część (jeśli nie wszystkie) spośród tych pozornie niezrozumiałych wypowiedzi. Aby poznać specyfikę religii de Chardina będziemy ją konfrontować z oficjalnym nauczaniem Kościoła katolickiego i pismami znanych teologów z jego epoki. Porównań takich jest niezwykle mało w literaturze przedmiotu, ale są one jedynym narzędziem metodologicznym, aby ocenić, czy Teilhard był tradycyjnym katolickim uczonym, czy też twórcą własnego systemu wierzeń religijnych. Opis samego, izolowanego teilhardyzmu jest więc jednostronny i niewystarczający – potrzeba porównań. Niektóre wątki będą powracać w różnych rozdziałach tych badań, bo np. teilhardowska idea postępu dotyczy zarówno człowieka, jak i Objawienia, Kościoła, moralności i cywilizacji ludzkiej, a więc należy ukazać jej istotę z różnych punktów widzenia. Obszerną bibliografię prac poświęconych Teilhardowi możemy znaleźć w: Teilhardyzm, s. 188–224. 23 Wstęp 15 Chcąc poznać i zrozumieć założenia oraz zasady religii Teilharda nie wystarczy po prostu sięgnąć do jego pism. Dzieła te są bowiem pisane niejasnym językiem, pełnym neologizmów i sformułowań tak ogólnych i wieloznacznych, że mogą one przyjmować różne, nawet wzajemnie sprzeczne znaczenie, zależnie od kontekstu: „Wieloznaczność teilhardowskiej koncepcji dopuszcza różne, nawet przeciwstawne interpretacje. Utrudnia to opracowanie jednolitej metody już nie tylko komentowania, ale wręcz wykładu samej myśli Teilharda”24. Historyk badający teilhardyzm nie jest jednak skazany na domysły. Dla lepszego wniknięcia w istotę poglądów francuskiego jezuity konieczne jest całościowe odczytywanie jego dorobku, lektura wydanej korespondencji, w której sam interpretował swoje wypowiedzi, a także zapoznanie się z recepcją tych esejów w różnych środowiskach na przestrzeni dziesięcioleci. W odniesieniu do Teilharda i jego dorobku dobrze stosuje się biblijna zasada, że drzewo poznajemy po jego owocach. 24 Płużański, s. 8. 16 Zbawienie przez technikę Badania, których efektem jest ta monografia, były prowadzone w latach 2002–2012, a doprowadziły do przygotowania i wydania książki z zakresu filozofii dziejów, pt. Historiozofia Teilharda de Chardin wobec tradycyjnej myśli chrześcijańskiej, w której rozważaliśmy teilhardowską wizję przyszłości świata 25. W książce o historiozofii Teilharda omawiane zagadnienia poddane zostały drobiazgowej analizie źródłowej, w oparciu o prace opublikowane w językach łacińskim, francuski, angielskim, niemieckim, włoskim i polskim. Natomiast w niniejszej monografii przyjmujemy metodę tłumaczenia na język polski i referowania pism de Chardina i dzieł jemu poświęconych, a także szerszego komentowania tych pism w świetle doktryny katolickiej (z podaniem najważniejszych pojęć i wyrażeń w oryginale). Czytelnik zainteresowany oryginalnym brzmieniem wielu przywołanych tu wypowiedzi z łatwością odnajdzie je w rozprawie poświęconej historiozofii francuskiego uczonego oraz w cytowanych tam dziełach. Przyjmując zarysowaną powyżej metodę Por. M. Karas, Historiozofia Teilharda de Chardin wobec tradycyjnej myśli chrześcijańskiej, Kraków 2012. 25 Wstęp 17 będziemy mogli zwrócić uwagę na żywe wypowiedzi de Chardina i komentarze jego komentatorów. Cytaty zostaną bowiem poddane bliższej analizie z punktu widzenia ich zgodności z nauką Kościoła, będą łatwiej dostępne – bo przetłumaczone na język polski, a ponadto nie będą ukryte w przypisach, ale przywołane w tekście głównym. Wszystkie przytaczane wypowiedzi pozwolą zbudować – jak mamy nadzieję – bogaty, złożony i adekwatny obraz trudnej myśli religijnej, którą jest system Teilharda de Chardin. Książka dzieli się na dwanaście rozdziałów, w których omawiamy najpierw osobowość Teilharda (rozdział 1). Następnie przedstawiamy teilhardowskie rozumienie religii jako takiej (2), jego wizję Boga (3), Jezusa Chrystusa (4), a także jak pojmował objawienie religijne (5), Kościół (6), antropologię (7), koncepcję odkupienia (8), jakie podał rozumienie sakramentów świętych (9) i liturgii katolickiej (10), ideę dialogu międzyludzkiego (11), a na koniec eschatologię (12). W zakończeniu badania te zostaną podsumowane. Jako dodatek przedstawiamy główne rozbieżności, jakie naszym zdaniem zachodzą pomiędzy katolicyzmem a teilhardyzmem, w formie zwię- 18 Zbawienie przez technikę złego zestawienia zdań wziętych z jego pism (syllabus), idąc za wzorem podobnych dokumentów Kościoła z XIX i pierwszej połowy XX wieku. Książkę zamyka bibliografia podstawowych źródeł i opracowań dotyczących myśli Teilharda, a także filozofii i teologii katolickiej, zwłaszcza z jego epoki (należy oceniać de Chardina na tle jego czasów). Rozdział I OSOBOWOŚĆ TEILHARDA Dużym ułatwieniem w badaniach nad poglądami Teilharda jest poznanie biografii i osobowości tego autora26. Różne decyzje, wypowiedzi, zachowania i wydarzenia z jego życia rzucają bowiem – naszym zdaniem – sporo światła na sens wieloznacznych sformułowań zawartych w pismach francuskiego biologa. Niektóre, wydawać by się mogło, niezrozumiałe, wypowiedzi de Chardina, nabierają wówczas pełniejszego sensu dla odbiorcy. Teilhard de Chardin urodził się w ziemiańskiej rodzinie szlacheckiej, na zamku Sarcenat Obok książek wspomnianych wyżej zob. też: hasło w: Biographisch-Bibliographisches Kirchenlexicon, t. XI, Herzberg 1996, kol. 606–621 (autor: B. Kettern); C. Cuénot, Pierre Teilhard de Chardin, dz. cyt.; R. Speaight, Teilhard de Chardin. A biography, Londyn 1967, stron 360 (dalej cyt. jako Speaight). 26 20 Zbawienie przez technikę w środkowej Francji (gmina Orcines w pobliżu Clermond, w Owernii)27 w dniu 1 maja 1881 roku i otrzymał na chrzcie świętym imiona Marie-Joseph-Pierre. Jego ojciec Emmanuel był zapalonym kolekcjonerem skał i cenił tzw. historię naturalną, czyli miał wielkie zamiłowanie do przyrody nieożywionej28. Matka natomiast (Berthe-Adèle de Dompierre d’Hornoy), krzewiła w jego duszy głęboką pobożność katolicką i kult Najświętszego Serca Jezusowego (fr. SacréCoeur de Jésus)29. Wybierając zakon jezuitów jako miejsce swego rozwoju duchowego i naukowego (wstąpiwszy do nowicjatu w roku 1899), Teilhard zdawał się harmonijnie łączyć te dwie pasje: umiłowanie świata i kult do Boga30. We wszystkich niemal esejach Obecnie obok zamku przebiega ulica jego imienia (Rue Pierre Teilhard de Chardin). Francuski uczony jest też patronem krótkiej uliczki w Paryżu (5 dzielnica). 28 Speaight, s. 33. 29 Speaight, s. 22, 74. 30 Francuski paleontolog ukończył najpierw szkołę średnią prowadzoną przez Towarzystwo Jezusowe (1892–1898). W szkole złożył ślubowanie (8 grudnia 1893 roku), oddając się pod opiekę Matki Bożej, której obiecał swą wierność. Zob. C. Cuénot, Pierre Teilhard de Chardin, dz. cyt., fotografia po s. 26. 27 Osobowość Teilharda 21 religijnych francuskiego uczonego ciągle powtarza się to zestawienie: Bóg i świat, czciciele Boga i wyznawcy świata, chrześcijanie i marksiści, gwiazda Religii i gwiazda Świata. Główne dzieło francuskiego uczonego, traktat-esej Środowisko Boże poświęcony jest ich wzajemnemu spotkaniu i pogodzeniu. Zwolennik de Chardina pisał „Chodziło mu [Teilhardowi] o osiągnięcie jedności naszych czynów, dążeń i wysiłków, o nadanie naszemu działaniu takiego kierunku, by zwracało się ono równocześnie i ku Bogu, i ku światu”31. Pasje doczesne Teilharda to rozwijane w zakonie, pod jego opieką i w warunkach stworzonych przez instytucje edukacyjne jezuitów, studia z zakresu chemii, biologii, geologii i wreszcie paleontologii, liczne podróże zagraniczne, wykopaliska, wykłady, artykuły naukowe i projekty badawcze podejmowane na wszystkich kontynentach przez dziesięciolecia32. Kult Boga rozwijał de Chardin głosząc swoją własną wizję Chrystusa kosmiczN. M. Wildiers, Obraz świata a teologia, od średniowiecza do dzisiaj, przeł. J. Doktór, Warszawa 1985, s. 9 (dalej cyt. jako Wildiers). 32 Sporo miejsca tym kwestiom poświęcają biografowie Teilharda: Speaight i in. 31 22 Zbawienie przez technikę nego, propagując religię postępu i odprawiając „Mszę na ołtarzu świata”. Drugim, charakterystycznym rysem osobowości Teilharda jest jego arystokratyczny styl życia i pisania 33. Z fotografii publikowanych w książkach i albumach poświęconych francuskiemu jezuicie wyłania się postać szczupłego, ascetycznego, wysokiego mężczyzny o spokojnych, skupionych rysach34. Rzadko pojawia się w sutannie. Nie pozuje do zdjęć stojąc przy ołtarzu, w Kościele. Trzyma raczej w ręku geologiczny młotek, niż Breviarium Romanum. Twarz de Chardina zdaje się nie zdradzać żadnych emocji, jest zdystansowana (wręcz zimna), patrzy z góry na świat, wydawałoby się, że widzi zmienne koleje losu z perspektywy mijających epok geologicznych, milionów lat, od paleolitu, przez neolit, aż do epoki brązu, żelaza, elektryczności i energii atomowej. Taki właśnie styl przybierają jego eseje. Zobaczymy dalej, jak zarzucał Kościołowi trwanie w neolicie i podkreślał, że w przeszłoZob. Speaight, s. 24. Zob. fotografie zamieszczone w tomie: L. Wciórka, Filozofia i przyroda. Studia nad myślą Pierre Teilharda de Chardin, Poznań 2002. 33 34 Osobowość Teilharda 23 ści (Tradycji) nie ma czego szukać. Ten eschatologizm będziemy bliżej badać. W pismach Teilharda milion lat i milion ludzi to tylko cegiełki do zbudowania imponującej wizji świata. W tekstach tych dostrzegamy podobny dystans do ludzi i świata jak w jego spojrzeniu. Dystansu do świata i do idei postępu nie zachowują natomiast często zwolennicy de Chardina (np. pisząc „osoba i poglądy Teilharda de Chardin, jak i teilhardyzm są zjawiskiem wyjątkowym i fascynującym”35). Autorowi brak emocji, wyraża się w nim coś, co pewien historyk literatury nazwał kiedyś w innym kontekście „wielkopańską obojętnością”36. Teilhard był przekonany o ostatecznym zwycięstwie swych idei, miał odwagę oceniać wszystko i wszystkich, wyrażał się szorstko o Kościele i papieżu, planując przyszłość na miliony lat. Rozprawy te pisane są bezosobowym językiem, nie ma w nich prawie żadnych naSz. Ślaga, Świadomość ludzka według Teilharda de Chardin, [w:] W nurcie zagadnień posoborowych, t. 2, red. B. Bejze, Warszawa 1968, s. 80. 36 Opinia na temat żony Stanisława Przybyszewskiego, Dagny Juel (1867–1901), sformułowana w: A. Hutnikiewicz, Młoda Polska, wyd. 3, Warszawa 1997, s. 204. 35 24 Zbawienie przez technikę zwisk: Teilhard zasadniczo nie wspomina kto go inspirował, kogo cenił, spośród teologów i filozofów, ani kogo krytykował. Interesuje go ludzkość, a nie poszczególni ludzie. Nieco więcej dowiadujemy się z jego korespondencji wydanej drukiem. Historyk idei może wskazać na filozofów, którzy wyraźnie wpłynęli na ukształtowanie się tego systemu. Z pewnością byli to Pascal, Hegel, Marks, Bergson i Darwin. Z myślicieli starożytnych podobne intuicje wyrażali: Anaksagoras, stoicy i Plotyn. Porównywanie Teilharda do Orygenesa wskazuje na kontrowersyjność wielu tez filozoficznych i teologicznych Francuza 37. Natomiast zestawianie de Chardina i św. Tomasza z Akwinu to zabieg teilhardystów, mających na celu zastąpienie realizmu tomistycznego ewolucjonizmem kosmicznym swego mistrza38. Polski badacz zauważył, jak „przyjaciele Teilharda gotowi są uznać w nim Tomasza z Akwinu XX wieku”39, a inny Por. K. Kłósak, Spór o Orygenesa naszych czasów, „Znak”, nr 68-69 (1960), s. 253–268. 38 Podczas II Soboru Watykańskiego pojawiły się takie opinie. Zob. R. Valnève, Teilhard l’apostat, art. cyt., s. 136. 39 Marksizm a fenomen, s. 20, 37, 275. 37 Osobowość Teilharda 25 uczony wyjaśniał „[Teilhard] dążył (...) do zbudowania nowej syntezy według modelu, jaki w swoim czasie w kulturze XIII wieku stworzył Tomasz z Akwinu”40. Była to opinia dalekosiężna, bo przecież „naukę [św. Tomasza z Akwinu] (...) Kościół uznał za swoją”41. Teilhardyści marzyli więc, aby ich filozofia stała się tworzywem do zbudowania nowej wersji myśli chrześcijańskiej, mogącej zastąpić tomizm, który uważali za szkodliwy i niezgodny z duchem tego świata. Planując reformistyczne działania w Kościele de Chardin pisał, że świat słusznie nie interesuje się tomizmem, odrzucając go (extra-thomiste)42 . Należy ocenić, czy teilhardowska wizja mogłaby stać się nowym tomizmem XX wieku. Wśród ponad dwustu esejów filozoficznych i religijnych de Chardina najważniejsze są dwa: Środowisko Boże (1927) i Fenomen człowieka (1940). Dla poznania jego religii ważne znaczenie mają Wildiers, s. 198. Pius XI, enc. Studiorum ducem, cyt. przez: J. Woroniecki OP, Katolickość tomizmu, Lublin 1999, s. 98. 42 Lettres intimes de Teilhard de Chardin à Auguste Valensin, Bruno de Solages, Henri de Lubac, André Ravier (1919–1955), opr. H. de Lubac, wyd. 2, Paryż 1974, s. 327 (dalej cyt. jako Lettres). 40 41 26 Zbawienie przez technikę również takie teksty, jak Kapłan, Msza na ołtarzu świata, Jaka jest moja wiara czy Serce materii. Francuski uczony pisał swe eseje wiedząc, że będą podane ocenie przez zwierzchników zakonnych. Przyjęty styl miał na celu – jak się wydaje – uniknięcie różnych zarzutów z ich strony. Teilhard był mistrzem dyplomacji. Aby zatem uchwycić właściwy sens tych tekstów musimy stosować się do zarysowanej wyżej metodologii. Jest jeszcze druga przyczyna niejasnego i ogólnikowego języka tego autora: jako wyznawca kosmicznej ewolucji, której – jego zdaniem – podlega cały świat, rzeczywistość fizyczna, ale również kultura ludzka, uważał, że język wyrażający tę zakładaną zmienność musiał też być ogólnikowy, aby pomieścić zmieniające się rzeczy. Słynny Francuz mówił przecież, że nie ma rzeczy, ale są raczej procesy, nie ma człowieka, ale jest antropogeneza43. W opinii francuskiego uczonego „ewolucja obejmuje całą rzeczywistość. Nie ma więc miejsca na nieewolucję lub niehistorię”44. Teilhard de Chardin, Rozważania nad naukowym prawdopodobieństwem i religijnymi konsekwencjami rzeczywistości ponadludzkiej [w:] tenże, Moja wizja świata i inne pisma, przeł. M. Tazbir, Warszawa 1987 (Pisma, t. 3), s. 345. 44 Teilhardyzm, s. 18. 43 Osobowość Teilharda 27 W czasach de Chardina filozofia i teologia katolicka opierała się na tomizmie, który zakładał precyzyjne rozróżnienia we wszystkich dziedzinach wiedzy i jasny język wywodu naukowego45. Francuski jezuita był bardzo niechętnie nastawiony do tomizmu, mimo że papież św. Pius X (1903–1914) ostrzegał: „wszelkie pomijanie św. Tomasza przy studiach, zwłaszcza w kwestiach metafizycznych, przynosi poważny uszczerbek”46. Władze zakonne rychło uznały, że filozofia Teilharda nie nadaje się do przyjęcia przez środowiska katolickie i zakazały mu publikowania tekstów innych niż naukowe. W większości opracowań poświęconych osobowości Teilharda możemy przeczytać, że był zawsze bezwględnie posłuszny Kościołowi i swym przełożonym zakonnym (était totale sa disposition d’obéissance)47. Należy jednak oceniać to posłuszeństwo jako czysto zewnętrzne, bo w duchu głosił zupełnie inne poglądy, a gdy podporządkowywał się zakazom, uniemożliwiającym mu 45 Por. np. E. Gilson, Tomizm. Wprowadzenie do filozofii św. Tomasza z Akwinu, przeł. J. Rybałt, Warszawa 1960. 46 Św. Pius X, enc. Pascendi dominici gregis, nr 64. 47 Por. np. H. de Lubac, La prière du Père Teilhard de Chardin, dz. cyt., s. 84. 28 Zbawienie przez technikę publikowanie tekstów podejrzanych w oczach cenzorów, to jednocześnie rozpowszechniał je niejawnie, wśród przyjaciół i zwolenników48. Pod koniec życia przekazał zaś wszystkie swe rękopisy sekretarce (Jeanne Mortier), która zadbała o ich opublikowanie po śmierci jezuity, wbrew zakazowi zakonnemu. W roku 1957 władze kościelne zabroniły sprzedaży pism Teilharda w księgarniach katolickich, a w roku 1962 nakazano wycofanie ich z bibliotek seminaryjnych i uczelni katolickich49. Krytyka teilhardyzmu, podjęta przez jezuitów i władze kościelne w jego czasach, bywa przypominana przez biografów, którzy kreują Teilharda na męczennika swych przekonań. Ponadto „równolegle ze wzrastającym zainteresowaniem myślą Teilharda tworzy się w kręgach bezkrytycznych entuzjastów atmosfera kultu jego osoby”50. Różni autorzy szerzą pochlebne opinie o swym mistrzu, naPor. R. Winling, Teologia współczesna 1945–1980, przeł. K. Kisielewska-Sławińska, Kraków 1990, s. 97. 49 Pacewicz, s. 14–15; Waloszczyk, s. 20. Również w roku 1962 Święte Oficjum wydało ostrzeżenie przed treściami zawartymi w pismach Teilharda. Zob. „Acta Apostolicae Sedis”, t. 54 (1962), s. 526. 50 Marksizm a fenomen, s. 20. 48 Osobowość Teilharda 29 zywając go określeniami w rodzaju „wielki Francuz”51, „genialny jezuita”52, „wielki myśliciel”53, czy „prorok”54, który „wstrząsnął scholastycznymi podstawami teologii katolickiej”55, wspominają o też „narodzinach geniuszu”56 w jego osobie, o „duchowym wyzwoleniu”57, którego doświadczyli czytając jego pisma. W ich oczach de Chardin uchodzi za „więźnia sumienia” integrystycznego Kościoła. Aby tę opinię ocenić należy porównać religię francuskiego uczonego z religią katolicką. Wówczas okaże się, czy obrona przed teilhardyzmem, podjęta przez zakon i Kościół była słuszna, czy też krzywdząca dla autora. Poznanie istoty rzeczy musi poprzedzać wszelkie oceny. Trzeba też ocenić ewentualne korzyści dla Kościoła, jakie mogłyby wyniknąć z przyjęcia teilhardyzmu za współczesny rodzaj Łotys, s. 126, 169. Łotys, s. 116. 53 J. Życiński, Poeta ewolucji [w:] M. Heller, J. Życiński, Drogi myślących, Kraków 1983, s. 222. 54 Łotys, s. 173. 55 I. Krasicki, Watykan na rozdrożu (1960–1970). Tło i wyniki Soboru Watykańskiego II, Warszawa 1971, s. 248. 56 Waloszczyk, s. 9. 57 Wildiers, s. 18. 51 52 30 Zbawienie przez technikę syntezy tomistycznej. Profesor Czesław Bartnik napisał przecież niezwykle dobitnie, że „teilhardowska koncepcja Ewolucji Uniwersalnej weszła – myślę – na stałe do dziedzictwa myśli ludzkiej i stanowi jedną z najwspanialszych konstrukcji systemowych, zarówno naukowych, jak i filozoficznych, a wreszcie teologicznych”58. Opinię tę poddamy weryfikacji, bo przecież inny znany uczony, profesor Dietrich von Hildebrand (1889– 1977) doszedł do przeciwnego wniosku „po przeczytaniu szeregu jego [Teilharda] prac, uświadomiłem sobie w pełni katastrofalne implikacje jego idei filozoficznych i zrozumiałem absolutną niezgodność jego «theology fiction» z chrześcijańskim objawieniem i doktryną Kościoła”59. Pisząc do przełożonego generalnego swego zgromadzenia Teilhard podkreślał, że „należy mnie brać takiego, jakim jestem”. Wynika stąd przedkładanie własnego mniemania ponad osąd przełożonych, mimo że w Ćwiczeniach duchownych św. Ignacego de Chardin czytał wielokrotnie uwagi w stylu: „trzeba być zawsze gotowym wierzyć, że to, co ja widzę jako białe, jest czar58 59 Teilhardyzm, s. 7. Hildebrand, s. 181. Osobowość Teilharda 31 ne, jeśli tak to określi Kościół hierarchiczny”60. Francuski jezuita uważał natomiast, że „zatrucie zamkniętymi ortodoksjami przyprawia kolejno o śmierć systemy filozoficzne i stanowi najcięższe zagrożenie dla istnienia takiej czy innej religii”61. Jego zdaniem teologowie katoliccy bronią czegoś w rodzaju sekty (un système, un secte)62. Zarzucał im również fałszywe pojmowanie religii, gdy pisał: „jestem (...) gotów zadeklarować się jako wierzący w przyszłość świata, pomimo wszelkich okoliczności, pomimo fałszywej ortodoksji (fausse orthodoxie), która miesza postęp z materializmem, odnowę z liberalizmem, doskonalenie się człowieka z naturalizmem”63. Wydaje się, że w istocie to Teilhard stworzył ruch o charakterze pseudonaukowej sekty, skoro w książkach poświęconych jego systemowi czytamy, jak „czołowi teilhardyści (...) żyją pod I. Loyola, Ćwiczenia duchowne, przeł. M. Bednarz, Kraków 2002, s. 235. 61 Teilhard de Chardin, Science et Christ [w:] tenże, Oeuvres, t. IX, Paryż 1965, s. 226, cyt. za Waloszczyk, s. 149. 62 Por. Philippe de la Trinité, t. 1, s. 39; Speaight, s. 171; Lettres, s. 137. 63 Por. Teilhard de Chardin, Lettres de voyage: 1923–1955, Paryż 1961, s. 107; Polkowski, s. 195 (cytat bez podania nr strony). 60 32 Zbawienie przez technikę niemal «magnetycznym» wpływem jego osobowości, jego geniuszu, jego świętości”64. W wielu książkach i artykułach pojawia się pogląd, że Teilhard był nie tylko filozofem chrześcijańskim, ale że jego działalność pozwala go zaliczyć również do grona katolickich teologów. Łatwo możemy jednak dostrzec, że skoro rozważania de Chardina nad teologią są pobieżne, wtórne wobec ogólnej wizji świata, rzadko dotyczą Objawienia i Magisterium Kościoła, ani też nie są systematycznym wykładem doktryny, to uzasadniona będzie opinia, że Teilhard będąc myślicielem religijnym, nie był jednak teologiem katolickim. Możemy uznać, że de Chardin był teologiem nie bardziej niż tacy filozofowie, jak Pascal, Hegel czy Kierkegaard, którzy również podejmowali rozważania na tematy religijne, ale nie stworzyli systematycznej teologii. Pamiętać jednak trzeba również, że będąc myślicielem religijnym Teilhard wywarł ogromny wpływ na teologów, którzy sięgali do jego pism po inspirację (wśród nich byli Henri kard. de Lubac, papież Paweł VI, a w Polsce np. abp A. Nossol i inni). 64 M. Tazbir, L’art d’être teilhardien, art. cyt., s. 17. Osobowość Teilharda 33 Zwolennicy religii Teilharda stali się neofitami tej wizji świata. Fascynował ich fakt, że „teoria ewolucji to według Teilharda nie tylko teoria o pochodzeniu żyjących gatunków, nie tylko teoria biologiczna. Pojęcie ewolucji dotyczy świata i wszechświata jako całości”65. W ich pismach pojawiają się określenia wyrażające kult założyciela nowej religii natury. Czesław Bartnik napisał, że teilhardyzm jest „najlepszą współczesną chrześcijańską wizją dziejów”, oraz że „jest po prostu doskonałym dziełem sztuki”66. Bez trudu można dostrzec, że w obszernych książkach profesora Bartnika brak bliższej analizy najbardziej zaskakujących opinii wyrażanych przez francuskiego paleontologa. Bez niej nie można jednak ocenić jego wizji świata. Teilhard de Chardin zmarł w Nowym Jorku w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego, dnia 10 kwietnia 1955 roku i został pochowany na cmentarzu zakonnym w St. Andrews nad rzeką Hudson67. Dla jego zwolenników data ta ma F. Copleston, Historia filozofii, t. IX, Od Maine de Birana do Sartre’a, przeł. B. Chwedeńczuk, Warszawa 1991, s. 313. 66 Bartnik, s. 227 i 232. 67 Por. Speaight, s. 332. 65 34 Zbawienie przez technikę znaczenie symptomatyczne: francuski uczony miał osiągnąć wypełnienie swego „środowiska Bożego” w dniu Zmartwychwstania. Natomiast dla badacza religii Teilharda ciekawsza od tych analogii jest ostatnia strona jego Dziennika, który kończy się w Wielki Czwartek tego samego roku, na kilka dni przed śmiercią68. Na tej karcie de Chardin zapisał, że jego wyznanie wiary sprowadza się do dwóch artykułów: po pierwsze, że Wszechświat jest ześrodkowany ewolucyjnie, a po drugie, że Chrystus stanowi jego centrum, a noogeneza (rozwój kolektywnego ducha) tożsama jest z chrystogenezą (rodzeniem się Chrystusa w świecie). Dla Teilharda wszystko jest procesem, nawet prawda – dlatego niczego nie twierdzi, a tylko „widzi (voit)” zmienność świata69. Człowiek staje się więc „strzałą w locie”, podobnie Kościół i cały świat70. W dalszych analizach zrozumiemy lepiej te słowa, ale już teraz można zauważyć, że chrześcijaństwo dla Teilharda to synteza wiary w świat z wiarą w Boga, który staje Teilhard de Chardin, Człowiek i inne pisma, przekł. zbiorowy, Warszawa 1984 (Pisma, t. 1), s. 405–406. 69 Philippe de la Trinité, t. 1, s. 81. 70 Waloszczyk, s. 92. 68 Osobowość Teilharda 35 się obecny na świecie, staje się światem, wciela się w świat. Są to tezy zaskakujące z punktu widzenia teologii katolickiej, w której ściśle odróżnia się Boga i świat, a wcielenie Boga w świat nie ma sensu. Teilhard nie tylko wierzył w tę ideę, ale był też pewien ostatecznego sukcesu swoich poglądów w Kościele71. 71 Speaight, s. 324. Rozdział II RELIGIA W teologii katolickiej religia rozumiana jest jako odpowiedź człowieka na objawienie udzielone przez Boga. Pojęcie prawdziwej religii ma w katolicyzmie dwa znaczenia. Po pierwsze oznacza „więź” (religio) zachodzącą pomiędzy Bogiem, udzielającym objawienia, a człowiekiem, który na to objawienie odpowiada zgodnie z wolą Bożą (przyjmuje powagę Kościoła), objawioną przez Niego samego ludziom. Po drugie zaś religia to „ponowny wybór” (re-eligo) dokonany przez człowieka, który ponownie wybiera Boga, którego bliskością cieszył się w Raju, utracił Go wskutek grzechu, a teraz wraca do Niego, żyjąc w Kościele z pomocą łaski, której udziela mu Bóg. Te tradycyjne ujęcia religii w obu przypadkach kładą główny nacisk na inicjatywę idącą ze Religia 37 strony Boga, a nie człowieka. Człowiek, wskutek grzechu pierworodnego, odrzucił Boga, zajął się sobą samym, uznał swą rzekomą samowystarczalność, wzgardził darami nadprzyrodzonymi. Pogrążony w grzechu człowiek nie chce znać Boga i nie stara się do niego wrócić. Nie ma w swym zasięgu narzędzi naturalnych, aby odzyskać utraconą sprawiedliwość. Człowiek sam się nie zbawi. Prawdziwa religia rodzi się, gdy Bóg wyciąga rękę do grzesznego człowieka, udziela łaski umożliwiającej człowiekowi jego dobre pragnienia, słucha jego dobrych intencji, gdy takie się pojawią, udziela nadprzyrodzonej pomocy łaski, wciela się, zbawia ludzkość i zakładając Kościół ustanawia wspólnotę zbawienia, poza którą nie ma drogi do Boga. Widzimy więc, że tradycyjnie rozumiana religia nie jest dialogiem człowieka i Boga, nie jest spotkaniem dwóch równorzędnych partnerów. Jest raczej powrotem syna marnotrawnego, ratunkiem Boga dla grzesznika, niezasłużonym darem Stwórcy. Uczeni przedstawiciele teologii katolickiej brali również pod uwagę religie w różnym stopniu fałszywe (wyznania niekatolickie i religie niechrześcijańskie), które oceniano krytycznie ze 38 Zbawienie przez technikę względu na rozmaite, ale poważne błędy dotyczące doktryny, kultu i moralności. Członków tych wyznań wzywano do nawrócenia do Kościoła72. W tym głoszeniu jedynej prawdziwej religii (rzymskokatolickiej) wobec całego świata ważną rolę odgrywali jezuici, do których nominalnie należał również Teilhard. W jego pismach nie ma jednak argumentów na rzecz nawrócenia niekatolików do tradycyjnie rozumianego Kościoła, ale raczej apele, aby Kościół nawrócił się w kierunku uznania świata doczesnego i ewolucji całej rzeczywistości w kierunku Boga-Omegi. W religioznawstwie została sformułowana klasyczna definicja religii, w myśl której każdy system religijny obejmuje trzy podstawowe elementy: doktrynę, kult i organizację. W katolicyzmie mamy zatem doktrynę Kościoła (Magisterium Ecclesiae), katolicką liturgię i hierarchiczną strukturę Kościoła (papież, biskupi, duchowni i wierni). Wszystkie te elementy religii katolickiej Teilhard dokładnie znał i wspominał w swych pismach. W dalszych badaniach poddamy analizie kwestie szczegółowe, a teraz rozpatrzymy ogólne wypowiedzi słynnego Francuza na temat religii 72 Por. np. Pius XI, enc. Mortalium animos. Religia 39 jako takiej, a więc na temat tej więzi, która łączy człowieka z Bogiem. System de Chardina jest przecież systemem z istoty religijnym i spotkanie wszystkich ludzi z Bogiem jest najwyższym celem, zasadą życia ludzkiego i całej historii, która toczy się od punktu Alfa do punktu Omega, od początku świata aż do Sądu Ostatecznego (w myśli Teilharda jest to raczej spotkanie z Bogiem). Na kartach esejów religijnych Teilharda pojawia się często jego rozumienie religii. W rozważaniach tych de Chardin mówił jednak w nowym duchu, wspominając, że porusza go „kult (culte) materii, kult życia i kult energii”73. Przedmiotem czci religijnej paleontologa jest więc nie tylko Stwórca, ale również stworzenie. Kult materii był uzasadniany tym, że miała ona rodzić z siebie ducha, wskutek ewolucyjnego procesu jednoczenia (konwergencji). Kult życia wynikał z teilhardowskiego przekonania, że życie ma coraz to wyższe, bardziej zaawansowane formy, od życia biologicznego, przez życie intelektualne, aż do życia Boskiego, gdy ludzkość połączy się pomiędzy sobą i z samym Bogiem w Środowisku Teilhard de Chardin, Serce materii [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 275. 73 40 Zbawienie przez technikę Bożym. Kult energii w pismach de Chardina odpowiada mniej więcej katolickiemu rozumieniu łaski Bożej – „energia” francuskiego uczonego to Boskie oddziaływanie, które wydobywa z biernej, ciemnej materii coraz wyższe stadia rozwoju. Energia ta tworzy kosmos, formuje ludzkość, buduje Kościół, powoduje wcielenie Syna Bożego, Jezusa Chrystusa w człowieka, w materię i w końcu w cały kosmos, aby u kresu historii stworzyć Pleromę – syntezę Boga i świata. O kwestiach tych będziemy pisali w dalszych rozdziałach, ale już teraz warto było je przywołać, bo system Teilharda jest niezwykle zwarty, jest monizmem, wszystko łączy się ze wszystkim, a poruszając jeden temat, mówimy niejako o całej rzeczywistości. Spotykając świat, spotykamy Boga, a łącząc się z Bogiem – poznajemy świat, który jest przez Niego ewolucyjnie tworzony w toku historii. Teilhard wysoko cenił rzeczywistość materialną i dzieje doczesne, mówiąc: „wszystko, co się dzieje, godne jest adoracji (est adorable)”74. Teilhard de Chardin, Accomplir l’homme. Lettres inédites (1926–1952), Paryż 1968, s. 10 (fragment wstępu, którego autorem był René d’Ouince SJ), cyt. przez: Bartnik, s. 187. 74 Religia 41 To niezwykłe wyznanie płynące z ust katolickiego autora. Wydaje się, jakby de Chardin pomijał problem zła i rzeczywiście w jego niezwykłym, euforycznym optymizmie, zło to tylko jeden z przemijających elementów kosmosu. Ważny, bo wymagający przezwyciężenia, ale dający się pokonać składnik, wyrażający się parametrem energetycznym – stopniem rozproszenia materii. Adoracja świata to jeden z ważnych składników religii Teilharda. Naturalizm, marksizm, komunizm, to nie są dla niego zagrożenia, wrogowie wiary, ale sojusznicy, systemy zdolne opisać sporą część rzeczywistości, dające się połączyć z katolicyzmem z ogólnej wizji świata – teilhardyzmie. Zdaniem jednego z badaczy „w środowisku ludzi nauki, w którym przebywał, widział rodzącą się religię Ziemi”75, a zatem wyznając Chrystusa akceptował również kult świata. Według śmiałej opinii T. Płużańskiego „«mistyka» teilhardowska rozciąga się na kult wszechświata, staje się religią wszechświata”76. Teilhard pisał, że „fenomen religii w swym całokształcie to po prostu reakcja rozwijającej się ludzkiej zbiorowej świa75 76 Polkowski, s. 169. Marksizm a fenomen, s. 142. 42 Zbawienie przez technikę domości na wszechświat jako taki”77. Jego religia to „zmysł kosmogenezy uniwersalnej, która konwerguje ku jedności”78. W tych słowach widzimy naturalistyczne pojmowanie objawienia religijnego, które będziemy później omawiać. Już teraz widzimy jednak, że pojęcie religii nie oznacza tutaj więzi z Bogiem, ale raczej specyficzny rodzaj poznania – ogólną refleksję nad światem jako takim, zmysł kosmiczny, poczucie całości. Teilhardowskie rozumienie religii staje się zatem jednocześnie naturalne i nadnaturalne. Francuski uczony łączy te dwie kategorie w jedno. Mechanizm taki występuje w całym jego dorobku: wszystko jest we wszystkim. Bóg i świat, człowiek i kosmos, dobro i zło, natura i łaska, Kościół i nauki przyrodnicze. Warto dostrzec teilhardowskie pomieszanie pojęć dotyczących religii. Czym innym jest bowiem wiara (foi) w świat, a czym innym wiara w Jezusa Chrystusa. Zgodnie z zasadami teologii katolickiej wiara w Jezusa Chrystusa jest nadTeilhard de Chardin, Jaka jest moja wiara [w:] tenże, Zarys wszechświata personalistycznego i inne pisma, przekł. zbiorowy, Warszawa 1985 (Pisma, t. 2), s. 38. 78 Fac, s. 42. 77 Religia 43 przyrodzoną cnotą teologalną, darem Bożym, a wiara w świat to naturalna reakcja ludzkiego rozumu na otaczającą rzeczywistość – podziw dla wszechświata79. Teilhard miesza te dwa pojęcia i stosuje je zamienne: wiara jest zarazem przyrodzona i nadprzyrodzona, Boska i naturalna, bo jego świat jest jednocześnie Boski i doczesny. W duchu modernistycznej zmienności religia dla Teilharda to „nowy nurt rozwoju refleksji, podlegający analogicznie niemal wszystkim prawom ewolucji powszechnej, a więc prawu koagulacji (tworzenia kościołów), ramifikacji (wyznań, odłamów) i konfluencji (zlewania się w jeden wspólny wielki strumień)”80. W myśl zasad modernizmu de Chardin uważał zatem, że „religie ewoluują”81, a więc chrześcijaństwo musi się zmieniać w miarę postępów konwergencji. Poglądy te są wyraźnie niekatolickie, bo stawiają na równi wszystkie formy religii, naturalne i nadnaturalną, zakładając zmienność doktryn religijnych. W istocie podstawową zasadą naPhilippe de la Trinité, t. 1, s. 191. Fac, s. 44. 81 Fac, s. 82; Łotys, s. 91. 79 80 44 Zbawienie przez technikę uki Kościoła jest jej niezmienność, bo prawda objawiona przez Boga nie może ulec zmianie i przejść w inne znaczenie, różne od dotychczasowego82. Przypisywanie religii natury ewolucyjnej oznacza zupełnie nową koncepcję prawdy, która nie istnieje, ale raczej „staje się”. W takim razie nie tylko nie można mieć jasno określonych poglądów religijnych, ale nawet nie sposób twierdzić czegokolwiek, bo prawda zmienia się z dnia na dzień, zgodnie z procesem przemian, któremu ma podlegać. Religia Teilharda oznacza kult świata, bo jego zdaniem świat prowadzi do zbawienia. Nieśmiało pisał o tym już w Środowisku Bożym („ze stworzonej rzeczywistości wyzwala się zbawczy pierwiastek”83). Ponieważ świat de Chardina przepełniony jest Bogiem (rzeczywistość chrystyczna), to religia powinna czcić ów Boski kosmos. Panteizm francuskiego jezuity uzasadnia zatem naturalistyczny kult doczesności i pozwala potraktować ateistyczny marksizm jako nurt Por. św. Pius X, Przysięga antymodernistyczna [w:] Breviarium Fidei, cz. I, nr 85–94, s. 39–42 83 Teilhard de Chardin, Środowisko Boże [w:] tenże, Człowiek i inne pisma, dz. cyt., s. 355 (dalej cyt. jako Środowisko Boże). 82 Religia 45 de facto religijny, bo skoncentrowany na kulcie energii ziemskiej. Komunizm dla Teilharda był więc wartością, a nie zbrodnią i w roku 1944 odważył się napisać: „ostateczny sens i istota Rewolucji Rosyjskiej leży w walce Ruchu przeciwko Inercji”84. Autor występuje zatem jak biolog, obserwuje proces, ale nie dostrzega ludzkiej strony dramatycznych wydarzeń związanych z powstaniem bolszewizmu. Miliony ofiar tego systemu nie są nawet wspomniane. Laicyzm de Chardina i jego naturalistyczny kult postępu sprawiły, że zdaniem Tadeusza Płużańskiego teilhardyzm to „filozofia najbardziej ze wszystkich chrześcijańskich zbliżona do myśli Marksa”85. W tym samym czasie, gdy francuski jezuita tworzył swe dzieła, papieże najsurowiej potępiali bezbożny komunizm i jego zbrodnie86. Teilhard uważał, że „różne rozumienie poznawanej prawdy (...) rodziło wielość religii. (...) religie stanowią wyraz ludzkiego poszukiwania Absolutu. (...) religie mają naturę «biologicznego filum», tym samym są poddane prawu biologiczCyt. w: Fac, s. 74. Marksizm a fenomen, s. 239. 86 Por. Pius XI, enc. Divini redemptoris. 84 85 46 Zbawienie przez technikę nego rozwoju”87. W tych słowach potwierdza się diagnoza naturalistycznego i dynamicznego rozumienia religii przez de Chardina, który przyjmuje religijny pluralizm jako punkt wyjścia swej refleksji religijnej. Zdaniem francuskiego uczonego w cywilizacji zachodniej w XX wieku najważniejsze znaczenie mają dwie religie, dwie gwiazdy, które świecą ludzkości: religia nieba – droga wzwyż (chrześcijaństwo) i religia ziemi – droga naprzód (marksizm, humanizm). Myśl Teilharda operuje często pojęciem energii: człowiek może więcej osiągnąć, gdy dysponuje większą energią. Zasada ta obowiązuje w nauce, religii i życiu codziennym. Jeżeli więc ludzkość współczesna dysponuje dwoma siłami, które nią kierują: motywacją pochodzącą z religii nieba (katolicyzm) – pragnieniem wiecznego zbawienia, i motywacją biorącą się z humanizmu czyli religii ziemi (marksizm) – pragnieniem postępu doczesnego, to dla francuskiego uczonego kluczowe (dla przyszłości człowieka) staje się ich wzajemne połączenie. Teilhard ubolewa, że naturaliści mają inne pragnienia niż katolicy: dwie gwiaz87 Kulisz, s. 94–95. Religia 47 dy kierują człowieka w różne strony: jedni budują niebo wbrew ziemi, a inni – ziemię wbrew niebu (ten motyw to główny wątek Środowiska Bożego). W religii de Chardina podstawowe znaczenie ma zatem marzenie, aby połączyć te dwie gwiazdy, stworzyć nową religię, ogólnoludzką religię prowadzącą do nieba przez dokończenie budowania ziemi. Wówczas zamysły humanistów i chrześcijan miałyby się spotkać, a koalicja ta stworzyłaby największą potęgę duchową na świecie, zdolną zbawić kosmos. Jego zdaniem jest to możliwe, a chrześcijanie i marksiści przypominają ludzi „wspinających się z przeciwległych stron na tę samą górę, na szczycie której, z konieczności, muszą się spotkać”88. Cała działalność religijna francuskiego uczonego polegała na ułatwianiu takiego spotkania (dialog z marksizmem). Góra, o której pisał de Chardin – to lepsza przyszłość ludzkości, cel historii, zbawienie. Proroctwo o zjednoczeniu ludzkości w nowej wierze – teilhardyzmie – przyniosło mu wielu zwolenników, którzy wyrażali opinie w rodzaju: „Teilhard (...) podniósł głowę, pobłogosławił ziemi, i otworzył horyzonty ukazujące naszym 88 Płużański, s. 110; por. Fac, s. 76–77. 48 Zbawienie przez technikę oczom ziemię obiecaną”89. Warto zauważyć, że ta „ziemia obiecana” to nowa ludzkość, a nie zbawienie osiągane w Kościele. Można sądzić, że francuski jezuita uważał sam siebie za zwiastuna tej nowej religii, skoro pisał „świat oczekuje proroka, który mu wyjaśni tajemnicę jego niewyraźnych pragnień i oczekiwań”90. Całe życie poświęcił więc głoszeniu nowej wizji świata, „ziemi obiecanej” dla ludzkości, bo – jak napisał jego stronnik „świat dziś potrzebuje szczególnie jedności, wspólnotowości, Kościoła Zjednoczenia Wszechludzkiego”91. Kościół taki nie będzie jednak Kościołem rzymskokatolickim, a tworzona religia Teilharda nie jest tożsama z religią katolicką. Mówiąc w największym skrócie, de Chardin był przekonany, że większa część ludzkości albo wyznaje chrześcijaństwo, albo naturalizm. Dla badacza teilhardyzmu podstawowe znacznie ma kwestia, że po pierwsze nie da się stworzyć takiej M. D’Arcy, Humanizm i chrześcijaństwo, przeł. W. Grochulski, Warszawa 1973, s. 146. 90 Teilhard de Chardin, Psychologiczne warunki zjednoczenia ludzkości [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 240. 91 Fac, s. 173. 89 Religia 49 wspólnej religii natury i Boga, a po drugie, że ewentualne połączenie naturalizmu z chrześcijaństwem nie będzie już religią chrześcijańską, ale raczej nową formą religii, sprzeczną z dotychczasowym chrystianizmem, bo nie można jednocześnie „służyć dwom panom”, czyli Bogu i światu („Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie92). Ksiądz profesor Stanisław Bartnik podkreśla, że „Teilhard operował faktycznie rozmaitymi pojęciami religii, ale najczęściej pojęciem religii naturalnej, widząc w niej te elementy refleksji, które unifikują ludzi ze sobą i z całym Wszechświatem”93. Zatraca się w ten sposób nadprzyrodzona natura katolicyzmu. Uczeń profesora Bartnika (ks. Waldemar Fac) idzie dalej, gdy pisze, że zdaniem słynnego Francuza: „nadszedł czas, kiedy należy istotnie docenić wszelką religię, nie tylko judeo-chrześcijańską”94. Pozostając Mt 6, 24. Bartnik, s. 70. 94 Fac, s. 41. 92 93 50 Zbawienie przez technikę w świecie Teilharda zapomina się jednak o słowach papieża Piusa XI (1922–1939), który w tym samym czasie napisał stanowczo: „Zaczęto (...) powoli zrównywać religię Chrystusową z innymi fałszywymi i stawiać ją niegodziwie wprost w tym samym rzędzie”95. Francuski uczony był jednym ze zwolenników tej potępionej tezy. Teilhardyści przyjmują modernistyczne przekonanie, że katolicyzm jest religią, która ulega ciągłym zmianom i powinna uznać kult natury za istotny dogmat. Jednym z najbardziej radykalnych zwolenników tych tez był Norbert Wildiers, który bez wahania pisał: „Do niedawna jeszcze chrześcijaństwo było religią porządku, nauką o powrocie do pierwotnego porządku świata. Od teraz musi ono stać się religią postępu, religią ludzkości, która rozglądając się i próbując szuka swojej drogi w przyszłość. Trudno sobie wyobrazić zwrot bardziej radykalny”96. Tego zwrotu dokonał właśnie de Chardin, który przypisywał doczesnemu postępowi ludzkości działanie Boskie i zbawcze. Radykalny zwrot w samej istocie chrześcijaństwa jest jednak nie 95 96 Pius XI, enc. Quas primas, nr 17. N. M. Wildiers, Obraz świata a teologia, dz. cyt., s. 210. Religia 51 do pogodzenia z tożsamością Kościoła i o tym zapominają zwolennicy tej idei. Czytając eseje francuskiego jezuity ciągle napotykamy na wymieszane razem tezy naturalizmu i na twierdzenia chrześcijańskie. Wydaje się, że te pierwsze mają większe znaczenie, że zwyciężają. Laicyzując wiarę Teilhard opowiadał się na rzecz pelagianizmu, mimo że sam temu zaprzeczał97. Jego zdaniem człowiek może zbawić się przez własną pracę i rozwój cywilizacyjny. Kościół nie lekceważy techniki i cywilizacji, ale wymaga innego postępowania, aby zmierzać do Boga – wiary, sakramentów, dobrych uczynków. W naszych badaniach rozpatrzymy, jak w praktyce Teilhard łączył chrześcijaństwo i humanizm. Zobaczymy, w jaki sposób i w jakim celu te dwie wizje świata spotykają się w jednej syntezie. Wieloznaczne i niekatolickie pojmowanie religii jako takiej przez francuskiego uczonego pozwala jednak z obawą podchodzić do następnych elementów jego wizji świata. 97 Por. Speaight, s. 147. Rozdział III BÓG W myśli chrześcijańskiej jedyny Bóg (Deus) rozważany jest jako wieczny, najdoskonalszy byt, stwórca świata, Trójca Święta, a także bardziej szczegółowo, jako Bóg Ojciec Jezusa Chrystusa i Ojciec wszystkich ludzi, sprawujący Opatrzność nad dziejami świata. Nie jest naszym celem przygotowanie traktatu z zakresu dogmatyki, ale pokazanie tych aspektów teologii, które podejmował również Teilhard i ich konfrontacja z nauką Kościoła. Dla francuskiego jezuity absolutna transcendencja Boga, a więc przekonanie o zasadniczej różnicy pomiędzy Bogiem a światem, osłabiana jest przez dowartościowanie natury, świata fizycznego, materii, człowieka i ludzkości. Dzieło stworzenia zastępowane jest dziełem jednocze- Bóg 53 nia („Stwarzać znaczy, dla Boga, jednoczyć”98), materia staje się równie wieczna jak sam Bóg99, a świat zyskuje własną autonomię. Z kolei Bóg zyskuje ze strony świata nie tylko chwałę (gloria), ale człowiek i świat stają się wręcz Jego partnerami. Ludzkość ma sama budować swoją przyszłość i zbawienie. Dzieło tworzenia świata ma trwać cały czas, przez całą historię, a więc – jak relacjonuje jeden z badaczy „akt stwórczy Boga nie ogranicza się tylko do działania «od czasu do czasu», ale jest aktem koekstensywnym całej tworzącej się rzeczywistości”100. Człowiek zaś, jako twórca prowadzi dzieło Boże, bo „konstruktywna praca ludzka na obecnym etapie ewolucji jest kontynuacją dzieła stwarzania”101. W tych określeniach zawarty jest spory zamęt, bo Kościół przyznaje, że człowiek może współpracować z Bogiem żyjąc na ziemi, ale nie zgadza się, jakoby ludzkość była stwórcą samej siePor. Teilhard de Chardin, Un seuil mental sous nos pas: du cosmos à cosmogénese [w:] tenże, Oeuvres, t. VII, Paryż 1963, s. 271; Bartnik, s. 213; Wciórka, s. 212. 99 Por. H. Cuypers, Pour ou contre Teilhard, Paryż 1962, s. 44 (przywołana jest opinia o. Guérarda des Lauriers OP). 100 Kulisz, s. 28. 101 Waloszczyk, s. 230. 98 54 Zbawienie przez technikę bie, bo to dopuszcza głębokie ingerencje w Boży porządek świata i jest ustępstwem na rzecz oświeceniowej, niechrześcijańskiej tezy, że ludzki rozum w nieskończonym postępie może stać się jak Bóg. Francuski biolog był zdania, że materia świata fizycznego posiada tak wielki dynamizm, że sama z siebie jest duchowa102, rodzi ducha, wydaje z siebie świadomość i coraz bardziej się jednoczy. Z tego powodu Tadeusz Płużański mógł uznać, że w wizji de Chardina „materia i duch – to dwie zmienne sprzężone, których wzajemny stosunek i rozwój można by przedstawić graficznie jako krzywą ewolucji”103. Sam Teilhard wyraził to przekonanie za pomocą metafory, że natura to „purpurowe światło materii, przemieniające się stopniowo i niepostrzeżenie w złoty blask ducha”104. W ten sposób Bóg nie jest już stwórcą ludzkiej duszy, którą powołuje do istnienia z niczego Wciórka, s. 51. Marksizm a fenomen, s. 83. 104 Teilhard de Chardin, Serce materii [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 265. Na temat teilhardowskiej teorii piękna i metafor z zakresu estetyki podjęliśmy krótkie rozważania w artykule: M. Karas, Piękno w filozofii Teilharda de Chardina [w:] „Estetyka i Krytyka”, nr 19 (2010), s. 61–71. 102 103 Bóg 55 i zgodnie ze swoją wolą, ale dusze ludzkie wyłaniają się z materii nieożywionej jako ośrodki zagęszczenia atomów, jako skomplikowane systemy, kolektywy fizyczne, byty nieskończenie złożone. Od wczesnej młodości Teilhard był zafascynowany panteizmem – przekonaniem, że świat ma w sobie coś Boskiego i wiecznie trwałego, że staje się Boski105. Podczas edukacji zakonnej zapoznał się z krytyką panteizmu, który filozofowie katoliccy uważali za absurdalny i bezbożny (absurdus et impius)106. Wówczas dokonał pewnej modyfikacji swej pierwotnej intuicji: uznał, że świat nie jest jeszcze Boski, bo obecnie różni się od osobowego Boga, ale za sprawą ciągłego wcielania się Jezusa Chrystusa staje się Boski stopniowo, w toku historii. Zdaniem Teilharda dzieje się to na naszych oczach („poprzez całą naturę byłem pogrążony w Bogu”)107. Problem ten będziemy Leszek Kołakowski wprost pisał o „panteistycznej filozofii Teilharda de Chardin”. Zob. L. Kołakowski, Czy diabeł może być zbawiony? [w:] tenże, Czy diabeł może być zbawiony i 27 innych kazań, Kraków 2006, s. 211. 106 J. Herrmann, Institutiones theologiae dogmaticae, t. 1, Rzym 1897, s. 484. 107 Słowa cyt. w: N. M. Wildiers, Obraz świata a teologia, dz. cyt., s. 217, przypis 30. 105 56 Zbawienie przez technikę rozważać w dalszych fragmentach tej książki, ale już teraz warto podkreślić, że u podstaw filozofii religii francuskiego uczonego znajduje się fundamentalna idea, którą możemy nazwać panteizmem ewolucyjnym. Cz. Bartnik powiedział o teilhardowskim pojmowaniu historii, że „ostra kontrowersyjność teilhardyzmu przejawia się (...) na odcinku oceny jego wizji dziejów (...) jedni uważają tę wizję za gnostycką (...) drudzy natomiast widzą w niej nowe horyzonty dla myśli chrześcijańskiej”108. Wydaje się, że prof. Bartnik reprezentuje to drugie środowisko. Gnostycki charakter teilhardyzmu polega na tym, że głosił on zbawienie przez postęp wiedzy, przez narastanie ukrytej energii kosmicznej i wyłanianie się wyższej rzeczywistości duchowej z materii, przebóstwienie świata („kosmiczny Chrystus uniwersalny” – panchristisme cosmique109). Niektórzy przyznają wprost: „swoje pojmowanie Boga [Teilhard] nazywał (...) niekiedy «chrześcijańskim panteizmem», ale nie dlatego, że nie doceniał Boskiej transcendencji, lecz 108 109 Teilhardyzm, s. 126. Philippe de la Trinité, t. 1, s. 152. Bóg 57 ponieważ chciał wyraźnie podkreślić obecność Boga we wszystkich rzeczach, a zwłaszcza w dokonującym się w świecie procesie ewolucji”110. To wykładnia bardzo złagodzona. De Chardin nie tylko wskazywał na obecność Boga w dziejach (Kościół to uznaje), ale wbrew Kościołowi twierdził, że świat staje się stopniowo ciałem Chrystusa. Usprawiedliwiało to jego kult świata. Możemy zatem – za o. Philippe de la Trinité – uznać, że system Teilharda to „panteizm nadprzyrodzony”111, czyli pogląd, że Bóg, nadprzyrodzoność, stopniowo wnika w świat. Nauka katolicka nie zna takiego pomieszania Boga ze światem. W refleksji nad swą wiarą religijną i kształtowaniem własnej duchowości Teilhard pisał szczerze: „Początkowo katolicyzm rozczarował mnie zbyt ciasnymi wyobrażeniami o świecie i niezrozumieniem roli materii. Teraz widzę, że idąc śladem Boga wcielonego, którego mi on objawia, mogę być zbawiony tylko pod warunkiem zjednoczenia się ze wszechświatem. W ten 110 111 N. M. Wildiers, Obraz świata a teologia, dz. cyt., s. 217. Philippe de la Trinité, t. 1, s. 213. 58 Zbawienie przez technikę sposób znajdują zarazem spełnienie, kierunek i umocnienie moje najgłębsze skłonności «panteistyczne». Otaczający mnie świat staje się boski (devient divin)”112. W ten sposób de Chardin „chrystianizował materię”113. Dochodził do tez, które pozwoliły mu połączyć wiarę matki w Jezusa Chrystusa z wiarą ojca w autonomiczne znaczenie świata. Był dumny z tej syntezy i głosił ją przez całe życie. Tezy te są jawnie antychrześcijańskie, bo Kościół ani nie pomija roli materii w dziele stworzenia, ani nie zakłada zbawienia przez zjednoczenie się ze światem („totalizację energii ludzkiej”114). Świat jako taki nie tylko nie daje zbawienia, ale może nawet stać się poważną przeszkodą na drodze rozwoju duchowego, bo człowiek przywiązany do świata tym trudniej dąży do Boga. W Ewangelii św. Mateusza czytamy: „Cóż bowiem za korzyść odniesie człoTeilhard de Chardin, Comment je crois [w:] tenże, Oeuvres, t. X, dz. cyt., s. 148–149; tenże, Jaka jest moja wiara [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 47. 113 Wildiers, s. 11. 114 Teilhard de Chardin, L’énergie humain [w:] tenże, Oeuvres, t. VI, dz. cyt., s. 191, cytowane bez podania strony przez: Polkowski, s. 250. 112 Bóg 59 wiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?”115. Święty Paweł pisał natomiast do Rzymian: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe”116. Teilhard chciał przeformułować te zasady i popierał wszystkie nurty reformistyczne w chrześcijaństwie, które miały na celu dialog ze światem. Stąd Andrzej Polkowski słusznie ocenił, że „istota «nowej teologii» od lat czterdziestych była bardzo bliska postawie Teilharda”117. Zwolennicy tego nurtu byli bowiem zwolennikami spotkania Kościoła z myślą oświeceniową i uznania jej twierdzeń w złagodzonej, chrześcijańskiej formie. Katolicyzm nie oznacza lekceważenia świata fizycznego, nie pomija materii i świata stworzonego. Filozofia katolicka nie opiera się na platonizmie, w myśl którego rzeczywistość fizyczna jest tylko cieniem lepszego świata idei, a ciało Mt 16, 26. Rz 12, 2. 117 Polkowski, s. 246. 115 116 60 Zbawienie przez technikę jest więzieniem dla duszy. Takie wrażenie robi Teilhard szkicując karykaturę poglądów katolickich w pierwszych fragmentach Środowiska Bożego. Św. Tomasz z Akwinu, najsłynniejszy teolog scholastyczny i wzór dla myślicieli zakonnych w czasach de Chardina, dobitnie pokazał znaczenie dogmatów o Wcieleniu Jezusa Chrystusa i zmartwychwstaniu ciał wszystkich ludzi u kresu historii jako dowód na rzecz tezy (wymierzonej w manicheizm), że świat jest dobry, stworzony przez Boga, a materia ma swoją wartość. Nie jest to jednak wartość Boska, jak w myśli Teilharda. Koncentracja uwagi francuskiego biologa na rzeczywistości fizycznej pozwala oceniać jego system jako naturalizm – natura, doczesność, laicyzm mają wartość same w sobie, a nie jako środki do celu, narzędzia, którymi możemy się posłużyć w drodze do Boga. Nieprecyzyjny język francuskiego ewolucjonisty pozwala na różne sposoby bronić tej idei i przemycać ją do krwioobiegu kultury katolickiej. Mówiąc w przenośni „w żyłach teilhardysty krąży naturalizm”. W myśli de Chardina łączą się przeciwieństwa: „w dynamicznej koncepcji Teilharda twierdzenie Bóg 61 zawsze występuje razem z jego zaprzeczeniem”118. Dlatego w religii Teilharda wymieszana jest wiara w Boga z wiarą w świat, a ich łączne traktowanie zrodziło ewolucyjny panteizm, w którym wszystko jest we wszystkim, wszystko da się sprowadzić do wszystkiego, wszystko kiedyś stanie się wszystkim, a materia i duch „to nie dwie rzeczy, lecz dwa stany, dwa oblicza tego samego tworzywa kosmicznego”119. Polski badacz tej religii (Fac) trafnie napisał, że według francuskiego jezuity „sama materia ma serce – jest owocem miłości, sama miłuje i jest miłowana”120. Teilhard twierdził przecież wyraźnie „wszystko (Tout) jest dla mnie wszystkim i niczym, wszystko jest dla mnie Bogiem i wszystko jest dla mnie prochem – oto słowa, które człowiek może wypowiedzieć z jednakową słusznością (avec une égale vérité) w zależności od kąta padania promienia Bożego”121. Dla Teilharda wszystko pochodzi B. Charbonneau, Teilhard de Chardin, prophète d’un âge totalitaire, Paryż 1963, s. 122. 119 Teilhard de Chardin, Serce materii [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 276. 120 Fac, s. 178. 121 Teilhard de Chardin, Le Milieu Divin [w:] tenże, Oeuvres, t. IV, Paryż 1957, s. 146; tenże, Środowisko Boże, s. 367; Fac, s. 127. 118 62 Zbawienie przez technikę ze wszystkiego i staje się wszystkim, bo jak pisał Konrad Waloszczyk „wszelki byt pojawił się wskutek narodzin, a jego rodzicem jest w pewnym sensie cały wszechświat”122. Zatem jest to system, z którym nie da się polemizować, bo jego twórca wszystko przyjmuje i wszystkiemu zarazem zaprzecza. Aby poddać go krytyce, należy odrzucić samą ideę zmiany uniwersalnej, a nie koncentrować się na samych tylko szczegółach. Bóg de Chardina pojmowany jest jako inżynier tych wszystkich energii, z których wyłania się świat, człowiek, ludzkość i zbawienie. Już pod koniec życia, w roku 1954, Teilhard pisał tak samo, jak dawniej: „z ducha i usposobienia jestem panteistą. Przez całe swe życie wierzę w «panteizm zjednoczenia», że Bóg jest wszystkim we wszystkich (Deus omnia in omnibus), który przez Blondela został nazwany pan-chrystyzmem, wbrew wschodniemu panteizmowi, który rozprasza wszystko w Bogu, stającym się wszystkim «Deus omnia»”123. Widzimy więc, że myśl de Chardina jest nastawiona na syntezę. Łączą się przeciwne idee. Prawda i fałsz stanowią 122 123 Waloszczyk, s. 56. Cyt. przez: Philippe de la Trinité, t. 2, s. 57–58. Bóg 63 całość, a Bóg jest gwarantem systemu, bo kieruje tymi procesami. Nietrudno wykazać jak daleko francuski uczony odszedł od jasnych zasad Kościoła (a dodajmy, że francuski filozof, Maurice Blondel, żyjący w latach 1861–1949, sympatyzował z różnymi ideami modernistycznymi). Profesor Bartnik próbował bronić Teilharda, gdy pisał, że w tej wizji „nie ma panteizmu we właściwym, klasycznym znaczeniu, jest natomiast tzw. panteizm chrześcijański, który sprowadzał wszystko do rzeczywistości Chrystusa i Jego Mistycznego Ciała”124. Nazwanie poglądu przeciwnego Kościołowi poglądem katolickim nie zmienia jednak niczego w jego rewolucyjnej naturze. Panteistyczne pojmowanie Chrystusa i Kościoła nie nadaje ortodoksyjności traktowaniu świata jako rzeczywistości Boskiej, bo w nauce katolickiej Kościół uświęca dusze swych członków, a nie wszechświat jako taki, jak to sobie wyobrażał Teilhard. Bóg nie może być wszystkim we wszystkich w sensie dosłownym. Te słowa św. Pawła125 dotyczą wszystkich zbawionych, a nie kosmosu. 124 125 Bartnik, s. 30–31. 1 Kor 15, 28. 64 Zbawienie przez technikę Esej Teilharda Środowisko Boże to w istocie rodzaj rekolekcji dla naturalistów, w których rzekoma Boskość świata jest wykazywana za pomocą całego szeregu pozornie chrześcijańskich argumentów. Mimo to, zwolennicy teilhardyzmu twierdzą, że traktat ten należy do „klasyki literatury ascetycznej”126. Myśl filozoficzna Teilharda, oparta na zasadzie panteistycznego pojmowania Boga i świata charakteryzuje się drugim ogólnym elementem, a mianowicie zawiera monizm. Pojęcie monizmu, wywodzące się z greckiego rzeczownika monas czyli jednostka, oznacza, że tłumacząc całą rzeczywistość sięgamy do jednego prawa, do jednej reguły metafizycznej127. Katolicyzm nie jest monizmem. W filozofii tomistycznej (dualizm Boga i świata, materii i ducha, natury i łaski) panują ścisłe rozróżnienia, a u ich podstaw leży zasadnicze przeciwieństwo pomiędzy Bogiem, który jest bytem doskonałym, prostym i Pierwszą Przyczyną świata, a światem, Polkowski, s. 182. Por. „koncepcja [Teilharda] usuwała z poglądu na świat wszystkie dualizmy, zbliżała ducha i materię, jednostkę i społeczeństwo, nawet Boga i świat”, W. Tatarkiewicz, Historia filozofii, t. 3, wyd. 12, Warszawa 1990, s. 242. 126 127 Bóg 65 który nie jest doskonały, ma naturę na różne sposoby złożoną, a swą przyczynę (jako byt przygodny) czerpie od Boga128. Za sprawą zasady monizmu de Chardin wszędzie dostrzegał obecność Boga, był zdania, że Bóg rodzi się w świecie, że staje się światem, a nawet zamiast o Bogu, mówił o Teogenezie (la Théogénèse)129. Bóg jest więc dynamicznym procesem, energią, mocą rozpływającą się w świecie. To są tezy panteistyczne. W traktacie Środowisko Boże francuski myśliciel pisał: „Bóg (...) [jest] w jakiś sposób w mym piórze, w mym kilofie, w mojej igle, w mym sercu, w mojej myśli. Doprowadzając do ostatecznego naturalnego końca pociągnięcie piórem, uderzenie kilofem, ścieg, nad którym się trudzę, dosięgam ostatecznego celu, do którego dąży moja najgłębsza wola”130. W ten sposób Nasza monografia nie jest rozprawą z zakresu filozofii, ale warto dodać, że zgodnie z metafizyką św. Tomasza z Akwinu w Bogu istota i istnienie są tożsame, a byty stworzone posiadają istnienie od Boga, który łączy ich możność do zaistnienia, istotę z istnieniem, które im dodaje, stwarzając je z nicości. Dla Teilharda istnienie to tylko zjednoczenie tego, co już wcześniej istniało – Bóg porządkuje materię jak platoński Demiurg. 129 Teilhardyzm, s. 113. 130 Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 311. 128 66 Zbawienie przez technikę Teilhard rozwiązywał zasadniczą trudność, jaką rodziło chrześcijaństwo w oczach ludzi współczesnych: Kościół dąży do Boga, a człowiek dzisiejszy kocha świat. Francuski uczony połączył te dwa dążenia: chciał dążyć do Boga przez świat. Jest to postawa zasadniczo obca chrześcijaństwu, bo świat sam z siebie nie prowadzi do Boga. Aby dojść do Boga, trzeba wyżej cenić to, co nadprzyrodzone, od tego, co doczesne. Tymczasem czytelnicy pism de Chardina nie chcieli zmienić swojego życia, porzucać nałogów i grzechów. Woleli zmienić Kościół, aby to on przyjął ich takimi, jacy są, i pobłogosławił. Francuski jezuita chciał do tego nakłonić Kościół. Niektórych teologów udało mu się niestety przekonać. Zdaniem Teilharda cała rzeczywistość jest jednocześnie przyrodzona, doczesna i nadprzyrodzona, Boska. Wyznając monizm zwalczał zarazem katolickie pojęcie nadprzyrodzoności, mówiąc, że w sposób potworny (monstrueusement) jest oddzielone od biologii131. Dlatego Teilhardowi „chodzi (...) o zniwelowanie wzniesionego piętra nadprzyrodzoności na stworzeniu 131 Teilhard de Chardin, Lettres familieres…, dz. cyt., s. 198. Bóg 67 i ludzkiej naturze”132. Problem polega właśnie na tym, że to, co nadprzyrodzone (tego broni nauka chrześcijańska) musi być oddzielone od biologii, ponieważ wykracza ponad świat przyrodzony, doczesny, biologiczny. Łaska nie jest naturą. Wymieszanie łaski i natury tworzy pozory, że człowiek jest aniołem, a świat staje się rajem. Tego rodzaju myślenie zdradzało utopię i charakteryzowało liczne fałszywe, utopijne systemy religijne i ideologie polityczne. W myśli oświeceniowej, w faszyzmie włoskim, w nazizmie niemieckim, w komunizmie sowieckim (a jeszcze bardziej azjatyckim), zawsze głoszono nadejście doczesnego raju i zbawienie przez naturę (w istocie budując wielkie więzienie). Wierzono w Boskość człowieka, klasy społecznej, rasy ludzkiej, partii politycznej, a przynajmniej wodza narodu. Teilhard stworzył jeszcze jeden taki system i nadał mu pozory katolickości. Wodzem jego świata mieli być mówiący po francusku inżynierowie-kapłani ludzkiej energii, jak to zobaczymy w jednym z następnych rozdziałów. W teilhardyzmie Bóg staje się w świecie, staje się światem, przemienia się w świat, a świat staje 132 Kulisz, s. 98. 68 Zbawienie przez technikę się Boski. Na tym polega monizm i panteizm religii Teilharda. Zbigniew Łotys opisał te poglądy słowami: „równolegle z ewolucją następowało «wcielanie się» Boga w Świat, a tym samym rozpoczął się proces «dywinizacji» bytu, czyli nadawania rzeczywistości cech boskich”133. Pogląd ten radykalnie sprzeciwia się nauce Kościoła i w swej istocie oznacza bałwochwalstwo, kult stworzenia, zamiast kultu Stwórcy. Teilhard wznosi złotego cielca – gmach współczesnej cywilizacji technicznej. Bóg de Chardina miał mieć cechy inżyniera kierującego ewolucją, a nie „neolitycznego właściciela ziemskiego”134, jak pogardliwie mawiał Francuz. Nadmierne, religijne umiłowanie techniki zdradza naturalizm i laicyzm, a mimo to „Teilhard opowiadał się za ścisłym wiązaniem życia religijnego z technicznym, żeby zakończyć również w religii neolityczną sferę rolniczą”135. Zatem chrześcijaństwo powinno wypracować „superdynamiczną wizję Istoty Najwyższej” dla człowieka jutra136. Łotys, s. 87. Polkowski, s. 237; Speaight, s. 223. 135 Fac, s. 64. 136 Łotys, s. 143. 133 134 Bóg 69 Dynamizm ten to główny dogmat nowej religii, która wyłania się z omawianych tu pism. Aby lepiej zrozumieć teilhardowski panteizm ewolucyjny trzeba spojrzeć na wizję historii kierowanej przez Boga, a podaną przez francuskiego biologa137. Cała rzeczywistość jest dla Teilharda wielkim procesem ewolucyjnym, który przebiega od punktu Alfa do punktu Omega. To teilhardowska wizja dziejów. Na początku istnieje nieukształtowana materia, czysta wielość, którą Bóg kształtuje przez całą historię świata. Punkt Alfa to początek historii – brak jakiegokolwiek porządku, greckie arche. Bóg jednoczy tę wielość, nadając jej coraz to nowe kształty, tworząc ewolucyjnie funkcjonalne agregaty, związki coraz liczniejszych atomów, cząstek, substancji materialnych. Powstają zagęszczenia, rośnie uporządkowane całości, dokonują się przeskoki na wyższy poziom: rodzi się ziemia (geogeneza), na ziemi powstaje życie (witalizacja), życie staje się świadome (psychizacja), świadomość zaczyna refleksyjnie dostrzegać samą siebie (hominiProblem ten rozważaliśmy w artykule: M. Karas, Przyszłość ludzkości w filozofii Teilharda de Chardin [w:] „Kwartalnik Filozoficzny”, t. XXXIX (2011), z. 1, s. 51–82. 137 70 Zbawienie przez technikę zacja). Te węzłowe punkty to jakościowe skoki, megamutacje – Teilhard wierzy, że pierwotna materia zawierała już w sobie zalążki wszystkich przyszłych bytów, wszystko jest we wszystkim138. Proces ten trwa miliardy lat, a obecnie jesteśmy u kresu historii, czeka nas jeszcze jeden wysiłek, jeszcze jeden skok, aby wejść do raju na ziemi – ukończyć planetarną noosferę. Gdy ludzie pojawiają się na ziemi, proces ewolucji ma przyspieszać, bo człowiek zna cel, świadomie idzie szybciej i dalej do Boga, w nieustannym postępie – fizycznym, naukowym i moralnym. W ten sposób „postęp kumuluje swe siły (...) albowiem jego całkowity marsz jest nieodwracalny i niepowstrzymany”139. Wkrótce rodzą się zorganizowane grupy ludzi, skoncentrowane wokół treści intelektualnych (noogeneza, rodzenie się rzeczywistości duchowej wyższego rzędu). Bóg nie zostawia ludzi samymi – wciela się w człowieka w Jezusie Chrystusie (chrystogeneza). W ten sposób Teilhard łączy biologiczną teorię ewolucji z chrześcijańską doktryną o Wcieleniu. Wbrew Kościołowi de Chardin poj138 139 Por. Wildiers, s. 44. Waloszczyk, s. 183. Bóg 71 mował jednak wcielenie jako proces na poły naturalny, jako boskie przedłużenie praw biologii. Dalsze losy świata to narastanie więzów łączących ducha, postęp duchowy, rozwój szczególnego gatunku kolektywnego – Kościoła katolickiego, unifikacja, a w końcu paruzja, ponowne przyjście Chrystusa na świat, które dokonuje się niepostrzeżenie jako proces, a wybuchnie Jego fizyczną obecnością na Sądzie Ostatecznym. W dalszych analizach ocenimy ortodoksyjność tej wizji. W filozofii Teilharda ważne miejsce zajmuje koncepcja Boga jako motoru dziejów, prowadzących do punktu Omega, do centrum historii świata, do „nadosobowego ogniska zjednoczenia”140. Mówiąc ściślej de Chardin rozważał dwa aspekty tego punktu Omega. Po pierwsze jest nim sam Bóg, jako cel ewolucji, a po drugie – omega (pisana z małej litery) – to ludzkość zjednoczona pomiędzy sobą i z samym Bogiem u kresu dziejów wszechświata, w którym „człowiek jako indywiduum zostaje potraktowany jako atom jakiegoś tajemniczego superorganizmu i super140 F. Copleston, Historia filozofii, dz. cyt., t. IX, s. 314. 72 Zbawienie przez technikę świadomości”141. Ta część rozważań francuskiego biologa jest najbardziej nienaukowa, fantastyczna i pozbawiona uzasadnienia, ale raczej nie dostrzegają tego zwolennicy de Chardina, którzy piszą nawet o „super-supra-nad-ludzkości”142. Bóg jest Omegą i prowadzi do punktu Omega. W punkcie tym „zstępująca inwolucja Boga łączy się z wstępującą ewolucją kosmiczną”143. Gdy ludzie zbudują niebo na ziemi, a Chrystus przyjdzie na świat gotowy do Jego przyjęcia – wtedy skończy się historia, Bóg będzie wszystkim we wszystkich („pleroma” – pełnia Boga w świecie144), osiągniemy kres naszych wysiłków, a ewolucja zbawi historię (bo „ewolucja wszechświata (...) jest «święta»”145). Ludzkość złączy się z Bogiem. Zapanują powszechne idee, zrealizuje się całkowita harmonia Stwórcy i stworzenia, jedność Boga i świata, bo „Chrystus Objawienia – to nic innego jak Omega ewolucji”146. Waloszczyk, s. 96. P. Boudignon, Pierre Teilhard de Chardin, dz. cyt., s. 261. 143 Cyt. przez: Fac, s. 184. 144 Kulisz, s. 151. 145 Polkowski, s. 73; Speaight, s. 77. 146 Teilhard de Chardin, Rzeczywistość chrystyczna [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 428. 141 142 Bóg 73 Tadeusz Płużański krótko streścił ten utopijny projekt Teilharda: „punkt Omega stworzony przez ludzi – to widoczne na dalekim horyzoncie historii nowe, doskonałe społeczeństwo, w którym inteligencja ludzka zapanowałaby w całości nad żywiołem materii i stosunków społecznych”147. Widzimy, jak słynny Francuz całkowicie pomija złe skłonności człowieka i potrzebę nawrócenia, zło moralne, grzech. Wszystko to sprawia, że jego wizja jest niechrześcijańska. W myśli i pismach Teilharda często pojawia się to określenie Boga jako Omegi, celu powszechnej, zbieżnej ewolucji kosmosu i ludzkości. Grzegorz Pacewicz napisał: „punkt Omega jest ostatecznym i samoistnym biegunem świadomości (nad-świadomości) (...) ma charakter immanentny (...) w drugim znaczeniu, Omega ma charakter transcendentny i oznacza rzeczywistość różną od ewoluującego świata, nadprzyrodzoną (...) to Omega wiary tożsamy z Bogiem-Osobą, Najwyższą Osobą lub Chrystusem Wszechrzeczy”148. W podobny sposób argumentował 147 148 Marksizm a fenomen, s. 183. Pacewicz, s. 98. 74 Zbawienie przez technikę Fac: „ludzkość, czyli noosfera stanowi omegę naturalną (...) kształtuje ją z góry Chrystus jako Omega Transcendencji”149. Zwolennik de Chardina nadaje tej doktrynie brzmienie chrześcijańskie i pisze: „Chrześcijaństwo uczy nas, że (...) energetyczne centrum istnieje w osobie Chrystusa, którego ponownego przybycia chrześcijanie oczekują na końcu czasów. Paruzja i punkt Omega muszą się więc w końcu spotkać ze sobą”150. Warto zwrócić uwagę na nowy język, który wyraża nowe treści. Teilhardyści zwykle nie mają przy tym wątpliwości co do zgodności tych spekulacji z nauką Kościoła i rzeczywistym przebiegiem historii ludzkości, zwłaszcza w niezwykle obfitującym w zło XX wieku, poddającym w wątpliwość oświeceniową, laicką wiarę w naturalne dobro człowieka, w której nie ma miejsca na doktrynę o grzechu i jego skutkach. Rozważając liczne wypowiedzi francuskiego uczonego o Bogu możemy dojść do zaskakującego wniosku, który niezwykle rzadko pojawia się na kartach niezliczonych opracowań poświęconych systemowi Teilharda. Jego zdaniem Bóg 149 150 Fac, s. 208. N. M. Wildiers, Obraz świata a teologia, dz. cyt., s. 213. Bóg 75 jest w istocie komunistą (Dieu chretien-marxiste). Ta szokująca teza wynika z nieuprawnionej syntezy wiary w Boga z wiarą w świat doczesny. Teilhard napisał przecież wyraźnie, że „połączenie chrześcijańskiego Boga na wysokości z doczesnym Bogiem marksizmu, postępem otwierającym się przed nami («Dieu» (marxiste) de l’Avant), to jedyny Bóg, którego możemy wielbić «w duchu i w prawdzie»”151. Taka idea Boga jest nie tylko niekatolicka, ale ma ponadto wydźwięk bluźnierczy. Mimo tego rodzaju herezji, bliski przyjaciel de Chardina H. de Lubac twierdził stanowczo, że „ojciec Teilhard ukazał z całą pewnością, że nie tylko prowadził niezwykłe życie duchowe, ale ponadto charakteryzował się duchowością głęboko chrześcijańską (a profoundly Catholic spirit)”152. Czesław Bartnik, wybitny znawca myśli de Chardina, pisał natomiast ogólnie, jak „wielu rozmaitych autorów stara się zbliżać w niektórych punktach teilhardyzm do materializmu historycznego, głównie na etapie socjalizacji, wiaList Teilharda z 1952 roku, cyt. przez: Philippe de la Trinité, t. 1, s. 77. 152 Meaning, s. 95. 151 76 Zbawienie przez technikę ry w skuteczność twórczego działania człowieka i w kategoriach jedności ogólnoludzkiej”153. Rzeczywiście, myśl Teilharda bliska jest laickiemu marksizmowi, należało jednak zwrócić uwagę na dokonujące się tym samym dramatyczne odejście de Chardina od teologii katolickiej. Teilhardowskie rozumienie Boga ma charakter wyraźnie panteistyczny i w wielu aspektach oddala się od zasad Kościoła. Większość opracowań, poświęconych jego poglądom religijnym nie dostrzega ich prawdziwej natury, bo pomija zwykle istotę nauki Kościoła i nie może jej porównać z pismami francuskiego eseisty, który uczył liberalną inteligencję, jak połączyć katolicyzm z marksizmem w imię lepszej przyszłości świata, a tak naprawdę ku tym większej szkodzie dla Kościoła, którego był członkiem. 153 Teilhardyzm, s. 127. Rozdział IV JEZUS CHRYSTUS Ojciec Pierre Teilhard de Chardin był członkiem zgromadzenia jezuitów (Societas Iesu) od roku 1899, gdy mając osiemnaście lat wstąpił do nowicjatu zakonnego, przez święcenia kapłańskie (1911) aż do śmierci w roku 1955. Ten oczywisty fakt z biografii francuskiego uczonego staje się wskazówką prowadzącą do wniosku, że przez samą już przynależność zakonną Teilhard był szczególnie związany z Jezusem Chrystusem. Osoba Chrystusa zajmuje centralne miejsce w całej teologii chrześcijańskiej i wielokrotnie pojawia się także na kartach pism de Chardina. Aby właściwie ocenić religijność Teilharda, trzeba poznać zasady nauki Kościoła i etos jezuitów, a z drugiej strony dorobek de Chardina – jego poglądy na temat Zbawiciela. Konfrontacja tych 78 Zbawienie przez technikę dwóch wątków to kluczowy aspekt badań na religią Teilharda. W chrześcijaństwie Jezus Chrystus wyznawany jest jako Druga Osoba Trójcy Świętej, odwieczny Syn Boży, Logos Ojca, przez którego wszystko się stało. Uczestnicząc w dziele stworzenia świata, Chrystus podjął następnie dobrowolnie również dzieło Odkupienia człowieka przez swoje Wcielenie, śmierć i Zmartwychwstanie. Chrześcijaństwo to religia Boga, który stał się człowiekiem, aby odkupić człowieka z grzechów. Zagadnienia te podejmowane są przez wszystkich teologów w toku historii. Istotą chrześcijaństwa jest zbawienie człowieka przez Boga. Od jej rozumienia przez Teilharda zależy ocena jego wizji chrześcijaństwa. Czy będąc jezuitą, de Chardin zaangażował się w działalność naukową, duszpasterską i misyjną w imię Jezusa Chrystusa i w ścisłym powiązaniu z papiestwem? Czy bronił nauki Kościoła? Czy głosił wiarę katolicką w jej całej pełni, „nastając w porę i nie w porę”? Etos jezuitów to z jednej strony obrona wiary przed reformacją i jej późniejszymi konsekwencjami, a z drugiej strony – wierność papiestwu, jego wytycznym ideowym Jezus Chrystus 79 i praktycznym. W ten sposób pojawia się drugie pytanie badawcze – kwestia wierności Teilharda ideałom swej rodziny zakonnej. Aby poznać, czy był wierny papiestwu należy poznać nauczanie papieży. Teilhard był jezuitą za czasów Leona XIII, św. Piusa X, Benedykta XV, Piusa XI i Piusa XII. Papieże ci wyznawali i głosili zasady doktrynalnej ciągłości. Jasno głosili wiarę w porządek nadprzyrodzony, wyższy od natury widzialnej, i krytykowali różne aspekty współczesnej cywilizacji, zwłaszcza przekonanie – wywodzone z rewolucji francuskiej i myśli oświeceniowej – że człowiek może sam, bez Boga i bez praw Kościoła – zbudować na ziemi doczesną szczęśliwość, świat rozumu i praw człowieka, żyć szczęśliwie w laickim, naturalistycznym otoczeniu. Św. Ignacy Loyola, założyciel jezuitów, napisał klasyczny podręcznik duchowości chrześcijańskiej, na którym kształtowały swe życie religijne całe pokolenia katolików przez setki lat – Ćwiczenia duchowne. Uważny czytelnik esejów Teilharda może łatwo dojść do wniosku, że jedno z jego dwóch większych pism, a mianowicie traktat Środowisko Boże przypomina pod różnymi względami dzieło założyciela zakonu. 80 Zbawienie przez technikę Traktat Teilharda można więc potraktować jako próbę zastąpienia rozprawy św. Ignacego. W ćwiczeniach chodziło o kształtowanie tradycyjnych cnót katolickich, a w Środowisku Bożym zamiarem autora jest kształtowanie czytelnika w duchu umiłowania wszechświata stworzonego, w którym dostrzegał obecność Chrystusa. Środowisko Boże to podręcznik naturalizmu w szacie religijnej, bo dla de Chardina Jezus Chrystus jest „Chrystusem kosmicznym”, Boskim ożywicielem ewolucji zbieżnej, wielkiego dziejowego procesu, w którym ludzkość zmierza do Boga. W życiu duchowym świętego Ignacego ważne miejsce zajmowała modlitwa „Duszo Chrystusowa – Anima Christi”, ułożona w początkach XIV wieku, którą założyciel zakonu jezuitów propagował i uczynił jednym z symboli pobożności ignacjańskiej. W tej modlitwie katolik zwraca się do Boga o pomoc, wsparcie, wybawienie i ostateczne wytrwanie: „Duszo Chrystusowa, uświęć mnie. Ciało Chrystusowe, zbaw mnie, Krwi Chrystusowa, napój mnie. Wodo z boku Chrystusowego, obmyj mnie. Męko Chrystusowa, pokrzep mnie. O dobry Jezu, wysłuchaj mnie. W ranach swoich ukryj mnie. Nie dopuść mi oddalić się od Ciebie. Jezus Chrystus 81 Od nieprzyjaciela złośliwego broń mnie. W godzinę śmierci wezwij mnie. I każ mi przyjść do siebie. Abym z świętymi Twymi chwalił Cię. Na wieki wieków. Amen”154. Cała treść modlitwy koncentruje się na nadprzyrodzoności, dotyczy wyłącznie Boga i związku duszy z Bogiem. Teilhard ułożył swoją modlitwę na wzór tej, która pochodziła od duchowego ojca zakonu. W tej modlitwie zwracał się do „przebóstwionej Materii” i pisał: „Materio! (...) Urokiem swym przyciągnij mnie, sokami swymi nakarm mnie! Nieustępliwością swoją umocnij mnie. Dążeniem wzwyż wyzwól mnie! Całą sobą, wreszcie, przebóstwij mnie!”155. Słowa te (jak słusznie zaznaczył o. Philippe de la Trinité) wyrażają istotę teilhardowskiej idei Środowiska Bożego, czyli połączenia Boga i świata w Chrystusie Powszechnym156. Francuski jezuita traktuje materialny świat jako surogat Boga, wyznaje panteizm, personifikuje stworzoną rzeczywistość i stawia ją na równi z samym Chrystusem. Zabiegi te odwracają Mszał Rzymski z dodaniem nabożeństw nieszpornych, Tyniec-Brugia 1956, s. 919–920. 155 Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 357. 156 Zob. Philippe de la Trinité, t. 1, s. 142, a także t. 2, s. 123. 154 82 Zbawienie przez technikę w istocie uwagę od nadprzyrodzoności i stanowią naturalistyczny kult świata. Konrad Waloszczyk zwrócił uwagę, że „[w pismach Teilharda została sformułowana] interesująca reinterpretacja podstawowych dogmatów chrześcijańskich, zwłaszcza o grzechu pierworodnym i Wcieleniu”157. Oceniając religię francuskiego jezuity należy bliżej rozważyć tę reinterpretację. Przebóstwienie świata, panteistyczne pojmowanie materii i kult ziemi są obce chrześcijaństwu. Francuski uczony chciał je usprawiedliwić, uzasadnić i włączyć do katolicyzmu przez nowy dogmat, którego był twórcą – koncepcję wcielenia Chrystusa w kosmos, bo jego zdaniem „ludzka natura przyjęta przez Chrystusa dokonuje ostatecznego włączenia wszechświata w tajemnice Stworzenia, Wcielenia i Odkupienia. Rodzaj ludzki, włączając (totalizując) wszechświat, staje się sam włączony we wcielonego Chrystusa”158. Są to wyraźne twierdzenia z nurtu ewolucyjnego panteizmu, nie do pogodzenia z wiarą katolicką. Waloszczyk, s. 207. I. Delio, Teilhard de Chardin: wszechświat uchrystusowiony [w:] taż, Ewolucja a Chrystus, przeł. M. Wojciechowski, Kraków 2010, s. 120. 157 158 Jezus Chrystus 83 Zdaniem Teilharda Jezus Chrystus, który przez Wcielenie połączył w sobie naturę Boską i ludzką, będąc jednocześnie Bogiem i człowiekiem, pozwala iść dalej: połączyć Boga i świat w idei ewolucyjnego panteizmu. Znany Francuz pisał już w roku 1918: „moja siła i radość leży w tym, co samo w jakiś sposób dokonuje się dla mnie: w połączeniu Boga i Świata, w którym ostatni daje «bezpośredniość» Boskiemu, a pierwszy daje duchowość materialnemu. (...) Czyż Jezus Chrystus nie jest «ludzkością», a nawet «Stworzeniem w osobie»?”159. Wbrew Kościołowi sądził nawet, że „świat nie jest całkowity bez Chrystusa, ale Chrystus nie jest też całkowity bez świata”160. Idea Chrystusa-ludzkości i Chrystusa wcielającego się w materię to tezy sprzeczne z nauką Kościoła. Mimo to, Teilhard odrzucał katolickie rozumienie Jezusa Chrystusa i chciał promować własną wizję religii. Pisał o tym otwarcie: „gdybym potrzebował kościelnego Chrystusa (Christ de l’Eglise), aby odkupić mój świat, to powinienem przyjąć Go takiego, jakiego mi Go Teilhard de Chardin, Genese d’une pensee. Lettres 1914– 1919, Paryż 1961, s. 314–315. 160 N. M. Wildiers, Obraz świata a teologia, dz. cyt., s. 216. 159 84 Zbawienie przez technikę ukazuje Kościół, z tymi wszystkimi kłopotliwymi obrzędami (fardeau de rites), nabożeństwami i całą teologią. Teraz jednak jestem przekonany, że nadeszła chwila, w której chrześcijaństwo musi «uratować» Chrystusa z rąk urzędasów (des mains des Clercs), aby świat mógł być zbawiony”161. Słowa tego listu są poważnym świadectwem buntowniczego nastawienia de Chardina, jego głęboko przemyślanej, totalnej krytyki wobec Kościoła, a ponadto nowatorskiego, rewolucyjnego stosunku do Jezusa Chrystusa. Proces zmian ukazany jest nie tylko jako konieczność, ale wydaje się zarazem, że sam Teilhard uważał siebie za owego reformatora, który miałby uratować chrześcijańskie rozumienie Chrystusa przed ludźmi Kościoła, nadając wierze nowe znaczenie. Działając w ukryciu, zniekształcając dogmaty i krytykując liturgię francuski jezuita bardzo przypomina modernistów z początków XX wieku. Krytykując wiarę katolicką, Teilhard czuje Boską obecność w kosmosie i pisze: „widoczny jesteś, Mistrzu, we wszystkich mocach Ziemi”162. Teilhard de Chardin, Lettres, s. 184. Teilhard de Chardin, Msza na ołtarzu Ziemi [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 57. 161 162 Jezus Chrystus 85 Chrystus dla niego jest bowiem „jednością i mnogością zarazem, duchem i materią, osobą i nieskończonością, częścią i całością. (...) życie we wszechświecie, a zwłaszcza na Ziemi, rozwija się w tajemnicy Chrystusowego działania w samym sobie”163. Wypowiedzi te przedstawiają istotę panteistycznej religii francuskiego biologa. Jego zdaniem Jezus Chrystus to czynnik działający w materii, motor ewolucji, ośrodek zbieżności atomów, to stoicki duch, napięcie w polu energetycznym wszechświata. Naturalizm tych wszystkich idei nie budzi wątpliwości. Francuski uczony zwracał się więc do Boga: „W życiu tętniącym we mnie i w podtrzymującej mnie materii znajduję coś więcej niż Twe dary – spotykam Ciebie samego, Ciebie, który pozwalasz mi uczestniczyć w Twym istnieniu i który mnie kształtujesz”164. Zdaje się, że de Chardin traktował w ten sposób świat materialny, jakby był Kościołem – Ciałem Chrystusa. Nie krytykował więc współczesnej cywilizacji, bo widział w niej Boski pierwiastek. 163 164 Polkowski, s. 73. Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 324. 86 Zbawienie przez technikę Zdaniem Teilharda pierwsze wcielenie Chrystusa (zwiastowanie w Nazarecie i narodzenie w Betlejem) jest tylko zapowiedzią następnych stadiów kosmicznej ewolucji Boga w materii, a Jezus Chrystus był dla niego „embrionem eschatycznej przyszłości”165. De Chardin uznał, że „zaczynamy być niejako świadkami reinkarnacji Chrystusa, czyli ponownego wcielenia, w tym sensie, że po epoce wcielenia w człowieka i w grupę ludzką, Chrystus wciela się w całą noosferę, a przez nią w cały kosmos”166, a nawet poszedł dalej pisząc, że wskutek ewolucji „Chrystus ma ciało kosmiczne rozprzestrzenione na cały Wszechświat”167. Idea reinkarnacji Chrystusa to całkowite zerwanie z katolicyzmem i fałszywe uzasadnienie panteizmu. Wbrew dogmatyce katolickiej francuski paleontolog głosił nowy dogmat: „Słowo stało się światem”168, pisał „przez Twe Wcielenie, mój Boże, cała Bartnik, s. 199. Bartnik, s. 106. Zob. też Marksizm a fenomen, s. 135; Philippe de la Trinité, t. 1, s. 57. 167 Teilhard de Chardin, Ecrits du temps de la guerre, dz. cyt., s. 67, cytowane z innego wydania przez: Bartnik, s. 203; Fac, s. 151. 168 Bartnik, s. 203. 165 166 Jezus Chrystus 87 materia stała się Ciałem”169, albo w innym miejscu „świat – ta ogromna Hostia, stał się ciałem”170. To wcielenie – zdaniem de Chardina – dokonuje się stopniowo, zwłaszcza w duchowych sferach rzeczywistości, w cywilizacji ludzkiej, w kolektywnym duchu całej ludzkości, a gdy powstanie nowa religia postępu („ultrachrystianizm”), to będzie to „jeszcze jedno wcielenie Chrystusa w dzieje noosfer”171. Widzimy, że Teilhard traktował dogmaty katolickie niezwykle lekko, nadając im zupełnie nowe znaczenie, a w oczach zwolenników uchodził nadal za katolika. Podobnie jak dusza wyłania się stopniowo z materii, tak samo – wedle Teilharda – Jezus Chrystus wyłania się stopniowo z kultury, bo zdaniem prof. Bartnika w systemie Teilharda „Bóg stwarza Chrystusa przez tworzenie świata ewolucyjnie Ciałem Chrystusa”172. Karmelitański uczony, krytyk Teilharda, pokazuje do jakich wniosków prowadzi takie myślenie: „gdyby doTeilhard de Chardin, La Messe sur le Monde [w:] tenże, Oeuvres, t. XIII, dz. cyt., s. 145, przytoczone przez Fac, s. 189. 170 Teilhard de Chardin, Msza na ołtarzu Ziemi [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 50, 52. 171 Bartnik, s. 131. 172 Bartnik, s. 215. 169 88 Zbawienie przez technikę konało się połączenie hipostatyczne wszechświata materialnego ze Słowem Bożym, Jezusem Chrystusem, to świat stałby się Boski i godny czci (digne d’être adoré). Jednakże hipoteza taka jest gruntownie i całkowicie obca Pismu Świętemu i Tradycji Kościoła”173. Okazuje się zatem, że religia Teilharda to kult świata, a nowy dogmat o wcieleniu Chrystusa w kosmos to fikcyjny „Sobór Ultrachalcedoński”, fundament nowej religii, niezwykle atrakcyjnej dla zwolenników naturalizmu, którzy pragną wyższych, duchowych treści, przenikających ich wizję świata174. Są to poglądy bliskie modnej dziś sekcie „New Age”. Panteizm Teilharda pozwalał mu widzieć wszędzie Boga i czuć się w świecie jak w Kościele. Pisał o tym niezwykle sugestywnie: „Dzięki wszystkim bez wyjątku stworzonym bytom pierwiastek Boski oblega nas, przenika i urabia. Sądzimy, że jest on daleki, niedostępny, a tymczasem żyjemy zanurzeni w jego gorących sferach. (...) ten świat widzialny, do którego odnoPhilippe de la Trinité, t. 1, s. 124. Mamy na myśli analogię do Soboru Chalcedońskiego (451), który sprecyzował naukę o dwóch naturach Jezusa Chrystusa, Boskiej i ludzkiej. Zob. np. J. Kelly, Początki doktryny chrześcijańskiej, przeł. J. Mrukówna, Warszawa 1988. 173 174 Jezus Chrystus 89 siliśmy się z brakiem zainteresowania i czci jako do miejsca świeckiego, jest (...) miejscem świętym, a myśmy o tym nie wiedzieli”175. Łatwo odpowiedzieć, że dla Kościoła świecki świat nigdy nie może stać się święty, ponieważ sprzeciwia się Bogu i odwraca od niego uwagę. W czasach, gdy de Chardin pisał te słowa, papież Pius XI, któremu jezuita ślubował posłuszeństwo, potępił laicyzm jako zbrodnię, grzech przeciwko Bogu i Kościołowi, a chcąc nawrócić zwolenników laicyzmu do wiary katolickiej nakazał w encyklice Quas primas (1925) coroczne, powszechne obchody święta Jezusa Chrystusa Króla w ostatnią niedzielę października176. Opisując działanie Boga w świecie, Teilhard ułożył jeszcze jedną modlitwę, w której potraktował Jezusa Chrystusa jak stoicką duszę świata, mówiąc: „Chryste chwalebny, boski fluidzie tajemnie rozproszony i działający w łonie materii, olśniewające centrum, gdzie schodzą się niezliczone włókna wielości!”177. Mimo niejasnego, Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 358–359. Pius XI, enc. Quas primas. 177 Teilhard de Chardin, Msza na ołtarzu Ziemi [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 58. 175 176 90 Zbawienie przez technikę poetyckiego języka, dobitnie zaznaczony jest naturalistyczny składnik tych słów – działanie Boga dotyczy materii i cywilizacji, ma charakter fizyczny, jednoczący atomy i ludzi. Grzegorz Pacewicz pisał o tym równie otwarcie: „Ludzkie oblicze noosfery, jej twarz, jest Jego obliczem – to twarz Chrystusa Wszechrzeczy, który wcielił się we wszechświat”178. Poglądy te są wyraźnie niekatolickie. Pod koniec życia Teilhard podsumował całą swą refleksję, kreśląc ogólne wnioski z przemyśleń podejmowanych na temat relacji Boga i świata. Napisał wtedy: „Świat w ciągu całego mego życia, przez całe moje życie powoli rozpalał się, rozpłomieniał w moich oczach, aż stał się wokół mnie całkowicie świetlisty od wewnątrz... Diafania Boga w sercu wszechświata, ta, której doświadczyłem w kontakcie z Ziemią, rozjarzyła się... Chrystus, Serce wszechświata, Ogień zdolny wszystko przeniknąć, który powoli rozprzestrzeniał się wszędzie”179. Zmieniając sens dogmatyki katolickiej słynny Francuz twierdził zatem, że Jezus Chrystus wcie178 179 Pacewicz, s. 103. Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 294, przypis 1. Jezus Chrystus 91 la się ewolucyjnie w kosmos i uważał wprost, że powstaje trzecia natura Chrystusa: „Teilhard odważył się na prowokacyjną tezę, że oto do nauki chalcedońskiej o dwu naturach w Chrystusie, boskiej i ludzkiej, trzeba dodać trzecią naturę, a mianowicie kosmiczną”180. To dosłowne zniekształcenie dogmatu. W ten sposób rodzi się nowa koncepcja: „Chrystus jest dla niego [Teilharda] Chrystusem kosmicznym w pełnym tego słowa znaczeniu – w Nim kosmos staje się «super-osobą» i otrzymuje wszystko przewyższający charakter”181. Zakładając, że panteistyczny, Boski świat staje się ewolucyjnie faktem wokół nas, przez wcielenie, Teilhard mówił o trzeciej naturze Chrystusa, która nie jest „ani ludzka, ani boska, lecz «kosmiczna»”182. Henri de Lubac starał się bronić Teilharda przed zarzutami i twierdził, że pojęcie „trzeciej natury (troisième nature) Chrystusa” jest ortodoksyjne: „byłoby niesprawiedliwe, gdybyśmy Fac, s. 151. N. M. Wildiers, Obraz świata a teologia, dz. cyt., s. 216. 182 Teilhard de Chardin, Rzeczywistość chrystyczna [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 429. Por. G. A. Maloney, Chrystus kosmiczny. Od Pawła do Teilharda, przeł. T. Mieszkowski, Warszawa 1972, s. 195 (cyt. dalej jako Maloney), s. 189–190. 180 181 92 Zbawienie przez technikę zbyt poważnie potraktowali to paradoksalne wyrażenie, w którym nie było jednak żadnego zamiaru, aby uderzyć w dogmat wiary. Trzeba zamiast tego dostrzec istotny zamysł tej wypowiedzi”183. W przypisie (którego brak w wydaniu francuskim, a występuje w wersji angielskiej) de Lubac dodaje: „w podobny sposób nie można się gorszyć, gdy pewnego razu św. Tomasz z Akwinu też powiedział o trzech substancjach w Chrystusie (three substances in Christ)”184. Argumentacja ta jest nieuczciwa. Różnica polega bowiem na tym, że Akwinata nie mówił o Wcieleniu Chrystusa w kosmos, a tylko wymieniał – jak podaje sam de Lubac: „trzy substancje, to znaczy Boskość Chrystusa, Jego duszę i ciało (tres substantiae, sc. substantia Verbi, animae et corporis)”185. Św. Tomasz wyrażał się po katolicku: Jezus Chrystus miał w pewnym sensie trzy substancje, był Bogiem i człowiekiem, a jako człowiek miał duszę i ciało. Natomiast Teilhard zakładał, że trzy natury Chrystusa, to Bóstwo, natura ludzka i natura kosmiczna. Doktryny taMeaning, s. 47. Meaning, s. 47, przypis 10. 185 Tamże. 183 184 Jezus Chrystus 93 kiej nie ma w Piśmie Świętym, w nauce Kościoła, ani w pismach św. Tomasza. Teza ta jest panteistyczną herezją. Od razu dodajmy, że de Lubac, jako przyjaciel i obrońca de Chardina posługuje się całym szeregiem demagogicznych argumentów, a wszystkie sprzeczne z nauką Kościoła wypowiedzi swego bohatera traktuje jako metafory. Poznajmy drzewo po owocach – dla teilhardystów zabieg taki nie ma sensu, bo cała wartość Teilharda polega na budowie nowej religijności. Tradycyjna duchowość nie była dla nich atrakcyjna. Ponadto de Chardin surowo krytykował Kościół i jego wiarę. Cenił natomiast komunizm. Gdyby był tradycyjnym jezuitą, to byłoby przeciwnie. W toku swych rozważań religijnych, Teilhard wprowadził do swego języka nowy termin – chrystyczny, aby wyrazić swą wiarę w uniwersalne działanie Jezusa Chrystusa, rozpostarte na cały świat. Pisał zatem: „oddziaływanie chrystyczne nie ogranicza się do tajemniczych stref «łaski», ale rozprzestrzenia się na całość przyrody”186. Dla Teilharda Jezus Chrystus jest sercem Teilhard de Chardin, Nowy duch [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 137. 186 94 Zbawienie przez technikę procesu ewolucyjnego (wierzył, że „przyjmując Komunię świętą (...) styka się z samym sercem ewolucji – coeur même de l’Évolution”187). Zdaniem francuskiego filozofa rozwój świata i Wcielenie Boga spotykają się w jednym, powszechnym procesie ewolucji, co nazywał „ostatecznym utożsamieniem Kosmogenezy z Chrystogenezą”188. Wcielenie Jezusa Chrystusa, które Kościół wyjaśnia jako zdarzenie ściśle nadprzyrodzone, było dla Teilharda ważnym, ale naturalnym elementem procesu kosmicznej ewolucji i jak omawia polski badacz: „pomniejszenie Chrystusa w stajence betlejemskiej i jeszcze większe pomniejszenie w okresie poprzedzającym Jego narodziny, w świętym łonie Matki Dziewicy – to nie tylko lekcja pokory; to również przejaw praw genezy. (...) Chrystus (...) jest nierozłącznie związany z rozwojem ducha”189. Zatem dzieje zbawienia i domniemane przebóTeilhard de Chardin, Introduction à la Vie chrétienne [w:] tenże, Oeuvres, t. X, dz. cyt., s. 195; tenże, Wprowadzenie do życia chrześcijańskiego [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 165. 188 Teilhard de Chardin, Christianisme et Evolution. Suggestions pour servir à une Théologie Nouvelle [w:] tenże, Oeuvres, t. X, Paryż 1969, s. 211, cytowane przez: Bartnik, s. 206. 189 Polkowski, s. 177. 187 Jezus Chrystus 95 stwienie materii są integralną częścią dziejów świata190. Widzieliśmy, że idea wcielenia Chrystusa w kosmos nie jest katolicka. O. Philippe de la Trinité pisał zatem: „świat fizyczny, w którym żyjemy nie jest ciałem Jezusa Chrystusa. Świat w żadnym sensie nie został przyjęty na siebie przez Słowo Boże. (...) Członkami Ciała Mistycznego Chrystusa stajemy się za sprawą łaski uświęcającej, a nie przez Wszechświat, przez nią żyjemy życiem Bożym Słowa wcielonego. Ciało i Krew Jezusa Chrystusa możemy przyjąć wyłącznie (soulement) pod konsekrowanymi postaciami chleba i wina”191. Są to najbardziej podstawowe prawdy wiary i zapisane zostały w każdym katolickim katechizmie. Dla teilhardystów katechizmem stały się jednak pisma wizjonera z Owernii, który przekazał swym zwolennikom podziw dla kosmosu bez względu na zło, które się w nim dokonuje. Teilhard nie tylko zapowiadał wcielenie Chrystusa w świat w dalekiej przyszłości, ale twierdził nawet, że już się dokonało, bo pisał: „wszystko wokół 190 191 Teilhard de Chardin, Journal, t. 1, s. 249. Philippe de la Trinité, t. 1, s. 123. 96 Zbawienie przez technikę mnie (tout, autour de moi) jest Ciałem i Krwią Słowa [Bożego]”192. Do panteistycznych wniosków francuski wizjoner doszedł bardzo wcześnie, bo już w roku 1918 zapisał w swym Dzienniku: „Cała natura (substancja i energia) jest jeszcze nieuporządkowana i nieuformowana. Oczekuje pobudzenia i przyjęcia swej wybranej części przez Chrystusa. Nieskończony krąg stworzeń jest ową totalną hostią (l’Hostie totale), która ma być uświęcona, a tygiel ich wysiłków to kielich, który będzie ofiarowany...”193. Teilhardyści twierdzą, że w świecie Teilharda króluje Jezus Chrystus: „ostateczna postać świata, w której zapanuje Chrystus, powstaje (...) przez «przemianę» (...) nagłe przemiany dokonują się w naszej epoce”194. Zapominają jednak dodać, o jakie królestwo im chodzi. Dla de Chardina Chrystus jest przecież Bogiem wszechświata, który przemienia swym energetycznym oddziaływaniem owoce ewoTeilhard de Chardin, Msza na ołtarzu Ziemi [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 53. 193 Teilhard de Chardin, Journal, s. 328; tenże, Le prêtre [w:] tenże, Ecrits du temps de la guerre, dz. cyt., s. 313; Polkowski, s. 132. 194 Cytowane w: Meaning, s. 114–115. 192 Jezus Chrystus 97 lucji (ziemi) i pracy ludzkich rąk, w swoje ciało kosmiczne. Owoce te stają się – w panteistycznej wizji Teilharda – budulcem nowego świata, rzeczywistości ultraludzkiej, kolektywnej nadmonady, rodzącej się w naszych czasach. Przeformułowując dogmaty wiary i traktując je jako cegiełki do budowy swej nowej religii, Teilhard rozważał również Krzyż Jezusa Chrystusa, który był dla niego wyrazem „zanurzenia się (l’immersion) Bożej Jedności w tajemnicze głębiny wielości”195, a „we wszechświecie, który znajduje się na drodze do zjednoczenia z Bogiem, Krzyż (nie tracąc swojej odkupicielskiej i dopełniającej funkcji) staje się symbolem i znakiem ewolucji”196, jest też „symbolem postępu (Progrès) i energii twórczej”197. W opinii francuskiego paleontologa Krzyż zyskuje pełne znaczenie dopiero „jako dynamiczny symbol wszechświata podlegającego ewolucji personaKulisz, s. 151. Speaight, s. 77 oraz s. 331 (cytowane również przez: Polkowski, s. 267). 197 Kulisz; s. 150, Teilhard de Chardin, Nowy duch [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 137 oraz tenże, Wprowadzenie do życia chrześcijańskiego [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 162. Zob. też Waloszczyk, s. 192. 195 196 98 Zbawienie przez technikę lizującej”198. Krzyż jest więc zapowiedzią przebóstwienia świata, a nie zbawienia człowieka. Ceniąc Krzyż jako znak postępu de Chardin krytykował zarazem konkretne krzyże, stawiane przez katolików w ważnych miejscach świata. Teilhardowi nie podobało się, że w Rzymie antyczny obelisk zwieńczono znakiem krzyża: „dziwił się (...) dlaczego było konieczne, aby umieścić krzyż na szczycie obelisku [stojącego na Piazza del Popolo w Rzymie]. Uważał, że antyczne obeliski powinny stać na swych własnych, pogańskich nogach”199. Właśnie odnosząc się do konkretnego wydarzenia, de Chardin zdradził swe prawdziwe poglądy. Jezuita nie rozumiał, że zwieńczenie pogańskiego obelisku chrześcijańskim krzyżem symbolizuje triumf wiary nad pogaństwem, ukazuje, że Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem, a bożki pogan to demony200. Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa traktował Teilhard jako „wydarzenie kosmiczne”201. Teilhard de Chardin, Czego dziś świat oczekuje od Kościoła Bożego. Poszerzenie i pogłębienie znaczenia Krzyża [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 391. 199 Speaight, s. 283. 200 Ps 95, 5 (przekład ks. J. Wujka SJ). 201 Por. Kulisz, s. 157 i 175; Fac, s. 149–150. 198 Jezus Chrystus 99 Jego zdaniem było to „wniknięcie świata wraz z Chrystusem w Boga”, a Chrystus pokonując śmierć „wynurzył się z materii, przeszedłszy przez jej chrzest”202. W ten sposób podstawowy dogmat wiary katolickiej jest w systemie de Chardina twierdzeniem na temat wszechświata: materia wymagająca nowego impulsu energii dla swego zjednoczenia (konwergencji) otrzymała go od Jezusa Chrystusa, który wziął na siebie wielość i przyspieszył procesy granulacji kosmicznego tworzywa, zmierzającego do przebóstwienia mocą wcielenia, rozciągającego się przez historię kosmogenezy. Oceniając nauczanie de Chardina o osobie Jezusa Chrystusa nie będzie trudno zgodzić się z opinią tomistycznego uczonego z zakonu karmelitów, który był przekonany, że jest to „nowy modernizm, który fałszuje istotę katolicyzmu, który prowadzi do koncepcji Boga transchrześcijańskiego (...) jest to zmiana znaczeń, zniekształcenie chrześcijaństwa poddanego przeformułowaniu w naturalistyczny ewolucjonizm, Teilhard de Chardin, Mon univers [w:] tenże, Oeuvres, t. IX, dz. cyt., s. 92, cytowane przez: Bartnik, s. 200. Zob. też: Kulisz, s. 158. 202 100 Zbawienie przez technikę monizm i panteizm (...) jest to błąd o charakterze synkretyzmu kosmiczno-religijnego”203. Te surowe słowa są dobrze uzasadnione w teilhardowskim rozumieniu Jezusa Chrystusa, który staje się energią kosmiczną, stoickim duchem przenikającym kosmos, marksistowskim uniwersalnym prawem dialektyki, heglowskim duchem absolutnym, laickim rozumem powszechnym, który czyni świat Boskim w procesie świętej ewolucji zbieżnej. Wszystkie te tezy są radykalnie sprzeczne z nauką Kościoła, a wyrażone zostały w języku, mającym tylko pozory rozumowania katolickiego. Będąc członkiem zakonu jezuitów Teilhard głosił światu swą wizję, a nie naukę Kościoła i zakonu. Czesław Bartnik wspominał: „spotkałem się z gwałtowną krytyką ze strony tomistów polskich (...), że teilhardyzm to rzekomo gnoza i system nieprawowierny”204. Łatwo uznać, że krytyka ta była prawdziwa i potrzebna. Brak prawowierności Teilharda zaznacza się w każdej dziedzinie refleksji, bo jego system to organiczna całość. Dlatego karmelitański uczony, o. Philippe de le Trinité miał rację, gdy 203 204 Philippe de la Trinité, t. 1, s. 236. Teilhardyzm, s. 8. Jezus Chrystus 101 ocenił ten system słowami „nie możemy przyjąć teilhardowskiej pseudo-syntezy, odrzucamy gnozę Teilharda, jego system, który jest ponad-fizyką kosmiczno-dogmatyczno-poetycką (cosmo-dogmatico-poétique)”205. 205 Philippe de le Trinité, t. 2, s. 83. Rozdział V OBJAWIENIE RELIGIJNE W czasach działalności naukowej Teilharda, a więc zasadniczo w pierwszej połowie XX wieku, głównym problemem nurtującym Kościół była kwestia obrony obiektywizmu i niezmienności objawienia chrześcijańskiego206. Idealizm, filozofia subiektywistyczna, zakorzeniona w zmienności świata i dynamizmie kultury zaczęła coraz mocniej wpływać na myślicieli chrześcijańskich. Władze Kościoła broniły prawdy obiektywnej, jej niezmienności i stałości dogmatów wiary. Zgodnie z zasadami wiary katolickiej prawda religijna, a więc nauka dogmatyczna Kościoła jest niezmienna, obiektywna, pochodzi od Boga, a jej stróżem jest Urząd Nauczycielski Kościoła (Magisterium Ecclesiae). 206 Philippe de la Trinité, t. 1, s. 16. Objawienie religijne 103 Na przełomie XIX i XX wieku, zwłaszcza we Francji rozwinął się nurt religijny zwany modernizmem, propagowany głównie przez ks. Alfreda Loisy (1857–1940), który porzucił dogmaty katolickie i wyznawał naturalistyczną religię o charakterze „panteistycznym, pozytywistycznym i humanitarnym” – jak sam zanotował207. Moderniści uważali, że prawda religijna nie pochodzi od Boga, ale jest wytworem człowieka, zmienia się wraz z człowiekiem i pochodzi z ludzkiej podświadomości jako wyraz przeżyć religijnych i ludzkiego przeżywania spraw Boskich. Zdaniem modernistów religia to uczucie. W nauce Kościoła religia to prawda objawiona przez Boga. W czasie, gdy Teilhard pisał swoje eseje, papież Pius XI podkreślał „w teologii wszystko, co jest przedmiotem wiary, nie opiera się na jakimś mniemaniu, ale na prawdzie i (...) w niczym zmienione być nie może”208. Zamysł francuskiego jezuity był inny. W pismach Teilharda de Chardin znajduje się szereg wypoA. Loisy, Dziennik, cyt. w: C. Arnold, Mała historia modernizmu, przeł. T. Zatorski, Kraków 2009, s. 63. 208 Pius XI, enc. Studiorum ducem, cyt. przez: J. Woroniecki OP, Katolickość tomizmu, dz. cyt., s. 106. 207 104 Zbawienie przez technikę wiedzi, które pozwalają oceniać jego poglądy jako umiarkowanie modernistyczne. Poglądy te ujawnia np. analiza Tadeusza Płużańskiego, który nie miał powodów, aby usilnie bronić ortodoksyjności de Chardina i mógł szczerze przyznać, iż „Teilhard (...) nie wypowiada zasady zmienności dogmatów – po prostu, nie nazywając rzeczy po imieniu, szeroko ją stosuje”209. Jak przystało na modernistę „jego myśl nie jest żadnym systemem, ale ciągłym szkicowaniem nigdy nie kończącego się obrazu, nieustannym poszukiwaniem”210, a pomimo że de Chardin wprost nie negował żadnego dogmatu wiary211, to jednak zmieniał sens wszystkich dogmatów, bo przecież „unika sztywnych pojęć statycznych, stąd stare terminy mają u niego większą elastyczność i większą swobodę semantyczną”212. W liście pisanym w roku 1922 Teilhard zapowiadał, że będzie musiał poddać daleko idącemu przeformułowaniu wszystkie dogmaty katolickie (stworzenie, natchnienie Pisma Świętego, Marksizm a fenomen, s. 116–117. Waloszczyk, s. 27. 211 Speaight, s. 102. 212 Fac, s. 144. 209 210 Objawienie religijne 105 cuda, grzech pierworodny, Zmartwychwstanie itd.), aby dostosować je do wymogów swego systemu213. Analizie tego śmiałego zamysłu poświęcona została niniejsza książka. Stwierdziwszy zasadniczą sprzeczność pomiędzy modernizmem a nauką Kościoła, papież św. Pius X podjął stanowcze przeciwdziałanie. W roku 1907 wydał dekret Lamentabili i encyklikę Pascendi Dominici gregis, a w roku 1910 nakazał duchownym składać przysięgę antymodernistyczną, w której mieli opowiedzieć się po stronie Kościoła, a przeciwko subiektywizmowi modernizmu. Papież bronił wiary katolickiej, a przede wszystkim obiektywizmu i niezmienności dogmatów Kościoła. Moderniści uważali, że każdy dogmat to tylko symbol przeżycia religijnego, a ponieważ przeżycia zmieniają się w zależności od czasu i miejsca, to również dogmaty były dla nich czymś dynamicznym, zmiennym, pozornym. Kościół natomiast naucza, że dogmaty wiary zostały objawione przez Boga w Piśmie Świętym i Tradycji, Kościół sformułował je w postaci zdań, które są prawdziwe List Teilharda z 17 grudnia 1922 roku, cyt. przez: Philippe de la Trinité, t. 1, s. 71. 213 106 Zbawienie przez technikę i niezmienne. Każdy dogmat wyraża prawdę nadprzyrodzoną i nigdy nie może stać się fałszem, ponieważ Bóg jest niezmienny i objawia wyłącznie prawdę214. W myśl zasad modernizmu objawienie Boże nie jest działaniem nadprzyrodzonym Boga, ale dokonuje się wyłącznie po stronie człowieka, jest namysłem nad własnymi emocjami, przeżyciem wyobrażeń religijnych. Modernistyczna koncepcja objawienia przypomina bardziej wrażenia czytelnika Pana Tadeusza dotyczące piękna litewskiej przyrody i wzniosłe emocje na temat obyczajów szlacheckich, niż kontakt z rzeczywistością historyczną. Wedle zasad katolickich – aby trzymać się tej analogii – objawienie to poznanie rzeczywistości historycznej, ale należącej do porządku nadprzyrodzonego. Nawet więcej – objawienie to nie tylko opis prawdziwej historii Narodu Wybranego i Kościoła, założonego przez Jezusa Chrystusa, ale to działanie Boga, który ukazuje ludziom Kim jest i jak trzeba żyć, aby móc Go spotkać, po pokonaniu zła. Objawienie to życie Boga wiernie przedstawione W sprawie modernizmu por. Modernizm potępiony przez papieży, red. M. Karas, Sandomierz 2010. 214 Objawienie religijne 107 ludziom i głoszone przez Kościół. Przykładem dogmatu wiary jest nauka, że Bóg jest Trójcą Świętą – jednością trzech Osób Boskich, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, że wcielił się w człowieka, narodził się w Betlejem jako syn Maryi, że umarł na Krzyżu dla naszego zbawienia, że zmartwychwstał trzeciego dnia i wstąpił do nieba. W historii Kościoła, gdy pojawiały się herezje, poddające w wątpliwość poszczególne dogmaty wiary, papieże zwoływali sobory, na których przypominano, w co wierzy Kościół, dodawano nowe sformułowania cały czas tej samej doktryny, potępiano jako błąd poglądy przeciwne. Nowe dogmaty głoszone przez dysydentów nie mogą być na równi prawdziwe z dogmatami wiary, bo są z nimi sprzeczne. Protestanci (w XVI wieku) postanowili zreformować chrześcijaństwo, podali własne, heretyckie rozumienie wielu dogmatów, założyli odrębne wspólnoty religijne i odrzucili następnie naukę Soboru Trydenckiego (1545–1563), na którym Kościół bronił swej nauki. Ponieważ protestantyzm atakował Kościół i papiestwo w całej Europie, św. Ignacy założył zakon jezuitów, powołany dla obrony wiary i moralności katolickiej. Teilhard 108 Zbawienie przez technikę był więc z własnego wyboru zobowiązany do duchowej i intelektualnej walki z błędem, do walki dla Kościoła i papieża. Istota całej tej kontrowersji, sporu modernistów z Kościołem była dobrze znana Teilhardowi, bo przyjmując święcenia kapłańskie w roku 1911, jako jeden z pierwszych duchownych złożył uroczyście przysięgę antymodernistyczną, ustanowioną rok wcześniej, w której dobrowolnie podporządkował się nauce Kościoła. Trzymając prawicę na Ewangelii, de Chardin ślubował posłuszeństwo doktrynie katolickiej, mówiącej, że wiara rzymskokatolicka jest „prawdziwym rozumowym uznaniem prawdy (veritati) przyjętej z zewnątrz ze słuchania, mocą którego wszystko to, co powiedział, zaświadczył i objawił Bóg osobowy, Stwórca i Pan nasz, uznajemy za prawdę dla powagi Boga najbardziej prawdomównego”215. W swych pismach (powstałych zresztą po tej dacie) Teilhard podejmuje temat objawienia Bożego w duchu swej naturalistycznej filozofii. Dla francuskiego uczonego objawienie to odŚw. Pius X, Przysięga antymodernistyczna, nr 5 [w:] Breviarium Fidei, cz. I, nr 90; Denzinger, nr 3542. 215 Objawienie religijne 109 zwierciedlenie „Najwyższej Świadomości w świadomościach elementarnych, które skupia”216. Kontakt Boga i ludzi dokonuje się przez kosmos, a nie przez Kościół. Religia wyraża – zdaniem Teilharda – przebieg „antropogenezy kolektywnej” w jej najgłębszym nurcie217. „Jego zdaniem (...) zasada ewolucji tkwi u doktrynalnych podstaw katolicyzmu”218. W tej formule uniwersalna ewolucja i naturalizm wkraczają do dziedziny religijnej w myśl dopiero co naszkicowanych zasad modernizmu: „Bóg nie objawia się nam z zewnątrz, jak obce ciało, ale ze środka świata (du dedans), przez pobudzenie, wzmocnienie i ubogacenie duchowych prądów ludzkich – (du courant psychique humain)”219. Francuski uczony twierdził, że poszczególne religie „stały się receptorami naturalnie przystosowanymi do «uchwycenia promieniowania transkosmicznego»”220. W tych słowach brzmi Teilhard de Chardin, Zarys wszechświata personalistycznego [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 98. 217 Bartnik, s. 100. 218 Łotys, s. 145. 219 P. Boudignon, Pierre Teilhard de Chardin, dz. cyt., s. 263. 220 Teilhard de Chardin, Le goût de vivre [w:] tenże, Oeuvres, t. VII, dz. cyt., s. 251, cytowane przez: Bartnik, s. 101. 216 110 Zbawienie przez technikę naturalistyczny pogląd, że wszystkie religie są w jakiś sposób prawdziwe i każda z nich to odpowiedź człowieka na kosmiczne działanie Boga. Nowatorski język zdradza nowatorskie przekonania Teilharda, dla którego świat pełen jest Boga, promieniującego w kosmosie jak nadprzyrodzone źródło energii. Bóg i świat łączą się. Religia staje się czymś naturalnym. Nie ma rozróżnienia pomiędzy religiami – wszystkie wyrażają Boskość. Objawienie to część wszechświata. Są to poglądy niekatolickie. Bóg objawił się w Piśmie Świętym i w Tradycji, a nie przez duchowe promieniowanie. Teilhard zakładał nie tylko, że wszystkie religie (również fałszywe) wyrażają to promieniowanie, ale sądził ponadto, że ulega ono zmianom, ewoluuje. Objawienie staje się procesem naturalnym, zmiennym i uniwersalnym. Nie jest już objawieniem chrześcijańskim. To wyraźny modernizm. Zdaniem francuskiego uczonego w różnych religiach rozwijają się „ludzkie receptory Omegi”221. Omega to Bóg, Jezus Chrystus, a więc wszystkie religie prowadzą do Chrystusa (jest to teza obca teologii katolickiej). Poznanie religijne 221 Bartnik, s. 101. Objawienie religijne 111 staje się częścią natury. W duchu ewolucyjnego panteizmu de Chardin widział we wszystkim Boga, mieszał porządek natury i łaski. Wszystko jest jednocześnie fizyczne i Boskie. Trudno o większy zamęt, a jednocześnie trudno bardziej docenić laicką współczesność, niż widzieć w niej Boski blask energii Jezusa Chrystusa. Wszystkie eseje Teilharda głoszą to fałszywe przekonanie. W miarę upływu lat język Teilharda stawał się coraz bardziej metaforyczny. Pod koniec życia, opisując istotę objawienia jako widzenie Boga przez świat pisał, że ma miejsce „diafania Boskiego w Sercu gorejącego Wszechświata, gdzie Serce Chrystusa zuniwersalizowanego zbiega się z sercem materii zamoryzowanej”222. Trudno o bardziej panteistyczne wyznanie. Warto zauważyć, że panteizm francuskiego wizjonera doprowadził go do szokującej tezy, że materia jest ożywiona jako całość, że ma serce i że jest pełna miłości, miłości nadprzyrodzonej. Teilhard miesza porządek przyrodzony (poznanie) i nadprzyrodzony (objawienie Boże), traktuje pozytywnie wszystkie religie, głosi naturalizm. Jego zdaniem człowiek stanowi cząst222 Fac, s. 154. 112 Zbawienie przez technikę kę Boskiego kosmosu, a więc odczuwa samym sobą działanie Boga, w którym jest zanurzony223. Francuski uczony jest niezwykle nieprecyzyjny: nie zaprzecza, że miało miejsce objawienie, ale rozumie go jako proces kosmiczny, trwający przez całą historię świata, a więc proces zmienny, wielowątkowy, trwały. Są to tezy modernistyczne. W praktyce zaprzecza się w ten sposób wyjątkowości objawienia chrześcijańskiego, bo Bóg wedle de Chardina objawia się zawsze i wszędzie. Świat jest objawieniem. Religie, jak gatunki biologiczne, ewoluują z materii. Mało tego, Teilhard zatopiony był w doczesności i słusznie napisano (Dionizy Tanalski), że jego zdaniem „życie materialne, cielesne i wszystkie procesy fizyczne zasługują na taki sam szacunek, jak procesy psychiczne, ponieważ są to procesy powodowane przez Boga, są jego objawieniem”224. Teilhardowskie pojęcie objawienia jest więc niechrześcijańskie – objawienie to każdy przejaw mocy świata, potęgi Boskości i siły materii. Teilhard de Chardin, Le Milieu Divin [w:] tenże, Oeuvres, t. IV, dz. cyt., s. 163; Philippe de la Trinité, t. 1, s. 149. 224 D. Tanalski, Katolicyzm. Problemy filozofii człowieka, Warszawa 1977, s. 110. 223 Objawienie religijne 113 W starożytności podobny kult wszechświata głosili stoicy, a Marek Aureliusz, cesarz-filozof (zm. 180), pisząc swe Rozmyślania ze smutną rezygnacją przyjmował wszystko, co boski świat, otaczający go swą energią sprowadzał na niego, unosząc go w uniwersalnych wirach potężnej, kosmicznej energii. Z myśleniem takim zerwało chrześcijaństwo. Św. Augustyn (zm. 430) również napisał rodzaj rozmyślań – Wyznania, ale są one pogodnym zawierzeniem osobowemu Bogu, który prowadzi nas do zbawienia przez łaskę. Teilhard próbował – jak się wydaje – połączyć współczesny laicyzm i chrześcijaństwo, sięgając do stoickiej duchowości, pozornie tylko schrystianizowanej – celem kosmicznego procesu ma być Jezus Chrystus, rozumiany jako Boska energia, ognisko zjednoczenia materii. Objawienie biblijne było traktowane przez Teilharda krytycznie i nieufnie. Francuski uczony nie wierzył, że cała ludzkość pochodzi od pierwszych rodziców, Adama i Ewy, którzy w Raju popełnili grzech pierworodny, odziedziczony przez wszystkie następne pokolenia, mimo że nauki tej bronił wyraźnie papież Pius XII (1939–1958) w czasach Teilharda. Polski badacz stwierdza 114 Zbawienie przez technikę wyraźnie, że wedle de Chardina „«pierwsi rodzice» nigdy realnie nie istnieli, a mit o nich symbolizuje egzystencjalne problemy człowieka uniwersalnego”225. Traktowanie objawienia Bożego w kategoriach mitu to zamach na wiarę. Oceniając dzieło stworzenia świata przez Boga opisane w Piśmie Świętym, de Chardin pisał, że nie podoba mu się ten biblijny kreacjonizm226. Krytyka Teilharda wobec Objawienia katolickiego wynikała stąd, że zarzucał Kościołowi jednostronność – głoszenie wiary stałej, a nie zmiennej, religijnej, a nie doczesnej, katolickiej, a nie wszechkosmicznej. Celem Teilharda była „mistyka humanistyczno-chrześcijańska”227, zjawisko obce doktrynie katolickiej. Zanim zbadamy szczegóły religijnej wizji de Chardina, oddajmy głos wnikliwemu krytykowi francuskiego paleontologa, który skonstatował: „Myśl Teilharda pozostaje (...) w nieuleczalnej sprzeczności z chrześcijaństwem. Objawienie chrześcijańskie zakłada podstawowe fakty naŁotys, s. 89. List Teilharda do C. Tresmontanta z 1954 roku, cytowany przez: Philippe de la Trinité, t. 2, s. 58. 227 Pacewicz, s. 78. 225 226 Objawienie religijne 115 turalne: istnienie obiektywnej prawdy, duchową realność pojedynczej osoby, radykalną różnicę między duchem a materią i między ciałem a duszą, niezmienną obiektywność moralnego dobra i zła, wolność woli, nieśmiertelność duszy i, rzecz jasna, istnienie osobowego Boga. Podejście Teilharda do tych wszystkich zagadnień ujawnia nieprzekraczalną przepaść między jego «theology fiction» a objawieniem chrześcijańskim”228. W oparciu o pisma de Chardina, które pisał przez kilkadziesiąt lat, musimy potwierdzić powyższą ocenę. Pomimo radykalnego odejścia od wszystkich istotnych zasad katolicyzmu, Teilhard nie słuchał upomnień ze strony Kościoła, a w liście do przełożonego generalnego zgromadzenia jezuitów, o. Jana Ch. Janssensa SJ (1951) pisał wprost „należy mnie brać takiego, jakim jestem”229. W innym zaś liście (1948) wyraził się jeszcze dobitniej „Oni muszą przyjmować mnie takiego, jakim jestem, albo wcale. (...) Jadę do Rzymu, ale nie zamierzam iść do Kanossy”230. Uważał Hildebrand, s. 188. Cyt. np. w: Philippe de la Trinité, t. 1, s. 226. 230 Cyt. przez: Speaight, s. 282; Polkowski, s. 254. 228 229 116 Zbawienie przez technikę przecież, że nauka katolicka tak znacząco różni się od naturalizmu, iż w naszej epoce panuje „«schizofrenia» religijna”, za którą odpowiada również Kościół, bo nie przyjmuje teilhardyzmu231. W tych słowach wyraża się stosunek de Chardina do idei posłuszeństwa zakonnego i do roli przypisywanej przez francuskiego eseistę Magisterium Kościoła. Teilhard w pełni przedkładał swoje prywatne poglądy ponad osąd przełożonych zakonnych i ponad naukę katolicką, głoszoną w Rzymie. Religia francuskiego uczonego oddala się znacznie od katolicyzmu. Teilhard de Chardin, Czego dziś świat oczekuje od Kościoła Bożego. Poszerzenie i pogłębienie znaczenia Krzyża [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 386. 231 Rozdział VI KOŚCIÓŁ RZYMSKOKATOLICKI Nauka o Kościele, czyli eklezjologia ma bardzo ważne znaczenie dla oceny poglądów religijnych Teilharda de Chardina, ponieważ od przyjętej koncepcji autorytetu religijnego, realizowanego przez Kościół, zależy w dużej mierze treść wyznawanej wiary. Kościół naucza wiernych o Bogu i sensie życia, a więc granice Kościoła są granicami naszej wiary. Gdzie autorytet – tam głoszona jest wiara. Tradycyjnie, w teologii katolickiej, Kościół był pojmowany jako byt nadprzyrodzony, o naturze Bosko-ludzkiej: założony przez Boga dla zbawienia ludzi, ożywiony działaniem łaski, Mistyczne ciało Jezusa Chrystusa232, charakteryzujące się czterema cechami (znamio232 Por. Pius XII, enc. Mystici Corporis Christi. 118 Zbawienie przez technikę nami), które pozwalają go odróżnić od innych wspólnot religijnych (jeden, święty, katolicki i apostolski). W czasach de Chardina władze kościelne dobitnie podkreślały nadprzyrodzoną naturę Kościoła katolickiego i jego wyraźne granice, wbrew protestanckiej tendencji do pojmowania chrześcijaństwa jako koalicji różnorodnych wyznań, poróżnionych w wierze (teoria równoprawnych „trzech gałęzi” – Branch Theory albo Dreizweig-Theorie – czyli prawosławia, katolicyzmu i protestantyzmu). Aby odróżnić jedyny prawdziwy Kościół od wszystkich innych wyznań, nawet tych noszących zaszczytne miano chrześcijańskich233, teologowie katoliccy dodawali do czterech znamion Kościoła określenie „Kościół rzymski”, aby wskazać, o którą wspólnotę chodzi. Francuski jezuita był zobowiązany nie tylko do wyznawania katolickiej eklezjologii, ale miał za zadanie dobitnie jej bronić wobec osób nieznających Kościoła lub sprzeciwiających się jego nauce. Okazji do tego było wiele, bo całe dzieZwrot użyty na I Soborze Watykańskim. Zob. B. Pylak, Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa. Projekt konstytucji dogmatycznej na Soborze Watykańskim, Lublin 1959, s. 106. 233 Kościół rzymskokatolicki 119 sięciolecia spędził z dala od Europy, w Chinach i w Afryce, nawiązując bliskie przyjaźnie z dziesiątkami ludzi dalekich od wiary, uczonych i pogan. Niestety, w literaturze poświęconej Teilhardowi nie znajdujemy opisów nawróceń na tradycyjny katolicyzm, dokonanych pod wpływem niezwykłej osobowości de Chardina, ani nawet nie mamy świadectw, że próbował głosić uczonym i prostym ludziom prawdziwy Kościół rzymskokatolicki, opisany w katechizmie. Gdy czytamy, że „Teilhard de Chardin zbliżył wielu ludzi do chrystianizmu, przekładając wykład nauki Kościoła na język zapożyczony od współczesnej nauki”234, to musimy pamiętać o tym, jak bardzo zmieniony chrystianizm głosił francuski uczony. Zamiast „współczesna nauka” należałoby raczej powiedzieć o współczesnych nurtach filozofii. Teilhard nawracał ludzi na teilhardyzm, na swą religię, która była połączeniem wybranych składników chrześcijaństwa, poddanych przeformułowaniu i połączonych z tezami monistycznej filozofii, wyrażonej w języku wziętym ze współczesnych nauk przyrodniczych. Sądził przecież, że „wyższa religia po dwu tysiącach 234 Wildiers, s. 13. 120 Zbawienie przez technikę lat zamiera i wymaga radykalnego odrodzenia”235. Możemy łatwo dostrzec sens tych słów: de Chardin chciał być odnowicielem Kościoła, który jakoby nie rozumie świata współczesnego i nie dostrzega Boskości w świecie, nie docenia „religii ziemi”, czyli humanizmu, w który należy podobno uwierzyć, aby być w pełni chrześcijaninem. Humanizm laicki sprzeciwia się jednak katolicyzmowi i nie daje się zasymilować w Kościele, bo wyklucza katolicką naukę o grzechu, a wady (pycha, egoizm, nieczystość, laicyzm) traktuje jak cnoty. Teilhardowi nie podobała się katolicka niezmienność prawdy religijnej, bo jak zanotował w swym Dzienniku: „Kościół rozdmuchał (pousse) do wielkich rozmiarów treść i znacznie prawowierności. Wierzy, że posiada niezmienną Prawdę. Wszelką zmianę uważa za niepotrzebną, wtórną, albo nawet podejrzaną. Wedle Kościoła niechby nawet cały wszechświat zginął (périsse), niż choćby najdrobniejsza zasada moralna”236. Nie możemy się dziwić, że wśród setek publikacji poświęconych myśli de Chardina 235 236 Bartnik, s. 104. Teilhard de Chardin, Journal, t. 1, s. 239. Kościół rzymskokatolicki 121 nigdy właściwie nie pojawiają się żadne cytaty z tego Dziennika, wydanego drukiem już w roku 1975 w Paryżu. Francuski uczony gorszy przecież czytelników dosadnością swych twierdzeń: obraża Kościół, zarzucając swej „duchowej Matce”, że posiada prawdę, że nie chce jej zmienić, że gardzi światem. Jako wytrawny znawca sztuki retorycznej, Teilhard dokonuje przeformułowania ewangelicznej zasady „Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?”237. W jego wersji Kościół utrzymuje fałszywy pogląd: „niechby cały Wszechświat zginął, a nie choćby najdrobniejsza zasada moralna”, a więc w imię wszechświata należy – argumentuje dalej – zreformować moralność, przyjąć, dowartościować naturalizm i laicyzm, jak to wielokrotnie powtarzał. Wypowiedź ta jest zuchwałym atakiem na naukę moralną Kościoła. Definiując Kościół, francuski jezuita pisał, że jest to „organizm duchowy, ożywiony i ruchliwy, w którym jesteśmy zjednoczeni w sposób biologiczny (biologiquement) i który pozwala 237 Mt 16, 26. 122 Zbawienie przez technikę na fizyczne wcielenie (l’incorporation physique) wiernych w Chrystusa”238. W tej naturalistycznej wizji de Chardina Kościół to miejsce koncentracji energii ludzkiej, zalążek głębszej jedności całej naszej planety: „Kościół żywy – to nie narośl, to nie konkurent ani nie deformacja stożka ewolucji ludzkiej, lecz stożek znajdujący się głębiej wewnątrz, przenikający swym oddziaływaniem, opanowujący i wspierający wszystko, co w świecie pnie się wzwyż, i zbiegający się u góry w tym samym wierzchołku”239. Wydawać by się mogło, że autor tych słów broni potrzeby Kościoła dla świata. To prawda, ale chodzi mu o zupełnie inny Kościół – stożek energetyczny wewnątrz ludzkości, ośrodek panteistycznego zapału, świątynię miłości do świata, do kosmogenezy. To zupełnie nowa wizja religii. Możemy dojść do wniosku, że francuski biolog idzie jeszcze dalej niż moderniści, którzy twierdzili: „Nie można pogodzić współczesnego katolicyzmu z prawdziwą wiedzą, jeżeli nie przekształci się go w pewien bezdogmatyczny chrystianizm, czyli Cyt. przez: Philippe de la Trinité, Rome et Teilhard de Chardin, dz. cyt., s. 105. 239 Fac, s. 188. 238 Kościół rzymskokatolicki 123 szeroki i liberalny protestantyzm”240. Postulat ten jest bliski idei laickiej religii de Chardina. Znając specyficzny styl eseistyki Teilharda możemy sobie łatwo wyobrazić, że na pytanie, czy istnieje jedna prawdziwa religia, francuski paleontolog odpowiedziałby stanowczo, że tak. Teilhard niczemu bowiem jednoznacznie nie zaprzeczał, nie krytykował wprost żadnego dogmatu. Nadawał jednak dogmatom nowe znaczenie, odmienne od tego, którego trzymał się Kościół. W ten sposób odrzucał wszystkie. W teilhardyzmie jakoś akceptowane są wszystkie dogmaty, a nawet wszystkie zróżnicowane poglądy wyznawane przez ludzi, również wzajemnie sprzeczne, pod warunkiem, że nie są rozumiane dosłownie, gdyż przypisuje im się nowe, szerokie i dynamiczne znaczenie. Słynny Francuz przyjmuje każdy pogląd, ale tylko pod pewnym względem. Dietrich von Hildebrand zaznaczył, że „monistyczna tendencja [Teilharda] prowadzi go do próby likwidacji wszelkich rzeczywistych sprzeczności. Pragnie on zachować integralność osoby, lecz zachwyca się totalnością. Sprowadza 240 Św. Oficjum, dekret Lamentabili, nr 65. 124 Zbawienie przez technikę wszelkie sprzeczności do różnych aspektów tej samej rzeczy”241. Każda idea jest więc jego zdaniem jakoś prawdziwa, nawet idee sprzeczne i konkurencyjne też są prawdziwe, ponieważ wszystkie powstały jako odpowiedź ludzkiego ducha na otaczający go świat. W miarę upływu historii – twierdził de Chardin – poglądy ludzi będą się zbliżać do siebie, a u kresu dziejów wszyscy będziemy myśleć tak samo, bo nasza kultura się jednoczy – po etapie ramifikacji nastał okres konwergencji. Świat się jednoczy, a więc i nasza wiedza o świecie też jest bliższa jedności (wiedza zmienia się ze światem, jak u Marksa). U kresu historii nauka, kultura i religia będą czymś jednym. Religie są dla Teilharda dynamiczne – zbliżają się do siebie, pozbywają się skrajnych, konkurencyjnych teorii. Teilhardyzm jest więc uzasadnieniem ekumenizmu i dialogu międzyreligijnego. Profesor Bartnik relacjonuje, że „Teilhard przyznaje innym religiom wiele najrozmaitszych wartości, łącznie z siłą jednoczenia, wiary i miłości, ale chrześcijaństwo uważa za sam «front» 241 Hildebrand, s. 185. Kościół rzymskokatolicki 125 fali ewolucyjnej. Ono jedno posiada absolutnie konieczną dla współczesnego etapu rozwoju ludzkiego ideę Omegi”242. To pogląd typowo teilhardowski – nie ma religii fałszywych, są tylko mnie prawdziwe. Nie ma zła – jest tylko mniejsze dobro. Pojmowanie chrześcijaństwa jako frontu energetycznego w kosmosie znów ujawnia naturalizm. Teilhardowska idea konwergencji całej ludzkości do jednego punktu, centrum, monady, po pierwsze jest poglądem utopijnym – ludzie raczej hołdują indywidualizmowi i subiektywizmowi niż unifikacji, a po drugie ten uniwersalizm nie oznacza nawrócenia świata na chrześcijaństwo (do tego powinien dążyć jezuita) – ale raczej powszechne przyjęcie teilhardyzmu: wiary w ogólnikowe hasła o ewolucji zbieżnej i budowie środowiska Bożego na ziemi siłami natury nieodróżnianymi od działania łaski. Czytając eseje de Chardina co chwilę napotykamy takie hasła: „Dzięki naszym wysiłkom, zmierzającym powoli do indywidualnego uduchowienia, świat ten gromadzi powoli, poczynając od wszelkiej ma242 Bartnik, s. 102. 126 Zbawienie przez technikę terii, to, co uczyni z niego niebieskie Jeruzalem, czyli nową Ziemię”243. Każda utopia polega na próbie zbudowania doczesnego szczęścia na ziemi. Dobrze wyraża tę ideę pomysł wzniesienia wieży Babel („Chodźcie, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierzchołek będzie sięgał nieba”244). Francuski uczony mógłby więc powiedzieć, że Kościół rzymski jest prawdziwą religią w takim sensie, iż stanowi „grot strzały ewolucyjnej”245, „centralną oś uniwersalnej konwergencji”246, szczytowy wytwór ewolucji zbieżnej (jest niejako „rośliną”, „łodygą”, „pędem”247), to wiodący ośrodek kolektywnej świadomości ludzkości, gdzie tkwi „wstępująca oś hominizacji”248. Teilhard nie powiedziałby jednak, że Kościół jako jedyny ma naturę nadprzyrodzoną. Nie twierdziłby, że jest religią jedynie prawdziwą Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 307. Rdz 11, 4. 245 Por. Polkowski, s. 220–221, Kulisz, s. 165. 246 Por. Bartnik, s. 201. 247 Maloney, s. 200. 248 Teilhard de Chardin, Lettres de voyage, dz. cyt., s. 294; Speaight, s. 285; Bartnik, s. 102–103. 243 244 Kościół rzymskokatolicki 127 (unica vera religio). Inne religie też są jego zdaniem prawdziwe, ponieważ również wyrażają zaawansowane formy życia duchowego, chociaż są mniej dynamiczne. Teilhard powiedziałby jednocześnie, że nie istnieje jedna prawdziwa religia, bo każda religia jest jego zdaniem prawdziwa, chociaż niektóre są bogatsze w treści, bo są wyższymi etapami ewolucji myśli i kształtowania się noosfery („zbiorowego mózgu ludzkości”249). Na pierwszym Soborze Watykańskim (1870) myślenie takie zostało poddane surowej krytyce: „Odrzucamy także bezbożność tych, którzy oskarżają Kościół, że głosi się być religią jedynie prawdziwą, wszystkie zaś religijne społeczności i sekty, które oddzieliły się od jego społeczności, napiętnuje i potępia, jak gdyby mogła kiedykolwiek współistnieć sprawiedliwość i nieprawość, światło i ciemności, zgoda między Chrystusem i Belialem”250. Jeden z teilhardystów relacjonuje, iż „Teilhard zazwyczaj nie rozważa Kościoła jako wspólnoty założonej przez Chrystusa z ustaloną hierar249 250 Łotys, s. 94. B. Pylak, Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa, dz. cyt., s. 132. 128 Zbawienie przez technikę chiczną strukturą i kolektywną jednością w wierze, sakramentach i nauczającym magisterium, ale (...) skupia on uwagę na jego dynamicznym aspekcie”251. Jego zdaniem religia katolicka powstała „na pewnym etapie ramifikacji kultury ludzkiej”252, a następnie podlega ciągłej ewolucji, bo Teilhard to „prorok zmienności wiary i zmiany sensu dogmatów katolickich”253. Dla de Chardina Kościół jest więc instytucją zmienną: nie będzie istniał zawsze w tej samej formie, ale wkrótce ma wydać nową ewolucyjną postać: ultra-chrystianizm, neo-chrześcijaństwo, lepiej – zdaniem Teilharda – dostosowane do aktualnego etapu konwergencji, bo „w doktrynie o. Teilharda Kościół utożsamia się z działaniem Chrystusa w kosmosie”254. Tezy te są niezgodne z teologią katolicką. Z perspektywy miliardów lat i miliardów atomów tworzących kosmos dogmatyka katolicka była dla Teilharda czymś doraźnym i zmiennym, tworem refleksji dawnych pokoleń („neolitu”). Tymczasem jednak Maloney, s. 198. Pacewicz, s. 107–108. 253 Philippe de la Trinité, t. 1, s. 31. 254 Klinger, s. 358. 251 252 Kościół rzymskokatolicki 129 dla Kościoła jest ona świętym depozytem wiary, objawionym przez Boga, który należy wiernie strzec i nieomylnie wyjaśniać (fideliter custodienda et infallibiliter declaranda)255. Zamiast po katolicku pojmować Kościół jako wspólnotę, w której za sprawą łaski nadprzyrodzonej możemy zmierzać do zbawienia, Teilhard przyjmuje biologiczne i naturalistyczne rozumienie katolicyzmu, w myśl którego „w łonie Noosfery Kościół jest ziarnem i początkiem «superwitalizacji», która od wewnątrz swym działaniem stopniowo przenika cały świat, sprowadzając go do jednego Centrum – Chrystusa”256. U kresu historii ma zatem powstać nowa wspólnota, bo „ostatecznie jednoczenie się ludzkości jest faktyczne, totalne, nieodwracalne, stwórcze, błogosławione i eschatologiczne. Ukształtuje ono ludzkość w Uwielbiony Kościół Niebiański”257. W Kościele tym zapanuje nowa wiara, bo zaI Sobór Watykański, Konstytucja dogmatyczna o wierze katolickiej, rozdz. 4, Denzinger, nr 3020. 256 Teilhard de Chardin, Esquisse d’une Dialectique de l’Esprit [w:] tenże, Oeuvres, t. VII, dz. cyt., s. 156, cytowane przez: Kulisz, s. 168. Zob. również Waloszczyk, s. 133. 257 Fac, s. 105. 255 130 Zbawienie przez technikę miast miłować Boga w Kościele katolickim Teilhard chciał „kochać ów wszechświat naładowany miłością”258, sprowadzając Ewangelię do roli chrześcijańskiego marksizmu, skoro – jego zdaniem: „Miłość ewangeliczna (...) w swej najgłębszej istocie nie jest «niczym innym jak miłością kosmogenezy» uchrystycznionej aż po najdalsze konsekwencje”259. Dla Teilharda łaska Boża była „energią stwórczego jednoczenia”260. Mówił z naturalistycznym zapałem: „Łaska (...) oznacza nad-stworzenie fizyczne. Sprawia ona, że wznosimy się na wyższy szczebel kosmicznej drabiny ewolucyjnej. Innymi słowy, jest ona czynnikiem ściśle biologicznym (...) ma to zastosowanie w teorii Eucharystii i ogólnie wszystkich sakramentów”261. Koncepcję sakramentów francuskiego paleontologa rozważymy w dalszej części naszej książki, ale już teraz dobrze zauważyć, że trakTeilhard de Chardin, Rozważania o szczęściu [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 147. 259 Teilhard de Chardin, Szczególne cechy gatunku homo sapiens [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 328. 260 Kulisz, s. 14. 261 Teilhard de Chardin, Wprowadzenie do życia chrześcijańskiego [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 152. 258 Kościół rzymskokatolicki 131 towanie łaski jako czynnika biologicznego oznacza wyraźny naturalizm i sprzeciwia się teologii katolickiej. W publicystyce filozoficznej czytamy często, że władze zakonne i kościelne potraktowały Teilharda niesprawiedliwie, uniemożliwiając mu publikację esejów religijnych i zakazując mu przyjmowania różnych funkcji w instytucjach naukowych. Po przeczytaniu tych tekstów okazuje się jednak, że w istocie władze te były niezwykle tolerancyjne dla autora, który radykalnie odchodził od katolicyzmu. Nikt nie nakazał mu złożenia wyznania wiary, po którym okazałoby się, jaka jest jego tożsamość. Gdyby nieortodoksyjność de Chardina stała się faktem z punktu widzenia prawa kościelnego, to mógł być przecież wezwany do nawrócenia, a po odmowie – która najpewniej miałaby miejsce – dano by mu czas na zastanowienie, po czym zostałby zawieszony w czynnościach kapłańskich, a następnie prawdopodobnie wykluczony z Kościoła karą ekskomuniki. Nic takie nie miało miejsca, pomimo poważnych argumentów uzasadniających tego typu decyzje prawne. Teilhard był jednak tolerowany, co świadczy o łagodności przełożonych zakonnych, a nawet 132 Zbawienie przez technikę samego papieża Piusa XII, który poddał krytyce „nową teologię” i jej inspiratorów262. Kościół nie prześladował Teilharda, to raczej de Chardin zwalczał Kościół i przyczynił się do sporego zamętu w jego łonie. Obrońcy myśli de Chardina mogą łatwo sprawić wrażenie, że jest to myśliciel ortodoksyjny: wystarczy przywołać szereg wypowiedzi, w których znalazły się słowa: Bóg, Chrystus, Kościół, łaska, sakramenty, zbawienie. Uważny czytelnik Teilharda bez większego trudno sporządzi jednak również drugi, konkurencyjny zestaw: świat, praca, komunizm, fabryka, postęp, ludzkość, porządek doczesny, natura. Nie chodzi w tym miejscu o to, aby poddawać jednostronnej krytyce wartości świata doczesnego, które są istotne również dla chrześcijan. Zdaniem piszącego te słowa zarzut, jaki można postawić Teilhardowi ze strony katolicyzmu nie brzmi, że mówił o świecie, ale raczej, że traktował świat jako środek zbawczy, jako narzędzie działania łaski. Różnica pomiędzy teilhardyzmem a katolicyzmem wydaje się polegać przede wszystkim 262 Pius XII, enc. Humani generis. Kościół rzymskokatolicki 133 na stosunku do naturalizmu: dla Kościoła natura jest ważna, potrzebna i dobra, ale sama z siebie nie prowadzi do Boga. Świat nie zbawia, można natomiast osiągnąć zbawienie żyjąc w świecie życiem nadprzyrodzonym. Katolik nie musi być mnichem w oddaleniu od świata, ale nie wystarczy, że będzie robotnikiem. Musi być robotnikiem wierzącym. Nawet katolickie życie zakonne nie zakłada zresztą pogardy dla świata, który jest przecież stworzony przez Boga. Ideały zakonne oznaczają raczej pewną hierarchię: życie duchowe jest cenniejsze od naturalnego, a więc powinno być kultywowane, oczywiście na gruncie życia naturalnego, biologicznego, bo człowiek żyjący na świecie nie jest samą duszą, ale związkiem duszy z ciałem. Filozofia tomistyczna traktuje z umiarem o obu tych aspektach życia i dlatego stała się oficjalną myślą Kościoła263. Teilhard natomiast uważał, że możemy być zbawieni przez świat, przez naturę, przez pracę („chrześcijanin wyznający poglądy ewolucjonistyczne może przekroczyć barierę, która zdawała się oddzielać to, co świeckie, od tego, co święte 263 Leon XIII, enc. Aeterni Patris. 134 Zbawienie przez technikę (...) wszelkie działanie uzyskuje w swej konkretnej rzeczywistości walor świętości i komunii”264). Praca jest dla niego Komunią Świętą. Zastępował w ten sposób porządek łaski porządkiem natury. Pogląd taki znany jest w dziejach teologii, został już przed wiekami uznany za niezgodny z Objawieniem i nosi nazwę pelagianizmu. Nadmierne akcentowanie doczesności pozyskało jednak Teilhardowi wielu zwolenników wśród chrześcijan „słabo ugruntowanych w wierze”, którzy chcieli żyć jak dotąd, w zatopieniu w sprawach doczesnych, a jednocześnie mieć spokojne sumienie, że żyją po katolicku. Prekursorem takiego myślenia był zrodzony u schyłku XIX wieku amerykanizm – fałszywa tendencja duszpasterska rozwinięta w Stanach Zjednoczonych, że dla katolika bardziej liczą się cnoty czynne (praca, dobroczynność) niż bierne (modlitwa, kontemplacja). Leon XIII (1878–1903) poddał te poglądy surowej krytyce265. Można sądzić, że dzisiaj wśród katolików amerykanizm nadal cieszy się Teilhard de Chardin, La mystique de la science [w:] tenże, Oeuvres, t. VI, dz. cyt., s. 221–222, cytowane przez Polkowski, s. 212. 265 Leon XIII, enc. Testem benevolentiae. 264 Kościół rzymskokatolicki 135 ogromną popularnością, a jednym z jego przejawów jest spadek liczby powołań do zakonów kontemplacyjnych, zanik modlitwy, spadek frekwencji na nabożeństwach, akcentowanie doczesnego aktywizmu, pomijanie Boga, koncentracja na człowieku. Są to zjawiska wyraźnie widoczne w państwach zachodnich i tak rozpowszechnione, że uchwytne statystycznie jako laicyzacja środowisk katolickich. Wyznawcy teilhardyzmu stali się jednak radykalnymi naturalistami w religii i głoszą hasła w rodzaju: „jeżeli mamy mieć dzisiaj jakąkolwiek transcendencję, nawet chrześcijańską, to tylko w tym, co świeckie, i przez to, co świeckie (...) Jeżeli mamy znaleźć łaskę, to tylko w świecie, a nie w górze”266. Podobnie pisał polski historyk filozofii: „Wizja świata, jaką sformułował Teilhard de Chardin, była (...) w dużym stopniu świecka, gdyż ujmowała kosmos jako wynik procesu ewolucji, widziała w nim złożoność składającą się z tworzywa, mającego własności materialne i psychiczne”267. Oznacza to odejście 266 267 Słowa Amosa Wildera, przytoczone przez Maloney, s. 18. R. Palacz, Klasycy filozofii, wyd. 4, Warszawa 1997, s. 358–359. 136 Zbawienie przez technikę od tradycyjnej religijności i zastąpienie jej kultem świata w panteistycznym brzmieniu. Istnienie Kościoła było dla Teilharda uzasadnieniem dla panteizmu. Dlatego pisał „tylko (...) «panteizm» chrześcijański (taki, w którym każda istota ludzka doznaje superpersonalizacji, superześrodkowania przez zjednoczenie z Chrystusem, Bożym supercentrum), tylko taki panteizm właściwie ujmuje i w pełni zadowala ludzkie dążenia religijne”268. Panteizm znosi rozróżnienie pomiędzy Bogiem i światem, między naturą i łaską. Dlatego francuski karmelita napisał: „teilhardyzm jest radykalnie niezdolny do pojęcia i przyjęcia katolickiego rozróżnienia pomiędzy zdolnościami naturalnymi i znaczeniem darmo nam danych darów nadprzyrodzonych pochodzących od Boga (gratuité de l’ordre surnaturel)”269. Widzimy, że w religii Teilharda Kościół pojmowany jest w sposób na poły naturalistyczny. Rozwijając analogię do biologii, francuski uczony twierdzi, że Kościół ma naturę gatunku bioloTeilhard de Chardin, Wprowadzenie do życia chrześcijańskiego [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 169. 269 Philippe de la Trinité, t. 2, s. 46, przypis 1. 268 Kościół rzymskokatolicki 137 gicznego, stanowi fylum (phylum), twór ewolucji materii powstały na wysokim szczeblu specjalizacji, ramifikacji, rozwoju bytu i zjednoczenia fizycznego270. Pisał o „«filum» Kościoła, w którym i wokół którego Chrystus wciąż rozbudowuje w świecie swą osobowość totalną (personnalité totale)”271. Cała historia ludzkości to – zdaniem Teilharda – proces kosmicznego zbawienia: „Chrystus totalny dopełnia się i jest osiągalny tylko u kresu powszechnej ewolucji”272. Chrześcijaństwo Teilharda to zaawansowany gatunek biologiczny i jak pisze prof. Bartnik: „Zgodnie z prawami ewolucji na etapie niejako ramifikacji także i w ramach chrześcijaństwa jako filum wystąpiły 3 odgałęzienia: prawosławie, protestantyzm i katolicyzm (...) główna oś chrześcijaństwa przebiega przez katolicyzm”273. Te naturalistyczne poglądy zamazują zupełnie różnicę między Kościołem rzymskim i odłączoBartnik, s. 200. Teilhard de Chardin, Wprowadzenie do życia chrześcijańskiego [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 151. Zob. też Fac, s. 150; Wildiers, s. 119; Maloney, s. 199. 272 Teilhard de Chardin, Jaka jest moja wiara [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 47; Speaight, s. 209; Kulisz, s. 141. 273 Bartnik, s. 102. 270 271 138 Zbawienie przez technikę nymi od niego wyznaniami, które nie są równorzędnymi gałęziami w chrześcijaństwie, bo powstały przez odłączenie od Kościoła. Papież Pius IX przypomniał wyraźnie, że „ani jedna [ze wspólnot odseparowanych od Kościoła katolickiego], nawet branych łącznie, nie konstytuuje w żadnym razie Kościoła katolickiego, ani nie jest tym jedynym Kościołem katolickim założonym przez Naszego Pana Jezusa Chrystusa, tym Kościołem, który On życzył sobie założyć. Co więcej nie można nawet mówić, że te wspólnoty są bądź to członkami, bądź też częściami tego samego Kościoła, ponieważ w sposób widomy odłączyły się one od jedności katolickiej”274. Zapowiadając powstanie religii przyszłości, Teilhard twierdził, że „nie będzie to już chrześcijaństwo ani wschodnie, ani zachodnie, ani rzymskie, lecz uniwersalne, wszechświatowe. Kościół zapewne przekształci się w opiekuna świata, będzie zagrzewać do inicjatyw robotniczych i badawczych, będzie wychowywać na obywateli Wszechświata”275. Zdaniem francuskiego jezuity powstanie więc nowa, uniwersalna religia natu274 275 Pius IX, list Iam vos omnes. Bartnik, s. 131–132; Fac, s. 116, 211. Kościół rzymskokatolicki 139 ry. W tych słowach de Chardin wyraźnie oddala się od katolicyzmu. Kościół rzymskokatolicki jest dla Teilharda „organizmem tak namacalnym i tak konkretnym, jak każdy inny organizm, jest ostatecznym rezultatem biologicznej ewolucji wszystkich organizmów, można by rzec najwyższym tworem ewolucji”276. Henri de Lubac twierdził, że „Teilhard wyznawał tradycyjną naukę (traditional doctrine) o Mistycznym ciele Chrystusa w sposób tak bardzo realistyczny, jaki rzadko się zdarzał w kręgach katolickich za czasów jego młodości”277. Naturalizacja religii jest więc dla przyjaciela Teilharda „realizmem”, ale widzieliśmy, że nie ma on nic wspólnego z tradycyjną doktryną Kościoła. Rozważania de Lubaca są niezwykle jednostronne i demagogiczne. Przecież wedle Teilharda materia fizyczna stopniowo staje się duchem, a świat staje się ewolucyjnie Chrystusem, czyli ciałem Boskiego Logosu. Rozważania te mają charakter biologiczny i jak zaznacza Grzegorz Pacewicz „trzeba zwrócić uwagę na «biologiczne» traktowanie 276 277 Marksizm a fenomen, s. 93. Meaning, s. 36. 140 Zbawienie przez technikę przez Teilharda zarówno cywilizacji, jak i kultury”278. Dodajmy, że biologicznie traktował on także Kościół, łaskę, sakramenty i całe życie religijne. Badając poglądy Teilharda na Kościół trzeba nie tylko poznać jego wizję wspólnoty i doktryny religijnej, ale ponadto warto sięgnąć do wypowiedzi słynnego Francuza na temat konkretnego Kościoła rzymskokatolickiego, którego był członkiem. Trzeba przeczytać, co napisał na temat filozofii i teologii katolickiej, jak odnosił się do przełożonych, a zwłaszcza do papieży, którym ślubował szczególne oddanie i posłuszeństwo, czy angażował się w obronę Kościoła przed atakami z różnych stron. Wówczas lepiej poznamy jego poglądy na Kościół i zobaczymy, czy to, co pisał dotyczyło rzeczywistego Kościoła, czy raczej wyimaginowanego projektu „Kościoła przyszłości”. W kwestii konkretnego, widzialnego Kościoła Teilhard wypowiadał się rzadko. Nawiązując do jednego z najważniejszych dokumentów papieskich w XIX stuleciu, do Syllabusa papieża Piu278 Pacewicz, s. 40. Kościół rzymskokatolicki 141 sa IX (1864) de Chardin był zdania, że ten zbiór to godna krytyki próba potępienia najważniejszych aktualnych pragnień człowieka279. W tym czasie teologowie podkreślali, że wszyscy katolicy mają obowiązek trzymać się zasad papieskiego potępienia. Papieża św. Piusa X Teilhard nazwał (z okazji kanonizacji w roku 1954) „Wielkim Inkwizytorem (Grand Inquisiteur)”280 nawiązując do znanej w kulturze metafory despoty rozpowszechnionej przez Fiodora Dostojewskiego w klasycznej powieści Bracia Karamazow. Rzecz w tym, że św. Pius X potępił modernizm i ewolucję dogmatów wiary. Papież Pius XII był wedle de Chardina pasterzem o usposobieniu sadystycznym. Papieską definicję dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny Teilhard nazwał „wybrykiem ślepego konserwatyzmu (excess of blind conservatism)”281 i „wyzwaniem dla współczesnej fizyki i biologii”282, zapominając o możliwości istnienia cudów. Cyt. przez: Fac, s. 85. Lettres familieres de Pierre Teilhard de Chardin, mon ami, 1948–1955, opr. P. Leroy SJ, Paryż 1976, s. 228. 281 Teilhard de Chardin, Letters to Two Firiends, dz. cyt., s. 213. 282 Speaight, s. 299. 279 280 142 Zbawienie przez technikę Encyklika Humani generis, w której Ojciec Święty poddał krytyce również poglądy Teilharda, nie skłoniła francuskiego filozofa do zmiany zapatrywań, ale rozbudziła polemicznego ducha u de Chardina, który stronił zwykle od wypowiadania się na tematy wydarzeń aktualnych. Tylko od czasu do czasu możemy przecież przeczytać opinie Teilharda, że np. „encykliki papieskie przeszkadzają w rozwoju życia chrześcijańskiego”283. W korespondencji Teilharda znajdujemy więc sporo uwag na temat wspomnianego właśnie dokumentu Piusa XII. Paleontolog porzuca w niej na chwilę ogólne rozważania o ludzkości i postępie, a mówiąc konkretnie odcina się stanowczo od oficjalnego listu papieskiego, który – jego zdaniem – „śmierdzi integryzmem (a une forte odeur intégriste)”, zarzucając Piusowi XII „sadyzm” i „masochizm”284. Trzeba brać pod uwagę uwarunkowania psychologiczne – Teilhard poczuł się dotknięty krytyką ze strony najwyższego autorytetu wiary. Walcząc z oficjalną teologią Zob. list Teilharda do M. Gorce, cyt. przez: Philippe de la Trinité, t. 1, s. 51. 284 Lettres familieres…, dz. cyt., s. 73. Zob. też Speaight, s. 298–299. 283 Kościół rzymskokatolicki 143 katolicką, de Chardin uważał, że w Rzymie panuje tomistyczna doktryna, „integryzm”, który „podobnie jak stalinizm, stara się pozbawić człowieka ruchu”285. Temu rzekomemu integryzmowi Teilhard „wypowiedział ostateczną wojnę (une guerre définitive)”286. Historykowi pozostaje postawić pytanie, czy wypowiedzi jezuity były utrzymane w stosownych ramach. Odpowiedź na to pytanie jest negatywna. Mimo to biograf powiada (wraz z o. R. d’Ouince SJ), że „posłuszeństwo Teilharda było (...) wzorcowe”287. Nie sposób powiedzieć o jakie posłuszeństwo tu chodzi, być może o czysto zewnętrzne stosowanie się do zakazu publikacji esejów religijnych, który francuski jezuita obchodził przez niejawne rozpowszechnianie pism wśród znajomych. W pismach de Chardina znajduje się nowa koncepcja Kościoła, a nawet twierdzenie, że istnieją dwa Kościoły katolickie: jeden to ten widzialny Kościół, do którego Teilhard należał, a drugi – postulowany prawdziwy Kościół, cel Lettres à Jeanne Mortier, opr. Clair-Michot, Paryż 1984, s. 69. Por. Philippe de la Trinité, t. 1, s. 39. 287 Speaight, s. 323. 285 286 144 Zbawienie przez technikę reformistycznych wysiłków francuskiego paleontologa. Robert Speaight przytacza następujące słowa swego bohatera: „jedyne rozwiązanie, to zawsze kochać prawdziwy Kościół (the true Church), sięgając głębiej niż to, co Kościół do nas mówi, dalej niż do tego, co w nim widzimy, a służyć mu umacniając jego działanie”. Okazuje się zatem, że słynny Francuz chciał budować inny Kościół w Kościele, przeciwny do dotychczasowego288. Teilhard chciał więc pomagać Kościołowi teilhardowskiemu, a nie katolickiemu. Potwierdzeniem tej interpretacji są inne słowa de Chardina, w których wyraźnie powiedział: „krótko mówiąc, czuję się coraz bardziej obco (étranger) w sprawach Kościoła, w jego dosłownie pojmowanej doktrynie (croyances littérales), w jego sposobach działania. Nie wierzę w to wszystko (Je n’y crois plus)”289. Są to bardzo ważne słowa, bo pozostając w Kościele Teilhard czuł się w nim obco i nieswojo. Pismo Święte traktował jako naiwny zbiór mitów („dosłowna doktryna”). Jak prorok nowej religii i protestancki reformator religijny głosił, że katolicyzm 288 289 Speaight, s. 114. Lettres, s. 143. Podobne słowa relacjonuje Speaight, s. 140. Kościół rzymskokatolicki 145 jest „ograniczony i zgrzybiały”290, że w Kościele „licznie gnieżdżą się pesymiści”291, a więc „trzeba przebić ów krąg, w którym katolicy uwięzili ducha (imprisoned the spirit)”292. Zatem – zdaniem Teilharda – „nadszedł już czas, aby chrześcijanie uratowali Chrystusa z rąk urzędasów (des mains des clercs) dla zbawienia świata”293. Potrzebne jest więc „odmłodzenie Kościoła” (rejeunissement de l’Église), przez zreformowanie jego doktryny294. W istocie jest to zamach na wiarę, bo dla francuskiego reformatora Kościołem staje się ewolucyjnie cały świat: „twierdzenie, że łaska uświęcająca krąży wszędzie jak prawdziwy sok ożywiający świat, oznacza utożsamienie świata i Kościoła. Teilhard na swój sposób przyjmuje to utożsamienie i to jest jego Ewangelia (son Évangile)”295. Por. Philippe de la Trinité, t. 1, s. 39. Teilhard de Chardin, Les fondements et le fond de l’idée d’évolution [w:] tenże, Oeuvres, t. III, Paryż 1957, s. 194 i dalej, omawiane przez Bartnik, s. 81; Fac, s. 58. 292 Speaight, s. 190. 293 List Teilharda z roku 1929, cyt. przez Philippe de la Trinité, t. 1, s. 40. 294 Teilhard de Chardin, Journal, t. 1, s. 393. 295 Philippe de la Trinité, t. 1, s. 145. 290 291 146 Zbawienie przez technikę Krytykując Kościół Teilhard pisał: „naszemu pokoleniu brakuje czegoś w submanicheistycznym zabarwieniu nauk ewangelicznych, w których postępy nauki i techniki są jeszcze przedstawiane nie jako jeden z warunków spirytualizacji człowieka, lecz jako jakiś dodatek do niej”296. Oceniając katolicyzm uważał, że „niektórzy ludzie czują się szczęśliwi w widzialnym Kościele (l’Eglise visible); jeżeli chodzi o mnie, to myślę, że będę szczęśliwy, gdy umrę, aby się od niego uwolnić – i odnaleźć Naszego Pana poza nim (en dehors d’elle)”297. W liście do przyjaciela Teilhard pisał w roku 1954, że dusi się w atmosferze, która panuje w Kościele, który nie wierzy w lepszą przyszłość dla ludzkości, uznał, że Kościół tworzy warunki niegodne dla człowieka (sub-human)298. Pytany przez przyjaciół, dlaczego zatem nie opuści Kościoła i nie prowadzi własnej, niezależnej działalności intelektualnej, tłumaczył (w roku 1938), że pozostaje katolikiem ze wzglęTeilhard de Chardin, Rzeczywistość chrystyczna [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 433. 297 Lettres, s. 132; Speaight, s. 140; Polkowski, s. 193. 298 Speaight, s. 320. 296 Kościół rzymskokatolicki 147 dów strategicznych, a nie z przekonania, licząc na mocniejsze oddziaływanie swych idei, bo „moja działalność jest sto razy bardziej skuteczna od wewnątrz niż od zewnątrz [Kościoła]”299. Potwierdzają to badacze: „mimo szykan ze strony władz kościelnych programowo dążył on [Teilhard] do oddziaływania na Kościół od wewnątrz”300. Teilhardyści byli zaś zdania, że „zadanie (...) powinno być wykonane wewnątrz Kościoła przy współudziale wszystkich twórczych umysłów”301. Z opracowań tematu można się dowiedzieć, że „francuski myśliciel krytykował tradycyjną etykę katolicką”302. Teilhard diagnozował ponadto „jednostronność nauki moralnej i filozofii bytu, jakie uznawał współczesny mu Kościół katolicki”303. Wbrew tej nauce „Teilhard formułuje więc nową, własną propozycję właściwego, zgodnego Teilhard de Chardin, Letters to Two Friends, Londyn 1970, s. 126, cytowane przez: Polkowski, s. 228; Speaight, s. 140. Por. Teilhard de Chardin, Accomplir l’homme, dz. cyt. s. 151. 300 W. Mysłek, Społeczno-polityczna doktryna Kościoła papieży Jana XXIII i Pawła VI, Warszawa 1981, s. 173. 301 Wildiers, s. 134. 302 Pacewicz, s. 147. 303 Waloszczyk, s. 192. 299 148 Zbawienie przez technikę z nowo odkrytymi wymiarami wszechświata, wykorzystania energii ludzkiej – jest nią «moralność dynamiczna» (...) zadaniem moralności jest budowanie świata”304. Skoro taka jest etyka de Chardina, to łatwo zrozumiemy, iż „marksiści gotowi są zaaprobować w znacznej mierze podstawowe zasady etyki teilhardowskiej”305. Polski badacz, W. Fac, pisał ogólnie, że w myśl zasad teilhardyzmu „największym błędem katolicyzmu był negatywny stosunek do stworzenia, świata doczesnego, materii oraz olbrzymi rozziew między pojęciami chrześcijańskimi a światem”306. Historyk ten nie podał jednak żadnego uzasadnienia tej – jakże stanowczej – opinii. Widzimy więc, że zamiast porównać myśl Teilharda i teologię katolicką, sformułował jednostronny komentarz, utrzymany w duchu teilhardyzmu. Teilhard uważał, że z racji na krytyczny stosunek Kościoła do naturalizmu, współcześni chrześcijanie umierają w nim „z głodu i chłodu”, a sam Kościół stał się nieludzki (dehumanized)307. StaWaloszczyk, s. 163. Marksizm a fenomen, s. 265. 306 Fac, s. 85. 307 Por. Speaight, s. 146. 304 305 Kościół rzymskokatolicki 149 rał się zatem rozwijać humanizm w ramach Kościoła, bo wedle jego opinii „Chrześcijaństwo (...) im bardziej jest katolickie, tym bardziej zabezpiecza ludzkie tęsknoty i nadzieje na lepszą przyszłość Świata, przysparza siły dla personalizacji i kolektywizacji”308. Cechy takie posiada jednak raczej marksizm niż katolicyzm. Teilhard był prorokiem chrześcijańskiego marksizmu, ewolucji wyzwolenia. De Chardin postanowił podjąć się dzieła założenia „«nowej religii (une religion nouvelle)» (nazwijmy ją wzbogaconym chrześcijaństwem), w której osobowy Bóg nie będzie już dłużej wielkim «neolitycznym» właścicielem ziemskim (le grand propriétaire «néolithique») z czasów, które minęły, ale Duszą Świata”309. Warto zwrócić uwagę na neoplatońskie wymieszanie Chrystusa i świata w koncepcji „duszy świata”. Francuski uczony opisał też swoje zadanie – reformatora chrześcijaństwa – wykorzystując metaforę okrętu, ponieważ sam dużo podróżował po oceanach, a Kościół też jest często przedstaŁotys, s. 144. Teilhard de Chardin, Lettres à Léontine Zanta [1923–1939], Paryż 1965, s. 127, cyt. bez numeru strony przez: Polkowski, s. 237. 308 309 150 Zbawienie przez technikę wiany jako statek, płynący do portu zbawienia. W jednym z esejów de Chardina czytamy więc: „Tratwa błąka się bez celu po bezbrzeżnym morzu. Tymczasem jednak druga część ludzi poderwała się na okrzyk wachtowego, opuściła krąg, gdzie reszta załogi opowiada sobie w kółko te same historyjki”310. Zauważmy lekceważący stosunek autora do Kościoła i nauczanej w nim doktryny. Zdaniem Teilharda łaska wyłania się z natury, a Chrystus łączy się ze światem. Nie bez racji zakonny cenzor jego pism (cytowany przez niego samego w jednym z listów) mógł zatem zapytać: „świat nadprzyrodzony wydaje się być (...) celem pewnego rodzaju procesu ewolucyjnego, z którego powstał cały świat. Jakże jednak wówczas odróżnić to, co naturalne, od tego, co nadprzyrodzone (naturalia et supernaturalia)?”311. Rozważając naturę dogmatów Teilhard napisał: „w teologii klasycznej dogmat był dla naszego rozumu jakby szeregiem niezależnych od siebie kół, rozmieszczonych na jednej płaszczyźnie. Teilhard de Chardin, O postępie [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 32. 311 Lettres, s. 348. 310 Kościół rzymskokatolicki 151 Dziś, po wprowadzeniu nowego wymiaru (wraz z Chrystusem Wszechświata) ten sam schemat rozwija się i organicznie grupuje na powierzchni jednej kuli w przestrzeni. Oto prosty, a niezwykły przejaw hiperortodoksji”312. Pisząc o sobie, de Chardin mówił zatem, że jest „hiperkatolikiem”313. Określenia te oznaczają odejście od wiary. Zamiast wyznawać dotychczasowe dogmaty marzył o jednym, uniwersalnym dogmacie, który jak słońce miałby rozświetlić cały świat314. Wtedy miałoby się spełnić proroctwo o nowym chrześcijaństwie, zapowiadanym przez de Chardina: „Chrześcijaństwo w rzymskim wydaniu staje się jakby płomieniem ludzkiego wysiłku, staje się religią Postępu”315. Tym nowym dogmatem miałaby zapewne stać się wiara w świętą ewolucję zwieńczoną super-Chrystusem. Na tym polega gnoza de Chardina. Kościół wzywa wiernych do świętości. Jednak dla Teilharda „świętość polega na koncentraTeilhard de Chardin, Chrystianizm a ewolucja. Sugestie na użytek nowej teologii [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 150. 313 Speaight, s. 171; Lettres, s. 137. 314 Teilhard de Chardin, Journal, t. 1, s. 372. 315 Kulisz, s. 168. 312 152 Zbawienie przez technikę cji energii Ziemi”316. Okazuje się, że jeszcze jedno, podstawowe pojęcie chrześcijańskie zmienia swe znaczenie. Miał rację amerykański uczony, pochodzenia niemieckiego, Dietrich von Hildebrand, gdy doszedł do wniosku: „Teilhard całkowicie odwraca chrześcijańską hierarchię wartości. Proces kosmiczny ma dlań pierwszeństwo względem indywidualnej duszy. Działalność badawcza i praca mają pierwszeństwo wobec wartości moralnych. Działanie jako takie (czyli każda łączność z procesem ewolucji) jest ważniejsze niż kontemplacja, żal za grzechy i pokuta. Postęp i podbój oraz totalizacja świata w drodze ewolucji mają pierwszeństwo względem świętości”317. Francuski jezuita wzorował się na reformacji, ponieważ chciał przeprowadzić – jak sam pisał – reformę „o wiele głębszą niż reforma z XVI wieku, reformę Wiary (de Foi), a nie tylko urzędów czy moralności”318. Jest to deklaracja religijnego modernizmu, zamach na niezmienne nauczanie Kościoła. W myśli Teilharda wszystkie elemenWaloszczyk, s. 136. Hildebrand, s. 191. 318 List Teilharda do M. Gorce z roku 1950, cyt. w: Philippe de la Trinité, t. 1, s. 46. 316 317 Kościół rzymskokatolicki 153 ty doktryny Kościoła są rozumiane w sposób panteistyczny i naturalistyczny. Wśród nielicznych badaczy, którzy uchwycili istotę tego systemu nader dobitne są słowa amerykańskiego uczonego, który napisał: „pozorne przywiązanie [Teilharda] do terminów chrześcijańskich czyni go bardziej niebezpiecznym od Woltera, Renana i Nietzschego. Jego sukces, gdy chodzi o owijanie panteistycznego, gnostycznego monizmu w szaty chrześcijańskie jest najbardziej widoczny w Środowisku Bożym”319. Zwróćmy uwagę na podane nazwiska – są to najwięksi wrogowie Kościoła w ostatnich dwustu latach: Wolter (zm. 1778), który w imię oświeceniowego wyzwolenia ludzkości od religii chciał „zdeptać łajdactwo”, czyli zniszczyć Kościół; Ernest Renan (zm. 1892), który napisał bluźnierczą książkę o Jezusie Chrystusie (Żywot Jezusa), traktując go jako zwykłego człowieka; a także Friedrich Nietzsche (zm. 1900), który głosił „śmierć Boga” i nowy porządek moralny – przewartościowanie wszystkich wartości. Teilhard został uznany za większe zagrożenie – pozostając w Kościele 319 Hildebrand, s. 192. 154 Zbawienie przez technikę i używając katolickiego języka głosił przecież zupełnie nowe idee, chcąc zmienić katolików w marksistów i nie mówiąc im o tym. Diagnoza ta jest niezwykle smutna. Rozdział VII CZŁOWIEK Wydawać by się mogło, że koncepcja człowieka (antropologia filozoficzna) ma niewielkie znaczenie dla badań nad religią Teilharda. Religia dotyczy przecież Boga, a nie człowieka. W istocie jednak od przyjętej koncepcji człowieka zależy szereg aspektów rozumienia każdej religii. Stanowiska antropologiczne rozpowszechnione w świecie chrześcijańskim ostatnich dwustu lat można zasadniczo podzielić na dwie grupy. Optymiści, idąc za refleksją filozofów oświeceniowych przyjmują, że człowiek jest z natury dobry, skłonny raczej do dobrego życia, a jeżeli dopuszcza się zła, to rzadko, niechętnie i szybko się poprawia, gdyż kieruje się rozumem. Zaufanie do ludzkiego rozumu było fundamentem oświeceniowej wiary w lepszą przyszłość dla ludzkości, 156 Zbawienie przez technikę a w niektórych przypadkach wiodło nawet do konstruowania utopijnych wizji – planów zbudowania doczesnego raju na ziemi w nadchodzącej przyszłości (marksizm). Dla tak rozumianych optymistów religia nie jest człowiekowi niezbędna ani z racji poznawczych (rozum zastępuje objawienie w badaniu sensu życia i świata), ani ze względów moralnych – zbawienie od zła jest – ich zdaniem – możliwe siłami natury. Drugą grupą są umiarkowani pesymiści (umiarkowani – bo radykalni to manichejczycy, którzy sytuują się poza chrześcijaństwem i nie stanowią przedmiotu naszych badań) – filozofowie chrześcijańscy, którzy głoszą umiarkowany pesymizm: człowiek był dobry bezpośrednio po stworzeniu go przez Boga, bo w Raju był obdarzony nadprzyrodzonymi darami łaski. Wskutek grzechu pierworodnego utracił jednak niewinność i od tego czasu kieruje się nieuporządkowanymi popędami, które krępują zdolności jego rozumu. Religia jest więc niezbędna do poznania prawdy (Objawienie) i prowadzenia godziwego życia (sakramenty uwalniają od grzechów i wiodą do Boga, praktyki religijne kształtują wolę, aby żyć cnotliwie). Zbudowanie lepszej przyszłości na Człowiek 157 ziemi, siłami samych tylko grzesznych ludzi, jest niemożliwe. Przemija zresztą postać tego świata, a prawdziwym celem chrześcijan jest życie wieczne. Planując porządek doczesny, myśliciele chrześcijańscy dostrzegali skutki zła i grzechu w życiu jednostek i społeczeństw. Dlatego domagali się, aby działalność ludzka była miarkowana przez zbawienny wpływ Kościoła, który podając ogólne wytyczne, wskazuje jak dobrze wieść życie na świecie, gdzie nie brak rozlicznych zagrożeń dla duszy ludzkiej. Konieczność walki ze złem sprawiła, że teologowie mówili o Kościele walczącym (Ecclesia militans). Na tak zarysowanym tle należy usytuować poglądy głoszone przez Teilharda de Chardin, który niezwykle dowartościowuje człowieka, ludzkość i jej wytwory: naukę, kulturę, a nawet wszystkie religie. Człowiek de Chardina staje się partnerem Boga, bo „działając w dziedzinie materialnej, człowiek staje się współuczestnikiem aktu stworzenia”320. Teilhardyzm bywa nazywany chrześcijańskim neohumanizmem. Jego działalność to jakoby „istotny etap (...) walki 320 Pacewicz, s. 147. 158 Zbawienie przez technikę o godność człowieka”321. Zobaczmy, czy zasłużył na to miano, czy człowiek jest w centrum refleksji francuskiego biologa, a dobro ludzkości – czy da się osiągnąć wedle wytycznych tego systemu. Teilhardyści robią wrażenie, jakby system ich mistrza był dobrze uzasadniony na gruncie nauk przyrodniczych. N. Wildiers twierdził nawet, że „człowiek wkroczył w nową fazę swoich dziejów, a my stoimy na początku procesu, który można by nazwać socjalizacją ludzkości. Wszyscy krytycy Teilharda muszą wziąć pod uwagę fakt, że jego obraz przyszłości opiera się nie na przesłankach czysto spekulatywnych, lecz na bardzo konkretnej analizie wielkich zmian, których dalszy przebieg i końcowy wynik można w ogólnych zarysach przewidzieć za pomocą metod statystycznych”322. Wydaje się jednak, że powyższe słowa nie są uzasadnione: de Chardin zbudował bowiem pseudonaukową teorię przyszłości, dość dowolnie rzutując swoje wyobrażenia na oś czasu. System ten jest nie tylko spekulatywny, ale ponadto oderwany od rzeczywistości. Jego zdaniem ludzie w przyszłości osiągną doskona321 322 Łotys, s. 11. N. M. Wildiers, Obraz świata a teologia, dz. cyt., s. 205. Człowiek 159 łą jedność i zbawią się przez pracę. Wbrew temu jest nie tylko nauka Kościoła, ale również cała historia cywilizacji, w której dominują wojny, rywalizacja, walka i różne katastrofy. Zwolennicy de Chardina krytykują dotychczasową myśl chrześcijańską, bo ich zdaniem „niemal cała teologia tradycyjna opierała się tylko na czarnych stronach życia ludzkiego”323. Nie jest to prawdą, bo w sercu chrześcijaństwa jest odkupienie – radosna nowina o zbawieniu. Wbrew temu człowiek Teilharda żyje pełnią świeckiego życia, bo uczy się od swego mistrza, że „na mocy aktu stworzenia, a tym więcej Wcielenia, nic na świecie nie jest bezbożne dla tego, kto umie widzieć. Przeciwnie, wszystko jest święte dla tego, kto rozpoznaje w każdym stworzeniu cząsteczkę wybranego bytu, podlegającego przyciąganiu przez Chrystusa dla ostatecznego spełnienia przeznaczeń świata”324. Jako panteista, „Teilhard opowiada się za fundamentalnym optymizmem (...) nie przyjmuje reprezentowanego prawie powszechnie pesymizmu teologów katolickich, według których ludzkość 323 324 Fac, s. 55. Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 312. 160 Zbawienie przez technikę ciągle się degeneruje”325. Widzimy, że teilhardyści tworzą najpierw karykaturę chrześcijaństwa, aby tym łatwiej go reformować: teologowie katoliccy nie pisali wyłącznie o degeneracji ludzkości, bo wszystkie żywoty świętych ukazują postacie bohaterów, ludzi, którzy osiągnęli najwyższe szczyty cnoty, wiedzy i pobożności, a więc byli zaprzeczeniem upadku i kryzysu. Teilhard traktował wszystkie rzeczy jako procesy i zamazywał różnice pomiędzy bytami. Zdaniem francuskiego uczonego ludzka dusza nie jest stwarzana bezpośrednio przez Boga, ale wyłania się z materii jako złożona struktura („ludzie są samym kosmosem dochodzącym do samoświadomości”326). Człowiek (antropogeneza) nie różni się radykalnie od materii nieożywionej, w której tkwi rozproszone życie, Bóg nie różni się radykalnie od świata i człowieka, który stopniowo sam staje się Boski. U podstaw wizji świata de Chardina tkwi tzw. prawo „złożoności-świadomości”327: byt bardziej złożony jest Fac, s. 91–92. I. Delio, Teilhard de Chardin: wszechświat uchrystusowiony, dz. cyt., s. 120. 327 Por. np. Waloszczyk, s. 63–67. 325 326 Człowiek 161 bardziej świadomy. Człowiek jest bardziej świadomy niż zwierzę, a ludzkość (noosfera) bardziej świadoma niż człowiek. Szczytem świadomości jest więc synteza Boga i świata (pleroma), ponieważ obejmuje wszystko, co istnieje. Mamy zatem do czynienia z ewolucyjnym „panteizmem zjednoczenia”, w którym wszystko jest wszystkim, można twierdzić cokolwiek, niczemu nie zaprzeczając. Każde twierdzenie jest jakoś prawdziwe, a żadne nie jest nigdy absolutnie fałszywe. W ten sposób można pozornie uniknąć zarzutu herezji, bo herezja zawsze oznacza zaprzeczanie jakiemuś aspektowi nauki Kościoła. Teilhardyzm, jak modernizm, zmienia sens wszystkich dogmatów, bo zmienia ich podstawę. Fundamentem wiary de Chardina jest kosmos jako proces, a nie Objawienie. Zasadą filozofii znanego Francuza jest dynamizm, procesualne rodzenie się prawdy (aletheiogeneza można by rzec328). Zasadą jego koncepcji człowieka jest idea zjednoczenia wszystkich w wyższej syntezie. Kto zagwarantuje, że ludzkość w połowie XX wieku zmieni swą Termin „aletheiogeneza” nie występuje w literaturze, tworzymy go na wzór „kosmogenezy”, „antropogenezy”, „teogenezy”, od greckiego rzeczownika „aletheia” – prawda. 328 162 Zbawienie przez technikę naturę i zacznie wspólnymi siłami budować rzeczywistość nadludzką? Teilhard to obiecywał. Poznając i omawiając religię katolicką de Chardin skupił się na tych dogmatach, w których Bóg interesuje się światem i interweniuje w jego historię. Wykładając swe poglądy, w wersji złagodzonej na potrzeby kształtowania opinii w Kościele pisał: „praca wodorostu, który gromadzi w swych tkankach substancje rozproszone w nieskończenie małych dawkach w bezmiarach oceanu, zmyślność pszczoły, która wytwarza miód z soków rozdzielonych w tylu kwiatach, są zaledwie bladym odbiciem nieustannego przetwarzania, któremu podlegają w nas wszystkie siły świata, aby stać się duchem”329. Pomiędzy wszystkimi bytami nie ma więc granic – wszystko jest tylko ruchomym punktem na osi czasu. Wkrótce poznamy konsekwencje takiego myślenia. Człowiek Teilharda osiąga nowe formy bytowania, rodzi się noosfera, ludzkość doznaje zbiorowego zbawienia przez technikę. Na kartach jednego z esejów czytamy o jego wizycie w amerykańskim ośrodku badań fizycznych: 329 Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 307. Człowiek 163 „Na wzgórzach Berkeley zanika granica oddzielająca laboratorium badawcze od zakładu wytwórczego, energię atomową od energii społecznej, a także – co szczególnie podkreślam – pierwiastek lokalny od pierwiastka ogólnoziemskiego. Dlatego tutejszy pracownik (...) może się nawet zastanawiać, czy porwany potężnym nurtem, który go unosi, nie przeistacza się przypadkiem w jakąś dotychczas nieznaną postać (...) pierwiastka ludzkiego”330. Pomijając zło i grzech, Teilhard pisał jak „wokół Ziemi, będącej centralnym ośrodkiem naszych perspektyw, dusze tworzą jak gdyby rozżarzoną powierzchnię materii, pogrążoną w Bogu”331. To naturalistyczna utopia – ludzkość de Chardina staje się doczesnym Kościołem natury. Francuski uczony krytykował Kościół, zarzucając mu fałszywe rozumienie religii. W to miejsce wywyższał natomiast człowieka i pisał: „W tych czasach, gdy słusznie budzi się w ludzkości, bliskiej wieku dojrzałego (près de devenir adulte) – świadomość własnej siły i własnych możliwości, jednym z pierwszych obowiązków 330 331 Teilhard de Chardin, Patrząc na cyklotron, dz. cyt., s. 283. Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 371. 164 Zbawienie przez technikę apologetycznych chrześcijanina jest wykazanie (...), że Bóg Wcielony nie przyszedł po to, by umniejszać naszą wspaniałą odpowiedzialność i dumną ambicję kształtowania samych siebie”332. Zgodnie z myśleniem w kategoriach oświeceniowych (fałszywych z perspektywy katolickiej) ludzki rozum osiągnął właśnie dojrzałość, bo rozwija zaawansowaną technikę. Teilhard nie wspominał, że technika jako taka jest moralnie obojętna: komputer może posłużyć do badań medycznych, ale również bywa wykorzystywany przez terrorystów. Technika nie zmienia ludzkiej natury. Inżynier i naukowiec nadal jest grzesznym człowiekiem, potrzebującym chrztu, pokuty i całego życia religijnego, aby doskonalić swe życie duchowe, nadprzyrodzone życie łaski. Modlitwy de Chardina w laboratoriach naukowych, jego kult ziemi i pracy rąk ludzkich nie mają żadnej mocy zbawczej. Cała historia ludzkości to dla Teilharda dzieje postępu, a jej ostateczny etap – to narastanie jedności między ludźmi, bo wedle jego optymistycznego przekonania: „wszystko zmierza 332 Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 316. Człowiek 165 w kierunku Piękna i Dobra i pod wpływem Piękna i Dobra”333. Ludzie stają się aniołami. Wiara katolicka to dla Teilharda również zapał doczesny, bo jak twierdził „W imieniu naszej wiary mamy prawo i obowiązek pasjonować się sprawami Ziemi”334. W związku z tym pisał: „Tym, których olśniewa szlachetność wysiłku ludzkiego, chcę potwierdzić, w imieniu Chrystusa, że praca ludzka jest święta, święta w woli swojej, którą poddaje Bogu, i święta w wielkim dziele, które wypracowuje”335. Jak dodaje ks. W. Fac „ludzkość spełnia się w pracy, a praca spełnia ludzkość”336. Skoro chrześcijanin ma się zbawić przez pracę, to widzimy, że system de Chardina stawia na pierwszym miejscu laicyzm i naturalizm, a jego terminologia religijna ma ukryć ten fakt. Nie potrzeba się więc dziwić, że teilhardowska wiara w postęp i w człowieka zyskała uznanie w środowiskach wolnomuTeilhard de Chardin, Lettres à Léontine Zanta, dz. cyt., s. 91, cytowane przez: Bartnik, s. 173. 334 Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 316. 335 Teilhard de Chardin, Kapłan [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 24. Zob. Waloszczyk, s. 228; Wildiers, s. 137. 336 Fac, s. 130. 333 166 Zbawienie przez technikę larskich, laickich i z zasady niechętnych wobec katolicyzmu. Wkrótce po jego śmierci francuscy wolnomularze docenili pozostawioną przez niego wizję świata, pisząc, że „dzieło Teilharda wyraża entuzjastyczne przyjęcie idei postępu. Masoneria jest tego samego zdania, co widać zwłaszcza w zapisach konstytucji Wielkiego Wschodu Francji (Grand Orient de France)”337. Głosząc ewolucję człowieka ku coraz wyższym stanom uduchowienia, Teilhard sformułował również nową, dynamiczną moralność. Jego zdaniem znawca etyki chrześcijańskiej, „moralista (...) staje się technikiem i inżynierem duchowych energii świata”338. Moralność dla de Chardina jest wręcz „energetyką myślenia (énergetique de la Pensée)”339, natomiast święty to „dobry sługa Ewolucji”340. Są to twierdzenia mgliste i nieokreślone, o wydźwięku naturalistycznym. Les Franc-Maçons devant la pensée de Teilhard de Chardin [w:] „Bulletin du Centre de Documentation du Grand Orient de France”, nr 6 (1957), s. 35 (artykuł anonimowy, podobnie jak wszystkie inne w tym czasopiśmie). 338 Waloszczyk, s. 164. 339 Philippe de la Trinité, t. 1, s. 158. 340 P. Boudignon, Pierre Teilhard de Chardin, dz. cyt., s. 267; Philippe de la Trinité, Rome et Teilhard de Chardin, dz. cyt., s. 109. 337 Człowiek 167 G. Pacewicz uznał natomiast, że „myśl Teilharda stanowi (...) inspirację dla tworzenia etyki globalnej”341. Twierdzenie to oznacza porzucenie katolickiego przekonania o uniwersalności nauki ewangelicznej, skoro potrzebna wydaje się nowa, globalna etyka naturalistyczna. Teilhard budował nową religię. Wedle T. Płużańskiego „«Technik energii ludzkiej» staje się rodzajem apostoła postępu duchowego i moralnego w cywilizacji współczesnej; to on właśnie, w oparciu o gruntowną znajomość praw energetyki wszechświata, jest niejako obowiązany do celebrowania «mszy nad światem», podczas gdy wszyscy przedstawiciele gatunku «Homo sapiens» mają w niej uczestniczyć dla dobra świata i swego własnego. Takie są imperatywy teilhardowskiej etyki”342. Zatem religia de Chardina, która ma swą doktrynę, posiada także własny kult. Krytycy nie ulegli jednak mirażom tej jednostronnej wiary w postęp energetyczny kosmosu, bo jak zaznaczył jeden z nich: „dehumanizacja jest (...) nieuchronnym następstwem (...) monizmu [Teilharda], który pomniejsza rzeczywisty dramat życia ludzkiego – walkę 341 342 Pacewicz, s. 158. Marksizm a fenomen, s. 194. 168 Zbawienie przez technikę między dobrem a złem – i sprowadza sprzeczności do rangi zaledwie stopni continuum”343. W latach sześćdziesiątych, gdy teilhardyzm stawał się popularny, najczęściej zwracano uwagę na jedno wyraźne odstępstwo tego autora od doktryny katolickiej. Była to nauka o grzechu pierworodnym. Historyk dziejów zgromadzenia jezuitów napisał: „Młody Teilhard pogłębiał w sobie przekonanie, że grzech pierworodny nie był niczym więcej niż istniejącą jeszcze skazą w świecie podległym ewolucji, która to skaza musi w końcu być przezwyciężona, w miarę jak całe stworzenie przybliża się do swego punktu ostatecznego (Omega)”344. Rzeczywiście, dla Teilharda grzech pierworodny nie jest indywidualną winą pierwszych rodziców, popełnioną w Raju, „nie należy go (...) ujmować jako historycznie określonego, jednorazowego faktu, lecz jako stan kosmosu polegający na rozproszeniu materii, z której dopiero formuje się świat, rozproszeniu nieprzezwyciężonym jeszcze przez postępujące wciąż naprzód procesy unifikacyjne (...) grzech pierworodny (...) Hildebrand, s. 194. Ch. Hollis, Historia jezuitów, przeł. J. S. Łoś, Warszawa 1974, s. 272. 343 344 Człowiek 169 staje się (...) czymś (...) koekstensywnym do procesów ewolucji zbieżnej”345. Kosmiczne rozumienie grzechu pierworodnego to jeszcze jeden przykład naturalizmu paleontologa z Owernii. Wedle Teilharda „grzechem pierworodnym świata jest ciągła skłonność do regresu ku niepowiązanej, chaotycznej wielości, a znakiem działania łaski jest jednoczenie się elementów przez miłość”346. W innym miejscu napisał „jeśli istnieje grzech pierworodny w świecie, to istnieje on wszędzie (partout) i od zawsze (depuis toujours), od najmniejszej drobiny aż po najdalsze mgławice”347. Grzechy uczynkowe też nie mają dla słynnego Francuza znaczenia moralnego, bo „grzechem jest ograniczanie siły”348. Traktowanie grzechu pierworodnego jako stanu kosmosu, a grzechów indywidualnych jako parametrów fizycznych to nowy dowód, że słynny paleontolog przyjmował wszystkie katolickie poWciórka, s. 241–242. Waloszczyk, s. 13. 347 Teilhard de Chardin, Une interprétation biologique plausible de l’histoire humaine: la formation de la «Noosphère» [w:] tenże, Oeuvres, t. X, dz. cyt., s. 222, cytowane przez: Kulisz, s. 42, 103, 110. 348 Pacewicz, s. 146, 149. 345 346 170 Zbawienie przez technikę jęcia w znaczeniu fizycznym, czysto naturalnym, dalekim od ich pochodzenia. Religia Teilharda jest zbiorem twierdzeń o wszechświecie, który kierowany jest przez Wielkiego Inżyniera – Boga nadzorującego procesy fizyczne, biologiczne i kulturowe, odbywające się wedle tych samych, technicznych procedur. Ludzie zaś stanowią atomy wielkiego organizmu, cegiełki ogromnej fabryki, cząstki elementarne wszechrzeczywistości. Rozpływając się w nadludzkości tracą swą tożsamość, niesieni są prądem ewolucji zbieżnej, pracują na rzecz „totalnej nadmonady”, czczą kosmos. Wbrew istotnej zmianie sensu grzechu pierworodnego wystąpił w roku 1950 papież Pius XII, przypominając, że nie tylko miał on miejsce w historii człowieka, ale ponadto był popełniony przez rzeczywistego Adama, a nie przez grupę ludzi żyjących w różnych czasach i w różnych miejscach: „Nie wolno (...) wiernym Chrystusowym trzymać się takiej teorii, w myśl której (...) po Adamie żyli na ziemi prawdziwi ludzie nie pochodzący od niego, drogą naturalnego rodzenia, jako od wspólnego wszystkim przodka, albo to, że nazwa «Adam» nie oznacza jednostkowego człowieka, ale jakąś nieokreśloną wielość praoj- Człowiek 171 ców”349. Nauka katolicka głosi zatem, że wszyscy pochodzimy od jednego, historycznego Adama (monogenizm), natomiast Teilhard i jego zwolennicy przyjęli doktrynę poligenizmu – przekonanie, że było wielu Adamów, a rzeczownik ten oznacza po prostu człowieka w ogóle. Zatem „zdaniem Teilharda (...) nie było raju, nie było też jednostkowego Adama”350. Teilhardyści traktują często naukę katolicką jak nieaktualną mitologię: „musimy porzucić rozumowanie mitologiczne, według którego pierwszym «Homo sapiens» był Adam, czy inny Praczłowiek, którego religia była w pełni ukształtowana, a nawet doskonalsza niż nasza”351. Prawdopodobnie autor tej wypowiedzi, polski teilhardysta (który jest kapłanem katolickim), nie zdaje sobie sprawy, że głosi herezję, a przeciwne zdanie zostało dogmatycznie zdefiniowane na Soborze Trydenckim. Niestety, Teilhard i jego zwolennicy nie liczą się z Magisterium Kościoła, a dawne decyzje Urzędu Nauczycielskiego – odrzucają, bo – jak pisał de Chardin – „w przeszłości nie Pius XII, enc. Humani generis, nr 30. Marksizm a fenomen, s. 201. 351 Fac, s. 41, 46. 349 350 172 Zbawienie przez technikę ma czego szukać”352, czyli Tradycja już dziś nie obowiązuje. Tadeusz Płużański wprost przedstawia ten sposób myślenia: „Obraz nieba, piekła, szatana, dotychczasowy obraz Chrystusa, jaki stworzyli sobie naiwnie nasi przodkowie, nie znajdują już potwierdzenia w mentalności współczesnych pokoleń”353. Traktowanie nauki Kościoła, objawionej przez Boga jako naiwnych wyobrażeń z przeszłości to typowy zabieg środowisk progresistowskich – wartością jest postęp i ciągła zmiana, a prawda nie jest nigdy gotowa, tylko nieustannie się staje. Kościół nie ma (ich zdaniem) prawa i możliwości niczego ostatecznie nauczać. Myśl de Chardina wpisuje się w ten szereg poglądów modernistycznych. Przyszłość ludzkości zapowiadana w systemie de Chardina to obraz zaskakujący. Francuski uczony szkicował obraz nowego, lepszego świata na naszej planecie. T. Płużański zauważył słusznie, że w teilhardyzmie „nie ma sprzeczności między historią «w porządku przyrodzonym» a historią «w porządku nadprzyrodzonym», albowiem istnieje tylko jeden porządek – nad352 353 Waloszczyk, s. 167. Marksizm a fenomen, s. 137. Człowiek 173 przyrodzony i jedna historia, która jest wielkim procesem przeobrażania się wszechświata w Chrystusie”354. Zakładając, że Bóg wciela się w kosmos, który zmierza do totalnego zjednoczenia u kresu historii, Teilhard zaprojektował utopijny obraz przyszłości, wzywając imię Boga na świadka i gwaranta swych utopijnych marzeń o nad-zjednoczeniu (sur-compression) całej ludzkości355, o przekształceniu całej kultury „w jedną gigantyczną supermolekułę”356. Warto zauważyć, że ludzkość w myśli Teilharda nie ma wyboru i musi zmierzać do utopijnej jedności nadludzkiej. Zostało to wyrażone w metaforze podróżnika, jadącego pociągiem na południe Francji: „zachowujemy się jak podróżny, który w wagonie pociągu pędzącego z Paryża do Marsylii zacząłby się zastanawiać, czy lepiej byłoby skierować się na północ czy na południe?”357. Znawca tej problematyki zauważył więc: „w (...) Marksizm a fenomen, s. 222. Bartnik, s. 79. 356 Teilhard de Chardin, Rozważania nad naukowym prawdopodobieństwem i religijnymi konsekwencjami rzeczywistości ponadludzkiej [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 344. 357 Teilhard de Chardin, Rozważania o szczęściu [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 137. 354 355 174 Zbawienie przez technikę monistycznym świecie energia kosmiczna porusza wszystko niezależnie od odpowiedzi udzielanej w wolności przez człowieka”358. Ostateczny porządek świata można więc wydedukować z warunków wstępnych – jest to system bardzo prosty, a przez to fałszujący rzeczywistą złożoność, zróżnicowanie, hierarchiczny porządek świata. W myśli de Chardina jest tylko Bóg, materia i idea postępu wskutek narastającej złożoności materialnej, z której rodzi się duch i w którą wciela się Bóg. Mimo że zdaniem Teilharda „historia jest rozwojem wolności”359, to wydaje się, że w istocie wolność jest w jego rozumieniu jeszcze jednym współczynnikiem fizycznym, parametrem opisującym stan ducho-materii we wszechświecie (wyższy rodzaj uporządkowania). Zdaniem francuskiego uczonego ludzkość przestała się już różnicować, bo w XX wieku jednoczy się we wszystkich dziedzinach. Wkrótce zaś „otrzyma nową formę świadomości”360. Zjednoczenie indywidualnych ludzkich świadomości ma spowodować powstanie wspólnej świadomości nas Hildebrand, s. 186. Bartnik, s. 174. 360 Fac, s. 96. 358 359 Człowiek 175 wszystkich („duchowego punktu”361), jednego, zbiorowego mózgu całej ludzkości („kolektywnej duszy ludzkości”362). Wspólne myśli wszystkich ludzi będą stanowić jedną sferę umysłu – noosferę („superludzkość będzie super-świadoma – super-consciente”363). Wtedy religia połączy się z nauką, a świat otrzyma jeden wspólny rząd, będzie kierowany przez inżynierów energii ludzkiej, wyznawców teilhardyzmu. Ludzie staną się nieomylni („myśl i wola uzyskują (...) poziom bliski nieomylności”364) i osiągną zbawienie przez przeskok na najwyższy możliwy poziom ewolucyjnego rozwoju – zjednoczą się z Bogiem w punkcie Omega. Wówczas zapanuje powszechny pokój i niebo na ziemi. Człowiek jest tu jednak traktowany jak trybik w ogromnej maszynie kolektywu kosmicznego, bo „został (...) zredukowany do cech gatunkowych”365. Gatunek ludzki to tylko budulec nowego świata. Osoba ludzka zgoła się nie liczy. Ta przerażająFac, s. 100. Bartnik, s. 204. 363 Teilhard de Chardin, L’Activation de l’Energie, Paryż 1963, s. 116–117. 364 Bartnik, s. 122. 365 Marksizm a fenomen, s. 232. 361 362 176 Zbawienie przez technikę ca wizja ma jednoznacznie charakter totalitarny, mimo że Teilhard głosił „nadludzkość zwieńczoną Super-Chrystusem, zasadą super-miłości”366. Postulat stworzenia „nadczłowieka” («jedność zewnętrzna» uczyni z nas w przyszłości «nadludzi» i «nadosoby»”367), sprzeciwia się przecież nie tylko chrześcijaństwu, ale przypomina również znane dyktatury XX wieku. Tymczasem Teilhard postulował, aby ludzkość sama zaczęła tworzyć swój własny gatunek na drodze eugeniki, przez „kontrolowanie dziedziczności i płci przez wpływ na geny i chromosomy”368, bo wtedy „ludzkość zdobędzie umiejętność kontrolowania zmian w kodzie genetycznym i sterowania swoim rozwojem gatunkowym”369. Odejście de Chardina od nauki Kościoła sprawiło, że jego progresizm wydał zaskakujące owoce, które są nie do pogodzenia z katolicyzmem. Religia Teilharda jest kultem pozornego postępu człowieka. Teilhard de Chardin, Moja wizja świata [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 202. 367 Łotys, s. 113. 368 Teilhard de Chardin, Quelques réflexions sur le retentissement spirituel de la bombe atomique [w:] tenże, Oeuvres, t. V, dz. cyt., s. 183, cytowane przez: Bartnik, s. 115. 369 Łotys, s. 94. 366 Rozdział VIII ODKUPIENIE W sercu doktryny chrześcijańskiej znajduje się prawda o człowieku – doktryna o grzechu, złu i pokonaniu zła – odkupieniu. Problematyka zła fizycznego i moralnego zajmuje wszystkich myślicieli religijnych w historii. Odpowiedź na pytanie o przyczyny pojawiania się zła na świecie i sposoby jego przezwyciężenia decyduje o tym, czy dany system filozoficzny bądź religijny należy do nurtów pesymistycznych, czy też optymistycznych. W teologii katolickiej problematyka zła dotyczy aniołów i człowieka. Grzech popełniony przez anioły dokonał się przed zaistnieniem historii ludzkiej. Upadli w grzech aniołowie odgrywają istotną rolę w dziejach, ponieważ kuszą ludzi do zła, starają się uniemożliwić człowiekowi 178 Zbawienie przez technikę osiągnięcie zbawienia. We współczesnym świecie niewiele mówi się na temat złych duchów. Problematyka diabła bywa pomijana, lekceważona, a nawet wyśmiewana. Katolicy, którzy zachowują tradycyjną doktrynę o diable, są traktowani jak dziwacy. Nasze czasy wierzą w dobro człowieka, a piekło „zostało zamknięte z powodu remontu” jak cynicznie, ale i trafnie napisał znany, liberalny historyk idei, Georges Minois. Lekceważenie osobowego zła, czyli złych duchów to przejaw laicyzacji chrześcijaństwa, zbliżania się poglądów katolików do potocznego myślenia nowoczesnego człowieka, który często nie wierzy w porządek nadprzyrodzony, albo wiara ta nie ma żadnego wpływu na życie codzienne. W istocie jednak katolik ma obowiązek przyjąć całą doktrynę Kościoła, a nie tylko te jej fragmenty, na które zgadzają się ludzie współcześni, bo cnota wiary pochodzi od Boga, a nie od opinii publicznej370. U podstaw laicyzacji Kościoła wydaje się też tkwić wpływ nowoczesnego protestantyzmu. W myśli Teilharda – podobnie jak w świecie współczesnym – diabeł i jego pokusy nie zaj370 Por. Wirth, s. 123. Odkupienie 179 mują niemal wcale żadnego miejsca. System teilhardowski jest optymistyczny do tego stopnia, że znany polski filozof, Leszek Kołakowski określił teilhardyzm mianem „chrześcijaństwa bez zła”371. Zło zostało zepchnięte na margines, a „świat, jako całość, jest dobry i godzien zaufania”372. Warto jednak pamiętać, że pomijanie diabła, zapominanie o nim, nie powoduje, że przestaje on działać, podobnie, jak wyrzucenie termometru nie sprawia, że pacjent przestaje cierpieć wskutek wysokiej temperatury. Największym sukcesem diabła jest rozpowszechnienie wśród ludzi przekonania, że on nie istnieje. Aby przeciwdziałać takiemu myśleniu, papież Leon XIII nakazał, aby po każdej cichej Mszy Świętej odmawiana była modlitwa do świętego Michała Archanioła, czyli tzw. egzorcyzm prywatny: „Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, wodzu niebieskich zastępów, szatana Zob. L. Kołakowski, Czy diabeł może być zbawiony? [w:] tenże, Czy diabeł może być zbawiony i 27 innych kazań, dz. cyt., s. 213. 372 Pacewicz, s. 20. 371 180 Zbawienie przez technikę i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła”373. Centralnym aspektem chrześcijańskiej refleksji nad złem jest problem grzechu. W dogmatyce katolickiej najistotniejszy jest grzech pierworodny, który w dużej mierze decyduje o katolickiej wizji człowieka, bo inaczej ocenia się człowieka w filozofii katolickiej, pamiętając o tym grzechu i jego skutkach, a inaczej w myśli oświeceniowej – wierzącej w trwałe, niezmienne, naturalne dobro człowieka i pozytywne znaczenie wszystkich osiągnięć ludzkiego rozumu i zamysłów woli. Obok grzechu pierworodnego człowiek popełnia również grzechy uczynkowe. Ani jednego, ani tych drugich ludzie nie mogą pokonać własnymi siłami. Stąd potrzeba Odkupienia. Bóg wcielił się na ziemi i umierając na krzyżu pokonał grzech. Ponieważ Jezus Chrystus był prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, to tylko on jeden mógł dokonać rzeczy niewyobrażalnej, nadprzyrodzonej – zadośćuczynić Bogu Ojcu za grzechy ludzkości. Zadośćuczynił jako Bóg, a więc skutecznie, bo był wszechmocny, a zadośćuczynił za nasze grzechy jako jeden z nas, bo był 373 Mszał Rzymski, dz. cyt., s. 912. Odkupienie 181 jednocześnie człowiekiem. Na tym polega istota chrześcijaństwa. Odkupienie dokonało się na krzyżu i dlatego jest on symbolem chrześcijańskim. Dokonało się w sposób krwawy, bo było rzeczywistym zmazaniem zła, naprawą zniszczeń spowodowanych przez grzech, a nie tylko deklaracją wybaczenia ze strony Boga. W myśli Teilharda grzech to stan kosmosu, a więc Jezus Chrystus to zbawca wszechświata, zbawiciel ewolucji, Bóg, który wybawia materię od wielości. Teilhardyzm to religia kosmiczna, a nie chrześcijańska. Teilhard sporo pisał na temat grzechu, ale dokonując „kosmicznego” uogólnienia nauki Kościoła, zmienił radykalnie perspektywę. Skoro dla francuskiego biologa grzechem jest stan kosmosu, to zło nie jest dla niego winą moralną. Ściślej mówiąc – jest nie tylko pojęciem moralnym, ale kosmicznym. Konrad Waloszczyk pisał, że zło „pojawia się (...) w sferze kosmologicznej jako «nieunikniony skutek uboczny gry wielkich liczb», a na poziomie biologicznym jako «cena postępu»”374. Są to rozważania niekatolickie, statystyczne, w których zło staje się niskim poziomem energii. 374 Waloszczyk, s. 39. 182 Zbawienie przez technikę Dietrich von Hildebrand miał odwagę dostrzec naturalizm francuskiego jezuity i napisać, że „w panteistycznej, naturalistycznej religii Teilharda nie ma miejsca na porządek nadprzyrodzony czy świat łaski. Jest raczej tak, że więź z Bogiem polega zasadniczo na asymilacji z procesem ewolucji, a nie z nadprzyrodzonym życiem łaski wlanym w nasze dusze przez chrzest”375. W wizji francuskiego paleontologa dobro i zło nie są kategoriami moralnymi, ale biologicznymi, rodzajem wskaźników aktualnego stanu energii, na co zwrócił uwagę K. Waloszczyk: „aktywność duchowo-moralną trzeba uznać za najwyższego rodzaju przedłużenie powszechnej energii kosmicznej”376. Teilhard zdradza jednocześnie myślenie o charakterze gnostyckim, bo twierdzi, że wiedza buduje wyższą rzeczywistość w świecie („ze wzrostem wiedzy o świecie przyrasta bytu”377). Zbigniew Łotys dobrze odczytał zatem specyfikę teilhardyzmu, gdy doszedł do wniosku, iż „przyjęcie ewolucji jako metody zmian «Wszechrzeczywistości» poHildebrand, s. 190. Waloszczyk, s. 142. 377 Marksizm a fenomen, s. 225. 375 376 Odkupienie 183 stawiło Teilharda w opozycji do tradycji chrześcijańskiej w takich zagadnieniach jak raj, grzech pierworodny, piekło, dusza ludzka itp.”378. Pierwotna materia, punkt Alfa, początek historii i brak wszelkiego uporządkowania – to teilhardowskie znaczenie zła i grzechu. Bóg jednoczy tę materię przez cały bieg historii – to odkupienie, ale przełomowym, potężnym impulsem energetycznym jest Krzyż. Znawca etyki Teilharda mógł więc napisać, że „wielość niezorganizowaną, podlegającą różnym formom jednoczenia utożsamia Teilhard ze złem”379. W ten sposób, zamiast rozważać zło moralne, de Chardin przyjmuje perspektywę kosmiczną i głosi ewolucyjne pokonanie zła. Jak relacjonuje ks. prof. L. Wciórka: „Zło w postaci wielości stanowi przeto nieodłączny element ewoluującego świata, nie oznacza to jednak, że świat jest z natury zły. W gruncie rzeczy bowiem ewolucja ku jedności stanowi wyraz stopniowego przezwyciężania zła w świecie i coraz bardziej wzrastającego dobra”380. Łotys, s. 89. Kulisz, s. 13. 380 Wciórka, s. 239. 378 379 184 Zbawienie przez technikę Naszym zdaniem Teilhard nie rozumiał katolickiego pojęcia zła, potraktował go jako parametr fizyczny w opisie wszechświata. Mógł więc uznać, że „rzeczy nie dzielą się na święte i świeckie, albo na czyste i nieczyste. Ma natomiast sens podział na właściwy i niewłaściwy kierunek”381. Czyniąc zło idziemy pod prąd ewolucji. W historii ludzkości zło to dla francuskiego biologa indywidualizm i wielość kultur. Nauki techniczne głoszą jedną wizję świata – jednoczą więc i zbawiają świat człowieka. Aby przyspieszyć proces zbieżności – Chrystus wnika w materię – to Wcielenie. Zaprezentowane kosmiczne rozumienie grzechu jest radykalnie niekatolickie. Wielu autorów zna jego poglądy, ale rzadko są one oceniane. Z. Łotys napisał, że „na etapie antropogenezy indywidualnej ogrom zła manifestował się w mnogości centrów, które procesy dywergencji atomizowały i hermetyzowały. Zło było wtedy prostą konsekwencją znacznego rozproszenia ludzkiego filum, ludzi nie przenikała wówczas wspólna myśl i wspólna prawda. Dopiero konwergencja przeciwdziałała dalszej atomizacji Teilhard de Chardin, Ewolucja pojęcia czystości [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 89. 381 Odkupienie 185 i spowodowała zahamowanie powiększania się ilości zła na korzyść dobra”382. Ewolucja ożywiana przez Chrystusa jest dla słynnego uczonego odkupieniem, zbawia historię i „cały czas trwania stworzonej rzeczywistości, podkreśla Teilhard, jest czasem potrzebnym dla jej konwergencji”383. W ten sposób „zło (...) przestaje być gorszące z chwilą, gdy ewolucja staje się genezą”384. Krytyczny historyk ukazał istotę tej koncepcji słowami: „Teilhard (...) sprowadza sprzeczność między dobrem i złem do poziomu stadiów ewolucji – wyłącznie do stopni doskonałości”385. Celem całej konwergencji jest Bóg-Omega, a więc jest to historia zbawienia. W wizji de Chardina nie ma zasadniczej różnicy pomiędzy materią a świadomością i dlatego – z rzadko spotykaną swobodą – dokonuje on przejścia od zbawienia człowieka do zbawienia całego świata, od grzechu osoby do grzechu kosmosu. Nie trzeba dodawać, że myśl katolicka Łotys, s. 125. Maloney, s. 195. 384 Teilhard de Chardin, L’Esprit nouveau [w:] tenże, Oeuvres, t. V, Paryż 1959, s. 119; tenże, Nowy duch [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 133. 385 Hildebrand, s. 187. 382 383 186 Zbawienie przez technikę nie zna pojęcia „grzech kosmosu”, bo grzech to akt świadomy, decyzja woli, a nie parametr energetyczny. Zło i dobro są zatem w teilhardyzmie czymś względnym – to co dobre dziś, jutro będzie złe, bo wtedy wskaźniki energetyczne kosmosu będą już wyższe. Zdaniem Teilharda „dobro i zło są kategoriami ruchomymi jak i sam byt”386. Ponieważ ewolucja zbieżna jest procesem koniecznym, to cały świat w naturalny sposób doskonali się, ulega odkupieniu, zmierza do dobra: „proces ewolucji, jako wyraz stwórczego działania Boga, jest tym samym powolnym procesem przezwyciężania zła w świecie i powiększeniem dobra”387. W ten sposób wszechświat Teilharda rozświetla się (s’illumine) i ociepla (s’échauffe), to znaczy staje się coraz lepszy388. W tym przekonaniu spotyka się myśl oświeceniowa i teilhardyzm. Wierząc w potęgę materii i jej ewolucji, w immanencję Boga w świecie i w ciągły postęp, w którym duch wyłania się z materii, Teilhard Fac, s. 131. Kulisz, s. 39. 388 Teilhard de Chardin, Nowy duch [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 134–135. 386 387 Odkupienie 187 głosił zbawczą potęgę kosmosu: „Kto gorąco pokocha Jezusa ukrytego w siłach niosących Ziemi rozwój, tego Ziemia po macierzyńsku uniesie w swych ogromnych ramionach i pozwoli mu oglądać twarz Boga”389. Ziemia staje się więc świecką boginią, partnerką Jezusa Chrystusa, światem-Kościołem. Skoro zdaniem Teilharda zło nie ma charakteru moralnego, ale jest fizycznym parametrem opisującym kosmos, to również skutki zła są przez niego pojmowane inaczej niż w myśli chrześcijańskiej. Rozważając piekło nie miał mianowicie na myśli miejsca wiecznej kary za grzechy, ale wewnętrzne poczucie, że zaniedbujemy nasze obowiązki. Zbigniew Łotys referuje: piekło „to nie pośmiertna, wieczna pokuta za grzechy, lecz straszliwa świadomość tego, że człowiek nie uczestniczy w rozwoju, że nie nadąża za innymi ludźmi. (...) Piekło (...) to kompleksy, niepokoje i frustracje (...) jest w różnym stopniu udziałem wszystkich ludzi, jest zlokalizowane nie w zaświatach, lecz na Ziemi”390. Teilhard de Chardin, Msza na ołtarzu Ziemi [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 55. Cytowane też przez: Plater-Syberg, s. 108. 390 Łotys, s. 90. 389 188 Zbawienie przez technikę Warto dodać, że – wbrew teologii katolickiej – francuski uczony rozważał jeszcze zło w perspektywie ziemskiej, ludzkiej, ewolucyjnej, pomijając grzech jako obrazę Boga. Pisał przecież: „wszystko, co przyczynia się do wzrostu człowieka, jest moralne, co natomiast wzrost ten w jakiś sposób opóźnia albo mu szkodzi, jest moralnie złe”391. Wierząc w ten wzrost, jako optymista, Teilhard „skłania się (...) do koncepcji pełnej optymizmu, że nie będzie potępionych, lecz cały rodzaj ludzki dzięki postępowi ewolucji osiągnie Boga”392. Wizja taka była bardzo przyjemna, ale stanowiła poważne oszustwo, łudząc jej zwolenników pozorami nieuchronnego postępu. Gdyby zapytać de Chardina czy zwalnia nas zatem z odpowiedzialności za nasze życie, to francuski uczony odpowiedziałby oczywiście, że nie. Jego zdaniem wszyscy musimy walczyć ze złem, czyli dążyć do coraz wyższych stadiów ewolucyjnego rozwoju, pokonywać inercję biernej materii, przekuwać materię w ducha. W ten sposób katolicka idea współpracy z łaską dla zbawienia staje się współpracą z ewolucją dla zjednoczenia 391 392 Wciórka, s. 144–145. Marksizm a fenomen, s. 91. Odkupienie 189 rzeczywistości materialnej. Teilhardyzm okazuje się być marksizmem w otoczce religijnego języka, jest pozornie odporny na wszelką krytykę, bo po swojemu przyjmuje wszystkie kategorie chrześcijańskie, nie ma żadnej, której by nie przyjął i nie przekształcił. Na pozór mówi językiem Kościoła, chociaż to nowy Kościół doczesnego postępu i odkupienia przez pracę. Wyraźnie widocznym przejawem zła w świecie są wojny. W teologii katolickiej wojna może być doświadczeniem ze strony Opatrzności, karą za grzechy, za niewierność Bogu. Sprawcy wojny agresywnej dopuszczają się szczególnie ciężkich grzechów, ponieważ śmierć, przemoc i zniszczenie dotykają wówczas wielu tysięcy ludzi. Teologowie katoliccy zwracali uwagę na motywy prowadzące do wybuchu wojen: egoizm, niepohamowane ambicje, chciwość, pragnienie podboju, panowania nad innymi, wrogość do prawdziwej religii, rasizm, nienawiść i inne ciężkie wady, naznaczające ludzką historię cierpieniem. Z drugiej strony narody napadnięte mogły prowadzić wojnę sprawiedliwą, wojnę obronną. Toczono też wojny w obronie wiary. 190 Zbawienie przez technikę Teilhard rozważa problematykę wojen w duchu swej biologicznej wizji świata. W okresie pierwszej wojny światowej sam znalazł się na froncie, pomagał rannym, został odznaczony Médaille Militaire (1917) za bohaterstwo pod ostrzałem, w okopach krwawego konfliktu między ententą a państwami centralnymi. Francuski uczony znał więc wojnę z bezpośredniego doświadczenia, a nie tylko z literatury historycznej. Dwóch rodzonych braci Teilharda zginęło na froncie393. Drugą wojnę światową on sam przeżył poza Europą. Dwukrotnie otrzymał Legię Honorową. Mimo to, zdaniem de Chardina, wojny to twórczy element ludzkiej cywilizacji, bo jak sam pisał: „Przypomnijmy sobie taki czy inny epizod wojenny, kiedy to, oderwani od samych siebie siłą zbiorowej namiętności, byliśmy intuicyjnie przeświadczeni, że osiągamy jakiś wyższy stopień ludzkiej egzystencji”394. Pomimo twierdzeń zwolenników, że teilhardyzm jest „filozofią pokoju i ludzkiego braterWaloszczyk, s. 10. Teilhard de Chardin, O postępie [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 40. 393 394 Odkupienie 191 stwa”395, możemy zobaczyć, jak wzorując się na darwinistycznych koncepcjach nieustannej, brutalnej walki o byt Teilhard twierdzi, że wojna to nieunikniony konflikt wielkich grup ludzkich, walka o przetrwanie pomiędzy różnymi podgatunkami w ramach wielkiego fylum ludzkości. Sądził zatem, że „wojna jednoczy narody żyjące na Ziemi w taki sposób, jak nic innego nie mogłoby ich zjednoczyć”396. Podczas wojny ludzkość wyzwala ogromne porcje energii, koncentruje w jednym miejscu wysiłek naukowy i techniczny, aby tym mocniej uderzać w przeciwnika, buduje czołgi, armaty i samoloty. W okopach ścierają się miliony żołnierzy, ludzkość wyzwala w technice swą moc duchową, wytęża pomysłowość konstruując coraz to nowe rodzaje broni, aby bić i zabijać. Przyjaciel Teilharda (H. de Lubac) przytaczał nawet jego słowa na temat pierwszej wojny światowej: „Ponad wszystko niech będzie uwielbiona śmierć i przerażenie tego ponownego włączenia się nas w energie kosmiczne!”397. Wybuchy tysięcy bomb i pocisków fascynowały Teilharda: Waloszczyk, s. 38. Speaight, s. 68. 397 Cyt. w: Meaning, s. 109. 395 396 192 Zbawienie przez technikę człowiek sięga do energii ukrytej w materii, rozrywające się granaty to efekt pracy fabryk zbrojeniowych, skutek zaawansowanego projektu, nowoczesnej technologii. Wojna jest nowoczesna. Wojna to postęp. Wojna wyzwala z neolitu. Front wojenny to wielkie laboratorium myśli ludzkiej – jak zniszczyć wroga i samemu przerwać „stalową burzę” ognia. Pacyfizm obcy był Teilhardowi. Mimo głębokich podziałów w świecie współczesnym i zła obecnego w cywilizacji XX wieku, de Chardin podziwiał ludzką wiedzę, traktując ją jako sakrament nowego zbawienia. Wedle francuskiego uczonego „dla obserwatora znajdującego się z zewnątrz i dysponującego pełną skalą percepcji, Ziemia mogłaby się wydawać kulą «świetlistą od myśli»”398. Konrad Waloszczyk zauważył więc ze zdziwieniem, jak „o dwu straszliwych hekatombach światowych wojen nasz autor [Teilhard] wyraził się (...), że «nie mają one żadnej wagi naukowej w całokształcie procesu świata»”399. Głosił natomiast, że wkrótce ludzie będę żyli w miłości, bo „amoPolkowski, s. 215. Zob. też Teilhard de Chardin, Fenomen człowieka [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 66. 399 Waloszczyk, s. 117. 398 Odkupienie 193 ryzacja obejmie całe ludzkie filum”400. W rozważaniach tych brak refleksji moralnej nad pojedynczymi, ginącymi wśród ran i wybuchów żołnierzami. Jednostka nie liczy się w kolektywizmie de Chardina („Człowiek jest tylko atomem albo ogromną molekułą, a wraz z innymi ludźmi tworzy układ (...), z którego nie może się wyrwać”401). Miliony ludzi zginą na frontach, ale przyszłe pokolenia przetrwają i zbudują lepszy świat, na wyższym poziomie materii i ducha. Wyłoni się pierwiastek nadludzki, przedestylowany przez ogień walki, bo „dobro urzeczywistnia się statystycznie”402. W biologicznej, statystycznej refleksji francuskiego paleontologa pojedynczy człowiek tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Nasze cierpienie i śmierć nie grają większej roli, bo jesteśmy – jak mówił – „niczym żołnierze (soldiers), którzy padają w bitwie, otwierającej drogę do ustanowienia pokoju”403. To darwinistyczne, zdehumanizowane, naturalistyczne i pełne Łotys, s. 115. Teilhard de Chardin, Rozważania o szczęściu [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 139. 402 Pacewicz, s. 136. 403 Speaight, s. 145. 400 401 194 Zbawienie przez technikę fascynacji przemocą widzenie wojny stanowi charakterystyczny rys jego refleksji. Jeden z badaczy mógł więc napisać: „Teilhard zalicza drugą wojnę światową do rzędu «znaków pozytywnych» – jako cenę i zapowiedź wzrostu jedności ludzkiej rodziny, który – jak wierzył – nastąpi po jej zakończeniu”404 . Podobnie traktował zbrodnie komunistyczne, pisząc, że „męczennicy w Chinach nie liczą się wcale (ses «martyrs» ne se comptent plus)”405, a komunizm, to „św. Jan Chrzciciel” nowej epoki – „niespożyta siła organizująca”406. W omawianych poglądach weryfikuje się opinia, czy jego myśl to chrześcijański neohumanizm. Określenie to ma trzy elementy (chrześcijański, nowy, humanizm), ale prawdziwe wydaje się tylko określenie „neo”, bo jego refleksja jest czymś nowym, nowatorskim, na gruncie myśli katolickiej. System teilhardowski nie ma jednak natury chrześcijańskiej, a tym bardziej nie widzimy w nim znamion humanizmu. Pisząc o człowieku nie pisał o nim w sposób ludzki, Waloszczyk, s. 180 (krytyka na s. 181). Lettres, s. 259. 406 Bartnik, s. 94. 404 405 Odkupienie 195 współczujący, personalistyczny. Brak refleksji w rodzaju biblijnych słów o Chrystusie, który „trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi”407. Traktując człowieka jak potężną masę, a Boga jak inżyniera energii – Teilhard oddalał się od chrześcijaństwa, mimo że wszędzie widział tylko Boskość, skłaniając swych wyznawców do głoszenia euforycznych opinii o świecie, jak na przykład pisał jeden z jego zwolenników: „Bóg w naszych ślepych wysiłkach objawia się wszędzie jako uniwersalne środowisko, otoczenie, powietrze, którym oddychamy”408. W myśl zasad ewolucyjnego panteizmu Teilhard namawiał swych zwolenników do zatopienia się w doczesności i głosił, że „najdoskonalszą postacią działania jest praca”409. Pisząc o pracy „za Karolem Marksem (...) eksponował jej rolę kreatywną”410. Poglądy te docenili również przedstawiciele francuskiego wolnomularstwa („idee Teilharda i masonerii zbliżają się do siebie (convergent), gdy chodzi Mt 12, 20. Maloney, s. 180. 409 Bartnik, s. 172; Waloszczyk, s. 225–227. 410 Łotys, s. 83. 407 408 196 Zbawienie przez technikę o pracę i działanie”411). Nie takich owoców można się było spodziewać po myślicielu katolickim, który bywa kreowany na świętego, geniusza i ojca Kościoła. Zbawienie, ta kluczowa kategoria religii katolickiej, dokonuje się za sprawą łaski Bożej. Łaska jest nadprzyrodzonym dziełem Boga. Nie można na nią zasłużyć, nie można jej osiągnąć w sposób przyrodzony. Żaden ludzki wysiłek nie zbliża człowieka do Boga. Gdyby tak było, to chrześcijaństwo stałoby się zbędne – wystarczyłoby pracować. Każda partia socjalistyczna byłaby lepsza niż Kościół. Katolicyzm uczy inaczej. W Ewangelii znajdujemy jednak zapis rozmowy Jezusa Chrystusa z Żydami, którzy wierzyli w doczesny mesjanizm swego narodu – oczekiwali zbawiciela, który pokona rzymską okupację i zbuduje królestwo Boże na ziemi. Chrystus odpowiedział im słowami: „Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Jam jest chleb życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: kto go spożywa, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił Les Franc-Maçons devant la pensée de Teilhard de Chardin, art. cyt., s. 35. 411 Odkupienie 197 z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki”412. Nauka Zbawiciela jest jasna: rezultaty starań doczesnych, nawet gdy pochodzą od Boga, gdy są jego darem („manna na pustyni”) nie dają zbawienia („pomarli”). Zbawienie dają sakramenty, a więc Jezus Chrystus („chleb żywy”), Kościół. Chrześcijaństwo jest religią nadprzyrodzoności, a nie starań doczesnych. Analizując religię Teilharda widzimy, że sięgał po cytaty biblijne wyłącznie dla ozdobienia swej wizji pozorami katolicyzmu. Jako motto do Środowiska Bożego użył słów Ewangelisty „Bóg tak umiłował świat”. Katolik mimowolnie cytuje dalej: „że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”413. Traktat francuskiego jezuity prowadzi jednak do innego dopowiedzenia: „że dał mu ewoluować ku jedności, a człowiekowi budować doczesny raj przez pracę i postęp naukowy”. Teilhard jest mistrzem sugestii, zawartych między wierszami. W ten sposób zdobywa przychylność czytelnika do swej wizji. 412 413 J 6, 47–51. J 3, 16. 198 Zbawienie przez technikę Łaska Boża udzielana jest przez Boga i w teologii katolickiej istnieje przepaść pomiędzy porządkiem przyrodzonym i nadprzyrodzonym. Zbawienie należy do porządku nadprzyrodzonego. Inaczej jest w teilhardyzmie. Teilhard znosi odrębny porządek nadprzyrodzony, a Boga miesza ze światem. Traktuje wszelkie działanie Boga (Omegi) jako rodzaj oddziaływania fizycznego. Ks. Bartnik pisał więc: „Omega oddziałuje na świat przyrody na sposób przyrodniczy, a na świat ludzki na sposób odpowiadający wewnętrznej naturze człowieka (...) rozwiązanie teilhardowskie idzie za wzorem marksistowskim”414. Naturalistyczne pojmowanie Boga zbliżyło de Chardina do marksizmu, w którym liczy się tylko to, co materialne. Inny badacz mógł więc śmiało uznać, że francusku biolog „podejmuje śmiałą próbę przełamania bariery wrogości, którą Kościół oddzielił się wówczas od marksizmu. (...) Istotą komunizmu było dla Teilharda dążenie do «ultra-ludzkości»; była to naprawdę «nowa» wiara w człowieka, tak przez niego oczekiwana”415. Szacunek dla ideologii komunistycz414 415 Bartnik, s. 32; Waloszczyk, s. 223. Polkowski, s. 255. Odkupienie 199 nej, wyrażany przez jezuitę, to szokująca konsekwencja jego poglądów na Boga i świat. Pisząc o łasce Bożej i zbawieniu de Chardin używał nowego języka. Odkupienie ludzkości dokonało się na Krzyżu. Jednak dla Teilharda „Chrystus na Krzyżu w nowej wizji świata, to nie tylko «żertwa ekspiacji», ale również Bóg ewolucji przezwyciężający inercję stawiającą opór w prawdziwym dojrzewaniu ducha”416. K. Waloszczyk powiedział jeszcze dobitniej: „W sposób zaskakujący dla dotychczasowej teologii chrześcijańskiej twierdzi on [Teilhard], że Krzyż Chrystusa także ma jakieś znaczenie «energetyczne»”417. Odkupienie w rozumieniu katolickim to zbawienie człowieka mocą Bożą, natomiast dla Teilharda zbieżna ewolucja jest odkupieniem wszechświata, a jej celem jest punkt Omega, gdy „Bóg i świat utworzą organiczną jedność”418. Kardynał Charles Journet przypomniał teilhardystom, że „zbawienie ludzkości nie może być przedstawiane jako naturalny owoc narastającego procesu biologicznego; jest ono darem nadKulisz, s. 150. Waloszczyk, s. 161. 418 Polkowski, s. 187. 416 417 200 Zbawienie przez technikę przyrodzonym, dobrowolnie zstępującym ku nam z wysokości Krzyża. Pierwsze stworzenie Boże, zniszczone przez grzech, zostało odtworzone w Chrystusie”419. Wizja francuskiego uczonego była jednak religią kosmosu, w którym człowiek jest tylko jednym z elementów, a zło – rozproszeniem milionów atomów w ogromnych przestrzeniach wszechświata. 419 Ch. Journet, Wizja świata Teilharda de Chardin, art. cyt., s. 276. Rozdział IX SAKRAMENTY ŚWIĘTE W teologii katolickiej istnieje siedem sakramentów świętych. Zostały ustanowione przez Jezusa Chrystusa jako czynności, za pomocą których człowiekowi udzielana jest łaska Boża. Sakramenty są więc świętymi obrzędami, przez które działa Bóg. Klasyczny traktat dogmatyczny na temat sakramentów Kościoła opracował Sobór Trydencki, odrzucając nowatorskie i heretyckie poglądy protestantów, dla których ważniejsza jest sama wiara i głoszenie Słowa Bożego. Jedną z przyczyn powstania zakonu jezuitów była obrona sakramentów przed herezją i udzielanie ich w sytuacji, gdy całe narody (wskutek reformacji) były pozbawione tych narzędzi łaski. Wielu jezuitów zapłaciło najwyższą cenę za swą wierność nauce Kościoła – byli męczennikami za wiarę (np. św. Andrzej Bobola SJ). 202 Zbawienie przez technikę Teilhard dużo pisał przede wszystkim na temat dwóch sakramentów: chrztu i Eucharystii. O sakramencie chrztu mówił w związku ze swą ewolucjonistyczną wizją świata. Jego zdaniem chrzest to czynnik przemiany świata. Francuski jezuita nie rozważał ściśle określonego katolickiego rozumienia chrztu, jako sakramentu, który zmazuje grzech pierworodny i sprawia, że człowiek włączany jest w nadprzyrodzone życie łaski, stając się członkiem Kościoła katolickiego. Teilhard pisał o chrzcie w znaczeniu kosmicznym. Dla paleontologa Chrystus podczas swego Wcielenia przeszedł przez chrzest w materii, którą w ten sposób uświęcił. Ponadto Teilhard marzył o tym, że komunizm ogarnie całą ziemię i „ochrzci” ludzkość głębokim umiłowaniem do materii. W ten sposób słowo, które oznacza sakrament stało się nazwą zbrodniczego systemu – jest to dobitny przykład nie tylko zmiany poglądów i odejścia od Kościoła, ale również dowód na to, że de Chardin traktował niezwykle powierzchownie najważniejsze pojęcia katolickiego języka religijnego. W duchu naturalizmu francuski biolog odmawiał sakramentom wyjątkowości, gdy pisał, że Sakramenty święte 203 „sakramenty (...) sprawiają (...) w sposób biologiczny to, co oznaczają”420. W ten sposób łaska staje się częścią natury, nie można już odróżnić Kościoła od natury, Bóg łączy się ze światem. Oczywiście, jezuita bronił swojej koncepcji twierdząc, że wszędzie widzi działanie Boga, a więc głosi system głęboko religijny. W istocie religijność ta ma charakter panteistyczny, cała rzeczywistość ma znamiona Boskie, a to oznacza odejście od doktryny katolickiej. Teilhard poszedł jeszcze dalej, bo wbrew nauce Kościoła „za sakrament uznał całą rzeczywistość doczesną i dzieje naturalne”421. Jego zdaniem, wskutek ewolucji zbieżnej „Ziemia świeci łuną twórczości ludzkiej”422, a ludzkie wytwory mają charakter religijny. Człowiek de Chardina staje się częścią Boga, staje się Chrystusem, a materia jest Kościołem. Przy takich założeniach katolickie sakramenty stają się mało ważne, a teilhardyści głoszą naturalizm. Teilhard de Chardin, Wprowadzenie do życia chrześcijańskiego [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 163. 421 Bartnik, s. 192. 422 Bartnik, s. 83. 420 204 Zbawienie przez technikę Rozważając sakrament chrztu uczony z Owernii zmienił jego znaczenie, gdy pisał: „życie (...) objawiło mi się jako chrzest przyjęty wraz z Tobą [Jezu] w oceanach świata, a które teraz przedstawia mi się jako zjednoczenie z Tobą poprzez świat”423. To jeszcze jedno świadectwo na rzecz panteizmu. W innym miejscu francuski jezuita widział w rzeczywistości fizycznej działanie właściwe tylko Bogu i łasce, twierdził bowiem, że świat ukazuje „działanie sił unadnaturalniających”424. Pisał również jak ewolucja kosmosu dokonuje się na jego oczach: „przez całe moje życie, świat stopniowo rozświetlał się, rozpalał w moich oczach, aż w końcu wokół mnie stał się pełen wewnętrznego blasku”425. Był też zdania, że świat pełen jest miłości: „zobaczyłem w deszczu iskier niezwykłe zjawisko pożaru całego świata wskutek totalnej amoryzacji”426. Wszystkie określenia właściwe Bogu i Kościołowi przypisywał więc Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 374. Teilhard de Chardin, O pojęciu doskonałości chrześcijańskiej [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 125. 425 Teilhard de Chardin, Serce materii [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 264. 426 Teilhard de Chardin, Serce materii [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 299. 423 424 Sakramenty święte 205 rzeczywistości doczesnej, którą uświęcał bez żadnego umiaru i to w epoce, która wyjątkowo szybko oddalała się od Boga. Zabiegi te służyły wrogom Kościoła i zostały przez nich docenione. Dla panteistycznej wizji świata Teilharda szczególnie ważne były te dogmaty, które wiązały się z rzeczywistością fizyczną (gdyż chciał ją ubóstwić). W ten sposób rozumiał on Najświętszy Sakrament. W teologii katolickiej jest to najważniejszy ze wszystkich sakramentów świętych, ponieważ za jego pomocą nie tylko udzielana jest łaska, ale jest w nim obecny sam Bóg, Jezus Chrystus. Wedle dogmatyki katolickiej mocą słów konsekracji, wypowiadanych z właściwą intencją, przez ważnie wyświęconego kapłana nad chlebem wypieczonym z pszenicy i winem sporządzonym z owoców winorośli, cała materia (substancja) chleba i wina przemienia się w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa, wraz z Jego duszą i Bóstwem (transsubstancjacja). W Najświętszym Sakramencie Ołtarza jest więc obecny prawdziwie, realnie i substancjalnie cały, żywy Chrystus (vere, realiter et substantialiter)427. Francuski jezuita dokonał Sobór Trydencki, Dekret o Najświętszym Sakramencie, rozdz. 1, Denzinger, nr 1636. 427 206 Zbawienie przez technikę daleko idącej reinterpretacji i przekształcenia tej doktryny, pozornie nic w niej nie zmieniając. Jego zdaniem Chrystus stopniowo przemienia w swoje Ciało nie tylko chleb, ale cały kosmos. Ludzkość współpracuje w tej przemianie, wypracowując jej skutki: praca człowieka przemienia kosmos, który ożywiany jest przez Boga potężną, zbawczą energią. Człowiek ma swój udział w zbawieniu wszechświata, może być dumnym współpracownikiem Jezusa Chrystusa, a nauka i praca ludzka ma święty, kapłański sens428, bo jak pisał jeden z badaczy „każdy przejaw świeckiego działania człowieka nabiera znaczenia działania świętego, współdziałania z Bogiem”429. Stąd ma rację Zbigniew Łotys, gdy opisuje poglądy Teilharda w słowach: „technika, postęp naukowo-techniczny są sposobami wyzwolenia człowieka, wnoszą wkład w dzieło zbawienia”430. Dokonana w ten sposób reforma nauki o sakramencie Eucharystii nie tylko sprzeciwia się Polkowski, s. 226. W. Mysłek, Społeczno-polityczna doktryna Kościoła, dz. cyt., s. 167. 430 Łotys, s. 147. 428 429 Sakramenty święte 207 wprost teologii katolickiej, ale stanowi również wielkie zagrożenie dla liturgii Kościoła, o czym będziemy mówili dalej. Ofiara Mszy Świętej staje się bowiem dla Teilharda konsekracją kosmosu, „mszą na ołtarzu Ziemi”, a udział w niej ma mieć wydźwięk humanistyczny i panteistyczny. Hiperortodoksja de Chardina to po prostu nowa forma modernizmu. Wbrew nauce Kościoła „Eucharystia jest Uniwersalnym Sakramentem Uświęcenia Ewoluującego Świata”431. Francuski biolog pisał: „wszystkie przyjęte przeze mnie Komunie Święte tworzą dla mnie jedną, wielką Komunię i podobnie wszystkie Komunie Święte przyjmowane przez wszystkich ludzi wszystkich czasów, rozpatrywane całościowo, tworzą jako swą sumę, jedną największą Komunię, która jest współrozciągła (coextensive) z całą Historią Ludzkości”432. Pomijając nawet nieortodoksyjny kolektywizm, w powyższym zdaniu tkwi dziwne przekonanie, że cała ludzkość przystępowała i przystępuje do sakramentu Eucharystii, nawet społeczności nienależące do Kościoła. Czymże jest więc dla Teilharda Najświętszy Sakrament? 431 432 Fac, s. 191. P. Boudignon, Pierre Teilhard de Chardin, dz. cyt., s. 266. 208 Zbawienie przez technikę Rodzajem energii kosmicznej, działaniem Boga w świecie, mszą na ołtarzu Ziemi, a historia cywilizacji to czynność sakramentalna Boga. Zafascynowany nową religią de Chardina angielski biograf stwierdza bez wahania i bez konsternacji, że „sakramentalne działanie kapłana rozciąga się poza konsekrowaną hostię i obejmuje cały wszechświat (cosmos itself)”433. Naturaliści uzyskują więc religijną sankcję dla swych świeckich wysiłków, a francuski uczony utwierdzał ich w złudnym przekonaniu, że ich sposób życia jest autonomiczną wartością, wbrew nauce Kościoła. Teilhard głosił naturalne uduchowienie natury i nadprzyrodzone przebóstwienie całej ludzkości. Zapowiadał nadejście „ery «transchrześcijańskiej»”434. W monizmie łączą się wszystkie kategorie. Na kartach swego Dziennika, napisał we właściwym sobie, obrazowym stylu: „moje życie i moja «Ewangelia» składa się niejako z dwóch okręgów: 1. Okręg spraw naturalnych, zewnętrznych, Ewangelia ludzkiego wysiłku (évangile de l’effort humain), która głosi naturalne uduchowienie (spiritualisation) całego kosmosu 433 434 Speaight, s. 128. Wciórka, s. 105. Sakramenty święte 209 i wspólny wysiłek na rzecz zbudowania Duszy Świata (âme du Monde). 2. Okręg spraw nadprzyrodzonych, wewnętrzny, Ewangelia Chrystusa Kosmicznego (Christ-Kosmique), która objawia najgłębsze znaczenie naszych prac i wysiłków, które mają się stać dla nas «Ciałem i Krwią naszego Pana, Jezusa Chrystusa»”435. Cytat ten należy bliżej zbadać. Są to słowa bluźniercze i szokujące. Teilhard potraktował równorzędnie Objawienie Boże (Ewangelię) i rzeczywistość doczesną, ludzką. Obu przypisał działanie zbawcze, duchowe, nadprzyrodzone. Przyjął powstanie ponadludzkiej, panteistycznej Duszy Świata, neoplatońskiego bytu, który nie istnieje w doktrynie Kościoła. Założył ponadto, że życie człowieka jest kosmiczną liturgią, bo nasze wysiłki mają się stać Ciałem Chrystusa. Użyty przez Francuza cytat pochodzi z Mszału Rzymskiego (Ut nobis corpus et sanguis fiat Domini nostri Iesu Christi) i w oryginale dotyczy hostii, która ma być za chwilę przemieniona w Ciało Pańskie (modlitwa Quam oblationem)436. Możemy łatwo zrozumieć, dlaczego Dziennik de Chardina nie 435 436 Teilhard de Chardin, Journal, t. 1, s. 370. Mszał Rzymski, dz. cyt., s. 897. 210 Zbawienie przez technikę był tłumaczony na język polski – zwolennicy tej wizji świata nie chcą ujawniać istoty poglądów swego mistrza. Sakramenty Kościoła jednoczą nas z Bogiem, kształtują nasze cnoty nadprzyrodzone. W naturalizmie Teilharda zjednoczenie z Bogiem dokonuje się przez kosmos, więc sakramenty są czynnościami kosmicznymi, a „cnotę realizuje człowiek przez współdziałanie z całym gatunkiem w tworzeniu noosfery”437. De Chardin nieustannie porusza się w sferze doczesnej, ziemskiej, naturalistycznej. Pisząc o złu moralnym traktuje grzesznika jako człowieka hamującego ewolucję, a cnotę rozumie jako działania na rzecz przebóstwienia świata: „Pod względem duchowym nieczysta jest ta istota, która poprzestając na używaniu tego, co posiada, lub zamykając się w ciasnym egoizmie, wprowadza w sobie i wokół siebie czynnik opóźniający i rozsprzęgający zespalanie się wszechświata w Bogu”438. Kapłaństwo katolickie również pojawia się w wizji Teilharda. Kapłan nie jest jednak ofiarnikiem, powołanym przez Boga do sprawowa437 438 Płużański, s. 82. Teilhard de Chardin, Środowisko Boże, s. 380. Sakramenty święte 211 nia czynności religijnych, zgodnie z ustanowieniem przez Jezusa Chrystusa w Wielki Czwartek. Francuski paleontolog dokonuje przeformułowania również tego sakramentu, mimo że pozornie wprost nie zaprzecza dogmatyce Kościoła. Dla uczonego jezuity każdy, kto przyczynia się do przebóstwienia kosmosu jest kapłanem. Idea kapłaństwa, wzięta z teologii zmienia swój sens. Kapłan nie przemienia dusz mocą łaski, ale przemienia świat mocą ludzkiego wysiłku, który jest Boski przez panteistycznie pojmowany pierwiastek duchowy, wyłoniony z materii w procesie konwergencji, trwającym przez miliony lat. De Chardin pisał: „może już niezadługo w katolicyzmie najważniejszą rolę będzie pełnił kapłan-badacz Wszechświata, kapłan-robotnik, kapłan-twórca, kapłan-naukowiec, śledzący tajniki związków dzieła ludzkiego z nieprzemijalnością i wysiłku ludzkiego z genezą królestwa Bożego”439. Kapłanem jest więc naukowiec, badacz, inżynier, technik, robotnik przemieniający świat swym kilofem, człowiek zmagający się z oporem biernej, martwej materii, zmierzający 439 Bartnik, s. 132. 212 Zbawienie przez technikę do powszechnej jedności wszystkich w nadchodzącym punkcie Omega. Specjalista uruchamiający reaktor atomowy, technik sterujący cyklotronem – wykonują czynności kapłańskie. Z. Łotys pisał o Teilhardzie: „należy go uznać za twórcę «teologii techniki» jako pewnej odmiany teologii «rzeczywistości ziemskich»”440. W naszych czasach moglibyśmy jeszcze dodać tutaj informatyka programującego komputer, a zwłaszcza sieć informatyczną – Teilhard rozwijał przecież marzenia o sieci ludzkich powiązań w noosferze. Jako „teolog techniki” de Chardin kreuje obraz Boga jako inżyniera. Zabieg ten przypomina oświeceniowe usiłowania, aby przedstawiać Boga jako zegarmistrza, albo Wielkiego Architekta Wszechświata (Grand Architecte de l’Univers). Nowi, teilhardowscy kapłani potrzebują nowych seminariów duchownych, które – zdaniem Teilharda – „będą przygotowywały ludzi dla całego świata, a nie tylko dla Kościoła”441, który stanie się „superchrześcijaństwem”442. Seminarzyści mieliby uczyć się w nich teilhardyzmu, pracować Łotys, s. 147. Por. Bartnik, s. 132. 442 Łotys, s. 162. 440 441 Sakramenty święte 213 na rzecz świata, jak „górnicy w głębinach materii”443. Nie powinni jednak nauczać wiernych zasad moralności chrześcijańskiej, bo „człowiek musi zerwać (...) z moralnością legalistyczną, narzuconą z zewnątrz”444. Biograf Teilharda streszcza jego pomysł na zreformowanie formacji katolickich duchownych, gdy powiada, że „kapłani powinni głosić i praktykować «Ewangelię ludzkiego wysiłku (the Gospel of human effort)»”445. Kapłan taki uświęca laicyzm. Dla teilhardysty „praca staje się wartością religijną i kościelną, gdyż jest głównym rysem społecznego obrazu Bożego w człowieku oraz niejako głównym przykazaniem”446, praca jest „chrystogenetyczna”, czyli buduje na Ziemi Ciało Chrystusa447. Głosząc kult pracy Teilhard zwalczał jednocześnie przykazania Boże, objawione w Starym Testamencie i doprowadzone do moralnej pełni przez Jezusa Chrystusa. Jak referuje Zbigniew Łotys: „Zobowiązując wierzących do Meaning, s. 70. Łotys, s. 125. 445 Speaight, s. 99. 446 Fac, s. 62. 447 Fac, s. 75. 443 444 214 Zbawienie przez technikę przestrzegania nakazów «Dziesięciorga przykazań», chrześcijaństwo przyczyniło się, zdaniem Teilharda, do zaprzepaszczenia w ciągu wieków mnóstwa ludzkiej energii, czym hamowało rozwój”448. W różnych opracowaniach czytamy, że de Chardin zwalczał integryzm religijny. Okazuje się, że tym integryzmem nie było nadużywanie religii, francuski jezuita walczył raczej z katolicyzmem jako takim, deformując bądź pomijając po kolei wszystkie prawdy wiary i nadając im naturalistyczny sens. Katolicki Rzym był dla niego przecież ślepy na problemy ludzkości: „wokół Rzymu rozciąga się kurtyna. Nie jest to „żelazna kurtyna”, ale zasłona z waty (un rideau d’ouate), która tłumi wszelkie debaty i ludzkie pragnienia (aspritation humaines). Świat zatrzymuje się przed bramami Watykanu”449. Wskutek swych przemyśleń, francuski reformator głosił, że „badacze, uczeni, eksperci i inżynierowie (...) to robotnicy będący uosobieniem pędu ewolucji na wyższym etapie życia społecznego. Są to «pracownicy Ziemi» i «przodow448 449 Łotys, s. 120. P. Boudignon, Pierre Teilhard de Chardin, dz. cyt., s. 316. Sakramenty święte 215 nicy ewolucji życia»”450. Teilhard pisał, że „nie jest jałowy żaden trud na tym świecie. Jest on chlebem tajemniczej konsekracji, dokonywanej przez Chrystusa Wszechświata”451. W ten sposób każdy człowiek jest kapłanem energii ludzkiej, każdy z nas, przemieniając materię pracując fizycznie, lub przemieniając kulturę – gdy pracuje intelektualnie, wydobywa ducha z materii, Chrystusa z ludzkości, a postęp, jedność – z wielości. Wszyscy jesteśmy kapłanami nowej epoki. Kapłaństwo sakramentalne nie wydaje się mieć dla Teilharda większego znaczenia. Zgodnie z jego modernistycznym rozumieniem religii pozostaje tylko nazwa tego sakramentu, a treść ulega głębokiej, istotnej zmianie. Herezja Teilharda jest uniwersalna, dotyczy całej wiary. Postulując reformę sakramentalnego kapłaństwa Teilhard zapowiadał także „małżeństwo o nowym profilu”452. Ponieważ w jego esejach często czytamy uwagi w stylu „uczestniczymy w doskonaleniu dzieła bożego, ześrodkowywaniu się noosfery, o ile bierzemy aktywny udział Bartnik, s. 117–118; Fac, s. 109. Polkowski, s. 145. 452 Waloszczyk, s. 142. 450 451 216 Zbawienie przez technikę – jak mówi Teilhard – w budowaniu Ziemi”453, to małżonkowie-teilhardyści powinni oddawać się z zapałem działalności świeckiej, doczesnej, laickiej, wychowując potomstwo na obywateli świata, „inżynierów energii ludzkich”454, a nawet sympatyków marksizmu. Przecież wedle de Chardina komunizm to siła „wyprowadzająca świat z anarchii, moralnie zdrowa, antykolonialna, twórcza, postępowa”455. Teilhard napisał nawet (w roku 1933) „marzyłbym o chrystianizacji Ziemi przez chrzest, jaki przynosi Komunizm (Je rêverais d’une christianisation de la Terre par le baptême du Communisme)”456. Słowa te są bluźniercze, bo ideologia komunistyczna, zbrodniczy system, zwalczający Boga, własność prywatną i rodzinę staje się dla autora powyższych słów chrztem, sakramentem świętym, źródłem łaski i nowego życia. Dla francuskiego wizjonera między naturą a łaską nie ma różnicy jakościowej, jest tylko Płużański, s. 180. Teilhard de Chardin, L’Énergie humain [w:] tenże, Oeuvres, t. VI, Paryż 1962, s. 42, cyt. przez: Waloszczyk, s. 162. 455 Bartnik, s. 94. 456 Lettres, s. 259; Fac, s. 76. 453 454 Sakramenty święte 217 różnica stopnia. Duch wyłania się z materii. Bóg wyłania się ze świata. Sakrament wyłania się z ludzkiego wysiłku. Trudno o dobitniejszy przykład „uniwersalnego konfuzjonizmu” (confusion totale)457, pomieszania wszystkich kategorii w teilhardyzmie, od najniższych atomów, aż do najwyższego Boga, wymieszania nauki, religii, moralności i mistyki, bo jak pisał Z. Łotys „nauka, filozofia i religia (...) zbiegają się u niego w jedną całość, tworząc «hiperfizykę»”458. Teilhard uważał, że „chrześcijaństwo musi dojrzeć i radykalnie zmienić swą wygląd zewnętrzny, pozostając zarazem tym samym”459. To ogólnikowe, dialektyczne stwierdzenie trzeba oceniać mając na myśli teilhardowskie rozumienie ciągłości i zmiany. Skoro jednak dla Teilharda „istotą chrześcijaństwa jest wiara w zjednoczenie świata i Boga, które dokonuje się przez Wcielenie Jezusa Chrystusa”460, to propozycja głębokiej zmiany oznacza utratę tożsamości, bo Kościół nigdy nie Zob. Philippe de la Trinité, t. 2, s. 123. Łotys, s. 42. 459 Speaight, s. 193. 460 Teilhard de Chardin, Esquisse d’un univers personel [w:] tenże, Oeuvres, t. VI, dz. cyt., s. 113, cyt. przez: Philippe de la Trinité, t. 1, s. 172. 457 458 218 Zbawienie przez technikę głosił zjednoczenia świata i Boga, ale zjednoczenie człowieka, żyjącego na świecie, z Bogiem, który różni się od świata. Nie jest zatem prawdziwa opinia H. de Lubaca, że Teilhard nie atakował dogmatów wiary katolickiej461, bo przecież w liście do pisarza francuskiego Matthieu-Maxima Gorce (1898–1979) pisał, że „od pięćdziesięciu lat – wbrew wszelakim encyklikom papieskim – odnawia się i ożywia życie chrześcijańskie – i dlatego ufam w ponowne odrodzenie starego rzymskiego pędu (tige romaine)”462. Natomiast teologom katolickim zarzucał, że „żyją w innym świecie”463. Warto zwrócić uwagę na biologiczne określenie Kościoła, potraktowanego jak roślina. Postulując tę odnowę Kościoła wbrew doktrynie, papieżom i teologom, Teilhard zamierzał przebudować katolicyzm metodami partyzanckimi, bo jak sam pisał „ofensywa integrystyczna (to znaczy – fundamentalistyczna) nie przeraża mnie (nic przecież nie może zatrzymać marMeaning, s. 47. Teilhard de Chardin, list do M. Gorce z roku 1950, cyt. przez: Philippe de la Trinité, t. 1, s. 224–225. 463 Teilhard de Chardin, list do J. Mortier z roku 1950, cyt. przez: P. Boudignon, Pierre Teilhard de Chardin, dz. cyt., s. 335. 461 462 Sakramenty święte 219 szu neohumanizmu, a w konsekwencji neochrystianizmu), ale zmusza nas do (...) działania podziemnego (work underground)”464, wbrew Kościołowi. W podziemiu tym Teilhard posługiwał się swoistym językiem, który jest mieszanką wiedzy naukowej, filozofii, teologii i poezji („mixtura quaedam scientiae, philosophiae, theologiae et poeseos”465). Wszystkie te środki użył do walki z tradycyjnym chrystianizmem. Wizja sakramentów, podana przez de Chardina, jest zlaicyzowana i odległa od Kościoła. Raz jeszcze okazuje się, że katolickie określenia religijne nie oznaczają katolickich treści, a Teilhard opowiada się zdecydowanie i konsekwentnie na rzecz umiarkowanego modernizmu. Speaight, s. 299. Takich określeń użył cenzor zakonny pism Teilharda. Zob. Teilhard de Chardin, Lettres, s. 348. 464 465 Rozdział X LITURGIA KATOLICKA Liturgia to zespół świętych czynności sprawowanych publicznie przez Kościół dla uczczenia Boga (laudamus Te), przebłagania Go za grzechy (miserere nobis), podziękowania za łaski (gratias agimus Tibi) i wyproszenia błogosławieństwa dla wiernych (dona nobis pacem)466. W katolicyzmie pojmuje się liturgię jako czynność całego Kościoła: bierze w niej udział Kościół triumfujący (zbawieni w niebie), Kościół cierpiący w czyśćcu (dusze oczekujące na oczyszczenie, pokutujące za zło) i Kościół walczący na ziemi (wierni pod przewodnictwem kapłanów). Najszlachetniejszą czynnością liturgiczną jest Przytoczyliśmy charakterystyczne zwroty z łacińskiej liturgii mszalnej (hymn Gloria in excelsis Deo), którą Teilhard odprawiał przez całe życie. Zob. Mszał Rzymski, dz. cyt., s. 868–869. 466 Liturgia katolicka 221 Ofiara Mszy Świętej, w której na ołtarzu uobecniana jest w sposób bezkrwawy krwawa ofiara Jezusa Chrystusa złożona jeden jedyny raz na krzyżu, na górze Kalwarii blisko Jerozolimy. Innymi czynnościami liturgicznymi są nabożeństwa i procesje. Kapłańską modlitwą liturgiczną jest brewiarz. Teilhard nie zajmował się niemal wcale katolicką liturgią. Już w szkole średniej, jak stwierdza jeden z biografów, osiągał gorsze wyniki z religii, niż z innych dziedzin wiedzy 467. Pod koniec życia napisał esej Patrząc na cyklotron (1953)468, w którym wyraził ducha fascynacji i adoracji wobec zaawansowanych urządzeń technicznych. Wówczas używał określeń z dziedziny liturgii, twierdząc, że na widok cyklotronu wyzwoliły się w nim uczucia adoracji i modlitwy. Angielski biograf zaznaczał natomiast, że francuski jezuita nie cenił zbytnio katolickich czynności liturgicznych (liturgical punctilio)469. Zaskoczony czytelnik eseju o cyklotronie dowiaduje się dalej, Philippe de la Trinité, t. 1, s. 35. Teilhard de Chardin, Patrząc na cyklotron [w:] Człowiek i inne pisma, dz. cyt., s. 280–288. 469 Speaight, s. 48. 467 468 222 Zbawienie przez technikę że „Moje oczy (...) przestały widzieć cyklotron. Zamiast niego miałem przed sobą całą noosferę (...) to, co nazywamy – nazbyt skrótowo – «aktywnością poznawczą», wypełniało się, zabarwiało i rozgrzewało siłami uważanymi dotąd za obce nauce – takimi, jak wiara, jak adoracja... (...) wszystkie związane z (...) [aktywnością ludzką] wysiłki i nadzieje muszą się ostatecznie koncentrować, muszą się zbiegać w jakimś ognisku Bożym”470. Maszyna ta była dla Teilharda laicką świątynią religii ziemi, w której czuł się najlepiej. W cyklotronie kolektywny wysiłek naukowców różnych specjalności pozwala na głęboką ingerencję w dynamizm wewnętrzny materii: człowiek poznaje i rozbija atomy, kreuje i przetwarza nowe cząstki elementarne, rozpędza je do prędkości światła i wyzwala ogromne porcje energii. Wokół cyklotronu gromadzą się inżynierowie, zajmując miejsca przy pulpitach i w laboratoriach, specjaliści z dziedziny chemii, fizyki i techniki, profesorowie uczelni technicznych, nobliści i ich asystenci, łączą swe wysiłki 470 Teilhard de Chardin, Patrząc na cyklotron, dz. cyt., s. 287–288. Liturgia katolicka 223 w jedno (tworzy się z nich „«izotop» nowoludzki”471). W liturgii katolickiej, którą miał obowiązek odprawiać de Chardin, ma miejsce inny rodzaj kolektywizmu: święty porządek, hierarchia – wokół ołtarza Bożego, na którym ofiaruje się Jezus Chrystus, gromadzą się aniołowie i święci, a w świątyni celebrujący uroczystą liturgię kapłan otoczony jest przez hierarchiczną asystę liturgiczną: diakona, subdiakona, akolitów, ministrantów i wiernych, stojących wraz z kapłanem versus Deo, w kierunku krzyża, górującego nad ołtarzem, w którym znajdują się relikwie świętych męczenników, którzy już połączyli się z Chrystusem ofiarowując za niego swe życie doczesne. Taki obraz liturgii rzymskiej często pojawiał się w ikonografii ozdabiającej literaturę katolicką. Teilhard przez lata studiował tego typu publikacje i czerpał z nich inspirację do reformy, do swej naturalistycznej wizji kultu. W retoryce Teilharda cyklotron jest ołtarzem, na którym materia konsekruje się, staje się żywa, dynamiczna, rozpala się, zmierza ku wyższym 471 Teilhard de Chardin, Patrząc na cyklotron, dz. cyt., s. 284. 224 Zbawienie przez technikę stanom, ujawnia się jej Boską, wewnętrzną moc. W poprzednim rozdziale czytaliśmy, jak w swym Dzienniku zapisał, w jaki sposób nasze ludzkie, świeckie wysiłki mają się stać dla nas «Ciałem i Krwią naszego Pana, Jezusa Chrystusa». Modlitwa liturgiczna, do której nawiązał w tych słowach głosi jednak zupełnie inną doktrynę. W Mszale Rzymskim de Chardin czytał słowa (zapisane w języku łacińskim): „Prosimy Cię Boże, abyś tę ofiarę (quam oblationem) umiarkowaną i przyjętą we wszystkim, pobłogosławił ( ), zatwierdził ( ), ratyfikował ( ) słuszną i Tobie miłą uczynić raczył, aby dla nas się stała Ciałem ( ) i Krwią ( ) umiłowanego Syna Twojego, Pana naszego, Jezusa Chrystusa”472 . Formuła ta nie ma żadnego laickiego, naturalistycznego sensu. Kilkakrotne powtarzanie znaku krzyża wskazuje na tożsamość ofiary Mszy z ofiarą na Kalwarii. Natomiast dla de Chardina cyklotron to ołtarz fizycznej transsubstancjacji, dokonanej mocą ofiarnej pracy kolektywu ludzkiego. Inżynier w białym fartuchu, pochylony nad pulpitem komputera sterującego tą aparaturą to kapłan, 472 Mszał Rzymski, dz. cyt., s. 897. Liturgia katolicka 225 który wydaje się wypowiadać odwieczne słowa Stworzyciela, Demiurga, Wielkiego Architekta Kosmosu, tchnącego energię w materię. Sprawując tę ofiarę zdaje się szeptać „introibo ad cyclotronem Dei”473. Teilhard zatopił się zupełnie w doczesności i jak pisze jeden z jego zwolenników: „świadomie jednocząc się ze światem jednoczymy się z Bogiem, ponieważ w świecie tym obecny jest Chrystus (...) Objąć świat znaczy objąć Chrystusa, ponieważ Chrystus i świat stanowią jedno”474. Takie uzasadnienie ewolucyjnego panteizmu wyraźnie sprzeciwia się nauce Kościoła. Teilhard postulował na kartach swych esejów powstanie nowego kultu religijnego i pisał: „Religia ewolucji – oto czego w końcu człowiek najbardziej potrzebuje do życia w znaczeniu potocznym i do wyższego życia, jeśli tylko uświadamia sobie własną moc i obowiązek wyższej autohominizacji”475. Znany teilhardysta, Norbert W tych słowach nawiązujemy celowo do słów z początku Mszy rzymskiej, odprawianej przez całe życie przez Teilharda: „Introibo ad altare Dei. Ad Deum, qui laetificat iuventutem meam”, Mszał Rzymski, dz. cyt., s. 864. 474 N. M. Wildiers, Obraz świata a teologia, dz. cyt., s. 216–217. 475 Teilhard de Chardin, Rzeczywistość chrystyczna [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 432. 473 226 Zbawienie przez technikę Wildiers poszedł dalej: „dla dzisiejszego człowieka chrześcijaństwo jest do przyjęcia wyłącznie jako religia ewolucji, jako nauka i postawa życiowa nadająca dziejom sens i kierunek”476. W tej religii ewolucji cała historia świata to jedna, wielka Msza, i tak wizję Teilharda odczytywał polski teolog prawosławny ks. Jerzy Klinger: „czas jedynej konsekracji (bo wszystko jest jedną Hostią, wszystkie konsekracje są jedną konsekracją) jest czasem trwania świata do paruzji”477. Religia ta nie domaga się żadnych świętych czynności, bo dla francuskiego jezuity „każdy twórczy wysiłek człowieka jest tylko innym wyrazem tej samej tendencji, która wyraźnie zaznacza się w religii (...) wyniki naukowe i techniczne niejako z siebie samych, niezależnie od intencji, dla których podejmuje się je, mają charakter religijny”478. Cały wszechświat stał się zatem dla francuskiego biologa jednym, ogromnym kościołem, a jego zwolennicy twierdzą, że Teilhard „potrafił na nowo uczynić z wszechświata świąN. M. Wildiers, Obraz świata a teologia, dz. cyt., s. 209. Klinger, s. 355. 478 Wciórka, s. 197. 476 477 Liturgia katolicka 227 tynię”479. W tej kosmicznej świątyni działania ludzkie sprowadzają na ziemię Chrystusa, bo jak pisał „każde działanie, ukierunkowane wzwyż czy naprzód – przyczynia się (wskutek zakrzywienia szczególnej przestrzeni, w której się odbywa) do powszechnej humanizacji i powszechnego uchrystycznienia”480. Słowa te nie liczą się zupełnie z rzeczywistością grzechu i zła. Katolicy wiedzą, że kosmos nie jest rajem, ale „doliną łez”, jak przypomina modlitwa maryjna Salve, Regina (Witaj, Królowo), odmawiana w czasach de Chardina po każdej cichej Mszy Świętej481. Teilhard podał przykłady pewnych czynności o charakterze liturgicznym, opisał kult, który sam sprawował. Nie był to już jednak kult katolicki, ale wyraz wiary, że świat staje się Boski. Modlił się przecież słowami: „Klękam, o Panie przed wszechświatem, który tajemnie, pod wpływem Hostii, stał się Twoim uwielbio- Wildiers, s. 16 (opinia Jeana Lacroix); Meaning, s. 35. Teilhard de Chardin, Rzeczywistość chrystyczna [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 431. 481 Mszał Rzymski, dz. cyt., s. 911. 479 480 228 Zbawienie przez technikę nym Ciałem i Twoją Boską Krwią”482 . Jeden ze zwolenników Teilharda, zapatrzony w ten nowy kult i religię swego mistrza, zaatakował więc liturgię katolicką w sposób wyjątkowo gorszący: „Eucharystia jest jednak pozbawiona [dla Teilharda] fałszywych nut egocentrycznego, indywidualistycznego pietyzmu i przedstawiona jest w kontekście ewoluującego, rozwijającego się wszechświata, który kierowany ręką kosmicznego Chrystusa niezmiennie dąży do coraz większej świadomości i konwergencji czy centryczności w procesie amoryzacji”483. Walka z rzeczywistym Kościołem i liturgią ujawnia rewolucyjne zamysły teilhardystów. Ich język pozostaje katolicki, ale serce wydaje się być gdzie indziej. Często czytamy, że francuski paleontolog żywił „głęboki, religijny wręcz szacunek i entuzjazm (...) dla poszukiwań naukowych”484. Zamiast cenić i bronić piękna liturgii katolickiej krążył po świecie laickim i cenił jego złudne wartości, zaTeilhard de Chardin, Kapłan [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 14. 483 Maloney, s. 194. 484 Waloszczyk, s. 111. 482 Liturgia katolicka 229 patrzone w człowieka. Pisał zatem: „zbyt wiele we mnie «syna świata» (...), abym nie miał czuć się dobrze w świątyni zbudowanej ku chwale ziemi”485. Wyznawał wprost, iż „moim naturalnym środowiskiem jest otoczenie laickie (le milieu «laïc»)”486. Wskutek takiego sposobu myślenia gorliwy teilhardysta nie potrzebuje już katolickiej modlitwy, bo w tej nowej religii „znika wszelkie przeciwieństwo pomiędzy (...) działaniem a modlitwą, badaniami naukowymi a wielbieniem Boga”487. Religia Teilharda to kult doczesnych ludzkich wysiłków: „Noosfera poświęca badaniu rzeczywistości niemal całe swoje siły i energie, a nauka przybiera charakter niemal religijny, staje się Przykazaniem Bożym”488. Wypełniając przykazania naturalizmu „Teilhard (...) spodziewa się (...) nadludzkości”489, pragnie „dosięgnąć nieba Teilhard de Chardin, Jaka jest moja wiara [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 43. 486 List Teilharda z roku 1932, cyt. przez Philippe de la Trinité, t. 1, s. 40. 487 Teilhard de Chardin, Rzeczywistość chrystyczna [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 431. 488 Fac, s. 66. 489 Wildiers, s. 70. 485 230 Zbawienie przez technikę poprzez spełnienie ziemi”490. W tych słowach powraca biblijny obraz budowy wieży Babel. Widzimy, że de Chardin wyraźnie pomylił człowieka z aniołem, ponieważ zakładał, że siłą, która ożywia więzy łączące ludzkość w połowie XX wieku i w nadchodzącej przyszłości jest miłość. Rozumiał ją jednak naturalistycznie, jako „powinowactwo bytu z bytem”491, albo jak „kosmiczną energię”492. Zafascynowany tą utopią zwolennik słynnego Francuza uwielbiał doczesny świat słowami: „nie wyobrażamy sobie, by przyszłość (...) mogła być czym innym niż dążeniem do pełniejszej prawdy i bogatszej wiedzy, do doskonalszej sprawiedliwości społecznej, do harmonii, do rozwoju piękna i sztuki”493. Zamiast liturgii Mszy u Teilharda omawiane są takie pojęcia jak „Konsekracja powszechna” (Consecration universelle) i „Komunia powszechTeilhard de Chardin, Comment je crois [w:] tenże, Oeuvres, t. X, dz. cyt., cytowane bez podania strony przez: Polkowski, s. 47. 491 G. Minois, Kościół i nauka. Dzieje pewnego niezrozumienia. Od Galileusza do Jana Pawła II, przeł. A. Szymanowski, Warszawa 1996, s. 341. 492 Hildebrand, s. 186. 493 Wildiers, s. 60. 490 Liturgia katolicka 231 na” (Communion universelle). Nie są to czynności liturgiczne, ale kosmiczne procesy jednoczenia Boga i świata494. Zdaniem o. Philippe de la Trinité są to słowa, „które sytuują się wśród najbardziej smutnych dowodów na rzecz teilhardowskiego panteizmu chrystycznego i kosmicznego (panthéisme teilhardien christique et cosmique)”495. W liturgii katolickiej rok kościelny rozpoczyna się od Adwentu. Na początku Mszy Świętej pierwszej niedzieli tego okresu liturgicznego znalazły się przed wiekami słowa Psalmu 24: „Do Ciebie wznoszę serce moje (Ad te levavi animam meam); Boże mój, Tobie ufam, nie będę zawstydzony”496. Od tych słów rozpoczynał się każdy mszał. Adwent jest wezwaniem, aby odwrócić oczy od doczesności, a skoncentrować się na życiu religijnym, blisko Boga. Aby wznieść się w górę, nie wiązać się ze światem laickim, który przemija. Dla Teilharda natomiast „ze Stworzeniem zaczął się (...) Adwent, oczekiwanie, a zarazem przygotowanie całego stworzenia, a w nim «miejsca» Teilhard de Chardin, Hymne de l’univers, Paryż 1961, s. 32– 33, cyt. przez: Philippe de la Trinité, t. 1, s. 134. 495 Philippe de la Trinité, t. 1, s. 135. 496 Mszał Rzymski, dz. cyt., s. 89. 494 232 Zbawienie przez technikę ostatecznego zjednoczenia ludzi z Bogiem i ludzi między sobą”497. Teilhardowskie rozumienie adwentu było świeckie, ziemskie, marksistowskie. Wspominaliśmy już, że Dziennik Teilharda nie został (jak dotąd) przetłumaczony na język polski, a tymczasem warto do niego zajrzeć, bo zawiera niezwykle dobitne, osobiste refleksje autora (pisane jeszcze w latach I wojny światowej). O liturgii możemy przeczytać: „Ofiara Mszy Świętej, podniesienie Hostii (élévation) nie oznacza tylko i wprost komunii, zjednoczenia pomiędzy Naszym Panem Jezusem Chrystusem (N. S.) i światem, ale raczej uporządkowanie wokół niego (une ségrégation autour de Lui), za sprawą cierpienia, a więc wskutek Wcielenia, składników przeznaczonych do tego, aby były budulcem nowej materii (terra nova). W ten sposób prawdziwe życie kosmiczne jest zmieszaniem komunii i rezygnacji (renoncement), utożsamieniem prądów fizycznych (courant), w którym wiodące nurty są naznaczane «śladem» Naszego Pana Jezusa Chrystusa («sillage» de J.-C.)”498. W tych Teilhard de Chardin, Ecrits du temps de la guerre, dz. cyt., s. 48, cyt. przez: Kulisz, s. 134. 498 Teilhard de Chardin, Journal, t. 1, s. 29. 497 Liturgia katolicka 233 słowach w całej pełni ujawnia się nowy, teilhardowski język. Obok wyraźnego naturalizmu widzimy tutaj wymieszanie wiary w świat z wiarą w Boga, oraz kosmiczne, materialne rozumienie liturgii Mszy. Najświętszy Sakrament jest dla de Chardina Boskim znakiem, który wnika w świat, formuje materię, uświęca kosmos. Są to znamiona ewolucyjnego panteizmu, w którym liturgia katolicka ma służyć jako narzędzie do uzasadnienia wiary w Boskość natury. Zwróćmy jeszcze uwagę na lekceważące skróty, którymi posługiwał się francuski jezuita, gdy zamiast „Nasz Pan, Jezus Chrystus”, pisał „N.S.” albo „J.C.”. Podobną manierę stosował również w korespondencji („X” zamiast „Chrystus – Christ”)499. 499 Por. Lettres, passim. Rozdział XI DIALOG RELIGIJNY I MIĘDZYKULTUROWY Pojęcie dialogu zrobiło ogromną karierę w Kościele w ostatnim półwieczu. Kategoria ta zajmuje również kluczowe miejsce w myśli Teilharda. Nie zawsze używał on tego określenia, ale zawsze mówił o zacieśnianiu więzów międzyludzkich, o wzajemnej współpracy, o spotkaniu, o twórczej wymianie myśli, o zjednoczeniu kultur i religii. Epoka dialogu i jedności nastała – zdaniem francuskiego paleontologa – w chwili, gdy ludzkość przekroczyła etap różnicowania (ramifikacji) w kulturze, aby przystąpić do pokonywania wielości we wzajemnych, coraz bardziej żywych kontaktach, tworząc noosferę. Miało się to stać właśnie w epoce de Chardina, który pisał: w XX wieku „chcemy czy nie chcemy, wszystkie Dialog religijny i międzykulturowy 235 wskaźniki i wszystkie nasze potrzeby konwergują w tym samym kierunku (dans le même sens)”500. Wedle Teilharda „zbliżamy się nieuchronnie do nowego wieku, w którym świat zrzuci swe więzy, aby zaufać wreszcie mocy swych związków wewnętrznych”501. Aby to osiągnąć proponował nowe środki, które przywołuje Konrad Waloszczyk: „należałoby krzewić nowego typu etykę (...) bardziej otwartą i dynamiczną niż aktualne systemy, a w niej główny akcent położyć na rozwój zmysłu ogólnoludzkiego braterstwa”502. W czasach, gdy połowa ludzkości ujarzmiona była przez dyktaturę komunistyczną, a po drugiej stronie globu naziści rozpętali krwawą wojnę światową, słowa te nie brzmiały poważnie. Teilhard wierzył, że wszystkie gatunki biologiczne ulegają ciągłym zmianom. Wierzył też, że wytwory człowieka też mają taką naturę, bo jego zdaniem „wszelka kultura jest (...) następnym etapem rozwoju biologicznego”503. Wynika stąd Por. Teilhard de Chardin, Le phénomène humain [w:] tenże, Oeuvres, t. I, dz. cyt., s. 315, cyt. przez: Bartnik, s. 121; Fac, s. 112. 501 Teilhard de Chardin, L’énergie humain [w:] tenże, Oeuvres, t. VI, dz. cyt., s. 190, cyt. przez: Bartnik, s. 122. 502 Waloszczyk, s. 33–34. 503 Fac, s. 196. 500 236 Zbawienie przez technikę teilhardowska wiara w zjednoczenie wszystkich kultur pod wpływem energii kosmicznej. Z tego powodu był zdecydowanym zwolennikiem powszechnego, planetarnego dialogu pomiędzy ludźmi. Był prorokiem współpracy, pojednania, wspólnego budowania lepszej przyszłości. Uważał, że wszystkie kultury mają swoją wartość. Pogańskie i chrześcijańskie. Tadeusz Płużański podkreśla, że francuski uczony jest „pluralistą, uwzględnia autonomiczność wszystkich kultur, koncepcji filozoficznych, koncepcji społecznych, ruchów społecznych”504. Francuski biolog sądził również, iż w naszej epoce „wszystkie nurty religijne oddziałują na siebie i zbliżają się ku sobie, a raczej ku pewnej wspólnej osi ewolucyjnej”505. Zatem „Powszechna zbieżność religii w Chrystusie Wszechświata, który w gruncie rzeczy czyni zadość istocie każdej z nich, to, jak mi się wydaje, jedyna możliwość nawrócenia się świata i jedyna postać religii przyszłości, jaką można sobie wyobrazić”506. Dodajmy, że „pod Marksizm a fenomen, s. 224. Bartnik, s. 101. 506 Teilhard de Chardin, Jaka jest moja wiara [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 49. 504 505 Dialog religijny i międzykulturowy 237 pojęciem «nieomylności» rozumie on [Teilhard] tylko to, że Kościół «zawiera w sobie w wyższym stopniu swoisty zmysł i niewyjaśnione możliwości». Jednakże nic nie wskazuje na to, aby ów «swoisty zmysł» miał charakter nadprzyrodzony”507. Poglądy te są wyrazem relatywizmu: chrześcijaństwo nie jest ani niezmienne, ani jedynie prawdziwe. Religie ulegają zmianom i łączą się w nowe systemy. Powstaje kosmiczna religia Chrystusa Wszechświata, czyli teilhardyzm. Prorok tej religii zapowiada kres dotychczasowego katolicyzmu i chce na nią nawrócić świat. Oceniając konkretne narody i państwa, ten ciągły podróżnik pisał: „Czułem, jak wzmacnia się we mnie niepokonany internacjonalista czy, mówiąc ściślej «człowiek Ziemi»”508. Teilhard wierzył w człowieka i współpracę międzyludzką, prowadzoną środkami naturalnymi. Ufał, że cywilizacja ludzka zbuduje lepszy świat. Stąd w opracowaniach tematu ciągle czytamy, iż „na gruncie myśli chrześcijańskiej był on [Teilhard] Teilhard de Chardin, Wprowadzenie do życia chrześcijańskiego [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 152–153; Łotys, s. 146. 508 Teilhard de Chardin, Lettres de voyage, dz. cyt., s. 99, cyt. przez: Waloszczyk, s. 138. 507 238 Zbawienie przez technikę i jest nadal myślicielem najbardziej śmiałym i konsekwentnym w afirmacji wartości zdobyczy cywilizacyjnych ludzkości”509. Przy tym „chodziło mu nie o to, by z humanistów zrobić chrześcijan, lecz by chrześcijan uczynić «pełnymi ludźmi», tzn. takimi, którzy nie tęsknią za tym, co pozaświatowe i przez to stają się ludźmi – jak sądził – kalekimi, mdłymi i słabymi”510. Dlatego de Chardin głosił Boga na ziemi, kult doczesności i świecki raj zwany Środowiskiem Bożym. Rozwój idei ludzkich sprawia, że „noosfera zmierza coraz szybciej ku stanom ultraludzkim”511. Podobnie pisał polski badacz: „Rewolucja świadomościowa przybliży ludzkość do «ultraludzkości»”512. Zdaniem Bartnika w dziejach świata powstaje „współświadomość” (la co-conscience), refleksja drugiego stopnia (la co-réflexion)513. Ludzkość de Chardina miałaby sama tworzyć swą jedność w tej fazie rozwoju i „człoWaloszczyk, s. 106. D. J. Olewiński, Drogi i bezdroża teologii w XX wieku, dz. cyt., s. 61. 511 Teilhard de Chardin, Serce materii [w:] Moja wizja świata, dz. cyt., s. 280. 512 Łotys, s. 152. 513 Bartnik, s. 80. Zob. także: Waloszczyk, s. 111 i Wildiers, s. 69. 509 510 Dialog religijny i międzykulturowy 239 wiek może stać się swym własnym wysiłkiem zarówno artifeksem rzeczywistości zewnętrznej, jak i samego siebie”514. Są to tezy zaskakujące, bo ani wiara katolicka, ani żadna z nauk przyrodniczych nie znają idei nadświadomości. Jest to postulat teilhardyzmu – wizja jednej świadomości całej ludzkości, sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem i mająca wydźwięk totalitarny. W XX wieku nie brakło przecież takich, którzy zakładali powstanie nowej, uniwersalnej wiedzy i władzy (po zwycięstwie walki klas lub ras). Nasze czasy znają narodowych i międzynarodowych socjalistów. Ich przywódcy też obiecywali ludzkość nowego typu, wyzwoloną z dotychczasowych ograniczeń. W myśl poglądów Teilharda, pod wpływem nauki i techniki, od lat trzydziestych XX wieku we wzajemnym dialogu kultur, rozwija się „wyższa fala hominizacji, o bogatych objawach ześrodkowywania się ludzkości w całość, jakby ruch fali po kuli ziemskiej ku biegunowi, po przekroczeniu równika”515. Francuski uczony sądził, że ludzkość właśnie „w latach trzydzie514 515 Łotys, s. 39. Bartnik, s. 79; zob. też: Polkowski, s. 18. 240 Zbawienie przez technikę stych naszego wieku przekroczyła «równik». Tym samym rozpoczęła się nowa epoka, którą w przyszłości uwieńczy porozumienie narodów i ludzi”516. W ten sposób „Ultraludzkość przygotowuje grunt dla «Neo-Chrystusa» czy «SuperChrystusa»”517. Dialog całej ludzkości to czynnik zbawczy, element przemieniający człowieka w nadczłowieka, potężny impuls energii, bo jak przypomina wybitny teilhardysta „szczytem ewolucji byłoby zatem, jego zdaniem, rozbudzenie nadświadomości emanującej ze zjednoczenia i duchowego zespolenia wszystkich ludzi”518. Wiara w dialog całej planety skłoniła francuskiego uczonego do nowego, symbolicznego datowania dziejów ludzkości, gdy pisał w roku 1954, z okazji Międzynarodowego Roku Geofizyki: „To jeszcze bardzo powierzchowny znak duchowego zjednoczenia ludzi. Ale to już pierwszy krok, można rzec – dotknięcie palcem tego dzieła, i głęboko wzrusza mnie ten wielki, zorganizowany ruch, w którym dokona się po raz pierwszy od kilku miliardów lat zgodny gest Łotys, s. 80. Bartnik, s. 217. 518 Wildiers, s. 70. 516 517 Dialog religijny i międzykulturowy 241 (jednoznacznie ukierunkowany) w wymiarach całej Ziemi: rok I noosfery”519. W tych słowach Teilhard tworzy symbolicznie nowy kalendarz. Dla Teilharda chrześcijaństwo staje się „religią ewolucji i religią jutra (...) motorem dalszej antropogenezy (...) duszą przyszłości”520. Proponował więc ludzkości „całkowite zwrócenie się ku Bogu, a zarazem poświęcenie wszystkich sił postępowi na Ziemi”521. Nie wyjaśnił jak pogodzić te sprzeczne cele. Grzegorz Pacewicz zanotował, iż w wizji de Chardina „wszystkie nurty religijne oddziałują na siebie i zbliżają się ku sobie. Wielość religii w historii ludzkiej była nieunikniona i pożyteczna, ponieważ jej rezultatem jest zróżnicowanie elementów religijnych. Są one niczym kolejne szkice jednej prawdziwej religii, jak system gałęzi dla jednego drzewa. W tym obrazie miejsce centralne Teilhard przyznaje chrześcijaństwu”522. Opinia ta ma charakter modernistyczny, bo katolicyzm stanowczo Teilhard de Chardin, Lettres de voyage, dz. cyt., s. 360, cyt. przez: Waloszczyk, s. 114; Pacewicz, s. 85. 520 Bartnik, s. 131. 521 Wildiers, s. 124. 522 Pacewicz, s. 108. 519 242 Zbawienie przez technikę wyklucza potraktowanie Objawienia, które głosi jako „szkicu jednej prawdziwej religii”, ponieważ wiara jest niezmienna i nie wymaga dopełnienia, tym bardziej przez taką gnostycką wizję, jaką jest system Teilharda. W pismach znanego paleontologa znajdują się też plany i zapowiedzi zjednoczenia wszystkich religii w jeden, ogólnoświatowy system wierzeń. Jeden z badaczy twierdził, że „Teilhardowa wizja ludzkości przyszłej jest (...) idealnie zgodna z teologią katolicką”523. Wydaje się jednak, że w istocie jest przeciwnie – odrzucając naukę Kościoła Teilhard zaproponował utopijną i jednostronną wizję przyszłości człowieka, ponieważ zapomniał o tradycyjnej refleksji katolickiej, która w świetle Objawienia i dwudziestu wieków doświadczenia – historii Kościoła – nie pozwalała na marzycielskie traktowanie przyszłości jako szczęścia dla człowieka, który staje się boski za sprawą nauki i techniki. Francuski uczony był do tego stopnia skoncentrowany na przyszłości (l’avenir), że porzucił przeszłość i wnioski, jakie z niej wypływają. Dlatego pisał, że nie można 523 Fac, s. 124, 211–212. Dialog religijny i międzykulturowy 243 głosić powrotu do przeszłości524, podczas gdy w istocie tkwi w niej pouczająca tradycja. Zdaniem Teilharda ludzkość wkroczyła w XX wieku w stadium tak zaawansowanego rozwoju i współpracy, że świadomości ludzkie zlewają się w jedno i powstaje „nadludzka molekuła”525. W przyszłości „będą się łamały wszelkie bariery intelektualne, emocjonalne, polityczne, narodowe, rasowe, językowe, religijne, kulturowe – ludzkość będzie tworzyła Wielką Monadę, spod której nie będzie wyjęta żadna jednostka, żadna grupa i żaden naród lub państwo”526. Łotys pisał więc o powstaniu „kolektywnej nadmonady”527. Takie wizje głoszą wszyscy dyktatorzy. Głosząc te hasła, Teilhard sam był przykładem ich realizacji, bo łatwo nawiązywał „kontakt głęboki, ostateczny i całkowity” z ludźmi o odmiennych poglądach, gdy tylko łączyła ich wiara w postęp528. Na czyich warunkach dochodziło do tych kontaktów? Poznajemy to po owocach i po Zob. Philippe de la Trinité, t. 1, s. 62. Zob. Waloszczyk, s. 32. 526 Fac, s. 95, 206. 527 Łotys, s. 141. 528 Zob. Waloszczyk, s. 184. 524 525 244 Zbawienie przez technikę wypowiedziach wrogów Kościoła. Wiemy przecież, że „dość przychylnie kwitują część poglądów tego filozofa marksiści, doceniając że stały się one źródłem integracji ideologicznej niektórych lewicowych środowisk katolickich podejmujących dialog z marksistami”529. Proces jednoczenia się ludzkości powoduje, że zdaniem Teilharda „zaczynamy tworzyć jedno ciało (...) nasze umysły zaczynają (...) funkcjonować tak jak komórki jednego mózgu”530. Teilhardyści uwierzyli w to optymistyczne przekonanie i Norbert Wildiers napisał w roku 1961: „nie tylko kultury zapładniają się wzajemnie: ponad granicami powstaje wspólne dzieło w dziedzinie nauki, myśli, sztuki, etyki, religii. We wszystkich tych dziedzinach jesteśmy świadkami współpracy i takiej koncentracji sił, do jakiej nigdy przedtem nie doszło”531. Problem bezbożnego komunizmu i laicyzacji świata został pominięty. W. Mysłek, Społeczno-polityczna doktryna Kościoła, dz. cyt., s. 164. 530 Teilhard de Chardin, Rozważania o szczęściu [w:] Zarys wszechświata, dz. cyt., s. 140. 531 Wildiers, s. 63. 529 Dialog religijny i międzykulturowy 245 Czytaliśmy już, że zdaniem de Chardina materia zjednoczyła się i ewolucyjnie wydała z siebie ducha, a podobnie ludzkie dusze wkrótce się zjednoczą i wydadzą nadświadomość, zbiorowy mózg całej ludzkości. Są to poglądy pozbawione sensu, bo „wyobrażenie świadomości nie-jednostkowej jest wewnętrznie sprzeczne”532. Teilhard myślał jak biolog, opisywał życie gatunku, i był niezdolny do wyrażenia specyfiki osoby ludzkiej – indywidualnej świadomości, nieredukowalnej do zjawisk fizycznych („ujawnił kompletny zamęt myślowy (...) w obrębie jego koncepcji osoby ludzkiej”533). Mógł więc zakładać powstanie osoby nadludzkiej – kolektywu wyższego rzędu niż umysł ludzki. Wizja taka sprzeciwia się jednak biologii, bo jest nieuprawniona naukowo – nigdzie w świecie nie występuje. Francuski wizjoner rzutował po prostu swoje marzenia w przyszłość i zbudował jednostronną analogię: skoro człowiek składa się z atomów, to nadczłowiek składa się z ludzi. Wydaje się, że Teilhard nie rozumiał też specyfiki chrześcijaństwa – nie brał pod uwagę, że katolicyzm, jako jedyna religia, ma pochodzenie 532 533 Hildebrand, s. 183. Hildebrand, s. 181. 246 Zbawienie przez technikę nadprzyrodzone i dlatego nie można jej stawiać na równi z innymi systemami religijnymi i zakładać mechanicznego zjednoczenia katolicyzmu i marksizmu przez ich wzajemne „nachylanie się ku sobie”, a także połączenia wszystkich religii świata w teilhardowskiej nad-religii. Postulując zjednoczenie całej ludzkości Teilhard żądał – jak relacjonuje jego biograf: „chrześcijaństwo musi, dla stworzenia syntezy, nie tracąc zgoła swego wiodącego miejsca, otworzyć swe podwoje (axes) na całość nowej energii religijnej (new surge of religious energy), która wypływa z dołu i poszukuje wyrafinowanego spełnienia”534. Henri de Lubac nie analizuje bliżej tego postulatu połączenia katolicyzmu z humanizmem, ale wydaje się, że opowiada się na jego rzecz, jako czołowa postać „nowej teologii”. U kresu historii „Nauka, Filozofia i Religia zbiegają się w pobliżu Całości. Zbiegają się, zachowując swą odrębność i nie przestając napierać na rzeczywistość pod różnymi kątami widzenia i na różnych płaszczyznach”535. Według Meaning, s. 179. Teilhard de Chardin, Le phénomène humain [w:] tenże, Oeuvres, t. I, dz. cyt., s. 22, cytowane przez: Polkowski, s. 217. 534 535 Dialog religijny i międzykulturowy 247 de Chardina „człowiek (...) stanowi jeden gatunek, a w przyszłości stanowić będzie także jedność kulturową opartą na jednym wspólnym fundamencie pojęć, wierzeń i idei”536. Teilhard nie wierzy jednak w nawrócenie ludzkości na katolicyzm. Należy zatem zapytać o problem pojęcia prawdy w myśli francuskiego uczonego, bo skoro cała ludzkość miałaby posiadać wspólne idee, to jaki będzie ich związek z prawdą? Idąc za wzorem modernistów słynny jezuita uważał, że nie ma niezmiennej prawdy („prawda nie tyle jest, ale raczej staje się”537). W ten sposób w przyszłości mogą się pojawić zupełnie nowe prawdy, sprzeczne z obecnymi. To niezwykle niebezpieczne twierdzenie, bo „Teilhard przechodzi od logiki statycznej do logiki ewolucyjnej i dialektycznej (évolutive et dialectique)”538. O. Philippe de la Trinité nie zawahał się ocenić takiego przejścia w nader surowy sposób. Jego zdaniem „powstaje w ten sposób wewnętrzna sprzeczność. Nie da się tak myśleć, chyba że przyjmiemy sprzeczMarksizm a fenomen, s. 84. Fac, s. 129. 538 Słowa M. Barthélemy-Madaule, cyt. przez: Philippe de la Trinité, t. 2, s. 107. 536 537 248 Zbawienie przez technikę ność jako prawo rządzące rzeczywistością”539. Wówczas jednak możemy twierdzić cokolwiek, bo sprzeczność znosi logiczne rozumowania. Teilhardyści sądzą, iż „«religia ziemi» może zjednoczyć się z «religią nieba» w dziele nieprześcignionej ekumenii, jakiej dotąd Ziemia nie oglądała”540. Zdaniem de Chardina jest to możliwe i dialog całego rodzaju ludzkiego ma uzasadnienie w tym, że wszystkie jego wytwory są zasadniczo tożsame. Nawet religia i nauka mogą się zjednoczyć, bo mają ten sam przedmiot – świat stający się Bogiem (dlatego Teilhard głosił „religijny kult nauki”541). Już podczas pierwszej wojny światowej de Chardin napisał, że „nauka, to znaczy wszystkie formy ludzkiej aktywności, i religia, były w moich oczach zawsze tym samym (qu’une même chose), ponieważ zajmują się tym samym przedmiotem poznania”542. Jeden z francuskich komentatorów dzieła Teilharda naPhilippe de la Trinité, t. 2, s. 107. Wypowiedź J. Strojnowskiego, Główne wartości dzieła o. Teilharda de Chardin (odpowiedzi na ankietę) [w:] Myśl o. Teilharda de Chardin w Polsce, dz. cyt., s. 408. 541 Marksizm a fenomen, s. 166. 542 Teilhard de Chardin, Ecrits du temps de la guerre, dz. cyt., s. 270, cyt. przez: Philippe de la Trinité, t. 1, s. 56. 539 540 Dialog religijny i międzykulturowy 249 pisał więc: „profetyczna i planetarna wizja ojca Teilharda rozwija się, aby zjednoczyć, a nawet aby utożsamić religię z nauką, a dzieło to dokonuje się rękoma światłego naukowca (un homme de science illustre)”543. Powyższe słowa są niezwykle charakterystyczne dla Teilharda: wszelka ludzka aktywność to nauka, wszelka ogólna refleksja nad całością świata – to religia, wszelkie ich zjednoczenie – to teilhardyzm. O. Philippe słusznie uznał więc, że traktowanie wiedzy naturalnej i nadnaturalnej jako tego samego jest korzeniem wszelkiego panteizmu544. D. von Hildebrand zauważył natomiast: „Nie znam myśliciela, który by z taką zręcznością przeskakiwał od jednego stanowiska do drugiego, sprzecznego z poprzednim, nie doznając żadnego niepokoju z powodu tego przeskoku ani nawet nie dostrzegając go”545. Taki właśnie jest system de Chardina. Wildiers traci wszelki umiar i bezkrytycznie wierząc w wizję francuskiego uczonego zakłada, że „cała ludzkość zmierza do jedności, jakiej nie R. Teldy-Naim, Faut-il brûler Teilhard de Chardin?, Paryż 1959, s. 54–55. 544 Philippe de la Trinité, t. 1, s. 56. 545 Hildebrand, s. 182. 543 250 Zbawienie przez technikę zaznała nigdy dotąd. (...) Po raz pierwszy w historii wyłania się możliwość prawdziwego zjednoczenia ludzkości – w skali całego naszego globu. Dopiero teraz zaczyna się prawdziwa historia ludzkości, ponieważ dopiero teraz ludzkość całej ziemi zaczyna się poczuwać do solidarności”546. Te słowa są niezwykle zuchwałe, nie tylko oderwane od rzeczywistości. Dla katolika prawdziwa historia ludzkości nie może się rozpoczynać w XX wieku. Trwa już wiele stuleci. Zdaniem holenderskiego teologa (N. Wildiersa) dialog katolików i marksistów rozpoczyna zatem tak naprawdę historię człowieka, godną tego miana. W tej wypowiedzi zawarte jest nie tylko lekceważenie dla tego wszystkiego, co Kościół uczynił dla cywilizacji i ludzkości przez dwadzieścia wieków swego istnienia (wówczas jakoby nie było jeszcze prawdziwej historii), ale ponadto jest to wyraz jednostronnej, naiwnej i utopijnej wiary w powstanie na ziemi nowej jakości, historii prawdziwej, dopiero wskutek dialogu międzyreligijnego, w którym spotyka się chrześcijaństwo i naturalizm. Przyjście Chrystusa na ziemię w Betlejem nie rozpoczęło więc – zdaniem teil546 Wildiers, s. 62. Dialog religijny i międzykulturowy 251 hardysty – de facto nowej epoki, ery chrześcijańskiej. Wildiers tworzy niejako nowy kalendarz, erę dialogu. Z równym skutkiem można datować lata od powstania republiki we Francji, tak jak to robili rewolucjoniści w latach 1793–1806 (calendrier révolutionnaire français) i komuniści podczas Komuny Paryskiej (Commune de Paris, w roku 1871). Były to jednak pomysły jawnie antychrześcijańskie. Pojęcie dialogu i współpracy na skalę całej planety ma w teilhardyzmie znaczenie systemowe – oznacza opis procesów zachodzących w kulturze blisko punktu Omega – narastanie parametrów fizycznych wskazujących na powszechne zjednoczenie wszystkich osiągnięć człowieka. Teilhard był przekonany, że nasze czasy to epoka ostatecznego pojednania wszystkich wytworów powszechnej ewolucji, a Królestwo Boże na ziemi bliskie jest realizacji. Paradoksalnie, osiągnięcie takich rezultatów wymagało osłabienia tradycyjnego Kościoła, które postulował de Chardin. Widać więc, że skoro owa jedność miałaby się dokonać wbrew katolicyzmowi, to jest niekatolicka. Rozdział XII ESCHATOLOGIA Pod sam koniec roku kościelnego, w kalendarzu liturgicznym (24 niedziela po Zesłaniu Ducha Świętego) używanym za czasów Teilharda, znajduje się czytanie z Ewangelii św. Mateusza, poświęcone końcu historii, powtórnemu przyjściu Jezusa Chrystusa547. Paruzja będzie poprzedzona „wielkim uciskiem”, prześladowaniami. Eschatologia katolicka – zapowiedź kresu dziejów i kresu życia każdego człowieka, rzeczy ostateczne, to dopełnienie wiary każdego wierzącego. Francuski uczony także wiele pisał o końcu świata. W wizji de Chardina eschatologia staje się jednak doczesna. Teilhard nie opisuje końca historii w kategoriach katolickich, nie pisze o przyjściu Jezusa Chrystusa na Sąd 547 Mszał Rzymski, dz. cyt., s. 837–839. Eschatologia 253 Ostateczny, nie rozważa nauki o niebie i piekle, ale zajmuje się utopijną wizją przyszłości ludzkości. Głosi powstanie nowego porządku świata, nowej, zjednoczonej ludzkości. Przypisuje człowiekowi cechy Boskie, które mają się rozwinąć na ziemi wskutek przeskoku na nowy, wyższy poziom rozwoju ewolucyjnego. W esejach Teilharda i w pismach jego zwolenników często możemy przeczytać o wizji przyszłości i o nadchodzącym punkcie Omega, który już wyłania się jakoby na horyzoncie historii548. Historyk relacjonuje ten proces w następujący sposób: wkrótce „zmieni się człowiek społecznie. Zapewne będą się formowały wyższe rodzaje rodów, grup, kultur, ludów, narodów, noosfer. Być może pojawią się także nowe gałęzie społeczne ludzkości. (...) Będzie to etap ultraewolucji, ultrahominizacji i ultraludzkości”549. Teilhardowski projekt „ultraludzkości” to najbardziej szokująca część jego systemu, bo wedle założeń systemu francuskiego uczonego wkrótce dialog i współpraca doprowadzą do poPor. P. Smulders, La vision de Teilhard de Chardin, przeł. Ch. d’Armagnac, Paryż 1965, s. 113. 549 Fac, s. 93–94. 548 254 Zbawienie przez technikę wstania „ogólnoświatowej kultury, gospodarki, techniki, sztuki, nauki, religii, moralności, a nawet jednego języka”550. Cała ludzkość miałaby więc mówić po francusku, używając naturalistycznych neologizmów stworzonych przez proroka tej jedności. Historia świata, a więc również i jej cel eschatologiczny, którym u Teilharda jest odkupienie wszechświata od wielości przez wcielonego Chrystusa kosmicznego, opisana została przez de Chardina za pomocą sugestywnej i nośnej idei stożka (cône)551. Jego podstawą jest rozproszona materia (punkt Alfa), szczytem – Chrystus, a wysokość tej figury geometrycznej – to cała historia, miliardy lat ewolucji. Im wyżej patrzymy, tym stożek ma mniejszą średnicę – materia się jednoczy, ubywa zła, narasta złożoność i porządek. Punkt Omega, wierzchołek stożka nie ma już żadnej rozciągłości, bo materia staje się Boska, całkowicie duchowa. W opisie tej ewolucji teilhardyści często korzystają z nowomowy swego mistrza, która zrywa z dotychczasowym językiem Kościoła. „Na samej iglicy Stożka 550 551 Bartnik, s. 112; Speaight, s. 234. Por. Teilhardyzm, s. 88–89. Eschatologia 255 Ewolucji i Historii będzie się znajdował główny nerw dialektyki bytu, czyli ciągłości i nieciągłości”552. W tych słowach widzimy raz jeszcze nie tylko pomieszanie wszystkich dziedzin wiedzy i spekulacji, ale ponowne zaprzeczenie zasady sprzeczności. Teilhardyzm to chaos. Pisanie o nim jest niezwykle mozolnym zajęciem, bo ciągle napotykamy te same pomysły, rozważane z różnych stron, a wszystko pełne jest Boga i dobra. Euforia postępu ma charakter narkotyku, który usypia krytycyzm i zdrowy rozsądek. Być może dlatego tak mało jest opracowań krytycznych wobec tej gnostyckiej wizji świata. Teilhardowska historia wszechświata jest procesem przebóstwiania kosmosu przez Boga, wnikania Boga w kosmos (Dieu, qui se «cosmise») i rodzenia się coraz wyższych form świadomości w świecie wskutek ewolucji (Évolution que se «personalise»)553. Ewolucja ma rodzić osoby i nadosoby. Człowiek ciągle się wznosi. Teilhard znał z brewiarza słowa psalmu 130: „De profundis ad Te, Domine – Z głębokości wołałem do Ciebie, Panie”. Psalmista głosił bowiem powrót 552 553 Fac, s. 120. Por. Philippe de la Trinité, t. 2, s. 241. 256 Zbawienie przez technikę duszy do Boga. Teilhard natomiast sugeruje, że cała ewolucja zbieżna jest takim wznoszeniem się do Boga z głębin zimnej, ciemnej materii do światła i ciepła zjednoczenia, spotkania i personalizacji. Polski teilhardysta pisał: „ludzkość podąża w czasie i przestrzeni do jednego centrum głębinowego i do jednego wspólnego terminu finalnego. W konsekwencji nastąpi dalsze ześrodkowanie się i uwewnętrznienie procesów, a zwłaszcza super-refleksji ludzkiej”554. Dodajmy, że dla Kościoła część ludzkości (być może bardzo wielka, ale nie znamy żadnych liczb) zmierza do celu – zbawienia, ale to nie dotyczy wszystkich. Grzesznicy idą swoją drogą. A ponadto droga do zbawienia to wzrastanie w łasce, a nie narastanie „super-refleksji ludzkiej”. Pojęcie takie jest niejasne i nieznane, ani teologii, ani nauce. Należy wyłącznie do słownika teilhardowskiej wiary w postęp, bo jak pisał zwolennik de Chardina „w teologii chrześcijańskiej główny akcent musi być położony na przyszłość, a nie przeszłość”555. W ten sposób teilhardyści opowiadają się na rzecz oświeceniowej 554 555 Fac, s. 206. N. M. Wildiers, Obraz świata a teologia, dz. cyt., s. 213. Eschatologia 257 wizji człowieka i świata – wierzą w postęp ludzkiego rozumu. Ksiądz profesor Ludwik Wciórka słusznie i krytycznie zaznaczał, że „koncepcje [Teilharda] dotyczące sensu ewolucji, ujmowanego w perspektywie chrześcijańskiej eschatologii, są wyrazem osobistych przemyśleń ich autora (...) ujawniają one nowy wymiar w spojrzeniu na koncepcje ewolucji. Otwarte wszakże pozostaje pytanie, w jakim stopniu ten nowy eschatologiczny wymiar ewolucji odpowiada podstawowym elementom klasycznej doktryny o ostatecznym przeznaczeniu człowieka, ujmowanym w jego aspekcie osobowym, jak również wspólnotowym”556. Pozostawiając to pytanie bez odpowiedzi autor komentarza zostawił czytelnika przed poważnym dylematem. Wydaje się, że możemy odpowiedzieć: nowa, teilhardowska wizja ewolucji ludzkości nie odpowiada w żadnym stopniu klasycznej doktrynie o celu człowieka, ponieważ głosi zbawienie jako zjednoczenie fizyczne, osiągane środkami natury, a nie łaski. Kościół de Chardina jest doczesny, a eschatologia – utopijna. 556 L. Wciórka, Filozofia i przyroda, dz. cyt., s. 221. 258 Zbawienie przez technikę Opisując kres historii Teilhard nie pisze o nawróceniu niewiernych do Kościoła, ani o braku wiary wśród innych. Jego zdaniem ludzkość osiągnie wkrótce organiczną jedność i stanie się jednym ciałem (dokona się „super-mega-mutacja”557), gdyż powstanie „arcymolekuła hiper-złożona, hiper-ześrodkowana i hiper-świadoma; coś bardziej skomplikowanego i bardziej ześrodkowanego niż człowiek; wyższa scentralizowana złożoność i wyższa świadomość; olbrzymia hiper-komórka; mózg mózgów; jeden duchowy organizm; super-organizm złożony z jednostek tak jak jednostki są złożone z komórek; ujednolicona refleksja, w której myśli jednostek funkcjonują jak komórki jednego mózgu ludzkości”558. Formułując te oderwane od nauk przyrodniczych i sprzeczne z wiarą Kościoła spekulacje dotyczące przyszłości świata i Kościoła, sam de Chardin zarzucał jednocześnie katolikom, że „budują swe miasto na chmurach”559. Wydaje się Teilhardyzm, s. 20. J. Czarkowski, Oblicza personalizmów. Konfrontacja antropologii filozoficznej E. Mouniera i P. Teilharda de Chardin, Toruń 1994, s. 88–89. 559 Philippe de la Trinité, t. 1, s. 38. 557 558 Eschatologia 259 jednak, że to raczej teilhardowska wizja eschatologii była radykalnym zerwaniem z tradycją chrześcijańską i raz jeszcze potwierdziła naturalizm francuskiego uczonego, który stał się prorokiem świeckiej religii, wyrażonej za pomocą pozornie katolickiego języka. ZAKOŃCZENIE Podsumowując prezentację poglądów religijnych o. Pierre’a Teilharda de Chardina należy przede wszystkim dokonać ogólnej oceny jego koncepcji z punktu widzenia zasad teologii katolickiej, do zachowania której francuski jezuita zobowiązał się dobrowolnie i chętnie, wstępując do Towarzystwa Jezusowego, odbywając wieloletnie przygotowanie, studiując i dobrowolnie składając śluby zakonne oraz przysięgę antymodernistyczną. Nie jest to zadanie proste i to nie tylko dlatego, że dyskusje nad teilhardyzmem budzą rozliczne emocje, ale przede wszystkim z racji na rozległość podejmowanej tematyki, ogrom literatury i wieloznaczność języka badanego autora. Spróbujmy najpierw rozważyć zasługi położone przez Teilharda dla chrześcijaństwa. Jako Zakończenie 261 autor ponad dwustu esejów, w tym kilku większych książek filozoficznych, francuski uczony, którego dzieła zostały sprzedane w wielu krajach, w nakładzie idącym w miliony egzemplarzy, stał się od lat sześćdziesiątych XX wieku sławnym filozofem chrześcijańskim. Wykazując rozliczne niezgodności pomiędzy teilhardyzmem a katolicyzmem, pamiętać musimy także o tym, że przez lekturę Środowiska Bożego, Fenomenu człowieka i innych pism de Chardina niemało ludzi w licznych krajach miało okazję poznać chrześcijaństwo, Boga i osobę Jezusa Chrystusa. Teilhard przypomniał im niemodne dziś słowa Kościół, łaska, sakramenty, grzech, chrzest i zbawienie. Pokazał raz jeszcze, że nie ma żadnej sprzeczności pomiędzy chrześcijaństwem a naukami przyrodniczymi. Zaspokajał ludzkie pragnienie sensu życia w świecie industrialnym. Niektórzy twierdzą wręcz, że „teilhardyzm pozwala uczyć się myśleć i uczy odwagi myślenia wiecznie zalęknionych chrześcijan”560. Chrześcijanin-teilhardysta dumnie patrzy w oczy marksistom, zdaje się im mówić, że 560 Teilhardyzm, s. 7. 262 Zbawienie przez technikę też pragnie z całych sił budować lepszy świat doczesny. Dla sporego grona jego czytelników katolicyzm jawił się w książkach de Chardina jako nowoczesna religia, zgodna z aspiracjami współczesnego człowieka, zdolna uzasadnić umiłowanie świata przez naukowców, badaczy i techników w epoce energii atomowej, komputerów i lotów w kosmos561. Teilhard głosił syntezę filozofii, nauki i religii odpowiadającą dynamizmowi fabryk i laboratoriów. Uświęcał badania fizyków, kosmologów i paleontologów. Nadawał religijną sankcję humanizmowi głoszonemu przez ONZ. Marksistom wskazywał, że sama tylko ekonomia (baza) i jej konsekwencje nie wyjaśnią człowiekowi świata, że baza nie tłumaczy nadbudowy, że alienację można pokonać nie tylko przez rewolucję, ale również na drodze ewolucji. Łagodził nienawiść lewicy do Kościoła. Przerzucał mosty między cywilizacjami. Głosił, że prawa dialektyki nie zatrzymują się na człowieku, ale prowadzą do Boga, który ma w swym ręku ostateczne zasady antropogenezy, 561 Por. G. Minois, Kościół i nauka, dz. cyt., s. 341–349. Zakończenie 263 zwłaszcza kolektywnej. Tych zasług nie można przekreślić ani pomijać. Trzeba jednak zapytać, czy na tym polegały zadania katolickiego apologety u schyłku XX wieku i czy zostały przez Teilharda zrealizowane w całości, czy tylko po części, wiernie i solidnie, czy wybiórczo i pozornie, uczciwie czy demagogicznie, po katolicku, czy w duchu gnostyckiej sekty. Czy mówił całą prawdę o tym, czym jest Kościół? Oceniając teilhardyzm jako całość trzeba sobie uświadomić, że istnieją co najmniej trzy możliwe sposoby ogólnej oceny religii Teilharda. Po pierwsze istnieje wersja przychylna (np. Henri de Lubaca), w myśl której francuski uczony ma ogromne zasługi dla współczesnego chrześcijaństwa, jego wizja religijna jest ściśle ortodoksyjna, poglądy wyznawane przez de Chardina to nowoczesna synteza tradycyjnego chrystianizmu z nowoczesną nauką, a pojawiające się niekiedy trudności to bardziej efekt niezrozumienia, niż błędów doktrynalnych wielkiego Francuza. W myśl tej interpretacji analizowany system ma wszystkie zalety i wady nowatorskich koncepcji: niektóre szczegóły mogą się wydawać zbyt śmiałe, nader jednostronne, niedopracowane czy po- 264 Zbawienie przez technikę dejrzane, ale wszystko to powetowane jest niezwykłą zaletą: teilhardyzm to wizja chrześcijaństwa godna XXI wieku. W myśl tej interpretacji, tak jak św. Tomasz z Akwinu dokonał recepcji nowoczesnej nauki w XIII wieku, czyli systemu Arystotelesa, dla katolicyzmu okresu złotej scholastyki, podobnie Teilhard miał dokonać recepcji nowoczesnej wizji świata w ramach katolicyzmu. Kościół pod jego wpływem dokonał wówczas odnowy na II Soborze Watykańskim. Otwierając sobór w dniu 11 października 1962 roku, papież Jan XXIII (1958–1963) wygłosił przecież przemówienie Gaudet Mater Ecclesia, w którym porzucił pesymizm, odciął się od krytycznego widzenia przeszłości i zapowiedział głębokie reformy Kościoła czerpiąc z ducha Teilharda de Chardina inspirację i nadzieję na nawiązanie owocnego dialogu ze światem współczesnym. Po drugie możliwa jest interpretacja krytyczna (np. o. Philippe de la Trinité): wizja Teilharda to antychrześcijańska gnoza, system modernistyczny, panteistyczna utopia wymierzona we wszystkie dogmaty wiary. Zdaniem krytyków de Chardin nie podważał wprost żadnego dogma- Zakończenie 265 tu, ale wszystkim nadawał nowy sens, wyznawał dynamiczne rozumienie religii, która ciągle zmienia swe znaczenie. Koncentrując uwagę niemal wyłącznie na rzeczywistości doczesnej pracował na rzecz wrogów Kościoła, dokonał laicyzacji wiary i oddzielił katolika od życia codziennego, sprawiając, że po wyjściu z kościoła katolicy myślą w kategoriach ściśle doczesnych, świeckich, jakby Boga nie było. Widząc Boga wszędzie – widzimy go przecież nigdzie. Nie robimy już nic, aby zmieniać swe życie. Liczymy, że zbawi nas praca i dialog międzyludzki, działalność humanitarna i zacieśnianie więzów między kulturami. Wiemy, że popularność teilhardyzmu bierze się m.in. z odejścia od klasycznej metafizyki, w której odróżnia się to wszystko, co Teilhard łączył w jedno. Oczywiste jest, że „zalew teilhardyzmu jest w swej istocie probierzem braku dobrej i solidnej formacji metafizycznej”562. Teilhardysta C. Cuénot wprowadzał przedziwne argumenty, aby bronić katolickości tego niebezpiecznego systemu, gdy pisał: „Teilhard nie jest 562 Philippe de la Trinité, t. 1, s. 235. 266 Zbawienie przez technikę ortodoksyjny; jest hiperkatolicki, hiperortodoksyjny, reprezentuje ortodoksję przyszłości”563. Prowadząc studia nad tą religią daje się powiedzieć, że Teilhard wyczerpał wszystkie znamiona modernizmu: nie istnieje obiektywna prawda, ale jest ona tworem człowieka, w nim się zmienia, przybierając ciągle nowe formy. Druzgocące zarzuty wobec teilhardyzmu głoszą, że panteizm i jednostronny optymizm francuskiego ewolucjonisty tak radykalnie zafałszowały istotę Ewangelii, że jego poglądy religijne należy nazwać herezją, a nawet (jak się zdarza słyszeć) apostazją od wiary objawionej. Ponieważ Teilhard głosił swe poglądy w Kościele katolickim jako sławny członek znanego zgromadzenia jezuitów, to ta przynależność organizacyjna znacznie zwiększyła skuteczność oddziaływania de Chardina i jego wizji świata. Zdaniem krytyków Teilhard głosił w Kościele poglądy wrogie wobec katolicyzmu i był partyzantem nowej, zgubnej ideologii, za co spotkały go pochwały ze strony najgorszych, bezwzględnych wrogów Kościoła: marksistów, masonerii, protestantów Słowa cytowane w: Marksizm a fenomen, przypis 73 do rozdziału 7, s. 291. 563 Zakończenie 267 i ateistów564. W ten sposób modernistyczne poglądy Teilharda były głoszone na sposób modernistów – w ukryciu, we wnętrzu Kościoła. O takim sposobie działania krytycznie pisał już św. Pius X w encyklice Pascendi Dominici gregis (1907). W pismach Teilharda dogmaty wymieszane są z teoriami naukowymi, modlitwa z opisem zjawisk fizycznych, filozofia z teologią. Francuski krytyk tego systemu napisał zatem, że teilhardyzm to „integralny zamęt” (confusionisme intégral)565. Trzecie rozumienie to umiarkowana ocena teilhardyzmu, wedle której słynny Francuz nie ustrzegł się wielu pomyłek i nadmiernych jednostronności, filozoficznych i teologicznych, ale jego poglądy są mimo to wartościowe dla współczesnego Kościoła. Zwolennicy tej interpretacji zdają się niekiedy przyjmować specyficzną taktykę „polityczną”, strategię pojmowania współczesności podzielonej na obozy: co prawda Teilhard należy do obozu krytycznego wobec tradycyjnego katolicyzmu, oddala się od D. J. Olewiński, Drogi i bezdroża teologii w XX wieku, art. cyt., s. 62. 565 Philippe de la Trinité, t. 2, s. 257. 564 268 Zbawienie przez technikę Kościoła, ale dobrze mieć go (jako autora wpływowego i popularnego) w naszym obozie, w szeroko rozumianym „otwartym katolicyzmie”, bo wtedy również i nasze notowania zyskają na tym ważnym sojuszniku ideowym, skoro „zwolenników tego filozofa liczyć już można nie na setki, lecz na tysiące”566. W ramach tych ocen toczy się debata nad religią Teilharda. Zdaniem piszącego te słowa właściwą oceną omawianych na kartach tej książki poglądów będzie konstatacja bliższa interpretacji krytycznej, chociaż wyważona i umiarkowana. Z punktu widzenia dogmatyki katolickiej, nie wnikając w intencje Teilharda, ale biorąc jego słowa tak, jak brzmią, pamiętając przy tym o obowiązującej katolików filozofii tomistycznej – promowanej przez papieży – religia Teilharda nie daje się pogodzić z katolicyzmem i stanowi system heterodoksyjny, zgodnie z monitem Świętego Oficjum, które przestrzegało przed „zgubnym wpływem idei ojca Piotra Teilharda de Chardin i jego zwolenników”. Wiara Teilharda nie jest ortodoksyjna, to herezja będąca umiar566 D. Tanalski, Katolicyzm, dz. cyt., s. 112. Zakończenie 269 kowanym modernizmem. Angielski biograf pisze o tym w sposób metaforyczny: „Teilhard wiedział, że jego teczka w Świętym Oficjum zawiera poważne zarzuty, a na wodach, po których pływa, unosi się wiele min morskich ”567. Opinia nasza nie zmierza w żadnym razie do jednostronnego dyskredytowania niezliczonych zwolenników Teilharda, zarówno tych piszących książki i artykuły przychylne jego wizji świata, jak również innych osób przyjmujących teilhardowskie poglądy na rzeczywistość. Część tych osób może nie znać ani filozofii tomistycznej, ani tradycyjnej myśli chrześcijańskiej. Dla wielu teilhardyzm może się wydawać systemem ortodoksyjnym, ponieważ nigdy nie mieli okazji skonfrontować go z nauczaniem Kościoła. Konfrontacja taka ujawnia jednak zasadnicze niezgodności pomiędzy katolickim depositum fidei, a ideami panteistycznej konwergencji zbieżnej de Chardina. Zwolennicy Teilharda mają obiektywne trudności z dokonaniem wolnej od emocji oceny swego światopoglądu, ponieważ współczesna fi567 Speaight, s. 204. 270 Zbawienie przez technikę lozofia i teologia bliska jest rozlicznym tezom francuskiego uczonego a poglądy tradycyjne zamknięte są w starych książkach, nierzadko pisanych w języku łacińskim i wycofywanych już z bibliotek seminariów i uniwersytetów. Na tym polega pośmiertny triumf idei Teilharda, że prawdopodobnie wielu ludzi myśli jego kategoriami nawet o tym nie wiedząc i nie zdając sobie sprawy z braku ciągłości pomiędzy opiniami wyrażanymi przez autora Środowiska Bożego a dogmatyką Kościoła katolickiego. Nie sposób zgodzić się z opinią H. de Lubaca, który uważał Teilharda „za największego apologetę XX wieku”568. Jeżeli był apologetą, to widzieliśmy, iż bronił raczej naturalizmu i panteizmu, niż wiary katolickiej. Pod koniec lat pięćdziesiątych władze kościelne poleciły wycofywać jego pisma z księgarń i bibliotek kościelnych, traktując je jako groźne dla wiary. Obecnie, to raczej pisma tradycyjnie nauczających papieży zajmują coraz mniej miejsca na półkach tych instytucji, są z nich wycofywane, a zastępowane bywają natomiast pismami de Chardina i jego zwolen568 M. Wójtowicz, Henri de Lubac, Kraków 2004, s. 35. Zakończenie 271 ników569. Teilhard powiedziałby w takim kontekście, że „nic nie jest w stanie powstrzymać marszu neohumanizmu”. Teolog katolicki mógłby jednak odpowiedzieć, że Opatrzność nie pozwoli na swobodne szerzenie (przez nieograniczonych czas) w Kościele idei, które zrodziły się „poza owczarnią Chrystusową” i wiodą dusze na manowce. Doceniając różne zasługi Teilharda de Chardina dla religii, trzeba zatem skonstatować zasadnicze zagrożenia, które biorą się z jego wizji chrześcijaństwa. Religia ta nie jest zgodna z wiarą Kościoła. Por. Z. Czajkowski, Ostatnia sesja Vaticanum II, Warszawa 1966, s. 157. 569 Dodatek SYLLABUS ERRORUM TEILHARDI Jako uzupełnienie do tej monografii, poświęconej religii francuskiego uczonego, chcemy przedstawić szkic zbioru zdań wyjętych z pism Teilharda, które wydają się nam być sprzeczne z nauczaniem Kościoła. Nie pretendując ani do wyczerpującego ujęcia tematu, ani nie zajmując autorytatywnego stanowiska, pragniemy tylko pokazać w skrócie, jakie opinie de Chardina mogą być niezgodne z dogmatyką katolicką i nauką moralną. Sami teilhardyści zestawili poglądy mistrza w formie dwunastu tez, w celu ich propagowania570. Natomiast w zestawieniu La vision cosmique de Teilhard de Chardin en douze propositions [w:] H. Cuypers, Pour ou contre Teilhard, dz. cyt., s. 53–56. 570 Syllabus errorum Teilhardi 273 poniższym tkwi motyw do podjęcia naszych badań, a więc chęć zbadania problemu niezgodności teilhardyzmu i katolicyzmu. Wzorujemy się przy tym na wielu tradycyjnych dokumentach Kościoła, w których zbierano różne poglądy jako zasadniczo niezgodne z doktryną chrześcijańską. Uważny czytelnik naszej książki z łatwością odszuka te miejsca w pismach Teilharda, w których znajdują się stosowne cytaty, będące podstawą do ułożenia poniższego zbioru. Tradycyjnie, te wszystkie zdania, które – naszym zdaniem – są niezgodne z nauką i praktyką Kościoła – oznaczamy gwiazdką. Wykaz ten ma na celu zwięzłe ukazanie istotnych cech systemu religijnego francuskiego uczonego. I . Tw i erd z eni a o B og u * 1. Punkt Alfa to Bóg i materia pierwotna, nie zorganizowana jeszcze przez Boga, ale istniejąca obok Niego. * 2. Bóg stwarza świat jednocząc rozproszoną materię. * 3. Bóg potrzebuje świata jako swego partnera i towarzysza w istnieniu. 274 Zbawienie przez technikę * 4. Jezus Chrystus to chwalebny, boski fluid rozproszony i działający w łonie materii. * 5. Chrystus wciela się stopniowo w cały kosmos – powstaje trzecia, kosmiczna natura Chrystusa. * 6. Przez swoje wcielenie Chrystus zjednoczył się i nadal jednoczy się z wszechświatem. * 7. Chrystus Wszechświata to synteza Chrystusa i wszechświata. * 8. Chrystus staje się uniwersalny i kosmiczny (powstaje ultramonoteizm). * 9. Krzyż Chrystusa jest symbolem ewolucji, postępu i energii twórczej. * 10. Zmartwychwstanie Chrystusa to wniknięcie świata wraz z Chrystusem w Boga. * 11. Bóg jest dziś fałszywie pojmowany jako wielki „neolityczny” właściciel ziemski. I I . Tw i erd z eni a o św i e ci e * 12. Stworzenie świata było i jest ciągłym procesem. * 13. Nie istnieje ani duch, ani materia. Tworzywo wszechświata jest duchomaterią. Syllabus errorum Teilhardi 275 * 14. Duchomateria jednoczy się przez całe dzieje świata. * 15. Duch wyłania się z materii jako wyższe stadium uniwersalnej ewolucji kosmosu. * 16. Ewolucja świata jest święta. * 17. Purpurowe światło materii przemienia się stopniowo i niepostrzeżenie w złoty blask ducha. * 18. Cała realność zmysłowa prowadzi nas do Boga. * 19. Odwieczny grzech pierworodny jest koekstensywny do przebiegu procesu ewolucji. * 20. Natura nie różni się zasadniczo od łaski. * 21. Kosmos ma charakter moralny. * 22.Nauka i religia tworzą jedność w totalnej kulturze. * 23. Kolektyw ludzki pracowicie buduje rzeczywistość nadprzyrodzoną na Ziemi. I II. Tw i erd z eni a o cz ł ow i eku * 24. Człowiek wyłonił się z materii wskutek ewolucyjnej megamutacji. 276 Zbawienie przez technikę * 25. Czynnik psychiczny jest koekstensywny do całej materii. * 26.Praca człowieka jest święta i ma sens kapłański. * 27. Ultraludzkość powstaje za ziemi wskutek pracy i wiedzy. * 28. Ludzkość osiągnie wkrótce poziom wiedzy bliski nieomylności. * 29. Wolność człowieka i społeczności ludzkich jest iluzją. * 30. Praca fizyczna jest ze swej istoty modlitwą do Boga ewolucji. * 31. Działanie człowieka przyczynia się do powszechnej humanizacji i uchrystycznienia świata. * 32. Ludzie zaczynają dziś tworzyć jedno ciało na Ziemi. * 33. W świecie rozwija się superorganizm społeczności ludzkiej (noosfera). * 34. Na Ziemi powstaje współświadomość, czyli organizm jednoświadomy ludzkości. Syllabus errorum Teilhardi 277 I V. Tw i erd z en i a o reli g i i i Koś ci el e * 35. Fenomen religii to reakcja rozwijającej się ludzkiej zbiorowej świadomości na wszechświat jako taki. * 36. Chrześcijaństwo w istocie jest frontem fali ewolucyjnej na Ziemi. * 37. Kościół rzymskokatolicki ma naturę gatunku biologicznego i jest wytworem ewolucji wszechświata. * 38. Wspólnoty religijne to rodzaje filum biologicznego, ludzkie receptory Omegi. * 39. Różne rozumienie poznawanej prawdy zrodziło wielość religii. * 40. Kościół jest ziarnem, początkiem superwitalizacji świata. * 41. Kościół jest tworem natury, podobnie jak inne religie – ludzkie receptory Omegi. * 42. Kościół to biologiczne filum Chrystusa. * 43. Kościół to centralna oś uniwersalnej konwergencji kosmicznej. * 44. Tradycyjna teologia katolicka to fałszywy system, który ogranicza postępy neohumanizmu. 278 Zbawienie przez technikę * 45. Tomizm stanowi zagrożenie dla rozwoju prawdziwej filozofii chrześcijańskiej. * 46. Tomizm jest oderwany od świata i konserwuje tradycjonalistyczną sektę w Kościele. * 47. Katolicyzm tradycyjny to system niegodny człowieka. * 48. Pesymiści gnieżdżą się najliczniej w chrześcijaństwie. * 49. Przez katolicki Rzym przebiega wznosząca się oś konwergencji świata i hominizacji. * 50. Katolicki Rzym to biegun chrystyczny Ziemi. * 51. Papieże rzymscy wyznawali i głosili nieaktualne, „neolityczne” zasady doktrynalne. * 52. Definicja dogmatyczna o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny jest wyzwaniem dla współczesnej fizyki i biologii. * 53. Kapłan katolicki powinien być opiekunem aspiracji doczesnych świata. * 54.Seminaria duchowne powinny wychowywać inżynierów energii ludzkich. * 55. Grzech pierworodny istnieje od zawsze i wszędzie, jest stanem wielości w materii kosmosu. Syllabus errorum Teilhardi 279 * 56. Msza na ołtarzu świata to konsekracja ludzkich wysiłków w Chrystusie. * 57. Moralność chrześcijańska wymaga reformy – dobre jest to, co służy gatunkowi ludzkiemu. * 58. Kiedyś powstanie nowe, uniwersalistyczne chrześcijaństwo, nie będzie ono ani wschodnie, ani zachodnie. * 59. Można pozostawać w Kościele nie wyznając jego zasad i szerzyć w nim niejawnie idee heterodoksyjne. * 60. Encykliki papieskie i inne dokumenty Stolicy Apostolskiej „śmierdzą integryzmem”. * 61. Hiperortodoksja jest wyższą formą religii chrześcijańskiej. * 62. Neochrześcijaństwo to religia nieba i ziemi. V. Tw i erd z en i a na temat p ostępu * 63. Trzeba przebić ów krąg, w którym katolicy uwięzili ducha. * 64. Punkt Omega, czyli kres historii, ludzkość może osiągnąć siłami natury, przez pracę, naukę i technikę. 280 Zbawienie przez technikę * 65. Wszystkie religie są poddane prawu biologicznego rozwoju. * 66. Wszystkie nurty religijne oddziałują na siebie i zbliżają się ku sobie. * 67. Komunizm powinien ogarnąć całą Ziemię i ochrzcić ją umiłowaniem do świata, postępu i materii. * 68. Komunizm chiński to Jan Chrzciciel nowej epoki dziejów świata. * 69. Chrześcijanin może przekroczyć barierę, która zdawała się oddzielać to, co świeckie, od tego, co święte. * 70. Cały wszechświat jego ogromną Hostią, którą Chrystus przekształca stopniowo w swoje Ciało. * 71. Chrześcijanie i marksiści wchodzą na tę samą górę z dwu przeciwległych stron i spotkają się na wierzchołku. * 72. Wszystko zmierza do piękna i dobra, oraz pod wpływem piękna i dobra. * 73. Wszystko, co się dzieje, godne jest adoracji. * 74. Cała rzeczywistość doczesna i dzieje naturalne są sakramentem. Syllabus errorum Teilhardi 281 * 75. Świat ludzki i świat katolicki stopniowo zlewają się w jedno. * 76. Kolektyw ludzkości zbliża się nieuchronnie do nowego wieku. * 77. Ultraludzkość przygotowuje na Ziemi grunt dla Super-Chrystusa. * 78. Zło przezwyciężane jest na świecie ewolucyjnie. * 79. Nie można pogodzić współczesnego katolicyzmu z teilhardyzmem, ostateczną filozofią chrześcijańską, jeżeli się go nie przekształci w szeroki i liberalny kult świata fizycznego, animowanego wewnętrznie przez Jezusa Chrystusa. * 80. Papież rzymski może i powinien pogodzić się z teilhardowską wizją świata, to znaczy wziąć w swe ręce ster ewolucji zbieżnej i stać się liderem całej ludzkości świadomie dążącej do kresu historii w punkcie Omega. BIBLIOGRAFIA Podstawą naszych badań są źródła: dokumenty Kościoła i pisma Teilharda, zarówno oryginalne, jak również ich polskie przekłady. Z niezwykle obszernej literatury teilhardowskiej wybieramy reprezentatywne prace, krytyczne i pochwalne, które ukazują się od kilkudziesięciu lat. Literatura uzupełniająca (podana w wyborze) ma na celu lepsze poznanie współczesnego chrześcijaństwa i religii de Chardina. Pi sma Tei l h ard a d e C hardi n Oeuvres de Pierre Teilhard de Chardin: t. I – Le Phenomenene Humain, Paryż 1955. t. II – L’Apparition de l’Homme, Paryż 1956. t. III – La Vision du Passe, Paryż 1957. t. IV – Le Milieu divin, Paryż 1957. t. V – L’Avenir de l’Homme, Paryż 1959. t. VI – L’Energie Humaine, Paryż 1962. t. VII – L’Activation de l’Energie, Paryż 1963. t. VIII – La Place de l’Homme dans la Nature, Paryż 1963. t. IX – Science et Christ, Paryż 1965. Bibliografia 283 t. X – Comment je Crois, Paryż 1969. t. XI – La Direction de l’Avenir, Paryż 1973. t. XII – Ecrits du Temps de la Guerre (1916–1919), Paryż 1975. t. XIII – La Coeur de la Matiere, Paryż 1976. Inne pr ac e Tei l hard a d e C hardi n Accomplir l’homme: Lettres inedites (1926–1952), Paryż 1968. Blondel et Teilhard. Correspondence, Paryż 1965. Correspondance inédite de Pierre Teilhard de Chardin et de Gaston Fessard [w:] „Bulletin de littérature ecclésiastique”, t. 90 (1989), nr 4, s. 353–395, Tuluza 1989. Dans le sillage des Sinanthropes. Lettres inédites de Pierre Teilhard de Chardin et Johan Gunnar Andersson 1926–1934, opr. Pierre Leroy SJ, Paryż 1971. Genese d’une pensee. Lettres 1914–1919, Paryż 1961. Journal, t. 1 (cahiers 1–5) (26 août 1915 – 4 janvier 1919), opr. N. i K. Schmitz-Moormann, Paryż 1975. Lettres à Jeanne Mortier, opr. Clair-Michot, Paryż 1984. Lettres à l’abbé Gaudefroy et à l’abbé Breuil, opr. GérardHenri Baudry, Monako 1988. Lettres a Leontine Zanta, Paryż 1965. Lettres de guerre inédites, opr. Pierre Boussac i Jean Guillaumont, Paryż 1986. Lettres de Voyage, 1923–1955, Paryż 1956. Lettres d’Egypte, 1905–1908, Paryż 1963. Lettres d’Hastings et de Paris (1908–1914), Paryż 1965. 284 Zbawienie przez technikę Lettres familieres de Pierre Teilhard de Chardin, mon ami, 1948–1955, opr. Pierre Leroy SJ, Paryż 1976. Lettres inedites a un savant de ses amis, „Christus”, nr 54 (1967), s. 238–258. Lettres intimes de Teilhard de Chardin à Auguste Valensin, Bruno de Solages, Henri de Lubac, André Ravier (1919– 1955), opr. Henri de Lubac SJ, wyd. 2, Paryż 1974. Letters to Two Firiends, Londyn 1970. The Letters of Teilhard de Chardin and Lucile Swan, opr. Thomas M. King SJ i Mary Gilbert Wood, Waszyngton 1993. Pr z ek ład y p olsk i e pi sm Tei l hard a d e C h ard i n Teilhard de Chardin, Człowiek i inne pisma, przekł. zbiorowy, Warszawa 1984 (Pisma, t. 1). Teilhard de Chardin, Fenomen człowieka, przeł. K. Waloszczyk, Warszawa 1993 (Pisma, t. 4). Teilhard de Chardin, Moja wizja świata i inne pisma, przeł. M. Tazbir, Warszawa 1987 (Pisma, t. 3). Teilhard de Chardin, O szczęściu, cierpieniu, miłości, przeł. W. Sukiennicka, M. Tazbir, Warszawa 1981 (wyd. 2, Warszawa 2001). Teilhard de Chardin, Rozum i wiara, przeł. M. Tazbir, K. Waloszczyk, Warszawa 2003. Teilhard de Chardin, Wybór pism, przeł. W. Sukiennicka, M. Tazbir, wyd. 2 rozszerzone, Warszawa 1966. Teilhard de Chardin, Zarys wszechświata personalistycznego i inne pisma, przekł. zbiorowy, Warszawa 1985 (Pisma, t. 2). Bibliografia 285 L iter atu r a tei l hard owsk a Bartnik Cz., Teilhardowska wizja dziejów, Lublin 1975. Bartnik Cz., Teilhardyzm jako historia uniwersalna, Lublin 2003. Boudignon P., Pierre Teilhard de Chardin. Sa vie, son oeuvre, sa reflexion, Paryż 2008. Charbonneau B., Teilhard de Chardin, prophète d’un âge totalitaire, Paryż 1963. Cognet L., Le Père Teilhard de Chardin et la pensée contemporaine, Paryż 1952. Crespy G., Das theologische Denken Teilhard de Chardins, przeł. K. Schmitz-Moormann, Stuttgart 1963. Cuénot C., Pierre Teilhard de Chardin. Les grandes étapes de son évolution, Paryż 1958. Cuypers H., Pour ou contre Teilhard, Paryż 1962. Czarkowski J., Oblicza personalizmów. Konfrontacja antropologii filozoficznej E. Mouniera i P. Teilharda de Chardin, Toruń 1994. Delio I., Teilhard de Chardin: wszechświat uchrystusowiony [w:] taż, Ewolucja a Chrystus, przeł. M. Wojciechowski, Kraków 2010, s. 107–128. Fac W. M., Antropologia społeczna Piotra Teilharda de Chardin, Lublin 2000. Haught J., More Being. The Emergence of Teilhard de Chardin [w:] „Commonweal”, june 2009, s. 17–19. Hildebrand D. von, Koń trojański w mieście Boga, przeł. J. Wocial, Warszawa 2000. Journet Ch., Wizja świata Teilharda de Chardin [w:] „Znak”, nr 68-69 (1960), s. 269–280. 286 Zbawienie przez technikę Karas M., Historiozofia Teilharda de Chardin wobec tradycyjnej myśli chrześcijańskiej, Kraków 2012. Karas M., Piękno w filozofii Teilharda de Chardina [w:] „Estetyka i Krytyka”, nr 19 (2010), s. 61–71. Karas M., Przyszłość ludzkości w filozofii Teilharda de Chardin [w:] „Kwartalnik Filozoficzny”, t. XXXIX (2011), z. 1, s. 51–82. Klinger J., O. Teilhard de Chardin a tradycja Kościoła wschodniego [w:] tenże, O istocie prawosławia. Wybór pism, opr. M. Klinger i H. Paprocki, Warszawa 1983, s. 343–364. Kłósak K., Ks. Piotr Teilhard de Chardin a zagadnienie monogenistycznych początków ludzkości [w:] „Studia Theologica Varsaviensia”, nr 1 (1963), fasc. 2, s. 83–113. Kłósak K., Natura człowieka w «fenomenologicznym» ujęciu ks. Teilharda de Chardin [w:] „Znak”, nr 77 (1960), s. 1464–1483. Kłósak K., O właściwą interpretację i krytykę dzieła ks. Teilharda de Chardin [w:] „Znak”, nr 72 (1960), s. 823–841. Kłósak K., Spór o Orygenesa naszych czasów [w:] „Znak”, nr 68-69 (1960), s. 253–268. Kulisz J., Teilhardowskie rozumienie grzechu, Warszawa 1986. Les Franc-Maçons devant la pensée de Teilhard de Chardin [w:] „Bulletin du Centre de Documentation du Grand Orient de France”, nr 6 (1957), s. 33–37. Lubac H. de, La pensée religieuse du Père Teilhard de Chardin, Paryż 1962. Bibliografia 287 Lubac H. de, La prière du Père Teilhard de Chardin, Paryż 1964. Lubac H. de, Teilhard de Chardin. The Man and his Meaning, przeł. R. Hague, Nowy Jork 1967. Łotys Z., Teihardowska koncepcja postępu, Olsztyn 1998. Maloney G. A., Chrystus kosmiczny, od Pawła do Teilharda, przeł. T. Mieszkowski, Warszawa 1972. Małaszewski A., Teilhard de Chardin i II Sobór Watykański [w:] „Zawsze Wierni”, nr 110 (2008), s. 24–29. Myśl o. Teilharda de Chardin w Polsce, red. M. Tazbir, Warszawa 1973. Pacewicz G., Koncepcja noosfery w myśli Pierre’a Teilharda de Chardin, Olsztyn 2010. Philippe de la Trinité, Teilhard de Chardin. Étude critique, t. 1-2, Paryż 1968. Philippe de la Trinité, Rome et Teilhard de Chardin, Paryż 1964. Plater-Syberg A., Comment je comprends le message du P. Teilhard de Chardin. Essai théologique: un nouveau point de vue sur le système teilhardien, Moulins 1968. Polkowski A., Świadectwo Teilharda, Warszawa 1974. Płużański T., Marksizm a fenomen Teilharda, Warszawa 1967. Płużański T., Teilhard de Chardin, wyd. 2, Warszawa 1988. Rabut O., Dialogue avec Teilhard de Chardin, Paryż 1960. Rylska T., Teilhard i o Teilhardzie w tłumaczeniu polskim [w:] „Znak”, nr 131 (1965), s. 660–669. Smulders P., La vision de Teilhard de Chardin, przeł. Ch. d’Armagnac, Paryż 1965. 288 Zbawienie przez technikę Ślaga Sz., Świadomość ludzka według Teilharda de Chardin [w:] W nurcie zagadnień posoborowych, t. 2, red. B. Bejze, Warszawa 1968, s. 79–95. Speaight R., Teilhard de Chardin. A biography, Londyn 1967. Strożewski Wł., Na marginesie «Człowieka» Teilharda de Chardin [w:] „Znak”, nr 113 (1963), s. 1314–1338. Tazbir M., Znaczenie pracy w chrześcijańskim ewolucjonizmie o. Teilharda de Chardin [w:] „Życie i Myśl”, nr 2 (1977). Teldy-Naim R., Faut-il brûler Teilhard de Chardin?, Paryż 1959. Valnève R., Teilhard l’apostat [w:] „Forts dans la Foi”, 14 (1971), s. 76–137. Villa L., Il gesuita massone ed eretico Teilhard de Chardin, Brescia 2006. Waloszczyk K., Wola życia. Myśl Pierre’a Teilharda de Chardin, Warszawa 1986. Wciórka L., Filozofia i przyroda. Studia nad myślą Pierre Teilharda de Chardin, Poznań 2002. Wciórka L., Szkice o Teilhardzie, Poznań 1973. Wildiers N. M., Ku chrześcijańskiemu neohumanizmowi, przeł. J. Fedorowska, Warszawa 1967. Wildiers N. M., Obraz świata a teologia, od średniowiecza do dzisiaj, przeł. J. Doktór, Warszawa 1985. Znajomość przyrody a znajomość człowieka [w:] „Życie i Myśl”, nr 12 (1971). Życiński J., Poeta ewolucji [w:] Heller M., Życiński J., Drogi myślących, Kraków 1983, s. 214–222. Bibliografia 289 D okum ent y Koś ci oł a i i nne ź ró dł a Acta Apostolicae Sedis, Watykan 1909-2011. Acta Sanctae Sedis, Watykan 1865-1908. Breviarium Fidei. Wybór doktrynalnych wypowiedzi Kościoła, opr. S. Głowa, I. Bieda, wyd. 2, Poznań 1988. Denzinger H., Hünermann P., Enchiridion symbolorum, definitionum et declarationum de rebus fidei et morum, wyd. 37, Fryburg 1991. Dokumenty Soborów Powszechnych, t. 1-4, red. A. Baron, H. Pietras, Kraków 2001-2004. Encykliki Leona XIII, cz. I-II, opr. W. Mysłek, M. Siwiec, B. Drozdowicz, Słupsk 1997. Gasparri P., Cathechismus catholicus, wyd. 11, Rzym 1933. Jan XXIII, Mater et magistra, Kraków 1969. Jan XXIII, Pacem in terris, wyd. 2, Kraków 1969. Jan XXIII, przemówienie Gaudet Mater Ecclesia [w:] „Wiadomości Diecezjalne”, nr 31, Katowice 1963, s. 2–7. Jan XXIII, Paweł VI, Jan Paweł II, Encykliki, Warszawa 1981. Jan Paweł II, Encyklika «Fides et ratio», Kraków 1998. Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1992. Katechizm św. Piusa X. Vademecum katolika, przeł. M. Karas, Sandomierz 2006. Kodeks Prawa Kanonicznego, Poznań 1983. Leon XIII, Aeterni Patris, Warszawa 2003. Leon XIII, Diuturnum illud, Warszawa 2001. Leon XIII, Immortale Dei, Warszawa 2001. Leon XIII, Quod apostolici muneris, Warszawa 2002. Leon XIII, Satis cognitum, Warszawa 2000. 290 Zbawienie przez technikę Paweł VI, Ecclesiam suam, Warszawa 1977. Paweł VI, Popolorum progressio, Kraków 1967. Pius IX, Encyklika «Quanta cura» i «Syllabus», przeł. J. Wojtczak, Komorów 1997. Pius IX, Qui pluribus, Warszawa 2003. Pius X, św., Notre charge apostolique, Warszawa 2002. Pius X, św., Pascendi Dominici gregis, Warszawa 1996. Pius XI, Divini illius Magistrii, Warszawa 1999. Pius XI, Encyklika «Divini Redemptoris». O bezbożnym komunizmie, Komorów 1997. Pius XI, Quas primas, Jaidhof 1996. Pius XII Ci riesce, Warszawa 2004. Pius XII, Genetyka, Dziedziczność, Ewolucja, Warszawa 2002. Pius XII, Humani generis, wyd. 2 wznowione, Warszawa 2002. Pius XII, Mediator Dei, Warszawa 1996. Pius XII, Mystici corporis Christi, Warszawa 1997. Sobór Watykański II, Konstytucje, dekrety, deklaracje, Poznań 1986. Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Katolicyzm, red. M. Karas, Kraków 2000. L iter atur a f i l oz of i czna Bartnik Cz., Historia filozofii, wyd. 2, Lublin 2001. Boehner Ph., Gilson, É., Historia filozofii chrześcijańskiej. Od Justyna do Mikołaja Kuzańczyka, przeł. S. Stomma, Warszawa 1962. Bibliografia 291 Chojnacki P., Filozofia tomistyczna i neotomistyczna, Poznań 1947. Chojnacki P., Podstawy filozofii chrześcijańskiej, Warszawa 1955. Copleston F., Historia filozofii, t. IX, Od Maine de Birana do Sartre’a, przeł. B. Chwedeńczuk, Warszawa 1991. Coreth E., Ehlen P., Haeffner G., Ricken F., Filozofia XX wieku, przeł. M. L. Kalinowski, Kęty 2004. Gadacz T., Historia filozofii. Nurty, t. 1, Kraków 2010. Gilson É., Elementy filozofii chrześcijańskiej, przeł. T. Górski, Warszawa 1965. Gilson É., Historia filozofii chrześcijańskiej w wiekach średnich, przeł. S. Zalewski, wyd. 2, Warszawa 1987. Gilson É., Tomizm. Wprowadzenie do filozofii św. Tomasza z Akwinu, wyd. 1, przeł. J. Rybałt, Warszawa 1960. Gredt J., Elementa philosophiae aristotelico-thomisticae, t. I-II, Fryburg Bryzgowijski 1929. Kaczmarek L., Zarys psychologii neotomistycznej, Poznań 1958. Kołakowski L., Czy diabeł może być zbawiony i 27 innych kazań, Kraków 2006. Krąpiec M. A., Arystotelesowska koncepcja substancji, Lublin 2000. Krąpiec M., Byt i istota, Lublin 1994. Krąpiec M., Metafizyka, Lublin 1995. Krokiewicz A., Zarys filozofii greckiej, Warszawa 2000. Kuderowicz Z., Filozofia dziejów, wyd. 2, Warszawa 1983. Kwiatkowski F., Filozofia wieczysta w zarysie, t. I-III, Kraków 1947. 292 Zbawienie przez technikę Kwiatkowski F., Z pogranicza filozofii i teologii. Wykłady dla katolickiej inteligencji, Kraków 1938. Palacz R., Klasycy filozofii, wyd. 4, Warszawa 1997. Reale G., Historia filozofii starożytnej, t. I-V, przeł. I. Zieliński, Lublin 1994-2002. Reinstadler S., Elementa philosophiae scholasticae, t. I, wyd. 5, Fryburg 1911. Swieżawski S., Byt. Zagadnienia metafizyki tomistycznej, wyd. III, Kraków 1999. Swieżawski S., Dzieje europejskiej filozofii klasycznej, Warszawa 2000. Tanalski D., Katolicyzm. Problemy filozofii człowieka, Warszawa 1977. Tatarkiewicz W., Historia filozofii, t. 1-3, wyd. 12, Warszawa 1990. L iter atur a te ol og i cz na Adam K., Natura katolicyzmu, przeł. P. Lisicki, Warszawa 1999. Amerio R., Iota Unum, A Study of Changes in the Catholic Church in the XXth Century, Kansas City 1997. Ardusso F., Magisterium Kościoła, przeł. M. Stebart, Kraków 2001. Arnold C., Mała historia modernizmu, przeł. T. Zatorski, Kraków 2009. Diekamp F., Theologiae dogmaticae manuale, t. I-IV, Paryż 1949. Dobroniewski A., Modernizm i moderniści, Poznań 1911. Bibliografia 293 Herrmann J., Institutiones theologiae dogmaticae, t. 1-3, Rzym 1897. Hurter H., Theologiae dogmaticae compendium, t. 1-3, Innsbruck 1893. Journet K., Kościół Chrystusowy. Teologia o Kościele, przeł. M. Stokowska, Poznań 1960. Manning H., Wieczne kapłaństwo, Warszawa 2000. Merkelbach B., Summa theologiae moralis, t. I: De principiis, Paryż 1931. Miłkowski S., O modernizmie, Wilno 1911. Minois G., Kościół i nauka. Dzieje pewnego niezrozumienia. Od Galileusza do Jana Pawła II, przeł. A. Szymanowski, Warszawa 1996. Modernizm potępiony przez papieży, red. M. Karas, Sandomierz 2010. Noldin H., Summa theologiae moralis, t. II: De praeceptis, wyd. 28, Monachium 1944. Noort G., van, Tractatus de Ecclesia Christi, Hilversum 1932. Olewiński D. J., Drogi i bezdroża teologii w XX wieku, cz. 1 [w:] „Christianitas”, nr 13 (2002), s. 25–108. Ottaviani A., Institutiones iuris publici ecclesiastici, t. I-II, Watykan 1957–1960. Pylak B., Kościół – Mistyczne Ciało Chrystusa. Projekt konstytucji dogmatycznej na Soborze Watykańskim, Lublin 1959. Różycki I., Dogmatyka, t. I, Kraków 1947. Różycki I., Podstawy sakramentologii, Kraków 1970. Sieniatycki M., Apologetyka czyli dogmatyka fundamentalna, Kraków 1932. 294 Zbawienie przez technikę Sieniatycki M., System modernistów, Lwów 1916. Sokołowski Cz., Przysięga antymodernistyczna, Warszawa 1916. Tanquerey A., Synopsis theologiae dogmaticae fundamentalis, t. 1-3, wyd. 14, Rzym 1911. Winling R., Teologia współczesna 1945–1980, przeł. K. Kisielewska-Sławińska, Kraków 1990. Wirth E., Divine Grace. A Series of Instructions arranged according to the Baltimore Catechism, Nowy Jork 1903. Woroniecki J., Katolickość tomizmu, Lublin 1999. Zadori J., Syntagma theologiae dogmaticae fundamentalis, Strigonii 1882. Zaleski W., Mistyczne Ciało Chrystusa. Traktat o Kościele, Poznań 1962. Zapalena T., De Ecclesia Christi. Pars apologetica, Rzym 1940. Zubizarreta V., Theologia dogmatico-scholastica, t. I: Theologia fundamentalis, Bilbao 1925. L iter atur a uzup eł ni ają c a Algisi L., Jan XXIII, przekład zbiorowy, Kraków 1964. Altermatt U., Katolicyzm a nowoczesny świat, przeł. G. Sowiński, Kraków 1995. Banaszak M., Historia Kościoła katolickiego, t. 4, Warszawa 1992. Bardecki A., Kościół epoki dialogu, Kraków 1966. Bardecki A., Kościół epoki dialogu II. Przełom, Kraków 1971. Bibliografia 295 Bartynowski S., Apologetyka podręczna, Warszawa 2001. Bazin R., Pius X, Warszawa 2002. Bea A., Ut unum sint, przeł. A. Starzeński, Kraków 1974. Brown R. McAfee, Rewolucja ekumeniczna, przeł. H. Bednarek, Warszawa 1970. Capovilla L., Jan XXIII, święty z mojej parafii, przeł. I. Burchacka, H. Kaczmarski, Z. Ziółkowski, Warszawa 2001. Czajkowski Z., Na Soborze i poza Soborem, Warszawa 1965. Czajkowski Z., Ostatnia sesja Vaticanum II, Warszawa 1966. D’Arcy, M., Humanizm i chrześcijaństwo, przeł. W. Grochulski, Warszawa 1973. Definicja religii. Studia i szkice, praca zbiorowa (red. M. Karas), Kraków 2002. Documents of the Christian Church, opr. H. Bettenson, Ch. Mauder, wyd. 3, Oksford 1999. Dzidek T., Wpływ modernizmu na współczesną teologię [w:] „Znak”, nr 566 (2002), s. 56–72. Fesquet H., Katolicyzm jutra, przeł. K. Dembińska, Kraków 1964. Forbes F., Pope St. Pius X, Rockford 1987. Gadowski W., Apologetyczny katechizm katolicki, Warszawa 2002. Góra-Szopiński D., Złoty środek. Kościół wobec współczesnych wizji państwa, Toruń 2007. Granat W., Teodycea. Istnienie Boga i Jego natura, Poznań 1960. Guitton J., Dialogi z Pawłem VI, Poznań-Warszawa 1969. 296 Zbawienie przez technikę Hales E. Y., Rewolucja Jana XXIII, przeł. E. Życieńska, Warszawa 1968. Hatch A., Człowiek imieniem Jan. Życie papieża Jana XXIII, przeł. J. Kossakowska, B. Zgorzalewicz, Warszawa 1964. Hello H., Nowoczesne wolności w oświetleniu encyklik, Warszawa 1910. Hildebrand D. von, Spustoszona winnica, przeł. G. Pszczółkowski, Warszawa 2000. Hollis Ch., Historia jezuitów, przeł. J. S. Łoś, Warszawa 1974. Jodkowski K., Spór ewolucjonizmu z kreacjonizmem. Podstawowe pojęcia i poglądy, Warszawa 2007. Johnson P., Historia świata od roku 1917 do lat 90-tych, przekł. zbiorowy, Londyn 1992. Kalinowski W., Rychlicki J., Dogmatyka katolicka, wyd. 10, Poznań 1960. Karas M., Z dziejów Kościoła. Ciągłość i zmiana w Kościele rzymskokatolickim w XIX i XX wieku, Sandomierz 2008. Keller J., Katolicyzm, Warszawa 1979. Keller J., Poniatowski Z. (red.), Studia o modernistach katolickich, Warszawa 1968. Kelly J., Początki doktryny chrześcijańskiej, przeł. J. Mrukówna, Warszawa 1988. Kluz W., Ojciec Jan XXIII, Kraków 1978. Kozerska E., Państwo i społeczeństwo w poglądach Piusa XI, Wrocław 2005. Krajski S., Pius IX – pogromca liberalizmu, Warszawa 2000. Bibliografia 297 Krasicki I., Kartki z Piazza San Pietro, Kraków 1966. Krasicki I., Watykan na rozdrożu (1960–1970). Tło i wyniki Soboru Watykańskiego II, Warszawa 1971. Krasicki I., Z tej i z tamtej strony Spiżowej Bramy, Warszawa 1973. Kucharczyk G., Czerwone karty Kościoła. Męczennicy – ofiary rewolucji, Radom 2004. Kucharczyk G., Kielnią i cyrklem. Laicyzacja Francji w latach 1870–1914, Warszawa 2006. Kucharczyk G., Nienawiść i pogarda. Dwa stulecia walki z Kościołem, Kraków 2010. Kumor B., Historia Kościoła, cz. 8: Czasy współczesne 1914–1992, Lublin 1995. Kwiatkowski W., Apologetyka totalna, t. I-II, wyd. 3, Warszawa 1961-1962. Löwith K., Historia powszechna i dzieje zbawienia: teologiczne przesłanki filozofii dziejów, przeł. J. Marzęcki, Kęty 2002. Loyola I., Ćwiczenia duchowne, przeł. M. Bednarz, Kraków 2002. Lubac H., de, Katolicyzm, Kraków 1988. Lubac H., de, O naturze i łasce, przeł. J. Fenrychowa, Kraków 1986. Mackey P. J., Tradycja i zmiana w Kościele, Warszawa 1974. Martin M., Jezuici. Towarzystwo Jezusowe i zdrada ideałów Kościoła rzymskokatolickiego, przeł. D. Kobylińska, J. Irzykowski, Gdańsk 1994. McKenzie J., Kościół rzymskokatolicki, przeł. T. Szafrański, Warszawa 1972. 298 Zbawienie przez technikę Montcheuil Y., de, Wykłady o Kościele, przeł. L. Wiewiórkowski, Warszawa 1956. Nassalski M., Formularium legale practicum, wyd. 2, Włocławek 1905. Nojszewski A., Liturgia rzymska, wyd. 2, Warszawa 1914. Orlandis J., Kościół katolicki w drugiej połowie XX wieku, przeł. P. Skibiński, Radom 2007. Schatz K., Sobory powszechne. Punkty zwrotne w historii Kościoła, przeł. J. Zakrzewski, Kraków 2002. Schoof M., Przełom w teologii katolickiej; początki, drogi, perspektywy, przeł. H. Bortnowska, Kraków 1972. Staniek E., Sześć prawd wiary, Kraków 1990. Szlagowski A., Leon XIII, Warszawa 2002. Villefranche J. M., Pius IX – dzieje, życie, epoka, przeł. M. Nowodworski, Warszawa 2001. Wnuk J., Finale soboru i episkopat polski, Warszawa 1966. Wnuk J., Quo vadis Ecclesia?, Warszawa 1963. Wójtowicz M., Henri de Lubac, Kraków 2004. Zieliński Z., Papiestwo i papieże dwóch ostatnich wieków, Warszawa 1983. Żywczyński M., Studia nad modernizmem katolickim [w:] „Życie i Myśl”, nr 11-12 (1971). WYKAZ PUBLIKACJI AUTORA K si ążk i 1. Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Ka- tolicyzm, Kraków 2000, stron 288 (wybór dokumentów, wstępy, opracowanie). 2. Koncepcja czasu Williama Ockhama. Z dziejów konceptualizmu w XIV wieku, Kraków 2003, stron 208 (rozprawa doktorska). 3. Natura i struktura wszechświata w kosmologii św. Tomasza z Akwinu, Kraków 2007, stron 330 (rozprawa habilitacyjna). 4. William Ockham, Traktat o predestynacji. Tłumaczenie i komentarz, w serii: Klasyka myśli filozoficznej, t. III, Kraków 2007, stron 238. 5. Integryzm Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X. Historia i doktryna rzymskokatolickiego ruchu tradycjonalistycznego, Kraków 2008, stron 154. 6. Z dziejów Kościoła. Ciągłość i zmiana w Kościele rzymskokatolickim w XIX i XX wieku, Sandomierz 2008, stron 336. 300 Zbawienie przez technikę 7. Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Kościół niepodzielony, Kraków 2013 (wybór dokumentów, wstępy, opracowanie). 8. Historiozofia Teilharda de Chardin wobec tradycyjnej myśli chrześcijańskiej, Kraków 2012, stron 182. 9. Alternatywna wizja historii. Prace historyczne Davida Irvinga, Kraków 2013, stron 190. Re d a kc j a nau kowa ksi ą ż ek i i nnych publ i k ac ji 10. Definicja religii. Studia i szkice, praca zbiorowa, Kraków 2002, stron 252. 11. Homo viator. Teksty i studia nad antropologią filozoficzną w średniowieczu, praca zbiorowa, Kraków 2009, stron 232. 12. Piotr Semenenko, O Papieżu, Kraków 2006, w serii: Książnica Zeszytów Historyczno-Teologicznych Collegium Resurrectianum, t. 2, stron XXVIII + 384. 13. Sześć wieków Wydziału Filozoficznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Katalog Wystawy, red. M. Kusak, M. Karas, Kraków 2010, stron 58. 14. Liberalizm potępiony przez papieży, w serii: Roma locuta..., Sandomierz 2010, stron 288. 15. Modernizm potępiony przez papieży, w serii: Roma locuta..., Sandomierz 2010, stron 312. 16. Bernard Tissier de Malerais, Marcel Lefebvre. Życie, Dębogóra 2010, stron 788 (redakcja przygotowana razem z J. Zoppą). 17. Protestantyzm potępiony przez papieży, w serii: Roma locuta..., Sandomierz 2012, stron 288 (redakcja przygotowana razem z M. Broniarek). Wykaz publikacji autora 301 18. Nieśmiertelnik duszy. Katechizm katolicki dla młodzieży, Sandomierz 2012, stron 176. 19. Drabina do nieba. Katechizm katolicki dla dzieci, Sandomierz 2013, stron 168. Ar t y kuły nau kowe 20. Teodoret z Cyru, sławny czy zapomniany?, „Filomata”, nr 425-426 (1995), s. 97–104. 21. Elementy autobiograficzne w «Listach» i «Historii mnichów syryjskich» Teodoreta z Cyru, cz. I, „Filomata”, nr 427-428 (1995), s. 186–200. 22. Elementy autobiograficzne w «Listach» i «Historii mnichów syryjskich» Teodoreta z Cyru, cz. II, „Filomata”, nr 431-432 (1995), s. 318–327. 23. Koncepcja predestynacji w «Tractatus de praedestinatione» Williama Ockhama, „Kwartalnik Filozoficzny”, t. XXVII (1999), z. 3, s. 67–86. 24. Relacja filozofii i teologii w «Tractatus de praedestinatione» Williama Ockhama, „Principia”, t. XXXIIXXXIII (2002), s. 123–134. 25. Absolutne poznanie i doskonała wiedza Boga według Williama Ockhama na podstawie jego «Tractatus de praedestinatione», „Zeszyty Naukowe UJ. Studia Religiologica”, z. 33 (2000), s. 247–258. 26. Bractwo św. Piusa X – katolicki ruch tradycjonalistyczny w dobie posoborowej, „Nomos. Kwartalnik Religioznawczy”, z. 30-31 (2000), s. 79–99. 27. Koncepcja czasu w «Tractatus de praedestinatione» Williama Ockhama, „Acta Mediaevalia”, t. 15 (2002), s. 107–116. 302 Zbawienie przez technikę 28. «Mateczka – Boska Parakletka, Zbawicielka Świata». Nowa nauka trynitarna w felicjanowskim nurcie mariawityzmu, „Zeszyty Naukowe UJ. Studia Religiologica”, z. 34 (2001), s. 113–127. 29. Zagadnienia religijne w ramach historii idei [w:] Definicja religii. Studia i szkice, Kraków 2002, praca zbiorowa, s. 225–232. 30. Problem definicji religii w historii nauk humanistycznych [w:] Definicja religii. Studia i szkice, Kraków 2002, praca zbiorowa, s. 13–31. 31. Przegląd współczesnych definicji religii [w:] Definicja religii. Studia i szkice, Kraków 2002, praca zbiorowa, s. 33–40. 32. Kościół palmariański – nowy ruch religijny w tradycyjnej formie, „Nomos. Kwartalnik Religioznawczy”, nr 65/66 (2009), s. 121–134. 33. Apologetyka Teodoreta z Cyru wobec filozofii Platona, „Vox Patrum”, t. 40-41 (2001), s. 317–335. 34. Apologetyka Teodoreta z Cyru wobec filozofii Platona (wersja rozszerzona artykułu), „Kwartalnik Filozoficzny”, t. XXXI (2003), z. 3, s. 33–60. 35. Kapłaństwo kobiet w felicjanowskim odłamie mariawityzmu na tle jego założeń teologicznych, „Studia Bobolanum”, nr 2 (2002), s. 25–51. 36. Sposób istnienia wiecznych bytów wobec czasu w filozofii Ockhama, „Studia nad filozofią starożytną i średniowieczną”, t. II (2003), s. 187–194. 37. Niebo empirejskie i inne najwyższe rejony kosmosu w pismach św. Tomasza z Akwinu, „Kwartalnik Wykaz publikacji autora 303 Filozoficzny”, t. 32 (2004), z. 4, s. 99–129 (fragment rozprawy habilitacyjnej). 38. Obrona tradycyjnego porządku religijnego i społecznego przez papieża Grzegorza XVI, „Zeszyty Historyczno-Teologiczne Collegium Resurrectianum”, nr 10, r. X (2004), s. 223–233. 39. «Status Ecclesiae indirecte subordinatur» - koncepcja wzajemnych relacji Kościoła i państwa we współczesnym integryzmie rzymskokatolickim, „Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej”, t. 49, (2004), s. 237–257. 40. Obraz świata w eschatologii św. Tomasza z Akwinu, „Studia Antyczne i Mediewistyczne”, t. XXXVII (2004), s. 183–198 (fragment rozprawy habilitacyjnej). 41. Dwie wizje wszechświata w pismach św. Tomasza z Akwinu (geocentryzm Arystotelesa i Ptolemeusza), „Edukacja Filozoficzna”, t. 39 (2005), s. 213–234 (fragment rozprawy habilitacyjnej). 42. Naturalna niezniszczalność ciał niebieskich według św. Tomasza z Akwinu, „Roczniki Filozoficzne” (KUL), t. 53 (2005), nr 1, s. 109–128 (fragment rozprawy habilitacyjnej). 43. Zapomniany bohater sprawy katolickiej – papież Benedykt XV (1914-1922), „Zeszyty HistorycznoTeologiczne Collegium Resurrectianum”, nr 11, r. XI (2005), s. 211–219. 44. Ziemia jako część wszechświata w kosmologii św. Tomasza z Akwinu, „Roczniki Filozoficzne” (KUL), t. 54 (2006), nr 1, s. 41–68 (fragment rozprawy habilitacyjnej). 304 Zbawienie przez technikę 45. Wolność człowieka i niezależność zdarzeń od wpływu ze strony ciał niebieskich w filozofii św. Tomasza z Akwinu, „Kwartalnik Filozoficzny”, t. 34 (2006), z. 4, s. 43–77 (fragment rozprawy habilitacyjnej). 46. Papież i Episkopat w refleksji o. Piotra Semenenki, „Zeszyty Historyczno-Teologiczne Collegium Resurrectianum”, nr 12, r. XII (2006), s. 79–94. 47. Początki nowej epoki w dziejach Kościoła katolickiego. Ideowy dorobek Jana XXIII (1958–1963), „Przegląd Religioznawczy”, nr 3 (2006), s. 97–108. 48. Pontyfikat Piusa XI (1922-1939): w walce z laicyzmem i totalitaryzmami, „Przegląd Religioznawczy”, nr 3 (2007), s. 65–76. 49. Inspiracja religijna w systemie wiedzy przyrodniczej św. Tomasza z Akwinu, „Zeszyty Naukowe UJ. Studia Religiologica”, z. 41 (2008), s. 105–110. 50. «Una voce dicentes». Hierarchiczna wizja rzeczywistości w rycie mszy trydenckiej i w jej teologicznym uzasadnieniu, „Zeszyty Naukowe UJ. Studia Religiologica”, z. 42 (2009), s. 95–107. 51. Naturalne oddziaływanie ciał niebieskich na procesy zachodzące na Ziemi w filozofii św. Tomasza z Akwinu, „Przegląd Tomistyczny”, t. 15 (2009), s. 47–75 (fragment rozprawy habilitacyjnej). 52. Piękno w filozofii Teilharda de Chardina, „Estetyka i Krytyka”, nr 19 (2010), s. 61-71. 53. Pius XII i Żydzi, „Studia Judaica”, nr 1 (2010), s. 39–53. 54. Kosmologia dojrzałego średniowiecza – „Studia Philosophiae Christianae”, rocznik 46 (2010), nr 1, s. 196–206. Wykaz publikacji autora 305 55. Przyszłość ludzkości w filozofii Teilharda de Chardin, „Kwartalnik Filozoficzny”, t. XXXIX (2011), z. 1, s. 51–82. 56. Naród żydowski w rewizjonistycznej publicystyce Davida Irvinga, „Studia Judaica”, nr 1 (27) 2011, s. 61–80. 57. Fideizm Ockhama (XIV w.) jako zapowiedź czasów nowożytnych, „Pro Fide, Rege et Lege”, nr 1 (2012), s. 224–231. 58. Kosmologia Bedy Czcigodnego (VIII wiek) – „Roczniki Filozoficzne” (KUL), t. 60 (2012), nr 1, s. 7–26. Ar t y kuły p opu l arnonau kowe 59. Arystoteles i Ockham. Zachęta do «Fizyki», „Filomata”, nr 431-432 (1995), s. 350–353. 60. Czytając «Etykę Nikomachejską» Arystotelesa, „Filomata”, nr 433-434 (1996), s. 11–14. 61. Rola Platona w apologii Teodoreta z Cyru, „Filomata”, nr 435-436 (1996), s. 179–182. 62. Arystotelesa «Zachęta do filozofii», „Filomata”, nr 439440 (1996), s. 453–456. 63. Piękno w filozofii św. Bonawentury, „Nowy Filomata”, nr 4 (1997), s. 289–292. 64. Problematyka platońskiego dialogu «Polityk», „Nowy Filomata”, nr 4 (1998), s. 297–300. 65. O pewnym reformatorze mariawityzmu, „Praca nad sobą”, z. 17 (2000), s. 30–33. 66. Święcenie kobiet na kapłanki w felicjanowskiej wspólnocie mariawickiej, „Notatki płockie. Kwartalnik 306 Zbawienie przez technikę Towarzystwa Naukowego Płockiego”, nr 2 (187), (2001), s. 9–14. 67. Ordynacja kobiet we wspólnocie mariawickiej, „Słowo i Myśl”, nr 1-4 (2001), s. 28–31. 68. Życie Nestoriusza, patriarchy Konstantynopola (V w.), „Nowy Filomata”, nr 4 (2001), s. 262–271. 69. Kosmologia św. Tomasza z Akwinu, „Alma Mater. Miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego”, nr 113 (2009), s. 36–37 (rezultaty badań nad kosmologią św. Tomasza). 70. Przesłanie II Soboru Watykańskiego, „Pro Fide, Rege et Lege”, nr 1 (65) 2010, s. 2–10. 71. Kosmologia św. Tomasza [w:] Spotkania Klubu Historii Idei UJ, praca zbiorowa, Kraków 2012, w przygotowaniu (omówienie rezultatów badawczych rozprawy habilitacyjnej). 72. Kultura monastyczna i nurt encyklopedyczny [w:] Przewodnik po filozofii średniowiecznej. Od św. Augustyna do Joachima z Fiore, red. A. Kijewska, Kraków 2012, s. 63–78. Pr z ek ład y ksi ąż ek 73. Przekład z języka łacińskiego: św. Tomasz z Akwinu, De rationibus fidei [w:] tenże, Taka jest nasza wiara, Sandomierz 2006, s. 17–119. 74. Przekład z języka angielskiego: Katechizm św. Piusa X, Sandomierz 2006, s. 11–215. 75. Przekład z języka łacińskiego: P. Semenenko, Quid Papa et quid est Episcopatus ex aeterna ac divina ratione necnon quae eorum partes in Ecclesiae in- Wykaz publikacji autora 307 fallibili magisterio [w:] P. Semenenko, O Papieżu, Kraków 2006, s. 1–87. 76. Przekład z języka francuskiego: P. Semenenko, Le Pape et son infaillibilité dans sa cause première et éternelle et dans sa dernière conséquence [w:] P. Semenenko, O Papieżu, Kraków 2006, s. 89–148. 77. Przekład z języka łacińskiego: William Ockham, O czasie, Kraków 2007, s. 29–103. In ne pr z ekłady 78. Przekład z języka łacińskiego: William Ockham, Traktat o predestynacji, przedwiedzy Bożej i przyszłych zdarzeniach przygodnych, „Kwartalnik Filozoficzny”, t. XXVII (1999), z. 3, s. 137–160. 79. Przekład z języka łacińskiego: «Sermo de contemptu mundi» Alana z Lille. Problematyka tekstu i przekład na język polski, „Kwartalnik Filozoficzny”, t. XXX (2002), z. 4, s. 143–154. Przekład przedrukowano później w: Homo viator. Teksty i studia nad antropologią filozoficzną w średniowieczu, praca zbiorowa, Kraków 2009, s. 11–16. 80. Przekład z języka łacińskiego: Eugeniusz III, Wyznanie wiary w Trójcę Św. na synodzie w Reims (1148 r.) [w:] Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Katolicyzm, Kraków 2000, s. 21. 81. Przekład z języka łacińskiego: Pius VI, Konstytucja «Auctorem fidei», potępienie nauki synodu w Pistoi (28 sierpnia 1794 r.), nr 1-4 [w:] Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Katolicyzm, Kraków 2000, s. 66–67. 308 Zbawienie przez technikę 82. Przekład z języka niemieckiego: Oświadczenie Międzynarodowej Konferencji Biskupów Starokatolickich w sprawie ordynacji kobiet, Wislikofen (Szwajcaria), (14 lipca 1997 r.) [w:] Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Katolicyzm, Kraków 2000, s. 165–168. 83. Przekład z języka łacińskiego: Benedykt XIV, Konstytucja «Nuper ad nos», fragment: Wyznanie wiary przedłożone Maronitom (16 marca 1743 r.) [w:] Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Katolicyzm, Kraków 2000, s. 230–235. 84. Przekład z języka łacińskiego: Deklaracja abpa Ngôdinh Thuca (25 lutego 1982 r.) [w:] Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Katolicyzm, Kraków 2000, s. 260–262. 85. Przekład z języka angielskiego: Stanowisko Teologiczne Zgromadzenia Maryi Niepokalanej Królowej (CMRI), (1 lipca 1997 r.) [w:] Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Katolicyzm, Kraków 2000, s. 263–267. 86. Przekład z języka niemieckiego: Oświadczenie kolońskie (6 stycznia 1989 r.) [w:] Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Katolicyzm, Kraków 2000, s. 271–277. 87. Przekład z języka niemieckiego: Manifest rzymski (12 października 1997 r.) [w:] Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Katolicyzm, Kraków 2000, s. 277–279. 88. Przekład z języka niderlandzkiego: Co robi i czego pragnie Ruch 8 maja? [w:] Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Katolicyzm, Kraków 2000, s. 280–282. Wykaz publikacji autora 309 89. Przekład z języka angielskiego: Zasady ruchu «Basic» – «Bracia i Siostry w Chrystusie» (30 marca 1996r.) [w:] Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Katolicyzm, Kraków 2000, s. 283–284. 90. Przekład z języka niemieckiego: Anafora św. Bazylego Wielkiego [w:] E. Przybył, Wyznania wiary. Kościoły orientalne i Prawosławie, Kraków 2006, s. 55. 91. Przekład z języka niemieckiego: Anafora św. Grzegorza z Nazjanzu [w:] E. Przybył, Wyznania wiary. Kościoły orientalne i Prawosławie, Kraków 2006, s. 56. 92. Przekład z języka łacińskiego: Sobór w Bazylei [w:] Dokumenty Soborów powszechnych, red. A. Baron, H. Pietras, t. 3, Kraków 2003, s. 279–425. 93. Przekłady z języka łacińskiego: Sobór w Konstancji (część dokumentów) [w:] Dokumenty Soborów powszechnych, red. A. Baron, H. Pietras, t. 3, Kraków 2003, s. 51–75, 91–103, 145–163, 183–205, 229– 237, 263–269. 94. Przekład z języka łacińskiego: List króla Polski na Sobór w Konstancji (2 sierpnia 1416 r.) [w:] Dokumenty Soborów powszechnych, red. A. Baron, H. Pietras, t. 3, Kraków 2003, s. 167–173. 95. Przekład z języka łacińskiego: List wysłany na Sobór w Konstancji przez Wielkiego Mistrza Zakonu Niemieckiego NMP (10 lipca 1416 r.) [w:] Dokumenty Soborów powszechnych, red. A. Baron, H. Pietras, t. 3, Kraków 2003, s. 173–175. 96. Przekład z języka łacińskiego: List Akademii Krakowskiej do Soboru w Konstancji (12 sierpnia 1416 r.) [w:] Dokumenty Soborów powszechnych, red. A. Baron, H. Pietras, t. 3, Kraków 2003, s. 175–182. 310 Zbawienie przez technikę 97. Przekład z języka łacińskiego: Sobór Watykański Pierwszy [w:] Dokumenty Soborów powszechnych, red. A. Baron, H. Pietras, t. 4, Kraków 2004, s. 878–927. 98. Przekłady z języka łacińskiego: Sobór Trydencki [w:] Dokumenty Soborów powszechnych, red. A. Baron, H. Pietras, t. 4, Kraków 2004, s. 196–215, 234–251, 288– 325, 356–375, 380–381, 392–395, 404–405, 436–439, 444–471, 482–527, 538–545, 550–553, 580–587, 592–595, 606–627, 636–665, 678–775, 778–851. 99. Przekład z języka łacińskiego: William Ockham, Quodlibeta septem, księga VII, kwestia 5, „Studia nad filozofią starożytną i średniowieczną”, t. II (2003), s. 195–200. 100. Przekład z języka łacińskiego: Paweł III, Bulla Regimini universalis Ecclesiae (1545) [w:] Dokumenty Soborów powszechnych, red. A. Baron, H. Pietras, t. 4, Kraków 2004, s. 380–385. 101. Przekład z języka łacińskiego: Juliusz III, Bulla Cum ad tollenda (1550) [w:] Dokumenty Soborów powszechnych, red. A. Baron, H. Pietras, t. 4, Kraków 2004, s. 432–435. 102. Przekład z języka łacińskiego: Pius IV, Bulla Ad Ecclesiae regimen (1563) [w:] Dokumenty Soborów powszechnych, red. A. Baron, H. Pietras, t. 4, Kraków 2004, s. 572–577. 103. Przekład z języka łacińskiego: Pius IV, Bulla Benedictus Deus (1564) [w:] Dokumenty Soborów powszechnych, red. A. Baron, H. Pietras, t. 4, Kraków 2004, s. 860–867. 104. Przekład fragmentów z języka łacińskiego zawartych w książce: W. Stróżewski, Ontologia, Kraków 2004. Wykaz publikacji autora 311 105. Przekład z języka łacińskiego: William Ockham, Expositio in librum Praedicamentorum Aristotelis, rozdz. 18–19, „Przegląd Filozoficzny – Nowa Seria”, r. 14 (2005), nr 2 (54), s. 295–304. 106. Przekład z języka łacińskiego: Plutarch z Cheronei, Porównanie Cycerona i Demostenesa [w:] Informacja. Perswazja. Logika, red. I. Trzcieniecka-Schneider i E. Żarnecka-Biały, Kraków 2006, s. 189–191. 107. Przekład fragmentów z języka łacińskiego zawartych w książce: S. T. Kołodziejczyk, Granice pojęciowe metafizyki, Wrocław 2006. 108–111. Przekłady z języka łacińskiego: Formuła zwana „Fides Damasi” (IV-V w.); Formuła zwana „Clemens Trinitas” (IV-V w.); Formuła biskupów gallijskich „Libellus in modum Symboli” (ok. poł. V w.); Wyznanie wiary XVI-tego synodu toledańskiego, o Trójcy Św., fragment (693 r.) [w:] Wyznania wiary i główne zasady doktrynalne. Kościół niepodzielony, Kraków 2013 (w przygotowaniu). 112. Przekład z języka łacińskiego: Traktat o rzeczach następujących po sobie, przypisywany Williamowi Ockhamowi. Część trzecia – Traktat o czasie, „Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej”, t. 5051, (2006), s. 75–91. 113. Przekład z języka łacińskiego: Traktat o rzeczach następujących po sobie, przypisywany Williamowi Ockhamowi. Część pierwsza – Traktat o ruchu, „Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej”, t. 52, (2007), s. 77–102. 114. Przekład z języka łacińskiego: Traktat o rzeczach następujących po sobie, przypisywany Williamowi 312 Zbawienie przez technikę Ockhamowi. Część druga – Traktat o miejscu, „Archiwum Historii Filozofii i Myśli Społecznej”, t. 53, (2008), s. 47–64. 115. Przekład z języka łacińskiego: Innocenty III (Lotar Segni), O wzgardzeniu światem albo o nędzy ludzkiego losu, w trzech księgach [w:] Homo viator. Teksty i studia nad antropologią filozoficzną w średniowieczu, praca zbiorowa, Kraków 2009, s. 17–71. 116. Przekład z języka łacińskiego: W. Zubizarreta, O modernizmie [w:] Modernizm potępiony przez papieży, w serii: Roma locuta..., Sandomierz 2010, s. 296–312. 117. Przekład z języka łacińskiego: Pius IX, list apostolski Iam vos omnes [w:] Protestantyzm potępiony przez papieży, w serii: Roma locuta..., Sandomierz 2012, s. 67–70. 118. Przekład z języka angielskiego: Leon X, bulla Decet Romanum Pontificem [w:] Protestantyzm potępiony przez papieży, w serii: Roma locuta..., Sandomierz 2012, s. 37–42. 119. Przekład z języka angielskiego: Leon X, bulla Exsurge Domine [w:] Protestantyzm potępiony przez papieży, w serii: Roma locuta..., Sandomierz 2012, s. 27–36. Re c enzj e 120. Hypatia z Aleksandrii, recenzja książki: M. Dzielska, Hypatia z Aleksandrii, Kraków 1993, „Filomata”, nr 423-424 (1994), s. 326–328. 121. Recenzja książki: J. Widomski, Ontologia liczby, Kraków 1996, „Nowy Filomata”, nr 1 (1997), s. 66–67. Wykaz publikacji autora 313 122. Recenzja książki: Documents of the Christian Church, ed. by H. Bettenson, Ch. Mauder, „Nomos. Kwartalnik Religioznawczy”, nr 37-38 (2002), s. 143–146. 123. Jak daleko sięga rehabilitacja III Rzeszy?, recenzja książki: D. Irving, Goebbels. Mózg Trzeciej Rzeszy, przeł. B. Zborski, Gdynia 1998, „Historyka”, t. XXIV, (2004), s. 165–172. 124. Recenzja książki: José Orlandis, Kościół katolicki w drugiej połowie XX wieku, przeł. P. Skibiński, Radom 2007, „Nomos. Kwartalnik Religioznawczy”, nr 61-62, s. 141–143. 125. Krakowska filozofia człowieka w wieku XV, recenzja książki: Krzysztof Bochenek, Filozofia człowieka w kontekście piętnastowiecznych krakowskich dyskusji antropologicznych (ciało-dusza), „Kwartalnik Filozoficzny”, t. 38 (2010), z. 1, s. 176–179. 126. Polskie tradycje gramatyki spekulatywnej, recenzja książki: Krystyna Krauze-Błachowicz, Jan z Głogowa i tradycja gramatyki spekulatywnej, „Kwartalnik Filozoficzny”, t. 38 (2010), z. 1, s. 179–181. 127. Recenzja książki: Judith Herrin, Bizancjum. Niezwykłe dziedzictwo średniowiecznego imperium, przeł. N. Radomski, Poznań 2009, „Historyka”, t. XL (2010), s. 137–140. 128. Recenzja książki: Mirosław Mylik, Biskup Kazimierz Józef Kowalski. Z dziejów odnowy neoscholastyki polskiej, Pelplin 2008, „Kwartalnik Filozoficzny”, t. 39 (2011), z. 4, s. 185–188. 129. Nowa monografia z dziedziny transcendentaliów, recenzja książki: J. Kiełbasa, Transcendentalny i nie- 314 Zbawienie przez technikę transcendentalny sens jedności w myśli XIII wieku na tle filozoficznej tradycji, Kraków 2011, „Kwartalnik Filozoficzny”, t. 40 (2012), z. 2, s. 187–190. Wstę py d o pr z ekł a d ów i e dyc ji tekstów 130. Wstęp tłumacza do przekładu z języka łacińskiego: św. Tomasz z Akwinu, Taka jest nasza wiara, Sandomierz 2006, s. 7–16. 131. Wstęp do edycji tekstu: Leon XIII, encyklika Aeterni Patris [w:] św. Tomasz z Akwinu, Taka jest nasza wiara, Sandomierz 2006, s. 125–136. 132. Wstęp tłumacza do przekładu z języka angielskiego: Katechizm św. Piusa X, Sandomierz 2006, s. 7–10. 133. Papież w refleksji teologicznej o. Piotra Semenenki na tle jego czasów (wprowadzenie) [w:] P. Semenenko, O Papieżu, Kraków 2006, s. IX–XXVIII. 134. Ks. Robert H. Benson i jego epoka [w:] R. H. Benson, Miasto położone na górze, przeł. B. Jankowiak-Konik, Sandomierz 2007, s. 5–52. 135. Wstęp tłumacza do przekładu z języka łacińskiego: William Ockham O czasie, Kraków 2007, s. 7–28. 136. Wstęp redaktora do pracy zbiorowej Homo viator. Teksty i studia nad antropologią filozoficzną w średniowieczu, Kraków 2009, s. 7–8. 137. Wstęp redaktora do książki: Nieśmiertelnik duszy. Katechizm katolicki dla młodzieży, Sandomierz 2012, s. 5–8. 138. Wstęp redaktora do książki: Drabina do nieba. Katechizm katolicki dla dzieci, Sandomierz 2013, s. 5–8. Wykaz publikacji autora 315 In ne 139–140. Notatki z prasy: Odkrycie zaginionego portu Aila; Czy malaria była przyczyną upadku cesarstwa rzymskiego?; przekład z języka angielskiego i opracowanie, „Filomata”, nr 427-428 (1995), s. 226–229. 141–142. Notatki z prasy: Kiedy Egipcjanie wytapiali żelazo?; Odkrycie legendarnej Ebli; przekład z języka angielskiego i opracowanie, „Filomata”, nr 431-432 (1995), s. 359–361. 143–144. Notatki z prasy: Grób królowej egipskiej Nefertari otwarty dla zwiedzających; Odkrycie portu rzecznego w Egipcie; przekład z języka angielskiego i opracowanie, „Filomata”, nr 433-434 (1996), s. 89–91. 145.Esej: Napięcie intelektualne, „Forum Akademickie”, nr 7-8 (1997), s. 22–23. 146. Czy amerykanizacja szkolnictwa?, „Forum Akademickie”, nr 5 (1998), s. 44–45. 147. Europejskie eksperymenty, „Forum Akademickie”, nr 12 (1998), s. 51–53. 148.«Traktat o predestynacji, przedwiedzy Bożej i przyszłych zdarzeniach przygodnych» autorstwa Williama Ockhama [hasło w:] „Leksykon dzieł filozoficznych”, red. J. Kiełbasa, Kraków 2001, s. 286–287. 149. Refleksje nad polskim szkolnictwem wyższym, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza”, Londyn, nr 158 (2001), s. 4. 150. Katolicyzm [hasło w:] Słownik religii, red. Z. Pasek, E. Przybył-Sadowska, Kraków 2010, s. 357–368. 151. Polskokatolicyzm [hasło w:] Słownik religii, red. Z. Pasek, E. Przybył-Sadowska, Kraków 2010, s. 371–372. 316 Zbawienie przez technikę 152. Starokatolicyzm [hasło w:] Słownik religii, red. Z. Pasek, E. Przybył-Sadowska, Kraków 2010, s. 370–361. 153. Mariawityzm [hasło w:] Słownik religii, red. Z. Pasek, E. Przybył-Sadowska, Kraków 2010, s. 373. 154. Mariawityzm płocki [hasło w:] Słownik religii, red. Z. Pasek, E. Przybył-Sadowska, Kraków 2010, s. 373– 374. 155. Mariawityzm felicjanowski [hasło w:] Słownik religii, red. Z. Pasek, E. Przybył-Sadowska, Kraków 2010, s. 374–376. 156. Alkmeon z Krotonu, Andronikos z Rodos, Anioł Ślązak, Antioch z Askalonu, Jan Duns Szkot, Jan Gerson, Św. Jan z Damaszku, Jan z La Rochelle, Św. Justyn Męczennik, Robert Grosseteste, Ryszard od św. Wiktora, Ryszard z Kornwalii, Ryszard z Mediavilla, Seneka, Wilhelm z Auxerre, Wilhelm z Moerbeke [hasła w:] Słownik filozofii, przygotowywane do wydania. 157. Fundamentalizm a droga do uniwersalizmu (na marginesie artykułu prof. Jerzego Ochmanna), „Nomos. Kwartalnik Religioznawczy”, z. 53-54 (2006), s. 167– 170. 158. O Litwie, jakiej już nie ma, „Kurier Galicyjski” (Lwów), nr 1 (2007), s. 20–21. 159. Nowocześni tradycjonaliści, rozmowa z red. K. Mazurem, „Tygodnik Siedlecki” (Siedlce), nr 21 (2009), s. 17. 160. Tablica pamiątkowa ku czci profesora Mariana Zdziechowskiego (1861–1938), „Alma Mater. Miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego”, nr 120-121 (2009/ 2010), s. 60–62. Wykaz publikacji autora 317 161. Wstęp pt. Sześć wieków Wydziału Filozoficznego na Uniwersytecie Jagiellońskim [w:] Sześć wieków Wydziału Filozoficznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Katalog Wystawy, red. M. Kusak, M. Karas, Kraków 2010, s. 7–9. 162. Omówienie książki: J. Skoczyński, J. Woleński, Historia filozofii polskiej, „Alma Mater. Miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego”, nr 126-127 (2010), s. 112. 163. Sześć wieków Wydziału Filozoficznego, „Alma Mater. Miesięcznik Uniwersytetu Jagiellońskiego”, nr 126127 (2010), s. 69–71. Spis treści Przedmowa....................................................................5 Wstęp..............................................................................9 Osobowość Teilharda.................................................19 Religia.......................................................................... 36 Bóg.................................................................................52 Jezus Chrystus............................................................ 77 Objawienie religijne .................................................102 Kościół rzymskokatolicki.........................................117 Człowiek.....................................................................155 Odkupienie................................................................177 Sakramenty święte....................................................201 Liturgia katolicka..................................................... 220 Dialog religijny i międzykulturowy....................... 234 Eschatologia...............................................................252 Zakończenie.............................................................. 260 Syllabus errorum Teilhardi..................................... 272 Bibliografia................................................................ 282 Wykaz publikacji autora.......................................... 299 a rnetow e t n i a i rn Księga Z nowości promocje wydarzenia zapowiedzi rabaty od 20 do 60% – na wszystko! zamówienia powyżej 150 zł – wysyłka gratis! erta! f o a n l ktua a e z s w a Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu Tradycja od 1919 roku! ul. Żeromskiego 4, 27-600 Sandomierz tel. 15 64 40 400, fax 15 832 77 87, www.wds.pl Dział sprzedaży książek ul. Ostrówek 2A, 27-600 Sandomierz tel. 15 64 40 923 – 926 (pon.-pt. 8.00-16.00) fax 15 64 40 910, [email protected] Drukarnia tel. 15 64 40 428, 15 64 40 430, 15 64 40 437 fax 15 832 77 87, [email protected], www.wds.pl Portal dla wszystkich katolickich rodzin www.rodzinakatolicka.pl wiadomości, ciekawostki, publicystyka, wywiady, fragmenty książek, ilustracje, polecane tytuły