KRZYŻ – KLUCZ DO TAJEMNICY CIERPIENIA (scenariusz katechezy dla dorosłych) Cele katechetyczne: Odkrywanie sensu cierpienia w świetle śmierci krzyżowej Jezusa. Doprowadzenie do zrozumienia i przyjęcia chrześcijańskiej postawy ufności Bogu w obliczu cierpienia. Wymagania: Uczestnik: - podaje, że cierpienie jest złem, którego nie było w zamyśle Bożym; - wyjaśnia, że cierpienie jest następstwem grzechu pierworodnego, konsekwencją samowoli i nieposłuszeństwa okazanego Bogu przez człowieka; - solidaryzuje się z cierpiącymi i pomaga potrzebującym; - w cierpieniu przyjmuje chrześcijańską postawę ufności Bogu; - jednoczy się z cierpiącym Chrystusem w Tajemnicy Krzyża i przeżywa radość zmartwychwstania; - przygotowuje się do świadomego przeżywania ŚDM Kraków 2016. Plan katechezy: 1. Cel i założenia ŚDM 2. Krzyż jako motyw wiarygodności chrześcijaństwa 3. Krzyż jako nadzieja i protest przeciwko cierpieniu świata 4. Chrześcijańska solidarność z cierpiącymi 5. Chrystus ukrzyżowany jako dowód zjednoczenia Boga z cierpiącym człowiekiem. Metody dydaktyczne: dyskusja, praca z tekstem, prezentacja multimedialna. Formy pracy: praca indywidualna, praca w grupach Środki dydaktyczne: Pismo Święte, notebook, nagranie z recytacją poetycką Wprowadzenie – zainteresowanie tematem, uświadomienie celów i zadań katechezy, motywacja Od samego początku człowiek zastanawiał się nad źródłem cierpienia, chciał poznać jego głębszy sens, a także jego rolę w planach Bożych. Wsłuchajmy się w Słowo Boże i utwierdźmy w przekonaniu, że Bóg nie wpisał cierpienia w ludzką egzystencję i że Boskim zamiarem nie było skazanie człowieka na cierpienie. Katecheta wyświetla slajd z tekstem Rdz 3, 31. „Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre”. Tak więc zło i cierpienie nie pochodzą od Boga. Źródłem cierpienia jest samowola i nieposłuszeństwo człowieka. Bóg jednak nie pozostawił człowieka bez perspektywy. Katecheta wyświetla slajd z tekstem Rdz 3, 15. „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” Katecheta odtwarza nagranie z poezją H. Poświatowskiej pt. „Wielkopostna legenda” w celu konkretniejszego przybliżenia słuchaczom problemu katechezy. Katecheta stawia w miejscu centralnym krzyż. Wyświetla slajd z logo ŚDM. Zapoznaje słuchaczy z celem i założeniami ŚDM na podstawie załącznika nr 6. Rozwinięcie – opracowanie nowego materiału, ukazanie wezwania Bożego Naszym głównym zadaniem jest odkrywanie sensu cierpienia w świetle śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu. Chrześcijaństwo od samego początku głosiło prawdę o krzyżu Chrystusa. To właśnie na krzyżu dokonało się zbawienie człowieka i świata. Jezus przyjął krzyż dobrowolnie, umarł na krzyżu nie ze swej winy, umarł za grzechy wszystkich. Krzyż – narzędzie zbrodni – stał się ołtarzem, na którym Jezus złożył ofiarę za nasze grzechy. Krzyż stanowi źródło refleksji nie tylko dla chrześcijan, dlatego warto zatrzymać się nad Krzyżem w kontekście wiarygodności chrześcijaństwa. Praca w czteroosobowych grupach nad tekstem ks. H. Seweryniaka. Zapisywanie wniosków na tablicy. Ważne, by pojawiło się zdanie: „Jezus Chrystus umarł za grzechy wszystkich ludzi”. Katecheta wyświetla slajd ze słowami Pieśni o krzyżu: „W krzyżu cierpienie, w krzyżu zbawienie, w krzyżu miłości nauka”. Katecheta odtwarza muzyczną wersję utworu. Zaprasza do głośnego odczytania tekstów zamieszczonych w załącznikach. Jest to montaż tekstów literackich, dotyczących problemu cierpienia w kontekście wiary chrześcijańskiej. Po wysłuchaniu tychże tekstów katecheta zaprasza do dyskusji, odwołując się do zaprezentowanych treści. Kluczem do zrozumienia Tajemnicy cierpienia jest Krzyż Chrystusa; solidarność Boga z cierpiącym człowiekiem. Bóg nie chciał, aby ludzie cierpieli w gułagach czy obozach koncentracyjnych, Bóg nie chciał, aby chorowały i umierały dzieci. Bóg bierze na siebie wszelkie ludzkie cierpienie i jako cierpiący sługa idzie na Golgotę. Nie chodzi tu absolutnie o „twory”, które potrafią całkowicie wypaczyć wielkopiątkowe wydarzenie, w stylu „Golgota Picnic”, ale o tę jedyną najprawdziwszą Kalwarię, na której: WYKONAŁO SIĘ. Pogłębienie materiału – odpowiedź człowieka na wezwanie Boże, wiązanie teorii z praktyką. Bóg, nawet wtedy, gdy cierpienie jest, po ludzku mówiąc, całkowicie pozbawione sensu, wyprowadza z niego sens. Bóg nie chroni nas przed każdym cierpieniem, ale jest z nami w każdym cierpieniu. Chrześcijańska postawa to postawa ufności i optymizmu. Chrześcijanin ma obowiązek solidaryzować się z cierpiącymi, przeciwstawiać się złu i niesprawiedliwości. Katecheta wyświetla slajd ze słowami św. Pawła: „Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym ciele” (2 Kor, 8-10). Podsumowanie treści – utrwalenie materiału Odczytanie zapisanych wniosków. Puenta: Kluczem do zrozumienia sensu cierpienia jest Krzyż Jezusa Chrystusa. Misjonarze otrzymują Krzyż, aby głosić Ewangelię. Misjonarzem jest każdy z nas. Nasza misja zaczyna się w sercu przemienionym przez miłość cierpiącego Boga. Aby realizować dzieło ewangelizacji, trzeba ciągle spoglądać na Ukrzyżowanego, kontemplować Jego oblicze, uwierzyć i przeżyć radość Zmartwychwstania. Chrześcijanin jest zobowiązany do podjęcia nakazu misyjnego Chrystusa: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 2). Opracowała: Elżbieta Brzeska – Walczak Zespół Szkół Centrum Edukacji im. I. Łukasiewicza w Płocku (diecezja płocka) ZAŁĄCZNIK NR 1 Halina Poświatowska, Wielkopolska legenda. Dwa tysiące lat temu urodziła panna w Galilei niemowlę dziecko było bezbrzeżnie nagie a ona nie miała nic oprócz miłości i tak rosło ogrzewane oddechem aż dorosło do nienawiści i przybili go do drzewa a ona patrzyła potem – mówią – że wstąpiła w niebo ale równie dobrze mogła wstąpić w ból tak był głęboki ZAŁĄCZNIK NR 2 Ks. Henryk Seweryniak, Historia i problematyka metodologiczna teologii fundamentalnej (skrypt) Przerażająca i okrutna śmierć na krzyżu była w oczach Żydów znakiem przekleństwa Bożego, a zarazem radykalnym odrzuceniem wszelkich boskich czy mesjańskich roszczeń Jezusa, dla Rzymian zaś odarciem Go z człowieczeństwa i w ten sposób „zabezpieczeniem” władzy politycznej (por. 1 Kor 1,22 n). Kościół jednak od początku pamiętał o oddaniu Ojcu i ludziom, które przenikało cały ziemski los Jezusa, o Jego symbolicznych gestach i słowach, zwłaszcza zaś o Ostatniej Wieczerzy. W świetle „martwych-wskrzeszenia” uświadomił sobie, że choć ta budząca zgorszenie egzekucja była niewątpliwie dziełem ludzkiej niewiary i wrogości, to Chrystusową odpowiedzią na nią była „miłość do końca” i pragnienie spełnienia Bożego planu zbawienia. Dlatego jeden z najstarszych przekazów wiary Kościoła – „Credo”, które św. Paweł zastał już w Kościele na drodze swojego nawrócenia, stwierdza, że Jezus „umarł zgodnie z Pismem za nasze grzechy” (1 Kor 15,3). Jest to najwcześniejszy zapis próby wniknięcia w sens krzyżowej śmierci Jezusa. Potem przyszły setki, tysiące innych. Wszystkie one koncentrują się wokół pytań: Co wnosi krzyż w życie każdego człowieka? Czy nadaje chrześcijaństwu jakiś szczególny rys wiarygodności i oryginalności? Są to też pytania teologii fundamentalnej o sens krzyża dzisiaj. Dosięgamy przez nie (1) głębi chrześcijańskiej istoty Boga. Podejmujemy (2) kwestię zbawienia zarówno w sensie istoty chrześcijańskiego posłannictwa wobec świata, jak i konieczności apologii w obliczu współczesnych nurtów samo zbawczych lub czysto humanistycznych. Dotykamy sprawy (3) sensu cierpienia i (4) obrony znaku krzyża jako symbolu wartości związanych z cywilizacją chrześcijańską. ZAŁĄCZNIK NR 3 Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu, [w:] Wybór opowiadań, SARA, [Warszawa 2002], s. 168. Znów antreten, znów transport. Z ciemności wynurzają się wagony, przechodzą przez pas światła i znów znikają w mroku. Rampa jest mała, ale krąg światła jest jeszcze mocniejszy. Będziemy wyładowywać kolejno. Gdzieś warczą auta, podjeżdżają pod schodki upiornie czarne, reflektorami, oświetlają drzewa. Wasser! Luft! Znów to samo, spóźniony seans tego samego filmu: strzelają serią automatu, wagony uspokajają się. Tylko jakaś dziewczynka wychyliła się do pół ciała z okienka wagonu i straciwszy równowagę upadła na żwir. Chwilę leżała ogłuszona, wreszcie podniosła się i zaczynała chodzić w kółko, coraz prędzej i prędzej, sztywno wymachując rękoma jak na gimnastyce, łapiąc głośno powietrze i wyjąc monotonnie, piskliwie. Dusząc się – dostała obłędu. Działa na nerwy, więc podbiegł do niej esman, okutym butem kopnął w plecy: upadła. Przydeptał ją nogą, wyjął rewolwer, strzelił raz i drugi: została, kopiąc nogami ziemię, aż znieruchomiała. Poczęto otwierać wagony. ZAŁĄCZNIK NR 4 Eric-Emmanuel Schmitt, Oskar i Pani Róża, Znak, Kraków 2004, s. 45-46, 48. Kompletnie zbaraniałem, kiedy zobaczyłem Twój posąg, stan, w jakim się znajdujesz, przykuty do krzyża, prawie goły, wychudzony, z ranami na ciele, twarzą, po której spływa krew od cierni i głową ledwie trzymającą się na szyi. Pomyślałem o sobie. I zezłościłem się. Gdybym był Bogiem, jak Ty, na pewno nie dałbym się tak załatwić. – Ciociu Różo, porozmawiajmy poważnie: ty, która jesteś zawodniczką, która byłaś wielką mistrzynią, nie powiesz mi chyba, że w coś takiego wierzysz! – Dlaczego, Oskarze? Czy łatwiej byłoby ci uwierzyć, że to Pan Bóg, gdybyś zobaczył kulturystę w kokieteryjnych slipkach, z misternie wyrzeźbionym torsem, wydatnymi muskułami, błyszczącą od oliwy skórą i krótko obciętymi włosami? – No… – Zastanów się, Oskarze. Który z nich wydaje ci się bliższy? Bóg, który nic nie czuje, czy Bóg, który cierpi? – Ten, który cierpi, oczywiście. Ale gdybym był nim, gdybym był Bogiem, gdybym miał takie możliwości, jak on, uniknąłbym cierpienia. – Nikt nie może uniknąć cierpienia. Ani Bóg, ani ty. Ani twoi rodzice, ani ja. – No, dobrze. Ale dlaczego cierpimy? – Właśnie. Jest cierpienie i cierpienie. Popatrz uważnie na jego twarz. Przyjrzyj mu się. Widać po nim, że cierpi? – Nie. To ciekawe. W ogóle po nim nie widać. – Bo są dwa rodzaje bólu, Oskarku. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera. […] – Ludzie boją się umierać, bo odczuwają lęk przed nieznanym. Ale właśnie, co to jest nieznane? Proponuję ci, Oskarze, żebyś się nie bał, żebyś był ufny. Spójrz na twarz Pana Boga na krzyżu: znosi cierpienie fizyczne, ale nie cierpi duchowo, bo ufa. I nawet gwoździe już mu tak nie doskwierają. Powtarza sobie: boli mnie, ale nie ma w tym nic złego. To są korzyści, które przynosi wiara. I to właśnie chciałam ci pokazać. ZAŁĄCZNIK NR 5 Fiodor Dostojewski, Bracia Karamazow, t. I, PIW, Warszawa 1987, s. 290-292. Słuchaj, jeżeli wszyscy powinni cierpieć, aby cierpieniem okupić wieczną harmonię, to co tu robią dzieci, powiedz mi, proszę? Zupełnie nie mogę zrozumieć, czemu one mają cierpieć i dlaczego mają cierpieniem okupić harmonię? Dlaczego one też stały się mierzwą do użyźniania jakiejś przyszłej harmonii? Rozumiem, że ludzie mogą być solidarni w grzechu, rozumiem solidarność w odwecie, ale przecież dzieci nie mogą być z nami solidarne w grzechu, a jeżeli jest prawdą, że i one muszą odpowiadać za grzechy swoich ojców, to ta prawda nie jest z tego świata i dla mnie niepojęta. Może wprawdzie jakiś dowcipniś utrzymywać, że dziecko także kiedyś dorośnie i zdąży grzeszyć, a więc i ono powinno być karane, ale przecież tamten dzieciak nie dorósł, zaszczuto go psami, gdy miał osiem lat […] Wyobrażam sobie doskonale, gdy wszystko na niebie i na ziemi zleje się w jeden pochwalny hymn i wszystko, co żyło i żyje, zawoła: „Sprawiedliwe są zrządzenia Twoje, Panie, bo objawiłeś nam wreszcie drogi Twoje!” A kiedy matka zamordowanego dziecka uściśnie mordercę i wszyscy troje zawołają ze łzami: „Sprawiedliwe są zrządzenia Twoje, o Panie”, wówczas nastąpi korona poznania i wszystko się wyjaśni. I w tym właśnie sęk, ja takiego rozwiązania przyjąć nie mogę. Dopóki jeszcze żyję na ziemi, sprzeciwiam się temu […] Chcę raczej zostać z niepomszczonymi cierpieniami. Wolę zostać przy swoich niepomszczonych cierpieniach, przy oburzeniu, choćbym i nie miał racji. Za drogo zresztą oceniono harmonię, tyle płacić ze wejście, to nie na naszą kieszeń. Dlatego chcę jak najprędzej oddać bilet. Jeżeli jestem uczciwym człowiekiem, powinienem go oddać jak najprędzej. To właśnie czynię. Nie, Boga, nie przyjmuję, tylko zwracam mu z szacunkiem bilet. ZAŁĄCZNIK NR 6 http://www.archpoznan.pl/content/view/3150/107/ W Niedzielę Palmową, 13 kwietnia 2014 r., obchodziliśmy XXIX Światowy Dzień Młodzieży. To ważny dzień – młodzi Polacy odebrali w Rzymie od swoich rówieśników z Brazylii symbole ŚDM – krzyż i ikonę Salus Populi Romani. Oznacza to początek duchowych przygotowań do ŚDM 2016 w Krakowie, których widzialnym znakiem będzie peregrynacja symboli po diecezjach polskich i dziesięciu innych krajach. Krzyż rozpoczął pielgrzymkę od Archidiecezji Poznańskiej. Krzyż Światowych Dni Młodzieży zwany jest Krzyżem Roku Świętego, ponieważ został podarowany młodym przez Jana Pawła II na zakończenie Jubileuszu Odkupienia w 1984 roku. Papież mówił wtedy: „Nieście go na cały świat jako znak miłości Pana Jezusa do ludzkości i głoście wszystkim, że tylko w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym jest zbawienie i odkupienie”. Odtąd krzyż ŚDM pielgrzymuje po całym świecie. Wędrował po Europie, dotarł do obu Ameryk, Azji, Afryki i Australii. W 2003 roku papież Jan Paweł II podarował młodzieży drugi symbol wiary: Ikonę Matki Bożej Salus Populi Romani: „Dzisiaj powierzam wam ikonę Maryi. Od teraz będzie razem z Krzyżem towarzyszyć Światowym Dniom Młodzieży. Kontemplujcie waszą Matkę! Ikona będzie znakiem matczynej obecności Maryi bliskiej młodym, którzy jak apostoł Jan zostali wezwani, aby przyjąć ją do swojego życia”. Jest to kopia świętego obrazu znajdującego się w rzymskiej bazylice Matki Bożej Większej. Znaki ŚDM rozpoczną pielgrzymowanie od archidiecezji poznańskiej, czyli pierwszego historycznego biskupstwa na ziemiach polskich. Krzyż i ikona przekazane młodzieży przez papieża Franciszka peregrynować będą po archidiecezji od 14 kwietnia do 3 maja 2014 roku. Uroczyste powitanie tych znaków na polskiej ziemi nastąpiło podczas Mszy św. w rocznicę Chrztu Polski pod przewodnictwem abp. Stanisława Gądeckiego w katedrze poznańskiej 14 kwietnia 2014 roku. Krzyż i ikona Matki Bożej nawiedzą kilkadziesiąt parafii, m.in. w Poznaniu, Lesznie, Śremie, Szamotułach i Grodzisku, dotrą do Hospicjum Palium, Wielkopolskiego Centrum Onkologii i szpitala na ul. Szwajcarskiej, do Aresztu Śledczego w Poznaniu i więzienia w Rawiczu i we Wronkach, odwiedzą wspólnotę l’Arche, klasztory i seminaria duchowne.