Męża domatora tej wcale nie wróży,

advertisement
JEDNODNIÓWKA
NOWORUDZKO-ŚWIERCZEWSKA
WYDANA
DNIA 17 CZERWCA 2006 ROKU
Z OKAZJI ŚLUBU
MARII I DAMIANA
Dzisiaj, o godz. 17.00 w Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej na Górze Wszystkich
Świętych w Nowej Rudzie-Słupcu przysięgę małżeńską złożyli sobie Marysia i Damian.
Aby upamiętnić to wyjątkowe wydarzenie, przygotowaliśmy nadzwyczajne wydanie
naszych regionalnych periodyków, prosząc wszystkich zebranych na tej uroczystości o jego
przyjęcie, a także poświadczenie na ostatniej stronie egzemplarza Pary Młodej swej na
nim obecności.
Redakcja
TO MUSIAŁO SIĘ STAĆ!!!
Już na łamach starożytnych ksiąg i w wierszach naszych narodowych wieszczów,
dzień ten i wydarzenie było przepowiedziane i opisane! Nie mogło się więc stać nic
innego i Marysia z Damianem musieli się spotkać, pokochać i stanąć na ślubnym
kobiercu. Nie wierzycie? Ja też w gwiazdy, gusła i wróżby nie wierzę, ale zobaczmy
wspólnie.
Jak bowiem tłumaczyć te czterowiersze z przepowiedni żyjącego w XVI wieku
Nostradamusa:
Kiedy szóstka za zerem po zerze ganiała
Gdy w krainie BXVI szmacianka brykała
Kompan Kosmy i 7 królewna krasnali
U Bolesnej dozgonnie sobie ślubowali
W roku tym gdy dwie Ente z jednej paczki
Z mulatem i ligą czerwonych przegonili w krzaczki
Na nowe rude wspólnie spojrzą z chmury
Ci co szukając Amora w ptasie gnali góry
Wszystko jest tak jasne i czytelne teraz, choć przez lata nie jeden z odczytujących
przepowiednie mistrza, łamał sobie głowę nad ich właściwym zrozumieniem!
W tym samym prawie jednak czasie nasz mistrz fraszek z Czarnolasu tak rymował:
Męża domatora tej wcale nie wróży,
Której chrzestnym miłośnik polarnych podróży.
Jeśli teściowie żywot swój wiodą wśród ksiąg
Zwiastuje to młodożeńcowi niezłą porcję mąk!
O Ekwadorze myślał bo lubi wycieczki
Teraz co najwyżej z teściową odwiedzi Manieczki!
Zastanawia u Mistrza Jana ta światła – nie bójmy się tego stwierdzenia –
przepowiednia istnienia w Manieczkach znanej na całą Europę dyskoteki o ...nazwie
Ekwador!
Nie tak dawno w znamienitej poznańskiej książnicy odnaleziono uważaną za
zagubioną strofę wspaniałego hymnu Juliusza Słowackiego. Myślę, że nie bez
znaczenie będzie jej przytoczenie, bo pozwoli to nam lepiej zrozumieć smętny
czasem wzrok Damiana:
Smutno mi Boże!
Na tęczę blasków, którą tak ogromnie
Anieli Twoi w Słupcu rozpostarli,
Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie
Patrzący marli!
Nim przed płaskością się nizin ukorzę,
Smutno mi Boże!
Jak ostatnio doniesiono, oczywiście Warszawa nie chciała być gorsza i także tam,
wśród papierów uznawanych dotąd za nieważne odkryto takie frazy, które każdy bez
problemu zaliczy do dalszego ciągu utworu wieszcza Adama:
Gdy Cię nie widzę, nie wzdycham nie płaczę,
Nie tracę zmysłów kiedy Cię zobaczę,
Jednakże gdy Cię długo nie oglądam,
Czegoś mi braknie, czegoś widzieć żądam
I ciągle myślę w wielkim, znojnym trudzie,
Czy w Poznaniu mieszkać czy też w Nowej Rudzie?
Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu
W myśli Twojego odnowić obrazu
Jednakże nieraz myślę mimo chęci,
Że on jest zawsze blisko mej pamięci
I nadal gubię się w tym dociekaniu
Czy w Nowej Rudzie mieszkać czy w Poznaniu?
Kiedym to dla Was tę piosenkę składał,
Wieszczy duch mymi ustami nie władał,
Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem,
Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem
I zapisałem na końcu pytanie
Czy już zbieracie forsę na nowe mieszkanie?
Jeśli kogoś nie przekonały te przytoczone powyżej wytwory skołatanych umysłów czy
też wizjonerskich wizji naszych dawnych poetów, niech uważnie raz jeszcze wczyta
się w te wszystkim znane słowa utworu Gałczyńskiego. Poeta ten bohaterów swego
utworu i opisywanych wydarzeń nazwał już po imieniu, tak że tu nie musimy niczego
odkrywać ani się domyślać bo wszystko jest jasne i zrozumiałe:
Zapytajcie Artura,
Daję słowo: nie kłamię,
Ale było jak ulał
Kilka słów w telegramie
Zauroczony Damian,
Zauroczona Marysia,
Zauroczony świat!
Będzie w górach wesele
I radości w nim wiele,
Będzie na nim rodzina
Będą i przyjaciele!
Będzie nie mało jadła
I gorzałki nie mało
Będą Bogu dziękować
Ci co wyjdą stąd cało!
Nie wierzycie? Spytajcie
I Zosi i Krystyny:
Płaczą w Poznaniu chłopcy
W górach płaczą dziewczyny!
Nie wierzycie? Zobaczcie
Kilka sów w telegramie
Zauroczony Damian,
Zauroczona Marysia,
Zauroczony świat!
Potwierdzenie, że to wszystko było przewidziane, usłyszane, zobaczone i opisane,
że nie mogło być inaczej, odnajdujemy także w wieszczej wizji naszej noblistki
Wisławy, która tak pisała:
Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
Marysi i Damiana jedyne
są dziś zaślubiny.
Choćbyśmy uczniami byli
Najmędrszymi w szkole świata
Nikt ich nigdy po raz drugi
Za nikogo nie wyswata!
Na koniec tej swoistej powtórki z naszej literatury przytoczmy pięć znanych fraszek
przypisywanych Janowi Sztaudyngerowi:
Na nie znających geografii
Jeśli kto nie zna Nowej Rudy Słupiec
To po prostu powiem, że osioł i głupiec!
ωωωωωωω
Na nie będących miłośnikami Świerczewa
Jeśli kto nie szanuje tej części Poznania,
Uznany będzie za łotra i drania!
ωωωωωωω
Dla chcącego ujść z życiem
Jeśli prawnik z teologiem połączą swe drogi,
Ty się w ich dysputy nie wdawaj mój drogi!
ωωωωωωω
Na M* (za Mickiewiczem)
Inaczej: Biada dziatkom!
Wszystkie pociech chrześniaczki dojrzy figle i „kwiatki”
Gdyż na co dzień w szkole ... obce uczy dziatki!
ωωωωωωω
*****
Gdyż sama się za wody udała, na kraj tego świata
Chrześniaka bez obaw daleko od gór, na nizinach swata!
Przekonani już - w co nie wątpię - o ponadczasowości i niezmienności Bożej woli,
spójrzmy też na nasze przysłowia, będące przecież wyrazem nieskażonej mądrości
ludu, budowanej przez przeżycia i doświadczenia naszych przodków przez całe
ostatnie stulecia. Oto kilka cytatów z najnowszej, nie wydanej jeszcze Księgi
przysłów polskich:
♥♥♥
Kto ślubuje 16-go ten ma męża koślawego,
A kto jeden dzień pozwleka,
Tego dużo szczęścia czeka!
♥♥♥
Komu świadkiem na ślubie urocza Edyta
Ten przy żonie jak pączek na maśle rozkwita!
♥♥♥
Ślub nad morzem?- nie daj Boże!
(wieczna depresja!)
Ślub na szczycie? - piękne życie!
(wieczne uniesienia!)
♥♥♥
Gdy w Alberta kto ślubuje
Temu szczęście dopisuje!
♥♥♥
Jeśli w Marcjana powiesz „tak”
Konkurentów trafi szlak!
♥♥♥
Kto w trakcie mistrzostw ślubuje świata
Co rok w domu wita kolejnego chwata!
Z Księgi imion
Każde imię wiele ma znaczeń, zależnie od miejsca w którym użyto je po raz
pierwszy, a następnie od okoliczności, ludów i czasów, w których było używane.
Każde obrosło własnymi znaczeniami, każde z nich dużo mówi o osobie, która je
nosi i jej życiowym przeznaczeniu. Popatrzmy więc na to jak tłumaczy się imiona
naszych kochanych nowożeńców:
DAMIAN - imię męskie wg jednych wywodzące się od greckiego słowa damios,
demios oznaczającego "publiczny", wg drugich z łacińskiego imienia
Damianus (przeobrażone imię greckiej bogini Damios), oznaczającego
pierwotnie „poskromiony”. Można powiedzieć, że inaczej Damian to
„publicznie poskromiony”, a więc....mężczyzna żonaty! W języku staropolskim
Dam Jan oznaczało męża szlachetnego, który za swe posłannictwo przyjął
służenie damom (Jan to w kulturze polskiej popularne imię służącego). W
języku starogermańskim Domjan oznaczało po prostu Jana z Katedry, co
wskazywało na jego teologicznie ukształtowane poglądy i jako nazwa osobowa
przysługiwało mistrzom (czyli magistrom) nauk teologicznych. Ogólnie więc
Damian dziś to imię oznaczające... żonatego magistra teologii! Takiemu bliskie
powinny być kobiety także przez Boga umiłowane!
MARIA - pochodzenie tego imienia jest grecko - hebrajskie, a ma ono wiele
znaczeń: napawa radością, jest piękna, miłująca Boga, ukochana przez Jahwe
czyli Boga, czy w szerszym zobrazowaniu także jako „ukochana przez sługę
Boga”. [Wykształconym sługą Boga jest teolog]. W języku polskim najbliższym
temu słowu jest obecnie słowo mariaż, czyli udany związek. W nieużywanym
dziś zasadniczo starosłowiańskim imieniu Mariaż, „ż” stało się nieme, tak z
przyczyn językotwórczych jak i z zachwytu nad urodą i powabem dam je
noszących. W języku starogermańskim okrzyk Mar, ja! wznoszono na widok
kobiety bardzo szczupłej, chudej (tłum. dosł.: tak, jak z mar !). Obecnie imię
przysługujące bardzo pięknym, szczupłym żonom magistrów teologii,
zwiastujące dla stadła udany związek (duchowy i cielesny).
Czyż mogli oboje piękniej i lepiej trafić? Wydaje się, że nie, że w ich imionach, które
otrzymali na chrzcie świętym, fakt splecenia się ich dróg był zakodowany, że byli
sobie przeznaczeni i musieli spotkać mimo tak odległych miejsc swych narodzin!
Download