T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 Ks. Tadeusz BIESAGA sdb PAT, Kraków ANTROPOLOGICZNY STATUS EMBRIONU LUDZKIEGO 1. Empiryczne kryteria człowieczeństwa i ich krytyka W dyskusji o człowieczeństwo istoty ludzkiej w okresie prenatalnym używa się dziś zarówno terminów biologicznych i filozoficznych takich jak: zarodek, zygota, pre-embrion, embrion, płód ludzki, istota ludzka (human being), osoba ludzka (human person), animacja: bezpośrednia, pośrednia albo opóźniona lub sukcesywna, hominizacja, personalizacja istoty ludzkiej. Dyskusja o status antropologiczny początków życia ludzkiego może się rozgrywać na terenie nauk empirycznych: biologii, embriologii, genetyki, ale może się toczyć również na terenie filozofii jako nauki niezależnej, autonomicznej, czyli mającej swojej metody i swój przedmiot badania. Ta pierwsza możliwość pogłębia informacje empiryczne i nabudowane na nich interpretacje, ta druga próbuje uchronić przed błędem redukcji filozofii człowieka do biologii, embriologii, neurologii itp., a więc uchronić filozoficzną koncepcję człowieka przed redukcjonizmem naturalistycznym, biologicznym, socjologicznym itp. Kolejno zostaną przywołane obie możliwości. Wśród interpretacji rozwoju embrionalnego człowieka spotykamy się z wieloma teoriami lub kryteriami człowieczeństwa, które można podzielić na zasadnicze dwie grupy: A) takie, który opowiadają się za człowieczeństwem od początku i B) takie, który podają późniejszy, wskazany przez siebie moment. Ad I) W pierwszej grupie można wymienić: 1) kryterium od zapłodnienia, czyli połączenia się gamety żeńskiej i męskiej; 2) kryterium genetyczne, czyli powstania kodu genetycznego, który wyznacza specyficzne cechy i indywidualne właściwości rozwijającej się istoty oraz 3) kryterium ciągłości szlaku rozwojowego istoty ludzkiej w okresie prenatalnym. Ad II) Do drugiej grupy należy: 1) kryterium uformowanej zygoty czyli teoria 21-godziny 1 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 od zapłodnienie, w której kończy się proces kształtowania zygoty; 2) kryterium implantacji czyli teoria 14 dnia od zapłodnienia, w którym kończy się proces implantacji, zamknięta jest możliwość bliźniaczego podziału oraz rozpoczyna się formowanie tzw. „smugi pierwotnej” (primitive streak); 3) kryterium neurologiczne teoria 40-go dnia od zapłodnienia, w którym zaczyna funkcjonować centralny system nerwowy, mózg; 4) kryterium zdolności do samodzielnego istnienia; 5) kryterium narodzin; 6) kryterium nawiązania świadomego kontaktu poznawczo-wolitywnego z otoczeniem; 7) kryterium akceptacji życia poczętego przez rodziców i społeczeństwo; 8) kryterium uznania lub nieuznania człowieczeństwa embrionu ze względów społecznych i materialnych1. Kryteria te odwołują się do pewnych faktów odkrywanych przez embriologię, w dalszej kolejności do faktów psychicznych czy socjologicznych, ekonomicznych. Fakty te interpretuje się przesuwając w czasie moment przyznania życiu ludzkiemu w okresie prenatalnym statusu posiadania człowieczeństwa i wynikłych z tego uprawnień etycznych i prawnych. Zwolennicy kryterium implantacji zygoty jako moment animacji, hominizacji czy personalizacji embrionu ludzkiego przyjmują 14 dzień od momentu poczęcia. Argumenty zwolenników związane są z opisanym przez R. G. Edwardsa z laboratorium Fizjologii i Reprodukcji w Cambridge w 1978 roku właściwości totipotencii komórek wczesnej zygoty i związanej z tym możliwości w niektórych przypadkach (tzn. 1 na 250) tzw. bliźniąt jednojajowych lub rekombinacji dwóch zygot w jedną2. W tej propozycji za moment hominizacji zygoty nie uznaje się ukształtowanie się genotypu nowej istoty ludzkiej, lecz przesuwa się go na czas „zindywidualizowania zygoty” czyli na 14 dzień, a to dlatego, że do tego okresu w zygocie mogą odłączyć się blastomery i 1 J. Gula, Problem człowieczeństwa człowieka nie narodzonego, w: W imieniu dziecka poczętego, red. J. W. Gałkowski i J. Gula, Rzym- Lublin 1991, s.146-159; R. Otowicz SJ, Etyka życia, Kraków 1998, s. 158; A. Tarantino, Sul fondamento dei diritti del nascituro: alcune cosideratzioni bioeico-giuridiche, w: Medicina e morale 45(1995) s. 952n; L. Niebrój, U początków ludzkiego życia, Kraków 1997, s. 44-65. 2 T.A. Shannon, A. B. Wolter, w Reflecions on the moral status of the pre-embryo, ThS 51(1990) 608, 615619 zaznaczają, że nie ma naukowych dokumentów potwierdzających naturalną rekombinację ludzkich zygot. 2 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 obok pierwszego węzła ukształtować również drugi węzeł zarodkowy dając początek dwóm istotom jednojajowym o takim samym kodzie genetycznym. Na podstawie tego faktu niektórzy filozofowie i teolodzy moraliści jak np. niemiecki filozof Franz Böckle, australijski filozof moralista Norman M. Ford czy polski tomista Tadeusz Ślipko opowiedzieli się za animacją opóźnioną do momentu, kiedy zygota staje się niepodzielną jednością, co ma się dokonać do 14 dnia. Przed tym czasem zdaniem np. Fr. Böckle mamy do czynienia jedynie z zarodkiem ludzkim, jako czymś co może stać się istotą osobową (ein mögliches personales Dasein)3. Podobnie pisze Normam M. Ford „zygota to jeszcze nie ukształtowany człowiek jednostkowy. Gdyby to był już ukształtowany człowiek, to fakt powstania identycznego bliźniactwa zakładałby podział już istniejącej jednostki ludzkiej jako całości na dwie nowe jednostki. To zaś wydaje się niemożliwe”4. Jego zdaniem zygota w początkowych stadiach jest konglomeratem pojedynczych, oddzielonych od siebie komórek, z których każda jest ontologiczną jednostką, pozostającą w prostych związkach z pozostałymi komórkami. Dopiero wykształcenie się tzw. „smugi pierwotnej” czyni z tego konglomeratu zinduwidualizowany byt. Do krytyków tej teorii należy m.in. włoski genetyk A. Serra, francuski genetyk J. Lejeune, amerykański lekarz i teolog B. M. Ashley, dyrektorzy centrów bioetycznych A. Tarantino i E. Sgreccia oraz wszyscy ci, którzy traktują rozwój człowieka e okresie prenatalnym jak i postnatalnym jako proces ciągły, i uznawanie jakiś momentów w tym rozwoju jako kryterium człowieczeństwa traktują jako arbitralne i sztuczne. Tak np. niektóry genetycy twierdzą, że całkowity zanik totipotencjalności komórek 3 F. Böckle, Probleme um den Lebensbeginn. Medizinisch-ethische Aspekte, w: Handbuch der christlichen Ethik, t. 2, Freiburg im Br. 1978, s. 36-59; N. M Ford, Kiedy powstałem? Problem początku jednostki ludzkiej w historii w filozofii i w nauce, tlum. W. J. Popowski, PWN Warszawa 1995 (zob. recenzje: E. Podrez, Kiedy powstałem? – dylematy bioetyki, Ethos 32(1995) s. 266-269; Wł. Fijałkowski, Od kiedy człowiek? W drodze 6(274) 1996, s.78-80); T. Ślipko, Granice życia. Dylematy współczesnej bioetyki, Kraków 1994 (na s. 116-119 krytyka N. M. Forda) 4 N. M Ford, Kiedy powstałem? Problem początku jednostki ludzkiej w historii w filozofii i w nauce, jw., s. 140nn. 3 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 następuje dużo wcześniej niż jak sądzono w 14 dniu od momentu poczęcia. Dzieje się to już na poziomie trzech komórek zygoty, a więc około 30-40 godzin po zapłodnieniu5. B. M. Ashley odrzuca pogląd o późniejszym zindywidualizowaniu zygoty. Jego zdaniem informacja genetyczna ukierunkowuje zygotę jednokomórkową do rozpoczęcia procesu podziału i podpodziału. W żadnym momencie nie mamy tu do czynienia z konglomeratem komórek, ale z samoorganizującym się organizmem w którym homeostaza i organogeneza przebiega w określonym kierunku zgodnie z informacją zapisaną w pierwszej komórce zygoty i we wszystkich następnych6. Zauważa on, że aktywna zdolność do rozwinięcia struktur które spełniają rolę „podstawowego organu ludzkiego” znajduje się już w jądrze zygoty jednokomórkowej. Za „ludzki organ podstawowy” można uznać jądro dla zygoty, embryoblast dla blastocysty, smugę neuralną dla gastruli, związki systemu nerwowego dla embrionu, mózg dla płodu. Od początku czyli od zapłodnienia, od jądra zygoty – mamy więc do czynienia z rozwojem organizmu ludzkiego. Organizm ujawnia się jako kontinuum życia i rozwoju czyli jako dynamiczne, jednolite wzrastanie istoty ludzkiej. U podstaw ciągłości rozwoju stawiają niektórzy kod genetyczny „Gdy tylko dzięki zapłodnieniu – pisze Jerome Lejeune – 23 chromosomy pochodzące od ojca połączą się z 23 chromosomami matki, zostaje dostarczona cała informacja genetyczna niezbędna i wystarczająca, by wyrazić wszystkie właściwości nowej jednostki”7. Przez kod genetyczny „zostają – zdaniem Geralidine Lux Flanagana – zdeterminowane ogólne kształty charakterystyczne dla homo sapiens, jak również płeć i indywidualne cechy somatyczne: kolor oczu, włosów i skóry, rysy twarzy, budowa ciała, tendencja do wysokiego lub niskiego 5 S. Leone, La medicina a fondamento della bioetica, w: Bioetica fondamentale e generale, red. G. Russo, Torino 1995, s. 439-449 przytacza takie stanowisko J. Lejeune’a z r. 1992. 6 B. M. Ashley, A Critique of the Theory of Delayed Hominization, w: D. G. McCarthy, A. S.. Moraczewski, An Ethical Evaluation of Fetal experimentation; An Interdisciplinary Study. St. Lous: Pope John XXIII Medical-Moral Research and Education Center 1976, (s. 113-133), s. 123-124. 7 Za: J. Gula, Problem człowieczeństwa człowieka nie narodzonego, jw. s. 157. 4 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 wzrostu, otyłość lub astenia, krzepkie zdrowie lub skłonność do pewnych chorób”8. Przedstawiona krytyka tym bardziej odnosi się do teorii 40-dnia po zapłodnieniu, czyli czasu stwierdzenia aktywności mózgu9. Proponuje się przy tym sprawdzenie aktywności mózgu przy pomocy elektroencefalografu (EEG). Brak takiej aktywności miałby świadczyć, że nie mamy jeszcze do czynienia z człowiekiem. A. Serra podobnie L. Gormally stwierdzają jednak przeciw temu kryterium, że proces rozwojowy mózgu zachodzi od początku. Zygota jako mikroorganizm stopniowo różnicuje się morfologicznie i funkcjonalnie i stopniowo formuje struktury mózgowe10. Równocześnie rozwijają się struktury centralne i struktury peryferyjne dla życia i rozwoju embrionu. Z upływem pewnego czasu pojawia się tzw. „smuga pierwotna”. Podobnie V. Fagone wypowiada się, że od momentu zapłodnienia istnieje już organiczny plan, regulujący cały proces osobniczy zygoty. Ta dynamiczna jedność w czasowo dziejącym się procesie uwyraźnia swoje zdeterminowania11. Podobne stanowisko zajmuje Włodzimierz Fijałkowski powołując się na sformułowaną przez Ericha Blechschmidta w embriologii czynnościowej kinetyczną teorię rozwoju embrionu. „Zgodnie z tą teorią – pisze on – odrębność ustroju ludzkiego rozstrzyga się na samym początku rozwoju indywidualnego, a więc już w chwili powstania zygoty. Zachowanie indywidualności wiąże się z ciągłością swoiście ukierunkowanego metabolizmu. W całym okresie rozwojowym ustrój stara się pozostać tym, czym był od chwili zapłodnienia. Jest to zasada zachowania indywidualności jedynej, odrębnej i niepowtarzalnej. Wszelkie stadia rozwojowe człowieka są zmiennym obrazem niezmiennej ludzkiej istoty z jej 8 Tamże. Za tą teorią opowiadają się np. teolodzy: W. Ruff, J. Reiter, J. Splett, F. Bockle, J. Fuchs, J. Mahoney. 10 A. Serra, Dalle nuove frontiere della biologia e della medicina nuovi interrogativi alla filozofia, al. diritto e alla teologia, w: A. Serra, E. Sgreccia, M. L. di Pietro, Nuova genetica ed embriopoiesi umana. Prospettive della scienza e riflessioni etiche, Milano 1990, (15-95) s. 85; L. Gormally, Diritti dell’embrione, w: Dizionario di bioetica, red. S. Leone, S. Privitera, Bologna 1994 (257-261) s. 258. 11 V. Fagone Vita prenatale e soggeto umano, CivCat 128(1975) I, (441-460) s. 450. 9 5 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 charakterystycznymi, ludzkimi funkcjami. Innymi słowy człowiek podczas całej ontogonezy już jest człowiekiem, nie zaś staje się nim dopiero później” 12. Nie ma więc podstawy – jego zdaniem – aby smugę pierwotną, która jest tylko pasmem mezodermy arbitralnie przyjąć jako kryterium człowieczeństwa. Na dowód zachodzącej od początku indywidualizacji organizmu i ciągłości rozwoju przytacza się różne obserwacje. Ph. Caspar opisuje trzy poziomy jedności charakterystyczne dla wszystkich istot żywych: jedność chemiczną, energetyczną lub metaboliczną, genetyczną lub komórkową13. M. Hrabowska np. twierdzi, że człowiek „już na poziomie dwóch komórek, jest indywidualnie zróżnicowany pod względem chemicznym, gdyż układ nukleotydów w kwasach nukleinowych cechuje swoistość, porównywalna do swoistości układów linii papilarnych palców”14. Ph. Caspar wymienia „pamięć immunologiczną” dzięki której nowa istota żywa konstruuje własny i niepowtarzalny system obrony immunologicznej pozwalający zneutralizować czy odrzucić struktury rozpoznane jako obce dla organizmu15. Badania nad szlakami rozwojowymi gamet oraz szlakami rozwojowymi zygoty prowadzą do stwierdzenia – pisze Juan de Dios Vial Correa – że „na wcześniejszych etapach szlaki rozwojowe gamet były zasadniczo niezależne od siebie. Natychmiast po połączeniu obydwie komórki wkraczają zaś na jeden, wspólny tor rozwoju, na których wchodzą we wzajemne interakcje w sposób uporządkowany i przewidywalny”16. Jego zdaniem „skoordynowane, przewidywalne, zdeterminowane szlaki rozwojowe (...) są obecne na długo zanim ma miejsce aktywacja genomu zygoty. Poczynając od momentu zapłodnienia, 12 Wł. Fijałkowski, Od kiedy człowiek? jw. s. 79 Ph. Caspar, L’individuation des Etres. Aristote, Leibniz et l’immunologie contemporaine, Paris-Namur 1985, s. 148. 14 M. Hrabowska, Biologiczne konsekwencje liberalizmu, w: M. Renkielska (red.), Medycyna i teologia o życiu i śmierci. Drugie Polskie Sympozjum Naukowe Członków Papieskiej Akademii Pro Vita: Ars Medica et Vita Humana, Kraków 1997, (29-37) s. 29. 15 Ph. Caspar, L’individuation des Etres. Aristote, Leibniz et l’immunologie contemporaine, jw., s. 148n 16 Juan de Dios Vial Correa, Embrion ludzki jako organizm... i jeden z nas, tłum. D. Chabrajska, M. Rajewski, Sympozjum zatytułowane: Medycyna i prawo: za i przeciw życiu. W 50 rocznicę wydania przez ONZ Deklaracji Praw człowieka, zorganizowane w Lublinie, Warszawie i Krakowie 4-5.XII.1998, maszynopis, s. 12. 13 6 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 zarodek człowieka wykazuje podstawową cechę żywego organizmu, którą jest z góry określony, stały, zdeterminowany szlak rozwojowy”17. Stąd wymowny tytuł jego artykułu: Embrion ludzki jako organizm ... i jeden z nas. 2. Filozoficzne kryteria człowieczeństwa Dziś dyskusja o początek życia ludzkiego i jego status antropologiczny nie toczy się w spokoju dla samych teoretycznych rozstrzygnięć, lecz bardziej dla potrzeb praktycznych. Oczekuje się bowiem, że przesuniecie człowieczeństwa ze stadiów początkowych na późniejsze pozwoli potraktować zarodek ludzki jako materiał biologiczny i dokonywać na nim eksperymentów i manipulacji genetycznych. Koncerny techniczno-naukowe widzą w tym olbrzymie korzyści dla siebie. Szafują przy tym ideą postępu nauki, którą moraliści próbują powstrzymać. Równocześnie budzi się jednak silna refleksja w bioetyce czy ekologii w której dostrzega się, że technologiczny totalitaryzm zaczyna zagrażać przyrodzie i człowiekowi. Stąd potrzeba powrotu do określenia podstawowych dóbr, wartości norm moralnych i prawnych które mają ukierunkować, aby technika i nauki ścisłe służyły osobie, a nie zniewoliły ją i podporządkowały własnym celom. Można zaryzykować twierdzenie, że dwie wielkie filozoficzne koncepcje człowieka ze starożytności ciągle wracają. Platon głosił dualizm ciała i duszy, a ciało uważał za rodzaj wiezienia dla duszy. Arystoteles przeciwstawił się temu dualizmowi i poszukiwał teorii pozwalającej ująć jedność substancjalną człowieka. W traktacie O duszy18 i innych dziełach wypracował teorię hylemorfizmu czyli złożenia substancji z materii i formy. Forma inaczej dusza bądź wegetatywna, bądź sensytywna czy rozumna formuje materię i stanowi o naturze danego bytu, o tym czy jest on rośliną, zwierzęciem czy człowiekiem. Ciało i dusza tworzą według niego jedność i istnieją wyłącznie w tej jedności. Już Arystoteles stawiał sobie pytanie czy embrion ludzki przyjmuje od początku formę 17 18 Tamże, s. 13. Arystoteles, O duszy, , w: Dzieła wszystkie, tłum. P. Siwek t. 3, Warszawa 1992. 7 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 substancjalną ludzką, czy też w jakimś trudnym do określenia i pokazania przekroju czasowym. W dziele O rodzeniu się zwierząt pisał: „trudno przypuścić, żeby embrion był zgoła bez duszy, pozbawiony całkowicie wszelkiego rodzaju życia. (...) Gdy chodzi o rozum [czyli duszę rozumną dod. TB], problem „kiedy, i jak, i skąd uzyskują tę zasadę te jestestwa, które ją posiadają, jest niesłychanie trudny. Musimy się starać rozwiązać go w miarę naszych sił, o ile w ogóle jest rozwiązalny”19. Nie do pomyślenia było u Arystotelesa by dusza ludzka rodziła się w jakimś procesie. Traktował ją jako coś boskiego i przychodzącego z zewnątrz względem materii. Niektórzy interpretatorzy Arystotelesa, a później św. Tomasza zastanawiając się nad niszczeniem niższych form substancjalnych (corrupito) i wkraczania w to miejsce wyższych form (generatio) przyjęli – zdaniem innych – nieuprawnioną interpretację, że może to następować w jakimś nieuchwytnym przekroju czasowym, na samym początku rozwoju embrionalnego20. Ta interpretacja podpierająca się takimi danymi z embriologii jak fakt bliźniaków jednojajowych przyczyniła się współcześnie do opowiedzenia się niektórych tomistów za animacją opóźnioną, czy inaczej sukcesywną21. W powyższej dyskusji wydaje się jednak słuszniejsza interpretacja formy substancjalnej dokonana w tzw. tomizmie egzystencjalnym. W filozofii realistycznej E. Gilsona, J. Maritaina, M. Krąpca forma substancjalna rozumiana jest nie esencjalnie ale egzystencjalnie czyli jako akt istnienia22. W tym ujęciu mówiąc o życiu ludzkim, nie tyle mówimy o życiu biologicznym, psychicznym itd., ale o istnieniu istoty ludzkiej. Istnienie jest pierwsze, a jego przejawy wtórne. Dobrze wyraża to sformułowana przez św. Tomasza zasada: agere sequitur esse. 19 Arystoteles, O rodzeniu się zwierząt, I736 b, tłum. i kom. P. Siwek, Warszawa 1979, s. 74-75. S. Swieżawski, Św. Tomasz z Akwinu, Traktat o człowieku. Summa teologiczna 1,75 - 89, Poznań 1956, s. 64nn. zob. H. Seidl, Zur Geistseele im menschlichen Embryo nach Aristoteles, Albert d. Gr. und Thomas v. Aqu. „Salzburger Jahrbuch für Philosophie und Psychologie” 31(1986) 21 T. Ślipko, Granice życia. Dylematy współczesnej bioetyki, jw., s. 126nn. 22 M. A. Krąpiec, Ja - człowiek. Zarys antropologii filozoficznej, Lublin 1974, s.114-126. 20 8 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 Odejściem od niej była podana przez G. Bekeleya zasada esse est percipi oraz przez Kartezjusza: cogito ergo sum. Zasada realistyczna wychodzi od istnienia bytu. Sądzi, że przejawy tego bytu są wtórne w stosunku do jego istnienia i jego natury. W tej perspektywie osoba istnieje nie dzięki różnym przejawom, lecz odwrotnie, to one zaistniały jako aktualizacja natury ludzkiej. Przejawy te jak np. świadomość człowieka, jego wolność, to że używa i posługuję się on językiem, że jest twórcą kultury charakteryzują tę naturę, ale nie one ją tworzą, lecz odwrotnie, są jej wytworem. Stanowisko to decyduje o realistycznym ujęciu człowieka. Rozstrzyga ono bowiem co jest pierwsze: np. język, czy człowiek, który tworzy i posługuje się językiem; świadomość czy natura osoby ludzkiej wyrażająca się w życiu świadomym. Pozostałe przytoczone dwie zasady stojące u podstaw empiryzmu i idealizmu wychodzą od pewnych zjawisk i z tego materiału próbują konstruować człowieka. Jeśli nie kończy się to monizmem materialistycznym albo spirytualistycznym, to w najlepszym wypadku mamy do czynienia z dualistycznym rozbiciem jedności człowieka na res cogitans i res extensa. Człowiek w tym ujęciu to duch: myśl, świadomość, wolność, a ciało, to mechanizm przyrodniczy. Ciało nie konstytuuje człowieka, lecz jest przedmiotem jego wolności, przedmiotem nauk ścisłych. Takie stanowisko prowadzi do relatywistycznych ujęć zarówno statusu ontycznego i moralnego człowieka. Akceptując zasadę agere sequitur esse, K. Wojtyła w swej pracy Osoba i czyn mocniej odsłonił personalistyczny wymiar bytu ludzkiego23. Godność osoby (dignitas humana), którą wielorako doświadczamy w różnych jej działaniach wyrasta z jej indywidualnego istnienia i z jej natury. Ten ugruntowany ontycznie aksjologiczny wymiar bytu ludzkiego przywołują choćby takie sformułowania jak zasada stoików: homo homini res sacra, maksyma I. Kanta: 23 K. Wojtyła, Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne, Lublin 1994, Opracowania: T. Styczeń, W drodze do etyki, Lublin 1984; T. Styczeń, Wprowadzenie do etyki, Lublin 1993; A. Szostek, Wokół godności prawdy i miłości, Lublin 1995; T.. Biesaga, Spór o normę moralności, Kraków 1998. 9 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 Pamiętaj, byś człowieczeństwa tak w swojej osobie, jak też w osobie każdego innego, używał zawsze jako celu, nigdy tylko jako środka, zasada spolegliwego opiekuna Tadeusza Kotarbińskiego czy norma personalistyczna K. Wojtyły: persona est affirmanda et amanda propter se ipsam. Ten aksjologiczny wymiar osoby radykalnie przeciwstawia się wszelkiemu jej utylitarystycznemu użyciu. Etyka personalistyczna przeciwstawia się radykalnie etyce utylitarystycznej. Tym samym przeciwstawia się wszelkiej instrumentalizacji czy manipulacji życiem ludzkim w jego początkach. Z punktu widzenia realistycznego personalizmu należy odrzucić wszystkie te kryteria człowieczeństwa, które uzależniają status ontyczny i moralny embrionu ludzkiego od jakiś czynników zewnętrznych, np. od standardu materialnego rodziców czy społeczeństwa, od czyjeś woli, od czyjeś akceptacji jak i pewnych przejawów rozwoju np. rozwinięcia się systemu nerwowego, odczuwania bólu itp. Tego typu relatywizm prezentuje choćby H. T. Engelhardt pisząc: „Jeśli ludzki embrion posiada wyższy moralny status niż zwierzę na zbliżonym poziomie rozwoju, to będzie tak ze względu na znaczenie tego życia dla kobiety, która je poczęła, albo dla innych osób zainteresowanych tym życiem”24. Błędem tego myślenia jest to, że status bycia człowiekiem otrzymujemy jego zdaniem nie z natury, z tego, kim jesteśmy, lecz przez nominację ze strony społeczeństwa. Czyjaś wola może nam ten status nadać lub odebrać. Tymczasem jest odwrotnie. To właśnie bycie człowiekiem domaga się akceptacji i respektowania należnych temu człowieczeństwu praw. Brak takiego respektowania jest po prostu przemocą jednych wobec drugich. Przypisywanie swojej akceptacji stwórczej mocy jest fikcją. Akceptacja zwierzęcia nie czyni go człowiekiem. Naszą nominacja nic tu nie zmieni. Nieuprawnione jest również – co czyni Engelhard w swej wypowiedzi – degradowanie embrionu ludzkiego do poziomu embrionu zwierzęcego, do 24 H. T. Engelhardt, The Foundations of Bioethics, Oxford 1986, s. 217. Podobne stanowiska: Z. Szawarski, Etyka przerywania ciąży, „Etyka” 16(1978) s. 75; J. Hołówka, Czy płód jest człowiekiem, w: O ochronie prawnej dziecka poczętego. Dysputa nad projektem ustawy, red. S. Semczuk, Warszawa 1989, s. 21. Krytyka tych stanowisk: t. Ślipko, Za czy przeciw życiu. Pokłosie dyskusji, Kraków - Warszawa 1992, s. 20nn. 10 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 poziomu materiału biologicznego, któremu możemy nadać lub odebrać charakter bycia człowiekiem. Wykorzystuje on naukę dla dogmatycznie przyjętego przez siebie monizmu materialistycznego. W okresie postnatalnym prawo do życia nie zależy od społeczeństwa, lecz przysługuje człowiekowi z natury i jego godności. Jest ono zagwarantowane w Deklaracji Praw Człowieka, w rożnych dokumentach i Konstytucjach różnych krajów. Próba uzależnienia tego prawa w okresie prenatalnym od woli dorosłych jest niczym innym jak przemocą silnych wobec słabych. Głoszenie tezy, np., że życie płodu ludzkiego z wadami nie jest warte życia, czyli nie jest korzystne dla społeczeństwa, jest utylitarystyczną relatywizacją życia ludzkiego w ogóle. Odwołanie się do korzyści, relatywizuje również życie głoszącego taką zasadę. Można złośliwie użyć słowo „korzyść” w sensie moralnym i powiedzieć, że ten, kto głosi niemoralne zasady odbierające życie drugiemu, postępuje niekorzystnie i jego życie nie jest warte życia. Jeżeli np. Peter Singer25 tak łatwo formułuje wyroki czyje życie jest warte życia, jakie noworodki należałoby uznać za zmarłe i użyć ich organy dla innych, to warto odwołać się do pojęcia korzyści w szerszym znaczeniu i zapytać czy jego życie jest warte życia. Nawet bowiem utylitaryzm reguł głosi, że zachowywanie zasad moralnych w szerszej perspektywie jest korzystne. Jeśli tak, to ich łamanie według etyki utylitarystycznej podważa prawo do życia tych, którzy je głoszą. Z perspektywy personalizmu realistycznego nie można wskazać jakiegoś zjawiska w rozwoju człowieka np. implantacji, wykształcenia się systemu nerwowego, odczuwania bólu, czy narodzin, które stanowiłoby o człowieczeństwie istoty ludzkiej w okresie prenatalnym. Wszystkie te bowiem zjawiska ujawniają naturę tej istoty, a nie stwarzają tej natury. Przyjęcie jakiegoś momentu stanowiącego o człowieczeństwie w okresie prenatalnym czy postnatalnym jest ponadto sprzeczne z metafizyczną zasadą niesprzeczności i racji 25 P. Singer, O życiu i śmierci Upadek etyki tradycyjnej, tłum. A. Alichniewicz i A. Szczęsna, Warszawa 1997, s. 63. 11 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 dostateczniej i tożsamości Powstaje zawsze pytanie czym jest to przedtem, jaka jest adekwatna racja tego, że coś nie było człowiekiem, a za chwilę nim się stało i teraz mamy z nim do czynienia. W tej perspektywie śmieszne są dyskusje w jakim momencie parcia porodowego uznać kogoś za człowieka. Należy odrzucić używanie takich pojęć ja: pre-embrion, hominizacja czy personalizacja w sensie kryteriów człowieczeństwa w okresie prenatalnym. Absurdalność tych kryteriów ujawnia się, przy zastosowaniu ich do postanalnego życia człowieka. Humanizacja, rozwój osobowości dokonuje się ciągle. Uznając jakiś przejaw osoby za kryterium człowieczeństwa musielibyśmy wiele ludzi dorosłych wykluczyć z tego grona. Zabieg taki dokonany na istocie ludzkiej w okresie prenatalnym nie jest mniejszym złem niż dokonany na istocie dorosłej. Odarcie bowiem człowieka z jego praw w jakimkolwiek okresie jego życia jest aktem skierowanym przeciwko człowiekowi. 12 T. Biesaga, Antropologiczny status embrionu ludzkiego w: Podstawy i zastosowania bioetyki, red. T. Biesaga, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 2001, s. 101-113 STRESZCZENIE Artykuł krytycznie ocenia te kryteria człowieczeństwa w okresie prenatalnym, które biorąc pod uwagę rożne przejawy życia płodu ludzkiego oraz jego zależność od woli rodziców i społeczeństwa uzależniają jego status antropologiczny od czynników wtórnych. Argumenty przeciw kryteriom przesuwającym człowieczeństwo istoty ludzkiej w okresie prenatalnym na wskazany przez siebie arbitralny moment wzięte są z jednej strony z embriologii i genetyki, z drugiej z filozofii. W pierwszym przypadku przywołane są stanowiska embriologów i genetyków dokumentujących ciągłość rozwoju w całym okresie prenatalnym; w drugim przywołane jest stanowisko z metafizyki człowieka o pierwszeństwie istnienia przed jego przejawami, natury ludzkiej przed jej aktualizacją odrzucające możliwość przesuwania statusu bycia człowiekiem na jakiś okres późniejszy. 13