Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii etycznej

advertisement
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
Semantyka moralności a kryteria wyboru
teorii metaetycznej
Krzysztof Saja
Instytut Filozofii US
(Artykuł ukazał się w „Etyka” 41 (2008), s. 147 – 161)
Michael Smith w szeroko omawianej książce The Moral Problem1 postawił tezę, iż głównym
współczesnym problemem metaetycznym, wokół którego implicite i eksplicite koncentrują się
wysiłki intelektualne etyków tradycji analitycznej, jest trudność w spójnym połączeniu dwóch
szeroko uznanych tez oraz istotnego hume'owskiego założenia: (a) etyka posiada cechy
wskazujące na jej obiektywny, opisowy i poznawczy charakter; (b) jest ona działalnością
normatywną, w której sądy moralne motywują do działania; oraz (c) motywować mogą
jedynie pragnienia - przekonania natomiast, jako wyraz akceptacji zdań opisowych, pozostają
motywacyjnie bierne. Wydaje się jednak, iż aby zrozumieć debatę metaetyczną, należałoby
spojrzeć na nią z szerszej, niż uczynił to M. Smith, perspektywy. Główny problem, który
motywuje rozwój metaetyki, sformułować należy bardziej uniwersalnie: ogniskuje się on
wokół pytania, w jaki sposób spójnie ująć istotne, specyficzne cechy doświadczenia
moralności tak, aby zaproponowana teoria zgodna była z szeroko akceptowanym naukowym
obrazem rzeczywistości.
Pełne uzasadnienie stawianej tu tezy wymagałoby napisania książki z historii metaetyki
według bronionego w niniejszym artykule klucza. Istotne cechy doświadczenia moralności,
które musimy wziąć pod uwagę, wchodzą bowiem w zakres takich dziedzin jak ontologia,
epistemologia, psychologia czy semantyka moralności. W niniejszym artykule ograniczę się
1
M.Smith, The Moral Problem, Plackwell Publishers, Oxford 1994.
1
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
jedynie do pokazania zależności między kryteriami naukowości a bardzo wąską klasą
istotnych cech doświadczenia moralności: semantycznymi własnościami języka etyki oraz
kilkoma innymi, powiązanymi z nimi fenomenami. Zawężenie pola dociekań do dziedziny
semantyki nie jest jednak arbitralne. Od początku rozwoju stuletniej historii metaetyki
rozważania językowe grały kluczową rolę przy wyborze dobrej teorii metaetycznej, a w
ostatnich dwóch dziesięcioleciach zaobserwować można ponowy rozkwit zainteresowań
właśnie tą dziedziną2.
W celu uzasadnienia postawionej tezy, w pierwszej części artykułu przedstawię główne
motywy rozwoju dociekań metaetycznych oraz zwięźle opiszę rolę, jaką semantyka
moralności odegrała w historii metaetyki. Następnie zaprezentuję dwa postulowane przez
M. Timmonsa i T. Horgana kryteria wyboru dobrej teorii metaetycznej: kryterium koherencji
i doświadczenia. Warunki te stanowią oś scalającą niniejsze rozważania. W kolejnym kroku
przedstawię cechy języka moralności oraz inne istotne, psychologiczne, epistemologiczne i
ontologiczne fenomeny, które w kluczowy sposób determinują kształt współczesnej debaty
metaetycznej. Następnie, na kilku przykładach najgłośniejszych polemik metaetycznych,
zobrazuję ich wpływ na rozwój metaetyki.
Semantyka moralności w historii metaetyki
Wraz z powstaniem metaetyki, której początek w powszechnej opinii przypada na rok 1903
(rok wydania "Zasad etyki" G.E. Moore’a), semantyka moralności - rozważania dotyczące
języka etyki – zaczęły odgrywać kluczową rolę w etyce filozofii analitycznej. I okres
metaetyki3, liczony do połowy lat pięćdziesiątych, to czas w którym kwestie semantyczne,
szukanie analitycznych definicji pojęć moralności, traktowano niejednokrotnie jako
ważniejsze niż uzasadnienie sądów moralnych. Wiązało się to z przekonaniem, iż aby poznać,
którym czynom przysługuje własność dobra lub zła, jakie działania są powinne a jakie
2
3
Pojęcia semantyki moralności używał będę w szerokim znaczeniu, rozumiejąc przez nie dziedzinę badań, która
stara się udzielić odpowiedzi na takie pytania jak: Jakie jest znaczenie słów i sądów moralnych? Jaką
językową funkcję pełnią sądy moralne? Jakim są one typem wypowiedzi? Jakie cechy ma dyskurs etyczny?
Jaka jest logika tego dyskursu?
Odniesienia do trzech okresów rozwoju metaetyki znaleźć można w S. Darwall, A. Gibbard, P. Railton,
Toward Fin de Siecle Ethics: Some Trends, “The Philosophical Review” 1992, nr 1.
2
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
obowiązkowe, najpierw należy odpowiedzieć na pytanie dotyczące znaczenia słów takich jak
"dobry", "zły", "powinien" czy "obowiązek" oraz zbadać cechy i logikę zdań je
zawierających. W tym okresie przyjmowano również powszechnie, iż analiza znaczenia
kluczowych pojęć moralnych powinna polegać na odkrywaniu analitycznych związków, które
odsłaniają konieczne prawdy na temat ich znaczeń.
Jednak w drugiej połowie lat pięćdziesiątych tendencja ta uległa odwróceniu. Etycy za sprawą
zmieniającego się klimatu wokół filozofii analitycznej coraz śmielej uciekali od
teoretycznych, apriorycznych, semantycznych rozważań, widząc w nich jedynie pozbawione
podstaw, puste i niepraktyczne dywagacje. Kwestionowanie wielu fundamentalnych założeń
filozofii analitycznej założeń dotyczących analizy filozoficznej oraz właściwej metodologii
uprawiania filozofii, również wpłynęło na zainteresowania i postawę etyków, którzy od tej
pory coraz śmielej podążali z jednej strony w kierunku rehabilitacji etycznego naturalizmu i
scjentyzmu, z drugiej zaś strony w kierunku prób uzasadniania sądów moralnych w
oderwaniu od dociekań metaetyki, np. poprzez refleksyjne równoważenie intuicji moralnych.
Etyka normatywna oraz etyka praktyczna zaczęły być traktowane jako odrębne dziedziny:
studiowano praktyczne problemy etyczne przy pomijaniu kwestii związanych ze znaczeniem
słów moralnych, często nie starając się nawet wyartykułować założeń lub przedstawić teorii,
które leżały u podstaw wydawanych ocen. Metaetyka dla wielu etyków stała się zbędnym
balastem, którego należało sie pozbyć. Przeglądając polskie czasopisma w poszukiwaniu
tekstów metaetycznych, jak również wsłuchując się w głosy wielu polskich etyków, można
pokusić się o stwierdzenie, że w naszym kraju tendencja taka utrzymuje się do dziś.
Brak zainteresowania klasycznymi pytaniami metaetycznymi wśród filozofów analitycznych
spowodowany był wieloma przyczynami, między innymi: zwrotem naturalistycznym
inspirowanym tekstami Willarda Van Ormana Quine’a - a w etyce - pracami Elizabeth
Anscombe czy Philippy Foot; Quine’a atakiem na pojęcie analityczności i synonimii,
podstawowe narzędzia metaetyki I okresu; rozpowszechnieniem idei relatywizmu czy
kontekstualizmu historycznego za sprawą Alasdaira MacIntyre'a czy Elizabeth Anscombe,
holizmu za sprawą Quine’a; porażką prób znalezienia analitycznych definicji najważniejszych
pojęć z dziedziny epistemologii, np. definicji pojęcia wiedzy; znacznym wpływem metody
3
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
refleksyjnej równowagi Johna Rawlsa, który w 1951 roku w tekście Outline of a Decision
Procedure in Ethics4 podjął problem uzasadnienia ocen moralnych z pominięciem kwestii
semantycznych; oddziaływaniem antyteoretycznej postawy w dziedzinie etyki - wpływem
przekonania, że teorie etyczne nie mają praktycznej wagi dla moralności - za sprawą takich
postaci jak Jonathan Dancy, John McDowell czy Bernard Williams.
Pomimo tego, że od połowy lat pięćdziesiątych metaetyczne dociekania nad językiem
moralności ustępowały miejsca kwestiom bardziej praktycznym, nie oznacza to, iż typowe
zagadnienia metaetyki przestały być dla etyki istotne. Ich wagę ponownie uzmysłowiono
sobie pod koniec lat siedemdziesiątych. W tym okresie ukazały się bowiem dwie książki: The
Nature of Morality Gilberta Harmana i Ethics: Inventing Right and Wrong Johna Mackiego,
które kontrowersyjnością i mocą swoich tez przywróciły na nowo zainteresowanie metaetyką.
G. Harman przekonująco bronił tezy, iż nie istnieją absolutne wartości i fakty, oceny moralne
mogą być jedynie względne wobec społecznych praw i zwyczajów podpartych sankcjami5.
J. Mackie natomiast argumentował, iż ludzie są w globalnym błędzie, gdyż – choć jest to
sprzeczne z naszymi fundamentalnymi intuicjami - wszystkie oceny moralne są fałszywe.
Powyższe przekonania, sceptyczne wobec potocznego doświadczenia, skierowały dociekania
metaetyków z analizy znaczeń w stronę badania różnic i podobieństw między etyką a nauką –
ku problemowi umiejscowienia etyki wśród cenionych teorii naukowych oraz w kierunku
próby odróżnienia epifenomenów od realnych własności dyskursu etycznego. Pociągnęło to
za sobą, między innymi, badania nad specyficznymi dla moralności cechami, takimi jak
normatywność, wzbudziło zainteresowanie relacją motywów, racji praktycznych i zasad
moralnych, co w trzech ostatnich dekadach objawiło się przede wszystkim w toczącym się
sporze między internalizmem a eksternalizmem motywacyjnym6. Również rozwój w
dziedzinie filozofii języka, który w latach siedemdziesiątych XX w. dokonał się za sprawą
takich postaci jak Saul Kripke czy Hilary Putnam, istotnie wpłynął za zmianę zainteresowań
etyków tradycji analitycznej. Ich rozważania, zaszczepione w dziedzinę etyki, przyczyniły się
do powstania tzw. nowej fali metaetycznego naturalizmu, rozwijanego głównie w Cornell
4
5
6
Zob. J. Rawls, Outline of a Decision Procedure in Ethics, w: “Philosophical. Review” 1951, nr 60.
Zob. G. Harman, The Nature of Morality. An Introduction to Ethics, Oxford University Press, New York 1977,
s. 91 – 114.
Analizy tej dyskusji dokonuje M. Rutkowski, Obowiązek moralny a motywacja, Wydawnictwo Naukowe
Uniwersytetu Szczecińskiego, Szczecin 2001.
4
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
University za sprawą takich postaci jak Richard Boyd, Nicholas Sturgeon, David Brink i Peter
Railton. Dodatkowym impulsem do prowadzenia typowych dla lat osiemdziesiątych XX w.
dysput wokół naturalizmu i realizmu moralnego, stała się teoria quasi-realizmu Simona
Blackburna.
Na początku lat dziewięćdziesiątych zauważyć można ponowny rozkwit zagadnień typowych
dla I okresu metaetyki - od tego czasu rozważania nad semantyką języka moralnego na
powrót uzyskały wymierne znaczenie. Nie bez racji powiedzieć można, iż metaetyka w sto lat
zatoczyła koło. W jednym z najważniejszych we współczesnej filozofii analitycznej sporów
metaetycznych, z jednej strony między antyrealistami i nondeskryptywistami (Alan Gibbard,
Simon Blackburn, Terry Horgan, Mark Timmons czy Stephen Barker), z drugiej zaś
realistami i deskryptywistami metaetycznymi (David Brink, Peter Railton, Michael Smith,
David Copp, Frank Jackson) rozważania semantyczne na powrót grają znaczącą rolę. Celem
tych dociekań nie jest jednak poszukiwanie analitycznych odpowiedników głównych pojęć
moralności, lecz spór o status postrzeganych cech języka etyki, a w szczególności tego, które
z jego własności są istotne, nadrzędne, typowe, charakterystyczne, a które jedynie przygodne,
nieistotne czy nieautentyczne lub epifenomenalne.
Metodologia metaetyki współczesnej
Choć współcześnie etycy w dociekaniach semantycznych nie żywią już nadziei na
rozstrzygnięcie normatywnych problemów etycznych, nie znaczy to, że kwestie te mają
znaczenie jedynie dla filozofów języka. W pewnej mierze semantyka moralności determinuje
również charakter tez z ontologii czy epistemologii moralności (o tyle, o ile semantyka,
ontologia i epistemologia stanowią dziedziny połączone). Rozważania językowe przyczyniają
się również do wyboru najlepszej teorii etycznej. Wielu etyków implicite przyjmuje
perspektywę
metodologicznego
koherentyzmu
przy
wybieraniu
najlepszego
nurtu
metaetycznego. Podejście takie zakłada, iż aby ocenić teorię czy kierunek metaetyczny,
należy zbadać, czy potrafi on spełnić kryteria, które powinny być zrealizowane przez idealną
teorię etyczną. Niespełnienie któregoś z nich przedstawiane jest jako argument podważający
zasadność danej koncepcji.
5
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
Wyróżnić można kilka rodzajów takich kryteriów. Najbardziej podstawowy ich podział
przebiegać mógłby wzdłuż linii formalne - materialne. Warunki formalne głosiłyby, że np.
koncepcja powinna być spójna, nie sprzeczna, prosta, kompletna itd., i pokrywałyby się one z
podobnymi warunkami dla każdej dobrej teorii z jakiejkolwiek dziedziny rozważań. Wśród
materialnych kryteriów dobrej teorii etycznej za M. Timmonsem wyszczególnić można
kryterium koherencji oraz kryterium fenomenologii7.
Kryterium koherencji głosi, iż idealna teoria metaetyczna powinna pasować do budzących
zaufanie założeń filozofii oraz innych dziedzin dociekań, włączając w to naukę. W praktyce
interpretowane jest ono często jako wymaganie, aby była ona spójna z naukowym obrazem
rzeczywistości i poznania. Z tego względu warunek ten nazwać można kryterium słabego
scjentyzmu. Oczywiście wymaganie takie ma bardzo niejasny charakter. W dużej mierze
zależy ono od tego, w jaki sposób rozumiany jest postulatu naukowości. Interpretowany jest
on często jedynie jako wymóg zgodności z szeroko pojętym metafizycznym i
metodologicznym naturalizmem – zgodności, która nie musi mieć charakteru redukcji, lecz
polegać powinna jedynie na niesprzeczności założeń i tez z uznanymi założeniami i tezami
poznania naukowego. Postulat uzgodnienia etyki z szeroko pojętym światopoglądem
naturalistycznym nie wymaga bowiem całkowitej rezygnacji z tzw. autonomii etyki. W wielu
aspektach zachować można jej odrębność. Warunek ten w interpretacji T. Horgana i
M. Timmonsa domaga się jedynie tego, żeby idealna teoria metaetyczna nie posiadała
założeń, które odrzucane są jako nienaukowe lub powodujące sprzeczne z nimi
konsekwencje. Jeśli założymy, że presupozycje i cechy poznania naukowego opisuje filozofia
nauki, realizację tego wymogu ocenić można mówiąc o lepszych i gorszych teoriach między
innymi w zależności od tego, na ile spełniają one warunki naukowości, uznane przez
najlepsze teorie filozofii nauki. Uważa się, iż kryterium to w praktyce wyłącza z dziedziny
dobrych teorii metaetycznych np. koncepcje, postulujące istnienie platońskich, niezależnych
od bytów naturalnych, realnych i absolutnych bytów moralnych, lub teorie, które jedyne
źródło wartości etycznych widzą w woli istoty nadnaturalnej. Kryterium koherencji w
powyższym sformułowaniu wymaga również spójności idealnej teorii z wiedzą filozoficzną
7
Warunki te znaleźć można w M. Timmons, Morality Without Foundations. A Defense of Ethical
Contextualism, Oxford University Press, New York 1999, s. 11 – 15 oraz T. Horgan, M. Timmons, Morality
without Moral Facts, [w:] Contemporary Debates in Moral Theory, red. J. Dreier, Blackwell, Oxford 2006.
6
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
(kryterium filozofii). Możemy je zrozumieć jako nie popadanie w konflikt z szeroko
akceptowanymi argumentami filozoficznymi. Argumenty takie mają charakter aprioryczny,
jak również w pewnej mierze opierają się na badaniu i wykorzystywaniu danych
pochodzących z szeroko pojętego doświadczenia - tak potocznego jak i naukowego. Z tego
względu wiele filozoficznych zarzutów kierowanych pod adresem danej teorii metaetycznej
swe źródło czerpie z niezgodności z kolejnym istotnym warunkiem - kryterium
doświadczenia.
Kryterium doświadczenia8 wymaga, aby idealna teoria metaetyczna wyjaśniała i broniła tak
wiele fenomenów moralności, głęboko zakorzenionych aspektów myślenia, doświadczenia,
praktyki i dyskursu moralnego, jak to tylko możliwe9. W zakres tego kryterium według
M. Timmonsa wchodzą więc komunały, truizmy, potoczne, głębokie przekonania na temat
moralności. Jego dziedzinę można jednak poszerzyć również o istotne dla metaetyki fakty
odkryte przez empiryczne badania naukowe. Wśród komunałów i truizmów mogą znaleźć sie
tezy z tak różnych dziedzin jak: semiotyka dyskursu moralnego, epistemologia, ontologia i
psychologia moralności czy nawet praktyka oceniania moralnego, która dostarczyć mogłaby
materialny truizmów moralnych10. Kształt dobrej teorii metaetycznej również determinować
muszą istotne dla niej naukowo potwierdzone fakty socjologiczne i psychologiczne.
Każdy z powyższych warunków może zostać poddany krytyce. Największy sprzeciw
budzić może związany z kryterium koherencji umiarkowany scjentyzm oraz płynący ze strony
kryterium doświadczenia pewien rodzaj konserwatyzmu. Wydaje się jednak, iż w obecnym
M. Timmons używa pojęcia „kryterium fenomenologii”, będę stosował jednak pojęcia „kryterium
doświadczenia”, gdyż nazwa ta lepiej oddaje sens, który ma wyrażać. Użycie pojęcia „fenomenologia” mylnie
odnosiłoby czytelnika do tradycji fenomenologii E. Husserla.
9
Zob. M. Timmons, Morality Without Foundations, dz. cyt. s. 11 – 15 oraz T. Horgan, M. Timmons, Moral
Phenomenology and Moral Theory, “Philosophical Issues” 2005, nr 15 (Normativity).
10
Do materialnych truizmów moralnych zaliczyć moglibyśmy np. takie tezy jak „Powinno się dążyć do dobra i
unikać zła” czy „Zabicie bezbronnych, małych dzieci dla zabawy jest złe”. Znaleźć mogłyby się tu również
bardziej kontrowersyjne zdania: „Czyny słuszne w pewnym sensie są wyrazem troski o dobro wspólne”;
„Czyny słuszne w pewnym sensie są wyrazem szacunku i równego traktowania innych”; „Czyny słuszne
często pozytywnie wpływają na rozwój człowieka”. Wymienienie szeroko akceptowanego katalogu takich
prawideł rodzi wiele trudności, z tego też względu przy budowie teorii metaetycznej trudno jest brać je pod
uwagę. Istnieje dodatkowa wątpliwość natury teoretycznej, na ile przy tworzeniu teorii metaetycznej korzystać
musimy z akceptowanych koncepcji normatywnych czy rozpowszechnionej moralności. Z drugiej strony, jeśli
przez materialne fenomeny moralności rozumieć mielibyśmy występujące powszechnie szczegółowe zasady
jak: „Stosunek kazirodczy jest moralnie zły” czy „Należy uszanować zwłoki ojca i matki”, teoria, która potrafi
wyjaśnić ich genezę i cechę powszechności jest niewątpliwie pod istotnym względem lepsza, niż każda inna,
która nie jest zdolna tego uczynić.
8
7
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
stanie nauki i filozofii ciężar dowodu, iż etyka nie musi liczyć się z naukami, leży na barkach
tych, którzy tak twierdzą. Wspomniany konserwatyzm natomiast ma charakter pozorny lub
przynajmniej umiarkowany: kryterium doświadczenia nie wymaga, aby teoria metaetyczna
była wyrazem potocznych przekonań, komunałów i truizmów, te bowiem mogą stać w
sprzeczności z faktami, lecz aby potrafiła w pełni je wyjaśnić, np. tak, jak chemicy, postulując
istnienie atomów, z których składa się materia, wyjaśniają jej cechy fenomenalne
doświadczane w postrzeżeniu potocznym.
Fenomeny związane z sądami i pojęciami moralności
Wymienić można kilka szeroko akceptowanych fenomenów dotyczących moralności,
które mają znaczny wpływ na przebieg współczesnych dyskusji metaetycznych i tworzonych
teorii. Istnieją również cechy, wokół których toczą się spory. W tym miejscu zajmiemy się
przede wszystkim cechami j ę z y k a moralności, mając w pamięci, iż są one jedynie jedną z
kilku grup istotnych fenomenów.
Choć zaobserwować można istotny konsensus w sprawie posiadanych przez język moralności
cech, istnieją również rozbieżności, które są motorem toczących się sporów. Niektórzy
twierdzą, z czym inni podejmują polemikę, że np. sądy moralne są uniwersalne lub że istnieje
pewnego rodzaju przepaść między sądami opisowymi a sądami normatywnymi – tzw.
problem przejścia od opisów do powinności. Sporną kwestią pozostaje również to, czy
znaczenie sądów moralnych zdeterminowane jest jedynie warunkami ich prawdziwości i
syntaktyką, czy także czymś więcej (np. elementem emotywnym czy preskryptywnym).
Ponieważ
status powyższych cech języka moralnego nie jest przedmiotem szerokiej
akceptacji, nie mają one bezpośredniego przełożenia na ocenę teorii metaetycznej. Inną
wartość przedstawiają fenomeny językowe, które zostały powszechnie uznane. Są one
podstawą wielu argumentów i pominięcie ich przy tworzeniu koncepcji metaetycznej
traktowane jest jak poważny zarzut. Przyjrzyjmy się im bliżej.
Pierwszy istotny fenomen języka moralności wyrazić można w spostrzeżeniu, iż zdania
moralne są oznajmieniami: wyrażone są w trybie oznajmującym. Ponieważ zdania
oznajmujące standardowo interpretujemy jako zdania opisujące stany rzeczy, odnoszące się
8
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
do faktów i wyrażające przekonania, język etyki wydaje się być językiem opisowym, sądy
moralne zaś sądami wyrażającymi przekonania. Powyższe konkluzje są głównym motywem
rozwijania teorii deskryptywistycznych11.
Drugim fenomenem jest to, iż sądy moralne na pierwszy rzut oka wydają się być
prawdziwe albo fałszywe, jawią się, w przeciwieństwie do sądów smaku, jako posiadające
niezależne od subiektywnych postaw warunki prawdziwości. Ta cecha języka moralnego
umożliwia nam sensowne postawienie hipotezy, z której zasłynął J. Mackie, że wszyscy
możemy być w moralnym, globalnym błędzie. Przyczynia się ona do rozwoju koncepcji
kognitywistycznych12.
Trzecia cecha języka moralnego powoduje, iż niektóre zdania moralne wydają się orzekać
o pewnych rzeczach własności moralne, np. w zdaniach takich jak: "Aborcja jest zła", "Adam
jest człowiekiem sprawiedliwym", "Miłość jest dobra", aborcji, Adamowi, czy miłości
przypisujemy własności dobra, zła i sprawiedliwości. Biorąc pod uwagę ten fenomen
językowy, realizm moralny jest najprostszą, narzucającą się teorią.
Czwarta własność języka moralnego pozwala zaobserwować, iż pojęcia i zdania moralne
bardzo często posiadają komponentę emotywną, perswazyjną – są ekspresją postaw, za
pomocą których odnosimy się do rzeczywistości, wyrażając nasze uczucia oraz nakłaniając do
podobnych uczuć innych. Nadanie owemu fenomenowi językowemu kluczowej dla
moralności wagi przyczyniło się do powstania teorii emotywistycznych A.J. Ayera czy
Ch.L. Stevensona.
Piątą cechą jest to, iż zdania moralne ze zwrotami takimi jak “powinno się”, “musieć” czy
“jest obowiązkiem” bardziej przypominają imperatywy, niż orzeczenia: wydaje się, że są
zakamuflowanymi, złożonymi nakazami, a nie opisami. Na przykład "Powinieneś mówić
prawdę" lub "Obowiązkiem każdego człowieka jest bronić swojej rodziny" podobne są do
Przez deskryptywizm rozumiem stanowisko, które głosi, że podstawową funkcją sądów moralnych, która
wpływa na ich znaczenie, jest opisywanie czy reprezentowanie faktów. Deskryptywizm definiuje się również
jako pogląd, iż znaczenie zdań moralnych jest w całości wyznaczone przez ich składnię oraz warunki ich
prawdziwości czy stwierdzalności.
12
Przez kognitywizm rozumieć będę stanowisko, iż sądy moralne są wyrazem przekonań, są prawdziwe lub
fałszywe i wchodzą w zakres pojęcia wiedzy.
11
9
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
"Mów prawdę!" i "Każdy człowiek ma bronić swojej rodziny!". Cecha ta była jednym z
motywów powstania preskryptywizmu R.M. Hare’a.
Szósta własność języka moralnego determinuje spostrzeżenie, iż zdania moralne wchodzą
w relacje inferencyjne i mogą być, w przeciwieństwie do imperatywów lub ekspresji emocji
czy postaw, przesłankami i konkluzją wnioskowań logicznych, np. "Jeśli Adam jest
złodziejem, nie powinieneś się z nim zadawać — Adam jest złodziejem — Nie powinieneś się
z nim zadawać". Sądy moralne występują również jako część zdań złożonych, w których
zdania składowe połączone są operatorami logicznymi, np: "Jeśli masz informacje o
możliwości popełnienia zbrodni, masz obowiązek ostrzec o tym odpowiednie władze". Cecha
ta stanowi najpoważniejszy oręż przeciwko teoriom nonkognitywistycznym.
Siódmą istotną cechą dyskursu moralnego, który odróżnia go od dyskusji dotyczących
smaku, jest to, iż istnieją poważne, zażarte, autentyczne normatywne spory moralne, które nie
są dyskusjami na temat znaczenia słów, ani tego, która z subiektywnych postaw jest lepsza.
Autentyczność sporów moralnych presuponuje, iż zdania oponentów w dyskusji są uznawane
za wzajemnie sprzeczne: z dwóch zdań będących przedmiotem dyskusji tylko jedno może być
prawdziwe, słuszne lub trafne, np. jeśli legalizacja aborcji jest kwestią moralności, to albo jest
moralnie zła albo nie. Fenomen ten stanowi poważne zastrzeżenie pod adresem
subiektywizmu i relatywizmu moralnego.
Ósmą ważną cechę semantyczną wyrazić można tezą, że warunki poprawnego stosowania
przynajmniej niektórych słów moralnych są różne dla ludzi z odległych epok i miejsc.
Dotyczy to przede wszystkim tzw. grubych pojęć moralnych, takich jak odważny, uczciwy,
sprawiedliwy, umiarkowany, rozwiązły, itd.
Inne istotne fenomeny moralności
Poza cechami dotyczącymi języka moralności, we współczesnych dyskusjach metaetycznych
istotną rolę odgrywa również kilka innych fenomenów nie związanych bezpośrednio z
językiem. Warto wymienić kilka z nich, ponieważ oprócz swojej wagi, często w pośredni
sposób wpływają one również na wybór stanowiska dotyczącego języka moralnego.
10
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
W ramach psychologii moralności wymienić można kilka fenomenów oraz potwierdzonych
faktów, które są istotne dla rozważań metaetycznych. Jedno z najważniejszych spostrzeżeń
wskazuje na to, iż akceptacja sądu moralnego z reguły motywuje do działania: zaobserwować
można pewien rodzaj połączenia między np. poczuciem obowiązku a motywacją. To, jaki
charakter ma ten związek, jest przedmiotem sporu między tzw. internalizmem i
eksternalizmem motywacyjnym. Wielu metaetyków uważa (np. B. Williams, R.M. Hare,
J. Mackie, S. Blackburn, M. Timmons, D. Wiggins, J. McDowell M. Smith), iż cecha ta
determinuje normatywność i stanowi o odrębności sądów moralnych. Z drugiej jednak strony
spotkać można osoby, które – jak się zdaje – akceptują lub przynajmniej znają normy
moralne, lecz nie są przez nie motywowane (lub umotywowane są niewystarczająco). Są one
w tzw. stanach akrazji, acedii, czy niepoczytalności. Trwałą tendencję do takich zachowań
przejawiają psychopaci, skrajnym, biblijnym przykładem podobnej postawy jest Szatan.
Faktyczne istnienie amoralistów, jak i pojęciowa możliwość ich pomyślenia, często w rękach
eksternalistów motywacyjnych używane są jako argument przeciwko internalizmowi13.
Kolejną istotną własnością etyki jest to, że oceny moralne pretendują do bycia racjonalnymi:
mamy wrażenie, iż wydanie oceny presuponuje istnienie racjonalnego dla niej uzasadnienia.
Fenomen ten znacząco w swojej koncepcji uwypuklił I. Kant. Wydaje się więc, że istnieje
pewien rodzaj relacji między racją rozumu, a zasadą czy czynem moralnie słusznym. Jaki ona
ma charakter, tak jak w przypadku motywacyjnej siły zasad, również pozostaje kwestią
sporną. Jedni, jak np. P. Gauthier, T. Nagel czy Ch. Korsgaard, stoją na stanowisku
internalistycznym (sądy moralne z konieczności związane są z racjami rozumu), inni
poglądowi takiemu przeczą (P. Foot). Spór ten dotyczy również pytania, czy racje takie są
kategoryczne, czy mają jedynie charakter hipotetyczny, czy zależne są od pragnień, czy też są
względem nich autonomiczne.
Także na polu epistemologii i ontologii moralnej istnieją przekonania o dużej wadze dla
metaetyki. Jedno z nich, mające charakter ontologiczny, wskazuje na to, że ocena moralna w
pewien sposób zależy od faktów naturalnych, dobro czy zło czynu, obowiązek i powinność
zależą od stanów świata. Również tutaj to, jaki charakter ma owa zależność, pozostaje
13
Zob. D. Brink, Externalist Moral Realism, „Southern Journal of Philosophy” 1986 , nr 24 (Suplement); tenże,
Moral Realism and the Foundations of Ethics, Cambridge University Press, New York 1989, s. 46 – 49.
11
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
przedmiotem sporu. Mówi sie więc bądź o superweniencji pojęciowej czy ontologicznej, bądź
o identyczności moralnych sądów czy faktów z sądami lub faktami naturalnymi. Cecha ta
stanowi znaczny impuls do rozwoju teorii naturalistycznych.
Kolejny fenomen, tym razem związany z poznaniem moralnym, głosi, iż przyjmowane przez
nas obowiązki i wartości w wielu wypadkach wydają się mieć źródło zewnętrzne wobec
naszych pragnień czy chęci, a często są wręcz z nimi sprzeczne. Słuszność lub niesłuszność
danego działania czy postawy często wydają się nam narzucać, przychodzić z zewnątrz, być
dane, a nie skonstruowane przez nas czy wyliczone. Gdy dodamy do tego jeszcze potoczne
przeświadczenie, iż moralna słuszność postępowania danej osoby nie wzrasta wraz z
komputacyjnymi zdolnościami jej umysłu, inteligencją a nawet wiedzą, jeśli cechy te
przekroczą pewien podstawowy poziom, łatwo można zrozumieć koncepcje etyczne, które
źródło wiedzy moralnej widzą w intuicji lub sumieniu – specyficznym zmyśle moralnym bądź
Bożym darze.
Następna bardzo istotna dla dociekań metaetycznych cecha ludzkiego działania nie jest już
tak sporna i swe potwierdzenie znajduje w psychologii. Głosi ona, że nasze zachowanie
przynajmniej w znacznym stopniu zdeterminowane jest wychowaniem, doświadczeniem i
konstytucją biologiczną, a zakres świadomych i wolnych decyzji jest mniejszy, niż ludziom
się zdaje. Stanowi ona znamienne źródło inspiracji dla koncepcji naturalistycznych opartych
na socjobiologii oraz dyskusji pomiędzy kompatybilizmem a inkompatybilizmem etycznym.
Istotne dla metaetyki są również niektóre fakty socjologiczne. Antropologia kulturowa
dostarczyła dowodów np. na to, iż istnieją różnice w postawach, poglądach i normach
moralnych wśród ludzi z różnych kręgów kulturowych czy nawet grup społecznych. Podobne
różnice występują na odmiennych etapach historii. Rozpowszechnienie i uszczegółowienie tej
wiedzy dało impuls do rozwijania teorii głoszących różnego rodzaju relatywizm moralny
oraz, z drugiej strony, poszukiwania wspólnych wszystkim ludziom wartości bądź zasad,
które generują owe różnice.
12
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
Która teoria jest najlepsza?
Wymienione powyżej fenomeny i fakty stanowią mały, lecz istotny wycinek doświadczenia
moralności. Nie znamy obecnie teorii metaetycznej, która realizowałaby wszystkie z
wymienionych warunków. Zbiór faktów, truizmów i komunałów, które jasno możemy
wyrazić, wciąż pozostaje niepełny. Często odkrywamy je dopiero wówczas, gdy zauważymy,
że teoretyczny opis moralności w pewnym punkcie nie wytrzymuje naporu doświadczenia,
lub po głębszej analizie okazuje się on niespójny z ważnymi dla nas założeniami. Różnice
między
takimi
współczesnymi
metaetykami,
jak
na
przykład,
z
jednej
strony,
nondeskryptywiści i antyreliści: np. R.M. Hare, S. Blackburn, T. Horgan, M. Timmons,
A. Gibbard, z drugiej strony zaś realiści i deskryptywiści: T. Nagel, M. Smith, D. Brink,
P. Railton, P. Pettit czy F. Jackson przejawia się przede wszystkim w tym, iż w odmienny
sposób próbują oni włączyć do swoich teorii fenomeny moralności przy jednoczesnym
zachowaniu kryterium koherencji. Odmienne koncepcje metaetyczne budowane są bowiem
poprzez nadawanie każdemu z nich różnej wagi. Raz, aby zadość uczynić pewnym cechom
moralności, ofiarą staje się kryterium koherencji (czego przykładem dla wielu etyków jest
antynaturalizm I okresu metaetyki), innym razem, chcąc płynąć z prądem poznania
naukowego, przymyka się oko na istnienie cech odróżniających etykę od nauki (często zarzut
zbytniego scjentyzmu stawia się teoretykom społecznego darwinizmu czy socjobiologii).
Pomiędzy teoriami metaetycznymi, pozostając jedynie w ramach samego kryterium
doświadczenia, także zauważyć można istotne różnice. W niektórych z nich umniejsza się
rolę pewnych fenomenów, inne natomiast nobilituje do miana istotnych czy koniecznych dla
moralności. Ów brak konsensusu wynika z problematyczności spójnego ujęcia wszystkich
istotnych cech samego doświadczenia. Aby wybrnąć z tego problemu, postuluje się istnienie
“natury
głębokiej”
sądów
moralnych,
która
uwidacznia
się
w
wąskim
zbiorze
obserwowalnych fenomenów, przy równoczesnym traktowaniu pozostałych cech moralności
jako elementów jedynie powierzchniowych, mających charakter epifenomenalny. W
rezultacie duża część metaetycznych sporów dotyczy tego, które cechy stanowią o istocie
moralności, jakie są między nimi relacje (czy można zredukować jedne do drugich) i na bazie
których z nich powinniśmy budować teorię metaetyczną. Większość użytych w tych
13
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
dyskusjach argumentów jest pochodną spostrzeżenia, iż jakaś proponowana teoria nie potrafi
wyjaśnić pewnej ważnej cechy moralności lub odbiega zanadto od założeń i twierdzeń nauki.
Przyjrzyjmy się temu zjawisku na przykładzie, przywołując fragmenty debaty między
kognitywizmem a nonkognitywizmem. Wczesne teorie nonkognitywistyczne rozwinęły się za
sprawą
takich
filozofów
jak:
A.A.T. Hagerstrom,
Ch.K. Ogden,.
I.A. Richards,
.W.H.F. Barnes, R. Carnap, A.J. Ayer, Ch. Stevenson czy R.M. Hare. Ich powstanie było
motywowane próbą pogodzenia etyki z ówczesną wizją poznania i rzeczywistości,
przedstawioną przez neopozytywistyczną filozofię nauki, której elementem był szeroko
pojęty naturalizm i empiryzm. Nonkognitywiści kładli więc duży nacisk, w przeciwieństwie
do nonnaturalistów takich jak G.E. Moore, W.D. Ross czy H.A. Prichard, na spełnienie
kryterium koherencji: zależało im, aby teoria moralna zgadzała się z opiniami postulowanymi
przez paradygmat nauk empirycznych. Nonkognitywizm był bowiem reakcją na
antynaturalizm, intuicjonizm i realizm, który rozpowszechniał się w wyniku nagłośnionego
przez
G.E. Moore'a
niepowodzenia
ówczesnych
prób
naturalistycznej
redukcji
doświadczanych cech etyki – „błędu naturalistycznego - krytyki dokonanej w imię kryterium
doświadczenia. Wraz z nonnaturalistami nonkognitywiści nie zgadzali się jednak na to, aby
kryterium koherencji zostało spełnione poprzez eliminację istotnych cechy moralności, o co
posądzali etycznych naturalistów. Uważali więc, że choć naturalizm realizuje kryterium
koherencji, nie jest dobrą teorią metaetyczną, należy bowiem wziąć pod uwagę również te
cechy moralności, z wyjaśnieniem których jego zwolennicy mają problemy. Wśród
elementów tych był fenomen psychologiczny, iż sądy moralne motywują nas do działania,
będący w ich oczach wyjaśnieniem otwartości naturalistycznych definicji w „teście otwartego
pytania” Moore'a; fenomen semantyczny, iż sądy moralne, wyrażające powinności i
zobowiązania, podobne są do imperatywów a nie opisów; oraz rozpowszechnione w tamtym
czasie przekonanie, iż istnieje logiczna przepaść między zdaniami deskryptywnymi a
powinnościowymi.
Nonkognitywizm I okresu został jednak prawie powszechnie odrzucony. Stało się tak,
ponieważ niezgodny był on z wieloma innymi warunkami wyrażonymi przez kryterium
doświadczenia. W niewystarczający sposób wyjaśniał – a w skrajnych wersjach odrzucał jako
14
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
fikcyjne – przede wszystkim niektóre fenomeny językowe, np. potoczne doświadczenie, iż
sądy moralne wyrażają przekonania, niosą z sobą informacje i wydają się opisywać
rzeczywistość, posiadają niezależne od nas warunki prawdziwości, wchodzą w relacje
logiczne, czy są elementem poprawnych zdań złożonych. Lekceważenie ostatniego z nich
stało się powodem powstania jednego z najpoważniejszych zarzutów przeciwko
nonkognitywizmowi, z którym borykają się również jego przedstawiciele współcześni, tzw.
argumentu Fregego-Geacha14. Jeśli bowiem przyjmie się, jak chcieliby nonkognitywiści, że
sądy moralne nie wyrażają przekonań, nie są opisami, lecz są ekspresją emocji lub mają
charakter imperatywów, mamy trudności z wyjaśnieniem występujących między nimi relacji
logicznych i poprawnym zrozumieniem znaczenia złożonych zdań moralnych.
W latach osiemdziesiątych XX wieku powyższe powody, jak również zmiany w dziedzinie
filozofii języka, przyczyniły się do powstania nowej fali realizmu - naturalizmu
nieredukcyjnego (syntetycznego), który rozwijany był przede wszystkim w Cornell
University przez Richarda Boyda, Nicholasa Sturgeona, Davida Brinka i Petera Railtona.
Dzięki zastosowaniu nowej filozofii języka przedstawiciele tego nurtu ominąć mogli „test
otwartego pytania” Moore'a i zarzut popadania w „błąd naturalistyczny”. Z kolei
spostrzeżenie z dziedziny filozofii nauki, że uprawianie danej dyscypliny naukowej, takiej jak
biologia, psychologia czy socjologia, nie wymaga redukcji postulowanych przez nie bytów
czy używanych pojęć do jakiejś innej, wybranej dyscypliny, (np. fizyki), nie tracąc przy tym
statusu naukowości, ośmieliło naturalistów do głoszenia tezy, że etyka może wpisać sie w
paradygmat nauk bez konieczności redukcji jej pojęć i bytów do innych dziedzin poznania.
Zmiany w pojmowaniu sposobu spełnienia kryterium koherencji przyczyniły się do zmian na
mapie stanowisk metaetycznych.
Rozwój realizmu moralnego również napotkał jednak pewne trudności. Jedną z nich, również
odnoszącą się do kryterium koherencji, sformułował Gilbert Harman15. Według niego próba
unaukowienia postulatów moralnych realistów poprzez budowanie analogii między bytami
moralnymi a bytami naukowymi jak atomy czy kwarki jest nieuprawniona, ponieważ dany
byt możemy nazwać realnym tylko wtedy, gdy jest on konieczny dla najlepszego wyjaśnienia
14
15
Zob. P.T. Geach, Assertion, “Philosophical Review” 1965, nr 4.
Zob. G. Harman, The Nature of Morality, dz. cyt. s. 6 – 9.
15
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
doświadczanej przez nas rzeczywistości. Ponieważ byty takie jak kwarki lub atomy bardzo
dobrze pełnią ową eksplanacyjną rolę, nazywamy je realnymi. Według G. Harmana o
rzekomych bytach moralnych, takich jak dobro czy zło, nie można tego jednak powiedzieć:
najlepsze wyjaśnienia ludzkich zachowań czynione są bowiem w języku psychologii i
socjologii. Argument ten przyczynił się do dyskusji wokół eksplanacyjnej roli bytów
moralnych, podjętej wraz z G. Harmanem przez takich filozofów jak N. Sturgeon, G. SayreMacCord, F. Jackson i P. Pettit, D. Wiggins czy D. Copp. Stanowił on również ważny impuls
rozwoju współczesnych naturalistycznych teorii redukcjonistycznych przez G. Harmana,
R. Brandta, D. Lewisa, P. Railtona, F. Jacksona i P. Pettita.
Z drugiej strony, również zwolennicy nonkognitywizmu i antyrealizmu, chcąc wykazać błąd u
swoich adwersarzy, budują argumenty, które oparte są na kryterium doświadczenia. Na
przykład J. Mackie16, kognitywista i antyrealista, wysunął tzw. argument z dziwaczności,
który wskazuje, że realizm moralny ma trudności z jednoczesnym spełnieniem kryterium
koherencji i wyjaśnieniem fenomenu motywowania przez sądy moralne do działania. Według
niego bowiem realne własności moralne, które miałby wewnętrzną moc motywacyjną, z
perspektywy światopoglądu naukowego byłyby czymś dziwacznym. Z tego względu realizm
nie potrafi oddać normatywności moralności. Również powoływanie się przez realistów na
relację superweniencji w celu wyjaśnienia fenomenu zależności naszych ocen od naturalnych
własności świata jest poznawczo puste. Relacja ta bowiem sama wymaga eksplanacji i rodzi
wiele interpretacyjnych problemów, powodując błąd wyjaśniania ignotum per ignotum.
Innym argumentem skierowanym przeciwko deskryptywizmowi metaetycznemu opartym na
kryterium doświadczenia, przedstawionym po raz pierwszy przez R.M. Hare'a i rozwiniętym
w latach dziewięćdziesiątych w serii artykułów przez M. Timmonsa i T. Horgana, jest tzw.
argument „Misjonarza i Kanibali” (Hare) i "Moralnej bliźniaczej Ziemi" (Horgan, Timmons).
Jego autorzy próbują udowodnić, że metaetyczny deskryptywizm rozwijany przez
naturalistów (Hare) czy realistów etycznych takich jak Richard Boyd, Nicholas Sturgeon,
David Brink (Horgan, Timmons) nie potrafi spójnie wyjaśnić istnienia fenomenu
autentycznych sporów moralnych wraz ze spostrzeżeniem, iż w różnych miejscach
16
Zob. J.L. Mackie, Ethics, Inventing Right and Wrong, Penguin Books, New York 1977, s. 38 – 42.
16
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
obowiązują czy mogą obowiązywać odmienne kryteria aplikacji słów i warunki prawdziwości
zdań moralnych. Aby autentyczny spór mógł się bowiem toczyć, jego uczestnicy muszą
mówić tym samym językiem. Deskryptywizm natomiast, sprowadzając znaczenie pojęć
moralnych do kryteriów ich aplikacji, znaczenie sądów zaś do warunków ich prawdziwości
czy stwierdzalności, skazuje się na relatywizm semantyczny uniemożliwiający wyjaśnienie
autentycznych debat normatywnych17.
Tendencja sprostania wszystkim wymienionym wymogom metodologicznym eksplicite
uwidacznia się od niespełna dwudziestu lat wśród filozofów próbujących zrehabilitować nurt
metaetycznego
nonkognitywizmu.
Nonkognitywizm
-
czy
bardziej
precyzyjnie
–
nondeskryptywizm III okresu metaetyki nie odrzuca bowiem, jak czynili jego prekursorzy,
niewygodnych cech języka moralnego. Tacy filozofowie jak R.M. Hare, S. Blackburn,
A. Gibbard, M. Timmons, T. Horgan i S. Barker starają się stworzyć koncepcje, która
wpisując się w nurt nonkognitywizmu, jak najpełniej wyjaśniłyby możliwie bogaty wachlarz
fenomenów moralnych przy równoczesnym zachowaniu spójności z przekonaniami dyskursu
naukowego. Ponieważ takie poszukiwania są wysoce teoriotwórcze, zaowocowały one
powstaniem różnorakich “izmów”, które znacząco poszerzyły mapę metaetyki. Z tego
względu w nurcie dawnego nonkognitywizmu dziś rozwija się: preskryptywizm,
ekspresywizm,
deskryptywny
nonkognitywizm,
nondeskryptywny
kognitywizm,
projektywizm, quasi-realizm, norm-eskpresywizm czy fikcjonalizm. Choć niektóre z tych
nazw używane są zamiennie, de facto posiadają one różne zakresy i uwydatniają odmienne
cechy związane z szeroko pojętym nonkognitywizmem. Teorie owe są oczywiście
przedmiotem dyskusji. Oponenci nonkognitywizmu w dalszym ciągu próbują wykazać, że,
podobnie jak w I okresie metaetyki, również współczesne jego wersje nie radzą sobie z
pełnym wyjaśnieniem wszystkich fenomenów języka moralnego. Tacy filozofowie jak
F. Jackson czy P. Pettit twierdzą, że współczesny ekspresywizm Blackburna czy Gibbarda nie
radzi sobie z analizą znaczeń pojęć moralnych w kontekstach złożonych (z problemem
Fregego-Geacha), nie jest spójny z doświadczaniem wyrażania przez sądy moralne
autentycznych przekonań oraz że minimalizm w podejściu do prawdy, postulowany często
17
Argumentację tę analizuję w K. Saja, Hare’a-Horgana-Timmonsa argument przeciwko deskryptywizmowi,
„Diametros” 2005, nr 3. [2006].
17
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
przez współczesnych nondeskryptywistów, nie jest wystarczającym narzędziem do
wyjaśnienia podatności na prawdę lub fałsz sądów moralnych.
Wnioski
Jak wspomniałem we wstępie, przedstawiony przez Michaela Smitha główny problem
metaetyczny należałoby sformułować szerzej. Wyrazić go można w pytaniu, w jaki sposób
spójnie ująć istotne cechy doświadczenia moralności przy maksymalnie naukowym
charakterze powstałej teorii. Nie tylko bowiem, co bardzo jasno zaznaczył M. Smith,
fenomeny wskazujące na obiektywność etyki (wyrażanie przekonań, podatność na prawdę,
odnoszenie się do własności, bycie przesłanką lub wnioskiem, zależność od faktów) wydają
się stać w sprzeczności z fenomenami wskazującymi na normatywność (motywowanie do
działania, istnienie racji uzasadniającej, nadrzędność i kategoryczność ocen moralnych).
Często również nie bez trudności można z sobą pogodzić cechy moralności wchodzące w
skład jednej grupy fenomenów (np. istnienie autentycznego sporu moralnego z opisową
funkcją wielu pojęć moralnych; motywowanie przez sądy moralne do działania oraz
racjonalność zasad moralnych z istnieniem amoralistów i fenomenu słabej woli). Poza tym,
bardziej istotne niż spójne ujęcie doświadczenia moralności z hume'owskim założeniem
(które de facto poddawane jest krytyce np. przez T. Nagela czy J. McDowella), wydaje się
być pogodzenie fenomenów moralności z założeniami nauki. Z tego względu, aby zrozumieć
współczesną debatę metaetyczną, dobrze jest spojrzeć na nią z szerszej, niż uczynił to
M. Smith, perspektywy. Taki ogląd posiada bowiem ważne zalety. Wydaje się, że dostarcza
narzędzi do ujęcia w spójną narrację najistotniejszego aspektu stuletniej debaty metaetycznej.
Znacznie podnosi również szansę stworzenia nowej, dobrej teorii w tej dziedzinie. Aby
osiągnąć ów ostatni cel, należałoby bowiem jak najbardziej wyczerpująco opisać cechy
dyskursu moralnego, wskazać zależności istniejące między nimi, oraz spojrzeć na nie w
świetle dobrej filozofii nauki, tworząc nową, spójną teoretyczną perspektywę.
18
K.Saja, Semantyka moralności a kryteria wyboru teorii metaetycznej, „Etyka” (41) 2008, s. 147-161
Abstrakt
Od początku rozwoju stuletniej historii metaetyki rozważania językowe grały
kluczową rolę przy wyborze dobrej teorii metaetycznej. Celem artykułu jest
ukazanie i wyjaśnienie tego faktu poprzez wskazanie na najistotniejsze motywy
rozwoju dociekań metaetycznych. Postawiona została również teza, że główny
problem metaetyki ująć należy szerzej, niż uczynił to w ostatnich latach we
wpływowy sposób M. Smith. W tym celu zaprezentowane zostały dwa kryteria
dobrej teorii metaetycznej postulowane przez M. Timmonsa i T. Horgana:
kryterium koherencji i doświadczenia oraz cechy języka moralności, jak również
inne istotne, psychologiczne, epistemologiczne i ontologiczne fenomeny, które w
kluczowy sposób determinują kształt współczesnej debaty metaetycznej. Następnie
ich wpływ zobrazowany został na przykładach kilku najgłośniejszych polemik
metaetycznych.
Bibliografia
D. Brink, Externalist Moral Realism, „Southern Journal of Philosophy” 1986 , nr 24 (Suplement).
D. Brink, Moral Realism and the Foundations of Ethics, Cambridge University Press, New York 1989.
S. Darwall, A. Gibbard, P. Railton, Toward Fin de Siecle Ethics: Some Trends, “The Philosophical
Review” 1992, nr 1.
P.T. Geach, Assertion, “Philosophical Review” 1965, nr 4.
G. Harman, The Nature of Morality. An Introduction to Ethics, Oxford University Press, New York 1977.
T. Horgan, M. Timmons, Moral Phenomenology and Moral Theory, “Philosophical Issues” 2005, nr 15
(Normativity).
T. Horgan, M. Timmons, Morality without Moral Facts, [w:] Contemporary Debates in Moral Theory, red.
J. Dreier, Blackwell, Oxford 2006.
J.L. Mackie, Ethics, Inventing Right and Wrong, Penguin Books, New York 1977.
J. Rawls, Outline of a Decision Procedure in Ethics, w: “Philosophical. Review” 1951, nr 60.
M. Rutkowski, Obowiązek moralny a motywacja, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego,
Szczecin 2001.
K. Saja, Hare’a-Horgana-Timmonsa argument przeciwko deskryptywizmowi, „Diametros” 2005, nr 3.
M. Smith, The Moral Problem, Blackwell Publishers, Oxford 1994.
M. Timmons, Morality Without Foundations. A Defense of Ethical Contextualism, Oxford University Press,
New York 1999.
19
Download