22 czerwca - Ostatnia Szuflada

advertisement
22 czerwca
62. ŚWIĘTYCH JANA FISHERA I TOMASZA MORUSA,
MĘCZENNIKÓW*
WSPOMNIENIE
1.
2.
3.
Świadectwo wiary aż do męczeństwa.
Męstwo a życie modlitwy.
Chrześcijańska konsekwencja i jedność życia.
62.1 W 1534 roku w Anglii nakazano wszystkim obywatelom złożenie przysięgi na Akt
Sukcesji, który uznawał związek Henryka VIII i Anny Boleyn za legalny. Król, odrzucając
wszelką władzę Papieża, ogłosił się głową Kościoła Anglii. Jan Fisher, biskup Rochesteru,
oraz Tomasz Morus, kanclerz królewski, odmówili złożenia przysięgi i w roku 1534 zostali
uwięzieni, a rok później ścięci.
W sytuacji, w której wielu uległo woli króla, ich przysięga praktycznie przeszłaby
niezauważona i, jak wielu innych, ocaliliby swoje życie, majątek i urzędy. Obaj jednak
pozostali wierni swojej wierze aż do męczeństwa. Potrafili w tej sytuacji oddać życie,
ponieważ na co dzień realizowali swoje powołanie, codziennie dając świadectwo wiary,
często w sprawach, które mogły się wydawać drobne i bez znaczenia.
Tomasz Morus jest postacią bardzo nam bliską, ponieważ był zwyczajnym
chrześcijaninem, który w doskonałej jedności życia potrafił właściwie pogodzić swoje
powołanie ojca z zawodem adwokata, a później z urzędem kanclerza. W świecie postępował
tak samo jak we własnej rodzinie: kochał wszystkie ludzkie sprawy, które stanowiły kanwę
jego życia tam, gdzie umieścił go Bóg. Równocześnie żył w oderwaniu od dóbr i odznaczał
się tak wielkim umiłowaniem Krzyża, że można powiedzieć, iż z niego czerpał całe swoje
męstwo.
Tomasz Morus miał zwyczaj rozważania co piątek Męki Naszego Pana Jezusa
Chrystusa. Kiedy jego dzieci lub żona narzekały na pospolite trudności i przeciwności,
mawiał im, że nie mogą „dążyć do nieba na puchowych poduszkach" i przypominał im o
cierpieniach Chrystusa, podkreślając, że sługa nie może być większy od swego pana. Prócz
wykorzystywania przeciwności Tomasz Morus podejmował jeszcze inne uczynki pokuty, by
utożsamiać się z Krzyżem. Nieraz pod wykwintnym futrem nosił włosiennicę. Ten zwyczaj
praktykował również, kiedy został uwięziony w Tower of London, pomimo panującego tam
chłodu, wilgoci i wszelkiego rodzaju niedogodności, które trwały długie miesiące. Właśnie z
Krzyża czerpał potrzebne do tego męstwo.
Czy my, chrześcijanie, którzy pośród świata powinniśmy iść tuż za Chrystusem, dając
zawsze świadectwo prawdzie, czerpiemy siły z oderwania się od dóbr, z codziennego
umartwienia i modlitwy?
62.2 Kiedy Tomasz Morus miał złożyć urząd kanclerza, zwołał swą rodzinę, by jej
przedstawić, co czeka ją w przyszłości, łącznie ze sprawami finansowymi. „Żyłem powiedział w podsumowaniu swojej kariery - w Oksfordzie, w kwaterze kanclerskiej, a także
na dworze królewskim... jako człowiek bardzo niski i bardzo wysoki. Obecnie dysponuję
sumą poniżej stu funtów rocznie. Jeżeli mamy nadal żyć razem, wszyscy powinniśmy wnosić
swój wkład; myślę, że najlepiej dla nas byłoby, żebyśmy od razu nie spadli na najniższy
poziom". Zasugerował im stopniowe obniżanie poziomu życia, przekonując, że można żyć
szczęśliwie w każdym stanie i klasie społecznej. A jeżeli nie będą mogli utrzymać się na
najniższym poziomie, „wtedy - powiedział spokojnie i z humorem - pozostanie nam jeszcze
wspólne chodzenie za jałmużną, z torbami i workami, w ufności, że jakiś dobry człowiek
okaże nam współczucie (...), ale także wtedy powinniśmy pozostawać razem, złączeni i
szczęśliwi”1. Nigdy nie dopuścił do tego, żeby została zniszczona jedność rodziny i zakłócony
jej pokój, nawet wtedy, gdy był nieobecny albo gdy przebywał w więzieniu. Żył w oderwaniu
od dóbr, kiedy je posiadał, ale nie opuszczała go też wielka radość, gdy brakowało mu rzeczy
najniezbędniejszych. Zawsze potrafił wznieść się ponad sytuację. Umiał godnie przeżywać
wydarzenia nawet wwiezieniu. Współczesny mu biograf pisze, że uwięziony w Tower of
London św. Tomasz w ważne święta zwykł ubierać się w sposób bardziej wykwintny, na ile
pozwalała mu na to skromna garderoba. Zachowywał zawsze radość i dobry humor, nawet w
drodze na szafot, gdyż mocno opierał się na modlitwie.
Modlił się: „Daj mi, dobry Boże, łaskę wysiłku, abym mógł osiągnąć te rzeczy, o które
Cię proszę”. Nie oczekiwał, że Bóg zrobi za niego to, co przy pewnym wysiłku może
osiągnąć sam. Pracował z poświęceniem przez całe życie, zostając cenionym adwokatem, a
następnie kanclerzem, ale nigdy nie zapomniał o potrzebie modlitwy, chociaż nieraz nie było
to łatwe, zwłaszcza w tak dramatycznej sytuacji, jak oczekiwanie na egzekucję. W owych
dniach napisał długą modlitwę błagalną, w której pośród wielu pobożnych i wzruszających
myśli człowieka świadomego zbliżającej się śmierci wołał: „Daj mi, mój Panie, pragnienie
przebywania z Tobą nie po to, aby uniknąć nieszczęść tego świata ani też kar czyśćcowych,
ani nawet piekielnych, ani też po to, żeby osiągnąć radości nieba, ani z uwagi na moją
korzyść, ale jedynie z prawdziwej miłości do Ciebie”2.
Św. Tomasz Morus jawi się nam jako człowiek modlitwy: dzięki niej we wszystkich
sytuacjach mógł być wierny swoim obowiązkom obywatela i chrześcijanina, w doskonałej
jedności życia. Takie powinno być także nasze postępowanie. „Katolik bez modlitwy...? To
tak jakby żołnierz bez broni”3. Jak wygląda nasze obcowanie z Panem? Czy staramy się
codziennie coraz bardziej wzrastać w zażyłości z Nim? Czy nasza modlitwa wpływa na cały
nasz dzień?
62.3 Give me thy grace, good Lord, to set the world at nought. “Daj mi Twą łaskę, o dobry
Panie, abym za nic uważał ten świat, aby mój umysł był jak najbardziej zjednoczony z Tobą; i
żebym nie był zależny od zmiennych opinii innych ludzi. Ażebym myślał o Bogu z radością i
serdecznie prosił Go o pomoc. Ażebym opierał się na mocy Boga i żarliwie starał się Go
kochać. Ażebym nieustannie dziękował Mu za Jego dobrodziejstwa; ażebym nadrobił czas,
który straciłem”4 Tak napisał Święty na marginesie Brewiarza, którego używał w czasie
uwięzienia w Tower of London. W owych dniach rozważał Mękę Pańską, przygotowując się
w ten sposób do własnej śmierci w zjednoczeniu ze śmiercią Chrystusa na Krzyżu.
Jednak św. Tomasz żył w obecności Boga nie tylko w owych ostatnich chwilach.
Swoją miłość do Boga codziennie okazywał w sposób prosty: w życiu rodzinnym, w
wykonywaniu zawodu adwokackiego, a także zajmując najwyższe stanowisko w Anglii.
Uświęcał się wypełniając codzienne obowiązki, czasem bardzo ważne, kiedy indziej mniej
ważne i pomagał innym odnajdywać Boga. „Dziś - radzi nam św. Urszula - kiedy świat coraz
bardziej poganieje, kiedy materializm coraz bardziej odciąga dusze od Boga, kiedy rozmaite
fałszywe filozofie starają się prawdę Bożą przed nami zasłonić, ośmieszając to, co mamy
najświętszego - wiarę naszą, potrzeba nam wpatrywać się w życie świętych, i to szczególnie
tych świętych, którzy prowadzili życie podobne do naszego, nie różniące się od naszego
żadną nadzwyczajnością, spełniając - a jest to cechą ich świętości - najzwyczajniejsze małe
obowiązki z miłością nadzwyczajną, gorącością nadprzyrodzoną”5.
1
Roper's Life of More, w: T. J. McGovern, Tomás Moro, un hombre para la eternidad, Madrid 1972, s. 31.
Św. Tomasz Morus, Listy.
Św. Josemaría Escrivá, Bruzda, 453.
4
Św. Tomasz Morus, Listy.
5
Św. Urszula Ledóchowska, Myśli, Warszawa 1988, s.30.
2
3
Wśród wielu przykładów owocnego apostolstwa mamy jego postępowanie wobec zięcia,
który popadł w herezje Lutra. „Miałem cierpliwość wobec twojego męża - mówił do swej
córki, Margaret. - Zastanawiałem się i dyskutowałem z nim o tych kwestiach religii.
Udzieliłem mu nadto swojej skromnej ojcowskiej rady, ale widzę, że nie pomogło mu to
wrócić do owczarni. Dlatego, Meg, nie będę już więcej z nim dyskutował, ale oddam go
całkowicie w ręce Boga i będę się za niego modlił”6. Słowa i modlitwy Tomasza Morusa
okazały się skuteczne i mąż jego córki powrócił do pełni wiary, był przykładnym
chrześcijaninem i wiele przecierpiał za to, iż był konsekwentny w wierze katolickiej.
Św. Tomasz Morus jest dla nas żywym przykładem chrześcijańskiego postępowania.
Jest płodnym nasieniem pokoju i radości, podobnie jak był za życia na ziemi wśród swojej
rodziny i przyjaciół, na forum publicznym, na katedrze, w sądzie, w ambasadach, w
parlamencie i w rządzie. „Ten człowiek o nieskazitelnej postawie moralnej, aby dochować
wierności Bogu i własnemu sumieniu, wyrzekł się wszystkiego (…). Zyskał jednak dobro
najcenniejsze – Królestwo Niebieskie i stamtąd czuwa nad tymi którzy służą ofiarnie ludzkiej
rodzinie, pracując w instytucjach państwowych i politycznych”7.
Jest również milczącym patronem Anglii, który przelał swoją krew w obronie jedności
Kościoła i władzy duchowej Namiestnika Chrystusa. A ponieważ krew męczenników jest
kiełkującym nasieniem, krew Tomasza Morusa poi dusze tych, którzy do niego się zwracają
pociągnięci jego prestiżem, słodyczą i męstwem. Morus będzie milczącym apostołem
powrotu do wiary całego narodu.
Prośmy dzisiaj Jana Fishera i Tomasza Morusa, byśmy potrafili ich naśladować w
chrześcijańskiej konsekwencji, abyśmy we wszystkich okolicznościach naszego życia, w
sprawach wielkich i małych, żyli tak, jak tego oczekuje Bóg. Módlmy się słowami dzisiejszej
liturgii: Wszechmogący Boże, świadectwo męczenników jest najdoskonalszym wyrazem
prawdziwej wiary, spraw abyśmy za wstawiennictwem świętych Jana i Tomasza całym życiem
potwierdzali wiarę, którą uznajemy ustami8.
* Jan Fisher, biskup i męczennik. Urodził się w 1469 r. w Anglii, otrzymał święcenia kapłańskie w roku 1491.
Pełnił różne funkcje na Uniwersytecie w Cambridge, a równocześnie był kierownikiem duchowym królowej
Małgorzaty. Objął katedrę teologii, którą na tym uniwersytecie ufundowała królowa. Na początku roku 1504
został mianowany rektorem Cambridge, a pod koniec tego roku został konsekrowany na biskupa Rochesteru,
najmniejszej i najuboższej diecezji Anglii, dwa dni później został członkiem Rady Królewskiej.
Tomasz Morus, humanista i męczennik. Ukończył studia z literatury i filozofii w Oksfordzie oraz prawa
w New Inn. W roku 1504 został wybrany na członka Parlamentu, zajmował różne stanowiska publiczne,
zdobywając wielki prestiż dzięki znajomości praw i uczciwości. Chociaż jego życie było pełne napięcia, zawsze
znajdował czas na studia literackie i historyczne oraz czas dla rodziny, o którą bardzo się troszczył. Opublikował
wiele książek i szkiców, m.in. Utopię. W roku 1529 został mianowany kanclerzem Anglii, chociaż już wcześniej
jasno odpowiedział królowi, iż nie może się zgodzić z rozwiązaniem królewskiego małżeństwa. W pełni
zainteresowany problemami swej epoki, oddawał się swojej pracy, pragnąc napełnić chrześcijańską treścią
prawa i instytucje swego czasu. Napisany przez niego w więzieniu Traktat o smutku, znużeniu, strachu i
modlitwie Chrystusa zanim Go pojmano jest poruszającym dziełem religijnym.
Obaj zostali ścięci w roku 1535 za odmowę uznania zwierzchnictwa Henryka VIII nad Kościołem
Anglii i anulowania małżeństwa króla i razem kanonizowani czterysta lat później, w 1935 r.
6
N. Haspsfield, Sir Thomas More, London 1963, s. 102.
Jan Paweł II, Anioł Pański, 5 XI 2000, cyt. za: M. Ludwicki, Morus. Człowiek światowy, Ząbki 2001, s. 14.
8
Mszał Rzymski, Msza św. z dnia, kolekta.
7
Download