pobierz

advertisement
Pierwszą wzmiankę o Nowinach spotykamy w Liber Beneficiorum Jana Długosza, który
wieś Nowiny kojarzy ze Skowierzynem II (alias -inny, drugi), gdzie pisze: „ Wioska należąca do
parafii Zaleszany, której dziedzicem jest Stanisław Mroczek. (Natomiast Skowierzyna I - Sianisław
Skowierzyński). W wiosce Stanisława Mroczka znajdują się kmiecie łanowi, karczmy, zagrodnicy,
z których od wszystkich ściąga się dziesięcinę i pańszczyznę na rzecz kościoła św. Piotra
w Sandomierzu. Jest tu jeden majątek wojskowy (rycerski), z którego dziesięcinę pobiera kościół
w Zaleszanach, a jej wartość szacuje się na pół marki".
Podczas „potopu szwedzkiego" wieś nosiła już nazwę Nowiny, stacjonowały w niej wojska
litewskie dowodzone przez Sapiehę. W 1787 roku Nowiny zostają wyłączone z parafii Wrzawy,
przeniesione do nowej parafii w Radomyślu i liczą 103 dorosłych katolików. Posiadają dobrze
rozwinięty folwark oraz młyn wodny, w którym pleban miał wolne mlewo. Według „Słownika
Geograficznego Królestwa Polskiego", w 1889 roku wioska Nowiny leży na prawym brzegu Sanu
i liczy 81 domów, w których zamieszkuje 306 mieszkańców.
Gmina Nowiny istniała od początku reformy galicyjskiej i obejmowała wieś Nowiny
i przysiółek Wantuch (zwany Wańtuchem), który w różnych latach liczył od 6 - 10 domów
i 1 karczmę. Ewenementem było to, że gmina Nowiny wchodziła w skład parafii Radomyśl,
natomiast Wantuch i Brzoza w skład parafii pniowskiej. Gmina Nowiny tylko przez okres 8 lat
podlegała pod jurysdykcję powiatu Rozwadów, a od 1867 roku wchodziła w skład powiatu
tarnobrzeskiego w cyrkule rzeszowskim, w którym przetrwała aż do 1918 roku. Ponadto wchodziła
w skład dominium skowierskiego (z siedzibą w Skowierzynie). Ostatnim właścicielem tabularnym
gminy Nowiny był Rachmiel Kanarek, Żyd-dziedzic Skowierzyna.
Dziedzice ze Skowierzyna byli panami prawnymi, czyli właścicielami młyna wodnego,
znajdującego się na terenie gminy Nowiny. Do uciążliwych rzeczy dla mężczyzn należała służba
w wojsku austriackim. Przed rokiem 1802 była dożywotnia. Natomiast od 1802 r. ogłoszono
w krajach nie węgierskich (w tym i w Galicji), że pobyt żołnierza w wojsku jest czasowy i wynosi:
w piechocie lat 10; w kawalerii lat 12; w artylerii lat 14. Nic też dziwnego, że dezercje w tej armii
były zjawiskiem powszechnym. Przed służbą wojskową w armii austriackiej młodzież w gminie Nowiny broniła się poprzez wyjazd na emigrację do innych krajów, jednak nie wszystkich było na to
stać. Bardzo dużo młodych ludzi z Nowin służbę tę odbyło, przypłacając ją życiem i zdrowiem.
13 czerwca doszło do bitwy pod Wrzawami miedzy wojskiem Księstwa Warszawskiego
pod wodzą Józefa Poniatowskiego w liczbie 8 tysięcy ludzi, a wojskiem austriackim, liczącym 32
tysięcy żołnierzy. Wojsko polskie ustąpiło po ciężkich walkach z zachowaniem karności i porządku.
Po strome wojsk austriackich walczył szeregowy, Kacper Madej, jako żołnierz I batalionu C.K. II
Regimentu pod arcyksięciem Leopoldem. Kiedy zmarł w Nowinach jako rezerwista (24.11.1833 r.),
został pochowany z honorami za to, że walczył dzielnie i służył przez 36 lat w wojsku. Posiadał 5
najwyższych odznaczeń bojowych. W pogrzebie uczestniczyli: przedstawiciele wojsk II regimentu
oraz obowiązkowo właściciele ze: Skowierzyna, Zaleszan, Zbydniowa, Żabna, Woli Rzeczyckiej
i Gorzyc. Przez 4 godziny w dniu pogrzebu musiały dzwonić dzwony w pobliskich kościołach.
Kacper Madej mieszkał w Nowinach pod nr domu 106 (obecny plac Jędrzeja Madeja). Księgi
kościelne odnotowały ponad 50 wysłużonych żołnierzy z gminy Nowiny w okresie rozbiorów.
Żołnierze z Nowin służyli w różnych garnizonach i rodzajach wojsk np. szeregowy Wit Karaban
służył w wojskach ochrony kolei w Wiedniu i w Dębicy.
Podczas I wojny światowej 37 mężczyzn z Nowin zostało powołanych pod broń. Ranni
zostali: Leon Parada na Wołyniu wraz ze swoim bratem, który utracił nogę. Długie lata w niewoli na
Syberii przebywali żołnierze, murarze z Nowin, jak: Augustyn Tryk, bracia Adam i Henryk
Madejowie oraz Michał Kraus - cywil, uznany za szpiega za to, że obserwował Moskali
okopujących działa w Nowinach. Kilkunastu żołnierzy w 1917- 1918 zdezerterowało z wojska
i w ramach tzw. dzikiej demobilizacji powróciło do domów, niektórzy nawet z bronią.
Tragiczna w skutkach dla mieszkańców wsi Nowiny okazała się druga wojna światowa.
Według kroniki szkolnej we wrześniu 1939 r. powołano 28 szeregowych i podoficerów. Pierwszą
ofiarą tej wojny okazał się cywil, Adam Janoszek, s. Marcina, lat 18, który zginął od bomby
niemieckiej. Śmiercią bohatera zginął bombardier Pakuła, celowniczy działka ppanc, walczący
z nawałą czołgów niemieckich na przedmieściach Mielca. Z wojny obronnej powróciło do
rodzinnych domów 19 żołnierzy. Aż ośmiu dostało się do niewoli niemieckiej i rosyjskiej.
O wyjątkowym szczęściu mogą mówić: podoficer nadterminowy, Leon Ptak i kpr. Franciszek
Tomczyk, którzy byli internowani w ZSRR. Zostali wymienieni na innych jeńców, których cały
transport przywieziono z Niemiec do ZSRR i taką samą liczbę jeńców polskich odstawiono do
Niemiec. Wśród nich znaleźli się dwaj szczęśliwcy z Nowin, którzy przeżyli wojnę w Niemczech, na
przymusowych robotach. Dwóch innych żołnierzy z Nowin walczyło pod Monte Cassino, a jeden,
Adolf Pakuła we Francji.
Podczas II wojny światowej zginęli następujący mieszkańcy Nowin:
- Adolf Janoszek. s. Błażeja, l. 33, rozstrzelany w Nowinach 14.03.1940r. Józefa Krawczyk,
c. Michała, l. 61, rozstrzelana w lesie Borek 23. 07. 1942 r. Bolesław Puka, s. Czesława, 1.21,
zginął w obozie w Oranienburgu Stanisław Puka, s. Józefa, l. 29, rozstrzelany na polach Osica Jan
Samołyk, s. Grzegorza, l. 38, zginął w obozie w Pustkowie. Maria Symula, ż. Józefa, l. 35,
rozstrzelana 22. 07. 1942 r. Franciszek Tomczyk, l. 55, zginął w obozie w Oświęcimiu w 1942 r.
Franciszek Turek, l. 47, zginął w obozie w Oświęcimiu w 1942 r. Jan Turek, l. 35, rozstrzelany
w lesie Borek 23. 07. 1942 r. Marta Turek (żona Jana), l. 27, rozstrzelana w więzieniu w Kraśniku
w lipcu 1942 r.
Oprócz tego do końca wojny zginęło 6 młodych mieszkańców Nowin. W 1944 roku aż 12
mężczyzn wcielono do I i II Armii Ludowego Wojska Polskiego, wśród których było 5 oficerów
(dwóch z nich, po studiach dosłużyło się stopnia pułkownika, jeden stopnia majora, a dwaj następni
znaleźli się w grupie oficerów młodszych). Natomiast dwaj podoficerowie: Bolesław Pakuła
i Wacław Madej polegli podczas forsowania Odry. Była to bardzo wysoka danina krwi, jaką złożyli
podczas II wojny światowej mieszkańcy wsi Nowiny.
Oprócz wojen wieś doznała wielkich strat od wylewów Sanu i innych klęsk. Jak podaje R.
Ingarden w „Drogi wodne. Regulacja i kanalizacja Wisły i Sanu" Kraków 1916 r.: „ Wisła i San
w roku 1884 nie były jeszcze zabezpieczone wałami". W roku 1884 miał miejsce jeden z większych
wylewów Sanu. W tym właśnie roku woda zabrała drewniany dom Jana Rydza, unosząc go aż pod
Borów. Mieszkańcy uratowali się i wybudowali nowy dom na tzw. Piaskach. Na miejscu dawnego
podwórza Rydzów dzisiaj istnieje ogromny dół wypełniony wodą i nazywa się „Dół pod Piątkiem".
Kolejna powódź nastąpiła w roku 1888. Czytamy o niej w księdze cechu szewsko garbarskiego w Radomyślu: „Roku Pańskiego 1888, dnia 9 marca stanął zator na Sanie. Od
wybiegu do Rozwodowa, woda wylała i zalała wszystkie grunta, tak że tylko Górę Błędowską
można było trochę widzieć... W Radomyślu do połowy miasto zalane było wylewem nadzwyczajnym ".
Ten wylew dokonał ogromnego spustoszenia na terenie gminy Nowiny. Pod Tombolaną
Górą woda zniszczyła młyn wodny i wyrwała głęboki dół zwany „Młynisko". Ostatnim młynarzem
był człowiek nadany ze dworu w Skowierzynie. Z ksiąg cechowych dowiadujemy się, że: „Zginął
podczas wylewu wraz z synem na terenie młyna, i że nie był przychylny dla ludzi z Nowin ".
Wcześniej młynarzami byli kolejno mieszkańcy Nowin: Kacper Tryk, Walenty Korga, Wojciech Tryk,
Ludwik Tryk i Jan Tryk. Oprócz młynarzy spotykaliśmy w Nowinach flisaków, czyli tzw. oryli. I tak
np. „W roku 1853 rolnik z Nowin, Maciej Buchaj, lat 53 mający, nr d. 124, w dniu 15 sierpnia 1853 r.
tragicznie zginał na tratwie w Kielczewie i tam pochowany został". Drugi przykład: „Józef Miętus –
zarodnik z Nowin, nr d. 203, lat 34 mający, płynący na tratwie zmarł w Gdańsku na cholerę w dniu
23.02.1873 r. i tam pochowany został". Kolejnym nieszczęściem była groźna epidemia cholery,
która zbierała swoje krwawe żniwo wśród mieszkańców Nowin. I tak np. w 1831 roku zmarło na tę
chorobę 5 mieszkańców, którzy pochowani zostali na cmentarzu cholerycznym, urządzonym na
posesji Sebastiana Tryka. W roku 1855 zmarły 4 osoby a byli to: Michał Zarzycki lat 27, Katarzyna
Tryk lat 37, Katarzyna Miętus lal 13. Jan Korga lat 9. W l862 roku zmarła Elżbieta Wolska, lat 29.
W l863 roku w Nowinach zmarły na cholerę 4 osoby.
W 1873 roku zmarło na tę groźną chorobę aż 21 osób. Wszyscy zostali pochowani na
cmentarzu w Nowinach. Spoczywają tam szczątki 30 osób. W 1873 roku wójt gminy Nowiny, Jan
Pakuła, zorganizował zebranie w karczmie i ustalił, że chętni mieszkańcy zorganizują 3 furmanki
parokonne i kilkunastu pieszych z łopatami, bo w nocy trzeba wykopać krzyż we wsi Lążek
Chwałowski i przywieźć do Nowin. Zamiar się powiódł, krzyż przywieziono i wkopano na posesji
rolnika Wojteczko. Krzyż ten rozpadł się ze starości na początku lat 70 - tych naszego stulecia.
Kmiecie w Nowinach izolowali się od reszty społeczności. Marzeniem każdego kmiecia były
okazałe konie, które nazywano „szatanami". W niedzielę podjeżdżali furmankami pod kościół
i prezentowali z dumą okazałe rumaki.
W Nowinach mieszkańcy hodowali bardzo dużo świń, które same wypasały się na
bagnistym pastwisku. Stan taki trwał aż do I wojny światowej. Do Radomyśla w poniedziałki
przyjeżdżali kupcy z Mielca i Dębicy, dokonywali zakupu świń, które potem pędzono do przewozu
na Sanie, a stąd na stację do Zbydniowa. Ważnym elementem życia społeczności wiejskiej była,
w przeszłych wiekach, karczma. Tu odbywały się prawie wszystkie uroczystości: chrzciny, wesela,
zaręczyny, powitania powracających rezerwistów. W gminie Nowiny były aż 3 karczmy. W roku
1828 właścicielem jednej z nich był Walenty Goras, przechrzczony Żyd, który jedną karczmę
posiadał na Zagroblu Nowin, na posesji Stefana Puki, a drugą pod przewozem w Czekaju. Druga
karczma znajdowała się przy wjeździe do Nowin, na posesji Leona Gębali. Prowadził ją Żyd
arendarz, Józef Rachman. Trzecią prowadził obok cmentarza cholerycznego, arendarz, Żyd,
Ezechiel Żelka Kanarek, rodem z Koćmierzowa wraz ze swoją żoną, Sosią Kanarek z d. Siegel.
Państwo Kanarkowie mieli najstarszą córkę Annę, która przeszła na katolicyzm i poślubiła o rok
młodszego od siebie, 19 - letniego Ludwika Tryka z Nowin, syna Benedykta Tryka i Petronelli
z Bednarowskich. Panna młoda, jako neofitka, przyjęła na chrzcie imię Julianna i nazwisko od
miejsca zamieszkania Nowińska. Ludwik dał przydomek rodzinie Tryków „Tryki Żydy". Ślub odbył
się 17.06.1872 r. w kościele parafialnym w Radomyślu.
W roku 1859 miejscowi gospodarze założyli szkołę zimową. Uczono w różnych chałupach.
Pierwszym nauczycielem był Błażej Rybak z Radomyśla, murarz i gorzelnik. Codziennie każde
dziecko przynosiło polanko drewna na opał izby. Po nim uczyli: Jan Pakuła, Tomasz Kiełbasa, Piotr
Chmielowiec i inni. W 1909 r. utworzono szkolę etatową. Nauczycielkami były dwie siostry
Szneidrówny z Radomyśla, szkoła mieściła się w budynku prywatnym Mikołaja Madeja na
Zagroblu. Wojna częściowo zniszczyła ten budynek. Na usilne staranie p. Franciszka Buchaja,
ostatniego wójta gminy i Jana barona Gótza Okocimskiego, rozpoczęto budowę nowego,
ukończonego w 1920 r. W 1931 r. było 82 uczniów. Kierowniczką szkoły była p. Bronisława
Wójcikowska, a nauczycielem religii - ks. Feliks Chudy - pleban radomyski. W szkole swoją
siedzibę, podczas okupacji, posiadał dowódca placówki AK- p. Bolesław Chmielowiec. Placówka ta
rozrosła się, jako silnie rozwinięty pluton i pod koniec 1943 r. przeszła pod komendę Narodowych
Sił Zbrojnych. Ostatnim wójtem gminy Nowiny był p. Franciszek Buchaj, wielce zasłużony dla wsi.
Natomiast pierwszym sołtysem, po wprowadzeniu gmin zbiorowych w 1935 r. został Józef Sowa.
Źródło: Stanisław Myszka
Adam Pankowski
„Gmina Radomyśl”
Download