Myśl polityczna wczesnego chrześcijaństwa i średniowiecza

advertisement
Myśl
polityczna
wczesnego chrześcijaństwa i średniowiecza
I. Wczesne chrześcijaństwo
Okres tzw. wczesnego chrześcijaństwa datuje się od czasów Jezusa do początków epoki średniowiecza. Zarodków chrześcijańskiej myśli politycznej
poszukuje się najczęściej w nowotestamentowej historii o groszu czynszowym, w słowach, które Jezus wypowiedział do chcących go sprytnie
1
Mateusz Marek
Ziębaczewski
podejść Faryzeuszy: „Oddawajcie więc, co jest cesarskiego cesarzowi, a co Bożego Bogu” (Nowy Testament, 1994: 1056). W późniejszych
interpretacjach św. Pawła, Klemensa oraz pierwszych myślicieli chrześcijańskich zdanie to stało się metaforą postawy chrześcijanina wobec
państwa. Jest to postawa biernej akceptacji i ścisłego rozdzielenia sfery wiary od sfery życia doczesnego. We wczesnym chrześcijaństwie obojętność
wobec spraw polityki i państwa wiąże się ze zgodą na podporządkowanie się instytucjom sprawującym władzę. W filozofii pierwszych chrześcijan
trudno byłoby zresztą dopatrywać się uporządkowanych poglądów na państwo, prawo i politykę. Perspektywą, przez pryzmat której oceniają oni te
doczesne instytucje jest perspektywa eschatologiczna. Bezwzględny priorytet „celów wiecznych” i oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa nie
sprzyjają politycznej refleksji. Jeśli zatem myśliciel chrześcijański mówi o państwie, ma najczęściej na myśli obiecywane przez Jezusa państwo
boskie; myśląc o prawie, myśli najwyżej o prawie Mojżeszowym; jedyną polityką, jaką uznaje jest polityka, która możliwie najkrótszą drogą wiedzie
go do zbawienia.
Postawa ta jednak tylko pozornie jest politycznie obojętna. Oznacza ona nie tylko priorytet zbawienia wobec celów doczesnych, wskazuje też na
podporządkowany charakter tych ostatnich. Są w niej zawarte zarodki prowadzonych w średniowieczu sporów o prymat władzy papieża nad
cesarzem. Dla średniowiecza, epoki, w której Kościół chrześcijan stał się instytucją polityczną, słowa te przestały być symbolem politycznej
obojętności. Stały się natomiast uzasadnieniem dla postulatu oddania władzy nad światem w ręce głowy tego Kościoła. Któż bowiem lepiej niż
papież sprawować będzie władzę nad ludźmi, jeśli jest on na świecie pierwszy po Bogu, a wszelka władza od Boga właśnie pochodzi (Nowy
Testament, 1994: 1056). Aby jednak słowa Chrystusa zinterpretować w ten właśnie sposób, Kościół musiał przekształcić się w instytucję polityczną.
W czasach wczesnych chrześcijan natomiast — do III, IV wieku — jeszcze taką instytucją nie był. Początki politycznej instytucjonalizacji Kościoła
sięgają dopiero tzw. edyktu mediolańskiego, wydanego przez cesarza rzymskiego Konstantyna Wielkiego w 313 roku. Edykt ten uczynił religię
chrześcijańską religią panującą, a biskupów zrównywał pozycją z cesarzem, który sam stawał się „biskupem w sprawach zewnętrznych” kościoła.
Zanim to jednak nastąpiło, polityczną postawę chrześcijanina kształtowały przekazane przez apostołów słowa Jezusa. Z tej perspektywy za
najważniejsze źródła uznać należy Ewangelię według świętego Mateusza oraz List do Rzymian świętego Pawła. Poza naukami apostołów, olbrzymie
znaczenie dla myśli wczesnego chrześcijaństwa mają dzieła Klemensa, Tertuliana i Orygenesa, myślicieli tzw. szkoły aleksandryjskiej pochodzącej z
II i III wieku. To właśnie ich doktryna przygotowała grunt pod późniejsze polityczne zaangażowanie Kościoła.
1. Wątki polityczne w Ewangelii wg św. Mateusza i naukach świętego Pawła
2
Mateusz Marek
Ziębaczewski
W naukach Jezusa wątki, które można określić jako polityczne posiadają marginalny charakter. Ze względu jednak na niezwykłą wagę tej nauki dla
myśli politycznej późniejszych epok, nawet te nieliczne wątki wymagają omówienia. Dają one bowiem początek bardzo żywotnemu nurtowi myśli
politycznej, jakim jest myśl chrześcijańska. Wątki te są pochodną jego nauki o człowieku.
Antropologiczno-etyczna koncepcja Jezusa jest koncepcją "nowego człowieka" w stosunku do koncepcji reprezentowanej przez współczesne mu
praktyki religijne. Jezus występuje przede wszystkim przeciwko ich powierzchowności i hipokryzji (Mt, 5, 28-29). W jego naukach mniej istotne są
religijne zwyczaje i tradycja, natomiast na czoło wysuwa się intymna więź łącząca człowieka z Bogiem. Symbolem tej intymnej więzi jest postać
samego Jezusa - człowieka i Boga w jednej osobie.
Podobnie jak myśliciele greccy i rzymscy, Jezus głosi etykę doskonalenia się w cnotach. Inaczej jednak niż oni postrzega cnotę. Cnota ma dlań
wymiar eschatologiczny, oceniana jest wyłącznie w perspektywie zbawienia. Ostatecznym celem człowieka jest bowiem właśnie zbawienie.
Eschatologiczna perspektywa sprawia, że do głównych cnót chrześcijańskich należą: miłość bliźniego, skromność, uczciwość wobec siebie i innych,
żywa wiara i sprawiedliwość. Wierność temu ideałowi wymaga od człowieka poświęcenia nawet najwyższych dóbr doczesnych. Te bowiem w
perspektywie eschatologicznej niewiele znaczą. W imię wiary człowiek nie powinien wahać się przed poświęceniem swego życia i dóbr doczesnych.
Jezus powiada: "Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości albowiem ich jest królestwo niebieskie" (Mt, 5, 10). Ponieważ
ostatecznym celem chrześcijanina jest zbawienie, człowiek jest aktywny w sferze ducha, a nie w sferze materialnej: "Nie gromadźcie sobie skarbów
na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje podkopują i kradną. Natomiast gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól ani rdza nie
niszczą i gdzie złodzieje nie podkopują i nie kradną (Mt 6, 19).
Skoro gromadzenie i posiadanie dóbr doczesnych nie ma dla chrześcijanina znaczenia, to nie przywiązuje on także wagi do swej pozycji społecznej.
Nie oznacza to buntu przeciwko ustalonym stosunkom własności, gdyż bunt stałby w sprzeczności z głoszonym przez Jezusa nakazem uległości i
miłowania nie tylko bliźniego, ale także i wroga. Oznacza to natomiast całkowitą obojętność wobec doczesności, której częścią jest także pozycja
społeczna i materialna. W tej materii człowiek powinien całkowicie zaufać Bogu. W duchu starożytnych cyników i wczesnych stoików Jezus
nakazuje bowiem: " nie trwóżcie się o wasze życie, co będziecie jeść albo co będziecie pić, ani o ciało wasze, czym będziecie się okrywać. Czy życie
nie jest czymś więcej aniżeli pokarm, a ciało niż odzienie? Spójrzcie na ptaki niebieskie: nie sieją ani nie żną, ani nie zbierają do spichlerzów a
3
Mateusz Marek
Ziębaczewski
Ojciec wasz niebieski żywi je. […] Nie troszczcie się więc o jutro. Jutro będzie się troszczyć o siebie." (Mt, 6, 24-34). Co więcej, w Ewangelii
według Świętego Mateusza Jezus ustanawia wyraźną alternatywę: albo gromadzenie dóbr materialnych, albo zbawienie. Według niego bowiem "nie
można służyć Bogu i mamonie." (Mt, 6, 24) Gromadzenie dóbr jest więc wręcz przeszkodą w drodze do zbawienia, albowiem "łatwiej jest przejść
wielbłądowi przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego" (Mt, 19, 24)
Ideał życia chrześcijanina nie jest jednakże ani ideałem apatycznej, biernej egzystencji, ani też tym bardziej cynickim ideałem pogodzenia się ze
swoją naturą zwierzęcą. Dążenie do zbawienia nie pozwala chrześcijaninowi na bierność. Jego doczesne życie to życie świadome, wypełnione
podejmowaniem wyborów trudnych i sprawiedliwych, a nie łatwych i wygodnych. Jezus poucza: "Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest
brama i przestronna droga prowadząca na zatracenie. I wielu jest, którzy przez nią wchodzą. Jak ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do
życia. I niewielu jest, którzy ją znajdują." (Mt, 7, 13-14) Jest to ideał wymagający doskonalenia się w poświęceniu dla bliźnich i dla zbawienia, a
także rozwijania otrzymanych od Boga talentów. Zgodnie z nim, człowiekowi nie wolno jest ich zmarnować, gdyż Bóg obdarza nimi
nieprzypadkowo (Mt, 25, 14-30).
W tym duchu Jezus modyfikuje niektóre nakazy starotestamentowe. Między innymi odrzuca w swej nauce zasadę talionu. Powiada bowiem:
"Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko, ząb za ząb. Ja zaś mówię wam, żeby nie stawiać oporu złemu. Ale jeżeli cię kto bije w prawy twój
policzek, nadstaw mu i drugi. A kto się chce z tobą prawować i wziąć twoją szatę, zostaw mu i płaszcz. Kto cię zmusza do jednego tysiąca [kroków],
idź za nim dwa" (Mt 5, 38-41). Zemsta jest niegodna ideału nowego człowieka - chrześcijanina.
Ideał człowieka aktywnie poszukującego Boga wyznacza kształt relacji panujących wewnątrz wspólnoty chrześcijańskiej. Jest ona wspólnotą
miłości. Jest to miłość bliźniego, ale przede wszystkim jest to uwielbienie Boga. Więzi będące sednem tej wspólnoty to zatem więzi wiary. W tym
sensie nauki Jezusa rozbijają naturalne więzi społeczne - czy to rodzinne, czy etniczne. Granice miłości bliźniego wyznacza bowiem miłość do Boga
."Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż mnie" - powiada Jezus - "nie jest mnie godzien. I kto miłuje syna lub córkę więcej niż mnie, nie jest mnie
godzien. Kto nie bierze swego krzyża i nie idzie za mną, nie jest mnie godzien" (Mt, 10, 35-37). Wspólnota chrześcijańska opiera się na jednorodnej
więzi wynikającej z wiary. W tym sensie jest ona wspólnotą najszerszą, uniwersalną, wspólnotą wyznawców podobnych zasad; jej granice
przebiegają w poprzek wszystkich podziałów i hierarchii, w poprzek naturalnych wspólnot doczesnych. Sama nie jest wspólnotą naturalną, a raczej
4
Mateusz Marek
Ziębaczewski
zrzeszeniem wierzących. W niej wszyscy są równi tak, jak wszyscy są równi w swoich relacjach z Bogiem. Postawa chrześcijańska oznacza
wywyższenie się ponad wszelką ziemską hierarchię, zobojętnienie wobec niej. Pokój Boży jest pokojem dla tych, którzy wierzą; ci, którzy wątpią są
w stanie wojny z Bogiem. Dlatego Jezus powiada: "nie sądźcie, że przyszedłem przynieść pokój na ziemię. Nie przyszedłem nieść pokoju, lecz
miecz." (Mt, 10, 34) Zbawienie jest bowiem ważniejsze niż więzi rodzinne i grupowe, a postawa uległości i rezygnacji z walki nie może oznaczać
zgody na życie bez Boga.
Z wizji wspólnoty równych przed obliczem Boga członków wspólnoty wynika stosunek Jezusa do sprawowania władzy. Nie kwestionuje on
starotestamentowej zasad, że władza pochodzi od Boga. Jej teologiczny charakter sprawia, że jest ona przez Jezusa rozumiana przede wszystkim
jako władza we wspólnocie chrześcijańskiej. Jako taka przynależy ona tym, którzy posiadają naturalny autorytet, charyzmatycznym przywódcom
duchowym. Wynika ona zatem z wyróżniania się w sile wiary, a jej treścią jest duchowe przewodnictwo, pomoc w drodze do zbawienia dla tych,
którzy błądzą i dla tych, którzy tej pomocy potrzebują. Podczas ostatniej wieczerzy Jezus poucza więc apostołów: "jeśliby kto chciał się stać wielkim
między wami, niech będzie sługą waszym, a kto by chciał być wśród was pierwszym, niech będzie waszym niewolnikiem, podobnie jak Syn
Człowieczy nie przyszedł, żeby był obsługiwany, ale służyć i dać swoje życie [na] okup za wielu." (Mt, 20, 26-28). Treścią władzy jest więc służenie
innym.
Stosunek Jezusa do władzy politycznej ilustruje natomiast słynna historia o groszu czynszowym. (Mt, 21). Stosunek ten jest zdeterminowany przez
eschatologiczną perspektywę jego nauki. Władza cezara jest władzą doczesną, z tą władzą chrześcijanin nie walczy. Nie dlatego, że się z nią zgadza,
lecz dlatego, że jak wszystkie rzeczy doczesne, jest mu ona obojętna. Dlatego Jezus może powiedzieć do Faryzeuszy, chcących podstępnie wydobyć
z niego wyznanie buntu przeciwko Cezarowi: "Oddajcie więc to, co Cezara, Cezarowi, a to co Boże, Bogu." (Mt, 21)
Rozwinięciem idei zawartej w historii o groszu czynszowym są nauki świętego Pawła z Tarsu. Dokonuje się w nich także istotna przemiana
stosunku chrześcijanina do władzy politycznej. Jeśli Jezus - człowiek i jednocześnie istota boska - władzę tę traktuje ze zrozumiałą obojętnością,
święty Paweł - apostoł i człowiek - wskazuje na jej zalety i nakazuje chrześcijanom posłuch wobec niej. Władza ma bowiem boską genezę. Jak
powiada Paweł "…nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te które są, przez Boga są ustanowione." (R., 13, 1). Ten boski charakter stanowi o jej
prawowitości i uzasadnia obowiązek posłuszeństwa. Co więcej, święty Paweł nie rozpatruje władzy ze względu na jej skuteczność w zapewnianiu
5
Mateusz Marek
Ziębaczewski
dobra wspólnoty, nie wartościuje jej również jako dobrej lub złej. Według niego posłuch należy się każdej władzy, gdyż każda pochodzi od Boga.
Stąd można już wysnuć wniosek, który parę wieków później wysnuje św. Augustyn, że zła władza jest po prostu karzącym narzędziem Boga.
Zgodnie z tą koncepcją władza polityczna spełnia więc przede wszystkim funkcję karną. Jest to zarówno funkcja prewencyjna, jak i odwetowa. Ta
pierwsza oznacza, że władza ma być "postrachem" dla przestępców, odstraszać od popełniania złych uczynków. Ta druga wyraża się w tym, że
władza jest narzędziem bożej kary; jest - jak powiada apostoł - "sługą Boga, który odpłaca w gniewie temu, co czyni źle" (R., 13, 4).
Doczesna władza polityczna jest więc "…na służbie u Boga, tobie ku dobremu." (R., 13, 4). Sprzeciwianie się jej jest nie tylko występkiem
przeciwko jej ludzkim reprezentantom i stanowionemu przez nich prawu. Jest ono jednocześnie kwestionowaniem woli bożej. Stanowi ono zatem
zarówno przestępstwo pozytywne, jak i występek moralny w sensie teologii moralnej, a więc grzech.
Obowiązek chrześcijanina okazywania posłuchu władzy wynikać ma w związku z tym nie tylko ze strachu przed poniesieniem doczesnej kary; jest
on również sprawą sumienia. Dotyczący władzy passus z Listu do Rzymian święty Paweł kończy bezpośrednim nawiązaniem do słów Jezusa:
"Oddawajcie każdemu to, co mu się należy; komu podatek, temu podatek; komu cło, temu cło; komu bojaźń, temu bojaźń; komu cześć, cześć" (R.,
13, 7). Wezwanie to wyznacza też treść chrześcijańskiej wizji sprawiedliwości. Jest nią "oddawanie każdemu tego, co mu się należy."
2. Myśl polityczna szkoły aleksandryjskiej
wyjścia
Punktem
z
którą
człowiek
doktryny
jest
szkoły
istotą
aleksandryjskiej
stworzoną
przez
była
teza
antropologiczna,
zgodnie
Boga.
Jako
taki
dualną,
posiada
duchowo-cielesną naturę. Klemens pisze:
(…) podobny jest człowiek do centaura, stworzenia tesalskiego, złożonego z części rozumnej i nierozumnej, duszy i ciała. To
ostatnie uprawia ziemię i ciąży ku ziemi, dusza natomiast jest ukierunkowana do Boga (…)
Klemens Aleksandryjski, 1994: 302
6
Mateusz Marek
Ziębaczewski
Pierwiastek cielesny obecny w człowieku odpowiada, według przedstawicieli szkoły aleksandryjskiej, za skłonność do grzechu. Za jego sprawą
człowiek jest istotą niedoskonałą, ulegającą niekiedy podszeptom szatana. Niedoskonałość ta wpisana została w naturę ludzką — najlepiej ilustruje
to historia biblijnego Adama. Człowiek jest jednak jednocześnie istotą duchową. Duchowość to pierwiastek boski. W człowieku mieszczą się
zarodki cnoty, które on sam, własnym działaniem powinien przez całe życie pielęgnować i rozwijać. Człowiek jest istotą potencjalnie cnotliwą i nie
może być z gruntu zły. Jest to dynamiczna koncepcja natury ludzkiej. Jej najważniejszą konsekwencją jest niemożność ostatecznego przesądzenia o
etycznej wartości jednostki. Póki człowiek żyje, nie da się o nim powiedzieć, że jest całkowicie i bezwzględnie zły. Zawsze bowiem może się
zmienić. Bóg kocha także grzeszników i nigdy nie odmawia im szansy poprawy. Toteż pierwszym obowiązkiem chrześcijanina jest miłować swoich
bliźnich i wybaczać im — dotyczy to również wrogów.
Na obowiązku miłości oparte są relacje między jednostkami. Zakładają one całkowite oddanie bliźniemu, który jest obrazem Boga na ziemi.
Chrześcijańska
wspólnota
jest
w związku z tym otwarta. Jej członkiem może się stać każdy, gdyż każdy jest dzieckiem Bożym. Każdy też i w każdym czasie może doznać
iluminacji i stać się chrześcijaninem. Wspólnota wiary obejmuje cały świat. Nie liczą się dla niej granice państwowe, nie istnieją różnice rasowe,
etniczne, różnice w społecznym statusie. Z drugiej strony chrześcijanin akceptuje te różnice w świecie doczesnym jako dane przez Najwyższego.
Charakteryzuje go stoicka wiara w odwieczny porządek stworzonego przez Boga świata (Klemens Aleksandryjski, 1994: 125).
2.1. Boski charakter władzy
Istnienie tego porządku przesądza o tym, że również władza państwowa jest postrzegana jako pochodząca do Boga. Także tutaj przejawia się jednak
dynamiczny charakter koncepcji chrześcijańskiej. Dana przez Boga władza nie może być zła, może natomiast być dobrze lub źle wykorzystywana.
W
myśl
poglądów
przedstawicieli
szkoły
aleksandryjskiej
dobre
jej
używanie
oznacza
przede
wszystkim
działanie
zgodne
z interesem ogółu. W doktrynie tej szkoły brak jest zasadniczo rozważań natury ustrojowej. Jej przedstawiciele wychodzą jednak z założenia, że
władza
—
na
wzór
boski
—
sprawowana
jest
jednoosobowo.
Klemens
Aleksandryjski
porównuje
dobrego
władcę
z dobrym pasterzem, dla którego liczy się przede wszystkim dobro stada. Sprawowanie władzy powinno jego zdaniem stanowić przede wszystkim
misję władcy, a nie wyłącznie jego przywilej. Władza rodzi obowiązki. Władca służyć ma swoim poddanym, prowadząc ich ku moralnej
7
Mateusz Marek
Ziębaczewski
doskonałości, „zaprawiając do cnoty, rozżarzając, wedle możności, płomień dobra w człowieku (…)” (Klemens Aleksandryjski, 1994: 121). Jego
zadaniem jest „zarządzanie i życzliwe nadzorowanie ludzkiego stada” (Klemens Aleksandryjski, 1994: 121). Misję tę powinien wykonywać nawet z
poświęceniem własnego życia, gdyż „dobry pasterz życie kładzie za owce” (Klemens Aleksandryjski, 1994: 121).
2.2. Prymat prawa naturalnego wobec prawa pozytywnego
Ów „dobry pasterz będzie jednocześnie dobrym ustawodawcą tej jednej trzody posłusznych mu owiec, on jeden ich opiekunem, on, który szuka tego
jednego jagnięcia, które zaginęło, i znajdzie je dzięki Słowu i Prawu, jeśli Prawo jest duchowe i jeśli ono istotnie prowadzi do szczęścia. Wszystko
powstałe z ducha świętego, jest duchowe” (Klemens Aleksandryjski, 1994: 116). Prawo jest pochodną władzy. Jeśli władza pochodzi od Boga, to
prawo również. Dlatego właśnie obywatele — powiada Klemens — winni są prawu posłuszeństwo. Prawo pełni rolę wychowawczą, prewencyjną, a
wobec zbiorowości wręcz funkcję lecznicze.
Prawo przecież, troszcząc się o poddanych sobie obywateli, wychowuje ich ku zbożności, podsuwa, co należy czynić, usiłuje
powstrzymać każdego od wykroczeń, nakładając kary za występki umiarkowane jeszcze.
Klemens Aleksandryjski, 1994: 118
Prawo potrzebne jest ludziom dobrym, których wspiera na ich drodze do doskonalszej cnoty i „prowadzi ku nieśmiertelności” (Klemens
Aleksandryjski,
1994:
119).
Jeszcze
bardziej
potrzebne
jest
ludziom,
którzy
zboczyli
z
drogi
prawu
waloru
cnoty
—
piękna
i
tych
uzdrawia,
a niekiedy — w przypadkach „nieuleczalnych” — również usuwa.
Niechże
zatem
nikt
—
pisze
Klemens
—
nie
odmawia
dobra
z tej racji, że przysługuje mu również funkcja karząca. Bo przecież jeśli ten, kto ciało uchroni od choroby, będzie uchodził za
dobroczyńcę, to z kolei ten, kto będzie usiłował osłaniać duszę przed złem moralnym, o tyle bardziej chyba zasługuje na miano
opiekuna, o ile dusza jest czymś wartościowszym od ciała. Dla zdrowia fizycznego poddajemy się cięciom i przypalaniom i
przyjmujemy lekarstwa, a ten, kto tych zabiegów dokonuje, zyskuje miano zbawcy i lekarza. Nie z zawiści jakiejś lub
nieżyczliwości względem cierpiącego, lecz, jak podsuwa mu racja jego sztuki zawodowej, odcina członki, aby zdrowe nie uległy
8
Mateusz Marek
Ziębaczewski
zepsuciu wraz ze schorzałymi (…)
Klemens Aleksandryjski, 1994: 118
Mając zawsze „na względzie przede wszystkim zdrowie społeczności” (Klemens Aleksandryjski, 1994: 118), spełnia ono wobec niej funkcje
utylitarne.
Według Klemensa, od Boga pochodzi zarówno prawo natury, jak prawo, „owoc nauki” (Klemens Aleksandryjski, 1994: 124). Orygenes rozwija tę
naukę, pisząc, że „ogólnie rzecz biorąc, istnieją dwa rodzaje praw: prawo natury, którego twórcą jest Bóg, i spisane prawo państwowe” (Orygenes,
1986: 268). Prawo pisane nie powinno być, według niego, sprzeczne z prawem natury, nader często zdarza się jednak inaczej, gdyż „prawa różnych
państw nie są zgodne nawet między sobą” (Orygenes, 1986: 397). Wówczas oczywiście prawo pochodzące od Boga ma bezwzględne pierwszeństwo
przed prawem ludzkim, zawsze bowiem „bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi” (Orygenes, 1986: 397). Prawo ludzkie, choć pośrednio także
pochodzi od Boga, dotknięte jest piętnem niedoskonałości. Stanowi wprawdzie czysty wytwór ludzkiego ducha, lecz po pierwsze duch ten jest
u człowieka obciążony cielesnością, po drugie natomiast, sprawiedliwości ziemskiej łatwo się unika. „Człowiek, kryjąc się ze swymi sprawkami,
często
ujdzie
przed
tymi
prawami,
a
niekiedy
i
pogardza
nimi
dobrowolnie
lub
z
konieczności,
popełniając
występki”
— powiada Tertulian (Tertulian, 1947: 176). Człowiek cnotliwy powinien dbać o to, aby pozostawać w zgodzie z prawem boskim. Sprawia to, że
mimo zasadniczego obowiązku posłuszeństwa wobec państwa, będzie się on musiał niekiedy przeciwstawić również państwu, nawet z narażeniem
życia. Jest to radykalny moralny absolutyzm, przypominający postawę stoicką, a nawet cynicką.
2.3. Znaczenie Szkoły Aleksandryjskiej
Myśl
polityczna
szkoły
aleksandryjskiej
czerpie
swoją
inspirację
przede
wszystkim
z Pisma Świętego. To ono stanowi stały punkt odniesienia wszystkich rozważań Klemensa, Tertuliana i Orygenesa. Jest ona budowana na bogatym
fundamencie filozoficznym, w zakres którego wchodzą dzieła filozoficzne zarówno z kręgu kultury helleńskiej, jak i hellenistycznej. W pismach
trzech erudytów z Aleksandrii obecne są niezwykłe bogate odwołania do filozofii Platona, cyników, stoików oraz epikurejczyków. Można by rzec,
że
cały
dorobek
antycznej
filozofii
rozpatrywany
jest
przez
nich
9
Mateusz Marek
Ziębaczewski
z perspektywy możliwości wykorzystania go do uzasadnienia i zinterpretowania Pisma Świętego. Te filozoficzne poszukiwania zaowocowały
powstaniem pierwszej i, mimo swojego eklektycznego charakteru, niezwykle spójnej filozofii chrześcijańskiej. Trzy podstawowe zadania tej
filozofii wymienia Klemens w Kobiercach są to „po pierwsze badanie teoretyczne, po drugie wypełnianie przykazań, po trzecie wychowanie
dobrych ludzi” (Klemens Aleksandryjski, 1994: 161). Według niego, „wiara poparta wiedzą ma większą wartość niż sama wiara” (Klemens
Aleksandryjski, 1994: 32), filozofia zaś jest tej wiary cennym pomocnikiem (Klemens Aleksandryjski, 1994: 71). To podporządkowanie filozofii
teologii stanie się dogmatem filozofii średniowiecznej. Dorobek szkoły aleksandryjskiej wykorzystał też w IV wieku twórca tzw. teologii
imperialnej, biskup Euzebiusz z Cezarei (ok. 268–338), doradca i historiograf Konstantyna Wielkiego (ok. 280–337). Za pośrednictwem jego
teologii, koncepcje szkoły aleksandryjskiej stały się też inspiracją tradycji politycznej Cesarstwa Bizantyjskiego.
3. Święty Augustyn - synteza myśli wczesnochrześcijańskiej
Najwybitniejszym myślicielem wczesnego chrześcijaństwa był bez wątpienia święty Augustyn, biskup Hippony. Inspiracją filozoficzną św.
Augustyna było z jednej strony Pismo święte, z drugiej natomiast myśl Platona. Augustyn był bowiem przekonany, że Platon rozumiał Boga zgodnie
z „prawdą naszej religii” (Święty Augustyn, 1977: I, 386). Urodził się w roku 354 w Afryce, w miejscowości Tagasta na terenie ówczesnej Numidii
jako Aureliusz Augustyn. Jego ojciec był poganinem, a matka chrześcijanką, co miało olbrzymi wpływ na jego osobowość. Przez pierwszą połowę
życia ten późniejszy biskup chrześcijański był manichejczykiem i sceptykiem, zawzięcie zwalczającym doktrynę chrześcijańską. Zajmował się
wówczas nauczaniem retoryki, najpierw w rodzinnym Tagasta, potem zaś w Kartaginie, Rzymie i Mediolanie. Studiował też filozofię Cycerona i
neoplatoników. Druga połowa życia upłynęła natomiast Augustynowi na pełnieniu funkcji kapłańskich w Kościele chrześcijańskim. Były to prawie
od samego początku funkcje najwyższe. W 386 roku w Mediolanie zaczął on słuchać kazań mediolańskiego biskupa Ambrożego. Już rok później
przyjął chrzest, a w roku 393 został pomocniczym biskupem Hippony; po śmierci starego biskupa Waleriana stał się jego następcą. Odtąd zwalczać
zaczął wszelkie herezje, w tym również te, które sam wcześniej wyznawał — manicheizm, donacjanizm (występujący przeciw jedności kościoła) i
pelagianizm (uzależniający łaskę od zasługi). Zmarł 28 sierpnia 430 roku podczas oblężenia Hippony przez barbarzyńskie plemiona Wandalów i
Alanów.
Błyskawiczną karierę w łonie Kościoła zawdzięczał Augustyn swoim zdolnościom i silnej, szczerej wierze. Zaufania, którym go obdarzono nie
zawiódł, tworząc swoją koncepcją uzasadnienie i punkt wyjścia dla filozofii chrześcijańskiej na całą bez mała epokę historyczną. Osobowość retora
10
Mateusz Marek
Ziębaczewski
w połączeniu z niepospolitym talentem filozoficznym zaowocowała przekonującą i przemawiającą zarówno do intelektu, jak i wyobraźni
argumentacją. Nie bez znaczenia była tu także skomplikowana sytuacja polityczna początków piątego wieku, która zmuszała do wyostrzenia
stanowiska. W 410 r., wódz Gotów, Alaryk położył kres istnieniu „wiecznego cesarstwa”, czego Augustyn był bezpośrednim świadkiem. Jego
doktryna rodziła się w obliczu realnych zagrożeń dla stosunkowo niedawno — bo dopiero sto lat wcześniej — zinstytucjonalizowanego
chrześcijaństwa. W takim okresie trudno było o wyważone poglądy. W świetle powszechnie uznawanego proroctwa, które koniec świata doczesnego
wiązało
z
właśnie
upadkiem
Rzymu,
siła
argumentu
doktryny
chrześcijańskiej
musiała
być
mocna
i radykalna. Toteż charakterystyczne założenie tej doktryny stanowi postulat silnej władzy państwowej, która byłaby narzędziem karania heretyków i
tępienia barbarzyństwa.
Radykalna doktryna świętego Augustyna opiera się przede wszystkim na dobrze w tym okresie znanej filozofii Platona (w przeciwieństwie do myśli
Arystotelesa), koncepcjach Cycerona, neoplatoników i oczywiście na Piśmie Świętym. Dzieła Augustyna są bardzo liczne. Najdawniejsze z
zachowanych powstawały jeszcze w 386 r. pod Mediolanem; są to traktaty: Contra Academicos — traktat polemiczny przeciw sceptycyzmowi, De
vita
beata
o
sposobie
—
traktat
poznawania
o
zależności
prawd
szczęścia
od
nadzmysłowych.
poznania
Boga,
Większość
oraz
jednak
Soiloquilia
pisana
—
traktat
była
już
w Afryce. Z tych najważniejsze są: Wyznania (Confessiones) — powstałe w roku 400 połączenie biografii z próbą wyłożenia własnego
światopoglądu;
traktat
O
trójcy
(De Trinitate) — napisany w latach 413–410 systematyczny wykład poglądów teologicznych Augustyna oraz O państwie bożym (De civitate Dei) —
z lat 413–426, najważniejsze z punktu widzenia myśli politycznej dzieło Augustyna, zawierające jego poglądy historiozoficzne. Na podkreślenie
zasługują też: O obyczajach kościoła katolickiego, O obyczajach manichejczyków, O nieśmiertelności duszy, O wielkości duszy, O wolnej woli, O
doktrynie chrześcijańskiej.
3.1. Wolna wola i predestynacja
Punktem wyjścia myśli politycznej świętego Augustyna i jednocześnie kategorią stanowiącą dla niej stały punkt odniesienia jest kategoria Boga. Bóg
11
Mateusz Marek
Ziębaczewski
jest jedynym bytem absolutnym oraz przyczyną wszystkiego, co istnieje. Dla Augustyna jest on Bogiem osobowym. Podstawę tego ujęcia stanowi
koncepcja określana mianem doktryny dualizmu Boga i świata, którą odróżnia się od doktryny monistycznej, charakteryzującej neoplatonizm i myśl
hellenistyczną. W koncepcji monistycznej Bóg jest rozumiany nieosobowo, dzięki czemu natura Boga i świata stanowi tę samą naturę. Świat jest tu
pojmowany jako konieczny wytwór naturalnego procesu; pochodzi „z Boga”, czyli jest emanacją boskiej istoty (Święty Augustyn, 1999: 840), a nie
jego w pełni świadomym dziełem. Stanowisko monistyczne pomija element boskiej kreatywności i woli Boga jako świadomego Stwórcy
wszechświata. Augustyn natomiast pojmuje świat jako wytwór Boga i wolne dzieło jego woli, a zatem — dzieło od niego różne. Skoro Bóg jest
osobowy, to świat nie jest częścią jego osoby; skoro zaś tak jest, to posiada on odmienną naturę: Bóg jest nieskończony, świat zaś — skończony.
Koncepcja dualistyczna podkreśla, że świat jest przejawem boskiej łaski, dziełem rozumnym i wolnym, a tym samym, całkowicie zależnym od
Boga, który jest „jedynym, najwyższym kierownikiem świata, twórcą porządku fizycznego i moralnego” (Święty Augustyn, 1999: 848).
Osobowe ujęcie Boga pozwala Augustynowi ujmować człowieka jako istotę stworzoną na Jego obraz i podobieństwo. Człowiek stworzony został
jako byt doskonały i początkowo żył zgodnie z prawami Bożymi. Wyposażony jednak w wolną wolę sam pragnął pokierować swoim
postępowaniem, w wyniku czego popadł w grzech pierworodny. Został za to „rzucony w czas”, tzn. przestał być bytem absolutnym, a więc
nieskończonym. Wolność woli doprowadziła go do stanu, w którym znajduje się obecnie — jest śmiertelny i niedoskonały. Augustyński dualizm
przenika
i
i
—
nie
świata,
grzesznikiem.
grzeszny.
ale
tylko
również
Jako
Z
stworzony
elementem
problematykę
antropologię.
przez
Człowiek
Boga
pierwszym
jest
związana
relacji
jest
jednocześnie
doskonały,
jako
jest
jego
Boga
istotą
obdarzony
doskonałą
wolną
nieśmiertelna
wolą
dusza,
z elementem drugim — śmiertelne ciało.
W ocenie człowieka jest Augustyn raczej pesymistą. Zło jest dziełem wolnych stworzeń, nie należy do przyrody i nie pochodzi od Boga, a tylko od
człowieka. Źródłem zła jest degeneracja i zanikanie dobra. Zło jest tożsame z niebytem. Augustyn powiada:
nie jest więc zła żadna natura jako natura, ale złem dla każdej natury jest pomniejszanie się w niej dobra. Jeżeliby zaś ono,
zmniejszając się, doszło do kresu zniszczenia, to tak, jak nie pozostałoby już wtedy nic z dobra, nie pozostałoby również nic i z
12
Mateusz Marek
Ziębaczewski
natury.
Święty Augustyn, 1999: 836
Wszystko, co istnieje jest dobre. Wybierając pożądliwość rzeczy ziemskich, człowiek oddala się od Boga i stopniowo wyzbywa się własnej natury.
Staje
się
przez
a
bardziej
to
„coraz
„zmysłowe”;
mniej
dobry”.
kierując
Wybierając
się
życie
bez
Boga,
pożądaniem,
staje
człowiek
się
wybiera
życie
bliższy
mniej
racjonalne,
istotom
niższym
— zwierzętom. Wolna wola może doprowadzić go do sprzeciwienia się własnej naturze rozumnej. W tej sytuacji powstaje pytanie: Dlaczego Bóg
obdarzył człowieka wolną wolą? Przecież, gdyby tego nie uczynił, człowiek nigdy nie zostałby wygnany z raju. Odpowiedź na to pytanie jest
dwojaka. Po pierwsze, powiada Augustyn, wolna wola jest kwestią łaski, której Bóg udziela „stworzeniom najprzedniejszym, to znaczy duchom
rozumnym” (Święty Augustyn, 1999: 832). Łaska wyraża się w tym:
że mogą one nie ulegać żadnemu zepsuciu, jeżeli nie chcą, to jest, jeżeli przetrwają w posłuszeństwie Panu Bogu swemu i w ten
sposób uczestniczyć będą w Jego piękności nie podlegającej żadnemu zepsuciu.
Święty Augustyn, 1999: 832
Po drugie natomiast, stwarzając człowieka na swoje podobieństwo, Bóg obdarzył go wolną wolą, gdyż sam jest istotą wolną. Gdyby nie ona,
człowiek nie byłby tak podobny Bogu. W koncepcji Augustyna Bóg jest więc w pewnym sensie postawiony w sytuacji wyboru tragicznego. Jest
„rozerwany” między stworzeniem istoty bezwolnej, lecz posłusznej i bezgrzesznej a kreacją istoty wolnej, lecz być może krnąbrnej
i buntowniczej.
Sednem wolności woli jest według Augustyna możliwość dokonania przez człowieka wyboru między „nienaturalną” pożądliwością rzeczy
doczesnych a „naturalną” miłością do Stwórcy. Wybierając świat doczesny człowiek kieruje się wyłącznie własnymi pożądaniami; wszystkie
podejmowane
decyzje
są
wyrazem
jego
arbitralnej
woli.
W aspekcie drugim, człowiek pragnie działać i działa zgodnie z wolą Stwórcy, objawioną mu w akcie jego najwyższej łaski. Wolność wyboru w
aspekcie pierwszym nazywa Augustyn wolnością formalną, w aspekcie drugim natomiast wolnością moralną czy inaczej wolnością istotną. Ów
13
Mateusz Marek
Ziębaczewski
drugi
rodzaj
wolności
jest
dla
niego
jej
najwyższą
i najwłaściwszą formą. Prawdziwa wolność ludzkiej woli jest ostatecznie zależna od Stwórcy, gdyż to jedynie łaska Boga pozwala grzesznikom
wejść na drogę cnoty, czyli na drogę wolności moralnej, którą Augustyn utożsamia z miłością do Boga. Ci, którzy kroczą tą drogą są przeznaczeni
do zbawienia.
O zbawieniu lub potępieniu decyduje jednak wyłącznie łaska Stwórcy. Wyraża tu Augustyn tzw. koncepcję predestynacji. Zgodnie z nią, wartość
etyczna ludzkich czynów nie przesądza o zbawieniu. Decyduje o tym tylko Bóg, a kryteria, którymi się kieruje zawsze pozostają nieprzeniknione dla
zwykłego śmiertelnika. Istotne jest przede wszystkim to, że Bóg jest zawsze sprawiedliwy. Nie może też mylić się w ferowanych przez siebie
wyrokach. Człowiek może się im tylko podporządkować i, postępując zgodnie ze znanymi mu regułami prawa boskiego, ufnie oczekiwać wyroku. Z
jednej strony jest tak, że jeśli Stwórca zdecyduje o jego potępieniu, to ów człowiek — nawet jeśli przez całe swoje życie ani razu nie postąpi wbrew
prawu
bożemu
—
nie
uniknie
boskiej
kary.
Z drugiej jednak strony doktryna predestynacji oznacza też, że człowiek, który wybrany został do zbawienia, zawsze postępuje zgodnie z boskimi
nakazami. Obdarzenie łaską to dla Augustyna obdarzenie możliwością działania zgodnie z wolą bożą.
Zawsze posiadamy wolną wolę, ale nie zawsze dobrą. Wolna wola albo jest wolna od sprawiedliwości służąc grzechowi,
wówczas jest zła; albo jest wolna od grzechu służąc sprawiedliwości i wtedy jest dobra. Łaska zaś Boża zawsze jest dobra i dobrą
wolą darzy człowieka, który poprzednio miał złą wolę. Dzięki łasce zaczątek dobrej woli dochodzi do takiej siły, że — mocno i
doskonale chcąc — człowiek jest w stanie wypełnić Boże przykazania przyjęte przez wolę.
Św. Augustyn, bez daty wydania: 132
Doktryna predestynacji jest jednocześnie polemiką z głoszoną przez tzw. pelagian doktryną, zgodnie z którą wartość etyczna czynów ludzkich
decyduje o zbawieniu. Augustyn uważa, że pelagianizm sugeruje w ten sposób ograniczenia wolności woli boskiej, co przy pojmowaniu Boga jako
istoty najdoskonalszej jest niedopuszczalne. Bóg absolutnie wolny w swoich decyzjach nie może być przecież związany żadnymi niezależnymi od
niego
czynnikami,
a
takimi
byłaby
reguła,
że
powinien
on
decydować
14
Mateusz Marek
Ziębaczewski
o
zbawieniu
na
podstawie
oceny
postępowania
człowieka.
Boga
w
koncepcji
św. Augustyna można porównać do sędziego, który nie jest w procesie orzekania związany prawem, a kieruje się wyłącznie własnym „widzimisię”.
3.2. Państwo boże i państwo ziemskie
Wyciągając konsekwencje z doktryny łaski na płaszczyźnie życia zbiorowego Augustyn wskazuje, że każdy człowiek należy do jednej z dwu
zbiorowości: wspólnoty zbawionych, którą określa on mianem państwa bożego, albo wspólnoty potępionych określanej jako państwo ziemskie lub
— wymiennie — jako państwo szatana. Cała ludzkość dzieli się na obdarzonych łaską i potępionych; tylko Bóg decyduje o tym, kto będzie
obywatelem państwa bożego, a kto ziemskiego. Państwo boże stanowi niewidzialny Kościół, którego głową jest Chrystus. Jego członkowie są na
ziemi jedynie pielgrzymami, troszcząc się przede wszystkim o życie wieczne. Cechuje ich obojętność wobec dóbr tego świata
i bezgraniczne oddanie Bogu. Obywatele państwa ziemskiego są natomiast ich całkowitym przeciwieństwem. W świetle antropologicznych założeń
Augustyna są oni podobni do racjonalnych zwierząt, u których sfera duchowości bliska jest zeru. Samo państwo ziemskie można by porównać do
społeczeństwa konsumpcyjnego, którego członkowie dbają wyłącznie o zaspokojenie doczesnych potrzeb. W związku z tym wzajemne relacje
obywateli tych dwóch wspólnot opierają się na przeciwnych zasadach. We wspólnocie zbawionych relacje te przesycone są miłością bliźniego i
wzajemnym szacunkiem, we wspólnocie ziemskiej dominuje egoizm i wyniosłość. Odmienna jest też geneza tych dwóch państw. Państwo boże jest
dziełem biblijnego Abla, państwo ziemskie natomiast — Kaina. W świecie doczesnym państwa te przenikają się, a ich członkowie są wymieszani
(Święty Augustyn, 1977: I, 422–424, 436–438).
Augustyńskiego
państwa
bożego
i
państwa
ziemskiego
nie
można
utożsamiać
z państwem rozumianym jako instytucja polityczna. Wspomniane państwa nie mają nic wspólnego z państwami realnie istniejącymi, a państwo
ziemskie nie jest bynajmniej tożsame z istniejącymi na ziemi państwami. Polski tłumacz Augustyna używał tu po prostu staropolskiego i dziś już
rzadko stosowanego znaczenia pojęcia państwo, pojęcia odpowiadającego pojęciom takim, jak dziedzina, obszar (np. w niektórych publikacjach
sprzed pierwszej wojny światowej mówiło się o państwie rozumu u I. Kanta, mając przy tym na myśli obszar, dziedzinę rozumu). Dla Augustyna
oba państwa stanowią raczej dwie formy zbiorowości ludzkich, wyróżniane ze względu na kryterium zbawienia.
15
Mateusz Marek
Ziębaczewski
Charakterystyczny dla Augustyna dualizm daje o sobie znać i tutaj. Obok rozważań na temat dwóch wspólnot znajdujemy też w jego koncepcji
trzeźwą i rzetelną analizę podstawowych pojęć z zakresu myśli politycznej i prawnej. Jego wywody odnoszące się do państwa jako instytucji
politycznej wychodzą od krytycznego wykorzystania definicji Cycerona. Augustyn dochodzi do wniosku, że zdefiniowane przez Cycerona państwo
rzymskie, nigdy nie było państwem, a co więcej, że gdyby konsekwentnie posługiwać się tą definicją, żadnego z istniejących na ziemi państw nie
mielibyśmy prawa określać tym mianem.
Teraz
jest
chwila
odpowiednia
do
tego
—
pisze
Augustyn
—
bym
ze
zwięzłością
i jasnością, o ile tak potrafię, wywiązał się z obietnicy danej w drugiej księdze niniejszego dzieła i wykazał, iż podług określeń,
którymi
u
Cycerona
w
dziele
O państwie posługuje się Scypio, państwo rzymskie nigdy nie istniało. Określa on państwo bowiem jako rzecz ludu. Jeśli
określenie to jest prawdziwe, to państwa rzymskiego nigdy nie było, ponieważ nigdy nie było ono rzeczą ludu, jak chciał Scypio
w swojej definicji państwa. Lud określił on jako wielką gromadę, zespoloną przez uznanie tego samego prawa i przez pożytek
wynikający ze wspólnego bytowania. Co zaś uważał za uznanie tego samego prawa, wyjaśnia w dyskusji dowodząc, że
państwem nie można rządzić bez sprawiedliwości. Gdzie zatem nie ma prawdziwej sprawiedliwości, tam nie może być również
prawa. (…) Dlatego też tam, gdzie nie ma rzetelnej sprawiedliwości, nie może być również gromady ludzi zespolonej przez
uznanie tego samego prawa, a więc nie może być też i ludu pojmowanego tak, jak się go pojmuje w owym określeniu danym
przez Scypiona czy Cycerona. A skoro nie ma ludu, to nie ma i rzeczy ludu (…). Jeżeli więc państwo jest rzeczą ludu i jeżeli tam,
gdzie nie ma zespolenia przez uznanie tego samego prawa, nie ma też ludu, a prawa nie ma tam, gdzie nie ma sprawiedliwości
— wynika stąd niewątpliwy wniosek, że tam, gdzie nie ma sprawiedliwości, nie ma również i państwa.
Święty Augustyn, 1977: II, 427
Negując wartość definicji Cycerona dla opisania rzeczywiście istniejących państw, Augustyn stoi na gruncie moralnego absolutyzmu, zgodnie z
którym boska sprawiedliwość jest sprawiedliwością idealną, natomiast ziemska stanowi jedynie jej nikłe i niedoskonałe odbicie. Sprawiedliwość —
konstytutywna cecha państwa — jest „cnotą, która każdemu przyznaje to, co mu się należy” (Święty Augustyn, 1977: II, 427). Choć samą definicję
sprawiedliwości Augustyn zapożycza od Cycerona, to inaczej pojmuje jej źródło. Jeśli dla Cycerona jest nim natura rzeczy, to dla Augustyna może
16
Mateusz Marek
Ziębaczewski
nim być tylko Bóg.
Według Augustyna na ziemi nie sposób zrealizować idealnej sprawiedliwości boskiej. Nie powstrzymuje go to jednak przed sformułowaniem
definicji państwa, która jego zdaniem lepiej opisuje istniejący stan rzeczy niż definicja Cycerona. Jej kluczowym elementem jest inaczej
zdefiniowany lud.
Lud jest wielką gromadą zespoloną przez zgodną jedność w umiłowanych przez się sprawach” — pisze Augustyn i dodaje —
„Według tej naszej definicji lud rzymski jest ludem, a rzecz jego bez wątpienia jest państwem.
Święty Augustyn, 1977: II, 434–435
Zgodnie z tą definicją państwo tworzy potrzeba zjednoczenia po to, aby w ten sposób skuteczniej załatwiać sprawy, których w pojedynkę załatwić
się nie da. Zjednoczenie służy głównie zagwarantowaniu bezpieczeństwa i dobrobytu obywateli. Takie są, według Augustyna, podstawowe cele
państwa pojmowanego jako instytucja polityczna. Jest ono przez niego ściśle oddzielone od realizacji celów ponaddoczesnych. Konieczna jest
zasadnicza izolacja Kościoła i spraw duchowych od państwa i spraw doczesnych. Oczywiście dobrze jest, gdy władca — jeśli jest chrześcijański —
przestrzega przykazań bożych i dba o to, aby jego poddani także ich przestrzegali. Ponadto władca chrześcijański obowiązany jest zwalczać herezje.
W sferze zagwarantowania odpowiednich warunków dla rozwoju duchowości, proponowane przez Augustyna funkcje państwa są jednak niezbyt
szerokie, a Kościół i państwo stanowią dwie zdecydowanie odrębne dziedziny. Augustyn jest więc zdecydowanym zwolennikiem oddzielenia
władzy świeckiej i duchownej.
W swoich poglądach na władzę i formy ustrojowe Augustyn nie jest oryginalny. Przyjmuje za świętym Pawłem, że władza państwowa pochodzi od
Boga i wiąże z nią przede wszystkim obowiązki władcy, który powinien troszczyć się o poddanych i raczej im służyć niż nad nimi panować. Na tyle,
na ile to możliwe powinien także kierować się uniwersalną regułą sprawiedliwości, mówiącą, że każdemu należy oddawać to, co mu się słusznie
należy. Augustyńska koncepcja form ustrojowych jest w całości zaczerpnięta od Greków i Rzymian i nie wnosi wiele nowego do historii myśli
politycznej. Znana i oryginalna jest natomiast jego koncepcja państwa – bicza bożego. Augustyn zastanawia się, co właściwie począć mają
obywatele państwa, którym włada tyran. Tyran grzeszy, mordując swoich poddanych, urąga Bogu, szerząc niesprawiedliwość. Czy jego władza
17
Mateusz Marek
Ziębaczewski
także posiada boską legitymizację? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Augustyn konsekwentnie obstaje tu jednak przy biblijnej tezie, że każda
władza pochodzi od Boga, a sprzeciwianie się władzy stanowi grzech. Władca-tyran jest karą za grzechy poddanych, zesłaną na nich przez Boga.
Zsyłając taką karę chce on doświadczyć ich jeszcze na ziemi. W gruncie rzeczy także za króla-tyrana powinni oni dziękować Bogu, gdyż cierpienie
zbliży ich być może do królestwa niebieskiego. W świetle koncepcji świętego Augustyna, dwudziestowieczne totalitaryzmy, które pochłonęły
miliony ofiar, byłyby szansą narodów, których dotknęły, na odpokutowanie części swoich grzechów jeszcze w świecie doczesnym.
II. Myśl polityczna średniowiecza
Średniowiecze to epoka trwająca prawie tysiąc lat. Rozpoczyna się ona symboliczną datą zburzenia „wiecznego miasta” — Rzymu — przez Wandali
i Alanów w roku 410, kończy natomiast w okolicach wieku XV. Myśl średniowiecza na wskroś przesiąknięta jest elementami religijnymi. Nie tylko
najwybitniejsi przedstawiciele myśli chrześcijańskiej - święty Tomasz z Akwinu (1225–1274) oraz biskup Jan z Salisbury (ok. 1110–1180) odwołują się do tych elementów. Także antypapieska wizja Dantego operuje argumentacją inspirowaną Pismem Świętym, które stanowi dla niej
istotny punkt odniesienia. Podobnie czynią koncepcje średniowiecznych ruchów kacerskich: bułgarskich bogomiłów, francuskich katarów czy,
również francuskich, waldensów. Średniowiecze uznaje powszechnie prymat objawienia nad doświadczeniem. Wiara jest kierunkowskazem dla
większości myślicieli tej epoki. Doświadczenie, badania naukowe powinny być właśnie jej podporządkowane — twierdzą luminarze
średniowiecznej nauki. Ten religijny fundament przygotowali myśliciele chrześcijańscy tworzący w epoce wcześniejszej — Klemens (ok. 150 – ok.
215), Orygenes (ok. 185 – 254), i Tertulian (ok. 160 – po 220), przede wszystkim zaś święty Augustyn (354-430); do czasów świętego Tomasza cała
myśl chrześcijańska oscylowała bowiem właśnie wokół jego tez. W tym czasie toczono istotne spory polityczne i filozoficzne, wspierając się w
równym stopniu argumentacją starożytnych i Biblią.
Fundamentalnym sporem średniowiecza i trwałym składnikiem jego politycznej kultury jest spór o to, czy władza świecka posiada prymat nad
władzą duchowną, czy też władza duchowna nad świecką. Problem był o tyle istotny, że wszyscy średniowieczni władcy europejscy, poczynając od
Karola Wielkiego (742–814) byli władcami chrześcijańskimi i wszyscy uznawali swoją władzę za pochodzącą z boskiego źródła i Bogu właśnie
podległą. Jeśli tak, to rodziło się następujące pytanie: Skoro papież dzierży tron świętego Piotra i jest głową Kościoła Chrystusowego, to czy nie
powinien on być ich bezpośrednim zwierzchnikiem? Pytanie to nie dręczyło jeszcze zanadto króla Franków, Karola Wielkiego, którego w 800 roku
18
Mateusz Marek
Ziębaczewski
koronowano, nadając mu tytuł cesarza. „Boże pomazanie”, jakiemu poddał się w stolicy Piotrowej i które przyniosło mu tytuł cesarski, uczyniło go
wprawdzie obrońcą religii i patronem Kościoła, lecz w żaden sposób nie ograniczyło jego świeckiej władzy. Wręcz przeciwnie, cesarz stał się na
jego mocy zwierzchnikiem Kościoła, mianującym i odwołującym biskupów (tzw. prawo inwestytury) i rozstrzygającym spory o czystość wiary. W
zamian za to Kościół odzyskał utracony w roku 410 — po złupieniu Rzymu przez Gotów — charakter religijno-politycznej instytucji,
współdecydującej o losach Europy Zachodniej. Dzięki tej ponownej instytucjonalizacji przy zachodnim cesarstwie, Kościół mógł dalej rozwijać się
politycznie oraz rozbudowywać swoją ideową i materialną bazę.
W
praktyce
politycznej
doktryna
zwierzchności
papieża
nad
cesarzem
wypłynęła
już
w wieku IX po śmierci Karola Wielkiego i rozpadzie cesarstwa Franków. Dla uzasadnienia zwierzchniej władzy papieża posługiwano się fałszywym
ponoć dokumentem, rzekomo wydanym przez cesarza Konstantyna Wielkiego. Mocą tego dokumentu cesarz przekazywał papieżowi
zwierzchnictwo nad terytoriami Italii, Rzymem i zachodnią częścią cesarstwa. Dokument czynił też rzymskiego papieża zwierzchnikiem wszystkich
kościołów
chrześcijańskich
i
nadawał
mu
godność
cesarską.
Odnowionemu
w
962
roku
przez
Ottona I (912–973) cesarstwu zachodniemu nie zagrażała jeszcze zanadto dominacja papiestwa. Już jednak w wieku XI Kościół wzmocnił się na
tyle, że stał się realnym konkurentem dla cesarzy rzymskich narodu niemieckiego, jak określano władców zachodniego cesarstwa. Świadczy o tym
najlepiej
przebieg
słynnego
sporu
gregoriańskiego
między
cesarzem
Henrykiem
IV
(1056–1106)
a
papieżem
Grzegorzem VII Hildebrandem (1073–1085). Przedmiotem sporu było prawo inwestytury, czyli mianowania biskupów. Biskupi — książęta
Kościoła — wraz ze stanowiskiem obejmowali we władanie znaczne tereny cesarstwa. Prawem tym dysponował cesarz, dzięki czemu biskupami
zostawali ludzie dla niego wygodni i jemu posłuszni. Oddanie prawa inwestytury w ręce papieża wiązałoby się z przekazaniem mu faktycznej
władzy
W
nad
trakcie
wieloma
sporu
terytoriami
papież
i
dwukrotnie
znacznym
ogłaszał
uszczupleniem
cesarza
zakresu
niegodnym
zwierzchnictwa
cesarza.
sprawowanej
władzy
i wyklinał go, uzurpując sobie prawo do zrzucenia z tronu monarchy rządzącego niezgodnie z wolą bożą. W odmianie od nierozstrzygniętego
jednoznacznie na korzyść jednej ze stron sporu gregoriańskiego, trzynastowieczny spór między cesarzem Fryderykiem II Rogerem (1194–1250) a
papieżem Innocentym III (ok. 1160–1216) przyniósł zdecydowane zwycięstwo papieżowi. Oba te spory dotyczyły kwestii zwierzchnictwa papieża
nad cesarzem. Rozwój doktryny propapieskiej na tym się jednak nie zakończył. W drugiej połowie wieku trzynastego wśród zwolenników papiestwa
pojawił się radykalny nurt tzw. hierokracji, odrzucający dualizm sprawowania władzy na rzecz przekazania jej bezpośrednio papieżowi.
19
Mateusz Marek
Ziębaczewski
Fundamentalny dla kultury średniowiecza konflikt polityczny znajdował swoje bezpośrednie odzwierciedlenie w myśli politycznej. Prawie wszyscy
średniowieczni autorzy traktatów politycznych zajmowali stanowisko w tej materii. Jak wskazuje przykład Marsyliusza z Padwy nawet brak
stanowiska postrzegany był jako deklaracja polityczna i to nieraz bardziej radykalna niż bezpośrednie opowiedzenie się po którejś ze stron
(Marsyliusz został przez to wyklęty przez papieża). Autorem niezwykle klarownej argumentacji na rzecz podporządkowania władzy monarszej
Kościołowi był dwunastowieczny angielski duchowny, Jan z Salisbury. Przedstawicielem przeciwstawnego stanowiska był natomiast żyjący w
trzynastym wieku, sławny poeta i autor Boskiej komedii, Dante Alighieri. W schyłkowej fazie średniowiecza — w epoce tzw. prerenesansu —
zaczynają natomiast powstawać koncepcje świeckie. Najlepszym przykładem takiej koncepcji jest doktryna Marsyliusza z Padwy (ok. 1275 – ok.
1343), odwołująca się do niedawno odkrytych dzieł Arystotelesa. Natomiast odpowiedzią na laickie interpretacje filozofii Arystotelesa jest wielka
synteza arystotelizmu i chrześcijaństwa stworzona przez Tomasza z Akwinu.
1. Jan z Salisbury - państwo jako organizm
Jan z Salisbury, początkowo sekretarz biskupów Canterbury, później również biskup Chartres, urodził się w roku 1120 w Salisbury na wyspach
brytyjskich.
w
Paryżu
Studiował
pod
patronatem
naukowym
Piotra
Abelarda
i
jest
autorem
jednego
z najbardziej znanych dzieł politycznych XII wieku pt. Policraticus.
1.1. Organiczna koncepcja państwa
Koncepcyjnym punktem wyjścia myśli politycznej zawartej w tym dziele jest organiczna wizja państwa. Powołując się na definicję sformułowaną
przez Plutarcha Jan przyjmuje, że:
rzeczpospolita jest jakowymś ciałem obdarzonym życiem mocą łaski bożej, ciałem, które dąży do największej sprawiedliwości a
rządzi się miarkującą potęgą rozumu. Miejsce duszy w ciele owej rzeczpospolitej zajmują te czynniki, które zaszczepiają w nas
religię i przekazują nam cześć Bożą. (…) ponieważ dusza jest jak gdyby księciem ciała i sprawuje rządy nad jego całością
Jan z Salisbury, 1995: 172,
to ci, którzy są ich dysponentami powinni nad nim panować.
20
Mateusz Marek
Ziębaczewski
Miejsce głowy w ciele rzeczpospolitej zajmuje książę, który podlega jedynie Bogu samemu i tym, którzy sprawują jego urząd i
reprezentują go na ziemi, dokładnie tak, jak w ciele ludzkim głowę ożywia i zarządza nią dusza. Miejsce serca zajmuje Senat,
który wszczyna dzieła pożyteczne i złe. Zadania oczu, uszu i języka są wypełniane przez prokuratorów i zarządców prowincji.
Urzędnicy i żołnierze odpowiadają rękom. Ci, którzy zawsze służą księciu, podobni są do boków. Urzędników skarbowych i
szafarzy przyrównać można do żołądka i jelit, które, jeśli przeciążyć je nadmierną chciwością, a ich zawartość dzierżyć nazbyt
kurczowo, rodzą nieprzeliczone i nieuleczalne choroby, co całemu ciału grozi wyniszczeniem. Rolnicy odpowiadają stopom,
zawsze przecież związanym z ziemią i wymagającym szczególnej troski i baczenia ze strony głowy (…) wszak to one unoszą,
podtrzymują i naprzód prowadzą ciężar całego ciała.
Jan z Salisbury, 1995: 172–173
Wizja ta służyć miała przede wszystkim uzasadnieniu prymatu władzy duchownej nad świecką. Teologiczna perspektywa Jana z Salisbury kazała
mu przyjąć, że dusza ludzka stanowi najistotniejszy składnik istoty ludzkiej, wszystkie zaś pozostałe pierwiastki, rozum i ciało powinny być jej
podporządkowane. Dzieje się tak dlatego, że dusza jest siedliskiem zbawienia, to zaś — najważniejszym celem każdej istoty ludzkiej. Dlatego
wszystko, również państwo, powinno do tego zbawienia prowadzić.
1.2. Zadania władzy i ustrój państwa
Poza tym elementem ta platońsko-chrześcijańska wizja zawiera jeszcze szereg istotnych postulatów pod adresem samego państwa. Wskazuje ona w
szczególności na reguły, które mają być wcielane w życie w zakresie ściśle już świeckiej władzy publicznej, a które są niezależne od zwierzchnictwa
duchownych. Jan z Salisbury konstruuje tu koncepcję optymalnej struktury państwowej, opartej na umiarkowaniu i racjonalnych regułach rządzenia.
Aby państwowy organizm funkcjonował prawidłowo konieczna jest przede wszystkim troska o tę warstwę jego ludności, która ów organizm
utrzymuje. Chłopi są przedmiotem szczególnej pieczy samego księcia. Nie wolno też dopuszczać do przerostu określonych organów nad całym
organizmem.
Wskazany
jest
umiar
w
ściąganiu
danin
z warstw wytwarzających dobra i ścisła kontrola nad finansami. W tej hierarchicznej strukturze każdy organ ma ściśle wyznaczone miejsce i spełnia
21
Mateusz Marek
Ziębaczewski
ściśle
określoną
funkcję.
Dobro
całości
nie
jest
możliwe
bez
uwzględnienia
dobra
—
czyli
„zdrowia”
— poszczególnych jego części. Dobro to oczywiście przede wszystkim zbawienie, lecz jako stworzona przez Boga istota duchowo-cielesna,
człowiek
powinien
dbać
zarówno
o jedno, jak i o drugie.
Tylko taka władza świecka — zdaniem Jana z Salisbury — będzie podobać się Bogu. Oprócz troski i pamięci o swojej głównej misji, którą jest
wykonywanie zleconych przez Kościół zadań duchowych, będzie ona troszczyć się o ziemskie dobro wspólne. Oprócz teologicznego uzasadnienia
władzy mamy tu również do czynienia z uzasadnieniem świeckim. Jan separuje od siebie te dwie płaszczyzny rozważań, dzięki czemu jego refleksje
na temat świeckiego państwa stanowić mogą samodzielną całość.
Rozpatrując kwestię formy ustrojowej takiego państwa Jan nie ma wątpliwości, że władza musi być w nim wykonywana jednoosobowo. W
projektowanej przez niego monarchii książę działa niejako na dwóch płaszczyznach, z czym wiąże się zasadniczy podział zadań, które ma do
wypełnienia. Na płaszczyźnie pierwszej — duchowej — jest on podporządkowany duchowieństwu i „sprawuje tę część świętych obowiązków, która
wygląda na niegodną rąk stanu duchownego” (Jan z Salisbury, 1995: 171). Jego urząd jest tu wprawdzie urzędem religijnym, ale niższym od
urzędów sprawowanych przez duchowieństwo. Jego podstawową rolą w tym zakresie jest karanie występujących przeciwko wierze. Zajmuje się on
„(…) karaniem zbrodni i dlatego zdaje się być trafnie przedstawiany jako kat” — pisze Jan z Salisbury. Władza duchowna nie może splamić sobie
rąk krwią żadnej ludzkiej istoty. Swój katowski miecz „książę otrzymuje z rąk Kościoła, aczkolwiek Kościół nie nosi miecza splamionego krwią.
Pomimo to posiada ów miecz, jednak używa go posługując się ramieniem księcia, któremu powierza moc stosowania cielesnego przymusu (…)”
(Jan z Salisbury, 1995: 171).
Sąd władz kościelnych wskazuje winnego, ale to książę przy pomocy swojego urzędu skazuje go na śmierć i zajmuje się wykonaniem wyroku.
Na płaszczyźnie drugiej — świeckiej — książę jest „władzą publiczną i jakimś ziemskim podobieństwem majestatu boskiego” (Jan z Salisbury,
1995: 170). Tutaj cieszy się pełnią władzy królewskiej. Nie jest związany regułami prawa stanowionego i sprawuje władzę absolutną. Nie może być
jednak tyranem. Jan z Salisbury przeciwstawia władzę księcia władzy tyrana. Choć bowiem władza księcia jest absolutna, to nie do pomyślenia jest,
22
Mateusz Marek
Ziębaczewski
aby „jego wola mogła nie być w zgodzie ze sprawiedliwością” (Jan z Salisbury, 1995: 169). Ponieważ jego urząd znajduje umocowanie w boskim
pochodzeniu, to jest on podporządkowany boskiej sprawiedliwości, która jest jedna i niezmienna. Nakazuje mu ona postępować rozumnie i bez
uprzedzeń traktować wszystkie poddane jego rozstrzygnięciom sprawy oraz „każdemu przyznawać, co mu się przynależy” (Jan
z Salisbury, 1995: 170).
Urząd książęcy jest przywilejem, ale rodzi też rozliczne obowiązki. W przeciwieństwie do tyrana, książę zdaje sobie sprawę, że ciąży na nim ciężar
całej wspólnoty państwowej (Jan z Salisbury, 1995: 169).
Powiada się wszelako — pisze autor — że książę jest uwolniony od obowiązków nakładanych przez prawo; ale nie jest to
prawda w tym znaczeniu, jakoby mógł on legalnie szerzyć niesprawiedliwość, lecz tylko w tym, że charakter jego powinien
skłaniać go do zaprowadzenia prawości nie za pomocą strachu przed karami, ale przez miłość do samej sprawiedliwości. Z tych
samych względów powinien on czynić wszystko dla pomyślności rzeczpospolitej i przedkładać dobro innych nad własną swą
wolę.
Jan z Salisbury, 1995: 171
Właściwym i jedynym celem księcia powinno być działanie zgodne z interesem publicznym. Jest on osobą publiczną i jako taka nie posiada żadnych
spraw prywatnych.
W zakresie świeckiej władzy księcia mieszczą się przede wszystkim dwie kategorie zadań: obowiązek sprawiedliwego rozstrzygania sporów między
poddanymi i obowiązek obrony słabych i niewinnych przed „strzałami niegodziwców” (Jan z Salisbury, 1995: 171). Zadania te — z racji
absolutnego charakteru władzy książęcej — są jednocześnie podstawowymi zadaniami państwa. Sprawując władzę sądowniczą, troszczy się ono po
pierwsze o bezpieczeństwo wewnętrzne swoich obywateli. Po drugie, ma też do spełnienia określone funkcje, które dziś nazwalibyśmy funkcjami
socjalnymi.
Oprócz ściśle religijnego charakteru, myśl polityczna biskupa z Salisbury posiada też bardzo istotny wymiar świecki. Jej siła wydaje się tkwić przede
23
Mateusz Marek
Ziębaczewski
wszystkim
w uporządkowaniu i spójności koncepcyjnej. Dzięki temu mogła stać się ona inspiracją dla wielu dwunastowiecznych myślicieli. Inspiracje czerpał z
niej
święty
również
Tomasz
z Akwinu w swoim uzasadnieniu władzy monarchy.
2. Dante Alighieri - projekt światowej monarchii
Na przeciwnym biegunie ideowym znajduje się doktryna Dantego Alighieri, słynnego poety urodzonego w 1265 roku we Florencji. Dante, z zawodu
lekarz, był silnie zaangażowany w życie polityczne swojego miasta, gdzie pełnił funkcję radnego, a od roku 1300 również członka rady
wykonawczej; brał także udział w poselstwie do papieża. Po zmianie władzy we Florencji został wygnany i resztę życia spędził poza granicami
ojczyzny. Zmarł w 1321 roku, pozostawiając potomnym dzieło, które przyniosło mu sławę — Boską Komedię oraz polityczny traktat O monarchii.
2.1. Koncepcja " monarchii światowej"
Myśl polityczna Dantego stanowi przede wszystkim uzasadnienie dla ustroju, który on sam nazywał „monarchią światową”. Dante jest
zdecydowanym zwolennikiem cesarstwa obejmującego cały świat, któremu podporządkowani są władcy poszczególnych państw wchodzących w
jego skład. Według niego ustrój ten najlepiej gwarantuje wartość, jaka stoi na szczycie hierarchii wszystkich ludzkich dóbr — powszechny pokój.
Dobro
to
jest
punktem
wyjścia
dla
wszystkich
innych
wartości.
To
właśnie
ono
umożliwia
korzystanie
z „bogactw, przyjemności, honorów, długiego życia, zdrowia, siły czy piękności” (Dante Alighieri, 1995: 199–200). Tylko dzięki niemu możliwy
jest
dobrobyt
i
to
właśnie
pokój
jest
celem
wszystkich
instytucji
politycznych.
Jest
on
jednak
niemożliwy
w
sytuacji,
w której brak jest autorytetu zdolnego rozstrzygać spory między poszczególnymi władcami. Ci natomiast:
nie będąc swoimi poddanymi, nie mogą wyrokować o sobie nawzajem — nie może bowiem równy sądzić równego — musi się
znaleźć ktoś trzeci, kto władzą ich przewyższa i którego prawom obaj podlegają.
Dante Alighieri, 1995: 210
24
Mateusz Marek
Ziębaczewski
Kimś takim jest właśnie cesarz — monarcha światowy.
Powołując się na rozważania Arystotelesa, Dante wyciąga z nich podobny wniosek jak święty Tomasz z Akwinu. Jedynowładztwo jest w swojej
istocie najbliżej idei jedności. Dlatego stanowi najskuteczniejszy środek realizacji celów, które przyświecają państwom wchodzącym w skład
cesarstwa, a więc również celowi nadrzędnemu — światowemu pokojowi.
Zgoda opiera się zawsze na jedności — pisze Dante — a ta zależy od woli. Ludzkość u szczytu swoich możliwości osiąga
pewnego
u
rodzaju
szczytu
swoich
zgodność;
możliwości
osiąga
tak
swoistą
zgodność,
jak
i
człowiek
podobnie
rzecz
ma
się
z rodziną, miastem czy królestwem, tak jest też w przypadku całej ludzkości. Dlatego jej powodzenie zależy od wypływającej z
woli jedności. Aby tak mogło się stać, potrzeba jednej woli, która by nad innymi panowała i kontrolowała wpływy pozostałych
(…) dla największego dobrobytu ludzkości potrzeba, aby jeden Monarcha władał nad wszystkimi; tak więc Monarchia niezbędna
jest dla dobra świata.
Dante Alighieri, 1995: 202
Monarcha światowy, podobnie jak poszczególni książęta, podlega w swojej władzy prawom. Nie oznacza to jednak, że jest on nimi ograniczony,
sam
bowiem
pozostaje
ich
twórcą.
Alighieri
wysuwa
pod
jego
adresem
postulat
podobny
do
postulatów
Jana
z Salisbury. Ponieważ monarcha całą swoją osobą powinien służyć państwu, to nie posiada on niejako woli prywatnej, lecz wyłącznie publiczną. W
naiwnym
z
obrazie
Salisbury
monarchy
nie
światowego
mieści
się
prezentowanym
jednak
przez
możliwość
Dantego,
inaczej
przekształcenia
niż
się
w
koncepcji
światowej
biskupa
monarchii
w światową tyranię, czy chociażby działania monarchy wyłącznie we własnym partykularnym interesie. Jest tak dlatego, że relacje między monarchą
a poddanymi oparte są nie tylko na podporządkowaniu, ale też na miłości. Dante jest przekonany, że władca „bardzo kocha wszystkich swych
poddanych i chce, aby wszyscy ludzie byli dobrzy” (Dante Alighieri, 1995: 202). Taki kochający cesarz nie może przecież wyrządzić swoim
poddanym żadnego zła. Drugim argumentem przemawiającym za niemożnością zdegenerowania się monarchii jest dla Dantego boskie pochodzenie
25
Mateusz Marek
Ziębaczewski
władzy monarchy. Skoro władza pochodzi od Boga, a monarchia światowa obejmuje swoim zasięgiem całą ludzkość, to Bóg nie pozwoliłby, aby
władza była w niej wykonywana w sposób sprzeczny z jego nakazami.
2.2. Uzasadnienie dla niezależności władzy świeckiej od władzy duchownej
W odniesieniu do absolutnej władzy światowego monarchy w koncepcji Dantego brak jest jeszcze jednego istotnego elementu (obecnego u Jana),
który mógłby zabezpieczać ją przed przekształceniem się w tyranię. Jest nim mianowicie zwierzchnictwo Kościoła nad państwem. Alighieri jest jego
zdecydowanym przeciwnikiem, twierdząc, że to raczej Kościół należałoby uczynić instytucją podległą państwu. Jego argumentacja w tej kwestii
bazuje na rozstrzygnięciu zagadnienia teologicznego o sposób, w jaki Bóg przekazuje władzę monarsze. Alighieri rozważa, czy Bóg czyni to
bezpośrednio, czy też za pośrednictwem następcy świętego Piotra w stolicy apostolskiej. W tym pierwszym wypadku władza monarchy byłaby
niezależna od papieża, w przypadku drugim natomiast byłby on rzeczywistym szafarzem urzędu cesarskiego. Będąc zwolennikiem niezależności
cesarza od władzy duchownej, przytacza on na obronę tej tezy trzy argumenty.
Argument pierwszy to argument z chronologii. To z Pisma Świętego dowiadujemy się, że władza jest boskiej proweniencji, twierdzi Dante, a Pismo
jest przecież starsze od Kościoła. Podobnie sama władza, która istniała zanim powstał Kościół chrześcijański. Jeśli więc Pismo nie kłamie, jeśli
rzeczywiście pochodzić ma ona od Boga, to oznacza, że Bóg udziela jej bezpośrednio.
Argument drugi jest argumentem z wszechwładzy Boga Najwyższego. Odrobinę sofistyczny wywód Dantego rozpoczynają rozważania na temat
natury ludzkiej. Człowiek — pisze Dante — jest istotą duchowo-cielesną i obu tym pierwiastkom odpowiadają inne cele. Dla natury cielesnej celem
jest osiągnięcie doczesnego szczęścia, dla natury duchowej natomiast, szczęście wieczne, czyli zbawienie. Aby doprowadzić człowieka do obu tych
celów, potrzeba mu dwóch przewodników. Przewodnikiem ku zbawieniu jest papież, natomiast przewodnikiem wiodącym ku szczęściu doczesnemu
—
cesarz.
Choć
niewątpliwie
cel
wieczny
powinien
mieć
priorytet
nad
celami
doczesnymi,
to
jednakże
w jego osiągnięciu niewątpliwie pomaga szczęście doczesne. Podstawowym warunkiem doczesnego szczęścia jest pokój, którego gwarantem jest
władza świecka. Utrzymanie pokoju zależy od nieprzerwanej pieczy Najwyższego nad cesarzem; jest ona możliwa tylko wówczas, gdy wykonywana
jest bezpośrednio przez tego, „który zawsze jest obecny” — przez Chrystusa (Dante Alighieri, 1995: 206). W myśl tej argumentacji Bóg troszczy się
26
Mateusz Marek
Ziębaczewski
bezpośrednio o wykonywanie świeckich rządów. Najistotniejsze jest tutaj jednak to, że jako wszechmocna istota nie ma on żadnego powodu, aby
przekazywać swoją władzę za pośrednictwem jakiegokolwiek człowieka, nawet jeśli jest nim głowa Kościoła.
Argument trzeci to argument, który można określić mianem argumentu z niedoskonałości natury ludzkiej.
To zaś — pisze Dante — że ci, którym nadano przywilej ogłaszania Boskiej woli nie mogą czasem dojść do zgody, wynika z
faktu, że ich wszystkich, albo też kilku spośród nich, zaślepiły mroczne pożądania i przez to nie rozpoznali boskiego wyboru.
Dante Alighieri, 1995: 206
Człowiek jest istotą omylną, następca Piotra jest zaś tylko człowiekiem i może się mylić w swojej ocenie, kto jest, a kto nie jest „bożym
pomazańcem”. Dante wprost kwestionuje tu powszechnie akceptowany w średniowieczu dogmat o nieomylności papieża. W myśl koncepcji
Dantego cesarz jest papieżowi winien jedynie ojcowski szacunek. Ten ostatni nie ma nad nim żadnej władzy. Nie może kwestionować jego legalnej
władzy ani tym bardziej zrzucać go z tronu.
3.
Święty
Tomasz
z
Akwinu
— synteza myśli chrześcijańskiej w obliczu zagrożeń ideowych
Myśl polityczna świętego Tomasza powstała u schyłku średniowiecza. Jest ona drugą po doktrynie Augustyna, znaczącą, z punktu widzenia myśli
chrześcijańskiej, syntezą służącą opisaniu świata z perspektywy religijnej. Jeśli jednak czynnikiem spoczywającym u podstaw myśli świętego
Augustyna była katastrofa cesarstwa rzymskiego i drastyczne przemiany rzeczywistości społeczno-politycznej, to u świętego Tomasza takim
czynnikiem są spory teoretyczne. Doktryna Tomasza jest odpowiedzią na tzw. awerroizm — filozofię, której twórcą był arabski myśliciel Awerroes
(1126–1198). W czasach Tomasza, szkoła awerroistów przyciągała myślicieli średniowiecznych swoją recepcją dzieł Arystotelesa. W obawie przed
nadmiernym wzrostem atrakcyjności tej laickiej formacji filozoficznej i utratą dotychczasowego monopolu na tłumaczenie świata, władze Kościoła
postanowiły uwspółcześnić, opartą dotąd na augustynizmie, naukę chrześcijańską. Zadanie to powierzono właśnie Tomaszowi, który zrealizował je
27
Mateusz Marek
Ziębaczewski
przez przyswojenie chrześcijaństwu dzieł Arystotelesa. Jeśli więc powstały tysiąc lat wcześniej augustynizm był koncepcją radykalną i wojowniczą,
to tomizm — zdeterminowany łagodniejszymi okolicznościami — stanowi raczej łagodną wersję chrystianizmu. O ile augustynizm — stykając się z
realnymi zagrożeniami dla chrześcijaństwa — proponuje środek zaradczy w postaci „państwa — bicza bożego”, o tyle najostrzejszą tezą tomizmu —
doktryny rozwijającej się w ogniu sporów jedynie teoretycznych — jest założenie, że twierdzenia nauki nie mogą pozostawać w sprzeczności z
dogmatami wiary.
Tomasz urodził się w 1225 roku pod Akwinem, w królestwie neapolitańskim we Włoszech. Życie upłynęło mu w zaciszach gabinetów, w których
studiował pisma filozofów, ojców kościoła i oczywiście Pismo Święte. Wszystkie jego podróże, a było ich sporo, były właśnie wyprawami
naukowymi. Od czasów ukończenia studiów w słynnym klasztorze Monte Cassino podróżował między Włochami, Kolonią i Paryżem. W Kolonii
słuchał
wykładów
swojego
mistrza,
Alberta
Wielkiego,
w
Paryżu
wykładał
teologię
i
wiódł
spory
z awerroistami. W 1269 roku władze kościelne skierowały go do obrony stanowiska kościoła w sporze z awerroistami. W 1272 r. wysłano go do
Neapolu w celu stworzenia szkoły. Zmarł w roku 1274 w drodze na sobór w Ludgun, dokąd wezwał go papież. Dzieła Tomasza są bardzo liczne. Z
perspektywy myśli politycznej za najważniejsze uznać należy Summę teologiczną, Summę filozoficzną, Komentarze do Polityki Arystotelesa, oraz De
regimine principum ad regem Cipri i O władzy.
W filozofii święty Tomasz zrywa z idealistyczną metodą świętego Augustyna i posługuje się zaczerpniętą od Arystotelesa metodą empiryczną. Na to
nakłada
on
siatkę
chrześcijańskiej
teologii,
która
stanowi
według
niego
„królową
nauk”.
Założenie
o prymacie teologii nad filozofią i innymi naukami oraz konieczności uzgadniania badań naukowych z dogmatami teologicznymi uzasadnione jest
tomaszową wizją wszechświata jako struktury stworzonej przez Boga. Ideą, która przenika cały jego system filozoficzny jest idea hierarchii.
Hierarchia jest niezmienna i przejawia się we wszystkich sferach bytu. Jej owoce widoczne są zarówno w świecie przyrody, jak i w świecie
społecznym, także świat „czystych inteligencji”, świat duchowy tożsamy ze światem aniołów jest zhierarchizowany. Na szczycie hierarchicznej
drabiny
bytów
stoi
Stwórca.
Nauka
o
nim
— teologia — w hierarchii nauk także musi stać na szczycie. Święty Tomasz wierzy, że objawienie posiada znacznie większą wiarygodność jako
źródło wiedzy niż doświadczenie. Choć oba te źródła są zasadniczo niezależne od siebie i oba odpowiadają odrębnym dziedzinom wiedzy, to jednak
posiadają
również
wspólne
płaszczyzny
zainteresowania
28
Mateusz Marek
Ziębaczewski
i przenikają się na pewnym poziomie. Nie oznacza to, że wszystkie problemy teologiczne podlegają poznaniu rozumowemu. Nie poddają się im np.
chrześcijańskie
dogmaty
— Trójcy Świętej, istoty Boga, stworzenia świata. Są jednak i takie, które da się rozwiązać przy pomocy metod stricte naukowych.
3.1. Władza we wspólnocie politycznej
Osadzona
z
filozofii
na
teologicznym
Arystotelesa.
Od
fundamencie
„Filozofa”
myśl
—
polityczna
jak
z
św.
szacunkiem
Tomasza
określa
czerpie
Tomasz
obficie
Arystotelesa
— zapożycza on zarówno swoją polityczną antropologię, jak i wizję państwa. Jest przekonany o społecznej i politycznej naturze człowieka i pojmuje
ją
zgodnie
z arystotelejską ortodoksją, czyli jako istotę wyposażoną w społeczny instynkt, niesamowystarczalną. Niemożność zaspokojenia wszystkich potrzeb
naturalnie popycha człowieka w kierunku innych ludzi. Najdoskonalszą formą takiej wspólnoty jest państwo, które stanowi w związku z tym byt
koncepcyjnie pierwotny w stosunku do wszelkich innych wspólnot i zbiorowości. Oznacza to, że od jego istnienia i powodzenia uzależnione jest
istnienie i powodzenie wszelkich zbiorowości wchodzących w jego skład. Podobnie jak Arystoteles, swoje tezy o doskonałości wspólnoty
politycznej Tomasz uzasadnia tym, że jedność i spójność podejmowanych przez taką wspólnotę działań jest gwarantem maksymalnej skuteczności w
zaspokajaniu społecznych potrzeb. Oprócz arystotelejskiej wizji wielu wspólnot, które ostatecznie „spotykają się” w jednej i jednolitej
— najdoskonalszej — wspólnocie, przenikająca koncepcję świętego Tomasza idea jedności jest też inspirowana ściśle teologiczną ideą hierarchii.
Hierarchia jest czymś, co można by określić mianem rozmaitości zawartej w jedności. Rozmaitość form, w jakich przejawia się życie zmierza do
ostatecznej jedności formy, jaką jest istota najwyższa.
Dlatego ideałem Tomasza jest państwo zapewniające skupionej w nim społeczności „jedność zbiorowości” i „porządek”. Jedność zbiorowości to po
prostu społeczny pokój, eliminowanie czynników, które „od środka” rozsadzałyby tę spójną strukturę. Porządek to nic innego jak po prostu
hierarchia. Państwo definiuje Tomasz jako wspólnotę celów, strukturę powstałą przez połączenie wielu dla realizacji wspólnych zadań. Władza
w państwie pochodzi oczywiście od Boga. Ujęcie Tomasza jest jednak nieco bardziej wyrafinowane, niż stanowisko świętego Augustyna i z
pewnością lepiej niż ono służy celom silnego Kościoła średniowiecznego. Władza dana od Boga jest kategorią abstrakcyjną, podczas gdy
29
Mateusz Marek
Ziębaczewski
poszczególni władcy są tylko jej ludzkimi dysponentami. Jako ludzie są niedoskonali i mogą ją wykonywać dobrze albo źle, władza ludzkiego
władcy może być sprawiedliwa albo niesprawiedliwa. Konkretne instytucje służące tej władzy mogą być lepsze lub gorsze. Zależą one w pełni od
prawa ludzkiego ustanowionego przez władcę. Tę ludzką władzę można obalić, poddani mogą sprzeciwić się władcy. Skorzystanie z „prawa oporu”
przeciwko tyranowi możliwe jest w sytuacji, w której panujący — uzurpator nieposiadający tytułu do sprawowania władzy — występuje przeciwko
prawom bożym i podstawowym normom moralnym, przekracza granice swoich uprawnień, albo postępuje niesprawiedliwie. Perspektywą, z której
dokonuje się tej oceny są oczywiście reguły niezmiennej, boskiej sprawiedliwości. To niezwykle istotne założenie przesądza też o tym, że
najbardziej odpowiednią do dokonywania takiej oceny instytucją staje się Kościół. Jest on najbliższy refleksji nad tym zagadnieniem. Możliwość
dokonywania osądu sposobu wykonywania władzy świeckiej przez władze kościelne daje tym ostatnim olbrzymią władzę nad władzą świecką. W
szczególności mogą one legitymizować lub pozbawiać tej legitymizacji władzę panujących monarchów-tyranów. Zawsze, gdy władca-tyran będzie
władzy duchownej wygodny, będzie ona mogła odwołać się do podtrzymanej przez Tomasza augustyńskiej tezy o „państwie — biczu bożym”,
bożym dopuście ustanowionym, aby ukarać grzesznych poddanych.
3.2. Dualizm prawa
W doczesnym państwie narzędziem, którym posługuje się ono do realizacji swoich celów jest prawo. Przez prawo rozumie Tomasz „rozporządzenie
rozumu promulgowane ze względu na wspólne dobro przez tego, do kogo należy troska o społeczność”. Prawo jest po pierwsze rozporządzeniem
rozumu, co oznacza, że jego reguły powinny być przede wszystkim racjonalne, a wola władcy nie oparta na rozumie nie może być prawem. Po
drugie — zostało ono ustanowione przez legalnie panującego. Legalnie ustanowionym władcą jest taki władca, który kieruje się w swoich
działaniach
—
po
dobrem
trzecie
—
prawo
to
reguły,
ogółu.
które
powinny
mieć
Dlatego
na
względzie
dobro
wspólne.
W końcu, prawo musi być „promulgowane” przez panującego, czyli oficjalnie ogłoszone. Nieznane szerszemu ogółowi i nieogłoszone
rozporządzenie nie może mieć mocy obowiązującej.
Święty Tomasz dokonuje też szczegółowego podziału prawa, w którym to podziale ideą naczelną jest hierarchia, a zasadę rządzącą całym systemem
stanowi zasada partycypacji. Dzieli on prawo na dwa podstawowe rodzaje, na prawo per se (co można przetłumaczyć jako prawo przez siebie), oraz
30
Mateusz Marek
Ziębaczewski
na prawo per participationem (co tłumaczy się jako prawo przez partycypację, udział). Prawo per se to prawo wieczne (lex aeterna). Istnieje ono
samo przez się z faktu istnienia Boga i tego, że jest on wieczny. Są to normy boskiego rozumu odnoszące się do całego wszechświata. Prawo per
participationem natomiast to reguły, które partycypują i wypływają z prawa wiecznego. W stosunku do nich wysuwa Tomasz postulat
niesprzeczności z prawem wiecznym. Podział w ramach pochodnego prawa przez partycypację jest u Tomasza bardzo rozbudowany. Należą do
niego między innymi prawo naturalne, prawo ludzkie i prawo boże. Prawo naturalne to reguły wynikające z racjonalnej natury człowieka. Prawo
ludzkie jest skonkretyzowaniem tych reguł i dostosowaniem ich do społecznych sytuacji. Prawo boże to, będące wynikiem objawienia, reguły
zawarte w Piśmie Świętym.
3.3. Monarchia jako ustrój optymalny
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o dokonanej przez Tomasza klasyfikacji form ustrojowych. Rozważając kwestię formy ustrojowej święty
Tomasz sięga bezpośrednio do dzieł swojego mistrza filozofii, Arystotelesa. Przejmuje od niego koncepcję form ustrojowych, lecz nieco ją
modyfikuje. Sednem tej modyfikacji jest ustanowienie wewnątrz podziału arystotelejskiego dodatkowego kryterium pozwalającego bardziej
szczegółowo ustalić różnice między ustrojami. Jest to możliwe dzięki drugiej modyfikacji koncepcji Arystotelesa, wyrażającej się w odejściu od
zasady złotego środka na rzecz prymatu omówionej wyżej zasady jedności. Żeby odpowiednio pojąć sedno zmian wprowadzonych przez Tomasza,
wyjść
trzeba
od
wyjaśnienia
drugiej
modyfikacji.
Otóż
w przeciwieństwie do Arystotelesa Tomasz przekonany jest o tym, że optymalną formą ustrojową jest monarchia. To właśnie tej formie ustrojowej
najbliżej do jedności, która tożsama jest ze społecznym pokojem. Monarcha jest jedynowładcą. Decyzje przez niego podejmowane są szybsze niż
decyzje podejmowane przez jakiekolwiek zgromadzenie. Jeśli jest on monarchą światłym — są one również mądre. Jeśli kieruje się interesem
społecznym, a jak wiadomo monarchia jest formą ustrojową, której istotą jest kierowanie się tym dobrem, to taka szybka i mądra decyzja
najskuteczniej zapewnia dobro wspólne, czyli pokój. Zaletą monarchii jest to, że jest ona wolna od wewnętrznych sporów
i knowań ze strony rozmaitych demagogów. Kryterium to opiera się na zasadzie, którą można by określić mianem zasady lustrzanego odbicia. Ze
wszystkich form ustrojowych monarchia jest najlepsza. Zaraz za nią w tomaszowej hierarchii stoi ustrój arystokratyczny, tzw. rządy optymatów. Tu
decyzje podejmowane są wprawdzie zbiorowo, ale ciało decyzyjne jest niewielkie i w związku z tym także mniej w nim „kolizji” niż w politei, która
jest według Tomasza „najmniej dobra” spośród właściwych form ustrojowych. Im bliżej jedności, tym lepsza forma ustrojowa — oto zasada
31
Mateusz Marek
Ziębaczewski
Tomasza. Trzy ustroje złe ustawia Tomasz w następującej — lustrzanej — kolejności: najmniej zdegenerowanym rządem jest demokracja, następna
jest oligarchia, najgorsza jest tyrania. Zasada lustrzanego odbicia sprawia, że wartość etyczna ustrojów zdegenerowanych zmniejsza się wraz ze
zbliżaniem się do idei jedności. Innymi słowy, im bliżej jedności znajduje się natura zdegenerowanego rządu, tym większym zagrożeniem staje się
on dla obywateli. Jest to bezpośrednim następstwem przyjęcia kryterium skuteczności jako kryterium wyznaczania wartości etycznej państwa. Jeśli
najskuteczniejsza w zapewnianiu dobra wspólnego jest monarchia, to najskuteczniejszą formą gwarantowania panującemu jego partykularnych
interesów jest tyrania. Moc jedności, która po stronie dobrych ustrojów działa zbawczo, po złej działa destrukcyjnie. Z tej perspektywy najbardziej
niebezpieczna jest tyrania, a jedność władzy tyrana działającego wyłącznie we własnym, partykularnie pojmowanym interesie wywołuje najwięcej
szkód.
Koncepcja świętego Tomasza stanowi do dzisiaj najbardziej rozwiniętą doktrynę chrześcijańską. Na neotomizmie opiera się współczesna nauka
społeczna Kościoła. Nauki Tomasza stanowią także inspirację dla chrześcijańskiego personalizmu. Zadanie dostosowania filozofii chrześcijańskiej
do zmieniających się potrzeb Kościoła udało się Tomaszowi dzięki oparciu jej na Arystotelesie, kolejnym po Platonie potomku „Sokratesa
rozumnego”.
4. Marsyliusz z Padwy — średniowieczna doktryna świecka
Marsilio Ainardini, zwany w Polsce Marsyliuszem z Padwy, urodził się w roku 1275. Swoją naukową karierę rozpoczął od studiów przyrodniczych i
teologicznych w rodzinnym mieście. Następnie przeniósł się do Paryża, gdzie objął stanowisko rektora uniwersytetu. W Paryżu zetknął się z
filozofią arabskiego myśliciela Awerroesa, która stała się inspiracją dla jego najbardziej znanych traktatów politycznych pt. Obrońca pokoju
(Defensor pacis) i Obrońca mniejszy (Defensor minor). Zmarł w roku 1343 na dworze księcia Ludwika Bawarskiego, gdzie uzyskał schronienie po
wyklęciu przez papieża za krzewienie awerroistycznej, tj. laickiej wersji arystotelizmu, konkurencyjnej wobec oficjalnie uznawanej przez Kościół
interpretacji tomaszowej.
4.1. Świecka koncepcja władzy politycznej
32
Mateusz Marek
Ziębaczewski
W swoich rozważaniach na temat państwa Marsyliusz bezkompromisowo odrzucał perspektywę religijną.
Państwo — pisał, powołując się na Arystotelesa — jest wspólnotą duchową, w pełni samowystarczalną, powołaną nie li tylko dla
bytowania, ale dla dobrego życia. (…) Zagadnienie życia dobrego, czyli takiego, jakie przystoi człowiekowi — rozpatruje się
zwykle z dwóch perspektyw: doczesnej, czyli ziemskiej oraz wiecznej, czyli niebieskiej. Czym jest życie wieczne — do tego,
mimo usilnych prób, filozofowie dojść nie potrafili; nie jest to bynajmniej rzecz sama przez się zrozumiała; przeto nauczanie o
owym życiu nie zaprzątało zbytnio ich umysłów. Natomiast wielu znakomitych filozofów przedstawiało pełnię swych poglądów
na bytowanie i życie dobre (w jego ziemskim rozumieniu).
Marsyliusz z Padwy, 1995: 208
Tropem tych ostatnich postanowił udać się Marsyliusz, formułując swoją koncepcję celów państwa i jego zadań, które do osiągnięcia tych celów
prowadzą.
Celem podstawowym, jak powiedziano jest zaspokojenie potrzeb obywateli. Człowiek nie jest w stanie sam sobie zagwarantować ich pełnego
zaspokojenia. Marsyliusz posługuje się tutaj naturalno-prawną argumentacją Arystotelesa. Człowiek nie jest istotą samowystarczalną. Rodzi się nagi
i bezbronny, „bez żadnego zabezpieczenia przed zmiennością pogody i innych czynników, podatny jest na liczne cierpienia i zatracenie” (Marsyliusz
z Padwy, 1995: 209). Aby się obronić i ochronić musiałby nabyć umiejętności, których jako jednostka opanować nie jest w stanie. Tylko wspólnie
z innymi może temu podołać. Państwo jest wspólnotą obywateli, która ma mu w tym dopomóc. Jako wspólnota doskonała zaspokaja ono wszystkie
potrzeby człowieka, zarówno cielesne, jak i duchowe.
Wśród
tych
pierwszych
na
czoło
wysuwają
się
dwie:
potrzeba
indywidualnego
i zbiorowego bezpieczeństwa oraz potrzeba troski o realizowanie innych spraw wspólnych. Odpowiednio do tego, zadanie państwa jest tu dwojakie.
Po pierwsze, troszczyć się ono musi o zagwarantowanie wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa. W sferze wewnętrznej państwo przyjmuje
na
siebie
rolę
arbitra
33
Mateusz Marek
Ziębaczewski
w sporach między obywatelami i, co ważniejsze, egzekwuje swoje wyroki przy zastosowaniu przymusu. W sferze zewnętrznej chroni całą wspólnotę
przed napaściami.
(…)
i
niezbędne
ustanowienie
jest
strażnika,
zaprowadzenie
czyli
obrońcy.
we
Jako
wspólnocie
że
zadaniem
rządów
strażnika
sprawiedliwości
jest
trzymać
w ryzach niebezpiecznych przestępców, burzycieli i wszystkich tych, którzy od zewnątrz i od wewnątrz zagrażają wspólnocie,
zatem państwo posiadać musi środki przymusu.
Marsyliusz z Padwy, 1995: 209
Po drugie, zapewnia ono odpowiednio przygotowane kadry urzędnicze, które wyspecjalizowane są w dbałości o dobro wspólne.
Konieczne jest więc, aby byli we wspólnocie ludzie, którzy o sprawy te będą się troskać i zaradzą wspólnym potrzebom, ilekroć
się takie pojawią.
Marsyliusz z Padwy, 1995: 209
Państwo zaspokaja również potrzeby duchowe. Po tym pojęciem Marsyliusz rozumie przede wszystkim potrzebę zbawienia, czyli „potrzeby,
odczuwane przez członków wspólnoty, a związane z życiem przyszłym” (Marsyliusz z Padwy, 1995: 209). Tę jednakże potrzebę państwo zaspokoić
może tylko w jeden sposób i nie jest to bynajmniej wcielanie w życie wyroków sprawiedliwości boskiej, których treści, według Marsyliusza, żaden
człowiek nie jest w stanie odgadnąć. Polityczna wspólnota może tylko starać się zapewnić ludziom nauczycieli, którzy „prowadziliby i pouczali ich
w tej materii” (Marsyliusz z Padwy, 1995: 209).
4.2. Utylitarna legitymacja prawa stanowionego
Podstawowym, choć nie jedynym instrumentem, przy pomocy którego państwo zaspokaja wszystkie te potrzeby jest prawo. Marsyliusz nie wdaje się
w rozważania nad prawem boskim i rozróżnianiem jego reguł od reguł prawa pozytywnego. Cechujący jego koncepcję trzeźwy pragmatyzm
sprawia, że nie stara się on również odkrywać reguł prawa naturalnego, abstrahując tym samym od jakiejkolwiek transcendentnej perspektywy
34
Mateusz Marek
Ziębaczewski
teoretyczno-prawnej. W swojej wizji prawa zbliża się raczej do ujęcia epikurejskiego, twierdząc, że reguła prawa to nic innego, jak reguła
nacechowana maksymalną użytecznością społeczną, a więc taka, której zastosowanie przynosi społeczeństwu możliwie jak największą korzyść. To
jednak jeszcze nie wszystko. Aby można było określić jakąś regułę mianem prawa, musi być ona poparta odpowiednim zarządzeniem suwerena.
Dzieje się tak dlatego, że — zdaniem Marsyliusza:
odkrycie i znajomość tego, co sprawiedliwe i słuszne oraz ich przeciwieństw, nie prowadzi nas jeszcze do prawa we właściwym
sensie, czyli wzorca zachowań społecznych, jeżeli za odkryciem takim nie podąża wiążące rozporządzenie, wydane przez kogoś,
kto władny jest karać przestępców.
Marsyliusz z Padwy, 1995: 210
Zdumiewająco nowocześnie brzmi również, jakby żywcem wyciągnięty z oświeceniowej filozofii prawa, wymóg jego ogłoszenia i
rozpowszechnienia po to, „aby żaden z obywateli lub przybyszy, złamawszy je, nie mógł być usprawiedliwiony przez swą niewiedzę” (Marsyliusz z
Padwy, 1995: 210). Jeśli prawo stanowić ma wzorzec zachowań społecznych, to — zdaniem Marsyliusza — oczywiste jest, że powinno być temu
społeczeństwu znane.
4.3. Idea suwerenności ludu
Najbardziej heretycką z punktu widzenia średniowiecznej politycznej ortodoksji ideą Marsyliusza była niewątpliwie głoszona przez niego idea
suwerenności
ludu.
Rozważając
zadania
prawa
wskazywał
on
jednoznacznie,
że„pierwszym
i
właściwym
źródłem”
i twórcą prawa, czyli suwerenem, jest lud:
to jest ogół obywateli lub ich część znaczniejsza, decydująca przez swój własny wybór, czyli wolę, wyrażaną głośno na ogólnym
zgromadzeniu obywateli, o tym, co należy czynić, a czego unikać, pod groźbą uwięzienia lub grzywny.
Marsyliusz z Padwy, 1995: 210
Lud jest w tym zakresie całkowicie samodzielny, a stanowione przezeń prawa nie wymagają żadnej kontrasygnaty innego podmiotu, np. króla. Może
on wykonywać tę władzę prawodawczą osobiście lub też delegując ją na określoną grupę obywateli — ich „znaczniejszą część”. Jednakże „grono
35
Mateusz Marek
Ziębaczewski
takie” — pisze Marsyliusz — „nie jest i nie może być prawodawcą w ścisłym sensie; rozpatruje ono jedynie sprawy powierzone mu przez
prawodawcę właściwego, w czasie przezeń ustalonym” (Marsyliusz z Padwy, 1995: 210). Przez ogół obywateli pojmuje przy tym Marsyliusz tych
członków wspólnoty, którzy posiadają prawo do obradowania na zgromadzeniu i głosowania nad ustawami albo prawo sądzenia. Z grona tego trwale
wykluczone
są
kobiety,
dzieci,
niewolnicy
i obcokrajowcy, co zawęża powszechność udziału ludu we władzy.
Stanowienie prawa odbywać się powinno, zdaniem Marsyliusza, w drodze głosowania większościowego:
Większość raczej, niż jednostka potrafi wykryć jakąś ułomność w prawie przedłożonym do uchwalenia, albowiem całe ciało
[obywateli] posiada większą moc i większą cnotę, aniżeli którakolwiek, ze składających się nań części; prawa ustanowione z woli
całej zbiorowości częściej też uwzględniają ogólny pożytek, nikt bowiem świadomie sam siebie nie krzywdzi.
Marsyliusz z Padwy, 1995: 211
Suwerenność ludu i powszechność uczestnictwa w stanowieniu prawa są konieczne, jeśli zakładamy, że państwo ma być wspólnotą ludzi wolnych.
Nie
Z
jest
możliwe
tej
istnienie
takiej
perspektywy
wspólnoty,
gdy
ustawodawcą
argumentacja
Dantego
jest
wąska
grupa
obywateli
przekonanego,
albo
że
tym
bardziej
jednostka.
absolutna
monarchia,
w której władca sam tworzy prawo gwarantuje największy zakres wolności, jest niedorzeczna. Brak powszechności udziału obywateli w stanowieniu
prawa jest zdaniem Marsyliusza przesłanką jego nieskuteczności. Kto bowiem nie stanowi praw, dla tego są one czymś obcym, czysto zewnętrznym
przymusem, z którym trudno mu się identyfikować. Taki człowiek nie będzie miał skrupułów, aby prawo obchodzić i łamać. Powszechny udział w
stanowieniu prawa przyczynia się również do tego, że jest ono rzadziej łamane, a jego normy bardziej skuteczne w swojej roli wzorca zachowań
społecznych.
Dla wykonywania ustanowionych w ten sposób praw niezbędne jest powołanie rządu. Rząd jest konieczny, gdyż wykonywanie prawa przez cały lud
—
nawet
mimo
wspomnianego
cenzusu
—
byłoby
niemożliwe
lub
bardzo
utrudnione
(Marsyliusz
z Padwy, 1995: 213). Łatwiej jest egzekwować prawa ciału wyłonionemu z ogółu obywateli niż całości. Władza wykonawcza powoływana jest
przez prawodawcę i to tylko on dysponuje tym prawem. Ustawodawcy przysługuje również prawo korygowania rządu przez cały okres jego
funkcjonowania, a nawet jego odwołania (Marsyliusz z Padwy, 1995: 212). Twierdzenie to uważa Marsyliusz za oczywiste i zawierające:
36
Mateusz Marek
Ziębaczewski
w sobie dowód swej prawdziwości. Ktokolwiek bowiem ma władzę tworzenia formy, ma też moc określania substancji, z której
ją kształtuje. (…) Ponieważ ogół obywateli tworzy formę regulującą działanie społeczności — czyli prawo — do ogółu należy
też określenie surowca, czyli materii owej formy.
Marsyliusz z Padwy, 1995: 213
Z wywodów Marsyliusza wnosić należy, że choć rząd stanowić może jedna lub kilka osób, ustrojem, jaki miał on na myśli pisząc Obrońcę pokoju,
jest ustrój ograniczonej monarchii, opartej na suwerenności ludu. Podkreślić też należy, że podobne projekty pojawią się w europejskiej myśli
politycznej
znacznie
później.
Stworzone
przez
niego
świeckie
uzasadnienie
władzy
znacznie
też
wyprzedziło
własną
37
Mateusz Marek
Ziębaczewski
epokę.
38
Mateusz Marek
Ziębaczewski
Download