GEM Document - Konspekt - Uniwersytet Pedagogiczny

advertisement
— Od redakcji —
ie sposób wyobrazić sobie aktywności ludzkiego ducha czy powrotu
do humanistyki bez filozofii. Filozofii, be˛da˛cej sztuka˛ myślenia, dla
której czas stanowi pretekst do mówienia o człowieku. Spotkanie
z filozofia˛ wia˛że sie˛ nade wszystko z afirmacja˛ życia, zache˛ta˛ do
myślenia, wolnościa˛, siła˛ ducha, poszukiwaniem prawdy i sensu. Czasowe „bycie w świecie” – mówia˛c je˛zykiem Heideggera – domaga sie˛
dobra i myślenia. Dzie˛ki filozofii można zyskać pełna˛ świadomość
własnego człowieczeństwa, polegaja˛ca˛ na wzie˛ciu odpowiedzialności
za swoje „ja”, co implikuje autentyczność egzystencji, zaś odpowiedzi
na najważniejsze pytania można i należy szukać właśnie w filozofii.
W tych poszukiwaniach pomocne okaża˛ sie˛ zapewne zgromadzone
w niniejszym numerze „Konspektu” publikacje naukowe i popularnonaukowe. Uwadze Czytelników pragniemy polecić rozmowe˛ z prof.
Tadeuszem Gadaczem, poruszaja˛ca˛ trudny temat istnienia filozofii
w czasach kulturowego zubożenia, artykuły o dydaktyce filozofii autorstwa prof. Janusza A. Majcherka i dr Ireny Trzcienieckiej-Schneider,
rozprawy poświe˛cone wybranym problemom filozoficznym (m.in. niezwykle interesuja˛cy artykuł dr. Kazimierza Mrówki o podróży jako
harmonii Tego Samego i Innego) oraz sprawozdania z życia naukowego
Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Ważna˛ publikacja˛ w bieża˛cym zeszycie „Konspektu” jest pierwsze
tłumaczenie na je˛zyk polski fragmentu wielkiego dzieła Kartezjusza
La Géométrie, autorstwa prof. Piotra Błaszczyka i dr. Kazimierza Mrówki. Uwadze czytelników polecamy także wierne typograficzne odwzorowanie tej rozprawy, zaprojektowane przez mgr. inż. Tomasza Zacharskiego.
Niniejszemu numerowi „Konspektu” towarzyszy płyta z wybranymi
materiałami multimedialnymi. Zawiera ona filmy zarejestrowane podczas dwóch szczególnie ważnych dla historii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie uroczystości: wmurowania kamienia we˛gielnego pod
nowy budynek Uczelni oraz inauguracji jubileuszowego 65. roku akademickiego. Poza tym na płycie znalazł sie˛ film autorstwa dr. Huberta
Chudzio z ważnej misji ratowania grobów Polaków, którzy na skutek
II wojny światowej znaleźli sie˛ w Afryce Wschodniej.
Redakcja pragnie podzie˛kować wszystkim Autorom, w szczególności
zaś prof. Tadeuszowi Gadaczowi, za pomoc merytoryczna˛ przy opracowaniu niniejszego numeru pisma.
N
4/2010 (37)
— W numerze —
— Spis treści —
Filozofia w czasach pustyni. Rozmowa z prof. Tadeuszem Gadaczem, dyrektorem Instytutu Filozofii i Socjologii
Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
JANUSZ A. MAJCHEREK Czas na filozofie˛! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
IRENA TRZCIENIECKA-SCHNEIDER Czy warto uczyć filozofii? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
STEFAN M. KWIATKOWSKI O zaufaniu, lojalności i solidarności mie˛dzyludzkiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
ANTONINA SEBESTA Etyki szczegółowe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
WOJCIECH MAJKA Judeochrześcijaństwo i myśl grecka w teorii Bertranda Russella . . . . . . . . . . . . . . . .
JAROSŁAW LESIAK Guy Debord albo o spektakularnym wypadku Felipe Massy . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
BARBARA KYRC W kre˛gu filozoficznych impresji Romana Brandstaettera . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
KAZIMIERZ MRÓWKA Podróż jako harmonia Tego Samego i Innego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
PIOTR BŁASZCZYK Parada równości, czyli anty-Platon . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
KAZIMIERZ MRÓWKA, PIOTR BŁASZCZYK O La Géométrie Kartezjusza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
PAWEŁ WÓJS Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
MAGDALENA KIEŁKOWICZ-WERNER Ogólnopolskie Fora Etyczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
MARIA BAL-NOWAK, STEFANIA LUBAŃSKA Konferencja „Etika a existencializmus” (Nitra, 23–24 września 2010 r.)
TADEUSZ GADACZ Wzorzec pracownika naukowego według Karty Oceny Jednostki Naukowej dla nauk humanistycznych, społecznych i dziedzin sztuki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
IWONA TOMASIK Inauguracja jubileuszowego 65. roku akademickiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
WŁADYSŁAW ZUZIAK Z cieni i obrazów ku prawdzie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
MIROSŁAW SZYMAŃSKI Laudacja z okazji wre˛czenia doktoratu honoris causa prof. Stefanowi M. Kwiatkowskiemu
JAN KAŁUŻNY Profesor Michał Śliwa doktorem honoris causa Uniwersytetu Wileńskiego Pedagogicznego . . .
MICHAŁ ŚLIWA Przemówienie z okazji otrzymania tytułu doktora honoris causa Wileńskiego Uniwersytetu
Pedagogicznego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
KATARZYNA STADNIK Medal Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie dla profesora Jie-Hyun Lima . . . . .
MARCIN KANIA Uroczystość wmurowania kamienia we˛gielnego pod budowe˛ nowego budynku Uczelni . . . . .
MONIKA TOPOLNICKA-STOLZMAN II Forum Nauczycielskie w Ryglicach (6 października 2010 r.) . . . . . . . .
JAN KAŁUŻNY Konferencja Rektorów Uczelni Pedagogicznych (28–29 września 2010 r.) . . . . . . . . . . . . . .
IWONA TOMASIK Podpisanie umowy pomie˛dzy Urze˛dem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego a Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
IWONA TOMASIK Z prac Senatu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
JANUSZ WOJTYCZA Konferencja naukowa: „Powstanie harcerstwa i jego udział w walkach o niepodległość i
kształt granic odrodzonej Rzeczpospolitej” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
HELENA WRONA-POLAŃSKA, MARTA POLAŃSKA „Muzyka a zdrowie człowieka w perspektywie psychologicznej”
ANNA SUBERLAK III Krakowskie Dni Integracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
ANNA WÓJTOWICZ Nowe projekty współfinansowane ze środków Unii Europejskiej . . . . . . . . . . . . . . . . .
MAŁGORZATA ZAWADA Nowy gmach Uniwersytetu Pedagogicznego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
MARIA STACHNIK W sieci bibliotek. Współpraca, integracja, nowoczesność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
RENATA CIESIELSKA-KRUCZEK, EWA PIOTROWSKA Biblioteka otwarta na zmiany . . . . . . . . . . . . . . . . .
EWA PIOTROWSKA Oddział Informacji Naukowej Biblioteki Głównej Uniwersytetu Pedagogicznego przedstawia... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
BARBARA KAMIŃSKA-CZUBAŁA, DOROTA WITCZAK Dzieła Komisji Edukacji Narodowej w Pedagogicznej Bibliotece Cyfrowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
MAREK GLOGIER Czy Uniwersytet Pedagogiczny ma naprawde˛ tylko 65 lat? Rzecz o zwia˛zkach naszej Uczelni
z Państwowym Pedagogium . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
ALFRED TOCZEK Mine˛ła dekada „Konspektu” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Były wzloty i upadki. Rozmowa z dr. Tadeuszem Zaleskim – organizatorem pierwszej edycji Spotkania Redaktorów
Gazet Akademickich . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
MICHAŁ APOLLO, MAREK ŻOŁA˛DEK Cze˛ść V. Australia – Góra Kościuszki (listopad 2008) . . . . . . . . . . . .
JACEK KRUK Blizna – ocalić od zapomnienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
GRAŻYNA HALKIEWICZ-SOJAK Wśród norwidystów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
MARCIN KANIA, TOMASZ ZACHARSKI Rzeczy typowe, nietypowe i typograficzne . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
HENRYK NOGA Wokół wyzwań technologii informacyjnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Nowości Wydawnictwa Naukowego Uniwersytetu Pedagogicznego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
5
12
15
18
21
23
33
36
40
47
51
56
59
61
64
66
69
73
79
80
83
84
89
91
93
96
99
101
105
108
111
113
116
120
124
127
131
138
141
147
150
153
157
159
— Gość „Konspektu” —
Filozofia w czasach pustyni
Rozmowa z prof. Tadeuszem Gadaczem, dyrektorem Instytutu
Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie
Prof. Tadeusz Gadacz: Myśle˛, że nurt filozofii
ma˛drościowej jest chyba jednym z tych najstarszych nurtów, może nie do końca zawsze równie
silnie obecnym. Jeśli chodzi o korzenie, to oczywiście jest to myśl przede wszystkim klasyczna:
Platon, Arystoteles a zwłaszcza stare szkoły filozofii greckiej, głównie myśle˛ tu o stoikach, których idee były również źródłem współczesnej
myśli egzystencjalnej czy filozofii życia. Natomiast mniej wie˛cej od okresu nowożytnego, myśle˛ tu o Kartezjuszu, Galileuszu, Newtonie, filozofia zacze˛ła wzorować sie˛ na naukach przyrodniczych i kierować sie˛ modelem poznania matematycznego, poszukuja˛c właśnie w tych naukach pewnego wzorca ścisłości poznawczej.
Nie okazało sie˛ to dla filozofii szcze˛śliwe, ponieważ po okresie pozytywizmu w kulturze europejskiej zacza˛ł dominować bardzo wyraźnie
pozytywistyczny obraz nauki, wre˛cz scjentys-
tyczny, według którego kryterium tego, co sensowne, jest naukowa, empiryczna weryfikowalność. Dlatego też filozofia, a z nia˛ cały nurt
ma˛drościowy, egzystencjalny, życiowy, właściwie przestała być przedmiotem zainteresowania, a wre˛cz była spychana na margines, co
w efekcie spowodowało, że w połowie XIX w.
Fot. M. Kania
Marcin Kania: Jest Pan Profesor autorem
wielu publikacji naukowych, w dużej mierze
poświe˛conych nie tylko historii filozofii, ale
również wychowaniu, zawieraja˛cych istotne
wskazówki, jak żyć, czerpane z pism filozofów
oraz indywidualnego doświadczenia. Nie be˛dzie zatem dla Pana Profesora zaskoczeniem
określenie „filozofia ma˛drościowa”. Co sie˛ za
tym kryje? Czyż nie każda filozofia jest filozofia˛ ma˛drościowa˛, a jeśli nie, to co w takim
razie nia˛ nie jest?
Prof. Tadeusz Gadacz
6
— Gość „Konspektu” —
tacy myśliciele jak Wilhelm Dilthey, a potem
w XX w. Hans-Georg Gadamer zacze˛li upominać
sie˛ o odre˛bny status poznania humanistycznego, wskazuja˛c, że humanistyka zajmuje sie˛ nie
tyle obiektywnymi przedmiotami, co wewne˛trznymi, duchowymi przeżyciami. W tym wzgle˛dzie jest zaś o wiele bardziej bliższa sztukom
pie˛knym i literaturze, które także zajmuja˛ sie˛
ta˛ sfera˛ wewne˛trznego doświadczenia. A zatem
na Pana pytanie można odpowiedzieć, że w zależności od tego, co nas bardziej interesuje: czy
otaczaja˛cy nas świat, który próbujemy poznać,
czy też człowiek i jego wewne˛trzne doświadczenia, rozchodza˛ sie˛ też drogi wewna˛trz samej
filozofii. Wystarczy przecież przypomnieć znany
fragment słynnej Szkoły ateńskiej Rafaela Santi, w którego centrum znajduja˛ sie˛ postacie Platona i Arystotelesa. Arystotelesa, który pokazuje
re˛ka˛ na świat, i Platona, wskazuja˛cego palcem
na świat idei. Myśle˛, że tymi właśnie drogami
tocza˛ sie˛ dwa odmienne nurty – filozofii bardziej naukowej i filozofii bardziej ma˛drościowej.
Rafael Santi, Szkoła ateńska (1509–1510)
Konspekt 4/2010 (37)
Który z tych nurtów cieszy sie˛ wie˛kszym zainteresowaniem i bardziej odpowiada potrzebom współczesności?
Nie ulega wa˛tpliwości, że – jak powiada Martin
Heidegger – „żyjemy w świecie, w którym nauka
stała sie˛ technika˛”, a zatem naukowe badania
sa˛ wartościowane tylko i wyła˛cznie pod ka˛tem
ich pragmatycznego, społecznego, technicznego zastosowania. Z tego powodu badania podstawowe, czy w ogóle badania teoretyczne (przy
czym sama filozofia jest dziedzina˛ czysto teoretyczna˛, choć oczywiście ma także fundamentalnie praktyczne znaczenie), nie sa˛ cenione,
a wre˛cz spychane na margines. Coraz trudniej
uzyskać granty naukowe. Na przykład o wiele
łatwiej jest filozofowi uzyskać dotacje˛ na temat
zwia˛zany z nietolerancja˛ wobec mniejszości seksualnych niż na badania czystych form u Arystotelesa czy jakiejś kategorii metafizycznej.
I to jest ten zasadniczy powód, dla którego
w krajach europejskich, nawet w Niemczech,
Konspekt 4/2010 (37)
— Gość „Konspektu” —
wielkie, sławne katedry uniwersytetów, takich
jak Heidelberg, Fryburg, czy katedry angielskiej
filozofii sa˛ zamykane. Humanistyka jest w defensywie, ale myśle˛, że musi przyjść moment,
w którym dojdziemy do przekonania, że – jak
to pokazywał Edmund Husserl już na pocza˛tku
XX w., diagnozuja˛c kryzys kultury europejskiej –
musimy wiedzieć nie tylko, co i czym sie˛ robi,
ażeby posługiwać sie˛ rozumem instrumentalnym, ale także musimy wiedzieć, po co żyjemy,
jakie sa˛ cele ludzkiego życia, kultury. A na te
pytania nauki ścisłe nam nie odpowiedza˛. Jednakże na podstawie zainteresowań rozmaitych
ludzi widze˛, że ten nurt filozofii ma˛drościowej
nie umiera. Wre˛cz przeciwnie – cieszy sie˛ zainteresowaniem i istnieje ogromna potrzeba
przemyślenia fundamentalnych kwestii, które
były przecież stawiane już przez pierwszych
myślicieli greckich, i dopóki jesteśmy ludźmi,
te pytania be˛da˛ cia˛gle dominowały. Ale nie
ulega również wa˛tpliwości, że ta problematyka
nie jest dominuja˛ca i ulubiona przez polityków,
rza˛dy, instytucje rozdzielaja˛ce granty naukowe.
Myśle˛ sobie także, że jeszcze do niedawna
w ekonomii nie brano pod uwage˛ kosztów
ochrony przyrody, a ekonomia była właściwie
definiowana jako maksymalizacja zysków.
Obecnie wiemy już, że ta maksymalizacja musi
brać pod uwage˛ cene˛, jaka˛ płacimy za dewastacje˛ środowiska naturalnego, i sa˛dze˛, że naste˛pnym krokiem, który musi nasta˛pić, be˛dzie konieczność uwzgle˛dnienia kosztów dewastacji
środowiska humanistycznego. A zatem ochrona
nie tylko zwierza˛t i roślin, ale także ochrona
humanum, ze wzgle˛du na to, że nie można
człowieka sprowadzić tylko do pracy i do jego
użyteczności. Człowiek, oprócz tego, że żyje,
musi umieć zagospodarować swój czas wolny,
musi umieć rozwia˛zać swoje podstawowe problemy egzystencjalne, szczególnie wobec tak
szerokiego doste˛pu do informacji, jaki oferuje
współczesna informatyzacja. Konieczność podejmowania odpowiedzialnych decyzji i umieje˛tność poruszania sie˛ w tej rzeczywistości jest
najistotniejsza. A któż może zrobić to lepiej niż
literatura, filozofia, psychologia, pedagogika czy
sztuka? Dlatego gdybym był zmuszony wskazać
7
użyteczny charakter tych nauk (chociaż sie˛
przed tym bardzo bronie˛, bo celem humanistyki
jest przede wszystkim wykształcenie, doświadczenie pie˛kna, przeżycie estetyczne), to wskazałbym na to, że nauki humanistyczne przyczyniaja˛ sie˛ w zasadniczy sposób do podnoszenia
jakości życia, także w dziedzinie moralnej,
etycznej. A zatem, krótko mówia˛c, inwestycja
w humanistyke˛ przekłada sie˛ mie˛dzy innymi na
lepsza˛ kondycje˛ psychiczna˛ społeczeństwa. Myśle˛, że ten fakt powoli zaczyna sie˛ przebijać do
świadomości społecznej.
W jednym z wywiadów stwierdził Pan, że
„w towarzystwie stoików, św. Augustyna, Pascala i Kierkegaarda czuje sie˛ dużo lepiej niż
w towarzystwie współczesnej kultury”. Czy
Pańskim zdaniem istnieja˛ dziś jakiekolwiek
zjawiska wskazuja˛ce na powolny renesans
duchowości w najbliższych latach, czy istnieje
szansa zmiany na lepsze?
Odwołałbym sie˛ tutaj do diagnozy jednego ze
współczesnych, niemieckich filozofów – Odo
Marquarda, który w jednym ze swoich tekstów
8
— Gość „Konspektu” —
napisał, że istnieja˛ dwa poziomy doświadczenia
kultury. Ten pierwszy – powierzchowny, który
wydaje sie˛ doświadczeniem kultury radykalnie
przyśpieszaja˛cej, coraz bardziej modernizuja˛cej
sie˛, absolutnie nowoczesnej, przekreślaja˛cej
fundamentalne, tradycyjne wzorce i idee. I drugi nurt – historii, w której powracaja˛ nieustannie te same, odwieczne problemy, pytania ludzkie, dotycza˛ce ludzkiej egzystencji, śmierci, rozpaczy. Sam Marquard zajmował sie˛ także
w swej filozofii problematyka˛ śmierci i powiada,
że dominuje – jak sie˛ wydaje – ten pierwszy
nurt, to, co na powierzchni, ale mówi także –
ja bym sie˛ nie śpieszył, ponieważ cze˛sto bywa
tak, że to przyśpieszenie historyczne, ta akceleracja historii, zatacza kra˛g, który powraca,
i nagle sie˛ okazuje, że ci stawiaja˛cy tradycyjne,
stare pytania, nagle staja˛ sie˛ awangarda˛. I co
jakiś czas rzeczywiście tak to chyba bywa w historii. Warto tutaj przypomnieć choćby znana˛
na pocza˛tku XX w. ksia˛żke˛ Bierdiajewa Nowe
średniowiecze, której autor pokazuje, w jaki
sposób humanizm od okresu odrodzenia wykorzenia sie˛ z doświadczenia duchowego, zamieniaja˛c sie˛ w antyhumanizm, i postuluje powrót,
ale oczywiście nie do średniowiecza, bo średniowiecze w sensie fizycznym wrócić nie może,
tylko pewnego wymiaru średniowiecza jakim
jest wewne˛trzne doświadczenie. Zreszta˛ to samo pisał pod koniec Kryzysu europejskiego
człowieczeństwa Edmund Husserl: jedynym
sposobem wyjścia z kryzysu kultury europejskiej
jest powrót do wewne˛trznego doświadczenia
duchowego. Ja myśle˛, że jeśli to nasta˛pi, to być
może zacznie sie˛ XXI wiek, bo to, kiedy zacza˛ł
sie˛ XXI wiek pod wzgle˛dem kulturowym i kiedy
on sie˛ skończy, też jest kwestia˛ sporna˛. Daty
oczywiście o niczym nie rozstrzygaja˛. Czy żyjemy jeszcze w wieku XX pod wzgle˛dem pewnej
formacji kulturowej, czy też on jeszcze trwa, a
zacznie sie˛ dopiero wtedy, kiedy nagle, jak mówi Marquard, odkryjemy na nowo te stare, ważne pytania – to dopiero sie˛ okaże.
Czy Pan jako badacz i znawca tematu dostrzega pewne symptomy przełamania tego chaosu
czy wre˛cz hałasu, który wytwarzaja˛ w kulturze
Konspekt 4/2010 (37)
i ludzkiej umysłowości zjawiska takie jak New
Age czy inne postmodernistyczne ruchy? Czy
dostrzegalne sa˛ symptomy powrotu do stabilnej duchowości?
Mówia˛c szczerze – w filozofii jeszcze ich nie
widze˛. Filozofia znajduje sie˛ w tym momencie
w okresie bardzo głe˛bokiej posuchy, powiedziałbym wre˛cz – pustyni. Jeżeli sie˛ spojrzy na wiek
XX, w którym żyło w moim przekonaniu co
najmniej 120 myślicieli, których można by
uznać za klasycznych, a zatem wielkich, ważnych, studiowanych, wywieraja˛cych wpływ na
literature˛, psychologie˛, kulture˛, to obecnie praktycznie tych myślicieli nie ma. Zmarli ostatnio
Emmanuel Levinas, Paul Ricoeur, Claude Lèvi-Strauss. Jeśli mam jeszcze wskazać na jakiegoś
wybitnego myśliciela, to żyje jeszcze J rgen
Habermas, choć w jego przypadku powstaje pytanie, czy to nie bardziej socjolog, twórca myśli
politycznej, niż filozof? A zatem kra˛g zacieśnia
sie˛ jeszcze bardziej. Popatrzmy na dzieła –
pierwsza połowa XX w. to tak wybitne prace,
jak Badania logiczne Husserla, Prawda i metoda Hansa-Georga Gadamera, Bycie i czas
Martina Heideggera. Neokantyści pisza˛cy na
pocza˛tku XX w. olbrzymie tomy komentarzy do
krytyk Kanta, potem tomy, w których przedstawiali i rozwijali swoje systemy filozoficzne. Dzisiaj takich dzieł nie ma. Nie pisze sie˛ wielkich
summ filozoficznych, nie myśli sie˛ całościowo
o świecie. Pojawiaja˛ sie˛ pewne zjawiska bardziej kulturowe, kreowane przez media, takie
jak ksia˛żki Žižka, Agambena, ale popatrzmy, co
dzieje sie˛ z literatura˛, sztuka˛ – gdzie sa˛ takie
postacie jak Kafka? W tej chwili lepszy pisarz
południowoamerykański przyłapany na pisaniu
uchodzi za wielkiego klasyka literatury.
Za klasyków literatury uznaje sie˛ dziś tych,
którzy potrafia˛ tylko opisywać obrzydliwości
świata, a nie tych, którzy potrafia˛ go zanalizować.
To prawda. Myśle˛, że w najlepszej sytuacji i położeniu jest poezja, szczególnie polska, ponieważ tutaj znamion kryzysu na szcze˛ście nie
widze˛. Jednak globalnie patrza˛c na sztuke˛, lite-
Konspekt 4/2010 (37)
— Gość „Konspektu” —
rature˛, filozofie˛, widzimy gołym okiem, że w porównaniu z wiekiem XX znajdujemy sie˛ w jakimś okresie głe˛bokiego kryzysu. Pewne zjawiska, które został zdiagnozowane jako przejawy
ponowoczesności, na przykład przez Ihaba Hassana – wybitnego teoretyka myśli ponowoczesnej w Stanach Zjednoczonych, istniały od zawsze. To nie jest zatem tak, że ponowoczesność
to czas, w którym my żyjemy, bo jeżeli Hassan
pisze, że cecha˛ charakterystyczna˛ ponowoczesności jest ironia, no to bardzo przepraszam, ale
pierwszym dekonstruktorem był Sokrates, który
chodził po ulicach i dekonstruował swoich rozmówców, czy „performerzy filozoficzni” – jak
prekursorski Diogenes. Hassan pisze również:
„antyfilozoficzność” – czyli w tym wypadku ironia Pascala, który powiada „drwić sobie z filozofii to filozofować”. A negatywność? Istniała
przecież teologia negatywna w średniowieczu.
Ale została jeszcze jedna rzecz: mianowicie
Hassan wskazuje na ludyczność, w której humanistyka przestaje być miejscem stawiania
wielkich pytań i szukania istotnych odpowiedzi
na rzecz pewnego rodzaju gry – z forma˛, z czytelnikiem, gry dyskursów. Ludyczność jest gra˛
mieszania dyskursów, a zatem nie wiadomo
właściwie, czemu ona służy, i myśle˛, że naste˛puje okres przesytu ta˛ gra˛. Mam nadzieje˛, że
jednak wielkie pytania powróca˛, a jeśli powróca˛, to razem z nimi powróci humanistyka
i przyjdzie także czas na filozofie˛.
Niejednokrotnie w publikacjach odwołuje sie˛
Pan do myśli innych filozofów w formie intertekstualnej, prowadza˛c z nimi niesłychanie
ubogacaja˛cy historyczny dialog. Jaka˛ funkcje˛
spełnia w Pańskiej pracy naukowej odwoływanie sie˛ do przeszłości?
Otóż filozofia ma to do siebie, że – mówia˛c
krótko – stoimy na plecach gigantów. Kiedy
chcemy myśleć o przyszłości – jak powiada
Ernst Cassirer – trzeba dokonać skoku naprzód,
trzeba mieć miejsce na rozbieg, a żeby mieć
miejsce na rozbieg, trzeba sie˛ cofna˛ć. I tym
rozbiegiem, który pozwala skoczyć w przyszłość,
jest historia. Szczególnie w filozofii jesteśmy
tego świadomi, dlatego musimy pamie˛tać o tym,
9
że nie jesteśmy pierwsi, a te wielkie pytania
dotycza˛ce świata, człowieka, Boga były już stawiane prawie od 26 wieków. Czasami inni wybitni myśliciele przed nami umieli dać odpowiedzi na te same pytania o wiele bardziej
celnie niż my obecnie. Co zaskakuja˛ce, widzieli
pewne rzeczy ostrzej, ciekawiej, a zatem ja
patrze˛ na historie˛ myśli jako historie˛ cia˛gle tych
samych kwestii, tylko stawianych z różnych perspektyw historycznych, być może w strukturze
nowych poje˛ć, z nieco innym rozłożeniem
akcentów. I sta˛d nie da sie˛ uprawiać filozofii
bez jej historii, to jest całkiem inaczej niż w innych naukach – bardzo dobry chirurg wcale nie
musi znać historii narze˛dzi chirurgicznych, by
dobrze operować. Natomiast zupełnie sobie nie
wyobrażam, żeby filozof mógł uprawiać myśl
filozoficzna˛ bez historii, bo nawet jeżeli nie jest
do końca jej świadom, to praktycznie każde
poje˛cie, które wypowiadamy, np. poje˛cie osoby,
ma swoje nawarstwienia niczym w średniowiecznym palimpseście, czasami wyparte, czasami
niewidoczne, jak te stare warstwy tekstu, które
były zapisywane już od tylu wieków. I dlatego
może nie do końca jesteśmy świadomi, że wymawiaja˛c słowo „osoba”, operujemy poje˛ciem
greckiej maski w teatrze tragicznym, że myślimy o funkcjach w Cesarstwie Rzymskim (persona, czyli osoba). Również nie zawsze wiemy,
że myślimy wówczas o kategoriach osób boskich
w teologii św. Augustyna czy Tertuliana, o koncepcji świadomości Kartezjusza, Locke’a, aż
pod dwudziestowieczny personalizm. To wszystko jest w tym konkretnym słowie obecne. Pozostaje pytanie, czy chcemy z tej wiedzy skorzystać, usprawnić nasze myślenie oraz podnieść
jakość życia, bo mógłbym podać tutaj bardzo
konkretne przykłady dotycza˛ce tego, jaka jest
siła wiedzy filozoficznej. Swego czasu, kiedy
u władzy było ugrupowanie profesora Chrzanowskiego, toczyły sie˛ w parlamencie dyskusje
na temat wartości chrześcijańskich, domagano
sie˛ ich zapisania w preambule do konstytucji,
zacze˛ły sie˛ wtedy bardzo ostre spory. Gdyby
w tamtym czasie o zdanie zapytano filozofa (albo jednym z parlamentarzystów byłby filozof),
mógłby on odwołać sie˛ do odkrycia Nicolaia
10
— Gość „Konspektu” —
Hartmanna, który powiada, że wartości dziela˛
sie˛ na: niskie a silne i wysokie a kruche. Niskie
to te, które cenimy niżej niż te wysokie, ale
maja˛ one to do siebie, że sa˛ chronione przez
prawo, natomiast kruche nie moga˛ być chronione przez prawo, możemy ich sobie co najwyżej
życzyć. A zatem wartościa˛ niska˛ jest własność
prywatna, która˛ chroni prawo, mówia˛c: nie
kradnij. Natomiast wyżej od własności prywatnej cenimy np. wrażliwość społeczna˛, miłosierdzie, tylko że miłosierdzia nie można zadekretować. A zatem filozof odpowiedziałby tak: panowie, wartości niskich nie ma co zapisywać
w preambule do konstytucji, bo i tak sa˛ chronione przez kodeksy prawne, a wartości wysokich i tak sie˛ nie da prawnie zadekretować, bo
nie można ich prawnie chronić. Możemy tylko
stworzyć warunki: społeczne, wychowawcze, polityczne do tego, by ludzie chcieli zrealizować
wartości wysokie, ale nie możemy prawnie tego
zadekretować. A zatem problem jest rozwia˛zany
i tego rodzaju rozmaitych rozwia˛zań filozofia
może dostarczyć, co pokazuje także jej siłe˛
praktyczna˛.
Goce Smilevski wyznał w ksia˛żce Rozmowy ze
Spinoza˛: „Pisanie jest aktem samotności. Ale
również potrzeba˛ przezwycie˛żenia samotności. Potrzeba˛ rozmowy”. Czy filozofia pozwala
odkryć te˛ twórcza˛ i dobra˛ samotność?
Filozofia jest w ogóle niemożliwa bez samotności pozytywnej, twórczej. Już Petrarka bardzo
narzekał na tłum, który nań napierał na rynku,
na ulicach, i poszukiwał swojej samotni. Napisał
bardzo pie˛kny hymn pochwalny na temat samotności, ale na szcze˛ście filozof w swojej samotni nie jest samotny, ponieważ ma w sobie
albo powinien w sobie odkryć inteligentnego
rozmówce˛. Znana jest anegdota zwia˛zana z Sokratesem, który pewnego dnia, przechadzaja˛c
sie˛ po Atenach, mówił do samego siebie (a musimy pamie˛tać, że wtedy jeszcze nie było telefonów komórkowych), a gdy go zapytano, co
robi, odpowiedział: „rozmawiam ze soba˛, bo od
czasu do czasu musze˛ porozmawiać z kimś inteligentnym”. Otóż kiedy sobie myśle˛, ska˛d na
przykład Hermann Cohen – wybitny przedsta-
Konspekt 4/2010 (37)
wiciel neokantyzmu – wyprowadzał ogromna˛
wiedze˛ na temat struktury metafizycznej świata, to sa˛dze˛, że wyprowadzał ja˛ ze swojej własnej, wewne˛trznej refleksji, i być może to jest
także powód, dla którego humanistyka przeżywa obecnie kryzys, ponieważ myśmy myślenie
wypluli na agore˛ i w zasadzie wie˛kszość naszego
życia toczy sie˛ wokół tego obrazu, który przedstawiaja˛ nam media, tego, co sie˛ dzieje na
zewna˛trz. Cze˛sto pierwszym odruchem po wejściu do domu jest wła˛czenie radia albo telewizji,
natomiast ja mam takie augustyńskie przekonanie, że słowo, myślenie rodzi sie˛ w człowieku
i sta˛d konieczność refleksji. Ale refleksja wymaga jednak pewnego odosobnienia. To obecnie nie jest łatwe, ponieważ o wiele trudniej
jest także zachować swoja˛ filozoficzna˛ samotnie˛. Petrarka byłby obecnie naciskany nie tylko
przez tłum na rynku, ale także przez dziennikarzy, stacje telewizyjne, coraz trudniej byłoby
mu sie˛ ukryć i być może przez to coraz trudniej
myśleć. Samotność dobra to ta, która de facto
samotnościa˛ nie jest, bo samotność w sensie
negatywnym jest po prostu wewne˛trzna˛ pustka˛.
Tu nie jest istotne to, o d c z e g o sie˛ ucieka,
ale to, d o c z e g o sie˛ ucieka.
Czy zjawisko agnostycyzmu to faktycznie tylko jedno z wielu określeń z repertuaru „izmów”, czy też, jak sa˛dza˛ niektórzy, „wstrzymanie sie˛ od sa˛du” dla rozsa˛dnych?
Ja myśle˛, że sam agnostycyzm w tej chwili nie
jest jakimś problemem dominuja˛cym, takim
problemem raczej jest odwaga myślenia na
własny rachunek. A zatem tu zawołanie Kanta
„sapere aude!” (łac. miej odwage˛ posługiwać sie˛
własna˛ ma˛drościa˛), które potem stało sie˛ przecież, jak wiemy, również hasłem polskiego oświecenia, jest cia˛gle obowia˛zuja˛ce. Można nie
mieć odwagi myślenia na przykład wtedy, kiedy
sie˛ podlega rozmaitym naciskom ideologii totalitarnych, jak to miało miejsce w XX w. Ale
można także utracić odwage˛ myślenia w sytuacji, w której media, interesy ekonomiczne narzucaja˛ nam pewne stereotypy życiowe. To jest
sytuacja znakomicie zdiagnozowana mie˛dzy innymi przez Marcusego w Człowieku jednowy-
Konspekt 4/2010 (37)
11
— Gość „Konspektu” —
miarowym, szkołe˛ frankfurcka˛ – w gruncie
rzeczy nie mamy odwagi myśleć, ponieważ obawiamy sie˛ wykluczenia, w zwia˛zku z tym wolimy
na wszelki wypadek czytać to, co sie˛ czyta,
ogla˛dać to, co sie˛ ogla˛da, jedzić na wakacje tam,
gdzie wypada jedzić. A zatem w równym stopniu
nie mamy odwagi myślenia indywidualnego, myślenia jednostkowego. I to jest, jak sa˛dze˛, niezmiernie istotny problem.
Jak Pan widzi przyszłość Instytutu Filozofii
Uniwersytetu Pedagogicznego?
Na pewno to, o co Pan pyta, ściśle sie˛ wia˛że
z tym, o czym mówiliśmy dotychczas, dlatego
że przyszłość Instytutu Filozofii i Socjologii jest
ściśle zwia˛zana z przyszłościa˛ filozofii i socjologii w ogóle. Na razie zainteresowanie studiami
socjologicznymi wśród studentów jest ogromne,
cze˛sto zastanawiam sie˛ nad tym, z czego to
wynika, i myśle˛, że nie do końca z przemyślenia,
czym jest socjologia, i samej świadomości che˛ci
studiowania socjologii, tylko z ogólnego przekonania, że socjologia jest kierunkiem, po którym
można uzyskać prace˛, dominuje zatem takie
pragmatyczne nastawienie, choć oczywiście nie
u wszystkich. Inaczej jest z filozofia˛, ze wzgle˛du
na to, że jest ona wiedza˛, nauka˛ abstrakcyjna˛,
a zatem, zdawałoby sie˛, nieprzygotowuja˛ca˛ do
pracy czy do życia. Mam jednak odmienne spostrzeżenia, których be˛de˛ bronił. Z tego, co
wiem, filozofowie sa˛ bardzo che˛tnie zatrudniani
przez pracodawców ze wzgle˛du na to, że umieja˛
myśleć i potrafia˛ sie˛ znakomicie dostosować do
zmiennych warunków rynku pracy, w zwia˛zku
z czym świetnie sie˛ sprawdzaja˛ w rozmaitych
agencjach reklamy, mediach i nie tylko. Natomiast jeśli chodzi o rozwój samego Instytutu
Filozofii, to nie ukrywam, że mamy bardzo ambitne cele. W tej chwili staramy sie˛ o uprawnienia doktorskie z filozofii, chcemy kształcić dalej
własnych studentów oraz organizować coraz
wie˛cej konferencji naukowych. Prowadzimy
wiele badań w ramach kontaktów mie˛dzynarodowych, a zatem jako instytut chcemy sie˛ rozwijać zgodnie ze współczesnymi tendencjami
rozwoju nauki, ale jednocześnie nie ukrywam,
że próbujemy także bronić sie˛ przed wszechobejmuja˛ca˛ próba˛ narzucenia filozofii, jak i całej humanistyce, standardów nauk przyrodniczych. Kiedyś podczas wykładu na temat humanistyki na Uniwersytecie w Szczecinie pozwoliłem sobie na drobny żart, proponuja˛c nowa˛
wersje˛ grantu aplikacyjnego z humanistyki,
w którym powinno sie˛ usuna˛ć punkt dotycza˛cy
pragmatycznego znaczenia badań na rzecz takich pytań, jak na przykład: w jaki sposób zamierzasz w trakcie swoich badań rozwina˛ć swoja˛ dusze˛? w jaki rodzaj zachwytu zamierzasz
wpaść? jak chcesz rozwina˛ć swoje doświadczenie estetyczne? jaki rodzaj wykształcenia uzyskać? Być może sa˛ to pytania zupełnie niepraktyczne, odrywaja˛ce sie˛ od tego wszechobejmuja˛cego wzorca nauki rozumianej jako skuteczność, ale takie zawsze były cele humanistyki,
bo to sa˛ tak naprawde˛ cele człowieka. Filozofia
była, jest i powinna być służba˛ człowieczeństwu.
Na zakończenie pozwole˛ sobie jeszcze zapytać
o plany naukowe Pana, plany badawcze, wydawnicze. Nad czym Pan Profesor obecnie
pracuje?
Obecnie pracuje˛ nad kolejnymi tomami mojej
Historii filozofii XX wieku. Poza tym przygotowuje˛ trzytomowy przewodnik po filozofii Boga
i religii z czterdziestoma kilkoma kolegami
z całej Polski. Założyliśmy niedawno Polskie
Towarzystwo Filozofii Religii, którego zostałem
prezesem, i tutaj też mamy wiele planów zwia˛zanych z seminariami, konferencjami naukowymi. Na wiosne˛ odbe˛dzie sie˛ ogromna światowa
konferencja poświe˛cona filozofii religii. Wraz
z dwoma wybitnymi amerykańskimi towarzystwami naukowymi przyjedzie wiele wybitnych
postaci. Ta konferencja odbe˛dzie sie˛ w Krakowie. Ale przede wszystkim zajmuje mnie praca
z moimi doktorantami, których mam wielu. Bardzo zależy mi na kształceniu młodej kadry naukowej, której poświe˛cam wiele czasu.
Dzie˛kuje˛ za rozmowe˛.
Rozmawiał Marcin Kania
— Filozofia —
JANUSZ A. MAJCHEREK
Czas na filozofie˛!
C
hyba każdy kandydat, student, a nawet absolwent filozofii, zetkna˛ł sie˛ z równie bezceremonialnym co kre˛puja˛cym pytaniem: „Co
można robić po t a k i c h studiach?” Oderwanie
filozofii od życiowej praktyki i technicznej użyteczności wydaje sie˛ bowiem wielu ludziom tak
radykalne, że aż wykluczaja˛ce wykonywanie
przez filozofów nie tylko jakiegokolwiek praktycznego zaje˛cia, lecz także samodzielne utrzymanie sie˛ przy życiu.
Na takie dictum można – i tak właśnie czynie˛ – reagować pozornie niedorzecznym, lecz
w istocie nie mniej drażliwym i kłopotliwym pytaniem: „Co można robić z dyplomem zootechnika czy odlewnika metali nieżelaznych?” Skrajnie wa˛skie kwalifikacje zwia˛zane z tego rodzaju
przygotowaniem zawodowym sa˛ bowiem zupełnie
nieprzydatne, gdy akurat na rynku nie ma właśnie
na nie zapotrzebowania, czyli miejsc pracy
w tych właśnie zawodach. Ogólność i wszechstronność wiedzy filozoficznej sprawia natomiast,
że niedaja˛ca na pozór żadnych konkretnych kwalifikacji i zawodowych uprawnień do wykonywania konkretnej pracy, pozwala ona w istocie znaleźć te˛ prace˛ niemal wsze˛dzie. I rzeczywiście,
absolwenci filozofii znajduja˛ ja˛ w bardzo różnych
miejscach. A jeśli maja˛ z tym kłopoty, to niekoniecznie ze wzgle˛du na typ wykształcenia, to
samo przytrafia sie˛ przecież osobom wykształconym w innych dziedzinach.
Jak wiadomo, znaczna cze˛ść kandydatów (czyli kandydatek) na studia psychologiczne zgłasza
sie˛ na nie z powodu kłopotów natury duchowej
przez siebie dotkliwie przeżywanych i z nadzieja˛
na poznanie sposobów wyjścia z rozterek targaja˛cych ich nie w pełni ukształtowana˛ psychika˛.
Filozofia jest zapewne wiedza˛ w podobny sposób
przycia˛gaja˛ca˛ tych, którzy przeżywaja˛ problemy
egzystencjalne i poszukuja˛ odpowiedzi na pytanie: jak żyć. Dla nich nie sa˛ to studia zawodowe,
lecz zwia˛zane z osobistym zainteresowaniem,
całkiem zreszta˛ pragmatycznym (trafna i skuteczna porada, jak żyć, jest bezcenna i właśnie
życiowo przydatna).
Ale filozofia to nie tylko zgłe˛bianie zakamarków własnej duszy czy dra˛żenie sensu życia,
lecz także – czy przede wszystkim – poznawanie
otaczaja˛cego świata w rozmaitych jego wymiarach i aspektach. We współczesnym wydaniu
obejmuje ona bowiem bardzo szeroki zakres
dziedzin i dyscyplin wiedzy, takich jak filozofia
polityczna, społeczna, filozofia kultury, sztuki,
nauki, je˛zyka, moralności i wiele innych, niekiedy jak najbardziej praktycznych zagadnień.
Można wre˛cz powiedzieć, że filozofia współczesna wraca do obszarów, w których była obecna
i zakorzeniona od starożytności, a została
z nich wyparta dopiero w XIX w., gdy ukształtowały sie˛ ostatecznie tzw. nauki szczegółowe,
uzurpuja˛ce sobie wyła˛czność. To ska˛dina˛d było
też – paradoksalnie – wynikiem kariery pewnej
doktryny filozoficznej, mianowicie pozytywizmu, głosza˛cego koniec „metafizyki” i prymat
nauki rozparcelowanej na poszczególne segmenty rzeczywistości oraz wiedzy o niej. Dziś,
na pocza˛tku XXI w., kres paradygmatu pozytywistycznego jest oczywista˛ oczywistościa˛ (cytuja˛c niefilozoficznego klasyka), a zatem uprawianie nauki w odseparowanych, wa˛skich i partykularnych specjalnościach staje sie˛ coraz bardziej jałowe i anachroniczne, zwłaszcza w szerokim zakresie humanistyki i nauk społecz-
Konspekt 4/2010 (37)
— Filozofia —
nych. Gromadzenie coraz wie˛kszej liczby faktów
w coraz mniejszych szufladkach nie poprawia
naszego rozumienia świata, a wie˛c i nie ułatwia
radzenia sobie w nim. O podejściu holistycznym, interdyscyplinarności wiedzy, transwersalności badań i transgraniczności poszukiwań
mówi sie˛ coraz donośniej.
Niestety, niekoniecznie w środowiskach kształtuja˛cych polski system edukacyjny. Tu nadal
pośmiertne triumfy świe˛ci metodologia pozytywistyczna, oparta na przekonaniu, że wiedza
jest rezultatem gromadzenia i przyswajania odpowiednio licznych danych faktograficznych,
usystematyzowanych i uje˛tych w poszczególne
dyscypliny naukowe, maja˛ce szkolne odpowiedniki w oddzielnych przedmiotach, przeważnie
zreszta˛ należa˛cych do przyrodoznawstwa. W takim pozytywistycznym modelu kształcenia nie
ma miejsca dla filozofii, toteż została ona ze
szkół ogólnokształca˛cych kilkadziesia˛t lat temu
wyrzucona i napotyka nieprzezwycie˛żalne przeszkody w podejmowanych od czasu do czasu
usiłowaniach powrotu do nich. Szczególnym paradoksem jest to, że tymczasem z impetem powróciła do szkolnego nauczania religia, która
w pozytywistycznej doktrynie uznawana była za
prefilozoficzne, a wie˛c jeszcze bardziej archaiczne i zacofane (nienaukowe) stadium przeświadczeń o świecie, kłóca˛ce sie˛ z tzw. naukowym światopogla˛dem.
Na szcze˛ście kształcenie akademickie jest
pod tym wzgle˛dem znacznie bardziej elastyczne. Na Uniwersytecie Pedagogicznym filozofia
jest trzonem studiów kierunkowych rozbudowanych do szerokiego zestawu kursów z różnych
dziedzin, w tym wielu interdyscyplinarnych.
Jest to po cze˛ści rezultatem poła˛czenia edukacji filozoficznej z wiedza˛ o społeczeństwie. Ale
jest też wynikiem świadomego wychodzenia poza granice wa˛skiego, specjalistycznego rozumienia filozofii, narzuconego właśnie przez paradygmat pozytywistyczny, spychaja˛cy ja˛ na wa˛ski
margines nowoczesnej wiedzy. W epoce ponowoczesnej anachroniczne jest ograniczanie filozofii do takiego marginesu. A interdyscyplinarność i wieloprzedmiotowość jest wre˛cz nakazem edukacji współczesnej. Świetnym przykła-
13
dem zrozumienia tego jest powierzenie filozofowi Robertowi Firmhoferowi kierowania otwartym właśnie w Warszawie Centrum Nauki „Kopernik”. Z jego wypowiedzi i deklaracji wynika,
że nauka be˛dzie w tym miejscu przedstawiana
i propagowana jako cze˛ść kultury i w szerokim
jej kontekście.
Szcze˛śliwie nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym, ska˛dina˛d słusznie krytykowana
za niektóre posunie˛cia, otwiera nowe perspektywy samodzielnego i elastycznego tworzenia
profilów kształcenia akademickiego. Być może
pozwoli to zerwać z wa˛skimi specjalizacjami
kierunkowymi i wypracować formy kształcenia
inter- oraz multidyscyplinarnego. Filozofia doskonale nadaje sie˛ do ich współtworzenia, zwłaszcza na uczelni, gdzie dominuje humanistyka.
Na UP (dawniej AP, a jeszcze wcześniej WSP)
filozofia była nauczana jako osobny przedmiot
na wszystkich kierunkach studiów. Niestety,
także i na tej uczelni w pewnym okresie zapanował swoisty partykularyzm i egoizm naukowy,
prowadza˛cy do eliminacji z planów studiów
przedmiotów uznanych za niekierunkowe. Zacze˛to zadawać pytania równie rozsa˛dne jak to:
„Co można robić po filozofii?” – po co filozofia
studentom nauczania pocza˛tkowego, geografii
czy fizyki? Uczelnia niegdyś przygotowuja˛ca nauczycieli do prowadzenia lekcji z różnych, choć
cze˛sto pokrewnych przedmiotów szkolnych, zacze˛ła być rozparcelowywana na wa˛skie poletka
naukowo-dydaktyczne, oddzielone wysokimi płotami wzajemnych nieche˛ci do uszczuplania tych
włości na rzecz sa˛siadów, traktowanych jako
rywale. Niekiedy jedynie formalne wymogi studiów nauczycielskich powstrzymywały co bardziej zapalczywych i zachłannych specjalistów
od wyeliminowania z forsowanych przez nich
planów studiów nie tylko filozofii, ale także
psychologii, a nawet pedagogiki.
Obecnie czas powrócić nie tylko do kształcenia interdyscyplinarnego, ale i zintegrowanego. Filozofia doskonale nadaje sie˛ do nadawania
mu takiej integralności. To w pewnym sensie
jej powołanie i przeznaczenie.
Oczywiście, sami filozofowie, a wie˛c w wypadku wyższej uczelni członkowie akademickiej ka-
14
— Filozofia —
dry filozoficznej, musza˛ chcieć sie˛ tego podja˛ć,
a nie wszyscy sa˛ o takiej potrzebie przekonani.
Niektórzy traktuja˛ swoja˛ dziedzine˛ wiedzy podobnie jak specjaliści z zakresu konkretnych dyscyplin naukowych – jako specjalistyczna˛, oddzielna˛,
hermetyczna˛, a nawet ezoteryczna˛ forme˛ teoretycznego wtajemniczenia, która˛ lepiej odgrodzić
od innych, niż ja˛ na nie otworzyć. Czasami dobiegaja˛ z tych kre˛gów utyskiwania na zbyt mało
filozoficzne zainteresowania cze˛ści studentów
czy seminarzystów i autorów prac licencjackich
oraz magisterskich. Bywaja˛ też odnotowywane
konserwatywne uprzedzenia do takich kierunków
badań i dociekań, jak postmodernizm czy gender
studies. Ten pierwszy rodzaj zastrzeżeń powinien
usta˛pić pod naporem interdyscyplinarności, drugi typ uprzedzeń – pod presja˛ nowoczesności
(choć w tym wypadku lepiej powiedzieć – ponowoczesności).
Polska filozofia przeżyła dwa okresy katastrofalnego upadku. Po raz pierwszy w XVII
i XVIII w., gdy na świecie intelektualny ferment
wzbudzały śmiałe i przełomowe koncepcje renesansowego i oświeceniowego racjonalizmu, a na
polskich uniwersytetach – zdominowanych
przez wpływy konfesyjne – wcia˛ż wałkowano
średniowieczne doktryny scholastyczne. Drugi
okres już nie tyle i nie tylko intelektualnego
zastoju, co wre˛cz dewastacji polskiej filozofii,
nasta˛pił w czasach PRL, kiedy administracyjnie
(a nawet policyjnie) narzucona dogmatyka marksistowskiej politgramoty rugowała z polskich
uniwersytetów i ośrodków naukowych autentyczna˛ myśl i aktywność intelektualna˛, wypychaja˛c je do nielicznych i zwalczanych nisz nieza-
Konspekt 4/2010 (37)
leżnego myślenia. To ówczesne nauczanie filozofii na wszystkich kierunkach studiów pod nazwa˛ filozofii marksistowskiej, z nieskrywanym
zamysłem indoktrynacyjnym, doprowadziło do
degradacji i deprecjacji wiedzy filozoficznej
w oczach kilku pokoleń absolwentów polskich
uczelni, co po 1989 r. skutkowało jej usuwaniem, a przynajmniej dawało do tego pretekst.
Obecnie, w okresie odzyskanej swobody kształtowania rodzimego życia intelektualnego, unikać należy zarówno kultywowania przebrzmiałej ortodoksji (już nie marksistowskiej, lecz
choćby właśnie pozytywistycznej), jak i budowania nowej dogmatyki na miejsce tej przezwycie˛żonej. Polskiemu życiu intelektualnemu, którego filozofia jest nie tylko przejawem, ale także
wyznacznikiem i inspiracja˛, potrzeba odświeżenia, które najskuteczniej zapewni otwarcie szeroko okien zarówno na wpływy innych dziedzin
wiedzy i kre˛gów intelektualnych, jak i na nowe
impulsy oraz pomysły, choćby najbardziej dziwaczne i zaskakuja˛ce.
Procesy te powinny znaleźć odzwierciedlenie
w systemie kształcenia. Pora na jego odnowienie
i odświeżenie, także pod ka˛tem wie˛kszego krytycyzmu, samodzielnego myślenia i intelektualnej
otwartości, tak potrzebnych obywatelowi nowoczesnego państwa demokratycznego. Absolwenci
wa˛skospecjalistycznych studiów zawodowych, nauczani w atmosferze biernego i bezkrytycznego
przyswajania treści podawanych im jako definitywnie ustalone, niewa˛tpliwe i niepodważalne,
do owej otwartości i samodzielności raczej nie
be˛da˛ przygotowani. Filozoficzne spojrzenie i namysł bardzo im w tym moga˛ pomóc.
— Filozofia —
IRENA TRZCIENIECKA-SCHNEIDER
Czy warto uczyć filozofii?
F
ilozofia nie cieszy sie˛ dobra˛ opinia˛. Sa˛dy
o niej oscyluja˛ gdzieś pomie˛dzy twierdzeniami: „niekończa˛ce sie˛ me˛tne dywagacje
o niczym” i „elitarna rozrywka dla jajogłowych”, z przewaga˛ pierwszego stanowiska. Na
łamach jednego z kolorowych tygodników
młodziutka bohaterka reportażu wyznała, że
miała wielka˛ ochote˛ studiować filozofie˛, ale
jej matka tak płakała, że aby jej nie robić
przykrości, dziewczyna wybrała socjologie˛. Ani
ona, ani jej matka nie wiedziały widocznie, że
socjologia jest stosunkowo młoda˛, bo dziewie˛tnastowieczna˛ „córka˛” filozofii, podobnie
jak jeszcze modniejsza jako kierunek studiów
psychologia. Tu dotykamy jednej z przyczyn
powszechnej niewiedzy o tym, czym zajmuje
sie˛ filozofia. W starożytnej Grecji filozofia
obejmowała całość refleksji o przyrodzie, człowieku czy je˛zyku. Była, poza matematyka˛, jedyna˛ dyscyplina˛ naukowa˛. Stopniowo zacze˛ła
tracić znaczenie na rzecz innych, wyłaniaja˛cych sie˛ z niej dziedzin nauki, które zdobywały autonomie˛. Wydawać by sie˛ mogło, że cała
wiedza współczesna została podzielona pomie˛dzy owe dyscypliny szczegółowe i dla filozofii
nie pozostawiono już obszaru badań. W rzeczywistości filozofia nigdy nie wycofała sie˛
z terenów raz przez nia˛ zaje˛tych. Każdy, kto
uprawia która˛ś z tych pochodnych dyscyplin,
pre˛dzej czy później trafia na zwia˛zane z nia˛
problemy filozoficzne (dotycza˛ce choćby prawomocności stosowanych przez siebie metod),
najcze˛ściej jednak nie jest świadomy tego, że
ekspertem, którego powinien poprosić o pomoc w rozwia˛zaniu problemu, jest filozof. Wobec tej niewiedzy pytania na temat dobra i zła
w człowieku zadawane sa˛ socjologom, pytanie
o możliwość poznania ludzkiego mózgu – psychologom, a o istnieniu ba˛dź nieistnieniu Boga rozstrzygaja˛ fizycy. W nowej podstawie programowej nauczania filozofii (tylko w klasach
humanistycznych), w cze˛ści omawiaja˛cej cele
kształcenia, pierwsze zdanie brzmi: „Uczeń
rozpoznaje i rozumie problemy (pytania) filozoficzne”. Nawet gdyby był to jedyny osia˛gnie˛ty cel, jego realizacja przywróciłaby filozofii należne jej miejsce w powszechnej świadomości.
Cze˛sto podnoszonym zarzutem przeciw nauczaniu filozofii jest twierdzenie, że przedmiot ten
nie daje żadnych kompetencji. Tymczasem, kiedy
dwóch braci, absolwentów filozofii, zacze˛ło sie˛
dowiadywać o warunki założenia własnego biznesu, pani w magistracie bardzo sie˛ ucieszyła. Powiedziała, że filozofowie znacznie cze˛ściej niż
absolwenci innych dziedzin humanistycznych
rozpoczynaja˛ własna˛ działalność gospodarcza˛,
a na tle absolwentów innych kierunków odnosza˛
znacznie mniejszy procent niepowodzeń. Profesor Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku Matthew Lipman, zdenerwowany brakiem umieje˛tności krytycznego myślenia u swoich studentów,
stwierdził, że na studiach jest już za późno na
taka˛ nauke˛ i opracował program „Filozofia dla
dzieci”1.
Filozofia uczy prowadzenia dyskursu, argumentacji, myślenia zarówno krytycznego, jak
i twórczego. Absolwentom filozofii łatwiej sie˛
przekwalifikować, a po krótkim przysposobieniu
1 Zob. np. R. Fischer, Uczymy jak myśleć, przeł.
K. Kruszewski, Warszawa 1999.
16
— Filozofia —
Konspekt 4/2010 (37)
w danym fachu efektywniej pracuja˛ na stanowiskach menedżerskich niż specjalnie w tym kierunku kształceni zawodowcy2. Tak wie˛c kompetencja˛ nabywana˛ w toku uczenia sie˛ filozofii jest
sprawność myślenia. Warto dodać, że chociaż
w każdej chyba podstawie programowej wśród
celów kształcenia wymieniana jest umieje˛tność
myślenia logicznego i wycia˛gania wniosków, to
realizacja tego celu zależy całkowicie od dobrej
woli nauczyciela. Nauczyciel-filozof ten cel zrealizuje na pewno.
Kolejnym argumentem na rzecz wprowadzenia filozofii do szkół jest fakt, że... dawno już
została ona tam wprowadzona. W wielu podre˛cznikach i programach innych przedmiotów znajduja˛ sie˛ treści filozoficzne, odniesienia do filozofii
i filozofów, a także błe˛dy wynikaja˛ce z niedostatecznej wiedzy filozoficznej i logicznej ich autorów. Jak kiedyś zauważył prof. Krzysztof Fiałkowski, autorzy podre˛czników uwielbiaja˛ pisać o tym,
na czym sie˛ nie znaja˛. Porcja filozofii dostarczana
na lekcjach z innych dziedzin bywa czasem tak
duża, że uczeń wre˛cz sie˛ nia˛ „dławi”, gdyż nie
maja˛c dostatecznej wiedzy filozoficznej, nie rozumie terminów ani też samego tekstu. Najcze˛ściej problem ten wyste˛puje na lekcjach je˛zyka
polskiego. Autorzy podre˛czników zamieszczaja˛
teksty wymagaja˛ce nie tylko znajomości takich
terminów, jak „teoriopoznawczy” czy „prakseologiczny”, które ostatecznie można sprawdzić
w słowniku, ale także na przykład rozumienia
arystotelesowskiego poje˛cia formy. Wie˛kszość
tekstów filozoficznych, skróconych tak, aby
zmieściły sie˛ w wypisach, nie pozwala zrozumieć
przedstawionych w nich koncepcji bez wcześ-
niejszej i znacznie obszerniejszej wiedzy na temat pogla˛dów ich autorów3. Na szcze˛ście wielu
nauczycieli je˛zyka polskiego ma wystarczaja˛ce
przygotowanie filozoficzne, aby kompetentnie
analizować teksty Bachelarda, Ortegi y Gasseta,
Kartezjusza, Giordana Bruna czy Barbary Skargi
(teksty wszystkich wymienionych filozofów,
a także wielu innych, znajduja˛ sie˛ w podre˛cznikach je˛zyka polskiego), zdarzaja˛ sie˛ jednak też
tacy, którzy dyktuja˛ uczniom naste˛puja˛ce rewelacje:
2 Zob. A. Pobojewska, Edukacja filozoficzna – nie-
dodatek, aby go zrozumieć, potrzebna jest nie tylko
wiedza o poje˛ciu formy i jego ewolucji od czasów Arystotelesa, ale także o poje˛ciach znaku i znaczenia.
4 Na przykład pitagorejczycy, według jednego z licealnych podre˛czników matematyki, „prowadzili dociekania matematyczne i akustyczne”, Newton to tylko fizyk,
a Pascal to wyła˛cznie matematyk.
5 Autentyczna wypowiedź nauczycielki licealnej:
„Tylko nie czytajcie o tym Arystotelesie, bo on wszystko
mówił źle”.
6 W filozofii starożytnej Grecji: istota, wspólna zasada i przyczyna wszystkiego, co istnieje.
które dylematy i środki zaradcze, „Analiza i Egzystencja” 2009, nr 10.
3 Przykładem może być np. tekst W. Tatarkiewicza
O formie, pochodza˛cy z jego Dziejów sześciu poje˛ć, a zamieszczony w podre˛czniku S. Rosiek, i Z. Majchrowskiego
Mie˛dzy tekstami. Je˛zyk polski. Podre˛cznik dla liceum
i technikum. Zakres podstawowy i rozszerzony. Cze˛ść 5.
Wiek XX. Współczesność, Gdańsk 2005. Tekst zaczyna sie˛
od znaku: [...] i znak ten wyste˛puje w nim jeszcze pie˛ć
razy, co dowodzi, że z oryginalnego tekstu pisza˛cego bardzo
zwie˛źle i precyzyjnie Tatarkiewicza pozostały strze˛py. Na
Wiersz Mirona Białoszewskiego jest filozoficzny, bo
jego założenia to „myśle˛, wie˛c jestem” i „wiem, że
nic nie wiem”.
Szybki przegla˛d podre˛czników przedmiotów
ścisłych może filozofowi dostarczyć naprawde˛ silnych wrażeń. Znajdzie tam wiele nazwisk filozofów, o których nie wspomniano, że byli też filozofami4, zaś fizycy nagminnie odsa˛dzaja˛ od czci
i wiary nieszcze˛snego Arystotelesa, zapominaja˛c,
że racjonalność procedur naukowych jest ściśle
powia˛zana z czasami, w których żyje uczony5.
Niektórzy autorzy podre˛czników chemii, w trosce
o jak najdłuższy rodowód swojej dziedziny, sie˛gne˛li do starożytnego poje˛cia arche6, utożsamiaja˛c
je z pierwiastkiem chemicznym. Na ich nieszcze˛ście nie wszyscy presokratycy (greccy filozofowie
żyja˛cy i działaja˛cy przed Sokratesem – w ich
właśnie badaniach dominowała problematyka
poszukiwania arche) byli głosicielami materializmu, a pierwiastek chemiczny to składnik materii, wie˛c z tego szacownego grona autorzy wyrzucili bez pardonu zarówno Anaksymandra, który
Konspekt 4/2010 (37)
— Filozofia —
głosił, że arche to bezkres, jak i Pitagorasa, uważaja˛cego, że podstawa˛ świata jest liczba.
Niestety, najwie˛ksze koszty ponosi całe społeczeństwo na skutek powszechnej nieznajomości jednego z działów filozofii – logiki, nauki,
jak sie˛ wydaje, kompletnie zapomnianej. Brak
wiedzy i kultury logicznej, decyduje o kuriozalnych wyrokach sa˛dowych, podatności społeczeństwa na manipulacje˛, tolerowaniu sprzeczności w wypowiedziach, a w konsekwencji –
społecznego przyzwolenia na kłamstwo w sferze publicznej. Brak umieje˛tności wnioskowania i kategoryzacji sprawia, że współczesny
człowiek jest bezbronny wobec zalewaja˛cej go
fali informacji, wśród których nie potrafi odnaleźć najważniejszych, decyduja˛cych o jakości
jego życia. Szczegółowe omówienie zarówno tej
problematyki, jak i błe˛dów logicznych wyste˛puja˛cych w szkolnych podre˛cznikach, a także nierzadko nauczanych za ich pośrednictwem, prze-
17
kracza wielokrotnie założone ramy tej wypowiedzi, wróćmy zatem do M. Lipmana. Spośród
ponad 30 osobnych umieje˛tności, składaja˛cych
sie˛ według niego na sprawne myślenie, podstawowa˛ jest dokładne formułowanie poje˛ć. Starszy o pokolenie wybitny filozof i logik Kazimierz
Ajdukiewicz napisał: „Najcze˛stszym i najdotkliwszym w skutkach wykroczeniem przeciwko logicznej poprawności jest brak rzeczowej precyzji myśli i mowy”7. Chociaż niniejszy tekst, z założenia popularyzatorski, nie podja˛ł wielu ważnych wa˛tków (na przykład kto kogo i jakiej
filozofii powinien uczyć), wydaje sie˛, że nawet
tylko omówione powyżej powinny pozwolić na
udzielenie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie postawione w tytule.
7 K. Ajdukiewicz, Co może zrobić szkoła dla podnie-
sienia kultury logicznej, [w:] tegoż, Je˛zyk i poznanie,
t. II, Warszawa 1985, s. 323.
— Etyka —
STEFAN M. KWIATKOWSKI
O zaufaniu, lojalności
i solidarności mie˛dzyludzkiej
W
Fot. M. Kania
szeroko rozumianej edukacji podstawowa˛
role˛ pełnia˛ trzy komponenty: zaufanie, lojalność i solidarność. Sa˛ to jednocześnie elementy wie˛zi moralnej wyste˛puja˛cej mie˛dzy grupami tworza˛cymi społeczności szkolna˛ i akademicka˛.
Z a u f a n i e w procesach nauczania-uczenia
sie˛ i wychowania ma szczególna˛ wartość. Ryzyko
i niepewność towarzysza˛ce wszelkim wyborom
i działaniom edukacyjnym powoduja˛, iż zaczynamy te˛sknić za ludźmi i instytucjami, do których
można mieć zaufanie. Wybór szkoły, jako decyzja
rodzinna, zależy od wielu czynników, ale jednym
z głównych jest zaufanie budowane dzie˛ki opinii
społecznej, w tym opinii osób, którym wierzymy
Prof. Stefan M. Kwiatkowski
(osoby te bywaja˛ nazywane liderami opinii).
Istotne znaczenie na poziomie gimnazjum ma
zaufanie, którym darzymy szkoły ponadgimnazjalne, a na poziomie maturalnym – uczelnie wyższe.
Ten rodzaj zaufania nazywamy instytucjonalnym,
dotyczy bowiem szkoły/uczelni traktowanej jako
organizacja.
Z a u f a n i e i n s t y t u c j o n a l n e ma źródła
w zaufaniu osobistym i autorytecie szkoły/
/uczelni jako instytucji. Ten ostatni jest pochodna˛ efektów i stylu pracy wszystkich pracowników. Integralnie traktowane zaufanie instytucjonalne i osobiste prowadzi do zaufania komercyjnego. W rozpatrywanym przez nas kontekście przejawia sie˛ ono w decyzjach edukacyjnych uwarunkowanych jakościa˛ pracy i rzetelnościa˛ nauczycieli, ich kompetencjami merytorycznymi, metodycznymi i wychowawczymi.
W tym miejscu chciałbym serdecznie pogratulować Uniwersytetowi Pedagogicznemu w Krakowie z okazji zdobycia pierwszego miejsca
w najnowszym rankingu uczelni pedagogicznych – to jest właśnie efekt zaufania społecznego, zdobytego szacunku i uznania.
Przeciwieństwem zaufania jest n i e u f n o ś ć. Jeżeli dyrektor nie ufa nauczycielom, to
wprowadza system kontroli formalnej, mnoży
zarza˛dzenia wewne˛trzne – w rezultacie ogranicza autonomie˛ nauczycieli i skłania ich do rezygnacji z wprowadzania w życie jakichkolwiek
innowacji. Nieufność nauczycieli wobec
uczniów skutkuje wzrostem liczby sprawdzianów (nieufność dydaktyczna) i wzmożona˛ obserwacja˛ zachowań, a nawet ingerencja˛ w rela-
Konspekt 4/2010 (37)
— Etyka —
cje mie˛dzy uczniami (nieufność wychowawcza).
Nieufność rodziców w stosunku do dzieci
(uczniów) – do ich możliwości intelektualnych
i postaw – wyraża sie˛ nadmierna˛ skłonnościa˛
do korzystania z korepetycji i drobiazgowego
„monitoringu” zachowań domowych, szkolnych
i towarzyskich. Wreszcie nieufność rodziców
wobec dyrektora i nauczycieli (nawet tylko niektórych) prowadzi do poszukiwania nowej szkoły, nowego (lepszego) otoczenia edukacyjnego
dla własnego dziecka.
Drugi z wyróżnionych komponentów wie˛zi
moralnej – l o j a l n o ś ć – ła˛czy sie˛ w pewien
sposób z zaufaniem. Jeżeli bowiem ktoś obdarza
nas zaufaniem, to lojalność możemy rozumieć
jako da˛żenie do spełnienia pokładanych w nas
oczekiwań. Lojalność rozszerza pole dotychczasowych rozważań o relacje dyrektor szkoły –
jednostka samorza˛du terytorialnego, kuratorium oświaty. Mamy wie˛c kolejny poziom relacji, tym razem niezauważalny lub trudno poddaja˛cy sie˛ obserwacji przez przedstawicieli grup
wewna˛trzszkolnych. Dyrektor w da˛żeniu do lojalności wobec nadrze˛dnych instytucji powinien
najpierw zidentyfikować oczekiwania i nadzieje, jakie z nim samym i kierowana˛ przez niego
placówka˛ wia˛ża˛ zwierzchnicy. Problem polega
na tym, że lojalność dyrektora oparta jest cze˛sto
na jego własnych wyobrażeniach dotycza˛cych
życzeń innych osób. Jeżeli te życzenia nie sa˛
jasno (formalnie) wyartykułowane, to pozostaje
intuicja, która może być zawodna. Inny charakter ma lojalność nauczycieli wobec dyrektora.
Z reguły dyrektor jest jednym z nauczycieli,
kolega˛ (koleżanka˛) – jeszcze do niedawna
członkiem grupy, która˛ teraz (po przysta˛pieniu
do konkursu i pozytywnym zakończeniu jego
procedury) kieruje. Pojawia sie˛ wie˛c lojalność
wobec niedawnych kolegów, a nawet przyjaciół,
wobec wspólnych ideałów, projektów. Jak być
lojalnym wobec wszystkich nauczycieli, z którymi sie˛ wcześniej współpracowało, współtworzyło klimat zaufania do szkoły? Czy nowy, „zewne˛trzny” rodzaj lojalności – zwia˛zany z otoczeniem szkoły – nie wpływa destrukcyjnie na
lojalność „wewne˛trzna˛”? Czy okresowość przywództwa dyrektora ma wpływ na jego relacje
19
wewna˛trzszkolne? Czy ci, którzy zawierzyli dyrektorowi, a wie˛c też rodzice, nie odbieraja˛ jego
działań jako przejawu nielojalności? Trzeba jednak pamie˛tać, że zawierzyli mu w konkretnej
sytuacji, która mogła ulec zmianie.
Zasygnalizowane tylko pytania dotycza˛ce lojalności prowadza˛ nas do poje˛cia k o n f l i k t u
l o j a l n o ś c i, który zwykle poprzedzony jest
d ylemate m lojaln ośc i, czyli sytuacja˛, w której jednostka (ewentualnie grupa) staje przed
koniecznościa˛ dokonania naste˛puja˛cego wyboru: po czyjej stana˛ć stronie, jeżeli nie można
być jednocześnie lojalnym wobec wszystkich
zaangażowanych w sprawe˛ grup. W sytuacji 0–1
(klasycznej w teorii gier) opowiedzenie sie˛ po
którejkolwiek stronie oznacza nie tylko poparcie określonego stanowiska, ale i wia˛że sie˛
oczywiście z równoczesnym odrzuceniem innych. Prowadzi to nieuchronnie do wejścia
w konflikt lojalności ze zwolennikami zignorowanych rozwia˛zań. Aby unikna˛ć konfliktu lojalności, przywódcy różnych grup wewna˛trzszkolnych uciekaja˛ sie˛ do pozorów lojalności, okazywanych przede wszystkim najsilniejszym, tym,
z którymi chce sie˛ za wszelka˛ cene˛ w danym
momencie unikna˛ć konfrontacji. P o z o r n a
l o j a l n o ś ć może wyste˛pować w relacjach:
uczniowie – rodzice (gdy lojalność wobec grupy
rówieśniczej bierze góre˛ nad lojalnościa˛ rodzinna˛; rzadziej mamy do czynienia z sytuacja odwrotna˛), nauczyciele – rodzice (w szkołach,
w których rodzice maja˛ duży wpływ na ich działalność), a także dyrektor – nauczyciele (obustronny konformizm). Pozorna lojalność może
przeradzać sie˛ w przeciwieństwo lojalności,
prowadzi – pre˛dzej czy później – do manipulacji, żywi sie˛ półprawdami, odwołuje sie˛ do naiwności i dobroci tych, którzy nam zaufali. Na
dłuższa˛ mete˛ jest wyniszczaja˛ca psychicznie dla
każdego przywódcy.
Trzecim, a zarazem ostatnim komponentem
wie˛zi moralnej jest bliska nam wszystkim s o l i d a r n o ś ć, rozumiana jako otwartość i dbałość o innych – zarówno członków własnej grupy wewna˛trzszkolnej, jak i szerzej pojmowanej
społeczności szkolnej. Istota˛ solidarności, także
tej edukacyjnej, jest wzniesienie sie˛ ponad in-
20
— Etyka —
teresy indywidualne i grupowe w imie˛ dobra
wspólnego. W skrajnych przypadkach troska
o dobro wspólne może kolidować z celami wyznaczanymi przez poszczególnych uczestników
życia szkolnego lub przez grupy funkcjonuja˛ce
w szkole. Solidarność jest forma˛ zjednoczenia
sie˛ w słusznej sprawie, a w praktyce edukacyjnej ma głównie wymiar wychowawczo-organizacyjny.
Typowym przejawem solidarności wychowawczej jest zjednoczenie sie˛ wobec przemocy kierowanej ku uczniom z jakichś powodów
nieakceptowanym przez cze˛ść grupy lub też
przemocy, której doznaja˛ nauczyciele ze strony uczniów. Solidarność w tych sprawach cze˛sto wykracza poza mury szkoły, staje sie˛ powszechnym ruchem społecznym.
Z solidarnościa˛ organizacyjna˛ mamy najcze˛ściej do czynienia w wypadku zamiaru likwidowania placówki edukacyjnej przez grupy zewne˛trzne w stosunku do społeczności szkolnej.
Wówczas jednocza˛ sie˛ nauczyciele (przy aktywnym wsparciu dyrektora), uczniowie i rodzice.
Konspekt 4/2010 (37)
Poszukuja˛ sojuszników wśród innych grup zewne˛trznych – doceniaja˛cych dotychczasowe
osia˛gnie˛cia szkoły i perspektywy jej rozwoju.
W szerszym kontekście przejawem solidarności
jest uznanie „innego” za osobe˛, a cel działań
solidarnościowych można sprowadzić do budzenia świadomości dobra wspólnego, ukazywania
zależności moralnej i ekonomicznej mie˛dzy
grupami społecznymi.
Brak solidarności w szkole, podobnie jak brak
zaufania czy lojalności, może grozić zanikiem
wie˛zi moralnej. Grupy wewna˛trzszkolne atomizuja˛ sie˛ wówczas i skupiaja˛ na realizacji własnych
interesów, wzmagaja˛ sie˛ postawy egoistyczne,
rośnie oboje˛tność wobec problemów członków
własnej grupy, a tym bardziej innych grup.
LITERATURA
Kwiatkowski S. M., Miejsce i rola przywództwa w edukacji, [w:] Przywództwo edukacyjne w teorii i praktyce, red. S. M. Kwiatkowski, J. M. Michalak, Warszawa 2010.
Sztompka P., Socjologia, Kraków 2004.
— Etyka —
ANTONINA SEBESTA
Etyki szczegółowe
F
ilozofowie specjalizuja˛cy sie˛ w metaetyce
sygnalizuja˛, iż na przełomie XX i XXI w.
poje˛cie etyki ulega poważnej inflacji. Przyczyne˛ tego stanu rzeczy upatruja˛ w swoistej modzie na etyki szczegółowe. Określeniem „etyki
szczegółowe” posługuja˛ sie˛ przedstawiciele
bardzo różnych orientacji – używa jej zarówno
tomista Tadeusz Ślipko, jak i przedstawiciele
etyki laickiej: Jan Woleński czy Jan Hartman.
Jacek Hołówka używa określenia „etyka
w działaniu”. Inni, wzorem Petera Singera,
mówia˛ o „etyce praktycznej”, „etykach stosowanych”, „etykach zawodowych” czy „etykach
z przymiotnikiem”. Niemal powszechne jest
przekonanie, że profesje maja˛ce duże znaczenie społeczne, w których kwalifikacje moralne
sa˛ równie ważne jak umieje˛tności zawodowe,
potrzebuja˛ etyk szczegółowych. Halina Promieńska stwierdza:
Wołanie o etyke˛ zawodowa˛ pojawia sie˛ na ogół wówczas, kiedy stopień naruszeń tradycyjnych wzorców
poste˛powania (czy to z racji nieprzystawalności do
nowych rodzajowo sytuacji i trudności w ich sklasyfikowaniu, czy z racji osłabienia funkcji korekcyjnej
opinii społecznej) zaczyna stanowić realne zagrożenie dla społeczeństwa1.
Wyrocznia Pytia i Egeusz, attycki kyliks czerwonofigurowy z V w. p.n.e.
normy zinternalizowały sie˛ w grupie adresatów i aby
znalazło to odbicie w sferze ich poste˛powania2.
Etyke˛ zawodowa˛, czyli owe kodeksy lub jakieś ich
fragmenty, opracowuje sie˛ zazwyczaj z myśla˛ o korygowaniu stanu rzeczywistego, o podcia˛ganiu go do
wskazanego wzorca: pragnie sie˛, aby formułowane
Dlatego też etyki profesjonalne staraja˛ sie˛
ła˛czyć normy realizowane w trakcie wykonywania czynności zawodowych z normami ogólnospołecznymi. Próbuja˛ ukazywać wartości, a także podpowiadać, jak powinni poste˛pować przedstawiciele danej grupy. Jakie działanie w danej
sytuacji jest właściwe? Który wybór lepszy?
Zwracaja˛ uwage˛ na dylematy, czyli sygnalizuja˛,
że zbliżamy sie˛ do „skrzyżowania” wartości. Zache˛caja˛ do refleksji nad tymi wartościami
i świadomego ich wyboru. Pisza˛cy o nich nie sa˛
moralistami, a tym bardziej kaznodziejami, nie
1 Etyka i polityka, red. E. M. Marciniak, T. Mołdawy,
K. A. Wojtaszczyk, Warszawa 2001, s. 12.
2 I. Lazari-Pawłowska, Etyka. Pisma wybrane,
Wrocław–Warszawa–Kraków 1992, s. 84.
Ija Lazari-Pawłowska natomiast pisze:
22
— Etyka —
nakazuja˛ ani nie pouczaja˛, a jedynie naświetlaja˛
sytuacje˛ – o ile to możliwe – z różnych stron.
Uzasadniaja˛cy potrzebe˛ istnienia etyk szczegółowych powołuja˛ sie˛ na Leona Petrażyckiego,
który twierdził, iż przeżycia moralne uzupełniaja˛ przeżycia prawne, wzbogacaja˛c tym samym
jednostke˛ i społeczeństwo o katalog wartości,
które nie zawsze sa˛ jednoznacznie wykładane
przez obowia˛zuja˛ce prawa3.
Przypomnijmy, iż bogini sprawiedliwości Temida ma zasłonie˛te oczy. Takie jej przedstawienie podkreśla bezstronność i obiektywność wydawanego sa˛du. Człowiek kieruje sie˛ jednak
przede wszystkim emocjami, cze˛sto też uważa,
że nie wszystko, na co zezwala prawo, jest
właściwe. Istnieja˛ również sytuacje, w których,
by ratować najwyższe wartości, mie˛dzy innymi
życie ludzkie, należy wejść w konflikt z obowia˛zuja˛cym prawem, złamać procedury administracyjne. Pamie˛tać należy, że idea tzw. nieposłuszeństwa obywatelskiego ma swoje źródło
w etyce.
Wielu etyków ubolewa nad popularnościa˛
kodeksów etycznych. Wzorem Zachodu funduja˛
je sobie wszystkie wioda˛ce firmy i instytucje
państwowe oraz samorza˛dy. W słowie „funduja˛”
nie ma przesady, najcze˛ściej bowiem za opracowanie kodeksu i towarzysza˛ce mu szkolenie
pracowników płaca˛ bardzo duże sumy. Zreszta˛
wie˛kszość tzw. kodeksów etycznych ma charakter prawny, obyczajowy lub deontologiczny
(traktuje o obowia˛zkach). Leszek Kołakowski
3 Wizerunki filozofów i humanistów polskich wiek
XX, red. J. Szmyd, Kraków 2000, s. 276.
Konspekt 4/2010 (37)
w pracy Etyka bez kodeksów zwraca uwage˛, iż
kodeksy nie uwzgle˛dniaja˛ swoistości zachowań
moralnych, dlatego ich roli nie należy przeceniać. Uczony sam opowiadał sie˛ za autonomia˛,
odpowiedzialnościa˛ i wrażliwościa˛ moralna˛. Podobne stanowisko zajmowała cytowana wcześniej Ija Lazari-Pawłowska.
Na temat „etyk z przymiotnikiem” zdania sa˛
podzielone. Cze˛ść badaczy (mie˛dzy innymi Jacek Filek) uważa, iż sa˛ one przejawem ucieczki
od etyki: „Jeśli etyka miałaby być przeszkoda˛,
zostanie usunie˛ta, jeśli zaś miałaby sie˛ okazać
pomocna˛, zostanie zasymilowana i zdeprawowana, i nie be˛dzie już etyka˛”4. Podobna˛ opinie˛
wyraża Aniela Dylus:
W sytuacji głe˛bokiego kryzysu moralności, zagubienia
naturalnego poczucia dobra i zła moralnego oraz
zaniechania podejmowania naprawde˛ ważnych pytań
egzystencjalnych, etyki partykularne daja˛ człowiekowi zwodnicze poczucie trwania przy etyce. Zapamie˛tałe zajmowanie sie˛ etycznymi detalami naprawde˛
jednak jest proteza˛ służa˛ca˛ do maskowania upadku
moralności5.
Najlepsza˛ ilustracja˛ tych bardzo krytycznych
uwag jest przykład pewnej organizatorki konferencji poświe˛conej etyce biznesu, która, opracowuja˛c materiały konferencyjne, dopuściła sie˛
plagiatu, za co zreszta˛ została skazana przez
sa˛d.
4 J. Filek, Filozofia jako etyka, „Etyka” 1997, nr 30,
s. 101.
5 A. Dylus, Globalizacja. Refleksje etyczne, Wrocław
2005, s. 238–239.
— Z historii filozofii —
WOJCIECH MAJKA
Judeochrześcijaństwo i myśl
grecka w teorii Bertranda Russella
N
ajwie˛ksza˛ zasługa˛ myśli greckiej jest próba
odmitologizowania świata i zwrócenia sie˛
do ludzkiego rozumu, gdyż to właśnie on miał
wyróżniać człowieka na tle otaczaja˛cej go przyrody – ożywionej i nieożywionej. Jednocześnie
należy podkreślić zmiane˛ psychologiczna˛, jaka
wówczas miała miejsce, a mianowicie: od nastawienia – rzekłbym – intuicyjno-uczuciowego,
które charakteryzowało „myślenie mitologiczne”, do postawy racjonalnej. Wartość rozumu
tkwiła w tym, iż wprowadzał on pewna˛ systematyke˛ w rzekomo chaotyczny świat przyrody.
A zatem odmitologizowanie świata było możliwe właśnie dzie˛ki wysublimowaniu rozumu
i zdewaluowaniu uczucia, które – można ogólnie przyja˛ć – stało i stoi za struktura˛ mitologii
i religii. Greckie wartości przypisywane czynnikom racjonalnym znajduja˛ odbicie w chrześcijaństwie, a zwłaszcza u św. Jana, który to przecież mówi: „en arche en ho logos, kai ho logos
en pros ton theon, kai theos en ho logos” („Na
pocza˛tku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo”). Ewangelia według św. Jana
jest jedynie drobnym przykładem tego, w jaki
sposób filozoficzne idee płyna˛ce ze starożytnej
Grecji odbiły sie˛ echem w chrześcijaństwie. Zauważmy, że cała wczesna teologia jest nasycona
filozofia˛ Platona. Tak wie˛c Nietzsche miał
w moim mniemaniu cze˛ściowo racje˛, nazywaja˛c
chrześcijaństwo „platonizmem dla mas”. Twierdzenie to, choć może zbyt przesadne, nie jest
pozbawione podstaw. Wpływ Platona na chrześcijaństwo najłatwiej zauważyć w wierzeniach
zwia˛zanych z życiem pozafizykalnym. Tam jed-
nak, gdzie chrześcijaństwo mówi o zmartwychwstaniu, tam Platon mówi o świecie idei,
który jest matryca˛ całego świata fizykalnego,
odbieranego za pomoca˛ zmysłów. W tak zarysowanym kontekście Werner Jaeger wyraża bardzo ciekawy pogla˛d:
Od czasów Platona coś w rodzaju przynależności do
dwu światów okazuje sie˛ nieunikniona˛ konsekwencja˛
dla każdego, kto w duszy swej nosi głe˛bsza˛ świadomość moralna˛. W świecie chrześcijańskim problem
ten istnieje nadal w postaci rozdarcia wewne˛trznego,
jakie chrześcijanin odczuwa, be˛da˛c, z jednej strony,
Bertrand Russell w roku 1893
24
— Z historii filozofii —
Platon (427–347 p.n.e.)
obywatelem przemijaja˛cego państwa ziemskiego,
a z drugiej – wiecznego i niewidzialnego królestwa
niebiańskiego. To rozdarcie jest naste˛pstwem „nawrócenia” do tego, co istnieje naprawde˛, które to
nawrócenie Platon uznał za istote˛ swojej paidei. To
zakłócenie dawnej harmonii greckiego życia nie było
jednak skutkiem czynników zewne˛trznych, pojawienia sie˛ religii „nie z tego świata”. Spowodował je
wewne˛trzny rozpad greckiej jedności człowieka i polis. W gruncie rzeczy wszystko jednak, o czym Platon
mówi, jest tylko uświadomieniem sobie rzeczywistej
sytuacji człowieka o filozoficznym spojrzeniu na
świat, która objawia mu sie˛ na przykładzie życia
i śmierci Sokratesa. Nie jest rzecza˛ przypadku, lecz
wyrazem najgłe˛bszej duchowej i historycznej konieczności, że to „ponowne założenie człowieka” na
fundamencie „państwa w nim samym” dokonało sie˛
w szczytowym momencie dziejów kultury greckiej...
(Paideia, s. 944–945).
W zwia˛zku z powyższym degradacja zmysłowości u Platona znajduje swe odbicie w chrześcijańskim pogla˛dzie mówia˛cym o podległości
ciała wzgle˛dem duszy. Ciało jest w gruncie rzeczy centrum naszej zmysłowości, to dzie˛ki niemu i zmysłom możemy doświadczać tego, co
Konspekt 4/2010 (37)
zwykliśmy nazywać światem fizycznym. Wa˛tłość
wartości ontologicznej ciała jest nad wyraz
obecna w etyce chrześcijańskiej. Tradycyjnie
przyjmowano, iż to ciało jest ośrodkiem zła,
ponieważ determinuja˛ je różne ża˛dze, a wartościowe życie polega na odpieraniu i uwalnianiu
sie˛ od cielesnych pokus. Wreszcie kruchość ciała uwidacznia sie˛ w tym, iż to właśnie ciało
wste˛puje w stan śmierci, podczas gdy dusza
trwa wiecznie w sposób pozazmysłowy. Wiara
w transcendencje˛, tak charakterystyczna dla
chrześcijan, zwia˛zana jest z wiara˛ w świat nadprzyrodzony, o którym pisał już Platon. Zastanówmy sie˛ zatem nad istota˛ idei znajduja˛cych
sie˛ u podstaw rzeczywistości pozazmysłowej.
Idee same w sobie stanowiły odre˛bna˛ rzeczywistość i to one były prawdziwe, natomiast cały
świat fizykalny był jedynie ich imitacja˛. Ważne,
byśmy tu nie uważali idei za zjawiska mentalne
w rozumieniu berkeleyowskim; idee nie istnieja˛
w naszej psychice, ale tworza˛ inny, jakby matematyczny wymiar. To właśnie z idei zbudowany
został świat przez platońskiego Boga –
dhmionrg/V – Demiurga. Platon nie podaje
dokładnej hierarchii wartościowej idei, ale podkreśla, że najwyższa˛ z nich jest idea dobra.
Istota idei Platona jest prawdopodobnie najważniejsza˛ teoria˛, jaka˛ wymyśliła filozofia, nie
sa˛dze˛ jednak, byśmy mogli ja˛ przypisywać wyła˛cznie Platonowi, gdyż swoje źródła ma już
w pitagoreizmie, który kultywował ontologiczne
znaczenie liczb. Być może wie˛c powinniśmy
patrzeć na idee jak na liczby, które tworza˛
teoretyczny wymiar naszej praktycznej rzeczywistości w tym sensie, że wszystko może z nich
być wydedukowane, a także do nich sprowadzone. W przyszłości, tzn. w wiekach średnich, teoria idei Platona stanie sie˛ podstawa˛ licznych
dysput mie˛dzy nominalistami a realistami,
a dotyczyć one be˛da˛ ontologicznego statusu powszechników.
Platon uważał, że idee sa˛ osadzone w duszy
od samych narodzin lub – inaczej – dusza pamie˛ta idee ze swojego pozazmysłowego istnienia. Uwidacznia sie˛ tutaj kolejny wpływ Pitagorasa, a mianowicie chodzi tu o metempsychoze˛,
czyli we˛drówke˛ duszy przez różne wcielenia.
Konspekt 4/2010 (37)
— Z historii filozofii —
Prowadzi to do dość osobliwej i kontrowersyjnej
teorii wiedzy, która, rozumiana w tych kategoriach, jest kwestia˛ odkrywania samego siebie.
Oznacza to, że cała wiedza, która˛ zdołamy posia˛ść w życiu, jest w nas, a nie w świecie zewne˛trznym, natomiast to, co nazywamy zdobywaniem wiedzy, jest jedynie kwestia˛ zmuszenia
swej duszy by „przypomniała sobie wiedze˛
o ideach” (anamnesis), która w niej jest od
samego pocza˛tku i emanuje z jej pozazmysłowego istnienia. W mniemaniu Platona dusza
jest jakby zawieszona pomie˛dzy światem fizykalnym (odbieranym przez zmysły) a światem
idei, którego możemy jedynie doświadczyć za
pośrednictwem rozumu. A zatem dusza u Platona składała sie˛ zarówno z czynnika racjonalnego – rozumu, jak i nieracjonalnego – woli
i poża˛dania. Wola powoduje to, że pragniemy
sie˛ zachowywać racjonalnie (zgodnie z rozumem), natomiast funkcja poża˛dania umożliwia
nam zaspokojenie podstawowych pope˛dów życiowych, jest to zatem najniższa forma, jaka˛
przyjmuje dusza.
Jednakże u Platona mamy do czynienia również z projekcja˛ charakterystyki duszy na stan
społeczny człowieka, czyli na państwo. Inaczej
rzecz ujmuja˛c, idea państwa w pewnym sensie
wydedukowana zostaje z istoty duszy, dlatego też
dobro społeczne stoi nad dobrem indywidualnym.
Od strony etycznej liczy sie˛ przede wszystkim
ogólne dobro gatunku (społeczeństwa), a nie
pomyślność jednostki. Nie możemy przejść oboje˛tnie wobec tej kwestii, nie zauważaja˛c, iż jest
ona bardzo podobna do tego, co głosza˛ podstawowe dogmaty chrześcijaństwa, gdzie liczy sie˛
przede wszystkim dobro bliźniego, a nie własne
(przecież sam Chrystus jako jednostka poświe˛cił
sie˛ dla dobra ogółu). Obowia˛zkiem ogółu, czyli
państwa, wobec obywatela było przede wszystkim
zapewnienie mu odpowiedniej edukacji, za która˛
stała oparta na wartościach nauka o życiu. Trzy
różne warstwy duszy, o których wspomina Platon,
czyli rozum, wola i poża˛danie, odzwierciedlone
zostaja˛ w trzech warstwach społecznych, do których należa˛ filozofowie, żołnierze i robotnicy.
W odróżnieniu od Platona, inspiruja˛cego sie˛
wyraźnie matematyka˛ pitagorejska˛, Arystoteles
25
Arystoteles (384 p.n.e–322 p.n.e)
zajmuje stanowisko bardziej empiryczne. Chca˛c
przeciwstawić sie˛ teorii idei – zauważa Russel –
Arystoteles powoływał sie˛ na tzw. argument
trzeciego człowieka, który brzmi mniej wie˛cej
naste˛puja˛co: jeżeli zwykły człowiek jest tylko
kopia˛ idealnego człowieka, to musi istnieć trzeci człowiek, którego człowiek idealny jest imitacja˛. A zatem argument idealnego człowieka
traci sens i zamyka sie˛ sam w sobie. Jednocześnie istniał też argument stwierdzaja˛cy, że Sokrates był zarówno człowiekiem, jak i zwierze˛ciem, a zatem powstała kwestia, czy człowiek
idealny był również zwierze˛ciem idealnym. Jeśli
tak, to liczba idealnych zwierza˛t musi być
wprost proporcjonalna do wyste˛puja˛cych gatunków. Spór o nature˛ tego, co idealne, czyli zbiorowe i uniwersalne, i tego, co indywidualne
i przypadkowe, stał sie˛ podstawowym problemem filozofii wieków średnich.
Powyższa problematyka tak naprawde˛ wywołuje spór o istote˛ powszechników. W rozumieniu
Russella na kwestie˛ powszechników możemy
spojrzeć z perspektywy lingwistycznej. Od strony
czysto je˛zykowej odróżniamy nazwy własne od
przymiotników. Nazwy własne odnosza˛ sie˛ do
26
— Z historii filozofii —
Konspekt 4/2010 (37)
jak „biały”, „twardy”, „okra˛gły” i tak dalej. Arystoteles
mówi: „ogólnymi nazywam te, które z natury swej
moga˛ być orzekane o wielu rzeczach, a jednostkowymi te, które nie moga˛ być orzekane [o wielu rzeczach]”. Desygnat nazwy własnej to „substancja”, zaś
desygnat przymiotnika czy nazwy jakiejś klasy, czyli
słów takich jak „ludzki” czy „człowiek” – to „powszechnik”. Substancja to „to”, zaś powszechnik to
„takie” – wskazuje na rodzaj rzeczy, a nie na jaka˛ś
konkretna rzecz (B. Russel, Dzieje Filozofii Zachodu,
s. 202).
Orygenes (ok. 185–254 n.e.)
rzeczy indywidualnych, podczas gdy rzeczowniki
ogólne i przymiotniki odzwierciedlaja˛ stany ogólne, tzn. pod powszechnikiem, takim jak na przykład „człowiek”, kryje sie˛ wiele odniesień do
indywidualnych ludzi; to samo można rzec o przymiotnikach. Jakości, które one określaja˛, nie należa˛ do jednej rzeczy – ousia (substancji) – ale
raczej wskazuja˛ na pewna˛ charakterystyke˛ rzeczy. Wniosek, który możemy wysnuć, jest naste˛puja˛cy: nazwy własne odnosza˛ sie˛ do substancji,
natomiast rzeczowniki oznaczaja˛ce nazwy ogólne
i przymiotniki sa˛ powszechne.
Do pewnego momentu teoria uniwersaliów jest całkiem prosta. W je˛zyku istnieja˛ nazwy własne i istnieja˛
też przymiotniki. Nazwy odnosza˛ sie˛ do „rzeczy”
i „osób”, i w obu wypadkach każda nazwa odnosi sie˛
tylko do jednej rzeczy czy osoby. Słońce, Ksie˛życ,
Francja i Napoleon sa˛ jednostkowymi bytami; nazwy
nie odnosza˛ sie˛ do kilku bytów naraz. Natomiast takie
słowa, jak „kot”, „pies”, „człowiek”, odnosza˛ sie˛ do
wielu różnych rzeczy. Problem uniwersaliów dotyczy
znaczeń takich słów, a także przymiotników, takich
Różnica pomie˛dzy substancja˛ a powszechnikiem wyraża sie˛ w tym, iż substancje traktujemy jak rzeczy, natomiast powszechniki wyznaczaja˛ jakości, czyli cechy charakterystyczne
orzekane o substancji. Z tego wniosek, że tylko
substancje tak naprawde˛ „istnieja˛” same w sobie jako rzeczy, natomiast powszechniki nie
istnieja˛ rzeczowo ale jako relacje wyste˛puja˛ce
pomie˛dzy indywidualnymi rzeczami, czyli substancjami. Gwoli wyjaśnienia: substancja u Arystotelesa składa sie˛ z formy i materii. Jest ona
jakby podstawowa˛ kategoria˛ bytu. Forma odznacza sie˛ swoistym potencjałem aktualizowania
materii, tzn. forma kształtuje materie˛, poddaja˛c
ja˛ swej strukturze. Skutkiem tego substancja
zajmuje różne kategorie ontologiczne, które traktowane sa˛ jako jej przypadłości. Do wspomnianych kategorii należa˛: substancja, ilość, jakość,
relacja, miejsce, czas, położenie, posiadanie,
aktywność, bierność. Rzecz, która posiada najwie˛cej formy, jest najbardziej zaktualizowana.
Tak wie˛c Bóg był utożsamiany z czysta˛ forma˛
i aktualnościa˛, Jego istota była niezmienna
i w nim samym nie zachodziły żadne zmiany.
Był on entelechicznym wyznacznikiem wszystkich praw rozumu, etyki, nauki, gdyż one
wszystkie wywodziły sie˛ od niego i do niego
prowadziły. Jeśli zaś chodzi o dusze˛, to Arystoteles definiuje ja˛ jako forme˛ i aktualność organizmu potencjalnie posiadaja˛cego życie. Dusza
podzielona jest na trzy różne warstwy: odżywczo-reprodukcyjna˛ – wyste˛puja˛ca˛ u wszystkich
organizmów, odczuwaja˛ca˛ – charakteryzuja˛ca˛
zwierze˛ta, a także myślowa˛ – przypadaja˛ca˛
człowiekowi. Od Arystotelesa wywodzi sie˛ również koncepcja Boga rozumianego jako Pri-
Konspekt 4/2010 (37)
— Z historii filozofii —
mum Mobile – Nieporuszony Poruszyciel. Tak
odczytywany obraz Boga utożsamiany jest z zasada˛ pierwszej przyczyny, czyli Bóg rozumiany
jest jako prazasada wszystkiego, co istnieje. Jest
On niezmienny, natomiast świat znajduje sie˛
w cia˛głej ewolucji, czyli wste˛puje w coraz to
wyższe stadia rozwojowe. Ten ustawiczny ruch,
czyli ewolucja, odbywa sie˛ poprzez „miłość”,
która˛ wszystkie rzeczy odczuwaja˛ wzgle˛dem Boga, a zatem Bóg miał w zasadzie charakter statyczny. Sam nie robił niczego, lecz powodował
to, że wszystkie rzeczy zmierzaja˛ do samodoskonalenia z powodu miłości odczuwanej do niego.
Jest jednak pewien problem w arystotelesowskim odniesieniu do Boga. Ponieważ Bóg
jest idealny, może wie˛c myśleć tylko o ideale,
co w praktyce oznacza, że jedynie o sobie samym, gdyż jeśli miałby postrzegać to, co jest na
zewna˛trz jego natury, musiałby myśleć o rzeczach niedoskonałych, a wówczas jego myśl
straciłaby swa˛ perfekcyjność i została skażona
niedoskonałościa˛. Mamy zatem tutaj do czynienia z Bogiem, który jest oderwany od świata
i który, by wcia˛ż sie˛ nazywać Bogiem, musi
takim pozostać, chyba że stwierdzimy, jak to
zrobił choćby Leibniz, że świat, w którym żyjemy, jest najlepszy, jaki wszechpote˛ga mogła
stworzyć. Jest to – rzecz jasna – dość trudne
do wyobrażenia, jeśli weźmiemy pod uwage˛ ból,
cierpienie i niesprawiedliwość niszcza˛ce życie
ludzi.
Nieporuszony Poruszyciel był z definicji celem (telos) wszystkich zachodza˛cych zmian,
stanowił zatem przyczyne˛ celowa˛ owych zmian,
czyli tego, ze wzgle˛du na co dana rzecz istnieje.
Oprócz przyczyny celowej Arystoteles wyróżnił
również przyczyne˛ materialna˛ – to, z czego coś
powstaje, przyczyne˛ formalna˛ – to, czym coś
jest (tzn. wszczepieniem treści do materii przez
jej aktualizacje˛) oraz przyczyne˛ sprawcza˛ – czyli to, czego dana rzecz jest wytworem. Z perspektywy chrześcijańskiej kontrowersyjna˛ kwestia˛ jest to, czy Arystoteles uważał dusze˛ za
nieśmiertelna˛. Niektórzy filozofowie, tacy jak
Awerroes, twierdzili, iż Arystoteles uważał dusze˛ za śmiertelna˛ i że nie traktował poważnie
metempsychozy pitagorejskiej. Twierdził, że du-
27
sza umiera wraz z ciałem, a stosunek duszy do
ciała wyraża sie˛ w relacji formy do materii.
Innym razem Arystoteles utrzymuje, że tylko
pewne cze˛ści duszy umieraja˛ wraz z ciałem,
a nie jej całość, przy czym odróżnia umysł od
duszy. Ten pierwszy jest najwyższa˛ funkcja˛ duszy i cieszy sie˛ nieśmiertelnościa˛. Tak jak dusza
jest przywia˛zana do ciała, tak umysł do przedmiotów wiecznych (poje˛ć), choćby takich jak
liczby i prawdy (filozoficzne).
Ważna˛ role˛ w koncyliacji nauki greckiej z tekstem Starego Testamentu i z wiara˛ chrześcijańska˛ odegrał żyja˛cy za czasów Chrystusa Filon, którego pogla˛dy filozoficzne również charakteryzował dualizm. Przyje˛ło sie˛ jednak, że
wyraźne wpływy platonizmu na myśl chrześcijańska˛ spote˛gowały sie˛ głównie za sprawa˛ św.
Augusta. Jest on dziś pamie˛tany głównie jako
autor Wyznań i Państwa Bożego. Karl Albert
zauważa:
Zwykło sie˛ uważać Augustyna za pocza˛tek filozofii
średniowiecznej. Wobec znaczenia, jakie ma on przede wszystkim dla zachodniej filozofii, wydaje sie˛ to
zrozumiałe. W zachodniej filozofii i teologii uchodzi
on wprost za nauczyciela. Wszelako zupełnie szczególna˛ role˛ gra w filozoficznej i teologicznej mistyce
Zachodu. Tu podja˛ł i przekazał zasadnicze wpływy
starożytnego platonizmu. Katolicki teolog Joseph
Bernhart pisze w zwia˛zku z tym: „Augustyn przeja˛ł
intelektualna˛ mistyke˛ starożytności i splótłszy ja˛
z osobista˛ religijnościa˛, etycznym momentem ewangelii i chrystologicznym paulinizmu, stworzył zespół,
w którym myślowe mystikon filozofii zjednoczyło sie˛
z etycznym, historycznym i rzeczowym chrześcijaństwa jako instytucji kościelnej. Nie ma wie˛c odta˛d
mistyki, która by sie˛ nie mogłaby powołać na niego”.
Wszelako Augustyn stoi dopiero u progu średniowiecza. Jego wykształcenie obejmuje jeszcze grecko-rzymska˛ starożytność i dotyczy głównie retoryki.
Droga od poganina do chrześcijanina wyniesionego
później do godności Ojca Kościoła była długa i pełna
zakre˛tów. Po nawróceniu zaś na chrześcijaństwo nie
było łatwo powia˛zać go z filozofia˛. Wcześni chrześcijanie nie ufali bowiem pochodza˛cej z pogańskiej Grecji filozofii, przed która˛ już Paweł ostrzegał: „Baczcie,
aby kto was nie zagarna˛ł w niewole˛ przez te filozofie˛
be˛da˛ca˛ czczym oszustwem (Studia o historii filozofii, s. 613).
28
— Z historii filozofii —
Niemniej poza tym, iż Augustyn był pod wpływem Platona, jego teologia nie jest w całości
zdeterminowana przez filozofie˛ grecka˛. Weźmy
na przykład kwestie˛ pocza˛tku świata. Chrześcijanie utrzymywali, że Bóg stworzył świat z nicości. Jest to pogla˛d, który w znacznej mierze
jest sprzeczny z tym, co znajdujemy u Platona
i w filozofii greckiej w ogóle, gdyż Grecy utożsamiali istnienie Boga z bytem świata. W myśli
chrześcijańskiej natomiast istnienie Boga jest
wyraźnie oddzielone od istnienia świata; krótko
mówia˛c: Bóg i świat to nie to samo. Bóg jest
oddzielony od świata i istnieje poza czasem,
przestrzenia˛ i przyczynowościa˛. Można rzec, że
czas, przestrzeń i przyczynowość zaczynaja˛ sie˛
od momentu, w którym Bóg tworzy świat.
W swych przemyśleniach Augustyn był głównie
zabsorbowany poje˛ciem grzechu. Za sprawa˛
Augustyna zmieniło sie˛ samo rozumienie istoty
grzechu: z pewnej skazy zbiorowo-narodowej –
jak to miało miejsce w Starym Testamencie –
stał sie˛ on czymś o wymiarze indywidualnym.
Takie stanowisko było bardzo wygodne dla Kościoła, gdyż Kościół jako twór zbiorowy nie mógł
grzeszyć. Grzesza˛ jedynie indywidualni ludzie,
a pośrednictwo Kościoła miało człowieka z tej
beznadziejnej sytuacji wybawić. Ów akcent położony na indywidualna˛ odpowiedzialność za
popełnione czyny stał u podstaw predestynacji,
po raz pierwszy zaakcentowanej przez Augustyna. Jej koncepcja wywodzi sie˛ z listów św. Pawła i wiele wieków później wróci do niej Kalwin
(gemina praedestitione). Zło według Augustyna wynikało z błe˛dnie ukierunkowanej woli
człowieka, a zatem nie istniało w sposób substancjalny samo w sobie. Jest to pogla˛d, który
pozwala na uniknie˛cie odpowiedzi na pytanie,
ska˛d w ogóle wzie˛ło sie˛ zło. Czy zostało również
jak dobro stworzone przez Boga (co świadczyłoby o tym, iż dla Boga nie ma żadnej różnicy
pomie˛dzy dobrem a złem)? Jeśli natomiast gotowi jesteśmy uznać, że Bóg stworzył jedynie
dobro, a zło zostało zrodzone niezależnie od
jego woli, to równocześnie negujemy wszechpote˛ge˛ i wszechmoc Boga, ponieważ istnieja˛ rzeczy na które On nie ma wpływu. A zatem stanowisko Augustyna, podobnie jak istota grzechu
Konspekt 4/2010 (37)
pierworodnego, wpisana w istote˛ człowieka,
jest pogla˛dem dość surowym, który po cze˛ści
sprawił, że przez wiele wieków człowiek żył
w pogardzie dla samego siebie, przepełniony
poczuciem winny i własnej niegodziwości. Surowa teologia św. Augustyna była wymierzona
w pogla˛dy brytyjskiego mnicha Pelagiusza,
przeciwstawiaja˛cego sie˛ teorii grzechu pierworodnego. Pelagiusz zwrócił uwage˛ na znaczenie
wolnej woli, za co spotkała go kara Kościoła
katolickiego w postaci oskarżenia o herezje˛.
Swe pogla˛dy zawarł głównie w dwóch zaginionych dziś pracach O naturze i Obrona wolności
wolnej woli. Głosza˛c prymat wolnej woli, sa˛dził,
iż człowiek żyja˛cy moralnie i w ascezie jest
swym poste˛powaniem w stanie sam zapewnić
sobie zbawienie. Jest to pogla˛d raża˛co odmienny od tego, co wyznawał Augustyn, uważaja˛cy,
że to nie człowiek decyduje o swym zbawieniu,
lecz Bóg. Pelagianizm oskarżał św. Augustyna
miedzy innymi o to, iż zbyt uwypukla role˛ zła
i grzechu, zapominaja˛c jednocześnie o istocie
wiary i obliczu Boga, co było – zdaniem Pelagiusza – dowodem znacznego wpływu manicheizmu na cała˛ doktryne˛ „nawróconego grzesznika z Hippony”. Wpływy Platona również sa˛
zauważalne w filozofii Boecjusza (autora O pocieszeniu), którego przemyślenia również znane były filozofom średniowiecznym. Główna
praca Boecjusza jest o tyle ciekawa, że pisał ja˛
w wie˛zieniu, gdy czekał na śmierć. Podstawowym pytaniem, jakie stawia sobie ten filozof
i stara sie˛ na nie odpowiedzieć, dotyczy stopnia,
w jakim uwarunkowania społeczno-historyczne, czyli szeroko rozumiana tradycja, determinuja˛ życie jednostki. Podczas pobytu w wie˛zieniu Boecjusz pocieszał sie˛ poezja˛, ubolewaja˛c
nad ogólnym chaosem, w którym pogra˛żał sie˛
świat. Nagle pojawiła sie˛ Pani Filozofia, wskazuja˛c, gdzie znajduja˛ sie˛ wszystkie wartości życiowe oraz dlaczego świat jest urza˛dzony tak
a nie inaczej. Pani Filozofia wymienia powody
istnienia zła oraz tłumaczy, dlaczego Bóg na nie
zezwala. Podobnie jak Pelagiusz i Augustyn,
Boecjusz próbował rozwia˛zać odwieczna˛ zagadke˛: w jakim stopniu nasze życie jest zdeterminowane, a w jakim – jest wynikiem naszych
Konspekt 4/2010 (37)
— Z historii filozofii —
świadomych wyborów? Pocieszenie, które niesie Pani Filozofia, polega na tym, że prawdziwe
szcze˛ście człowieka znajduje sie˛ w nim samym,
w samokontroli (enkrateia), nie zaś w sferze
dóbr materialnych. Nasza pomyślność materialna zależy od losu, natomiast szcze˛ście duchowe
uzależnione jest od naszego poste˛powania. Boecjusz kojarzy sie˛ również z poje˛ciem tzw. koła
Boecjusza, za którego pomoca˛ filozof usiłuje
dowieść, iż wszyscy możni tego świata kiedyś
upadna˛, a ci, którzy czuja˛ sie˛ przez los oszukani, kiedyś dosta˛pia˛ chwały. Za rozwojem wczesnego chrześcijaństwa stoja˛ przede wszystkim
(oprócz tradycji greckiej) Żydzi, gdyż to oni
pierwsi głosili je w postaci zreformowanego judaizmu. Chrześcijanie przeje˛li od Żydów mie˛dzy
innymi poje˛cie sprawiedliwości, z tym tylko, że
u Żydów było ono zwia˛zane z życiem pozagrobowym, w którym nasta˛pić miała sprawiedliwość, natomiast u Greków sprawiedliwość miała wartość raczej etyczna˛ niż religijna˛. Na samym pocza˛tku chrześcijaństwo było wiara˛ religijnych uchodźców, tzn. pogan szukaja˛cych nowej religii. Za dopuszczeniem pogan do chrześcijaństwa opowiadał sie˛ głównie św. Paweł,
który nie wymagał od nich, by poddawali sie˛
obrzezaniu ani też prawu ustawionemu przez
Mojżesza. Judaizm pojawił sie˛ i rozwina˛ł w kontekście innych starożytnych religii plemiennych, lecz różnił sie˛ tym, iż jego narodem wybranym byli Izraelici. Pocza˛tki judaizmu maja˛
zatem charakter nacjonalistyczny. Głe˛bokie poczucie wie˛zi narodowej stanowiło bariere˛ oddzielaja˛ca˛ Żydów od innych narodów starożytności. W wie˛kszości bowiem nie integrowali sie˛
oni z innymi wspólnotami narodowymi, wierza˛c
w swój elekcjonizm (lub po prostu ze strachu
przed gniewem `Jahwe’). To właśnie w tych
kategoriach interpretowali niewole˛ babilońska˛,
sa˛dza˛c, że była ona kara˛ za brak wiary w jedynego prawdziwego Boga, jakim był Jahwe. Ów
elekcjonizm miał wyraz zbiorowy, ponieważ
Izraelici sa˛dzili, że zostali wybrani przez Jahwe,
by poprowadzić inne narody wyznaczonymi
przez Niego ścieżkami. Wspomniany elekcjonizm pojawi sie˛ później w chrześcijaństwie, ale
be˛dzie miał charakter indywidualny, a nie zbio-
29
Św. Augustyn z Hippony (354–430 n.e.)
rowy, czyli to nie naród dosta˛pi zbawienia, ale
jednostka. Wiara w życie po śmierci, uzależniaja˛ca je od wymiaru moralnego, jest również
wyraźnym elementem ła˛cza˛cym judaizm
z chrześcijaństwem. Innym wpływem judaizmu
na chrześcijaństwo jest koncepcja stworzenia
świata przez Boga i wiara w to, że istnieniu
świata przyświeca jakiś cel boży oraz wiara
w zbawienie płyna˛ce od Mesjasza, który u Żydów miał objawić sie˛ w bliżej nieokreślonej
przyszłości, natomiast u chrześcijan utożsamiany był z Jezusem Chrystusem.
Nowy Testament nie jest też fenomenem
zupełnie oderwanym od wierzeń żydowskich.
Chodzi tu – jak zauważa Russel – głównie
o Ksie˛ge˛ Henocha, która była znana twórcom
Nowego Testamentu. Przypuszcza sie˛, że posługiwał sie˛ nia˛ św. Paweł. Prawdopodobnie znał
ja˛ również sam Chrystus, o czym moga˛ świad-
30
— Z historii filozofii —
Boecjusz (480–524 n.e.)
czyć późniejsze fragmenty Nowego Testamentu
(„Miłuj Pana i bliźniego swego” Mt 22, 34–40).
Zapoznali sie˛ z nia˛ również Ojcowie Kościoła –
Tertulian i Klemens Aleksandryjski, nie uznawali jej natomiast Hieronim i Augustyn, co doprowadziło do tego, że popadła w zapomnienie
aż do wieku IX. Ksie˛ga Henocha jest zbiorem
pism wielu autorów. Mówia˛c o jej wpływie na
Nowy Testament, należy wskazać choćby na
kwestie˛ Mesjasza, Szeolu i demonologie˛. Ksie˛ga
ta składa sie˛ z licznych przypowieści. Ważna˛
role˛ odgrywała w niej istota grzechu, albowiem
Ksie˛ga Henocha obwinia grzeszników za to, że
ciała niebieskie zbaczaja˛ ze swych torów, a spadaja˛ce gwiazdy to po prostu upadłe anioły. Mowa jest też o nadejściu Mesjasza, nawróceniu
sie˛ pogan, pote˛pieniu grzeszników i zmartwychwstaniu sprawiedliwych.
Pocza˛tkowo Żydzi w przeważaja˛cej wie˛kszości byli nacja˛ zajmuja˛ca˛ sie˛ niemal wyła˛cznie
rolnictwem i dopiero od Babilończyków nauczyli sie˛ handlu. Po powstaniu Aleksandrii wielu
Żydów zamieszkało właśnie tam, tworza˛c
w mieście swoista˛ enklawe˛, by ustrzec sie˛ od
kulturowego wpływu pogan. Jednak Żydzi
mieszkaja˛cy w Aleksandrii (założonej w 332 r.
Konspekt 4/2010 (37)
p.n.e. przez Aleksandra Macedońskiego) byli
bardziej zhellenizowani niż ci w Judei i z tego
powodu Biblia musiała zostać przetłumaczona
na je˛zyk grecki. Właśnie w Aleksandrii powstała
Septuaginta, która˛ przetłumaczono w III w.
p.n.e. Powstało nawet kilka zwia˛zanych z nia˛
legend. Jedna z nich głosi, że gdy porównano
wszystkie tłumaczenia, były one identyczne, co
miało świadczyć o tym, że tłumaczami kierowała bliżej niezdefiniowana boska opatrzność. Jak
to zwykle bywa, prawda jest o wiele bardziej
prozaiczna. Russell wyjaśnia, że w tłumaczeniach wyste˛powały liczne błe˛dy i wraz z powstaniem chrześcijaństwa Żydzi wrócili do czytania
Starego Testamentu w je˛zyku hebrajskim, natomiast chrześcijanie nadal studiowali Septuaginte˛ lub też jej łacińskie przekłady, gdyż nie
znali hebrajskiego. Oficjalna wersja Biblii zatwierdzona została przez Kościół katolicki
w V w. za sprawa˛ św. Hieronima, choć już
w III w. Orygenes usiłował poprawić pierwotna˛
wersje˛. Wulgata (łacińskie tłumaczenie Biblii
dokonane mie˛dzy 382–406 r. przez św. Hieronima) była na samym pocza˛tku źle przyje˛ta przez
chrześcijan, gdyż zarzucano Hieronimowi, że
podczas tłumaczenia korzystał z pomocy wielu
Żydów, a ci ponoć mieli celowo zmienić niektóre słowa czy wre˛cz przekre˛cić pewne znaczenia,
by ukryć fakt nadejścia Mesjasza.
W średniowieczu Żydzi odegrali bardzo mała˛
role˛ w kulturze chrześcijańskiej, ponieważ byli
bardzo skutecznie represjonowani. Muzułmanie
nie byli tak wrogo nastawieni do Żydów jak
chrześcijanie. Tolerancje˛ muzułmańska˛ widać
choćby na przykładzie Hiszpanii, gdzie żył Majmonides, w którego pogla˛dach zakorzeniona
jest znaczna cze˛ść filozofii Spinozy. Gdy Hiszpania została odbita przez chrześcijan z ra˛k
Arabów, to właśnie Żydzi wnieśli wiele świeżości do nieco wyblakłej scholastyki, gdyż uczeni
żydowscy posiadali dobra˛ znajomość je˛zyków
(greki, łaciny i hebrajskiego), filozofii Arystotelesa, a także astrologii i chemii.
Wczesne wierzenia chrześcijańskie zostały
natomiast ukazane w krzywym zwierciadle za
sprawa˛ gnostyków. Usiłowali oni, ogólnie rzecz
biora˛c, podporza˛dkować wierzenia religijne fi-
Konspekt 4/2010 (37)
— Z historii filozofii —
lozofii i dlatego też zwolenników wielu odłamów gnostycyzmu oskarżono o herezje˛. Trzonem gnostycyzmu była wiara w tajna˛ nauke˛,
która˛ Chrystus rzekomo przekazał apostołom,
a ci z kolei mieli zadbać o to, by nigdy nie
trafiła ona do osób niepowołanych, tak wie˛c nie
została nigdzie spisana. Apostołowie mieli ja˛
przekazywać jedynie wybranym, wtajemniczonym osobom. Gnostycy wierzyli w istnienie dobra, które identyfikowali oczywiście z Bogiem,
i zła wpisanego w matryce˛ materii. Mie˛dzy nimi
znajdowały sie˛ natomiast eony, czyli byty pośrednie. Ponieważ gnostycy zło utożsamiali
z materia˛, nie wierzyli w cielesność Chrystusa
(co zakładał deketyzm), sa˛dzili bowiem, że była
ona tylko zjawiskiem. Gnostycy również byli
z zasady wrogo nastawieni do Żydów, stanowczo
pote˛piali ich wiare˛ w wyższość hebrajskiej nacji. Utrzymywali jednocześnie, że rzeczywistość
zmysłowa jest kreacja˛ jakiegoś mniej chwalebnego bóstwa nazwanego Jaldabaoth, które było
zbuntowanym synem Sofii, czyli Ma˛drości. Uważali Jaldabaotha za odpowiednika żydowskiego
Jahwe ze Starego Testamentu, a wie˛c uważali,
że ani jeden, ani drugi nie byli prawdziwymi
bogami, lecz jedynie kusicielami, i to przez owe
fałszywe bóstwa doszło do upadku człowieka.
Dopiero później prawdziwy Bóg posłał na świat
swego Syna, by wyzwolił go z nieprawdy, której
plonem była cała nauka Mojżesza. Podobnie
negatywny stosunek do Żydów istniał w manicheizmie, który zgodnie z tym, co pisze Russell,
można uznać za alchemiczna˛ mieszanke˛ zoroasteryzmu i chrześcijaństwa. Manicheizm utożsamiał istnienie zła z materia˛, a dobra z dusza˛,
pote˛piał seks (w tym również małżeński) oraz
spożywanie mie˛sa. Oba nurty, zarówno gnostycyzm, jak i manicheizm, rozwijały sie˛ aż do
momentu, gdy oficjalne władze państwowe stane˛ły po stronie chrześcijaństwa. Jednak gnostycyzm nie wygasł in toto, a niektóre wierzenia
wywołały wiele kontrowersji w chrześcijaństwie. Na przykład gnostycy wychodzili z założenia, że Jezus nie był Bogiem, lecz człowiekiem, a Syn Boży wsta˛pił w niego dopiero
w dniu, gdy został ochrzczony, natomiast opuścił go podczas me˛ki na krzyżu. Co wie˛cej, gno-
31
stycy i manicheiści uważali, że Syn Boży zasługuje na szacunek, który mu nie jest okazywany
z tego powodu, iż jest utożsamiony z upokarzaja˛ca˛ śmiercia˛ na krzyżu. Wszystkie te zdarzenia
według gnostyków przydarzyły sie˛ Jezusowi-człowiekowi, a nie Jezusowi-Bogu. Co ciekawe,
podobnie przekonanie żywił Mahomet, który
uważał co prawda Jezusa za proroka, ale za
człowieka, a nie za Boga, mniemaja˛c, że Boga
nie mógłby spotkać tak marny los.
Podczas gdy chrześcijaństwo ulegało wpływom
filozofii helleńskiej pod postacia˛ teologii, religia
żydowska pozostawała dość prosta w swej konstrukcji, niejako zupełnie wolna od metafizyki,
a poje˛cie sprawiedliwości bożej zostało przeniesione z życia doczesnego na wieczne. Poła˛czenie
filozofii greckiej z chrześcijaństwem przebiegało
w sposób zupełnie przypadkowy aż do pojawienia
sie˛ Orygenesa. Mieszkał on w Aleksandrii, która
za sprawa˛ handlu i uniwersytetu była głównym
centrum rozwoju synkretyzmu. Orygenes jest
twórca˛ dzieła zatytułowanego O zasadach. Tak
Św. Tomasz z Akwinu (1225–1274)
32
— Z historii filozofii —
samo jak Plotyn był uczniem ojca neoplatonizmu
Ammoniosa Sakkasa. Nie powinno zatem dziwić,
że pogla˛dy Orygenesa i Plotyna sa˛ w wielu miejscach zbieżne. Orygenes mie˛dzy innymi uważał,
że jedynie Bóg posiada całkowicie bezcielesny
status. Natomiast dusza, podobnie jak twierdził
Platon, wste˛puje w człowieka z zewna˛trz w chwili narodzin, a gdy wypełni ja˛ cnota, przeobraża
sie˛ w anaksagoryjski nous.
Wraz z nadejściem średniowiecza cała spuścizna intelektualna i kulturowa antyku spocze˛ła prawie w całości w klasztorach. Jednocześnie władza papieska na Zachodzie została
znacznie wzmocniona, uzyskuja˛c pozycje˛ hegemoniczna˛. Kościół również znacznie sie˛ wzbogacił dzie˛ki donacji Konstantyna, przyznaja˛cej
mu wszystkie ziemie należa˛ce niegdyś do Cesarstwa Zachodniego. W Kościele doszło jednak
do rozłamu, gdyż patriarchowie wschodni odrzucili zwierzchnictwo Rzymu. Na Wschodzie
upadek Rzymu był mniej odczuwalny niż na
Zachodzie, wie˛c gdy Zachód zdominowała tematyka religijna, w Bizancjum nauka świecka
rozwijała sie˛ dość dobrze.
Konkluduja˛c, pragne˛ zwrócić uwage˛ na to, że
losy chrześcijaństwa nie tyle jako religii, ale jako
swojego rodzaju kulturowego Weltanschaung, sa˛
dość zawiłe i składaja˛ sie˛ na nie różne elementy
historyczno-filozoficzno-kulturowe. Można ponieka˛d sa˛dzić, że myśl chrześcijańska zsyntezowała
w sobie metafizyke˛ starożytnej Grecji z monoteizmem wypływaja˛cym z judaizmu. Ostateczny
kształt teologiczny chrześcijaństwo uzyskało jednak tak naprawde˛ w wiekach średnich, a stało
sie˛ to głównie za sprawa˛ swoistej anamnezy teorii
platońskiej, charakterystycznej zwłaszcza dla
pierwszej połowy średniowiecza, oraz fascynacji
arystotelizmem w drugiej połowie tego okresu,
czego punktem kulminacyjnym jest teologia św.
Tomasza z Akwinu.
Konspekt 4/2010 (37)
BIBLIOGRAFIA
Albert K., Studia o historii filozofii, Warszawa 2006.
Byrne J., God, London 2001.
Clark S., Filozofia antyczna, [w:] Oksfordzka ilustrowana historia filozofii, red. A. Kenny, Poznań 2001.
Copleston F., Historia filozofii, przeł. S. Zalewski, t. 2,
Warszawa 2004.
Gilson E., Historia filozofii chrześcijańskiej w wiekach
średnich, przeł. S. Zalewski, Warszawa 1987.
Griffin N., Russell’s Philosophical Background, [w:] The
Cambridge Companion to Bertrand Russell, ed.
N. Griffin, Cambridge 2003.
Jaeger W., Paideia, przeł. M. Plezia, H. Bednarek, Warszawa 2001.
Kenney J. P., Tradycja grecka w filozofii wczesnochrześcijańskiej, przeł. G. Soczewska, [w:] Historia filozofii zachodniej, ed. R. H. Popkin, Poznań 2003.
Kenny A., Medieval Philosophy, Oxford 2005.
Kołakowski L., God Owes us Nothing, Chicago 1995.
Kołakowski L., Religion: If there Is No God..., South Bend
2001.
Nietzsche F., The Will to Power, [przekł. ang. W. Kaufman, R. J. Hollingdale], New York 1968.
O’Donnell J., Tradycja łacińska w tradycji chrześcijańskiej, przeł. G. Soczewska, [w:] Historia filozofii
Zachodniej, red. R. H. Popkin, Poznań 2003.
Pigden Ch. R., Bertrand Russell: Moral Philosopher or
Unphilosophical Moralist?, [w:] The Cambridge
Companion to Bertrand Russell, ed. N. Griffin, Cambridge 2003.
Russell B., A Debate on the Existence of God between
Father F.C. Coplestone and Bertrand Russell, [w:]
Classics of Philosophy, ed. L. P. Pojman, Oxford
2001.
Russell B., Dzieje filozofii Zachodu, Warszawa 2000.
Russell B., Human Society in Ethics and Politics, London 1992.
Russell B., On God and Religion, ed. A. Seckel, Buffalo
1986.
Smith H., The Religions of Man, New York 1986.
Spade P. V., Filozofia Średniowiecza, [w:] Oksfordzka
ilustrowana historia filozofii, ed. A. Kenny, Poznań
2001.
— Esej —
JAROSŁAW LESIAK
Guy Debord
albo
o spektakularnym wypadku
Felipe Massy
C
o ła˛czy ze soba˛ Guy Deborda i Felipe Masse˛? Zanim odpowiem na to pytanie, powiem,
co ich dzieli. Otóż o pierwszym mało kto słyszał,
natomiast drugiego lepiej lub gorzej znaja˛ prawie wszyscy. Paradoksalnie (choć tylko na
pierwszy rzut oka), zarówno tym, co ła˛czy Deborda i Masse˛, jak i tym, co odpowiada za to,
co ich dzieli (czyli za fakt, że pierwszy jest
znany co najwyżej garstce, a drugi wie˛kszości),
jest jedno i to samo zjawisko – współczesne
media. Mówia˛c najkrócej, Debord uczynił media
swoim przedmiotem, Masse˛ zaś swoim przedmiotem uczyniły media. Poniżej postaram sie˛
rozwina˛ć i uszczegółowić te˛ myśl.
Felipe Massa to obecnie jeden z najlepszych
kierowców Formuły 1, wicemistrz świata sprzed
dwóch lat. Bohater mediów. Bohater tego, co
Guy Debord określił mianem „społeczeństwa
spektaklu”. Tak właśnie brzmi tytuł najgłośniejszej ksia˛żki Deborda. Społeczeństwo spektaklu
zostało opublikowane po raz pierwszy w roku
1967 i do dzisiaj stanowi jeden z fundamentalnych tekstów jakże przecież bogatej na Zachodzie (nie tylko w ojczyźnie Deborda, czyli Francji) literatury wpisuja˛cej sie˛ w tradycje˛ krytyki
ideologii. Jest to, jak wiadomo, tradycja krytyki
konsumpcjonizmu, komercjalizacji, wszechobecności reklamy, mediów i ich wpływu na
rzeczywistość, jednym słowem – krytyki społe-
czno-politycznych mechanizmów represji i manipulacji, cze˛sto niewidocznych lub branych za
„naturalne” albo „konieczne” i „nieuniknione”,
gdyż uwewne˛trznionych przez podlegaja˛ce im
podmioty. Z grona licznych na Zachodzie kryty-
34
— Esej —
ków kultury konsumeryzmu Deborda wyróżniaja˛
jednak przynajmniej dwie rzeczy. Po pierwsze:
radykalizm i bezkompromisowość. Debord, pragna˛c za wszelka˛ cene˛ umkna˛ć temu, co nazywał
wszechwładza˛ spektaklu, nie publikował w prasie, nie udzielał wywiadów, nie pojawiał sie˛
w telewizji, a także (mimo ogromnej erudycji)
nie wykładał na uniwersytecie. Pisma, które
redagował, i ksia˛żki, które pisał, najcze˛ściej docierały do czytelników na drodze przekazu bezpośredniego (niemal fizycznego) – z ra˛k do ra˛k,
poza oficjalnym, profesjonalnym obiegiem wydawniczym. Jedna˛ ze swoich wczesnych ksia˛żek
Debord opublikował w obwolucie z papieru
ściernego, co symbolicznie miało podkreślić jej
krytycyzm i odmienność od ksia˛żek wydawanych, a tym samym „skontaminowanych” przez
nurt oficjalny. Debord nie był wie˛c typowym
„lewicowym” intelektualista˛, który bardzo che˛tnie wygłasza diatryby przeciwko panuja˛cemu
systemowi, tyle że najche˛tniej w telewizji (be˛da˛cej głównym wehikułem zła rozsiewanego
przez spektakl).
Po drugie, Debord – współtwórca w latach
pie˛ćdziesia˛tych ubiegłego wieku głośnego ruchu letrystów, a naste˛pnie sytuacjonistów, skupiaja˛cego środowiska radykalnych, awangardowych twórców – był nie tylko teoretykiem mediów i społeczeństwa spektaklu, ale przede
wszystkim praktykiem, strategiem walki z tym,
co uważał za główna˛ chorobe˛ współczesnych
rozwinie˛tych społeczeństw Zachodu – czyli ze
„spektaklem”. (Ciekawe, iż Debord był równie
krytyczny wobec przerostów wolnego rynku, jak
i wobec biurokratycznego socjalizmu. W przeciwieństwie do wielu innych zachodnich intelektualistów tamtego czasu nie żywił złudzeń, iż
za żelazna˛ kurtyna˛ rozcia˛ga sie˛ nowy wspaniały
świat...).
Czym jest „spektakl”? Nie miejsce tu, aby
szczegółowo wykładać teorie˛ Deborda. Wystarczy powiedzieć, że spektakl jest tym, co „spektakularne” (widowiskowe) i co nie tylko przekształca rzeczywistość w spektakl (widowisko),
ale co zamienia jedno w drugie, tworza˛c iluzje˛,
że nie ma już rzeczywistości, a jest tylko spektakl; iluzje˛ (bo to jest iluzja), że rzeczywistość,
Konspekt 4/2010 (37)
nawet jeśli kiedyś istniała, stała sie˛ widowiskiem. A w świecie widowiska panuja˛ media,
czyli mediokracja. Czym bowiem żywia˛ sie˛ media, jeśli nie tym, co spektakularne? To, co
spektakularne, przedostaje sie˛ do mediów bez
żadnych trudności. W wypadku deficytu pierwiastka spektakularności w danym zdarzeniu,
spece od mediów dbaja˛, by je odpowiednio przyrza˛dzić, to znaczy odrealnić i zarazem uczynić
bardziej spektakularnym. Wszyscy dookoła mówia˛ przecież o „spektakularnych” zdarzeniach.
Sa˛ to tak zwane „fakty medialne”. Określenie
to jest wewne˛trznie sprzeczne albo może ironiczne, albowiem fakty, aby można je było nazwać
faktami, musza˛ mieć ścisły zwia˛zek z tym, co
realne, tymczasem „fakty medialne”, jako
„spektakularne”, sa˛ właśnie tym, co z realnościa˛ posiada zwia˛zek co najmniej dwuznaczny
i luźny.
Spektakl jest zatem tym, co rozgrywa sie˛
poza rzeczywistościa˛ bezpośrednio przeżywana˛,
a czasami także wbrew niej. Spektakl żeruje na
rzeczywistości, wykorzystuje ja˛. Nie stanowiłoby
to, być może, problemu, gdyby spektakl był po
prostu od rzeczywistości oderwany, a wszyscy
widzieliby jasno, gdzie przebiega granica mie˛dzy tym, co realne, a tym, co spektakularne.
Ale, jak powiedziałem, spektakl z a s t e˛ p u j e
rzeczywistość, wytwarza jej złudzenie, w jakimś
sensie podwaja ja˛. Sprawia, że rzeczywistość
przed czy poza spektaklem ulega zapomnieniu
ba˛dź zapoznaniu. Nawet najbardziej dramatyczne przejawy rzeczywistości zostaja˛ wkomponowane w spektakl, staja˛ sie˛ elementami widowiska, generuja˛cego – by odwołać sie˛ do poje˛ć
Jeana Baudrillarda – symulakry i przenosza˛cego nas z wymiaru rzeczywistości do wymiaru
„hiperrzeczywistości”.
Z takiego właśnie punktu widzenia można
spojrzeć na to, co stało sie˛ udziałem Felipe
Massy podczas Grand Prix We˛gier w lipcu
2009 r. Massa uległ wtedy na torze poważnemu
wypadkowi (po którym musiał odbyć długa˛
rekonwalescencje˛). Wypadek ten, momentalnie
przemieniony w trakcie transmisji na żywo
w składnik widowiska, doskonale unaocznia,
jak oddziałuje telewizja. Przez chwile˛ sam, jako
Konspekt 4/2010 (37)
— Esej —
widz, zadawałem sobie w podnieceniu pytanie,
„Wyjdzie z tego cało czy nie?” Była to taka sama
reakcja, jaka˛ odczuwa widz wcia˛gaja˛cego thrillera, który niecierpliwie pragnie poznać dalszy
cia˛g filmu. Reakcja była taka sama, ale tutaj
nie chodziło o fikcje˛, lecz o życie. I dopiero po
pewnym czasie zorientowałem sie˛, że pod wpływem telewizyjnego spektaklu zapomniałem
o tej różnicy i że opanowała mnie bezmyślna
ciekawość, całkowicie niestosowna wobec powagi sytuacji, w której rozgrywał sie˛ czyjś realny
dramat. Na tyle, na ile dramat ten istniał p o z a
przekazem telewizyjnym – a istniał tam całkowicie, bez reszty, intensywny i niemy – mógł na
dobra˛ sprawe˛ nie istnieć w ogóle. Widzowie
bowiem, jak sie˛ wydaje, coraz mniej troszcza˛
sie˛ o to, czy spektakularne relacje medialne
maja˛ pokrycie w faktach. Poste˛puja˛ca wirtualizacja rzeczywistości zaczyna nasuwać myśl
o walucie, która istnieje już tylko jako pienia˛dz
35
wirtualny, transferowany elektronicznie, pozbawiony pokrycia w „żywej” gotówce lub w złocie.
Ani w gospodarce, ani w żadnej innej sferze
życia brak oparcia w faktach nie jest zdrowa˛
sytuacja˛. Guy Debord pisał o tym z wielka˛ przenikliwościa˛ już prawie pół wieku temu, ostatnio
zaś przypomniał nam o tym dotkliwie światowy
kryzys finansowo-gospodarczy.
POST SCRIPTUM
Ksia˛żka Guya Deborda Społeczeństwo spektaklu, wraz z dopisanymi przez autora po latach
Rozważaniami o społeczeństwie spektaklu,
ukazała sie˛ po polsku w roku 2006, w tłumaczeniu oraz ze wste˛pem i komentarzami Mateusza
Kwaterki. Nie jest to pierwsze polskie tłumaczenie ksia˛zki Deborda, ale pierwsze w pełni
kompetentne i zadowalaja˛ce.
— O literaturze —
BARBARA KYRC
W kre˛gu filozoficznych impresji
Romana Brandstaettera
Wczoraj byłem kimś innym,
Niż jestem dzisiaj.
Powiedz mi zatem,
Który z nas obu
– Ja wczorajszy
Czy ja dzisiejszy –
Jest moim prawdziwym
Ja?
[...]
Jesteś tym, kim be˛dziesz jutro,
Mój synu...1
Żyd polskiego pochodzenia, konwertyta, poliglota, filozof. W końcu – tłumacz, niezapomniany poeta konfesyjny, dramaturg. Tak najkrócej można opisać złożona˛ sylwetke˛ wybitnego erudyty Romana Brandstaettera (1906–
–1987). Jego myśl i twórczość pisarska, przesia˛knie˛ta treściami humanistycznymi, wiedzie
niewa˛tpliwie tropem filozofii egzystencjalnej.
Osoba – podmiot przeżywaja˛cy w zwielokrotnionym stopniu zarówno swoja˛ egzystencje˛, jak
i relacyjność wobec jakiegoś „ty” – jest pogłosem hebrajskiej tradycji, w której wzrastał autor
wybitnej tetralogii Jezus z Nazarehtu. Dlatego
też ma˛drość charakteryzuja˛ca Brandstaettera –
jego filozofie˛ życia oraz światopogla˛d – ma wymiar głe˛boko praktyczny. Nawia˛zuja˛c do biblijnego wzorca, przejawia sie˛ w określonej postawie życiowej autora, znaczonej dramatyzmem
wewne˛trznych burz, przełomem Nocy Jerozolimskiej oraz niespotykana˛ żarliwościa˛ religijna˛
1 R. Brandstaetter, Z rozmów z Bogiem, [w:] tegoż,
Ksie˛ga modlitw dawnych i nowych, Poznań 1987,
s. 110.
Roman Brandstaetter (1906–1987)
(szczególnie charakterystyczna˛ dla neofity),
która towarzyszyła pisarzowi przez kolejne lata
jakże owocnej pracy pisarskiej.
NA MAPIE EGZYSTENCJALNYCH ŚCIEŻEK...
Szukaja˛c źródeł Brandstaetterowych inspiracji,
należy sie˛gna˛ć do filozofii wiary. Egzystencjalizm
spod znaku Sørena Kierkegaarda (1813–1855)
oraz Johna Henry’go Newmana (1801–1890) to
kompilacja religijności pełnej tragizmu i le˛ku
z pogodnym, pełnym ufności stosunkiem do Boga. Kainowe znamie˛ konwersji ła˛cza˛ce wymienio-
Konspekt 4/2010 (37)
— O literaturze —
nych filozofów z osoba˛ Brandstaettera, a także
z sylwetkami wykreowanych przez pisarza dramatis personae (przemiana życiowa Rembrandta
van Rijn z Powrotu syna marnotrawnego czy
odejście od katolicyzmu byłego kleryka – gestapowca Borna z Dnia gniewu), niewa˛tpliwie pozwala stwierdzić, iż jednostka u Brandstaettera
jest zawsze Kimś, kogo najpełniej definiuje i dookreśla kontakt z Absolutem. Otwarcie na Transcendencje˛ staje sie˛ konieczne do tego, aby brać
udział w cia˛głym stawaniu sie˛ (fieri). Ten, jakże
istotny, katalizator ludzkiej osobowości sprawia,
iż w Brandstaetterowym bohaterze dostrzec można proces pełnej dynamizmu matanoi, która nie
pozwala jednostce zbyt długo hamletyzować, ale
motywuje ja˛ do konkretnego czynu. Dlatego też
bohaterowie utworów takich, jak Powrót syna
marnotrawnego (Rembrandt van Rijn) czy
Dzień gniewu (Emanuel Blatt, gestapowiec Born
oraz przeor), daleko wykraczaja˛ poza nomenklature˛ teoretycznoliterackich możliwości definicyjnych (typu, charakteru czy postaci), otwieraja˛c
tym samym spektrum nowych możliwości osobowościowych. Dlatego też kategoria Osoby, uwikłanej w labirynt psychologicznych, socjologicznych
oraz filozoficznych powia˛zań, wydaje sie˛ jak najbardziej trafna i właściwa.
Wiara pełna sprzeczności, rozległa skala ambiwalentnych uczuć, a także towarzysza˛ce im
trwoga i niepokój znalazły urzeczywistnienie
w konfesyjnym wierszu pt. Niewierny Tomasz.
Tak o wewne˛trznym rozdarciu, w którym nie
brak „le˛ku i drżenia”, pisze Brandstaetter:
[...] Moja tragedia rozpocze˛ła sie˛
W godzine˛ narodzin,
Ale nie wiem, czy skończy sie˛ w godzine˛ śmierci.
Przeraża mnie niepokój życia,
Ale jeszcze bardziej
Boje˛ sie˛ niepokoju wieczności.
Moje życie
Jest zawia˛zaniem konfliktu,
Który sam stworzyłem,
Ale nie umiem go rozwia˛zać [...]2
37
Be˛da˛c jednak konsekwentnym w poda˛żaniu
pascalowskim tropem indywidualizmu religijnego, Rabbi z wielka˛ ufnościa˛ i spokojem dodaje: „Połóż dłoń na człowieczej trzcinie / I dotknie˛ciem palców obudź w niej / Muzyke˛ nowego
życia, / Boże”3.
Ida˛c śladem późniejszych reminiscencji egzystencjalnych, warto również podkreślić widoczne zwia˛zki z myśla˛ Karla Jaspersa czy Gabriela Marcela i Jeana Paula Sartre’a. Ilustracja˛ sartre’owskiego egzystencjalizmu wydaja˛ sie˛
wybrane wa˛tki dramatu Dzień gniewu. Obraz
człowieka przygniecionego bezmiarem okrucieństwa, a także wizja świata chyla˛cego sie˛ ku
upadkowi moralnemu, w którym Boga niejako
nie ma, gdyż wszechobecne zło potwierdza tylko
przeświadczenie o apokalipsie spełnionej.
Dzie˛ki odniesieniu do Transcendencji, która
jest obecna również u Marcela, możemy mówić
jednak o perspektywie chrześcijańskiej Teodycei, opromienionej blaskiem nadziei.
2 R. Brandstaetter, Niewierny Tomasz, [w:] tegoż,
Pieśń o moim Chrystusie. Hymny Maryjne, Warszawa
1988, s. 113.
3 R. Brandstaetter, Psalm o trzcinie, [w:] tamże,
s. 130.
38
— O literaturze —
„JA – TO TY”. JESTEM DOBRY,
WIE˛C JESTEM
Myślowym tłem dramaturgicznej twórczości
Rabbiego jest również filozofia dialogu (spotkania) Józefa Tischnera. Owo Tischnerowskie „bła˛dzenie w żywiole prawdy, dobra i pie˛kna” oraz
relacyjność osobowa przejawiaja˛ca sie˛ w kontakcie Pytaja˛cego z Odpowiadaja˛cym, w sposób
szczególny koresponduje z myśla˛ dramaturga.
W Kre˛gu biblijnym czytamy:
Celem człowieka jest wypełnienie niesłychanie trudnej i złożonej służby wobec bliźniego, która˛ wyraże˛
za pomoca˛ formuły: „ja” – to „ty” określaja˛cej całe
nasze istnienie [...]. Zagadnienie „ja – to ty” jest
naczelnym postulatem naszej wiary w Boga. Jeżeli
moje ja nie jest twoim ty, cała nasza wiara nic nie
jest warta. Albowiem istnieje tylko jedna miara stosunku do Boga: stosunek do człowieka4.
Podstawa˛ Tischnerowskiej filozofii dramatu
jest jednostka traktowana jako istota dramatyczna, dla której rzeczywistość życia jest scena˛
dziania sie˛ dramatycznych zdarzeń. Świat tak
poje˛tej ludzkiej egzystencji jest określany przez
relacyjna˛ dialogiczność człowieka wobec człowieka, która – zlokalizowana w czasie – jest
naznaczona dramatyzmem konfliktów mie˛dzyludzkich5. Zakłada bowiem obecność oraz twórcza˛ wzajemność w odpowiedzi na postawione
pytanie. Dla Borna z pewnościa˛ czas dialogicznej odpowiedzi jest najdłuższy. Napie˛cie przeżywane przez bohatera jest bowiem spowodowane obecnościa˛ u jego boku przeora, którego
prawość jest prowokacyjnym pytaniem zmuszaja˛cym do zweryfikowania postawy wobec Boga
i ludzi.
Według Tischnera spotkanie jest również
„otwarciem agatologicznego horyzontu doświadczenia mie˛dzyludzkiego”6. Wydarzenie to
określa prawidłowość wzlotów i upadków oraz
współwyste˛powanie dobra i zła w życiu wybra4 R. Brandstaetter, Kra˛g biblijny, Warszawa 1986,
s. 145.
5 J. Tischner, Filozofia dramatu, Paryż 1990, s. 147.
6 Tamże, s. 53.
Konspekt 4/2010 (37)
nych dramatis personae. Taka perspektywa pozwala obserwować jednostke˛ w sytuacjach krańcowych, przez co jej egzystencja ma wymiar
sproblematyzowany i otwarty.
Zło jest wywiedzione z doświadczenia sceny oraz relacji mie˛dzyludzkich, w zwia˛zku
z czym jego doświadczenie ma charakter dialogiczny. Wchodzi ono podste˛pnie i wieloznacznie mie˛dzy ludzi, niosa˛c ze soba˛ dojmuja˛ce
poczucie braku i straty7. Eskalacja zła w Dniu
gniewu dokonuje sie˛ za sprawa˛ Borna – przez
niego Żydom zostaje odebrane podstawowe
prawo do życia i godnej śmierci, osobiście
zabija swoja˛ kochanke˛, panne˛ Chomin, natomiast jego cze˛ste wizyty w klasztorze obcia˛żaja˛ przeora negatywna˛ opinia˛ w oczach rodaków. Metafizyczne doświadczenie zła przez
gestapowca Blatta jest naznaczone uczuciem
strachu, śmiercia˛ oraz zniewoleniem przez
cierpienie. Owo doświadczenie wpisuje sie˛
również w dwa typy humanizmu o walorach
destruktywnych. Born jako jednostka zamknie˛ta w sobie, samowystarczalna, przekonana
o sile swojego „ja”, dla której drugi człowiek
jest zagrożeniem, przynależy do ułomnego humanizmu antropocentrycznego8. Nieobce tej
postawie sa˛ również założenia humanizmu
kolektywistycznego – Born jest członkiem partii nazistowskiej. Kluczowym doświadczeniem
dla wydarzenia spotkania jest według Levinasa doświadczenie twarzy Innego (zgodnie
z biblijnym przeświadczeniem jest ono szczytem doświadczenia Boga i człowieka) oraz poznanie jego imienia. Imie˛ jako sposób obcowania z drugim ma szczególne znaczenie
w wypadku Emanuela Blatta. Warte podkreślenia jest to, że jako jedyny z bohaterów
otrzymał on imie˛ o tak szczególnym znaczeniu. Otóż jest to jedno z biblijnych imion Boga, oznacza `Bóg z nami’, co w kontekście jego
losów oraz momentu dziejowego stanowi przedziwne potwierdzenie działania bożej Opatrz7 Tamże, s. 151.
8 J. Galarowicz, Człowiek jest osoba˛. Podstawy an-
tropologii filozoficznej Karola Wojtyły, Kraków 1994,
s. 160.
Konspekt 4/2010 (37)
— O literaturze —
ności. Zgodnie z przekonaniem Tischnera to
imie˛ nie jest tylko i wyła˛cznie intencjonalnym
wskazaniem na jednostke˛, ale również szczególnym wtajemniczeniem w godność i sens
istnienia danej osoby9.
Doświadczenie twarzy Innego jest również
kluczowe dla interpretacji dorobku malarskiego
Rembrandta. Oblicza jego postaci uwierzytelniaja˛ biblijne zdarzenia oraz sa˛ odbiciem wewne˛trznych doświadczeń artysty. Epifania wyniszczonego oblicza Rembrandta staje sie˛ szczególnym darem dla Dou Gerrita. W postaci samotnego starca były uczeń odnajduje spełnienie
malarskiej wizji oraz urzeczywistnienie wewne˛trznych obaw i radości. Gerrit jednak nie przyja˛ł tej wskazówki. Na spełnienie, be˛da˛ce miara˛
Rembrandtowych doświadczeń, nigdy nie miał
dość siły ani dość odwagi. Sam zreszta˛ stwierdził, że „kto nigdy siebie nie odnalazł, wrócić
do siebie nie może”10.
Spotkanie z twarza˛ Rembrandta ma wymiar
głe˛boko etyczny – to zarazem obcowanie z jego
radościami oraz smutkami, dobrem i złem. Milcza˛ce wołanie twarzy dopełnia stwierdzenie
Tischnera:
9 J. Tischner, dz. cyt., s. 232.
10 R. Brandstaetter, Powrót syna marnotrawnego,
[w:] tegoż, Dramaty, Kraków 2005, s. 157.
39
Twarz zawiera w sobie jakiś odblask pie˛kna, idealnego dobra, idealnej prawdy [...]. Jest wspaniałościa˛
człowieka [...], ale jest ona także kruchościa˛, krzywda˛
lub bieda˛. Sa˛ na niej znaki minionych bólów, sa˛
miejsca dla bólów przyszłych. To przede wszystkim
na twarzy człowiek przemija – jego pie˛kno i życie.
Tutaj ukazuje sie˛ łza i umieranie. Twarz jest osadzona na krzyżu istnienia11.
Dramaturgia Brandstaettera oraz wpisana
w nia˛ koncepcja teatru jest odpowiedzia˛ na
funkcje˛, jaka˛ na scenie życia codziennego ma
do spełnienia jednostka. Dramatyczne przeżycia bohaterów wybranych utworów zdaja˛ sie˛
potwierdzać, iż twórczość Brandstaettera jest
próba˛ ocalenia wartości cennych i ważnych,
a także stanowi istotny przyczynek do chrześcijańskiego personalizmu oraz rozgrywaja˛cego sie˛
na oczach widza theatrum bożych spraw.
Tak wie˛c miejmy nadzieje˛, iż twórczość Rabbiego z Tarnowa – jak dota˛d mało znanego
szerszemu audytorium – wzbudzi zainteresowanie kolejnych pokoleń czytelników, a tym
samym przyczyni sie˛ do promowania uniwersalnych wartości, które w dobie nihilizmu i zalewu
dramaturgia˛ brutalistów sa˛ bezcenne.
11 J. Tischner, dz. cyt., s. 177.
— Filozofia —
KAZIMIERZ MRÓWKA
Podróż jako harmonia
Tego Samego i Innego
I
Podróżowanie, przemierzanie drogi, od samego
pocza˛tku zwia˛zane było z filozofia˛. Jest ono
wyrazem zaciekawienia światem. Podróżowanie
ma wie˛c te same korzenie co filozofia grecka,
upatruja˛ca za Arystotelesem swojej duchowej
genezy w zadziwieniu światem1.
Z jednej strony, mamy p o d r ó ż e „f i z y c z n e”, pojmowane w sensie przemierzania pewnego odcinka drogi w przestrzeni fizycznej
w celu zdobycia wiedzy, a wie˛c podróżuja˛cych
filozofów i podróże filozofów. Można tu wymienić na przykład Talesa, Demokryta, czy Platona
1 Do napisania tego artykułu skłoniły mnie dwa po-
wody: 1. Od wczesnej młodości podróżowałem (były to
głównie wyprawy rowerowe) i interesował mnie fenomen
podróży. Postanowiłem wreszcie zastanowić sie˛ nad filozoficznym sensem podróży. 2. Lektura ksia˛żki Thierry’ego Tahona pt. Petite philosophie du voyage (Mała filozofia podróży), opublikowana staraniem wydawnictwa
Milan w 2006 r.. We wspomnianej ksia˛żce odkryłem podobieństwo do mojego własnego ideału podróżowania,
które nie jest tylko „czystym” podróżowaniem, przemierzaniem drogi, ale i pewnym harmonijnym napie˛ciem
(na wzór heraklitejskiej harmonii przeciwieństw) mie˛dzy
podróżnikiem, który porzuca dom, i podróżnikiem, który
wraca do domu. Od francuskiego autora przeja˛łem myśl,
że poje˛cie podróżowania należy analizować w kontekście
stosunku do osiadłego trybu życia. Sta˛d używane w artykule wyrażenia: „człowiek w drodze” i „człowiek w domu”. Być może nie jest to oryginalne uje˛cie, w tym
sensie, że nawia˛zuje (ale nie dosłownie, co dalej pokaże˛),
do archetypicznej dla kultury Zachodu podróży Odyseusza do Itaki, czyli podróży jako powrotu do domu.
(zwłaszcza List VII, relacjonuja˛cy wyprawy autora na Sycylie˛) – podróże, które miały kształcić
podróżuja˛cego lub które miały kształcić innych
(znów Platon w Syrakuzach i Platon u pitagorejczyków). Ważna˛ postacia˛ starożytna˛, jeśli
chodzi o podróżowanie, był na przykład Apoloniusz z Tyany.
Z drugiej strony, mamy p o d r ó ż e d u c h o w e – charakterystyczne dla koncepcji we˛drówki duszy; ten typ we˛drowania ujawnia sie˛
szczególnie w nurcie orficko-pitagorejskim,
a później w platońskim. Dużo o podróży duchowej mówi Parmenides w swym poemacie –
najpierw o podróży samego młodzieńca do bogini, której opis zawarty jest w proemie, a potem o ścieżkach i drogach, a zwłaszcza ścieżkach dnia i nocy. Z kolei Heraklit naucza
o nigdy niekończa˛cej sie˛ podróży do granic
duszy w słynnym zdaniu: „Granic duszy nie
dojdziesz, choćbyś wszystkie przeszedł drogi,
tak głe˛boki ma logos”. Sa˛ to przykłady podróży
filozoficznych w ścisłym tego słowa znaczeniu,
ponieważ mie˛dzy podróża˛ i filozofia˛ można postawić znak równości.
Ten drugi typ podróżowania Tadeusz Gadacz
określa mianem „podróży wewne˛trznej”:
Podróż należy do istoty myślenia, gdyż myślenie
jest w swej istocie zdwojone mie˛dzy „tu” i „tam”,
mie˛ dzy skończonościa˛ i nieskończonościa˛, tym samym i tym, co całkiem inne, te˛sknota˛ i jej spełnieniem. [...] Filozofia jest podróża˛ wewne˛trzna˛. To
nie tylko podróż wyobraźni, jak podróż Dantego
Alighieri, ale wewne˛trzne pielgrzymowanie samego
myślenia od skończoności aż do Pierwszego Poru-
Konspekt 4/2010 (37)
— Filozofia —
szyciela, jak u Arystotelesa, aż do źródła twórczej
nicości, jak u Hermana Cohena2.
Mamy tu do czynienia z – można powiedzieć – radykalnym uje˛ciem filozofii jako podróży – filozofia jest podróża˛ wewne˛trzna˛, której celem jest albo Absolut, albo nicość. Mało
tego, przypuszczam, że Tadeusz Gadacz świadomie wre˛cz użył słowa „pielgrzymowanie”. Do
tego bowiem, co absolutne, co świe˛te, n i e p o d r ó ż u j e s i e˛, lecz p i e l g r z y m u j e. Nie każda zatem podróż wewne˛trzna jest podróża˛ filozoficzna˛. Można w myślach podróżować do
miejsc wyobrażonych, wyśnionych, wymyślonych, można podróżować z ksia˛żka˛ w re˛ku, która jest czy to opowieścia˛ w rodzaju fantasy,
science fiction, czy ksia˛żka˛ podróżnicza˛, taka˛
jak Podróże Gulivera czy W osiemdziesia˛t dni
dookoła świata, ale nie be˛dzie to ani podróż
fizyczna, ani filozoficzna, lecz raczej filozoficzna w tym sensie, w jakim ujmuje ja˛ Gadacz –
dostojnego da˛żenia do Absolutu.
W tym samym duchu o filozofii jako podróży,
porównuja˛c ja˛ jednocześnie do we˛drówki Odyseusza – bodajże najbardziej znanego podróżnika w dziejach cywilizacji Zachodu – wypowiada sie˛ Emmanuel Levinas:
Droga filozofii jest droga˛ Odyseusza, którego przygoda w świecie jest tylko powrotem na rodzinna˛ wyspe˛
– upodobaniem w Tym Samym, niezrozumieniem Innego3.
Pomijam to, iż niejeden myśliciel (np. Deleuze, Onfray itd.) nie zgodziłby sie˛ z takim
określeniem filozofii podróży jako „upodobania
w Tym Samym”. W tym miejscu podkreśle˛ właśnie uje˛cie filozofii jako podróży, a dokładniej –
jako drogi powrotu do Tego Samego, czyli do
2 T. Gadacz, Filozofia podróży – filozofia jako podróż, wykład wygłoszony w czasie Europejskich Dni Dziedzictwa w Milanówku, doste˛pny w Internecie (stan na
19 marca 2010) na stronie http://free.art.pl/podkowa.
magazyn/index54.htm.
3 E. Levinas, Humanisme de l’autre monde, „Fata
Morgana” 1972, s. 40 (przedruk tekstu La signification
et le sens, opublikowanego wcześniej w „Revue de Metaphysique et de Morale”, 1964).
41
dobrze znanego, rodzinnego, ukochanego, bezpiecznego, krótko mówia˛c – powrotu do siebie.
Sam filozof jest potomkiem Odyseusza i wzorem
swojego duchowego przodka; żegluja˛c po wiecznie zmiennych i niespokojnych wodach morza,
które jest idealnym symbolem Innego, szuka
drogi powrotu do rodzinnej Itaki, czyli do Tego
Samego.
Trzeba jednak podkreślić, że Odyseusz wydany jest na pastwe˛ Innego. To nie Odyseusz
szuka Innego, lecz zostaje przez to Inne wcia˛gnie˛ty, wrzucony w żywioł morza. Odyseusz jest
podróżnikiem mimo woli. To nie on sam zapragna˛ł wydłużyć podróż do dziesie˛ciu lat, nie
szukał przygód – przyświecała mu tylko jedna
myśl o jak najszybszym powrocie do rodziny.
Inne nie kusi Odyseusza – śpiew syren, nawet
jeśli uwodzi skutecznie, tak iż żaden śmiertelnik, a wie˛c i bohater spod Troi, nie może oprzeć
sie˛ pokusie, jest śpiewem, który spada jak grom,
jest trucizna˛ dla ucha, nie może zmienić obrazu
Odyseusza wiernego Itace. I nawet jeśli Inne
wciela sie˛ w pie˛kna˛ nimfe˛ Kalypso, to owo jedno
jedyne pragnienie, jakim jest powrót do domu,
chroni go przed owa˛ przygodna˛ miłościa˛, owym
uczuciem „po drodze”, a nimfa musi uciec sie˛
do gwałtu, by posia˛ść Odyseusza:
Jego tylko, serdecznie do swoich, do żony
Te˛sknia˛cego, trzymała w skale wydra˛żonej
Nimfa Kalipso, z bogiń najcudniejsza kształtem,
Pragna˛ca go małżonkiem przy sobie mieć gwałtem4.
Dlatego Odyseusz, dla Levinasa wzorcowa postać filozofa, nie jest idealnym podróżnikiem, bo
podróżnik nie żyje obsesja˛ skrócenia, wre˛cz zabicia czasu, po to, by jak najszybciej dotrzeć do
celu. Istota˛ podróży jest to, że jest powolna, że
nawet jeśli ma swój cel, to ważna jest sama droga
do celu, że zdobywa sie˛ na niej doświadczenie,
poznanie. Zmierzaja˛c „do”, nie da sie˛ pomina˛ć
„przez”, nie można ignorować mijanych w drodze
miejsc ani czasu podróży. Właśnie owo doświadczenie drogi prowadza˛cej do celu czyni z filozofii
ma˛drość. Filozofia, która zagubiłaby motyw drogi,
4 Homer, Odyseja, Pieśń Pierwsza, tłum. L. Siemieński, Warszawa 1990, s. 7.
42
— Filozofia —
skupiaja˛c sie˛ tylko na celu, byłaby wiedza˛. Wiedza˛
czysta˛, a dopiero wiedza wsparta doświadczeniem staje sie˛ ma˛drościa˛.
Filozof-podróżnik, choć podobnie jak Odyseusz wystawiony na pokusy Innego, jest jednak
człowiekiem wolnym w tym sensie, że jest
w nim pragnienie doświadczenia Innego i doświadczenie to wybiera dobrowolnie, a nie jest
na nie skazany jak Odyseusz przez owo złe Inne,
wyrażaja˛ce sie˛ w nieche˛tnej mu postawie Polifema i Posejdona.
Notabene o oryginalności eposu Homera
świadczy nie sama Itaka i miłość Odyseusza
do rodzinnych stron, ale właśnie przygody,
które przeżywa po drodze. Ale jak wspomniałem, sam Odyseusz nie może być ideałem filozofia-podróżnika – żyje bowiem obsesja˛ Tego
Samego. W czasie podróży tylko podste˛pem
można odwrócić jego uwage˛ od celu, a kiedy
po dziesie˛ciu latach tułaczki wraca do Itaki,
zabija wszystkich zalotników żony Penelopy
po to, by znowu było jak dawniej, to znaczy
wtedy, gdy opuszczał dom. Jak gdyby przez 10
lat nic nie miało sie˛ zmienić. Penelopa stoi
na straży celu i Tego Samego, staraja˛c sie˛
wytrwale odrzucać zaloty innych me˛żczyzn i pozostać wierna˛ Odyseuszowi.
Tak wie˛c miłość do żony, używaja˛c tu terminologii przywołanej przez Levinasa, jest wykluczeniem Innego z Tego Samego. W Tym Samym
nie pojawia sie˛ żadna możliwość drogi wypełnionej czasem podróży i przemierzana˛ przestrzenia˛.
Miłość Odyseusza i Penelopy obraca w niwecz
sens samej podróży i przygód greckiego bohatera
spod Troi. Wobec wiernej miłości greckich małżonków czas rozła˛ki i czas powrotu do siebie to
tylko godzina próby i potwierdzenie Tego Samego. Ostatecznie wie˛c dla Tego Samego czas i przestrzeń zwia˛zane z przemierzana˛ droga˛ staja˛ sie˛
nieważne. Itaka jest niczym starożytna Sparta –
państwem-miastem zamknie˛tym na Inne.
Ida˛c dalej (czyli przemierzaja˛c pewna˛ droge˛
refleksji), chciałbym zwrócić uwage˛ na to, iż
podróże fizyczne nie wykluczaja˛ podróży duchowych. Wre˛cz przeciwnie, cze˛sto ida˛ z nimi w parze. Na przykład dla wielu ludzi piesze pielgrzymowanie do Santiago de Compostela jest czasem
Konspekt 4/2010 (37)
religijnej oraz filozoficznej refleksji nad życiem
i jego celem. Jest poszukiwaniem i budowaniem
samego siebie w drodze. Santiago de Compostela
jest o tyle specyficznym i godnym wyróżnienia
miejscem, że El Camino ma charakter uniwersalny i globalny, to znaczy, że droge˛ św. Jakuba
przemierzaja˛ ludzie z całego świata, różnych wyznań, również ci niewierza˛cy i poszukuja˛cy.
Podróż filozoficzna domaga sie˛ filozofii podróży. W mojej refleksji chciałbym sie˛ właśnie skupić
na aspekcie filozofii podróży, to znaczy takiej,
która może ła˛czyć podróż fizyczna˛ z podróża˛
wewne˛trzna˛. Albo ła˛czyć sama˛ podróż, która nie
jest filozofia˛ explicite, z refleksja˛ filozoficzna˛.
Wielu podróżników potrafi bowiem bardzo pie˛knie opowiadać o sensie życia, podróży, choć nie
sa˛ filozofami, a czasem nie zdaja˛ sobie sprawy
z tego, że nimi nie sa˛.
Chce˛ przy tym obrać nieco inna˛ droge˛ niż
ta˛, która˛ poszedł Tadeusz Gadacz w cytowanym
wyżej tekście, rozmyślaja˛c o filozofii jako o podróży wewne˛trznej. Chciałbym zastanowić sie˛
nad człowiekiem podróżuja˛cym i nad filozoficznym sensem samego podróżowania. Krótko mówia˛c, chciałbym położyć nacisk nie na filozofie˛
jako podróż, ale na podróż jako filozofie˛, czyli
uczynić refleksje˛ nad filozoficznym sensem podróży. Ogranicze˛ sie˛ tu do kontekstu antropologicznego, to znaczy do analizy podróży w kontekście człowieka podróżuja˛cego.
II
Istnieja˛ dwa typy ludzi, które można nazwać:
„c z ł o w i e k w d r o d z e” oraz „c z ł o w i e k
w d o m u”. Jest to najprostszy podział opieraja˛cy
sie˛ na przeciwieństwie. Dokonany został z perspektywy człowieka, który lubi podróżować, a nie
kogoś, kto preferuje osiadły tryb życia. O człowieku w drodze mówia˛ i pisza˛ bowiem podróżnicy,
idea podróży fascynuje przede wszystkim podróżników, a ludzie domu pisza˛ o podróży raczej krytycznie. Tych pierwszych jest wielu, ci drudzy
stanowia˛ wyja˛tki (chlubne, ale jednak tylko wyja˛tki). Krytyczne głosy ludzi w domu na temat
podróży nie przeważa˛ ogromnej liczby przekazów
Konspekt 4/2010 (37)
— Filozofia —
ludzi w drodze, które układaja˛ sie˛ w wielka˛ pochwałe˛ podróży. Człowiekowi w domu, w skrajnej
postaci zwanemu domatorem, brakuje doświadczenia podróżowania, które pozwoliłoby mu wydać pozytywny lub negatywny sa˛d o podróży czy
o pozostaniu w domu.
Ale przeciwieństwa sa˛ dobre, jeśli uzupełniaja˛
sie˛, tworza˛c harmonie˛, a nie zaprzeczaja˛ sobie
w skrajnej wrogości, niepozostawiaja˛cej miejsca
na twórcze dopełnienie. Chodzi tu o dwie skrajności, to znaczy, z jednej strony – o skrajny typ
człowieka w drodze – nomady, a wie˛c tego, który
wyrzeka sie˛ domu; z drugiej strony zaś – o wspomnianego domatora, człowieka, który nigdy nie
opuszcza rodzinnych stron.
Przykładem nomady, czyli człowieka w drodze, która nie prowadzi do domu, jest Jack
Kerouac. Na pocza˛tku autobiograficznej ksia˛żki
W drodze, be˛da˛cej zarazem manifestem Beat
Generation, pisze:
Wraz z przyjazdem Deana Moriarty’ego5 zacza˛ł sie˛
nowy rozdział mojego życia, który można nazwać
życiem w drodze.
Dalej o swoich kompanach w drodze i o sobie mówi:
Ganiali razem po mieście jak ope˛tani, zachwycaja˛c
sie˛ wszystkim dokoła, jak to wówczas mieli w zwyczaju, co później wywoływało u nich znacznie wie˛cej
smutku, refleksji i pustki. Ale wtedy jeszcze tańczyli
na ulicach, jakby mieli kuku na muniu, a ja kuśtykałem za nimi, tak jak przez całe życie kuśtykam za
fascynuja˛cymi mnie ludźmi, bo dla mnie prawdziwymi ludźmi sa˛ szaleńcy ogarnie˛ci szałem życia, szałem
rozmowy, che˛cia˛ zbawienia, pragna˛cy wszystkiego
naraz, ci, co nigdy nie ziewaja˛, nie plota˛ banałów ale
płona˛, płona˛, płona˛ jak bajeczne re˛ce eksploduja˛ce
niczym paja˛ki na tle gwiazd, aż nagle strzela niebieskie ja˛dro i tłum krzyczy „Oooo!”6.
5 Prawdziwe nazwisko D. Moriarty’ego to Neal Cassady. Jack Kerouac w powieści ukrywa sie˛ pod pseudonimem Sal Paradise. O podróżowaniu bez celu Kerouaca
i jego przyjaciół jako ucieczka˛ przed pustka˛ w pustke˛
pisze również wspomniany w przypisie 1 T. Tahon.
6 J. Kerouac, W drodze, przeł. A. Kołyszko, Warszawa
2005.
43
Istota˛ takiego podejścia jest życie utożsamiane z droga˛, ruchem, szaleństwem, wolnościa˛; jest to życie chwila˛, owo szalone carpe
diem, które jednak ostatecznie nie jest w stanie wypełnić „smutku” i „pustki”, ponieważ
nie ma celu. Na końcu drogi nie ma domu,
liczy sie˛ wie˛c sama droga, a samo życie jest
włócze˛ga˛. Bohaterowie W drodze przemierzaja˛ Stany Zjednoczone, kierowani nie konkretnym celem, tylko spontanicznymi porywami
ducha, impulsami raczej niźli świadomymi decyzjami. Ludzie w drodze Kerouaca – awangarda pokolenia bitników – sa˛ zaprzeczeniem
i zaprzeczaja˛ człowiekowi w domu, z którymi
utożsamiaja˛ politycznych i społecznych konformistów, nudziarzy zabijaja˛cych smak i pie˛kno
życia, ludzi zniewolonych, żywe trupy. Skoro
bowiem droga utożsamiana jest z życiem, to
dom jest zaprzeczeniem życia, czyli śmiercia˛.
Człowiek w drodze ucieka z domu kojarzonego ze śmiercia˛. I tak samo jak można powiedzieć, że „życie jest we˛drówka˛”, można powiedzieć, że „dom jest śmiercia˛”.
Z kolei przykładem człowieka w domu jest
Robejszko, pojawiaja˛cy sie˛ w literacko-filozoficznej opowieści Odważny młody człowiek,
której autorem jest Ota Pavel:
Ofiarowałem panu Robejszkowi słomkowy kapelusz,
żeby od słońca nie spalił sobie głowy [...] i jeszcze
dał nam dwa obrazki Panny Marii ze Świe˛tej Hory,
żeby nam sie˛ w drodze nic nie stało. Płakał, że nie
może wyruszyć z nami, ale były to tylko łzy chwilowego rozrzewnienia. Był do swojego miejsca przywia˛zany. Kiedy przepływaliśmy te˛dy rok później, siedział
na tym samym miejscu, nie przesuna˛ł sie˛ nawet
o pie˛dź [...]. Siedzi tam pewnie do dziś, znalazł sobie
na świecie ka˛cik, gdzie jest szcze˛śliwy, gdy tymczasem inni wierza˛, że ten ka˛cik czeka ich w niebie7.
Jest to druga skrajność, czyli człowiek w domu, symbolicznie przedstawiony jako ten, który
dosłownie wrósł w ziemie˛, przez cały rok nie
zmieniaja˛c miejsca, które dawno temu zaja˛ł.
7 O. Pavel, Odważny młody człowiek, [w:] Śmierć
pie˛knych saren. Jak spotkałem sie˛ z rybami, przeł.
A. Czcibor-Piorowski, J. Waczków, Izabelin 2004, s. 147.
44
— Filozofia —
Ale tak jak nomadzi Kerouaca, tak i człowiek
osiadły, czy wre˛cz wrośnie˛ty w dom, jest przedstawiony z uwodza˛cym czytelnika urokiem oraz
czułościa˛.
W epilogu do autobiograficznej opowieści
Śmierć pie˛knych saren Ota Pavel wyznaje, że
to, co w życiu najpie˛kniejsze, wia˛zało sie˛ z rybami, a wie˛c i z domem na prowincji, ze szcze˛śliwym miejscem dzieciństwa, w którym mama
nazywana jest „mamusia˛”, tata „tatusiem”, i ów
tatuś wprowadza chłopca oraz jego braci
w świat ryb, uczy połowu, uczy tajemnicy wody,
do której „zagla˛da sie˛ jedynie we˛dka˛”8. Cała
reszta była nieważna, a opuszczenie domu wia˛zało sie˛ nierzadko z katastrofa˛. Tak było w wypadku ojca i braci, których w czasie wojny wywieziono do obozów koncentracyjnych:
Moi braciszkowie Hugo i Jurek byli jeszcze chłopcami, kiedy kazano im odłożyć we˛dki i wła˛czyć sie˛
w pochód śmierci. Hugo zamiast wielkiej, srebrnej
ryby ujrzał napis: TEREZIN. Jurek zamiast wielkiego
czarnego szczupaka: OŚWIE˛CIM9.
Człowiek w drodze to człowiek przymusowo
oderwany od domu i sta˛paja˛cy po drodze śmierci.
Sam Pavel postradał zmysły w czasie zimowej olimpiady w Innsbrucku w 1964 r., doka˛d
wyjechał jako komentator sportowy. Nie mógł
ponoć znieść dopingu niemieckich kibiców, który przypomniał mu nagle czas wojny i tragedie˛
rozbitego domu, owo brutalne zniszczenie tożsamości, Tego Samego, symbolizowanego przez
dom, i zasta˛pienie jej Innym – w tym wypadku
Niemcem, nazista˛, szatanem: „Zobaczyłem pewnego pana jako diabła w całej okazałości”10. Nie
uwierzono mu i na pie˛ć lat zamknie˛to w szpitalu psychiatrycznym, ale już do końca życia
nie odzyskał równowagi duchowej. Nie potrafił
zawrócić z drogi śmierci, na która˛ brutalnie
wepchna˛ł go diabeł. Nie wrócił do domu, a wie˛c
nie wrócił już nigdy do siebie ani nigdy nie był
soba˛. Całe pie˛kno życia zamkne˛ło sie˛ dla Pavla
w domu – dom to tatuś, mamusia, bracia, woda
8 Tamże, s. 216.
9 Tamże, s. 177.
10 Tamże, s. 213.
Konspekt 4/2010 (37)
i ryby, a nade wszystko woda i ryby, bo one
oznaczały prawdziwa˛ wolność.
Kiedy czułem sie˛ lepiej, myślałem o tym, co było
w życiu najpie˛kniejsze [...]. Chodziłem znowu na
ryby – nad potoki, rzeki, stawy i przegrody [...].
Dziesia˛tki razy chciałem odebrać sobie życie, gdyż
już nie mogłem dłużej wytrzymać, ale nigdy tego
nie zrobiłem. Pewnie w podświadomości pragna˛łem jeszcze jeden raz pocałować usta rzeki i łowić
srebrne ryby11.
Dla obu omawianych tu pisarzy wspólne
i kluczowe zarazem jest poje˛cie wolności. Nie
bez powodu zreszta˛ oba dzieła sa˛ powieściami
autobiograficznymi, w których to, co istotne,
pozostaje nienaruszone. Nienaruszona pozostaje wie˛c prawdziwa historia, natomiast wyobraźnia twórcy po raz drugi i właśnie w oryginalny,
niepowtarzalny sposób opowiada te˛ historie˛,
która˛ wcześniej opowiedziało samo życie. Oba
dzieła nie sa˛ ani typowymi powieściami, ani
dziennikami, ani traktatami filozoficznymi, ale
wszystko to naraz można umieścić w ramach
szeroko poje˛tej filozofii egzystencjalnej, w której stawia sie˛ kluczowe pytanie o sens istnienia
człowieka, i próbuje sie˛ na nie odpowiedzieć
w perspektywie wolności.
Obu autorów różni jednak diametralnie rozumienie wolności. Według Kerouaca prawdziwie wolnym może być tylko człowiek w drodze,
podczas gdy człowiek w domu jest niewolnikiem. Wolność jest wolnościa˛ „od”, czyli wolnościa˛ od domu. Natomiast w wypadku Pavla wolność jest wolnościa˛ „do”, czyli wolnościa˛ do
domu. W pierwszym wypadku wolność jest
ucieczka˛ od tego samego, od siebie i pokłada
ufność w innym; w drugim wypadku wolność
oznacza przylgnie˛cie do tożsamości, jest niejako
wyzwalaja˛cym rozpłynie˛ciem sie˛ w niej. To właśnie oznacza wcia˛gnie˛cie posiadania w sfere˛
bycia. Albo podniesienie „mieć” do „być”, kiedy
nie tylko ma sie˛ dom, ale jest sie˛ domem, jest
sie˛ cze˛ścia˛ tego, z czego sie˛ wyrasta, ska˛d sie˛
pochodzi. Ten patriotyzm lokalny Pavla nie ma
jednak charakteru narodowego, a raczej egzy11 Tamże, s. 214–216.
Konspekt 4/2010 (37)
— Filozofia —
stencjalny – dom oznacza to, co bliskie, z czym
jest sie˛ zrośnie˛tym, co sie˛ naprawde˛ kocha.
W obu jednak wypadkach prawdziwej i zrealizowanej wolności nie ma. Napie˛tnowany
przez szatana choroba˛ Pavel wspomina utracona˛ bezpowrotnie wolność:
Kiedy tak siedziałem przy zakratowanym oknie
i łowiłem we wspomnieniach ryby, było to pie˛kne aż
do bólu12.
Z kolei Kerouac ma świadomość, że wolność
jest ucieczka˛ od „znika˛d” i od „donika˛d”, że
życie w drodze daje człowiekowi wolność, która
jest wolnościa˛ okaleczona˛, to znaczy bezdomnościa˛. Jest to jednak jedyny autentyczny, czy
quasi-autentyczny, sposób życia – doświadczenie wolności dane jest nomadzie.
Istnieje jednak u Pavla coś w rodzaju podróży w obre˛bie domostwa, czyli coś, co pozwalało
ocalić w ramach tej filozoficznej opowieści człowieka w drodze. Jest to motyw małej podróży,
chodzenia za rybami, szukania ryb. To właśnie
zbliża go do Kerouaca i jego koncepcji buntowniczej i wyzwalaja˛cej włócze˛gi. Wyzwalaja˛cej
nie tyle od tego, co bliskie, od domu, ale od
ogłupiaja˛cej, czyli zniewalaja˛cej cywilizacji:
Wreszcie doszedłem do tego właściwego słowa: wolność. Rybołówstwo to przede wszystkim wolność. Iść
całe kilometry za pstra˛gami, pić wode˛ ze źródeł, być
samotnym i wolnym przynajmniej godzine˛, dzień albo
nawet tygodnie i miesia˛ce. Wolnym od telewizji, gazet, radia i cywilizacji13.
Ostatecznie bycie soba˛ jest ta˛ wspólna˛ cze˛ścia˛, w której spotyka sie˛ człowiek w drodze
z człowiekiem w domu. Być wolnym to być soba˛.
Pomie˛dzy tymi skrajnościami pojawia sie˛ typ
mieszany, który jest troche˛ człowiekiem w domu
i troche˛ człowiekiem w drodze. „Normalna” podróż jest zachowaniem równowagi mie˛dzy „człowiekiem w drodze” i „człowiekiem w domu”. Wyrzeczenie sie˛ bowiem drogi i domu to wyrzeczenie sie˛ dwóch istotnych wymiarów człowieczeństwa, bez których można mówić o braku dopeł12 Tamże, s. 216.
13 Tamże.
45
nienia, a nawet o kalectwie. Skrajny przypadek
człowieka w drodze, czyli nomada, wyrusza znika˛d i zmierza donika˛d.
Nie mieć swojego domu, nie mieć korzeni,
to przecież nie być u siebie, a wie˛c nie być
soba˛, jeśli dom traktuje sie˛ nie tylko jako coś,
co sie˛ posiada, rzecz, ale coś, w co sie˛ wrasta,
z czym tworzy sie˛ organiczny zwia˛zek. Dom jest
tym, co służy określeniu tożsamości zwia˛zanego
z nim człowieka, ale nie w wymiarze posiadania
(na przykład człowiek maje˛tny może akcentować swoje bogactwo okazała˛ willa˛), ale w wymiarze bycia. Prawdziwy cel podróży może być
osia˛gnie˛ty tylko tam, gdzie istnieje możliwość
potwierdzenia własnej tożsamości, gdzie człowiek może z cała˛ pewnościa˛ powiedzieć: „Jestem”. Dla wyrzekaja˛cego sie˛ domu i kultywuja˛cego mit drogi życie jest włócze˛ga˛ bez celu
albo też wałe˛sanie sie˛ po świecie staje sie˛ celem
samym w sobie.
Zrezygnować z drogi znaczy bowiem: zamkna˛ć
sie˛ w swoim domu, ograniczyć sie˛ do tego, co
znane, niezmienne, bezpieczne, co jest takie same. Nie ruszać sie˛ z domu to wyrzec sie˛ drogi
wraz z całym bogactwem świata i cała˛ tajemnica˛
nieznanego, skrywaja˛cego sie˛ za horyzontem.
Ideałem jest wie˛c zachowanie równowagi
mie˛dzy człowiekiem w domu i człowiekiem
w drodze. Wyjeżdżaja˛c, człowiek powinien mieć
świadomość możliwości powrotu. A nawet tego,
że wyjazd ma wiele wspólnego z powrotem, że
daje nadzieje˛ na powrót, że w konfrontacji z Innym, zarówno fascynuja˛cym, jak i budza˛cym
obawe˛, niepokój, ma sie˛ to bezpieczne miejsce
u siebie, gdzie jest sie˛ soba˛, doka˛d można zawsze powrócić. Przypadek, w którym człowiek
opuszcza dom, nie maja˛c nadziei na powrót –
jak dzieje sie˛ to na przykład z wygnanym z kraju
emigrantem, jest przypadkiem nieszcze˛śliwej
tułaczki, tragicznej podróży bez możliwości powrotu do domu. Emigrant nie jest typem nomady. Został zmuszony do emigracji za sprawa˛
nieprzyjaznych okoliczności zewne˛trznych; nie
wyruszył dobrowolnie w podróż. A sens ma tylko taki wyjazd, który daje możliwość powrotu.
Cel podróży jest zawsze celem pośrednim,
prawdziwym celem jest natomiast powrót do
46
— Filozofia —
domu. W celu pośrednim człowiek jest gościem,
a dopiero powrót jest prawdziwym powrotem
do siebie. W tym miejscu można ponownie przywołać Odyseusza jako tego, który powraca do
siebie. Tylko że powrót Odyseusza, jak już wspomniałem, dokonywał sie˛ wbrew Innemu, natomiast człowiek w drodze, podróżnik, powraca
do domu, do Tego Samego, przez Inne. Powraca,
wzbogacony o ma˛drość, której nie znajdzie
w żadnych ksia˛żkach (tam może znależć tylko
ma˛drość teoretyczna˛), powraca do domu, którego okna odta˛d sa˛ otwarte szeroko na świat,
to znaczy otwarte na Inne.
Tak wie˛c wzorcowym modelem podróży byłaby wyprawa dookoła świata i powrót do domu.
Zatoczenie koła i powrót do Tego Samego. Poznanie świata, z wieloma celami pośrednimi,
i powrót do prawdziwego celu, gdzie pocza˛tek
i koniec sa˛ tym samym i tym, co jest prawdziwe.
Konspekt 4/2010 (37)
Dla nomady pozbawionego wiary w istnienie
domu jest to niemożliwe. Istnieje tylko różnica.
I tylko doświadczenie Innego. Doświadczenie
domu jest niemożliwe, bo nie ma domu. Przeciwieństwem jest człowiek osiadły, to znaczy
taki, który ma dom, lecz go nigdy nie opuszcza.
Jest to dom zamknie˛ty na to, co Inne. Inne jest
mu całkowicie nieznane, nie pocia˛ga go, wre˛cz
odstre˛cza, boi sie˛ go.
Krótko mówia˛c, prawdziwy podróżny to ktoś,
kto jest jednocześnie „człowiekiem w domu”
i „człowiekiem w drodze”. Skrajnym przypadkiem człowieka w drodze jest nomada, natomiast skrajnym przypadkiem człowieka w domu
jest domator. Nomada nie doświadcza Tego Samego, natomiast domator zamyka sie˛ na Inne.
Podróżny zaś jest pełen Tego Samego i Innego,
które ła˛czy w sobie, jak w heraklitejskiej harmonii łuku i liry.
— Filozofia —
PIOTR BŁASZCZYK
Parada równości, czyli anty-Platon
Wie˛c kto od kochania chłopców zacza˛ł, jak należy,
a wznosza˛c sie˛ cia˛gle wyżej już to pie˛kno ogla˛dać
zaczyna, ten stana˛ł prawie u szczytu. Bo te˛dy biegnie
naturalna droga miłości, czy kto sam po niej idzie,
czy go kto drugi prowadzi: od takich pie˛knych ciał
z pocza˛tku cia˛gle sie˛ człowiek ku temu pie˛knu wznosi, jakby po szczeblach wste˛pował: od jednego do
dwóch, a od dwóch do wszystkich pie˛knych ciał, a od
ciał pie˛knych do pie˛knych poste˛pków, od poste˛pków
do nauk pie˛knych, a od nauk aż do tej nauki na
końcu, która już nie o innym pie˛knie mówi, ale człowiekowi daje owo pie˛kno samo w sobie; tak że człowiek dopiero przy końcu istote˛ pie˛kna poznaje (Platon, Uczta 211b–c).
Mamy oto klasyczny opis drogi do poznania
istoty: od pie˛knego ciała, do wszystkich pie˛knych ciał, i dalej, via pie˛kne czyny i nauki, do
pie˛kna samego w sobie – tak uczy Platon. Podobny schemat, ale w odniesieniu do równości
matematycznej znajdujemy w Fedonie, w dialogu Sokratesa z Simmiasem:
– Mówimy wszak, że jest coś takiego jak równość.
Nie chodzi mi tu o równość dwóch kawałków drzewa
czy kamieni ani o nic innego tego rodzaju, ale o coś,
co od tych wszystkich rzeczy sie˛ odróżnia, o równość
sama˛. Powiemy, że jest coś takiego, czy też, że nie
ma?
– Powiemy przecież, na Zeusa – odparł Simmias –
z cała pewnościa˛.
– A czy wiemy również, czym jest owa rzecz sama?
– Wiemy – odpowiedział.
– Ska˛d wzie˛liśmy wiedze˛ o tym? Przecież nie z tych
rzeczy, o których przed chwila˛ mówiliśmy, z kawałków drewna, kamieni i innych przedmiotów równych;
nie z tych rzeczy pojawiła sie˛ w naszej myśli ta rzecz,
która sie˛ od nich odróżnia. A może nie wydaje ci sie˛
ona różna? Spójrz na to tak. Czy równe kawałki
drewna lub kamienie, pozostaja˛c takie same, wydaja˛
sie˛ jednemu równe, a innemu nierówne?
– Oczywiście.
– No dobrze, a czy wydały ci sie˛ kiedykolwiek równości same nierówne ba˛dź równość nierównościa˛?
– Ależ nigdy, Sokratesie.
– Jednakże – powiedział – to przecież z tych rzeczy
równych, różnych od owej równości, uja˛łeś w myśli
i poja˛łeś wiedze˛ o niej?
– Masz zupełna˛ racje˛.
– W takim razie owe rzeczy równe i równość sama
nie sa˛ tym samym (Platon, Fedon 74 b–c).
Platon oczywiście nie poprzestaje na wskazaniu idei równości. Równość jest tu środkiem.
Celem jest wytworzenie przekonania o istnieniu
wiedzy wrodzonej, co później jest wykorzystywane w dowodzie nieśmiertelności duszy. Nam
jednak nie idzie o nieśmiertelność, a o równość.
W przejściu od równych przedmiotów do
równości samej pojawia sie˛ zagadkowy człon
pośredni: „równości same” lub – co wydaje sie˛
bliższe oryginałowi – „równe same”. Miast jednej idei, która jest miara˛ jakiejś własności, na
przykład pie˛kna czy sprawiedliwości – spotykamy tu nietypowa˛ dla Platona triade˛: równe
przedmioty – równości same (równe same) –
równość sama. Sta˛d zdanie: „Czy wydały ci sie˛
kiedykolwiek równości same nierówne ba˛dź
równość nierównościa˛?” obrosło licznymi komentarzami. Wielu próbowało wyjaśnić, dlaczego Platon stosuje tu liczbe˛ mnoga˛: „równości
same” („równe same”). Po wielokroć i z różnych perspektyw prześwietlono rzeczony fragment. W rezultacie wykrystalizowało sie˛ kilka
koncepcji, jedne natury filozoficznej, inne hi-
48
— Filozofia —
storycznej lub filologicznej. Cześć interpretatorów uznaje, że „równości same” („równe same”)
to równości matematyczne, a jako dowód przywołuja˛ Elementy Euklidesa. I tak na przykład
Francis Macdonald Cornford, doświadczony badacz Platona, wskazuja˛c na „równe” w pierwszym aksjomacie z grupy Poje˛cia wspólne, pisze:
„Gdy równe sa˛ dodane do równych, to całości sa˛
równe”. „Równe” oznacza tu wielkości, o których nie
orzeka sie˛ niczego wie˛cej ponad to, że sa˛ one po
prostu „równe”, i powiedzieć, że takie równe sa˛ nierówne, to wewne˛trzna sprzeczność i oczywisty fałsz.
Poprzestaniemy na tej jednej propozycji rozwia˛zania zagadki, dlaczego w Fedonie 74c1 Platon używa poje˛cia „równości same”, bo naszym
celem nie jest przedstawianie kolejnej interpretacji. Gdy śledzimy literature˛ przedmiotu, uderza nas bezkrytyczne podejście do platońskiego
uje˛cia równości, co widać chociażby w cytowanych wyżej słowach Cornforda, który nie tyle
interpretuje, co wtóruje słowom mistrza. Otóż
jako najzupełniej oczywiste przyjmuje sie˛ za
Platonem, że: (1) równość matematyczna zachodzi miedzy dwoma przedmiotami; (2) to, co
równe, nie może być nierówne. Tak bynajmniej
nie jest – tak nie jest u samego Euklidesa, co
znaczy, że tak nie jest w matematyce greckiej.
Kwestia (1) nie wydaje sie˛ ważna, natomiast
kwestia (2) odgrywa istotna˛ role˛ w wywodzie
Platona, dlatego poświe˛cimy jej wie˛cej uwagi.
Zanim przejdziemy do Euklidesa, spójrzmy,
tytułem wste˛pnego porównania, na równość
w dzisiejszej matematyce, jest bowiem istotna
różnica w traktowaniu równości mie˛dzy matematyka˛ dzisiejsza˛, a tym, co znajdujemy w Elementach. W komentarzach do Platona dominuje natomiast perspektywa współczesnej matematyki.
*
*
*
Z punktu widzenia podstaw matematyki, gdy
rozważamy teorie sformalizowane, równość niejedno ma imie˛: (a) może być potraktowana jako
Konspekt 4/2010 (37)
symbol logiczny, oznaczaja˛cy identyczność, (b)
może być zaliczona do relacji pierwotnych systemu i wówczas jest charakteryzowana przez
aksjomaty, (c) może być wreszcie wprowadzona
definicja˛. W każdym wypadku musi być zwrotna, symetryczna, przechodnia oraz spełniać
prawo podstawiania. I właśnie zwrotność odróżnia dzisiejsze podejście od uje˛cia Platona.
U Platona równość jest zwia˛zkiem miedzy dwoma przedmiotami x, y. W teorii mnogości, gdy
przedstawiamy ja˛ jako relacje˛ w zbiorze X, składa sie˛ z par < x, x >. Zapisuja˛c pare˛ uporza˛dkowana˛ jako zbiór, dostaniemy < x, x > = {{x}},
i już wyraźnie mamy tylko jeden przedmiot. Ale
zwrotność jest idea˛ obca˛ całej matematyce
greckiej, tak wie˛c w tym punkcie Platon nie
odstaje od Euklidesa.
Definiowanie równości jest cze˛stym zabiegiem i zazwyczaj wia˛że sie˛ z relacja˛ równoważności. Niech to be˛dzie na przykład relacja polegaja˛ca na tym, że liczby naturalne daja˛ te˛
sama˛ reszte˛ przy dzieleniu przez 2. Opisowo
i w pewnym uproszczeniu można to tak przedstawić: dwa przedmioty różne sa˛ równe pod
pewnym wzgle˛dem, sa˛ równe z uwagi na pewien
aspekt, a ów wzgla˛d czy aspekt wyznacza właśnie odpowiednia relacja równoważności. W naszym przykładzie be˛dzie tak, że wszystkie liczby
parzyste sa˛ sobie równe i wszystkie liczby nieparzyste sa˛ sobie równe. Podobny zabieg znajdujemy w Ksie˛dze V Elementów, w definicji
równości stosunków, ale wówczas Euklides mówi nie o równych, tylko o „tych samych” stosunkach.
Pojecie aspektu pozwala opisać także i takie
sytuacje, gdzie trójka˛t i prostoka˛t sa˛ sobie równe, mianowicie pod wzgle˛dem pola, czy inaczej:
maja˛ równe pola, lub gdzie na podstawie izomorfizmu utożsamiane sa˛ – jak mówia˛ matematycy – struktury algebraiczne. Ściśle jednak
rzecz biora˛c, nie znajdujemy we współczesnej
matematyce sytuacji, gdzie to, co równe, jest
nierówne: 2 jest różne od 4, a z uwagi na wyżej
wspomniana˛ relacje˛ liczby te sa˛ równoważne
(natomiast równe sa˛ ex definitione klasy abstrakcji wyznaczone przez 2 i 4); trójka˛t nie jest
równy prostoka˛towi, ale pole trójka˛ta może być
Konspekt 4/2010 (37)
— —
równe polu prostoka˛ta. W Elementach jest inaczej – w twierdzeniu I.44 Euklides pokazuje,
jak skonstruować prostoka˛t czy – ogólniej –
„równoległobok równy danemu trójka˛towi”,
a wie˛c nie prostoka˛t o równym polu, ale prostoka˛t po prostu równy trójka˛towi. Coś podobnego jest w twierdzeniu 45 z Grundlagen der
Geometrie Davida Hilberta, dzieła, które można
uznać za współczesny odpowiednik Elementów,
lecz Hilbert, jak na XX wiek przystało, nie mówi
o samej równości, a o „równości przez uzupełnienie” i „równości przez rozkład”. Jak zatem
Euklides dochodzi do tego, że trójka˛t może być
po prostu równy prostoka˛towi?
*
49
Równoległoboki na tej samej podstawie i mie˛dzy tymi
samymi równoległymi sa˛ sobie równe.
Wszystkim twierdzeniom Elementów towarzysza˛ diagramy i niektóre dowody Euklidesa
odnosza˛ sie˛ tylko do szczególnego układu przedstawionego na rysunku. W tym wypadku diagram wygla˛da tak:
*
*
W Elementach równość jest scharakteryzowana
pie˛cioma aksjomatami zebranymi w grupe˛ Poje˛cia wspólne. Czytamy:
Równe tej samej sa˛ sobie równe.
I gdy równe sa˛ dodane do równych, to całości sa˛
równe.
I gdy równe sa˛ odje˛te od równych, to pozostałości sa˛
równe.
I nakładaja˛ce sie˛ sa˛ sobie równe.
I całość jest wie˛ksza od cze˛ści.
Trzy pierwsze aksjomaty sa˛ interpretowane
formułami:
Jeżeli a = c, b = c, to a = b.
Jeżeli a = b, c = d, to a + c = b + d.
Jeżeli a = b, c = d, to a – c = b – d.
Przyjmuje sie˛, ze aksjomat czwarty orzeka, iż
figury przystaja˛ce sa˛ równe. Aksjomat pia˛ty zaś
do dzisiaj nie znalazł przekonuja˛cej interpretacji.
Idźmy dalej. W Ksie˛dze I Elementów co rusz
spotykamy „równe odcinki”, „równe boki”, „równe ka˛ty”, „równe trójka˛ty”; poczynaja˛c od wste˛pnych definicji po twierdzenie I.34 wła˛cznie,
równość oznacza przystawanie. (Jest to oczywiście interpretacja, bo literalnie nie ma u Euklidesa tego poje˛cia). Do istotnej zmiany znaczenia dochodzi w twierdzeniu I.35. Czytamy:
Widzimy tu, że równoległoboki ABCD, EBCF nie
sa˛ równe (a jeżeli nie widzimy, to wystarczy
zauważyć, że na przykład równoległobok ABCD
może być prostoka˛tem), Euklides jednak twierdzi, że „sa˛ sobie równe”1.
Dowód jest naste˛puja˛cy: najpierw pokazuje
sie˛, że trójka˛ty ABE i DCF sa˛ równe, a dalej,
w kluczowym momencie, czytamy:
Odejmijmy od obu DGE. [1] Wówczas pozostaje trapez ABGD równy pozostałemu trapezowi EGCF. [2]
Niech do obu zostanie dodany trójka˛t GBC. Cały
zatem równoległobok ABCD jest równy całemu
równoległobokowi EBCF.
Euklides nie tłumaczy, na jakiej podstawie
otrzymuje zdania [1] i [2]. Można przyja˛ć, że
chodzi tu odpowiednio o trzeci i drugi aksjomat
równości, wówczas dowód przedstawia sie˛ tak:
od równych (przystaja˛cych) trójka˛tów ABE
i DCF odejmijmy ten sam trójka˛t DGE. Trapezy,
które zostana˛: ABGD, EGCF – przedstawmy je
teraz jako zacieniowane – sa˛ równe (chociaż
nie sa˛ przystaja˛ce). Gdy do tych równych doda1 W internetowym wydaniu Elementów diagramy sa˛
aktywne i ABCD łatwo można przekształcić w prostoka˛t;
zob. http://aleph0.clark.edu/djoyce/java/elements/
elements.html
50
— Filozofia —
my ten sam trójka˛t GBC, dostajemy teze˛, tj.
równość równoległoboków ABCD, EBCF.
Twierdzenie I.35 inicjuje serie˛ twierdzeń
o figurach równych a nieprzystaja˛cych. Taka
jest droga Euklidesa do twierdzenia mówia˛cego
o równym trójka˛cie i prostoka˛cie, w którym
nierówne jest równe.
*
*
*
Pokażemy jeszcze jeden, nawet bardziej spektakularny przykład, w którym „równe sa˛ nierówne”.
Otóż zwieńczeniem Ksie˛gi I jest twierdzenie 47:
W trójka˛tach prostoka˛tnych kwadrat na boku leża˛cym naprzeciw ka˛ta prostego jest równy kwadratom
na bokach obejmuja˛cych ka˛t prosty.
Konspekt 4/2010 (37)
W tym wypadku dwa kwadraty FBAG i ACKH
sa˛ równe trzeciemu BDEC. Twierdzenie to w oryginalnej postaci brzmi dla współczesnego czytelnika na tyle dziwnie, że zwykle tłumacze dopowiadaja˛, iż chodzi tu o „sume˛ kwadratów”. W istocie
niewiele to zmienia, bo czy wiemy, jak sumować
kwadraty? Tym niemniej ta uwspółcześniona wersja bardziej już przypomina znana˛ wszystkim postać AB2 + AC2 = BC2; w tej interpretacji suma to
po prostu dodawanie liczb rzeczywistych, zaś AB2
to nie kwadrat-figura (w twierdzeniu I.46 jest
pokazane, jak skonstruować kwadrat na danym
odcinku), ale kwadrat liczby rzeczywistej, to samo
odnosi sie˛ do AC2 i BC2. Ale pojecie liczby rzeczywistej jest całkowicie obce matematyce greckiej.
Tak popla˛tane sa˛ ścieżki dopowiedzeń.
Czy faktycznie trzeba aż tak odległej od oryginału interpretacji, aby zrozumieć twierdzenie
I.47? Można pokazać, że na podstawie twierdzenia I.47 Euklides dopiero definiuje dodawanie
kwadratów, ale to zaprowadziłoby nas daleko
od uwag na temat równości. Pozostaja˛c zatem
najbliżej, jak to tylko możliwe, oryginalnego
tekstu, mamy w twierdzeniu I.47 równość zachodza˛ca˛ mie˛dzy trzema przedmiotami oraz dowód tego, że to, co nierówne jest równe.
*
*
*
Czas powstanie Elementów określa sie˛ podobnie jak okres życia Euklidesa: około roku 300
p.n.e. Tak wie˛c 50 lat po Platonie Euklides
w zupełnie nowy sposób traktuje równość – tyle
wynika z naszego krótkiego zestawienia Elementów i Fedona, a do podobnych wniosków
doszlibyśmy, sie˛gaja˛c po Menona i porównuja˛c
fragment 84e–85a z twierdzeniem I.34.
LITERATURA
Euclides. Elementa, ed. J. L. Heiberg, Leipzig 1883–1888
(cytowane fragmenty przeł. K. Mrówka i P. Błaszczyk).
Hilbert D., Grundlagen der Geometrie, Leipzig 1899.
Platon, Fedon, przeł. R. Legutko, Kraków 1995.
Platon, Menon, przeł. P. Siwek, Warszawa 1991.
Platon, Uczta, przeł. W. Witwicki, Warszawa 1984.
— Filozofia —
KAZIMIERZ MRÓWKA, PIOTR BŁASZCZYK
O La Géométrie Kartezjusza
I
Przedstawiamy Czytelnikom „Konspektu” tłumaczenie fragmentu pierwszej cze˛ści Geometrii Kartezjusza. Wedle naszej wiedzy jest to
pierwszy polski przekład tego niezwykle ważnego, zarówno dla filozofii, jak i dla matematyki,
dzieła1. Pierwsze wydanie Geometrii w je˛zyku
francuskim ukazało sie˛ w 1637 r. w Lejdzie,
w drukarni Jana Maire, jako ostatnia cze˛ść
dzieła Discours de la Méthode pour bien conduire sa raison, et chercher la vérité dans les
sciences, plus la Dioptrique, les Météores et la
Géométrie qui sont des essais de cette Méthode.
W przekładzie na je˛zyk polski ten dosyć długi
tytuł brzmi naste˛puja˛co: Rozprawa o Metodzie,
aby dobrze kierować swym rozumem i szukać
prawdy w naukach, oraz Dioptryka, Meteory
i Geometria, które sa˛ esejami tej Metody.
Na temat tytułu dzieła należy poczynić dwie
ważne uwagi. Po pierwsze, Kartezjusz określa
Discours de la Méthode mianem „rozprawy”,
natomiast pozostałe trzy cze˛ści nazywa „esejami”. Francuski filozof pozostaje tu niewa˛tpliwie
pod wpływem Montaigne’a, co uwidacznia sie˛
w dosyć swobodnym stylu redakcji Geometrii.
Niemniej o eseju można tu mówić jedynie w odniesieniu do warstwy stylistycznej, bo sama
treść obejmuje „poważne” zagadnienia matematyczne, które omawiane sa˛ w kontekście praktycznego zastosowania metody wyłożonej
1 Tłumaczenie całości przygotowujemy w ramach
projektu badawczego finansowanego przez MNiSzW „Cia˛głość i liczby rzeczywiste. Eudoxos – Dedekind – Conway”.
w Rozprawie. Krótko mówia˛c, pod wzgle˛dem
formy jest to esej, jeśli natomiast chodzi o treść,
to mamy tu do czynienia z rozprawa˛. W rezultacie czytelnik Geometrii może odnieść wrażenie, że obcuje z genialnym autorem, który bez
wie˛kszego wysiłku, niemal „od niechcenia”, rozwia˛zuje problemy, z którymi inni od czasów
starożytnych nie mogli sobie poradzić. Na razie
jednak ów geniusz pozostaje anonimowy, bowiem pierwsze wydanie Rozprawy o Metodzie,
wraz z trzema esejami, nie zostało opatrzone
nazwiskiem autora. Poza tym w zamyśle Kartezjusza Rozprawa o Metodzie i owe trzy eseje
stanowiły całość. Discours de la Méthode miał
być teoretycznym wste˛pem do konkretnych
dziedzin nauki, opisanych w doła˛czonych ese-
Kartezjusz (René Descartes; 1596–1650)
52
— Filozofia —
jach. Pierwsze oddzielenie Geometrii od całości
dzieła dokonało sie˛ bardzo szybko, esej bowiem,
jako jedyny z trzech, nie został wła˛czony do
łacińskiego przekładu Rozprawy, przygotowanego przez Etienne’a de Courcelles’a i wydanego w 1644 r. Publikacja Geometrii w je˛zyku
łacińskim, w tłumaczeniu Van Schootena, ukazała sie˛ w 1649 r., a wie˛c 12 lat po pierwszym
wydaniu.
Całość dzieła zredagowanego w je˛zyku francuskim nie osia˛gne˛ła sukcesu wydawniczego.
Za życia Kartezjusza publikacji nie wznowiono
i – co warto podkreślić – Geometria była jedynym traktatem matematycznym opublikowanym za życia filozofa. Niestety, sam tekst został
wydany niestarannie i z wieloma błe˛dami drukarskimi. Jednakże tuż po ukazaniu sie˛ Geometria spotkała sie˛ wśród naukowców z głośnym
odzewem, mimo iż opóźniony przekład na je˛zyk
łaciński praktycznie zawe˛żał możliwość jej oddziaływania. Sam zaś Kartezjusz w krótkiej
przedmowie do eseju pisał:
Konspekt 4/2010 (37)
jednak pamie˛tano o jej źródłowym zwia˛zku
z Rozprawa˛ o Metodzie. Dopiero w XIX w. traktat matematyczny oddzielony został na dobre
od Discours de la Méthode i pozostałych esejów.
Rozprawa o Metodzie potraktowana została jako dzieło z zakresu filozofii, natomiast Geometria wraz z Dioptryka˛ oraz Meteorami zyskała
status traktatu naukowego. Cze˛ść francuskich
wydawców dzieła Kartezjusza próbuje przełamać obowia˛zuja˛cy po dziś dzień dziewie˛tnastowieczny paradygmat. Warto tu wspomnieć
o najnowszym wydaniu dzieł zbiorowych francuskiego filozofa nakładem wydawnictwa Gallimard, pod redakcja˛ Jeana-Marie Beyssade’a i Denisa Kambouchnera. W 2009 r. ukazał sie˛ trzeci
tom dzieł Kartezjusza, nawia˛zuja˛cy właśnie do
pierwszego wydania. Zawiera on – jako jedno
dzieło, tak jak w publikacji z 1637 r. – Rozprawe˛
o Metodzie z naste˛puja˛cymi po niej Dioptryka˛,
Meteorami oraz Geometria˛.
Aż do tego miejsca starałem sie˛ być zrozumiały dla
wszystkich, ale obawiam sie˛, że ten traktat może być
czytany tylko przez tych, którzy znaja˛ już to, co jest
w ksie˛gach Geometrii.
Wśród tych wybrańców, którzy wiedzieli, byli
głównie przeciwnicy Kartezjusza. Wydanie eseju stało sie˛ wiec okazja˛ do ożywionej dyskusji,
zwłaszcza z nieche˛tnie nastawionymi do jego
dzieła Fermatem, Robervalem i Etienne’em Pascalem. Autor Geometrii deklarował wre˛cz –
a przypomnijmy, że chodzi o tego samego filozofa, który nawia˛zuja˛c do stoików, twierdził, że
należy zmieniać raczej siebie niż świat – nienawiść do tych, którzy nie zrozumieli jego eseju.
Wysoka temperatura sporu skutecznie promowała dzieło autora nowatorskiego traktatu z zakresu matematyki.
Z biegiem czasu, w znacznym stopniu dzie˛ki
łacińskiemu wydaniu, dzieło zyskało wie˛ksza˛
sławe˛, a sie˛gali do niego tak znamienici autorzy, jak m.in. Desargues, Huygens, Newton, Leibniz, d’Alambert czy Comte.
Od samego pocza˛tku Geometria Kartezjusza
funkcjonowała jako odre˛bne dzieło, niemniej
II
Tłumaczony fragment Geometrii stanowi zamknie˛ta˛ całość: Kartezjusz wprowadza tu działania
na odcinkach, komentuje zagadnienia zwia˛zane
Konspekt 4/2010 (37)
— Filozofia —
z „wymiarem” i odcinkiem jednostkowym, pokazuje wreszcie, jak za pomoca˛ konstrukcji rozwia˛zywać równania kwadratowe. Opowiemy troche˛ szerzej o pierwszym wa˛tku i zarysujemy tło
drugiego.
Kartezjusza arytmetyka odcinków oparta jest
na wyłożonej w Elementach teorii proporcji:
mnożenie i dzielenie odsyła do twierdzeń VI.4
i VI.12 (oraz VI.10), pierwiastkowanie – do
VI.13 (oraz II.11). Towarzysza˛ce definicjom rysunki sa˛ lustrzanymi odbiciami diagramów, które wyste˛puja˛ w twierdzeniach VI.12, 13.
Aksjomatyczny wykład teorii proporcji „wielkości” jest zapisany w Ksie˛dze V Elementów.
Kluczowe definicje stosunku i proporcji sa˛ naste˛puja˛ce:
Stosunek to pewna relacja w odniesieniu do miary
dwóch wielkości tego samego rodzaju.
Mówi sie˛, że w tym samym stosunku sa˛ wielkości
pierwsza do drugiej i trzecia do czwartej, gdy dowolne wielokrotności pierwszej i trzeciej oraz dowolne
wielokrotności drugiej i czwartej sa˛ jednocześnie
wie˛ksze, jednocześnie równe lub jednocześnie mniejsze od odpowiednio wzie˛tych drugich wielokrotności.
Zakres „wielkości” był ograniczony definicja˛
czwarta˛, która˛ dzisiaj nazywamy aksjomatem
Archimedesa:
Mowi sie˛ o wielkościach, że jedna ma stosunek do
drugiej, gdy be˛da˛c zwielokrotnione, jedna może przekroczyć druga˛.
Poczynaja˛c od XVII w., stosunek zapisywano symbolicznie jako A : B, zaś proporcje˛ jako
A : B :: C : D.
„Wielkości” to obiekty geometryczne: odcinki, figury, ka˛ty, bryły. „Wielkości tego samego
rodzaju” to obiekty, który moga˛ być porównywane, dodawane, odejmowane, np. odcinki tworza˛ jeden rodzaj, trójka˛ty – drugi, ka˛ty – kolejny
itd., ale odcinek i trójka˛t sa˛ już wielkościami
różnego rodzaju.
W stosunku wyste˛puja˛ wielkości tego samego
rodzaju, natomiast po obu stronach proporcji
moga˛ być wielkości różnego rodzaju. Doskonale
ilustruje to twierdzenie VI.1: „Trójka˛ty [...] o tej
samej wysokości maja˛ sie˛ tak do siebie jak ich
53
podstawy”. Przyjmuja˛c, że T1, T2 to trójka˛ty, zaś
b1, b2 to ich podstawy, dostajemy T1 : T2 :: b1 : b2.
Przez wieki stosunek był traktowany jako
relacja mie˛dzy dwiema wielkościami, w Geometrii jest on odcinkiem, w dzisiejszej matematyce szkolnej – liczba˛ rzeczywista˛. Wyste˛puja˛ca
w teorii proporcji kwestia „wielkości tego samego rodzaju” powraca u Kartezjusza w uwagach o „wymiarze”.
III
Algebraiczna˛ interpretacje˛ Elementów zapocza˛tkował François Viète. W pracy In artem analyticen isagoge (1591) w miejsce „wielkości tego
samego rodzaju” wprowadza on „wielkości homogeniczne” czy inaczej – „tej samej rangi”, tego
samego wymiaru. Podstawowe „prawo homogeniczności” orzeka, że jedynie „homogeniczne”
wielkości można porównywać, dodawać, odejmować. W zwia˛zku z tym Viète ustala „drabine˛ wielkości”, w której pierwsze stopnie to: „bok”, „kwadrat”, „sześcian”, „kwadrat kwadratu”. Poste˛puja˛c dalej w ten sposób, kończy na dziewia˛tym
wymiarze, który nazywa: „sześciennym sześcianem sześcianu”. „Drabinie” tej odpowiadaja˛ rodzaje wielkości nazwane kolejno: „odcinek”, „płaszczyzna”, „bryła”, „płaszczyzna-płaszczyzna”,
„płaszczyzna-bryła” i tak dalej, aż do „bryła-bryła-bryła”. Echa tej terminologii znajdujemy
w Geometrii w nazwach kolejnych pote˛g.
Prześledźmy teraz działanie prawa homogeniczności na przykładzie. W twierdzeniu
VI.16 Euklides dowodzi, że gdy cztery odcinki
A, B, C, D sa˛ proporcjonalne, to prostoka˛t o bokach A, D jest równy prostoka˛towi o bokach
B, C. W miejsce prostoka˛ta Viète wprowadza
iloczyn i tak interpretuje twierdzenie VI.16:
Gdy dane sa˛ trzy lub cztery wielkości i gdy pierwsza
ma sie˛ tak do drugiej jak trzecia do czwartej [...], to
iloczyn skrajnych elementów jest równy iloczynowi
wyrazów środkowych.
Gdy mnożone sa˛ np. odcinki A, B, to ich
iloczyn, prostoka˛t AB, jest wielkościa˛ „heterogeniczna˛” w stosunku do A oraz B, co znaczy,
54
— Filozofia —
że wynik mnożenia nie może być porównywany
z wyrazami A, B.
IV
Pierwsze próby algebraizacji geometrii w uje˛ciu
Kartezjusza znajdujemy w jego młodzieńczym
dziele Prawidła kierowania umysłem, wydanym pośmiertnie w roku 1684. Kartezjusz wprowadza tam odcinek i kwadrat jednostkowy,
a wielkości reprezentuje albo przez odcinki,
albo przez prostoka˛ty. Iloczyn ab przestawia raz
jako prostoka˛t o bokach a, b, innym razem jako
prostoka˛t, w którym jeden bok jest równy ab,
zaś drugi jest odcinkiem jednostkowym (odpowiednia konstrukcja znana była z Elementów
jako twierdzenie I.43).
W Geometrii widzimy dojrzałe już rozwia˛zanie: „wszystkie zagadnienia geometrii” Kartezjusz sprowadza do operacji na odcinkach. Zobaczmy, jak to wygla˛da w wypadku definicji działań
i przyjmijmy w tym celu najpierw oznaczenia
użyte w pierwszych dwóch rysunkach Geometrii.
Tak wie˛c, jeśli z proporcji AB : BD :: BC : BE
Viète wyprowadzał równość prostoka˛tów o bokach AB, BE oraz BD, BC, to Kartezjusz otrzymuje równość prostoka˛tów o bokach 1, BE oraz
BD, BC, przy czym iloczyn BD ⋅ BC interpretuje
już nie jako prostoka˛t, ale jako odcinek BE.
W wypadku dzielenia z tej samej proporcji AB :
: BD :: BC : BE wyprowadza równość BE : BD =
= BC. W definicji pierwiastka odwołuje sie˛ już
do innego twierdzenia i innej konstrukcji,
a z proporcji GH : GI :: GI : FG wyprowadza
wniosek, że kwadrat o boku GI jest równy odcinkowi GH.
Twierdzenia Euklidesa, które Kartezjusz
przywołuje za pośrednictwem diagramów, to –
jak wspomnieliśmy – VI.12 i VI.13, w których
wyznaczana jest tzw. czwarta proporcjonalna
i średnia proporcjonalna. Przyjmuja˛c teraz zapis stosowany w matematyce szkolnej, a dalej
przyjmuja˛c, że a, b, c oznaczaja˛ odcinki dane,
1 – odcinek jednostkowy, x – szukany, twierdzenie VI.12 możemy zapisać jako a : b = c : x,
zaś V.13 – jako a : x = x : b. Pomysł Viète’a
Konspekt 4/2010 (37)
polegał na zinterpretowaniu tych proporcji jako
równości prostoka˛tów, mianowicie ax = bc,
ab = xx. Kartezjusz natomiast, wprowadzaja˛c
odcinek jednostkowy i przyjmuja˛c a = 1, otrzymał: x = bc, b = xx, naste˛pnie w pierwszym
wypadku zinterpretował x jako odcinek równy
iloczynowi odcinków b, c, w drugim – jako odcinek, który jest pierwiastkiem z b. W zwia˛zku
z tym w Geometrii czytamy: „maja˛c jedna˛, która˛ nazwe˛ jednościa˛ [1] [...], a naste˛pnie maja˛c
dane dwie inne [b, c], znaleźć czwarta˛ [x],
która be˛dzie do jednej z tych danych tak jak
druga jest do jedności”, tj. 1 : b = c : x lub
x b
x : c = b : 1, lub jeszcze inaczej: = , ska˛d
c 1
dostajemy: x = bc. Podobnie w odniesieniu do
pierwiastka: „znaleźć jedna˛ [...] średnia˛ proporcjonalna˛ [x] mie˛dzy jednościa˛ [1] i jaka˛ś inna˛
linia˛ [b], co jest tym samym, co wycia˛ganie
pierwiastka kwadratowego”, tj. 1 : x = x : b,
ska˛d dostajemy: x2 = b lub w innej postaci x =
= √b.
Owo nazewnictwo: iloczyn, dzielenie, pierwiastkowanie było już zastane przez Kartezjusza i wywodzi sie˛ z odpowiednich konstrukcji
Elementów.
Pomysł wprowadzenia jedności do geometrii
zasługuje na odre˛bny komentarz. W tym miejscu powiedzmy tylko, że w Elementach jedność
nie jest nawet liczba˛, ale „monada˛”, z której
zbudowane sa˛ liczby, czyli „wielkości dyskretne”. „Wielkości cia˛głe”, czyli obiekty geometryczne, nie były zbudowane z żadnych monad,
nie były nawet zbiorami punktów. Dodatkowo
odcinek jednostkowy – jak pisze Kartezjusz –
„może być dowolnie wybrany”, co sprawia, że
wynik mnożenia, dzielenia i pierwiastkowania
nie jest wyznaczony jednoznacznie. Można sie˛
domyślać, że dla pierwszych czytelników Geometrii pomysły te musiały być szokuja˛ce.
V
Arytmetyka odcinków z La Géométrie, jakkolwiek
nowatorska, w istotny sposób zależna jest jeszcze
od geometrii Euklidesa. Zestawienie definicji sta-
Konspekt 4/2010 (37)
— Filozofia —
wianych przez Kartezjusza z arytmetyka˛ odcinków w wersji Davida Hilberta z Grundlagen der
Geometrie (1899) pokazałoby, jak bardzo zmieniła sie˛ geometria elementarna. W tym miejscu
zasygnalizujemy tylko trzy kwestie.
Zrazu, patrza˛c jedynie na rysunek ilustruja˛cy
definicje˛ mnożenia, widzimy duże podobieństwo.
D. Hilbert, Grundlagen der Geometrie, mnożenie
odcinków
I Kartezjusz, i Hilbert definiuja˛ iloczyn odcinków, opieraja˛c sie˛ na teorii proporcji. Hilbert
jednak nie odwołuje sie˛ do Elementów, lecz do
swojej własnej teorii proporcji, która różni sie˛
od teorii Euklidesa m.in. tym, że obejmuje
„wielkości” niearchimedesowe.
Poza tym dlaczego odpowiednie odcinki nazywane sa˛ iloczynem, ilorazem lub suma˛? W przypadku Kartezjusza można to objaśnić, analizuja˛c
odpowiednie twierdzenia Elementów. U Hilberta
jest zupełnie inaczej: mnożenie, dzielenie, dodawanie to operacje scharakteryzowane aksjomatami ciała uporza˛dkowanego (K, +, ⋅, 0, 1, <).
Sta˛d mnożenie, dzielenie i dodawanie odcinków
jest właśnie mnożeniem, dzieleniem i dodawaniem, bo spełnia warunki zapisane w aksjomatach ciała uporza˛dkowanego.
I wreszcie odcinek jednostkowy: u Kartezjusza jest to „dowolnie wybrana linia”, u Hilberta
jest to dowolnie wybrany odcinek, który musi
być ponadto elementem neutralnym mnożenia.
VI
Na zakończenie kilka uwag o warstwie symbolicznej La Géométrie. Na oznaczenie równości
55
przyje˛to znak ; według jednych historyków
maja˛ to być odwrócone pierwsze dwie litery
łacińskiego słowa aequalis (równy), według innych – jest to odwrócony symbol gwiazdozbioru
Byka , który powszechnie stosowano w owym
czasie w warsztatach drukarskich wydaja˛cych
prace astronomiczne.
Symbol pierwiastka kwadratowego jest kombinacja˛ znaku (surd) √ (niewymierność) i kreski poziomej nad wyrażeniem; dodaja˛c do tego
litere˛ C (cube), Kartezjusz otrzymuje symbol
pierwiastka sześciennego √ C.
Viète, poda˛żaja˛c za Diofantosem, kolejne pote˛gi opisuje słowami. Kartezjusz wprowadza
znak pote˛gi. W przedkładanym tekście zapisujemy to w postaci x2, a3, zaś w oryginale obok
tej notacji czasami wykładniki sa˛ umieszczone
2 3
nad podstawa˛: x, a.
Kolejne novum to małe litery a, b, c na
oznaczenie odcinków „znanych”, dla „niewiadomych” odcinków zarezerwowane sa˛ litery x, y,
x – takie oznaczanie niewiadomych stosowane
jest po dziś dzień.
I ostatnia uwaga: w tłumaczeniu zachowaliśmy zgodny z oryginałem układ rysunków na
stronie, uwagi na marginesach, rozmieszczenie
wzorów oraz identyczny podział na akapity,
punkty i figury opisujemy tak jak w oryginale –
dużymi literami i pismem prostym, a nie kursywa˛, jak we współczesnych tekstach matematycznych; natomiast małe litery oznaczaja˛ce odcinki piszemy, tak jak w oryginale, pismem
pochyłym.
LITERATURA
Descartes R., Discours de la Méthode et Essais, Paris
1999.
Descartes R., La Géométrie, Leiden 1637.
Descartes R., Prawidła kierowania umysłem, przeł.
L. Chmaj, Warszawa 1958.
Euclides. Elementa, ed. J. L. Heiberg, Leipzig 1883–
–1888 (cytowane fragmenty w tłumaczeniu K. Mrówki i P. Błaszczyka).
Hilbert D., Grundlagen der Geometrie, Leipzig 1899.
Viète F., In artem analyticen isagoge, Tours 1591 (cyt. za
angielskim przekładem: Introduction to the Analytical
Art, [w:] J. Klein, Greek Mathematical Thought and
the Origin of Algebra, New York 1968).
— Filozofia —
PAWEŁ WÓJS
Polskie Towarzystwo
Karla Jaspersa
K
arl Jaspers (1883–1969), twórca filozofii egzystencji, należy do najwybitniejszych myślicieli XX w. Jego liczne prace, które wyznaczyły
kierunek rozwoju egzystencjalizmu, oddziaływały
również na gruncie psychologii, psychiatrii oraz
innych nauk humanistycznych i społecznych, i sa˛
nadal bogatym źródłem inspiracji dla współczesnej kultury. Zainteresowanie myśla˛ Karla Jaspersa w Polsce znalazło wyraz w działalności Polskiego Towarzystwa Karla Jaspersa. Towarzystwo
to, z siedziba˛ w Krakowie, jest jedna˛ z trzech
takich organizacji w Europie, obok Austriackiego
Towarzystwa Jaspersowskiego z siedziba˛ w Grazu i Szwajcarskiej Fundacji Jaspersowskiej,
mieszcza˛cej sie˛ w Bazylei.
Pomysłodawca˛ powołania do istnienia Polskiego Towarzystwa Karla Jaspersa jest prof.
Czesława Piecuch, która jesienia˛ 2008 r. zaini-
cjowała prace nad utworzeniem Towarzystwa,
do których wła˛czyli sie˛ pracownicy Katedry Filozofii Współczesnej Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
10 października 2008 r. odbyło sie˛ zebranie
założycielskie stowarzyszenia zwykłego, które
przyje˛ło nazwe˛ Polskiego Towarzystwa Karla
Jaspersa. Uchwalono też regulamin i wybrano
przedstawiciela, którym została prof. Czesława
Piecuch. Decyzja˛ Wydziału Spraw Społecznych
Urze˛du m. Krakowa Polskie Towarzystwo Karla
Jaspersa zostało wpisane do ewidencji stowarzyszeń zwykłych. Wkrótce podje˛to działania
zmierzaja˛ce do przekształcenia stowarzyszenia
zwykłego w stowarzyszenie rejestrowane.
5 marca 2009 r. odbyło sie˛ zebranie założycielskie Polskiego Towarzystwa Karla Jaspersa.
Założycielami byli już nie tylko pracownicy Katedry Filozofii Współczesnej, ale także naukowcy z Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego oraz innych ośrodków akademickich w Polsce oraz przedstawiciele środowisk psychologicznego i medycznego. Na zebraniu uchwalono statut oraz dokonano wyboru
Zarza˛du i Komisji Rewizyjnej. W skład Zarza˛du
weszli: prezes – prof. Czesława Piecuch (UP,
Kraków), członkowie Zarza˛du – prof. Adam We˛grzecki (UE, Kraków) i prof. Bolesław Andrzejewski (UAM, Poznań), skarbnik – mgr Paweł
Wójs (UP, Kraków), sekretarz – mgr Magdalena
Kiełkowicz-Werner (UP, Kraków). Komisje˛ Rewizyjna˛ tworza˛: przewodnicza˛ca – prof. Iwona
Alechnowicz (UO, Opole) i członkowie – dr Dorota Probucka (UP, Kraków) i mgr Maciej Urba-
Konspekt 4/2010 (37)
— Filozofia —
nek (UJ, Kraków). Rejestracja stowarzyszenia
w KRS pod numerem 0000343171 nasta˛piła 30
listopada 2009 r.
Celem Polskiego Towarzystwa Karla Jaspersa jest przede wszystkim rozwijanie i popularyzowanie myśli Karla Jaspersa, a także filozofii
człowieka, ze szczególnym uwzgle˛dnieniem filozofii egzystencji. Realizacje˛ tych celów Polskie
Towarzystwo Karla Jaspersa pragnie osia˛gna˛ć
przez: współprace˛ naukowa˛ z przedstawicielami środowiska naukowego, osobami prywatnymi
oraz instytucjami krajowymi i zagranicznymi,
prowadzenie witryny internetowej, wspieranie
inicjatyw młodych pracowników nauki, działalność wydawnicza˛ oraz organizowanie warsztatów, konferencji i imprez.
Niemal już na samym pocza˛tku swego istnienia Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa uruchomiło strone˛ internetowa˛ www.karljaspers.pl
Znajduja˛ sie˛ tam informacje o działalności Towarzystwa, bibliografia prac oraz kalendarium
życia filozofa, a także wiadomości o wydarzeniach zwia˛zanych z filozofia˛ Jaspersa, takie jak:
sprawozdania z konferencji jaspersowskich odbywaja˛cych sie˛ na świecie, plany wydawnicze
zwia˛zane z ksia˛żkami patrona Towarzystwa
i inne aktualności. Pragniemy także zwrócić
uwage˛ odwiedzaja˛cych strone˛ na galerie˛ zdje˛ć
Jaspersa, jego rodziny i przyjaciół. Charakterystyczne logo umieszczone na stronie internetowej, autorstwa prof. Janusza Krupińskiego,
w symboliczny sposób oddaje zarówno cele Towarzystwa, jak i podstawowa˛ idee˛ filozofii Jaspersa.
Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa ma już
na swoim pewne dokonania. 21 października
2009 r. odbyła sie˛ I Konferencja Jaspersowska
w czterdziesta˛ rocznice˛ śmierci filozofa. Organizatorem było Towarzystwo oraz Instytut Filozofii i Socjologii UP wraz z krakowskim oddziałem Polskiego Towarzystwa Filozoficznego.
W konferencji udział wzie˛li filozofowie z kilku
ośrodków uniwersyteckich w Polsce. Ła˛cznie
zaprezentowano 12 wysta˛pień w czterech sesjach, po których każdorazowo toczyły sie˛ ożywione dyskusje. Wygłoszono naste˛puja˛ce referaty: Wolność i bycie soba˛ prof. A. We˛grzeckie-
57
Karl Jaspers (1883–1969)
go, Jaspers i psychologia prof. I. Alechnowicz,
Karla Jaspersa metafizyka granicy mgr. Marcina Trydeńskiego (UAM, Poznań), Testament
filozoficzny Karla Jaspersa prof. C. Piecuch,
Karl Jaspers i Golo Mann prof. Elżbiety Paczkowskiej-Łagowskiej (UJ, Kraków), Kilka uwag
o filozofii sztuki Karla Jaspersa dr. hab. Piotra
Mroza (UJ, Kraków), Nietzscheańska koncepcja przewartościowania wartości w uje˛ciu
Wilhelma Windelbanda i Karla Jaspersa
dr. Wojciecha Hanuszkiewicza (UP Kraków),
Karl Jaspers i Hannah Arendt w dyskusji
o filozofii egzystencjalnej mgr. Pawła Wójsa,
Karl Jaspers i Jean Paul Sartre: dwie koncepcje wolności mgr. Macieja Urbanka (UJ, Kraków), Poje˛cie egzystencji w filozofii egzystencjalnej Jaspersa prof. Mirosława Żelaznego
(UMK, Toruń), Bezwarunkowy obowia˛zek jako
przejaw wolności w filozofii Karla Jaspersa
mgr. Dawida Kolasy (UMK, Toruń), Egzystować
znaczy komunikować. Przyczynek do filozofii
komunikacji Karla Jaspersa mgr Magdaleny
Skorczyk (UAM, Poznań).
Wkrótce w Wydawnictwie Uniwersytetu Pedagogicznego ukaże sie˛ ksia˛żka pt. Karl Ja-
58
— Filozofia —
spers. Myślenie zaangażowane pod redakcja˛
prof. C. Piecuch. Publikacja składa sie˛ ze Wste˛pu i trzech cze˛ści: I. Z filozofii Karla Jaspersa;
II. Psychologia, sztuka, je˛zyk oraz III. Filozof
pośród współczesnych. Zawiera referaty uczestników konferencji, a ponadto tekst prof. J. Krupińskiego Akt twórczy jako objawienie? Van
Gogh i Jaspers.
Obecnie Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa
planuje przygotowanie kolejnej konferencji w ro-
Konspekt 4/2010 (37)
ku 2011. Prowadzone sa˛ też prace nad bibliografia˛ prac polskich autorów na temat myśli
Jaspersa.
Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa współpracuje z innymi organizacjami jaspersowskimi, z towarzystwami austriackim i amerykańskim, w ramach osobistych kontaktów i uczestnictwa w sympozjach zagranicznych i programach; odbywa sie˛ wymiana pogla˛dów i doświadczeń, rozważane sa˛ też wspólne inicjatywy.
— Konferencje —
MAGDALENA KIEŁKOWICZ-WERNER
Ogólnopolskie Fora Etyczne
I
nstytut Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagicznego jest organizatorem corocznej konferencji etycznej: Ogólnopolskiego Forum Etycznego. W czerwcu 2010 r. jej uczestnicy spotkali
sie˛ po raz szósty. Głównym organizatorem, pomysłodawca˛ oraz redaktorem pokonferencyjnych
publikacji jest dr Dorota Probucka, wicedyrektor
Instytutu Filozofii i Socjologii UP. Dzie˛ki jej inicjatywie w roku 2005 odbyło sie˛ I Forum Etyczne.
Intencja˛ było stworzenie miejsca dialogu dla
etyków i filozofów z całego kraju. Pomysł spotkał
sie˛ z życzliwym przyje˛ciem środowiska naukowego i wraz z kolejnymi edycjami wpisał sie˛ na stałe
do konferencyjnego kanonu Uczelni. Obecnie –
poza filozofami i etykami – w kolejnych edycjach
zabieraja˛ głos socjolodzy, politolodzy, kulturoznawcy, antropolodzy i nauczyciele rożnych specjalności. Dzie˛ki temu możliwe jest szerokie
i interdyscyplinarne podejmowanie problemów
etycznych. Analizowane dotychczas tematy to:
„Etyka i polityka” (2005), „Etyka wobec sytuacji
granicznych” (2006), „Czy sprawiedliwość jest
możliwa?” (2007), „Prawda w życiu moralnym
i duchowym” (2008), „Dobro wspólne” (2009),
„Sens życia” (2010). Wszystkie niezbe˛dne informacje, zgłoszenie oraz tematy referatów z wcześniejszych konferencji doste˛pne sa˛ na stronie internetowej www.forumetyczne.pl. Osoby zainteresowane znajda˛ na niej bieża˛ce wiadomości,
zdje˛cia oraz historie˛ Forum Etycznego. Zapoznaja˛
sie˛ również z corocznie wydawanymi monografiami pokonferencyjnymi.
Rosna˛ce zainteresowanie ze strony studentów skłoniło organizatorów do utworzenia w ramach konferencji platformy dyskusji również
dla nich. Z inicjatywy Filozoficznego Koła Na-
ukowego Arche, działaja˛cego w Instytucie Filozofii i Socjologii, w roku 2010 po raz pierwszy
odbył sie˛ podczas konferencji jednodniowy panel studencki. Spotkanie zakończył wykład poła˛czony z dyskusja˛, poprowadzony przez prof.
Tadeusza Gadacza. Ogromne zainteresowanie
tematami etycznymi oraz liczny udział młodych
osób pokazały, że panel studencki powinien
wpisać sie˛ w tradycje˛ Forum Etycznego.
Tegoroczne obrady zaowocowały także ważna˛ inicjatywa˛ społeczno-badawcza˛ środowiska
etyków. Organizatorzy postanowili powołać Polskie Towarzystwo Etyczne. Propozycja oraz projekt statutu nowo powstaja˛cego Towarzystwa
zostały przedłożone do dyskusji uczestnikom
obrad. Już po zakończeniu konferencji odbyło
sie˛ zebranie założycielskie, na którym ostatecznie zdefiniowano cele Towarzystwa. Sa˛ one naste˛puja˛ce:
1. Celem Towarzystwa jest:
– upowszechnianie światowego dorobku
z zakresu etyki normatywnej, opisowej i metaetyki,
– wspieranie krajowych badań w zakresie
etyki oraz popularyzacja ich wyników,
– inicjowanie publicznych dyskusji na temat dylematów moralnych,
– uwrażliwianie społeczeństwa na problemy
moralne,
– stwarzanie warunków do integracji środowiska etyków w instytucjach naukowych, edukacyjnych i oświatowych,
– uczenie rozumienia innych niż własne wyborów moralnych,
– upowszechnianie poprawnych standardów argumentacji etycznej.
60
— Konferencje —
Na zebraniu założycielskim wybrano również komitet odpowiedzialny za procedure˛ rejestracyjna˛. W jego skład weszli: prof. Czesława Piecuch, dr Dorota Probucka oraz mgr
Magdalena Kiełkowicz-Werner. Dzie˛ki ich staraniom oraz poparciu całego Instytutu w listopadzie 2010 r. Polskie Towarzystwo Etyczne
zostało wpisane do Krajowego Rejestru Sa˛do-
Konspekt 4/2010 (37)
wego, czym oficjalnie rozpocze˛ło swoja˛ działalność.
W listopadzie br. odbyło sie˛ pierwsze zebranie PTE, podczas którego wybrano władze Towarzystwa. Przewodnicza˛cym został prof. T. Gadacz, zaste˛pca˛ dr D. Probucka, sekretarzem dr
A. Karnat-Napieracz, skarbnikiem dr E. Czerwińska-Jakimiuk.
— Konferencje —
MARIA BAL-NOWAK, STEFANIA LUBAŃSKA
Konferencja
„Etika a existencializmus”
(Nitra, 23–24 września 2010 r.)
I
nstytut Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie od roku 2004
współpracuje z Wydziałem Filozoficznym (Katedra všeobecnej a aplikowanej etyki) Uniwersytetu Konstantyna Filozofa w Nitrze na Słowacji. Współpraca rozpocze˛ła sie˛ od stażu naukowego dr. Milana Jozka na UP w Krakowie. Od
tego czasu pracownicy obu jednostek uczestnicza˛ w organizowanych przez obie strony konferencjach, wspólnie pisza˛ publikacje naukowe.
Owocem tej współpracy było wydanie w Nitrze
w 2007 r. pracy zbiorowej pt. Cistota srdca,
w której zamieszczono wspólny artykuł dr Stefanii Lubańskiej i dr. Milana Jozka. Kolejnym
mie˛dzynarodowym przedsie˛wzie˛ciem była publikacja Kierkegaard and Faith, z udziałem
19 autorów z całego świata. Ksia˛żke˛ wydały
w 2008 r. uniwersytety w Barcelonie, Nitrze,
Maladze i Mexico City. Uroczysta promocja odbyła sie˛ 11 listopada 2008 r. w ratuszu miejskim
w Nitrze, z udziałem przedstawicieli mediów,
władz miasta, władz Uniwersytetu Konstantyna
Filozofa, a także członków korpusu dyplomatycznego państw, które reprezentowali autorzy,
Przedstawiciele korpusu dyplomatycznego na Słowacji. Pierwszy od lewej – Jørgen Munk Rasmussen
62
— Konferencje —
Konspekt 4/2010 (37)
PUBLIKACJE POKONFERENCYJNE
Dr Stefania Lubańska
w tym ambasadora Królestwa Danii na Słowacji
Jørgena Munka Rasmussena. Podczas promocji
zabrała głos w imieniu 19 autorów dr Stefania
Lubańska z Uniwersytetu Pedagogicznego
w Krakowie, która jako jedyna reprezentowała
Polske˛ w tym przedsie˛wzie˛ciu.
W dniach 23–24 września 2010 r. odbyła sie˛
w Nitrze mie˛dzynarodowa konferencja „Etika
a existencializmus” („Ethics and Existentialism”), zorganizowana przez tamtejszy Uniwersytet oraz Toronto University, przy wsparciu
przedstawicielstwa dyplomatycznego USA na
Słowacji. Przedstawicieli korpusów dyplomatycznych akredytowanych na Słowacji było na konferencji wie˛cej – prócz Stanów Zjednoczonych
także reprezentowana była także Francja, Da-
Program konferencji
Konspekt 4/2010 (37)
— Konferencje —
63
Przedstawiciele korpusu dyplomatycznego na Słowacji oraz władze UKF podczas konferencji „Etika a existencializmus” (Nitra, 23–24 września 2010 r.)
nia, Hiszpania i Meksyk. Niektórzy z uczestników przedstawiali także swoje ksia˛żki o Sørenie
Kierkegaardzie. Myśl duńskiego filozofa była też
wioda˛ca˛ problematyka˛ konferencji – poświe˛cono jej trzy sekcje, a wzie˛ła w niej udział światowa czołówka uczonych zajmuja˛cych sie˛ tym
tematem, m.in.: prof. Abrahim Khan z Kanady,
prof. Andrew Burgess i prof. Stephen Evans
z USA, prof. Franois Bousquet z Francji oraz
prof. José García Martín z Hiszpanii.
W konferencji wzie˛ły udział cztery osoby
z Polski, w tym dwie z naszej Uczelni: dr Ste-
fania Lubańska i dr Maria Bal-Nowak (IFiS UP).
Przedstawiły one naste˛puja˛ce referaty: Despair
as the Death of Spirit in Søren Kierkegaard’s
Philosophy („Rozpacz jako śmierć ducha w filozofii S. Kierkegaarda” – dr Stefania Lubańska) oraz Absurdity of Logical Suicide. The
Character of „Possessed” F. Dostoyevsky’s in
the Evaluation of A. Camus („Absurdalność
logicznego samobójstwa. Bohater Biesów F. Dostojewskiego w ocenie A. Camusa” – dr Maria
Bal-Nowak). Wszystkie materiały konferencyjne
zostana˛ opublikowane w je˛zyku angielskim.
— Polemiki —
TADEUSZ GADACZ
Wzorzec pracownika naukowego
według Karty Oceny Jednostki
Naukowej dla nauk
humanistycznych, społecznych
i dziedzin sztuki
(według Rozporza˛dzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
z dnia 24 lipca 2009 roku)
1. Jeśli pracownik naukowy publikuje monografie, to tylko w je˛zyku angielskim lub właściwym dla danej dyscypliny w wypadku monografii filologicznych (24 punkty). Nie powinien
jednak publikować monografii obszernych,
przekrojowych, stanowia˛cych efekt wielu lat
pracy. Poza satysfakcja˛ i uznaniem środowiska
nie ma to bowiem żadnego znaczenia dla punktowej oceny monografii. Wie˛cej niż za monografie˛ w je˛zyku angielskim można uzyskać za
jeden artykuł w czasopiśmie z Listy Filadelfijskiej (JCR) – 30 punktów. Ekwiwalentem
monografii w je˛zyku angielskim sa˛ cztery artykuły w je˛zyku polskim opublikowane w czasopismach o najwyższej punktacji.
2. Jeśli pracownik naukowy jest filozofem,
antropologiem kulturowym, historykiem, nie
powinien publikować w je˛zyku francuskim czy
niemieckim, nawet w tak prestiżowych wydawnictwach, jak Gallimard czy Surkhamp, gdyż
dostanie tyle samo punktów, co za monografie˛
w je˛zyku polskim (12). Właściwie nie powinien
publikować monografii w je˛zyku polskim, gdyż
w czasie koniecznym do napisania tej monografii z pewnościa˛ opublikuje kilka artykułów
w czasopismach polskich za 6 punktów, co da
mu w sumie 18 punktów za trzy artykuły lub 24
punkty za cztery artykuły.
3. Absolutnie nie powinien publikować artykułów w pracach zbiorowych w je˛zyku polskim.
Uzyskane tu 3 punkty to ewidentna strata z punktu widzenia ekonomiki dorobku naukowego.
4. Jeśli publikuje w je˛zyku obcym, to tylko
w angielskim (chyba że jest filologiem). Zatem
znawca filozofii Kanta czy Heideggera nie powinien czytać jego dzieł w je˛zyku niemieckim,
a Sartre’a czy Levinasa w je˛zyku francuskim,
lecz w przekładach na je˛zyk angielski. I tak
bowiem be˛dzie musiał w publikacji odwołać sie˛
do tych przekładów.
5. Nie powinien tracić czasu na bycie redaktorem naczelnym czasopisma naukowego, gdyż
za okres kilku lat podlegaja˛cych ocenie otrzyma
tyle samo punktów co czasopismo. W czasie
przeznaczonym na redakcje˛ z pewnościa˛ opublikuje kilka własnych artykułów, co kilkakrotnie
zwielokrotni jego punktacje˛.
6. Nie powinien pisać recenzji krytycznych,
które nie sa˛ punktowane. Zatem z punktu widzenia dobra Instytutu i Wydziału traci czas.
Konspekt 4/2010 (37)
— Polemiki —
7. Nie powinien dokonywać przekładu dzieł
klasycznych z je˛zyków oryginalnych na je˛zyk
polski. Nawet jeśli sa˛ one zaopatrzone w aparat
krytyczny, to nie przynosza˛ tłumaczowi żadnych
punktów.
8. Traci czas także wówczas, gdy głosi wykłady zarówno na ogólnopolskich, jak na i zagranicznych konferencjach naukowych, gdyż te
nie sa˛ punktowane. Chyba że wykład zostanie
wygłoszony w je˛zyku angielskim, a naste˛pnie
opublikowany (7 punktów). Tym bardziej traci
czas, gdy sam jest organizatorem konferencji
naukowej.
9. Nie powinien także pisać recenzji rozpraw doktorskich, habilitacyjnych, przewodów
profesorskich, wniosków o granty ministerialne
czy innych ekspertyz (o zgrozo – także recenzji
wydawniczych!). Poza własnym zarobkiem i satysfakcja˛, że jest sie˛ uznanym w dziedzinie ekspertem i autorytetem, nie ma z tego tytułu żadnych korzyści (czytaj: punktów). Pisza˛c te wszystkie recenzje, traci niepotrzebnie czas, który
mógłby przeznaczyć na pisanie rozpraw w je˛zyku angielskim.
10. Nie powinien także ubiegać sie˛ o polskie
granty badawcze (zarówno indywidualne, jak
i promotorskie), ponieważ nie przynosza˛ one
żadnych punktów.
11. Co zatem powinien? Uczestniczyć w projekcie Programu Ramowego (granty europej-
65
skie). Takie uczestnictwo daje 150 punktów, co
jest równoważne publikacji sześciu monografii
w je˛zyku angielskim lub 12 w je˛zyku polskim.
Jeszcze lepiej, gdy koordynuje projekt lub jest
jego kierownikiem (400 punktów), co jest równoważne publikacji 17 monografii w je˛zyku angielskim lub 34 monografii w je˛zyku polskim.
12. Najlepiej jednak, jeśli Instytut zatrudni
u siebie laureata konkursu „Pomysły” Europejskiej Rady Nauki. 700 punktów uzyskanych z tego tytułu „obsłuży” badania całego Instytutu.
Na koniec warto zauważyć, że sformułowane
przez rozporza˛dzenie kryteria oceny po raz kolejny nie uwzgle˛dniaja˛ metodologicznej specyfiki
badań nauk humanistycznych. Osia˛gnie˛cia
w dziedzinie humanistyki, szczególnie te istotne,
musza˛ być oceniane jakościowo. Ocena ilościowa
może być jedynie pochodna˛ oceny jakościowej.
Humanistyka w nierozdzielny sposób zwia˛zana
jest także z je˛zykiem, a zatem nie tylko filologia,
lecz także filozofia, historia itp. Jej zwia˛zek z je˛zykiem wyraża jednak przede wszystkim zwia˛zek
z kultura˛ narodowa˛. Nie ma kultury narodowej
bez humanistyki. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać o kulturotwórczej roli dzieł i artykułów
ks. prof. Józefa Tischnera czy prof. Barbary Skargi. Ci wybitni humaniści, ocenieni według kryteriów rozporza˛dzenia, byliby z pewnościa˛ dalecy
od wzorca pracownika nauki.
— Życie Uczelni —
IWONA TOMASIK
Inauguracja jubileuszowego
65. roku akademickiego
W
dniu 14 października 2010 r. Uniwersytet
Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie zainaugurował jubileuszowy 65. rok akademicki. Uroczyste otwarcie
poprzedziła msza świe˛ta w Katedrze Wawelskiej, odprawiona przez ks. bp. Tadeusza Pieronka.
Inauguracje˛ roku zaszczyciło swoja˛ obecnościa˛ wielu znakomitych gości, w tym wicewojewoda Stanisław Sorys, wiceprezydent miasta
Krakowa Elżbieta Le˛cznarowicz, wicekurator
oświaty Agata Szuta, przewodnicza˛ca Sejmiku
Województwa Małopolskiego Urszula Nowogórska oraz posłowie i senatorowie województwa
małopolskiego.
Do auli przybyli również rektorzy i prorektorzy krakowskich Uczelni oraz Konferencji Rektorów Uczelni Pedagogicznych. Nie zabrakło
także absolwentów i emerytowanych pracowników Uniwersytetu oraz licznej grupy dyrektorów
szkół ćwiczeń.
Chór Uniwersytetu Pedagogicznego „Educatus” rozpocza˛ł uroczyście inauguracje˛ hymnem państwowym. Zgromadzonych przywitał
JM Rektor prof. Michał Śliwa. Pogratulował
nowo przyje˛tym studentom, a ich kolegom ze
starszych lat życzył sukcesów w nauce. Słowami „To, jaki be˛dzie rozpoczynany dziś rok
akademicki, zależy od nas, od naszego zaangażowania, pomysłów i aktywności” oraz życzeniami pomyślności dla całej społeczności
akademickiej prof. M. Śliwa otworzył 65. rok
akademicki na Uniwersytecie Pedagogicznym.
Naste˛pnie dokonano immatrykulacji 30 studentów I roku. Ślubowali oni, że be˛da˛ „szanować prawa i obyczaje akademickie oraz całym
Władze Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie (fot. M. Kania)
Konspekt 4/2010 (37)
— Życie Uczelni —
swym poste˛powaniem dbać o godność i honor
studenta uczelni pedagogicznej”.
W czasie tego uroczystego posiedzenia Senatu wre˛czono dyplom doktora honoris causa prof.
Goście inauguracji (fot. M. Kania)
67
Stefanowi M. Kwiatkowskiemu – wybitnemu
uczonemu, ekspertowi w zakresie pedagogiki
pracy oraz znakomitemu promotorowi młodej
kadry naukowej.
68
— Życie Uczelni —
Naste˛pnie Prorektor ds. Nauki i Współpracy
Zagranicznej prof. Tadeusz Budrewicz przekazał informacje o nadanych pracownikom Uczelni odznaczeniach i medalach. Medal Złoty za
długoletnia˛ służbe˛ otrzymało 36 pracowników,
Medal Srebrny – 12, a Medal Bra˛zowy – 6.
Wre˛czono także 8 Medali Komisji Edukacji Narodowej. Odznaczenie i medale wre˛czyli: wicewojewoda Stanisław Sorys oraz wicekurator
oświaty Agata Szuta.
W imieniu studentów Uniwersytetu głos
zabrał Grzegorz Dubiel, przewodnicza˛cy Samorza˛du Studentów. Witaja˛c swoich młodszych kolegów w murach Uczelni, prosił, aby
nie zaniedbywali swoich studenckich obowia˛zków, i zache˛cił ich do czynnego udziału
Konspekt 4/2010 (37)
w pracach kół naukowych i organizacji studenckich.
Wykład inauguracyjny pt. Kultury in vitro –
obawy i nadzieje wygłosiła prof. Maria Filek.
Uroczystość zakończono hymnem akademickim
Gaudeamus igitur.
Po uroczystej inauguracji w holu głównym
budynku przy ul. Podchora˛żych 2 JM Rektor
Michał Śliwa odsłonił tablice˛ upamie˛tniaja˛ca˛ doktorów honoris causa Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Te˛ godność nasza Uczelnia
nadała wielu wybitnym osobom z kraju i zagranicy, m.in.: Edgarowi Morinowi, ks. prof. Józefowi
Tischnerowi, prof. Janowi Baszkiewiczowi, red.
Adamowi Michnikowi, Wiktorowi Matrosowowi oraz
kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi.
— 65 lat Uniwersytetu Pedagogicznego —
WŁADYSŁAW ZUZIAK
Z cieni i obrazów ku prawdzie
Homilia wygłoszona w Katedrze na Wawelu 14 października 2010 r.
W dzisiejszej aklamacji przed Ewangelia˛ usłyszeliśmy Chrystusa, który mówi sam o sobie: „Ja
jestem droga˛, prawda˛ i życiem, nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie”
(J 14,6). Te słowa wskazuja˛ na dynamiczny
charakter prawdy, konieczność cia˛głego poszukiwania oraz jej nierozdzielność z praktyka˛ życia. Jedna˛ z osób, w których życiu zaktualizowało sie˛ to przesłanie, był John Henry Newman,
beatyfikowany miesia˛c temu w Birmingham
przez papieża Benedykta XVI. Ten wybitny
uczony, który przyja˛ł chrzest w Kościele anglikańskim, wiele lat pracował jako profesor na
Oxfordzie, a naste˛pnie współtworzył Uniwersytet Katolicki w Irlandii. Jego życie, wyrażone
pośmiertnym epitafium: „Ex umbris et imaginibus in veritatem” („Z cieni i obrazów ku prawdzie”), może wskazać droge˛ wychowywania
młodych ludzi w pluralistycznym świecie.
Prawda jest jedna, ale któż z nas mógłby
powiedzieć, że odkrył i poja˛ł ja˛ w całości? Zarówno w życiu codziennym, jak i w badaniach
naukowych poszukujemy prawdy, próbujemy
zrozumieć świadectwa i dane doświadczalne –
interpretujemy je, ale całej prawdy odkryć i poja˛ć nie jesteśmy w stanie. Ci, którzy uważaja˛,
że wszystko wiedza˛, stawiaja˛ sie˛ na miejscu
Boga. Dlatego myślenie Newmana, otwarte na
Boga i człowieka, jest wcia˛ż aktualne, chociaż
wzbudza niekiedy krytyke˛. Znamienne jest, że
kardynał Newman miał problemy zarówno z anglikańskimi, jak i z katolickimi władzami kościelnymi. To, że został beatyfikowany, stanowi
czytelny sygnał promowania przez Kościół myślenia otwartego, dialogicznego, ukierunkowa-
Fot. B. Turek
Magnificencjo,
Szanowny Panie Rektorze,
Wysoki Senacie,
Szanowne Panie i Panowie Profesorowie,
Drodzy Studenci!
Ks. prof. W. Zuziak – Rektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie
— 65 lat Uniwersytetu Pedagogicznego —
Konspekt 4/2010 (37)
Fot. B. Turek
70
nego na bezkompromisowe poszukiwanie prawdy we wszystkich jej wymiarach.
Do takiego poszukiwania niezbe˛dna jest wolność. Newman podkreślał, że człowiek powinien
wzrastać w duchu wolności, ale wiedział także,
że nie jest możliwe tworzenie nauki absolutnie
wolnej światopogla˛dowo. Człowiek jest dzieckiem swego czasu i nie należy pozbawiać go
dziedzictwa, które w sobie nosi. Uniwersytet
nie zajmuje sie˛ tworzeniem moralności, ale ma
uczyć ludzi myślenia, krytycznego oddzielania
ziaren od plew. Takie uczenie myślenia jest
przeciwieństwem indoktrynacji i ma sprawić,
by człowiek umiał stana˛ć po stronie prawdy.
Nie może sie˛ to jednak dokonywać w samotności. Profesor Newman podkreślał wage˛ umieje˛tności otwarcia sie˛ na drugiego człowieka;
otwarcia krytycznego, aktywnego i życzliwego.
Uniwersytet nie jest fabryka˛ produkuja˛ca˛
uczonych – to Alma Mater, wspólnota studentów i profesorów. Do rozwoju wiedzy wystarczałyby instytucje badawcze, natomiast rola˛ uniwersytetu jest również kształtowanie integralne, wydobywanie ze wspólnoty uniwersyteckiej
tego, co najlepsze, kształtowanie ludzi myśla˛-
cych i ma˛drych. Dlatego aktualne jest przesłanie kardynała Newmana w czasach, w których
niektórzy myśla˛, że komputer i Internet zasta˛pia˛ nauczyciela. Bez bezpośredniego kontaktu
z profesorami-mistrzami człowiek nie może
w pełni rozwina˛ć swojego charakteru i osobowości. Już samo słowo „nauczyciel” czy „wychowawca” wskazuje na dialogiczna˛ przestrzeń,
w której dokonuje sie˛ proces kształcenia. Zarówno teoretycy, jak i praktycy nauczania oraz
wychowania, podkreślaja˛, iż głe˛bia i efektywność tego procesu rodzi sie˛ w duchowej, a nie
tylko w przestrzennej bliskości. Relacja ta powstaje przede wszystkim wtedy, gdy to, co przekazuje nauczyciel, zostaje przyje˛te i uwewne˛trznione przez ucznia. Niektórzy mówia˛, że dana
osoba stała sie˛ w pełni uczniem wówczas, gdy
do jej wne˛trza przedostała sie˛ jakaś istotna
cza˛stka osobowości i przesłania nauczyciela.
Dzie˛ki temu możemy w pewnym sensie mówić,
że nasi nauczyciele sa˛ w nas. Chciałbym w tym
miejscu przypomnieć, że wielu absolwentów
krakowskich uczelni, również ja, do tej pory
pozostajemy pod wpływem Mistrza, którym był
ks. prof. Józef Tischner. To w tej katedrze wie-
— 65 lat Uniwersytetu Pedagogicznego —
71
Fot. B. Turek
Konspekt 4/2010 (37)
Od lewej: JM Rektor UP prof. M. Śliwa, prof. T. Budrewicz, prof. J. Migdałek
lokrotnie – zwłaszcza w czasach Solidarności –
wygłaszał homilie i kazania. Uczeń jednak nie
staje sie˛ kopia˛ swego nauczyciela i mistrza.
Ma˛dry i skuteczny proces nauczania oraz wychowania rozbudza w nim myśli, kształtuje oryginalna˛ i twórcza˛ postawe˛.
Należy dodać, że to, co przekazuje nauczyciel, nie jest wyła˛cznie jego dziełem. To skutek
spotkania i dialogu z własnymi profesorami, wychowawcami, mistrzami i cała˛ tradycja˛. Zarówno uczeń ze swoimi nauczycielami i tymi, którzy
ich ukształtowali, jak i nauczyciel ze swoimi
uczniami i tymi, którzy przyjda˛ po nich, stanowia˛ pewna˛ cze˛ść procesu edukacyjnego. W tym
procesie prace˛ nauczycieli można ocenić dopiero po upływie wielu lat, kiedy okazuje sie˛, czy
z zasianych przez nich nasion wyrosły pote˛żne
drzewa.
W takim świetle widzimy zacna˛ wspólnote˛
Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie –
profesorów i studentów, którzy zebrali sie˛ dziś,
aby nie tylko rozpoczynać nowy, kolejny rok
akademicki na uczelni kształca˛cej przyszłych
nauczycieli, pedagogów i wychowawców, ale
także wyrażać radość i wdzie˛czność za 65 lat
jej istnienia – najpierw jako Wyższej Szkoły
Pedagogicznej, później Akademii, a teraz Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. To
wspólnota licza˛ca już 80 tysie˛cy absolwentów!
Nauczyciele i wychowawcy wykształceni oraz
uformowani w krakowskiej uczelni pedagogicznej docieraja˛ do wielkich aglomeracji miejskich
i małych wiosek. W każdym przecież miejscu
można odkryć talenty przyszłych mistrzów, naukowców, może noblistów...
Wspólnota Uniwersytetu Pedagogicznego
przychodzi dzisiaj podzie˛kować i podzielić sie˛
z Mistrzem z Nazaretu swoimi nadziejami na
przyszłość. Niezależnie od wiary i przekonań
religijnych, czy to uznaja˛c w Jezusie Chrystusie
wcielonego Boga-Człowieka, czy tylko historyczna˛ postać Nauczyciela z Nazaretu, pamie˛tajmy,
że uczył On nie tylko wiary w obecność dobra
w każdym człowieku, ale też wyrozumiałości dla
ludzkich słabości. Ła˛czył to z wiara˛, że trudności te moga˛ zostać pokonane albo dzie˛ki pracy
nad soba˛, albo dzie˛ki przykładowi innych, którzy budza˛ nasze sumienia, wrażliwość i talenty,
72
— 65 lat Uniwersytetu Pedagogicznego —
wiara˛ zawsze rozumiana˛ jako efekt współpracy
człowieka z łaska˛ boża˛.
Takie jest właśnie zadanie uniwersytetu –
budzić sumienia, budzić talenty i uczyć młodych ludzi, jak ma˛drze i uczciwie wykorzystywać te dary w życiu dla dobra własnego, dobra
ich przyszłych uczniów i dla naszego wspólnego dobra.
Dzie˛kujemy dzisiaj, w Dniu Edukacji Narodowej, za 65 lat istnienia i działalności Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Podczas tej
Eucharystii modlimy sie˛ o pomyślna˛ przyszłość
dla tak ważnej dla miasta i Ojczyzny uczelni
kształca˛cej nauczycieli i wychowawców. Przyjmijcie również nasze najlepsze życzenia – składam je w imieniu ksie˛dza kardynała Stanisława
Dziwisza – oby z zasiewanych przez was nasion
Konspekt 4/2010 (37)
wyrastały pote˛żne drzewa, zaś te drzewa rodziły
dobre owoce. Niech wspomniany profesor i kardynał, błogosławiony John Henry Newman, be˛dzie przykładem i ore˛downikiem na drodze poszukiwania prawdy w pluralistycznym społeczeństwie i współczesnej kulturze. Niech Nauczyciel z Nazaretu – Jezus Chrystus – błogosławi zgromadzonej tu wspólnocie akademickiej i całemu Uniwersytetowi Pedagogicznemu
im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie.
Niech Bóg nam wszystkim błogosławi i przez
cienie oraz obrazy doczesności prowadzi do
pełni Prawdy.
Amen.
Kraków, katedra na Wawelu
14 października 2010 r.
— Doktorat honoris causa —
MIROSŁAW SZYMAŃSKI
Laudacja z okazji wre˛czenia
doktoratu honoris causa
prof. Stefanowi M. Kwiatkowskiemu
Magnificencjo,
Wysoki Senacie,
Panie i Panowie!
Kilkakrotnie w moich do młodzieży przemowach
o edukacji – mówił w styczniu 1826 roku Stanisław
Staszic – przedkładaja˛c jej, że nabyte nauki sa˛ najwie˛kszym i najpewniejszym jej dobrem, przestrzegałem razem, że w nabywaniu nauk na samej ich teorii
przestawać nie należy; owszem, by zostać użytecznym
w społeczeństwie członkiem, trzeba usiłować, trzeba
umieć nabyte nauki i umieje˛tności zastosować do
potrzeb krajowych, do wynalazków, kunsztów, użytku
praktycznego.
Mimo niewa˛tpliwego znaczenia społecznego
i gospodarczego oraz wielkiej przydatności praktycznej kształcenie zawodowe długo traktowano
jednak jako gorsza˛ cze˛ść dualistycznego systemu
edukacji. Miało to podłoże w podziałach społecznych, istnieja˛cych do czasu, gdy przedstawiciele
warstw uprzywilejowanych nie musieli pracować
zarobkowo i mogli koncentrować sie˛ na uczest-
W tym samym przemówieniu Staszic wyjaśniał
dokładniej, na czym polegaja˛ potrzeby kraju:
Staszic nie cenił metafizyki, przypisywał zaś
znaczenie – jak to określał – umieje˛tnościom
dokładnym, dziś pewnie powiedzielibyśmy: ścisłym, przydatnym, praktycznym. Takich wiadomości dostarczaja˛ dziś szkoły zawodowe, ukierunkowane praktycznie bardziej od szkół ogólnokształca˛cych.
Fot. M. Kania
Na czymże sie˛ istotnie zasadza krajów istotne dobro?
Na dobrym rolnictwie, wydaja˛cym obficie i z pożytkiem rozmaite ziemiopłody. Na przemyśle narodowym, rozwijaja˛cym sie˛ umieje˛tnie w wszystkich gałe˛ziach towarzystwa potrzeb, wygód i obrony. Na kwitna˛cym handlu wewne˛trznym i zewne˛trznym i na
łatwej, niekosztownej, pre˛dkiej komunikacji la˛dowej
i wodnej.
Prof. Stefan M. Kwiatkowski
74
— Doktorat honoris causa —
nictwie w kulturze, polityce i działalności społecznej. Biedni byli „skazani na prace˛”, zwykle
mozolna˛, mało atrakcyjna˛, czasem wre˛cz poniżaja˛ca˛. Musieli pracować, by zdobyć niezbe˛dne
środki do życia. Sta˛d też w systemach edukacyjnych funkcjonowały odre˛bne sektory – pion ogólnokształca˛cy i pion zawodowy. Pierwszy z nich
cieszył sie˛ znacznie wie˛kszym prestiżem, był
uznawany za źródło „prawdziwej” edukacji. Człon
zawodowy istniał niejako z konieczności i nie był
traktowany z należna˛ estyma˛.
Czy jednak słusznie? Na pewno nie! Najpierw
przekonano sie˛ o tym w krajach najszybciej sie˛
rozwijaja˛cych, co znalazło odbicie w pracach wybitnych teoretyków pedagogiki: Kerschensteinera, Deweya i innych. Myśl pedagogiczna poświe˛cona kształceniu zawodowemu i jego roli w rozwoju społecznym i osobowym także u nas ma
bogata˛ tradycje˛ rozcia˛gaja˛ca˛ sie˛ od Stanisława
Staszica do Tadeusza Nowackiego, nestora polskiej współczesnej pedagogiki, który w swych
pracach wielokrotnie wykazywał fałszywość opozycji „kształtowania obywatela” w stosunku do
„kształtowania pracownika”, opozycji kształcenia
ogólnego do zawodowego. Najznakomitszym kontynuatorem tych tradycji jest obecnie Profesor
Stefan Michał Kwiatkowski. Ma do tego znakomite podstawy, gdyż w 1971 roku ukończył studia
na Politechnice Warszawskiej, w tejże uczelni
cztery lata później uzyskał stopień naukowy doktora. Podja˛ł wówczas prace˛ w Zakładzie Pedagogiki Instytutu Nauk Ekonomiczno-Społecznych
Politechniki Warszawskiej, gdzie mógł rozwijać
swe zainteresowania problematyka˛ kształcenia
zawodowego, kultury pracy oraz wykorzystania
komputerów w procesie dydaktycznym pod kierunkiem znanych profesorów – Michała Godlewskiego i Edmunda Lipińskiego. Habilitował sie˛
w 1989 r. na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Humboldta w Berlinie. Po pie˛ciu latach
otrzymał tytuł profesora nauk humanistycznych
na wniosek Wydziału Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Działalność naukowa, dydaktyczna i organizacyjna Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego tworzy harmonijna˛ całość. Każda˛ z wymienionych
dziedzin można rozpatrywać tylko analitycznie;
Konspekt 4/2010 (37)
w istocie wszystkie nakładaja˛ sie˛ na siebie i ła˛cza˛
integralnie. Dorobek be˛da˛cy wynikiem Jego trzydziestopie˛cioletniej pracy naukowej jest imponuja˛cy. Obejmuje on 15 samodzielnie przygotowanych monografii, 60 druków zwartych, których
jest redaktorem naukowym i/lub współautorem,
a także 480 artykułów publikowanych w różnych
czasopismach. Wśród publikacji Profesora znajduja˛ sie˛ prace o różnym charakterze: studyjne,
przegla˛dowe, syntetyzuja˛ce, rozprawy, komunikaty z badań, podre˛czniki i recenzje. Lokuja˛
sie˛ one w kilku obszarach: 1) stan i funkcjonowanie systemu edukacji narodowej w Polsce ze
szczególnym uwzgle˛dnieniem przebiegu reformy
szkolnej; 2) edukacja informatyczna i wykorzystanie komputerów w pracy szkoły, dydaktyka
medialna; 3) zawodoznawstwo, tworzenie standardów kwalifikacji zawodowych; 4) problematyka szkolnictwa zawodowego i jego powia˛zań
z rynkiem pracy; 5) teoria kształcenia dorosłych
oraz edukacji. Ostatnio Profesora zacze˛ła frapować jeszcze jedna dziedzina, która˛ jest przywództwo w instytucjach edukacyjnych. W wyniku studiów i badań prowadzonych w wymienionych
dziedzinach powstało wiele wartościowych publikacji ksia˛żkowych, spośród których można wymienić na przykład: Komputery w procesie zarza˛dzania szkoła˛ (1994), przygotowane wraz
z profesorami Andrzejem Bogajem i Mirosławem
Szymańskim dwa raporty o stanie oświaty w Polsce dla Mie˛dzynarodowego Biura Wychowania
w Genewie oraz ksia˛żki: System edukacji w Polsce. Osia˛gnie˛cia. Przemiany. Dylematy (wyd. 1
1995, wyd. 2 1997) i Edukacja w procesie przemian społecznych (1998), wydana rok później
w wersji angielskiej; kolejne własne publikacje
ksia˛żkowe: Zmiany strukturalne w kształceniu
zawodowym w latach 1990–2000. Rynek pracy
w latach 2000–2010 – prognozy (2000), Kształcenie zawodowe. Dylematy teorii i praktyki
(2001), Dostosowanie struktury i treści kształcenia zawodowego do potrzeb rynku pracy w kontekście zmian w systemie edukacji (2002),
Kształcenie zawodowe – wyzwania, priorytety,
standardy (wyd. 1 2006, wyd. 2 2008).
Duże znaczenie maja˛ również ksia˛żki przygotowane pod redakcja˛ lub współredakcja˛ Pro-
Konspekt 4/2010 (37)
— Doktorat honoris causa —
75
Prof. M. Szymański wygłasza laudacje˛ (fot. M. Kania)
fesora Stefana M. Kwiatkowskiego. Spośród najnowszych z nich na szczególna˛ uwage˛ zasługuja˛: Rynek i kultura neoliberalna a edukacja
(2005), Młodzież a rynek pracy. Od badań do
praktyki (2006), Przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu młodzieży (2008), Przywództwo edukacyjne w teorii i praktyce (2010).
Cze˛ść prac Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego została przełożona na je˛zyki obce. Cztery
z nich opublikowano w je˛zyku angielskim, jedna˛
po niemiecku. Ponadto cykl 10 opracowań ukazał
sie˛ w je˛zyku ukraińskim. Wszystkie dotychczasowe prace Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego
maja˛ duże znaczenie naukowe. Znalazło to wyraz
w opiniach recenzentów. Profesor Henryka
Kwiatkowska napisała o Profesorze m.in.:
Zmiana gospodarki centralnie sterowanej na wolnorynkowa˛ postawiła nowe wyzwania przed badaczami
problematyki zawodoznawczej. [...] Profesor znakomicie sie˛ odnalazł w tej nowej i trudnej sytuacji.
Skupił wokół siebie zarówno znane autorytety [...],
jak i osoby młodszej generacji. Dokonał zasadniczej
regulacji w strukturze zawodów, opracował ich nowa˛
klasyfikacje˛, stworzył dla tych zawodów standardy
zatrudnienia i kształcenia, określił zawodowe kom-
petencje. Tak wie˛c pod przewodnictwem Profesora
i utworzonego zespołu została wykonana gigantyczna
praca na miare˛ instytutu kształcenia zawodowego.
Sprawia to, że jest Profesor nie tylko kontynuatorem
rozwoju teorii pracy i kształcenia zawodowego, ale
również twórca˛ ich zmodyfikowanych wersji.
Profesor Tadeusz Aleksander zwrócił uwage˛
na inne aspekty działalności Profesora, pisza˛c
m.in.:
Jako inżynier z podstawowego akademickiego wykształcenia sprawie funkcjonowania szkolnictwa zawodowego wszystkich szczebli [...] poświe˛cał zawsze
sporo uwagi. [...] W wielokrotnych analizach warunków funkcjonowania, trendów rozwoju i funkcji społecznych pełnionych przez to szkolnictwo słusznie
zwracał uwage˛ na ścisły zwia˛zek tego kształcenia ze
zmienna˛ sytuacja˛ na rynku pracy. Rynek pracy, zdaniem Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego, wymusza
zmiane˛ celów [...] nauczania, treści kształcenia, [...]
metodyki (wie˛cej metod heurystycznych nauczania)
i organizacji (dobrze zorganizowane praktyki w zakładach pracy). [...] Przez działalność naukowa˛, organizowanie licznych konferencji na temat szkolnictwa
zawodowego, głosy w dyskusji i działalność doradcza˛
w różnych gremiach Profesor Stefan M. Kwiatkowski
76
— Doktorat honoris causa —
efektywnie wła˛czył sie˛ w dopracowanie projektu reformy szkolnictwa zawodowego w okresie transformacji ustrojowej w naszym kraju.
Istotnie, w całej działalności Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego widoczne jest umieje˛tne ła˛czenie teorii i praktyki studiów i badań
naukowych z osobistym zaangażowaniem w dokonywanie potrzebnych zmian w rzeczywistości
pedagogicznej i oświatowej. Kiedy zajmował sie˛
dydaktyka˛ kształcenia, koncentrował uwage˛ na
modernizacji procesu nauczania z wykorzystaniem nowoczesnych środków technicznych. Ła˛cza˛c kwalifikacje inżynierskie z zainteresowaniami społecznymi i humanistycznymi, dbał
o doskonalenie metod nauczania, m.in. przez
wykorzystanie osia˛gnie˛ć szybko rozwijaja˛cej sie˛
informatyki. Zajmuja˛c sie˛ teoretycznymi i metodycznymi problemami tworzenia standardów
kwalifikacji zawodowych, wła˛czył sie˛ do prac
nad polskimi standardami kwalifikacji zawodowych i wraz z niewielkim zespołem współpracowników wniósł wielki wkład do opracowania standardów dla ponad 250 zawodów istnieja˛cych w naszym kraju. Jako ekspert resortów
edukacji, nauki i szkolnictwa wyższego, resortu
pracy i spraw socjalnych, uczestnik wielu dyskusji toczonych w różnych gremiach, wywierał
wpływ na przygotowywane decyzje i rozwia˛zania przydatne dla praktyki. Opracował wiele
opinii i ekspertyz dla wymienionych resortów,
a także dla komisji sejmowych, Rza˛dowego Centrum Studiów Strategicznych i innych organów.
Jest znakomitym dydaktykiem. Jego wykłady
na uczelniach macierzystych oraz wykłady gościnne w innych instytucjach zawsze cieszyły
sie˛ wielkim zainteresowaniem. Jasność wywodu, przejrzysta struktura wypowiedzi, staranny,
przemyślany dobór treści, łatwość nawia˛zywania kontaktu, atrakcyjny sposób komunikowania sie˛ z ludźmi, zawsze widoczny optymizm
i zaangażowanie w rozwia˛zywanie kwestii oświatowych zjednuja˛ mu liczne grono słuchaczy.
Wielu z nich nadal pracuje pod kierunkiem
Profesora. Wypromował on wielu magistrów i aż
40 doktorów. Kilku z nich uzyskało już samodzielność naukowa˛. Znacza˛cy udział Profesora
Konspekt 4/2010 (37)
Stefana M. Kwiatkowskiego wyraża sie˛ również
w tym, że był dota˛d recenzentem 70 rozpraw
doktorskich, 17 prac habilitacyjnych, 9 profesorskich oraz 2 kandydatur do tytułu doktora
honoris causa.
Aktywność naukowa i dydaktyczna Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego ściśle wia˛że sie˛
ze współpraca˛ mie˛dzynarodowa˛ oraz z uczestnictwem w krajowych i mie˛dzynarodowych projektach badawczych. Był współzałożycielem
dwóch europejskich konsorcjów maja˛cych obecnie rozwinie˛te mie˛dzynarodowe sieci agend badawczych i naukowych. Sa˛ to: Bureau for Research into European Vocational Education
oraz European Consortium for Training, Enterprise and Development. W pierwszym z nich
nadal jest członkiem zarza˛du. Kierował także
mie˛dzynarodowym projektem „Badanie wpływu
nowych systemów informowania i doradztwa
zawodowego w szkołach wyższych na efektywność studentów i absolwentów na rynku pracy”. Ponadto w latach 2005–2010 uczestniczył
jako kierownik lub ekspert w sześciu krajowych
programach badawczych. O wysokiej pozycji
mie˛dzynarodowej Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego świadczy powołanie w skład członków zagranicznych Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy, a także Zespołu Doradców European Training Foundation. Wygłasza wykłady
i referaty na uczelniach i w ośrodkach badawczych za granica˛.
Zdolności organizacyjne i kierownicze Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego zostały wcześnie
dostrzeżone w instytucjach, w których pracował,
a także poza nimi. W latach 1986–1990 był zaste˛pca˛ dyrektora Instytutu Nauk EkonomicznoSpołecznych Politechniki Warszawskiej. Te˛ sama˛
funkcje˛ pełnił w latach 1990–1993 w Instytucie
Badań Edukacyjnych, a przez 14 naste˛pnych lat
był dyrektorem tego Instytutu. W latach 1995–
–1999 był ponadto dziekanem w Wyższej Szkole
Pedagogicznej ZNP. Obecnie jest kierownikiem
Katedry Pedagogiki Pracy i Andragogiki w Akademii Pedagogiki Specjalnej.
O wysokiej pozycji naukowej Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego i jego wyróżniaja˛cych
sie˛ predyspozycjach do pełnienia ról kierowni-
— Doktorat honoris causa —
czych świadczy cze˛ste powierzanie mu funkcji
kierowniczych i stanowisk z wyboru w różnych
instytucjach i organizacjach poza podstawowym
miejscem pracy. Jest obecnie przewodnicza˛cym
Komitetu Nauk Pedagogicznych oraz członkiem
Komitetu Prognoz „Polska XXI wieku”. Jest także przewodnicza˛cym Rady Naukowej Instytutu
Badań Edukacyjnych oraz przewodnicza˛cym
Rady Programowo-Naukowej Europejskiego
Centrum Edukacji Multimedialnej i Informatycznej. Pełni również taka˛ role˛ w kilku radach
naukowych w branżowych ośrodkach certyfikacji i innych.
Oddzielne, ale też ważne miejsce w działalności Profesora zajmuja˛ prace redakcyjne. Od
ponad 10 lat pełni funkcje˛ redaktora naczelnego kwartalnika „Edukacja”, który jest jednym
z najważniejszych polskich czasopism naukowych poświe˛conych problemom oświaty i wychowania. Od niemal 20 lat jest przewodnicza˛cym Rady Redakcyjnej czasopisma „Pedagogika
Pracy”, odgrywaja˛cego ważna˛ role˛ w rozwoju tej
subdyscypliny naukowej oraz prezentacji aktu-
77
alnych zagadnień kształcenia zawodowego.
Ponadto jest członkiem rad redakcyjnych siedmiu innych polskich czasopism pedagogicznych, w tym tak znanych jak „Chowanna”, „Kultura i Edukacja” i „Pedagogika Mediów”. Jest
również członkiem Komitetu Redakcyjnego
mie˛dzynarodowego czasopisma pedagogicznego
„The New Educational Review”. Wchodzi
w skład Naukowego Komitetu Redakcyjnego
wielotomowej Encyklopedii pedagogicznej XXI
wieku.
Za swa˛ działalność naukowa˛, społeczna˛
i oświatowa˛ Profesor Stefan M. Kwiatkowski
był wielokrotnie nagradzany. Podczas pracy
na Politechnice Warszawskiej uzyskiwał nagrody rektorskie oraz nagrody Ministra Nauki
i Szkolnictwa Wyższego. Został odznaczony
Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Mimo że Profesor Stefan M. Kwiatkowski
urodził sie˛ w północnej Polsce, w Lisewie, na
Fot. M. Pasternak
Konspekt 4/2010 (37)
78
— Doktorat honoris causa —
przedmieściu Tczewa, a lata studiów i pracy
zawodowej zwia˛zały go z Warszawa˛, ma liczne
zwia˛zki ze środowiskiem naukowym Krakowa,
zwłaszcza z Uniwersytetem Pedagogicznym
im. Komisji Edukacji Narodowej. Wspierał rozwój naukowy młodej kadry naszej Uczelni jako
promotor lub recenzent prac doktorskich, konsultant i recenzent habilitacji, recenzent publikacji ksia˛żkowych. Pod wieloma wzgle˛dami
może być uznawany za kontynuatora prac takich zasłużonych profesorów Uczelni, jak Franciszek Urbańczyk, Eustachy Berezowski, Jan
Kulpa, a także za współpracownika działaja˛cego aktualnie Profesora Tadeusza Aleksandra
z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nieprzypadkowo właśnie Profesor Kwiatkowski otwierał
w Krakowie obrady I Ogólnopolskiego Zjazdu
Andragogicznego. Nieprzypadkowo też został
przewodnicza˛cym Rady Naukowej afiliowanego
do Uniwersytetu Pedagogicznego Europejskiego
Centrum Edukacji Multimedialnej i Informatycznej.
Profesor Stefan M. Kwiatkowski, choć obyty
z zaawansowanym dyskursem akademickim, na
pewno nie jest tylko teoretykiem. Zawsze wia˛że
teorie˛ kształcenia zawodowego z potrzebami
gospodarki i współczesnego rynku pracy, przemianami zawodów i czynności zawodowych
oraz z efektywnościa˛ pracy. I tu warto jeszcze
Konspekt 4/2010 (37)
raz przypomnieć uwagi Staszica, który w cytowanym już przemówieniu zawarł słowa:
Uczony jako teoretyk może być jeszcze próżniakiem,
jeszcze tylko społeczeństwa cie˛żarem. [...] Lecz ten
uczony, który przez zastosowanie swoich nauk
i umieje˛tności (pomaga) do wzrostu krajowych dostatków, do rozwinie˛cia narodowego przemysłu, ten
be˛dzie obywatelem użytecznym, ten stanie sie˛ współpracownikiem koło wszelkiego zamiaru społecznienia
sie˛ ludzi, koło powszechnego dobra.
Jest zatem zrozumiałe, że ze wzgle˛du na
przytoczone fakty i opinie społeczność akademicka Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej z Magnificencja˛ Rektorem, Wysokim Senatem, Radami Wydziału
Humanistycznego i Wydziału Pedagogicznego,
inicjatorem poste˛powania w sprawie przyznania najwyższej uczelnianej godności, którym był
Instytut Nauk o Wychowaniu, uznała, Drogi
Profesorze, iż w pełni zasługujesz na przyznanie Ci tytułu doktora honoris causa. To, że
przyznajemy ten tytuł wybitnemu pedagogowi
w 65. roku istnienia Uczelni, od lat uznawanej
za najlepsza˛ uczelnie˛ pedagogiczna˛ w kraju, ma
charakter symboliczny. Jesteśmy zaszczyceni,
że właśnie w okresie jubileuszu czołowy przedstawiciel polskiej pedagogiki przyjmuje to najwyższe akademickie wyróżnienie.
— Doktorat honoris causa —
JAN KAŁUŻNY
Profesor Michał Śliwa
doktorem honoris causa
Wileńskiego Uniwersytetu
Pedagogicznego
19
listopada 2010 r. przypadała 75. rocznica
utworzenia Wileńskiego Uniwersytetu
Pedagogicznego. Kulminacyjnym punktem obchodów było uroczyste posiedzenie Senatu,
w którym wzie˛li udział przedstawiciele najwyższych władz państwowych i środowiska naukowego Litwy oraz reprezentanci kilkunastu partnerskich uczelni z zagranicy. Nasz Uniwersytet
reprezentował JM Rektor prof. Michał Śliwa,
który w uznaniu bogatego dorobku naukowego
i zasług dla rozwoju wieloletniej współpracy
mie˛dzy obiema uczelniami otrzymał tytuł doktora honoris causa Wileńskiego Uniwersytetu
Pedagogicznego. Po wre˛czeniu dyplomu, które
odbyło sie˛ według tradycyjnego akademickiego
ceremoniału, doktor honorowy wygłosił wykład,
którego tekst zamieszczamy w niniejszym numerze „Konspektu”.
Uroczystość wre˛czenia doktoratu honoris causa prof. M. Śliwie
— Doktorat honoris causa —
MICHAŁ ŚLIWA
Przemówienie z okazji otrzymania
tytułu doktora honoris causa
Wileńskiego Uniwersytetu
Pedagogicznego
Wielce Szanowny Magnificencjo,
Wysoki Senacie,
Dostojni Goście,
Panie, Panowie!
Wielki to zaszczyt być uhonorowanym godnościa˛
doktora honoris causa przez społeczność uniwersytetu tak wielce zasłużonego dla edukacji i kultury społeczeństwa litewskiego – Wileńskiego
Uniwersytetu Pedagogicznego. Jest to tym cenniejsze i szczególne wyróżnienie, iż otrzymuje˛ je
od bratniego uniwersytetu, z którym ła˛czy mój
Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji
Narodowej w Krakowie wspólna misja kulturotwórcza i edukacyjna oraz wieloletnia, bardzo
pożyteczna i owocna współpraca. Dlatego pragne˛
na re˛ce Jego Magnificencji złożyć najserdeczniejsze podzie˛kowania władzom i społeczności Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego za nadanie mi tej godności i przyje˛cie mnie do grona
Waszej wspólnoty uniwersyteckiej.
Szanowni Państwo!
Przyje˛ło sie˛ uznawać za pierwszorze˛dne znaczenie nauki i edukacji dla zbliżenia mie˛dzy ludźmi, narodami, kulturami, krajami, ponieważ
wiedza i nauka w swej istocie nie znaja˛ granic
i podziałów politycznych, etnicznych i cywilizacyjnych. Naturalna˛ misja˛ ludzi wiedzy i nauki
jest owe wie˛zi mie˛dzyludzkie rozwijać i umacniać. Przyje˛ło sie˛ również przekonanie, że naturalnym przesłaniem świata nauki jest niezależność intelektualna, nonkonformizm, niezgoda na dogmatyzm, szacunek dla odmiennych
pogla˛dów i szacunek dla człowieka oraz spraw
ludzkich. Nic też dziwnego, iż wśród powinności
ludzi wiedzy i nauki na równi z pierwszorze˛dnym zadaniem dociekania prawdy stawia sie˛
edukacje˛ społeczeństwa, edukacje˛ obywatelska˛.
Szczególnie obowia˛zek ten cia˛ży na nas – społecznościach uniwersyteckich przygotowuja˛cych kadry nauczycieli i wychowawców. Dlatego w naszej aktywności intelektualnej nie może
zabrakna˛ć miejsca na oddziaływanie wychowawcze, edukacyjne. Bo współcześnie, jak nigdy
dota˛d, edukacja i wychowanie odgrywaja˛ doniosła˛ role˛ w nieustannym rozwoju jednostki i społeczeństwa, w przekształcaniu współzależności
ludzi w ich światowa˛, globalna˛ solidarność –
jako wyraz nowego humanizmu. Nawia˛zuja˛c do
modelu społeczeństwa wychowuja˛cego, projektowanego niegdyś przez polskiego filozofa i myśliciela Floriana Znanieckiego, wydaje sie˛, że
wobec gwałtownie zachodza˛cych przemian społecznych i poste˛pu technologicznego pod wpływem procesu globalizacji i rewolucji mikroelektronicznej, ale też narastaja˛cego kryzysu moralno-etycznego i nasilenia sie˛ zagrożeń egzysten-
Konspekt 4/2010 (37)
— Doktorat honoris causa —
cji ludzkiej, najwłaściwszym jest oparcie naszej
misji edukacyjnej na czterech zasadach:
– uczyć sie˛, aby żyć wspólnie (umieje˛tność
pokojowego współżycia wymaga wiedzy o innych, o ich historii, tradycji, potrzebach, sposobach pokojowego rozwia˛zywania konfliktów),
– uczyć sie˛, aby wiedzieć (wobec nieustannie
rosna˛cych zasobów wiedzy człowiek powinien
dzisiaj, maja˛c podstawy kultury ogólnej, znać
i umieć wykorzystywać narze˛dzia służa˛ce do
zdobywania wiedzy, być przygotowanym do samokształcenia i samorealizacji),
– uczyć sie˛, aby działać (istotne, a nierzadko
decyduja˛ce znaczenie, maja˛ dzisiaj sposoby wykorzystania wiedzy w praktyce, w nieprzewidzianych sytuacjach, w kształtowaniu przyszłości),
– uczyć sie˛, aby być (rozwój jednostki, rozwój
każdego człowieka jest niezbe˛dnym warunkiem
rozwoju społeczeństwa, edukacja powinna wie˛c
kształcić umieje˛tność samodzielnego myślenia,
analizowania, wnioskowania i odpowiedzialności za wspólna˛ przyszłość).
Stoi przed nami zadanie mie˛dzynarodowej
współpracy edukacyjnej, która może przyczynić
sie˛ do wzajemnego zrozumienia i zbliżenia mie˛dzy narodami oraz kulturami. W tej sytuacji nowego, szczególnego znaczenia nabiera edukacja
obywatelska i potrzeba kształtowania nowoczesnej kultury politycznej społeczeństwa, na co
zwróciła już uwage˛ przed pie˛cioma laty Rada
Europy, ustanawiaja˛c rok 2005 Europejskim Rokiem Edukacji Obywatelskiej. Wówczas to, kolejny już raz, zwrócono uwage˛ na konieczność wychowania do demokracji w myśl hasła: „Uczyć sie˛
i żyć w demokracji”, by ułatwić rozwój społeczeństwa obywatelskiego jako najlepszej formy organizowania sie˛ jednostek – jak twierdził twórca
idei tego społeczeństwa, brytyjski filozof John
Locke – w celu dochodzenia i zabezpieczenia
własnych praw, szczególnie prawa do wolności
i własności. Możliwe jest to oczywiście tylko
w warunkach wolności edukacji, rozumianej nie
tylko w wymiarze cech osobowości i kompetencji
jednostki czy oczekiwań społeczeństwa lub działań instytucji państwa i innych organizacji społecznych, gdyż wolna edukacja powinna bronić
sie˛ przed przypadkowościa˛, kaprysem i dowolno-
81
ścia˛, a także uwzgle˛dniać społeczny kontekst podejmowanych działań. Wolność edukacji rozumiana jest wie˛c nie tyle jako całkowita wolność
i niezależność, ale jako wolność umysłu, samodzielna, indywidualna analiza problemu, formułowanie wniosków, twórcza inwencja, uwzgle˛dnianie konsekwencji podejmowanych decyzji,
umieje˛tność dostosowania sie˛ do rzeczywistości
itp. Wszystko po to, by rozwijać i umacniać społeczeństwo obywatelskie jako przestrzeń kulturowa˛ i cywilizacyjna˛ najlepsza˛ dla spełnienia sie˛
idei człowieczeństwa, przestrzeń wolna˛ od ksenofobii, przemocy ideologicznej, przymusu politycznego, monopolu „prawdy politycznej”, ograniczeń debaty i wymiany pogla˛dów, cenzury. Tylko społeczeństwo obywatelskie, tworzone na fundamencie wolności, pluralizmu, wiedzy i akceptowanych przez cywilizowane społeczeństwa
standardów politycznych może być alternatywa˛
modelu ładu społecznego opartego na monopolu
i przemocy ideologicznej, ksenofobii, kłamstwie
i oszustwie elit politycznych, niekompetencji,
ograniczeniu swobód obywatelskich i wolności
jednostki, narzuconej przez dominuja˛ca˛ siłe˛ polityczna˛ i obowia˛zuja˛ca˛ poprawność polityczna˛.
Dlatego podstawa˛ wychowania obywatelskiego powinny być wspólne wartości cywilizacji
europejskiej, przede wszystkim: godność człowieka i prawa człowieka, jego podstawowe swobody i wolności, demokratyczna legitymizacja
władzy, odrzucenie przemocy w wymiarze jednostkowym, krajowym i mie˛dzynarodowym, poszanowanie innych ludzi, solidarność mie˛dzyludzka, zrównoważony i trwały rozwój, odpowiedzialność jednostkowa, zasady racjonalnego
myślenia i działania itp. Powinna to być ma˛dra
edukacja obywatelska, z jednej strony – zorientowana na wartości etyczne, z drugiej zaś –
ukazuja˛ca szanse tkwia˛ce w budowanym nowym ładzie społecznym, ucza˛ca dobrych wyborów, a zarazem ostrzegaja˛ca przed jedynie możliwymi i jedynie słusznymi rozwia˛zaniami oraz
wyborami. Powinna to być edukacja, w której
centrum zainteresowań znajduje sie˛ jednostka,
czyli obywatel, be˛da˛cy – jak niedawno jeszcze
dowodziła przekonuja˛co wybitna polska filozofka i intelektualistka Barbara Skarga:
82
— Doktorat honoris causa —
[...] nie poddanym, ale człowiekiem świadomym swego
poczucia przynależności do danego społeczeństwa.
Człowiekiem wolnym i dziela˛cym wolność z innymi, co
natychmiast zobowia˛zuje go do troski o tych innych,
o całość społecznego bytu i jego racjonalne urza˛dzenie.
Obywatel bowiem na równi z innymi tworzy prawa
społeczności i domaga sie˛ ich przestrzegania […], powinien mieć świadomość, że to on sam buduje swój los,
ale także wpływa na los całej społeczności. […] Być
wie˛c dziś patriota˛ – to być obywatelem nie tylko Polski,
lecz jednocześnie Europy. Mieć przed oczyma te˛ wspólna˛ Ojczyzne˛, która przekracza narodowe zamknie˛cia.
To działanie realizuja˛ce na sa˛siedztwie oparta˛ budowe˛,
sie˛gaja˛ca˛ najgłe˛bszych korzeni.
Wychowanie do życia w społeczeństwie obywatelskim ma przeto przygotować do stosowania demokratycznych reguł poste˛powania, korzystania z praw i wypełniania obowia˛zków
oraz – w miare˛ uczestnictwa w systemie demokratycznym – nabywania odpowiednich kom-
Konspekt 4/2010 (37)
petencji obywatelskich. Ma ono uczyć rozwia˛zywania problemów jednostki i instytucji życia publicznego w warunkach oddziaływania,
zarówno wewne˛trznych, jak i zewne˛trznych,
wielu podmiotów aspiruja˛cych do globalnej
edukacji społeczeństwa i uciekaja˛cych sie˛ do
działań indoktrynacyjnych. Jest to bowiem
pierwszorze˛dne zadanie edukacyjne społeczeństwa polskiego – kształtować w postawach młodego pokolenia Polaków przekonania demokratyczne, wolne od wszelkich fobii
i uprzedzeń, przygotować ich do bycia obywatelami zjednoczonej, wspólnej, ale zarazem
wielokulturowej Europy oraz utrwalać wartości demokratyczne wolności, pluralizmu, tolerancji, aktywności obywatelskiej itp. Osia˛gnie˛cie tych celów jest możliwe jedynie przy stałym współdziałaniu naszych społeczności akademickich oraz lepszym ich wzajemnym poznawaniu sie˛ i zbliżaniu.
— Życie Uczelni —
KATARZYNA STADNIK
Medal Uniwersytetu
Pedagogicznego w Krakowie
dla profesora Jie-Hyun Lima
W
dniu 17 sierpnia 2010 r. Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie odwiedził prof. Jie-Hyun Lim z Korei Południowej. Podczas wizyty
Rektor Uczelni JM prof. Michał Śliwa wre˛czył
dostojnemu gościowi Medal Uniwersytetu jako
wyraz uznania za upowszechnianie historii i kultury polskiej w Republice Korei Południowej. Me-
dal został nadany uchwała˛ Senatu Uczelni z dnia
26 kwietnia 2010 r.
Prof. Jie-Hyun Lim jest dyrektorem Instytutu
Historii Porównawczej i Kultury Uniwersytetu
w Seulu. Od wielu lat współpracuje z nasza˛
Uczelnia˛.
Rof. Jie-Hyun Lim i JM Rektor UP prof. Michał Śliwa (fot. K. Stadnik)
— Życie Uczelni —
MARCIN KANIA
Uroczystość wmurowania kamienia
we˛gielnego pod budowe˛
nowego budynku Uczelni
27
września 2010 r. w obecności JM Rektora Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie prof. Michała Śliwy odbyło sie˛ wmurowanie
kamienia we˛gielnego pod nowy gmach Uczelni.
W uroczystości udział wzie˛li przedstawiciele
władz świeckich i duchownych Krakowa, m.in.
prezydent miasta prof. Jacek Majchrowski, wiceprezydent Tadeusz Trzmiel, ks. prof. Tadeusz
Pieronek, przewodnicza˛ca sejmiku Małopolskiego Urszula Nowogórska, ks. Antoni Miciak – dusz-
Odczytanie aktu fundacyjnego (fot. M. Pasternak)
pasterz akademicki w parafii pw. NMP z Lourdes
oraz zaprzyjaźnieni z Uczelnia˛ reprezentanci środowisk naukowych i oświatowych miasta i województwa.
„W naszym mieście niezbe˛dna jest nowoczesna baza akademicka. Stanowi ona warunek, by
na światowym poziomie kształcić kolejne pokolenia i służyć Polakom” – powiedział w swoim
wysta˛pieniu prof. Michał Śliwa. Rektor podkreślił doniosła˛ role˛ Uczelni, która przez 65 lat
Konspekt 4/2010 (37)
— Życie Uczelni —
JM prof. Michał Śliwa podpisuje akt fundacyjny (fot. M. Kania)
Ks. bp. prof. Tadeusz Pieronek podpisuje akt fundacyjny (fot. M. Pasternak)
85
86
— Życie Uczelni —
Konspekt 4/2010 (37)
Uroczyste zapiecze˛towanie aktu... (fot. M. Pasternak)
istnienia wywierała znacza˛cy wpływ na jakość
oraz metodologie˛ kształcenia nauczycieli i pedagogów dla wszystkich typów szkół na wszystkich poziomach edukacji. Naste˛pnie głos zabrał
biskup Tadeusz Pieronek: „Spotykamy sie˛
w miejscu, gdzie swa˛ siedzibe˛ ma najlepsza
uczelnia pedagogiczna w naszym kraju. Taki
tytuł zobowia˛zuje nie tylko do tego, żeby uczyć,
ale żeby dbać o poziom duchowy i etyczny wychowanków, którzy przecież sami maja˛ wychowywać przyszłe pokolenia Polaków. Życze˛
wszystkim Państwu, żeby tak było w przyszłości.
Dzie˛kuje˛ też za wszelka˛ prace˛, która˛ włożyliście, żeby tak było już dziś”. Po tych słowach
nasta˛piło poświe˛cenie kamienia we˛gielnego:
„Niech Bóg błogosławi temu dziełu i wszystkim,
którzy sie˛ do tego dzieła przyczynili”. Po błogosławieństwie głos zabrał prof. Jacek Majchrowski. Prezydent Krakowa pozytywnie ocenił
współprace˛ władz Uczelni z władzami miasta,
której jednym z wyników jest przyspieszenie
prac nad rozbudowa˛ Uniwersytetu. „Jeżeli weźmiemy do re˛ki prase˛, nie tylko krakowska˛ ale
ogólnopolska˛, to be˛dziemy sie˛ mogli dowie-
dzieć, że idzie niż, że fatalna jest sytuacja uczelni, że konieczne sa˛ nakłady na rozwój nauki...
Jeśli z kolei popatrzymy na rzeczywistość, to
zobaczymy – mówie˛ przynajmniej o Krakowie –
że wyrastaja˛ nowe uczelnie, jeden gmach po
drugim. Mówie˛ tu o kampusie Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz o nowym budynku AGH.
W ogóle krakowskie uczelnie zaczynaja˛ sie˛ rozwijać, przypominaja˛c takie kampusy, jakimi powinny być naprawde˛. To jest wynikiem bardzo
wielu rzeczy. To wysiłek samych uczelni i skarbu państwa. Jeżeli chca˛ one zachować odpowiedni status i wygrać w wyścigu o studenta,
musza˛ zadbać o swoja˛ baze˛ lokalowa˛. Chce˛ Panu Rektorowi bardzo serdecznie podzie˛kować,
że podja˛ł trud wznoszenia nowego gmachu,
a dziś, kiedy składamy akt erekcyjny, jest już
gotowa spora cze˛ść budowli. Mamy zatem gwarancje˛, że dalsze prace pójda˛ szybko”.
W dalszej cze˛ści uroczystości dostojni goście
złożyli podpisy pod aktem erekcyjnym, który
naste˛pnie złożono w specjalnej kapsule i umieszczono w fundamencie budynku. Budowa nowego skrzydła Uniwersytetu jest jednym z naj-
Konspekt 4/2010 (37)
— Życie Uczelni —
... i złożenie jako kamienia we˛gielnego (fot. M. Pasternak)
Przemówienie Prezydenta Miasta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego (fot. M. Pasternak)
87
88
— Życie Uczelni —
wie˛kszych przedsie˛wzie˛ć w dziejach Uczelni.
Zgodnie z ustaleniami, w nowo powstałym obiekcie przewidziano stworzenie laboratoriów, pracowni, sal seminaryjnych i audytoryjnych oraz
innych pomieszczeń dydaktycznych i pomocniczych. Be˛da˛ to m.in: laboratorium fizyki dielektryków, laboratoria fizyki stosowanej, pracownie technologiczne, laboratoria laserowe, laboratoria spektroskopowe, pracownia mechatroniki, pracownia wytwarzania i przeróbki, pracownie biochemiczne, pracownia neurodydaktyki, pracownia cytochemii, specjalistyczne pra-
Konspekt 4/2010 (37)
cownie komputerowe, laboratoria Instytutu Fizyki oraz Instytutu Techniki. Projekt be˛dzie
dotyczył dwóch Wydziałów: Geograficzno-Biologicznego oraz Matematyczno-Fizyczno-Technicznego, przy czym bezpośrednio zaangażowane be˛da˛: Instytut Biologii, Instytut Techniki,
Instytut Fizyki oraz Katedra Informatyki i Metod Komputerowych. Z infrastruktury be˛da˛ korzystać głównie studenci oraz kadra naukowa
naste˛puja˛cych kierunków: biologia, edukacja
techniczno-informatyczna, fizyka, informatyka,
ochrona środowiska oraz chemia.
— Życie Uczelni —
MONIKA TOPOLNICKA-STOLZMAN
II Forum Nauczycielskie
w Ryglicach
(6 października 2010 r.)
K
olejne Forum Nauczycielskie odbyło sie˛
w przepie˛knym siedemnastowiecznym dworze w Bistuszowej koło Ryglic. Gospodarzami Forum byli Starosta Powiatu Tarnowskiego Mieczysław Krasa oraz dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. prof. Czesława Majorka w Ryglicach mgr Teresa Połoska (współzałożycielka Forum).
W Forum wzie˛li udział przedstawiciele Wydziału Edukacji powiatu tarnowskiego, małopol-
Uczestnicy II Forum Nauczycielskiego (fot. M. Kania)
skiego kuratorium oświaty, a także dyrektorzy
szkół ćwiczeń Uniwersytetu Pedagogicznego
im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie
oraz dyrektorzy szkół powiatu tarnowskiego.
Spotkanie rozpocza˛ł koncert chóru kameralnego. Wykonanie pieśni legionowych przeplatanych utworami Fryderyka Chopina wprowadziło słuchaczy w patriotyczny nastrój, nawia˛zuja˛cy do atmosfery polskich dworów szlacheckich.
90
— Życie Uczelni —
Rektor Uniwersytetu Pedagogicznego JM
prof. Michał Śliwa, witaja˛c wszystkich gości
i gospodarzy, nawia˛zał do głównej idei Forum
Nauczycielskiego, która˛ jest służenie nauczycielom i środowisku oświatowemu. Prof. Michał
Śliwa zaprosił wszystkich do zaangażowania sie˛
w działalność Forum, które docelowo winno
przekształcić sie˛ w stowarzyszenie, a wówczas
inicjatywy i postulaty przekładać sie˛ be˛da˛ na
konkretne działania.
Rozpocze˛ła sie˛ dyskusja na temat kierunków
polityki oświatowej, zgodnie z którymi rok
Konspekt 4/2010 (37)
szkolny 2010/2011 upłyna˛ć ma pod znakiem
ewaluacji i nadzoru pedagogicznego. Dyrektorzy wymieniali pogla˛dy i uwagi na temat nałożonych na szkoły obowia˛zków w tym zakresie,
a korzystaja˛c z obecności przedstawicieli władz
oświatowych i kuratorium oświaty, pytali o interpretacje˛ wymagań Ministerstwa Edukacji
Narodowej i prosili o wskazanie narze˛dzi do
ewaluacji, które pozwola˛ uzyskać spodziewane
rezultaty. Przed powrotem do Krakowa uczestnicy Forum odwiedzili rezerwat przyrody Skamieniałe Miasto na Pogórzu Cie˛żkowickim.
Podczas spaceru w Skamieniałym Mieście (fot. M. Kania)
— Życie naukowe —
JAN KAŁUŻNY
Konferencja Rektorów Uczelni
Pedagogicznych
(28–29 września 2010 r.)
W
dniach 28–29 września 2010 r., w ośrodku
wypoczynkowym Orle Gniazdo Hucisko,
położonym w lasach Jury Krakowsko-Cze˛stochowskiej, odbyło sie˛ kolejne posiedzenie Konferencji Rektorów Uczelni Pedagogicznych. Obrady poprowadził Przewodnicza˛cy Konferencji
JM Rektor UP prof. Michał Śliwa. Organizatorem posiedzenia była Akademia im. Jana Długosza w Cze˛stochowie, która w tym roku obchodzi jubileusz 40-lecia swojego istnienia. Z tej
właśnie okazji przed rozpocze˛ciem obrad merytorycznych Rektor Akademii JM prof. Zygmunt
Ba˛k zaprosił uczestników na multimedialna˛
prezentacje˛, której tematem była historia, rozwój, dorobek naukowy oraz sukcesy tej uczelni.
Obrady były poświe˛cone głównie kształceniu
i doskonaleniu nauczycieli w świetle planowanej
nowelizacji ustaw: O systemie oświaty i Prawo
o szkolnictwie wyższym. W posiedzeniu wzie˛li
udział: sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji
Narodowej Krystyna Szumilas oraz zaste˛pca dyrektora Departamentu Kształcenia Ogólnego
i Wychowania Anna Dakowicz-Nawrocka, a ze
strony Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego – Teresa Bader, radca Ministra, oraz Witold
Pakuła, dyrektor Departamentu Ekonomicznego.
Wprowadzeniem do dyskusji o aktualnych
problemach kształcenia i doskonalenia nauczycieli było wysta˛pienie minister Krystyny Szumilas, która przedstawiła priorytety, cele i sposoby
poprawy jakości kształcenia oraz przygotowania
kandydatów do służby w zawodzie nauczyciela,
a także problemy zwia˛zane z doskonaleniem
zawodowym nauczycieli już pracuja˛cych. W planowanych standardach kształcenia pedagogów
zakłada sie˛, że nauczyciel musi być bardzo dobrze przygotowany merytorycznie do pracy,
a jednocześnie nabyć kompetencje opiekuna
i wychowawcy. Powinien być także przygotowany do permanentnego samokształcenia, a także
do tego, by uczyć tej umieje˛tności swoich podopiecznych. Wymaga tego od nauczaja˛cych
i ucza˛cych sie˛ nieustanny rozwój techniki i technologii, a także łatwy doste˛p do informacji,
co wia˛że sie˛ z koniecznościa˛ ich cia˛głej weryfikacji. Sprawia to, że działania podejmowane
przez MNiSW i MEN w procesie kształcenia oraz
doskonalenia nauczycieli powinny być skorelowane.
Po wysta˛pieniu minister K. Szumilas poruszono w dyskusji konieczność uregulowań prawnych dotycza˛cych zwie˛kszonej liczby godzin
z przedmiotów pedagogiczno-psychologicznych
oraz praktyk pedagogicznych w procesie kształcenia nauczycieli w szkołach wyższych. Omawiano także problemy przygotowania nauczycieli i uzyskania niezbe˛dnych kompetencji do
pracy w szkołach, a także klasach specjalnych,
nauczania przedmiotów artystycznych, przygotowania do prac administracyjnych i pełnienia
funkcji kierowniczych w oświacie.
Druga cze˛ść obrad poświe˛cona była planowanej nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie
wyższym oraz nakładom na szkolnictwo wyższe
92
— Życie naukowe —
w 2011 r. Radca Ministra Teresa Bader przedstawiła szczegółowa˛ geneze˛ i analize˛ proponowanych zmian w ustawie, które maja˛ na celu
doprowadzenie do tego, aby polskie szkolnictwo
oraz kadra akademicka osia˛gne˛ły na świecie
lepsza˛ pozycje˛. Konsultacje ze środowiskiem
akademickim i stosunkowo długo trwaja˛cy proces legislacyjny powinny przyczynić sie˛ do tego,
że proponowane zmiany zaowocuja˛ podniesieniem jakości i efektywności kształcenia oraz
przygotowania kadr, które sprostaja˛ wyzwaniom
adekwatnym do zmian wynikaja˛cych z dynamicznych procesów społeczno-ekonomicznych.
Sytuacje˛ ekonomiczna˛ szkół wyższych w roku
przyszłym przedstawił Witold Pakuła, dyrektor
Departamentu Ekonomicznego MNiSW. Planowane dotacje na rok 2011 ukierunkowane sa˛ na
działania prorozwojowe uczelni, jednak przyniosa˛ one efekt dopiero w latach naste˛pnych.
W roku 2010 budżet szkolnictwa wyższego jest
konstruowany na dotychczasowych zasadach.
Konspekt 4/2010 (37)
Ożywiona dyskusja, która wywia˛zała sie˛ po wysta˛pieniu przedstawicieli MNiSW, dotyczyła
głównie racjonalizacji przepisów prawa dotycza˛cego kształcenia nauczycieli zgodnie z normami Unii Europejskiej i przystosowania go do
aktualnej sytuacji społeczno-ekonomicznej.
W naste˛pnym dniu uczestnicy Konferencji
wzie˛li udział uroczystej w jubileuszowej inauguracji czterdziestego roku akademickiego w Akademii im. Jana Długosza w Cze˛stochowie, przekazuja˛c z tej okazji władzom uczelni serdeczne
gratulacje.
Należy także odnotować fakt, że w pierwszym
dniu obrad uczestniczyli w posiedzeniu przedstawiciele pisma „EDUFAKTY”, z redaktor Lidia˛
Jastrze˛bska˛ na czele. Konferencja Rektorów
Uczelni Pedagogicznych obje˛ła patronat nad
tym pismem, a biora˛cy udział w posiedzeniu
przedstawiciele uczelni zadeklarowali pomoc
i stała˛ opieke˛ merytoryczna˛ przy jego naste˛pnych wydaniach.
— Życie Uczelni —
IWONA TOMASIK
Podpisanie umowy pomie˛dzy
Urze˛dem Marszałkowskim
Województwa Małopolskiego
a Uniwersytetem Pedagogicznym
w Krakowie
W
dniu 4 października 2010 r. na Uniwersytecie Pedagogicznym została podpisana
umowa dotycza˛ca projektu „Stworzenie zaplecza technicznego i rozbudowa istnieja˛cej infrastruktury informatycznej dla nowoczesnego systemu do obsługi procesu dydaktycznego Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji
Narodowej w Krakowie”. Umowe˛ podpisali JM
Rektor Uniwersytetu prof. Michał Śliwa i Marszałek Województwa Małopolskiego Marek Nawara. „Jest to szczególny moment w dziejach
naszej Uczelni, podpisana zostanie bowiem
umowa, w wyniku której nasz Uniwersytet
otrzymuje z Urze˛du Marszałkowskiego prawie
pie˛ć milionów złotych. To jest ogromna kwota,
która˛ przeznaczamy na komputeryzacje˛ procesu nauczania” – powiedział w swoim wysta˛pieniu prof. Michał Śliwa. – „Panie Marszałku, nie
wyobraża Pan sobie, jak wielka jest nasza
wdzie˛czność wobec Pana i Urze˛du Marszałkowskiego. Mamy świadomość, że musimy sie˛ unowocześniać i modernizować. Już znaczna cze˛ść
uczelni w Polsce przechodzi na nowoczesne,
komputerowe metody nauczania, ale też na no-
Od lewej: Marszałek Marek Nawara, JM Rektor UP prof. Michał Śliwa, mgr Adrian Tomasik – Zaste˛pca
Kanclerza ds. Technicznych, prof. Jacek Migdałek – Prorektor ds. Rozwoju i Dydaktyki (fot. M. Kania)
94
— Życie Uczelni —
Konspekt 4/2010 (37)
Marszałek Marek Nawara i JM Rektor UP prof. Michał Śliwa (fot. M. Kania)
woczesna˛ obsługe˛ studenta i procesu dydaktycznego. Za chwile˛ nie be˛dzie już papierowych
indeksów, tylko witryny w systemie komputerowym uczelni, nie be˛dzie teczek z zeszytami
i skryptami, tylko mały notebook. W tym kierunku zmierza zmiana systemu obsługi studenta na Uniwersytecie Pedagogicznym. To jego
przyszłość”. Naste˛pnie głos zabrał Marek Nawara, Marszałek Województwa Małopolskiego, który omówił wkład samorza˛du regionalnego
w rozwój gospodarczy Małopolski oraz plany
zwia˛zane z rozwojem regionu na lata 2011–
–2020: „Chcemy stworzyć tutaj europejski region wiedzy, dzie˛ki czemu doła˛czymy do najdynamiczniej rozwijaja˛cych sie˛ obszarów Europy, takich jak Rodan z Lyonem, Katalonia
z Barcelona˛, Lombardia z Mediolanem, Bawa-
ria z Monachium czy Badenia-Wirtembergia.
Jest to proces niezwykle trudny, ale myśle˛, że
możemy stać sie˛ jego poważnym uczestnikiem” – mówił Marek Nawara. Podkreślił również, że wkład w budowe˛ europejskiego regionu
wiedzy ma także Uniwersytet Pedagogiczny,
który, poszerzaja˛c zaplecze naukowe oraz baze˛
lokalowa˛, podnosi poziom i jakość kształcenia
młodych pokoleń.
Projekt „Stworzenie zaplecza technicznego
i rozbudowa istnieja˛cej infrastruktury informatycznej dla nowoczesnego systemu do obsługi procesu dydaktycznego Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie”, przygotowany przez Uczelnie˛, uzyskał dofinansowanie
w ramach Działania 1.2.: Rozwój społeczeństwa
informacyjnego Małopolskiego Regionalnego
Konspekt 4/2010 (37)
— Życie Uczelni —
95
Uroczyste przekazanie umowy (fot. M. Kania)
Programu Operacyjnego na lata 2007–2013. Zarza˛d Województwa Małopolskiego przyznał Uniwersytetowi Pedagogicznemu im. Komisji Edukacji Narodowej dofinansowanie w wysokości
4 999 666,82 zł, a całkowita wartość projektu
wyniesie 6 666 222,42 zł. Projekt realizowany
be˛dzie do 31 grudnia 2012 r. Jego przedmiotem
jest wykonanie usług zwia˛zanych z wdrożeniem
dedykowanego systemu informatycznego do obsługi procesu dydaktycznego Uczelni oraz stworzenie nowoczesnego systemu informatycznego
wspieraja˛cego przebieg tego procesu. System
be˛dzie zgodny z obowia˛zuja˛cymi przepisami dotycza˛cymi prowadzenia przez uczelnie dokumentacji przebiegu studiów. Modernizacja i rozbudowa istnieja˛cej infrastruktury sieciowej
i środowiska przetwarzania danych ma na celu
zapewnienie odpowiednich parametrów wydajnościowych oraz niezawodnościowych urza˛dzeń
komputerowych i teleinformatycznych, które
be˛da˛ służyć do przetwarzania, przechowywania
i przesyłania danych w systemie. Rozbudowa
zaplecza technicznego oraz działania modernizacyjne, niezbe˛dne do wdrożenia nowoczesnego
systemu informatycznego, zostały podzielone na
cztery podstawowe grupy zadaniowe. Obejmuja˛
one: modernizacje˛ centrum przetwarzania danych, budowe˛ systemu uwierzytelniania użytkowników, rozbudowe˛ infrastruktury sieciowej
Uczelni, wdrożenie systemu elektronicznej legitymacji studenckiej i pracowniczej.
— Życie Uczelni —
IWONA TOMASIK
Z prac Senatu
P
ierwszym punktem marcowych obrad Senatu była realizacja badań naukowych oraz
zagraniczna współpraca naukowa. Prorektor
ds. Nauki i Współpracy Zagranicznej prof. Tadeusz Budrewicz omówił szczegółowo działalność statutowa˛ i badania własne w poszczególnych jednostkach naukowo-dydaktycznych oraz
wskazał, jakie środki na ten cel przeznacza
Uczelnia. Wymienił także sukcesy zwia˛zane
z rozwojem naukowym Uniwersytetu, takie jak:
osia˛gnie˛cie pierwszego miejsca w Polsce pod
wzgle˛dem cytowań w periodykach naukowych
(ranking czasopism „Wprost” i „Rzeczpospolita”), uzyskanie uprawnień do nadawania stopni
doktorskich z zakresu fizyki i sztuki, liczne nagrody (m.in. Nagroda Polskiego Towarzystwa
Astronomicznego dla dr. A. Barana oraz przyznanie mu stypendium naukowego w USA),
utrzymanie dotacji na badania statutowe,
wzrost środków finansowych z grantów badawczych. Wskazał również na doniosła˛ role˛ konferencji naukowych zorganizowanych na Uczelni
(m.in. X Mie˛dzynarodowego Kongresu Marii
Montessori) oraz podkreślił aktywność badawcza˛ doktorantów. W swej wypowiedzi Prorektor
odniósł sie˛ również do „porażek” Uczelni. Głównym problemem jest nadal zbyt mała liczba
awansów naukowych.
JM Rektor UP prof. Michał Śliwa zaapelował
do kierowników jednostek naukowo-dydaktycznych o motywowanie młodych pracowników
i intensyfikacje˛ badań. Podsumowaniem dyskusji w tej sprawie było przyje˛cie przez Senat
Stanowiska w sprawie intensyfikacji badań
naukowych oraz uchwały w sprawie Zasad
przyznawania środków finansowych na bada-
nia własne w 2010 roku. Drugi punkt obrad
dotyczył nagród Ministra Nauki i Szkolnictwa
Wyższego za rok 2009. Senat pozytywnie zaopiniował pie˛ć wniosków o nagrody dla:
Dr. hab. Stanisława Koziary, prof. UP – za
wybitne osia˛gnie˛cia naukowe, w tym za ksia˛żke˛
pt. Tradycyjne biblizmy a nowe polskie przekłady Pisma Świe˛tego (uje˛cie filologiczno-normatywne) oraz współredakcje˛ I i II tomu ksia˛żki pt. Polszczyzna biblijna – mie˛dzy tradycja˛
a współczesnościa˛.
Prof. dr. hab. Tadeusza Gadacza – za ksia˛żke˛
pt. Historia filozofii XX wieku. Nurty, t. I:
Filozofia życia. Pragmatyzm. Filozofia ducha;
t. II: Neokantyzm. Filozofia egzystencji. Filozofia dialogu.
Dr hab. Bożeny Popiołek, prof. UP – za
ksia˛żke˛ pt. Woli mojej ostatniej testament ten.
Testamenty staropolskie jako źródło do historii mentalności XVII i XVIII wieku.
Dr. hab. Sławomira Kurka, prof. UP – za
monografie˛ (rozprawe˛ habilitacyjna˛) pt. Typologia starzenia sie˛ ludności Polskiej w uje˛ciu
przestrzennym.
Prof. dr. hab. Jerzego Kreinera – za osia˛gnie˛cia dydaktyczno-wychowawcze, w szczególności
za opracowanie podre˛cznika akademickiego
pt. Ziemia i Wszechświat. Astronomia nie tylko
dla geografów.
Naste˛pnie Senat jednomyślnie przyja˛ł uchwałe˛ w sprawie warunków i trybu rekrutacji na
stacjonarne studia doktoranckie w roku akademickim 2010/2011.
Kolejny punkt obrad dotyczył regulaminu Samorza˛du Studentów. Na podstawie art. 202
pkt 3 i 4 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym
Konspekt 4/2010 (37)
— Życie Uczelni —
(DzU z 2005 r., nr 164, poz. 1365, z późniejszymi
zmianami) Senat Uniwersytetu stwierdził zgodność regulaminu Samorza˛du Studentów Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji
Narodowej w Krakowie z ustawa˛ Prawo o szkolnictwie wyższym oraz statutem Uczelni.
Informacje dotycza˛ce Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych przedstawił w kolejnym punkcie prof. Roman Malarz, Prorektor
ds. Studenckich i Współpracy z Oświata˛.
W sprawach bieża˛cych senatorowie omówili
i przyje˛li uchwały w sprawach: 1) pensum dydaktycznego, 2) prowadzenia studiów mie˛dzywydziałowych, 3) utworzenia Uniwersytetu Dziecie˛cego.
Prorektor prof. T. Budrewicz odniósł sie˛ do planowanego jubileuszu 65-lecia Uczelni i przygotowania ksie˛gi pamia˛tkowej podsumowuja˛cej dzieje dydaktyk przedmiotowych na Uczelni.
Kwietniowe posiedzenie Senatu rozpocze˛ło sie˛
głosowaniem w sprawie nadania najwyższej
godności akademickiej – tytułu doktora honoris
causa – prof. Stanisławowi Gajdzie i prof. Jacques’owi Cortèsowi.
Podczas obrad prof. M. Śliwa przedłożył Senatorom dokument opracowany przez Kwestora, dotycza˛cy analizy finansowej jednostek organizacyjnych w 2010 r. JM Rektor wyjaśnił, że
oczekiwania jednostek musza˛ zostać dostosowane do możliwości finansowych Uczelni. Drugi
punkt obrad dotyczył nadania Medali Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Senat wyróżnił nimi: prof.
M. J. Korohode˛, prof. R. Pado, prof. J. Rajmana,
prof. W. Zamachowskiego, prof. J. Krukowskiego, prof. J. Hyun-Lima, mgr B. Pawliszyn, Z. Gajde˛, J. Kalete˛, A. Sobesto.
Naste˛pnie Senat przegłosował uchwałe˛
w sprawie warunków i trybu rekrutacji na studia stacjonarne i niestacjonarne w roku akademickim 2011/2012. Wyrażono także zgode˛ na
zwrócenie sie˛ do ministerstwa w sprawie uruchomienia na Wydziale Humanistycznym tzw.
kierunku unikatowego – komputerowego przetwarzania je˛zyków naturalnych. Senat zgodził
sie˛ na utworzenie na Wydziale Sztuki nowych
kierunków: malarstwa i wzornictwa.
97
Kolejny punkt obrad zreferował JM Rektor
M. Śliwa, który przedstawił Senatowi wniosek
dotycza˛cy przysta˛pienia naszej Uczelni do Fundacji „Panteon Narodowy”. Panteon ma powstać
w kościele św. św. Piotra i Pawła w Krakowie.
Fundacja ustanowiona ma być przez Archidiecezje˛ Krakowska˛, PAU i uczelnie krakowskie (UJ,
AGH, UE, PK). Celami Fundacji sa˛ m.in.: budowa
Panteonu Narodowego, organizowanie pochówków wybitnych Polaków, inicjowanie działań promocyjnych i edukacyjnych w celu zachowania
pamie˛ci o dorobku i wartościach pozostawionych przez wielkich Polaków. Fundacja ustanawia także Kapitułe˛ Panteonu, która be˛dzie decydować o pochówku w Panteonie Narodowym. Kapitułe˛ tworzyć maja˛: Prezydent RP, Marszałek
Senatu RP, Marszałek Sejmu RP, Prezydent Miasta Krakowa, Prezes PAU, Rektor UJ oraz Metropolita Krakowski. Senat Uniwersytetu Pedagogicznego podja˛ł uchwałe˛ o przysta˛pieniu Uniwersytetu do Fundacji „Panteon Narodowy”.
W dalszej cze˛ści obrad senatorowie przyje˛li
aneks do uchwały Senatu z dnia 20 listopada
2006 r. Przyje˛cie aneksu zwia˛zane było z porza˛dkowaniem uchwał dotycza˛cych zasad decentralizacji w Uczelni.
Senat Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie wyraził zgode˛ na przekazanie i rozdział z dotacji budżetowej wydzielonej kwoty na fundusz
dydaktyczny.
W czasie obrad Prorektor T. Budrewicz wyraził uznanie dla studentów, którzy przebywaja˛c
na jednosemestralnych studiach w Moskwie zaoferowali pomoc rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej – byli tłumaczami.
Wybór logo jubileuszu 65-lecia Uczelni stanowił ostatni punkt obrad tego posiedzenia.
W dniu 11 maja br. odbyło sie˛ uroczyste posiedzenie Senatu zwia˛zane ze Świe˛tem Uczelni.
Nie be˛de˛ pisać o przebiegu uroczystości, ponieważ została ona zrelacjonowana i udokumentowana w poprzednim numerze „Konspektu”.
W czerwcu odbyły sie˛ dwa posiedzenia Senatu.
Pierwsze, które miało miejsce na pocza˛tku miesia˛ca, składało sie˛ z dwóch cze˛ści. W cze˛ści
98
— Życie Uczelni —
pierwszej obrad Senat przyja˛ł dwa bardzo ważne dokumenty: sprawozdanie finansowe Uczelni
za 2009 rok i plan finansowy na rok 2010. Druga
cze˛ść obrad Senatu miała charakter uroczysty –
w czasie posiedzenia wre˛czono dyplom doktora
honoris causa prof. Jacques’owi Cortèsowi.
Pod koniec czerwca odbyło sie˛ drugie posiedzenie Senatu, na którym przyje˛to zmiany w regulaminie studiów doktoranckich oraz zatwierdzono regulamin Studium Kształcenia Nauczycieli. Podczas tego posiedzenia Senat wyraził
zgode˛ na wydzielenie z Wydziału Humanistycznego Wydziału Filologicznego. Omówiono także
strukture˛ wydziałów. W skład Wydziału Humanistycznego wchodzić be˛da˛: Instytut Historii,
Instytut Politologii, Instytut Filozofii i Socjologii. Natomiast Instytuty: Neofilologii, Filologii
Polskiej oraz Bibliotekoznawstwa i Informacji
Naukowej be˛da˛ tworzyć strukture˛ organizacyjna˛
Wydziału Filologicznego. Senat wyraził także
jednomyślnie zgode˛ na przeje˛cie w użyczenie
obiektu w Suchej Beskidzkiej. Po 1 września
2012 r. wymieniony budynek ma przejść na
własność Uniwersytetu.
Naste˛pnie Senat wybrał wzór medalu, który
be˛dzie wre˛czany w czasie uroczystości 65-lecia
Uczelni. W trakcie tego posiedzenia JM Rektor
Michał Śliwa, wre˛czaja˛c adres okolicznościowy,
podzie˛kował Kwestorowi mgr. Karolowi Grzybaczowi za długoletnia˛ prace˛ na rzecz Uniwersytetu.
Wrześniowe posiedzenie Senatu rozpocze˛ło
sie˛ od informacji o kontroli przeprowadzonej
przez NIK. Wyniki przedstawił dyrektor Delegatury Krakowskiej NIK Jan Dziadoń oraz inspektor przeprowadzaja˛ca kontrole˛ na UP
Małgorzata Korusiewicz. Dyrektor J. Dziadoń
poinformował, że kontrola na Uniwersytecie
Pedagogicznym wypadła bardzo dobrze, a NIK
Konspekt 4/2010 (37)
pozytywnie ocenił funkcjonowanie Uczelni.
Dyrektor J. Dziadoń poinformował, że była to
tzw. kontrola koordynowana, prowadzona na
terenie całego kraju. Obje˛to nia˛ ponad 30
szkół publicznych oraz 9–10 niepublicznych
na terenie ośmiu województw. Zakres kontroli
był bardzo szeroki, dotyczył wydatkowania
wszystkich środków finansowych, które otrzymała Uczelnia. Kończa˛c swa˛ wypowiedź,
J. Dziadoń stwierdził, że na tle innych kontrolowanych instytucji nasza Uczelnia wypadła „lepiej niż dobrze”.
Naste˛pnie Senat przyja˛ł plan posiedzeń na rok
akademicki 2010/2011, a także zatwierdził jednomyślnie sprawozdanie z działalności Uczelni za
rok 2009. Kolejny punkt dotyczył nadania tytułu
doktora honoris causa Profesorowi Stefanowi M.
Kwiatkowskiemu. Ustalono, że wre˛czenie dyplomu nasta˛pi 14 października 2010 r. Sprawy bieża˛ce i personalne były ostatnim punktem tych
obrad Senatu. JM Rektor M. Śliwa poinformował,
że dr Alicja Hojek z Instytutu Neofilologii otrzymała od Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
stypendium dla wybitnych młodych naukowców.
Senat jednomyślnie rekomendował również dr.
Edwarda Chudzińskiego do Rady Nadzorczej Radia Kraków. Wyraził także zgode˛ na kontynuowanie honorowego patronatu nad Uniwersytetem
Trzeciego Wieku w Chrzanowie. Kończa˛c obrady
merytoryczne, Rektor poinformował, że nasta˛piła
zmiana w kierownictwie administracji. Kwestorem (po odejściu K. Grzybacza na emeryture˛)
został mgr Tomasz Kolosek, natomiast zaste˛pca˛
Kanclerza (po odejściu na emeryture˛ inż. K. Deca) mgr Adrian Tomasik.
Po obradach merytorycznych nasta˛piło uroczyste wmurowanie aktu erekcyjnego pod nowy
budynek Uczelni. Relacja z tej uroczystości znajduje sie˛ w dalszej cze˛ści bieża˛cego numeru „Konspektu”.
— Konferencje —
JANUSZ WOJTYCZA
Konferencja naukowa:
„Powstanie harcerstwa i jego
udział w walkach o niepodległość
i kształt granic odrodzonej
Rzeczpospolitej”
(18–19 sierpnia 2010 r., sala obrad Rady Miasta Krakowa)
N
ie ulega wa˛tpliwości, że harcerstwo w czasie
100 lat swego istnienia wniosło poważny
wkład do polskiej kultury i pedagogiki. W zwia˛zku
z przypadaja˛cymi na rok bieża˛cy obchodami tego
jubileuszu Instytut Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie i Komisja Historyczna Krakowskiej Chora˛gwi ZHP zorganizowały konferencje˛ naukowa˛ „Powstanie harcerstwa i jego udział
w walkach o niepodległość i kształt granic odrodzonej Rzeczpospolitej”, która odbyła sie˛ w czasie trwania Jubileuszowego Zlotu Zwia˛zku Harcerstwa Polskiego w dniach 18–19 sierpnia
2010 r. w sali obrad Rady Miasta Krakowa. Organizatorzy konferencji postanowili nie ograniczać
problematyki sesji wyła˛cznie do wydarzeń i okoliczności zwia˛zanych z powstaniem i pierwsza˛
dekada˛ istnienia harcerstwa, ale podja˛ć również
zagadnienia zwia˛zane z wartościami obecnymi
w ruchu harcerskim w cia˛gu minionego stulecia.
Uczestników konferencji powitał Prezydent
Miasta Krakowa prof. Jacek Majchrowski, natomiast obrady otworzył przewodnicza˛cy ZHP, senator RP prof. Adam Massalski. Konferencji przewodniczył prof. Janusz Orkisz, którego zaste˛po-
wali sekretarze: dr Stanisław Kowal i dr Janusz
Wojtycza. Referaty wygłosili m.in.: prof. prof. Józef Lipiec (Uniwersytet Jagielloński), Wojciech
J. Katner (Uniwersytet Łódzki), ks. Janusz Mastalski (Uniwersytet Papieski Jana Pawła II),
Andrzej Jaczewski (Uniwersytet Warszawski),
siedmiu referentów ze stopniem naukowym doktora oraz pani Jolanta-Switlana Kowalenko
z Harcerstwa Polskiego na Ukrainie. Wspólnie
z naukowcami w obradach uczestniczyli doświadczeni instruktorzy harcerscy – historycy
amatorzy, od lat wzbogacaja˛cy harcerska˛ historiografie˛ licznymi przyczynkami.
W czasie dwudniowych obrad wygłoszono
ła˛cznie 16 referatów, sześć nadesłali referenci,
którzy nie mogli uczestniczyć w konferencji.
Tematyka wysta˛pień koncentrowała sie˛ wokół
wartości obecnych w wychowaniu harcerskim
od pocza˛tków do czasów współczesnych oraz
ich roli w zapobieganiu niekorzystnym skutkom
rozwoju cywilizacji, warunków, w jakich powstawały, i idei, którym służyły tworzone na
ziemiach polskich organizacje skautowe, recepcji ruchu skautowego w społeczeństwie, wreszcie – udziałowi poszczególnych środowisk i wy-
100
— Konferencje —
bitnych jednostek reprezentuja˛cych ruch skautowy w walkach polskich formacji w czasie
I wojny światowej oraz w wojnie polsko-bolszewickiej. W nielicznych wypadkach tematyka wysta˛pień wykraczała poza założone ramy czasowe
z uwagi na podnoszone przez referentów interesuja˛ce wa˛tki, które nie zostałyby w pełni omówione, gdyby zakończyć tekst na stanowia˛cym
cezure˛ czasowa˛ roku 1920.
Wszystkie wysta˛pienia były dobrze przygotowane i z zainteresowaniem przyje˛te przez słuchaczy, a liczba zgłoszonych referatów świadczy o braku forum do prezentacji wyników badań dotycza˛cych różnych aspektów działalności
harcerstwa. Można żywić nadzieje˛, że obcho-
Konspekt 4/2010 (37)
dzony jubileusz przyczyni sie˛ do organizowania
wie˛kszej liczby podobnych przedsie˛wzie˛ć, służa˛cych upowszechnianiu dorobku harcerstwa.
W godzinach wieczornych pierwszego dnia konferencji uczestnicy wzie˛li udział w otwarciu wystawy „Ojczyzna. Nauka. Cnota. Jubileuszowa wystawa harcerska 1910–2010”, zorganizowanej
przez Muzeum Historyczne m. Krakowa w parterowych salach Pałacu Krzysztofory. Ponadto konferencji towarzyszyła wystawa zbiorów kolekcjonerów, przybyłych na IX Mie˛dzynarodowe Spotkanie Kolekcjonerów Skautowych, urza˛dzane corocznie przez Komisje˛ Historyczna˛ Krakowskiej
Chora˛gwi ZHP, tym razem w salach Juliusza Lea
i Kupieckiej Urze˛du Miasta Krakowa.
— Konferencje —
HELENA WRONA-POLAŃSKA, MARTA POLAŃSKA
„Muzyka a zdrowie człowieka
w perspektywie psychologicznej”
Sprawozdanie z Konferencji Naukowej WJASC Music 2010
i towarzysza˛cego jej Mie˛dzynarodowego Festiwalu
Muzyczno-Artystycznego „Sfogato”
W
dniu 23 września 2010 r. w Audytorium
im. prof. W. Danka na Uniwersytecie
Pedagogicznym w Krakowie odbyła sie˛ konferencja naukowa „Muzyka a zdrowie człowieka
w perspektywie psychologicznej”, zorganizowana przez Zakład Psychologii Zdrowia UP. Honorowy patronat nad konferencja˛ obje˛li: Minister
Zdrowia Ewa Kopacz, Prezydent m. Krakowa
prof. Jacek Majchrowski, JM Rektor Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie Mi-
chał Śliwa, JM Rektor Akademii Muzycznej
w Krakowie Stanisław Krawczyński i przewodnicza˛ca Komisji Nauk Psychologicznych PAN
Oddziału w Krakowie prof. Maria Kielar-Turska.
W skład Honorowego Komitetu Naukowego
weszło 51 wybitnych przedstawicieli świata nauki i sztuki. Komitet Naukowo-Organizacyjny
stanowili członkowie Zakładu Psychologii Zdrowia UP: dr Anna Czerniak – sekretarz i dr Marek Tański oraz doktoranci Akademii Muzycz-
Od lewej: Prof. Roman Malarz – Prorektor ds. Studenckich i Współpracy z Oświata˛ UP, prof. Aleksander B.
Skotnicki, prof. Helena Wrona-Polańska, dr Ryszard Śla˛czka – Prodziekan Wydziału Pedagogicznego UP (fot.
M. Pasternak)
102
— Konferencje —
Konspekt 4/2010 (37)
Dyskusja panelowa. Od lewej: dr Ewa Klimas-Kuchtowa, prof. Bogusław Żurakowski, prof. Wita Szulc, prof.
Helena Wrona-Polańska, dr Elżbieta Galińska, dr Małgorzata Sierszeńska-Leraczyk (fot. M. Pasternak)
nej: mgr Marta Polańska (jednocześnie projektant i redaktor materiałów konferencyjno-festiwalowych) i mgr Marek Polański, pracuja˛cy pod
kierownictwem przewodnicza˛cej konferencji
prof. Heleny Wrony-Polańskiej – inspiratorki
i pomysłodawczyni sympozjum. Konferencja
wpisała sie˛ w obchody 65-lecia Uniwersytetu
Pedagogicznego w Krakowie, a także 60-lecia
Krakowskiego Ośrodka Hematologicznego Collegium Medicum UJ, którego twórca˛ był patron
wydarzenia, prof. Julian Aleksandrowicz. Pamie˛ci Profesora poświe˛cono 22 września 2010 r.
wieczór wspomnień, w którym wzie˛li udział jego uczniowie i przyjaciele, m.in. prof. J. Dobrowolski oraz prof. B. Żurakowski. W swych wypowiedziach zebrani podkreślili prekursorski
wpływ badań prof. Aleksandrowicza na rozwój
relaksacyjnej i terapeutycznej roli muzyki
w kompleksowej terapii chorych somatycznie.
Rodzine˛ uczonego reprezentowała prof. Beata
Szymańska-Aleksandrowicz – filozof i poetka.
Konferencja była kontynuacja˛ Światowego Kongresu Naukowego Juliana Aleksandrowicza –
WJASC 2008, ukazuja˛cego holistyczna˛ koncepcje˛ człowieka i jego zdrowia w uje˛ciu Profesora.
Celem tegorocznej konferencji było ukazanie
wielokierunkowego oddziaływania muzyki na
człowieka, zarówno zdrowego, jak i chorego, ze
szczególnym położeniem akcentu na jej role˛
jako formy promocji zdrowia. W wydarzeniu,
które miało charakter interdyscyplinarny, wzie˛-
li udział przedstawiciele świata nauki i sztuki,
profesorowie, terapeuci oraz studenci z całej
Polski.
Uczestników konferencji powitała przewodnicza˛ca Komitetu Naukowo-Organizacyjnego
prof. H. Wrona-Polańska, zaś uroczystego otwarcia konferencji z ramienia Uczelni dokonał Prorektor ds. Studenckich i Współpracy z Oświata˛
UP R. Malarz oraz Prodziekan Wydziału Pedagogicznego Ryszard Śle˛czka. Muzycznym akcentem inauguruja˛cym konferencje˛ było brawurowe wykonanie Paganiniany Nathana Milsteina
na skrzypce solo przez Marka Polańskiego –
soliste˛ wielu koncertów w ramach Festiwalu
„Sfogato”.
Program naukowy konferencji rozpocze˛ła sesja plenarna, która wzbudziła szczególne zainteresowanie uczestników. Prof. Aleksander B.
Skotnicki, bezpośredni spadkobierca dziedzictwa Profesora – kierownik Katedry i Kliniki
Hematologii CMUJ – w swoim wykładzie
pt. Obecność sztuki w klinice profesora Juliana Aleksandrowicza i jej rola w promowaniu
zdrowia przedstawił znaczenie muzyki, a ogólnie – sztuki w leczeniu chorych na białaczke˛,
podkreślaja˛c, że kompleksowe podejście do
chorego, które zapocza˛tkował J. Aleksandrowicz, jest kontynuowane i rozwijane przez jego
naste˛pców. Prof. H. Wrona-Polańska w wykładzie pt. Regulacyjna rola muzyki w promowaniu zdrowia omówiła istotny wpływ muzyki na
Konspekt 4/2010 (37)
— Konferencje —
103
Koncert finałowy: „Chopin soirée. Pamie˛ci Aleksieja Sułtanowa” – Dworek Białopra˛dnicki. Od lewej: Marek
Polański, Marta Polańska, Siergiej Sułtanow, Anna Buczkowska, Benedykt Olszewski, Agnieszka Kosakowska.
(fot. z archiwum Festiwalu)
zdrowie człowieka, rozumiane jako funkcja
twórczego radzenia sobie ze stresem. Muzyka –
przez wielofunkcyjne oddziaływanie terapeutyczne, profilaktyczne, relaksuja˛ce, uspokajaja˛ce i mobilizuja˛ce – pełni funkcje˛ regulacyjna˛,
sprzyjaja˛ca˛ zdrowiu, i mobilizuje do radzenia
sobie ze stresem. Dr Elżbieta Galińska zwróciła
uwage˛ na Psychoterapie˛ muzyczna˛ jako sposób
rozwia˛zywania problemów psychologicznych za
pomoca˛ środków i aktywności muzycznej w leczeniu zaburzeń emocjonalnych. Prof. W. Szulc
na podstawie wybranych koncepcji teoretycznych wykazała, że nadrze˛dnym celem muzykoterapii jest odzyskanie przez chorego subiektywnego poczucia zdrowia.
Ważnym punktem konferencji była również
dyskusja panelowa na temat „Roli muzyki i sztuki
w zdrowiu i chorobie”, której moderatorkami były prof. H. Wrona-Polańska i dr E. Galińska. Podkreślano nie tylko terapeutyczna˛ role˛ muzyki, ale
przede wszystkim konieczność edukacji muzycznej dzieci i młodzieży, maja˛cej na celu zwie˛kszenie świadomości na temat promuja˛cej zdrowie
roli muzyki w życiu współczesnego człowieka.
Naukowy program konferencji zamkne˛ła sesja posterowa, poświe˛cona zagadnieniu roli muzyki w różnych dziedzinach życia człowieka, na
przykład w pracy lekarza kardiochirurga czy
w życiu artysty, dla którego może ona być czynnikiem zagrażaja˛cym zdrowiu jako źródło tremy, a równocześnie – czynnikiem organizuja˛cym proces wykonawczy. Zagadnienie tremy było zreszta˛ treścia˛ wielu doniesień, co może
świadczyć o jej ważnej roli w życiu artysty i konieczności podje˛cia badań interdyscyplinarnych w celu poznania psychologicznych mechanizmów skutecznego radzenia sobie z trema˛ dla
utrzymania zdrowia. W Roku Chopinowskim nie
zabrakło również informacji wskazuja˛cych na
pozytywny wpływ muzyki Fryderyka Chopina na
zdrowie człowieka. Możliwość wymiany myśli
i dyskusji w czasie trwania sesji posterowej
sprzyjała integracji środowiska interdyscyplinarnego. Merytoryczna˛ cze˛ść konferencji zakończył warsztat prowadzony przez dr Małgorzate˛ Kronenberger, która pokazała wykorzystanie muzyki w aspekcie terapeutycznym i promuja˛cym zdrowie.
Konferencja wpisała sie˛ także w obchody Roku Chopinowskiego 2010, dlatego integralna˛ jej
cze˛ścia˛ był Mie˛dzynarodowy Festiwal Muzyczno-Artystyczny „Sfogato” (17–23 września
2010), w którym wzie˛ło udział 24 artystów –
muzyków, malarzy i fotografików – z czterech
104
— Konferencje —
kontynentów (12 krajów świata – z Polski, Rosji, Niemiec, Chorwacji, We˛gier, Włoch, Danii,
Brazylii, Malezji, Japonii, Australii i USA).
W ramach festiwalu zorganizowano w holu UP
wystawe˛ fotograficzna˛ Inspirowane muzyka˛,
której uroczyste otwarcie miało miejsce 21
września. Koncerty odbywały sie˛ w Galerii „Audialnia”, Klubie Dziennikarza „Pod Gruszka˛”
i w Dworku Białopra˛dnickim. W koncertach festiwalowych wysta˛pili: Marek Polański (skrzypce), Marta Polańska (fortepian; kierownik artystyczny i organizacyjny festiwalu), Siergiej
Sułtanow (fortepian), Sławomir Cierpik (fortepian), Jaga Wrońska (śpiew), Anna Buczkowska
i Benedykt Olszewski (poezja i prowadzenie).
Obrazy prezentowały m.in. Agnieszka Kosakowska i Kazuko Narumi.
Koncert finałowy (23 września 2010 r. w Dworku Białopra˛dnickim), zatytułowany „Chopin soi-
Konspekt 4/2010 (37)
rée. Pamie˛ci Aleksieja Sułtanowa”, uświetnił
swym wyste˛pem brat artysty, także pianista, Siergiej Sułtanow, wykonuja˛c Scherzo cis-moll op. 39
Chopina.
Konferencja naukowa „Muzyka a zdrowie człowieka w perspektywie psychologicznej” i integralnie z nia˛ zwia˛zany Festiwal Muzyczno-Artystyczny „Sfogato” ukazały wielofunkcyjna˛ role˛ muzyki
i jej regulacyjny wpływ na zdrowie człowieka.
Zasygnalizowały równocześnie konieczność podje˛cia badań interdyscyplinarnych, które stana˛ sie˛
podstawa˛ edukacji muzycznej dzieci i młodzieży,
z uwzgle˛dnieniem zwie˛kszenia świadomości dotycza˛cej promuja˛cej zdrowie roli muzyki we współczesnym świecie, a wie˛c aktywnego udziału
w trzeciej rewolucji zdrowotnej, zapocza˛tkowanej
w 1972 r. w Krakowie przez prof. J. Aleksandrowicza – „krakowianina XX wieku w dziedzinie nauki”.
— Życie Uczelni —
ANNA SUBERLAK
III Krakowskie Dni Integracji
T
rzecie z kolei Krakowskie Dni Integracji
odbyły sie˛ 26–28 października. Tamatem tego cyklicznego przedsie˛wzie˛cia jest mie˛dzyuczelniana współpraca maja˛ca na celu zwie˛kszenie doste˛pności wyższych uczelni dla studentów niepełnosprawnych. Inicjatywa powstała w 2007 r., gdy przyjazne osobom niepełnosprawnym uczelnie: Akademia Górniczo-Hutnicza, Politechnika Krakowska i Uniwersytet
Ekonomiczny podpisały porozumienie w tej
kwestii. W późniejszych latach do inicjatywy
doła˛czył Uniwersytet Papieski Jana Pawła II
w Krakowie oraz Uniwersytet Pedagogiczny.
W tym roku do porozumienia przysta˛piła kolejna uczelnia – Uniwersytet Jagielloński.
Podczas pierwszego dnia III Krakowskich
Dni Integracji odbywały sie˛ prezentacje Biur do
Spraw Osób Niepełnosprawnych (BON) z każdej uczelni, a na terenie kampusu UEK odbywało sie˛ spotkanie z paraolimpijczykami z Van-
Pełnomocnik Rektora ds. Osób Niepełnosprawnych UP dr Małgorzata Trojańska wre˛cza nagrode˛ Integralia
Prorektorowi UP prof. Romanowi Malarzowi (fot. K. Ra˛czka)
106
— Życie Uczelni —
Konspekt 4/2010 (37)
Rektorzy i prorektorzy krakowskich uczelni podpisuja˛ porozumienie (fot. K. Ra˛czka)
couver, tańce integracyjne, pokazy szermierki
oraz zawody sztafetowe drużyn uczelnianych.
Imprezy najważniejszego – drugiego – dnia
odbywały sie˛ na naszej Uczelni. Oficjalna˛ cze˛ść
rozpocza˛ł, witaja˛c gości, JM Rektor UP prof. Michał Śliwa. Potem miały miejsce wysta˛pienia pracowników naukowych uczelni oraz pełnomocników rektorów, w tym przemówienie gora˛co powitanego mgr. Ireneusza Białka, obecnie kierownika BON UJ. Najważniejsza˛ cze˛ścia˛ programu było
uroczyste przysta˛pienie Uniwersytetu Jagiellońskiego do porozumienia krakowskich uczelni na
rzecz osób niepełnosprawnych. Niezwykle ważnym punktem było również wre˛czenie Integraliów – nagród dla osób, które zasłużyły sie˛ w działaniach na rzecz niepełnosprawnych. Z ramienia
UP nagrodzeni zostali: prof. Roman Malarz –
Prorektor ds. Studenckich i Współpracy z Oświata˛, dr inż. Paweł Kurtyka – Prodziekan Wydziału
Matematyczno-Fizyczno-Technicznego, mgr Barbara Henzel-Garbarz – lektor je˛zyka angielskiego
oraz Biblioteka Główna. W tym dniu odbyły sie˛
także wyste˛py artystyczne oraz specjalne seminarium, pod patronatem Katedry Pedagogiki Specjalnej UP, pt. „Nic o nas bez nas – wysta˛pienia
studentów niepełnosprawnych”. Bez wa˛tpienia
wyja˛tkowym gościem III Dni Integracji był John
Bennett – szef biura do spraw osób niepełnosprawnych Temple University w Filadelfii, który
opowiadał polskim studentom jak wygla˛daja˛ działania na rzecz niepełnosprawnych w USA.
Ostatni dzień krakowskiej imprezy odbył sie˛
na terenie kampusu UEK. Zebrani mieli okazje˛
uczestniczyć w debacie oksfordzkiej pt. „Studentom niepełnosprawnym studiuje sie˛ łatwiej”
oraz seminarium naukowym z cyklu „Dobre rza˛dzenie”.
Zwie˛kszenie doste˛pności edukacji dla osób
niepełnosprawnych powinno stanowić jeden
z najważniejszych priorytetów wszystkich
uczelni. Krakowskie ośrodki akademickie podejmuja˛ działania maja˛ce na celu rozwój po-
Konspekt 4/2010 (37)
— Życie Uczelni —
Dr M. Trojańska w towarzystwie tłumacza je˛zyka migowego mgr Magdaleny Sipowicz (fot. K. Ra˛czka)
tencjału studentów niepełnosprawnych. Urza˛dza sie˛ różne imprezy, spotkania oraz konferencje wie˛kszej integracji i aktywizacji osób
niepełnosprawnych. Ponadto organizowane sa˛
obozy integracyjne, które stanowia˛ doskonała˛
okazje˛ do nawia˛zania nowych znajomości, wymiany informacji oraz spostrzeżeń. Sa˛ one
szczególna˛ forma˛ integracji środowiska studenckiego z władzami poszczególnych uczelni
zaangażowanych w sprawy krakowskich żaków.
Nasze działania i ich efekty można obserwować na k a ż d y m kroku i k a ż d e g o dnia, gdyż
k a ż d y z nas, zarówno wykładowca, jak i student,
mija na korytarzu osoby niepełnosprawne, które
łamia˛ bariery, pokonuja˛ stereotypy i pokazuja˛ ducha walki. Mocno wierzymy, iż nasza działalność
umożliwi im pełna˛ integracje˛ ze środowiskiem
Uczelni oraz zdobycie wykształcenia.
107
— Życie Uczelni —
ANNA WÓJTOWICZ
Nowe projekty współfinansowane
ze środków Unii Europejskiej
P
olska jest najwie˛kszym beneficjentem funduszy europejskich w okresie programowania
na lata 2007–2013. Sprawne wykorzystywanie
funduszy przyczynia sie˛ do przyspieszenia rozwoju gospodarczego i społecznego oraz wzrostu
konkurencyjności na arenie europejskiej. Uczelnie wyższe sa˛ jednymi z kluczowych odbiorców
środków europejskich, do których kierowane sa˛
konkursy dotycza˛ce rozwoju edukacji i infrastruktury dydaktycznej oraz poszerzenia oferty edukacyjnej. Uniwersytet Pedagogiczny, wpisuja˛c sie˛
w nurt polityki proeuropejskiej, aktywnie uczestniczy w aplikowaniu o fundusze unijne oraz
realizacji projektów współfinansowanych ze środków UE. W bieża˛cym roku Uczenia otrzymała
dofinansowanie na realizacje˛ czterech nowych
projektów współfinansowanych z tych środków.
PROJEKT „KROK W PRZEDSIE˛BIORCZOŚĆ”
Projekt ten uzyskał dofinansowanie w ramach
konkursu ogłoszonego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej nr 4/POKL/2009 na projekty
innowacyjne „Opracowanie i pilotażowe wdrożenie innowacyjnych programów dotycza˛cych
m.in. kształcenia w zakresie nauk matematycznych, przyrodniczych i technicznych oraz
przedsie˛biorczości” w ramach Programu Operacyjnego „Kapitał ludzki”. Projekty innowacyjne stanowia˛ w ramach tego programu nowy
model projektów, w których poza realizacja˛
konkretnych działań merytorycznych konieczne
jest przeprowadzenie badań i analiz oraz opra-
cowanie innowacyjnego produktu, którym
w tym wypadku jest model nauczania. Wnioski
o dofinansowanie w ramach konkursu musiały
zawierać nowatorskie rozwia˛zania programowe
dotycza˛ce modernizacji programów nauczania,
poszerzania zakresu treści określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego, poszerzania wiadomości i umieje˛tności, które powinny być opanowane przez uczniów, urozmaicania scenariuszy zaje˛ć lekcyjnych, zmian
w metodach nauczania i uczenia sie˛. Celem
konkursu było wypracowanie nowych rozwia˛zań, a naste˛pnie ich upowszechnianie i wła˛czanie do głównego nurtu polityki oświatowej. Tego
typu projekty wymagaja˛ nowatorskiego podejścia zarówno pod wzgle˛dem przygotowania, jak
i późniejszego ich prowadzenia. Celem projektu
„Krok w przedsie˛biorczość” jest zaplanowanie
i pilotażowe wdrożenie w województwach małopolskim oraz podkarpackim innowacyjnego
programu kształtowania postaw przedsie˛biorczych, rozwijania kompetencji matematycznych
i umieje˛tności komputerowych w szkołach ponadgimnazjalnych. Projekt realizowany jest
dwuetapowo. Pierwszy etap obejmuje badania
i opracowanie modelu nauczania. Innowacyjny
program zostanie zgłoszony do kuratora oświaty, zaś sam projekt oceniony przez Ministerstwo
Edukacji Narodowej. Po akceptacji rozpocznie
sie˛ jego drugi etap, tj. testowanie wypracowanych modelów w szkołach. Po zakończeniu etapu testowania nasta˛pi wła˛czanie wypracowanego pomysłu do ogólnopolskiego nurtu polityki
oświatowej.
Konspekt 4/2010 (37)
— Życie Uczelni —
Konkurs na projekty innowacyjne MEN ogłosiło po raz pierwszy. W ramach konkursu ogólnopolskiego złożono 183 wnioski, z których jedynie
32 uzyskały dofinansowanie. Projekt realizowany
jest przez Instytut Geografii UP wspólnie z Wydawnictwem Nowa Era sp. z o.o. oraz Podkarpackim Centrum Edukacji Nauczycieli w Rzeszowie,
w okresie od 1 sierpnia 2010 r. do 31 grudnia
2012 r. Wartość projektu wynosi 2 806 570 zł.
Informacje na jego temat doste˛pne sa˛ na stronie:
www.krokwprzedsiebiorczosc.pl
KU PRZYSZŁOŚCI
Projekt „Ku przyszłości – zwie˛kszenie liczby
studentów informatyki na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie” zyskał dofinansowanie
w efekcie konkursu ogłoszonego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nr 1/POKL/
/4.1.2/2010 w ramach Programu Operacyjnego
„Kapitał ludzki”, Działanie 4.1., Poddziałanie
4.1.2.: „Zwie˛kszenie liczby absolwentów kierunków o kluczowym znaczeniu dla gospodarki
opartej na wiedzy”. Projekt realizowany jest od
1 czerwca 2010 do 30 września 2015 r., a jego
całkowita wartość wynosi 5 901 750 zł. Projekt
prowadzenia tzw. kierunków zamawianych
dotyczy studiów stacjonarnych pierwszego stopnia na kierunku: informatyka, prowadzonym
przez Wydział Matematyczno-Fizyczno-Techniczny, a realizowanym przez Katedre˛ Informatyki i Metod Komputerowych w cyklach rozpoczynaja˛cych sie˛ od lat akademickich:
2010/2011, 2011/2012, 2012/2013. Projekt przewiduje liczne formy wsparcia dla studentów
(ła˛cznie 372 osób), a wie˛c:
– system stypendialny, w którym studenci
z najlepszymi wynikami w nauce be˛da˛ mogli
otrzymywać nawet 1000 złotych stypendium
miesie˛cznie,
– zaje˛cia wyrównawcze z matematyki i informatyki, które pomoga˛ studentom w opanowaniu materiału i przyczynia˛ sie˛ do zmniejszenia liczby osób rezygnuja˛cych ze studiów;
– zaje˛cia specjalizacyjne, które zostana˛ wzbogacone o zaje˛cia na platformie e-learningowej;
109
– staże studenckie w firmach informatycznych dla 40% uczestników projektu;
– zaje˛cia z komunikacji i zarza˛dzania projektem prowadzone przez specjalistów z zakresu komunikacji interpersonalnej i organizacji pracy;
– rozwijanie zainteresowań w ramach Studenckiego Koła Naukowego Informatyków – m.in.
przez: sfinansowanie udziału dwóch osób rocznie
w konferencjach informatycznych, udział w targach informatycznych, wykłady zaproszonych
ekspertów z branży IT, organizacje˛ kursów i spotkań promuja˛cych studiowanie informatyki.
Informacje na temat projektu doste˛pne sa˛
na stronie: www.inf.up.krakow.pl
POSZERZENIE OFERTY EDUKACYJNEJ
Projekt „Poszerzenie oferty edukacyjnej Uniwersytetu Pedagogicznego szansa˛ na doskonalenie umieje˛tności zawodowych na dynamicznym rynku pracy” uzyskał dofinansowanie
w efekcie konkursu ogłoszonego przez MNiSW
nr 3/POKL/4.1.1/2010 w ramach Programu Operacyjnego „Kapitał ludzki”, Działanie 4.1, Poddziałanie 4.1.1: „Wzmocnienie potencjału dydaktycznego uczelni”.
Projekt be˛dzie realizowany od 1 stycznia
2011 do 30 grudnia 2012 r., a jego całkowita
wartość wyniesie 890 325 zł. Przewiduje on
naste˛puja˛ce działania: uruchomienie nowych
kierunków studiów podyplomowych: technologiczne aspekty przetwarzania je˛zyka naturalnego (2 edycje), edukacja spersonalizowana
i zróżnicowana z kwalifikacjami nauczycielskimi (1 edycja), edukacja spersonalizowana
i zróżnicowana (1 edycja); przygotowanie i obsługa pracy na platformie e-learningowej (dla
studiów podyplomowych); szkolenia: „Internet
narze˛dziem aktywności zawodowej i pozazawodowej” (2 edycje), „Grafika komputerowa –
praktyczne zastosowania” (2 edycje), „Efektywni z komputerem” (1 edycja), „Komputerowe
projektowanie grafiki użytkowej”, „Profesjonalna e-administracja”, „Z certyfikatem na rynku
pracy”. Ponadto z projektu zostanie sfinanso-
110
— Życie Uczelni —
wane dalsze dostosowanie Uczelni do potrzeb
osób niepełnosprawnych.
Projekt został opracowany według nowych
wytycznych MNiSW, dlatego jego budżet nie
przewiduje kosztów wynagrodzeń za zaje˛cia dydaktyczne (w wypadku na studiach podyplomowych), a budżety poszczególnych zadań obejmuja˛ zakup programów, licencji, sprze˛tu, materiałów dydaktycznych itp.
ROZBUDOWA INFRASTRUKTURY
INFORMATYCZNEJ
Projekt „Stworzenie zaplecza technicznego i rozbudowa istnieja˛cej infrastruktury informatycznej
dla nowoczesnego systemu do obsługi procesu
dydaktycznego Uniwersytetu Pedagogicznego im.
Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie” uzyskał
dofinansowanie w wyniku konkursu „Działania 1.2. Rozwój społeczeństwa informacyjnego”
Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013. 23 lipca 2010 r. Zarza˛d
Województwa Małopolskiego przyznał Uniwersytetowi Pedagogicznemu dofinansowanie w wysokości 4 999 666,82 zł, a całkowita wartość
projektu wyniesie 6 666 222,42 zł. Projekt realizowany be˛dzie do 31 grudnia 2012 r.
Przedmiotem projektu jest wykonanie usług
zwia˛zanych z wdrożeniem systemu informatycz-
Konspekt 4/2010 (37)
nego dedykowanego do obsługi procesu dydaktycznego uczelni oraz wykonanie okablowania
strukturalnego i dedykowanej sieci elektrycznej
w celu stworzenia nowoczesnego systemu informatycznego wspieraja˛cego przebieg procesu
dydaktycznego. Stworzony system be˛dzie zgodny
z obowia˛zuja˛cymi przepisami w zakresie sposobu
prowadzenia przez uczelnie dokumentacji przebiegu studiów, z uwzgle˛dnieniem wdrożenia elektronicznej legitymacji studenckiej. Modernizacja i rozbudowa istnieja˛cej infrastruktury sieciowej i środowiska przetwarzania danych ma na
celu zapewnienie odpowiednich parametrów wydajnościowych oraz niezawodnościowych urza˛dzeń komputerowych i teleinformatycznych, które be˛da˛ służyć do przetwarzania, przechowywania i przesyłania danych w systemie.
Działanie modernizacji i rozbudowy zaplecza
technicznego niezbe˛dnego do wdrożenia pełnej
funkcjonalności systemu informatycznego zostało podzielone na cztery podstawowe grupy
zadaniowe: modernizacja centrum przetwarzania danych, budowa systemu uwierzytelniania
użytkowników, rozbudowa infrastruktury sieciowej uczelni, wdrożenie systemu elektronicznej
legitymacji studenckiej i pracowniczej.
Aktualnie Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie realizuje już osiem projektów współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej.
Plakaty promuja˛ce realizowane obecnie projekty w ramach Programu Operacyjnego „Kapitał ludzki”
— Życie Uczelni —
MAŁGORZATA ZAWADA
Nowy gmach
Uniwersytetu Pedagogicznego
P
o latach starań Władz Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie rozpocze˛to prace
nad rozbudowa˛ infrastruktury dydaktycznej
Uczelni. Dzie˛ki środkom z Unii Europejskiej
oraz budżetu państwa powstaje nowoczesny
obiekt dla kolejnych pokoleń studentów.
26 stycznia 2010 r. została podpisana umowa
o dofinansowanie projektu „Rozbudowa Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji
Narodowej w Krakowie”. Projekt realizowany
jest w ramach Programu Operacyjnego „Infrastruktura i środowisko”, a 85% wydatków zostanie sfinansowanych ze środków Unii Europejskiej. Całkowity koszt realizacji projektu to kwota 35 940 000 zł. Mimo pocza˛tkowych problemów zwia˛zanych z wyłonieniem generalnego
wykonawcy robót budowlanych udało sie˛ 27 maja 2010 r. podpisać umowe˛ z firma˛ Mostostal
Warszawa SA, która 1 czerwca br. rozpocze˛ła
prace.
Uczelnia zakłada w ramach projektu budowe˛
nowego obiektu pełnia˛cego funkcje dydaktyczne
oraz naukowo-badawcze. Nowy gmach Uniwersytetu zostanie wyposażony w urza˛dzenia oraz aparature˛ laboratoryjno-dydaktyczna˛. Dodatkowo
planowane jest wyposażenie go w sprze˛t ICT.
Zasadnicza˛ cze˛ść realizacji projektu stanowić be˛da˛ roboty budowlane, a w późniejszej fazie –
prace zwia˛zane z wyposażeniem budynku i zakupem nowoczesnej aparatury. Celem projektu jest
dalsze podnoszenie rangi Uczelni jako ośrodka
dydaktycznego i naukowego, kształca˛cego specjalistów w zakresie rozwia˛zań informatyczno-technicznych i nauk przyrodniczych, ludzi mo-
WIZUALIZACJA NOWEGO BUDYNKU
112
— Życie Uczelni —
bilnych, wie˛c takich, których umieje˛tności be˛da˛
odpowiedzia˛ na zapotrzebowanie społeczno-gospodarcze kraju.
Zgodnie z długofalowymi założeniami inwestycyjnymi projekt ma sie˛ przyczynić do zwie˛kszenia liczby studentów, zwłaszcza absolwentów kierunków technicznych. Wskutek jego realizacji nasta˛pi także zwie˛kszenie kadry dydaktyczno-naukowej, co be˛dzie miało bezpośredni
wpływ na wzrost liczby specjalności, jakie be˛dzie mógł oferować Uniwersytet Pedagogiczny
w Krakowie.
Przewidywana powierzchnia całkowita nowego obiektu wynosi 5646,20 m2. W nowym gmachu
przewidziano utworzenie licznych laboratoriów,
Konspekt 4/2010 (37)
pracowni dydaktycznych, sal seminaryjnych i audytoryjnych oraz innych pomieszczeń dydaktycznych i pomocniczych. Be˛da˛ to m.in.: laboratorium dielektryków, laboratorium fizyki stosowanej, pracownie technologiczne, laboratoria laserowe i spektroskopowe, pracownie mechatroniki
oraz wytwarzania i przeróbki, pracownie biochemiczne, pracownie neurodydaktyki i cytochemii,
specjalistyczne pracownie komputerowe, laboratoria Instytutów Fizyki i Techniki. Projekt be˛dzie
dotyczył dwóch Wydziałów: Geograficzno-Biologicznego oraz Matematyczno-Fizyczno-Technicznego, przy czym bezpośrednio w jego realizacje˛
be˛da˛ zaangażowane: Instytut Biologii, Instytut
Techniki, Instytut Fizyki oraz Katedra Informatyki i Metod Komputerowych. Z infrastruktury
be˛da˛ korzystać głównie studenci oraz kadra naukowa naste˛puja˛cych kierunków: biologii, edukacji techniczno-informatycznej, fizyki, informatyki, ochrony środowiska i chemii.
Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do
odwiedzenia strony internetowej www.rozbudowa.
up.krakow.pl, na której publikowane sa˛ aktualne
informacje o projekcie oraz poste˛pie prac budowlanych.
— Konferencje —
MARIA STACHNIK
W sieci bibliotek.
Współpraca, integracja,
nowoczesność
P
owyższy tytuł artykułu był hasłem przewodnim IV Bałtyckiej Konferencji z cyklu spotkań naukowych „Zarza˛dzanie i Organizacja Bibliotek”, zorganizowanej w dniach 20–21 maja
2010 r. przez: Biblioteke˛ Ateneum – Szkoły Wyższej w Gdańsku, Biblioteke˛ Politechniki Gdańskiej, Uniwersytet Gdański oraz Komisje˛ Zarza˛dzania i Marketingu Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich. Do udziału w konferencji zgłosiło
sie˛ około 100 osób reprezentuja˛cych biblioteki
polskich szkół wyższych – państwowych i niepaństwowych. Obrady odbywały sie˛ w siedzibie Ateneum, w samym centrum Gdańska. Biblioteki
krakowskie reprezentowali przedstawiciele Uniwersytetu Pedagogicznego, a także Biblioteki Jagiellońskiej i Biblioteki Akademii Sztuk Pie˛knych. Otwarcia konferencji dokonał JM Rektor
Ateneum prof. Waldemar Tłokiński. W imieniu
organizatorów przywitała zebranych dyrektor
Biblioteki Ateneum dr Maja Wojciechowska.
Serie˛ wysta˛pień zapocza˛tkowała prezentacja
Wzajemna współpraca środowiska bibliotekarskiego w świetle badań ankietowych mgr Anny
Sobiech z WSAP w Ostrołe˛ce. Mówczyni skupiła
uwage˛ na najważniejszych formach współpracy
bibliotek naukowych, obejmuja˛cych: wymiane˛
wydawnictw, dubletów i druków; wzajemne korzystanie ze zbiorów; wypożyczenia mie˛dzybiblioteczne. Przedstawione wyniki badań pokazały,
że ta ostatnia forma kontaktów mie˛dzy bibliotekami nie jest zadowalaja˛ca. W skali regionu, kraju czy w skali mie˛dzynarodowej można usprawnić
tego rodzaju działania przez komputerowe systemy wypożyczania, których cia˛gle, z uwagi na finanse, brak w naszych placówkach. Nadzieje˛ na
rozwia˛zanie tego problemu daja˛ konsorcja biblioteczne, skupiaja˛ce wielu udziałowców. Podejmowane w ten sposób wspólne przedsie˛wzie˛cia
integruja˛ środowisko, obniżaja˛ koszty i obejmuja˛
biblioteki w kraju i za granica˛.
Biblioteka uczelniana – potrzeba czy zło
konieczne – to temat przedstawiony przez mgr
Elżbiete˛ Skubałe˛ i mgr Anne˛ Kazan z Biblioteki
Politechniki Łódzkiej. Prelegentki przypomniały, że obowia˛zuja˛ca od 1999 r. deklaracja bolońska nakłada na uczelnie obowia˛zek utrzymania
bibliotek. Jest to zagadnienie trudne. Wszechobecny stereotyp biblioteki, ograniczaja˛cy jej
role˛ do wypożyczalni i czytelni, wyzwala negatywne skojarzenia, polegaja˛ce na niedocenianiu
roli tych jednostek w działalności naukowo-dydaktycznej oraz konieczność finansowania ich,
mimo iż niewiele wnosza˛ do oferty uczelni. Brak
świadomości tego, czym jest biblioteka, utrudnia współprace˛ wewna˛trz uczelni i wyzwala
walke˛ o pozycje˛ w jej strukturach.
Drugi dzień konferencji podzielony został na
cztery sesje tematyczne. Pierwsza dotyczyła
bibliotek cyfrowych, druga poświe˛cona była regionalnej współpracy bibliotek, trzecia podejmowała zagadnienia Internetu w bibliotece,
w ostatniej zaś przedstawiono problem współpracy bibliotekarzy. Wysta˛pienia i dyskusje
miały miejsce w nowym gmachu Wydziału Elek-
— Konferencje —
troniki, Informatyki i Telekomunikacji Politechniki Gdańskiej. Spotkaniu towarzyszyła wystawa z okazji 65-lecia Biblioteki Głównej PG
„Mie˛dzy tradycja˛ a przyszłościa˛” oraz multimedialna prezentacja zabytkowych zbiorów BG PG.
Problemy finansowania bibliotek i walka ze
stereotypami zwia˛zanymi z ich funkcjonowaniem to „ciemna strona” rzeczywistości bibliotecznej. W erze kształtowania sie˛ społeczeństwa informacyjnego (wysta˛pienie prof. Bogdana Wiszniewskiego z PG Wyzwanie bibliotek
cyfrowych) na pierwszy plan wysuwa sie˛ poste˛p
techniczny we wszystkich dziedzinach życia.
Komputeryzacja w skali globalnej wymusza
tworzenie bibliotek cyfrowych działaja˛cych na
bazie konsorcjów krajowych i mie˛dzynarodowych. Konsorcjum Polskich Bibliotek Cyfrowych powstało w 2008 r. i jest agregatorem metadanych, czyli pobiera metadane w ramach
jednej usługi. Profesor Wiszniewski omówił także działania mie˛dzynarodowe w ramach dwóch
projektów. DART-Europe to grupa bibliotek naukowych i konsorcjów bibliotecznych pracuja˛-
Konspekt 4/2010 (37)
cych wspólnie nad poprawa˛ możliwości powszechnego doste˛pu do badawczych prac dyplomowych i dysertacji powstaja˛cych w Europie. Jest ona wspierana przez LIBER (Ligue des
Bibliothèques Européennes de Recherche)
i wchodzi w skład europejskiej grupy roboczej
organizacji Networked Digital Library of Theses
and Dissertations (NDLTD). Projekt DART-Europe jest materialnie wspierany datkami partnerów. Drugi z przedstawionych portali to
ENRICH (European Networking Resources and
Information Concerning Cultural Heritage),
który scala niemal 85% obecnie zdigitalizowanych manuskryptów z bibliotek narodowych
Europy. Be˛da˛ one dodatkowo poszerzone o dane i obiekty cyfrowe pochodza˛ce z bibliotek
uniwersyteckich oraz innych instytucji. Na tej
podstawie zostanie stworzone w ramach projektu wirtualne środowisko badawcze przeznaczone do pracy nad manuskryptami, inkunabułami, starodrukami oraz innymi dokumentami
historycznymi. Podstawa˛ tego środowiska be˛dzie biblioteka cyfrowa Manuscriptorium.
M. Kania, Grafika I
114
Konspekt 4/2010 (37)
— Konferencje —
Tego typu przedsie˛wzie˛cia umożliwiaja˛ szeroka˛ współprace˛ mie˛dzynarodowa˛ bibliotek
traktowanych jako źródła doste˛pu do informacji
dla pracowników naukowych i naukowo-dydaktycznych szkół wyższych i nie tylko.
Podsumowuja˛c poruszona˛ tematyke˛, najlepiej
przytoczyć kilka najważniejszych wniosków zawartych w wysta˛pieniu mgr Wioletty Lipińskiej
(SBP) pt. Portal internetowy wspomagaja˛cy
proces integracji bibliotek. Założenia serwisu
sbp.pl Projekt jest realizowany w ramach programu rozwoju bibliotek i ma na celu przekazywanie
bibliotekarzom fachowych treści oraz wiedzy
o bibliotekach. Usprawnienie komunikacji mie˛dzy tymi jednostkami i ich pracownikami, wymiana doświadczeń, wspólne projekty – to zaledwie
cze˛ść działań zmierzaja˛cych do integracji całego
środowiska. Dzie˛ki komputeryzacji, a przede
wszystkim dzie˛ki Internetowi, użytkownicy i pracownicy każdej uczelni maja˛ szybki doste˛p do
zasobów informacyjnych bibliotek. Przez ogólnie
doste˛pne sieci biblioteczno-informacyjne naste˛puje autopromocja nie tylko bibliotek, ale także
poszczególnych uczelni.
Warto wspomnieć o sponsorach konferencji,
którymi byli IPS (International Publishing Service), ARFiDO oraz Digital Center. Wysta˛pienia
przedstawicieli sponsorów pokazały i przybliżyły wszystkim uczestnikom nowe możliwości in-
115
formatyzacji i digitalizacji, a także nowoczesne
systemy ochrony i identyfikacji ksie˛gozbiorów.
Dzie˛ki prezentacjom uzmysłowiliśmy sobie, jak
wielkie możliwości daja˛ nam, bibliotekarzom,
współczesne systemy i urza˛dzenia informatyczne. Wydaje sie˛, że dzie˛ki nim możemy bez obaw
myśleć o wspaniałej bibliotece XXI w. W tym
miejscu rodzi sie˛ jednak refleksja:
Tak wie˛c jeśli biblioteka jest, jak chce tego Borges,
modelem wszechświata, starajmy sie˛ uczynić z niej
wszechświat na miare˛ człowieka...1
Podsumowuja˛c, możemy sobie zadać pytanie, czy wszystkie przemiany ida˛ce w kierunku
informatyzacji i automatyzacji bibliotek nie wypra˛ z niej bibliotekarza-człowieka, który musi
sie˛ w tej przestrzeni poruszać i nia˛ zarza˛dzać?
Z pewnościa˛ nie. Maszyny, nawet te najinteligentniejsze, nie sa˛ w stanie zasta˛pić ludzkiej
myśli, która, opieraja˛c sie˛ na nowoczesnych
technologiach, potrafi z nich wyodre˛bnić te elementy daja˛ce sie˛ ukierunkować na działanie
twórcze, nowatorskie, służa˛ce ludziom. To człowiek ma kierować maszynami, a one maja˛ mu
tylko ułatwiać prace˛.
1 U. Eco, O bibliotece, przeł A. Szymanowski, Wrocław 1990, s. 33.
— Konferencje —
RENATA CIESIELSKA-KRUCZEK, EWA PIOTROWSKA
Biblioteka otwarta na zmiany
W
dniach 20–22 września 2010 r. odbyła sie˛
konferencja naukowa „Biblioteka otwarta
na zmiany”, zorganizowana przez Biblioteke˛ Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Biblioteka Uniwersytecka jest centrum edukacyjnym uczelni i aktywna˛ instytucja˛ kulturotwórcza˛, przyjazna˛ dla użytkowników. Nowoczesny budynek Biblioteki, zlokalizowany na
terenie kampusu uniwersyteckiego Kortowo II,
został oddany do użytku w 2007 r. Nowy gmach
pozwolił na scalenie rozproszonych zbiorów
i znacznie podniósł jakość oferowanych usług.
Biblioteka wyposażona jest w sprze˛t do digitalizacji zbiorów, fumigacyjna˛ komore˛ próżniowa˛
(do dezynfekcji zbiorów bibliotecznych i akt
archiwalnych) oraz system elektronicznego zabezpieczenia zbiorów. Ważnym elementem
przestrzeni bibliotecznej sa˛ pomieszczenia
przeznaczone na działalność dydaktyczna˛, sale
konferencyjne, pracownie komputerowe, czytelnie internetowe, pokój do pracy grupowej i pokoje do pracy indywidualnej.
Oprócz tradycyjnych funkcji bibliotecznych
i informacyjnych budynek pełni też role˛ centrum kulturalno-konferencyjnego dla uniwersytetu i lokalnej społeczności. Uczestnicy konferencji mieli okazje˛ obserwować Dni Otwarte
Biblioteki, którym towarzyszyły liczne imprezy
Biblioteka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
Konspekt 4/2010 (37)
— Konferencje —
dla różnych grup wiekowych. Oferta dla najmłodszych obejmowała zaje˛cia teatralno-muzyczne; młodzież uczestniczyła w konkursach
na tematy zwia˛zane z nauka˛. Zaje˛cia z re˛kodzieła artystycznego były oferta˛ dla wszystkich zainteresowanych. Biblioteka Uniwersytecka stara sie˛ kreować swój wizerunek miejsca atrakcyjnego, służa˛cego do pogłe˛biania wiedzy, wymiany doświadczeń i wspólnego spe˛dzania wolnego
czasu. Oferowane usługi sprawiły, że stała sie˛
ona ośrodkiem życia intelektualnego uczelni.
Biblioteka tak nowoczesna i przyjazna dla użytkowników była wie˛c idealnym miejscem na konferencje˛ poświe˛cona˛ zmianom zachodza˛cym we
współczesnych bibliotekach.
Pierwszy dzień obrad rozpocze˛ła prezentacja Alicji Spalenik i Heleny Olszewskiej z Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu pt. Nowoczesna biblioteka w starym budynku. Możliwości zmian i ograniczenia. Autorki omówiły
zmiany organizacyjne i architektoniczne, które dokonały sie˛ w cia˛gu ostatnich 20 lat w ich
macierzystej placówce. Zwrócono szczególna˛
uwage˛ na zagadnienie wolnego doste˛pu do
zbiorów, komputeryzacje˛ i oferte˛ szkoleń oraz
przystosowanie zabytkowego, stuletniego budynku do wprowadzenia nowoczesnych technologii informacyjnych. Magdalena Fedorczyk-Falis w swoim wysta˛pieniu Blaski i cienie wolnego doste˛pu do zbiorów zapoznała
słuchaczy z doświadczeniami pracowników
Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie.
Przedstawione zostały kwestie podziału dziedzinowego, zalety i wady klasyfikacji Biblioteki Kongresu w Waszyngtonie, zastosowanego
w ułożeniu ksia˛żek na półkach, oraz opinie
użytkowników na temat wolnego doste˛pu, który wprowadzono w bibliotece ponad 10 lat
temu. Mirosława Wojciechowska w referacie
Wolny doste˛p do zbiorów w bibliotece Głównej (Wypożyczalni) Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu wskazała, że taka doste˛pność mobilizuje użytkowników do wie˛kszej samodzielności w poszukiwaniu literatury
i przyczynia sie˛ do bardziej skutecznego wykorzystania ksie˛gozbioru. Teoretyczne rozważania dotycza˛ce zamian zachodza˛cych w za-
117
rza˛dzaniu nowoczesna˛ biblioteka˛ na przykładzie Biblioteki Uniwersytetu Gdańskiego
przedstawił Robert Kulczycki w wysta˛pieniu
Wolny doste˛p jako element nowoczesnego zarza˛dzania, czyli co klientom (czytelnikom)
daje fundamentalna zmiana w firmie (bibliotece). W referacie Aktywność czytelników
w kontekście zagospodarowania przestrzeni
Biblioteki Uniwersyteckiej w Olsztynie Scholastyka Baran i Małgorzata Walczak-Wójciak
omówiły poje˛cie przestrzeni społecznej, wirtualnej i dydaktycznej w bibliotece. Zbadano
wpływ nowej formy udoste˛pniania zbiorów
oraz dodatkowej przestrzeni bibliotecznej na
aktywność użytkowników. Omówienie tematu
oparto na ankiecie oraz obserwacji działalności bibliotecznej w nowym gmachu Biblioteki
Uniwersyteckiej w Olsztynie.
Tematy kolejnych referatów dotyczyły klasyfikacji piśmiennictwa, stosowanej w układzie
swobodnego doste˛pu do zbiorów. W tekście Alicji Portachy Lokalna klasyfikacja rzeczowa
i jej zastosowanie w organizacji zbiorów.
Z doświadczeń Biblioteki Głównej Politechniki Warszawskiej został omówiony układ działowy, zasady jego modyfikacji oraz wykorzystanie
w oferowanych usługach bibliotek. Wskazano
pozytywne i negatywne aspekty zastosowania
takiej klasyfikacji. Z kolei Danuta Szewczyk-Kłos zbadała relacje pomie˛dzy lokalnymi systemami, układami działowymi i ich funkcjonalnościa˛ a wymaganiami użytkowników na podstawie badań ankietowych przeprowadzonych
w Bibliotece Głównej Uniwersytetu Opolskiego.
W naste˛pnym dniu konferencji skupiono sie˛
na organizacji pracy i nowych formach usług
w wybranych bibliotekach zagranicznych. Sesje˛ otworzył referat Lilianny Nalewajskiej
z Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie pt.
Biblioteka z wolnym doste˛pem – jak budować i urza˛dzić? Jego przedmiotem były rozważania dotycza˛ce rozwia˛zań architektonicznych, organizacyjnych i funkcjonalnych na
przykładzie bibliotek uniwersyteckich w Warszawie i Glasgow. W tekście Renaty Ciesielskiej-Kruczek pt. Transformacje w bibliotekach hiszpańskich. Biblioteki Sewilli zapre-
118
— Konferencje —
Wne˛trze biblioteki (fot. R. Ciesielska-Kruczek)
zentowane zostały biblioteki, które rozwia˛zaniami przestrzennymi wne˛trz, architektura˛
budynków, swobodnym doste˛pem do ksie˛gozbiorów oraz nowymi formami przekazu informacji zapewniaja˛ użytkownikom wysoka˛ jakość usług. Opisano biblioteke˛ wydziałowa˛
Uniwersytetu w Sewilli – La Biblioteca de las
Facultades de Derecho y Ciencias del Trabajo
oraz biblioteke˛ publiczna˛ Biblioteca Provincial de Sewilla, które autorka poznała, odbywaja˛c staż w ramach programu Erasmus. Biblioteki te stworzyły przyjazne i wielofunkcyjne
przestrzenie, zapewniaja˛ce miejsce do indywidualnej nauki, wspólnej pracy, kontaktów społecznych i odpoczynku, a także zastosowały
w praktyce najnowsze rozwia˛zania technologiczne, zwia˛zane z wyszukiwaniem i przekazywaniem informacji. W komunikacie Biblioteki
austriackich szkół wyższych Ewa Piotrowska
przedstawiła relacje˛ z tygodniowego pobytu
w Austrii w ramach programu Erasmus. Omówiła działalność bibliotek uczelnianych na
przykładzie bibliotek w Krems i Sankt P lten
(Dolna Austria). Opisano organizacje˛ udoste˛pniania zbiorów, metody pracy z użytkownika-
Konspekt 4/2010 (37)
mi oraz wykorzystanie nowoczesnych technologii informatycznych w pracy bibliotecznej
w bibliotekach Kirchliche P dagogische Hochschule i Danube Universität w Krems oraz
w bibliotece Fachhochschule w Sankt Pölten.
Ostatni dzień obrad rozpocze˛ło wysta˛pienie
Izabeli Nowakowskiej pt. Specyfika pracy informacyjnej w Bibliotece Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Referat zawierał praktyczne uwagi oraz osobiste refleksje na temat wiedzy niezbe˛dnej do wyszukiwania informacji z zakresu nauk farmaceutycznych w bazach danych, zasobach internetowych
i innych źródłach. Agnieszka Bajda i Anna Gryta
w referacie pt. Wolny doste˛p w teorii i praktyce.
Reorganizacje przestrzeni bibliotecznej na przykładzie Biblioteki Wydziału Biotechnologii
i Hodowli Zwierza˛t Zachodniopomorskiego
Uniwersytetu Technologicznego zaprezentowały
rys historyczny kształtowania sie˛ koncepcji wolnego doste˛pu w bibliotekach różnych krajów.
Scharakteryzowano zasady organizacji wolnego
doste˛pu w Bibliotece Chemicznej (zastosowała
ona ten system w 1953 r. jako jedna z pierwszych
w Polsce) oraz Bibliotece WBiHZ ZUT. Zreferowano wyniki ankiety przeprowadzonej wśród
użytkowników na temat wprowadzanych zmian
i oceny pracy biblioteki w wolnym doste˛pie. Ewa
Górniak w swoim referacie przedstawiła Biblioteke˛ Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu
Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie w momencie jej reorganizacji jako przykład zmian zachodza˛cych w polskich bibliotekach. Nowy trend
kierowania – zarza˛dzanie zmianami, który nie
omina˛ł także polskich bibliotek, skutecznie podnosi efektywność ich pracy. W kolejnym referacie
Katarzyna Regulska podzieliła sie˛ doświadczeniami dotycza˛cymi organizacji wolnego doste˛pu do
zbiorów w bibliotekach uczelni ekonomicznych
na przykładzie Biblioteki Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Naste˛pnie Anna Gogiel-Kuźmicka poruszyła kwestie zwia˛zane z wdrażaniem
nowoczesnych technologii w pracy wypożyczalni
mie˛dzybibliotecznej. Do wykorzystywanych w tej
usłudze rozwia˛zań informatycznych należa˛: poczta elektroniczna, urza˛dzenia do skanowania, specjalistyczne oprogramowanie, systemy bibliotecz-
Konspekt 4/2010 (37)
— Konferencje —
ne oraz systemy elektronicznego dostarczania
dokumentów. Druga cze˛ść artykułu poświe˛cona
została narze˛dziom wyszukiwawczym oraz zasobom cyfrowym, które oferuje Internet.
Swoje oferty na konferencji zaprezentowali
także sponsorzy: firma Taylor & Francis (czasopisma elektroniczne), Exlibris (nowe rozwia˛zania w systemie Aleph), EBSCO (wyszukiwarki, ksia˛żki elektroniczne).
Bibliotekarze z całej Polski wymienili w trakcie konferencji doświadczenia na temat organizacji zbiorów i oferowanych usług, zarówno
119
w starszych, jak i w nowoczesnych budynkach
bibliotecznych. Zaje˛to sie˛ problemami nie tylko
dużych bibliotek uniwersyteckich, ale również
sprawami mniejszych bibliotek wydziałowych.
Skoncentrowano sie˛ na tematyce wolnego doste˛pu do zbiorów, który jest szczególnie korzystny
w bibliotekach akademickich, gwarantuje dostosowanie do potrzeb użytkowników oraz zapewnia
im szybki doste˛p do informacji. Wprowadzanie
zmian i innowacji w bibliotekach warunkuje ich
przyszłość jako centrów naukowych uniwersytetów.
— Informacja naukowa —
EWA PIOTROWSKA
Oddział Informacji Naukowej
Biblioteki Głównej Uniwersytetu
Pedagogicznego przedstawia...
Z
ache˛camy Państwa do skorzystania z elektronicznych źródeł informacji przeznaczonych dla pracowników naukowych. Linki do
przedstawionych stron internetowych znajda˛
Państwo na stronie domowej Biblioteki Głównej
Uniwersytetu Pedagogicznego: http://libproxy.
up.krakow.pl/~biblio/
BIBLIOGRAFIA PUBLIKACJI
PRACOWNIKÓW UNIWERSYTETU
PEDAGOGICZNEGO
Rejestracja piśmiennictwa pracowników naszej
Uczelni odbywa sie˛ w Oddziale Informacji Naukowej Biblioteki Głównej. Do roku 2000 ukazało sie˛ siedem tomów bibliografii, które obejmowały lata 1946–2000. Pierwszy tom bibliografii wydany został w roku 1970 i zawierał publikacje z lat 1946–1967; ostatni ukazał sie˛ w 2003 r.
i gromadził materiały z lat 1996–2000. Dwa
ostatnie tomy były zarazem najobszerniejszymi
spisami, licza˛cymi 10 300 (za lata 1986–1995)
i 7400 (za lata 1996–2000) pozycji. Redaktorami poszczególnych tomów byli dyrektorzy Biblioteki Głównej (Edward Chełstowski, Irena
Burkot), a autorami pracownicy Oddziału Informacji Naukowej. Materiał do bibliografii zestawiany był przez przegla˛danie bibliografii ogólnych i dziedzinowych oraz dzie˛ki osobistym
kontaktom z pracownikami Uczelni. W Oddziale Informacji Naukowej tworzona była przez
wiele lat kartoteka, w której znajdowały sie˛
opisy bibliograficzne znalezionych pozycji. Długi proces wydawniczy i trudności finansowe
sprawiały, że kolejne tomy ukazywały sie˛ pocza˛tkowo w odste˛pach pie˛cio-, a potem już
dziesie˛cioletnich. Wraz z wprowadzeniem komputeryzacji biblioteki proces gromadzenia danych, a naste˛pnie ich publikowania, uległ
znacznemu ułatwieniu i przyśpieszeniu. Przygotowuja˛c dwa ostatnie tomy bibliografii i poszukuja˛c materiałów, pracownicy Oddziału Informacji Naukowej mogli skorzystać już z polskich i zagranicznych baz danych, w których
znajdowały sie˛ opisy publikacji naszych pracowników.
Od 2001 r. dorobek naukowy pracowników
Uniwersytetu Pedagogicznego rejestrowany jest
w formie elektronicznej. Elektroniczna bibliografia publikacji pracowników Uniwersytetu Pedagogicznego doste˛pna jest na stronie www
naszej Biblioteki Głównej pod adresem:
http://www.up.krakow.pl/biblio/bibliografia/ bibliografia.html; obejmuje nie tylko publikacje
od 2001 r., ale także uzupełnienia za lata
poprzednie. Rejestrowane sa˛ publikacje pracowników zatrudnionych na pełnym etacie, dla
których Uniwersytet Pedagogiczny jest pierwszym miejscem zatrudnienia, emerytów, rencistów i osób zmarłych, a także byłych pracowników Uczelni przez dwa lata od zmiany miejsca
pracy. W ustalaniu aktualnego stanu zatrudnienia pomocne sa˛ spisy pracowników sporza˛dzane
Konspekt 4/2010 (37)
— Informacja naukowa —
121
Bibliografia publikacji pracowników UP
w każdym roku akademickim przez Dział Służb
Pracowniczych naszej Uczelni. W bazie znajduja˛ sie˛ ksia˛żki, artykuły z czasopism i wydawnictw cia˛głych, materiały konferencyjne, recenzje, biogramy, bibliografie, tłumaczenia oraz
inne formy aktywności piśmienniczej, nie tylko
naukowej, ale również publicystyka czy twórczość artystyczna (np. wiersze, ilustracje). Od
roku 2008 w opisach bibliograficznych publikacji zamieszczana jest punktacja Ministerstwa
Fragment wyniku wyszukiwania prac prof. Czesława Majorka
122
— Informacja naukowa —
Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jeżeli publikacja jest dokumentem elektronicznym lub dokument drukowany posiada wersje˛ internetowa˛,
w opisach doła˛czany jest link do pełnego tekstu.
Komputerowa bibliografia tworzona jest
w programie Expertus produkcji poznańskiej
firmy Splendor. W programie tym tworzy sie˛
wiele bibliografii i baz danych w różnych bibliotekach naukowych w Polsce. Program umożliwia wyszukiwanie danych za pomoca˛ kilku
indeksów: autorskiego, tytułowego, indeksu
jednostek organizacyjnych Uniwersytetu Pedagogicznego, źródeł publikacji, typów publikacji, dowolnych słów wyste˛puja˛cych w opisie,
je˛zyka publikacji, roku. Można ła˛czyć wyszukiwane terminy za pośrednictwem operatorów
logicznych (and, or, not). Istnieje także możliwość wydruku spisu publikacji poszczególnych autorów, wydziałów lub jednostek organizacyjnych Uczelni.
W bazie znajduje sie˛ aktualnie ponad 15 tys.
opisów bibliograficznych. Materiały gromadzone sa˛ przez wyszukiwanie opisów w polskich
i zagranicznych bazach danych, bibliografiach
ogólnych i dziedzinowych, na stronach domowych naszych pracowników, a także przez spisy
publikacji dostarczane przez poszczególne instytuty naszej Uczelni. Nadal jednak najistotniejszym elementem pozostaje osobisty kontakt
z naszymi autorami, do którego serdecznie zache˛camy, oczekuja˛c na Państwa w Oddziale Informacji Naukowej Biblioteki Głównej, ul. Podchora˛żych 2, pokój 61. Istnieje również możliwość kontaktu telefonicznego (tel. 12 662-63-72
lub 12 662-63-75) lub za pośrednictwem e-maila
([email protected]). Bywa, że nie docieramy do wielu pozycji, ponieważ nie ujmuja˛ ich
żadne bibliografie lub bazy danych, do których
mamy doste˛p. Aby opisy w naszej bibliografii
były wiarygodne, musimy niejednokrotnie dotrzeć do oryginału dokumentu, a jeśli poszukiwanej przez nas pozycji nasza biblioteka nie
posiada, nieoceniona staje sie˛ pomoc Państwa,
którzy jako autorzy te pozycje posiadacie. Rozmowa lub inna forma kontaktu z autorami publikacji pozwala wyjaśnić nasze wa˛tpliwości co
Konspekt 4/2010 (37)
do niektórych opisów i sprawia, że dane zawarte w bazie sa˛ jak najbardziej poprawne i kompletne.
Elektroniczna bibliografia publikacji pracowników stanowi nie tylko forme˛ rejestracji
dorobku naukowego pracowników naszej Uczelni, ale także forme˛ jej promocji. Doste˛pność
w Internecie sprawia, że informacja o Państwa
pracach trafia do szerokiego grona odbiorców.
Bibliografia odzwierciedla szeroki zakres zainteresowań naszych pracowników; wykazuje także wzrost liczby publikacji wydawanych za granica˛, zwłaszcza w czasopismach, w materiałach
konferencyjnych. W przyszłości stanie sie˛ zapewne cennym materiałem do historii naszej
instytucji. Podobne bibliografie znajduja˛ sie˛ na
stronach www wie˛kszości polskich szkół wyższych, umożliwiaja˛c zapoznanie sie˛ z aktualnym stanem badań naukowych w danej uczelni.
WIRTUALNA BIBLIOTEKA NAUKI
Jest to program (http://www.wbn.edu.pl/) realizowany ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, który stwarza możliwość bezpłatnego doste˛pu do najważniejszych publikacji
naukowych na świecie. Od roku 2010 wybrane
zasoby Wirtualnej Biblioteki Nauki (bazy Elsevier, Springer, Web of Knowledge, Ebsco, czasopisma „Nature” i „Science”) sa˛ doste˛pne dla
wszystkich instytucji akademickich w kraju na
podstawie ogólnokrajowych licencji akademickich, finansowanych w całości przez MNiSW.
Doste˛p do baz licencjonowanych jest ograniczony do numerów IP, pod którymi zarejestrowane
sa˛ komputery znajduja˛ce sie˛ na terenie Uniwersytetu Pedagogicznego. Nasza uczelnia umożliwia swoim pracownikom doste˛p do bazy z komputerów domowych po uprzednim zarejestrowaniu sie˛ na którejś ze stron (z wyja˛tkiem Web of
Knowledge). Wszelkich informacji udziela Oddział Informacji Naukowej Biblioteki Głównej.
Zasoby licencyjne doste˛pne dla wszystkich instytucji akademickich w kraju to:
ELSEVIER – baza zawieraja˛ca wszystkie czasopisma z listy Science Direct Freedom Collec-
Konspekt 4/2010 (37)
— Informacja naukowa —
tion, w tym około 1650 tytułów od roku 1995 do
bieża˛cego oraz archiwa ponad 370 tytułów niekontynuowanych.
SPRINGER – obejmuje ponad 1800 tytułów
czasopism wydawanych przez Springera, w tym
około 1130 tytułów, z rocznikami archiwalnymi
od 1997 r., które były obje˛te wcześniejsza˛ licencja˛ konsorcyjna˛, oraz dodatkowo 735 tytułów
nowo wydanych albo przeje˛tych przez Springera
od innych wydawców w kilku ostatnich latach
(http://vls.icm.edu.pl/zasady/2010/Springer/
czas_springer_poza_licencja.xls).
WEB OF KNOWLEDGE – bazy abstraktowo-bibliometryczne czyli tzw. indeksy cytowań, do
których należa˛: Science Citation Index Expanded (SCIE), Social Science Citation Index
(SSCI), Art & Humanities Citation Index
(AHCI) i Conference Proceedings Citation Index (CPCI) oraz pochodne bazy bibliometryczne, m.in Journal Citation Report (JCR) oraz
Essential Science Indicators (ESI). Indeksy
cytowań zawieraja˛ abstrakty, podstawowe informacje bibliograficzne oraz informacje o cytowaniach w czasopismach znajduja˛cych sie˛
na liście Master Journal List (tzw. lista filadelfijska).
Strona główna ResearchGATE
123
EBSCO – bibliograficzne i pełnotekstowe bazy danych (m.in. Academic Search Complete,
Agricola, Eric, LISA, Medline)
NATURE – doste˛p do rocznika bieża˛cego czasopisma oraz czterech roczników archiwalnych.
SCIENCE – doste˛p do rocznika bieża˛cego czasopisma oraz archiwów od 1997 r.
RESEARCH GATE
Platforma ResearchGATE (http://www. researchgate.
net/) jest mie˛dzynarodowym serwisem społecznościowym, skierowanym do ludzi nauki wszystkich dyscyplin. Baza uczestników sieci obejmuje aktualnie ponad 600 tys. naukowców z prawie
200 państw. Użytkownicy zarza˛dzaja˛ własna˛ lista˛
publikacji, opartych na fachowych bazach danych, które zawieraja˛ ponad 30 mln haseł. W ResearchGATE działa mechanizm rekomendacji:
można polecać publikacje wykazuja˛ce podobieństwo tematyczne do własnych opracowań i dziedzin badawczych, a także użytkowników o zbliżonym profilu działalności naukowej. Platforma
umożliwia naukowcom współprace˛ i wymiane˛ informacji.
— Pedagogiczna Biblioteka Cyfrowa —
BARBARA KAMIŃSKA-CZUBAŁA, DOROTA WITCZAK
Dzieła
Komisji Edukacji Narodowej
w Pedagogicznej Bibliotece
Cyfrowej
Wiadomość rzeczy nie zawsze czyni człowieka roztropnym: co innego jest wiele umieć, co innego zaś
z nauki swojej korzystać: to jest być w sobie szcze˛śliwszym, a dla współobywateli użyteczniejszym: ten
być powinien dwojaki kres i zamiar wszystkich naszych usilności1.
„Komisya nad edukacya˛ młodzi narodowej
szlacheckiej dozór maja˛ca”, zwana też „Komisya˛
Edukacyjna˛”, utrwalona w narodowej pamie˛ci
jako Komisja Edukacji Narodowej, to projekt,
który wyprzedzał swoja wizja˛, rozmachem i rzeczywistymi dokonaniami wszelkie europejskie
rozwia˛zania w zakresie organizacji oświaty,
obywatelskiego i patriotycznego wychowania,
nowoczesnego nauczania opartego na metodach pogla˛dowych i eksperymentalnych.
Nie widziała Europa w prawodawstwie politycznym
nic rozsa˛dniejszego, na co by sie˛ dawne i spółczesne
zdobyć mogły narody. Wychowanie dzieci obywatelskich stało sie˛ odta˛d interesem rza˛du krajowego,
a jednostajność edukacji stała sie˛ re˛kojmia˛ wie˛kszej
rza˛du jednostajności i wie˛kszej w rza˛dzie zgody
– pisał Hugo Kołła˛taj w listach do Stanisława
Małachowskiego.
Dokonania KEN stanowia˛ narodowe dziedzictwo kultury, które ma szczególne znaczenie
1 J. K. Skrzetuski, Przypisy do historii powszechnej
dla szkół narodowych na klase˛ trzecia˛, Marywil 1782, s. 2.
dla absolwentów Uczelni nosza˛cej jej zaszczytne imie˛. Tradycja KEN, wpisana w misje˛ Uniwersytetu Pedagogicznego, ła˛czy i wyróżnia jego wychowanków, przypominaja˛c o obowia˛zkach, jakie spoczywaja˛ na kontynuatorach wielkiego dzieła Komisji na miare˛ ich możliwości,
określonych przez talent, wiedze˛ i zaangażowanie. Ta tradycja umacnia akademicka˛ wspólnote˛ uniwersytetu, ożywia powstaja˛ce w nim projekty i badania naukowe.
Z myśla˛ o nowych studentach, którzy jeszcze
nie mieli okazji zapoznać sie˛ z dokonaniami
KEN, w Pedagogicznej Bibliotece Cyfrowej zostały zamieszczone zdigitalizowane podre˛czniki
wydane z inicjatywy Towarzystwa do Ksia˛g Elementarnych oraz prace zwia˛zane z KEN pochodza˛ce z zasobów Biblioteki Głównej UP i Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej oraz udoste˛pnione na mocy porozumienia o współpracy,
a także z pilotażowej kolekcji z Biblioteki Naukowej XX. Jezuitów. Mamy nadzieje˛, że studenci z ciekawości lub obowia˛zku zechca˛ sie˛gna˛ć do tych ksia˛żek, by choć wyrywkowo, na
zasadzie wirtualnego poszukiwania, zapoznać
sie˛ ze sposobem myślenia o edukacji sprzed
ponad 200 lat, z emocjami towarzysza˛cymi reformatorom i ich nadziejami na to, że:
Komisja w przyszłych naste˛pcach odda nam Rzeczpospolita˛ doskonała˛, odda szcze˛śliwa˛ Ojczyzne˛, sprawi,
Konspekt 4/2010 (37)
— Pedagogiczna Biblioteka Cyfrowa —
że naród, tak poniżony dzisiaj, be˛dzie szanowanym
w przyszłości, be˛dzie modelem dobrego rza˛du i wzorem dla obcych2.
Uczestnikom współczesnych projektów współfinansowanych przez Unie˛ Europejska˛ zaskakuja˛ce może sie˛ wydać podobieństwo mie˛dzy
aktualnym stylem opracowania oraz realizacji
grantów a prekursorskimi pracami KEN.
W 1773 r. rozpocze˛to prace˛ od zdiagnozowania sytuacji i wyboru najlepszych „wniosków
projektowych”, odpowiadaja˛cych ówczesnym
potrzebom i możliwościom szkolnictwa (współcześnie badania ilościowe lub jakościowe oraz
wste˛pne prace koncepcyjne sa˛ również istotnym elementem dużych projektów). Do współpracy z KEN zaproszono specjalistów i ekspertów, którzy przedstawili swoje przemyślenia i opinie na temat koniecznych reform
zmierzaja˛cych do podniesienia poziomu polskiej oświaty. Na temat struktury polskiego
szkolnictwa, kierunku reform oświatowych
oraz przyszłych zadań KEN wypowiedzieli sie˛:
Ignacy Potocki, Adam Czartoryski, Antoni Popławski, Piotr Samuel Dupont, Franciszek
Bieliński i Adolf Kamieński. Uzgodniono, że
prowadzone w je˛zyku polskim nauczanie powinno być świeckie, jednolite, a także scentralizowane. Treści nauczania maja˛ być użyteczne w życiu codziennym – zgodne z duchem oświeceniowego racjonalizmu, a doste˛p
do oświaty należy umożliwić przedstawicielom
wszystkich stanów.
Na podstawie nadesłanych projektów w roku
1774 ukazały sie˛ dwa dokumenty KEN: Przepis
do szkół parafialnych Ignacego Massalskiego
i Przepis Kommissyi Edukacyi Narodowey na
szkoły wojewódzkie Ignacego Potockiego, które
dzisiaj byłyby rezultatami podstawowego zadania, polegaja˛cego zwykle na określeniu misji
i wizji reformowanego systemu edukacji. Aby
stała sie˛ możliwa realizacja nowego systemu,
konieczne było wydanie podre˛czników przygotowanych w duchu wskazanym przez reforma2 H. Kołła˛taj, Do Stanisława Małachowskiego Refe-
rendarza Koronnego o przyszłym Seymie Anonyma
listów kilka, cz. 3, Warszawa 1973, s. 169–179.
125
torów oraz stworzenie nowej koncepcji i systemu kształcenia nauczycieli.
Ważnym zadaniem „projektu” było zorganizowanie i rozstrzygnie˛cie konkursu na opracowanie
podre˛czników do arytmetyki, algebry, geometrii,
mechaniki, logiki, fizyki, historii naturalnej, wymowy i poezji. Wymagania stawiane autorom zostały określone w Obwieszczeniu od KEN wzgle˛dem napisania ksia˛żek elementarnych do szkół
wojewódzkich, które współcześnie byłyby istotnym elementem zadania „Konkurs na opracowanie podre˛czników” w poddziałaniu „Podre˛czniki
w zreformowanych szkołach”.
„Twardym rezultatem” projektu było wydanie
przez powołane specjalnie do tego celu Towarzystwo do Ksia˛g Elementarnych (koordynatorzy) 29
podre˛czników oraz opracowanie Ustaw Kommissyi Edukacyi Narodowey dla stanu akademickiego i na szkoły w kraiach Rzeczypospolitej
przepisanych, które określały nowy sposób organizacji polskiego szkolnictwa. Przypomnijmy, że
na mocy tych ustaw wszystkie szkoły Korony
i Litwy zostały podporza˛dkowane KEN w sposób
hierarchiczny. Role˛ zwierzchnia˛ dla szkół w Koronie pełniła zreformowana Akademia Krakowska, zwana odta˛d Szkoła˛ Główna˛ Koronna˛, a na
Litwie – Akademia Wileńska, zwana Szkoła˛ Główna˛ Litewska˛. Szkołom głównym podlegały szkoły
wydziałowe, im z kolei podwydziałowe, a podwydziałowym – parafialne.
Na szczególna˛ uwage˛ współczesnych poszukiwaczy inspiracji, siły i wiary w powodzenie
trudnych przedsie˛wzie˛ć, także ze wzgle˛du na
pogla˛dowość uje˛cia i użyteczność przekazywanej wiedzy, zasługuja˛ podre˛czniki do nauk ścisłych, np. do matematyki, autorstwa Szymona
L’Huilliera w tłumaczeniu Andrzeja Gawrońskiego, przez lata niezasta˛pione w nauczaniu
arytmetyki (Arytmetyka dla szkół narodowych, 1778), geometrii (Geometrya dla szkół
narodowych, 1781) i algebry (Algiebra dla
szkól narodowych, 1782) oraz Wste˛p do fizyki
dla szkół narodowych Jana Michała Hubego,
dyrektora Szkoły Rycerskiej. Podre˛cznikiem
humanistycznym o dużych walorach metodycznych była Grammatyka dla szkół narodowych
napisana przez Onufrego Kopczyńskiego, zawie-
126
— Pedagogiczna Biblioteka Cyfrowa —
raja˛ca w przypisach interesuja˛ce wskazówki dla
nauczycieli.
Na uwage˛ najmłodszego pokolenia przyszłych nauczycieli, które dopiero rozpoczyna
studia na Uniwersytecie Pedagogicznym
im. Komisji Edukacji Narodowej, niewa˛tpliwie
zasługuje Elementarz dla szkół parafialnych
narodowych, w którym Kopczyński opracował
nauke˛ czytania i pisania, Grzegorz Piramowicz – nauke˛ moralna˛, Gawroński – arytmetyke˛, a katechizm ułożyli Gawroński, Kopczyński, Koblański i Kołła˛taj. Elementarz posiadał
również przypisy metodyczne dla nauczycieli
oraz wprowadzał wiele nowych postulatów
w zakresie nauczania pocza˛tkowego. Podobnie sformułowane przez Piramowicza Powinności nauczyciela ponownie moga˛ stać sie˛
przedmiotem refleksji i przemyśleń młodych
adeptów tego trudnego zawodu. Jakże współcześnie brzmi jego zalecenie:
Autorytet nauczyciela, jak ojca, winien sie˛ opierać
na miłości, zaufaniu i poważaniu ze strony uczniów;
walory moralne i dobre przygotowanie zawodowe
zjednaja˛ mu prawdziwy szacunek nie tylko wychowanków, ale i otoczenia; odpowiedni stosunek do
uczniów: nie surowy, ale i nie pozwalaja˛cy na zbytnia˛
poufałość, pełen miłości, ale nie pobłażania, pełen
powagi, dalekiej jednak od zarozumiałości, zache˛ca-
Konspekt 4/2010 (37)
ja˛cy do dobrego, a rzadko i roztropnie karza˛cy –
zapewni osia˛gnie˛cie najlepszych wyników pedagogicznych.
Najważniejsze jednak wydaja˛ sie˛ „mie˛kkie”
rezultaty projektu, najważniejsze dziedzictwo
KEN, na które składaja˛ sie˛ pokolenia racjonalnie myśla˛cych Polaków, którym nieoboje˛tne było i jest dobro wspólne.
Wskazane powyżej dokumenty sa˛ doste˛pne
w PBC, w kolekcji „Muzeum Podre˛cznika”
oraz w kolekcji „Dziedzictwo Kulturowe”. Dodatkowo pełne teksty wybranych obiektów
z PBC zostały wydane na płycie CD, towarzysza˛cej aktualnemu numerowi „Konspektu”.
Ponadto z okazji 237. rocznicy powstania
KEN oferujemy zainteresowanym studentom
oraz miłośnikom historii oświaty i wychowania
doste˛p do treści 13 druków dotycza˛cych KEN.
Kolekcja ta be˛dzie sukcesywnie rozwijana, gdyż
materiały zwia˛zane z KEN i historyczne podre˛czniki stanowia˛ jej najważniejszy element. Zache˛camy do odwiedzin, refleksji, dyskusji oraz
sugestii odnośnie do zawartości tego wyja˛tkowego zbioru. Miejmy nadzieje˛, że materiały prezentowane w PBC pomoga˛ w udzieleniu odpowiedzi na aktualne pytania o przeszłość i przyszłość polskiego szkolnictwa.
— Historia Uczelni —
MAREK GLOGIER
Czy Uniwersytet Pedagogiczny
ma naprawde˛ tylko 65 lat?
Rzecz o zwia˛zkach naszej Uczelni z Państwowym Pedagogium
W
roku 60-lecia Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie „Konspekt” (nr 25) zwrócił
uwage˛ nie tylko na ewolucje˛ nazwy Uczelni
(PWSP, WSP, AP) ale i na korzenie instytucji
kształca˛cych nauczycieli w Krakowie od czasu
autonomii galicyjskiej aż po współczesność.
Ostatnim przedwojennym ogniwem w tym łańcuchu szkół nauczycielskich było dwuletnie koedukacyjne studium pomaturalne, od roku 1928
znane jako Państwowe Pedagogium.
Do roku 1939 ukończyło je 1700 absolwentów.
Po wojnie, gdy okazało sie˛, jak gigantyczne sa˛
potrzeby edukacyjne, nowe władze oświatowe już
w styczniu 1945 r. rozpocze˛ły odbudowe˛ administracji szkolnej i zapocza˛tkowały debate˛ nad tym,
jak przystosować do nowych realiów wychodza˛ce
z podziemia szkolnictwo wszystkich poziomów.
Był to zarazem czas schyłku działalności Państwowego Pedagogium i tworzenia szerszej koncepcji
Państwowych Wyższych Szkół Pedagogicznych.
Przez wiele lat uważaliśmy, że były to dwie
odre˛bne instytucje edukacyjne, z których jedna˛
zlikwidowano, a inna˛ tworzono niejako od pocza˛tku. Wste˛pny ogla˛d nielicznych dokumentów
z zasobu Archiwum Państwowego w Krakowie
oraz mikroskopijnej ich cze˛ści z zasobu archiwum uczelnianego pozwala mówić raczej o filozofii przekształcenia dwuletniego Pedagogium
w trzyletnia˛ wyższa˛ szkołe˛ pedagogiczna˛ niż tylko o administracyjnej decyzji likwidacji wspomnianego Pedagogium. Pismo Ministerstwa
Oświaty z 11 maja 1946 r. wydaje sie˛ nas w tym
upewniać, zwłaszcza gdy skonfrontujemy „ducha zapisu” z „litera˛ prawa”.
KALENDARIUM WSKAZUJA˛CE NA CIA˛GŁOŚĆ ORGANIZACYJNA˛ PP I PWSP
19 czerwca 1928 r. – ogłoszenie ustawy o organizacji Państwowych Pedagogiów (dalej PP)
22 czerwca 1928 r. – inauguracyjne zebranie rady pedagogicznej PP
28 lipca 1928 r. – ogłoszenie Statutu PP (Dz.U. MWRiOP nr 8)
1 września 1928 r. – uruchomienie przy PP w Krakowie czteroklasowej szkoły ćwiczeń.
24 listopada 1928 r. – zatwierdzenie Statutu Bratniej Pomocy Studentów PP
1928–1939 – studenci PP mieszkaja˛ w bursie przy ul. Karmelickiej 41
5 kwietnia 1935 r. – przeniesienie PP do budynku przy ul. Straszewskiego 22 (po opuszczeniu gmachu przez
Seminarium Me˛skie im. G. Piramowicza)
28 listopada 1939 r. – ostatnie zaje˛cia w PP (już pod okupacja˛ niemiecka˛)
18 stycznia 1945 r. – zaje˛cie Krakowa przez Armie˛ Czerwona˛
128
— Historia Uczelni —
Konspekt 4/2010 (37)
10 lutego 1945 r. – pierwsze posiedzenie Rady Pedagogicznej PP pod przewodnictwem Wandy Bobkowskiej (zatrudnionej w PP od 1928 r.)
19 lutego 1945 r. – pierwsze zaje˛cia (dla 20 słuchaczy) w PP w budynku przy ul. Grodzkiej 60 (w maju grupa wzrosła
do 50 osób)
14 września 1945 r. – zarza˛dzenie Ministerstwa Oświaty w sprawie utworzeniq przy PP Rejonowej Komisji Kształcenia
Nauczycieli Niewykwalifikowanych
15 listopada 1945 r. – po wste˛pnym remoncie przeniesienie zaje˛ć PP z ul.Grodzkiej na ul. Straszewskiego (w czasie
wojny były tam koszary SS)
12 marca 1946 r. – ogłoszenie Statutu Państwowych Wyższych Szkół Pedagogicznych (Dz.U. Ministerstwa Oświaty
nr 2 z dnia 25. 04. 1946 r.)
11 maja 1946 r. – Minister Oświaty powołuje Komitet Organizacyjny PWSP w Krakowie w składzie: prof. Stefan
Szuman (UJ), doc. Wanda Bobkowska (dyrektor PP), dr Stanisław Skalski (Kuratorium Oświaty)
30 czerwca 1946 r. – koniec zaje˛ć w PP
1 września 1946 r. – zarza˛dzenie Ministra Oświaty w sprawie otwarcia PWSP w Krakowie jako wyższej szkoły
nieakademickiej (Dz.U. Ministerstwa Oświaty nr 11 z dnia 23–12–1946 r.)
2 września 1946 r. – pożegnalne zebranie Rady Pedagogicznej PP
1 października 1946 r. – zakończenie prac Komitetu Organizacyjnego PWSP; mianowanie przez Ministra Oświaty
prof. S. Szumana dyrektorem PWSP, a dr. S. Skalskiego – jego zaste˛pca˛
16 października 1946 r. – inauguracja zaje˛ć w PWSP. Byli słuchacze I roku PP zostali studentami II roku PWSP
Cze˛ść wykładowców PP weszła w skład kadry dydaktycznej PWSP. Nadto gmach szkoły, bursa, zbiory biblioteczne
oraz pomoce naukowe stały sie˛ cze˛ścia˛ maja˛tku PWSP, be˛da˛cej odta˛d spadkobierczynia˛ i kontynuatorka˛ PP
25 października 1946 r. – inauguracja roku akademickiego w PWSP z udziałem ministra oświaty Czesława Wycecha.
Inauguracyjny wykład programowy pt. „Wyższe Szkoły Pedagogiczne jako nowy typ uczelni w Polsce” wygłosił
prof. S. Szuman
25 października 1946 r. – powstanie Bratniej Pomocy Studentów PWSP
31 grudnia 1947 r. – zakończenie pracy Rejonowej Komisji Kształcenia Nauczycieli Niewykwalifikowanych przy
PWSP
NAUCZYCIELE PP KONTYNUUJA˛CY PRACE˛
W PWSP
Franciszek Bielak (do 1961 r.) – historia literatury polskiej; Tadeusz Bizerski (do 1961 r.) –
zaje˛cia techniczne; Wanda Bobkowska (1928–
–1948) – historia wychowania; Jerzy Cierniak
(do 1949 r.) – wychowanie fizyczne; Władysław
Dyner (dat nie ustalono) – dydaktyka; Franciszek Górski (do 1948 r.) – botanika; Piotr Jaworek (do 1946 r.) – dydaktyka rysunku; Jerzy
Kreiner (do 1951 r.) – biologia i zoologia; Helena Mrozowska (do 1951 r.) – metodyka nauczania historii; Henryk Policht (do 1950 r.) –
dydaktyka rysunku, Janina Policht (dat nie
ustalono) – kartografia; Kazimiera Pollo (do
1947 r.) – kierownik Biblioteki Głównej; Jadwiga Popiel (do 1950 r.) – praktyka pedagogiczna
i psychologia; Józef Premik (do 1958 r.) – geografia i geologia; Wincenty Spiechowicz (dat
nie ustalono) – psychologia; Czesława Stacho-
wicz (do 1950 r.) – pedagogika; Wincenty Styrylski (do 1950 r.) – historia literatury polskiej;
Stefan Suchoń (do 1951 r.) – psychologia; Antoni Swat (do 1951 r.) – higiena szkolna; Cecylia
Szlenk (dat nie ustalono) – wychowanie fizyczne dla kobiet; Józef Życzkowski (do 1951 r.) –
metodyka nauczania śpiewu, prowadzenie chóru szkolnego.
ROCZNICE, JUBILEUSZE I NOWY POWÓD
DO ŚWIE˛TOWANIA
Znane porzekadło mówi: „Każdy powód jest dobry do świe˛towania”. W nadchodza˛cych latach
Uczelnia (mogła) może nadal wykorzystać
w tym celu cztery ważne rocznice. I tak:
– 1 kwietnia 2010 r. – 260. rocznica urodzin
Hugona Kołła˛taja, patrona KEN (ur. 1750).
– 28 lutego 2012 r. – 200. rocznica śmierci
H. Kołła˛taja (zm. 1812).
Konspekt 4/2010 (37)
— Historia Uczelni —
129
130
— Historia Uczelni —
Jedyna zachowana fotografia dr. Henryka Rowida,
przekazana redakcji „Konspektu” przez Elżbiete˛
Grzelakowska˛ z Wydziału Zbiorów Specjalnych Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiwj w Łodzi
– 19 czerwca 2013 r. – 85. rocznica utworzenia Państwowego Pedagogium.
– 14 października 2013 r. – 240. rocznica
Komisji Edukacji Narodowej.
Wydarzenia zwia˛zane z rokiem 2013 zbiegna˛
sie˛ z pierwszym rokiem kolejnej kadencji władz
uczelni. Obecne władze maja˛ wie˛c w re˛ku klucz
do projektów, które powinny sie˛ trwale wpisać
w dzieje Uniwersytetu. Przykładowymi działaniami moga˛ być naste˛puja˛ce inicjatywy:
1. Nowo oddany gmach Wydziału Przyrodniczo-Technicznego lub najwie˛ksze w nim audytorium można nazwać imieniem Hugona Kołła˛taja.
2. W zbiorach archiwum uczelni znajduje sie˛
(niestety, znacznie uszkodzony) pochodza˛cy
Konspekt 4/2010 (37)
z lat siedemdziesia˛tych gipsowy model pomnika Kołła˛taja według koncepcji Mariana Koniecznego, byłego rektora ASP.
W pierwotnej koncepcji pomnik miał być ustawiony z okazji trzydziestolecia WSP w pobliżu
gmachu głównego. Tak wie˛c trzy rocznice zwia˛zane z osoba˛ patrona sa˛ okazja˛ do powrotu do
zarzuconego projektu. Tym razem jednak figura
może stać sie˛ ozdoba˛ wewne˛trznego dziedzińca
(atrium), który pojawi sie˛ mie˛dzy nowo oddanym
obiektem przy ul. Chmiela a budynkiem Biblioteki Głównej. Skwer lub raczej minipark z fontanna˛
byłby dla takiej rzeźby wymarzonym miejscem.
W zwia˛zku z tym Archiwum UP w każdej chwili
może przekazać kompetentnym osobom z Wydziału Sztuki lub zewne˛trznym konserwatorom
rozbity model do rekonstrukcji. Wiemy także, że
w re˛kach prywatnych znajduje sie˛ jeszcze jeden
(mosie˛żny) miniaturowy model tego pomnika.
3. Rocznice˛ utworzenia Pedagogium, ze ścisłym wskazaniem WSP jako kontynuatorki, upamie˛tnić można publikacja˛ albumu z reprintem
najstarszych dokumentów zwia˛zanych z funkcjonowaniem szkoły.
4. Pojawienie sie˛ nowego logo „Uniwersytetu
Pedagogicznego im. KEN, rok założenia 1928”
mogłaby poprzedzić produkcja filmu dokumentalnego poświe˛conego przedwojennemu szkolnictwu i dziejom PP.
5. Utrwalenie nowej samoświadomości historycznej może nasta˛pić także na drodze przeniesienia daty Świe˛ta Uczelni na 16 czerwca,
w rocznice˛ założenia PP.
Świe˛towanie, jako najbardziej aprobowana
integruja˛ca potrzeba społeczna, może być nadto
wzbogacane wieloma nietestowanymi jeszcze
u nas inicjatywami. Ich katalog był przedmiotem moich rozważań w cyklu artykułów „Myśla˛c
o przyszłości”, publikowanych swego czasu na
łamach „Zwia˛zkowca” – Biuletynu Zwia˛zku Zawodowego Pracowników UP (nr 1–7, lipiec
2006–maj 2009).
— Świat mediów —
ALFRED TOCZEK
Mine˛ła dekada „Konspektu”
Refleksje stałego czytelnika
W
kroczyliśmy już w jedenasty rok ukazywania sie˛ naszego uczelnianego czasopisma – kwartalnika „Konspekt”. Pojawił sie˛ on
w grudniu 1999 r., niejako na powitanie Akademii Pedagogicznej w Krakowie, bo taka˛ nobilituja˛ca˛ nazwe˛ przyje˛ła dotychczasowa Wyższa
Szkoła Pedagogiczna. Nasz uczelniany periodyk
powstał z inicjatywy urze˛duja˛cego wówczas,
a także obecnie, JM Rektora prof. Michała Śliwy oraz ówczesnego Dziekana Wydziału Humanistycznego, obecnie Prorektora ds. Nauki
i Współpracy Zagranicznej, prof. Tadeusza Budrewicza, który od wielu lat stoi na czele Rady
Programowej pisma. Dotychczas ukazało sie˛ 36
numerów periodyku, a okres jego wydawania
można podzielić na trzy etapy: 1) sprawowanie
funkcji redaktora naczelnego przez dr. Henryka
Czubałe˛ (nr 1–20, 1999–2004), zwany „okresem
pierwszej redakcji”; 2) kierownictwo dr. Stanisława Skórki, z nowym składem redakcji
(nr 21–32, 2004–2008), zwanym „druga˛ redakcja˛”; 3) rozpocze˛ty przed równo rokiem (grudzień 2009) kolejny etap w dziejach pisma, liczony od czasu, kiedy stanowisko redaktora
naczelnego obja˛ł mgr Marcin Kania (od numeru 33).
Funkcjonowanie „Konspektu” w pierwszym
etapie i pocza˛tkach drugiego (numery 1–24)
zostało już opisane1. Wypada zatem skupić sie˛
na charakterystyce formy i treści pisma w czasach redakcji Stanisława Skórki i Marcina Kani.
Nie można jednak spogla˛dać na miniona˛ dekade˛ dziejów pisma, nie nawia˛zuja˛c do pierwszego, jak dota˛d – najdłuższego etapu jego
istnienia. Pierwszy zespół redakcyjny pod kierownictwem dr. H. Czubały z Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa podłożył bo-
1 Zob. A. Toczek, Sześć lat „Konspektu” z perspek-
tywy stałego czytelnika, „Konspekt” 2006, nr 1 (26),
s. 99–103.
Pierwszy numer „Konspektu”, wydany w grudniu
1999 r.
132
— Świat mediów —
Pierwszy numer „Galerii «Konspektu»”. W latach
2000–2005 opublikowano pie˛ć zeszytów z tej serii
wiem solidne podwaliny pod dalszy rozwój
„Konspektu”. Była to redakcja doświadczona
dziennikarsko. Sam redaktor naczelny redagował wcześniej „Życie Literackie” i „Lekture˛”,
a dr Michał Zie˛ba, pomysłodawca tytułu czasopisma, również pracownik Instytutu Informacji
Naukowej i Bibliotekoznawstwa, to wieloletni
sekretarz „Ruchu Literackiego”. W skład pierwszej redakcji „Konspektu” wchodzili także:
dr Bogusław Gryszkiewicz z Instytutu Filologii
Polskiej (pełnia˛cy m.in. obowia˛zki redaktora
naczelnego w numerach 10 i 11) oraz dr Iwona
Pietrzkiewicz z Instytutu Informacji Naukowej
i Bibliotekoznawstwa.
Jak już stwierdzono w poprzednich rozważaniach, „Konspekt” zajmuje wysoka˛ pozycje˛ pośród pism uczelnianych nie tylko w Krakowie,
ale także w całej Polsce. Ostatnio ta ranga została podkreślona jeszcze mocniej. 7 października 2010 r. rozpocze˛ła sie˛ dystrybucja naszego
uczelnianego periodyku za pośrednictwem ogólnopolskiej sieci ksie˛garni Empik. W ten sposób
Konspekt 4/2010 (37)
„Konspekt” jest obecnie jednym z nielicznych
w Polsce pismem uczelnianym o tak szerokiej
geografii wydawniczej. Jego duże znaczenie wynika też z wyjścia poza formułe˛ periodyku be˛da˛cego jedynie kronika˛ macierzystej uczelni,
którego podstawowym zadaniem jest jej promocja. Kwartalnik naszej Uczelni, staraja˛c sie˛ jak
najlepiej spełniać powyższe zadanie (obecnie
podlega Biuru Promocji i Karier), przyja˛ł koncepcje˛ czasopisma społeczno-kulturalnego. Była ona zreszta˛ realizowana i rozwijana w pewnej
mierze przez redakcje˛ H. Czubały.
Jesienia˛ 2004 r. w piśmie zmieniła sie˛ obsada redakcyjna. Stanowisko redaktora naczelnego obja˛ł dr S. Skórka z Instytutu Informacji
Naukowej i Bibliotekoznawstwa, dotychczasowy opiekun wersji online. W ponadczteroletnim
okresie kierowania pismem przez S. Skórke˛
zespół tworzyli: mgr Marcin Kania i mgr Bartosz Ochoński z Instytutu Filologii Polskiej,
dr Piotr Krywak i mgr Michał Grzeszczuk z Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa oraz mgr Dorota Kamisińska, obecnie pracownik Biblioteki Głównej UP.
Ponieważ w grudniu 2009 r. dr S. Skórka obja˛ł
stanowisko dyrektora Biblioteki Głównej Uniwersytetu Pedagogicznego, funkcje˛ etatowego redaktora naczelnego powierzono w tym samym miesia˛cu mgr. Marcinowi Kani. W skład redakcji
weszła też dotychczasowa jej członkini mgr D. Kamisińska, która˛ jednak od numeru 36 zasta˛piła
mgr Ewa Bednarska-Gryniewicz z Instytutu Je˛zyka Polskiego Polskiej Akademii Nauk.
W drugim i trzecim etapie historii „Konspektu” redakcja tylko cze˛ściowo starała sie˛ utrzymać dotychczasowy profil pisma społeczno-kulturalnego. Rozwinie˛to bowiem koncepcje˛ numerów monograficznych, poświe˛conych tematyce prezentowanej przez poszczególne instytuty
Uczelni, ze szczególnym naciskiem na eseje
z zakresu nauk ścisłych i przyrodniczych.
W ten sposób poła˛czono idee˛ promocji poszczególnych instytutów oraz popularyzacje˛ nauki.
Numery tematyczne zostały zapocza˛tkowane jeszcze za redakcji H. Czubały (od numeru 14/15
wła˛cznie), a idee˛ te˛ z powodzeniem kontynuowali jego naste˛pcy. Kolejno (do numeru 36 wła˛-
Konspekt 4/2010 (37)
— Świat mediów —
133
cznie) przedstawiono naste˛puja˛ce nauki: historie˛, psychologie˛, bibliologie˛, polonistyke˛, dziennikarstwo, fizyke˛ z astronomia˛, geografie˛, sport
i rekreacje˛, biologie˛, pedagogike˛ specjalna˛, edukacje˛ muzyczna˛, wojskowość i edukacje˛ obronna˛, nauke˛ o technice, politologie˛, bibliotekoznawstwo, matematyke˛ oraz dzieje i współczesność instytutów prowadza˛cych badania i kształca˛cych studentów w wymienionych zakresach,
a także Biblioteke˛ Główna˛ i sieć bibliotek instytutowych. Redakcja ma zamiar kontynuować
koncepcje˛ numerów tematycznych (bieża˛cy
traktuje o filozofii, kolejny ma być poświe˛cony
sztuce).
Można przyja˛ć teze˛, że przełomowy charakter miał tu numer 30 pisma. Redakcja ogłosiła
bowiem:
[Niniejszy numer jest] poświe˛cony problematyce
technicznej. Ponieważ zagadnienia z tej dziedziny
niecze˛sto goszcza˛ na łamach „Konspektu”, postanowiliśmy nieco urozmaicić profil pisma […]. Autorzy z Instytutu Techniki omawiaja˛ wiele ciekawych
zjawisk obecnych w życiu codziennym.
Odta˛d pojawia sie˛ coraz wie˛cej tekstów popularnonaukowych z zakresu nauk technicznych
i ścisłych, przybliżaja˛cych ich problematyke˛ także humanistom. W dziale „Technika na co dzień”
pojawiły sie˛ m.in. artykuły: Agnieszki Twardowskiej o praktycznym zastosowaniu laserów, Krzysztofa Pytla pt. Energia ze Słońca, Lucyny Jaworskiej o diamentach, a prof. Kazimierz Jaracz próbował odpowiedzieć na pytanie Czy humanistom
potrzebna jest mechatronika? W numerze 36,
poświe˛conym matematyce, w dziale „Matematyka na co dzień” zamieszczono m.in. artykuły: prof.
Zenona Mosznera Wybory, wybory… (zauważaja˛c, że rok 2010 jest rokiem wyborów, autor
proponuje... matematyzacje˛ procesu wyborczego), Adama Płockiego Co sie˛ matematyzuje, jak
sie˛ to robi i dlaczego – czyli rachunek prawdopodobieństwa wokół nas oraz Piotra Ludwikowskiego Hekatomby nie było, czyli matematyka na maturze. Po raz pierwszy na łamach pisma
pojawiło sie˛ drzewo genealogiczne, w tym wypadku – matematyków zwia˛zanych z nasza˛ Uczelnia˛.
Jak zaznaczono w słowie wste˛pnym:
Pierwszy numer „drugiej redakcji” (zima 2004/2005)
[...] po raz pierwszy redakcji naszego pisma przyszło
też publikować dramat. Taka˛ forme˛ reprezentuje
bowiem tekst Piotra Błaszczyka Summa Summarum. Horror akademicki w siedmiu odsłonach.
W tej galerii nowości gatunkowych należy
umieścić również tekst Piotra Pragacza Humor
w matematyce.
Wprowadzenie oprócz tematyki nauk humanistycznych także zagadnień zwia˛zanych z naukami ścisłymi i przyrodniczymi przyczynia sie˛
do integracji pracowników naukowo-dydaktycznych i niebe˛da˛cych nauczycielami akademickimi, a także studentów. Humanista sie˛ga w ten
sposób po matematyke˛, technike˛ czy biologie˛,
a przedstawiciel nauk matematyczno-przyrodniczych, czytaja˛c teksty z macierzystej dyscypliny, che˛tnie zapozna sie˛ przy okazji z artykułami
o tematyce humanistycznej, które na łamach
uczelnianego periodyku nadal przeważaja˛.
W ten sposób realizuje sie˛ istotny cel redakcji:
otwarcie łamów pisma na różne dziedziny wiedzy. Można zatem zaryzykować spostrzeżenie,
134
— Świat mediów —
Jeden z dwóch numerów wydanych pod redakcja˛
Bogusława Gryszkiewicza
że w czasach redakcji S. Skórki a naste˛pnie
M. Kani, nasze pismo stało sie˛ bardziej pluralistyczne, nie tylko w zakresie przedstawianej
różnorodności wiedzy, ale także w sferze społeczno-kulturalnej.
W drugim i trzecim okresie wydawania pisma ukazały sie˛ też numery monograficzne, które realizuja˛ główne jego cele (poza popularyzacja˛ nauki): integracje˛ i promocje˛ Uczelni. Chodzi tu szczególnie o poświe˛cony jubileuszowi
60-lecia Uniwersytetu Pedagogicznego numer
25, z którego redakcja (nie bez powodu) jest
dumna. Na uwage˛ zasługuja˛ w nim artykuły
o charakterze wspomnieniowym, prezentuja˛ce
działalność WSP i AP w różnych okresach
i z różnych punktów widzenia. Zeszyt otwiera
słowo wste˛pne ówczesnego Rektora naszej
Uczelni prof. Henryka W. Żalińskiego oraz rozmowa redakcji pisma z prof. Z. Mosznerem,
byłym rektorem WSP. Zamieszczono tam także
pierwszy poczet rektorów Akademii Pedagogicznej, kompetentnie opracowany przez dr. Ja-
Konspekt 4/2010 (37)
nusza Wojtycze˛, oraz wspomnienia absolwentów WSP/AP. Zamieszczono również artykuły
z cyklu „Nasi Mistrzowie”, w którym pracownicy przedstawiaja˛ sylwetki wybitnych osobistości
Uczelni. Cykl ten był kontynuowany w naste˛pnych numerach. Na szczególna˛ uwage˛ zasługuje też artykuł Marka Glogiera, z fotografiami
Mieczysława L. Wie˛cławka, przedstawiaja˛cy budynki zwia˛zane z historia˛ WSP/AP, podobnie
jak tekst Teresy Wildhardt pt. 60 lat Biblioteki
Głównej Akademii Pedagogicznej w Krakowie. W numerze 35 JM Rektor UP prof. Michał
Śliwa dokonał uroczystej inauguracji jubileuszu
65-lecia Uczelni, dziela˛c sie˛ refleksjami na temat osia˛gnie˛ć wielu pokoleń pracowników
Uczelni.
„Konspekt” od pocza˛tku ukazywania sie˛ towarzyszy życiu naukowemu, kulturalnemu i artystycznemu Uczelni, co przejawia sie˛ w każdym numerze czasopisma. Wydawca˛ jest Uniwersytet
Pedagogiczny, a drukuje go uczelniane Wydawnictwo Naukowe. Od pocza˛tku ukazuje sie˛ w nakładzie 500–700 egzemplarzy. Najwie˛kszy dota˛d
nakład osia˛gna˛ł numer 34 – 1000 egzemplarzy
z doła˛czonym na DVD filmem o Uczelni. Wersje˛
online w drugim i trzecim etapie ukazywania sie˛
periodyku redagował najpierw mgr Kamil Panaś,
a później mgr Magdalena Reiter. Zmienił sie˛ również autor szaty typograficznej pisma. Do numeru
30 był nim mgr Krzysztof Porosło, natomiast
później jego obowia˛zki przeja˛ł mgr inż. Tomasz
Zacharski, który zaproponował wiele interesuja˛cych i praktycznych rozwia˛zań.
Periodyk jest kwartalnikiem, ukazuje sie˛ na
ogół regularnie, nierzadko jednak numery sa˛
podwójne. W okresie, którego nie obejmował
poprzedni artykuł (numery 25–36), ukazało sie˛
12 zeszytów, w tym pie˛ć podwójnych. Pismo od
pocza˛tku wydawania można nabyć w oddziałach ksie˛garni Academicus, a obecnie także
w Empiku. Archiwalne numery przechowuje
Czytelnia Czasopism Biblioteki Głównej UP, sa˛
też doste˛pne na stronie internetowej pisma
oraz w wielu małopolskich bibliotekach naukowych, miejskich, gminnych i szkolnych.
Obje˛tość numerów 25–36 ulegała wahaniom,
mieściła sie˛ w przedziale 120–213 stron.
Konspekt 4/2010 (37)
— Świat mediów —
Zmianom ulegała również szata graficzna
pisma. W czasach redakcji S. Skórki była ona
inspirowana katalogami komputerowymi, według projektu interaktywnego. Wraz z obje˛ciem
stanowiska redaktora naczelnego przez M. Kanie˛ wygla˛d periodyku uległ dalszym modernizacjom. Redakcja informowała:
Od bieża˛cego numeru «Konspekt» ukazuje sie˛ w nowej szacie graficznej. Zmiana ta została spowodowana potrzeba˛ nadania pismu charakteru uniwersyteckiego – tradycyjnego w formie, ale nowoczesnego
w treści.
Projekt oparto na klasycznych zasadach
łamania, znanych choćby z prasy dziewie˛tnastowiecznej. Użyto czcionki dwuelementowej
szeryfowej ITC Century Condensed, żywa˛ pagine˛ przeniesiono z marginesu dolnego na górny
i oddzielono podwójna˛ linia˛. Od numeru 34
zmienił sie˛ również wygla˛d okładki. Do projektu
logo wycentrowanego na formacie użyto czcionki Trajan, natomiast cała˛ kompozycje˛ umieszczono na osi pionowej, by utrzymać efekt klasycznej harmonii. Dotychczas stosowana˛ folie˛
matowa˛ z wybiórczym UV zasta˛piła folia błyszcza˛ca położona na przestrzeni całej okładki.
Bogata˛ fotodokumentacja˛ Uczelni i serwisem
fotograficznym od pocza˛tku ukazywania sie˛ periodyku zajmuja˛ sie˛ Marian Pasternak i M. L. Wie˛cławek a od numeru 36 także red. M. Kania.
W numerze 31 został zamieszczona wartościowa bibliografia zawartości numerów 21–30
w opracowaniu mgr Ewy Piotrowskiej i mgr Renaty M. Zaja˛c.
Redakcja posiada stałych współpracowników. Do autorów, którzy publikowali w „Konspekcie” w wie˛kszości z dotychczasowych 36
numerów, należy zaliczyć: Romualda Oramusa
(rozważania o sztuce w dziale „Galeria «Konspektu»”), Iwone˛ Tomasik („Życie Uczelni”
i stała rubryka „Z Prac Senatu”), niedawno
zmarłego Leszka Wrone˛ (poczytne felietony
o tematyce psychologicznej w rubryce „Archiwum X”), Jerzego S. Ossowskiego (m.in. stałego
autora wartościowego i obszernego działu recenzyjnego), E. Piotrowska˛ i R. M. Zaja˛c (m.in.
rubryka „Informacja Naukowa”), Macieja Kaw-
135
ke˛ („Dyskurs Akademicki”), Czesława Michalskiego (dzieje sportu polskiego i krakowskiego), Marka Glogiera (m.in. rubryki „Przegla˛d
Prasy”, „Historia Prasy” oraz pie˛cioodcinkowy
cykl poświe˛cony różnym faktom z dziejów naszej Uczelni) czy Jolante˛ Grzegorzek (prowadza˛ca˛ rubryke˛ „Nowości Wydawnictwa Naukowego UP”). Do szczególnie zasłużonych, stałych
współpracowników pisma, publikuja˛cych prawie we wszystkich numerach, należy zaliczyć
także Marka Karwale˛, animatora i autora działu
„Galeria «Konspektu». W drugim i trzecim
okresie ukazywania sie˛ pisma che˛tnie publikowali na jego łamach m.in.: Elżbieta Sionko (rubryka „Rekreacja”), Piotr Pacholarz („Z «Konspektem» w Plecaku”, rubryka przedstawiaja˛ca
osobliwości miast i miasteczek województwa
małopolskiego) czy duet Michał Apollo i Marek
Żoła˛dek, autorzy cyklu sprawozdań z wypraw na
dziewie˛ć najwyższych szczytów poszczególnych
kontynentów (Korona Ziemi). W trzecim etapie
wydawania pisma doła˛czyli do nich także: Piotr
Daszkiewicz i Radosław Tarkowski (publikuja˛cy artykuły na temat historii polskiej geologii)
oraz Barbara Turek, która prowadzi „Kalendarium”, stanowia˛ce zwie˛zła˛ kronike˛ Uczelni.
W postulatach, zawartych w artykule podsumowuja˛cym pierwsze sześć lat ukazywania
sie˛ „Konspektu”, zostało wyrażone m.in. pragnienie rozszerzenia problematyki studenckiej.
Można tu mówić jedynie o połowicznym sukcesie. Stały dział kwartalnika to omówienie działalności studenckich kół naukowych. W analizowanych numerach (25–36) obszernie przedstawiono działalność studenckich kół naukowych geografów, ekotechników, matematyków
i informatyków, chemików, Katedry Bezpieczeństwa i Edukacji Obywatelskiej oraz Inżynierii Materiałowej Instytutu Techniki. Z tematyki studenckiej na uwage˛ zasługuja˛ również
rozważania Anny Andrykowskiej Studia zagraniczne, czyli o możliwościach programu Socrates/Erasmus, wspomnienia prof. Bogusława
Skowronka O pocza˛tkach Samorza˛du Studenckiego naszej Uczelni. Perspektywa pierwszego
przewodnicza˛cego, Łukasza Bandoły O Samorza˛dzie Studentów naszej Uczelni dzisiaj, Pa-
136
— Świat mediów —
Numer poświe˛cony jubileuszowi 60-lecia Uczelni
wła Michniaka o historii i współczesności Niezależnego Zrzeszenia Studentów WSP/AP/UP.
O działalności organizacji studenckich i samorza˛du, inicjatywach studentów naszej Uczelni
to właściwie wszystko... Warto wie˛c może zaprosić nasza˛ brać studencka˛ do bliższej współpracy
z redakcja˛ „Konspektu”, by na jego łamach
bardziej podkreślić jej znaczenie w naszej akademickiej społeczności. Dobrze byłoby też, gdyby brać studencka skorzystała z tego zaproszenia... Redaktorzy czynia˛ w tym kierunku niemałe starania. W stałej rubryce „Debiuty” zamieszczaja˛ poezje studentów naszego Uniwersytetu.
Oprócz zadań statutowych redakcja podejmuje
sie˛ również realizacji zadań edukacyjnych. Odbywaja˛ tu praktyki i staże adepci edytorstwa
z Instytutu Filologii Polskiej oraz Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa, a także słuchacze Studium Dziennikarskiego UP. Wymierne efekty tej działalności to zamieszczane
w periodyku reportaże i wywiady pióra adeptów
dziennikarstwa (m.in. Dominiki Mikołajczyk
Konspekt 4/2010 (37)
i Bartosza Bugaja), powstaja˛ce pod czujnym
okiem redaktorów „Konspektu”.
Nieco mniej widoczne jest obecnie na łamach
„Konspektu” otwarcie sie˛ na inne środowiska
akademickie Krakowa i Polski. Należy jednak odnotować wywiady ze znanymi uczonymi, takimi
jak: prof. Kazimierz Kochman (o problemach Zakładu Neuroendokrynologii w Instytucie Nauk
Przyrodniczych PAN), prof. Tadeusz Gałkowski,
kierownik Zakładu Psychologii Rehabilitacyjnej
i Pedagogiki Specjalnej na Wydziale Rehabilitacji AWF w Warszawie, gen. brygady Kazimierz
Jaklewicz, rektor-komendant Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk La˛dowych we Wrocławiu, prof.
Tadeusz Wacław Nowacki, filozof i pedagog, czy
prof. Stanisław Gajda, je˛zykoznawca z Uniwersytetu Opolskiego, członek Rady Je˛zyka Polskiego
przy Prezydium PAN, doktor honoris causa naszego Uniwersytetu.
Wywiady stanowia˛ zreszta˛ mocna˛ strone˛ pisma. Każdy numer zawiera obszerne rubryki:
„Gość Konspektu” i „Rozmowy Konspektu”.
Oprócz wymienionych wyżej tekstów należy odnotować też interesuja˛ce rozmowy S. Skórki,
M. Kani i B. Ochońskiego z osobistościami ze
świata kultury i oświaty, takimi jak: Sławomir
Broniarz, Adam Michnik, Stanisław Dziedzic,
Anna Dymna, Jerzy Cnota, Andrzej Sikorowski
czy Andrzej Marchewka.
Z zakresu prezentacji współpracy z uczonymi i szkołami wyższymi za granica˛ godne odnotowania sa˛ na przykład rozważania Zbigniewa
Miszalskiego i Andrzeja Kornasia o współpracy
naukowej Instytutu Biologii UP z Technische
Universität Darmstadt w Niemczech, Piotra
Trojańskiego o kontaktach z Beit Berl Academic College z Izraela, Marzeny Błach o współpracy z prof. Ericem Reissem, Gabrieli Meinardi o współpracy UP z uczelniami francuskimi
czy Ingrid Paśko o kontaktach z Uniwersytetem
im. J. A. Komenskego w Bratysławie.
Z reportaży o podróżach naukowych, zamieszczanych w rubryce „Misje Naukowe”, należy
wspomnieć m.in. wartościowe teksty pracowników naukowych Instytutu Historii: dr. Huberta
Chudzio o misji odnawiania polskich cmentarzy
w Afryce Wschodniej i dr. Łukasza Tomasza Sroki.
Konspekt 4/2010 (37)
— Świat mediów —
Poza już omówionymi kategoriami tematycznymi eksponowane na łamach „Pisma Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie” (bo tak
brzmi podtytuł „Konspektu” od nru 32) sa˛ jeszcze dwie. Pierwsza to teksty dotycza˛ce bibliotek
i informacji naukowej oraz tematyka informatyczna. Szczególna˛ uwage˛ zwraca tu cykl artykułów dr Barbary Kamińskiej-Czubały i mgr
Doroty Witczak, poświe˛conych Pedagogicznej
Bibliotece Cyfrowej, rozmowa z dyrektorem
Biblioteki Głównej UP dr. S. Skórka˛, opatrzona
znamiennym tytułem O bibliotece hybrydowej
i architekturze informacji, wywiad z prof. Ericem Reissem pt. Wszyscy jesteśmy architektami informacji, tekst Ireny Pulak o nowym pokoleniu zwanym generacja˛ Google czy Marzeny
Błach o bibliotekach przyszłości. Sporo uwagi
poświe˛cono też dawnym i dzisiejszym stosunkom polsko-ukraińskim oraz przeszłości i przyszłości Lwowa, na kanwie współpracy Uczelni
z Uniwersytetem Lwowskim (tu np. esej Krzysztofa Gawina Nie zaleczone rany. Stosunki
polsko-ukraińskie wczoraj i dziś, prof. Kazimierza Karolczaka Lwów w naszej pamie˛ci czy
tekst D. Kamisińskiej o wystawie lwowskich
zbiorów prasy Lecha Kokocińskiego).
Warto przeczytać jeszcze wiele innych artykułów (np. o bliskich zwia˛zkach Ryszarda Kapuścińskiego z nasza˛ Uczelnia˛, o biblioterapii, muzykoterapii, multikulturalizmie, komunikacji kulturowej, edukacji ekologicznej, biopaliwach i samochodach ekologicznych, Bibliotece Polskiej Piosenki itd.). O „Konspekcie” można by też jeszcze napisać wiele, ale
już i tak przekroczyłem obje˛tościowe ramy wyznaczone przez redakcje˛, wie˛c poprzestane˛ na
tym, odsyłaja˛c do archiwalnych numerów pisma.
Czego należy życzyć „Konspektowi” w drugiej dekadzie jego istnienia? Coraz liczniejszego
grona współpracowników i czytelników, utrzymania i stałego podnoszenia rangi pisma, dalszej, udanej pracy dydaktycznej z młodymi pokoleniami dziennikarzy i redaktorów, a ponadto – obfitego czerpania ze źródła, jakim jest
nasza Uczelnia – Uniwersytet Pedagogiczny
w Krakowie.
137
Pierwszy numer „trzeciej redakcji”
Numer towarzysza˛cy jubileuszowi 65-lecia Uczelni
— Rozmowy „Konspektu” —
Były wzloty i upadki
Rozmowa z dr. Tadeuszem Zaleskim – organizatorem pierwszej
edycji Spotkania Redaktorów Gazet Akademickich
Tadeusz Zaleski: Zacze˛ło sie˛ troche˛ przez przypadek. Od 1991 do 1996 r., jako rzecznik prasowy rektora Uniwersytetu Gdańskiego (pierwszy w historii uczelni!), byłem odpowiedzialny
za polityke˛ informacyjno-promocyjna˛. Na wrzesień 1993 r. zaplanowana była ważna nie tylko
w Polsce, ale i w Europie uroczystość nadania
ówczesnemu prezydentowi Niemiec dr. Richardowi von Weizsäckerowi oraz urze˛duja˛cemu
prezydentowi Francji François Mitterrandowi
godności doktora honoris causa. Obaj prezydenci mieli odebrać tytuły w obecności prezydenta
Polski Lecha Wałe˛sy (również doktor h.c. Uniwersytetu Gdańskiego). Chca˛c zapewnić jak
najszersza˛ promocje˛ tego wydarzenia, oprócz
agencji prasowych oraz mediów krajowych i lokalnych (z tym nie było najmniejszego problemu, same usilnie zabiegały o akredytacje) za-
Fot. Z. Wszeborowski
Marcin Kania: W bieża˛cym roku dzie˛ki gościnności Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego został zorganizowany XVIII Zjazd Redaktorów Gazet Akademickich. Przyznasz
chyba, że liczba „osiemnaście” jest niejako
symboliczna, gdyż sugeruje prawna˛ pełnoletniość. Przez te wszystkie lata przygla˛dałeś
sie˛ – jako pomysłodawca przedsie˛wzie˛cia –
rozwojowi idei tych spotkań i zapewne masz
o nich wiele do powiedzenia. Pierwsze pytanie może zatem zabrzmieć nieco sztampowo,
ale wydaje sie˛ słuszne: jak to sie˛ zacze˛ło?
Dr Tadeusz Zaleski
prosiłem redakcje periodyków uczelnianych
z całego kraju, o których istnieniu wiedziałem
(nie było ich wówczas zbyt wiele). Wszak to
media docieraja˛ce do najbardziej opiniotwórczych środowisk! Goście wzie˛li udział w uroczystości wre˛czenia tytułów obu prezydentom,
Konspekt 4/2010 (37)
— Rozmowy „Konspektu” —
139
Uczestnicy XVIII Zjazdu Redaktorów Gazet Akademickich (fot. organizatorzy)
w bankiecie oraz we wspólnej konferencji –
z udziałem trzech prezydentów – młodzieży
akademickiej Niemiec, Francji i Polski „Razem
w Europie”. Naste˛pnego dnia odbyło sie˛ w Sopocie spotkanie z JM Rektorem Uniwersytetu
Gdańskiego prof. Zbigniewem Grzonka˛ i nieformalne warsztaty, podczas których okazało sie˛,
że mamy podobne problemy. I zanim goście sie˛
rozjechali, śp. dr Jan Bełkot z Uniwersytetu
Mikołaja Kopernika w Toruniu zaprosił wszystkich na wrzesień 1994 r. do Torunia. I tak to
sie˛ zacze˛ło...
Każde przedsie˛wzie˛cie, które ewoluuje, przeżywa swój progres i regres. Jak było w wypadku
zjazdów redaktorów gazet akademickich? Czy
któreś ze spotkań było przełomowe lub szczególnie bogate merytorycznie? Czy podje˛te tam
ustalenia wpłyne˛ły na kształt prasy akademickiej lub sposób jej postrzegania?
Oczywiście, że były wzloty i upadki (i to całkiem
niedawno!), mierzone głównie frekwencja˛, ale
chyba wróciliśmy do formy, gdyż na tegoroczne – pierwsze „morskie” – spotkanie przybyła
najliczniejsza grupa uczestników. Każde ze
spotkań miało niepowtarzalne cechy i nie
śmiem wyróżnić któregokolwiek. Zawdzie˛czaliśmy to zawsze bezprzykładnemu osobistemu
i emocjonalnemu zaangażowaniu gospodarzy.
I ponad wszelka˛ wa˛tpliwość odbywaja˛ce sie˛
podczas kolejnych spotkań wykłady, warsztaty,
spotkania z ważnymi dla polskiej nauki osobami, oficjalne i kuluarowe dyskusje w sposób
istotny wpłyne˛ły na kształt, treść i szate˛ bardzo
wielu uczelnianych periodyków.
Jak współcześnie postrzegana jest prasa akademicka w mediach ogólnopolskich?
Pewnie należy o to spytać przedstawicieli mediów ogólnopolskich. Ale podejrzewam, że przynajmniej szefowie działów nauki – o ile takie
jeszcze istnieja˛ – che˛tnie przegla˛daja˛ te˛ prase˛,
szukaja˛c informacji i inspiracji u źródła.
Czy sa˛dzisz, że istnieje możliwość ściślejszej
konsolidacji naszego środowiska, np. przez
założenie Stowarzyszenia Redaktorów Prasy
Akademickiej? Wydaje sie˛ bowiem, że jesteśmy grupa˛, która może (a nawet powinna)
ubiegać sie˛ o własny zwia˛zek.
140
— Rozmowy „Konspektu” —
Konspekt 4/2010 (37)
Takie zamiary i próby już były, ale czynione (jak
widać po 17 latach) bez wiary w powodzenie.
Powstanie struktury w postaci stowarzyszenia
generuje (i to jest jedyny w pełni gwarantowany
efekt!) koszty, bez pewności, że cele statutowe
zostana˛ osia˛gnie˛te. A – jak sam widziałeś – bez
balastu organizacyjnego dajemy sobie nieźle
rade˛. Jeżeli jest potrzeba, to bez trudu komunikujemy sie˛ za pomoca˛ poczty elektronicznej.
I – moim przynajmniej zdaniem – tak powinno
zostać... Choć jeżeli wie˛kszość be˛dzie za, to
stowarzyszenie powołamy. Jeżeli jest zapotrzebowanie na takie spotkania, to be˛dziemy sie˛
spotykać jeszcze wiele, wiele lat. A jak nie – to
i stowarzyszenie nie pomoże.
Może warto w ramce zestawić historie˛ naszych spotkań, bo wie˛kszość nie ma poje˛cia, jak
to było i be˛dzie.
Przyznam, że mnie osobiście, przyzwyczajonemu do tradycyjnego charakteru konferencji, zabrakło ksia˛żkowego pokłosia spotkań,
pisemnego wyrazu przemyśleń i uwag z tego
środowiska i o tym środowisku. Czy nie przymierzano sie˛ do tego, by któreś ze spotkań
uczynić właśnie konferencja˛, po której można
by wydać stosowne materiały?
Tak. Takie postulaty przewijały sie˛ podczas
tegorocznego (dodajmy: świetnego merytorycznie, turystycznie i organizacyjnie!) spotkania.
Ale trzeba pamie˛tać, że to powoduje dodatkowe
koszty. W tym roku otrzymaliśmy materiały,
w których oprócz programu i listy uczestników
były również streszczenia wykładów wraz z sylwetkami prelegentów. Padł też bardzo ciekawy
pomysł, by przygotować zwarte wydawnictwo na
dwudzieste spotkanie, które już zostało zaplanowane na wrzesień 2012 r. w Krakowie. Tak
wie˛c to be˛dzie wasz – kochane krakusy – ból
głowy!
Rozmawiał Marcin Kania
Spotkanie
Redaktorów
Gazet
Akademickich
Rok
Miejsce
I
1993
Gdańsk
II
1994
Toruń
III
1995
Wrocław
IV
1996
Lublin
V
1997
Opole
VI
1998
Katowice
VII
1999
Cze˛stochowa
VIII
2000
Poznań
IX
2001
Kraków
X
2002
Płock
XI
2003
Zamość
XII
2004
Szczecin
XIII
2005
Słupsk
XIV
2006
Bydgoszcz
XV
2007
Białystok
XVI
2008
Warszawa
XVII
2009
Poznań
XVIII
2010
Gdańsk
XIX
2011
Opole
XX
2012
Kraków
— Korona Ziemi z „Konspektem” —
MICHAŁ APOLLO, MAREK ŻOŁA˛DEK
Cze˛ść V.
Australia – Góra
Kościuszki
(listopad 2008)
GÓRA KOŚCIUSZKI
Góra Kościuszki – najwyższy szczyt kontynentu
australijskiego (2228 m n.p.m.) znajduje˛ sie˛
w południowo-wschodniej cze˛ści Australii. Leży
w Nowej Południowej Walii, około 500 km na
południowy zachód od Sydney. Szczyt zlokalizowany jest na terenie Parku Narodowego Góry
Kościuszko (Kosciuszko National Park). Pierwszym białym zdobywca˛ wierzchołka był polski
podróżnik Paweł Edmund Strzelecki, który, wi-
Na szczycie (fot. M. Apollo)
Michał Apollo
Marek Żoła˛dek
dza˛c podobieństwo kształtu szczytu do krakowskiego Kopca Kościuszki, nadał mu nazwe˛
obowia˛zuja˛ca˛ do dnia dzisiejszego. Wejście to
miało miejsce 15 lutego 1840 r.
Obecnie Góra Kościuszki jest bardzo popularna wśród turystów z całego świata i jako najwyższy szczyt kontynentu australijskiego należy do
Korony Ziemi. Zima˛ stanowi doskonały teren narciarski, z licznymi wycia˛gami wokół masywu oraz
dzikimi terenami dla miłośników narciarstwa
pozatrasowego, skitourowego oraz biegowego.
142
— Korona Ziemi z „Konspektem” —
Konspekt 4/2010 (37)
W drodze na szczyt (fot. M. Apollo)
AUSTRALIA – AP EXPEDITION
Nasz wyjazd do Australii zaplanowaliśmy ła˛cznie z podróża˛ na Alaske˛ i najwyższy szczyt Ameryki Północnej – Denali1. Była to druga cze˛ść
dużej, prawie siedmiomiesie˛cznej wyprawy, nazwanej przez nas AP Expedition. Z Alaski, przez
San Francisco, polecieliśmy do Sydney. Ponadpie˛tnastogodzinny lot nad Pacyfikiem i linia˛
zmiany daty przeniósł nas do Sydney, najbardziej chyba znanego miasta Australii.
SYDNEY
Kilka minut przed la˛dowaniem dostrzegliśmy
budowle be˛da˛ce wizytówka˛ tego kontynentu:
charakterystyczny biały gmach Sydney Opera
House oraz stoja˛cy obok most Harbour. Po wyjściu z lotniska musieliśmy sie˛ zaaklimatyzować
w nowym miejscu, gdyż byliśmy w podróży już
1 Zob. M. Apollo, M. Żoła˛dek, Ameryka Północna,
Denali, 6194 m n.p.m., „Konspekt” 2009, nr 32, s. 53–56.
ponad 25 godzin i znaleźliśmy sie˛ w zupełnie
innej strefie czasowej oraz klimatycznej.
PARK NARODOWY KOŚCIUSZKO
Po kilku godzinach dotarliśmy do malowniczo
położonego nad jeziorem miasteczka Jindabyne,
be˛da˛cego brama˛ wjazdowa˛ do Parku Narodowego
Kościuszko. Pełno w nim polskich akcentów, takich jak m.in. pomnik Edmunda Strzeleckiego.
Na pobliskich stokach narciarskich w sezonie
zimowym, który tutaj przypada na czerwiec oraz
lipiec, trenuje polska kadra narciarska.
Do wejścia na Góre˛ Kościuszki prowadza˛
dwie trasy główne. Pierwsza rozpoczyna sie˛
w oddalonej o kilka kilometrów osadzie Thredbo, położonej na wysokości 1350 m n.p.m. Można sta˛d wjechać czynnym prawie przez cały rok
wycia˛giem krzesełkowym na wysokość prawie
2000 m n.p.m. Ostatnie 300 m różnicy poziomów
to sześciokilometrowy spacer, najpierw ścieżka˛
wyłożona˛ kostka˛, a później po metalowych pomostach maja˛cych chronić przed zadeptaniem
Konspekt 4/2010 (37)
— Korona Ziemi z „Konspektem” —
Koala – jeden z symboli Australii (fot. M. Żoła˛dek)
Kangur – najbardziej charakterystyczne zwierze˛ Australii (fot. M. Apollo)
143
144
— Korona Ziemi z „Konspektem” —
Dziki koń australijski (Fot. M. Apollo)
Owce merynosy (fot. M. Żoła˛dek)
Konspekt 4/2010 (37)
Konspekt 4/2010 (37)
— Korona Ziemi z „Konspektem” —
tutejsze roślinności. Droga, przy której znajduja˛
sie˛ białe znaki „Mt Kosciusko Walk” na przełe˛czy Rawson, ła˛czy sie˛ z druga˛ trasa˛ i po około
15 minutach jesteśmy na wierzchołku. Druga
trasa zaczyna sie˛ na przełe˛czy Charlotte, a wie˛c
na wysokości 1800 m n.p.m.; możemy tam dojechać samochodem. Długość trasy wynosi 10
km; jeśli idziemy spokojnym marszem, zajmuje
to nam około dwóch godzin. Do przełe˛czy Rawson możemy dojechać na rowerze. Sam wierzchołek Góry Kościuszki jest mało efektowny.
Przypomina szczyt Diablaka na Babiej Górze.
My wybraliśmy trase˛ przez przełe˛cz Charlotte. Jest troche˛ dłuższa od wariantu pierwszego
oraz mniej oblegana przez turystów. Mimo pocza˛tku kalendarzowego lata trafiliśmy na bardzo zimna˛ oraz deszczowa˛ pogode˛. Na najbliższy
weekend prognoza dla masywu Kościuszko
przewidywała opady śniegu na wysokości powyżej 1400 m n.p.m. W takich warunkach weszliśmy w niecałe dwie godziny na „dach Australii”,
była mgła, wie˛c widoki mogliśmy sobie tylko
wyobrazić na podstawie widokówek oraz przewodnika. Podczas zejścia zacza˛ł padać deszcz.
Po niecałej godzinie doszliśmy do samochodu,
czekaja˛cego na nas na przełe˛czy Charlotte.
GREAT OCEAN ROAD
Po zrealizowaniu głównego celu wyjazdu, czyli
wejścia na Góre˛ Kościuszki, postanowiliśmy pozostałe nam do wylotu prawie trzy tygodnie
przeznaczyć na poznanie południowo-wschodniej cze˛ści Australii. Po zjechaniu z działu Wielkich Gór Wododziałowych na wybrzeże kierowaliśmy sie˛ na zachód. Po drodze mijaliśmy
australijska˛ dżungle˛ oraz urocze plaże pełne
surferów. Wybrzeże Australii jest uważane za
jedno z najlepszych miejsc na świecie do uprawiania tego sportu. Kilka godzin później byliśmy
już na wyspie Phillip. Znajduje sie˛ na niej m.in.
tor do wyścigów samochodowych (także F1)
oraz rezerwat ptactwa morskiego. Co ciekawe,
w okolicy można także spotkać żyja˛ce w środowisku naturalnym pingwiny.
Kolejnym przystankiem było Melbourne, nowoczesne miasto pełne szklanych budynków,
145
w których mieszcza˛ sie˛ banki oraz inne instytucje finansowe.
Dalsza trasa prowadziła droga˛ zwana˛ Great
Ocean Road. W końcu dotarliśmy do jednej z wizytówek Australii, a mianowicie do Dwunastu
Apostołów. Sa˛ to iglice skalne, wystaja˛ce z morza
w pobliżu wybrzeża klifowego. Obecnie, w wyniku erozji oraz niszczycielskiej działalności wód
morskich, pozostało ich tylko siedem.
Dalszy etap podróży prowadził w kierunku
północnym, w rejon górski Grampianów. Spotkaliśmy tam ogromne stada kangurów; górskie ła˛ki
pełne tych niespotykanych w innych cze˛ściach
świata zwierza˛t były widokiem normalnym.
OUTBACK
Po minie˛ciu Adelajdy oraz miasteczka Port Pirie zacze˛liśmy wracać w kierunku Sydney. Postanowiliśmy skrócić troche˛ droge˛ i przejechać
południowa˛ cze˛ść Outbacku, tej bardziej suchej
i gora˛cej cze˛ści Australii.
Najwie˛kszym miastem na naszej powrotnej
trasie było Broken Hill, leża˛ce w cieniu olbrzymiej kopalni. W pobliżu znajduje sie˛ miasteczko
filmowe, gdzie m.in. kre˛cono sceny do Mad Maxa 2 (1981). Ekipa filmowa pozostawiła przed
miejscowym hotelem/barem samochód, którym
poruszał sie˛ bohater, grany przez Mela Gibsona.
Po kolejnych kilkuset kilometrach dojechaliśmy
do Gór Błe˛kitnych. Jest to idealne miejsce dla
miłośników wspinaczki skałkowej. Tutaj znajduje
sie˛ również najwie˛ksza jaskinia kontynentu (Jenolan), której cze˛ść można obejrzeć, korzystaja˛c
ze specjalnej trasy turystycznej.
Kilka godzin później byliśmy już w okolicach
Sydney, a dokładnie nad Zatoka˛ Cronulla. Jest
to jedno z głównych miejsc wykorzystywanych
przez mieszkańców metropolii do pływania na
desce surfingowej.
Ostatnim miejscem na naszej trasie było lotnisko Kingsford Smith, na którym czekał nasz
samolot do San Francisco.
W jednym z naste˛pnych numerów „Konspektu”
opowiemy o najwyższym szczycie Europy –
Mont Blanc.
146
— Korona Ziemi z „Konspektem” —
Konspekt 4/2010 (37)
Silverton – miasto Mad Maxa (fot. M. Żoła˛dek)
Koryto rzeki okresowej w czasie pory suchej (fot. M. Żoła˛dek)
Autorzy pragna˛ podzie˛kować JM Rektorowi Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie prof. Michałowi Śliwie,
Prorektorowi ds. Studenckich UP prof. Romanowi Malarzowi oraz prof. Janowi Lachowi z Instytutu Geografii UP za
wsparcie finansowe wyprawy i opieke˛ merytoryczna˛.
— Historia —
JACEK KRUK
Blizna – ocalić od zapomnienia
B
lizna – maleńka wieś zagubiona w lasach
pomie˛dzy De˛bica˛ a Mielcem – znana jest
dobrze historykom II wojny światowej, a także
badaczom historii techniki rakietowej na całym
świecie. Sławe˛ zawdzie˛cza niemieckim broniom V, które w czasie okupacji były testowane
na utworzonym na jej terenie poligonie rakietowym. Kolebka˛ broni V – lataja˛cej bomby V-1
i rakiety balistycznej V-2 – był poligon
Peenemünde na wyspie Uznam, jednak po
alianckim bombardowaniu w nocy z 17 na 18
sierpnia 1943 r. Niemcy postanowili produkcje˛
i testowanie swych Wunderwaffen przenieść
w bardziej bezpieczne miejsca. Podziemna fa-
bryka broni V powstała w górach Harzu, w pobliżu Nordhausen, zaś miejsce prób ulokowano
na południu Generalnej Guberni, w przeświadczeniu, że nie dotra˛ tam brytyjskie bombowce.
Niemiecki poligon rakietowy w Bliźnie został
utworzony w sercu istnieja˛cego już od grudnia
1939 r. poligonu SS Heidelager, który obejmował
obszar De˛bica–Mielec–Kolbuszowa–Se˛dziszów.
Pierwotnym zadaniem poligonu było przygotowanie uderzenia na ZSRR, którego granica, na mocy
paktu Ribbentrop–Mołotow, znajdowała sie˛ zaledwie 100 km na wschód od tego miejsca. Obóz
wojskowy, w którym przebywało do 12 tys. żołnierzy SS, był zlokalizowany w Pustkowie, a w listo-
Czternastometrowa rakieta V-2 góruje nad powstaja˛cym w Bliźnie parkiem historycznym (fot. J. Kruk)
148
— Historia —
padzie 1940 r. obok koszar SS powstał obóz pracy
przymusowej dla Żydów, który po 1941 r. został
przekształcony w obóz koncentracyjny dla jeńców radzieckich i Polaków. W obozie Pustków
zgładzono ogółem 15 tys. wie˛źniów, w tym 7,5 tys.
Żydów, 5 tys. Rosjan i 2,5 tys. Polaków.
Poligon rakietowy w Bliźnie powstał jesienia˛
1943 r. 5 listopada odpalono tu pierwsza˛ rakiete˛
V-2. Strzelania odbywały sie˛ w kierunku północno-wschodnim, nominalny zasie˛g rakiety V-2 wynosił 300 km. Rakiety odpalano bez ładunku
bojowego, docelowo miały padać w rejonie miejscowości Sarnaki na Podlasiu, gdzie kwaterowała
specjalna jednostka Wehrmachtu, maja˛ca zabezpieczać miejsca upadków. W praktyce niemieckie oddziały poszukiwawcze cze˛sto przegrywały
wyścig z miejscowa˛ partyzantka˛, która na Podlasiu była bardzo silna i miała nad Niemcami przewage˛ pod wzgle˛dem znajomości terenu. W efekcie wywiadowi AK udało sie˛ przechwycić sporo
drobnych cze˛ści rakiet, a 20 maja 1944 r. znaleziono nawet cały niewybuch rakiety, który upadł
we wsi Klimczyce. Cze˛ści zdobycznej rakiety zostały naste˛pnie przesłane do Londynu podczas
brawurowej akcji „III Most”.
Wywiad Armii Krajowej działał także w rejonie poligonu Heidelager, gdzie szczególne zasługi dla rozszyfrowania tajnych broni położyli
polscy pracownicy nadleśnictwa i kolejarze, jako że rakiety oraz cysterny z paliwem docierały
Konspekt 4/2010 (37)
do Blizny droga˛ kolejowa˛. Wiele rakiet eksplodowało wkrótce po starcie, okoliczne lasy do
dziś pełne sa˛ lejów. Ogółem od listopada 1943
do końca czerwca 1944 r. odpalono z Blizny
ponad 200 rakiet V-2, po czym – w obliczu
zbliżaja˛cego sie˛ frontu – poligon rakietowy został ewakuowany do Borów Tucholskich. Wojska
radzieckie zaje˛ły Blizne˛ na pocza˛tku sierpnia
1944 r., wkrótce pojawili sie˛ tam radzieccy specjaliści rakietowi, a miesia˛c później – brytyjsko-amerykańska komisja do badania tajnych broni. Zarówno jedni, jak i drudzy korzystali z danych polskiego wywiadu. Rosjanie nie mieliby
poje˛cia o prawdziwej roli Blizny, gdyby nie korespondencja Churchilla ze Stalinem.
Po wojnie z dawnego poligonu Heidelager zachowano tylko cze˛ść obozu koncentracyjnego
Pustków, mianowicie krematorium polowe na
Królowej Górze, zwanej dziś Góra˛ Śmierci.
W ostatnich latach władze gmin De˛bicy i Ostrowa
rozpocze˛ły realizacje˛ wspólnego projektu parku
historycznego, który ma przypominać wojenne
i okupacyjne dzieje tych miejsc. Na terenie gminy
De˛bica, gdzie znajduje sie˛ dawny obóz koncentracyjny, powstaje Park Historyczny Pustków, który
ma obejmować pozostałości obozu i memoriał na
Górze Śmierci. Z kolei Park Historyczny Blizna,
powstaja˛cy w sa˛siedniej gminie Ostrów, ma przypominać historie˛ poligonu rakietowego i udziału
polskiego wywiadu w rozszyfrowaniu broni V.
1 – bunkier obserwacyjny, 2 – fragment platformy startowej V-1 (fot. J. Kruk)
Konspekt 4/2010 (37)
— Historia —
Prace w Bliźnie rozpocze˛ły sie˛ w 2008 r.
Nadleśnictwo w Tuszymie oznakowało tablicami informacyjnymi najważniejsze pozostałości
poligonu w terenie, zaś władze gminy nawia˛zały
współprace˛ z niemiecka˛ gmina˛ Peenemünde
i tamtejszym muzeum broni V. W roku bieża˛cym powstaje zasadnicza cze˛ść parku – na wydzielonym terenie o powierzchni 1 ha w centrum wsi ustawiono pełnowymiarowa˛ makiete˛
rakiety V-2; zostanie odtworzony barak niemieckich żołnierzy obsługi i okopy obserwacyjne,
pojawia˛ sie˛ też makiety wyrzutni pocisków V-1
oraz tablice informuja˛ce o działalności poligonu. W budynku dawnej szkoły planuje sie˛ utworzyć centrum informacyjno-konferencyjne, tam
też be˛da˛ eksponowane cze˛ści rakiet wykopane
w pobliskich lasach, należa˛cych obecnie do
nadleśnictwa Tuszyma.
Park Historyczny Blizna powinien być gotów
latem 2011 r., a Park Historyczny Pustków –
jesienia˛ 2011 r. O ile upamie˛tnienie obozu zagłady wydaje sie˛ decyzja˛ zupełnie oczywista˛,
o tyle podobne uhonorowanie niemieckich broni odwetowych może budzić zastrzeżenia. Czy
zatem w Bliźnie powstanie pomnik rakiety V-2?
Ocena tego przedsie˛wzie˛cia zależy od historycznej interpretacji – wszystko be˛dzie w porza˛dku,
jeśli w ekspozycji podkreślona zostanie wielka
rola polskiego wywiadu w walce z ta˛ bronia˛.
Warto przy tym przypomnieć, że w Sarnakach,
gdzie nasi partyzanci przechwycili niemiecka˛
rakiete˛ odpalona˛ z Blizny, istnieje już jeden
„pomnik V-2” – na stylizowanej rakiecie, wbitej
do połowy w ziemie˛, widnieje napis „ONI OCALILI LONDYN”.
Rakieta V-2 nadal fascynuje wielu ludzi,
a zwia˛zane z nia˛ muzea w Niemczech i Francji
(ska˛d V-2 miała być odpalana w kierunku Londynu) przycia˛gaja˛ turystów jak magnes. Podobnie zapewne be˛dzie w Bliźnie, na co licza˛ władze gminy Ostrów. Wprawdzie owa rakieta jako
broń nie miała wie˛kszego znaczenia dla losów
wojny (historycy podkreślaja˛, że wie˛cej ludzi
zgine˛ło przy jej produkcji niż w wyniku użycia
bojowego), lecz z technicznego punktu widzenia o cała˛ epoke˛ wyprzedzała osia˛gnie˛cia innych pionierów rakietowych na świecie. Jej
149
główny konstruktor, urodzony w polskim Wyrzysku Wernher von Braun, ogarnie˛ty był pasja˛
podboju kosmosu. Po pierwszym udanym starcie rakiety z bazy Peenemünde 3 października
1942 r. stwierdził: „Dzisiejszego popołudnia
[start nasta˛pił o godz. 14.58] narodził sie˛ statek
kosmiczny”. Było w tym stwierdzeniu sporo
przesady, jednak pułap V-2, wynosza˛cy 90 km,
rzeczywiście imponował. Pod koniec wojny von
Braun wraz z liczna˛ grupa˛ swoich współpracowników oraz dokumentacja˛ techniczna˛ rakiety
poddał sie˛ Amerykanom.
Za oceanem nadal pracował nad rakietami,
pocza˛tkowo dla wojska, ale ostatecznie to jego
Jupiter C wyniósł pierwszego amerykańskiego
satelite˛, ratuja˛c honor Ameryki po sukcesie
radzieckiego Sputnika. Najwie˛kszym dziełem
von Brauna pozostanie na zawsze rakieta Saturn V, która wyniosła ludzi na Ksie˛życ. Ale nie
tylko Amerykanie korzystali z prac niemieckiego konstruktora – Rosjanie, którzy z rakieta˛ V-2
zetkne˛li sie˛ po raz pierwszy w Bliźnie, na rozkaz
Stalina odtworzyli jej produkcje˛ i pod nazwa˛
R-1 wprowadzili do uzbrojenia swej armii. Zapocza˛tkowała ona rodzine˛ rakiet balistycznych R,
której siódmy model (R-7) wyniósł w przestrzeń
właśnie owego Sputnika. Bez żadnej przesady
można stwierdzić, że u źródeł astronautyki, zarówno amerykańskiej, jak i radzieckiej, znajduje sie˛ ta sama niemiecka rakieta.
Sam Wernher von Braun budzi podobne kontrowersje jak jego dzieło. Przez jednych uważany jest za zbrodniarza wojennego (przy produkcji rakiet V-2 zgine˛ły tysia˛ce wie˛źniów z obozu
koncentracyjnego Dora), inni – w tym władze
amerykańskie, które przyznały mu obywatelstwo – nie dopatrzyli sie˛ w jego działaniach
znamion przeste˛pstwa. Można uznać, że von
Braun był typowym oportunista˛: przed wybuchem wojny i w trakcie jej trwania współpracował z wojskiem, które najbardziej było zainteresowane jego wynalazkiem, po wojnie zaproponował go najpote˛żniejszemu ekonomicznie
i technicznie mocarstwu, które urzeczywistniło
jego młodzieńcze marzenia, a jednocześnie odwieczne pragnienie człowieka – oderwania sie˛
od Ziemi.
— Recenzje —
GRAŻYNA HALKIEWICZ-SOJAK
Wśród norwidystów
Marek Buś, Norwidyści. Miriam, Cywiński, Borowy,
Makowiecki, Wyka. Konteksty, Kraków 2008
B
adania Marka Busia od lat koncentruja˛ sie˛
na rekonstrukcji dziejów edytorskich Norwidowskiego pisarstwa oraz na jego recepcji
historyczno- i krytycznoliterackiej. Autor recenzowanej pracy uchodzi w środowisku norwidologów za najbardziej wszechstronnego znawce˛ tych kwestii. Przesłanka˛ takiej opinii jest
zarówno jego obszerna ksia˛żka zatytułowana
Składanie pieśni (1997), prace bibliograficzne
zwia˛zane z opracowaniem interpretacji wierszy
(1995, 2001) oraz poematów Norwida (2007),
jak i obszerne artykuły, publikowane przede
wszystkim w roczniku „Studia Norwidiana”,
a także w „Ruchu Literackim”, rocznikach Akademii Pedagogicznej w Krakowie oraz w ksie˛gach zbiorowych. To właśnie niektóre z wymienionych na końcu rozproszonych prac, składaja˛ce sie˛ już na zbiór maja˛cy cechy monograficznego zarysu, stały sie˛ podstawa˛ Norwidystów. W „Nocie edytorskiej” autor podaje dokładne adresy bibliograficzne fragmentów już
opublikowanych, wskazuje także te cze˛ści opracowania, które były prezentowane i zostały złożone do druku.
Zanim przejde˛ do uwag zwia˛zanych z głównym
tematem ksia˛żki, warto zaznaczyć, że zawiera
ona wie˛cej, niż obiecuje jej tytuł. Owo „wie˛cej”
dotyczy pierwszego rozdziału rekonstruuja˛cego
młodopolskie odkrywanie Norwida (jako nie tyle
„legendy”, ile „zagadnienia kultury”), a i na portrecie Kazimierza Wyki jako norwidysty rzecz sie˛
nie zamyka. Cze˛ść zatytułowana Konteksty zajmuje strony 193–273, a wie˛c blisko jedna˛ trzecia˛
ksia˛żki. Na ten fragment rozprawy składaja˛ sie˛
dwa ważne studia: Norwid w czasopismach.
1971–1983 oraz Powrót do źródeł norwidologii.
Pierwsze jest nie tyle komentowanym kompendium bibliograficznym (na co mógłby wskazywać
tytuł), ile przede wszystkim ciekawym i kompetentnym opracowaniem historycznoliterackim,
Konspekt 4/2010 (37)
— Recenzje —
odtwarzaja˛cym stan badań i jego dynamike˛
w okresie obejmuja˛cym obchody „okra˛głych” norwidowskich rocznic. Drugie ma charakter artykułu recenzyjnego, odnosza˛cego sie˛ do antologii
Norwid. Z dziejów recepcji twórczości (Warszawa 1983), opracowanej przez Mieczysława Inglota, ale przynosi zarazem szersza˛ refleksje˛ zwia˛zana˛ z koncepcja˛ antologii historycznoliterackiej
jako gatunku.
Praca M. Busia ogniskuje sie˛ jednak przede
wszystkim na pie˛ciu portretach badaczy Norwida, którzy przywrócili polskiej kulturze żywa˛
obecność poety i których dorobek jest już zamknie˛ty, przynależy do historii literatury i historii nauk filologicznych oraz dziejów krytyki
literackiej. Sa˛ to portrety różnia˛ce sie˛ mie˛dzy
soba˛ nie tylko ze wzgle˛du na odmienność osobowości twórczych bohaterów ksia˛żki, ale także
z uwagi na zróżnicowane sposoby rekonstrukcji
poszczególnych wizerunków. W rozdziale poświe˛conym Miriamowi (Zenon Przesmycki jako
czytelnik Norwida) autor koncentruje sie˛ na
przykład na fragmencie prac norwidowskich
tego wydawcy (którego edytorski dorobek szeroko zinterpretował we wspomnianej wyżej
ksia˛żce), by z tej perspektywy spojrzeć na Miriamowe sposoby lektury. Wybiera jako „punkt
obserwacyjny” i główny przedmiot penetracji
przypisy do edycji z 1932 r. (C. Norwid, Poezje
wybrane z całej odszukanej po dziś puścizny
poety, ułożył i przypisami opatrzył Miriam, Warszawa). Bada szczegóły, rekonstruuje je˛zyk krytyczny Przesmyckiego, zgłe˛bia znaczenia słówkluczy charakterystycznych dla jego dyskursu.
Dopiero po takiej analizie przechodzi do uogólnień, wyodre˛bnia warianty Miriamowego wizerunku Norwida, by po tych interpretacyjnych
zabiegach skonfrontować własne odczytanie
z recepcja˛ analizowanej edycji Norwida i przekonuja˛co wzia˛ć Przesmyckiego-norwidyste˛
w obrone˛, zweryfikować narosłe wokół tej postaci stereotypowe opinie. Jakkolwiek podobna˛
rewizje˛ zastanych sa˛dów znajdziemy w rozdziale poświe˛conym Stanisławowi Cywińskiemu, to
droga do niej jest inna. M. Buś rekonstruuje tu
cały norwidologiczny dorobek badacza, pokazuje dojrzewanie jego warsztatu naukowego, by
151
w konkluzji poddać krytycznej ocenie oskarżenia o wyznawcza˛ i zideologizowana˛ lekture˛
Norwida. Jest jednak wielkoduszny wobec autorów opinii, z którymi polemizuje. Podkreśla,
że były one wypowiadane w atmosferze publicystycznych sporów i ten kontekst musiał nieuchronnie zacia˛żyć na wyostrzeniu sa˛dów i ich
doraźności. Przy okazji wskazuje (i explicite,
i implicite), że celem jego własnych badań jest
taka rekonstrukcja dziejów norwidologii i obecności poety w kulturze, która nie zaciera sporów o artyste˛, ale prezentuje racje polemistów
z historycznoliterackiego dystansu, bez przyjmowania a priori utrwalonych opinii. Nie oznacza to jednak ukrywania własnych sposobów
wartościowania. Sa˛ w Norwidystach takie miejsca, w których autor porzuca zobiektywizowany, skrywaja˛cy podmiotowość styl i odsłania polemiczny temperament. Te˛ tendencje˛ można na
przykład odnaleźć w rozdziale Kazimierz Wyka
z „klanu norwidystów”, gdy M. Buś relacjonuje
odejście badacza od Norwida w czasach stalinowskich (s. 171–173), czy w krytycznej ocenie
artykułów zebranych w aneksie sporza˛dzonym
przez redaktorów „Poezji” w jubileuszowym, norwidowskim numerze tego pisma (1983, z. 4–5;
s. 214–219 opracowania).
Powstaje pytanie, czy poszczególne studia,
pisane w różnych momentach ostatniego
ćwierćwiecza, ła˛czy jedynie temat recepcji dorobku Norwida, czy może także powtarzaja˛ce
sie˛ sposoby kompozycji i wspólna metoda badawcza? Odpowiedź okazuje sie˛ dosyć złożona.
Buś korzysta z różnych inspiracji metodologicznych, ujawniaja˛c pewna˛ skłonność do sie˛gania
po koncepcje teoretyczne wyrastaja˛ce ze strukturalizmu i badań nad semantyka˛ (badanie
słów-kluczy, style odbioru według Michała Głowińskiego, funkcje krytyki literackiej według
Janusza Sławińskiego, koncepcja semantyki poetyckiej Stefana Sawickiego). Wybór konkretnej
metody jest uwarunkowany natura˛ przedmiotu
badań i charakterem problemów do rozstrzygnie˛cia. W poszczególnych rozdziałach poświe˛conych norwidystom powtarza sie˛ wariantowo
podobny wzór kompozycyjny. Najpierw naste˛puje ekspozycja zawieraja˛ca elementy biograficz-
152
— Recenzje —
nego portretu, przy czym zakres informacji biograficznych jest zróżnicowany – od szerokiej
rekonstrukcji (rozdział o Cywińskim, dzisiaj
prawie zupełnie zapomnianym) po fragmentarycznie przywołane fakty (rozdział o Wyce).
Niekiedy ważniejszy okazuje sie˛ wa˛tek metodologii i osobowości badacza, a nie biografii, i to
on dominuje (studia poświe˛cone Borowemu).
Z tej wste˛pnej cze˛ści wywiedzione zostaja˛ pytania i problemy badawcze, które Buś wyraźnie
wyodre˛bnia i stara sie˛ wybrać najbardziej adekwatna˛, jego zdaniem, metode˛ ich rozstrzygania. Skupiaja˛ sie˛ one wokół nadrze˛dnej kwestii – interpretacji sposobów lektury Norwida
oraz pokazania przy tej okazji aspektów życia
literackiego i intelektualnego, uwarunkowań,
z których te sposoby czytania wyrastaja˛. Jakkolwiek immanentna lektura badanych tekstów
jest dla autora ważnym punktem wyjścia podje˛tych badań, to we wszystkich rozdziałach
śmiało przekracza on jej horyzont. W tle norwidologicznych dociekań Busia pojawiaja˛ sie˛ wie˛c
całkiem rozległe i niewa˛tpliwie intryguja˛ce
fragmenty panoramy polskiego życia intelektualnego minionego stulecia.
Ważna˛ cecha˛ dyskursu autora jest lojalność
wobec bohaterów opracowania, szacunek dla
ich intelektualnego wysiłku i jego rezultatów
(nawet wtedy, gdy niezupełnie podziela ich interpretacje). M. Buś wyraźnie jednak ujawnia,
co w dorobku norwidologii ceni, a co kwestionuje lub odrzuca. Ceni rzetelny namysł wsparty
znajomościa˛ Norwidowskich tekstów i ich grun-
Konspekt 4/2010 (37)
towna˛ analiza˛, i to także wtedy, gdy jest on
wyrażony w formie stylistycznej, która współcześnie może być uznana za anachroniczna˛.
Polemicznie lub z krytycznym dystansem traktuje efektowne uogólnienia, zwłaszcza te,
w których generalizacja ła˛czy sie˛ z tendencja˛
do „odbra˛zowienia” Norwida. Praca jest znakomitym przewodnikiem po dawnej norwidologii;
jej naukowy walor polega też na tym, że niewa˛tpliwie ułatwia sporza˛dzenie „mapy” badań
wartych podje˛cia i kontynuowania.
Niezależnie od jej wartości naukowej, Norwidyści to ksia˛żka „ładna” edytorsko, atrakcyjna czytelniczo, dobrze (i z pasja˛) napisana,
starannie zredagowana (pomocna tu zapewne
była okoliczność, że wie˛kszość rozdziałów była
wcześniej publikowana). Autor bardzo dobrze
wywia˛zał sie˛ też z innego zadania, dotycza˛cego
kompozycji pracy: jak złożyć spójna˛ całość z kilku tekstów pomyślanych wcześniej jako zamknie˛te całości, acz pisanych w ramach szerszego
zamierzenia. Sta˛d ksia˛żka nie skłania do istotniejszych uwag zwia˛zanych ze stylem dyskursu
czy forma˛ aparatu krytycznego. Wszystkie moje
dotychczasowe uwagi recenzenckie zmierzaja˛
w kierunku jednoznacznie pozytywnej konkluzji: ksia˛żka M. Busia zasługuje na uznanie i lekture˛, przynajmniej z trzech powodów – ze
wzgle˛du na niewa˛tpliwe walory poznawcze,
z uwagi na wyraźnie zaprezentowany etos historyka literatury (i to nie w warstwie deklaracji) oraz ze wzgle˛du na fakt, że jest synteza˛
wieloletnich i odkrywczych badań autora.
— Recenzje —
MARCIN KANIA, TOMASZ ZACHARSKI
Rzeczy typowe, nietypowe
i typograficzne
Robert Chwałowski, Typografia typowej ksia˛żki,
Wydawnictwo Helion 2002
W
ydana w roku 2002 Typografia typowej
ksia˛żki Roberta Chwałowskiego to publikacja, która na wiele lat stała sie˛ tekstem kanonicznym dla autorów, korektorów, redaktorów,
adeptów edytorstwa oraz – zgodnie z intencjami
autora – wszystkich innych osób zwia˛zanych
z procesem powstawania ksia˛żki. Trudno zatem
odmówić jej wysokiej pozycji na rynku wydawniczym, chociażby dlatego, że w momencie, gdy
rynek ów nasycał sie˛ nowymi drukarniami i pracowniami DTP, była unikatowa˛ publikacja˛ o charakterze podre˛cznikowym, w kompetentny i przejrzysty sposób przekazuja˛ca˛ najważniejsze wiadomości z zakresu technicznego opracowania tekstu. Użyte w tytule sformułowanie „typografia
typowej ksia˛żki” miało wszakże oznaczać (poza
urokliwa˛ gra˛ słów), że treść publikacji be˛dzie
dotyczyła norm i zasad zwia˛zanych z poprawnym
przygotowaniem do druku ksia˛żki pod wzgle˛dem
technicznym. Przez dziewie˛ć kolejnych lat Typografia... Chwałowskiego spełniała swoje zadanie.
Znalazła uznanie wśród czytelników z branży
i spoza niej, zbieraja˛c przeważnie pozytywne opinie. Wiele z nich można obecnie przeczytać na
oficjalnej stronie wydawnictwa Helion (http://
helion.pl/ksiazki/opinie/typoks.htm) lub na innych witrynach dotycza˛cych edytorstwa. Sam autor nadal poświe˛ca sie˛ poradnictwu branżowemu,
prowadza˛c m.in. strone˛ internetowa˛ typografia.
info, gdzie zamieścił liczne artykuły z interesuja˛cej nas dziedziny. Dziś jednak – po upływie wielu
lat od jej powstania – warto publikacje˛ Roberta
Chwałowskiego przejrzeć ponownie, by wydobyć
z niej to, co składa sie˛ na zalety tej ksia˛żki, i to,
co wcia˛ż wymaga sprostowania, chociażby w okolicznościach wznowienia lub dodruku.
154
— Recenzje —
Przede wszystkim, wbrew sugestywnemu tytułowi, Typografia typowej ksia˛żki nie jest
podre˛cznikiem typografii, a przynajmniej nie
takim, jaki polski czytelnik zna chociażby z lektury Redagowania technicznego ksia˛żki Tekli
Malinowskiej i Ludwika Syty czy Przygotowania typograficznych form drukowych Mieczysława Dróździela i Tadeusza Fijałkowskiego.
Owszem, zawodowy operator DTP lub projektant typograficzny, który sie˛gnie po te˛ pozycje˛,
znajdzie w niej nieco informacji zwia˛zanych ze
swa˛ dziedzina˛ pracy, be˛da˛ to jednak wiadomości ska˛pe, podane chaotycznie, a niektóre wre˛cz
domagaja˛ce sie˛ tego, by szybko o nich zapomnieć. W ksia˛żce Chwałowskiego nie spotkamy
np. zasad rozliczania kolumny i marginesów,
obliczania odste˛pów mie˛dzywyrazowych, operowania tymi odste˛pami czy informacji o rodzajach i odmianach krojów pism drukarskich. Na
lekturze publikacji skorzysta natomiast niedoświadczony redaktor/korektor, nadzoruja˛cy proces opracowania edytorsko-typograficznego publikacji, nauczyciel opiekuja˛cy sie˛ szkolna˛ gazetka˛ ba˛dź mniej ambitny wykładowca edytorstwa, poszukuja˛cy dla swych podopiecznych powszechnie doste˛pnej chrestomatii. Rzeczywiście, dla osób debiutuja˛cych w zawodzie ksia˛żka Chwałowskiego to wypisy z podre˛cznika zasad właściwego przygotowania redakcyjno-technicznego. Autor uja˛ł w niej podstawowe informacje o cze˛ściach składowych publikacji, kompozycji kart tytułowych, tekstu głównego, bibliografii, przypisów, indeksów; zawarł również
podstawowe normy zapisu wzorów matematycznych, wyliczeń oraz tabel. Podane wiadomości
zaczerpna˛ł z bogatej literatury, m.in. z ksia˛żek
Filipa Trzaski, Andrzeja Tomaszewskiego, Jana
Trzynadlowskiego, Jana Kuglina, Mariana Drabczyńskiego i wielu innych, a także z polskich
norm wydawniczych. Mimo to nie unikna˛ł pewnych błe˛dów i nieścisłości, z których wybrane
stały sie˛ przedmiotem niniejszego artykułu.
Najwie˛kszym grzechem Typografii typowej
ksia˛żki jest przede wszystkim przemieszanie systemów miar typograficznych. Współcześnie
w polskiej typografii stosuje sie˛ (cze˛sto nieświadomie) dwa systemy: tradycyjny europejski (pra-
Konspekt 4/2010 (37)
widłowy) i anglosaski (nieprawidłowy). W różnych miejscach ksia˛żki Chwałowskiego pojawia
sie˛ na ten temat kilka zdań, które cze˛sto nie sa˛
prawdziwe. Dla przykładu: na s. 103 autor informuje, że Em-space (odste˛p o szerokości litery m)
i En-space (odste˛p o szerokości litery n) to jednostki równe: stopniowi i połowie stopnia w danym piśmie, „tożsame” z firetem. To stwierdzenie
jest nieprawdziwe, ponieważ miara ta nie jest
„tożsama” z europejska˛, a jedynie stanowi jej odpowiednik (por. Kaf, s. 507), zaś szerokość dwóch
liter n usytuowanych obok siebie jest wie˛ksza niż
szerokość litery m (co zreszta˛ łatwo można
sprawdzić chociażby w zwykłym edytorze tekstu). Takie podejście powoduje u adeptów rzemiosła, którzy uczyli sie˛ na cytowanej ksia˛żce,
błe˛dne wrażenie, że w zasadzie oba systemy wolno stosować wymiennie. Tymczasem konstrukcja
strony, akapitów, odste˛pów mie˛dzywyrazowych,
mie˛dzyznakowych i mie˛dzywierszowych jest ściśle uzależniona od przyje˛tego systemu. Otrzymujemy bowiem dwa całkowicie różne układy typograficzne: jeden oparty na firecie, drugi na Em-space, z czego pierwszy zależny jest wyła˛cznie
od stopnia pisma (zgodnie z definicja˛ firetu),
drugi zaś – od rodzaju danego pisma. Nie be˛dziemy poruszać szczegółowo tego zagadnienia. Wyczerpuja˛co objaśnia je m.in. Zecerstwo M. Drapczyńskiego (s. 73–74) i przewodnik Współczesne
polskie drukarstwo i grafika ksia˛żki (s. 186–
–188). Pragniemy tylko zaznaczyć, że zrozumienie istotnych różnic pomie˛dzy systemem europejskim i anglosaskim j e s t p o d s t a w a˛ prawidłowej pracy we wszystkich programach służa˛cych
do łamania. Owo chaotyczne podejście do problemu sugeruje zatem, że autor w chwili opracowywania ksia˛żki nie miał prawdopodobnie kontaktu ze stara˛ szkoła˛ zecerstwa. Każdy, kto był
w zecerni, be˛dzie m.in. wiedział o tym, że „ukośne kreski”, czyli „ukośnik i kreska ułamkowa”
(20.2.1.), to jeden i ten sam znak, zwany w polskiej tradycyjnej terminologii typograficznej
działka˛.
Kolejnym błe˛dem Typografii... (i nie tylko
tej ksia˛żki) sa˛ niewłaściwe zalecenia odnośnie
do stosowania kreski w wyrażeniach „od ... do”.
Autor pisze: „Jeżeli w używanym foncie nie ma
Konspekt 4/2010 (37)
— Recenzje —
kreski liczbowej [?], to dopuszcza sie˛ użycie
w jej zaste˛pstwie półpauzy lub dywizu”
(5.11.2.). Stwierdzenie dotycza˛ce dywizu mija
sie˛ z prawda˛. Należy bowiem pamie˛tać, że
w tradycyjnej typografii jako znaku graficznego
„od ... do” (w matematyce: poste˛p arytmetyczny
(÷); zob. Szel, s. 49, 73; w terminologii interpunkcyjnej: kreska zakresowa) używało sie˛ wyła˛cznie czcionki daja˛cej w odbitce kreske˛ pozioma˛ o szerokości firetu lub półfiretu i nigdy
krótszej, zaś dywiz (o szerokości 1/3 firetu) stosowano jako ła˛cznik lub znak przeniesienia wyrazu [por. Wpd, s. 322]. Problem z dywizem
zilustrować można naste˛puja˛cym przykładem.
Załóżmy, że z dworca odjeżdża pocia˛g. Ma on
pokonać trase˛ z Bielska-Białej do Ke˛dzierzyna-Koźla przez Gliwice. Jak zapiszemy jego trase˛?
Czy jest to pocia˛g relacji Bielsko-Biała–Gliwice–Ke˛dzierzyn-Koźle, czy też: Bielsko-Biała-Gliwice-Ke˛dzierzyn-Koźle? Logika podpowiada, że
właściwy jest zapis pierwszy. Dywizy użyte
w cia˛gu Bielsko-Biała-Gliwice-Ke˛dzierzyn-Koźle sugeruja˛, że pocia˛g jedzie przez pie˛ć miejscowości lub że istnieje miejscowość o (sic!)
pie˛cioczłonowej nazwie. A gdyby był to pocia˛g
mie˛dzynarodowy? Poza tym w takich układach
nie stosuje sie˛ odste˛pów za i przed znakiem,
natomiast w omawianej ksia˛żce bywa z tym różnie (por. 9.14.6., 18.9.2., 13.).
Wiele zasadnych wa˛tpliwości budzi stwierdzenie: „Spacjowanie nie jest stosowane jako
wyróżnienie w tekście cia˛głym” (5.7.16.). To
także bła˛d, ponieważ właśnie spacjowanie (rozumiane oczywiście jako automatyczne zwie˛kszanie odste˛pów mie˛dzyliterowych w programie, nie zaś naciskanie klawisza odste˛pu) jest
jednym z najcze˛stszych i najbardziej (jeśli nie
wyła˛cznie) zalecanym sposobem w y r ó ż n i a n i a w t e k ś c i e c i a˛ g ł y m. Zdumienie wywołuje również uwaga: „Odmiana˛ pochyła˛ składa sie˛ teksty, na które autor chce zwrócić uwage˛” (5.7.8.). Należy zapytać: a co ze spacjowaniem? Dlaczego autor ignoruje ten sposób wyróżniana tekstu? Dodatkowo dziwnie brzmi
konstatacja: „Odmiana˛ prosta˛ składa sie˛ wszelkie obcoje˛zyczne zwroty wtra˛cone” (5.7.12.), po
której przykłady złamane zostały kursywa˛ [sic!].
155
Warto byłoby w tym punkcie rozróżnić wyrazy
i zwroty obcoje˛zyczne niezaadaptowane do je˛zyka polskiego, które rzeczywiście wyróżniamy
pismem pochyłym (np. pro ratio, modus vivendi), jak i te, które na stałe weszły do polszczyzny (np. in vitro, in spe, à propos itp.). Szkoda
też, że autor nie używa prawidłowych cudzysłowów definicyjnych (tzw. łapek): ` ', a jedynie
niestety cze˛sto stosowana˛ kompilacje˛: ‘ ’
(18.11.1).
Zastrzeżenia budzi także opracowanie typograficzne tekstu. Wydaje sie˛, że niepotrzebnie
autor przemieszał pie˛kna˛ i rzadko stosowana˛
dwuelementowa˛ szeryfowa˛ antykwe˛ projektu
Adama Jerzego Półtawskiego z pismami jednoelementowym Gill Sans MT (użytym w tytułach i podpisach pod rysunkami) oraz Eureka
Sans (w przykładach). Ponadto w ksia˛żce be˛da˛cej w zamyśle autora podre˛cznikiem winno
sie˛ stosować ściśle omawiane zasady, zwłaszcza
jeśli dotycza˛ one rzeczy podstawowej, czyli zastosowania pauzy, półpauzy i dywizu. Autor podaje zasady stosowania, ale w dwułamowym
układzie typograficznym stosuje dopuszczalny
wyja˛tek – jako oznaczenie pauzy (interpunkcyjnego myślnika) stosuje półpauze˛. Jest to rzecz
dozwolona przy wa˛skiej kolumnie, w publikacji
o charakterze podre˛cznika (czy też poradnika
zawodowego) nazwa znaku i znak powinny jednak być ze soba˛ zgodne, a jako zasady nie powinno stosować sie˛ wyja˛tków. Zwłaszcza że myli
sie˛ nawet autor (zob. 12.1.1.4.)! Poza tym w kilku wypadkach długość wiersza końcowego akapitu jest mniejsza niż jeden firet. Uważny typograf powinien skorygować to za pomoca˛ odste˛pów mie˛dzywyrazowych lub mie˛dzyliterowych
(por. 5.3.13., 4.3.3. i inne). Wielu kolumnom
szpicowym przydałby sie˛ też balans wierszy.
Poważnym błe˛dem rzeczowym jest wzmianka o tzw. stopniach Kelvina (17.3.5.). Nie istnieje taka jednostka miary. Temperature˛ podaje
sie˛ w kelwinach, tak jak długość w metrach,
a nie w „stopniach metra”. Wiele podobnych
nieścisłości skorygowałby sprawny redaktor/korektor, gdyby tylko miał doste˛p do ksia˛żki przed
jej wydaniem. Na stronie redakcyjnej jednak
próżno szukać jego nazwiska. Szkoda...
156
— Recenzje —
Pozostańmy przy znaku stopnia. Ciekawie
z perspektywy graficznej wygla˛da układ proponowany przez autora w przykładzie do punktu
20.6.5., gdzie znak ten ulokowany został (sic!)
dokładnie nad przecinkiem.
Ostatnia˛ z ułomności podre˛cznika Chwałowskiego, o której warto napisać, jest dojmuja˛cy
brak bardziej szczegółowych objaśnień. Szkoda,
że autor poniechał wcielenia sie˛ w wykładowce˛-śledczego, który nie przekazuje zasad ex cathedra, ale tłumaczy ich pochodzenie. Sta˛d też
omawiana ksia˛żka bardziej przypomina chrestomatie˛, a wie˛c wypisy z różnych autorów niż
sensu stricto podre˛cznika.
Kiedy w roku 2006 Wydawnictwo Naukowe
PWN opublikowało Polszczyzne˛ na co dzień pod
redakcja˛ Mirosława Bańki, a w niej obszerny
rozdział pt. Poradnik redaktora (s. 519–658),
autorstwa Ewy i Adama Wolańskich, ksia˛żka
Chwałowskiego zyskała bardzo poważnego konkurenta, który objawił swa˛ przewage˛ w bardziej
precyzyjnym opracowaniu materiału, bogactwie
przykładów oraz uzupełnieniu wielu luk, które
znamionuja˛ Typografie˛ typowej ksia˛żki. Mimo
to na wyczerpuja˛ce źródło wiedzy o redagowaniu technicznym publikacji w Polsce wypadnie
jeszcze zaczekać. Światełkiem w tunelu jest
niewa˛tpliwie ksia˛żka Roberta Bringhursta Elementarz stylów w typografii, która świadczy o
tym, że można napisać dobra˛ ksia˛żke˛ z tej
Konspekt 4/2010 (37)
dziedziny. Czas jednak nagli. Pojawiaja˛ sie˛ nowe pokolenia twórców ksia˛żek, wyposażonych
w coraz nowsze programy do łamania, ale uboższe o wiedze˛ i tradycje˛ przekazywana˛ jeszcze
w latach osiemdziesia˛tym adeptom zecerstwa
i pierwszym operatorom systemów komputerowych do składu i łamania. To oni pozostaja˛ do
dzisiaj niekwestionowanym źródłem wiedzy.
Obecnie, przy zalewie ksia˛żek postrzeganych
już nie jako dzieło sztuki, ale jako przedmiot
masowej konsumpcji, powstaje myśl, by uczyć
sie˛ przygotowywać kolejne publikacje tak, aby
wszelkie pomysły umieć okiełznać zasadami typograficznymi i... logika˛. Zwłaszcza logika˛.
LITERATURA
Ambrose G., Harris P., Typografia, Warszawa 2008.
Drabczyński M., Zecerstwo, Warszawa 1964.
Kaf – M. Kafel, Zarys techniki wydawniczej, Warszawa
1971.
Malinowska T., Syta L., Redagowanie techniczne ksia˛żki,
Warszawa 1977.
Szel – K. Szeliga, ABC poligrafii, Warszawa 1970.
Trzaska F., Podstawy techniki wydawniczej, Warszawa
1987.
Trzynadlowski J., Edytorstwo. Tekst, je˛zyk, opracowanie, Warszawa 1983.
Wpd – Współczesne polskie drukarstwo i grafika ksia˛żki. Mały słownik encyklopedyczny, [red. B. Kleszczowski, K. Racinowski], Wrocław 1982.
— Recenzje —
HENRYK NOGA
Wokół wyzwań technologii
informacyjnej
Edukacja i technika, red. H. Bednarczyk, E. Sałata,
Radom 2010, 582 s.
Z
najomość obsługi komputera to umieje˛tność, bez której nie wyobrażamy sobie funkcjonowania we współczesnym świecie. Równie
istotna wydaje sie˛ też znajomość zagadnień informatycznych, które pozwalaja˛ nam na swobodne korzystanie z techniki komputerowej.
Praca zbiorowa Edukacja i technika, zredagowana przez Henryka Bednarczyka i Elżbiete˛ Sałate˛, mieści sie˛ w nurcie tych właśnie zagadnień. Składa sie˛ z trzech cze˛ści. Pierwsza zawiera przegla˛d niezwykle różnorodnych materiałów i technologii, a także opis technologii
nauczania-uczenia sie˛. W drugiej cze˛ści recenzowanego opracowania omówiono współczesne
technologie informacyjne i konkretne programy
komputerowe. Cze˛ść trzecia zawiera zagadnienia zwia˛zane z ustawiczna˛ edukacja˛ zawodowa˛
i ogólnotechniczna˛.
W cze˛ści pierwszej w interesuja˛cy sposób
ukazano zagadnienia dotycza˛ce nowoczesnych
metod przecinania materiałów oraz procesów
nowoczesnego projektowania komputerowego.
Zawarto tu także kilka artykułów zwia˛zanych
z metalurgia˛, materiałoznawstwem i technologia˛ wytwarzania. Ukazano różnego rodzaju analizy materiałów dielektrycznych czy kompozytów. Zaprezentowano także wyniki badań różnych rodzajów oddziaływań na struktury materiałów. Na przykład w tej cze˛ści opracowania
Andrzej Mazurkiewicz przedstawia nowoczesne
metody projektowania procesów technologicznych wytłaczania z wykorzystaniem oprogramowania CAD/CAM. W tej cze˛ści znajdujemy także
interesuja˛ce pod wzgle˛dem merytorycznym
i dydaktycznym opracowanie ukazuja˛ce wpływ
158
— Recenzje —
utwardzania wydzieleniowego na strukture˛
i wybrane właściwości bra˛zu berylowego. Materiały poza znaczeniem poznawczym maja˛ także
niepodważalne znaczenie dydaktyczne.
W cze˛ści drugiej podje˛to udana˛ próbe˛ ukazania współczesnych technologii informacyjnych. Omówiono tu zarówno wykorzystanie wybranych programów komputerowych, znaczenie
multimediów w ogóle, jak i zagadnienia zwia˛zane z wirtualna˛ rzeczywistościa˛ czy neurodydaktyka˛. Dostrzegamy tutaj także kilka niezwykle ważnych tekstów dotycza˛cych przygotowania przyszłych nauczycieli, e-learningu czy projektowania materiałów dydaktycznych. Henryk
Bednarczyk w interesuja˛cym opracowaniu
wskazał na potrzebe˛ szukania inspiracji dla
rozwoju edukacji w technologii nauczania,
uczenia sie˛ w pracy i technologii. W tej cze˛ści
ksia˛żki autorzy, wskazuja˛c na konieczność edukacji medialnej współczesnego ucznia, przedstawiaja˛ konkretne propozycje wykorzystania
multimediów w nauczaniu fizyki, matematyki,
technologii. Przedstawiaja˛ e-learning jako narze˛dzie dydaktyczne oraz ewaluacyjne w kontekście różnych przedmiotów nauczanych
w szkole. Inni autorzy, jak Aleksander Piecuch
i Maria Raczyńska, wskazuja˛ na możliwość projektowania i konstruowania multimedialnych
materiałów dydaktycznych na potrzeby edukacji oraz konieczność przygotowania studentów – przyszłych nauczycieli – do korzystania
z Internetu w pracy zawodowej.
Cze˛ść trzecia ksia˛żki podejmuje zagadnienia
edukacji zawodowej i ogólnotechnicznej. Zawarto tutaj artykuły omawiaja˛ce wyzwania dla
współczesnej edukacji, w tym szkoły, kompetencji nauczyciela w kontekście psychofilozo-
Konspekt 4/2010 (37)
ficznym, także w odniesieniu do zadań wynikaja˛cych z rozwoju technologii informacyjnych.
Wyzwaniami współczesnej edukacji zajmuja˛ sie˛
Andrzej Bogaj oraz Waldemar Furmanek. Z kolei Wojciech Walat, jakby w odpowiedzi na konieczność sprostania owym wyzwaniom, podejmuje udana˛ próbe˛ nakreślenia konstruktywistycznego modelu edukacji. W tej cze˛ści publikacji podje˛to również udana˛ próbe˛ ukazania
modeli kształcenia. Zwrócono uwage˛ na tak
ważne kategorie, jak: plany życiowe młodzieży,
konieczność uczenia sie˛, kształcenia przez całe
życie. Elżbieta Sałata kładzie nacisk na potrzebe˛ ustawicznego kształcenia sie˛ nauczycieli,
przedstawiaja˛c konkretne propozycje doskonalenia zawodowego. Te różnorodne wyzwania
ukazano w kontekście historycznym, metodologicznym, aksjologiczno-społecznym i kompetencyjnym.
Wagi poruszanych zagadnień w recenzowanym dziele nie trzeba tu podkreślać, szczególnie wobec istnienia niewystarczaja˛cej literatury
na temat edukacji informatycznej w kontekście
kształcenia zawodowego i ustawicznego.
Recenzowane opracowanie zawiera informacje rzetelne, pogłe˛bione i wyważone. Autorzy
przedstawili swe badania i analizy w sposób
dojrzały, je˛zykiem prostym i zrozumiałym,
a jednocześnie niebanalnym. Zała˛czona literatura pozwoli czytaja˛cym sie˛gać po inne pozycje
bibliograficzne wzbogacaja˛ce ich wiedze˛ i poszerzaja˛ce zainteresowania.
Omawiana˛ publikacje˛ można polecić nauczycielom i studentom oraz tym wszystkim, którym
na sercu leża˛ zagadnienia zwia˛zane z nowymi
wyzwaniami w edukacji, także wyzwaniami zwia˛zanymi z technika˛ i technologia˛ informacyjna˛.
Nowości
Wydawnictwa Naukowego
Uniwersytetu Pedagogicznego
przedstawia Jolanta Grzegorzek
ul. Podchora˛żych 2
30-084 Kraków
tel./fax (012) 662-63-83
tel. (012) 662-67-56
http://www.wydawnictwoup.pl
e-mail: [email protected]
MAŁGORZATA CHROBAK
Instytut Filologii Polskiej
Realizm magiczny w polskiej literaturze dla dzieci i młodzieży
Autorka dokonuje wszechstronnego opisu, dokładnej i wnikliwej analizy oraz
przekonuja˛cej interpretacji stosunkowo nowego w polskiej literaturze dla dzieci
i młodzieży zjawiska, jakim jest realizm magiczny. Ksia˛żka jest bogatym zbiorem
wielu interesuja˛cych zagadnień z szeroko rozumianej humanistycznej myśli literaturoznawczej drugiej połowy XX w., uporza˛dkowanych w spójna˛ całość.
Zawartość: Źródła i dzieje realizmu magicznego; Dziecie˛ca rzeczywistość cudowna;
Z przeobrażeń prozy realistycznej i fantastycznej dla dzieci i młodzieży; Od
fantastyki baśniowej do realizmu magicznego; Wokół realizmu magicznego w polskiej literaturze dziecie˛co-młodzieżowej.
Prace Monograficzne nr 559, format A5, s. 254
160
— Nowości Wydawnictwa Naukowego UP —
Konspekt 4/2010 (37)
MAREK HERMA
Instytut Historii
Rosyjska flota wojenna na Bałtyku w latach 1905–1917
Autor podja˛ł próbe˛ odpowiedzi na pytania: Czy „wielki program” rozbudowy
rosyjskiej marynarki wojennej, w którym kluczowe miejsce wyznaczono Flocie
Bałtyckiej, był realizowany? Jakie były koncepcje strategiczno-operacyjnego wykorzystania Floty Bałtyckiej oraz determinanty jej budowy przed wybuchem
pierwszej wojny światowej? Jaka˛ role˛ odegrała rosyjska flota na Bałtyku podczas
Wielkiej Wojny? Rozwia˛zanie postawionych problemów badawczych umożliwiła
autorowi kwerenda w Rosyjskim Państwowym Archiwum Marynarki Wojennej w St.
Petersburgu.
Zawartość: Cze˛ść I: I. Cuszima – krajobraz po bitwie; II. Reorganizacja naczelnych
władz rosyjskiej marynarki wojennej oraz systemu dowodzenia flotami; III. Programy rozbudowy rosyjskiej Floty Bałtyckiej; IV. Rosyjskie plany wojny na Bałtyku
w latach 1907–1914; V. Flota Bałtycka w przededniu wybuchu wojny; VI. Potencjalni przeciwnicy rosyjskiej Floty Bałtyckiej – siły morskie Niemiec i Szwecji;
Cze˛ść II: I. Pierwsza kampania wojenna na Bałtyku – rok 1914; II. Druga kampania
wojenna na Bałtyku – rok 1915; III. Trzecia kampania wojenna na Bałtyku – rok
1916; IV. Czwarta kampania wojenna na Bałtyku – rok 1917.
Prace Monograficzne nr 561, format B5, s. 626
JACEK CHROBACZYŃSKI
Instytut Historii
Compiègne 1940.
Kle˛ska Francji w recepcji i postawach społeczeństwa polskiego
Autor ukazuje kle˛ske˛ Francji w 1940 r. z perspektywy socjologicznej, wychodza˛c
z założenia, że podpisanie rozejmu przez najwie˛ksze mocarstwo okresu mie˛dzywojennego pozbawiło Polaków nadziei na szybki koniec wojny i odbudowe˛ państwa, i zostało przyje˛te podobnie do kle˛ski polskiej we wrześniu 1939 r. Autor –
oprócz literatury przedmiotu – wykorzystał w swej pracy także liczne materiały
archiwalne, dzienniki, literature˛ pamie˛tnikarska˛ i wspomnieniowa˛.
Zawartość: I. Wrzesień 1939 i zaraz po wrześniu; II. Od kle˛ski do kle˛ski: wrzesień
1939–czerwiec 1941 (kalendarium); III. „Słoneczko wyżej. Sikorski bliżej”. Powrześniowy bilans, kle˛ska Francji, trauma społeczeństwa
Prace Monograficzne nr 567, format B5, s. 284
Konspekt 4/2010 (37)
— Nowości Wydawnictwa Naukowego UP —
EWA MAJ, MAGDALENA MIKOŁAJCZYK, MICHAŁ ŚLIWA (red.)
Instytut Politologii
Idee w procesie kształtowania współczesnej rzeczywistości polskiej.
Nacjonalizm
Zbiór artykułów poświe˛conych problematyce zwia˛zanej z polska˛ myśla˛ polityczna˛
w dwóch aspektach: wpływu „dawnych” idei na współczesna˛ debate˛ nad państwem
i prawem oraz świadomość obywatelska˛, a także zjawiska nacjonalizmu w aktualnej refleksji politycznej.
Zawartość: M. Śliwa, Spojrzenie w przeszłość polskiej myśli politycznej; J. Macała,
Główne ośrodki polskiej myśli politycznej w XX wieku; M. Ślufińska, Europejskość i swoistość współczesnej myśli politycznej; M. Mikołajczyk, „Trzecia –
niedoskonała”. Współczesne idee naprawy Rzeczypospolitej; R. Chwedoruk,
O przyszłości polskiej myśli politycznej – próba prognozy; E. Maj, Wielonurtowość myśli nacjonalistycznej w Polsce współczesnej; A. Dawidowicz, Dychotomiczna wizja rzeczywistości politycznej w polskiej myśli narodowej i nacjonalistycznej po 1989 roku; T. Sikorski, Narodowi, chrześcijańscy, konserwatywni. O współczesnych afiliacjach idei narodowej. Casus Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego; G. Radomski, Rewitalizacja idei Narodowej Demokracji
w koncepcjach współczesnego ruchu narodowego; M. Wichmanowski, Źródła i
rozwój nacjonalizmu chłopskiego. Wybrane problemy; K. Mazurek, Jerzy Turowicz wobec zjawiska antysemityzmu – komunikat z badań; L. Wiatrowski,
Narodowy socjalizm w Polsce po 1989 roku – komunikat z badań.
format A5, s. 208
ROBERT KŁACZYŃSKI
Instytut Politologii
Ropa naftowa i gaz ziemny obszaru postradzieckiego.
Rola i znaczenie surowców energetycznych w polityce Kremla
Autor omawia najważniejsze problemy zwia˛zane z surowcami energetycznymi na
obszarze byłego ZSRR. Określa miejsce wyste˛powania strategicznych zasobów ropy
naftowej i gazu ziemnego, zarówno rzeczywista˛, jak i potencjalna˛ wielkość produkcji,
trasy przesyłu surowców naturalnych. Zwraca też uwage˛ na konflikty polityczne,
ogniskuja˛ce sie˛ wokół „czarnego złota” oraz „błe˛kitnego paliwa” nie tylko mie˛dzy
państwami obszaru postradzieckiego, ale i w szerszym, globalnym kontekście.
Zawartość: 1. Ropa naftowa i gaz ziemny: zasoby, znaczenie polityczno-ekonomicz-
ne; 2. Rosyjska strategia energetyczna; 3. Rosyjski rynek surowców energetycznych; 4. Sektor gazu ziemnego w państwach byłego ZSRR; 5. Sektor ropy naftowej
w państwach byłego ZSRR.
Prace Monograficzne nr 574, format A5, s. 174
161
162
— Nowości Wydawnictwa Naukowego UP —
Konspekt 4/2010 (37)
JANINA WYCZESANY, EWA DYDUCH (red.)
Katedra Pedagogiki Specjalnej
Krakowska pedagogika specjalna
Dzieło zbiorowe pracowników Katedry Pedagogiki Specjalnej i osób współpracuja˛cych w dziedzinie wspomagania rozwoju dziecka. Autorzy przedstawiaja˛ różne
drogi procesu rehabilitacji osób ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, które
moga˛ mieć decyduja˛ce znaczenie dla ich edukacji i jakości życia. Proponuja˛
potrzebe˛ modernizacji rehabilitacji oraz różne formy normalizacji życia osób
niepełnosprawnych w sferze edukacji, kultury i sztuki. Jedna˛ z dróg służa˛cych
rozwia˛zywaniu podejmowanych zadań jest idea kształcenia integracyjnego w myśl
hasła „niepełnosprawny – pełnosprawny obywatel Europy”.
Zawartość: I. Drogi rozwoju krakowskiej pedagogiki specjalnej; II. Stan i perspe-
ktywy rozwoju krakowskiej surdopedagogiki; III. Stan i osia˛gnie˛cia krakowskiej
oligofrenopedagogiki; IV. Psychopedagogiczne problemy osób z różnymi rodzajami
niepełnosprawności.
s. 312.
MAŁGORZATA BEREŹNICKA
Katedra Bezpieczeństwa i Edukacji Obywatelskiej
Wartości kształcenia we współczesnej szkole
Autorka przeprowadziła badania, których celem było opracowanie diagnozy, a naste˛pnie wskazanie ewentualnych sposobów na poprawe˛ efektywności realizacji
wartości kształcenia w edukacji. Praca może stać sie˛ inspiracja˛ dla nauczycieli,
przede wszystkim szkół gimnazjalnych, w jaki sposób udoskonalić proces kształcenia i wychowania przez szersze uwzgle˛dnienie problematyki wartości.
Zawartość: 1. Wartości w edukacji szkolnej. Przegla˛d koncepcji teoretycznych;
2. Wartości kształcenia w oczekiwaniach społecznych i założeniach programowych; 3. Wartości kształcenia w praktyce edukacyjnej; 4. Wartości kształcenia –
uogólnienia oraz implikacje teoretyczne i praktyczne
Prace Monograficzne nr 568, format A5, s. 242
Konspekt 4/2010 (37)
— Nowości Wydawnictwa Naukowego UP —
ALINA KAŁUŻNA-WIELOBÓB
Katedra Psychologii
Marzenia kobiet w wieku średnim
Autorka stawia teze˛ o zwia˛zkach pomie˛dzy marzeniami kobiet w średnim wieku
a cechami osobowości i nasileniem kryzysu połowy życia. W tym kontekście
formułuje szereg pytań szczegółowych, które próbuje systematycznie zweryfikować. Dane zostały zgromadzone przy zastosowaniu wywiadu i metod psychometrycznych oraz poddane wnikliwej analizie jakościowej i ilościowej.
Zawartość: 1. Marzenia; 2. Kryzys połowy życia w biegu życia ludzkiego; 3. Specyfika
kryzysu połowy życia u kobiet – przełom połowy życia a płeć; 4. Problematyka
i metodologia badań; 5. Obraz marzeń kobiet w wieku średnim; 6. Cechy osobowości a obraz marzeń; 7. Obraz marzeń a kryzys połowy życia u kobiet; 8. Typy
marzycielek – wyniki analizy skupień.
Prace Monograficzne nr 569, format A5, s. 230
WIKTOR OSUCH
Instytut Geografii
Kompetencje przedmiotowe i dydaktyczne nauczycieli geografii oraz studentów geografii – kandydatów na nauczycieli
Ważnym problemem badawczym podje˛tym przez autora sa˛ zagadnienia dotycza˛ce
nabywanych w toku studiów geograficznych kompetencji przez przyszłych nauczycieli geografii. Autor przeprowadził badania, stosuja˛c sondaż dydaktyczny,
zwany metoda˛ ankietowa˛, wykorzystał jako narze˛dzie badawcze kwestionariusze
ankiet. Dokonał również analizy przepisów prawnych, dokumentów i planów
studiów. Badania w dłuższym cyklu dały możliwość oceny kompetencji studentów,
którzy kwalifikacje zawodowe nabywali w różnych formach kształcenia (studia
magisterskie, licencjackie, magisterskie uzupełniaja˛ce i podyplomowe).
Prace Monograficzne nr 570, format B5, s. 304
163
— Fotografia artystyczna —
Karolina Krzysztofiak
urodziła
sie˛ w roku 1991 w Brzesku. Jest studentka˛
I roku filologii polskiej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Interesuje sie˛ fotografia˛
artystyczna˛ i dziennikarstwem. Prezentowane
prace pochodza˛ z lat 2008/2009.
Download