— Od redakcji — ie sposób wyobrazić sobie aktywności ludzkiego ducha czy powrotu do humanistyki bez filozofii. Filozofii, be˛da˛cej sztuka˛ myślenia, dla której czas stanowi pretekst do mówienia o człowieku. Spotkanie z filozofia˛ wia˛że sie˛ nade wszystko z afirmacja˛ życia, zache˛ta˛ do myślenia, wolnościa˛, siła˛ ducha, poszukiwaniem prawdy i sensu. Czasowe „bycie w świecie” – mówia˛c je˛zykiem Heideggera – domaga sie˛ dobra i myślenia. Dzie˛ki filozofii można zyskać pełna˛ świadomość własnego człowieczeństwa, polegaja˛ca˛ na wzie˛ciu odpowiedzialności za swoje „ja”, co implikuje autentyczność egzystencji, zaś odpowiedzi na najważniejsze pytania można i należy szukać właśnie w filozofii. W tych poszukiwaniach pomocne okaża˛ sie˛ zapewne zgromadzone w niniejszym numerze „Konspektu” publikacje naukowe i popularnonaukowe. Uwadze Czytelników pragniemy polecić rozmowe˛ z prof. Tadeuszem Gadaczem, poruszaja˛ca˛ trudny temat istnienia filozofii w czasach kulturowego zubożenia, artykuły o dydaktyce filozofii autorstwa prof. Janusza A. Majcherka i dr Ireny Trzcienieckiej-Schneider, rozprawy poświe˛cone wybranym problemom filozoficznym (m.in. niezwykle interesuja˛cy artykuł dr. Kazimierza Mrówki o podróży jako harmonii Tego Samego i Innego) oraz sprawozdania z życia naukowego Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Ważna˛ publikacja˛ w bieża˛cym zeszycie „Konspektu” jest pierwsze tłumaczenie na je˛zyk polski fragmentu wielkiego dzieła Kartezjusza La Géométrie, autorstwa prof. Piotra Błaszczyka i dr. Kazimierza Mrówki. Uwadze czytelników polecamy także wierne typograficzne odwzorowanie tej rozprawy, zaprojektowane przez mgr. inż. Tomasza Zacharskiego. Niniejszemu numerowi „Konspektu” towarzyszy płyta z wybranymi materiałami multimedialnymi. Zawiera ona filmy zarejestrowane podczas dwóch szczególnie ważnych dla historii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie uroczystości: wmurowania kamienia we˛gielnego pod nowy budynek Uczelni oraz inauguracji jubileuszowego 65. roku akademickiego. Poza tym na płycie znalazł sie˛ film autorstwa dr. Huberta Chudzio z ważnej misji ratowania grobów Polaków, którzy na skutek II wojny światowej znaleźli sie˛ w Afryce Wschodniej. Redakcja pragnie podzie˛kować wszystkim Autorom, w szczególności zaś prof. Tadeuszowi Gadaczowi, za pomoc merytoryczna˛ przy opracowaniu niniejszego numeru pisma. N 4/2010 (37) — W numerze — — Spis treści — Filozofia w czasach pustyni. Rozmowa z prof. Tadeuszem Gadaczem, dyrektorem Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . JANUSZ A. MAJCHEREK Czas na filozofie˛! . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . IRENA TRZCIENIECKA-SCHNEIDER Czy warto uczyć filozofii? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . STEFAN M. KWIATKOWSKI O zaufaniu, lojalności i solidarności mie˛dzyludzkiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ANTONINA SEBESTA Etyki szczegółowe . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . WOJCIECH MAJKA Judeochrześcijaństwo i myśl grecka w teorii Bertranda Russella . . . . . . . . . . . . . . . . JAROSŁAW LESIAK Guy Debord albo o spektakularnym wypadku Felipe Massy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . BARBARA KYRC W kre˛gu filozoficznych impresji Romana Brandstaettera . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . KAZIMIERZ MRÓWKA Podróż jako harmonia Tego Samego i Innego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . PIOTR BŁASZCZYK Parada równości, czyli anty-Platon . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . KAZIMIERZ MRÓWKA, PIOTR BŁASZCZYK O La Géométrie Kartezjusza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . PAWEŁ WÓJS Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . MAGDALENA KIEŁKOWICZ-WERNER Ogólnopolskie Fora Etyczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . MARIA BAL-NOWAK, STEFANIA LUBAŃSKA Konferencja „Etika a existencializmus” (Nitra, 23–24 września 2010 r.) TADEUSZ GADACZ Wzorzec pracownika naukowego według Karty Oceny Jednostki Naukowej dla nauk humanistycznych, społecznych i dziedzin sztuki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . IWONA TOMASIK Inauguracja jubileuszowego 65. roku akademickiego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . WŁADYSŁAW ZUZIAK Z cieni i obrazów ku prawdzie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . MIROSŁAW SZYMAŃSKI Laudacja z okazji wre˛czenia doktoratu honoris causa prof. Stefanowi M. Kwiatkowskiemu JAN KAŁUŻNY Profesor Michał Śliwa doktorem honoris causa Uniwersytetu Wileńskiego Pedagogicznego . . . MICHAŁ ŚLIWA Przemówienie z okazji otrzymania tytułu doktora honoris causa Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . KATARZYNA STADNIK Medal Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie dla profesora Jie-Hyun Lima . . . . . MARCIN KANIA Uroczystość wmurowania kamienia we˛gielnego pod budowe˛ nowego budynku Uczelni . . . . . MONIKA TOPOLNICKA-STOLZMAN II Forum Nauczycielskie w Ryglicach (6 października 2010 r.) . . . . . . . . JAN KAŁUŻNY Konferencja Rektorów Uczelni Pedagogicznych (28–29 września 2010 r.) . . . . . . . . . . . . . . IWONA TOMASIK Podpisanie umowy pomie˛dzy Urze˛dem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego a Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . IWONA TOMASIK Z prac Senatu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . JANUSZ WOJTYCZA Konferencja naukowa: „Powstanie harcerstwa i jego udział w walkach o niepodległość i kształt granic odrodzonej Rzeczpospolitej” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . HELENA WRONA-POLAŃSKA, MARTA POLAŃSKA „Muzyka a zdrowie człowieka w perspektywie psychologicznej” ANNA SUBERLAK III Krakowskie Dni Integracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ANNA WÓJTOWICZ Nowe projekty współfinansowane ze środków Unii Europejskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . MAŁGORZATA ZAWADA Nowy gmach Uniwersytetu Pedagogicznego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . MARIA STACHNIK W sieci bibliotek. Współpraca, integracja, nowoczesność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . RENATA CIESIELSKA-KRUCZEK, EWA PIOTROWSKA Biblioteka otwarta na zmiany . . . . . . . . . . . . . . . . . EWA PIOTROWSKA Oddział Informacji Naukowej Biblioteki Głównej Uniwersytetu Pedagogicznego przedstawia... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . BARBARA KAMIŃSKA-CZUBAŁA, DOROTA WITCZAK Dzieła Komisji Edukacji Narodowej w Pedagogicznej Bibliotece Cyfrowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . MAREK GLOGIER Czy Uniwersytet Pedagogiczny ma naprawde˛ tylko 65 lat? Rzecz o zwia˛zkach naszej Uczelni z Państwowym Pedagogium . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ALFRED TOCZEK Mine˛ła dekada „Konspektu” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Były wzloty i upadki. Rozmowa z dr. Tadeuszem Zaleskim – organizatorem pierwszej edycji Spotkania Redaktorów Gazet Akademickich . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . MICHAŁ APOLLO, MAREK ŻOŁA˛DEK Cze˛ść V. Australia – Góra Kościuszki (listopad 2008) . . . . . . . . . . . . JACEK KRUK Blizna – ocalić od zapomnienia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . GRAŻYNA HALKIEWICZ-SOJAK Wśród norwidystów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . MARCIN KANIA, TOMASZ ZACHARSKI Rzeczy typowe, nietypowe i typograficzne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . HENRYK NOGA Wokół wyzwań technologii informacyjnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Nowości Wydawnictwa Naukowego Uniwersytetu Pedagogicznego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 12 15 18 21 23 33 36 40 47 51 56 59 61 64 66 69 73 79 80 83 84 89 91 93 96 99 101 105 108 111 113 116 120 124 127 131 138 141 147 150 153 157 159 — Gość „Konspektu” — Filozofia w czasach pustyni Rozmowa z prof. Tadeuszem Gadaczem, dyrektorem Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie Prof. Tadeusz Gadacz: Myśle˛, że nurt filozofii ma˛drościowej jest chyba jednym z tych najstarszych nurtów, może nie do końca zawsze równie silnie obecnym. Jeśli chodzi o korzenie, to oczywiście jest to myśl przede wszystkim klasyczna: Platon, Arystoteles a zwłaszcza stare szkoły filozofii greckiej, głównie myśle˛ tu o stoikach, których idee były również źródłem współczesnej myśli egzystencjalnej czy filozofii życia. Natomiast mniej wie˛cej od okresu nowożytnego, myśle˛ tu o Kartezjuszu, Galileuszu, Newtonie, filozofia zacze˛ła wzorować sie˛ na naukach przyrodniczych i kierować sie˛ modelem poznania matematycznego, poszukuja˛c właśnie w tych naukach pewnego wzorca ścisłości poznawczej. Nie okazało sie˛ to dla filozofii szcze˛śliwe, ponieważ po okresie pozytywizmu w kulturze europejskiej zacza˛ł dominować bardzo wyraźnie pozytywistyczny obraz nauki, wre˛cz scjentys- tyczny, według którego kryterium tego, co sensowne, jest naukowa, empiryczna weryfikowalność. Dlatego też filozofia, a z nia˛ cały nurt ma˛drościowy, egzystencjalny, życiowy, właściwie przestała być przedmiotem zainteresowania, a wre˛cz była spychana na margines, co w efekcie spowodowało, że w połowie XIX w. Fot. M. Kania Marcin Kania: Jest Pan Profesor autorem wielu publikacji naukowych, w dużej mierze poświe˛conych nie tylko historii filozofii, ale również wychowaniu, zawieraja˛cych istotne wskazówki, jak żyć, czerpane z pism filozofów oraz indywidualnego doświadczenia. Nie be˛dzie zatem dla Pana Profesora zaskoczeniem określenie „filozofia ma˛drościowa”. Co sie˛ za tym kryje? Czyż nie każda filozofia jest filozofia˛ ma˛drościowa˛, a jeśli nie, to co w takim razie nia˛ nie jest? Prof. Tadeusz Gadacz 6 — Gość „Konspektu” — tacy myśliciele jak Wilhelm Dilthey, a potem w XX w. Hans-Georg Gadamer zacze˛li upominać sie˛ o odre˛bny status poznania humanistycznego, wskazuja˛c, że humanistyka zajmuje sie˛ nie tyle obiektywnymi przedmiotami, co wewne˛trznymi, duchowymi przeżyciami. W tym wzgle˛dzie jest zaś o wiele bardziej bliższa sztukom pie˛knym i literaturze, które także zajmuja˛ sie˛ ta˛ sfera˛ wewne˛trznego doświadczenia. A zatem na Pana pytanie można odpowiedzieć, że w zależności od tego, co nas bardziej interesuje: czy otaczaja˛cy nas świat, który próbujemy poznać, czy też człowiek i jego wewne˛trzne doświadczenia, rozchodza˛ sie˛ też drogi wewna˛trz samej filozofii. Wystarczy przecież przypomnieć znany fragment słynnej Szkoły ateńskiej Rafaela Santi, w którego centrum znajduja˛ sie˛ postacie Platona i Arystotelesa. Arystotelesa, który pokazuje re˛ka˛ na świat, i Platona, wskazuja˛cego palcem na świat idei. Myśle˛, że tymi właśnie drogami tocza˛ sie˛ dwa odmienne nurty – filozofii bardziej naukowej i filozofii bardziej ma˛drościowej. Rafael Santi, Szkoła ateńska (1509–1510) Konspekt 4/2010 (37) Który z tych nurtów cieszy sie˛ wie˛kszym zainteresowaniem i bardziej odpowiada potrzebom współczesności? Nie ulega wa˛tpliwości, że – jak powiada Martin Heidegger – „żyjemy w świecie, w którym nauka stała sie˛ technika˛”, a zatem naukowe badania sa˛ wartościowane tylko i wyła˛cznie pod ka˛tem ich pragmatycznego, społecznego, technicznego zastosowania. Z tego powodu badania podstawowe, czy w ogóle badania teoretyczne (przy czym sama filozofia jest dziedzina˛ czysto teoretyczna˛, choć oczywiście ma także fundamentalnie praktyczne znaczenie), nie sa˛ cenione, a wre˛cz spychane na margines. Coraz trudniej uzyskać granty naukowe. Na przykład o wiele łatwiej jest filozofowi uzyskać dotacje˛ na temat zwia˛zany z nietolerancja˛ wobec mniejszości seksualnych niż na badania czystych form u Arystotelesa czy jakiejś kategorii metafizycznej. I to jest ten zasadniczy powód, dla którego w krajach europejskich, nawet w Niemczech, Konspekt 4/2010 (37) — Gość „Konspektu” — wielkie, sławne katedry uniwersytetów, takich jak Heidelberg, Fryburg, czy katedry angielskiej filozofii sa˛ zamykane. Humanistyka jest w defensywie, ale myśle˛, że musi przyjść moment, w którym dojdziemy do przekonania, że – jak to pokazywał Edmund Husserl już na pocza˛tku XX w., diagnozuja˛c kryzys kultury europejskiej – musimy wiedzieć nie tylko, co i czym sie˛ robi, ażeby posługiwać sie˛ rozumem instrumentalnym, ale także musimy wiedzieć, po co żyjemy, jakie sa˛ cele ludzkiego życia, kultury. A na te pytania nauki ścisłe nam nie odpowiedza˛. Jednakże na podstawie zainteresowań rozmaitych ludzi widze˛, że ten nurt filozofii ma˛drościowej nie umiera. Wre˛cz przeciwnie – cieszy sie˛ zainteresowaniem i istnieje ogromna potrzeba przemyślenia fundamentalnych kwestii, które były przecież stawiane już przez pierwszych myślicieli greckich, i dopóki jesteśmy ludźmi, te pytania be˛da˛ cia˛gle dominowały. Ale nie ulega również wa˛tpliwości, że ta problematyka nie jest dominuja˛ca i ulubiona przez polityków, rza˛dy, instytucje rozdzielaja˛ce granty naukowe. Myśle˛ sobie także, że jeszcze do niedawna w ekonomii nie brano pod uwage˛ kosztów ochrony przyrody, a ekonomia była właściwie definiowana jako maksymalizacja zysków. Obecnie wiemy już, że ta maksymalizacja musi brać pod uwage˛ cene˛, jaka˛ płacimy za dewastacje˛ środowiska naturalnego, i sa˛dze˛, że naste˛pnym krokiem, który musi nasta˛pić, be˛dzie konieczność uwzgle˛dnienia kosztów dewastacji środowiska humanistycznego. A zatem ochrona nie tylko zwierza˛t i roślin, ale także ochrona humanum, ze wzgle˛du na to, że nie można człowieka sprowadzić tylko do pracy i do jego użyteczności. Człowiek, oprócz tego, że żyje, musi umieć zagospodarować swój czas wolny, musi umieć rozwia˛zać swoje podstawowe problemy egzystencjalne, szczególnie wobec tak szerokiego doste˛pu do informacji, jaki oferuje współczesna informatyzacja. Konieczność podejmowania odpowiedzialnych decyzji i umieje˛tność poruszania sie˛ w tej rzeczywistości jest najistotniejsza. A któż może zrobić to lepiej niż literatura, filozofia, psychologia, pedagogika czy sztuka? Dlatego gdybym był zmuszony wskazać 7 użyteczny charakter tych nauk (chociaż sie˛ przed tym bardzo bronie˛, bo celem humanistyki jest przede wszystkim wykształcenie, doświadczenie pie˛kna, przeżycie estetyczne), to wskazałbym na to, że nauki humanistyczne przyczyniaja˛ sie˛ w zasadniczy sposób do podnoszenia jakości życia, także w dziedzinie moralnej, etycznej. A zatem, krótko mówia˛c, inwestycja w humanistyke˛ przekłada sie˛ mie˛dzy innymi na lepsza˛ kondycje˛ psychiczna˛ społeczeństwa. Myśle˛, że ten fakt powoli zaczyna sie˛ przebijać do świadomości społecznej. W jednym z wywiadów stwierdził Pan, że „w towarzystwie stoików, św. Augustyna, Pascala i Kierkegaarda czuje sie˛ dużo lepiej niż w towarzystwie współczesnej kultury”. Czy Pańskim zdaniem istnieja˛ dziś jakiekolwiek zjawiska wskazuja˛ce na powolny renesans duchowości w najbliższych latach, czy istnieje szansa zmiany na lepsze? Odwołałbym sie˛ tutaj do diagnozy jednego ze współczesnych, niemieckich filozofów – Odo Marquarda, który w jednym ze swoich tekstów 8 — Gość „Konspektu” — napisał, że istnieja˛ dwa poziomy doświadczenia kultury. Ten pierwszy – powierzchowny, który wydaje sie˛ doświadczeniem kultury radykalnie przyśpieszaja˛cej, coraz bardziej modernizuja˛cej sie˛, absolutnie nowoczesnej, przekreślaja˛cej fundamentalne, tradycyjne wzorce i idee. I drugi nurt – historii, w której powracaja˛ nieustannie te same, odwieczne problemy, pytania ludzkie, dotycza˛ce ludzkiej egzystencji, śmierci, rozpaczy. Sam Marquard zajmował sie˛ także w swej filozofii problematyka˛ śmierci i powiada, że dominuje – jak sie˛ wydaje – ten pierwszy nurt, to, co na powierzchni, ale mówi także – ja bym sie˛ nie śpieszył, ponieważ cze˛sto bywa tak, że to przyśpieszenie historyczne, ta akceleracja historii, zatacza kra˛g, który powraca, i nagle sie˛ okazuje, że ci stawiaja˛cy tradycyjne, stare pytania, nagle staja˛ sie˛ awangarda˛. I co jakiś czas rzeczywiście tak to chyba bywa w historii. Warto tutaj przypomnieć choćby znana˛ na pocza˛tku XX w. ksia˛żke˛ Bierdiajewa Nowe średniowiecze, której autor pokazuje, w jaki sposób humanizm od okresu odrodzenia wykorzenia sie˛ z doświadczenia duchowego, zamieniaja˛c sie˛ w antyhumanizm, i postuluje powrót, ale oczywiście nie do średniowiecza, bo średniowiecze w sensie fizycznym wrócić nie może, tylko pewnego wymiaru średniowiecza jakim jest wewne˛trzne doświadczenie. Zreszta˛ to samo pisał pod koniec Kryzysu europejskiego człowieczeństwa Edmund Husserl: jedynym sposobem wyjścia z kryzysu kultury europejskiej jest powrót do wewne˛trznego doświadczenia duchowego. Ja myśle˛, że jeśli to nasta˛pi, to być może zacznie sie˛ XXI wiek, bo to, kiedy zacza˛ł sie˛ XXI wiek pod wzgle˛dem kulturowym i kiedy on sie˛ skończy, też jest kwestia˛ sporna˛. Daty oczywiście o niczym nie rozstrzygaja˛. Czy żyjemy jeszcze w wieku XX pod wzgle˛dem pewnej formacji kulturowej, czy też on jeszcze trwa, a zacznie sie˛ dopiero wtedy, kiedy nagle, jak mówi Marquard, odkryjemy na nowo te stare, ważne pytania – to dopiero sie˛ okaże. Czy Pan jako badacz i znawca tematu dostrzega pewne symptomy przełamania tego chaosu czy wre˛cz hałasu, który wytwarzaja˛ w kulturze Konspekt 4/2010 (37) i ludzkiej umysłowości zjawiska takie jak New Age czy inne postmodernistyczne ruchy? Czy dostrzegalne sa˛ symptomy powrotu do stabilnej duchowości? Mówia˛c szczerze – w filozofii jeszcze ich nie widze˛. Filozofia znajduje sie˛ w tym momencie w okresie bardzo głe˛bokiej posuchy, powiedziałbym wre˛cz – pustyni. Jeżeli sie˛ spojrzy na wiek XX, w którym żyło w moim przekonaniu co najmniej 120 myślicieli, których można by uznać za klasycznych, a zatem wielkich, ważnych, studiowanych, wywieraja˛cych wpływ na literature˛, psychologie˛, kulture˛, to obecnie praktycznie tych myślicieli nie ma. Zmarli ostatnio Emmanuel Levinas, Paul Ricoeur, Claude Lèvi-Strauss. Jeśli mam jeszcze wskazać na jakiegoś wybitnego myśliciela, to żyje jeszcze J rgen Habermas, choć w jego przypadku powstaje pytanie, czy to nie bardziej socjolog, twórca myśli politycznej, niż filozof? A zatem kra˛g zacieśnia sie˛ jeszcze bardziej. Popatrzmy na dzieła – pierwsza połowa XX w. to tak wybitne prace, jak Badania logiczne Husserla, Prawda i metoda Hansa-Georga Gadamera, Bycie i czas Martina Heideggera. Neokantyści pisza˛cy na pocza˛tku XX w. olbrzymie tomy komentarzy do krytyk Kanta, potem tomy, w których przedstawiali i rozwijali swoje systemy filozoficzne. Dzisiaj takich dzieł nie ma. Nie pisze sie˛ wielkich summ filozoficznych, nie myśli sie˛ całościowo o świecie. Pojawiaja˛ sie˛ pewne zjawiska bardziej kulturowe, kreowane przez media, takie jak ksia˛żki Žižka, Agambena, ale popatrzmy, co dzieje sie˛ z literatura˛, sztuka˛ – gdzie sa˛ takie postacie jak Kafka? W tej chwili lepszy pisarz południowoamerykański przyłapany na pisaniu uchodzi za wielkiego klasyka literatury. Za klasyków literatury uznaje sie˛ dziś tych, którzy potrafia˛ tylko opisywać obrzydliwości świata, a nie tych, którzy potrafia˛ go zanalizować. To prawda. Myśle˛, że w najlepszej sytuacji i położeniu jest poezja, szczególnie polska, ponieważ tutaj znamion kryzysu na szcze˛ście nie widze˛. Jednak globalnie patrza˛c na sztuke˛, lite- Konspekt 4/2010 (37) — Gość „Konspektu” — rature˛, filozofie˛, widzimy gołym okiem, że w porównaniu z wiekiem XX znajdujemy sie˛ w jakimś okresie głe˛bokiego kryzysu. Pewne zjawiska, które został zdiagnozowane jako przejawy ponowoczesności, na przykład przez Ihaba Hassana – wybitnego teoretyka myśli ponowoczesnej w Stanach Zjednoczonych, istniały od zawsze. To nie jest zatem tak, że ponowoczesność to czas, w którym my żyjemy, bo jeżeli Hassan pisze, że cecha˛ charakterystyczna˛ ponowoczesności jest ironia, no to bardzo przepraszam, ale pierwszym dekonstruktorem był Sokrates, który chodził po ulicach i dekonstruował swoich rozmówców, czy „performerzy filozoficzni” – jak prekursorski Diogenes. Hassan pisze również: „antyfilozoficzność” – czyli w tym wypadku ironia Pascala, który powiada „drwić sobie z filozofii to filozofować”. A negatywność? Istniała przecież teologia negatywna w średniowieczu. Ale została jeszcze jedna rzecz: mianowicie Hassan wskazuje na ludyczność, w której humanistyka przestaje być miejscem stawiania wielkich pytań i szukania istotnych odpowiedzi na rzecz pewnego rodzaju gry – z forma˛, z czytelnikiem, gry dyskursów. Ludyczność jest gra˛ mieszania dyskursów, a zatem nie wiadomo właściwie, czemu ona służy, i myśle˛, że naste˛puje okres przesytu ta˛ gra˛. Mam nadzieje˛, że jednak wielkie pytania powróca˛, a jeśli powróca˛, to razem z nimi powróci humanistyka i przyjdzie także czas na filozofie˛. Niejednokrotnie w publikacjach odwołuje sie˛ Pan do myśli innych filozofów w formie intertekstualnej, prowadza˛c z nimi niesłychanie ubogacaja˛cy historyczny dialog. Jaka˛ funkcje˛ spełnia w Pańskiej pracy naukowej odwoływanie sie˛ do przeszłości? Otóż filozofia ma to do siebie, że – mówia˛c krótko – stoimy na plecach gigantów. Kiedy chcemy myśleć o przyszłości – jak powiada Ernst Cassirer – trzeba dokonać skoku naprzód, trzeba mieć miejsce na rozbieg, a żeby mieć miejsce na rozbieg, trzeba sie˛ cofna˛ć. I tym rozbiegiem, który pozwala skoczyć w przyszłość, jest historia. Szczególnie w filozofii jesteśmy tego świadomi, dlatego musimy pamie˛tać o tym, 9 że nie jesteśmy pierwsi, a te wielkie pytania dotycza˛ce świata, człowieka, Boga były już stawiane prawie od 26 wieków. Czasami inni wybitni myśliciele przed nami umieli dać odpowiedzi na te same pytania o wiele bardziej celnie niż my obecnie. Co zaskakuja˛ce, widzieli pewne rzeczy ostrzej, ciekawiej, a zatem ja patrze˛ na historie˛ myśli jako historie˛ cia˛gle tych samych kwestii, tylko stawianych z różnych perspektyw historycznych, być może w strukturze nowych poje˛ć, z nieco innym rozłożeniem akcentów. I sta˛d nie da sie˛ uprawiać filozofii bez jej historii, to jest całkiem inaczej niż w innych naukach – bardzo dobry chirurg wcale nie musi znać historii narze˛dzi chirurgicznych, by dobrze operować. Natomiast zupełnie sobie nie wyobrażam, żeby filozof mógł uprawiać myśl filozoficzna˛ bez historii, bo nawet jeżeli nie jest do końca jej świadom, to praktycznie każde poje˛cie, które wypowiadamy, np. poje˛cie osoby, ma swoje nawarstwienia niczym w średniowiecznym palimpseście, czasami wyparte, czasami niewidoczne, jak te stare warstwy tekstu, które były zapisywane już od tylu wieków. I dlatego może nie do końca jesteśmy świadomi, że wymawiaja˛c słowo „osoba”, operujemy poje˛ciem greckiej maski w teatrze tragicznym, że myślimy o funkcjach w Cesarstwie Rzymskim (persona, czyli osoba). Również nie zawsze wiemy, że myślimy wówczas o kategoriach osób boskich w teologii św. Augustyna czy Tertuliana, o koncepcji świadomości Kartezjusza, Locke’a, aż pod dwudziestowieczny personalizm. To wszystko jest w tym konkretnym słowie obecne. Pozostaje pytanie, czy chcemy z tej wiedzy skorzystać, usprawnić nasze myślenie oraz podnieść jakość życia, bo mógłbym podać tutaj bardzo konkretne przykłady dotycza˛ce tego, jaka jest siła wiedzy filozoficznej. Swego czasu, kiedy u władzy było ugrupowanie profesora Chrzanowskiego, toczyły sie˛ w parlamencie dyskusje na temat wartości chrześcijańskich, domagano sie˛ ich zapisania w preambule do konstytucji, zacze˛ły sie˛ wtedy bardzo ostre spory. Gdyby w tamtym czasie o zdanie zapytano filozofa (albo jednym z parlamentarzystów byłby filozof), mógłby on odwołać sie˛ do odkrycia Nicolaia 10 — Gość „Konspektu” — Hartmanna, który powiada, że wartości dziela˛ sie˛ na: niskie a silne i wysokie a kruche. Niskie to te, które cenimy niżej niż te wysokie, ale maja˛ one to do siebie, że sa˛ chronione przez prawo, natomiast kruche nie moga˛ być chronione przez prawo, możemy ich sobie co najwyżej życzyć. A zatem wartościa˛ niska˛ jest własność prywatna, która˛ chroni prawo, mówia˛c: nie kradnij. Natomiast wyżej od własności prywatnej cenimy np. wrażliwość społeczna˛, miłosierdzie, tylko że miłosierdzia nie można zadekretować. A zatem filozof odpowiedziałby tak: panowie, wartości niskich nie ma co zapisywać w preambule do konstytucji, bo i tak sa˛ chronione przez kodeksy prawne, a wartości wysokich i tak sie˛ nie da prawnie zadekretować, bo nie można ich prawnie chronić. Możemy tylko stworzyć warunki: społeczne, wychowawcze, polityczne do tego, by ludzie chcieli zrealizować wartości wysokie, ale nie możemy prawnie tego zadekretować. A zatem problem jest rozwia˛zany i tego rodzaju rozmaitych rozwia˛zań filozofia może dostarczyć, co pokazuje także jej siłe˛ praktyczna˛. Goce Smilevski wyznał w ksia˛żce Rozmowy ze Spinoza˛: „Pisanie jest aktem samotności. Ale również potrzeba˛ przezwycie˛żenia samotności. Potrzeba˛ rozmowy”. Czy filozofia pozwala odkryć te˛ twórcza˛ i dobra˛ samotność? Filozofia jest w ogóle niemożliwa bez samotności pozytywnej, twórczej. Już Petrarka bardzo narzekał na tłum, który nań napierał na rynku, na ulicach, i poszukiwał swojej samotni. Napisał bardzo pie˛kny hymn pochwalny na temat samotności, ale na szcze˛ście filozof w swojej samotni nie jest samotny, ponieważ ma w sobie albo powinien w sobie odkryć inteligentnego rozmówce˛. Znana jest anegdota zwia˛zana z Sokratesem, który pewnego dnia, przechadzaja˛c sie˛ po Atenach, mówił do samego siebie (a musimy pamie˛tać, że wtedy jeszcze nie było telefonów komórkowych), a gdy go zapytano, co robi, odpowiedział: „rozmawiam ze soba˛, bo od czasu do czasu musze˛ porozmawiać z kimś inteligentnym”. Otóż kiedy sobie myśle˛, ska˛d na przykład Hermann Cohen – wybitny przedsta- Konspekt 4/2010 (37) wiciel neokantyzmu – wyprowadzał ogromna˛ wiedze˛ na temat struktury metafizycznej świata, to sa˛dze˛, że wyprowadzał ja˛ ze swojej własnej, wewne˛trznej refleksji, i być może to jest także powód, dla którego humanistyka przeżywa obecnie kryzys, ponieważ myśmy myślenie wypluli na agore˛ i w zasadzie wie˛kszość naszego życia toczy sie˛ wokół tego obrazu, który przedstawiaja˛ nam media, tego, co sie˛ dzieje na zewna˛trz. Cze˛sto pierwszym odruchem po wejściu do domu jest wła˛czenie radia albo telewizji, natomiast ja mam takie augustyńskie przekonanie, że słowo, myślenie rodzi sie˛ w człowieku i sta˛d konieczność refleksji. Ale refleksja wymaga jednak pewnego odosobnienia. To obecnie nie jest łatwe, ponieważ o wiele trudniej jest także zachować swoja˛ filozoficzna˛ samotnie˛. Petrarka byłby obecnie naciskany nie tylko przez tłum na rynku, ale także przez dziennikarzy, stacje telewizyjne, coraz trudniej byłoby mu sie˛ ukryć i być może przez to coraz trudniej myśleć. Samotność dobra to ta, która de facto samotnościa˛ nie jest, bo samotność w sensie negatywnym jest po prostu wewne˛trzna˛ pustka˛. Tu nie jest istotne to, o d c z e g o sie˛ ucieka, ale to, d o c z e g o sie˛ ucieka. Czy zjawisko agnostycyzmu to faktycznie tylko jedno z wielu określeń z repertuaru „izmów”, czy też, jak sa˛dza˛ niektórzy, „wstrzymanie sie˛ od sa˛du” dla rozsa˛dnych? Ja myśle˛, że sam agnostycyzm w tej chwili nie jest jakimś problemem dominuja˛cym, takim problemem raczej jest odwaga myślenia na własny rachunek. A zatem tu zawołanie Kanta „sapere aude!” (łac. miej odwage˛ posługiwać sie˛ własna˛ ma˛drościa˛), które potem stało sie˛ przecież, jak wiemy, również hasłem polskiego oświecenia, jest cia˛gle obowia˛zuja˛ce. Można nie mieć odwagi myślenia na przykład wtedy, kiedy sie˛ podlega rozmaitym naciskom ideologii totalitarnych, jak to miało miejsce w XX w. Ale można także utracić odwage˛ myślenia w sytuacji, w której media, interesy ekonomiczne narzucaja˛ nam pewne stereotypy życiowe. To jest sytuacja znakomicie zdiagnozowana mie˛dzy innymi przez Marcusego w Człowieku jednowy- Konspekt 4/2010 (37) 11 — Gość „Konspektu” — miarowym, szkołe˛ frankfurcka˛ – w gruncie rzeczy nie mamy odwagi myśleć, ponieważ obawiamy sie˛ wykluczenia, w zwia˛zku z tym wolimy na wszelki wypadek czytać to, co sie˛ czyta, ogla˛dać to, co sie˛ ogla˛da, jedzić na wakacje tam, gdzie wypada jedzić. A zatem w równym stopniu nie mamy odwagi myślenia indywidualnego, myślenia jednostkowego. I to jest, jak sa˛dze˛, niezmiernie istotny problem. Jak Pan widzi przyszłość Instytutu Filozofii Uniwersytetu Pedagogicznego? Na pewno to, o co Pan pyta, ściśle sie˛ wia˛że z tym, o czym mówiliśmy dotychczas, dlatego że przyszłość Instytutu Filozofii i Socjologii jest ściśle zwia˛zana z przyszłościa˛ filozofii i socjologii w ogóle. Na razie zainteresowanie studiami socjologicznymi wśród studentów jest ogromne, cze˛sto zastanawiam sie˛ nad tym, z czego to wynika, i myśle˛, że nie do końca z przemyślenia, czym jest socjologia, i samej świadomości che˛ci studiowania socjologii, tylko z ogólnego przekonania, że socjologia jest kierunkiem, po którym można uzyskać prace˛, dominuje zatem takie pragmatyczne nastawienie, choć oczywiście nie u wszystkich. Inaczej jest z filozofia˛, ze wzgle˛du na to, że jest ona wiedza˛, nauka˛ abstrakcyjna˛, a zatem, zdawałoby sie˛, nieprzygotowuja˛ca˛ do pracy czy do życia. Mam jednak odmienne spostrzeżenia, których be˛de˛ bronił. Z tego, co wiem, filozofowie sa˛ bardzo che˛tnie zatrudniani przez pracodawców ze wzgle˛du na to, że umieja˛ myśleć i potrafia˛ sie˛ znakomicie dostosować do zmiennych warunków rynku pracy, w zwia˛zku z czym świetnie sie˛ sprawdzaja˛ w rozmaitych agencjach reklamy, mediach i nie tylko. Natomiast jeśli chodzi o rozwój samego Instytutu Filozofii, to nie ukrywam, że mamy bardzo ambitne cele. W tej chwili staramy sie˛ o uprawnienia doktorskie z filozofii, chcemy kształcić dalej własnych studentów oraz organizować coraz wie˛cej konferencji naukowych. Prowadzimy wiele badań w ramach kontaktów mie˛dzynarodowych, a zatem jako instytut chcemy sie˛ rozwijać zgodnie ze współczesnymi tendencjami rozwoju nauki, ale jednocześnie nie ukrywam, że próbujemy także bronić sie˛ przed wszechobejmuja˛ca˛ próba˛ narzucenia filozofii, jak i całej humanistyce, standardów nauk przyrodniczych. Kiedyś podczas wykładu na temat humanistyki na Uniwersytecie w Szczecinie pozwoliłem sobie na drobny żart, proponuja˛c nowa˛ wersje˛ grantu aplikacyjnego z humanistyki, w którym powinno sie˛ usuna˛ć punkt dotycza˛cy pragmatycznego znaczenia badań na rzecz takich pytań, jak na przykład: w jaki sposób zamierzasz w trakcie swoich badań rozwina˛ć swoja˛ dusze˛? w jaki rodzaj zachwytu zamierzasz wpaść? jak chcesz rozwina˛ć swoje doświadczenie estetyczne? jaki rodzaj wykształcenia uzyskać? Być może sa˛ to pytania zupełnie niepraktyczne, odrywaja˛ce sie˛ od tego wszechobejmuja˛cego wzorca nauki rozumianej jako skuteczność, ale takie zawsze były cele humanistyki, bo to sa˛ tak naprawde˛ cele człowieka. Filozofia była, jest i powinna być służba˛ człowieczeństwu. Na zakończenie pozwole˛ sobie jeszcze zapytać o plany naukowe Pana, plany badawcze, wydawnicze. Nad czym Pan Profesor obecnie pracuje? Obecnie pracuje˛ nad kolejnymi tomami mojej Historii filozofii XX wieku. Poza tym przygotowuje˛ trzytomowy przewodnik po filozofii Boga i religii z czterdziestoma kilkoma kolegami z całej Polski. Założyliśmy niedawno Polskie Towarzystwo Filozofii Religii, którego zostałem prezesem, i tutaj też mamy wiele planów zwia˛zanych z seminariami, konferencjami naukowymi. Na wiosne˛ odbe˛dzie sie˛ ogromna światowa konferencja poświe˛cona filozofii religii. Wraz z dwoma wybitnymi amerykańskimi towarzystwami naukowymi przyjedzie wiele wybitnych postaci. Ta konferencja odbe˛dzie sie˛ w Krakowie. Ale przede wszystkim zajmuje mnie praca z moimi doktorantami, których mam wielu. Bardzo zależy mi na kształceniu młodej kadry naukowej, której poświe˛cam wiele czasu. Dzie˛kuje˛ za rozmowe˛. Rozmawiał Marcin Kania — Filozofia — JANUSZ A. MAJCHEREK Czas na filozofie˛! C hyba każdy kandydat, student, a nawet absolwent filozofii, zetkna˛ł sie˛ z równie bezceremonialnym co kre˛puja˛cym pytaniem: „Co można robić po t a k i c h studiach?” Oderwanie filozofii od życiowej praktyki i technicznej użyteczności wydaje sie˛ bowiem wielu ludziom tak radykalne, że aż wykluczaja˛ce wykonywanie przez filozofów nie tylko jakiegokolwiek praktycznego zaje˛cia, lecz także samodzielne utrzymanie sie˛ przy życiu. Na takie dictum można – i tak właśnie czynie˛ – reagować pozornie niedorzecznym, lecz w istocie nie mniej drażliwym i kłopotliwym pytaniem: „Co można robić z dyplomem zootechnika czy odlewnika metali nieżelaznych?” Skrajnie wa˛skie kwalifikacje zwia˛zane z tego rodzaju przygotowaniem zawodowym sa˛ bowiem zupełnie nieprzydatne, gdy akurat na rynku nie ma właśnie na nie zapotrzebowania, czyli miejsc pracy w tych właśnie zawodach. Ogólność i wszechstronność wiedzy filozoficznej sprawia natomiast, że niedaja˛ca na pozór żadnych konkretnych kwalifikacji i zawodowych uprawnień do wykonywania konkretnej pracy, pozwala ona w istocie znaleźć te˛ prace˛ niemal wsze˛dzie. I rzeczywiście, absolwenci filozofii znajduja˛ ja˛ w bardzo różnych miejscach. A jeśli maja˛ z tym kłopoty, to niekoniecznie ze wzgle˛du na typ wykształcenia, to samo przytrafia sie˛ przecież osobom wykształconym w innych dziedzinach. Jak wiadomo, znaczna cze˛ść kandydatów (czyli kandydatek) na studia psychologiczne zgłasza sie˛ na nie z powodu kłopotów natury duchowej przez siebie dotkliwie przeżywanych i z nadzieja˛ na poznanie sposobów wyjścia z rozterek targaja˛cych ich nie w pełni ukształtowana˛ psychika˛. Filozofia jest zapewne wiedza˛ w podobny sposób przycia˛gaja˛ca˛ tych, którzy przeżywaja˛ problemy egzystencjalne i poszukuja˛ odpowiedzi na pytanie: jak żyć. Dla nich nie sa˛ to studia zawodowe, lecz zwia˛zane z osobistym zainteresowaniem, całkiem zreszta˛ pragmatycznym (trafna i skuteczna porada, jak żyć, jest bezcenna i właśnie życiowo przydatna). Ale filozofia to nie tylko zgłe˛bianie zakamarków własnej duszy czy dra˛żenie sensu życia, lecz także – czy przede wszystkim – poznawanie otaczaja˛cego świata w rozmaitych jego wymiarach i aspektach. We współczesnym wydaniu obejmuje ona bowiem bardzo szeroki zakres dziedzin i dyscyplin wiedzy, takich jak filozofia polityczna, społeczna, filozofia kultury, sztuki, nauki, je˛zyka, moralności i wiele innych, niekiedy jak najbardziej praktycznych zagadnień. Można wre˛cz powiedzieć, że filozofia współczesna wraca do obszarów, w których była obecna i zakorzeniona od starożytności, a została z nich wyparta dopiero w XIX w., gdy ukształtowały sie˛ ostatecznie tzw. nauki szczegółowe, uzurpuja˛ce sobie wyła˛czność. To ska˛dina˛d było też – paradoksalnie – wynikiem kariery pewnej doktryny filozoficznej, mianowicie pozytywizmu, głosza˛cego koniec „metafizyki” i prymat nauki rozparcelowanej na poszczególne segmenty rzeczywistości oraz wiedzy o niej. Dziś, na pocza˛tku XXI w., kres paradygmatu pozytywistycznego jest oczywista˛ oczywistościa˛ (cytuja˛c niefilozoficznego klasyka), a zatem uprawianie nauki w odseparowanych, wa˛skich i partykularnych specjalnościach staje sie˛ coraz bardziej jałowe i anachroniczne, zwłaszcza w szerokim zakresie humanistyki i nauk społecz- Konspekt 4/2010 (37) — Filozofia — nych. Gromadzenie coraz wie˛kszej liczby faktów w coraz mniejszych szufladkach nie poprawia naszego rozumienia świata, a wie˛c i nie ułatwia radzenia sobie w nim. O podejściu holistycznym, interdyscyplinarności wiedzy, transwersalności badań i transgraniczności poszukiwań mówi sie˛ coraz donośniej. Niestety, niekoniecznie w środowiskach kształtuja˛cych polski system edukacyjny. Tu nadal pośmiertne triumfy świe˛ci metodologia pozytywistyczna, oparta na przekonaniu, że wiedza jest rezultatem gromadzenia i przyswajania odpowiednio licznych danych faktograficznych, usystematyzowanych i uje˛tych w poszczególne dyscypliny naukowe, maja˛ce szkolne odpowiedniki w oddzielnych przedmiotach, przeważnie zreszta˛ należa˛cych do przyrodoznawstwa. W takim pozytywistycznym modelu kształcenia nie ma miejsca dla filozofii, toteż została ona ze szkół ogólnokształca˛cych kilkadziesia˛t lat temu wyrzucona i napotyka nieprzezwycie˛żalne przeszkody w podejmowanych od czasu do czasu usiłowaniach powrotu do nich. Szczególnym paradoksem jest to, że tymczasem z impetem powróciła do szkolnego nauczania religia, która w pozytywistycznej doktrynie uznawana była za prefilozoficzne, a wie˛c jeszcze bardziej archaiczne i zacofane (nienaukowe) stadium przeświadczeń o świecie, kłóca˛ce sie˛ z tzw. naukowym światopogla˛dem. Na szcze˛ście kształcenie akademickie jest pod tym wzgle˛dem znacznie bardziej elastyczne. Na Uniwersytecie Pedagogicznym filozofia jest trzonem studiów kierunkowych rozbudowanych do szerokiego zestawu kursów z różnych dziedzin, w tym wielu interdyscyplinarnych. Jest to po cze˛ści rezultatem poła˛czenia edukacji filozoficznej z wiedza˛ o społeczeństwie. Ale jest też wynikiem świadomego wychodzenia poza granice wa˛skiego, specjalistycznego rozumienia filozofii, narzuconego właśnie przez paradygmat pozytywistyczny, spychaja˛cy ja˛ na wa˛ski margines nowoczesnej wiedzy. W epoce ponowoczesnej anachroniczne jest ograniczanie filozofii do takiego marginesu. A interdyscyplinarność i wieloprzedmiotowość jest wre˛cz nakazem edukacji współczesnej. Świetnym przykła- 13 dem zrozumienia tego jest powierzenie filozofowi Robertowi Firmhoferowi kierowania otwartym właśnie w Warszawie Centrum Nauki „Kopernik”. Z jego wypowiedzi i deklaracji wynika, że nauka be˛dzie w tym miejscu przedstawiana i propagowana jako cze˛ść kultury i w szerokim jej kontekście. Szcze˛śliwie nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym, ska˛dina˛d słusznie krytykowana za niektóre posunie˛cia, otwiera nowe perspektywy samodzielnego i elastycznego tworzenia profilów kształcenia akademickiego. Być może pozwoli to zerwać z wa˛skimi specjalizacjami kierunkowymi i wypracować formy kształcenia inter- oraz multidyscyplinarnego. Filozofia doskonale nadaje sie˛ do ich współtworzenia, zwłaszcza na uczelni, gdzie dominuje humanistyka. Na UP (dawniej AP, a jeszcze wcześniej WSP) filozofia była nauczana jako osobny przedmiot na wszystkich kierunkach studiów. Niestety, także i na tej uczelni w pewnym okresie zapanował swoisty partykularyzm i egoizm naukowy, prowadza˛cy do eliminacji z planów studiów przedmiotów uznanych za niekierunkowe. Zacze˛to zadawać pytania równie rozsa˛dne jak to: „Co można robić po filozofii?” – po co filozofia studentom nauczania pocza˛tkowego, geografii czy fizyki? Uczelnia niegdyś przygotowuja˛ca nauczycieli do prowadzenia lekcji z różnych, choć cze˛sto pokrewnych przedmiotów szkolnych, zacze˛ła być rozparcelowywana na wa˛skie poletka naukowo-dydaktyczne, oddzielone wysokimi płotami wzajemnych nieche˛ci do uszczuplania tych włości na rzecz sa˛siadów, traktowanych jako rywale. Niekiedy jedynie formalne wymogi studiów nauczycielskich powstrzymywały co bardziej zapalczywych i zachłannych specjalistów od wyeliminowania z forsowanych przez nich planów studiów nie tylko filozofii, ale także psychologii, a nawet pedagogiki. Obecnie czas powrócić nie tylko do kształcenia interdyscyplinarnego, ale i zintegrowanego. Filozofia doskonale nadaje sie˛ do nadawania mu takiej integralności. To w pewnym sensie jej powołanie i przeznaczenie. Oczywiście, sami filozofowie, a wie˛c w wypadku wyższej uczelni członkowie akademickiej ka- 14 — Filozofia — dry filozoficznej, musza˛ chcieć sie˛ tego podja˛ć, a nie wszyscy sa˛ o takiej potrzebie przekonani. Niektórzy traktuja˛ swoja˛ dziedzine˛ wiedzy podobnie jak specjaliści z zakresu konkretnych dyscyplin naukowych – jako specjalistyczna˛, oddzielna˛, hermetyczna˛, a nawet ezoteryczna˛ forme˛ teoretycznego wtajemniczenia, która˛ lepiej odgrodzić od innych, niż ja˛ na nie otworzyć. Czasami dobiegaja˛ z tych kre˛gów utyskiwania na zbyt mało filozoficzne zainteresowania cze˛ści studentów czy seminarzystów i autorów prac licencjackich oraz magisterskich. Bywaja˛ też odnotowywane konserwatywne uprzedzenia do takich kierunków badań i dociekań, jak postmodernizm czy gender studies. Ten pierwszy rodzaj zastrzeżeń powinien usta˛pić pod naporem interdyscyplinarności, drugi typ uprzedzeń – pod presja˛ nowoczesności (choć w tym wypadku lepiej powiedzieć – ponowoczesności). Polska filozofia przeżyła dwa okresy katastrofalnego upadku. Po raz pierwszy w XVII i XVIII w., gdy na świecie intelektualny ferment wzbudzały śmiałe i przełomowe koncepcje renesansowego i oświeceniowego racjonalizmu, a na polskich uniwersytetach – zdominowanych przez wpływy konfesyjne – wcia˛ż wałkowano średniowieczne doktryny scholastyczne. Drugi okres już nie tyle i nie tylko intelektualnego zastoju, co wre˛cz dewastacji polskiej filozofii, nasta˛pił w czasach PRL, kiedy administracyjnie (a nawet policyjnie) narzucona dogmatyka marksistowskiej politgramoty rugowała z polskich uniwersytetów i ośrodków naukowych autentyczna˛ myśl i aktywność intelektualna˛, wypychaja˛c je do nielicznych i zwalczanych nisz nieza- Konspekt 4/2010 (37) leżnego myślenia. To ówczesne nauczanie filozofii na wszystkich kierunkach studiów pod nazwa˛ filozofii marksistowskiej, z nieskrywanym zamysłem indoktrynacyjnym, doprowadziło do degradacji i deprecjacji wiedzy filozoficznej w oczach kilku pokoleń absolwentów polskich uczelni, co po 1989 r. skutkowało jej usuwaniem, a przynajmniej dawało do tego pretekst. Obecnie, w okresie odzyskanej swobody kształtowania rodzimego życia intelektualnego, unikać należy zarówno kultywowania przebrzmiałej ortodoksji (już nie marksistowskiej, lecz choćby właśnie pozytywistycznej), jak i budowania nowej dogmatyki na miejsce tej przezwycie˛żonej. Polskiemu życiu intelektualnemu, którego filozofia jest nie tylko przejawem, ale także wyznacznikiem i inspiracja˛, potrzeba odświeżenia, które najskuteczniej zapewni otwarcie szeroko okien zarówno na wpływy innych dziedzin wiedzy i kre˛gów intelektualnych, jak i na nowe impulsy oraz pomysły, choćby najbardziej dziwaczne i zaskakuja˛ce. Procesy te powinny znaleźć odzwierciedlenie w systemie kształcenia. Pora na jego odnowienie i odświeżenie, także pod ka˛tem wie˛kszego krytycyzmu, samodzielnego myślenia i intelektualnej otwartości, tak potrzebnych obywatelowi nowoczesnego państwa demokratycznego. Absolwenci wa˛skospecjalistycznych studiów zawodowych, nauczani w atmosferze biernego i bezkrytycznego przyswajania treści podawanych im jako definitywnie ustalone, niewa˛tpliwe i niepodważalne, do owej otwartości i samodzielności raczej nie be˛da˛ przygotowani. Filozoficzne spojrzenie i namysł bardzo im w tym moga˛ pomóc. — Filozofia — IRENA TRZCIENIECKA-SCHNEIDER Czy warto uczyć filozofii? F ilozofia nie cieszy sie˛ dobra˛ opinia˛. Sa˛dy o niej oscyluja˛ gdzieś pomie˛dzy twierdzeniami: „niekończa˛ce sie˛ me˛tne dywagacje o niczym” i „elitarna rozrywka dla jajogłowych”, z przewaga˛ pierwszego stanowiska. Na łamach jednego z kolorowych tygodników młodziutka bohaterka reportażu wyznała, że miała wielka˛ ochote˛ studiować filozofie˛, ale jej matka tak płakała, że aby jej nie robić przykrości, dziewczyna wybrała socjologie˛. Ani ona, ani jej matka nie wiedziały widocznie, że socjologia jest stosunkowo młoda˛, bo dziewie˛tnastowieczna˛ „córka˛” filozofii, podobnie jak jeszcze modniejsza jako kierunek studiów psychologia. Tu dotykamy jednej z przyczyn powszechnej niewiedzy o tym, czym zajmuje sie˛ filozofia. W starożytnej Grecji filozofia obejmowała całość refleksji o przyrodzie, człowieku czy je˛zyku. Była, poza matematyka˛, jedyna˛ dyscyplina˛ naukowa˛. Stopniowo zacze˛ła tracić znaczenie na rzecz innych, wyłaniaja˛cych sie˛ z niej dziedzin nauki, które zdobywały autonomie˛. Wydawać by sie˛ mogło, że cała wiedza współczesna została podzielona pomie˛dzy owe dyscypliny szczegółowe i dla filozofii nie pozostawiono już obszaru badań. W rzeczywistości filozofia nigdy nie wycofała sie˛ z terenów raz przez nia˛ zaje˛tych. Każdy, kto uprawia która˛ś z tych pochodnych dyscyplin, pre˛dzej czy później trafia na zwia˛zane z nia˛ problemy filozoficzne (dotycza˛ce choćby prawomocności stosowanych przez siebie metod), najcze˛ściej jednak nie jest świadomy tego, że ekspertem, którego powinien poprosić o pomoc w rozwia˛zaniu problemu, jest filozof. Wobec tej niewiedzy pytania na temat dobra i zła w człowieku zadawane sa˛ socjologom, pytanie o możliwość poznania ludzkiego mózgu – psychologom, a o istnieniu ba˛dź nieistnieniu Boga rozstrzygaja˛ fizycy. W nowej podstawie programowej nauczania filozofii (tylko w klasach humanistycznych), w cze˛ści omawiaja˛cej cele kształcenia, pierwsze zdanie brzmi: „Uczeń rozpoznaje i rozumie problemy (pytania) filozoficzne”. Nawet gdyby był to jedyny osia˛gnie˛ty cel, jego realizacja przywróciłaby filozofii należne jej miejsce w powszechnej świadomości. Cze˛sto podnoszonym zarzutem przeciw nauczaniu filozofii jest twierdzenie, że przedmiot ten nie daje żadnych kompetencji. Tymczasem, kiedy dwóch braci, absolwentów filozofii, zacze˛ło sie˛ dowiadywać o warunki założenia własnego biznesu, pani w magistracie bardzo sie˛ ucieszyła. Powiedziała, że filozofowie znacznie cze˛ściej niż absolwenci innych dziedzin humanistycznych rozpoczynaja˛ własna˛ działalność gospodarcza˛, a na tle absolwentów innych kierunków odnosza˛ znacznie mniejszy procent niepowodzeń. Profesor Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku Matthew Lipman, zdenerwowany brakiem umieje˛tności krytycznego myślenia u swoich studentów, stwierdził, że na studiach jest już za późno na taka˛ nauke˛ i opracował program „Filozofia dla dzieci”1. Filozofia uczy prowadzenia dyskursu, argumentacji, myślenia zarówno krytycznego, jak i twórczego. Absolwentom filozofii łatwiej sie˛ przekwalifikować, a po krótkim przysposobieniu 1 Zob. np. R. Fischer, Uczymy jak myśleć, przeł. K. Kruszewski, Warszawa 1999. 16 — Filozofia — Konspekt 4/2010 (37) w danym fachu efektywniej pracuja˛ na stanowiskach menedżerskich niż specjalnie w tym kierunku kształceni zawodowcy2. Tak wie˛c kompetencja˛ nabywana˛ w toku uczenia sie˛ filozofii jest sprawność myślenia. Warto dodać, że chociaż w każdej chyba podstawie programowej wśród celów kształcenia wymieniana jest umieje˛tność myślenia logicznego i wycia˛gania wniosków, to realizacja tego celu zależy całkowicie od dobrej woli nauczyciela. Nauczyciel-filozof ten cel zrealizuje na pewno. Kolejnym argumentem na rzecz wprowadzenia filozofii do szkół jest fakt, że... dawno już została ona tam wprowadzona. W wielu podre˛cznikach i programach innych przedmiotów znajduja˛ sie˛ treści filozoficzne, odniesienia do filozofii i filozofów, a także błe˛dy wynikaja˛ce z niedostatecznej wiedzy filozoficznej i logicznej ich autorów. Jak kiedyś zauważył prof. Krzysztof Fiałkowski, autorzy podre˛czników uwielbiaja˛ pisać o tym, na czym sie˛ nie znaja˛. Porcja filozofii dostarczana na lekcjach z innych dziedzin bywa czasem tak duża, że uczeń wre˛cz sie˛ nia˛ „dławi”, gdyż nie maja˛c dostatecznej wiedzy filozoficznej, nie rozumie terminów ani też samego tekstu. Najcze˛ściej problem ten wyste˛puje na lekcjach je˛zyka polskiego. Autorzy podre˛czników zamieszczaja˛ teksty wymagaja˛ce nie tylko znajomości takich terminów, jak „teoriopoznawczy” czy „prakseologiczny”, które ostatecznie można sprawdzić w słowniku, ale także na przykład rozumienia arystotelesowskiego poje˛cia formy. Wie˛kszość tekstów filozoficznych, skróconych tak, aby zmieściły sie˛ w wypisach, nie pozwala zrozumieć przedstawionych w nich koncepcji bez wcześ- niejszej i znacznie obszerniejszej wiedzy na temat pogla˛dów ich autorów3. Na szcze˛ście wielu nauczycieli je˛zyka polskiego ma wystarczaja˛ce przygotowanie filozoficzne, aby kompetentnie analizować teksty Bachelarda, Ortegi y Gasseta, Kartezjusza, Giordana Bruna czy Barbary Skargi (teksty wszystkich wymienionych filozofów, a także wielu innych, znajduja˛ sie˛ w podre˛cznikach je˛zyka polskiego), zdarzaja˛ sie˛ jednak też tacy, którzy dyktuja˛ uczniom naste˛puja˛ce rewelacje: 2 Zob. A. Pobojewska, Edukacja filozoficzna – nie- dodatek, aby go zrozumieć, potrzebna jest nie tylko wiedza o poje˛ciu formy i jego ewolucji od czasów Arystotelesa, ale także o poje˛ciach znaku i znaczenia. 4 Na przykład pitagorejczycy, według jednego z licealnych podre˛czników matematyki, „prowadzili dociekania matematyczne i akustyczne”, Newton to tylko fizyk, a Pascal to wyła˛cznie matematyk. 5 Autentyczna wypowiedź nauczycielki licealnej: „Tylko nie czytajcie o tym Arystotelesie, bo on wszystko mówił źle”. 6 W filozofii starożytnej Grecji: istota, wspólna zasada i przyczyna wszystkiego, co istnieje. które dylematy i środki zaradcze, „Analiza i Egzystencja” 2009, nr 10. 3 Przykładem może być np. tekst W. Tatarkiewicza O formie, pochodza˛cy z jego Dziejów sześciu poje˛ć, a zamieszczony w podre˛czniku S. Rosiek, i Z. Majchrowskiego Mie˛dzy tekstami. Je˛zyk polski. Podre˛cznik dla liceum i technikum. Zakres podstawowy i rozszerzony. Cze˛ść 5. Wiek XX. Współczesność, Gdańsk 2005. Tekst zaczyna sie˛ od znaku: [...] i znak ten wyste˛puje w nim jeszcze pie˛ć razy, co dowodzi, że z oryginalnego tekstu pisza˛cego bardzo zwie˛źle i precyzyjnie Tatarkiewicza pozostały strze˛py. Na Wiersz Mirona Białoszewskiego jest filozoficzny, bo jego założenia to „myśle˛, wie˛c jestem” i „wiem, że nic nie wiem”. Szybki przegla˛d podre˛czników przedmiotów ścisłych może filozofowi dostarczyć naprawde˛ silnych wrażeń. Znajdzie tam wiele nazwisk filozofów, o których nie wspomniano, że byli też filozofami4, zaś fizycy nagminnie odsa˛dzaja˛ od czci i wiary nieszcze˛snego Arystotelesa, zapominaja˛c, że racjonalność procedur naukowych jest ściśle powia˛zana z czasami, w których żyje uczony5. Niektórzy autorzy podre˛czników chemii, w trosce o jak najdłuższy rodowód swojej dziedziny, sie˛gne˛li do starożytnego poje˛cia arche6, utożsamiaja˛c je z pierwiastkiem chemicznym. Na ich nieszcze˛ście nie wszyscy presokratycy (greccy filozofowie żyja˛cy i działaja˛cy przed Sokratesem – w ich właśnie badaniach dominowała problematyka poszukiwania arche) byli głosicielami materializmu, a pierwiastek chemiczny to składnik materii, wie˛c z tego szacownego grona autorzy wyrzucili bez pardonu zarówno Anaksymandra, który Konspekt 4/2010 (37) — Filozofia — głosił, że arche to bezkres, jak i Pitagorasa, uważaja˛cego, że podstawa˛ świata jest liczba. Niestety, najwie˛ksze koszty ponosi całe społeczeństwo na skutek powszechnej nieznajomości jednego z działów filozofii – logiki, nauki, jak sie˛ wydaje, kompletnie zapomnianej. Brak wiedzy i kultury logicznej, decyduje o kuriozalnych wyrokach sa˛dowych, podatności społeczeństwa na manipulacje˛, tolerowaniu sprzeczności w wypowiedziach, a w konsekwencji – społecznego przyzwolenia na kłamstwo w sferze publicznej. Brak umieje˛tności wnioskowania i kategoryzacji sprawia, że współczesny człowiek jest bezbronny wobec zalewaja˛cej go fali informacji, wśród których nie potrafi odnaleźć najważniejszych, decyduja˛cych o jakości jego życia. Szczegółowe omówienie zarówno tej problematyki, jak i błe˛dów logicznych wyste˛puja˛cych w szkolnych podre˛cznikach, a także nierzadko nauczanych za ich pośrednictwem, prze- 17 kracza wielokrotnie założone ramy tej wypowiedzi, wróćmy zatem do M. Lipmana. Spośród ponad 30 osobnych umieje˛tności, składaja˛cych sie˛ według niego na sprawne myślenie, podstawowa˛ jest dokładne formułowanie poje˛ć. Starszy o pokolenie wybitny filozof i logik Kazimierz Ajdukiewicz napisał: „Najcze˛stszym i najdotkliwszym w skutkach wykroczeniem przeciwko logicznej poprawności jest brak rzeczowej precyzji myśli i mowy”7. Chociaż niniejszy tekst, z założenia popularyzatorski, nie podja˛ł wielu ważnych wa˛tków (na przykład kto kogo i jakiej filozofii powinien uczyć), wydaje sie˛, że nawet tylko omówione powyżej powinny pozwolić na udzielenie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie postawione w tytule. 7 K. Ajdukiewicz, Co może zrobić szkoła dla podnie- sienia kultury logicznej, [w:] tegoż, Je˛zyk i poznanie, t. II, Warszawa 1985, s. 323. — Etyka — STEFAN M. KWIATKOWSKI O zaufaniu, lojalności i solidarności mie˛dzyludzkiej W Fot. M. Kania szeroko rozumianej edukacji podstawowa˛ role˛ pełnia˛ trzy komponenty: zaufanie, lojalność i solidarność. Sa˛ to jednocześnie elementy wie˛zi moralnej wyste˛puja˛cej mie˛dzy grupami tworza˛cymi społeczności szkolna˛ i akademicka˛. Z a u f a n i e w procesach nauczania-uczenia sie˛ i wychowania ma szczególna˛ wartość. Ryzyko i niepewność towarzysza˛ce wszelkim wyborom i działaniom edukacyjnym powoduja˛, iż zaczynamy te˛sknić za ludźmi i instytucjami, do których można mieć zaufanie. Wybór szkoły, jako decyzja rodzinna, zależy od wielu czynników, ale jednym z głównych jest zaufanie budowane dzie˛ki opinii społecznej, w tym opinii osób, którym wierzymy Prof. Stefan M. Kwiatkowski (osoby te bywaja˛ nazywane liderami opinii). Istotne znaczenie na poziomie gimnazjum ma zaufanie, którym darzymy szkoły ponadgimnazjalne, a na poziomie maturalnym – uczelnie wyższe. Ten rodzaj zaufania nazywamy instytucjonalnym, dotyczy bowiem szkoły/uczelni traktowanej jako organizacja. Z a u f a n i e i n s t y t u c j o n a l n e ma źródła w zaufaniu osobistym i autorytecie szkoły/ /uczelni jako instytucji. Ten ostatni jest pochodna˛ efektów i stylu pracy wszystkich pracowników. Integralnie traktowane zaufanie instytucjonalne i osobiste prowadzi do zaufania komercyjnego. W rozpatrywanym przez nas kontekście przejawia sie˛ ono w decyzjach edukacyjnych uwarunkowanych jakościa˛ pracy i rzetelnościa˛ nauczycieli, ich kompetencjami merytorycznymi, metodycznymi i wychowawczymi. W tym miejscu chciałbym serdecznie pogratulować Uniwersytetowi Pedagogicznemu w Krakowie z okazji zdobycia pierwszego miejsca w najnowszym rankingu uczelni pedagogicznych – to jest właśnie efekt zaufania społecznego, zdobytego szacunku i uznania. Przeciwieństwem zaufania jest n i e u f n o ś ć. Jeżeli dyrektor nie ufa nauczycielom, to wprowadza system kontroli formalnej, mnoży zarza˛dzenia wewne˛trzne – w rezultacie ogranicza autonomie˛ nauczycieli i skłania ich do rezygnacji z wprowadzania w życie jakichkolwiek innowacji. Nieufność nauczycieli wobec uczniów skutkuje wzrostem liczby sprawdzianów (nieufność dydaktyczna) i wzmożona˛ obserwacja˛ zachowań, a nawet ingerencja˛ w rela- Konspekt 4/2010 (37) — Etyka — cje mie˛dzy uczniami (nieufność wychowawcza). Nieufność rodziców w stosunku do dzieci (uczniów) – do ich możliwości intelektualnych i postaw – wyraża sie˛ nadmierna˛ skłonnościa˛ do korzystania z korepetycji i drobiazgowego „monitoringu” zachowań domowych, szkolnych i towarzyskich. Wreszcie nieufność rodziców wobec dyrektora i nauczycieli (nawet tylko niektórych) prowadzi do poszukiwania nowej szkoły, nowego (lepszego) otoczenia edukacyjnego dla własnego dziecka. Drugi z wyróżnionych komponentów wie˛zi moralnej – l o j a l n o ś ć – ła˛czy sie˛ w pewien sposób z zaufaniem. Jeżeli bowiem ktoś obdarza nas zaufaniem, to lojalność możemy rozumieć jako da˛żenie do spełnienia pokładanych w nas oczekiwań. Lojalność rozszerza pole dotychczasowych rozważań o relacje dyrektor szkoły – jednostka samorza˛du terytorialnego, kuratorium oświaty. Mamy wie˛c kolejny poziom relacji, tym razem niezauważalny lub trudno poddaja˛cy sie˛ obserwacji przez przedstawicieli grup wewna˛trzszkolnych. Dyrektor w da˛żeniu do lojalności wobec nadrze˛dnych instytucji powinien najpierw zidentyfikować oczekiwania i nadzieje, jakie z nim samym i kierowana˛ przez niego placówka˛ wia˛ża˛ zwierzchnicy. Problem polega na tym, że lojalność dyrektora oparta jest cze˛sto na jego własnych wyobrażeniach dotycza˛cych życzeń innych osób. Jeżeli te życzenia nie sa˛ jasno (formalnie) wyartykułowane, to pozostaje intuicja, która może być zawodna. Inny charakter ma lojalność nauczycieli wobec dyrektora. Z reguły dyrektor jest jednym z nauczycieli, kolega˛ (koleżanka˛) – jeszcze do niedawna członkiem grupy, która˛ teraz (po przysta˛pieniu do konkursu i pozytywnym zakończeniu jego procedury) kieruje. Pojawia sie˛ wie˛c lojalność wobec niedawnych kolegów, a nawet przyjaciół, wobec wspólnych ideałów, projektów. Jak być lojalnym wobec wszystkich nauczycieli, z którymi sie˛ wcześniej współpracowało, współtworzyło klimat zaufania do szkoły? Czy nowy, „zewne˛trzny” rodzaj lojalności – zwia˛zany z otoczeniem szkoły – nie wpływa destrukcyjnie na lojalność „wewne˛trzna˛”? Czy okresowość przywództwa dyrektora ma wpływ na jego relacje 19 wewna˛trzszkolne? Czy ci, którzy zawierzyli dyrektorowi, a wie˛c też rodzice, nie odbieraja˛ jego działań jako przejawu nielojalności? Trzeba jednak pamie˛tać, że zawierzyli mu w konkretnej sytuacji, która mogła ulec zmianie. Zasygnalizowane tylko pytania dotycza˛ce lojalności prowadza˛ nas do poje˛cia k o n f l i k t u l o j a l n o ś c i, który zwykle poprzedzony jest d ylemate m lojaln ośc i, czyli sytuacja˛, w której jednostka (ewentualnie grupa) staje przed koniecznościa˛ dokonania naste˛puja˛cego wyboru: po czyjej stana˛ć stronie, jeżeli nie można być jednocześnie lojalnym wobec wszystkich zaangażowanych w sprawe˛ grup. W sytuacji 0–1 (klasycznej w teorii gier) opowiedzenie sie˛ po którejkolwiek stronie oznacza nie tylko poparcie określonego stanowiska, ale i wia˛że sie˛ oczywiście z równoczesnym odrzuceniem innych. Prowadzi to nieuchronnie do wejścia w konflikt lojalności ze zwolennikami zignorowanych rozwia˛zań. Aby unikna˛ć konfliktu lojalności, przywódcy różnych grup wewna˛trzszkolnych uciekaja˛ sie˛ do pozorów lojalności, okazywanych przede wszystkim najsilniejszym, tym, z którymi chce sie˛ za wszelka˛ cene˛ w danym momencie unikna˛ć konfrontacji. P o z o r n a l o j a l n o ś ć może wyste˛pować w relacjach: uczniowie – rodzice (gdy lojalność wobec grupy rówieśniczej bierze góre˛ nad lojalnościa˛ rodzinna˛; rzadziej mamy do czynienia z sytuacja odwrotna˛), nauczyciele – rodzice (w szkołach, w których rodzice maja˛ duży wpływ na ich działalność), a także dyrektor – nauczyciele (obustronny konformizm). Pozorna lojalność może przeradzać sie˛ w przeciwieństwo lojalności, prowadzi – pre˛dzej czy później – do manipulacji, żywi sie˛ półprawdami, odwołuje sie˛ do naiwności i dobroci tych, którzy nam zaufali. Na dłuższa˛ mete˛ jest wyniszczaja˛ca psychicznie dla każdego przywódcy. Trzecim, a zarazem ostatnim komponentem wie˛zi moralnej jest bliska nam wszystkim s o l i d a r n o ś ć, rozumiana jako otwartość i dbałość o innych – zarówno członków własnej grupy wewna˛trzszkolnej, jak i szerzej pojmowanej społeczności szkolnej. Istota˛ solidarności, także tej edukacyjnej, jest wzniesienie sie˛ ponad in- 20 — Etyka — teresy indywidualne i grupowe w imie˛ dobra wspólnego. W skrajnych przypadkach troska o dobro wspólne może kolidować z celami wyznaczanymi przez poszczególnych uczestników życia szkolnego lub przez grupy funkcjonuja˛ce w szkole. Solidarność jest forma˛ zjednoczenia sie˛ w słusznej sprawie, a w praktyce edukacyjnej ma głównie wymiar wychowawczo-organizacyjny. Typowym przejawem solidarności wychowawczej jest zjednoczenie sie˛ wobec przemocy kierowanej ku uczniom z jakichś powodów nieakceptowanym przez cze˛ść grupy lub też przemocy, której doznaja˛ nauczyciele ze strony uczniów. Solidarność w tych sprawach cze˛sto wykracza poza mury szkoły, staje sie˛ powszechnym ruchem społecznym. Z solidarnościa˛ organizacyjna˛ mamy najcze˛ściej do czynienia w wypadku zamiaru likwidowania placówki edukacyjnej przez grupy zewne˛trzne w stosunku do społeczności szkolnej. Wówczas jednocza˛ sie˛ nauczyciele (przy aktywnym wsparciu dyrektora), uczniowie i rodzice. Konspekt 4/2010 (37) Poszukuja˛ sojuszników wśród innych grup zewne˛trznych – doceniaja˛cych dotychczasowe osia˛gnie˛cia szkoły i perspektywy jej rozwoju. W szerszym kontekście przejawem solidarności jest uznanie „innego” za osobe˛, a cel działań solidarnościowych można sprowadzić do budzenia świadomości dobra wspólnego, ukazywania zależności moralnej i ekonomicznej mie˛dzy grupami społecznymi. Brak solidarności w szkole, podobnie jak brak zaufania czy lojalności, może grozić zanikiem wie˛zi moralnej. Grupy wewna˛trzszkolne atomizuja˛ sie˛ wówczas i skupiaja˛ na realizacji własnych interesów, wzmagaja˛ sie˛ postawy egoistyczne, rośnie oboje˛tność wobec problemów członków własnej grupy, a tym bardziej innych grup. LITERATURA Kwiatkowski S. M., Miejsce i rola przywództwa w edukacji, [w:] Przywództwo edukacyjne w teorii i praktyce, red. S. M. Kwiatkowski, J. M. Michalak, Warszawa 2010. Sztompka P., Socjologia, Kraków 2004. — Etyka — ANTONINA SEBESTA Etyki szczegółowe F ilozofowie specjalizuja˛cy sie˛ w metaetyce sygnalizuja˛, iż na przełomie XX i XXI w. poje˛cie etyki ulega poważnej inflacji. Przyczyne˛ tego stanu rzeczy upatruja˛ w swoistej modzie na etyki szczegółowe. Określeniem „etyki szczegółowe” posługuja˛ sie˛ przedstawiciele bardzo różnych orientacji – używa jej zarówno tomista Tadeusz Ślipko, jak i przedstawiciele etyki laickiej: Jan Woleński czy Jan Hartman. Jacek Hołówka używa określenia „etyka w działaniu”. Inni, wzorem Petera Singera, mówia˛ o „etyce praktycznej”, „etykach stosowanych”, „etykach zawodowych” czy „etykach z przymiotnikiem”. Niemal powszechne jest przekonanie, że profesje maja˛ce duże znaczenie społeczne, w których kwalifikacje moralne sa˛ równie ważne jak umieje˛tności zawodowe, potrzebuja˛ etyk szczegółowych. Halina Promieńska stwierdza: Wołanie o etyke˛ zawodowa˛ pojawia sie˛ na ogół wówczas, kiedy stopień naruszeń tradycyjnych wzorców poste˛powania (czy to z racji nieprzystawalności do nowych rodzajowo sytuacji i trudności w ich sklasyfikowaniu, czy z racji osłabienia funkcji korekcyjnej opinii społecznej) zaczyna stanowić realne zagrożenie dla społeczeństwa1. Wyrocznia Pytia i Egeusz, attycki kyliks czerwonofigurowy z V w. p.n.e. normy zinternalizowały sie˛ w grupie adresatów i aby znalazło to odbicie w sferze ich poste˛powania2. Etyke˛ zawodowa˛, czyli owe kodeksy lub jakieś ich fragmenty, opracowuje sie˛ zazwyczaj z myśla˛ o korygowaniu stanu rzeczywistego, o podcia˛ganiu go do wskazanego wzorca: pragnie sie˛, aby formułowane Dlatego też etyki profesjonalne staraja˛ sie˛ ła˛czyć normy realizowane w trakcie wykonywania czynności zawodowych z normami ogólnospołecznymi. Próbuja˛ ukazywać wartości, a także podpowiadać, jak powinni poste˛pować przedstawiciele danej grupy. Jakie działanie w danej sytuacji jest właściwe? Który wybór lepszy? Zwracaja˛ uwage˛ na dylematy, czyli sygnalizuja˛, że zbliżamy sie˛ do „skrzyżowania” wartości. Zache˛caja˛ do refleksji nad tymi wartościami i świadomego ich wyboru. Pisza˛cy o nich nie sa˛ moralistami, a tym bardziej kaznodziejami, nie 1 Etyka i polityka, red. E. M. Marciniak, T. Mołdawy, K. A. Wojtaszczyk, Warszawa 2001, s. 12. 2 I. Lazari-Pawłowska, Etyka. Pisma wybrane, Wrocław–Warszawa–Kraków 1992, s. 84. Ija Lazari-Pawłowska natomiast pisze: 22 — Etyka — nakazuja˛ ani nie pouczaja˛, a jedynie naświetlaja˛ sytuacje˛ – o ile to możliwe – z różnych stron. Uzasadniaja˛cy potrzebe˛ istnienia etyk szczegółowych powołuja˛ sie˛ na Leona Petrażyckiego, który twierdził, iż przeżycia moralne uzupełniaja˛ przeżycia prawne, wzbogacaja˛c tym samym jednostke˛ i społeczeństwo o katalog wartości, które nie zawsze sa˛ jednoznacznie wykładane przez obowia˛zuja˛ce prawa3. Przypomnijmy, iż bogini sprawiedliwości Temida ma zasłonie˛te oczy. Takie jej przedstawienie podkreśla bezstronność i obiektywność wydawanego sa˛du. Człowiek kieruje sie˛ jednak przede wszystkim emocjami, cze˛sto też uważa, że nie wszystko, na co zezwala prawo, jest właściwe. Istnieja˛ również sytuacje, w których, by ratować najwyższe wartości, mie˛dzy innymi życie ludzkie, należy wejść w konflikt z obowia˛zuja˛cym prawem, złamać procedury administracyjne. Pamie˛tać należy, że idea tzw. nieposłuszeństwa obywatelskiego ma swoje źródło w etyce. Wielu etyków ubolewa nad popularnościa˛ kodeksów etycznych. Wzorem Zachodu funduja˛ je sobie wszystkie wioda˛ce firmy i instytucje państwowe oraz samorza˛dy. W słowie „funduja˛” nie ma przesady, najcze˛ściej bowiem za opracowanie kodeksu i towarzysza˛ce mu szkolenie pracowników płaca˛ bardzo duże sumy. Zreszta˛ wie˛kszość tzw. kodeksów etycznych ma charakter prawny, obyczajowy lub deontologiczny (traktuje o obowia˛zkach). Leszek Kołakowski 3 Wizerunki filozofów i humanistów polskich wiek XX, red. J. Szmyd, Kraków 2000, s. 276. Konspekt 4/2010 (37) w pracy Etyka bez kodeksów zwraca uwage˛, iż kodeksy nie uwzgle˛dniaja˛ swoistości zachowań moralnych, dlatego ich roli nie należy przeceniać. Uczony sam opowiadał sie˛ za autonomia˛, odpowiedzialnościa˛ i wrażliwościa˛ moralna˛. Podobne stanowisko zajmowała cytowana wcześniej Ija Lazari-Pawłowska. Na temat „etyk z przymiotnikiem” zdania sa˛ podzielone. Cze˛ść badaczy (mie˛dzy innymi Jacek Filek) uważa, iż sa˛ one przejawem ucieczki od etyki: „Jeśli etyka miałaby być przeszkoda˛, zostanie usunie˛ta, jeśli zaś miałaby sie˛ okazać pomocna˛, zostanie zasymilowana i zdeprawowana, i nie be˛dzie już etyka˛”4. Podobna˛ opinie˛ wyraża Aniela Dylus: W sytuacji głe˛bokiego kryzysu moralności, zagubienia naturalnego poczucia dobra i zła moralnego oraz zaniechania podejmowania naprawde˛ ważnych pytań egzystencjalnych, etyki partykularne daja˛ człowiekowi zwodnicze poczucie trwania przy etyce. Zapamie˛tałe zajmowanie sie˛ etycznymi detalami naprawde˛ jednak jest proteza˛ służa˛ca˛ do maskowania upadku moralności5. Najlepsza˛ ilustracja˛ tych bardzo krytycznych uwag jest przykład pewnej organizatorki konferencji poświe˛conej etyce biznesu, która, opracowuja˛c materiały konferencyjne, dopuściła sie˛ plagiatu, za co zreszta˛ została skazana przez sa˛d. 4 J. Filek, Filozofia jako etyka, „Etyka” 1997, nr 30, s. 101. 5 A. Dylus, Globalizacja. Refleksje etyczne, Wrocław 2005, s. 238–239. — Z historii filozofii — WOJCIECH MAJKA Judeochrześcijaństwo i myśl grecka w teorii Bertranda Russella N ajwie˛ksza˛ zasługa˛ myśli greckiej jest próba odmitologizowania świata i zwrócenia sie˛ do ludzkiego rozumu, gdyż to właśnie on miał wyróżniać człowieka na tle otaczaja˛cej go przyrody – ożywionej i nieożywionej. Jednocześnie należy podkreślić zmiane˛ psychologiczna˛, jaka wówczas miała miejsce, a mianowicie: od nastawienia – rzekłbym – intuicyjno-uczuciowego, które charakteryzowało „myślenie mitologiczne”, do postawy racjonalnej. Wartość rozumu tkwiła w tym, iż wprowadzał on pewna˛ systematyke˛ w rzekomo chaotyczny świat przyrody. A zatem odmitologizowanie świata było możliwe właśnie dzie˛ki wysublimowaniu rozumu i zdewaluowaniu uczucia, które – można ogólnie przyja˛ć – stało i stoi za struktura˛ mitologii i religii. Greckie wartości przypisywane czynnikom racjonalnym znajduja˛ odbicie w chrześcijaństwie, a zwłaszcza u św. Jana, który to przecież mówi: „en arche en ho logos, kai ho logos en pros ton theon, kai theos en ho logos” („Na pocza˛tku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo”). Ewangelia według św. Jana jest jedynie drobnym przykładem tego, w jaki sposób filozoficzne idee płyna˛ce ze starożytnej Grecji odbiły sie˛ echem w chrześcijaństwie. Zauważmy, że cała wczesna teologia jest nasycona filozofia˛ Platona. Tak wie˛c Nietzsche miał w moim mniemaniu cze˛ściowo racje˛, nazywaja˛c chrześcijaństwo „platonizmem dla mas”. Twierdzenie to, choć może zbyt przesadne, nie jest pozbawione podstaw. Wpływ Platona na chrześcijaństwo najłatwiej zauważyć w wierzeniach zwia˛zanych z życiem pozafizykalnym. Tam jed- nak, gdzie chrześcijaństwo mówi o zmartwychwstaniu, tam Platon mówi o świecie idei, który jest matryca˛ całego świata fizykalnego, odbieranego za pomoca˛ zmysłów. W tak zarysowanym kontekście Werner Jaeger wyraża bardzo ciekawy pogla˛d: Od czasów Platona coś w rodzaju przynależności do dwu światów okazuje sie˛ nieunikniona˛ konsekwencja˛ dla każdego, kto w duszy swej nosi głe˛bsza˛ świadomość moralna˛. W świecie chrześcijańskim problem ten istnieje nadal w postaci rozdarcia wewne˛trznego, jakie chrześcijanin odczuwa, be˛da˛c, z jednej strony, Bertrand Russell w roku 1893 24 — Z historii filozofii — Platon (427–347 p.n.e.) obywatelem przemijaja˛cego państwa ziemskiego, a z drugiej – wiecznego i niewidzialnego królestwa niebiańskiego. To rozdarcie jest naste˛pstwem „nawrócenia” do tego, co istnieje naprawde˛, które to nawrócenie Platon uznał za istote˛ swojej paidei. To zakłócenie dawnej harmonii greckiego życia nie było jednak skutkiem czynników zewne˛trznych, pojawienia sie˛ religii „nie z tego świata”. Spowodował je wewne˛trzny rozpad greckiej jedności człowieka i polis. W gruncie rzeczy wszystko jednak, o czym Platon mówi, jest tylko uświadomieniem sobie rzeczywistej sytuacji człowieka o filozoficznym spojrzeniu na świat, która objawia mu sie˛ na przykładzie życia i śmierci Sokratesa. Nie jest rzecza˛ przypadku, lecz wyrazem najgłe˛bszej duchowej i historycznej konieczności, że to „ponowne założenie człowieka” na fundamencie „państwa w nim samym” dokonało sie˛ w szczytowym momencie dziejów kultury greckiej... (Paideia, s. 944–945). W zwia˛zku z powyższym degradacja zmysłowości u Platona znajduje swe odbicie w chrześcijańskim pogla˛dzie mówia˛cym o podległości ciała wzgle˛dem duszy. Ciało jest w gruncie rzeczy centrum naszej zmysłowości, to dzie˛ki niemu i zmysłom możemy doświadczać tego, co Konspekt 4/2010 (37) zwykliśmy nazywać światem fizycznym. Wa˛tłość wartości ontologicznej ciała jest nad wyraz obecna w etyce chrześcijańskiej. Tradycyjnie przyjmowano, iż to ciało jest ośrodkiem zła, ponieważ determinuja˛ je różne ża˛dze, a wartościowe życie polega na odpieraniu i uwalnianiu sie˛ od cielesnych pokus. Wreszcie kruchość ciała uwidacznia sie˛ w tym, iż to właśnie ciało wste˛puje w stan śmierci, podczas gdy dusza trwa wiecznie w sposób pozazmysłowy. Wiara w transcendencje˛, tak charakterystyczna dla chrześcijan, zwia˛zana jest z wiara˛ w świat nadprzyrodzony, o którym pisał już Platon. Zastanówmy sie˛ zatem nad istota˛ idei znajduja˛cych sie˛ u podstaw rzeczywistości pozazmysłowej. Idee same w sobie stanowiły odre˛bna˛ rzeczywistość i to one były prawdziwe, natomiast cały świat fizykalny był jedynie ich imitacja˛. Ważne, byśmy tu nie uważali idei za zjawiska mentalne w rozumieniu berkeleyowskim; idee nie istnieja˛ w naszej psychice, ale tworza˛ inny, jakby matematyczny wymiar. To właśnie z idei zbudowany został świat przez platońskiego Boga – dhmionrg/V – Demiurga. Platon nie podaje dokładnej hierarchii wartościowej idei, ale podkreśla, że najwyższa˛ z nich jest idea dobra. Istota idei Platona jest prawdopodobnie najważniejsza˛ teoria˛, jaka˛ wymyśliła filozofia, nie sa˛dze˛ jednak, byśmy mogli ja˛ przypisywać wyła˛cznie Platonowi, gdyż swoje źródła ma już w pitagoreizmie, który kultywował ontologiczne znaczenie liczb. Być może wie˛c powinniśmy patrzeć na idee jak na liczby, które tworza˛ teoretyczny wymiar naszej praktycznej rzeczywistości w tym sensie, że wszystko może z nich być wydedukowane, a także do nich sprowadzone. W przyszłości, tzn. w wiekach średnich, teoria idei Platona stanie sie˛ podstawa˛ licznych dysput mie˛dzy nominalistami a realistami, a dotyczyć one be˛da˛ ontologicznego statusu powszechników. Platon uważał, że idee sa˛ osadzone w duszy od samych narodzin lub – inaczej – dusza pamie˛ta idee ze swojego pozazmysłowego istnienia. Uwidacznia sie˛ tutaj kolejny wpływ Pitagorasa, a mianowicie chodzi tu o metempsychoze˛, czyli we˛drówke˛ duszy przez różne wcielenia. Konspekt 4/2010 (37) — Z historii filozofii — Prowadzi to do dość osobliwej i kontrowersyjnej teorii wiedzy, która, rozumiana w tych kategoriach, jest kwestia˛ odkrywania samego siebie. Oznacza to, że cała wiedza, która˛ zdołamy posia˛ść w życiu, jest w nas, a nie w świecie zewne˛trznym, natomiast to, co nazywamy zdobywaniem wiedzy, jest jedynie kwestia˛ zmuszenia swej duszy by „przypomniała sobie wiedze˛ o ideach” (anamnesis), która w niej jest od samego pocza˛tku i emanuje z jej pozazmysłowego istnienia. W mniemaniu Platona dusza jest jakby zawieszona pomie˛dzy światem fizykalnym (odbieranym przez zmysły) a światem idei, którego możemy jedynie doświadczyć za pośrednictwem rozumu. A zatem dusza u Platona składała sie˛ zarówno z czynnika racjonalnego – rozumu, jak i nieracjonalnego – woli i poża˛dania. Wola powoduje to, że pragniemy sie˛ zachowywać racjonalnie (zgodnie z rozumem), natomiast funkcja poża˛dania umożliwia nam zaspokojenie podstawowych pope˛dów życiowych, jest to zatem najniższa forma, jaka˛ przyjmuje dusza. Jednakże u Platona mamy do czynienia również z projekcja˛ charakterystyki duszy na stan społeczny człowieka, czyli na państwo. Inaczej rzecz ujmuja˛c, idea państwa w pewnym sensie wydedukowana zostaje z istoty duszy, dlatego też dobro społeczne stoi nad dobrem indywidualnym. Od strony etycznej liczy sie˛ przede wszystkim ogólne dobro gatunku (społeczeństwa), a nie pomyślność jednostki. Nie możemy przejść oboje˛tnie wobec tej kwestii, nie zauważaja˛c, iż jest ona bardzo podobna do tego, co głosza˛ podstawowe dogmaty chrześcijaństwa, gdzie liczy sie˛ przede wszystkim dobro bliźniego, a nie własne (przecież sam Chrystus jako jednostka poświe˛cił sie˛ dla dobra ogółu). Obowia˛zkiem ogółu, czyli państwa, wobec obywatela było przede wszystkim zapewnienie mu odpowiedniej edukacji, za która˛ stała oparta na wartościach nauka o życiu. Trzy różne warstwy duszy, o których wspomina Platon, czyli rozum, wola i poża˛danie, odzwierciedlone zostaja˛ w trzech warstwach społecznych, do których należa˛ filozofowie, żołnierze i robotnicy. W odróżnieniu od Platona, inspiruja˛cego sie˛ wyraźnie matematyka˛ pitagorejska˛, Arystoteles 25 Arystoteles (384 p.n.e–322 p.n.e) zajmuje stanowisko bardziej empiryczne. Chca˛c przeciwstawić sie˛ teorii idei – zauważa Russel – Arystoteles powoływał sie˛ na tzw. argument trzeciego człowieka, który brzmi mniej wie˛cej naste˛puja˛co: jeżeli zwykły człowiek jest tylko kopia˛ idealnego człowieka, to musi istnieć trzeci człowiek, którego człowiek idealny jest imitacja˛. A zatem argument idealnego człowieka traci sens i zamyka sie˛ sam w sobie. Jednocześnie istniał też argument stwierdzaja˛cy, że Sokrates był zarówno człowiekiem, jak i zwierze˛ciem, a zatem powstała kwestia, czy człowiek idealny był również zwierze˛ciem idealnym. Jeśli tak, to liczba idealnych zwierza˛t musi być wprost proporcjonalna do wyste˛puja˛cych gatunków. Spór o nature˛ tego, co idealne, czyli zbiorowe i uniwersalne, i tego, co indywidualne i przypadkowe, stał sie˛ podstawowym problemem filozofii wieków średnich. Powyższa problematyka tak naprawde˛ wywołuje spór o istote˛ powszechników. W rozumieniu Russella na kwestie˛ powszechników możemy spojrzeć z perspektywy lingwistycznej. Od strony czysto je˛zykowej odróżniamy nazwy własne od przymiotników. Nazwy własne odnosza˛ sie˛ do 26 — Z historii filozofii — Konspekt 4/2010 (37) jak „biały”, „twardy”, „okra˛gły” i tak dalej. Arystoteles mówi: „ogólnymi nazywam te, które z natury swej moga˛ być orzekane o wielu rzeczach, a jednostkowymi te, które nie moga˛ być orzekane [o wielu rzeczach]”. Desygnat nazwy własnej to „substancja”, zaś desygnat przymiotnika czy nazwy jakiejś klasy, czyli słów takich jak „ludzki” czy „człowiek” – to „powszechnik”. Substancja to „to”, zaś powszechnik to „takie” – wskazuje na rodzaj rzeczy, a nie na jaka˛ś konkretna rzecz (B. Russel, Dzieje Filozofii Zachodu, s. 202). Orygenes (ok. 185–254 n.e.) rzeczy indywidualnych, podczas gdy rzeczowniki ogólne i przymiotniki odzwierciedlaja˛ stany ogólne, tzn. pod powszechnikiem, takim jak na przykład „człowiek”, kryje sie˛ wiele odniesień do indywidualnych ludzi; to samo można rzec o przymiotnikach. Jakości, które one określaja˛, nie należa˛ do jednej rzeczy – ousia (substancji) – ale raczej wskazuja˛ na pewna˛ charakterystyke˛ rzeczy. Wniosek, który możemy wysnuć, jest naste˛puja˛cy: nazwy własne odnosza˛ sie˛ do substancji, natomiast rzeczowniki oznaczaja˛ce nazwy ogólne i przymiotniki sa˛ powszechne. Do pewnego momentu teoria uniwersaliów jest całkiem prosta. W je˛zyku istnieja˛ nazwy własne i istnieja˛ też przymiotniki. Nazwy odnosza˛ sie˛ do „rzeczy” i „osób”, i w obu wypadkach każda nazwa odnosi sie˛ tylko do jednej rzeczy czy osoby. Słońce, Ksie˛życ, Francja i Napoleon sa˛ jednostkowymi bytami; nazwy nie odnosza˛ sie˛ do kilku bytów naraz. Natomiast takie słowa, jak „kot”, „pies”, „człowiek”, odnosza˛ sie˛ do wielu różnych rzeczy. Problem uniwersaliów dotyczy znaczeń takich słów, a także przymiotników, takich Różnica pomie˛dzy substancja˛ a powszechnikiem wyraża sie˛ w tym, iż substancje traktujemy jak rzeczy, natomiast powszechniki wyznaczaja˛ jakości, czyli cechy charakterystyczne orzekane o substancji. Z tego wniosek, że tylko substancje tak naprawde˛ „istnieja˛” same w sobie jako rzeczy, natomiast powszechniki nie istnieja˛ rzeczowo ale jako relacje wyste˛puja˛ce pomie˛dzy indywidualnymi rzeczami, czyli substancjami. Gwoli wyjaśnienia: substancja u Arystotelesa składa sie˛ z formy i materii. Jest ona jakby podstawowa˛ kategoria˛ bytu. Forma odznacza sie˛ swoistym potencjałem aktualizowania materii, tzn. forma kształtuje materie˛, poddaja˛c ja˛ swej strukturze. Skutkiem tego substancja zajmuje różne kategorie ontologiczne, które traktowane sa˛ jako jej przypadłości. Do wspomnianych kategorii należa˛: substancja, ilość, jakość, relacja, miejsce, czas, położenie, posiadanie, aktywność, bierność. Rzecz, która posiada najwie˛cej formy, jest najbardziej zaktualizowana. Tak wie˛c Bóg był utożsamiany z czysta˛ forma˛ i aktualnościa˛, Jego istota była niezmienna i w nim samym nie zachodziły żadne zmiany. Był on entelechicznym wyznacznikiem wszystkich praw rozumu, etyki, nauki, gdyż one wszystkie wywodziły sie˛ od niego i do niego prowadziły. Jeśli zaś chodzi o dusze˛, to Arystoteles definiuje ja˛ jako forme˛ i aktualność organizmu potencjalnie posiadaja˛cego życie. Dusza podzielona jest na trzy różne warstwy: odżywczo-reprodukcyjna˛ – wyste˛puja˛ca˛ u wszystkich organizmów, odczuwaja˛ca˛ – charakteryzuja˛ca˛ zwierze˛ta, a także myślowa˛ – przypadaja˛ca˛ człowiekowi. Od Arystotelesa wywodzi sie˛ również koncepcja Boga rozumianego jako Pri- Konspekt 4/2010 (37) — Z historii filozofii — mum Mobile – Nieporuszony Poruszyciel. Tak odczytywany obraz Boga utożsamiany jest z zasada˛ pierwszej przyczyny, czyli Bóg rozumiany jest jako prazasada wszystkiego, co istnieje. Jest On niezmienny, natomiast świat znajduje sie˛ w cia˛głej ewolucji, czyli wste˛puje w coraz to wyższe stadia rozwojowe. Ten ustawiczny ruch, czyli ewolucja, odbywa sie˛ poprzez „miłość”, która˛ wszystkie rzeczy odczuwaja˛ wzgle˛dem Boga, a zatem Bóg miał w zasadzie charakter statyczny. Sam nie robił niczego, lecz powodował to, że wszystkie rzeczy zmierzaja˛ do samodoskonalenia z powodu miłości odczuwanej do niego. Jest jednak pewien problem w arystotelesowskim odniesieniu do Boga. Ponieważ Bóg jest idealny, może wie˛c myśleć tylko o ideale, co w praktyce oznacza, że jedynie o sobie samym, gdyż jeśli miałby postrzegać to, co jest na zewna˛trz jego natury, musiałby myśleć o rzeczach niedoskonałych, a wówczas jego myśl straciłaby swa˛ perfekcyjność i została skażona niedoskonałościa˛. Mamy zatem tutaj do czynienia z Bogiem, który jest oderwany od świata i który, by wcia˛ż sie˛ nazywać Bogiem, musi takim pozostać, chyba że stwierdzimy, jak to zrobił choćby Leibniz, że świat, w którym żyjemy, jest najlepszy, jaki wszechpote˛ga mogła stworzyć. Jest to – rzecz jasna – dość trudne do wyobrażenia, jeśli weźmiemy pod uwage˛ ból, cierpienie i niesprawiedliwość niszcza˛ce życie ludzi. Nieporuszony Poruszyciel był z definicji celem (telos) wszystkich zachodza˛cych zmian, stanowił zatem przyczyne˛ celowa˛ owych zmian, czyli tego, ze wzgle˛du na co dana rzecz istnieje. Oprócz przyczyny celowej Arystoteles wyróżnił również przyczyne˛ materialna˛ – to, z czego coś powstaje, przyczyne˛ formalna˛ – to, czym coś jest (tzn. wszczepieniem treści do materii przez jej aktualizacje˛) oraz przyczyne˛ sprawcza˛ – czyli to, czego dana rzecz jest wytworem. Z perspektywy chrześcijańskiej kontrowersyjna˛ kwestia˛ jest to, czy Arystoteles uważał dusze˛ za nieśmiertelna˛. Niektórzy filozofowie, tacy jak Awerroes, twierdzili, iż Arystoteles uważał dusze˛ za śmiertelna˛ i że nie traktował poważnie metempsychozy pitagorejskiej. Twierdził, że du- 27 sza umiera wraz z ciałem, a stosunek duszy do ciała wyraża sie˛ w relacji formy do materii. Innym razem Arystoteles utrzymuje, że tylko pewne cze˛ści duszy umieraja˛ wraz z ciałem, a nie jej całość, przy czym odróżnia umysł od duszy. Ten pierwszy jest najwyższa˛ funkcja˛ duszy i cieszy sie˛ nieśmiertelnościa˛. Tak jak dusza jest przywia˛zana do ciała, tak umysł do przedmiotów wiecznych (poje˛ć), choćby takich jak liczby i prawdy (filozoficzne). Ważna˛ role˛ w koncyliacji nauki greckiej z tekstem Starego Testamentu i z wiara˛ chrześcijańska˛ odegrał żyja˛cy za czasów Chrystusa Filon, którego pogla˛dy filozoficzne również charakteryzował dualizm. Przyje˛ło sie˛ jednak, że wyraźne wpływy platonizmu na myśl chrześcijańska˛ spote˛gowały sie˛ głównie za sprawa˛ św. Augusta. Jest on dziś pamie˛tany głównie jako autor Wyznań i Państwa Bożego. Karl Albert zauważa: Zwykło sie˛ uważać Augustyna za pocza˛tek filozofii średniowiecznej. Wobec znaczenia, jakie ma on przede wszystkim dla zachodniej filozofii, wydaje sie˛ to zrozumiałe. W zachodniej filozofii i teologii uchodzi on wprost za nauczyciela. Wszelako zupełnie szczególna˛ role˛ gra w filozoficznej i teologicznej mistyce Zachodu. Tu podja˛ł i przekazał zasadnicze wpływy starożytnego platonizmu. Katolicki teolog Joseph Bernhart pisze w zwia˛zku z tym: „Augustyn przeja˛ł intelektualna˛ mistyke˛ starożytności i splótłszy ja˛ z osobista˛ religijnościa˛, etycznym momentem ewangelii i chrystologicznym paulinizmu, stworzył zespół, w którym myślowe mystikon filozofii zjednoczyło sie˛ z etycznym, historycznym i rzeczowym chrześcijaństwa jako instytucji kościelnej. Nie ma wie˛c odta˛d mistyki, która by sie˛ nie mogłaby powołać na niego”. Wszelako Augustyn stoi dopiero u progu średniowiecza. Jego wykształcenie obejmuje jeszcze grecko-rzymska˛ starożytność i dotyczy głównie retoryki. Droga od poganina do chrześcijanina wyniesionego później do godności Ojca Kościoła była długa i pełna zakre˛tów. Po nawróceniu zaś na chrześcijaństwo nie było łatwo powia˛zać go z filozofia˛. Wcześni chrześcijanie nie ufali bowiem pochodza˛cej z pogańskiej Grecji filozofii, przed która˛ już Paweł ostrzegał: „Baczcie, aby kto was nie zagarna˛ł w niewole˛ przez te filozofie˛ be˛da˛ca˛ czczym oszustwem (Studia o historii filozofii, s. 613). 28 — Z historii filozofii — Niemniej poza tym, iż Augustyn był pod wpływem Platona, jego teologia nie jest w całości zdeterminowana przez filozofie˛ grecka˛. Weźmy na przykład kwestie˛ pocza˛tku świata. Chrześcijanie utrzymywali, że Bóg stworzył świat z nicości. Jest to pogla˛d, który w znacznej mierze jest sprzeczny z tym, co znajdujemy u Platona i w filozofii greckiej w ogóle, gdyż Grecy utożsamiali istnienie Boga z bytem świata. W myśli chrześcijańskiej natomiast istnienie Boga jest wyraźnie oddzielone od istnienia świata; krótko mówia˛c: Bóg i świat to nie to samo. Bóg jest oddzielony od świata i istnieje poza czasem, przestrzenia˛ i przyczynowościa˛. Można rzec, że czas, przestrzeń i przyczynowość zaczynaja˛ sie˛ od momentu, w którym Bóg tworzy świat. W swych przemyśleniach Augustyn był głównie zabsorbowany poje˛ciem grzechu. Za sprawa˛ Augustyna zmieniło sie˛ samo rozumienie istoty grzechu: z pewnej skazy zbiorowo-narodowej – jak to miało miejsce w Starym Testamencie – stał sie˛ on czymś o wymiarze indywidualnym. Takie stanowisko było bardzo wygodne dla Kościoła, gdyż Kościół jako twór zbiorowy nie mógł grzeszyć. Grzesza˛ jedynie indywidualni ludzie, a pośrednictwo Kościoła miało człowieka z tej beznadziejnej sytuacji wybawić. Ów akcent położony na indywidualna˛ odpowiedzialność za popełnione czyny stał u podstaw predestynacji, po raz pierwszy zaakcentowanej przez Augustyna. Jej koncepcja wywodzi sie˛ z listów św. Pawła i wiele wieków później wróci do niej Kalwin (gemina praedestitione). Zło według Augustyna wynikało z błe˛dnie ukierunkowanej woli człowieka, a zatem nie istniało w sposób substancjalny samo w sobie. Jest to pogla˛d, który pozwala na uniknie˛cie odpowiedzi na pytanie, ska˛d w ogóle wzie˛ło sie˛ zło. Czy zostało również jak dobro stworzone przez Boga (co świadczyłoby o tym, iż dla Boga nie ma żadnej różnicy pomie˛dzy dobrem a złem)? Jeśli natomiast gotowi jesteśmy uznać, że Bóg stworzył jedynie dobro, a zło zostało zrodzone niezależnie od jego woli, to równocześnie negujemy wszechpote˛ge˛ i wszechmoc Boga, ponieważ istnieja˛ rzeczy na które On nie ma wpływu. A zatem stanowisko Augustyna, podobnie jak istota grzechu Konspekt 4/2010 (37) pierworodnego, wpisana w istote˛ człowieka, jest pogla˛dem dość surowym, który po cze˛ści sprawił, że przez wiele wieków człowiek żył w pogardzie dla samego siebie, przepełniony poczuciem winny i własnej niegodziwości. Surowa teologia św. Augustyna była wymierzona w pogla˛dy brytyjskiego mnicha Pelagiusza, przeciwstawiaja˛cego sie˛ teorii grzechu pierworodnego. Pelagiusz zwrócił uwage˛ na znaczenie wolnej woli, za co spotkała go kara Kościoła katolickiego w postaci oskarżenia o herezje˛. Swe pogla˛dy zawarł głównie w dwóch zaginionych dziś pracach O naturze i Obrona wolności wolnej woli. Głosza˛c prymat wolnej woli, sa˛dził, iż człowiek żyja˛cy moralnie i w ascezie jest swym poste˛powaniem w stanie sam zapewnić sobie zbawienie. Jest to pogla˛d raża˛co odmienny od tego, co wyznawał Augustyn, uważaja˛cy, że to nie człowiek decyduje o swym zbawieniu, lecz Bóg. Pelagianizm oskarżał św. Augustyna miedzy innymi o to, iż zbyt uwypukla role˛ zła i grzechu, zapominaja˛c jednocześnie o istocie wiary i obliczu Boga, co było – zdaniem Pelagiusza – dowodem znacznego wpływu manicheizmu na cała˛ doktryne˛ „nawróconego grzesznika z Hippony”. Wpływy Platona również sa˛ zauważalne w filozofii Boecjusza (autora O pocieszeniu), którego przemyślenia również znane były filozofom średniowiecznym. Główna praca Boecjusza jest o tyle ciekawa, że pisał ja˛ w wie˛zieniu, gdy czekał na śmierć. Podstawowym pytaniem, jakie stawia sobie ten filozof i stara sie˛ na nie odpowiedzieć, dotyczy stopnia, w jakim uwarunkowania społeczno-historyczne, czyli szeroko rozumiana tradycja, determinuja˛ życie jednostki. Podczas pobytu w wie˛zieniu Boecjusz pocieszał sie˛ poezja˛, ubolewaja˛c nad ogólnym chaosem, w którym pogra˛żał sie˛ świat. Nagle pojawiła sie˛ Pani Filozofia, wskazuja˛c, gdzie znajduja˛ sie˛ wszystkie wartości życiowe oraz dlaczego świat jest urza˛dzony tak a nie inaczej. Pani Filozofia wymienia powody istnienia zła oraz tłumaczy, dlaczego Bóg na nie zezwala. Podobnie jak Pelagiusz i Augustyn, Boecjusz próbował rozwia˛zać odwieczna˛ zagadke˛: w jakim stopniu nasze życie jest zdeterminowane, a w jakim – jest wynikiem naszych Konspekt 4/2010 (37) — Z historii filozofii — świadomych wyborów? Pocieszenie, które niesie Pani Filozofia, polega na tym, że prawdziwe szcze˛ście człowieka znajduje sie˛ w nim samym, w samokontroli (enkrateia), nie zaś w sferze dóbr materialnych. Nasza pomyślność materialna zależy od losu, natomiast szcze˛ście duchowe uzależnione jest od naszego poste˛powania. Boecjusz kojarzy sie˛ również z poje˛ciem tzw. koła Boecjusza, za którego pomoca˛ filozof usiłuje dowieść, iż wszyscy możni tego świata kiedyś upadna˛, a ci, którzy czuja˛ sie˛ przez los oszukani, kiedyś dosta˛pia˛ chwały. Za rozwojem wczesnego chrześcijaństwa stoja˛ przede wszystkim (oprócz tradycji greckiej) Żydzi, gdyż to oni pierwsi głosili je w postaci zreformowanego judaizmu. Chrześcijanie przeje˛li od Żydów mie˛dzy innymi poje˛cie sprawiedliwości, z tym tylko, że u Żydów było ono zwia˛zane z życiem pozagrobowym, w którym nasta˛pić miała sprawiedliwość, natomiast u Greków sprawiedliwość miała wartość raczej etyczna˛ niż religijna˛. Na samym pocza˛tku chrześcijaństwo było wiara˛ religijnych uchodźców, tzn. pogan szukaja˛cych nowej religii. Za dopuszczeniem pogan do chrześcijaństwa opowiadał sie˛ głównie św. Paweł, który nie wymagał od nich, by poddawali sie˛ obrzezaniu ani też prawu ustawionemu przez Mojżesza. Judaizm pojawił sie˛ i rozwina˛ł w kontekście innych starożytnych religii plemiennych, lecz różnił sie˛ tym, iż jego narodem wybranym byli Izraelici. Pocza˛tki judaizmu maja˛ zatem charakter nacjonalistyczny. Głe˛bokie poczucie wie˛zi narodowej stanowiło bariere˛ oddzielaja˛ca˛ Żydów od innych narodów starożytności. W wie˛kszości bowiem nie integrowali sie˛ oni z innymi wspólnotami narodowymi, wierza˛c w swój elekcjonizm (lub po prostu ze strachu przed gniewem `Jahwe’). To właśnie w tych kategoriach interpretowali niewole˛ babilońska˛, sa˛dza˛c, że była ona kara˛ za brak wiary w jedynego prawdziwego Boga, jakim był Jahwe. Ów elekcjonizm miał wyraz zbiorowy, ponieważ Izraelici sa˛dzili, że zostali wybrani przez Jahwe, by poprowadzić inne narody wyznaczonymi przez Niego ścieżkami. Wspomniany elekcjonizm pojawi sie˛ później w chrześcijaństwie, ale be˛dzie miał charakter indywidualny, a nie zbio- 29 Św. Augustyn z Hippony (354–430 n.e.) rowy, czyli to nie naród dosta˛pi zbawienia, ale jednostka. Wiara w życie po śmierci, uzależniaja˛ca je od wymiaru moralnego, jest również wyraźnym elementem ła˛cza˛cym judaizm z chrześcijaństwem. Innym wpływem judaizmu na chrześcijaństwo jest koncepcja stworzenia świata przez Boga i wiara w to, że istnieniu świata przyświeca jakiś cel boży oraz wiara w zbawienie płyna˛ce od Mesjasza, który u Żydów miał objawić sie˛ w bliżej nieokreślonej przyszłości, natomiast u chrześcijan utożsamiany był z Jezusem Chrystusem. Nowy Testament nie jest też fenomenem zupełnie oderwanym od wierzeń żydowskich. Chodzi tu – jak zauważa Russel – głównie o Ksie˛ge˛ Henocha, która była znana twórcom Nowego Testamentu. Przypuszcza sie˛, że posługiwał sie˛ nia˛ św. Paweł. Prawdopodobnie znał ja˛ również sam Chrystus, o czym moga˛ świad- 30 — Z historii filozofii — Boecjusz (480–524 n.e.) czyć późniejsze fragmenty Nowego Testamentu („Miłuj Pana i bliźniego swego” Mt 22, 34–40). Zapoznali sie˛ z nia˛ również Ojcowie Kościoła – Tertulian i Klemens Aleksandryjski, nie uznawali jej natomiast Hieronim i Augustyn, co doprowadziło do tego, że popadła w zapomnienie aż do wieku IX. Ksie˛ga Henocha jest zbiorem pism wielu autorów. Mówia˛c o jej wpływie na Nowy Testament, należy wskazać choćby na kwestie˛ Mesjasza, Szeolu i demonologie˛. Ksie˛ga ta składa sie˛ z licznych przypowieści. Ważna˛ role˛ odgrywała w niej istota grzechu, albowiem Ksie˛ga Henocha obwinia grzeszników za to, że ciała niebieskie zbaczaja˛ ze swych torów, a spadaja˛ce gwiazdy to po prostu upadłe anioły. Mowa jest też o nadejściu Mesjasza, nawróceniu sie˛ pogan, pote˛pieniu grzeszników i zmartwychwstaniu sprawiedliwych. Pocza˛tkowo Żydzi w przeważaja˛cej wie˛kszości byli nacja˛ zajmuja˛ca˛ sie˛ niemal wyła˛cznie rolnictwem i dopiero od Babilończyków nauczyli sie˛ handlu. Po powstaniu Aleksandrii wielu Żydów zamieszkało właśnie tam, tworza˛c w mieście swoista˛ enklawe˛, by ustrzec sie˛ od kulturowego wpływu pogan. Jednak Żydzi mieszkaja˛cy w Aleksandrii (założonej w 332 r. Konspekt 4/2010 (37) p.n.e. przez Aleksandra Macedońskiego) byli bardziej zhellenizowani niż ci w Judei i z tego powodu Biblia musiała zostać przetłumaczona na je˛zyk grecki. Właśnie w Aleksandrii powstała Septuaginta, która˛ przetłumaczono w III w. p.n.e. Powstało nawet kilka zwia˛zanych z nia˛ legend. Jedna z nich głosi, że gdy porównano wszystkie tłumaczenia, były one identyczne, co miało świadczyć o tym, że tłumaczami kierowała bliżej niezdefiniowana boska opatrzność. Jak to zwykle bywa, prawda jest o wiele bardziej prozaiczna. Russell wyjaśnia, że w tłumaczeniach wyste˛powały liczne błe˛dy i wraz z powstaniem chrześcijaństwa Żydzi wrócili do czytania Starego Testamentu w je˛zyku hebrajskim, natomiast chrześcijanie nadal studiowali Septuaginte˛ lub też jej łacińskie przekłady, gdyż nie znali hebrajskiego. Oficjalna wersja Biblii zatwierdzona została przez Kościół katolicki w V w. za sprawa˛ św. Hieronima, choć już w III w. Orygenes usiłował poprawić pierwotna˛ wersje˛. Wulgata (łacińskie tłumaczenie Biblii dokonane mie˛dzy 382–406 r. przez św. Hieronima) była na samym pocza˛tku źle przyje˛ta przez chrześcijan, gdyż zarzucano Hieronimowi, że podczas tłumaczenia korzystał z pomocy wielu Żydów, a ci ponoć mieli celowo zmienić niektóre słowa czy wre˛cz przekre˛cić pewne znaczenia, by ukryć fakt nadejścia Mesjasza. W średniowieczu Żydzi odegrali bardzo mała˛ role˛ w kulturze chrześcijańskiej, ponieważ byli bardzo skutecznie represjonowani. Muzułmanie nie byli tak wrogo nastawieni do Żydów jak chrześcijanie. Tolerancje˛ muzułmańska˛ widać choćby na przykładzie Hiszpanii, gdzie żył Majmonides, w którego pogla˛dach zakorzeniona jest znaczna cze˛ść filozofii Spinozy. Gdy Hiszpania została odbita przez chrześcijan z ra˛k Arabów, to właśnie Żydzi wnieśli wiele świeżości do nieco wyblakłej scholastyki, gdyż uczeni żydowscy posiadali dobra˛ znajomość je˛zyków (greki, łaciny i hebrajskiego), filozofii Arystotelesa, a także astrologii i chemii. Wczesne wierzenia chrześcijańskie zostały natomiast ukazane w krzywym zwierciadle za sprawa˛ gnostyków. Usiłowali oni, ogólnie rzecz biora˛c, podporza˛dkować wierzenia religijne fi- Konspekt 4/2010 (37) — Z historii filozofii — lozofii i dlatego też zwolenników wielu odłamów gnostycyzmu oskarżono o herezje˛. Trzonem gnostycyzmu była wiara w tajna˛ nauke˛, która˛ Chrystus rzekomo przekazał apostołom, a ci z kolei mieli zadbać o to, by nigdy nie trafiła ona do osób niepowołanych, tak wie˛c nie została nigdzie spisana. Apostołowie mieli ja˛ przekazywać jedynie wybranym, wtajemniczonym osobom. Gnostycy wierzyli w istnienie dobra, które identyfikowali oczywiście z Bogiem, i zła wpisanego w matryce˛ materii. Mie˛dzy nimi znajdowały sie˛ natomiast eony, czyli byty pośrednie. Ponieważ gnostycy zło utożsamiali z materia˛, nie wierzyli w cielesność Chrystusa (co zakładał deketyzm), sa˛dzili bowiem, że była ona tylko zjawiskiem. Gnostycy również byli z zasady wrogo nastawieni do Żydów, stanowczo pote˛piali ich wiare˛ w wyższość hebrajskiej nacji. Utrzymywali jednocześnie, że rzeczywistość zmysłowa jest kreacja˛ jakiegoś mniej chwalebnego bóstwa nazwanego Jaldabaoth, które było zbuntowanym synem Sofii, czyli Ma˛drości. Uważali Jaldabaotha za odpowiednika żydowskiego Jahwe ze Starego Testamentu, a wie˛c uważali, że ani jeden, ani drugi nie byli prawdziwymi bogami, lecz jedynie kusicielami, i to przez owe fałszywe bóstwa doszło do upadku człowieka. Dopiero później prawdziwy Bóg posłał na świat swego Syna, by wyzwolił go z nieprawdy, której plonem była cała nauka Mojżesza. Podobnie negatywny stosunek do Żydów istniał w manicheizmie, który zgodnie z tym, co pisze Russell, można uznać za alchemiczna˛ mieszanke˛ zoroasteryzmu i chrześcijaństwa. Manicheizm utożsamiał istnienie zła z materia˛, a dobra z dusza˛, pote˛piał seks (w tym również małżeński) oraz spożywanie mie˛sa. Oba nurty, zarówno gnostycyzm, jak i manicheizm, rozwijały sie˛ aż do momentu, gdy oficjalne władze państwowe stane˛ły po stronie chrześcijaństwa. Jednak gnostycyzm nie wygasł in toto, a niektóre wierzenia wywołały wiele kontrowersji w chrześcijaństwie. Na przykład gnostycy wychodzili z założenia, że Jezus nie był Bogiem, lecz człowiekiem, a Syn Boży wsta˛pił w niego dopiero w dniu, gdy został ochrzczony, natomiast opuścił go podczas me˛ki na krzyżu. Co wie˛cej, gno- 31 stycy i manicheiści uważali, że Syn Boży zasługuje na szacunek, który mu nie jest okazywany z tego powodu, iż jest utożsamiony z upokarzaja˛ca˛ śmiercia˛ na krzyżu. Wszystkie te zdarzenia według gnostyków przydarzyły sie˛ Jezusowi-człowiekowi, a nie Jezusowi-Bogu. Co ciekawe, podobnie przekonanie żywił Mahomet, który uważał co prawda Jezusa za proroka, ale za człowieka, a nie za Boga, mniemaja˛c, że Boga nie mógłby spotkać tak marny los. Podczas gdy chrześcijaństwo ulegało wpływom filozofii helleńskiej pod postacia˛ teologii, religia żydowska pozostawała dość prosta w swej konstrukcji, niejako zupełnie wolna od metafizyki, a poje˛cie sprawiedliwości bożej zostało przeniesione z życia doczesnego na wieczne. Poła˛czenie filozofii greckiej z chrześcijaństwem przebiegało w sposób zupełnie przypadkowy aż do pojawienia sie˛ Orygenesa. Mieszkał on w Aleksandrii, która za sprawa˛ handlu i uniwersytetu była głównym centrum rozwoju synkretyzmu. Orygenes jest twórca˛ dzieła zatytułowanego O zasadach. Tak Św. Tomasz z Akwinu (1225–1274) 32 — Z historii filozofii — samo jak Plotyn był uczniem ojca neoplatonizmu Ammoniosa Sakkasa. Nie powinno zatem dziwić, że pogla˛dy Orygenesa i Plotyna sa˛ w wielu miejscach zbieżne. Orygenes mie˛dzy innymi uważał, że jedynie Bóg posiada całkowicie bezcielesny status. Natomiast dusza, podobnie jak twierdził Platon, wste˛puje w człowieka z zewna˛trz w chwili narodzin, a gdy wypełni ja˛ cnota, przeobraża sie˛ w anaksagoryjski nous. Wraz z nadejściem średniowiecza cała spuścizna intelektualna i kulturowa antyku spocze˛ła prawie w całości w klasztorach. Jednocześnie władza papieska na Zachodzie została znacznie wzmocniona, uzyskuja˛c pozycje˛ hegemoniczna˛. Kościół również znacznie sie˛ wzbogacił dzie˛ki donacji Konstantyna, przyznaja˛cej mu wszystkie ziemie należa˛ce niegdyś do Cesarstwa Zachodniego. W Kościele doszło jednak do rozłamu, gdyż patriarchowie wschodni odrzucili zwierzchnictwo Rzymu. Na Wschodzie upadek Rzymu był mniej odczuwalny niż na Zachodzie, wie˛c gdy Zachód zdominowała tematyka religijna, w Bizancjum nauka świecka rozwijała sie˛ dość dobrze. Konkluduja˛c, pragne˛ zwrócić uwage˛ na to, że losy chrześcijaństwa nie tyle jako religii, ale jako swojego rodzaju kulturowego Weltanschaung, sa˛ dość zawiłe i składaja˛ sie˛ na nie różne elementy historyczno-filozoficzno-kulturowe. Można ponieka˛d sa˛dzić, że myśl chrześcijańska zsyntezowała w sobie metafizyke˛ starożytnej Grecji z monoteizmem wypływaja˛cym z judaizmu. Ostateczny kształt teologiczny chrześcijaństwo uzyskało jednak tak naprawde˛ w wiekach średnich, a stało sie˛ to głównie za sprawa˛ swoistej anamnezy teorii platońskiej, charakterystycznej zwłaszcza dla pierwszej połowy średniowiecza, oraz fascynacji arystotelizmem w drugiej połowie tego okresu, czego punktem kulminacyjnym jest teologia św. Tomasza z Akwinu. Konspekt 4/2010 (37) BIBLIOGRAFIA Albert K., Studia o historii filozofii, Warszawa 2006. Byrne J., God, London 2001. Clark S., Filozofia antyczna, [w:] Oksfordzka ilustrowana historia filozofii, red. A. Kenny, Poznań 2001. Copleston F., Historia filozofii, przeł. S. Zalewski, t. 2, Warszawa 2004. Gilson E., Historia filozofii chrześcijańskiej w wiekach średnich, przeł. S. Zalewski, Warszawa 1987. Griffin N., Russell’s Philosophical Background, [w:] The Cambridge Companion to Bertrand Russell, ed. N. Griffin, Cambridge 2003. Jaeger W., Paideia, przeł. M. Plezia, H. Bednarek, Warszawa 2001. Kenney J. P., Tradycja grecka w filozofii wczesnochrześcijańskiej, przeł. G. Soczewska, [w:] Historia filozofii zachodniej, ed. R. H. Popkin, Poznań 2003. Kenny A., Medieval Philosophy, Oxford 2005. Kołakowski L., God Owes us Nothing, Chicago 1995. Kołakowski L., Religion: If there Is No God..., South Bend 2001. Nietzsche F., The Will to Power, [przekł. ang. W. Kaufman, R. J. Hollingdale], New York 1968. O’Donnell J., Tradycja łacińska w tradycji chrześcijańskiej, przeł. G. Soczewska, [w:] Historia filozofii Zachodniej, red. R. H. Popkin, Poznań 2003. Pigden Ch. R., Bertrand Russell: Moral Philosopher or Unphilosophical Moralist?, [w:] The Cambridge Companion to Bertrand Russell, ed. N. Griffin, Cambridge 2003. Russell B., A Debate on the Existence of God between Father F.C. Coplestone and Bertrand Russell, [w:] Classics of Philosophy, ed. L. P. Pojman, Oxford 2001. Russell B., Dzieje filozofii Zachodu, Warszawa 2000. Russell B., Human Society in Ethics and Politics, London 1992. Russell B., On God and Religion, ed. A. Seckel, Buffalo 1986. Smith H., The Religions of Man, New York 1986. Spade P. V., Filozofia Średniowiecza, [w:] Oksfordzka ilustrowana historia filozofii, ed. A. Kenny, Poznań 2001. — Esej — JAROSŁAW LESIAK Guy Debord albo o spektakularnym wypadku Felipe Massy C o ła˛czy ze soba˛ Guy Deborda i Felipe Masse˛? Zanim odpowiem na to pytanie, powiem, co ich dzieli. Otóż o pierwszym mało kto słyszał, natomiast drugiego lepiej lub gorzej znaja˛ prawie wszyscy. Paradoksalnie (choć tylko na pierwszy rzut oka), zarówno tym, co ła˛czy Deborda i Masse˛, jak i tym, co odpowiada za to, co ich dzieli (czyli za fakt, że pierwszy jest znany co najwyżej garstce, a drugi wie˛kszości), jest jedno i to samo zjawisko – współczesne media. Mówia˛c najkrócej, Debord uczynił media swoim przedmiotem, Masse˛ zaś swoim przedmiotem uczyniły media. Poniżej postaram sie˛ rozwina˛ć i uszczegółowić te˛ myśl. Felipe Massa to obecnie jeden z najlepszych kierowców Formuły 1, wicemistrz świata sprzed dwóch lat. Bohater mediów. Bohater tego, co Guy Debord określił mianem „społeczeństwa spektaklu”. Tak właśnie brzmi tytuł najgłośniejszej ksia˛żki Deborda. Społeczeństwo spektaklu zostało opublikowane po raz pierwszy w roku 1967 i do dzisiaj stanowi jeden z fundamentalnych tekstów jakże przecież bogatej na Zachodzie (nie tylko w ojczyźnie Deborda, czyli Francji) literatury wpisuja˛cej sie˛ w tradycje˛ krytyki ideologii. Jest to, jak wiadomo, tradycja krytyki konsumpcjonizmu, komercjalizacji, wszechobecności reklamy, mediów i ich wpływu na rzeczywistość, jednym słowem – krytyki społe- czno-politycznych mechanizmów represji i manipulacji, cze˛sto niewidocznych lub branych za „naturalne” albo „konieczne” i „nieuniknione”, gdyż uwewne˛trznionych przez podlegaja˛ce im podmioty. Z grona licznych na Zachodzie kryty- 34 — Esej — ków kultury konsumeryzmu Deborda wyróżniaja˛ jednak przynajmniej dwie rzeczy. Po pierwsze: radykalizm i bezkompromisowość. Debord, pragna˛c za wszelka˛ cene˛ umkna˛ć temu, co nazywał wszechwładza˛ spektaklu, nie publikował w prasie, nie udzielał wywiadów, nie pojawiał sie˛ w telewizji, a także (mimo ogromnej erudycji) nie wykładał na uniwersytecie. Pisma, które redagował, i ksia˛żki, które pisał, najcze˛ściej docierały do czytelników na drodze przekazu bezpośredniego (niemal fizycznego) – z ra˛k do ra˛k, poza oficjalnym, profesjonalnym obiegiem wydawniczym. Jedna˛ ze swoich wczesnych ksia˛żek Debord opublikował w obwolucie z papieru ściernego, co symbolicznie miało podkreślić jej krytycyzm i odmienność od ksia˛żek wydawanych, a tym samym „skontaminowanych” przez nurt oficjalny. Debord nie był wie˛c typowym „lewicowym” intelektualista˛, który bardzo che˛tnie wygłasza diatryby przeciwko panuja˛cemu systemowi, tyle że najche˛tniej w telewizji (be˛da˛cej głównym wehikułem zła rozsiewanego przez spektakl). Po drugie, Debord – współtwórca w latach pie˛ćdziesia˛tych ubiegłego wieku głośnego ruchu letrystów, a naste˛pnie sytuacjonistów, skupiaja˛cego środowiska radykalnych, awangardowych twórców – był nie tylko teoretykiem mediów i społeczeństwa spektaklu, ale przede wszystkim praktykiem, strategiem walki z tym, co uważał za główna˛ chorobe˛ współczesnych rozwinie˛tych społeczeństw Zachodu – czyli ze „spektaklem”. (Ciekawe, iż Debord był równie krytyczny wobec przerostów wolnego rynku, jak i wobec biurokratycznego socjalizmu. W przeciwieństwie do wielu innych zachodnich intelektualistów tamtego czasu nie żywił złudzeń, iż za żelazna˛ kurtyna˛ rozcia˛ga sie˛ nowy wspaniały świat...). Czym jest „spektakl”? Nie miejsce tu, aby szczegółowo wykładać teorie˛ Deborda. Wystarczy powiedzieć, że spektakl jest tym, co „spektakularne” (widowiskowe) i co nie tylko przekształca rzeczywistość w spektakl (widowisko), ale co zamienia jedno w drugie, tworza˛c iluzje˛, że nie ma już rzeczywistości, a jest tylko spektakl; iluzje˛ (bo to jest iluzja), że rzeczywistość, Konspekt 4/2010 (37) nawet jeśli kiedyś istniała, stała sie˛ widowiskiem. A w świecie widowiska panuja˛ media, czyli mediokracja. Czym bowiem żywia˛ sie˛ media, jeśli nie tym, co spektakularne? To, co spektakularne, przedostaje sie˛ do mediów bez żadnych trudności. W wypadku deficytu pierwiastka spektakularności w danym zdarzeniu, spece od mediów dbaja˛, by je odpowiednio przyrza˛dzić, to znaczy odrealnić i zarazem uczynić bardziej spektakularnym. Wszyscy dookoła mówia˛ przecież o „spektakularnych” zdarzeniach. Sa˛ to tak zwane „fakty medialne”. Określenie to jest wewne˛trznie sprzeczne albo może ironiczne, albowiem fakty, aby można je było nazwać faktami, musza˛ mieć ścisły zwia˛zek z tym, co realne, tymczasem „fakty medialne”, jako „spektakularne”, sa˛ właśnie tym, co z realnościa˛ posiada zwia˛zek co najmniej dwuznaczny i luźny. Spektakl jest zatem tym, co rozgrywa sie˛ poza rzeczywistościa˛ bezpośrednio przeżywana˛, a czasami także wbrew niej. Spektakl żeruje na rzeczywistości, wykorzystuje ja˛. Nie stanowiłoby to, być może, problemu, gdyby spektakl był po prostu od rzeczywistości oderwany, a wszyscy widzieliby jasno, gdzie przebiega granica mie˛dzy tym, co realne, a tym, co spektakularne. Ale, jak powiedziałem, spektakl z a s t e˛ p u j e rzeczywistość, wytwarza jej złudzenie, w jakimś sensie podwaja ja˛. Sprawia, że rzeczywistość przed czy poza spektaklem ulega zapomnieniu ba˛dź zapoznaniu. Nawet najbardziej dramatyczne przejawy rzeczywistości zostaja˛ wkomponowane w spektakl, staja˛ sie˛ elementami widowiska, generuja˛cego – by odwołać sie˛ do poje˛ć Jeana Baudrillarda – symulakry i przenosza˛cego nas z wymiaru rzeczywistości do wymiaru „hiperrzeczywistości”. Z takiego właśnie punktu widzenia można spojrzeć na to, co stało sie˛ udziałem Felipe Massy podczas Grand Prix We˛gier w lipcu 2009 r. Massa uległ wtedy na torze poważnemu wypadkowi (po którym musiał odbyć długa˛ rekonwalescencje˛). Wypadek ten, momentalnie przemieniony w trakcie transmisji na żywo w składnik widowiska, doskonale unaocznia, jak oddziałuje telewizja. Przez chwile˛ sam, jako Konspekt 4/2010 (37) — Esej — widz, zadawałem sobie w podnieceniu pytanie, „Wyjdzie z tego cało czy nie?” Była to taka sama reakcja, jaka˛ odczuwa widz wcia˛gaja˛cego thrillera, który niecierpliwie pragnie poznać dalszy cia˛g filmu. Reakcja była taka sama, ale tutaj nie chodziło o fikcje˛, lecz o życie. I dopiero po pewnym czasie zorientowałem sie˛, że pod wpływem telewizyjnego spektaklu zapomniałem o tej różnicy i że opanowała mnie bezmyślna ciekawość, całkowicie niestosowna wobec powagi sytuacji, w której rozgrywał sie˛ czyjś realny dramat. Na tyle, na ile dramat ten istniał p o z a przekazem telewizyjnym – a istniał tam całkowicie, bez reszty, intensywny i niemy – mógł na dobra˛ sprawe˛ nie istnieć w ogóle. Widzowie bowiem, jak sie˛ wydaje, coraz mniej troszcza˛ sie˛ o to, czy spektakularne relacje medialne maja˛ pokrycie w faktach. Poste˛puja˛ca wirtualizacja rzeczywistości zaczyna nasuwać myśl o walucie, która istnieje już tylko jako pienia˛dz 35 wirtualny, transferowany elektronicznie, pozbawiony pokrycia w „żywej” gotówce lub w złocie. Ani w gospodarce, ani w żadnej innej sferze życia brak oparcia w faktach nie jest zdrowa˛ sytuacja˛. Guy Debord pisał o tym z wielka˛ przenikliwościa˛ już prawie pół wieku temu, ostatnio zaś przypomniał nam o tym dotkliwie światowy kryzys finansowo-gospodarczy. POST SCRIPTUM Ksia˛żka Guya Deborda Społeczeństwo spektaklu, wraz z dopisanymi przez autora po latach Rozważaniami o społeczeństwie spektaklu, ukazała sie˛ po polsku w roku 2006, w tłumaczeniu oraz ze wste˛pem i komentarzami Mateusza Kwaterki. Nie jest to pierwsze polskie tłumaczenie ksia˛zki Deborda, ale pierwsze w pełni kompetentne i zadowalaja˛ce. — O literaturze — BARBARA KYRC W kre˛gu filozoficznych impresji Romana Brandstaettera Wczoraj byłem kimś innym, Niż jestem dzisiaj. Powiedz mi zatem, Który z nas obu – Ja wczorajszy Czy ja dzisiejszy – Jest moim prawdziwym Ja? [...] Jesteś tym, kim be˛dziesz jutro, Mój synu...1 Żyd polskiego pochodzenia, konwertyta, poliglota, filozof. W końcu – tłumacz, niezapomniany poeta konfesyjny, dramaturg. Tak najkrócej można opisać złożona˛ sylwetke˛ wybitnego erudyty Romana Brandstaettera (1906– –1987). Jego myśl i twórczość pisarska, przesia˛knie˛ta treściami humanistycznymi, wiedzie niewa˛tpliwie tropem filozofii egzystencjalnej. Osoba – podmiot przeżywaja˛cy w zwielokrotnionym stopniu zarówno swoja˛ egzystencje˛, jak i relacyjność wobec jakiegoś „ty” – jest pogłosem hebrajskiej tradycji, w której wzrastał autor wybitnej tetralogii Jezus z Nazarehtu. Dlatego też ma˛drość charakteryzuja˛ca Brandstaettera – jego filozofie˛ życia oraz światopogla˛d – ma wymiar głe˛boko praktyczny. Nawia˛zuja˛c do biblijnego wzorca, przejawia sie˛ w określonej postawie życiowej autora, znaczonej dramatyzmem wewne˛trznych burz, przełomem Nocy Jerozolimskiej oraz niespotykana˛ żarliwościa˛ religijna˛ 1 R. Brandstaetter, Z rozmów z Bogiem, [w:] tegoż, Ksie˛ga modlitw dawnych i nowych, Poznań 1987, s. 110. Roman Brandstaetter (1906–1987) (szczególnie charakterystyczna˛ dla neofity), która towarzyszyła pisarzowi przez kolejne lata jakże owocnej pracy pisarskiej. NA MAPIE EGZYSTENCJALNYCH ŚCIEŻEK... Szukaja˛c źródeł Brandstaetterowych inspiracji, należy sie˛gna˛ć do filozofii wiary. Egzystencjalizm spod znaku Sørena Kierkegaarda (1813–1855) oraz Johna Henry’go Newmana (1801–1890) to kompilacja religijności pełnej tragizmu i le˛ku z pogodnym, pełnym ufności stosunkiem do Boga. Kainowe znamie˛ konwersji ła˛cza˛ce wymienio- Konspekt 4/2010 (37) — O literaturze — nych filozofów z osoba˛ Brandstaettera, a także z sylwetkami wykreowanych przez pisarza dramatis personae (przemiana życiowa Rembrandta van Rijn z Powrotu syna marnotrawnego czy odejście od katolicyzmu byłego kleryka – gestapowca Borna z Dnia gniewu), niewa˛tpliwie pozwala stwierdzić, iż jednostka u Brandstaettera jest zawsze Kimś, kogo najpełniej definiuje i dookreśla kontakt z Absolutem. Otwarcie na Transcendencje˛ staje sie˛ konieczne do tego, aby brać udział w cia˛głym stawaniu sie˛ (fieri). Ten, jakże istotny, katalizator ludzkiej osobowości sprawia, iż w Brandstaetterowym bohaterze dostrzec można proces pełnej dynamizmu matanoi, która nie pozwala jednostce zbyt długo hamletyzować, ale motywuje ja˛ do konkretnego czynu. Dlatego też bohaterowie utworów takich, jak Powrót syna marnotrawnego (Rembrandt van Rijn) czy Dzień gniewu (Emanuel Blatt, gestapowiec Born oraz przeor), daleko wykraczaja˛ poza nomenklature˛ teoretycznoliterackich możliwości definicyjnych (typu, charakteru czy postaci), otwieraja˛c tym samym spektrum nowych możliwości osobowościowych. Dlatego też kategoria Osoby, uwikłanej w labirynt psychologicznych, socjologicznych oraz filozoficznych powia˛zań, wydaje sie˛ jak najbardziej trafna i właściwa. Wiara pełna sprzeczności, rozległa skala ambiwalentnych uczuć, a także towarzysza˛ce im trwoga i niepokój znalazły urzeczywistnienie w konfesyjnym wierszu pt. Niewierny Tomasz. Tak o wewne˛trznym rozdarciu, w którym nie brak „le˛ku i drżenia”, pisze Brandstaetter: [...] Moja tragedia rozpocze˛ła sie˛ W godzine˛ narodzin, Ale nie wiem, czy skończy sie˛ w godzine˛ śmierci. Przeraża mnie niepokój życia, Ale jeszcze bardziej Boje˛ sie˛ niepokoju wieczności. Moje życie Jest zawia˛zaniem konfliktu, Który sam stworzyłem, Ale nie umiem go rozwia˛zać [...]2 37 Be˛da˛c jednak konsekwentnym w poda˛żaniu pascalowskim tropem indywidualizmu religijnego, Rabbi z wielka˛ ufnościa˛ i spokojem dodaje: „Połóż dłoń na człowieczej trzcinie / I dotknie˛ciem palców obudź w niej / Muzyke˛ nowego życia, / Boże”3. Ida˛c śladem późniejszych reminiscencji egzystencjalnych, warto również podkreślić widoczne zwia˛zki z myśla˛ Karla Jaspersa czy Gabriela Marcela i Jeana Paula Sartre’a. Ilustracja˛ sartre’owskiego egzystencjalizmu wydaja˛ sie˛ wybrane wa˛tki dramatu Dzień gniewu. Obraz człowieka przygniecionego bezmiarem okrucieństwa, a także wizja świata chyla˛cego sie˛ ku upadkowi moralnemu, w którym Boga niejako nie ma, gdyż wszechobecne zło potwierdza tylko przeświadczenie o apokalipsie spełnionej. Dzie˛ki odniesieniu do Transcendencji, która jest obecna również u Marcela, możemy mówić jednak o perspektywie chrześcijańskiej Teodycei, opromienionej blaskiem nadziei. 2 R. Brandstaetter, Niewierny Tomasz, [w:] tegoż, Pieśń o moim Chrystusie. Hymny Maryjne, Warszawa 1988, s. 113. 3 R. Brandstaetter, Psalm o trzcinie, [w:] tamże, s. 130. 38 — O literaturze — „JA – TO TY”. JESTEM DOBRY, WIE˛C JESTEM Myślowym tłem dramaturgicznej twórczości Rabbiego jest również filozofia dialogu (spotkania) Józefa Tischnera. Owo Tischnerowskie „bła˛dzenie w żywiole prawdy, dobra i pie˛kna” oraz relacyjność osobowa przejawiaja˛ca sie˛ w kontakcie Pytaja˛cego z Odpowiadaja˛cym, w sposób szczególny koresponduje z myśla˛ dramaturga. W Kre˛gu biblijnym czytamy: Celem człowieka jest wypełnienie niesłychanie trudnej i złożonej służby wobec bliźniego, która˛ wyraże˛ za pomoca˛ formuły: „ja” – to „ty” określaja˛cej całe nasze istnienie [...]. Zagadnienie „ja – to ty” jest naczelnym postulatem naszej wiary w Boga. Jeżeli moje ja nie jest twoim ty, cała nasza wiara nic nie jest warta. Albowiem istnieje tylko jedna miara stosunku do Boga: stosunek do człowieka4. Podstawa˛ Tischnerowskiej filozofii dramatu jest jednostka traktowana jako istota dramatyczna, dla której rzeczywistość życia jest scena˛ dziania sie˛ dramatycznych zdarzeń. Świat tak poje˛tej ludzkiej egzystencji jest określany przez relacyjna˛ dialogiczność człowieka wobec człowieka, która – zlokalizowana w czasie – jest naznaczona dramatyzmem konfliktów mie˛dzyludzkich5. Zakłada bowiem obecność oraz twórcza˛ wzajemność w odpowiedzi na postawione pytanie. Dla Borna z pewnościa˛ czas dialogicznej odpowiedzi jest najdłuższy. Napie˛cie przeżywane przez bohatera jest bowiem spowodowane obecnościa˛ u jego boku przeora, którego prawość jest prowokacyjnym pytaniem zmuszaja˛cym do zweryfikowania postawy wobec Boga i ludzi. Według Tischnera spotkanie jest również „otwarciem agatologicznego horyzontu doświadczenia mie˛dzyludzkiego”6. Wydarzenie to określa prawidłowość wzlotów i upadków oraz współwyste˛powanie dobra i zła w życiu wybra4 R. Brandstaetter, Kra˛g biblijny, Warszawa 1986, s. 145. 5 J. Tischner, Filozofia dramatu, Paryż 1990, s. 147. 6 Tamże, s. 53. Konspekt 4/2010 (37) nych dramatis personae. Taka perspektywa pozwala obserwować jednostke˛ w sytuacjach krańcowych, przez co jej egzystencja ma wymiar sproblematyzowany i otwarty. Zło jest wywiedzione z doświadczenia sceny oraz relacji mie˛dzyludzkich, w zwia˛zku z czym jego doświadczenie ma charakter dialogiczny. Wchodzi ono podste˛pnie i wieloznacznie mie˛dzy ludzi, niosa˛c ze soba˛ dojmuja˛ce poczucie braku i straty7. Eskalacja zła w Dniu gniewu dokonuje sie˛ za sprawa˛ Borna – przez niego Żydom zostaje odebrane podstawowe prawo do życia i godnej śmierci, osobiście zabija swoja˛ kochanke˛, panne˛ Chomin, natomiast jego cze˛ste wizyty w klasztorze obcia˛żaja˛ przeora negatywna˛ opinia˛ w oczach rodaków. Metafizyczne doświadczenie zła przez gestapowca Blatta jest naznaczone uczuciem strachu, śmiercia˛ oraz zniewoleniem przez cierpienie. Owo doświadczenie wpisuje sie˛ również w dwa typy humanizmu o walorach destruktywnych. Born jako jednostka zamknie˛ta w sobie, samowystarczalna, przekonana o sile swojego „ja”, dla której drugi człowiek jest zagrożeniem, przynależy do ułomnego humanizmu antropocentrycznego8. Nieobce tej postawie sa˛ również założenia humanizmu kolektywistycznego – Born jest członkiem partii nazistowskiej. Kluczowym doświadczeniem dla wydarzenia spotkania jest według Levinasa doświadczenie twarzy Innego (zgodnie z biblijnym przeświadczeniem jest ono szczytem doświadczenia Boga i człowieka) oraz poznanie jego imienia. Imie˛ jako sposób obcowania z drugim ma szczególne znaczenie w wypadku Emanuela Blatta. Warte podkreślenia jest to, że jako jedyny z bohaterów otrzymał on imie˛ o tak szczególnym znaczeniu. Otóż jest to jedno z biblijnych imion Boga, oznacza `Bóg z nami’, co w kontekście jego losów oraz momentu dziejowego stanowi przedziwne potwierdzenie działania bożej Opatrz7 Tamże, s. 151. 8 J. Galarowicz, Człowiek jest osoba˛. Podstawy an- tropologii filozoficznej Karola Wojtyły, Kraków 1994, s. 160. Konspekt 4/2010 (37) — O literaturze — ności. Zgodnie z przekonaniem Tischnera to imie˛ nie jest tylko i wyła˛cznie intencjonalnym wskazaniem na jednostke˛, ale również szczególnym wtajemniczeniem w godność i sens istnienia danej osoby9. Doświadczenie twarzy Innego jest również kluczowe dla interpretacji dorobku malarskiego Rembrandta. Oblicza jego postaci uwierzytelniaja˛ biblijne zdarzenia oraz sa˛ odbiciem wewne˛trznych doświadczeń artysty. Epifania wyniszczonego oblicza Rembrandta staje sie˛ szczególnym darem dla Dou Gerrita. W postaci samotnego starca były uczeń odnajduje spełnienie malarskiej wizji oraz urzeczywistnienie wewne˛trznych obaw i radości. Gerrit jednak nie przyja˛ł tej wskazówki. Na spełnienie, be˛da˛ce miara˛ Rembrandtowych doświadczeń, nigdy nie miał dość siły ani dość odwagi. Sam zreszta˛ stwierdził, że „kto nigdy siebie nie odnalazł, wrócić do siebie nie może”10. Spotkanie z twarza˛ Rembrandta ma wymiar głe˛boko etyczny – to zarazem obcowanie z jego radościami oraz smutkami, dobrem i złem. Milcza˛ce wołanie twarzy dopełnia stwierdzenie Tischnera: 9 J. Tischner, dz. cyt., s. 232. 10 R. Brandstaetter, Powrót syna marnotrawnego, [w:] tegoż, Dramaty, Kraków 2005, s. 157. 39 Twarz zawiera w sobie jakiś odblask pie˛kna, idealnego dobra, idealnej prawdy [...]. Jest wspaniałościa˛ człowieka [...], ale jest ona także kruchościa˛, krzywda˛ lub bieda˛. Sa˛ na niej znaki minionych bólów, sa˛ miejsca dla bólów przyszłych. To przede wszystkim na twarzy człowiek przemija – jego pie˛kno i życie. Tutaj ukazuje sie˛ łza i umieranie. Twarz jest osadzona na krzyżu istnienia11. Dramaturgia Brandstaettera oraz wpisana w nia˛ koncepcja teatru jest odpowiedzia˛ na funkcje˛, jaka˛ na scenie życia codziennego ma do spełnienia jednostka. Dramatyczne przeżycia bohaterów wybranych utworów zdaja˛ sie˛ potwierdzać, iż twórczość Brandstaettera jest próba˛ ocalenia wartości cennych i ważnych, a także stanowi istotny przyczynek do chrześcijańskiego personalizmu oraz rozgrywaja˛cego sie˛ na oczach widza theatrum bożych spraw. Tak wie˛c miejmy nadzieje˛, iż twórczość Rabbiego z Tarnowa – jak dota˛d mało znanego szerszemu audytorium – wzbudzi zainteresowanie kolejnych pokoleń czytelników, a tym samym przyczyni sie˛ do promowania uniwersalnych wartości, które w dobie nihilizmu i zalewu dramaturgia˛ brutalistów sa˛ bezcenne. 11 J. Tischner, dz. cyt., s. 177. — Filozofia — KAZIMIERZ MRÓWKA Podróż jako harmonia Tego Samego i Innego I Podróżowanie, przemierzanie drogi, od samego pocza˛tku zwia˛zane było z filozofia˛. Jest ono wyrazem zaciekawienia światem. Podróżowanie ma wie˛c te same korzenie co filozofia grecka, upatruja˛ca za Arystotelesem swojej duchowej genezy w zadziwieniu światem1. Z jednej strony, mamy p o d r ó ż e „f i z y c z n e”, pojmowane w sensie przemierzania pewnego odcinka drogi w przestrzeni fizycznej w celu zdobycia wiedzy, a wie˛c podróżuja˛cych filozofów i podróże filozofów. Można tu wymienić na przykład Talesa, Demokryta, czy Platona 1 Do napisania tego artykułu skłoniły mnie dwa po- wody: 1. Od wczesnej młodości podróżowałem (były to głównie wyprawy rowerowe) i interesował mnie fenomen podróży. Postanowiłem wreszcie zastanowić sie˛ nad filozoficznym sensem podróży. 2. Lektura ksia˛żki Thierry’ego Tahona pt. Petite philosophie du voyage (Mała filozofia podróży), opublikowana staraniem wydawnictwa Milan w 2006 r.. We wspomnianej ksia˛żce odkryłem podobieństwo do mojego własnego ideału podróżowania, które nie jest tylko „czystym” podróżowaniem, przemierzaniem drogi, ale i pewnym harmonijnym napie˛ciem (na wzór heraklitejskiej harmonii przeciwieństw) mie˛dzy podróżnikiem, który porzuca dom, i podróżnikiem, który wraca do domu. Od francuskiego autora przeja˛łem myśl, że poje˛cie podróżowania należy analizować w kontekście stosunku do osiadłego trybu życia. Sta˛d używane w artykule wyrażenia: „człowiek w drodze” i „człowiek w domu”. Być może nie jest to oryginalne uje˛cie, w tym sensie, że nawia˛zuje (ale nie dosłownie, co dalej pokaże˛), do archetypicznej dla kultury Zachodu podróży Odyseusza do Itaki, czyli podróży jako powrotu do domu. (zwłaszcza List VII, relacjonuja˛cy wyprawy autora na Sycylie˛) – podróże, które miały kształcić podróżuja˛cego lub które miały kształcić innych (znów Platon w Syrakuzach i Platon u pitagorejczyków). Ważna˛ postacia˛ starożytna˛, jeśli chodzi o podróżowanie, był na przykład Apoloniusz z Tyany. Z drugiej strony, mamy p o d r ó ż e d u c h o w e – charakterystyczne dla koncepcji we˛drówki duszy; ten typ we˛drowania ujawnia sie˛ szczególnie w nurcie orficko-pitagorejskim, a później w platońskim. Dużo o podróży duchowej mówi Parmenides w swym poemacie – najpierw o podróży samego młodzieńca do bogini, której opis zawarty jest w proemie, a potem o ścieżkach i drogach, a zwłaszcza ścieżkach dnia i nocy. Z kolei Heraklit naucza o nigdy niekończa˛cej sie˛ podróży do granic duszy w słynnym zdaniu: „Granic duszy nie dojdziesz, choćbyś wszystkie przeszedł drogi, tak głe˛boki ma logos”. Sa˛ to przykłady podróży filozoficznych w ścisłym tego słowa znaczeniu, ponieważ mie˛dzy podróża˛ i filozofia˛ można postawić znak równości. Ten drugi typ podróżowania Tadeusz Gadacz określa mianem „podróży wewne˛trznej”: Podróż należy do istoty myślenia, gdyż myślenie jest w swej istocie zdwojone mie˛dzy „tu” i „tam”, mie˛ dzy skończonościa˛ i nieskończonościa˛, tym samym i tym, co całkiem inne, te˛sknota˛ i jej spełnieniem. [...] Filozofia jest podróża˛ wewne˛trzna˛. To nie tylko podróż wyobraźni, jak podróż Dantego Alighieri, ale wewne˛trzne pielgrzymowanie samego myślenia od skończoności aż do Pierwszego Poru- Konspekt 4/2010 (37) — Filozofia — szyciela, jak u Arystotelesa, aż do źródła twórczej nicości, jak u Hermana Cohena2. Mamy tu do czynienia z – można powiedzieć – radykalnym uje˛ciem filozofii jako podróży – filozofia jest podróża˛ wewne˛trzna˛, której celem jest albo Absolut, albo nicość. Mało tego, przypuszczam, że Tadeusz Gadacz świadomie wre˛cz użył słowa „pielgrzymowanie”. Do tego bowiem, co absolutne, co świe˛te, n i e p o d r ó ż u j e s i e˛, lecz p i e l g r z y m u j e. Nie każda zatem podróż wewne˛trzna jest podróża˛ filozoficzna˛. Można w myślach podróżować do miejsc wyobrażonych, wyśnionych, wymyślonych, można podróżować z ksia˛żka˛ w re˛ku, która jest czy to opowieścia˛ w rodzaju fantasy, science fiction, czy ksia˛żka˛ podróżnicza˛, taka˛ jak Podróże Gulivera czy W osiemdziesia˛t dni dookoła świata, ale nie be˛dzie to ani podróż fizyczna, ani filozoficzna, lecz raczej filozoficzna w tym sensie, w jakim ujmuje ja˛ Gadacz – dostojnego da˛żenia do Absolutu. W tym samym duchu o filozofii jako podróży, porównuja˛c ja˛ jednocześnie do we˛drówki Odyseusza – bodajże najbardziej znanego podróżnika w dziejach cywilizacji Zachodu – wypowiada sie˛ Emmanuel Levinas: Droga filozofii jest droga˛ Odyseusza, którego przygoda w świecie jest tylko powrotem na rodzinna˛ wyspe˛ – upodobaniem w Tym Samym, niezrozumieniem Innego3. Pomijam to, iż niejeden myśliciel (np. Deleuze, Onfray itd.) nie zgodziłby sie˛ z takim określeniem filozofii podróży jako „upodobania w Tym Samym”. W tym miejscu podkreśle˛ właśnie uje˛cie filozofii jako podróży, a dokładniej – jako drogi powrotu do Tego Samego, czyli do 2 T. Gadacz, Filozofia podróży – filozofia jako podróż, wykład wygłoszony w czasie Europejskich Dni Dziedzictwa w Milanówku, doste˛pny w Internecie (stan na 19 marca 2010) na stronie http://free.art.pl/podkowa. magazyn/index54.htm. 3 E. Levinas, Humanisme de l’autre monde, „Fata Morgana” 1972, s. 40 (przedruk tekstu La signification et le sens, opublikowanego wcześniej w „Revue de Metaphysique et de Morale”, 1964). 41 dobrze znanego, rodzinnego, ukochanego, bezpiecznego, krótko mówia˛c – powrotu do siebie. Sam filozof jest potomkiem Odyseusza i wzorem swojego duchowego przodka; żegluja˛c po wiecznie zmiennych i niespokojnych wodach morza, które jest idealnym symbolem Innego, szuka drogi powrotu do rodzinnej Itaki, czyli do Tego Samego. Trzeba jednak podkreślić, że Odyseusz wydany jest na pastwe˛ Innego. To nie Odyseusz szuka Innego, lecz zostaje przez to Inne wcia˛gnie˛ty, wrzucony w żywioł morza. Odyseusz jest podróżnikiem mimo woli. To nie on sam zapragna˛ł wydłużyć podróż do dziesie˛ciu lat, nie szukał przygód – przyświecała mu tylko jedna myśl o jak najszybszym powrocie do rodziny. Inne nie kusi Odyseusza – śpiew syren, nawet jeśli uwodzi skutecznie, tak iż żaden śmiertelnik, a wie˛c i bohater spod Troi, nie może oprzeć sie˛ pokusie, jest śpiewem, który spada jak grom, jest trucizna˛ dla ucha, nie może zmienić obrazu Odyseusza wiernego Itace. I nawet jeśli Inne wciela sie˛ w pie˛kna˛ nimfe˛ Kalypso, to owo jedno jedyne pragnienie, jakim jest powrót do domu, chroni go przed owa˛ przygodna˛ miłościa˛, owym uczuciem „po drodze”, a nimfa musi uciec sie˛ do gwałtu, by posia˛ść Odyseusza: Jego tylko, serdecznie do swoich, do żony Te˛sknia˛cego, trzymała w skale wydra˛żonej Nimfa Kalipso, z bogiń najcudniejsza kształtem, Pragna˛ca go małżonkiem przy sobie mieć gwałtem4. Dlatego Odyseusz, dla Levinasa wzorcowa postać filozofa, nie jest idealnym podróżnikiem, bo podróżnik nie żyje obsesja˛ skrócenia, wre˛cz zabicia czasu, po to, by jak najszybciej dotrzeć do celu. Istota˛ podróży jest to, że jest powolna, że nawet jeśli ma swój cel, to ważna jest sama droga do celu, że zdobywa sie˛ na niej doświadczenie, poznanie. Zmierzaja˛c „do”, nie da sie˛ pomina˛ć „przez”, nie można ignorować mijanych w drodze miejsc ani czasu podróży. Właśnie owo doświadczenie drogi prowadza˛cej do celu czyni z filozofii ma˛drość. Filozofia, która zagubiłaby motyw drogi, 4 Homer, Odyseja, Pieśń Pierwsza, tłum. L. Siemieński, Warszawa 1990, s. 7. 42 — Filozofia — skupiaja˛c sie˛ tylko na celu, byłaby wiedza˛. Wiedza˛ czysta˛, a dopiero wiedza wsparta doświadczeniem staje sie˛ ma˛drościa˛. Filozof-podróżnik, choć podobnie jak Odyseusz wystawiony na pokusy Innego, jest jednak człowiekiem wolnym w tym sensie, że jest w nim pragnienie doświadczenia Innego i doświadczenie to wybiera dobrowolnie, a nie jest na nie skazany jak Odyseusz przez owo złe Inne, wyrażaja˛ce sie˛ w nieche˛tnej mu postawie Polifema i Posejdona. Notabene o oryginalności eposu Homera świadczy nie sama Itaka i miłość Odyseusza do rodzinnych stron, ale właśnie przygody, które przeżywa po drodze. Ale jak wspomniałem, sam Odyseusz nie może być ideałem filozofia-podróżnika – żyje bowiem obsesja˛ Tego Samego. W czasie podróży tylko podste˛pem można odwrócić jego uwage˛ od celu, a kiedy po dziesie˛ciu latach tułaczki wraca do Itaki, zabija wszystkich zalotników żony Penelopy po to, by znowu było jak dawniej, to znaczy wtedy, gdy opuszczał dom. Jak gdyby przez 10 lat nic nie miało sie˛ zmienić. Penelopa stoi na straży celu i Tego Samego, staraja˛c sie˛ wytrwale odrzucać zaloty innych me˛żczyzn i pozostać wierna˛ Odyseuszowi. Tak wie˛c miłość do żony, używaja˛c tu terminologii przywołanej przez Levinasa, jest wykluczeniem Innego z Tego Samego. W Tym Samym nie pojawia sie˛ żadna możliwość drogi wypełnionej czasem podróży i przemierzana˛ przestrzenia˛. Miłość Odyseusza i Penelopy obraca w niwecz sens samej podróży i przygód greckiego bohatera spod Troi. Wobec wiernej miłości greckich małżonków czas rozła˛ki i czas powrotu do siebie to tylko godzina próby i potwierdzenie Tego Samego. Ostatecznie wie˛c dla Tego Samego czas i przestrzeń zwia˛zane z przemierzana˛ droga˛ staja˛ sie˛ nieważne. Itaka jest niczym starożytna Sparta – państwem-miastem zamknie˛tym na Inne. Ida˛c dalej (czyli przemierzaja˛c pewna˛ droge˛ refleksji), chciałbym zwrócić uwage˛ na to, iż podróże fizyczne nie wykluczaja˛ podróży duchowych. Wre˛cz przeciwnie, cze˛sto ida˛ z nimi w parze. Na przykład dla wielu ludzi piesze pielgrzymowanie do Santiago de Compostela jest czasem Konspekt 4/2010 (37) religijnej oraz filozoficznej refleksji nad życiem i jego celem. Jest poszukiwaniem i budowaniem samego siebie w drodze. Santiago de Compostela jest o tyle specyficznym i godnym wyróżnienia miejscem, że El Camino ma charakter uniwersalny i globalny, to znaczy, że droge˛ św. Jakuba przemierzaja˛ ludzie z całego świata, różnych wyznań, również ci niewierza˛cy i poszukuja˛cy. Podróż filozoficzna domaga sie˛ filozofii podróży. W mojej refleksji chciałbym sie˛ właśnie skupić na aspekcie filozofii podróży, to znaczy takiej, która może ła˛czyć podróż fizyczna˛ z podróża˛ wewne˛trzna˛. Albo ła˛czyć sama˛ podróż, która nie jest filozofia˛ explicite, z refleksja˛ filozoficzna˛. Wielu podróżników potrafi bowiem bardzo pie˛knie opowiadać o sensie życia, podróży, choć nie sa˛ filozofami, a czasem nie zdaja˛ sobie sprawy z tego, że nimi nie sa˛. Chce˛ przy tym obrać nieco inna˛ droge˛ niż ta˛, która˛ poszedł Tadeusz Gadacz w cytowanym wyżej tekście, rozmyślaja˛c o filozofii jako o podróży wewne˛trznej. Chciałbym zastanowić sie˛ nad człowiekiem podróżuja˛cym i nad filozoficznym sensem samego podróżowania. Krótko mówia˛c, chciałbym położyć nacisk nie na filozofie˛ jako podróż, ale na podróż jako filozofie˛, czyli uczynić refleksje˛ nad filozoficznym sensem podróży. Ogranicze˛ sie˛ tu do kontekstu antropologicznego, to znaczy do analizy podróży w kontekście człowieka podróżuja˛cego. II Istnieja˛ dwa typy ludzi, które można nazwać: „c z ł o w i e k w d r o d z e” oraz „c z ł o w i e k w d o m u”. Jest to najprostszy podział opieraja˛cy sie˛ na przeciwieństwie. Dokonany został z perspektywy człowieka, który lubi podróżować, a nie kogoś, kto preferuje osiadły tryb życia. O człowieku w drodze mówia˛ i pisza˛ bowiem podróżnicy, idea podróży fascynuje przede wszystkim podróżników, a ludzie domu pisza˛ o podróży raczej krytycznie. Tych pierwszych jest wielu, ci drudzy stanowia˛ wyja˛tki (chlubne, ale jednak tylko wyja˛tki). Krytyczne głosy ludzi w domu na temat podróży nie przeważa˛ ogromnej liczby przekazów Konspekt 4/2010 (37) — Filozofia — ludzi w drodze, które układaja˛ sie˛ w wielka˛ pochwałe˛ podróży. Człowiekowi w domu, w skrajnej postaci zwanemu domatorem, brakuje doświadczenia podróżowania, które pozwoliłoby mu wydać pozytywny lub negatywny sa˛d o podróży czy o pozostaniu w domu. Ale przeciwieństwa sa˛ dobre, jeśli uzupełniaja˛ sie˛, tworza˛c harmonie˛, a nie zaprzeczaja˛ sobie w skrajnej wrogości, niepozostawiaja˛cej miejsca na twórcze dopełnienie. Chodzi tu o dwie skrajności, to znaczy, z jednej strony – o skrajny typ człowieka w drodze – nomady, a wie˛c tego, który wyrzeka sie˛ domu; z drugiej strony zaś – o wspomnianego domatora, człowieka, który nigdy nie opuszcza rodzinnych stron. Przykładem nomady, czyli człowieka w drodze, która nie prowadzi do domu, jest Jack Kerouac. Na pocza˛tku autobiograficznej ksia˛żki W drodze, be˛da˛cej zarazem manifestem Beat Generation, pisze: Wraz z przyjazdem Deana Moriarty’ego5 zacza˛ł sie˛ nowy rozdział mojego życia, który można nazwać życiem w drodze. Dalej o swoich kompanach w drodze i o sobie mówi: Ganiali razem po mieście jak ope˛tani, zachwycaja˛c sie˛ wszystkim dokoła, jak to wówczas mieli w zwyczaju, co później wywoływało u nich znacznie wie˛cej smutku, refleksji i pustki. Ale wtedy jeszcze tańczyli na ulicach, jakby mieli kuku na muniu, a ja kuśtykałem za nimi, tak jak przez całe życie kuśtykam za fascynuja˛cymi mnie ludźmi, bo dla mnie prawdziwymi ludźmi sa˛ szaleńcy ogarnie˛ci szałem życia, szałem rozmowy, che˛cia˛ zbawienia, pragna˛cy wszystkiego naraz, ci, co nigdy nie ziewaja˛, nie plota˛ banałów ale płona˛, płona˛, płona˛ jak bajeczne re˛ce eksploduja˛ce niczym paja˛ki na tle gwiazd, aż nagle strzela niebieskie ja˛dro i tłum krzyczy „Oooo!”6. 5 Prawdziwe nazwisko D. Moriarty’ego to Neal Cassady. Jack Kerouac w powieści ukrywa sie˛ pod pseudonimem Sal Paradise. O podróżowaniu bez celu Kerouaca i jego przyjaciół jako ucieczka˛ przed pustka˛ w pustke˛ pisze również wspomniany w przypisie 1 T. Tahon. 6 J. Kerouac, W drodze, przeł. A. Kołyszko, Warszawa 2005. 43 Istota˛ takiego podejścia jest życie utożsamiane z droga˛, ruchem, szaleństwem, wolnościa˛; jest to życie chwila˛, owo szalone carpe diem, które jednak ostatecznie nie jest w stanie wypełnić „smutku” i „pustki”, ponieważ nie ma celu. Na końcu drogi nie ma domu, liczy sie˛ wie˛c sama droga, a samo życie jest włócze˛ga˛. Bohaterowie W drodze przemierzaja˛ Stany Zjednoczone, kierowani nie konkretnym celem, tylko spontanicznymi porywami ducha, impulsami raczej niźli świadomymi decyzjami. Ludzie w drodze Kerouaca – awangarda pokolenia bitników – sa˛ zaprzeczeniem i zaprzeczaja˛ człowiekowi w domu, z którymi utożsamiaja˛ politycznych i społecznych konformistów, nudziarzy zabijaja˛cych smak i pie˛kno życia, ludzi zniewolonych, żywe trupy. Skoro bowiem droga utożsamiana jest z życiem, to dom jest zaprzeczeniem życia, czyli śmiercia˛. Człowiek w drodze ucieka z domu kojarzonego ze śmiercia˛. I tak samo jak można powiedzieć, że „życie jest we˛drówka˛”, można powiedzieć, że „dom jest śmiercia˛”. Z kolei przykładem człowieka w domu jest Robejszko, pojawiaja˛cy sie˛ w literacko-filozoficznej opowieści Odważny młody człowiek, której autorem jest Ota Pavel: Ofiarowałem panu Robejszkowi słomkowy kapelusz, żeby od słońca nie spalił sobie głowy [...] i jeszcze dał nam dwa obrazki Panny Marii ze Świe˛tej Hory, żeby nam sie˛ w drodze nic nie stało. Płakał, że nie może wyruszyć z nami, ale były to tylko łzy chwilowego rozrzewnienia. Był do swojego miejsca przywia˛zany. Kiedy przepływaliśmy te˛dy rok później, siedział na tym samym miejscu, nie przesuna˛ł sie˛ nawet o pie˛dź [...]. Siedzi tam pewnie do dziś, znalazł sobie na świecie ka˛cik, gdzie jest szcze˛śliwy, gdy tymczasem inni wierza˛, że ten ka˛cik czeka ich w niebie7. Jest to druga skrajność, czyli człowiek w domu, symbolicznie przedstawiony jako ten, który dosłownie wrósł w ziemie˛, przez cały rok nie zmieniaja˛c miejsca, które dawno temu zaja˛ł. 7 O. Pavel, Odważny młody człowiek, [w:] Śmierć pie˛knych saren. Jak spotkałem sie˛ z rybami, przeł. A. Czcibor-Piorowski, J. Waczków, Izabelin 2004, s. 147. 44 — Filozofia — Ale tak jak nomadzi Kerouaca, tak i człowiek osiadły, czy wre˛cz wrośnie˛ty w dom, jest przedstawiony z uwodza˛cym czytelnika urokiem oraz czułościa˛. W epilogu do autobiograficznej opowieści Śmierć pie˛knych saren Ota Pavel wyznaje, że to, co w życiu najpie˛kniejsze, wia˛zało sie˛ z rybami, a wie˛c i z domem na prowincji, ze szcze˛śliwym miejscem dzieciństwa, w którym mama nazywana jest „mamusia˛”, tata „tatusiem”, i ów tatuś wprowadza chłopca oraz jego braci w świat ryb, uczy połowu, uczy tajemnicy wody, do której „zagla˛da sie˛ jedynie we˛dka˛”8. Cała reszta była nieważna, a opuszczenie domu wia˛zało sie˛ nierzadko z katastrofa˛. Tak było w wypadku ojca i braci, których w czasie wojny wywieziono do obozów koncentracyjnych: Moi braciszkowie Hugo i Jurek byli jeszcze chłopcami, kiedy kazano im odłożyć we˛dki i wła˛czyć sie˛ w pochód śmierci. Hugo zamiast wielkiej, srebrnej ryby ujrzał napis: TEREZIN. Jurek zamiast wielkiego czarnego szczupaka: OŚWIE˛CIM9. Człowiek w drodze to człowiek przymusowo oderwany od domu i sta˛paja˛cy po drodze śmierci. Sam Pavel postradał zmysły w czasie zimowej olimpiady w Innsbrucku w 1964 r., doka˛d wyjechał jako komentator sportowy. Nie mógł ponoć znieść dopingu niemieckich kibiców, który przypomniał mu nagle czas wojny i tragedie˛ rozbitego domu, owo brutalne zniszczenie tożsamości, Tego Samego, symbolizowanego przez dom, i zasta˛pienie jej Innym – w tym wypadku Niemcem, nazista˛, szatanem: „Zobaczyłem pewnego pana jako diabła w całej okazałości”10. Nie uwierzono mu i na pie˛ć lat zamknie˛to w szpitalu psychiatrycznym, ale już do końca życia nie odzyskał równowagi duchowej. Nie potrafił zawrócić z drogi śmierci, na która˛ brutalnie wepchna˛ł go diabeł. Nie wrócił do domu, a wie˛c nie wrócił już nigdy do siebie ani nigdy nie był soba˛. Całe pie˛kno życia zamkne˛ło sie˛ dla Pavla w domu – dom to tatuś, mamusia, bracia, woda 8 Tamże, s. 216. 9 Tamże, s. 177. 10 Tamże, s. 213. Konspekt 4/2010 (37) i ryby, a nade wszystko woda i ryby, bo one oznaczały prawdziwa˛ wolność. Kiedy czułem sie˛ lepiej, myślałem o tym, co było w życiu najpie˛kniejsze [...]. Chodziłem znowu na ryby – nad potoki, rzeki, stawy i przegrody [...]. Dziesia˛tki razy chciałem odebrać sobie życie, gdyż już nie mogłem dłużej wytrzymać, ale nigdy tego nie zrobiłem. Pewnie w podświadomości pragna˛łem jeszcze jeden raz pocałować usta rzeki i łowić srebrne ryby11. Dla obu omawianych tu pisarzy wspólne i kluczowe zarazem jest poje˛cie wolności. Nie bez powodu zreszta˛ oba dzieła sa˛ powieściami autobiograficznymi, w których to, co istotne, pozostaje nienaruszone. Nienaruszona pozostaje wie˛c prawdziwa historia, natomiast wyobraźnia twórcy po raz drugi i właśnie w oryginalny, niepowtarzalny sposób opowiada te˛ historie˛, która˛ wcześniej opowiedziało samo życie. Oba dzieła nie sa˛ ani typowymi powieściami, ani dziennikami, ani traktatami filozoficznymi, ale wszystko to naraz można umieścić w ramach szeroko poje˛tej filozofii egzystencjalnej, w której stawia sie˛ kluczowe pytanie o sens istnienia człowieka, i próbuje sie˛ na nie odpowiedzieć w perspektywie wolności. Obu autorów różni jednak diametralnie rozumienie wolności. Według Kerouaca prawdziwie wolnym może być tylko człowiek w drodze, podczas gdy człowiek w domu jest niewolnikiem. Wolność jest wolnościa˛ „od”, czyli wolnościa˛ od domu. Natomiast w wypadku Pavla wolność jest wolnościa˛ „do”, czyli wolnościa˛ do domu. W pierwszym wypadku wolność jest ucieczka˛ od tego samego, od siebie i pokłada ufność w innym; w drugim wypadku wolność oznacza przylgnie˛cie do tożsamości, jest niejako wyzwalaja˛cym rozpłynie˛ciem sie˛ w niej. To właśnie oznacza wcia˛gnie˛cie posiadania w sfere˛ bycia. Albo podniesienie „mieć” do „być”, kiedy nie tylko ma sie˛ dom, ale jest sie˛ domem, jest sie˛ cze˛ścia˛ tego, z czego sie˛ wyrasta, ska˛d sie˛ pochodzi. Ten patriotyzm lokalny Pavla nie ma jednak charakteru narodowego, a raczej egzy11 Tamże, s. 214–216. Konspekt 4/2010 (37) — Filozofia — stencjalny – dom oznacza to, co bliskie, z czym jest sie˛ zrośnie˛tym, co sie˛ naprawde˛ kocha. W obu jednak wypadkach prawdziwej i zrealizowanej wolności nie ma. Napie˛tnowany przez szatana choroba˛ Pavel wspomina utracona˛ bezpowrotnie wolność: Kiedy tak siedziałem przy zakratowanym oknie i łowiłem we wspomnieniach ryby, było to pie˛kne aż do bólu12. Z kolei Kerouac ma świadomość, że wolność jest ucieczka˛ od „znika˛d” i od „donika˛d”, że życie w drodze daje człowiekowi wolność, która jest wolnościa˛ okaleczona˛, to znaczy bezdomnościa˛. Jest to jednak jedyny autentyczny, czy quasi-autentyczny, sposób życia – doświadczenie wolności dane jest nomadzie. Istnieje jednak u Pavla coś w rodzaju podróży w obre˛bie domostwa, czyli coś, co pozwalało ocalić w ramach tej filozoficznej opowieści człowieka w drodze. Jest to motyw małej podróży, chodzenia za rybami, szukania ryb. To właśnie zbliża go do Kerouaca i jego koncepcji buntowniczej i wyzwalaja˛cej włócze˛gi. Wyzwalaja˛cej nie tyle od tego, co bliskie, od domu, ale od ogłupiaja˛cej, czyli zniewalaja˛cej cywilizacji: Wreszcie doszedłem do tego właściwego słowa: wolność. Rybołówstwo to przede wszystkim wolność. Iść całe kilometry za pstra˛gami, pić wode˛ ze źródeł, być samotnym i wolnym przynajmniej godzine˛, dzień albo nawet tygodnie i miesia˛ce. Wolnym od telewizji, gazet, radia i cywilizacji13. Ostatecznie bycie soba˛ jest ta˛ wspólna˛ cze˛ścia˛, w której spotyka sie˛ człowiek w drodze z człowiekiem w domu. Być wolnym to być soba˛. Pomie˛dzy tymi skrajnościami pojawia sie˛ typ mieszany, który jest troche˛ człowiekiem w domu i troche˛ człowiekiem w drodze. „Normalna” podróż jest zachowaniem równowagi mie˛dzy „człowiekiem w drodze” i „człowiekiem w domu”. Wyrzeczenie sie˛ bowiem drogi i domu to wyrzeczenie sie˛ dwóch istotnych wymiarów człowieczeństwa, bez których można mówić o braku dopeł12 Tamże, s. 216. 13 Tamże. 45 nienia, a nawet o kalectwie. Skrajny przypadek człowieka w drodze, czyli nomada, wyrusza znika˛d i zmierza donika˛d. Nie mieć swojego domu, nie mieć korzeni, to przecież nie być u siebie, a wie˛c nie być soba˛, jeśli dom traktuje sie˛ nie tylko jako coś, co sie˛ posiada, rzecz, ale coś, w co sie˛ wrasta, z czym tworzy sie˛ organiczny zwia˛zek. Dom jest tym, co służy określeniu tożsamości zwia˛zanego z nim człowieka, ale nie w wymiarze posiadania (na przykład człowiek maje˛tny może akcentować swoje bogactwo okazała˛ willa˛), ale w wymiarze bycia. Prawdziwy cel podróży może być osia˛gnie˛ty tylko tam, gdzie istnieje możliwość potwierdzenia własnej tożsamości, gdzie człowiek może z cała˛ pewnościa˛ powiedzieć: „Jestem”. Dla wyrzekaja˛cego sie˛ domu i kultywuja˛cego mit drogi życie jest włócze˛ga˛ bez celu albo też wałe˛sanie sie˛ po świecie staje sie˛ celem samym w sobie. Zrezygnować z drogi znaczy bowiem: zamkna˛ć sie˛ w swoim domu, ograniczyć sie˛ do tego, co znane, niezmienne, bezpieczne, co jest takie same. Nie ruszać sie˛ z domu to wyrzec sie˛ drogi wraz z całym bogactwem świata i cała˛ tajemnica˛ nieznanego, skrywaja˛cego sie˛ za horyzontem. Ideałem jest wie˛c zachowanie równowagi mie˛dzy człowiekiem w domu i człowiekiem w drodze. Wyjeżdżaja˛c, człowiek powinien mieć świadomość możliwości powrotu. A nawet tego, że wyjazd ma wiele wspólnego z powrotem, że daje nadzieje˛ na powrót, że w konfrontacji z Innym, zarówno fascynuja˛cym, jak i budza˛cym obawe˛, niepokój, ma sie˛ to bezpieczne miejsce u siebie, gdzie jest sie˛ soba˛, doka˛d można zawsze powrócić. Przypadek, w którym człowiek opuszcza dom, nie maja˛c nadziei na powrót – jak dzieje sie˛ to na przykład z wygnanym z kraju emigrantem, jest przypadkiem nieszcze˛śliwej tułaczki, tragicznej podróży bez możliwości powrotu do domu. Emigrant nie jest typem nomady. Został zmuszony do emigracji za sprawa˛ nieprzyjaznych okoliczności zewne˛trznych; nie wyruszył dobrowolnie w podróż. A sens ma tylko taki wyjazd, który daje możliwość powrotu. Cel podróży jest zawsze celem pośrednim, prawdziwym celem jest natomiast powrót do 46 — Filozofia — domu. W celu pośrednim człowiek jest gościem, a dopiero powrót jest prawdziwym powrotem do siebie. W tym miejscu można ponownie przywołać Odyseusza jako tego, który powraca do siebie. Tylko że powrót Odyseusza, jak już wspomniałem, dokonywał sie˛ wbrew Innemu, natomiast człowiek w drodze, podróżnik, powraca do domu, do Tego Samego, przez Inne. Powraca, wzbogacony o ma˛drość, której nie znajdzie w żadnych ksia˛żkach (tam może znależć tylko ma˛drość teoretyczna˛), powraca do domu, którego okna odta˛d sa˛ otwarte szeroko na świat, to znaczy otwarte na Inne. Tak wie˛c wzorcowym modelem podróży byłaby wyprawa dookoła świata i powrót do domu. Zatoczenie koła i powrót do Tego Samego. Poznanie świata, z wieloma celami pośrednimi, i powrót do prawdziwego celu, gdzie pocza˛tek i koniec sa˛ tym samym i tym, co jest prawdziwe. Konspekt 4/2010 (37) Dla nomady pozbawionego wiary w istnienie domu jest to niemożliwe. Istnieje tylko różnica. I tylko doświadczenie Innego. Doświadczenie domu jest niemożliwe, bo nie ma domu. Przeciwieństwem jest człowiek osiadły, to znaczy taki, który ma dom, lecz go nigdy nie opuszcza. Jest to dom zamknie˛ty na to, co Inne. Inne jest mu całkowicie nieznane, nie pocia˛ga go, wre˛cz odstre˛cza, boi sie˛ go. Krótko mówia˛c, prawdziwy podróżny to ktoś, kto jest jednocześnie „człowiekiem w domu” i „człowiekiem w drodze”. Skrajnym przypadkiem człowieka w drodze jest nomada, natomiast skrajnym przypadkiem człowieka w domu jest domator. Nomada nie doświadcza Tego Samego, natomiast domator zamyka sie˛ na Inne. Podróżny zaś jest pełen Tego Samego i Innego, które ła˛czy w sobie, jak w heraklitejskiej harmonii łuku i liry. — Filozofia — PIOTR BŁASZCZYK Parada równości, czyli anty-Platon Wie˛c kto od kochania chłopców zacza˛ł, jak należy, a wznosza˛c sie˛ cia˛gle wyżej już to pie˛kno ogla˛dać zaczyna, ten stana˛ł prawie u szczytu. Bo te˛dy biegnie naturalna droga miłości, czy kto sam po niej idzie, czy go kto drugi prowadzi: od takich pie˛knych ciał z pocza˛tku cia˛gle sie˛ człowiek ku temu pie˛knu wznosi, jakby po szczeblach wste˛pował: od jednego do dwóch, a od dwóch do wszystkich pie˛knych ciał, a od ciał pie˛knych do pie˛knych poste˛pków, od poste˛pków do nauk pie˛knych, a od nauk aż do tej nauki na końcu, która już nie o innym pie˛knie mówi, ale człowiekowi daje owo pie˛kno samo w sobie; tak że człowiek dopiero przy końcu istote˛ pie˛kna poznaje (Platon, Uczta 211b–c). Mamy oto klasyczny opis drogi do poznania istoty: od pie˛knego ciała, do wszystkich pie˛knych ciał, i dalej, via pie˛kne czyny i nauki, do pie˛kna samego w sobie – tak uczy Platon. Podobny schemat, ale w odniesieniu do równości matematycznej znajdujemy w Fedonie, w dialogu Sokratesa z Simmiasem: – Mówimy wszak, że jest coś takiego jak równość. Nie chodzi mi tu o równość dwóch kawałków drzewa czy kamieni ani o nic innego tego rodzaju, ale o coś, co od tych wszystkich rzeczy sie˛ odróżnia, o równość sama˛. Powiemy, że jest coś takiego, czy też, że nie ma? – Powiemy przecież, na Zeusa – odparł Simmias – z cała pewnościa˛. – A czy wiemy również, czym jest owa rzecz sama? – Wiemy – odpowiedział. – Ska˛d wzie˛liśmy wiedze˛ o tym? Przecież nie z tych rzeczy, o których przed chwila˛ mówiliśmy, z kawałków drewna, kamieni i innych przedmiotów równych; nie z tych rzeczy pojawiła sie˛ w naszej myśli ta rzecz, która sie˛ od nich odróżnia. A może nie wydaje ci sie˛ ona różna? Spójrz na to tak. Czy równe kawałki drewna lub kamienie, pozostaja˛c takie same, wydaja˛ sie˛ jednemu równe, a innemu nierówne? – Oczywiście. – No dobrze, a czy wydały ci sie˛ kiedykolwiek równości same nierówne ba˛dź równość nierównościa˛? – Ależ nigdy, Sokratesie. – Jednakże – powiedział – to przecież z tych rzeczy równych, różnych od owej równości, uja˛łeś w myśli i poja˛łeś wiedze˛ o niej? – Masz zupełna˛ racje˛. – W takim razie owe rzeczy równe i równość sama nie sa˛ tym samym (Platon, Fedon 74 b–c). Platon oczywiście nie poprzestaje na wskazaniu idei równości. Równość jest tu środkiem. Celem jest wytworzenie przekonania o istnieniu wiedzy wrodzonej, co później jest wykorzystywane w dowodzie nieśmiertelności duszy. Nam jednak nie idzie o nieśmiertelność, a o równość. W przejściu od równych przedmiotów do równości samej pojawia sie˛ zagadkowy człon pośredni: „równości same” lub – co wydaje sie˛ bliższe oryginałowi – „równe same”. Miast jednej idei, która jest miara˛ jakiejś własności, na przykład pie˛kna czy sprawiedliwości – spotykamy tu nietypowa˛ dla Platona triade˛: równe przedmioty – równości same (równe same) – równość sama. Sta˛d zdanie: „Czy wydały ci sie˛ kiedykolwiek równości same nierówne ba˛dź równość nierównościa˛?” obrosło licznymi komentarzami. Wielu próbowało wyjaśnić, dlaczego Platon stosuje tu liczbe˛ mnoga˛: „równości same” („równe same”). Po wielokroć i z różnych perspektyw prześwietlono rzeczony fragment. W rezultacie wykrystalizowało sie˛ kilka koncepcji, jedne natury filozoficznej, inne hi- 48 — Filozofia — storycznej lub filologicznej. Cześć interpretatorów uznaje, że „równości same” („równe same”) to równości matematyczne, a jako dowód przywołuja˛ Elementy Euklidesa. I tak na przykład Francis Macdonald Cornford, doświadczony badacz Platona, wskazuja˛c na „równe” w pierwszym aksjomacie z grupy Poje˛cia wspólne, pisze: „Gdy równe sa˛ dodane do równych, to całości sa˛ równe”. „Równe” oznacza tu wielkości, o których nie orzeka sie˛ niczego wie˛cej ponad to, że sa˛ one po prostu „równe”, i powiedzieć, że takie równe sa˛ nierówne, to wewne˛trzna sprzeczność i oczywisty fałsz. Poprzestaniemy na tej jednej propozycji rozwia˛zania zagadki, dlaczego w Fedonie 74c1 Platon używa poje˛cia „równości same”, bo naszym celem nie jest przedstawianie kolejnej interpretacji. Gdy śledzimy literature˛ przedmiotu, uderza nas bezkrytyczne podejście do platońskiego uje˛cia równości, co widać chociażby w cytowanych wyżej słowach Cornforda, który nie tyle interpretuje, co wtóruje słowom mistrza. Otóż jako najzupełniej oczywiste przyjmuje sie˛ za Platonem, że: (1) równość matematyczna zachodzi miedzy dwoma przedmiotami; (2) to, co równe, nie może być nierówne. Tak bynajmniej nie jest – tak nie jest u samego Euklidesa, co znaczy, że tak nie jest w matematyce greckiej. Kwestia (1) nie wydaje sie˛ ważna, natomiast kwestia (2) odgrywa istotna˛ role˛ w wywodzie Platona, dlatego poświe˛cimy jej wie˛cej uwagi. Zanim przejdziemy do Euklidesa, spójrzmy, tytułem wste˛pnego porównania, na równość w dzisiejszej matematyce, jest bowiem istotna różnica w traktowaniu równości mie˛dzy matematyka˛ dzisiejsza˛, a tym, co znajdujemy w Elementach. W komentarzach do Platona dominuje natomiast perspektywa współczesnej matematyki. * * * Z punktu widzenia podstaw matematyki, gdy rozważamy teorie sformalizowane, równość niejedno ma imie˛: (a) może być potraktowana jako Konspekt 4/2010 (37) symbol logiczny, oznaczaja˛cy identyczność, (b) może być zaliczona do relacji pierwotnych systemu i wówczas jest charakteryzowana przez aksjomaty, (c) może być wreszcie wprowadzona definicja˛. W każdym wypadku musi być zwrotna, symetryczna, przechodnia oraz spełniać prawo podstawiania. I właśnie zwrotność odróżnia dzisiejsze podejście od uje˛cia Platona. U Platona równość jest zwia˛zkiem miedzy dwoma przedmiotami x, y. W teorii mnogości, gdy przedstawiamy ja˛ jako relacje˛ w zbiorze X, składa sie˛ z par < x, x >. Zapisuja˛c pare˛ uporza˛dkowana˛ jako zbiór, dostaniemy < x, x > = {{x}}, i już wyraźnie mamy tylko jeden przedmiot. Ale zwrotność jest idea˛ obca˛ całej matematyce greckiej, tak wie˛c w tym punkcie Platon nie odstaje od Euklidesa. Definiowanie równości jest cze˛stym zabiegiem i zazwyczaj wia˛że sie˛ z relacja˛ równoważności. Niech to be˛dzie na przykład relacja polegaja˛ca na tym, że liczby naturalne daja˛ te˛ sama˛ reszte˛ przy dzieleniu przez 2. Opisowo i w pewnym uproszczeniu można to tak przedstawić: dwa przedmioty różne sa˛ równe pod pewnym wzgle˛dem, sa˛ równe z uwagi na pewien aspekt, a ów wzgla˛d czy aspekt wyznacza właśnie odpowiednia relacja równoważności. W naszym przykładzie be˛dzie tak, że wszystkie liczby parzyste sa˛ sobie równe i wszystkie liczby nieparzyste sa˛ sobie równe. Podobny zabieg znajdujemy w Ksie˛dze V Elementów, w definicji równości stosunków, ale wówczas Euklides mówi nie o równych, tylko o „tych samych” stosunkach. Pojecie aspektu pozwala opisać także i takie sytuacje, gdzie trójka˛t i prostoka˛t sa˛ sobie równe, mianowicie pod wzgle˛dem pola, czy inaczej: maja˛ równe pola, lub gdzie na podstawie izomorfizmu utożsamiane sa˛ – jak mówia˛ matematycy – struktury algebraiczne. Ściśle jednak rzecz biora˛c, nie znajdujemy we współczesnej matematyce sytuacji, gdzie to, co równe, jest nierówne: 2 jest różne od 4, a z uwagi na wyżej wspomniana˛ relacje˛ liczby te sa˛ równoważne (natomiast równe sa˛ ex definitione klasy abstrakcji wyznaczone przez 2 i 4); trójka˛t nie jest równy prostoka˛towi, ale pole trójka˛ta może być Konspekt 4/2010 (37) — — równe polu prostoka˛ta. W Elementach jest inaczej – w twierdzeniu I.44 Euklides pokazuje, jak skonstruować prostoka˛t czy – ogólniej – „równoległobok równy danemu trójka˛towi”, a wie˛c nie prostoka˛t o równym polu, ale prostoka˛t po prostu równy trójka˛towi. Coś podobnego jest w twierdzeniu 45 z Grundlagen der Geometrie Davida Hilberta, dzieła, które można uznać za współczesny odpowiednik Elementów, lecz Hilbert, jak na XX wiek przystało, nie mówi o samej równości, a o „równości przez uzupełnienie” i „równości przez rozkład”. Jak zatem Euklides dochodzi do tego, że trójka˛t może być po prostu równy prostoka˛towi? * 49 Równoległoboki na tej samej podstawie i mie˛dzy tymi samymi równoległymi sa˛ sobie równe. Wszystkim twierdzeniom Elementów towarzysza˛ diagramy i niektóre dowody Euklidesa odnosza˛ sie˛ tylko do szczególnego układu przedstawionego na rysunku. W tym wypadku diagram wygla˛da tak: * * W Elementach równość jest scharakteryzowana pie˛cioma aksjomatami zebranymi w grupe˛ Poje˛cia wspólne. Czytamy: Równe tej samej sa˛ sobie równe. I gdy równe sa˛ dodane do równych, to całości sa˛ równe. I gdy równe sa˛ odje˛te od równych, to pozostałości sa˛ równe. I nakładaja˛ce sie˛ sa˛ sobie równe. I całość jest wie˛ksza od cze˛ści. Trzy pierwsze aksjomaty sa˛ interpretowane formułami: Jeżeli a = c, b = c, to a = b. Jeżeli a = b, c = d, to a + c = b + d. Jeżeli a = b, c = d, to a – c = b – d. Przyjmuje sie˛, ze aksjomat czwarty orzeka, iż figury przystaja˛ce sa˛ równe. Aksjomat pia˛ty zaś do dzisiaj nie znalazł przekonuja˛cej interpretacji. Idźmy dalej. W Ksie˛dze I Elementów co rusz spotykamy „równe odcinki”, „równe boki”, „równe ka˛ty”, „równe trójka˛ty”; poczynaja˛c od wste˛pnych definicji po twierdzenie I.34 wła˛cznie, równość oznacza przystawanie. (Jest to oczywiście interpretacja, bo literalnie nie ma u Euklidesa tego poje˛cia). Do istotnej zmiany znaczenia dochodzi w twierdzeniu I.35. Czytamy: Widzimy tu, że równoległoboki ABCD, EBCF nie sa˛ równe (a jeżeli nie widzimy, to wystarczy zauważyć, że na przykład równoległobok ABCD może być prostoka˛tem), Euklides jednak twierdzi, że „sa˛ sobie równe”1. Dowód jest naste˛puja˛cy: najpierw pokazuje sie˛, że trójka˛ty ABE i DCF sa˛ równe, a dalej, w kluczowym momencie, czytamy: Odejmijmy od obu DGE. [1] Wówczas pozostaje trapez ABGD równy pozostałemu trapezowi EGCF. [2] Niech do obu zostanie dodany trójka˛t GBC. Cały zatem równoległobok ABCD jest równy całemu równoległobokowi EBCF. Euklides nie tłumaczy, na jakiej podstawie otrzymuje zdania [1] i [2]. Można przyja˛ć, że chodzi tu odpowiednio o trzeci i drugi aksjomat równości, wówczas dowód przedstawia sie˛ tak: od równych (przystaja˛cych) trójka˛tów ABE i DCF odejmijmy ten sam trójka˛t DGE. Trapezy, które zostana˛: ABGD, EGCF – przedstawmy je teraz jako zacieniowane – sa˛ równe (chociaż nie sa˛ przystaja˛ce). Gdy do tych równych doda1 W internetowym wydaniu Elementów diagramy sa˛ aktywne i ABCD łatwo można przekształcić w prostoka˛t; zob. http://aleph0.clark.edu/djoyce/java/elements/ elements.html 50 — Filozofia — my ten sam trójka˛t GBC, dostajemy teze˛, tj. równość równoległoboków ABCD, EBCF. Twierdzenie I.35 inicjuje serie˛ twierdzeń o figurach równych a nieprzystaja˛cych. Taka jest droga Euklidesa do twierdzenia mówia˛cego o równym trójka˛cie i prostoka˛cie, w którym nierówne jest równe. * * * Pokażemy jeszcze jeden, nawet bardziej spektakularny przykład, w którym „równe sa˛ nierówne”. Otóż zwieńczeniem Ksie˛gi I jest twierdzenie 47: W trójka˛tach prostoka˛tnych kwadrat na boku leża˛cym naprzeciw ka˛ta prostego jest równy kwadratom na bokach obejmuja˛cych ka˛t prosty. Konspekt 4/2010 (37) W tym wypadku dwa kwadraty FBAG i ACKH sa˛ równe trzeciemu BDEC. Twierdzenie to w oryginalnej postaci brzmi dla współczesnego czytelnika na tyle dziwnie, że zwykle tłumacze dopowiadaja˛, iż chodzi tu o „sume˛ kwadratów”. W istocie niewiele to zmienia, bo czy wiemy, jak sumować kwadraty? Tym niemniej ta uwspółcześniona wersja bardziej już przypomina znana˛ wszystkim postać AB2 + AC2 = BC2; w tej interpretacji suma to po prostu dodawanie liczb rzeczywistych, zaś AB2 to nie kwadrat-figura (w twierdzeniu I.46 jest pokazane, jak skonstruować kwadrat na danym odcinku), ale kwadrat liczby rzeczywistej, to samo odnosi sie˛ do AC2 i BC2. Ale pojecie liczby rzeczywistej jest całkowicie obce matematyce greckiej. Tak popla˛tane sa˛ ścieżki dopowiedzeń. Czy faktycznie trzeba aż tak odległej od oryginału interpretacji, aby zrozumieć twierdzenie I.47? Można pokazać, że na podstawie twierdzenia I.47 Euklides dopiero definiuje dodawanie kwadratów, ale to zaprowadziłoby nas daleko od uwag na temat równości. Pozostaja˛c zatem najbliżej, jak to tylko możliwe, oryginalnego tekstu, mamy w twierdzeniu I.47 równość zachodza˛ca˛ mie˛dzy trzema przedmiotami oraz dowód tego, że to, co nierówne jest równe. * * * Czas powstanie Elementów określa sie˛ podobnie jak okres życia Euklidesa: około roku 300 p.n.e. Tak wie˛c 50 lat po Platonie Euklides w zupełnie nowy sposób traktuje równość – tyle wynika z naszego krótkiego zestawienia Elementów i Fedona, a do podobnych wniosków doszlibyśmy, sie˛gaja˛c po Menona i porównuja˛c fragment 84e–85a z twierdzeniem I.34. LITERATURA Euclides. Elementa, ed. J. L. Heiberg, Leipzig 1883–1888 (cytowane fragmenty przeł. K. Mrówka i P. Błaszczyk). Hilbert D., Grundlagen der Geometrie, Leipzig 1899. Platon, Fedon, przeł. R. Legutko, Kraków 1995. Platon, Menon, przeł. P. Siwek, Warszawa 1991. Platon, Uczta, przeł. W. Witwicki, Warszawa 1984. — Filozofia — KAZIMIERZ MRÓWKA, PIOTR BŁASZCZYK O La Géométrie Kartezjusza I Przedstawiamy Czytelnikom „Konspektu” tłumaczenie fragmentu pierwszej cze˛ści Geometrii Kartezjusza. Wedle naszej wiedzy jest to pierwszy polski przekład tego niezwykle ważnego, zarówno dla filozofii, jak i dla matematyki, dzieła1. Pierwsze wydanie Geometrii w je˛zyku francuskim ukazało sie˛ w 1637 r. w Lejdzie, w drukarni Jana Maire, jako ostatnia cze˛ść dzieła Discours de la Méthode pour bien conduire sa raison, et chercher la vérité dans les sciences, plus la Dioptrique, les Météores et la Géométrie qui sont des essais de cette Méthode. W przekładzie na je˛zyk polski ten dosyć długi tytuł brzmi naste˛puja˛co: Rozprawa o Metodzie, aby dobrze kierować swym rozumem i szukać prawdy w naukach, oraz Dioptryka, Meteory i Geometria, które sa˛ esejami tej Metody. Na temat tytułu dzieła należy poczynić dwie ważne uwagi. Po pierwsze, Kartezjusz określa Discours de la Méthode mianem „rozprawy”, natomiast pozostałe trzy cze˛ści nazywa „esejami”. Francuski filozof pozostaje tu niewa˛tpliwie pod wpływem Montaigne’a, co uwidacznia sie˛ w dosyć swobodnym stylu redakcji Geometrii. Niemniej o eseju można tu mówić jedynie w odniesieniu do warstwy stylistycznej, bo sama treść obejmuje „poważne” zagadnienia matematyczne, które omawiane sa˛ w kontekście praktycznego zastosowania metody wyłożonej 1 Tłumaczenie całości przygotowujemy w ramach projektu badawczego finansowanego przez MNiSzW „Cia˛głość i liczby rzeczywiste. Eudoxos – Dedekind – Conway”. w Rozprawie. Krótko mówia˛c, pod wzgle˛dem formy jest to esej, jeśli natomiast chodzi o treść, to mamy tu do czynienia z rozprawa˛. W rezultacie czytelnik Geometrii może odnieść wrażenie, że obcuje z genialnym autorem, który bez wie˛kszego wysiłku, niemal „od niechcenia”, rozwia˛zuje problemy, z którymi inni od czasów starożytnych nie mogli sobie poradzić. Na razie jednak ów geniusz pozostaje anonimowy, bowiem pierwsze wydanie Rozprawy o Metodzie, wraz z trzema esejami, nie zostało opatrzone nazwiskiem autora. Poza tym w zamyśle Kartezjusza Rozprawa o Metodzie i owe trzy eseje stanowiły całość. Discours de la Méthode miał być teoretycznym wste˛pem do konkretnych dziedzin nauki, opisanych w doła˛czonych ese- Kartezjusz (René Descartes; 1596–1650) 52 — Filozofia — jach. Pierwsze oddzielenie Geometrii od całości dzieła dokonało sie˛ bardzo szybko, esej bowiem, jako jedyny z trzech, nie został wła˛czony do łacińskiego przekładu Rozprawy, przygotowanego przez Etienne’a de Courcelles’a i wydanego w 1644 r. Publikacja Geometrii w je˛zyku łacińskim, w tłumaczeniu Van Schootena, ukazała sie˛ w 1649 r., a wie˛c 12 lat po pierwszym wydaniu. Całość dzieła zredagowanego w je˛zyku francuskim nie osia˛gne˛ła sukcesu wydawniczego. Za życia Kartezjusza publikacji nie wznowiono i – co warto podkreślić – Geometria była jedynym traktatem matematycznym opublikowanym za życia filozofa. Niestety, sam tekst został wydany niestarannie i z wieloma błe˛dami drukarskimi. Jednakże tuż po ukazaniu sie˛ Geometria spotkała sie˛ wśród naukowców z głośnym odzewem, mimo iż opóźniony przekład na je˛zyk łaciński praktycznie zawe˛żał możliwość jej oddziaływania. Sam zaś Kartezjusz w krótkiej przedmowie do eseju pisał: Konspekt 4/2010 (37) jednak pamie˛tano o jej źródłowym zwia˛zku z Rozprawa˛ o Metodzie. Dopiero w XIX w. traktat matematyczny oddzielony został na dobre od Discours de la Méthode i pozostałych esejów. Rozprawa o Metodzie potraktowana została jako dzieło z zakresu filozofii, natomiast Geometria wraz z Dioptryka˛ oraz Meteorami zyskała status traktatu naukowego. Cze˛ść francuskich wydawców dzieła Kartezjusza próbuje przełamać obowia˛zuja˛cy po dziś dzień dziewie˛tnastowieczny paradygmat. Warto tu wspomnieć o najnowszym wydaniu dzieł zbiorowych francuskiego filozofa nakładem wydawnictwa Gallimard, pod redakcja˛ Jeana-Marie Beyssade’a i Denisa Kambouchnera. W 2009 r. ukazał sie˛ trzeci tom dzieł Kartezjusza, nawia˛zuja˛cy właśnie do pierwszego wydania. Zawiera on – jako jedno dzieło, tak jak w publikacji z 1637 r. – Rozprawe˛ o Metodzie z naste˛puja˛cymi po niej Dioptryka˛, Meteorami oraz Geometria˛. Aż do tego miejsca starałem sie˛ być zrozumiały dla wszystkich, ale obawiam sie˛, że ten traktat może być czytany tylko przez tych, którzy znaja˛ już to, co jest w ksie˛gach Geometrii. Wśród tych wybrańców, którzy wiedzieli, byli głównie przeciwnicy Kartezjusza. Wydanie eseju stało sie˛ wiec okazja˛ do ożywionej dyskusji, zwłaszcza z nieche˛tnie nastawionymi do jego dzieła Fermatem, Robervalem i Etienne’em Pascalem. Autor Geometrii deklarował wre˛cz – a przypomnijmy, że chodzi o tego samego filozofa, który nawia˛zuja˛c do stoików, twierdził, że należy zmieniać raczej siebie niż świat – nienawiść do tych, którzy nie zrozumieli jego eseju. Wysoka temperatura sporu skutecznie promowała dzieło autora nowatorskiego traktatu z zakresu matematyki. Z biegiem czasu, w znacznym stopniu dzie˛ki łacińskiemu wydaniu, dzieło zyskało wie˛ksza˛ sławe˛, a sie˛gali do niego tak znamienici autorzy, jak m.in. Desargues, Huygens, Newton, Leibniz, d’Alambert czy Comte. Od samego pocza˛tku Geometria Kartezjusza funkcjonowała jako odre˛bne dzieło, niemniej II Tłumaczony fragment Geometrii stanowi zamknie˛ta˛ całość: Kartezjusz wprowadza tu działania na odcinkach, komentuje zagadnienia zwia˛zane Konspekt 4/2010 (37) — Filozofia — z „wymiarem” i odcinkiem jednostkowym, pokazuje wreszcie, jak za pomoca˛ konstrukcji rozwia˛zywać równania kwadratowe. Opowiemy troche˛ szerzej o pierwszym wa˛tku i zarysujemy tło drugiego. Kartezjusza arytmetyka odcinków oparta jest na wyłożonej w Elementach teorii proporcji: mnożenie i dzielenie odsyła do twierdzeń VI.4 i VI.12 (oraz VI.10), pierwiastkowanie – do VI.13 (oraz II.11). Towarzysza˛ce definicjom rysunki sa˛ lustrzanymi odbiciami diagramów, które wyste˛puja˛ w twierdzeniach VI.12, 13. Aksjomatyczny wykład teorii proporcji „wielkości” jest zapisany w Ksie˛dze V Elementów. Kluczowe definicje stosunku i proporcji sa˛ naste˛puja˛ce: Stosunek to pewna relacja w odniesieniu do miary dwóch wielkości tego samego rodzaju. Mówi sie˛, że w tym samym stosunku sa˛ wielkości pierwsza do drugiej i trzecia do czwartej, gdy dowolne wielokrotności pierwszej i trzeciej oraz dowolne wielokrotności drugiej i czwartej sa˛ jednocześnie wie˛ksze, jednocześnie równe lub jednocześnie mniejsze od odpowiednio wzie˛tych drugich wielokrotności. Zakres „wielkości” był ograniczony definicja˛ czwarta˛, która˛ dzisiaj nazywamy aksjomatem Archimedesa: Mowi sie˛ o wielkościach, że jedna ma stosunek do drugiej, gdy be˛da˛c zwielokrotnione, jedna może przekroczyć druga˛. Poczynaja˛c od XVII w., stosunek zapisywano symbolicznie jako A : B, zaś proporcje˛ jako A : B :: C : D. „Wielkości” to obiekty geometryczne: odcinki, figury, ka˛ty, bryły. „Wielkości tego samego rodzaju” to obiekty, który moga˛ być porównywane, dodawane, odejmowane, np. odcinki tworza˛ jeden rodzaj, trójka˛ty – drugi, ka˛ty – kolejny itd., ale odcinek i trójka˛t sa˛ już wielkościami różnego rodzaju. W stosunku wyste˛puja˛ wielkości tego samego rodzaju, natomiast po obu stronach proporcji moga˛ być wielkości różnego rodzaju. Doskonale ilustruje to twierdzenie VI.1: „Trójka˛ty [...] o tej samej wysokości maja˛ sie˛ tak do siebie jak ich 53 podstawy”. Przyjmuja˛c, że T1, T2 to trójka˛ty, zaś b1, b2 to ich podstawy, dostajemy T1 : T2 :: b1 : b2. Przez wieki stosunek był traktowany jako relacja mie˛dzy dwiema wielkościami, w Geometrii jest on odcinkiem, w dzisiejszej matematyce szkolnej – liczba˛ rzeczywista˛. Wyste˛puja˛ca w teorii proporcji kwestia „wielkości tego samego rodzaju” powraca u Kartezjusza w uwagach o „wymiarze”. III Algebraiczna˛ interpretacje˛ Elementów zapocza˛tkował François Viète. W pracy In artem analyticen isagoge (1591) w miejsce „wielkości tego samego rodzaju” wprowadza on „wielkości homogeniczne” czy inaczej – „tej samej rangi”, tego samego wymiaru. Podstawowe „prawo homogeniczności” orzeka, że jedynie „homogeniczne” wielkości można porównywać, dodawać, odejmować. W zwia˛zku z tym Viète ustala „drabine˛ wielkości”, w której pierwsze stopnie to: „bok”, „kwadrat”, „sześcian”, „kwadrat kwadratu”. Poste˛puja˛c dalej w ten sposób, kończy na dziewia˛tym wymiarze, który nazywa: „sześciennym sześcianem sześcianu”. „Drabinie” tej odpowiadaja˛ rodzaje wielkości nazwane kolejno: „odcinek”, „płaszczyzna”, „bryła”, „płaszczyzna-płaszczyzna”, „płaszczyzna-bryła” i tak dalej, aż do „bryła-bryła-bryła”. Echa tej terminologii znajdujemy w Geometrii w nazwach kolejnych pote˛g. Prześledźmy teraz działanie prawa homogeniczności na przykładzie. W twierdzeniu VI.16 Euklides dowodzi, że gdy cztery odcinki A, B, C, D sa˛ proporcjonalne, to prostoka˛t o bokach A, D jest równy prostoka˛towi o bokach B, C. W miejsce prostoka˛ta Viète wprowadza iloczyn i tak interpretuje twierdzenie VI.16: Gdy dane sa˛ trzy lub cztery wielkości i gdy pierwsza ma sie˛ tak do drugiej jak trzecia do czwartej [...], to iloczyn skrajnych elementów jest równy iloczynowi wyrazów środkowych. Gdy mnożone sa˛ np. odcinki A, B, to ich iloczyn, prostoka˛t AB, jest wielkościa˛ „heterogeniczna˛” w stosunku do A oraz B, co znaczy, 54 — Filozofia — że wynik mnożenia nie może być porównywany z wyrazami A, B. IV Pierwsze próby algebraizacji geometrii w uje˛ciu Kartezjusza znajdujemy w jego młodzieńczym dziele Prawidła kierowania umysłem, wydanym pośmiertnie w roku 1684. Kartezjusz wprowadza tam odcinek i kwadrat jednostkowy, a wielkości reprezentuje albo przez odcinki, albo przez prostoka˛ty. Iloczyn ab przestawia raz jako prostoka˛t o bokach a, b, innym razem jako prostoka˛t, w którym jeden bok jest równy ab, zaś drugi jest odcinkiem jednostkowym (odpowiednia konstrukcja znana była z Elementów jako twierdzenie I.43). W Geometrii widzimy dojrzałe już rozwia˛zanie: „wszystkie zagadnienia geometrii” Kartezjusz sprowadza do operacji na odcinkach. Zobaczmy, jak to wygla˛da w wypadku definicji działań i przyjmijmy w tym celu najpierw oznaczenia użyte w pierwszych dwóch rysunkach Geometrii. Tak wie˛c, jeśli z proporcji AB : BD :: BC : BE Viète wyprowadzał równość prostoka˛tów o bokach AB, BE oraz BD, BC, to Kartezjusz otrzymuje równość prostoka˛tów o bokach 1, BE oraz BD, BC, przy czym iloczyn BD ⋅ BC interpretuje już nie jako prostoka˛t, ale jako odcinek BE. W wypadku dzielenia z tej samej proporcji AB : : BD :: BC : BE wyprowadza równość BE : BD = = BC. W definicji pierwiastka odwołuje sie˛ już do innego twierdzenia i innej konstrukcji, a z proporcji GH : GI :: GI : FG wyprowadza wniosek, że kwadrat o boku GI jest równy odcinkowi GH. Twierdzenia Euklidesa, które Kartezjusz przywołuje za pośrednictwem diagramów, to – jak wspomnieliśmy – VI.12 i VI.13, w których wyznaczana jest tzw. czwarta proporcjonalna i średnia proporcjonalna. Przyjmuja˛c teraz zapis stosowany w matematyce szkolnej, a dalej przyjmuja˛c, że a, b, c oznaczaja˛ odcinki dane, 1 – odcinek jednostkowy, x – szukany, twierdzenie VI.12 możemy zapisać jako a : b = c : x, zaś V.13 – jako a : x = x : b. Pomysł Viète’a Konspekt 4/2010 (37) polegał na zinterpretowaniu tych proporcji jako równości prostoka˛tów, mianowicie ax = bc, ab = xx. Kartezjusz natomiast, wprowadzaja˛c odcinek jednostkowy i przyjmuja˛c a = 1, otrzymał: x = bc, b = xx, naste˛pnie w pierwszym wypadku zinterpretował x jako odcinek równy iloczynowi odcinków b, c, w drugim – jako odcinek, który jest pierwiastkiem z b. W zwia˛zku z tym w Geometrii czytamy: „maja˛c jedna˛, która˛ nazwe˛ jednościa˛ [1] [...], a naste˛pnie maja˛c dane dwie inne [b, c], znaleźć czwarta˛ [x], która be˛dzie do jednej z tych danych tak jak druga jest do jedności”, tj. 1 : b = c : x lub x b x : c = b : 1, lub jeszcze inaczej: = , ska˛d c 1 dostajemy: x = bc. Podobnie w odniesieniu do pierwiastka: „znaleźć jedna˛ [...] średnia˛ proporcjonalna˛ [x] mie˛dzy jednościa˛ [1] i jaka˛ś inna˛ linia˛ [b], co jest tym samym, co wycia˛ganie pierwiastka kwadratowego”, tj. 1 : x = x : b, ska˛d dostajemy: x2 = b lub w innej postaci x = = √b. Owo nazewnictwo: iloczyn, dzielenie, pierwiastkowanie było już zastane przez Kartezjusza i wywodzi sie˛ z odpowiednich konstrukcji Elementów. Pomysł wprowadzenia jedności do geometrii zasługuje na odre˛bny komentarz. W tym miejscu powiedzmy tylko, że w Elementach jedność nie jest nawet liczba˛, ale „monada˛”, z której zbudowane sa˛ liczby, czyli „wielkości dyskretne”. „Wielkości cia˛głe”, czyli obiekty geometryczne, nie były zbudowane z żadnych monad, nie były nawet zbiorami punktów. Dodatkowo odcinek jednostkowy – jak pisze Kartezjusz – „może być dowolnie wybrany”, co sprawia, że wynik mnożenia, dzielenia i pierwiastkowania nie jest wyznaczony jednoznacznie. Można sie˛ domyślać, że dla pierwszych czytelników Geometrii pomysły te musiały być szokuja˛ce. V Arytmetyka odcinków z La Géométrie, jakkolwiek nowatorska, w istotny sposób zależna jest jeszcze od geometrii Euklidesa. Zestawienie definicji sta- Konspekt 4/2010 (37) — Filozofia — wianych przez Kartezjusza z arytmetyka˛ odcinków w wersji Davida Hilberta z Grundlagen der Geometrie (1899) pokazałoby, jak bardzo zmieniła sie˛ geometria elementarna. W tym miejscu zasygnalizujemy tylko trzy kwestie. Zrazu, patrza˛c jedynie na rysunek ilustruja˛cy definicje˛ mnożenia, widzimy duże podobieństwo. D. Hilbert, Grundlagen der Geometrie, mnożenie odcinków I Kartezjusz, i Hilbert definiuja˛ iloczyn odcinków, opieraja˛c sie˛ na teorii proporcji. Hilbert jednak nie odwołuje sie˛ do Elementów, lecz do swojej własnej teorii proporcji, która różni sie˛ od teorii Euklidesa m.in. tym, że obejmuje „wielkości” niearchimedesowe. Poza tym dlaczego odpowiednie odcinki nazywane sa˛ iloczynem, ilorazem lub suma˛? W przypadku Kartezjusza można to objaśnić, analizuja˛c odpowiednie twierdzenia Elementów. U Hilberta jest zupełnie inaczej: mnożenie, dzielenie, dodawanie to operacje scharakteryzowane aksjomatami ciała uporza˛dkowanego (K, +, ⋅, 0, 1, <). Sta˛d mnożenie, dzielenie i dodawanie odcinków jest właśnie mnożeniem, dzieleniem i dodawaniem, bo spełnia warunki zapisane w aksjomatach ciała uporza˛dkowanego. I wreszcie odcinek jednostkowy: u Kartezjusza jest to „dowolnie wybrana linia”, u Hilberta jest to dowolnie wybrany odcinek, który musi być ponadto elementem neutralnym mnożenia. VI Na zakończenie kilka uwag o warstwie symbolicznej La Géométrie. Na oznaczenie równości 55 przyje˛to znak ; według jednych historyków maja˛ to być odwrócone pierwsze dwie litery łacińskiego słowa aequalis (równy), według innych – jest to odwrócony symbol gwiazdozbioru Byka , który powszechnie stosowano w owym czasie w warsztatach drukarskich wydaja˛cych prace astronomiczne. Symbol pierwiastka kwadratowego jest kombinacja˛ znaku (surd) √ (niewymierność) i kreski poziomej nad wyrażeniem; dodaja˛c do tego litere˛ C (cube), Kartezjusz otrzymuje symbol pierwiastka sześciennego √ C. Viète, poda˛żaja˛c za Diofantosem, kolejne pote˛gi opisuje słowami. Kartezjusz wprowadza znak pote˛gi. W przedkładanym tekście zapisujemy to w postaci x2, a3, zaś w oryginale obok tej notacji czasami wykładniki sa˛ umieszczone 2 3 nad podstawa˛: x, a. Kolejne novum to małe litery a, b, c na oznaczenie odcinków „znanych”, dla „niewiadomych” odcinków zarezerwowane sa˛ litery x, y, x – takie oznaczanie niewiadomych stosowane jest po dziś dzień. I ostatnia uwaga: w tłumaczeniu zachowaliśmy zgodny z oryginałem układ rysunków na stronie, uwagi na marginesach, rozmieszczenie wzorów oraz identyczny podział na akapity, punkty i figury opisujemy tak jak w oryginale – dużymi literami i pismem prostym, a nie kursywa˛, jak we współczesnych tekstach matematycznych; natomiast małe litery oznaczaja˛ce odcinki piszemy, tak jak w oryginale, pismem pochyłym. LITERATURA Descartes R., Discours de la Méthode et Essais, Paris 1999. Descartes R., La Géométrie, Leiden 1637. Descartes R., Prawidła kierowania umysłem, przeł. L. Chmaj, Warszawa 1958. Euclides. Elementa, ed. J. L. Heiberg, Leipzig 1883– –1888 (cytowane fragmenty w tłumaczeniu K. Mrówki i P. Błaszczyka). Hilbert D., Grundlagen der Geometrie, Leipzig 1899. Viète F., In artem analyticen isagoge, Tours 1591 (cyt. za angielskim przekładem: Introduction to the Analytical Art, [w:] J. Klein, Greek Mathematical Thought and the Origin of Algebra, New York 1968). — Filozofia — PAWEŁ WÓJS Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa K arl Jaspers (1883–1969), twórca filozofii egzystencji, należy do najwybitniejszych myślicieli XX w. Jego liczne prace, które wyznaczyły kierunek rozwoju egzystencjalizmu, oddziaływały również na gruncie psychologii, psychiatrii oraz innych nauk humanistycznych i społecznych, i sa˛ nadal bogatym źródłem inspiracji dla współczesnej kultury. Zainteresowanie myśla˛ Karla Jaspersa w Polsce znalazło wyraz w działalności Polskiego Towarzystwa Karla Jaspersa. Towarzystwo to, z siedziba˛ w Krakowie, jest jedna˛ z trzech takich organizacji w Europie, obok Austriackiego Towarzystwa Jaspersowskiego z siedziba˛ w Grazu i Szwajcarskiej Fundacji Jaspersowskiej, mieszcza˛cej sie˛ w Bazylei. Pomysłodawca˛ powołania do istnienia Polskiego Towarzystwa Karla Jaspersa jest prof. Czesława Piecuch, która jesienia˛ 2008 r. zaini- cjowała prace nad utworzeniem Towarzystwa, do których wła˛czyli sie˛ pracownicy Katedry Filozofii Współczesnej Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. 10 października 2008 r. odbyło sie˛ zebranie założycielskie stowarzyszenia zwykłego, które przyje˛ło nazwe˛ Polskiego Towarzystwa Karla Jaspersa. Uchwalono też regulamin i wybrano przedstawiciela, którym została prof. Czesława Piecuch. Decyzja˛ Wydziału Spraw Społecznych Urze˛du m. Krakowa Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa zostało wpisane do ewidencji stowarzyszeń zwykłych. Wkrótce podje˛to działania zmierzaja˛ce do przekształcenia stowarzyszenia zwykłego w stowarzyszenie rejestrowane. 5 marca 2009 r. odbyło sie˛ zebranie założycielskie Polskiego Towarzystwa Karla Jaspersa. Założycielami byli już nie tylko pracownicy Katedry Filozofii Współczesnej, ale także naukowcy z Instytutu Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego oraz innych ośrodków akademickich w Polsce oraz przedstawiciele środowisk psychologicznego i medycznego. Na zebraniu uchwalono statut oraz dokonano wyboru Zarza˛du i Komisji Rewizyjnej. W skład Zarza˛du weszli: prezes – prof. Czesława Piecuch (UP, Kraków), członkowie Zarza˛du – prof. Adam We˛grzecki (UE, Kraków) i prof. Bolesław Andrzejewski (UAM, Poznań), skarbnik – mgr Paweł Wójs (UP, Kraków), sekretarz – mgr Magdalena Kiełkowicz-Werner (UP, Kraków). Komisje˛ Rewizyjna˛ tworza˛: przewodnicza˛ca – prof. Iwona Alechnowicz (UO, Opole) i członkowie – dr Dorota Probucka (UP, Kraków) i mgr Maciej Urba- Konspekt 4/2010 (37) — Filozofia — nek (UJ, Kraków). Rejestracja stowarzyszenia w KRS pod numerem 0000343171 nasta˛piła 30 listopada 2009 r. Celem Polskiego Towarzystwa Karla Jaspersa jest przede wszystkim rozwijanie i popularyzowanie myśli Karla Jaspersa, a także filozofii człowieka, ze szczególnym uwzgle˛dnieniem filozofii egzystencji. Realizacje˛ tych celów Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa pragnie osia˛gna˛ć przez: współprace˛ naukowa˛ z przedstawicielami środowiska naukowego, osobami prywatnymi oraz instytucjami krajowymi i zagranicznymi, prowadzenie witryny internetowej, wspieranie inicjatyw młodych pracowników nauki, działalność wydawnicza˛ oraz organizowanie warsztatów, konferencji i imprez. Niemal już na samym pocza˛tku swego istnienia Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa uruchomiło strone˛ internetowa˛ www.karljaspers.pl Znajduja˛ sie˛ tam informacje o działalności Towarzystwa, bibliografia prac oraz kalendarium życia filozofa, a także wiadomości o wydarzeniach zwia˛zanych z filozofia˛ Jaspersa, takie jak: sprawozdania z konferencji jaspersowskich odbywaja˛cych sie˛ na świecie, plany wydawnicze zwia˛zane z ksia˛żkami patrona Towarzystwa i inne aktualności. Pragniemy także zwrócić uwage˛ odwiedzaja˛cych strone˛ na galerie˛ zdje˛ć Jaspersa, jego rodziny i przyjaciół. Charakterystyczne logo umieszczone na stronie internetowej, autorstwa prof. Janusza Krupińskiego, w symboliczny sposób oddaje zarówno cele Towarzystwa, jak i podstawowa˛ idee˛ filozofii Jaspersa. Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa ma już na swoim pewne dokonania. 21 października 2009 r. odbyła sie˛ I Konferencja Jaspersowska w czterdziesta˛ rocznice˛ śmierci filozofa. Organizatorem było Towarzystwo oraz Instytut Filozofii i Socjologii UP wraz z krakowskim oddziałem Polskiego Towarzystwa Filozoficznego. W konferencji udział wzie˛li filozofowie z kilku ośrodków uniwersyteckich w Polsce. Ła˛cznie zaprezentowano 12 wysta˛pień w czterech sesjach, po których każdorazowo toczyły sie˛ ożywione dyskusje. Wygłoszono naste˛puja˛ce referaty: Wolność i bycie soba˛ prof. A. We˛grzeckie- 57 Karl Jaspers (1883–1969) go, Jaspers i psychologia prof. I. Alechnowicz, Karla Jaspersa metafizyka granicy mgr. Marcina Trydeńskiego (UAM, Poznań), Testament filozoficzny Karla Jaspersa prof. C. Piecuch, Karl Jaspers i Golo Mann prof. Elżbiety Paczkowskiej-Łagowskiej (UJ, Kraków), Kilka uwag o filozofii sztuki Karla Jaspersa dr. hab. Piotra Mroza (UJ, Kraków), Nietzscheańska koncepcja przewartościowania wartości w uje˛ciu Wilhelma Windelbanda i Karla Jaspersa dr. Wojciecha Hanuszkiewicza (UP Kraków), Karl Jaspers i Hannah Arendt w dyskusji o filozofii egzystencjalnej mgr. Pawła Wójsa, Karl Jaspers i Jean Paul Sartre: dwie koncepcje wolności mgr. Macieja Urbanka (UJ, Kraków), Poje˛cie egzystencji w filozofii egzystencjalnej Jaspersa prof. Mirosława Żelaznego (UMK, Toruń), Bezwarunkowy obowia˛zek jako przejaw wolności w filozofii Karla Jaspersa mgr. Dawida Kolasy (UMK, Toruń), Egzystować znaczy komunikować. Przyczynek do filozofii komunikacji Karla Jaspersa mgr Magdaleny Skorczyk (UAM, Poznań). Wkrótce w Wydawnictwie Uniwersytetu Pedagogicznego ukaże sie˛ ksia˛żka pt. Karl Ja- 58 — Filozofia — spers. Myślenie zaangażowane pod redakcja˛ prof. C. Piecuch. Publikacja składa sie˛ ze Wste˛pu i trzech cze˛ści: I. Z filozofii Karla Jaspersa; II. Psychologia, sztuka, je˛zyk oraz III. Filozof pośród współczesnych. Zawiera referaty uczestników konferencji, a ponadto tekst prof. J. Krupińskiego Akt twórczy jako objawienie? Van Gogh i Jaspers. Obecnie Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa planuje przygotowanie kolejnej konferencji w ro- Konspekt 4/2010 (37) ku 2011. Prowadzone sa˛ też prace nad bibliografia˛ prac polskich autorów na temat myśli Jaspersa. Polskie Towarzystwo Karla Jaspersa współpracuje z innymi organizacjami jaspersowskimi, z towarzystwami austriackim i amerykańskim, w ramach osobistych kontaktów i uczestnictwa w sympozjach zagranicznych i programach; odbywa sie˛ wymiana pogla˛dów i doświadczeń, rozważane sa˛ też wspólne inicjatywy. — Konferencje — MAGDALENA KIEŁKOWICZ-WERNER Ogólnopolskie Fora Etyczne I nstytut Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagicznego jest organizatorem corocznej konferencji etycznej: Ogólnopolskiego Forum Etycznego. W czerwcu 2010 r. jej uczestnicy spotkali sie˛ po raz szósty. Głównym organizatorem, pomysłodawca˛ oraz redaktorem pokonferencyjnych publikacji jest dr Dorota Probucka, wicedyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii UP. Dzie˛ki jej inicjatywie w roku 2005 odbyło sie˛ I Forum Etyczne. Intencja˛ było stworzenie miejsca dialogu dla etyków i filozofów z całego kraju. Pomysł spotkał sie˛ z życzliwym przyje˛ciem środowiska naukowego i wraz z kolejnymi edycjami wpisał sie˛ na stałe do konferencyjnego kanonu Uczelni. Obecnie – poza filozofami i etykami – w kolejnych edycjach zabieraja˛ głos socjolodzy, politolodzy, kulturoznawcy, antropolodzy i nauczyciele rożnych specjalności. Dzie˛ki temu możliwe jest szerokie i interdyscyplinarne podejmowanie problemów etycznych. Analizowane dotychczas tematy to: „Etyka i polityka” (2005), „Etyka wobec sytuacji granicznych” (2006), „Czy sprawiedliwość jest możliwa?” (2007), „Prawda w życiu moralnym i duchowym” (2008), „Dobro wspólne” (2009), „Sens życia” (2010). Wszystkie niezbe˛dne informacje, zgłoszenie oraz tematy referatów z wcześniejszych konferencji doste˛pne sa˛ na stronie internetowej www.forumetyczne.pl. Osoby zainteresowane znajda˛ na niej bieża˛ce wiadomości, zdje˛cia oraz historie˛ Forum Etycznego. Zapoznaja˛ sie˛ również z corocznie wydawanymi monografiami pokonferencyjnymi. Rosna˛ce zainteresowanie ze strony studentów skłoniło organizatorów do utworzenia w ramach konferencji platformy dyskusji również dla nich. Z inicjatywy Filozoficznego Koła Na- ukowego Arche, działaja˛cego w Instytucie Filozofii i Socjologii, w roku 2010 po raz pierwszy odbył sie˛ podczas konferencji jednodniowy panel studencki. Spotkanie zakończył wykład poła˛czony z dyskusja˛, poprowadzony przez prof. Tadeusza Gadacza. Ogromne zainteresowanie tematami etycznymi oraz liczny udział młodych osób pokazały, że panel studencki powinien wpisać sie˛ w tradycje˛ Forum Etycznego. Tegoroczne obrady zaowocowały także ważna˛ inicjatywa˛ społeczno-badawcza˛ środowiska etyków. Organizatorzy postanowili powołać Polskie Towarzystwo Etyczne. Propozycja oraz projekt statutu nowo powstaja˛cego Towarzystwa zostały przedłożone do dyskusji uczestnikom obrad. Już po zakończeniu konferencji odbyło sie˛ zebranie założycielskie, na którym ostatecznie zdefiniowano cele Towarzystwa. Sa˛ one naste˛puja˛ce: 1. Celem Towarzystwa jest: – upowszechnianie światowego dorobku z zakresu etyki normatywnej, opisowej i metaetyki, – wspieranie krajowych badań w zakresie etyki oraz popularyzacja ich wyników, – inicjowanie publicznych dyskusji na temat dylematów moralnych, – uwrażliwianie społeczeństwa na problemy moralne, – stwarzanie warunków do integracji środowiska etyków w instytucjach naukowych, edukacyjnych i oświatowych, – uczenie rozumienia innych niż własne wyborów moralnych, – upowszechnianie poprawnych standardów argumentacji etycznej. 60 — Konferencje — Na zebraniu założycielskim wybrano również komitet odpowiedzialny za procedure˛ rejestracyjna˛. W jego skład weszli: prof. Czesława Piecuch, dr Dorota Probucka oraz mgr Magdalena Kiełkowicz-Werner. Dzie˛ki ich staraniom oraz poparciu całego Instytutu w listopadzie 2010 r. Polskie Towarzystwo Etyczne zostało wpisane do Krajowego Rejestru Sa˛do- Konspekt 4/2010 (37) wego, czym oficjalnie rozpocze˛ło swoja˛ działalność. W listopadzie br. odbyło sie˛ pierwsze zebranie PTE, podczas którego wybrano władze Towarzystwa. Przewodnicza˛cym został prof. T. Gadacz, zaste˛pca˛ dr D. Probucka, sekretarzem dr A. Karnat-Napieracz, skarbnikiem dr E. Czerwińska-Jakimiuk. — Konferencje — MARIA BAL-NOWAK, STEFANIA LUBAŃSKA Konferencja „Etika a existencializmus” (Nitra, 23–24 września 2010 r.) I nstytut Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie od roku 2004 współpracuje z Wydziałem Filozoficznym (Katedra všeobecnej a aplikowanej etyki) Uniwersytetu Konstantyna Filozofa w Nitrze na Słowacji. Współpraca rozpocze˛ła sie˛ od stażu naukowego dr. Milana Jozka na UP w Krakowie. Od tego czasu pracownicy obu jednostek uczestnicza˛ w organizowanych przez obie strony konferencjach, wspólnie pisza˛ publikacje naukowe. Owocem tej współpracy było wydanie w Nitrze w 2007 r. pracy zbiorowej pt. Cistota srdca, w której zamieszczono wspólny artykuł dr Stefanii Lubańskiej i dr. Milana Jozka. Kolejnym mie˛dzynarodowym przedsie˛wzie˛ciem była publikacja Kierkegaard and Faith, z udziałem 19 autorów z całego świata. Ksia˛żke˛ wydały w 2008 r. uniwersytety w Barcelonie, Nitrze, Maladze i Mexico City. Uroczysta promocja odbyła sie˛ 11 listopada 2008 r. w ratuszu miejskim w Nitrze, z udziałem przedstawicieli mediów, władz miasta, władz Uniwersytetu Konstantyna Filozofa, a także członków korpusu dyplomatycznego państw, które reprezentowali autorzy, Przedstawiciele korpusu dyplomatycznego na Słowacji. Pierwszy od lewej – Jørgen Munk Rasmussen 62 — Konferencje — Konspekt 4/2010 (37) PUBLIKACJE POKONFERENCYJNE Dr Stefania Lubańska w tym ambasadora Królestwa Danii na Słowacji Jørgena Munka Rasmussena. Podczas promocji zabrała głos w imieniu 19 autorów dr Stefania Lubańska z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, która jako jedyna reprezentowała Polske˛ w tym przedsie˛wzie˛ciu. W dniach 23–24 września 2010 r. odbyła sie˛ w Nitrze mie˛dzynarodowa konferencja „Etika a existencializmus” („Ethics and Existentialism”), zorganizowana przez tamtejszy Uniwersytet oraz Toronto University, przy wsparciu przedstawicielstwa dyplomatycznego USA na Słowacji. Przedstawicieli korpusów dyplomatycznych akredytowanych na Słowacji było na konferencji wie˛cej – prócz Stanów Zjednoczonych także reprezentowana była także Francja, Da- Program konferencji Konspekt 4/2010 (37) — Konferencje — 63 Przedstawiciele korpusu dyplomatycznego na Słowacji oraz władze UKF podczas konferencji „Etika a existencializmus” (Nitra, 23–24 września 2010 r.) nia, Hiszpania i Meksyk. Niektórzy z uczestników przedstawiali także swoje ksia˛żki o Sørenie Kierkegaardzie. Myśl duńskiego filozofa była też wioda˛ca˛ problematyka˛ konferencji – poświe˛cono jej trzy sekcje, a wzie˛ła w niej udział światowa czołówka uczonych zajmuja˛cych sie˛ tym tematem, m.in.: prof. Abrahim Khan z Kanady, prof. Andrew Burgess i prof. Stephen Evans z USA, prof. Franois Bousquet z Francji oraz prof. José García Martín z Hiszpanii. W konferencji wzie˛ły udział cztery osoby z Polski, w tym dwie z naszej Uczelni: dr Ste- fania Lubańska i dr Maria Bal-Nowak (IFiS UP). Przedstawiły one naste˛puja˛ce referaty: Despair as the Death of Spirit in Søren Kierkegaard’s Philosophy („Rozpacz jako śmierć ducha w filozofii S. Kierkegaarda” – dr Stefania Lubańska) oraz Absurdity of Logical Suicide. The Character of „Possessed” F. Dostoyevsky’s in the Evaluation of A. Camus („Absurdalność logicznego samobójstwa. Bohater Biesów F. Dostojewskiego w ocenie A. Camusa” – dr Maria Bal-Nowak). Wszystkie materiały konferencyjne zostana˛ opublikowane w je˛zyku angielskim. — Polemiki — TADEUSZ GADACZ Wzorzec pracownika naukowego według Karty Oceny Jednostki Naukowej dla nauk humanistycznych, społecznych i dziedzin sztuki (według Rozporza˛dzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 24 lipca 2009 roku) 1. Jeśli pracownik naukowy publikuje monografie, to tylko w je˛zyku angielskim lub właściwym dla danej dyscypliny w wypadku monografii filologicznych (24 punkty). Nie powinien jednak publikować monografii obszernych, przekrojowych, stanowia˛cych efekt wielu lat pracy. Poza satysfakcja˛ i uznaniem środowiska nie ma to bowiem żadnego znaczenia dla punktowej oceny monografii. Wie˛cej niż za monografie˛ w je˛zyku angielskim można uzyskać za jeden artykuł w czasopiśmie z Listy Filadelfijskiej (JCR) – 30 punktów. Ekwiwalentem monografii w je˛zyku angielskim sa˛ cztery artykuły w je˛zyku polskim opublikowane w czasopismach o najwyższej punktacji. 2. Jeśli pracownik naukowy jest filozofem, antropologiem kulturowym, historykiem, nie powinien publikować w je˛zyku francuskim czy niemieckim, nawet w tak prestiżowych wydawnictwach, jak Gallimard czy Surkhamp, gdyż dostanie tyle samo punktów, co za monografie˛ w je˛zyku polskim (12). Właściwie nie powinien publikować monografii w je˛zyku polskim, gdyż w czasie koniecznym do napisania tej monografii z pewnościa˛ opublikuje kilka artykułów w czasopismach polskich za 6 punktów, co da mu w sumie 18 punktów za trzy artykuły lub 24 punkty za cztery artykuły. 3. Absolutnie nie powinien publikować artykułów w pracach zbiorowych w je˛zyku polskim. Uzyskane tu 3 punkty to ewidentna strata z punktu widzenia ekonomiki dorobku naukowego. 4. Jeśli publikuje w je˛zyku obcym, to tylko w angielskim (chyba że jest filologiem). Zatem znawca filozofii Kanta czy Heideggera nie powinien czytać jego dzieł w je˛zyku niemieckim, a Sartre’a czy Levinasa w je˛zyku francuskim, lecz w przekładach na je˛zyk angielski. I tak bowiem be˛dzie musiał w publikacji odwołać sie˛ do tych przekładów. 5. Nie powinien tracić czasu na bycie redaktorem naczelnym czasopisma naukowego, gdyż za okres kilku lat podlegaja˛cych ocenie otrzyma tyle samo punktów co czasopismo. W czasie przeznaczonym na redakcje˛ z pewnościa˛ opublikuje kilka własnych artykułów, co kilkakrotnie zwielokrotni jego punktacje˛. 6. Nie powinien pisać recenzji krytycznych, które nie sa˛ punktowane. Zatem z punktu widzenia dobra Instytutu i Wydziału traci czas. Konspekt 4/2010 (37) — Polemiki — 7. Nie powinien dokonywać przekładu dzieł klasycznych z je˛zyków oryginalnych na je˛zyk polski. Nawet jeśli sa˛ one zaopatrzone w aparat krytyczny, to nie przynosza˛ tłumaczowi żadnych punktów. 8. Traci czas także wówczas, gdy głosi wykłady zarówno na ogólnopolskich, jak na i zagranicznych konferencjach naukowych, gdyż te nie sa˛ punktowane. Chyba że wykład zostanie wygłoszony w je˛zyku angielskim, a naste˛pnie opublikowany (7 punktów). Tym bardziej traci czas, gdy sam jest organizatorem konferencji naukowej. 9. Nie powinien także pisać recenzji rozpraw doktorskich, habilitacyjnych, przewodów profesorskich, wniosków o granty ministerialne czy innych ekspertyz (o zgrozo – także recenzji wydawniczych!). Poza własnym zarobkiem i satysfakcja˛, że jest sie˛ uznanym w dziedzinie ekspertem i autorytetem, nie ma z tego tytułu żadnych korzyści (czytaj: punktów). Pisza˛c te wszystkie recenzje, traci niepotrzebnie czas, który mógłby przeznaczyć na pisanie rozpraw w je˛zyku angielskim. 10. Nie powinien także ubiegać sie˛ o polskie granty badawcze (zarówno indywidualne, jak i promotorskie), ponieważ nie przynosza˛ one żadnych punktów. 11. Co zatem powinien? Uczestniczyć w projekcie Programu Ramowego (granty europej- 65 skie). Takie uczestnictwo daje 150 punktów, co jest równoważne publikacji sześciu monografii w je˛zyku angielskim lub 12 w je˛zyku polskim. Jeszcze lepiej, gdy koordynuje projekt lub jest jego kierownikiem (400 punktów), co jest równoważne publikacji 17 monografii w je˛zyku angielskim lub 34 monografii w je˛zyku polskim. 12. Najlepiej jednak, jeśli Instytut zatrudni u siebie laureata konkursu „Pomysły” Europejskiej Rady Nauki. 700 punktów uzyskanych z tego tytułu „obsłuży” badania całego Instytutu. Na koniec warto zauważyć, że sformułowane przez rozporza˛dzenie kryteria oceny po raz kolejny nie uwzgle˛dniaja˛ metodologicznej specyfiki badań nauk humanistycznych. Osia˛gnie˛cia w dziedzinie humanistyki, szczególnie te istotne, musza˛ być oceniane jakościowo. Ocena ilościowa może być jedynie pochodna˛ oceny jakościowej. Humanistyka w nierozdzielny sposób zwia˛zana jest także z je˛zykiem, a zatem nie tylko filologia, lecz także filozofia, historia itp. Jej zwia˛zek z je˛zykiem wyraża jednak przede wszystkim zwia˛zek z kultura˛ narodowa˛. Nie ma kultury narodowej bez humanistyki. Nikogo chyba nie trzeba przekonywać o kulturotwórczej roli dzieł i artykułów ks. prof. Józefa Tischnera czy prof. Barbary Skargi. Ci wybitni humaniści, ocenieni według kryteriów rozporza˛dzenia, byliby z pewnościa˛ dalecy od wzorca pracownika nauki. — Życie Uczelni — IWONA TOMASIK Inauguracja jubileuszowego 65. roku akademickiego W dniu 14 października 2010 r. Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie zainaugurował jubileuszowy 65. rok akademicki. Uroczyste otwarcie poprzedziła msza świe˛ta w Katedrze Wawelskiej, odprawiona przez ks. bp. Tadeusza Pieronka. Inauguracje˛ roku zaszczyciło swoja˛ obecnościa˛ wielu znakomitych gości, w tym wicewojewoda Stanisław Sorys, wiceprezydent miasta Krakowa Elżbieta Le˛cznarowicz, wicekurator oświaty Agata Szuta, przewodnicza˛ca Sejmiku Województwa Małopolskiego Urszula Nowogórska oraz posłowie i senatorowie województwa małopolskiego. Do auli przybyli również rektorzy i prorektorzy krakowskich Uczelni oraz Konferencji Rektorów Uczelni Pedagogicznych. Nie zabrakło także absolwentów i emerytowanych pracowników Uniwersytetu oraz licznej grupy dyrektorów szkół ćwiczeń. Chór Uniwersytetu Pedagogicznego „Educatus” rozpocza˛ł uroczyście inauguracje˛ hymnem państwowym. Zgromadzonych przywitał JM Rektor prof. Michał Śliwa. Pogratulował nowo przyje˛tym studentom, a ich kolegom ze starszych lat życzył sukcesów w nauce. Słowami „To, jaki be˛dzie rozpoczynany dziś rok akademicki, zależy od nas, od naszego zaangażowania, pomysłów i aktywności” oraz życzeniami pomyślności dla całej społeczności akademickiej prof. M. Śliwa otworzył 65. rok akademicki na Uniwersytecie Pedagogicznym. Naste˛pnie dokonano immatrykulacji 30 studentów I roku. Ślubowali oni, że be˛da˛ „szanować prawa i obyczaje akademickie oraz całym Władze Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie (fot. M. Kania) Konspekt 4/2010 (37) — Życie Uczelni — swym poste˛powaniem dbać o godność i honor studenta uczelni pedagogicznej”. W czasie tego uroczystego posiedzenia Senatu wre˛czono dyplom doktora honoris causa prof. Goście inauguracji (fot. M. Kania) 67 Stefanowi M. Kwiatkowskiemu – wybitnemu uczonemu, ekspertowi w zakresie pedagogiki pracy oraz znakomitemu promotorowi młodej kadry naukowej. 68 — Życie Uczelni — Naste˛pnie Prorektor ds. Nauki i Współpracy Zagranicznej prof. Tadeusz Budrewicz przekazał informacje o nadanych pracownikom Uczelni odznaczeniach i medalach. Medal Złoty za długoletnia˛ służbe˛ otrzymało 36 pracowników, Medal Srebrny – 12, a Medal Bra˛zowy – 6. Wre˛czono także 8 Medali Komisji Edukacji Narodowej. Odznaczenie i medale wre˛czyli: wicewojewoda Stanisław Sorys oraz wicekurator oświaty Agata Szuta. W imieniu studentów Uniwersytetu głos zabrał Grzegorz Dubiel, przewodnicza˛cy Samorza˛du Studentów. Witaja˛c swoich młodszych kolegów w murach Uczelni, prosił, aby nie zaniedbywali swoich studenckich obowia˛zków, i zache˛cił ich do czynnego udziału Konspekt 4/2010 (37) w pracach kół naukowych i organizacji studenckich. Wykład inauguracyjny pt. Kultury in vitro – obawy i nadzieje wygłosiła prof. Maria Filek. Uroczystość zakończono hymnem akademickim Gaudeamus igitur. Po uroczystej inauguracji w holu głównym budynku przy ul. Podchora˛żych 2 JM Rektor Michał Śliwa odsłonił tablice˛ upamie˛tniaja˛ca˛ doktorów honoris causa Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Te˛ godność nasza Uczelnia nadała wielu wybitnym osobom z kraju i zagranicy, m.in.: Edgarowi Morinowi, ks. prof. Józefowi Tischnerowi, prof. Janowi Baszkiewiczowi, red. Adamowi Michnikowi, Wiktorowi Matrosowowi oraz kardynałowi Stanisławowi Dziwiszowi. — 65 lat Uniwersytetu Pedagogicznego — WŁADYSŁAW ZUZIAK Z cieni i obrazów ku prawdzie Homilia wygłoszona w Katedrze na Wawelu 14 października 2010 r. W dzisiejszej aklamacji przed Ewangelia˛ usłyszeliśmy Chrystusa, który mówi sam o sobie: „Ja jestem droga˛, prawda˛ i życiem, nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (J 14,6). Te słowa wskazuja˛ na dynamiczny charakter prawdy, konieczność cia˛głego poszukiwania oraz jej nierozdzielność z praktyka˛ życia. Jedna˛ z osób, w których życiu zaktualizowało sie˛ to przesłanie, był John Henry Newman, beatyfikowany miesia˛c temu w Birmingham przez papieża Benedykta XVI. Ten wybitny uczony, który przyja˛ł chrzest w Kościele anglikańskim, wiele lat pracował jako profesor na Oxfordzie, a naste˛pnie współtworzył Uniwersytet Katolicki w Irlandii. Jego życie, wyrażone pośmiertnym epitafium: „Ex umbris et imaginibus in veritatem” („Z cieni i obrazów ku prawdzie”), może wskazać droge˛ wychowywania młodych ludzi w pluralistycznym świecie. Prawda jest jedna, ale któż z nas mógłby powiedzieć, że odkrył i poja˛ł ja˛ w całości? Zarówno w życiu codziennym, jak i w badaniach naukowych poszukujemy prawdy, próbujemy zrozumieć świadectwa i dane doświadczalne – interpretujemy je, ale całej prawdy odkryć i poja˛ć nie jesteśmy w stanie. Ci, którzy uważaja˛, że wszystko wiedza˛, stawiaja˛ sie˛ na miejscu Boga. Dlatego myślenie Newmana, otwarte na Boga i człowieka, jest wcia˛ż aktualne, chociaż wzbudza niekiedy krytyke˛. Znamienne jest, że kardynał Newman miał problemy zarówno z anglikańskimi, jak i z katolickimi władzami kościelnymi. To, że został beatyfikowany, stanowi czytelny sygnał promowania przez Kościół myślenia otwartego, dialogicznego, ukierunkowa- Fot. B. Turek Magnificencjo, Szanowny Panie Rektorze, Wysoki Senacie, Szanowne Panie i Panowie Profesorowie, Drodzy Studenci! Ks. prof. W. Zuziak – Rektor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie — 65 lat Uniwersytetu Pedagogicznego — Konspekt 4/2010 (37) Fot. B. Turek 70 nego na bezkompromisowe poszukiwanie prawdy we wszystkich jej wymiarach. Do takiego poszukiwania niezbe˛dna jest wolność. Newman podkreślał, że człowiek powinien wzrastać w duchu wolności, ale wiedział także, że nie jest możliwe tworzenie nauki absolutnie wolnej światopogla˛dowo. Człowiek jest dzieckiem swego czasu i nie należy pozbawiać go dziedzictwa, które w sobie nosi. Uniwersytet nie zajmuje sie˛ tworzeniem moralności, ale ma uczyć ludzi myślenia, krytycznego oddzielania ziaren od plew. Takie uczenie myślenia jest przeciwieństwem indoktrynacji i ma sprawić, by człowiek umiał stana˛ć po stronie prawdy. Nie może sie˛ to jednak dokonywać w samotności. Profesor Newman podkreślał wage˛ umieje˛tności otwarcia sie˛ na drugiego człowieka; otwarcia krytycznego, aktywnego i życzliwego. Uniwersytet nie jest fabryka˛ produkuja˛ca˛ uczonych – to Alma Mater, wspólnota studentów i profesorów. Do rozwoju wiedzy wystarczałyby instytucje badawcze, natomiast rola˛ uniwersytetu jest również kształtowanie integralne, wydobywanie ze wspólnoty uniwersyteckiej tego, co najlepsze, kształtowanie ludzi myśla˛- cych i ma˛drych. Dlatego aktualne jest przesłanie kardynała Newmana w czasach, w których niektórzy myśla˛, że komputer i Internet zasta˛pia˛ nauczyciela. Bez bezpośredniego kontaktu z profesorami-mistrzami człowiek nie może w pełni rozwina˛ć swojego charakteru i osobowości. Już samo słowo „nauczyciel” czy „wychowawca” wskazuje na dialogiczna˛ przestrzeń, w której dokonuje sie˛ proces kształcenia. Zarówno teoretycy, jak i praktycy nauczania oraz wychowania, podkreślaja˛, iż głe˛bia i efektywność tego procesu rodzi sie˛ w duchowej, a nie tylko w przestrzennej bliskości. Relacja ta powstaje przede wszystkim wtedy, gdy to, co przekazuje nauczyciel, zostaje przyje˛te i uwewne˛trznione przez ucznia. Niektórzy mówia˛, że dana osoba stała sie˛ w pełni uczniem wówczas, gdy do jej wne˛trza przedostała sie˛ jakaś istotna cza˛stka osobowości i przesłania nauczyciela. Dzie˛ki temu możemy w pewnym sensie mówić, że nasi nauczyciele sa˛ w nas. Chciałbym w tym miejscu przypomnieć, że wielu absolwentów krakowskich uczelni, również ja, do tej pory pozostajemy pod wpływem Mistrza, którym był ks. prof. Józef Tischner. To w tej katedrze wie- — 65 lat Uniwersytetu Pedagogicznego — 71 Fot. B. Turek Konspekt 4/2010 (37) Od lewej: JM Rektor UP prof. M. Śliwa, prof. T. Budrewicz, prof. J. Migdałek lokrotnie – zwłaszcza w czasach Solidarności – wygłaszał homilie i kazania. Uczeń jednak nie staje sie˛ kopia˛ swego nauczyciela i mistrza. Ma˛dry i skuteczny proces nauczania oraz wychowania rozbudza w nim myśli, kształtuje oryginalna˛ i twórcza˛ postawe˛. Należy dodać, że to, co przekazuje nauczyciel, nie jest wyła˛cznie jego dziełem. To skutek spotkania i dialogu z własnymi profesorami, wychowawcami, mistrzami i cała˛ tradycja˛. Zarówno uczeń ze swoimi nauczycielami i tymi, którzy ich ukształtowali, jak i nauczyciel ze swoimi uczniami i tymi, którzy przyjda˛ po nich, stanowia˛ pewna˛ cze˛ść procesu edukacyjnego. W tym procesie prace˛ nauczycieli można ocenić dopiero po upływie wielu lat, kiedy okazuje sie˛, czy z zasianych przez nich nasion wyrosły pote˛żne drzewa. W takim świetle widzimy zacna˛ wspólnote˛ Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie – profesorów i studentów, którzy zebrali sie˛ dziś, aby nie tylko rozpoczynać nowy, kolejny rok akademicki na uczelni kształca˛cej przyszłych nauczycieli, pedagogów i wychowawców, ale także wyrażać radość i wdzie˛czność za 65 lat jej istnienia – najpierw jako Wyższej Szkoły Pedagogicznej, później Akademii, a teraz Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. To wspólnota licza˛ca już 80 tysie˛cy absolwentów! Nauczyciele i wychowawcy wykształceni oraz uformowani w krakowskiej uczelni pedagogicznej docieraja˛ do wielkich aglomeracji miejskich i małych wiosek. W każdym przecież miejscu można odkryć talenty przyszłych mistrzów, naukowców, może noblistów... Wspólnota Uniwersytetu Pedagogicznego przychodzi dzisiaj podzie˛kować i podzielić sie˛ z Mistrzem z Nazaretu swoimi nadziejami na przyszłość. Niezależnie od wiary i przekonań religijnych, czy to uznaja˛c w Jezusie Chrystusie wcielonego Boga-Człowieka, czy tylko historyczna˛ postać Nauczyciela z Nazaretu, pamie˛tajmy, że uczył On nie tylko wiary w obecność dobra w każdym człowieku, ale też wyrozumiałości dla ludzkich słabości. Ła˛czył to z wiara˛, że trudności te moga˛ zostać pokonane albo dzie˛ki pracy nad soba˛, albo dzie˛ki przykładowi innych, którzy budza˛ nasze sumienia, wrażliwość i talenty, 72 — 65 lat Uniwersytetu Pedagogicznego — wiara˛ zawsze rozumiana˛ jako efekt współpracy człowieka z łaska˛ boża˛. Takie jest właśnie zadanie uniwersytetu – budzić sumienia, budzić talenty i uczyć młodych ludzi, jak ma˛drze i uczciwie wykorzystywać te dary w życiu dla dobra własnego, dobra ich przyszłych uczniów i dla naszego wspólnego dobra. Dzie˛kujemy dzisiaj, w Dniu Edukacji Narodowej, za 65 lat istnienia i działalności Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Podczas tej Eucharystii modlimy sie˛ o pomyślna˛ przyszłość dla tak ważnej dla miasta i Ojczyzny uczelni kształca˛cej nauczycieli i wychowawców. Przyjmijcie również nasze najlepsze życzenia – składam je w imieniu ksie˛dza kardynała Stanisława Dziwisza – oby z zasiewanych przez was nasion Konspekt 4/2010 (37) wyrastały pote˛żne drzewa, zaś te drzewa rodziły dobre owoce. Niech wspomniany profesor i kardynał, błogosławiony John Henry Newman, be˛dzie przykładem i ore˛downikiem na drodze poszukiwania prawdy w pluralistycznym społeczeństwie i współczesnej kulturze. Niech Nauczyciel z Nazaretu – Jezus Chrystus – błogosławi zgromadzonej tu wspólnocie akademickiej i całemu Uniwersytetowi Pedagogicznemu im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Niech Bóg nam wszystkim błogosławi i przez cienie oraz obrazy doczesności prowadzi do pełni Prawdy. Amen. Kraków, katedra na Wawelu 14 października 2010 r. — Doktorat honoris causa — MIROSŁAW SZYMAŃSKI Laudacja z okazji wre˛czenia doktoratu honoris causa prof. Stefanowi M. Kwiatkowskiemu Magnificencjo, Wysoki Senacie, Panie i Panowie! Kilkakrotnie w moich do młodzieży przemowach o edukacji – mówił w styczniu 1826 roku Stanisław Staszic – przedkładaja˛c jej, że nabyte nauki sa˛ najwie˛kszym i najpewniejszym jej dobrem, przestrzegałem razem, że w nabywaniu nauk na samej ich teorii przestawać nie należy; owszem, by zostać użytecznym w społeczeństwie członkiem, trzeba usiłować, trzeba umieć nabyte nauki i umieje˛tności zastosować do potrzeb krajowych, do wynalazków, kunsztów, użytku praktycznego. Mimo niewa˛tpliwego znaczenia społecznego i gospodarczego oraz wielkiej przydatności praktycznej kształcenie zawodowe długo traktowano jednak jako gorsza˛ cze˛ść dualistycznego systemu edukacji. Miało to podłoże w podziałach społecznych, istnieja˛cych do czasu, gdy przedstawiciele warstw uprzywilejowanych nie musieli pracować zarobkowo i mogli koncentrować sie˛ na uczest- W tym samym przemówieniu Staszic wyjaśniał dokładniej, na czym polegaja˛ potrzeby kraju: Staszic nie cenił metafizyki, przypisywał zaś znaczenie – jak to określał – umieje˛tnościom dokładnym, dziś pewnie powiedzielibyśmy: ścisłym, przydatnym, praktycznym. Takich wiadomości dostarczaja˛ dziś szkoły zawodowe, ukierunkowane praktycznie bardziej od szkół ogólnokształca˛cych. Fot. M. Kania Na czymże sie˛ istotnie zasadza krajów istotne dobro? Na dobrym rolnictwie, wydaja˛cym obficie i z pożytkiem rozmaite ziemiopłody. Na przemyśle narodowym, rozwijaja˛cym sie˛ umieje˛tnie w wszystkich gałe˛ziach towarzystwa potrzeb, wygód i obrony. Na kwitna˛cym handlu wewne˛trznym i zewne˛trznym i na łatwej, niekosztownej, pre˛dkiej komunikacji la˛dowej i wodnej. Prof. Stefan M. Kwiatkowski 74 — Doktorat honoris causa — nictwie w kulturze, polityce i działalności społecznej. Biedni byli „skazani na prace˛”, zwykle mozolna˛, mało atrakcyjna˛, czasem wre˛cz poniżaja˛ca˛. Musieli pracować, by zdobyć niezbe˛dne środki do życia. Sta˛d też w systemach edukacyjnych funkcjonowały odre˛bne sektory – pion ogólnokształca˛cy i pion zawodowy. Pierwszy z nich cieszył sie˛ znacznie wie˛kszym prestiżem, był uznawany za źródło „prawdziwej” edukacji. Człon zawodowy istniał niejako z konieczności i nie był traktowany z należna˛ estyma˛. Czy jednak słusznie? Na pewno nie! Najpierw przekonano sie˛ o tym w krajach najszybciej sie˛ rozwijaja˛cych, co znalazło odbicie w pracach wybitnych teoretyków pedagogiki: Kerschensteinera, Deweya i innych. Myśl pedagogiczna poświe˛cona kształceniu zawodowemu i jego roli w rozwoju społecznym i osobowym także u nas ma bogata˛ tradycje˛ rozcia˛gaja˛ca˛ sie˛ od Stanisława Staszica do Tadeusza Nowackiego, nestora polskiej współczesnej pedagogiki, który w swych pracach wielokrotnie wykazywał fałszywość opozycji „kształtowania obywatela” w stosunku do „kształtowania pracownika”, opozycji kształcenia ogólnego do zawodowego. Najznakomitszym kontynuatorem tych tradycji jest obecnie Profesor Stefan Michał Kwiatkowski. Ma do tego znakomite podstawy, gdyż w 1971 roku ukończył studia na Politechnice Warszawskiej, w tejże uczelni cztery lata później uzyskał stopień naukowy doktora. Podja˛ł wówczas prace˛ w Zakładzie Pedagogiki Instytutu Nauk Ekonomiczno-Społecznych Politechniki Warszawskiej, gdzie mógł rozwijać swe zainteresowania problematyka˛ kształcenia zawodowego, kultury pracy oraz wykorzystania komputerów w procesie dydaktycznym pod kierunkiem znanych profesorów – Michała Godlewskiego i Edmunda Lipińskiego. Habilitował sie˛ w 1989 r. na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Humboldta w Berlinie. Po pie˛ciu latach otrzymał tytuł profesora nauk humanistycznych na wniosek Wydziału Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Działalność naukowa, dydaktyczna i organizacyjna Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego tworzy harmonijna˛ całość. Każda˛ z wymienionych dziedzin można rozpatrywać tylko analitycznie; Konspekt 4/2010 (37) w istocie wszystkie nakładaja˛ sie˛ na siebie i ła˛cza˛ integralnie. Dorobek be˛da˛cy wynikiem Jego trzydziestopie˛cioletniej pracy naukowej jest imponuja˛cy. Obejmuje on 15 samodzielnie przygotowanych monografii, 60 druków zwartych, których jest redaktorem naukowym i/lub współautorem, a także 480 artykułów publikowanych w różnych czasopismach. Wśród publikacji Profesora znajduja˛ sie˛ prace o różnym charakterze: studyjne, przegla˛dowe, syntetyzuja˛ce, rozprawy, komunikaty z badań, podre˛czniki i recenzje. Lokuja˛ sie˛ one w kilku obszarach: 1) stan i funkcjonowanie systemu edukacji narodowej w Polsce ze szczególnym uwzgle˛dnieniem przebiegu reformy szkolnej; 2) edukacja informatyczna i wykorzystanie komputerów w pracy szkoły, dydaktyka medialna; 3) zawodoznawstwo, tworzenie standardów kwalifikacji zawodowych; 4) problematyka szkolnictwa zawodowego i jego powia˛zań z rynkiem pracy; 5) teoria kształcenia dorosłych oraz edukacji. Ostatnio Profesora zacze˛ła frapować jeszcze jedna dziedzina, która˛ jest przywództwo w instytucjach edukacyjnych. W wyniku studiów i badań prowadzonych w wymienionych dziedzinach powstało wiele wartościowych publikacji ksia˛żkowych, spośród których można wymienić na przykład: Komputery w procesie zarza˛dzania szkoła˛ (1994), przygotowane wraz z profesorami Andrzejem Bogajem i Mirosławem Szymańskim dwa raporty o stanie oświaty w Polsce dla Mie˛dzynarodowego Biura Wychowania w Genewie oraz ksia˛żki: System edukacji w Polsce. Osia˛gnie˛cia. Przemiany. Dylematy (wyd. 1 1995, wyd. 2 1997) i Edukacja w procesie przemian społecznych (1998), wydana rok później w wersji angielskiej; kolejne własne publikacje ksia˛żkowe: Zmiany strukturalne w kształceniu zawodowym w latach 1990–2000. Rynek pracy w latach 2000–2010 – prognozy (2000), Kształcenie zawodowe. Dylematy teorii i praktyki (2001), Dostosowanie struktury i treści kształcenia zawodowego do potrzeb rynku pracy w kontekście zmian w systemie edukacji (2002), Kształcenie zawodowe – wyzwania, priorytety, standardy (wyd. 1 2006, wyd. 2 2008). Duże znaczenie maja˛ również ksia˛żki przygotowane pod redakcja˛ lub współredakcja˛ Pro- Konspekt 4/2010 (37) — Doktorat honoris causa — 75 Prof. M. Szymański wygłasza laudacje˛ (fot. M. Kania) fesora Stefana M. Kwiatkowskiego. Spośród najnowszych z nich na szczególna˛ uwage˛ zasługuja˛: Rynek i kultura neoliberalna a edukacja (2005), Młodzież a rynek pracy. Od badań do praktyki (2006), Przeciwdziałanie wykluczeniu społecznemu młodzieży (2008), Przywództwo edukacyjne w teorii i praktyce (2010). Cze˛ść prac Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego została przełożona na je˛zyki obce. Cztery z nich opublikowano w je˛zyku angielskim, jedna˛ po niemiecku. Ponadto cykl 10 opracowań ukazał sie˛ w je˛zyku ukraińskim. Wszystkie dotychczasowe prace Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego maja˛ duże znaczenie naukowe. Znalazło to wyraz w opiniach recenzentów. Profesor Henryka Kwiatkowska napisała o Profesorze m.in.: Zmiana gospodarki centralnie sterowanej na wolnorynkowa˛ postawiła nowe wyzwania przed badaczami problematyki zawodoznawczej. [...] Profesor znakomicie sie˛ odnalazł w tej nowej i trudnej sytuacji. Skupił wokół siebie zarówno znane autorytety [...], jak i osoby młodszej generacji. Dokonał zasadniczej regulacji w strukturze zawodów, opracował ich nowa˛ klasyfikacje˛, stworzył dla tych zawodów standardy zatrudnienia i kształcenia, określił zawodowe kom- petencje. Tak wie˛c pod przewodnictwem Profesora i utworzonego zespołu została wykonana gigantyczna praca na miare˛ instytutu kształcenia zawodowego. Sprawia to, że jest Profesor nie tylko kontynuatorem rozwoju teorii pracy i kształcenia zawodowego, ale również twórca˛ ich zmodyfikowanych wersji. Profesor Tadeusz Aleksander zwrócił uwage˛ na inne aspekty działalności Profesora, pisza˛c m.in.: Jako inżynier z podstawowego akademickiego wykształcenia sprawie funkcjonowania szkolnictwa zawodowego wszystkich szczebli [...] poświe˛cał zawsze sporo uwagi. [...] W wielokrotnych analizach warunków funkcjonowania, trendów rozwoju i funkcji społecznych pełnionych przez to szkolnictwo słusznie zwracał uwage˛ na ścisły zwia˛zek tego kształcenia ze zmienna˛ sytuacja˛ na rynku pracy. Rynek pracy, zdaniem Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego, wymusza zmiane˛ celów [...] nauczania, treści kształcenia, [...] metodyki (wie˛cej metod heurystycznych nauczania) i organizacji (dobrze zorganizowane praktyki w zakładach pracy). [...] Przez działalność naukowa˛, organizowanie licznych konferencji na temat szkolnictwa zawodowego, głosy w dyskusji i działalność doradcza˛ w różnych gremiach Profesor Stefan M. Kwiatkowski 76 — Doktorat honoris causa — efektywnie wła˛czył sie˛ w dopracowanie projektu reformy szkolnictwa zawodowego w okresie transformacji ustrojowej w naszym kraju. Istotnie, w całej działalności Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego widoczne jest umieje˛tne ła˛czenie teorii i praktyki studiów i badań naukowych z osobistym zaangażowaniem w dokonywanie potrzebnych zmian w rzeczywistości pedagogicznej i oświatowej. Kiedy zajmował sie˛ dydaktyka˛ kształcenia, koncentrował uwage˛ na modernizacji procesu nauczania z wykorzystaniem nowoczesnych środków technicznych. Ła˛cza˛c kwalifikacje inżynierskie z zainteresowaniami społecznymi i humanistycznymi, dbał o doskonalenie metod nauczania, m.in. przez wykorzystanie osia˛gnie˛ć szybko rozwijaja˛cej sie˛ informatyki. Zajmuja˛c sie˛ teoretycznymi i metodycznymi problemami tworzenia standardów kwalifikacji zawodowych, wła˛czył sie˛ do prac nad polskimi standardami kwalifikacji zawodowych i wraz z niewielkim zespołem współpracowników wniósł wielki wkład do opracowania standardów dla ponad 250 zawodów istnieja˛cych w naszym kraju. Jako ekspert resortów edukacji, nauki i szkolnictwa wyższego, resortu pracy i spraw socjalnych, uczestnik wielu dyskusji toczonych w różnych gremiach, wywierał wpływ na przygotowywane decyzje i rozwia˛zania przydatne dla praktyki. Opracował wiele opinii i ekspertyz dla wymienionych resortów, a także dla komisji sejmowych, Rza˛dowego Centrum Studiów Strategicznych i innych organów. Jest znakomitym dydaktykiem. Jego wykłady na uczelniach macierzystych oraz wykłady gościnne w innych instytucjach zawsze cieszyły sie˛ wielkim zainteresowaniem. Jasność wywodu, przejrzysta struktura wypowiedzi, staranny, przemyślany dobór treści, łatwość nawia˛zywania kontaktu, atrakcyjny sposób komunikowania sie˛ z ludźmi, zawsze widoczny optymizm i zaangażowanie w rozwia˛zywanie kwestii oświatowych zjednuja˛ mu liczne grono słuchaczy. Wielu z nich nadal pracuje pod kierunkiem Profesora. Wypromował on wielu magistrów i aż 40 doktorów. Kilku z nich uzyskało już samodzielność naukowa˛. Znacza˛cy udział Profesora Konspekt 4/2010 (37) Stefana M. Kwiatkowskiego wyraża sie˛ również w tym, że był dota˛d recenzentem 70 rozpraw doktorskich, 17 prac habilitacyjnych, 9 profesorskich oraz 2 kandydatur do tytułu doktora honoris causa. Aktywność naukowa i dydaktyczna Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego ściśle wia˛że sie˛ ze współpraca˛ mie˛dzynarodowa˛ oraz z uczestnictwem w krajowych i mie˛dzynarodowych projektach badawczych. Był współzałożycielem dwóch europejskich konsorcjów maja˛cych obecnie rozwinie˛te mie˛dzynarodowe sieci agend badawczych i naukowych. Sa˛ to: Bureau for Research into European Vocational Education oraz European Consortium for Training, Enterprise and Development. W pierwszym z nich nadal jest członkiem zarza˛du. Kierował także mie˛dzynarodowym projektem „Badanie wpływu nowych systemów informowania i doradztwa zawodowego w szkołach wyższych na efektywność studentów i absolwentów na rynku pracy”. Ponadto w latach 2005–2010 uczestniczył jako kierownik lub ekspert w sześciu krajowych programach badawczych. O wysokiej pozycji mie˛dzynarodowej Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego świadczy powołanie w skład członków zagranicznych Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy, a także Zespołu Doradców European Training Foundation. Wygłasza wykłady i referaty na uczelniach i w ośrodkach badawczych za granica˛. Zdolności organizacyjne i kierownicze Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego zostały wcześnie dostrzeżone w instytucjach, w których pracował, a także poza nimi. W latach 1986–1990 był zaste˛pca˛ dyrektora Instytutu Nauk EkonomicznoSpołecznych Politechniki Warszawskiej. Te˛ sama˛ funkcje˛ pełnił w latach 1990–1993 w Instytucie Badań Edukacyjnych, a przez 14 naste˛pnych lat był dyrektorem tego Instytutu. W latach 1995– –1999 był ponadto dziekanem w Wyższej Szkole Pedagogicznej ZNP. Obecnie jest kierownikiem Katedry Pedagogiki Pracy i Andragogiki w Akademii Pedagogiki Specjalnej. O wysokiej pozycji naukowej Profesora Stefana M. Kwiatkowskiego i jego wyróżniaja˛cych sie˛ predyspozycjach do pełnienia ról kierowni- — Doktorat honoris causa — czych świadczy cze˛ste powierzanie mu funkcji kierowniczych i stanowisk z wyboru w różnych instytucjach i organizacjach poza podstawowym miejscem pracy. Jest obecnie przewodnicza˛cym Komitetu Nauk Pedagogicznych oraz członkiem Komitetu Prognoz „Polska XXI wieku”. Jest także przewodnicza˛cym Rady Naukowej Instytutu Badań Edukacyjnych oraz przewodnicza˛cym Rady Programowo-Naukowej Europejskiego Centrum Edukacji Multimedialnej i Informatycznej. Pełni również taka˛ role˛ w kilku radach naukowych w branżowych ośrodkach certyfikacji i innych. Oddzielne, ale też ważne miejsce w działalności Profesora zajmuja˛ prace redakcyjne. Od ponad 10 lat pełni funkcje˛ redaktora naczelnego kwartalnika „Edukacja”, który jest jednym z najważniejszych polskich czasopism naukowych poświe˛conych problemom oświaty i wychowania. Od niemal 20 lat jest przewodnicza˛cym Rady Redakcyjnej czasopisma „Pedagogika Pracy”, odgrywaja˛cego ważna˛ role˛ w rozwoju tej subdyscypliny naukowej oraz prezentacji aktu- 77 alnych zagadnień kształcenia zawodowego. Ponadto jest członkiem rad redakcyjnych siedmiu innych polskich czasopism pedagogicznych, w tym tak znanych jak „Chowanna”, „Kultura i Edukacja” i „Pedagogika Mediów”. Jest również członkiem Komitetu Redakcyjnego mie˛dzynarodowego czasopisma pedagogicznego „The New Educational Review”. Wchodzi w skład Naukowego Komitetu Redakcyjnego wielotomowej Encyklopedii pedagogicznej XXI wieku. Za swa˛ działalność naukowa˛, społeczna˛ i oświatowa˛ Profesor Stefan M. Kwiatkowski był wielokrotnie nagradzany. Podczas pracy na Politechnice Warszawskiej uzyskiwał nagrody rektorskie oraz nagrody Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Został odznaczony Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Mimo że Profesor Stefan M. Kwiatkowski urodził sie˛ w północnej Polsce, w Lisewie, na Fot. M. Pasternak Konspekt 4/2010 (37) 78 — Doktorat honoris causa — przedmieściu Tczewa, a lata studiów i pracy zawodowej zwia˛zały go z Warszawa˛, ma liczne zwia˛zki ze środowiskiem naukowym Krakowa, zwłaszcza z Uniwersytetem Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej. Wspierał rozwój naukowy młodej kadry naszej Uczelni jako promotor lub recenzent prac doktorskich, konsultant i recenzent habilitacji, recenzent publikacji ksia˛żkowych. Pod wieloma wzgle˛dami może być uznawany za kontynuatora prac takich zasłużonych profesorów Uczelni, jak Franciszek Urbańczyk, Eustachy Berezowski, Jan Kulpa, a także za współpracownika działaja˛cego aktualnie Profesora Tadeusza Aleksandra z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nieprzypadkowo właśnie Profesor Kwiatkowski otwierał w Krakowie obrady I Ogólnopolskiego Zjazdu Andragogicznego. Nieprzypadkowo też został przewodnicza˛cym Rady Naukowej afiliowanego do Uniwersytetu Pedagogicznego Europejskiego Centrum Edukacji Multimedialnej i Informatycznej. Profesor Stefan M. Kwiatkowski, choć obyty z zaawansowanym dyskursem akademickim, na pewno nie jest tylko teoretykiem. Zawsze wia˛że teorie˛ kształcenia zawodowego z potrzebami gospodarki i współczesnego rynku pracy, przemianami zawodów i czynności zawodowych oraz z efektywnościa˛ pracy. I tu warto jeszcze Konspekt 4/2010 (37) raz przypomnieć uwagi Staszica, który w cytowanym już przemówieniu zawarł słowa: Uczony jako teoretyk może być jeszcze próżniakiem, jeszcze tylko społeczeństwa cie˛żarem. [...] Lecz ten uczony, który przez zastosowanie swoich nauk i umieje˛tności (pomaga) do wzrostu krajowych dostatków, do rozwinie˛cia narodowego przemysłu, ten be˛dzie obywatelem użytecznym, ten stanie sie˛ współpracownikiem koło wszelkiego zamiaru społecznienia sie˛ ludzi, koło powszechnego dobra. Jest zatem zrozumiałe, że ze wzgle˛du na przytoczone fakty i opinie społeczność akademicka Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej z Magnificencja˛ Rektorem, Wysokim Senatem, Radami Wydziału Humanistycznego i Wydziału Pedagogicznego, inicjatorem poste˛powania w sprawie przyznania najwyższej uczelnianej godności, którym był Instytut Nauk o Wychowaniu, uznała, Drogi Profesorze, iż w pełni zasługujesz na przyznanie Ci tytułu doktora honoris causa. To, że przyznajemy ten tytuł wybitnemu pedagogowi w 65. roku istnienia Uczelni, od lat uznawanej za najlepsza˛ uczelnie˛ pedagogiczna˛ w kraju, ma charakter symboliczny. Jesteśmy zaszczyceni, że właśnie w okresie jubileuszu czołowy przedstawiciel polskiej pedagogiki przyjmuje to najwyższe akademickie wyróżnienie. — Doktorat honoris causa — JAN KAŁUŻNY Profesor Michał Śliwa doktorem honoris causa Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego 19 listopada 2010 r. przypadała 75. rocznica utworzenia Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego. Kulminacyjnym punktem obchodów było uroczyste posiedzenie Senatu, w którym wzie˛li udział przedstawiciele najwyższych władz państwowych i środowiska naukowego Litwy oraz reprezentanci kilkunastu partnerskich uczelni z zagranicy. Nasz Uniwersytet reprezentował JM Rektor prof. Michał Śliwa, który w uznaniu bogatego dorobku naukowego i zasług dla rozwoju wieloletniej współpracy mie˛dzy obiema uczelniami otrzymał tytuł doktora honoris causa Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego. Po wre˛czeniu dyplomu, które odbyło sie˛ według tradycyjnego akademickiego ceremoniału, doktor honorowy wygłosił wykład, którego tekst zamieszczamy w niniejszym numerze „Konspektu”. Uroczystość wre˛czenia doktoratu honoris causa prof. M. Śliwie — Doktorat honoris causa — MICHAŁ ŚLIWA Przemówienie z okazji otrzymania tytułu doktora honoris causa Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego Wielce Szanowny Magnificencjo, Wysoki Senacie, Dostojni Goście, Panie, Panowie! Wielki to zaszczyt być uhonorowanym godnościa˛ doktora honoris causa przez społeczność uniwersytetu tak wielce zasłużonego dla edukacji i kultury społeczeństwa litewskiego – Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego. Jest to tym cenniejsze i szczególne wyróżnienie, iż otrzymuje˛ je od bratniego uniwersytetu, z którym ła˛czy mój Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie wspólna misja kulturotwórcza i edukacyjna oraz wieloletnia, bardzo pożyteczna i owocna współpraca. Dlatego pragne˛ na re˛ce Jego Magnificencji złożyć najserdeczniejsze podzie˛kowania władzom i społeczności Wileńskiego Uniwersytetu Pedagogicznego za nadanie mi tej godności i przyje˛cie mnie do grona Waszej wspólnoty uniwersyteckiej. Szanowni Państwo! Przyje˛ło sie˛ uznawać za pierwszorze˛dne znaczenie nauki i edukacji dla zbliżenia mie˛dzy ludźmi, narodami, kulturami, krajami, ponieważ wiedza i nauka w swej istocie nie znaja˛ granic i podziałów politycznych, etnicznych i cywilizacyjnych. Naturalna˛ misja˛ ludzi wiedzy i nauki jest owe wie˛zi mie˛dzyludzkie rozwijać i umacniać. Przyje˛ło sie˛ również przekonanie, że naturalnym przesłaniem świata nauki jest niezależność intelektualna, nonkonformizm, niezgoda na dogmatyzm, szacunek dla odmiennych pogla˛dów i szacunek dla człowieka oraz spraw ludzkich. Nic też dziwnego, iż wśród powinności ludzi wiedzy i nauki na równi z pierwszorze˛dnym zadaniem dociekania prawdy stawia sie˛ edukacje˛ społeczeństwa, edukacje˛ obywatelska˛. Szczególnie obowia˛zek ten cia˛ży na nas – społecznościach uniwersyteckich przygotowuja˛cych kadry nauczycieli i wychowawców. Dlatego w naszej aktywności intelektualnej nie może zabrakna˛ć miejsca na oddziaływanie wychowawcze, edukacyjne. Bo współcześnie, jak nigdy dota˛d, edukacja i wychowanie odgrywaja˛ doniosła˛ role˛ w nieustannym rozwoju jednostki i społeczeństwa, w przekształcaniu współzależności ludzi w ich światowa˛, globalna˛ solidarność – jako wyraz nowego humanizmu. Nawia˛zuja˛c do modelu społeczeństwa wychowuja˛cego, projektowanego niegdyś przez polskiego filozofa i myśliciela Floriana Znanieckiego, wydaje sie˛, że wobec gwałtownie zachodza˛cych przemian społecznych i poste˛pu technologicznego pod wpływem procesu globalizacji i rewolucji mikroelektronicznej, ale też narastaja˛cego kryzysu moralno-etycznego i nasilenia sie˛ zagrożeń egzysten- Konspekt 4/2010 (37) — Doktorat honoris causa — cji ludzkiej, najwłaściwszym jest oparcie naszej misji edukacyjnej na czterech zasadach: – uczyć sie˛, aby żyć wspólnie (umieje˛tność pokojowego współżycia wymaga wiedzy o innych, o ich historii, tradycji, potrzebach, sposobach pokojowego rozwia˛zywania konfliktów), – uczyć sie˛, aby wiedzieć (wobec nieustannie rosna˛cych zasobów wiedzy człowiek powinien dzisiaj, maja˛c podstawy kultury ogólnej, znać i umieć wykorzystywać narze˛dzia służa˛ce do zdobywania wiedzy, być przygotowanym do samokształcenia i samorealizacji), – uczyć sie˛, aby działać (istotne, a nierzadko decyduja˛ce znaczenie, maja˛ dzisiaj sposoby wykorzystania wiedzy w praktyce, w nieprzewidzianych sytuacjach, w kształtowaniu przyszłości), – uczyć sie˛, aby być (rozwój jednostki, rozwój każdego człowieka jest niezbe˛dnym warunkiem rozwoju społeczeństwa, edukacja powinna wie˛c kształcić umieje˛tność samodzielnego myślenia, analizowania, wnioskowania i odpowiedzialności za wspólna˛ przyszłość). Stoi przed nami zadanie mie˛dzynarodowej współpracy edukacyjnej, która może przyczynić sie˛ do wzajemnego zrozumienia i zbliżenia mie˛dzy narodami oraz kulturami. W tej sytuacji nowego, szczególnego znaczenia nabiera edukacja obywatelska i potrzeba kształtowania nowoczesnej kultury politycznej społeczeństwa, na co zwróciła już uwage˛ przed pie˛cioma laty Rada Europy, ustanawiaja˛c rok 2005 Europejskim Rokiem Edukacji Obywatelskiej. Wówczas to, kolejny już raz, zwrócono uwage˛ na konieczność wychowania do demokracji w myśl hasła: „Uczyć sie˛ i żyć w demokracji”, by ułatwić rozwój społeczeństwa obywatelskiego jako najlepszej formy organizowania sie˛ jednostek – jak twierdził twórca idei tego społeczeństwa, brytyjski filozof John Locke – w celu dochodzenia i zabezpieczenia własnych praw, szczególnie prawa do wolności i własności. Możliwe jest to oczywiście tylko w warunkach wolności edukacji, rozumianej nie tylko w wymiarze cech osobowości i kompetencji jednostki czy oczekiwań społeczeństwa lub działań instytucji państwa i innych organizacji społecznych, gdyż wolna edukacja powinna bronić sie˛ przed przypadkowościa˛, kaprysem i dowolno- 81 ścia˛, a także uwzgle˛dniać społeczny kontekst podejmowanych działań. Wolność edukacji rozumiana jest wie˛c nie tyle jako całkowita wolność i niezależność, ale jako wolność umysłu, samodzielna, indywidualna analiza problemu, formułowanie wniosków, twórcza inwencja, uwzgle˛dnianie konsekwencji podejmowanych decyzji, umieje˛tność dostosowania sie˛ do rzeczywistości itp. Wszystko po to, by rozwijać i umacniać społeczeństwo obywatelskie jako przestrzeń kulturowa˛ i cywilizacyjna˛ najlepsza˛ dla spełnienia sie˛ idei człowieczeństwa, przestrzeń wolna˛ od ksenofobii, przemocy ideologicznej, przymusu politycznego, monopolu „prawdy politycznej”, ograniczeń debaty i wymiany pogla˛dów, cenzury. Tylko społeczeństwo obywatelskie, tworzone na fundamencie wolności, pluralizmu, wiedzy i akceptowanych przez cywilizowane społeczeństwa standardów politycznych może być alternatywa˛ modelu ładu społecznego opartego na monopolu i przemocy ideologicznej, ksenofobii, kłamstwie i oszustwie elit politycznych, niekompetencji, ograniczeniu swobód obywatelskich i wolności jednostki, narzuconej przez dominuja˛ca˛ siłe˛ polityczna˛ i obowia˛zuja˛ca˛ poprawność polityczna˛. Dlatego podstawa˛ wychowania obywatelskiego powinny być wspólne wartości cywilizacji europejskiej, przede wszystkim: godność człowieka i prawa człowieka, jego podstawowe swobody i wolności, demokratyczna legitymizacja władzy, odrzucenie przemocy w wymiarze jednostkowym, krajowym i mie˛dzynarodowym, poszanowanie innych ludzi, solidarność mie˛dzyludzka, zrównoważony i trwały rozwój, odpowiedzialność jednostkowa, zasady racjonalnego myślenia i działania itp. Powinna to być ma˛dra edukacja obywatelska, z jednej strony – zorientowana na wartości etyczne, z drugiej zaś – ukazuja˛ca szanse tkwia˛ce w budowanym nowym ładzie społecznym, ucza˛ca dobrych wyborów, a zarazem ostrzegaja˛ca przed jedynie możliwymi i jedynie słusznymi rozwia˛zaniami oraz wyborami. Powinna to być edukacja, w której centrum zainteresowań znajduje sie˛ jednostka, czyli obywatel, be˛da˛cy – jak niedawno jeszcze dowodziła przekonuja˛co wybitna polska filozofka i intelektualistka Barbara Skarga: 82 — Doktorat honoris causa — [...] nie poddanym, ale człowiekiem świadomym swego poczucia przynależności do danego społeczeństwa. Człowiekiem wolnym i dziela˛cym wolność z innymi, co natychmiast zobowia˛zuje go do troski o tych innych, o całość społecznego bytu i jego racjonalne urza˛dzenie. Obywatel bowiem na równi z innymi tworzy prawa społeczności i domaga sie˛ ich przestrzegania […], powinien mieć świadomość, że to on sam buduje swój los, ale także wpływa na los całej społeczności. […] Być wie˛c dziś patriota˛ – to być obywatelem nie tylko Polski, lecz jednocześnie Europy. Mieć przed oczyma te˛ wspólna˛ Ojczyzne˛, która przekracza narodowe zamknie˛cia. To działanie realizuja˛ce na sa˛siedztwie oparta˛ budowe˛, sie˛gaja˛ca˛ najgłe˛bszych korzeni. Wychowanie do życia w społeczeństwie obywatelskim ma przeto przygotować do stosowania demokratycznych reguł poste˛powania, korzystania z praw i wypełniania obowia˛zków oraz – w miare˛ uczestnictwa w systemie demokratycznym – nabywania odpowiednich kom- Konspekt 4/2010 (37) petencji obywatelskich. Ma ono uczyć rozwia˛zywania problemów jednostki i instytucji życia publicznego w warunkach oddziaływania, zarówno wewne˛trznych, jak i zewne˛trznych, wielu podmiotów aspiruja˛cych do globalnej edukacji społeczeństwa i uciekaja˛cych sie˛ do działań indoktrynacyjnych. Jest to bowiem pierwszorze˛dne zadanie edukacyjne społeczeństwa polskiego – kształtować w postawach młodego pokolenia Polaków przekonania demokratyczne, wolne od wszelkich fobii i uprzedzeń, przygotować ich do bycia obywatelami zjednoczonej, wspólnej, ale zarazem wielokulturowej Europy oraz utrwalać wartości demokratyczne wolności, pluralizmu, tolerancji, aktywności obywatelskiej itp. Osia˛gnie˛cie tych celów jest możliwe jedynie przy stałym współdziałaniu naszych społeczności akademickich oraz lepszym ich wzajemnym poznawaniu sie˛ i zbliżaniu. — Życie Uczelni — KATARZYNA STADNIK Medal Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie dla profesora Jie-Hyun Lima W dniu 17 sierpnia 2010 r. Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie odwiedził prof. Jie-Hyun Lim z Korei Południowej. Podczas wizyty Rektor Uczelni JM prof. Michał Śliwa wre˛czył dostojnemu gościowi Medal Uniwersytetu jako wyraz uznania za upowszechnianie historii i kultury polskiej w Republice Korei Południowej. Me- dal został nadany uchwała˛ Senatu Uczelni z dnia 26 kwietnia 2010 r. Prof. Jie-Hyun Lim jest dyrektorem Instytutu Historii Porównawczej i Kultury Uniwersytetu w Seulu. Od wielu lat współpracuje z nasza˛ Uczelnia˛. Rof. Jie-Hyun Lim i JM Rektor UP prof. Michał Śliwa (fot. K. Stadnik) — Życie Uczelni — MARCIN KANIA Uroczystość wmurowania kamienia we˛gielnego pod budowe˛ nowego budynku Uczelni 27 września 2010 r. w obecności JM Rektora Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie prof. Michała Śliwy odbyło sie˛ wmurowanie kamienia we˛gielnego pod nowy gmach Uczelni. W uroczystości udział wzie˛li przedstawiciele władz świeckich i duchownych Krakowa, m.in. prezydent miasta prof. Jacek Majchrowski, wiceprezydent Tadeusz Trzmiel, ks. prof. Tadeusz Pieronek, przewodnicza˛ca sejmiku Małopolskiego Urszula Nowogórska, ks. Antoni Miciak – dusz- Odczytanie aktu fundacyjnego (fot. M. Pasternak) pasterz akademicki w parafii pw. NMP z Lourdes oraz zaprzyjaźnieni z Uczelnia˛ reprezentanci środowisk naukowych i oświatowych miasta i województwa. „W naszym mieście niezbe˛dna jest nowoczesna baza akademicka. Stanowi ona warunek, by na światowym poziomie kształcić kolejne pokolenia i służyć Polakom” – powiedział w swoim wysta˛pieniu prof. Michał Śliwa. Rektor podkreślił doniosła˛ role˛ Uczelni, która przez 65 lat Konspekt 4/2010 (37) — Życie Uczelni — JM prof. Michał Śliwa podpisuje akt fundacyjny (fot. M. Kania) Ks. bp. prof. Tadeusz Pieronek podpisuje akt fundacyjny (fot. M. Pasternak) 85 86 — Życie Uczelni — Konspekt 4/2010 (37) Uroczyste zapiecze˛towanie aktu... (fot. M. Pasternak) istnienia wywierała znacza˛cy wpływ na jakość oraz metodologie˛ kształcenia nauczycieli i pedagogów dla wszystkich typów szkół na wszystkich poziomach edukacji. Naste˛pnie głos zabrał biskup Tadeusz Pieronek: „Spotykamy sie˛ w miejscu, gdzie swa˛ siedzibe˛ ma najlepsza uczelnia pedagogiczna w naszym kraju. Taki tytuł zobowia˛zuje nie tylko do tego, żeby uczyć, ale żeby dbać o poziom duchowy i etyczny wychowanków, którzy przecież sami maja˛ wychowywać przyszłe pokolenia Polaków. Życze˛ wszystkim Państwu, żeby tak było w przyszłości. Dzie˛kuje˛ też za wszelka˛ prace˛, która˛ włożyliście, żeby tak było już dziś”. Po tych słowach nasta˛piło poświe˛cenie kamienia we˛gielnego: „Niech Bóg błogosławi temu dziełu i wszystkim, którzy sie˛ do tego dzieła przyczynili”. Po błogosławieństwie głos zabrał prof. Jacek Majchrowski. Prezydent Krakowa pozytywnie ocenił współprace˛ władz Uczelni z władzami miasta, której jednym z wyników jest przyspieszenie prac nad rozbudowa˛ Uniwersytetu. „Jeżeli weźmiemy do re˛ki prase˛, nie tylko krakowska˛ ale ogólnopolska˛, to be˛dziemy sie˛ mogli dowie- dzieć, że idzie niż, że fatalna jest sytuacja uczelni, że konieczne sa˛ nakłady na rozwój nauki... Jeśli z kolei popatrzymy na rzeczywistość, to zobaczymy – mówie˛ przynajmniej o Krakowie – że wyrastaja˛ nowe uczelnie, jeden gmach po drugim. Mówie˛ tu o kampusie Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz o nowym budynku AGH. W ogóle krakowskie uczelnie zaczynaja˛ sie˛ rozwijać, przypominaja˛c takie kampusy, jakimi powinny być naprawde˛. To jest wynikiem bardzo wielu rzeczy. To wysiłek samych uczelni i skarbu państwa. Jeżeli chca˛ one zachować odpowiedni status i wygrać w wyścigu o studenta, musza˛ zadbać o swoja˛ baze˛ lokalowa˛. Chce˛ Panu Rektorowi bardzo serdecznie podzie˛kować, że podja˛ł trud wznoszenia nowego gmachu, a dziś, kiedy składamy akt erekcyjny, jest już gotowa spora cze˛ść budowli. Mamy zatem gwarancje˛, że dalsze prace pójda˛ szybko”. W dalszej cze˛ści uroczystości dostojni goście złożyli podpisy pod aktem erekcyjnym, który naste˛pnie złożono w specjalnej kapsule i umieszczono w fundamencie budynku. Budowa nowego skrzydła Uniwersytetu jest jednym z naj- Konspekt 4/2010 (37) — Życie Uczelni — ... i złożenie jako kamienia we˛gielnego (fot. M. Pasternak) Przemówienie Prezydenta Miasta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego (fot. M. Pasternak) 87 88 — Życie Uczelni — wie˛kszych przedsie˛wzie˛ć w dziejach Uczelni. Zgodnie z ustaleniami, w nowo powstałym obiekcie przewidziano stworzenie laboratoriów, pracowni, sal seminaryjnych i audytoryjnych oraz innych pomieszczeń dydaktycznych i pomocniczych. Be˛da˛ to m.in: laboratorium fizyki dielektryków, laboratoria fizyki stosowanej, pracownie technologiczne, laboratoria laserowe, laboratoria spektroskopowe, pracownia mechatroniki, pracownia wytwarzania i przeróbki, pracownie biochemiczne, pracownia neurodydaktyki, pracownia cytochemii, specjalistyczne pra- Konspekt 4/2010 (37) cownie komputerowe, laboratoria Instytutu Fizyki oraz Instytutu Techniki. Projekt be˛dzie dotyczył dwóch Wydziałów: Geograficzno-Biologicznego oraz Matematyczno-Fizyczno-Technicznego, przy czym bezpośrednio zaangażowane be˛da˛: Instytut Biologii, Instytut Techniki, Instytut Fizyki oraz Katedra Informatyki i Metod Komputerowych. Z infrastruktury be˛da˛ korzystać głównie studenci oraz kadra naukowa naste˛puja˛cych kierunków: biologia, edukacja techniczno-informatyczna, fizyka, informatyka, ochrona środowiska oraz chemia. — Życie Uczelni — MONIKA TOPOLNICKA-STOLZMAN II Forum Nauczycielskie w Ryglicach (6 października 2010 r.) K olejne Forum Nauczycielskie odbyło sie˛ w przepie˛knym siedemnastowiecznym dworze w Bistuszowej koło Ryglic. Gospodarzami Forum byli Starosta Powiatu Tarnowskiego Mieczysław Krasa oraz dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. prof. Czesława Majorka w Ryglicach mgr Teresa Połoska (współzałożycielka Forum). W Forum wzie˛li udział przedstawiciele Wydziału Edukacji powiatu tarnowskiego, małopol- Uczestnicy II Forum Nauczycielskiego (fot. M. Kania) skiego kuratorium oświaty, a także dyrektorzy szkół ćwiczeń Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie oraz dyrektorzy szkół powiatu tarnowskiego. Spotkanie rozpocza˛ł koncert chóru kameralnego. Wykonanie pieśni legionowych przeplatanych utworami Fryderyka Chopina wprowadziło słuchaczy w patriotyczny nastrój, nawia˛zuja˛cy do atmosfery polskich dworów szlacheckich. 90 — Życie Uczelni — Rektor Uniwersytetu Pedagogicznego JM prof. Michał Śliwa, witaja˛c wszystkich gości i gospodarzy, nawia˛zał do głównej idei Forum Nauczycielskiego, która˛ jest służenie nauczycielom i środowisku oświatowemu. Prof. Michał Śliwa zaprosił wszystkich do zaangażowania sie˛ w działalność Forum, które docelowo winno przekształcić sie˛ w stowarzyszenie, a wówczas inicjatywy i postulaty przekładać sie˛ be˛da˛ na konkretne działania. Rozpocze˛ła sie˛ dyskusja na temat kierunków polityki oświatowej, zgodnie z którymi rok Konspekt 4/2010 (37) szkolny 2010/2011 upłyna˛ć ma pod znakiem ewaluacji i nadzoru pedagogicznego. Dyrektorzy wymieniali pogla˛dy i uwagi na temat nałożonych na szkoły obowia˛zków w tym zakresie, a korzystaja˛c z obecności przedstawicieli władz oświatowych i kuratorium oświaty, pytali o interpretacje˛ wymagań Ministerstwa Edukacji Narodowej i prosili o wskazanie narze˛dzi do ewaluacji, które pozwola˛ uzyskać spodziewane rezultaty. Przed powrotem do Krakowa uczestnicy Forum odwiedzili rezerwat przyrody Skamieniałe Miasto na Pogórzu Cie˛żkowickim. Podczas spaceru w Skamieniałym Mieście (fot. M. Kania) — Życie naukowe — JAN KAŁUŻNY Konferencja Rektorów Uczelni Pedagogicznych (28–29 września 2010 r.) W dniach 28–29 września 2010 r., w ośrodku wypoczynkowym Orle Gniazdo Hucisko, położonym w lasach Jury Krakowsko-Cze˛stochowskiej, odbyło sie˛ kolejne posiedzenie Konferencji Rektorów Uczelni Pedagogicznych. Obrady poprowadził Przewodnicza˛cy Konferencji JM Rektor UP prof. Michał Śliwa. Organizatorem posiedzenia była Akademia im. Jana Długosza w Cze˛stochowie, która w tym roku obchodzi jubileusz 40-lecia swojego istnienia. Z tej właśnie okazji przed rozpocze˛ciem obrad merytorycznych Rektor Akademii JM prof. Zygmunt Ba˛k zaprosił uczestników na multimedialna˛ prezentacje˛, której tematem była historia, rozwój, dorobek naukowy oraz sukcesy tej uczelni. Obrady były poświe˛cone głównie kształceniu i doskonaleniu nauczycieli w świetle planowanej nowelizacji ustaw: O systemie oświaty i Prawo o szkolnictwie wyższym. W posiedzeniu wzie˛li udział: sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Krystyna Szumilas oraz zaste˛pca dyrektora Departamentu Kształcenia Ogólnego i Wychowania Anna Dakowicz-Nawrocka, a ze strony Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego – Teresa Bader, radca Ministra, oraz Witold Pakuła, dyrektor Departamentu Ekonomicznego. Wprowadzeniem do dyskusji o aktualnych problemach kształcenia i doskonalenia nauczycieli było wysta˛pienie minister Krystyny Szumilas, która przedstawiła priorytety, cele i sposoby poprawy jakości kształcenia oraz przygotowania kandydatów do służby w zawodzie nauczyciela, a także problemy zwia˛zane z doskonaleniem zawodowym nauczycieli już pracuja˛cych. W planowanych standardach kształcenia pedagogów zakłada sie˛, że nauczyciel musi być bardzo dobrze przygotowany merytorycznie do pracy, a jednocześnie nabyć kompetencje opiekuna i wychowawcy. Powinien być także przygotowany do permanentnego samokształcenia, a także do tego, by uczyć tej umieje˛tności swoich podopiecznych. Wymaga tego od nauczaja˛cych i ucza˛cych sie˛ nieustanny rozwój techniki i technologii, a także łatwy doste˛p do informacji, co wia˛że sie˛ z koniecznościa˛ ich cia˛głej weryfikacji. Sprawia to, że działania podejmowane przez MNiSW i MEN w procesie kształcenia oraz doskonalenia nauczycieli powinny być skorelowane. Po wysta˛pieniu minister K. Szumilas poruszono w dyskusji konieczność uregulowań prawnych dotycza˛cych zwie˛kszonej liczby godzin z przedmiotów pedagogiczno-psychologicznych oraz praktyk pedagogicznych w procesie kształcenia nauczycieli w szkołach wyższych. Omawiano także problemy przygotowania nauczycieli i uzyskania niezbe˛dnych kompetencji do pracy w szkołach, a także klasach specjalnych, nauczania przedmiotów artystycznych, przygotowania do prac administracyjnych i pełnienia funkcji kierowniczych w oświacie. Druga cze˛ść obrad poświe˛cona była planowanej nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym oraz nakładom na szkolnictwo wyższe 92 — Życie naukowe — w 2011 r. Radca Ministra Teresa Bader przedstawiła szczegółowa˛ geneze˛ i analize˛ proponowanych zmian w ustawie, które maja˛ na celu doprowadzenie do tego, aby polskie szkolnictwo oraz kadra akademicka osia˛gne˛ły na świecie lepsza˛ pozycje˛. Konsultacje ze środowiskiem akademickim i stosunkowo długo trwaja˛cy proces legislacyjny powinny przyczynić sie˛ do tego, że proponowane zmiany zaowocuja˛ podniesieniem jakości i efektywności kształcenia oraz przygotowania kadr, które sprostaja˛ wyzwaniom adekwatnym do zmian wynikaja˛cych z dynamicznych procesów społeczno-ekonomicznych. Sytuacje˛ ekonomiczna˛ szkół wyższych w roku przyszłym przedstawił Witold Pakuła, dyrektor Departamentu Ekonomicznego MNiSW. Planowane dotacje na rok 2011 ukierunkowane sa˛ na działania prorozwojowe uczelni, jednak przyniosa˛ one efekt dopiero w latach naste˛pnych. W roku 2010 budżet szkolnictwa wyższego jest konstruowany na dotychczasowych zasadach. Konspekt 4/2010 (37) Ożywiona dyskusja, która wywia˛zała sie˛ po wysta˛pieniu przedstawicieli MNiSW, dotyczyła głównie racjonalizacji przepisów prawa dotycza˛cego kształcenia nauczycieli zgodnie z normami Unii Europejskiej i przystosowania go do aktualnej sytuacji społeczno-ekonomicznej. W naste˛pnym dniu uczestnicy Konferencji wzie˛li udział uroczystej w jubileuszowej inauguracji czterdziestego roku akademickiego w Akademii im. Jana Długosza w Cze˛stochowie, przekazuja˛c z tej okazji władzom uczelni serdeczne gratulacje. Należy także odnotować fakt, że w pierwszym dniu obrad uczestniczyli w posiedzeniu przedstawiciele pisma „EDUFAKTY”, z redaktor Lidia˛ Jastrze˛bska˛ na czele. Konferencja Rektorów Uczelni Pedagogicznych obje˛ła patronat nad tym pismem, a biora˛cy udział w posiedzeniu przedstawiciele uczelni zadeklarowali pomoc i stała˛ opieke˛ merytoryczna˛ przy jego naste˛pnych wydaniach. — Życie Uczelni — IWONA TOMASIK Podpisanie umowy pomie˛dzy Urze˛dem Marszałkowskim Województwa Małopolskiego a Uniwersytetem Pedagogicznym w Krakowie W dniu 4 października 2010 r. na Uniwersytecie Pedagogicznym została podpisana umowa dotycza˛ca projektu „Stworzenie zaplecza technicznego i rozbudowa istnieja˛cej infrastruktury informatycznej dla nowoczesnego systemu do obsługi procesu dydaktycznego Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie”. Umowe˛ podpisali JM Rektor Uniwersytetu prof. Michał Śliwa i Marszałek Województwa Małopolskiego Marek Nawara. „Jest to szczególny moment w dziejach naszej Uczelni, podpisana zostanie bowiem umowa, w wyniku której nasz Uniwersytet otrzymuje z Urze˛du Marszałkowskiego prawie pie˛ć milionów złotych. To jest ogromna kwota, która˛ przeznaczamy na komputeryzacje˛ procesu nauczania” – powiedział w swoim wysta˛pieniu prof. Michał Śliwa. – „Panie Marszałku, nie wyobraża Pan sobie, jak wielka jest nasza wdzie˛czność wobec Pana i Urze˛du Marszałkowskiego. Mamy świadomość, że musimy sie˛ unowocześniać i modernizować. Już znaczna cze˛ść uczelni w Polsce przechodzi na nowoczesne, komputerowe metody nauczania, ale też na no- Od lewej: Marszałek Marek Nawara, JM Rektor UP prof. Michał Śliwa, mgr Adrian Tomasik – Zaste˛pca Kanclerza ds. Technicznych, prof. Jacek Migdałek – Prorektor ds. Rozwoju i Dydaktyki (fot. M. Kania) 94 — Życie Uczelni — Konspekt 4/2010 (37) Marszałek Marek Nawara i JM Rektor UP prof. Michał Śliwa (fot. M. Kania) woczesna˛ obsługe˛ studenta i procesu dydaktycznego. Za chwile˛ nie be˛dzie już papierowych indeksów, tylko witryny w systemie komputerowym uczelni, nie be˛dzie teczek z zeszytami i skryptami, tylko mały notebook. W tym kierunku zmierza zmiana systemu obsługi studenta na Uniwersytecie Pedagogicznym. To jego przyszłość”. Naste˛pnie głos zabrał Marek Nawara, Marszałek Województwa Małopolskiego, który omówił wkład samorza˛du regionalnego w rozwój gospodarczy Małopolski oraz plany zwia˛zane z rozwojem regionu na lata 2011– –2020: „Chcemy stworzyć tutaj europejski region wiedzy, dzie˛ki czemu doła˛czymy do najdynamiczniej rozwijaja˛cych sie˛ obszarów Europy, takich jak Rodan z Lyonem, Katalonia z Barcelona˛, Lombardia z Mediolanem, Bawa- ria z Monachium czy Badenia-Wirtembergia. Jest to proces niezwykle trudny, ale myśle˛, że możemy stać sie˛ jego poważnym uczestnikiem” – mówił Marek Nawara. Podkreślił również, że wkład w budowe˛ europejskiego regionu wiedzy ma także Uniwersytet Pedagogiczny, który, poszerzaja˛c zaplecze naukowe oraz baze˛ lokalowa˛, podnosi poziom i jakość kształcenia młodych pokoleń. Projekt „Stworzenie zaplecza technicznego i rozbudowa istnieja˛cej infrastruktury informatycznej dla nowoczesnego systemu do obsługi procesu dydaktycznego Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie”, przygotowany przez Uczelnie˛, uzyskał dofinansowanie w ramach Działania 1.2.: Rozwój społeczeństwa informacyjnego Małopolskiego Regionalnego Konspekt 4/2010 (37) — Życie Uczelni — 95 Uroczyste przekazanie umowy (fot. M. Kania) Programu Operacyjnego na lata 2007–2013. Zarza˛d Województwa Małopolskiego przyznał Uniwersytetowi Pedagogicznemu im. Komisji Edukacji Narodowej dofinansowanie w wysokości 4 999 666,82 zł, a całkowita wartość projektu wyniesie 6 666 222,42 zł. Projekt realizowany be˛dzie do 31 grudnia 2012 r. Jego przedmiotem jest wykonanie usług zwia˛zanych z wdrożeniem dedykowanego systemu informatycznego do obsługi procesu dydaktycznego Uczelni oraz stworzenie nowoczesnego systemu informatycznego wspieraja˛cego przebieg tego procesu. System be˛dzie zgodny z obowia˛zuja˛cymi przepisami dotycza˛cymi prowadzenia przez uczelnie dokumentacji przebiegu studiów. Modernizacja i rozbudowa istnieja˛cej infrastruktury sieciowej i środowiska przetwarzania danych ma na celu zapewnienie odpowiednich parametrów wydajnościowych oraz niezawodnościowych urza˛dzeń komputerowych i teleinformatycznych, które be˛da˛ służyć do przetwarzania, przechowywania i przesyłania danych w systemie. Rozbudowa zaplecza technicznego oraz działania modernizacyjne, niezbe˛dne do wdrożenia nowoczesnego systemu informatycznego, zostały podzielone na cztery podstawowe grupy zadaniowe. Obejmuja˛ one: modernizacje˛ centrum przetwarzania danych, budowe˛ systemu uwierzytelniania użytkowników, rozbudowe˛ infrastruktury sieciowej Uczelni, wdrożenie systemu elektronicznej legitymacji studenckiej i pracowniczej. — Życie Uczelni — IWONA TOMASIK Z prac Senatu P ierwszym punktem marcowych obrad Senatu była realizacja badań naukowych oraz zagraniczna współpraca naukowa. Prorektor ds. Nauki i Współpracy Zagranicznej prof. Tadeusz Budrewicz omówił szczegółowo działalność statutowa˛ i badania własne w poszczególnych jednostkach naukowo-dydaktycznych oraz wskazał, jakie środki na ten cel przeznacza Uczelnia. Wymienił także sukcesy zwia˛zane z rozwojem naukowym Uniwersytetu, takie jak: osia˛gnie˛cie pierwszego miejsca w Polsce pod wzgle˛dem cytowań w periodykach naukowych (ranking czasopism „Wprost” i „Rzeczpospolita”), uzyskanie uprawnień do nadawania stopni doktorskich z zakresu fizyki i sztuki, liczne nagrody (m.in. Nagroda Polskiego Towarzystwa Astronomicznego dla dr. A. Barana oraz przyznanie mu stypendium naukowego w USA), utrzymanie dotacji na badania statutowe, wzrost środków finansowych z grantów badawczych. Wskazał również na doniosła˛ role˛ konferencji naukowych zorganizowanych na Uczelni (m.in. X Mie˛dzynarodowego Kongresu Marii Montessori) oraz podkreślił aktywność badawcza˛ doktorantów. W swej wypowiedzi Prorektor odniósł sie˛ również do „porażek” Uczelni. Głównym problemem jest nadal zbyt mała liczba awansów naukowych. JM Rektor UP prof. Michał Śliwa zaapelował do kierowników jednostek naukowo-dydaktycznych o motywowanie młodych pracowników i intensyfikacje˛ badań. Podsumowaniem dyskusji w tej sprawie było przyje˛cie przez Senat Stanowiska w sprawie intensyfikacji badań naukowych oraz uchwały w sprawie Zasad przyznawania środków finansowych na bada- nia własne w 2010 roku. Drugi punkt obrad dotyczył nagród Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego za rok 2009. Senat pozytywnie zaopiniował pie˛ć wniosków o nagrody dla: Dr. hab. Stanisława Koziary, prof. UP – za wybitne osia˛gnie˛cia naukowe, w tym za ksia˛żke˛ pt. Tradycyjne biblizmy a nowe polskie przekłady Pisma Świe˛tego (uje˛cie filologiczno-normatywne) oraz współredakcje˛ I i II tomu ksia˛żki pt. Polszczyzna biblijna – mie˛dzy tradycja˛ a współczesnościa˛. Prof. dr. hab. Tadeusza Gadacza – za ksia˛żke˛ pt. Historia filozofii XX wieku. Nurty, t. I: Filozofia życia. Pragmatyzm. Filozofia ducha; t. II: Neokantyzm. Filozofia egzystencji. Filozofia dialogu. Dr hab. Bożeny Popiołek, prof. UP – za ksia˛żke˛ pt. Woli mojej ostatniej testament ten. Testamenty staropolskie jako źródło do historii mentalności XVII i XVIII wieku. Dr. hab. Sławomira Kurka, prof. UP – za monografie˛ (rozprawe˛ habilitacyjna˛) pt. Typologia starzenia sie˛ ludności Polskiej w uje˛ciu przestrzennym. Prof. dr. hab. Jerzego Kreinera – za osia˛gnie˛cia dydaktyczno-wychowawcze, w szczególności za opracowanie podre˛cznika akademickiego pt. Ziemia i Wszechświat. Astronomia nie tylko dla geografów. Naste˛pnie Senat jednomyślnie przyja˛ł uchwałe˛ w sprawie warunków i trybu rekrutacji na stacjonarne studia doktoranckie w roku akademickim 2010/2011. Kolejny punkt obrad dotyczył regulaminu Samorza˛du Studentów. Na podstawie art. 202 pkt 3 i 4 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym Konspekt 4/2010 (37) — Życie Uczelni — (DzU z 2005 r., nr 164, poz. 1365, z późniejszymi zmianami) Senat Uniwersytetu stwierdził zgodność regulaminu Samorza˛du Studentów Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie z ustawa˛ Prawo o szkolnictwie wyższym oraz statutem Uczelni. Informacje dotycza˛ce Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych przedstawił w kolejnym punkcie prof. Roman Malarz, Prorektor ds. Studenckich i Współpracy z Oświata˛. W sprawach bieża˛cych senatorowie omówili i przyje˛li uchwały w sprawach: 1) pensum dydaktycznego, 2) prowadzenia studiów mie˛dzywydziałowych, 3) utworzenia Uniwersytetu Dziecie˛cego. Prorektor prof. T. Budrewicz odniósł sie˛ do planowanego jubileuszu 65-lecia Uczelni i przygotowania ksie˛gi pamia˛tkowej podsumowuja˛cej dzieje dydaktyk przedmiotowych na Uczelni. Kwietniowe posiedzenie Senatu rozpocze˛ło sie˛ głosowaniem w sprawie nadania najwyższej godności akademickiej – tytułu doktora honoris causa – prof. Stanisławowi Gajdzie i prof. Jacques’owi Cortèsowi. Podczas obrad prof. M. Śliwa przedłożył Senatorom dokument opracowany przez Kwestora, dotycza˛cy analizy finansowej jednostek organizacyjnych w 2010 r. JM Rektor wyjaśnił, że oczekiwania jednostek musza˛ zostać dostosowane do możliwości finansowych Uczelni. Drugi punkt obrad dotyczył nadania Medali Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. Senat wyróżnił nimi: prof. M. J. Korohode˛, prof. R. Pado, prof. J. Rajmana, prof. W. Zamachowskiego, prof. J. Krukowskiego, prof. J. Hyun-Lima, mgr B. Pawliszyn, Z. Gajde˛, J. Kalete˛, A. Sobesto. Naste˛pnie Senat przegłosował uchwałe˛ w sprawie warunków i trybu rekrutacji na studia stacjonarne i niestacjonarne w roku akademickim 2011/2012. Wyrażono także zgode˛ na zwrócenie sie˛ do ministerstwa w sprawie uruchomienia na Wydziale Humanistycznym tzw. kierunku unikatowego – komputerowego przetwarzania je˛zyków naturalnych. Senat zgodził sie˛ na utworzenie na Wydziale Sztuki nowych kierunków: malarstwa i wzornictwa. 97 Kolejny punkt obrad zreferował JM Rektor M. Śliwa, który przedstawił Senatowi wniosek dotycza˛cy przysta˛pienia naszej Uczelni do Fundacji „Panteon Narodowy”. Panteon ma powstać w kościele św. św. Piotra i Pawła w Krakowie. Fundacja ustanowiona ma być przez Archidiecezje˛ Krakowska˛, PAU i uczelnie krakowskie (UJ, AGH, UE, PK). Celami Fundacji sa˛ m.in.: budowa Panteonu Narodowego, organizowanie pochówków wybitnych Polaków, inicjowanie działań promocyjnych i edukacyjnych w celu zachowania pamie˛ci o dorobku i wartościach pozostawionych przez wielkich Polaków. Fundacja ustanawia także Kapitułe˛ Panteonu, która be˛dzie decydować o pochówku w Panteonie Narodowym. Kapitułe˛ tworzyć maja˛: Prezydent RP, Marszałek Senatu RP, Marszałek Sejmu RP, Prezydent Miasta Krakowa, Prezes PAU, Rektor UJ oraz Metropolita Krakowski. Senat Uniwersytetu Pedagogicznego podja˛ł uchwałe˛ o przysta˛pieniu Uniwersytetu do Fundacji „Panteon Narodowy”. W dalszej cze˛ści obrad senatorowie przyje˛li aneks do uchwały Senatu z dnia 20 listopada 2006 r. Przyje˛cie aneksu zwia˛zane było z porza˛dkowaniem uchwał dotycza˛cych zasad decentralizacji w Uczelni. Senat Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie wyraził zgode˛ na przekazanie i rozdział z dotacji budżetowej wydzielonej kwoty na fundusz dydaktyczny. W czasie obrad Prorektor T. Budrewicz wyraził uznanie dla studentów, którzy przebywaja˛c na jednosemestralnych studiach w Moskwie zaoferowali pomoc rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej – byli tłumaczami. Wybór logo jubileuszu 65-lecia Uczelni stanowił ostatni punkt obrad tego posiedzenia. W dniu 11 maja br. odbyło sie˛ uroczyste posiedzenie Senatu zwia˛zane ze Świe˛tem Uczelni. Nie be˛de˛ pisać o przebiegu uroczystości, ponieważ została ona zrelacjonowana i udokumentowana w poprzednim numerze „Konspektu”. W czerwcu odbyły sie˛ dwa posiedzenia Senatu. Pierwsze, które miało miejsce na pocza˛tku miesia˛ca, składało sie˛ z dwóch cze˛ści. W cze˛ści 98 — Życie Uczelni — pierwszej obrad Senat przyja˛ł dwa bardzo ważne dokumenty: sprawozdanie finansowe Uczelni za 2009 rok i plan finansowy na rok 2010. Druga cze˛ść obrad Senatu miała charakter uroczysty – w czasie posiedzenia wre˛czono dyplom doktora honoris causa prof. Jacques’owi Cortèsowi. Pod koniec czerwca odbyło sie˛ drugie posiedzenie Senatu, na którym przyje˛to zmiany w regulaminie studiów doktoranckich oraz zatwierdzono regulamin Studium Kształcenia Nauczycieli. Podczas tego posiedzenia Senat wyraził zgode˛ na wydzielenie z Wydziału Humanistycznego Wydziału Filologicznego. Omówiono także strukture˛ wydziałów. W skład Wydziału Humanistycznego wchodzić be˛da˛: Instytut Historii, Instytut Politologii, Instytut Filozofii i Socjologii. Natomiast Instytuty: Neofilologii, Filologii Polskiej oraz Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej be˛da˛ tworzyć strukture˛ organizacyjna˛ Wydziału Filologicznego. Senat wyraził także jednomyślnie zgode˛ na przeje˛cie w użyczenie obiektu w Suchej Beskidzkiej. Po 1 września 2012 r. wymieniony budynek ma przejść na własność Uniwersytetu. Naste˛pnie Senat wybrał wzór medalu, który be˛dzie wre˛czany w czasie uroczystości 65-lecia Uczelni. W trakcie tego posiedzenia JM Rektor Michał Śliwa, wre˛czaja˛c adres okolicznościowy, podzie˛kował Kwestorowi mgr. Karolowi Grzybaczowi za długoletnia˛ prace˛ na rzecz Uniwersytetu. Wrześniowe posiedzenie Senatu rozpocze˛ło sie˛ od informacji o kontroli przeprowadzonej przez NIK. Wyniki przedstawił dyrektor Delegatury Krakowskiej NIK Jan Dziadoń oraz inspektor przeprowadzaja˛ca kontrole˛ na UP Małgorzata Korusiewicz. Dyrektor J. Dziadoń poinformował, że kontrola na Uniwersytecie Pedagogicznym wypadła bardzo dobrze, a NIK Konspekt 4/2010 (37) pozytywnie ocenił funkcjonowanie Uczelni. Dyrektor J. Dziadoń poinformował, że była to tzw. kontrola koordynowana, prowadzona na terenie całego kraju. Obje˛to nia˛ ponad 30 szkół publicznych oraz 9–10 niepublicznych na terenie ośmiu województw. Zakres kontroli był bardzo szeroki, dotyczył wydatkowania wszystkich środków finansowych, które otrzymała Uczelnia. Kończa˛c swa˛ wypowiedź, J. Dziadoń stwierdził, że na tle innych kontrolowanych instytucji nasza Uczelnia wypadła „lepiej niż dobrze”. Naste˛pnie Senat przyja˛ł plan posiedzeń na rok akademicki 2010/2011, a także zatwierdził jednomyślnie sprawozdanie z działalności Uczelni za rok 2009. Kolejny punkt dotyczył nadania tytułu doktora honoris causa Profesorowi Stefanowi M. Kwiatkowskiemu. Ustalono, że wre˛czenie dyplomu nasta˛pi 14 października 2010 r. Sprawy bieża˛ce i personalne były ostatnim punktem tych obrad Senatu. JM Rektor M. Śliwa poinformował, że dr Alicja Hojek z Instytutu Neofilologii otrzymała od Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego stypendium dla wybitnych młodych naukowców. Senat jednomyślnie rekomendował również dr. Edwarda Chudzińskiego do Rady Nadzorczej Radia Kraków. Wyraził także zgode˛ na kontynuowanie honorowego patronatu nad Uniwersytetem Trzeciego Wieku w Chrzanowie. Kończa˛c obrady merytoryczne, Rektor poinformował, że nasta˛piła zmiana w kierownictwie administracji. Kwestorem (po odejściu K. Grzybacza na emeryture˛) został mgr Tomasz Kolosek, natomiast zaste˛pca˛ Kanclerza (po odejściu na emeryture˛ inż. K. Deca) mgr Adrian Tomasik. Po obradach merytorycznych nasta˛piło uroczyste wmurowanie aktu erekcyjnego pod nowy budynek Uczelni. Relacja z tej uroczystości znajduje sie˛ w dalszej cze˛ści bieża˛cego numeru „Konspektu”. — Konferencje — JANUSZ WOJTYCZA Konferencja naukowa: „Powstanie harcerstwa i jego udział w walkach o niepodległość i kształt granic odrodzonej Rzeczpospolitej” (18–19 sierpnia 2010 r., sala obrad Rady Miasta Krakowa) N ie ulega wa˛tpliwości, że harcerstwo w czasie 100 lat swego istnienia wniosło poważny wkład do polskiej kultury i pedagogiki. W zwia˛zku z przypadaja˛cymi na rok bieża˛cy obchodami tego jubileuszu Instytut Nauk o Wychowaniu Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie i Komisja Historyczna Krakowskiej Chora˛gwi ZHP zorganizowały konferencje˛ naukowa˛ „Powstanie harcerstwa i jego udział w walkach o niepodległość i kształt granic odrodzonej Rzeczpospolitej”, która odbyła sie˛ w czasie trwania Jubileuszowego Zlotu Zwia˛zku Harcerstwa Polskiego w dniach 18–19 sierpnia 2010 r. w sali obrad Rady Miasta Krakowa. Organizatorzy konferencji postanowili nie ograniczać problematyki sesji wyła˛cznie do wydarzeń i okoliczności zwia˛zanych z powstaniem i pierwsza˛ dekada˛ istnienia harcerstwa, ale podja˛ć również zagadnienia zwia˛zane z wartościami obecnymi w ruchu harcerskim w cia˛gu minionego stulecia. Uczestników konferencji powitał Prezydent Miasta Krakowa prof. Jacek Majchrowski, natomiast obrady otworzył przewodnicza˛cy ZHP, senator RP prof. Adam Massalski. Konferencji przewodniczył prof. Janusz Orkisz, którego zaste˛po- wali sekretarze: dr Stanisław Kowal i dr Janusz Wojtycza. Referaty wygłosili m.in.: prof. prof. Józef Lipiec (Uniwersytet Jagielloński), Wojciech J. Katner (Uniwersytet Łódzki), ks. Janusz Mastalski (Uniwersytet Papieski Jana Pawła II), Andrzej Jaczewski (Uniwersytet Warszawski), siedmiu referentów ze stopniem naukowym doktora oraz pani Jolanta-Switlana Kowalenko z Harcerstwa Polskiego na Ukrainie. Wspólnie z naukowcami w obradach uczestniczyli doświadczeni instruktorzy harcerscy – historycy amatorzy, od lat wzbogacaja˛cy harcerska˛ historiografie˛ licznymi przyczynkami. W czasie dwudniowych obrad wygłoszono ła˛cznie 16 referatów, sześć nadesłali referenci, którzy nie mogli uczestniczyć w konferencji. Tematyka wysta˛pień koncentrowała sie˛ wokół wartości obecnych w wychowaniu harcerskim od pocza˛tków do czasów współczesnych oraz ich roli w zapobieganiu niekorzystnym skutkom rozwoju cywilizacji, warunków, w jakich powstawały, i idei, którym służyły tworzone na ziemiach polskich organizacje skautowe, recepcji ruchu skautowego w społeczeństwie, wreszcie – udziałowi poszczególnych środowisk i wy- 100 — Konferencje — bitnych jednostek reprezentuja˛cych ruch skautowy w walkach polskich formacji w czasie I wojny światowej oraz w wojnie polsko-bolszewickiej. W nielicznych wypadkach tematyka wysta˛pień wykraczała poza założone ramy czasowe z uwagi na podnoszone przez referentów interesuja˛ce wa˛tki, które nie zostałyby w pełni omówione, gdyby zakończyć tekst na stanowia˛cym cezure˛ czasowa˛ roku 1920. Wszystkie wysta˛pienia były dobrze przygotowane i z zainteresowaniem przyje˛te przez słuchaczy, a liczba zgłoszonych referatów świadczy o braku forum do prezentacji wyników badań dotycza˛cych różnych aspektów działalności harcerstwa. Można żywić nadzieje˛, że obcho- Konspekt 4/2010 (37) dzony jubileusz przyczyni sie˛ do organizowania wie˛kszej liczby podobnych przedsie˛wzie˛ć, służa˛cych upowszechnianiu dorobku harcerstwa. W godzinach wieczornych pierwszego dnia konferencji uczestnicy wzie˛li udział w otwarciu wystawy „Ojczyzna. Nauka. Cnota. Jubileuszowa wystawa harcerska 1910–2010”, zorganizowanej przez Muzeum Historyczne m. Krakowa w parterowych salach Pałacu Krzysztofory. Ponadto konferencji towarzyszyła wystawa zbiorów kolekcjonerów, przybyłych na IX Mie˛dzynarodowe Spotkanie Kolekcjonerów Skautowych, urza˛dzane corocznie przez Komisje˛ Historyczna˛ Krakowskiej Chora˛gwi ZHP, tym razem w salach Juliusza Lea i Kupieckiej Urze˛du Miasta Krakowa. — Konferencje — HELENA WRONA-POLAŃSKA, MARTA POLAŃSKA „Muzyka a zdrowie człowieka w perspektywie psychologicznej” Sprawozdanie z Konferencji Naukowej WJASC Music 2010 i towarzysza˛cego jej Mie˛dzynarodowego Festiwalu Muzyczno-Artystycznego „Sfogato” W dniu 23 września 2010 r. w Audytorium im. prof. W. Danka na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie odbyła sie˛ konferencja naukowa „Muzyka a zdrowie człowieka w perspektywie psychologicznej”, zorganizowana przez Zakład Psychologii Zdrowia UP. Honorowy patronat nad konferencja˛ obje˛li: Minister Zdrowia Ewa Kopacz, Prezydent m. Krakowa prof. Jacek Majchrowski, JM Rektor Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie Mi- chał Śliwa, JM Rektor Akademii Muzycznej w Krakowie Stanisław Krawczyński i przewodnicza˛ca Komisji Nauk Psychologicznych PAN Oddziału w Krakowie prof. Maria Kielar-Turska. W skład Honorowego Komitetu Naukowego weszło 51 wybitnych przedstawicieli świata nauki i sztuki. Komitet Naukowo-Organizacyjny stanowili członkowie Zakładu Psychologii Zdrowia UP: dr Anna Czerniak – sekretarz i dr Marek Tański oraz doktoranci Akademii Muzycz- Od lewej: Prof. Roman Malarz – Prorektor ds. Studenckich i Współpracy z Oświata˛ UP, prof. Aleksander B. Skotnicki, prof. Helena Wrona-Polańska, dr Ryszard Śla˛czka – Prodziekan Wydziału Pedagogicznego UP (fot. M. Pasternak) 102 — Konferencje — Konspekt 4/2010 (37) Dyskusja panelowa. Od lewej: dr Ewa Klimas-Kuchtowa, prof. Bogusław Żurakowski, prof. Wita Szulc, prof. Helena Wrona-Polańska, dr Elżbieta Galińska, dr Małgorzata Sierszeńska-Leraczyk (fot. M. Pasternak) nej: mgr Marta Polańska (jednocześnie projektant i redaktor materiałów konferencyjno-festiwalowych) i mgr Marek Polański, pracuja˛cy pod kierownictwem przewodnicza˛cej konferencji prof. Heleny Wrony-Polańskiej – inspiratorki i pomysłodawczyni sympozjum. Konferencja wpisała sie˛ w obchody 65-lecia Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, a także 60-lecia Krakowskiego Ośrodka Hematologicznego Collegium Medicum UJ, którego twórca˛ był patron wydarzenia, prof. Julian Aleksandrowicz. Pamie˛ci Profesora poświe˛cono 22 września 2010 r. wieczór wspomnień, w którym wzie˛li udział jego uczniowie i przyjaciele, m.in. prof. J. Dobrowolski oraz prof. B. Żurakowski. W swych wypowiedziach zebrani podkreślili prekursorski wpływ badań prof. Aleksandrowicza na rozwój relaksacyjnej i terapeutycznej roli muzyki w kompleksowej terapii chorych somatycznie. Rodzine˛ uczonego reprezentowała prof. Beata Szymańska-Aleksandrowicz – filozof i poetka. Konferencja była kontynuacja˛ Światowego Kongresu Naukowego Juliana Aleksandrowicza – WJASC 2008, ukazuja˛cego holistyczna˛ koncepcje˛ człowieka i jego zdrowia w uje˛ciu Profesora. Celem tegorocznej konferencji było ukazanie wielokierunkowego oddziaływania muzyki na człowieka, zarówno zdrowego, jak i chorego, ze szczególnym położeniem akcentu na jej role˛ jako formy promocji zdrowia. W wydarzeniu, które miało charakter interdyscyplinarny, wzie˛- li udział przedstawiciele świata nauki i sztuki, profesorowie, terapeuci oraz studenci z całej Polski. Uczestników konferencji powitała przewodnicza˛ca Komitetu Naukowo-Organizacyjnego prof. H. Wrona-Polańska, zaś uroczystego otwarcia konferencji z ramienia Uczelni dokonał Prorektor ds. Studenckich i Współpracy z Oświata˛ UP R. Malarz oraz Prodziekan Wydziału Pedagogicznego Ryszard Śle˛czka. Muzycznym akcentem inauguruja˛cym konferencje˛ było brawurowe wykonanie Paganiniany Nathana Milsteina na skrzypce solo przez Marka Polańskiego – soliste˛ wielu koncertów w ramach Festiwalu „Sfogato”. Program naukowy konferencji rozpocze˛ła sesja plenarna, która wzbudziła szczególne zainteresowanie uczestników. Prof. Aleksander B. Skotnicki, bezpośredni spadkobierca dziedzictwa Profesora – kierownik Katedry i Kliniki Hematologii CMUJ – w swoim wykładzie pt. Obecność sztuki w klinice profesora Juliana Aleksandrowicza i jej rola w promowaniu zdrowia przedstawił znaczenie muzyki, a ogólnie – sztuki w leczeniu chorych na białaczke˛, podkreślaja˛c, że kompleksowe podejście do chorego, które zapocza˛tkował J. Aleksandrowicz, jest kontynuowane i rozwijane przez jego naste˛pców. Prof. H. Wrona-Polańska w wykładzie pt. Regulacyjna rola muzyki w promowaniu zdrowia omówiła istotny wpływ muzyki na Konspekt 4/2010 (37) — Konferencje — 103 Koncert finałowy: „Chopin soirée. Pamie˛ci Aleksieja Sułtanowa” – Dworek Białopra˛dnicki. Od lewej: Marek Polański, Marta Polańska, Siergiej Sułtanow, Anna Buczkowska, Benedykt Olszewski, Agnieszka Kosakowska. (fot. z archiwum Festiwalu) zdrowie człowieka, rozumiane jako funkcja twórczego radzenia sobie ze stresem. Muzyka – przez wielofunkcyjne oddziaływanie terapeutyczne, profilaktyczne, relaksuja˛ce, uspokajaja˛ce i mobilizuja˛ce – pełni funkcje˛ regulacyjna˛, sprzyjaja˛ca˛ zdrowiu, i mobilizuje do radzenia sobie ze stresem. Dr Elżbieta Galińska zwróciła uwage˛ na Psychoterapie˛ muzyczna˛ jako sposób rozwia˛zywania problemów psychologicznych za pomoca˛ środków i aktywności muzycznej w leczeniu zaburzeń emocjonalnych. Prof. W. Szulc na podstawie wybranych koncepcji teoretycznych wykazała, że nadrze˛dnym celem muzykoterapii jest odzyskanie przez chorego subiektywnego poczucia zdrowia. Ważnym punktem konferencji była również dyskusja panelowa na temat „Roli muzyki i sztuki w zdrowiu i chorobie”, której moderatorkami były prof. H. Wrona-Polańska i dr E. Galińska. Podkreślano nie tylko terapeutyczna˛ role˛ muzyki, ale przede wszystkim konieczność edukacji muzycznej dzieci i młodzieży, maja˛cej na celu zwie˛kszenie świadomości na temat promuja˛cej zdrowie roli muzyki w życiu współczesnego człowieka. Naukowy program konferencji zamkne˛ła sesja posterowa, poświe˛cona zagadnieniu roli muzyki w różnych dziedzinach życia człowieka, na przykład w pracy lekarza kardiochirurga czy w życiu artysty, dla którego może ona być czynnikiem zagrażaja˛cym zdrowiu jako źródło tremy, a równocześnie – czynnikiem organizuja˛cym proces wykonawczy. Zagadnienie tremy było zreszta˛ treścia˛ wielu doniesień, co może świadczyć o jej ważnej roli w życiu artysty i konieczności podje˛cia badań interdyscyplinarnych w celu poznania psychologicznych mechanizmów skutecznego radzenia sobie z trema˛ dla utrzymania zdrowia. W Roku Chopinowskim nie zabrakło również informacji wskazuja˛cych na pozytywny wpływ muzyki Fryderyka Chopina na zdrowie człowieka. Możliwość wymiany myśli i dyskusji w czasie trwania sesji posterowej sprzyjała integracji środowiska interdyscyplinarnego. Merytoryczna˛ cze˛ść konferencji zakończył warsztat prowadzony przez dr Małgorzate˛ Kronenberger, która pokazała wykorzystanie muzyki w aspekcie terapeutycznym i promuja˛cym zdrowie. Konferencja wpisała sie˛ także w obchody Roku Chopinowskiego 2010, dlatego integralna˛ jej cze˛ścia˛ był Mie˛dzynarodowy Festiwal Muzyczno-Artystyczny „Sfogato” (17–23 września 2010), w którym wzie˛ło udział 24 artystów – muzyków, malarzy i fotografików – z czterech 104 — Konferencje — kontynentów (12 krajów świata – z Polski, Rosji, Niemiec, Chorwacji, We˛gier, Włoch, Danii, Brazylii, Malezji, Japonii, Australii i USA). W ramach festiwalu zorganizowano w holu UP wystawe˛ fotograficzna˛ Inspirowane muzyka˛, której uroczyste otwarcie miało miejsce 21 września. Koncerty odbywały sie˛ w Galerii „Audialnia”, Klubie Dziennikarza „Pod Gruszka˛” i w Dworku Białopra˛dnickim. W koncertach festiwalowych wysta˛pili: Marek Polański (skrzypce), Marta Polańska (fortepian; kierownik artystyczny i organizacyjny festiwalu), Siergiej Sułtanow (fortepian), Sławomir Cierpik (fortepian), Jaga Wrońska (śpiew), Anna Buczkowska i Benedykt Olszewski (poezja i prowadzenie). Obrazy prezentowały m.in. Agnieszka Kosakowska i Kazuko Narumi. Koncert finałowy (23 września 2010 r. w Dworku Białopra˛dnickim), zatytułowany „Chopin soi- Konspekt 4/2010 (37) rée. Pamie˛ci Aleksieja Sułtanowa”, uświetnił swym wyste˛pem brat artysty, także pianista, Siergiej Sułtanow, wykonuja˛c Scherzo cis-moll op. 39 Chopina. Konferencja naukowa „Muzyka a zdrowie człowieka w perspektywie psychologicznej” i integralnie z nia˛ zwia˛zany Festiwal Muzyczno-Artystyczny „Sfogato” ukazały wielofunkcyjna˛ role˛ muzyki i jej regulacyjny wpływ na zdrowie człowieka. Zasygnalizowały równocześnie konieczność podje˛cia badań interdyscyplinarnych, które stana˛ sie˛ podstawa˛ edukacji muzycznej dzieci i młodzieży, z uwzgle˛dnieniem zwie˛kszenia świadomości dotycza˛cej promuja˛cej zdrowie roli muzyki we współczesnym świecie, a wie˛c aktywnego udziału w trzeciej rewolucji zdrowotnej, zapocza˛tkowanej w 1972 r. w Krakowie przez prof. J. Aleksandrowicza – „krakowianina XX wieku w dziedzinie nauki”. — Życie Uczelni — ANNA SUBERLAK III Krakowskie Dni Integracji T rzecie z kolei Krakowskie Dni Integracji odbyły sie˛ 26–28 października. Tamatem tego cyklicznego przedsie˛wzie˛cia jest mie˛dzyuczelniana współpraca maja˛ca na celu zwie˛kszenie doste˛pności wyższych uczelni dla studentów niepełnosprawnych. Inicjatywa powstała w 2007 r., gdy przyjazne osobom niepełnosprawnym uczelnie: Akademia Górniczo-Hutnicza, Politechnika Krakowska i Uniwersytet Ekonomiczny podpisały porozumienie w tej kwestii. W późniejszych latach do inicjatywy doła˛czył Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie oraz Uniwersytet Pedagogiczny. W tym roku do porozumienia przysta˛piła kolejna uczelnia – Uniwersytet Jagielloński. Podczas pierwszego dnia III Krakowskich Dni Integracji odbywały sie˛ prezentacje Biur do Spraw Osób Niepełnosprawnych (BON) z każdej uczelni, a na terenie kampusu UEK odbywało sie˛ spotkanie z paraolimpijczykami z Van- Pełnomocnik Rektora ds. Osób Niepełnosprawnych UP dr Małgorzata Trojańska wre˛cza nagrode˛ Integralia Prorektorowi UP prof. Romanowi Malarzowi (fot. K. Ra˛czka) 106 — Życie Uczelni — Konspekt 4/2010 (37) Rektorzy i prorektorzy krakowskich uczelni podpisuja˛ porozumienie (fot. K. Ra˛czka) couver, tańce integracyjne, pokazy szermierki oraz zawody sztafetowe drużyn uczelnianych. Imprezy najważniejszego – drugiego – dnia odbywały sie˛ na naszej Uczelni. Oficjalna˛ cze˛ść rozpocza˛ł, witaja˛c gości, JM Rektor UP prof. Michał Śliwa. Potem miały miejsce wysta˛pienia pracowników naukowych uczelni oraz pełnomocników rektorów, w tym przemówienie gora˛co powitanego mgr. Ireneusza Białka, obecnie kierownika BON UJ. Najważniejsza˛ cze˛ścia˛ programu było uroczyste przysta˛pienie Uniwersytetu Jagiellońskiego do porozumienia krakowskich uczelni na rzecz osób niepełnosprawnych. Niezwykle ważnym punktem było również wre˛czenie Integraliów – nagród dla osób, które zasłużyły sie˛ w działaniach na rzecz niepełnosprawnych. Z ramienia UP nagrodzeni zostali: prof. Roman Malarz – Prorektor ds. Studenckich i Współpracy z Oświata˛, dr inż. Paweł Kurtyka – Prodziekan Wydziału Matematyczno-Fizyczno-Technicznego, mgr Barbara Henzel-Garbarz – lektor je˛zyka angielskiego oraz Biblioteka Główna. W tym dniu odbyły sie˛ także wyste˛py artystyczne oraz specjalne seminarium, pod patronatem Katedry Pedagogiki Specjalnej UP, pt. „Nic o nas bez nas – wysta˛pienia studentów niepełnosprawnych”. Bez wa˛tpienia wyja˛tkowym gościem III Dni Integracji był John Bennett – szef biura do spraw osób niepełnosprawnych Temple University w Filadelfii, który opowiadał polskim studentom jak wygla˛daja˛ działania na rzecz niepełnosprawnych w USA. Ostatni dzień krakowskiej imprezy odbył sie˛ na terenie kampusu UEK. Zebrani mieli okazje˛ uczestniczyć w debacie oksfordzkiej pt. „Studentom niepełnosprawnym studiuje sie˛ łatwiej” oraz seminarium naukowym z cyklu „Dobre rza˛dzenie”. Zwie˛kszenie doste˛pności edukacji dla osób niepełnosprawnych powinno stanowić jeden z najważniejszych priorytetów wszystkich uczelni. Krakowskie ośrodki akademickie podejmuja˛ działania maja˛ce na celu rozwój po- Konspekt 4/2010 (37) — Życie Uczelni — Dr M. Trojańska w towarzystwie tłumacza je˛zyka migowego mgr Magdaleny Sipowicz (fot. K. Ra˛czka) tencjału studentów niepełnosprawnych. Urza˛dza sie˛ różne imprezy, spotkania oraz konferencje wie˛kszej integracji i aktywizacji osób niepełnosprawnych. Ponadto organizowane sa˛ obozy integracyjne, które stanowia˛ doskonała˛ okazje˛ do nawia˛zania nowych znajomości, wymiany informacji oraz spostrzeżeń. Sa˛ one szczególna˛ forma˛ integracji środowiska studenckiego z władzami poszczególnych uczelni zaangażowanych w sprawy krakowskich żaków. Nasze działania i ich efekty można obserwować na k a ż d y m kroku i k a ż d e g o dnia, gdyż k a ż d y z nas, zarówno wykładowca, jak i student, mija na korytarzu osoby niepełnosprawne, które łamia˛ bariery, pokonuja˛ stereotypy i pokazuja˛ ducha walki. Mocno wierzymy, iż nasza działalność umożliwi im pełna˛ integracje˛ ze środowiskiem Uczelni oraz zdobycie wykształcenia. 107 — Życie Uczelni — ANNA WÓJTOWICZ Nowe projekty współfinansowane ze środków Unii Europejskiej P olska jest najwie˛kszym beneficjentem funduszy europejskich w okresie programowania na lata 2007–2013. Sprawne wykorzystywanie funduszy przyczynia sie˛ do przyspieszenia rozwoju gospodarczego i społecznego oraz wzrostu konkurencyjności na arenie europejskiej. Uczelnie wyższe sa˛ jednymi z kluczowych odbiorców środków europejskich, do których kierowane sa˛ konkursy dotycza˛ce rozwoju edukacji i infrastruktury dydaktycznej oraz poszerzenia oferty edukacyjnej. Uniwersytet Pedagogiczny, wpisuja˛c sie˛ w nurt polityki proeuropejskiej, aktywnie uczestniczy w aplikowaniu o fundusze unijne oraz realizacji projektów współfinansowanych ze środków UE. W bieża˛cym roku Uczenia otrzymała dofinansowanie na realizacje˛ czterech nowych projektów współfinansowanych z tych środków. PROJEKT „KROK W PRZEDSIE˛BIORCZOŚĆ” Projekt ten uzyskał dofinansowanie w ramach konkursu ogłoszonego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej nr 4/POKL/2009 na projekty innowacyjne „Opracowanie i pilotażowe wdrożenie innowacyjnych programów dotycza˛cych m.in. kształcenia w zakresie nauk matematycznych, przyrodniczych i technicznych oraz przedsie˛biorczości” w ramach Programu Operacyjnego „Kapitał ludzki”. Projekty innowacyjne stanowia˛ w ramach tego programu nowy model projektów, w których poza realizacja˛ konkretnych działań merytorycznych konieczne jest przeprowadzenie badań i analiz oraz opra- cowanie innowacyjnego produktu, którym w tym wypadku jest model nauczania. Wnioski o dofinansowanie w ramach konkursu musiały zawierać nowatorskie rozwia˛zania programowe dotycza˛ce modernizacji programów nauczania, poszerzania zakresu treści określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego, poszerzania wiadomości i umieje˛tności, które powinny być opanowane przez uczniów, urozmaicania scenariuszy zaje˛ć lekcyjnych, zmian w metodach nauczania i uczenia sie˛. Celem konkursu było wypracowanie nowych rozwia˛zań, a naste˛pnie ich upowszechnianie i wła˛czanie do głównego nurtu polityki oświatowej. Tego typu projekty wymagaja˛ nowatorskiego podejścia zarówno pod wzgle˛dem przygotowania, jak i późniejszego ich prowadzenia. Celem projektu „Krok w przedsie˛biorczość” jest zaplanowanie i pilotażowe wdrożenie w województwach małopolskim oraz podkarpackim innowacyjnego programu kształtowania postaw przedsie˛biorczych, rozwijania kompetencji matematycznych i umieje˛tności komputerowych w szkołach ponadgimnazjalnych. Projekt realizowany jest dwuetapowo. Pierwszy etap obejmuje badania i opracowanie modelu nauczania. Innowacyjny program zostanie zgłoszony do kuratora oświaty, zaś sam projekt oceniony przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Po akceptacji rozpocznie sie˛ jego drugi etap, tj. testowanie wypracowanych modelów w szkołach. Po zakończeniu etapu testowania nasta˛pi wła˛czanie wypracowanego pomysłu do ogólnopolskiego nurtu polityki oświatowej. Konspekt 4/2010 (37) — Życie Uczelni — Konkurs na projekty innowacyjne MEN ogłosiło po raz pierwszy. W ramach konkursu ogólnopolskiego złożono 183 wnioski, z których jedynie 32 uzyskały dofinansowanie. Projekt realizowany jest przez Instytut Geografii UP wspólnie z Wydawnictwem Nowa Era sp. z o.o. oraz Podkarpackim Centrum Edukacji Nauczycieli w Rzeszowie, w okresie od 1 sierpnia 2010 r. do 31 grudnia 2012 r. Wartość projektu wynosi 2 806 570 zł. Informacje na jego temat doste˛pne sa˛ na stronie: www.krokwprzedsiebiorczosc.pl KU PRZYSZŁOŚCI Projekt „Ku przyszłości – zwie˛kszenie liczby studentów informatyki na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie” zyskał dofinansowanie w efekcie konkursu ogłoszonego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nr 1/POKL/ /4.1.2/2010 w ramach Programu Operacyjnego „Kapitał ludzki”, Działanie 4.1., Poddziałanie 4.1.2.: „Zwie˛kszenie liczby absolwentów kierunków o kluczowym znaczeniu dla gospodarki opartej na wiedzy”. Projekt realizowany jest od 1 czerwca 2010 do 30 września 2015 r., a jego całkowita wartość wynosi 5 901 750 zł. Projekt prowadzenia tzw. kierunków zamawianych dotyczy studiów stacjonarnych pierwszego stopnia na kierunku: informatyka, prowadzonym przez Wydział Matematyczno-Fizyczno-Techniczny, a realizowanym przez Katedre˛ Informatyki i Metod Komputerowych w cyklach rozpoczynaja˛cych sie˛ od lat akademickich: 2010/2011, 2011/2012, 2012/2013. Projekt przewiduje liczne formy wsparcia dla studentów (ła˛cznie 372 osób), a wie˛c: – system stypendialny, w którym studenci z najlepszymi wynikami w nauce be˛da˛ mogli otrzymywać nawet 1000 złotych stypendium miesie˛cznie, – zaje˛cia wyrównawcze z matematyki i informatyki, które pomoga˛ studentom w opanowaniu materiału i przyczynia˛ sie˛ do zmniejszenia liczby osób rezygnuja˛cych ze studiów; – zaje˛cia specjalizacyjne, które zostana˛ wzbogacone o zaje˛cia na platformie e-learningowej; 109 – staże studenckie w firmach informatycznych dla 40% uczestników projektu; – zaje˛cia z komunikacji i zarza˛dzania projektem prowadzone przez specjalistów z zakresu komunikacji interpersonalnej i organizacji pracy; – rozwijanie zainteresowań w ramach Studenckiego Koła Naukowego Informatyków – m.in. przez: sfinansowanie udziału dwóch osób rocznie w konferencjach informatycznych, udział w targach informatycznych, wykłady zaproszonych ekspertów z branży IT, organizacje˛ kursów i spotkań promuja˛cych studiowanie informatyki. Informacje na temat projektu doste˛pne sa˛ na stronie: www.inf.up.krakow.pl POSZERZENIE OFERTY EDUKACYJNEJ Projekt „Poszerzenie oferty edukacyjnej Uniwersytetu Pedagogicznego szansa˛ na doskonalenie umieje˛tności zawodowych na dynamicznym rynku pracy” uzyskał dofinansowanie w efekcie konkursu ogłoszonego przez MNiSW nr 3/POKL/4.1.1/2010 w ramach Programu Operacyjnego „Kapitał ludzki”, Działanie 4.1, Poddziałanie 4.1.1: „Wzmocnienie potencjału dydaktycznego uczelni”. Projekt be˛dzie realizowany od 1 stycznia 2011 do 30 grudnia 2012 r., a jego całkowita wartość wyniesie 890 325 zł. Przewiduje on naste˛puja˛ce działania: uruchomienie nowych kierunków studiów podyplomowych: technologiczne aspekty przetwarzania je˛zyka naturalnego (2 edycje), edukacja spersonalizowana i zróżnicowana z kwalifikacjami nauczycielskimi (1 edycja), edukacja spersonalizowana i zróżnicowana (1 edycja); przygotowanie i obsługa pracy na platformie e-learningowej (dla studiów podyplomowych); szkolenia: „Internet narze˛dziem aktywności zawodowej i pozazawodowej” (2 edycje), „Grafika komputerowa – praktyczne zastosowania” (2 edycje), „Efektywni z komputerem” (1 edycja), „Komputerowe projektowanie grafiki użytkowej”, „Profesjonalna e-administracja”, „Z certyfikatem na rynku pracy”. Ponadto z projektu zostanie sfinanso- 110 — Życie Uczelni — wane dalsze dostosowanie Uczelni do potrzeb osób niepełnosprawnych. Projekt został opracowany według nowych wytycznych MNiSW, dlatego jego budżet nie przewiduje kosztów wynagrodzeń za zaje˛cia dydaktyczne (w wypadku na studiach podyplomowych), a budżety poszczególnych zadań obejmuja˛ zakup programów, licencji, sprze˛tu, materiałów dydaktycznych itp. ROZBUDOWA INFRASTRUKTURY INFORMATYCZNEJ Projekt „Stworzenie zaplecza technicznego i rozbudowa istnieja˛cej infrastruktury informatycznej dla nowoczesnego systemu do obsługi procesu dydaktycznego Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie” uzyskał dofinansowanie w wyniku konkursu „Działania 1.2. Rozwój społeczeństwa informacyjnego” Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013. 23 lipca 2010 r. Zarza˛d Województwa Małopolskiego przyznał Uniwersytetowi Pedagogicznemu dofinansowanie w wysokości 4 999 666,82 zł, a całkowita wartość projektu wyniesie 6 666 222,42 zł. Projekt realizowany be˛dzie do 31 grudnia 2012 r. Przedmiotem projektu jest wykonanie usług zwia˛zanych z wdrożeniem systemu informatycz- Konspekt 4/2010 (37) nego dedykowanego do obsługi procesu dydaktycznego uczelni oraz wykonanie okablowania strukturalnego i dedykowanej sieci elektrycznej w celu stworzenia nowoczesnego systemu informatycznego wspieraja˛cego przebieg procesu dydaktycznego. Stworzony system be˛dzie zgodny z obowia˛zuja˛cymi przepisami w zakresie sposobu prowadzenia przez uczelnie dokumentacji przebiegu studiów, z uwzgle˛dnieniem wdrożenia elektronicznej legitymacji studenckiej. Modernizacja i rozbudowa istnieja˛cej infrastruktury sieciowej i środowiska przetwarzania danych ma na celu zapewnienie odpowiednich parametrów wydajnościowych oraz niezawodnościowych urza˛dzeń komputerowych i teleinformatycznych, które be˛da˛ służyć do przetwarzania, przechowywania i przesyłania danych w systemie. Działanie modernizacji i rozbudowy zaplecza technicznego niezbe˛dnego do wdrożenia pełnej funkcjonalności systemu informatycznego zostało podzielone na cztery podstawowe grupy zadaniowe: modernizacja centrum przetwarzania danych, budowa systemu uwierzytelniania użytkowników, rozbudowa infrastruktury sieciowej uczelni, wdrożenie systemu elektronicznej legitymacji studenckiej i pracowniczej. Aktualnie Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie realizuje już osiem projektów współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej. Plakaty promuja˛ce realizowane obecnie projekty w ramach Programu Operacyjnego „Kapitał ludzki” — Życie Uczelni — MAŁGORZATA ZAWADA Nowy gmach Uniwersytetu Pedagogicznego P o latach starań Władz Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie rozpocze˛to prace nad rozbudowa˛ infrastruktury dydaktycznej Uczelni. Dzie˛ki środkom z Unii Europejskiej oraz budżetu państwa powstaje nowoczesny obiekt dla kolejnych pokoleń studentów. 26 stycznia 2010 r. została podpisana umowa o dofinansowanie projektu „Rozbudowa Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie”. Projekt realizowany jest w ramach Programu Operacyjnego „Infrastruktura i środowisko”, a 85% wydatków zostanie sfinansowanych ze środków Unii Europejskiej. Całkowity koszt realizacji projektu to kwota 35 940 000 zł. Mimo pocza˛tkowych problemów zwia˛zanych z wyłonieniem generalnego wykonawcy robót budowlanych udało sie˛ 27 maja 2010 r. podpisać umowe˛ z firma˛ Mostostal Warszawa SA, która 1 czerwca br. rozpocze˛ła prace. Uczelnia zakłada w ramach projektu budowe˛ nowego obiektu pełnia˛cego funkcje dydaktyczne oraz naukowo-badawcze. Nowy gmach Uniwersytetu zostanie wyposażony w urza˛dzenia oraz aparature˛ laboratoryjno-dydaktyczna˛. Dodatkowo planowane jest wyposażenie go w sprze˛t ICT. Zasadnicza˛ cze˛ść realizacji projektu stanowić be˛da˛ roboty budowlane, a w późniejszej fazie – prace zwia˛zane z wyposażeniem budynku i zakupem nowoczesnej aparatury. Celem projektu jest dalsze podnoszenie rangi Uczelni jako ośrodka dydaktycznego i naukowego, kształca˛cego specjalistów w zakresie rozwia˛zań informatyczno-technicznych i nauk przyrodniczych, ludzi mo- WIZUALIZACJA NOWEGO BUDYNKU 112 — Życie Uczelni — bilnych, wie˛c takich, których umieje˛tności be˛da˛ odpowiedzia˛ na zapotrzebowanie społeczno-gospodarcze kraju. Zgodnie z długofalowymi założeniami inwestycyjnymi projekt ma sie˛ przyczynić do zwie˛kszenia liczby studentów, zwłaszcza absolwentów kierunków technicznych. Wskutek jego realizacji nasta˛pi także zwie˛kszenie kadry dydaktyczno-naukowej, co be˛dzie miało bezpośredni wpływ na wzrost liczby specjalności, jakie be˛dzie mógł oferować Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie. Przewidywana powierzchnia całkowita nowego obiektu wynosi 5646,20 m2. W nowym gmachu przewidziano utworzenie licznych laboratoriów, Konspekt 4/2010 (37) pracowni dydaktycznych, sal seminaryjnych i audytoryjnych oraz innych pomieszczeń dydaktycznych i pomocniczych. Be˛da˛ to m.in.: laboratorium dielektryków, laboratorium fizyki stosowanej, pracownie technologiczne, laboratoria laserowe i spektroskopowe, pracownie mechatroniki oraz wytwarzania i przeróbki, pracownie biochemiczne, pracownie neurodydaktyki i cytochemii, specjalistyczne pracownie komputerowe, laboratoria Instytutów Fizyki i Techniki. Projekt be˛dzie dotyczył dwóch Wydziałów: Geograficzno-Biologicznego oraz Matematyczno-Fizyczno-Technicznego, przy czym bezpośrednio w jego realizacje˛ be˛da˛ zaangażowane: Instytut Biologii, Instytut Techniki, Instytut Fizyki oraz Katedra Informatyki i Metod Komputerowych. Z infrastruktury be˛da˛ korzystać głównie studenci oraz kadra naukowa naste˛puja˛cych kierunków: biologii, edukacji techniczno-informatycznej, fizyki, informatyki, ochrony środowiska i chemii. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej www.rozbudowa. up.krakow.pl, na której publikowane sa˛ aktualne informacje o projekcie oraz poste˛pie prac budowlanych. — Konferencje — MARIA STACHNIK W sieci bibliotek. Współpraca, integracja, nowoczesność P owyższy tytuł artykułu był hasłem przewodnim IV Bałtyckiej Konferencji z cyklu spotkań naukowych „Zarza˛dzanie i Organizacja Bibliotek”, zorganizowanej w dniach 20–21 maja 2010 r. przez: Biblioteke˛ Ateneum – Szkoły Wyższej w Gdańsku, Biblioteke˛ Politechniki Gdańskiej, Uniwersytet Gdański oraz Komisje˛ Zarza˛dzania i Marketingu Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich. Do udziału w konferencji zgłosiło sie˛ około 100 osób reprezentuja˛cych biblioteki polskich szkół wyższych – państwowych i niepaństwowych. Obrady odbywały sie˛ w siedzibie Ateneum, w samym centrum Gdańska. Biblioteki krakowskie reprezentowali przedstawiciele Uniwersytetu Pedagogicznego, a także Biblioteki Jagiellońskiej i Biblioteki Akademii Sztuk Pie˛knych. Otwarcia konferencji dokonał JM Rektor Ateneum prof. Waldemar Tłokiński. W imieniu organizatorów przywitała zebranych dyrektor Biblioteki Ateneum dr Maja Wojciechowska. Serie˛ wysta˛pień zapocza˛tkowała prezentacja Wzajemna współpraca środowiska bibliotekarskiego w świetle badań ankietowych mgr Anny Sobiech z WSAP w Ostrołe˛ce. Mówczyni skupiła uwage˛ na najważniejszych formach współpracy bibliotek naukowych, obejmuja˛cych: wymiane˛ wydawnictw, dubletów i druków; wzajemne korzystanie ze zbiorów; wypożyczenia mie˛dzybiblioteczne. Przedstawione wyniki badań pokazały, że ta ostatnia forma kontaktów mie˛dzy bibliotekami nie jest zadowalaja˛ca. W skali regionu, kraju czy w skali mie˛dzynarodowej można usprawnić tego rodzaju działania przez komputerowe systemy wypożyczania, których cia˛gle, z uwagi na finanse, brak w naszych placówkach. Nadzieje˛ na rozwia˛zanie tego problemu daja˛ konsorcja biblioteczne, skupiaja˛ce wielu udziałowców. Podejmowane w ten sposób wspólne przedsie˛wzie˛cia integruja˛ środowisko, obniżaja˛ koszty i obejmuja˛ biblioteki w kraju i za granica˛. Biblioteka uczelniana – potrzeba czy zło konieczne – to temat przedstawiony przez mgr Elżbiete˛ Skubałe˛ i mgr Anne˛ Kazan z Biblioteki Politechniki Łódzkiej. Prelegentki przypomniały, że obowia˛zuja˛ca od 1999 r. deklaracja bolońska nakłada na uczelnie obowia˛zek utrzymania bibliotek. Jest to zagadnienie trudne. Wszechobecny stereotyp biblioteki, ograniczaja˛cy jej role˛ do wypożyczalni i czytelni, wyzwala negatywne skojarzenia, polegaja˛ce na niedocenianiu roli tych jednostek w działalności naukowo-dydaktycznej oraz konieczność finansowania ich, mimo iż niewiele wnosza˛ do oferty uczelni. Brak świadomości tego, czym jest biblioteka, utrudnia współprace˛ wewna˛trz uczelni i wyzwala walke˛ o pozycje˛ w jej strukturach. Drugi dzień konferencji podzielony został na cztery sesje tematyczne. Pierwsza dotyczyła bibliotek cyfrowych, druga poświe˛cona była regionalnej współpracy bibliotek, trzecia podejmowała zagadnienia Internetu w bibliotece, w ostatniej zaś przedstawiono problem współpracy bibliotekarzy. Wysta˛pienia i dyskusje miały miejsce w nowym gmachu Wydziału Elek- — Konferencje — troniki, Informatyki i Telekomunikacji Politechniki Gdańskiej. Spotkaniu towarzyszyła wystawa z okazji 65-lecia Biblioteki Głównej PG „Mie˛dzy tradycja˛ a przyszłościa˛” oraz multimedialna prezentacja zabytkowych zbiorów BG PG. Problemy finansowania bibliotek i walka ze stereotypami zwia˛zanymi z ich funkcjonowaniem to „ciemna strona” rzeczywistości bibliotecznej. W erze kształtowania sie˛ społeczeństwa informacyjnego (wysta˛pienie prof. Bogdana Wiszniewskiego z PG Wyzwanie bibliotek cyfrowych) na pierwszy plan wysuwa sie˛ poste˛p techniczny we wszystkich dziedzinach życia. Komputeryzacja w skali globalnej wymusza tworzenie bibliotek cyfrowych działaja˛cych na bazie konsorcjów krajowych i mie˛dzynarodowych. Konsorcjum Polskich Bibliotek Cyfrowych powstało w 2008 r. i jest agregatorem metadanych, czyli pobiera metadane w ramach jednej usługi. Profesor Wiszniewski omówił także działania mie˛dzynarodowe w ramach dwóch projektów. DART-Europe to grupa bibliotek naukowych i konsorcjów bibliotecznych pracuja˛- Konspekt 4/2010 (37) cych wspólnie nad poprawa˛ możliwości powszechnego doste˛pu do badawczych prac dyplomowych i dysertacji powstaja˛cych w Europie. Jest ona wspierana przez LIBER (Ligue des Bibliothèques Européennes de Recherche) i wchodzi w skład europejskiej grupy roboczej organizacji Networked Digital Library of Theses and Dissertations (NDLTD). Projekt DART-Europe jest materialnie wspierany datkami partnerów. Drugi z przedstawionych portali to ENRICH (European Networking Resources and Information Concerning Cultural Heritage), który scala niemal 85% obecnie zdigitalizowanych manuskryptów z bibliotek narodowych Europy. Be˛da˛ one dodatkowo poszerzone o dane i obiekty cyfrowe pochodza˛ce z bibliotek uniwersyteckich oraz innych instytucji. Na tej podstawie zostanie stworzone w ramach projektu wirtualne środowisko badawcze przeznaczone do pracy nad manuskryptami, inkunabułami, starodrukami oraz innymi dokumentami historycznymi. Podstawa˛ tego środowiska be˛dzie biblioteka cyfrowa Manuscriptorium. M. Kania, Grafika I 114 Konspekt 4/2010 (37) — Konferencje — Tego typu przedsie˛wzie˛cia umożliwiaja˛ szeroka˛ współprace˛ mie˛dzynarodowa˛ bibliotek traktowanych jako źródła doste˛pu do informacji dla pracowników naukowych i naukowo-dydaktycznych szkół wyższych i nie tylko. Podsumowuja˛c poruszona˛ tematyke˛, najlepiej przytoczyć kilka najważniejszych wniosków zawartych w wysta˛pieniu mgr Wioletty Lipińskiej (SBP) pt. Portal internetowy wspomagaja˛cy proces integracji bibliotek. Założenia serwisu sbp.pl Projekt jest realizowany w ramach programu rozwoju bibliotek i ma na celu przekazywanie bibliotekarzom fachowych treści oraz wiedzy o bibliotekach. Usprawnienie komunikacji mie˛dzy tymi jednostkami i ich pracownikami, wymiana doświadczeń, wspólne projekty – to zaledwie cze˛ść działań zmierzaja˛cych do integracji całego środowiska. Dzie˛ki komputeryzacji, a przede wszystkim dzie˛ki Internetowi, użytkownicy i pracownicy każdej uczelni maja˛ szybki doste˛p do zasobów informacyjnych bibliotek. Przez ogólnie doste˛pne sieci biblioteczno-informacyjne naste˛puje autopromocja nie tylko bibliotek, ale także poszczególnych uczelni. Warto wspomnieć o sponsorach konferencji, którymi byli IPS (International Publishing Service), ARFiDO oraz Digital Center. Wysta˛pienia przedstawicieli sponsorów pokazały i przybliżyły wszystkim uczestnikom nowe możliwości in- 115 formatyzacji i digitalizacji, a także nowoczesne systemy ochrony i identyfikacji ksie˛gozbiorów. Dzie˛ki prezentacjom uzmysłowiliśmy sobie, jak wielkie możliwości daja˛ nam, bibliotekarzom, współczesne systemy i urza˛dzenia informatyczne. Wydaje sie˛, że dzie˛ki nim możemy bez obaw myśleć o wspaniałej bibliotece XXI w. W tym miejscu rodzi sie˛ jednak refleksja: Tak wie˛c jeśli biblioteka jest, jak chce tego Borges, modelem wszechświata, starajmy sie˛ uczynić z niej wszechświat na miare˛ człowieka...1 Podsumowuja˛c, możemy sobie zadać pytanie, czy wszystkie przemiany ida˛ce w kierunku informatyzacji i automatyzacji bibliotek nie wypra˛ z niej bibliotekarza-człowieka, który musi sie˛ w tej przestrzeni poruszać i nia˛ zarza˛dzać? Z pewnościa˛ nie. Maszyny, nawet te najinteligentniejsze, nie sa˛ w stanie zasta˛pić ludzkiej myśli, która, opieraja˛c sie˛ na nowoczesnych technologiach, potrafi z nich wyodre˛bnić te elementy daja˛ce sie˛ ukierunkować na działanie twórcze, nowatorskie, służa˛ce ludziom. To człowiek ma kierować maszynami, a one maja˛ mu tylko ułatwiać prace˛. 1 U. Eco, O bibliotece, przeł A. Szymanowski, Wrocław 1990, s. 33. — Konferencje — RENATA CIESIELSKA-KRUCZEK, EWA PIOTROWSKA Biblioteka otwarta na zmiany W dniach 20–22 września 2010 r. odbyła sie˛ konferencja naukowa „Biblioteka otwarta na zmiany”, zorganizowana przez Biblioteke˛ Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Biblioteka Uniwersytecka jest centrum edukacyjnym uczelni i aktywna˛ instytucja˛ kulturotwórcza˛, przyjazna˛ dla użytkowników. Nowoczesny budynek Biblioteki, zlokalizowany na terenie kampusu uniwersyteckiego Kortowo II, został oddany do użytku w 2007 r. Nowy gmach pozwolił na scalenie rozproszonych zbiorów i znacznie podniósł jakość oferowanych usług. Biblioteka wyposażona jest w sprze˛t do digitalizacji zbiorów, fumigacyjna˛ komore˛ próżniowa˛ (do dezynfekcji zbiorów bibliotecznych i akt archiwalnych) oraz system elektronicznego zabezpieczenia zbiorów. Ważnym elementem przestrzeni bibliotecznej sa˛ pomieszczenia przeznaczone na działalność dydaktyczna˛, sale konferencyjne, pracownie komputerowe, czytelnie internetowe, pokój do pracy grupowej i pokoje do pracy indywidualnej. Oprócz tradycyjnych funkcji bibliotecznych i informacyjnych budynek pełni też role˛ centrum kulturalno-konferencyjnego dla uniwersytetu i lokalnej społeczności. Uczestnicy konferencji mieli okazje˛ obserwować Dni Otwarte Biblioteki, którym towarzyszyły liczne imprezy Biblioteka Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie Konspekt 4/2010 (37) — Konferencje — dla różnych grup wiekowych. Oferta dla najmłodszych obejmowała zaje˛cia teatralno-muzyczne; młodzież uczestniczyła w konkursach na tematy zwia˛zane z nauka˛. Zaje˛cia z re˛kodzieła artystycznego były oferta˛ dla wszystkich zainteresowanych. Biblioteka Uniwersytecka stara sie˛ kreować swój wizerunek miejsca atrakcyjnego, służa˛cego do pogłe˛biania wiedzy, wymiany doświadczeń i wspólnego spe˛dzania wolnego czasu. Oferowane usługi sprawiły, że stała sie˛ ona ośrodkiem życia intelektualnego uczelni. Biblioteka tak nowoczesna i przyjazna dla użytkowników była wie˛c idealnym miejscem na konferencje˛ poświe˛cona˛ zmianom zachodza˛cym we współczesnych bibliotekach. Pierwszy dzień obrad rozpocze˛ła prezentacja Alicji Spalenik i Heleny Olszewskiej z Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu pt. Nowoczesna biblioteka w starym budynku. Możliwości zmian i ograniczenia. Autorki omówiły zmiany organizacyjne i architektoniczne, które dokonały sie˛ w cia˛gu ostatnich 20 lat w ich macierzystej placówce. Zwrócono szczególna˛ uwage˛ na zagadnienie wolnego doste˛pu do zbiorów, komputeryzacje˛ i oferte˛ szkoleń oraz przystosowanie zabytkowego, stuletniego budynku do wprowadzenia nowoczesnych technologii informacyjnych. Magdalena Fedorczyk-Falis w swoim wysta˛pieniu Blaski i cienie wolnego doste˛pu do zbiorów zapoznała słuchaczy z doświadczeniami pracowników Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Przedstawione zostały kwestie podziału dziedzinowego, zalety i wady klasyfikacji Biblioteki Kongresu w Waszyngtonie, zastosowanego w ułożeniu ksia˛żek na półkach, oraz opinie użytkowników na temat wolnego doste˛pu, który wprowadzono w bibliotece ponad 10 lat temu. Mirosława Wojciechowska w referacie Wolny doste˛p do zbiorów w bibliotece Głównej (Wypożyczalni) Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu wskazała, że taka doste˛pność mobilizuje użytkowników do wie˛kszej samodzielności w poszukiwaniu literatury i przyczynia sie˛ do bardziej skutecznego wykorzystania ksie˛gozbioru. Teoretyczne rozważania dotycza˛ce zamian zachodza˛cych w za- 117 rza˛dzaniu nowoczesna˛ biblioteka˛ na przykładzie Biblioteki Uniwersytetu Gdańskiego przedstawił Robert Kulczycki w wysta˛pieniu Wolny doste˛p jako element nowoczesnego zarza˛dzania, czyli co klientom (czytelnikom) daje fundamentalna zmiana w firmie (bibliotece). W referacie Aktywność czytelników w kontekście zagospodarowania przestrzeni Biblioteki Uniwersyteckiej w Olsztynie Scholastyka Baran i Małgorzata Walczak-Wójciak omówiły poje˛cie przestrzeni społecznej, wirtualnej i dydaktycznej w bibliotece. Zbadano wpływ nowej formy udoste˛pniania zbiorów oraz dodatkowej przestrzeni bibliotecznej na aktywność użytkowników. Omówienie tematu oparto na ankiecie oraz obserwacji działalności bibliotecznej w nowym gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej w Olsztynie. Tematy kolejnych referatów dotyczyły klasyfikacji piśmiennictwa, stosowanej w układzie swobodnego doste˛pu do zbiorów. W tekście Alicji Portachy Lokalna klasyfikacja rzeczowa i jej zastosowanie w organizacji zbiorów. Z doświadczeń Biblioteki Głównej Politechniki Warszawskiej został omówiony układ działowy, zasady jego modyfikacji oraz wykorzystanie w oferowanych usługach bibliotek. Wskazano pozytywne i negatywne aspekty zastosowania takiej klasyfikacji. Z kolei Danuta Szewczyk-Kłos zbadała relacje pomie˛dzy lokalnymi systemami, układami działowymi i ich funkcjonalnościa˛ a wymaganiami użytkowników na podstawie badań ankietowych przeprowadzonych w Bibliotece Głównej Uniwersytetu Opolskiego. W naste˛pnym dniu konferencji skupiono sie˛ na organizacji pracy i nowych formach usług w wybranych bibliotekach zagranicznych. Sesje˛ otworzył referat Lilianny Nalewajskiej z Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie pt. Biblioteka z wolnym doste˛pem – jak budować i urza˛dzić? Jego przedmiotem były rozważania dotycza˛ce rozwia˛zań architektonicznych, organizacyjnych i funkcjonalnych na przykładzie bibliotek uniwersyteckich w Warszawie i Glasgow. W tekście Renaty Ciesielskiej-Kruczek pt. Transformacje w bibliotekach hiszpańskich. Biblioteki Sewilli zapre- 118 — Konferencje — Wne˛trze biblioteki (fot. R. Ciesielska-Kruczek) zentowane zostały biblioteki, które rozwia˛zaniami przestrzennymi wne˛trz, architektura˛ budynków, swobodnym doste˛pem do ksie˛gozbiorów oraz nowymi formami przekazu informacji zapewniaja˛ użytkownikom wysoka˛ jakość usług. Opisano biblioteke˛ wydziałowa˛ Uniwersytetu w Sewilli – La Biblioteca de las Facultades de Derecho y Ciencias del Trabajo oraz biblioteke˛ publiczna˛ Biblioteca Provincial de Sewilla, które autorka poznała, odbywaja˛c staż w ramach programu Erasmus. Biblioteki te stworzyły przyjazne i wielofunkcyjne przestrzenie, zapewniaja˛ce miejsce do indywidualnej nauki, wspólnej pracy, kontaktów społecznych i odpoczynku, a także zastosowały w praktyce najnowsze rozwia˛zania technologiczne, zwia˛zane z wyszukiwaniem i przekazywaniem informacji. W komunikacie Biblioteki austriackich szkół wyższych Ewa Piotrowska przedstawiła relacje˛ z tygodniowego pobytu w Austrii w ramach programu Erasmus. Omówiła działalność bibliotek uczelnianych na przykładzie bibliotek w Krems i Sankt P lten (Dolna Austria). Opisano organizacje˛ udoste˛pniania zbiorów, metody pracy z użytkownika- Konspekt 4/2010 (37) mi oraz wykorzystanie nowoczesnych technologii informatycznych w pracy bibliotecznej w bibliotekach Kirchliche P dagogische Hochschule i Danube Universität w Krems oraz w bibliotece Fachhochschule w Sankt Pölten. Ostatni dzień obrad rozpocze˛ło wysta˛pienie Izabeli Nowakowskiej pt. Specyfika pracy informacyjnej w Bibliotece Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Referat zawierał praktyczne uwagi oraz osobiste refleksje na temat wiedzy niezbe˛dnej do wyszukiwania informacji z zakresu nauk farmaceutycznych w bazach danych, zasobach internetowych i innych źródłach. Agnieszka Bajda i Anna Gryta w referacie pt. Wolny doste˛p w teorii i praktyce. Reorganizacje przestrzeni bibliotecznej na przykładzie Biblioteki Wydziału Biotechnologii i Hodowli Zwierza˛t Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego zaprezentowały rys historyczny kształtowania sie˛ koncepcji wolnego doste˛pu w bibliotekach różnych krajów. Scharakteryzowano zasady organizacji wolnego doste˛pu w Bibliotece Chemicznej (zastosowała ona ten system w 1953 r. jako jedna z pierwszych w Polsce) oraz Bibliotece WBiHZ ZUT. Zreferowano wyniki ankiety przeprowadzonej wśród użytkowników na temat wprowadzanych zmian i oceny pracy biblioteki w wolnym doste˛pie. Ewa Górniak w swoim referacie przedstawiła Biblioteke˛ Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie w momencie jej reorganizacji jako przykład zmian zachodza˛cych w polskich bibliotekach. Nowy trend kierowania – zarza˛dzanie zmianami, który nie omina˛ł także polskich bibliotek, skutecznie podnosi efektywność ich pracy. W kolejnym referacie Katarzyna Regulska podzieliła sie˛ doświadczeniami dotycza˛cymi organizacji wolnego doste˛pu do zbiorów w bibliotekach uczelni ekonomicznych na przykładzie Biblioteki Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Naste˛pnie Anna Gogiel-Kuźmicka poruszyła kwestie zwia˛zane z wdrażaniem nowoczesnych technologii w pracy wypożyczalni mie˛dzybibliotecznej. Do wykorzystywanych w tej usłudze rozwia˛zań informatycznych należa˛: poczta elektroniczna, urza˛dzenia do skanowania, specjalistyczne oprogramowanie, systemy bibliotecz- Konspekt 4/2010 (37) — Konferencje — ne oraz systemy elektronicznego dostarczania dokumentów. Druga cze˛ść artykułu poświe˛cona została narze˛dziom wyszukiwawczym oraz zasobom cyfrowym, które oferuje Internet. Swoje oferty na konferencji zaprezentowali także sponsorzy: firma Taylor & Francis (czasopisma elektroniczne), Exlibris (nowe rozwia˛zania w systemie Aleph), EBSCO (wyszukiwarki, ksia˛żki elektroniczne). Bibliotekarze z całej Polski wymienili w trakcie konferencji doświadczenia na temat organizacji zbiorów i oferowanych usług, zarówno 119 w starszych, jak i w nowoczesnych budynkach bibliotecznych. Zaje˛to sie˛ problemami nie tylko dużych bibliotek uniwersyteckich, ale również sprawami mniejszych bibliotek wydziałowych. Skoncentrowano sie˛ na tematyce wolnego doste˛pu do zbiorów, który jest szczególnie korzystny w bibliotekach akademickich, gwarantuje dostosowanie do potrzeb użytkowników oraz zapewnia im szybki doste˛p do informacji. Wprowadzanie zmian i innowacji w bibliotekach warunkuje ich przyszłość jako centrów naukowych uniwersytetów. — Informacja naukowa — EWA PIOTROWSKA Oddział Informacji Naukowej Biblioteki Głównej Uniwersytetu Pedagogicznego przedstawia... Z ache˛camy Państwa do skorzystania z elektronicznych źródeł informacji przeznaczonych dla pracowników naukowych. Linki do przedstawionych stron internetowych znajda˛ Państwo na stronie domowej Biblioteki Głównej Uniwersytetu Pedagogicznego: http://libproxy. up.krakow.pl/~biblio/ BIBLIOGRAFIA PUBLIKACJI PRACOWNIKÓW UNIWERSYTETU PEDAGOGICZNEGO Rejestracja piśmiennictwa pracowników naszej Uczelni odbywa sie˛ w Oddziale Informacji Naukowej Biblioteki Głównej. Do roku 2000 ukazało sie˛ siedem tomów bibliografii, które obejmowały lata 1946–2000. Pierwszy tom bibliografii wydany został w roku 1970 i zawierał publikacje z lat 1946–1967; ostatni ukazał sie˛ w 2003 r. i gromadził materiały z lat 1996–2000. Dwa ostatnie tomy były zarazem najobszerniejszymi spisami, licza˛cymi 10 300 (za lata 1986–1995) i 7400 (za lata 1996–2000) pozycji. Redaktorami poszczególnych tomów byli dyrektorzy Biblioteki Głównej (Edward Chełstowski, Irena Burkot), a autorami pracownicy Oddziału Informacji Naukowej. Materiał do bibliografii zestawiany był przez przegla˛danie bibliografii ogólnych i dziedzinowych oraz dzie˛ki osobistym kontaktom z pracownikami Uczelni. W Oddziale Informacji Naukowej tworzona była przez wiele lat kartoteka, w której znajdowały sie˛ opisy bibliograficzne znalezionych pozycji. Długi proces wydawniczy i trudności finansowe sprawiały, że kolejne tomy ukazywały sie˛ pocza˛tkowo w odste˛pach pie˛cio-, a potem już dziesie˛cioletnich. Wraz z wprowadzeniem komputeryzacji biblioteki proces gromadzenia danych, a naste˛pnie ich publikowania, uległ znacznemu ułatwieniu i przyśpieszeniu. Przygotowuja˛c dwa ostatnie tomy bibliografii i poszukuja˛c materiałów, pracownicy Oddziału Informacji Naukowej mogli skorzystać już z polskich i zagranicznych baz danych, w których znajdowały sie˛ opisy publikacji naszych pracowników. Od 2001 r. dorobek naukowy pracowników Uniwersytetu Pedagogicznego rejestrowany jest w formie elektronicznej. Elektroniczna bibliografia publikacji pracowników Uniwersytetu Pedagogicznego doste˛pna jest na stronie www naszej Biblioteki Głównej pod adresem: http://www.up.krakow.pl/biblio/bibliografia/ bibliografia.html; obejmuje nie tylko publikacje od 2001 r., ale także uzupełnienia za lata poprzednie. Rejestrowane sa˛ publikacje pracowników zatrudnionych na pełnym etacie, dla których Uniwersytet Pedagogiczny jest pierwszym miejscem zatrudnienia, emerytów, rencistów i osób zmarłych, a także byłych pracowników Uczelni przez dwa lata od zmiany miejsca pracy. W ustalaniu aktualnego stanu zatrudnienia pomocne sa˛ spisy pracowników sporza˛dzane Konspekt 4/2010 (37) — Informacja naukowa — 121 Bibliografia publikacji pracowników UP w każdym roku akademickim przez Dział Służb Pracowniczych naszej Uczelni. W bazie znajduja˛ sie˛ ksia˛żki, artykuły z czasopism i wydawnictw cia˛głych, materiały konferencyjne, recenzje, biogramy, bibliografie, tłumaczenia oraz inne formy aktywności piśmienniczej, nie tylko naukowej, ale również publicystyka czy twórczość artystyczna (np. wiersze, ilustracje). Od roku 2008 w opisach bibliograficznych publikacji zamieszczana jest punktacja Ministerstwa Fragment wyniku wyszukiwania prac prof. Czesława Majorka 122 — Informacja naukowa — Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jeżeli publikacja jest dokumentem elektronicznym lub dokument drukowany posiada wersje˛ internetowa˛, w opisach doła˛czany jest link do pełnego tekstu. Komputerowa bibliografia tworzona jest w programie Expertus produkcji poznańskiej firmy Splendor. W programie tym tworzy sie˛ wiele bibliografii i baz danych w różnych bibliotekach naukowych w Polsce. Program umożliwia wyszukiwanie danych za pomoca˛ kilku indeksów: autorskiego, tytułowego, indeksu jednostek organizacyjnych Uniwersytetu Pedagogicznego, źródeł publikacji, typów publikacji, dowolnych słów wyste˛puja˛cych w opisie, je˛zyka publikacji, roku. Można ła˛czyć wyszukiwane terminy za pośrednictwem operatorów logicznych (and, or, not). Istnieje także możliwość wydruku spisu publikacji poszczególnych autorów, wydziałów lub jednostek organizacyjnych Uczelni. W bazie znajduje sie˛ aktualnie ponad 15 tys. opisów bibliograficznych. Materiały gromadzone sa˛ przez wyszukiwanie opisów w polskich i zagranicznych bazach danych, bibliografiach ogólnych i dziedzinowych, na stronach domowych naszych pracowników, a także przez spisy publikacji dostarczane przez poszczególne instytuty naszej Uczelni. Nadal jednak najistotniejszym elementem pozostaje osobisty kontakt z naszymi autorami, do którego serdecznie zache˛camy, oczekuja˛c na Państwa w Oddziale Informacji Naukowej Biblioteki Głównej, ul. Podchora˛żych 2, pokój 61. Istnieje również możliwość kontaktu telefonicznego (tel. 12 662-63-72 lub 12 662-63-75) lub za pośrednictwem e-maila ([email protected]). Bywa, że nie docieramy do wielu pozycji, ponieważ nie ujmuja˛ ich żadne bibliografie lub bazy danych, do których mamy doste˛p. Aby opisy w naszej bibliografii były wiarygodne, musimy niejednokrotnie dotrzeć do oryginału dokumentu, a jeśli poszukiwanej przez nas pozycji nasza biblioteka nie posiada, nieoceniona staje sie˛ pomoc Państwa, którzy jako autorzy te pozycje posiadacie. Rozmowa lub inna forma kontaktu z autorami publikacji pozwala wyjaśnić nasze wa˛tpliwości co Konspekt 4/2010 (37) do niektórych opisów i sprawia, że dane zawarte w bazie sa˛ jak najbardziej poprawne i kompletne. Elektroniczna bibliografia publikacji pracowników stanowi nie tylko forme˛ rejestracji dorobku naukowego pracowników naszej Uczelni, ale także forme˛ jej promocji. Doste˛pność w Internecie sprawia, że informacja o Państwa pracach trafia do szerokiego grona odbiorców. Bibliografia odzwierciedla szeroki zakres zainteresowań naszych pracowników; wykazuje także wzrost liczby publikacji wydawanych za granica˛, zwłaszcza w czasopismach, w materiałach konferencyjnych. W przyszłości stanie sie˛ zapewne cennym materiałem do historii naszej instytucji. Podobne bibliografie znajduja˛ sie˛ na stronach www wie˛kszości polskich szkół wyższych, umożliwiaja˛c zapoznanie sie˛ z aktualnym stanem badań naukowych w danej uczelni. WIRTUALNA BIBLIOTEKA NAUKI Jest to program (http://www.wbn.edu.pl/) realizowany ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, który stwarza możliwość bezpłatnego doste˛pu do najważniejszych publikacji naukowych na świecie. Od roku 2010 wybrane zasoby Wirtualnej Biblioteki Nauki (bazy Elsevier, Springer, Web of Knowledge, Ebsco, czasopisma „Nature” i „Science”) sa˛ doste˛pne dla wszystkich instytucji akademickich w kraju na podstawie ogólnokrajowych licencji akademickich, finansowanych w całości przez MNiSW. Doste˛p do baz licencjonowanych jest ograniczony do numerów IP, pod którymi zarejestrowane sa˛ komputery znajduja˛ce sie˛ na terenie Uniwersytetu Pedagogicznego. Nasza uczelnia umożliwia swoim pracownikom doste˛p do bazy z komputerów domowych po uprzednim zarejestrowaniu sie˛ na którejś ze stron (z wyja˛tkiem Web of Knowledge). Wszelkich informacji udziela Oddział Informacji Naukowej Biblioteki Głównej. Zasoby licencyjne doste˛pne dla wszystkich instytucji akademickich w kraju to: ELSEVIER – baza zawieraja˛ca wszystkie czasopisma z listy Science Direct Freedom Collec- Konspekt 4/2010 (37) — Informacja naukowa — tion, w tym około 1650 tytułów od roku 1995 do bieża˛cego oraz archiwa ponad 370 tytułów niekontynuowanych. SPRINGER – obejmuje ponad 1800 tytułów czasopism wydawanych przez Springera, w tym około 1130 tytułów, z rocznikami archiwalnymi od 1997 r., które były obje˛te wcześniejsza˛ licencja˛ konsorcyjna˛, oraz dodatkowo 735 tytułów nowo wydanych albo przeje˛tych przez Springera od innych wydawców w kilku ostatnich latach (http://vls.icm.edu.pl/zasady/2010/Springer/ czas_springer_poza_licencja.xls). WEB OF KNOWLEDGE – bazy abstraktowo-bibliometryczne czyli tzw. indeksy cytowań, do których należa˛: Science Citation Index Expanded (SCIE), Social Science Citation Index (SSCI), Art & Humanities Citation Index (AHCI) i Conference Proceedings Citation Index (CPCI) oraz pochodne bazy bibliometryczne, m.in Journal Citation Report (JCR) oraz Essential Science Indicators (ESI). Indeksy cytowań zawieraja˛ abstrakty, podstawowe informacje bibliograficzne oraz informacje o cytowaniach w czasopismach znajduja˛cych sie˛ na liście Master Journal List (tzw. lista filadelfijska). Strona główna ResearchGATE 123 EBSCO – bibliograficzne i pełnotekstowe bazy danych (m.in. Academic Search Complete, Agricola, Eric, LISA, Medline) NATURE – doste˛p do rocznika bieża˛cego czasopisma oraz czterech roczników archiwalnych. SCIENCE – doste˛p do rocznika bieża˛cego czasopisma oraz archiwów od 1997 r. RESEARCH GATE Platforma ResearchGATE (http://www. researchgate. net/) jest mie˛dzynarodowym serwisem społecznościowym, skierowanym do ludzi nauki wszystkich dyscyplin. Baza uczestników sieci obejmuje aktualnie ponad 600 tys. naukowców z prawie 200 państw. Użytkownicy zarza˛dzaja˛ własna˛ lista˛ publikacji, opartych na fachowych bazach danych, które zawieraja˛ ponad 30 mln haseł. W ResearchGATE działa mechanizm rekomendacji: można polecać publikacje wykazuja˛ce podobieństwo tematyczne do własnych opracowań i dziedzin badawczych, a także użytkowników o zbliżonym profilu działalności naukowej. Platforma umożliwia naukowcom współprace˛ i wymiane˛ informacji. — Pedagogiczna Biblioteka Cyfrowa — BARBARA KAMIŃSKA-CZUBAŁA, DOROTA WITCZAK Dzieła Komisji Edukacji Narodowej w Pedagogicznej Bibliotece Cyfrowej Wiadomość rzeczy nie zawsze czyni człowieka roztropnym: co innego jest wiele umieć, co innego zaś z nauki swojej korzystać: to jest być w sobie szcze˛śliwszym, a dla współobywateli użyteczniejszym: ten być powinien dwojaki kres i zamiar wszystkich naszych usilności1. „Komisya nad edukacya˛ młodzi narodowej szlacheckiej dozór maja˛ca”, zwana też „Komisya˛ Edukacyjna˛”, utrwalona w narodowej pamie˛ci jako Komisja Edukacji Narodowej, to projekt, który wyprzedzał swoja wizja˛, rozmachem i rzeczywistymi dokonaniami wszelkie europejskie rozwia˛zania w zakresie organizacji oświaty, obywatelskiego i patriotycznego wychowania, nowoczesnego nauczania opartego na metodach pogla˛dowych i eksperymentalnych. Nie widziała Europa w prawodawstwie politycznym nic rozsa˛dniejszego, na co by sie˛ dawne i spółczesne zdobyć mogły narody. Wychowanie dzieci obywatelskich stało sie˛ odta˛d interesem rza˛du krajowego, a jednostajność edukacji stała sie˛ re˛kojmia˛ wie˛kszej rza˛du jednostajności i wie˛kszej w rza˛dzie zgody – pisał Hugo Kołła˛taj w listach do Stanisława Małachowskiego. Dokonania KEN stanowia˛ narodowe dziedzictwo kultury, które ma szczególne znaczenie 1 J. K. Skrzetuski, Przypisy do historii powszechnej dla szkół narodowych na klase˛ trzecia˛, Marywil 1782, s. 2. dla absolwentów Uczelni nosza˛cej jej zaszczytne imie˛. Tradycja KEN, wpisana w misje˛ Uniwersytetu Pedagogicznego, ła˛czy i wyróżnia jego wychowanków, przypominaja˛c o obowia˛zkach, jakie spoczywaja˛ na kontynuatorach wielkiego dzieła Komisji na miare˛ ich możliwości, określonych przez talent, wiedze˛ i zaangażowanie. Ta tradycja umacnia akademicka˛ wspólnote˛ uniwersytetu, ożywia powstaja˛ce w nim projekty i badania naukowe. Z myśla˛ o nowych studentach, którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać sie˛ z dokonaniami KEN, w Pedagogicznej Bibliotece Cyfrowej zostały zamieszczone zdigitalizowane podre˛czniki wydane z inicjatywy Towarzystwa do Ksia˛g Elementarnych oraz prace zwia˛zane z KEN pochodza˛ce z zasobów Biblioteki Głównej UP i Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiej oraz udoste˛pnione na mocy porozumienia o współpracy, a także z pilotażowej kolekcji z Biblioteki Naukowej XX. Jezuitów. Mamy nadzieje˛, że studenci z ciekawości lub obowia˛zku zechca˛ sie˛gna˛ć do tych ksia˛żek, by choć wyrywkowo, na zasadzie wirtualnego poszukiwania, zapoznać sie˛ ze sposobem myślenia o edukacji sprzed ponad 200 lat, z emocjami towarzysza˛cymi reformatorom i ich nadziejami na to, że: Komisja w przyszłych naste˛pcach odda nam Rzeczpospolita˛ doskonała˛, odda szcze˛śliwa˛ Ojczyzne˛, sprawi, Konspekt 4/2010 (37) — Pedagogiczna Biblioteka Cyfrowa — że naród, tak poniżony dzisiaj, be˛dzie szanowanym w przyszłości, be˛dzie modelem dobrego rza˛du i wzorem dla obcych2. Uczestnikom współczesnych projektów współfinansowanych przez Unie˛ Europejska˛ zaskakuja˛ce może sie˛ wydać podobieństwo mie˛dzy aktualnym stylem opracowania oraz realizacji grantów a prekursorskimi pracami KEN. W 1773 r. rozpocze˛to prace˛ od zdiagnozowania sytuacji i wyboru najlepszych „wniosków projektowych”, odpowiadaja˛cych ówczesnym potrzebom i możliwościom szkolnictwa (współcześnie badania ilościowe lub jakościowe oraz wste˛pne prace koncepcyjne sa˛ również istotnym elementem dużych projektów). Do współpracy z KEN zaproszono specjalistów i ekspertów, którzy przedstawili swoje przemyślenia i opinie na temat koniecznych reform zmierzaja˛cych do podniesienia poziomu polskiej oświaty. Na temat struktury polskiego szkolnictwa, kierunku reform oświatowych oraz przyszłych zadań KEN wypowiedzieli sie˛: Ignacy Potocki, Adam Czartoryski, Antoni Popławski, Piotr Samuel Dupont, Franciszek Bieliński i Adolf Kamieński. Uzgodniono, że prowadzone w je˛zyku polskim nauczanie powinno być świeckie, jednolite, a także scentralizowane. Treści nauczania maja˛ być użyteczne w życiu codziennym – zgodne z duchem oświeceniowego racjonalizmu, a doste˛p do oświaty należy umożliwić przedstawicielom wszystkich stanów. Na podstawie nadesłanych projektów w roku 1774 ukazały sie˛ dwa dokumenty KEN: Przepis do szkół parafialnych Ignacego Massalskiego i Przepis Kommissyi Edukacyi Narodowey na szkoły wojewódzkie Ignacego Potockiego, które dzisiaj byłyby rezultatami podstawowego zadania, polegaja˛cego zwykle na określeniu misji i wizji reformowanego systemu edukacji. Aby stała sie˛ możliwa realizacja nowego systemu, konieczne było wydanie podre˛czników przygotowanych w duchu wskazanym przez reforma2 H. Kołła˛taj, Do Stanisława Małachowskiego Refe- rendarza Koronnego o przyszłym Seymie Anonyma listów kilka, cz. 3, Warszawa 1973, s. 169–179. 125 torów oraz stworzenie nowej koncepcji i systemu kształcenia nauczycieli. Ważnym zadaniem „projektu” było zorganizowanie i rozstrzygnie˛cie konkursu na opracowanie podre˛czników do arytmetyki, algebry, geometrii, mechaniki, logiki, fizyki, historii naturalnej, wymowy i poezji. Wymagania stawiane autorom zostały określone w Obwieszczeniu od KEN wzgle˛dem napisania ksia˛żek elementarnych do szkół wojewódzkich, które współcześnie byłyby istotnym elementem zadania „Konkurs na opracowanie podre˛czników” w poddziałaniu „Podre˛czniki w zreformowanych szkołach”. „Twardym rezultatem” projektu było wydanie przez powołane specjalnie do tego celu Towarzystwo do Ksia˛g Elementarnych (koordynatorzy) 29 podre˛czników oraz opracowanie Ustaw Kommissyi Edukacyi Narodowey dla stanu akademickiego i na szkoły w kraiach Rzeczypospolitej przepisanych, które określały nowy sposób organizacji polskiego szkolnictwa. Przypomnijmy, że na mocy tych ustaw wszystkie szkoły Korony i Litwy zostały podporza˛dkowane KEN w sposób hierarchiczny. Role˛ zwierzchnia˛ dla szkół w Koronie pełniła zreformowana Akademia Krakowska, zwana odta˛d Szkoła˛ Główna˛ Koronna˛, a na Litwie – Akademia Wileńska, zwana Szkoła˛ Główna˛ Litewska˛. Szkołom głównym podlegały szkoły wydziałowe, im z kolei podwydziałowe, a podwydziałowym – parafialne. Na szczególna˛ uwage˛ współczesnych poszukiwaczy inspiracji, siły i wiary w powodzenie trudnych przedsie˛wzie˛ć, także ze wzgle˛du na pogla˛dowość uje˛cia i użyteczność przekazywanej wiedzy, zasługuja˛ podre˛czniki do nauk ścisłych, np. do matematyki, autorstwa Szymona L’Huilliera w tłumaczeniu Andrzeja Gawrońskiego, przez lata niezasta˛pione w nauczaniu arytmetyki (Arytmetyka dla szkół narodowych, 1778), geometrii (Geometrya dla szkół narodowych, 1781) i algebry (Algiebra dla szkól narodowych, 1782) oraz Wste˛p do fizyki dla szkół narodowych Jana Michała Hubego, dyrektora Szkoły Rycerskiej. Podre˛cznikiem humanistycznym o dużych walorach metodycznych była Grammatyka dla szkół narodowych napisana przez Onufrego Kopczyńskiego, zawie- 126 — Pedagogiczna Biblioteka Cyfrowa — raja˛ca w przypisach interesuja˛ce wskazówki dla nauczycieli. Na uwage˛ najmłodszego pokolenia przyszłych nauczycieli, które dopiero rozpoczyna studia na Uniwersytecie Pedagogicznym im. Komisji Edukacji Narodowej, niewa˛tpliwie zasługuje Elementarz dla szkół parafialnych narodowych, w którym Kopczyński opracował nauke˛ czytania i pisania, Grzegorz Piramowicz – nauke˛ moralna˛, Gawroński – arytmetyke˛, a katechizm ułożyli Gawroński, Kopczyński, Koblański i Kołła˛taj. Elementarz posiadał również przypisy metodyczne dla nauczycieli oraz wprowadzał wiele nowych postulatów w zakresie nauczania pocza˛tkowego. Podobnie sformułowane przez Piramowicza Powinności nauczyciela ponownie moga˛ stać sie˛ przedmiotem refleksji i przemyśleń młodych adeptów tego trudnego zawodu. Jakże współcześnie brzmi jego zalecenie: Autorytet nauczyciela, jak ojca, winien sie˛ opierać na miłości, zaufaniu i poważaniu ze strony uczniów; walory moralne i dobre przygotowanie zawodowe zjednaja˛ mu prawdziwy szacunek nie tylko wychowanków, ale i otoczenia; odpowiedni stosunek do uczniów: nie surowy, ale i nie pozwalaja˛cy na zbytnia˛ poufałość, pełen miłości, ale nie pobłażania, pełen powagi, dalekiej jednak od zarozumiałości, zache˛ca- Konspekt 4/2010 (37) ja˛cy do dobrego, a rzadko i roztropnie karza˛cy – zapewni osia˛gnie˛cie najlepszych wyników pedagogicznych. Najważniejsze jednak wydaja˛ sie˛ „mie˛kkie” rezultaty projektu, najważniejsze dziedzictwo KEN, na które składaja˛ sie˛ pokolenia racjonalnie myśla˛cych Polaków, którym nieoboje˛tne było i jest dobro wspólne. Wskazane powyżej dokumenty sa˛ doste˛pne w PBC, w kolekcji „Muzeum Podre˛cznika” oraz w kolekcji „Dziedzictwo Kulturowe”. Dodatkowo pełne teksty wybranych obiektów z PBC zostały wydane na płycie CD, towarzysza˛cej aktualnemu numerowi „Konspektu”. Ponadto z okazji 237. rocznicy powstania KEN oferujemy zainteresowanym studentom oraz miłośnikom historii oświaty i wychowania doste˛p do treści 13 druków dotycza˛cych KEN. Kolekcja ta be˛dzie sukcesywnie rozwijana, gdyż materiały zwia˛zane z KEN i historyczne podre˛czniki stanowia˛ jej najważniejszy element. Zache˛camy do odwiedzin, refleksji, dyskusji oraz sugestii odnośnie do zawartości tego wyja˛tkowego zbioru. Miejmy nadzieje˛, że materiały prezentowane w PBC pomoga˛ w udzieleniu odpowiedzi na aktualne pytania o przeszłość i przyszłość polskiego szkolnictwa. — Historia Uczelni — MAREK GLOGIER Czy Uniwersytet Pedagogiczny ma naprawde˛ tylko 65 lat? Rzecz o zwia˛zkach naszej Uczelni z Państwowym Pedagogium W roku 60-lecia Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie „Konspekt” (nr 25) zwrócił uwage˛ nie tylko na ewolucje˛ nazwy Uczelni (PWSP, WSP, AP) ale i na korzenie instytucji kształca˛cych nauczycieli w Krakowie od czasu autonomii galicyjskiej aż po współczesność. Ostatnim przedwojennym ogniwem w tym łańcuchu szkół nauczycielskich było dwuletnie koedukacyjne studium pomaturalne, od roku 1928 znane jako Państwowe Pedagogium. Do roku 1939 ukończyło je 1700 absolwentów. Po wojnie, gdy okazało sie˛, jak gigantyczne sa˛ potrzeby edukacyjne, nowe władze oświatowe już w styczniu 1945 r. rozpocze˛ły odbudowe˛ administracji szkolnej i zapocza˛tkowały debate˛ nad tym, jak przystosować do nowych realiów wychodza˛ce z podziemia szkolnictwo wszystkich poziomów. Był to zarazem czas schyłku działalności Państwowego Pedagogium i tworzenia szerszej koncepcji Państwowych Wyższych Szkół Pedagogicznych. Przez wiele lat uważaliśmy, że były to dwie odre˛bne instytucje edukacyjne, z których jedna˛ zlikwidowano, a inna˛ tworzono niejako od pocza˛tku. Wste˛pny ogla˛d nielicznych dokumentów z zasobu Archiwum Państwowego w Krakowie oraz mikroskopijnej ich cze˛ści z zasobu archiwum uczelnianego pozwala mówić raczej o filozofii przekształcenia dwuletniego Pedagogium w trzyletnia˛ wyższa˛ szkołe˛ pedagogiczna˛ niż tylko o administracyjnej decyzji likwidacji wspomnianego Pedagogium. Pismo Ministerstwa Oświaty z 11 maja 1946 r. wydaje sie˛ nas w tym upewniać, zwłaszcza gdy skonfrontujemy „ducha zapisu” z „litera˛ prawa”. KALENDARIUM WSKAZUJA˛CE NA CIA˛GŁOŚĆ ORGANIZACYJNA˛ PP I PWSP 19 czerwca 1928 r. – ogłoszenie ustawy o organizacji Państwowych Pedagogiów (dalej PP) 22 czerwca 1928 r. – inauguracyjne zebranie rady pedagogicznej PP 28 lipca 1928 r. – ogłoszenie Statutu PP (Dz.U. MWRiOP nr 8) 1 września 1928 r. – uruchomienie przy PP w Krakowie czteroklasowej szkoły ćwiczeń. 24 listopada 1928 r. – zatwierdzenie Statutu Bratniej Pomocy Studentów PP 1928–1939 – studenci PP mieszkaja˛ w bursie przy ul. Karmelickiej 41 5 kwietnia 1935 r. – przeniesienie PP do budynku przy ul. Straszewskiego 22 (po opuszczeniu gmachu przez Seminarium Me˛skie im. G. Piramowicza) 28 listopada 1939 r. – ostatnie zaje˛cia w PP (już pod okupacja˛ niemiecka˛) 18 stycznia 1945 r. – zaje˛cie Krakowa przez Armie˛ Czerwona˛ 128 — Historia Uczelni — Konspekt 4/2010 (37) 10 lutego 1945 r. – pierwsze posiedzenie Rady Pedagogicznej PP pod przewodnictwem Wandy Bobkowskiej (zatrudnionej w PP od 1928 r.) 19 lutego 1945 r. – pierwsze zaje˛cia (dla 20 słuchaczy) w PP w budynku przy ul. Grodzkiej 60 (w maju grupa wzrosła do 50 osób) 14 września 1945 r. – zarza˛dzenie Ministerstwa Oświaty w sprawie utworzeniq przy PP Rejonowej Komisji Kształcenia Nauczycieli Niewykwalifikowanych 15 listopada 1945 r. – po wste˛pnym remoncie przeniesienie zaje˛ć PP z ul.Grodzkiej na ul. Straszewskiego (w czasie wojny były tam koszary SS) 12 marca 1946 r. – ogłoszenie Statutu Państwowych Wyższych Szkół Pedagogicznych (Dz.U. Ministerstwa Oświaty nr 2 z dnia 25. 04. 1946 r.) 11 maja 1946 r. – Minister Oświaty powołuje Komitet Organizacyjny PWSP w Krakowie w składzie: prof. Stefan Szuman (UJ), doc. Wanda Bobkowska (dyrektor PP), dr Stanisław Skalski (Kuratorium Oświaty) 30 czerwca 1946 r. – koniec zaje˛ć w PP 1 września 1946 r. – zarza˛dzenie Ministra Oświaty w sprawie otwarcia PWSP w Krakowie jako wyższej szkoły nieakademickiej (Dz.U. Ministerstwa Oświaty nr 11 z dnia 23–12–1946 r.) 2 września 1946 r. – pożegnalne zebranie Rady Pedagogicznej PP 1 października 1946 r. – zakończenie prac Komitetu Organizacyjnego PWSP; mianowanie przez Ministra Oświaty prof. S. Szumana dyrektorem PWSP, a dr. S. Skalskiego – jego zaste˛pca˛ 16 października 1946 r. – inauguracja zaje˛ć w PWSP. Byli słuchacze I roku PP zostali studentami II roku PWSP Cze˛ść wykładowców PP weszła w skład kadry dydaktycznej PWSP. Nadto gmach szkoły, bursa, zbiory biblioteczne oraz pomoce naukowe stały sie˛ cze˛ścia˛ maja˛tku PWSP, be˛da˛cej odta˛d spadkobierczynia˛ i kontynuatorka˛ PP 25 października 1946 r. – inauguracja roku akademickiego w PWSP z udziałem ministra oświaty Czesława Wycecha. Inauguracyjny wykład programowy pt. „Wyższe Szkoły Pedagogiczne jako nowy typ uczelni w Polsce” wygłosił prof. S. Szuman 25 października 1946 r. – powstanie Bratniej Pomocy Studentów PWSP 31 grudnia 1947 r. – zakończenie pracy Rejonowej Komisji Kształcenia Nauczycieli Niewykwalifikowanych przy PWSP NAUCZYCIELE PP KONTYNUUJA˛CY PRACE˛ W PWSP Franciszek Bielak (do 1961 r.) – historia literatury polskiej; Tadeusz Bizerski (do 1961 r.) – zaje˛cia techniczne; Wanda Bobkowska (1928– –1948) – historia wychowania; Jerzy Cierniak (do 1949 r.) – wychowanie fizyczne; Władysław Dyner (dat nie ustalono) – dydaktyka; Franciszek Górski (do 1948 r.) – botanika; Piotr Jaworek (do 1946 r.) – dydaktyka rysunku; Jerzy Kreiner (do 1951 r.) – biologia i zoologia; Helena Mrozowska (do 1951 r.) – metodyka nauczania historii; Henryk Policht (do 1950 r.) – dydaktyka rysunku, Janina Policht (dat nie ustalono) – kartografia; Kazimiera Pollo (do 1947 r.) – kierownik Biblioteki Głównej; Jadwiga Popiel (do 1950 r.) – praktyka pedagogiczna i psychologia; Józef Premik (do 1958 r.) – geografia i geologia; Wincenty Spiechowicz (dat nie ustalono) – psychologia; Czesława Stacho- wicz (do 1950 r.) – pedagogika; Wincenty Styrylski (do 1950 r.) – historia literatury polskiej; Stefan Suchoń (do 1951 r.) – psychologia; Antoni Swat (do 1951 r.) – higiena szkolna; Cecylia Szlenk (dat nie ustalono) – wychowanie fizyczne dla kobiet; Józef Życzkowski (do 1951 r.) – metodyka nauczania śpiewu, prowadzenie chóru szkolnego. ROCZNICE, JUBILEUSZE I NOWY POWÓD DO ŚWIE˛TOWANIA Znane porzekadło mówi: „Każdy powód jest dobry do świe˛towania”. W nadchodza˛cych latach Uczelnia (mogła) może nadal wykorzystać w tym celu cztery ważne rocznice. I tak: – 1 kwietnia 2010 r. – 260. rocznica urodzin Hugona Kołła˛taja, patrona KEN (ur. 1750). – 28 lutego 2012 r. – 200. rocznica śmierci H. Kołła˛taja (zm. 1812). Konspekt 4/2010 (37) — Historia Uczelni — 129 130 — Historia Uczelni — Jedyna zachowana fotografia dr. Henryka Rowida, przekazana redakcji „Konspektu” przez Elżbiete˛ Grzelakowska˛ z Wydziału Zbiorów Specjalnych Pedagogicznej Biblioteki Wojewódzkiwj w Łodzi – 19 czerwca 2013 r. – 85. rocznica utworzenia Państwowego Pedagogium. – 14 października 2013 r. – 240. rocznica Komisji Edukacji Narodowej. Wydarzenia zwia˛zane z rokiem 2013 zbiegna˛ sie˛ z pierwszym rokiem kolejnej kadencji władz uczelni. Obecne władze maja˛ wie˛c w re˛ku klucz do projektów, które powinny sie˛ trwale wpisać w dzieje Uniwersytetu. Przykładowymi działaniami moga˛ być naste˛puja˛ce inicjatywy: 1. Nowo oddany gmach Wydziału Przyrodniczo-Technicznego lub najwie˛ksze w nim audytorium można nazwać imieniem Hugona Kołła˛taja. 2. W zbiorach archiwum uczelni znajduje sie˛ (niestety, znacznie uszkodzony) pochodza˛cy Konspekt 4/2010 (37) z lat siedemdziesia˛tych gipsowy model pomnika Kołła˛taja według koncepcji Mariana Koniecznego, byłego rektora ASP. W pierwotnej koncepcji pomnik miał być ustawiony z okazji trzydziestolecia WSP w pobliżu gmachu głównego. Tak wie˛c trzy rocznice zwia˛zane z osoba˛ patrona sa˛ okazja˛ do powrotu do zarzuconego projektu. Tym razem jednak figura może stać sie˛ ozdoba˛ wewne˛trznego dziedzińca (atrium), który pojawi sie˛ mie˛dzy nowo oddanym obiektem przy ul. Chmiela a budynkiem Biblioteki Głównej. Skwer lub raczej minipark z fontanna˛ byłby dla takiej rzeźby wymarzonym miejscem. W zwia˛zku z tym Archiwum UP w każdej chwili może przekazać kompetentnym osobom z Wydziału Sztuki lub zewne˛trznym konserwatorom rozbity model do rekonstrukcji. Wiemy także, że w re˛kach prywatnych znajduje sie˛ jeszcze jeden (mosie˛żny) miniaturowy model tego pomnika. 3. Rocznice˛ utworzenia Pedagogium, ze ścisłym wskazaniem WSP jako kontynuatorki, upamie˛tnić można publikacja˛ albumu z reprintem najstarszych dokumentów zwia˛zanych z funkcjonowaniem szkoły. 4. Pojawienie sie˛ nowego logo „Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN, rok założenia 1928” mogłaby poprzedzić produkcja filmu dokumentalnego poświe˛conego przedwojennemu szkolnictwu i dziejom PP. 5. Utrwalenie nowej samoświadomości historycznej może nasta˛pić także na drodze przeniesienia daty Świe˛ta Uczelni na 16 czerwca, w rocznice˛ założenia PP. Świe˛towanie, jako najbardziej aprobowana integruja˛ca potrzeba społeczna, może być nadto wzbogacane wieloma nietestowanymi jeszcze u nas inicjatywami. Ich katalog był przedmiotem moich rozważań w cyklu artykułów „Myśla˛c o przyszłości”, publikowanych swego czasu na łamach „Zwia˛zkowca” – Biuletynu Zwia˛zku Zawodowego Pracowników UP (nr 1–7, lipiec 2006–maj 2009). — Świat mediów — ALFRED TOCZEK Mine˛ła dekada „Konspektu” Refleksje stałego czytelnika W kroczyliśmy już w jedenasty rok ukazywania sie˛ naszego uczelnianego czasopisma – kwartalnika „Konspekt”. Pojawił sie˛ on w grudniu 1999 r., niejako na powitanie Akademii Pedagogicznej w Krakowie, bo taka˛ nobilituja˛ca˛ nazwe˛ przyje˛ła dotychczasowa Wyższa Szkoła Pedagogiczna. Nasz uczelniany periodyk powstał z inicjatywy urze˛duja˛cego wówczas, a także obecnie, JM Rektora prof. Michała Śliwy oraz ówczesnego Dziekana Wydziału Humanistycznego, obecnie Prorektora ds. Nauki i Współpracy Zagranicznej, prof. Tadeusza Budrewicza, który od wielu lat stoi na czele Rady Programowej pisma. Dotychczas ukazało sie˛ 36 numerów periodyku, a okres jego wydawania można podzielić na trzy etapy: 1) sprawowanie funkcji redaktora naczelnego przez dr. Henryka Czubałe˛ (nr 1–20, 1999–2004), zwany „okresem pierwszej redakcji”; 2) kierownictwo dr. Stanisława Skórki, z nowym składem redakcji (nr 21–32, 2004–2008), zwanym „druga˛ redakcja˛”; 3) rozpocze˛ty przed równo rokiem (grudzień 2009) kolejny etap w dziejach pisma, liczony od czasu, kiedy stanowisko redaktora naczelnego obja˛ł mgr Marcin Kania (od numeru 33). Funkcjonowanie „Konspektu” w pierwszym etapie i pocza˛tkach drugiego (numery 1–24) zostało już opisane1. Wypada zatem skupić sie˛ na charakterystyce formy i treści pisma w czasach redakcji Stanisława Skórki i Marcina Kani. Nie można jednak spogla˛dać na miniona˛ dekade˛ dziejów pisma, nie nawia˛zuja˛c do pierwszego, jak dota˛d – najdłuższego etapu jego istnienia. Pierwszy zespół redakcyjny pod kierownictwem dr. H. Czubały z Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa podłożył bo- 1 Zob. A. Toczek, Sześć lat „Konspektu” z perspek- tywy stałego czytelnika, „Konspekt” 2006, nr 1 (26), s. 99–103. Pierwszy numer „Konspektu”, wydany w grudniu 1999 r. 132 — Świat mediów — Pierwszy numer „Galerii «Konspektu»”. W latach 2000–2005 opublikowano pie˛ć zeszytów z tej serii wiem solidne podwaliny pod dalszy rozwój „Konspektu”. Była to redakcja doświadczona dziennikarsko. Sam redaktor naczelny redagował wcześniej „Życie Literackie” i „Lekture˛”, a dr Michał Zie˛ba, pomysłodawca tytułu czasopisma, również pracownik Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa, to wieloletni sekretarz „Ruchu Literackiego”. W skład pierwszej redakcji „Konspektu” wchodzili także: dr Bogusław Gryszkiewicz z Instytutu Filologii Polskiej (pełnia˛cy m.in. obowia˛zki redaktora naczelnego w numerach 10 i 11) oraz dr Iwona Pietrzkiewicz z Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa. Jak już stwierdzono w poprzednich rozważaniach, „Konspekt” zajmuje wysoka˛ pozycje˛ pośród pism uczelnianych nie tylko w Krakowie, ale także w całej Polsce. Ostatnio ta ranga została podkreślona jeszcze mocniej. 7 października 2010 r. rozpocze˛ła sie˛ dystrybucja naszego uczelnianego periodyku za pośrednictwem ogólnopolskiej sieci ksie˛garni Empik. W ten sposób Konspekt 4/2010 (37) „Konspekt” jest obecnie jednym z nielicznych w Polsce pismem uczelnianym o tak szerokiej geografii wydawniczej. Jego duże znaczenie wynika też z wyjścia poza formułe˛ periodyku be˛da˛cego jedynie kronika˛ macierzystej uczelni, którego podstawowym zadaniem jest jej promocja. Kwartalnik naszej Uczelni, staraja˛c sie˛ jak najlepiej spełniać powyższe zadanie (obecnie podlega Biuru Promocji i Karier), przyja˛ł koncepcje˛ czasopisma społeczno-kulturalnego. Była ona zreszta˛ realizowana i rozwijana w pewnej mierze przez redakcje˛ H. Czubały. Jesienia˛ 2004 r. w piśmie zmieniła sie˛ obsada redakcyjna. Stanowisko redaktora naczelnego obja˛ł dr S. Skórka z Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa, dotychczasowy opiekun wersji online. W ponadczteroletnim okresie kierowania pismem przez S. Skórke˛ zespół tworzyli: mgr Marcin Kania i mgr Bartosz Ochoński z Instytutu Filologii Polskiej, dr Piotr Krywak i mgr Michał Grzeszczuk z Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa oraz mgr Dorota Kamisińska, obecnie pracownik Biblioteki Głównej UP. Ponieważ w grudniu 2009 r. dr S. Skórka obja˛ł stanowisko dyrektora Biblioteki Głównej Uniwersytetu Pedagogicznego, funkcje˛ etatowego redaktora naczelnego powierzono w tym samym miesia˛cu mgr. Marcinowi Kani. W skład redakcji weszła też dotychczasowa jej członkini mgr D. Kamisińska, która˛ jednak od numeru 36 zasta˛piła mgr Ewa Bednarska-Gryniewicz z Instytutu Je˛zyka Polskiego Polskiej Akademii Nauk. W drugim i trzecim etapie historii „Konspektu” redakcja tylko cze˛ściowo starała sie˛ utrzymać dotychczasowy profil pisma społeczno-kulturalnego. Rozwinie˛to bowiem koncepcje˛ numerów monograficznych, poświe˛conych tematyce prezentowanej przez poszczególne instytuty Uczelni, ze szczególnym naciskiem na eseje z zakresu nauk ścisłych i przyrodniczych. W ten sposób poła˛czono idee˛ promocji poszczególnych instytutów oraz popularyzacje˛ nauki. Numery tematyczne zostały zapocza˛tkowane jeszcze za redakcji H. Czubały (od numeru 14/15 wła˛cznie), a idee˛ te˛ z powodzeniem kontynuowali jego naste˛pcy. Kolejno (do numeru 36 wła˛- Konspekt 4/2010 (37) — Świat mediów — 133 cznie) przedstawiono naste˛puja˛ce nauki: historie˛, psychologie˛, bibliologie˛, polonistyke˛, dziennikarstwo, fizyke˛ z astronomia˛, geografie˛, sport i rekreacje˛, biologie˛, pedagogike˛ specjalna˛, edukacje˛ muzyczna˛, wojskowość i edukacje˛ obronna˛, nauke˛ o technice, politologie˛, bibliotekoznawstwo, matematyke˛ oraz dzieje i współczesność instytutów prowadza˛cych badania i kształca˛cych studentów w wymienionych zakresach, a także Biblioteke˛ Główna˛ i sieć bibliotek instytutowych. Redakcja ma zamiar kontynuować koncepcje˛ numerów tematycznych (bieża˛cy traktuje o filozofii, kolejny ma być poświe˛cony sztuce). Można przyja˛ć teze˛, że przełomowy charakter miał tu numer 30 pisma. Redakcja ogłosiła bowiem: [Niniejszy numer jest] poświe˛cony problematyce technicznej. Ponieważ zagadnienia z tej dziedziny niecze˛sto goszcza˛ na łamach „Konspektu”, postanowiliśmy nieco urozmaicić profil pisma […]. Autorzy z Instytutu Techniki omawiaja˛ wiele ciekawych zjawisk obecnych w życiu codziennym. Odta˛d pojawia sie˛ coraz wie˛cej tekstów popularnonaukowych z zakresu nauk technicznych i ścisłych, przybliżaja˛cych ich problematyke˛ także humanistom. W dziale „Technika na co dzień” pojawiły sie˛ m.in. artykuły: Agnieszki Twardowskiej o praktycznym zastosowaniu laserów, Krzysztofa Pytla pt. Energia ze Słońca, Lucyny Jaworskiej o diamentach, a prof. Kazimierz Jaracz próbował odpowiedzieć na pytanie Czy humanistom potrzebna jest mechatronika? W numerze 36, poświe˛conym matematyce, w dziale „Matematyka na co dzień” zamieszczono m.in. artykuły: prof. Zenona Mosznera Wybory, wybory… (zauważaja˛c, że rok 2010 jest rokiem wyborów, autor proponuje... matematyzacje˛ procesu wyborczego), Adama Płockiego Co sie˛ matematyzuje, jak sie˛ to robi i dlaczego – czyli rachunek prawdopodobieństwa wokół nas oraz Piotra Ludwikowskiego Hekatomby nie było, czyli matematyka na maturze. Po raz pierwszy na łamach pisma pojawiło sie˛ drzewo genealogiczne, w tym wypadku – matematyków zwia˛zanych z nasza˛ Uczelnia˛. Jak zaznaczono w słowie wste˛pnym: Pierwszy numer „drugiej redakcji” (zima 2004/2005) [...] po raz pierwszy redakcji naszego pisma przyszło też publikować dramat. Taka˛ forme˛ reprezentuje bowiem tekst Piotra Błaszczyka Summa Summarum. Horror akademicki w siedmiu odsłonach. W tej galerii nowości gatunkowych należy umieścić również tekst Piotra Pragacza Humor w matematyce. Wprowadzenie oprócz tematyki nauk humanistycznych także zagadnień zwia˛zanych z naukami ścisłymi i przyrodniczymi przyczynia sie˛ do integracji pracowników naukowo-dydaktycznych i niebe˛da˛cych nauczycielami akademickimi, a także studentów. Humanista sie˛ga w ten sposób po matematyke˛, technike˛ czy biologie˛, a przedstawiciel nauk matematyczno-przyrodniczych, czytaja˛c teksty z macierzystej dyscypliny, che˛tnie zapozna sie˛ przy okazji z artykułami o tematyce humanistycznej, które na łamach uczelnianego periodyku nadal przeważaja˛. W ten sposób realizuje sie˛ istotny cel redakcji: otwarcie łamów pisma na różne dziedziny wiedzy. Można zatem zaryzykować spostrzeżenie, 134 — Świat mediów — Jeden z dwóch numerów wydanych pod redakcja˛ Bogusława Gryszkiewicza że w czasach redakcji S. Skórki a naste˛pnie M. Kani, nasze pismo stało sie˛ bardziej pluralistyczne, nie tylko w zakresie przedstawianej różnorodności wiedzy, ale także w sferze społeczno-kulturalnej. W drugim i trzecim okresie wydawania pisma ukazały sie˛ też numery monograficzne, które realizuja˛ główne jego cele (poza popularyzacja˛ nauki): integracje˛ i promocje˛ Uczelni. Chodzi tu szczególnie o poświe˛cony jubileuszowi 60-lecia Uniwersytetu Pedagogicznego numer 25, z którego redakcja (nie bez powodu) jest dumna. Na uwage˛ zasługuja˛ w nim artykuły o charakterze wspomnieniowym, prezentuja˛ce działalność WSP i AP w różnych okresach i z różnych punktów widzenia. Zeszyt otwiera słowo wste˛pne ówczesnego Rektora naszej Uczelni prof. Henryka W. Żalińskiego oraz rozmowa redakcji pisma z prof. Z. Mosznerem, byłym rektorem WSP. Zamieszczono tam także pierwszy poczet rektorów Akademii Pedagogicznej, kompetentnie opracowany przez dr. Ja- Konspekt 4/2010 (37) nusza Wojtycze˛, oraz wspomnienia absolwentów WSP/AP. Zamieszczono również artykuły z cyklu „Nasi Mistrzowie”, w którym pracownicy przedstawiaja˛ sylwetki wybitnych osobistości Uczelni. Cykl ten był kontynuowany w naste˛pnych numerach. Na szczególna˛ uwage˛ zasługuje też artykuł Marka Glogiera, z fotografiami Mieczysława L. Wie˛cławka, przedstawiaja˛cy budynki zwia˛zane z historia˛ WSP/AP, podobnie jak tekst Teresy Wildhardt pt. 60 lat Biblioteki Głównej Akademii Pedagogicznej w Krakowie. W numerze 35 JM Rektor UP prof. Michał Śliwa dokonał uroczystej inauguracji jubileuszu 65-lecia Uczelni, dziela˛c sie˛ refleksjami na temat osia˛gnie˛ć wielu pokoleń pracowników Uczelni. „Konspekt” od pocza˛tku ukazywania sie˛ towarzyszy życiu naukowemu, kulturalnemu i artystycznemu Uczelni, co przejawia sie˛ w każdym numerze czasopisma. Wydawca˛ jest Uniwersytet Pedagogiczny, a drukuje go uczelniane Wydawnictwo Naukowe. Od pocza˛tku ukazuje sie˛ w nakładzie 500–700 egzemplarzy. Najwie˛kszy dota˛d nakład osia˛gna˛ł numer 34 – 1000 egzemplarzy z doła˛czonym na DVD filmem o Uczelni. Wersje˛ online w drugim i trzecim etapie ukazywania sie˛ periodyku redagował najpierw mgr Kamil Panaś, a później mgr Magdalena Reiter. Zmienił sie˛ również autor szaty typograficznej pisma. Do numeru 30 był nim mgr Krzysztof Porosło, natomiast później jego obowia˛zki przeja˛ł mgr inż. Tomasz Zacharski, który zaproponował wiele interesuja˛cych i praktycznych rozwia˛zań. Periodyk jest kwartalnikiem, ukazuje sie˛ na ogół regularnie, nierzadko jednak numery sa˛ podwójne. W okresie, którego nie obejmował poprzedni artykuł (numery 25–36), ukazało sie˛ 12 zeszytów, w tym pie˛ć podwójnych. Pismo od pocza˛tku wydawania można nabyć w oddziałach ksie˛garni Academicus, a obecnie także w Empiku. Archiwalne numery przechowuje Czytelnia Czasopism Biblioteki Głównej UP, sa˛ też doste˛pne na stronie internetowej pisma oraz w wielu małopolskich bibliotekach naukowych, miejskich, gminnych i szkolnych. Obje˛tość numerów 25–36 ulegała wahaniom, mieściła sie˛ w przedziale 120–213 stron. Konspekt 4/2010 (37) — Świat mediów — Zmianom ulegała również szata graficzna pisma. W czasach redakcji S. Skórki była ona inspirowana katalogami komputerowymi, według projektu interaktywnego. Wraz z obje˛ciem stanowiska redaktora naczelnego przez M. Kanie˛ wygla˛d periodyku uległ dalszym modernizacjom. Redakcja informowała: Od bieża˛cego numeru «Konspekt» ukazuje sie˛ w nowej szacie graficznej. Zmiana ta została spowodowana potrzeba˛ nadania pismu charakteru uniwersyteckiego – tradycyjnego w formie, ale nowoczesnego w treści. Projekt oparto na klasycznych zasadach łamania, znanych choćby z prasy dziewie˛tnastowiecznej. Użyto czcionki dwuelementowej szeryfowej ITC Century Condensed, żywa˛ pagine˛ przeniesiono z marginesu dolnego na górny i oddzielono podwójna˛ linia˛. Od numeru 34 zmienił sie˛ również wygla˛d okładki. Do projektu logo wycentrowanego na formacie użyto czcionki Trajan, natomiast cała˛ kompozycje˛ umieszczono na osi pionowej, by utrzymać efekt klasycznej harmonii. Dotychczas stosowana˛ folie˛ matowa˛ z wybiórczym UV zasta˛piła folia błyszcza˛ca położona na przestrzeni całej okładki. Bogata˛ fotodokumentacja˛ Uczelni i serwisem fotograficznym od pocza˛tku ukazywania sie˛ periodyku zajmuja˛ sie˛ Marian Pasternak i M. L. Wie˛cławek a od numeru 36 także red. M. Kania. W numerze 31 został zamieszczona wartościowa bibliografia zawartości numerów 21–30 w opracowaniu mgr Ewy Piotrowskiej i mgr Renaty M. Zaja˛c. Redakcja posiada stałych współpracowników. Do autorów, którzy publikowali w „Konspekcie” w wie˛kszości z dotychczasowych 36 numerów, należy zaliczyć: Romualda Oramusa (rozważania o sztuce w dziale „Galeria «Konspektu»”), Iwone˛ Tomasik („Życie Uczelni” i stała rubryka „Z Prac Senatu”), niedawno zmarłego Leszka Wrone˛ (poczytne felietony o tematyce psychologicznej w rubryce „Archiwum X”), Jerzego S. Ossowskiego (m.in. stałego autora wartościowego i obszernego działu recenzyjnego), E. Piotrowska˛ i R. M. Zaja˛c (m.in. rubryka „Informacja Naukowa”), Macieja Kaw- 135 ke˛ („Dyskurs Akademicki”), Czesława Michalskiego (dzieje sportu polskiego i krakowskiego), Marka Glogiera (m.in. rubryki „Przegla˛d Prasy”, „Historia Prasy” oraz pie˛cioodcinkowy cykl poświe˛cony różnym faktom z dziejów naszej Uczelni) czy Jolante˛ Grzegorzek (prowadza˛ca˛ rubryke˛ „Nowości Wydawnictwa Naukowego UP”). Do szczególnie zasłużonych, stałych współpracowników pisma, publikuja˛cych prawie we wszystkich numerach, należy zaliczyć także Marka Karwale˛, animatora i autora działu „Galeria «Konspektu». W drugim i trzecim okresie ukazywania sie˛ pisma che˛tnie publikowali na jego łamach m.in.: Elżbieta Sionko (rubryka „Rekreacja”), Piotr Pacholarz („Z «Konspektem» w Plecaku”, rubryka przedstawiaja˛ca osobliwości miast i miasteczek województwa małopolskiego) czy duet Michał Apollo i Marek Żoła˛dek, autorzy cyklu sprawozdań z wypraw na dziewie˛ć najwyższych szczytów poszczególnych kontynentów (Korona Ziemi). W trzecim etapie wydawania pisma doła˛czyli do nich także: Piotr Daszkiewicz i Radosław Tarkowski (publikuja˛cy artykuły na temat historii polskiej geologii) oraz Barbara Turek, która prowadzi „Kalendarium”, stanowia˛ce zwie˛zła˛ kronike˛ Uczelni. W postulatach, zawartych w artykule podsumowuja˛cym pierwsze sześć lat ukazywania sie˛ „Konspektu”, zostało wyrażone m.in. pragnienie rozszerzenia problematyki studenckiej. Można tu mówić jedynie o połowicznym sukcesie. Stały dział kwartalnika to omówienie działalności studenckich kół naukowych. W analizowanych numerach (25–36) obszernie przedstawiono działalność studenckich kół naukowych geografów, ekotechników, matematyków i informatyków, chemików, Katedry Bezpieczeństwa i Edukacji Obywatelskiej oraz Inżynierii Materiałowej Instytutu Techniki. Z tematyki studenckiej na uwage˛ zasługuja˛ również rozważania Anny Andrykowskiej Studia zagraniczne, czyli o możliwościach programu Socrates/Erasmus, wspomnienia prof. Bogusława Skowronka O pocza˛tkach Samorza˛du Studenckiego naszej Uczelni. Perspektywa pierwszego przewodnicza˛cego, Łukasza Bandoły O Samorza˛dzie Studentów naszej Uczelni dzisiaj, Pa- 136 — Świat mediów — Numer poświe˛cony jubileuszowi 60-lecia Uczelni wła Michniaka o historii i współczesności Niezależnego Zrzeszenia Studentów WSP/AP/UP. O działalności organizacji studenckich i samorza˛du, inicjatywach studentów naszej Uczelni to właściwie wszystko... Warto wie˛c może zaprosić nasza˛ brać studencka˛ do bliższej współpracy z redakcja˛ „Konspektu”, by na jego łamach bardziej podkreślić jej znaczenie w naszej akademickiej społeczności. Dobrze byłoby też, gdyby brać studencka skorzystała z tego zaproszenia... Redaktorzy czynia˛ w tym kierunku niemałe starania. W stałej rubryce „Debiuty” zamieszczaja˛ poezje studentów naszego Uniwersytetu. Oprócz zadań statutowych redakcja podejmuje sie˛ również realizacji zadań edukacyjnych. Odbywaja˛ tu praktyki i staże adepci edytorstwa z Instytutu Filologii Polskiej oraz Instytutu Informacji Naukowej i Bibliotekoznawstwa, a także słuchacze Studium Dziennikarskiego UP. Wymierne efekty tej działalności to zamieszczane w periodyku reportaże i wywiady pióra adeptów dziennikarstwa (m.in. Dominiki Mikołajczyk Konspekt 4/2010 (37) i Bartosza Bugaja), powstaja˛ce pod czujnym okiem redaktorów „Konspektu”. Nieco mniej widoczne jest obecnie na łamach „Konspektu” otwarcie sie˛ na inne środowiska akademickie Krakowa i Polski. Należy jednak odnotować wywiady ze znanymi uczonymi, takimi jak: prof. Kazimierz Kochman (o problemach Zakładu Neuroendokrynologii w Instytucie Nauk Przyrodniczych PAN), prof. Tadeusz Gałkowski, kierownik Zakładu Psychologii Rehabilitacyjnej i Pedagogiki Specjalnej na Wydziale Rehabilitacji AWF w Warszawie, gen. brygady Kazimierz Jaklewicz, rektor-komendant Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk La˛dowych we Wrocławiu, prof. Tadeusz Wacław Nowacki, filozof i pedagog, czy prof. Stanisław Gajda, je˛zykoznawca z Uniwersytetu Opolskiego, członek Rady Je˛zyka Polskiego przy Prezydium PAN, doktor honoris causa naszego Uniwersytetu. Wywiady stanowia˛ zreszta˛ mocna˛ strone˛ pisma. Każdy numer zawiera obszerne rubryki: „Gość Konspektu” i „Rozmowy Konspektu”. Oprócz wymienionych wyżej tekstów należy odnotować też interesuja˛ce rozmowy S. Skórki, M. Kani i B. Ochońskiego z osobistościami ze świata kultury i oświaty, takimi jak: Sławomir Broniarz, Adam Michnik, Stanisław Dziedzic, Anna Dymna, Jerzy Cnota, Andrzej Sikorowski czy Andrzej Marchewka. Z zakresu prezentacji współpracy z uczonymi i szkołami wyższymi za granica˛ godne odnotowania sa˛ na przykład rozważania Zbigniewa Miszalskiego i Andrzeja Kornasia o współpracy naukowej Instytutu Biologii UP z Technische Universität Darmstadt w Niemczech, Piotra Trojańskiego o kontaktach z Beit Berl Academic College z Izraela, Marzeny Błach o współpracy z prof. Ericem Reissem, Gabrieli Meinardi o współpracy UP z uczelniami francuskimi czy Ingrid Paśko o kontaktach z Uniwersytetem im. J. A. Komenskego w Bratysławie. Z reportaży o podróżach naukowych, zamieszczanych w rubryce „Misje Naukowe”, należy wspomnieć m.in. wartościowe teksty pracowników naukowych Instytutu Historii: dr. Huberta Chudzio o misji odnawiania polskich cmentarzy w Afryce Wschodniej i dr. Łukasza Tomasza Sroki. Konspekt 4/2010 (37) — Świat mediów — Poza już omówionymi kategoriami tematycznymi eksponowane na łamach „Pisma Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie” (bo tak brzmi podtytuł „Konspektu” od nru 32) sa˛ jeszcze dwie. Pierwsza to teksty dotycza˛ce bibliotek i informacji naukowej oraz tematyka informatyczna. Szczególna˛ uwage˛ zwraca tu cykl artykułów dr Barbary Kamińskiej-Czubały i mgr Doroty Witczak, poświe˛conych Pedagogicznej Bibliotece Cyfrowej, rozmowa z dyrektorem Biblioteki Głównej UP dr. S. Skórka˛, opatrzona znamiennym tytułem O bibliotece hybrydowej i architekturze informacji, wywiad z prof. Ericem Reissem pt. Wszyscy jesteśmy architektami informacji, tekst Ireny Pulak o nowym pokoleniu zwanym generacja˛ Google czy Marzeny Błach o bibliotekach przyszłości. Sporo uwagi poświe˛cono też dawnym i dzisiejszym stosunkom polsko-ukraińskim oraz przeszłości i przyszłości Lwowa, na kanwie współpracy Uczelni z Uniwersytetem Lwowskim (tu np. esej Krzysztofa Gawina Nie zaleczone rany. Stosunki polsko-ukraińskie wczoraj i dziś, prof. Kazimierza Karolczaka Lwów w naszej pamie˛ci czy tekst D. Kamisińskiej o wystawie lwowskich zbiorów prasy Lecha Kokocińskiego). Warto przeczytać jeszcze wiele innych artykułów (np. o bliskich zwia˛zkach Ryszarda Kapuścińskiego z nasza˛ Uczelnia˛, o biblioterapii, muzykoterapii, multikulturalizmie, komunikacji kulturowej, edukacji ekologicznej, biopaliwach i samochodach ekologicznych, Bibliotece Polskiej Piosenki itd.). O „Konspekcie” można by też jeszcze napisać wiele, ale już i tak przekroczyłem obje˛tościowe ramy wyznaczone przez redakcje˛, wie˛c poprzestane˛ na tym, odsyłaja˛c do archiwalnych numerów pisma. Czego należy życzyć „Konspektowi” w drugiej dekadzie jego istnienia? Coraz liczniejszego grona współpracowników i czytelników, utrzymania i stałego podnoszenia rangi pisma, dalszej, udanej pracy dydaktycznej z młodymi pokoleniami dziennikarzy i redaktorów, a ponadto – obfitego czerpania ze źródła, jakim jest nasza Uczelnia – Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie. 137 Pierwszy numer „trzeciej redakcji” Numer towarzysza˛cy jubileuszowi 65-lecia Uczelni — Rozmowy „Konspektu” — Były wzloty i upadki Rozmowa z dr. Tadeuszem Zaleskim – organizatorem pierwszej edycji Spotkania Redaktorów Gazet Akademickich Tadeusz Zaleski: Zacze˛ło sie˛ troche˛ przez przypadek. Od 1991 do 1996 r., jako rzecznik prasowy rektora Uniwersytetu Gdańskiego (pierwszy w historii uczelni!), byłem odpowiedzialny za polityke˛ informacyjno-promocyjna˛. Na wrzesień 1993 r. zaplanowana była ważna nie tylko w Polsce, ale i w Europie uroczystość nadania ówczesnemu prezydentowi Niemiec dr. Richardowi von Weizsäckerowi oraz urze˛duja˛cemu prezydentowi Francji François Mitterrandowi godności doktora honoris causa. Obaj prezydenci mieli odebrać tytuły w obecności prezydenta Polski Lecha Wałe˛sy (również doktor h.c. Uniwersytetu Gdańskiego). Chca˛c zapewnić jak najszersza˛ promocje˛ tego wydarzenia, oprócz agencji prasowych oraz mediów krajowych i lokalnych (z tym nie było najmniejszego problemu, same usilnie zabiegały o akredytacje) za- Fot. Z. Wszeborowski Marcin Kania: W bieża˛cym roku dzie˛ki gościnności Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego został zorganizowany XVIII Zjazd Redaktorów Gazet Akademickich. Przyznasz chyba, że liczba „osiemnaście” jest niejako symboliczna, gdyż sugeruje prawna˛ pełnoletniość. Przez te wszystkie lata przygla˛dałeś sie˛ – jako pomysłodawca przedsie˛wzie˛cia – rozwojowi idei tych spotkań i zapewne masz o nich wiele do powiedzenia. Pierwsze pytanie może zatem zabrzmieć nieco sztampowo, ale wydaje sie˛ słuszne: jak to sie˛ zacze˛ło? Dr Tadeusz Zaleski prosiłem redakcje periodyków uczelnianych z całego kraju, o których istnieniu wiedziałem (nie było ich wówczas zbyt wiele). Wszak to media docieraja˛ce do najbardziej opiniotwórczych środowisk! Goście wzie˛li udział w uroczystości wre˛czenia tytułów obu prezydentom, Konspekt 4/2010 (37) — Rozmowy „Konspektu” — 139 Uczestnicy XVIII Zjazdu Redaktorów Gazet Akademickich (fot. organizatorzy) w bankiecie oraz we wspólnej konferencji – z udziałem trzech prezydentów – młodzieży akademickiej Niemiec, Francji i Polski „Razem w Europie”. Naste˛pnego dnia odbyło sie˛ w Sopocie spotkanie z JM Rektorem Uniwersytetu Gdańskiego prof. Zbigniewem Grzonka˛ i nieformalne warsztaty, podczas których okazało sie˛, że mamy podobne problemy. I zanim goście sie˛ rozjechali, śp. dr Jan Bełkot z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu zaprosił wszystkich na wrzesień 1994 r. do Torunia. I tak to sie˛ zacze˛ło... Każde przedsie˛wzie˛cie, które ewoluuje, przeżywa swój progres i regres. Jak było w wypadku zjazdów redaktorów gazet akademickich? Czy któreś ze spotkań było przełomowe lub szczególnie bogate merytorycznie? Czy podje˛te tam ustalenia wpłyne˛ły na kształt prasy akademickiej lub sposób jej postrzegania? Oczywiście, że były wzloty i upadki (i to całkiem niedawno!), mierzone głównie frekwencja˛, ale chyba wróciliśmy do formy, gdyż na tegoroczne – pierwsze „morskie” – spotkanie przybyła najliczniejsza grupa uczestników. Każde ze spotkań miało niepowtarzalne cechy i nie śmiem wyróżnić któregokolwiek. Zawdzie˛czaliśmy to zawsze bezprzykładnemu osobistemu i emocjonalnemu zaangażowaniu gospodarzy. I ponad wszelka˛ wa˛tpliwość odbywaja˛ce sie˛ podczas kolejnych spotkań wykłady, warsztaty, spotkania z ważnymi dla polskiej nauki osobami, oficjalne i kuluarowe dyskusje w sposób istotny wpłyne˛ły na kształt, treść i szate˛ bardzo wielu uczelnianych periodyków. Jak współcześnie postrzegana jest prasa akademicka w mediach ogólnopolskich? Pewnie należy o to spytać przedstawicieli mediów ogólnopolskich. Ale podejrzewam, że przynajmniej szefowie działów nauki – o ile takie jeszcze istnieja˛ – che˛tnie przegla˛daja˛ te˛ prase˛, szukaja˛c informacji i inspiracji u źródła. Czy sa˛dzisz, że istnieje możliwość ściślejszej konsolidacji naszego środowiska, np. przez założenie Stowarzyszenia Redaktorów Prasy Akademickiej? Wydaje sie˛ bowiem, że jesteśmy grupa˛, która może (a nawet powinna) ubiegać sie˛ o własny zwia˛zek. 140 — Rozmowy „Konspektu” — Konspekt 4/2010 (37) Takie zamiary i próby już były, ale czynione (jak widać po 17 latach) bez wiary w powodzenie. Powstanie struktury w postaci stowarzyszenia generuje (i to jest jedyny w pełni gwarantowany efekt!) koszty, bez pewności, że cele statutowe zostana˛ osia˛gnie˛te. A – jak sam widziałeś – bez balastu organizacyjnego dajemy sobie nieźle rade˛. Jeżeli jest potrzeba, to bez trudu komunikujemy sie˛ za pomoca˛ poczty elektronicznej. I – moim przynajmniej zdaniem – tak powinno zostać... Choć jeżeli wie˛kszość be˛dzie za, to stowarzyszenie powołamy. Jeżeli jest zapotrzebowanie na takie spotkania, to be˛dziemy sie˛ spotykać jeszcze wiele, wiele lat. A jak nie – to i stowarzyszenie nie pomoże. Może warto w ramce zestawić historie˛ naszych spotkań, bo wie˛kszość nie ma poje˛cia, jak to było i be˛dzie. Przyznam, że mnie osobiście, przyzwyczajonemu do tradycyjnego charakteru konferencji, zabrakło ksia˛żkowego pokłosia spotkań, pisemnego wyrazu przemyśleń i uwag z tego środowiska i o tym środowisku. Czy nie przymierzano sie˛ do tego, by któreś ze spotkań uczynić właśnie konferencja˛, po której można by wydać stosowne materiały? Tak. Takie postulaty przewijały sie˛ podczas tegorocznego (dodajmy: świetnego merytorycznie, turystycznie i organizacyjnie!) spotkania. Ale trzeba pamie˛tać, że to powoduje dodatkowe koszty. W tym roku otrzymaliśmy materiały, w których oprócz programu i listy uczestników były również streszczenia wykładów wraz z sylwetkami prelegentów. Padł też bardzo ciekawy pomysł, by przygotować zwarte wydawnictwo na dwudzieste spotkanie, które już zostało zaplanowane na wrzesień 2012 r. w Krakowie. Tak wie˛c to be˛dzie wasz – kochane krakusy – ból głowy! Rozmawiał Marcin Kania Spotkanie Redaktorów Gazet Akademickich Rok Miejsce I 1993 Gdańsk II 1994 Toruń III 1995 Wrocław IV 1996 Lublin V 1997 Opole VI 1998 Katowice VII 1999 Cze˛stochowa VIII 2000 Poznań IX 2001 Kraków X 2002 Płock XI 2003 Zamość XII 2004 Szczecin XIII 2005 Słupsk XIV 2006 Bydgoszcz XV 2007 Białystok XVI 2008 Warszawa XVII 2009 Poznań XVIII 2010 Gdańsk XIX 2011 Opole XX 2012 Kraków — Korona Ziemi z „Konspektem” — MICHAŁ APOLLO, MAREK ŻOŁA˛DEK Cze˛ść V. Australia – Góra Kościuszki (listopad 2008) GÓRA KOŚCIUSZKI Góra Kościuszki – najwyższy szczyt kontynentu australijskiego (2228 m n.p.m.) znajduje˛ sie˛ w południowo-wschodniej cze˛ści Australii. Leży w Nowej Południowej Walii, około 500 km na południowy zachód od Sydney. Szczyt zlokalizowany jest na terenie Parku Narodowego Góry Kościuszko (Kosciuszko National Park). Pierwszym białym zdobywca˛ wierzchołka był polski podróżnik Paweł Edmund Strzelecki, który, wi- Na szczycie (fot. M. Apollo) Michał Apollo Marek Żoła˛dek dza˛c podobieństwo kształtu szczytu do krakowskiego Kopca Kościuszki, nadał mu nazwe˛ obowia˛zuja˛ca˛ do dnia dzisiejszego. Wejście to miało miejsce 15 lutego 1840 r. Obecnie Góra Kościuszki jest bardzo popularna wśród turystów z całego świata i jako najwyższy szczyt kontynentu australijskiego należy do Korony Ziemi. Zima˛ stanowi doskonały teren narciarski, z licznymi wycia˛gami wokół masywu oraz dzikimi terenami dla miłośników narciarstwa pozatrasowego, skitourowego oraz biegowego. 142 — Korona Ziemi z „Konspektem” — Konspekt 4/2010 (37) W drodze na szczyt (fot. M. Apollo) AUSTRALIA – AP EXPEDITION Nasz wyjazd do Australii zaplanowaliśmy ła˛cznie z podróża˛ na Alaske˛ i najwyższy szczyt Ameryki Północnej – Denali1. Była to druga cze˛ść dużej, prawie siedmiomiesie˛cznej wyprawy, nazwanej przez nas AP Expedition. Z Alaski, przez San Francisco, polecieliśmy do Sydney. Ponadpie˛tnastogodzinny lot nad Pacyfikiem i linia˛ zmiany daty przeniósł nas do Sydney, najbardziej chyba znanego miasta Australii. SYDNEY Kilka minut przed la˛dowaniem dostrzegliśmy budowle be˛da˛ce wizytówka˛ tego kontynentu: charakterystyczny biały gmach Sydney Opera House oraz stoja˛cy obok most Harbour. Po wyjściu z lotniska musieliśmy sie˛ zaaklimatyzować w nowym miejscu, gdyż byliśmy w podróży już 1 Zob. M. Apollo, M. Żoła˛dek, Ameryka Północna, Denali, 6194 m n.p.m., „Konspekt” 2009, nr 32, s. 53–56. ponad 25 godzin i znaleźliśmy sie˛ w zupełnie innej strefie czasowej oraz klimatycznej. PARK NARODOWY KOŚCIUSZKO Po kilku godzinach dotarliśmy do malowniczo położonego nad jeziorem miasteczka Jindabyne, be˛da˛cego brama˛ wjazdowa˛ do Parku Narodowego Kościuszko. Pełno w nim polskich akcentów, takich jak m.in. pomnik Edmunda Strzeleckiego. Na pobliskich stokach narciarskich w sezonie zimowym, który tutaj przypada na czerwiec oraz lipiec, trenuje polska kadra narciarska. Do wejścia na Góre˛ Kościuszki prowadza˛ dwie trasy główne. Pierwsza rozpoczyna sie˛ w oddalonej o kilka kilometrów osadzie Thredbo, położonej na wysokości 1350 m n.p.m. Można sta˛d wjechać czynnym prawie przez cały rok wycia˛giem krzesełkowym na wysokość prawie 2000 m n.p.m. Ostatnie 300 m różnicy poziomów to sześciokilometrowy spacer, najpierw ścieżka˛ wyłożona˛ kostka˛, a później po metalowych pomostach maja˛cych chronić przed zadeptaniem Konspekt 4/2010 (37) — Korona Ziemi z „Konspektem” — Koala – jeden z symboli Australii (fot. M. Żoła˛dek) Kangur – najbardziej charakterystyczne zwierze˛ Australii (fot. M. Apollo) 143 144 — Korona Ziemi z „Konspektem” — Dziki koń australijski (Fot. M. Apollo) Owce merynosy (fot. M. Żoła˛dek) Konspekt 4/2010 (37) Konspekt 4/2010 (37) — Korona Ziemi z „Konspektem” — tutejsze roślinności. Droga, przy której znajduja˛ sie˛ białe znaki „Mt Kosciusko Walk” na przełe˛czy Rawson, ła˛czy sie˛ z druga˛ trasa˛ i po około 15 minutach jesteśmy na wierzchołku. Druga trasa zaczyna sie˛ na przełe˛czy Charlotte, a wie˛c na wysokości 1800 m n.p.m.; możemy tam dojechać samochodem. Długość trasy wynosi 10 km; jeśli idziemy spokojnym marszem, zajmuje to nam około dwóch godzin. Do przełe˛czy Rawson możemy dojechać na rowerze. Sam wierzchołek Góry Kościuszki jest mało efektowny. Przypomina szczyt Diablaka na Babiej Górze. My wybraliśmy trase˛ przez przełe˛cz Charlotte. Jest troche˛ dłuższa od wariantu pierwszego oraz mniej oblegana przez turystów. Mimo pocza˛tku kalendarzowego lata trafiliśmy na bardzo zimna˛ oraz deszczowa˛ pogode˛. Na najbliższy weekend prognoza dla masywu Kościuszko przewidywała opady śniegu na wysokości powyżej 1400 m n.p.m. W takich warunkach weszliśmy w niecałe dwie godziny na „dach Australii”, była mgła, wie˛c widoki mogliśmy sobie tylko wyobrazić na podstawie widokówek oraz przewodnika. Podczas zejścia zacza˛ł padać deszcz. Po niecałej godzinie doszliśmy do samochodu, czekaja˛cego na nas na przełe˛czy Charlotte. GREAT OCEAN ROAD Po zrealizowaniu głównego celu wyjazdu, czyli wejścia na Góre˛ Kościuszki, postanowiliśmy pozostałe nam do wylotu prawie trzy tygodnie przeznaczyć na poznanie południowo-wschodniej cze˛ści Australii. Po zjechaniu z działu Wielkich Gór Wododziałowych na wybrzeże kierowaliśmy sie˛ na zachód. Po drodze mijaliśmy australijska˛ dżungle˛ oraz urocze plaże pełne surferów. Wybrzeże Australii jest uważane za jedno z najlepszych miejsc na świecie do uprawiania tego sportu. Kilka godzin później byliśmy już na wyspie Phillip. Znajduje sie˛ na niej m.in. tor do wyścigów samochodowych (także F1) oraz rezerwat ptactwa morskiego. Co ciekawe, w okolicy można także spotkać żyja˛ce w środowisku naturalnym pingwiny. Kolejnym przystankiem było Melbourne, nowoczesne miasto pełne szklanych budynków, 145 w których mieszcza˛ sie˛ banki oraz inne instytucje finansowe. Dalsza trasa prowadziła droga˛ zwana˛ Great Ocean Road. W końcu dotarliśmy do jednej z wizytówek Australii, a mianowicie do Dwunastu Apostołów. Sa˛ to iglice skalne, wystaja˛ce z morza w pobliżu wybrzeża klifowego. Obecnie, w wyniku erozji oraz niszczycielskiej działalności wód morskich, pozostało ich tylko siedem. Dalszy etap podróży prowadził w kierunku północnym, w rejon górski Grampianów. Spotkaliśmy tam ogromne stada kangurów; górskie ła˛ki pełne tych niespotykanych w innych cze˛ściach świata zwierza˛t były widokiem normalnym. OUTBACK Po minie˛ciu Adelajdy oraz miasteczka Port Pirie zacze˛liśmy wracać w kierunku Sydney. Postanowiliśmy skrócić troche˛ droge˛ i przejechać południowa˛ cze˛ść Outbacku, tej bardziej suchej i gora˛cej cze˛ści Australii. Najwie˛kszym miastem na naszej powrotnej trasie było Broken Hill, leża˛ce w cieniu olbrzymiej kopalni. W pobliżu znajduje sie˛ miasteczko filmowe, gdzie m.in. kre˛cono sceny do Mad Maxa 2 (1981). Ekipa filmowa pozostawiła przed miejscowym hotelem/barem samochód, którym poruszał sie˛ bohater, grany przez Mela Gibsona. Po kolejnych kilkuset kilometrach dojechaliśmy do Gór Błe˛kitnych. Jest to idealne miejsce dla miłośników wspinaczki skałkowej. Tutaj znajduje sie˛ również najwie˛ksza jaskinia kontynentu (Jenolan), której cze˛ść można obejrzeć, korzystaja˛c ze specjalnej trasy turystycznej. Kilka godzin później byliśmy już w okolicach Sydney, a dokładnie nad Zatoka˛ Cronulla. Jest to jedno z głównych miejsc wykorzystywanych przez mieszkańców metropolii do pływania na desce surfingowej. Ostatnim miejscem na naszej trasie było lotnisko Kingsford Smith, na którym czekał nasz samolot do San Francisco. W jednym z naste˛pnych numerów „Konspektu” opowiemy o najwyższym szczycie Europy – Mont Blanc. 146 — Korona Ziemi z „Konspektem” — Konspekt 4/2010 (37) Silverton – miasto Mad Maxa (fot. M. Żoła˛dek) Koryto rzeki okresowej w czasie pory suchej (fot. M. Żoła˛dek) Autorzy pragna˛ podzie˛kować JM Rektorowi Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie prof. Michałowi Śliwie, Prorektorowi ds. Studenckich UP prof. Romanowi Malarzowi oraz prof. Janowi Lachowi z Instytutu Geografii UP za wsparcie finansowe wyprawy i opieke˛ merytoryczna˛. — Historia — JACEK KRUK Blizna – ocalić od zapomnienia B lizna – maleńka wieś zagubiona w lasach pomie˛dzy De˛bica˛ a Mielcem – znana jest dobrze historykom II wojny światowej, a także badaczom historii techniki rakietowej na całym świecie. Sławe˛ zawdzie˛cza niemieckim broniom V, które w czasie okupacji były testowane na utworzonym na jej terenie poligonie rakietowym. Kolebka˛ broni V – lataja˛cej bomby V-1 i rakiety balistycznej V-2 – był poligon Peenemünde na wyspie Uznam, jednak po alianckim bombardowaniu w nocy z 17 na 18 sierpnia 1943 r. Niemcy postanowili produkcje˛ i testowanie swych Wunderwaffen przenieść w bardziej bezpieczne miejsca. Podziemna fa- bryka broni V powstała w górach Harzu, w pobliżu Nordhausen, zaś miejsce prób ulokowano na południu Generalnej Guberni, w przeświadczeniu, że nie dotra˛ tam brytyjskie bombowce. Niemiecki poligon rakietowy w Bliźnie został utworzony w sercu istnieja˛cego już od grudnia 1939 r. poligonu SS Heidelager, który obejmował obszar De˛bica–Mielec–Kolbuszowa–Se˛dziszów. Pierwotnym zadaniem poligonu było przygotowanie uderzenia na ZSRR, którego granica, na mocy paktu Ribbentrop–Mołotow, znajdowała sie˛ zaledwie 100 km na wschód od tego miejsca. Obóz wojskowy, w którym przebywało do 12 tys. żołnierzy SS, był zlokalizowany w Pustkowie, a w listo- Czternastometrowa rakieta V-2 góruje nad powstaja˛cym w Bliźnie parkiem historycznym (fot. J. Kruk) 148 — Historia — padzie 1940 r. obok koszar SS powstał obóz pracy przymusowej dla Żydów, który po 1941 r. został przekształcony w obóz koncentracyjny dla jeńców radzieckich i Polaków. W obozie Pustków zgładzono ogółem 15 tys. wie˛źniów, w tym 7,5 tys. Żydów, 5 tys. Rosjan i 2,5 tys. Polaków. Poligon rakietowy w Bliźnie powstał jesienia˛ 1943 r. 5 listopada odpalono tu pierwsza˛ rakiete˛ V-2. Strzelania odbywały sie˛ w kierunku północno-wschodnim, nominalny zasie˛g rakiety V-2 wynosił 300 km. Rakiety odpalano bez ładunku bojowego, docelowo miały padać w rejonie miejscowości Sarnaki na Podlasiu, gdzie kwaterowała specjalna jednostka Wehrmachtu, maja˛ca zabezpieczać miejsca upadków. W praktyce niemieckie oddziały poszukiwawcze cze˛sto przegrywały wyścig z miejscowa˛ partyzantka˛, która na Podlasiu była bardzo silna i miała nad Niemcami przewage˛ pod wzgle˛dem znajomości terenu. W efekcie wywiadowi AK udało sie˛ przechwycić sporo drobnych cze˛ści rakiet, a 20 maja 1944 r. znaleziono nawet cały niewybuch rakiety, który upadł we wsi Klimczyce. Cze˛ści zdobycznej rakiety zostały naste˛pnie przesłane do Londynu podczas brawurowej akcji „III Most”. Wywiad Armii Krajowej działał także w rejonie poligonu Heidelager, gdzie szczególne zasługi dla rozszyfrowania tajnych broni położyli polscy pracownicy nadleśnictwa i kolejarze, jako że rakiety oraz cysterny z paliwem docierały Konspekt 4/2010 (37) do Blizny droga˛ kolejowa˛. Wiele rakiet eksplodowało wkrótce po starcie, okoliczne lasy do dziś pełne sa˛ lejów. Ogółem od listopada 1943 do końca czerwca 1944 r. odpalono z Blizny ponad 200 rakiet V-2, po czym – w obliczu zbliżaja˛cego sie˛ frontu – poligon rakietowy został ewakuowany do Borów Tucholskich. Wojska radzieckie zaje˛ły Blizne˛ na pocza˛tku sierpnia 1944 r., wkrótce pojawili sie˛ tam radzieccy specjaliści rakietowi, a miesia˛c później – brytyjsko-amerykańska komisja do badania tajnych broni. Zarówno jedni, jak i drudzy korzystali z danych polskiego wywiadu. Rosjanie nie mieliby poje˛cia o prawdziwej roli Blizny, gdyby nie korespondencja Churchilla ze Stalinem. Po wojnie z dawnego poligonu Heidelager zachowano tylko cze˛ść obozu koncentracyjnego Pustków, mianowicie krematorium polowe na Królowej Górze, zwanej dziś Góra˛ Śmierci. W ostatnich latach władze gmin De˛bicy i Ostrowa rozpocze˛ły realizacje˛ wspólnego projektu parku historycznego, który ma przypominać wojenne i okupacyjne dzieje tych miejsc. Na terenie gminy De˛bica, gdzie znajduje sie˛ dawny obóz koncentracyjny, powstaje Park Historyczny Pustków, który ma obejmować pozostałości obozu i memoriał na Górze Śmierci. Z kolei Park Historyczny Blizna, powstaja˛cy w sa˛siedniej gminie Ostrów, ma przypominać historie˛ poligonu rakietowego i udziału polskiego wywiadu w rozszyfrowaniu broni V. 1 – bunkier obserwacyjny, 2 – fragment platformy startowej V-1 (fot. J. Kruk) Konspekt 4/2010 (37) — Historia — Prace w Bliźnie rozpocze˛ły sie˛ w 2008 r. Nadleśnictwo w Tuszymie oznakowało tablicami informacyjnymi najważniejsze pozostałości poligonu w terenie, zaś władze gminy nawia˛zały współprace˛ z niemiecka˛ gmina˛ Peenemünde i tamtejszym muzeum broni V. W roku bieża˛cym powstaje zasadnicza cze˛ść parku – na wydzielonym terenie o powierzchni 1 ha w centrum wsi ustawiono pełnowymiarowa˛ makiete˛ rakiety V-2; zostanie odtworzony barak niemieckich żołnierzy obsługi i okopy obserwacyjne, pojawia˛ sie˛ też makiety wyrzutni pocisków V-1 oraz tablice informuja˛ce o działalności poligonu. W budynku dawnej szkoły planuje sie˛ utworzyć centrum informacyjno-konferencyjne, tam też be˛da˛ eksponowane cze˛ści rakiet wykopane w pobliskich lasach, należa˛cych obecnie do nadleśnictwa Tuszyma. Park Historyczny Blizna powinien być gotów latem 2011 r., a Park Historyczny Pustków – jesienia˛ 2011 r. O ile upamie˛tnienie obozu zagłady wydaje sie˛ decyzja˛ zupełnie oczywista˛, o tyle podobne uhonorowanie niemieckich broni odwetowych może budzić zastrzeżenia. Czy zatem w Bliźnie powstanie pomnik rakiety V-2? Ocena tego przedsie˛wzie˛cia zależy od historycznej interpretacji – wszystko be˛dzie w porza˛dku, jeśli w ekspozycji podkreślona zostanie wielka rola polskiego wywiadu w walce z ta˛ bronia˛. Warto przy tym przypomnieć, że w Sarnakach, gdzie nasi partyzanci przechwycili niemiecka˛ rakiete˛ odpalona˛ z Blizny, istnieje już jeden „pomnik V-2” – na stylizowanej rakiecie, wbitej do połowy w ziemie˛, widnieje napis „ONI OCALILI LONDYN”. Rakieta V-2 nadal fascynuje wielu ludzi, a zwia˛zane z nia˛ muzea w Niemczech i Francji (ska˛d V-2 miała być odpalana w kierunku Londynu) przycia˛gaja˛ turystów jak magnes. Podobnie zapewne be˛dzie w Bliźnie, na co licza˛ władze gminy Ostrów. Wprawdzie owa rakieta jako broń nie miała wie˛kszego znaczenia dla losów wojny (historycy podkreślaja˛, że wie˛cej ludzi zgine˛ło przy jej produkcji niż w wyniku użycia bojowego), lecz z technicznego punktu widzenia o cała˛ epoke˛ wyprzedzała osia˛gnie˛cia innych pionierów rakietowych na świecie. Jej 149 główny konstruktor, urodzony w polskim Wyrzysku Wernher von Braun, ogarnie˛ty był pasja˛ podboju kosmosu. Po pierwszym udanym starcie rakiety z bazy Peenemünde 3 października 1942 r. stwierdził: „Dzisiejszego popołudnia [start nasta˛pił o godz. 14.58] narodził sie˛ statek kosmiczny”. Było w tym stwierdzeniu sporo przesady, jednak pułap V-2, wynosza˛cy 90 km, rzeczywiście imponował. Pod koniec wojny von Braun wraz z liczna˛ grupa˛ swoich współpracowników oraz dokumentacja˛ techniczna˛ rakiety poddał sie˛ Amerykanom. Za oceanem nadal pracował nad rakietami, pocza˛tkowo dla wojska, ale ostatecznie to jego Jupiter C wyniósł pierwszego amerykańskiego satelite˛, ratuja˛c honor Ameryki po sukcesie radzieckiego Sputnika. Najwie˛kszym dziełem von Brauna pozostanie na zawsze rakieta Saturn V, która wyniosła ludzi na Ksie˛życ. Ale nie tylko Amerykanie korzystali z prac niemieckiego konstruktora – Rosjanie, którzy z rakieta˛ V-2 zetkne˛li sie˛ po raz pierwszy w Bliźnie, na rozkaz Stalina odtworzyli jej produkcje˛ i pod nazwa˛ R-1 wprowadzili do uzbrojenia swej armii. Zapocza˛tkowała ona rodzine˛ rakiet balistycznych R, której siódmy model (R-7) wyniósł w przestrzeń właśnie owego Sputnika. Bez żadnej przesady można stwierdzić, że u źródeł astronautyki, zarówno amerykańskiej, jak i radzieckiej, znajduje sie˛ ta sama niemiecka rakieta. Sam Wernher von Braun budzi podobne kontrowersje jak jego dzieło. Przez jednych uważany jest za zbrodniarza wojennego (przy produkcji rakiet V-2 zgine˛ły tysia˛ce wie˛źniów z obozu koncentracyjnego Dora), inni – w tym władze amerykańskie, które przyznały mu obywatelstwo – nie dopatrzyli sie˛ w jego działaniach znamion przeste˛pstwa. Można uznać, że von Braun był typowym oportunista˛: przed wybuchem wojny i w trakcie jej trwania współpracował z wojskiem, które najbardziej było zainteresowane jego wynalazkiem, po wojnie zaproponował go najpote˛żniejszemu ekonomicznie i technicznie mocarstwu, które urzeczywistniło jego młodzieńcze marzenia, a jednocześnie odwieczne pragnienie człowieka – oderwania sie˛ od Ziemi. — Recenzje — GRAŻYNA HALKIEWICZ-SOJAK Wśród norwidystów Marek Buś, Norwidyści. Miriam, Cywiński, Borowy, Makowiecki, Wyka. Konteksty, Kraków 2008 B adania Marka Busia od lat koncentruja˛ sie˛ na rekonstrukcji dziejów edytorskich Norwidowskiego pisarstwa oraz na jego recepcji historyczno- i krytycznoliterackiej. Autor recenzowanej pracy uchodzi w środowisku norwidologów za najbardziej wszechstronnego znawce˛ tych kwestii. Przesłanka˛ takiej opinii jest zarówno jego obszerna ksia˛żka zatytułowana Składanie pieśni (1997), prace bibliograficzne zwia˛zane z opracowaniem interpretacji wierszy (1995, 2001) oraz poematów Norwida (2007), jak i obszerne artykuły, publikowane przede wszystkim w roczniku „Studia Norwidiana”, a także w „Ruchu Literackim”, rocznikach Akademii Pedagogicznej w Krakowie oraz w ksie˛gach zbiorowych. To właśnie niektóre z wymienionych na końcu rozproszonych prac, składaja˛ce sie˛ już na zbiór maja˛cy cechy monograficznego zarysu, stały sie˛ podstawa˛ Norwidystów. W „Nocie edytorskiej” autor podaje dokładne adresy bibliograficzne fragmentów już opublikowanych, wskazuje także te cze˛ści opracowania, które były prezentowane i zostały złożone do druku. Zanim przejde˛ do uwag zwia˛zanych z głównym tematem ksia˛żki, warto zaznaczyć, że zawiera ona wie˛cej, niż obiecuje jej tytuł. Owo „wie˛cej” dotyczy pierwszego rozdziału rekonstruuja˛cego młodopolskie odkrywanie Norwida (jako nie tyle „legendy”, ile „zagadnienia kultury”), a i na portrecie Kazimierza Wyki jako norwidysty rzecz sie˛ nie zamyka. Cze˛ść zatytułowana Konteksty zajmuje strony 193–273, a wie˛c blisko jedna˛ trzecia˛ ksia˛żki. Na ten fragment rozprawy składaja˛ sie˛ dwa ważne studia: Norwid w czasopismach. 1971–1983 oraz Powrót do źródeł norwidologii. Pierwsze jest nie tyle komentowanym kompendium bibliograficznym (na co mógłby wskazywać tytuł), ile przede wszystkim ciekawym i kompetentnym opracowaniem historycznoliterackim, Konspekt 4/2010 (37) — Recenzje — odtwarzaja˛cym stan badań i jego dynamike˛ w okresie obejmuja˛cym obchody „okra˛głych” norwidowskich rocznic. Drugie ma charakter artykułu recenzyjnego, odnosza˛cego sie˛ do antologii Norwid. Z dziejów recepcji twórczości (Warszawa 1983), opracowanej przez Mieczysława Inglota, ale przynosi zarazem szersza˛ refleksje˛ zwia˛zana˛ z koncepcja˛ antologii historycznoliterackiej jako gatunku. Praca M. Busia ogniskuje sie˛ jednak przede wszystkim na pie˛ciu portretach badaczy Norwida, którzy przywrócili polskiej kulturze żywa˛ obecność poety i których dorobek jest już zamknie˛ty, przynależy do historii literatury i historii nauk filologicznych oraz dziejów krytyki literackiej. Sa˛ to portrety różnia˛ce sie˛ mie˛dzy soba˛ nie tylko ze wzgle˛du na odmienność osobowości twórczych bohaterów ksia˛żki, ale także z uwagi na zróżnicowane sposoby rekonstrukcji poszczególnych wizerunków. W rozdziale poświe˛conym Miriamowi (Zenon Przesmycki jako czytelnik Norwida) autor koncentruje sie˛ na przykład na fragmencie prac norwidowskich tego wydawcy (którego edytorski dorobek szeroko zinterpretował we wspomnianej wyżej ksia˛żce), by z tej perspektywy spojrzeć na Miriamowe sposoby lektury. Wybiera jako „punkt obserwacyjny” i główny przedmiot penetracji przypisy do edycji z 1932 r. (C. Norwid, Poezje wybrane z całej odszukanej po dziś puścizny poety, ułożył i przypisami opatrzył Miriam, Warszawa). Bada szczegóły, rekonstruuje je˛zyk krytyczny Przesmyckiego, zgłe˛bia znaczenia słówkluczy charakterystycznych dla jego dyskursu. Dopiero po takiej analizie przechodzi do uogólnień, wyodre˛bnia warianty Miriamowego wizerunku Norwida, by po tych interpretacyjnych zabiegach skonfrontować własne odczytanie z recepcja˛ analizowanej edycji Norwida i przekonuja˛co wzia˛ć Przesmyckiego-norwidyste˛ w obrone˛, zweryfikować narosłe wokół tej postaci stereotypowe opinie. Jakkolwiek podobna˛ rewizje˛ zastanych sa˛dów znajdziemy w rozdziale poświe˛conym Stanisławowi Cywińskiemu, to droga do niej jest inna. M. Buś rekonstruuje tu cały norwidologiczny dorobek badacza, pokazuje dojrzewanie jego warsztatu naukowego, by 151 w konkluzji poddać krytycznej ocenie oskarżenia o wyznawcza˛ i zideologizowana˛ lekture˛ Norwida. Jest jednak wielkoduszny wobec autorów opinii, z którymi polemizuje. Podkreśla, że były one wypowiadane w atmosferze publicystycznych sporów i ten kontekst musiał nieuchronnie zacia˛żyć na wyostrzeniu sa˛dów i ich doraźności. Przy okazji wskazuje (i explicite, i implicite), że celem jego własnych badań jest taka rekonstrukcja dziejów norwidologii i obecności poety w kulturze, która nie zaciera sporów o artyste˛, ale prezentuje racje polemistów z historycznoliterackiego dystansu, bez przyjmowania a priori utrwalonych opinii. Nie oznacza to jednak ukrywania własnych sposobów wartościowania. Sa˛ w Norwidystach takie miejsca, w których autor porzuca zobiektywizowany, skrywaja˛cy podmiotowość styl i odsłania polemiczny temperament. Te˛ tendencje˛ można na przykład odnaleźć w rozdziale Kazimierz Wyka z „klanu norwidystów”, gdy M. Buś relacjonuje odejście badacza od Norwida w czasach stalinowskich (s. 171–173), czy w krytycznej ocenie artykułów zebranych w aneksie sporza˛dzonym przez redaktorów „Poezji” w jubileuszowym, norwidowskim numerze tego pisma (1983, z. 4–5; s. 214–219 opracowania). Powstaje pytanie, czy poszczególne studia, pisane w różnych momentach ostatniego ćwierćwiecza, ła˛czy jedynie temat recepcji dorobku Norwida, czy może także powtarzaja˛ce sie˛ sposoby kompozycji i wspólna metoda badawcza? Odpowiedź okazuje sie˛ dosyć złożona. Buś korzysta z różnych inspiracji metodologicznych, ujawniaja˛c pewna˛ skłonność do sie˛gania po koncepcje teoretyczne wyrastaja˛ce ze strukturalizmu i badań nad semantyka˛ (badanie słów-kluczy, style odbioru według Michała Głowińskiego, funkcje krytyki literackiej według Janusza Sławińskiego, koncepcja semantyki poetyckiej Stefana Sawickiego). Wybór konkretnej metody jest uwarunkowany natura˛ przedmiotu badań i charakterem problemów do rozstrzygnie˛cia. W poszczególnych rozdziałach poświe˛conych norwidystom powtarza sie˛ wariantowo podobny wzór kompozycyjny. Najpierw naste˛puje ekspozycja zawieraja˛ca elementy biograficz- 152 — Recenzje — nego portretu, przy czym zakres informacji biograficznych jest zróżnicowany – od szerokiej rekonstrukcji (rozdział o Cywińskim, dzisiaj prawie zupełnie zapomnianym) po fragmentarycznie przywołane fakty (rozdział o Wyce). Niekiedy ważniejszy okazuje sie˛ wa˛tek metodologii i osobowości badacza, a nie biografii, i to on dominuje (studia poświe˛cone Borowemu). Z tej wste˛pnej cze˛ści wywiedzione zostaja˛ pytania i problemy badawcze, które Buś wyraźnie wyodre˛bnia i stara sie˛ wybrać najbardziej adekwatna˛, jego zdaniem, metode˛ ich rozstrzygania. Skupiaja˛ sie˛ one wokół nadrze˛dnej kwestii – interpretacji sposobów lektury Norwida oraz pokazania przy tej okazji aspektów życia literackiego i intelektualnego, uwarunkowań, z których te sposoby czytania wyrastaja˛. Jakkolwiek immanentna lektura badanych tekstów jest dla autora ważnym punktem wyjścia podje˛tych badań, to we wszystkich rozdziałach śmiało przekracza on jej horyzont. W tle norwidologicznych dociekań Busia pojawiaja˛ sie˛ wie˛c całkiem rozległe i niewa˛tpliwie intryguja˛ce fragmenty panoramy polskiego życia intelektualnego minionego stulecia. Ważna˛ cecha˛ dyskursu autora jest lojalność wobec bohaterów opracowania, szacunek dla ich intelektualnego wysiłku i jego rezultatów (nawet wtedy, gdy niezupełnie podziela ich interpretacje). M. Buś wyraźnie jednak ujawnia, co w dorobku norwidologii ceni, a co kwestionuje lub odrzuca. Ceni rzetelny namysł wsparty znajomościa˛ Norwidowskich tekstów i ich grun- Konspekt 4/2010 (37) towna˛ analiza˛, i to także wtedy, gdy jest on wyrażony w formie stylistycznej, która współcześnie może być uznana za anachroniczna˛. Polemicznie lub z krytycznym dystansem traktuje efektowne uogólnienia, zwłaszcza te, w których generalizacja ła˛czy sie˛ z tendencja˛ do „odbra˛zowienia” Norwida. Praca jest znakomitym przewodnikiem po dawnej norwidologii; jej naukowy walor polega też na tym, że niewa˛tpliwie ułatwia sporza˛dzenie „mapy” badań wartych podje˛cia i kontynuowania. Niezależnie od jej wartości naukowej, Norwidyści to ksia˛żka „ładna” edytorsko, atrakcyjna czytelniczo, dobrze (i z pasja˛) napisana, starannie zredagowana (pomocna tu zapewne była okoliczność, że wie˛kszość rozdziałów była wcześniej publikowana). Autor bardzo dobrze wywia˛zał sie˛ też z innego zadania, dotycza˛cego kompozycji pracy: jak złożyć spójna˛ całość z kilku tekstów pomyślanych wcześniej jako zamknie˛te całości, acz pisanych w ramach szerszego zamierzenia. Sta˛d ksia˛żka nie skłania do istotniejszych uwag zwia˛zanych ze stylem dyskursu czy forma˛ aparatu krytycznego. Wszystkie moje dotychczasowe uwagi recenzenckie zmierzaja˛ w kierunku jednoznacznie pozytywnej konkluzji: ksia˛żka M. Busia zasługuje na uznanie i lekture˛, przynajmniej z trzech powodów – ze wzgle˛du na niewa˛tpliwe walory poznawcze, z uwagi na wyraźnie zaprezentowany etos historyka literatury (i to nie w warstwie deklaracji) oraz ze wzgle˛du na fakt, że jest synteza˛ wieloletnich i odkrywczych badań autora. — Recenzje — MARCIN KANIA, TOMASZ ZACHARSKI Rzeczy typowe, nietypowe i typograficzne Robert Chwałowski, Typografia typowej ksia˛żki, Wydawnictwo Helion 2002 W ydana w roku 2002 Typografia typowej ksia˛żki Roberta Chwałowskiego to publikacja, która na wiele lat stała sie˛ tekstem kanonicznym dla autorów, korektorów, redaktorów, adeptów edytorstwa oraz – zgodnie z intencjami autora – wszystkich innych osób zwia˛zanych z procesem powstawania ksia˛żki. Trudno zatem odmówić jej wysokiej pozycji na rynku wydawniczym, chociażby dlatego, że w momencie, gdy rynek ów nasycał sie˛ nowymi drukarniami i pracowniami DTP, była unikatowa˛ publikacja˛ o charakterze podre˛cznikowym, w kompetentny i przejrzysty sposób przekazuja˛ca˛ najważniejsze wiadomości z zakresu technicznego opracowania tekstu. Użyte w tytule sformułowanie „typografia typowej ksia˛żki” miało wszakże oznaczać (poza urokliwa˛ gra˛ słów), że treść publikacji be˛dzie dotyczyła norm i zasad zwia˛zanych z poprawnym przygotowaniem do druku ksia˛żki pod wzgle˛dem technicznym. Przez dziewie˛ć kolejnych lat Typografia... Chwałowskiego spełniała swoje zadanie. Znalazła uznanie wśród czytelników z branży i spoza niej, zbieraja˛c przeważnie pozytywne opinie. Wiele z nich można obecnie przeczytać na oficjalnej stronie wydawnictwa Helion (http:// helion.pl/ksiazki/opinie/typoks.htm) lub na innych witrynach dotycza˛cych edytorstwa. Sam autor nadal poświe˛ca sie˛ poradnictwu branżowemu, prowadza˛c m.in. strone˛ internetowa˛ typografia. info, gdzie zamieścił liczne artykuły z interesuja˛cej nas dziedziny. Dziś jednak – po upływie wielu lat od jej powstania – warto publikacje˛ Roberta Chwałowskiego przejrzeć ponownie, by wydobyć z niej to, co składa sie˛ na zalety tej ksia˛żki, i to, co wcia˛ż wymaga sprostowania, chociażby w okolicznościach wznowienia lub dodruku. 154 — Recenzje — Przede wszystkim, wbrew sugestywnemu tytułowi, Typografia typowej ksia˛żki nie jest podre˛cznikiem typografii, a przynajmniej nie takim, jaki polski czytelnik zna chociażby z lektury Redagowania technicznego ksia˛żki Tekli Malinowskiej i Ludwika Syty czy Przygotowania typograficznych form drukowych Mieczysława Dróździela i Tadeusza Fijałkowskiego. Owszem, zawodowy operator DTP lub projektant typograficzny, który sie˛gnie po te˛ pozycje˛, znajdzie w niej nieco informacji zwia˛zanych ze swa˛ dziedzina˛ pracy, be˛da˛ to jednak wiadomości ska˛pe, podane chaotycznie, a niektóre wre˛cz domagaja˛ce sie˛ tego, by szybko o nich zapomnieć. W ksia˛żce Chwałowskiego nie spotkamy np. zasad rozliczania kolumny i marginesów, obliczania odste˛pów mie˛dzywyrazowych, operowania tymi odste˛pami czy informacji o rodzajach i odmianach krojów pism drukarskich. Na lekturze publikacji skorzysta natomiast niedoświadczony redaktor/korektor, nadzoruja˛cy proces opracowania edytorsko-typograficznego publikacji, nauczyciel opiekuja˛cy sie˛ szkolna˛ gazetka˛ ba˛dź mniej ambitny wykładowca edytorstwa, poszukuja˛cy dla swych podopiecznych powszechnie doste˛pnej chrestomatii. Rzeczywiście, dla osób debiutuja˛cych w zawodzie ksia˛żka Chwałowskiego to wypisy z podre˛cznika zasad właściwego przygotowania redakcyjno-technicznego. Autor uja˛ł w niej podstawowe informacje o cze˛ściach składowych publikacji, kompozycji kart tytułowych, tekstu głównego, bibliografii, przypisów, indeksów; zawarł również podstawowe normy zapisu wzorów matematycznych, wyliczeń oraz tabel. Podane wiadomości zaczerpna˛ł z bogatej literatury, m.in. z ksia˛żek Filipa Trzaski, Andrzeja Tomaszewskiego, Jana Trzynadlowskiego, Jana Kuglina, Mariana Drabczyńskiego i wielu innych, a także z polskich norm wydawniczych. Mimo to nie unikna˛ł pewnych błe˛dów i nieścisłości, z których wybrane stały sie˛ przedmiotem niniejszego artykułu. Najwie˛kszym grzechem Typografii typowej ksia˛żki jest przede wszystkim przemieszanie systemów miar typograficznych. Współcześnie w polskiej typografii stosuje sie˛ (cze˛sto nieświadomie) dwa systemy: tradycyjny europejski (pra- Konspekt 4/2010 (37) widłowy) i anglosaski (nieprawidłowy). W różnych miejscach ksia˛żki Chwałowskiego pojawia sie˛ na ten temat kilka zdań, które cze˛sto nie sa˛ prawdziwe. Dla przykładu: na s. 103 autor informuje, że Em-space (odste˛p o szerokości litery m) i En-space (odste˛p o szerokości litery n) to jednostki równe: stopniowi i połowie stopnia w danym piśmie, „tożsame” z firetem. To stwierdzenie jest nieprawdziwe, ponieważ miara ta nie jest „tożsama” z europejska˛, a jedynie stanowi jej odpowiednik (por. Kaf, s. 507), zaś szerokość dwóch liter n usytuowanych obok siebie jest wie˛ksza niż szerokość litery m (co zreszta˛ łatwo można sprawdzić chociażby w zwykłym edytorze tekstu). Takie podejście powoduje u adeptów rzemiosła, którzy uczyli sie˛ na cytowanej ksia˛żce, błe˛dne wrażenie, że w zasadzie oba systemy wolno stosować wymiennie. Tymczasem konstrukcja strony, akapitów, odste˛pów mie˛dzywyrazowych, mie˛dzyznakowych i mie˛dzywierszowych jest ściśle uzależniona od przyje˛tego systemu. Otrzymujemy bowiem dwa całkowicie różne układy typograficzne: jeden oparty na firecie, drugi na Em-space, z czego pierwszy zależny jest wyła˛cznie od stopnia pisma (zgodnie z definicja˛ firetu), drugi zaś – od rodzaju danego pisma. Nie be˛dziemy poruszać szczegółowo tego zagadnienia. Wyczerpuja˛co objaśnia je m.in. Zecerstwo M. Drapczyńskiego (s. 73–74) i przewodnik Współczesne polskie drukarstwo i grafika ksia˛żki (s. 186– –188). Pragniemy tylko zaznaczyć, że zrozumienie istotnych różnic pomie˛dzy systemem europejskim i anglosaskim j e s t p o d s t a w a˛ prawidłowej pracy we wszystkich programach służa˛cych do łamania. Owo chaotyczne podejście do problemu sugeruje zatem, że autor w chwili opracowywania ksia˛żki nie miał prawdopodobnie kontaktu ze stara˛ szkoła˛ zecerstwa. Każdy, kto był w zecerni, be˛dzie m.in. wiedział o tym, że „ukośne kreski”, czyli „ukośnik i kreska ułamkowa” (20.2.1.), to jeden i ten sam znak, zwany w polskiej tradycyjnej terminologii typograficznej działka˛. Kolejnym błe˛dem Typografii... (i nie tylko tej ksia˛żki) sa˛ niewłaściwe zalecenia odnośnie do stosowania kreski w wyrażeniach „od ... do”. Autor pisze: „Jeżeli w używanym foncie nie ma Konspekt 4/2010 (37) — Recenzje — kreski liczbowej [?], to dopuszcza sie˛ użycie w jej zaste˛pstwie półpauzy lub dywizu” (5.11.2.). Stwierdzenie dotycza˛ce dywizu mija sie˛ z prawda˛. Należy bowiem pamie˛tać, że w tradycyjnej typografii jako znaku graficznego „od ... do” (w matematyce: poste˛p arytmetyczny (÷); zob. Szel, s. 49, 73; w terminologii interpunkcyjnej: kreska zakresowa) używało sie˛ wyła˛cznie czcionki daja˛cej w odbitce kreske˛ pozioma˛ o szerokości firetu lub półfiretu i nigdy krótszej, zaś dywiz (o szerokości 1/3 firetu) stosowano jako ła˛cznik lub znak przeniesienia wyrazu [por. Wpd, s. 322]. Problem z dywizem zilustrować można naste˛puja˛cym przykładem. Załóżmy, że z dworca odjeżdża pocia˛g. Ma on pokonać trase˛ z Bielska-Białej do Ke˛dzierzyna-Koźla przez Gliwice. Jak zapiszemy jego trase˛? Czy jest to pocia˛g relacji Bielsko-Biała–Gliwice–Ke˛dzierzyn-Koźle, czy też: Bielsko-Biała-Gliwice-Ke˛dzierzyn-Koźle? Logika podpowiada, że właściwy jest zapis pierwszy. Dywizy użyte w cia˛gu Bielsko-Biała-Gliwice-Ke˛dzierzyn-Koźle sugeruja˛, że pocia˛g jedzie przez pie˛ć miejscowości lub że istnieje miejscowość o (sic!) pie˛cioczłonowej nazwie. A gdyby był to pocia˛g mie˛dzynarodowy? Poza tym w takich układach nie stosuje sie˛ odste˛pów za i przed znakiem, natomiast w omawianej ksia˛żce bywa z tym różnie (por. 9.14.6., 18.9.2., 13.). Wiele zasadnych wa˛tpliwości budzi stwierdzenie: „Spacjowanie nie jest stosowane jako wyróżnienie w tekście cia˛głym” (5.7.16.). To także bła˛d, ponieważ właśnie spacjowanie (rozumiane oczywiście jako automatyczne zwie˛kszanie odste˛pów mie˛dzyliterowych w programie, nie zaś naciskanie klawisza odste˛pu) jest jednym z najcze˛stszych i najbardziej (jeśli nie wyła˛cznie) zalecanym sposobem w y r ó ż n i a n i a w t e k ś c i e c i a˛ g ł y m. Zdumienie wywołuje również uwaga: „Odmiana˛ pochyła˛ składa sie˛ teksty, na które autor chce zwrócić uwage˛” (5.7.8.). Należy zapytać: a co ze spacjowaniem? Dlaczego autor ignoruje ten sposób wyróżniana tekstu? Dodatkowo dziwnie brzmi konstatacja: „Odmiana˛ prosta˛ składa sie˛ wszelkie obcoje˛zyczne zwroty wtra˛cone” (5.7.12.), po której przykłady złamane zostały kursywa˛ [sic!]. 155 Warto byłoby w tym punkcie rozróżnić wyrazy i zwroty obcoje˛zyczne niezaadaptowane do je˛zyka polskiego, które rzeczywiście wyróżniamy pismem pochyłym (np. pro ratio, modus vivendi), jak i te, które na stałe weszły do polszczyzny (np. in vitro, in spe, à propos itp.). Szkoda też, że autor nie używa prawidłowych cudzysłowów definicyjnych (tzw. łapek): ` ', a jedynie niestety cze˛sto stosowana˛ kompilacje˛: ‘ ’ (18.11.1). Zastrzeżenia budzi także opracowanie typograficzne tekstu. Wydaje sie˛, że niepotrzebnie autor przemieszał pie˛kna˛ i rzadko stosowana˛ dwuelementowa˛ szeryfowa˛ antykwe˛ projektu Adama Jerzego Półtawskiego z pismami jednoelementowym Gill Sans MT (użytym w tytułach i podpisach pod rysunkami) oraz Eureka Sans (w przykładach). Ponadto w ksia˛żce be˛da˛cej w zamyśle autora podre˛cznikiem winno sie˛ stosować ściśle omawiane zasady, zwłaszcza jeśli dotycza˛ one rzeczy podstawowej, czyli zastosowania pauzy, półpauzy i dywizu. Autor podaje zasady stosowania, ale w dwułamowym układzie typograficznym stosuje dopuszczalny wyja˛tek – jako oznaczenie pauzy (interpunkcyjnego myślnika) stosuje półpauze˛. Jest to rzecz dozwolona przy wa˛skiej kolumnie, w publikacji o charakterze podre˛cznika (czy też poradnika zawodowego) nazwa znaku i znak powinny jednak być ze soba˛ zgodne, a jako zasady nie powinno stosować sie˛ wyja˛tków. Zwłaszcza że myli sie˛ nawet autor (zob. 12.1.1.4.)! Poza tym w kilku wypadkach długość wiersza końcowego akapitu jest mniejsza niż jeden firet. Uważny typograf powinien skorygować to za pomoca˛ odste˛pów mie˛dzywyrazowych lub mie˛dzyliterowych (por. 5.3.13., 4.3.3. i inne). Wielu kolumnom szpicowym przydałby sie˛ też balans wierszy. Poważnym błe˛dem rzeczowym jest wzmianka o tzw. stopniach Kelvina (17.3.5.). Nie istnieje taka jednostka miary. Temperature˛ podaje sie˛ w kelwinach, tak jak długość w metrach, a nie w „stopniach metra”. Wiele podobnych nieścisłości skorygowałby sprawny redaktor/korektor, gdyby tylko miał doste˛p do ksia˛żki przed jej wydaniem. Na stronie redakcyjnej jednak próżno szukać jego nazwiska. Szkoda... 156 — Recenzje — Pozostańmy przy znaku stopnia. Ciekawie z perspektywy graficznej wygla˛da układ proponowany przez autora w przykładzie do punktu 20.6.5., gdzie znak ten ulokowany został (sic!) dokładnie nad przecinkiem. Ostatnia˛ z ułomności podre˛cznika Chwałowskiego, o której warto napisać, jest dojmuja˛cy brak bardziej szczegółowych objaśnień. Szkoda, że autor poniechał wcielenia sie˛ w wykładowce˛-śledczego, który nie przekazuje zasad ex cathedra, ale tłumaczy ich pochodzenie. Sta˛d też omawiana ksia˛żka bardziej przypomina chrestomatie˛, a wie˛c wypisy z różnych autorów niż sensu stricto podre˛cznika. Kiedy w roku 2006 Wydawnictwo Naukowe PWN opublikowało Polszczyzne˛ na co dzień pod redakcja˛ Mirosława Bańki, a w niej obszerny rozdział pt. Poradnik redaktora (s. 519–658), autorstwa Ewy i Adama Wolańskich, ksia˛żka Chwałowskiego zyskała bardzo poważnego konkurenta, który objawił swa˛ przewage˛ w bardziej precyzyjnym opracowaniu materiału, bogactwie przykładów oraz uzupełnieniu wielu luk, które znamionuja˛ Typografie˛ typowej ksia˛żki. Mimo to na wyczerpuja˛ce źródło wiedzy o redagowaniu technicznym publikacji w Polsce wypadnie jeszcze zaczekać. Światełkiem w tunelu jest niewa˛tpliwie ksia˛żka Roberta Bringhursta Elementarz stylów w typografii, która świadczy o tym, że można napisać dobra˛ ksia˛żke˛ z tej Konspekt 4/2010 (37) dziedziny. Czas jednak nagli. Pojawiaja˛ sie˛ nowe pokolenia twórców ksia˛żek, wyposażonych w coraz nowsze programy do łamania, ale uboższe o wiedze˛ i tradycje˛ przekazywana˛ jeszcze w latach osiemdziesia˛tym adeptom zecerstwa i pierwszym operatorom systemów komputerowych do składu i łamania. To oni pozostaja˛ do dzisiaj niekwestionowanym źródłem wiedzy. Obecnie, przy zalewie ksia˛żek postrzeganych już nie jako dzieło sztuki, ale jako przedmiot masowej konsumpcji, powstaje myśl, by uczyć sie˛ przygotowywać kolejne publikacje tak, aby wszelkie pomysły umieć okiełznać zasadami typograficznymi i... logika˛. Zwłaszcza logika˛. LITERATURA Ambrose G., Harris P., Typografia, Warszawa 2008. Drabczyński M., Zecerstwo, Warszawa 1964. Kaf – M. Kafel, Zarys techniki wydawniczej, Warszawa 1971. Malinowska T., Syta L., Redagowanie techniczne ksia˛żki, Warszawa 1977. Szel – K. Szeliga, ABC poligrafii, Warszawa 1970. Trzaska F., Podstawy techniki wydawniczej, Warszawa 1987. Trzynadlowski J., Edytorstwo. Tekst, je˛zyk, opracowanie, Warszawa 1983. Wpd – Współczesne polskie drukarstwo i grafika ksia˛żki. Mały słownik encyklopedyczny, [red. B. Kleszczowski, K. Racinowski], Wrocław 1982. — Recenzje — HENRYK NOGA Wokół wyzwań technologii informacyjnej Edukacja i technika, red. H. Bednarczyk, E. Sałata, Radom 2010, 582 s. Z najomość obsługi komputera to umieje˛tność, bez której nie wyobrażamy sobie funkcjonowania we współczesnym świecie. Równie istotna wydaje sie˛ też znajomość zagadnień informatycznych, które pozwalaja˛ nam na swobodne korzystanie z techniki komputerowej. Praca zbiorowa Edukacja i technika, zredagowana przez Henryka Bednarczyka i Elżbiete˛ Sałate˛, mieści sie˛ w nurcie tych właśnie zagadnień. Składa sie˛ z trzech cze˛ści. Pierwsza zawiera przegla˛d niezwykle różnorodnych materiałów i technologii, a także opis technologii nauczania-uczenia sie˛. W drugiej cze˛ści recenzowanego opracowania omówiono współczesne technologie informacyjne i konkretne programy komputerowe. Cze˛ść trzecia zawiera zagadnienia zwia˛zane z ustawiczna˛ edukacja˛ zawodowa˛ i ogólnotechniczna˛. W cze˛ści pierwszej w interesuja˛cy sposób ukazano zagadnienia dotycza˛ce nowoczesnych metod przecinania materiałów oraz procesów nowoczesnego projektowania komputerowego. Zawarto tu także kilka artykułów zwia˛zanych z metalurgia˛, materiałoznawstwem i technologia˛ wytwarzania. Ukazano różnego rodzaju analizy materiałów dielektrycznych czy kompozytów. Zaprezentowano także wyniki badań różnych rodzajów oddziaływań na struktury materiałów. Na przykład w tej cze˛ści opracowania Andrzej Mazurkiewicz przedstawia nowoczesne metody projektowania procesów technologicznych wytłaczania z wykorzystaniem oprogramowania CAD/CAM. W tej cze˛ści znajdujemy także interesuja˛ce pod wzgle˛dem merytorycznym i dydaktycznym opracowanie ukazuja˛ce wpływ 158 — Recenzje — utwardzania wydzieleniowego na strukture˛ i wybrane właściwości bra˛zu berylowego. Materiały poza znaczeniem poznawczym maja˛ także niepodważalne znaczenie dydaktyczne. W cze˛ści drugiej podje˛to udana˛ próbe˛ ukazania współczesnych technologii informacyjnych. Omówiono tu zarówno wykorzystanie wybranych programów komputerowych, znaczenie multimediów w ogóle, jak i zagadnienia zwia˛zane z wirtualna˛ rzeczywistościa˛ czy neurodydaktyka˛. Dostrzegamy tutaj także kilka niezwykle ważnych tekstów dotycza˛cych przygotowania przyszłych nauczycieli, e-learningu czy projektowania materiałów dydaktycznych. Henryk Bednarczyk w interesuja˛cym opracowaniu wskazał na potrzebe˛ szukania inspiracji dla rozwoju edukacji w technologii nauczania, uczenia sie˛ w pracy i technologii. W tej cze˛ści ksia˛żki autorzy, wskazuja˛c na konieczność edukacji medialnej współczesnego ucznia, przedstawiaja˛ konkretne propozycje wykorzystania multimediów w nauczaniu fizyki, matematyki, technologii. Przedstawiaja˛ e-learning jako narze˛dzie dydaktyczne oraz ewaluacyjne w kontekście różnych przedmiotów nauczanych w szkole. Inni autorzy, jak Aleksander Piecuch i Maria Raczyńska, wskazuja˛ na możliwość projektowania i konstruowania multimedialnych materiałów dydaktycznych na potrzeby edukacji oraz konieczność przygotowania studentów – przyszłych nauczycieli – do korzystania z Internetu w pracy zawodowej. Cze˛ść trzecia ksia˛żki podejmuje zagadnienia edukacji zawodowej i ogólnotechnicznej. Zawarto tutaj artykuły omawiaja˛ce wyzwania dla współczesnej edukacji, w tym szkoły, kompetencji nauczyciela w kontekście psychofilozo- Konspekt 4/2010 (37) ficznym, także w odniesieniu do zadań wynikaja˛cych z rozwoju technologii informacyjnych. Wyzwaniami współczesnej edukacji zajmuja˛ sie˛ Andrzej Bogaj oraz Waldemar Furmanek. Z kolei Wojciech Walat, jakby w odpowiedzi na konieczność sprostania owym wyzwaniom, podejmuje udana˛ próbe˛ nakreślenia konstruktywistycznego modelu edukacji. W tej cze˛ści publikacji podje˛to również udana˛ próbe˛ ukazania modeli kształcenia. Zwrócono uwage˛ na tak ważne kategorie, jak: plany życiowe młodzieży, konieczność uczenia sie˛, kształcenia przez całe życie. Elżbieta Sałata kładzie nacisk na potrzebe˛ ustawicznego kształcenia sie˛ nauczycieli, przedstawiaja˛c konkretne propozycje doskonalenia zawodowego. Te różnorodne wyzwania ukazano w kontekście historycznym, metodologicznym, aksjologiczno-społecznym i kompetencyjnym. Wagi poruszanych zagadnień w recenzowanym dziele nie trzeba tu podkreślać, szczególnie wobec istnienia niewystarczaja˛cej literatury na temat edukacji informatycznej w kontekście kształcenia zawodowego i ustawicznego. Recenzowane opracowanie zawiera informacje rzetelne, pogłe˛bione i wyważone. Autorzy przedstawili swe badania i analizy w sposób dojrzały, je˛zykiem prostym i zrozumiałym, a jednocześnie niebanalnym. Zała˛czona literatura pozwoli czytaja˛cym sie˛gać po inne pozycje bibliograficzne wzbogacaja˛ce ich wiedze˛ i poszerzaja˛ce zainteresowania. Omawiana˛ publikacje˛ można polecić nauczycielom i studentom oraz tym wszystkim, którym na sercu leża˛ zagadnienia zwia˛zane z nowymi wyzwaniami w edukacji, także wyzwaniami zwia˛zanymi z technika˛ i technologia˛ informacyjna˛. Nowości Wydawnictwa Naukowego Uniwersytetu Pedagogicznego przedstawia Jolanta Grzegorzek ul. Podchora˛żych 2 30-084 Kraków tel./fax (012) 662-63-83 tel. (012) 662-67-56 http://www.wydawnictwoup.pl e-mail: [email protected] MAŁGORZATA CHROBAK Instytut Filologii Polskiej Realizm magiczny w polskiej literaturze dla dzieci i młodzieży Autorka dokonuje wszechstronnego opisu, dokładnej i wnikliwej analizy oraz przekonuja˛cej interpretacji stosunkowo nowego w polskiej literaturze dla dzieci i młodzieży zjawiska, jakim jest realizm magiczny. Ksia˛żka jest bogatym zbiorem wielu interesuja˛cych zagadnień z szeroko rozumianej humanistycznej myśli literaturoznawczej drugiej połowy XX w., uporza˛dkowanych w spójna˛ całość. Zawartość: Źródła i dzieje realizmu magicznego; Dziecie˛ca rzeczywistość cudowna; Z przeobrażeń prozy realistycznej i fantastycznej dla dzieci i młodzieży; Od fantastyki baśniowej do realizmu magicznego; Wokół realizmu magicznego w polskiej literaturze dziecie˛co-młodzieżowej. Prace Monograficzne nr 559, format A5, s. 254 160 — Nowości Wydawnictwa Naukowego UP — Konspekt 4/2010 (37) MAREK HERMA Instytut Historii Rosyjska flota wojenna na Bałtyku w latach 1905–1917 Autor podja˛ł próbe˛ odpowiedzi na pytania: Czy „wielki program” rozbudowy rosyjskiej marynarki wojennej, w którym kluczowe miejsce wyznaczono Flocie Bałtyckiej, był realizowany? Jakie były koncepcje strategiczno-operacyjnego wykorzystania Floty Bałtyckiej oraz determinanty jej budowy przed wybuchem pierwszej wojny światowej? Jaka˛ role˛ odegrała rosyjska flota na Bałtyku podczas Wielkiej Wojny? Rozwia˛zanie postawionych problemów badawczych umożliwiła autorowi kwerenda w Rosyjskim Państwowym Archiwum Marynarki Wojennej w St. Petersburgu. Zawartość: Cze˛ść I: I. Cuszima – krajobraz po bitwie; II. Reorganizacja naczelnych władz rosyjskiej marynarki wojennej oraz systemu dowodzenia flotami; III. Programy rozbudowy rosyjskiej Floty Bałtyckiej; IV. Rosyjskie plany wojny na Bałtyku w latach 1907–1914; V. Flota Bałtycka w przededniu wybuchu wojny; VI. Potencjalni przeciwnicy rosyjskiej Floty Bałtyckiej – siły morskie Niemiec i Szwecji; Cze˛ść II: I. Pierwsza kampania wojenna na Bałtyku – rok 1914; II. Druga kampania wojenna na Bałtyku – rok 1915; III. Trzecia kampania wojenna na Bałtyku – rok 1916; IV. Czwarta kampania wojenna na Bałtyku – rok 1917. Prace Monograficzne nr 561, format B5, s. 626 JACEK CHROBACZYŃSKI Instytut Historii Compiègne 1940. Kle˛ska Francji w recepcji i postawach społeczeństwa polskiego Autor ukazuje kle˛ske˛ Francji w 1940 r. z perspektywy socjologicznej, wychodza˛c z założenia, że podpisanie rozejmu przez najwie˛ksze mocarstwo okresu mie˛dzywojennego pozbawiło Polaków nadziei na szybki koniec wojny i odbudowe˛ państwa, i zostało przyje˛te podobnie do kle˛ski polskiej we wrześniu 1939 r. Autor – oprócz literatury przedmiotu – wykorzystał w swej pracy także liczne materiały archiwalne, dzienniki, literature˛ pamie˛tnikarska˛ i wspomnieniowa˛. Zawartość: I. Wrzesień 1939 i zaraz po wrześniu; II. Od kle˛ski do kle˛ski: wrzesień 1939–czerwiec 1941 (kalendarium); III. „Słoneczko wyżej. Sikorski bliżej”. Powrześniowy bilans, kle˛ska Francji, trauma społeczeństwa Prace Monograficzne nr 567, format B5, s. 284 Konspekt 4/2010 (37) — Nowości Wydawnictwa Naukowego UP — EWA MAJ, MAGDALENA MIKOŁAJCZYK, MICHAŁ ŚLIWA (red.) Instytut Politologii Idee w procesie kształtowania współczesnej rzeczywistości polskiej. Nacjonalizm Zbiór artykułów poświe˛conych problematyce zwia˛zanej z polska˛ myśla˛ polityczna˛ w dwóch aspektach: wpływu „dawnych” idei na współczesna˛ debate˛ nad państwem i prawem oraz świadomość obywatelska˛, a także zjawiska nacjonalizmu w aktualnej refleksji politycznej. Zawartość: M. Śliwa, Spojrzenie w przeszłość polskiej myśli politycznej; J. Macała, Główne ośrodki polskiej myśli politycznej w XX wieku; M. Ślufińska, Europejskość i swoistość współczesnej myśli politycznej; M. Mikołajczyk, „Trzecia – niedoskonała”. Współczesne idee naprawy Rzeczypospolitej; R. Chwedoruk, O przyszłości polskiej myśli politycznej – próba prognozy; E. Maj, Wielonurtowość myśli nacjonalistycznej w Polsce współczesnej; A. Dawidowicz, Dychotomiczna wizja rzeczywistości politycznej w polskiej myśli narodowej i nacjonalistycznej po 1989 roku; T. Sikorski, Narodowi, chrześcijańscy, konserwatywni. O współczesnych afiliacjach idei narodowej. Casus Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego; G. Radomski, Rewitalizacja idei Narodowej Demokracji w koncepcjach współczesnego ruchu narodowego; M. Wichmanowski, Źródła i rozwój nacjonalizmu chłopskiego. Wybrane problemy; K. Mazurek, Jerzy Turowicz wobec zjawiska antysemityzmu – komunikat z badań; L. Wiatrowski, Narodowy socjalizm w Polsce po 1989 roku – komunikat z badań. format A5, s. 208 ROBERT KŁACZYŃSKI Instytut Politologii Ropa naftowa i gaz ziemny obszaru postradzieckiego. Rola i znaczenie surowców energetycznych w polityce Kremla Autor omawia najważniejsze problemy zwia˛zane z surowcami energetycznymi na obszarze byłego ZSRR. Określa miejsce wyste˛powania strategicznych zasobów ropy naftowej i gazu ziemnego, zarówno rzeczywista˛, jak i potencjalna˛ wielkość produkcji, trasy przesyłu surowców naturalnych. Zwraca też uwage˛ na konflikty polityczne, ogniskuja˛ce sie˛ wokół „czarnego złota” oraz „błe˛kitnego paliwa” nie tylko mie˛dzy państwami obszaru postradzieckiego, ale i w szerszym, globalnym kontekście. Zawartość: 1. Ropa naftowa i gaz ziemny: zasoby, znaczenie polityczno-ekonomicz- ne; 2. Rosyjska strategia energetyczna; 3. Rosyjski rynek surowców energetycznych; 4. Sektor gazu ziemnego w państwach byłego ZSRR; 5. Sektor ropy naftowej w państwach byłego ZSRR. Prace Monograficzne nr 574, format A5, s. 174 161 162 — Nowości Wydawnictwa Naukowego UP — Konspekt 4/2010 (37) JANINA WYCZESANY, EWA DYDUCH (red.) Katedra Pedagogiki Specjalnej Krakowska pedagogika specjalna Dzieło zbiorowe pracowników Katedry Pedagogiki Specjalnej i osób współpracuja˛cych w dziedzinie wspomagania rozwoju dziecka. Autorzy przedstawiaja˛ różne drogi procesu rehabilitacji osób ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, które moga˛ mieć decyduja˛ce znaczenie dla ich edukacji i jakości życia. Proponuja˛ potrzebe˛ modernizacji rehabilitacji oraz różne formy normalizacji życia osób niepełnosprawnych w sferze edukacji, kultury i sztuki. Jedna˛ z dróg służa˛cych rozwia˛zywaniu podejmowanych zadań jest idea kształcenia integracyjnego w myśl hasła „niepełnosprawny – pełnosprawny obywatel Europy”. Zawartość: I. Drogi rozwoju krakowskiej pedagogiki specjalnej; II. Stan i perspe- ktywy rozwoju krakowskiej surdopedagogiki; III. Stan i osia˛gnie˛cia krakowskiej oligofrenopedagogiki; IV. Psychopedagogiczne problemy osób z różnymi rodzajami niepełnosprawności. s. 312. MAŁGORZATA BEREŹNICKA Katedra Bezpieczeństwa i Edukacji Obywatelskiej Wartości kształcenia we współczesnej szkole Autorka przeprowadziła badania, których celem było opracowanie diagnozy, a naste˛pnie wskazanie ewentualnych sposobów na poprawe˛ efektywności realizacji wartości kształcenia w edukacji. Praca może stać sie˛ inspiracja˛ dla nauczycieli, przede wszystkim szkół gimnazjalnych, w jaki sposób udoskonalić proces kształcenia i wychowania przez szersze uwzgle˛dnienie problematyki wartości. Zawartość: 1. Wartości w edukacji szkolnej. Przegla˛d koncepcji teoretycznych; 2. Wartości kształcenia w oczekiwaniach społecznych i założeniach programowych; 3. Wartości kształcenia w praktyce edukacyjnej; 4. Wartości kształcenia – uogólnienia oraz implikacje teoretyczne i praktyczne Prace Monograficzne nr 568, format A5, s. 242 Konspekt 4/2010 (37) — Nowości Wydawnictwa Naukowego UP — ALINA KAŁUŻNA-WIELOBÓB Katedra Psychologii Marzenia kobiet w wieku średnim Autorka stawia teze˛ o zwia˛zkach pomie˛dzy marzeniami kobiet w średnim wieku a cechami osobowości i nasileniem kryzysu połowy życia. W tym kontekście formułuje szereg pytań szczegółowych, które próbuje systematycznie zweryfikować. Dane zostały zgromadzone przy zastosowaniu wywiadu i metod psychometrycznych oraz poddane wnikliwej analizie jakościowej i ilościowej. Zawartość: 1. Marzenia; 2. Kryzys połowy życia w biegu życia ludzkiego; 3. Specyfika kryzysu połowy życia u kobiet – przełom połowy życia a płeć; 4. Problematyka i metodologia badań; 5. Obraz marzeń kobiet w wieku średnim; 6. Cechy osobowości a obraz marzeń; 7. Obraz marzeń a kryzys połowy życia u kobiet; 8. Typy marzycielek – wyniki analizy skupień. Prace Monograficzne nr 569, format A5, s. 230 WIKTOR OSUCH Instytut Geografii Kompetencje przedmiotowe i dydaktyczne nauczycieli geografii oraz studentów geografii – kandydatów na nauczycieli Ważnym problemem badawczym podje˛tym przez autora sa˛ zagadnienia dotycza˛ce nabywanych w toku studiów geograficznych kompetencji przez przyszłych nauczycieli geografii. Autor przeprowadził badania, stosuja˛c sondaż dydaktyczny, zwany metoda˛ ankietowa˛, wykorzystał jako narze˛dzie badawcze kwestionariusze ankiet. Dokonał również analizy przepisów prawnych, dokumentów i planów studiów. Badania w dłuższym cyklu dały możliwość oceny kompetencji studentów, którzy kwalifikacje zawodowe nabywali w różnych formach kształcenia (studia magisterskie, licencjackie, magisterskie uzupełniaja˛ce i podyplomowe). Prace Monograficzne nr 570, format B5, s. 304 163 — Fotografia artystyczna — Karolina Krzysztofiak urodziła sie˛ w roku 1991 w Brzesku. Jest studentka˛ I roku filologii polskiej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Interesuje sie˛ fotografia˛ artystyczna˛ i dziennikarstwem. Prezentowane prace pochodza˛ z lat 2008/2009.