Konflikty i napięcia w świecie arabskim

advertisement
Wydawnictwo Dialog(c) Copyright edycja elektroniczna
SZY​MON NIE​DZIE​LA
KON​FLIT​KY I NAPIĘCIA W ŚWIE​CIE ARAB​SKIM
War​sza​wa 2014
Wydawnictwo Dialog(c) Copyright edycja elektroniczna
Do dru​k u opi​nio​wa​li:
prof. Has​s an Ali Jam​s he​e r
prof. Ma​rek J. Ma​li​now​s ki
Re​dak​cja i ko​rek​ta: ADK Me​dia
Pro​jekt okładki: Wik​tor Dyn​do
Skład i łama​nie: „ROCH” Woj​ciech Ochoc​k i
Co​py​ri​g ht © by Szy​mon Nie​dzie​la & Wy​daw​nic​two Aka​de​mic​k ie DIA​LOG, 2012
ISBN 978-83-63778-96-5 (epub)
ISBN 978-83-63778-97-2 (mobi)
Wy​daw​nic​two Aka​de​mic​k ie DIA​LOG
00-112 War​s za​wa, ul. Ba​g no 3/218
Tel./faks: +48 22 620 87 03
e-mail: re​dak​cja@wy​daw​nic​two​dia​log.pl
www.wy​daw​nic​two​dia​log.pl
Skład wersji elektronicznej:
Virtualo Sp. z o.o.
Wydawnictwo Dialog(c) Copyright edycja elektroniczna
Spis treści
Dedykacja
Wstęp
Świat arabski w stosunkach międzynarodowych: historia i współczesność
Konflikty i napięcia w świecie arabskim
Algieria
Autonomia Palestyńska
Egipt
Irak
Liban
Libia
Wydawnictwo
Dialog(c) Copyright edycja elektroniczna
Somalia
Sudan
Syria
Tunezja
Konkluzje
Bibliografia
Przypisy
O wydawnictwie
Wszystkie rozdziały dostępne w pełnej wersji książki.
Mo​je​mu Sy​no​wi
Wydawnictwo Dialog(c) Copyright edycja elektroniczna
Wstęp
Historia ludzkości przypomina wykres matematycznej sinusoidy. Na przemian występują w niej
dwa zjawiska: wojna i pokój. Są to dwie niezmienne jakości towarzyszące ludziom, narodom
i państwom od tysięcy lat.1 Niczym życie i śmierć nadają sens wszelkiej egzystencji.
Aksjomatem prakseologicznym rodzaju ludzkiego jest maksymalizacja rozkoszy
i minimalizacja cierpienia. Podobną zasadą kierują się podmioty uczestniczące w stosunkach
międzynarodowych. Zwięźle ujął to Monteskiusz w swym dziele O duchu praw pisząc, że
w czasie pokoju państwa i narody powinny czynić sobie jak najwięcej dobra, a w czasie wojny
jak najmniej zła. Podążając za myślą polityczną Raymonda Arona, należy stwierdzić, że
żołnierz i dyplomata to nadal główni kreatorzy rzeczywistości w środowisku
między​na​ro​do​wym.2
Dlaczego ludzie walczą ze sobą? Dlaczego są wojny? Dlaczego jest zło? To wielkie
dylematy z pogranicza filozofii, antropologii, teologii i politologii, na które mędrcy i uczeni od
dawna próbują udzielić odpowiedzi. Nie jest to jednak proste. Skoro wszyscy wszystko
otrzymaliśmy za darmo (życie, ziemię, powietrze, ogień i wodę), z jakich powodów tak często
świadomie konfrontujemy rzeczywistość? Symbiozę i współpracę zamieniamy w antagonizm
i wzajemne wyniszczanie się? Już Herodot w swych Dzie​jach rozpoczyna opisywanie historii
od przed​sta​wie​nia wo​jen pomiędzy Gre​ka​mi a Per​sa​mi.3
Wydawnictwo Dialog(c) Copyright edycja elektroniczna
Jesteśmy strukturą hybrydalną, w której dobro wciąż prowadzi krwawą gigantomachię ze
złem. Wojny, konflikty i spory żywią się najgorszymi i najbardziej prymitywnymi atawizmami,
które w sobie nosimy. Winni są Bogowie, czy ludzie błędnie odczytujący nauki Proroków?
Filozofowie od czasów Heraklita, Platona i Arystotelesa poprzez Machiavellego, Hobbesa,
Hegla i Kanta, starali się wytłumaczyć ludzkości, jakie są źródła powstawania wojen i czy jest
to zgodne, czy sprzeczne z naturą człowieka.4 Czy parcie człowieka do konfrontacji jest
przemyślanym, racjonalnym zamierzeniem, czy emocjonalnym instynktem drapieżników?5
W sposób uproszczony i metaforyczny można by określić trwającą setki lat debatę jako
kon​fron​tację idei Hob​be​sa z ideą Kan​ta.6
Misterium iniquitatis (tajemnica nieprawości) – oto praźródło konfliktów i wojen.
Nieracjonalne zło tkwiące w człowieku i popychające go do destrukcyjnych względem siebie
oraz wobec innych zachowań. Niestety, idealistyczna wizja autora traktatu O wiecznym
po​ko​ju nie pasuje do rzeczywistości dwudziestego pierwszego wieku, w którym ciągle
pojawiają się nowe ogniska konfliktów. 7 W konsekwencji polemologia, czyli nauka o wojnie,
więcej nam tłuma​czy i wyjaśnia niż ire​no​lo​gia – na​uka o po​ko​ju.
Skoro żyjemy w ciemnej jaskini hobbesowskiej, jak wypracować optymalne dla wszystkich
podmiotów modus vivendi? Wystarczy stosować wobec ludzi, wspólnot i narodów zasadę,
według której nie każdy nieprzyjaciel jest wrogiem. Z nieprzyjacielem można pertraktować
i zaczynać współpracę od nowa. Wroga się tylko unicestwia. Ludzie i państwa popełniają błędy.
Należy skupić się na likwidowaniu zła, które w nich jest, a nie ich samych, jak mówi rzymska
mak​sy​ma: ho​mi​nem non odi, sed eius vi​tia.
We współczesnych stosunkach międzynarodowych obserwujemy swoiste politycznogospodarcze przebudzenie się świata arabskiego, rozciągającego się od Maroka po Irak.
W przypadku tego obszaru mamy do czynienia z procesem niezwykle intensywnego
poszukiwania własnej tożsamości. Budowana jest ona poprzez konfrontację z wartościami
Zachodu. W konsekwencji doprowadziło to do powstania nurtu fundamentalistycznego, którego
patologicznym przejawem są organizacje terrorystyczne, szczególnie zaś Al-Kaida. W ten
sposób ukształtował się globalny antagonizm pomiędzy dwoma obozami cechującymi się
aspiracjami mesjanistycznymi i uniwersalistycznymi: Zachodem utożsamianym ze Stanami
Zjednoczonymi i Unią Europejską oraz światem arabsko-islamskim kojarzonym przede
wszyst​kim przez pry​z mat or​ga​ni​z a​cji eks​tre​mi​stycz​nych.
Wspólnota arabska nie jest podmiotem jednorodnym. Cechuje się silną dyferencjacją,
wewnętrznymi sporami o przywództwo oraz antagonizmami na tle etnicznym i religijnym.
Niniejsza praca przedstawia opis głównych konfliktów toczących się w świecie arabskim,
z uwzględnie​niem wy​mia​ru wewnętrzne​go oraz od​działywa​nia między​na​ro​do​we​go.
Analizowany problem nie ma charakteru całościowego. Monografia nie ma też ambicji
opisania w sposób wyczerpujący historii i przebiegu danego przypadku na zasadzie
przywoływania poszczególnych wydarzeń w porządku chronologicznym. Nie prezentuję
wszystkich konfliktów, sporów i napięć, jakie mają miejsce w krajach arabskich. Na potrzeby
studium dokonałem wyboru najważniejszych przypadków i poddałem analizie najistotniejsze
wątki. Pod względem zasięgu cza​so​we​go ana​li​z a kończy się na wy​da​rzeniach z lat 2009–2011.
Istotą pracy jest próba odpowiedzi na pytanie, dlaczego wiele konfliktów w świecie
arabskimWydawnictwo
toczy się nieprzerwanie
od Copyright
kilkudziesięciuedycja
lat, a elektroniczna
strony sporu i wspólnota
Dialog(c)
międzynarodowa nie potrafią ich rozwiązać. Dotyczy to zwłaszcza kwestii palestyńskiej, która
stanowi najdłuższy podrozdział mojej książki. Uważam, że jest to priorytetowy problem
w stosunkach międzynarodowych nie tylko w przestrzeni arabskiej, ale i w wymiarze
globalnym. Skoro trwająca tam wojna ma charakter permanentny, można powiedzieć, że
dotychczasowe analizy, ekspertyzy i opracowania z tej dziedziny nie przyniosły efektów. Nie
udało się stworzyć takiego planu wyjścia z kryzysu, którego implementacja zakończyłaby
konfrontację. Furtka pozostaje więc otwarta. Należy pisać kolejne prognozy i być otwartym na
wysłucha​nie wie​lu stron: au​dia​tur et al​te​ra pars.
Analiza skupia się wokół trzech osi tematycznych: tła historycznego konfliktu,
współczesnego przebiegu konfliktu oraz perspektyw rozwiązań pokojowych. Praca ma
charakter opisowo-analityczny. Uznałem, że pełne zrozumienie zjawisk i procesów
zachodzących na obszarze świata arabskiego jest możliwe tylko na podstawie wnikliwego
poznania uwarunkowań historycznych, czasami sięgających starożytności, jak w przypadku
kwe​stii pa​le​styńskiej.
Głównym celem monografii jest przybliżenie polskiemu czytelnikowi problematyki
konfliktów w świecie arabskim na szerokim tle historyczno-politologicznym, z uwzględnienim
ostatnich, niezwykle istotnych wydarzeń w Afryce Północnej. Starałem się zapoznać z jak
najszerszą literaturą przedmiotu. W piśmiennictwie polskim monografie i artykuły naukowe
traktujące o świecie arabskim bazują nade wszystko na opracowaniach anglojęzycznych.
Amerykańscy i brytyjscy politolodzy oraz specjaliści w zakresie stosunków międzynarodowych
przedstawiają tę złożoną problematykę w manichejskiej perspektywie: Arabowie-terroryści
kontra demokratyczny Zachód, tudzież: dobry i pragnący pokoju Izrael kontra ekstremiści
palestyńscy i nieobliczalny Iran. Tymczasem niezwykle wzbogacająca naukowo jest literatura
spoza kręgu anglosaskiego: np. francuska, hiszpańska, portugalska, niemiecka i włoska, którą
starałem się, w miarę możliwości, poznać i wykorzystać w niniejszej pracy. Dzięki szerokiemu
spojrzeniu udało mi się dostrzec racje wielu stron i nie ulec bardzo częstej we współczesnym
świecie fascynacji amerykańskim mesjanizmem, przejawiającym się nie tyle promowaniem
do​bra i spra​wie​dli​wości, ile roz​po​czy​na​niem ko​lej​nych wo​jen pre​wen​cyj​nych.
W prezentowanej książce wyrażam kontrowersyjne i oryginalne poglądy, odbiegające
czasami od tych, przedstawianych na łamach prasy codziennej i w periodykach naukowych.
Zgodnie ze starorzymską zasadą dubium scientiae initium, staram się krytycznie podchodzić do
utartych opinii na temat niektórych państw z kręgu arabsko-muzułmańskiego. Opisując los
tysięcy niewinnych ofiar, pragnę dociec, kto był sprawcą zbrodni. Nie uciekam od, trudnego
skądinąd, obowiązku wskazania katów i ofiar. Jestem świadomy, że jest to zadanie niezwykle
trud​ne i pełne nie​bez​pie​czeństw.
Cel tych wysiłków jest jeden: bardziej wnikliwe poznanie problematyki konfliktów
zbrojnych w świecie arabskim, będącej jednym z największych wyzwań dla globalnych
sto​sunków między​na​ro​do​wych na początku XXI wie​ku.
Wydawnictwo Dialog(c) Copyright edycja elektroniczna
Świat arab​ski w sto​sun​kach
między​na​r o​do​wych:
hi​sto​r ia i współcze​sność
Wspólno​ta państw arab​skich od​gry​wa we współcze​snym świe​cie new​ral​giczną rolę.
Liczy ponad 350 milionów mieszkańców i dwadzieścia dwa państwa, biorąc pod uwagę liczbę
członków Ligi Państw Arabskich. 8 Z punktu widzenia struktury etnicznej obszar ten jest
zamieszkały w większości przez Arabów oraz przez inne narody: Berberów, Kurdów,
Ka​bylów9, Żydów, Turków, Czerkiesów, Asyryjczyków, Chaldejczyków i Ormian. Część
z nich uległa na przestrzeni wieków kulturowej arabizacji, której podstawowymi narzędziami
był język arabski oraz islam. Pojęcie „świat arabski” wynika z silnego przeświadczenia
o istnieniu jednego narodu arabskiego, który jest najważniejszą płaszczyzną tożsamości,
w odróżnieniu od państw. 10 Można mówić o komplementarności tożsamościowej Arabów,
którzy określają siebie jako wspólnotę arabską (al-umma al-arabijja) w ramach szerszej
wspólno​ty muzułman​skiej (al-umma al-is​la​mij​ja).11
Pod względem podziałów religijnych dominują sunnici. Ponadto wewnątrz wspólnoty żyją od
setek lat: szyici, ibadyci, ismailici, alawici, druzowie, jazydzi, chrześcijanie i wyznawcy
Dialog(c)
edycja elektroniczna
judaizmu.Wydawnictwo
Bardzo duże skupiska
ArabówCopyright
istnieją w państwach
Unii Europejskiej (około
5 milionów; przede wszystkim we Francji), Iranie (2 miliony w prowincji Chuzestan) i w Turcji
(daw​ne sy​ryj​skie te​ry​to​rium sandżaku Alek​san​dret​ty i An​tio​chii).
Analizy politologiczne dotyczące tego regionu stosunków międzynarodowych najczęściej
posługują się zbiorczym terminem Bliski Wschód. Jest to pojęcie europocentryczne.
W kategoriach geograficznych Irak bądź Palestyna nie mogą być Bliskim Wschodem
równocześnie dla Europy i Stanów Zjednoczonych lub Chin. Termin ten nie ogranicza się
wyłącznie do świata arabskiego, ponieważ obejmuje też dla przykładu Iran i Turcję. Istnieją
więc różne wersje zasięgu geopolitycznego pojęcia Bliski Wschód. W polskiej nomenklaturze
geograficzno-politologicznej Bliski Wschód oznacza takie państwa, jak: Izrael, Egipt, Syria,
Liban, Jordania. W nauce brytyjskiej i amerykańskiej używa się wtedy pojęcia Near East
(francuska wersja Proche Orient, hiszpańska Oriente Próximo). To, co my nazywamy
Środkowym Wschodem (region Zatoki Perskiej, Afganistan), to Middle East (odpowiednio
w innych językach Moyen Orient i Medio Oriente). Bardzo często na Zachodzie specjaliści
posługują się pojęciem łącznym Middle East and North Africa, co zawiera w sobie przestrzeń
geopolityczną od Maroka po Iran. Subregiony tego obszaru to Maghreb12 (Maroko, Algieria,
Tunezja, Libia, Mauretania), Maszrek (Egipt, Syria, Jordania, Irak, Półwysep Arabski), Azja
Mniejsza i region Zatoki Perskiej. W kontekście planu rozwiązania konfliktu palestyńskiego,
znanego pod nazwą „mapa drogowa”, Amerykanie posługiwali się terminem Greater Middle
East (od Maroka po Pakistan i Azję Środkową). Nomenklatura stric​te geograficzna posługuje
się pojęciami Afryka Północna i Azja Zachodnia. Istnieje jeszcze określenie „kraje Lewantu”
(Sy​ria, Li​ban, Pa​le​sty​na), jed​nak jest ono współcześnie bar​dzo rzad​ko używa​ne.
W publikacjach polskojęzycznych jako Middle East rozumiemy łącznie Bliski Wschód
i Środkowy Wschód. Najbardziej precyzyjnymi określeniami byłyby: Afryka
Śródziemnomorska (Maroko, Algieria, Tunezja, Libia i Egipt); Azja Śródziemnomorska
(Turcja, Syria, Liban, Autonomia Palestyńska oraz Izrael); region Zatoki Perskiej (Irak, Iran,
Kuwejt, Bahrajn, Katar, Arabia Saudyjska, Oman, Zjednoczone Emiraty Arabskie) oraz basen
Mo​rza Czer​wo​ne​go (Egipt, Izra​e l, Ara​bia Sau​dyj​ska, Jor​da​nia, Ery​trea, Dżibu​ti i So​ma​lia).
Kraje arabskie wydobywają i eksportują większość planetarnych zasobów ropy naftowej
oraz znaczne ilości gazu ziemnego. Z tego tytułu świat arabski jest jednym z fundamentów
globalnej stabilizacji gospodarczej. Paradoksalnie, to właśnie z powodu posiadanych bogactw
naturalnych Bliski i Środkowy Wschód są wyjątkowo narażone na destabilizację i konflikty. 13
Arabowie zasiedlają strategiczny z punktu widzenia międzynarodowych stosunków
politycznych i międzynarodowych stosunków gospodarczych region świata, głównie
w wymiarze horyzontalnym, od Oceanu Atlantyckiego do Oceanu Indyjskiego. Na tym
obszarze znajduje się wiele priorytetowych dla światowego handlu dróg wodnych: Kanał
Sueski, Cieśnina Bab al-Mandab, Zatoka Perska, Cieśnina Ormuz, Zatoka Akaba, Cieśnina
Gibraltarska. Dzięki takiemu położeniu, zaobserwować można interferencje państw arabskich
na obszarze stosunków międzynarodowych w Afryce, w Śródziemnomorzu i w świecie
is​lam​skim.14
Arabowie, czyli przemierzający pustynię, pojawili się nagle jako bardzo ważny podmiot
w dziejach ludzkości. Mocą nowej wiary oraz siłą jej charyzmatycznego głosiciela Mahometa
(Muhammada), luźny konglomerat plemion beduińskich uległ wewnętrznej krystalizacji,
rozpoczynając
proces zbierania
ziem pod Copyright
sztandarami Proroka.
religijny okazał się
Wydawnictwo
Dialog(c)
edycjaCzynnik
elektroniczna
najistotniejszym budulcem i spoiwem państwowotwórczym. Pod tym względem w islamie widać
wyraźną internalizację wielu elementów bizantyjskiego cezaropapizmu i perskiego
mazdaizmu. Już w czasie pierwszych kalifów sprawiedliwych15 oraz dynastii Umajjadów (661–
750) rozpoczęła się ekspansja w kierunku posiadłości Cesarstwa Bizantyjskiego i Persji
Sa​sa​nidów.16
W ciągu kilkudziesięciu lat od śmierci Mahometa zbudowano imperium muzułmańskie od
hiszpańskiej Andaluzji do Indii. Spowodowało to w ówczesnym świecie ogromne zmiany
geopolityczne. Chyliły się ku upadkowi dotychczasowe podmioty dominujące w regionie
Bliskiego i Środkowego Wschodu. Arabowie wykorzystali sprzyjający moment osłabienia
wewnętrznego Bizancjum i Sasanidów. Nowy, niezwykle dynamiczny aktor stosunków
międzynarodowych wpłynął na globalny układ sił, osłabiając potęgę Bizancjum, Persji oraz
średniowiecznej Europy. Zmiany zaszły tak gwałtownie, że do dzisiaj historycy,
hi​sto​rio​z o​fo​wie i po​li​to​lo​dzy za​sta​na​wiają się nad przy​czy​na​mi tego fe​no​me​nu.
Należy podkreślić, że konfrontacji Arabów z Persami lub Grekami nie można postrzegać
tylko w kategoriach starcia barbarzyńców będących w szczytowej fazie swojej ekspansji
z gnuśnymi imperiami. Beduini z Półwyspu nie przypominali dzikich hord, lecz byli doskonale
wyszkoloną armią, gdyż wielu z nich wcześniej nabyło doświadczenie wojskowe na służbie
u tych mo​carstw.17
Nowa wiara usprawiedliwiała wszelkie wojny jako obowiązek upowszechniania nauk
Proroka. Innym źródłem motywacji dla Beduinów była perspektywa zaspokojenia głodu ziemi
oraz uzyskania bogactw w wyniku podboju zamożnych cywilizacji. Należy też wskazać, że
wiele ludów dotychczas pozostających pod panowaniem Persji lub Bizancjum szybko
zaakceptowało nowych rządców, licząc na większe szanse rozwoju. Nie można zapominać
o atrakcyjności wiary przyniesionej przez nowych zdobywców. Przede wszystkim była to
tolerancja islamu nie tyle, jako religii, ile jako systemu społeczno-politycznego. Życie
społeczne, polityczne i gospodarcze w warunkach islamu przedstawiało bardziej obiecujące
perspektywy niż despocja bizantyjska lub satrapia sasanidzka.18 W okresie panowania
dynastii Umajjadów ujawnił się w pełni uniwersalizm nowej cywilizacji przejawiający się
w upowszechnieniu nowego systemu monetarnego oraz w stawianiu nowych, monumentalnych
świątyń – meczetów. Świątynie stanowiły znak nowej władzy oraz były namacalnym
świa​dec​twem nie​ogra​ni​czo​nej potęgi no​wej wia​ry i no​we​go Boga.
Dynastia Umajjadów miała charakter homogeniczny, utwierdzała i reprezentowała przede
wszystkim interesy arabskie i dążyła do stworzenia imperium arabskiego. Tymczasem
Abbasydzi (750–1258) byli eklektyczną dynastią muzułmańską, budowaną na fundamencie
zarabizowanych i zislamizowanych ludów. Cechą charakterystyczną państwa Abbasydów była
jego decentralizacja. De iure na jego czele stali kalifowie bagdadzcy19, de facto
po​szczególne seg​men​ty całości cie​szyły się dużą au​to​no​mią.20
W epoce abbasydzkiej ukształtowała się nowa przestrzeń cywilizacyjna – świat islamu. Był
to konglomerat zdywersyfikowany etnicznie (Arabowie, Persowie, Turcy, Berberzy,
Kurdowie) i geograficznie (Afryka Północna, Bliski i Środkowy Wschód, Azja Centralna),
którego spoiwem był islam i język arabski. W omawianym okresie Arabowie stworzyli jedną
z najwspanialszych cywilizacji promieniującą przede wszystkim dorobkiem kulturowym:
architekturą,
literaturą, medycyną,
naukami
ścisłymi edycja
i astronomią.
Jej koniec nastąpił
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
elektroniczna
w wy​ni​ku in​wa​z ji Mon​gołów pod wodzą Hu​la​gu w 1258 roku.
Na Półwyspie Iberyjskim muzułmanie przebywali od 711 do 1492 r. Islam wpłynął bardzo
silnie na dzieje subkontynentu indyjskiego. Imperium Wielkich Mogołów (1526–1857)
współkształtowało stosunki międzynarodowe w Azji Południowej i Środkowej. Konfrontacja
dwóch kręgów cywilizacyjnych, hinduistów i muzułmanów, trwa do dzisiaj, grożąc niezwykle
nie​bez​piecz​nym z punk​tu wi​dze​nia resz​ty świa​ta kon​flik​tem między In​dia​mi a Pa​ki​sta​nem.
Przez kilkaset lat (1453–1924) jednym z głównych uczestników stosunków
międzynarodowych w Europie, Azji Południowo–Zachodniej i w Afryce Północnej była Turcja.
Imperium Osmańskie obejmowało ogromny obszar od Algierii po Bałkany, Kaukaz i Półwysep
Arabski. Był to ostatni przejaw uniwersalnego charakteru świata islamu.21 Dla stosunków
międzynarodowych dominacja i ekspansjonizm turecki stanowiły ogromne wyzwanie.
Dotyczyło to głównie państw bałkańskich (Węgry, Serbia), Rzeczypospolitej, Cesarstwa
Rzymskiego Narodu Niemieckiego oraz Rosji. Jedną z osi dziejów XVIII i XIX wieku były
wojny turecko-rosyjskie. Dezintegracja Turcji Osmańskiej, będąca procesem długotrwałym,
stała się zaczynem tworzenia nowych państw i nowej mapy geopolitycznej Afryki Północnej
oraz Bli​skie​go i Środ​ko​we​go Wscho​du.22
W XIX wieku problematyka arabska stała się głośna w całym świecie za sprawą przywódcy
Egiptu Muhammada Alego (panowanie: 1805–1848). Dzięki zainicjowanym procesom
okcydentalizacji, udało mu się usamodzielnić od Wysokiej Porty i stworzyć jedno
z najsilniejszych i najnowocześniejszych państw na Bliskim i Środkowym Wschodzie. Europa
nie chciała mieć jednak do czynienia z „arabskim Napoleonem”, dlatego w porozumieniu
z Rosją postanowiono udzielić wsparcia Imperium Osmańskiemu, przeciwko ambitnemu
Egip​cja​ni​no​wi.23
W drugiej połowie XIX wieku na obszarach Sudanu zaszły procesy, będące do dzisiaj
największym wyzwaniem we współistnieniu islamu i pozostałych cywilizacji. Ruch mahdystów,
sprzeciwiając się ingerencji obcych mocarstw w sprawy arabskie, stworzył ideę teokracji,
opar​tej wyłącznie o pra​wo​daw​stwo re​li​gij​ne.
Dla cywilizacji arabskiej XX wiek nie rozpoczął się wraz z upadkiem Imperium Tureckiego,
po zakończeniu drugiej wojny światowej bądź po utworzeniu Ligii Państw Arabskich. Datą
kluczową był rok 1956, kiedy przywódca Egiptu Gamal Abdel Naser ogłosił nacjonalizację
Kanału Sueskiego. Arabowie, bez względu na istniejące konflikty wewnętrzne, poczuli ogromną
moc i dumę z możliwości prowadzenia równorzędnego dialogu z Zachodem. Poznali też
ogromne możliwości ekonomicznego nacisku w skali globalnej. Intuicja, odwaga i determinacja
Nasera była przykładem dla innych państw (Algierii, Libii), które upaństwowiły swoje
bogactwa naturalne. Europa i Stany Zjednoczone najmocniej poczuły niebawem siłę „broni
naf​to​wej”.24 Muhammad Ali i Naser to główni protagoniści świata arabskiego w czasach
nowożytnych. Dążyli do stworzenia silnego i scentralizowanego państwa wszecharabskiego, aby
móc współistnieć na równorzędnych zasadach w stosunkach międzynarodowych, zwłaszcza
w kontekście relacji z Europą. Do dzisiaj jednak szczytna idea panarabizmu jest daleka od
materializacji. Nadal mówimy i opisujemy państwa arabskie (Arab states), a nie Państwo
Arab​skie (Arab sta​te).25
Państwa arabskie (Irak, Algieria, Libia, Arabia Saudyjska, Kuwejt, Zjednoczone Emiraty
Arabskie,Wydawnictwo
Katar, Bahrajn i Sudan)
oraz Iran
dostarczają
światowej
gospodarce większość
Dialog(c)
Copyright
edycja
elektroniczna
surowców strategicznych. Jak duży ma to wpływ na międzynarodowe stosunki gospodarcze,
najlepiej świadczą konsekwencje kryzysu naftowego z 1973 roku. Arabskie kraje
wydobywające ropę naftową zdecydowały się zmniejszać swoją produkcję dopóty, dopóki
Izrael będzie okupował ziemie arabskie. Arabia Saudyjska zastosowała całkowite embargo na
eks​port do USA i do Ho​lan​dii, którą uzna​no za naj​bar​dziej prożydow​ski kraj w Eu​ro​pie.
Współcześnie ropa naftowa i gaz ziemny nadal stanowią główne źródła energii. Państwa
Zachodu (USA, Kanada, Unia Europejska) zdają sobie sprawę, że niemożliwa jest taka
dywersyfikacja rynków zaopatrzenia, aby całkowicie wyeliminować współpracę z niestabilnymi
krajami Bliskiego i Środkowego Wschodu. Dlatego za cenę kompromisu moralnego utrzymuje
się poprawne relacje z reżimami łamiącymi demokrację i prawa człowieka (Arabią Saudyjską,
Algierią, Sudanem). Wzrost gospodarczy stymulowany dochodami z eksportu ropy naftowej ma
pozytywny wpływ na stabilizację wewnętrzną państw i stosunki międzynarodowe w regionie.
Jednak należy pamiętać, że petrodolary są czynnikiem wzmacniającym lokalne reżimy
i au​to​ry​tar​ne sys​te​my, które nie za​wsze do​ko​nują spra​wie​dli​wej re​dy​stry​bu​cji do​chodów.26
Obecnie świat arabski jest potencjalnym źródłem wielu napięć i konfliktów. 27 Utrzymują
one chroniczną destabilizację regionu. Dodatkowo, od kilkudziesięciu lat, temu
newralgicznemu obszarowi stosunków międzynarodowych brakuje dominującego podmiotu.
Hegemonistyczne aspiracje Egiptu napotkały dezaprobatę pozostałych graczy (Syrii, Iraku,
Arabii Saudyjskiej, Algierii). 28 Wewnętrzne tarcia osłabiają region en bloc, powodując, że
świat arabski nie może być takim homogenicznym uczestnikiem nowego globalnego układu sił,
jak Chiny lub Indie. Nie należy tego wyzwania rozumieć tylko w kategoriach militarnych.
Wspólnota państw arabskich może stać się bardzo silnym podmiotem gospodarczym
(zacieśnienie współpracy między państwami eksportującymi ropę naftową i gaz ziemny)
stanowiącym konkurencję dla Unii Europejskiej. Pogłębi to trudne położenie zwłaszcza
Europy, która od kilkunastu lat musi reagować na ekspansję ekonomiczną ze strony takich
podmiotów, jak Chiny i Indie. Z punktu widzenia bezpieczeństwa wewnętrznego Unii
Europejskiej, niepokojem napawa pogarszająca się sytuacja gospodarcza i utrzymujący się
reżim polityczny w krajach Maghrebu, zwłaszcza w Algierii. Pogłębiająca się pauperyzacja
społeczeństwa oraz autorytarne systemy polityczne łamiące prawa człowieka mogą skłonić
ko​lej​ne set​ki tysięcy lu​dzi do wy​jaz​du do Eu​ro​py.
Poza tym, uzasadniona jest obawa, że kryzys gospodarczy i brak perspektyw na rozwój
sprawią,
że
wielu
młodych
muzułmanów
wchodzi
w
szeregi
organizacji
fun​da​men​ta​li​stycz​nych.29 Rozszerzanie demokracji, parlamentaryzmu i praw człowieka na
świat arabski to kluczowa inwestycja długoterminowa w bezpieczeństwo i rozwój Europy.
Trudno powiedzieć, czy społeczeństwa arabskie w sposób trwały pragną internalizacji wartości
zachodnich w warunkach islamskich, jednak taka trajektoria przemian w kontekście wydarzeń
z zimy i wiosny 2011 r. wydaje się coraz bardziej prawdopodobna. 30 Napływ boat people
z Maghrebu do Unii Europejskiej może przypominać masową emigrację z Meksyku do Stanów
Zjednoczonych. Niebezpieczeństwo stanowią niezwykle liczne separatyzmy wewnętrzne
w państwach islamskich: Berberowie w Maroku, Kabylowie w Algierii, Tuaregowie w strefie
państw Sahelu, Kurdowie w Iraku, Turcji i Iranie, szyici w Arabii Saudyjskiej i w Iraku,
chrześcijanie z południowego Sudanu, liczne mniejszości chrześcijańskie w Libanie, Egipcie,
PalestynieWydawnictwo
i w Iraku. W tym
kontekścieCopyright
zaobserwować
możemy
w państwach arabskich
Dialog(c)
edycja
elektroniczna
potwierdzenie huntingtonowskiej tezy o zderzeniu cywilizacji. Od kilku lat narastają bowiem
napięcia na tle kon​fe​sjo​nal​nym: muzułma​nie–chrześci​ja​nie, zwłasz​cza w Egip​cie i w Ira​ku.
Katalizatorem wielu napięć w regionie Bliskiego i Środkowego Wschodu jest kwestia
palestyńska. Jest to tzw. święta sprawa Arabów. Cała wspólnota muzułmańska jednoznacznie
popiera prawo Palestyńczyków do własnego państwa na obszarze Zachodniego Brzegu
Jordanu, Strefy Gazy oraz we wschodniej Jerozolimie. Naturalnie prowadzi to do
niekończących się sporów z Izraelem, tym bardziej, że Żydzi kontynuują nielegalne
osadnictwo na ziemiach będących częścią przyszłej niepodległej Palestyny. Prowadzone
z Izraelem wojny uzmysłowiły państwom arabskim ogromne zapóźnienie technologiczne
i skłoniły je do podjęcia postępo​wych re​form.31
Zagrożenie ze strony Izraela i popieranie idei niepodległej Palestyny są czynnikami
jednoczącymi całą wspólnotę państw arabskich, choć można też w tym kontekście zauważyć
wśród Arabów silne zróżnicowanie. Współcześnie Egipt i Syria mają poprawne stosunki
z Izraelem i nie chcą ich pogarszać zbyt daleko idącymi ustępstwami w sprawie prawa
Palestyńczyków do niepodległości. W konsekwencji, podmiotem zewnętrznym najsilniej
angażującym się po stronie szczególnie Hamasu jest Iran. Rosnące ambicje hegemonistyczne
Teheranu są również czynnikiem integrującym kraje arabskie, obawiające się powstania
mocarstwa, które całkowicie zdominuje region Bliskiego i Środkowego Wschodu. W przeszłości
Arabowie przez kilkaset lat znajdowali się w strefie wpływów Imperium Otomańskiego, co
również było dla nich doświadczeniem upokarzającym i budziło sprzeciw i silne tendencje
eman​cy​pa​cyj​ne.
Po drugiej wojnie światowej w świecie arabskim pojawiła się idea zjednoczeniowa.
Wskazywano, że zarówno z punktu widzenia homogeniczności etnicznej, jak i cywilizacyjnej
(język i wiara), Arabowie powinni dążyć do stworzenia jednej przestrzeni geopolitycznej.
W ten sposób staną się równoprawnym uczestnikiem stosunków międzynarodowych mogącym
przeciwstawić się neokolonialnej polityce państw europejskich, Stanów Zjednoczonych
i Izraela. Wskazywano na liczne antecedencje jedności arabskiej w postaci kalifatu
Umajjadów i Abbasydów, bądź państwa Almorawidów i Almohadów na Półwyspie Iberyjskim i
w Maghrebie.32 Najwybitniejszym przedstawicielem nurtu integracyjnego wśród Arabów był
przywódca egipski Naser. Dążył do restytucji Imperium Arabskiego. 33 Jego idea doczekała się
implementacji w postaci powstania efemerycznej Zjednoczonej Republiki Arabskiej (1958–
1961). Nie było to przedsięwzięcie łatwe zważywszy na to, iż monarchie arabskie utrzymywały
do​bre sto​sun​ki z Za​cho​dem i oba​wiały się wpływów ide​olo​gii le​wi​co​wej.
Z punktu widzenia bezpieczeństwa światowego należy zauważyć, że wśród państw
muzułmańskich są podmioty posiadające arsenały nuklearne. Bronią atomową dysponuje już
Pakistan, zaawansowane prace prowadzi Iran. Zwłaszcza w kontekście Pakistanu jest to
ogromne, potencjalne zagrożenie ze względu na konflikt z Indiami, które też dysponują tego
typu uzbrojeniem. Aspiracje w kierunku posiadania technologii nuklearnych wykazuje też
Algieria i Egipt. W świecie arabsko–muzułmańskim obserwujemy też zjawisko wyścigu
zbrojeń. Zgodnie z regułą wypowiedzianą po raz pierwszy przez Tukidydesa w Woj​nie
Pe​lo​po​ne​skiej, wzrost znaczenia jednego podmiotu prowadzi do zaniepokojenia innych
uczestników gry, co uruchamia spiralę rywalizacji. Jest to widoczne chociażby w stosunkach
marokańsko–algiersko–libijskich.
Te trzyCopyright
państwa rywalizują
o dominację w regionie
Wydawnictwo Dialog(c)
edycja elektroniczna
Maghrebu sukcesywnie powiększając swoje arsenały. Upadek reżimu Saddama Husajna
w Iraku sprawił, że w regionie Zatoki Perskiej jedyną potęgą wojskową pozostał Iran.
Doprowadziło to do radykalnego pogorszenia stosunków z Izraelem i wzrostu ambicji
he​ge​mo​ni​stycz​nych w po​li​ty​ce Ara​bii Sau​dyj​skiej.
Narastanie konfliktogenności na obszarze cywilizacji islamskiej (od Maroka po Indonezję)
jest silnie skorelowane z polityką Stanów Zjednoczonych oraz rolą Izraela w stosunkach
międzynarodowych na Bliskim Wschodzie. Unilateralizm i wzmagająca się z każdym rokiem
hegemonia Ameryki w świecie najbardziej dotknęła cywilizację islamu. Po zamachach z 11
września 2001 r. Waszyngton zdecydował się na wojny prewencyjne, kierując się przeciwko
Irakowi i Afganistanowi. Jest to – mutatis mutandis – współczesna wersja wojen
spra​wie​dli​wych34, z tą jednak różnicą, że nie zawsze mają one cokolwiek wspólnego ze
spra​wie​dli​wością.35
We współczesnym świecie zagrożenie fundamentalizmem muzułmańskim stało się jednym
z największych wyzwań dla globalnego bezpieczeństwa.36 Postawiło w stan pogotowia
państwa, społeczeństwa i jednostki. Pod względem etymologicznym fundamentalizm to
odwoływanie się do podstaw, do początków, budowanie na fundamencie. Pozornie trudno
doszukać się tu jakiejś patologii filozoficznej bądź społecznej. Fundamentalistą jest więc ktoś,
kto zwraca się ku początkom, ku pierwotnym wzorcom, bez późniejszych naleciałości. Pragnie
nierozcieńczonej esencji. Postawa ta zaczyna być niepokojąca, gdy fundamentalizm staje się
nie tylko postawą światopoglądową, ale również działaniem. Uznajemy fundament za wartość
absolutną i zaczynamy wymagać tego od innych. Kto odrzuca ów fundament, staje się wrogiem
i celem naszego ataku. Jak twierdzi wybitny znawca tematyki arabskiej Bassam Tibi:
fundamentalizm to upolitycznienie religii. Postawa ta najczęściej jest reakcją wspólnoty
głęboko religijnej na dynamiczne procesy sekularyzacji i modernizacji (Eine Reaktion auf die
Säku​la​ri​sie​rungs​dy​na​mik).37 Fundamentaliści religijni (na gruncie islamu, judaizmu,
chrześcijaństwa, szintoizmu, buddyzmu i hinduizmu) wypełniają próżnię aksjologiczną
wywołaną procesami globalizacji, która eliminuje z przestrzeni publicznej pierwiastek
trans​cen​den​tal​ny i escha​to​lo​gicz​ny.38
Integryści muzułmańscy wpisują się w nurt ugrupowań egalitarystycznych, kierujących się
zasadą równości społecznej (al-mu​sa​wat) i sprawiedliwości ekonomicznej (al-adala alidżma’ijja). Wykazują, że współczesne rażące dysproporcje w rozwoju poszczególnych krajów
na świecie są negatywnym efektem globalizacji. W konsekwencji pogłębiają się procesy
pauperyzacji państw Południa, w tym świata arabskiego, co równocześnie oznacza bogacenie
się państw Północy. Fundamentaliści muzułmańscy występują w takim kontekście w roli
obrońców milionów ludzi żyjących w ubóstwie z powodu neokolonialnej polityki Europy
i Stanów Zjednoczonych. Jedyną drogą wyjścia z impasu jest restytucja kalifatu opartego na
sprawiedliwości usankcjonowanej normami religijnymi. W ideologii takiej jest jednak duża
doza demagogii i błędnej identyfikacji źródeł gospodarczej i społecznej degrengolady.
W wymiarze zewnętrznym prowadzi to do wzrostu postaw konfrontacyjnych w stosunkach
wzajemnych z państwami Zachodu, w wymiarze wewnętrznym zaś do pogłębienia animozji
między radykałami uważającymi się za jedynych depozytariuszy „prawdziwej wiary”
i pozostałych apostatów. Tymczasem korupcja i nepotyzm, które stanowią permanentne
schorzenia
krajów muzułmańskich,
dotykają
też te państwa,
gdzieelektroniczna
władzę zdobyli integryści.
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
edycja
Tak było w przy​pad​ku Su​da​nu, Ira​nu bądź Afga​ni​sta​nu w okre​sie rządów ta​libów.
Fundamentalizm nie ma charakteru zjawiska homogenicznego. Objawia się w wielu
postaciach, nabierając cech w zależności od lokalnych tradycji kulturowych, społecznych
i religijnych. Najczęściej tłumaczony jest przez muzułmanów jako sięganie do korzeni, do
statecznych i niezmiennych wartości oraz zasad uświęconych praktyką przodków (al-usu​lij​ja
al-is​la​mij​ja). Gloryfikacja własnych tradycji jest reakcją na tzw. „agresję intelektualną”
Za​cho​du (al-gazw al-fi​kri).39
W teologii muzułmańskiej religia jest immanentnie związana z polityką. Islam nie zna pojęcia
ewangelicznego: Bogu, co boskie, cesarzowi, co cesarskie. Bóg jest głową państwa (ha​ki​mij​jat
Al​lah), a rządzący to jedynie jego namiestnicy. Jakikolwiek bunt jest przeciwstawieniem się
prawu boskiemu. Wszystko, co dzieje się w świecie i w życiu człowieka, jest odblaskiem woli
bożej. Fundamentalizm staje się w takim świetle implementacją odwiecznego porządku
ist​niejącego w zamyśle bożym.
Fundamentalizm towarzyszył islamowi od samego początku. Idee integrystyczne obecne były
wśród harydżytów (VII wiek), sudańskich mahdystów w XIX wieku bądź w nauce takich
prawników oraz filozofów muzułmańskich, jak Ibn Hanbala (VIII wiek) i Ibn Tajmijja (XIII/XIV
wiek). Zasadnicze rozbieżności między pojęciami z kręgu chrześcijańskiego i muzułmańskiego
widzimy na przykładzie szariatu. Prawo religijne w islamie ma charakter całościowy, a nie
cząstkowy. Obejmuje przepisy dotyczące spraw religijnych (iba​dat) oraz wkracza w sferę
społecz​no-po​li​tyczną (si​ja​sa).
W XVIII wieku na Półwyspie Arabskim pojawił się wybitny reformator religijny Muhammad
Ibn Abd Al-Wahhab. Wzywał do powrotu ku źródłom wiary. Jedynym fundamentem powinien
być Koran. W nim jest początek i koniec. Często określa się Arabię Saudyjską jako państwo
wojującego wahhabizmu. Twierdzi się, że Abd Al-Wahhab był protoplastą dzisiejszych
fundamentalistów muzułmańskich. Jest w tych twierdzeniach dużo mitologii. Współcześni
ekstremiści spod sztandarów proroka wypaczyli ideologię wielkiego reformatora arabskiego.
Wahhabizm był połączeniem tradycji i oświaty. Odrzucano ta​klid, czyli ślepe naśladownictwo
au​to​ry​tetów re​li​gij​nych, a po​pie​ra​no idżti​had – sa​mo​dziel​ne myśle​nie.
W XX wieku pojawili się nowi głosiciele odnowy i wzmocnienia islamu poprzez powrót do
fundamentów wiary. W 1928 r. w Egipcie powstało Stowarzyszenie Braci Muzułmanów
(Dżamijjat al-Ichwan al-Muslimin), którego założycielem i charyzmatycznym przywódcą był
Hasan al-Banna (1906–1949).40 Jego koncepcja opierała się na trzech głównych założeniach:
panislamizmie (zjednoczenie wszystkich muzułmanów), muzułmańskiej drodze rozwoju (islam
zawiera odpowiedź na wszystkie trapiące ludzkość problemy) i muzułmańskiej demokracji.
Postulowano wprowadzenie Koranu jako konstytucji państwa. Stopniowo w łonie Braci
Muzułmanów zaczęły powstawać segmenty integrystyczne: Bataliony Stronników Boga
i Sekcja Specjalna. Nasiliły się akcje terrorystyczne skierowane przeciwko Brytyjczykom
i Żydom (14 maja 1948 r. proklamowano niepodległość Izraela). Hasan al-Banna zginął
w wy​ni​ku za​ma​chu prze​pro​wa​dzo​ne​go przez egip​skie służby spe​cjal​ne w 1949 roku.
Kolejnym ideologiem ruchu ekstremistycznego został Sajjid Kutb. W 1964 r. opublikował on
p r a c ę Dro​go​wska​z y (Ma’alim fi at-tarik), w której określił naturę prawdziwego
społeczeństwa muzułmańskiego. Społeczeństwo to akceptowało najwyższą zwierzchność Boga
i uznawało
Koran za źródło
wyznaczające
kierunekedycja
w życiuelektroniczna
ludzkim. Wszystkie inne
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
społeczności były wspólnotami dżahi​lij​ji (nieznajomość prawdy religijnej). Odnosiło się to
zarówno do reżimów komunistycznych, kapitalistycznych, jak i islamskich, ale niestosujących
w praktyce szariatu. Sajjid Kutb pisał w Dro​go​wska​z ach: Przywództwo człowieka Zachodu w
świecie ludzi zbliża się do końca nie dlatego, że cywilizacja zachodnia materialnie
zbankrutowała, albo utraciła swoją gospodarczą czy militarną siłę, ale dlatego, że zachodni ład
odegrał już swoją rolę i nie dysponuje tym zespołem wartości, które dawały mu przewagę.
Naukowa rewolucja skończyła się podobnie jak nacjonalizm i terytorialnie ograniczone
społecz​ności, ja​kie za jego ist​nie​nia się zro​dziły. Przyszła ko​lej na is​lam.
W tym samym czasie w Pakistanie działał inny teoretyk fundamentalizmu Abu al-Ala alMaududi. Z jego dorobku w dużym stopniu korzystał Kutb. To od niego zaczerpnął pojęcie
dżahi​lij​ji, czyli stanu przedmuzułmańskiej niewiedzy. Według Sajjida Kutba dzisiejszy świat
zapomniał o Bogu, natomiast szczyci się swoimi osiągnięciami technicznymi i naukowymi.
Krytykował też komunizm za odebranie człowiekowi Boga, który jest istotą humanizmu.
Wartości, które stracił Zachód, może dostarczyć tylko islam, jednakże dopiero po powrocie do
swej pierwotnej kultury. By to zrealizować, potrzebni są ochotnicy – stanowiący awangardę –
gotowi podjąć dzieło walki ze współczesną dżahi​lijją. Ich misją byłoby wprowadzenie
ha​ki​mij​jat Al​lah – ide​al​ne​go społeczeństwa opar​te​go na pra​wie Bożym.
W nauce Kutba pojawia się też wezwanie do dżihadu.41 Ten muzułmański termin jest
dzisiaj bardzo często źle rozumiany. Niestety, w potocznym wyobrażeniu dżihad to wojna
przeciwko niewiernym o charakterze ekspansywnym. Poprzez stulecia taka interpretacja była
utwierdzana. Opowiadają się za nią również niektórzy arabiści, np. Bernard Lewis.42 Max
Weber znany jest również z tezy, według której islam nie jest religią zbawienia, lecz wojny. 43
Głębsza analiza tego terminu na gruncie arabistyki i islamistyki pozwala stwierdzić, że dżihad
to przede wszystkim obowiązek walki z własnymi słabościami, które oddalają człowieka od
Boga. Dopiero później nawołuje do rozszerzania islamu nawet przy zastosowaniu przemocy. 44
Dżihad zgodnie z nauką islamu wyłożoną w Koranie to poświęcenie siebie samego, swojego
majątku, czasu i zaparcie się własnego dobra i przyjemności ad maiorem Dei gloriam –
używając sentencji z kręgu kultury chrześcijańskiej. Mówi Koran (sura 61 wersety 10–13):
Będziecie dokładać starań na drodze Boga waszym majątkiem i waszymi duszami: watudżahiduna fi sabil Allah bi-amwalikum wa-anfusikum. To przede wszystkim wojna obronna
prowadzona w celu restytucji sprawiedliwości (‘adl) i ochrony podstawowych praw człowieka
(huquq al-‘ibad).45 Na wzrost i proliferację postaw fundamentalistycznych duży wpływ miały
wojny w Afganistanie, Iraku, Libanie, na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy,
w Cze​cze​nii oraz w Al​gie​rii.
Nie można też zapominać, że czynnikiem pogłębiającym radykalizację w świecie islamu
o wyraźnie antyzachodnim nastawieniu, jest trwająca od kilkunastu lat globalizacja. Przez
większość muzułmanów jest ona traktowana jako forma aksamitnego neokolonializmu, którego
celem jest rozmiękczenie regionalnych tożsamości.46 Fundamentaliści w takiej sytuacji
uważają się za jedynych obrońców swojej cywilizacji w obliczu narzuconej uniwersalizacji
wartości zachodnich i chrześcijańskich.47 Arabowie postrzegają wyłaniający się na skutek
globalizacji nowy ład światowy (an-nizam al-alami al-dżadid) jako neokolonialną projekcję
chrześcijańskiego Zachodu. Muzułmańscy intelektualiści są świadomi, że na płaszczyźnie
ekonomicznej
partycypacja Dialog(c)
w procesachCopyright
globalizacyjnych
jest elektroniczna
wymogiem współczesności,
Wydawnictwo
edycja
jednak nie akceptują oni uniwersalizacji norm etycznych, religijnych i politycznych.48 Na
obszarze ekonomii i całego spektrum spraw gospodarczych możliwa jest konwergencja wielu
cywilizacji, jednak w kontekście wartości politycznych i społecznych istnieje wyraźna
dywergencja, zwłaszcza w odniesieniu do takich kategorii, jak demokracja, prawa człowieka
i wolność osobista. Zwłaszcza w świetle wydarzeń „wiosny arabskiej” powraca pytanie, czy
islam i demokracja są pojęciami komplementarnymi czy przeciwstawnymi.49 Ostatecznym
celem fundamentalistów – jak zauważa Anna Mrozek-Dumanowska – jest stworzenie nowego
muzułmanina (homo novus islamicus), który udowodni, że islam pokona cywilizację
za​chod​nią.50
Dżihad nie musi oznaczać ekspansjonizmu i próby restytucji kalifatu kosztem ziem
chrześcijańskich, jednak pamiętać należy, że pod wpływem ekstremistycznej ideologii
przywódców Al-Kaidy (Usamy Ibn Ladina, mułły Omara, Abu Musab Az-Zarkawiego, Ajmana
Az-Zawahiriego), potencjalne zagrożenie dla cywilizacji zachodniej przybrać może realne
kształty. Historia dowodzi, że w pewnych okresach państwa, które były przekonane o swojej
silnej pozycji, padały ofiarą przeciwnika pozornie słabszego, lecz cechującego się bardzo
mocną spójnością wewnętrzną i zde​ter​mi​no​wa​ne​go do wal​ki i przywództwa.
Można postawić tezę, że nigdy w dotychczasowych dziejach wydarzenia w świecie arabskim
nie przy​ku​wały uwa​gi krajów nie​arab​skich tak sil​nie (szczególnie krajów eu​ro​pej​skich i Stanów
Zjednoczonych), jak „wiosna arabska” 2011 roku. Dotychczas zainteresowanie tą
problematyką wzrastało m. in. za sprawą wojny o niepodległość Algierii 1954–1962;
nacjonalizacji Kanału Sueskiego w 1956 r. przez Nasera; kwestii palestyńskiej i wojen
w Iraku. Jednak żaden z podanych przykładów nie dorównuje „wiośnie arabskiej 2011 r.”.
W świecie regulowanym procesami globalizacji, za pośrednictwem środków masowego
przekazu oraz Internetu, setki milionów ludzi na świecie obserwowało proces upodmiotowienia
narodów żyjących dotąd w warunkach dyktatury politycznej. Na szczególną uwagę zasługuje
zjawisko generacyjnego aspektu wydarzeń. Mechanizm społecznego buntu został
za​ini​cjo​wa​ny i zdo​mi​no​wa​ny przez młode po​ko​le​nia.
Najbardziej zainteresowana przebiegiem tych rewolucji była Unia Europejska, z racji
perspektywy stosunków dwustronnych ze światem arabskim. Rozszerzenie sfery stabilizacji,
dobrobytu, demokracji i praw człowieka leży w żywotnym interesie Europy. Stanowiłoby to
ważny krok na dro​dze do syn​te​z y cy​wi​li​z a​cyj​nej Eu​ro​py i świa​ta arab​skie​go.
Wydaje się, że początkowy optymizm był przedwczesny. Trudno jednoznacznie stwierdzić,
jakie będą długoterminowe konsekwencje wydarzeń. W wymiarze krótkoterminowym obalono
autokratów, jednak to nie wystarczy, aby zmieniły się wszystkie warunki polityczno–
społecz​no–eko​no​micz​ne.51 Pozywną konstatacją może być hipoteza, że w świetle rewolucji
arabskich, każda despocja we współczesnym świecie musi podjąć najmniejsze choćby reformy
liberalizacyjne, żeby uniknąć scenariusza libijskiego.52 Obalenie dyktatorów (Zin el-Abidin
Ben Ali, Hosni Mubarak, Muammar al-Kaddafi) może skłonić pozostałe reżimy arabskie oraz
afrykańskie do autorefleksji i próby wewnętrznej transformacji, która antycypowałaby
wewnętrzną rewoltę.53 Kwestią priorytetową wydaje się odpowiednie stymulowanie
i podtrzymywanie reformatorskich nurtów w krajach arabskich. Dotyczy to zwłaszcza
młodego pokolenia, które nie może przeżyć frustracji spowodowanej chaosem politycznym
i ma​ra​z mem
eko​no​micz​nym wDialog(c)
rze​czy​wi​stości
po​stau​to​ry​tar​
nej.54 elektroniczna
Wydawnictwo
Copyright
edycja
Dynamiczne wydarzenia w świecie arabskim w 2011 r. porównywano do rewolucji
amerykańskiej 1775–1783; rewolucji francuskiej 1789 r.; wiosny ludów 1848 i obalenia muru
berlińskiego 1989 roku. Sugerowano nawet, że dyfuzja idei wolnościowej doprowadzi do
przeobrażeń politycznych w innych państwach i regionach (Chinach, Rosji, Iranie, Pakistanie,
Afryce Subsaharyjskiej).55 Perspektywa rozprzestrzeniania się haseł rewolucyjnych została
dostrzeżona przez władze chińskie. Pekin zabronił importu kwiatów jaśminowych, które, jako
symbol rewolty tunezyjskiej, mogą stać się nośnikiem ideologicznym.56 Analiza wydarzeń
w świecie arabskim skłania wszak do konstatacji, że większość ruchów opozycyjnych jako
alternatywę dla dotychczasowych despocji wskazywało model mundurowej demokracji
tureckiej, a nie parlamentaryzm i wielopartyjność europejską. Dlatego mówiono o odejściu od
wzorów eu​ro​pejskich.57
Arabowie najczęściej wznosili hasła ekonomiczne i polityczne. Domagano się przede
wszystkim wolności od dyktatury i autorytaryzmu. Nie pojawiły się slogany restytucji kalifatu
arabskiego lub zastąpienia dyktatur idealną i wymarzoną teokracją.58 Była to przede
wszystkim erupcja kumulowanej od dawna emocji milionów ludzi, sparaliżowanych od wielu lat
strachem, lękiem i bezradnością w obliczu despocji. Rewolucja pogardy w stosunku do tyranów
(la révolution du mépris). Cywilizacja arabska potrzebuje swego rodzaju uwspółcześnienia
(arabskie ag​gior​na​men​to), szczególnie w obszarze stosunków gospodarczych i praw
człowieka, aby nie doświadczać podobnych wstrząsów wewnętrznych w przyszłości.59
Muzułmanie w przestrzeni życia politycznego potrzebują również stworzenia nowej platformy
zbudowanej na fundamencie wartości islamskich, jednak funkcjonującej w warunkach
demokracji i parlamentaryzmu. Podobne procesy zachodziły w kręgu cywilizacji zachodniej,
gdzie w XIX wieku uformowała się demokracja chrześcijańska (chadecja). Muzułmanie są
obec​nie w trak​cie two​rze​nia de​mo​kra​cji is​lam​skiej.60
„Wiosna arabska” uwidoczniła, że współcześnie, ze względu na procesy migracyjne
i globalizację komunikacji międzyludzkiej, narody rozwinięte i zacofane są w ciągłym
kontakcie ze sobą i wiedzą o sobie wszystko. Społeczeństwa arabskie porównują swój
standard życia (status ekonomiczny, demokrację, prawa człowieka), co prowadzi do frustracji
w konfrontacji ze standardami obowiązującymi po drugiej stronie Morza Śródziemnego.
Kumuluje to pragnienie zmian i recepcję wzorców z „lepszego świata”. Bez doświadczenia
glo​ba​li​z acji ru​chy an​ty​reżimo​we w świe​cie arab​skim nie byłyby tak sil​ne i po​wszech​ne.61
Głównym postulatem wszystkich ruchów antyreżimowych w krajach arabskich była wolność.
Należy jednak podkreślić, że termin ten ma inne konotacje na gruncie naszej kultury, inne zaś
w islamie. W kręgu tzw. kultury zachodniej wolność to przede wszystkim zdolność
dysponowania własną wolą i prawo do wyboru wartości. Często w takich warunkach wolność
może ulec wypaczeniu pod wpływem leseferyzmu i permisywizmu, czyli akceptacji robienia
tego, co się chce. Tymczasem, w świetle filozofii muzułmańskiej, wolność (w języku arabskim:
hur​rij​ja; w języku perskim: aza​di; w języku tureckim: özgörlük), to nade wszystko
dobrowolne podporządkowanie się Bogu. Apogeum wolności to dyktatura Boga (ha​ki​mij​jat
Al​lah), a nie człowieka (ta​ghul). Dlatego, z punktu widzenia dyspozycji Koranu i sunny
Proroka, despocje są antytezą sprawiedliwości muzułmańskiej.62 W czasie „wiosny arabskiej”
każda grupa demonstrantów domagała się demokracji, w rozumieniu europejskim. Jednak, jak
słusznie Wydawnictwo
zauważył StanisławDialog(c)
Parzymies: Copyright
Demokracja edycja
rodzi się elektroniczna
w wyniku ewolucji, a nie
63
re​wo​lu​cji, nie może być za​de​kre​to​wa​na, za​ko​rze​nia się po​wo​li.
W czasie „wiosny arabskiej” pojawiła się ogromna nadzieja na wejście na scenę polityczną
umiarkowanych frakcji islamistycznych. Sądzi się, że są one zdolne do przyjęcia zachodnich
wzorców i norm życia polityczno–gospodarczego oraz ustabilizowania postautorytarnej
rzeczywistości w państwach arabskich. Trzeba jednak pamiętać, że w szeregach tych
umiarkowanych fundamentalistów jest wielu konformistycznych i oportunistycznych działaczy,
którzy wiele lat służyli laickim reżimom, a w 2011 r. nagle objawili się jako protagoniści
islamizmu. Jednym ze scenariuszy jest taktyczny sojusz między partiami islamskimi
a liberalnie nastawionymi przedstawicielami reżimu. Kluczową rolę, szczególnie w Egipcie,
odegrają z pewnością kręgi wojskowe. Pragmatyzm podpowiada, że tylko głębokie reformy
wewnętrzne pozwolą utrzymać supremację Egiptu w świecie arabskim. W celu pacyfikacji
rewolucyjnych nastrojów w społeczeństwie, wojskowi mogą zgodzić się na partycypację
islamistów w rządzie.64 Jeżeli w krajach postautorytarnych nadal będzie utrzymywać się chaos
i atrofia struktur państwowych, społeczeństwo może wskazać na fundamentalistów jako na
je​dyną siłę mogącą usta​bi​li​z o​wać sy​tu​ację po​li​tycz​no-go​spo​darczą.65
Wydarzenia w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie miały też istotne implikacje dla
stosunków międzynarodowych w wymiarze regionalnym i ponadregionalnym. Podmiotami
państwowymi i niepaństwowymi wyjątkowo zainteresowanymi tym, co dzieje się w świecie
arabskim, były: Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Turcja, Izrael
i największa organizacja terrorystyczna na świecie Al-Kaida. Z trwogą i niepokojem
obserwujemy, iż największym beneficjentem obalenia północnoafrykańskich reżimów jest Al-
Ka​ida w Ma​gh​re​bie, której udało się przejąć znacz​ne ilości uzbro​je​nia li​bij​skie​go.
Interwencja w Libii dowiodła, że w systemie zachodnim Stany Zjednoczone nie mogą już
pozwolić sobie na autarkię w sensie globalnym. Waszyngton musiał podzielić się władzą
z Francją i Wielką Brytanią. W akcji brały udział nie tylko podmioty międzynarodowe: ONZ,
Unia Europejska i NATO, ale przede wszystkim gracze państwowi. Rola Francji wydaje się tu
newralgiczna. Zauważyć należy, że Niemcy nie uczestniczyły w „północnoafrykańskiej grze
strategicznej”. Z punktu widzenia kształtowania się nowego ładu bezpieczeństwa i nowego
„koncertu mocarstw” na Starym Kontynencie, być może przeżywamy również „wiosnę
eu​ro​pejską”.66
W kontekście stosunków międzynarodowych na Bliskim i Środkowym Wschodzie należy
zauważyć, iż dynamika ostatnich wydarzeń wpłynęła również na regionalny układ sił.
Dotychczas w świecie muzułmańskim (od Maroka po Indonezję) najsilniejszymi podmiotami
były: Egipt, Iran, Turcja i Pakistan. We wspólnocie arabskiej krajami pretendującymi do roli
mocarstwa regionalnego są: Egipt, Algieria, Arabia Saudyjska, Irak i Syria. Obecnie wskutek
długotrwałych perturbacji wewnętrznych pozycja Egiptu uległa znacznemu osłabieniu, co
zdyskontowała Arabia Saudyjska. Rijad postrzegany jest obecnie jako najsilniejsze państwo
w świecie arabskim. Jednak Arabowie en bloc ulegli osłabieniu, zwłaszcza w stosunku do Iranu.
Strategiczna rywalizacja Rijad–Teheran może być zarzewiem zimnej wojny na Bliskim
Wscho​dzie.67 Saudowie obawiają się, że Iran stanie się biegunem koncentrycznym (Iran,
Bahrajn, Jemen, Syria, Liban, saudyjska prowincja zamieszkała przez szyitów Al-Hasa), czyli
blokiem państw o silnym nastawieniu antywahhabickim i antysaudyjskim. Dodatkowo rośnie
rola Turcji,
która w strategicznej
rywalizacji
może stanąć
po stronie
Iranu. Dlatego Arabia
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
edycja
elektroniczna
Saudyjska dąży do utworzenia sui generis Świętego Przymierza sunnickiego (Arabia
Saudyjska, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Maroko). Saudowie biorą również pod
uwagę to, iż strategiczny sojusz ze Stanami Zjednoczonymi może ulec taktycznym
fluk​tu​acjom, dla​te​go szu​ka part​nerów w Chi​nach, In​diach i Ro​sji.68
Strategicznym interesem Europy w kontekście „wiosny arabskiej” winna być przede
wszystkim stabilizacja regionu śródziemnomorskiego. W tym sensie należy się zastanowić, czy
demokracja jako wzór zachodnioeuropejski doprowadzi do trwałych, pozytywnych przemian
w krajach arabskich. Wydaje się, że narodom tym potrzeba jest więcej sprawiedliwości
społeczno–politycznej, niż parlamentaryzmu i pluralizmu, który mogą przybrać oblicze
anarchii i destabilizacji. W stosunkach międzynarodowych „wiosna arabska” zaznaczyła się
również spektakularną demonstracją mocarstwowości przez Francję, która wyznaczyła nową
jakość w relacjach dwustronnych ze światem arabskim. Francja stanęła po stronie ludów
arabskich domagających się zmian. Bliższa i bardziej wnikliwa analiza postawy dyplomacji
francuskiej pozwała dostrzec pewne ambiwalencje. Francuzi bronią praw Libijczyków, a w tym
samym czasie utrzymują doskonałe stosunki z Algierią, gdzie do dzisiaj łamane są prawa
człowie​ka, po​mi​mo wy​ga​sze​nia woj​ny do​mo​wej w 1999 roku.
Dziejopisarz rzymski Tacyt w swym dziele Ger​ma​nia (De origine et situ Germanorum)
pisał, że ludy barbarzyńskie stojące na niższym szczeblu rozwoju, lecz zwarte duchowo mogą
pokonać wyższą cywilizację dotkniętą upadkiem moralnym. Muzułmanie nie są naturalnie
barbarzyńcami. Przecież niepodobna wyobrazić sobie ludzkiej kultury bez dorobku Arabów,
zwłaszcza w dziedzinie matematyki, astronomii, medycyny i filozofii. Obserwujemy we
współczesnym świecie swoiste przebudzenie moralne żywiołu arabsko–islamskiego, które
przypomina nieco okres chrześcijańskich krucjat. Czasami odnosi się wrażenie, że powtarza się
wiek czwarty i piąty, kiedy następował powolny schyłek Cesarstwa Zachodniorzymskiego ze
względu na pojawienie się niezwykle dynamicznych i zdeterminowanych podmiotów, które
do​pro​wa​dziły do upad​ku Rzy​mu.
Współczesna Europa musi podjąć wysiłek głębokiej refleksji i analizy swojego stosunku do
świata arabskiego, szczególnie w wymiarze śródziemnomorskim. Na horyzoncie kształtuje się
bowiem następująca dychotomia: scenariusz konfrontacyjny zgodnie z paradygmatem
huntingtonowskim albo próba stworzenia nowej jakości cywilizacyjnej, będącej syntezą
cywilizacji europejskiej i arabskiej, chrześcijaństwa, wartości laickich i islamu. Czy możliwe
jest powstanie nowej tożsamości euro–śródziemnomorskiej? By uniknąć niepotrzebnych dla
obu stron kon​fliktów, wy​da​je się to je​dy​nym rozsądnym roz​wiąza​niem.
Wydawnictwo Dialog(c) Copyright edycja elektroniczna
Kon​flik​ty i napięcia w świe​cie arab​skim
Wydawnictwo Dialog(c) Copyright edycja elektroniczna
Al​gie​ria
Od 1962 r. do lat dziewięćdziesiątych w życiu politycznym Algierii dominował nurt laicki
wywodzący się jeszcze z tradycji Frontu Wyzwolenia Narodowego. W czasie gdy ekstremizm
rozwijał się w innych państwach (Iran, Arabia Saudyjska, Sudan, Zachodni Brzeg Jordanu
i Strefa Gazy), Maghreb wydawał się impregnowany na tego rodzaju ideologię, co
zabezpieczało Europę od południowej flanki. Niestety, od czasu wyborów w 1991 r. Algieria
wkroczyła na drogę fundamentalizmu muzułmańskiego. Jeżeli podobne procesy zajdą
w Maroku, Tunezji, Libii i Mauretanii, region Maghrebu może stać się obszarem wzmożonej
ak​tyw​ności Al-Ka​idy.
Tło hi​sto​rycz​ne kon​flik​tu
Fundamentalizm muzułmański w Algierii nie jest zjawiskiem całkowicie nowym. W XIX wieku
wojownicy arabscy pod wodzą Abdelkadera (Abd al-Kadira) walczyli pod zielonymi
sztandarami Proroka. W 1931 r. szajch Abdelhamid Ben Badis założył Stowarzyszenie
Muzułmańskich Ulemów Algierskich (Association des Oulémas Musulmans Algériens). Jednak
główna organizacja niepodległościowa, Front Wyzwolenia Narodowego, miała charakter laicki.
Po 1962 r. (uzyskanie niepodległości przez Algierię) w życiu polityczno–społecznym Republiki
dominowały
podmioty świeckie.
Konstytucja
gwarantowała
swobodę
wyznania. Wierni mogli
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
edycja
elektroniczna
bez żadnych instytucjonalnych utrudnień uczestniczyć w nabożeństwach oraz aktywnie działać
we wspólnotach konfesjonalnych. Nadzorowało to Ministerstwo Edukacji i Kultu oraz grupa
pod​ległych mu re​for​ma​tor​skich imamów.
Integryzm muzułmański ujawnił się w latach osiemdziesiątych. Jego ostoją społeczną były
spauperyzowane warstwy społeczne, a nadbudową instytucjonalną środowiska uniwersyteckie.
Widoczny był nawrót do manifestowania swojej religijności oraz publiczne demonstrowanie
praktyk muzułmańskich. W miastach zaczęto się tradycyjnie ubierać (dżel​lab – biała koszula
dla mężczyzn i hidżab – nakrycie głowy dla kobiet). Fundamentaliści mieli już swoje
organizacje i charyzmatycznych przywódców: Stowarzyszenie Al-Qiyam oraz szajchów
Abdelatifa Soltaniego i Muhammada Sahnuna. Czynnikami, które przyspieszyły rozwój
segmentów integrystycznych, była śmierć w 1978 r. prezydenta Algierii Huari Bumediena
(zwolennika państwa laickiego) oraz uwolnienie w 1971 r. przez prezydenta Anwara al-Sadata
członków Bractwa Muzułmańskiego. Wielu z nich przyjechało później do Algierii, stając się
nośnikami i propagatorami fanatyzmu religijnego. Środowiska te postulowały bezpardonową
walkę z „niewiernym państwem i rządem” przy użyciu najbardziej ekstremalnych narzędzi
(zamachy terrorystyczne).69 Coraz częściej mówiono o obowiązku zahamowania procesów
laicyzacji i liberalizacji Algierii w duchu okcydentalizmu. Występowano przeciwko władzy
i Zachodowi. Postulowano powrót do islamu na każdym obszarze ludzkiej i państwowej
działalności. Twierdzono, że tylko religia jest siłą, która odbuduje naród. Szeregi integrystów
zasilały liczne warstwy tzw. „hittistes”, czyli tysięcy młodych, bezrobotnych Algierczyków. 70
W 1982 r. środowiska integrystyczne otrzymały bardzo ważną podporę instytucjonalną swej
działalności. Powstała wówczas pierwsza organizacja paramilitarna Islamski Ruch Algierii
(Mouvement Islamique d’Algérie, MIA). Na jego czele stali: Mustafa Bujali, Mansuri Meliani
i Abd el-Kader Szebuti. Celem było osłabienie instytucji państwowych oraz ruchów laickich.
Narzędziem walki był terror. W 1984 r. otwarto w Konstantynie Uniwersytet Muzułmański
wraz z wielkim meczetem. Istniejące przy meczetach Koła Refleksji i Mobilizacji wymykały się
spod kontroli władz. Główną rolę ogniska fundamentalizmu pełnił stołeczny meczet Bajat AlArgon, w którym modlili się powszechnie szanowani szejkowie: Muhammad Sahnun, Abdelatif
Sol​ta​ni oraz Ab​ba​si Ma​da​ni.
Współcze​sny prze​bieg kon​flik​tu
W 1989 r. utworzono jako partię polityczną Islamski Front Ocalenia ( Front Islamique du Salut,
FIS). Przywódcami byli Abbasi Madani oraz Ali Benhadż. Na początku w łonie FIS dochodziło
do wewnętrznych scysji i personalnych antagonizmów o podłożu ambicjonalnym. Do
Islamskiego Frontu Ocalenia nie wszedł Mahfud Nahnan – członek Stowarzyszenia Braci
Muzułmanów. W 1990 r. założył on własną partię Hamas – Ruch na Rzecz Społeczeństwa
Islamskiego (Mouvement de la Société Islamique, MSI). Abdallah Dżaballah z Konstantyny
utworzył organizację islamską An-Nahda (Odrodzenie). 71 Z czasem baza politycznospołeczna FIS uległa rozszerzeniu, gdyż akcesję do tej organizacji zgłosiły niektóre frakcje
w łonie Frontu Wyzwolenia Narodowego (tzw. brodacze z FWN barbéfélènes). Program
polityczny islamistów zakładał wprowadzenie szariatu i utworzenie teokracji na wzór Arabii
Sau​dyj​skiej
i Ira​nu (Sau​do​wieDialog(c)
udzie​la​li wspar​
cia fi​nan​so​wedycja
e​go fun​da​m
en​ta​li​stom al​gier​skim).
Wydawnictwo
Copyright
elektroniczna
W czerwcu 1990 r. FIS wygrał wybory municypalne. Dało to asumpt do bardzo szerokiej
akcji mobilizacji społecznej mającej na celu ukazanie ogromnego poparcia, jakim naród
algierski obdarował islamistów. Newralgiczną rolę w upowszechnianiu fundamentalistycznej
ideologii spełniały tysiące „domów modlitwy”, kontrolowanych w większości przez mułłów
powiązanych ze Stowarzyszeniem Bracia Muzułmanie. Oficjalne meczety, budowane za
rządowe pie​niądze po​z o​sta​wały lo​jal​ne wo​bec państwa.72
26 grudnia 1991 r. odbyła się I tura wyborów parlamentarnych. Nowym przywódcą FIS
(Abbasi Madani i Ali Benhadż przebywali w więzieniu) został Abd el-Kader Haszani.
Fundamentaliści odnieśli spektakularny sukces: ponad 47% głosów (188 mandatów na 231
deputowanych). Front Wyzwolenia Narodowego uzyskał zaledwie 15%73 Drugą turę
wyznaczono na 11 stycznia 1992 roku. Nigdy do niej nie doszło z powodu przeprowadzonego
zamachu stanu, którego architektem był minister obrony narodowej gen. Chaled Nezzar.
W Algierii wprowadzono stan wyjątkowy. Armia powołała 5-osobowy Wysoki Komitet Państwa
(Haut Comité d’État, HCE). Na jego czele stanął Mohammed Budiaf (zastrzelony przez
zamachowca 29 czerwca 1992 r.; zastąpił go Ali Kafi). Rozpoczął się jeden z najkrwawszych
konfliktów wewnętrznych na świecie po 1989 roku.74 Dotychczas wojna pochłonęła około 200
tysięcy ofiar. Fala ataków terrorystycznych dotknęła przede wszystkim grupy społeczne
popierające rząd. Równie okrutna była zemsta oddziałów rządowych na członkach
i sympatykach islamistów. Jednak najczęściej ofiarą padała niewinna ludność cywilna,
znajdująca się bardzo często między młotem rządowych sił bezpieczeństwa a kowadłem
bojówek fundamentalistycznych.75 Dochodziło do niewyobrażalnych masakr dokonywanych
dość często przez funkcjonariuszy służb specjalnych przebranych za islamistów. 76 Reżim
algierski dążył do stworzenia wizerunku fundamentalisty jako pospolitego bandyty, który
sterroryzuje cały kraj. Chciano w ten sposób wyperswadować światowej opinii publicznej, że
zwalczanie FIS to działanie na rzecz bezpiecznej Europy, gdyż przejęcie władzy przez
fundamentalistów w Algierii spowodowałoby destabilizację całego regionu Morza
Śróddziem​ne​go. Po stro​nie in​te​grystów występowały następujące or​ga​ni​z a​cje:
• Is​lam​ski Front Oca​le​nia (Front Is​la​mi​que du Sa​lut, FIS);
• Is​lam​ska Gru​pa Zbroj​na (Gro​upe Is​la​mi​que Armé, GIA);
• Is​lam​ska Ar​mia Oca​le​nia (Armée Is​la​mi​que du Sa​lut, AIS);
• Ruch na Rzecz Państwa Is​lam​skie​go (Mo​uve​ment de l’État Is​la​mi​que, MEI);
• Salaficka Grupa Głoszenia Słowa Bożego i Walki (Groupe Salafiste pour la Prédication et le
Com​bat, GSPC;
• Al-Ka​ida w Is​lam​skim Ma​gh​re​bie (Al-Ka​ida au Ma​gh​reb Is​la​mi​que, AQMI).77
Z punktu widzenia bezpieczeństwa Europy i Afryki szczególnie niebezpieczny wydaje się
proces internacjonalizacji fundamentalizmu muzułmańskiego z Algierii w wymiarze
regionalnym i ponadregionalnym.78 Fala integryzmu przechodzi na takie kraje, jak: Tunezja,
Maroko i Libia, oraz ulega dalszej eksternalizacji na państwa Sahelu (Niger, Mali, Czad) oraz
Afryki subsaharyjskiej (zwłaszcza Nigerii).79 Obserwujemy od kilku lat wyraźną globalizację
celów strategicznych integrystów algierskich, którzy nie tylko dążą do obalenia autorytarnego
reżimu oraz oktrojowania państwa wyznaniowego w swoim kraju na wzór irański, ale
Dialog(c)
Copyright
elektroniczna
domagająWydawnictwo
się restytucji kalifatu
od Andaluzji
poprzezedycja
Maghreb,
Maszrek aż do Iraku.
Narzędziem realizacji celów AQMI jest terror skierowany przede wszystkim w stronę
Eu​ro​pej​czyków prze​by​wających w Ma​gh​rebie i Sa​he​lu oraz przed​sta​wi​cie​li lo​kal​nych reżimów.
Dla przywódców Al-Kaidy pustynne i górzyste tereny Algierii, podobnie jak w przypadku
afgańskiego Tora Bora, są wymarzonym terenem działalności terrorystycznej. Dodatkowym
atutem jest bliskość kulturowa i język arabski.80 Przywódcy GSPC/AQMI dążyli do
uczynienia z Algierii epicentrum dżihadu maghrebskiego i północnoafrykańskiego. 81 Należy
zwrócić uwagę, że rozszerzenie aktywności organizacji Usamy Ibn Ladina na Maghreb i Sahel
negatywnie wpłynęło na rozwój gospodarczy regionu. Przede wszystkim niebezpieczeństwo
zamachów terrorystycznych w sposób drastyczny obniżyło dochody czerpane z turystyki.
Ponadto zmniejszyło wewnętrzną wymianę handlową i ograniczyło regionalną mobilność
to​warów i ka​pi​tałów.82
Per​spek​ty​wy roz​wiązań po​ko​jo​wych
Nowy rozdział w najnowszej historii Algierii rozpoczął się w 1999 r., gdy prezydentem kraju
został urzędujący do dzisiaj Abdelaziz Buteflika. 83 Aksjomatami jego polityki wewnętrznej
były: pojednanie narodowe, rozwiązanie kwestii kabylskiej oraz stymulacja rozwoju
go​spo​dar​cze​go.84 Buteflika doskonale zdawał sobie sprawę z faktu supremacji kręgów
wojskowych w hierarchii władzy. Algieria od czasów Huariego Bumediena była dyktaturą
generałów (la mafia des généraux), a stanowiska cywilne miały charakter czysto fasadowy.
Nowy prezydent zdymisjonował szefa sztabu armii algierskiej gen. Mohameda Lamariego, co
zostało odczytane jako próba ograniczenia omnipotencji struktur mundurowych.
W rzeczywistości była to rozgrywka personalna, a społeczeństwo Algierii nadal powszechnie
uznaje, iż prezydent jest uzależniony od generałów. 85 Kolejnym przedsięwzięciem Butefliki
było rozpoczęcie walki z korupcją, która jest rakiem toczącym życie wewnętrzne w państwie
od kilkudziesięciu lat. Spektakularnym rozporządzeniem było zdymisjonowanie 22 z 48
prefektów stojących na czele wilajetów, pod zarzutem niegospodarności i nadużywania
swo​je​go sta​no​wi​ska.86
Abdelaziz Buteflika od pierwszego dnia swego urzędowania podkreślał, że pokój jest
priorytetem priorytetów (le priorité des priorités est la paix).87 W celu realizacji tego hasła,
wysunął koncepcję koncyliacyjną w postaci uchwalonej 16 września 1999 r. ustawy
o pojednaniu i zgodzie (la loi sur la concorde civile). Przewidywała ona amnestię dla
bojowników islamskich, którzy nie dopuścili się zbrodni i złożyli broń przed 13 stycznia 2000
roku. Sko​rzy​stało z tego około 2 tysięcy is​la​mistów.88
Zdaniem wybitnego działacza politycznego z algierskiej Kabylii Saida Sadi, głównym
hamulcem rozwoju Algierii i przyczyną rosnącego ekstremizmu religijnego jest autorytaryzm.
Sukces wyborczy fundamentalistów dał rządowi alibi do zamknięcia wszystkich możliwych
kanałów liberalizacji życia politycznego w myśl uświęconej we współczesnej praktyce
stosunków międzynarodowych „walki z terrorem”. Islamski Front Ocalenia okazał się
najlepszym taranem na rozbicie opozycji demokratycznej89 Nie zanosi się na zmianę tej
sytuacji, gdyż Unii Europejskiej zależy na petryfikacji obecnego status quo w Algierii,
ponieważWydawnictwo
gwarantuje to ładDialog(c)
polityczny niezbędny
do edycja
wymiany elektroniczna
handlowej (ropa i gaz).90
Copyright
Podobnie w przeszłości Amerykanie udzielali wsparcia takim dyktatorom, jak Anastasio
Somoza w Nikaragui, Fulgencio Batista na Kubie, klan Duvalierów na Haiti, Ferdynand Marcos
na Filipinach i szach Reza Pahlavi w Iranie. Zagrożenie terroryzmem muzułmańskim
ukierunkowało dyplomację algierską na Waszyngton. Po 11 września 2001 r. prezydent
Abdelaziz Buteflika zapewniał George’a Busha o wsparciu Algierii i przekazał mu listę 350
Al​gier​czyków z Al-Ka​idy.
Nasilenie działalności fundamentalistów muzułmańskich w Algierii może doprowadzić do
niebezpiecznej proliferacji tej ideologii na cały Maghreb (Maroko, Tunezję, Mauretanię
i Libię). W Maroku już działa ekstremistyczna Marokańska Walcząca Grupa Islamska
(Groupe Islamique Combattant Marocain, GICM). Obszarem szczególnego zainteresowania
międzynarodowych organizacji terrorystycznych jest Mauretania. Słaby organizm państwowy,
brak adekwatnych struktur bezpieczeństwa mogących dokładnie chronić przejścia graniczne
oraz wyznawany w większości islam to czynniki, które przyciągają zwłaszcza Al-Kaidę.
Usadowienie się tej formacji w Maghrebie dałoby jej doskonałe położenie geograficzne do
zaatakowania Europy. Dlatego właśnie Unia Europejska winna wesprzeć przede wszystkim
rząd algierski w walce przeciwko integrystom przy równoczesnym nakłanianiu reżimu
w Algierze do częściowej choć liberalizacji autorytaryzmu i dopuszczenia na scenę polityczną
la​ic​kiej opo​z y​cji.
Teokracja islamska w Algierii to perspektywa ukształtowania się w Maghrebie
rzeczywistości geopolitycznej podobnej do Bliskiego i Środkowego Wschodu. Obszary te
charakteryzują się podobnymi potencjałami konfliktogennymi: deficytem demokracji,
lumpenproletariatem chłonnym na ideologię fundamentalistyczną i prężnymi organizacjammi
integrystycznymi. Ograniczanie wpływów islamistów w Algierii leży w interesie
bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Warto w tym kontekście przypomnieć słowa biskupa
katolickiego Algieru Henriego Tessier: Opór, jaki Algierczycy stawili fanatycznej koncepcji
islamu, wyszedł na dobre nie tylko im samym, ale całej Afryce Północnej i rykoszetem Europie.
Gdyby w Algierii zwyciężyli fanatycy, skrajny islam miałby środki, by wejść do Europy za
pośred​nic​twem arab​skich emi​grantów. Opór społeczeństwa był de​cy​dujący.91
Konflikt między laicką władzą a ugrupowaniami integrystycznymi w Algierii osiągnął swoje
apogeum w latach dziewięćdziesiątych.92 Sytuacja w tym kraju powinna być z uwagą śledzona
w Unii Europejskiej. Dotychczas postrzegano region Maghrebu jako stabilny obszar, gdzie
umiarkowany islam dominuje nad ekstremizmem. Jednak wojna algierska może wpłynąć
destrukcyjnie na pozostałe państwa. Niebezpieczna wydaje się zwłaszcza perspektywa
rozszerzenia ideologii fundamentalistycznej do Maroka, Tunezji i Libii. Potwierdzeniem tych
obaw są zamachy terrorystyczne przeprowadzone w tym konfliktogennym obszarze
stosunków międzynarodowych w ciągu ostatnich kilku lat.93 Pamiętać też należy, że w Europie
mieszka kilka milionów Arabów pochodzenia algierskiego. Przeobrażenia polityczne
i społeczne zachodzące w Afryce Północno-Zachodniej mogą pośrednio wpływać na życie
i za​cho​wa​nie tej dia​spo​ry.
W interesie państw Unii leży wsparcie wysiłków na rzecz wygaszenia konfliktu zbrojnego.
W przeciwnym razie Algieria może się stać idealnym obszarem dla działalności
międzynarodowych organizacji terrorystycznych, w tym Al-Kaidy. Wpłynie to destrukcyjnie na
proces partnerstwa
śródziemnomorskiego
między Wspólnotami
a państwami Maghrebu.
Wydawnictwo
Dialog(c) Copyright
edycja elektroniczna
Utworzenie w Algierii republiki islamskiej na wzór Iranu stanowiłoby duże wyzwanie dla
europejskiej architektury bezpieczeństwa. Pomoc udzielona Algierii na drodze do
demokratyzacji i pojednania narodowego przyniesie jeszcze innego rodzaju dywidendę.
Poprawa sytuacji gospodarczej skłoni tysiące Algierczyków do pozostania w swym kraju.
W ten sposób Europa uniknie nowych fal nielegalnej emigracji przesiąkniętej roszczeniami
so​cjal​ny​mi oraz ide​olo​gią fun​da​men​ta​li​styczną.94
W Algierii potencjalnym detonatorem sytuacji wewnętrznej jest nie tylko zagrożenie ze
strony fundamentalistów muzułmańskich, ale również perspektywa powszechnego buntu
społecznego o charakterze rewolty socjalnej.95 Potwierdziły to wydarzenia z wiosny 2011 r.,
kiedy na ulice w Tunezji, Egipcie, Libii, Jemenie i Bahrajnie wyszli młodzi ludzie bez
perspektyw na ekonomiczny rozwój. To oni, a nie islamiści, obalili autokratów. Niestety, próba
rozszerzenia na Algierię frontu walki o demokrację i sprawiedliwość napotkała zdecydowany
opór ze strony rządzącego reżimu. Dwunastego stycznia 2011 r. w Algierze odbyła się główna
manifestacja wzywająca władze do podjęcia radykalnych zmian w polityce wewnętrznej.
Przyszło na nią 3 tysiące demonstrantów i około 30 policjantów. 96 Okazało się, że nawet
organizacje związkowe i ugrupowania opozycyjne są infiltrowane i sterowane przez
współpra​cow​ników apa​ra​tu bez​pie​czeństwa.97
Rząd algierski posiada ogromne rezerwy finansowe, co uniezależnia go od czynników
zewnętrznych i pozwala kontrolować sytuację kryzysową nawet przez kilka miesięcy. 98
Społeczeństwo Algierii jeszcze nie jest przygotowane na wiosnę ludów. Zbrodnie reżimu
z czasów wojny domowej 1992–1999 są nadal w pamięci sterroryzowanego narodu. Ponadto,
trudno oczekiwać wsparcia ze strony podmiotów zewnętrznych. Dotyczy to zwłaszcza Unii
Europejskiej, której państwa importują ropę naftową oraz gaz ziemny z Algierii i nie są
zainteresowane chaosem w tym kraju.99 Należy czekać, aż we wszechwładnych strukturach
bezpieczeństwa oraz w armii do władzy dojdzie do głosu młode pokolenie oficerów, niemające
powiązań z juntą ge​ne​rałów z okre​su woj​ny o nie​pod​ległość.
Tymczasem rządząca de facto państwem wojskowo–policyjna kamaryla nie wyciągnęła
żadnych wniosków. Narody w Maghrebie wyszły na ulice, by zamanifestować swój sprzeciw
wobec dyktatur, korupcji, biedzie i beznadziei. Dwóch autokratów obalono (Zin El-Abidin Ben
Alego i Hosni Mubaraka). Trzecia despocja stanęła w ogniu wojny domowej. W Algierii
natomiast, władza asekurując swoją pozycję, zdecydowała się na wysłanie kilku pozytywnych
sygnałów, mających zaświadczyć o chęci głębokiej metamorfozy systemu. Zniesiono
obowiązujący od 1992 r. stan wyjątkowy oraz zapowiedziano szybką ścieżkę rozwoju, dającą
per​spek​ty​wy życio​we młode​mu po​ko​le​niu.
Algieria potrzebuje całkowitej przebudowy istniejącego od 1962 r. autorytaryzmu.
Kosmetyczne zmiany podyktowane populizmem i demagogią, nie uzdrowią organizmu chorego
od kilkudziesięciu lat. Jak napisał jeden z dzienników algierskich, przedstawiono plan
po​now​ne​go otyn​ko​wa​nia (le replâtra​ge) zmur​szałego gma​chu.100
Kamieniem uwalniającym lawinę będzie odejście rzeczywistego majordomusa Algierii, jakim
jest stojący na czele służb specjalnych gen. Mohamed Medien „Taufika”. Jednak obecnie
trud​no pro​gno​z o​wać, kie​dy to nastąpi.101
Wydaje się, że najskuteczniejszym sposobem na ograniczenie niebezpiecznego
ekstremizmu
będzie liberalizm
gospodarczy,
pluralizm polityczny
i po prostu lepsze warunki
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
edycja elektroniczna
102
życia dla milionów Algierczyków.
Rzeczywiste zmiany w społeczeństwie na płaszczyźnie
ekonomicznej, politycznej i socjalnej wymagają głębokiej sanacji dotychczasowego reżimu.
Przede wszystkim w strukturze władzy Algierii newralgiczną, choć nie oficjalną, rolę
odgrywają wyżsi oficerowie związani ze służbami specjalnymi. Jedyną alternatywą dla ich
silnej pozycji byłoby powstanie ruchu młodych oficerów, niezwiązanych już z walką
o niepodległość. Pożądany byłby sojusz reformatorskich frakcji w armii i i umiarkowanych
islamistów–technokratów. Synteza tych elementów to – być może – jedyne remedium na
uzdro​wie​nie życia 35 mi​lionów Al​gier​czyków.103
Należy pamiętać, że turbulencje polityczne w Algierii dotkną przede wszystkim państwa Unii
Europejskiej. Francja, Hiszpania i Włochy są ważnymi odbiorcami ropy naftowej i gazu
ziem​ne​go.104 Przestrzeń gospodarcza Unii oraz państw Maghrebu coraz bardziej przypomina
system naczyń połączonych. Napięcia i wstrząsy natury społecznej lub politycznej byłoby
z pewnością łatwiej rozwiązywać, gdyby współpraca i poziom integracji obu obszarów były
bardziej zaawansowane. Mądra koncepcja prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego dotycząca Unii
dla Śródziemnomorza to jedno z narzędzi stabilizowania tego newralgicznego subregionu
sto​sunków między​na​ro​do​wych.
Au​to​no​mia Pa​le​styńska
Źródeł konfliktu żydowsko-palestyńskiego należy szukać w zamierzchłej historii. Izraelici jako
naród wybrany uważają Palestynę za Ziemię Obiecaną daną od Boga. Palestyńczycy twierdzą,
że pochodzą od Kananejczyków – pierwszych mieszkańców tego kraju. Tak oto powstała
nierozwiązywalna kwadratura koła. Impas spowodowany jest przede wszystkim tym, że dwa
narody chcą podzielić między siebie ziemię świętą, a, jak wiadomo, sa​crum jest niepodzielne.
Dotychczasowe inicjatywy pokojowe nie doprowadziły do trwałej stabilizacji w regionie.
Niestety, walka o niepodległośc nabrała wymiaru eschatologicznego i stała się jednym z etapów
dżihadu. Palestyńscy fedaini zamienili się w szahidów. 105 Na horyzoncie politycznym Bliskiego
Wschodu rysują się cztery scenariusze: status quo oznaczający dalszą konfrontację
żydowsko-palestyńską; kontynuowanie negocjacji prowadzące do powstania Palestyny;
unilateralne proklamowanie niepodległości przez władze Autonomii Palestyńskiej oraz
ustanowienie państwa dwunarodowego.106 Wspólcześnie Izrael za główne źródło zagrożenia
swojego bezpieczeństwa uważa wyposażony w broń nuklearną Iran. Być może stanie się to
czyn​ni​kiem przy​spie​szającym roz​wiąza​nie pro​ble​mu Pa​le​sty​ny.107
Tło hi​sto​rycz​ne kon​flik​tu
Starając Wydawnictwo
się zrozumieć przyczyny
konfliktu
żydowsko–palestyńskiego,
nie sposób pominąć
Dialog(c)
Copyright
edycja elektroniczna
tradycję biblijną. Każdy Izraelczyk jako fundamentalne potwierdzenie swoich niezbywalnych
praw do Palestyny poda wolę bożą, której człowiek nie może oceniać w kategoriach dobra/zła.
I tak w 12 rozdziale Księgi Rodzaju czytamy: Gdy zaś przybyli do Kanaanu, Abram przeszedł
przez ten kraj aż do pewnej miejscowości zwanej Sychem, do dębu More. A w kraju tym
mieszkali wówczas Kananejczycy. Pan ukazawszy się Abramowi rzekł: twojemu potomstwu
oddaję tę właśnie ziemię.108 To samo powtarza Księga Liczb w rozdziale 34: Mówił dalej Pan
do Mojżesza. Daj Izraelitom następujący rozkaz: gdy przyjdziecie do ziemi Kanaan wtedy
obszarem, który wam przypadnie jako dziedzictwo, będzie ziemia Kanaan w swo​ich
gra​ni​cach.109 Wreszcie 1 rozdział Księgi Jozuego mówi: Po śmierci Mojżesza sługi Pana, rzekł
Pan do Jozuego, syna Nuna, pomocnika Mojżesza: teraz więc wstań, przepraw się przez ten
oto Jordan ty i cały ten lud do ziemi, którą ja daję Izraelitom. Każde miejsce, na które zstąpi
wasza noga, Ja wam daję, jak zapowiedziałem Mojżeszowi. Od pustyni i od Libanu, aż do
Wielkiej Rzeki, rzeki Eufrat, cała ziemia Hetytów aż do Wielkiego Morza, w stronę
za​chodzącego słońca, będzie waszą kra​iną.110
Według tradycji biblijnej plemiona hebrajskie (Ibranijjun – ci, którzy przechodzą) w XII
wieku p.n.e. opuściły Egipt, gdzie doznawały ucisku ze strony reżimu faraonów, udając się
przez Półwysep Synaj (zgodnie ze Starym Testamentem przez Morze Czerwone) do
Palestyny. Obszary te były już zamieszkałe przez lud Kananejczyków. Należeli oni do ludów
semickich i obecni byli w Palestynie od kilku tysięcy lat przed nadejściem plemion hebrajskich.
Stali wyżej od Izraelitów pod względem kultury materialnej. Dysponowali bardziej
zaawansowanym uzbrojeniem oraz imponowali Żydom–nomadom potężną, kamienną
infrastrukturą. Cywilizacja kananejska poszczycić się wtedy mogła budowanymi z trwałego
materiału miastami. Jednym z pierwszych ośrodków urbanistycznych, które padły pod naporem
hebrajskich najeźdźców, było Jerycho. 111 Żydzi zajęli ich kraj manu militari, przy wydatnej
pomocy Opatrzności Bożej (trąby jerychońskie, których odgłos zburzył mury). Izraelici
zdobyli większość terytoriów na wschodnim i zachodnim brzegu rzeki Jordan. W tym samym
czasie do Palestyny przeniknęły z Krety plemiona Filistynów, zaliczanych do tzw. ludów
morza. Do tego sojuszu plemiennego wchodziły ponadto ludy: Zikar, Szekelesz, Dunana
i Waszasz. Wcześniej zniszczyli oni cywilizację minojską na Krecie oraz wiele miast na
sy​ryj​sko–fe​nic​kim wy​brzeżu Mo​rza Śródziem​ne​go.
Filistyni przewyższali wiele ludów starożytnego Wschodu pod względem organizacji
i techniki wojskowej. Powszechnie stosowali broń z żelaza, co zapewniało im przewagę na
ówczesnym polu walki. Rządzeni byli przez feudalno-wojskową arystokrację. Plemię to zaczęło
siać niepokój w Egipcie, co spowodowało militarną ripostę państwa faraonów. Przepędzeni znad
Nilu, założyli na wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego symmachię pięciu miast
(pen​ta​po​lis): Gaza, Aszkelon, Aszdod, Ekron i Gat. Na czele każdego z nich stał władca se​ren
(je​dy​ne zna​ne obec​nie fi​li​styńskie słowo).112
Nauka nie udzieliła jeszcze pewnej i jednoznacznej odpowiedzi na pytanie dotyczące
etnogenezy tego ludu. Z pewnością wywodzili się z pnia indoeuropejskiego, jednak pojawiła się
hipoteza, że pochodzą od starożytnych Ilirów. 113 Współcześni Palestyńczycy to pod względem
tożsamości narodowo-kulturowej amalgamat substratów kananejskich, filistyńskich (nazwa
Palestyna wywodzi się z arabskiego słowa Fi​la​stin) i arabskich przybyłych w VII wieku. Wśród
protoplastów
tego narodu wymienia
się również
starotestamentowy
lud Jebusytów. 114 Wiele
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
edycja elektroniczna
żydowskich ugrupowań fundamentalistycznych (np. Blok Wiernych Gusz Emunim) uznaje
Palestyńczyków za potomków starotestamentowych plemion Amalekitów, Medianitów
i Kananejczyków, z którymi Hebrajczycy musieli toczyć długie wojny o panowanie nad Ziemią
Obiecaną. Po wojnie sześciodniowej naczelny rabin armii izraelskiej Samuel Drelich
powiedział, że zabicie Amaleka jest micwą, czyli całkowicie uzasadnionym etycznie
i teo​lo​gicz​nie obo​wiązkiem Żyda.115
W historiografii izraelskiej Filistyni przedstawiani są jako plemiona barbarzyńskie, które
gdziekolwiek się pojawiły, zostawiały po sobie pożogę. Nie do końca jest to jednak prawdziwy
osąd. Ostatnie wykopaliska archeologiczne w Gazie dowiodły na podstawie elementów
ceramiki, że Filistyni posiadali własne pismo należące do grupy cypro–minojskiej.
Po​twier​dzałoby to kre​teńską ge​nezę tego ludu.116
Po usadowieniu się w Judei i Samarii Żydzi stopniowo przekształcali się z hodowcówkoczowników w osiadłych rolników. 117 Ten podział klasowy determinował stosunki między
dwoma narodami przez następne tysiąclecia. Konflikt nomadów z ludami osiadłymi ma swój
archetyp w Starym Testamencie: Kain i Abel, Ezaw i Jakub oraz w pisemnej tradycji
su​me​ryj​skiej: Gil​ga​mesz (osiadły tryb życia) i En​ki​du (ko​czow​nik).118
Ciągłe walki z ludami kananejsko–filistyńskimi przyczyniły się do scementowania
i konsolidacji konglomeratu 12 plemion Izraela. Królestwo Izraela powstało około 1030 roku
p.n.e. po zjednoczeniu Judy, Samarii i Galilei i przetrwało do 930 roku p.n.e. Kolejnymi
władcami byli: Saul, Dawid i Salomon. W czasach panowania tego ostatniego zbudowano
Pierwszą Świątynię w Jerozolimie (Jeruszalaim) – najważniejszy obiekt sakralny wszystkich
Żydów.119 Po śmierci Salomona doszło do rozpadu monarchii na część północną (Izrael)
i południową (Juda). W 721 roku p.n.e. Izrael został podbity przez wojska władcy asyryjskiego
Sargona II, a Judę zajął w 586 roku p.n.e. babiloński władca Nabuchodonozor. Zburzono
Świątynię, tysiące Żydów pognano w kajdanach do niewoli. W VI wieku p.n.e. szachinszach
Persji Cyrus Wielki Achemenida zezwolił Hebrajczykom na powrót do Izraela. Ci, którzy
wrócili, zbudowali tzw. Drugą Świątynię. Została ona całkowicie przebudowana przez Heroda,
a później zniszczona przez Rzymian. Jej pozostałością jest Ściana Płaczu. Kolejnymi,
tymczasowymi zdobywcami Palestyny byli: Aleksander Macedoński, Rzymianie (w 70 r.
zburzono Świątynię z czasów Heroda, w 135 r. po klęsce powstania Bar Kochby Rzymianie
wygnali Żydów z Judy i Samarii – początek diaspory), Krzyżowcy (XI–XIII wiek) i Turcy
Osmańscy (1516–1920).120
W drugiej połowie dziewiętnastego wieku wśród Żydów europejskich pojawiła się idea
syjonizmu. W sensie religijnym termin ten oznacza nadzieję wygnańców żydowskich na to, że
pewnego dnia powrócą do Syjonu – ojczyzny danej im przez Boga. Pod względem politycznym
syjonizm dążył do utworzenia w Palestynie państwa żydowskiego. Propagowano w tym celu
emigrację Żydów z Europy, Rosji i Ameryki do Ziemi Świętej. W 1860 r. powstała we Francji
organizacja Powszechne Przymierze Izraelickie (Alliance Israelite Universelle). Propagowała
ona żydowskie osadnictwo w Palestynie. W 1862 r. Mojżesz Hess wydał swe słynne dzieło
Rzym i Je​ro​z o​li​ma. Zawarte tam idee zachęcały Izraelitów do powrotu na ziemię ojców do
Syjonu. Państwem wspomagającym miała być Francja. W 1864 r. Rabbi Zewi Hirsz Kaliszer
(1795–1874) założył w Berlinie pierwsze stowarzyszenie syjonistyczne o nazwie Centralny
Komitet dla
Żydowskiej Kolonizacji
Palestyny.
Rabbi Kaliszer
jest za pierwszego
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
edycjauważany
elektroniczna
syjonistę. W swej książce Denszat Cijon (Poszukiwanie Syjonu) określił schemat powrotu
rozproszonych Żydów do Syjonu. W 1870 r. Żydzi z francuskiej organizacji Alliance Israelite
Uni​ver​sel​le wykupili w Palestynie mały obszar ziemi (nazwany Mikreh Israel), na którym
założyli szkołę rolniczą. Kolonizację finansował francuski bankier żydowskiego pochodzenia
Edmond de Rothschild.121 W latach 1882–1903 trwała tzw. pierwsza alija (powrót do Syjonu).
W tym okresie ponad 25 tysięcy Żydów z całego świata (głównie z Rosji) osiedliło się
w Palestynie. Powstały wtedy pierwsze osady: Petach Tikwa, Rechowot, Riszon le Syjon.
Druga ali​ja odbywała się w latach 1904–1914. Fale imigracji spowodowane były nasilającymi
się re​pre​sja​mi w sto​sun​ku do Żydów w Im​pe​rium Ro​syj​skim w l. 1881–1884.122
W sensie religijnym termin „syjonizm” oznacza nadzieję wygnańców żydowskich na powrót
do Syjonu – ojczyzny danej im przez Najwyższego. Z punktu widzenia politycznego syjonizm
dążył do utworzenia w Palestynie państwa żydowskiego. Propagowano w tym celu emigrację
Żydów z Europy, Rosji i Ameryki do Ziemi Świętej. W Niemczech Leon Pińsker napisał książkę
Selb​ste​man​z i​pa​tion (Samowyzwolenie).123 Autor twierdził, że podstawową przyczyną
antysemityzmu jest brak ojczyzny i własnego państwa. Teza Pińskera doprowadziła do
zawiązania się pierwszych grup Miłośników Syjonu (Chowewe Cijon).124 Odrodzenie
świa​do​mości na​ro​do​wej Żydów (je​wish ri​sor​gi​men​to) osiągnęło swo​je apo​geum.125
W 1896 r. Teodor Herzl, syn bogatego kupca żydowskiego z Węgier, opublikował broszurę
państwo żydowskie. Zawarł tam podstawowe tezy ruchu syjonistycznego: wszyscy Żydzi
stanowią jeden naród i dlatego powinni mieć dla siebie jedno państwo. W ten sposób nastąpiła
synteza haseł nacjonalistycznych i religijnych.126 W 1897 r. obradował w Bazylei I Kongres
Syjonistyczny, na którym powołano do życia Światową Organizację Syjonistyczną. Program
głosił, że celem syjonizmu jest utworzenie w Palestynie ojczyzny narodowej dla Żydów,
za​gwa​ran​to​wa​nej pra​wem między​na​ro​do​wym. Po​stu​lo​wa​no też:
• po​pie​ra​nie osad​nic​twa żydow​skich ro​bot​ników rol​nych i prze​mysłowych w Pa​le​sty​nie;
• organizowanie Żydów w stowarzyszeniach religijnych i narodowych wzywających do
utwo​rze​nia Izra​e la;
• umac​nia​nie i roz​wi​ja​nie świa​do​mości re​li​gij​nej Żydów;
• podjęcie sta​rań o zdo​by​cie po​par​cia mo​carstw dla spra​wy sy​jo​ni​stycz​nej.127
Syjoniści brali pod uwagę różne warianty umiejscowienia żydowskiej ojczyzny.
Rozpatrywano takie koncepcje, jak: Ameryka Północna, Argentyna, Cypr, Synaj, Uganda,
Syria. Teodor Herzl, chcąc zapewnić sobie przychylność sułtana tureckiego odnośnie
zbudowania państwa w Palestynie, zapewniał go, że Żydzi postaraliby się o uregulowanie
podupadłych finansów Imperium. Na VII Kongresie Syjonistycznym w 1905 r. zdecydowano, że
je​dy​nym ce​lem będzie Pa​le​sty​na jako te​ry​to​rium przyszłej, żydow​skiej oj​czy​z ny.
Ideami syjonistycznymi dość szybko zainteresowała się Wielka Brytania. Londyn
potrzebował sojusznika w regionie kanału sueskiego. Anglicy obawiali się zjednoczenia
Arabów, dlatego interweniowali zbrojnie, gdy egipski kedyw Muhammad Ali był bliski
połączenia w jednych granicach Egiptu, Palestyny, Syrii i Libanu. Powstanie nowej jednostki
geopolitycznej – Izraela leżałoby w pewnym sensie w interesie całej Europy, gdyż stanowiłaby
ona wysuniętą flankę cywilizacji zachodniej w obliczu azjatyckiego zagrożenia. Pasem
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
edycja welektroniczna
transmisyjnym
umożliwiającym
Brytyjczykom
zdobycie wpływów
Palestynie było uzyskanie
od sułtana zgody na opiekę nad Żydami, protestantami i druzami (Rosja opiekowała się już
prawosławnymi, Francja katolikami). Dużą rolę w zabiegach o uzyskanie poparcia rządu
brytyjskiego odegrał wybitny chemik żydowskiego pochodzenia Chaim Weizmann (do Anglii
przyjechał z Rosji). Dość szybko udało mu się nawiązać serdeczne stosunki z ważnymi
osobistościami brytyjskiej sceny politycznej, takimi jak Lloyd George, Arthur James Balfour
i Winston Churchill. Weizmann prowadził intensywny lobbing na rzecz poparcia idei
sy​jo​ni​stycz​nych za​pew​niając, że państwo Izra​e l będzie strażni​kiem kanału su​e skie​go.128
W okresie I wojny światowej mocarstwa zachodnie (Francja, Wielka Brytania), szukając
sojuszników w walce z Turcją, weszły w sojusz z Arabami, obiecując im, że w zamian za
udzieloną pomoc będą mogli utworzyć własne państwo z dotychczasowych prowincji Imperium
Otomańskiego. Nie było to zgodne z prawdą, gdyż w 1916 r. w pakcie Sykes–Picot Anglicy
i Francuzi dokonali podziału Bliskiego Wschodu na własne strefy. 129 Pod koniec wojny rząd
londyński zdał sobie sprawę, że do pokonania państw centralnych niezbędna będzie pomoc
Stanów Zjednoczonych. Jak skłonić Waszyngton do wyjścia z izolacji? Należało zmobilizować
wpływowe w USA elity żydowskie do wywarcia nacisku na Biały Dom. W otoczeniu prezydenta
Woodrow Wilsona dużą rolę odgrywał Żyd Louis Brandeis, sędzia Sądu Najwyższego, którego
sugestie miały wpływ na decyzję o przystąpieniu USA do wojny. 130 W zamian Brytyjczycy
oficjalnie poparli ideę budowy państwa żydowskiego w Palestynie. Takie oświadczenie
zawierała tzw. Deklaracja Balfoura z 1917 r. ( the establishment in Palestine of national home
for the Jewish people). Arabowie i Palestyńczycy zostali podwójnie oszukani. 131 Ich ziemie
podzieliły między sobą Anglia i Francja, dodatkowo dając przyzwolenie na powstanie Izraela
i ma​sową imi​grację Żydów do Zie​mi Świętej.132
W pierwszej połowie XX wieku nasilił się napływ Żydów europejskich do Palestyny. Należy
uzmysłowić sobie, że dotychczas nie było antagonizmu pomiędzy Palestyńczykami a Żydami
orientalnymi, zamieszkującymi te ziemie od setek lat. Sytuacja uległa radykalnej zmianie wraz
z przybyciem dziesiątków tysięcy Żydów aszkenazyjskich, którzy byli w Palestynie elementem
obcym etnicznie i kulturowo. Już na początku dwudziestego wieku ta grupa zmajoryzowała
Sefardyjczyków i Żydów orientalnych.133 Doszło do radykalizacji postaw obu stron sporu.
Napięcia narastały grożąc wybuchem konfliktu. To wtedy wśród Palestyńczyków pojawiły się
nacjonalistyczne hasła: nasza ziemia należy do nas (arduna lana) oraz: żyjemy i umieramy
w imię na​ro​du arab​skie​go (bi​smi l-‘arab na​hua wa-bi​smi l-‘arab na​mut).134
W 1929 r. powstała Agencja Żydowska. Została ona oficjalnie uznana przez Ligę Narodów
i rząd Wielkiej Brytanii jako przedstawicielstwo Żydów w Palestynie. Jej siedzibą była
Jerozolima. Tymczasem liczba imigrantów wciąż rosła. Za panowania tureckiego na Ziemi
Świętej żyło 600 tys. Palestyńczyków i 75 tys. Żydów. W 1936 r. proporcje wyglądały
następująco: 1mln lud​ności muzułmańskiej oraz 400-tysięczna społecz​ność żydow​ska.135
Postanowienia tajnego paktu Sykes-Picot z 1916 r., Deklaracji Balfoura z 1917 r. oraz
konferencji w San Remo z 1920 r. (ustanowienie w Palestynie mandatów Ligi Narodów:
Wielka Brytania otrzymała Palestynę, Transjordanię i Irak, Francja Liban i Syrię) uświadomiły
Palestyńczykom, że perspektywa utworzenia arabskiego państwa jest coraz bardziej mglista.
Jedyną drogą do jej osiągnięcia pozostawała walka. Do krwawych wystąpień antyżydowskich
dochodziło
w latach 1929, 1933,
1936. W 1936
r. powstałedycja
Wysoki Komitet
Arabski. Do czasu
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
elektroniczna
utworzenia Organizacji Wyzwolenia Palestyny był on ośrodkiem ruchu narodowego
Palestyńczyków. Czołową rolę odgrywał w nim wielki mufti Jerozolimy Mohammad Amin alHu​saj​ni.136
Antagonizm palestyńsko–żydowski przybrał w latach dwudziestych i trzydziestych formę
wojny domowej. W historiografii konfliktu bliskowschodniego mówi się również o powstaniu
arabskim 1936–1939.137 Żydzi jako pierwsi stosowali terror, chcąc zmusić w ten sposób
Palestyńczyków do opuszczenia Ziemi Świętej. Działalność taką prowadzono za pomocą
organizacji Irgun Cwai Leumi (skrót Ecel) oraz Grupy Sterna.138 Zaniepokoiło to brytyjskie
władze mandatowe, które zaczęły sobie zdawać sprawę z tego, że ciągła konfrontacja
uniemożliwi im sprawowanie kontroli nad Palestyną. W 1939 r. ukazała się tzw. Biała Księga
McDonalda zawierająca propozycje utworzenia wspólnego państwa arabsko-żydowskiego
związanego z Wielką Brytanią z jednoczesną zapowiedzią zmniejszenia oraz zakończenia
w 1944 r. imigracji żydowskiej oraz ograniczenia wykupu ziemi przez Żydów w Palestynie.
Nagła zmiana polityki Londynu wobec syjonistów doprowadziła do stopniowego porzucania
Wielkiej Brytanii na rzecz Stanów Zjednoczonych jako głównego sojusznika Żydów. W 1942 r.
na posiedzeniu Światowej Organizacji Syjonistycznej w hotelu Baltimore w Nowym Jorku
przyjęto pro​gram utwo​rze​nia państwa żydow​skie​go na ob​sza​rze całej Pa​le​styny.
Po zakończeniu II wojny światowej wzmogły się na Ziemi Świętej wystąpienia
antybrytyjskie inspirowane przez żydowskie bojówki Hagana, Irgun Cwai Leumi i Grupę
Sterna. W 1946 r. bojownicy (terroryści) żydowscy wysadzili w powietrze hotel King David
w Jerozolimie. W wyniku eksplozji śmierć poniosło 91 osób.139 W 1947 r. Londyn zdecydował
się wnieść sprawę Palestyny pod obrady ONZ. Zgromadzenie Ogólne powołało Specjalną
Komisję dla Spraw Palestyny (UNSCOP). Wielka Brytania zrzekła się mandatu i wyznaczyła
datę ewa​ku​acji do 1 sierp​nia 1948 roku.
29 listopada 1947 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło rezolucję nr 181 zalecającą
utworzenie na obszarze Palestyny dwóch niezależnych państw i międzynarodowej strefy
Jerozolimy. 600 tysięcy Żydów otrzymało 14 tys. km², a 1,3 mln Palestyńczyków 11 tys. km²
ziemi. Sześć państw arabskich oraz Wysoki Komitet Arabski odrzuciły rezolucję. Z dzisiejszej
perspektywy posunięcie to wydaje się niewłaściwe. Już ponad 60 lat temu mogło dojść do
precedensu międzynarodowego w postaci powstania niepodległej Palestyny. Arabowie wybrali
jed​nak złudną stra​te​gię: albo do​sta​je​my wszyst​ko, albo nic. Nie do​sta​li ni​cze​go.
Rezolucja 181 w żaden sposób nie przyczyniła się do uregulowania konfliktu na Ziemi
Świętej. Nowe państwa byłyby pod względem terytorialnym rozszczepione i wymieszane
etnicznie, co generowałoby kolejne spory. Żydzi otrzymali Wschodnią Galileę, pas nadbrzeżny
ciągnący się od Akki do Jaffy oraz Wschodnią Pustynię Negew. Palestyńczykom przypadły:
Zachodnia Galilea, Judea, Samaria, Strefa Gazy i Strefa Al-Audża. Po ogłoszeniu rezolucji od
razu wybuchły walki. Strona żydowska rozpoczęła strategię czystek etnicznych, terrorem
zmu​szając Pa​le​styńczyków do opusz​cze​nia swych do​mostw.
14 maja 1948 r. Dawid Ben Gurion proklamował w Tel-Awiwie powstanie państwa Izrael. Już
następnego dnia połączone siły arabskie (Egipt, Syria, Liban, Transjordania i Irak) rozpoczęły
atak. Kair, Damaszek i Amman wzięły odpowiedzialność za świętą dla całego świata
muzułmańskiego sprawę palestyńską. Nie były to jednak szczere intencje. Arabowie dążyli de
fac​to do Wydawnictwo
rozbioru Palestyny Dialog(c)
pomiędzy własne
państwa.edycja
Paradoksalnie
leżało to w interesie
Copyright
elektroniczna
Izraela. Żydzi zdecydowanie woleli, aby wszyscy Palestyńczycy rozpierzchli się po sąsiednich
krajach arabskich, niż dążyli do zbudowania własnego państwa. Tak też się stało. Na wojnie
izraelsko-arabskiej skorzystali wszyscy oprócz najbardziej zainteresowanych –
Palestyńczyków. Egipt uzyskał Strefę Gazy, Transjordania Judeę, Samarię i Wschodnią
Jerozolimę (po przyłączeniu tych obszarów nastąpiła w 1950 r. zmiana nazwy na
Haszymidzkie Królestwo Jordanii), Izrael: Zachodnią Galileę, Zachodnią Pustynię Negew,
Zachodnią Jerozolimę oraz pozbył się problemu setek tysięcy Palestyńczyków. Będzie to dla
nich ważne me​men​to: w walce o niepodległość można liczyć tylko na siebie. Od tego momentu
zaczęto używać pojęcia na​kba (katastrofa), w odniesieniu do powstania w Palestynie państwa
żydow​skie​go.140 W ten sposób dwa narody ugruntowały swoje polityczne modus operandi na
dogmacie cierpienia: szo​ah–na​kba. Doznane w historii krzywdy i upokorzenia miały
uspra​wie​dli​wiać wszel​kie me​to​dy w postępo​wa​niu z prze​ciw​ni​kiem.141
Z punktu widzenia izraelskiego należy podkreślić, że od początku istnienia tego państwa
Żydzi eksponowali, iż najważniejszym celem wszystkich krajów arabskich jest unicestwienie
Izraela. W latach sześćdziesiątych Jehoszafat Harkabi utworzył nawet specjalny termin
po​li​ti​ci​de (całkowite zniszczenie).142 Dążąc do zmniejszenia supremacji arabskiej w regionie
w pierwszych dziesięcioleciach swojego istnienia Izraelczycy starali się utrzymywać dobre
sto​sun​ki z Ira​nem oraz Turcją.143
Doświadczenie zawodu i rozczarowania w stosunku do wspólnoty arabskiej skłoniło
Palestyńczyków do tworzenia własnych ugrupowań niepodległościowych, które podjęłyby
zbrojną walkę o wolną Palestynę. W 1959 r. Jasir Arafat (ówcześnie zamożny inżynier
pracujący w Kuwejcie) oraz Chalil Wazir (Abu Dżihad) utworzyli Palestyński Narodowy Ruch
Wyzwolenia. Akronim tej nazwy nie brzmiał zbyt optymistycznie: HATAF (w jęz. arabskim:
śmierć). Postanowiono więc czytać odwrotnie – FATAH. Ta nazwa pozostała do dziś. 144 Fatah
miał być odpowiedzią na dotychczasową politykę państw arabskich, które zdradziły sprawę
palestyńską oraz manifestacją wobec Izraela, że Palestyńczycy nie zaakceptowali
po​li​tycz​ne​go status quo.145 Partyzanckim przedłużeniem Fatahu była Al-Asifa (Błyskawica). 146
W styczniu 1964 r. powołano do życia Organizację Wyzwolenia Palestyny. Jej pierwszym
przewodniczącym został Ahmed Szukajri. W 1969 r. funkcję tę objął Jasir Arafat. Stopniowo
OWP stała się forum zjednoczenia wielu formacji palestyńskich: Fatahu, Demokratycznego
Frontu Wyzwolenia Palestyny, Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny, Palestyńskiej Armii
Wy​z wo​le​nia, Pa​le​styńskie​go Sto​wa​rzy​sze​nia Czer​wo​ne​go Półksiężyca.
Cel polityczny OWP był jasno sformułowany – utworzenie niepodległego, świeckiego
państwa w Palestynie. Bojownicy prowadzili taktykę walki partyzanckiej, atakując cele
wojskowe i cywilne. Pierwszą ważną bitwą było zniszczenie izraelskiego oddziału wojskowego
pod Karame w marcu 1968 roku. Wydarzenie to podniosło morale wśród fedainów oraz
przyczyniło się do rozpowszechnienia w społeczeństwie palestyńskim idei walki zbrojnej
z Izraelem. Zbrojne formacje OWP dokonywały rajdów na osiedla żydowskie z terytorium
Jordanii, Libanu, Syrii i Egiptu. Stało się to jedną z przyczyn wojny sześciodniowej 5–10
czerwca 1967 roku. Było to klasyczne uderzenie prewencyjne. Izrael obawiał się agresji
Egiptu, Syrii i Jordanii, dlatego zdecydował się zaatakować pierwszy. W wyniku działań
wojennych armia żydowska zajęła: półwysep Synaj (wycofała się w 1982 r.), Zachodni Brzeg
Jordanu, Wydawnictwo
Strefę Gazy, Wschodnią
Jerozolimę
i Wzgórza
Z punktu widzenia
Dialog(c)
Copyright
edycjaGolan.
elektroniczna
partykularnych interesów palestyńskich wojna sześciodniowa stanowiła pewną szansę.
Zakończyła się okupacja jordańska i egipska. Teraz pozostał tylko jeden okupant – Izrael. I to
z nim Palestyńczycy będą prowadzić zażartą walkę przez następne dziesięciolecia.147 Jedną
z konsekwencji wojny sześciodniowej był masowy napływ uchodźców palestyńskich z zajętych
przez Izrael obszarów do Jordanii, Egiptu, Syrii i Libanu. Zasilili oni już istniejące obozy tych,
którzy opuścili Palestynę po 1947 r. i po proklamowaniu niepodległości przez Izrael 14 maja
1948 roku. Prawo uchodźców do powrotu (potwierdzone przez rezolucję nr 194 ONZ) stało się
główną kością nie​z go​dy w pro​ce​sie roz​wiązy​wa​nia kon​flik​tu izra​e l​sko-pa​le​styńskie​go.
Palestyńskim orężem w walce z Izraelem był i jest nadal terroryzm. Wielokrotnie porywano
samoloty linii izraelskich bądź innych, lecących do Tel-Awiwu. W zamian za darowanie życia
pasażerom żądano uwolnienia więzionych w Izraelu Palestyńczyków. Jedna z najgłośniejszych
akcji terrorystycznych miała miejsce w 1972 roku. Członkowie organizacji Czarny
Wrze​sień148 porwali 11 izraelskich sportowców na Olimpiadzie w Monachium. Wszyscy
zostali zabici. W 1973 r. w Chartumie Palestyńczycy ujęli 3 zakładników: Belga i
2 Amerykanów. Po odmowie spełnienia żądań porywaczy, pojmanych zabito. W 1985 r.
terroryści z grupy Abu Nidala ostrzelali pasażerów oczekujących przy okienku linii EL AL na
lot​ni​sku w Rzy​mie. Śmierć po​niosło 15 osób.149
Współcze​sny prze​bieg kon​flik​tu
W 1987 r. na Terytoriach Okupowanych (Zachodni Brzeg Jordanu, Strefa Gazy) wybuchło
antyizraelskie powstanie – Intifada (rewolucja kamieni).150 Bunt młodego pokolenia był nie
tylko atakiem wymierzonym przeciwko państwu żydowskiemu, ale również oskarżeniem
starszego pokolenia Palestyńczyków, którzy przez lata biernie znosili okupację. 151 Przez
Cisjordanię i Gazę przetaczyły się fale demonstracji i starć. Bezpośrednią przyczyną
rozpoczęcia insurekcji była śmierć 4 Palestyńczyków w wypadku drogowym. Jadąc
samochodem, zderzyli się z izraelską ciężarówką wojskową. In​ti​fa​da rozprzestrzeniała się
spontanicznie. Palestyńczycy stosowali „mały sabotaż” (bojkot pracy w Izraelu) oraz akcje
wojskowe. Izrael najbardziej obawiał się jednak tego, że wśród powstańców coraz większą
popularność zdobywać zaczęły fundamentalistyczne ugrupowania muzułmańskie: Hamas
(zbrojne ramię: Brygady Izz ad-Din al-Kassam), Islamski Dżihad (zbrojne ramię: Brygady AlQuds) oraz ekstremiści wyrośli w łonie Fatahu (zbrojne ramię: Brygady Męczenników Al-Aqsa
i Tan​z im), które oprócz haseł niepodległościowych stosują nośną w masach muzułmańskich
retorykę walki o wyzwolenie z niewoli żydowskiej. To spośród nich rekrutują się zamachowcy
samobójcy (szahidzi) wysadzający się w powietrze na zatłoczonych ulicach Jerozolimy, TelAwiwu i Hajfy. Początkowo Jerozolima złudnie przypuszczała, że ekstremiści będą prowadzili
walkę tylko w meczetach, bez używania przemocy fizycznej. Taki przeciwnik był mniej groźny
od na​cjo​na​listów z OWP sto​sujących środ​ki mi​li​tar​ne.152
Strategia Jasira Arafata uległa zmianie, gdy w 1992 r. władzę w Izraelu przejęła nastawiona
pokojowo Partia Pracy. W 1993 r. przywódca OWP przeprowadził rozmowy z premierem
Icchakiem Rabinem w Paryżu. Zapoczątkowało to serię negocjacji izraelsko-palestyńskich,
jakie odbyły się latem i jesienią 1993 r. w Oslo. 13 września 1993 r. w Waszyngtonie
w obecności
prezydenta BillaDialog(c)
Clintona Jasir
Arafat i Icchak
Rabinelektroniczna
podpisali układ pokojowy.
Wydawnictwo
Copyright
edycja
4 maja 1994 r. strony zawarły Układ o Ograniczonej Autonomii Palestyńskiej w Strefie Gazy i
w Je​ry​cho. Była to na​miast​ka przyszłego państwa pa​le​styńskie​go.
Negocjacje z Izraelem zostały początkowo zaakceptowane przez ludność Zachodniego
Brzegu Jordanu i Gazy. Wyrazem tego był wybór Arafata na przewodniczącego Rady
Autonomii Palestyńskiej. Sytuacja uległa zmianie, gdy w 1994 r. władzę w Izraelu przejął
prawicowy Blok Likud na czele z Benjaminem Netanjahu. Powrócono do taktyki konfrontacji.
Strona palestyńska argumentowała, że porozumienia stanowią „wieczną poczekalnię” do
niepodległości. Przypominano, że Palestyna musi się składać z Zachodniego Brzegu Jordanu,
Gazy i Wschodniej Jerozolimy. Perspektywa wygaszenia konfliktu i trwałej stabilizacji
od​da​liła się.
Iskrą wzniecającą kolejną fazę konfliktu była wizyta premiera Ariela Szarona na Wzgórzu
Świątynnym w Jerozolimie we wrześniu 2000 r. 153 Palestyńczycy odebrali ten krok jako
celową prowokację mającą na celu eskalację walk. Po raz kolejny okazało się, że tymczasowe
wygaszenie konfliktu, nawet jeśli przypieczętowane jest zawarciem dwustronnego układu, nie
oznacza trwałego pokoju.154 Na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy dominować
zaczęły koncepcje totalnego powstania przeciwko Izraelowi, co zmusiłoby Żydów do
wycofania się z Terytoriów Okupowanych. Drugą In​ti​fadę wznieciło to pokolenie, które
rozpoczęło w 1987 r. pierwszy bunt wygaszony w 1993 r. przez OWP i Arafata, dążących do
uregulowania sporu na drodze bilateralnych negocjacji.155 Przywódcy Hamasu i Islamskiego
Dżihadu odrzucili gałązkę oliwną, twierdząc, że w rozmowach z Izraelem należy używać tylko
argumentu siły. Druga In​ti​fa​da doprowadziła do przejęcia kontroli nad palestyńską walką
narodowowyzwoleńczą przez radykalne ugrupowania islamskie wrogo nastawione do OWP
i Ara​fa​ta, który – ich zda​niem – przedkłada pokój nad nie​pod​ległość Pa​le​sty​ny.
W tym czasie pojawiła się koncepcja planu pokojowego opracowana przez administrację
Billa Clintona. W grudniu 2000 r. prezydent USA przedstawił stronie palestyńskiej i izraelskiej
szczegółowe pro​po​z y​cje ure​gu​lo​wa​nia kon​flik​tu:156
• powstanie państwa palestyńskiego obejmującego 95% Zachodniego Brzegu Jordanu i całość
Stre​fy Gazy;
• Izrael zachowałby prawo do kontroli obszarów o największej koncentracji żydowskiego
osad​nic​twa położonych w bez​pośred​nim sąsiedz​twie gra​nic z 1967 roku.;
• pozostali osadnicy żydowscy mieliby prawo wyboru pomiędzy powrotem do Izraela bądź
po​z o​sta​niem na ob​sza​rach, które wejdą w skład państwa pa​le​styńskie​go;
• Palestyńczycy przejęliby kontrolę nad arabskimi osiedlami we Wschodniej Jerozolimie,
a także uzy​ska​li​by jakąś formę kon​troli nad Wzgórzem Świątyn​nym;
• w zamian za te ustępstwa Palestyńczycy musieliby zrezygnować z prawa do powrotu ponad
3,6 mln uchodźców.157
Propozycje te zostały wstępnie zaakceptowane przez Arafata oraz premiera Ehuda Baraka.
Sprzeciwiły się państwa Ligi Arabskiej, znowu na siłę chcące uszczęśliwić Palestyńczyków. Od
21 do 27 stycznia 2001 r. w egipskim kurorcie Taba toczyły się negocjacje izraelskopalestyńskie (prowadzili je Ahmed Kurei i Szlomo Ben-Ami) w oparciu o plan Clintona. Strony
były bardzo blisko osiągnięcia epokowego kompromisu. Jednak zbliżały się wybory w Izraelu.
Wydawnictwo
Dialog(c)
elektroniczna
6 lutego 2001
r. wygrał je prawicowy
Blok Copyright
Likud. Stojącyedycja
na jego czele
Ariel Szaron miał inną
wizję przyszłego państwa palestyńskiego: 42% Zachodniego Brzegu Jordanu, suwerenność
Izra​e la nad całą Je​ro​z o​limą, za​kaz li​kwi​da​cji ja​kich​kol​wiek osie​dli żydow​skich.158
Spirala nienawiści została ponownie nakręcona. Wzmogły się terrorystyczne ataki
palestyńskie. Władze izraelskie oskarżały Autonomię Palestyńską o brak kontroli nad
działalnością fundamentalistycznych ugrupowań islamskich. W grudniu 2001 r. zdecydowano się
na umieszczenie Jasira Arafata w areszcie domowym w Ramallah. Początek 2002 r. przyniósł
kolejne zamachy dokonywane przez Palestyńczyków oraz akcje odwetowe Sił Obronnych
Izraela (CaHal). Od 29 marca do 12 kwietnia trwała operacja „Obronna Tarcza”. Wojska
izraelskie zostały wprowadzone na Zachodni Brzeg Jordanu, zajmując główne miasta
z wyjątkiem Jerycha. Celem tej akcji było całkowite zniszczenie infrastruktury
terrorystycznej. W światowych mediach głośnym echem odbiła się bitwa o Betlejem, gdzie
w Bazylice Narodzenia Pańskiego schroniła się 200-osobowa grupa bojowników palestyńskich.
Powszechne oburzenie opinii publicznej spowodowało brutalne zniszczenie obozu dla
uchodźców w Dżeni​nie, w wy​ni​ku którego śmierć po​niosło około 500 cy​wilów.159
Od czasu wybuchu Drugiej Intifady konflikt uległ nasileniu pomimo pojawienia się ambitnych
planów pokojowych. Palestyńczycy dokonywali coraz częściej samobójczych ataków na cele
w Izraelu, co powodowało odwetowe uderzenia CaHal. Jasir Arafat tracił wpływ na przebieg
powstania. Paradoksalnie było to na rękę Jerozolimie. Żydzi zdawali sobie sprawę, że
przywódca OWP zdobył sobie światowe uznanie jako nawrócony na pokój terrorysta. Trzeba
było się z nim liczyć. Hamas, Islamski Dżihad i Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny można
było unicestwić bez oglądania się na reakcję społeczności międzynarodowej. Przecież to byli
groźni ekstremiści odrzucający jakiekolwiek negocjacje. Impas w konflikcie izraelskopalestyńskim osiągnął apogeum. Światełkiem w tunelu okazały się inicjatywy pokojowe
przed​sta​wio​ne przez Ame​ry​kanów w 2003 roku.
Konflikt żydowsko-palestyński jest katalizatorem sytuacji politycznej w newralgicznym dla
świata regionie Bliskiego Wschodu. Dywidendę z pokoju czerpać będą wszyscy. Jednak
eskalacja wojny będzie niekorzystna dla całego świata. Kością niezgody jest nie tylko ziemia,
którą każda ze stron określa jako własne sanktuarium narodowe. Jeszcze większym
problemem jest realizacja postulatu o prawie uchodźców palestyńskich do powrotu.
Gwarantuje to rezolucja ONZ nr 194. Obecnie napływ setek tysięcy ludzi z obozów w Libanie,
Jordanii, Syrii i Egipcie na terytorium Izraela spowodowałby niebezpieczne dla państwa
żydowskiego naruszenie struktury etnicznej. Palestyńczycy staliby się żywiołem
arytmetycznie dominującym. Europa oraz Stany Zjednoczone dostrzegły i zrozumiały
istniejące ścisłe iunctim pomiędzy „kwestią palestyńską” a stosunkami z państwami arabskimi.
Zaczęto pogłębiać wysiłki zmierzające do wygaszenia konfrontacji oraz zainicjowania
pro​cesów kon​cy​lia​cyj​nych.
Czynnikami utrudniającymi wprowadzenie w życie koncepcji pokojowych były najczęściej
wewnętrzne zmiany polityczne w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej oraz wzrost wpływów
ugrupowań fundamentalistycznych odrzucających ex definitione jakiekolwiek rozwiązanie
pokojowe. Nadal w stosunkach dwustronnych dominuje kultura wojny nad kulturą pokoju.160
Strona żydowska radykalnie ograniczyła swoją elastyczność negocjacyjną po objęciu funkcji
premiera Wydawnictwo
przez Ariela Szarona.
WśródCopyright
Palestyńczyków
natomiast
dominować zaczęły
Dialog(c)
edycja
elektroniczna
ugrupowania „jakobinów”: Hamas oraz Islamski Dżihad. Podmioty te zmajoryzowały scenę
polityczną Autonomii odsuwając na bok „żyrondystów” z Fatahu. Jeden z liderów
prawicowego bloku Likud Benjamin Netanjahu stwierdził w wywiadzie udzielonym przeglądowi
„Politique Internationale”, że pokój na Bliskim Wschodzie jest ciągle odległy, gdyż Jasir
Arafat nie chciał państwa palestyńskiego obok Izraela, ale na miejscu państwa
żydowskie​go.161 Były premier jednoznacznie potępił jakąkolwiek formę negocjacji
z terrorystami z Hamasu. Niestety, sytuacja polityczna na Zachodnim Brzegu Jordanu i
w Strefie Gazy potwierdzała prognozy. Fundamentaliści muzułmańscy zaczęli zdobywać coraz
szersze kręgi sympatyków. Należy wszak pamiętać, że eskalacja konfliktu i stopniowa
supremacja sił ultrasowskich w łonie ruchu palestyńskiego spowodowana była wzrostem
represyjności państwa żydowskiego. Jak ujął to lapidarnie jeden z polityków z terytoriów
okupowanych Saib Erekat: izraelska okupacja nawet z Matki Teresy uczyniłaby
ter​ro​rystkę.162
Od wielu lat szczególną aktywność w procesie uregulowania konfliktu izraelsko–
palestyńskiego wykazuje dyplomacja Stanów Zjednoczonych. Dużą rolę odgrywają tutaj dwa
czynniki. Po pierwsze, Tel-Awiw jest tradycyjnym sojusznikiem Waszyngtonu na Bliskim
Wschodzie. Istotny jest wpływ lob​by żydowskiego na członków amerykańskiego
establishmentu politycznego. Po drugie, USA poprzez wspieranie idei budowy niepodległej
Palestyny pragną zmienić swój ima​ge w świecie arabskim, newralgicznym z punktu widzenia
globalnych interesów Ameryki regionie świata. Od kilkudziesięciu lat los Palestyńczyków jest
świętą sprawą Arabów (dotychczas jest to pusty frazes). Jednostronne zaangażowanie się USA
po stronie Izraela jest najważniejszą przyczyną konfliktu Zachód–islam. George W. Bush dążył
do rozwiązania dwóch kluczowych problemów w przestrzeni geopolitycznej od Maroka po
Pa​ki​stan: kwe​stii pa​le​styńskiej i kwe​stii irac​kiej.
W przemówieniu na temat konfliktu bliskowschodniego wygłoszonym przez prezydenta USA
24 czerwca 2002 r. pojawiła się klarowna wizja przyszłości tego regionu. Dwa niepodległe
państwa: Izrael i Palestyna istniejące obok siebie i żyjące w pokoju i bezpieczeństwie.
Prezydent zaznaczył, że Palestyńczycy dopiero wtedy uzyskają wsparcie USA, gdy zwalczą we
własnych szeregach wszystkie organizacje terrorystyczne. W chwili obecnej – twierdził Bush –
władze Autonomii raczej zachęcają do przeprowadzania zamachów samobójczych, niż
sprzeciwiają się im.163 Do inicjatywy przystąpiły inne ważne podmioty stosunków
międzynarodowych: Rosja, Unia Europejska i ONZ. Plan „kwartetu”, zwany „mapą drogową”
(road map), został opublikowany 14 listopada 2002 r. na łamach dziennika „New York Times”,
a upubliczony w przemówieniu prezydenta George’a Busha wygłoszonym 30 kwietnia 2003
roku. Fundamentem nowej koncepcji było stwierdzenie expresis verbis, że pokój na Bliskim
Wschodzie osiągnięty zostanie poprzez ustanowienie niepodległej i demokratycznej Palestyny
żyjącej w symbiozie z Izraelem. państwo żydowskie zobligowane zostanie do opuszczenia
Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefy Gazy w myśl postanowień rezolucji 242, 338 i 1397 Rady
Bez​pie​czeństwa ONZ. „Mapa dro​go​wa” prze​wi​dy​wała trzy fazy pro​ce​su po​ko​jo​we​go:
• Faza I (październik 2002–maj 2003) – strona palestyńska ogłasza deklarację uznającą prawo
Izraela do istnienia,wydaje decyzję o wygaszeniu In​ti​fa​dy i powstrzymaniu zamachów
terrorystycznych. Armia izraelska zaprzestaje dokonywania ataków na osiedla palestyńskie
Wydawnictwo Dialog(c) Copyright edycja elektroniczna
oraz znosi restrykcje w poruszaniu się ludności palestyńskiej na Zachodnim Brzegu Jordanu i
w Strefie Gazy. Tel-Awiw zlikwiduje również kolonie wybudowane na Terytoriach
Okupowanych po 2001 roku. Państwa arabskie zaprzestaną finansowania organizacji
terrorystycznych. Jeśli będą chciały przekazać pieniądze, mogą to robić tylko za
pośrednictwem palestyńskiego ministerstwa finansów. Izrael wycofa oddziały wojskowe
z terenów zajętych po 28 września 2000 r. i wyrazi zgodę na ponowne otwarcie instytucji
pa​le​styńskich we Wschod​niej Je​ro​z o​li​mie.
• Faza II (maj–grudzień 2003) – utworzenie państwa palestyńskiego w prowizorycznych
granicach oraz zorganizowanie przez „kwartet” konferencji na temat konfliktu
bli​skow​schod​nie​go.
• Faza III (2004–05) – proklamowanie niepodległości Palestyny oraz zwołanie konferencji
w celu omówienia czterech najbardziej kontrowersyjnych problemów: ostatecznych granic,
statusu Jerozolimy, osiedli żydowskich i uchodźców palestyńskich. Izrael podpisuje traktaty
po​ko​jo​we z Li​ba​nem i Syrią.164
„Mapa drogowa” uznawała utworzenie niepodległej Palestyny za warunek sine qua non
pokoju na Bliskim Wschodzie. Równocześnie zwracała uwagę na to, że przyszłe państwo musi
zlikwidować infrastrukturę terrorystyczną i podpisać z Izraelem traktat pokojowy. Jednak
odpowiedź na najbardziej drażliwe pytania odkładano ad Kalendas Graecas: status
Jerozolimy, prawo uchodźców palestyńskich do powrotu i problem kolonii żydowskich na
terytoriach okupowanych. Zwracano też uwagę na fakt, iż plan pokojowy został opracowany
przez mocarstwo zewnętrzne USA, które od początku wspierało Izrael w konflikcie
z sąsiednimi państwami arabskimi. Palestyńczycy czują się tak, jak prezydent Czechosłowacji
Edvard Beneš, którego poproszono, aby podpisał ugodę monachijską wynegocjowaną przez
Chamberlain’a, Daladiera, Hitlera i Mussoliniego.165 „Mapę drogową” jednoznacznie odrzucił
Hamas, widząc w niej kolejne, nieprowadzące do niczego porozumienie. To wzmocnienie
bezpieczeństwa Izraela, a nie Palestyny – stwierdził w wywiadzie dla „Le Monde” śmiertelnie
ranny w wyniku izraelskiego bombardowania 22 marca 2004 r. duchowy przywódca
ugru​po​wa​nia szejk Ah​mad Ja​sin.166
Początkowo zarówno ze strony izraelskiej, jak i palestyńskiej nadchodziło wiele gestów
dobrej woli. Izrael uwolnił 76 więzionych Palestyńczyków. Władze palestyńskie zapowiedziały
rozpoczęcie hud​ny, czyli ostatecznego pokoju. Duże nadzieje wiązano z objęciem urzędu
premiera Autonomii przez Mahmuda Abbasa (Abu Mazena), mającego opinię sprawnego
negocjatora i zwolennika zakończenia konfliktu z Izraelem. Niestety, na drodze do pokoju
stanęły zastępy szahidów, fanatycznych zamachowców samobójców uderzających najczęściej
w kawiarnie, autobusy i dworce. Świadczy to o wyraźnym dualizmie w palestyńskim ruchu
narodowowyzwoleńczym. Premier Mahmud Abbas nie sprawował kontroli nad podlegającym
Jasirowi Arafatowi Fatahem. Arafat nie panował natomiast nad pozostałymi formacjami:
Hamasem, Islamskim Dżihadem i Ludowym Frontem Wyzwolenia Palestyny. Ugrupowania
skrajnie fundamentalistyczne sabotują proces pokojowy w myśl cynicznej zasady: im gorzej,
tym lepiej. Im więcej aktów samobójczych, tym silniejszy odwet Izraela. Naród palestyński
odwróci się wtedy od głosicieli pojednania i opowie się za tymi, którzy wzywają do całkowitego
zniszczenia
państwa żydowskiego.
Taktyka
zamach-odwet
prowadzi do ponownego
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
edycja elektroniczna
nakręcenia spirali nienawiści i umocnienia się po obu stronach barykady partii
eks​tre​mi​stycz​nych.167 W takich warunkach nie mogło być poparcia dla idei pokoju
z terrorystami. Coraz większa liczba Żydów zgadzała się ze sloganem, jaki pojawił się
w cza​sie jed​nej z ma​ni​fe​sta​cji w Je​ro​z o​li​mie – „mapa dro​go​wa do Au​schwitz”.168
Pierwszy atak palestyńskich zamachowców samobójców nastąpił już 30 kwietnia 2003 r.
niedługo po ogłoszeniu „mapy drogowej” przez prezydenta Busha. Terrorysta z Brygad
Męczenników Al-Aqsa wysadził się w powietrze w Tel-Awiwie powodując śmierć 3 osób
i raniąc kolejnych 55. W odpowiedzi armia izraelska przeprowadziła akcję odwetową w Strefie
Gazy. Zginęło 13 Palestyńczyków. 169 10 czerwca miał miejsce rajd oddziałów CaHal w głąb
terytorium Gazy, w celu ujęcia lidera Hamasu Abdelaziza ar-Rantisiego. Operacja ta spotkała
się z ostrym sprzeciwem wspólnoty międzynarodowej. Słowa krytyki nadeszły również ze
strony Waszyngtonu. Prezydent Bush określił rajd jako cios w osiągnięcia „mapy drogowej.” 11
czerwca palestyński zamachowiec wysadził się w powietrze w Zachodniej Jerozolimie
powodując śmierć 17 Żydów. Odpowiedzią był kontratak izraelski w Gazie. 19 sierpnia
terrorysta z Hamasu przebrany za ortodoksyjnego Żyda zdetonował ładunek w zatłoczonym
autobusie w Jerozolimie. Zginęło 25 osób, 100 było rannych. Ofiarą izraelskiej riposty padł
jeden z liderów Hamasu Ismail Abu Szanab. 4 października młoda Palestynka, członkini
Islamskiego Dżihadu, wysadziła się w powietrze w restauracji w Hajfie. Śmierć poniosło 19
osób.
Zamachy terrorystów samobójców oraz akcje odwetowe armii izraelskiej zamroziły
realizację „mapy drogowej”. Ariel Szaron, pomimo nacisków ze strony USA, nie zamierzał
negocjować z rządem Abu Mazena, który nie miał najmniejszego wpływu na działalność
ugrupowań ekstremistycznych. W październiku 2003 r. Mahmud Abbas podał się do dymisji
w ogniu krytyki za naiwną wiarę w pokojowe intencje Izraela. Zastąpił go Ahmed Kurei (Abu
Ala), co ko​men​ta​to​rzy od​czy​ty​wa​li jako zwiększe​nie wpływów Ja​si​ra Ara​fa​ta.
W obliczu fiaska „mapy drogowej” pojawiła się nowa inicjatywa wygaszenia konfliktu
i zawarcia kompromisowego porozumienia. Opracowali ją politycy nieznajdujący się
w establishmencie władzy ani w Izraelu, ani w Autonomii. Stronę żydowską reprezentowali:
Jossi Beilin, Amram Micna i Abraham Burg. Przedstawicielem Palestyńczyków był Jasir Abed
Rabbo (Jasir Abd Rabba). Tzw. „plan genewski” stanowił alternatywną wobec oficjalnych
projektów koncepcję zakończenia walk i rozpoczęcia negocjacji pokojowych. Niestety,
spotkała się ona od razu z negatywnym przyjęciem przez Ariela Szarona, który uznał ją za
przedsięwzięcie stric​te polityczne, mające na celu manifestację nieudolności prawicowego
rządu i zademonstrowanie kompromisowej strategii Partii Pracy. W preambule „planu
genewskiego” mówi się, że OWP i Izrael jednoznacznie uznają, iż należy położyć kres wojnie
i rozpocząć nową epokę pokoju i bezpieczeństwa we wzajemnych stosunkach. Jej
fundamentem będzie realizacja postanowień rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ 242, 338
i 1397 mówiących o całkowitym wycofaniu się Izraela z Terytoriów Okupowanych oraz
potwierdzenie dotychczasowego dorobku negocjacyjnego: Madryt–1991, Waszyngton–13 IX
1993, memorandum Wye Plantation–1998, memorandum z Szarm asz-Szajch–1999,
porozumienie Camp David–2000, Taba–2001. 170 W art. 1 strony uroczyście proklamowały
zakończenie ery wojny i rozpoczęcie pokojowej koegzystencji. Art. 4 dotykał kwestii
newralgicznej
– granic przyszłego
państwa
palestyńskiego.
Zgodnie
z rezolucjami 242, 338
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
edycja
elektroniczna
i 1397 Rady Bezpieczeństwa ONZ strony uznały za granicę linię z 4 czerwca 1967 r. (5–10
czerwca 1967 r. wojna sześciodniowa – Izrael inkorporował Zachodni Brzeg Jordanu, Strefę
Gazy, Półwysep Synaj, Wzgórza Golan i Wschodnią Jerozolimę), która oddzielała Izrael od
Królestwa Jordanii. Dopuszczono możliwość nałożenia korekt, ale tylko w skali 1:1 (jeśli
Palestyna zrzeknie się suwerenności nad fragmentem Zachodniego Brzegu Jordanu, otrzyma
ekwiwalent np. w pobliżu Strefy Gazy o takiej samej powierzchni). Utworzony zostanie
korytarz między Strefą Gazy a Cisjordanią (Zachodni Brzeg Jordanu), który będzie się
znajdował de iure pod suwerennością Izraela, a de facto kontrolowany będzie przez władze
Palestyny. państwo żydowskie godziło się na wycofanie osadników z Terytoriów
Okupowanych. W art. 7 określono status Jerozolimy. Strony uznały, że miasto powinno
posiadać pewne cechy protektoratu międzynarodowego. Tak symboliczne obiekty, jak
meczety Kopuła na Skale (Qubbat as-Sahra) i Al-Aqsa na Wzgórzu Świątynnym znajdą się
w granicach Palestyny. „Ścianę płaczu” i cmentarz na Górze Oliwnej przyznano Izraelowi. Art.
7 dotykał jednego z najbardziej kontrowersyjnych problemów – prawa uchodźców
palestyńskich do powrotu. Zwrócono uwagę na to, że rezolucja 194 Rady Bezpieczeństwa ONZ
w sposób jednoznaczny poparła tę ideę w myśl zasady, iż każdy człowiek ma prawo do
odzyskania swojej własności. Strony uważają jednak, że zrealizowanie tych postulatów nie
byłoby realne w obecnych warunkach polityczno–demograficznych (Izrael musiałby przyjąć
3 miliony Palestyńczyków). Dlatego proponuje się, aby uchodźcom, którzy zrezygnują z prawa
do po​wro​tu, wypłacać od​szko​do​wa​nia pie​niężne.171
„Plan genewski” będący deklaracją woli politycznej osób spoza obecnego układu władzy
Izraela i Autonomii Palestyńskiej, choć w wielu kwestiach okazał się postępowy i nowatorski
(ewakuacja żydowskich osiedli, odszkodowania dla uchodźców, którzy zrezygnują z prawa do
powrotu, elementy międzynarodowego protektoratu w Jerozolimie), nie miał większych szans
na realizację. Nie uzyskał niezbędnej asygnaty ani od rządu Ariela Szarona, ani od większości
palestyńskich ugrupowań narodowowyzwoleńczych. Żydzi mieszkający na Terytoriach
Okupowanych z furią zareagowali na ewentualną eksmisję do Izraela. Zapowiadali opór
i bezkompromisowe stanowisko w tej sprawie. Przykładem mogą być wydarzenia w Migron
w pobliżu Ramallah, gdzie osadnicy nie dopuścili do zlikwidowania osiedla.172 Koloni żydowscy
uważali rząd Szarona za zbyt łagodny i ustępliwy wobec Palestyńczyków. Powołali organizację
o nazwie Rada Połączonych Kolonii Judei, Samarii i Gazy „Yesha”. Stała ona na straży
nie​z by​wal​nych praw na​ro​du wy​bra​ne​go do za​miesz​ki​wa​nia Zie​mi Obie​ca​nej.
Na początku 2004 r. Amerykanie przedstawili kolejny plan rozwiązania kryzysu
bliskowschodniego. W orędziu o stanie państwa (State of the Union) wygłoszonym 20 stycznia
oraz w przemówieniu w American Enterprise Institute prezydent George W. Bush nakreślił
obszar szczególnego zainteresowania i troski USA rozciągający się od Maroka po Pakistan,
nazwany „Wielkim Bliskim Wschodem” (Greater Middle East).173 Bush podkreślił, że
stabilizacja, demokratyzacja i rozwój gospodarczy tych państw spowoduje ograniczenie
wpływów islamskich ugrupowań fundamentalistycznych oraz organizacji terrorystycznych.
Głównym etapem tego procesu byłoby uregulowanie konfliktu palestyńsko–izraelskiego
poprzez ustanowienie niepodległej Palestyny i podpisanie traktatu pokojowego z Izraelem.
Stany Zjednoczone zrozumiały, że główną przyczyną antagonizmu amerykańsko–arabskiego
jest wspieranie
przez Waszyngton
Izraela. Copyright
Dążąc do zbudowania
Wydawnictwo
Dialog(c)
edycjademokratycznego
elektronicznaIraku oraz
udzielając wsparcia idei proklamowania niepodległości Palestyny Ameryka demonstruje światu
islamskiemu, iż potrafią być równocześnie proizraelscy i proarabscy. Palestine, stupid! Takie
hasło powinno przyświecać Bushowi na trudnej drodze do odprężenia w stosunkach
z państwa​mi arab​ski​mi.174
Mniej lub bardziej kompromisowe postulaty zawarte w „mapie drogowej”, „planie
genewskim” oraz inicjatywie „Wielki Bliski Wschód” nie zostały wprowadzone w życie, gdyż
konflikt pogłębiał się z powodu kontynuowania budowy tzw. „muru bezpieczeństwa”
(nazywanego często „murem Szarona”). Spiritus movens tego przedsięwzięcia Ariel Szaron
twierdził, że była to jedyna szansa na zabezpieczenie terytorium Izraela przed atakami
palestyńskich zamachowców samobójców. Mur ma jednak bardzo kontrowersyjny przebieg.
W wielu miejscach przekracza tzw. „zieloną linię” (granica izraelsko–jordańska z 4 czerwca
1967 r.) i wchodzi na obszar Autonomii Palestyńskiej. Taka sytuacja ma miejsce na wschód od
miasta Kalkilja, gdzie po wewnętrznej stronie muru znalazły się kolonie żydowskie: Ariel,
Kedumim, Szomron i Bet Arje. Mur ma mieć ostatecznie ok. 800 km długości. Jeśli rząd
zaakceptuje propozycje CaHal, Izrael inkorporuje ok. 45% ziem Zachodniego Brzegu
Jordanu. Organizacje osadników żydowskich domagają się, aby mur otaczał również kolonie na
pozostałym obszarze Cisjordanii (Elon Moreh, Itamar, Szilo, Ofra, Bet El, Talmon, Girat Zeev,
Ma’ale Dumm, Asfar, Arba, Adora). Wiele obszarów palestyńskich zostanie całkowicie
za​mkniętych w get​cie „muru Sza​rona” (Północ​ne Issa, Az​z un Atma, ​Qi​bja, Saf​fa-Bid​du).175
W lutym 2004 r. zaczęto wznosić mur dookoła Abu Dis w pobliżu Jerozolimy. Wewnątrz
getta znalazły się tak ważne instytucje palestyńskie, jak Uniwersytet Al-Quds, siedziba
Parlamentu i premiera Autonomii. Pojawiło się tam złowieszcze graffiti – „Welcome in ghetto
of Abu Dis”. 176 Strona izraelska przekonuje, że mur to tymczasowa konieczność.
W wywiadzie dla „Le Monde” wyraźnie podkreślił to prezydent Mosze Kacaw. 177
W rozmowie z madryckim „El Pais” minister spraw zagranicznych Izraela Silwan Szalom
udowadniał, że wystarczyło 200 km muru, aby liczba zamachów terrorystycznych zmniejszyła
się o 30%. Szalom przypominał, że po podpisaniu pokoju z Egiptem w 1979 r. Izrael likwidował
osiedla na Synaju, a w 2000 r. wycofał się z Libanu. Tak samo będzie z „murem Szarona”. Gdy
Palestyńczycy zdemontują infrastrukturę terrorystyczną, Żydzi zburzą mur. 178 Innego zdania
jest Saib Erekat, odpowiedzialny we władzach Autonomii za negocjacje pokojowe.
Przestrzegał, że główną konsekwencją budowy muru będzie rozdzielenie tysięcy palestyńskich
rodzin. Po izraelskiej stronie może zostać uwięzionych 200–300 tys. Palestyńczyków. Jakie
będą mieli wyjście? Uciekać do tych części Palestyny, które stanowić będą niepodległe
państwo.179 Komentator „El País” H. Tertsch zauważył: mur to sposób na wymuszenie czystki
et​nicz​nej.180 Znamienny wydać się może wyrok izraelskiego Sądu Najwyższego z czerwca
2004 r. nakazujący modyfikację bariery, która naruszała podstawowe prawa Palestyńczyków
na odcinku 40 km. W lipcu Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze orzekł, że
budowa bariery może prowadzić do aneksji części przyszłego państwa palestyńskiego oraz
łamie międzynarodowe prawo humanitarne, ograniczając Palestyńczykom wolność poruszania
się, swobodę szukania pracy, dostępu do edukacji i służby zdrowia. Premier Autonomii Ahmed
Kurei z entuzjazmem przyjął werdykt Hagi ogłaszając, iż jest to przełomowa decyzja dla jego
narodu. Ariel Szaron stwierdził jednoznacznie, że Trybunał nie ma prawa zajmować się
wewnętrznymi
sprawami Izraela.
Niech sędziowie
najpierw
zajmą elektroniczna
się terroryzmem na Bliskim
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
edycja
Wschodzie – apelowała strona żydowska. „Mur bezpieczeństwa” jest środkiem realizacji
koncepcji „bantustanizacji” Izraela przedstawionej w lutym 2004 r. przez ministra transportu
Awigdora Liebermana. W tym samym czasie Kne se t uchwalił 50 mln szekli na budowę
ko​lej​nych osie​dli w Ci​sjor​da​nii i w Ga​z ie 181.
Wznoszenie zapór mających chronić ludność państwa przed zewnętrznym zagrożeniem ma
długą historię. Wały Hadriana, mur chiński, mury otaczające hiszpańskie enklawy Ceuta
i Melilla w Afryce, zasieki na granicy amerykańsko–meksykańskiej, mur rozdzielający
protestantów i katolików w Belfaście. Żaden z nich nie spełnił roli ochronnej. Nie zabezpieczył
przed ingresją obcych. Wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej zachęcał do jego przekraczania.
Tak samo było w Izraelu. Nienawiść wzrosła i coraz mniej było takich manifestacji, jak
w sąsiadujących ze sobą miejscowościach Bajt Surik i Mewasseret Sion, gdzie Palestyńczycy
razem z Żydami protestowali przeciwko wznoszeniu murów, które zamykają wolnych ludzi
w get​tach. To strasz​ne słowo już nig​dy nie po​win​no po​ja​wić się na Zie​mi Świętej.182
Sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie uległa radykalnemu pogorszeniu po śmierci
Ahmada Jasina. Duchowy przywódca Hamasu zginął 22 marca 2004 r. w wyniku ostrzału
powietrznego
przeprowadzonego
przez
izraelskie
helikoptery.
Pomysłodawcą
i koordynatorem przedsięwzięcia był premier Ariel Szaron. Strona żydowska przedstawiała
operację jako sukces całej wspólnoty międzynarodowej, gdyż udało się zlikwidować przywódcę
muzułmańskich fanatyków równego Usamie Ibn Ladinowi. Akcja ta spotkała się jednak
z powszechnym potępieniem przez większość państw. Palestyńczycy zagrozili w odwecie
dokonaniem zmasowanych ataków terrorystycznych na Izrael. Żydzi nie rozumieli, że martwy
Jasin był o wiele groźniejszy, niż żywy. Stał się on bowiem jedną z najświętszych ikon
wszelkiej proweniencji fundamentalistów muzułmańskich. Setki szahidów oddało swe życie
mszcząc się za śmierć kalekiego szajcha. Już dziś wiele palestyńskich matek nadaje swym
synom imię Ahmad Jasin. Nowym przywódcą Hamasu został Abdelaziz ar-Rantisi,
dotychczasowy szef zbrojnego skrzydła tej organizacji, Brygad Izz ad-Din al-Kassam. Nie
ukrywał on swoich radykalnych poglądów. Zapowiadał bezkompromisową walkę z Izraelem aż
do proklamowania niepodległej „całej Palestyny” (aluzja do obszarów zagarniętych przez tzw.
mur Szarona). Na reakcję Jerozolimy nie trzeba było długo czekać. W pierwszych dniach
kwietnia lotnictwo CaHal dokonało nalotu na konwój, którym jechał Ar-Rantisi. Lider Hamasu
poniósł śmierć na miejscu w wyniku odniesionych ran. Spirala nienawiści znowu osiągnęła
swo​je naj​wyższe sta​dium.
W kwietniu 2004 r. premier Ariel Szaron stosując taktykę „ucieczki do przodu” wysunął
koncepcję całkowitej likwidacji osiedli żydowskich w Strefie Gazy oraz częściowego
wycofania się z Zachodniego Brzegu Jordanu (miały tam pozostać największe kolonie).
Propozycja ta nie spotkała się jednak z akceptacją prawicowego Bloku Likud będącego
politycznym zapleczem rządu Szarona. Została odrzucona przez Kneset 2 maja 2004 roku.
W połowie maja nastąpiła eskalacja konfliktu w Gazie. Izraelczycy od dawna oskarżali
Palestyńczyków o drążenie podziemnych tuneli pod tzw. pasem ziemi niczyjej („korytarz
filadelfijski”) znajdującym się pomiędzy obozem dla uchodźców Rafah a granicą egipską.
Zdaniem Jerozolimy, przejścia te służyły do zaopatrywania terrorystów palestyńskich w broń.
W ramach operacji okrytej kryptonimem „Tęcza” wojska izraelskie dokonały zmasowanych
ataków na
cele cywilne w Dialog(c)
Strefie Gazy,Copyright
zabijając kilkunastu
Wydawnictwo
edycja Palestyńczyków
elektronicznai niszcząc
183
kilkaset domostw.
Pod koniec maja minister sprawiedliwości Izraela Tommy Lapid
poinformował opinię publiczną, iż wbrew wszelkim zasadom humanitarnym oraz
postanowieniom prawa międzynarodowego CaHal planował wyburzenie 2300 obiektów
cywilnych w „korytarzu filadelfijskim”. Rzekomo mają być to mieszkania, w których ukrywają
się terroryści palestyńscy. Głośnym echem odbiło się stwierdzenie Lapida, iż widok płaczącej
palestyńskiej matki w Rafah przypomniał mu los babci wygnanej przez nazistów w czasie II
wojny światowej. Media izraelskie wszczęły la​rum: Żyd porównuje Holocaust ze
zwal​cza​niem ter​ro​rystów is​lam​skich.184
„Krwawy maj” 2004 w Gazie zamazał najbardziej nawet odległe horyzonty rozwiązania
konfliktu bliskowschodniego. Pozytywną – horribile dictu – konsekwencją nasilającej się
wojny była wyraźna zmiana mentalności w społeczeństwie izraelskim. Według dziennika
„Jedijot Aharonot” 72% Żydów popierało projekt wycofania się z Gazy. W czasie trwania
operacji „Tęcza” 150-tysięczna manifestacja przeszła ulicami Tel Awiwu skandując: le​ave
Gaza, start tal​king!185
11 listopada 2004 r. zmarł w Paryżu pierwszy prezydent Autonomii Palestyńskiej ( Pa​le​sti​ne
National Authority) Jasir Arafat 186. Nie brakowało domniemań, że Arafat został otruty. 187
Jego ciało zostało przewiezione do Kairu, a potem pochowane w Ramallah. Oficjalne
uroczystości pogrzebowe miały miejsce w Kairze. Wzięły w nich udział m.in. przywódcy:
Egiptu, Syrii, Tunezji, Sudanu, Jemenu, Algierii, Libanu, Arabii Saudyjskiej, Jordanii,
Zimbabwe, Bangladeszu i RPA. Warto zaznaczyć, iż z Europy tylko Szwecja wysłała
przedstawiciela w randze premiera. Pozostałe państwa reprezentowane były przez szefów
dy​plo​ma​cji. Wysłan​ni​kiem USA był Wil​liam Burns z De​par​ta​men​tu Sta​nu.
Dla narodu palestyńskiego Arafat był tym, kim Símon Bolivar dla Ameryki Łacińskiej,
Kwame Nkrumach dla Afryki i Mahatma Ghandi dla Indii. Libertador z kefiją na głowie nie
doczekał się jednak niepodległości państwa, o które walczył przez całe życie. Po jego śmierci
pre​z y​dent USA Geo​r​ge W. Bush po​wie​dział: – Miej​my na​dzieję, że przyszłość przy​nie​sie pokój
i realizację niepodległościowych aspiracji Palestyny.188Prezydent Arafat pozostanie na
zawsze symbolem heroizmu dla wszystkich ludów świata walczących o sprawiedliwość i
wol​ność – napisał Nelson Mandela we wstępie do biografii przewodniczącego OWP. 189
Zasadniczo odmienne w tonie kondolencje nadeszły z Izraela. Postać Jasira Arafata lapidarnie
scharakteryzował rzecznik Watykanu Joaquín Navarro Valls w nocie kondolencyjnej: – To
człowiek, który kochał swój naród i prowadził go do niepodległości.190 Przywódca OWP był
pierwszym politykiem wysuwającym naród palestyński jako główny podmiot walczący
o niepodległą Palestynę. Dotychczas nadzieje pokładano przede wszystkim w państwach
arab​skich. Bez wątpie​nia do naj​wyższych jego zasług za​li​czyć należy:
• OWP stała się je​dy​nym re​pre​z en​tan​tem nie​pod​ległościo​wych dążeń na​ro​du pa​le​styńskie​go;
• wpro​wa​dze​nie „kwe​stii pa​le​styńskiej” do de​ba​ty na fo​rum wspólno​ty między​na​ro​do​wej;
• przejście od idei wieloetnicznego i wielokulturowego Izraela do koncepcji niepodległej
Pa​le​sty​ny;
• wie​lo​krot​nie ma​ni​fe​sto​wa​na ela​stycz​ność w ne​go​cja​cjach (Taba 2001).191
Jednak zdaniem niektórych komentatorów Arafat był symbolem oraz ikoną walki o prawa
Wydawnictwo
Dialog(c)
edycja
elektroniczna
upokorzonego
narodu tylko za
granicą. W Copyright
Palestynie jego
popularność
wykazywała tendencję
spadkową. W 1996 r. w wyborach na przewodniczącego Autonomii Palestyńskiej otrzymał 88%
głosów. Sondaże przeprowadzone w 2004 r. wykazały już tylko 35%. 192 Jasir Arafat
przechodził wewnętrzną metamorfozę. Posługiwał się na przemian narzędziami terroru
i dy​plo​ma​cji. Po jego śmier​ci pro​gno​z o​wa​no dwa sce​na​riu​sze:
• powstanie niepodległej Palestyny na Zachodnim Brzegu Jordanu i w Strefie Gazy;
plu​ra​li​z a​cja życia po​li​tycz​ne​go;
• pogłębia​nie się wewnętrznych an​ta​go​nizmów, ra​dy​ka​li​z a​cja po​staw, su​pre​ma​cja Ha​ma​su.
Czy era postjaseryzmu doprowadziła do zmian w stosunkach żydowsko-palestyńskich?
Analitycy prognozowali większą demokrację i pluralizm na palestyńskiej scenie politycznej,
przypominając, że za czasów Abu Ammara (Arafata) Fatah całkowicie ją zdominował. Wiązało
się to jed​nak z za​kcep​to​wa​niem rosnącej po​pu​lar​ności frak​cji eks​tre​mi​stycz​nych: Ha​ma​su oraz
Islamskiego Dżihadu.193 Papierkiem lakmusowym procesu pokojowego była sytuacja w Gazie.
Jesienią 2007 r. obszar ten został całkowicie zablokowany przez armię izraelską. Francuski
dziennik „Le Monde” pisał o Gazie skutej kajdanami.194 „Kwestia palestyńska” znajdowała
się wciąż na wo​kan​dzie nie​roz​wiąza​nych pro​blemów Bli​skie​go Wscho​du.
Tymczasem we władzach Palestyny dokonywały się personalne przeobrażenia. Funkcję
przewodniczącego OWP objął Mahmud Abbas (Abu Mazen). Na czele Fatahu stanął Faruk
Kaddumi. Prezydentem Autonomii Palestyńskiej został Rauhi Fattuh (spiker Palestyńskiej
Rady Legislacyjnej). To spektrum personalne reprezentowało frakcję umiarkowaną,
opowiadającą się z kontynuowaniem procesu pokojowego. Potwierdzeniem tej tezy był
wywiad udzielony przez Mahmuda Abbasa saudyjskiej gazecie ukazującej się w Londynie
„Asha​rq
Al-Awsat” 14 grudnia 2004 roku. Przewodniczący OWP powiedział, że powstanie zbrojne
(Intifada) przeciwko Izraelowi było błędem i musi się skończyć (armed uprising was a mi​sta​ke
and must end).195
9 stycznia 2005 r. w Autonomii Palestyńskiej odbyły się wybory prezydenckie. Najwięcej
głosów uzyskał w nich Mahmud Abbas. 196 Zastąpił on prezydenta ad interim Rau​hie​go
Fattuha. Bojkot wyborów ogłosiły dwie organizacje: Hamas i Islamski Dżihad. Zapowiedź
ograniczenia wpływów radykalizmu muzułmańskiego na palestyńskiej scenie politycznej
spotkała się z uznaniem ze strony opinii światowej. Prezydent Stanów Zjednoczonych George
W. Bush określił wybory „historycznymi” dla narodu palestyńskiego. Zapewnił, że USA
pomogą, by Palestyńczycy zrealizowali swoje aspiracje. 10 stycznia 2005 roku. Wysoki
Przedstawiciel Unii Europejskiej ds. Stosunków Zagranicznych Javier Solana był pierwszym
dostojnikiem zagranicznym odwiedzającym prezydenta–elekta. Zapowiedział czynne wsparcie
dla Palestyny w procesie wychodzenia z formy „przed-państwa” do państwa niepodległego. Abu
Mazenowi gratulował też premier Izraela Ariel Szaron. Politycy ci spotkali się 8 lutego 2005 r.
w Szarm asz-Szajch, gdzie uzgodniono zawieszenie broni. Kolejna ważna konferencja
międzynarodowa w sprawie Bliskiego Wschodu odbyła się w Londynie 1 marca 2005 roku.
Zakończyła się wydaniem wspólnego oświadczenia potwierdzającego wolę stron do
ustanowienia trwałego układu dualistycznego bezpiecznego Izraela i niepodległej Palestyny
żyjących Wydawnictwo
w pokoju (a safe and
secure Israel
and a sovereign,
independent,
viable, democratic
Dialog(c)
Copyright
edycja
elektroniczna
and territorially contiguous Palestine living side by side in peace and security).197 Dla
przyszłości Palestyny oraz bliskowschodniego procesu pokojowego bardzo duże znaczenie
miały wybory municypalne (grudzień 2004, maj 2005). Największym poparciem elektoratu
cieszyły się ugrupowania integrystyczne: Hamas oraz Islamski Dżihad. Okazało się, że
większość Palestyńczyków sceptycznie zapatrywała się na koncepcję negocjacji z Izraelem.
Myślano raczej, że „bez zbrojnego oporu okupacja tylko się wzmoże”.198 Na wynik wyborczy
ogromny wpływ miała sytuacja gospodarcza w Autonomii Palestyńskiej. Od kilku lat pogłębiał
się proces pauperyzacji ekonomicznej państwa. Władze Izraela drastycznie ograniczyły
Palestyńczykom możliwości poruszania się po kraju, co zamknęło tysiącom ludzi dostęp do
rynku pracy. 77 % ludności Gazy oraz 40% w Cisjordanii żyje poniżej progu ubóstwa (2 dolary
na dobę).199
W swej długoletniej karierze polityczno-wojskowej Ariel Szaron wielokrotnie manifestował
i udowadniał, że Izrael nie zna pojęcia pokoju za wszelką cenę. Lider prawicowego Bloku
Likud jednoznacznie deklarował gotowość kontynuowania procesu pokojowego pod
warunkiem demontażu przez stronę palestyńską infrastruktury terrorystycznej. To Szaron był
gorącym entuzjastą progresywnej kolonizacji Cisjordanii (Judea i Samaria) po wojnie
sześciodniowej 5–10 czerwca 1967 roku. Nie wahał się dokonać uderzenia prewencyjnego na
Liban (Operacja „Pokój dla Galileii” 1982) w celu likwidacji działających w ulokowanych tam
obozach dla uchodźców palestyńskich ugrupowań ekstremistycznych. Z czasem dostrzegł, że
dochodzenie do pokoju na Bliskim Wschodzie jest truchtem w zaklętym kole wzajemnej
nieufności i osaczenia. Zrozumiał, że należy być może dokonać aktu radykalnego, który
usprawni zatarty od czasów porozumień z Oslo mechanizm. Był świadom, że kompromis może
mu przysporzyć zwolenników za granicą i wrogów we własnym kraju. Mógł być posądzony
o zdradę i wyprzedaż „abrahamowej ojcowizny”. 18 grudnia 2003 r. na konferencji w Herzliyi
z udziałem wysokich dygnitarzy państwowych premier Ariel Szaron przedstawił zarys planu
wycofania się ze Strefy Gazy. Wypowiedział znamienne słowa: Jak wszyscy moi
współobywatele pragnę pokoju poprzez rozwiązanie konfliktu z Palestyńczykami.200
Podkreślono wyraźnie kompatybilność nowej koncepcji z „Mapą Drogową”. Aksjomatem
pozostała idea dwóch państw Izraela i Palestyny żyjących w pokoju i bezpieczeństwie.201
Ewa​ku​acja osie​dli miała się do​ko​nać w trzech eta​pach:
1) od 17 sierpnia do początku września 2004 r. – likwidacja kolonii żydowskich w Strefie Gazy i
w południo​wej Ci​sjor​da​nii;
2) od początku września do początku paździer​ni​ka 2004 r. – li​kwi​da​cja baz ​woj​sko​wych;
3) od października 2004 r. – przekazanie Egiptowi kontroli nad tzw. szosą filadelfijską na
granicy z Gazą, która wielokrotnie służyła jako kanał przerzutowy broni dla Hamasu
i Is​lam​skie​go Dżiha​du.202
Plan Sza​ro​na usta​lał następujące wa​run​ki ope​ra​cji:
1) Izrael będzie nadal sprawował kontrolę nad przestrzenią powietrzną Gazy oraz otrzyma
pra​wo do lądo​we​go pa​tro​lo​wa​nia ob​sza​ru w stre​fie gra​nicz​nej;
2) Stre​fa Gazy zo​sta​nie zde​mi​li​ta​ry​z o​wa​na;
Dialog(c)
Copyright
elektroniczna
3) IzraelWydawnictwo
rezerwuje sobie prawo
do samoobrony
lub edycja
akcji prewencyjnych
w przypadku
za​grożenia jego bez​pie​czeństwa;
4) W południo​wej Ci​sjor​da​nii zli​kwi​do​wa​ne zo​staną stałe bazy wojsk izra​e l​skich;
5) Ograniczona zostanie liczba punktów kontrolnych między Izraelem a Zachodnim Brzegiem
Jor​da​nu;
6) Prawo do swobodnego przepływu towarów między Gazą, Zachodnim Brzegiem Jordanu
a Izra​e lem;
7) Możliwość za​trud​nie​nia Pa​le​styńczyków w Izra​e lu zo​sta​nie znacz​nie zmniej​szo​na.203
Całkowite zakończenie wojskowej i cywilnej obecności w Strefie Gazy zostało przyjęte
w społeczeństwie izraelskim z nieukrywaną ambiwalencją. Z jednej strony podniósł się rwetes
środowisk ultrasowskich. Znany działacz Bloku Likud i były premier Benjamin Netanjahu
prorokował apokaliptyczną wizję Strefy Gazy jako twierdzy ugrupowań terrorystycznych
z całego świata. Francuski dziennik „Le Monde” zamieścił znamienną karykaturę: Ariel
Szaron obcina sobie rękę z napisem Gaza.204 Z drugiej strony środowiska umiarkowane
podkreślały głęboki sens strategii „ziemia za pokój”. Argumentowano, że nie jest to gest
rozpaczy i przejaw słabości zachęcający przeciwnika do większych roszczeń, lecz świadomy
akt dobrej woli. Przywoływano słowa, jakie przed laty wypowiedział słynny filozof izraelski,
profesor Jehoszua Lejbowicz: Jeśli osadnicy francuscy mogli się pogodzić się ze stratą
Algierii, która była przecież zamorską częścią Francji, również osadnicy żydowscy w imię
pokoju będą mogli zrezygnować ze swojego dotychczasowego raju. 205 Izrael uległ głębokiej,
wewnętrznej dywersyfikacji na obóz „pomarańczowych” (ortodoksi i koloni krytykujący Plan
Szarona) oraz obóz „niebieskich” (zwolennicy likwidacji żydowskich osiedli w Gazie).
Ostatecznie Plan Szarona został ratyfikowany przez Radę Ministrów 6 czerwca 2004 r.
i Kneset 25 października 2004 roku. Uzyskał on również akceptację przywódców Egiptu,
Jor​da​nii i Au​to​no​mii Pa​le​styńskiej na spo​tka​niu w Szarm asz-Szajk 8 lu​te​go 2005 roku.206
Tymczasem zapowiedź przesiedlenia Żydów z Gazy coraz bardziej przyczyniała się do
polaryzacji izraelskiego społeczeństwa. Kreślono wstrząsające porównania historyczne. Często
używano wspólnie określeń „Szoah” (zagłada) i „Girusz” (wypędzenie). Osadnicy oraz
popierające ich gremia starały się argumentować, że ich wygnanie wzmocni pozycję
fundamentalistów w regionie. W ten sposób w Strefie Gazy może powstać „Hamasland”.
Decyzja była już jednak nieodwołalna. 22 osiedla, 2562 domy mieszkalne, 4 cmentarze oraz 24
sy​na​go​gi zmie​nić się miały w 2 mi​lio​ny ton gru​z u.207
Początek ewakuacji zaplanowano ostatecznie na 15 sierpnia 2005 roku. Już w pierwszych
dniach sierpnia rodziny Żydów nieortodoksyjnych opuściły swe domy w północnej części Strefy
Gazy. Kwaterowano ich w tymczasowych budynkach socjalnych skonstruowanych w Nizzanim
między mia​sta​mi Asz​dod i Asz​ke​lon. Po​stawę nie​prze​jed​naną za​po​wia​da​li ko​lo​ni z południa.
Powstała organizacja „Jesza”, której celem była obrona osiedli i ich mieszkańców.
Uzyskiwali oni czynne wsparcie od Żydów z Izraela, dlatego już wkrótce granice Gazy zostały
zablokowane siłami wojskowo-policyjnymi.208 W wielkich miastach Izraela dochodziło do
licznych manifestacji w obronie „wypędzonych”. 11 sierpnia 2005 r. w Tel Awiwie zgromadziło
się 150 tysięcy ludzi. Skandowano: Bez Żydów Gaza stanie się idealnym azylem dla Al-Kaidy.
Jeden z przywódców kolonów Szaul Goldstein mówił, że po oddaniu Gazy przyjdzie czas na
209 Groźna polaryzacja
Judeę i Samarię.
Izrael jest Dialog(c)
zbyt mały, nie
może dzielić
się ziemią.
Wydawnictwo
Copyright
edycja
elektroniczna
społeczeństwa izraelskiego zapowiadała nieuniknioną konfrontację. Prognozy te na szczęście
nie sprawdziły się. Wprawdzie doszło do starć w kibucach: Tel Katifa, Ganei, Tal, Morag
i Newe Dekalim jednak można przyjąć generalną tezę, iż wycofanie przeprowadzono sprawnie
i z użyciem mi​ni​mal​nych środków przy​mu​su bez​pośred​nie​go.
Rozgoryczeniu kolonów z wielu powodów trudno się dziwić. Przecież do osiedlania się
zachęcały ich kolejne rządy po 1967 roku. Bardzo często dochodziło do takich scen, że żołnierz
izraelski musiał wypędzać z Gazy swoich dziadków lub rodziców. Jak mówił rabin Yaakow
Meidan: Wojsko musi wypełniać rozkazy, nie wyobrażam sobie innej sytuacji. Ale są rozkazy,
które niszczą wartości wyznawane przez żołnierzy. I co ci chłopcy mają zrobić? Chciałbym
zobaczyć naszych generałów i polityków, którzy podjęli tę szaloną decyzję, gdy dostają
rozkaz: macie wyrzucić z domów swoich własnych rodziców, swoje dzieci. 210 Należy jednak
pamiętać, że rząd Izraela wyasygnował miliony szekli na pokrycie strat materialnych każdego
Żyda po​z ba​wio​ne​go mie​nia w Ga​z ie.
Likwidacja osiedli zakończyła się 23 sierpnia 2005 roku. Państwo żydowskie, opuszczając
jedną ze zdobyczy w wojnie sześciodniowej (5–10 czerwca 1967 r.), pragnęło zaświadczyć
przed opinią światową, że dążenie do pokoju nie jest tylko wyborczą, koniunkturalną
gadaniną, ale rzeczywistością polityczną. Istnieje wszak obawa, że dobrowolne oddanie tego
obszaru połączone było z intensyfikacją kolonizacji Zachodniego Brzegu Jordanu.211 Obecnie
liczba kolonów przekracza 267 tysięcy. W listopadzie 2007 r. zanotowano 131 nowych obiektów
przeznaczonych dla osadników212 Jeden z głównych negocjatorów palestyńskich Saib Erekat
stwierdził jednoznacznie, że pokój będzie możliwy tylko wtedy, gdy Izrael zniszczy kolonie na
wszyst​kich te​ry​to​riach oku​po​wa​nych.213
Czy na trwałe zmieni się położenie Palestyńczyków w Gazie? Analizując kondycję
tamtejszej gospodarki można by zapytać: czy może być gorzej? Na płaszczyźnie
geopolitycznej można mówić o polepszeniu. Zakończyła się okupacja i pozbyto się kolonistów –
symbolu izraelskiej dominacji. Z drugiej strony, Palestyńczycy z Gazy utracili prawo do
zatrudnienia na terenie Izraela. Ariel Szaron jako alternatywę wskazał powiązanie
gospodarcze regionu z Egiptem lub rozwój handlu poprzez wykorzystanie dostępu do
mo​rza.214 Jak słusznie zauważył znany politolog francuski Pascal Boniface, Gaza musi mieć
otwarte granice lądowe, morskie i powietrzne, by móc eksportować produkty swojego
przemysłu i rolnictwa, tworząc w ten sposób miejsca pracy. 215 Tymczasem od czasu
zwycięstwa Hamasu w wyborach w styczniu 2006 r. trwa faktyczna blokada 216 Strefy Gazy
przez siłowe struktury państwa żydowskiego. Dalsza pauperyzacja Palestyńczyków oraz brak
perspektyw na przyszłość mogą skumulować negatywną energię wykorzystaną później przez
ugrupowania fundamentalistów muzułmańskich. Pesymistyczny scenariusz zakłada, że chaos
oraz zamachy terrorystyczne na Izrael byłyby pretekstem do zmasowanego uderzenia na
Gazę. Abraham Burg na łamach „Le Monde” wyraził nadzieję, że wycofanie z Gazy to dobry
krok na dro​dze do ogra​ni​cze​nia wpływów na​cjo​na​listów i or​to​doksów.217 Nie​ste​ty
w l. 2006–2007 zachodziły dokładnie odwrotne procesy. Hamas oraz Islamski Dżihad są
w Stre​fie Gazy ugru​po​wa​nia​mi cieszącymi się naj​większą po​pu​lar​nością.
W styczniu 2006 r. odbyły się drugie w historii Autonomii Palestyńskiej demokratyczne
i wolne wybory parlamentarne (pierwsze miały miejsce w 1996 r.). Liderzy Fatahu
ugrupowania,
które od wielu
lat całkowicie
zdominowało
polityczne Palestyny,
Wydawnictwo
Dialog(c)
Copyright
edycjażycie
elektroniczna
buńczucznie zapowiadali kolejny triumf. Muhammad Dahlan wołał na wiecu wyborczym w Chan
Junes 23 stycznia: Nasze zwycięstwo dedykujemy świętym prochom Jasira Arafata. 218
Komentatorzy korygowali jednak ten triumfalistyczny ton ostrzegając, że Fatah może przeżyć
ogromne rozczarowanie, gdyż naród ma dość ostentacyjnej korupcji oraz impasu na drodze do
pokoju z Izraelem.219 Wielu przywódców OWP zdawało sobie sprawę, że zbliżające się
wybory mogą doprowadzić do zasadniczych przeobrażeń w życiu politycznym. Rzecznik
Hamasu Sami Abu Zohri wysunął hipotezę, że to Fatah inspirował wiele prowokacji w styczniu
2006 r. mających zakłócić spokój, aby nie doszło do wy​borów.220
Wielką niewiadomą zbliżających się wyborów był Islamski Ruch Oporu Hamas. Zadawano
sobie pytanie, czy ugrupowanie to w przypadku zwycięstwa będzie przewidywalnym
podmiotem na Bliskim Wschodzie i czy będzie kontynuowało proces pokojowy z Izraelem.
Bardzo interesujące opinie zebrali analitycy z „International Crisis Group”. Opublikowano
raport sporządzony na podstawie wywiadów z wieloma dygnitarzami Autonomii Palestyńskiej
oraz Izra​e la. Wy​su​nięto następujące po​stu​la​ty:
1)
Hamas de facto akceptuje porozumienia z Oslo, gdyż zdecydował się wziąć udział
w wyborach, które odbywają się w Autonomii Palestyńskiej, a przecież ten podmiot powstał
w wy​ni​ku po​ro​z u​mień po​ko​jo​wych;
Download