Misesowska prakseologia - przykład z dziedziny socjologii

advertisement
Misesowska prakseologia - przykład z dziedziny
socjologii przestępczości
Autor: Renaud Fillieule
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Karolina Olszańska
The Quarterly Journal of Austrian Economics, Vol. 15, No. 4, 410–431, Winter 2012
Przedmowa
Trudno jest wyrazić słowami, jak wielkim zaszczytem jest dla mnie możliwość
wygłoszenia referatu na tegorocznym Memoriale Ludwiga von Misesa. Ze wszystkich
wielkich ekonomistów to właśnie Mises jest tym, którego — podobnie jak wielu z was
— podziwiam najbardziej. I jako wyjątkowy naukowiec, wspaniały epistemolog oraz
jeden z najważniejszych bojowników o wolność, w pełni na nasz podziw zasługuje. W
tym wykładzie chcę podkreślić głębię i znaczenie jego koncepcji teoretycznych nauk
społecznych jako
prakseologii.
Prakseologia
misesowska
opiera
się na
dwóch
fundamentalnych założeniach. Po pierwsze — pojęciu ludzkiego działania, i po drugie
— apriorystycznym charakterze nauk społecznych. Kształtując te poglądy, Mises
odnosił się głównie do ekonomii. Ja jednak chciałbym zilustrować proponowane przez
niego zasady ludzkiego działania i aprioryzmu przy pomocy innej dziedziny nauk
społecznych — a mianowicie socjologii przestępczości. Zamierzam zaprezentować dość
niecodzienne, a zarazem — mam nadzieję — pouczające spojrzenie na podstawy nauk
społecznych według Misesa.
Mises i pojęcie działania
Tytuł najważniejszego dzieła Misesa, Ludzkie działanie, wyraźnie pokazuje, jak
wielką wagę przywiązywał on do pojęcia działania. Rzeczywiście, wszystkie jego
teoretyczne i epistemologiczne założenia opierają się na tym kluczowym pojęciu,
którego wyjaśnieniu poświęca wiele stron. Na wstępie definiuje on działanie jako
„zachowania celowe”1, po czym przedstawia wszystkie charakterystyczne cechy
działania, wynikające z powyższej definicji:

1
Cele i środki są dwoma podstawowymi elementami teorii działania:
Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Misesa, Warszawa, 2005, s. 9.
człowiek działający świadomie wykorzystuje dane środki, by osiągnąć dany cel.

Przyczynowość: kategoria środków i celów zakłada istnienie kategorii
przyczynowości, stąd założenie, że środki są przyczynami, natomiast cele —
skutkami.

Racjonalność: działanie może oczywiście okazać się nieskuteczne — nie
doprowadzić do osiągnięcia określonego celu, ze względu na ograniczoną wiedzę
działającego. Jednak działanie jest zawsze racjonalne — jest dostosowane do
jego ostatecznego celu i oparte na wiedzy posiadanej przez działającego. Wybór
celu z kolei jest oparty na sądzie wartościującym dokonanym subiektywnie
przez działającego, dlatego nie może być rozpatrywany jako racjonalny bądź
irracjonalny.

Porządkowa skala wartości: ostateczne cele, do których dąży działający,
mogą być materialne lub duchowe, jednak — bez względu na szczegółowy
charakter — ich wartość i znaczenie dla działającego są wyłącznie subiektywne i
ocenione według skali porządkowej. Niemożliwe jest dokonanie pomiaru czy
obliczenie subiektywnej oceny wartości.

Przypisanie wartości środkom: środki działania również mają wartość i
znaczenie dla działającego, ale jako że są tylko narzędziem służącym do
osiągnięcia określonego celu, ich wartość jest wtórna — może zostać im
przypisana tylko biorąc pod uwagę wartość celu.

Zyski lub straty psychiczne: biorąc pod uwagę rzadkość środków
i poświęcając je do osiągnięcia danego celu, działający musi zrezygnować z
innego celu, w jego ocenie mniej wartościowego. Jeżeli jego działanie będzie
skuteczne,
przyniesie
mu
subiektywny,
psychiczny
zysk,
który
jest
niemierzalną, lecz dodatnią różnicą między wartością celu osiągniętego a
wartością celu poświęconego. Jeżeli działanie będzie nieskuteczne, działający
ponosi psychiczną stratę.

Czas: działanie zawsze odbywa się w czasie, a jego cel zawsze osadzony
jest w przyszłości, ponieważ teraźniejszości nie da się zmienić.

Niepewność: działanie wskazuje także na obecność zmiany i niepewności
— jeżeli przyszłość jest pewna, żadne działanie nie może jej zmienić, zatem nie
ma potrzeby działania.
Paradygmat kulturowy w socjologii przestępczości
Lata 20. i 30. ubiegłego wieku Mises spędził, opracowując fundamenty teorii i
epistemologii działania. W 1933 roku w Niemczech został wydany zbiór jego prac na
ten temat: Epistemological Problems of Economics, natomiast w 1940 roku pojawiło
się pierwsze niemieckie wydanie Ludzkiego działania. W ciągu tych dwóch dekad
socjologowie i kryminolodzy opracowywali teorie, których głównym elementem było
nie działanie, a kultura. Współczesna kryminologia czy socjologia przestępczości
narodziła się w latach 20. ubiegłego wieku, kiedy wydano słynny traktat Edwina
Sutherlanda, uznawanego za najbardziej wpływowego kryminologa XX wieku (Laub,
2006). Urodzony w 1883 r., jako zaledwie dwa lata młodszy od Misesa — byli więc
przedstawicielami
kulturowej,
jednego
według
antyspołecznego
lub
pokolenia.
której
działania
proprzestępczego
Sutherland
jest
przestępcze
systemu
autorem
można
wartości
słynnej
uznać
za
wyznawanego
teorii
wyraz
przez
kryminalistę.
Jego teoria opiera się na dwóch podstawowych zasadach. Po pierwsze,
zachowanie przestępcze jest zachowaniem wyuczonym, a jego nauka jest procesem
socjalizacyjnym, który następuje w małych i poufałych grupach. Ich członkowie uczą
się przede wszystkim dwóch rzeczy: technik popełniania przestępstw oraz wyznawania
wartości proprzestępczych. Koncept ten jest niezwykle ważny, ponieważ obala teorie
traktujące o genetycznym uwarunkowaniu przestępczości, charakterystyczne dla
dziewiętnastowiecznej kryminologii pozytywistycznej, której przedstawicielem był
między innymi Cesare Lombroso z jego słynnym „przestępcą z urodzenia”. Drugim
elementem stanowiącym podstawę teorii Sutherlanda są zróżnicowane powiązania.
Polegają
one
na
tym,
że
każda
jednostka
przynależy
do
grup
społecznych
promujących zachowania konwencjonalne i przestrzeganie prawa (jak na przykład
rodzina),
a
jednocześnie
może
być
członkiem
grup
promujących
zachowania
antyspołeczne i przestępcze (jak na przykład grupa młodocianych przestępców).
Jednostka zatem narażona jest na skrajne, zwalczające się nawzajem wpływy. Jeżeli
wpływ wartości antyspołecznych jest silniejszy, jednostka zostanie przestępcą. Jeżeli
natomiast przeważy wpływ wartości prospołecznych, jednostka będzie działała zgodnie
z prawem.
Takie wyjaśnienie zachowań przestępczych należy do paradygmatu kulturowośrodowiskowego, głoszonego przez szkołę chicagowską. Korzysta on z konceptu
konfliktów kulturowych, by uzasadnić różnego rodzaju patologie — między innymi
przestępczość — które były udręką amerykańskich miast na początku XX wieku.
Użycie słowa culture w ludzkim działaniu
W całym angielskim tłumaczeniu traktatu słowo „culture” pojawia się tylko raz,
w zdaniu o kulturze ludów azjatyckich: „[...] culture of many Asiatic peoples”.
Zaskoczyło mnie to, dlatego przeanalizowałem wydanie niemieckie, Nationalökonomie,
i odkryłem, że Mises często używa niemieckiego słowa Kultur, ale na angielski
tłumaczy je jako „civilization”. Słowo to faktycznie pojawia się w Ludzkim działaniu
1152 razy, głównie w wyrażeniu „Western civilization”. Z kontekstu użycia słowa
wynika, że Mises używa go w klasycznym etnograficznym sensie „złożonej całości”
(Tylor, 1871), na którą składają się: wiedza, wierzenia, sztuka, moralność, religia,
prawo, obyczaje i nawyki. Bez wątpienia takie rozumienie kultury czy cywilizacji jest
przedmiotem zainteresowania bardziej historyków niż prakseologów.
Krytyka kryminologii kulturowej: konflikt kulturowy nie istnieje
W latach 50. XX wieku dwóch kryminologów, Sykes i Matza (1957),
przedstawiło jedną z pierwszych przekonujących argumentacji przeciwko kryminologii
kulturowej. Wykazali, że przestępcy wcale nie wyznają innego systemu wartości niż
większość społeczeństwa. Do takich wniosków doszli, analizując stwierdzenia padające
z ust samych przestępców, próbujących usprawiedliwić swoje zbrodnie. Zauważyli, że
ci ludzie nie podważają klasycznych wartości. Wykorzystują za to techniki, zwane
przez tych autorów „technikami neutralizacji”. Przykładem może być technika
kwestionowania odpowiedzialności: usprawiedliwiają przestępstwo twierdząc, że byli
pod wpływem przytłaczającej siły zewnętrznej, ponieważ byli pijani, na głodzie
narkotykowym, w furii itd. Używają także techniki kwestionowania szkody, której
celem jest zminimalizowanie wagi kradzieży: nikt nie doznał szkody fizycznej, zatem
czyn ten nie mógł być aż tak zły itd.
Bardzo ciekawym zjawiskiem jest fakt, że we wszystkich tego rodzaju
argumentach,
używanych
przez
samych przestępców,
klasyczny
system
norm
moralnych i prawnych jest przez nich bezwarunkowo uznawany za oczywisty.
Oskarżeni ani nie krytykują go, ani nie atakują, lecz raczej uznają za pewny i
przyznają
się
do
jego
złamania.
Zatem
nawet
jeżeli
przestępcy
należą
do
specyficznych subkultur, ich system norm moralnych nie stoi w sprzeczności z tym
uznawanym przez resztę społeczeństwa. Przestępcy, co wynika z ich własnych słów,
nie wyznają proprzestępczego systemu wartości.
2
Od redakcji mises.pl: W polskim wydaniu Ludzkiego działania słowo „cywilizacja” pada 101
razy, natomiast słowo „kultura” —11. W naszym tłumaczeniu posługiwaliśmy się wersją
angielską, porównując jednakże angielski przekład z niemieckim oryginałem.
Wnioski, do których doszli Sykes i Matza, całkowicie obalają teorię kulturową
Sutherlanda. Diametralnie zmienia się również zasadnicze pytanie o przyczynę
przestępczości. Sutherland próbował odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób niektóre
jednostki wpajają sobie antyspołeczny system wartości, który zamienia ich w
kryminalistów? W tych okolicznościach jednak rozważania nabrały delikatniejszego
charakteru: dlaczego ludzie łamią moralne i prawne zasady, które sami wyznają?
Czas na prakseologię
Powyższe
spostrzeżenia
sprawiły,
że
nadszedł
czas,
by
socjologia
przestępczości obrała drogę analizy prakseologicznej. Do podobnej zmiany doszło w
naukach ekonomicznych wraz z rewolucją subiektywistyczną pod koniec XIX wieku.
Faktycznie, po odrzuceniu podejścia kulturowego, misesowska koncepcja ludzkiego
działania staje się niezwykle istotna i celna. A jest tak z dwóch powodów:
1. Przestępstwo nie jest celem samym w sobie.
Według teorii kulturowej przestępczość jest celem samym w sobie — złamanie
prawa jest postrzegane jako cel. Prakseologia natomiast nie zajmuje się oceną celów i
systemów wartości — cytując Misesa: „Jej przedmiotem są środki, a nie cele” 3. Jej
przedmiotem nie jest wyjaśnienie, dlaczego niektórzy ludzie wybierają życie zgodne z
zasadami ascetyzmu, a inni preferują hedonizm, dlaczego niektórzy wolą przyjemności
„wyższe”, a inni (albo nawet dokładnie ci sami, tylko w innych okolicznościach)
rozrywki cielesne, czy tym podobnych zagadek. Jeżeli więc jedyną różnicę między
przestępcami a ludźmi działającymi zgodnie z prawem stanowiłyby ich systemy
wartości, prakseologia nie zdałaby się w tych rozważaniach na nic. Pytanie: „Dlaczego
niektórzy dokonują wyboru, by zostać przestępcą?” byłoby podobne do pytania:
„Dlaczego niektórym podoba się muzyka klasyczna?”. Ale, jak wykazali Sykes i Matza
(oraz inni uczeni), systemy moralne przestępców i ludzi przestrzegających prawa
zasadniczo nie różnią się od siebie. Nie możemy zatem wyłącznie w nich szukać
odpowiedzi na pytanie: dlaczego jedna osoba popełnia przestępstwo, a ktoś inny w
podobnych okolicznościach — nie. Różnica między przestępczością a przestrzeganiem
prawa sprowadza się do wyboru środków, nie celów. Biorąc to pod uwagę, działania
przestępców
są
idealnym
materiałem
do
analizy
prakseologicznej.
Kanadyjski
kryminolog Maurice Cusson (1983a) konsekwentnie obrał właśnie taki sposób badań.
Wykazał, że akt przestępstwa motywowany jest takimi samymi celami, jak działania
3
Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Misesa, Warszawa, 2005, s. 18.
zgodne z prawem: dążenie do bogactwa, prestiżu czy władzy. Różnicą jest tylko fakt,
że środkami prowadzącymi do tych celów są kradzież, oszustwo czy przemoc fizyczna.
2. Paradoks podejścia kulturowego.
Istnieje drugi powód, dla którego socjologia przestępczości w latach 50.
dokonała prakseologicznego zwrotu. Podejście kulturowe opiera się na dość naiwnym
postrzeganiu związku między kulturą i zachowaniem. Według wyznawców tej teorii,
ludzkie zachowanie powinno być zgodne z zasadami narzuconymi przez kulturę czy
subkulturę, w której odbywał się proces socjalizacji danej jednostki. Używając
metafory,
kultura
jest
postrzegana
jako
program
komputerowy,
a
człowiek
teoretycznie działa zgodnie z jej systemem wartości, tak jak komputer przestrzega
zasad narzuconych mu przez program. Jednak, jak już udowodniliśmy, przestępcy
wyznają klasyczny system wartości (choć nie są z nim bardzo mocno związani), a ich
działania mimo wszystko nie są z nim zgodne. Kierując się założeniami kulturowymi,
trudno jest wyjaśnić taki stan rzeczy. Misesowskie wytłumaczenie jest natomiast
proste:
nawet
jeżeli
jednostka
nie
chce
łamać
prawa
z powodu moralnych
zahamowań, zrobi to bez wahania, jeżeli będzie pewna, że osiągnie dzięki temu
większy zysk psychiczny niż osiągnęłaby dzięki działaniu zgodnemu z prawem.
Załóżmy, że jednostka wolałaby osiągnąć swe cele za pomocą legalnych środków.
Jednakże, w kontekście konkretnej decyzji, może wybrać środki nielegalne — jeżeli
tylko pomogą jej osiągnąć cel, który znajduje się wystarczająco wysoko na jej
subiektywnej skali wartości. Bardzo łatwo jest w ten sposób wykazać, że ludzie
czasami łamią wyznawanie przez siebie zasady moralne.
Podsumowując, zmorą teorii kulturowej jest następujący paradoks: jednostki
wychowane w konkretnym środowisku nie powinny łamać jego zasad (bo są to
również ich własne zasady), jednak obserwacje wykazują, że dopuszczają się tego
dość często. Ten paradoks znika zupełnie, kiedy posługujemy się podstawowymi
prakseologicznymi pojęciami celów, środków i zysku psychicznego. Prakseologiczne
rozwiązanie
paradoksu
kulturowego
przypomina
marginalistyczne
rozwiązanie
paradoksu wartości w ekonomii, pomimo tego że nie ma bezpośredniego paralelizmu
między tymi dwoma paradoksami i ich rozwiązaniami.
Teoria kontroli społecznej
Kolejną z teorii rozwiniętych na polu socjologii przestępczości była teoria
kontroli społecznej (Reiss, 1951; Hirschi, 1969; Cusson, 1983b), która bezsprzecznie
wpasowuje się w schemat prakseologiczny. Według tej teorii niektóre jednostki
popełniają mniej lub bardziej poważne przestępstwa dlatego, że ich więzi społeczne są
osłabione lub całkiem zerwane. Wyrażenie „więzi społeczne” bynajmniej nie jest zbyt
misesowskie. Zdaje się sugerować holistyczną koncepcję społeczeństwa, ostro
krytykowaną przez Misesa. Jednak w tym przypadku społeczeństwo nie jest
postrzegane
jako
nadorganizm
istniejący
poza
i
ponad
jednostkami.
Poniżej
udowadniam, że teoria kontroli społecznej może być bez problemu wyjaśniona
językiem prakseologii.
Interpretacja prakseologiczna
Przeanalizujmy tę teorię na podstawie wyjaśnienia proponowanego przez
jednego z jej najważniejszych głosicieli, Travisa Hirschiego. W swojej znanej książce
Causes of Deliquency (1969) objaśnia, że „więzi społeczne” opierają się na
przywiązaniu do otoczenia i zaangażowaniu w działanie konformistyczne. Oba te
elementy mają dość prostą interpretację prakseologiczną.
Przywiązanie do otoczenia (rodziny, przyjaciół, znajomych, współpracowników
itd.) oznacza troskę o najbliższych, wrażliwość na ich potrzeby. W działaniu objawia
się ono jako życzliwe wysłuchiwanie ich problemów czy oferowanie pomocy lub rady.
Takie zachowania można uznać za cele same w sobie, jeżeli pomaganie innym sprawia
nam przyjemność (Uszczęśliwia nas uszczęśliwianie innych). Ale dość często stanowią
one również środki — środki dla jednostek, które chcą w zamian otrzymać oznaki
szacunku, czułości, miłości czy po prostu pomoc. Aby uzyskać takie wartościowe
usługi, jednostka decyduje się na stworzenie i utrzymywanie relacji z innymi ludźmi
poprzez przyjaźń, małżeństwo, rodzicielstwo czy inne różnego rodzaju związki.
Przywiązanie jako środek prowadzący do celu bezsprzecznie stanowi więc przedmiot
analizy prakseologicznej.
Drugim
elementem
więzi
społecznych
jest
zaangażowanie
w
działanie
konformistyczne. Wyjaśnia ono, dlaczego większość ludzi przez większość życia nie
popełnia żadnych przestępstw. Przyczyna jest bardzo prosta — jeżeli zostaliby
przyłapani
na
funkcjonowania
takim
postępku,
zostałaby
możliwość
zagrożona
przez
ich
dalszego
sankcje
konformistycznego
prawne
lub
nieformalne:
ryzykowaliby utratę możliwości edukacji, pracy, życia rodzinnego, hobby itd. Przekład
na język prakseologii wydaje się być oczywisty: wartość celów osiąganych poprzez
działania
konformistyczne
jest
większa
niż
tych
osiąganych
dzięki
środkom
przestępczym, nawet jeżeli prawdopodobieństwo zostania złapanym nie jest wysokie.
Innymi słowy, popełnienie przestępstwa oznaczałoby w tym wypadku psychiczną
stratę. Warto przy tym odnotować, że Hirschi używa prawidłowego pojęcia kosztów
subiektywnych: kosztem popełnienia przestępstwa nie są sankcje prawne czy
nieformalne same w sobie — są nimi cele (a dokładniej ich subiektywna wartość dla
jednostki), które nie mogłyby zostać osiągnięte w przypadku nałożenia owych sankcji
na jednostkę (1969, s. 20). Hirschi bardzo dobrze ilustruje więc austriackie pojęcie
kosztów subiektywnych.
Podsumowując, teoria kontroli społecznej wyjaśnia, że im słabsze „więzi
społeczne” jednostki, tym mniej jest ona przywiązana do otoczenia i zaangażowana w
działania
konformistyczne,
co
przekłada
się
na
większe
prawdopodobieństwo
popełniania przez nią przestępstw. Teoria ta, zgodnie z powyżej przedstawioną
interpretacją, może być uznawana za teorię prakseologiczną. Większość ludzi działa
zgodnie
z
regułami,
ponieważ
istnieje
„kontrola
społeczna”
nakłaniająca
do
konformizmu i unikania zachowań dewiacyjnych. Jednak kontrola ta nie jest siłą
zewnętrzną pochodzącą ze społeczeństwa holistycznego. Może ona, a nawet powinna,
być
analizowana
w
kategoriach
celów,
środków,
racjonalności
oraz
zysku
psychicznego.
Przestępczość grupowa
Jeżeli
teoria
kontroli
społecznej
słusznie
zakłada,
że
więzi
społeczne
przestępców są słabe, pytanie o przestępczość grupową narzuca się samo. Dlaczego
przestępczość jest często zjawiskiem zbiorowym, zwłaszcza wśród nieletnich? Czy
przestępcy nie są przywiązani do swojej grupy rówieśników, z którymi wspólnie łamią
prawo? Tutaj swe badania zaczęła teoria kulturowa, która zakłada, że przestępczość
wymaga wzajemnego przekazywania metod i wartości, które może zachodzić tylko w
małych i poufałych grupach. Teoria kontroli społecznej mówi natomiast, że przestępcy
są słabo przywiązani do społeczeństwa, nawet do swoich wspólników — co zostało
potwierdzone przez badania empiryczne (Hirschi, 1969).
Proste i przekonujące wyjaśnienie przestępczości grupowej zaproponował
Maurice Cusson (1983a). Wykazał on, że aktu przestępstwa łatwiej jest dokonać w
grupie. Co więcej, w takiej sytuacji ryzyko ponoszone przez grupę jest znacznie
mniejsze niż podejmowane przez jednostkę. Jeżeli mamy do czynienia z włamaniem,
wspólnicy są bardzo pomocni, ponieważ mogą stać na czatach i pomagać w
przenoszeniu ciężkiego łupu — dzięki nim włamania dokonuje się szybciej i
bezpieczniej. Napad lub kradzież dokonywane przez grupę przestępców są bardziej
przerażające
i
zmniejszają
ryzyko
sprzeciwu
czy
ucieczki
ofiary
lub
nawet
agresywnego oporu z jej strony. Podczas okradania sklepu wspólnicy mogą odciągnąć
uwagę
sprzedawcy,
co
ułatwia
przeprowadzenie
akcji.
Ponadto
w
przypadku
nastolatków, członkowie grupy przestępczej mogą zrobić z tego swego rodzaju
zabawę, w której każdy z nich wyzywa resztę wspólników, by w konkretny sposób
złamali prawo. Przestępczość w grupie jest zatem bezpieczniejsza, szybsza, bardziej
dochodowa, i — prawdopodobnie — przyjemniejsza. Innymi słowy, powołanie grupy
wspólników jest środkiem, dzięki któremu można, poprzez przestępstwo, osiągnąć
wartościowy cel.
Teoria kulturowa wyjaśnia tworzenie grup przestępczych jako dość tajemniczy i
doraźny proces socjalizacyjny. Wyjaśnienie proponowane przez Cussona, który opiera
się na pewnym gruncie prakseologii, jest za to jasne i logiczne.
Przyczynę przestępczości nieletnich zwolennicy teorii kontroli społecznej
opisują następująco: kiedy młodzi ludzie są słabo przywiązani do swoich rodzin i
środowiska szkolnego, mają tendencje do wagarowania i spędzania jak najmniejszej
ilości czasu w domu. Spotykają się w pobliżu szkoły lub na ulicy — jak mówi
powiedzenie, ciągnie swój do swego — i decydują się działać wspólnie, by było im
raźniej i by ich działania były bardziej skuteczne. Takie grupy przestępcze nie są
organizacjami o trwałej strukturze i dalekosiężnych celach, wymagających dokładnego
planowania. Wręcz przeciwnie: ich skład i cele mogą zmieniać się w mgnieniu oka, a
więzi między ich członkami są zwykle bardzo luźne.
Teoria niskiej samokontroli
Przejdźmy do kolejnego istotnego elementu przestępczości, jakim jest jej
impulsywność. Koncept impulsywności możemy przełożyć na język ekonomii jako
wysoką preferencję czasową. Jak zobaczymy, misesowskie pojęcie działania w tym
przypadku również okazuje się trafne.
Przestępczość a impulsywność
Wielu autorów już od dawna podkreślało impulsywność zarówno nieletnich, jak
i dorosłych przestępców4,5. Do dziś najbardziej szczegółową analizę tego fenomenu
4
Przykłady ze szkoły austriackiej można znaleźć u Hoppego (w dziele Demokracja. Bóg, który
zawiódł), który nie tylko wziął ten fakt pod uwagę przy swoich rozważaniach, ale osadził go w
znacznie szerszym pojęciu filozofii politycznej.
5
Yochelson i Samenow (The Criminal Personality) nie zgadzają się z tą teorią, ponieważ, jak
podkreślają, przestępcy często dokładnie planują swoje działania. Jako przykład podają
stanowi ta przedstawiona przez Gottfredsona i Hirschi w książce A General Theory of
Crime (1990), która według mnie jest najlepszą pozycją dotyczącą zagadnienia
przestępczości. Autorzy zaczynają od opisu typowych aktów przestępstwa, jak
włamanie,
kradzież,
morderstwo
itd.
Oto
podana
przez
nich
charakterystyka
włamania:
[…] młody mężczyzna (lub grupa mężczyzn) puka do drzwi domu
znajdującego się niedaleko własnego miejsca zamieszkania. Słysząc, że
w środku nie ma nikogo, naciska na klamkę, aby sprawdzić, czy dom
jest otwarty. Jeżeli jest, wchodzi i rozgląda się, sprawdzając czy
znajduje się tam coś użytecznego, co mógłby szybko skonsumować,
zużyć, oddać bądź sprzedać6.
Oczywiście, jak dodają autorzy, „nie wszystkie włamania wpasowują się w ten
schemat”, jednak ogólna charakterystyka włamania może zostać ustalona wyłącznie
na podstawie takiego typowego scenariusza — nie na podstawie rzadkich i
unikatowych włamań opisanych przez masowe media, czy też tych od początku do
końca stworzonych na potrzeby filmu. Na podstawie podobnych opisów typowego
włamania czy innych zbrodni, Gottfredson i Hirschi stwierdzają, że niemal wszystkie
akty przestępcze charakteryzują wspólne elementy (1990, s. 89): stanowią one szybki
i łatwy sposób zaspokojenia pragnień, są pasjonujące i emocjonujące, zapewniają
niewiele — jeżeli jakiekolwiek — korzyści długoterminowych, wymagają niewielkich
zdolności czy planowania oraz odzwierciedlają brak wrażliwości, ponieważ ich
skutkiem jest cierpienie ofiar. Typowe działanie przestępcze charakteryzuje się więc
wszystkimi cechami właściwymi dla działania impulsywnego. Ludzie popełniający
przestępstwa regularnie, mogą być zatem nazwani „impulsywnymi”: mają tendencję
do porzucania długoterminowych planów — jeżeli w ogóle takie mają — na rzecz
krótkotrwałych przyjemności. Używając nomenklatury Gottfredsona i Hirschiego,
charakteryzuje
ich
„niska
samokontrola”.
Maurice
Cusson
(1983a)
używa
mężczyznę, który zabił swoją żonę przy użyciu noża. Zdradzała go i wyłudzała coraz więcej
pieniędzy, dlatego często myślał o zabiciu jej. Pewnego dnia, po nocy spędzonej u kochanka,
ogłosiła mężowi, że chce rozwodu, soczyście go przy tym obrażając. Wtedy on wyciągnął nóż i
zabił ją. Czy to, że już od dłuższego czasy myślał o zrobieniu tego, obala teorię dotyczą
impulsywności? Raczej nie. Dokonał tego aktu w konkretnych okolicznościach (zdrada,
zerwanie, obraza), w których korzyści ze zranienia żony uznawał za tak wielkie, że wszelkie
niedogodności, które do tej pory go powstrzymywały, nie miały dla niego znaczenia. Zatem to
zabójstwo można z pełną odpowiedzialnością nazwać impulsywnym, pomimo tego iż mąż
myślał o nim od dłuższego czasu.
6
Michael Gottfredson, Travis Hirschi, A General Theory of Crime, Stanford University Press,
Stanford, 1990, s. 27.
sugestywnego wyrażenia, nazywając ten psychologiczny fenomen „prezentyzmem”.
Ekonomiści stwierdziliby natomiast, że są to osoby o „wysokiej preferencji czasowej”.
W pierwszym rozdziale swojego wielkiego dzieła Mises poświęca całą sekcję
analizie związku pomiędzy bodźcami i działaniem 7. Wyjaśnia, że oczywiście ludzie
odczuwają bodźce naglące ich do przywłaszczania rzeczy należących do kogoś innego,
prześladowania ludzi, za którymi nie przepadają itd., jednak na ogół odrzucają te
impulsy, ponieważ poddanie się im zbyt wiele by ich kosztowało — a to stanowi
podstawę teorii kontroli społecznej. Cytując Misesa:
Człowiek potrafi opanować swoje instynkty, emocje i odruchy, może
zracjonalizować swoje zachowania. Rezygnuje z zaspokojenia silnej
instynktownej potrzeby, żeby móc zrealizować inne pragnienia. Nie jest
marionetką swoich żądz. Mężczyzna nie rzuca się na każdą kobietę,
która działa na jego zmysły. Ludzie nie pożerają każdego kęsa
żywności, na który poczują apetyt, nie atakują każdego, kogo mieliby
ochotę zabić8.
Mises robi jeszcze dwie bardzo ciekawe uwagi. 1) Kiedy człowiek poddaje się
impulsowi, jest to wciąż działanie, a nie tylko zachowanie automatyczne. Emocje i
bodźce wpływają na wybory i decyzje podejmowane przez działających, jednak nie
zapobiegają ani nie zastępują działania. Na przykład gniew może sprawiać, że użycie
siły fizycznej jako środka służącego do osiągnięcia celu będzie nam się wydawało
bardziej opłacalne. Ale czy to w gniewie, strachu czy dobrym humorze, człowiek
zawsze działa — świadomie wykorzystuje środki do osiągnięcia obranego celu. 2)
Powodem, dla którego poddajemy się impulsom, jest wysoka preferencja czasowa:
[Kiedy człowiek decyduje się poddać impulsowi] istotną rolę odgrywa
to, że dwa sposoby osiągnięcia satysfakcji — ten, który wiąże się
z zaspokojeniem instynktownej potrzeby, oraz ten, który wiąże się
z uniknięciem niepożądanych konsekwencji pójścia za instynktem —
nie są realizowane w tym samym czasie9.
Korzyści wynikające z podjęcia działania impulsywnego są natychmiastowe,
jednak negatywne konsekwencje są często odczuwane znacznie dłużej. Zatem im
wyższa
preferencja
działania,
7
8
9
jakie
czasowa,
mogą
nas
tym
chętniej
dotknąć
w
ignorujemy
przyszłości
przykre
i
tym
Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Misesa, Warszawa, 2005, s. 13.
Ibidem, s. 14.
Ibidem, s. 14.
konsekwencje
większe
jest
prawdopodobieństwo poddania się działaniu bodźca. To właśnie stanowi podstawę
teorii niskiej samokontroli. Analiza przedstawiona przez Misesa, pomimo tego, że jest
krótka (niecała strona), jest znakomita. Przewiduje on wiele z najważniejszych
wniosków, do których dochodzili naukowcy badający przestępczość w kolejnych
dekadach.
Krzywa wieku
Pojęcia impulsywności i preferencji czasowej umożliwiają wyjaśnienie innego
istotnego zjawiska, jakim jest relacja pomiędzy wiekiem i przestępczością, zwana
„krzywą wieku”. Wykres nr 1 pokazuje typowy związek między wiekiem złoczyńców i
wskaźnikiem przestępczości.
Wykres nr 1: Zależność między wiekiem (oś x) a przestępczością (oś y) w USA w roku
1999
Źródło: Renaud Fillieule, Sociologie de la Délinquance, Presses Universitaires de France, Paryż,
2001, s. 55.
Krzywe pochodzące z różnych lat i różnych krajów wykazują dokładnie ten sam
schemat: tendencja do łamania prawa jest najwyższa w wieku około 18 lat, a potem
gwałtownie maleje. Tak więc „naturalne” zjawisko rehabilitacji przychodzi z wiekiem.
Jak można to wyjaśnić? Z pewnością nie przy użyciu teorii kulturowej — bo dlaczego
małe grupy jednostek skupionych wokół przestępczości miałyby rozpadać się i zanikać
po osiągnięciu przez ich członków 18. roku życia? Zjawisko to zaprzecza teorii
kulturowej. Gottfredson i Hirschi (1990) zaproponowali wyjaśnienie, które — według
mnie — jest przekonujące. Kiedy ludzie dorastają, na ogół stają się bardziej dojrzali,
co oznacza, że ich preferencja czasowa maleje. Z wiekiem stają się coraz mniej
impulsywni. Kiedy starzeją się, popełniają więc coraz mniej przestępstw — stąd
właśnie taki kształt krzywej wieku. Musimy tu jednak zaznaczyć, że proces
dojrzewania, postępujący z wiekiem, nie jest zjawiskiem prakseologicznym. Jest to
zjawisko psychologiczne, które z punktu widzenia prakseologii nazwać można „daną
ostateczną”.
Teoria działań rutynowych
Ostatnim przykładem będzie kolejny ważny krok w rozwoju socjologii
przestępczości: teoria „działań rutynowych”, opracowana pod koniec lat 70. XX wieku
przez Lawrence'a Cohena i Marcusa Felsona (1979). Zaczynają oni od analizy
zagadkowego zjawiska — w latach 1960-1975 w Stanach Zjednoczonych nastąpił
gwałtowny wzrost przestępczości: liczba kradzieży wzrosła prawie czterokrotnie,
napaści — prawie trzykrotnie, gwałtów, morderstw i włamań — również niemal
trzykrotnie. Liczby te pochodzą z danych tworzonych przez policję, które chociaż
pozostawiają wiele do życzenia, jednak są gromadzone mniej więcej w ten sam
sposób przez wiele kolejnych lat, dlatego dają nam dość wiarygodny obraz ewolucji (a
nie poziomu) przestępczości. Owy wzrost przestępczości jest tym bardziej zagadkowy,
że wspomniany okres był raczej przyjazny obywatelom pod względem społecznym i
ekonomicznym: bezrobocie było dość niskie, „oficjalny” stopień ubóstwa spadał, a
nierówności dochodowe zmniejszały się. Obwinianie o zwiększoną przestępczość w
latach 1960–1975 tych samych czynników, co zawsze — a więc bezrobocia, ubóstwa i
nierówności społecznych — było więc niemożliwe.
Punktem wyjścia dla wyjaśnienia proponowanego przez Cohena i Felsona jest
przedstawienie warunków zaistnienia przestępczego aktu. Wymieniają trzy takie
warunki: 1) potencjalny złoczyńca, 2) odpowiedni cel napaści, 3) brak zabezpieczeń
owego celu. Pierwszy warunek jest według nich zawsze spełniony — potencjalni
złoczyńcy zawsze istnieli i zawsze będą w społeczeństwie istnieć. Autorzy teorii
skupiają się zatem na dwóch kolejnych warunkach, które są czysto sytuacyjne. Ich
teoria jest bardzo prosta. W sytuacji, gdy z jakiegoś powodu liczba celów napaści
wzrasta i zaczyna brakować ich zabezpieczeń, powinniśmy spodziewać się wzrostu
przestępczości. Cohen i Felson wykazują też, że właśnie takie sprzyjające warunki
panowały w latach 60. i 70. ubiegłego wieku.
Posłużmy się przykładem włamań. Dzięki zwiększonej produkcji i wzrastającej
jakości
artykułów
konsumpcyjnych,
coraz
więcej
domów
było
wypełnionych
odpowiednimi celami napaści, takimi jak na przykład sprzęt elektroniczny (telewizory,
gramofony),
płyty winylowe (charakterystyczne dla
tamtych czasów),
alkohol,
biżuteria, elegancka odzież itd. Co więcej, waga i rozmiary sprzętu elektronicznego w
tym okresie zdecydowanie zmalała, dzięki czemu łatwiej go było wynieść z budynku,
by samochody, także skradzione czy też nie, mogły posłużyć jego transportowi. Jeżeli
chodzi o zabezpieczenia, było ich wtedy coraz mniej. Domy w ciągu dnia coraz częściej
bywały puste, ponieważ wzrastała liczba pracujących kobiet. Poza tym całe rodziny,
udając się na coraz dłuższe wakacje, pozostawiały swoje domy bez opieki. Tak więc
rutynowe działania amerykańskich domostw w latach 60. i 70. ubiegłego wieku uległy
wielkim zmianom (stąd nazwa teorii). Właśnie ta zmiana rutynowych działań stanowi
wyjaśnienie nagłego, gwałtownego wzrostu liczby włamań charakterystycznego dla
tego okresu.
Mówiąc bardziej ogólnie, Cohen i Felson wykazali, że w tamtych czasach
popełnianie
przestępstw
stało
się
bardziej
dochodowe
(1),
łatwiejsze
do
zorganizowania (2) i mniej ryzykowne (3). Tak więc początkowa zagadka — gwałtowny
wzrost przestępczości w dość przyjaznych warunkach gospodarczych — została
wyjaśniona przy użyciu czysto prakseologicznego podejścia. Autorów teorii ani trochę
nie
interesowały
motywy
czy
aspekty
kulturalne
przestępstw.
Zamiast
tego,
analizowali przypadki łamania prawa jako środki służące do osiągnięcia określonego
celu, odkrywając przy tym, że pozwalały one osiągnąć bardziej wartościowy cel przy
narażeniu
na
mniejsze
koszty.
Używając
terminologii
misesowskiej,
możemy
powiedzieć, że zyski psychiczne osiągane dzięki działaniom przestępczym wzrastały w
stosunku do tych osiąganych dzięki innym działaniom. Dlatego więc działania
przestępcze były w tamtym okresie podejmowane tak często.
Powrót do teorii kulturowej
Pomimo tych wszystkich odkryć, zwolennicy teorii kulturowej nie powiedzieli
jeszcze ostatniego słowa. Dane dotyczące przestępczości wykazują, że w latach 90.
nastąpiło zaskakujące zjawisko. W ciągu tej dekady wskaźnik przestępczości w
Stanach Zjednoczonych zmalał dwukrotnie. Taki obrót sprawy bardzo trudno wyjaśnić.
Najbardziej
oczywistą
przyczyną
zdaje
się
być
ogromny
wzrost
liczby
ludzi
przebywających w więzieniach (taki trend zapoczątkowano we wczesnych latach 80. i
ustabilizowano
pod
koniec
kolejnej
dekady).
Według
obliczeń
statystycznych
przeprowadzonych przez niektórych autorów (na przykład: Levitt, 2004), takie
postępowanie miało dość silny, negatywny wpływ na przestępczość. Jednak inni
autorzy się z tym nie zgadzają i nie widzą większego związku między dwoma
zjawiskami (Ouimet, 2004). Statystycy zatem mają różne opinie na ten temat. Co
więcej, podobny gwałtowny spadek przestępczości nastąpił również w Kanadzie, czego
nie można tłumaczyć zwiększoną liczbą uwięzionych obywateli, ponieważ w tym kraju
takie zjawisko nie nastąpiło. Pośród innych wyjaśnień, żadne nie wydaje się
przekonujące:
dobra
sytuacja
ekonomiczna
lat
90.,
zmiana
demografii
charakteryzująca się mniejszą liczbą nastolatków i młodzieży, czy nawet wzrost liczby
policjantów oraz usprawniona organizacja i działanie policji.
Nawet wszystkie te proponowane przyczyny razem wzięte nie dają nam
satysfakcjonującego wyjaśnienia takiego doniosłego i niespodziewanego zjawiska.
Dlatego więc niektórzy kryminolodzy wracają do teorii kulturowej i na niej opierają
swoje przemyślenia. Marc Ouimet (2004), kanadyjski kryminolog, uważa, że ten
spadek przestępczości mógł być skutkiem „nowego etosu umiarkowania”, od lat 80.
charakterystycznego
dla
USA
i
Kanady,
którego
widocznym
skutkiem
było
zmniejszenie liczby alkoholików i palaczy. Spadek przestępczości mógłby być zatem
wyjaśniony znaczącą zmianą „wartości kolektywnych”. Słynny kryminolog James Q.
Wilson
(2011)
również
wierzy,
że
proponowane
zwykle
wyjaśnienia
nie
są
wystarczająco przekonujące i swój artykuł na ten temat, wydany niedawno w Wall
Street
Journal,
podsumowuje
stwierdzeniem,
że
„przestępczość
w
Stanach
Zjednoczonych maleje […] dzięki znaczącemu rozwojowi kultury”. Faktycznie, ankiety
dotyczące wartości moralnych, przeprowadzone na całym świecie, wykazują, że
kultura
ulega
powolnemu,
lecz
wyraźnemu postępowi (Boudon,
2002).
Takie
kulturowe wyjaśnienie jednak zdecydowanie nie jest satysfakcjonujące. Związek
pomiędzy dwoma zjawiskami (zachowaniami przestępczymi a wartościami moralnymi
wyznawanymi przez środowisko) w podejściu kulturowym nigdy nie jest jasny i
wyraźny,
co
sprawia,
że
często
jest
ono
mniej
przejrzyste
niż
podejście
prakseologiczne.
Aprioryczny charakter prakseologii
Zajmijmy się teraz drugim z podstawowych elementów misesowskiego pojęcia
nauk społecznych
—
apriorycznym
charakterem
prakseologii.
Jest to kwestia
kontrowersyjna i nie byłoby z naszej strony żadnym wyolbrzymieniem stwierdzenie, że
prawie wszyscy naukowcy zajmujący się tą dziedziną odrzucają aprioryzm. Są oni
pozytywistami w tym sensie, że wierzą, iż w naukach społecznych teoria może zostać
potwierdzona lub obalona wyłącznie dzięki danym empirycznym.
Uważają, że nauki społeczne są dziedziną empiryczną — tak samo jak nauki
ścisłe. Mises całkowicie odrzuca taki pozytywistyczny punkt widzenia. Według niego
teorię dotyczącą działania można logicznie wydedukować z samego założenia
ludzkiego działania (w połączeniu ze specyficznymi warunkami wyjściowymi). Postulat
ludzkiego działania zakłada, że człowiek świadomie wykorzystuje określone środki, by
osiągnąć dany cel. Jest on apriorycznie prawdziwy. Nie ma sensu przeprowadzania
doświadczeń, by sprawdzić jego wiarygodność. Zatem cała struktura teorii nauk
społecznych również ma
charakter
apriorystyczny, ponieważ są
one logicznie
wyciągniętymi wnioskami z postulatu ludzkiego działania w połączeniu z warunkami
wyjściowymi, na przykład istnieniem pieniądza).
Teraz zamierzam wykazać, że rozwój socjologii przestępczości, rozumiany
właściwie, potwierdza misesowski aprioryzm.
Obalenie „teorii” kulturowej?
Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii socjologii przestępczości XX
wieku była krytyka i odrzucenie teorii kulturowej. Jak wykazaliśmy, teoria ta była
celem przekonującej krytyki, gdy przy pomocy dochodzeń o charakterze empirycznym
(Sykes i Matza, 1957; Hirschi, 1969) udowodniono, że przestępcy nie wyznają
systemu wartości sprzecznego z systemem wyznawanym przez ludzi z ich środowiska.
Wygląda więc na to, że mamy do czynienia z empirycznym obaleniem jednej z teorii
nauk społecznych, kulturowej teorii przestępczości. Jednak, według Misesa, w naukach
społecznych niemożliwe jest ani potwierdzenie ani obalenie teorii za pomocą
doświadczeń
empirycznych.
Czy
stanowi
to
zatem
zaprzeczenie
misesowskiej
koncepcji aprioryzmu? Zdecydowanie nie.
W tym przypadku, badania empiryczne wykazały, że przestępcy nie wyznają
systemu wartości zachęcającego do łamania prawa. Jednak pytanie „czy przestępcy
wyznają antyspołeczny system wartości, czy nie?” jest czysto empiryczne. Nie ma w
nim ani krzty teoretycznych rozważań. Jest to pytanie historyczne, na które odpowiedź
możemy znaleźć, badając odpowiednie dowody historyczne. Dokładnie to zrobili
socjologowie tacy jak Matza
i Hirschi: przeanalizowali odpowiednie materiały
historyczne zdobyte poprzez jakościowe metody obserwacji socjologicznej. Z tych
źródeł historycznych wywnioskowali, że przestępcy nie wyznają systemu wartości
sprzecznego z systemem konwencjonalnym. Ich twierdzenie jest empirycznym
uogólnieniem, ustalonym na podstawie niewielu przypadków, które zdołali zbadać i
odnosi się do przestępców „ogółem”. Uciekają się oni do wnioskowania indukcyjnego w
celu osiągnięcia uogólnienia empirycznego, ale tego rodzaju uogólnienie wcale nie
stanowi
uniwersalnego
prawa.
Wyraźnie
należy
do
dziedziny
historii,
a
nie
prakseologii. W naszym społeczeństwie mamy prawo myśleć, że przestępcy mają
wspólny system wartości (do którego, oczywiście, nie są za bardzo przywiązani,
jednak mimo wszystko go mają). Jest to stwierdzenie historyczne, które mogłoby
zostać obalone w innym społeczeństwie lub w innym czasie. Zatem „obalenie teorii
kulturowej” w najmniejszym stopniu nie stanowi obalenia praw prakseologicznych.
Jest to odrzucenie historycznego założenia podejścia kulturowego i w żaden sposób
nie zaprzecza — a nawet nie podważa — misesowskiego aprioryzmu.
Potwierdzenie „hipotezy” działań rutynowych?
Zwolennicy teorii działań rutynowych (Cohen i Felson, 1979) proponują nam
przykład ukazujący znaczenie aprioryzmu epistemologicznego w naukach społecznych.
Według
tej
teorii,
wielka
fala
przestępczości lat 60.
i 70.
ubiegłego
wieku
spowodowana była zmianą rutynowych zachowań charakterystycznych dla rodzin
amerykańskich, a przede wszystkim oddaleniem ich działań od miejsca zamieszkania.
Wykorzystując nomenklaturę pozytywistyczną, teoria ta jest hipotezą, według której
przestępczość (pierwsza zmienna) jest skorelowana dodatnio z rozproszeniem działań
poza domem (druga zmienna). Aby przetestować tę hipotezę, autorzy obliczyli
empiryczny wskaźnik rozproszenia działań (opierając się głównie na wskaźniku udziału
kobiet w ogólnej liczbie zatrudnionych) i zauważyli, że faktycznie istnieje dodatnia i
statystycznie znacząca korelacja pomiędzy poziomem przestępczości i stopniem
rozproszenia (nawet przy kontrolowanych zmianach warunków ekonomicznych i
demograficznych). Tak więc naukowe przedsięwzięcie tych kryminologów dobrze
wpasowuje się w schemat pozytywistyczny: formułują hipotezę, którą następnie
konfrontują z dowodami empirycznymi.
Jednak taka interpretacja jest, mówiąc wprost, niewłaściwa. Prawda jest taka,
że wspomniani autorzy wyłuszczają nam teorię prakseologiczną, a ich badania
empiryczne ani jej nie potwierdzają, ani jej nie obalają. Oto podstawa prakseologiczna
wyjaśnienia proponowanego przez Cohena i Felsona: kiedy jakieś działanie — na
przykład działanie przestępcze — staje się bardziej opłacalne, mniej ryzykowne i
łatwiejsze do podjęcia, będzie się coraz bardziej rozpowszechniało. Czy można to
stwierdzenie
przetestować
empirycznie?
Nie.
Jest
to
zwykła
logika
działania
związanego z zyskiem psychicznym. Należy przy tym zaznaczyć, że autorzy nawet
przez moment nie próbują przetestować tego podstawowego założenia. Jeżeli tak było
faktycznie, to jakie znaczenie miały przeprowadzone przez nich badania empiryczne?
Czy były całkowicie nieistotne i bezużyteczne? Otóż nie, były one bardzo użyteczne,
ale powinny być poprawnie zinterpretowane. Nie stanowiły empirycznego sprawdzenia
prawidłowości teorii. Takie badania empiryczne mają na celu sprawdzenie, czy warunki
konieczne do wdrożenia teorii faktycznie istniały w historycznej rzeczywistości.
Łamanie prawa będzie zjawiskiem znacznie częstszym, gdy stanie się bardziej
opłacalne, mniej ryzykowne i łatwiejsze — oto rozumowanie prakseologiczne, zgodne
z podejściem apriorycznym. Pytanie, na jakie mają odpowiedzieć badania empiryczne
czy historyczne, jest następujące: czy w omawianym przedziale czasowym łamanie
prawa faktycznie było bardziej opłacalne, mniej ryzykowne i łatwiejsze? Na pierwszy
rzut oka może nam się wydawać, że autorzy testują prawdziwość, udowadniając
jednocześnie, że misesowski aprioryzm jest wadliwy. Jednak nie to jest ich celem. Ich
teoria jest prawdziwa a priori i sprawdzają wyłącznie to, czy można ją wdrożyć przy
wyjaśnianiu zjawisk zachodzących w danej epoce historycznej. Misesowski aprioryzm
nie tylko nie zostaje obalony — zostaje on dzięki tym badaniom doskonale
zobrazowany.
Przykłady teorii działań rutynowych oraz podejścia kulturowego wykazują, że
jeżeli słowa nie są używane precyzyjnie, mogą nas wprowadzić w błąd i skłonić do
przyjęcia pozytywistycznego punktu widzenia. Jeżeli mówimy „teoria kulturowa została
obalona przez doświadczenia empiryczne”, znaczenie słowa „teoria” nie jest jasne.
Powinniśmy raczej powiedzieć „empiryczna podstawa paradygmatu kulturowego
okazała się nieprawidłowa”. Kiedy mówimy „prawdziwość teorii działań rutynowych
została przetestowana przy użyciu dowodów empirycznych”, powinniśmy raczej
stwierdzić, że „sprawdzone zostały warunki stosowalności teorii działań rutynowych
dla
danego
okresu
historycznego”.
Słownictwo
naukowe
pełne
jest
pułapek
pozytywistycznych, które możemy ominąć wyłącznie poprzez stosowanie się do
przedstawionego
przez
Misesa
wyraźnego
rozróżnienia
pomiędzy
historią
a
prakseologią.
Wnioski
Wykład ten został wygłoszony by oddać hołd Ludwigowi von Misesowi, a przede
wszystkim — jego przemyśleniom, stanowiącym podstawę dla nauk społecznych. Jak
wykazuje przykład socjologii przestępczości, jego przemyślenia są produktywne i
znajdują zastosowanie na wielu polach innych niż ekonomia. Jego pojęcie działania
oraz aprioryczna
epistemologia
są
niezbędne,
by zrozumieć
rozwój
socjologii
przestępczości. Wyrazem tego jest fakt, że jego prakseologiczny schemat został
dobrze zilustrowany przez najważniejsze teorie w tej dziedzinie rozwijane od lat 50.
ubiegłego wieku, jak teoria kontroli społecznej, teoria niskiej samokontroli czy teoria
działań rutynowych.
Bibliografia
Raymond Boudon, Déclin de la morale? Déclin des valeurs?, Presses Universitaires de
France, Paryż, 2002.
Lawrence Cohen, Marcus Felson, „Social Change and Crime Rates Trends: A Routine
Activity Approach”, American Sociological Review 44, 1979.
Arthur Goldberger, Richard Rosenfeld, Understanding Crime Trends: Workshop Report,
The National Academies Press, Waszyngton, 2008.
Maurice Cusson, Why Deliquency?, University of Toronto Press, Toronto, 1983.
Maurice Cusson, Le Contrôle Social du Crime, Presses Universitaires de France, Paryż,
1983.
Renaud Fillieule, Sociologie de la Délinquance, Presses Universitaires de France, Paryż,
2001.
Travis Hirschi, Causes of Deliquency, University of California Press, Berkeley, 1969.
Michael Gottfredson, Travis Hirschi, A General Theory of Crime, Stanford University
Press, Stanford, 1990.
Hans-Hermann Hoppe, Demokracja. Bóg, który zawiódł, Fijorr Publishing, Warszawa,
2006.
John Laub, „Edwin H. Sutherland and the Michael-Adler Report: Searching for the Soul
of Criminology Seventy Years Later”, Criminology, 44, nr 2, 2006.
Steven Levitt, „Understanding Why Crime Fell in the 1990s: Four Factors that Explain
the Decline and Six that Do Not”, Journal of Economic Perspectives 18, nr 1, 2004.
Ludwig von Mises, Epistemological Problems of Economics, Ludwig von Mises Institute,
Auburn, Alabama, 2003.
Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Misesa, Warszawa, 2005.
Marc Ouimet, „Explaining the American and Canadian Crime Drop in the 1990’s”,
Champ pénal/Penal field, 1, 2004.
Albert Reiss, „Delinquency As the Failure of Personal and Social Controls”, American
Sociological Review, 16, 1951.
Joseph Salerno, „Imperialism and the Logic of War Making”, Independent Review, 12,
nr 3, 2008.
Edwin Sutherland, Principles of Ciminology, wyd. 3, Lippincott, Philadelphia, 1937.
Gresham Sykes, David Matza, „Techniques of Neutralization: A Theory of Delinquency”,
American Sociological Review, 22, 1957.
Edward Taylor, Primitive Culture, J.P. Putnam’s Sons, Nowy Jork, 1871.
James Wilson, „Hard Times, Fewer Crimes”, Wall Street Journal, Maj 28, 2011.
Samuel Yochelson, Stanton Samenow, The Criminal Personality, Janson Aronson,
Northvale, New Jersey, 1976.
Download