MATERIAŁY DLA UCZESTNIKÓW KONKURSU ,,JAN PAWEŁ II – PRZYJCIEL MŁODZIEŻY” Papież Jan Paweł II - zarys biograficzny Karol Józef Wojtyła przychodzi na świat 18 maja 1920r. jako syn Karola i Emilii z Kaczorowskich, zamieszkałych w Wadowicach. Ochrzczony w kościele pod wezwaniem Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach. W wieku 9 lat umiera mu matka, trzy lata później odchodzi do wieczności jego brat Edmund. W dzieciństwie najczęściej nazywano go Lolek. Jest zdolny i wysportowany. Gra w piłkę (bramkarz), jeździ na łyżwach i nartach, lubi górskie wycieczki. Jest celującym uczniem i lubianym kolegą. Karol gra także w kółku teatralnym. Spośród innych wyróżnia go ogromna wiara. Jest ministrantem. Uczęszcza do Szkoły Powszechnej, a następnie do Państwowego Gimnazjum im. Marcina Wadowity. W maju 1938r. zdaje maturę, a następnie rozpoczyna studia na Uniwersytecie Jagiellońskim (polonistyka). Wówczas mieszka w Krakowie przy ulicy Tynieckiej 10. Wybuch II wojny światowej zmusza go do przerwania nauki. Pracuje w kamieniołomach. Na początku 1941r. ciężko przeżywa śmierć ojca, który jak mówi był dla niego ostatnią tak bliską osobą w jego życiu. Rok później rozpoczyna studia jako kleryk zakonspirowanego (podziemnego) Seminarium Archidiecezji Krakowskiej. 1 listopada 1946r. otrzymuje święcenia kapłańskie z rąk Księdza Kardynała Adama Sapiehy. Następnego dnia w Krypcie św. Leonarda na Wawelu odprawił swoją pierwszą Mszę Świętą prymicyjną. Dwa tygodnie później wyjeżdża na studia do Rzymu, gdzie składa podanie o przyjęcie na Papieski Uniwersytet Angelicum. Studia kończy w 1948r. z najlepszym wynikiem, ale tytuł doktora teologii otrzymuje w Polsce. Po powrocie ze studiów, ks. Wojtyła objął posadę wikarego w parafii Niegowić. Następnie zostaje powołany na nową placówkę, kościół św. Floriana, w Krakowie. Jest wykładowcą w seminariach między innymi w Katowicach, Częstochowie, Krakowie i Lublinie. W 1958r. Karol Wojtyła otrzymuje uroczystą sakrę biskupią, a jako swoje zawołanie wybiera słowa, które odnoszą się do Maryi: "Totus Tuus" (Cały Twój). Jest wielkim czcicielem Najświętszej Maryi Panny. Wielokrotnie odwiedza sanktuarium maryjne w Częstochowie na Jasnej Górze, gdzie modli się przed Obrazem Czarnej Madonny. O godzinie 12.00 w południe odmawia modlitwę Anioł Pański, a o 21.00 Apel Jasnogórski. Jego ulubioną modlitwą jest różaniec. W latach 1962-1965 uczestniczy w obradach Soboru Watykańskiego II. ). Należy do osób, które najczęściej zabierają głos. W 1963r. ks. biskup Wojtyła zostaje arcybiskupem, a w 1967r. papież Paweł VI mianuje go kardynałem. Jego autorytet wzrasta w Watykanie i na świecie. Jest członkiem czterech kongregacji, między innymi Kongregacji Wychowania Katolickiego. Po śmierci papieża Jana Pawła I, Karol Wojtyła udaje się na jego pogrzeb i bierze udział w konklawe (zgromadzeniu kardynałów wybierających spośród siebie papieża). 16 października 1978r. zapada wyrok konklawe wskazujący na Karola Wojtyłę. I tak rozpoczyna się nowy pontyfikat papieża Polaka, który wybrał imię Jana Pawła II. Jest pierwszym papieżem Słowianinem, pierwszym papieżem Polakiem, a dla Włochów pierwszym cudzoziemcem po 455 latach papiestwa włoskiego. Teolog, pisarz, poeta. Nie sposób nie wspomnieć o zamachu na jego życie, w dniu 13 maja 1981r. Papież zostaje postrzelony na Placu św. Piotra przez zamachowca Mehmeta Ali Agcę. Jan Paweł II przebacza swojemu niedoszłemu zabójcy, a nawet w grudniu 1983 odwiedza go w więzieniu. 1 Angażuje się w walkę z nędzą i niesprawiedliwością społeczną oraz w działalność na rzecz pokoju i bezpieczeństwa. Jan Paweł II jest najwięcej podróżującym i pielgrzymującym papieżem w historii Kościoła. W ciągu 27 lat swojego pontyfikatu odbywa w sumie 104 zagraniczne podróże do 129 krajów na wszystkich kontynentach. Niesie Słowo Boże i słowa pokoju do ludów świata. Do swojej Ojczyzny pielgrzymuje w latach: 1979, 1983, 1987, 1991, 1995, 1997, 1999, 2002. Wprowadza Kościół w trzecie tysiąclecie. Umiera 02 kwietnia 2005r. o godzinie 21.37. Papież i młodzież "Jeśli będziecie tym czym macie być - zapalicie cały świat". Te słowa wypowiedziane przez Ojca Świętego do ludzi młodych są niezwykle ważne dla wszystkich, którym Ojciec Święty był w jakiś sposób bliski. W tych jakże skromnych, ale zarazem wymownych słowach nasz Wielki Rodak ukazał nam - ludziom młodym sens naszego istnienia. Papież Jan Paweł II zawsze wzywał młodzież do miłości Boga i bliżniego, mówił o powołaniu każdego z nas, o odpowiedzialności jaka spoczywa na naszych barkach, i wreszcie o tym że powinniśmy zawierzyć Bogu, a On sam nas poprowadzi. Mówił do nas: "Nie lękajcie się. Bóg jest miłością. "Pokazywał nam Boga jako tego, który nas kocha, który jest dla nas Dobrym Ojcem. Jan Paweł II starał się przybliżyć młodzież do Boga, wiedział że to od ludzi młodych zależy przyszłość calego świata. Przyglądając się pontyfikatowi Jana Pawła II nie możemy pominąć Jego spotkań z młodzieżą. W trakcie każdej z pielgrzymek takie spotkanie miało miejsce, papież nigdy nie zapominał o tych którzy najbardziej potrzebowali jego słów, a więc o młodzieży szukającej, potrzebującej mocnej dłoni, która ich poprowadzi przez życie. Papież Jan Paweł II to wielki przyjaciel młodych ludzi. Dzięki jego inicjatywie młodzież z całego świata wspólnie spotyka się na modlitwie i dziękczynieniu Bogu za dar życia, młodości i radości. Pierwsze ogólnoświtowe spotkanie Papieża z młodzieżą miało miejsce w Rzymie 1985r.- był to rok ogłoszony Międzynarodowym Rokiem Młodzieży. To właśnie tam Jan Pawł II skierował do ludzi młodych te słowa: "W Was jest nadzieja, ponieważ Wy należycie do przyszłości, a zarazem przyszłość do Was należy" Kolejne spotkania Papieża z młodzieżą odbywały się w: Beunos Aires 1987 Tutaj Papież zwracał się do ludzi młodych słowami: "Pamiętając o tym, że człowiek nie może żyć i nie może być zrozumiany bez miłości, wzywam was wszystkich byście wzrastali w człoweiczeństwie, byście przyznawali absolutne pierszeństwo wartościom duchowym, byście przeobrażali się w "nowych ludzi", coraz pełniej uznając i przyjmując w waszym życiu obecność Boga, który jest Miłością (...)" Santiago de Compostella 1989 W miejscu, do któego od wieków zmierzają pielgrzymki z całego świata Papież powiedział do młodzieży: "Wędrujcie więc - mówię do was wszystkich, młodzi pielgrzymi(...). Podczas tej pielgrzymki starajcie się odnależć ducha dawnych pielgrzymów, śmiałych świadków wiary chrześcijańskiej. Uczcie się na tej drodze odkrywać Jezusa, który jest naszą Drogą, Prawdą i Życiem." Częstochowa 1991 Kolejne spotkanie Jana Pawła II z młodzieżą odbyło się w miejscu jakże niezwykle ważnym dla nas - Polaków. Tutaj Papież powiedział: "Gdzie można lepiej zrozumieć , co znczy być dziećmi Bożymi, jeśli nie u stóp Matki Boga? Maryja jest najlepszą Mistrzynią (...)." Denver 1993 Tu Papież powiedział: "Nie sposób zbudować prawdziwej i trwałej jedności przemocą i przymusem. Cel ten można osiągnąć tylko wtedy, gdy buduje się na fundamencie wpólnego dziedzictwa, opierając się na powszechnie przyjętych wartościach(...)." Manila 1995 Po tym spotkaniu w każdym młodym człowieku rozbrzmiewały słowa: "U boku człowieka naszego stulecie, u boku was wszystkich, drodzy młodzi przyjaciele, złaknieni i spragnieni prawdy, staje Kościól by towarzyszyć wam w drodze." Paryż 1997 Kolejne spotkanie i kolejne orędzie Ojca Świętego do młodzieży: "Czy lepiej zgodzić się na życie pozbawione ideałów, na świat zbudowany wyłącznie na obraz i podobieństwo człowieka, czy ofiarnie szukać prawdy, dobra, 2 sprawiedliwości, pracować dla świata, który będzie odbiciem piękna Bożego, nawet za cenę ciężkich prób, którym trzeba stawić czoło?" Rzym 2000 Na placu Tor Vergata Jan Paweł II powiedział: "Młodzi wszystkich kontynetów, nie lękajcie się byc świętymi nowego tysiąclecia! Bądżcie miłośnikami kontenplacji i modlitwy." Toronto 2002 Na ostatnim swym spotkaniu z młodzieżą całegoświta Papież powiedział: "Tak jak sól nadaje smak pożywieniu i jak świtło ośieca ciemność, tak świętość nadaje pełny sens życiu, czyniąc je odblaskiem chwały Bożej." Historia Światowych Dni Młodzieży Są to spotkania z papieżem, organizowane w formie religijnego festiwalu, skupiające młodych z całego świata, którzy chcą wspólnie spędzić czas i modlić się. Natomiast w pozostałych latach, w Niedzielę Palmową organizowane są Światowe Dni Młodzieży w każdej diecezji, gdzie młodzież spotyka się ze swoimi biskupami. 31 marca 1985r. - Wielkie spotkanie młodych z Janem Pawłem II z okazji Międzynarodowego Roku Młodzieży w Rzymie na Placu św. Piotra w Niedzielę Palmową. Tego dnia Ojciec Święty Jan Paweł II przekazuje młodzieży List Apostolski do młodych całego świata oraz ogłasza ustanowienie Światowych Dni Młodzieży. To początek pielgrzymowania młodych przez ziemię. Światowe Dni Młodzieży obchodzone są co roku w Niedzielę Palmową i przybierają wymiar diecezjalny, a co kilka lat także międzynarodowy. Światowe Dni Młodzieży o wymiarze międzynarodowym. Miały kolejno miejsce w: Rzymie we Włoszech w 1985r., w Buenos Aires w Argentynie w 1987r., w Santiago de Compostela w Hiszpanii w 1989r., w Częstochowie w Polsce w 1991r., w Denver w Stanach Zjednoczonych Ameryki w 1993r.,w Manilii na Filipinach w 1995r., w Paryżu we Francji w 1997r., w Rzymie we Włoszech w 2000r., w Toronto w Kanadzie w 2002r., w Kolonii w Niemczech w 2005r. XXIII Światowe Dni Młodzieży miały miejsce w Sydney w Australii w 2008r. W dwóch ostatnich ŚDM brał udział Ojciec Święty Benedykt XVI. Ostatnie, już z Papieżem Franciszkiem odbyły się w lipcu 2013r. w Rio de Janeiro. VI Światowy Dzień Młodzieży obchodzony był w Polsce pod hasłem: ,, Otrzymaliście Ducha przybrania za synów” . Od 14 do 15 sierpnia 1991r. Papież przekazał młodym zgromadzonym w Częstochowie na Jasnej Górze orędzie Chrystusa, w którym nie ma miejsca na podziały. Wszyscy jesteśmy braćmi, młodzi Wschodu i Zachodu. ŚDM zgromadził wówczas milion sześćset tysięcy młodych ludzi z całego świata. Organizacją ŚDM z ramienia Stolicy Apostolskiej zajmuje się Papieska Rada do spraw Świeckich. Znaki Światowych Dni Młodzieży Światowym Dniom Młodzieży towarzyszą dwa znaki: Krzyż ŚDM i Ikona Matki Bożej zwana Salus Populi Romani, czyli Opiekunka Rzymskiego Ludu. Oto kilka słów o tych znakach. Jest rok 1984 – Trwa Święty Rok Odkupienia. Papież Jan Paweł II wyraża pragnienie, aby w pobliżu dużego ołtarza w Bazylice św. Piotra został umieszczony Krzyż - symbol wiary, by wszyscy mogli go z łatwością dostrzec. Umieszczono przeto, według pragnień Ojca Świętego, wielki drewniany Krzyż, 3 wysoki na 3,8 metra . Natomiast 15 kwietnia 1984 roku, na zakończenie Roku Świętego Odkupienia, Papież powierzył ten Krzyż młodzieży całego świata, reprezentowanej przez młodych z Międzynarodowego Centrum Młodzieży San Lorenzo w Rzymie. Słowa, które wówczas wypowiedział: "Nieście go po całej ziemi jako znak miłości Pana Jezusa do całej ludzkości i głoście wszystkim, że zbawienie i odkupienie jest tylko w Chrystusie umarłym i zmartwychwstałym", zostały wyryte na Krzyżu w 4 językach. Młodzi podjęli prośbę Ojca Świętego i zanieśli krzyż do Centrum San Lorenzo, które od tej pory stało się dla niego miejscem przebywania w tych chwilach, kiedy nie odbywa on swojej pielgrzymki po świecie. Krzyż Światowych Dni Młodzieży wędruje po całym świecie docierając do milionów serc młodych ludzi. Od Niedzieli Palmowej 2003 r. razem z Krzyżem wędruje Ikona Matki Bożej Salus Populi Romani Opiekunka Rzymskiego Ludu. Jest ona prawdopodobnie najbardziej ukochaną i czczoną ikoną maryjną w Rzymie. Znajduje się ona w Bazylice Większej NMP w Rzymie. Nazwa, która jest nadawana tego typu maryjnemu wizerunkowi, to w ikonografii "Hodegetria". Słowo to oznacza "Przewodniczkę Drogi". Homilia w czasie liturgii słowa skierowana do młodzieży zgromadzonej na Westerplatte, 12 czerwca 1987r. Wiemy, że tu, na tym miejscu, na Westerplatte, we wrześniu 1939 roku, grupa młodych Polaków, żołnierzy, pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego, trwała ze szlachetnym uporem, podejmując nierówną walkę z najeźdźcą. Walkę bohaterską. Pozostali w pamięci narodu jako wymowny symbol. Trzeba, ażeby ten symbol wciąż przemawiał, ażeby stanowił wyzwanie dla coraz nowych ludzi i pokoleń Polaków. Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje "Westerplatte". Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można "zdezerterować". Wreszcie - jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba "utrzymać" i "obronić", tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić - dla siebie i dla innych. Biskup Kozal, męczennik z Dachau, powiedział: "Od przegranej orężnej bardziej przeraża upadek ducha u ludzi. Wątpiący staje się mimo woli sojusznikiem wroga" Bardzo dobrze, że oklaskaliście słowa sługi Bożego. Jest to jakby ostatni argument do tej beatyfikacji, jaka ma się odbyć w niedzielę w Warszawie. Otóż właśnie, drodzy przyjaciele, w takim momencie, nazwijmy go "momentem Westerplatte", a momentów podobnych jest wiele, nie stanowią tylko jakiegoś historycznego wyjątku, powtarzają się w życiu społeczeństwa, w życiu każdego człowieka. Więc w takim momencie pamiętajcie: oto przechodzi w twoim życiu Chrystus i mówi: "Pójdź za Mną". Nie opuszczaj Go. Nie odchodź. Przyjmij to wezwanie. W przeciwnym razie może zachowasz "wiele majętności", tak jak ten młodzieniec z Ewangelii, ale "odejdziesz smutny". Pozostaniesz ze smutkiem sumienia. 4 • Homilia w czasie liturgii słowa skierowana do młodzieży zgromadzonej na placu Mickiewicza, 3 czerwca 1997r. Fragment Ewangelii św. Mateusza przed chwilą odczytany, prowadzi nas nad jezioro Genezaret. Apostołowie wsiedli do łodzi, aby wyprzedzić Chrystusa na drugi brzeg. I oto, wiosłując w obranym kierunku, ujrzeli Jego samego kroczącego po jeziorze. Chrystus szedł po wodzie, tak jakby to była ubita ziemia. Apostołowie przerazili się mniemając, że to zjawa. Na okrzyk trwogi Jezus przemówił do nich: „Odwagi! Ja jestem, nie lękajcie się!" . I wtedy odezwał się Piotr: „Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!" A On rzekł: „Przyjdź!" (Mt 14, 28-29). I Piotr wyszedł z łodzi i zaczął kroczyć po wodzie. Dochodził już do Chrystusa, gdy - wobec silnego uderzenia wiatru - uląkł się. Kiedy zaczął tonąć, krzyknął: „Panie, ratuj mnie!" (Mt 14, 30). Wówczas Jezus wyciągnął rękę, uchwycił go, ocalił przed utonięciem i rzekł: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?" (Mt 14, 31). To ewangeliczne wydarzenie jest pełne głębokiej treści. Dotyczy najważniejszego problemu życia ludzkiego - wiary w Jezusa Chrystusa. Piotr z pewnością miał wiarę, którą wyznał później tak wspaniale pod Cezareą Filipową, ale w tym momencie nie była ona jeszcze ugruntowana. Gdy zawiał silny wiatr, Piotr zaczął tonąć, ponieważ zwątpił. To nie wicher zanurzył Piotra w głębinach jeziora, lecz niedostatek wiary. Jego wierze zabrakło istotnego elementu - całkowitego oparcia się na Chrystusie, całkowitego zaufania Chrystusowi w chwili wielkiej próby, zabrakło całkowitego pokładania w Nim nadziei. Wiara i nadzieja razem z miłością stanowią fundament życia chrześcijańskiego, którego kamieniem węgielnym jest Jezus Chrystus. W Jego śmierci na krzyżu i zmartwychwstaniu została objawiona w pełni miłość Boga do człowieka i świata. Jezus jest jedyną drogą do Ojca, jedyną drogą, która prowadzi do prawdy i życia (por. J 14, 6). To orędzie, które Kościół od początku swego istnienia głosi wszystkim ludziom i narodom, przypomniał naszemu pokoleniu Sobór Watykański II. Pozwólcie, że zacytuję krótki urywek z konstytucji Gaudium et spes: „Kościół zaś wierzy, że Chrystus, który za wszystkich umarł i zmartwychwstał, może człowiekowi przez Ducha swego udzielić światła i sił, aby zdolny był odpowiedzieć najwyższemu swemu powołaniu; oraz że nie dano ludziom innego pod niebem imienia, w którym by mieli być zbawieni. Podobnie też wierzy, że klucz, ośrodek i cel całej ludzkiej historii znajduje się w jego Panu i Nauczycielu. Kościół utrzymuje nadto, że u podłoża wszystkich przemian istnieje wiele rzeczy nie ulegających zmianie, a mających swą ostateczną podstawę w Chrystusie, który jest Ten sam, wczoraj, dziś i na wieki" . Drodzy chłopcy i dziewczęta, podążajcie z entuzjazmem swych młodych serc za Chrystusem. Tylko On może uciszyć lęk człowieka. Patrzcie na Jezusa głębią waszych serc i umysłów! On jest waszym nieodłącznym przyjacielem. To orędzie - któremu poświęciłem moją pierwszą encyklikę Redemptor hominis - głoszę ludziom młodym na wszystkich kontynentach podczas podróży apostolskich oraz z okazji Światowych Dni Młodzieży. To orędzie jest także tematem sierpniowego spotkania młodych z papieżem w Paryżu, na które was serdecznie zapraszam. (Pozostaje jeszcze drobna kwestia finansowa. Ale poradzicie sobie). 5 Jako chrześcijanie jesteście wezwani do świadczenia o wierze i nadziei, aby ludzie - jak napisał św. Paweł - „nie byli bez nadziei ani Boga na tym świecie", ale „uczyli się Chrystusa" - naszej nadziei . Wiara w Chrystusa i nadzieja, której On jest mistrzem i nauczycielem, pozwalają człowiekowi odnieść zwycięstwo nad samym sobą, nad tym wszystkim, co w nim jest słabe i grzeszne, a zarazem ta wiara i nadzieja prowadzą do zwycięstwa nad złem i skutkami grzechu w otaczającym nas świecie. Chrystus wyzwolił Piotra z lęku, który owładnął jego duszą na wzburzonym morzu. Chrystus i nam pozwala przetrwać najtrudniejsze chwile w życiu, jeżeli z wiarą i nadzieją zwracamy się do Niego o pomoc. „Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się!" (Mt 14, 27). Mocna wiara, z której rodzi się nadzieja, cnota tak bardzo dziś potrzebna, uwalnia człowieka od lęku i daje mu siłę duchową do przetrwania wszystkich burz życiowych. Nie lękajcie się Chrystusa! Zaufajcie Mu do końca! On jedyny „ma słowa życia wiecznego". Chrystus nie zawodzi. Tu, na tym miejscu, na placu Adama Mickiewicza, stał kiedyś pomnik Najświętszego Serca Pana Jezusa - widomy znak zwycięstwa Polaków odniesionego dzięki wierze i nadziei. Pomnik był wzniesiony w 1932 roku ze składek całego społeczeństwa, jako wotum dziękczynne za odzyskanie niepodległości. Odrodzona Polska skupiła się przy Sercu Jezusa, aby z tego źródła miłości ofiarnej czerpać siłę do budowania przyszłości Ojczyzny na fundamencie Bożej prawdy, w jedności i zgodzie. Po wybuchu drugiej wojny światowej pomnik ten okazał się tak niebezpiecznym symbolem chrześcijańskiego i polskiego ducha, że został zburzony przez najeźdźcę na początku okupacji. • Fragment Listu Apostolskiego Ojca Świętego Jana Pawła II ,,Do młodych całego świata Parati semper” z okazji Międzynarodowego Roku Młodzieży Młodość jako "Wzrastanie" Pozwólcie, że zamknę ten etap rozważań przypomnieniem słów, w których Ewangelia mówi o młodości samego Jezusa z Nazaretu. Są one zwięzłe, chociaż pokrywają okres trzydziestu lat spędzonych w domu rodzinnym, u boku Maryi i Józefa-cieśli. Ewangelista Łukasz pisze: "Jezus zaś czynił postępy [wzrastał] w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi". Tak więc młodość jest "wzrastaniem". Poprzez wszystko, co dotąd zostało na ten temat powiedziane, owo ewangeliczne słowo wydaje się szczególnie syntetyczne i sugestywne. Wzrastanie "w latach" odnosi się do naturalnego związku człowieka z czasem: owo wzrastanie jest jakby etapem "wstępującym" w całokształcie ludzkiego przemijania. Odpowiada temu cały rozwój psychofizyczny: wzrastanie tych wszystkich energii, poprzez które konstytuuje się normalna ludzka indywidualność. Trzeba, ażeby procesowi temu odpowiadało "wzrastanie w mądrości i w łasce". Wszystkim Wam, drodzy młodzi Przyjaciele, życzę takiego właśnie "wzrastania". Można powiedzieć, że przez nie młodość jest właśnie młodością. W ten sposób zyskuje ona swoją własną, niepowtarzalną charakterystykę. W ten sposób jest ona dana każdemu i każdej z Was w osobistym, a zarazem wspólnotowym doświadczeniu jako szczególna wartość. I w sposób podobny utrwala się ona również w doświadczeniu ludzi dorosłych, którzy młodość mają już poza sobą, którzy z etapu "wstępującego" przesuwają się w kierunku etapu "zstępującego" w całościowym obrachunku życia. 6 Trzeba, ażeby młodość była "wzrastaniem" aby niosła z sobą stopniową akumulację wszystkiego, co prawdziwe, co dobre i piękne - nawet gdy bywa ona "od zewnątrz" połączona z cierpieniami, utratą bliskich i drogich osób, oraz z całym doświadczeniem zła, jakie nieustannie daje o sobie znać w tym świecie, w którym żyjemy. Trzeba, ażeby młodość była "wzrastaniem". Ogromne znaczenie posiada dla tego obcowania ze światem widzialnym: z przyrodą. Obcowanie to wzbogaca nas w młodości w sposób inny jeszcze niż sama "książkowa" wiedza o świecie. Wzbogaca nas w sposób bezpośredni. Można by powiedzieć, iż obcując z przyrodą przejmujemy w siebie, w nasze ludzkie bytowanie, samą tajemnicę stworzenia, która odsłania się przed nami niesłychanym bogactwem i różnorodnością istnień widzialnych, a równocześnie wciąż zaprasza w stronę tego, co ukryte, co niewidzialne. Mądrość - zarówno ustami ksiąg natchnionych, jak skądinąd świadectwem wielu genialnych umysłów - zdaje się wielorako świadczyć o "przejrzystości świata". Dobrze jest człowiekowi czytać w tej księdze przedziwnej, jaką jest "księga przyrody", szeroko otwarta dla każdego. To, co młody umysł i młode serce w niej odczytuje, zdaje się być głęboko zsynchronizowane z wezwaniem do mądrości: "nabywaj mądrości, nabywaj rozwagi... Nie gardź nią, bo ciebie ocali, ukochaj ją - będzie cię strzegła”. Człowiek współczesny, zwłaszcza w obrębie wysoce rozwiniętej cywilizacji technicznej i przemysłowej, stał się na wielką skalę eksploatatorem przyrody, traktując ją często w sposób użytkowy, niszcząc przy tym wiele jej bogactw i uroków i zanieczyszczając naturalne środowisko swego ziemskiego bytowania. Tymczasem przyroda jest dana człowiekowi również jako przedmiot podziwu i kontemplacji, jako wielkie zwierciadło świata. Odbija się w nim Przymierze Stwórcy ze swoim stworzeniem, którego centrum od początku znajduje się w człowieku, stworzonym wprost "na obraz" swego Stwórcy. I dlatego też życzę Wam, Młodym, aby Wasze "wzrastanie w latach i w mądrości" dokonywało się przez obcowanie z przyrodą. Miejcie na to czas! Nie żałujcie go! Podejmujcie również trud i wysiłek, jaki to obcowanie niesie czasem z sobą, zwłaszcza gdy pragniemy docierać do rejonów szczególnie eksponowanych. Ten trud jest twórczy, stanowi on zarazem element zdrowego odpoczynku, który jest Wam potrzebny, na równi ze studiami i z pracą. Ten trud i wysiłek posiada też swoją klasyfikację biblijną, zwłaszcza u św. Pawła, który całe życie chrześcijańskie porównuje do zawodów na stadionie sportowym . Każdej z Was i każdemu potrzebny jest ten trud i wysiłek, w którym nie tylko hartuje się ciało, ale cały człowiek doznaje radości panowania nad sobą oraz pokonywania przeszkód i oporów. Z pewnością jest to jeden z elementów owego "wzrastania", jakim charakteryzuje się młodość. Życzę Wam również, aby to "wzrastanie" dokonywało się na drodze obcowania z dziełami człowieka, a bardziej jeszcze z samymi żywymi ludźmi. Ileż jest tych dzieł, jakie w ciągu dziejów stworzyli ludzie! Jak wielkie ich bogactwo i różnorodność! Młodość zdaje się być szczególnie wrażliwa na prawdę, dobro i piękno zawarte w dziełach człowieka. Obcując z nimi na obszarze tylu różnych kultur, tylu sztuk i nauk, uczymy się prawdy o człowieku (tak sugestywnie wypowiedzianej również w Psalmie 8) prawdy, która zdolna jest ukształtować i pogłębić własne człowieczeństwo każdego z nas. Szczególnie jednak uczymy się człowieka, obcując z ludźmi. Trzeba, ażeby młodość pozwalała Wam "wzrastać w mądrości" przez to obcowanie. Jest to przecież czas, w którym nawiązują się nowe kontakty, koleżeństwa i przyjaźnie, w kręgu szerszym niż sama rodzina. Otwiera się wielkie pole 7 doświadczenia, które posiada nie tylko znaczenie poznawcze, ale równocześnie w każdym i każdej z Was również zmysł krytyczny, a przede wszystkim umiejętności rozróżniania w zakresie tego wszystkiego, co ludzkie. Błogosławione będzie to doświadczenie młodości, jeżeli stopniowo nauczycie się z niego owej zasadniczej prawdy o człowieku - o każdym człowieku i o sobie samym - prawdy, którą tak syntetyzuje znakomity tekst Konstytucji Gaudium et spes: "człowiek, będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego". Tak więc, uczmy się ludzi, aby pełniej być człowiekiem poprzez umiejętność "dawania siebie": być człowiekiem "dla drugich". Taka prawda o człowieku - taka antropologia - znajduje swój niedościgniony szczyt w Jezusie z Nazaretu. I dlatego tak ważne są również Jego lata młodzieńcze, kiedy "wzrastał w mądrości i w łasce u Boga i ludzi". Życzę Wam również tego "wzrastania" przez obcowanie z Bogiem. Może temu służyć – w znaczeniu pośrednim - również i obcowanie z przyrodą i obcowanie z ludźmi. W sposób bezpośredni służy temu zwłaszcza modlitwa. Módlcie się i uczcie się modlitwy. Otwierajcie Wasze serca i Wasze sumienia przed Tym, który Was zna lepiej, niż Wy sami siebie. Rozmawiajcie z Nim. Wnikajcie w Słowo Boga Żywego, czytając i rozważając Pismo Święte. To wszystko są metody i środki zbliżania się do Boga i obcowania z Nim. Pamiętajcie, że jest to obcowanie wzajemne. Bóg odpowiada również najbardziej "bezinteresownym Darem z siebie samego", który w języku biblijnym nazywa się "Łaską". Starajcie się żyć w łasce Bożej. To tyle na temat "wzrastania". Piszę to, raczej sygnalizując tylko główne problemy, każdy z nich bowiem nadaje się do szerszego omówienia. Ufam, że dokonuje się to w różnych młodzieżowych środowiskach i zespołach, ruchach i organizacjach, których jest wiele w różnych krajach i na poszczególnych kontynentach, a każdy kieruje się wypracowaną przez siebie metodą pracy wewnętrznej i apostolatu. Wszystkie one zaś, przy udziale Pasterzy Kościoła, pragną ukazywać młodym drogi owego "wzrastania", które stanowi poniekąd ewangeliczną definicję młodości. Pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Ojczyzny Jan Paweł II jako papież pielgrzymował do Ojczyzny 8 razy. I pielgrzymka (2–10 czerwca 1979) Trwała od 2 do 10 czerwca 1979 r. Przebiegała pod hasłem "Gaude Mater Polonia". W 1979 r. papież odwiedził: Warszawę (2 VI) Gniezno (2 VI) Częstochowę (3-6 VI) Kraków (6 VI) Kalwarię Zebrzydowską (7 VI) Wadowice (7 VI) Oświęcim (8 VI) Nowy Targ (9 VI) ponownie Kraków (10 VI) II pielgrzymka (16–23 czerwca 1983) 8 Trwała od 16 do 23 czerwca 1983 r. Pielgrzymka przebiegała pod hasłem „Pokój Tobie, Polsko - Ojczyzno moja!” W 1983 r. papież odwiedził: Warszawę (16, 17 VI) Niepokalanów (18 VI) Częstochowę (18, 19 VI) Poznań (20 VI) Katowice (20 VI) Wrocław (21 VI) Górę św. Anny (21 VI) Kraków (22, 23 VI) Podczas pielgrzymki Jan Paweł II dokonał trzech beatyfikacji - w Poznaniu Urszuli Ledóchowskiej, a w Krakowie na Błoniach - Alberta Chmielowskiego i Rafała Kalinowskiego. Na Jasnej Górze złożył zakrwawiony pas, który miał na sobie w dniu zamachu, 13 maja 1981 r. III pielgrzymka (8–14 czerwca 1987) Trwała od 8 do 14 czerwca 1987 r. Przebiegała pod hasłem "Do końca ich umiłował". Papież odwiedził: Warszawę (8 VI) Lublin (9 VI) Tarnów (9, 10 VI) Kraków (10, 11 VI) Szczecin (11 VI) Gdynię (11 VI) Gdańsk (11, 12 VI) Częstochowę (12 VI) Łódź (13 VI) Warszawę (13 VI) Jednym z głównych celów pielgrzymki był udział papieża w II Krajowym Kongresie Eucharystycznym. Papież zainaugurował go 8 czerwca Mszą św. i homilią w kościele Wszystkich Świętych w Warszawie. Jan Paweł II dokonał też dwóch beatyfikacji. 9 czerwca w Tarnowie beatyfikowana została Karolina Kózkówna, zaś 14 czerwca w Warszawie - bp Michał Kozal. Uroczysta Eucharystia w Warszawie kończyła zarazem II Krajowy Kongres Eucharystyczny. IV pielgrzymka (1–9 czerwca, 13–20 sierpnia 1991) Pielgrzymka przebiegała w 2 etapach pod hasłem "Bogu dziękujcie, ducha nie gaście". W pierwszym etapie podróży apostolskiej Jan Paweł II odwiedził: Koszalin (1, 2 VI) Rzeszów (2 VI) Przemyśl (2 VI) Lubaczów (2, VI) Kielce (3 VI) Radom (4 VI) Łomżę (5 VI) Białystok (5 VI) Olsztyn (5, 6 VI) Włocławek (6, 7 VI) Płock (7, 8 VI) Warszawę (8, 9 VI) Zainaugurował też II Ogólnopolski Synod Plenarny i dokonał beatyfikacji - bp. Józefa Sebastiana Pelczara, matki Bolesławy Lament, o. Rafała Chylińskiego i Anieli Salawy. W drugim etapie wizyty Jan Paweł II odwiedził: Kraków (13, 14 VIII) Wadowice (14 VIII) Częstochowa (14, 16 VIII) Kraków (16 VIII) Głównym celem jego wizyty było przewodniczenie obchodom VI Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie. 9 V pielgrzymka (22 maja 1995) Była to najkrótsza i nieoficjalna papieska wizyta w Polsce. Trwała zaledwie jeden dzień. Jan Paweł II przyjechał 22 maja 1995 r. z pielgrzymką do miejsca urodzenia Jana Sarkandra, którego kanonizował dzień wcześniej podczas pielgrzymki do Czech. Hasło wizyty w Polsce brzmiało: „Zło dobrem zwyciężaj”. Ojciec Święty odwiedził wówczas Skoczów, Bielsko-Białą i Żywiec. VI pielgrzymka (31 maja–10 czerwca 1997) Przebiegała pod hasłem: "Chrystus wczoraj, dziś i na wieki". W czasie pielgrzymki Ojciec Święty uczestniczył m.in w europejskich obchodach tysiąclecia śmierci św. Wojciecha i 600-lecia Wydziału Teologicznego UJ. Dokonał też kanonizacji św. Jadwigi królowej. W 1997 r. papież odwiedził: Wrocław (31 V, 1 VI) Legnicę (2 VI) Gorzów Wielkopolski (2 VI) Gniezno (3 VI) Poznań (3 VI) Kalisz (4 VI) Częstochowę (4 VI) Zakopane (4, 5, 6, 7 VI) Ludźmierz ( 7 VI) Kraków (7, 8, 9 VI) Duklę ( 9 VI) Krosno (10 VI) Podczas pielgrzymki w 1997 r. miały miejsce 2 beatyfikacje, obie dokonane podczas Mszy św. 6 czerwca w Zakopanem - matki Bernardyny Jabłońskiej i matki Marii Karłowskiej. VII pielgrzymka (5–17 czerwca 1999) Jej hasło brzmiało: "Bóg jest miłością". W programie papieskich odwiedzin znalazło się aż 21 miejscowości: Gdańsk (5 VI) Sopot (5 VI) Pelplin (6 VI) Elbląg (6 VI) Licheń (6 VI) Bydgoszcz (7 VI) Toruń (7 VI) Ełk (8 VI) Wigry (8 VI) Siedlce (10 VI) Drohiczyn (10 VI) Warszawa (11, 13 VI) Sandomierz (12 VI) Zamość (12 VI) Radzymin (13 VI) Łowicz (14 VI) Sosnowiec (14 VI) Kraków (15 VI) Stary Sącz (16 VI) Wadowice (16 VI) Gliwice (17 VI) Częstochowa (17 VI) W Starym Sączu papież kanonizował bł. Kingę, dokonał też 111 beatyfikacji. Podczas Eucharystii na Placu Piłskudskiego w Warszawie beatyfikował Reginę Protmann i Edmunda Bojanowskiego oraz 108 Męczenników II Wojny Światowej. W Toruniu z kolei beatyfikował Stefana Wincentego Frelichowskiego. VIII pielgrzymka (16–19 sierpnia 2002) 10 "Bóg bogaty w miłosierdzie" - takie było hasło ostatniej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny. Jan Paweł II odwiedził wówczas: Kraków (16-18 VIII) Kalwarię Zebrzydowską (19 VIII) Głównym celem pielgrzymki było poświęcenie Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie - Łagiewnikach, miejsca, gdzie spoczywają relikwie Apostołki Bożego Miłosierdzia, św.siostry Faustyny Kowalskiej. Jan Paweł II podczas Mszy św. na krakowskich Błoniach dokonał też 4 beatyfikacji - abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, ks. Jana Balickiego, o. Jana Beyzyma SJ i s. Sancji Szymkowiak. Jan Paweł II - najbardziej "usportowiony" papież w historii Umiłowanie sportu przez Jana Pawła II, uprawiającego go w młodości, znajdowało odbicie w całym pontyfikacie. Żaden inny biskup Rzymu nie poświęcił tej dziedzinie tyle uwagi. Był pierwszym papieżem, który zasiadł na trybunie stadionu jako piłkarski kibic. W czasie swojego pontyfikatu na prywatnych audiencjach przyjął dziesiątki delegacji klubów i organizacji sportowych, jak również byłych i czynnych zawodników, m.in. boksera Muhammada Ali czy mistrza świata Formuły 1 Michaela Schumachera. Prezes Włoskiego Komitetu Olimpijskiego Gianni Patrucci często podkreślał, że Karol Wojtyła to papież sportowców. Stadio Olimpico porównał do świątyni 29 października 2000 r. ponad 60 tysięcy ludzi świata sportu zasiadło na trybunach Stadionu Olimpijskiego w Rzymie, gdzie Jan Paweł czym celebrował mszę świętą. W homilii porównał ten obiekt do wielkiej świątyni. "Patrząc na was, przypominam sobie sportowe doświadczenia mojego życia" - mówił papież, który w młodości grał w Wadowicach w piłkę nożną (początkowo jako obrońca, a następnie bramkarz), jeździł na łyżwach i nartach; był także turystą, zamiłowanym wędrownikiem po górskich szlakach. Po zakończeniu części liturgicznej na Stadionie Olimpijskim odbył się mecz piłkarski Włochy - reszta świata, w którym wystąpiły największe gwiazdy włoskiego i światowego futbolu. Był fanem "Pasów" Jako pierwszy papież w historii Jan Paweł II kibicował zawodnikom na stadionie. Zmienił wcześniej ustalony program i postanowił obejrzeć cały mecz, a nie tylko pierwszą połowę. Gdy reprezentacyjna orkiestra karabinierów grała włoski hymn narodowy, wstał jak wszyscy kibice. Był sympatykiem Cracovii. Dwukrotnie, w 1996 i 2005 roku, spotkał się w Watykanie z delegacją tego najstarszego nieprzerwanie istniejącego klubu (powstał w połowie 1906 roku). Papież był m.in. honorowym członkiem Barcelony i każdego roku otrzymywał sezonowy karnet na mecze katalońskiego klubu. W grudniu 2000 roku Franco Sensi - prezes i największy akcjonariusz włoskiego klubu piłkarskiego AS Roma - określił Jana Pawła II mianem "Batistuty historii XX wieku", porównując Karola Wojtyłę do najlepszego napastnika swej drużyny. "To nie tylko gracz ataku, który dzięki swym zdolnościom i intuicji rozwiązał wiele trudnych problemów, ale także prezydent klubu, prowadzący swą drużynę - Kościół i, kiedy trzeba, rozmawiający z nią za zamkniętymi drzwiami" mówił wówczas Sensi. Cieszył się sukcesami Małysza Już w pierwszym roku swego pontyfikatu Jan Paweł II zażyczył sobie, by w jego letniej rezydencji w Castel Gandolfo wybudowano basen. Pływał w nim do sierpnia 2002 roku. Nieco wcześniej, z uwagi na stan zdrowia, musiał zaprzestać jazdy na nartach, ale... nie zaprzestał interesować się wyczynami Adama Małysza. Kilkakrotnie oglądał jego skoki w telewizji, a zwycięstwa przyjmował z wielką radością. Mimo postępującej choroby nie zrezygnował w styczniu 2005 r. ze spotkania z kierowcami Formuły 1: Niemcem Michaelem Schumacherem i Brazylijczykiem Rubensem Barrichello, a także prezesem firmy Ferrari Lucą Cordero di Montezemolą, który podkreślił, że Jan Paweł II od przeszło 26 lat zajmuje pole position na drogach ludzkości. Z kolei papież powiedział: "Wasza obecność stanowi dla mnie okazję do przypomnienia o tym, jak istotny jest sport w dzisiejszym społeczeństwie. Kościół uważa aktywność sportową, uprawianą przy pełnym poszanowaniu obowiązujących zasad, za ważny instrument wychowawczy, zwłaszcza dla młodych pokoleń". Żaden inny biskup Rzymu nie poświęcił tyle uwagi zagadnieniom kultury fizycznej co Jan Paweł II. Jego słowa wygłoszone w stolicy Włoch w październiku 2000 roku, były zarówno podsumowaniem doniosłej roli sportu w 11 mijającym wówczas stuleciu, jak i przesłaniem dla sportowców całego świata na nowy wiek i nowe tysiąclecie. "Sport daje zdolności intelektualne i duchowe" "Sport ujawnia nie tylko bogate możliwości fizyczne człowieka, ale także jego zdolności intelektualne i duchowe. Nie polega jedynie na sile fizycznej i wydolności mięśni, ale ma także duszę i dlatego musi w pełni ukazywać swe oblicze. Oto dlaczego prawdziwy sportowiec nie powinien dopuszczać do tego, aby kierowało nim wyłącznie obsesyjne dążenie do doskonałości fizycznej, ani podporządkować się bezwzględnym prawom produkcji i konsumpcji czy też celom wyłącznie utylitarnym i hedonistycznym" - nauczał papież. W 1984 roku, będąc na Stadionie Olimpijskim w Rzymie powiedział, że sport to nie tylko radość życia i zabawa, ale także nauka pokojowego współistnienia, otwarcie na inne kultury, sposób nawiązywania kontaktów między narodami. Sześć lat później przestrzegał przed zagrożeniami współczesnego sportu, jakimi są pogoń za pieniędzmi, komercjalizacja, doping i przemoc na stadionach. W październiku 2000 r. Jan Paweł II potępił rasizm na stadionach piłkarskich. Mówił, że fani nie powinni pozwolić, aby pochodzenie rasowe było obrażane. "Czasami, niestety, świat sportu jest narażony na incydenty, które niszczą prawdziwą wartość zawodów". Podkreślił, że zadaniem współczesnego sportu jest przekazywanie młodzieży takich wartości jak lojalność, wytrwałość, przyjaźń,współpraca, solidarność. "Na sportowcach spoczywa wielka odpowiedzialność. Są powołani by uczynić ze sportu okazję do współpracy i dialogu, przełamywać bariery językowe, rasowe i kulturowe, przyczyniać się do rozwoju cywilizacji miłości" - nauczał papież, apelując, by nie poprzestawać w staraniach, aby sport stał się czynnikiem emancypacji najbiedniejszych krajów, by nikogo nie wykluczał, by promował tolerancję i solidarne braterstwo. W sierpniu 2004 r. Jan Paweł II utworzył w Watykanie departament sportu, w uznaniu znaczenia, jakie ta dziedzina życia odgrywa w dzisiejszym świecie. Wyraził wówczas nadzieję, że nowy departament będzie pracował na rzecz "promocji sportu jako części kultury i nieodłącznego elementu rozwoju człowieka w służbie pokoju i braterstwa". Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia” Idea narodziła się po pielgrzymce Ojca Świętego do Polski w 1999 r. Fundacja została powołana do życia w 2000 r. jako organizacja, której działalność ma upamiętniać Pontyfikat Jana Pawła II przez promowanie nauczania Papieża i wspieranie określonych przedsięwzięć społecznych, głównie w dziedzinie edukacji i kultury. Do głównych celów Fundacji należy wspieranie rozwoju kultury i nauki chrześcijańskiej oraz chrześcijańskich mediów w Polsce, podnoszenie szans edukacyjnych młodzieży z małych miast i wsi oraz upowszechnianie nauczania Papieża Jana Pawła II. Siedzibą Fundacji jest Warszawa, a Fundatorem Konferencja Episkopatu Polski. Od marca 2005 r. Fundacja posiada status Organizacji Pożytku Publicznego. Ciekawostki Władca serc i umysłów "Z Was panocku jest taki biskup, jak ze mnie papież", usłyszał pasterz archidiecezji krakowskiej, Karol Wojtyła, od pewnego gazdy, z którym - ubrany po cywilnemu - wdał się przed laty w rozmowę na szlaku górskiej wędrówki. Ale czy prosty góral mógł przypuszczać, że na swej ziemskiej drodze spotkał właśnie najbardziej niekonwencjonalnego przedstawiciela stanu duchownego? Bo też jego rozmówca w pełni na takie określenie zasługuje. Nawet jako najwyższy dostojnik Kościoła używał czasem słów, które jednych bawiły, innych szokowały. W 1965 roku - już jako metropolita krakowski - przyjechał na pogrzeb biskupa pomocniczego w Częstochowie. Witając się z hierarchami jakoś pominął biskupa z Siedlec. Zorientowawszy się w gafie wypalił "świnia jestem, nie przywitałem Księdza Biskupa". To ta "normalność" Karola Wotyły zjednuje mu serca i umysły ludzi na całym świecie. I choć niektórzy chcą w nim widzieć przede wszystkim żywy pomnik wiary i nadziei, to przecież ogromną większość fascynują i przyciągają do 12 niego te właśnie proste zachowania i dla wszystkich zrozumiałe słowa, którymi się posługuje. Ale czy innych słów może używać człowiek, który w latach dziecięcych uganiał się za piłką po boisku i - jak wielu innych chłopców - miał swego piłkarskiego idola, "Martynę", czołowego obrońcę lwowskiej "Pogoni" i ówczesnej reprezentacji Polski. "Martyna" - Wojtyła najbardziej jednak lubił stać na bramce, a gola trudno mu było strzelić, bo - jak wspominali koledzy - "chłop był fest, ręce miał długie". Wadowickie kremówki A potem przyszła matura i owe sławne "kremówki", wspominane z tak wielkim sentymentem. A dalej był teatr - kolejna pasja młodego Karola. "O ukochana siostro ma, Ismeno, czy ty nie widzisz, że z klęsk Edypowych żadnej na świecie los nam nie oszczędza?" - gdy w 1999 roku Ojciec Święty cytował z pamięci swoją rolę sprzed ponad 60 lat, na wadowickim rynku wybuchł szał radości. Są tacy, a był wśród nich sam Osterwa, którzy twierdzą, że decyzja Wojtyły wstąpienia do stanu duchownego pozbawiła polską scenę jednego z największych talentów aktorskich. To niewykluczone! Dość wspomnieć pierwszą pielgrzymkę papieża do Polski i jego pamiętne słowa: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi... Tej Ziemi. Zawieszenie głosu po pierwszej części zdania, tak uwypuklające znaczenie części drugiej, odnoszącej się do ówczesnej sytuacji w Polsce, to prawdziwy aktorski majstersztyk. Zamiłowanie do wysiłku fizycznego, połączonego w późniejszych latach z kontemplowaniem przyrody, pozostało przyszłemu papieżowi na długie lata wędrówek po górskich szlakach, narciarskich szusów zimą czy kajakowania na Mazurach i Suwalszczyźnie. Właśnie podczas takiego letniego wyjazdu z młodzieżą na Mazury wezwano go pilnie do Warszawy i zakomunikowano, że otrzymał nominację biskupią. Kardynał Wyszyński zapytał go, co zamierza zrobić. "Wracam na Mazury, do młodzieży" , odparł Wojtyła. Przywitany entuzjastycznie przez swych wychowanków, których największym zmartwieniem było jak teraz będą się do niego zwracać (zawsze mówili "Wujku"), powiedział: "nie ma powodu, żeby "Wujek" został zlikwidowany" i pływał z młodymi przyjaciółmi aż do roku 1978, kiedy to jak sam powiedział: "przesiadł się z kajaka na Łódź Piotrową". Zanim to jednak nastąpiło - 16 lat przed rozpoczęciem pontyfikatu - przyszły papież dojeżdżający z Krakowa, wykładał etykę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Z tych czasów pochodzi urocza opowieść ówczesnej studentki, Krystyny Sajdok z Chełma Śląskiego. Jednym z jej kolegów - studentów był ksiądz, który zjawił się na egzamin, choć nigdy nie był na żadnym wykładzie Karola Wojtyły i na oczy go nie widział. Ksiądz profesor, w zwykłej sutannie, prosto z opóźnionego pociągu przyszedł pod salę egzaminacyjną. "Stary, ty też na egzamin?" - zapytał student. "Tak" odpowiedział zgodnie z prawdą profesor, nie dodając ważnego szczegółu, że w charakterze egzaminatora. Po czym wdali się w godzinną rozmowę związaną z zagadnieniami etyki, które były przedmiotem wykładów. Ksiądz-student z podziwem popatrzył na ks. Wojtyłę i stwierdził: "Stary, jaki ty jesteś obkuty! Proszę cię, jeśli przyjdzie ksiądz profesor, to nie wchodź przede mną na egzamin, bo z pewnością obleję!". "Dobrze - zgodził się pokornie ks. Wojtyła - ale powiedz mi szczerze, dlaczego nie byłeś na ani jednym wykładzie?". "Bo wiesz, panuje powszechna opinia, że jego wykłady są bardzo trudne i wręcz abstrakcyjne, ale gdyby miał taki dar przekazywania wiedzy jak ty, to słuchałbym go z największą przyjemnością" - odpowiedział student. "Daj indeks, jestem Wojtyła" - oświadczył wówczas rozmówca i wpisał oniemiałemu z przerażenia studentowi 4+, z uwagą, by jednak w przyszłym semestrze zaczął uczęszczać na wykłady. Niewiele mogło wytrącić z równowagi przyszłego papieża. Nawet, gdy już "przesiadł się" do Watykanu, wcale się nie przejął, gdy pierwszą reakcją tłumu oczekującego na placu Świętego Piotra ogłoszenia imienia nowego papieża, było zaskoczenie i... gromki śmiech. Czemu taka reakcja? - Otóż przed wygłoszeniem tradycyjnego błogosławieństwa Urbi et orbi, Ojciec Święty zastrzegł się: "nie wiem, czy będę umiał dobrze wysłowić się w waszym... naszym języku włoskim. Gdybym się pomylił, poprawcie mnie". Ludzie śmiali się, bo papież właśnie w tym zdaniu zrobił błąd, wtrącając bezwiednie słowo francuskie. "Karolus Wojtyla" nawet się swoją pomyłką nie zmieszał. Mitra dla papieża Podczas swych licznych pielgrzymek po świecie Jan Paweł II otrzymuje czasem bardzo dziwne podarunki: płaszcz torreadora, meksykańskie sombrero, pióropusz indiański. Czasem przymierzał te zdumiewające stroje i nakrycia głowy. Kiedyś włożył pierzastą czapkę czarownika z krzyżem umieszczonym pośrodku, którą podarowali mu młodzi Papuasi i powiedział: "Oto mitra dla papieża". Ojciec Święty poważnie witał się z delegacją Eskimosów poprzez potarcie nosa, nie przestraszył się, gdy pod jednym z kościołów w Togo zobaczył pytona, otaczanego w tym kraju czcią przez wyznawców animizmu, wypił łyk wody z czary 13 podanej mu w geście powitania w Kamerunie, choć woda mogła być pełna różnych ameb. Telewidzom na całym świecie utrwalił się widok Jana Pawła II ogarniającego sutanną małego chłopca, nieco zagubionego podczas jednej z ceremonii. Jak podkreśla ksiądz Adam Boniecki, papież wykonuje wszystkie te gesty z dobroci serca. Są one znakami miłości i szacunku, jakimi darzy wszystkie narody, które odwiedza i wszystkich ludzi, z którymi się spotyka. Dlatego też stara się przemawiać do nich ich własnym językiem. Posiadł niebywałą łatwość uczenia się języków obcych. Kiedyś wspomina ks. Boniecki - spotkałem w Rzymie nauczyciela koreańskiego, który zanim rozpoczął lekcje z papieżem, stwierdził, że nie przyniosą one żadnego efektu, bowiem język koreański polega głównie na specyficznej intonacji głosu, która dla dorosłego jest niemożliwa do opanowania. Po kilku spotkaniach z Ojcem Świętym zmienił zdanie. 'Dla tego człowieka nie ma rzeczy niemożliwych', powiedział mi wtedy". Znana jest skłonność Karola Wojtyły do żartów. Jego osobisty lekarz opowiada jak podczas jednej z podróży Ojciec Święty nie czuł się zbyt dobrze, po wcześniej zjedzonych plackach kartoflanych. Doktor zaproponował kilka kropel "Napoleona". Papież zapytał wtedy na jakiej są wysokości. Lekarz poszedł zapytać, wrócił i podał pułap, na jakim znajdował się samolot. Ojciec Święty wzniósł rękę do góry i powiedział: "Nie mogę, Szef za blisko". Inteligentna riposta Z osobą tak barwną jak Jan Paweł II związana jest cała masa najróżniejszych anegdot. Cechą ludzi inteligentnych jest umiejętność delikatnych, acz niezwykle celnych złośliwości. Papież może być tego koronnym przykładem. Podczas pierwszej pielgrzymki do Polski przedstawiono mu w Nowym Targu ówczesnego wojewodę nowosądeckiego. Papież spojrzał mu w oczy i powiedział uprzejmie: "My się przecież znamy z... korespondencji". Tylko nieliczni wiedzieli, że w latach 70. kard. Wojtyła toczył korespondencyjną batalię o prawa Kościoła, m.in. właśnie z tym człowiekiem, który z bezwzględnością tępił obozy oazowe. Innym razem papieżowi przedstawiano w samolocie dziennikarzy, którzy obsługiwali jego podróż. Był wśród nich człowiek, który kilka tygodni wcześniej, w jednym z włoskich tygodników, opublikował pod pseudonimem sensacyjną informację o zmyślonej chorobie papieża, a zaraz potem, już pod swoim nazwiskiem, powołał się na tę wiadomość w gazecie codziennej, w której pracował. Jan Paweł II na jego widok powiedział: "A to ten pan, który się inaczej nazywa w niedzielę, a inaczej w dni powszednie". Zapytany przez dziennikarza jak się czuje, papież odparł nie wiem, jeszcze nie czytałem porannej prasy. 14