Siódmy Kontynent - tak nazywał naszego naturalnego satelitę radziecki astronom N.A. Warwarow. Były ku temu dwa powody: pierwszy - to domniemanie, iż nasz Księżyc jest fragmentem Ziemi, jej odpryskiem ; drugi - że jest on, obok rodzimej planety z jej lądami, najlepiej poznanym ciałem niebieskim, tworzącym jakby jeszcze jeden jej kontynent. Jego powierzchnia wynosi 37910000 km2, czyli jest mniejsza od powierzchni Azji, a nawet od powierzchni obu ameryk, co również w pewnym sensie może uzasadnić ową przenośną nazwę. Ten wierny towarzysz Ziemi nosi zresztą wiele imion - w kilku językach nazywa się miesiącem, co wskazuje na powodzenie rachuby czasu, w języku polskim nazywa się Księżycem, w czym dopatruje się echa wierzeń prasłowiańskich: księciem (władcą) było słońce, nasz naturalny satelita jego synem, czyli księżycem. Przez całe tysiąclecie widok Księżyca pobudzał do dociekań, lecz o ile zmiany faz nauczono się poprawnie objaśniać już w starożytności, to nieregularne plamy na jego tarczy długo pozostawały zagadką - dopatrywano się w nich w zależności od wyobraŹni już to oblicza , już to różnych fantastycznych tworów. Jerzy Żuławski tworzył swe wstrząsające opisy powierzchni księżycowej obserwując Tatry w świetle miesięcznym, usiłując wyczarować nieznany wówczas z bliska świat Srebrnego Globu z wyglądu potrzaskanych szczytów, chaosu połupanych płyt, szarych sieci rozpadlin i rumowisk piargów. Jedynie nieliczni domyślali się, jaki jest naprawdę wygląd towarzysza Ziemi -Anaksagoras z Kladzomenów występował z twierdzeniem, że Księżyc to druga Ziemia , a Herodot z Halikarnasu pisał, powołując się na nieznane nam Źródła staroegipskie, iż Księżyc bogaty jest w góry . Dopiero jednak w 1609 r. Galileusz, skierowawszy na Księżyc skonstruowaną przez siebie lunetę, poznał rzeczywisty wygląd Srebrnego Globu, stwierdzając ponad wszelką wątpliwość, że powierzchnia Księżyca nie jest płaska. Odkrył on na Księżycu góry, doliny i rozległe równiny, które uważał za morza. Przekonanie to tak mocno zapadło w świadomości ówczesnych badaczy, że do chwili obecnej w oficjalnym nazewnictwie równiny są nazywane morzami, mimo iż już w XVIII wieku wiedziano, że na Księżycu niemożliwe jest istnienie otwartych zbiorników wody! Galileusz sporządził pierwsze rysunki powierzchni Księżyca oglądanej przez teleskop. Najpełniejszy wizerunek naszego naturalnego satelity dał w 1647 r. Astronom-amator, Jan Heweliusz z Gdańska, w dziele pt. Selenographia liczącym 495 stron tekstu, 40 rysunków Księżyca w różnych fazach i z licznymi szczegółami, a także 3 mapy. Systematyczne badania Heweliusz zapoczątkował w 1641 roku. Jego obserwacje i opisy powierzchni Księżyca były tak dokładne i staranne, że służyły ponad stulecie badaczom Srebrnego Globu. Nie bez powodu więc Jan Heweliusz (1611-1687) nazywany jest twórcą selenografii. W następnych wiekach sporządzono coraz dokładniejsze wizerunki Księżyca. Ponowny rozkwit selenografii przypada na drugą połowę XIX wieku, kiedy do obserwacji Księżyca zastosowano duże teleskopy wyposażone w kamery fotograficzne. Dziś atlasy naszego satelity są tak dokładne, że geografowie skarżą się, iż powierzchnia widocznej części Księżyca znana jest lepiej niż powierzchnia Ziemi. POCHODZENIE Istnieją różne teorie naukowe pochodzenia Księżyca i dotychczas nie można zawyrokować, które z nich najbliższe są prawdy. Argumenty oparte na rozważaniu różnic i podobieństw składu chemicznego Srebrnego Globu i Ziemi są niewystarczające, by wyjaśnić sposób związania się obu ciał w jeden system. W każdym razie istnieją aż trzy różne hipotezy pojawienia się Srebrnego Globu w charakterze naturalnego satelity: przez rozszczepienie Praziemi, drogą skupiania materii w pobliżu naszej planety lub wskutek wychwycenia ciała, które nadbiegało z dala, przez jej pole grawitacyjne. Myśl, że Księżyc stanowił kiedyś część Ziemi, po raz pierwszy rzucił G. H. Darwin - wybitny astronom i geofizyk brytyjski, drugi syn słynnego twórcy teorii ewolucji gatunków, Charlesa Darwina. Nowoczesną wersję hipotezy rozszczepienia zawdzięcza się D. U. Wise owi. Zgodnie z jego poglądami Praziemia stanowiła ciało jednorodne, wykonujące bardzo szybki ruch obrotowy wokół osi. Doba gwiazdowa na naszej planecie trwała wówczas zaledwie 2,6 godziny. W miarę upływu czasu następowało zróżnicowanie wewnętrzne globu na gęste jądro i lżejszy płaszcz. Zmiana rozkładu mas spowodowała odpowiednie zwiększenie szybkości obrotu. To z kolei pociągnęło za sobą oderwanie od Ziemi materiału bogatego w krzemiany i glikokrzemiany, a zawierającego stosunkowo mniejsze ilości żelaza i innych metali. Wariant tej hipotezy zaproponował uczony australijski F. Ringwood. Uważał on, że Ziemia pierwotna była tak gorąca, iż odparowała grubą gęstą powłokę atmosferyczną, która kondensowała się w przestrzeni kosmicznej tworząc Księżyc. Jednak pomysł ten jest dość sztuczny. Tak więc należało by przyjąć, że Księżyc powstał poza Ziemią. Biorąc pod uwagę ogólny jego skład chemiczny można by sądzić, że Srebrny Glob utworzył się z podobnego materiału jak Mars, ale w nieco większym odstępie od Słońca, bliżej pasa planetoid. Brak lotnych pierwiastków w materiale Księżyca przemawia natomiast za przesunięciem miejsca narodzin Srebrnego Globu daleko w stronę naszej gwiazdy, nawet w sąsiedztwo Merkurego. Wychwycenie przez naszą planetę Księżyca, zbliżającego się do Ziemi z tak odległych regionów, nie wydaje się jednak możliwe. Obiekt taki musiałby dotrzeć w jej pobliże z tak dużą prędkością względną, że nie mógłby zostać wprowadzony na orbitę satelitarną, lecz musiałby nadal krążyć wokół Słońca choć po zmienionym torze. Astronomowie zgadzają się więc obecnie dość powszechnie, że hipoteza pochwycenia Księżyca, który by powstał daleko od Ziemi, jest bardzo mało prawdopodobna. Znacznie bardziej naturalny wydaje się pogląd, że Księżyc powstał z mgławicy okołosłonecznej w podobny sposób i w tym samym mniej więcej czasie niż Ziemia, i w jej pobliżu. Nasza planeta miała utworzyć się nieco wcześniej z materiałów o wyższej temperaturze kondensacji. Zawiera więc odpowiednio dużą ilość żelaza i innych cięższych metali. Księżyc narastał póŹniej lub może w nieco wolniejszym tempie, gdyż obecność powstającej Protoziemi o znacznej stosunkowo masie przeszkadzała w skupianiu materii naszego naturalnego satelity. Być może tempo narastania Protoziemi było początkowo wydatnie większe niż póŹniej. Spadek dość znacznych ilości materii na planetę przeszkadzał więc w skupianiu się fragmentów na jej orbicie satelitarnej w przyszły Srebrny Glob, a to w skutek częstych zderzeń. Dopiero potem, gdy koncentracja materii nadlatującej z przestrzeni kosmicznej zmalała, powstały spokojniejsze warunki, sprzyjające rozrastaniu się Praksiężyca. Uczona radziecka E. L. Ruskol oceniła, że nastąpiło to wtedy, gdy Praziemia osiągnęła mniej więcej połowę dzisiejszych rozmiarów. Ogólnie rzecz biorąc hipoteza powstania Księżyca drogą stopniowego rozrostu przez skupianie materii od razu na orbicie okołoziemskiej wydaje się najbardziej prawdopodobna. Niezgodności między uczonymi dotyczą tu szczegółów procesu, które w wielu jeszcze punktach wymagają wyjaśnienia. BUDOWA WEWNĘTRZNA Dotychczas uzyskano ze Srebrnego Globu skały, które można w zasadzie zaliczyć do jednego z trzech rodzajów. Są to: ciemny bazalt mare oraz noryt KREEP i anortozyt - oba ostatnie występujące na księżycowych wyżynach. Ciemna barwa bazaltu spowodowana jest zawartością związków żelaza i tytanu. Noryt KREEP zawdzięcza swą nazwę niezwykle dużej zawartości potasu K, ziem rzadkich REE (Rare Earth Elements) oraz fosforu p. Skała ta jest jasna, podobnie z resztą jak anortozyt. W porównaniu z tym ostatnim jednak zawiera m.in. aż 50 do 100 razy więcej nie tylko pierwiastków oznaczonych skrótowcem KREEP , ale również promieniotwórczych, takich jak uran i tor. Skały wszystkich trzech wymienionych typów zawierają krzemiany magnezu i żelaza pod postacią piroksenów lub oliwinów oraz skalenie - glikokrzemiany, tu głównie wapnia. Bazalt w nieco ponad 50 procentach składa się z owych krzemianów magnezu i żelaza, a oprócz tego ma znaczną, bo 10- lub 20-procentową domieszkę ilmenitu, który jest tytanianem żelaza. Anortozyt natomiast to prawie czysty skaleń wapniowy - anoryt. Noryt w porównaniu z pozostałymi dwoma materiałami skalnymi ma skład pośredni. Charakterystyczną cechą skał księżycowych jest ich silne zubożenie w pierwiastki, takie jak kadm, cynk, ołów, potas, sód i inne. Pod tym względem minerały Srebrnego Globu różnią się tak zasadniczo od ziemskich, że stanowi to argument przeciw utworzeniu się Księżyca i naszej planety z jednego wspólnego ciała macierzystego. Zarówno bazalt mare, jak i oba materiały wyżynne mają ten odmienny ogólny skład pierwiastkowy od tego, jaki występuje w atmosferze słonecznej czy w chondrytach. Bazalt, noryt KREEP i anortozyt przypominają natomiast ziemskie skały magmowe. Można z stąd wyciągnąć uzasadniony wniosek, że to procesom magmowym zawdzięczają powstanie i skład. Bazalt mare i noryt KREEP powstały wskutek częściowego przetopienia we wnętrzu globu księżycowego. Anortozyt natomiast został wytworzony w procesie innego typu, a mianowicie na drodze krystalizacji frakcjonowanej. Jak wykazały badania prawie cała skorupa księżycowa -o grubości ocenianej na około 60 do ponad 100 kilometrów - zbudowana jest z anortozytu. Bazalt mare wypełnia głównie stosunkowo płytkie niecki nizin. Stanowiska norytu są zaś rzadkie. BUDOWA ZEWNĘTRZNA Z powodu zrównania się ruchu obrotowego z ruchem obiegowym (tzw. rotacja związana) Księżyc zwrócony jest ku Ziemi zawsze jedną stroną, czyli możemy widzieć tylko połowę jego powierzchni. Jednak obszar widzialności powierzchni Srebrnego Globu ulega niewielkim zmianom. Zjawisko to nosi nazwę libracji (od libra - waga), a zostało ono zauważone po raz pierwszy przez Galileusza. Księżyc jest praktycznie pozbawiony atmosfery i dzięki temu można obserwować go bez żadnych zakłóceń. Ukształtowanie powierzchni Księżyca jest osobliwe w porównaniu z Ziemią, właśnie ze względu na brak atmosfery oraz jakichkolwiek zbiorników wodnych. Powierzchnia Srebrnego Globu składa się z mórz , czyli rozległych równin, które występują głównie na półkuli zwróconej ku Ziemi, oraz z pofałdowanych utworami górskimi lądów, o jaśniejszym od mórz zabarwieniu. Rzecz ciekawa, morza księżycowe są skoncentrowane na widzialnej z Ziemi stronie Księżyca. Są to przede wszystkim koliste Mare Imbrium (Morze Deszczów), Mare Tranquilitatis (Morze Spokoju), na którym wylądowali pierwsi ludzie, Mare Crisium (Morze Przesileń) oraz rozległy nieregularny obszar Oceanus Procellarum (Ocean Burz), na który spadło lub na którym osiadło łagodnie wiele próbników. Mare Orientale (Morze Wschodnie) - znajdujące się na pograniczu półkuli księżycowej, dostępnej obserwacjom naziemnym i przeciwnej. Cała powierzchnia Księżyca pokryta jest ponadto kraterami - najbardziej charakterystycznymi tworami na naszym naturalnym satelicie - z których największe nazywane są górami pierścieniowymi. Kratery i góry pierścieniowe są uważane za pozostałości po upadkach na powierzchnię Księżyca meteorytów najróżniejszych rozmiarów, od ogromnych do mikroskopijnych, niektóre kratery mogą jednak być pochodzenia wulkanicznego. ¦rednice kraterów wynoszą od kilku metrów (są to właściwe płytkie zagłębienia) do ponad dwustu kilometrów (góry pierścieniowe). Pod względem morfologicznym rozróżnia się kratery z centralną górką, następnie kratery z płaskim dnem noszące nazwy cyrków i kratery małe o średnicach do około 20 km i z dnem nieckowato zagłębionym. Wysokość gór pierścieniowych nie przekracza z reguły 3,5 km względem otaczającej płaszczyzny. Zbocza kraterów są łagodne od strony zewnętrznej, bardziej stromo opadając do wnętrza. W roku 1970 Międzynarodowa Unia Astronomiczna zatwierdziła ostatecznie nazwy nadane utworom na odwrotnej, niewidocznej stronie Księżyca. Jedenaście kraterów otrzymało nazwy upamiętniające uczonych polskich i polskiego pochodzenia - Armińskiego, Banachiewicza, Ceraskiego, Dziewulskiego, Gadomskiego, Graffa, Kowalskiego, Sierpińskiego, Skłodowskiej-Curie, Smoluchowskiego i ¦niadeckiego. Na zwróconej ku Ziemi stronie Księżyca mamy natomiast 7 polskich kraterów (w nawiasach średnice): Bogusławski (98 km), Dembowski (40 km), Heweliusz (110 km), Kopernik (91 km), Kunowski (17,4 km), Lubieniecki (37 km) i Witelo (44,7 km). Stosunkowo często spotykanym na Księżycu tworem są szczeliny. Niektóre z nich stanowią rowy tektoniczne. Wytworzyły je płynne masy, nie była to jednak woda, której śladów działalności próżno by szukać na powierzchni Srebrnego Globu. Czynnikiem drążącym szczeliny księżycowe była lawa. Badania wykazały, że ze względu na swój skład odznaczała się ona w stanie stopionym wielką płynnością - była znacznie mniej lepka niż na Ziemi. KLIMAT Warunki fizyczne panujące na Księżycu są dobrze znane. Określa je przede wszystkim mała masa Księżyca. Przyśpieszenie na jego powierzchni wynosi niespełna 1/6 przyśpieszenia ziemskiego i jest równe 1,62 m/s2, w związku z czym prędkość ucieczki równa się 2,38 km/s. Z tego powodu Księżyc nie zdołał utrzymać gęstej atmosfery. Przeprowadzone pomiary wykazały, że ciśnienie szczątkowej atmosfery wynosi zaledwie 10-10 hPa! Brak atmosfery powoduje duże wahania temperatury - w punkcie podsłonecznym osiąga ona +130 stopni Celsjusza, nocą spada zaś do około -150 stopni Celsjusza. W takich warunkach na Ziemi skrapla się powietrze. Skoki temperatury, jakie muszą następować zwłaszcza wtedy, gdy dany fragment terenu przestanie ogrzewać Słońce, są tak duże, że powodują raptowny skurcz materiału; pojawiające się naprężenia przyczyniają się do jego pękania i kruszenia. Zjawiska tego nie potęguje oczywiście woda, której jak już wspomniałem, zupełnie tu brak. Przypuszczano jednak, że nawet tuż pod powierzchnią, zwłaszcza w miejscach gdzie Słońce nie dociera, może występować nawet lód lub cos w rodzaju marzłości. Wtedy jednak w gazach, które w znikomych ilościach pojawiają się tuz nad gruntem księżycowym, powinna znajdować się odrobina pary wodnej. Nic takiego nie stwierdzono. Mało tego, w skałach księżycowych nie ma - przeciwnie niż na Ziemi - nawet wody związanej chemicznie i połączeń zawierających grupy wodorotlenowe OH. Wykryto jedynie znikome ślady wody w wybranych partiach druzgotu i miału - w ilościach wynoszących zaledwie setki części na milion. ZJAWISKA NA KSIĘŻYCU Do najbardziej interesujących zjawisk na sferze niebieskiej należą bez wątpienia zaćmienie Księżyca i Słońca, zdarzające się wtedy, kiedy Ziemia znajduje się w przybliżeniu na prostej łączącej środki obu tych ciał. W przypadku zaćmienia Księżyca Ziemia znajduje się między Słońcem a Srebrnym Globem, rzucając na niego swój cień. Długość stożka Ziemi, znajdującego się w średniej odległości od Słońca, wynosi 1 384 000 km. Natomiast promień krążka cienia wynosi 4600 km. Dzięki temu Księżyc może dość długo przebywać w stożku cienia - maksymalnie do 1h 40min, jeśli zaćmienie jest centralne. Fazy księżyca: - I kontakt - rozpoczyna się zaćmienie częściowe; - II kontakt - całkowite pogrążenie się Księżyca w cieniu Ziemi; - III kontakt - zetknięcie się (wewnętrznej)tarczy ze stożkiem cienia; - IV kontakt - Księżyc opuszcza cień (zetknięcie zewnętrzne). W ciągu roku mogą wystąpić najwyżej trzy zaćmienia Księżyca, ale może być i tak, że w danym roku, nie zdarzy się ani jedno zaćmienie (nawet częściowe). Zjawiska zaćmienia Słońca zdarzają się częściej niż Księżyca! Zachodzą one wtedy, gdy stożek cienia Księżyca pada na Ziemię, czyli Srebrny glob jest wtedy w fazie nowiu. Oto kolejne fazy zaćmienia Słońca: - I kontakt - niewidoczna tarcza Księżyca styka się zewnętrznie (zawsze od strony zachodniej) z dyskiem słonecznym; - II kontakt - tarcza Księżyca styka się wewnętrznie z zachodnią krawędzią tarczy Słońca; - III kontakt - tarcza Księżyca styka się wewnętrznie ze wschodnim brzegiem tarczy słonecznej; - IV kontakt - tarcza Księżyca opuszcza tarczę Słońca stykając się z nią od zewnątrz. Podczas II i III kontaktu można zaobserwować szczególnie ciekawe zjawisko tak zwanych pereł Bailly ego, które tworzą promienie słoneczne prześwitujące przez nierówności brzegu tarczy księżycowej. Do ciekawych zjawisk należą także zakrycia planet, planetoid i gwiazd przez tarczę Srebrnego Globu. WYPRAWY NA KSIĘŻYC Wyprawy księżycowe zapoczątkowane w roku 1959 przez serię automatycznych sond Łunnik, a kontynuowane przez sondy Łuna, Zond, Surveyor i Lunar Orbiter, uwieńczone zostały w 1969 roku pierwszą wyprawą załogową. Amerykański statek Apollo 11 z Neilem Armstrongiem, Edwinem Aldrinem i Michaelem Collinsem wszedł na orbitę okołoksiężycową 19 lipca 1969 roku. Następnego dnia, tj. 20 lipca, człon lądujący z Armstrongiem i Aldrinem osiągnął powierzchnię Srebrnego Globu. Po raz pierwszy w historii ludzkości człowiek postawił stopę na powierzchni innego ciała niebieskiego. Celem tej wyprawy była nie Sinus Medii (Zatoka ¦rodkowa), lecz oddalona od jej centrum o mniej więcej 750 km na wschód wygładzona równina Mare Tranquilitatis (Morza Spokoju). Przez następne trzy lata na Księżycu lądowały kolejne wyprawy załogowe. Jedynie Apollo 13 nie dotarł do Księżyca, gdyż uległ awarii, lecz szczęśliwie powrócił na Ziemię. Ostatnim statkiem z tej serii był Apollo 17, po czym program lotów zawieszono nie tyle ze względów technicznych, ile ekonomicznych, bowiem zarówno rakiety, jak i statki były do jednorazowego użytku. Dopiero po skonstruowaniu odzyskiwanych pojazdów kosmicznych, których prototypem jest tzw. Space Shuttle, loty na Księżyc będą mogły być wznowione. PRĘDKO¦CI KOSMICZNE Prędkości kosmiczne ? minimalne wartości prędkości, jakie należałoby nadawać ciałom związanym siłami grawitacji z obiektami astronomicznymi, aby ciała te mógł opuścić owe obiekty astronomiczne. I tak pierwszą prędkością kosmiczną nazywa się najmniejszą wartość ( wynosi ona 7,9 km/s ) z jaką należy wyrzucić ciało z powierzchni Ziemi, aby na tę powierzchnię nie powróciło , lecz stało się satelitą Ziemi. Drugą prędkością kosmiczna ( 11,2 km/s ) jest to najmniejsza prędkość z jaką należy wyrzucić ciało z powierzchni Ziemi aby opuściło strefę, w której przyciąganie Ziemi przeważa nad oddziaływaniem innych ciał kosmicznych. Tor wyrzuconego z taką prędkością ciała będzie początkowo miał kształt paraboli ( stąd inna nazwa drugiej prędkości kosmicznej ? prędkość paraboliczna ), z czasem jednak przybierze kształt orbity zlokalizowanej w Układzie Słonecznym. Trzecia prędkość kosmiczna, równa 16,7 km/s. To prędkość, jaką trzeba by nadać ciału, aby wyrzucić je bezpowrotnie z Układu Słonecznego. Jeszcze inną prędkością kosmiczną , zwaną niekiedy czwartą prędkością kosmiczną jest prędkość niezbędna do tego, by poruszające się z nią ciało mogło opuścić naszą Galaktykę. Wynosi ona co najmniej 130km/s. SZTUCZNE SATELITY Sztucznymi satelitami Ziemi nazywamy obiekty umieszczane przez człowieka na orbicie okołoziemskiej i krążące po niej bez własnego napędu. Jest to możliwe dzięki nadaniu im przez rakiety, które wyniosły ją w przestrzeń kosmiczną, odpowiedniej prędkości początkowej. Prędkość ta musi wynosić nie mniej niż około 8 kilometrów na sekundę, lecz nie przekraczać 11 kilometrów na sekundę. Jeśli będzie mniejsza satelita spadnie na Ziemię. Gdyby była większa, zamiast wejść na orbitę, ucieknie poza strefę przyciągania ziemskiego. Pierwszy sztuczny satelita ziemi Sputnik I, został umieszczony na orbicie 4 paŹdziernika 1957 roku. Obecnie krążą już setki satelitów, służących do badań górnych warstw atmosfery, ułatwiających sporządzenie map, pomagających w przewidywaniu pogody, wykorzystywanych dla celów łączności. Od 1962 roku dzięki satelitom możliwa jest wymiana programów telewizyjnych pomiędzy kontynentami. Zawdzięczaliśmy im właśnie oglądania po raz pierwszy bezpośrednich transmisji z Olimpiady w Meksyku w 1968 roku. NATURALNE SATELITY Ciała niebieskie niedużych rozmiarów, krążące dookoła planet, towarzysząc im w ich ruchu dookoła słońca. Merkury i Wenus nie posiadają księżyców. Wobec obecnego stanu nauki księżyce posiadają : Ziemia 1, Mars 2, Jowisz 9, Saturn 10, Uran 4, Neptun 1. Wszystkie księżyce Keplera. poruszają się dookoła planet według praw