JerozoLiMa i ateny - Teologia Polityczna

advertisement
Leo Strauss
Jerozolima i Ateny
oraz inne eseje z filozofii politycznej
Przełożył i wstępem opatrzył
Ryszard Mordarski
Kęty 2012
Wydawnictwo
Marek Derewiecki
I
Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
I. Początek Biblii i jego odpowiednik w myśli
greckiej
Wszystkie nadzieje, które żywimy pośród chaosu i niebezpieczeństw naszych
czasów, są ugruntowane – pozytywnie bądź negatywnie, bezpośrednio bądź
pośrednio – w doświadczeniach przeszłości. Najogólniejsze i najgłębsze z tych
doświadczeń, na tyle na ile dotyczą ludzi Zachodu, są wyznaczane imionami
dwóch miast: Jerozolimy i Aten. Człowiek Zachodu uzyskuje w pełni swoją
tożsamość poprzez połączenie biblijnej wiary i myśli greckiej. Aby zrozumieć
samych siebie i oświetlić naszą drogę na przyszłość, musimy zrozumieć
Jerozolimę i Ateny. Nie trzeba dodawać, że właściwe wykonanie tego zadania przerasta moje siły, nie wspominając już o wszystkich ograniczeniach
narzucanych przez dwa wykłady publiczne. Jednak nie powinniśmy mierzyć
swych zamiarów przez swoje możliwości, ponieważ nasze możliwości stają
się w pełni znane dopiero w chwili, gdy zmagamy się z zamiarami: lepiej
przecież odnieść szlachetną klęskę, niż zwyciężyć w nikczemny sposób. Poza
tym, będąc wybranym do wygłoszenia inauguracyjnego wykładu w City
College Uniwersytetu w Nowym Jorku, muszę mieć na uwadze wszystkie
te wykłady, które zostaną wygłoszone – z pewnością przez lepszych i mądrzejszych ode mnie – w najbliższych latach i dekadach.
Przedmiot, do którego odnosimy się mówiąc o Jerozolimie i Atenach, jest
dzisiaj klasyfikowany przez naukę jako należący do przedmiotów nazywanych
kulturą: „kultura” jest uznawana za pojęcie naukowe. Zgodnie z tym pojęciem istnieje nieokreślona liczba kultur: n-kultur. Badacz, który je studiuje,
postrzega je jako przedmioty. Jako naukowiec patrzy na nie z zewnątrz. Nie
wyraża żadnych preferencji wobec którejkolwiek z nich. W jego oczach
wszystkie posiadają równy status. Jako badacz jest on nie tylko bezstronny,
ale również obiektywny. Troszczy się o to, aby nie wypaczyć którejkolwiek
z nich. Mówiąc o nich unika „kulturowo ograniczających” pojęć, takich
pojęć, które ograniczają się do jednej kultury lub jednego rodzaju kultur.
W wielu wypadkach przedmiot badany przez kulturoznawcę nie wykazuje
26
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
żadnych cech wskazujących, że jest on określoną kulturą. Nie sprawia mu
to jednak żadnych trudności. Elektrony też nie wiedzą, że są elektronami,
a nawet psy nie wiedzą, że są psami. Z samego faktu, że mówi on o swoim
przedmiocie jako o kulturach, wynika, iż rozumie on badanych przez siebie
ludzi lepiej, niż oni rozumieli lub rozumieją samych siebie.
Podejście takie było od pewnego czasu podawane w wątpliwość, ale
wątpliwości te nie wydają się mieć jakiegokolwiek wpływu na dzisiejszych naukowców. Osobą, która zaczęła stawiać wątpliwości był Nietzsche.
Powiedzieliśmy już, że zgodnie z obowiązującym poglądem istniało lub
istnieje n-kultur. Przyjmijmy, że istnieje 1001 kultur, aby odwołać się do
arabskich baśni z 1001 nocy, co spowoduje, że dobrze zaprezentowane wyjaśnienie kultur będzie serią ekscytujących historii, być może nawet tragedii.
Nietzsche mówi o naszym przedmiocie w mowie Zaratustry, która nosi tytuł:
O tysiącu i jednym celu. W mowie tej pojawiają się Hebrajczycy i Grecy jako
dwa spośród wielkiej liczby narodów, nieprzewyższające jednak ani dwóch
innych narodów, które są tam wspomniane, ani 996 pozostałych narodów,
o których się tam nie wspomina. Cechą charakterystyczną Greków jest
pełne zaangażowanie jednostki w dążeniu do doskonałości, do wyróżnienia się i zdobycia pierwszeństwa. Cechą charakterystyczną Hebrajczyków
jest najwyższa cześć składana ojcu i matce. (Aż do dzisiaj Żydzi czytają
podczas swego największego święta fragment Tory poświęcony przykazaniu czci ojca i matki: kategorycznemu zakazowi kazirodztwa pomiędzy
rodzicami i dziećmi). Nietzsche posiada głębszą cześć niż jakikolwiek inny
świadek dla świętych przykazań Hebrajczyków, tak samo zresztą jak dla
innych narodów, o których tam jest mowa. Ponieważ jednak jest on tylko
świadkiem tych przykazań, a to, co jedno z przykazań zaleca i nakazuje, jest
niezgodne z pozostałymi nakazami, nie podporządkowuje się on żadnemu
z nich. Odnosi się to także lub przede wszystkim do przykazań i „wartości”
nowożytnej kultury Zachodu. Wedle niego wszystkie pojęcia nauki, a wśród
nich także pojęcie kultury – są „kulturowo ograniczone”. Pojęcie kultury
jest rezultatem dziewiętnastowiecznej kultury Zachodu, a jego zastosowanie
do „kultur” pochodzących z innych okresów i z innych regionów jest aktem
wynikającym z duchowego imperializmu tej szczególnej kultury. Istnieje
zatem rażąca sprzeczność pomiędzy rzekomym obiektywizmem nauki
o kulturze a radykalną subiektywnością tejże nauki. Inaczej mówiąc, nie
sposób postrzegać, to znaczy prawdziwie rozumieć jakiejś kultury, dopóki
pozostajemy mocno zakorzenieni w swej własnej kulturze lub dopóki nasze
zdolności pozostają na usługach określonej kultury. Ale jeżeli uniwersalność
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
27
postrzegania wszystkich kultur ma być zachowana, to kultura, do której należy osoba postrzegająca wszystkie kultury, musi być kulturą uniwersalną,
kulturą ludzkości, kulturą światową. Uniwersalność postrzegania zakłada,
choćby tylko poprzez antycypację, kulturę uniwersalną, która nie jest już
jakąś określoną kulturą pośród wielu kultur. Różnorodność kultur, które
dotychczas istnieją, jest sprzeczna z jedynością prawdy. Prawda nie jest
kobietą, aby każdy mężczyzna mógł posiadać swoją własną prawdę, tak jak
ma swą własną żonę. Toteż Nietzsche poszukiwał kultury, która nie byłaby
już partykularna, a zatem ostatecznie arbitralna. Jedyny cel ludzkości jest
pojęty przez niego w sensie nadludzkim: Nietzsche mówi o nadczłowieku
przyszłości. Zadaniem nadczłowieka jest pojednanie Jerozolimy i Aten na
najwyższym poziomie.
Nauka o kulturach sprzyja zatem specyficznej postawie moralnej, pomimo
wszystkich swoich zapewnień o swym niezaangażowaniu w sferze wartości lub
ocen. Skoro wymaga otwartości na wszystkie kultury, to promuje uniwersalną
tolerancję i podekscytowanie wynikające z istnienia różnorodności. Postawa
ta z konieczności wpływa na wszystkie kultury skłaniając je do przemiany
w tym samym kierunku. Chcąc nie chcąc powoduje to przesunięcie akcentu
z tego, co partykularne – na to, co uniwersalne. Uznając, nie tylko implicite,
słuszność pluralizmu, uznaje, że pluralizm jest słuszną drogą. Opowiada się
także za monizmem uniwersalnej tolerancji i szacunkiem dla różnorodności;
ponieważ na mocy bycia –izmem pluralizm jest monizmem.
Można pozostawać nieco bliżej powszechnie praktykowanej nauki o kulturze, jeżeli ograniczymy się do stwierdzenia, że każda próba zrozumienia
zjawiska, o którym mowa, zależna jest od ram pojęciowych odmiennych od
większości samych tych zjawisk i dlatego z konieczności nieco je zniekształcających. Wymogu „obiektywności” możemy oczekiwać tylko wtedy, gdy
próbujemy zrozumieć różne kultury lub różnych ludzi dokładnie tak, jak oni
rozumieją lub rozumieli samych siebie. Ludzie żyjący w innych czasach i innych regionach niż nasze nie rozumieli siebie w kategoriach kultur, ponieważ
nie byli oni powiązani z kulturą w dzisiejszym sensie tego pojęcia. To, co my
dzisiaj nazywamy kulturą, jest przypadkowym rezultatem odniesień, które
wcześniej nie były powiązane z kulturą, ale z innymi kwestiami, a przede
wszystkim z Prawdą.
Zatem nasza intencja mówienia o Jerozolimie i Atenach wydaje się przymuszać nas do wyjścia poza samorozumienie obu tych miast. Czy istnieje
jakieś pojęcie lub słowo, które wskazuje na najwyższe roszczenia, które
z jednej strony przekazuje nam Biblia, a z drugiej strony dzieła Greków?
28
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
Jest takie słowo: jest nim mądrość. Nie tylko greccy filozofowie, ale również
greccy poeci, byli uważani za ludzi mądrych, a Tora mówi o sobie, że jest
„mądrością w oczach narodów”. Musimy zatem spróbować zrozumieć różnicę
pomiędzy mądrością biblijną a mądrością grecką. Zobaczymy od razu, że
każda z nich rości sobie prawo do prawdziwej mądrości i odmawia drugiej
stronie prawa do bycia mądrością w ścisłym i najwyższym sensie. Podług
Biblii początkiem mądrości jest bojaźń Boża. Wedle filozofii greckiej początkiem mądrości jest zdziwienie. Jesteśmy zatem od początku zmuszeni do
dokonania wyboru i zajęcia jednoznacznego stanowiska. Jakie mamy zająć
stanowisko? Jesteśmy skonfrontowani z wykluczającymi się roszczeniami
żądającymi lojalności albo Jerozolimie, albo Atenom. Jesteśmy otwarci na
oba roszczenia i chcemy się w nie uważnie wsłuchać. Sami nie jesteśmy
jeszcze mądrzy, ale chcemy stać się mądrymi. Jesteśmy poszukiwaczami
mądrości, philo-sophoi. Mówiąc, że pragniemy najpierw się wsłuchać,
a następnie dopiero zadecydować, już zdecydowaliśmy, że opowiemy się
po stronie Aten, a przeciwko Jerozolimie.
Taka postawa wydaje się czymś koniecznym dla tych wszystkich, którzy
nie są ortodoksyjni i dlatego muszą zaakceptować zasady historyczno-krytycznego badania Biblii. Tradycyjnie rozumiano Biblię jako prawdziwy
i autentyczny opis czynów Boga i ludzi od najdawniejszych początków aż
do odnowy po niewoli babilońskiej. Czyny Boga obejmują zarówno boskie
prawodawstwo, jak i boskie natchnienie proroków, a czyny ludzi obejmują
zarówno wychwalanie Boga i modlitwy, jak i inspirowane przez Boga
napomnienia. Krytyka biblijna rozpoczyna od obserwacji, że opisy biblijne są w istotnych kwestiach nieautentyczne i wtórne, składające się – by
zaczerpnąć termin od Machiavellego – nie z „historii”, ale ze „wspomnień
o starożytnych historiach” 1. Krytyka biblijna osiągnęła swoją pierwszą kulminację w Traktacie teologiczno-politycznym Spinozy, który jest w sposób
otwarty antyteologiczny. Spinoza czyta Biblię w taki sam sposób, jak czyta
Talmud i Koran. Wyniki jego krytyki mogą być streszczone następująco:
Biblia w znacznej mierze składa się z twierdzeń wzajemnie sprzecznych,
z pozostałości starożytnych przesądów, uprzedzeń i wynurzeń nieokiełzanej
wyobraźni. Na dodatek jest ona kiepsko opracowana i słabo zachowana.
Spinoza doszedł do tych przekonań w rezultacie założenia o niemożliwości
cudów. Zasadnicza różnica pomiędzy dziewiętnasto- i dwudziestowieczną
1
N. Machiavelli, Rozważania nad pierwszym dziesięcioksięgiem historii Rzymu Liwiusza, 1. 16.
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
29
krytyką biblijną a krytyką Spinozy może być wyznaczona przez różnicę
dotyczącą oceny wyobraźni. Gdy dla Spinozy wyobraźnia jest po prostu
subracjonalna, to w późniejszych czasach przypisuje się jej znacznie wyższą
rangę i jest rozumiana jako wyraz religijnego lub duchowego doświadczenia,
które z konieczności musi wyrażać się symbolicznie. Historyczno-krytyczne
badanie Biblii jest próbą zrozumienia różnych jej warstw w taki sposób,
jak były one rozumiane przez ich bezpośrednich adresatów, to znaczy ludzi
współczesnych autorom tychże warstw. Biblia mówi wiele rzeczy, które dla
samych autorów biblijnych należą do odległej przeszłości. Wystarczy wspomnieć stworzenie świata. Ale niewątpliwie istnieje w Biblii również dużo
historii, to znaczy wyjaśnienia wydarzeń opisanych przez współczesnych
lub niemal współczesnych świadków. Prowadzi to do wniosku, że Biblia
zawiera zarówno „mit”, jak i „historię”. Ale rozróżnienie to jest obce dla
samej Biblii. Jest to szczególna postać rozróżnienia pomiędzy mythos a logos;
mity i historie są greckiego pochodzenia. Z perspektywy biblijnej „mity”
są równie prawdziwe co „historie”. To, co Izrael „naprawdę” robił lub doświadczał, nie może być rozumiane inaczej, jak tylko w świetle „faktów”
Stworzenia i Wybrania. To, co my dzisiaj określamy terminem „historyczne”,
to te czyny i mowy, które są dostępne zarówno dla wierzących, jak i dla
niewierzących. Ale z punktu widzenia Biblii niewierzący jest głupcem,
który mówi w swoim sercu: „nie ma Boga”. Biblia opowiada o wszystkim
w taki sposób, aby było to wiarygodne dla człowieka mądrego, używając
słowa „mądrość” w biblijnym sensie. Nigdy nie zapominajmy przy tym, że
nie istnieje żaden biblijny termin określający wątpliwości. Biblijne znaki
i cudowności przekonują ludzi, którzy posiadają małą wiarę lub wierzą
w innych bogów; ale nie są one adresowane do „ludzi szalonych, którzy
mówią w swoich sercach, że «nie ma Boga»” 2.
Jest prawdą, iż nie możemy przypisać Biblii teologicznej koncepcji
cudów, ponieważ taka koncepcja zakłada pojęcie natury, które jest obce dla
Biblii. Można się pokusić o przypisanie Biblii czegoś, co można by nazwać
poetycką koncepcją cudu, co ukazuje Psalm 114:
Gdy Izrael wychodził z Egiptu,
dom Jakuba – od ludu obcego,
przybytkiem jego stała się Juda,
Izrael jego królestwem.
2
F. Bacon, O ateizmie, w: Eseje, Warszawa 1959, s. 70.
30
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
Ujrzało morze i uciekło,
Jordan bieg swój odwrócił.
Góry skakały jak barany,
pagórki – niby jagnięta.
Cóż ci jest, morze, że uciekasz?
Czemu, Jordanie, bieg swój odwracasz?
Góry, czemu skaczecie jak barany,
pagórki – niby jagnięta?
Zadrżyj, ziemio, przed obliczem Pana całej ziemi,
przed obliczem Boga Jakuba,
który zmienia opokę w oazę,
a skałę w krynicę wody.
Obecność Boga lub Jego wezwanie powoduje takie zachowanie stworzeń,
które uderzająco różni się od ich zwyczajnego zachowania. Bóg ożywia to,
co jest pozbawione życia, i czyni płynnym to, co jest ciałem stałym. Nie jest
łatwo powiedzieć, czy autor psalmu nie chciał rozumieć swej wypowiedzi
jako prostej lub literalnej prawdy. Łatwo jest natomiast stwierdzić, że koncepcja poezji – w odróżnieniu od tego typu pieśni – jest obca dla Biblii. Być
może prościej jest orzec, że dzięki zwycięstwu nauki nad teologią naturalną
możliwość cudów nie może być już uznawana za prostą prawdę, ale musi być
sprowadzona do statusu niedającej się udowodnić hipotezy. Od hipotetycznego charakteru tej fundamentalnej przesłanki można prześledzić drogę do
hipotetycznego charakteru wielu innych – by nie rzec wszystkich – rezultatów
krytyki biblijnej. Pewne jest przynajmniej to, że krytyka biblijna we wszystkich swych formach posługuje się pojęciami niemającymi odpowiednika
biblijnego, i w tym sensie jest ahistoryczna.
Jak zatem powinniśmy postępować? Nie powinniśmy zgadzać się z wnioskami, a nawet z przesłankami krytyki biblijnej. Załóżmy, że Biblia, a szczególnie Tora, składa się w znacznej mierze ze „wspomnień o starożytnych
historiach”, a nawet wspomnień tychże wspomnień. Aczkolwiek wspomnienia
wspomnień nie muszą być z konieczności wypaczonymi lub wyblakłymi
odblaskami oryginału. Mogą one być wspomnieniami wspomnień pogłębionymi przez medytację pierwotnego doświadczenia. Dlatego też powinniśmy
traktować najpóźniejsze i najbliższe nam warstwy tak samo poważnie, jak
warstwy wcześniejsze. Powinniśmy zacząć od najbliższej nam warstwy – od
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
31
tego, co jest pierwsze dla nas, chociaż może nie być to pierwsze w ogóle.
Powinniśmy zacząć od miejsca, gdzie zarówno tradycyjne, jak i historyczne
studium Biblii z konieczności zaczyna. Postępując w ten sposób, unikniemy
konieczności dokonania wcześniejszej decyzji na rzecz Aten, a przeciwko
Jerozolimie. Albowiem Biblia nie żąda od nas wiary w cudowny charakter
wydarzeń, których sama nie przedstawia nam jako cudowne. Słowa Boga
skierowane do ludzi mogą być opisane jako wydarzenia cudowne, ale Biblia
nie domaga się uznania, że połączenie w jedno tych wszystkich mów dokonało się w sposób cudowny. Rozpoczynamy od początku, od początku
początków. Początek początków przydarzył się na początku, przy stworzeniu
nieba i ziemi. Biblia zaczyna racjonalnie.
„Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię”. Kto mówi te słowa? Nie
powiedziano nam tego, a zatem my nie wiemy. Czy jest obojętne, kto to
mówi? Mógłby to być filozoficzny powód; ale czy istnieje powód biblijny?
Nie powiedziano nam tego, a zatem my nie wiemy. Nie mamy żadnego
powodu zakładać, że Bóg to powiedział, ponieważ Biblia poprzedza wypowiedzi Boga słowami: „rzekł Bóg”. Powinniśmy zatem przyjąć, że te
słowa zostały wypowiedziane przez anonimowego człowieka. Ale żaden
człowiek nie mógł być naocznym świadkiem stworzenia nieba i ziemi przez
Boga 3. Naocznym świadkiem był jedynie Bóg. Skoro bowiem „nie powstał
w Izraelu prorok równy Mojżeszowi, który widział Pana twarzą w twarz”,
to jest zrozumiałe, że tradycja przypisywała właśnie Mojżeszowi cytowane
słowa i cały dalszy ciąg. Ale to, co jest zrozumiałe i wiarygodne, nie jest
jako takie pewne. Narrator nie twierdzi, że usłyszał ten przekaz od samego
Boga. Być może słyszał go od jakiegoś człowieka lub ludzi. Być może tylko
odtworzył przekaz. Biblia kontynuuje: „Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem…”. Nie jest jasne, czy opisana tu ziemia była w taki sposób stworzona
przez Boga, czy też istniała w ten sposób przed stworzeniem. Jest jednak
całkiem jasne, że chociaż Biblia mówi, jak ziemia wyglądała pierwotnie, to
jednak milczy o tym, jak wyglądały pierwotnie niebiosa. Ziemia, czyli coś,
co nie jest niebem, wydaje się być ważniejsza niż niebiosa. Wrażenie to jest
potwierdzone przez dalszy ciąg tekstu.
Bóg stworzył wszystko w przeciągu sześciu dni. W pierwszym dniu
stworzył światło; w drugim – niebiosa; w trzecim – ziemię, morza i roślinność; w czwartym – słońce, księżyc i gwiazdy; w piątym – zwierzęta morskie
i ptaki; a w szóstym – zwierzęta lądowe i człowieka. Najbardziej uderzające
3
Księga Hioba, 38. 4.
32
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
są następujące trudności. Światło, a zatem dni (i noce) przedstawione są
jako uprzednie wobec stworzenia słońca, podobnie jak i roślinność, która
również przedstawiona jest jako uprzednia wobec słońca. Pierwszą trudność
można usunąć przez obserwację, że dni stworzenia nie są dniami słonecznymi. Trzeba jednakże od razu dodać, że istnieje związek pomiędzy tymi
dwoma rodzajami dni, ponieważ istnieje związek i odpowiedniość pomiędzy
światłem i słońcem. Opis stworzenia w sposób wyraźny składa się z dwóch
części: pierwsza odnosi się do pierwszych trzech dni stworzenia, a druga
odnosi się do kolejnych trzech dni stworzenia. Pierwsza część rozpoczyna
się od stworzenia światła, a druga od stworzenia ciał niebieskich, świecących
na sklepieniu nieba. Odpowiednio też, pierwsza część kończy się stworzeniem roślinności, a druga stworzeniem człowieka. Wszystkim stworzeniom
wymienionym w pierwszej części brak jest możliwości ruchu, a wszystkie
stworzenia wymienione w drugiej części obdarzone są możliwością ruchu
lokalnego 4. Stworzenie roślinności jest uprzednie wobec stworzenia słońca,
ponieważ brakuje jej ruchu, a słońce obdarzone jest ruchem. Roślinność
przynależy do ziemi 5; jest w niej zakorzeniona i w ustalony sposób pokrywa
nieruchomą ziemię. Roślinność, boskim nakazem, została wydana na świat
przez ziemię. Biblia nie mówi o „wytwarzaniu” roślinności przez Boga, gdyż
to odnosi się do istot żyjących. Bóg nakazał ziemi wydać roślinność, i w taki
sposób ją „wytworzył”. Roślinność została stworzona przy końcu pierwszej
połowy dni poświęconych na stworzenie. Przy końcu drugiej połowy dni
stworzenia zostały stworzone istoty żywe, które spędzają całe życie na zapełnionej już ziemi. Istoty żywe – byty, które posiadają życie i są obdarzone
możliwością ruchu lokalnego – zostały stworzone w piątym i szóstym dniu,
czyli bezpośrednio po tym, jak zostały stworzone ciała niebieskie świecące
na sklepieniu nieba. Biblia opisuje stworzenia w porządku hierarchicznym.
Niebiosa posiadają niższą rangę niż ziemia. Ciała niebieskie są pozbawione życia. Są niższe od najniższych istot żyjących. Służą istotom żywym,
które występują tylko poniżej niebios. Zostały stworzone, aby oddzielały
dzień od nocy, a nie po to, aby rządzić ziemią, nie mówiąc już o rządzeniu
człowiekiem. Najbardziej uderzającą cechą biblijnego opisu stworzenia jest
degradacja i poniżenie niebios oraz ciał niebieskich. Słońce, księżyc i gwiazdy
są wcześniejsze od istot żyjących, ponieważ są pozbawione życia, co znaczy,
4
Por. U. Cassuto, A Commentary on the Book of Genesis, Part I, Jerusalem 1961, s. 42.
5
Por. charakterystykę roślin jako engeia w Platońskim Państwie, 491 d1, oraz u Empedoklesa, A 70.
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
33
że nie są bogami. To, co utraciły ciała niebieskie, to zyskał człowiek, który
jest szczytem stworzenia. Rzeczy stworzone w ciągu pierwszych trzech dni
nie mogą zmienić swego miejsca: ciała niebieskie wprawdzie zmieniają swe
położenie, ale nie swój kierunek; istoty żywe zmieniają swój kierunek, ale
nie zmieniają swego „sposobu zachowania”; tylko człowiek może zmienić
swój „sposób zachowania”. Człowiek jest jedynym bytem stworzonym na
obraz Boga. Biblijny opis stworzenia tylko w przypadku stworzenia człowieka mówi bezpośrednio o „stwarzaniu” go przez Boga. W przypadku
stworzenia nieba i ciał niebieskich czytamy o ich boskim „wytwarzaniu”.
Tylko w przypadku stworzenia człowieka Biblia oznajmia, że w Bogu występuje wielość: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz, podobnego Nam. (…)
Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył,
stworzył mężczyznę i niewiastę”. Biseksualność nie jest czymś wyłącznie
ludzkim. Ale tylko ludzka biseksualność mogłaby prowadzić do poglądu,
że istnieją bogowie i boginie. Nie ma jednak żadnego biblijnego słowa na
określenie „bogiń”. Stąd też stworzenie nie jest zrodzeniem. Biblijny opis
stworzenia naucza skrycie tego, czego Biblia uczy gdzie indziej bardziej
wprost, aczkolwiek nie mniej enigmatycznie: istnieje tylko jeden Bóg, Bóg,
Którego imię jest napisane jako Tetragram, żyjący Bóg, Który żyje od zawsze, Który sam stworzył niebo i ziemię, i wszystko inne. Nie stworzył On
jednak żadnych bogów, więc nie istnieją żadni inni bogowie oprócz Niego.
Bogowie, których czczą ludzie, są albo nicością utworzoną przez człowieka,
albo czymś, co oczywiście nie jest bogiem 6 (jak słońce, księżyc lub gwiazdy). Wszystkie niepolemiczne odniesienia do „innych bogów” występujące
w Biblii są naleciałościami, których pochodzenie wydaje się zagadkowe, ale
nie posiada raczej istotnego znaczenia. Biblijny Bóg nie tylko nie stworzył
innych bogów, lecz na podstawie biblijnego opisu stworzenia można mieć
wątpliwość, czy stworzył w ogóle jakiekolwiek istoty, które bylibyśmy
zmuszeni nazywać „mitycznymi”. Niebo, ziemia i wszystko inne są zawsze
dostępne dla człowieka jako człowieka. Należałoby wyjść od tego faktu, aby
zrozumieć, dlaczego Biblia zawiera tak wiele fragmentów, które jesteśmy
zmuszeni opisać jako historyczne, gdy zaczynamy od rozróżnienia pomiędzy
tym, co mityczne (lub legendarne), a tym, co historyczne.
6
Por. odróżnienie dwóch rodzajów „innych bogów”, czyli rozróżnienie pomiędzy
idolami z jednej strony, a słońcem, księżycem i gwiazdami ze strony drugiej, w: Księga
Powtórzonego Prawa, 4. 15–19.
34
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
Podług Biblii stworzenie zostało zakończone na stworzeniu człowieka;
stworzenie kulminuje się w stworzeniu człowieka. Dopiero po stworzeniu
człowieka Bóg „widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre”. Gdzie
zatem jest początek zła lub zepsucia? Odpowiedź biblijna wydaje się taka,
że skoro wszystko, co pochodzi od Boga, jest dobre, to zło ma swe źródło
w człowieku. Jeżeli jednak boskie stworzenie jest w całości dobre, to nie
wynika z tego, że wszystkie jego fragmenty są dobre lub że stworzenie jako
całość nie zawiera żadnego w ogóle zła. Bóg nie uznał wszystkich fragmentów
swojego stworzenia za dobre. Być może stworzenie jako całość nie może być
„bardzo dobre”, jeżeli nie zawiera w sobie pewnej ilości zła. Nie może istnieć
światło, jeżeli nie ma ciemności, a ciemność jako taka jest stworzona podobnie jak i światło. Bóg stwarza zło, podobnie jak czyni pokój 7. Jakkolwiek
by było, zło, którego źródło Biblia odsłania dopiero po opisie stworzenia,
jest złem szczególnego rodzaju: złem, które nęka człowieka. Takie zło nie
ma nic wspólnego ze stworzeniem, ani nie jest w nim zawarte, jak pokazuje to Biblia przez przedstawienie najpierw pierwotnej kondycji człowieka.
Aby odtworzyć tę kondycję, Biblia musi opowiedzieć ponownie stworzenie
człowieka, czyniąc, na ile to tylko możliwe, sprawę stworzenia człowieka
jedynym tematem. Ten drugi opis stworzenia człowieka nie odpowiada na
pytanie, w jaki sposób zostało stworzone niebo, ziemia i wszystko inne, lecz
w jaki sposób powstało do istnienia ludzkie życie, jakim je znamy – osaczone
przez zło, którego pierwotnie nie było. Ten drugi opis może tylko uzupełniać
opis pierwszy, ale może go również poprawiać, a nawet mu przeczyć. Przede
wszystkim Biblia nigdzie nie naucza, że można mówić o stworzeniu bez
sprzeczności. W postbiblijnym języku tajemnice Tory są sprzecznościami
Tory, a tajemnice Boga są sprzecznościami odnoszącymi się do Boga.
Pierwszy opis stworzenia kończy się na człowieku; drugi opis zaczyna
się od człowieka. Zgodnie z pierwszym opisem – Bóg stworzył człowieka,
i tylko człowiek jest Jego obrazem. Zgodnie z drugim opisem – Bóg ulepił
człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. Drugi
opis pokazuje jasno, że człowiek składa się z dwóch głęboko odmiennych
składników, czegoś wysokiego i czegoś niskiego. Zgodnie z pierwszym
opisem mogłoby się wydawać, że kobieta i mężczyzna zostali stworzeni
równocześnie. Zgodnie z drugim opisem mężczyzna został stworzony
najpierw. Życie człowieka, jakim je znamy z Biblii, życie większości ludzi,
jest życiem rolników uprawiających ziemię; jest twarde i ubogie; zależne
7
Księga Izajasza, 45. 7.
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
35
od deszczu, który nie zawsze przychodzi, gdy go potrzeba, i wymagające
ciężkiej pracy. Jeżeli ludzkie życie jest ubogie i twarde od początku, to człowiek zostaje poniżony, a przynajmniej w nieodparty sposób doświadczony
przez cierpkość, trud i niesprawiedliwość. Nie jest w pełni odpowiedzialny
za ten brak dobroci i sprawiedliwości. Człowiek jednakże ma być w pełni
za to odpowiedzialny. Toteż surowość jego życia musi być spowodowana
jego winą. W swej pierwotnej kondycji był przeznaczony do spokojnego
życia: nie potrzebował deszczu ani ciężkiej pracy. Bóg umieścił go w dobrze
nawodnionym ogrodzie, który obfitował w drzewa posiadające owoce dobre
do jedzenia. I chociaż człowiek został stworzony do spokojnego życia, to
jednak nie został stworzony do wygodnego życia. W ogrodzie Eden nie było
żadnego złota ani drogich kamieni 8. Został stworzony do życia w prostocie.
Toteż Bóg pozwolił mu spożywać owoce z każdego drzewa, jakie znajdowało się w ogrodzie, za wyjątkiem owoców z drzewa poznania dobra i zła,
„bo gdy z niego spożyje, niechybnie umrze”. Człowiek nie był pozbawiony
wiedzy. Bez niej bowiem nie mógłby rozpoznać drzewa wiedzy, ani kobiety, ani zwierząt, ani nie mógłby zrozumieć zakazu. Człowiek był tylko
pozbawiony wiedzy o dobru i złu, czyli wiedzy koniecznej do kierowania
sobą i własnym życiem. Nie będąc dzieckiem miał żyć w stanie dziecięcej
prostoty i posłuszeństwa Bogu. Możemy przypuszczać, że istnieje związek
pomiędzy degradacją niebios z pierwszego opisu a zakazem spożywania
owoców z drzewa wiedzy z drugiego opisu. Chociaż człowiekowi zakazano
spożywać owoców z drzewa wiedzy, to nie zakazano mu spożywać owoców
z drzewa życia.
Człowiek, pozbawiony wiedzy o dobru i złu, był zadowolony ze swojej
kondycji, szczególnie zaś ze swojej samotności. Ale Bóg, posiadając wiedzę
o dobru i złu, uznał, że „nie jest dobrze, aby mężczyzna był sam; uczynię
mu zatem odpowiednią dla niego pomoc”. Tak więc Bóg stworzył zwierzęta
i przyprowadził je do mężczyzny, ale nie okazały się one dla niego odpowiednie. Wtedy Bóg utworzył niewiastę z żebra mężczyzny. Mężczyzna
powitał ją jako kość ze swych kości i ciało ze swego ciała, ale nie posiadając
wiedzy o dobru i złu, nie nazwał jej dobrą. Narrator dodaje, iż „dlatego że
kobieta jest kością z jego kości i ciałem z jego ciała, mężczyzna opuszcza ojca
swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym
ciałem”. Oboje byli nadzy, ale nie posiadając wiedzy o dobru i złu, nie byli
tym zawstydzeni.
8
Nie potrzeba było się schylać, aby zrywać owoce z drzew.
36
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
W ten sposób została przygotowana scena dla upadku pierwszych rodziców.
Pierwszy ruch pochodzi od węża, najbardziej przebiegłego ze wszystkich
zwierząt w ogrodzie. Zwiódł on kobietę do nieposłuszeństwa, a kobieta skusiła
mężczyznę. Pokusa przychodzi od najniższego ze stworzeń do najwyższego.
Biblia nie mówi, co skłoniło węża do zwiedzenia kobiety ku nieposłuszeństwu
wobec boskiego zakazu niespożywania owoców z drzewa poznania dobra
i zła. Wydaje się czymś rozsądnym przyjąć, że wąż działał w ten sposób,
gdyż był przebiegły, to znaczy posiadał niski stan mądrości, zbliżony do
złośliwości. Nic z tego, co Bóg stworzył, nie byłoby bardzo dobre, gdyby nie
zawierało w sobie jakiejś skłonności do występku. Wąż rozpoczyna swoją
pokusę od sugestii, że Bóg mógłby mężczyźnie i kobiecie zakazać spożywania owoców ze wszystkich drzew w ogrodzie, to znaczy, że boski zakaz
mógłby być złośliwy lub niemożliwy do spełnienia. Kobieta poprawia węża
i wskazuje, że zakaz jest bardziej przekonywający, niż on twierdzi: „Owoce
z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest
w środku ogrodu, Bóg powiedział: «nie wolno wam jeść z niego, a nawet go
dotykać, abyście nie pomarli». Bóg nie zakazał człowiekowi dotykać owoców
z drzewa poznania dobra i zła. Ponadto, kobieta nie mówi jednoznacznie
o drzewie poznania; może ona mieć na myśli drzewo życia. Poza tym, Bóg
powiedział do człowieka: „nie wolno ci jeść, bo… niechybnie umrzesz”.
Kobieta utrzymuje, że Bóg skierował te słowa do niej za pośrednictwem
mężczyzny. Kobieta zatem zna boski zakaz tylko poprzez ludzki przekaz.
Wąż zapewnia ją, że nie umrą, „ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego
drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło”. Wąż
skrycie podaje w wątpliwość prawdomówność Boga. Jednocześnie przemilcza
fakt, jakoby zjedzenie owoców z tego drzewa pociągało nieposłuszeństwo
wobec Boga, i podąża w wątpliwościach za kobietą. Wedle zapewnień węża
poznanie dobra i zła czyni człowieka zabezpieczonym od śmierci. Nie wiemy
jednak, czy wąż rzeczywiście w to wierzy. Czy zabezpieczenie przed śmiercią
byłoby dla ludzi wielkim dobrem, gdy znajdowali się w stanie nieznajomości
dobra i zła i żyli w dziecięcej niewinności? Kobieta, zapominając o boskim
zakazie i nabierając chęci do skosztowania owocu z drzewa poznania, nie
jest już całkowicie nieświadoma dobra i zła: „spostrzegła, że drzewo to ma
owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego
drzewa nadają się do zdobycia wiedzy”. Dlatego zerwała owoc i skosztowała
go. Sprowadziła zatem w sposób nieuchronny upadek na mężczyznę, ponieważ była jego częścią. Dała mu do skosztowania resztę owocu, a on zjadł.
Mężczyzna popadł w nieposłuszeństwo, postępując za kobietą. Gdy spożyli
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
37
owoc, otworzyły im się oczy i spostrzegli, że są nadzy. Spletli więc gałązki
figowe i zrobili sobie przepaski. Przez nieposłuszeństwo zaczęli wstydzić
się swojej nagości. Spożycie owocu z drzewa dobra i zła uprzytomniło im,
że nagość jest złem (grzechem).
Biblia nie mówi nic o skutkach, które pierwsi rodzice odczuli z tego
powodu, że podążyli za pragnieniem, by stać się jak Bóg. Nie zbuntowali się
oni bezpośrednio przeciwko Bogu, ale raczej zapomnieli o posłuszeństwie
wobec Boga i popadli w nieposłuszeństwo. Niemniej jednak Bóg surowo ich
ukarał, a także ukarał węża. Ale kara nie zmieniła tego, że – jak sam Bóg
powiedział – w konsekwencji nieposłuszeństwa „człowiek stał się jak jeden
z Nas: zna dobro i zło”. Skutkiem tego powstało teraz niebezpieczeństwo,
że człowiek mógłby zjeść owoc z drzewa życia i żyć na wieki. Dlatego Bóg
wydalił go z ogrodu i uczynił niemożliwym powrót do niego. Można się
zastanawiać, dlaczego człowiek, będąc jeszcze w ogrodzie Eden, nie zjadł
owocu z drzewa życia, którego owoców nie miał zakazu spożywać. Być
może nie pomyślał on o tym, ponieważ nie posiadając wiedzy o dobru i złu,
nie lękał się śmierci, a ponadto boski zakaz odwrócił jego uwagę od drzewa
życia w stronę drzewa poznania.
Biblia zamierza nauczyć nas, że człowiek był przeznaczony do życia
w prostocie, bez znajomości dobra i zła. Ale narrator wydaje się być świadomy faktu, że byt, któremu może być zabronione dążenie do wiedzy o dobru
i złu, to znaczy, który może do pewnego stopnia rozumieć, że wiedza o dobru
i złu jest dla niego zła, z konieczności musi posiadać taką wiedzę. Ludzkie
cierpienie z powodu zła zakłada uprzednią ludzką wiedzę o dobru i złu
i vice versa. Człowiek pragnie żyć bez zła, od którego tak cierpi, ale Biblia
mówi nam, że otrzymał on szansę życia bez zła i nie może oskarżać Boga
o występowanie zła. Dając człowiekowi tę szansę, Bóg przekonywał go, że
jego najgłębsze pragnienie nie może zostać spełnione. Historia upadku jest
pierwszą częścią historii boskiej edukacji człowieka. Historia ta odsłania
nieprzewidywalne cechy Boga.
Człowiek musi żyć z wiedzą o dobru i złu oraz z cierpieniem sprowadzonym na siebie z powodu tej wiedzy i jej skutków. Ludzkie dobro i zło zakłada
tę wiedzę jako coś im towarzyszącego. Biblia przedstawia nam pierwsze
spojrzenie na ludzkie dobro i zło w opowieści o pierwszych braciach. Kain
– starszy brat – uprawiał ziemię, młodszy brat – Abel – był pasterzem owiec.
Bóg przedkładał ofiarę pasterza trzód, który ofiarowywał pierwociny ze
swojego bydła, nad ofiarę pochodzącą z płodów roli. Preferencja ta ma kilka
powodów, ale jeden z nich wydaje się być taki, że życie pasterskie jest bliższe
38
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
pierwotnej prostoty niż życie rolnika uprawiającego rolę. Kain był zasmucony,
i pomimo tego, że został upomniany przez Boga, aby postępował dobrze, zabił
swego brata. Gdy następnie próbuje zaprzeć się swojej winy – usiłowanie to
powiększa jeszcze jego winę („Czyż jestem stróżem brata mego?”) – zostaje
przeklęty przez Boga, podobnie jak wąż i ziemia zostały przeklęte po upadku,
w przeciwieństwie do Adama i Ewy, którzy nie zostali przeklęci. Kain zostaje
przez Boga ukarany, ale nie śmiercią: ktokolwiek zabiłby Kaina, doświadczy
siedmiokrotnej pomsty. Stosunkowo łagodna kara wobec Kaina nie może
być wyjaśniona w ten sposób, że morderstwo nie zostało wówczas jeszcze
wyraźnie zakazane. Kain posiadał bowiem pewną wiedzę o dobru i złu
i wiedział, że Abel był jego bratem, nawet jeżeli moglibyśmy przypuszczać,
że nie wiedział, iż człowiek został stworzony na obraz Boga. Łatwiej jest
wyjaśnić karę nałożoną na Kaina przez uznanie, że kara na początku była
łagodniejsza niż później. Kain – podobnie jak jego odpowiednik bratobójca
Romulus – założył miasto, i niektórzy jego potomkowie byli przodkami ludzi
praktykujących rozmaite rzemiosła. Miasto i rzemiosło, tak obce pierwotnej
prostocie człowieka, zawdzięczają swe pochodzenie raczej Kainowi i jego
potomstwu niż Setowi – który zastąpił Abla – i jego potomstwu. Nie trzeba
dodawać, że nie jest to ostatnie słowo Biblii na temat miasta i rzemiosła, ale
jej pierwsze słowo. Podobnie zakaz spożywania owoców z drzewa poznania
jest, jak można sądzić, jej pierwszym słowem, a objawienie Tory – czyli powierzenie człowiekowi najwyższej wiedzy o dobru i złu – jest jej ostatnim
słowem. Można w tym kontekście pomyśleć o różnicy pomiędzy pierwszym
słowem 1 Księgi Samuela, mówiącej o panowaniu ludzkim, a jej ostatnim
słowem. Opis potomstwa Kaina osiąga punkt kulminacyjny w pieśni Lameka,
który przechwalał się swoim żonom, że zabił człowieka, stawiając się tym
samym wyżej od Boga w roli mściciela. (Przedpotopowe) potomstwo Seta
nie może pochwalić się jakimś wynalazcą. Jedynymi wyróżniającymi się
członkami byli Henoch, który żył w przyjaźni z Bogiem, i Noe, który był
człowiekiem prawym i także żył w przyjaźni Bogiem. Cywilizacja i bogobojność to dwie całkowicie różne rzeczy.
W czasach Noego niegodziwość była tak wielka, że Bóg żałował, iż
stworzył ludzi i wszystkie inne stworzenia na ziemi, za wyjątkiem jedynie
Noego. Dlatego Bóg sprowadził potop. Ogólnie mówiąc, przed potopem czas
życia ludzkiego był dużo dłuższy niż po nim. Długowieczność przedpotopowych ludzi była pozostałością ich pierwotnej kondycji. Człowiek pierwotnie
żył w ogrodzie Eden, gdzie mógł spożywać owoce z drzewa życia i w ten
sposób stać się nieśmiertelnym. Długowieczność przedpotopowych ludzi
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
39
odzwierciedla tę zaprzepaszczoną szansę. W tym znaczeniu przejście od
przedpotopowego człowieka do człowieka po potopie jest upadkiem. Wrażenie
to jest potwierdzone przez fakt, że raczej przed potopem niż po nim synowie
Boga zbliżali się do córek ziemskich i płodzili mocarzy, mających sławę
w owych dawnych czasach. Z drugiej strony, upadek pierwszych rodziców
uczynił możliwym, a nawet koniecznym w stosownym czasie, objawienie
przez Boga Tory, i było to przygotowane ostatecznie, jak zobaczymy, przez
potop. W tym względzie przejście od ludzi przedpotopowych do ludzi żyjących po potopie jest postępem. Dwuznaczność związana z upadkiem – to, że
wynikał z grzechu, a zatem był do uniknięcia, aczkolwiek był nieuchronny
– jest odzwierciedlona w dwuznaczności związanej ze stanem przedpotopowej ludzkości.
Związek pomiędzy przedpotopową ludzkością i objawieniem Tory jest
ukazany w pierwszym przymierzu pomiędzy Bogiem a człowiekiem zawartym po potopie. Potop był słuszną karą za okropną i nieomal powszechną
nikczemność przedpotopowych ludzi. Przed potopem ludzie żyli, by tak rzec,
bez żadnych zahamowań i nie przestrzegając prawa. W czasie gdy pierwsi
rodzice przebywali jeszcze w ogrodzie Eden, nie mieli żadnych zakazów za
wyjątkiem spożywania owoców z drzewa poznania. Wegetarianizm przedpotopowych ludzi nie został spowodowany wyraźnym zakazem (Rdz 1. 29).
Powstrzymanie się od jedzenia mięsa należy połączyć z powstrzymaniem
się od picia wina (Rdz 1. 20). Oba były pozostałościami pierwotnej prostoty
człowieka. Po wygnaniu z ogrodu Eden Bóg nie karał ludzi, za wyjątkiem
stosunkowo łagodnej kary, którą wymierzył Kainowi. Nie wyznaczył również
ludzkich sędziów i do pewnego stopnia eksperymentował z edukacją ludzi
żyjących w wolności wobec prawa. Eksperyment ten, tak samo jak eksperyment z ludźmi pozostającymi w stanie dziecięcej niewinności, kończy
się niepowodzeniem. Ludzie znajdujący się w stanie upadku i posiadający
świadomość zła potrzebują powściągliwości i muszą żyć wedle nakazów
prawa. Jednak prawo takie nie może być po prostu narzucone. Musi ono
ukształtować się z Przymierza, w którym Bóg i człowiek są równi, chociaż
nie są równorzędnymi partnerami. Takie partnerstwo zostało ustanowione
dopiero po potopie i nie istniało w czasach przedpotopowych, ani przed, ani
po upadku. Nierówność odnosząca się do Przymierza jest ukazana szczególnie przez to, że Bóg zobowiązuje się już nigdy nie zniszczyć wszelkiego
życia na ziemi, dopóki ona istnieje, niezależnie od tego, czy wszyscy lub
niemal wszyscy ludzie będą przestrzegać prawa ogłoszonego przez Boga
po potopie. Obietnica Boga jest złożona pomimo tego, albo raczej z powodu
40
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
tego, że Bóg wie, iż pragnienia ludzkiego serca są złe od młodości. Noe,
podobnie jak wcześniej Adam, jest przodkiem wszystkich późniejszych
ludzi. Oczyszczenie ziemi przez potop jest do pewnego stopnia przywróceniem ludzkości do jej pierwotnego stanu; jest to w pewnym sensie drugie
stworzenie. W tak wyznaczonych granicach kondycja ludzi po potopie jest
wyższa względem kondycji ludzi przedpotopowych. Jedna rzecz wymaga
szczególnego podkreślenia: w prawodawstwie ustanowionym po potopie
morderstwo jest wyraźnie zakazane i karane śmiercią na podstawie tego,
że człowiek jest stworzony na obraz Boga (Rdz 9. 6). Pierwsze Przymierze
doprowadziło do spotęgowania nadziei, a jednocześnie do spotęgowania
kary za złe postępowanie. Ludzkie panowanie nad zwierzętami, nakazane
bądź ustanowione od początku, dopiero po potopie zostało połączone ze
strachem przed zwierzętami i okrucieństwem człowieka. (Por. Rdz 9. 2
z Rdz 1. 26–30 i Rdz. 2. 15).
Przymierze zawarte po potopie przygotowuje Przymierze z Abrahamem.
Biblia wyróżnia trzy wydarzenia, które wystąpiły pomiędzy Przymierzem
zawartym po potopie a powołaniem Abrahama przez Boga: przeklęcie
przez Noego Kanaana – syna Chama; dzielność Nimroda – wnuka Chama;
oraz zniweczenie ludzkich wysiłków zmierzających do nierozpraszania się
po całej ziemi poprzez budowę miasta i wieży sięgającej niebios. Kanaan,
którego ziemia miała stać się ziemią obiecaną, został przeklęty, ponieważ
Cham oglądał nagość swego ojca Noego, gwałcąc tym samym najbardziej
święte, nawet jeśli tylko niepisane, prawo. Przekleństwo Kanaana było
połączone z błogosławieństwem Sema i Jafeta, którzy odwrócili oczy od
nagości swego ojca i okryli go płaszczem. Mamy tu pierwszy i najbardziej
fundamentalny podział ludzkości, a w każdym razie ludzkości po potopie,
na błogosławionych i przeklętych. Z kolei Nimrod był pierwszym mocarzem
na ziemi – najsławniejszym myśliwym przed Panem, a jego królestwo było
w Babelu. Wielkie królestwa są skłonne do przezwyciężenia siłą podziału
ludzkości; podbój i polowanie są pokrewnymi dziedzinami. Miastem, które
ludzie zbudowali, aby pozostać razem i w ten sposób nadać sobie wspólne
imię, było Babel. Bóg rozproszył ich przez pomieszanie im języków, powodując podział ludzkości na grupy mówiące różnymi językami; grupy, które
nie potrafią się wzajemnie zrozumieć: na narody, to znaczy grupy połączone nie tylko przez pochodzenie, ale również przez wspólny język. Podział
ludzkości na narody może być rozumiany jako łagodniejsza kara niż potop.
Te trzy wydarzenia, które miały miejsce pomiędzy zawarciem Przymierza
pomiędzy Bogiem i ludzkością po potopie a wezwaniem Abrahama, podkreślają
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
41
boski sposób postępowania z ludźmi znającymi dobro i zło i skażonymi przez
zło od samej młodości. Niemal powszechna słabość woli nie będzie już karana
przez niemal powszechne zniszczenie. Tej niemal powszechnej słabości woli
Bóg będzie zapobiegał przez podział ludzkości na narody we wskazanym
wyżej sensie. Ludzkość będzie odtąd podzielona nie na błogosławionych
i przeklętych (błogosławił i przeklinał Noe, a nie Bóg), lecz na naród wybrany
i narody, które nie zostały wybrane. Powstanie narodów stało się możliwe
dzięki temu, że Arka Noego, płynąca samotnie po wodzie pokrywającej całą
ziemię, została zastąpiona przez całość, liczny naród żyjący pośród narodów
obejmujących całą ziemię. Wybór świętego narodu zaczyna się od wybrania
Abrahama. Noe wyróżniał się spośród innych ludzi przez swą sprawiedliwość.
Abraham odróżnia się od innych, oddala od swego kraju i swych pobratymców, na żądanie Boga – żądanie połączone z boską obietnicą uczynienia
go wielkim narodem. Biblia nie mówi, że pierwotny wybór Abrahama był
poprzedzony jego sprawiedliwym postępowaniem. Jak by nie było, Abraham
ujawnia swą sprawiedliwość, okazując natychmiast posłuszeństwo boskiemu
nakazowi, ufając boskiej obietnicy spełnienia tego, czego prawdopodobnie
nie będzie mógł w ciągu swego życia zobaczyć, biorąc pod uwagę krótki
okres życia człowieka żyjącego po potopie. Dopiero potomstwo Abrahama
stanie się wielkim narodem i zostanie obdarzone ziemią Kanaan na zawsze.
Spełnienie obietnicy wymagało, aby Abraham nie pozostał bezdzietny, a był
on już znacznie posunięty w latach. Przeto Bóg obiecał mu, że będzie miał
potomstwo. Ufność Abrahama względem obietnic Boga uczyniła go nade
wszystko sprawiedliwym w oczach Pana. Boskim zamiarem było, aby obietnica została wypełniona poprzez potomstwo Abrahama i jego żony Sary.
Obietnica ta wydawała się jednak śmieszna dla Abrahama, nie wspominając
o Sarze. Abraham miał około stu lat, a Sara około dziewięćdziesiąt. Dla Boga
nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Śmieszna zapowiedź stała się radosną
nowiną. Bezpośrednio po tej nowinie Bóg oznajmia Abrahamowi zatroskanie
niegodziwością ludzi w Sodomie i Gomorze. Bóg jeszcze nie wie, czy owi
ludzie są tak niegodziwi, jak to się o nich sądzi. Jeżeli jednak tacy są, to mogą
zasłużyć na całkowite zniszczenie, podobnie jak pokolenie czasu potopu.
Noe bez sprzeciwu pogodził się ze zniszczeniem swego pokolenia. Abraham
jednak, pokładając głębszą niż Noe ufność w Bogu i w Jego sprawiedliwości
oraz posiadając głębszą świadomość bycia tylko pyłem i prochem, ośmiela
się z bojaźnią i drżeniem odwołać się do sprawiedliwości Boga – sędziego
całej ziemi, aby nie niszczył sprawiedliwych na równi z niegodziwymi.
Odpowiadając na natarczywe wstawiennictwo Abrahama, Bóg obiecał mu,
42
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
że nie zniszczy Sodomy, jeżeli znajdzie przynajmniej dziesięciu sprawiedliwych w całym mieście. Oszczędzi całe miasto ze względu na dziesięciu
sprawiedliwych, którzy w nim zamieszkują. Abraham współuczestniczył jako
śmiertelny partner w sprawiedliwości Boga i to współuczestniczył w taki
sposób, jak gdyby do pewnego stopnia brał udział w odpowiedzialności za
sprawiedliwe działanie samego Boga. Nic dziwnego zatem, że Przymierze
Boga z Abrahamem było nieporównanie trwalsze niż Przymierze zawarte
bezpośrednio po potopie.
Ufność pokładana przez Abrahama opiera się na ufności, że Bóg w swej
sprawiedliwości nie uczyni niczego niezgodnego ze swą sprawiedliwością,
i że chociaż nic nie jest niemożliwe dla Pana, to istnieją nienaruszalne granice określające Boga przez Jego sprawiedliwość, czyli przez Niego samego.
Świadomość ta jest następnie pogłębiona i zmodyfikowana przez ostatnią
i najtrudniejszą próbę ufności Abrahama. Bóg żąda od Abrahama złożenia
w ofierze Izaaka, swego jedynego syna, którego miał z Sarą. Przed opisem
poczęcia i urodzin Izaaka Biblia mówi o usiłowaniu porwania Sary, powziętym przez Abimeleka, króla Bemaru. Biorąc pod uwagę podeszły wiek Sary,
działanie Abimeleka mogłoby zniweczyć ostatnią okazję, aby Sara mogła
urodzić dziecko Abrahamowi. Dlatego też Bóg zaingerował, aby przeszkodzić
Abimelekowi w zbliżeniu się do Sary. Podobne niebezpieczeństwo groziło
Sarze wiele lat wcześniej z ręki faraona, a była ona w owym czasie bardzo
piękna. W zdarzeniu z Abimelekiem nie była już taka piękna, lecz pomimo
tego, że miała już niemal dziewięćdziesiąt lat, musiała posiadać jeszcze
resztki urody 9. Wydaje się, że mogłoby to pomniejszać cud narodzin Izaaka.
Z drugiej jednak strony szczególna ingerencja Boga skierowana przeciwko
Abimelekowi potęguje ten cud. Ostateczna próba Abrahama zakłada cudowny
charakter narodzin Izaaka. Jedyny syn, który miał być jedynym ogniwem
łączącym Abrahama z ludem wybranym, i który został zrodzony wbrew
wszelkim racjonalnym oczekiwaniom, miał być teraz złożony w ofierze
przez swojego ojca. Nakaz ten sprzeciwia się nie tylko boskiej obietnicy, ale
również boskiemu zakazowi przelewania niewinnej krwi. A jednak Abraham
nie spiera się z Bogiem, tak jak uczynił to w przypadku zniszczenia Sodomy.
W przypadku Sodomy Abraham nie był postawiony wobec żądania wykonania osobistego czynu, w szczególności zaś nie był postawiony wobec nakazu
9
Biblia odnotowuje podobne zdarzenie dotyczące Abimeleka i Rebeki (Rdz 26. 6–11).
Zdarzenie to miało miejsce po urodzeniu Jakuba, i sam ten fakt może wyjaśnić, dlaczego
nie było boskiej interwencji w tym przypadku.
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
43
poddania się Bogu i złożenia Mu w ofierze czegoś najdroższego. Abraham
nie spiera się z Bogiem o życie Izaaka, ponieważ z całego serca, z całej
duszy i ze wszystkich sił kocha Boga, a nie samego siebie i swe najbardziej
umiłowane nadzieje. Ta sama troska o boską sprawiedliwość, która skłoniła
go do wstawiennictwa w obronie Sodomy, jeśli dziesięciu sprawiedliwych
zostanie znalezionych w mieście, skłoniła go także do niewstawiania się
za Izaakiem, ponieważ Abraham uznaje, iż Bóg słusznie żąda, aby kochać
Go w sposób bezwarunkowy. Bóg nie żąda, abyśmy kochali Jego naród
wybrany z całego serca, z całej duszy i ze wszystkich swych sił. To, że żądanie ofiarowania Izaaka jest sprzeczne z zakazem przelewania niewinnej
krwi, musi być rozumiane w świetle różnicy pomiędzy sprawiedliwością
ludzką i boską. Wyłącznie Bóg jest bezwarunkowo, a nawet w sposób
niezgłębiony, sprawiedliwy. Bóg obiecał Abrahamowi, że może oszczędzić
Sodomę, jeżeli dziesięciu sprawiedliwych znajdzie się w mieście, i Abraham
był zadowolony z tej obietnicy. Ale Bóg nie obiecał, że oszczędzi Sodomę,
jeżeli znajdzie tam dziewięciu sprawiedliwych. Czy tych dziewięciu miało
być zniszczonych razem z nikczemnikami? A nawet jeżeli wszyscy sodomici byli nikczemni i sprawiedliwie przeznaczeni na zniszczenie, to czy
ich dzieci, które zostały zniszczone razem z nimi, również zasłużyły na
zniszczenie? Oczywista sprzeczność pomiędzy nakazem ofiarowania Izaaka
i boską obietnicą złożoną potomkom Izaaka jest usunięta przez uwagę, że
dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Najwyższa ufność Bogu pokładana
przez Abrahama, jego prostota, prostolinijność i dziecięca wiara – zostały
nagrodzone. Ponieważ Abraham był w stanie wyrzec się, zniszczyć i zabić
jedyną nagrodę, do której był przywiązany, Bóg przeszkodził ofiarowaniu
Izaaka. Zamierzony czyn Abrahama domagał się nagrody, chociaż nie był
powodowany dążeniem do nagrody, gdyż taki czyn nie może być w żadnym
wypadku dokonywany ze względu na nagrodę. Ocalenie Izaaka jest równie
cudowne jak jego narodziny. Oba cudowne wydarzenia obrazują wyraźniej
niż cokolwiek innego pochodzenie świętego narodu.
Zapytajmy teraz, jakim Bogiem jest ten Bóg, Który stworzył niebo i ziemię,
Który jest jedynym Bogiem, Którego jedynym obrazem jest człowiek, Który
zakazał spożywać owoce z drzewa poznania dobrego i złego, Który zawarł
przymierze z ludzkością po potopie, a następnie przymierze z Abrahamem,
które stało się następnie przymierzem z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem.
Albo mówiąc bardziej bogobojnie i bardziej adekwatnie – jakie jest Jego Imię?
Pytanie to zostało skierowane do Boga przez Mojżesza, kiedy został wysłany
do Boga przez synów Izraela. Bóg odpowiedział: „Ehyeh-Asher-Ehyeh”,
44
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
co jest często tłumaczone jako: „Jestem, Który Jestem”. Można nazwać tę
odpowiedź – wskazując na jej fundamentalny charakter – „metafizyką Księgi
Wyjścia”. Jest to doprawdy fundamentalna biblijna wypowiedź, odnosząca
się do biblijnego Boga, ale wahamy się przed nazwaniem jej metafizyczną,
gdyż pojęcie physis jest nieobecne w Biblii. Sądzę, że powinniśmy oddać
tę wypowiedź słowami: „Będę, Kim Będę”, gdyż zachowuje ona związek
pomiędzy Imieniem Boga i faktem, że zawarł On Przymierze z ludźmi, a więc
że objawia się On ludziom przede wszystkim przez swoje przykazania oraz
przez swoje obietnice i wypełnienie tych obietnic. „Będę, Kim Będę” jest do
pewnego stopnia wyjaśnione w Księdze Wyjścia 33. 19 słowami: „Ja ukażę
ci mój majestat i ogłoszę przed tobą Imię Jahwe, bo Ja wyświadczam łaskę
komu chcę, i miłosierdzie komu Mi się podoba”. Czyny Boga nie mogą być
przewidziane, chyba że sam Bóg je przepowie, to znaczy złoży obietnicę.
Lecz jak ukazuje to opis ofiarowania Izaaka, sposób, w jaki Bóg wypełnia
Swoje obietnice, nie może być uprzednio znany dla nikogo. Biblijny Bóg jest
tajemniczym Bogiem. Przebywa w gęstym obłoku (Wj 19. 9). Nie można go
dostrzec. Jego obecność można wprawdzie odczuć, ale nie zawsze i wszędzie.
Wiadomo o Nim tylko to, co chce zakomunikować przez Swoje słowo za
pośrednictwem wybranych sług. Reszta narodu wybranego zna Jego słowo
– za wyjątkiem Dziesięciu Przykazań (Pwt 4. 12 i 5. 4–5) – tylko pośrednio,
i nie pragnie znać ich bez ludzkiego pośrednictwa (Wj 20. 19 i 21 oraz 24.
1–2; Pwt 18. 15–18; Am 3. 7). Z tych wszystkich powodów słowo Boga, objawione prorokom, a zwłaszcza Mojżeszowi, stało się źródłem poznania na
temat dobra i zła, prawdziwym drzewem poznania, które jest jednocześnie
drzewem życia.
Tyle o początku Biblii i wynikających z tego konsekwencjach. Skierujmy
teraz nasze spojrzenie na grecki odpowiednik początku Biblii, a w pierwszym
rzędzie na Theogonię Hezjoda, a także na fragmenty dzieł Parmenidesa
i Empedoklesa. Autorzy tych dzieł są nam znani z nazwiska, ale nie znaczy
to, że są lub przedstawiają się nam jako zwyczajni ludzie. Hezjod swoje nauczanie i nakaz śpiewania przypisuje Muzom, córkom Zeusa – ojca bogów
i ludzi. Można rzec, że Muzy gwarantują prawdziwość pieśni Hezjoda, choć
w rzeczywistości przekazywały one czasami kłamstwa przypominające
prawdę. Podobnie Parmenides i Empedokles przekazują w swej filozofii
nauczanie bogiń, ale układają je w całość zawartą w księgach: ich pieśni
i mowy są księgami. Biblia natomiast nie jest księgą w takim sensie. Można
najwyżej powiedzieć, że jest to zbiór ksiąg. Ale czy wszystkie części tego
zbioru są księgami? W szczególności zaś – czy Tora jest księgą? Czy nie jest
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
45
to raczej dzieło nieznanego kompilatora lub wielu nieznanych kompilatorów,
którzy połączyli razem różne pisma i ustne tradycje nieznanego pochodzenia?
Czy nie jest to powodem, że Biblia może zawierać pozostałości, które nie
zgadzają się nawet co do zasadniczego przekazu dotyczącego Boga? Autor
księgi w ścisłym sensie tego słowa eliminuje wszystko to, co nie jest konieczne
i nie spełnia funkcji koniecznej dla celu, który jego księga zamierza spełnić.
Kompilatorzy całej Biblii, a w szczególności kompilatorzy Tory, zdają się
realizować całkowicie inny cel. Skonfrontowani z wieloma istniejącymi
świętymi mowami, które jako takie musiały być potraktowane z najwyższym szacunkiem, eliminowali tylko to, co mogłoby pomijać – przez jakieś
rozprzężenie wyobraźni – zgodność z fundamentalnym i autorytatywnym
nauczaniem. Ich pobożność, pobudzana i karmiona istniejącymi świętymi
mowami, skłoniła ich do wprowadzania tylko takich zmian w tych świętych
mowach, jakich oni rzeczywiście dokonali. Ich dzieło może zatem obfitować w sprzeczności i powtórzenia, których nikt nie zamierzał wprowadzić,
podczas gdy w księdze, w ścisłym sensie tego słowa, nie istnieje nic, co nie
jest zamierzone przez autora. Jednakże eliminując wszystko to, co przez
jakieś rozprzężenie wyobraźni pomijałoby zgodność z fundamentalnym
i autorytatywnym nauczaniem, przygotowali oni tradycyjny sposób czytania
Biblii, polegający na takim jej czytaniu, jak gdyby była to księga w ścisłym
sensie tego słowa. Tendencja do czytania Biblii, a w szczególności czytania
Tory, jako księgi w ścisłym sensie, została w szczególny sposób wzmocniona
przez wiarę, że jest to jedyny święty tekst, czyli święty tekst par excellence.
Theogonia Hezjoda opiewa powstawanie lub zrodzenie bogów: bogowie
nie zostali „uczynieni” przez nikogo. Ziemia i niebo nie zostały stworzone
przez jakiegoś boga, lecz są potomkami nieśmiertelnych bogów. Mówiąc dokładniej, według Hezjoda, wszystko, co istnieje, powstało do bycia. Najpierw
powstał Chaos, Gaja (Ziemia) i Eros. Gaja najpierw zrodziła Uranosa
(Niebiosa), aby potem dzieląc z nim łoże urodzić Kronosa oraz jego braci
i siostry. Uranos nienawidził swoich dzieci i nie chciał ich wypuszczać na
światło. Na życzenie i za radą Gai – Kronos pozbawił swego ojca jego rozrodczej mocy, nieświadomie powodując przy tym narodzenie Afrodyty. Kronos
stał się królem bogów. Ten niecny czyn został pomszczony przez jego syna
Zeusa, którego Kronos spłodził dzieląc łoże z Reją, i którego zamierzał zgładzić. Zeus pozbawił tronu swego ojca i stał się królem bogów, ojcem bogów
i ludzi, najpotężniejszym ze wszystkich bogów. Posiadając swych przodków
oraz będąc ojcem ludzi, należał jednak do bogów, którzy byli dawcami rzeczy
dobrych, a nie do pokolenia ludzi. Zeus, dzieląc łoże z Mnemosyne – córką
46
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
Gai i Uranosa, spłodził dziewięć Muz. Muzy przekazały piękną mowę, pełną
wdzięku wymowę oraz zrozumienie tym królom, których zechciały czcić.
Dzięki Muzom istnieją pieśniarze na ziemi, tak jak dzięki Zeusowi istnieją
królowie. Chociaż panowanie i pieśń mogą występować razem, to istnieje
głęboka różnica pomiędzy nimi, którą za Hezjodem można porównać do
różnicy pomiędzy jastrzębiem a słowikiem. Oczywiście Metyda (Mądrość),
chociaż jest pierwszą małżonką Zeusa i jest od niego nieodłączna, nie jest
z nim tożsama. Relacja Zeusa i Metis może raczej przypominać relację Boga
i Mądrości w Biblii 10. O stworzeniu lub uczynieniu człowieka Hezjod mówi
nie w Theogonii, lecz w Pracach i dniach, czyli w kontekście nauczania
o tym, jak ludzie powinni żyć i wieść słuszne życie, które zawiera nauczanie dotyczące właściwych pór („dni”). Pytanie o słuszne życie nie powstaje
w kontekście bogów. Słuszne życie jest dla człowieka życiem sprawiedliwym, życiem poświęconym pracy, zwłaszcza uprawie ziemi. Tak rozumiana
praca jest błogosławieństwem pochodzącym od Zeusa, błogosławiącego
sprawiedliwość i potępiającego dumę. Często nawet całe miasto zostaje
zniszczone z powodu złych czynów jednego człowieka. Zeus jednak nabywa
wiedzę o ludzkiej sprawiedliwości i niesprawiedliwości tylko wtedy, gdy
tego zechce 11. Okazuje się przeto, że praca nie jest błogosławieństwem, ale
przekleństwem. Ludzie muszą pracować, ponieważ bogowie ukrywają przed
nimi znaczenie życia, aby ukarać ich w ten sposób za – inspirowaną przez
filantropię – kradzież ognia przez Prometeusza. Czy jednak przedsięwzięcie Prometeusza nie było spowodowane tym, że ludzie nie byli właściwie
zabezpieczeni przez bogów, a zwłaszcza przez Zeusa? Jakkolwiek było, to
jednak Zeus nie pozbawił ludzi ognia, który Prometeusz dla nich wykradł.
Jednak ukarał ich przez wysłanie im Pandory ze swoją puszką, która była
wypełniona bezmierną ilością zła, takiego jak twardy znój 12. Zło, którym
usiane jest życie ludzkie, nie może być sprowadzone do grzechu człowieka.
Takie samo przesłanie ogłasza Hezjod w historii pięciu ras ludzkich, które
pojawiają się jedna po drugiej. Pierwsza, rasa złota, została stworzona przez
bogów w czasach, gdy Kronos jeszcze panował w niebiosach. Ludzie tej
rasy żyli bez narzędzi i trudu. Posiadali wszystkie dobre rzeczy w obfitości,
gdyż sama ziemia rodziła im obfity owoc. Ale już ludzie stworzeni przez
Zeusa zostali pozbawieni tej szczęśliwości. Hezjod nie mówi jasno, czy
10
11
Hezjod, Theogonia, 53–97 i 886–900; por. Księga Przysłów, 8.
Hezjod, Prace i dni, 35–36; 225–285.
12
Ibid., 42; 105.
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
47
stało się to na skutek złej woli Zeusa, czy też braku jego mocy. Jednak nie
dostarcza nam również żadnego powodu, abyśmy mogli sądzić, że stało się
to na skutek grzechu samego człowieka. Sugeruje jednak, że ludzkie życie
stawało się coraz bardziej nieszczęśliwe, gdy kolejna rasa ludzka zastępowała poprzednią. Nie istnieje żadna obietnica bogów, podtrzymywana przez
wypełnienie wcześniejszych boskich obietnic, która pozwalałaby ludziom
ufać i mieć nadzieję.
Najbardziej uderzającą różnicą pomiędzy poetą Hezjodem a filozofami
Parmenidesem i Empedoklesem jest to, że wedle filozofów nie wszystko, co
istnieje, rozpoczęło swój byt. To, co naprawdę istnieje, nie powstało do bytu
i nie może zginąć. Nie znaczy to z konieczności, że to, co zawsze istnieje, to
bóg lub bogowie. Ponieważ jeżeli Empedokles nazywa Zeusem jeden z czterech wiecznych elementów, to ten Zeus nie ma prawie nic wspólnego z tym,
co Hezjod lub zwykli ludzie powszechnie rozumieli przez Zeusa. W każdym
razie, wedle obu filozofów, bogowie – tak jak są zwykle rozumiani – powstali
do bycia, tak jak niebo i ziemia, i dlatego też kiedyś zginą.
W każdym razie, gdy opozycja pomiędzy Jerozolimą i Atenami osiągnęła
poziom, który można by nazwać klasycznym w XII i XIII wieku, filozofię
reprezentował Arystoteles. Bóg Arystotelesa, podobnie jak Bóg biblijny, jest
bytem myślącym, ale w przeciwieństwie do Boga biblijnego jest tylko myślącym bytem, czystym myśleniem, które myśli siebie, i jest skoncentrowany
tylko na sobie. Bóg taki rządzi światem myśląc tylko o sobie i o niczym poza
sobą. Z pewnością nie rządzi przez narzucanie porządku i praw. Toteż nie
jest on bogiem stworzycielem: świat jest wieczny tak samo jak bóg. Człowiek
nie jest jego obrazem i znajduje się w hierarchii bytów dużo niżej niż inne
części świata. Dla Arystotelesa byłoby niemal bluźnierstwem przypisać bogu
sprawiedliwość, gdyż jest on poza sprawiedliwością i niesprawiedliwością 13.
W średniowieczu, w klasycznym okresie walki pomiędzy Jerozolimą
i Atenami, często powiadano, że Platon jest filozofem, który najbardziej
zbliżył się do Biblii. Zarówno filozofia Platońska, jak i pobożność biblijna są
ożywiane troską o czystość i oczyszczenie. „Czysty rozum” w Platońskim
sensie jest bliższy Biblii niż „czysty rozum” Kanta czy nawet Anaksagorasa
lub Arystotelesa. Platon uczy, podobnie jak Biblia, że niebo i ziemia zostały
stworzone lub uczynione przez niewidzialnego boga, którego nazywa Ojcem,
który istnieje zawsze, który jest dobry i którego stworzenie jest dobre. Od
13
Arystoteles, Metafizyka, 1072b 14–30; 1074b 15–1075a 11; O duszy, 429a 19–20;
Etyka nikomachejska, 1141a 33-b2; 1178b 1–12; Etyka eudemejska, 1249a 14–15.
48
L. Strauss – Jerozolima i Ateny oraz inne eseje z filozofii politycznej
woli stwórcy zależy powołanie do istnienia i utrzymanie w istnieniu świata,
który on stworzył. To, co sam Platon nazywa teologią, składa się z dwóch
nauk: 1) Bóg jest dobry, a więc w żaden sposób nie jest przyczyną zła; 2)
Bóg jest prosty, a więc niezmienny. Jeśli chodzi o boski związek ze sprawiedliwością i niesprawiedliwością ludzką, to nauczanie Platońskie jest
w całkowitej zgodzie z nauczaniem biblijnym. Swój kulminacyjny punkt
osiąga w twierdzeniu, które niemal literalnie zgadza się z twierdzeniami
biblijnymi 14. Jednakże różnice pomiędzy nauczaniem Platona a Biblią są nie
mniej uderzające niż podobieństwa. Platońskie nauczanie na temat stworzenia
nie jest niczym więcej niż prawdopodobną opowieścią. Platoński bóg jest
stwórcą również innych bogów – widzialnych bytów żywych, czyli gwiazd.
To raczej stworzeni bogowie, a nie bóg stwórca, stwarzają śmiertelne byty
żywe, a w szczególności człowieka. Niebo jest błogosławionym bogiem.
Platoński bóg nie stwarza świata poprzez słowo, lecz poprzez spoglądanie
na wieczne idee, które z tego powodu są wyższe niż on sam. Zgodnie z tym
– teologia Platona jest przedstawiona wyraźnie w kontekście pierwszej dyskusji o edukacji, zawartej w Państwie, w kontekście tego, co można nazwać
dyskusją o edukacji podstawowej. Natomiast w drugiej i końcowej dyskusji
o edukacji – dyskusji o edukacji filozofów – teologia jest zastąpiona doktryną
o ideach. Jeżeli zaś chodzi o tematyczną dyskusję o opatrzności w Prawach,
to wystarczy tutaj tylko powiedzieć, że występuje ona w kontekście dyskusji
o prawie karnym.
W swej prawdopodobnej opowieści dotyczącej tego, jak bóg stworzył
widzialną całość, Platon czyni rozróżnienie pomiędzy dwoma rodzajami
bogów: widzialnymi bogami kosmicznymi i tradycyjnymi bogami; pomiędzy bogami, którzy ukazują się jawnie, to znaczy objawiają się regularnie,
i bogami, którzy objawiają się tylko wtedy, gdy chcą. Wedle Platona bogowie
kosmiczni posiadają znacznie wyższą rangę niż tradycyjni bogowie greccy.
Jeśli bogowie kosmiczni są dostępni człowiekowi jako człowiekowi – jego
obserwacjom i kalkulacjom – a bogowie greccy są dostępni dla Greków
tylko poprzez grecką tradycję, to można przypisać z komiczną przesadą
kult kosmicznych bogów barbarzyńcom. Przypisanie to jest uczynione z nie
całkiem komicznym zamiarem w Biblii: Izraelowi zakazano czci słońca,
księżyca i gwiazd, które Pan Bóg przydzielił wszystkim innym narodom
14
Por. Platon, Prawa, 905a 4-b 2 z Księgą Amosa, 9. 1–3 i Księgą Psalmów, 139. 7–10.
I – Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne
49
pod niebem 15. Sugeruje to, że kult kosmicznych bogów przez inne narody,
przez barbarzyńców, nie ma naturalnej lub racjonalnej przyczyny, nie odnosi
się do faktu, że owi bogowie są dostępni dla człowieka jako człowieka, lecz
ze względu na akt boskiej woli. Nie trzeba dodawać, że podług Biblii Bóg,
Który objawia się, kiedy chce, Który nie jest powszechnie przez wszystkich
czczony, jest jedynym prawdziwym Bogiem. Twierdzenie Platona wzięte
w połączeniu z twierdzeniem biblijnym prowadzi nas do fundamentalnej
opozycji Aten wobec Jerozolimy: opozycji boga lub bogów filozofów do
Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba; opozycji Rozumu i Objawienia.
II. Sokrates i prorocy
Jakiś czas temu, w okresie I wojny światowej, Hermann Cohen, najwybitniejszy reprezentant i orędownik niemieckich Żydów, a także najpotężniejsza
postać pośród ówczesnych niemieckich profesorów filozofii, wyłożył swój
pogląd na temat Jerozolimy i Aten w wykładzie zatytułowanym The Social
Ideal of Plato and the Prophets 16. Powtórzył on ten wykład na krótko przed
swoją śmiercią, toteż możemy uważać słowa w nim zawarte za wyraz jego
definitywnych poglądów na temat Jerozolimy i Aten, a w związku z tym
za poglądy na temat prawdy. Bowiem, jak Cohen powiada zaraz na początku, „Platon i prorocy to dwa najważniejsze źródła kultury nowożytnej”.
Koncentrując swoje zainteresowania na „ideale społecznym”, Cohen w całym
wykładzie nie mówi ani jednego słowa o chrześcijaństwie. W uproszczeniu,
chociaż niebałamutnie, można zrekonstruować stanowisko Cohena w następujący sposób. Prawda jest syntezą nauczania Platona i proroków. Platonowi
zawdzięczamy intuicję, że prawda jest w pierwszym rzędzie prawdą nauki,
ale nauka musi być dopełniona i zwieńczona przez ideę dobra, która dla
Cohena nie oznacza Boga, ale racjonalną, naukową etykę. Prawda etyczna
musi być zgodna nie tylko z prawdą naukową, lecz – co więcej – nie może
istnieć bez prawdy naukowej. Prorocy są bardzo zainteresowani wiedzą,
wiedzą o Bogu, ale ta wiedza, tak jak prorocy ją rozumieją, nie ma żadnego
związku z wiedzą naukową; jest ona wiedzą tylko w sensie metaforycznym.
Być może w świetle tej perspektywy Cohen mówi w jednym miejscu o boskim Platonie, choć nigdzie nie wspomina o boskich prorokach. Dlaczego
15
Platon, Timajos, 40d 6–41a 5; Arystofanes, Pokój, 404–413; Księga Powtórzonego
Prawa, 4. 19.
16
Hermann Cohens Jüdishe Schriften (Berlin, 1924), 1: 306–330.
Spis treści
Leo Strauss a problem teologiczno-polityczny ........................................................................ 3
Wybrane opracowania poświęcone myśli Leo Straussa ..................................................... 22
I. Jerozolima i Ateny. Rozważania wstępne ................................... 25
II. Interpretacja „księgi Rodzaju” ......................................................... 58
III. Wzajemny wpływ teologii i filozofii ............................................. 76
IV. „Eutyfron” ..................................................................................................... 94
V. Jak rozpocząć badanie filozofii średniowiecznej? ............... 116
VI. Prawo naturalne ...................................................................................... 136
VII. Klasyczna filozofia polityczna ...................................................... 148
VIII. Filozofia polityczna i historia ......................................................... 165
IX. Filozofia jako ścisła nauka a filozofia polityczna ............ 185
X. Wprowadzenie do egzystencjalizmu Heideggera .................. 196
XI. Uwagi o planie „Poza dobrem i złem” Nietzschego ................. 217
XII. O zapomnianym sposobie pisania ...................................................... 238
XIII. Wykład nauki politycznej Majmonidesa .................................... 249
XIV. Uwagi o „Księdze wiedzy” Majmonidesa ........................................ 263
XV. Uwaga o „Liście o astrologii” Majmonidesa ............................... 278
XVI. Uwaga o „Traktacie o sztuce logiki” Majmonidesa .............. 281
XVII. Niewygłoszony wstęp do wykładu
ku czci Jacoba Kleina .............................................................................. 283
XVIII. Relacja ze spotkania: Jacob Klein i Leo Strauss ................... 287
Indeks osób oraz imion własnych ............................................................................................. 297
Download