Uploaded by common.user9160

Teologia morawska i ikonografia XVIII wieku

Adoracja zranionego Zbawiciela - Morawska teologia i ikonografia w XVIII wieku
Wykład wygłoszony podczas sympozjum Sztuka w glinie w Muzeum Old Salem, 16 kwietnia 2011 r.
przez Craiga D. Atwooda
W XIX wieku teologia Morawian skupiała się na ofiarnej śmierci Jezusa na krzyżu jako
zadośćuczynieniu za ludzkie grzechy. Jest to oczywiście dość tradycyjne nauczanie chrześcijańskie, ale
Morawianie byli niezwykli w intensywności swojego oddania ukrzyżowanemu Synowi Bożemu. Od
połowy lat siedemdziesiątych do osiemnastego wieku skupiali większość swoich religijnych
nabożeństw na ranach, które Jezus odniósł podczas swojej męki. Oto fragment jednej z najbardziej
popularnych modlitw liturgicznych w Kościele Morawskim w XVIII wieku. Nazywa się ona Litanią do
Ran Męża i jej fragmenty były odmawiane niemal w każdy piątkowy wieczór w morawskich
wspólnotach, w tym we wspólnotach w Karolinie Północnej. Stwierdzonym celem tej litanii było
"namalowanie" ukrzyżowania w umyśle czciciela.
Idea malowania obrazu Chrystusa w umyśle czciciela przypomina nam, że jedną z rzeczy, która
odróżniała Morawian od większości kościołów protestanckich w kolonialnej Ameryce, było to, jak
bardzo wykorzystywali oni sztuki wizualne, zwłaszcza malarstwo, w swoim życiu religijnym. Nie
podzielali oni obaw kalwinistów, że piękna muzyka i malarstwo są zbyt zmysłowe i mogą odciągnąć
czciciela od właściwej koncentracji na Bogu. W morawskich archiwach w Europie i Ameryce zachowało
się ponad trzysta morawskich obrazów[1]. Wiele z nich z biegiem lat zaginęło lub zostało zniszczonych.
Nawet na polach misyjnych i w zaułkach Ameryki Morawianie wykorzystywali sztukę do przekazywania
ewangelii ludziom, zwłaszcza tubylcom, którzy nigdy nie słyszeli o Chrystusie. Łatwiej było im dostrzec
zbawienie, które Bóg przygotował dla pogan (Łk 2,30), gdy było ono namalowane. Jest to mały
rysunek, prawdopodobnie dla dziecka, przedstawiający Chrystusa zarówno jako pasterza, jak i Baranka
Bożego. W tym prostym obrazku jest wiele teologicznych argumentów, ale ogólny efekt to urokliwa
dziecięcość.
Przywódcą Kościoła morawskiego do 1760 roku był hrabia Nikolaus von Zinzendorf, niemiecki
arystokrata z pobożnej rodziny z Saksonii. Był on nie tylko patronem i protektorem kościoła; był ich
głównym teologiem i liturgistą. W 1722 roku Zinzendorf pozwolił osiedlić się w swoich dobrach w
Saksonii grupie protestanckich uchodźców z sąsiednich Moraw. Twierdzili oni, że są potomkami
Jednoty Braci, kościoła protestanckiego na Morawach i w Czechach, który został zniszczony podczas
kontrreformacji. Uchodźcy zbudowali wioskę o nazwie Herrnhut, [Slide 11] a kiedy rozeszła się wieść,
że hrabia udziela schronienia religijnym dysydentom, wioska rozrosła się, wraz z kontrowersjami. Po
okresie intensywnego konfliktu wewnętrznego, mieszkańcy Herrnhut podpisali w maju 1727 roku
Umowę Braterską, która określała zasady ustanawiające Herrnhut jako wspólnotę religijną. Herrnhut
było wzorem dla wszystkich późniejszych osad morawskich, takich jak Salem. Nie było tam
prawdziwego rozróżnienia między sprawami świeckimi, w tym gospodarką, a sprawami duchowymi.
[13 sierpnia 1727 roku doświadczyli oni przebudzenia podczas nabożeństwa komunijnego i dlatego ta
data jest często używana jako założenie nowoczesnego lub odnowionego Kościoła Morawskiego.
Herrnhutersi szybko stali się najbardziej dynamiczną i kontrowersyjną grupą religijną w
Europie. Stworzyli nowe formy kultu i ożywili praktyki z Nowego Testamentu, takie jak pocałunek
pokoju i obmywanie stóp. [Rozesłali nauczycieli i ewangelistów po całej wschodniej i północnej
Europie, a także wysłali setki misjonarzy do afrykańskich ludów zniewolonych w Nowym Świecie oraz
do rdzennych mieszkańców obu Ameryk. W przeciwieństwie do innych kościołów w tamtym czasie,
Morawianie woleli wysyłać garncarzy i innych wykwalifikowanych rzemieślników jako misjonarzy,
ponieważ mogli oni zarobić na życie i mieć gotowe wejście w życie ludzi. Odnieśli oni niezwykły sukces.
[Jeśli byłeś bratem lub siostrą morawską w XVIII wieku, byłeś częścią najbardziej egalitarnej społecznie
i włączającej płeć organizacji na świecie. Jest to zilustrowane w słynnym obrazie morawskiego artysty
Johna Valentina Haidta zwanym pierwszymi owocami.
Morawianie w żadnym wypadku nie stworzyli idealnego społeczeństwa, ale oceniając je
według standardów XVIII wieku, mieli niezwykle kosmopolityczną, a zarazem międzyrasową i
wielokulturową społeczność. Ich próba wprowadzenia wszystkich ludzi do ciała Chrystusa jako braci i
sióstr stanowiła wyzwanie dla wielu norm zachodniego społeczeństwa. Była to wspólnota, w której
europejscy arystokraci obmywali stopy chłopom i Afrykanom; kościół, w którym kobiety z plemienia
Cherokee studiowały obok córek białych plantatorów tu, w Salem. I był to kościół, który wysoko cenił
przywództwo kobiet i włączał kobiety nawet do zarządów, przynajmniej za życia Zinzendorfa. Oto
zdjęcie synodu morawskiego i widać, że wielu głosujących delegatów to kobiety. To jest zdjęcie Anny
Nitschmann, która została wybrana jako starsza, gdy miała zaledwie piętnaście lat. Założyła chór sióstr
samotnych i była jedną z najbardziej prominentnych przywódczyń kościoła aż do swojej śmierci. Wielu
osadników tutaj w Wachovii nazywało ją po prostu "Matką". Zauważ, że na tym portrecie jest
pokazana jak Chrystus otwierający swoją ranę w boku, i zauważ, że rana jest po lewej stronie nad jej
sercem.
Chrześcijanie używali terminu "ciało Chrystusa" na wiele sposobów. Może on odnosić się do
fizycznego ciała Jezusa, kościoła instytucjonalnego, mistycznego ciała wierzących lub
eucharystycznego ciała Chrystusa w Komunii Świętej. Dla Morawian oznaczało to wszystko i jeszcze
więcej. Herrnhut, Betlejem, Betabara, Salem i inne morawskie osady na czterech kontynentach zostały
stworzone, by być żywymi, widzialnymi wyrazami ciała Chrystusa, a każdy członek tych wspólnot miał
rozumieć swoje ludzkie istnienie jako udział w człowieczeństwie i boskości Chrystusa. Tutaj widzimy
każdy zbór morawski jako liść na winorośli Chrystusa. Według Zinzendorfa kościół chrześcijański
narodził się na krzyżu, kiedy ciało Chrystusa zostało przebite włócznią centuriona i wylała się krew i
woda. Kościół musi pozostać zaszczepiony w Chrystusie, aby pozostać żywym kościołem.
Morawianie używali Credo Apostołów, Credo Nicejskie i Wyznania Augsburskiego, które
wszystkie potwierdzają człowieczeństwo i boskość Jezusa, ale Zinzendorf wierzył, że teologowie w jego
czasach nie dostrzegli znaczenia starożytnych wyznań. Nowożytni filozofowie i teologowie, którzy
skupiali się przede wszystkim na Bogu Ojcu, zaciemniali najważniejszą naukę Nowego Testamentu: że
Chrystus jest Zbawicielem i głową Kościoła. Zinzendorf dostrzegał, że Bóg Ojciec jest wieczną
tajemnicą, której żaden śmiertelny umysł nie może pojąć. Ten Bóg jest zbyt niesamowity, aby
śmiertelnicy mogli go poznać, a tym bardziej pokochać. Ludzie nie mają bezpośredniego dostępu do
Ojca, ale Jezus Chrystus to inna sprawa. On był Bogiem zawoalowanym w ludzkim ciele.
Ludzie widzieli Jezusa, dotykali go i zapisywali jego słowa nawet po zmartwychwstaniu. Ci,
którzy chcą poznać Boga, muszą jedynie spojrzeć na Chrystusa, a zobaczą ludzkie oblicze Boga. Ludzka,
fizyczna rzeczywistość Jezusa była dla Zinzendorfa równie ważna jak jego boskość. Bracia samotnicy
zostali przypomniani w jednym ze swoich hymnów: "Tak pociły się Jego czoła; Tak wstał, Tak położył
się na nędznym łożu; Tak był zmęczony, Tak był głodny. Że wszystko, co uczynił na ziemi po ludzku,
jest dla nas niezmiernie chwalebnym błogosławieństwem." Zinzendorf mówił o zjednoczeniu boskości
i człowieczeństwa w Jezusie, które było tak pełne, że można powiedzieć, iż Bóg narodził się w stajni z
dziewicy. Bóg pocił się w agonii w Getsemani. Bóg umarł na krzyżu. Historia zbawienia polega na tym,
że Bóg przyjął ludzką postać i dobrowolnie cierpiał dla dobra swojego stworzenia. Ludzie byli
zniewoleni przez grzech, śmierć i diabła, ale Chrystus odkupił ich z ich niedoli. Chrystus przyszedł, aby
pojednać świat z Bogiem, a ukrzyżowanie stanowi zapewnienie o przebaczeniu i umożliwia stworzeniu
stanie się oblubienicą Stwórcy. Krew płynąca z krzyża imponuje wierzącemu rzeczywistością jego
okupu od grzechu. "[W]ykupieni jesteśmy od gniewu, od sądu, od przekleństwa, od upadku i wszelkiej
ruiny, od grzechu, śmierci, diabła i piekła przez prawdziwą, legalną i całkowitą zapłatę, mianowicie
przez krew tego, który zakosztował śmierci za nas wszystkich z łaski Bożej."To właśnie miał na myśli
Jan, kiedy powiedział, że Jezus jest Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata. Jest to również
powód, dla którego baranki zajmują tak poczesne miejsce w morawskiej ikonografii.
Krew Jezusa ma moc studzenia żądz i kauteryzacji grzechu. Krwawiący bok Jezusa jest
symbolem zbawienia i uzdrowienia; jest to wizja Bożej miłości. Widziana w świetle zbawienia, krew
staje się w morawskiej teologii i ikonografii bardzo konkretnym symbolem zdrowia i dobrobytu.
Symbolizuje uzdrowienie duszy i uwolnienie od grzechu i śmierci. Krew i rany Baranka przypominają o
triumfie Chrystusa nad śmiercią. Krew baranka Bożego wlewa boskie życie w umierające ciała dzieci
Bożych; jest więc "właściwą zasadą życia." Krew Chrystusa staje się trwałym łącznikiem między sercem
chrześcijanina a sercem Zbawiciela. Dlatego "mamy rzeczywiście wielkie błogosławieństwo, że
jesteśmy skąpani i pływamy we krwi Jezusa."
Pływanie we krwi Chrystusa nie jest dla Zinzendorfa chorobliwym obrazem, jest wyrazem
pragnienia duszy do życia wiecznego w Chrystusie; życia, które jest nabyte jedynie przez przelanie Jego
krwi. Idzie nawet dalej, mówiąc, że ta przelana krew była przewodem Ducha Świętego i środkiem do
ponownego stworzenia całego świata. Krew jest więc symbolem zanurzenia w boskim życiu; jest
fontanną, w której wierzący pływa i z której pije. Jest płynnym symbolem witalności i siły.
Rany Chrystusa W grudniu 1743 roku w Herrnhut zmarł jeden ze starych braci morawskich,
Jan Nitsche. Umierając nieustannie modlił się do ran Jezusa, a otaczający go ludzie byli pod takim
wrażeniem jego wiary i jego śmierci, że uczynili jego modlitwy podstawą Litanii do Ran. Kiedy August
Gottlieb Spangenberg przybył do Betlejem 30 października 1744 roku, przywiózł ze sobą Litanię do
Ran, a jeden z obserwatorów napisał, że kiedy została ona po raz pierwszy przeczytana, "zapanowała
aura krwi, odświeżając nasze serca." Kiedy Bracia Pojedynczy zbudowali swój dom chóralny w 1748
roku, poświęcili go bocznej ranie Jezusa z wyrytymi w kamieniu słowami Gloria Pleuriae. Przynajmniej
raz w tygodniu przez dziesiątki lat Morawianie modlili się fragmentami litanii do ran. Morawianie
wierzyli, że Litania do Ran była tym, co sprawiło, że ich misja wśród ludów plemiennych była tak udana.
Nie możemy zagłębiać się we wszystkie szczegóły kultu ran, ale kilka słów jest niezbędnych, aby nadać
sens morawskiej teologii i ikonografii.
Rany Jezusa stanowią pokarm dla duszy. Rany są opisane jako ciepłe i miękkie łóżko, w którym
można leżeć. Czciciel mówi: "Lubię leżeć spokojnie, łagodnie, w ciszy i cieple. Co mam zrobić?
Doczołgam się do Ciebie." Wierzący tęskni za powrotem do łona, za wpełzaniem do wnętrza
"głębokich ran Jezusa" i leżeniem tam bezpiecznym i chronionym. Bracia i siostry dołączyli do "wielu
tysięcy rodzajów grzeszników", którzy siedzieli w "skarbnicy" "jamistych ran Jezusa". Jakkolwiek
szokujący wydaje się nam taki język, Morawianie twierdzili, że dla tych, którzy mają pytania dotyczące
ich wiary, lepiej będzie przeczytać tę litanię niż jakąkolwiek książkę teologiczną.
W morawskiej sztuce i liturgii zbawienie, uświęcenie, życie wspólnotowe i boska ochrona były
zebrane w jeden uderzający symbol: Jezus z przebitym i otwartym dla wierzącego sercem. [Ta rana
boczna staje się w teologii Zinzendorfa organem duchowych narodzin, przejścia ze śmierci do życia
wiecznego. Zinzendorf widział paralelę między odrodzeniem duszy a stworzeniem Ewy z boku Adama.
Kiedy Jezus zasnął na krzyżu, jego bok został otwarty, a Bóg wziął z boku ludzkie dusze, podobnie jak
Bóg w Księdze Rodzaju otworzył bok śpiącego Adama i "wyjął z jego boku przyszłą żonę." Idea ta
została wyrażona w Pleurodach, które były hymnem pochwalnym rany boku Jezusa.
W serii kazań dotyczących Wyznania Augsburskiego Zinzendorf mówił o pragnieniu, jakie mają
chrześcijanie, aby narodzić się do nowego życia. "Zobaczę, czy jesteś boskim dzieckiem. To zobaczę
w twojej tęsknocie za łonem Matki, w tym, czy wszedłeś do nowego świata przez właściwe drzwi, przez
które wyszła pleroma nowego Ducha, mianowicie przez bok Jezusa." Chrześcijanie są więc
przedstawieni jako podwójnie zjednoczeni z Chrystusem; nie dość, że stał się człowiekiem, to jeszcze
z jego boku narodził się Kościół.
Zinzendorf czerpał w swojej mistyce ran obrazowanie biblijnej księgi Pieśni nad pieśniami.
Kochający w tej księdze jest jak gołąb ukryty w rozpadlinie skały (2,14). Ci, którzy zostali odkupieni,
doświadczają bycia "prowadzonym z ciałem i duszą do bocznej dziury", która jest miejscem
uzdrowienia i zbawienia. Popularny hymn Isaaca Wattsa "Rock of Ages, Cleft for me" używa tego
samego wyobrażenia, ale większość ludzi nie jest świadoma, że śpiewa o bocznej ranie Chrystusa,
kiedy śpiewa "pozwól mi ukryć się w tobie". Według Morawian w XVIII wieku, rana boczna otwiera się
bezpośrednio na serce Zbawiciela i zaprasza wierzącego do środka. Na tym zdjęciu młoda siostra
morawska patrzy z serca Jezusa przez rozcięcie włócznią. A żeby wyraźnie zaznaczyć, że jest to obraz
życia i wzrostu, z serca kiełkują kwiaty jak z cebulki tulipana.
Codzienne zjednoczenie z Chrystusem Jednym z kardynalnych dogmatów nauczania
morawskiego było to, że całe życie wierzącego powinno być liturgią dla Chrystusa. Najbardziej
trywialne aspekty ludzkiego życia, takie jak jedzenie i spanie, zostały pobłogosławione przez Wcielenie
Stwórcy w osobie Jezusa. Chrystus jadł i spał, dlatego wspólne jedzenie i spanie łączy nas z Chrystusem.
Każde zadanie może być aktem uwielbienia i identyfikacji ze Zbawicielem. Kościół próbował
przezwyciężyć pokusę dzielenia życia na sferę świętą i świecką. Krótko mówiąc, dla ucznia Chrystusa
życie jest liturgią. Mamy tu mały rysunek domu umieszczony w ranie bocznej Jezusa. Twój dom, twoja
praca, twoje małżeństwo, wszystko powinno być przeżywane w ranach Chrystusa.
Każda godzina, czuwania czy snu, była świętym czasem, ponieważ sam Bóg pracował, spał i
umarł na tej ziemi. Mniej więcej w czasie, gdy zasiedlono Wachovię, pewien kaznodzieja przypomniał
mieszkańcom Betlejem, "że wszystko, co robimy, może być czynione w imię Jezusa, małe lub duże, i w
ten sposób w ten sposób najbardziej nieznaczący czyn staje się dla nas liturgią. " Spangenberg pisał do
Zinzendorfa, że bracia i siostry "mieszają Zbawiciela i jego krew w swoim rozłupywaniu szyn,
karczowaniu ziemi, robieniu płotów, oraniu, bronowaniu, sianiu, koszeniu, praniu, przędzeniu, krótko
mówiąc we wszystkim." W nocy dzieci były chowane do łóżek z modlitwami o tym, że są wtulone w
bok Zbawiciela, a kiedy Morawianie grzebali swoich zmarłych, modlili się, aby spoczęli w jego ranach.
Jest to ciekawy mały obrazek kwiatów w obrębie rany bocznej. Werset opisuje wierzącego jak
pszczołę biorącą nektar z kwiatów. Morawianie używali tego jako analogii do Komunii Świętej.
Podobnie jak wielu chrześcijan, Morawianie uczyli, że chleb i wino w komunii to ciało i krew Chrystusa.
Zinzendorf nazwał Komunię najbardziej "namacalnym" sposobem, w jaki chrześcijanie mogą
doświadczyć zjednoczenia z Chrystusem. "Wtedy doświadczamy, że poprzez umęczone ciało Chrystusa
jesteśmy zjednoczeni z boską naturą i wchodzimy w stan, który zapowiada coś ze zmartwychwstania."
To zjednoczenie z boskością ma miejsce, gdy czciciel przykłada usta do Jego boku i pije krew z rany,
która zawsze otwiera się na nowo. Zinzendorf porównuje Chrystusa do karmiącej matki, która
zapewnia pożywienie swoim dzieciom. Wierzący spoczywają czule w ramionach swego Zbawiciela.
Podczas Komunii Morawianie śpiewali "Przyciągnij nas do siebie, a przyjdziemy/ Do głębokich miejsc
Twych ran,/ Gdzie ukryty jest miodowy plaster/ Objęcia Twej słodkiej Miłości." W momencie
przyjmowania chleba, komunikujący śpiewali "Blade usta, pocałuj nas w Serce! Ramiona otwarte, weź
nas!" Przy piciu z kielicha śpiewali "Do Serca Twego teraz przyłóż nas, na Rany Twe przyciśnij nas, W
tych błogosławionych Sakramentów godzinach tak cennych, Baranku, Baranku, o Baranku!".
Poprzez adorację ran wyrażano wielorakie emocje. Dla Morawian śmierć Jezusa była
jednocześnie przerażająca i piękna, ponieważ Jego dobrowolna ofiara była źródłem zbawienia i
uzdrowienia. Zauważ kwiaty rosnące wokół krzyża w tym jedwabnym hafcie z 1800 roku. Kwiaty, w
ikonografii morawskiej, szczególnie róże, wyrażają wielką tajemnicę wiary, że Syn Boży był okupem za
grzech. Róża jest piękna, ale też ściąga krew, gdy się ją zrywa. Zamiast pisać skomplikowane księgi
teologiczne, Morawianie śpiewali o zranionym Zbawicielu i malowali obrazy Jego ran, takie jak ten.