009. Wiedza, skąd się ona bierze? Do dziś pamiętam sens wypowiedzi jednego z wykładów dydaktyki u Prof. Sośnickiego: sapiencji nie przelejesz nauczycielu ze swojego mózgu do mózgu ucznia, nawet jak tam zrobisz dziurę. Bo wiedza jest rezultatem własnej pracy każdego z nas, to wynik nieustającej potrzeby poznawania tkwiącej w niektórych z nas. Jednym ze sposobów zaciekawiania ucznia już na początku jego pobytu w szkole jest wykorzystanie jego naturalnej potrzeby naśladowania. Udowodniono, że uczeń, gdy wykona jakąś formę działania naśladując nauczyciela, to jego rozwój przeskoczy o dwa lata w rozwoju, a naśladowanie nauczyciela doda mu wiary w skuteczność własnego działania. Naśladownictwo towarzyszy człowiekowi od wielu, wielu lat niezależnie od okresu historycznego w którym dokonuje się indywidualny rozwój człowieka. Mam tu na myśli także ludzi dorosłych naśladujących młodych np.; w dzisiejszych czasach ludzi młodych naśladują starsi, pytając o różne urządzenia, które pełnią jakieś funkcje, bo starsi chcą te urządzenia pełniące określone funkcje wykorzystać do realizacji swoich konkretnych planów, dlatego chcą mieć takie same urządzenia jak młodzi, a to do słuchania muzyki w formacie MP3 przy pomocy tzw- kości , np. w pociągu, a marzeniem dla nich jest mieć książki w formacie MP3 i słuchać ich np. w małych mieszkaniach, w których wspólnota rodzinna jest skazana czasami na siebie przez wiele lat i często dochodzi do konfliktów z powodu np. niechęci do korzystania z telewizji przez wszystkich albo w podróży pociągiem. Albo pytanie starszych u młodych o maleńkie urządzenia do oglądania filmów w tramwaju lub innych środkach transportu, które mogą być przeznaczone też do czytania tekstów w trasie. Ale naśladownictwo ucznia klas początkowych to zbyt mało dla rozwoju jego potencjału zainteresowań poznawczych dzięki któremu powstaje wiedza- największe bogactwo człowieka. A najważniejsze jest to , że naśladownictwo niekoniecznie wywołuje potrzeby planowania i strategii indywidualnego działania bo nie zawsze uruchamia operację sądzenia w przewidywaniu zagrożeń życiowych i trudnych sytuacji z wyprzedzeniem. Naśladownictwo nie wspomaga przewidywania ani nie stawia człowieka przed koniecznością eliminacji zagrożeń poprzez rozumne wybory w celu świadomego unikania zagrożeń, dlatego naśladownictwo w dorosłym życiu jest inne, głęboko związane z koniecznością sądzenia o dokonywaniu wyboru, a u dzieci i podrastających może być po prostu zagrożeniem wynikającym z prostego chcenia, nie mającego uzasadnienia w swoich umiejętnościach. Rozwój zainteresowań poznawczych ma swoją specyfikę, etapy rozwoju i prawidłowości. Bez pomocy nauczyciela one też się nie rozwijają, a jak nauczyciel nie wspomoże w rozwoju tych potrzeb, to potrzeba poznawania warunkująca powstawanie wiedzy może nawet nigdy nie pojawić się u młodego człowieka. A jeżeli już ta potrzeba poznawania zostanie przywołana w szkole, to może pozostać u człowieka do późnej starości i nawet wtedy istnieć, gdy człowiek pozostanie sam, jego życie może okazać się ciekawe dzięki tej nadzwyczajnej potrzebie poznawania, która nigdy nie może ucichnąć po wywołaniu jej przez nauczycieli. Ale to wszystko nie jest takie proste. Dlaczego? Ot choćby z powodu zagrożenia nauczaniem słownym pozbawionym pojęciowej podstawy- to werbalizm- albo nadmierne wykorzystanie obrazu do nauczania. Werbalizm polega na większym przywiązaniu do słów niż myśli. Polega to najczęściej na tym, że nauczyciele przywiązują wielką wagę do pojęć naukowych, a pojęcia spontaniczne pozostawiają na tym samym niskim poziomie, czasami nawet je eliminują, zwiększając wtedy rozziew między pojęciami spontanicznymi i pojęciami naukowymi. To problem przejścia z nieświadomego do świadomego i odwrotnie ale to przejście nie może dokonać się bez pomocy nauczyciela, bo tylko nauczyciel wie czego może nauczyć się uczeń, wie jakie funkcje u ucznia noszą symptomy dojrzałości, a jakie funkcje znajdują się w strefie najbliższego rozwoju. Nauczanie obrazowe ( to skrajnie odległe od werbalizmu metodyczne działanie nauczyciela) z kolei jest po przekroczeniu pewnej granicy wpływania- wyjątkową przeszkodą w rozwoju myślenia pojęciowego. O tym wszystkim decyduje nauczyciel, jak umożliwić dziecku np.: zachować równowagę między obrazem a werbalizmem aby uruchomić myślenie pojęciowe z zachowaniem równowagi między pojęciami życiowymi a pojęciami naukowymi. Najprościej mówiąc miarą wspólną dla wszystkich funkcji dziecka wspierających jego rozwój zawsze jest świadome kierowanie przez ucznia swoim działaniem. Te wszystkie funkcje muszą być scalone w umyśle dziecka, a ten proces nie dokonuje się tak jak włączenie komputera. On powolnie podlega rozwojowi przy pomocy nauczyciela. Potem w życiu człowieka dorosłego, który przejmuje odpowiedzialność za siebie (pytanie od kiedy powinna się pojawić dojrzałość i co to znaczy być człowiekiem dojrzałym?), a nawet bywa bardzo odpowiedzialny za najbliższych, człowiek powinien już sam decydować o granicy przyzwolenia swojego rozumu na wpływy zewnętrzne, co zauważalnie widać w jego zdolności zachowania równowagi wewnętrznej między rozumem a własną wiarą, między rozumem a własnym strachem, między własną zwierzęca dzikością a zaspokajaniem swoich potrzeb. Życie człowieka wolnego jest trudne ze względu na wewnętrzną potrzebę niezależności. A człowiek to przecież socjum, a twórcze działanie każdego człowieka zawsze wiąże się z wyzwoleniem i pokonaniem przede wszystkim samego siebie. Genowefa Janczewska-Korczagin cdn…