Koran został stworzony przez człowieka Dr Phyllis Chesler Wywiad z Ibn Warraqiem, autorem nowej książki “Christmas in the Koran: Luxenberg, Syriac, and the Near Eastern and Judeo-Christian Background of Islam” (2014). To człowiek, który rzadko czyta książki o mniejszej objętości niż 600 stron, a także z łatwością je pisze. Porozmawiamy z nim o przypisach w pewnej książce, które powinny w niej być, ale zaginęły w akcji. Mówię o moim przyjacielu Ibn Warraqu, który napisał i zredagował 12 książek i jako jedyny pokonał Tariqa Ramadana w londyńskiej debacie Intelligence Squared. Jego końcowa wypowiedź (“Wolałbym żyć w kraju, gdzie można się upalić, a potem popełnić cudzołóstwo, niż żyć w społeczeństwie, w którym za cudzołóstwo się kamienuje”), powaliła wszystkich na kolana. Mimo tej ciętej riposty Ibn Warraq jest w gruncie rzeczy nieśmiałym, staroświeckim i bardzo uprzejmym człowiekiem. Jego pseudonim literacki oznacza “syn papiernika”. Nie używa swojego prawdziwego nazwiska, bo jest apostatą, co w islamie stanowi zbrodnię karaną śmiercią. Kiedyś był muzułmaninem. Poza tym jest zwolennikiem Zachodu, walki z terroryzmem, popiera Izrael i ochronę praw człowieka. W wielu zakątkach świata, takie poglądy są również „śmiertelną” zniewagą. Ibn Warraq zasłynął z tego, że śmiał podsumować historię islamu, wykazując jego imperializm, kolonializm, apartheid płciowy i religijny, rasizm i niewolnictwo. Ośmielił się również wytknąć, że to imperialni „orientaliści” i europejscy uczeni, a nie muzułmańscy najeźdźcy ocalili nauki, rzeźby, przedmioty, języki i obyczaje i architekturę islamskiego i przedislamskiego i chrześcijańskiego Bliskiego Wschodu, Azji i Indii. Choć Ibn Warraq opisuje wszystko z szerokiej perspektywy, bierze również udział w wystąpieniach publicznych. W 2006 roku udał się do Hagi, aby uczestniczyć w konferencji na temat islamu upamiętniającej Pima Fortuyna. Fortuyn był politykiem, który sprzeciwiał się polityce imigracyjnej Holandii. Był gejem, do czego przyznawał się publicznie. Jego zabójca, skazany na osiem lat więzienia, wyszedł właśnie na wolność. W tym samym roku, przed wydarzeniami związanymi z publikacją żartów rysunkowych o Mahomecie, Ibn Warraq wraz z dziesięcioma intelektualistami, wśród których znajdowali się Ayaan Hirsi Ali, Irshad Manji, Maryam Namazie, Taslima Nasreen i Salman Rushdie, podpisał MANIFEST: “Razem stawmy czoła nowemu totalitaryzmowi”. Sprzeciwiali się w nim prawom i obyczajom karzącym za bluźnierstwo. W 2007 roku był jednym z organizatorów konferencji pierwszego Świeckiego Szczytu Islamskiego w St. Petersburgu na Florydzie. Na spotkaniu tym pojawiło się wielu wspaniałych muzułmańskich dysydentów, byłych muzułmanów i feministek. W jej wyniku opublikowano deklarację, w której nawoływano światowe rządy do zakazania prawa szariatu, sądów wydających fatwy, religii usankcjonowanej przez państwo, a także sprzeciwiania się karom za apostazję i bluźnierstwo, jako niezgodnych z Artykułem 18. Deklaracji Praw Człowieka. (…) Ibn Warraq spędził dzieciństwo w Karaczi, a gdy miał dziesięć lat wyjechał ze środkowej Azji, aby dalszą edukację pobierać w chrześcijańskiej szkole z internatem w Anglii. (…) Na marginesie, słuchając Ibn Warraqa często mamy wrażenie, że rozmawiamy z chłopcem, który będąc na wakacjach u angielskiej rodziny w Norfolk “zachwycił się angielskimi akwarelami, pejzażami i architekturą. Unikalność londyńskiej historycznej architektury sprawia, że cierpiałem, gdy University of London zniszczył część georgiańskich skwerów w okolicach Gordon Square. Przejąłem również angielskie maniery i uczucia, a także tę samą nieporadność w zakresie seksu, pieniędzy i ubierania się”. Ibn Warraq spędził dwa lata w Mozambiku. Jego ojciec został pochowany w Quelimane, który uchodził wtedy za portugalską Afrykę Wschodnią. W rozdziale o niewolnictwie (w książce Why The West is Best), Ibn Warraq wspomina to miasto, bo przed laty był tu port, w którym handlowano niewolnikami. Wielu Hindusów parało się tym procederem. W 1974 roku, gdy portugalskie kolonie zyskały niepodległość, jego rodzina w ciągu jednej nocy straciła całe swoje handlowe imperium. Mój przyjaciel i współpracownik to człowiek, który poświęca korzyści materialne na rzecz życia w zgodzie z ideami. Można powiedzieć, że jest „religijny” i w swojej wierze oddany wolności i prawdzie. Chociaż mieszkał na wielu kontynentach, w Indiach, Afryce, Europie i Ameryce Północnej, nie jest wygnańcem ani też nie przynależy do żadnego kraju, kultury czy grupy etnicznej. Ibn Warraq to prawdziwy obywatel świata. Jedynym jego domem są książki, zarówno te które czyta, jak i te, które pisze. Na temat apostazji napisał dwie książki: Dlaczego nie jestem muzułmaninem http://euroislam.pl/index.php/dlaczego-nie-jestem-muzulmaniem/ (1995) i Leaving Islam: Apostates Speak Out (2003). W książce z 2007 roku, Defending the West: A Critique of Edward Said’s Orientalism (2007), krytykuje poglądy Edwarda Saida, Nagiego Cesarza i oszusta dhimmi. Said urodził się w Jerozolimie. Gdy miał dwanaście lat, jego rodzina wyemigrowała do Kairu, a w wieku 16 lat przeniósł się do Massachusetts w Stanach Zjednoczonych. Pochodził z rodziny chrześcijańskiej, a nie muzułmańskiej. Jako że był cenionym profesorem i autorem książek, jego idee zachodniego „orientalizmu” (“Exoticizing the Other”) znajdowały uznanie w zachodnich kręgach intelektualnych. Najwyższy czas otrząsnąć się z tych wyjątkowo szkodliwych poglądów. W Defending the West, Ibn Warraq obnaża intelektualne błędy i nieścisłości, a także jawne przekłamania w pracach Saida. Dla osób nie związanych z kręgami naukowymi, gorąco polecam wersję popularnonaukową tej krytyki pod tytułem Why The West is Best: A Muslim Apostate’s Defense of Liberal Democracy (2011). Jeden z moich ulubionych esejów Ibn Warraqa znajduje się w książce Sir Walter Scott’s Crusades and Other Fantasies (2013). Nosi tytuł “George Eliot, Daniel Deronda, and Zionism: Some Observations”. Ibn Warraq opowiada się w nim za żydowskim państwem Izrael i zręcznie odrzuca palestyńską narrację śmierci prezentowaną przez Saida. Mój przyjaciel ze “Wschodu” zmusza zachodnich intelektualistów do tego, aby cenili i bronili swoich zachodnich wartości i wolności. Ibn Warraq wprawdzie wierzy w to, że „umiarkowani muzułmanie” rzeczywiście istnieją, ale nie wierzy, że „islam jest umiarkowany” i pozostaje sceptyczny względem tego, na ile umiarkowani muzułmańscy teologowie będą w stanie zaprowadzić reformy religijne, które będą możliwe do zaakceptowania. Od kilku lat mój uczony przyjaciel przebywa w Europie, głównie w Niemczech, gdzie prowadzi „badania nad Koranem”. Nie miałam pojęcia, dlaczego wraca do pracy z niemieckimi naukowcami. Jednak po publikacji jego nowej książki Christmas in the Koran: Luxenberg, Syriac, and the Near Eastern and Judeo-Christian Background of Islam (2014) zaczynam rozumieć znaczenie tych badań. Postanowiłam przeprowadzić z nim wywiad na ten temat. Pytanie: Dlaczego ludzie powinni przeczytać tę książkę? Odpowiedź: Powinni przeczytać i przeczytają ją ci, którzy są dociekliwi. Artykuły te stosują wobec Koranu metodologię krytyczną, którą przez wiele stuleci stosowano względem Biblii, zarówno Starego jak i Nowego Testamentu. Dopiero niedawno wykorzystano ją do zbadania treści i źródeł Koranu i początków samego islamu. Badania, podobnie jak w przypadku biblistyki, są niezwykłe i intelektualnie porywające. Reinterpretacje Luxenberga mają olbrzymi wpływ na nasze rozumienie islamu i jego świętej księgi, Koranu. Nie można już akceptować dotychczasowej narracji kompilacji Koranu. Nie jest to już niepodważalne pismo objawione, ale stworzony przez człowieka dokument, który posiada własną historię. – Możesz opowiedzieć o tytule i zawartości tej książki? Tytuł nawiązuje do artykułu niemieckiego naukowca, Christopha Luxenberga. Luxenberg analizuje surę, czyli rozdział 97 w Koranie, z perspektywy filologicznej i wykazuje, że tradycyjne tłumaczenie jest niewłaściwe, stąd też należy ją przetłumaczyć ponownie z pomocą dialektów syryjskiego i aramejskiego, a także języka wschodnich chrześcijan od II wieku naszej ery. Tradycyjnie rozdział ten nawiązuje do przekazania Koranu prorokowi Mahometowi. Jednak Luxenberg wykazuje, że w rzeczywistości mowa jest o Narodzie – ściślej mówiąc o zesłaniu dzieciątka Jezus w Noc Przeznaczenia, pod Gwiazdą Narodów. Dzięki biegłej znajomości arabskiego, zarówno klasycznego jak i dialektów, a także syryjskiego, Luxemberg nie tylko objaśnia niejasne fragmenty, ale także ujawnia liczne błędne interpretacje i niewłaściwe tłumaczone treści w Koranie. Rozprawa naukowa Luxenberga przywołuje wiele dowodów na to, że Koran wywodzi się z tradycji judeo-chrześcijańskiej, jako że syryjski (dialekt aramejskiego) w czasach narodzin islamu był na Bliskim Wschodzie głównym językiem literackim, zarówno Żydów jak i chrześcijan. – Jakie jest znaczenie i konsekwencje wynikające z pojawienia się takiej książki? Czy masz ukryty plan? – Tacy naukowcy jak Luxenberg i wielu innych wymienionych tej książce, są zaangażowani w badania naukowe i kierują się tam, dokąd ich te badania zaprowadzą. Pragną oni posiąść obiektywną wiedzę. Wyniki ich badań stanowią wstępne wyjaśnienie rozmaitych problemów historycznych i lingwistycznych, dlatego są poddawane krytyce naukowej i kontrargumentacji. W tym tomie naukowcy odrzucili teologiczne założenia, które przez ostatnich dwieście lat przewijały się w dyskusjach o języku i treści Koranu oraz narodzinach islamu. Założenia te wstrzymywały postęp naukowy. Do tej pory naukowcy ci odwoływali się jedynie do tego, co Maxime Rodison nazwał swego czasu „normalnym mechanizmem ludzkiej historii”. Dla nas, badaczy Koranu, niezbędne jest rozdzielenie perspektywy historycznej od teologicznej. W książce skupiamy się jedynie na prawdach, które wynikają z racjonalnej analizy i badań naukowych. Jak już wspomniałem, naukowy ci są zaangażowani w badania naukowe i byliby zdruzgotani, gdyby ich prawda została zniekształcona w celach politycznych. Starają się unikać wszelkiej polemiki. Chciałbym zatem podkreślić, że wyrażam tylko swoją własną opinię i nie mam zamiaru angażować tych naukowców w polemiki. – Z pewnością taka analiza ma swoje konsekwencje. Niektórzy mogą uważać je za herezję. – Z całym szacunkiem dla naukowców unikających polemiki, jak ich badania mogą nie mieć politycznych, teologicznych i społecznych konsekwencji? Konsekwencje te są bardzo poważne. Nie mam ukrytych motywów działania, ponieważ nigdy nie kryłem swoich długofalowych planów. Co więcej, nie uważam, że są one niecne. Chcę, aby w świecie islamu zapanowało Oświecenie. Jak napisałem ponad dziesięć lat temu w przedmowie do mojej książki „What the Koran Really Says”, zamierzam „zdjąć świętą aurę otaczającą język arabski, arabskie skrypty i świętą arabską księgę, zdesakralizować je i umieścić w historycznym, lingwistycznym i świeckim kontekście Bliskiego Wschodu”. Chciałem dorównać pracy Barucha Spinozy, o którym Jonathan Israel w swojej bezkompromisowej trylogii o Oświeceniu pisze, że w pojedynkę zapoczątkował rozwój europejskiego Oświecenia. Zarówno Renesans jak i Reformacja jeszcze trwały. Według Jonathana Israela, prace Spinozy „(intelektualnie i w pewnym stopniu również praktycznie) skutecznie podważyły legitymizację monarchii, arystokracji, podporzadkowanie kobiety mężczyźnie, eklezjastyczną władzę i niewolnictwo, zamieniając te zasady na uniwersalność, równość i demokrację… Spinoza i spinozizm stanowiły w istocie intelektualny trzon europejskiego radykalnego Oświecenia, nie tylko w Holandii, Niemczech, Francji, Włoszech i Skandynawii, ale też w Wielkiej Brytanii i Irlandii”. Krytycyzm koraniczny jest zacofany o blisko trzysta pięćdziesiąt lat, czyli od jego początków. Dlatego też tak ważne są takie prace jak „Christmas in the Koran”. – Czy idee Christopha Luxenberga znajdują uznanie wśród specjalistów? – Tak, istnieje spora grupa cenionych semitystów, którzy uważają, że analiza pewnych sur (rozdziałów) w Koranie przez Luxenberga jest bardzo przekonująca. Naukowcy ci nie akceptują wszystkich jego reinterpretacji fragmentów Koranu, niemniej są otwarci i analizują poszczególne przypadki. Oczywiście wielu naukowców odrzuca wszelkie propozycje Luxenberga. Jednak najczęściej są to przypadki nie poparte racjonalnym dyskursem czy argumentacja naukową. Nie chcą się w ogóle angażować w jego argumentację, dlatego nie znamy powodów, dla których odrzucają jego analizy. – Czy publikacja tej książki może ściągnąć na ciebie kolejne kłopoty? – To prawda, że w przeszłości za swoją twórczość znalazłem się na kilku listach ludzi do zabicia. Były to listy islamskich fundamentalistów. Jednak tym razem nie przewiduję negatywnych reakcji, ponieważ książka „Christmas in the Koran” to praca naukowców, skierowana do podobnej grupy docelowej. W tym przypadku udało mi się doprowadzić do racjonalnego dyskursu na temat ich świętej księgi, Koranu. Tłumaczenie cc syty Źródło: http://www.breakingisraelnews.com/22500/judeo-christian-sources-koran/#5K3UzmJsTBKzBLSx.97