Sercowe perypetie Hortensji - Ogród Botaniczny Uniwersytetu

advertisement
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
18:30
Page 1
Pismo Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wroc³awskiego
Wrzesieñ 2007
Sercowe perypetie
Hortensji
3
mm
77
erson (1727–1
)
Fot. Hanna Grzeszczak-Nowak
Hydrangea 'Preziosa'.
Co
z
td
er
e
D
ilib
Ph
om
be
s.
G
dy w Ogrodzie Botanicznym zaczynają rozkwitać
wielkie kule hortensji ogrodowych, przypomina mi
się botaniczna anegdota związana z historią ich odkry cia. Jej bohaterem jest Philibert de Commerson
(1727–1773), niezrównany mistrz wśród przyrodnikówzbieraczy roślin, członek Akademii Francuskiej
i królewski botanik. Żył tylko 46 lat, ale w ciągu swego
burzliwego życia dokonał tysięcy nowych odkryć. Przy znawał się do znajomości 25 000 gatunków roślin (!).
Przylgnęła do niego opinia obłąkanego zbieracza, cierpiącego na „botanomanię” – bywał przyłapywany na
kradzieży roślin, m.in. w Ogrodzie Botanicznym
w Montpellier, do którego za karę zabroniono mu wstępu.
Commerson czuł nie tylko wielki afekt do roślin –
w jego życiu ważną rolę odgrywały kobiety. Gdy w 1766
roku z polecenia francuskiego króla wyruszył w podróż
statkiem dookoła Ziemi (pod dowództwem słynnego
admirała A. de Bougainville’a), świat naukowy zarezerwowany był wyłącznie dla mężczyzn. Być może dlatego,
jako jego asystent przyrodnik, towarzyszyła mu piękna
i młoda Hortensja Jeanne Barret (1740–1803) przebrana w męski strój i zaokrętowana jako Jean Baré. Tajemnica zapewne by się nie wydała, gdyby nie wydarzenie na Malekula (Malakula) – jednej z wysp Oceanu
Spokojnego. Urodziwego „chłopca” próbował porwać
miejscowy władca. W jego obronie stanęli marynarze,
jednak podczas szamotaniny prawda wyszła na jaw.
Po tej dekonspiracji Commerson został nie tylko odwołany ze stanowiska, ale musiał opuścić wyprawę wraz
z towarzyszącą mu damą. Uczcił jednak jej imię, nadając w 1771 r. jednemu ze 160 odkrytych w czasie tej wyprawy gatunków naukową nazwę Hortensia (obecnie
Hydrangea). Pikanterii dodaje fakt, że upamiętnił także jej nazwisko, nadając innemu tropikalnemu rodzajowi nazwę Baretia (obecnie Turraea). Ostatecznie jednak serce swe oddał roślinom – samotny, pozostał do
końca swoich dni na Madagaskarze (zmarł podczas
krótkiej wyprawy na wyspę Mauritius), gdzie stojąc już
na krawędzi życia, napisał: „Tylko moje ukochane rośliny pocieszały mnie zawsze”.
HANNA GRZESZCZAK-NOWAK
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
18:30
Page 2
ZE STARYCH KSI¥G
2
U¿ycie owoców w ogólnoœci
woce są najzdrówszym i dla każdego
wieku najwłaściwszym pokarmem.
Pokarm ten jest lekki, do strawienia łatwy
i wydaje chil potrzebny do składu człowieka. Owoce należy pożywać tylko dojrzałe
i w najlepszym gatunku, gdyż zielone, niedościgłe i cierpkie, są szkodliwe; najzdrowsze zaś latem prosto z drzewa, bo gatunki
poźniejsze, jakie się używają w porze zimowéj, niektóre mając w sobie wiele części
mącznych, nie są tak zdrowe, mianowicie
dla osób hemoroidalnych; jednak te będą
zdrówsze jeżeli pieczone. Trzy lub cztéry
jabłka upieczone i spożyte na noc, rozwalniają żołądek i uśmierzają hemoroidy.
Owoc dojrzały, kiedy się pożywa z chlebem, jest najzdrówszym, pokarmem i podwyższa siły. Przy używaniu owoców, najwłaściwszy napój, jest czysta woda, lub
z winem, piwo zaś burzenie się sprawuje.
Są owoce, które chociaż nad miarę użyte,
jednak nie szkodzą, takiemi uważać można
winogrona, wiśnie i porzeczki, inne zaś gdy
O
z pomiarkowaniem używane bynajmniéj
szkodzić nie mogą, a w przypadku nadużycia, niestrawność tylko przyczyniają, szczególnie wówczas, kiedy żołądek przeładowany mięsiwem. Melony, brzoskwinie i morele, lubo rozwalniają, zaradza się jednak temu kieliszkiem wina.
Pomimo widoczne korzyści z owoców,
sady u nas nie są jeszcze tak upowszechnione, jakby należało, mianowicie po
wsiach, i dla tego lud pozbawia się zdrowego pokarmu, jak równie zapasu z owoców
suszonych i z powideł, które uprzyjemnić
mogłyby żywność jego zimową. W Niemczech lepiéj pojęto użytki sadownictwa
z pielęgnowania dobrych gatunków, albowiem nie ma tam domu bez sadu; a nadto
drogi i goścince rodzajnemi drzewami są
osadzone.
Ogrody północne przez Józefa Strumiłłę
[...]. Wydanie piąte poprawne. Tom III.
Część siódma. Rozmaitości. Wilno 1850,
s. 251–252 (pisownia oryginalna).
Owoce jabłoni śliwolistnej (kitajki). Za: Vilmorin’s Blumengärtnerei, Band II, Berlin 1896.
Paproæ wed³ug Kluka
PTERIS AQUILINA: ORLICA ZWYCZAYNA.
ospolicie Paprocią nazywaią. Ma znaki takie. Liście są trzy
razy składane: Listeczki pierzaste: naymniejsze listeczki
lancetowe: dolne są poprzecznie dzielone, a wierzchowe mnieysze. Rośnie w lasach osobliwie wyciętych.
Korzeń iest żołty, lipki, w początku słodki i flegmisty, potém
nieco gorzki i obrzydliwy, ściągaiący: gałęzisty i mocnego zapachu: pod ziemią się rozłażący. Pręt liściowy czasem wyrasta
do dwóch łokci wysokości; iest bardzo gałęzisty: Listeczki nawet są gałęziste. Ogonki liściowe są bruzdowane. Części owocowania, gdy się roślina zestarzeie, kryią się pod brzegiem liścia.
Roślina ta czasem rozmnażaiąc się zabiera wiele roli pobliźszey lasom, i trudna iest do wykorzenienia: a lubo z tey strony
iest znienawidzona, ma przecięż z innych stron swoie pożytki.
Na popioł spalona obficie Potazin wydaie: z tymże popiołem
bardzo dobre śkło robić można. Korzenie we Francyi gotowane w wodzie, daią Swiniom na pozywienie. Lekarze Angielscy
zażywaią po kwintli iedney skorki z korzenia przeciwko robakowi we wnętrznościch, Wstęgowiec, (Taenia, Solitaire,) zwanemu. Zapewniaią niektórzy, że tą rośliną Pluskwy wygubić,
to pewnieysza, że w Lipcu zbieraną skóry wyprawiać można.
P
Liść narecznicy samczej (po lewej) i orlicy pospolitej. Za: Alois Pokorny,
Illustrierte Naturgeschichte des Pflanzenreiches, Prag 1887, s. 142.
Dykcyonarz roślinny... ułożony przez X. Krzysztofa Kluka.
Tom II: F. – Q. Przedrukowany w Warszawie 1808, w Drukarni Xięży Piarów, s. 240–241 (pisownia oryginalna).
CZASOPISMO WYDAWANE PRZEZ OGRÓD BOTANICZNY
UNIWERSYTETU WROC£AWSKIEGO
Wojciech Ch¹dzyñski – redaktor prowadz¹cy
Magdalena Mularczyk – konsultacja botaniczna
dtp i druk: 6x7 ([email protected])
oraz autorzy:
El¿bieta Bogaczewicz, Hanna Grzeszczak-Nowak, Marcin Kaczmarek,
Ryszard Kamiñski, Jacek Kañski, Marta Karpicka-Antczak, Jolanta Kochanowska, Jolanta Koz³owska-Kalisz, Magdalena £¹cka, Anna £êcka,
Tomasz Nowak, Krzysztof Szczerbiñski.
www.biol.uni.wroc.pl/obuwr
Adres redakcji:
ul. Sienkiewicza 23
50-335 Wroc³aw
tel. (071) 322 59 57 w. 14
e-mail: [email protected]
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
18:30
Page 3
Z DZIEJÓW OGRODU
3
Zabytkowa szklarenka w 2007 r.
Tajemnicza,
samotna szklarenka
Prof. Felix Rosen.
Za: Hubert Winkler, Felix Rosen. [w:] Berichte der
Deutschen
Botanischen
Gesellschaft,
43 (1925),
s. 65.
trze. W zbiorach archiwalnych zachował się szkic tego obiektu, datowany na rok 1900.
W okresie powojennym szklarenka służyła jako mnożarka,
w której kiełkowały nasiona i ukorzeniały się sadzonki. W dobudowanym do niej składziku przechowywano narzędzia i sprzęt ogrodniczy. Obecnie w części przeszklonej
planuje się urządzenie wystawy
przekrojów pni drzew oraz innych
ciekawostek botanicznych gromadzonych przez ostatnie lata w dziale edukacji przyrodniczej. Na uwagę zasługuje również sama konstrukcja ponadstuletniej szklarni,
zwłaszcza ślady unikatowego systemu podnoszenia dachu.
MAGDALENA MULARCZYK
Prof. Felix Rosen (1863–1925)
Od 1906 do 1925 roku dyrektorem
Instytutu Fizjologii Roślin, a więc
i głównym użytkownikiem szklarenki, był Felix Rosen – botanik o niezwykle ciekawym życiorysie. Pochodził z Lipska, ale jako syn dyplomaty
od najmłodszych lat wiele podróżował. Dzieciństwo spędził w Jerozolimie i Belgradzie, studiował w Bazylei
i Strasburgu. Karierę naukową rozpoczął w Tybindze, ale wkrótce przeniósł się do Wrocławia. W 1904 roku przerwał swoje badania, by wyjechać do Abisynii. W czasie I wojny
światowej, mimo zaawansowanego
wieku, pełnił czynną służbę wojskową w Bytomiu i we Wrocławiu,
gdzie dowodził strażą twierdzy. Profesurę na Uniwersytecie Wrocławskim uzyskał w 1920 roku, ale nie
cieszył się nią długo: w nocy z 8 na 9
sierpnia 1925 roku został zamordowany przez nieznanych sprawców we
własnej willi na Biskupinie.
Oprócz badań botanicznych z zakresu mikologii (nauki o grzybach),
cytologii, systematyki i ekologii roślin, prof. Rosen zajmował się studiami z pogranicza nauk przyrodniczych i historii sztuki. Brał udział
w organizacji wystaw ogrodniczych,
szczególnie w 1913 roku, w czasie obchodów 100-lecia zwycięskiej „bitwy
narodów” pod Lipskiem, w której
armia Napoleona poniosła klęskę.
Wtedy to obok nowo wybudowanej
Hali Stulecia odtworzono ogrody
historyczne z epoki wczesnego średniowiecza, renesansu i baroku oraz
założono Ogród Japoński, będący
obecnie – po gruntownej rewaloryzacji – chlubą stolicy Dolnego Śląska.
Archiwum OBUWr
apewne wielu zwiedzających
Ogród z zaciekawieniem przygląda się niewielkiej szklarni o staroświeckim wyglądzie stojącej
w dziale edukacji przyrodniczej.
Niewykorzystana, czeka na kapital ny remont, w przyszłości zaś ma
zamienić się w pawilon wystawienniczy z interesującą ekspozycją bo taniczną.
Dzieje tego obiektu sięgają przełomu XIX i XX wieku. W 1888 roku oddano do użytku budynek
Muzeum Botanicznego przy ul.
Kanonii, w którym dzisiaj mieści
się Instytut Biologii Roślin Uniwersytetu Wrocławskiego. Do nowego gmachu przeniesiono też
z konwiktu św. Józefa przy ul. Kuźniczej Instytut Fizjologii Roślin założony w 1866 r. przez wybitnego
wrocławskiego uczonego żydowskiego pochodzenia, bakteriologa
prof. Ferdinanda Juliusa Cohna
(1828–1898). Zakątek na południowo-wschodnim krańcu Ogrodu
Botanicznego, gdzie poprzedni dyrektorzy mieli prywatny sad i warzywnik, przekazano pracownikom
Instytutu na założenie poletek doświadczalnych. Następca Cohna,
mikolog prof. Oskar Brefeld
(1839–1925), zaprojektował szklarnię przystosowaną do prowadzenia
doświadczeń fizjologicznych. W podłodze były szyny, po których stół
z materiałem badawczym wyjeżdżał
w razie potrzeby na wolne powie-
Zdjęcia: Magdalena Mularczyk
Z
Szklarenka doświadczalna, projekt wg szkicu Oskara Brefelda,
1900 r.
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
18:31
Page 4
ROŒLINY DLA CIA£A
4
Koj¹ce dzia³anie
lwiej ³apy
P
się nadzwyczajne właściwości lecznicze. Zawiera aminokwasy, cukry,
kwasy fenolowe, związki terpenowe i sole mineralne. Zbiera się ją
do słoiczków, potem przelewa do
buteleczek z ciemnego szkła i przechowuje w lodówce. Zbiór rosy jest
oczywiście sprawą wymagającą
cierpliwości i czasu. Musi też być
ona odpowiednio dawkowana, i to
przez dłuższy czas. Przez przynajmniej 20 dni należy zażywać lek
trzy razy dziennie po 15 kropli i kurację powtarzać z dwutygodniowymi przerwami. Można też postąpić
następująco: 100 ml „rosy przywrotnikowej“ wymieszać z 50 ml
40% alkoholu i 50 ml miodu, dodać dwa goździki, dwie szczypty
wanilii i cynamonu. Zażywać trzy
razy dziennie po jednej łyżeczce jako środek wzmacniający, „czyszczący krew“ i poprawiający samopoczucie.
zbierane w I fazie dojrzałości lub
zanim dojrzeją, wysuszone i zmielone.
Ziele zawiera olejek eteryczny,
garbniki (ok. 8–10%), kwasy organiczne, znaczne ilości witaminy C,
flawonoidy, karotenoidy, gorycze,
żywicę, sole mineralne.
Leki z przywrotników działają
przede wszystkim ściągająco, moczopędnie, odtruwająco, żółciopędnie, ogólnie wzmacniająco,
przeciwzapalnie i odkażająco;
wzmagają wydzielanie soków trawiennych, pobudzają apetyt, przyśpieszają trawienie. Zalecane są
przy zaburzeniach trawienia, stanach zapalnych żołądka i jelit,
schorzeniach wątroby i trzustki,
braku apetytu i osłabieniu, schorzeniach skórnych.
Wszystkie przywrotniki mają na
brzegu liści wypotniki, które
wczesnym rankiem wydzielają wodę w postaci kropelek. „Rosie przywrotnikowej” od dawna przypisuje
JOLANTA KOCHANOWSKA
ODWAR Z PRZYWROTNIKA
2 łyżki ziela zalać 2 szklankami
wody; gotować 5 minut; odstawić
na 10 minut, przecedzić. Pić kilka
razy dziennie po 150–200 ml. Odwarem można płukać jamę ustną
przy stanach zapalnych i ropnych.
Przemywanie blizn powoduje ich
stopniowe zanikanie.
NALEWKA PRZYWROTNIKOWA
1 szklankę ziela zalać 500 ml wódki lub wina, po 14 dniach przefiltrować. Stosować wewnętrznie 3
razy dziennie po 10 ml, a skórę
przetłuszczającą się, ze stanami zapalnymi, przemywać 4 razy dziennie.
OCET PRZYWROTNIKOWY
Pół szklanki świeżego lub suchego
ziela zalać 250 ml octu spożywczego, po 14 dniach przefiltrować.
Stosować do płukania jamy ustnej
oraz przemywania skóry w celu jej
zakwaszenia i odkażenia (1 łyżka
octu na 1 szklankę wody przegotowanej), a także do płukania włosów uszkodzonych, wypadających,
łamliwych i z łupieżem (200 ml
octu na 2 l wody).
Przywrotnik miękki (Alchemilla mollis).
Fot. Magdalena Mularczyk
Fot. Jolanta Kochanowska
rzywrotniki to byliny z rodziny
różowatych ( Rosaceae), rosnące w całej Europie w lasach i zaroślach, na łąkach i pastwiskach, na
polach i ugorach. W Polsce występuje kilkadziesiąt trudnych do roz różnienia gatunków, tworzących
tzw. gatunek zbiorowy.
Wszystkie mają ładne, klapowane liście, żółtawozielone kwiaty
tworzące wiechę i drobne owoce –
orzeszki. Kwitną od maja do września. W lecznictwie znajdują zastosowanie przede wszystkim: przywrotnik pasterski (Alchemilla
monticola, syn. A. pastoralis), żółtawozielony (A. xanthochlora)
i połyskujący (A. gracilis).
Regionalne nazwy przywrotników to: fartuszki, gęsie łapki, gojnik, grzmotnik, gwiazdka, gwiazdosz, lwia łapa.
Surowcem jest ziele, które zbiera się od maja do września, rozkłada cienką warstwą i suszy w temp.
20–35°C. Lecznicze są też owoce,
NAPAR Z PRZYWROTNIKA
2 łyżki ziela zalać 1 szklanką wrzącej wody; odstawić na 20 minut,
przecedzić. Używać do okładów na
chore oczy (pieczenie, łzawienie,
światłowstręt, zapalenie, świąd,
osłabienie wzroku).
Rabata z róż i przywrotnika w Polanicy-Zdroju.
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
18:31
Page 5
DZIA£Y OGRODU
5
Dzia³ roœlin
szklarniowych
nadaje się większość roślin pokojowych, zwłaszcza przedstawiciele rodziny obrazkowatych, np. anturium, cantedeskia (Zantedeschia),
difenbachia, monstera, filodendron, skrzydłokwiat (Spathiphyllum), zroślicha (Syngonium).
Część kolekcji roślin szklarniowych stanowią gatunki o skromniejszych wymaganiach co do temperatury i wilgotności powietrza,
pochodzące ze strefy subtropikalnej. Mamy ich około 400 taksonów. Większość roślin subtropikal nych każdej wiosny po ustaniu
przymrozków opuszcza miejsce zimowania, by spędzić ciepłą porę
roku na wolnym powietrzu.
W wielkich donicach rosną obficie
kwitnące australijskie akacje (Acacia), kufliki (Callistemon), owocujące w cieplejsze lata brazylijskie
gruszliny
(Psidium),
oliwka
(Olea), drzewka cytrusowe (Citrus), granaty (Punica), oleandry
(Nerium) i wiele innych.
Sukulenty pokazane są w starej
kaktusiarni z XIX w. oraz w ekspozycjach „Sukulenty Afryki” i „Sukulenty Meksyku”. Ta kolekcja liczy ok. 2700 taksonów i obejmuje
rośliny, które mają zdolność magazynowania wody w specjalnych
tkankach, co umożliwia im przetrwanie długich okresów niedoboru wilgoci. Rośliny te przystosowa-
Pracownicy działu – od lewej: Krystyna Krzesińska, Urszula Kątny, Elżbieta Bogaczewicz, Jadwiga Kaszluga, Jacek Kański.
ne są do skrajnie suchych siedlisk
pustyń i półpustyń Ameryki Płn.,
Śr. i Płd., Afryki Płd., Madagaskaru i Wysp Kanaryjskich. Ich najbardziej typowymi przedstawicielami są kaktusy, tzn. rośliny należące
do rodziny kaktusowatych (Cactaceae), występujące w strefie tropikalnej i subtropikalnej obu Ameryk, zwłaszcza w Meksyku i Peru.
Sukulenty gromadzą wodę w mięsistych łodygach, jak np. kaktusy
i wilczomlecze (Euphorbia) lub
w liściach, jak aloesy (Aloe) czy
rozchodniki (Sedum). Niekiedy
Fot. Magdalena Mularczyk
Rośliny tropikalne najczęściej
zamieszkują lasy położone w strefie
bardzo wilgotnego i gorącego klimatu równikowego. W naturze
często tworzą gęstwinę nie do przebycia, a w naszym klimacie służą
do dekoracji mieszkań. W warunkach naturalnych są wysokimi
drzewami, gęstymi krzewami, lianami lub epifitami (poroślami).
Posiadamy ich blisko 1300 taksonów (gatunków i odmian). Najważniejszą pozycję zajmuje rodzina
ananasowatych (Bromeliaceae) –
ok. 500 taksonów. Szczycimy się
największą ich kolekcją w naszym
kraju. Liczne są także rośliny z rodziny obrazkowatych (Araceae) –
180 taksonów, paprocie – ok. 90,
palmy – 24 i najcenniejsze dla każdego ogrodu botanicznego sagowce
– 16 gatunków. Kolekcję storczyków przekazaliśmy w 2004 r. do
krakowskiego Ogrodu Botanicznego. U nas został tylko jeden gatunek: wanilia wonna (Vanilla planifolia), znana roślina przyprawowa.
Od 2006 r. powierzchnia ekspozycji roślin tropikalnych została
bardzo ograniczona. Dziewiętnastowieczna palmiarnia, udostępniona po wojnie do zwiedzania w 1957
r., dziś ze względu na bardzo zły
stan techniczny jest zamknięta
i przeznaczona do rozbiórki. W tej
sytuacji otworzyliśmy dla zwiedzających dwie dotychczasowe szklarnie kolekcyjne, w których można
zobaczyć wspomniany zbiór ananasowatych oraz rośliny runa lasu
deszczowego.
Największa ekspozycja roślin
z klimatu tropikalnego znajduje się
w szklarni z uprawą hydroponiczną
(20 basenów o pojemności ok. 1 m3
każdy). Szklarnia ta została przygotowana do zwiedzania w 1996 r. jako trzecia część wystawy Panorama
Natury. Uprawa roślin w taki sposób to jedna ze specjalności naszego Ogrodu. Tutaj w latach 50. XX
w. doc. dr Zofia Gumińska po raz
pierwszy w Polsce zastosowała dla
roślin tropikalnych metodę kultur
powietrzno-wodnych. Rośliny uprawiane są w wodnym roztworze soli
mineralnych, tzw. pożywce. Metoda ta zapewnia im optymalne zaopatrzenie w wodę i składniki pokarmowe oraz dostęp tlenu do korzeni. Do uprawy hydroponicznej
Fot. Krzysztof Szczerbiński
…obejmuje trzy podstawowe kolekcje: rośliny tropikalne, subtropikalne
i sukulenty.
Szklarnia „Sukulenty Meksyku”.
ich liście są zredukowane do cierni
– jak u większości kaktusów, wilczomleczy i stapelii (Stapelia).
Transpirację ogranicza również
skórka pokryta grubą kutykulą
i nalotem woskowym.
Od lat 60. XX w. kolekcje roślin
z rodziny storczykowatych (Orchidacaeae) i ananasowatych prowadziła prof. Krystyna Kukułczanka,
roślin tropikalnych i subtropikalnych – mgr Barbara Łukasiewicz,
zaś sukulentów – mgr Zofia
Orzeszkowska. W palmiarni ponad
45 lat (1957–2002) spędził pan
Bogdan Lesiak, absolutny rekordzista Ogrodu w długości stażu
pracy. Organizacja działu roślin
szklarniowych zmieniła się w połowie lat 90.: wydzielono kolekcję
roślin subtropikalnych, którą zaopiekował się mgr Krzysztof
Szczerbiński (obecnie pracownik
działu roślin wodnych i błotnych),
natomiast odpowiedzialność za kolekcję sukulentów przejął Jacek
Kański. Pozostałe grupy roślin
ciepłolubnych przeszły pod nadzór
autorki niniejszego artykułu, która
obecnie kieruje całym działem.
W szklarniach o bardzo specyficznym, uciążliwym dla ludzi mikroklimacie (oprócz odpowiedniej
temperatury rośliny potrzebują wysokiej wilgotności powietrza) pracują ponadto panie: Jadwiga Kaszluga, Urszula Kątny i Krystyna
Krzesińska.
ELŻBIETA BOGACZEWICZ
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
6
Anthurium polyrrhizon.
18:31
Page 6
Z ARCHIWUM FOTOGRAFII PRZYRODNICZEJ
Fot. Elżbieta Bogaczewicz
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
18:31
Page 7
Z PRAC STUDENTÓW I PRACOWNIKÓW OGRODU
Caladium.
7
Jan Augustynowicz (1921–1980)
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
18:31
Page 8
NASZE PASJE
8
iedy zapytamy Elżbietę Boga czewicz, kierownika działu
roślin szklarniowych, co najbar dziej lubi robić w czasie wolnym od
pracy, bez namysłu odpowiada:
fotografować przyrodę. Ta pasja
utrwalania na fotografii przemijającego piękna kwiatów trwa już kil kanaście lat. A wszystko zaczęło się
w chwili rozpoczęcia pracy
w Ogrodzie Botanicznym.
– Byłam nimi zachwycona, jednak
ich piękno szybko przemijało –
wspomina. – Pewnego dnia wpadłam więc na pomysł, aby utrwalać
je na zdjęciach. Od tej chwili cokolwiek zakwitło w naszych szklarniach, było natychmiast przeze
mnie fotografowane. Po pewnym
czasie stało się to moim hobby,
które trwa do dziś. Albumy z widokówkami oraz klasery powędrowa-
Kronikarka
– Moim pierwszym hobby, jak
u większości dzieci w tamtych latach, było zbieranie znaczków
pocztowych – wspomina pani Elżbieta. – Gromadziłam je namiętnie
przez całą szkołę podstawową. Potem nadszedł czas widokówek
z roślinami. Zbierałam je równolegle ze znaczkami w szkole średniej, na studiach i jeszcze długo po
ich ukończeniu. Pamiętam, nigdy
nie przeszłam obojętnie obok kiosku „Ruchu” lub placówki Poczty
Polskiej. Zawsze wchodziłam
i sprawdzałam, czy przypadkiem
nie ma czegoś nowego. Kiedy zobaczyłam widokówkę z kwiatem, którego jeszcze nie miałam w kolekcji,
natychmiast ją kupowałam, biegłam szczęśliwa do domu, wklejałam
ją do albumu i starannie opisywałam. Była to nie tylko świetna zabawa, ale też wspaniała nauka biologii.
Przygoda pani Bogaczewicz
z aparatem fotograficznym zaczęła
się w dniu, w którym rozpoczęła
pracę w Ogrodzie. Trafiła do działu szklarniowego, gdzie na co dzień
miała okazję obcować z roślinami
tropikalnymi oraz subtropikalnymi.
Herb Wrocławia.
Podrzeń garbaty (Blechnum gibbum).
przemijaj¹cego piêkna
ły na najwyższe półki, a ich miejsce
zajęły fotoalbumy.
Dzięki fotograficznej pasji Elżbiety
Bogaczewicz
powstała
ogromna kolekcja zdjęć, która służy obecnie jako dokumentacja
Adiantum macrophyllum.
Ogrodzie pani Elżbieta wykonała
kilka tysięcy zdjęć, które – starannie posegregowane – zajmują 30
albumów. Najstarsze fotki były robione jeszcze rosyjską czajką. Potem był zenit, yashica, a następnie
ofiarowana w dniu imienin przez
męża minolta z wymiennymi
obiektywami. Wraz z nastaniem
ery aparatów cyfrowych hobby pani Elżbiety przestało tak bardzo obciążać jej kieszeń. Teraz może
pstrykać do woli i samodzielnie
w komputerze opracowywać swoje
zdjęcia.
Oprócz roślin pani Bogaczewicz
chętnie fotografuje również zwierzęta. Są dla niej większym wyzwaniem niż kwiaty, bo chcąc je
uchwycić w obiektywie, należy je
umiejętnie podejść i wykazać się
ogromną cierpliwością. Ostatnio
zwraca też uwagę na urodę starych
budowli, zwłaszcza gdy elewacja
ozdobiona jest motywami roślinnymi.
WOJCIECH CHĄDZYŃSKI
działu. W każdej chwili można
w niej odnaleźć konkretną roślinę
i pokazać jak kwitnie, jak owocuje,
jak się rozwija. Jest to przydatne
szczególnie przy roślinach, które są
do siebie bardzo podobne, a rozróżnić je można wyłącznie po kwiatach. Na przykład ananasowate,
zwane potocznie bromeliami, które
kwitną raz na dwa lub trzy lata, na
pierwszy rzut oka niczym się nie
różnią. Żeby stwierdzić, która jest
którą, najlepiej spojrzeć na zdjęcie
ich kwiatów. Fotografowanie bardzo też pomaga pani Bogaczewicz
podczas weryfikacji oznaczenia roślin, co do których występują wątpliwości. Wówczas można zdjęcia
porównać z fotografiami zamieszczonymi w literaturze fachowej lub
w Internecie.
W ciągu kilkunastu lat pracy w
Pałac Hof, Austria – ogród.
Rozwar wielkokwiatowy (Platycodon grandiflorus).
Zdjęcia: Elżbieta Bogaczewicz
K
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
18:32
Page 9
RÓ¯ANECZNIKI
9
W
Fot. Dorota Kehl
dniach 24–28 maja 2007 r.
gościliśmy stuosobową gru pę członków Niemieckiego Towarzystwa Różanecznikowego – Deutsche Rhododendron-Gesellschaft
(DRG). Zjazd po raz pierwszy
w historii Towarzystwa odbywał
się w Polsce. Byliśmy zaszczyceni
wyborem naszego Ogrodu na
miejsce spotkania i tym bardziej
czuliśmy się zobowiązani do god nego zaprezentowania ogrodnicze go oraz naukowego dorobku Uni wersytetu Wrocławskiego i Dolne go Śląska.
Nasi niemieccy goście nie tylko
uczestniczyli w wielu wykładach,
ale odwiedzili także miejscowości
słynące z różaneczników: parki
w Görlitz, Książu, Mosznej, Arbo-
Uczestnicy zjazdu w wojsławickim Arboretum.
Spotkanie ró¿anecznikowych
Rys. Małgorzata Klupieć
retum w Wojsławicach, park
Szczytnicki z Ogrodem Japońskim
oraz Ogród Botaniczny we Wrocławiu. Sporo czasu upłynęło również na koleżeńskich dyskusjach,
podczas których wymieniano się
doświadczeniami. W zjeździe
uczestniczyli m.in.: prezes DRG –
Berndt-Adolf Crome, redaktor
biuletynu „Rhododendron und
Immergrüne” – prof. dr Wolfgang
Spethmann z Uniwersytetu w Hanowerze, dr Hartwig Schepker –
dyrektor
Rhododendron-Park
w Bremie.
Największe wrażenie zrobiła na
Niemcach wizyta w Arboretum
w Wojsławicach – filii naszego
wrocławskiego Ogrodu. Uczestników zjazdu gorąco powitał dyrektor prof. Tomasz J. Nowak oraz
prezes polskiej Grupy „Rośliny
Wrzosowate”, pracownik krakowskiego Uniwersytetu Przyrodniczego dr hab. Piotr Muras, który zaprezentował działalność naszego
towarzystwa – odpowiednika
Różanecznik.
DRG. Inspektor Arboretum Hanna Grzeszczak-Nowak, członek
DRG od ponad dziesięciu lat,
oprowadziła gości po parku, przedstawiając najcenniejsze okazy
z wojsławickiej kolekcji. Wieczorne spotkanie towarzyskie było
okazją nie tylko do wymiany doświadczeń, ale także do degustacji
regionalnych specjałów. Goście
z apetytem zajadali się przysmakiem galicyjskim, kiełbasą niemczańską prosto z wędzarni oraz
szparagami z pobliskiej plantacji.
Chwalono też „botaniczne” nalewki, wśród których królowała żurawinowa, specjalnie przygotowana
dla gości – znawców roślin wrzosowatych. Następnie odbyły się krótkie prezentacje uczestników, a na
zakończenie wszystkim wręczono
pamiątkowe certyfikaty udziału
w wojsławickim zjeździe. Wieczór
umilał gościom koncert gitarowy,
pokaz tańca flamenco oraz młodzieżowy, folklorystyczny zespół
pieśni i tańca z Bielawy „Małe Poloneziaki”. Ten ostatni, złożony
z 7–12-letnich maluchów, tak zachwycił wszystkich pięknymi strojami ludowymi, profesjonalizmem
oraz żywiołowością, że występ
przyjęto owacją na stojąco.
Dziękując za wspaniałe zorganizowanie zjazdu przez mgr inż.
Hannę Grzeszczak-Nowak i dr
Magdalenę Mularczyk, niemieccy
goście ofiarowali Arboretum
w Wojsławicach kolekcję różaneczników o wartości około 2 tys. €.
HANNA GRZESZCZAK-NOWAK
Rys. Małgorzata Klupieć
pasjonatów
Azalia.
NIEMIECKIE TOWARZYSTWO RÓŻANECZNIKOWE (DRG)
Zostało założone w Bremie w 1935 r. i niedawno hucznie obchodziło
jubileusz 70-lecia swego istnienia. To elitarne towarzystwo, jedno z największych na świecie pod względem liczebności, zrzesza ponad 1 000
członków – naukowców, dendrologów, szkółkarzy, architektów krajobrazu, ale także miłośników różaneczników i roślin zawsze zielonych, którzy
profesjonalnie lub hobbystycznie zajmują się tymi trudnymi w uprawie
roślinami.
Celem DRG jest wspieranie hodowli różaneczników i azalii, propagowanie uprawy tych roślin w parkach, ogrodach i terenach zieleni, wymiana nasion i roślin. Z inicjatywy DRG w 1937 r. miejski park w Bremie został przekształcony w Ogród Botaniczny i wzorcowy RhododendronPark. Obecnie zadaniem DRG jest pomoc w dalszej rozbudowie kolekcji
azalii i różaneczników w Bremie. Ostatnio otwarto kompleks szklarni
„Botanika – das grüne Science Center”, w których umieszczono zbiór
tropikalnych i subtropikalnych gatunków Rhododendron.
Dwa razy w roku DRG wydaje bogato ilustrowany biuletyn „Rhododendron und Immergrüne”, gdzie zamieszcza fachowe artykuły, relacje
z wypraw naukowych, porady praktyków, wydarzenia z życia DRG oraz
przegląd najnowszej literatury. A jest o czym pisać – w naturze występuje bowiem ponad 1000 gatunków z rodzaju Rhododendron, a na świecie
uprawianych jest prawie 28 000 odmian (!).
Więcej informacji o DRG można znaleźć na stronie internetowej:
www.rhodo.org
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
18:32
Page 10
CO NAM GROZI
10
W
iele gatunków szkodników
roślin ozdobnych może prze trwać okresy niskich temperatur
jedynie w warunk ach szklarnio wych lub domowych. Zostały one
zawleczone do naszego kraju
z cieplejszych rejonów świata wraz
z transportowanymi roślinami.
Dobre warunki do rozwoju oraz
brak oporu środowiska w postaci
wrogów naturalnych przyczyniły
się do szybkiego rozmnażania i roz przestrzeniania tych stworzeń.
ciała jest zesklerotyzowana i wygląda jak wypukły „hełm”. Tarczniki
natomiast pokryte są tarczkami
utworzonymi z wylinek larwalnych
oraz wydzielin gruczołów.
Wełnowce żerują gromadnie, w
koloniach, w rozwidleniach gałązek i u nasady ogonków liściowych.
Pokryte są białą, zbitą wydzieliną
woskową, która chroni je przed
owadami drapieżnymi i kontaktowymi środkami ochrony roślin.
Szkodniki wysysają soki, osłabiając
znacznie rośliny. Najczęściej spoty-
Szklarniowi utrapieñcy
Szkodnikiem najczęściej spotykanym w uprawach pod osłonami
jest mączlik szklarniowy (Trialeurodes vaporariorum). Ten pluskwiak równoskrzydły żeruje na
wielu roślinach ozdobnych, w tym
na pelargonii, fuksji, gerberze,
paprociach, szałwii, żeniszku. Na
dolnej stronie liści można zaobserwować owalne, spłaszczone larwy
pokryte mączystym nalotem z nitkowatymi wyrostkami. Owady dorosłe mają około 1,5 mm długości
i śnieżnobiałe, dachówkowato złożone skrzydła. Rozwój jednego pokolenia w temperaturze około
20°C trwa 25 dni. W ocieplanych
szklarniach oraz w warunkach domowych może rozwijać się w ciągu
roku wiele pokoleń. Szkodniki nakłuwają liście i wysysają soki, powodując powstawanie żółtych
przebarwień na górnej stronie
blaszki liściowej. Dodatkowo wydzielają rosę miodową, na której
rozwijają się grzyby czerniowe.
Zmniejszają one atrakcyjność
i ograniczają powierzchnię asymilacyjną roślin. W uprawach pod
osłonami mączlika można zwalczać
przy pomocy organizmów pasożytniczych. Dobrotnica szklarniowa
(Encarsia formosa) to błonkówka
składająca jaja do wnętrza larw
szkodnika. Do zwalczania chemicznego polecane są preparaty: Admiral 100 EC (0,05%), Confidor 200
SL (0,08%), Mospilan 20 SP
(0,01–0,02%).
Dużym zagrożeniem dla upraw
ozdobnych roślin szklarniowych
i pokojowych są czerwce. Ten podrząd pluskwiaków równoskrzydłych dzieli się na podstawie budowy na trzy rodziny: wełnowcowate,
misecznikowate i tarcznikowate.
Pierwsze z nich mają ciało miękkie,
pokryte wydzielinami woskowymi.
U miseczników grzbietowa strona
kanym w szklarniach gatunkiem
jest wełnowiec cytrusowy (Planococcus citri).
Wiele gatunków ozdobnych roślin szklarniowych porażanych jest
przez misecznika cytrusowca (Coccus hesperidum). Po wylęgu pierwsze stadium larwalne szkodnika
jest ruchliwe. Starsze osobniki (samice) za pomocą długiej kłujki
umiejscawiają się na stałe. Wysysają soki z rośliny, powodując
miejscowe odbarwienie tkanki,
a później zasychanie i opadanie liści. Samice mają ciało w kształcie
spłaszczonej tarczy o długości około 5 mm i szerokości 3 mm, barwy
żółtobrązowej. Składają jaja pod
„miseczkę” i giną.
Bardzo podobny rozwój i wygląd
ma tarcznik oleandrowiec (Aspidiotus hederae). Tarczki samic są
prawie okrągłe, o średnicy około 2
mm, barwy pomarańczowej. Występuje na wielu roślinach uprawianych w szklarni. Powoduje podobne uszkodzenia jak misecznik
cytrusowiec.
Zwalczanie czerwców jest trudne. Problem stanowi samo ich znalezienie. Miseczniki i tarczniki mogą być prawie niewidoczne na tle
zdrewniałego pędu. Jeżeli zlokalizowaliśmy szkodnika, możemy zastosować biologiczną ochronę roślin, która polega na wprowadzeniu
do szklarni biedronki australijskiej
(Cryptolaemus montrouzieri). Zarówno larwy, jak i osobniki dorosłe tego chrząszcza zjadają szkodniki, znacznie ograniczając wielkość
ich populacji. Decydując się na
walkę chemiczną, powinniśmy zastosować jeden z preparatów systemicznych, np. Confidor 200 SL
(0,125%) lub Mospilan 20 SP
(0,02%).
Tekst i zdjęcia:
MARCIN KACZMAREK
Wełnowiec cytrusowy.
Misecznik cytrusowiec.
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
18:33
Page 11
WIEŒCI Z WOJS£AWIC
Ł
adne arboretum to odpowied nio współgrające ze sobą ele menty: malowniczo ukształtowany
teren, interesująco rozplanowane
kolekcje drzew i krzewów oraz
właściwe dla nich tło. By spełnić
ten ostatni warunek, stale poszu kujemy odpowiednich roślin okry wowych – dekoracyjnych, trwa łych, szybko rosnących, łatwych w
pielęgnacji, tolerujących sąsiedz two starych drzew i krzewów. Znaleźć roślinę spełniającą te wszystkie
kryteria nie jest łatwo. Mój faworyt
to od wielu lat nasz rodzimy,
skromnie wyglądający barwinek
pospolity (Vinca minor), a przede
wszystkim jego rewelacyjne odmiany ogrodowe, które szybko rozras tając się uniemożliwiają rozwój
chwastów.
„Dziki” barwinek spotkać można w okalających Wojsławice lasach oraz w pozostawionym w południowej części Arboretum fragmencie naturalnego lasu mieszanego, gdzie tworzy gęste kobierce.
W warunkach naturalnych występuje od Europy Zachodniej po Azję Mniejszą. Uznawany często za
bylinę, jest w istocie zimozieloną
krzewinką, podlegającą w Polsce
całkowitej ochronie, gdyż został
w znacznym stopniu wyniszczony.
Dorasta do 15–20 cm wysokości
i tworzy dwa rodzaje cienkich pędów: wiosną wypuszcza krótkie,
15-centymetrowe gałązki, na których wyrastają kwiaty, później zaś
pojawiają się długie, płożące się
pędy, które na wilgotnej ziemi łatwo się ukorzeniają, tworząc z czasem gęstą okrywę. Największą
ozdobą barwinka są zimozielone
liście – dość grube, skórzaste,
błyszczące i ciemnozielone. Fioletowoniebieskie kwiaty rozwijają się
już w kwietniu, najobficiej jednak
w maju, potem pojawiają się sporadycznie. Roślina ma skromne wymagania, ale najlepiej rośnie na glebie żyznej, próchnicznej i wilgotnej, zarówno w słońcu, jak i w cieniu. Toleruje także okresowe susze.
W Wojsławicach bezkonkurencyjnym „zadarniającym” barwinkiem okazała się odmiana 'Multi plex', odnaleziona w trakcie prac
renowacyjnych. Przetrwała prawdopodobnie ponad 70 lat, w jednym tylko zakątku. Rośnie najszybciej ze wszystkich znanych odmian, a czasem bywa wręcz ekspansywna. Łatwo ją rozpoznać,
gdyż ma półpełne, purpurowe
kwiaty. W 1994 roku otrzymaliśmy
od Kazimierza Kulasa nową odmianę o nazwie 'Sebastian', wyhodowaną w jego szkółce w Pisarzowicach. W tym samym roku zdobyła ona złoty medal na wystawie
11
„Plantarium” w Holandii. Wyróżnia ją centralnie umieszczona na
okrągławym liściu jaśniejsza żółta
plama, z czasem zieleniejąca. Rośnie gęsto, lecz niezbyt ekspansywnie.
Dwa lata później prezes Związku
Szkółkarzy Polskich, dr Szczepan
Marczyński, sprezentował nam atrakcyjną odmianę 'Ralph Shugert'.
Warto ją polecić, bo zdrowo rośnie
i ma połyskliwe, ciemnozielone liście ze śnieżnobiałym brzegiem oraz
ametystowe kwiaty. Prosto z Anglii
trafiła do nas oryginalna odmiana
'Gertrude Jekyll' , nosząca imię
sławnej angielskiej projektantki
ogrodów. Ta ze wszech miar warta
uwagi roślina wyróżnia się małymi,
wąskimi liśćmi i ładnymi, białymi
kwiatkami. Kwitnie obficie, rośnie
powoli i płasko. To najwartościowszy biało kwitnący barwinek, który
Barwinek większy (Vinca major) 'Variegata' – to okazalszy i nie w pełni
mrozoodporny krewniak naszego rodzimego barwinka.
Pokochajmy
barwinki
pokonał starą odmianę 'Alba', różniącą się od formy dzikiej jedynie
białym kolorem kwiatów. Niezaprzeczalnym hitem ogrodniczym
jest jednak odmiana 'Illumination',
znaleziona w amerykańskiej szkółce w górach Selkirk. Rośnie u nas
od 2–3 lat i sprawdza się doskonale. Ma żółte pędy i niezwykle efektowne złociste liście z wąską, ciemnozieloną obwódką, a do tego ładnie kwitnie. Jej wygląd można porównać do popularnej trzmieliny
Fortune’a 'Emerald’n Gold'' – obie
rośliny w głębokim cieniu zdają się
jaskrawo świecić.
W naszej kolekcji posiadamy
obecnie 15 odmian barwinka. Niektóre z nich mają również atrakcyjne barwne liście: 'Argenteovarie gata ' z białym brzegiem, 'Aureovariegata' z żółtą obwódką. Rzadko
uprawiana 'Alba Variegata ' ma
kremowe brzegi liści i białe kwiaty.
Niepozorny, obecnie nieco zapomniany barwinek, posadzony
w dużych grupach, bezspornie
wprowadza w ogrodzie poczucie ładu i harmonii i stanowi doskonałe
tło do eksponowania drzew i krzewów.
Tekst i zdjęcia:
HANNA GRZESZCZAK-NOWAK
Vinca minor 'Alba'.
Vinca minor 'Gertrude Jekyll'.
Vinca herbacea.
Vinca minor 'Multiplex'.
Ogrod_06.qxd
2007-08-13
18:33
Page 12
BY£O, JEST, BÊDZIE
12
Plan Ogrodu Botanicznego
Warto zobaczyæ
U schyłku lata Ogród Botaniczny
ubarwiają bujne, kwitnące w tym roku już od lipca hortensje (Hydrangea)
(1, tekst na str. 1). Na kwaterze pnączy koniecznie trzeba zobaczyć niezwykłej urody południowoazjatycką
roślinę Paederia scandens (2). W alpinarium pięknie owocuje jarząb sudecki (Sorbus sudetica), który w naturze rośnie tylko w Karkonoszach
(3). W dziale roślin ozdobnych warto
zwrócić uwagę na jeżówkę purpurową
(Echinacea purpurea) 'Doppelgänger'
(4). Spośród roślin szklarniowych wyróżniliśmy w tym miesiącu wianecznik
Gardnera (Hedychium gardnerianum) (5) oraz „żywe kamienie” (Lithops spp.) (6).
• WRZEŒNIOWE IMPREZY • WRZEŒNIOWE IMPREZY •
JESIENNY SPACER
Z PRZEWODNIKIEM
10.00 obok kasy przy ul. Sienkiewicza. Uczestnicy proszeni są
W pierwszą niedzielę miesiąca, 2 września, zapraszamy
i inne materiały zapewniają organizatorzy: Młodzieżowy Dom
wszystkich, którzy chcą dokładniej poznać kolekcje roślinne
Kultury im. Mikołaja Kopernika i Ogród Botaniczny.
Ogrodu, na ostatni już w tym roku spacer. Mgr inż. Jolanta
Najlepsze prace zostaną nagrodzone. Życzymy dobrej zabawy!
o przyniesienie kolorowych sznurków i wstążek, słomę zaś
Kochanowska będzie oprowadzać po dziale edukacji przyrodniczej, opowiadając o pnączach – ich biologii, zastosowaniu
i uprawie. Na kiermaszu można będzie nabyć atrakcyjne
rośliny pnące z naszej kolekcji.
Zbiórka o godz. 12 pod dębem przy alei kasztanowcowej.
Wstęp – w cenie biletu do Ogrodu.
ŒWIATOWY DZIEÑ SERCA
W niedzielę, 30 września, Wydział Zdrowia Urzędu Miejskiego Wrocławia organizuje w Ogrodzie Botanicznym kolejny
Dzień Serca. Można będzie poddać się bezpłatnym badaniom
poziomu cholesterolu i cukru we krwi, ciśnienia tętniczego
PLENER PLASTYCZNY
oraz ekg, zasięgnąć porad lekarzy kardiologów
W sobotę, 22 września, zapraszamy dzieci i młodzież na ple-
i wysłuchać wykładów o zdrowiu.
ner, którego temat brzmi: „Chochoły”. Spotykamy się o godz.
Od godz. 14.00 wstęp do Ogrodu będzie bezpłatny.
• Z ¯YCIA OGRODU • Z ¯YCIA OGRODU •
Z ¯YCIA OGRODU •
• Pod koniec lipca przedstawiciele kadry Ogrodu gościli w Ogrodzie Botanicznym w Wilnie, w sierpniu zaś – we Lwowie i w Kijowie. Nasze kontakty z tymi ośrodkami trwają już piąty rok. W każdym sezonie przyjeżdżają do nas z rewizytą litewscy i ukraińscy przyrodnicy.
Każde źdźbło trawy ma swoją kroplę rosy (chińskie)
Na miejscu pokrzywy pokrzywa wyrośnie (gruzińskie)
Każda sosna swojemu lasowi szumi (rosyjskie)
Pracuj przy sianie, kiedy świeci słońce (angielskie)
W nieogrodzonym ogrodzie bezpańska kapusta (greckie)
Download