Ogrod_06.qxd 2007-08-13 18:30 Page 1 Pismo Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wroc³awskiego Wrzesieñ 2007 Sercowe perypetie Hortensji 3 mm 77 erson (1727–1 ) Fot. Hanna Grzeszczak-Nowak Hydrangea 'Preziosa'. Co z td er e D ilib Ph om be s. G dy w Ogrodzie Botanicznym zaczynają rozkwitać wielkie kule hortensji ogrodowych, przypomina mi się botaniczna anegdota związana z historią ich odkry cia. Jej bohaterem jest Philibert de Commerson (1727–1773), niezrównany mistrz wśród przyrodnikówzbieraczy roślin, członek Akademii Francuskiej i królewski botanik. Żył tylko 46 lat, ale w ciągu swego burzliwego życia dokonał tysięcy nowych odkryć. Przy znawał się do znajomości 25 000 gatunków roślin (!). Przylgnęła do niego opinia obłąkanego zbieracza, cierpiącego na „botanomanię” – bywał przyłapywany na kradzieży roślin, m.in. w Ogrodzie Botanicznym w Montpellier, do którego za karę zabroniono mu wstępu. Commerson czuł nie tylko wielki afekt do roślin – w jego życiu ważną rolę odgrywały kobiety. Gdy w 1766 roku z polecenia francuskiego króla wyruszył w podróż statkiem dookoła Ziemi (pod dowództwem słynnego admirała A. de Bougainville’a), świat naukowy zarezerwowany był wyłącznie dla mężczyzn. Być może dlatego, jako jego asystent przyrodnik, towarzyszyła mu piękna i młoda Hortensja Jeanne Barret (1740–1803) przebrana w męski strój i zaokrętowana jako Jean Baré. Tajemnica zapewne by się nie wydała, gdyby nie wydarzenie na Malekula (Malakula) – jednej z wysp Oceanu Spokojnego. Urodziwego „chłopca” próbował porwać miejscowy władca. W jego obronie stanęli marynarze, jednak podczas szamotaniny prawda wyszła na jaw. Po tej dekonspiracji Commerson został nie tylko odwołany ze stanowiska, ale musiał opuścić wyprawę wraz z towarzyszącą mu damą. Uczcił jednak jej imię, nadając w 1771 r. jednemu ze 160 odkrytych w czasie tej wyprawy gatunków naukową nazwę Hortensia (obecnie Hydrangea). Pikanterii dodaje fakt, że upamiętnił także jej nazwisko, nadając innemu tropikalnemu rodzajowi nazwę Baretia (obecnie Turraea). Ostatecznie jednak serce swe oddał roślinom – samotny, pozostał do końca swoich dni na Madagaskarze (zmarł podczas krótkiej wyprawy na wyspę Mauritius), gdzie stojąc już na krawędzi życia, napisał: „Tylko moje ukochane rośliny pocieszały mnie zawsze”. HANNA GRZESZCZAK-NOWAK Ogrod_06.qxd 2007-08-13 18:30 Page 2 ZE STARYCH KSI¥G 2 U¿ycie owoców w ogólnoœci woce są najzdrówszym i dla każdego wieku najwłaściwszym pokarmem. Pokarm ten jest lekki, do strawienia łatwy i wydaje chil potrzebny do składu człowieka. Owoce należy pożywać tylko dojrzałe i w najlepszym gatunku, gdyż zielone, niedościgłe i cierpkie, są szkodliwe; najzdrowsze zaś latem prosto z drzewa, bo gatunki poźniejsze, jakie się używają w porze zimowéj, niektóre mając w sobie wiele części mącznych, nie są tak zdrowe, mianowicie dla osób hemoroidalnych; jednak te będą zdrówsze jeżeli pieczone. Trzy lub cztéry jabłka upieczone i spożyte na noc, rozwalniają żołądek i uśmierzają hemoroidy. Owoc dojrzały, kiedy się pożywa z chlebem, jest najzdrówszym, pokarmem i podwyższa siły. Przy używaniu owoców, najwłaściwszy napój, jest czysta woda, lub z winem, piwo zaś burzenie się sprawuje. Są owoce, które chociaż nad miarę użyte, jednak nie szkodzą, takiemi uważać można winogrona, wiśnie i porzeczki, inne zaś gdy O z pomiarkowaniem używane bynajmniéj szkodzić nie mogą, a w przypadku nadużycia, niestrawność tylko przyczyniają, szczególnie wówczas, kiedy żołądek przeładowany mięsiwem. Melony, brzoskwinie i morele, lubo rozwalniają, zaradza się jednak temu kieliszkiem wina. Pomimo widoczne korzyści z owoców, sady u nas nie są jeszcze tak upowszechnione, jakby należało, mianowicie po wsiach, i dla tego lud pozbawia się zdrowego pokarmu, jak równie zapasu z owoców suszonych i z powideł, które uprzyjemnić mogłyby żywność jego zimową. W Niemczech lepiéj pojęto użytki sadownictwa z pielęgnowania dobrych gatunków, albowiem nie ma tam domu bez sadu; a nadto drogi i goścince rodzajnemi drzewami są osadzone. Ogrody północne przez Józefa Strumiłłę [...]. Wydanie piąte poprawne. Tom III. Część siódma. Rozmaitości. Wilno 1850, s. 251–252 (pisownia oryginalna). Owoce jabłoni śliwolistnej (kitajki). Za: Vilmorin’s Blumengärtnerei, Band II, Berlin 1896. Paproæ wed³ug Kluka PTERIS AQUILINA: ORLICA ZWYCZAYNA. ospolicie Paprocią nazywaią. Ma znaki takie. Liście są trzy razy składane: Listeczki pierzaste: naymniejsze listeczki lancetowe: dolne są poprzecznie dzielone, a wierzchowe mnieysze. Rośnie w lasach osobliwie wyciętych. Korzeń iest żołty, lipki, w początku słodki i flegmisty, potém nieco gorzki i obrzydliwy, ściągaiący: gałęzisty i mocnego zapachu: pod ziemią się rozłażący. Pręt liściowy czasem wyrasta do dwóch łokci wysokości; iest bardzo gałęzisty: Listeczki nawet są gałęziste. Ogonki liściowe są bruzdowane. Części owocowania, gdy się roślina zestarzeie, kryią się pod brzegiem liścia. Roślina ta czasem rozmnażaiąc się zabiera wiele roli pobliźszey lasom, i trudna iest do wykorzenienia: a lubo z tey strony iest znienawidzona, ma przecięż z innych stron swoie pożytki. Na popioł spalona obficie Potazin wydaie: z tymże popiołem bardzo dobre śkło robić można. Korzenie we Francyi gotowane w wodzie, daią Swiniom na pozywienie. Lekarze Angielscy zażywaią po kwintli iedney skorki z korzenia przeciwko robakowi we wnętrznościch, Wstęgowiec, (Taenia, Solitaire,) zwanemu. Zapewniaią niektórzy, że tą rośliną Pluskwy wygubić, to pewnieysza, że w Lipcu zbieraną skóry wyprawiać można. P Liść narecznicy samczej (po lewej) i orlicy pospolitej. Za: Alois Pokorny, Illustrierte Naturgeschichte des Pflanzenreiches, Prag 1887, s. 142. Dykcyonarz roślinny... ułożony przez X. Krzysztofa Kluka. Tom II: F. – Q. Przedrukowany w Warszawie 1808, w Drukarni Xięży Piarów, s. 240–241 (pisownia oryginalna). CZASOPISMO WYDAWANE PRZEZ OGRÓD BOTANICZNY UNIWERSYTETU WROC£AWSKIEGO Wojciech Ch¹dzyñski – redaktor prowadz¹cy Magdalena Mularczyk – konsultacja botaniczna dtp i druk: 6x7 ([email protected]) oraz autorzy: El¿bieta Bogaczewicz, Hanna Grzeszczak-Nowak, Marcin Kaczmarek, Ryszard Kamiñski, Jacek Kañski, Marta Karpicka-Antczak, Jolanta Kochanowska, Jolanta Koz³owska-Kalisz, Magdalena £¹cka, Anna £êcka, Tomasz Nowak, Krzysztof Szczerbiñski. www.biol.uni.wroc.pl/obuwr Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 23 50-335 Wroc³aw tel. (071) 322 59 57 w. 14 e-mail: [email protected] Ogrod_06.qxd 2007-08-13 18:30 Page 3 Z DZIEJÓW OGRODU 3 Zabytkowa szklarenka w 2007 r. Tajemnicza, samotna szklarenka Prof. Felix Rosen. Za: Hubert Winkler, Felix Rosen. [w:] Berichte der Deutschen Botanischen Gesellschaft, 43 (1925), s. 65. trze. W zbiorach archiwalnych zachował się szkic tego obiektu, datowany na rok 1900. W okresie powojennym szklarenka służyła jako mnożarka, w której kiełkowały nasiona i ukorzeniały się sadzonki. W dobudowanym do niej składziku przechowywano narzędzia i sprzęt ogrodniczy. Obecnie w części przeszklonej planuje się urządzenie wystawy przekrojów pni drzew oraz innych ciekawostek botanicznych gromadzonych przez ostatnie lata w dziale edukacji przyrodniczej. Na uwagę zasługuje również sama konstrukcja ponadstuletniej szklarni, zwłaszcza ślady unikatowego systemu podnoszenia dachu. MAGDALENA MULARCZYK Prof. Felix Rosen (1863–1925) Od 1906 do 1925 roku dyrektorem Instytutu Fizjologii Roślin, a więc i głównym użytkownikiem szklarenki, był Felix Rosen – botanik o niezwykle ciekawym życiorysie. Pochodził z Lipska, ale jako syn dyplomaty od najmłodszych lat wiele podróżował. Dzieciństwo spędził w Jerozolimie i Belgradzie, studiował w Bazylei i Strasburgu. Karierę naukową rozpoczął w Tybindze, ale wkrótce przeniósł się do Wrocławia. W 1904 roku przerwał swoje badania, by wyjechać do Abisynii. W czasie I wojny światowej, mimo zaawansowanego wieku, pełnił czynną służbę wojskową w Bytomiu i we Wrocławiu, gdzie dowodził strażą twierdzy. Profesurę na Uniwersytecie Wrocławskim uzyskał w 1920 roku, ale nie cieszył się nią długo: w nocy z 8 na 9 sierpnia 1925 roku został zamordowany przez nieznanych sprawców we własnej willi na Biskupinie. Oprócz badań botanicznych z zakresu mikologii (nauki o grzybach), cytologii, systematyki i ekologii roślin, prof. Rosen zajmował się studiami z pogranicza nauk przyrodniczych i historii sztuki. Brał udział w organizacji wystaw ogrodniczych, szczególnie w 1913 roku, w czasie obchodów 100-lecia zwycięskiej „bitwy narodów” pod Lipskiem, w której armia Napoleona poniosła klęskę. Wtedy to obok nowo wybudowanej Hali Stulecia odtworzono ogrody historyczne z epoki wczesnego średniowiecza, renesansu i baroku oraz założono Ogród Japoński, będący obecnie – po gruntownej rewaloryzacji – chlubą stolicy Dolnego Śląska. Archiwum OBUWr apewne wielu zwiedzających Ogród z zaciekawieniem przygląda się niewielkiej szklarni o staroświeckim wyglądzie stojącej w dziale edukacji przyrodniczej. Niewykorzystana, czeka na kapital ny remont, w przyszłości zaś ma zamienić się w pawilon wystawienniczy z interesującą ekspozycją bo taniczną. Dzieje tego obiektu sięgają przełomu XIX i XX wieku. W 1888 roku oddano do użytku budynek Muzeum Botanicznego przy ul. Kanonii, w którym dzisiaj mieści się Instytut Biologii Roślin Uniwersytetu Wrocławskiego. Do nowego gmachu przeniesiono też z konwiktu św. Józefa przy ul. Kuźniczej Instytut Fizjologii Roślin założony w 1866 r. przez wybitnego wrocławskiego uczonego żydowskiego pochodzenia, bakteriologa prof. Ferdinanda Juliusa Cohna (1828–1898). Zakątek na południowo-wschodnim krańcu Ogrodu Botanicznego, gdzie poprzedni dyrektorzy mieli prywatny sad i warzywnik, przekazano pracownikom Instytutu na założenie poletek doświadczalnych. Następca Cohna, mikolog prof. Oskar Brefeld (1839–1925), zaprojektował szklarnię przystosowaną do prowadzenia doświadczeń fizjologicznych. W podłodze były szyny, po których stół z materiałem badawczym wyjeżdżał w razie potrzeby na wolne powie- Zdjęcia: Magdalena Mularczyk Z Szklarenka doświadczalna, projekt wg szkicu Oskara Brefelda, 1900 r. Ogrod_06.qxd 2007-08-13 18:31 Page 4 ROŒLINY DLA CIA£A 4 Koj¹ce dzia³anie lwiej ³apy P się nadzwyczajne właściwości lecznicze. Zawiera aminokwasy, cukry, kwasy fenolowe, związki terpenowe i sole mineralne. Zbiera się ją do słoiczków, potem przelewa do buteleczek z ciemnego szkła i przechowuje w lodówce. Zbiór rosy jest oczywiście sprawą wymagającą cierpliwości i czasu. Musi też być ona odpowiednio dawkowana, i to przez dłuższy czas. Przez przynajmniej 20 dni należy zażywać lek trzy razy dziennie po 15 kropli i kurację powtarzać z dwutygodniowymi przerwami. Można też postąpić następująco: 100 ml „rosy przywrotnikowej“ wymieszać z 50 ml 40% alkoholu i 50 ml miodu, dodać dwa goździki, dwie szczypty wanilii i cynamonu. Zażywać trzy razy dziennie po jednej łyżeczce jako środek wzmacniający, „czyszczący krew“ i poprawiający samopoczucie. zbierane w I fazie dojrzałości lub zanim dojrzeją, wysuszone i zmielone. Ziele zawiera olejek eteryczny, garbniki (ok. 8–10%), kwasy organiczne, znaczne ilości witaminy C, flawonoidy, karotenoidy, gorycze, żywicę, sole mineralne. Leki z przywrotników działają przede wszystkim ściągająco, moczopędnie, odtruwająco, żółciopędnie, ogólnie wzmacniająco, przeciwzapalnie i odkażająco; wzmagają wydzielanie soków trawiennych, pobudzają apetyt, przyśpieszają trawienie. Zalecane są przy zaburzeniach trawienia, stanach zapalnych żołądka i jelit, schorzeniach wątroby i trzustki, braku apetytu i osłabieniu, schorzeniach skórnych. Wszystkie przywrotniki mają na brzegu liści wypotniki, które wczesnym rankiem wydzielają wodę w postaci kropelek. „Rosie przywrotnikowej” od dawna przypisuje JOLANTA KOCHANOWSKA ODWAR Z PRZYWROTNIKA 2 łyżki ziela zalać 2 szklankami wody; gotować 5 minut; odstawić na 10 minut, przecedzić. Pić kilka razy dziennie po 150–200 ml. Odwarem można płukać jamę ustną przy stanach zapalnych i ropnych. Przemywanie blizn powoduje ich stopniowe zanikanie. NALEWKA PRZYWROTNIKOWA 1 szklankę ziela zalać 500 ml wódki lub wina, po 14 dniach przefiltrować. Stosować wewnętrznie 3 razy dziennie po 10 ml, a skórę przetłuszczającą się, ze stanami zapalnymi, przemywać 4 razy dziennie. OCET PRZYWROTNIKOWY Pół szklanki świeżego lub suchego ziela zalać 250 ml octu spożywczego, po 14 dniach przefiltrować. Stosować do płukania jamy ustnej oraz przemywania skóry w celu jej zakwaszenia i odkażenia (1 łyżka octu na 1 szklankę wody przegotowanej), a także do płukania włosów uszkodzonych, wypadających, łamliwych i z łupieżem (200 ml octu na 2 l wody). Przywrotnik miękki (Alchemilla mollis). Fot. Magdalena Mularczyk Fot. Jolanta Kochanowska rzywrotniki to byliny z rodziny różowatych ( Rosaceae), rosnące w całej Europie w lasach i zaroślach, na łąkach i pastwiskach, na polach i ugorach. W Polsce występuje kilkadziesiąt trudnych do roz różnienia gatunków, tworzących tzw. gatunek zbiorowy. Wszystkie mają ładne, klapowane liście, żółtawozielone kwiaty tworzące wiechę i drobne owoce – orzeszki. Kwitną od maja do września. W lecznictwie znajdują zastosowanie przede wszystkim: przywrotnik pasterski (Alchemilla monticola, syn. A. pastoralis), żółtawozielony (A. xanthochlora) i połyskujący (A. gracilis). Regionalne nazwy przywrotników to: fartuszki, gęsie łapki, gojnik, grzmotnik, gwiazdka, gwiazdosz, lwia łapa. Surowcem jest ziele, które zbiera się od maja do września, rozkłada cienką warstwą i suszy w temp. 20–35°C. Lecznicze są też owoce, NAPAR Z PRZYWROTNIKA 2 łyżki ziela zalać 1 szklanką wrzącej wody; odstawić na 20 minut, przecedzić. Używać do okładów na chore oczy (pieczenie, łzawienie, światłowstręt, zapalenie, świąd, osłabienie wzroku). Rabata z róż i przywrotnika w Polanicy-Zdroju. Ogrod_06.qxd 2007-08-13 18:31 Page 5 DZIA£Y OGRODU 5 Dzia³ roœlin szklarniowych nadaje się większość roślin pokojowych, zwłaszcza przedstawiciele rodziny obrazkowatych, np. anturium, cantedeskia (Zantedeschia), difenbachia, monstera, filodendron, skrzydłokwiat (Spathiphyllum), zroślicha (Syngonium). Część kolekcji roślin szklarniowych stanowią gatunki o skromniejszych wymaganiach co do temperatury i wilgotności powietrza, pochodzące ze strefy subtropikalnej. Mamy ich około 400 taksonów. Większość roślin subtropikal nych każdej wiosny po ustaniu przymrozków opuszcza miejsce zimowania, by spędzić ciepłą porę roku na wolnym powietrzu. W wielkich donicach rosną obficie kwitnące australijskie akacje (Acacia), kufliki (Callistemon), owocujące w cieplejsze lata brazylijskie gruszliny (Psidium), oliwka (Olea), drzewka cytrusowe (Citrus), granaty (Punica), oleandry (Nerium) i wiele innych. Sukulenty pokazane są w starej kaktusiarni z XIX w. oraz w ekspozycjach „Sukulenty Afryki” i „Sukulenty Meksyku”. Ta kolekcja liczy ok. 2700 taksonów i obejmuje rośliny, które mają zdolność magazynowania wody w specjalnych tkankach, co umożliwia im przetrwanie długich okresów niedoboru wilgoci. Rośliny te przystosowa- Pracownicy działu – od lewej: Krystyna Krzesińska, Urszula Kątny, Elżbieta Bogaczewicz, Jadwiga Kaszluga, Jacek Kański. ne są do skrajnie suchych siedlisk pustyń i półpustyń Ameryki Płn., Śr. i Płd., Afryki Płd., Madagaskaru i Wysp Kanaryjskich. Ich najbardziej typowymi przedstawicielami są kaktusy, tzn. rośliny należące do rodziny kaktusowatych (Cactaceae), występujące w strefie tropikalnej i subtropikalnej obu Ameryk, zwłaszcza w Meksyku i Peru. Sukulenty gromadzą wodę w mięsistych łodygach, jak np. kaktusy i wilczomlecze (Euphorbia) lub w liściach, jak aloesy (Aloe) czy rozchodniki (Sedum). Niekiedy Fot. Magdalena Mularczyk Rośliny tropikalne najczęściej zamieszkują lasy położone w strefie bardzo wilgotnego i gorącego klimatu równikowego. W naturze często tworzą gęstwinę nie do przebycia, a w naszym klimacie służą do dekoracji mieszkań. W warunkach naturalnych są wysokimi drzewami, gęstymi krzewami, lianami lub epifitami (poroślami). Posiadamy ich blisko 1300 taksonów (gatunków i odmian). Najważniejszą pozycję zajmuje rodzina ananasowatych (Bromeliaceae) – ok. 500 taksonów. Szczycimy się największą ich kolekcją w naszym kraju. Liczne są także rośliny z rodziny obrazkowatych (Araceae) – 180 taksonów, paprocie – ok. 90, palmy – 24 i najcenniejsze dla każdego ogrodu botanicznego sagowce – 16 gatunków. Kolekcję storczyków przekazaliśmy w 2004 r. do krakowskiego Ogrodu Botanicznego. U nas został tylko jeden gatunek: wanilia wonna (Vanilla planifolia), znana roślina przyprawowa. Od 2006 r. powierzchnia ekspozycji roślin tropikalnych została bardzo ograniczona. Dziewiętnastowieczna palmiarnia, udostępniona po wojnie do zwiedzania w 1957 r., dziś ze względu na bardzo zły stan techniczny jest zamknięta i przeznaczona do rozbiórki. W tej sytuacji otworzyliśmy dla zwiedzających dwie dotychczasowe szklarnie kolekcyjne, w których można zobaczyć wspomniany zbiór ananasowatych oraz rośliny runa lasu deszczowego. Największa ekspozycja roślin z klimatu tropikalnego znajduje się w szklarni z uprawą hydroponiczną (20 basenów o pojemności ok. 1 m3 każdy). Szklarnia ta została przygotowana do zwiedzania w 1996 r. jako trzecia część wystawy Panorama Natury. Uprawa roślin w taki sposób to jedna ze specjalności naszego Ogrodu. Tutaj w latach 50. XX w. doc. dr Zofia Gumińska po raz pierwszy w Polsce zastosowała dla roślin tropikalnych metodę kultur powietrzno-wodnych. Rośliny uprawiane są w wodnym roztworze soli mineralnych, tzw. pożywce. Metoda ta zapewnia im optymalne zaopatrzenie w wodę i składniki pokarmowe oraz dostęp tlenu do korzeni. Do uprawy hydroponicznej Fot. Krzysztof Szczerbiński …obejmuje trzy podstawowe kolekcje: rośliny tropikalne, subtropikalne i sukulenty. Szklarnia „Sukulenty Meksyku”. ich liście są zredukowane do cierni – jak u większości kaktusów, wilczomleczy i stapelii (Stapelia). Transpirację ogranicza również skórka pokryta grubą kutykulą i nalotem woskowym. Od lat 60. XX w. kolekcje roślin z rodziny storczykowatych (Orchidacaeae) i ananasowatych prowadziła prof. Krystyna Kukułczanka, roślin tropikalnych i subtropikalnych – mgr Barbara Łukasiewicz, zaś sukulentów – mgr Zofia Orzeszkowska. W palmiarni ponad 45 lat (1957–2002) spędził pan Bogdan Lesiak, absolutny rekordzista Ogrodu w długości stażu pracy. Organizacja działu roślin szklarniowych zmieniła się w połowie lat 90.: wydzielono kolekcję roślin subtropikalnych, którą zaopiekował się mgr Krzysztof Szczerbiński (obecnie pracownik działu roślin wodnych i błotnych), natomiast odpowiedzialność za kolekcję sukulentów przejął Jacek Kański. Pozostałe grupy roślin ciepłolubnych przeszły pod nadzór autorki niniejszego artykułu, która obecnie kieruje całym działem. W szklarniach o bardzo specyficznym, uciążliwym dla ludzi mikroklimacie (oprócz odpowiedniej temperatury rośliny potrzebują wysokiej wilgotności powietrza) pracują ponadto panie: Jadwiga Kaszluga, Urszula Kątny i Krystyna Krzesińska. ELŻBIETA BOGACZEWICZ Ogrod_06.qxd 2007-08-13 6 Anthurium polyrrhizon. 18:31 Page 6 Z ARCHIWUM FOTOGRAFII PRZYRODNICZEJ Fot. Elżbieta Bogaczewicz Ogrod_06.qxd 2007-08-13 18:31 Page 7 Z PRAC STUDENTÓW I PRACOWNIKÓW OGRODU Caladium. 7 Jan Augustynowicz (1921–1980) Ogrod_06.qxd 2007-08-13 18:31 Page 8 NASZE PASJE 8 iedy zapytamy Elżbietę Boga czewicz, kierownika działu roślin szklarniowych, co najbar dziej lubi robić w czasie wolnym od pracy, bez namysłu odpowiada: fotografować przyrodę. Ta pasja utrwalania na fotografii przemijającego piękna kwiatów trwa już kil kanaście lat. A wszystko zaczęło się w chwili rozpoczęcia pracy w Ogrodzie Botanicznym. – Byłam nimi zachwycona, jednak ich piękno szybko przemijało – wspomina. – Pewnego dnia wpadłam więc na pomysł, aby utrwalać je na zdjęciach. Od tej chwili cokolwiek zakwitło w naszych szklarniach, było natychmiast przeze mnie fotografowane. Po pewnym czasie stało się to moim hobby, które trwa do dziś. Albumy z widokówkami oraz klasery powędrowa- Kronikarka – Moim pierwszym hobby, jak u większości dzieci w tamtych latach, było zbieranie znaczków pocztowych – wspomina pani Elżbieta. – Gromadziłam je namiętnie przez całą szkołę podstawową. Potem nadszedł czas widokówek z roślinami. Zbierałam je równolegle ze znaczkami w szkole średniej, na studiach i jeszcze długo po ich ukończeniu. Pamiętam, nigdy nie przeszłam obojętnie obok kiosku „Ruchu” lub placówki Poczty Polskiej. Zawsze wchodziłam i sprawdzałam, czy przypadkiem nie ma czegoś nowego. Kiedy zobaczyłam widokówkę z kwiatem, którego jeszcze nie miałam w kolekcji, natychmiast ją kupowałam, biegłam szczęśliwa do domu, wklejałam ją do albumu i starannie opisywałam. Była to nie tylko świetna zabawa, ale też wspaniała nauka biologii. Przygoda pani Bogaczewicz z aparatem fotograficznym zaczęła się w dniu, w którym rozpoczęła pracę w Ogrodzie. Trafiła do działu szklarniowego, gdzie na co dzień miała okazję obcować z roślinami tropikalnymi oraz subtropikalnymi. Herb Wrocławia. Podrzeń garbaty (Blechnum gibbum). przemijaj¹cego piêkna ły na najwyższe półki, a ich miejsce zajęły fotoalbumy. Dzięki fotograficznej pasji Elżbiety Bogaczewicz powstała ogromna kolekcja zdjęć, która służy obecnie jako dokumentacja Adiantum macrophyllum. Ogrodzie pani Elżbieta wykonała kilka tysięcy zdjęć, które – starannie posegregowane – zajmują 30 albumów. Najstarsze fotki były robione jeszcze rosyjską czajką. Potem był zenit, yashica, a następnie ofiarowana w dniu imienin przez męża minolta z wymiennymi obiektywami. Wraz z nastaniem ery aparatów cyfrowych hobby pani Elżbiety przestało tak bardzo obciążać jej kieszeń. Teraz może pstrykać do woli i samodzielnie w komputerze opracowywać swoje zdjęcia. Oprócz roślin pani Bogaczewicz chętnie fotografuje również zwierzęta. Są dla niej większym wyzwaniem niż kwiaty, bo chcąc je uchwycić w obiektywie, należy je umiejętnie podejść i wykazać się ogromną cierpliwością. Ostatnio zwraca też uwagę na urodę starych budowli, zwłaszcza gdy elewacja ozdobiona jest motywami roślinnymi. WOJCIECH CHĄDZYŃSKI działu. W każdej chwili można w niej odnaleźć konkretną roślinę i pokazać jak kwitnie, jak owocuje, jak się rozwija. Jest to przydatne szczególnie przy roślinach, które są do siebie bardzo podobne, a rozróżnić je można wyłącznie po kwiatach. Na przykład ananasowate, zwane potocznie bromeliami, które kwitną raz na dwa lub trzy lata, na pierwszy rzut oka niczym się nie różnią. Żeby stwierdzić, która jest którą, najlepiej spojrzeć na zdjęcie ich kwiatów. Fotografowanie bardzo też pomaga pani Bogaczewicz podczas weryfikacji oznaczenia roślin, co do których występują wątpliwości. Wówczas można zdjęcia porównać z fotografiami zamieszczonymi w literaturze fachowej lub w Internecie. W ciągu kilkunastu lat pracy w Pałac Hof, Austria – ogród. Rozwar wielkokwiatowy (Platycodon grandiflorus). Zdjęcia: Elżbieta Bogaczewicz K Ogrod_06.qxd 2007-08-13 18:32 Page 9 RÓ¯ANECZNIKI 9 W Fot. Dorota Kehl dniach 24–28 maja 2007 r. gościliśmy stuosobową gru pę członków Niemieckiego Towarzystwa Różanecznikowego – Deutsche Rhododendron-Gesellschaft (DRG). Zjazd po raz pierwszy w historii Towarzystwa odbywał się w Polsce. Byliśmy zaszczyceni wyborem naszego Ogrodu na miejsce spotkania i tym bardziej czuliśmy się zobowiązani do god nego zaprezentowania ogrodnicze go oraz naukowego dorobku Uni wersytetu Wrocławskiego i Dolne go Śląska. Nasi niemieccy goście nie tylko uczestniczyli w wielu wykładach, ale odwiedzili także miejscowości słynące z różaneczników: parki w Görlitz, Książu, Mosznej, Arbo- Uczestnicy zjazdu w wojsławickim Arboretum. Spotkanie ró¿anecznikowych Rys. Małgorzata Klupieć retum w Wojsławicach, park Szczytnicki z Ogrodem Japońskim oraz Ogród Botaniczny we Wrocławiu. Sporo czasu upłynęło również na koleżeńskich dyskusjach, podczas których wymieniano się doświadczeniami. W zjeździe uczestniczyli m.in.: prezes DRG – Berndt-Adolf Crome, redaktor biuletynu „Rhododendron und Immergrüne” – prof. dr Wolfgang Spethmann z Uniwersytetu w Hanowerze, dr Hartwig Schepker – dyrektor Rhododendron-Park w Bremie. Największe wrażenie zrobiła na Niemcach wizyta w Arboretum w Wojsławicach – filii naszego wrocławskiego Ogrodu. Uczestników zjazdu gorąco powitał dyrektor prof. Tomasz J. Nowak oraz prezes polskiej Grupy „Rośliny Wrzosowate”, pracownik krakowskiego Uniwersytetu Przyrodniczego dr hab. Piotr Muras, który zaprezentował działalność naszego towarzystwa – odpowiednika Różanecznik. DRG. Inspektor Arboretum Hanna Grzeszczak-Nowak, członek DRG od ponad dziesięciu lat, oprowadziła gości po parku, przedstawiając najcenniejsze okazy z wojsławickiej kolekcji. Wieczorne spotkanie towarzyskie było okazją nie tylko do wymiany doświadczeń, ale także do degustacji regionalnych specjałów. Goście z apetytem zajadali się przysmakiem galicyjskim, kiełbasą niemczańską prosto z wędzarni oraz szparagami z pobliskiej plantacji. Chwalono też „botaniczne” nalewki, wśród których królowała żurawinowa, specjalnie przygotowana dla gości – znawców roślin wrzosowatych. Następnie odbyły się krótkie prezentacje uczestników, a na zakończenie wszystkim wręczono pamiątkowe certyfikaty udziału w wojsławickim zjeździe. Wieczór umilał gościom koncert gitarowy, pokaz tańca flamenco oraz młodzieżowy, folklorystyczny zespół pieśni i tańca z Bielawy „Małe Poloneziaki”. Ten ostatni, złożony z 7–12-letnich maluchów, tak zachwycił wszystkich pięknymi strojami ludowymi, profesjonalizmem oraz żywiołowością, że występ przyjęto owacją na stojąco. Dziękując za wspaniałe zorganizowanie zjazdu przez mgr inż. Hannę Grzeszczak-Nowak i dr Magdalenę Mularczyk, niemieccy goście ofiarowali Arboretum w Wojsławicach kolekcję różaneczników o wartości około 2 tys. €. HANNA GRZESZCZAK-NOWAK Rys. Małgorzata Klupieć pasjonatów Azalia. NIEMIECKIE TOWARZYSTWO RÓŻANECZNIKOWE (DRG) Zostało założone w Bremie w 1935 r. i niedawno hucznie obchodziło jubileusz 70-lecia swego istnienia. To elitarne towarzystwo, jedno z największych na świecie pod względem liczebności, zrzesza ponad 1 000 członków – naukowców, dendrologów, szkółkarzy, architektów krajobrazu, ale także miłośników różaneczników i roślin zawsze zielonych, którzy profesjonalnie lub hobbystycznie zajmują się tymi trudnymi w uprawie roślinami. Celem DRG jest wspieranie hodowli różaneczników i azalii, propagowanie uprawy tych roślin w parkach, ogrodach i terenach zieleni, wymiana nasion i roślin. Z inicjatywy DRG w 1937 r. miejski park w Bremie został przekształcony w Ogród Botaniczny i wzorcowy RhododendronPark. Obecnie zadaniem DRG jest pomoc w dalszej rozbudowie kolekcji azalii i różaneczników w Bremie. Ostatnio otwarto kompleks szklarni „Botanika – das grüne Science Center”, w których umieszczono zbiór tropikalnych i subtropikalnych gatunków Rhododendron. Dwa razy w roku DRG wydaje bogato ilustrowany biuletyn „Rhododendron und Immergrüne”, gdzie zamieszcza fachowe artykuły, relacje z wypraw naukowych, porady praktyków, wydarzenia z życia DRG oraz przegląd najnowszej literatury. A jest o czym pisać – w naturze występuje bowiem ponad 1000 gatunków z rodzaju Rhododendron, a na świecie uprawianych jest prawie 28 000 odmian (!). Więcej informacji o DRG można znaleźć na stronie internetowej: www.rhodo.org Ogrod_06.qxd 2007-08-13 18:32 Page 10 CO NAM GROZI 10 W iele gatunków szkodników roślin ozdobnych może prze trwać okresy niskich temperatur jedynie w warunk ach szklarnio wych lub domowych. Zostały one zawleczone do naszego kraju z cieplejszych rejonów świata wraz z transportowanymi roślinami. Dobre warunki do rozwoju oraz brak oporu środowiska w postaci wrogów naturalnych przyczyniły się do szybkiego rozmnażania i roz przestrzeniania tych stworzeń. ciała jest zesklerotyzowana i wygląda jak wypukły „hełm”. Tarczniki natomiast pokryte są tarczkami utworzonymi z wylinek larwalnych oraz wydzielin gruczołów. Wełnowce żerują gromadnie, w koloniach, w rozwidleniach gałązek i u nasady ogonków liściowych. Pokryte są białą, zbitą wydzieliną woskową, która chroni je przed owadami drapieżnymi i kontaktowymi środkami ochrony roślin. Szkodniki wysysają soki, osłabiając znacznie rośliny. Najczęściej spoty- Szklarniowi utrapieñcy Szkodnikiem najczęściej spotykanym w uprawach pod osłonami jest mączlik szklarniowy (Trialeurodes vaporariorum). Ten pluskwiak równoskrzydły żeruje na wielu roślinach ozdobnych, w tym na pelargonii, fuksji, gerberze, paprociach, szałwii, żeniszku. Na dolnej stronie liści można zaobserwować owalne, spłaszczone larwy pokryte mączystym nalotem z nitkowatymi wyrostkami. Owady dorosłe mają około 1,5 mm długości i śnieżnobiałe, dachówkowato złożone skrzydła. Rozwój jednego pokolenia w temperaturze około 20°C trwa 25 dni. W ocieplanych szklarniach oraz w warunkach domowych może rozwijać się w ciągu roku wiele pokoleń. Szkodniki nakłuwają liście i wysysają soki, powodując powstawanie żółtych przebarwień na górnej stronie blaszki liściowej. Dodatkowo wydzielają rosę miodową, na której rozwijają się grzyby czerniowe. Zmniejszają one atrakcyjność i ograniczają powierzchnię asymilacyjną roślin. W uprawach pod osłonami mączlika można zwalczać przy pomocy organizmów pasożytniczych. Dobrotnica szklarniowa (Encarsia formosa) to błonkówka składająca jaja do wnętrza larw szkodnika. Do zwalczania chemicznego polecane są preparaty: Admiral 100 EC (0,05%), Confidor 200 SL (0,08%), Mospilan 20 SP (0,01–0,02%). Dużym zagrożeniem dla upraw ozdobnych roślin szklarniowych i pokojowych są czerwce. Ten podrząd pluskwiaków równoskrzydłych dzieli się na podstawie budowy na trzy rodziny: wełnowcowate, misecznikowate i tarcznikowate. Pierwsze z nich mają ciało miękkie, pokryte wydzielinami woskowymi. U miseczników grzbietowa strona kanym w szklarniach gatunkiem jest wełnowiec cytrusowy (Planococcus citri). Wiele gatunków ozdobnych roślin szklarniowych porażanych jest przez misecznika cytrusowca (Coccus hesperidum). Po wylęgu pierwsze stadium larwalne szkodnika jest ruchliwe. Starsze osobniki (samice) za pomocą długiej kłujki umiejscawiają się na stałe. Wysysają soki z rośliny, powodując miejscowe odbarwienie tkanki, a później zasychanie i opadanie liści. Samice mają ciało w kształcie spłaszczonej tarczy o długości około 5 mm i szerokości 3 mm, barwy żółtobrązowej. Składają jaja pod „miseczkę” i giną. Bardzo podobny rozwój i wygląd ma tarcznik oleandrowiec (Aspidiotus hederae). Tarczki samic są prawie okrągłe, o średnicy około 2 mm, barwy pomarańczowej. Występuje na wielu roślinach uprawianych w szklarni. Powoduje podobne uszkodzenia jak misecznik cytrusowiec. Zwalczanie czerwców jest trudne. Problem stanowi samo ich znalezienie. Miseczniki i tarczniki mogą być prawie niewidoczne na tle zdrewniałego pędu. Jeżeli zlokalizowaliśmy szkodnika, możemy zastosować biologiczną ochronę roślin, która polega na wprowadzeniu do szklarni biedronki australijskiej (Cryptolaemus montrouzieri). Zarówno larwy, jak i osobniki dorosłe tego chrząszcza zjadają szkodniki, znacznie ograniczając wielkość ich populacji. Decydując się na walkę chemiczną, powinniśmy zastosować jeden z preparatów systemicznych, np. Confidor 200 SL (0,125%) lub Mospilan 20 SP (0,02%). Tekst i zdjęcia: MARCIN KACZMAREK Wełnowiec cytrusowy. Misecznik cytrusowiec. Ogrod_06.qxd 2007-08-13 18:33 Page 11 WIEŒCI Z WOJS£AWIC Ł adne arboretum to odpowied nio współgrające ze sobą ele menty: malowniczo ukształtowany teren, interesująco rozplanowane kolekcje drzew i krzewów oraz właściwe dla nich tło. By spełnić ten ostatni warunek, stale poszu kujemy odpowiednich roślin okry wowych – dekoracyjnych, trwa łych, szybko rosnących, łatwych w pielęgnacji, tolerujących sąsiedz two starych drzew i krzewów. Znaleźć roślinę spełniającą te wszystkie kryteria nie jest łatwo. Mój faworyt to od wielu lat nasz rodzimy, skromnie wyglądający barwinek pospolity (Vinca minor), a przede wszystkim jego rewelacyjne odmiany ogrodowe, które szybko rozras tając się uniemożliwiają rozwój chwastów. „Dziki” barwinek spotkać można w okalających Wojsławice lasach oraz w pozostawionym w południowej części Arboretum fragmencie naturalnego lasu mieszanego, gdzie tworzy gęste kobierce. W warunkach naturalnych występuje od Europy Zachodniej po Azję Mniejszą. Uznawany często za bylinę, jest w istocie zimozieloną krzewinką, podlegającą w Polsce całkowitej ochronie, gdyż został w znacznym stopniu wyniszczony. Dorasta do 15–20 cm wysokości i tworzy dwa rodzaje cienkich pędów: wiosną wypuszcza krótkie, 15-centymetrowe gałązki, na których wyrastają kwiaty, później zaś pojawiają się długie, płożące się pędy, które na wilgotnej ziemi łatwo się ukorzeniają, tworząc z czasem gęstą okrywę. Największą ozdobą barwinka są zimozielone liście – dość grube, skórzaste, błyszczące i ciemnozielone. Fioletowoniebieskie kwiaty rozwijają się już w kwietniu, najobficiej jednak w maju, potem pojawiają się sporadycznie. Roślina ma skromne wymagania, ale najlepiej rośnie na glebie żyznej, próchnicznej i wilgotnej, zarówno w słońcu, jak i w cieniu. Toleruje także okresowe susze. W Wojsławicach bezkonkurencyjnym „zadarniającym” barwinkiem okazała się odmiana 'Multi plex', odnaleziona w trakcie prac renowacyjnych. Przetrwała prawdopodobnie ponad 70 lat, w jednym tylko zakątku. Rośnie najszybciej ze wszystkich znanych odmian, a czasem bywa wręcz ekspansywna. Łatwo ją rozpoznać, gdyż ma półpełne, purpurowe kwiaty. W 1994 roku otrzymaliśmy od Kazimierza Kulasa nową odmianę o nazwie 'Sebastian', wyhodowaną w jego szkółce w Pisarzowicach. W tym samym roku zdobyła ona złoty medal na wystawie 11 „Plantarium” w Holandii. Wyróżnia ją centralnie umieszczona na okrągławym liściu jaśniejsza żółta plama, z czasem zieleniejąca. Rośnie gęsto, lecz niezbyt ekspansywnie. Dwa lata później prezes Związku Szkółkarzy Polskich, dr Szczepan Marczyński, sprezentował nam atrakcyjną odmianę 'Ralph Shugert'. Warto ją polecić, bo zdrowo rośnie i ma połyskliwe, ciemnozielone liście ze śnieżnobiałym brzegiem oraz ametystowe kwiaty. Prosto z Anglii trafiła do nas oryginalna odmiana 'Gertrude Jekyll' , nosząca imię sławnej angielskiej projektantki ogrodów. Ta ze wszech miar warta uwagi roślina wyróżnia się małymi, wąskimi liśćmi i ładnymi, białymi kwiatkami. Kwitnie obficie, rośnie powoli i płasko. To najwartościowszy biało kwitnący barwinek, który Barwinek większy (Vinca major) 'Variegata' – to okazalszy i nie w pełni mrozoodporny krewniak naszego rodzimego barwinka. Pokochajmy barwinki pokonał starą odmianę 'Alba', różniącą się od formy dzikiej jedynie białym kolorem kwiatów. Niezaprzeczalnym hitem ogrodniczym jest jednak odmiana 'Illumination', znaleziona w amerykańskiej szkółce w górach Selkirk. Rośnie u nas od 2–3 lat i sprawdza się doskonale. Ma żółte pędy i niezwykle efektowne złociste liście z wąską, ciemnozieloną obwódką, a do tego ładnie kwitnie. Jej wygląd można porównać do popularnej trzmieliny Fortune’a 'Emerald’n Gold'' – obie rośliny w głębokim cieniu zdają się jaskrawo świecić. W naszej kolekcji posiadamy obecnie 15 odmian barwinka. Niektóre z nich mają również atrakcyjne barwne liście: 'Argenteovarie gata ' z białym brzegiem, 'Aureovariegata' z żółtą obwódką. Rzadko uprawiana 'Alba Variegata ' ma kremowe brzegi liści i białe kwiaty. Niepozorny, obecnie nieco zapomniany barwinek, posadzony w dużych grupach, bezspornie wprowadza w ogrodzie poczucie ładu i harmonii i stanowi doskonałe tło do eksponowania drzew i krzewów. Tekst i zdjęcia: HANNA GRZESZCZAK-NOWAK Vinca minor 'Alba'. Vinca minor 'Gertrude Jekyll'. Vinca herbacea. Vinca minor 'Multiplex'. Ogrod_06.qxd 2007-08-13 18:33 Page 12 BY£O, JEST, BÊDZIE 12 Plan Ogrodu Botanicznego Warto zobaczyæ U schyłku lata Ogród Botaniczny ubarwiają bujne, kwitnące w tym roku już od lipca hortensje (Hydrangea) (1, tekst na str. 1). Na kwaterze pnączy koniecznie trzeba zobaczyć niezwykłej urody południowoazjatycką roślinę Paederia scandens (2). W alpinarium pięknie owocuje jarząb sudecki (Sorbus sudetica), który w naturze rośnie tylko w Karkonoszach (3). W dziale roślin ozdobnych warto zwrócić uwagę na jeżówkę purpurową (Echinacea purpurea) 'Doppelgänger' (4). Spośród roślin szklarniowych wyróżniliśmy w tym miesiącu wianecznik Gardnera (Hedychium gardnerianum) (5) oraz „żywe kamienie” (Lithops spp.) (6). • WRZEŒNIOWE IMPREZY • WRZEŒNIOWE IMPREZY • JESIENNY SPACER Z PRZEWODNIKIEM 10.00 obok kasy przy ul. Sienkiewicza. Uczestnicy proszeni są W pierwszą niedzielę miesiąca, 2 września, zapraszamy i inne materiały zapewniają organizatorzy: Młodzieżowy Dom wszystkich, którzy chcą dokładniej poznać kolekcje roślinne Kultury im. Mikołaja Kopernika i Ogród Botaniczny. Ogrodu, na ostatni już w tym roku spacer. Mgr inż. Jolanta Najlepsze prace zostaną nagrodzone. Życzymy dobrej zabawy! o przyniesienie kolorowych sznurków i wstążek, słomę zaś Kochanowska będzie oprowadzać po dziale edukacji przyrodniczej, opowiadając o pnączach – ich biologii, zastosowaniu i uprawie. Na kiermaszu można będzie nabyć atrakcyjne rośliny pnące z naszej kolekcji. Zbiórka o godz. 12 pod dębem przy alei kasztanowcowej. Wstęp – w cenie biletu do Ogrodu. ŒWIATOWY DZIEÑ SERCA W niedzielę, 30 września, Wydział Zdrowia Urzędu Miejskiego Wrocławia organizuje w Ogrodzie Botanicznym kolejny Dzień Serca. Można będzie poddać się bezpłatnym badaniom poziomu cholesterolu i cukru we krwi, ciśnienia tętniczego PLENER PLASTYCZNY oraz ekg, zasięgnąć porad lekarzy kardiologów W sobotę, 22 września, zapraszamy dzieci i młodzież na ple- i wysłuchać wykładów o zdrowiu. ner, którego temat brzmi: „Chochoły”. Spotykamy się o godz. Od godz. 14.00 wstęp do Ogrodu będzie bezpłatny. • Z ¯YCIA OGRODU • Z ¯YCIA OGRODU • Z ¯YCIA OGRODU • • Pod koniec lipca przedstawiciele kadry Ogrodu gościli w Ogrodzie Botanicznym w Wilnie, w sierpniu zaś – we Lwowie i w Kijowie. Nasze kontakty z tymi ośrodkami trwają już piąty rok. W każdym sezonie przyjeżdżają do nas z rewizytą litewscy i ukraińscy przyrodnicy. Każde źdźbło trawy ma swoją kroplę rosy (chińskie) Na miejscu pokrzywy pokrzywa wyrośnie (gruzińskie) Każda sosna swojemu lasowi szumi (rosyjskie) Pracuj przy sianie, kiedy świeci słońce (angielskie) W nieogrodzonym ogrodzie bezpańska kapusta (greckie)