Resetowanie relacji z muzułmanami przez prezydenta

advertisement
Resetowanie relacji z muzułmanami przez
prezydenta Obamę i masakra w Pakistanie
Barry Rubin tłum. Małgorzata Koraszewska
Jest coś szczególnie dojmującego w wiadomości, że co najmniej 80 ludzi zostało zabitych w
Czarsadda w Pakistanie w ataku talibów na tamtejszy ośrodek szkolenia policji. Nie chodzi
o to, że samo wydarzenie jest wyjątkowe — poza jedną cechą — ale że jest to odpowiedni
symbol sytuacji panującej dzisiaj w świecie z muzułmańską większością oraz wykrzywionego
postrzegania tej części świata przez Zachód.
Unikatowym aspektem jest to, że zamachowcy oznajmili, iż mszczą się tym za zabicie Osamy bin
Ladena przez Stany Zjednoczone.
I tak, kiedy Amerykanie wiwatują, 80 rodzin pakistańskich jest w żałobie. Pozwólcie szybko dodać, że
nie winię Stanów Zjednoczonych za to nowe morderstwo masowe. Za tę zbrodnię odpowiedzialni są
terroryści. Ani też nie uważam, że Stany Zjednoczone nie powinny były zabić bin Laden. Wcale nie.
Jest to jednak pouczający moment, podsumujmy więc nauczki.
-Terroryzm trwa. Nie zakończy go śmierć jednego człowieka ani nawet organizacji.
-Gdyby Stany Zjednoczone nie zabiły bin Ladena tego konkretnego dnia, w tym miejscu lub w ten
sposób, zamach na Czarsaddę zdarzyłby się i tak. Terroryści użyli tego wydarzenia wyłącznie jako
wymówki, by zrobić to, co i tak by zrobili.
-Pakistan, choć nie jest to jego zasługa, nie miał nic wspólnego z zabiciem bin Ladena. W
rzeczywistości ważne siły w rządzie chroniły bin Ladena, podczas gdy jeszcze większa część reżimu
była przeciwna atakowi USA. Terroryści nie zabijają ludzi, ponieważ ich ofiary są „winne”, ani też nie
potrzebują „dobrych powodów”, by mordować. Próbują doprowadzić do religijnej transformacji
swoich społeczeństw, bo wierzą, że taka jest wola Boga, a także, bo da im to bogactwo i władzę.
-Głównym powodem terroryzmu nie jest zabijanie terrorystów przez Amerykę (lub Izrael, albo
jakikolwiek inny kraj), ale próby rewolucyjnych islamistów przechwycenia władzy państwowej, lub
próby tych rewolucyjnych islamistów (i ich sojuszników), którzy już są u władzy (patrz Iran, Hamas w
Gazie, Hezbollah w Libanie i może wkrótce Bractwo Muzułmańskie w Egipcie?), obalenia rządów
swoich sąsiadów.
-Ci policjanci byli celem nie dlatego, że byli uciskającymi instrumentami kapitalizmu lub
imperializmu, ale ponieważ rewolucjoniści chcą zniszczyć porządek, by móc działać w warunkach
anarchii, którą mają nadzieję zastąpić własnymi rządami.
-Większość ofiar terroryzmu stanowią muzułmanie, ale tych, którzy głoszą swoją miłość do
muzułmanów i ludzi Trzeciego Świata (zachodnia lewica i większość działaczy muzułmańskich
osiadłych na Zachodzie), zupełnie nie obchodzą te tysiące zabitych. Interesuje ich tylko obwinianie
za te wydarzenia Ameryki, Izraela, Zachodu lub islamofobii. W istocie próbują przeszkadzać w walce
przeciwko terrorystom i rewolucyjnym islamistom, prowadząc w ten sposób do śmierci jeszcze
większej liczby muzułmanów.
-Rewolucyjny islamizm posługuje się terroryzmem, ponieważ jest to odbicie totalitarnych i
represyjnych celów ostatecznych tego ruchu.
-Gdyby rewolucyjny islamizm był tylko heretycką karykaturą islamu, to żadni muzułmanie by go nie
wyznawali. Dlaczego miliony Irańczyków popierają Republikę Islamską? Dlaczego Hezbollah
zdominował libańską społeczność szyitów? Dlaczego miliony Egipcjan zagłosują na kandydatów
Bractwa Muzułmańskiego? Powodem jest to, że rewolucyjny islamizm jest „uprawnioną”
interpretacją islamu w oparciu o teksty i tradycję. Ale nie jest to jedyna lub „najlepsza”, lub
najkorzystniejsza (dla muzułmanów i innych) interpretacja. Zaprzeczanie, że islamizm wypływa z
islamu, nie przekona żadnych muzułmanów, ponieważ wiedzą lepiej. Jest to walka o politykę i
interpretację, a nie żadna „islamofobia”, pojęcie stworzone głównie przez islamistów dla własnych
korzyści.
więcej na portalu Racjonalista.pl
Download