Z konferencji SGI w Seattle, vice dyrektor SGI USA Greg Martin Kiedy działa modlitwa? Kiedy używamy Gohonzon do tego , aby zmienić siebie jest możliwe, że zmienimy także otoczenie. Nigdy na odwrót. A to jest wielka różnica. Jeśli postanowimy przed Gohonzonem rozwiązać wszystkie nasze problemy i przezwyciężyć ból, kiedy mamy taką właśnie postawę – będziemy zaskoczeni czego będziemy mogli dokonać z naszym życiem. Modlitwa buddyjska aktywowana jest z wewnątrz, Słyszeliśmy wielokrotnie o 4 siłach w buddyzmie. Siła Wiary i Praktyki aktywuje Siłę Buddy i Prawa. Gdzie znajduje się siła Buddy i Prawa? W Gohonzonie? Nie. Znajdują się w naturze Buddy, która jest częścią naszego życia. Siła wiary i praktyki budzi je i pomaga wyłonić się z naszego życia. Siła naszej Wiary determinuje siłę Buddy i siłę Prawa i określa w jakim stopniu zamanifestują się one w naszym życiu. Co to jest siła Buddy? To mądrość. To myślenie czy rozumienie Buddy, które postrzega prawdziwą naturę wszystkich zjawisk. Co to jest siła Prawa? To ciało lub działania Buddy. Gdy modlimy się do Gohonzonu , mamy kontakt z mądrością postrzegającą prawidłowo to co dzieje się w naszym życiu i dzięki temu możemy nasz problem „zaatakować” od samego korzenia. Siła Buddy i Prawa manifestuje się ponieważ używamy naszego głosu, czyli głosu Buddy, który artykułuje modlitwę. Nasza modlitwa przedstawia czynność podczas której za pomocą siły i mądrości postanawiamy przezwyciężyć nasz problem. Taka postawa jest prawidłowa i taka modlitwa działa. Gdzie szukać mądrości? Czantując daimoku, czytając porady Prezydenta Ikedy i szukając porad u odpowiedzialnych SGI. Te czynności na pewno pomogą wam zrozumieć przyczynę i pochodzenie cierpienia, które jest w waszym życiu. Dla przykładu: Kiedy czytamy porady Senseia mając szczerą i poważną postawę, kiedy w myśli mówimy : „ Sensei, mam problem, potrzebna mi mądrośc”, zaczynacie czytać porady i nagle jakiś fragment rzuca wam się w oczy „ Sensei mówi to do mnie, to porada dla mnie.” Wówczas zatrzymajcie się i głęboko zastanówcie co Sensei do was mówi. To jest właśnie mądrość, która wywodzi się z relacji mistrza i ucznia. W tym momencie zaczynacie zdawać sobie sprawę, że macie prywatna relację z Senseiem. Zauważacie, że Sensei daje wam poradę JAK WYGRAĆ WASZĄ WALKę. Uczy was zasad gry. Jeśli nie będziecie szukać mądrości to jej nie znajdziecie. Jeśli będziecie szukać tylko benefitów to nie znajdziecie mądrości. A mądrość jest najcenniejszym ze wszystkich skarbów. Praktykujemy ten buddyzm byśmy mogli stać się takimi ludzmi jaki naprawdę chcemy być. Ile razy zadawaliśmy sobie pytanie czy nasza praktyka jest prawidłowa? Na pewno bardzo wiele. Widziałem osoby praktykujące 15, 20 lat, które były w takim impasie, że nie mogły ruszyć z miejsca. Ich praktyka powoli stawała się męczarnią. Kiedy zaczęlibyśmy analizować ich postawę na pewno okazałoby się, że bardzo dobrze znają teoretyczne zasady Buddyzmu, ale w sercu nadal szukają winy w innych i innych chcieliby obarczyć odpowiedzialnością za to co im się przytrafia. A to dlatego, że oni cały czas są w DOTAI ISHIN – jedni w ciele różni w sercach – czyli coś zupełnie odwrotnego niż mówi nasz Buddyzm, czyli niż ITAI DOSHIN. Taka praktyka przestaje przynosić benefity ponieważ osoby te nie próbują zmienić nieprawidłowej wiary w prawidłową. Czy jakakolwiek (w sensie jakości) modlitwa działa? W „Rewolucji Osobistej” prezydent Ikeda zadaje pytanie czy samo Daimoku wystarcza? I odpowiada : NIE. Daimoku jest bazą wszystkiego, ale samo nie wystarcza. Wszyscy mamy taki sam Gohonzon i praktykujemy ten sam Buddyzm. Mimo tego obserwujemy, iż niektóre osoby otrzymują niezwykłe benefity, inni wcale a jeszcze inni twierdzą, że mają „straty”. Wszystko zależy od tego jaką relację nawiązaliśmy z Gohonzonem czantując Nam-MyohoRenge-Kyo. Jeśli patrzymy na Gohonzon i oczekujemy, że coś powinniśmy otrzymać to praktykujemy jak żebracy. Może praktykując w ten sposób otrzymamy jakies benefity, ale ich wartość będzie taka jak wartość napiwku w porównaniu z ceną całego posiłku. Powinniśmy recytować daimoku z postawą następującą: Poprzez modlitwy, żeby na przykład mieć dom, czy załatwić jakiekolwiek inne sprawy, poprawić zdrowie, etc przyczynię się do realizacji i rozwoju kosen rufu. Powiedzcie do waszego wewnętrznego Gohonzonu „ dla kosen rufu pozwól mi przezwyciężyć moje problemy i trudności”. W takim przypadku również Bóstwa Buddyjskie będą nas chronić z wielką ochotą. Benefity, które otrzymujemy na bazie modlitwy dla kosen rufu są szybkie jak lot samolotem, podczas gdy te bazowane na osiągnięciu własnych benefitów są jak marsz pieszo. Modlitwa kierowana do czegoś na zewnątrz nic nie daje, nawet powtarzana całe życie. Szukajcie rozwiązania w sobie, a nie na zewnątrz. Wy jesteście dla siebie problemem i rozwiązaniem zarazem. Naturalnie łatwiej szukać winnych na zewnątrz, ale to i tak nic nie da. Gohonzon służy nam do zmiany siebie i w konsekwencji zmieniamy otoczenie. Kiedy pojawia się problem zaczynajcie od myślenia w ten sposób „problem to ja”, w ten sposób może zamiast czatować milion daimoku o rozwiązanie tego problemu wystarczy 50 000 daimoku. Jakość naszej praktyki jest tak samo istotna jak ilość. Kiedy tracimy perspektywę buddyjską i zaczynamy widzieć problemy na zewnątrz nas samych to wówczas kończy się to albo obwinianiem innych, albo myśleniem, że to nie jest od nas zależne i w ten sposób tylko oddalamy się od naszego celu. Następnie jesteśmy bliscy stwierdzenia „nigdy właściwie nie otrzymuję benefitów, może po prostu ta praktyka dla mnie nie działa”. Tak więc wątpliwości zaczynają się pojawiać i nasza wiara słabnie. I wtedy czas najwyższy, żeby wziąć poradę od odpowiedzialnego SGI. Porada pomaga skorygować postawę i wrócić do prawidłowej praktyki. Dlatego po tym jak bierzemy poradę i stosujemy się do niej otrzymujemy benefit, ale nie jako benefit samej modlitwy tylko jako benefit zmiany postawy podczas modlitwy z nieprawidłowej na prawidłową. W Gosho czytamy, że „modlitwa wyznawcy Sutry Lotosu nigdy nie pozostanie bez odpowiedzi”. Tak, ale odpowiedzmy na pytanie kto jest wyznawcą Sutry Lotosu. Czy każdy kto recytuje Nam-Myoho-Renge-Kyo? Nie. Wyznawca Sutry Lotosu czantuje Nam-Myoho-Renge-Kyo ( z postawą powyższą by mieć odpowiedz na swoją modlitwę), studiuje na spotkaniach studyjnych SGI i praktykuje dla innych poprzez shakubuku i aktywności SGI. Tylko od was zależy czy chcecie mieć maxymalne rezultaty w tych trzech aspektach. Wyznawca Sutry Lotosu nie szuka tylko osiągnięcia personalnych benefitów, ale szuka oświecenia czyli mądrości, odwagi i współodczuwania buddyjskiego, żeby rozwijać się jako Budda. A jeśli staje się Buddą wówczas jako naturalną konsekwencję osiąga benefity. Modlitwy Buddyjskie nigdy nie kończą się samym aktem modlitwy, po nim następuje działanie. Modlitwa bez działanie to idea fix ,a taka modlitwa jest bezowocna. Poważna modlitwa niesie za sobą odpowiedzialność. Inny aspekt, który często jest błędnie interpretowany to karma. Wiele osób nie rozumie karmy i znowu myśli, że to coś na zewnątrz nas, całkowicie od nas niezależne. Dlatego przyjmijmy, że karma to po prostu nasza postawa. To nieumiejętność odpowiedniego reagowania na otoczenie i powtarzanie pewnych zachowań. Reasumując : żeby wygrać w życiu musimy mieć determinację, prawidłową modlitwę, czynić wysiłki i być kreatywnym. Mylimy się jeśli myślimy, że wszystko nam spadnie z nieba i że dobra fortunę można zgromadzić w jednej chwili. To nie byłaby wiara tylko fantazja. Modlitwa Buddyjska naprawdę działa jeśli jest prawidłowa. Cała różnica polega na tym jak praktykujemy. Wszystko co robimy i co myślimy kiedy czantujemy daimoku to jest to co czyni różnicę między kilkoma kropelkami benefitów a całym tornadem najbardziej niewyobrażalnych benefitów. Dlatego bardzo was proszę zastanawiajcie się czy wasza modlitwa jest prawidłowa, a jeśli nie to natychmiast ją weryfikujcie.