Sprawozdanie z wyjazdu Erazmus Uczelnia w której spędziłem mój pobyt w ramach „Erazmusa” to Uniwersytet Tomasza Baty w Zlinie (cz. UniverzitaTomášeBativeZlíně, ang Tomas Bata University inZlín).Była to wymiana studencka w ramach studiów na jeden semestr. UTB (tak będę dalej nazywał tę uczelnię) to średniej wielkości uniwersytet. Studiuje na nim ok. 13tys. studentów. Zlin również określiłbym mianem średniej wielkości miasta (ok 100 tys. mieszkańców). Właściwie nie trzeba się martwić więc o transport miejski, bo najzwyczajniej w świecie nie trzeba z niego korzystać, gdyż praktycznie wszędzie można dojść pieszo, tym bardziej, że dom studenta położony jest praktycznie w centrum miasta. UTB dzielisięnasześćwydziałów: Faculty of Technology Faculty of Management and Economics Faculty of Multimedia Communications Faculty of Applied Informatics Faculty of Humanities Faculty of Logistics and Crisis Managment Ostatni z nich położony jest (niestety) w innej miejscowości i to w nim właśnie na nim studiowałem i to jego siłą rzeczy będę opisywał najszerzej. Faculty of Logistic and CrisisManagment znajduje się w malowniczej, ale niewielkiej (ok 20tys. mieszkańców) miejscowości Uherskie Hradiste. Został ulokowany w miejscu, gdzie mieściła się niegdyś jednostka wojskowa, z tym że w przeciwieństwie AONu nie ma już w ogóle charakteru wojskowego. Budynek biblioteki UTB, a przed pomnik… Tomasza Masaryka Zarówno do Zlina jak i Uherskiego Hriadistadojazd z Warszawy jest bardzo prosty. Można dotrzeć praktycznie jednym pociągiem. W przypadku Zlina trzeba wysiąść na stacji Otrokowice, a Hradista w Starym Mescie i dojechać pociągiem lub trolejbusem w przypadku Zlinu.Władze uczelni właściwie nie martwią się o to, jak student ma dotrzeć do ich uczelni, ale spokojne. W UTB prężnie funkcjonuje tzw. Buddy System, o którym wspomnę jeszcze przy kwestii rozrywkowej. Każdy student dostaje swojego opiekuna czyli tzw. buddego. Ów buddy przyjechał po mnie na peron i zawiózł pod sam akademik i porozmawiał z panią recepcjonistką, pokazał mi też najważniejsze obiekty w mieście. Akademik w Uherskim Hradistu stoi według mnie na naprawdę dobrym poziomie. Nie wiem kiedy zakończył się jego ostatni remont, ale jestem pewien, że nie dalej niż dwa lata temu. Pokoje są trzy lub dwuosobowe. Na dwa pokoje przypada jedna łazienka i aneks kuchenny, czyli góra na sześć osób. Naczynia trzeba mieć własne, ale buddy system organizuje tzw. flea market, na którym można w bardzo okazyjnych cenach zakupić potrzebne rzeczy. Ja kupiłem garnek, patelnie, i dwa talerze za 100 koron czyli niecałe 20 zł. Skoro już jesteśmy przy pieniądzach, to za „luksus” niestety trzeba płacić. Opłata wynosił mniej więcej 2600 koron czyli ok. 500 zł co za miejsce w trzyosobowym pokoju nie wydaje się szczególnie atrakcyjną ceną. Warto dodać, że UTB zapewnia jednorazowe dofinansowanie wwysokości 1000 koron. Ciągnąć ten wątek, trzeba płacić jeszcze za pralnie (30 koron). Zaznaczam, że opisuję tutaj tylko stan akademika w Uherskim Hradistu. W Zline dormitorium jest w gorszym stanie, a opłata jest niewiele mniejsza. Jeśli chodzi o stołówkę, to można na niej całkiem smacznie zjeść. Dwudaniowy obiad kosztuje 44 korony. By skorzystać ze stołówki jako student (i mieć niższe ceny), trzeba wyrobić sobie legitymację (jest ona robiona zbiorczo dla wszystkich studentów zagranicznych) i załadować na nią pieniądze. Jeśli chodzi o dostęp do internetu to oczywiście jest, z tym że trzeba mieć własny kabel, którym można się podłączyć do sieci. W akademiku w Uherskim Hradistu niestety nikt nie umie po angielsku. Pani która miała nam pomagać co prawda umiała kilka słów, ale częściej staraliśmy porozumieć się w naszych narodowych językach. Faculty of Logistic and CrisisManagment nie jest niestety zbyt popularny wśród studentów zagranicznych. W czasie mojego pobytu było tam tylko pięć osób z wymiany studenckiej. Oprócz mnie, były same dziewczyny, więc dostałem pokój z Czechami, którzy nie koniecznie mówili po angielsku. Z załatwianiem jakichkolwiek spraw nie było właściwie problemu. International office działa bardzo sprawnie. Akademik w Uherskim Hradistu Poziom nauczania dla studentów zagranicznych w Uherskim Hradstu nie oceniłbym za wysoko (w Zlinie z tego co wiem, jest nieco wyższy). Spora część profesorów nie umiała angielskiego. Szczerze to nie wiem jak wyglądałaby część zajęć, gdyby nie złożyło się tak, że w Uherskim Hradistu byli akurat sami Polacy, więc jedne zajęcia mieliśmy po czesku, a jedne po słowacku Zaliczenia też nie były szczególnie wymagające, co oczywiście dla jednych może być wadą, a dla innych zaletą. Najczęściej polegało na napisaniu eseju. Jeden z nich mogliśmy napisać po polsku resztę po angielsku. Warto dodać, że zajęć nie było zbyt wiele i po trzech dniach zaczynał się weekend. Właściwie nie korzystaliśmy z usług bibliotek, chociaż mieliśmy do niej dostęp. Powód tego był taki, że można się było bez niej najzwyczajniej w życiu obejść. W kampusie akademickim dostępne było oczywiście ksero. Jeśli chodzi stronę towarzyską, to oceniłbym ją bardzo wysoko z jednym zastrzeżeniem… jeśli mieszka się w Zlinie. Dojazdy z Uherskiego Hradista do Zlina zajmują ok. 45 min. Bilet w jedną stronę kosztował 36 koron, czyli ok 7zł. Ostatni autobus do Hradista wyjeżdżał o 22:10. O ile mi udawał się znaleźć nocleg w akademiku w Zlinie(nie do końca zgodnie z przepisami) o tyle dziewczyny nie miały już takiego szczęścia. Niemniej jednak Buddy System z dość dużą częstotliwością organizował różnego rodzaju imprezy i przedsięwzięcia. Wszystko zaczynało się od Wellcome Week. Przez cały pierwszy tydzień można było brać udział w różnego rodzaju imprezach (wyjazd na jeden dzień ośrodka letniskowego, tour de pub, czy chociażby impreza na korytarzu jednego z budynków, gdzie prowadzone są zajęcia akademickie). Później były jeszcze takie wydarzenia jak wyjście na mecz hokeja, hallowen party, Christmas party. Oprócz tego organizowane też były wycieczki w tym jedna do Pragi. Miałem też okazję wziąć udział w kursie tańca chociaż wiązało się to z obowiązkiem wzięcia udziału w pokazie tanecznym . Warto dodać, że większość akcji była dość hojnie dofinansowywana. Zlin jest też świetnym miejscem wypadowym to podróży w najróżniejsze strony. Niedaleko stąd jest zarówno na Słowację, Węgry jak i do Austrii. W odległości zaledwie 80km położone jest Brno. Poza tym Zlin jest miastem posiadającym zaskakująco szeroką ofertę klubową jak na takiej wielkości miasto. Oferuje też inne rozrywki jak chociażby Aqua Park. Zdjęcie zrobione w czasie Wellcome Week Podsumowują wyjazd do Zlina na pewno poleciłbym każdemu. Podkreślam: DO ZLINA, bo chociaż Uherskie Hradiste jest uroczym miasteczkiem z piękną starówką, to jednak nie kipi w nim życie studenckie. W Zlinie studiuje około 80 studentów zagranicznych, jest to taka liczba, że w zasadzie wszyscy znają wszystkich, przez co tworzy się niepowtarzalna atmosfera. Można tu spokojnie przeżyć za stypendium, które się dostaje, bo chociaż ceny są wyższe niż w Polsce (poza piwem ), to istnieje możliwość zaliczenia wszystkich egzaminów już przed świętami i wcześniejszego powrotu do Polski, chociaż nie jest to oczywiście przymusem.