Miejsce rozpoznania zaburzeń depresyjnych w orzecz

advertisement
Orzecznictwo
Lekarskie
2008,zaburzeń
5(2): 101-107
Zyss T. Miejsce
rozpoznania
depresyjnych w orzecznictwie o niezdolności do pracy - czyli depresja depresji ...
101
Miejsce rozpoznania zaburzeń depresyjnych w orzecznictwie o niezdolności do pracy – czyli depresja depresji
nie równa
The status of the diagnosis of depressive disorders in medical certification
of incapacity to work – or: one depression is not equal to another
Tomasz Zyss
Szpital Uniwersytecki Klinika Psychiatrii Dorosłych Collegium Medium UJ w Krakowie
Streszczenie
Summary
Termin zaburzeń depresyjnych dotyczy bardzo niehomogennej grupy
schorzeń psychiatrycznych o różnej etiologii i nasileniu, a dość podobnej
fenomenologii - obejmującej stany obniżonego nastroju, napięcia lękowego, pewnego spowolnienia psychoruchowego, spowolnienia myślenia,
oraz szeregu towarzyszących zaburzeń somatycznych (zaburzenia snu,
zaburzenia łaknienia, zaburzenia rytmów endogennych), itp. Przy tym
wspomniane spektrum obejmuje zaburzenia na poziomie nerwicowym
(dawna nerwica depresyjna), przez zaburzenia depresyjne warunkowane sytuacyjnie i reaktywnie (reakcje żałoby, zaburzenia adaptacyjne
występujące po utracie bliskiej osoby, pracy, renty, wyzwolone sytuacją
odbywania służby wojskowej, zaburzenia depresyjne w przebiegu
zespołu stresu pourazowego, itp.), przez zaburzenia depresyjne warunkowane podłożem organicznym (depresja inwolucyjna) i somatogenne
(zaburzenia występujące w przebiegu lub w wyniku schorzeń somatycznych i stosowanej farmakoterapii), do zaburzeń afektywnych (dawna
depresja endogenna; obecnie zespoły/epizody depresyjne w przebiegu
choroby afektywnej jedno- i dwubiegunowej, bez lub z zaburzeniami
psychotycznymi) czy depresji w przebiegu zaburzeń psychotycznych. Jest
sprawą oczywistą, iż znaczenie orzecznicze każdej z postaci zaburzeń
depresyjnych jest inne. Zaburzenia typu depresji nerwicowej – w zależności od nasilenia - mogą być przesłanką do orzeczenia od braku
do częściowej niezdolności do pracy; z kolei depresja z kręgu zaburzeń
afektywnych może ograniczać ogólną sprawność ustroju bardziej na
poziomie całkowitej niż częściowej niezdolności do pracy.
The name depressive disorders refers to a highly heterogeneous group
of psychiatric disorders of various etiology and intensity, but fairly similar phenomenology, including mood depression, anxiety tone, certain
psychomotor sluggishness, bradyphrenia and several accompanying
somatic disturbances (sleep disturbances, dysorexia, endogenous rhythm disturbances), etc. Moreover, the above mentioned range includes
also neurotic disturbances (former depressive neurosis), situationally
and reactively conditioned depressive disorders ( reaction of mourning;
adaptative disturbances occurring after the loss of a close person, a job,
disability pension or evoked by the situation of army service; depressive
disturbances in the course of PTSD, etc), depressive disorders caused by
organic factors (involutional depression) and somatogenous depressive
disorders (disturbances that occur in the course or as a result of somatic
diseases and applied pharmacotherapy) as well as affective disorders
(former endogenous depression; now: depressive syndromes or episodes
in the course of mono- or bipolar affective disorder with or without
psychotic disturbances) or depression in the course of psychotic disorders. It is obvious that the weight of each form of depressive disorders
in medical certification of incapacity to work is different. The depressive
neurosis type – depending on its intensity – may justify the decisions
from none to partial incapacity to work while depression connected
with affective disorders may reduce general fitness to the degree of
complete rather than partial incapacity to work.
Zaburzenia depresyjne stanowią najczęściej pojawiające się rozpoznanie psychiatryczne w orzecznictwie rentowym. Wprowadzenie 10
wersji Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób utrudnia jednak proste
zorientowanie się – do której grupy wymienionych powyżej zaburzeń
należy podnoszona u pacjenta depresja.
Autor opisuje kryteria orzecznicze pomagające w zajęciu określonego
stanowiska orzeczniczego.
Depressive disorders are among the most frequently cited diagnoses
in medical certification for social security payment. However, endorsement of ten versions of the International Classification of Diseases
makes it difficult to recognize to which group of the above mentioned
disorders the depression diagnosed in the patient belongs.
The author describes certification criteria that make it possible to issue
a definite medical decision.
Słowa kluczowe: zaburzenia depresyjne, orzecznictwo rentowe
Key words: depressive disorders, medical certification for social security
payment
© Orzecznictwo Lekarskie 2008, 5(2): 101-107
Adres do korespondencji / Address for correspondence
www.ol.21net.pl
Dr med. Tomasz Zyss
Klinika Psychiatrii Dorosłych Collegium Medicum UJ w Krakowie
ul. Kopernika 21a, 32-501 Kraków
Nadesłano: 12.05.2008
Zakwalifikowano do druku: 15.06.2008
102
Wprowadzenie
Zaburzenia depresyjne są bodaj najczęstszym
ze schorzeń spotykanych w codziennej praktyce
u pacjentów pozostających w leczeniu ambulatoryjnym i/lub szpitalnym. Są to zaburzenia o różnym
nasileniu objawów i posiadające zwykle odmienne
znaczenie orzecznicze. Dla lekarzy orzeczników oraz
biegłych sądowych kluczowym pozostają pytania:
kiedy to zaburzenia depresyjne osiągają znaczenie
orzecznicze, od czego zależy, że w taki albo inny
sposób ocenia się objawy i nasilenie depresji. Innymi
słowy ważnym pozostaje problem operacjonalizacji
diagnostyki psychiatrycznej pod kątem orzecznictwa
[1].
Diagnostyka zaburzeń depresyjnych
Termin zaburzeń depresyjnych dotyczy bardzo
niehomogennej grupy schorzeń psychiatrycznych
o różnej etiologii i nasileniu, a dość podobnej fenomenologii – obejmującej cały szereg w sumie mało
specyficznych zaburzeń – objawów psychicznych:
stany obniżonego nastroju, napięcia lękowego, pewnego spowolnienia psychoruchowego, spowolnienia
myślenia, osłabienia koncentracji i uwagi, niskiej
samooceny i niewiary w swoje siły, pesymistycznego
patrzenia na przyszłość, itp. Wymienionym dolegliwościom psychicznym towarzyszyć mogą rozliczne
zaburzenia somatyczne: zaburzenia snu, zaburzenia
łaknienia (zmniejszenie apetytu), zaburzenia rytmów endogennych, itp.
Podnoszone są koncepcje spektrum choroby
depresyjnej obejmującego na jednym końcu zarówno zaburzenia na poziomie nerwicowym (dawna
nerwica depresyjna), przez zaburzenia depresyjne
warunkowane sytuacyjnie i reaktywnie (reakcje żałoby, zaburzenia adaptacyjne występujące po utracie
bliskiej osoby, pracy, renty, wyzwolone sytuacją odbywania służby wojskowej, zaburzenia depresyjne
w przebiegu zespołu stresu pourazowego, itp.), przez
zaburzenia depresyjne warunkowane podłożem
organicznym (depresja inwolucyjna) i somatogenne
(zaburzenia występujące w przebiegu lub w wyniku
schorzeń somatycznych i stosowanej farmakoterapii), do zaburzeń afektywnych (dawna depresja
endogenna; obecnie zespoły/epizody depresyjne
w przebiegu choroby afektywnej jedno- i dwubiegunowej, bez lub z zaburzeniami psychotycznymi) czy
depresji w przebiegu zaburzeń psychotycznych.
Obowiązująca w latach 1975-1992 r. IX wersja
Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób
i Problemów Zdrowotnych ICD-9 (International
Statistical Classification of Diseases and Related
­Health Problems) była pod względem diagnostyki
niezmiernie prosta [4]. Zaburzenia fenomenologicz-
Orzecznictwo Lekarskie 2008, 5(2): 101-107
nie odpowiadające depresji kodowane były jedynie
w kilku punktach: psychozy afektywne (296), nerwice (300) i zaburzenia depresyjne nie zaklasyfikowane
w innym miejscu (311), oraz częściowo również
w punktach: ostra reakcja na stres (308) i reakcje
przystosowawcze (309).
Postęp kliniczny w zakresie fenomenologii i diagnostyki – w tym również psychiatrycznej – doprowadził do stworzenia niezwykle rozbudowanej wersji X, obowiązującej od 1992 r. do nadal, klasyfikacji
chorób opracowanej i wdrożonej przez Światową
Organizację Zdrowia WHO, czyli ICD‑10. Zaburzenia o obrazie depresji rozsiane są po niemal całym
rozdziale V – dotyczącym „Zaburzeń psychicznych
i zaburzeń zachowania” („Mental and behavioural
Disorders”) [2].
Zaburzenia depresyjne znaleźć można w grupie
organicznych zaburzeń psychicznych włącznie z zespołami objawowymi (F0) pod postacią organicznych zaburzeń afektywnych (F06.3) i depresyjnych
(F06.32).
Zaburzenia psychotyczne głównie z zaburzeniami depresyjnymi (F1x.54) mogą towarzyszyć
używaniu substancji psychoaktywnych (F1).
Współwystępowanie objawów psychotycznych
typu schizofrenii oraz depresji pozwala na postawienie diagnozy zaburzeń schizoafektywnych – typ
depresyjny (F25.1).
Cały podrozdział F3 poświęcony jest zaburzeniom nastroju (afektywnym), wśród których
zaburzenia depresyjne zajmują najważniejsze miejsce. Wymienia się epizody depresji w przebiegu
zaburzeń afektywnych dwubiegunowych (F31.3,
F31.4, F31.5), /samodzielny/ epizod depresji (F32),
zaburzenia depresyjne nawracające (F33), uporczywe zaburzenia nastroju/afektywne (F34) oraz inne
zaburzenia nastroju/afektywne (F38). W grupie
uporczywych zaburzeń nastroju wymienić można
dystymię (F34.1), która obejmuje dawne rozpoznania nerwicy depresyjnej (vel depresji nerwicowej)
oraz depresyjnych zaburzeń osobowości.
Wprawdzie „czysta” nerwica depresyjna została
przeniesiona do podrozdziału F3 – zaburzenia z objawami depresyjnymi nadal można znaleźć w podrozdziale F4 – obejmującym zaburzenia nerwicowe,
związane ze stresem i pod postacią somatyczną.
Można tu znaleźć zaburzenia depresyjne i lękowe
mieszane (F41.2) oraz rozmaite postacie zaburzeń
adaptacyjnych (F43.2) jak krótka reakcja na stres,
reakcja depresyjna przedłużona czy reakcja mieszana lękowo-depresyjna.
Wreszcie objawy depresji występują w depresyjnych zaburzenia zachowania (F92.0) należących do
Zyss T.
Miejsce rozpoznania zaburzeń depresyjnych w orzecznictwie o niezdolności do pracy - czyli depresja depresji ...
zaburzeń zachowania i emocji rozpoczynających się
zwykle w dzieciństwie i wieku młodzieńczym.
Oczywiście istnieją określone różnice fenomenologiczne i kliniczne pozwalające na postawienie
właściwego rozpoznania, czasem jednak precyzyjne
postawienie diagnozy nie jest jednak w pełni możliwe.
Problemy orzecznicze
W obszarze psychiatrii znacznie łatwiej jest przyjmować rozpoznanie nozograficzne (odwołujące się
do czystego opisu fenomenologicznego zaburzeń)
niż nozologiczne (uwzględniające etiopatologię
zaburzeń). Innymi słowy łatwiej jest na podstawie
badania przedmiotowego postawić rozpoznanie
zaburzeń depresyjnych, niż wywieść ich naturę, tj.
stwierdzić czy ma się do czynienia li tylko z zaburzeniami nerwicowymi o obrazie depresyjnym czy też
z zaburzeniami odpowiadającymi dawnej depresji
endogennej [7].
Z kolei w przypadku zdiagnozowania u pacjenta
epizodu depresyjnego – klasyfikacja ICD-10 wymaga
wskazania czy miało się do czynienia z epizodem
łagodnym, umiarkowanym czy ciężkim. Jednak
często brak tych określeń w dostępnej dokumentacji
lekarskiej.
Problemem pozostaje więc jakie kryteria należy
uwzględniać czy przypisywać im główne znaczenie z orzeczniczego punktu widzenia – szczególnie
w sytuacji, gdy Ustawa o emeryturach i rentach
z funduszu ubezpieczeń społecznych nie zawiera
żadnych szczegółowych zaleceń orzeczniczych [5].
Poniżej dyskusji poddane zostanie kilka z nich.
Zwykle jednak żaden pojedynczy czynnik nie ma
decydującego znaczenia orzeczniczego – jak dopiero
ich konstelacja.
Autoprezentacja pacjenta
Zasadą orzecznictwa jest uwzględnianie w procesie decyzyjnym dwóch elementów: danych pochodzących z obserwacji i badania przedmiotowego
pacjenta oraz analizy dostępnej dokumentacji lekarskiej [6]. Czasem zdarza się, iż objawy depresyjne
u chorego widoczne są „na pierwszy rzut oka”:
obecne są w wisusie badanego, w jego zachowaniu
i wypowiedziach. Dobrze byłoby wówczas, aby
stwierdzane w kontakcie z chorym objawy miały
potwierdzenie w dokumentacji lekarskiej. Nie zapoznanie się z dokumentacją chorego należy uznać
za pewnego rodzaju błąd. Niejednokrotnie zdarza
się bowiem, iż autoprezentacja pacjenta nie koresponduje z jakością jego leczenia (leczenie mało
regularne lub mało intensywne, zapiski lekarskie
potwierdzające poprawę oraz dobre samopoczucie
103
i funkcjonowanie chorego). Należy wyraźnie podnieść, iż sama sytuacja badania w ZUS czy w Sądzie
Pracy jest dla opiniowanego sytuacją stresującą
i może wywoływać sytuacyjnie objawy depresyjnolękowe, które w dniu badania mogą być bardziej
nasilone niż w pozostałym okresie. Z drugiej strony
pacjent zna doskonale cel i zasady rządzące badaniem kontrolnym. Pacjent z łatwością pojmuje, iż
chcąc otrzymać świadczenia rentowe nie powinien
mówić o poprawie, o dobrym samopoczuciu i dobrym funkcjonowaniu – lecz właśnie odwrotnie.
Nawet jeżeli nie doszło do pełnej poprawy – to pacjent prezentuje swoje aktualne dolegliwości – jak je
pamięta z okresu rzeczywistego pogorszenia. Trudno
jednak u każdego chorego stwierdzać czy wywodzić
symulację czy też agrawację objawów.
Zdarzają się również pacjenci, którzy nie są
w stanie (i to nie z powodu deficytów poznawczych)
wymienić nawet ułamka tych zaburzeń, dysfunkcji,
objawów czy problemów, które podnoszone są
przez lekarza prowadzącego w druku rentowym.
Wiarygodność stawianych w ten sposób diagnoz
jawi się jako niewielka.
Dość łatwo identyfikowana jest postawa roszczeniowa pacjenta oraz agrawacja objawów, które
nie poprawiają wizerunku pacjenta. Wybitnie na
jego niekorzyść wpływa jego agresywne zachowanie oraz negowanie towarzyszącemu „problemowi
alkoholowemu”.
Potwierdzeniem nasilonych zaburzeń depresyjnych u pacjenta nie jest z pewnością wybitnie
zadbany wygląd (np. nowa fryzura, makijaż, tipsy,
ekstrawagancki ubiór, obfita biżuteria), opalenizna,
elokwentny rozbudowany i wielozdaniowy tok wypowiedzi.
Do trudnych pacjentów zaliczyć można tych
z zaburzeniami konwersyjnymi vel histerycznymi
rysami osobowości. Ci są w stanie spiętrzyć się
w sytuacji zadawania im pytań – przykładowo
o nieregularność leczenia – i żądać „zabicia ich” lub
też grozić złożeniem skargi na lekarza np. do Prezesa ZUS czy też Prezesa Sądu. Orzekanie w takich
przypadkach jawi się być pochodną oportunizmu
lekarza prowadzącego.
Trudne do jednoznacznej oceny orzeczniczej
są informacje od pacjenta o ogólnej sytuacji życiowej (owdowienie względnie rozwód, problem
alkoholowy partnera, wielodzietność, problem
mieszkaniowy, ogólne ubóstwo, itp.). Formalnie
tzw. casus socialis nie jest diagnozą medyczną, lecz
można sobie wyobrazić, iż część orzeczników ZUS
czy biegłych sądowych skłonnych jest uwzględniać
przy podejmowaniu decyzji orzeczniczej podaną
okoliczność.
104
Jako przeceniane można uznać podnoszenie na
druku rentowym istnienia u pacjenta myśli samobójczych. Oczywiście w zespołach depresyjnych
– szczególnie w tych odpowiadających dawnej
depresji endogennej – ryzyko popełnienia próby samobójczej jest podwyższone. Pacjenci z tego rodzaju
zaburzeniami zwykle nie mają większych trudności
z otrzymaniem świadczeń rentowych. Natomiast
znamienita większość pozostałych osób zwyczajowo w trakcie badania podnosi istnienie u siebie
„myśli”, „złych myśli” względnie „czarnych myśli”
– w domyśle myśli suicydalnych. W przypadku dłużej utrzymujących się zaburzeń – szczególnie bez hospitalizacji i bez kiedykolwiek podjętych zamiarów
suicydalnych – deklaracje pacjenta dezawuują się.
Łatwiej wówczas przyjąć, iż mają charakter głównie
deklaratywny, demonstracyjny i manipulująco-instrumentalny, a nie realnie zagrażający.
Podjęta w przeszłości próba samobójcza również nie ma jednoznacznego znaczenia orzeczniczego. Inaczej ocenia się bowiem nadużycie pięciu
tabletek relanium, a inaczej kilkudniową śpiączkę
toksykologiczną; inne znaczenie ma deklarowane
chodzenie ze sznurkiem w kieszeni, a inne znaczenie
ma potwierdzone dokumentacją lekarską odcinanie powieszonego już pacjenta. Szczególną uwagę
należy zwrócić uwagę np. na charakteropatyczne
rysy osobowości pacjenta i głośno nie dezawuować
deklaracji o myślach samobójczych u pacjenta, gdyż
ten chcąc uwiarygodnić swoje wypowiedzi może
rzeczywiście podjąć zagrażającą próbę.
Pozytywne orzeczniczo jawią się być natomiast
stwierdzane na drodze klinicznej cechy organicznego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego
(cechy zespołu psychoorganicznego).
Sytuacja przebycia w przeszłości depresji (czy innych zaburzeń psychicznych) powoduje, iż poniekąd
już do końca życia pacjent pozostaje na pewnego
rodzaju „cenzurowym”. Przecież i u każdego „zdrowego” nastrój nie utrzymuje się non stop na tym
samym poziomie, lecz zdarzają się rozmaite jego
wahania – bez większej nadinterpretacji tego faktu.
Tym czasem wręcz naturalne niewielkie wahania
nastroju u pacjenta są niemal zawsze interpretowane
za wyraz patologii – nawrotu choroby.
Rodzaj leczenia
Podstawą leczenia zaburzeń depresyjnych jest
farmakoterapia – stąd też ważną rolę orzeczniczą
ma ocena stosowanej u pacjenta farmakoterapii.
Dotychczas uznawało się, iż w przypadku cięższych
zaburzeń stosowane są leki starszych generacji – tzw.
trójcykliczne leki przeciwdepresyjne. Z kolei leki
nowej generacji (np. z grupy inhibitorów wychwytu
zwrotnego serotoniny SSRI) uważane są za łagodne
Orzecznictwo Lekarskie 2008, 5(2): 101-107
i stosowane w przypadku łagodniejszych zaburzeń.
Praktyka kliniczna zmienia się jednak i w chwili
obecnej (w związku z dużą dostępnością, niską
ceną i ogólnymi zaleceniami) leki nowych generacji
stały się lekami pierwszego wyboru – i są stosowane
w przypadku bardziej nasilonych zaburzeń. Mimo
wszystko raczej nadal uważa się, iż potwierdzeniem
zaburzeń o większym nasileniu jest zażywanie przez
pacjenta 100-150 mg klomipraminy (Anafranil) niż
20 mg fluoksetyny (Prozac).
Potwierdzeniem istnienia cięższych zaburzeń jest
dodatkowe stosowanie leków z grupy neuroleptyków oraz stabilizatorów nastroju – zwłaszcza litu.
Konieczne jest zwrócenie uwagi na występowanie
u chorego objawów ubocznych (działań niepożądanych) leków – szczególnie w przypadku stosowania
większych dawek.
Dość powszechne jest stosowanie u pacjentów
polipragmazji: 2-3 leków o profilu przeciwdepresyjnym, 1-2 neuroleptyków, 1-2 stabilizatorów
nastroju oraz 1-3 preparatów benzodiazepinowych.
Niekiedy można mieć daleko idące wątpliwości co
do zasadności stosowanej przez lekarza prowadzącego terapii, jak również co do tego czy pacjent w ogóle
zażywa wszystkie zadeklarowane w dokumentacji
lekarskiej leki.
W krańcowo wątpliwych przypadkach możliwe jest – przynajmniej teoretycznie – zwrócenie
się od odpowiedniego nadzoru farmaceutycznego
o stwierdzenie – czy ordynowane opiniowanemu
leki są przez niego kupowane. Możliwe jest również pobranie krwi na oznaczenie poziomu leków.
W rzeczywistości żadna z wymienionych procedur
nie jest jednak praktykowana.
Paradoksalnie bowiem to nie same leki mają
znaczenie orzecznicze – lecz stan kliniczny pacjenta. Leki są ordynowane pacjentowi nie po to, aby
wywoływać u niego objawy uboczne, lecz właśnie
w celu uzyskania poprawy – ustąpienia objawów
depresji, opanowania lęków, normalizacji nastroju,
itp.
In minus oceniane jest stosowanie przez całe lata
tej samej farmakoterapii i podnoszone utrzymywania się cały czas nasilonych objawów chorobowych
– bez podjęcia jakichkolwiek starań o wypróbowanie innych leków lub kombinacji leków. Oczywiście
nie ma po co zmieniać leków w sytuacji przy pacjent
jest dobrze ustawiony farmakologicznie i pozostaje
w remisji objawowej.
Okresowe próby zmiany leków, stosowanie
ich kombinacji wraz z koniecznością okresowych
pobytów w szpitalu – może świadczyć o pewnej
oporności na leczenie i sugerować poważniejsze niż
łagodne zaburzenia.
Zyss T.
Miejsce rozpoznania zaburzeń depresyjnych w orzecznictwie o niezdolności do pracy - czyli depresja depresji ...
Zwykle leczenie szpitalnie – szczególnie to
trwające 1,5-3 miesięcy koresponduje z głębszym
nasileniem zaburzeń depresyjnych i oceniane jest
jako orzeczniczo bardziej znaczące niż leczenie
ambulatoryjne. Problemem orzeczniczym staje się
jednak sytuacja polegająca na „synchronizowaniu”
leczenia stacjonarnego z terminem kolejnego badania kontrolnego ZUS. I tak w przypadku orzekania
o niezdolności do pracy na jednoroczne okresy
– pacjent co roku trafiał na oddział psychiatryczny,
a przy orzeczeniu niezdolności do pracy na 2 lat
– miała miejsce przerwa w kolejnym pobycie na
oddziale (wedle zasady – po co kłaść się do szpitala skoro w tym roku nie ma badania kontrolnego
ZUS).
Leczenie na psychiatrycznym oddziale dziennym
(kiedy to pacjent przychodzi na kilka godzin zajęć
terapeutycznych, a po południu wraca do domu) ma
zwykle mniejsze znaczenie orzecznicze od leczenia
na zamkniętym oddziale stacjonarnym.
Potwierdzeniem znacznie nasilonych zaburzeń
psychicznych jest zastosowanie u pacjenta inwazyjnych metod w rodzaju zabiegów elektrowstrząsowych. Bez większych wątpliwości należy przyjąć,
iż wspomniana forma terapii odpowiada epizodowi
depresyjnemu o ciężkim nasileniu – co powinno
być uznane za przesłankę do orzeczenia całkowitej
niezdolności do pracy, leżeli nie niezdolności do
samodzielnej egzystencji.
Jak dotąd w Polsce w terapii depresji nie stosuje
się implantacji stymulatora nerwu błędnego.
Z kolei psychoterapii przypisuje się mniejsze
znaczenie niż farmakoterapii.
Długość leczenia
Zaburzenia depresyjne – jak i duża część zaburzeń natury psychicznej – cechują się pewną
nawrotowością. Oznacza to, iż towarzyszą pacjentowi przez długie lata, a nawet długie dekady życia.
Z drugiej jednak strony w większości przebiegów
należałoby liczyć na remisje, które związane są
z naturalną dynamiką choroby oraz które osiąga
się przy pomocy wdrożonej farmakoterapii. Rzeczywiste uporczywe zaburzenia depresyjne (oporne
na leczenie) utrzymujące się z niemal niezmiennym
nasileniem przez długie okresy wydają się być dość
rzadkie. Dokumentacja leczenia znaczącej części
pacjentów potwierdza natomiast zgoła to inne
relacje. Analiza kart chorobowych pacjentów starających się o świadczenia rentowe z powodu depresji
wykazuje utrzymywanie się objawów depresyjnych
przez całe lata. Im dłuższy jest okres tego rodzaju
permanentnej depresji – tym mniej wiarygodna
staje się ona z klinicznego i orzeczniczego punktu
105
widzenia – szczególnie gdy nie towarzyszy jej leczenie w warunkach stacjonarnych.
Lekarze prowadzący są w tym zakresie w „trudnej” sytuacji. Jeżeli będą opisywać zgodnie z rzeczywistością stan poprawy pacjenta, jego dobre
samopoczucie i brak depresji – to podczas najbliższego badania ZUS pacjent nie ma większych szans
na otrzymanie dalszych świadczeń rentowych.
Problemem polskiej psychiatrii – z obserwacji
własnych – wydaje się być zbyt paternalistyczne
i opiekuńcze podejście zamiast promowania postaw
prozdrowotnych i sprzyjających powrotowi pacjenta
do zatrudnienia. Przykładem mogą być tu zaburzenia
schizofreniczne (skądinąd bardziej poważne niż zaburzenia depresyjne) względem których dokonał się
znaczny postęp w zakresie farmakoterapii i toczone
są kampanie medialne w rodzaju „schizofrenia jest
chorobą uleczalną”, a z drugiej strony w zakresie
których pacjenci i ich lekarze prowadzący domagają się zwykle przyznawania świadczeń z tytułu
całkowitej niezdolności do pracy czy niezdolności
do samodzielnej egzystencji – i to często na stałe
(niekiedy po tylko kilku latach leczenia i bodaj
jednej hospitalizacji psychiatrycznej).
Przykładem zaburzeń z „dobrymi” remisjami są
zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Zaostrzenia
w przebiegu tej choroby bywają w rzeczywistości
ciężkie, lecz nierzadko występują remisje pozwalające na powrót do zatrudnienia. Tak więc nie samo
rozpoznanie – jakkolwiek by nie brzmiało groźne
i jakkolwiek nie byłoby ciężkie w okresie zatrudnienia – ma znaczenie orzecznicze, lecz jego realny
przebieg i aktualne nasilenie objawów. Pytaniem
pojawiającym się jest – jak długo musi się utrzymywać remisja, aby można było podejmować decyzje
o uznaniu pacjenta za zdolnego do zatrudnienia.
Autor nie zgadza się praktyką niektórych kolegów ZUS, którzy badając chorego np. po 2-3 miesiącach po dłuższej hospitalizacji – gdzie na karcie
zaznaczono wypis z poprawą – orzekają zdolność do
zatrudnienia. Wydaje się iż w przypadku epizodów
depresyjnych o umiarkowanym lub znacznym nasileniu objawów – nawet jeżeli udało się leczeniem
szpitalnym osiągnąć pewną remisję to zasadnym
jest orzeczenie niezdolności do pracy na okres 0,5-2
lat.
Oczywiście większe znaczenie orzecznicze trudno jest przypisać hospitalizacji trwającej jedynie 1-2
tygodnie.
Z problemem długości leczenia i otrzymywania
świadczeń rentowych pojawia się problem wtórnej
społecznej inwalidyzacji pacjenta. Nie raz zdarza
się, iż w trakcie kolejnego badania kontrolnego ZUS
pacjent zostaje uznany za zdolnego do pracy – po
106
15-20 latach pozostawania na świadczeniach rentowych, a biegli potwierdzają iż rzeczywiście brak jest
schorzeń pozwalających na przyjęcie innego orzeczenia. Osoba, która poszła na świadczenia rentowe
przykładowo w wieku trzydziestu kilku lat i zostaje
uznana za zdolną do zatrudnienia w wieku pięćdziesięciu kilku lat – ma rzeczywiście niewielkie szanse
na znalezienia zatrudnienia, lecz nie bezpośrednio
w związku z przesłankami natury zdrowotnej.
W przypadku wątpliwości co do leczenia szpitalnego zasadne jest wnioskowanie o oryginalną
historię choroby, z której niejednokrotnie można się
dowiedzieć, iż przez większość (dużą część) okresu
hospitalizacji pacjent przebywał nie na oddziale lecz
na przepustkach.
Czasem zdarza się, iż pacjent niedługo przed (1-2
tygodnie) badaniem ZUS lub badaniem sądowym
podejmuje leczenie szpitalne i na badanie kontrolne
zjawia się jako aktualnie hospitalizowany. U pewnej
części pacjentów nie sposób oprzeć się wrażeniu
demonstracyjności tego rodzaju zachowań i próbie
udowodnienia ciężkiego charakteru posiadanych
zaburzeń depresyjnych. Wrażenie to ulega niekiedy
potwierdzeniu w sytuacji, gdy biegły sądowy wnioskuje do Sądu Pracy o odroczenie terminu wydania
opinii do czasu pozyskania pełnej dokumentacji
leczenia szpitalnego, a z dokumentacji okazuje się,
iż pacjent został wypisany z oddziału 1-3 dni po
badaniu kontrolnym.
W przypadku wielu zaburzeń natury depresyjnej
sporą rolę patoplastyczną odgrywa czynnik sytuacyjny czy reaktywny. Trudno jednak kierować się
wyłącznie potencjalną obawą o ewentualne pogorszenie stanu zdrowia w wyniku cofnięcia świadczeń
rentowych – szczególnie gdy dokumentacja lekarska
wykazuje dłuższą poprawę, a i w trakcie badania
kontrolnego nie stwierdza się szczególnie nasilonych
zaburzeń. Zwykle znaczenia orzeczniczego nie przypisuje się depresji wyzwolonej zwolnieniem z pracy
czy rozwodem.
W razie powziętych wątpliwości co do regularności i systematyczności leczenia ambulatoryjnego
– organ ZUS może zwrócić się do NFOZ, by ten
zweryfikował częstotliwość wizyt w poradni psychiatrycznej. Z tej możliwości organ ZUS zdaje się
korzystać coraz częściej.
Problem symulacji zaburzeń depresyjnych
Omawiane w niniejszej pracy zaburzenia depresyjne jawią się jako najłatwiejsze do symulacji
– udawania. Objawy przygnębienia doświadczane
są przez każdego człowieka – nie raz w przeciągu
całego życia. Łatwo też sobie wyobrazić – per analogiam – jak mogłyby wyglądać nasilone zaburzenia
Orzecznictwo Lekarskie 2008, 5(2): 101-107
depresyjne. Zaburzenia typu nerwowego zwykle nie
ma większego znaczenia orzeczniczego – stąd też nie
warto je symulować. Symulowanie zaburzeń psychotycznych jest już natomiast znacznie trudniejsze
– szczególnie w długoterminowym kontekście, rodzi
określone konsekwencje – z koniecznością zażywania „cięższych” leków, zagrożeniem koniecznością
trafienia do szpitala. Z pewnością nie wystarczy tu
deklarowanie przez pacjenta słyszenia głosów czy
mienia zwidów. Tak więc diagnoza depresji bywa
najczęściej nadużywana w rozmaitych celach. W obszarze sądownictwa karnego zachorowanie na depresję pozwala zawiesić postępowanie sądowe, może
uniemożliwić stawianie się na rozprawie i składanie
zeznań, czy wreszcie pozwala na odroczenie odbywania kary. W zakresie orzecznictwa cywilnego
głęboka depresja pozwala na uniknięcie obowiązku
odbywania służby wojskowej, oraz unieważnienie
złożonego oświadczenia woli, w tym również testamentu. Dość oczywistym jest, iż diagnoza depresji
w dość łatwy sposób może być nadużyta w procesie
starania się o świadczenia rentowe. Lekarz prowadzący ma sporą swobodę w zakresie odnotowywania
w dokumentacji lekarskiej takich objawów i dolegliwości pacjenta - jakie chce u niego widzieć [8].
Osobnym problemem jest zjawisko symulowania zaburzeń psychicznych (w tym depresji) przez
pacjenta – nie przed lekarzem orzekającym, lecz
prowadzącym.
Problem nadużywania rozpoznań psychiatrycznych w celu pozyskania nienależnych świadczeń
rentowych pojawia się okresowo w doniesieniach
medialnych. Przykładem może być sprawa z 2002 r.
opisana przez Małgorzatę Sarapkiewicz w tekście
„Korupcja w białym kitlu” [3]:
„KNURÓW. Przez prawie trzy lata kilku lekarzy wyciągało pieniądze z kieszeni osób, które pobrały jednorazowe odprawy górnicze. Zaradni medycy załatwiali
na lewo renty nawet całkiem zdrowym osobom.
Afery łapówkarskie należą do grupy przestępstw niezwykle trudnych do wykrycia. Dzieje się tak między
innymi dlatego, że karze podlega nie tylko ten, kto
łapówkę wziął, ale i ten, kto ją wręczył. By dorobić do
swoich pensji, trzech lekarzy rozkręciło „złoty interes”.
W bardzo bogatej ofercie świadczonych przez nich
usług znalazły się: wystawianie lewych zwolnień oraz
lewych rent za odpowiednio ciężkie pieniądze. Cennik
usług kształtował się różnie: 50 zł za jeden dzień L-4,
za trzydniowe stawka podskakiwała już do 100 zł, za
rentę wahała się w granicach od 5000 zł do 20 000
zł. Co bardziej naiwni płacili nawet więcej. Zgodnie
z podaną przez prokuraturę informacją głównym
pomysłodawcą i zarazem organizatorem ujawnionej afery jest G.Z., lekarz internista pracujący … …
Zyss T.
Miejsce rozpoznania zaburzeń depresyjnych w orzecznictwie o niezdolności do pracy - czyli depresja depresji ...
107
medyk tak bardzo chciał dorobić do swej skromnej
pensji, że do „spółki” zaprosił dwoje innych lekarzy
– koleżankę internistkę oraz kolegę psychiatrę. Choć
nie pracowali w jednej przychodni, interes kwitł. Dla
potrzeb medycznych trójkąt preparował odpowiednią
historię choroby. Główną przypadłością, na którą
„leczono” przyszłych rencistów, była depresja – organiczne zaburzenia nastrojów, lub bardziej fachowo
– zespół depresyjno-lękowy adaptacyjny. Dlatego m.in.
nieodzowna była współpraca psychiatry. …”
Piśmiennictwo
1. Kowalski P, Skupień E. Depresja - najbardziej pragmatyczne
rozpoznanie spotykane w opiniowaniu sądowo-lekarskim.
Arch Med Sąd Kryminol 2007, 57(3): 343-346.
2. Pużyński S, Wciórka J (red.). ICD-10. Klasyfikacja zaburzeń
psychicznych i zaburzeń zachowania. Badawcze kryteria
diagnostyczne. Uniwersyteckie Wydawnictwo Medyczne
Vesalius IPiN. Kraków-Warszawa 1998.
3. Sarapkiewicz M. Korupcja w białym kitlu. Tygodnik
Regionalny Nowiny - Wydanie 2002/43 (2361). Rybnik,
23-10-2002.
http://www.nowiny.rybnik.pl/index.php?me=a&id=1590
4. Tatoń J (red.). Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób,
Urazów i Przyczyn Zgonów. IX Rewizja. Ministerstwo
Zdrowia i Opieki Społecznej. PZWL. Warszawa, 1979.
5. Ustawa z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach
z funduszu ubezpieczeń społecznych (Dz.U. nr 162, póz.
1118 z późniejszymi zmianami).
6. Zyss T. Analiza dokumentacji lekarskiej pacjenta w trakcie
badania rentowego. Orzecznictwo Lekarskie 2006a, 3(2):
152-161.
7. Zyss T. Orzecznictwo rentowe z szczególnym uwzględnieniem psychiatrii. Krakowskie Wydawnictwo Medyczne.
Kraków, 2006b.
8. Zyss T. Błędy dokumentacji lekarskiej jako przyczyna
negatywnych orzeczeń rentowych. Arch Med Sąd Krym
2007, LVII: 144-152.
Download