Muzułmanin, który pokochał Izrael

advertisement
Muzułmanin, który pokochał Izrael
Licia Corbella
Kasim Hafeez dorastał nienawidząc Żydów i nienawidząc Izraela. Obecnie ten 28-letni
muzułmanin brytyjski pakistańskiego pochodzenia jeździ po świecie tłumacząc, dlaczego
przemienił się z człowieka pełnego nienawiści w miłośnika narodu żydowskiego i państwa
żydowskiego.
Opowieść o jego osobistej podróży od skandowania „Śmierć Izraelowi” w Londynie na Trafalgar
Square do tego, jak stał się dumnym syjonistą, trzymała w zeszły czwartek szefostwo redakcji
„Calgary Herald” zasłuchane przez znacznie dłuższy czas, niż przeznaczona na to godzina.
„Mówiąc brutalnie, byłem antysemitą” — powiedział ten mieszkający w Nottingham administrator
uniwersytecki. Podczas gdy jego dziadkowie papugowali tylko stosunkowo łagodne i absurdalne
teorie spiskowe o Żydach — że kontrolują Amerykę i stali za zatruciem przez Coca Colę niedźwiedzi
polarnych na Antarktydzie (gdzie niedźwiedzie polarne nawet nie istnieją) — jego ojciec był bardziej
radykalny.
„Mój ojciec chwalił Hitlera jako znakomitego człowieka” — przyznał Hafeez. „Jedyną wadą Hitlera —
według ojca Hafeeza — było to, że „nie dokończył zadania zabicia wszystkich Żydów”.
W tamtym czasie jednak meczety w Wielkiej Brytanii nie były upolitycznione i zradykalizowane. To
zaczęło zmieniać się po książce Salmana Rushdiego „Szatańskie wersety„ w 1988 r., następnie po
wojnie w Bośni i ostatecznie po zamachach terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych 11 września
2001 r.
W 2000 r. Hafeez pojechał do Afganistanu i na poważnie porwał go radykalny islam; uwierzył, że
muzułmanie muszą powstać i walczyć z „nikczemnymi Żydami i pomóc swoim uciskanym
muzułmańskim braciom i siostrom”. Po powrocie do Wielkiej Brytanii uległ dalszej radykalizacji.
Podczas naszego spotkania wyjął swój iPad i pokazał nam fotografie książek, CD i DVD — włącznie
z publikacjami Al-Kaidy — które kupował otwarcie w sklepach prowadzonych przez ludzi
pochodzących z Azji Południowej w całej Wielkiej Brytanii.
Ta radykalizacja nasiliła się jednak naprawdę podczas studiów uniwersyteckich, gdzie studiował
politologię, i gdzie — przy pomocy profesorów — dosłownie każda dyskusja zamieniała się w diatryby
o tym, jak Żydzi ukradli palestyńską, muzułmańską ziemię i są źródłem wszelkiego zła na świecie.
Po 11 Września Hafeez i jego radykalni przyjaciele zaczęli bywać na protestacyjnych demonstracjach
„Stop the War”, które „natychmiast zamieniały się w orgie nienawiści do Izraela”. Razem
z muzułmańskimi przyjaciółmi umyślnie starali się zaprzyjaźniać z „białymi szczeniakami z klasy
średniej z Oksfordu” ze względu na ich wartość dla PR. „Nie widzieliśmy w nich w rzeczywistości
przyjaciół, bo mieliśmy odrazę do wszystkiego, co reprezentowali” — przyznał.
Cała ta działalność nie wydawała się jednak wystarczająca i Hafeez zaczął oszczędzać pieniądze,
mając nadzieję na powrót do Pakistanu i dostanie się do obozu szkoleniowego dżihadystów. „Na
szczęście to nie wyszło” — mówi dziś ze śmiechem. Plany Hafeeza storpedowało przeczytanie książki
Alana Dershowitza The Case for Israel. Czytał tę książkę z zamiarem „przeprowadzenia dowodu, że
wszystko tam jest niesłuszne”. Zamiast tego odkrył, że właściwie nie wie niczego o tym regionie —
na przykład, że Żydzi żyli w Izraelu przez tysiące lat i że państwo Palestyna nigdy nie istniało. Kiedy
próbował dowieść, że książka jest błędna, zaczęło dziać się coś odwrotnego: „Zacząłem rozumieć, że
w rzeczywistości za grosz nie obchodzili mnie Palestyńczycy, miałem tylko obsesję nienawiści do
Izraela”.
Podejrzewając, że sprawa, za którą był gotowy oddać życie, jest olbrzymim kłamstwem, Hafeez
wpadł w depresję. Kiedy pozbierał się, postanowił pojechać do Izraela, żeby zobaczyć samemu ten
kraj. Pojechał w 2007 r. Zobaczył, że mimo iż przetrzymano go osiem godzin na lotnisku Ben Guriona
i przesłuchiwano, był traktowany uprzejmie i przyzwoicie przez izraelskich funkcjonariuszy, którzy
wielokrotnie przepraszali go i którzy byli pierwszymi Żydami, z jakimi kiedykolwiek rozmawiał.
Zaszokował go kontrast z tym, jak był traktowany w Arabii Saudyjskiej w 2002 r., kiedy pojechał tam
na pielgrzymkę. Na lotnisku saudyjskim, kiedy czekał w kolejce do kontroli paszportu, pięciokrotnie
przesuwano go na koniec kolejki, żeby zrobić miejsce dla arabskich muzułmanów, których uważa się
za lepszych od muzułmanów z Azji Południowej: „Nigdy nie doświadczyłem takiego poziomu rasizmu
jak w Arabii Saudyjskiej”.
W odróżnieniu od tego w Izraelu, gdzie spodziewał się znaleźć znaki apartheidu, kierujące
muzułmanów do innego autobusu, zobaczył zamiast tego muzułmanów, Żydów i chrześcijan żyjących
razem w zgodzie. „Tutaj jest państwo, które nieustannie określa się jako wroga islamu, niemniej
muzułmanie w Izraelu mają prawa, jakich nie mają gdziekolwiek indziej na Bliskim Wschodzie” —
powiedział.
W Jerozolimie Hafeez odwiedził meczet muzułmański — Kopułę na Skale, gdzie Żydzi mają zakaz
wstępu — kościół chrześcijański — Bazylikę Grobu Świętego, a potem odwiedził także najświętsze na
świecie miejsce Żydów, Ścianę Zachodnią. Dobrze pamiętając swoje doświadczenie z Arabii
Saudyjskiej zakładał, że nie zostanie wpuszczony, ale nikt go nie zatrzymywał.
Stał wśród ortodoksyjnych Żydów i innych modlących się, a kiedy wyciągnął rękę i dotknął muru,
opowiada, „rozpłakałem się”. Stojący obok rabin zapytał go, czy nic mu nie jest. Hafeez
odpowiedział, że nie. Rabin zapytał go, czy jest Żydem i Hafeez powiedział, że nie jest. Wtedy rabin
powiedział: „To w porządku, to jest Jerozolima, do jest dom dla wszystkich”.
Lata nienawiści i niechęci wobec Żydów i Izraela rozpłynęły się w tym momencie i Hafeez stał się
wolnym człowiekiem — jak ludzie w Izraelu.
„To po prostu nie jest zdrowe, być tak przepełnionym nienawiścią” – powiedział Hafeez, który
podczas obecnej podróży odwiedził 10 miast kanadyjskich. „Życie jest o tyle lepsze, kiedy nie jesteś
wściekły i pełen nienawiści”.
Pod wieloma względami Hafeez poniósł wielkie koszty mówienia prawdy. Otrzymuje groźby śmierci,
a jego ojciec woli kontynuować życie pełne nienawiści do Żydów i Izraela niż kochać własnego syna,
którego nie chce więcej widzieć.
Hafeez powiedział, że jego ostatecznym celem jest próba ostrzeżenia Zachodu o niezgodności
zradykalizowanego islamu z demokracją liberalną. „Radykalny islam jest znakomity w używaniu
określenia ‚islamofobia’, żeby zdławić wszelką debatę o negatywnym wpływie radykalnego islamu na
społeczeństwo zachodnie” — powiedział.
„Radykalny islam używa praw o wolności słowa, by ograniczyć naszą wolność słowa” — ostrzegł.
„Musimy powstrzymać to już teraz”.
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Tekst ukazał się równolegle na portalu Racjonalista.pl http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8471
Tytuł pochodzi od redakcji Euroislam.pl
Źródło:
http://www.calgaryherald.com/Corbella+liberation+hater+into+Zionist/7455394/story.html#ixzz2Ar
sJddaZ
Publikacja po polsku za uprzejmą zgodą „Calgary Herald”, który zachowuje prawa autorskie.
Download