Jak ustalać ceny w czasie kryzysu

advertisement
HOSPITALIT Y
KWARTALNIK MENED˚ERÓW HOTELARST WA
2/2010 [18]
badania i analizy
Jak ustalać ceny
w czasie kryzysu
Marcin Gutowski
Pracownik sieci hoteli Marriott
w Stanach Zjednoczonych
Kryzys, a co za nim idzie, spadek zapotrzebowania na usługi hotelowe na całym świecie skłania hotelarzy do obniżania
cen w celu utrzymania obłożenia i zyskowności
obiektu. W dobrych czasach z kolei rodzi się chęć
uszczknięcia kawałka tortu konkurencji. Ustalanie optymalnych cen na danym rynku w określonych realiach ekonomicznych jest trudnym
zadaniem dla każdego revenue managera lub
dyrektora hotelu
Wpływ na kształtowanie cen mają oczywiście
koszty, wartość hotelu, polityka dotycząca elastyczności cenowej. Powszechna praktyka hotelarska wskazuje jednak, że tak naprawdę ceny
komponuje się na podstawie obserwacji działań
hoteli konkurencyjnych.
18
Warto wiedzieć, co należy zrobić. Szczegól-
FOT. HK Hotels
 Nowojorski hotel Giraffe (po prostu Żyrafa)
latem zaprasza gości na swój dach
nie podatne na działania cenowe dużych hoteli są hotele indywidualne, które nie posiadają
własnych revenue managerów lub choćby osoby,
która monitorowałaby ceny w różnych kanałach
dystrybucji. W takich obiektach często
19
HOSPITALIT Y
KWARTALNIK MENED˚ERÓW HOTELARST WA
2/2010 [18]
badania i analizy
Strategia obniżania cen
w celu usatysfakcjonowania
gości nazywana potocznie
na świecie „value pracing”
nie jest zamiennikiem
dla wysokiej jakości hotelu
Kawałek Maroka w sercu Manhattanu. Hotel Casablanca
FOT. HK Hotels
20
rodzi się pochopna chęć naśladowania obniżek cen hotelu ze swojego bezpośredniego
działań większych konkurentów. Nierzadko „konkurencyjnego koszyka” (competitive set) do
jednak kopiowanie lub naśladowanie konku- niczego dobrego nie doprowadzi. Utrzymywanie
rencji, szczególnie w trudniejszym okresie, np. swojego przedziału cenowego jest bardzo ważne,
kryzysie, powoduje niejasność co do zasadności zarówno w krótkim, jak i długim okresie czasu.
konkretnych decyzji i ich ekonomicznej potrze- Argumentem za takim działaniem jest choćby
by. W takich okresach szybko wychodzi na jaw, fakt, że obniżki często są wprowadzane w emoże hotel tak naprawdę nie ma żadnej strategii cjach, pod wpływem działań konkurencji, na poddziałania na rynku i po prostu kopiuje to, co stawie medialnych doniesień – tak jak to miało
miejsce na początku minionego kryzysu. Takie
zrobi konkurencja.
Niedoświadczeni hotelarze zapominają także, działania nie doprowadzą do poprawy sytuacji
że strategia obniżania cen w celu usatysfakcjo- ekonomicznej ani pojedynczego hotelu, ani całenowania gości nazywana potocznie na świecie go przemysłu hotelarskiego. Pamiętać też należy,
„value pracing” nie jest zamiennikiem dla wyso- że niebezpiecznym dla hoteli zjawiskiem zwiąkiej, adekwatnej do standardu, jakości hotelu zanym z obniżkami cen jest „zakodowywanie”
i może być niezwykle ryzykowna. Nie znaczy to aktualnych niskich stawek za pokój przez gości
jednak, że nie warto jej w ogóle stosować. Ry- jako stałej i „prawdziwej” wartości pokoju, który
zykowna to nie znaczy nieskuteczna. Przy agre- kupili. To jeden z powodów, dlaczego tak trudno
sywnej strategii rynkowej zakładającej zdoby- później powrócić do przedkryzysowych stawek.
wanie udziału w rynku poprzez obniżanie cen, W wielu przypadkach zajmuje to całe lata.
zwiększanie obrotu i obłożenia przy jednoczesnej ścisłej kontroli kosztów, można osiągnąć Niższe ceny nie stymulują popytu w kryzypozytywne rezultaty. Z drugiej strony: jeśli ob- sie. Badania na rynku amerykańskim w czasie
niżone ceny nie pokryją kosztów operacyjnych, kryzysu w latach 2001–2003 pokazywały ścisłą
zależność pomiędzy obniżaniem cen, obłożeto cała operacja nie będzie miała sensu.
niem, średnią ceną i RevPAR-em. Hotele, któ Utrzymanie cen jest najważniejsze. Czy re obniżyły ceny o 20–30 proc. w stosunku do
możliwa jest więc strategia utrzymywania wyż- obiektów z konkurencyjnego koszyka odnotoszych cen, niż konkurencja i – co za tym idzie wywały średnio 15,5 proc. większe obłożenie, ale
– odnotowywanie tego samego obłożenia? Do- odbijało się to na RevPar-rze, który spadał o 12
świadczenia hotelarzy amerykańskich i zachod- proc. w stosunku do konkurencji. Hotele, które
nioeuropejskich wskazują, że utrzymywanie ustaliły ceny nie mniejsze niż 2 proc. od konkupozycji cenowej w stosunku do konkurentów rencji odnotowywały zarówno wzrost obłożejest najlepszą strategią. Naśladowanie nagłych nia, jak i RevPar-u, podobnie jak te hotele,
21
HOSPITALIT Y
KWARTALNIK MENED˚ERÓW HOTELARST WA
2/2010 [18]
badania i analizy
Obniżki cen „zakodowują”
niskie stawki za pokój przez
gości jako stałe i „prawdziwe”
wartości pokoju, który kupili.
Potem przez wiele miesięcy
jest trudno powrócić
do dawnej zyskowności
W koniunkturze większość jest jednakowo zadowolona. W czasie koniunktury lat
22
2004–2007 badania amerykańskie pokazywały
istotną spójność cenową hoteli. 66 proc. obiektów z określonych koszyków konkurencyjnych
różniło się cenami nie więcej niż o 10 proc. Najczęściej hotele konkurowały różnicą cen w przedziale 5–10 proc. A nawet hotele, które starały
się uzyskać wyższe ceny, nie windowały ich wyżej niż +5 +10 proc. Jedynie 7 proc. hoteli oferowało ceny o 20–30 proc. niższe lub wyższe. 16
proc. obiektów miało ceny nie różniące się bardziej niż o 2 proc. od średniej. Strategia cenowa
różnicowania in plus i in minus o 5–10 proc. od
konkurencji była najczęściej spotykaną.
Właściwa stylizacja, 
charakterystyczne
marokańskie kafelki.
Hotel Casablanca w NYC
FOT. HK Hotels
których ceny były nie większe niż 5 proc.
od konkurencji. Obiekty poza przedziałem
-2 proc. do +5 proc. po obu stronach skali odnotowywały, jak łatwo się domyśleć, odpowiednio
wysokie obłożenie i niższy RevPar, i na odwrót.
Co zaskakujące, najlepsze wyniki odniosły
w trakcie kryzysu obiekty, które utrzymały ceny
o 15–20 proc. wyższe od swoich konkurentów
z koszyka. Co prawda miały o 7 proc. mniejsze
obłożenie, ale miały RevPar wyższy o 8,7 proc.
Wniosek, jaki wyciągnęły z tego kryzysu hotele,
był taki, że niższe ceny wcale nie stymulują popytu i nie ratują przed drastycznym spadkiem
zysków. W dekoniunkturze niższe ceny prowadzą do niższych zysków.
Prawdziwy luksus niskich cen. Hotele wysokiej jakości i luksusowe generalnie odnotowują
niższe obłożenie wraz ze wzrostem średnich cen
ponad pułap konkurencyjnych obiektów. Obiekty, które utrzymują w tym segmencie rynku wysokie ceny, odnotowują także wysoki RevPAR.
Co jest jednak odstępstwem od reguły: hotele,
które ustalały ceny o około 10 proc. wyższe od
konkurencji, miały obłożenie i RevPar wyższe od
konkurencji. Dopiero podwyższenie cen o 15–20
proc. powodowało istotny spadek obłożenia.
W przypadku obiektów najwyższej klasy (5 plus)
podwyższenie cen o 20–30 proc. powodowało skok RevParu o 13,2 proc. Tego typu hotele
są przy tym bardzo odporne na wojny cenowe.
Kluczowym sformułowaniem
w analizowaniu poziomu cen przez hotel
jest tzw. Competitive Set (pojęcie to
będziemy szerzej przybliżać przy okazji
programu benchmarkingowego wprowadzanego
przez IRH w polskim hotelarstwie),
czyli wybranej grupy konkurencyjnych
dla danego hotelu obiektów, z którymi,
przy pomocy np. stałego monitoringu,
może się on porównywać. Konkurencyjny
koszyk jest istotny z tego powodu, że jakkolwiek
hotele, szczególnie sieciowe, ustalają ceny
na poziomie korporacyjnym i mają ustaloną
strategię, to w praktyce o cenach decyduje
bieżąca sytuacja na lokalnym rynku.
Praktycznie nigdy nie tną cen o więcej niż 10–20
proc. W przeciwieństwie do standardowych hoteli pięciogwiazdkowych i czterogwiazdkowych,
które są skłonne do większych poświęceń. Najlepszy stosunek obłożenia do RevParu uzyskiwano w przypadku ścięcia cen o 5 proc. (4 gwiazdki)
i 5–10 proc. (5 gwiazdek) . W przypadku tych
ostatnich najlepszą strategią jest podwyższenie
cen o 5 proc., ponieważ zyskują 3 proc. na RevPar
-ze tracąc tylko 0,5 proc. obłożenia.
Ekonomicznie uzasadnione cięcie cen. Ho-
tele ekonomiczne, ze względu na wrażliwego
cenowo gościa, odnotowują dramatycznie wyż sze obłożenie o 16,5 proc. przy cięciu cen o
23
HOSPITALIT Y
KWARTALNIK MENED˚ERÓW HOTELARST WA
2/2010 [18]
Każdy hotelarz na swój
sposób próbuje dać sobie
radę na rynku. Niemniej
próba dorównania
obniżkom cen konkurencji
prędzej czy później pozostawi
hotele na łasce najbardziej
zdesperowanego z hotelarzy
24
20–30 proc. w stosunku do konkurencji.
Niestety, odbywa się to przy spadku RevPAR
-u o 11 proc. w porównaniu do bezpośredniej
konkurencji. Ten segment pracuje na znacznie
niższych marżach niż na przykład hotele średniej jakości. W przypadku podwyższenia cen
o 5 proc. przez hotele ekonomiczne ich RevPar
rośnie o 1,5 proc. Hotele średniej jakości odczuwają duży spadek RevPar-u przy jednoczesnym
wzroście obłożenia w momencie, gdy obniży się
istotnie ceny. Najlepszą strategią dla tych hoteli
jest umiarkowanie agresywna strategia cenowa
obniżania cen o 5–10 proc. poniżej konkurencji.
W trudnych czasach rabaty cenowe są konieczne – twierdzą jedni. Dopóki nie trzeba
zapłacić rachunków za energię i pracę – twierdzą drudzy. Wielu znajduje drogę pośrodku
oferując spa lub butelkę szampana dla stałych klientów, chroniąc biznes przed dramatycznym obniżeniem cen, co w konsekwencji
jest zaproszeniem dla klientów, których wiele
obiektów nie chciałoby raczej u siebie gościć.
Z praktycznego punktu widzenia wynika, że
hotele ceniące się mają dobry przychód z pokoju. Z kolei te agresywnie tnące ceny zdobywają rynek, ale niestety nie wyższy RevPAR,
co oznacza, że zdobycie udziału w rynku to
nie jest to samo co wygenerowanie nowego zapotrzebowania na pokoje.
Zatem wniosek, który się nasuwał po ostatniej recesji był taki, że warto utrzymywać
ceny, nawet nieco ponad konkurencję, daje to
bowiem najlepsze skutki jeśli idzie o stosunek
cena/obłożenie. Wymaga to jednak wprawnego revenue managementu.
Każdy hotelarz na swój sposób próbuje sobie
dać radę na rynku, niemniej próba dorównania obniżkom cen konkurencji prędzej czy
później pozostawi każdego przedsiębiorcę na
łasce najgłupszego i najbardziej zdesperowanego hotelarza. Zjazd w dół z cenami nie jest
zresztą żadną strategią, ponieważ konkurencja natychmiast ją powtórzy. Efekt w postaci
niskiej zyskowności hotelu będzie piorunujący. Na dodatek, raz obniżone ceny niezwykle
trudno podnieść do dawnego, wyższego poziomu.
Doświadczenia z rynku amerykańskiego,
które warto do pewnego stopnia
przeanalizować na polskim gruncie
wskazują, że:
hotele, które ustalą ceny powyżej swojej bezpośredniej konkurencji (competitive set) mają niższe obłożenie, ale wyższy RevPAR. Szczególnie ta różnica jest
widoczna w sytuacji, gdy konkurencja także dostosuje w jakimś stopniu ceny. Widoczna jest wtedy ucieczka gości do niższej klasy hoteli; zwłaszcza w segmencie luksusowym
i średniej jakości.
jeśli hotelowi zależy na przychodach z gościa, powinien utrzymywać poziom cen wyższy niż u bezpośredniej konkurencji; uzyska premię z wyższego RevPar-u.
agresywna strategia cenowa może, ale nie musi, prowadzić – poprzez zwiększenie obłożenia – do większej zyskowności. Tak się dzieje w hotelach ekonomicznych, ale nawet tam odbywa się to kosztem RevPar-u.
goście hoteli luksusowych są mało
wrażliwi cenowo, ekonomicznych wręcz przeciwnie. Ustalenie więc cen powyżej
średniej konkurencji oznacza wyższe przychody na pokój, z kolei ustalenie
ich poniżej nie wygeneruje dodatkowego
zapotrzebowania na pokoje, aby
zrekompensować niższe ceny. Konieczne jest tu dodatkowo cięcie kosztów.
Download