Islam zwycięża w wyborach demokratycznych

advertisement
Islam zwycięża w wyborach demokratycznych
Iwo Cyprian Pogonowski
www.pogonowski.com
Od kilku lat islam zwycięża w wyborach demokratycznych wszędzie tam gdzie wolne
wybory są możliwe. Podczas gdy stare demokracje zachodniej cywilizacji są coraz
bardziej rządzone zakulisowo i stają się „demokracjami fasadowymi,” islamiści
wygrywają znaczną większością w wyborach w Libanie, Iraku, Palestynie, Pakistanie,
Turcji i Algierze, w krajach gdzie w ostatnich latach islamskie partie religijne masowo
biorą udział w głosowaniu, zwłaszcza tam gdzie ludzie u władzy okazyją posłuszeństwo
wobec USA.
Media zachodnie są kontrolowane w większym lub mniejszym stopniu przez radykalnych
Żydów, spadkobierców przedwojennego Bejtaru, takich jak dzisiejsza izraelska partia
Likud. Z tego powodu media te od sześciu lat koncentrują się na opisach aktów terroru i
histerycznie opowiadają nonsensy o „islamo-faszyźmie,” który według nich jest jakoby
podobny do hitleryzmu. Zwłaszcza celują w tych kłamstwach neokonserwatyści-sjoniści
rządzący obecnie w USA.
The Guardian opublikował 21go września, 2007 roku, artykuł William’a Dalrymple pod
tytułem „Demokracja, nie terror, jest siłą napędową politycznego islamu,” („Democracy,
not terror, is the engine of politcal Islam”). Autor pisze, że nielegalne wojny Bush’a i
posłuszeństwo Londynu przyczyniają się do śmierci niewinnych ludzi w wojskach, niby
aliantów, wysyłanych przez Waszyngton do pacyfikacji Afganistanu i Iraku.
Al-Kaida i inne grupy samobójczych terrorystów, faktycznie zagrażają zemstą za akcje
pacyfikacyjne oraz rabunek zasobów krajów muzułmańskich, ale terroryści ci nie mają
nic wspólnego z „islamo-faszyzmem,” który jakoby zagraża inwazją Ameryce i Europie
zachodniej, według propagandy neokonserwatystów. W rzeczywistości tradycyjne
społeczeństwa muzułmańskie obrzuają się na propagandę liberalnych demokracji i
protestują przeciwko propagowaniu rewolucji seksualnej, zboczeń seksualnych jak też
pornografji. Islamskie partie religijne odrzucają hedonizm propagowany w mediach
zachodnich jako główna wartość w życiu człowieka.
Podczas gdy fałszywa jest propaganda zagrożenia Europy Zachodniej przez „islamofaszyzm,” islamskie partie religijne faktycznie wygrywają w wyborach na Bliskim
Wschodzie, zwłaszcza jako reakcja na brutalne akcje neokonserwtystów-sjonistów. Tak
na przykład obecnie pokojowo nastawione Bractwo Muzułmańskie w Egipcie, w 2005
roku, podniosło swój udział w parlamencie liczącym 444 osób, z 17 do 88 posłów. Stało
się to mimo fałszowania wyborów przez partję, niby demokratyczną, prezydenta
Mubaraka.
W Pakistanie sytuacja jest podobna po inwazji Afganistanu przez USA, zwłaszcza w dwu
prowincjach graniczących z Afganistanem, gdzie uformowano demokratycznie ultra-
konserwatywny i pro-islamski samorząd. Tak więc, zamiast żeby demoktaryczne wybory
były zasłoną dymną Bush’a, w narzucaniu dominacji USA, tak jak to zapowiedział Bush
w 2004 roku, faktycznie islmiści biorą coraz większy udział w wyborach na Bliskim
Wschodzie i zagrażją skorumpowanym od 50 lat rządom na usługach obcych,
przywódców takich jak Muszarraf, Mubarak, Mahmoud Abbas.
Partje religijne rosną, nie tyle z powodów religijnych, co jako uzasadniony protest
przeciwko zniszczeniu i mordom w Afganistanie i w Iraku, oraz zagrażniu Arabom przez
monopol broni nuklearnych Izraela, nie mówiąc już o nielegalnych osiedlach
radykalnych Żydów w Paletynie oraz o torturach, takich jak w Abu Gharib, tortur nawet
stosownych w Europie, gdzie CIA dowozi ludzi na tortury i na przesłuchania. O tym
informuje telewizja w krajach muzułmańskich gdzie jest wiadomo o więzieniu bez sądu
tysięcy muzułmanów przez służby specjalne USA.
Przez kontrast partie religijne są postrzegane jako sprawiedliwe i dzięki temu Hamas
wygrał przeciwko skorumpowanej Fatah w 2006 roku w Palestynie i Hezbullah w
Libanie, gdzie Hassan Nasrallah wsławił się zadając klęskę napaści Izraela i próby
rabunku wody z rzeki Litani. Niestety, kiedy wynik wyborów nie jest po myśli
neokonserwatystów-sjonistów, USA nie uznaje wyników wyborów i przestaje domagać
się demokracji w Palestynie i w Egipcie. Tymczasem polityczny islam wygrywa w walce
o „serca i umysły.”
Wzrost sił politycznego islamu w formie politycznych partji religijnych jesf faktem
dokonanym na Bliskim Wschodzie. Tylko otwarty dialog może doprowadzić do
porozumienia muzułmanów z USA i Europą Zachodnią, oraz dać początek naprawiania
szkód spowodowanych od 2001 roku.
Download