Warszawa, 30 listopada 2015 r. MATERIAŁ PRASOWY Znaczenie badań krwi w treningu sportowym Łukasz Grass* Badania krwi w treningu sportowca i uzyskane dzięki nim wyniki, to jedna z najistotniejszych zmiennych, które pozwalają sterować procesem treningowym w sposób odpowiedzialny i efektywny. Jestem dziennikarzem, ale również sportowcem bardzo aktywnie uprawiającym triathlon na dystansie Ironman (3,8 km pływania, 180 km jazdy rowerem i 42 km biegu). Bawię się w ten sport na nieco wyższym poziomie niż rekreacyjny, startując w co najmniej kilku zawodach w roku na dystansie połowy Ironmana i jednym dystansie długim. Mam na swoim koncie udział w Mistrzostwach Świata Ironman 70.3 w Las Vegas, gdzie zakwalifikowałem się w wieku 37 lat. Nigdy wcześniej nie uprawiałem zawodowo żadnego sportu, choć z racji zainteresowań i ukończonych studiów (AWF), sport zawsze był obecny w moim życiu. W okresie najbardziej intensywnych przygotowań trenuję nawet powyżej 20 godzin tygodniowo, co oznacza, że trenuję dwa razy dziennie. Obciążenia, jakim poddaję swój organizm, są znaczne, co wymaga nie tylko odpowiedniej diety i regeneracji, ale również kontroli procesu treningowego. Jednym ze sposobów tej kontroli są badania krwi, które potrafią pokazać najmniejsze zmiany w morfologii, a także w parametrach istotnych z punktu widzenia zdrowia organizmu. Dzięki współpracy z mgr Małgorzatą Łukasik z Laboratoriów Synevo, członkowie Akademii Triathlonu mogli w tym roku zostać poddani systematycznemu i szczegółowemu monitoringowi zmian parametrów krwi na przestrzeni kilku miesięcy przygotowań do swoich najważniejszych zawodów, a także tuż po nich. Ja z kolei miałem możliwość monitorowania swojego organizmu przed i po obozie wysokogórskim, który jest jednym z najmocniejszych bodźców treningowych, jakim może zostać poddany sportowiec. Na przełomie lipca i sierpnia bieżącego roku miałem możliwość spędzenia 21 dni na obozie wysokogórskim we włoskiej miejscowości Solda Sulden. Mieszkałem na wysokości 1900-2100 m n.p.m. Tam też przeprowadzałem 90% treningów biegowych. Treningi pływackie odbywały się na wysokości 900 m n.p.m, a jazda rowerem, w zależności od zadań wyznaczonych przez trenera, przeprowadzana była w pofałdowanym terenie – od wysokich gór po płaskie tereny, jednak nigdy nie niżej niż 800 m n.p.m. Badania krwi, jakim zostałem poddany, sprowadzały się do trzech pobrań i analiz: dzień przed wyjazdem w góry, dzień po zjeździe z wysokich gór i tydzień po. Tak zaplanowana kontrola parametrów krwi pozwoliła na „przepracowanie” kilkudziesięciu godzin treningu w sposób odpowiedzialny i, co pokazały wyniki badań po obozie, bezpieczny dla organizmu. Trening w warunkach hipoksji wysokogórskiej (niedotlenienie wynikające z obniżonej zawartości tlenu w powietrzu) może być bowiem równie niebezpieczny co korzystny. Porównując wartości hemoglobiny, krwinek czerwonych i hematokrytu, łatwo zauważyć spory wzrost tych wartości 21 dni po zjeździe z gór w stosunku do badania wykonanego dzień przed wyjazdem na obóz: hemoglobina – z 15,9 g/dl wzrosła do 17,1 g/dl krwinki czerwone – z 5,07 x 1012/l (T/l) do 5,47 x 1012/l (T/l) hematokryt – z 44,8% do 49,2% Wysoka wartość aktywności kinazy kreatynowej – enzymu biorącego udział w przemianach energetycznych w komórkach serca, mózgu i mięśni szkieletowych (ma zastosowanie przy rozpoznawaniu i monitorowaniu chorób przebiegających z uszkodzeniem mięśni) – na dzień przed wylotem w góry, to krótkotrwały efekt spowodowany wykonaniem badania dzień po mocnym treningu biegowym w tzw. drugim zakresie, czyli blisko progu przemian anaerobowych – wskaźnika wydolności tlenowej organizmu. Parametry krwi pokazują znaczne korzyści z obozu wysokogórskiego, a niska wartość kinazy może świadczyć o braku przetrenowania i zmęczenia mięśni. Samopoczucie w skali od 1 do 10 mógłbym określić na 9. Przeciętny zawodnik może oczekiwać poprawy swoich wyników po obozie treningowym w wysokich górach, ale należy pamiętać, że są zawodnicy, których organizm w żaden sposób nie zareaguje na taki bodziec. Zespół naukowców (Chapman et al. 1998) przeanalizował te różnice. Wyróżniono zawodników, u których nie zanotowano poprawy wyników w testach sporządzonych 3 dni po zjeździe z gór i takich, którzy poprawili się ponad przeciętną, uzyskując rezultaty lepsze o 1,4%. Testem był bieg na 5 km. Z 26 zawodników, którzy mieszkali w wysokich górach, a wykonywali niżej przynajmniej treningi o wysokiej intensywności, 31% nie zanotowało żadnej poprawy, 54% przeciwnie – wysoką poprawę. Dla kontrastu podano wyniki jednej z grup, liczącej 22 zawodników, która trenowała i mieszkała wysoko. Aż u 54% zawodników z tej grupy nie zanotowano pozytywnej odpowiedzi organizmu, natomiast 23% wykazało dużą poprawę. Te wyniki mają być dowodem na przewagę trenowania w formule „żyj wysoko – trenuj nisko” nad „żyj wysoko – trenuj wysoko”. Uważam, że regularne badania krwi, nawet u mniej zaawansowanych treningowo zawodników, to jedna z najistotniejszych metod kontroli stanu zdrowia i wpływu aktywności ruchowej na organizm – w myśl zasady: „Lepiej zapobiegać, niż leczyć”. * Łukasz Grass – dziennikarz radiowo-telewizyjny z 15-letnim doświadczeniem, redaktor naczelny Akademii Triathlonu – największego w Polsce portalu internetowego dla amatorów trenujących tę dyscyplinę sportu, autor książki „Trzy mądre małpy”. Sam również jest triathlonistą, startującym głównie na dystansach Half Ironman (2 km pływania, 90 km jazdy rowerem i 21 km biegu) oraz Ironman (prawie 4 km pływania, 180 km jazdy rowerem i 42 km biegu). Rekordy życiowe w triathlonie: Dystans olimpijski = 2:15:38 (Elemental Triathlon Olsztyn 2014) HalfIronman = 4 h 30 min (Haugesund 2013) Ironman = 10 godzin 52 sek. (Dania, Kopenhaga 2014) Uczestnik Mistrzostw Świata Ironman 70.3 w Las Vegas w kategorii M 35.