Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły Dr Alina Cała Żydowski Instytut Historyczny Postać Żyda w literaturze polskiej Nie ulega wątpliwości, że negatywny stereotyp Żyda, przejęty z tradycji chrześcijańskiej, był bardzo mocno zakorzeniony w całej kulturze europejskiej, a więc i polskiej. Staropolska literatura wprawdzie nieczęsto uwzględniała postacie Żydów, ale jeżeli to czyniła, pozostawała pod przemożnym wpływem katolicyzmu, nie znajdując w nich niczego dobrego, poza „przewrotnością”, „kłamliwością”, a nawet rozpustą i cudzołóstwem. Mikołaj Rej w „Postylli” (1557) piętnował ich upór, z jakim tkwią w swojej „błędnej” wierze. O stosunku do nich świadczą już same tytuły: „Błędy talmudowe” Jana Dantyszka (1540), „Okazanie kilku błędów z niezliczonego bluźnierstwa” Jana Górskiego (1569), „Żydowskie okrucieństwa nad Najświętszym Sakramentem y dziatkami chrześcijańskimi” Szymona Hubickiego (1602), „Swawola wyuzdana żydowska” Bazylego Wąglickiego (1648), „Złość żydowska przeciw Bogu” Gaudentego Pikulskiego (1758) – by wymienić niektóre. Kiedy powstawała nowoczesna beletrystyka, długo skupiała się na postaciach z wyższych sfer lub wyidealizowanych pastuszkach. Pierwszym utworem, w których postacie Żydów są bohaterami, był „Lejbe i Sióra, czyli listy dwóch kochanków” Jana Ursyna Niemcewicza. W romansie tym zawarty został oświeceniowy program zmian obyczajowości żydowskiej – nakreślonej w bardzo krytyczny, by nie powiedzieć uprzedzony obraz. Tytułowa para jest jednak przedstawiona z sympatią, jako ludzie marzący o lepszym, szlachetniejszym życiu, niż to, które przeznaczone im jest przez ortodoksyjną kulturę żydowską. Romantycy mieli zupełnie inny stosunek do Żydów i ich kultury. Andrzej Towiański (1799-1878), Adam Mickiewicz (1798-1855), a przez pewien czas także Juliusz Słowacki (1809-1849), którzy współtworzyli mistyczno-ezoteryczną sektę, byli nimi zainteresowani, a nawet zafascynowani, choć nie mieli wielu okazji do bliższych kontaktów. Mickiewicz wspominał o wizycie w paryskiej synagodze i rozmowie z polskim Żydem. Zwiedził także synagogę w Rzymie. Wspomagał żydowskiego krawca, Jakuba Kreitela, który szył mundury polskim oficerom, a następnie znalazł się w grupie politycznych uchodźców i osiadł w Paryżu. Wszystkie te i kilka jeszcze innych spotkań z wyznawcami judaizmu nie prowadziły do głębszych znajomości, nie mogły też owocować poznaniem kultury żydowskiej. Przyjaźń z 1 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły Armandem Lévy też niewiele mogła wnieść, jako że pochodził on z rodziny, która od dwóch pokoleń wyznawała katolicyzm, a dopiero pod wpływem Mickiewicza zainteresował się dziedzictwem swoich przodków. Filosemityzm towiańczyków wypływał z wyznawanej przez nich narodowej mistyki. Została ona przefiltrowana przez różne koncepcje, m.in. Saint-Martina, Swedenborga, w pewnym stopniu także Hegla. Przede wszystkim wpłynęły na nią ezoteryczne wywody Józefa M. Hoene-Wrońskiego (1776-1853), który powoływał się na kontakty z rabinami, ale jeśli nawet od nich cokolwiek zaczerpnął bezpośrednio, to wątki kabalistyczne schrystianizował. Niemniej jednak towiańczycy świadomie odwoływali się do mistycznych tradycji chasydyzmu. Kiedy czyta się następujące zdania z „Księgi pielgrzymstwa polskiego”: „Duch narodu polskiego (...), zmuszonego po upadku wejść całkiem w siebie, dokonał skupienia się, jakiego przykładu nie było od czasów upadku Izraela. Polska tym sposobem poznała tajemnice dziejów Izraela. Stała się ich przedstawicielką i przyjęła za nie współodpowiedzialność (...) [Żydzi] nie darmo Polskę obrali sobie za ojczyznę. Lud najbardziej uduchowiony, najwznioślejszy”, - to stają się one bardziej zrozumiale w świetle kabały luriańskiej, która przydawała eschatologiczne znaczenie kolejnym wygnaniem oraz dziejowym cierpieniom Żydów1 Wędrówka ducha Narodu Wybranego, od starożytnych Izraelitów, poprzez rewolucyjnych Francuzów, po męczeńskich Polaków rozumiana była podobnie jak w chasydyzmie, jako wcielenia indywidualnych dusz. Mickiewicz uważał się za nosiciela duszy izraelskiego księcia, a przypisanie Xawerze Deybel duszy Abiszag wskazywać może, że mierzył wysoko, aspirując do roli nowego wcielenia króla Dawida. W „Składzie zasad” Legionu Polskiego, organizowanego we Włoszech w 1848 r., znalazły się słynne słowa: „Izraelowi, bratu starszemu, uszanowanie, braterstwo, pomoc na drodze ku jego dobru wiecznemu i doczesnemu. Równe we wszystkim prawo”. Mimo zawikłanych sformułowań (owa „pomoc na drodze ku jego dobru wiecznemu” zapewne była rozumiana w kategoriach nawrócenia), niewątpliwie przyrzeczono równouprawnienie2. Pobudki stojące u 1 Wytłuszczone sformułowania znajdują odpowiedniki w terminologii kabały luriańskiej. Icchak Luria (1543-1572), kabalista działający w Safed w Palestynie, uważał, że wygnanie Żydów z Jerozolimy, a potem z Hiszpanii odtwarzały samopoświęcenie Boga, który „wszedł” sam w siebie, „skupił się” (hebr. cimcum), by stworzyć wszechświat z niczego. Celem losu żydowskiego było wydobycie „świętych iskier” boskiej substancji, uwięzionych w „skorupach” zła i rozrzuconych po świecie. Gdy zostanie to dokonane, materia powróci do pierwotnej jedności z boską substancją. Ważną rolę w jego spekulacjach odgrywała koncepcja „gilgul nefesz”, wędrówki dusz, dzięki której żywe istoty w kolejnych wcieleniach mogą odpokutować swoje grzechy, albo doskonalić swoją świętość. Dusza Mesjasza lub jej część mogła wcielać się w świątobliwych mężów, wspierając proces samodoskonalenia. 2 Jeszcze bardziej rewolucyjne było – po raz pierwszy w polskiej historii – przyrzeczenie równych praw także kobietom: „Towarzyszce żywota, niewieście, braterstwo i obywatelstwo, równe we wszystkim prawo”. 2 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły podstaw formowania Legionu Żydowskiego w Turcji w 1855 r. dały asumpt niektórym, by uważać Mickiewicza niemal za prekursora idei syjonizmu3. Pamiętać jednak należy, że fascynacja poety kulturą żydowską, którą znał jedynie pobieżnie i postrzegał poprzez pryzmat swoich mistycznych spekulacji, była odosobniona nawet w środowisku towiańczyków, by nie wspomnieć innych romantycznych mistyków, jak np. zdecydowanie wrogiego Żydom Zygmunta Krasińskiego. Jan Potocki (1761-1815), o pokolenie starszy od Mickiewicza, w „Pamiętniku znalezionym w Saragossie” umieścił postać Żyda-kabalisty, która wprawdzie zawierała cechy zaczerpnięte ze średniowiecznego wizerunku (był znawcą nauk tajemnych), ale wartościowane były one wbrew tradycji. Dzięki temu Żyd mógł pełnić w powieści rolę przewodnika i opiekuna bohatera. Należy wspomnieć także wiersz „Żydowie polscy” Cypriana Norwida (1821-1883), napisanym pod wpływem wieści o patriotycznych demonstracjach w Warszawie w 1861 r. Śmierć Michała Landego w demonstracji 8 kwietnia 1861 r. stała się inspiracją wiersza poematu K. Balińskiego „Hasło polskie”. Romantyczne przewartościowanie wizerunku Żyda w literaturze polskiej był zjawiskiem nietrwałym, ale było wielką rzadkością w piśmiennictwie europejskim XIX w. W okresie pozytywizmu postaci Żydów tłumnie zaludniły realistyczne powieści, gdzie najczęściej stanowili tło. W niektórych powieściach, jak „Lalka” Bolesława Prusa, choć drugoplanowi bohaterowie, odgrywali ważną rolę, ilustrując poglądy autora – zwolennika asymilacji i zarazem bezwzględnego krytyka gospodarczej aktywności wyznawców judaizmu (to ostatnie przeważyło w „Placówce”). W powieściach Elizy Orzeszkowej, „Meir Ezofowicz” i „Miratalla”, nowelach „Mendel Gdański” Marii Konopnickiej i „Chawa Rubin” Aleksandra Świętochowskiego, „Muzykanci” i „Łaciarz” Klemensa Junoszy Szaniawskiego (1849-1898) opisane zostało środowisko żydowskie, a postacie chrześcijan, jeżeli występowały, to stanowiły tło. Literatura pozytywistyczna przydawała Żydom symboliczne znaczenia. Postacie Żydów w „Lalce” Prusa były ilustracją jego emocji i poglądów, które wyjaśnić może jedynie równoległa lektura jego „Kronik”. Meir Ezofowicz nie był przez autorkę przedstawiony realistycznie, o czym świadczy choćby przydanie mu historycznego nazwiska, ale z epoki 3 Nieco na wyrost Roman Brandstaetter uznał Mickiewicza za prekursora syjonizmu. Była to jednak gruba przesada, poeta nie uważał Żydów za naród i powodowały nim raczej pobudki romantyczne, a nie jasno uświadomiony cel wywalczenia Palestyny jako siedziby narodowej dla Żydów. Zob. R. Brandstaetter, Legion żydowski Adama Mickiewicza, „Miesięcznik Żydowski” 1932, oraz liczne artykuły tego autora, opublikowane na łamach „Opinii”, m.in.: Xawera Deybel i Żydówka Hejnefetter (1934, nr 43), Ewolucja poglądów Mickiewicza na kwestię żydowską (1934, nr 13), Adam Mickiewicz wśród Żydów 3 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły bardziej szczęśliwej dla Rzeczpospolitej. Postać Mendla Gdańskiego była zarysowana tak schematycznie, jakby miał być plakatem agitacyjnym. Były to zabiegi świadomie stosowane przez autorów, piszących przecież nie dla rozrywki, lecz dla dydaktyki. W „Mirtalli” Orzeszkowej Żydzi zmagający się z Rzymską potęgą symbolizowali walkę Polaków z zaborcami. Natomiast autor „Trylogii” nie przedstawił ani jednej postaci żydowskiej. Widać nie uznał ich na tyle godnych, by włączyć w heroiczne dzieje dawnej Polski. Ostatnie dwudziestolecie XIX w. oraz początek XX w., to okres umacniania się nowoczesnej świadomości narodowej wśród inteligencji, mieszkańców miast i elit małomiasteczkowych. Literatura i publicystyka pozytywistyczna oraz szowinistyczna wplątała w ten proces Żydów, przydając im raczej niemiłe dla czytelników skojarzenia: zacofanie kraju, trudne zmagania o zachowanie kultury i przetrwanie narodu, walka ekonomiczna. Umowne znaki, jakimi ich obdarzyli literaci oraz tradycja katolicka przyczyniły się do włączenia ich do narodowego sacrum, ale i do umiejscowienia na negatywnym jego biegunie. Pod koniec XIX w. zaczęły pojawiać się utwory o wymowie antysemickiej. Jednym z prekursorów takiej literatury był K. Junosza Szaniawski, który obok nowel z sympatią opisujących żydowskich bohaterów, stworzył powieści pełne wrogości do Żydów: „Na zgliszczach”, „Wilki”, Pająki”. O ambiwalencji tego autora świadczy także to, że był on pierwszym tłumaczem literatury jidysz na język polski. Z jednej strony patrzył on na Żydów bardzo stereotypowo, jako na lichwiarzy i wyzyskiwaczy, z drugiej – zafascynowany był folklorem żydowskim. Podobną ambiwalencję zawierały powieści należące do literatury drugorzędnej, gdzie wyznawcy judaizmu przedstawiani byli jako postacie komiczne. Całą galerię takich postaci znaleźć można w dziewiętnastowiecznych utworach scenicznych, począwszy od Łatki w „Dożywociu” Aleksandra Fredry. Wystawiane były one chętnie w teatrzykach kawiarnianych, dając początek dwudziestowiecznym kabaretowym szmoncesom, nierzadko pisanym przez żydowskich autorów. Zawarty w nich komizm wynikał z błędów językowych, jakie popełniali Żydzi mówiący po polsku. Taki charakter miały niektóre przedwojenne opowiastki autorstwa Wiecha (Stefan Wiechecki, 1896-1979). Są one zarazem świadectwem pogardliwego odnoszenia się do nich ze strony warszawskiego ludu. W sumie, literatura, zwłaszcza ta popularna, nie najwyższego lotu, o ile poruszała temat żydowski, to częściej utrwalała włoskich (1938, nr 6992) i in. Do idei Mickiewicza nawiązywali syjonistyczni działacze, kiedy w 1918 r. tworzyli Legion Żydowski. 4 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły tradycyjne stereotypy, w wyznawcach judaizmu widząc pasożytników i oszustów albo postacie komiczne, nie całkiem godne szacunku. W okresie międzywojennym pojawili się autorzy żydowscy, tacy jak Bruno Szulc, Szalom Asz, Izrael Joszua Singer (brat laureata nagrody Nobla, Izaka Baszewisa Singera), którzy własną społeczność starali się opisać w mniej schematyczny sposób. Największą popularność wśród polskich czytelników zyskały powieści Szaloma Asza, o czym świadczy fakt, że jego biogram został umieszczony w encyklopedii Ulthima Thule, redagowanej w bardzo prawicowym duchu. Było to jedyne hasło poświęcone twórcy żydowskiemu, choć jego treść była bardzo tendencyjna i nieprzychylna pisarzowi. W okresie międzywojennym publikacje antysemickie miały się bardzo dobrze. Przeważała publicystyka, wydawana w masowych nakładach prasa, jak choćby niesławny „Mały Dziennik”, wydawany z inicjatywy Episkopatu przez franciszkanów z Niepokalanowa, którzy do jego redagowania zaangażowali działaczy ONR-Falanga. Kręgi klerykalne były zaangażowane w rozpowszechnianie „Protokołów Mędrców Syjonu”, falsyfikatu sfabrykowanego pod koniec XIX w. przez rosyjską ochranę, który zawierał wątek wszechświatowego spisku Żydów, dążących do zdominowania świata. Ks. St. Trzeciak w słowach proroków w Starym Testamencie doszukał się dowodów prawdziwości tez prezentowanych w „Protokołach...”, co było zaiste karkołomnym wywodem, graniczącym z odstępstwem od teologii katolickiej. Knowań „mędrców Syjonu” dopatrywał się w Talmudzie, rewolucjach, indywidualizmie, a nawet w planowanej kodyfikacji prawa, dopuszczającej cywilne śluby i rozwody4. Do 1939 r. wyszło co najmniej 9 edycji, firmowanych przez Tow. „Rozwój”, sponsorowane przez Episkopat Polski, a później wydawnictwa Organizacji Narodowo-Radykalnej. Wydaje się, że starsze pokolenie narodowców, skupione wokół Romana Dmowskiego, było mniej lub wcale nie zainteresowane propagowaniem „Protokołów...”, choć on sam podzielał wiarę w spisek żydowski, o czym świadczy treść dwóch powieści jego autorstwa. W czasie okupacji w Krakowie ukazał się sponsorowany przez hitlerowców przedruk edycji z 1938 r. Następny pochodził z 1968 r. i został wydany z inicjatywy Ośrodka Propagandy Partyjnej w Łodzi5. Do 4 St. Trzeciak, Talmud, bolszewizm i projekt prawa małżeńskiego, Warszawa 1932; tegoż, Mesjanizm a kwestia żydowska, Warszawa 1934; tegoż, Program światowej polityki żydowskiej (konspiracje i dekonspiracje), Warszawa 1936; tegoż, Pornografia narzędziem obcych agentów, Warszawa 1938; tegoż, Talmud o gojach a kwestia żydowska, Warszawa 1939. Hitlerowski Instytut w Erfurcie opublikował w 1935 jego artykuł pt. Die Protokolle der Weisen von Zion – der politische Katechismus des Judentums. 5 Łódzki Ośrodek Propagandy Partyjnej wydał w 1968 r. dwie broszury Polityka partii i rządu i jej przeciwnicy oraz Syjonizm, jego geneza, charakter polityczny i antypolskie oblicze Władysława Kmiotkiewicza. W obu eksponowany był wątek spiskowy zaczerpnięty z Protokołów.... Zob. J. Tazbir (1992, s. 136). 5 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły dziś ten utwór pozostaje swoistą „biblią” antysemitów, choć właściwsze byłoby określenie „apokryf”. Po 1989 ukazały się co najmniej 4 jego edycje. Powstające tuż po wojnie utwory literackie podjęły temat postaw społecznych wobec zagłady Żydów. Jerzy Putrament w piśmie „Odrodzenie” w 1944 r. nawoływał do „odbudowy psychicznej narodu” za pomocą literatury. Miała ona „wychowywać”, ale unikając kłamstwa, koloryzowania i przemilczeń: „Nie bójmy się prawdy, choć jest ona ponura. Nakazem chwili jest wykarczowanie chwastów moralnych, okiełznanie głupców, nikczemników, wytępienie zatrutych wyziewów ducha przeżytego czasów niewoli, który pokutuje jeszcze tu i ówdzie pod pieczą wsteczników i zaściankowych wrogów wolności ludu. Trzeba się bowiem mieć na baczności przed tymi, których dobrobyt i majątek wyrósł na krwi mordowanych Żydów; nie może żyć naród, w którym istnieje cała warstwa, wyrosła na zbrodni, na krwi, w którym pokutują poglądy usprawiedliwiające morderstwa niewinnych, rabunek i zdradę”6. Jakby w odpowiedzi na ten program, w 1946 r. została nagrodzona powieść Tadeusza Brezy „Mury Jerycha”7 (napisana w 1941-42 r.) W tym samym roku Jerzy Andrzejewski wydał w Czytelniku „Wielki tydzień”8, w którym poruszył problem osamotnienia ginących w getcie warszawskim Żydów. Zofia Nałkowska opublikowała w 1946 r. „Medaliony”9. Wśród nowel tam zawartych znalazło się opowiadanie „Przy torze kolejowym”, wstrząsający w swojej zwięzłości obrazek banalizacji zła i odrętwienia wrażliwości. Zbiór poezji „Pieśń ujdzie cało” zawierał m.in. dotykające zagłady Żydów wiersze polskich poetów, w tym Wisławy Szymborskiej10. Wkrótce jednak nakaz moralnych rozliczeń przytłumiony został o wiele silniejszą potrzebą „oswojenia” nieludzkiej rzeczywistości wojennej, uśpienia tragicznych wspomnień. W wydanym w 1948 r. zbiorze opowiadań Z. Nałkowskiej „Charaktery dawne i ostatnie”11, który w zamierzeniu autorki był kontynuacją „Medalionów”, przejawia się już w pełni ukształtowana wizja martyrologiczna, pozwalająca na opis jedynie pozytywnych postaw. Bohaterka noweli „Lia, albo córka miłująca” przyłącza się do ostatniej drogi swojej matki, rezygnując z możliwości ratunku. Wprawdzie w tle noweli „Macierzyństwo z wyboru” pojawiają się postacie szmalcowników, ale przyćmiewa je blask bohaterstwa Klementyny, gotowej na każde poświęcenie dla ratowania adoptowanej żydowskiej dziewczynki. Są to 6 Cyt. za: Żydowska Agencja Prasowa (ŻAP). Biuletyn 1944, nr.3, s. 3. T. Breza, Mury Jerycha, Warszawa 1946. 8 J. Andrzejewski, Wielki Tydzień, Warszawa 1946. 9 Z. Nałkowska, Medaliony, Warszawa 1946 (Przy torze kolejowym) 10 Pieśń ujdzie cało, Warszawa-Łódź-Kraków 1947. 11 Z. Nałkowska, Charaktery dawne i ostatnie, Warszawa 1948 (Lia, albo córka miłująca; Macierzyństwo z wyboru). 7 6 Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma Artykuły bardzo wygładzone obrazy okupacyjnej rzeczywistości, jakże różne od okrucieństwa miniatur zawartych w „Medalionach”. O kilka zaledwie lat późniejsza proza Tadeusza Borowskiego, nawiązująca stylistycznie do zwięzłej bezwzględności „ekspresjonizmu okupacyjnego”, budziła już ogromny sprzeciw czytelników. Tematyka żydowska wraz z umocnieniem stalinizmu zniknęła z literatury polskiej na długie lata. Ciekawe, że nie powróciła ona w okresie rozliczeń i rozbudzonych nadziei, w 1956 r. Dopiero w latach sześćdziesiątych podjęło ją kilku pisarzy pochodzenia żydowskiego, jak Julian Stryjkowski i Bohdan Wojdowski, którzy po 1968 r. zmuszeni byli zamilknąć. Słowo „Żyd” w ciągu następujących lat stało się niecenzuralne12. Spowodowało to swoiste „wygłodzenie” czytelników, dzięki któremu temat ten stał się nader popularny w latach osiemdziesiątych. W obiegu „oficjalnym” i w podziemiu wydawane były liczne wspomnienia ocalałych z zagłady. Powstawać zaczęły nowe powieści, najwybitniejsze – autorstwa Anny Krall. Niektórzy starsi autorzy, jak Józef Hen, wrócili myślą do lat dzieciństwa. Powrócono do trudnego problemu rozliczeń okupacyjnych postaw. Liczba edycji i różnorodność podejmowanych wątków prosi się o bardziej szczegółowy opis tego zjawiska. 12 Pamiętam, jak razem z moją promotorką, prof. Anną Kutrzebą, biedziłyśmy się, by pominąć to słowo w tytule mojej pracy magisterskiej, tak by została ona zaakceptowana przez władze uczelni. 7