Uniwersytet Warszawski Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych PRACA DOKTORSKA mgr Adam Rogala-Lewicki Informacja jako autonomiczny czynnik wpływu w przestrzeni publicznej. Studium władztwa informacyjnego Praca doktorska napisana pod kierunkiem prof. UW dra hab. Grzegorza Rydlewskiego Warszawa 2013 Motto: Jedyną rzeczą, która kosztuje drożej niż informacja, jest ludzka ignorancja J. F. Kennedy 2 Spis treści WSTĘP................................................................................................................................. 6 1. KONCEPTUALIZACJA PROBLEMÓW BADAWCZYCH: PODSTAWOWE KATEGORIE I NARZĘDZIA BADAWCZE W SFERZE RELACJI MIĘDZY INFORMACJĄ I WŁADZĄ.............................................................................................. 13 1.1. Informacja............................................................................................................... 13 1.2. Przestrzeń publiczna ............................................................................................... 18 1.3. Władza .................................................................................................................... 25 1.4. Władztwo................................................................................................................ 29 1.5. Relacje informacyjne .............................................................................................. 31 1.6. Narzędzia badawcze relacji między władzą a obywatelem i informacją w przestrzeni publicznej .................................................................................................... 35 2. TŁO TEORETYCZNE. RELACJE MIĘDZY WŁADZĄ I INFORMACJĄ W PRZESTRZENI PUBLICZNEJ W KONCEPCJACH WYBRANYCH BADACZY EPOKI INFORMACYJNEJ............................................................................................... 39 2.1. David Held: kontekst koncepcji modern state, globalizacji i kosmopolitanizmu . 40 2.2. Manuel Castells: w kręgu definiowania desygnatów epoki informacyjnej............ 57 2.3. Alain Touraine: społeczny wymiar modelu władzy epoki informacyjnej.............. 67 2.4. David S. Alberts i Daniel S. Papp: w kręgu koncepcji informacyjnej rewolucji ... 76 2.5. Marshall McLuhan: w kręgu koncepcji środków przekazu stanowiących przedłużenie człowieka w ramach globalnej struktury informacyjnej .......................... 85 3. RELACJE INFORMACYJNE: KIERUNEK OBYWATEL......................................... 97 3.1. Uczestnictwo w relacjach informacyjnych jako przejaw i warunek podmiotowości jednostki w społeczeństwie i państwie .......................................................................... 97 3.1.1. Potrzeby obywatela informacyjnego ........................................................... 99 3.1.2. Relacje informacyjne między obywatelem i państwem ............................ 103 3.1.3. Od representative democracy do information democracy ......................... 105 3.1.4. Od access request do publication............................................................... 109 3.1.5. Open Government...................................................................................... 113 3.2. Nowy element przestrzeni publicznej: władztwo informacyjne - power of information .................................................................................................................. 130 3.3. Transparentność przestrzeni publicznej jako gwarantowane oczekiwanie jednostki ..................................................................................................................................... 138 3.3.1. Prawo do informacji (FOI - Freedom of Information) .............................. 138 3.3.2. Dostęp do informacji publicznej - Polska.................................................. 144 3.4. Digitalizacja relacji informacyjnych między obywatelem i państwem................ 152 3.4.1. Digitalizacja - agenda ................................................................................ 155 3.4.2. Infrastruktura informacyjna państwa ......................................................... 160 3 3.4.3. e-Government ............................................................................................ 168 3.4.4. e-Voting ..................................................................................................... 171 3.5. Polityka informacyjna państwa i innych podmiotów publicznych jako mechanizm budowania systemowej relacji informacyjnej ............................................................. 175 3.5.1. Polityka informacyjna na przykładzie instytucji ....................................... 183 3.5.2. Polityka informacyjna na przykładzie państwa ......................................... 193 3.6. Polityka informacyjna a partycypacja obywatelska (social engagement) ............ 203 4. RELACJE INFORMACYJNE – KIERUNEK PAŃSTWO ........................................ 206 4.1. Pozyskiwanie i zarządzanie informacja jako podstawa wykonywania funkcji publicznych.................................................................................................................. 206 4.2. Jawne metody pozyskiwania informacji przez podmioty publiczne .................... 209 4.2.1. Stosunki bezpośrednie i pośrednie – dystynkcja ....................................... 209 4.2.2. Pozyskiwanie informacji a władztwo informacyjne.................................. 225 4.3. Problem niejawnego pozyskiwania informacji przez podmioty publiczne .......... 226 4.3.1. Niejawność a prywatność .......................................................................... 226 4.3.2. Kontrola operacyjna................................................................................... 236 4.3.3. Kontrola i utrwalanie rozmów ................................................................... 240 4.3.4. Retencja danych......................................................................................... 242 4.3.5. Partnerstwo informacyjne USA - UE ........................................................ 250 4.3.6. Patriot Act - kontrowersje.......................................................................... 254 5. PRÓBA KONTROLNA: BADANIA WŁASNE ........................................................ 263 5.1. Badania ilościowe: kwestionariusz dla europarlamentarzystów .......................... 263 5.2. Badania jakościowe: wywiady pogłębione-zogniskowane z decision-maker...... 272 6. ISTOTA USTALEŃ BADAWCZYCH: WŁADZTWO INFORMACYJNE (ZARYS MODELU) ....................................................................................................................... 292 6.1. Informacja: aspekty ilościowe .............................................................................. 292 6.1.1. Uwagi ogólne............................................................................................. 292 6.1.2. Ujęcie statystyczne .................................................................................... 301 6.1.3. Wolumen ilościowy a efekt informacyjny................................................. 315 6.2. Informacja: aspekty jakościowe ........................................................................... 327 6.2.1. Dychotomia znaczeniowa .......................................................................... 327 6.2.2. Sterowanie relacyjne.................................................................................. 330 6.3. Władztwo informacyjne: deskrypcja .................................................................... 336 6.3.1. Aspekt społeczny ....................................................................................... 336 6.3.2. Aspekt polityczny ...................................................................................... 347 6.3.3. Aspekt systemowy ..................................................................................... 358 6.4. Władztwo informacyjne: korelacje....................................................................... 365 6.4.1. Edukacja (Information Literacy) ............................................................... 365 6.4.2. Dyskurs obywatelski (przestrzeń publiczno-sieciowa) ............................. 371 4 6.4.3. Społeczeństwo informacyjne ..................................................................... 374 6.5. Władztwo informacyjne: egzemplifikacja............................................................ 376 6.5.1. Jednostka, władza, władztwo informacyjne .............................................. 376 6.5.2. Ruch, władza, władztwo informacyjne...................................................... 380 6.5.3. Instytucja, władza, władztwo informacyjne .............................................. 382 6.6. Nomenklatura: między epoką informacyjną a cyfrową........................................ 390 6.6.1. Epoka informacyjna................................................................................... 390 6.6.2. Epoka metainformacyjna ........................................................................... 391 6.6.3. Epoka postinformacyjna ............................................................................ 394 6.6.4. Epoka cyfrowa ........................................................................................... 395 ZAKOŃCZENIE.............................................................................................................. 396 LITERATURA................................................................................................................. 405 Druki zwarte ................................................................................................................ 405 Artykuły....................................................................................................................... 416 Dokumenty, raporty..................................................................................................... 422 Akty prawne i orzecznictwo ........................................................................................ 424 Netografia .................................................................................................................... 430 Spis tabel, rysunków i wykresów ................................................................................ 438 5 WSTĘP U podstaw tej pracy leży z jednej strony zafascynowanie związkami zachodzącymi między informacją i władzą, a z drugiej strony przekonanie, że w tej dziedzinie są, szczególnie w kontekście zachodzących zmian, zadania badawcze wymagające podjęcia i dające możliwość wprowadzenia do wywołanej wyżej przestrzeni tematycznej nowych ujęć i propozycji interpretacyjnych. To idealna sytuacja dla autora, który uzyskuje szansę na ukazanie, w interesującej dla siebie dziedzinie, fenomenu wcześniej niedostrzegalnego lub też nieopisanego w sposób zadawalający. Oryginalne rozwiązanie problemu naukowego i wykazanie się wiedzą teoretyczną może być w tym przypadku połączone z wyciągnięciem wniosków z sygnałów docierających z otoczenia społecznopolitycznego. Jest to atrakcyjne nie tylko ze względów poznawczych, ale również w kontekście zamysłu merytorycznego wzmocnienia dyskusji na podjęte tematy, która to dyskusja musi przecież – szczególnie w perspektywie zachodzących systemowych zmian jakościowych w omawianej w tym opracowaniu problematyce – trwać nadal, także po lekturze tej pracy. Impuls płynął z przekonania, iż właśnie w tym momencie świat przechodzi do kolejnej fazy informacyjnych uwarunkowań, które skutkują nowymi konsekwencjami w ludzkiej aktywności, (w tym w sferze rządzenia), zaś dokonujący się cywilizacyjny postęp wymaga diagnozy i analizy. Potrzeba opisania przemyśleń zrodziła się w trakcie dokonywania codziennych refleksji nad społecznym i politycznym otoczeniem. Wnioski wynikające z owej analizy rzeczywistości, w coraz większym stopniu, nie pokrywały się z naukową refleksją, powszechnie dostępną w literaturze przedmiotu, co rodziło poczucie dysonansu poznawczego związane z brakiem odpowiedzi na pytanie, czy w obliczu nowych warunków władza znaczy tyle i to samo co wcześniej. Powiązania między światem informacji i władzą w przestrzeni publicznej stanowią już bez mała klasyczny element refleksji naukowej sytuowanej na pograniczu nauk o polityce i nauk o mediach oraz socjologii politycznej. Główny kierunek badań jest, w ramach tej refleksji, skoncentrowany na rozważaniu różnych aspektów informacji traktowanej instrumentalnie jako narzędzie władzy. W sposób hasłowy takie widzenie sprawy jest zamknięte w twierdzeniu, zgodnie z którym kto ma informację, ten ma władzę. Zwykle jest to więc ujęcie w ramach, którego rozważa się wspomniane powiązania w kontekście teorii komunikowania publicznego i politycznego1. Uwaga badaczy skoncentrowana zostaje wówczas na ukazaniu oraz opisaniu cech i zasad postępowania nadawców i odbiorców stanowiących strony owego komunikowania, standardów oraz organizacji i narzędzi tego komunikowania, a także umiejscowienia 1 Zob. B. Dobek-Ostrowska, R. Wiszniewski, Teoria komunikowania publicznego i politycznego. Wprowadzenie, Wrocław 2001, s. 17-19 i 105-111. 6 w tych relacjach różnych form instytucjonalnych – takich jak media i rozmaitych przedsięwzięć – takich jak kampanie polityczne i wyborcze2. W propozycjach analitycznych badaczy o wiele rzadziej, najczęściej na marginesach głównych dociekań, spotkać można refleksję na temat informacji rozpatrywanej w sposób podmiotowy w procesach, którym można przypisać charakter władczy. Rzecz staje się tymczasem, jak można sądzić, kwestią szczególnie aktualną na tle zasadniczych zmian zachodzących we wszystkich podstawowych segmentach relacji między informacją i władzą w przestrzeni publicznej, a więc zmian w obszarze informacji, przestrzeni publicznej, władzy i władztwa, a w efekcie także w relacjach informacyjnych w dziedzinie władzy. Zmiany dokonują się coraz szybciej. Eksperci unikają dokonywania jednoznacznych ocen i kreślenia szczegółowych scenariuszy na przyszłość. Z każdym dniem rośnie ilość czynników referencyjnych. Poziom skomplikowania zachodzących relacji przybiera na sile. Wiele z dokonujących się zmian nie pokazało jeszcze swojego pełnego oblicza i konsekwencji3. W tej sytuacji także w podjętej w tej pracy problematyce niejedna z tez ma i musi mieć charakter wstępny oraz wymaga jeszcze dla jej potwierdzenia dalszych obserwacji i dyskusji. Hipoteza tej rozprawy zamyka się w ocenie, że, obok rozważania zagadnienia informacji jako narzędzia władzy w relacjach nadawca – odbiorca, dopuszczalne, uzasadnione i potrzebne jest uwzględnienie sytuacji, w której informacja staje się niejednokrotnie potencjałem władczym samym w sobie. Tym samym założeniem tej pracy jest stworzenie, przy uwzględnieniu narzędzi analizy naukowej, podstaw dla umocowania, obok twierdzenia, zgodnie z którym: informacja jest narzędziem w ręku starających się o zdobycie i utrzymanie władzy, twierdzenia, że: informacja sama w sobie ma ważne atrybuty władcze, które dają jej w określonych warunkach status autonomicznego podmiotu sprawczego w świecie władzy. W ślad za tym zaś, obok władztwa w relacjach do informacji, którego osnową jest posiadanie na zasadach monopolu lub preferencji dostępu do informacji lub też opanowanie kanałów dystrybucji informacji w przestrzeni publicznej, zakłada się w pracy, że jest dostatecznie dużo przesłanek do rozważania władztwa informacyjnego, którego podstawą jest potencjał tkwiący w informacji, jako takiej. Chodzi w tym przypadku o siłę informacji: po pierwsze – jako źródła wiedzy o zdarzeniach i procesach, po drugie – źródła ocen wizerunkowych; po trzecie – źródła nadawania znaczeń określonym faktom, po czwarte – podstawy kształtowania określonych zachowań politycznych. Wszystko to, co wiemy o konsekwencjach globalizacji i integracji ponadpaństwowej oraz o rozwoju nowych, interaktywnych mediów elektronicznych, tworzy przesłanki rozważenia tej siły w oddaleniu od dającego się wyraźnie zidentyfikować „nadawcy-operatora”. Coraz częściej bowiem ten nadawca jest anonimowy albo też już utracił zdolność panowania nad 2 Przykładowo zob. A. Jaskiernia, Media masowe w demokratycznych procesach wyborczych. Standardy europejskie i uwarunkowania ich realizacji, Warszawa 2008, s. 42 i nast. 3 Szerzej zob. E. Wnuk-Lipiński, Świat miedzy epoki. Globalizacja. Demokracja. Państwo narodowe, Kraków 2004; I. Wallerstein, Koniec świata jaki znamy, przeł. M. Bilewicz, A.W. Jelonek, K. Tyszka, Warszawa 2004. 7 wygenerowaną przez siebie informacją, a ta – jeśli można użyć tu takiego skrótu – żyje już własnym życiem. Kluczem do prezentowanej w tej pracy koncepcji władztwa informacyjnego oraz nowego ujęcia władzy jest głębokość licznych zmian zachodzących w obszarze władzy oraz rządzenia w przestrzeni publicznej4. Dziś władza, jak to będzie przypomniane w dalszych fragmentach tej pracy, ma już nowe mechanizmy i znaczy co innego niż jeszcze do niedawna. Pojawia się model, a zarazem problem, multiwymiarowości, wielopodmiotowości i bezkresnego horyzontu relewantnych czynników (aktorów) bez możliwości ich jednoznacznego lokalizowania. Jeszcze w połowie XIX, J. S. Mill wieku definiował władzę w zamkniętym ujęciu dychotomicznym. Jego deskrypcja była przez lata powtarzaną i powszechnie obowiązującą definicją. „Wszystkie rozumowania odnoszące się do form rządu noszą na sobie mniej lub bardziej wyłączną cechę dwóch teorii przeciwnych w przedmiocie instytucji politycznych, czyli mówiąc właściwiej: dwóch odmiennych sposobów pojmowania co to są instytucje polityczne. Wedle jednych, rząd jest sztuką ściśle praktyczną, stąd rodzą się jedynie kwestie celu i środków. Formy rządu, takie jak je oni pojmują, są czystą sprawą inwencji i znalezienia rozwiązania, gdyż służyć mają jako środek do osiągnięcia jednego z tych celów, jakie sobie ludzie zakładać mogą. Ponieważ rządy są dziełem ludzkim, utrzymują przeto, że człowiek może je utworzyć albo nie, i decydować jak i wedle jakiego wzoru mają być utworzone. Rząd, wedle takiego pojęcia, jest problematem, który należy traktować jak każdą inną kwestie. Pierwszym krokiem do rozwiązania tej kwestii jest zbadanie, co jest zadaniem rządów; drugim – wynalezienie formy rządu, która by była najwłaściwszą do spełnienia tego zadania. (...) Znaleźć najlepsza formę rządu, wyperswadować drugim, że ona jest najlepsza, a dokanawszy tego, nakłonić ich, aby jej żądali oto porządek wyobrażeń w umyśle tych, którzy przyjmują powyższą teorię filozofii politycznej. Zapatrują się oni na konstytucje tym samym okiem co na pług parowy albo na młocarnię. Ale doktryna ta silnych ma przeciwników. Inni rezonerzy polityczni tak dalecy są od porównywania sztuki rządzenia z maszyną, że rząd uważają raczej za istotę samodzielnie wyrosłą, i – według nich umiejętność rządzenia jest gałęzią, że tak powiem, historii naturalnej. Według nich formy rządu nie są rzeczą wyboru, musimy je brać po większej części tak, jak je znajdujemy. Rządów nie można urabiać wedle naprzód obmyślanego planu: rządy się nie robią, ale wyrastają same”5. Na tle powyższych rozważań J. S. Milla, patrząc przez pryzmat nowych uwarunkowań informacyjnych, warto się zastanowić czy władza polityczna ma nadal kształt instytucjonalny (ludzie, organizacja, hierarchia) oraz czy władza musi zawsze występować jako atrybut człowieka bądź większej grupy uprzywilejowanych z jakiegoś powodu ludzi. Należy zatem rozważyć czy władzę nadal sprawują konwencjonalnie rozumiane ośrodki decyzyjne (polityczne, ekonomiczne, religijne), czy może globalny 4 Por. A.M. Kjær, Rządzenie, przeł. M. Dera, Warszawa 2009; G. Rydlewski, Rządzenie w świecie megazmian, Warszawa 2009; J. Scott, Władza, przeł. S. Królak, Warszawa 2006. 5 J.S. Mill, O rządzie reprezentatywnym, przeł. G. Czernicki, Kielce, Warszawa 2011, s. 11-12. 8 układ relacji cywilizacyjno-informacyjnych. Jest to pytanie o kondycje współczesnej władzy, jako zagadnienia na wskroś politologicznego. Hipoteza tej pracy zakłada, że tożsamość władzy, może współcześnie być właściwie zidentyfikowana tylko przy uwzględnieniu uwarunkowań informacyjnych, zarówno na poziomie relacji, jak i siły wpływu. Wraz z nowymi (ilościowymi oraz jakościowymi) uwarunkowaniami informacyjnymi następuje odejście od form zinstytucjonalizowanych władzy i rządzenia oraz przybiera na sile wieloczynnikowość i wielozależność, a na tym tle pojawia się nowy układ cywilizacyjno-informacyjny. Tworzy to zapotrzebowanie na zdefiniowanie władzy pod kątem zmieniających się uwarunkowań informacyjnych oraz opracowanie struktury przepływów informacji w przestrzeni publicznej, w tym na linii obywatel – władza. Założenie badawcze niniejszej pracy dotyczy występowania w przestrzeni publicznej efektu władztwa informacyjnego, jako nowego modelu realizacji władzy i rządzenia. Chodzi o autonomizację informacyjnego porządku cywilizacyjnego. Założeniami pomocniczymi są hipotezy sektorowe i wspierające. Zaliczyć należy do nich oceny, zgodnie z którymi: po pierwsze – informacyjne czynniki ilościowe oraz jakościowe implikują konieczność redefinicji znaczenia i pozycji władzy politycznej we współczesnym świecie oraz przyczyniają się do podnoszenia się poziomu skomplikowania, multiwymiarowości i wielozależności przestrzeni publicznej, zaś informacje wpisane w społeczną przestrzeń elektroniczną posiadają atrybuty organizowania porządku społecznego, ekonomicznego i politycznego; po drugie – ilość informacji w przestrzeni publicznej przybywa w lawinowym tempie, a jej przetwarzanie uległo przyspieszeniu wraz z upowszechnieniem się dostępu do Internetu i rozwojem przestrzeni cyfrowo-sieciowej, zaś przekroczenie informacyjnych możliwości absorpcji (tzw. krytycznego punktu przeciążenia informacyjnego) powoduje niejednokrotnie uczucie przesytu i nadmiaru prowadzące do paraliżu decyzyjnego; po trzecie – władza polityczna i inne podmioty publiczne zostały zmuszone do zmiany podejścia do zarządzania informacją, zarówno na poziomie regulacji, gwarancji dostępu do informacji publicznej, odpowiedzialności wobec własnych zasobów informacyjnych, jak i metod pozyskiwania, gromadzenia i przetwarzania informacji zewnętrznej; po czwarte – władza w celu utrzymania historycznego poziomu siły wpływu, możliwości regulowania otoczenia sięga po instrumenty mogące wzmocnić jej pozycję informacyjną, z jednej strony wykazuje przy tym naturalną skłonność do stałego powiększania wolumenu gromadzonych informacji, z drugiej strony generuje sama coraz więcej informacji – co paradoksalnie przyczynia się do wzmacniania efektu władztwa informacyjnego; po piąte – zwiększony dostęp do zasobów informacyjnych stymuluje większą społeczną presję i kontrolę władzy, przyczynia się do wzrostu zainteresowania sferą publiczną oraz partycypacji obywatelskiej; 9 po szóste – społeczeństwo jest bardzo wyczulone na zabiegi propagandowe i podprogowe władz publicznych w sferze informacji oraz ostro reaguje na ograniczenia w sferze dostępu do informacji a praktyka oraz gwarancje normatywne przesunęły się w swojej charakterystyce z poziomu biernego (wymagającego zaangażowania obywatela) na poziom aktywny (wymagający zaangażowania władzy); po siódme – informacyjne uwarunkowania cywilizacyjne przyczyniły się do dokonania redefinicji relacji między władzami publicznymi a obywatelami, którzy przyjmując rolę obywateli „zdigitalizowanych”, mogą dysponować większą siła wpływu na ostateczny scenariusz cywilizacyjny; po ósme – dokonało się przekształcenie dotychczasowej przestrzeni społecznej w elektroniczną przestrzeń społeczno-sieciową, a w konsekwencji prawa sfery informacyjnej i technologicznej (opisywane przez takie dziedziny nauki, jak: informatyka, cybernetyka, matematyka, inżynieria technologiczna) zostały zintegrowane z prawami rządzącymi relacjami społecznymi (takimi jak politologia, socjologia, psychologia społeczna); po dziewiąte – systemy informacyjne oraz informacja jako fenomen cywilizacyjny nie są już jedynie narzędziem podległym woli człowieka, ale w coraz większym stopniu występują w roli autonomicznego, niezależnego czynnika, wolnego od nadzoru i kontroli człowieka, pracującego w oparciu o modele inteligentne, potrafiącego autonomicznie generować metainformacje, wpływać na otocznie zewnętrzne i samodzielnie dążyć do przetrwania; po dziesiąte – w społeczeństwie informacyjnym władza publiczna uzyskuje status jednego z uczestników sieciowo-elektronicznej rozgrywki informacyjnej, co rodzi określone konsekwencje w zakresie potrzeby działania w czasie rzeczywistym, w warunkach natychmiastowej reakcji, kontroli i nadzoru informacyjnego oraz globalnego zasięgu przekazu; po jedenaste – efekt nowych uwarunkowań informacyjnych wzrasta wraz z umocnieniem się takich zjawisk, jak: technologiczne zaawansowanie społeczeństwa, tzw. information literacy, rozwój infrastruktury informacyjnej, demokratyzacja społeczeństwa, występowanie wolnej przestrzeni obywatelskiej, edukacja i wiedza. Niniejsza praca składa się ze wstępu, sześciu rozdziałów oraz zakończenia. Każdy z rozdziałów jest tak skonstruowany, aby mógł stanowić odrębny blok analityczny. Niezależność jest oczywiście umowna, albowiem wszystkie rozdziały odnoszą się do tej samej przestrzeni problemów badawczych i są pomyślane jako merytoryczna całość. Założenie jest takie, by całość refleksji, dokonywanych z różnych perspektyw, pozwoliła czytelnikowi wyrobić sobie własną opinie. Praca ma w założeniu stanowić całościowe wprowadzenie do modelu przepływów informacyjnych w przestrzeni publicznej i konsekwencji z nich wynikających. Pierwszy rozdział jest poświęcony konceptualizacji problemów badawczych i zawiera przybliżenia definicyjne najważniejszych komponentów terminologicznych 10 wraz z zestawieniem narzędzi badawczych wykorzystywanych w pracy. Drugi rozdział to przegląd wybranych ujęć relacji między informacją i władzą w epoce informacyjnej. Trzeci rozdział to próba zdefiniowana nowych uwarunkowań informacyjnych w relacjach obywatel-władza widzianych z perspektywy obywatela. Czwarty rozdział koncentruje się na przepływach informacyjnych z perspektywy podmiotów władzy publicznej. Piąty rozdział ma charakter empirycznej weryfikacji hipotez w ramach badań własnych przeprowadzonych w oparciu o metody ilościowe (kwestionariusz opracowany przy wykorzystaniu skali Likerta) i jakościowe (wywiady przeprowadzone z trzema politykami aktywnymi w domenie publicznej). Szósty rozdział, mający w pewnym sensie formę podsumowania całego wywodu, zawiera opis elementów relewantnych z punktu widzenia występowania oraz nasilania się efektu władztwa informacyjnego. Czynniki te są ze sobą zestawione i skonfrontowane, przy uwzględnieniu ich specyfiki oraz wpływu na porządek cywilizacyjny. Przedmiot niniejszej pracy, choć wieloaspektowy, wpisany jest w dziedzinę nauk o polityce. W wielu aspektach dotyka także kwestii przyporządkowanych do nauk socjologicznych, nauk o komunikacji (w tym technologii informatycznej), nauk o zarządzaniu oraz częściowo nauk cybernetycznych. Informacja jest jednym z trudniejszych do opisywania czynników występujących w naturze. Jak prowokująco się zauważa, informacja jest wszystkim. Praca naukowa na bazie tak wieloznacznego czynnika wymaga szczególnego podejścia. Dla zrozumienia praw społecznych, których kreatorem jest podmiotowo traktowany czynnik informacyjny, potrzebne jest uruchomienie myślenia abstrakcyjnego, wielozależnościowego i sieciowego. Wymaga to precyzji rozważań, gdyż informacja stanowi niezwykle szeroką kategorię, która może być analizowana przy bezpośrednim lub pośrednim odwołaniu niemal do wszystkich nauk. Zbyt szerokie potraktowanie zagadnienia rodzi powierzchowność, zbyt wąskie niesie z kolei brak uchwycenia multiwymiarowości fenomenu informacyjnego. W istniejącej sytuacji szczególnie ważne stają się zastosowane metody i techniki badawcze. Warto już w tym miejscu więc odnotować, że w pracy wykorzystano, w zależności od istoty konkretnego zadania badawczego, ich różne formy oraz teorie stosowane w naukach o polityce6. W pierwszej kolejności sięgnięto do możliwości analizy systemowej, która zdaje się mieć w tym konkretnym przypadku największy potencjał w dziedzinie rekonstrukcji i analizy relacji między poszczególnymi elementami składającymi się na władztwo informacyjne oraz między tym władztwem i jego otoczeniem. Metoda historyczna została wykorzystana szczególnie tam, gdzie chodziło o ukazanie zmian procesowych, metoda porównawcza oraz relacyjna – tam, gdzie potrzebna była relatywizacja kontekstu sytuacyjnego ze względy na różne okresy historyczne, czy różny zasięg przestrzenny. Tak, jak to już zasygnalizowano powyżej, 6 Szerzej zob. J.B. Buttolph-Johnson, H.T. Reynolds, J.D. Mycoff, Metody badawcze w naukach politycznych, przeł. A. Kloskowska-Dudzińska, Warszawa 2010; A.J. Chodubski, Wstęp do badań politologicznych, Gdańsk 2004; Teorie i metody w naukach politycznych, red. D. Marsh, G. Stoker, przeł. J. Tegnerowicz, Kraków 2006; K. von Beyme, Współczesne teorie polityczne, przeł. J. Łoziński, Warszawa 2005. 11 w pracy sięgnięto także do analizy danych, badania ankietowego oraz wywiadu. Eksploracji uwarunkowań informacyjnych dokonano w oparciu o kryteria ilościowe (quantity) oraz jakościowe (quality), ze szczególnym uwzględnieniem takich faktorów, jak komunikacja, zmiana, dostosowanie, wpływ. Na koniec uwag wstępnych zauważyć należy, że dotychczasowa literatura, w szczególności poświęcona deskrypcji uwarunkowań władzy w epoce informacyjnej, czy opisu społeczeństw informacyjnych, jest formalnie bardzo bogata. Poszczególni autorzy zmierzają do ukazania pełnego modelu cywilizacyjnego społeczeństwa informacyjnego (np. prace Manuela Castellsa), analizują tylko określony kontekst (np. mediów, kultury, metod pracy, ruchów społecznych itd.) lub też przedstawiają ujęcia właściwe dla nauk ścisłych (w szczególności matematycznych czy cybernetycznych). Jest także coraz więcej literatury poświeconej fenomenowi władzy rozpatrywanemu z perspektywy różnych nauk. Mimo tej obfitości zdecydowanie brakuje nadal w tej literaturze badań ukierunkowanych na pogłębioną analizę roli informacji w relacjach z władzą, które uwzględniają ostatnie zmiany, w tym uwarunkowania związane z powszechnością sieci oraz interaktywnym charakterem informacji. Tym samym przestrzeń dla badań w tym zakresie wydaje się nadal otwarta, co zostało potraktowane jako uzasadnienie dla przygotowania tej pracy. 12 1. KONCEPTUALIZACJA PROBLEMÓW BADAWCZYCH: PODSTAWOWE KATEGORIE I NARZĘDZIA BADAWCZE W SFERZE RELACJI MIĘDZY INFORMACJĄ I WŁADZĄ 1.1. Informacja Jedno z podejść ontologicznych prezentuje pogląd, iż życie społeczne polega na nieustannym informowaniu się nawzajem. Uzależnione jest od obiegu informacji i jej dostępności, będąc stałym i trwałym procesem społecznym wynikającym z ludzkiej potrzeby komunikowania się7. Używanie narzędzi mowy jest historycznie pierwotnym i podstawowym mechanizmem komunikacji. Pierwszym odruchem każdego niemowlaka przychodzącego na świat jest krzyk. Przekazywanie informacji odbywa się w sposób spontaniczny. Dziecko nie kalkuluje, nie zna intryg, reaguje szczerze i widocznie. Z wiekiem uczymy się informację wykorzystywać w bardziej wyrafinowanych formach. Można zaryzykować stwierdzenie, że wspólnie żyjemy by otrzymywać, generować, przetwarzać i wysyłać informacje. Zmiana, która nosi znamiona rewolucji dotyczy proporcji, gdyż nigdy wcześniej człowiek nie musiał na co dzień mierzyć się z taką ilością danych jak obecnie. Mimo, że zainteresowanie informacją, jako wartością samą w sobie, wyraża wiele dyscyplin badawczych, a pierwsze teorie o ogólnych prawach odbierania, przetwarzania i przesyłania komunikatów spotkać można już w pracach Empedoklesa (V w. p.n.e.), nauce nadal nie udało się wypracować jednolitej, usystematyzowanej definicji, czy też jednej uniwersalnej teorii informacji. W teoriach semantyczno-logicznych zakłada się nawet, że informacja, jako pojęcie pierwotne, jest zasadniczo niedefiniowalna. Zostaje więc posługiwanie się ujęciami i teoriami komplementarnymi (w tym psychologicznymi, semantyczno-logistycznymi i cybernetycznymi)8. Informacje opisuje się zatem najczęściej, poprzez wyrażanie poglądów, o tym co informacją nie jest. Niektórzy autorzy przyjmują, że informacja jest pojęciem pierwotnym i dlatego nie wymaga definicji. Inni świadomie omijają ten problem. Dla przykładu, David MacKay, swoją pracę zatytułowaną: „Information Theory, Inference and Learning Algorithms”, niemal w całości poświęca zagadnieniu przetwarzania informacji, jednak bez podejmowania próby jej zdefiniowania. Dla MacKaya informacja po prostu istnieje. Fenomen tej niemocy jest najpewniej rezultatem wyjątkowej specyfiki zjawiska i braku możliwości przyporządkowania w sposób bezdyskusyjny desygnatów. Naukowcy 7 Przekaz komunikacyjny może być zaburzony przez zakłócenia sygnału na drodze przekazu z nadajnika do odbiornika. Szerzej na ten temat: A.M. Rosie, Teoria przesyłania informacji, przeł. J. Zalewski, Warszawa 1978, s. 21-35. 8 Zob. hasło Informacja, Encyklopedia Katolicka, Lublin 1997, tom VII, s. 195-199. 13 od lat próbują mierzyć się z problemem. Na tym polu wyróżniającą się postacią jest polski badacz Marian Mazur, współzałożyciel polskiej szkoły cybernetycznej, autor ponadczasowej pracy: „Jakościowa teoria informacji”, która stała się uzupełnieniem teorii informacji9 Claude’a E. Shannona10. Mazur wprowadził rozróżnienie na informacje opisujące oraz informacje identyfikujące, jak również udowodnił, że tylko liczba informacji identyfikujących jest tym samym co ilość informacji wyrażona wzorem Claude E. Shannona. Zmienił tym samym przeświadczenie o tym, że wzór odnosi się do samej informacji11. Mazur wyjaśniał, że „sam termin ilość informacji stał się przyczyną zamieszania, sugeruje bowiem, że jeżeli wiadomo co to jest ilość informacji, to również wiadomo, co to jest informacja”12. O definicjach proponowanych przez ówczesnych mu teoretyków pisał krytycznie: „Pod względem sposobu traktowania terminu informacja, można w literaturze z zakresu teorii informacji wyróżnić trzy grupy publikacji. Jedną z nich stanowią publikacje, w których ilość informacji jest nazywana po prostu informacją, np. w takich wyrażeniach jak największa informacja, średnia informacja itp. Budzi to sprzeciw chociaż bowiem nazwa informacja, jako krótsza od nazwy ilość informacji, może być dogodna dla autorów nie interesujących się samym pojęciem informacji, to jednak trzeba się przecież liczyć również z tymi, dla których sprawa nie kończy się na zagadnieniach związanych tylko z ilością informacji. (...) Inną grupę stanowią publikacje, których autorzy używają wyrazu informacja bez żadnych wyjaśnień, w takich wyrażeniach jak np. przenoszenie informacji, przekazywanie informacji za pomocą języka, informacja zawarta w zbiorze symboli itp., jak gdyby zakładając, że chodzi o pojęcie niebudzące wątpliwości. I wreszcie są publikacje, których autorzy starają się jakoś wyjaśnić czytelnikom, co ich zdaniem należy uważać za informację. W skrajnych przypadkach jedni ograniczają się do paru zdań objaśniających informacje za pomocą innych, o równie nieokreślonym znaczeniu, wyrazów jak np. wiadomość, treść itp., inni przeprowadzają rozległe dyskusje nad rozmaitymi aspektami informacji, analizują trudności sformułowania ścisłej definicji, porównują poglądy różnych autorów, aby w końcu przedstawić sprawę jako otwartą 9 W oparciu o zasady arytmetyki binarnej istnieje możliwość przedstawienia dowolnej liczby dziesiętnej, jako układu cyfr binarnych, czyli jako ciąg „1” i „0”. Podobnie za pomocą odpowiedniego „zero-jedynkowego” kodowania liter możemy kodem „zer” i „jedynek” zapisać dowolny wyraz. Teoria informacji wprowadza podstawową jednostkę wielkości informacji, którą jest bit, to jest taką wartość informacyjną, którą można ilustrować tylko w ramach dwóch, alternatywnie rozważanych stanów: tak lub nie; 1 lub 0; + lub -. Zob. Automatyczne przetwarzanie informacji, red. Z. Hellwig, Warszawa 1971, s. 131 i nast. 10 Zaledwie na 44 stronach swojego artykułu z 1948 roku zatytułowanego „A Mathematical Theory of Communication” Claude Shannon zaprezentował najważniejsze tezy teorii informacji, kreując obok Alana Turinga podstawy nowoczesnych nauk informacyjnych i informatycznych. Shannon wprowadził wzór na entropię, czyli najmniejszą średnią ilość informacji potrzebną do zakodowania stanu zaistnienia zdarzenia ze zbioru zdarzeń o danych prawdopodobieństwach: Dzięki badaczowi wiemy dziś jak informację mierzyć, jak dokonywać jej kompresji i jak ją kodować. Shannon wprowadzając bit, uczynił z niej podstawową kategorię przyrodoznawstwa, obok energii, masy czy pola. 11 Własności sygnałów służących do przekazywania informacji, techniki kodowania wiadomości, ilość informacji jako czynnik warunkujący modele jej przekazywania - to wszystko elementy teorii informacji. Por. N. Abramson, Teoria informacji i kodowania, Warszawa 1969. 12 M. Mazur, Jakościowa teoria informacji, Warszawa 1970, s. 16. 14 i pozostawić czytelnikom wyrobienie sobie poglądu w gąszczu niejasności i kontrowersji”13. Mazur podjął się próby stworzenia własnego, spójnego modelu definicyjnego. Aby zrozumieć, czym dla Mazura była informacja należy uprzednio dokonać kilku presumpcji. Autor wyjaśniał, iż „informacja jest to transformacja jednego komunikatu asocjacji informacyjnej w drugi komunikat tej asocjacji”14. Twierdził także, że komunikat to stan fizyczny różniący się w określony sposób od innego stanu fizycznego. Wszystko odbywa się na torze sterowniczym, na którym źródło oddziaływania (system oddziałujący na inny system w obwodzie sterowniczym) wywołuje zmiany na wejściu odbiornika oddziaływania (system, na który oddziałuje inny system w obwodzie sterowniczym). Następnie, badacz określił pojęcie transformacji, jako proces poddawania jednego z komunikatów asocjacji w drugi komunikat tej asocjacji. Asocjację komunikatów traktował w kategoriach nieuporządkowanej pary komunikatów wyodrębnionych ze wzdłużnego lub poprzecznego zbioru komunikatów. Wyjaśniał także, że zbiór poprzeczny komunikatów jest zbiorem komunikatów w dowolnym miejscu toru sterowniczego, a zbiór wzdłużny to zbiór komunikatów, które powstały z innych komunikatów lub, z których powstały inne komunikaty, przy czym każdy z komunikatów tego zbioru należy do innego zbioru poprzecznego komunikatów. Wreszcie asocjacja informacyjna to asocjacja komunikatów z poprzecznego zbioru komunikatów15. Przekładając powyższe rozważania na bardziej przystępny język i formę, należy ciąg myślowy uporządkować w następującej kolejności. Mazur patrzył na informację oczami osoby zajmującej się nauką o systemach sterowania. Przekaz informacyjny umiejscowił na torze sterowniczym, na którym to zachodzą procesy oddziaływania co najmniej dwóch systemów: tego wywołującego zmiany i tego, w którym zmiany są wywoływane. Tor sterowniczy zaczyna się na wyjściu źródła oddziaływania, a kończy na wejściu odbiornika oddziaływania. Na oddziaływanie składa się pewna liczba stanów fizycznych, czyli ładunków energomaterialnych – inaczej komunikatów. W naturze komunikaty występują najczęściej w zbiorach. Aby z komunikatu otrzymać informacje należy dokonać procesu transformacji, tak by z jednego z komunikatów asocjacji (zbioru) otrzymać drugi komunikat tej asocjacji. Tę transformację jednego komunikatu w drugi komunikat asocjacji, Mazur określał już mianem informacji. Definicje informacji można podzielić na popularne oraz naukowe. Większość osób łączy informację z czynnikiem, który zmniejsza skalę niewiedzy o danym zjawisku i umożliwia sprawniejsze działanie. Informacja to wiadomość, wskazówka, pouczenie. Encyklopedia popularna PWN, zawiera definicję informacji, w której wskazuje się, że informacja to „czynnik, dzięki któremu człowiek lub urządzenie automatyczne może przeprowadzić bardziej sprawne działanie”, a w matematycznej wersji „zbiór znaków, stan maszyny, znak, symbol, sygnał”16. Informacja (łac. informatio – przedstawienie, 13 Tamże, s. 18-19. Tamże, s. 70. 15 Wszystkie definicje zaczerpnięte z pracy M. Mazura, Jakościowa teoria informacji, Warszawa 1970. 16 Encyklopedia popularna PWN, wydanie czternaste, Warszawa 1982. 14 15 wizerunek) jest terminem interdyscyplinarnym, funkcjonującym w różnych perspektywach, w tym m.in. ilościowej, jakościowej, systemowej, filozoficznej, historycznej, psychologicznej, socjologicznej, komunikacyjnej, infologicznej, 17 datalogicznej, funkcjonalnej, czy procesowej . Przykładowo, Stefan Mynarski analizuje informację w ujęciu semiotycznym, rozpatrując jej modele definicyjne w układzie statystyczno-syntaktycznym, semantycznym (znaczeniowym), oraz pragmatycznym (wartościowym)18. Według Elżbiety Niedzielskiej, informacja jest „specyficznym czynnikiem, który jest w stanie przeobrazić oblicze wielu tradycyjnie zorganizowanych gospodarek świata. Informacja stanowi siłę, która pozwala krajom o rozwiniętych technologiach informacyjnych uzyskać i utrzymać przewagę polityczną i gospodarczą nad innymi krajami”19. Glynn Harmon twierdzi, że informacja jest rodzajem metaenergii, która porusza większe ilości energii i decyduje o żywiołowości podejmowanych przez człowieka działań20. Z kolei, Warren Weaver zwraca uwagę na aspekt związany z odpowiednim przekazywaniem informacji. Warunkiem właściwej transmisji sensu semantycznego informacji jest precyzyjny przekaz w sensie fizycznym – zaznacza. Przy tym wyodrębnia trzy aspekty problemu przekazywania informacji: problem techniczny przesyłania fizycznego, problem semantyczny przekazywania znaczenia za pomocą nazw przesyłanych symboli oraz problem efektywności oddziaływania na postępowanie odbiorcy21. William Ross Ashby konfrontuje pojęcie informacji ze stanem entropii22. „Przekazanie komunikatu, czyli wyróżnienie z repertuaru pewnego stanu wyróżnionego lub zbioru stanów wyróżnionych stanowi ograniczenie różnorodności”23. Według badacza, stan ograniczający różnorodność to informacja. Problem związany z definiowaniem informacji wynika z faktu, że jest to spór o uniwersalia. Bernard Shaw, odwołując się do kategorii informacji, zwraca uwagę, że „istnieje pięćdziesiąt sposobów wypowiadania słowa - tak i pięćset sposobów wypowiadania - nie, lecz jest tylko jeden sposób ich napisania”24. Informacja jest 17 K. Materska, Informacja w organizacjach społeczeństwa wiedzy, Warszawa 2007, s. 24. Zob. S. Mynarski, Elementy teorii systemów i cybernetyki, Warszawa 1979, s. 141. 19 B. Stefanowicz, Rola informacji [w:] Informacja w społeczeństwie XXI wieku, red. A. Łapińska, Olsztyn 2003, s. 68. 20 Tamże, s. 68. 21 Ch. T. Meadow, Analiza systemów informacyjnych – wyszukiwanie, organizacja i przetwarzanie informacji, Warszawa 1972, s. 16. 22 Pojęcie entropii wprowadził niemiecki uczony Rudolf Clausius. W latach ’60 węgierski matematyk Alfred Rényi wyprowadził pojęcie entropii ze zbioru funkcji, za pomocą których można opisać ilościowo różnorodność, niepewność czy losowość systemu. Entropia to miara stopnia nieuporządkowania systemu. Entropia określa kierunek przebiegu procesów spontanicznych; uogólnione przemieszczenie. Zgodnie z drugą zasadą termodynamiki, jeżeli układ termodynamiczny przechodzi od jednego stanu równowagi do drugiego, bez udziału czynników zewnętrznych (spontanicznie), to jego entropia zawsze rośnie. Jeśli maleje lokalnie, w tym samym czasie, gdzieś musi wzrosnąć. Entropia jest zatem funkcją stanu, tzn. nie zależy ona od drogi po jakiej się do niej doszło. W ujęciu nauk o informacji jest traktowana jako średnia ilość informacji przypadająca na pojedynczy komunikat, czyli średnia zawarta w pojedynczej wiadomości. Wzór na entropię: 18 . Zob. F. Reif, Fizyka statystyczna, Warszawa 1973, s. 171 i nast. W.R. Ashby, Wstęp do cybernetyki, przeł. B. Osuchowska, A. Gosiewski, Warszawa 1963, s. 181. 24 M. Szulczewski, Polityka informacji, Warszawa 1977, s. 19. 23 16 zjawiskiem permanentnym. Kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje to, czy informacja pojawia się dopiero tam, gdzie wkracza odbiorca wyposażony w możliwości interpretacyjne czy informacja jest autonomicznym fenomenem. W kontekście pierwszego założenia, dźwięk spadających z góry kamieni jest informacją dla trapera, o tym, że może zaraz spaść lawina. Jeżeli akurat w tym czasie i w tym miejscu nie będzie nikogo o umiejętnościach analityczno – interpretacyjnych, ten sam odgłos kamieni nie będzie informacją. Nie będzie bowiem, nikogo posiadającego umiejętności pozwalające na odczytanie sygnału. Jeżeli jednak przyjmiemy, że brak odbiorcy nie wyklucza istnienia informacji, bowiem „opatrzność” wie, że taka informacja – szum spadających kamieni nastąpiła, to pierwsze założenie będzie musiało ustąpić drugiemu. Osobiście sądzę, że na informację spoglądać należy tylko w konkretnej relacji do atrybutów interpretacyjnych odbiorcy owej informacji. Czyż, bowiem nie jest tak, że informacja powstaje w umyśle, czyli na etapie przetwarzania rozumowego i dotyka tylko te organizmy występujące w naturze, które są wyposażone w narzędzia analitycznopercepcyjne. Słowo klucz, to zatem inteligencja (nie eliminując jej sztucznych odmian)25. Informacja nie musi być nadawana intencjonalnie. Nadawcą nieuświadomionym może być padający śnieg, rzucany cień, emitowany kolor, odgłos silnika czy wspomniany dźwięk spadających kamieni. Warunkiem konstytuującym (urzeczywistniającym) informację jest relacja odniesienia, czyli poddanie jej procesowi analityczno – interpretacyjnemu. Komunikat staje się informacją w chwili, gdy jest interpretowany. Oczywiście, każdy odbiorca dokonuje procesu interpretacji informacji w jedyny i niepowtarzalny dla siebie sposób. Liczy się stopień wiedzy, osobiste umiejętności, doświadczenie życiowe, partykularne cechy, samopoczucie. Problem definicyjny, jaki dotyka zjawisko informacji, należy traktować w kategoriach jej właściwości. Juliusz Lech Kulikowski zauważa, że „pojęcie informacji dawno już wykroczyło poza ścisłe, lecz wąskie definicje – stało się po prostu kategorią filozoficzną niemal tak ogólną, jak pojęcie materii lub ruchu. Specjalista w każdej dziedzinie dostrzega na ogół w tym pojęciu tylko niektóre aspekty, stąd też niekończące się spory terminologiczne i odmienność interpretacji tego, co pozornie wydaje się powszechne i oczywiste”26. W kontekście zadania badawczego tej pracy istotne znaczenie ma fakt, że informacja cechuje się znacznym potencjałem oddziaływania, a w określonych warunkach wręcz potencjałem kreacji rzeczywistości. Chodzi w tym przypadku o siłę informacji: po pierwsze – jako źródła wiedzy o faktach, zdarzeniach i procesach, po drugie – źródła ocen wizerunkowych zawierających m.in. przesłanki takich stanów jak zaufanie i nieufność; po trzecie – źródła nadawania znaczeń poszczególnym faktom związanego m.in. z przypisaniem owym faktom określonej wartości w ujęciu aksjologicznym lub funkcjonalnym, po czwarte – podstawy kształtowania określonych zachowań odbiorców informacji, w tym podjęcia i zaprzestania działań oraz zmiany ukierunkowania lub sposobu prowadzenia tych działań. Jak to będzie jeszcze dalej ukazane, kluczowym 25 26 Szerzej na ten temat zob. A. Rothert, Cybernetyczny porządek polityczny, Warszawa 2005, s. 68. J.L. Kulikowski, Informacja i świat w którym żyjemy, Warszawa 1978, s. 11. 17 warunkiem aktywizacji tego potencjału sprawczego informacji jest zaistnienie zdarzenia komunikacyjnego, czyli inaczej to określając dojście do wystąpienia relacji informacyjnych. 1.2. Przestrzeń publiczna Materia przedmiotu badań jest rezultatem oddziaływania sił społecznych generowanych w przestrzeni. Pytanie o rodzaj przestrzeni jest kluczowe. Tak, jak wyjaśnienie dlaczego opisywane zjawisko zostało umiejscowione w przestrzeni publicznej. Przestrzeń, jako osobna kategoria, jest nader często wykorzystywana w wielu dziedzinach badawczych. Występuje m.in. w takich zbitkach pojęciowych jak: przestrzeń kosmiczna w astronomii, przestrzeń jako zbiór (pole) w matematyce (np. przestrzeń ilorazowa, przestrzeń Banacha, przestrzeń metryczna, czy przestrzeń euklidesowa), przestrzeń w naukach fizycznych (np. czasoprzestrzeń, przestrzeń konfiguracyjna), przestrzeń jako powłoka krajobrazowa w geografii, przestrzeń jako kategoria epistemologiczno-ontologiczna w filozofii czy choćby przestrzeń nieformalna w antropologii i socjologii. Kategorię - publiczny (łac. publicus) należy łączyć z początkiem starożytnego Rzymu. Ówczesne grunty dzieliły się na prywatne, państwowe i publiczne (publicus). Ager publicus – ziemia publiczna obejmowała grunty, którymi zarządzało państwo rzymskie (przeznaczone były pod uprawę kolektywną). Najczęściej na ager publicus składały się tereny zdobyte w wyniku wojen oraz tzw. ziemie niczyje. Najbardziej powszechną opinią jest przekonanie, że oto przestrzeń publiczna zaczyna się tam gdzie kończy się przestrzeń prywatna. W tym sensie obie przestrzenie funkcjonują w swoistej symbiozie będąc wzajemnym dopełnieniem. Definicję przestrzeni znaleźć można w porządkach normatywnych. Ustawa z dnia 27 marca 2003 roku o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym traktuje obszar przestrzeni publicznej jako „obszar o szczególnym znaczeniu dla zaspokojenia potrzeb mieszkańców, poprawy jakości ich życia i sprzyjający nawiązywaniu kontaktów społecznych ze względu na jego położenie oraz cechy funkcjonalno-przestrzenne, określony w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy”27. O przestrzeń publiczną dbać 27 Art. 2 ust. 6 ustawy z 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz.U. z 2003r. Nr 80, poz. 717 z późn. zm.). Wyrazem kondycji i dążności w polityce przestrzennej jest studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Art. 10 ustawy wspomina, że w studium uwzględnia się uwarunkowania wynikające, w szczególności z: dotychczasowego przeznaczenia, zagospodarowania i uzbrojenia terenu; stanu ładu przestrzennego i wymogów jego ochrony; stanu środowiska, w tym stanu rolniczej i leśnej przestrzeni produkcyjnej, wielkości i jakości zasobów wodnych oraz wymogów ochrony środowiska, przyrody i krajobrazu kulturowego; stanu dziedzictwa kulturowego i zabytków oraz dóbr kultury współczesnej; warunków i jakości życia mieszkańców, w tym ochrony ich zdrowia; zagrożenia bezpieczeństwa ludności i jej mienia; potrzeb i możliwości rozwoju gminy; stanu prawnego gruntów; występowania obiektów i terenów chronionych na podstawie przepisów odrębnych; występowania obszarów naturalnych zagrożeń geologicznych; występowania udokumentowanych złóż kopalin oraz zasobów wód podziemnych; występowania terenów górniczych wyznaczonych na podstawie przepisów odrębnych; stanu systemów komunikacji i infrastruktury technicznej, w tym stopnia uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej, energetycznej oraz gospodarki odpadami; zadań służących realizacji ponadlokalnych celów publicznych. 18 mają wszyscy, natomiast jej kształt wyznacza już władza lokalna28. Normatywny podział (poprzez wyliczenie miejsc i zadań publicznych) przestrzeni publicznej danego kraju osadza się zatem na tym co winno być (i jest) uregulowane przepisami oraz co winno być wolne od tych ustaleń (przestrzeń prywatna). Faktyczny podział na to co prywatne i publiczne, w dużej mierze już nie odpowiada sztucznej dystynkcji wprowadzonej przez ustawodawcę. Granice są niezwykle płynne i uzależnione od wielu czynników, by wspomnieć o uwarunkowaniach historycznych, politycznych, geograficznych, religijnych czy kulturowych. Jedno z ujęć definicyjnych konfrontuje przestrzeń publiczną ze sferą państwową. Przestrzeń publiczna jest, w zależności od podejścia i przedmiotu regulacji, bądź utożsamiana z przestrzenią państwową, bądź się w niej zawiera. Rodzi to szereg niedokładności, których można uniknąć poprzez inkorporację przestrzeni państwowej do obszaru wyłącznej aktywności instytucji państwowych. Chodzi o przestrzeń realnej aktywności organów państwowych, będących wynikiem delegacji ustawowej w tym zakresie. Przestrzeń publiczna, na tym tle, jawi się jako kategoria znacznie szersza. Co zatem wyznacza pole przestrzeni publicznej, jej obszar i granice? Jedno z podejść wskazuje na kwestie naturalnych barier geograficznych, jednorodnej tożsamości językowej, kulturowej i historycznej. Inne podejście odwołuje się do aspektu terytorium i politycznych granic. Jeszcze inne przywołuje kontekst społeczno-psychologiczny, materializujący się na poziomie świadomości. Należy zgodzić się z opinią, że pojęcie przestrzeni publicznej jest stosunkowo nowe i wynika z procesu uwolnienia oddolnych sił obywatelskich. „Pojawienie się [pojęcia sfery publicznej] jest związane z odejściem od hierarchicznych struktur panowania i uznaniem za powszechnie obowiązujące pewnych wolności podstawowych, takich jak wolność prasy i wolność zgromadzeń, czyli liberalnych wolności indywidualnych. Sfera publiczna jest miejscem, w którym dokonuje się przechodzenie z obszaru prywatnego do publicznego. Ewolucja tej sfery umożliwiła kontakt między państwem a jednostką. Ponieważ funkcjonuje ona między nimi, istnienie jej wymaga spełnienia pewnych warunków przez obie zaangażowane w tę relację strony. Państwo musi przyjąć zasadę przejrzystości działań władzy, bez tego bowiem nie może być mowy o jej krytykowaniu i kontrolowaniu przez obywateli. Społeczeństwo natomiast powinno stać się niezależną i krytyczną publicznością biorącą udział w przygotowywaniu i podejmowaniu decyzji politycznych. Ten drugi warunek wymaga, aby przynajmniej niektórzy obywatele interesowali się sprawami publicznymi”29. Przestrzeń publiczna jest zatem wynikiem upodmiotowienia obywateli w relacji z państwem. Jest to pole dyskursu, obszar negocjacji, ścierania się opinii, wypracowywania wspólnych standardów, wreszcie nabierania szacunku wobec interlokutora debaty publicznej. Swój rozkwit przestrzeń publiczna zaznała w dobie 28 Dla przykładu na poziomie województwa kształt przestrzeni wyraża się w planie zagospodarowania przestrzennego województwa, który zawiera takie odnośniki, jak kierunki różnego rodzaju powiązań (np. komunikacyjnych), system obszarów chronionych (przyroda, kultura, dziedzictwo), obszary problemowe, wsparcia czy też zagrożenia. 29 B. Grabowska, Sfera publiczna – zbyteczna czy niezbędna w państwie liberalnym?, „F i l o – S o f i j a” 2003, nr 1(3), s. 183-184. 19 rozkwitających państw liberalnych. System nastawiony na indywiduum, do tego stopnia dowartościował jednostkę, iż mogła ona, po raz pierwszy od czasów antycznych, wejść w publiczną polemikę z państwem. Ronald Dworkin, amerykański filozof prawa, uważa, że sfera publiczna stanowi warunek społecznej akceptacji dla porządku politycznoprawnego. Dowodzi, że choć winniśmy być wszyscy, jako obywatele, posłuszni wobec prawa, to gdy jest ono wyraźnie niesłuszne, bądź budzi wątpliwości interpretacyjne, obowiązkiem naszym jest wyniesienie tego problemu na forum przestrzeni publicznej. Paradoksalnie, w ten sposób, przestrzeń publiczna staje się gwarantem zachowania praw i korygowania systemu. Przy utrzymującej się przestrzeni publicznej, państwo zachowuje racjonalne zasady kardynalne i nie jest w stanie wkroczyć na ścieżkę terroru i absurdu30. Wcześniej John Stuart Mill, w duchu tradycji utylitarystycznej, łączył przestrzeń publiczną ze sferą umożliwiającą wolnym jednostkom realizację ich (wolnych) pragnień. Sfera publiczna musi być do tego stopnia uporządkowana, by wspomniane jednostki znały odpowiednie kody zachowań i mogły w ramach klarownych i przewidywalnych reguł panujących w tej przestrzeni, praktykować swoje życie społeczne31. Wśród koncepcji neoliberalnych, wyróżnia się teoria sprawiedliwości opracowana przez Johna Rawlsa, amerykańskiego filozofa politycznego. W koncepcji Rawlsa na plan pierwszy wysuwa się wizja neutralności sfery publicznej, która winna być zbudowana w oparciu o wartości uniwersalne eliminujące partykularne interesy. Dla Rawlsa publiczne jest to „co wiąże się z powstałym w wyniku umowy społecznej państwem, co przybiera kształt politycznych działań i jest prawnie określone, ze szczególnym uwzględnieniem zasady sprawiedliwości”32. W tej teorii granice przestrzeni prywatnej i publicznej są klarownie rozgraniczone: „Wolność jednostki może mieć charakter destrukcyjny, stąd jego zgoda na przejawy interwencjonizmu państwowego i ograniczanie praw jednostki w celu bardziej racjonalnego kształtowania działań publicznych; zawsze jednak przy zachowaniu dyskursu publicznego, umożliwiającego budowanie społecznego konsensusu i ograniczanie możliwości marginalizacji jednostki, a więc tego, co Rawls określa mianem szkodliwości dla innych”33. W teorii zarówno liberalnej, jak i neoliberalnej, przestrzeń publiczna niweluje wszelkie dysfunkcje systemu politycznego34. Tam gdzie jednostka nie ma prawa zająć świadomego stanowiska w sprawach publicznych, bądź zabierając głos cierpi z powodu prześladowań, tam nie ma przestrzeni publicznej. Sfera publiczna jest gwarantem zachowania porządku demokratycznego i pluralizmu. Odpowiedzialność za utrzymywanie przestrzeni publicznej powinno wziąć na siebie państwo. Podkreśla to również Hannah Arendt wpisując przestrzeń publiczną, prywatną oraz społeczną w perspektywę kondycji ludzkiej. Swą analizę warstw przestrzeni Arendt rozpoczyna od greckiego polis, gdzie 30 Szerzej na ten temat zob. R. Dworkin, Biorąc prawa poważnie, przeł. T. Kowalski, Warszawa 1998. Por. J.S. Mill, O wolności, przeł. A. Kurlandzka, Warszawa 1999. 32 J. Kowalczyk, Paradygmaty zmian w przestrzeni publicznej kobiet, Teka Komisji Politologii i Stosunków Międzynarodowych – OL PAN 2009, nr 4, s. 20. 33 Tamże, s. 20. 34 Por. J. Rawls, Liberalizm polityczny, przeł. A. Romaniuk, Warszawa 1998. 31 20 sfera prywatna i publiczna stanowiły oddzielne byty35. Pierwsza związana z gospodarstwem domowym dopuszczała siłę, przemoc zniewolenie i nierówności (w tym sensie była to przestrzeń przedpolityczna). Druga uosabiała absolutną równość, jako istotę wolności. Polis była właśnie dziedziną wolności – emanacją polityki. Dla Arendt, sfera prywatna to przede wszystkim własność i rodzina. Sfera publiczna, natomiast to kreacja rzeczywistości, przestrzeń, w której można być widzianym i słyszanym przez innych. A contrario sferą prywatną, według Arendt jest wszystko to, co niedostępne i niewidzialne dla obcych. Arendt widzi płynną granicę obu przestrzeni. Cząstka świata pozbawiona cech intymnych, osobistych, prywatnych wchodzi na arenę publiczną, jednocześnie nabywając cech kreacyjnych, tworzących rzeczywistość. Obecność innych, obserwowalność naszych poczynań daje przekonanie o realności tych działań. Publiczny oznacza wspólny. Przestrzeń prywatna jest tylko nasza, rodzi się i umiera razem z nami. Przestrzeń publiczna, choć kształtowana i modyfikowana poprzez ujawnione działania (te, które wyszły ze sfery prywatnej), trwa bez względu na narodziny i śmierć. Według Arendt „istnienie obszaru publicznego, a następnie przekształcenie świata we wspólnotę rzeczy, która gromadzi ludzi i wiąże ich ze sobą nawzajem, zależy całkowicie od trwałości. Jeżeli świat zawierać ma przestrzeń publiczną, nie można go budować dla jednego pokolenia i planować jedynie dla żyjących; musi on przekraczać czas życia śmiertelników”36. Dla autorki, zarówno greckie polis, jak i rzymskie res publica były wartościami stałymi, niezmiennymi. Arendt zwraca, także uwagę, że powstanie sfery publicznej należy łączyć z przenikaniem troski o własność prywatną i kondycję gospodarstwa ze sfery prywatnej. Powstanie społeczeństwa (w rozumieniu nowożytnym), przesunęło zarządzanie gospodarką do sfery publicznej i zatarło dawne granice między przestrzenią prywatną a publiczną. Przed epoką nowożytną własność prywatna nie była synonimem bogactwa. Aby partycypować w przestrzeni publicznej wystarczyło być wolnym, co implikowało równość. Po zmianie, prywatna zamożność stała się warunkiem przyjęcia do sfery publicznej. Następstwem tego są narodziny społeczeństwa masowego. Ten typ społeczeństwa, z kolei znajduje idealne odniesienie w historycznej analizie przestrzeni publicznej, zaprezentowanej przez Jürgena Habermasa37. Jego dzieło: „Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej” jest do dziś odniesieniem dla badaczy przestrzeni publicznej. Habermas w oparciu o interdyscyplinarną analizę opisał trójfazowy schemat ukształtowania i rozpadu sfery publicznej (bürgerliche öffentlichkeit).38 Definicja sfery publicznej prezentowana przez Habermasa zawiera się de facto w charakterystyce poszczególnych faz historii polityki. 35 Szerzej na ten temat zob. H. Arendt, Kondycja ludzka, przeł. A. Łagodzka, Warszawa 2000. Tamże, s. 61. 37 Analiza przekształceń społecznych opisana w „Strukturalnych przeobrażeniach sfery publicznej” jest w istocie kontynuacją rozprawy habilitacyjnej, zatytułowanej „Strukturwandel der Öffentlichkeit; Untersuchungen zu einer Kategorie der Bürgerlichen Gesellschaft” („Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej: rozważania nad kategorią społeczeństwa burżuazyjnego”), którą Habermas obronił na Uniwersytecie w Marburgu. 36 21 Pierwsza faza obejmowała okres przednowoczesny, w którym dystans między władcą, jego najbliższym otoczeniem, klasą uprzywilejowaną (podmiotami politycznie uświadomionymi, biorącymi udział w dyskursie), a resztą społeczeństwa nie pozwalał na wykształcenie się sfery publicznej. Druga faza to złoty wiek przestrzeni publicznej, czyli czas jej rozwoju i największej ekspansji. Według Habermasa sfera publiczna powstała w XVIII-wiecznej Europie jako przestrzeń krytycznej dyskusji wolnych, wykształconych i równych sobie obywateli. Wtedy to urzeczywistniły się wszystkie postulaty epoki Oświecenia, z pochwałą racjonalności na czele. Materializacja sfery publicznej Habermasa, to czas kształtowania się epoki kapitalistycznej, w ujęciu marksistowskim39. Habermas zwraca uwagę na to, że kapitalizm i sfera publiczna to de facto dwa zależne od siebie porządki. W Wielkiej Brytanii, sfera publiczna zaczęła występować już na początku XVIII wieku, w tym samym czasie, w którym powstawało społeczeństwo liberalno-kapitalistyczne. Wolni obywatele – kapitaliści dowartościowani ekonomicznie i społecznie, posiadający lepsze wykształcenie, korzystający z przywilejów państwa demokratycznego (masowo ówcześnie powstające kluby, loże, stowarzyszenia, fundacje, federacje, zrzeszenia, partie, związki itp.), czerpiąc garściami z wolności słowa (gazety, czasopisma, periodyki) dyskutowali w klubach i kawiarniach na tematy polityczne budując przestrzeń publiczną. Habermas precyzuje, iż „dwoma zasadniczymi odmianami obywatelskiej sfery publicznej była najpierw literacka, a następnie polityczna sfera publiczna. W literackiej sferze publicznej rozczytani i pielęgnujący ideę kształcenia (Bildung) obywatele dyskutowali na temat przeczytanych dzieł literackich, korzystając z takich instytucjonalnych środków, jak stowarzyszenia czytelnicze, kręgi korespondencyjne, czasopisma lub kawiarnie. W politycznej sferze publicznej przedmiotem dyskusji żywotnie zainteresowanych polityką obywateli były tematy związane z działalnością państwa – konkretne rozwiązania lub decyzje polityczne bądź ogólniejsza kwestia optymalnej formy sprawowania rządów lub jej pryncypiów – natomiast środki instytucjonalne stanowiły przede wszystkim prasa oraz kluby i stronnictwa polityczne”40. Trzecia faza to schyłek przestrzeni publicznej, jej powolne obumieranie, będące rezultatem oddalania się od siebie aktywnych jednostek. Habermas, mówiąc jednym głosem z Arendt, przyczynę upadku przestrzeni publicznej upatruje w pojawieniu się społeczeństwa masowego41, którą badaczka określała mianem społeczeństwa anonimowych konsumentów. W fazie rozkwitu przestrzeni społecznej to jednostki (zorganizowanie w grupy dyskusyjne) bezpośrednio były zaangażowane w kreowanie przestrzeni publicznej. W fazie dekompletacji przestrzeni publicznej, kluby dyskusyjne zostały zastąpione przez 38 W niektórych tłumaczeniach sfera publiczna (bürgerliche öffentlichkeit) jest przedstawiana literalnie jako sfera obywatelska, co pozostaje nie bez znaczenia również z denotacyjnego punktu widzenia. 39 Pierwsza faza Habermasa, z kolei odpowiada fazie feudalnej Marksa. Por. K. Marks, Grundrisse der Kritik der politischen Ökonomie, Berlin 1953; K. Marks, Kapitał - Krytyka ekonomii politycznej, tom I, Warszawa 1951; L. Kołakowski, Główne nurty marksizmu, Londyn 1988; Materializm historyczny, red. F.W. Konstantinov, przeł. M. Borkowicz, Warszawa 1955. 40 M. Czyżewski – wstęp do: J. Habermas, Strukturalne przeobrażenia sfery publicznej, Warszawa 2007. 22 mass-media, które zamiast stać się tubą rezonującą, wykształciły osobną przestrzeń infiltrowaną przez interesy polityczne. Mass-media przywłaszczyły sobie przestrzeń publiczną oddzielając ją od coraz bardziej wygodnego, konformistycznego i niezainteresowanego społeczeństwa. Habermas opisywał to w następujący sposób: „wraz z komercjalizacją i zagęszczaniem się sieci komunikacyjnej, wraz z rosnącymi nakładami kapitałowymi na publikatory (publizistische Einrichtungen) i coraz wyższym poziomem ich organizacji kanały komunikacyjne podlegają coraz ostrzejszej selekcji. Tym samym powstał nowy mechanizm wywierania wpływu, mianowicie władza mediów, która użyta jako narzędzie manipulacji pozbawiła zasadę jawności publicznej (Prinzip der Publizitat) jej niewinności. Sfera publiczna, strukturalnie uformowana i zarazem zdominowana przez media masowe przerodziła się w arenę penetrowaną przez stosunki władzy (vermachtete Arena), której tematy i artykuły służą za oręż w zmaganiach nie tylko o wpływy, lecz o możliwie zakamuflowane w swoich intencjach strategicznych sterowanie strumieniami komunikacyjnymi oddziałującymi na zachowania”42. Społeczne życie codzienne zostało stłamszone przez trzy wielkie konstrukcje: państwo opiekuńcze, kapitalizm korporacyjny oraz masową konsumpcję. W rezultacie granice między tym co prywatne, a tym co publiczne ostatecznie się zatarły. Pesymizm Habermasa należy łączyć z pierwszym wydaniem Strukturwandel der Öffentlichkeit, które miało miejsce w 1961 roku. W przedmowie do wydania z 1990 roku badacz dostrzegalnie zmienił tonację poglądów. Nie wycofał się z ogólnych założeń swojej analizy sprzed 30 lat, ale dokonał próby jej aktualizacji. „Diagnoza prostoliniowego rozwoju publiczności: od aktywnej politycznie do prywatystycznej, od rozprawiającej o kulturze do konsumującej kulturę, jest zbyt uproszczona. (…) Wraz z ambiwalentnym zjawiskiem rozszczelniania się granic między kulturą trywialną a kulturą wysoką oraz powstaniem nowej, nie mniej dwuznacznej intymnej więzi między kulturą a polityką, bardziej złożonej aniżeli tylko upodobnianie się informacji do rozrywki, zmieniły się także same skale ocen”43. I dalej: „owo niwelowanie różnic i rozmontowywanie struktur, jakie dokonuje się w naszym świecie życia na skutek elektronicznie produkowanej globalnej wszechobecności wydarzeń i synchronizacji tego co nie jest równoczesne, na pewno ma doniosłe konsekwencje dla społecznie uwarunkowanego postrzegania siebie. Jednakże z tym usuwaniem ograniczeń idzie w parze zwielokrotnienie ulegających specjalizacji ról, pluralizacja form życia i indywidualizacja projektów życia. Wykorzenienie pociąga za sobą konstruowanie własnych wspólnotowych przynależności i rodowodów, egalitaryzacja – bezsilność wobec nieprzejrzystej złożoności systemu. (…) Chcę przez to powiedzieć, że gdybym dziś raz jeszcze przystępował do badania strukturalnych przeobrażeń sfery publicznej nie wiedziałbym, jakie rezultaty miałyby z niego wynikać dla teorii demokracji”44. 41 Zob. J. Ortega y Gasset, Bunt mas, Warszawa 1997. J. Habermas, op. cit., s. 22. 43 Tamże, s. 25. 44 Tamże, s. 49-50. 42 23 Habermas dostrzegł, że w nowej rzeczywistości informacyjnej nic już nie jest takie jednoznaczne. Poziom współzależności osiągnął stan niepozwalający naukom społecznym stawiać jednoznacznych sądów. Masowość zawsze musi oznaczać standaryzację i uproszczenie, co prowadzi do zniekształcenia obrazu. Jako błąd interpretatorów traktować trzeba kurczowe trzymanie się pojęcia przestrzeń publiczna, w czasie gdy sam autor wielokrotnie uzupełniał termin öffentlichkeit (opinia publiczna, jawność, przestrzeń publiczna) o dopełnienie bürgerliche (obywatelska). Przy zastosowaniu teoretycznej konstrukcji terminologicznego przejścia od przestrzeni publicznej do przestrzeni obywatelskiej założenia teorii Habermasa nadal są aktualne. Dokonując tej niewielkiej korekty można dostosować definicję przestrzeni publicznej Habermasa do nowych uwarunkowań. Publiczna przestrzeń będzie zawsze ogólnodostępna. Przestrzenią obywatelską będzie natomiast sfera społeczna, obejmująca obszar relacji oraz interakcji poszczególnych aktorów społecznych, zarówno na poziomie prywatnym jak i publicznym, w ramach cywilizacyjnie wytworzonych kodów i instytucji. „Potoczne pojmowanie pojęcia przestrzeń publiczna wiąże się z uznawaniem jej jako swego rodzaju fizycznej przestrzeni dostępnej każdej jednostce czy zbiorowości, bez konieczności spełnienia dodatkowych, zewnętrznie narzuconych warunków. Jest to przestrzeń wspólna, w ramach której dochodzi do interakcji społecznych, związanych z koniecznością zaspokajania różnorodnych potrzeb społecznych, uwzględniających obowiązujący w społeczeństwie system wartości. Zatem, w tym kontekście przestrzeń publiczna jest także przestrzenią społeczną, istniejącą zawsze w ramach jakiegoś porządku ontologiczno-aksjologicznego, dzięki któremu da się wyraźnie wyznaczyć jej granice, czy określić kompetencje aktorów na niej działających. Tak rozumiana społeczna przestrzeń publiczna zawsze będzie efektem pracy zbiorowości, która ją modyfikuje, jak też indywidualnych, charyzmatycznych czy znaczących oddziaływań jednostkowych. Jej kształt, granice, zasady działania będą pochodną uznawanych w ramach pewnego paradygmatu wartości, zapatrywań czy znaczeń, odzwierciedlających poglądy zamieszkujących ją ludzi, poziom ich świadomości i życiowych doświadczeń, dzięki którym staje się ona nie tylko płaszczyzną zmagań społecznych (konfliktów zbrojnych i konfrontacji kulturowych), ale także domeną współpracy, pozwalającą realizować się różnorodnym uczestnikom”45. Bez względu na sposób definiowania przestrzeni publicznej (czy też sfery publicznej)46 nie ulega wątpliwości, że jednym ze zjawisk nieustannie występujących w tej przestrzeni jest odbywająca się, przy aktywności różnych podmiotów i wykorzystaniu zróżnicowanych ilościowo i jakościowo nośników, komunikacja za pośrednictwem informacji. Ma miejsce nadawanie, odbieranie i poszukiwanie informacji. Co więcej sama ta komunikacja jako zjawisko oraz przekazy zawarte w poszczególnych, znajdujących się w ruchu informacjach (wiadomości, wskazówki, oceny, wezwania itd.) 45 J. Kowalczyk, op. cit., s. 19. Zob. również: Sfera publiczna. Kondycja, przejawy, przemiany, red. J.P. Hudzik, W. Woźniak, Lublin 2006; K.Z. Sowa, Szkice o sferze publicznej i polskim społeczeństwie obywatelskim, Kraków 2012. 46 24 współtworzą kształt przestrzeni publicznej, mając wpływ na jej dynamikę wewnętrzną oraz sposób wpisywania się w szerszą rzeczywistość. 1.3. Władza Władza jest jednym z najczęściej definiowanych pojęć nauk społecznych, w szczególności nauk o polityce. Jak podkreśla Bertrand Russell władza jest podstawowym pojęciem nauk społecznych, w tym samym sensie, jak energia jest fundamentalnym pojęciem fizyki47. Władza jest formą trwałą, nieodłącznym elementem występującym w naturze. Potęga zjawisk przyrodniczych i ich hegemonia nad człowiekiem dowodzi, że władza nie jest zjawiskiem występującym jedynie w rzeczywistości społecznej (międzyludzkiej). Władza jest silnie zakodowanym impulsem z jednej strony narzucania własnej woli, z drugiej strony podporządkowywania. Podobnie jak w przypadku przestrzeni, jej definiowanie może zachodzić z perspektywy różnych punktów obserwacyjnych. Jak podkreśla John Scott, „w najogólniejszym znaczeniu władza oznacza wywoływanie skutków, czyli jest formą związku przyczynowego. Jest powodowaniem następstw”48. Pierwsze próby definiowania władzy rozumianej w kategoriach politycznych podjęto oczywiście w starożytności. Arystoteles wspominał o dwóch typach władzy: despotycznej (naturalnej) oraz politycznej (ustrojowej). Ta pierwsza obejmowała nieodzowną sferę płynącą z panujących ówcześnie zasad społecznych. Ten rodzaj władzy wpisywał się w ogólnie panujący („odwieczny”) system zastany. Nikt nie próbował (bo nie mógł) go podważać. Czymś absolutnie nieodwracalnym i niepodlegającym zrelatywizowaniu była władza pana (wolnego) nad niewolnikiem, władza duszy nad ciałem, czy też dominacja mężczyzny nad kobietą. Podleganie takiej władzy było kwestią konieczności i nie było w niej miejsca na polemikę. Innym rodzajem zwierzchnictwa była władza polityczna, tj. władza państwa (zorganizowanego w odpowiednim modelu ustrojowym) nad podległymi mu obywatelami. Arystoteles twierdził, że słuszne państwo winno stać na straży dobra ogólnego i być obrońcą sprawiedliwości. Z tej racji, podzielił ówcześnie mu znane porządki polityczne na te właściwe i te zwyrodniałe49. Władzę można odczytywać w kategoriach pozytywnych, jako możliwość wywierania wpływu na rzeczywistość, sposobność jej kształtowania, ukierunkowywania realnych zdarzeń oraz negatywnych, jako narzędzie odwracania nurtu rzeczywistości, skutecznego przeciwstawiania się zaistniałym okolicznościom i nie ulegania im. W ujęciu podmiotowym władza może być traktowana w kategoriach zindywidualizowanych: jako panowanie nad samym sobą, umiejętność skutecznego egzekwowania od siebie samego swoich zamierzeń lub też jako relacja wspólnotowa: możność skutecznego wpływania na zachowanie innych osób, wyznaczania im zadań, 47 Zob. B. Russell, Władza – nowa analiza społeczna, przeł. M. Kądzielski, R. Gołębiewski, Warszawa 2001. J. Scott, op.cit., s. 7. 49 Szerzej zob. Arystoteles, Polityka, przeł. L. Piotrowicz, Warszawa 2006; Arystoteles, Etyka nikomachejska, przeł. D. Gromska, Warszawa 1956. 48 25 kierowania ich postępowaniem. Relacja publiczna pojawia się w tym przypadku, jako prawo do kształtowania nakazów i zakazów w większych grupach społecznych, pozbawionych zindywidualizowanych więzów osobistych. Relacja publiczna zachodzi w przestrzeni publicznej. Obie te kategorie - władza w ujęciu wspólnotowym oraz publicznym, wchodzą w zakres szerszego pojęcia władzy społecznej, rozumianej jako każdy stosunek podporządkowania i nadrzędności zachodzący pomiędzy jednostkami lub w ramach większych grup społecznych. Władza społeczna jest zawsze tam, gdzie mamy do czynienia z hierarchią społeczną. W kontekście głównego problemu tej pracy - relacji między informacją i władzą, problemem fundamentalnym jest zagadnienie źródeł władzy. Katalog impulsów jest w tym przypadku niezwykle rozbudowany. Intencjonalność człowieka jest często ze sobą wewnętrznie sprzeczna. Dotyczy to też większych grup społecznych50. Bez podejmowania tu szczegółowych studiów zauważyć trzeba, że najważniejszymi przyczynami określonych zachowań ludzkich, będących wynikiem bodźców zewnętrznych są: wiedza (względy logiki i racjonalności), wolicjonalność (pożądanie, ochota, wola), ideologia (przekonania), przemoc (groźba, siła fizyczna, przewaga psychiczna, uzależnienie), nakaz (prawo, norma) przymus (sankcje, kara), hierarchia (umowny stosunek podporządkowania, np. w wojsku, w pracy), tradycja (względy obyczajowe, kulturowe, historyczna konieczność), charyzma (siła przekonania), nagroda (korzyść materialna), wreszcie autorytet (uznanie, podziw). Przesłanki najczęściej występują kumulatywnie. Dla przykładu, realizacja intencjonalnych zamierzeń może wynikać z logiki tego postępowania, popartej autorytetem, szacunkiem i charyzmą podmiotu władzy51, tradycji przodków, dodatkowo wspartej przepisami prawnymi w tym zakresie, wreszcie strachem przed sankcjami. Wariant władzy zawierający się w dominacji społecznej, korespondujący znaczeniowo z władzą wspólnotową, to władza polityczna. Jej moc rozciąga się bądź na terytorium danego państwa, aliansu państw wspólnie uzgadniających na poziomie ponadnarodowym sposób realizacji władzy, bądź na terytorium aktywności organizacji międzynarodowej, której to państwa przekazały część swoich uprawnień władczych. Władza polityczna może być legitymowana przez demokratyczne wybory obywateli (demokracja), bądź pozbawiona takiej legitymizacji (autorytaryzm, uzurpatorstwo). Władzę polityczną definiuje się na wiele sposobów. Może być ona rozumiana jako „stosunek społeczny między dwiema jednostkami, między jednostką i grupą lub między grupami, polegający na tym, że jedna ze stron może w sposób trwały i uprawniony zmuszać drugą stronę do określonego postępowania i posiada środki zapewniające kontrolę tego postępowania”. W ujęciu podmiotowym może być traktowana jako jednoosobowy lub kolegialny „organ zawiadujący sprawami grupy społecznej”52. W kontekście behawioralnym władza może być sytuowana jako „możliwość zmuszenia 50 Szerzej na ten temat zob. G. Le Bon, Psychologia tłumu, przeł. B. Kaprocki, Kęty 2005. Zob. J.A. Barnes, Przywództwo według Johna F. Kennedy’ego, Gliwice, Kraków 2006. 52 Mała Encyklopedia Prawa, red. Z. Rybicki, Warszawa 1980. 51 26 osób (lub rzeczy) do działań, których w zwykłych warunkach by nie podjęły”53. W rozumieniu przedmiotowym może być widziana jako „panowanie, rządzenie” lub „posiadłość, majętność, majątek”54. W układzie funkcjonalnym władza była widziana jako „sposób wpływania” przez bezpośredni fizyczny przymus, za pomocą nagród i kar oraz przez „wpływanie na opinię publiczną, czyli propagandę w jej najszerszym znaczeniu”55. Relacyjnie władza może być ujmowana (jak czyni to A. Dahl) jako „sytuacja, w której A ma władzę nad B w tym znaczeniu i tym zakresie, w jakim A jest w stanie sprawić, aby B zrobił coś, czego w innych okolicznościach nie uczyniłby”56. Jeszcze inne rozumienie władzy (właściwe dla Maxa Webera) to „możliwość człowieka lub pewnej liczby ludzi do realizowania własnej woli, nawet wbrew oporowi pozostałych uczestniczących w działaniu osób”57, „zdolność przekształcania, przysługującą podmiotom sprawczym”58 (Anthony Giddens), „uprawnienie do tworzenia i egzekwowania praw”59(John Locke), „zamierzony lub pożądany skutek urzeczywistniający pewien cel”60(David Beetham), „uogólniona zdolność, zapewniająca wykonanie przez jednostki nałożonych na nie w systemie zbiorowego działania zobowiązań, którą legitymizuje odnoszenie się do wspólnych celów i zabezpiecza możliwość użycia negatywnych sankcji sytuacyjnych w wypadku oporu”61 (Talcott Parsons), „stosunek społeczny, w którym jedna strona podejmuje decyzje o pewnym stanie rzeczy, a druga je realizuje w sposób zgodny z decyzją i pod kontrolą decydującego”62 (Jakub Szczepański) lub też „realna możliwość przeprowadzenia przez daną klasę, grupę, człowieka swojej woli wyrażonej w polityce i normach prawnych”63 (Fedor Michajłowicz Burłacki). Jan Baszkiewicz władzę rozpatrywał w kategoriach dychotomii podmiotów wydających polecenia oraz tych wykazujących posłuszeństwo. Wskazywał trzy podstawowe kryteria uległości: siła, autorytet i władza. Pierwsza wynika z przewagi fizycznej i jest najłatwiejsza zarówno do zobrazowania, jak i zrozumienia. Druga wypływa z szacunku, dobrej wiary, symulując dobrowolne (lecz nie bezinteresowne) posłuszeństwo. Trzecia przesłanka łączy cechy dwóch poprzednich64. Jeszcze inną propozycję interpretacyjną władzy politycznej przedstawił Andrzej Czajkowski65, który rozważał władzę w trzech wymiarach: jako funkcję w systemie (władza w tym ujęciu ma charakter regulacyjny), przez pryzmat właściwości jej nosiciela (ujęcie podmiotowe) oraz jako stosunek społeczny. 53 Słownik politologii, red. I. McLean, A. McMillan, Warszawa 2008, s. 648-649. Słownik etymologiczny języka polskiego, red. W. Boryś, Kraków 2010. 55 B. Russell, op. cit., s. 35. 56 S. Wróbel, Władza i rozum, Poznań 2002, s. 57-58. 57 Tamże, s. 27. 58 A. Giddens, Nowe zasady metody socjologicznej: pozytywna krytyka socjologii interpretatywnych, przeł. A. Szulżycka, Kraków 2001, s. 160-161. 59 S. Wróbel, op.cit., s. 27. 60 D. Beetham, The Legitimation of Power, Basingstoke 1991, s. 43. 61 S. Wróbel, op. cit, s. 28. 62 Zob. J. Szczepański, Polityczna władza sądzenia, Kraków 2009. 63 A. Czajowski, Władza polityczna analiza pojęcia [w:] Studia z teorii polityki, tom I, red. A.W. Jabłoński, L. Sobkowiak, Wrocław 1999, s. 33 - 36. 64 Zob. J. Baszkiewicz, Władza, Wrocław, Warszawa, Kraków 1999. 65 A. Czajowski, op. cit., s. 33 - 35. 54 27 Max Weber66, wskazywał na występowanie trzech podstawowych modeli władzy: tradycyjnego – charakteryzującego się obecnością utrwalonego zwyczaju, w którym posłuszeństwo wynika z trwale zakorzenionego imperatywu określonego modelu jej sprawowania; pozycja władzy wykracza poza „ziemskie” namaszczenia i wiąże się z ponadnaturalnymi, „uświęconymi” właściwościami, a sama władza nie jest zagrożona ze strony żadnej konkurencji; charyzmatycznego – eksponującego właściwości podmiotu władzy i opierającego się na ponadprzeciętnych cechach przywódcy, w którym lider dysponuje zestawem osobistych zdolności pozwalających mu na podporządkowywanie sobie innych; legalnego – w ramach, którego procedury normatywne sankcjonują sposób dokonywania wyboru władzy i tryb jej sprawowania, zaś władza jest sprawowana w systemie kadencyjnym, a posłuszeństwo wobec takiej władzy wynika z konieczności przestrzegania obowiązujących przepisów prawa. Weber dostrzegał we władzy funkcje regulatora stosunków społecznych. Czynnikami konstytuującymi władzę w jego koncepcji są: jednostka, konflikt, przemoc i przymus. Do władzy nie można stosować jednej miary67i trzeba dostrzegać różnorodne jej konteksty, w tym m.in. kontekst: behawioralny (kształtowanie zachowań innych), celowościowy (realizowanie wyznaczonych celów), instrumentalny (korzystanie z atrybutów władzy, od perswazji po przymus), strukturalny (kształtowanie stosunków społecznych), konfliktowy (władcze rozstrzyganie rozbieżności interesów), personalny. Z kolei, Bertrand Russell, definiował władzę w perspektywie teleologicznej. Badacz podkreślał, że władza to osiąganie celów. „Przy takim rozumieniu, jest ona pojęciem kwantytatywnym: jeżeli mamy dwóch ludzi o podobnych celach i jeden z nich osiąga wszystkie te cele (…) ma on tym samym więcej władzy niż drugi”68. Russell dokonał rozróżnienia między władzą tradycyjną a nowo zdobytą. „Władza tradycyjna ma po swojej stronie siłę przyzwyczajenia; nie musi się legitymizować w każdej chwili ani ustawicznie dowodzić, że żadna opozycja nie jest dostatecznie silna by ją obalić”69. Część badaczy procesów rządzenia i władzy jako określonego stanu społecznego wskazywała na kierunkową dychotomię rozwoju tego zjawiska. John Scott zwracał uwagę na to, że koncepcja władzy rozwinęła się w dwóch rozwidlających się kierunkach, tworząc dwa rozległe nurty w dziedzinie badań nad tym zagadnieniem. „W tradycji głównego nurtu zajmowano się przede wszystkim okazjonalnie sprawowaną władzą jednego podmiotu sprawczego nad drugim. Drugi nurt skupia się na władzy traktowanej jako zdolność do działania o charakterze dyspozycji – w centrum uwagi leży tutaj, zatem przysługująca aktorom zdolność ułatwiania pewnych rzeczy. Koncepcje należące do głównego nurtu koncentrują się na czymś, co w języku francuskim określa się mianem 66 Por. Etyka protestancka a duch kapitalizmu (Die protestantische Ethik und der Geist des Kapitalismus, 1905, wyd. pol. 1994) oraz Gospodarka i społeczeństwo (Wirtschaft und Gesellschaft, 1922, wyd. pol. 2002). 67 Jednowymiarową, behawiorystyczną teorię władzy przedstawił Robert Dahl w pracy The Concept of Power, http://www.bibliotecajb.org/Portals/0/docs/Maestrias/Alta_Direccion_Publica/12.%20The%20Concept%20of%2 0Power%20%28Robert%20Dahl%29.pdf, (14.02.2012). Podmioty, które de facto wnoszą najwięcej w procesie decyzyjnym w ramach rządzenia, traktowane są przez Dahla jako te, które sprawują realną władzę. 68 B. Russell, op. cit., s. 35. 69 Tamże, s. 37. 28 pouvoir, podczas gdy nurt poboczny skupia się na zagadnieniu w tym języku zwanym puissance”70. Chodzi o rozróżnienie realnej siły od samych możliwości. Na podstawie analizy, dokonanej przez Szymona Wróbla71 można wyróżnić dwa odmienne modele teoretyczne władzy, które w dużej mierze są nadal aktualne. Pierwszy to władza jako predyspozycja do podejmowania suwerennych rozstrzygnięć (bez odniesienia do zewnętrznych czynników warunkujących). Drugi to władza legitymowana, czyli predyspozycja uzasadniająca poparcie i legalność wypływające z norm prawnych. Pierwsze z prezentowanych ujęć reprezentował Thomas Hobbes (np. The Elements of Law: Natural and Politic).72 Hobbes opowiadał się za władzą silnego suwerena mającego prawo realizować własne cele bez względu na zgodę poddanych. Konfliktom wewnętrznym można zapobiec przy pomocy silnej władzy centralnej – podsumowywał. Twórczość Hobbes’a przypada na okres wojny domowej w Anglii (The English Civil War), czas ogromnego chaosu i zamętu, a Hobbes który dorastał w otoczeniu nieustannych konfliktów, swoje tezy opierał na założeniu, że stanem natury jest sytuacja konfliktu („Bellum omnium contra omnes” - wojna wszystkich przeciw wszystkim). Odpowiedzią na „Lewiatana” Hobbesa - potęgę jednoosobowego suwerena, a jednocześnie drugim z prezentowanych ujęć władzy politycznej, są tezy zawarte w dziele „Dwa traktaty o rządzie” (Two treatises of Goverment). Jego autor - John Locke stał na stanowisku, że mandat do sprawowania władzy jest nadawany przez lud. Władza jest zobligowana do przestrzegania niezbywalnych praw i wolności obywatelskich i do zagwarantowania bezpieczeństwa swoim obywatelom. Przy wykonywaniu swoich uprawnień jest również związana celami, dla których została powołana. W razie ich rażącego przekraczania (np. ograniczania prawa wolności, własności) każdy z obywateli ma prawo do wypowiedzenia posłuszeństwa. Dotychczasowy wywód na temat władzy i różnorodnych sposobów jej rozumienia oraz definiowania, a także dynamiki samych mechanizmów władzy, dostarcza jak można sądzić dostatecznych uzasadnień dla tezy, że w rozważaniach naukowych niezbędne jest każdorazowo jednoznaczne doprecyzowanie sposobu ujęcia tej kategorii. Wymóg ten w oczywisty sposób dotyczy także tych rozważań. 1.4. Władztwo Mając na uwadze zakres przedmiotowy, kontrowersje może budzić odwołanie się w tej pracy do terminu władztwa. To dość enigmatyczne sformułowanie, dodatkowo mogące mieć pejoratywny wydźwięk. Wykorzystanie tego pojęcia w kontekście rozważań na temat relacji między informacją i władzą ma jednak swoje zalety eksplanacyjne. Jest tak po pierwsze za sprawą wymogów denotacyjnych, które związane są z potrzebą zachowania pewności znaczeniowej w stosunku do rozumienia, w tych 70 J. Scott, op. cit., s. 13. Zob. S. Wróbel, op. cit., s. 30-44. 72 Tezy zawarte w The Elements of Law: Natural and Politic, ostatecznie ujrzały światło dzienne, po tym jak zostały opublikowane w trzech osobnych tomach: De cive (1642), Leviathan (1651), De corpore (1655). 71 29 rozważaniach, pojęcia władzy. Po drugie, jest tak za sprawą wymogów badawczych. Władza i władztwo nie zawsze bowiem oznaczają to samo. Nie zmienia tej sytuacji fakt, że w literaturze przedmiotu nie ma precyzyjnej dyferencjacji definicyjnej obu pojęć. Fenomen władzy ma niezwykle bogatą historię, datowaną od początku istnienia cywilizacji ludzkiej. Władztwo, dla odmiany jest pojęciem historycznie młodszym, jego narodziny przypadają na okres rozwoju idei państwa prawa, legalistycznego podejścia do instytucji sprawowania władzy. Władza jest pojęciem o szerokim zakresie, często filozoficznym, odwołującym się do wielu dziedzin badawczych. Zakres desygnatów jest w tym przypadku niezwykle rozbudowany. Używanie terminu władza informacji mogłoby w tej sytuacji tworzyć niepotrzebne problemy treściowe. Wprowadzenie formuły terminologicznej władztwa jest tym samym zabiegiem pozwalającym ograniczyć pole przestrzeni definicyjnej (desygnatów). Pozwala, przez swój wyraźny kontekst indywidualno-instrumentalny, wzmocniony dopełnieniem: informacyjne, odnieść posługiwanie się tą kategorią do konkretnego zjawiska. Kategoria władztwa jest już utrwalonym pojęciem w języku prawa, szczególnie cywilnego i administracyjnego. Tak, dla przykładu, można mówić o władztwie cywilnorzeczowym, to jest władztwie nad rzeczą w rozumieniu prawa cywilnego, będącym kategorią prawną odzwierciedlającą określony stan w stosunkach prawno-społecznych (który, jednak nie odzwierciedla dokładnie pojęcia władzy nad rzeczą). Władztwo ilustruje raczej stan faktyczny (posiadanie – possessio i dzierżenie – detentio) oraz prawny (tytuł prawny skuteczny erga omnes np. własność albo ograniczone prawa rzeczowe, jak służebność, użytkowanie czy zastaw). Podobnie rzecz ma się, również w ramach prawa cywilnego, z tzw. władztwem prekaryjnym czyli specyficzną formą władania rzeczą, umiejscawianą obok wyżej wspomnianych: posiadania i dzierżenia. W prawie administracyjnym z kolei, można spotkać przypadek władztwa administracyjnego, w ramach którego określone organy administracyjne korzystają z autorytetu państwa w procesie ustalania praw i obowiązków podmiotu administrowanego (adresata rozstrzygnięć i decyzji administracyjnych). Władztwo w każdym przypadku odnosi się do określonej kategorii władzy, przyporządkowanej wyodrębnionym cechom dystynktywnym. Coraz częściej pojęcie władztwa wykracza poza obszar regulacji ściśle normatywnych, jak to pokazuje przykładowo posługiwanie się tym określeniem w zakresie spraw publicznych, gdzie mówi się w różnych kontekstach o władztwie publicznym. Niniejsze rozważania zmierzają do wprowadzenia tego pojęcia do języka analizy relacji między informacją i władzą w przestrzeni publicznej. Podstawą umocowania władztwa będą w tym przypadku, rzecz jasna, nie normy prawa lecz mechanizm wpływu, a kontekstem nie obraz normatywny lecz obraz faktyczny. Przypadek władztwa informacyjnego dotyczy efektu skupionego wokół informacji i zorientowanego na informację, a także bazującego na cechach konstytuujących informację. Tak rozumiane władztwo to nie narzędzie, to możność sama w sobie, realna przewaga sytuacyjna, która jest rezultatem układów sytuacyjno-cywilizacyjnych. W tym konkretnym rozumieniu będzie to zdolność kształtowania rzeczywistości w obszarze 30 władzy w przestrzeni publicznej wynikająca z możliwości tkwiących w informacji. Czerpanie korzyści z władztwa informacyjnego może przełożyć się na uzyskanie efektu w zakresie władzy rozumianej w sposób tradycyjny. W dotychczasowym modelu definicyjnym na władzę patrzy się przez pryzmat instytucji i organów (podmiotów sprawujących władzę). Ta niezwykle silna konotacja zdaje się być przeszkodą w pełnej analizie dzisiejszej rzeczywistości i nie pozwala na wyjście poza powszechnie obowiązujący próg znaczeniowy. Tymczasem, termin władztwo jest wolny od tak silnych konotacji instytucjonalnych. Władztwo to imperium, siła sprawcza (zdolność) kształtująca pewien porządek sytuacji społeczno-politycznej. W ujęciu bardziej abstrakcyjnym władztwo to politycznie rozumiane dominium, ilustrujące istniejący stan przewagi budowanej poza kryteriami instytucjonalnymi. Wprowadzenie do słownika analizy kategorii władztwa informacyjnego pozwala dostrzec podmiotowość samej informacji rozumianej w kategoriach autonomicznych. Informacja, w ramach takiej konstrukcji teoretycznej, dysponuje atrybutem władczym. Jej status może być definiowany w kategoriach władztwa, chociaż terminologicznie sama pozostaje poza tą kategorią. Za sprawą tej (lub tych) informacji określony układ społeczny, ekonomiczny lub polityczny, korzystając z efektu władztwa informacyjnego będzie mógł kształtować rzeczywistość, wykorzystując równocześnie atrybuty władzy wynikającej z tradycyjnej legitymizacji, np. wynikającej z wyników wyborów. Władztwo jest kategorią opisującą określony stan faktyczny w ujęciu materialnym. Atrybut władzy w przypadku władztwa, nie wynika z konwenansu prawnego, ustrojowego czy finansowego, lecz kształtuje się w trybie procesowym jako rozwiązanie społeczne, w wyniku naturalnej selekcji, próby sił, ścierania się opcji, wykrystalizowania się faktycznej przewagi. Stan ten może oczywiście zostać następczo uznany, a nawet zalegalizowany czy skodyfikowany uzyskując status rozwiązania prawnie obowiązującego w zakresie władzy. Władztwo informacyjne w przestrzeni publicznej manifestuje się w kontekście wpływu informacji na procesy decyzyjne zachodzące w obszarze władzy, jako uwarunkowanie i czynnik utrwalający istniejący stan rzeczy lub implikujący zmiany, a tym samym kreujący rzeczywistość. Jak to będzie pokazane w dalszych fragmentach tej pracy, jego moc kreowania rzeczywistości (władza w znaczeniu przedmiotowym) powiększa się i już obecnie jest niejednokrotnie większa niż moc tradycyjnie rozumianych podmiotów instytucjonalnych aktywnych w świecie władzy politycznej (władza w znaczeniu podmiotowym). 1.5. Relacje informacyjne Relacja to stosunek, interakcja. Relacja musi zachodzić przynajmniej pomiędzy dwoma podmiotami. Emanacją relacji jest kontakt, konkretna łączność zachodząca między podmiotami, bohaterami relacji. Problematyka relacji informacyjnych jest fundamentalna w tej pracy, gdyż tylko wówczas, gdy informacja wejdzie w takie relacje może ona stać się aktywnym podmiotem w stosunkach związanych z władzą. 31 W klasycznym ujęciu z aktem przekazania informacji mamy do czynienia jeżeli spełnione są pewne warunki. Występują co najmniej dwa podmioty, z których jeden jest nadawcą a drugi odbiorcą komunikatu (przekazu). Nadawcą komunikatu nie musi być człowiek. Informacja może pochodzić od przedmiotu (np. obrazu, sygnalizatora świetlnego, zegara). Odbiorca natomiast musi być wyposażony w odpowiednie receptory i umiejętności analityczno – myślowe, by móc sygnał przyjąć i go odczytać. Wreszcie, między nadawcą i odbiorcą musi zaistnieć kontakt, realizowany poprzez kanał komunikacyjny. Nośnikiem informacji może być mowa, dźwięk, obraz, gest oraz każdy inny sygnał, który da się „odczytać” i zrozumieć. Na każdym etapie przekazywania informacji mamy do czynienia ze zjawiskiem komunikacji. Wyodrębnia się najczęściej trzy typy procesów komunikacyjnych: komunikację informatywną – polegającą na wyposażaniu odbiorcy w potrzebne informacje; komunikację objaśniającą (eksplanacyjną) – rozumianą jako przekaz dokonujący uporządkowania informacji, jej usystematyzowania w zależności od potrzeby jej uogólnienia bądź uszczegółowienia; komunikację stymulującą – definiowaną jako środek wywołujący oczekiwane przez nadawcę zachowanie u odbiorcy informacji. Trzeba rozróżnić praktykę mieszczącą się w dopuszczalnych ramach etycznych – czyli przekonywanie kogoś do własnych racji, światopoglądu bądź przekonań oraz wykraczającą poza te ramy – czyli manipulację, indoktrynację czy propagandę73. Schemat procesu komunikowania przedstawia się następująco. Nadawca, czyli osoba inicjująca proces komunikowania posiada informację do przekazania. Następuje kodowanie, czyli przekształcanie informacji w kody zmysłowe, wreszcie przekazanie przy pomocy odpowiednich nośników. Dalej odbiorca dokonuje procesu dekodowania komunikatu i jego odczytu. Treść (zawartość) informacji odebranej nie musi odpowiadać idealnie treści informacji zakodowanej i wysłanej. Na drodze komunikatu mogą wystąpić różnego typu zakłócenia i przeszkody (tzw. szum74). Warunkami koniecznymi dla zaistnienia relacji jest zatem obecność co najmniej dwóch lub więcej podmiotów (nie koniecznie osób fizycznych), oraz występowanie narzędzia (biologicznego, dźwiękowego, wizualnego bądź innego), za pomocą którego dojdzie do urzeczywistnienia relacji. Jest wiele odmian relacji. Jednostronne odniesienie zakłada, że jeden podmiot jest jedynie nadawcą wysyłającym określony pakiet sygnałów, a drugi jedynie odbiorcą owych sygnałów. Interaktywna relacja, oznacza symultaniczną aktywność jednocześnie nadawców i odbiorców sygnałów. W przypadku większej ilości podmiotów, układy relacyjne zachodzące pomiędzy podmiotami mogą być niezwykle skomplikowane. Przedstawiony wyżej klasyczny model relacji informacyjnych ulega w ostatnich latach konfrontacji z szybkimi i jakościowymi zmianami w sferze narzędzi komunikacji informacyjnej. Ukształtowanie się społeczeństwa informacyjnego, nowe media, portale 73 Szerzej zob. K. Materska, op. cit., s. 21-47. Szum ten można podzielić na ten sprokurowany przez człowieka lub występujący bez jego wpływu bezpośredniego. Zob. A.M. Rosie, op. cit., s. 21-35. 74 32 społecznościowe, pojawienie się masowej informacji interaktywnej, cywilizacja blogów75, to tylko niektóre uwarunkowania, które razem wzięte tworzą nowe ramy dla przebiegu tych relacji. Po pierwsze – niejednokrotnie w tych relacjach rozmyciu ulega tożsamość nadawcy informacji, często pierwotny nadawca informacji jest od początku anonimowy. Po drugie – zdolność panowania nadawcy nad faktycznymi losami wygenerowanej przez niego informacji ulega niejednokrotnie znacznemu ograniczeniu, a w przypadku informacji umieszczonej w zasobach Internetu zostaje wręcz całkowicie wyeliminowana. Po trzecie – sytuacja, w której to nadawca poszukuje adresata, coraz częściej zostaje wyparta przez ukształtowanie relacji informacyjnej z inicjatywy i na skutek aktywności odbiorcy informacji przeszukującego najróżniejszych baz danych; po czwarte – interaktywność informacji materializująca się w czasie rzeczywistym powoduje, że faktyczną treścią przekazu staje się bardzo szybko nie tyle informacja wyjściowa, lecz mający często wielu autorów blok informacji, których znaczenie może odbiegać daleko od założeń i celów towarzyszących zainicjowaniu danej relacji informacyjnej. Wszystko to, jeśli jeszcze dołożymy konsekwencje globalizacji i integracji ponadpaństwowej powoduje, że niejednokrotnie powstaje potrzeba rozważenia siły informacji w oddaleniu od dającego się wyraźnie zidentyfikować „nadawcy-operatora”, w warunkach, w których owa informacja żyje już własnym życiem, a w efekcie staje się autonomicznym uczestnikiem gry w sferze publicznej. Nie występuje żaden układ relacyjny, który jednocześnie nie byłby, często przy okazji, informacyjnym układem relacyjnym. Dla celów wskazania (wyodrębnienia) relacji ściśle informacyjnych pomocne jest wprowadzenie podkategorii doprecyzowujących charakter tych relacji. Relacją informacyjną, w rozumieniu relewantnym dla dalszych rozważań, będzie swoista relacja sensu stricto przyporządkowana jedynie do informacyjnych (intencjonalny transfer informacji) kontaktów, w opozycji do każdej informacyjnej relacji rozumianej sensu largo. I tak, relacja informacyjna dotyczy stosunków, w których informacja nie występuje jedynie w roli narzędzia (instrumentu przekazania sygnału między nadawcą a odbiorcą), będącego technicznym tłem dla samego komunikatu i jego znaczenia dla podmiotów relacji. Odnosi się natomiast do tych relacji informacyjnych, w których przekazanie określonego pakietu informacyjnego jest celem samym w sobie. Informacja traktowana jest jako materialne dopełnienie relacji. Zastosowanie takiej podkategorii relacyjnej implikuje analizę kontaktów między podmiotami celowo nastawionymi na przekazanie bądź zdobycie informacji. Przedmiot relacji dotyczy przestrzeni publicznej, a zatem nie dotyczy relacji zachodzących w przestrzeni prywatnej. Chodzi o zarys szlaków informacyjnych wychodzących na zewnątrz sfery państwowej (i prowadzących z powrotem), które łączą instytucje państwowe i samorządu terytorialnego z obywatelską sferą publiczną. Przy zachowaniu opisanych warunków wyjściowych, relacją informacyjną będzie zatem 75 Szerzej zob. M. Jeziński, Nowe media w systemie komunikowania, Toruń 2011; M. Lister, J. Dovey, S. Giddings, I. Grant, K. Kelly, Nowe media. Wprowadzenie, przeł. M. Lorek, A. Sadza, K. Sawicka, Kraków 2009; Komunikowanie i zarządzanie w społeczeństwie informacyjnym, red. L.H. Haber, Kraków 2011; P. Levinson, Nowe nowe media, Kraków 2010; Nowe media we współczesnym społeczeństwie, red. M. Jeziński, A. Seklecki, T. Wojtkowski, Toruń 2011; J.W. Rettberg, Blogowanie, przeł. M. Szczubiałka, Warszawa 2012. 33 stosunek informacyjny w przestrzeni publicznej, jaki łączy konkretnego obywatela: po pierwsze – z konkretną instytucją i konsekwencje wynikające z tego stosunku (np. złożone przez obywatela zapytanie, bądź wniosek lub skarga, do organu publicznego w ramach uprawnień wynikających z ustawy o dostępie do informacji publicznych); po wtóre – z grupą organów publicznych informacyjnie „obsługujących” tego obywatela i konsekwencje wynikające z tego stosunku, (np. wydanie decyzji administracyjnej dotyczącej danego obywatela, która wymaga wcześniejszych konsultacji i uzgodnień innych instytucji); po trzecie – z identyfikowanym całościowo instytucjonalnym aparatem państwowym i samorządu terytorialnego oraz konsekwencje wynikające z tego stosunku. (np. publiczna wypowiedź jednostki uderzająca w aktualny system państwowy). Taką relacją będzie też stosunek informacyjny łączący grupę obywateli: po pierwsze – z konkretna instytucją i konsekwencje wynikające z tego stosunku, (np. grupa członków stowarzyszenia rejestrująca swoją organizację w Krajowym Rejestrze Sądowym); po drugie – z grupą organów państwowych informacyjnie obsługujących tę grupę obywateli i konsekwencje wynikające z tego stosunku; po trzecie – z identyfikowanym całościowo instytucjonalnym aparatem państwowym i konsekwencje wynikające z tego stosunku. Będzie taką relacją także stosunek informacyjny, który łączy: po pierwsze – konkretną instytucję z identyfikowaną całościowo sferą obywatelską i konsekwencje wynikające z tego stosunku; po drugie – grupę organów państwowych z identyfikowaną całościowo sferą obywatelską i konsekwencje wynikające z tego stosunku; po trzecie: identyfikowaną całościowo sferę obywatelską z identyfikowanym całościowo instytucjonalnym aparatem państwowym i konsekwencje wynikające z tego stosunku. Realne układy relacyjne występujące w przestrzeni publicznej mają różne formy i kształty. Ich zakresy są wobec siebie relewantne bądź neutralne, co stymuluje relacje bądź obojętne bądź takie, które się krzyżują, nachodzą na siebie w całości lub w części, czasami wzajemnie wykluczają. Dla przykładu, dany obywatel może być w określonej relacji informacyjnej z oznaczoną instytucją państwową, z uwagi na jednoczesną przynależność do stowarzyszenia, związku zawodowego, partii politycznej, klubu sportowego, rady nadzorczej spółki, itd. Może także występować w osobliwej relacji informacyjnej przyporządkowanej (ze względu na zespół łączących ich cech) do danej grupy obywateli z grupą organów informacyjnie obsługujących tę grupę. Wreszcie, będzie dysponował powszechnymi uprawnieniami informacyjnymi, a także (od drugiej strony) będzie informacyjnie obsługiwany, nie jako konkretny, zindywidualizowany podmiot w konkretnej sytuacji informacyjnej lecz całościowo, w ramach działań wymierzonych w stosunku do dużych grup społecznych (np. w ramach działań służb specjalnych lub w ramach kampanii informacyjnych skierowanych do kierowców, rodziców, emerytów, studentów itd.) albo w stosunku do wszystkich obywateli (np. spis powszechny). Przy braku uniwersalnej, rozbudowanej i stylistycznie przyporządkowanej do nauk społecznych definicji relacji informacyjnej, proponowana wyżej definicja ma charakter instrumentalny, jest przyporządkowana do celu badawczego i nie wyklucza innego sposobu ujęcia tej kategorii. W tym konkretnym ujęciu chodzi o wyeksponowanie parametrów (ilościowych oraz jakościowych), które mogą pomóc w ukazaniu ewolucji 34 informacyjnej formuły przestrzeni publicznej dokonującej się wraz ze zmianami zachodzącymi w modelu rządzenia. Bez trudu można zauważyć, że pomysł zasadza się na weryfikacji hipotez dotyczących relacji między informacją i władzą w obszarze stosunków układających się w układ: obywatel – informacja – państwo. W przypadku państwa chodzi przy tym o ujęcie szerokie, w którym w płaszczyźnie instytucjonalnej mieszczą się organy i inne instytucje państwowe i administracji samorządu terytorialnego. 1.6. Narzędzia badawcze relacji między władzą a obywatelem i informacją w przestrzeni publicznej Liczne sygnały dotyczące przyjętego sposobu rozwiązania problemu badawczego pracy zostały już poczynione we wstępie i we wcześniejszych fragmentach tego rozdziału na marginesie rekonstrukcji treści przypisywanych informacji, przestrzeni publicznej, władzy oraz relacji informacyjnej. Przed przejściem do dalszych rozważań wydaje się jednak potrzebne systemowe ukazanie propozycji w sprawach przyjętego toku rozumowania i związanych z tym narzędzi badawczych. Przypomnieć wypada, że punktem wyjścia jest hipoteza w sprawie istnienia w przestrzeni publicznej, szeroko rozumianej, relacji między sferą władzy (identyfikowaną przez pryzmat instytucjonalny) a sferą obywatelską. Na ogół relacji, formułowanych w ujęciu sensu largo (całokształt realizowanych kontaktów), składa się cały szereg punktowych kontaktów (relacji w ujęciu sensu stricte), to jest zetknięć urzeczywistnianych w jedynym, niepowtarzalnym czasie i miejscu (sytuacji) przez obywatela, grupę obywateli, instytucje obywatelskie z poszczególnym reprezentantem przestrzeni władzy, organem lub szeregiem instytucji państwowych. Relacja zatem oznacza kontakt wcielany w życie na wiele różnych sposobów, przy wykorzystaniu różnych narzędzi, o różnej częstotliwości, o różnych zwrotach wektorowych, odbywający się w czasie rzeczywistym, bądź z odroczonym czasem reakcji, jednostronnych na zasadzie oświadczeń, bądź interaktywnych, dwu lub wielostronnych, na zasadzie dialogu. Ta relacja ma swoje jednoznaczne konotacje polityczne, bez względu jak będziemy rozumieć szczegółowo politykę76, a także czy będziemy w tym przypadku bardziej ukierunkowani na politykę rozumianą jako politics - obszar działań i procesów związanych z walką o zdobycie i utrzymanie władzy, politykę rozumianą jako policy – obszar działań związanych z prowadzeniem spraw publicznych, czy politykę jako polity – obszar instytucji politycznych. Drugi podstawowy element założeń badawczych koresponduje z konstatacją, iż kluczowym elementem, materią kontaktu jest informacja, oraz sukcesywnie przekaz informacyjny. Innymi słowy, nie ma relacji w przestrzeni publicznej bez informacji. Jeżeli zatem kwintesencją relacji są informacyjne transfery, to w celu dokonania rzetelnej diagnozy relacji między władzą a obywatelem trzeba, po pierwsze znać prawa (zasady) rządzące informacją oraz prawa rządzące informacyjną komunikacją, po drugie mieć 76 Szerzej zob. T. Klementewicz, Rozumienie polityki. Zarys metodologii o polityce, Warszawa 2010; Koncepcje polityki, red. W. Wesołowski, Warszawa 2009. 35 świadomość jakości odniesień pomiędzy sferą władzy a informacją, jak również między sferą obywatelską a informacją (wpływ uwarunkowań informacyjnych na władzę i na obywateli) i dopiero w dalszej kolejności przekładać ten obraz na opis relacji między władzą a obywatelem. Kolejne, trzecie założenie badawcze odwołuje się do supozycji o rewolucyjnym charakterze zmian ostatnich lat w przestrzeni informacyjnych uwarunkowań. Chodzi o założenie, że informacja, już nie tylko jest podstawową wartością społecznoekonomiczną, czynnikiem wokół którego orbituje porządek społeczno-ekonomiczny, fundamentem założeń epoki informacyjnej, ale że stała się autonomicznym rdzeniem stosunków cywilizacyjnych. Przypuszczalnie scenariusz globalnych realiów, nie tylko jest kreowany w oparciu o ludzką pracę „okołoinformacyjną” i przekazywanie informacji, ale dokonuje się autokreacyjnie. Informacja, przekraczając próg ilościowy oraz jakościowy (cyfrowość, sieciowość) wybiła się na samodzielność. Nie jest już zależna od nadawcy, bo sama się tworzy (metainformacja) i wytransferowuje w przestrzeń sieciowych systemów sterowania cywilizacją, platform cyfrowo-informacyjnych, połączonych w globalną sieć mediów, społeczeństw, władzy, ekonomii i kultury. Atrybut rewolucyjności płynie z charakteru sygnałów o zmianach uwarunkowań informacyjnych płynących z przestrzeni publicznej. Ostateczna hipoteza jest następstwem założenia o istnieniu oczywistej zależności pomiędzy występowaniem rewolucyjnych zmian w informacyjnych uwarunkowaniach relacji w przestrzeni publicznej a kondycją władzy i modeli rządzenia, w skali globalnej. Aby móc dokonać deskrypcji w tym zakresie należy zbadać i zmierzyć zmiany przy pomocy odpowiednich narzędzi badawczych. Słowo klucz to pomiar. Chodzi o dokonanie pomiaru zakresu i poziomu zmian zachodzących w czynnikach relewantnych, w tym m.in. o zmierzenie konsekwencji i wpływu: praw opisujących uwarunkowania informacyjne (np. teoria informacji Shannona, teoria optimum informacyjnego, teoria wzrostu możliwości obliczeniowych, prawo Moore’a, koncepcja przyrostu informacji, prawo układów sprzężonych, koncepcja systemów sterowania Mazura, teoria liczb, teoria przestrzeni sieciowej, koncepcja cybernetycznych systemów); zmian w wolumenie ilości informacji fluktuującej w przestrzeni publicznej; zmian w szybkości i częstotliwości dokonywania transferów informacji; zmian w odległościach istniejących pomiędzy sferą władzy a sferą obywatelską; zmian w wykorzystywaniu dotychczasowych narzędzi, środków i metod dokonywania przekazu informacji (np. rejestry, ewidencje, interoperacyjność); zmian wynikających z zastosowania nowych narzędzi, środków i metod przekazywania informacji; zmian w zakresie przekształceń sygnału transferu informacji z analogowego na cyfrowy; zmian wynikających z powszechności warunków sieciowych; zmian w gromadzeniu (metodami jawnymi, niejawnymi – np. źródła: HUMINT, SIGINT) informacji przez podmioty władzy; 36 zmian w zakresie udostępniania i rozpowszechniania informacji; zmian na poziomie współpracy i wymiany informacji pomiędzy podmiotami publicznymi, w tym na poziomie międzynarodowym; zmian jakościowych w poziomie współzależności (multidependency) i multiwymiarowości przestrzeni publicznej; zmian w zakresie sposobu podejścia do zarządzania informacją (strukturalna polityka informacyjna); zmian prawnych, w tym rozpowszechnienia się ustawodawstwa gwarantującego dostęp do informacji publicznej (freedom of information), możliwości ponownego wykorzystania informacji sektora publicznego (re-use information), transparentności działań publicznych (open state, open data, open government); zmian prawnych w zakresie metod pozyskiwania informacji kolidujących z normami demokratycznymi, a uzasadnianymi walką z terroryzmem (np. amerykański Patriot Act); zmian prawnych w zakresie informatyzowania, zarówno podmiotów publicznych, jak i metod realizowania przez nie usług publicznych (np. e-goverment, e-voting, e-administracja); zmian w zakresie wielkości środków finansowych przeznaczanych na infrastrukturę informacyjną, w tym informatyzację i cyfryzacje; zmian w zakresie dostępności i powszechności użytkowania narzędzi technologicznych, w szczególności Internetu (w tym szerokopasmowego), komputerów, telefonów komórkowych itp., w skali globalnej; zmian w zakresie poziomu edukacji, w tym biegłości informacyjnej (information literacy) w skali globalnej; zmian w sferze zaangażowania obywatelskiego i partycypacji społecznej w sprawy publiczne (social engagement); zmian w zakresie podejścia do siebie podmiotów relacji w przestrzeni publicznej (postawa inkluzywna, partnerska czy konkurencyjna, ekskluzywna); zmian mentalnych i psychologicznych w systemie wartości (język, kultura w przestrzeni publicznej). Każda modyfikacja powyższych mierników poziomu zmian zachodzących w przestrzeni publicznej jest kontrastowana z kształtem relacji społecznych, ekonomicznych i politycznych zachodzących w tej samej przestrzeni. Na tym polega ich identyfikacja i pomiar skali. Katalog, oczywiście nie wyczerpuje przestrzeni analizy wszystkich czynników, których ewolucja przyczynia się do zmiany kształtu przestrzeni publicznej. Pomiar obejmuje także rozpoznanie zasięgu ludzkiego, terytorialnego i przestrzennego tych zjawisk. Analiza każdego takiego elementu, to jest analiza szeroko rozumianych uwarunkowań informacyjnych, pozwala ostatecznie, nie tylko dokonać najbardziej aktualnej charakterystyki relacji między władzą a obywatelem czy też samej sfery rządzenia (miejsce, stopień ewolucji, źródła władzy, instytucjonalność, 37 wieloczynnikowość, pozainstytucjonalność), ale przede wszystkim, co najistotniejsze, zaprojektować holistyczny model obejmujący architekturę każdego z wymieniony czynników umiejscowionych w ramach systemowo zbudowanej mapy modelu cywilizacyjnego. Pozwoli to na wysuwanie szerszych, bardziej ogólnych wniosków, odnoszących się do takich kategorii jak: władza, społeczeństwo, państwa, rządzenie, stosunki społeczno-ekonomiczne, w ujęciu generalnym – czyli na to co jest kwintesencją nauk o polityce. 38 2. TŁO TEORETYCZNE. RELACJE MIĘDZY WŁADZĄ I INFORMACJĄ W PRZESTRZENI PUBLICZNEJ W KONCEPCJACH WYBRANYCH BADACZY EPOKI INFORMACYJNEJ Refleksja dotycząca relacji między władzą i informacją w przestrzeni publicznej ze swojej istoty musi być usytuowana na tle ewolucji poglądów na ten temat obecnych w myśli politycznej. Zestawienie ze sobą poglądów takich postaci, jak: David Held, Manuel Castells, Alain Touraine, David S. Alberts i Daniel S. Papp czy Marschal McLuhan pozwala na ukazanie różnorodności w podejściu badawczym do rozważanych tu kwestii. Analiza zmiany cywilizacyjnej, jaką było ukształtowanie się epoki informacyjnej, była podejmowana, choćby częściowo, przez większość badaczy społecznych, ekonomicznych czy politycznych. Zdecydowanie jednak mniej teoretyków podjęło się próby holistycznego opisania tej transformacji, ze szczególnym uwzględnieniem zmian na linii władza – informacja. Ci, którzy się odważyli, również dokonywali tego z perspektywy własnych, zawężonych przestrzeni naukowych. I tak, Touraine patrzył oczami socjologa ruchów społecznych, Castells przez pryzmat wielowymiarowych zmian w ekonomii, stosunkach społecznych, warunkach pracy, kulturze i innych sferach społecznych. David Held dokonał zestawienia sfery politycznej, państwowej i ustrojowej. Alberts i Papp zaprezentowali podejście relacyjne, definiując nowy wymiar władzy w ramach zmian odległości pomiędzy jednostkami. McLuhan wreszcie opisywał kontekst zmian informacyjnych z pozycji badacza teorii komunikacji i medioznawcy. Kryterium doboru naukowców, których poglądy zestawiono w dalszej części tych rozważań, wynikało, po pierwsze z istotności podnoszonego tu problemu w twórczości danego badacza, po drugie z próby ukazania niejednorodności opisów. Dorobek naukowy prezentowanych autorów jest ogromny. Z tego względu, koniecznym okazał się być dobór jedynie niektórych elementów z całości ich twórczości, który pozwoliłby primo oddać istotę analizy przedmiotu secundo ukazać różnice i podobieństwa pomiędzy poszczególnymi twórcami, tertio wyłuskać te elementy, które rzutują na metodologię pracy. Sens rekonstrukcji głównych tez i kontekstów zawartych w twórczości wybranych myślicieli upatruję w tym, że w mojej ocenie w stopniu największym owe tezy złożyły się na teoretyczny fundament rozważań dotyczących spotkania władzy i informacji w przestrzeni publicznej w epoce informacyjnej. Dotyczy to w równej mierze próby odpowiedzi na pytania związane z mechanizmami kreacji tej epoki, co i zasad w niej obowiązujących. Kluczowe są w mojej ocenie, jeśli nawet pozornie wydają się oddalone od tematu podstawowego tej pracy, przede wszystkim tezy dotyczące zmiany 39 usytuowania państwa w poddanej globalizacji przestrzeni publicznej oraz tego, co można najogólniej nazwać, uspołecznieniem państwa, a co za tym idzie i władzy. 2.1. David Held: kontekst koncepcji modern state, globalizacji i kosmopolitanizmu Modern state Dla interesującej nas w tej pracy problematyki podstawowe znaczenie miało to, że David Held77 jest teoretykiem zmiany politycznej. Do epoki informacyjnej podchodził bardziej z pozycji politologa niż socjologa. Jak sam twierdził, cechy epoki wpisuje w przestrzeń, nie tyle społeczną, co polityczną (choć ich zakresy na siebie nachodzą). Zaczynał od koncepcji państwa nowoczesnego, teorii krytycznej, następnie badał zmiany zachodzące w samym ustroju demokratycznym, jako specyficznym porządku politycznym78. Wszystkie te badania były mocno osadzone na gruncie państwowym. Dalej studiował problemy związane z integracją państw i systemów, ewolucją porządków polityczno-ekonomicznych, by wreszcie skierować zainteresowania badawcze na takie kwestie, jak kosmopolityczność i globalizacja. Ostatnim punktem na drodze rozwoju naukowego była koncepcja rządu globalnego (global governance). Można przypuszczać, iż Held uznał, że racjonalnym i doskonalszym w formie jest oto charakteryzowanie kondycji państw nie od wewnątrz, lecz z zewnątrz samego państwa. Być może, dostrzegł, że nie da się zrozumieć państwa bez jego zależności globalnych, które najpewniej w trakcie jego kariery naukowej urosły do rangi stymulującej ową zmianę. Naukowa podróż Held’a świetnie obrazuje ewolucje światowego porządku cywilizacyjnego. Badacz w całej rozciągłości swej dotychczasowej kariery naukowej zatoczył koło. Wychodząc od analizy niemieckiej szkoły teorii krytycznej Horkheimera oraz Habermasa, w oparciu o zmienne społeczno-ekonomiczne, podjął się próby projekcji nowoczesnego państwa (modern state), która mogła się dokonać jedynie w oparciu o globalne studia porównawcze. Definiując poszczególne przypadki stworzył jego paradygmat. Wychodząc od szczegółu trafił do miejsca, które uczyniło go jednym z najpoważniejszych i najczęściej cytowanych teoretyków globalizacji i kosmopolitanizmu. Szlak jego kariery badawczej może być żywym dowodem na strukturę zmian przypadających na epokę informacji. Held stoi na stanowisku, że polityczna teoria nowoczesnego państwa posiada swoją wyjątkową konstrukcję, która wynika z przymiotu polityczności i jej cech. Jest to swego rodzaju znamię uniwersalności. Polityczny oznacza państwowy, w tym sensie, że niemal wszystko co występuje w świecie fizycznym jest obarczone państwowym stygmatem. To 77 David Held jest profesorem nauk politycznych, dyrektorem Centrum Studiów nad Władzą Globalną (Global Governance) w London School of Economics, dyrektorem Polity Press, wydawcą Global Policy. 78 Tytuły jego ważniejszych dzieł w ujęciu chronologicznym (w tym także tytuły współautorskie): Models od Democracy (1987), Political Theory and the Modern State (1989), Democracy and the Global Order: From the Modern State to Cosmopolitan Governance (1995), Cosmopolitan Democracy: An Agenda for a New World Order (1995), Global transformations: Politics, Economics and Culture (1999), Cosmopolitanism: A Defence (2003), Global governance and the public accountability (2005), Globalization theory: approaches and controversies (2007), Cultural Politics in a Global Age: Uncertainty, Solidarity, and Innovation (2008). 40 jak wygląda dane zjawisko społeczne, ekonomiczne, kulturalne, a nawet biologiczne jest w określonej części uzależnione od tego, w granicach jakiego państwa występuje (totalitarnego, demokratycznego, religijnego, pluralistycznego, bogatego, biednego, ingerującego w zasoby naturalne, chroniącego mniejszości religijne, inkulzywnego, wykluczającego itd.). W tym sensie polityczność jest synonimem uniwersalności. Held wyraźnie to podkreśla. „Polityczne teorie to zestaw, czy też kompleks połączonych koncepcji i uogólnień odnoszących się do sfery życia politycznego, zawierających idee, założenia, przypuszczenia oraz stanowiska na temat natury, celów oraz istotnych cech rządu, państwa oraz społeczeństwa, a także politycznych zdolności człowieka”79. Państwo zdaje się być wszędzie, regulując (czy tego chcemy czy nie) warunki naszego życia od narodzin (cywilny akt urodzenia) aż do śmierci (cywilny akt zgonu). Jest jasnym, że każde odwoływanie się do początków koncepcji nowoczesnego państwa nie może być umiejscowione ani wcześniej ani później niż na przełomie XVI i XVII wieku. Założenia, takich filozofów, jak Niccolo Machiavelli, Jean Bodin, Alexis de Touqeville, John Stuart Mill, Charles Louis Montesquieu, Thomas Hobbes, John Locke, Jean-Jacques Rousseau, a także późniejszych Karola Marxa czy Maxa Webera dały solidne podstawy współczesnym, demokratycznym, prawno-normatywnym, pluralistycznym, dającym jednostce wolność wyboru, nastawionym na podmiot, podkreślającym rozdzielność państwa od kościoła, szanującym wolności obywatelskie i w większości liberalnym bytom państwowym. Dla Helda, tzw. modern state wyrasta z tradycji i ducha myślenia, które przez kilka wieków oznaczało starcie czterech postaw80: 1. liberalizmu, który został zaabsorbowany pytaniami o suwerenność, przynależność narodową i powinność obywatelską; 2. liberalnej demokracji, która co prawda wyrosła na gruncie liberalizmu, ale skręciła w kierunku rozwiązania problemu zachowania i utrwalania gwarancji społecznego (obywatelskiego) nadzoru nad władzą; 3. marksizmu i jego pochodnych, który był w opozycji do postaw i projektu zarówno liberalizmu, jak i liberalnej demokracji, koncentrując się na strukturze klasowej i sprawiedliwym rozmieszczeniu czynników produkcji; 4. idei, którą można określić mianem political sociology, czyli angloamerykańskiej wersji pluralizmu i geopolityki łączącej zarówno wolności obywatelskie, ze swego rodzaju determinizmem państwowoinstytucjonalnym (mesjanizm, poczucie powinności państwowej); a także swobodę samostanowienia z porządkiem prawnonaturalnym i generalną (ponadnarodową) sprawiedliwością społeczną. Każda z tych wersji politycznych, pomimo różnic, ustrojowo odwoływała się do władzy ludu i prawa obywateli do samostanowienia. Porządek polityczny wariantowany był jedynie poprzez konkretny model demokracji. I tak, Held wyróżnił trzy odmiany 79 80 D. Held, Political theory and the modern state, Stanford 1989, s. 5. Szerzej na ten temat zob. D. Held, op. cit., s. 12. 41 demokracji (formy polityczne: self-government, self-regulation), których cechy zmaterializowały się w państwach nowoczesnych81 (modern state): 1. demokracja bezpośrednia (partycypacyjna) – gdzie obywatele są bezpośrednio zaangażowani w polityczny proces decyzyjny (Athenian democracy) 2. liberalno-reprezentacyjna demokracja – w której system prawny gwarantuje wybieralność do odpowiednich zgromadzeń przedstawicieli ludu (modern liberal theory), 3. jednopartyjna (jednofrakcyjna) demokracja – która utrwala system realizowania przewodnictwa przez dane ugrupowanie ideowo-polityczne całemu narodowi w imię zabezpieczenia ich interesów przed nadciągającymi zagrożeniami. W rzeczywistości oznaczała realizację interesów jednej klasy politycznej i dyfuzyjnie od centrum rozciągający się system (great universal ideals of liberty, equality and justice). Oczywiście najbardziej znanym przykładem jednofrakcyjności są systemy wyrosłe na teorii marksistowskiej, która krytykowała liberalną demokrację za fałsz i hipokryzję. Z założenia demokracja miała bowiem dopuszczać wszystkich obywateli do udziału we władzy (co w XIX wieku pozostawało mrzonką), miała wyrównywać szanse, a w rzeczywistości pogłębiała podziały społeczne; miała zapewniać kontrolę obywatelską a pogłębiła wyzysk. O ile strona krytyczna (negatywna) teorii była bliska prawdy, to recepty (strona pozytywna teorii) na poprawienie „ułomnej” liberalnej demokracji okazały się być karkołomne w skutkach. Koegzystencja powyższych trzech modeli występujących w różnych układach przestrzennych i czasowych doszła do historycznego punktu krytycznego. Jak twierdzi Held, granicą okazał się być nowy porządek polityczny, który określa terminem modern age. Nowoczesna epoka (modern age) paradoksalnie (zwracając uwagę na nomenklaturę) odmieniła, a raczej położyła kres epoce nowoczesnego państwa (modern state). Dla Helda, nowoczesne czasy, to przede wszystkim okres rozproszenia władzy. Badacz kontrastuje dotychczasowy porządek ustrojowo-polityczny kształtowany od czasów Hobbesa i Locke’a, z nową defragmentacją wpływowych czynników politycznych. Castells z pewnością próbowałby uściślić mówiąc o informacyjnej defragmentacji, wypływającej z technologicznego postępu. Held wspomina bardziej o końcu historii (robiąc ukłon w stronę Fukuyamy), ale w zupełnie innym znaczeniu. Koniec modern state nie oznacza, w żadnym razie końca filozofii nowoczesnego państwa. Owe oświecone idee muszą przetrwać i przetrwają ale tylko pod warunkiem przeniesienia ich z poziomu państwowego (rywalizacji pomiędzy narodami) na poziom demokracji kosmopolitycznej. I to szczęśliwie ma miejsce, jak twierdzi, w czasach modern age (ery informacyjnej Castellsa). Informacyjna epoka charakteryzuje się bowiem wielością determinant dystrybucji władzy (determinants of the distribution of power), mnogością ośrodków władzy (many 81 Szerzej na ten temat zob. D. Held, Democracy and the global order: From the modern state to Cosmopolitan Governance, Stanford 1995, s. 41-77. 42 power centers) różnorodnością systemów oddziaływania, które zsumowane muszą skutkować koniecznością zredefiniowania oraz dokonania ponownego przeglądu politycznych postaw, zarówno na poziomie ustrojowym (kondycja demokracji), jaki i samej natury władzy (nature of power, authority, accountability). Koncepcja legitymizacji władzy musi zostać stanowczo oddzielona od jej tradycyjnego (historycznego) powikłania z państwem i jego granicami politycznymi. Gdyby tylko Held mógł swobodniej odwoływać się do aspektów socjologicznych, proces opisania nowej władzy byłby kompletny. Tu z pomocą przybywa Castells. „Nowa władza tkwi w kodach informacji i obrazach reprezentacji, wokół których społeczeństwa organizują swoje instytucje, a ludzie budują swoje życie i decydują o swoim zachowaniu. Umiejscowieniem tej władzy są ludzkie umysły. Właśnie dlatego w wieku informacji władza jest jednocześnie możliwa do zidentyfikowania i rozproszona. Wiemy, czym ona jest, ale nie możemy jej przejąć, ponieważ władza jest funkcją niekończącej się bitwy wokół kulturowych kodów społeczeństwa. Panował będzie ten lub to, kto lub co wygra tę bitwę o ludzkie umysły, ponieważ potężne, sztywne aparaty – w jakiejkolwiek rozsądnej perspektywie czasowej – nie będą pasować do umysłów mobilizowanych wokół władzy elastycznych, alternatywnych sieci”82. Globalizacja Held i teoretycy jemu pokrewni twierdzą, że współczesny świat wkracza w fazę cywilizacyjnej epoki globalno-planetarnej83 (planetary phase of civilization), która jednocześnie jest fazą schyłkową dla wszelkich koncepcji opartych na ustępującym założeniu nation - state. Globalne ocieplenie, ochrona lasów tropikalnych, programy kosmiczne, przestrzeń pozaziemska, odkrycia naukowe, ochrona wymierających gatunków roślin i zwierząt, poszukiwanie nowych i wykorzystanie odnawialnych źródeł energii, wygaszanie starych źródeł energii, bezpieczeństwo światowe, walka z terroryzmem, przestępczością zorganizowaną i handlem ludźmi, kwestie etniczne, demografia, żywność, wymiana handlowa, biotechnologia, cybernetyka, telekomunikacja, infrastruktura, transport – to tylko zarys problemów globalnych. Held wierzy w ideę globalizacji. Nie trzeba być profesorem, pisze w 1999 roku, żeby dostrzec zmiany, które prowadzą do jednoznacznych wniosków. „Globalizacja może być traktowana jako poszerzanie, pogłębianie oraz przyspieszanie ogólnoświatowych połączeń we wszystkich aspektach współczesnego życia społecznego, od form kulturowych, przez kryminalne, finansowe oraz duchowe. Oznacza to, że programista pracujący w Indiach dostarcza swoją pracę w czasie rzeczywistym do swoich 82 M. Castells, Siła tożsamości, przeł. S. Szymański, Warszawa 2009, s. 384. Ta faza nie zakłada upadku regionalizmu, który również może być rozumiany w ujęciu globalnym, z racji tego, że nie ma charakteru izolacyjnego. Problem społeczny bądź ekonomiczny rozstrzygnięty na poziomie regionu przyczynia się do poprawy kondycji cywilizacyjnej w ujęciu globalnym i wpływa na (ponownie) regionalną sytuację innej części świata. Por. A. Chodubski: Regionalizm a globalizacja: Polska – Unia Europejska oraz inne zjawiska i procesy regionalne świata, Gdańsk 2007; W. Szymański: Globalizacja. Wyzwania i zagrożenia, Warszawa 2001; C. Królewicz, Globalizacja w aspekcie odpowiedzialności indywidualnej człowieka. Wyzwania procesu globalizacji wobec człowieka, Katowice 1999. 83 43 usługobiorców w Europie czy USA a plantacja maku w Birmie oraz nadużywanie narkotyków w Belfaście mogą być traktowane jako jedna sprawa”84. Zrealizowaną ambicją autora było zabranie głosu w debacie na temat globalizacji. Held, pośród teoretyków nauk politycznych, dostrzega wyraźny podział w podejściu do globalizacji. Według niego, wyklarowały się trzy szkoły (obozy naukowe), reprezentujące oddzielne podejścia. Szkoła hiperglobalistów (hyperglobalizers), sceptyków (sceptics) oraz transformacjonalistów (transformationalists). Dla reprezentantów pierwszego (jednocześnie najbardziej optymistycznego) z wymienionych frontów badawczych85, globalizacja jest rezultatem naturalnego progresu, rozwoju ludzkości - kolejnym etapem cywilizacyjnym, w którym tradycyjne państwa narodowe zostały zdegradowane do poziomu nienaturalnych i niewygodnych podmiotów, nieprzystających do wymogów globalnej ekonomii. To podejście jest szczególnie charakterystyczne w środowiskach neoliberalnych podkreślających znaczenie globalnego rynku światowego oraz globalnej konkurencji jako instrumentów stymulujących światowy wzrost dobrobytu. W tym ekonomicznym świecie bez granic (borderless economy), rządy krajowe zostały relegowane do roli pasów transmisyjnych dla kapitału fluktuującego między jednostkami lokalnymi, regionalnymi a globalnym mechanizmem zarządzania (global mechanism of governance). Dla kontrastu, środowisko sceptyków86 stoi na stanowisku, że zjawisko globalizacji jest w istocie rzeczy mitem naukowym, ukrywającym i zacierającym obraz panujących współcześnie relacji międzynarodowych, w których państwa narodowe nadal pozostają podstawowymi ośrodkami wpływu. Obraz globalnej gospodarki, według sceptyków, jest mocno przesadzony. W obliczu aktywności rządów poszczególnych państw silnie regulujących międzynarodową gospodarkę - tezy hiperglobalistów, sceptycy uważają za naiwne. Rozwój światowej ekonomii jest, według nich, nadal uzależniony od decyzji podejmowanych na szczeblach krajowych. „Bardziej niż pozostając bez władzy, miedzynarodowe siły internacjonalizacji, zależą nie tyle od siebie, co od regulacji krajowych rządów zapewniających kontynuację ekonomicznych porządków liberalnych”87. Dla sceptyków, to co współcześnie wydaje się być bardziej wyczuwalne, to zjawisko regionalizacji, które dla globalizacji (jak twierdzą) jest przeciwstawną tendencją. Trzecie, ostatnie podejście grupuje transformacjonalistów, do których Held w pierwszym rzędzie zalicza Anthony Giddensa, Jamesa Rosenau, Jana Aart Scholte oraz Manuela Castellsa. Prezentuje pogląd, iż współczesne relacje społeczne, ekonomiczne i polityczne charakteryzują się nieznanym w historii, poziomem współzależności i niepewności. Zarówno dla państw, jak i narodów rysuje to obraz głębokich zmian i oznacza konieczność dostosowania się do nowych realiów. Globalizacja, w tym 84 D. Held, A. McGrew, D. Goldblatt, J. Perraton, Global Transformations: Politics, Economics and Culture, Cambridge 1999, s. 2. 85 Held, do kategorii hiperglobalistów zalicza m.in. takich autorów, jak: Kenichi Ohmae, Walter Wriston, JeanMarie Guéhenno czy Martin Albrow. 86 Do zbioru sceptyków Held zalicza m.in. takich badaczy, jak: Paul Hirst czy Grahame Thompson. 87 D. Held, A. McGrew, D. Goldblatt, J. Perraton, op. cit., s. 5. 44 podejściu, jest jednym z kluczowych czynników, a raczej sił (forces), obok innych znaczących przemian (rapid social, political and economic changes), które skutkują przemodelowaniem współczesnych społeczeństw. Globalizacja, przy uwzględnieniu ambiwalentnego, dwukierunkowego podejścia Castellsa, jest zarówno efektem jak i stymulatorem epoki informacyjnej. Nowa jakość znosi aktualność dotychczas obowiązujących definicji. Nic już nie jest klasycznie ponadnarodowe, krajowe, wewnętrzne, zewnętrzne czy międzynarodowe. To co różni hiperglobalistów od transformacjonalistów to zarówno umiejscowienie, jak i podejście do skutków płynących z globalizacji. Giddens oskarża ją o rodzaj potężnego przetasowania (massive shake-out), które jednak nie rozwiązuje dotychczasowych problemów, nadal pozostawia wątpliwości co do dalszego rozwoju sytuacji. Nie znosi niepewności, a wręcz ją pogłębia. Globalizacja, w tym ujęciu, jest systemem dynamicznym, otwartą koncepcją (openended conception) z nieprzewidywalnymi (trudnymi do zaprojektowania) zakończeniami. W przeciwieństwie do sceptyków oraz hiperglabalistów, transformacjonalisći nie próbują nawet podejmować próby projektowania kierunków rozwoju (future trajectory). Przy panującej multiwymiarowości jest to niemożliwe. Held wskazuje na pięć czynników, w oparciu o które przebiegają linie demarkacyjne oddzielające trzy przytoczone i dominujące w literaturze podejścia. Są to: konceptualizacja (conceptualization), geneza, źródło, przyczyna (causation), periodyzacja (periodization), skutki, wpływy (impacts), kierunki, trajektorie globalizacji (trajectories of globalisation). Różnice wynikające z zastosowanych kryteriów segmentacji doskonale ilustruje następująca, zaproponowana przez Helda tabela: Tabela 1. Konceptualizacja globalizacji: trzy tendencje Co nowego? Dominujące cechy Hiperglobaliści Era globalna Globalny kapitalizm, globalny rząd, globalne społeczeństwo Władza rządów krajowych Zmniejszająca się i erodująca Miażdżące siły Kapitalizm i technologia globalizacji Wzory stratyfikacji Erozja starych hierarchii Sceptycy Bloki handlowe, słabsze geozarządzanie niż w okresach wcześniejszych Świat mniej współzależny niż w latach ‘80 Wzmacniania i rozszerzana Kraje i rynki Dominujące motywy Wzrost marginalizacji Południa McDonalds, Madonna itp. Narodowy interes Konceptualizacja globalizacji Jako zmiana ram ludzkiej aktywności Jako internacjonalizm oraz regionalizacja Historyczna trajektoria Globalna cywilizacja Regionalne bloki/zderzenie cywilizacji Transformacjonaliści Historycznie niespotykany poziom globalnych połączeń Rozciągła (thick) – intensywna (intesive) oraz ekstensywna (extensive) globalizacja Rekonstytuowana, restrukturyzowana Połączone siły modernizmu Nowa architektura światowego porządku Transformacja wspólnot politycznych Jako zmiana interegionalnych relacji oraz działań na dalsze odległości Nieokreślona globalna integracja oraz fragmentaryzacja 45 Argument końcowy Koniec państw narodowych Internacjonalizacja zależna od krajowego przyzwolenia i wsparcia Globalizacja transformująca siłę państwa narodowego oraz światową politykę Źródło: D. Held, A. McGrew, D. Goldblatt, J. Perraton, Global transformation: Politics, Economics and Culture, Cambridge 1999, s. 5. Na tle tego dychotomicznego podziału, dorobek naukowy Helda można zaliczyć częściowo do każdej z grup badawczych z wyjątkiem sceptyków. Held identyfikuje się z tymi, którzy choć doceniają znaczenie i występowanie globalizacji, jako nowego kierunku cywilizacyjnego, nie współdzielą wraz z hiperglobalistami, optymistycznych założeń, co do projektowania przewidywalnej przyszłości, w oparciu o prawa rządzące zjawiskiem globalizacji. Jest ona bowiem raczej stanem niepewności (grą globalnej integracji i fragmentaryzacji), niż nowym porządkującym systemem (global civilization). Jednak, w tym samym czasie, Held widzi miejsce dla projektów typu global governance (co jednoznacznie zbliża go do hiperglobalistów), czyniąc jego podejście do globalizacji ambiwalentnym. Held jest zwolennikiem teorii historycznej (wyraźnie widoczne są wpływy Heideggera i Habermasa). Rozwój stosunków politycznych rozpatruje w ujęciu dziejowym, niejako na osi czasów. Badacz dokonuje uogólnień wprowadzając periodyzację polityczną: from empires to modern nation-states. Rozwój cywilizacyjny rozpatruje w kategoriach pogłębiających się procesów integracji i globalizacji: 1. czasy wczesnych systemów imperialnych (early imperial systems) – okres izolacjonizmu cywilizacyjnego. W poszczególnych sferach kontynentalnych (isolated Americas, Australia, Eurasia-Africa) wyrastały oddzielne potęgi polityczne egzystujące bez żadnego wpływu na siebie. Przykłady imperiów islamskich, chińskiego, japońskiego, rzymskiego, które wyrastały i się rozwijały w oparciu o środki i siły wewnętrzne. 2. system podzielonej władzy średniowiecznej Europy (systems of divided authority in medieval Europe). 3. czasy wczesnych państw nowoczesnych (early modern states 14h to 17th century) – okres odejścia od feudalizmu i zawiązywania się prawno-politycznych porządków ustrojowych. W Europie proces ten przebiega dwutorowo: na drodze reżimów absolutnych (Francja, Prusy, Hiszpania, Rosja, Szwecja) oraz republik i konstytucyjnych monarchii (Anglia, Holandia, Polska). 4. czasy państw nowoczesnych (modern states 17th to 20th century) – okres kształtowania się nowocześnie rozumianej suwerenność, prawa międzynarodowego opartego na modelu westfalskim (Westphalian model), to jest na bazie traktatów pokojowych kończących w 1968 roku wojnę trzydziestoletnią. Państwa utrzymują ze sobą stosunki dyplomatyczne oraz wymianę handlową. Nadal jednak każdy rodzaj współpracy podyktowany jest wyłącznie narodowym interesem i zdobyciem przewagi. Jest to także czas intensywnej ekspansji kolonialnej i eksploracji nowych lądów przez europejskie potęgi. 46 5. czasy państw współczesnych (contemporary modern nation-state) – okres państw z ukształtowanym zasięgiem terytorialnym, stabilnym mechanizmem wyłaniania politycznego aparatu (political apparatus), nadrzędną jurysdykcją sądowniczą oraz zarysowaną legitymizacją społeczną (legitimacy, support or loyalty from citizens)88. Jest to także czas kształtowania się porządku postkolonialnego. 6. czasy globalizacji, autoorganizacji i kosmpolityzacji polityki (the emergence of global politics; the globalization, cosmopolitization, internationalization, transnationalization, institutionalization). Ostatni z etapów na wykresie Heldowskiego rozwoju politycznego świata należy traktować w kategoriach globalizacji sensu stricto, znaczeniowo przeciwstawianej globalizacji sensu largo (podział sztucznie wprowadzony ze względów eksplanacyjnych), która jako pochodna integracji i konsolidacji państw permanentnie towarzyszy rozwojowi cywilizacyjnemu. Held twierdzi, że jej identyfikacja może się odbyć tylko i wyłącznie w oparciu o następujące cztery przestrzenno-czasowe (spatio-temporal) formaty: zakres globalnej sieci połączeń (the extensity of global networks), intesywność globalnych współzalezności (the intensity of global interconnectedness), prędkość globalnych przepływów (the velocity of global flows), wpływ fenomenu na globalną strukturę (the impact propensity of global interconnectedness)89. Im wyższe wskaźniki w każdym z przytoczonych punktów, tym wyższy pułap i ranga występowania zjawiska globalizacji. Dlatego też, według Helda, dla zaistnienia globalizacji (rozumianej sensu largo), wystarczającym jest występowanie któregoś z jej symptomów. Held różnicuje globalizację dostrzegając jej przejawy nawet 9 – 11 tysięcy lat wstecz u agrarnych cywilizacji Eurazji, Afryki oraz Ameryki. Wyróżnia następujące okresy: przednowoczesna globalizacja (Premodern globalization), wcześnie nowoczesna globalizacja (Early modern globalization, circa 1500 – 1850), nowoczesna globalizacja (Modern globalization, circa 1850 – 1945), współczesna globalizacja (Contemporary globalization). Różnice jakościowe oraz ilościowe globalizacji, na tej osi czasów, dobrze ilustruje poniższa tabela: Tabela 2. Podsumowanie dominujących atrybutów historycznych form globalizacji Ekstensy wność 88 89 Przednowoczesna Wcześnie nowoczesna Nowoczesna Współczesna Większość przepływów na linii Europa-Azja. Inne w niewielu przypadkach interregionalne bądź intercywilizacyjne Bardziej globalna, obie Ameryki oraz Oceania, a także Eurazja. Więcej połączeń między Europą a Bliskim Wschodem i Afryką Globalnie wzrastające europejskie potęgi włączają Wschodnią Azję oraz Afrykę do światowej sieci połączeń Globalna ekonomia rozciąga się na przestrzeni trójkąta atlantyckiego Najważniejsze domeny życia są przynajmniej częściowo zglobalizowane. Niektóre sieci w pełni globalne Tamże, s. 32-49. Tamże, s. 17. 47 Intensyw ność Przepływy intensywne ale przejściowe Niska intensywność ustabilizowanych przepływów, niknąca wraz z dystansem. Prędkość Niska Przepływy intensywne ale przejściowe. Zakorzenione relacje polityczne nadal na niskim poziomie. Porządek sfragmentaryzowany. Rosnąca intensywność w przestrzeni transatlantyckiej, szczególnie w kategoriach ekonomicznych Niska Sieć globalnych połączeń pomiędzy najważniejszymi potęgami politycznymi Wzrost wpływu czynników kulturowych i ekonomicznych Średnia Wysoka dla transportu i komunikacji, oraz w niektórych przypadkach w czasie rzeczywistym (telewizja, finanse, rynek) Europejska Koleje, okręty Lotnictwo, telefonia, wynalazczość oraz transportowe, telegraf, komputeryzacja, intensyfikacja telefon, silnik, radio, digitalizacja, światowa technologii morskiej telewizja sieć połączeń kablowych i technik nawigacji. i satelitarnych, Internet, Zmechanizowany druk. rozwój telewizji i radia Początek europejskiego systemu pocztowego Infrastruk Pismo, mechanizacja druku, udomowienie tura zwierząt. Imperialny pokój – drobna sieć połączeń drogowych Dostrzegalne osiągnięcia w nawigacji i technologii morskiej oraz kartografii Bardzo niska – jedynie Średnia stale rosnąca, Instytucjo Bardzo niska – system kastowo dyplomacja szczególnie w sferze nalizacja plemienny ekonomii oraz migracji Bezwzględna Stratyfika W ramach cywilizacji Połączenia wysoko podzielonej – transatlantyckie europejskocja jedynie centra zdominowane przez amerykańska metropolitalne i ich europejskie potęgi dominacja globalnych elity, a także kolonialne. Połączenia instytucji i sieci międzynarodowe poprzez Ocean Indyjski połączeń. Niektóre szlaki handlowe oraz ściśle kontrolowane nie-europejskie podmioty blisko przez Europę, która państwa związane z tymi jednak nie jest w stanie i społeczeństwa połączeniami dokonać eksploracji wybijają się na Azji oraz Afryki wraz z niezależność ich centrami włączając się i tworząc metropolitalnymi sieć połączeń (np. Japonia) Represyjny Imperialny Religijno/ideologiczny Wysoka – we wszystkich domenach i formach Zróżnicowane wzory stratyfikacji w różnych domenach globalizacji. (...) Zimnowojenny porządek stymuluje bipolarny porządek. Podział ekonomiczny. Kraje OECD dominujące w kategoriach wzrostu, stopy życia, kontroli i zmiany władzy. Stratyfikacja kulturowa (…) środowiskowa. Silny podział na Północ i Południe w kategoriach poziomu konsumpcji Współzawodnictwo Współpraca Ideologiczno/kulturowy Represyjny Ideologiczny (rosnąca sekularyzacja) Współzawodnictwo Źródło: D. Held, A. McGrew, D. Goldblatt, J. Perraton, Global transformation: Politics, Economics and Culture, Cambridge 1999, s. 433-435. Tryby Represyjny Religijnoideologiczny Wysoka w przypadku kategorii ekonomicznych i środowiskowych. Kulturowa również bardziej intensywna, szczególnie w domenie publicznej. Rosnąca migracja W teorii Helda należy dokonać rozdziału między globalizacją (rozumianą sensu largo), to jest z efektem integracji, komunikacji, scalania światów politycznych, ekonomicznych i kulturowych, a globalizacją (rozumianą sensu stricte), to jest terminem 48 w literaturze przedmiotu wpisanym w określoną przestrzeń czasową i znaczeniową, której Held nie kwestionuje (używając pojęcia globalizacja w obu kontekstach i nie stosując specjalnego wyróżnika). Należy zaznaczyć, że Heldowska globalizacja (sensu stricte) konweniuje z epoką informacyjną Castellsa. Tym samym, globalizacja historyczna u Helda występuje bardziej w znaczeniu przymiotnikowym, natomiast globalizacja „właściwa” ma zdecydowanie więcej cech rzeczownikowych90. Najnowsza globalizacja, jak podkreśla Held, w przeciwieństwie do tej spotykanej w przeszłości, jest wyposażona w cechy odrębnego systemu, ma swoją niezależną architekturę, posiada funkcje nadrzędne a nie podrzędne („podwykonawcze”). Opisując ją, Held używa takich odnośników, jak: spontaneous order, political emergence, selforganization, a jej zakres wpisuje w kategorię spatial reach (przestrzennego zasięgu), a nie krajowego czy narodowego. „Globalizacja najpełniej może być zrozumiana jak proces albo zestaw procesów niż jako pojedyncze wydarzenie. Nie oznacza ona bowiem prostego, linearnego rozwoju logicznego ani nie symbolizuje światowego społeczeństwa czy globalnej wspólnoty. Bardziej oznacza pojawienie się interregionalnej sieci połączeń oraz systemu interakcji i wymiany. W tym sensie wplątanie narodowych systemów społecznych do globalnych procesów musi być odróżniane od pojęcia globalnej integracji”91. Held rozważa sam aspekt i wymiarowość terminu global. Według autora, nie da się zrozumieć sensu tego fenomenu, bez wprowadzenia do języka nauki takich znaków, jak: transnarodowe połączenia (transnational interconnectedness), złożone sieci (complex webs), sieć relacji (networks of relations), ewolucyjna struktura (evolving structure), proces strukturalizacji i stratyfikacji (process of structuration and stratification), dynamiczne globalne struktury (dynamic global structure), wzory nierówności i hierarchii (patterns of inequality and hierarchy), wzory włączenia i wykluczenia (patterns of 90 Held dokonuje inkluzji tzw. globalizacji „właściwej” do sfery kilku faktorów, które w jego opinii mogą oddać sens fenomenu. Istotę zjawiska nazywa produktem, który jest wytworem zderzeń, starć społecznych, politycznych, ekonomicznych oraz technologicznych sił. Held wspomina o następujących dywersyfikatorach następstw: (a) czasowo-przestrzenny (spatio-temporal) – niespotykana wcześniej intensywność, szybkość, rozciągłość globalnych przepływów, sieci oraz interakcji we wszystkich domenach ludzkiej aktywności; (b) organizacyjny (organizational) – niespotykana wcześniej instytucjonalizacja i organizacja relacji społecznych; (c) łączności (conjunctural) – unikalny wpływ globalizacji na każdy, bez wyjątku aspekt funkcjonowania społecznego; (d) zróżnicowania trybów (diverse modalities) – przenikanie się globalnych czynników wpływu z różnych, często odległych przedmiotowo dziedzin, jak migracja dorobku kulturowego czy środowiskowego do przestrzeni wojskowych czy politycznych; (e) zwrotności (reflexivity) – powstawanie i rozwój elit oraz świadomości globalnej, to jest kreowanie środowiska wpływowych osób rozpatrujących problemy w kategoriach globalnego dobra wspólnego; (f) kontestacji (contestation) – rosnąca świadomość globalizacji implikuje społeczne oraz polityczne ruchy sprzeciwu i kontestacji, co paradoksalnie potwierdza występowanie tego zjawiska; (g) regionalizacji (regionalization) – duża cześć relacji społecznych, ekonomicznych, politycznych odbywa się na poziomie kontaktów pomiędzy regionami, poszczególnymi instytucjami, a nawet jednostkami z pominięciem instytucji centralnych, co nie było możliwe jeszcze w XIX wieku; (h) westernizacji (westernization) – globalizacja oznacza narzucanie wzorów i standardów funkcjonowania tych organizacji społecznych i kultur, które są silniejsze i bardziej wpływowe, co wynika z nadal asymetrycznego podziału środków produkcji i rozwarstwienia w zamożności (w ujęciu globalnym), (i) terytorializacji (territoriality) – reorganizacja podejścia do granic politycznych państw; (j) form państwowych (state forms) – globalizacja nie znosi form państwowych jako odrębnych bytów, a jedynie unifikuje poszczególne segmenty ich wewnętrznych modeli funkcjonowania, (k) demokratycznego zarządzania (democratic governance) – globalizacja jest najskuteczniejszym adwokatem i nośnikiem reklamowym ustroju demokratycznego. Zob. D. Held, A. McGrew, D. Goldblatt, J. Perraton, op. cit., s. 427-432. 91 Tamże, s. 27. 49 inclusion and exclusion). Wszystko w ramach przepływów i interakcji pomiędzy następującymi aktorami: wspólnoty państw (communities, states), międzynarodowe instytucje (international institutions), organizacje pozarządowe (non-governmental organizations), multinarodowe korporacje (multinational corporation), współtworzący globalny porządek (global order). Sceptycy, a także defetyści zarzucają takim definicjom mglistość, nieczytelność, brak precyzji. Held odpowiada na zarzuty, wyjaśniając że pojęcia którymi definiuje się efekt globalizacji są równie nieklarowne jak istota samego zjawiska – na tym cała rzecz polega. Przecież większość bezstronnych obserwatorów doskonale lokalizuje clou. „Globalizacja najpełniej jest obrazowana jako wielowymiarowe zjawisko społeczne. Oddaje fakt rosnących w siłę globalnych połączeń we wszystkich domenach społecznej aktywności. (…) Wdzierając się przez polityczne granice (...) globalizacja musi być kojarzona zarówno z deterytorializacją, jak i reterytorializacją społeczno-ekonomicznej oraz politycznej przestrzeni”92. W epoce informacyjnej obowiązuje zatem standard polityki zglobalizowanej. Oznacza to, że jakiekolwiek decyzje polityczne, społeczne, ekonomiczne, wojskowe podjęte w jednej części świata, wywołują skutki w innych (często bardzo odległych) częściach świata. Skutkuje to zaistnieniem swoistego systemu decision-making, swoim zasięgiem obejmującego wszystkie światowe podmioty decyzyjne spięte ze sobą w złożoną sieć interakcji. Tradycyjne państwa musiały podzielić się swoimi wpływami i „pod przymusem” globalizacji zaprosić do stołu inne podmioty, o bardzo różnej proweniencji (od organizacji międzynarodowych po zwykłe stowarzyszenia i fundacje). Held wskazuje również na inne immanentne cechy procesu globalizowania polityki. To nie tylko współzależność i multipunktowość decyzyjna. To także reterytorializacja (nowe uwarunkowania graniczności) poprzedzona deterytorializacją (zniesienie dotychczasowych granic), łącznie skutkujące internacjonalizacją, transnacjonalizacją oraz instytucjonalizacją. Trudno nie podzielić tej opinii. Dla przykładu: jak podaje Union of International Associations, w 1909 roku odnotowano 37 instytucji rządowych o zasięgu i wymiarze międzynarodowym oraz 176 podobnych instytucji lecz nierządowych (nongovernmental – NGO). Natomiast już w 1996 roku proporcje wyglądały odpowiednio: 260 instytucji rządowych oraz 5.472 tys. instytucji pozarządowych. W tym samym czasie liczba traktatów międzyrządowych powołujących ponadnarodowe lub międzynarodowe organy wzrosła z 623 do 2.303 tys. Z kolei, jedynie w latach 1950-1991 liczba państw wzrosła z 81 do 167; dzisiaj oscylując wokół liczby 200. Podczas gdy historycznie za wszelkie kontakty zewnętrze odpowiadały krajowe ministerstwa spraw zagranicznych, aktualnie odpowiedzialność w tej sferze jest całkowicie rozproszona. Wystarczy wspomnieć jedynie o kilku najważniejszych instytucjach międzynarodowych, tutaj wyrażanych abrewiaturami: UN (ONZ)93, G7, G20, EU (UE), NATO, IMF, APEC, ARF, MERCOSUR, NAFTA, ASEAN, AMU, OPEC (i tysiące innych). 92 Tamże, s. 27-28. Jedynie w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych funkcjonuje kilkadziesiąt jej tzw. organizacji (organizations), a także wyspecjalizowanych agencji (agencies), w tym m.in. UNCTAD (UN Conference on 93 50 Globalizacja to synonim uniwersum zmultiplikowanych kontaktów, sieci wzajemnych połączeń na poziomie wielu domen. Held podkreśla, że w nowych uwarunkowaniach, państwo musi funkcjonować na wielu płaszczyznach, a władza posiada bardzo wiele form i kształtów. Jedne jej ośrodki nie są w stanie wiedzieć o działaniach innych (oddalonych przedmiotowo) jednostek. Niezliczona ilość spotkań, meetingów, konferencji, zjazdów, na różnych szczeblach hierarchicznych i tematycznych (od spotkań w branży telekomunikacyjnej po międzynarodowe kongresy środowisk lekarskich). Z racji tego, że państwo jest regulatorem niemalże każdej sfery aktywności ludzkiej – musi być zaangażowane na wszystkich polach. Jednym słowem, państwo w dobie globalizacji zostało rozczłonkowane. Dla przykładu, tylko Francja, jak skrzętnie wyliczył Held94, w połowie lat dziewięćdziesiątych, miała zawiązanych 135 stałych relacji dyplomatycznych (w stosunku do 70 w 1950 roku), była sygnatariuszem niemal wszystkich najważniejszych traktatów międzynarodowych (współzałożycielem oraz jednym z najważniejszych płatników NATO, UE, ONZ), reprezentantem 3255 organizacji pozarządowych na arenie międzynarodowej i 87 rządowych. W takich realiach trudno o dokładną projekcję działań, przewidywanie przyszłości (nawet najbliższej), czy jednoznaczną linię polityczną kraju. Konkretny kraj jest zatem uwikłany w niezliczoną liczbę układów decyzyjnych zlokalizowanych na różnych poziomach i szczeblach (rządowych, samorządowych, pozarządowych), od związkowego, przez lokalny, regionalny, centralny, ponadnarodowy (w tym bilateralny) po międzynarodowy. To miał m.in. na myśli Held wspominając o takich kategoriach, jak: self-organization, czy spontaneous order. „Po pierwsze, podstawą skutecznej władzy nie jest już więcej tylko rząd narodowy – efektywna władza jest zjawiskiem podzielonym na różne siły na wszystkich poziomach, od regionalnego, przez krajowy do międzynarodowego. Po drugie, idea politycznej wspólnoty nie może być już więcej wiarygodnie umiejscawiana w granicach jednego kraju narodowego. (…) Po trzecie, nie jest tak, że współcześnie pojęcie suwerenności zostało wyrugowane. Trade and Development – Genewa), UNICEF (UN Children’s Fund – Nowy Jork)), UNHCR (UN High Commission for Refugees – Genewa), UNDP (UN Development Programme – Nowy Jork), UNEP (UN Environment Programme – Nairobi), WFP (World Food Programme - Rzym), UNFPA (UN Fund for Population Activities – Nowy Jork), ITU (International Telecommunication Union – Genewa), WMO (World Meteorological Organization – Genewa), UPU (Universal Postal Union – Berno), ILO (International Labour Organization – Genewa), ICAO (International Civil Aviation Organization – Montreal), IBRD (International Bank for Reconstruction and Development – World Bank – Waszyngton), FAO (Food and Agriculture Organization – Rzym), UNESCO (UN Educational, Scientific and Cultural Organization - Paryż), WHO (World Health Organization – Genewa), IMCO (International Maritime Consultancy Organization – Londyn), WTO [(GATT) (World Trade Organization – Genewa)], IFC (International Finance Corporation – Waszyngton), IAEA (International Atomic Energy Agency – Wiedeń), IDA (International Development Association – Waszyngton), UNIDO (UN Industrial Development Organization – Wiedeń). Por. A.K. Lindblom, Nongovernmental organizations in international law, Cambridge University Press, New York 2005; D. Puchala, K. Laatikainen, R. Coate, United Nations Politics: International Organization in Divided World, Prentice Hall 2006; M.K. Albright, Think Again: The United Nations, Foreign Policy 2005, nr 138; United Nations, Divided World: The UN's Roles in International Relations, red. A. Roberts, B. Kingsbury, Oxford University Press, Oksford 1993; Organizacja Narodów Zjednoczonych. Bilans i perspektywy, red. J. Symonides, Warszawa 2006; J. Pubantz, J.A. Moore, The New United Nations: International Organization in the Twenty-First Century, Prentice Hall 2005. 94 D. Held, A. McGrew, D. Goldblatt, J. Perraton, op. cit., s. 83-84. 51 Natomiast jest tak, że określona przestrzeń czy region są naznaczone nachodzącymi na siebie obowiązkami poczucia lojalności, sprzecznymi interpretacjami praw i obowiązków, złożonych struktur itp., które to umieszczają pojęcie suwerenności w miejscu nieograniczonej, niepodzielnej i ekskluzywnej formy władzy publicznej. (…) Po czwarte, koniec XX wieku jest naznaczony serią nowych problemów granicznych. (…) Po piąte, podziału pomiędzy sprawami wewnętrznymi a zagranicznymi, polityką krajową i zagraniczną, problemami domowymi oraz tymi wykraczającymi na zewnątrz nie można więcej utrzymać. Rządy mierzą się z takimi problemami, jak narkotyki AIDS, BSE, odnawialne środki energii, zarządzanie odpadami nuklearnymi, rozpowszechnianie broni masowego rażenia, globalne ocieplenie, które to nie można rozpatrywać wyłącznie na poziomie krajowym”95. Kosmopolitanizm – World Government Większą część swojej twórczości, Held poświęcił analizie kosmopolityczności, kosmopolitanizmu, czy też kosmopolityzacji (w zależności od tłumaczenia). Sam termin etymologicznie, jak łatwo wywieść, czerpie z greki: cosmos Κόσμος (wszechświat; kosmos); polis Πόλις (miasto) czy też cosmopolitês (obywatel świata). Ówcześnie, oznaczał wspólnotowość ponad podziałami, odnosił się do przestrzeni zbiorowej. Kosmopolityczny to tożsamy dla wszystkich, izomorficzny, jednoczący, korespondujący z całością. Kosmopolityczną strukturę społeczną nazywano wspólnotę wyznającą jednolite zasady, bez względu na to, czy łączność dotyczyła sfery językowej, kulturowej, etycznej, ustrojowej czy ekonomicznej. Chodziło o jeden standard obowiązujący wszystkich. Z racji „wielkości” ówczesnego świata kosmopolityczny standard dotyczył wszystkich i wszędzie96. Współcześnie, z uwagi na inny zasięg przestrzenny, znaczenie kosmopolitanizmu również uległo zmianie. O ile, w antycznej Grecji, owe zjawisko miało bardziej 95 Tamże, s. 80-81. Za praojca kosmopolitanizmu można uznać Diogenesa, współzałożyciela filozoficznego nurtu cyników, który na pytanie o pochodzenie odpowiadał zawsze, że jest obywatelem świata (a nie Sinope, miasta w którym mieszkał). Była to rewolucyjna postawa, z uwagi na to, że ówczesny Grek, swoje obywatelstwo łączył ze sferą miasta-państwa albo z Helladą - przestrzenią wspólną dla wszystkich greków. Diogenes tymczasem miał na myśli cały znany wszechświat. Takie podejście było obce zarówno u Platona jak i Arystotelesa, którzy całą swą filozofię polityczną zamykali w granicach polis, antagonizując ją z przestrzenią zajmowaną przez barbarzyńców. Stąd też, nie jest przekłamaniem stwierdzenie, że ówcześni Grecy charakteryzowali się postawą antykosmopolityczną. Należy zaznaczyć, że późniejsi stoicy, podkreślając swój sceptycyzm do jakiejkolwiek konwencjonalności, nie kwestionowali jednak instytucji polis. Dobrym przykładem tej postawy jest model kołowy Hieroklesa, który identyfikację społeczną wpisał w koncentryczne okręgi - sfery rodzinnej, lokalnej, obywatelskiej (polis), państwowej, wreszcie ludzkości. Zadaniem kosmopolity, jak twierdził Hierokles, jest zawężanie kolejnych kręgów, począwszy od najszerszego. Antykosmpolitanizm rzymski, z kolei przenosił troskę o polis na poziom początkowo Rzymu, później całego imperium. Paradoks postawy Cycorona czy Seneki polega na tym, że uważali się oni za kosmopolitów, z tym zastrzeżeniem, że kosmosem było właśnie rzymskie patria, później imperium. Była to de facto postawa bliska imperializmowi (w wydaniu Aleksandra Wielkiego). Jak na ironię, to właśnie chrześcijanie przywrócili do łask postawę kosmopolityczną, szerząc ją na gruzach Rzymu. Od Diogenesa czy Hieroklesa różniło ich jednak to, że kosmosem dla nich nie była przestrzeń ludzkości lecz wieczności. Szerzej na ten temat zob. Cosmopolitanism, Stanford Encyclopedia of Philosophy, http://plato.stanford.edu/entries/cosmopolitanism/, (03.12.2011). 96 52 obiektywny charakter, to wraz z poszerzaniem się stref kosmosu i alteracją perspektyw egzystencjonalnych, kosmopolitanizm przybierając cechy subiektywne, stał się postawą. Chodzi o współdzielenie izomorficzności, wspólne rozpoznawanie znaczeń, jednaką identyfikacje problemów, tożsamych interesów. Wynoszenie wspólnych cech ponad te różnicujące. Jak trafnie zauważa Held, globalizacja sprawia, że historia ludzkości zatacza koło. Kosmopolitanizm małych wspólnot oddzielonych od siebie naturalnymi granicami, które stopniowo były skutecznie niwelowane, prowadził do nieustannych konfliktów wartości – wojen o przewagę jednej strefy kosmopolitycznej nad inną. W tym czasie, świat stale się rozrastając (odkrycia geograficzne), stymulował kolejne różnice pomiędzy poszczególnymi wspólnotami, które choć miały na siebie wpływ (czerpały kulturowo, czy też ekonomicznie jedna od drugiej), nadal tkwiły w postawie antagonizującej (narodowej, komunitarystycznej), czyli antykosmpolitycznej. Zmianę w tym zakresie wywołały dopiero procesy globalizacyjne. Antyczny kosmopolitanizm wrócił do łask. Ludzkość wróciła do motywów wspólnych wszystkim jednostkom funkcjonującym w danym „kosmosie”. Held, z oczywistych względów, po pierwsze wpisuje kosmopolityzm w sferę polityczną, po drugie dostrzega w nim ogromny potencjał. Należy zaznaczyć, że są sfery (np. kultura czy architektura)97, w których kosmopolityzm był zawsze łatwiej akceptowalny przez nurty izolacyjne (narodowe) i tolerowany na dużo szerszą skalę. Wśród nowożytnych propagatorów idei kosmopolityczności, mniej lub bardziej świadomych konsekwencji swojej aktywności, na plan pierwszy wysuwają się takie postacie, jak: Erazm z Rotterdamu – podróżnik, adwokat idei religijnej tolerancji i światowego pokoju (Querela Pacis), Grocjusz – autor koncepcji nowożytnego prawa naturalnego (modern natural law theory), który marzył o wielkiej wspólnocie państw (great society of states) związanej prawem narodów (law of nations), Adam Smith i jego wolny rynek (free global market) czy Fougeret de Montbron, wskrzeszający w połowie XVIII wieku idee stoickie we Francji - autor Le Cosmopolite z 1753, w którym to tekście twierdził, że dla kosmopolity (do których się zaliczał) wszystkie państwa są takie same98. Nowym rozdaniem kart w podejściu do idei kosmopolitycznych był ferment jaki wywołały zarówno rewolucja francuska (Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela), jak i amerykańska konstytucja. Dla ówczesnych intelektualistów odrzucenie starego systemu 97 Kosmpolitanizm jest nie tylko postawą światopoglądowo-polityczną ale również (a być może przede wszystkim) manifestacją kulturową. Artysta-kosmopolita nie uznaje podziałów kulturowych, czerpie pełnymi garściami z nurtów dostępnych na całym świecie, często je ze sobą mieszając i kontrastując. Przykładem jest styl art déco, który opisywać należy w kategoriach modernistycznego kosmopolitanizmu. Styl czerpał i mieszał ze sobą formy klasyczne z wzorami wykorzystywanymi w średniowieczu oraz w erze nowożytnej. Art déco był reakcją na secesję (art nouveau) i swoistym wyrazem sprzeciwu wobec braku dyscypliny przestrzennej. W okresie art déco rozpoczęto tzw. nowoczesne projektowanie, z myślą o funkcjonalności i wpływie przedmiotu na otoczenie człowieka. Chodziło o połączenie, w sztuce wzoru dawnych stylów, z pomysłowością przyszłości, optymizmem nowoczesności świata i rodzących się mass mediów. W architekturze styl wzorował się na greckorzymskim klasycyzmie, średniowiecznych katedrach gotyckich, wplątując ten typ formy w futurystyczne kształty. Podręcznikowym przykładem jest Chrysler Building w Nowym Jorku. 98 Cosmopolitanism, Stanford Encyclopedia of Philosophy, http://plato.stanford.edu/entries/cosmopolitanism/, (03.12.2011). 53 nierozłącznie związane było z poszerzeniem przestrzeni wspólnej. Większość z nich (m.in. Montesquieu, Voltaire, Diderot, Addison, Hume, czy Jefferson, jak również Pułaski i Mochnacki) uważała się za kosmopolitów, w znaczeniu obywateli świata (world citizen). To o nich Rousseau pisał, że kochają wszystkich i cały świat (tout le monde)99. Przełomem w dyskusji stał się jednak pogląd zaprezentowany przez Immanuela Kanta w eseju z 1795 roku Perpetual peace. Kant ustanowił w nim prawo kosmopolityczne - ius cosmopoliticum, jako zbiór uniwersalnych zasad, które miały chronić ludzkość przed kolejnymi konfliktami. Autor pisał, że zastosowanie kosmopolitycznego prawa człowieka do korzystania z powierzchni ziemi (zmiana mentalna), ostatecznie zakończyłoby rywalizację o terytoria. Kant był pierwszym filozofem, który przeciwstawił dwie wartości, nation –state oraz cosmopolitanizm, zwracając uwagę na zalety tej drugiej100. Był pierwszym, choć zapomnianym w tym aspekcie, propagatorem koncepcji ligi narodów. „Według Kanta wszystkie racjonalne istoty są członkami jednej wspólnoty moralnej. W sensie analogicznym do obywateli (w ujęciu republikańskim), którzy dzielą jednolite poczucie wolności, równości i niezależności wraz z konsekwencjami prawnymi, płynącymi z tego tytułu. Ich wspólny porządek prawny, jakkolwiek jest porządkiem opartym na zasadach moralnych. (...) Kant twierdził, że światowy ład, pokój jest możliwy tylko pod warunkiem, że państwa będą wewnętrznie zorganizowane podług wartości republikańskich, a zewnętrznie będą przestrzegać praw człowieka i wspólnie dbać o światowy pokój. Kant podkreślał, że liga państw nie będzie miała represyjnych zamiarów, ponieważ to będzie stwarzać realne zagrożenie dla indywidualnych wolności republikańskich już zapewnionych w tak skonstruowanych państwach”101. Held zaliczany jest do grona adwokatów kosmopolitycznej demokracji (cosmopolitan democracy)102. „Moralny kosmopolitanizm czasami prowadzi to 99 Tamże. Zob. I. Kant, Toward Perpetual Peace in Practical Philosophy - Cambridge Edition of the Works of Immanuel Kant, Cambridge University Press, Cambridge 1999. 101 Cosmopolitanism, Stanford Encyclopedia of Philosophy, http://plato.stanford.edu/entries/cosmopolitanism/, (03.12.2011). 102 Włączenie Helda do nurtu zwolenników kosmopolitycznej demokracji nie oznacza braku świadomości istnienia pozostałych, dogmatycznie pokrewnych badaczy. Solidne podstawy pod rozwój ruchu kosmopolitycznego położyli m.in.: Emmanuel Levinas i jego koncepcja uniwersalnego prawa moralnego (Universal moral law) wspierania, odpowiedzialności i empatii wobec wszystkich innych (Other theory); Jacques Derrida i jego etyczna koncepcja gościnności i opiekuńczości, jako podstawy relacji międzyludzkich; koncepcja relacji bytów (Interbeing), którą Thich Nhat Hanh wyprowadził z buddyjskich nauk o harmonii pomiędzy ludźmi, zwierzętami, roślinami oraz minerałami (wszystkie wprowadzające zasadę równości jednostek występujących w kosmosie); Paul Gilroy, wskazujący w swojej teorii wyobcowania (estragement) na hierarchię rasową, jako główną przyczynę nienawiści i nieszczęść ludzkości; Kwame Anthony Appiah, który w książce Cosmopolitanism: Ethics in a World of Strangers, twierdził, że wszystkie jednostki ludzkie rodzą się w warunkach występowania tych samych standardów moralnych (moral standards) oraz podkreślał znaczenie poczucia zobowiązania wobec innych, które rośnie wraz z poziomem bliskości wobec nich (im bliżej kogoś znamy, tym bardziej skłonni jesteśmy wyświadczyć przysługę i tym większe jest poczucie zobowiązania, co oznacza że najczęściej nienawiść wynika z niezrozumienia innych); Ulrich Beck, socjolog krytykujący większość teorii społecznych za bezrefleksyjne stosowanie paradygmatu nation-state, jako jedynego możliwego otoczenia dla rozwoju relacji społecznych; wreszcie Daniele Archibugi promujący model globalnego obywatelstwa (global citizenship), jako gwarancji dla większego zaangażowania obywateli w proces światowego podejmowania decyzji. 100 54 politycznego kosmopolitanizmu. Ponownie można wskazać kilka pożytecznych różnic wewnątrz postawy politycznej. Niektórzy są zwolennikami jednego świata, inni optują za federalnym systemem z jednym wspólnym ciałem politycznym, dysponującym odpowiednią władzą, jeszcze inni preferują system instytucji międzynarodowych rozwiązujących określone problemy (np. w dziedzinie środowiska, przestępstw), wreszcie są tacy, którzy łączą poszczególne podejścia. Prominentna dyskusja filozoficzna na poziomie międzynarodowych ustaleń podzieliła się na podejście zwolenników dziedzictwa Immanuela Kanta (np. Habermas, Rawls, Beitz, czy Pogge), adwokatów kosmopolitycznej demokracji (np. Held), jak również republikanizmu kosmopolitycznego. Znów są także przeciwnicy kosmopolitanizmu, sceptyczni wobec jakichkolwiek ponadkrajowych rozwiązań”103. Held wierzy, że kosmopolityczna etyka przyczynia się poprawy standardów demokracji. Prawo kosmopolityczne, jako jedyne stanowi gwarancję dla powstrzymywania egalitarnych i indywidualnych zapędów poszczególnych aktorów międzynarodowych. Takiej roli nie jest w stanie do końca wypełnić żadne prawo międzynarodowe. Granica między prawem międzynarodowym a prawem kosmopolitycznym jest wytyczona na linii rozdziału, pomiędzy którą jednostki są traktowane jako podmioty posiadające prawa i obowiązki wynikające z faktu bycia obywatelem świata (citizen of earth), a nie obywatelem konkretnego państwa (citizen of particular state). Oczywiście, pojęcie ius cosmopolitanism, jest terminem jedynie filozoficznym, nieznanym kodeksowo. Kosmopolitanizm jest przede wszystkim koncepcją etyczną, nurtem filozoficznym. Na jego gruncie wyrosły węższe, bardziej szczegółowe pomysły i programy, w tym te polityczne, jak idea światowego obywatelstwa czy globalnego rządu. Takie projekty mają wychodzić naprzeciw nowym wyzwaniom, związanym z rozwiązywaniem problemów globalnych, z którymi żadne (nawet najbogatsze i najpotężniejsze) państwo nie jest sobie w stanie poradzić. Held wspomina o kosmopolitycznym projekcie. „Próby realizacji kosmopolitycznych projektów specyfikują wartości oraz organizację instytucjonalną tych form władzy, które aktualnie operują poza pełną kontrolą demokratyczną. W nowym millenium, każdy obywatel państwa będzie się musiał nauczyć jak zostać kosmopolitycznym obywatelem, to jest osobą zdolną do łączenia ze zrozumieniem tradycji narodowych oraz alternatywnych form wspólnotowej organizacji życia”104. Kosmopolityczność nie zabija tradycji ani wartości narodowych, lecz wprowadza je na salony światowe. Starcie regionalizmów na poziomie świata prowadzi do powstania nowego systemu wartości, który rodzi się w skutek starcia wielobiegunowości idei równych społeczeństw. Tworzy się jeden wspólny system kosmopolityczny, specyficzny kod kulturowy wspólny dla wszystkich. Kosmopolityczność nie niszczy kultur narodowych lecz uczy szacunku wobec każdej z nich. „Taka pluralizacja politycznych orientacji oraz zapatrywań oznacza erozję krajowych zdolności do utrzymania jednej 103 Cosmopolitanism, Stanford Encyclopedia of Philosophy, http://plato.stanford.edu/entries/cosmopolitanism/, (03.12.2011). 104 D. Held, A. McGrew, D. Goldblatt, J. Perraton, op. cit., s. 449. 55 politycznej tożsamości, szczególnie w kontekście migracji, poszukiwania pracy, globalizacji i komunikacji. Wspólnoty polityczne muszą pracować na rzecz zróżnicowania tożsamości kultur i grup etnicznych. Multikulturalizm staje się normą”105. Nastanie multikulturalizmu, jako społecznej normy globalnej wymusza konieczność zaistnienia multikulturalnego globalnego rządu (shift from government to multilevel governance, from the modern state to a multilayered system of power, from national communication to more complex and diverse relations). Oczywiście, implikuje to sytuacje, w których można mówić o utracie suwerenności. Raz jeszcze jednak nie w wymiarze tradycyjnie pojmowanym. Denominacja władzy narodowej nie jest bowiem rezultatem przewagi innej władzy narodowej, która choćby przy pomocy środków militarnych pozbawia ją suwerenności. W tym przypadku można raczej mówić o kolektywnej utracie suwerenności przez wszystkie podmioty narodowe, na rzecz globalnego porządku (global system). Castells wychodząc z innego miejsca badawczego, dochodzi do tego samego wniosku. „Nowoczesne państwo narodowe, omijane przez globalne sieci bogactwa, władzy i informacji, straciło wiele na swej suwerenności. Próbując strategicznie interweniować na scenie globalnej, państwo traci zdolność reprezentowania swej terytorialnie zakorzenionej klienteli politycznej. W świecie, w którym regułą jest multilaterializm, oddzielenie narodów od państw i polityki, reprezentacji od polityki interwencji dezorganizuje tę odpowiedzialną za politykę jednostkę społecznej organizacji, na której została zbudowana liberalna demokracja i przez którą zaczęła ona być realizowana w minionych dwóch stuleciach”106. Tym samym obaj badacze, jeden odwołując się do multikulturalizmu (muliticulturalism), drugi do multilateranizmu spotykają się w tym samym miejscu. Koncepcja global governance z pewnością nie jest kaprysem naukowym, lecz wynikiem realnych potrzeb. Chodzi, bowiem o przygotowanie odpowiednich standardów rozwiązywania współczesnych globalnych problemów. Held podkreśla, że co najmniej trzy zagadnienia pilnie potrzebują kosmopolitycznego w wyrazie rozwiązania. Po pierwsze, społeczeństwo w ujęciu globalnym nie wypracowało odpowiednich narzędzi do poradzenia sobie z niebezpiecznymi zmianami klimatu. Po drugie, nadal alarmująco wygląda kwestia podziału światowych dóbr i czynników produkcji. Trzeci problem dotyczy nadal niezażegnanej wizji nuklearnej katastrofy. Ogromne zasoby atomowych ładunków wybuchowych stale zalegają w magazynach różnych państw, w tym krajów oznaczanych mianem nieprzewidywalnych. Kolejne państwa, w tym reżimy autorytarne czynią starania o uzyskanie takiej broni107. Globalne problemy, w tym niezwykle skomplikowanym świecie (interconnected world), nie mogą być rozwiązane przez jeden kraj. Potrzebna jest daleko posunięta 105 D. Held, Cosmopolitanizm and globalization, Logos Journal of Modern Society and Culture 2002, tom 1, nr 3, s. 7. 106 M. Castells, op. cit., s. 379. 107 Zob. David Held on the future of Global Governance, The Global Sociology Blog, http://globalsociology.com/2010/01/14/david-held-on-the-future-of-global-governance/, (14.12.2011). 56 współpraca w tym zakresie (collaborative action). Coś więcej niż wspólne osiąganie pewnych postępów, uzyskiwanych przy okazji realizowania partykularnych interesów. Wszystkich zwolenników kosmopolitanizmu łączy jedno przekonanie: problem wynikający z wąskich narodowych interesów, często sprzecznych jest jednocześnie generalną przeszkodą przy rozwiązywaniu spraw globalnych. Held zwraca uwagę na genezę strukturalną takiego stanu rzeczy. Pisze, że trudności te są osadzone w architekturze samego powojennego porządku polityczno-ekonomicznego. „Te trudności są jeszcze rezultatem powojennych ustaleń oraz rozwoju światowego opartego na tych ustaleniach”108. Warto wspomnieć, co najmniej o czterech dysfunkcjonalnościach. Pierwszy zestaw czynników paradoksalnie wynika z rozwoju samej globalizacji, która zatarła granicę pomiędzy sprawami wewnętrznymi a zagranicznymi. Implikuje to niemożność właściwego przypisania określonego zadania do podmiotu, który miałby je zrealizować. Trudno wyłonić gospodarza sprawy. Drugi pakiet problemów wiązać należy z brakiem kreacji wspólnych, międzynarodowych celów. Działania poszczególnych organizacji rządowych i pozarządowych, którym bardzo często przyświecają podobne założenia, w rezultacie się nachodzą i są ze sobą sprzeczne – co musi prowadzić do inercji. Trzeci aspekt, wynika z drugiego i wiąże się z brakiem podziału obowiązków w międzynarodowym systemie instytucji i agencji. Ostatnia kwestia, to niedostateczny nadzór nad działaniami poszczególnych oragnów, który wynika z braku odpowiednich narzędzi kontrolnych w tym zakresie. Held proponuje zestaw propozycji, które mogłyby pomóc w rozpoczęciu procesu rozwiązywania globalnych problemów. Po pierwsze, należy ustanowić symetrię oraz konwergencję pomiędzy podmiotami – decision makers. „(…) Zasada ekwiwalencji wymaga wzmocnienia globalnego rządu oraz determinacji by podołać wcześniej wymienionym wyzwaniom, a także rozgraniczeń przebiegających pomiędzy różnymi globalnymi normami prawnymi”109. Po wtóre, aby to osiągnąć potrzebna jest społeczna demokracja na poziomie globalnym. Należy zbudować w tym zakresie odpowiednie mosty, łączące co najmniej instytucje prawa międzynarodowego, prawa cywilnego, prawa handlowego i prawa ochrony środowiska. 2.2. Manuel Castells: w kręgu definiowania desygnatów epoki informacyjnej Technologizacja władzy a kontekst społeczny Manuel Castells niemal całe swe życie poświęcił analizie paradygmatów jakościowo nowej epoki, zawiązującej się w drugiej połowie XX wieku. Nad materialnym manifestem swoich przemyśleń pracował, jak sam twierdzi, 12 lat, licząc wstecz od 1996 roku, czyli od pierwszego wydania pracy „Społeczeństwo sieci”. Początek lat osiemdziesiątych to moment, w którym Castells, współcześnie uznawany za specjalistę primus inter pares 108 D. Held, Global challenges: accountability and effectiveness, http://www.opendemocracy.net/article/ global_challenges_accountability_and_effectiveness, (14.12.2011). 109 D. Held, Reframing global governance, http://www.long-sunday.net/long_sunday/2006/10/the_other_ 57 w dziedzinie definiowania desygnatów epoki informacyjnej, zdecydował się opisać zjawiska, które dostrzegał najpewniej od dłuższego czasu. Według badacza, twierdzenie, iż rozwój techniczny należy traktować w kategoriach katalizatora zmian społecznych prowadzących do kształtowania się nowych form i procesów, jest prawdziwe, z tym, że tzw. dylemat technicznego determinizmu, nie tylko nie istnieje, ale jest zdecydowanie nadużywany. Nie jest tak, że zmiany techniczne autoinfluencyjnie tworzą nowe społeczeństwa i nowe formy rządzenia. Nie jest również tak, że to pomysłowość i innowacyjność społeczna rozpisuje scenariusz na rozwój technologiczny. Z pewnością, natomiast jest tak, jak wyjaśnia Castells, że końcowy rezultat cywilizacyjny jest efektem złożonego wzoru interakcji owych elementów. „W rzeczywistości dylemat technicznego determinizmu jest prawdopodobnie problemem fałszywym, ponieważ technika jest społeczeństwem, a społeczeństwo nie może być zrozumiane lub przedstawiane bez swych technicznych narzędzi”110. W zestawieniu z wizją rozwoju cywilizacyjnego, powyższe przemyślenia historycznie przybrały na znaczeniu w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych111 XX wieku. Najważniejsze wydarzenia miały miejsce w Ameryce północnej. To tam prezydent Franklin Delano Roosevelt, w latach trzydziestych dokonał inauguracji regularnych programów telewizyjnych, zapoczątkowując wykorzystywanie technicznych środków masowego przekazywania informacji na potrzeby propagandy politycznej. To również tam, 30 kwietnia 1939 roku ten sam prezydent Roosevelt dokonał otwarcia wystawy światowej w Nowym Jorku, pod tytułem „Świat Jutra” (The World of Tomorrow). Przemówienie było transmitowane przez telewizję oraz radio. Kulminacyjnym punktem symbiozy technologii oraz polityki był dzień 26 września 1960 roku, kiedy to dwaj ówcześni kandydaci na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych – Richard Nixon oraz John F. Kennedy, starli się w pierwszej w historii debacie prezydenckiej w studiu należącym do CBS telewizji WBBM-TV. Jak się później okazało, było to spotkanie, które rozpoczęło erę nowoczesnej polityki, która stała się polityką epoki informacji. Rozpowszechnianie narzędzi technologicznych pośród najbogatszych ówcześnie społeczeństw nastąpiło w tempie błyskawicznym. Castells podsumowuje następująco: „gdy w latach 70, głównie w Stanach Zjednoczonych, zaczął się tworzyć nowy night.html, (15.12.2011). 110 M. Castells, Społeczeństwo sieci, przeł. M. Marody, K. Pawluś, J. Stawiński, S. Szymański, Warszawa 2011, s. 46-47. 111 Należy zaznaczyć, że o ile w latach siedemdziesiątych XX wieku, w krajach tzw. Zachodu miało miejsce rozprzestrzenienie się i wzmocnienie impulsów informacyjno-technicznych na niespotykaną wcześniej skalę, to przygotowania do tego „wybuchu” trwały latami. Warto wspomnieć o kolejnych etapach, kształtowanych w oparciu o takie wynalazki, jak: telefon (1876 – Bell), radio (1898 – Marconi), lampa próżniowa (1906 – de Forster), tranzystor (Bardeen, Brattain, Shockley), tranzystor złączowy (1951 - Shockley), obwód scalony (1957 – Kilby, Boyce), mikroprocesor (1971 – Ted Hoff, inżynier z firmy Intel) czy wreszcie komputer osobisty (równolegle Apple I oraz Apple II, Macintosh – Steve Jobs i Steve Wozniak i IBM Personal Computer –PC) wraz z oprogramowaniem (BASIC Microsoft – Bill Gates, Paul Allen) oraz protokołem łączności sieciowej TCP/IP (1973 – Cerf, Kahn). W tym samym czasie ogromne zmiany zaszły również w możliwościach transmisji danych. Szerokopasmowe zintegrowane sieci (IBN) zastąpiły dotychczasowe (ISDN). Wydajność miedzianych ISDN wynosiła 144 tys. bitów; wydajność światłowodowych IBN to już biliardy bitów. A jeszcze 30 lat wcześniej transatlantycki kabel telefoniczny mógł obsługiwać najwyżej 50 jednoczesnych połączeń. 58 technologiczny paradygmat, zorganizowany wokół technik informacyjnych, był on specyficznym segmentem społeczeństwa amerykańskiego, rozwijającym się w interakcji z globalną gospodarką i ze światową geopolityką, który przybrał postać nowego sposobu produkcji, komunikowania się, zarządzania i życia. To, że do powstania tego paradygmatu doszło w Stanach Zjednoczonych, a do pewnego stopnia w Kalifornii, i że działo się to w latach 70, miało prawdopodobnie istotne konsekwencje dla form i ewolucji nowych technologii informacyjnych. (…) Nacisk na spersonalizowane urządzenia, interaktywność, sieciowość i bezustanne poszukiwanie nowych rozwiązań technologicznych, nawet gdy pozornie nie miało to żadnego sensu finansowego, wszystko to jednoznacznie zrywało z ostrożną do pewnego stopnia tradycją świata korporacji. Rewolucja technologii informacyjnych na pół świadomie rozpowszechniła w materialnej kulturze naszych społeczeństw duch libertyński, który kwitł w ruchach z lat ‘60”112. Duch technologizacji przenikał do społeczeństw jednocześnie z niego wypływając. Rozwój społeczny i techniczny przebiegał równolegle i był od siebie uzależniony113. Kształtujące się nowoczesne społeczeństwa potrzebowały nowoczesnych form komunikacji, a najnowsze osiągnięcia techniczne przyczyniały się do pogłębiania procesów unowocześniania społeczeństw, kształtując nowe modele rządzenia. Całość zachodziła we wszystkich wymiarach społecznych, od kulturowego, światopoglądowego, przez ekonomiczny, wojskowy, aż po polityczny. Czas rewolucji technologicznej to również czas rewolucji społeczno-obyczajowej. Nowoczesne społeczeństwa ukształtowały się w tym samym czasie, w którym koncerny medialne stały się tzw. czwartą władzą budując nieznane dotychczas potęgi wpływu. Żaden, jednak z wymienionych elementów epoki nowoczesnej nie był jedynie wynikiem występowania poprzedniego. Wszystkie, jak podkreśla Castells wyrosły jednocześnie, niejako w symbiozie. Brak któregoś z tych czynników uniemożliwiałby skuteczny rozwój pozostałych. Castells wykazuje, że rewolucja informacyjna jest wydarzeniem historycznym, o doniosłości równie wielkiej, jak XVIII-wieczna rewolucja przemysłowa, burząca wtedy dotychczasowe formy materialnej organizacji gospodarki, społeczeństwa i kultury. Ta zmiana miała charakter kompletny – dotykający każdej dziedziny ludzkiej aktywności, w tym realizowania władzy „Technologia informacyjna jest dla tej rewolucji tym, czym były nowe źródła energii dla kolejnych rewolucji przemysłowych, począwszy od maszyny parowej do elektryczności, paliw kopalnych a nawet energii nuklearnej, jako że wytwarzanie i dystrybucja energii były kluczowym elementem leżącym u podstaw 112 M. Castells, Społeczeństwo…, s. 47. Ważnym przykładem przenikania się różnych sfer, na drodze do realizacji wspólnych celów modernizacyjnych jest historia najważniejszego instrumentu epoki informacyjnej, mianowicie Internetu. W swojej praformie, powstał w laboratoriach Agencji Zaawansowanych Programów Badawczych Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych (US Defense Department’s Advanced Research Project Agency – ARPA), jako narzędzie, które miało zapewnić zachowanie stabilnej komunikacji na wypadek zniszczenia (np. poprzez atak nuklearny) tradycyjnych, ówcześnie wykorzystywanych form komunikacji. Chciano uzyskać efekt rozproszenia, braku możliwości całkowitego unicestwienia systemu poprzez atak w jego centralny mechanizm. Architektura sieci pozwalała na przetrwanie nawet w najtrudniejszych okolicznościach. Oparty na technice pakietowej 113 59 społeczeństwa industrialnego”114. Niewyobrażalne przyspieszenie nastąpiło w każdej dziedzinie życia. Koło zamachowe rozwoju nabrało samoistnego rozpędu. Medycyna, biotechnologia, cybernetyka, genetyka, telekomunikacja, inżynieria środowiska i wiele innych dziedzin tkwiłyby w martwym punkcie, gdyby nie możliwości przeliczeniowe najpotężniejszych sztucznych umysłów. Występująca w jednym czasie seria brzemiennych w skutkach odkryć technologicznych, zintegrowana w jedną całość pozwoliła wejść człowiekowi, wraz z ukształtowaną przez niego organizacją władzy, w epokę informacyjną. Sieciowość jako model organizacji społeczno-politycznej (network society) Powstanie społeczeństwa sieciowego nie można zrozumieć bez analizy współzależności dwóch atrybutów: rozwoju informacyjno – technologicznego, jako takiego oraz wspaniałomyślnej dążności przednowoczesnego społeczeństwa do przeorganizowania własnych zasobów i poprawienia możliwości produkcyjnych przy wykorzystaniu nowych form technologicznych. Punktem wyjścia jest zawiązywanie się układów sieciowych. Castells definiuje sieć w następujący sposób. „Sieć jest zbiorem wzajemnie powiązanych węzłów. Węzeł jest punktem, w którym krzywa przecina samą siebie. To, czym jest węzeł konkretnie rzecz biorąc, zależy od rodzaju konkretnych sieci, o których mówimy. Są nimi rynki giełdowe i ich pomocnicze centra zaawansowanych usług w sieci globalnych przepływów finansowych. Są nimi narodowe rady ministrów i europejskich komisji w politycznej sieci, która rządzi Unią Europejską. Są nimi pola koki i pola maku, tajemne laboratoria, ukryte pasy lądowisk, uliczne gangi i instytucje zajmujące się praniem brudnych pieniędzy w sieci handlu narkotykami, które przenikają do gospodarki, społeczeństwa i państwa na całym świecie. Są nimi systemy telewizyjne, studia rozrywkowe, środowiska tworzące grafikę komputerową, nowe zespoły i przenośne urządzenia wytwarzające, transmitujące i odbierające sygnały globalnej sieci nowych mediów”115. Używanie sformułowania epoka informacyjna w ujęciu technologicznym jest de facto uproszczeniem zjawiska. Informacjonizm jest bowiem zjawiskiem społecznym (humanitarnym). Mikroprocesor, po pierwsze został wynaleziony przez człowieka, po drugie człowiek, który go wynalazł korzystał z dobrodziejstw poprzednich wynalazków, po trzecie odczuwał określoną potrzebę płynącą m.in. z otoczenia społecznego, wreszcie jego wynalazek oddziaływał i nadal oddziałuje na innych ludzi, wywołując określone reakcje. Castells podjął się próby wyodrębnienia tych cech, które stanowią istotę paradygmatu technologii informacyjnej. Wszystkie razem stanowią dla niego materialne podstawy społeczeństwa informacyjnego. „Pierwszą cechą nowego paradygmatu jest to, że informacja stanowi jego surowiec: są to technologie działające na informacje, a nie komutacji system potrafił zebrać dany komunikat w dowolnym jego punkcie. Jak się miało okazać los chciał, by uwarunkowania militarne walnie przyczyniły się do rewolucji społeczno-politycznej. 114 M. Castells, Społeczeństwo… s. 69. 60 informacja służąca do działania na technologię. (…) Drugą cechą jest wszechobecność wpływu nowych technologii. Ponieważ informacja jest integralną częścią wszelkiej ludzkiej działalności, wszystkie procesy naszej indywidualnej i zbiorowej egzystencji są bezpośrednio formowane przez nowe technologiczne medium. Trzecia cecha odnosi się do sieciowej logiki każdego systemu czy zbioru stosunków, w których operuje się tymi nowymi technologiami informacyjnymi. Morfologia sieci wydaje się być dobrze dostosowana do wzrastającej złożoności interakcji i nieprzewidywalnych kierunków rozwoju, wyrastających z twórczego potencjału tych interakcji. Ta topologiczna konfiguracja – sieć – może być teraz materialnie wprowadzana do wszystkich rodzajów procesów i organizacji, dzięki dostępnym obecnie technikom informacyjnym. (…) Po czwarte paradygmat technologii informacyjnej charakteryzuje się elastycznością. Procesy nie tylko są odwracalne, ale organizacje i instytucje mogą być też modyfikowane, a nawet zasadniczo zmieniane przez rekonfigurację ich elementów. (…) Wreszcie piątą cechą tej rewolucji technicznej jest postępujące łączenie się poszczególnych technologii w wysoce zintegrowany system, w ramach którego stare, oddzielone technologicznie procedury stają się dosłownie nieodróżnialne”116. Słowo klucz to system. Dorobkiem epoki informacyjnej jest wytworzenie warunków do powstania układu współzależności poszczególnych aktorów społecznych. Każdy z poszczególnych aktorów jest włączony do układu i scalony w sieć. Zasadniczo, z takiego systemu nie można się wydostać. Nawet jeżeli jakiś aktor usilnie próbowałby go unikać, będzie zmuszony do korzystania z produktów systemu i funkcjonowania w jego warunkach. Jest to zasadnicza różnica wobec poprzednich konstrukcji cywilizacyjnych117. System jest niezwykle dynamiczny, a jakakolwiek aktywność poszczególnych aktorów systemu przyczynia się do jego rozwoju, czyli procesu stałego dostosowywania się i zmiany. Im więcej aktorów tym większa elastyczność i nieprzewidywalność systemu, a mniejsza możliwość projektowania realnych scenariuszy na przyszłość. System ulega nieustannym przekształceniom. Nie można go zatem zatrzymać, uwiecznić niczym na zdjęciu w jednej określonej chwili (chociażby z uwagi na fakt, że robiący zdjęcie byłby również aktywnym współtwórcą systemu). Poszczególne jednostki tworzą własne układy sieciowe wytwarzając jednocześnie określone struktury społeczne, ekonomiczne a przede wszystkim polityczne, które z kolei kształtują instytucje zawierające się w systemie. Tym samym, jednostki indywidualne swoją zwykłą codzienną aktywnością przyczyniają się do permanentnego ewoluowania systemu. Sieciowość determinuje ich przynależność do systemu. 115 Tamże, s. 492. Tamże, s. 103-104. 117 Cybernetyczne spojrzenie na system pozwala rozpatrywać go w kategoriach układu składającego się z elementów całości wyodrębnionej z otoczenia, które oddziałuje za pośrednictwem wielkości wejściowych (bodźców). Następnie, elementy systemu zwrotnie oddziałują na otoczenie za pośrednictwem wielkości wyjściowych (reakcji). Por. P. Sienkiewicz, Systemy kierowania, Warszawa 1997; Ch.T. Meadow, Analiza systemów informacyjnych-wyszukiwanie, organizacja i przetwarzanie informacji, przeł. M. Poletyłło, G. Górna, J. Bukowski, W. Osińska, Warszawa 1972; A. Nowakowski, A. Zair, Metodyka budowy modeli matematycznych w systemach wspomagania decyzji, Konferencja Komputerowo Zintegrowane Zarządzanie, Zakopane 2010. 116 61 Sieciowość jest oczywiście rezultatem współczesnych form komunikacji i transmisji danych, których najistotniejszą emanacją jest Internet118. Castells podkreśla w swoim wykładzie Network Theories of Power, że układ sieciowy, jako forma relacji międzyludzkiej, jest jedną z najstarszych, znanych form utrzymywania relacji. Jednakże w kontekście współczesnych odniesień jest to układ „ztechnologizowany”, który skutkuje taką, a nie inną formą cywilizacyjnych konsekwencji. Castells tłumaczy, że tak samo jak nie moglibyśmy mówić o społeczeństwie industrialnym bez odniesień do określonych form produkcji oraz dystrybucji energii, tak samo nie możemy opisywać epoki informacyjnej wraz z formami realizowania władzy, bez odwołania się do paradygmatu technologicznego (technological paradigm). Konsekwencją sieciowości społecznej jest proces „usieciowienia” państwa. Skoro wszystkie elementy społeczno-ekonomicznej układanki trafiły do systemu, nie mogło to również nie dotyczyć aspektu politycznego, z jego najważniejszą emanacją, czyli państwem. Jak podnosi Castells, „rzeczywistą jednostką operacyjną politycznego zarządzania w zglobalizowanym świecie jest państwo sieciowe tworzone przez państwa narodowe, międzynarodowe instytucje, stowarzyszenia państw narodowych, regionalne i lokalne samorządy i organizacje pozarządowe. To właśnie państwo sieciowe negocjuje, zarządza i podejmuje decyzje dotyczące globalnych, narodowych i lokalnych problemów, stanowiąc wyraz relacji między jego różnorodnymi składnikami i w blokach władzy leżących u podstaw każdego poziomu państwa. Nie wszystkie węzły sieci są równe, a ich interesy są rozbieżne, łączne lub przeciwstawne w zależności od problemów i kontekstów. Co więcej, w pewnych okolicznościach jeden ze składników sieci (np. państwo amerykańskie na początku XXI w.) może zdecydowanie narzucić swoje interesy całej sieci, wykorzystując wyższą zdolność organizacyjną. (…) Wreszcie, unilateralizm rozbija państwo sieciowe na różne sieci i wprowadza konfrontacyjną logikę w stosunki między tymi sieciami. A zatem w kategoriach analitycznych rzeczywistość państwa w społeczeństwie sieci wymaga zrozumienia zarówno usieciowienia, jak i dominacji, praktyki podzielonego globalnego rządzenia oraz nowych form prowadzenia wojny”119. Infokapitalizm – władza, gospodarka, kultura, praca, tożsamość Powszechnie przyjmuje się, że w ujęciu globalnym gospodarka przeszła wielką transformację – od kapitalizmu przemysłowego (industrialnego) do kapitalizmu informacyjnego (gdzie zasadą nadrzędną jest informacjonizm). Industrialny porządek 118 Pierwsze koncepcje stworzenia niezależnej sieci komputerowej nabrały realnych kształtów w latach ’60. Ich zwieńczeniem było powstanie w Stanach Zjednoczonych sieci ARPANET. Pionierskie połączenie pomiędzy komputerami w sieci ARPANET miało miejsce dokładnie 21 listopada 1969. Od 1978 roku wszystkie urządzenia wyposażone w modemy mogły przesyłać między sobą dane przez linie telefoniczne, korzystając z funkcji Bulletin Board Services (BBS). 1 stycznia 1983 w sieci ARPANET zastosowano protokoły TCP/IP. Ten moment uznaje się za chwilę powstania Internetu. Pierwsza, międzynarodowo zestawiona, sieć połączyła ze sobą USA, Wielką Brytanię oraz Norwegię. Szerzej na ten temat: A. Rothert Technologia i demokracja [w:] Demokracja a nowe środki komunikacji społecznej, red. J. Adamowski, Warszawa 2004, s. 37-53; E. Bendyk, Świat w pajęczynie, Niezbędnik Inteligenta, Cywilizacja 2.0 Świat po rewolucji informatycznej, Polityka, Wydanie Specjalne, nr 8/2011, s. 15-17. 119 M. Castells, Siła…, s. 330. 62 ekonomiczny konotował z maksymalizacją efektów produkcji, informacyjny natomiast nastawiony jest na akumulację wiedzy i rozwój technologiczny. Oba systemy oczywiście zorientowane były niezmiennie na zwiększenie efektywności i zysków. Narzędzia i metody są jednak całkowicie odmienne. „W gospodarce przemysłowej kluczowym miejscem eksploatacji nadwyżki przez kapitał była fabryka, gdzie pracownik najemny sprzedawał swój czas i umiejętności w postaci pracy manualnej. Ponieważ ta forma tworzenia wartości była hegemoniczna, stanowiła oś strukturyzującą konflikty społeczne i polityczne, kulturę i edukację. Właściwą formą organizacyjną dla przemysłowego etapu kapitalizmu była hierarchiczna struktura, maksymalnie racjonalizująca pracę na podstawie naukowych metod zarządzania. W kapitalizmie informacyjnym przemysł nie zanika, produkcja nieustannie rośnie, tyle że praca przemysłowa nie jest już głównym źródłem wartości dodanej”120. Sposobem wydobywania efektywności, zwiększania rezerw jest wiedza budowana w oparciu o nieustanną wymianę informacji. By zatem być bardziej wydajnym i więcej zarabiać trzeba rozbudowywać narzędzia pozyskiwania, wymiany i ochrony informacji. Wartością dodaną, fundamentem rozwoju, tzw. prosperity, nie jest już praca fizyczna lecz praca umysłowa i intelektualna. Przewaga intelektualna to przewaga w sferze innowacyjności, kategorii, która zrobiła zawrotną karierę w epoce informacyjnej. Nastąpiła wirtualizacja i dematerializacja kapitału121, co jak się później miało okazać stanowiło najpoważniejszą przyczynę kryzysu finansowego z 2009 roku. Miejsca produkcji oraz lokacja kapitału przesunęły się do sfery komunikacyjnej. Pierwszymi beneficjentami zaistnienia nowych czasów były zatem firmy i koncerny posiadające już zaawansowaną (innowacyjną w tamtym czasie) technologię. Cały mechanizm sprzężenia zwrotnego ugruntował fundamenty systemu. Nowoczesne technologie wykorzystywane przez podmioty handlowe, usieciowienie graczy rynkowych pozwoliło przesunąć ich zaangażowanie na poziom globalny. Integracja rynków finansowych, swobodny przepływ kapitałów (także towarów i usług) spowodował usamodzielnienie się kapitału (od narodowych uwarunkowań). Castells zwraca uwagę na to, aby nie mylić gospodarki globalnej z gospodarką światową. Ta pierwsza jest gospodarką zinformatyzowaną i jest historycznie nowym zjawiskiem. Ta druga, czyli gospodarka światowa, „tzn. gospodarka, w której akumulacja kapitału dokonuje się w świecie – istniała na Zachodzie co najmniej od XVI w., jak uczyli nas Fernand Braudel i Immanuel Wallerstein. Gospodarka globalna jest czymś innym: 120 M. Castells, P. Himanen, Społeczeństwo informacyjne i państwo dobrobytu, przeł. M. Penkala, M. Sutowski, Krytyka Polityczna nr 17, Warszawa 2009, s. 7. 121 Warto wspomnieć o rewolucji, która dokonała się w przepływie kapitału. François Chesnais, francuski ekonomista, członek rady naukowej ATTAC-France, autor wielu książek poświęconych ekonomicznej globalizacji świata, na początku lat ‘90 podjął się próby obliczenia wielkości ponadnarodowych operacji kapitałowych w stosunku do PKB. Rezultaty jego pomiarów potwierdziły rewolucyjne przypuszczenia. I tak, w 1980 roku odsetek międzynarodowych transakcji kapitałowych wynosił poniżej 10% PKB we wszystkich najbogatszych krajach świata. Natomiast już w 1992 roku tylko w Japonii odnotował wartość 72% PKB, we Francji 122% PKB, a w USA 109.3% PKB. Zob. F. Chesnais, La mondialisation du capital, Syros, Paryż 1994. 63 charakteryzuje ją zdolność działania jako jednej całości w czasie rzeczywistym lub wybranym, w skali planety”122. Kapitalizm ex definitio jest ekspansywny, ale dopiero w drugiej połowie XX wieku, na bazie nowej infrastruktury mógł przekształcić się w kapitalizm globalny. Firmy mogące wreszcie poszerzyć swój zasięg, zaczęły czerpać korzyści z globalizacji rynków. Najprostsze przykłady to przenoszenie produkcji w celu minimalizacji kosztów produkcji, czy wchodzenie na nowe rynki w celu dywersyfikacji sprzedaży i podniesienia rentowności. Każdemu z tych działań musiał towarzyszyć wzrost nakładów na infrastrukturę telekomunikacyjną i informacyjną. „W ciągu lat 80 dokonywano olbrzymich inwestycji w infrastrukturę komunikacji/informacji, które zapoczątkowały dwa bliźniacze procesy – uwolnienia rynków i globalizacji kapitału. Firmy i przemysły, na które bezpośrednio wpłynęła taka gwałtowna transformacja (takie jak firmy mikroelektroniczne, komputerowe, telekomunikacyjne, instytucje finansowe), wykazały wielki wzrost produktywności i dochodowości. Wokół tego twardego rdzenia nowych, dynamicznych, globalnych firm i towarzyszących im sieci, kolejne kręgi firm i branż bądź włączały się w nowy technologiczny system, bądź były wypierane na margines”123. Edwin Bendyk we wstępie do książki „Społeczeństwo informacyjne państwo dobrobytu”, podkreśla, że koncepcja kapitalizmu informacyjnego zaprezentowana jeszcze w latach osiemdziesiątych przez Castellsa wymaga uzupełnienia, a ściślej zaktualizowania. Kapitalizm informacyjny nie oddaje bowiem w pełni obrazu sytuacji. Dokładniejsza w tym zakresie wydaje się być dla autora koncepcja kapitalizmu kognitywnego124. Jej twórca Yann Moulier-Boutang125 przywiązuje bowiem wagę do podmiotowej strony kapitalizmu informacyjnego opisanego przez Castellsa. „Bo choć rację ma Castells, że miejscem tworzenia wartości są sieci, to jednak istotą tego procesu nie jest pusta cyrkulacja kapitału i symboli, lecz twórcze akty komunikacji, czyli „kooperacja międzymózgowa”. Ujęcie kognitywne sprawia, że analiza kapitalizmu z domeny politycznej przesuwa się w stronę psychologii społecznej. Okazuje się bowiem że produkcja substancji współczesnego kapitalizmu, a więc szeroko rozumianych innowacji oraz wiedzy, jest bardzo złożonym procesem komunikacyjnym, angażującym 122 M. Castells, Społeczeństwo…, s. 131. Tamże, s. 131. 124 Podstawowym czynnikiem produkcyjnym w kapitalizmie kognitywnym są innowacyjne procesy tworzenia wiedzy, które polegają na „współpracy międzymózgowej”. Skuteczność tych procesów zależy od poziomu zasobów intelektualnych, które z kolei są rezultatem efektywności systemów edukacyjnych, na etapie socjalizacyjnym. Tym samym, efektywność samego kapitalizmu kognitywnego jest bezpośrednio skorelowana z efektywnością takich dziedzin, jak edukacja, szkolnictwo wyższe, służba zdrowia (wszystkie te sfery, w których kształtowana i rozwijana jest przestrzeń intelektualna człowieka). Z tego względu, niezwykle interesującym kazusem jest przypadek państw nordyckich, które (w przeciwieństwie do modelu neoliberalnego) są aktywnym kreatorem kapitalizmu kognitywnego. Inwestując publiczne środki w rozwój społecznych aktywów intelektualnych stymulują wzrost i rozwój tego systemu, pozostając coraz bardziej konkurencyjnymi w stosunku do innych państw. We wszystkich rankingach światowych państwa nordyckie zajmują czołowe pozycje, pod względem zaawansowania rozwoju społeczeństw informacyjnych, a także miejsc o najwyższym poziomie i komforcie życia. Szerzej zob. M. Castells, P. Himanen, op. cit., s. 21-77. 125 Yann Moulier-Boutang jest profesorem nauk ekonomicznych na Uniwersytecie Technicznym w Compiègne oraz w centrum Fernand-Braudel na Uniwersytecie Binghamton w Nowym Jorku. 123 64 nie tylko kompetencje intelektualne, lecz także zasoby kulturowe i emocjonalne podmiotów działania”126. Ujęcie kognitywne kapitalizmu jest bodajże najistotniejszym aspektem rewolucji informacyjnej i powodem do dumy dla samej epoki. Kapitalizm w ujęciu kognitywnym jest wysublimowanym ustrojem politycznym. Konsekwencją transformacji, przejścia do epoki informacyjnej są radykalne zmiany, nie tylko ekonomiczne, ale także społeczne, kulturowe czy polityczne. Rewolucja nie ominęła żadnej sfery ludzkiej aktywności. „Zaawansowane usługi, obejmujące finanse, ubezpieczenia, nieruchomości, konsulting, usługi prawne, reklamę, projektowanie, marketing, public relations, bezpieczeństwo, gromadzenie informacji i zarządzanie systemami informacyjnymi, ale także działalność badawczo-rozwojowa oraz innowacje naukowe, należą do rdzenia wszystkich procesów gospodarczych, czy będzie to przemysł, rolnictwo, energetyka czy rozmaitego rodzaju usługi”127. Morfologicznie, niemal wszystkie funkcje i procesy zostały przeorganizowane w układy sieciowe, wspólnie zorganizowane w system. W początkowej fazie epoki informacyjnej rewolucja technologiczna zbiegła się w czasie z afirmacją projektu tożsamościowego. Pomimo ewidentnej zbieżności Castells upomina się o podtrzymanie statusu koincydentalności. Nowe ruchy oczywiście korzystały z nowych możliwości, ale nie były przez nie kształtowane. Co ciekawe, tożsamość ówczesnych ruchów, tak silnie kojarzona z epoką informacyjną nie była jednak żadną reakcją na kryzys. Odwrotnie, była sprzeciwem wobec budowania prosperity, tyle że konsumpcyjnego. „Z ruchów tych wyrosły idee, które stały się źródłem ruchu na rzecz ochrony środowiska, feminizmu, niekończącej się obrony praw człowieka, wyzwolenia seksualnego, równości etnicznej i oddolnej demokracji. W swojej afirmacji indywidualnej autonomii przeciwko zarówno kapitałowi, jak i państwu ruchy kulturowe lat 60 i początku lat 70 położyły nowy nacisk na politykę tożsamości”128. Był to klasyczny zryw ideowy, jednakże ostatni tego typu. Tożsamość tych ruchów została ukształtowana i dojrzewała jeszcze w schyłkowej fazie epoki industrialnej, by wybuchnąć akurat w czasie rewolucji technologicznej. Całkowicie nowa formuła budowania tożsamości narodziła się dopiero z czasem, w miarę organizowania się porządku sieciowego. Czym zatem jest nowa siła tożsamości. Castells zwraca uwagę na to, że nadal poruszamy się na gruncie dwuwektorowym: tożsamości oporu bądź tożsamości projektu. Pod tym względem zachowano status quo. Transformacja dotyczy oczywiście układów sieciowych. Dotychczasowe tradycyjne struktury zostały, jak zaznacza Castells, „schwytane w logikę informacjonizmu i uwięzione w sytuacji, w której ich główna platforma, instytucje państwa narodowego, utraciły wiele ze swej ważności, partie polityczne również wyczerpały swój potencjał autonomicznych podmiotów zmiany społecznej”129. 126 M. Castells, P. Himanen, op. cit., s. 8-9. M. Castells, Społeczeństwo…, s. 407. 128 M. Castells, Koniec tysiąclecia, przeł. J. Stawiński, S. Szymański, Warszawa 2009, s. 339. 129 M. Castells, Siła…, s. 385. 127 65 Jeżeli zestawimy ze sobą założenie, że projekty tożsamościowe są inicjatywami na tyle silnymi, by móc zmieniać kody kulturowe, to nowych wartości tożsamościowych musimy szukać właśnie w zależnościach sieciowych. Rdzeniem jest napięcie pomiędzy społeczeństwem informacyjnym a tożsamością kulturową130. Ponownie Castells: „W świecie globalnych przepływów bogactwa, władzy i obrazów poszukiwanie tożsamości, zbiorowej lub indywidualnej, przypisanej lub konstruowanej, staje się fundamentalnym źródłem społecznego sensu. Nie jest to nowe zjawisko, gdyż tożsamość, zwłaszcza religijna i etniczna, od początku ludzkiego społeczeństwa leżała u podstaw sensu. Jednakże tożsamość staje się głównym, a czasami jedynym źródłem sensu w tych okresach historycznych, które cechuje powszechna destrukturalizacja organizacji, delegitymizacja instytucji, gaśnięcie głównych ruchów społecznych i efemeryczne ekspresje kulturowe. Ludzie coraz częściej budują swe sensy nie wokół tego, co robią, lecz wokół tego kim są lub wierzą, że są. Zarazem jednak globalne sieci instrumentalnej wymiany selektywnie włączają i wyłączają jednostki, grupy, regiony a nawet całe kraje, według ich znaczenia dla osiągania celów realizowanych w sieci, w bezustannym przepływie strategicznych decyzji. Następstwem tego jest zasadniczy rozłam między abstrakcyjnym, uniwersalnym instrumentalizmem a historycznie zakorzenionymi, partykularystycznymi tożsamościami. Nasze społeczeństwa są w coraz większym stopniu ustrukturowane wokół bipolarnej opozycji między siecią a self”131. Sieć jest strukturą otwartą, zdolną do nieustannego rozprzestrzeniania się i wchłaniania nowych elementów. Oparta na sieci struktura społeczno-polityczna jest niezwykle dynamiczna. To sieciowa logika dominacji w społeczeństwie informacyjnym wytwarza kody kulturowe. Tożsamość społeczna nowych czasów to tożsamość nieustannej zmiany, relatywizowania tego, co wydawało się być utrwalonym. Każda nowość wpływa na tożsamość, ale nie jest w stanie zachwiać samą sieciowością. Wpływ na przebieg zdarzeń społecznych już nie ogniskuje się wokół centrum generującego plan działania. Akcja jest wynikiem zbiorowej, usieciowionej inteligencji. Żaden z aktorów tej gry nie jest w stanie przewidzieć scenariusza. „Sieci te zajmują się czymś więcej niż tylko organizowaniem działania i dzieleniem się informacjami. Są rzeczywistymi producentami i dystrybutorami kodów kulturowych, nie tylko za pośrednictwem sieci, ale również w swych wielorakich formach wymiany i interakcji”132. Kod kulturowy oraz tożsamość tworzą się niezauważalnie i symultanicznie. Innymi słowy, każdy z uczestników tej sieciowej rozgrywki ma wpływ na ostateczny rezultat wspólnej inicjatywy, ale tylko w tym znaczeniu, że trajektoria kodu kulturowego może być zmodyfikowana również przy udziale tego uczestnika gry. Znacząco więcej miejsca na wyjaśnienie tego socjologicznego fenomenu poświęcił Alain Touraine. 130 Jako przykład kreatywnego ścierania się tych dwóch sił, skutkującego pozytywną relacją wskazywane jest społeczeństwo fińskie. W Finlandii zderzają się ze sobą: protestancki etos pracy, utylitarność, funkcjonalność, „tożsamość oporu” oraz walka o przetrwanie. Rezultatem okazuje się być, wręcz wzorowo zrealizowany projekt społeczeństwa informacyjnego, które dzięki technologii nie musi z obawą wyglądać kolejnej nadchodzącej zimy. Zob. więcej: M. Castells, P. Himanen, op. cit., s. 144-155. 131 M. Castells, Społeczeństwo…, s. 44-45. 132 M. Castells, Siła…, s. 386. 66 2.3. Alain Touraine: społeczny wymiar modelu władzy epoki informacyjnej Dominujący dyskurs interpretacyjny Alain Touraine jest przede wszystkim teoretykiem światowych ruchów społecznych, a dopiero później socjologiem ogólnym, historykiem czy też politologiem. Touraine opisując społeczne procesy i transformacje, bierze najczęściej na warsztat określone grupy społeczne, nakładając je na kryteria sposobów integracji, motywów i skutków. Definiuje zjawiska społeczne przez pryzmat zorganizowanych konstrukcji społecznych. Podstawową zatem kategorią, punktem odniesienia jest dla niego ruch społeczny, który konkretyzuje przy wykorzystaniu trzech faktorów: tożsamości ruchu, przeciwnika ruchu oraz społecznej intencji. Touraine wskazuje, że tożsamość ruchu oznacza wewnętrzny porządek, organizację. Określenie ruchu względem przedmiotu działania, materii ideologicznej, reprezentacji, poparcia - tego co stoi u podstaw konstrukcji ruchu, w czyim imieniu ma on funkcjonować. Przeciwnik ruchu to zidentyfikowany podmiot, wobec którego ruch występuje. Ostatni element, cel społeczny jest określoną wizją porządku społecznego, do którego działalność ruchu dąży. Jest realnym do osiągnięcia celem, ujętym w planie o określonym horyzoncie czasowym i przestrzennym. Prace Touraine można zaliczyć do kanonu teoretycznych podstaw modelów władzy epoki informacyjnej z jednego istotnego powodu. Czas kształtowania się społeczeństw informacyjnych to również moment prawdziwej eksplozji nowych ruchów społecznych, które poprzez swoją masowość, poparcie, integracyjność były w stanie przeciwstawiać się istniejącym porządkom, realnie zmieniając świat. Istotnym novum był również stopień oddolnej mobilizacji, w tej skali nieznany wcześniej w historii. Poziom rozwoju cywilizacyjnego i dorobek społeczeństw zachodnich lat sześćdziesiątych stał się inkubatorem dla powstawania i rozwoju ruchów społecznych. Opasła księga nie byłaby wystarczająca aby scharakteryzować absolutnie wszystkie ruchy społeczne, które zawiązano w drugiej połowie XX wieku ale warto wspomnieć o tych najistotniejszych. Feminizm133, alter oraz antyglobalizm, ruchy ekologiczne, młodzieżowe, gejów i lesbijek, antynuklearne, czy pacyfistyczne – to katalog podstawowy. Rozwój technologiczny był oczywiście jednym z najistotniejszych czynników stymulacyjnych. Dlatego nowe ruchy społeczne rozwinęły się w tym, a nie w innym czasie. Dopiero w określonej i sprzyjającej pod wieloma względami przestrzeni, udało się wyzwolić pokłady energii, która konsekwentnie wzmacniana, następnie przyczyniała się 133 W literaturze przedmiotu, jedynie w odniesieniu do szerokiej kategorii ruchów feministycznych, wprowadza się następującą typologię: ruchy na rzecz praw kobiet (przeciwnik - państwo patriarchalne, patriarchalny kapitalizm), feminizm kulturowy (przeciwnik – patriarchalne instytucje i wartości), feminizm esencjalistyczny, spirytualizm, ekofeminizm (przeciwnik – męski sposób bycia), feminizm lesbijski (przeciwnik – patriarchalna heteroseksualność), specyficzne tożsamości kobiet (przeciwnik – dominacja kulturowa), feminizm praktyczny (przeciwnik – patriarchalny kapitalizm). Zob. M. Castells, Siła…, s. 236. 67 do formowania się społeczeństw informacyjnych, których nowe ruchy społeczne (zataczając koło) były jednym z najistotniejszych przejawów. To właśnie Touraine wprowadził po 1968 roku kategorię zwaną w nauce „nowymi ruchami społecznymi – określenie to weszło później do powszechnego użytku – definując działania zbiorowe mające na celu ochronę praw kulturowych”134. Ruchy społeczne stały się wyrazem emancypacji przekonań. Badacz zaznacza, że sam podmiot jest określany raczej przez swe prawa, niźli przez swe interesy. Upadły klasy społeczne, narosła ogólna nieufność; upadł wcześniej klarowny podział na lewicę i prawicę, wszystko się rozmyło – jednym słowem upadł dawny system. Rozumienie społeczne, identyfikacja sytuacji występującej w określonej przestrzeni kulturowej i przestrzennej, np. we Francji, w Europie, na terenie Skandynawii według starych reguł odbywała się w oparciu o korpus zasad, wartości, doświadczeń, sądów, praw i idei występujących w tej samej przestrzeni. Touraine podkreśla, że wspomniane uwarunkowania wynikające z doświadczeń były do tego stopnia zasadnicze, że proces wyjaśniania w naukach społecznych zawsze podlegał tym determinantom. „Na tym pośredniczącym poziomie, poziomie dominującego dyskursu ideologicznego, dokonują się wybory intelektualne i wykuwają się warunki komunikacji, które narzucają reguły, przyznają tym, a nie innym przywilej bycia słuchanym, a czasem nawet skutecznie ukazują jako naturalne i obiektywne to, co jest jedynie rezultatem takiej konstrukcji rzeczywistości społecznej, opierającej się wyłącznie na sobie samej i na istotności roli. Ten dyskurs ideologiczny jest równie odległy od władzy państwa, jak daleki bywa od niej autorytet nauki czy wpływ twórczych intelektualistów. Dominujący dyskurs interpretacyjny – to zespół przedstawień, wyobrażeń stanowiący instancję pośredniczącą, odpowiedzialny przede wszystkich za konstrukcję obrazu całości życia społecznego i doświadczenia jednostki”135. Dalej Touraine posługuje się przykładami dla zobrazowania tego, co nazywa dominującym dyskursem interpretacyjnym (jako kluczowym czynnikiem wpływu). Badacz podnosi, że w powojennych Stanach Zjednoczonych myśl społecznopolityczna była zdominowana przez funkcjonalizm. Najbardziej wyrazistą formę panującego funkcjonalizmu wypracował Talcott Parsons136 - podkreśla Touraine, i to jego wizja świata narzuciła pespektywę dominującego dyskursu interpretacyjnego w tym kraju. Tym czym dla amerykanów po II wojnie światowej była funkcjonalnostrukturalistyczna teoria systemów społecznych, dla Francuzów z kolei był „marksizm zabarwiony poczuciem narodowym i antystalinizmem o korzeniach trockistowskich”137. Ten specyficzny postmarksizm wymieszany z francuską koncepcją „wielkiego narodu” (narodu wpływu) wstrzymał na bardzo długi okres wszelkie społeczne koncepcje 134 A. Touraine, Myśleć inaczej, przeł. M. Byliniak, Warszawa 2011, s. 204. Tamże, s. 32. 136 Talcott Parsons rozwinął teorię Maxa Webera integrując ją z teoriami innych klasyków socjologii, w tym m.in. Vilfredo Pareto czy Emile Durkheima. W swojej najważniejszej pracy Theory of Social Actions z 1937 roku, Parsons kreuje socjologiczny obraz społeczeństw przez pryzmat ról społecznych i tylko w takiej perspektywie definiuje jednostki (ten zadaniowy, wręcz misyjny typ myślenia pokutuje w USA do dzisiaj). Tym samym zdyskredytował bardziej zindywidualizowane podejście Webera. 135 68 interpretacyjne oparte na idei podmiotu. „Dominujący dyskurs interpretacyjny szukał uprawomocnienia roli, jaką odgrywa w społeczeństwie przemysłowym ruch robotniczy, jego ekspresje, a zwłaszcza myśl antykapitalistyczna. W rzeczywistości dyskurs ten rozwinął się we Francji w momencie, w którym sam ruch robotniczy był już wyczerpany, zniszczony przez interpretację, jaką nadał mu Związek Radziecki, a później maoistowskie Chiny”138. Z pewnością, dla polskich romantyków począwszy od Mickiewicza na Słowackim kończąc, dominującym dyskursem wykładniczym była tęsknota za krajem i wybicie się na niepodległość. Prace ówcześnie powstające, a skonstruowane w opozycyjnej manierze, weszły do kanonu literatury i po dziś dzień nie są traktowane jako teksty opisujące duch tamtych czasów. Nawiasem mówiąc, heroizm i martyrologia bijąca z dzieł polskich romantyków zbiera żniwa po dziś dzień, stygmatyzując (w większości pejoratywnie) ogromną część polskiej tożsamości. Negatywną konsekwencją występowania określonego (takiego, który poprzez zbieg czynników historycznych ukształtował się w danym społeczeństwie) dyskursu interpretacyjnego była ograniczona możliwość, bądź niemożność tłumaczenia i opisywania świata społecznego przy wykorzystaniu instrumentów spoza tego dyskursu. Jak zaznacza Touraine, najdobitniej doświadczyli tego Wright Mills w USA oraz Raymond Aron we Francji. Jeżeli dodać do tego sytuację, w której sam dyskurs w obliczu wydarzeń szerszych, ogólnoświatowych jest już zdezaktualizowany, rezultat bywa łatwy do wyobrażenia. Skutkiem jest paraliż w wyrażaniu tego, co się na świecie dzieje; swoista naukowo-społeczna dysfunkcjonalność. Zwyczajna niezdolność do kreowania prawdziwych opisów. Tym samym, określone społeczeństwo z racji braku siły przebicia się przez panujący dyskurs ma mylne (po prostu nieprawdziwe) mniemanie o samym sobie. To co odróżnia stare czasy (Castells posłużyłby się terminem czasów przedinformacyjnych) od nowych (informacyjnych) to zerwanie z lokalnym, a dominującym dyskursem interpretacyjnym. Ronald Robertson139 pewnie ripostowałby (zresztą nie mniej słusznie), że w nowych czasach nastąpiła globalizacja dominującego dyskursu interpretacyjnego. Touraine bardziej skłania się do wizji pustki, zagubienia, rozproszenia, czy też zamętu. Oddajmy mu głos: „jednak tak naprawdę żyjemy nie pomiędzy dwoma przeciwstawnymi, silnymi dyskursami, lecz raczej pomiędzy dwoma przeciwstawnymi postaciami pustki: ta, której doświadczyliśmy i którą określiłem mianem dominującego dyskursu interpretacyjnego, była wysiłkiem zmierzającym do wykazania, że działanie jest niemożliwe, skoro dominacja, jako bezosobowa, jest poza zasięgiem, a wszelkie odniesienia do podmiotowości i aktorów zdają się należeć do 137 A. Touraine, op. cit., s. 34. Tamże, s. 34-35. 139 Procesy globalizacyjne wykreowały świadomość społeczną, która z kolei zwrotnie oddziaływała na rozwój i kształt globalizacji. Godne uwagi są cztery jej odmiany zaproponowane przez Rolanda Robertsona: (1) Globalny Gemeinschaft I – koncepcja współegzystujących ale niezależnych wspólnot, (2) Globalny Gemeinschaft II – wizja globalnej wioski, (3) Globalny Gesellschaft I – koncepcja suwerennych i równoprawnych państw otwartych na współpracę i wspólne przedsięwzięcia, (4) Globalny Gesellschaft II – koncepcja rządu światowego (globalnego). Szerzej na ten temat zob. R. Robertson, Globalization: Social Theory and Global Culture, Londyn 1992. 138 69 ideologii drobnomieszczańskich, będących często na usługach dominujących sił, które są tak odległe od popieranych przez siebie dyskursów, jak to tylko możliwe. Skądinąd jedną z głównych przyczyn milczenia intelektualistów jest sama globalizacja: rosnąca liczba decyzji ekonomicznych na poziomie światowym oraz trudność przeprowadzania interwencji politycznych i społecznych w sferze życia ekonomicznego pozbawiły środowiska intelektualne, często związane z instytucjami narodowymi, zdolności analizy, a zwłaszcza – możliwości bycia wysłuchanym. Intelektualiści byli najczęściej ludźmi mów i książek, petycji i mityngów; z trudem znajdują sobie miejsce w programach telewizyjnych czy gazetach, które dbają przede wszystkim o dostarczanie różnorodnego i zmiennego obrazu opinii i wyobrażeń. Kultura masowa nie wyklucza intelektualistów w roli krytyków i pomysłodawców, jednak by ich wypowiedzi dotarły do nośników kultury masowej, musiałyby najpierw zostać przełożone na globalny język ekonomiczny czy kulturalny, a to zdarza się rzadko. (…) intelektualiści sprowadzani są do roli ideologów, a nawet tła ruchów politycznych, lecz nie mogą wywrzeć realnego wpływu na ich idee i strategie”140. Touraine widzi to w następujący sposób. Cywilizacyjnie człowiek dopuścił do tego, że nastąpiła zamiana jednej pustki, wynikającej z dominującego dyskursu interpretacyjnego (czyli intelektualnej pułapki), niemożności wiernego oddawania rzeczywistości, w drugą pustkę, płynącą z przesytu, nadmiaru, multiwymiarowości. Tym samym, w krótkim odstępie partycypujący świat przeszedł drogę prowadzącą z jednej skrajności w drugą. Dziś, zatem jeżeli mamy jakieś zobowiązania, to jedynie wobec nas samych. Wynikają one, co najwyżej z naszych pragnień. Uniwersalizm zabił wcześniej obowiązujące poczucie zobowiązania wobec państwa. Z poziomu nadmiaru projektów społecznych, wizji politycznych przeszliśmy do sytuacji milczenia. Projektowanie wielkich wizji społecznych (w oparciu o wielkie idee) jest bezcelowe w obliczu uniwersalizmu. I tak, żadna z tych wizji nie będzie na tyle wiarygodna, by mogła pociągnąć za sobą zwolenników. Liberalizm przekształcony w neoliberalizm nie wprowadził nas do raju, konserwatyzm i zastępujący go neokonserwatyzm również nie znalazł odpowiedzi na wszelkie bolączki (nie mówiąc o komunizmie czy faszyzmie). Stoimy zatem wszyscy w bezimiennym bezruchu ideologicznym, transformując wielkie projekty społeczne pod dyktando pragmatyzmu i codziennego utylitaryzmu. Touraine dalej zapatruje się w tej kwestii w ten sposób, iż „nie jesteśmy (w Europie) ani w fazie krytyki dawnych ideologii, ani też przeforsowywania dominującego dyskursu interpretacyjnego, któremu przyznałem tak duże znaczenie w przypadku francuskim. (…) Obecną próżnię polityczną należy uznać za oznakę definitywnego wyczerpania się nie tylko ideologii prawicy i lewicy, których treść jest wątła, że przy każdej zmianie koniunktury mogą one być bez trudu redefiniowane, lecz także wyczerpania dominującego dyskursu interpretacyjnego obdarzonego – w przeciwieństwie do ideologii – znacznie większą gęstością, stabilnością i wewnętrzną spójnością”141. I znów Touraine odnosi opisywaną sytuację do swojego kraju macierzystego. „Ta kwestia nabiera 140 141 A. Touraine, op. cit., s. 64-65. Tamże, s. 78. 70 szczególnego znaczenia we Francji: dystans, który wytworzył się między dominującym dyskursem interpretacyjnym a rzeczywistością społeczną i ekonomiczną, jest tak wielki, że trudno wyobrazić sobie, by kraj ten mógł jeszcze długo żyć w świecie ideologicznym i intelektualnym całkowicie odmiennym od tego, w jakim żyją wszyscy jego sąsiedzi”142. Analiza tekstów Touraine’a pozwala na dostrzeżenie pewnej niekonsekwencji. Otóż, o ile „rozpolitykowanie” społeczne, według badacza, zostało zastąpione przez pustkę i miałkość ideologiczną to brak jest jednoznacznej odpowiedzi czy ową pustkę należy przyporządkowywać jedynie do wielkich konstrukcji społecznych czy również do samych jednostek. Sama przestrzeń społecznych interakcji nie jest (i nie może być) pusta. Jeżeli idee społeczeństwa mogą być na wyczerpaniu (według Touraine’a są), to w żadnym razie tej pustki nie można przenosić na poszczególne elementy społecznej całości. Człowiek, jako indywiduum, jeszcze nigdy nie mógł tyle co współcześnie. Co więcej, z tego przywileju korzysta. Touraine, pisząc o multiwymiarowości, chaosie i zagubieniu nie pomija jednostki. Dla Touraine’a nowoczesna socjologia to socjologia podmiotu. Pojawia się jednak pytanie, czy jest to nadal socjologia, czy już może psychologia społeczna. Jak to widzi sam badacz? „Podmiot jest dzisiaj bezpośrednio zaangażowany w społeczeństwo tu i teraz, podczas gdy jeszcze niedawno ukrywał się w społeczeństwie pod postaciami („les figures”) obywatela lub pracownika. Mam świadomość, że dyskurs ten opiera się na wierze w wyzwolicielskie działalnie podmiotu i ruchów społecznych, wierze, którą uważam za uzasadnioną, a nawet konieczną, która jednak nie powinna zapominać ciemnego i naznaczonego śmiercią nurtu końca tego, co społeczne. Wyrażam myśl, że warunki umożliwiające kształtowanie aktorów rozpadają się od środka. To coś zupełnie innego niż fenomeny dominacji, kolonizacji i zniszczenia, których stale doświadczaliśmy podczas klasycznego okresu modelu europejskiego, zorientowanego przede wszystkim na podbój świata zewnętrznego. Przeszliśmy od problemów, które można było definiować w kategoriach dominacji i wyzysku, do nowych problemów, które muszą być, z jednej strony ujmowane w kategoriach rozkładu i wykorzenienia, a z drugiej, w ujęciu bardziej bezpośrednim, jako konstruowanie podmiotu przez siebie samego”143. Warto się zastanowić czy nowoczesność Touraine’a odpowiada desygnatom informacjonizmu Castellsa. Nowoczesność a władza Touraine podkreśla, że sednem nowoczesności jest symbioza oraz dialog racjonalności i upodmiotowienia. W jednej orkiestrze muszą zagrać: podmiot144, świadomość, nauka i rozum. Czy to podejście nie wydaje się być znajome, gdy słyszymy, że jednostki, firmy i narody są, co prawda podmiotami wzrostu gospodarczego, ale 142 Tamże, s. 78-79. Tamże, s. 120-121. 144 Szerzej o roli podmiotu zob. A. Jasińska-Kania, Rola podmiotu w społeczeństwach nowoczesnych [w:] Współczesne teorie socjologiczne tom 2, red. A. Jasińska-Kania, L. Nijakowski, J. Szacki, M. Ziółkowski, Warszawa 2006. 143 71 przecież nie robią tego jedynie dla postępu technicznego, czy poprawy konkurencyjności. Ich celem, przede wszystkim, zdają się być: polepszenie rentowności, wzrost zysków, minimalizowanie kosztów własnych. Po pierwsze, postęp to zasługa jednostek (podmiotów), które uświadomione społeczno-ekonomicznie w stopniu nieznanym wcześniej w historii, przy wykorzystaniu rozumu oraz najnowocześniejszej technologii (nauki) posuwają świat do przodu. To jednostki poszukują i chwytają się nowych możliwości, podejmują wyzwania w imię lepszego życia. Z racji tego, że podstawowymi narzędziami wzrostu rentowności (poprawy życia), w ostatnich dziesięcioleciach były technologie informacyjne, to nowoczesność społeczna nie może być definiowana z pominięciem tego czynnika. Wykorzystywanie zaawansowanych technologii, uniwersalizm ekonomiczny, korporacje finansowe, globalna integracja rynków kapitałowych to wytwory ery informacyjnej. Jesteśmy coraz bliżej stwierdzenia, że uniwersalizm i wielowymiarowość społeczna, o której wspomina Touraine, wreszcie upadek wielkich konstrukcji społecznych, zwrot ku banalnemu administrowaniu własnej przestrzeni idzie w parze z „teorią nieustannego poprawiania własnego losu przez jednostkę”. Ludzie nie współpracują ze sobą w tak ogromnej skali, przy zastosowaniu najnowocześniej technologii (co wcześniej nie było możliwe) dlatego, że popycha ich do tego wielka ideologia, obowiązek wobec państwa. Robią to z uwagi na własny, egoistyczny („upodmiotowiony” według Touraine’a) zysk. W tym sensie, zarówno myśl Touraine’a zakorzeniona w ruchach społecznych, jak i diagnozy Castellsa opierające się na matematycznych wielkościach ilustrujących wolumen zmiany, mają swój wspólny mianownik. Ten drugi konstatuje. „Informacyjna (informational) gospodarka jest systemem społeczno-ekonomicznym odmiennym od gospodarki przemysłowej, nie dlatego jednak, że różnią się one źródłami wzrostu produktywności. W obu przypadkach decydującymi czynnikami wzrostu gospodarczego są wiedza i przetwarzanie informacji, jak można to pokazać na przykładzie opartego na nauce przemysłu chemicznego czy rewolucji w zarządzaniu, którą zapoczątkował fordyzm. Najistotniejszą cechą jest ostateczne zrealizowanie potencjału produktywności zawartego w dojrzałej gospodarce przemysłowej w rezultacie przejścia do technicznego paradygmatu opartego na technologiach informacyjnych. Nowy techniczny paradygmat zmienił przede wszystkim zasięg i dynamikę gospodarki przemysłowej, prowadząc do stworzenia gospodarki globalnej i pobudzając nową falę konkurencji między istniejącymi aktorami, jak również między nimi i legionem nowych aktorów”145. Paradygmat informacyjny to paradygmat skomunikowanego podmiotu, a nie skomunikowanego społeczeństwa. Nic bardziej nie defragmentuje społeczeństwa, nie wprowadza takiej partycji jak interaktywność, informacjonizm. Dzięki nowym kanałom informacyjnym jednostka została, po pierwsze wyodrębniona (po raz pierwszy) ze społeczeństwa, po drugie dostrzeżona, po trzecie wybiła się na samodzielność. Nigdy wcześniej nie było możliwości przyjrzenia się z tak bliska składnikom tworzącym 145 M. Castells, Społeczeństwo…, s. 129-130. 72 społeczeństwa. Można, niczym pod mikroskopem, przyjrzeć się poszczególnym jednostkom. Bezładna masa pracująca na rzecz ideologii państwowej stała się konglomeratem punktów, których nikt już nie potrafi ani zliczyć, ani sensownie uporządkować. Czy nadal jest to naród, społeczeństwo? „Wejście w nowy typ społeczeństwa i kultury oznacza przede wszystkim wkroczenie w nowy paradygmat: w analizie i organizacji tego społeczeństwa i jego kultury kategorie socjoekonomiczne zostają zastąpione przez kategorie kulturowe. Tego rodzaju przejście nie dokonuje się w sposób ciągły ani przejrzysty. Powinniśmy zwrócić uwagę przynajmniej na dwa główne aspekty tego przekształcenia. Zaczęło się ono od zerwania, które nastąpiło w 1964 roku w Berkeley, a w 1968 w Nanterre i Paryżu, lecz także w Nowym Jorku, w Trydencie we Włoszech, w Berlinie i w Tokio, by wspomnieć tylko o najbardziej widocznych wydarzeniach. Było to zerwanie ze społeczeństwem odtworzonym po wojnie, które za priorytet uznawało podstawową infrastrukturę, nie zmodyfikowało życia społecznego ani rodzinnego i stworzyło stale powiększającą się przepaść między młodzieżą i władzami”146. Nowoczesność oddala jednostkę rozumianą jako podmiot, od jednostki występującej w roli aktora zamysłu społecznego. Touraine opisuje nowoczesność kontrastując świat obiektywny, ze światem subiektywnym. Triumf nowoczesności jest wtedy, gdy jednostka dostrzeże obecność natury w sobie, a nie odwrotnie. Rozumienie zachowań społecznych w epoce przednowoczesnej odbywało się w oparciu o paradygmat funkcji, jakie miało dla danego społeczeństwa. Działanie wpisane było w istotę instytucji bądź systemu. W nowoczesnym wydaniu, rozumienie zachowań społecznych nie tylko, nie odbywa się w tym porządku hierarchicznym, ale wręcz traci sens. Mamy oto do czynienia z koegzystencją trzech czynników: egoistycznych jednostek, samoświadomości oraz nowoczesnych sieci komunikacyjnych. Bez racjonalności (racjonalizowania) nowoczesność nie istnieje. Przednowoczesna jednostka, albo nie była w stanie, albo jej nie wypadało racjonalizować. Nowoczesny podmiot (właściwie nowoczesność to pojawienie się podmiotu) spędza większość swojego czasu na racjonalizowaniu i relatywizowaniu. W świecie nowoczesnym to sam człowiek staje się źródłem wartości, albowiem naczelnymi zasadami moralności stają się: wolność, innowacyjność, kreatywność, twórczość, przyporządkowane - wszystko zależne od indywiduum. Jest to cel sam w sobie. Chodzi o pełne wyswobodzenie, przeciwstawienie się jakimkolwiek sztywnym formom uzależnienia. To ja wiem czy coś jest dla mnie dobre czy nie. Touraine proponuje następujące ramy definicyjne. „Znaczenie nie tkwi już w sytuacji, w systemie, lecz w aktorze, w jego świadomości, w jego potrzebie bycia aktorem tworzącym samego siebie”147. Konstrukt społeczny może, co najwyżej zainteresować, ale moja (jednostki) w nim rola jest zależna jedynie ode mnie i w tym sensie również definiowana. Świat nowoczesny to świat, w którym nikt nie może uniknąć krytyki. Wolność podmiotów skutkuje różnorodnością wektorów myślenia. Nie oznacza to zaniku 146 147 A. Touraine, op. cit., s. 139. Tamże, s. 132. 73 uniwersalizmu, wręcz odwrotnie. Każdy element społeczeństwa, jego najmniejsza drobinka zostaje dostrzeżona i wcielona do konstruktu globalnego. Touriane wyraźnie zakreśla granicę nowoczesności, która „uwypukla to, co uniwersalne, w każdym doświadczeniu jednostkowym i zabezpiecza nas zarówno przed wszelkimi filozofiami Historii, jak i przed wszelkimi próbami hegemonicznego narzucenia swojego sposobu myślenia przez którekolwiek społeczeństwa, zwłaszcza te najbardziej narzucające się jednostce. (…) Ważność idei podmiotu, podobnie jak idei praw człowieka, polega na umożliwieniu oceny zachowań społecznych już nie w kategoriach społecznej użyteczności, lecz za pomocą pozytywnego lub negatywnego odniesienia do procesu budowania podmiotu jako nosiciela uniwersalnych praw”148. Warto wskazać składniki nowoczesności, bez których nigdy by ona nie zaistniała. Touraine wskazuje, że można wyodrębnić dwie zasadnicze zasady uniwersalizmu definiującego nowoczesność. Są to: po pierwsze: wiara w rozum oraz w racjonalność naukową i techniczną; po drugie: uznanie praw indywidualnych, jako przywilejów wolnych od nacisków panującej konwencji społecznej, ekonomicznej czy jakiejkolwiek innej. Bez wiary w rozumność, człowiekowi nigdy nie udałoby się osiągnąć wystarczającego rozwoju technologicznego by wkroczyć dumnie w epokę „rozinformatyzowanych” podmiotów. Na drugim biegunie znajdują się zaś zasady gwarancyjne, które mają zapewnić podmiotowi spokój w codziennym praktykowaniu rozumności. Touraine wskazuje, iż pradokumentem, który ukonstytuował późniejszą nowoczesność jest francuski manifest – Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 1789. W ten oto sposób łańcuch nowoczesności został domknięty. Nowoczesność pokłada nadzieję w wolną jednostkę i ufność w jej rozumność. Podmiot zdjął krępujące go kajdany (to pozytywne), ale dysponując swobodą natrafia na problemy, których wcześniej nie znał – to negatywna strona nowoczesności. Okazuje się, że wolność to także odpowiedzialność. Nikt nie będzie za niego myślał ani wyciągał z tarapatów. Wizja nauki według Poppera czy Kuhna, która przygotowała grunt pod nowoczesność jest przesiąknięta historycyzmem. Te artefakty decydują o naszej świadomości. „To jak przedstawiamy sobie naszą zdolność do tworzenia i przekształcania siebie, zależy od poziomu historyczności naszego społeczeństwa. Jeśli jest on bardzo niski, nasze wyobrażenie o własnej kreatywności oddala się od nas, rzutujemy je w transcendencje, daleko od przeżywanych doświadczeń. Gdy natomiast nasza zdolność przekształcania siebie – za pomocą techniki lub myśli – osiąga apogeum, ujmujemy siebie bezpośrednio jako twórców samych siebie”149. Indywidualizm niesie ze sobą dwie skrajnie przeciwstawne postawy. Aktywizacja, pomyślność, optymizm, chęć działania, zmiany, kreowania rzeczywistości występują naprzemiennie z poczuciem zrezygnowania, zagubienia, niemożliwości podołania, braku przynależności grupowej, wycofaniem, bezradnością, wreszcie samotnością. Czyżby paradoks w czystej postaci. Jeżeli ogniskujemy konstrukcje społeczne wokół podmiotu, 148 149 Tamże, s. 126. Tamże, s. 133. 74 musimy liczyć się ze wszystkimi konsekwencjami związanymi z ułomnościami jednostek. Sens tej dwuwymiarowości paralelnie oddaje instytucja miasta, którą co ciekawe posługiwał się Manuel Castells w swojej pierwszej pracy naukowej150, wskazując jako ogniskową informacjonizmu, to jest nowoczesności według Touraine’a. Badacz dostrzega tę miejską ambiwalentność. „Podczas gdy niektórzy z upodobaniem krytykują miasta ze względu na panującą w nich anonimowość i przemoc, wielu innych dostrzega oferowany przez nie szeroki zakres możliwości, znacznie bardziej zróżnicowany rynek pracy i wolność od władzy rodziny czy od sąsiedzkich plotek. Te dwa dyskursy uzupełniają się: osłabienie pierwotnych więzi z rodziną, szkołą, sąsiedztwem czy grupą przyjaciół jest dla jednostki wyzwalające, jeśli kieruje nią dążenie do celu – czy to zawodowego, czy też szerzej, społecznego, często bardzo indywidualnego – które w coraz większym stopniu skłania ją do wyjazdu, choćby tymczasowego”151. Nowoczesny porządek społeczny zmienia wizję władzy w społeczeństwie. Jak terminologicznie odnosić się i ujmować budowle złożone z jednostek, w obliczu braku wiarygodnych konstrukcji społecznych opartych na sztywnych ramach systemu, a jedynie umownym konglomeracie informacyjnych indywiduów. Touraine proponuje posługiwać się koncepcją społeczeństwa programowanego, które zastąpiło to industrialne. Główne miejsce w takim społeczeństwie zajmuje masowa produkcja, podobnie zresztą jak w przypadku poprzednika. Różnica jednak polega na tym, że administrowanie rzeczami zostało zastąpione przez zarządzanie ludźmi. Tym samym, a contrario opór przeciwko konwencjonalnej władzy osadza się na obronie podmiotu i jego interesów, a nie obronie idei, systemu, czy instytucji. Opisywana tu jednostka ma swoje prawa i ma również prawo by je respektowano, bez względu na to czy dotyczy to innego podmiotu czy władzy państwowej. Wszak to podmiot znajduje się w epicentrum. Jednakże mimo, że jest wolny to jednocześnie jest uwikłany w rozmaite relacje z innymi podmiotami, tworzącymi napięcia i konflikty. Zdekompletowany podmiot wie, że może już liczyć tylko na siebie. Bo to w jego wnętrzu zachodzą konflikty bardziej fundamentalne (i dla niego bardziej odczuwalne i niszczące) niż te, które powstają w sztucznych instytucjach. Warto spojrzeć na diagnozę społeczeństwa francuskiego na rok 2006, przygotowaną przez Touraine’a. „Społeczeństwo francuskie jest zdezorientowane, nie dysponuje już zespołem analiz, które pozwoliłyby mu rozumieć teraźniejszość, przeszłość i przyszłość. 150 Castells twierdzi, że nowe uwarunkowania globalno-informacyjne posiadają także swoją formę przestrzenną. Dla badacza, uosobieniem wyrazu nowej epoki są megamiasta, które stanowią osnowę globalnej gospodarki i polityki. Chodzi m.in. o zdolność do tworzenia i rozprzestrzeniania przekazów informacyjnych. Nigdzie indziej, jak właśnie w strefach miejskich, sieć nabiera widocznego gołym okiem kształtu. Miasta funkcjonują jak magnesy, przyciągając do siebie wszelkiego typu czynniki dysponujące znaczącym potencjałem. Megamiasta skupiają to co najlepsze i to co najgorsze. Innowacja, postęp, rozwój – wszystko, co aktualnie ma znaczenie, ma swój początek w miastach. Megamiasta są spoiwem kulturowym i ekonomicznym, stymulują do działania, łączą zinformatyzowane sieci, wreszcie integrują światową władzę. Tokio, Los Angeles, Nowy Jork, Paryż, Moskwa, Londyn, Szanghaj, Kuala Lumpur, Buenos Aires, Mexico City, Nowe Delhi, Lagos, Bombaj, Pekin, Berlin, Stockholm, Dubaj – wszystkie, po pierwsze kumulują w sobie zdolności produkcyjne, skupiając wszystkie funkcje kierownicze i zarządzające, po drugie poprzez globalną sieć są ze sobą informacyjnie i transportowo zintegrowane. Szerzej na ten temat zob. M. Castells, Społeczeństwo…, s. 429- 452. 151 A. Touraine, op. cit., s. 143. 75 Czujemy, że rzeczywiste życie jednostek i grup oddala się od norm instytucjonalnych i ważnych zasad, aby uwolnić się od kategorii, które utraciły sens, a także dlatego, że wielu ludzi w dzisiejszym społeczeństwie ma poczucie bezradności, niepewności i zagrożenia wykluczeniem”152. Paradoksalnie wszelkie te zjawiska mają miejsce w tym samym czasie, w którym jednostka ma do dyspozycji nieporównywalnie większe mechanizmy wpływu, niż to było kiedykolwiek w przeszłości. Nie da się ukryć, iż Touraine, prezentuje tu pogląd wyraźnie pesymistyczny. Nie jest jednak tajemną wiedzą, że to sieciowość do tego stopnia poszerzyła panoramę rzeczywistości, że podmiot systemu, który w optymistycznej wersji winien czerpać z nowych możliwości pełnymi garściami, czuje się zagubiony i nie jest już w stanie zrozumieć świata (heurystyka poznawcza również już nie pomaga). Na szczęście, pesymizm u Touraine’a jest cząstkowy i przyporządkowany do niektórych elementów współczesnych realiów. Co do zasady badacz uważa, że „mgła się stopniowo podnosi i że chmury się rozpraszają”153. Zadaniem podstawowym, jaki stawia przed nauką (w tym przed sobą) jest rehabilitacja myśli społecznej, która wreszcie byłaby zdolna do prawdziwej analizy życia społecznego. „Należy zredefiniować idee nowoczesności, podmiotu i w konsekwencji – ruchów społecznych. Po wykonaniu tego zadania wciąż jeszcze będę bardzo daleko od rzeczywistości społecznych, które chcę uchwycić. Potrzebne będą mi przede wszystkim dwa inne pojęcia, bez których socjologia nie może się obejść: pojęcie konfliktu i pojęcie inności (raczej inności niż różnicy). Jeśli będę mógł pójść dalej, natrafię na zagadnienie instytucji gdyż zacznę od zdefiniowana podmiotu jako bytu de iure. Wtedy stanie się możliwe podjęcie kwestii, których badanie, zawsze skomplikowane, powinno zostać rozpoczęte możliwie najpóźniej: religii, polityki, życia rodzinnego, stosunku do czasu i przestrzeni – wszystkiego tego, co zawsze stanowi przedmiot zainteresowania socjologii. Ale na razie będę zadowolony, mogąc przynajmniej otworzyć drzwi broniące dostępu do środków rozumienia nowych zachowań i nowych trybów transformacji społeczeństw”154. 2.4. David S. Alberts i Daniel S. Papp: w kręgu koncepcji informacyjnej rewolucji Rewolucja Daniel S. Papp i David S. Alberts, dwaj badacze amerykańscy155, wykazując się instynktem samozachowawczym, wspólnie doszli do przekonania, że najważniejszym jest zrozumieć jak rewolucja zmieniła, zmienia i nadal będzie zmieniać świat. 152 Tamże, s. 28. Tamże, s. 122. 154 Tamże, s. 122. 155 Daniel S. Papp od czerwca 2006 pełni funkcję rektora Kennesaw State University. Wcześniej wykładał w Georgia Tech. Doktorat obronił w roku 1973 na Uniwersytecie Miami. Z kolei, David S. Alberts, aktualnie jest dyrektorem Biura Analiz Integracji Sieci i Informacji Departamentu Obrony USA. Doktorat obronił na Uniwersytecie Pensylwania. Był dyrektorem Programu Nauk Komputerowych na Uniwersytecie w Nowym Yorku (Computer Science Program), dyrektorem programu Narodowych Studiów Strategicznych (National Strategic Studies), programu Zaawansowanych Strategii Technologicznych i Informacyjnych (Advanced 153 76 Ogólna konstatacja przedstawia się, jak następuje. Po pierwsze, zmiana została wywołana (Castells by oponował wobec uproszczenia) zaawansowanym rozwojem technologii, w tym w szczególności branży teleinformacyjnej, komunikacyjnej, energetycznej, transportowej, biotechnologicznej, genetycznej, przemysłowej, rolniczej, militarnej. Po drugie, technologiczna zmiana, która się dokonała wywołała następcze przekształcenia o charakterze strukturalnym, w niemalże każdej dziedzinie ludzkiej aktywności. Z uwagi na wszechstronność i kompleksowość zjawiska o wymiarze cywilizacyjnym, można mówić o rewolucji. Adwokaci koncepcji informacyjnej rewolucji utrzymują, że ludzkość weszła na pokład platformy, na której informacja i systemy komunikacyjne stały się dominującymi siłami (dominant forces) kształtującymi ludzkie działania, interakcje, aktywności oraz instytucje (actions, interactions, activities, institutions). Pojęcie władzy nabrało nowego znaczenia i wymiaru. Papp i Alberts przyjęli osobliwą metodologię charakteryzowania epoki informacyjnej i w dominującej części, analizę problemu opierają na przykładach jednostkowych. Jednym z nich jest historia Roberta Immelmana, założyciela koncernu InterDesign z Ohio. Firma poprzez wykorzystywanie technologii komputerowej całkowicie przebudowała swój profil biznesowy. „W ciągu ostatnich dwudziestu lat, zatrudnienie w InterDesign’s się potroiło, całkowita powierzchnia aktywów zwiększyła czterokrotnie a sprzedaż ośmiokrotnie. W tym czasie pamięć firmowych plików komputerowych rozrosła się trzydziestokrotnie. Siedem lat temu spółka Immerman zadłużyła się by zdobyć 288 megabajtowy twardy dysk za 10 tys. dolarów. Ten sam dysk dzisiaj kosztuje 350 dolarów”156. W 1997 roku, Immerman opisywał rozwój firmy na przestrzeni 30 lat, co nie było przypadkowym okresem, albowiem idealnie pokrywał się w czasie z rozwojem i utrwaleniem epoki informacyjnej. Szef spółki tak opisywał te czasy. „W 1970 roku korzystaliśmy z poczty by generować zamówienia. Na początku lat osiemdziesiątych nabyliśmy faks. Aktualnie wszystkie zamówienia lądują za pośrednictwem modemu bezpośrednio na firmowych komputerach”157. Przesłanie powyższego przykładu jest oczywiste. Wydajność, skuteczność, efekt skali, globalizacja wpływów ekonomicznych, szerszy dostęp do rynków zbytu, uproszczenie metod produkcji, obniżenie jej kosztów, to tylko niektóre z czynników przesądzających o nowych czasach. Autorzy mnożą przykłady przechodząc od danych liczbowych do innych faktów, które nomen omen potwierdzają tezę o rewolucji. Czy można mieć zatem wątpliwości, oceniając następujące wielkości. Tylko w latach 1987 – 1992 wartość amerykańskich inwestycji zagranicznych wzrosła o 35% do poziomu 776 bilionów dolarów, podczas gdy Concepts, Technologies, and Information Strategies - ACTIS), wykładowcą na Uniwersytecie George Mason oraz w takich instytucjach, jak: Centrum Zaawansowanych Technologii (Center for Advanced Concepts and Technology - ACT), Szkoła Strategii i Systemów Informacyjnych (School of Information Warfare and Strategy SIWS), Uniwersytet Obrony Narodowej (National Defense University). 156 The Information Age: An Anthology on Its Impact and Consequences, red. D.S. Alberts, D.S. Papp, CCRP Publication Series, Waszyngton 1997, s. 7. 157 Tamże, s. 7. 77 wartość kapitał napływającego do Stanów zwiększyła się dwukrotnie do poziomu 692 bilionów dolarów. Przesył danych na łączach telefonicznych rósł o 30 % w relacji rocznej. Ruch teletransmisyjny na sieciach Internetowych w 1996 roku podwoił się w stosunku do roku poprzedniego. Wzrost ekonomiczny, metody pomnażania majątku narodowego i budowania dobrobytu oraz nowe środki komunikacyjne stały się od siebie zależne. Bez technologii nie można już było mówić o wszechstronnym rozwoju ekonomicznym i odwrotnie. Generalna transformacja nie ominęła również sfery obronności. Rewolucja musiała z racji swej natury głęboko przetransformować również przestrzeń militarną158- podkreśla David S. Alberts. W swoim raporcie: „Information Age transformation. Getting to a 21st century military”, zwraca uwagę, że takie pojęcia jak geopolityka czy bezpieczeństwo narodowe musiały zostać zdefiniowane od nowa. Wojsko w dobie epoki informacyjnej musiało rozpocząć proces przekształcania się ze struktury fizyczno-batalistycznej w organizację informacyjną. Alberts zastanawia się nad rozumieniem znaczenia terminu zwycięstwo w czasach informacyjnych potyczek. „Zmiana strategii ma na celu pełniejsze umacnianie informacji oraz technologii informacyjnych, jako technik alteracyjnych w planach operacyjnych, doktrynie, czy strukturze wojskowo-organizacyjnej. Powiązane z tym zmiany w logistyce, szkoleniu są również wymagane. Bez ustandaryzowanych zmian w każdym z wymienionych elementów, realna zdolność stałego podnoszenia zdolności utrzymania przewagi militarnej zostanie zastąpiona delikatnym wzrostem w tym zakresie, który jednak będzie oznaczał utratę zajmowanych pozycji”159. Wojskowa struktura organizacyjna rozumiana w tradycyjnych układach hierarchicznych oraz zadaniowych odpowiadała trzem płaszczyznom funkcjonowania. Po pierwsze, w sferze rozkazów (commands, directives and guidance), po drugie w sferze wywiadu (intelligence - information about the adversary and the environment), po trzecie w obszarze doktryn (doctrine - how you are going to do it)160. Uwarunkowania epoki informacyjnej doprowadziły do głębokich zmian na każdym z tych odcinków. Informacja przestała być jedynie metodą osiągania przewagi wojskowej, za to stała się sposobem walki. Przeszła drogę od narzędzia wspomagającego linię frontu do czynnika stanowiącego ten front. „Rozwój technologii przyczynił się do powstania ogromnej ilości informacji czasu rzeczywistego, potencjalnie dostępnych dla wszystkich w każdym czasie i miejscu. Poziom technologizacji służb wywiadowczych również podniósł się tak znacząco, że osiągnął punkt, w którym decyzje informacyjne z poziomu życiu lub śmierci są teraz podejmowane rutynowo przez komputery. Nawet na tym dość wczesnym poziomie rozwoju epoki informacyjnej, poligon wojskowy jest przepełniony informacjami różnego typu i znaczenia”161. Jak łatwo wyczuć, Alberts diagnozuje stan i szuka 158 Por. L. Ciborowski, Walka informacyjna, Toruń 1999; R.O., Keohane, Power and Governance in a Partially Globalised World, Londyn 2002; P. Levinson, Miękkie ostrze. Naturalna historia i przyszłość rewolucji informacyjnej, przeł. H. Jankowska, Warszawa 1999. 159 D.S. Alberts, Information Age transformation. Getting to a 21st century military, CCRP, Waszyngton 1996, s. 29. 160 Tamże, s. 2. 161 Tamże, s. 31. 78 właściwego miejsca dla sfery militarnej w epoce informacyjnej162. Zastanawia się i dochodzi do przekonania, że podobnie jak w kontaktach ekonomicznych, efektywność działania zależy od umiejętnego korzystania z instrumentów informacyjnych. Transfer informacji na odpowiednie odcinki działań, wariantowość danych, wiedza, konkurencyjność to w epoce informacji terminologia odnosząca się do każdej sfery, w tym militarnej. „Wraz z tym jak coraz więcej sytuacji będzie dla nas mniej zrozumiałymi, nasza zdolność do ich rozumienia będzie coraz ważniejsza”163. Nowy system wykreowany na drodze rewolucji wyrasta na ruinach poprzedniego, początkowo redukuje jego znaczenie, by ostatecznie skruszyć jego fundamenty. Jednak, jak podkreśla Alberts, nie unieszkodliwia go całkowicie. „Tak jak rewolucja przemysłowa nie zabiła rolnictwa, ponieważ nadal musieliśmy jeść, tak rewolucja informacyjna nie zabije przemysłu, bo przecież nadal potrzebujemy puszek i butelek by trzymać w ręku piwo”164. Podkreślenia wymaga fakt, iż Papp i Alberts są autorami ważnego z punktu widzenia dochodzenia do ostatecznego kształtu epoki informacyjnej, podziału tejże epoki na trzy etapy. Autorzy zaznaczają, że ostateczny kształt epoki jest wynikiem procesu. Papp i Alberts podtrzymują wcześniej przyjętą i powszechnie obowiązującą w literaturze chronologię zdarzeń. Próbują jednak odizolować z czasowego procesu taki konglomerat cech jakościowych, który pozwala na przegrupowanie całości zjawiska. Informacja, władza - odległości Punktem wyjścia jest moment (rozumiany jako proces), w którym ludzkość przekroczyła cywilizacyjny próg odległości pomiędzy poszczególnymi jednostkami. Papp i Alberts wychodzą od ogólnej konstatacji. „W odniesieniu do wielu aspektów, cywilizacja oparta jest na ludzkich potrzebach oraz zdolnościach do wymiany informacji”. Komunikowanie się pomiędzy sobą i wymiana informacji, jak twierdzą, jest tak stara jak sam człowiek. Jednakże, te procesy od wieków napotykały bariery wynikające z odległości, czasu i miejsca. Sam historyczny czas rozwoju można zatem równie trafnie definiować przez długość odcinków, które per saldo informacja musiała pokonywać. Ten sam pakiet danych, który docierał od nadawcy do odbiorcy miesiącami w XII wieku (bądź nie mógł dotrzeć z uwagi na ówcześnie nieprzekraczalne bariery, jak np. oceany) w XIX wieku docierał po kilku tygodniach, na początku XX wieku przy szczęśliwym zbiegu okoliczności w ciągu kilku dni, aktualnie może dotrzeć w czasie rzeczywistym. 162 Metody wykorzystania informacji na polu bitewnym są zawsze rozważane, co najmniej w kontekście następujących kategorii zastosowania: (1) natura dostępnych informacji (nature of the available information), (2) dynamizm rozpowszechniania informacji (dynamics of information dissemination), (3) wpływ informacji na decyzje wojskowe (impact on military decision making), (4) podatność na zniszczenie systemów informacyjnych (vulnerabilities arising from the information systems), (5) kwestie projektu i pozyskania (design and acquisition issues). Szerzej na ten temat zob. D.S. Alberts, The Unintended Conseguences of Information Age Technologies, NDU, Waszyngton 1996. 163 D.S. Alberts, Information…, s. 27. 164 The Information Age: An Anthology…, s. 10. 79 Papp i Alberts definiują epokę informacyjną przez pryzmat rozciągniętego w czasie procesu, w którym odległości pomiędzy ludźmi zostały zredukowane do minimum. Oczywiście bliskość, rozumiana jako zaprzeczenie odległości, oznacza tutaj ewentualną możliwość zaistnienia transferu informacji. Za początek nowoczesnej rewolucji informacyjnej (modern information revolution) autorzy przyjmują połowę XIX wieku. Czas jest symptomatyczny. Jest to moment, w którym rozpoczął się proces radykalnego i realnego minimalizowania informacyjnych odległości. Redukowanie tego dystansu wiąże się z rozwojem cywilizacyjnym165. Zdecydowane przyspieszenie miało miejsce w punkcie, który stanowi jednocześnie początek pierwszego etapu według klasyfikacji zaproponowanej przez Papp’a i Alberts’a. „Pierwsza nowoczesna rewolucja informacyjna rozpoczęła się w połowie XIX wieku i trwała około 100 lat. Był to okres, w którym udało się rozwinąć znacząco metody komunikacji. Powstały takie urządzenia, jak: telegraf, telefon, czy radio. Wszystkie zmieniły nie tylko sposoby komunikowania się, ale przede wszystkim ludzkie życie. W szczególności w społeczeństwach przemysłowych zmieniło się podejście ludzi do siebie, sposób nawiązywania i utrzymywania relacji na poziomie zawodowym, politycznym, wojskowym, czy w sferze kontaktów zagranicznych. Różne wymiary tego wpływu zadecydowały o tym, że zmieniła się struktura międzynarodowego systemu.”166. Należy raz jeszcze podkreślić, że oto przełom przypadający na pierwszy podokres, ludzkość zawdzięcza trzem urządzeniom. Pierwsze z nich, telegraf został zaprojektowany przez amerykańskiego wynalazcę Samuela Morse’a. Mimo, że podobne urządzenie zostało również opracowane w Wielkiej Brytanii, to właśnie Morse skonstruował prototyp, który nie tylko przesyłał informacje, ale od razu konwertował je na zapis papierowy. Swoją technologię opatentował w 1840 roku. Warto zapamiętać tę datę. Później, w oparciu o grant w wysokości 30 tys. dolarów, przyznany mu przez amerykański Kongres wybudował linię telegraficzną pomiędzy stołecznym Waszyngtonem a Baltimore. 1 stycznia 1845 roku Morse wysłał demonstracyjną wiadomość - What hath God wrought?. Tak rozpoczęła się nowa era w historii ludzkości – era informacyjna. Rok później w Stanach Zjednoczonych było ponad 1500 km linii telegraficznych. Większość powstała wraz z budową nowych połączeń kolejowych i energetycznych. Z tego też względu, pierwszy krok rewolucji informacyjnej był swoistą pochodnią rewolucji industrialnej. W 1851 roku sieć telegraficzna spięła ze sobą paryską i londyńską giełdę. Największym wyzwaniem było połączenie najważniejszych ówcześnie kontynentów. Kabel telegraficzny musiał być poprowadzony dnem oceanu. „Wysiłki zmierzające do telegraficznego połączenia Europy i Stanów Zjednoczonych za pomocą 165 Historia zmniejszania się informacyjnego dystansu pomiędzy jednostkami jest ze wszech miar bogata, a jej korzenie sięgają początków ludzkiej cywilizacji. Aby zredukować odległości i umożliwić przekazywanie sygnałów ludzie sięgali po najróżniejsze instrumenty komunikacji. Wystarczy wspomnieć o bębnach, pochodniach, sygnałach świetlnych, flagach, flarach, piktografach, kamiennych oznaczeniach, czy gołębiach pocztowych, które po raz pierwszy wykorzystano w państwie króla Salomona 1000 lat przed Chrystusem. Por. I. Ihnatowicz, Człowiek, informacja, społeczeństwo, Warszawa 1989; A. Appadurai, Nowoczesność bez granic. Kulturowe wymiary globalizacji, przeł. Z. Pucek, Kraków 2005; H. Bull, The Anarchical Society: a Study of Order in World Politics, Macmillan, Londyn 1977. 166 The Information Age: An Anthology…, s. 14. 80 kabla poprowadzonego po dnie oceanu trwały w latach 1850-1860. Pierwsza próba nadania sygnału przeprowadzona w 1857 przez Cyrusa W. Fielda była nieudana. Podobnie drugie podejście z 1858 roku. Dopiero trzecie zakończyło się sukcesem. Do pierwszej poważnej awarii udało się przesłać ok. 700 wiadomości. Po wprowadzonych ulepszeniach, swobodną wymianę komunikatów telegraficznych zapewniono po 1866 roku. Od tego czasu Europa i USA już nigdy nie zostały informacyjnie rozdzielone”167. Choć telegraf z czasem tracił na znaczeniu, ze względu na swoją ograniczoną funkcjonalność, do końca XIX wieku niemal wszystkie instytucje biznesowe, administracyjne, rządowe zostały wyposażone w to urządzenie. Ważniejszym, dającym szersze możliwości, wynalazkiem był telefon. Pomimo kłopotów związanych z przypisaniem pierwszeństwa konstrukcji, nie ulega wątpliwości, że telefon został opatentowany przez Alexandra Grahama Bella. „Bell uzyskał patent, a w 1877 roku założył Bell Telephone Company. Dwadzieścia lat później firma zmieniła nazwę na American Telephone and Telegraph Company (AT&T) i do dzisiaj pozostaje w Stanach największym koncernem na rynku telefonicznym”168. Dla porządku, należy dodać, że do wynalezienia telefonu istotnie przyczynili się także inni badacze, chwilę uprzedzeni przez Bella w urzędzie patentowym: Antonio Meucci, Johann Philip Reis oraz Elisha Gray. Telefon, by mógł w pełni zaprezentować swoje możliwości, potrzebował jeszcze kilku ulepszeń, które nadeszły w chwilę potem. Thomas Watson wynalazł metodę transmisji dźwięku (ludzkiego głosu) poprzez kabel elektroniczny. W 1877 roku Thomas Alva Edison opatentował mikrofon węglowy, a w 1889 roku Almon Brown Strowger wynalazł automatyczną centralę telefoniczną. W ciągu 25 lat telefon rozpowszechnił się w Europie i w Ameryce Północnej. Tylko do 1990 roku, w Stanach Zjednoczonych było ponad milion aparatów w użyciu. Kolejny chronologicznie podokres nowoczesnej rewolucji informacyjnej, również formułowany w przybliżeniu, trwał w przedziale czasowym między połową XX wieku a latami osiemdziesiątymi. „W tym czasie takie narzędzia, jak telewizja, komputery, satelity połączyły świat ze sobą na dobre, w skali nigdy wcześniej nie występującej. Podobnie jak poprzednie urządzenia, te również zmieniły nie tylko możliwości komunikacyjne ale także sposób życia ludzi i system relacji międzynarodowych”169. Drugi etap nowoczesnej rewolucji technologicznej również miał swoje wynalazki. Papp i Alberts wspominają o pierwszej generacji komputerów, telewizji, oraz inwazji kosmosu (satelity, promy kosmiczne, nawigacja). Ponownie, w sposób zasadniczy udało się zmniejszyć czas i odległości między ludźmi. Widoczną różnicą, w stosunku do pierwszego okresu rewolucji, był wpływ jaki nowe technologie miały na środowisko funkcjonowania społecznego. Dopiero drugi etap w sposób rewolucyjny zmienił codzienne życie człowieka, formy wykonywania pracy, stosunki ekonomiczne, polityczne, międzynarodowe. 167 Tamże, s. 17. Tamże, s. 18. 169 Tamże, s. 14. 168 81 W pierwszej fazie tego podokresu najistotniejszą rolę odegrał rozwój telewizji. Papp i Alberts, jak mantrę powtarzają przykład debaty Kennedy-Nixon. „Polityczna rola telewizji rosła równie intensywnie. Do 1960 roku, telewizja stała się najpotężniejszym medium w Stanach Zjednoczonych. Jej znaczenie urosło do tego stopnia, że to właśnie dzięki niej nowym ówcześnie prezydentem został John F. Kennedy po tym jak wygrał telewizyjną debatę z Richardem Nixonem”170. Oczywiście, najważniejszym instrumentem drugiej fazy rewolucji, momentem zwrotnych w historii całej epoki informacyjnej, było wprowadzenie na rynek komputerów171. Początkowo, mało wydajne i o ogromnych 170 Tamże, s. 24. W 1822 roku Charles Babbage rozpoczął prace nad skonstruowaniem urządzenia mogącego rozwiązywać równania różniczkowe o nazwie Difference Engine. Postanowił jednak rozszerzyć zakres prac i zbudować matematyczne urządzenie uniwersalne, nazywając je maszyną analityczną (do złudzenia przypominała współczesne komputery cyfrowe). Z racji ówczesnego poziomu techniki, pełna realizacja tego genialnego projektu okazała się być niemożliwa. Pod koniec wieku Herman Hollerith zbudował pierwsze na świecie urządzenie do przetwarzania danych zebranych w oparciu o spis ludności Stanów Zjednoczonych, przeprowadzony w roku 1890. Następnie udoskonalił urządzenie poprzez zastosowanie automatycznych podajników kart. W 1833 roku niemiecki inżynier Konrad Zuse zbudował komputer Z1, oparty na przekaźnikach z binarnego systemu liczbowego (a nie dziesiętnego). Wersja Z3 tego komputera była już w pełni funkcjonalnym automatem liczącym. W 1938 roku Wiliam Hewlett i David Packard założyli firmę HP w garażu w Palo Alto w Kalifornii, późniejszej dolinie krzemowej. Pierwszy nowoczesny komputer elektroniczny został złożony w 1939 roku przez Johna Atanasoffa, konstruktora urządzeń do przetwarzania i rejestrowania danych na Uniwersytecie w Iowa. Brytyjski matematyk Alan Turing kontynuował prace nad urządzeniem, opracowując model Colossus, pierwszy działający cyfrowy komputer, którego zadaniem było łamanie kodów niemieckich urządzeń szyfrujących w trakcie wojny. Na fali osiągnięć czasów II wojny światowej, nastąpił rozwój maszyn liczących w okresie powojennym. Znaczącą postacią był John von Neumann, węgierski matematyk pracujący w USA, który w roku 1945 opublikował raport przedstawiający projekt uniwersalnego komputera, znanego pod nazwą maszyna z Princeton. Jeszcze w roku 1945 rozpoczęto prace nad realizacją maszyny von Neumanna urządzenia o nazwie EDVAC. Zanim ukończono prace nad konstrukcją pierwszego EDVAC’a, w 1946 roku inżynierowie z Uniwersytetu w Pensylwanii zademonstrowali działanie maszyny ENIAC, pierwszego elektronicznego komputera ogólnego zastosowania. Twórcy „Elektronicznego, Numerycznego Integratora i Komputera” J. Mauchly i I. Eckert z Uniwersytety w Pensylwanii opracowali urządzenie, które zajmowało powierzchnię 140 m2, ważyło 27 ton, i mierzyło 5,5 na 24,4 metra. Komputer miał zainstalowanych 18000 lamp elektronowych, 1500 przekaźników i pobierał prąd elektryczny o mocy 150 kW, co każdorazowo przy jego uruchomieniu, skutkowało przerwami w dostawie prądu do domostw w całej Filadelfii. Powstanie jego ulepszonej wersji – MANIAC było wynikiem obliczeń Polaka Stanisława Ulama, który udowodnił, że kalkulacji potrzebnych dla opracowania bomby atomowej, a później również bomby termojądrowej, nie da się wykonać przy pomocy ENIACA. W tym samym roku, Frederic Williams angielski profesor na Uniwersytecie w Manchesterze, opatentował pamięć operacyjną opartą na lampach elektronowych, a Walter Brattain, William Shockley i John Bardeen z AT&T Bell Telephone Laboratories wynaleźli tranzystor (za co później zostali wyróżnieni nagrodą Nobla). Tranzystor okazał się być krokiem milowym. Posiadał takie same właściwości jak lampa elektronowa, z tą różnicą, że był szybszy o ponad milion razy, rzadziej ulegał uszkodzeniu, zużywał mniej energii i emitował mniej ciepła. W 1948 roku IBM przedstawił model 604, który potrafił już przeczytać kartę, przeprowadzić do 60 operacji w ciągu 80 milisekund. Ten sam producent następnie wprowadził SSEC (Selective Sequence Electronic Calculator) - pierwszy kalkulator, który wykonywał instrukcje krok po kroku i mógł dostosowywać działanie programu, w zależności od wcześniej uzyskanych rezultatów. W tym samym roku Mauchly wynalazł Short Code, pierwszy międzynarodowy język programowania wysokiego poziomu, a niewiele później wraz z Eckertem zbudował BiNAC, komputer przeznaczony dla amerykańskich sił powietrznych. Rok 1948 to również czas, w którym M. Wilkes i jego współpracownicy z Uniwersytetu w Cambridge skonstruowali urządzenie EDSAC (Electronic Delay Storage Automatic Computer), pierwszy w pełni skalowany komputer. Kolejne były już coraz bardziej zaawansowane, a ich opracowywanie odbywało się w różnych częściach świata, w tym Polsce (komputery Odra). Ostatnim przełomem było urządzenie o nazwie Cray – 1. Pierwszy superszybki komputer nowej generacji, który w odróżnieniu od starszych poprzedników (które działały na lampach elektronowych, tranzystorach lub układach scalonych), został wyposażony w układy wielkiej skali integracji (VLSI). Pierwszy Cray-1 został zainstalowany w Los Alamos w 1976 roku. Szerzej na ten temat: E. Bendyk, ENIAC, pradziadek laptopa, Niezbędnik Inteligenta, Cywilizacja 2.0 Świat po rewolucji informatycznej, Polityka, Wydanie Specjalne, nr 8/2011, s. 10-11. 171 82 rozmiarach, wykorzystywane dla celów wojskowych, z czasem przekształciły się w podręczne zestawy osobiste. „Mimo, że komputery pierwszej generacji były znaczącym krokiem naprzód, temperatura jaką wytwarzały i miejsce jakie zajmowały były poważnym problemem. Przełomem stało się wynalezienie w 1947 roku tranzystorów przez zespół inżynierów składający się z Williama Shockley, Waltera Brattain oraz Johna Bardeen. Tranzystory stały się podstawą, na której oparta była konstrukcja komputerów drugiej generacji, powstających w latach ’50 oraz ’60. Były szybsze, mniejsze, bardziej wydajne i się nie przepalały. Trzecia generacja komputerów była wynikiem nagłego przyspieszenia technologicznego. Unikalna współpraca pomiędzy amerykańskim Departamentem Obrony oraz przemysłem komputerowym doprowadziła do wytworzenia niespotykanego wcześniej poziomu innowacyjności technologicznej”172. Proces doskonalenia technologicznego komputerów oraz ich miniaturyzacji trwał mniej więcej do lat osiemdziesiątych, czyli do momentu definiowanego przez Pappa i Albertsa, jako wejście w trzeci okres rewolucji. Wtedy właśnie, dokładnie w 1981 roku na rynek wszedł produkt firmy Apple (pomysł właściciela spółki i późniejszego guru przemysłu komputerowego Steve’a Jobsa), pierwszy powszechnie użytkowany komputer osobisty (personal komputer - PC)173. Apple I i jego następca Apple II sprzedawane były wraz z prostym edytorem tekstów – AppleWrite oraz arkuszem kalkulacyjnym VisiCalc. W międzyczasie, na rynek swój produkt wprowadził największy ówcześnie koncern informatyczny - IBM, który czerpiąc z architektury swojego konkurenta (plany konstrukcji PC sprzedał do IBM mało wtedy znany Bill Gates, który był jednym z podwykonawców Apple II) zaprezentował komputer osobisty IBM PC/XT, od którego wywodzi się cała rodzina późniejszych komputerów klasy PC. Nie trzeba dodawać, jak wielką karierę zrobiły komputery osobiste. Gwoli uzupełnienia należy podnieść, że badacze dostrzegają bezpośrednią zależność pomiędzy ilościową oraz jakościową zmianą w transmisji i przepływie danych w przestrzeni społecznej (w tym również w przestrzeni ponad granicami politycznymi), a takimi wydarzeniami, jak powstanie Wspólnoty Europejskiej (późniejszej Unii Europejskiej), zaistnienie Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu (North American Free Trade Agrement- NAFTA) pomiędzy Kanadą, USA i Meksykiem, utworzenie układu Mercosur – Wspólnego Rynku Południa (Mercado Comun del Sur), do którego należą: Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj, zawiązanie paktu APEC Wspólnota Gospodarcza Azji i Pacyfiku (Asia-Pacific Economic Co-operation) i innych inicjatyw ponadnarodowych (a także upadek Związku Radzieckiego). Papp i Alberts stawiają następującą diagnozę. „Na poziomie systemowym, zindustrializowany Zachód, ze swoją zdolnością do uzyskania przewagi technologicznej, dzięki rewolucji informacyjnej i komunikacyjnej, był w stanie wytworzyć pole niesamowitej rywalizacji w tym zakresie ze Związkiem Radzieckim i jego stronnikami. Dla przykładu, w ZSRR 172 The Information Age: An Anthology…, s. 21. Warto wspomnieć o polskim akcencie. O miano jednego z pierwszych komputerów osobistych, do dziś walczy zapomniany, podobnie jak niegdyś Enigma, komputer o nazwie K-202 stworzony przez Jacka Karpińskiego, wrocławskiego inżyniera informatyka założyciela Polskiego Towarzystwa Informatycznego. 173 83 w 1978 roku, w użyciu było ok. 25 tys. komputerów, podczas gdy, w tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych ponad 250 tys. Do 1988 roku Związek Radziecki dysponował liczbą 150 tys. komputerów. W USA wtedy w użyciu było 40 milionów komputerów. Co więcej, ZSRR nie był w stanie, z uwagi na system ekonomiczno-polityczny, inkorporować dobrodziejstw wynikających z sieciowości i interoperacyjności. Byłoby to ideologicznym uderzeniem w system centralnie sterowany. Dalsze oddalanie się od światowej czołówki technologicznej tylko pogrążyło ten kraj i uniemożliwiło pełną partycypację w korzyściach płynących z rewolucji informacyjnej. Los był już przypieczętowany. Związek Radziecki musiał upaść, albowiem nie był w stanie (z przyczyn politycznosystemowych) wytrzymać rywalizacji z galopującymi gospodarkami opartymi na innowacyjności technologicznej”174. Losy świata mogły się potoczyć zupełnie inaczej. Zwycięstwo technologiczne zachodu pozwoliło, jednak narzucić jego standardy kulturowe, ekonomiczne, system prawny, obyczaje, wreszcie ustrój polityczny. Ostatni z etapów w nomenklaturze autorów rozpoczyna się w latach osiemdziesiątych i trwa aż do wydania antologii epoki informacyjnej. Papp i Albert podkreślają, że sekwencyjnie ostatni cykl, nosi w sobie cechy systemu ugruntowującego swoją strukturę. Zaawansowane technologie informacyjne są już w użyciu, ale dopiero w tym okresie następuje ich rozpowszechnienie. Technologicznie epoka informacyjna została już wdrożona w trakcie drugiego podokresu, ale dopiero teraz można mówić o efekcie skali. Dwa ostatnie okresy z wykresu Papp’a i Alberts’a, w przybliżeniu odpowiadają przestrzeni czasowej, która w świetle definicji większości innych badaczy stanowi epokę informacyjną (tutaj „właściwą epokę informacyjną”). Jak podsumowują autorzy, „ten 150-letni okres może być ilustrowany, jako nieustanny proces rozwijania informacyjnej rewolucji, z trzema wyraźnymi podokresami, lub też jako trzy okresy – każdy z nich na tyle istotny by móc mówić o rewolucji ”175. Wszystkie trzy okresy wpływały bezpośrednio na model sprawowania władzy, zmieniający się wraz z rozwojem epoki informacyjnej. Cyberpower Pojęcie cyberpower literalnie zwraca uwagę na lokalizację czynnika władzy w epoce informacyjnej. Jego powodzenie jest bezpośrednio skorelowane z poziomem wdrożenia relacji sieciowych, które rozbiły dotychczasowe struktury, w tym struktury władzy. Idea cyberpower jest zaiste prosta i niezwykle libertyńska w swojej naturze. Chodzi o możliwość wybierania własnego rządu – choose your government. „Idea wybieralności rządu nie jest, oczywiście nowa. Jeżeli nie podoba ci się prawo w Kalifornii, w każdej chwili możesz się udać do Reno, aby tam wziąć ślub, rozwieść się lub zażyć uciech hazardu. Z kolei do Meksyku by kupić taniej lekarstwa, niedopuszczone przez władze federalne. Na Florydę aby korzystniej zbankrutować”176. Epoka informacyjna przyczyniła 174 The Information Age: An Anthology…, s. 30. Tamże, s. 14. 176 Tamże, s. 191. 175 84 się do erupcji zachowań o charakterze cyberpower. Skutkiem jest pełna różnorodność w zakresie możliwości i form wyboru własnego rządu (według autorskiej terminologii). Wybór miejsca płacenia podatków, rachunku bankowego, ubezpieczyciela, waluty transakcji, wybór szerokiej palety usługodawców na całym świecie (trade commerce), turystyka aborcyjna, farmacja on-line (korzystanie z usług medycznych w dowolnym miejscu). Nie można nie zgodzić się z opinią autorów. „Stara zabawa w wielkie obietnice składane przed wyborami, wkrótce może się skończyć. Obywatele głosują teraz nieustannie, przy pomocy kart do głosowania, które wypełniają, poprzez swoją aktywność w Londynie, Bonn czy Tokio”177. Na co dzień, poprzez przeróżne decyzje, jest się podporządkowanym całej gamie różnych instytucji prywatnych i publicznych o charakterze quasi władzy, której jednak nie mają już charakteru narodowego. W Stanach Zjednoczonych, w których transakcje cyfrowe dominują i ilościowo wyparły transfery fizyczne, już pod koniec lat dziewięćdziesiątych, 36 % serwerów znajdowało się poza granicami kraju. Warto zacytować opinię Lowella Bryan i Diana Farrell z McKinsey & Co. „Ogromna mobilność prywatnego kapitału, w dużym stopniu ogranicza tradycyjną władzę krajową w skali makroekonomicznej. Planiści od budżetów krajowych stali się kimś w rodzaju pracowników bibliotek. Oni nie organizują sił ekonomicznych, lecz jedynie na nie reagują”178. Sankcje tradycyjnej władzy niewiele znaczą jeżeli w miejscu dokonywania transakcji, one nie obowiązują. I nie chodzi jedynie o najczęściej zakazane usługi seksualne, pornografię179, hazard czy sprzedaż narkotyków. Chodzi o świadomość niemal nieograniczonych możliwości. Jedyny warunek to dostęp do informacji. „Sieć zorganizuje marketing i płatność. Federal Express resztę dostarczy”180. 2.5. Marshall McLuhan: w kręgu koncepcji środków przekazu stanowiących przedłużenie człowieka w ramach globalnej struktury informacyjnej Ostatnią ale nie najmniej znaczącą (last but not least) postacią po poglądy, której sięgam w przeprowadzanej w tym miejscu pracy rekonstrukcji teoretycznych koncepcji, które same w sobie stanowią przyczynek do spotkania zmieniającej się władzy publicznej z nabierającą nowej tożsamości informacją, jest kanadyjski teoretyk literatury anglosaskiej Marshall McLuhan, który w porównaniu do innych badaczy epoki informacyjnej, zrobił za życia największą karierę. McLuhan, był postacią niezwykle barwną, wywołującą liczne kontrowersje w środowisku naukowym, które sceptycznie patrzyło zarówno na jego osobę (wpisał się w zapotrzebowanie ówczesnej pop kultury), jak i jego twórczości, kpiącej z naukowej wartości języka pisanego. W dorobku McLuhana (w tym m.in. The Mechanical Bride – 1951; The Gutenberg Galaxy –1962; 177 Tamże, s. 196. Tamże, s. 192. 179 W sytuacji znaczących różnic konstrukcji norm prawnych w poszczególnych krajach, np. w przypadku pornografii, prostytucji czy aborcji, rządy krajowe pozostają całkowicie bezradne. Jeżeli obywatelowi nie odpowiadają regulacje panujące w jego kraju, jeszcze w tym samym dniu może je obejść wyjeżdżając do innego. Zob. The Information Age: An Anthology…, s. 195. 180 Tamże, s. 194. 178 85 Understanding Media. The Extension of Man – 1964; From Cliché to Archetype – 1970) na szczególną uwagę zasługują dwa uzupełniające się wzajemnie dzieła: „Galaktyka Gutenberga” oraz „Zrozumieć media. Przedłużenie człowieka”, które materializują naukowe ambicje autora. Nie sposób pojąć McLuhana, sposobu konstruowania myśli, języka komunikacji z czytelnikiem, bez uprzedniego zapoznania się z jego życiorysem (sprzed wydania dwóch dzieł). Wcześniejsze doświadczenia McLuhana dość nietypowo ukształtowały go jako badacza zjawisk społecznych. Ten profesor literatury angielskiej, opublikował książkę „Zrozumieć media. Przedłużenie człowieka”, w wieku pięćdziesięciu dwóch lat (mając już całkowicie ukształtowane poglądy), co utorowało mu drogę do późniejszej roli autorytetu w swojej dziedzinie. U McLuhana imponuje wielobarwność i wielość przykładów (przeważnie literackich), którymi autor wyjątkowo swobodnie operuje. Porównania, egzemplifikacje, metafory mają dowodzić założonym przez McLuhana tezom. Niezliczona ilość błyskotliwych odniesień do literatury światowej, ich zasięg, dobór, wreszcie analiza robią wrażenie. Styl oratorski (wykorzystywany instrumentalnie) choć imponuje, niekiedy jednak bywa przesadzony, nieugruntowany na solidnych podstawach logicznych i naukowych - co było jednym z głównych zarzutów wobec McLuhana. Lewis H. Lapham wyraził w tym zakresie opinię. „Myśl McLuhana – raz błyskotliwa, raz niejasna – ma cechy właściwe epistemologii, które przypisuje on elektrycznym środkom przekazu, czyli nieliniowość, powtarzalność, nieciągłość, intuicyjność, posługiwanie się analogią, a nie kolejnymi argumentami. Wychodząc z założenia, że stajemy się tym na co patrzymy, oraz że kształtujemy nasze narzędzia, a potem one kształtują nas, McLuhan poddaje analizie dyktaty dwóch rewolucji technicznych, które obaliły ustalony porządek polityczny i estetyczny: pierwszy w połowie XV wieku, polegającej na wynalezieniu ruchomej czcionki, co zachęciło ludzi do wyrażania swoich myśli w równych rzędach i do przedstawiania swojego postrzegania świata w formie pasującej do wizualnego porządku zadrukowanej strony; drugiej, od końca XIX wieku, polegającej na odkryciu nowych zastosowań elektryczności (telegraf, telefon, telewizja, komputery itd.), dzięki którym ludzie nauczyli się przekształcać swoje postrzeganie świata w sposób odpowiadający protokołom cyberprzestrzeni. Treść podąża za formą, a rewolucyjne rodzaje techniki doprowadzają do powstania nowych struktur odczuwania i myślenia”181. McLuhan był niewątpliwie podziwiany i wymieniany, w czasie swojej największej glorii, jednym tchem obok Einsteina, Darwina czy Freuda. Postacie świata kultury, jak Woody Allen czy Andy Warhol, uwieczniły go we własnych dziełach artystycznych. Zawiązało się coś na kształt masowego ruchu społecznego uwielbienia McLuhana, entuzjazm, moda (w środkach masowego przekazu) na McLuhana. Ukuło się nawet pojęcie „macluhanizm” – termin passe-partout, wykorzystywany do różnych celów, za pomocą którego można było wyjaśniać wszelkie, trudne do wyjaśnienia, konstrukcje społeczne. W razie braku pewności co do przyczyn określonych zjawisk wystarczyło 181 L.H. Lapham - wstęp do M. McLuhan, Zrozumieć media. Przedłużenie człowieka, Warszawa 2004, s. 17. 86 zaprosić samego autora bądź wykorzystać puentę wypływającą z teorii McLuhana182. Warto zauważyć, że to właśnie McLuhan dał początek powszechnemu zastosowaniu, takich terminów, jak: mass media, globalna wioska czy wiek informacji. Krzysztof Teodor Toeplitz, w 1974 roku, w słowie wstępnym do książki Jonathana Millera „Spór z McLuhanem”, w następujących frazach odnosił się do tego zjawiska. „Marschall McLuhan stał się nie tylko wielką modą intelektualną, ale również rodzajem superarbitra we wszystkich problemach dotyczących przyszłości, nowoczesności i nadchodzącej epoki środków elektronicznych. Nie tylko książki McLuhana rozchodzą się w wielkich nakładach i są natychmiast skwapliwie omawiane przez setki komentatorów i nie tylko jego poglądy stały się przedmiotem wykładów uniwersyteckich na wielu uczelniach Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej. Kiedy we wrześniu 1973 roku wielki magazyn tygodniowy Newsweek uznał za właściwe poświęcić swoją cover story zadziwiającej karierze, jaką zrobiły spodnie typu blue-jeans, produkowane przez firmę Levi’s, zwrócono się nie do kogo innego, ale właśnie do McLuhana, aby jako koronny świadek skomentował źródła tego zjawiska. A jest to przecież jeden z wielu podobnych przykładów świadczących o wyjątkowej pozycji, jaką zajmuje bohater książki Milera w kulturze współczesnej. McLuhan mówi o spodniach, o samochodach, o telewizji, o młodzieży i konflikcie pokoleń i wszystko wskazuje na to, że został on uznany za jednego z tych ludzi, którzy trzymają w swoim ręku klucz do zagadek, jakie niesie nam czas teraźniejszy oraz nadchodząca przyszłość naszej planety. Jeszcze niedawno taką rolę zwykło się przypisywać wielkim uczonym, jak Albert Einstein, lub wielkim myślicielom, jak Bertrand Russel. Tylko, że ani Alberta Einsteina, ani Bertranda Russella nikt nie pytał o spodnie”183. Władza mass mediów – przedłużenie człowieka McLuhan opracował koncepcję, według której wszelkie środki masowej komunikacji (przekazywania informacji) są de facto przedłużeniem biologicznych zmysłów człowieka. Nadto, dokonał podziału tych środków przekazu na zimne (cool) oraz gorące (hot). Badacz był nieskrywanym sympatykiem nowoczesnych środków komunikacji, gorącym sprzymierzeńcem mass mediów. Z ich pojawieniem i rozwojem wiązał ogromne nadzieje. 182 W 1963 roku zainicjowano na Uniwersytecie w Toronto, specjalnie ze względu na osobę McLuhana, autorski program poświęcony kulturze, komunikacji i technologii (McLuhan Program in Culture and Technology). Tak powstała słynna szkoła komunikacji w Toronto. McLuhan stworzył z Centrum Kultury i Technologii prężny ośrodek otwarty na wszelkie innowacje, przyciągający badaczy z całego świata. Po śmierci McLuhana w 1980 r. planowano zamknąć Centrum, ale po fali krytyki wznowiono projekt: Program in Culture and Technology. Pierwszym dyrektorem wskrzeszonego Centrum został profesor nauk kognitywistycznych David R. Olson, następnie w latach 1983-2008 profesor romanistyki Derrick de Kerckhove, a obecnie Programem, który od 1994 roku został włączony do Wydziału Studiów Informacyjnych Uniwersytetu w Toronto, kieruje zespół specjalistów. Najbardziej znane postacie naukowe związane z tzw. Centrum McLuhana to m.in.: wspomniany Derrick de Kerckhove, a także Denis McQuail, Don Tapscott, Robert K. Logan, Jean Baudrillard, Neil Postman, Barry Wellman oraz Manuel Castells. Por. D. De Kerckhove, McLuhan and the Toronto School of Communication, Canadian Journal of Communication 1989, tom 14, nr 4; M. Wieczorek-Tomaszewska, Szkoła Toronto dawniej i dziś, Kraków 2010. 87 McLuhan twierdził, że rewolucja technologiczna, w zakresie przekazu informacji, prawdziwie odmieni człowieka, przywróci jego naturalność, urzeczywistni jego powrót do korzeni, do jego wrodzonych instynktów i zachowań. McLuhan był przekonany, że nowoczesne środki komunikacji stanowią czynnik, który wreszcie wyzwoli człowieka z zamknięcia i niewoli, w której tkwił od lat. Autor nie mógł odżałować tego, że przez tak długi okres czasu, ludzkość była cywilizacyjnie więziona faktem dysponowania właściwie jednym narzędziem przekazywania komunikatów na dalsze odległości. Tekst pisany, któremu McLuhan przypisywał wszelkie winy, doprowadził (według badacza) do tragicznego zniekształcenia społeczeństw. Jednowymiarowość, jednoformatowość, analityczność, samotność, refleksyjność pojedynczego instrumentu zmysłowego, odejście od instynktu, uczucia, odruchu, energii (korzystania z pozostałych zmysłów) zaburzyła prawdziwy charakter człowieka. McLuhan, również jest autorem historycznego podziału cywilizacji – klasyfikacji według której pojawia się epoka informacyjna184 (co jest ważne, biorąc pod uwagę czasy, w których wprowadził taką nomenklaturę). Kanadyjczyk zaproponował dywersyfikację rozwoju cywilizacyjnego ze względu na charakterystykę i kształt środków przekazu. Wyróżnił trzy okresy: oralny, druku, elektroniczny. Pierwszy okres obejmował czasy sprzed wynalezienia druku przez Gutenberga, druga epoka to okres panującego czytelnictwa (racjonalności, logiczności, syntetyczności), trzeci etap cywilizacyjnego rozwoju to zapanowanie elektronicznych form przekazu z telewizją na czele. Podział McLuhana korespondencyjnie można skonfrontować z klasyfikacją zaproponowaną przez Papp’a oraz Alberts’a, z tym zastrzeżeniem, że pierwsza faza epoki informacyjnej amerykańskich badaczy czasoprzestrzennie wpisuje się w początek ery informacyjnej McLuhana. Warto zaznaczyć także, że etap formowania się tzw. globalnej wioski opisywany przez McLuhana odpowiada wejściu w okres rzeczywistej epoki informacyjnej Castellsa. Wreszcie, epoka druku to czas największego rozkwitu przestrzeni publicznej (racjonalnego dyskursu wolnych obywateli) Habermasa, natomiast początek upadku tej 183 J. Miller, Spór z McLuhanem, Warszawa 1974, s. 5-6. Innym przykładem zastosowania dyferencjacji jest podział zaproponowany przez Alvina Tofflera, amerykańskiego badacza zjawisk socjologicznych i futurologa żydowskiego pochodzenia, który pisał o trzech falach rozdzielających historię ludzkiej cywilizacji (zbieżnie pokrywających się również z partycją McLuhana). Toffler, holistycznie rozpatrując historię ludzkości, wydzielił trzy następujące po sobie fale cywilizacyjne. Pierwsza - agrarna – zaczynająca się wraz z okiełzaniem przez człowieka technik uprawy ziemi, hodowli zwierząt, jak również upowszechnieniem osiadłego (gospodarskiego) tryby życia. Druga fala – przemysłowa – związana z wynalazkiem druku (podstawowa zbieżność z podziałem McLuhana) i maszyny parowej skutkowała nastaniem epoki industrialnej, w której dominował rozwój nowych środków transportu, mechanizacji życia i warunków pracy. Trzecią falę, zdaniem Tofflera nadal występującą, należy łączyć bezpośrednio z wdrożeniem nowych technologii umożliwiających nieograniczoną w czasie oraz przestrzeni komunikację. Konsekwencje stosowania nowych instrumentów przekazywania informacji są widocznie w każdym elemencie ludzkiej aktywności. Trzecia fala, według badacza, oznacza odejście od pracy mechanicznej oraz zwiększenie roli usług świadczonych w oparciu o wiedzę, wymianę informacji, a także innowacyjność. Trzeci fala, zdaniem Tofflera jest nadal na etapie rozwoju. Najważniejsza jest teza o zachodzeniu na siebie różnych form i faz cywilizacyjnych. Według autora zjawisko to przybiera na sile zwłaszcza w ostatnim półwieczu, kiedy to nastąpiło ogromne przyśpieszenie rozwoju technologicznego i wciągnięcie niemal wszystkich krajów w wir gospodarki światowej. Por. A. Toffler, Trzecia Fala, Warszawa 1997; A. Toffler, Budowa Nowej cywilizacji. Polityka trzeciej fali, Poznań 1996. 184 88 przestrzeni to początek masowego zastosowania elektronicznych środków przekazu McLuhana. Najbardziej znamiennym elementem teorii McLuhana jest jego stanowisko w odniesieniu do epoki druku, której przypisuje całą serię negatywnych konsekwencji społecznych. McLuhan oskarża epokę oświecenia o doprowadzenie do wyobcowania społecznego, rozczłonkowanie oraz indywidualizację jednostki. Badacz argumentuje, że właśnie wtedy doszło do rozerwania naturalnych więzów wspólnotowych, spontanicznych kontaktów, rozbicia i fragmentaryzacji wspólnot, a w rezultacie do promocji samotnictwa i wyniszczającej rywalizacji. To co najgorsze, według McLuhana, miało miejsce w czasie pomiędzy wynalezieniem ruchomej czcionki, a odkryciem światła elektrycznego przez Thomasa Edisona. Gniew McLuhana dobrze wyraża opis Jana Kłusa: „kanadyjski badacz mediów tym razem epokę druku (pisma) oskarżał o fragmentaryzację człowieka, o hipertrofię lewej półkuli mózgu (odpowiedzialnej za myślenie logiczne) kosztem prawej półkuli mózgu (wyobraźnia i myślenie twórcze)”185. Epokę czytelnictwa, druku, logiczności, racjonalności, pozytywizmu będącą rezultatem wynalazku Gutenberga, McLuhan sprowadza do poziomu tzw. mechaniczności. Ułaskawieniem są nowe formy komunikacji elektronicznej. Nowe środki przekazu (nowe metody przedłużania) wyzwalają człowieka z kajdan druku. Przechodzenie od form mechanicznych do form elektronicznych zmienia, po latach niewoli, w sposób rewolucyjny, perspektywę społeczną – pisał. Elektryczny kontekst technologiczny błyskawicznie transformuje zjawiska eksplozyjne w konstrukcje implozyjne. McLuhan wyjaśnia to następująco: „chodzi raczej o to, że wszyscy w tym świecie musimy żyć w wielkiej bliskości wywołanej elektrycznym angażowaniem się w życie innych. (...) Suwerenność wydziałów uniwersyteckich zniknęła tak szybko jak suwerenność narodów w warunkach elektrycznego przyspieszenia. Obsesja na punkcie starych wzorców mechanicznej jednokierunkowej ekspansji od punktu centralnego ku obrzeżom nie ma już zastosowania w naszym elektrycznym świecie. Elektryczność nie centralizuje, a decentralizuje. Przywodzi to na myśl różnicę między siecią kolejową a siecią elektryczną. Pierwsza z nich wymaga krańcowych punktów linii kolejowej i dużych ośrodków miejskich. W przypadku drugiej, energia elektryczna, dostępna na równych zasadach zarówno w wiejskim domu, jak i apartamencie reprezentacyjnym działa tak, że każde miejsce staje się punktem centralnym i nie są potrzebne duże skupiska ludzkie”186. Opis McLuhana można swobodnie traktować jako wyjaśnienie fundamentów konstrukcji epoki informacyjnej, którą autor ogniskuje wokół elektryczności oraz bazujących na niej nowoczesnych środkach komunikacji. Na podstawie tej diagnozy autor wyprowadził kilka wniosków o charakterze czysto socjologicznym, niezwykle ciekawych z punktu widzenia zmian modeli rządzenia w epoce informacyjnej. „Teorię mediów McLuhana można sprowadzić do dziesięciu najważniejszych tez: 1. Środki przekazu są przedłużeniem człowieka. 185 J. Kłos, Pomiędzy determinizmem a indeterminizmem [w:] Definiowanie McLuhana. Media a perspektywy rozwoju rzeczywistości wirtualnej, red. M. Sokołowski, Olsztyn 2006, s. 16. 186 M. McLuhan, Zrozumieć media. Przedłużenie człowieka, Warszawa 2004, s. 73. 89 2. Środki przekazu występują zawsze parami, nowy środek przekazu zawsze zawiera w sobie stary (zgodnie z założeniem, że treścią pisma jest mowa, a filmu powieść). 3. Istnieją wyjątki od tej reguły – treścią mowy są myśli, i na tym kończy się łańcuch zależności, podobnie jest ze światłem elektrycznym. 4. Media są podstawowym czynnikiem wszelkich zmian, dlatego też głównym zadaniem każdego teoretyka powinno być badanie wpływu mediów. 5. Nowy środek przekazu nie zastępuje starego, ale go uzupełnia. 6. Podział na media gorące i zimne. 7. Odniesienie do mitu Narcyza jako ilustracji koncepcji przedłużenia człowieka. 8. Media nie tylko przedłużają, ale amputują nasze organy (...). 9. Istotny wpływ mediów na wszystkie dziedziny życia społecznego, kulturalnego i psychicznego. 10. Przekształcenie świata pod wpływem nowych środków przekazu i hybrydyzacja kultur”187. Automatyzacja rysuje przed człowiekiem nowe szanse. Pojawia się „nowa – stara” przestrzeń do zagospodarowania – pole zablokowane uprzednio epoką mechanizacji. Chodzi o odkrycie człowieka na nowo. Automatyzacja wprowadziła nowe rozdanie kart, świeże podejście do stosunków międzyludzkich ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nowy podział środków produkcji, nowe warunki pracy, nowe uwarunkowania rodzinne, kulturowe, wreszcie nowe formy władzy i rządzenia. Zarówno w sensie funkcjonalnym, jak i praktycznym, według McLuhana, środek przekazu sam jest przekazem (the medium is message)! Innymi słowy, treść podąża za formą i ją warunkuje. Należy podkreślić, że jest to jedna z najpoważniejszym tez badawczych McLuhana, de facto fundament jego teorii. Określony środek przekazu jest przedłużeniem człowieka, przedłużeniem jego ośrodków nerwowych. McLuhan najswobodniej ilustruje to na przykładzie światła. „Światło elektryczne jest czystą informacją. Jest to środek przekazu bez przekazu, dopóki nie zostanie wykorzystany do przesłania jakiegoś werbalnego komunikatu lub nazwy firmowej. Ten fakt, charakterystyczny dla wszystkich środków przekazu, oznacza, że treścią dowolnego środka jest zawsze inny środek przekazu. Treścią pisma jest mowa, tak jak słowo pisane jest treścią druku, a druk jest treścią telegrafu. Jeśli ktoś zapyta, co jest treścią mowy, należy odpowiedzieć, że jest nią bieżący proces myślowy, który sam w sobie jest niewerbalny. Malarstwo abstrakcyjne odzwierciedla bezpośrednią manifestację twórczych procesów myślowych w sposób, w jaki można je wyrazić w projektach komputerowych. (...) Wróćmy jednak do światła elektrycznego. Nie ma znaczenia, czy korzysta się z niego podczas operacji mózgu czy podczas nocnego meczu baseballu. Można utrzymywać, że sytuacje te są w pewnym sensie treścią światła elektrycznego, jako że mogłyby się bez niego wydarzyć. Fakt ten jedynie potwierdza tezę, że środek przekazu sam jest 187 K. Loska, Dziedzictwo McLuhana – między nowoczesnością a ponowoczesnością, Kraków 2001, s. 162; za: T. Płonkowski, Determinizm technologiczny – drugie pokolenie [w:] Definiowanie McLuhana. Media a perspektywy rozwoju rzeczywistości wirtualnej, red. M. Sokołowski, Olsztyn 2006, s. 53. 90 przekazem, gdyż to właśnie środek kształtuje i kontroluje skalę, a także formę stosunków międzyludzkich i ludzkich działań”188. McLuhan odwołuje się do mitu o Narcyzie dla zobrazowania koncepcji przedłużenia człowieka (extension of man). Wstydliwa przypadłość ukazana w tym greckim micie bezpośrednio wynika z ludzkiego doświadczenia – wyjaśnia. Narcyz, stał się ofiarą osobliwego środka komunikacji, jakim było lustro wody. Zakochał się w swoim odbiciu po tym jak tafla wody pozwoliła mu przedłużyć własne zmysły, czyli ukazać obraz powtórzonego wizerunku. Narcyz wpadł w pułapkę własnego wizerunku – przedłużenia jego samego. Nastąpiło sprzężenie zwrotne kształtujące realny stan czynnika pierwotnego (którym był sam Narcyz). Nie byłoby to możliwe bez tego środka komunikacji (przedłużenia). McLuhan nie ma wątpliwości, że wraz z wprowadzeniem elektrotechniki człowiek zdjął maskę, dokonał swoistej prolongacji samego siebie – od nowa kreując rzeczywistość. Raz zainicjowany proces kreacji (przedłużania) rozkręcił zamachowe koło sprzężenia zwrotnego – permanentnego oddziaływania jednego środka na inny. Kolejne nowinki technologiczne obnażają ukryte dotychczas układy nerwowe, kolejne bodźce, kolejne przedłużenia naszych zmysłów – elementy człowieka niewyprowadzone jeszcze na zewnątrz. McLuhan ilustruje to następująco. „Wszystkie środki przekazu są aktywnymi metaformami, jeśli chodzi o ich moc transponowania doświadczenia na nowe formy. Mowa była pierwszą techniką, dzięki której człowiek był w stanie wyzwolić się ze swojego środowiska, żeby zrozumieć je w nowy sposób. Słowa są środkiem odzyskiwania informacji, które mogą obejmować z wielką szybkością całe środowisko. Słowa to złożone systemy metafor i symboli, służące do transponowania doświadczenia na nasze wyrażane, czyli uzewnętrzniane, doznania. Są one techniką doprecyzowywania. Za pomocą przekładu bezpośredniego doświadczenia zmysłowego na symbole głosowe można w jednej chwili przywołać i ogarnąć cały świat. W obecnej epoce elektryczności w coraz większym stopniu sami jesteśmy transponowani na pewną formę informacji, zmierzającą ku technicznemu przedłużaniu naszej świadomości. (...) Przez umieszczanie naszych ciał fizycznych wewnątrz naszych przedłużonych układów nerwowych, a to za pośrednictwem elektrycznych środków przekazu, wyzwalamy dynamikę, która sprawia, iż wszystkie wcześniejsze osiągnięcia techniczne, będące jedynie przedłużeniem rąk, nóg, zębów oraz systemów kontroli ciepłoty ciała (a zatem wszystkie przedłużenia naszych ciał, włącznie z miastami), zostaną przetransponowane na systemy informacji. (...) Otóż wcześniejsze odmiany techniki były częściowe i fragmentaryczne, a elektrotechnika jest całkowita i wszechobejmująca”189. Należy zaznaczyć, że do koncepcji McLuhana nawiązują także późniejsi badacze, w tym m.in. Paul Levinson, profesor i kierownik katedry Communication and Media Studies, Fordham University w Nowym Jorku, który zaprezentował historyczny schemat rozwoju środków przekazu, bazujący na wcześniejszej teorii McLuhana. Levinson proponuje następującą klasyfikację: 188 189 Tamże, s. 40. Tamże, s. 101-102. 91 1. „Początkowo ludzie korzystali ze środowiska komunikacyjnego, w którym panowała równowaga, lecz nie funkcjonowały przedłużenia zmysłów (określał je zasięg wzroku, słuchu oraz pamięć). 2. Stworzono media (środki przekazu), aby te granice przekroczyć, kosztem braku równowagi i utraty ludzkiego charakteru mediów (np. alfabet nie przypomina rzeczywistego świata). 3. Poszukujemy nowych środków przekazu, które zachowałyby i poszerzały uzyskane wcześniej przedłużenia, przywracając jednocześnie utracone elementy świata ludzkiej komunikacji”190. Globalna wioska Levinson wspomina o poszerzaniu uzyskanych wcześniej przedłużeń i jednoczesnym przywracaniu utraconych kanałów ludzkiej komunikacji. Jednym słowem wracamy do punktu wyjścia, tylko że na masową skalę. Robimy porządki po „galaktyce Gutenberga”. W przeszłości, jako mieszkańcy plemiennych wiosek, do komunikacji używaliśmy wszystkich naszych zmysłów. Ograniczeniem były jedynie odległości. Nie znaliśmy żadnych przedłużeń ludzkiego układu nerwowego. Zasięg rozchodzenia się informacji zależał bezpośrednio od możliwości biologicznych człowieka. Kiedyś byliśmy wioską (ale naturalną), teraz w czasie epoki informacyjnej (po odkryciach technologicznych) jesteśmy globalną wioską (w międzyczasie było kilka wieków nienaturalnej dla człowieka epoki druku). McLuhan nie kryje swojego entuzjazmu. Wracamy do świata zimnych mediów – uzupełnia. „Każde medium gorące dopuszcza mniejsze zaangażowanie niż medium zimne, tak jak wykład sprzyja mniejszemu uczestnictwu niż seminarium, a książka mniejszemu niż dialog. Wraz z nastaniem druku wiele wcześniejszych form zostało wyeliminowanych z życia i ze sztuki, a wiele innych nabrało dziwnej nowej intensywności”. Wielu autorów podkreśla, że istnieją lepsze i gorsze metody komunikacji ale dla McLuhana najważniejsza jest pełnia przekazu. Kanadyjczyk twierdzi, że im więcej jest zaangażowanych i uzewnętrznionych zmysłów czytaj układów nerwowych (wzrok, słuch, węch, smak, dotyk), tym doskonalszy i bliższy autentyczności jest sam przekaz (komunikat). W „epoce Gutenberga” nastąpiła stygmatyzacja komunikacji przez piśmienną kulturę. Cywilizacja zamiast pójść swoim naturalnym nurtem odbiła w stronę druku. Co odróżnia, zatem zimne środki przekazu od ich gorącej odmiany. Które media są zimne, a które gorące. Zgodnie z koncepcją McLuhana, środek gorący (np. radio, książka) charakteryzuje się tym, że przedłuża człowieka z bardzo wysoką rozdzielczością (precyzją), ale nadal w pojedynczej formule (przedłuża tylko jeden jego zmysł). Nadto wywołuje u odbiorcy konieczność silnego zaangażowania, jako że odbiorca musi sam uzupełnić komunikat o resztę zmysłów (np. wyobrazić sobie wygląd nadawcy, jego mimikę i gestykulację). Zimne medium (np. telewizja) działa odwrotnie. Podaje wszystko 190 T. Płonkowski, Determinizm technologiczny – drugie pokolenie [w:] Definiowanie McLuhana. Media a perspektywy rozwoju rzeczywistości wirtualnej, red. M. Sokołowski, Olsztyn 2006, s. 56. 92 na tacy. Dostarcza odbiorcy pełen obraz komunikatu, będący wynikiem działania wszystkich zaangażowanych i uzewnętrznionych zmysłów. Odbiorca nie musi wyostrzać swojego układu nerwowego, co obniża jego poziom zaangażowania ale nie zniekształca samej treści. McLuhan wyjaśnia to następującymi słowami. „Gorący środek to taki, który przedłuża pojedynczy zmysł z wysoką rozdzielczością. Wysoka rozdzielczość to stan silnego nasycenia danymi. Fotografia ma wizualnie wysoką rozdzielczość, ale film rysunkowy niską, gdyż zawiera bardzo niewiele informacji wizualnych. Telefon jest zimnym środkiem przekazu lub środkiem o niskiej rozdzielności, gdyż ucho otrzymuje za jego pośrednictwem skąpą ilość informacji. Również mowa jest zimnym środkiem przekazu o niskiej rozdzielczości – dostarcza bowiem niewielu danych i słuchacz sam musi uzupełnić to, czego brakuje. Media gorące z kolei nie pozostawiają odbiorcom zbyt wiele do uzupełnienia i w konsekwencji wywołują u nich słabe zaangażowanie w to co im pokazują. Z mediami zimnymi jest inaczej. One zmuszają odbiorców do zaangażowania się i do uzupełniania. Naturalne jest więc, że gorący środek przekazu, taki jak radio, wywiera zupełnie inny wpływ na odbiorcę, niż zimny jak telefon”191. Jak dostrzegają krytycy McLuhana, a w szczególności Jonathan Miller, faworyzowanie tych środków przekazu, które badacz klasyfikował jako zimne, musiało się wiązać z ufnością w istnienie zależności między zaangażowaniem większej ilości zmysłów a uzyskaniem prawdy przekazu192. Miller puentował to wyrażając następującą opinię: „zdolność jakiegokolwiek środka przekazu do spełniania tej funkcji zależy od liczby zaangażowanych kanałów zmysłowych, jeśli działają one prawidłowo. Im więcej zmysłów jest włączonych, tym większa jest szansa rzetelnego odtworzenia stanu umysłowego nadawcy. Według McLuhana słowo mówione odpowiada tym wymaganiom bardziej niż inne środki przekazu. Wyznaje on ten pogląd z dwóch wyraźnych powodów, z których jeden tylko można zaaprobować. McLuhan zwraca naszą uwagę na to, że chociaż mowa skierowana jest do słuchu, zwykle posługujemy się nią włączając do akcji również inne zmysły. Mówiąc inaczej – chcąc uczynić naszą ustną wypowiedź zrozumiałą – automatycznie posługujemy się mimiką i gestami rąk, aby nabrała wyrazu, uzupełniamy ją nawet uderzeniem, uściskiem czy pieszczotą. Dlatego między innymi słowo mówione 191 M. McLuhan, op. cit., s. 57 Miller zarzucał McLuhanowi tworzenie ze swoich argumentów barwnej mozaiki, które jednak nie spełniają warunków pracy naukowej. Miller piętnował umieszczanie myśli i cytatów, jedne obok drugich w sugestywnych zestawieniach, które zamiast twierdzeń dowodowych, miały narzucić czytelnikowi zaaprobowanie jego tez. McLuhan w sposób zupełnie otwarty prezentuje pogardę dla wartości – podkreślał Miller. Większość wcześniejszych prac McLuhana obnaża w dużej mierze jego katolicką pobożność. Anglo-amerykańskiego katolika można rozpoznać po wyobcowaniu, tak charakterystycznym dla McLuhana. Kanadyjska prowincjonalność intelektualna czyni z McLuhana autora, który jednocześnie z pogardą nazywa europejską kolebkę kultury zgrzybiałym balastem, w tym samym czasie zazdroszcząc jej złożonego dziedzictwa. Miller zwracał uwagę, że czytelnikowi, nieświadomemu przeszłości McLuhana, nad którą ciąży preria i konserwatywna myśl Południa, można wybaczyć jeżeli nie widzi związku pomiędzy tym faktem a jego koncepcjami. Miller punktował samego McLuhana. Zarzucał Kanadyjczykowi, że w jego stylu można się doszukać pastiszu naukowego, tak częstego dla eksperymentatorów naukowych. Miller pisał, że McLuhan mylnie pojmuje tzw. obserwację obiektywną w nauce. Fakt, że wystarczy wyjść od samej tylko obserwacji, nie związanej w żaden sposób ze szczególną teorią, jest absurdalny. Ksiązki McLuhana są klasycznie antynaukowe, to jest ślizgają się po powierzchni rzeczy nie zgłębiając się w realizacje postulatów naukowych – podsumowywał krytyk. Szerzej zob. J. Miller, op. cit., s. 17- 47. 192 93 uaktywnia wszystkie zmysły ludzkie i w ten sposób gwarantuje nam rzekomo ścisłe odtwarzanie stanu umysłu”193. Galaktyka Gutenberga to dominacja druku, galaktyka McLuhana to dominacja słowa. Zimne środki przekazu są najbliżej pełnego wyrażania prawdy, dotykają każdego zmysłu, zmuszają do używania kompleksowych narzędzi ekspresji. Druk przez lata stępił zmysł mowy. Koncepcję McLuhana wspiera Castells, jeden z jego uczniów i propagatorów. Castells wyraża przekonanie, że epoka informacji to „przede wszystkim koniec galaktyki Gutenberga – tzn. systemu komunikacji zasadniczo zdominowanego przez umysł topograficzny i porządek alfabetu fonetycznego. Mimo wszystkich krytyk Marschall McLuhan uderzył w uniwersalną strunę, gdy z całą prostotą oświadczył, że przekaźnik jest przekazem (medium is a message). (...) Z powodu niskiej rozdzielczości telewizji, twierdzi McLuhan, widzowie muszą wypełniać dziury w obrazie, stając się zatem bardziej emocjonalnie zaangażowani w oglądanie. Zaangażowanie to nie pozostaje w sprzeczności z hipotezą najmniejszego wysiłku, ponieważ telewizja odwołuje się do umysłu skojarzeniowo-lirycznego (associative/lyrical mind), nie wymagając psychicznego wysiłku odbierania i analizowania informacji”194. Dynamiczny rozwój elektronicznych technologii, stymulujących wielozmysłowe możliwości przekazywania informacji powoduje, że działanie globalnej struktury informacyjnej dociera do coraz większej liczby odbiorców (co angażuje ich we wspólny projekt cywilizacyjny) oraz zwiększa szybkość transmisji danych. Coraz więcej ludzi jest transponowanych na coraz większe odległości (przedłużanie człowieka). Epoka informacji pozwala na powrót do otwartości interakcji, nieposkromionych ludzkich odruchów. Nastąpi powrót do prawdy. McLuhan „ufał, iż media elektroniczne, a zwłaszcza telewizja, przywrócą utraconą harmonię i odbudują równowagę w stosunkach międzyludzkich”195. Badacz ponad wszystko gloryfikował telewizję. Była to miłość odwzajemniona, bowiem telewizji zawdzięczał swoją popularność. Ufał w jej potencjał do wyzwalania naturalności (ukazywania prawdziwego oblicza). Twierdził, że jest ona najdoskonalszą formą przedłużenia człowieka. Był swoistym ojcem chrzestnym telewizji. Castells również telewizji przypisuje największe znaczenie. „Rozprzestrzenianie się telewizji w ciągu trzech dziesięcioleci po II wojnie światowej (w różnym czasie i ze zróżnicowaną intensywnością w zależności od kraju) stworzyło nową galaktykę komunikacji, jeśli wolno mi użyć terminologii McLuhana. Nie znaczy to, że inne media znikły, zostały one jednak zrestrukturyzowane i zreorganizowane w system, którego serce stanowiła lampa próżniowa i którego urokliwą twarzą był ekran telewizyjny. Radio straciło swoją centralną pozycję, ale wygrało pod względem wszechobecności i elastyczności (...) Gazety i czasopisma wyspecjalizowały się w pogłębianiu swej zawartości albo docieraniu do określonych grup odbiorców, dbając o zapewnienie 193 Tamże, s. 17. M. Castells, Społeczeństwo…, s. 363. 195 T. Płonkowski, op. cit., s. 53. 194 94 strategicznych informacji dominującemu medium, czyli telewizji. Co do książek, pozostały one książkami”196. Gdyby telewizja była powszechnym medium w latach ‘30 XX wieku, najpewniej nigdy nie wybuchłaby II wojna światowa. Za sukcesem Hitlera stało bowiem radio – wyjaśnia McLuhan. Naród niemiecki nigdy nie pozwoliłby na jego zwycięstwo w wyborach, gdyby miał okazję w telewizji ujrzeć na żywo prawdziwe oblicze „wodza”, ze wszystkimi jego „niedoskonałościami”. Jego przywar (to co widziały osoby mające kontakt bezpośredni) nie udało się ukazać w odpowiedniej skali i proporcji, bo nie było odpowiedniego medium. „Siła radia polegająca na dogłębnym angażowaniu słuchaczy daje o sobie znać (...) Gdyby telewizja pojawiła się na dużą skalę za rządów Hitlera, to zniknąłby on szybko. Gdyby pojawiła się przed nim, to w ogóle by go nie było. Gdy Chruszczow pokazał się w amerykańskiej telewizji, był milej widziany niż Nixon. Widzowie odbierali go jako klowna i uroczego staruszka. Telewizja nadała jego występowi cechy zabawnej kreskówki. Radio jednak jest gorącym środkiem przekazu i postacie kreskówek traktuje serio”197. Kanadyjczyk reprezentował szkołę optymistycznego podejścia do przyszłości198. Twierdził, że to co najgorsze już za nami. „Podobnie jak Marks w sferze produkcji, McLuhan był przekonany, że pod wpływem nowego sposobu komunikowania narodzi się nowy, zintegrowany człowiek, że wykształci w sobie właściwe dyspozycje, odpowiednie do innego modelu przekazu, że elektroniczne media zbliżą ludzkość do siebie, tworząc swego rodzaju globalną wioskę z charakterystycznymi dla życia wiejskiego relacjami społecznymi”199. W plemiennej wiosce ludzie pozostawali w harmonii ze swoimi zmysłami i w najbardziej wyrazisty sposób, najbliższy naturalnym instynktom, wykorzystywali swoje możliwości. Badacz gloryfikował plemienną jedność i poczucie wspólnoty, kontrastując to z tekstualnym wyobcowaniem, samotnością i fragmentaryzacją200. Stosowana technologia zredukowała rozmiary naszej planety do wielkości wioski, w której wreszcie obowiązują te same naturalne instynkty jak sprzed stuleci. Członek plemienia jest naiwny ale naturalny, racjonalista, wyrachowany ale koniunkturalny i cyniczny. „W naszych czasach jest jednak mnóstwo przykładów na to, że formy gorące wyłączają, a zimne włączają (...) Jeśli chodzi o kwestie podziału środków przekazu na gorące i zimne, to kraje zacofane są chłodne, a my jesteśmy gorący. Mieszczuch jest gorący, a wieśniak chłodny. Mając jednak na uwadze zwrot, jaki się dokonał w epoce elektryczności w procedurach postępowania i wartościowania, można powiedzieć, że 196 M. Castells, Społeczeństwo…, s. 361-362. M. McLuhan, op. cit., s. 386-387. 198 Miller twierdził, że McLuhan wcześniej nie prezentował tak optymistycznej postawy. Miller odbiera wiarygodność McLuhanowi podkreślając, że ten przeszedł w późnych latach czterdziestych dość znaczącą zmianę zapatrywań, odchodząc od dobrze znanej konserwatywno-kulturowej nostalgii do patrycjuszowskiej nadziei. Zob. J. Miller, op. cit., s. 24- 33. 199 J. Kłos, op. cit., s. 16. 200 Por. M. Miczka-Pajestka, „Fragmentaryczny” człowiek wobec rzeczywistości wirtualnej. Perspektywy filozoficzne [w:] Definiowanie McLuhana. Media a perspektywy rozwoju rzeczywistości wirtualnej, red. M. Sokołowski, Olsztyn 2006, s. 145- 155. 197 95 miniona epoka mechanizacji była gorąca, a obecna, epoka telewizji, jest chłodna. Walc był gorącym, szybkim tańcem mechanicznym, pasującym swoją ceremonialnością do czasów industrialnych. Jego przeciwieństwem był twist – zimna, zaangażowana i gawędziarska forma improwizowanych gestów”201. Dla McLuhana (w przeciwieństwie do większości środowiska akademickiego), „popularyzacja” środków przekazu nie była żadnym zagrożeniem dla kultury. „Umasowienie mediów”, wręcz przeciwnie, było szansą dla kultury. W systemie medialnym nie chodzi jedynie o liczbę użytkowników, ale przede wszystkim o możliwość uczestnictwa w procesie masowej interakcji informacyjnej. „To, tak jakby świat wizualnych snów (informacja/rozrywka zapewniana przez telewizję) zwracał naszej świadomości moc wybierania, ponownego łączenia i interpretowania obrazów i dźwięków, które wytworzyliśmy przez nasze zbiorowe praktyki lub indywidualne preferencje. Jest to system sprzężeń zwrotnych między zniekształcającymi lustrami: media są ekspresją naszej kultury, a nasza kultura działa przede wszystkim dzięki materiałom dostarczanym przez media”202. To co inni nazywali „pop-papką”, degrengoladą kulturową, masowością (spłaszczeniem) kultury, wulgaryzacją przekazu – on nazywał naturalizacją kontaktów międzyludzkich. Więcej zmysłów, interakcja zamiast samotnego ślęczenia i kontemplowania nad książką wyzwalała człowieka, odkrywała prawdę. McLuhan wolał „afrykański taniec” niż zachodni indywidualizm, wywyższał otwartą intuicyjność i spontaniczność nad zamkniętą analityczność. Należy uzupełnić, że McLuhan nie miał okazji teoretycznie odnieść się do nadchodzącej dużymi krokami epoki Internetu (kolejnego medium przedłużającego człowieka). Tym samym, jego opowieść pozostaje niedokończona. Bez względu na to czy McLuhan trafnie zdiagnozował kondycję społecznopolityczną, czy wiernie odtwarzał rzeczywistość, należy oddać, że niewielu teoretykom udało się zasiać taki ferment intelektualny wokół tej przestrzeni badawczej. * * * Ten przegląd pokazał, jak się wydaje w sposób wyrazisty, złożoność, różnorodność i dynamikę w sprawach interpretowania relacji między władzą i informacją oraz ścisłe powiązanie tych interpretacji z odmiennymi spojrzeniami na państwo, społeczeństwo, pozycję jednostki, tożsamość informacji oraz kształt narzędzi dystrybucji informacji. Widać w kontekście tego przeglądu wyraźne związki między stanem myśli i dynamiką sytuacji w sferze dystrybucji informacji. Można więc, jak sądzę, traktować te konstatację jako zachętę do poszukiwania nowych interpretacji także i obecnie, gdy jakościowe zmiany w przestrzeni informacyjnej zachodzą z szybkością przewyższającą sytuacje z przeszłości. 201 202 M. McLuhan, op. cit., s. 61-62. M. Castells, Społeczeństwo…, s. 367. 96 3. RELACJE INFORMACYJNE: KIERUNEK OBYWATEL 3.1. Uczestnictwo w relacjach informacyjnych jako przejaw i warunek podmiotowości jednostki w społeczeństwie i państwie Model relacyjny w naukach społecznych jest jednym z najczęściej wykorzystywanych wzorów prezentacji zjawisk. Sposób rozumienia, w tych rozważaniach, relacji informacyjnych został przedstawiony w poprzednich fragmentach tej pracy. Tu wypada tylko zauważyć, że człowiek jako jednostka (osoba fizyczna), jak również człowiek jako element większych konstrukcji społecznych (stowarzyszenie, partia, rodzina, gmina, państwo, instytucja gospodarcza), z samego faktu egzystencji jest skazany na układy relacyjne. Wraz z rozwojem cywilizacyjnym, pojawieniem się nowych narzędzi komunikacyjnych, jakość, częstotliwość i charakter układów relacyjnych również ulega przekształceniom. To w jaki sposób i w jakiej częstotliwości ludzie się komunikują ze sobą oraz z instytucjami funkcjonującymi w społeczeństwie, determinuje kondycję ich samych i instytucji (w tym politycznych) przez nich tworzonych203. Teoretyczne odwzorowania instytucjonalno-funkcjonalnych interakcji społecznych najczęściej przyporządkowane są do wycinków społecznej przestrzeni i dotyczą np. relacji zachodzących w rodzinie, czy przedsiębiorstwie. Próby konstruowania holistycznych modeli, mających ukazać naturę układów relacyjnych są najczęściej dotknięte wadą sporego uproszczenia. Nie oznacza to ich braku przydatności. Często są idealnym punktem wyjścia, bazą dla bardziej szczegółowych badań. Talcott Parsons uważany za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli nurtu funkcjonalno-strukturalistycznego w teorii socjologicznych systemów społecznych, jest autorem dwóch holistycznych teorii ogólnospołecznych: teorii systemów społecznych oraz teorii ewolucji społecznej, które mogą być przydatne w dalszym procesie dociekań prowadzonych w tej pracy. Parsons zaprojektował ogólny model analityczny dla każdego typu zbiorowości (all types of collectivities). Parsons próbował odpowiedzieć na jedno zasadnicze pytanie – dlaczego społeczeństwa trwają i funkcjonują (nie rozpadają się). Dla uzyskania odpowiedzi opracował schemat o nazwie A.G.I.L. (abrewiacja pierwszych czterech liter funkcji systemu): adaptacja (adaptation) – pozyskiwanie odpowiednich środków; osiąganie celów (goal attainment) – ustalanie i zdobywanie zamierzonych celów; 203 Tomasz Goban-Klas zwraca uwagę na konieczność zaakcentowania różnicy znaczeniowej występującej pomiędzy terminami: komunikowanie oraz komunikacja. Badacz podkreśla, że początkowo częściej używał w swoich pracach określenia komunikowanie. Teraz jednak jest bardziej skłonny wykorzystywać pojęcie – komunikacja, jako lepiej oddającego sens procesu. Goban-Klas twierdzi, że termin komunikacja jest bliższy takim zjawiskom, jak: system, cyrkulacja, sieć. Por. T. Goban-Klas, Komunikowanie masowe. Zarys problematyki socjologicznej, Kraków 1978; T. Goban-Klas, Społeczeństwo informacyjne. Szanse, zagrożenia, 97 integracja (integration) – utrzymanie koordynacji z innymi elementami systemu oraz usuwanie napięć (latency) – przenoszenie wartości kulturowych i moralnych systemu. Rys. 1. Model organizacji społecznej A.G.I.L. wg Talcotta Parsonsa Źródło: http://www3.uakron.edu/witt/fd/chap4.htm, (17.02.2012). Model miał odzwierciedlać charakterystykę wszystkich typów zbiorowości. Parsons, w oparciu o niego, budował bardziej szczegółowe schematy odnosząc je do kolejnych przestrzeni ludzkiej aktywności, jak np. ekonomii, polityki, psychologii czy ekologii. Parsons wyróżnił trzy podstawowe poziomy struktury organizacyjnej systemu. Najniższy poziom obejmuje kwestie techniczne systemu (poziom tworzenia produktu), powyżej znajduje się pułap zarządzania i administrowania, najwyżej etap instytucjonalizowania systemu (w którym funkcje przyporządkowane są utrzymywaniu i integracji dużych grup społecznych). Aby system mógł przetrwać, aktywność aktorów musi mieć wymiar ogólnospołeczny i musi być społecznie użyteczny. Rys. 2. Model strukturalno-funkcjonalny społeczeństwa wg Talcotta Parsonsa. Źródło: http://www3.uakron.edu/witt/fd/chap4.htm, (17.02.2012). wyzwania, Kraków 1999; T. Goban-Klas, Wartki nurt mediów. Ku nowym formom społecznego życia informacji, Kraków 2011. 98 Systemy nie są skonstruowane raz na zawsze w jednej formule. Ewoluują, ulegają przekształceniom, wchodzą w interakcje z innymi systemami. To stymuluje szeroko rozumiany rozwój społeczno-ekonomiczny i zmiany cywilizacyjne. Teoria systemowej organizacji społecznej Parsonsa bezpośrednio koresponduje z teorią ewolucji społecznej. Według Parsonsa istnieją cztery podstawowe mechanizmy ewolucji: różnicowanie podział systemu na podsystemy; doskonalenie adaptacyjne - wzrost efektywności podsystemów; inkluzja - włączanie nowych podsystemów do społeczeństwa; uogólnienia wartości - formułowanie standardów normatywnych na ogólnym poziomie204. Systemy społeczne przechodzą przez kolejne etapy swojego rozwoju. Inne czynniki zdobywają dominującą rolę w systemie, wypierając słabsze (anachroniczne). Parsons zaznacza, że niezmienne pozostają takie czynniki, jak: polityka, gospodarka, sfera publiczna, sfera prywatna, rynek, obywatel, wreszcie społeczeństwo. Wszystkie te elementy stale się ze sobą ścierają w systemie dokonując wewnętrznych i zewnętrznych przekształceń. Podstawowe znaczenie dla dalszych rozważań na temat znaczenia relacji informacyjnych ma fakt, że zderzanie się ze sobą elementów systemu w układzie relacyjnym odbywa się, przede wszystkim, w oparciu o czynniki informacyjne. To poprzez kanały informacyjne realizowane są funkcje systemu. Przykład ogólnej teorii społecznej (grand theory), jaką niewątpliwie jest model Parsonsa, miał swój cel. Kształt przepływów informacyjnych w przestrzeni publicznej również stanowi model holistyczny. Chodzi o nieustanną fluktuację informacji pomiędzy poszczególnymi aktorami systemu. Cel badawczy to naszkicowanie architektury informacyjnego obiegu, schematu informacyjnych przepływów w przestrzeni publicznej, swoistego krwioobiegu informacyjnego (model cyrkulacyjny). Po drugie, ukazanie najbardziej znaczących zmian w systemie przepływów informacyjnych – jednocześnie wynikających z przemian technologiczno-cywilizacyjnych i skutkujących tymi zmianami w tej samej przestrzeni społeczno-cywilizacyjnej. Po trzecie, wskazanie nowych czynników, stanowiących zespół determinant stymulujących nowe zjawiska. Metodologia podążania za transferami informacyjnymi skutkuje podziałem dychotomicznym tych przepływów, na te które wektorowo zwrócone są w stronę obywatela oraz te zwrócone w stronę państwa (władzy). Zdecydowana większość istniejących kanałów transferu informacji dopuszcza wielokierunkową wymianę informacji między władzą a obywatelami. 3.1.1. Potrzeby obywatela informacyjnego Potrzeba udziału w relacjach informacyjnych stanowi dla poszczególnych obywateli jedną z podstawowych potrzeb członków społeczeństwa. Udział ten stanowi warunek i formę uczestnictwa w społeczeństwie oraz w funkcjonujących w tym społeczeństwie strukturach instytucjonalnych z państwem włącznie. Warto na wstępie wprowadzić 204 P. Sztompka: Socjologia zmian społecznych. Kraków 2005, s. 123. W wysoko rozwiniętych społeczeństwach dominujące znaczenie ma gospodarka, zaawansowany system prawny - jako czynniki koordynacji i kontroli, podział oparty wokół kryterium dokonań oraz wysoka złożoność relacji społecznych. 99 podział na potrzeby konieczne (bez których relacje informacyjne nie zaistniałyby) oraz potrzeby nadwyżkowe. Gradacja jest umowna. Pierwsze potrzeby dotyczą tych informacji, które są absolutnie niezbędne dla szeroko rozumianego funkcjonowania w społeczeństwie (warunkują to funkcjonowanie). Są to informacje, bez których nie udałoby się przetrwać nawet na minimalnym poziomie egzystencjonalnym. Drugi typ potrzeb dotyczy informacji ekskluzywnych, zaspakajających dodatkowe wymogi informacyjne. Między pierwszą, a drugą sferą potrzeb informacyjnych jest cała przestrzeń informacyjnych relacji o różnych poziomach popytu i podaży informacji. Linia wyznaczająca podział na informacje konieczne i nadwyżkowe jest elastyczna. Potrzeba informacyjna jest bardziej zobiektyzowaną koniecznością niż subiektywnym pragnieniem. Jest stanem posiadania danych niezbędnych dla realizacji funkcji społecznych w przestrzeni publicznej. Niedobory i zaburzenia informacyjne implikują dysfunkcjonalność. W literaturze przedmiotu wyróżnia się tzw. macierz potrzeb, na którą składają się: potrzeby ujawnione zaspokojone; potrzeby ujawnione niezaspokojone; potrzeby nieujawnione zaspokojone (np. przez przypadek); potrzeby nieujawnione niezaspokojone205. Christina Beal stoi na stanowisku, że na publiczne potrzeby informacyjne wpływają, co najmniej trzy czynniki: dostępność informacji dla społeczeństwa; świadomość społeczna swoich praw w zakresie dostępu do informacji; zabezpieczenie wszystkich możliwych dostępnych informacji dla obywateli206. Potrzeba, jako obiektywne pragnienie, wcale nie musi być ani zidentyfikowana, ani nawet ujawniona. Kontrastując potrzeby informacyjne z piramidą potrzeb Maslowa okazuje się, że zapotrzebowanie na posiadanie informacji dotyczy każdego poziomu pragnień. Informacja jest niezbędna dla realizacji zarówno potrzeb fizjologicznych (najniższy stopień piramidy), jak i samorealizacji jako najbardziej wysublimowanej potrzeby w hierarchii. Rys. 3. Piramida potrzeb A. Maslowa Źródło: http://olimpiada.edu.pl/5,testy_edycja_8/20, (17.02.2012). 205 K. Materska, Informacja w organizacjach społeczeństwa wiedzy, Warszawa 2007, s.75. 100 Bardziej zaawansowany model potrzeb społecznych był udziałem Ronalda Ingleharta, który w oparciu o dokonania Maslowa, rozwinął koncepcję porzeb, dostosowując ją do warunków postmodernizmu. Inglehart sformułował dwie bazowe, dla swojej koncepcji hipotezy: hipotezę niedostatku (scarcity hypothesis) oraz hipotezę socjalizacji (socialization hypothesis). Na tym tle wyróżnił dwie grupy wartości: materialistyczne i postmaterialistyczne. Te pierwsze związane są z zapewnieniem poczucia fizycznego, a także ekonomicznego bezpieczeństwa. Wartości postmaterialistyczne jednak stają się ważne dopiero po osiągnięciu przez ludzi bezpieczeństwa ekonomicznego. Piramida potrzeb i wartości – podkreśla Inglehart – jest inna dla pokolenia aspirującego oraz pokolenia materialnie zaspokojonego207. Obiektywność potrzeb to stan określonej potrzeby informacyjnej zrelatywizowanej do podmiotu i sytuacji. Różne sytuacje wymagają innego zakresu informacji oraz innego typu informacji. Poziom specjalizacji potrzeb informacyjnych jest zatem różny. Wartość informacji profesjonalnych jest naturalnie dużo wyższa niż wartość informacji, wykorzystywanych w prostych, codziennych czynnościach. Dla przykładu, aby założyć spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością potrzeba nieporównywalnie więcej specjalistycznych informacji, niż w przypadku kupienia gazety w kiosku. Jak podkreśla Downs pozyskiwanie informacji kosztuje (ma swoją cenę). Jeżeli założenie firmy przekracza możliwości informacyjne danego podmiotu będzie on zmuszony zwrócić się o pomoc do wyspecjalizowanej jednostki bądź instytucji. Jego potrzeby informacyjne pozostaną na niezmienionym poziomie, natomiast koszt zaspokojenia tych potrzeb wzrośnie. Im wyższy koszt tym większe prawdopodobieństwo niezaspokojenia potrzeby. W relacji do konkretnego podmiotu koszt wynikający z potrzeb (z racji nagromadzonego wcześniej kapitału informacyjno-edukacyjnego) może być niższy, niż dla podmiotu dysponującego mniejszym wolumenem tego kapitału. Decyzja o podjęciu inwestycji polegającej na zdobyciu informacji jest funkcją korzyści oraz tego ile trzeba zainwestować. Downs sformułował wzór zestawiający stosunek pomiędzy krańcową stopą kosztów oraz krańcową stopą zwrotu208. Potrzeby informacyjne rodzą się wraz z wyzwaniami. Kolejne układy relacyjne, wynikające m.in. z ludzkich pragnień interspołecznych definiują kolejne zapotrzebowania 206 Zob. Ch. Beal, Studying the public’s information needs, Journal of Librarianship and Information Science, No. 11 (130), 1979. 207 Zgodnie z teorią Maslowa, po zaspokojeniu potrzeb niższego rzędu, uwaga jednostek kieruje się w stronę zaspakajania potrzeb wyższego rzędu, takich jak poczucie przynależności, szacunek, satysfakcja intelektualna. Inglehart twierdzi, że zmiana nie dotyczy jednak pokolenia rodziców – bo ono nie zaznało w młodości dobrobytu i w całym swoim życiu będzie wciąż postępować tak, jakby niedostatek wciąż trwał. Zmiana dotyczyć będzie pokolenia dzieci, które dorastając nie zaznały niedostatku. Szerzej zob. R. Inglehart, Pojawienie się wartości postmaterialistycznych [w:] Socjologia. Lektury, red. P. Sztompka, M. Kucia; Znak; Kraków 2006; R. Inglehart, The Silent Revolution: Changing Values and Political Styles among Western Publics, Princeton University Press; Princeton 1977; R. Inglehart, Culture Shift in Advanced Industrial Society, Princeton University Press; Princeton 1990. 208 Wzór Downsa sprawdza się jako miernik poziomu zaangażowania politycznego obywateli. Partycypacja obywatelska jest zależna od kosztów i trudności uzyskania informacji oraz zdolności i umiejętności obywateli. Im mniejsze koszty i trudności oraz wyższe zdolności tym większe zaangażowanie. Zob. B. Bimber, Information and Political Engagement in America: The Search for Effects of Information Technology at the Individual Level, Political Research Quarterly 2001, nr 54. 101 informacyjne209. W największym stopniu, naukom społecznym udało się zbadać potrzeby informacyjne, w przestrzeni wojskowo-decyzyjnej oraz biznesowo-decyzyjnej210. Dla przykładu, w trakcie prowadzonych badań nad uwarunkowaniami przejmowania spółek211 okazało się, że „powstają specyficzne potrzeby, których zaspokojenie służy zdobycie i analiza następujących informacji: 1. Informacja o strategicznych zamiarach instytucji centralnych mających wpływ bezpośredni lub pośredni na daną branżę czy sektor. 2. Informacja o postępie naukowo-technicznym w branży i sektorze, pracach badawczych. 3. Informacja o rozwoju międzynarodowych stosunków gospodarczych i handlowych mających wpływ na sektor. 4. Informacja o uwarunkowaniach ekonomiczno-finansowych gospodarki. 5. Informacja o poziomie atrakcyjności i możliwościach rozwoju danego sektora, strukturze konkurencji. 6. Informacja o możliwościach wejścia na nowe rynki, poziomie ich atrakcyjności, barierach wejścia i wyjścia. 7. Informacja o sytuacji wewnętrznej konkurentów, ich zamierzeniach, realizowanych strategiach. 8. Informacja o własnych zasobach i środkach, mocnych i słabych stronach firmy. 9. Informacja o przebiegu wdrażania strategii działania212. Jak widać, większość potrzeb informacyjnych odnosi się do elementów zewnętrznych wobec podmiotu ujawniającego potrzeby. Celem pozostaje informacyjne ujarzmianie środowiska zewnętrznego213. Należy zauważyć, że współcześnie rośnie ilość informacji potrzebnych do zdiagnozowania profilów oddziaływania środowiska zewnętrznego. Wraz ze zwiększaniem się ilości informacji występującej w przestrzeni publicznej, poziom potrzeb naturalnie rośnie. Szczególnie można ten fenomen dostrzec na poziomie potrzeb minimalnych, dla których poprzeczka jest ustawiona nieporównywalnie wyżej, niż to miało miejsce w przeszłości. Potrzeby obywatela informacyjnego stale rosną wraz z poszerzaniem się stopnia złożoności życia społeczno-ekonomicznego. Potrzebuje on coraz więcej informacji, by móc realizować swoje pragnienia zawodowe i rodzinne214. 209 Por. J.R.U. Page, Economics and Politics of Information Technology: Some Trends in its Application to Information for the Professionals, IFLA Journal 1984, nr 10 (28); D. Austen-Smith, Strategic Models of Talk in Political Decision Making, International Political Science Review 1992, nr 13 (45). 210 Por. J. Czekaj, Metody zarządzania informacją w przedsiębiorstwie, Kraków 2000. 211 Zob. Podstawy informacyjne a procesy decyzyjne w przedsiębiorstwie, red. K. Śliwińska, Katowice 1997. 212 Zob. M. Kaliski, P. Mrozik, System informacji strategicznej przedsiębiorstwa w procesie fuzji i przejęć [w:] Monitorowanie otoczenia. Przepływ i bezpieczeństwo informacji. W stronę inteligencji przedsiębiorstwa, red. R. Borowiecki, M. Kwieciński, Kraków 2003. 213 Por. A.Ch. Christie, Reported Influence of Evaluation Data on Decision Makers’ Actions: An Empirical Examination, American Journal of Evaluation 2007, nr 28; Ch. Oppenheim, J. Stenson, R.M.S. Wilson, Studies on Information as an Asset III: Views of Information Professionals, Journal of Information Science 2004, nr 30 (181). 214 Zob. D. Nicholas, Ocena potrzeb informacyjnych w dobie Internetu: idee, metody, środki, Warszawa 2001. 102 W konsekwencji zwiększają się także obowiązki informacyjne państwa, którego zadaniem jest zmniejszanie niedoborów w tym zakresie. Chodzi o eliminowanie sytuacji dysfunkcjonalnych, to jest braku informacji użytecznych z punktu widzenia rozwoju i samorealizacji obywateli. Dostęp do informacji musi być dla obywatela jak najmniej obciążający finansowo i czasowo. „Za generalną tendencję nowego społeczeństwa wiedzy można uznać wzrost minimum informacyjnego przy jednoczesnym dążeniu do spadku luki informacyjnej. W świetle dotychczasowych rozważań uprawnione wydaje się stwierdzenie, że redukcji luki informacyjnej może służyć wykorzystywane prawo do informacji, budowanie sprawnej infrastruktury informacyjnej oraz promowanie i kształcenie odpowiednich zachowań twórców i konsumentów informacji. W tym kontekście społeczeństwo wiedzy jawi się jako takie, w którym – dzięki osiągnięciom wielu nauk teoretycznych i praktycznych – każdy dysponuje przynajmniej minimum informacyjnym. Rolą nowoczesnego państwa jest dostarczenie obywatelom określonych dóbr i zaspokojenie ich potrzeb w tym zakresie. Potrzeby informacyjne stają się współcześnie niezbywalnym elementem tego zapotrzebowania. Państwo musi więc inwestować w rozwój systemów informacyjnych (uwzględnianych w ramach polityki informacyjnej państwa), na równi z inwestycjami w infrastrukturę drogową, obronność czy służbę zdrowia. 3.1.2. Relacje informacyjne między obywatelem i państwem Pomiędzy podmiotami występującymi w przestrzeni społecznej, z racji samego występowania, wynikają układy relacyjne, które tworzą się już na poziomie podświadomości. Chodzi o specyficzny tryb wzajemnego oddziaływania tych podmiotów. Dobrze wyjaśnia to teoria mnogości215. W przypadku, gdy w określonym układzie występuje tylko i wyłącznie jeden podmiot, układ relacyjny nie zaistnieje. W innych sytuacjach automatycznie wyzwolona jest określona konfiguracja relacyjna. W przypadku relacji społecznych zachodzących pomiędzy ludźmi, grupami ludzi lub organizacjami, będącymi wytworami ludzkimi (stowarzyszenie, partia), za początek wejścia w układy relacyjne można uznać sam fakt narodzin (osoby fizyczne) bądź umowne zaistnienia danego tworu (legalizacja, zarejestrowanie) w obrocie rzeczywistym. Charakter i kształt określonych relacji może być bardzo różny. Znane są relacje symetryczne (równorzędność), asymetryczne (nadrzędność, podrzędność), krzyżowe (niektóre elementy stosunku są nadrzędne a inne podrzędne i odwrotnie). Obraz 215 Teoria mnogości , inaczej nazywana teorią zbiorów, jest jedną z podstawowych teorii matematycznych zaliczanych do działu logiki matematycznej. Zapoczątkował ją niemiecki matematyk Georg Cantor, rozwijając kartezjańskie modele matematyczne – pojęcie iloczynu kartezjańskiego oraz kartezjańskiego układu współrzędnych. Teoria oddaje charakter zależności pomiędzy elementami opisywanych zbiorów a ich funkcją. Najbardziej podstawowymi relacjami są tzw. relacje dwuargumentowe - między elementami pary zbiorów oraz relacje jednoargumentowe jako podzbiory określonego zbioru. Prace nad dalszą rozbudową i rozwojem teorii mnogości kontynuowali inni matematycy, w tym m.in.: Wacław Sierpiński, Alfred Tarski czy Ernst Zermelo. Szerzej na ten temat zob. Teoria mnogości, http://www.moskat.pl/szkola/matematyka/b_zbiory.php, (17.11.2011). 103 określonej relacji zależy od ogromnej liczby różnych, warunkujących ją czynników. Relacja informacyjna jest specyficznym rodzajem relacji, która z teleologicznego punktu widzenia ma prowadzić do transferu informacji. W jej węższym ujęciu216 zasięgiem obejmuje te relacje, których kwintesencją jest uświadomione oraz celowe przekazanie określonej wiązki informacyjnej (pakietu danych). Z przesłaniem informacji (akcja) wiąże się sprzężenie zwrotne (reakcja), tworząc sekwencyjny układ relacji informacyjnych współtworzących ostatecznie system. Ten mechanizm relacyjny ma cechy procesu zmiennego, dostosowawczego oraz ciągłego. Pakiety informacyjne krążą w przestrzeni publicznej stanowiąc materię kolejnych układów relacyjnych. W tym sensie, niezwykle trudno jest wyodrębnić (uchwycić) wiązkę informacyjną na danym, jednokierunkowym szlaku. Determinantą przekazu informacyjnego w stronę obywatela może być zarówno aktywność (inicjatywa) samego obywatela, działania organu państwowego (odwrotny kierunek inicjatywy) bądź wspólny (obustronny) impuls. Na potrzeby zobrazowania ścieżek transferu, należy zaznaczyć, że w danym momencie istnieją pakiety danych, które pozostają: wyłącznie w dyspozycji obywateli (ujmowanych w szerokiej kategorii społeczeństwa), wyłącznie w dyspozycji władzy (w przestrzeni państwowej), jednocześnie w zasobach władzy i obywateli. Model relacji informacyjnych jest swoistym papierkiem lakmusowym, ukazującym systemowe zmiany zachodzące w strukturach społecznych (w tym w modelach władzy). Historycznie patrząc, pomiędzy władzą publiczną a sferą obywatelską, zawsze istniał stan nierównowagi. Władza dysponowała środkami, które stawiały ją w nieporównywalnie lepszej i bardziej uprzywilejowanej pozycji. Obywatel był informacyjnie niedowartościowany. Nie dysponując wystarczającymi zasobami informacyjnymi, nie mógł być równorzędnym partnerem w stosunkach z władzą. Na przestrzeni kilkudziesięciu lat doszło jednak do całkowitej przebudowy relacji informacyjnych. Dag Wiese Schartum, profesor Uniwersytetu w Oslo, dziekan Wydziału Technologii Informacyjnej i Systemów Administracji (Section for Information Technology and Administrative Systems), pisząc o przyczynach zmian stawia następującą diagnozę. „Antagonistyczna relacja pomiędzy władzą a obywatelami idealnie pasuje do zobrazowania modelu lat ’50 i ’60, kiedy to dopiero zaczynano w większości państw ówcześnie demokratycznych przygotowywać ścieszkę legislacyjną dla zabezpieczenia obywatela przed bezprawnymi zapędami rządów. Czterdzieści lat później, inny aspekt rządzenia przyciąga większą uwagę. Dzisiaj, rządy są traktowane bardziej, jako podmioty będące na usługach obywateli. Obywatele choć nadal nie są ośrodkiem władzy, w sensie dosłownym, to odgrywają coraz bardziej znaczącą rolę”217. 216 Z kolei szersze ujęcie, (patrz rozdział na relacje sensu largo i sensu stricte) odnosi się do wszystkich możliwych układów relacyjnych z racji tego, że dla zaistnienia relacji potrzebna jest komunikacja bazowa, jako odpowiedni instrument (przekaz informacji). 217 D.W. Schartum, Information access legislation for the future? Possibilities according to a Norwegian experience [w:] Public sector information in the Digital Age. Between Markets, Public Management and Citizens’ Rights, red. G Aichholzer, H. Burkert, Cheltenham, Northhampton, Masachusetts, 2004, s. 76. 104 Zmiana dotyczy nie tylko aspektu technologicznego, ale przede wszystkim aspektu świadomości. Nigdy w historii tyle informacji nie przepływało w stronę obywatela. Sfera władzy państwowej przeszła daleką drogę od postawy antagonistycznej (zamknięcia) do postawy otwartej, budowania wzajemnych relacji, włączania obywateli w państwowe procesy informacyjne. Współcześnie, mamy do czynienia z nowym modelem obywatela – obywatelem informacyjnym. Jest to świadoma, racjonalna, przedsiębiorcza, dobrze wyedukowana jednostka. Wraz z organami publicznymi decyduje o kształcie i współtworzy strukturę przestrzeni publicznej. Rozmiary tego współudziału w kształtowaniu spraw publicznych, w dużej mierze, uzależnione są istnienia szerokiej sfery podlegającej ochronie prawnej informacji publicznej. 3.1.3. Od representative democracy do information democracy Relacje na linii obywatel - władza to niewątpliwe esencja demokratycznego modelu państwa. Jakość i kształt tych relacji decyduje o tym czy w danym państwie (bądź zrzeszeniu państw, np. Unia Europejska) mamy do czynienia z realną demokracją, jej fasadową odmianą lub też jej brakiem. Specyfiką relacji w ustroju demokratycznym jest ich zmienność. W ramach formalnych, zasad konstytuujących, reżim jest mnóstwo miejsca na procesy zmienno-dostosowawcze. Demokracja, ex definitio, pozostawia wolną przestrzeń, którą obywatele wypełniają treścią codziennych relacji. W ten sposób koło porządku społecznego się domyka. Każdy z partycypantów wnosi swoją cząstkę oddziaływującą. Obserwacja zjawisk zachodzących w przestrzeni stosunków pomiędzy obywatelami a państwem prowadzi do wniosku, że w ostatnich dziesięcioleciach doszło do istotnych zmian o charakterze fundamentalnym, które zmuszają do ponownej refleksji nad charakterem relacji. Kręgosłup systemu reprezentacyjnego pozostał nietknięty. Doszło jednak do całkowitej przebudowy nie tyle modelu politycznego, który z prawnoustrojowego (konstytucyjnego) punktu widzenia, pozostaje nadal modelem reprezentacyjnym (representative democracy), co formy procedowania w relacjach władza – obywatel. Proces kształtowania świadomości informacyjnej miał miejsce zarówno po stronie obywateli, jak i organów władzy. Po raz pierwszy zwrócono uwagę na korzyści i zagrożenia. Największa metamorfoza dotyczyła obywateli, którzy (w dość krótkim czasie) osiągnęli poziom intelektualny i ekonomiczny, pozwalający na świadome egzekwowanie swoich praw i obronę interesów. Obywatele swoją wolę zaczęli wyrażać nie tylko w trakcie odbywających się co pewien czas wyborów powszechnych (będących w dużej mierze abstrakcyjnym aktem), ale przede wszystkim na co dzień, na poziomie nowych ścieżek informacyjnych. System społeczno-polityczny przebył drogę od representative democracy do information democracy. Transformacja przestrzeni publicznej była rezultatem zmian o charakterze informacyjnym. Herbet Burkert dostrzegając tę zależność, podjął się próby zdefiniowania informacji sektora publicznego (public sector information) – kluczowej kategorii 105 przestrzeni publicznej. „Informacja sektora publicznego to informacja, która jest generowana przez rządy i administrację na każdym poziomie państwa (gminnym, regionalnym, federalnym) bądź przez instytucje, będące pod państwowym nadzorem, bez względu na ich status prawny”218. Dostęp do tak definiowanej informacji wyzwolił nowe wzory i modele rządzenia. Zasługą Burkerta jest obserwacja, iż to właśnie powstanie kategorii public sector information przesunęło punkt ciężkości w relacji władza-obywatel. Poniżej jeden z ważniejszych cytatów dla zrozumienia tego fenomenu. „W Stanach Zjednoczonych oraz w Zachodniej Europie, obszar obserwacji w tym kontekście, czyli informacja sektora publicznego, stała się obiektem zainteresowania, w momencie gdy percepcja władzy i społeczeństwa zderzyła się z nowymi pojęciami informacji i komunikacji. W tej perspektywie, informacja sektora publicznego, pod koniec lat ’70, urosła do rangi problemu, gdy trzy jednoczesne siły zaczęły napierać na przestrzeń decyzyjności politycznej, przekierunkowując wektory w tym zakresie: Rozwój technologii informacyjnych i komunikacyjnych pozwolił na oddzielenie się informacji od generalnych procesów. Informacja stała się obiektem, który mógł być zarządzany, przenoszony i wymieniany. Zarządzanie informacją stało się immanentnym elementem sfery państwowej. Publiczna administracja zaczęła czynić kroki w celu wykorzystania tego nowego potencjału. Pojawiło się nowe spojrzenie na rolę państwa, jego finansowania oraz zaspakajania obywateli. Polityczna uwaga została zwrócona w stronę funkcji państwa oraz efektywności. Dostrzeżono, że niektóre zadania skuteczniej może wykonywać sektor prywatny (…). Informacyjna siła państwa, wynikająca z utrzymywania sfery niejawnej, została poddana krytyce. Koncepcja dostępu do informacji publicznej, raz wykreowana na gruncie państw skandynawskich, stała się jądrem dyskusji w rozważaniach nad demokracją”219. Pojawienie się informacji, jako osobnej kategorii politycznej, wywołało nieodwracalne skutki. Po pierwsze, oznaczało wielkie otwarcie, po drugie strukturalne podejście do informacji, po trzecie zaangażowanie sektora obywatelskiego w proces decision-making220. Burkert opisuje to przejście (shift) w kategoriach „obudzenia interesu prywatnego sektora” z letargu (the awakening interest of the private sector). „Sektor publiczny zarówno w Stanach Zjednoczonych, a nawet bardziej znacząco w Europie, zaczął rozwijać coś na kształt dwustronnych relacji: w czasie współuczestnictwa dostrzegł dopiero jak bardzo zależny jest od zasobów informacyjnych pochodzących z formującego się w tym samym czasie społeczeństwa informacyjnego (...)”221. 218 H. Burkert, The mechanics of public sector information [w:] Public sector information in the Digital Age. Between Markets, Public Management and Citizens’ Rights, red. G. Aichholzer, H. Burkert, Cheltenham, Northhampton Masachusetts, 2004, s. 3. 219 Tamże, s. 3-4. 220 Por. S. Chesterman, A. Fisher, The Outsourcing of Public Services and Its Limits (Introduction), Public Law & Legal Theory Research Paper Series Working Paper 2009, nr 09-47. 221 H. Burkert, op. cit., s. 9. 106 Podobny charakter przejścia (shift) dostrzegli także inni badacze. Niezwykle trafną analizę systemowych zmian ustroju demokratycznego przeprowadzili dwaj niemieccy naukowcy: Hans-Dieter Klingeman222 oraz Dieter Fuchs223, którzy zwrócili uwagę na kryzys instytucji reprezentacji. Koncepcję representative democracy wpisali w kontekst relacyjny, podkreślając znaczenie odległości (dystansu) między władzą i obywatelem. Według badaczy, pomiędzy wybraną w oparciu o zasadę reprezentacji władzą, a sferą obywatelską, występuje wolna przestrzeń (odległość). Najważniejsze dla zachowania zdrowych procesów demokratycznych jest to, aby owy dystans nie zabijał publicznego dyskursu, jako kwintesencji demokracji. „Każdy, nawet wybieralny rząd, niejako samoczynnie tworzy dystans pomiedzy rządzącymi a rządzonymi, zmierzając w stronę punktu, w którym proporcje odległości uniemożliwiają kontynuowanie procesów dyskursu demokratycznego. Polityczne procesy nie tylko powinny, ale muszą za każdym razem znaleźć odpowiedź na pytanie czy spełniają demokartyczne kryteria. Nadto, do jakiego stopnia odpowiadają na oczekiwania obywateli oraz są przez nich kontrolowane?”224. Kryzys modelu reprezentacji, jak podkreślają autorzy, można łatwo dostrzec. Klingeman i Fuchs odwołują się do kryterium kongruentności, to jest zgodności (the concept of congruence). Chodzi o poziom adekwatności, odwierciedlający zgodność oczekiwań obywatelskich z działaniami władzy. Im skutecznej władza odpowiada na zapotrzebowania swoich obywateli (ekonomiczne, moralne, ideologiczne, infrastrukturalne), tym wyraźniejsze wsparcie otrzymuje w zamian. „Kongruencja, na poziomie procesów politycznych, istnieje tylko wtedy, gdy aktorzy (partie, rządy, politycy) będący kreatorami procesów, sa w stanie zaspokoić wymagania obywateli w zakresie demokratycznych kryteriów odpowiedzialności”225. Na tej koncepcji osadza się cały mechanizm demokratycznej zmiany władzy. Nie da się wyeliminować dyssatysfakcji i niezadowolenia społecznego. Ze względu na ograniczone zasoby i środki żadna władza nie jest w stanie wszystkich zaspokoić. Jeżeli 222 Profesor Hans-Dieter Klingemann obronił doktorat na Uniwersytecie w Kolonii, następnie habilitował się na Uniwersytecie w Mannheim. W swojej pracy dydaktycznej, oprócz macierzystych Uniwersytetów w Kolonii oraz w Mannheim, związany był z następującymi ośrodkami akademicko-badawczymi: Center for Survey Research (ZUMA), Free University of Berlin, Collegium Civitas w Warszawie, Social Science Research Center w Berlinie, Uniwersytet w Bonn, Uniwersytet w Tübingen, Uniwersytet w Michigan, Uniwersytet Georgia, European University Institute we Florencji, Stanowy Uniwersytet w Nowym Jorku, Virginia Institute, Stanowy Uniwersytet w Virginii, oraz Instytut Studiów Politycznych w Paryżu (Institut d' Études Politiques). Od 1995 roku piastował stanowisko Senior Fellow w Centrum Studiów nad Demokarcją (Center for the Study of Democracy) na Uniwersytecie w Kalifornii, a od 2005 r. w Centrum Studiów Europejskich w Paryżu (Centre d’Etudes Européennes). Był także przewodniczącym nastepujących instytucji: International Society of Political Psychology, German Paul Lazarsfeld-Society, European Political Science Network, viceprzewodniczącym International Political Science Association, a także zasiadał we władzach European Consortium for Political Research. 223 Profesor Dieter Fuchs karierę naukową rozpoczął na Uniwersytecie w Mannheim (obrona doktoratu) następnie na Uniwersytecie w Berlinie (habilitacja). Naukowo związany z Europejskim Uniwersytetem Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, Uniwersytetem w Kolonii, Kalifornijskim Uniwersytetem Stanowym, Uniwersytetem Goethego we Frankfurcie nad Menem, a ostatnio z Uniwersytetem w Stuttgarcie. 224 D. Fuchs, H. D. Klingeman, Citizens and the state: A changing relationship? [w:] Citizens and the state, red. H. D. Klingeman, D. Fuchs, Nowy Jork 1995, s. 2. 225 Tamże, s. 2. 107 jednak poziom niezadowolenia przekracza pułap większosciowego poparcia, najczęściej następuje zmiana. Kryzys, jak piszą Klingeman i Fuchs, zachodzi dopiero, gdy niezadowolenie społeczne nie jest redukowane przez zmianę władzy (czynnik reprezentacji). Mamy wtedy do czynienia z kryzysem formalnych struktur ustrojowych, które są dysfunkcjonalne wobec oczekiwań społecznych. Według autorów z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia od końca lat pięćdziesiątych (czyli od momentu zawiązywania się epoki informacyjnej). Przy wzroście multiwymiarowości, skomplikowania i złożoności zjawisk społeczno-ekonomicznych, zmniejszyła się zdolność władzy do radzenia sobie z jednoczesnym wzrostem oczekiwań i zapotrzebowań społecznych. Dla Klingemana i Fuchsa kryzys koncepcji representative democracy oznaczał kryzys państwa. Demokracja nie znosi stanu nierównowagi, automatycznie korygując niewydajne moduły. Jest to najważniejszy powód, dla którego władza musiała się zmienić i zbliżyć do obywateli, włączając ich w proces decision-making. „Relacja pomiędzy obywatelem a państwem jest bilateralna, zatem może być realizowana z każdego kierunku. Natomiast trzeba dostrzec, że owa relacja została fundamentalnie przebudowana, ponieważ obywatele się zmienili”226. W tym sensie, na etapie przepływu (shift) można mówić o zaistnieniu cywilizacyjnej modernizacji obejmującej aspekt społeczny (societal modernization) oraz indywidualny (individual modernization). Nastąpiło zwiększenie zinstytucjonalizowanej i niezinstytucjonalizowanej społecznej partycypacji politycznej (institutionalized, non- institutionalized political participation), wynikającej głównie z przyrostu umiejętności personalnych oraz występującego jednocześnie przyrostu wymagań i oczekiwań. Ilustruje to poniższy wykres. Rys. 4. Procesy modernizacji oraz polityczne orientacje Modernizacja społeczna Indywidualna modernizacja Zmiana orientacji w wartościach: Ekspresja instrumentalna, moralna Nowe oczekiwania Wzrost zdolności personalnych Nowe wymogi partycypacji Przywiązanie do tradycyjnych Przywiązanie do nowego Zinstytucjonalizowana Niezinstytucjonalizowana kolektywnych aktorów polityczna partycypacja polityczna partycypacja (partie polityczne, organizacje) Źródło: D. Fuchs, H.D. Klingeman, Citizens and the state: A changing relationship? [w:] Citizens and the state, red. H.D. Klingeman, D. Fuchs, Nowy Jork 1995, s. 10. Modernizacja oznaczała rozwój zarówno społeczny (na poziomie grup społecznych) jak i indywidualny (poszczególnych jednostek). Progres cywilizacyjny, jaki nastąpił 226 Tamże, s. 10. 108 w tych dwóch sferach, przebudował całkowicie model relacji informacyjnych. Zmiana dotyczyła każdego aspektu funkcjonowania społeczeństw, wraz ze zmianą modeli rządzenia. Społeczeństwa poczuły siłę i dostrzegły własne możliwości. Rozpoczął się proces horyzontalnego rozkładania odpowiedzialności za rzeczywistość pomiędzy kolektywnymi współaktorami sceny publicznej. Nie oznacza to jednak tego, że wśród tych samych społeczeństw wzrosło zainteresowanie samą polityką, nie mówiąc o zaufaniu do polityków. Okazuje się, że stało się wręcz odwrotnie. Jak podkreślają Klingeman i Fuchs, w tym samym czasie, w którym wzrosło popracie dla indywidualstycznych wartości demokracji (increase in support for individualistic democratic values) spadło przywiązanie do partii politycznych (attachment to political parties), oraz wyrażanie woli poprzez zinstytucjonalizowane mechnizmy (decline in institutional political particicpation). Można, zatem mówić o wzroście apatii politycznej. Zachodnie społeczeństwa wkraczały bowiem w obszar wpływu kulturalnych nurtów postmodernistycznych, które Bell porównywał z hedonistycznym imperatywem indywidualizmu (hedonistic self-actualization) – nurtu w którym jednostka miała podejmować działalnia „ponadindywidualne“, tylko wtedy gdy jednoczesnie widziała korzyści indywidualne. 3.1.4. Od access request do publication Punktem wyjścia dla wypracowania właściwej perspektywy koncepcji przejścia (shift) jest przyjęcie założenia, że oto system polityczny winien być kolektywnym interesem (collective interest) wszystkich. Taka filozofia utylitarnej współegzystencji odrzuca niezdrową (wyniszczającą) rywalizację, a promuje zdrowe współzawodnictwo dla dobra wspólnego. Chodzi zatem oto by współtworzony i budowany porządek społeczno-ekonomiczny był korzystny dla wszystkich. Władza musiała zaangażować wszelkie dostępne środki społeczne stymulujące szeroko rozumiany wzrost. Gospodarcze wzmocnienie państwa nie mogło się odbywać bez wzmacniania jego obywateli. Stało się jasne, że niewykorzystywanie potencjału swoich obywateli, tylko ze względu na uwarunkowania polityczno-ideologiczne – to polityczne samobójstwo. Współczesne państwa nie są silne mocą swojej władzy ale siłą obywateli. Paradoksalnie, władza, by utrzymać znaczącą pozycję, musi stale wzmacniać własnych obywateli (wspomaganie przedsiębiorców, odbiurokratyzowanie administracji, wprowadzanie proaktywnego systemu podatkowego, zapewnienie bezpieczeństwa, rozwój infrastruktury, itp.). Kreowanie aktywnego, przedsiębiorczego obywatela, przyczyniającego się do wzrostu krajowego PKB, nie jest możliwe bez wyposażenia go w odpowiednie zasoby informacyjne. Innymi słowy, niedoinformowany obywatel nie będzie przyczyniał się do wzmocnienia konkurencyjności oraz innowacyjności państwa, a tym samym nie będzie wzmacniał ośrodków władzy tego państwa. Władza musi nieustannie wzmacniać informacyjnie własnych obywateli. Takimi zabiegami wpada w zamknięte koło broni 109 obusiecznej. Silni informacyjnie obywatele stają się coraz bardziej świadomi i krytyczni nie tylko na poziomie relacji w przestrzeni obywatelskiej, ale przede wszystkim w relacjach z władzą. Rola obywatela, w pewnym momencie, wzrosła do rangi kontrolera i nadzorcy. Dag Wiesie Schartum wyjaśnia, że „mając to na uwadze, dostęp do informacji jest warunkiem wstępnym, ponieważ daje on jednostkom oraz podmiotom kolektywnym (firmy, stowarzyszenia, fundacje itp.) zdolność sprawowania kontroli nad polityczną władzą”227. Racjonalny i doinformowany obywatel zaczyna bezpośrednio wymagać od władzy działań, które przyczynią się do poprawy jego losu oraz otoczenia, w którym funkcjonuje. Zależy mu bowiem na tym, aby władza lepiej i efektywniej organizowała jego najbliższy świat. Zaczyna patrzeć jej na ręce i obserwować każdy jej ruch. Nastąpiło przejście (shift) od modelu, w którym władza udostępniała informacje jedynie na żądanie złożone w trybie do tego przewidzianym, do modelu, w którym aktywnie przekazuje informacje, to jest przejście od access request do publication. W swojej charakterystyce odegrało się na dwóch poziomach: 1. uświadamiania obywateli - enlightening citizens (proaktywna postawa) – w której władza została zmuszona do podjęcia informacyjnych działań angażujących obywateli. Jest to cały zestaw działań od klasycznie informacyjnych (np. docieranie z informacją o możliwościach uzyskania dofinansowania do działalności, wymagań uzyskania koncesji itd.) do edukacyjnych, których celem jest kształtowanie odpowiednich postaw; 2. kontroli – control (reakcja) – gdzie obywatele stali się upodmiotowionymi recenzentami, krytycznie oceniającymi władzę, jednocześnie wyposażonymi w narzędzia dokonywania nadzoru i kontroli, manifestowania reakcji (np. niezadowolenia). Należy zauważyć, że obywatelska kontrola (civil supervision) realizowana poprzez instrumenty informacyjne, aby faktycznie mogła się przyczyniać do poprawy porządku społecznego musi przekładać się następczo na stymulowanie państwowych instytucji do sprawniejszego realizowania zadań społecznych. Schartum opisywane relacje wpisuje w pojęcie informacyjnego wyścigu (information race), w którym zarówno miejsca, jak i zadania obu stron powinny być odpowiednio zbalansowane – tak by zbytnia kontrola nie paraliżowała agencji rządowych i by jej brak nie prowadził do bezkarności. Kiedy ten złoty środek można osiągnąć? Schartum konstatuje, że wtedy gdy w relacjach obu stron będzie zachowana nie umowna, lecz faktyczna równowaga informacyjna. Paradoksalnie, aby niezbędną równowagę utrzymywać, władza musi nadal celowo się osłabiać. „Tradycyjne podejście jest z różnych względów atrakcyjne, odkąd to obywatel jest podmiotem, który bierze sprawy w swoje ręce. Z drugiej strony, taka postawa jednak może pożerać prywatny czas i tym samym tworzy progi, które mogą okazać się zbyt wysokie dla obywatela. W większości, jedynie bardzo dobrze 227 D.W. Schartum, op. cit., s. 70. 110 doinformowani oraz rozjuszeni obywatele są skłonni korzystać z przysługujących im praw, w zakresie dostępu do informacji”228. Dla utrzymania równowagi niezbędne są kompleksowe działania zarówno na poziomie: publication oraz access request. Warto zauważyć, że tzw. informacja udostępniana ma również swoje ograniczenia. I tak, dla przykładu w Norwegii obowiązują trzy odrębne ustawy: Freedom of Information Act, Personal Data Act oraz Administrative Procedure Act. Każda z tych ustaw odwołuje się do innego rodzaju informacji, wprowadza inny katalog podmiotów uprawnionych 229. Dla stymulowania czynników wzrostu niezbędna jest zatem postawa publication. Ogromne możliwości w tym zakresie pojawiły się wraz z rozpowszechnieniem Internetu. Relacje na linii obywatel - władza naturalnie ukierunkowały się bezpośrednio w stronę obywateli - użytkowników końcowych (end-userów). Koncepcja publikuj tyle ile się da (publish-as-much-as-you-can) zwyciężyła. Ostatecznie doszło do przebudowania starego podejścia w zakresie prawa do informacji, które aktualnie należy rozumieć, przede wszystkim w kategoriach prawa do otrzymywania informacji. Publikacyjne normy prawne explicite nie istnieją. Występują jedynie sektorowe regulacje w zakresie obowiązku publikacyjnego dotyczące np. informowania o przetargach publicznych, ofertach w prywatyzacji, czy publikowania informacji o wakatach na stanowiskach w urzędach publicznych. Gdyby jednak takie normy zamierzano wprowadzić, kwestią do rozważenia byłoby określenie minimalnego standardu informacyjnego (minimum publication standard). Chodziłoby o wytyczenie granicy pomiędzy strefą obowiązku publikacyjnego oraz strefą wolną od tego nakazu. Dla przykładu, obowiązek elektronicznego publikowania statutów gminy czy uchwał rady miasta. Następczo rodziłoby to konieczność stypizowania określonych sankcji wobec podmiotów państwowych nie stosujących się do wprowadzonych prawnie wymogów. Jak podkreśla Schartum wprowadzenie takiego rozwiązania przyniosłoby pozytywne efekty i byłoby jednoznacznym sygnałem pełnej otwartości „To świadczyłoby o przejściu z fazy eksperymentalnej, z poprzedniego wieku, do fazy gdzie takie usługi są zinstytucjonalizowaną formą rządowego repertuaru komunikacji vis-á-vis 230 z obywatelami” . Wydaje się jednak, że imperatyw społeczny, sam w sobie jest skuteczniejszy. Tendencja zmierza w stronę dalszego rozwijania publicznego obowiązku publikacyjnego. Wraz ze zmieniającym się kontekstem społecznym, kulturowym czy ekonomicznym transparentność nabiera nowych znaczeń. Zastosowanie wykładni celowościowej 228 Tamże, s. 75. Dag Wiese Schartum dokonał porównania tych trzech aktów prawnych w zakresie uwarunkowań informacyjnych. I tak, dla autora Freedom of Information Act wyposaża w przywilej informacyjny wszystkich (everybody) oraz dotyczy metainformacji (informacji o informacji - czyli informacji wytworzonych przez inne informacje) oraz informacji przypisanych do określonej sprawy (case-relevant information). Z kolei Personal Data Act wspomina jedynie o osobach dedykowanych (registered persons) i odwołuje się do metainformacji oraz informacji przypisanych do określonej sprawy. Wreszcie, Administrative Procedure Act przewiduje dostęp do informacji z konkretnej sprawy i wyposaża w uprawnienia do informacji jedynie strony postępowania. Szerzej na ten temat zob. D.W. Schartum, op. cit., s. 72. 230 D. W. Schartum, op. cit., s. 78. 229 111 prowadzi do szerszej interpretacji prawa do informacji, które obejmuje obowiązek w zakresie podejmowania aktywnych działań informacyjnych przez państwo. Należy się zgodzić ze stanowiskiem zaprezentowanym przez Dag Wiese Schartum. „Dostęp do informacji, będących w posiadaniu władzy, w dobie rozwoju Internetu, a także rozpowszechnienia elektronicznych usług publicznych, nie polega na zapewnieniu tradycyjnej legislacji ani na zagwarantowaniu dostępu na żądanie. Chodzi o wyposażenie obywatela w informacje, niezbędne mu do realizacji jego własnych interesów. Maksimum otwartości to demokratyczny ideał. Najnowsze dokonania w tym zakresie opierają się na otwartości nie na żądanie lecz poprzez publikacje”231. Jest wielce prawdopodobne, że to nie dobra wola, lecz strach przed informacją i pokusa jej kontrolowania, leżą u przyczyn zmiany paradygmatu w tym zakresie. Niepokój i obawa związane z informacją istniały zawsze. Dopóki jednak władza posiadała nieproporcjonalną przewagę informacyjną nad obywatelami (narzędzia, metody pozyskiwania i kontroli informacji), skutki można było minimalizować. Zmiany cywilizacyjne doprowadziły, jednak do sytuacji, w której walka o utrzymanie kontroli nad informacją okazała się być bezcelową. Jedyne miejsca na świecie, w których przerażenie nadal narasta to ostatnie totalitarne reżimy, próbujące za wszelka cenę, informacyjnie izolować swoje społeczeństwa. Polityczno - informacyjny podział świata idealnie widać na mapie częstotliwości przepływu informacji na portalu społecznościowym Facebook. Najbardziej aktywni informacyjnie są mieszkańcy Europy i Ameryki Północnej (najjaśniejsze miejsca). Czarne plamy na mapie to m.in. Chiny, Kuba, Korea Północna oraz Białoruś. Dokładnie widać polityczną granicę między Polską a Białorusią. Komentarz jest zbędny. Uwarunkowania informacyjne idealnie pokrywają się sytuacją polityczną. Rys. 5. Mapa światowych przepływów danych na portalu Facebook Źródło: http://www.realclearworld.com/blog/2010/12/the_world_of_facebook_connections.html, (24.02.2012). 231 Tamże, s. 77. 112 3.1.5. Open Government Rewolucyjne zmiany w zakresie warunków urzeczywistniania relacji informacyjnych pomiędzy obywatelem a władzą doprowadziły do ukształtowania się odrębnej koncepcji filozoficzno-politycznej w tym zakresie. Na ideę open government składa się zespół czynników, takich jak: dobre praktyki, przepisy, postawy, doświadczenie, wreszcie przekonania co do kształtowania i stymulowania określonych odruchów w przestrzeni publiczno-państwowej, na poziomie różnych działań, w różnych warunkach i sytuacjach, które wspólnie brane pod uwagę decydują o tym, czy daną władzę można klasyfikować jako otwartą. Punktem wyjścia jest oczywiście jakość systemu demokratycznego, przestrzeganie praw obywatelskich itp. Open government to postawa inkluzywna, łącząca społeczeństwo w imię osiągania, bez względu na to jak patetycznie to brzmi, wspólnych celów i korzyści. W takim modelu, władza z założenia działa transparentnie, nie ukrywa swoich intencji, zachęca do kontrolowania jej kolejnych kroków, szanuje obywateli, traktując ich jak partnerów. Władza wyrzeka się (standardowego dla niej) grzechu pychy. Postawę open-government można porównać do dwóch sposobów zachowania urzędnika, który albo jest opryskliwy, patrzy na petenta z góry i obsługuje go niechlujnie, nie wykazując nawet dobrej woli albo jest uprzejmy, pomocny, współpracuje na każdym kroku, działa przejrzyście, nic nie ukrywa, nie załatwia sprawy „pod stołem”. Są to dwie skrajnie różne postawy, świadczące de facto o pozycji cywilizacyjnej określonej władzy i państwa. Wyraźnie dostrzegalna jest następująca zależność. W państwach, które zajmują najwyższe pozycje w rankingach komfortu i jakości życia (np. państwa skandynawskie) model opengovernment jest absolutnym standardem od lat. Inna postawa władzy wyszła już właściwie poza skandynawską sferę kulturową i jest traktowana jako model historyczny, w którym „traktuje się własne zasoby informacyjne, jak swoją własność, która może służyć uzyskaniu dodatkowych korzyści”232. Inną kwestią jest ogólna, światowa tendencja. Pomijając państwa demokratyczne, w których bez względu na kulturę polityczną udostępnianie informacji publicznej jest wpisane w porządek normatywny, trend przechodzenia od request do publication, od representation do information, jest wyraźny i dotyka miejsc, w których taka postawa władzy, do niedawna traktowana była jako objaw jej słabości. Idea otwartego rządu wyrasta na fundamencie szerszej koncepcji, jaką jest transparentność.233 Jest jej rozwinięciem odwołującym się bardziej do imperatywu 232 A. Schellong, E. Stepanets, Unchartered waters. The State of Open Data in Europe, CSC Business Solutions Technology Outsourcing, Public Sector Study Series 2011, nr 1, s. 2, CSC_policy_paper_series_01_2011 _unchartered_waters_state_of_open_data_europe_English_2.pdf, (19.02.2012). 233 Umownie, za początek urzeczywistniania koncepcji transparency, uważa się przyjęcie do ustawodawstwa szwedzkiego ustawy Freedom of the Press Act, która zasięgiem objęła także Finlandię, jako terytorium ówcześnie podporządkowane Szwecji. To podejście normatywne silnie wpłynęło na ukształtowanie się określonego kontekstu politycznego w tej części Europy. W Finlandii 1951 roku przyjęto ustawę Act on Publicity of Official Documents. W Stanach Zjednoczonych, ustawę Freedom of Information Act (FOIA) przegłosowano w 1966 roku. Podobne akty prawne przyjęto w 1970 roku w Norwegii i Danii, w 1978 we Francji 113 postawy, która ma towarzyszyć każdemu działaniu, niż sankcjonowanej konieczności dzielenia się informacjami. O ile koncepcja transparency była produktem oświeceniowego dyskursu, to doktryna open government jest już jej postmodernistycznym przedłużeniem. Postulat promowania otwartego rządu łączy w sobie wiele środowisk – integrując pod jednym sztandarem ruchy prodemokratyczne, ruchy praw człowieka, ruchy lewicowe i środowiskowe czy tzw. free software movement (wolności Internetu, wolność sieci). Ruchy te zwracają uwagę na problem wydobywania poszczególnych rządów krajowych (ale także organizacji międzynarodowych) z tzw. informacyjnej szarej strefy. Na każdym kroku piętnują przypadki (nadal występujące) celowego ukrywania niewygodnych informacji. Walczą z historycznie utrwalonymi przyzwyczajeniami władzy do gromadzenia informacji w tzw. przestrzeni niejawnej (secrecy), która stanowi informacyjny parawan ochronny dla władzy. Najbardziej znanymi i prominentnymi organizacjami pozarządowymi (NGOs), w tym zakresie, są m.in.: Transparency International oraz Open Society Institute234. Państwowy przywilej posiadania tajemnicy, korespondujący najczęściej z tzw. ważnym interesem społecznym lub gospodarczym, jest nader często nadużywany i pozostawia władzy (będąc klauzulą generalną), szerokie pole do nadinterpretacji. Postulaty zawierające się w idei open government przeciwstawiają się temu. O ile koncepcja secrecy jest na jednym biegunie uwarunkowań funkcjonowania państwa, to doktryna open government znajduje się na biegunie idealnie przeciwległym. Łączenie doktryny otwartego rządu jedynie z ustawodawstwem freedom of information jest błędem. Koncepcja otwartego rządu jest bardziej pojemna. Jest to bowiem postawa, sposób życia i postępowania (w tym wypadku instytucji państwowych), wreszcie wartości. „Otwieranie zasobów informacyjnych dla szerszej publiczności tworzy wartość społeczną. Zapewnia transparencję oraz przejrzystość, zachęca do innowacyjności i stymuluje wzrost ekonomiczny i wydajność, edukuje, pozytywnie wpływa na ludzi, wreszcie podnosi skuteczność działań publicznych. Te wartości sprawiają, że informacja sektora publicznego (PSI) jest strategicznym zasobem, ważnym dla różnych sektorów: publicznego, prywatnego, obywateli oraz organizacji pozarządowych”235. Koncepcja open government, swoją popularność zawdzięcza, przede wszystkim, nowym możliwościom technologicznym. Otwarty rząd to taki sposób organizacji działań w państwie, który wykorzystuje cyfrowe narzędzia komunikacyjne. Swój wyraz znajduje w wielu aspektach, w tym m.in. poprzez: kontrolę – nadzór obywatelski mający na celu przyczynianie się do poprawy jakości wykonywania władzy, w tym m.in. redukcja korupcji, bezprawia, arogancji, i innych nieprawidłowości; i w Holandii, w 1982 w Australii, Kanadzie i Nowej Zelandii. Reszta państw demokratycznych zaległości nadrabiała w latach ’90 i później. 234 http://www.transparency.org/, (25.03.2012); http://www.soros.org/, (25.03.2012). 235 A. Schellong, E. Stepanets, op. cit., s. 2. 114 rozwój społeczny – podnoszenie kwalifikacji społecznych, zapewnienie wyższego poziomu edukacji, poczucia współodpowiedzialności, kreowanie pozytywnych instynktów, propagowanie partycypacji obywatelskiej, wolontariatu, zwiększanie kapitału społecznego i świadomości obywatelskiej; rozwój ekonomiczny – podnoszenie stopy życiowej, poprawa warunków funkcjonowania przedsiębiorstw, zmniejszenie bezrobocia, poprawa konkurencyjności, stymulowanie innowacyjności; przejrzystość – zapewnienie weryfikowalności działań instytucji państwowych, eliminowanie nieprzewidywalności i dwuznaczności w zachowaniach władzy, jawność procedur, klarowność procesu decyzyjnego oraz finansowania; partycypację - zapewnienie udziału obywateli w procesie rządzenia (political decision making process involvement), organizowanie konsultacji społecznych, zapewnienie dostępu do odpowiednich informacji i dokumentów, preferowanie rozwiązań wspólnych; zaangażowanie – eliminowanie wykluczenia społecznego; współpracę – podejmowanie działań w warunkach kooperacji i koordynacji, stymulowanie wzajemnego zrozumienia, eliminowanie patrzenia stereotypowego, dyskryminacyjnego, promowanie dyskusji bezpośredniej, zastępowanie układów hierarchicznym modelem poziomym (sieciowym), wyjaśnianie procedur, elastyczność, dostosowywanie się; otwartość – budowanie zaufania i szacunku w relacjach, pozytywne nastawienie do drugiej strony, udostępnianie zasobów; efektywność – angażowanie wszelkich dostępnych zasobów, kumulowanie sił społecznych, generowanie wspólnych wartości. Poziom otwartości jest stopniowalny i może być stosowany jako kryterium wobec innych faktorów poziomu występowania open-government.236 Warto zauważyć, że przybywa coraz więcej instrumentów i narzędzi otwartego rządu, w tym m.in. udostępnianie i wymiana informacji, interaktywne konsultowanie, formatowanie dokumentów przy pomocy ogólnodostępnych nośników, katalogowanie, tworzenie otwartych baz danych itp. Co ciekawe, analizując skłonność sektora państwowego do funkcjonowania w oparciu o zasady otwartego rządu, można dostrzec następującą prawidłowość. Zdecydowanie większą gotowość do działania w standardzie open government wykazują mniejsze (np. samorządowe) agencje i instytucje państwowe, i to od nich de facto płynie 236 Dla przykładu w Holandii przyjęto kartę Citizenlink o charakterze publicznego zobowiązania. I tak, obywatel ma prawo wyboru kanału, za pośrednictwem którego będzie realizował kontakt z władzą. Cel to zredukowanie kosztów funkcjonowania administracji o 25%. Sercem karty jest dziesięć zasad, w oparciu o które administracja zarówno centralna, jak i regionalna ma funkcjonować. Organy nadzorujące zostały uprawnione do składania corocznych sprawozdań z przestrzegania zasad. Holandia w ostatnim rankingu OECD znalazła się w pierwszej piątce państw zapewniających najwyższy standard e-usług, a sama karta wygrała nagrodę Organizacji Narodów Zjednoczonych (UN Public Sernice Award). Por. M. Poelmans. Reinventing public service delivery by implementing the e-Citizen Charter, Amsterdam 2007; G. Bayens, E-government in the Netherlands: An architectural approach, 2006, http://www.via-nova-archi-tectura.org, (20.04.2012). 115 impuls w tym zakresie. Najnowsze produkty open government starają się wychodzić naprzeciw postulatom interoperacyjności i integrują ofertę informacyjną podmiotów państwowych z różnych poziomów (od lokalnego, przez wojewódzkie, po centralne a nawet paneuropejskie), oferując dla przykładu możliwość śledzenia projektów aktów prawnych, informacji o przetargach, czy uczestnictwa w elektronicznych konsultacjach społecznych. „Jest to część generalnego trendu otwierania sfery państwowej (…) Począwszy od projektów w takich państwach, jak Stany Zjednoczone oraz Wielka Brytania, rządy na całym świecie otwierają oceany danych w łatwo przystępnych formatach”237. Należy odzwierciedlić panujący trend oraz skalę zjawiska, w tym zakresie. Ważne jest aby podkreślić, że urzeczywistnianie się koncepcji open government ma miejsce właśnie w tym momencie. Ogromne ilości informacji publicznej, gromadzone latami przez instytucje państwowe, na naszych oczach są wyprowadzane na światło dzienne i bezpośrednio wtłaczane do obiegu informacyjnego przestrzeni publicznej. „Przez lata, podmioty publiczne wyprodukowały i nagromadziły niezliczone ilości informacji – począwszy od eksperckich, przez ekonomiczne, czy geoprzestrzenne – dostępne na wielu różnych nośnikach i formatach. Wraz z rozpowszechnieniem się technologii wykorzystywanej w sferze państwowej, proliferacja informacji jeszcze bardziej przyspieszyła”238. We wszystkich tzw. nowoczesnych doktrynach państwowych postulat transparentności przestrzeni publicznej stanowi jeden z fundamentów. Model implementacji kryteriów open govenrment jest ściśle związany z kategorią informacyjnych zasobów państwowych oraz koncepcją open data. Podobnie, jak w przypadku pozostałych, jest to kategoria nowa i żywa. Odwołuje się do tych samych wartości co koncepcje: open source, open acccess, open governement, pozostając w bliskości z projektem e-government, a także ideą good government. Open data odwołuje się bezpośrednio do postulatu tzw. wolnej informacji, inkorporując do strefy wolności wszelkie dane, bez względu na ich charakter, czy rangę. W tym sensie otwartą informacją będzie każda informacja, której nie narzucono prawnie uzasadnionego rygoru ograniczenia w tym zakresie. „Open data to filozofia (...). Koncepcja odnosi się zarówno do danych szeregowych oraz tych przetwarzanych, włączając dane genetyczne, geograficzne, elektromagnetyczne, wizualne, rozkładowe, medyczne i inne. Co do zasady, idea open data zawiera się, nie tyle w postulacie uzyskania wiedzy o tym jakie dane są przechowywane, ale postulacie ogólnej dostępności tych danych”239. Bez nowoczesnych instrumentów technologicznych idea open data (w przeciwieństwie do koncepcji open government) byłaby tylko postulatem. Otwartość danych w tym świetle zależy, przede wszystkim, od kategoryzacji formatowej zapisu plików (XML, CSV, GML, DOC, DOCX czy PDF). Zwolennicy koncepcji otwartego rządu zapożyczają gotowe rozwiązania postulowane w ramach projektu open data. 237 A. Schellong, E. Stepanets, op. cit., s. 1. Tamże, s. 1-2. 239 Tamże, s. 5. 238 116 Perspektywę łączącą obie koncepcje zaproponowała amerykańska fundacja Sunlight, powszechnie znana ze swojej aktywności na rzecz wdrażania mechanizmów transparentności w amerykańskiej przestrzeni państwowej. Jest to dziesięć standardów open government data, w oparciu o które można dokonywać opisu otwartości informacji klasyfikowanych, jako dane rządowe. Tabela 3. Zasady otwartego rządu (OGD - Open Government Data) Zasady 1. Zupełność – wszystkie dane publiczne są udostępniane. Publiczne dane nie obejmują danych objętych klauzulami niejawności, bądź innymi prawnymi ograniczeniami. 2. Zasadniczość – dane są zbierane u źródeł, z najwyższym możliwym poziomem szczegółowości, unikając rozdrobnienia lub modyfikacji. 3. Terminowość – dane są dostępne tak szybko, jak to tylko możliwe aby zachować ich aktualność. 4. Dostępność – dane są dostępne w najszerszym możliwym zakresie dla realizacji najszerszych możliwych celów. 5. Odczytywalność techniczna – dane są tak przygotowane by mogły być udostępniane automatycznie. 6. Brak dyskryminacji – dane są dostępne dla każdego, bez dodatkowych wymogów. 7. Brak własności – dane są dostępne w formacie unikającym roszczeń z tytułu wyłącznego prawa własności. Uwagi Przegląd dyrektywy PSI ujawnił, że jedynie określona liczba krajów wprowadziła rejestr aktywów PSI. Dlatego nie jest możliwa ocena tego kryterium. Publiczne podmioty skoncentrowały się na produkcji dokumentów i informacji. Potrzeba zwiększenia zasobów danych pierwotnych jest coraz bardziej wyraźna w Europie. Wiele statystyk utrzymuje, że korzysta z danych jak najbardziej aktualnych. W związku z ograniczeniami tego badania, trudno potwierdzić przestrzeganie tego kryterium. Zasada składa się z dwóch elementów: dostępność danych w Internecie (online) oraz zdolność do przetwarzania nawet znacznej ilości danych za pomocą istniejących środków. Odczytywalność danych w takich formatach, jak: xml, cvs, rdf, PDF. Powinien być zapewniony anonimowy dostęp do danych. Formaty własnościowe wprowadzają dodatkowe restrykcje odnośnie tego, kto może korzystać z informacji, jak ona może być wykorzystywana. To wszystko w czasie gdy, wszechobecnie występujące formaty pozostawiają wolność w tej kwestii. W takiej sytuacji winno się, w przypadku danych publicznych, omijać formaty własnościowe, albo korzystać z jak największej ilości formatów (multiplikować je). 8. Brak licencji – dane nie są przedmiotem żadnego Rządowe informacje to mieszanka publicznych autorskiego prawa własności, z licencjami na rekordów, danych personalnych, pracy zastrzeżonej kopiowanie, udostępnianie, korzystanie ze znaków prawami autorskimi, oraz innych, ograniczonych towarowych itd. prawem danych. Powinno być dokładnie wskazane, które dane posiadają status licencyjny bądź jakikolwiek inny. Dane wolne od licencji powinny automatycznie trafiać do domeny publicznej. Źródło: A. Schellong, E. Stepanets, Unchartered waters. The State of Open Data in Europe, CSC Business Solutions Technology Outsourcing, Public Sector Study Series 2011, nr 1, s. 12-13. CSC_policy_paper_series _01_2011_unchartered_waters_state_of_open_data_europe_English_2.pdf, (19.02.2012). Inicjatywy w zakresie otwierania przestrzeni państwowej należy podzielić na te o proweniencji państwowej oraz te pozarządowe. Najbardziej popularnym (i najłatwiejszym) działaniem państw jest tworzenie publicznych (otwartych) i łatwo dostępnych katalogów danych. Zasoby te są najczęściej traktowane jako specyficzny typ informacji publicznych, których udostępnienie na cele ponownego wykorzystania ma 117 włączać obywateli w proces demokratycznego (większościowego) podejmowania decyzji i współdzielenia odpowiedzialności. Jeżeli chodzi o inicjatywy państwowe, to oczywiście najbardziej zaawansowane projekty są realizowane przez państwa skandynawskie. Za lidera w zakresie promowania transparentności, w tym zakresie, jest uznawana (całkiem słusznie) Norwegia. Dla przykładu, Ministerstwo Administracji tego kraju ogłosiło, że od 1 stycznia 2009 roku absolutnie wszystkie jawne dokumenty norweskiego rządu będą dostępne na rządowych stronach internetowych w najpopularniejszych formatach HTML, PDF oraz ODF240. Z kolei, 11 lutego 2010 roku Norwegia, jako pierwszy kraj OECD wdrożyła mechanizm EITI (Extractive Industries Transparenty Initiative), który zobowiązał kraj do dokładnego ujawniania informacji o wysokości wpływów podatkowych pochodzących z wydobycia oleju i gazu ziemnego. Od tego momentu, norweska polityka wydobycia surowców (Norwegia jest trzecim eksporterem światowym) w zakresie podmiotów w niej uczestniczących, jak i danych o obrotach i zarobkach jest w pełni transparentna i dostępna dla każdego zainteresowanego241. Publicznie podaje się, że Norweski Fundusz Społeczny, na konto którego płyną środki uzyskiwane z handlu wydobytymi surowcami mineralnymi, jest uznawany za najbardziej transparentne narzędzie obrotu tak ogromną gotówka na świecie. Parlament norweski przyjął, w tym zakresie, moralne wytyczne dla sposobów dysponowania gromadzonymi pieniędzmi. Dla przykładu, inwestowanie w handel bronią jest całkowicie zabronione. Wielkość zgromadzonych środków jest liczona w miliardach dolarów. Dysponując tak olbrzymimi środkami, Norwegia nie ukrywa swoich intencji inwestycyjnych, publikując kwartalnie uaktualnianą strategię zarządzania. Nie przeszkadza to, by państwowy podmiot zarządzający Funduszem był jednocześnie jednym z najpotężniejszych i najbardziej wpływowych graczy gospodarczych świata242. Norwegia to także kraj doskonale rozwiniętej infrastruktury elektronicznej w zakresie dostępu do aktów prawnych. Pierwszy system zwany JURIS, swoją działalność zapoczątkował na Uniwersytecie w Oslo już w 1971 roku. Mniej więcej w tym samym czasie powstało Norweskie Kompendium Prawa (Norwegian Law Compendium - Norges lover). W 1983 roku elektroniczna baza danych aktów prawnych została udostępniona w pełni do publicznego użycia! W tym samym roku w Polsce trwał stan wojenny. Aktualnie w Norwegii istnieje cały szereg różnych katalogów, repozytoriów i baz danych informacji prawnej, w tym najbardziej powszechne: Lovdata (system wykorzystywany przez przedstawicieli zawodów prawniczych – http://www.lovdata.no), ODIN 240 Decyzja dokładnie przewidywała, że w formacie HTML będą publikowane dokumenty w internetowej wersji. Format PDF będzie obowiązywał w sytuacji, gdy będzie konieczne zachowanie w pełni oryginalnej i niezmienionej wersji dokumentu, natomiast w formacie ODF gdy będzie przewidziana możliwość dokonywania zmian przez użytkownika. Zob. Open document standards to be obligatory for state information, http://www.regjeringen.no/en/dep/fad/pressesenter/pressemeldinger/2007/Apne-dokumentstandarder-blirobligatoris.html, (23.01.2012). 241 Zob. Norway accepted as an EITI Candidate Country, http://eiti.org/node/710, (26.01.2012); Norway shows transparency leadership by releasing first EITI report, http://www.publishwhatyoupay.org/pt/resources/norwayshows-transparency-leadership-releasing-first-eiti-report, (26.01.2012). 242 Szerzej na ten temat zob. A. Strømmen, Transparency and Trust: Keys to the Norwegian Pension Fund, http://www.norway.org/ARCHIVE/policy/gpf/norwegian_pension_fund_global/, (26.01.2012). 118 (ministerialny portal – http://odin.dep.no), Domstolen (platforma sądowa – http://www.domstol.no) i wiele innych243. Norwegia stawia sobie ambitny cel, nie tylko przestrzegania zasady otwartości przestrzeni państwowej u siebie, ale również promowania takich zachowań za granicą. Od lat monitoruje procesy wydobywania surowców naturalnych w takich państwach, jak Nigeria czy Azerbejdżan244. Kraj ten jest także motorem napędowym w kwestii wdrażania norm zapewniających transparentność w międzynarodowych działaniach gospodarczych. Zabiega o tworzenie i przestrzeganie odpowiednich konwencji w tym zakresie (np. An international convention on transparency in international economic activity). Pragnie, tym samym, ograniczyć czynniki generowania nieprawidłowości (np. zwalcza raje podatkowe)245. Niemal w każdym działaniu norweskich władz można dostrzec pokorę i wręcz aptekarską dokładność w przestrzeganiu zasady otwartości. Skandynawia nie jest, jednak wyjątkiem. Znaczącymi sukcesami na tym polu może się także poszczycić Wielka Brytania. Od wielu lat wdraża ona bowiem ideę wzmacniania obywatela w relacjach z władzą, kreując politykę wyposażania obywateli we władzę (tzw. empowering citizens)246. Dotyczy to, w szczególności współkształtowania najbliższego otoczenia i formułowania oczekiwań wobec administracji. W raporcie z 2009 roku, przygotowanym przez Ministerstwo Reform Usług Publicznych (Ministry for Public Service Reform), zatytułowanym Power in People’s Hands: Learning from the World’s Best Public Services, już we wstępie czytamy, że oto dostrzega się zmianę podejścia (o zasięgu światowym) w zakresie kształtowania relacji na linii obywatel-władza. Autorzy raportu pokusili się o wygenerowanie pięciu najważniejszych obszarów przejścia (shift). Chodzi o przesunięcie punktu ciężkości w zakresie kształtowania usług w stronę użytkowników końcowych (end-userów), ukształtowanie nadzoru obywatelskiego czasu rzeczywistego (real-time), pojawienie się zapotrzebowania na usługi dedykowane, specjalnie przygotowywane pod określone potrzeby (tailor-made), położenie nacisku na zapobieganie problemom społecznym w miejsce ich leczenia (prevention rather than cure), profesjonalizowanie relacji. Brytyjski rząd idzie krok dalej i formułuje wytyczne 243 Zob. więcej: Thorpe, S., Features – Online Legal Information in Denmark, Norway, and Sweden, http://www.llrx.com/features/scanda.htm, (27.01.2012). 244 Zob. Norway takes the lead in promoting transparency, http://www.norway.cn/News_and_events/Societyand-policy/eiti/, (27.01.2012). 245 Norweska Komisja, zajmująca się przepływami kapitału z krajów rozwijających się (Norwegian Commission on Capital Flight From Developing Countries), opublikowała raport będący rozwinięciem wcześniejszego dokumentu OECD z 1998 roku, pod nazwą Harmful Tax Competition. Norwegia, tym samym, jest jednym z najważniejszych adwokatów projektu pod nazwą: Global Financial Integrity Project, którego celem jest zaprowadzenie na świecie sprawiedliwych reguł podatkowych i handlowych. Norwegowie twierdzą, że może się to tylko odbyć poprzez systematyczne zwiększanie transparentności w tej dziedzinie. Zob. Tax havens and development: a damning report, http://taxjustice.blogspot.com/2009/06/tax-havens-and-developmentdamning.html, (24.01.2012). 246 Formy opisywanego empowering citizens, według brytyjskich autorów raportu osadzają się na następujących działaniach: wzmacnianie obywateli poprzez lepsze informowanie o usługach, kreowanie bardziej spersonalizowanych usług, współpraca z obywatelami w celu lepszej prewencji w tym zakresie, profesjonalizm. Zob. Power in People’s Hands: Learning from the World’s Best Public Services, Cabinet Office Strategy Unit, Building Britain’s Future, HM Treasury, London 2009, s. 8. 119 dla samego siebie. Aby relacje z obywatelami mogły się odbywać w nowoczesnej formule potrzebne jest kompleksowe podejście. Szczegóły instrukcji dla urzędników, jak poniżej: 1. „liczyć na to, co się liczy: gromadzić informacje o wysokiej jakości w pierwszej kolejności, następnie łączyć tworząc informację użyteczną społeczną, tak by obywatele dysponowali idealnie zbilansowanymi danymi, skrojonymi pod ich wymagania; 2. przygotować informacje do użycia: zrobić użytek z informacji w ten sposób, by obywatele mogli porównywać usługi i podejmować świadome wybory; 3. otwierać informacje do ponownego wykorzystania: udostępniać informacje do ponownego użycia w sposób łatwy i ogólnodostępny dla obywateli – wzmacniać innowacyjne formy korzystania z tych informacji w działaniach obywateli; 4. eksploatować potęgę sieci, korzystać z interaktywnych technologii w celu złamania monopolu państwowego na kreowanie informacji publicznych, stymulowanie dialogu społecznego i wymianę poglądów z profesjonalistami”247. W 2009 roku brytyjski rząd ukończył swój flagowy projekt w zakresie urzeczywistnia idei open government, uruchamiając portal Data.gov.uk, którego podstawowym zadaniem jest spełnianie roli platformy dostępu do wszystkich niepersonalnych informacji, będących na wyposażeniu administracji publicznej. Brytyjski rząd wyszedł z następującego założenia. Lepiej uwolnić publiczne dane (odsłaniając niektóre kulisy polityczne), w zamian jednak uzyskując większe zrozumienie u partnerów społecznych, ich zaangażowanie i potencjał w procesie decision-making, niż ukrywać informacje, zahamowując profity płynące z inkluzywności. W 2010 roku, przy Downing Street, ogłoszono uruchomienie prawdziwego tsunami informacyjnego. W ramach tzw. deklaracji Big Society zdecydowano się w pełni udostępnić dane na temat rządowych kontraktów, zarobków przedstawicieli rządu i pracowników sektora administracji, a także wszystkich wydatków centralnych przekraczających 25 tys. £ oraz lokalnych przekraczających 500 £248. Chodzi o kumulowanie pozytywnej energii społecznej, niwelowanie wykluczenia społecznopolitycznego w celu osiągania lepszych (globalnych) rezultatów. Brytyjska inicjatywa, jest odrobinę młodszym krewnym swojego amerykańskiego kuzyna. Prezydent Obama, swój urząd rozpoczął od złożenia ważkiej deklaracji. Administracja prezydenta, oto bowiem już na początku kadencji, na stronie Białego Domu zamieściła memorandum prezydenta w sprawie transparentności oraz otwartego rządu (Memorandum on transparency and open government memorandum). W oświadczeniu, które należy traktować jako swoiste zobowiązanie całej ekipy politycznej prezydenta Obamy, czytamy jak następuje. „Moja administracja jest zdeterminowana by zagwarantować niespotykany wcześniej poziom otwartości rządu. Będziemy wspólnie pracować nad tym, by zapewnić publiczne zaufanie oraz wytworzyć system transparencji, publicznej partycypacji oraz kooperacji. Otwartość wzmocni naszą demokrację oraz 247 Tamże, s. 25. Zob. S. Rogers, Information is power, The Guardian, http://www.guardian.co.uk/media/2010/may/24/data-journalism, (19.02.2012). 248 24 maja 2010, 120 wzmoże efektywność rządu, który winien być przejrzysty. Transparentność przyczynia się do poprawy odpowiedzialności rządu oraz zapewnia obywatelom informacje o jego działaniach. Informacje utrzymywane przez rząd federalny są wspólną, narodową własnością. Moja administracja podejmie odpowiednie działania, zgodne z prawem, by opinia publiczna mogła z tych informacji korzystać (…)”249. Materializacją prezydenckich intencji jest dyrektywa z 2009 roku (United States Open Government Directive). Dokument w sposób zaskakująco szczegółowy opisuje sposoby, w jakich organy administracji federalnej winny dochodzić do postulowanego poziomu otwartości i transparentności. W tym zakresie, dyrektywa nakłada na federalne agencje i organy różne obowiązki obostrzone ostatecznymi terminami (tzw. deadlines). I tak, zgodnie z aktem prawnym, od momentu jego wejścia w życie, w przeciągu 45 dni na każdą agencję został nałożony obowiązek opublikowania on-line, w ogólnodostępnym formacie, co najmniej trzech pakietów danych. Nadto, każdy organ miał 60 dni na stworzenie własnego portalu informacyjnego (Open Government Webpage) w domenie http://www.[agency].gov/open. Następnie, w maksymalnym czasie 45 dni, każda instytucja została zobligowana do wyznaczenia wysokiej rangi przedstawiciela (high-level senior official) odpowiedzialnego za nadzór nad jakością podejmowanych działań. Jednocześnie, w przeciągu 120 dni każda agencja miała za zadanie przygotować dokładny plan działania (Open Government Plan) w zakresie stałego monitorowania i poprawiania jakości polityki otwartości (improve transparency and integrate public participation and collaboration into its activities). Wreszcie, najbardziej ambitne założenie, przewidywało podjęcie działań w zakresie wykreowania oraz zinstytucjonalizowania kultury open government. Z punktu widzenia opisywanego przejścia (shift), był to postulat niezwykle ważnej rangi, odwołujący się bowiem bezpośrednio do sfery postaw i wartości. Autorzy dyrektywy chcieli wytworzyć i ugruntować na tyle silną atmosferę wokół idei open government, by ta na tyle się zakorzeniła zarówno wśród społeczeństwa, jak i w przestrzeni władzy, aby w przyszłości następne „ekipy” polityczne, nawet przy mniej sprzyjającym podejściu do informacyjnej otwartości, nie mogły sobie pozwolić na zrezygnowanie z transparentności. „Chodzi o stworzenie nieznanego wcześniej poziomu otwartości i odpowiedzialności w każdej agencji, w której osoby decyzyjne powinny inkorporować wartości płynące z zasad transparentności, partycypacji, kolaboracji, do każdego swojego działania. Uzyskanie celu, to jest bardziej otwartego rządu, będzie wymagało dyscypliny i będzie dotyczyć wielu różnych obszarów, w tym m.in.: polityki, administracji, zamówień publicznych, finansów, operacji technologicznych, a także wspólnej pracy nad uzyskiwaniem otwartych standardów. Integracja tych dyscyplin ułatwi organizacyjny sposób funkcjonowania i będzie długotrwałą zmianą w pracy rządu”250. Najbardziej funkcjonalnym, a przy okazji również spektakularnym produktem postanowień dyrektywy jest uruchomienie rządowego portalu Data.gov, którego powstanie, oczywiście wiąże się z wykreowaniem elektronicznego (on-line) narzędzia do skutecznego wdrażania koncepcji re-use information. Dostęp do danych odbywa się 249 250 http://www.whitehouse.gov/the_press_office/TransparencyandOpenGovernment/, (07.02.2012). http://www.whitehouse.gov/sites/default/files/omb/assets/memoranda_2010/m10-06.pdf, (07.02.2012) 121 w formatach umożliwiających ich dalsze przetwarzanie. Data.gov to swoiste repozytorium dla wszelkich informacji, które zbierają instytucje rządowe, a które nie mają klauzuli osobistej lub poufnej. „Podstawowym założeniem Data.gov jest podniesienie poziomu dostępności sfery publicznej poprzez upublicznienie zestawów danych w formacie umożliwiającym ich łatwe odczytywanie za pomocą komputerów. Wdrażanie tego projektu jest opatrzone wysokim priorytetem. Portal pozwala na łatwe odnalezienie oraz wykorzystanie danych generowanych przez rząd federalny. Informacje są udostępniane w ogólnodostępnych formatach, dopasowanych do rodzaju informacji, tak by odpowiedzieć na potrzeby szczególnie zainteresowanych grup użytkowników, jak: badacze, wspólnoty gminne, czy grupy szczególnego zainteresowania”251. Stany Zjednoczone są przykładem państwa, które nie ogranicza się do otwierania zasobów informacyjnych jedynie przestrzeni państwowej, ale również wdraża działania, których celem jest zastosowanie nowych form konsultacji i angażowania obywateli w proces rządzenia. Warto prześledzić kilka przykładów inicjatyw w tym zakresie: portal Recovery.gov – platforma przybliżająca funkcjonowanie administracji państwowej. Udostępnia dane na temat wykorzystywania środków finansowych uzyskiwanych z tytułu gruntów, ulg podatkowych i publicznych kontraktów252. GMAP Washington: Government Management Accountability and Performance Program – inicjatywa mająca na celu przybliżenie lokalnej władzy postulatów mieszkańców i stworzenie szansy poznania ich problemów i opinii. Wszystkie systemy, w ramach tego programu, funkcjonują w oparciu o ogólnodostępne aplikacje Google. Władze Washington DC podają przykłady osiągniętych rezultatów. W ramach programu poddano dyskusji kwestię konsultacji lekarskich poświęconych dzieciom w innych niż nagłe sytuacjach. W 2005 roku tylko 21% dzieci miało możliwość odbycia takiej konsultacji, w ramach opieki publicznej, w porównaniu do 85% w 2009 roku253. Konkursy Apps for Democracy – projekt początkowo organizowany jedynie we współpracy z władzami dystryktu Columbia. Zamysłem było stworzenie szansy na zbudowanie aplikacji komputerowych umożliwiających łatwy dostęp do danych publicznych. Stworzono 47 aplikacji o wartości ok. 2.6 mln $, podczas gdy koszt programu wyniósł 50 tys. $. Dla miasta oznaczało to stopę zwrotu na poziomie 4.000%. W późniejszym czasie podobne konkursy realizowano m.in. w Nowym Jorku, San Francisco oraz w Finlandii254. Open Book portal New York – inicjatywę zawiązano w 2008 roku, jako jeden z pomysłów na uczynienie procesu publicznego wydatkowania bardziej transparentnym. Strona wyposażyła obywateli w łatwy instrument pozyskiwania informacji o tym, na co stanowe dolary są przeznaczane. Najbardziej 251 Office of Science and Technology Policy – Executive Office of the US President, http://www.data.gov (07.02.2012); http://www.sunlightlabs.com, (07.02.2012). 252 http://www.recovery.gov/Pages/default.aspx, (04.04.2012). 253 http://www.accountability.wa.gov/, (04.04.2012). 254 http://www.appsfordemocracy.org/, (04.04.2012). 122 widowiskowym i jednocześnie edukacyjnym narzędziem była aplikacja (Road map), pozwalająca na prześledzenie drogi jaką przechodzą pieniądze określonego podatnika. W projekt zaangażowało się (dane z 2009 roku) ponad 3 tys. lokalnych administracji oraz ponad 100 federalnych agencji. Użytkownicy mogą śledzić swoje podatki poprzez takie kategorie wyszukiwawcze, jak: wydatki, programy, czas wydatkowania, agencje, stany itd255. Amerykańskich inicjatyw o charakterze open government jest oczywiście dużo więcej, a kolejne powstają niczym grzyby po deszczu. Bardziej wnikliwy czytelnik nie będzie miał problemu z ich zlokalizowaniem. Należy podkreślić, że podobne projekty są realizowane również w innych krajach na całym świecie. Oto kilka egzemplifikacji: Cyber Policy Forum – to płd. koreański projekt o charakterze on-line pozwalający na przeprowadzanie dyskusji w czasie rzeczywistym na różne tematy, proponowane przez organy rządowe. Następnie głos zabierają eksperci, a na końcu uruchamiany jest panel, na którym obywatele mogą umieszczać swoje komentarze i posty. Mieszkańcy mogą bezpośrednio przekazywać swoje przemyślenia, a władza dysponuje reakcją zwrotną (tzw. feedback). Forum składa się z części przeznaczonej do dyspozycji dorosłych oraz z części udostępnionej dzieciom, które także mają okazję zabrać głos w sprawach dla nich istotnych. Należy podkreślić, że inicjatywa przyczyniła się do poprawy ogólnego klimatu wokół koncepcji on-line democracy. Dla przykładu, dyskusja poświęcona poprawie systemu autobusowego w Seulu skutkowała ilością ponad 20 tys. komentarzy obywatelskich. Korea płd. jest liderem niemal wszystkich rankingów w tym zakresie. Dla przykładu, platforma e-government, z tego kraju znalazła się na pierwszym miejscu w ranking ONZ pośród wszystkich tego typu portali na świecie256. Participatory budgeting through Web 2.0 – idea partycypacyjnego budżetowania zrealizowana w Kolonii, w Niemczech za pomocą platformy City e-participation Internet Platform. Każdy obywatel, poprzez ten instrument, mógł wziąć udział w pracach nad planowaniem wydatków miejskich, a także w ostatecznym głosowaniu. Wymiana poglądów, dyskusja i zaangażowanie, które towarzyszyło temu projektowi było nie do przecenienia w kontekście budowania społeczeństwa obywatelskiego. Ponad 5 tys. obywatelskich propozycji zostało złożonych oraz ok. 52 tys. głosów oddanych. Stronę odwiedziło ponad 120 tys. gości. Projekt był także kontynuowany po 2009 roku257. Service Canada – to systemowe przedsięwzięcie, uruchomione w 2005 roku i zapewniające dostęp do informacji publicznych przy wykorzystaniu różnych dróg i kanałów. Dostęp do Service Canada można zrealizować osobiście, odwiedzając jeden z 329 punktów informacyjnych rozmieszczonych w całym kraju, wchodząc na jedną z 222 oddzielnych witryn elektronicznych, a także telefonicznie (choćby 255 http://www.openbooknewyork.com/, (04.04.2012). http://forum-app.seoul.go.kr/seoul/PolicyList, (04.04.2012). 257 http://www.changewecanbelievein.org/?tag=germany, (04.04.2012). 256 123 poprzez tzw. narodową linię telefoniczną 1-800-O-CANADA). W latach 20072008 platforma obsłużyła ponad 9.2 miliona klientów, odpowiadając na 51 milionów zapytań telefonicznych, prowadząc wymianę informacji z ok. 55 tysiącami różnych organizacji. Ponad 90 % wszystkich informacji publicznych jest zamieszczana na portalu Service Canada. Szacuje się, że uruchomienie platformy, tylko w latach 2005-2006, pozwoliło na skumulowanie oszczędności w wysokości 292 milionów dolarów kanadyjskich258. The Crossroad Bank – to jeden z pierwszych instrumentów w USA w zakresie ekonomizacji wymiany informacji. W oparciu o jego zastosowanie udało się zminimalizować ilość wymaganych formularzy papierowych w kontaktach obywatel - władza. Wprowadzono 210 różnych elektronicznych usług wymiany informacji, przy tym znosząc ok. 50 różnych deklaracji papierowych oraz zmniejszając objętość pozostałych nawet o 2/3. Jedynie w 2008 roku odnotowano ok. 686 milionów przypadków elektronicznej wymiany informacji259. Data.suomi.fi – czyli jeden z bardziej zaawansowanych portali dostępowych na świecie. Fińska platforma łączy w sobie katalogi danych krajowych, aplikacje skupiające w jednym miejscu usługi publiczne świadczone na rzecz obywateli. Jest to wielofunkcyjne narzędzie, łączące w sobie zarazem elektroniczne okno fińskiego aparatu władzy oraz fiński e-government. Odwiedzając jedno miejsce obywatel ma jednocześnie dostęp do publicznych e-usług oraz komplet informacji (w tym akty prawne) potrzebnych mu do realizowania codziennych obowiązków260. Aporta.es – to uruchomiona w 2009 roku hiszpańska odpowiedź na podobne inicjatywy w innych krajach. Portal został wdrożony przez hiszpańskie Ministerstwo Przemysłu, Turystyki i Handlu oraz Ministerstwo do spraw Prezydencji Unii Europejskiej. Jest klasycznym repozytorium danych publicznych, działającym na podobnych zasadach co amerykańskie Data.gov, czy brytyjskie Data.uk.gov261. Opisane powyżej przykłady to oczywiście nieliczne, niemal losowo wybrane egzemplifikacje działań zmierzających do niwelowania barier informacyjnych między obywatelem a władzą. Warto wspomnieć, że również w Polsce, podejmowane są kroki, mające na celu wdrożenie idei otwartego rządu. Zajmuje się tym chociażby Centrum Cyfrowe, w ramach którego powstał projekt „Mapa drogowa otwartego rządu w Polsce”. Należy podkreślić, że open government to nie tylko i nie przede wszystkim inicjatywy państwowe. Większość pomysłów to oddolne zrywy społeczne, których celem jest umieszczenie szeroko rozumianej władzy „na cenzurowanym”. Poniżej kilka przykładów262 pozarządowym inicjatyw: 258 http://www.servicecanada.gc.ca/, (04.04.2012). http://www.crossroadsbanking.com/, (04.04.2012). 260 http://www.suomi.fi/suomifi/suomi/, (04.04.2012). 261 http://www.aporta.es/web/guest/index, (04.04.2012). 262 Zaprezentowany dobór przykładów w oparciu http://centrumcyfrowe.pl/, (05.04.2012). 259 o informacje zamieszczone na stronie: 124 amerykańskie GovTrack - portal grupujący dane o pracach Kongresu i przedstawiający je w czytelny, łatwy do śledzenia sposób; amerykańskie Public.resource.org – platforma, na której można bez opłat pobrać dokumenty i formularze państwowe (za które administracja pobiera opłaty); amerykańskie GovLoop - serwis społecznościowy skierowany do urzędników państwowych. Stanowi przestrzeń dyskusji w grupach i na forach na wiele różnych tematów, nie tylko zawodowych; fińskie Kamu – porównywarka deklaracji wyborczych zintegrowana z zapisami faktycznych głosowań; duńskie Ideoffensiv – platforma przygotowana specjalnie dla mieszkańców gminy Skanderborg, na której mogą przedstawiać i dyskutować swoje pomysły; szwedzkie Malmøinitiativet – portal mieszkańców miasta Malmö, na których mogą prezentować własne pomysły polityczne i zdobywać dla nich poparcie; szwedzkie Omvård – klasyczna porównywarka danych statystycznych odnoszących się do sfery służby zdrowia, pozwalająca na wybór szpitali i przychodni świadczących najlepsze usługi; szwedzkie Lagen - strona ułatwiająca dostęp do informacji prawnych, z wyjaśniającym zawiłości normatywne komentarzem; włoskie Open Parlamento – serwis pozwalający obserwować działanie parlamentu w czasie rzeczywistym; francuskie Regards.Citoyens – platforma umożliwiająca śledzenie poczynań francuskich parlamentarzystów i poddawanie ich pracy analizie; hiszpańskie oGovPedia – portal, na którym informacje mogą zamieszczać pracownicy i przedstawiciele sektora publicznego, co ma przyczyniać się do zmniejszenia nieporozumień i rozproszenia informacji. Inicjatywy open government realizowane są nie tylko na poziomie i w ramach państwa, ale również na szczeblu międzynarodowym. Jak podaje się w oficjalnych dokumentach Unii Europejskiej idea Opening up government data to the public stała się oficjalną unijną agendą, dopiero od wejścia w życie tzw. dyrektyw PSI (Public Sector Information) w 2003 roku - dyrektywa 2003/98/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 17 listopada 2003 roku w sprawie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego (Directive 2003/98/EC of the European Parliament and of the Council of 17 November 2003 on the re-use of public sector information)263. Dyrektywa jest pierwszym aktem prawnym regulującym kwestie danych klasyfikowanych jako metainformacje. Oczywiście regulacje o charakterze request access były przyjmowane dużo wcześniej. Dyrektywa jest dokumentem pionierskim i nadzwyczaj nowoczesnym. Metainformacja 263 Dz.Urz. UE L 345/90 z dnia 31 grudnia 2003. Dyrektywa miała na celu stworzenie uczciwych, proporcjonalnych, niedyskryminacyjnych i jasnych warunków ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego. Punktem wyjścia było założenie, że upublicznianie wszystkich ogólnodostępnych dokumentów będących w posiadaniu sektora publicznego jest podstawowym instrumentem rozszerzania prawa do wiedzy, które z kolei jest kluczową zasadą demokracji. Warunki korzystania z metainformacji nie powinny mieć ani charakteru dyskryminacyjnego, ani finansowo obciążającego (ewentualne opłaty nie mogą przekraczać kosztów wyprodukowania dokumentu). 125 jest traktowana jako faktor przyczyniający się do zapewnienia niezakłóconej konkurencji na wewnętrznym rynku społeczeństw informacyjnych (jakimi są społeczeństwa europejskie). Podkreśla się, że sektor publiczny stale zbiera, produkuje, reprodukuje i rozpowszechnia szeroki zakres informacji w wielu obszarach działalności (np. aktywności społecznej, ekonomicznej, geograficznej, turystycznej, pogodowej, patentowej czy edukacyjnej). Metainformacja, jako udostępniona (otwarta) informacja sektora publicznego, może być bardzo istotnym elementem rozwoju usług prowadzonych w skali całej Wspólnoty. Zasada jest banalnie prosta. „Agencje rządowe winny udostępniać online tyle informacji, ile to jest tylko możliwe w formacie umożliwiającym łatwe ich odczytanie, a następnie ponowne wykorzystanie na własne potrzeby, bez obwarowań wynikających z praw licencyjnych”264. Stworzenie możliwości ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego, w tym zakresie z pewnością przyczynia się do sytuacji, w której podmioty europejskie (w szczególności przedsiębiorcy) są w stanie wykorzystywać w bardziej efektywny sposób swój potencjał i tym samym przyczyniać się do wzrostu gospodarczego całego obszaru UE. Dyrektywa wprowadza definicję dokumentu, który zgodnie z normą jest jakąkolwiek treścią niezależnie od zastosowanego nośnika (zapisaną na papierze lub w formie elektronicznej, jak również zarejestrowaną w formie dźwiękowej, wizualnej albo audiowizualnej) wraz z każdą częścią tej treści265. Podstawową zasadą jest nakaz udostępniania dokumentów przez sektor państwowy w istniejącym formacie lub języku. Nadto, m.in.: brak dyskryminacji w wykorzystywaniu oraz zakaz umów na wyłączność. Dyrektywa jest pierwszym i jedynym tej rangi dokumentem, który zaleca postawę proaktywną sektora publicznego w zakresie wprowadzania informacji do obrotu społecznego. I tak, art. 9 mówi o tzw. rozwiązaniach praktycznych (wprowadzanych przez Państwa Członkowskie), które mają ułatwiać poszukiwanie dokumentów dostępnych do ponownego wykorzystania – najlepiej poprzez takie narzędzia, jak Internet266. Dyrektywa 2003/98/WE nie jest finałem działań w zakresie opracowywania kolejnych, bardziej zaawansowanych instrumentów dalszego otwierania sektora państwowego. Rozwój samej koncepcji open government, jak i realne działania z nią związane, w ramach Unii Europejskiej materializują się w oparciu o takie dokumenty, jak: Ministerialna Deklaracja w sprawie eGovernment z Malmö, tzw Deklaracja Visby (Creating impact for an eUnion 2015 - The Visby Declaration), ogłoszona w trakcie szwedzkiej prezydencji w 2009 roku, czy wreszcie Europejska Agenda Cyfrowa, porządkująca europejskie inicjatywy informacyjne do 2015 roku. Deklaracja Visby głosi, że instrumenty ICT w oczywisty sposób przyczyniają się do poprawy warunków życia. Wartość jaką niesie wymiana informacji pomiędzy różnymi 264 A. Schellong, E. Stepanets, op. cit., s. 1. Art. 2 pkt. 3 Dyrektywy 2003/98/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 17 listopada 2003 roku w sprawie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego (Dz.Urz. UE L 345/90 z dnia 31 grudnia 2003). 266 Art. 9 Dyrektywy 2003/98/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 17 listopada 2003 roku w sprawie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego (Dz.Urz. UE L 345/90 z dnia 31 grudnia 2003). 265 126 domenami społecznymi jest w tym zakresie nie do przecenienia i stale rośnie. Dlatego sektor publiczny powinien wzmacniać i różnicować informacyjną ofertę ICT, co w kontekście pogłębiania się uwarunkowań informacyjnych, może stać się kluczowym czynnikiem zachowania pluralizmu, demokracji i wolności ekspresji. „Jako europejczycy, powinniśmy wspólnie zaakceptować transformacje w społeczeństwo oparte na wiedzy, potrafiące swobodnie korzystać z narzędzi ICT. Naszym celem powinno być uczynienie z Europy, najbardziej konkurencyjnego i najszybciej rozwijającego się miejsca na świecie, ekonomią oparta na ICT oraz szanująca środowisko”267. W deklaracji wprowadzono pojęcie „społeczeństwa zielonej wiedzy” (a green knowledge based society), które jak się podkreśla, ma łączyć dwie wartości w jednym: ekospołeczeństwo (szanujące środowisko naturalne) oraz społeczeństwo informacyjne. Taka kombinacja wartości ma skutkować zrównoważonym rozwojem. Deklaracja wprowadza siedemnaście zasad, w tym zakresie268. Deklaracja Visby jest faktycznym przeniesieniem na grunt unijny rekomendacji, wcześniej (bo już w 2008 roku) opracowanych w ramach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD - Organization for Economic Co-operation and Development), przez grupę roboczą (The OECD Working Party on the Information Economy) funkcjonującą pod auspicjum Komitetu Informacji oraz Polityki Komputerowej i Komunikacyjnej (Committee for Information, Computer and Communication Policy ICCP Committee). Rekomendacje zostały przyjęte przez Radę OECD dokładnie 30 kwietnia 2008 roku i zawierają kompleksowe spektrum zaleceń, co do utrzymywania odpowiednich standardów w polityce informacyjnej państw-adresatów. Zalecenia wprowadzają katalog minimalnych wymagań, które winny być przestrzegane przy konstruowaniu regulacji w zakresie dostępu do informacji publicznej oraz 267 Creating impact for an eUnion 2015 – The Visby Declaration, Swedish Presidency Conclusions, 10 listopada 2010,ec.europa.eu/information_society/eeurope/i2010/docs/post_i2010/additional_contributions/conclusions_vis by.pdf, (21.02.2012). 268 (1) potrzebne jest holistyczne, zintegrowane oraz horyzontalne podejście do polityki ICT wraz z wizjonerskim przywództwem; (2) UE musi uzyskać korzyści z dobrze funkcjonującego wspólnego rynku cyfrowego poprzez stworzenie szans na różnorodność i rozwój biznesu; (3) warunkiem koniecznym dla zbudowania europejskiego społeczeństwa informacyjnego jest zapewnienie dostępu do stabilnej sieci połączeń technologicznych; (4) kraje członkowskie powinny promować wykorzystywanie Internetu w szkołach; (5) UE musi podjąć starania w celu zmniejszenia podziałów w dostępie do technologii oraz podjąć kroki zwiększające społeczne włączenie poprzez informację, edukację oraz partycypację; (6) utrzymanie wolnego Internetu oraz ustanowienie wytycznych dla sieciowej neutralności; (7) dalsza redukcja kosztów transakcyjnych, umożliwiająca zwiększenie wykorzystania narzędzi ICT do budowy silnego wspólnego rynku produktów i usług; (8) UE oraz kraje członkowskie powinny dokonać rewizji systemu prawa autorskiego w Europie; (9) UE powinna ustanowić ambitną agendę dla rozwoju, badań oraz innowacji, tak by uczynić z europy lidera ICT; (10) UE powinna szukać rozwiązań pozwalających na dostęp do danych w ogólnodostępnych formatach; (11) dostęp do danych ponownego wykorzystania winien być wzmocniony we wszystkich krajach UE; (12) powinno się przyspieszyć budowę otwartych platform dla innowacji i rozwoju usług publicznych; (13) UE powinna znaleźć sposób na spełnienie oczekiwań w zakresie budowy systemów e-zdrowie oraz e-administracji; (14) wzmocnienie współpracy w celu podniesienia skuteczności portali e-government; (15) UE musi zdecydowanie przyspieszyć działania w celu osiągnięcia celów środowiskowych oraz wdrożenia zielonych rozwiązań; (16) zwiększenie pomocy dla budowy społeczeństwa opartego na wiedzy w tzw. zielonej perspektywie; (17) UE oraz kraje członkowskie muszą być przygotowane na zmiany strukturalne oraz systematyczne reagowanie na raporty ewaluacyjne. Zob. Creating impact for an eUnion 2015 – The Visby Declaration, Swedish Presidency Conclusions, 10 listopada 2010,ec.europa.eu/information_society/eeurope/i2010/docs/post_i2010/additional_ contributions/conclusions_visby.pdf, (21.02.2012). 127 wykorzystywania metainformacji. OECD wobec tej konkretnej przestrzeni rekomenduje zachowanie, co najmniej takich wymagań, jak otwartość, dostępność i jasność warunków dostępu do metainformacji, katalogowanie zasobów informacyjnych sektora publicznego, jakość, integralność, wdrażanie nowych technologii, przestrzeganie prawa własności intelektualnej, pobieranie tylko koniecznych opłat, zapewnienie konkurencji, wprowadzenie możliwości odwołań i zażaleń, stosowanie trybu partnerstwa publicznoprywatnego, współpraca międzynarodowa, dobre praktyki. Warto zacytować w oryginale. „otwartość – maksymalizowanie dostępności do informacji sektora publicznego dla korzystania oraz ponownego korzystania z danych (...); dostęp oraz transparentne warunki dla ponownego wykorzystywanie danych – wzmacnianie szerokiego i niedyskryminującego dostępu do materiałów ponownego wykorzystania, eliminowanie postanowień o wyłączności w tym zakresie, usuwanie niepotrzebnych barier (...); indeks aktywów – zwiększanie wiedzy o tym, jakie informacje publiczne są dostępne dla ponownego wykorzystania (...); jakość – zagwarantowanie metodycznego zbierania danych oraz mechanizmów korygujących dla poprawy jakości (...); integralność – zwiększenie integralności informacji poprzez wykorzystanie najlepszych standardów zarządzania informacją (...); nowe technologie oraz długoterminowe przechowywanie – poprawa interoperacyjnego archiwizowania, (...) poszukiwanie nowych sposobów digitalizacji informacji sektora publicznego (...); prawa autorskie – przestrzeganie praw własności intelektualnej(...); koszty – udostępnianie informacji sektora publicznego w formule wolnej od opłat, (...) te pobierane nie powinny być większe niż koszty utrzymania i udostępniania tych informacji (...); konkurencja – promowanie neutralności, równości dostępu (...) wdrażanie postanowień usuwających bariery i ekskluzywność dostępu (...); mechanizmy korygujące – wdrożenie odpowiednich standardów odwoływania się, procedur i zażaleń; publiczno - prywatne partnerstwo – promowanie partnerstwa prywatnopublicznego (...); międzynarodowy dostęp – poszukiwanie większej spójności reżimów dostępu do informacji publicznej oraz ułatwień administracyjnych na poziomie transnarodowym, (...) wdrażanie wspólnych formatów interoperacyjności (...); dobre praktyki – wzmacnianie i rozpowszechnianie wiedzy o dobrych praktykach, edukacja użytkowników (...)269. Rekomendacje OECD są bardzo ważnym instrumentem egzekwowania odpowiednich standardów. Nie mniej jednak, najważniejszym dokumentem jest 269 OECD Recommendations of the Council for enhanced access and more effective use of public sector information, [C(2008)36], http://www.oecd.org/dataoecd/41/52/44384673.pdf, (21.02.2012). 128 Europejska Agenda Cyfrowa, strategiczny masterplan ustalający kierunki polityczne i prognozujący cele dla sektora ICT w Europie. W porównaniu do rekomendacji OECD, idzie za nim odpowiednie finansowanie. Europejska Agenda Cyfrowa jest częścią ogólnej strategii rozwoju Unii Europejskiej - Strategii Europa 2020 (horyzontalnej perspektywy dla UE). Włączenie Agendy Cyfrowej do jednego z siedmiu elementów Strategii Europa 2020, świadczy o roli jakiej przypisuje się sferze TIK (Technologie InformacyjnoKomunikacyjne). W dokumencie jest o tym wyraźnie mowa. „Sektor TIK odpowiada bezpośrednio za 5 % europejskiego PKB, a jego wartość rynkowa wynosi 660 mld EUR rocznie, jednakże o wiele bardziej przyczynia się on do ogólnego wzrostu produktywności (20 % bezpośrednio z sektora TIK, a 30 % z inwestycji w TIK). (…) Obecny rozwój szybkich sieci jest tak samo rewolucyjny, jak rozwój sieci elektrycznych i transportowych sto lat temu. (…) Usługi ulegają połączeniu i przenoszą się ze świata fizycznego do domeny cyfrowej; są ogólnie dostępne przez szereg urządzeń, takich jak smartfony, tablety, komputery osobiste, radia cyfrowe czy telewizja o wysokiej rozdzielczości. Przewiduje się, że do 2020r. treści i aplikacje cyfrowe będą dostarczane prawie wyłącznie przez Internet”270. Celem Agendy jest wyznaczenie skutecznych sposobów maksymalnego wykorzystania gospodarczego oraz społecznego potencjału TIK. Konkurencyjność, wzrost, informatyzacja, cyfryzacja, komunikacja, komfort, efektywność, przedsiębiorczość, innowacyjność, to najczęściej występujące w Agendzie pojęcia. Dokument posługuje się także sformułowaniem 3 x I, na określenie wszechstronności działań związanych z informacją (informacja importowana, integrowana, implementowana). Każde kolejne przedsięwzięcie, zarówno państwowe, międzynarodowe, czy prywatne związane z „obrotem” informacją wywołuje określone konsekwencje. Nowe kanały transmisji, nowe narzędzia, nowe systemy, nowe platformy przesyłu, nowa infrastruktura, nowe dokumenty, nowy metody komunikacji, nowy język, nowe sieci, nowe wartości. Wszystko przyczynia się do wzmacniania uwarunkowań informacyjnych. Biorąc pod uwagę jedynie inicjatywy i projekty zrealizowane pod szyldem open government oraz open data, wzrost ilości (co za tym idzie zmiana jakościowa) czynników informacyjnych, wynikających tylko z tych działań jest ogromny. W kontekście diagnozowania nowej jakości relacji i ich wpływu na występowanie efektu władztwa informacyjnego, należy przede wszystkim zwrócić uwagę na daty uruchamiania poszczególnych inicjatyw. Niemal wszystkie projekty startowały pod koniec pierwszej dekady lat dwutysięcznych. Zdecydowana większość realizacji, w tym zakresie, przypada na okres po 2005 roku i pokrywa się (wręcz idealnie) z momentem cywilizacyjnego przejścia na sygnał cyfrowy, jak również masowym rozpowszechnieniem Internetu (powstania sieciowości). Oznacza to, że dokładny obraz łącznych konsekwencji 270 Komunikat Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu EkonomicznoSpołecznego i Komitetu Regionów, Europejska Agenda Cyfrowa, Bruksela, 26.8.2010, KOM (2010) 245 wersja ostateczna/2. 129 i efektów tych działań informacyjnych dopiero się krystalizuje. Wszystko w ramach zdiagnozowanej już teoretycznie epoki informacyjnej. Rozwój cyfryzacji i dostępności do Internetu bezpośrednio wpływa na wskaźniki poziomu występowania open government i odwrotnie. Biorąc pod uwagę ścieżkę cywilizacyjną - są to wspólne projekty. Digitalizacja usług, e-commerce, cyfryzacja, rozbudowa infrastruktury informacyjnej, rozbudowywanie e-government, przenoszenie różnych usług do sieci, rozbudowywanie portali informacyjnych, zapisywanie informacji na kolejnych nośnikach, tworzenie baz danych i wiele innych. Decydując się na aktywność (np. uruchomienie publicznego repozytorium danych) o charakterze informacyjnym w warunkach sieci trzeba liczyć się z efektem skali. Raz „wstrzyknięta” informacja, bądź przygotowane narzędzie informacyjne, penetruje zawsze całą przestrzeń sieciową. Konieczne wydaje się być stosowanie podejścia holistycznego (uwzględnianie całej przestrzeni informacyjnej). Oznacza to brak możliwości zaprojektowania ani przewidzenia wszelkich konsekwencji wynikających z podjętej inicjatywy informacyjnej. Jest to mechanizm naczyń powiązanych. Projekt open government realizowany (dla przykładu) w Australii, zmienia informacyjne warunki działania polskiego rządu. W kontekście diagnozowania konsekwencji inicjatyw informacyjnych, nie można ograniczać perspektywy efektów jedynie do określonego państwa. Informacyjna przestrzeń sieciowa nie zna granic politycznych. Każda inicjatywa informacyjna bezpośrednio przyczynia się do jakości i kształtu całej przestrzeni społeczno-politycznej. Paradoks tej sytuacji polega na tym, że kolejny nowy instrument informacyjny, wtłaczający kolejne pakiety danych, wprowadzający nowe mechanizmy i aplikacje, w założeniu mające upraszczać i pomagać w funkcjonowaniu społecznym, w skali makro przyczynia się do komplikowania przestrzeni publicznej. Rzeczywistość staje się podsterowna. Każdy element informacyjny zwiększa siłę oddziaływania informacyjnego (nie siłę podmiotu go wdrażającego ale siłę samej informacji). 3.2. Nowy element przestrzeni publicznej: władztwo informacyjne - power of information Rosnąca potęga informacji przebudowała kontekst społeczny. Autokreujący się porządek społeczny, czyli samoistne kształtowanie się scenariuszy cywilizacyjnych, poddaje w wątpliwość dotychczasowe definicje opisujące metody kreowania rzeczywistości, poprzez decyzje polityczne271. Czy decyzje polityczne mogą zapadać wbrew informacyjnym tendencjom, niejako na przekór zsieciowanej woli społecznej? Czy współczesny proces decision-making nie staje się formalnym zatwierdzaniem kierunków informacyjnie wytyczonych już wcześniej? Nigdy w historii tak wiele czynników nie miało bezpośredniego wpływu na proces kształtowania rzeczywistości. Słuszna wydaje się być opinia o rewolucyjnej zmianie 271 Por. K.J. Peszynski, B.J. Corbitt, Politics, Complexity, and Systems Implementation: Critically Exposing Power, Social Science Computer Review 2006, nr 24 (326); A. M. Pettigrew, Information Control as a Power Resource, Sociology 1972, nr 6 (187). 130 w zakresie ilości podmiotów mających możliwość dokonywania „przetasowań” informacji w przestrzeni publicznej. „Kiedy wystarczająca ilość osób może zdobyć, użyć oraz dokonać redystrybucji informacji sektora publicznego, te same osoby niejako automatycznie organizują wokół siebie nowe ścieżki kanałów transmisji, nowe związki i nowe wspólnoty. W tym znaczeniu, są w stanie wykreować nowe metody rozwiązywania starych problemów. W przeszłości jedynie duże przedsiębiorstwa, rząd, uniwersytety i inne znaczące organizacje były w stanie tego dokonywać. Teraz zdolność do miksowania informacji stała się ogólnodostępna”272. Z formalnego punktu widzenia niewiele się zmieniło. Tryb podejmowania decyzji politycznych jest podobny od lat. To jednak nowe, faktyczne (nie formalne) uwarunkowania informacyjne stanowią rewolucję w tym zakresie. Chodzi o nowe metody rozwiązywania starych problemów. Cały proces decyzyjny, począwszy od pojawienia się i zlokalizowania sprawy, poprzez diagnozowanie okoliczności, proces konsultacji społecznych, pierwsze propozycje rozstrzygnięć, wreszcie moment podjęcia decyzji jest aktualnie wpisany w kontekst sieciowoinformacyjny. Aktorów mogących dokonać tzw. mix & mash w procesie decyzyjnym przybyło do tego stopnia, że nikt już nie jest w stanie ustalić ich liczby i miejsca. Impulsy wpływające na wynik rozstrzygnięć płyną z każdej strony. Arne F. Leemans, profesor Uniwersytetu w Amsterdamie oraz Szkoły Technicznej w Einhoven, jest autorem koncepcji złożoności środowiska decyzyjnego. Zwraca uwagę na aspekt współpracy różnych podmiotów publicznych w akcie tworzenia polityki (policymaking). Zagadnienie to umiejscawia w środowisku interesów organizacyjnych. Akt rządzenia rozpatruje w kategoriach niezwykle skomplikowanego procesu (highly complex process). Leemans podkreśla, że cały proces decyzyjno-polityczny jest pod wpływem odśrodkowych sił poszczególnych organizacji. Wyróżnia trzy właściwości tego procesu: 1. W przestrzeni publicznej dominuje wysokie zróżnicowanie horyzontalne i dychotomia przedmiotowa. Prowadzi to do powstawania szeregu wyspecjalizowanych jednostek: departamentów, agencji, biur, wydziałów, urzędów, w tym również półpublicznych, które poszerzając swoje wpływy i zagospodarowując sąsiednie przestrzenie często rywalizują ze sobą, jednocześnie chroniąc zazdrośnie przypisanych im obszarów działania. Ponadto dochodzi problem hierarchii organów, a także kwestia podziału terytorialnego państwa. W każdym regionie występują osobne instytucje – wszystkie ulegające wyżej opisanym pokusom. Definiowanie procesu kształtowania decyzji politycznej (policymaking) winno uwzględniać wszystkich aktorów. 2. Organy centralne prowadzące politykę ogólnokrajową (np. agencje rządowe) w swojej aktywności muszą uwzględniać interes sektorowy, który jest im podporządkowany i za który odpowiadają merytorycznie i prawnie. W tym samym czasie, pracując nad zagadnieniem sektorowym winny też uwzględniać szerszy kontekst krajowy, ogólnospołeczny. 272 E. Mayo, T. Steinberg, The Power of Information: An independent review, czerwiec 2007, www.opsi.gov.uk/advice/poi/power-of-informationreview.pdf, (03.03.2012) s. 3. 131 3. Współczesne społeczeństwa są wysoko zinstytucjonalizowane i podzielone. Niemal każdy sektor życia społecznego jest pod nadzorem jakieś organizacji publicznej, półpublicznej bądź w pełni non governmental. Te ostatnie często są zrzeszone w federacje w celu wzmocnienia siły wpływu (power of influence). Wszystkie jednak, w jak największym stopniu, chcą uczestniczyć w realizowaniu polityki273. Należy wziąć pod uwagę fakt, że Leemans odnosi się do instytucjonalnych czynników wpływu, które uległy takiemu zmultiplikowaniu, że niezwykle trudne jest ich lokalizowanie. Tymczasem na proces decyzyjny, w warunkach informacyjno-sieciowych, należy patrzeć, z perspektywy poza bądź ponadinstytucjonalnej, w której wielość czynników wpływu jest gigantyczna (niemożliwa do wskazania). Należy zatem rozważyć czy nie warto przenieść perspektywę definicyjną z poziomu konkretnych elementów wpływu, na poziom jednego, traktowanego holistycznie i kumulatywnie fenomenu sieciowo-informacyjnego. Uwzględniając kontekst historyczny, w przeszłości można było dokładnie wskazać przestrzeń czynników uczestniczących w politycznym procesie decyzyjnym. Najnowsze uwarunkowania nie pozwalają na dokładne sprecyzowanie i przypisanie takiej roli. Nawet jeżeli założymy, że każdy aktor przestrzeni sieciowo-informacyjnej „jest w grze” cywilizacyjnej to niemożliwym jest wskazanie dokładnego parametru siły wpływu – np. ustalenie, że dana jednostka posiada 0.00001 % wpływu na kształtowanie rozwoju wypadków cywilizacyjnych, a premier państwa 14%, albowiem w innej konstelacji sytuacyjnej może być dokładnie odwrotnie. Zakładając, że polityczny proces decyzyjny nie jest już w pełni wyrazem aktu woli politycznych ośrodków władzy, należy rozważyć konieczność dokonania aktualizacji podręczników do nauki politologii i wiedzy o społeczeństwie. Konwencjonalne ośrodki władzy uczestniczą w tym procesie na zasadzie układu relacyjnego, mniej więcej na tych samych zasadach, co inne podmioty cyberprzestrzeni. Podjęcie przez polityczny ośrodek decyzyjny, wbrew pluralistycznej, informacyjno-społecznej woli, przeciwstawnego rozwiązania staje się chwilową turbulencją. Owo zachwianie trajektorii cybernetycznego rozwoju sytuacji informacyjno-cywilizacyjnej, wynikające z takiej formalnej decyzji politycznej, i tak ulegnie korekcie. Informacyjny bieg zdarzeń, który realizuje się w warunkach globalnej sieci skoryguje to „odchylenie” w krótkim czasie. Współczesne portale internetowe umożliwiające prowadzenie interaktywnej dyskusji przypominają dawne kluby dyskusyjne dziewiętnastowiecznej Anglii, w których dżentelmeni, z racji wykonywanych zawodów i elitarności mieli wpływ na rozwój wypadków cywilizacyjnych. To były miejsca, w których dokonywały się pluralistyczne zderzenia pakietów informacyjnych, które następnie bezpośrednio przenoszone były na formalny proces decyzyjny. Owa przestrzeń publiczna, którą dokładnie opisał Habermas, 273 Zob. A. Leemans, Information as a Factor of Power and Influence: Policymaking on the Delta/Oosterschelde Sea Defense Works, Science Communication 1986, nr 8 (39), s. 40-41. Por. A. Rogala-Lewicki, Informacja a władza, Forum Studiów i Analiz Politycznych im. Maurycego Mochnackiego, [ISSN 2082-7997], http://www.fsap.pl/documents/publications/Informacja_a_wladza.pdf, (27.05.2012). 132 przeniosła się jednak wspólcześnie na grunt sieciowych relacji cyberprzestrzennych, w których po pierwsze zwiększyła się liczba „dżentelmenów”, po drugie wpisana została w uwarunkowania wirtualno-sieciowe oznaczające, że wszyscy uczestniczą w spotkaniach dyskusyjnych nie na prawach statutu klubu lecz na prawach rządzących informacją wtłoczoną w elektroniczną sieć. Chodzi o to, że teraz te informacje trafiają do przestrzeni publicznej, co wcześniej nie miało miejsca w takim stopniu nasycenia (do przestrzeni trafiały tylko informacje produkowane i konsumowane przez „dżentelmenów”). Oczywiście informacja nie jest produkowana wyłącznie przez podmioty niepaństwowe. Te bowiem również wstrzykują informacje, przyczyniając się do nakręcania spirali władztwa informacyjnego. Jak podaje się w raporcie Power of information przygotowanym przez: Toma Steinberga, dyrektora mySociety oraz Eda Mayo dyrektora zarządzającego Narodową Radą Konsumenta (National Consumer Coucil), w samej Wlk Brytanii wartość danych, udostępnianych przez stronę rządową, szacuje się na 100 miliardów funtów. „Rząd sam z siebie, produkuje ogromną ilość cennych informacji, a Internet podnosi ich społeczny oraz ekonomiczny potencjał”274. Ten sam raport prezentuje piętnaście praktycznych rekomendacji dla władz brytyjskich w zakresie zagospodarowania tego ogromnego majątku (dokładnie dla Central Office of Information – COI oraz Office of Public Sector Information - OPSI).275 Poza wytycznymi, raport zawiera także ogólną diagnozę procesów społecznych. Pierwsza publikacja raportu miała miejsce w roku 2007, co wymusza konieczność zachowania subsumcji czasowej, wobec aktualnej sytuacji. Autorzy dostrzegają zachodzące zmiany cywilizacyjne, przede wszystkim, w zakresie wykorzystania i dostępności informacji. Wykorzystanie Internetu i dostęp do wszelakich informacji stał się powszechny, co nie pozostało bez wpływu na przestrzeń publiczną, w różnych jej wymiarach. Nieporównywalnie większa ilość obywateli, przy wykorzystaniu nowych środków, produkuje i konsumuje informacje trafiające do wspólnej przestrzeni. „Wykorzystując te narzędzia, obywatele znacząco zmienili swoją rolę, z pasywnych odbiorców informacji, do roli aktywnych producentów i konsumentów tych samych informacji”276. Powszechność Internetu zwiększyła również objętość informacji wytworzonych przez sektor państwowy. „W liczbie ponad 100 tys. różnych podmiotów o proweniencji państwowej, brytyjski sektor publiczny produkuje niezliczone ilości informacji, od szkolnych tabel, różnego typu rozkładów, przez mapę metra i spisy powszechne”277. Dalej autorzy podkreślają, że te zmiany w zakresie ilości i dostępności informacji doprowadziły do wykreowania się całkowicie nowych grup społecznych. Dostrzegają dwie nowe warstwy społeczne. Do pierwszej, zaliczają osoby, które produkują informacje w sieci; do drugiej natomiast osoby, które następnie te informacje „miksują” i przenoszą. „Pierwsza (grupa) obejmuje osoby kreujące informacje w Internecie. Druga grupa składa się z obywateli, którzy pozyskują informacje z różnych źródeł, a następnie je przenoszą 274 E. Mayo, T. Steinberg, op. cit., s. 4. Rekomendacje są dostępne również w najnowszej wersji raportu Power of information, dostępnej na stronie: http://ses.library.usyd.edu.au/bitstream/2123/6557/1/PSI_vol2_chapter20.pdf, (03.03.2012). 276 E. Mayo, T. Steinberg, op. cit., s. 11. 277 Tamże, s. 11. 275 133 i miksują, przy wykorzystaniu różnych usług i narzędzi”278. Według autorów, opisane zmiany mają znaczenie, co najmniej z trzech podstawowych powodów. Po pierwsze, z racji tego, że informacja wytwarzana przez sektor państwowy ma swoją ekonomiczną wartość. „Jednym z najprostszych sposobów mierzenia ekonomicznej wartości informacji generowanych przez sektor publiczny, jest cena jaką ten sektor uzyskuje przy sprzedaży tych informacji. W 2006 roku, Biuro Sprawiedliwego Handlu (Office of Fair Trading OFT), oszacowało obroty na rynku informacji sektora publicznego, na poziomie 590 milionów £ rocznie”279. Po drugie, z uwagi na to, że informacja wytwarzana przez sektor państwowy ma swoją społeczną wartość. „W badaniu, uwzględniającym 200 tys. pacjentów, okazało się, że zapewnienie jasnej i łatwo dostępnej informacji medycznej, przyczynia się do wzrostu przestrzegania zaleceń medycznych o 16–33%, co jednocześnie podnosi zdrowie pacjentów i pozwala zaoszczędzić środki publiczne na dalsze ich leczenie”280. Po trzecie, dlatego że informacja wytwarzana przez obywateli ma także swoją ekonomiczną wartość i po czwarte dlatego, że ta sam informacja ma również społeczną wartość. „Raport amerykańskiego Departamentu Zdrowia udowodnił, że Zaawansowany System Wsparcia Zdrowotnego - Comprehensive Health Enhancement Support System, skierowany dla pacjentów chorych na HIV, pozwala im nie tylko utrzymać reżim leczenia, ale także zmniejszyć koszty leczenia o 400 $ miesięcznie”281. Należy rozważyć kwestię czy informacyjne uwarunkowania będą w przyszłości nadal przybierać na sile, czy może trend rosnący się zatrzyma, bądź odwróci. Czy wartość informacji będzie rosła, a szeregi nowych grup społecznych zajmujących się jej miksowaniem będą zasilane o nowe podmioty. Ma to kolosalne znaczenie dla projekcji modeli rządzenia. Chodzi o postawienie diagnozy w zakresie proporcji tego co nowe, z tym co stare w porządku społeczno-politycznym. O przyszłości dużo można się dowiedzieć studiując krajowe i międzynarodowe dokumenty o charakterze strategii działania. Zawarte są tam cele długoterminowe, projekcja działania, za którą będzie podążać (co najważniejsze) finansowanie. Znając priorytety inwestycyjne można przewidzieć ich konsekwencje, w tym wypadku scenariusz rozwoju cywilizacyjnego. Istotnym dokumentem, w tym zakresie, wydaje się być cytowana już Europejska Agenda Cyfrowa. Zadaniem dokumentu jest bowiem odzwierciedlanie zarówno aktualnych, jak i przewidywalnych procesów. Agenda wskazuje na realne możliwości podejmowania określonych działań, w oparciu o własne zasoby oraz przy uwzględnieniu szybko zmieniających się (dynamicznych) warunków technologicznych, gospodarczych oraz ekonomicznych. Dokument, co ważne, nie popełnia grzechu przeteoretyzowania. Zawiera listę koniecznych do podjęcia działań. Nadto, przewiduje wytyczne dla ich realizacji, w tym plan i formy procesu decyzyjnego (jak również tzw. cykl zarządzania). Przeanalizujmy, zatem priorytety. 278 Tamże, s. 12. Tamże, s. 14. 280 Tamże, s. 15. 281 Tamże, s. 16. 279 134 Agenda odnosi się bezpośrednio do pomysłu utworzenia w Europie dynamicznego jednolitego rynku cyfrowego, z następującymi przestrzeniami do zagospodarowania: 1. Nowy rynek - powiązanie jednolitego rynku cyfrowego z wypracowywaniem korzyści płynących z ery cyfrowej, w tym otwarcie dostępu do treści, ułatwienie transakcji transgranicznych, budowanie zaufania do środowiska cyfrowego, wzmocnienie jednolitego rynku usług telekomunikacyjnych. 2. Interoperacyjność i normy - stworzenie prawdziwie cyfrowego społeczeństwa opartego na interoperacyjności produktów i usług informatycznych, poprawienie norm w dziedzinie TIK. 3. Zaufanie i bezpieczeństwo – zwiększenie pewności i bezpieczeństwa, eliminowanie sytuacji, w których epoka cyfrowa jest kojarzona z „wielkim bratem” lub „cybernetycznym dzikim zachodem”. 4. Szybki i bardzo szybki dostęp do Internetu - zagwarantowanie powszechnego dostępu do szerokopasmowego, otwartego i neutralnego Internetu. 5. Badania i innowacje - inwestowanie w badania i rozwój, lokowanie najlepszych pomysłów na rynek, stymulowanie innowacji w obszarze TIK. 6. Zwiększenie umiejętności wykorzystywania technologii cyfrowych i stymulowanie włączenia społecznego – poprawianie umiejętności wykorzystywania technologii cyfrowych, budowanie usług cyfrowych sprzyjających włączeniu społecznemu. 7. Korzyści z TIK dla społeczeństwa UE - inteligentne zastosowanie technologii, wykorzystanie jej w sprostaniu takim wyzwaniom, jak zmiany klimatu i starzenie się społeczeństwa, środowisko (zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 20 % do 2020), (…) e-administracja, budowanie inteligentnych systemów transportowych.282 Autorzy Europejskiej Agendy Cyfrowej, na zasadzie kontrastu proprzyszłościowego, dokonują porównania poszczególnych regionów świata. W tym zakresie stosują metodę komparatystyczną w oparciu o wybrane faktory społecznoekonomiczne. W Agendzie zakłada się, że trwały i znaczący wzrost ekonomiczny w najbliższej przyszłości nie będzie mógł się odbyć, bez istotnego rozbudowywania narzędzi informacyjnych. Agenda jasno określa cele: Dostęp do szybkich sieci szerokopasmowych do 2020 r. - szerokopasmowy dostęp do Internetu o przepustowości 30 Mb/s dla 100 % obywateli UE. (przy poziomie 23 % abonentów szerokopasmowego Internetu o przepustowości przynajmniej 10 Mb/s w styczniu 2010 r.). Dostęp do bardzo szybkich sieci szerokopasmowych do 2020 r. - 50% europejskich gospodarstw domowych powinno mieć abonament na dostęp do Internetu o przepustowości powyżej 100 Mb/s. Do 2015 r. 50 % ludności powinno dokonywać zakupów przez Internet. 282 Zob. Komunikat Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu EkonomicznoSpołecznego i Komitetu Regionów, Europejska Agenda Cyfrowa, Bruksela, 26.8.2010, COM(2010) 245 wersja ostateczna/2. 135 Do 2015 r. 20 % ludności powinno dokonywać transgranicznych zakupów przez Internet. 33% małych i średnich przedsiębiorstw powinno prowadzić kupno/sprzedaż w Internecie w 2015 r. (przy poziomie z 2008 r. - odpowiednio 24 % i 12 % przedsiębiorstw dokonywało kupna/sprzedaży w Internecie). Różnica między cenami usług w roamingu a taryfami krajowymi powinna być bliska zeru w 2015 roku. Regularne korzystanie z Internetu winno się zwiększyć z 60 % (2009 r.) do 75 % (2015 r). oraz z 41 % do 60 % w przypadku mniej uprzywilejowanych grup społecznych. Do 2015 r. powinno nastąpić zmniejszenie o połowę liczby osób, które nigdy nie korzystały z Internetu - do 15 % ( przy poziom bazowym 30 % w 2009 r.). Do 2015 r. 50 % obywateli powinno korzystać z e-administracji (przy poziomie bazowym 38% w 2009 r.). Wzrost nakładów na badania i rozwój w dziedzinie TIK – nastąpi podwojenie inwestycji publicznych do 11 mld euro. Promowanie energooszczędnego oświetlenia - do 2020 r. nastapi co najmniej 20 % redukcja całkowitego zużycia energii283. Te prognostyczne dane (i cele) jasno opisują prawdopodobną przyszłość. Zarówno ambicje polityczne, jak i zakładane cele ekonomiczno-administracyjne są zbieżne. Świat będzie się przenosił z przestrzeni fizycznych kontaktów (face-to-face), do przestrzeni sieciowo-cyfrowej. Cywilizacja cybernetyczna (sieciowo-informacyjna) będzie, w zależności od podejścia, wypierać dotychczasową cywilizację tradycyjnych kontaktów, bądź ją wchłaniać. Proces będzie się pogłębiał. Czynniki informacyjne systematycznie będą odgrywać coraz większą rolę, odciskając ostateczne piętno na kształcie relacji społecznych. Wszystkie efekty sieciowoinformacyjne będą potęgowane i rozszerzane. Społeczne układy relacyjne (kulturowe, polityczne, ekonomiczne itp.) będą zdominowane i całkowicie uzależnione od uwarunkowań informacyjnych. Prawie każde działanie z udziałem człowieka będzie jednocześnie: a) odbywać się w warunkach i na prawach panującego efektu władztwa informacyjnego; b) wynikiem impulsu płynącego z efektu władztwa informacyjnego; c) przyczyniać się do wzmacniania efektu władztwa informacyjnego. Efekt władztwa informacyjnego ujawnia się dopiero w określonym układzie sytuacyjnym, przy sprzyjających dla niego warunkach. Świat, jako materia biologiczofizyczna, cały czas ewoluuje (jest w ruchu). Oznacza to, że się stale zmienia, dostosowując się do wcześniej (czasami sekundowo) pojawiających się elementów. Człowiek (jaźń), jako element tej materii, wraz ze swoją sferą cielesną (corpus) złożoną 283 Komunikat Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu EkonomicznoSpołecznego i Komitetu Regionów, Europejska Agenda Cyfrowa, Bruksela, 26.8.2010, COM(2010) 245 wersja ostateczna/2, Załącznik 2: Kluczowe cele skuteczności działania, s. 46-47. 136 z minerałów, cząsteczek i pierwiastków występujących w naturze, ulega jednoczesnym przekształceniom. To samo dotyczy instytucji i stosunków społecznych. W przypadku, gdy jeden z czynników owej natury (np. informacja) zaczyna występować w zmienionej dawce, w innym otoczeniu oraz w innych warunkach - staje się impulsem do wywołania kolejnych zmian. Człowiek świadomie wybierając drogę elektronicznego rozwoju musi się liczyć z wszelkimi konsekwencjami, z tego tytułu wynikającymi. Wszystkie strategiczne plany polityczne dążą do „usieciawiania” aktów społecznych. Łączą rozwój cywilizacyjny z rozwojem elektronicznych form transmisji informacji. Przewidują budowę cyfrowej gospodarki. Z każdym dniem, stopniowo kolejne elementy będą „podpinane” do systemów sieciowo-informacyjnymi. Osoby manifestujące swój opór (próbujące wybić się na „pozasieciowość”) będą marginalizowane ekonomicznie, kulturowo i społecznie. W Europejskiej Agendzie Cyfrowej, na wskroś politycznym dokumencie, spreparowanym na potrzeby agencji publicznych, umieszczono schemat ilustrujący scenariusz prognostyczny, w którym dominować będzie „samonapędzający się porządek” - to jest samosterowalna gospodarka cyfrowa, w której główną role odegrają trzy czynniki: występowanie (kontent – zawartość) bezgranicznych usług, sieciowość, stale rosnący popyt na usługi (w tym publiczne). Rys. 6. Samonapędzający się proces gospodarki cyfrowej Źródło: Komunikat Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu EkonomicznoSpołecznego i Komitetu Regionów, Europejska Agenda Cyfrowa, Bruksela, 26.8.2010, KOM(2010) 245 wersja ostateczna/2, Załącznik 2, s. 6. 137 3.3. Transparentność przestrzeni publicznej jako gwarantowane oczekiwanie jednostki Frederick Schauer, profesor Uniwersytetu Wirginia, opracował schemat trzech wymiarów transparentności w przestrzeni publicznej, opierając swoją teorię na ocenie potrzeb, wartości, celów, a także kosztów i korzyści. Badacz wprowadził rozróżnienie na poziomy transparentności, za kryteria przyjmując: podmiot dysponujący informacją, charakter samej informacji oraz jej adresatów. Schauer rozpatruje ją w trzech płaszczyznach: jako normę, jako wartość demokratyczną, jako cechę epistemologicznej efektywności.284 W dyskusji nad transparentnością istotne jest, aby umiejętnie ukazać potrójnie zależną relację między podmiotami/instytucjami udostępniającymi informację, jakością samych danych, wreszcie typem podmiotów/jednostek/instytucji, dla których informacja jest udostępniona. Schauer podkreśla, że transparentności należy się nauczyć. Wszędzie tam, gdzie występuje potrzeba zachowania poufności, chroniącej inne wartości, konkurencyjne dla otwartości - rozwaga i odpowiedni balans są potrzebne. Badacz podsumowuje, że we współczesnym świecie transparentność wydaje się być zasadą nadrzędną. 3.3.1. Prawo do informacji (FOI - Freedom of Information) Zdecydowana większość ustawodawstwa funkcjonującego w terminologii międzynarodowej pod kryptonimem FOI (Freedom of Information) została przyjęta przez krajowych legislatorów w ciągu ostatnich piętnastu lat. Jeszcze w 1990 r. było tylko dwanaście ustaw, podczas gdy już w roku 2006285 około sześćdziesięciu pięciu. Jakie z przytoczonych statystyk mogą płynąć wnioski. Mianowicie, na początku lat ’90, w czasach, w których według powszechnie przyjętych w literaturze przedmiotu standardów, w państwach rozwiniętych ekonomicznie funkcjonował w najlepsze model społeczeństw informacyjnych, w tym samym momencie, w większości tych samych państw, władza mogła legalnie powstrzymywać się od ujawniania danych o swojej aktywności286. Nie istniały bowiem normy, na podstawie których obywatele mogli 284 Wolność informacji, jej posiadanie, jest formułą regulatywną, to jest kształtującą odpowiedni porządek pomiędzy wspólnie funkcjonującymi i utrzymującymi różne relacje podmiotami, instytucjami i jednostkami. Transparentność, poprzez stymulowanie dyskusji, uwalnia źródła argumentacji, prawdziwe zamierzenia i kondycję poszczególnych podmiotów, przyczyniając się do demokratyzowania przestrzeni publicznej. Efektywność wynikająca z transparentności zakłada zależność pomiędzy wolnym dostępem do informacji a lepszymi rezultatami rynkowymi. Epistemologiczny aspekt dotyczy procesów angażowania opartych na prawdzie i identyfikacji. W zamkniętym, zakłamanym świecie, epistemologicznie ułomnym, efektywność wspólnych działań jest niewielka. Zob. F. Schauer, Transparency in three dimensions, University of Illinois Law Review 2011, nr 4, http://illinoislawreview.org/wp-content/ilr-content/articles/2011/4/Schauer.pdf, (05.04.2012). 285 Szacuje się, że na świecie w obrocie jest co najmniej 65 ustaw krajowych, regulujących dostęp do informacji publicznej, w większości w Europie (18 w Europie Zachodniej, 24 w Europie Środkowej i Wschodniej), oraz w obu Amerykach (13 ustaw). 286 Zob. K. Stacey, Referral practices: power, inclusivity and freedom of information, Child Language Teaching and Therapy 1997, nr 13 (244). 138 zgodnie z prawem uzyskać dostęp do dokumentów państwowych. Skutki przyjętego w latach dziewięćdziesiątych ustawodawstwa, umożliwiającego dostęp do informacji publicznej, można oceniać i odczuwać dopiero obecnie, po okresie absorpcji społecznej norm prawnych. Ciekawą kwestią jest aspekt wpływu nowych przepisów na kształt społeczeństw informacyjnych. Należy założyć, że sama świadomość funkcjonowania tych zasad stymuluje zmianę mentalnego nastawienia do władzy. Nawet jeżeli nie wszyscy obywatele, na co dzień korzystają z przysługujących uprawnień informacyjnych, to mają świadomość ich występowania (co implikuje odpowiednie nastawienie do władzy). Normy prawne w tym zakresie muszą wywoływać powszechny stan psychiczny, którego konsekwencją jest dowartościowanie obywateli. Różnice w podejściu do przejrzystości działań władzy widać na przykładzie społeczeństw skandynawskich, w których przepisy Freedom of Information są od pokoleń zakorzenione w świadomości społecznej. Nigdzie indziej władza nie jest traktowana tak zadaniowo (na zasadzie kontraktu między zleceniodawcą a zleceniobiorcą), a odległość między nią a obywatelem nie jest tak niewielka. Ta sama świadomość występuje po stronie władzy, która godzi się z koniecznością funkcjonowania zgodnie z postulatami transparentności i przejrzystości. Instytucja dostępu do informacji publicznej jest zatem swego rodzaju informacyjnym wentylem bezpieczeństwa dla obywateli i działa zarówno w sposób motywujący jak i dyscyplinujący na władzę. Krajowe prawodawstwo jest wynikiem standardów obowiązujących w dokumentach ponadnarodowych287. Do norm prawnych o zasięgu międzynarodowym, które regulują obywatelskie prawo do informacji należy zaliczyć: 1. Powszechną Deklarację Praw Człowieka288, 2. Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności289, 3. Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych290, 4. Konwencję Narodów Zjednoczonych o dostępie do informacji, udziale społeczeństwa w procesie podejmowania decyzji i dostępie do wymiaru sprawiedliwości w kwestiach dotyczących środowiska naturalnego291, 5. Konwencję Rady Europy nr 108 o ochronie osób w związku z automatycznym przetwarzania danych osobowych z 28 stycznia 1981 r. (ETS nr 108)292, 6. Deklarację Rady Europy o wolności wypowiedzi i informacji293, 7. Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej294. 287 Por. P. Birkinshaw, Government & Information. The Law Relating to Access, Disclosure & Regulation, London, Dublin, Edinburgh 1990; Towards a Legal Framework for a Diffusion Policy for Data held by the Public Sector, red. C. de Terwagne, H. Burkert, Y. Poullet, Deventer, Boston 1995; IT Law, red. P. Wahlgren, Scandinavian Studies in Law, tom 47, Stockholm 2004. 288 Uchwalona przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w dniu 10 grudnia 1948 roku w Paryżu. 289 Przyjęta w Rzymie, 4 listopada 1950 r., (Dz.U. z 1993r. Nr. 61, poz. 284). 290 Przyjęty przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1966, (Dz.U. z 1977r. Nr 38, poz. 167). 291 Przyjęta w Danii, w Aarhus 25 czerwca 1998 roku. 292 Sporządzona w Strasburgu, 28 stycznia 1981 r. (Dz.U. z 2003r. Nr 3, poz. 25 oraz z 2006r. Nr 3, poz. 15). 293 Przyjętą 29 kwietnia 1982. 139 Pierwszy z tych dokumentów, uchwalony w 1950 roku, odnosi się do przedmiotowego zagadnienia w art. 10, który stanowi, że „każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Niniejszy przepis nie wyklucza prawa państw do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub 295 kinematograficznych” . Postanowienia art. 10 mają gwarantować transparentność, swobodę przepływu informacji, a także wolność wyrażania poglądów i opinii. Unormowanie o podobnej wymowie prawnej znalazło swoje miejsce także w dokumencie przyjętym przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 16 lat później. Artykuł 19 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych z 1966 roku, który wraz z Międzynarodowym Paktem Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych uzupełniał Powszechną Deklarację Praw Człowieka stanowi jak następuje: 1. Każdy człowiek ma prawo do posiadania bez przeszkód własnych poglądów. 2. Każdy człowiek ma prawo do swobodnego wyrażania opinii; prawo to obejmuje swobodę poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania wszelkich informacji i poglądów, bez względu na granice państwowe, ustnie, pismem lub drukiem, w postaci dzieła sztuki bądź w jakikolwiek inny sposób wg własnego wyboru. 3. Realizacja praw przewidzianych w ustępie 2 niniejszego artykułu pociąga za sobą specjalne obowiązki i specjalną odpowiedzialność. Może ona, w konsekwencji, podlegać pewnym ograniczeniom, które powinny być jednak wyraźnie przewidziane przez ustawę i które są niezbędne w celu: a) poszanowania praw i dobrego imienia innych; b) ochrony bezpieczeństwa państwowego lub porządku publicznego albo zdrowia lub moralności publicznej296. W obu cytowanych powyżej aktach prawnych trudno odnaleźć normy prawne, które explicite wyrażałaby przedmiotowe prawo do informacji. Na prawo do informacji nie można patrzeć bez uwzględnienia kontekstu historycznego. Prawo do informacji bowiem, jako osobna dyscyplina prawno-instytucjonalna, wyrosło na gruncie starszego i szerszego prawa do wyrażania poglądów i opinii, w terminologii międzynarodowej funkcjonującego, jako prawo do ekspresji. Negatywna strona tego przywileju obywatelskiego miała eliminować cenzurę i jakiekolwiek ograniczenia, w zakresie przepływu informacji. W formie tradycyjnej, norma odnosiła się przede wszystkim do niesprawiedliwych praktyk władzy, zamykającej obywatelom usta. W kontekście nowych czasów, przywilej ten ewoluował w nowym kierunku, nadając jego pierwotnej wersji nowe znaczenie i rozumienie. Z czasem zarysował się instytucjonalny rozłam i rozwój niezależnego, osobno definiowanego prawa do informacji. W międzyczasie zakorzeniła się również druga gałąź materialno-prawna, 294 Dz.Urz. C 364 z 18.12.2000 Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Rzym, 4 listopada 1950 roku. 296 Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, przyjęty przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1966, (Dz.U. z 1977r. Nr 38, poz. 167). 295 140 związana z prawem do prywatności i ochroną danych osobowych. Taka forma rozwoju domen prawnych jest powszechna. Krajowe unormowania, powstające na bazie wcześniejszych, międzynarodowych, ze względu na brak jednoznaczności zasady ogólnej, były niejednorodne i różnią się po dziś dzień konkretnymi rozwiązaniami. Należy zaznaczyć, że im nowsze uregulowania, tym bardziej kompleksowe rozwiązania. Wcześniejsze ustawy są bardziej zachowawcze i regulują jedynie przebieg postępowania związanego z udostępnianiem dokumentów państwowych. Nowsze, charakteryzują się podejściem systemowym. Ich forma nie jest jedynie potwierdzeniem prawa dostępu do informacji publicznej, ale swoistym upodmiotowieniem obywatela w relacji informacyjnej z państwem. Podaje się, że spośród pięćdziesięciu państw – członków Rady Europy posiadających normy FOI, aż w 39 przypadkach mamy do czynienia z kompleksowym podejściem do prawa do informacji297. Może to być wynikiem m.in. tego że krajowi legislatorzy starali się nowe akty prawne przygotowywać zgodnie z zaleceniami Komitetu Rady Europy, wprowadzonymi 21 lutego 2002 roku rekomendacją R (2002) 2 o dostępie do dokumentów urzędowych298. Dokument powstał na bazie rozważań, porównujących nowe i stare ustawodawstwo. Co więcej, został opracowany na bazie wytycznych przygotowanych przez pozarządową organizacje Access Info Europe. Rekomendacja wyraźnie podkreśla, że organy władzy publicznej winny, przede wszystkim z własnej inicjatywy podejmować starania o upublicznienie posiadanych informacji, a w szczególności gdy udostępnienie tych informacji sprzyja przejrzystości administracji publicznej, efektywności jej działań lub gdy pobudza opinię publiczną do aktywności w sprawach publicznych. Wprowadza się regułę powszechnego i bezpłatnego dostępu do dokumentów państwowych. Dokument zawiera także definicję dokumentu urzędowego, uściślając go dość szeroko, z korzyścią dla obywateli. Według normy, dokumentem są „wszystkie informacje zawarte w dowolnej formie, sporządzone lub otrzymane i posiadane przez władze publiczne, z wyjątkiem dokumentów w przygotowaniu”299. Opisywany przywilej nie może być różnicowany i winien dotyczyć każdego. Dyskryminacja jest bezwzględnie zakazana. Autonomia wyraża się również w bezwarunkowym zwolnieniu z konieczności uzasadniania, bądź umotywowania swojego wniosku o dostęp do informacji publicznej. Nowa generacja przepisów różni się specyfiką podejścia. Nie chodzi już o dostęp do dokumentów urzędowo-administracyjnych sensu stricto, ale dostęp do informacji sensu largo. Nowa forma regulacji jest wyrazem swego rodzaju szacunku wobec informacji. 297 Szerzej na ten temat zob. H. Kranenborg, W. Voermans, Access to Information in the European Union. A Comparative Analysis of EC and Member State Legislation, Europa Law Publishing, Groningen 2005. 298 Rekomendacje z 2002 r. były efektem finalnym wcześniejszych doświadczeń, w tym zakresie, wyrażonych m.in. w następujących dokumentach Rady Europy: Rekomendacja Nr R (81) 19 o dostępie do informacji przechowywanych przez instytucje publiczne; Rekomendacja Nr R (91) 10 o udostępnianiu osobom trzecim danych osobowych przechowywanych przez instytucje publiczne; Rekomendacja Nr R (97) 18 dotyczącą ochrony danych osobowych zbieranych i przetwarzanych dla celów statystycznych; Rekomendacja Nr R (2000) 13 o europejskiej polityce dostępu do archiwów. 299 Rekomendacja Rady Europy R (2002) 2 o dostępie do dokumentów urzędowych, przyjęta przez Komitet Ministrów Rady Europy w dniu 21 lutego 2002. 141 Spośród wszystkich aktów prawnych funkcjonujących na świecie i regulujących kwestie transparentności sektora publicznego, szacuje się, że co najmniej pięćdziesiąt ustanawia prawo dostępu do informacji w szerszym wymiarze. Wcześniejsze ustawy europejskie, wydane przed 1980 rokiem300 (m.in. w takich krajach, jak: Szwecja, Finlandia, Norwegia, Francja, Holandia), choć formalnie w swojej treści nie wychodzą naprzeciw wymaganiom ostatnich czasów, to posiadają inną zaletę. Przez lata swojego obowiązywania zostały doposażone o wykładnię. Nawet jeżeli norma odwołuje się do ujednoliconych procedur administracyjnych, skupiając się na prawie dostępu do urzędowych dokumentów lub „rekordów”, to orzecznictwo sądowe na różnych poziomach instancyjnych, wypracowana literatura przedmiotu, wreszcie doświadczenie społeczne w tym zakresie są na tyle bogate, że de facto utrwalają pełną swobodę dostępu do informacji. Szczególnym przypadkiem jest Szwecja. Pierwsza regulacja w tym zakresie została przyjęta w tym kraju już w 1766 roku. Przystępując w 1995 r. do Unii Europejskiej, kraj ten dołączył do swojego traktatu akcesyjnego deklarację w zakresie transparentności i otwartości działań rządu. To niewątpliwe Szwecja jest głównym orędownikiem umocniania reguł otwartości. Jej wpływ na umieszczenie w Traktacie Amsterdamskim artykułu 255, o dostępie do informacji Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej, jest bezdyskusyjny301. Aktualnie obowiązujący w Unii Europejskiej reżim prawny obejmuje rozporządzenie (WE) Nr 1049/2001 z 30 maja 2001 roku, które wraz z rekomendacją Komitetu Rady Europy R (2002) 2 o dostępie do dokumentów urzędowych, ustanawiają ustrój w tym zakresie. Rozporządzenie wprowadziło ogólne warunki dostępu do dokumentów instytucji europejskich, w szczególności Parlamentu Europejskiego, Rady Unii Europejskiej oraz Komisji Europejskiej. Akt prawny jest rozwinięciem klauzuli generalnej, płynącej z artykułu 255 TWE. Artykuł 2 brzmi następująco: 1. Każdy obywatel Unii, każda osoba fizyczna lub prawna zamieszkała lub mająca siedzibę w Państwie Członkowskim ma prawo dostępu do dokumentów instytucji, zgodnie z zasadami, warunkami i ograniczeniami wytyczonymi w niniejszym rozporządzeniu. 2. W oparciu o te same zasady, warunki i ograniczenia, instytucje mogą udzielać dostępu do dokumentów wszelkim osobom fizycznym lub prawnym niezamieszkałym i niemającym siedziby w Państwie Członkowskim. 300 W Stanach Zjednoczonych ustawa Freedom of Information Act (FOIA), została uchwalona w 1966 roku, następnie w wyniku perturbacji po skandalu Watergate zmieniona w 1974 roku. W państwach pokomunistycznej Europy wschodniej, pierwsza ustawa przewidująca wolność w zakresie dostępu do dokumentów państwowych pojawiła się na Węgrzech w 1992 roku. 301 Szwedzka, daleko idąca postawa transparentności i pełnej otwartości, zmaterializowana w tym kraju nie cieszy się jednak pełną akceptacją i zrozumieniem u innych członków rodziny europejskiej, którzy zarzucają Szwedom brak racjonalności, ekshibicjonizm, a wręcz ekstremizm w tym zakresie. Wolność informacyjna w tym kraju jest posunięta do tego stopnia, że Szwecja staję się obiektem wielu skarg i nacisków ze strony innych państw członkowskich UE. Najwięcej kontrowersji budzi kwestia udostępniania dokumentów i treści (często objętych klauzulami niejawności), których rodowód sięga innych państw członkowskich, nie życzących sobie ich ujawniania. Szwecja zapracowała na opinię kraju „bez tajemnic”. 142 3. Niniejsze rozporządzenie odnosi się do wszelkich dokumentów przechowywanych przez instytucje, tj. dokumentów sporządzanych lub otrzymywanych przez nie i pozostających w ich posiadaniu, na wszystkich obszarach działalności Unii Europejskiej. 4. Bez naruszania art. 4 i 9 (wyjątki), dokumenty zostaną udostępnione opinii publicznej po otrzymaniu pisemnego wniosku lub bezpośrednio w formie elektronicznej lub poprzez rejestr. W szczególności dokumenty sporządzone lub otrzymane w trybie procedury ustawodawczej zostaną bezpośrednio udostępnione zgodnie z art. 12 (…)”302. W preambule do cytowanego aktu prawnego ustawodawca zwraca uwagę na to, że przejrzystość przyczynia się do bliższego uczestnictwa obywateli w procesie podejmowania decyzji. Podkreśla się, że w celu zapewnienia większej przejrzystości funkcjonowania przestrzeni administracyjnej, dostęp winien dotyczyć nie tylko dokumentów sporządzanych przez instytucje, lecz także tych przez instytucje otrzymywanych. Powszechną praktyką w instytucjach unijnych jest nadawanie numerów referencyjnych dla poszczególnych dokumentów sporządzanych lub otrzymywanych. Dla przykładu, zgodnie z decyzją Prezydium Parlamentu Europejskiego z 28 listopada 2001 roku303 każdy dokument sporządzony przez Parlament Europejski zostaje wpisany do rejestru numerów referencyjnych. Dokumenty sporządzone w ramach procedury legislacyjnej lub działalności parlamentarnej są wpisywane do rejestru z chwilą ich złożenia i powinny być publicznie dostępne w formie elektronicznej. Dokumenty sporządzone lub otrzymane przez Parlament Europejski poza procedurą legislacyjną, jeżeli jest to możliwe, są udostępniane obywatelom bezpośrednio poprzez rejestr304. Oprócz rozporządzeń, dyrektyw i decyzji w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej publikowane są wnioski Komisji, wspólne stanowiska przyjęte przez Radę wraz z przyczynami leżącymi u podstaw tych wspólnych stanowisk, decyzje ramowe, konwencje ustanowione przez Radę, konwencje podpisane przez Państwa Członkowskie, umowy międzynarodowe zawarte przez Wspólnotę. W granicach możliwości publikowane są inicjatywy przedstawiane Radzie przez państwo członkowskie, wspólne stanowiska a także zalecenia i opinie. Wniosek o dostęp do dokumentu Parlamentu Europejskiego może zostać przedstawiony na piśmie lub w formie elektronicznej, w jednym z języków unijnych. Na stronach internetowych instytucji unijnych są przygotowane gotowe formularze edytorskie, za pomocą których można składać wnioski. Należy zwrócić uwagę, że rozporządzenie nr 1049/2001 Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie publicznego dostępu do dokumentów, weszło w życie 3 grudnia 2001 roku, co oznacza, że przepisy regulujące obywatelskie prawo do informacji nabrały 302 Rozporządzenie (WE) Nr 1049/2001 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 30 maja 2001 roku w sprawie publ. dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji (Dz.Urz. UE L 145 z 31.5.2001). 303 Decyzja Prezydium Parlamentu Europejskiego z 28 listopada 2001 roku ustanawiająca przepisy dotyczące publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego (Dz.Urz. UE C z 22.11.2005). 304 Zob. Decyzja Prezydium Parlamentu Europejskiego z 28 listopada 2001 roku ustanawiająca przepisy dotyczące publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego (Dz.Urz. UE C z 22.11.2005). 143 właściwego kształtu, dziesiątki lat po zawiązaniu wspólnot europejskich.305 „W początkach istnienia Wspólnot, w dostępie do informacji największą popularnością cieszyło się podejście dyplomatyczne – praktycznie każdy dokument objęty był tajemnica. Wielokrotnie toczyły się rozprawy przed Trybunałem Sprawiedliwości oraz Sądem Pierwszej Instancji w sprawie nieudostępniania przez Unię dokumentów, których treść nierzadko dotyczy wszystkich obywateli krajów wspólnotowych”306. 3.3.2. Dostęp do informacji publicznej - Polska W Polsce zasady dostępu reguluje ustawa o dostępie do informacji publicznej.307 Normy wynikające z ustawy zaczęły być powszechnie obowiązujące 1 stycznia 2002 roku308. Należy mieć na uwadze, że nadrzędny wobec uregulowań ustawowych jest art. 61 Konstytucji (lex generalis)309. „Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa”310. Jawność informacji stanowi zasadę naczelną, a wszelkie wyjątki należy wyprowadzać w sposób ścisły. Takiej też interpretacji dokonują sądy311. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 2 lipca 2003 r. wyraził stanowsko, że „ogólną zasadą wynikającą z art. 61 Konstytucji jest dostęp do informacji. Wszelkie wyjątki od tej zasady powinny być formułowane w sposób wyraźny, a wątpliwości powinny przemawiać na rzecz dostępu”312. Podstawową kwestią dla zapewnienia odpowiednich gwarancji dostępu do informacji jest określenie zakresu desygnatów, które podlegają wymogom ustawowym. Zbyt wąskie podejście może skutkować fikcyjnością zapisów. Polska regulacja przewiduje, iż „każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy i podlega udostępnieniu na zasadach i w trybie określonych 305 Początek obowiązywania rozporządzenia 1049/2001 oznaczał derogację karłowatych przepisów przewidujących możliwość uzyskania dostępu do dokumentów wspólnotowych. Mowa tu m.in. o decyzji Rady 93/731/WE z dnia 20 grudnia 1993 roku dotyczącej publicznego dostępu do dokumentów Rady; decyzji Komisji 94/90/EWWiS, WE, Euratom z dnia 8 lutego 1994 roku dotyczącej publicznego dostępu do dokumentów Komisji; decyzji Parlamentu Europejskiego 97/632/WE, EWWiS, Euratom z dnia 10 lipca 1997 roku dotyczącej publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego oraz przepisów dotyczących poufnego charakteru dokumentów dotyczących strefy Schengen. 306 Ł. Jachowicz, Rozporządzenie (WE) Nr 1049/2001 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 30 maja 2001 r. w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji: geneza i stan obecny, 6 grudnia 2003, http://honey.7thguard.net/essays/informacja.pdf, (09.10.2011). 307 Dz.U. z 2001r. Nr 112, poz. 1198 ze zm. 308 Za wyjątkiem przepisu art. 8 ust. 3 ustawy (udostępnianie informacji w Biuletynie Informacji Publicznej), stał się obowiązujący po upływie 36 miesięcy od dnia wejścia w życie aktu prawnego. 309 Dodatkowo art. 54 ust. 1 Konstytucji RP zapewnia każdemu wolność pozyskiwania informacji, a art. 74 ust. 3 Konstytucji RP przyznaje każdemu prawo do informacji o stanie i ochronie środowiska. 310 Art. 61 Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997r. (Dz.U. z 1997r. Nr 78, poz. 483); 311 K. Sarnacka, Prawo do informacji w Polsce, Państwo i Prawo 2003, tom 2, nr 5 (69), s. 80. 312 Wyrok NSA z 2 lipca 2003 r. (II SA 837/03). 144 w ustawie”313. Ustawowe pojęcie „informacji publicznej” jest tożsame z „informacjami”, o których mowa w Konstytucji314. O tym czy daną informację należy uznać za publiczną, decydują trzy warunki: jest ona w posiadaniu podmiotu ujętego w art. 4 ustawy; jest dokumentem; nie podlega wyłączeniu na podstawie innych przepisów315. Informacja jest publiczna, jeżeli jest na wyposażeniu instytucji państwowej, została pozyskana i przetworzona w celu realizacji zadań publicznych316. W takich okolicznościach jest informacją o sprawach publicznych317. Sprawy publiczne należy utożsamiać z kategoriami zagadnień (w ujęciu materialnym), którymi aparat państwowy się zajmuje. Taka konstrukcja przepisu pozwala na elastyczność w tym zakresie. Art. 2 ust. 1 ustawy wskazuje podmioty uprawnione do uzyskania dostępu do informacji publicznej, co wraz z określeniem instytucji zobowiązanych do jej udzielania (art. 4 ustawy) tworzy zakres podmiotowy aktu prawnego. Prawo dostępu do informacji publicznej przysługuje każdemu! „W przypadku jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej (np. w przypadku stowarzyszenia zwykłego) prawo do informacji publicznej mogą realizować wspólnie bądź osobno ich członkowie. Należy podnieść, że prawo do informacji publicznej przyznano również podmiotom zagranicznym, cudzoziemcom, bezpaństwowcom i osobom prawnym z siedzibą za granicą, w tym organizacjom międzynarodowym (o ile oczywiście są osobami prawnymi). (…) Należy także podkreślić, iż regulacja art. 2 nie pozostaje w sprzeczności z postanowieniem art. 61 Konstytucji RP, który zawęża krąg osób, którym przysługuje prawo do informacji, do obywateli RP. Ustawa stanowi bowiem rozszerzenie zakresu podmiotowego prawa do informacji, co w kontekście charakteru tego prawa, jego znaczenia oraz regulacji wspólnotowych należy uznać za dopuszczalne. Wymaga uzupełnienia, iż pojęcie każdy nie jest tożsame z określeniem anonimowy. Podmiot żądający udostępnienia określonej informacji publicznej powinien podać swoje imię i nazwisko (nazwę w przypadku podmiotów niebędących osobami fizycznymi)”318. 313 Art. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej, (Dz.U. z 2001r. Nr 112, poz. 1198 ze zm). 314 A. Niżnik-Mucha, Problematyka zakresu przedmiotowego konstytucyjnego prawa do informacji publicznej, CASUS 2008, nr 2 (15), (Lex) Teza nr 5 90369/5. 315 K. Sieniawska, W kierunku demokratyzacji życia publicznego - ustawa z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej, CASUS 2003, nr 2 (26), (Lex) Teza nr 1, 60431/1. 316 S. Czarnow Prawo do informacji publicznej w Polsce wymogi prawa europejskiego, Samorząd Terytorialny 2007, nr 4, (Lex) Teza nr 1, 58985/1. 317 Informacja o danych osobowych nie jest informacją o sprawach publicznych, a więc w ogóle nie podlega udostępnieniu na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej, a jedynie na podstawie ustawy o ochronie danych osobowych, Zob. E. Czarny-Drożdżejko, Funkcjonowanie prokuratury a dostęp do informacji publicznej, Prokuratura i Prawo 2008, nr 11 (78), (Lex) Teza nr 3, 92905/3. Ustawa o dostępie do informacji publicznej obejmuje, co prawda dane o indywidualnych sprawach (w tym akta postępowania), ale tylko w takim zakresie, w jakim dotyczą one spraw publicznych. Słuszny jest zatem przyjmowany podział na „sprawy prywatne” (tutaj w znaczeniu „niepubliczne”) oraz „sprawy publiczne”, przy czym do pierwszej kategorii spraw ustawa nie będzie miała zastosowania. Zob. G. Sibiga, Dostęp do informacji publicznej a prawa do prywatności jednostki i ochrony jej danych osobowych, Samorząd Terytorialny 2003, nr 11, (Lex) Teza nr 2, 40914/2. 318 M. Kłaczyński, S. Szuster, komentarz, Komentarz do art.2 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001r. Nr 112, poz. 1198), LEX/el. 2003. Dalej autorzy podkreślają, że analiza regulacji ustawowych prowadzi do wniosku, iż zakres podmiotów uprawnionych do żądania informacji 145 Podmioty państwowe zobowiązane są do udzielenia informacji każdemu, niezależnie od obywatelstwa, pochodzenia etnicznego, narodowości, wykonywanego zawodu, poziomu wykształcenia, płci, orientacji seksualnej czy stopnia niepełnosprawności. Podmiot ubiegający się o informacje, przy rozpatrywaniu wniosku, nie ma obowiązku wykazywania się interesem prawnym bądź faktycznym. Organy publiczne nie mogą uzależniać upowszechnienia informacji od wykazywania powodu ich pozyskiwania. W wyroku z dnia 22 lutego 1984 roku Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że „mieć interes prawny w postępowaniu administracyjnym znaczy to samo, co ustalić przepis prawa powszechnie obowiązującego, na którego podstawie można skutecznie żądać czynności organu z zamiarem zaspokojenia jakiejś potrzeby albo żądać zaniechania lub ograniczenia czynności organu sprzecznych z potrzebami danej osoby”319. Sam akt, wyrażający pragnienie uzyskania dostępu do informacji publicznej, jest implicite wyrazem interesu prawnego i skutkuje nabyciem statusu strony postępowania. „Należy zauważyć, że o istnieniu interesu prawnego, w każdym przypadku żądania udostępnienia informacji publicznej, przesądza treść przepisów art. 61 Konstytucji RP i art. 2 ust. 1 ustawy, stanowiących publiczne prawo podmiotowe do informacji przysługujące każdemu. Zatem wprowadzenie zakazu żądania wykazywania przez wnioskodawcę istnienia interesu prawnego nie może oznaczać, że wnioskodawca w sprawie o udostępnienie informacji publicznej staje się stroną również w przypadku, gdy brak po jego stronie interesu prawnego, skoro interes ten wynika wprost z przepisów o dostępie do informacji publicznej. Zastanawiająca jest zatem celowość wprowadzenia wspomnianego zakazu, skoro nie wnosi on do oceny pozycji wnioskodawcy nic nowego”320. Prawo do informacji obejmuje, w szczególności uprawnienie do: uzyskania informacji publicznej, w tym uzyskania informacji przetworzonej w takim zakresie, w jakim jest to szczególnie istotne dla interesu publicznego; wglądu do dokumentów urzędowych; dostępu do posiedzeń kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów321. Zgodnie z art. 4 ustawy, do udostępniania informacji publicznej obowiązane są władze publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne. Ustawa przez organy publiczne rozumie: organy władzy publicznej, organy samorządów gospodarczych i zawodowych, podmioty reprezentujące zgodnie z odrębnymi przepisami Skarb Państwa, podmioty reprezentujące państwowe osoby prawne albo osoby prawne samorządu terytorialnego oraz podmioty reprezentujące inne państwowe jednostki organizacyjne albo publicznej jest zbyt szeroki. Postulują zróżnicowanie warunków realizacji prawa do informacji publicznej na podmioty polskie - przyznając je w pełnym zakresie (a od przystąpienia Polski do UE również w obywatelom krajów członkowskich Wspólnot, osobom prawnym z siedzibą we wspomnianych krajach oraz obywatelom innych państw zamieszkałym w UE) oraz pozostałe podmioty zagraniczne (np. cudzoziemiec spoza UE zamieszkały również poza terytorium jej krajów członkowskich), które uzyskiwałyby dostęp do informacji w przypadku wskazania interesu prawnego bądź faktycznego. 319 Wyrok NSA z dnia 22 lutego 1984 r., (I SA 1748/83). 320 M. Kłaczyński, S. Szuster, komentarz, Komentarz do art.2 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001r. Nr 112, poz. 1198), LEX/el. 2003. 146 jednostki organizacyjne samorządu terytorialnego, podmioty reprezentujące inne osoby lub jednostki organizacyjne, które wykonują zadania publiczne lub dysponują majątkiem publicznym, oraz osoby prawne, w których Skarb Państwa, jednostki samorządu terytorialnego lub samorządu gospodarczego albo zawodowego mają pozycję dominującą w rozumieniu przepisów o ochronie konkurencji i konsumentów. W Polsce system udostępniania informacji został, przede wszystkim oparty o narzędzie zwane: Biuletyn Informacji Publicznej. Jest to urzędowy publikator, dostępny tylko w Internecie. Podmioty publiczne ustawowo zobowiązane do udzielania informacji tworzą na swoich stronach internetowych podstrony Biuletynu Informacji Publicznej. W przypadku wyłączenia jawności informacji publicznej, w Biuletynie podaje się zakres wyłączenia jawności i podstawę prawną oraz wskazuje się organ lub osobę, które dokonały wyłączenia. Publikowane informacje muszą zawierać dane ujawniające tożsamość osoby, która zamieściła rekord lub odpowiada za jej treść. Rys. 7. Strona internetowa Biuletynu Informacji Publicznej Źródło: http://www.bip.gov.pl, (06.03.2012). W art. 10 ust. 1 ustawy jest mowa o tym, że informacja publiczna, która nie została udostępniona w Biuletynie Informacji Publicznej, może być udostępniana na pisemny wniosek oraz wyjątkowych przypadkach na ustne wezwanie, ale tylko w sytuacji, gdy nie ma przeszkód, by taka informacja była udostępniona niezwłocznie322. Zasadą jest, że dostęp do informacji publicznej jest bezpłatny (art. 7 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej). Wyjątek od tej zasady odnosi się do sytuacji, gdy udostępnienie 321 Art. 3 ustawy z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej, (Dz.U. z 2001 r. Nr 112, poz. 1198 ze zm.). 322 W sytuacji gdy organ nie jest w stanie udzielić informacji opisywanej we wniosku bądź w sposób wskazany we wniosku, wówczas powiadamia pisemnie wnioskodawcę o przyczynach braku możliwości udostępnienia informacji zgodnie z wnioskiem i podaje w jaki sposób bądź w jakiej formie informacja może być udostępniona niezwłocznie. Wnioskodawca ma wtedy 14 dni na złożenie ponownego wniosku zgodnego ze wskazówkami zawartymi w powiadomieniu organu. W przypadku nie dotrzymania tego terminu organ wydaje decyzje o umorzeniu postępowania w przedmiocie udostępnienia informacji publicznej. Ustawa z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej, (Dz.U. z 2001r. Nr 112, poz. 1198 z poźn. zm.). 147 informacji następuje w trybie wnioskowym, a podmiot udostępniający musi ponieść dodatkowe koszty, związane z przygotowaniem informacji według sposobu opisanego we wniosku. Zgodnie z art. 13 udzielenie informacji na wniosek, powinno nastąpić w terminie nie dłuższym niż 14 dni od dnia złożenia wniosku. W sytuacjach nadzwyczajnych termin może ulec wydłużeniu maksymalnie do 2 miesięcy. Za bezprawne nieudostępnienie informacji publicznej ustawa przewiduje grzywnę, karę ograniczenia wolności albo karę pozbawienia wolności do roku. Zgodnie z art. 5, prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu w zakresie i na zasadach określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych oraz o ochronie innych tajemnic ustawowo chronionych, jak również ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Jeżeli organ odmówi udzielenia informacji, wnioskodawcy przysługuje prawo wystąpienia do sadu rejonowego z pozwem o udostępnienie takiej informacji. 16 września 2011 roku Sejm RP uchwalił ustawę o zmianie ustawy o dostępie do informacji publicznej oraz zmianie niektórych innych ustaw (Dz. U. Nr 204, poz. 1195, dalej: ustawa), która w pełni wdrożyła postanowienia dyrektywy 2003/98/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 17 listopada 2003 r. w sprawie ponownego wykorzystywania informacji sektora publicznego. Poniżej wiele wyjaśniający fragment odpowiedzi Igora Ostrowskiego, podsekretarza w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, na interpelacje nr 2032 posła na Sejm VII kadencji, Johna Godsona, w sprawie otwartego rządu. „Ustawa jako podstawową przyjmuje zasadę bezpłatnego i bezwarunkowego udostępniania informacji publicznej w celu ponownego wykorzystywania. Jednocześnie określa katalog jedynych możliwych warunków obejmujących: obowiązek informowania o źródle, czasie wytworzenia i pozyskania informacji publicznej; obowiązek dalszego udostępniania innym użytkownikom informacji w pierwotnie pozyskanej formie; obowiązek informowania o przetworzeniu informacji; zakres odpowiedzialności podmiotu zobowiązanego za przekazywane informacje; określenie sposobu korzystania z informacji publicznych spełniających warunki utworu lub stanowiących bazę danych. Wreszcie w przypadku informacji publicznych spełniających cechy utworu bądź bazy danych i będących przedmiotem praw autorskich ustawa nakłada na podmiot zobowiązany wymóg określenia sposobu korzystania z informacji tak, by zapewnić dowolne wykorzystanie utworu bądź bazy danych. W szczególności należy zapewnić swobodę korzystania do celów komercyjnych i niekomercyjnych, tworzenia i rozpowszechniania kopii utworu lub bazy danych, w całości lub we fragmentach oraz wprowadzania zmian i rozpowszechniania utworów zależnych. Innymi rozwiązaniami zasługującymi na szczególną uwagę są: przeznaczenie Biuletynu Informacji Publicznej (BIP) oraz centralnego repozytorium do roli podstawowego nośnika informacji publicznych przekazywanych do ponownego wykorzystywania; BIP stanowi unikalne w skali europejskiej rozwiązanie; znaczne usprawnienie procesu pozyskiwania informacji publicznej na cele ponownego wykorzystywania przez osobę zainteresowaną, poprzez rezygnację 148 z potrzeby składania wniosków w sytuacji, gdy informacja publiczna jest już zamieszczona na stronie BIP lub w repozytorium; w dyrektywie zasadą pozostaje składanie wniosków przez osoby zainteresowane; wprowadzenie zgody w dyrektywie, pozwalającej na bezwarunkowe wykorzystywanie informacji publicznej w sytuacji, gdy podmiot zobowiązany zamieści informację publiczną na swojej stronie BIP i nie ogłosi dla niej warunków ponownego wykorzystywania; usprawni to znacznie proces pozyskiwania informacji publicznej na cele ponownego wykorzystywania; przyznanie wnioskodawcy (osobie zainteresowanej) prawa do skarżenia nie tylko odmowy przekazania informacji publicznej do ponownego wykorzystywania, ale także zaoferowanych warunków wykorzystywania, które jej zdaniem naruszają ustawę; dyrektywa wymaga jedynie, aby państwa członkowskie zagwarantowały środki odwoławcze od odmowy ponownego wykorzystywania. Dodatkowo ustawa wprowadziła nowy tryb udostępniania i ponownego wykorzystywania informacji publicznej – skatalogowanego repozytorium służącego do udostępniania zasobów informacyjnych. W ramach tego trybu udostępnione zostaną informacje publiczne w sposób skoordynowany, zapewniający ich aktualność, przeszukiwalność, możliwość jak najszerszego wykorzystywania i maszynowego odczytu”323. Architektura modelu prawa do informacji nie jest procesem zakończonym. Skutkiem funkcjonowania tej instytucji, jest efekt epistemologiczny. Obywatele mają poczucie pewności, a w konsekwencji legalności realizowania postawy kontrolnej. Są coraz bardziej śmiali w kontaktach. Z drugiej strony, sektor państwowy ma świadomość istnienia mechanizmów ujawniających jego działanie. Należy się zgodzić z opinią wyrażoną przez Jacka Borka. „Wzrost świadomości obywatelskiej powoduje, iż osoby, które są adresatami praw w zakresie edukacji, kultury oraz wielu innych aspektów życia coraz intensywniej dochodzą ich realizacji oraz poszukują instrumentów umożliwiających im kontrolowanie instytucji publicznych w zakresie wykonywania zadań przewidzianych w prawie i sposobie wydatkowania pieniędzy publicznych, które pochodzą z ich podatków. Świadomość istnienia instrumentu w postaci prawa dostępu do informacji publicznej uważamy za niezwykle istotną w sytuacjach konfliktu lub sporu pomiędzy obywatelem lub organizacją społeczną a odpowiednią instytucją publiczną”324. Informacja o środowisku W polskim porządku prawnym występuję wiele ustaw, których część regulacji stanowi sektorowy (dziedzinowy) odpowiednik ustawy o dostępie do informacji publicznej. Przykładem może być ustawa z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach oddziaływania na środowisko325 oraz ustawa Prawo ochrony środowiska326. 323 Interpelacja posła Johna Godsona w sprawie otwartego rządu: http://orka2.sejm.gov.pl/IZ7.nsf, (11.05.2012). J. Borek, Prawo dostępu do informacji publicznej, Kraków 2007, s. 2. 325 Dz.U. z 2001r. Nr 62, poz. 627. 324 149 Pierwsza jest wyrazem konstytucyjnej gwarancji (art. 74 Konstytucji) zapewniającej każdemu dostęp do informacji o stanie środowiska i zawiera regulacje w tym zakresie. Druga normuje szczególne przypadki, dla przykładu kwestię dostępu do informacji o substancjach niebezpiecznych. I tak, „Komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej podaje do publicznej wiadomości informację o zamieszczeniu w publicznie dostępnym wykazie danych o aktualizowanym corocznie rejestrze substancji niebezpiecznych znajdujących się w zakładach zlokalizowanych na obszarze jego właściwości miejscowej; rejestr ten prowadzi się w formie elektronicznej. Komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej poza informacją, o której mowa w ust. 1, podaje do publicznej wiadomości także: 1) informacje o zamieszczeniu w publicznie dostępnym wykazie danych o decyzji, o której mowa w art. 259 ust. 1; 2) informacje o zatwierdzonych raportach o bezpieczeństwie lub ich zmianach; 3) informacje o przyjętych zewnętrznych planach operacyjno-ratowniczych lub ich zmianach; 4) instrukcje o postępowaniu mieszkańców na wypadek wystąpienia awarii”327. Warto zauważyć, że na styku ustaw branżowych oraz ustawy o dostępie do informacji publicznej mogą rodzić się niejasności i wątpliwości interpretacyjne. Jerzy Jendrośka oraz Marcin Stoczkiewicz podnoszą, że „biorą się one głównie z faktu, że odpowiednie przepisy ustawy Prawo ochrony środowiska stanowią sektorowy odpowiednik ustawy o dostępie do informacji publicznej. Obydwie ustawy próbują w miarę kompleksowo regulować kwestie zasad i tryb postępowania w odniesieniu do dostępu do informacji. Problem w tym, że sposób, w jaki to czynią nie jest uzgodniony ze sobą. Sprawia to, iż wzajemne relacje reżimu prawnego dostępu do informacji publicznych i dostępu do informacji o środowisku i jego ochronie są dość skomplikowane”328. Informacja o energetyce jądrowej Art. 39m ustawy Prawo atomowe stanowi jak następuje: „1. Inwestor obiektu energetyki jądrowej, nie później niż z dniem złożenia wniosku o wydanie zezwolenia na budowę obiektu jądrowego, o którym mowa w art. 4 ust. 1 pkt 2, tworzy Lokalne Centrum Informacyjne, zwane dalej „Lokalnym Centrum”. 2. Inwestor obiektu energetyki jądrowej, a następnie kierownik jednostki organizacyjnej wykonującej działalność związaną z narażeniem, polegającą na budowie, rozruchu, eksploatacji lub likwidacji obiektu energetyki jądrowej, prowadzą Lokalne Centra do dnia zakończenia likwidacji obiektu energetyki jądrowej. 326 Zob. Dokumenty European Environment Agency – (EEA) na temat dostępu do informacji o środowisku na podstawie Konwencji z Aarhus: Public Access to Environmental Information, European Environment Agency, lipiec 1997, http://www.eea.europa.eu/publications/92-9167-020-0, (03.03.2012). 327 Art. 267 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 Prawo ochrony środowiska, (Dz.U. z 2008r. Nr 25, poz. 150). 328 J. Jendrośka, M. Stoczkiewicz, Ustawa o dostępie do informacji publicznej a regulacje szczególne, Państwo i Prawo 2003, nr 6 (89). 150 3. Do zadań Lokalnego Centrum należy w szczególności: 1) gromadzenie i udostępnianie bieżących informacji na temat pracy obiektu energetyki jądrowej; 2) gromadzenie i udostępnianie bieżących informacji na temat stanu bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej wokół obiektu energetyki jądrowej; 3) współpraca z organami administracji, państwowymi osobami prawnymi oraz innymi jednostkami organizacyjnymi w prowadzeniu działań związanych z informacją społeczną, edukacją, popularyzacją oraz informacją naukowotechniczną i prawną w zakresie energetyki jądrowej oraz bezpieczeństwa jądrowego i ochrony radiologicznej obiektu energetyki jądrowej. 4. Informacje, o których mowa w ust. 3 pkt 1 i 2, Lokalne Centrum zamieszcza na swoich stronach internetowych oraz w wydawanym przez siebie lokalnym biuletynie informacyjnym. 5. Lokalne Centrum może być utworzone dla więcej niż jednego obiektu energetyki jądrowej, pod warunkiem że obiekty te są usytuowane w swoim bezpośrednim sąsiedztwie”329. Informacja o środkach publicznych Gospodarka środkami publicznymi jest w Polsce jawna. Jak stanowi art. 35 ustawy o finansach publicznych zasada jawności gospodarowania środkami publicznymi jest realizowana m.in. przez: jawność debaty budżetowej w Sejmie i Senacie oraz debat budżetowych w organach stanowiących jednostek samorządu terytorialnego; jawność debaty nad sprawozdaniem z wykonania budżetu państwa w Sejmie i debat nad sprawozdaniami z wykonania budżetów jednostek samorządu terytorialnego. Minister Finansów jest zobligowany do podania do publicznej wiadomości, przyjętego przez Radę Ministrów, sprawozdania z wykonania ustawy budżetowej za ubiegły rok. Art. 36 konsekwentnie nakłada na Ministra Finansów oraz inne organy skarbowe kolejne zobowiązania informacyjne, w szczególności obowiązek podawania do publicznej wiadomości zbiorczych danych dotyczących: 1) ogółu operacji finansowych sektora finansów publicznych, obejmujących w szczególności dochody i wydatki, przychody i rozchody, zobowiązania i należności, gwarancje i poręczenia; 2) wykonania budżetu państwa za okresy miesięczne, w tym kwotę deficytu lub nadwyżki. Minister Finansów podaje do publicznej wiadomości w terminie, o którym mowa w art. 38, „informacje obejmujące wykaz udzielonych przez Skarb Państwa poręczeń i gwarancji, wskazując osoby prawne i fizyczne oraz jednostki organizacyjne 329 Ustawa z dnia 29 listopada 2000 r. Prawo atomowe (Dz.U. z 2001r. Nr 3 poz. 18). 151 nieposiadające osobowości prawnej, których te poręczenia i gwarancje dotyczą. Dyrektor izby skarbowej ogłasza w wojewódzkim dzienniku urzędowym wykaz osób prawnych i fizycznych oraz jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, którym umorzono zaległości podatkowe, odsetki za zwłokę lub opłaty prolongacyjne w kwocie przewyższającej 5 000 zł, wraz ze wskazaniem wysokości umorzonych kwot i przyczyn umorzenia. Podanie do publicznej wiadomości wykazu, o którym mowa w ust. 3, nie narusza przepisów o tajemnicy skarbowej. Organy wydające decyzje o umorzeniu niepodatkowych należności budżetu państwa, o których mowa w art. 60, podają informację kwartalną o udzielonych umorzeniach do publicznej wiadomości w ogólnie dostępnym miejscu do końca miesiąca następującego po zakończeniu kwartału”330. 3.4. Digitalizacja relacji informacyjnych między obywatelem i państwem Realne zbliżenie sektora obywatelskiego i państwowego nie byłoby możliwe bez udziału nowoczesnych narzędzi technologicznych. Komputeryzacja i powszechność Internetu pozwoliły pokonać historyczną barierę oddzielającą obywatela od państwa. Informacja pomiędzy dwoma przestrzeniami zaczęła krążyć szybko i intensywnie. Dążenie do technologizowania kontaktów zostało oficjalnie wpisane do wszystkich strategicznych dokumentów politycznych w tym zakresie. Dla przykładu, plan rozwoju Unii Europejskiej, w perspektywie dziesięcioletniej, przyjęty przez Radę Europejską w 2000 roku, znany jako Strategia Lizbońska, prognozował, że Europa stanie się najbardziej dynamicznym i konkurencyjnym regionem świata. Realizacja Strategii, choć nie zakończyła się sukcesem331, opierała się na założeniu, że gospodarki krajów europejskich będą w stanie do maksimum wykorzystać takie czynniki, jak innowacyjność, inwestowanie w rozwój i badania naukowe, modernizację technologiczno-informatyzacyjną oraz digitalizację. Środki na badania i rozwój (R&D) miały w całej strefie UE wzrosnąć do 3% PKB (do tej pory nie osiągnęły tego poziomu). Inna strategia europejska, będąca późniejszym doprecyzowaniem ogólnych założeń Strategii Lizbońskiej – Biała Księga w sprawie europejskiej polityki komunikacyjnej, przewidywała (jako jeden z najważniejszych priorytetów), domknięcie tzw. luki 330 Ustawa z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych (Dz.U. z 2009r. Nr 157 poz. 1240). Strategia skupiała się na czterech kwestiach: innowacyjność (gospodarka oparta na wiedzy); liberalizacja rynków telekomunikacji, energii, transportu, rynków finansowych; przedsiębiorczość (ułatwienia w zakładaniu i prowadzeniu działalności) oraz spójność społeczna (walka z wykluczeniem, budowa aktywnego mechanizmu społecznego). Podstawą zmian miały być mocno rozwinięte badania naukowe, nowoczesne dziedziny wiedzy, będące źródłem rozwoju. Cele Strategii doprecyzowano do 2010 roku. Inwestycje w badania oraz rozwój miały podnieść zatrudnienie do 60-70% dla kobiet i mężczyzn, co miało zredukować stopę bezrobocia do minimum. Już w 2004 roku, w specjalnym raporcie holenderskiego premiera Wima Koka, podsumowano wyniki założeń Strategii Lizbońskiej. Okazało się, że Europa pozostała jeszcze mocniej w tyle za Stanami Zjednoczonymi. Winą obarczono sprzeczne cele, za bardzo obszerny program zmian, słabą koordynację i determinację polityczną Państw. W 2009 roku szwedzki premier Fredrik Reinfeldt, w trakcie szwedzkiego przewodnictwa w Unii Europejskiej przyznał, że cele Strategii pozostały niezrealizowane. Zob. Strategia Lizbońska – droga do sukcesu Zjednoczonej Europy, Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, Warszawa 2002. 331 152 komunikacyjnej. „W ciągu ostatniego dwudziestolecia Unia Europejska uległa transformacji. Przejęła szereg zadań, które w różny sposób wpływają na życie obywateli. Jednak komunikacja między Europą, a jej obywatelami nie dotrzymywała kroku tej ewolucji (…) Komunikacja jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania demokracji. I odwrotnie. Demokracja może się pomyślnie rozwijać jedynie, jeżeli obywatele zdają sobie sprawę z faktycznego stanu rzeczy i w pełni uczestniczą w tym procesie. Proces komunikacji można rozpatrywać jedynie w odniesieniu do jego treści. Obywatele oczekują, że Europa przyniesie im dobrobyt oraz poczucie solidarności i bezpieczeństwa w obliczu globalizacji”332. Księga jest następstwem tzw. planu D, na rzecz demokracji, dialogu i debaty333, przyjętego w 2005 roku przez Komisję Europejską. Dokument proponuje konkretne rozwiązania, jak: zapobieganie różnicom w dostępie do technologii cyfrowych, projekt Europe By Satellite, wdrożenie minimalnych standardów konsultacji społecznych, uruchomienie otwartych debat, jako uzupełnienie debat parlamentarnych, wirtualne miejsca spotkań, czy przekształcanie bibliotek w połączone cyfrowo biblioteki europejskie. „Technologie cyfrowe, takie jak Internet mogą udostępnić nowe kanały komunikacji w kwestiach europejskich, nowe fora dla debaty społecznej oraz nowe narzędzia demokracji ponadgranicznej. (…) Już inicjatywa i2010 ma na celu zamknięcie luki między tymi którzy mają dostęp do Internetu i tymi, którzy są go pozbawieni w społeczeństwie informacyjnym – poruszając takie kwestie jak równość szans, umiejętności w zakresie ICT i różnice w dostępie do Internetu między regionami europejskimi”334. Nowe priorytety określono w nowej perspektywie – dokumencie Europa 2020, który jest aktualnie obowiązującą unijną strategią wzrostu na najbliższe lata. Postęp w Europie ma się opierać na rozwoju inteligentnym, zrównoważonym oraz sprzyjającym włączeniu społecznemu335. W Polsce, zadanie implementacji założeń Strategii Lizbońskiej powierzono Ministerstwu Gospodarki. Rada Ministrów, w oparciu o materiał przygotowany przez Ministerstwo, przyjęła Dokument Implementacyjny (DI) Krajowego Programu Reform na lata 2008-2011, będący mapą operacyjną dla generalnego Krajowego Programu Reform na rzecz realizacji Strategii Lizbońskiej na lata 2008-2011 (KPR). Dokument Implementacyjny, jako uszczegółowienie działań określonych w KPR 2008- 2011, zawiera trzy priorytety: Aktywne Społeczeństwo, Innowacyjna Gospodarka, Sprawne Instytucje, ustanawiające szereg działań potwierdzających polityczną determinację w kwestii digitalizacji kontaktów obywatel – państwo. Przewiduje się rozwój społeczeństwa informacyjnego, zapewnienie szerokopasmowego dostępu do Internetu oraz podnoszenie umiejętności informatycznych. W tym: 332 Biała Księga w sprawie europejskiej polityki komunikacyjnej, COM (2006) 35 z 1.02.2006. Plan D: COM (2005) 494 z 13.10.2005. 334 Biała Księga w sprawie europejskiej polityki komunikacyjnej, COM (2006) 35 z 1.02.2006. 335 Komunikat komisji z dnia 3 marca 2010 r. zatytułowany „Europa 2020: Strategia na rzecz inteligentnego i zrównoważonego rozwoju sprzyjającego włączeniu społecznemu” (COM(2010) 2020 wersja ostateczna nieopublikowany w Dzienniku Urzędowym), http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/ LexUriServ.do?uri=COM:2010:2020:FIN:PL:PDF, (03.03.2012). 333 153 budowę sieci szerokopasmowej Polski Wschodniej; przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu poprzez finansowanie dostępu do Internetu osobom o niskich dochodach; ułatwienie dostępu do Internetu bezpośrednio do użytkownika poprzez wsparcie mikro, małych i średnich przedsiębiorców zamierzających dostarczyć tę usługę na obszary, na których prowadzenie tej działalności na zasadach rynkowych jest nieopłacalne finansowo336. W priorytecie Sprawne Instytucje zakłada się rozwój nowoczesnej administracji elektronicznej, w tym: wdrażanie informatycznych systemów wspomagania procesów decyzyjnych w administracji i świadczenia usług drogą elektroniczną w ramach realizacji Planu Informatyzacji Państwa; realizację projektu elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej (ePUAP) oraz udostępnienie usług administracji publicznej za pośrednictwem platformy ePUAP; zwiększenie stopnia wykorzystania technik elektronicznych w zamówieniach publicznych; usprawnienie sądownictwa powszechnego m.in. poprzez wprowadzenie e-sądu, uregulowanie dostępu do zawodów prawniczych, uporządkowanie i uproszczenie struktury sądownictwa powszechnego, zwiększenie sprawności postępowań przed sądami powszechnymi. Realizację powyższych celów oparto na koncepcji wdrożenia konkretnych projektów, w tym m.in: Pesel2 – umożliwiający korzystanie on-line z usług dostępu do danych zawartych w rejestrze referencyjnym PESEL; podpis elektroniczny; e-Podatki – umożliwiający zwiększenie efektywności administracji podatkowej; e-Deklaracje2 - umożliwiające składanie deklaracji podatkowych drogą elektroniczną; e-Cło – dający wsparcie informatyczne i organizacyjne dla administracji celnej; pl.ID - polska ID karta, wdrażająca nowy standard dowodu osobistego w formie plastikowej ID karty z wbudowanym mikroprocesorem pamięci; ePUAP – e-administracja umożliwiająca obsługę obywatela i firm z wykorzystaniem dokumentów elektronicznych; ePUAP2 – nowe funkcjonalności; e-Sąd, w tym Elektroniczne Postępowanie Upominawcze – pozwalające na uzyskanie sądowego nakazu zapłaty drogą elektroniczną, dostęp on-line do ksiąg 336 Zob. Dokument Implementacyjny (DI) Krajowego Programu Reform na lata 2008-2011 na rzecz realizacji Strategii Lizbońskiej, przyjęty przez Radę Ministrów 19 maja 2009. 154 wieczystych, uzyskiwanie odpisu księgi wieczystej drogą elektroniczną, a także informatyzacja sądownictwa gospodarczego337. W 2002 roku wyodrębniono nowy dział administracji rządowej o nazwie informatyzacja. Rok później Urząd Komitetu Badań Naukowych przekształcono w Ministerstwo Nauki, później przemianowane na Ministerstwo Nauki i Informatyzacji. Każdy minister z tego resortu pełnił rolę „ministra właściwego do spraw informatyzacji”, aż do czasu przesunięcia tej sfery działalności do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (aktualnie Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji). Najważniejsze instrumentarium prawne stanowią m.in.: ustawa o informatyzacji; wykonawcze akty prawne do ustawy; Wrota Polski; strategia Informatyzacji na lata 2013-2020. Ustawa z dnia 17 lutego 2005 roku o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne338 określa zasady w zakresie wymiany informacji w formie elektronicznej pomiędzy: administracją publiczną a obywatelami, administracją publiczną a podmiotami gospodarczymi, różnymi jednostkami polskiej administracji publicznej, polską administracją publiczną a administracjami innych państw. Ustawa ustala minimalne wymagania dla systemów teleinformatycznych oraz rejestrów publicznych, wprowadza Krajowe Ramy Interoperacyjności systemów teleinformatycznych, określa model dostosowania publicznych systemów teleinformatycznych w zakresie minimalnych wymagań, charakteryzuje tryb ustaleń i publikacji specyfikacji rozwiązań stosowanych w oprogramowaniach, umożliwiający wymianę informacji pomiędzy systemami teleinformatycznymi podmiotów publicznych, a systemami podmiotów nie będącymi podmiotami publicznymi, nakreśla architekturę funkcjonowania elektronicznej platformy usług administracji publicznej - ePUAP oraz centralnego repozytorium wzorów pism w postaci dokumentów elektronicznych. 3.4.1. Digitalizacja - agenda American National Information Infrastructure (NII) Koniec lat osiemdziesiątych i początek dziewięćdziesiątych to okres rywalizacji o światowe przewodnictwo w zakresie rozwoju technologii elektronicznej. W Stanach Zjednoczonych zainicjowano polityczny projekt budowy superszybkich platform informacyjnych. Jak podkreślano, brak takiej infrastruktury stanowi największą barierę uniemożliwiającą czerpanie korzyści z potencjału epoki informacyjnej. Program National Information Superhighway System został zainicjowany ustawą High Performance Computing and Communication Act z 1991 roku, przewidującą uruchomienie środków na zrealizowanie dedykowanej infrastruktury (National Information Infrastructure - NII)339. 337 Dokument Implementacyjny (DI) Krajowego Programu Reform na lata 2008-2011 na rzecz realizacji Strategii Lizbońskiej, przyjęty przez Radę Ministrów 19 maja 2009, s. 67-72. 338 Dz. U. z 2005 r. Nr 64 poz. 565. 339 Twórcy aktu prawnego zakładali, że jego wejście w życie przyczyni się do utrzymania przez Stany Zjednoczone pozycji lidera w przestrzeni high-performance computing, a w szczególności poprzez: (A) zwiększenie liczby osób prowadzących badania, kształcących się, pobierających szkolenia przy pomocy 155 Ustawa została przygotowana przez ówczesnego senatora Al’a Gore’a, działającego we współpracy z grupą naukowców (autorów raportu Toward a National Research Network zaprezentowanego w Kongresie w 1988 roku), na czele z profesorem UCLA – Leonardem Kleinrock, jednym ze współtwórców sieci ARPANET – protoplasty Internetu. Na amerykańską NII składała się nie tylko infrastruktura fizyczna, jak: sieci, interoperacyjny hardware i software, komputery, bazy danych, rejestry elektroniczne, usługi elektroniczne, telefony, faksy, switch’e, rejestratory audio i video, satelity, ale również zaprojektowane pod kątem użytkowników końcowych (obywateli, przedsiębiorców) powszechne i ogólnodostępne usługi, multimedialne bazy danych, oparte na neutralnej technologii, nie faworyzującej żadnej kompanii informatycznej. Cele i założenia były następujące: Gwałtowany wzrost rynku ICT, rozpowszechnienie narzędzi ICT, przestawienie się na system informacji elektronicznych, budowa nowej cywilizacji. Realizacja narodowej sieci superszybkich połączeń, łączących ze sobą miliony komputerów i osiągnięcie wszelkich korzyści z tego tytułu płynących. Ocena, że w przeszłości to poziom infrastruktury transportowej decydował o sukcesie w międzynarodowej rywalizacji; dzisiaj czynnikiem decydującym jest zdolność do elektronicznego przesyłania informacji przy pomocy nowej infrastruktury. Od polityków będzie zależeć, jak skutecznie uda się wdrożyć program budowy superszybkiej sieci połączeń. Kształt polityki publicznej może wpłynąć znacząco na charakter rewolucji informacyjnej i poziom osiągniętych z tego tytułu korzyści. Nadal polityka nie nadąża za rozwojem technologii. Od przywódców politycznych wymaga się, by nakreślali kierunki działania i je koordynowali. Rządowe inwestycje są w stanie dokonać przesunięcia ciężaru kosztów, stymulując większy nakład środków z prywatnego sektora. USA muszą zrobić pierwszy krok, wyprzedzając inne narody. Jak widać, wdrożenie infrastruktury sieciowo-informacyjnej, pod koniec epoki zimnowojennej, było rozpatrywane w kategoriach politycznej racji stanu340. Wyścig zbrojeń przeniósł się na grunt elektroniczny. Bez względu na kontekst polityczny, ustawa środków elektronicznych; (B) promocję dalszej rozbudowy infrastruktury baz danych, usług, oprogramowania i innych narzędzi technologicznych i Internetowych; (C) stymulowanie badań nad rozwojem technologii software; (D) promocję szybszej oraz bardziej powszechnej dystrybucji narzędzi i aplikacji software; (E) przyspieszenie pracy nad rozwojem systemów komputerowych; (F) zapewnienie rozwoju, poprzez ustanowienie znaczących wyzwań w tym sektorze; (G) inwestycje w edukację szkolną, podstawową, badania, wdrażanie szkoleń komputerowych do programu szkolnictwa na wszystkich poziomach; (H) promocję większej współpracy pomiędzy różnymi instytucjami rządowymi, przemysłem, laboratoriami, Uniwersytetami oraz centrami komputerowymi; (I) poprawę międzyinstytucjonalnego planowania i koordynacji działań w celu maksymalizacji efektów; (J) promocję szybszej budowy i dystrybucji sieci; (K) promocję wdrażania otwartych standardów. Zob. Sec. 3 The High-Performance Computing Act of 1991 (Public Law 102-194), http://www.nitrd.gov/congressional/laws/HPC_Ac_as_amended_by_NGI_Research_Act_and_America_COMP ETES_Act.pdf, (11.09.2011). 156 Gore’a341, a w jej konsekwencji budowa infrastruktury sieciowej w Stanach Zjednoczonych, w sposób bezprecedensowy przyczyniła się do rozpowszechnienia Internetu na masową skalę. Biorąc pod uwagę globalne efekty, jakie wywołuje każde działanie o charakterze sieciowym, amerykański program National Information Infrastructure, był jednym z najważniejszych inicjatyw światowych przyczyniających się do budowy globalnych, sieciowych uwarunkowań społeczno-ekonomicznych. Ustawa rezerwowała środki dla poszczególnych agencji federalnych na finansowanie programu do 1996 roku342. Razem była to astronomiczna kwota ponad 2 miliardów 905 milionów dolarów amerykańskich jedynie ze środków publicznych. Szacuje się, że wraz z prywatnymi inwestycjami w tym sektorze, wartość inwestycji przekroczyła do 2000 roku ponad 100 miliardów dolarów. Federalny program NII miał, bowiem na celu przyczynienie się do rozkręcenia prawdziwego boomu w prywatnym sektorze ICT. Infrastruktura zbudowana w oparciu o środki publiczne miała stanowić bazę dla dalszego rozwoju usług okołoinformacyjnych (komputery, gry komputerowe, e-commerce, oprogramowanie, aplikacje), jak również infrastrukturalnych - ale tworzonych już przez podmioty komercyjne. Takie projekty, jak National Information Infrastructure, były jednym z filarów postępu informacyjno-cywilizacyjnego i tworzyły podwaliny technologiczne pod budowę społeczeństw informacyjnych, bezpośrednio przyczyniając się do budowy społecznych uwarunkowań sieciowych, ze wszystkimi z tego wynikającymi konsekwencjami społecznymi, politycznymi i ekonomicznymi. Innymi słowy, bez inicjatywy Al’a Gore’a tezy niniejszej pracy byłyby bezprzedmiotowe. Warto dodać, że High Performance Computing and Communication Act z 1991 roku miał następców normatywnych, rozbudowujących spektrum państwowych inicjatyw w przestrzeni ICT (kosztem kolejnych miliardów dolarów), w postaci uchwalonej w 1998 roku Next Generation Research Act oraz uchwalonej w 2007 roku America COMPETES Act. e-Europe (Common Information Area) Amerykańska polityka informacyjna i projekt National Information Infrastructure stała się, w dużym stopniu, impulsem pobudzającym inne regiony świata do bardziej 340 Zob. więcej O.V. Burton, American Digital History, Social Science Computer Review 2005, nr 23 (206). W Stanach Zjednoczony zarzuca się Gore’owi przypisywanie sobie zasługi stworzenia Internetu, co jest oczywiście sprzeczne z prawdą historyczną. Pomimo tego, faktyczni twórcy Word Wide Web nie mają mu tego za złe, twierdząc że Gore pośród wszystkich polityków, był tym który najwięcej zrobił dla Internetu. Warto także zaznaczyć, że przy okazji wdrażania NII ustawa Gore’a przyczyniła się do wsparcia finansowego projektu grupy naukowców z Uniwersytetu w Illinois, a dokładnie z centrum badawczego przy tej placówce (National Center for Supercomputing Applications), którzy opracowali przeglądarkę internetową Mosaic. 342 Środki m.in. przeiwdziano dla następujących agencji: Departament Handlu (Department of Commerce), Departament Edukacji (Department of Education), Departament Energii (Department of Energy), Agencja Ochrony Środowiska (Environmental Protection Agency), Narodowy Instytut Kosmiczny i Auronautyczny (National Aeronautics and Space Administration), Narodowa Akademia Nauk (National Science Foundation). Zob. więcej: Sec. 3 The High-Performance Computing Act of 1991 (Public Law 102-194), 341 157 zintensyfikowanych działań. W Europie, już w Traktacie z Maastricht, sformułowano podstawę prawną dla rozwoju Wspólnej Przestrzeni Informacyjnej (Common Information Area). Dokładnie art. 3 (n) oraz art. 29 (b,c,d) przewidywały budowę Transeuropejskiej Sieci (TransEuropean Networks), w ramach której miała powstać Transeuropejska Sieć Transportowa, Energetyczna oraz Telekomunikacyjna (TransEuropean Transportation, Energy and Telecommunication Networks). Odpowiedni mandat do podjęcia działań w tym zakresie dostała Komisja Europejska (art. 130). Wspólna Przestrzeń Informacyjna miała się składać z następujących elementów: informacja - konwertowana i zebrana w elektroniczno-cyfrowej formie; hardware oraz software - dla przetwarzania informacji; podstawowe systemy telekomunikacyjne; aplikacje - poprawa struktury informacji oraz ułatwienia dla użytkowników; użytkownicy - oswojeni operacyjnie oraz świadomi potencjału ICT343. W 1993 roku Komisja Europejska opublikowała raport Delorsa (Delors White Paper on Growth, Competitiveness and Employment), w którym zwrócono uwagę na olbrzymi potencjał ekonomiczny, jaki drzemie w narzędziach informacyjnych. Chronologiczną konsekwencją tego dokumentu był raport, który wyznaczył mapę drogową dla Europy informacyjnej. Raport Bangemanna (Bangemann Report – Europe and the Global Information Society) został zaprezentowany Komisji Europejskiej na spotkaniu na Corfu w dniach 24-25 czerwca 1994 roku. W tym samym roku, Komisja Europejska przygotowała tzw. Master Plan w tym zakresie (The Action Plan: Europe’s Way to the Information Society). W międzyczasie, równolegle powstawały inicjatywy krajowe, jak np. duński „InfoSociety 2000” czy brytyjski „Information Society Initiative”344. Owocem przygotowań i najbardziej spektakularną wspólnotową inicjatywą był projekt eEurope. W grudniu 1999 roku Komisja Europejska, pod przewodnictwem Romano Prodiego, wystartowała z programem, który miał sprawić, że europejczycy staną się prawdziwie nowoczesnym społeczeństwem informacyjnym345. Komisja Europejska zestawiła trzy kluczowe cele do osiągnięcia: wprowadzenie każdego obywatela, w domu, w szkole, w pracy i administracji do epoki cyfrowej online; stworzenie Europy oczytanej cyfrowo, gotowej wspierać i rozwijać nowe rozwiązania i idee; zapewnienie całemu procesowi inkluzyjności społecznej, zaufania i jednolitości346. Już na początku 1999 roku, jedna z agencji unijnych Dyrektoriat Generalny DGXIII zmieniła nazwę z Telecommunications, Information Market and Exploitation of Research na Information Society: Telecommunications. Markets, Technologies – Innovation and http://www.nitrd.gov/congressional/laws/HPC_Ac_as_amended_by_NGI_Research_Act_and_America_COMP ETES_Act.pdf, (11.09.2011). 343 X. Dai, Digital Revolution and Governance, Ashgate Pubishing, Londyn 2000, s. 26. 344 Szerzej zob. M. Fisher, The New Politics of Technology in the British Civil Service, Economic and Industrial Democracy, nr 28 (523), 2007. 345 Zob. np. I. Goodwin, S. Spittle, The European Union and the information society: Discourse, power and policy, New Media Society, nr 4 (225), 2002. 346 X. Dai, op., cit., s. 25. 158 Expoitation of Research, co stanowiło znamienną oznakę zmiany priorytetów (i formalne przyporządkowanie zadań do konkretnej jednostki)347. Podstawowym celem było zwiększenie tempa rozwoju gospodarki europejskiej, w oparciu o technologie informacyjne. Inicjatywa promowała Internet, jako najskuteczniejsze narzędzie budowy społeczeństwa informacyjnego. Internet w Europie miał być szybki i powszechny. Postęp informacyjno-technologiczny miał dać więcej miejsc pracy, lepszy dostęp do usług i większą racjonalizację środków. Celem nadrzędnym była budowa gospodarki opartej na wiedzy. Pierwsza faza eEurope, składająca się z 64 celów do osiągnięcia miała się zakończyć w 2002 roku. Założenie projektu opierało się na następującej zasadzie: podmiot publiczny dokapitalizuje rynek informacyjny, co w następstwie skutkuje jego rozwojem na masową skalę. „Komisja Europejska prezentowała, podobne do amerykańskiego, podejście oznaczające budowę wspólnej przestrzeni informacyjnej, głównie w oparciu o środki prywatne, stymulowane przez wsparcie krajowe oraz unijne, które miały pełnić rolę zachęcającą. Zakładano przeznaczenie na cały okres inwestycyjny 5 miliardów euro (…)”348. W latach 2002 – 2005 zrealizowano drugą fazę programu. „Większość celów pomyślnie zrealizowano w czerwcu 2002 i następnie Rada Europejska rozpoczęła drugą fazę – programu eEurope 2005, w której koncentrowano się na wykorzystaniu technologii szerokopasmowych, na bazie których świadczy się usługi online na rzecz sektora publicznego i prywatnego. (…) W programie chodzi także o udostępnienie korzyści płynących ze Społeczeństwa Informacyjnego osobom, które mają specjalne potrzeby i podlegają wykluczeniu społecznemu”349. W ramach projektu eEurope 2005 opracowano sektorowe inicjatywy, wchodzące w ramy całego przedsięwzięcia, w tym m.in.: e-Rząd, e-Nauka, e-Zdrowie, e-Biznes. Wsparcie finansowe zapewniał program MODNIS, który obejmował cztery nadrzędne działania: „monitoring i porównanie realizacji; rozpowszechnienie dobrych praktyk; analiza oraz strategiczny dyskurs; poprawa bezpieczeństwa sieci i informacji”350. Kontynuacją i rozwinięciem programu eEurope na dalszy okres był projekt iEurope, realizowany w latach 2005-2009. Aktualnie, od roku 2010 obowiązującą agendą jest przedsięwzięcie o nazwie Digital Europa, czyli Europejska Agenda Cyfrowa, przyjęta w Brukseli, dnia 28 sierpnia 2010 roku, w formie Komunikatu Komisji do Parlamentu 347 Przy okazji powstały inne instytucje, w tym m.in.: High Level Group on the Information Society – HLGIS, zwana także grupą Bangemanna; Information Society Activities Centre – ISAC; Information Society Project Office – ISPO; High Level Group of Experts on the Social and Societal Aspects od the Information Society; Information Society Forum; EU-CEEC Information society Forum; Joint High Level Committee (JHLC); EuroMediterranean Information Society Forum – EUMEDIS. 348 X. Dai, op. cit., s. 28. 349 Inicjatywa eEurope, http://www.erdf.edu.pl/downloads/wwwupload/PROJEKTY%20ICT%20%20Inicjatywa%20eEuropa%20-%20Bruno%20CASSETTE%20-%20PL%202.pdf, (03.03.2012). 350 Europe’s Information Society, i2010 MODINIS Programme, http://ec.europa.eu/information_society/eeurope/i2010/archive/modinis/index_en.htm, (21.02.2012). 159 Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów351. 3.4.2. Infrastruktura informacyjna państwa Państwo, realizując własną politykę informacyjną, potrzebuje odpowiedniej infrastruktury w tym zakresie, na którą składa się cały zestaw elementów warunkujących realizowanie zadań publicznych. Infrastruktura informacyjna jest terminem niezwykle pojemnym352. Są to zarówno składniki fizyczno-techniczne, jak: systemy informatyczne, serwerownie, państwowy osprzęt komputerowy, oprogramowanie, łącza transmisyjne (dedykowane, jawne i niejawne), platformy udostępniające usługi publiczne itp. Są to także składniki organizacyjno-prawne, to jest odpowiednie przepisy, uregulowania, dobre praktyki, utrwalone standardy, a także składniki niematerialne, jak społeczne wartości, utrwalony kod zachowań informacyjnych. Źródła państwowe podają, że „na infrastrukturę informacyjną składają się między innymi: system oświaty publicznej, system środków masowej informacji (tzw. mass media), systemy informacji naukowo technicznej, prawnej i organizacyjnej, systemy biblioteczne, statystyka publiczna, służby i serwisy informacyjne instytucji i organizacji publicznych: administracji rządowej i samorządowej, ubezpieczenia społecznego, pomocy społecznej, biur pracy, wymiaru sprawiedliwości, służb podatkowych, celnych, instytucji samorządu gospodarczego, związków zawodowych, organizacji politycznych i społecznych”353. Małgorzata Poniatowska – Jaksch podkreśla, że „rosnący popyt na informacje powoduje wzrost zapotrzebowania na infrastrukturę informacyjną o coraz wyższych parametrach jakościowych. (…) Infrastruktura informacyjna jest jedną z determinantów rozwoju przemysłu światowego o wysokim stopniu innowacyjności”354. Józef Oleński wpisuje infrastrukturę informacyjną w szerszy kontekst znaczeniowy, który określa mianem ładu informacyjnego. Dla autora, jest to kompleksowy, spójny system informacyjnych norm, procesów, systemów i zasobów o powszechnym zasięgu, stosowaniu i dostępie. Model społecznego ładu informacyjnego determinuje procesy polityczne i ekonomiczne. Stworzenie i utrzymanie funkcjonalnego ładu informacyjnego, we współczesnych uwarunkowaniach cywilizacyjnych, jest podstawowym i niezbywalnym zadaniem państwa. Oleński infrastrukturę informacyjną dzieli na taką, która jest dedykowana dla społeczeństwa oraz tą obsługującą aparat władzy. Utrzymywanie i wzmacnianie tej pierwszej jest gwarantem trwałości systemu społecznego i dlatego nie może być 351 Komunikat Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu EkonomicznoSpołecznego i Komitetu Regionów, Europejska Agenda Cyfrowa, Bruksela, 26.8.2010, KOM(2010) 245 wersja ostateczna/2. 352 Por. E. More, Information systems: people issues, Journal of Information Science 1990, nr 16 (311). 353 Nowoczesna infrastruktura informacyjna podstawą taniego i przyjaznego państwa obywatelskiego. Program reformy infrastruktury informacyjnej państwa i strategii informatyzacji sektora publicznego, MSWiA, Warszawa 2005, www.msw.gov.pl/download.php?s=1&id=2419, (06.02.2012). 354 M. Poniatowska-Jaksch, Infrastruktura informacyjna – bariera czy stymulator rozwoju gospodarczego Polski? [w:] Informacja w społeczeństwie XXI wieku, red. A. Łapińska, Olsztyn 2003, s. 166. 160 pozostawiona wyłącznie działaniom rynku. „Na państwo, na organy władzy i administracji rządowej, samorządowej i inne organy działające z mocy prawa, spada obowiązek zapewnienia warunków funkcjonowania i rozwoju, a o ile to niezbędne lub celowe – obowiązek operacyjnej eksploatacji określonych segmentów infrastruktury informacyjnej społeczeństwa i gospodarki. Zadania państwa w dziedzinie infrastruktury informacyjnej dotyczą obszarów: stabilności, koordynacji, kontroli jakości informacji, sprawności eksploatacyjnej, efektywności ekonomicznej”355. Posiadanie nowoczesnej infrastruktury informacyjnej przyczynia się do obniżenia kosztów usług administracji państwowej i stworzenia przyjaznej atmosfery dla obywateli. Czas poświecony na wyszukiwanie potrzebnych informacji, załatwianie spraw w tradycyjnej formule (mnożącej kolejne przeszkody fizyczne) jest konkretną stratą finansową obciążającą również budżet publiczny. Nowoczesna infrastruktura informacyjna musi być, zatem utrzymywana i rozbudowywana przy wykorzystaniu środków publicznych356. Raport: „Nowoczesna infrastruktura informacyjna podstawą taniego i przyjaznego państwa obywatelskiego”, opracowany w 2005 roku w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, prezentuje różne modele zarządzania publiczną infrastrukturą informacyjną. „W praktyce możemy obserwować różne formy i zakres angażowania się państwa w kształtowanie infrastruktury informacyjnej. W niektórych krajach władza państwowa zastrzega sobie monopol na normy, podmioty, procesy i systemy informacyjne o charakterze infrastrukturalnym. W państwach totalitarnych monopol państwa w dziedzinie infrastruktury informacyjnej jest traktowany jako jeden z warunków utrzymania się systemu politycznego. W innych krajach państwo zastrzega sobie kontrolę nad niektórymi segmentami infrastruktury informacyjnej: nad niektórymi środkami masowego przekazu (np. licencje na wydawanie wysokonakładowej pracy, na radio i telewizję), niektórymi normami informacyjnymi (np. prawo prasowe, język urzędowy, klasyfikacje, nomenklatury towarów obowiązujące w handlu), niektórymi systemami informacyjnymi (np. statystyka publiczna, rejestry ludności, działek, podmiotów gospodarki narodowej). W warunkach nowoczesnej technologii informacyjnej i postępującej globalizacji procesów informacyjnych obserwujemy coraz głębszą ingerencję państwa lub instytucji ponadpaństwowych w infrastrukturę informacyjną. Ta ingerencja postępuje ciągle, mimo że mogłoby się wydawać, że w warunkach współczesnej gospodarki rynkowej mamy do czynienia z wycofywaniem się państwa z kształtowania infrastruktury informacyjnej. Obecnie w wielu krajach, zwłaszcza krajach o gospodarce rynkowej, zauważyć można tendencję do przekazywania przez organy państwa gestii dla części infrastruktury informacyjnej tzw. organizacjom pozarządowym, organizacjom społecznym, a nawet przedsiębiorstwom działającym na zasadach komercyjnych. Jednym z segmentów tej infrastruktury jest rynek informacyjny, w tym 355 J. Oleński, Infrastruktura informacyjna państwa w globalnej gospodarce, eAdministracja 2006, nr 5; Por. J. Oleński, Informacyjne determinanty i implikacje procesów globalizacji we współczesnej gospodarce, files.pwi.edu.pl/files/olen.doc, (04.12.2011). 356 Por. J. N. Danzinger, Computing and the Political World, Social Science Computer Review 1984, nr 2 (183). 161 rynek usług informacyjnych, obsługujących w szczególności potrzeby podmiotów prowadzących działalność gospodarczą oraz informacyjne potrzeby obywateli jako pracowników”357. Odpowiednio zaprojektowana infrastruktura informacyjna wyróżnia się integralnością wszystkich warstw oraz interoperacyjnością, to jest możliwością wymiany informacji w jednym formacie, pomiędzy wszystkimi elementami tej infrastruktury. Prawidłową infrastrukturę cechuje również aktualność informacji (dane winny być automatycznie aktualizowane) oraz minimalizm funkcjonalny. Infrastruktura informacyjna musi być zawsze pochodną funkcji, które ma realizować358. W tym zakresie musi przyczyniać się co najmniej do: zachowania ładu informacyjnego, bezpieczeństwa publicznego, zagwarantowania warunków obywatelom do realizowania siebie i korzystania z własnych praw, udostępnianie usług publicznych w prostej formie, minimalizowania zbędnych kosztów transakcyjnych, ograniczenia formalizmu i etatyzmu, podnoszenia poziomu wiedzy, rozwoju ekonomicznego. Na całość infrastruktury informacyjnej składają się wszystkie elementy przyczyniające się do zapewnienia informacyjnej operacyjności państwa, w odniesieniu do jego poszczególnych elementów. sTESTA Sieć sTESTA (Trans European Services for Telematics between Administrations) zapewnia infrastrukturę do obsługi wymiany informacyjnej pomiędzy administracyjnymi podmiotami unijnej i krajowych administracji. Pierwotny system TESTA został uruchomiony w 1996 roku. Każdy kraj członkowski został wtedy wyposażony, w co najmniej jeden punkt dostępowy (access point) do systemu, który po dziś dzień opiera się na technologii pakietów IP (podobnie jak Internet). Dalej system rozgałęzia się, w oparciu o bezpieczną infrastrukturę krajową, zapewniając łączność wszystkich podmiotów krajowych podpiętych pod platformę transmisyjną z całą Unią Europejską. System TESTA został, kosztem ponad 53 milionów euro, rozbudowany o bezpieczną macierz zapewniającą wysokie bezpieczeństwo przepływu informacji, pomiędzy wszystkimi agencjami wspólnotowymi i krajowymi organami publicznymi wszystkich państw członkowskich. sTESTA, czyli tzw. bezpieczna TESTA, po migracji systemu, wyposaża wszystkich użytkowników w większy pakiet możliwości wykorzystywania sieci, większą 357 Nowoczesna infrastruktura informacyjna podstawą taniego i przyjaznego państwa obywatelskiego. Program reformy infrastruktury informacyjnej państwa i strategii informatyzacji sektora publicznego. Warszawa 2005, www.msw.gov.pl/download.php?s=1&id=2419, (06.02.2012). 358 W raporcie MSWiA z 2005 roku zwraca się uwagę na niewydolność polskiej infrastruktury informacyjnej, wymieniając takie ułomności, jak: brak strategicznego modelu infrastruktury informacyjnej państwa; autonomizacja systemów i zasobów informacyjnych sektora publicznego; nowe technologie – stare procedury; dezintegracja i brak interoperacyjności systemów informacyjnych; brak wspólnych standardów informacyjnych; dominacja gestorów nad użytkownikami; dominacja realizatorów systemów informatycznych nad gestorami systemów; wreszcie niepełna ocena kosztów systemów informacyjnych sektora publicznego oraz brak centralnej koordynacji. Zob. Nowoczesna infrastruktura informacyjna podstawą taniego i przyjaznego państwa obywatelskiego. Program reformy infrastruktury informacyjnej państwa i strategii informatyzacji sektora publicznego, MSWiA, Warszawa 2005, www.msw.gov.pl/download.php?s=1&id=2419, (06.02.2012). 162 funkcjonalność, wyższy poziom transferu danych, większą dostępność i co najważniejsze wyższe bezpieczeństwo. Rys. 8. Schemat sieci sTESTA Źródło: http://www.bsv.admin.ch/themen/internationales/03136/index.html?lang=de, (15.04.2012). sTESTA była europejską odpowiedzią na zwiększone wymagania w zakresie bezpieczeństwa transferu informacji publicznej. Platforma opiera się na wydzielonej (dedykowanej) strukturze technicznej, całkowicie uniezależnionej od ogólnodostępnego Internetu. System gwarantuje pewność przesyłu informacji zastrzeżonych, klasyfikowanych, aż do poziomu EU Restricted. Zgodnie z Decyzja Rady 2001/264/EC, sTESTA jest zbudowana w oparciu o domeny krajowe (albo regionalne) oraz tzw. Eurodomenę. „sTESTA jest połączeniem sieci, złożonych z kręgosłupa, którym jest EuroDomena oraz lokalnych domen, którym są sieci krajowe, regionalne oraz sieć instytucji unijnych. (…) EuroDomena jest siecią wydzieloną, nie połączoną z Internetem. Dostęp jest zagwarantowany jedynie dla administratorów. Bezpieczeństwo zapewnia także wdrożenie technologii IPSEC, zapobiegającej podsłuchom, włamaniom kryptograficznym. sTESTA zapewnia krajowej administracji połączenie z organami innych państw UE oraz administracją wspólnotową, przy zachowaniu autonomii własnej infrastruktury sieciowej”359. Głównym zadaniem platformy sTESTA jest zagwarantowanie odpowiednich narzędzi technicznych dla realizacji unijnej polityki, która może się dokonywać tylko i wyłącznie w oparciu o szybką i bezpieczną wymianę informacji pomiędzy podmiotami administracji funkcjonującymi w całej Unii Europejskiej (inter-administrative network)360. 359 sTESTA – Secure Trans European Services for Telematics between Administrations, IDABC, http://ec.europa.eu/idabc/en/document/2097/5644.html, (19.04.2012) 360 W dniu 2 października 2009 r. Komisja Europejska przyjęła Decyzję w sprawie praktycznych ustaleń dotyczących wymiany informacji drogą elektroniczną między państwami członkowskimi na mocy rozdziału VI dyrektywy 2006/123/WE Parlamentu Europejskiego i Rady dotyczącej usług na rynku wewnętrznym - 163 System jest cały czas udoskonalany. Liczone okresowo wykorzystanie platformy stale rośnie, w niektórych miesiącach nawet o 30% w stosunku do poprzedniego okresu. W przyszłości planuje się zastąpienie systemu sTESTA, jednolitą platformą komunikacyjną, specjalnie zaprojektowaną i uwzględniającą złożone potrzeby całej wspólnoty. SIS, VIS Jednym z praw podmiotowych przyznanych obywatelowi UE jest przywilej wyjazdu z państwa ojczystego i wjazdu na terytorium wybranego państwa członkowskiego. „Każdy obywatel Unii ma prawo do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terytorium Państw Członkowskich (...)”361. Utworzenie obszaru granic wewnętrznych oznaczało de facto, wprowadzenie unii paszportowej państw obszaru Schengen. „Rekompensatą jest zaostrzona kontrola na granicach zewnętrznych dokonywana w imieniu wszystkich innych krajów biorących udział w unii paszportowej”362. Zniesienie notyfikowana jako dokument nr C(2009) 7493. System Wymiany Informacji na Rynku Wewnętrznym IMI (Internal Market Information System) jest instrumentem komunikacyjnym opracowanym przez Komisję Europejską, przy porozumieniu z państwami członkowskimi. Celem tego narzędzia jest usprawnienie łączności w trakcie wdrażania i stosowania przepisów. IMI ma służyć różnym organom administracyjnym, jako pomoc w pokonywaniu różnych barier, które pojawiają się w trakcie realizowania współpracy przez instytucje z krajów członkowskich. Chodzi m.in.: o procedury administracyjne, odmienną kulturę pracy, czy problem językowy. System ma upraszczać i niwelować obciążenia administracyjne, a w konsekwencji zwiększać efektywność wzajemnej współpracy państw członkowskich. System wyszukuje partnerów merytorycznych z innych krajów (odpowiedniki ustrojowe), zawiera zestaw podstawowych informacji z danej dziedziny (obejmujących kraje członkowskie), urządzenie do tłumaczenia dokumentów na różne języki itp. Dla przykładu, gdy obywatel fiński ubiega się o pracę w Niemczech, i potrzebuje uznania jego kwalifikacji, system IMI będzie w stanie zestawić ze sobą instytucje odpowiadające za uznawalność dyplomów w Finlandii i w Niemczech. System IMI, aktualnie wspiera wymianę informacji w ramach wybranych zawodów objętych przepisami Dyrektywy 2005/36/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 7 września 2005 r. w sprawie uznawania kwalifikacji zawodowych. W 2009 roku uruchomiony został moduł systemu IMI, który wspomaga współpracę administracyjną także w ramach Dyrektywy 2006/123/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 12 grudnia 2006 r. dotyczącej usług na rynku wewnętrznym. W przyszłości system IMI obejmie swoim zasięgiem inne przepisy dot. rynku wewnętrznego. Od dnia 21 lutego 2007 r. rolę Krajowego Koordynatora Systemu IMI (National IMI Coordinator – NIMIC) pełni Ministerstwo Gospodarki. W tym zakresie, przyjęto stanowisko Rządu w sprawie IMI, w którym wyrażono pełne poparcie dla włączenia Polski do systemu IMI, zwracając uwage na korzyści z tego tytułu płynące, takie jak: możliwość zarządzania jedną siecią, porozumiewania się przy pomocy jasnej, uzgodnionej metody, możliwość odnalezienia właściwej instytucji w innym państwie, ograniczenie problemów językowych, czy poprawę obsługi mieszkańców oraz oszczędność czasu i kosztów. Dnia 23 grudnia 2010 roku przyjęto także rozporządzenie Ministra Gospodarki w sprawie szczegółowego zakresu współpracy międzynarodowej w zakresie świadczenia usług. Por. rozporządzenie Ministra Gospodarki w sprawie szczegółowego zakresu współpracy międzynarodowej w zakresie świadczenia usług (Dz. U. z 2011 r., nr 8, poz. 33); stanowisko Rządu w sprawie Komunikatu Komisji do Parlamentu Europejskiego, Rady, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego i Komitetu Regionów - wykorzystanie potencjału rynku wewnętrznego dzięki pogłębionej współpracy administracji, http://www.mg.gov.pl/NR/rdonlyres/7CD5BE04-7C6B-4C298F0F-219F6F98ADA7/53520/StanowiskoRzadudoCOM_2008_703.pdf, (17.04.2012). 361 Art. 18 ust 1. Traktatu o Unii Europejskiej i Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską, wersja skonsolidowana (Dz.Urz. C 321E z 29.12.2006). 362 H. C. Taschner, Traktat ustanawiający Wspólnotę Europejską oraz Traktat o Unii Europejskiej: ramy prawne [w:] Układ z Schengen – współpraca policji i organów sprawiedliwości po Maastricht, red. J. Beczała, Łódź 1998, s. 16. Historycznie, Europa miała do czynienia z trzema sytuacjami unii paszportowych. Najwcześniej znana wiązała się ze współpracą państw Beneluksu. Belgia, Holandia i Luksemburg zniosły między sobą kontrole graniczne w zamian za bardziej wzmożone kontrole „zewnętrzne” oraz ścisłą współpracę organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Podobne doświadczenia, w tym zakresie, mają państwa nordyckie. 164 barier fizycznych, technicznych i fiskalnych wpłynęło na urzeczywistnienie się idei rynku wewnętrznego Unii Europejskiej. Najistotniejszym elementem fizycznego zniesienia kontroli na granicach wewnętrznych strefy Schengen363 było uruchomienie Systemu Informacyjnego Schengen (Schengen Information System – SIS), który stał się platformą wymiany danych, potrzebnych dla zachowania bezpieczeństwa. SIS to zautomatyzowany system grupujący dane o osobach i przedmiotach, będący w dyspozycji instytucji odpowiedzialnych za utrzymywanie porządku publicznego, ochronę granic i wydawanie wiz oraz zezwoleń na pobyt obcokrajowców, a także organów odpowiedzialnych za wydawanie dowodów rejestracyjnych pojazdów. Podstawą prawną SIS jest Konwencja Wykonawcza z dnia 19 czerwca 1990 roku do Układu z Schengen z dnia 14 czerwca 1985 roku, znowelizowana rozporządzeniem Rady (WE) 871/2004 z dnia 29 kwietnia 2004 roku oraz decyzją Rady 2005/211/WSiSW z dnia 24 lutego 2005 roku dotyczących wprowadzenia kilku nowych funkcji do Systemu Informacyjnego Schengen, a także rozporządzeniem (WE) 1160/2005 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 6 lipca 2005 roku zmieniającego Konwencję Wykonawczą do Układu z Schengen w zakresie dostępu służb odpowiedzialnych w Państwach Członkowskich za wydawanie świadectw rejestracji pojazdów do Systemu Informacyjnego Schengen. System Informacyjny Schengen składa się z wielu krajowych modułów (N.SIS)364 oraz jednostki centralnej, usytuowanej w Strasburgu (C.SIS), która odpowiada za węzeł centralny i która „zawiera pliki danych, które zapewniają poprzez transmisję on-line, aby pliki danych krajowych modułów zawierały identyczne informacje”365. Każde państwo członkowskie wprowadza dane, które są następnie widoczne dla określonych służb Finlandia, Szwecja, Norwegia i Islandia tworzą Związek Paszportowy Krajów Nordyckich. Trzecim przykładem unii paszportowej jest Wielka Brytania, która wraz Republiką Irlandii oraz wyspami Kanału La Manche tworzą obszar swobodnego przemieszczania się bez kontroli służb granicznych. 363 Obok SIS środkami wyrównawczymi, mającymi na celu wyrównanie „deficytu” bezpieczeństwa są: ujednolicenie standardów kontroli na granicach zewnętrznych, w tym wymogów wizowych oraz postępowania wobec obcokrajowców; harmonizacja przepisów w dziedzinie polityki azylowej; ściślejsza współpraca pomiędzy narodowymi służbami policyjnymi, w szczególności w zakresie pościgu (tzw. hot pursuit) i obserwacji transgranicznej; współpraca sądowa i administracyjna m.in. dotycząca ekstradycji oraz wykonywania wyroków w sprawach karnych; jednolita polityka wobec handlu narkotykami i innymi środkami odurzającymi, a także posiadania i obrotu bronią palną oraz amunicją. Zob. Konwencja Wykonawcza z 19 czerwca 1990 r. do Układu z Schengen z dnia 14 czerwca 1985 r. między Rządami Państw Unii Gospodarczej Beneluksu, Republiki Federalnej Niemiec oraz Republiki Francuskiej w sprawie stopniowego znoszenia kontroli na wspólnych granicach (Dz.Urz. UE L 239 z 22.09.2000). 364 Przez moduł krajowy (N.SIS) rozumie się narodowy system informacyjny, o którym mowa w art. 92 ust. 2 konwencji Wykonawczej do Układu z Schengen, będący zautomatyzowanym zbiorem danych, w tym danych osobowych, przetwarzanych przez użytkowników instytucjonalnych na podstawie odrębnych przepisów w celach kontroli granicznej, innych kontroli policyjnych i celnych, a także w celach wydawania wiz, dokumentów pobytowych i wykonywaniu przepisów o cudzoziemcach. Moduł krajowy obejmuje Krajowy System Informacyjny (KSI) wraz z użytkownikami systemu. Zob. Program dostosowania organów administracji państwowej do współpracy z Systemem Informacyjnym Schengen (SIS) i Systemem Informacji Wizowej (VIS), MasterPlan SIS I VIS PL, Wersja 4.0. 365 Art. 92 ust. 3 Konwencji Wykonawczej z 19 czerwca 1990 r. do Układu z Schengen z dnia 14 czerwca 1985 roku między Rządami Państw Unii Gospodarczej Beneluksu, Republiki Federalnej Niemiec oraz Republiki Francuskiej w sprawie stopniowego znoszenia kontroli na wspólnych granicach (Dz.Urz. UE L 239 z 22.09.2000, s. 19). 165 w innych państwach - sygnatariuszy traktatu. Podczas standardowej kontroli funkcjonariusz może sprawdzić czy określony przedmiot bądź osoba figurują w systemie. Dane do krajowego modułu SIS wprowadzają pracownicy krajowych biur SIRENE, dokonując tzw. wpisów366. „Mniej więcej w piętnaście minut po dokonaniu wpisu przez SIRENE informacja jest już dostępna we wszystkich N.SIS-ach!”367. Architektura systemu, implikuje de facto narodową odpowiedzialności za wprowadzone dane. Kraj umieszczając dane bierze pełną odpowiedzialność za ich prawdziwość, aktualność i zgodność z prawem. Dlatego też wyłącznie on jest upoważniony do dokonywania modyfikacji lub usunięć wprowadzonych danych. W związku z przetwarzaniem danych osobowych w SIS, Konwencja Wykonawcza przyznała osobom fizycznym prawa w zakresie: 1) wiadomości na temat tego, czy dane o niej traktujące znajdują się w zbiorze. Można to wyegzekwować w każdym kraju strefy Schengen. Kwestie proceduralne reguluje prawo krajowe państwa, którego zapytanie dotyczy, 2) dostępu do danych jej dotyczących, wprowadzanych do SIS na warunkach określonych w prawie krajowym, 3) sprostowania lub usunięcia danych wadliwych bądź przechowywanych z naruszeniem prawa, 4) sądowej kontroli przetwarzania danych, w tym domagania się odszkodowania, 5) skontrolowania zakresu i sposobu przetwarzania danych za pomocą odpowiedniego wniosku skierowanego do krajowego organu nadzorczego. Za szkody spowodowane niewłaściwym wykorzystaniem danych w SIS odpowiedzialne jest, zgodnie z prawem krajowym, państwo – strona Konwencji. Rozszerzenie Unii Europejskiej w 2004 roku wymusiło konieczność włączenia do strefy Schengen nowych państw. „Dotychczasowa struktura techniczna SIS została przewidziana do obsługiwania maksymalnie 18 państw i nie była przygotowana do objęcia nowych instalacji narodowych. Poza tym, postęp techniczny, który miał miejsce w ciągu ostatniego dziesięciolecia, umożliwia przetwarzanie nie tylko danych tekstowych, ale również innych danych, np. danych biometrycznych”368. Podjęto decyzję o zastąpieniu dotychczasowego systemu, platformą nowej generacji SIS II. Zaplecze prawne dla utworzenia SIS II stanowią: rozporządzenie Rady (WE) nr 2424/2001 z dnia 6 grudnia 2001 roku w sprawie rozwoju Systemu Informacyjnego Schengen drugiej generacji369 oraz decyzja Rady z dnia 6 grudnia 2001 roku w sprawie 366 Według definicji, wpis oznacza zbiór danych wprowadzonych do systemu, umożliwiających właściwym organom zidentyfikowanie osoby w związku z konkretnym planowanym działaniem. Zob. Art. 3 rozporządzenia (WE) Nr 1987/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 20 grudnia 2006 roku w sprawie utworzenia, funkcjonowania i użytkowania Systemu Informacyjnego Schengen drugiej generacji (SIS II), (Dz.Urz. UE L 381 z 28.12.2006, s. 4). 367 M.T. Ford-Classen, System Informacyjny Schengen [w:] Układ z Schengen – współpraca policji i organów sprawiedliwości po Maastricht, red. J. Beczała, Łódź 1998, s. 65. 368 Program dostosowania organów administracji państwowej do współpracy z Systemem Informacyjnym Schengen (SIS) i Systemem Informacji Wizowej (VIS), MasterPlan SIS I VIS PL, Wersja 4.0, s. 18. 369 Dz.Urz. UE L 328 z 13.12.2001. 166 rozwoju Systemu Informacyjnego Schengen drugiej generacji (2001/886/WSiSW)370. Należy zaznaczyć, że przeciągające się prace nad wdrożeniem systemu i konieczność podłączenia nowych państw członkowskich skutkowały zastosowaniem w międzyczasie koncepcji zaproponowanej przez stronę portugalską. Projekt o nazwie SISone4ALL był tymczasowym rozwiązaniem, umożliwiającym nowym państwom obszaru Schengen korzystanie z modułu systemu SIS. SIS II został w stosunku do SIS wzbogacony o nowe elementy, w tym m.in. poszerzony dostęp (Europol, Eurojust, prokuratorzy krajowi, organy odpowiedzialne za rejestracje pojazdów), koordynację wpisów, nowe kategorie (w tym dane biometryczne), wspólną platformę techniczną z Systemem Informacji Wizowej (VIS). Nowością była również możliwość zamieszczania informacji na temat osób poszukiwanych na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Wraz z uruchamianiem SIS drugiej generacji trwały prace nad Systemem Informacji Wizowej (VIS – Visa Information System), którego działanie pozwalało na wymianę informacji o przyznawanych wizach przez państwa obszaru Schengen. Obie struktury są elementem całościowego podejścia do bezpieczeństwa publicznego w UE, za którego odpowiedzialność ponosi Komisja Europejska. Problematyka związana z budową Systemu Informacji Wizowej (VIS) uregulowana została w decyzji Rady z dnia 2004 roku w sprawie utworzenia Systemu Informacji Wizowej (VIS) (2004/512/WE)371. Poza tym kwestię VIS podejmują również takie dokumenty, jak: rozporządzenie (WE) nr 526/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 marca 2006 ustanawiające wspólnotowy kodeks zasad regulujących przepływ osób przez granice (kodeks graniczny Schengen)372, rozporządzenie Rady (WE) 2252/2004 w sprawie norm dotyczących zabezpieczeń i danych biometrycznych w paszportach i dokumentach podróży wydawanych przez Państwa Członkowskie373, decyzja Komisji 2006/752/WE z dnia 3 listopada 2006 roku ustanawiająca lokalizację Systemu Informacji Wizowej (VIS) w fazie jego rozwoju374, decyzja Komisji 2006/648/WE z dnia 22 września 2006 roku ustanawiająca specyfikacje techniczne dotyczące norm przyjętych dla cech biometrycznych na potrzeby Wizowego Systemu Informacyjnego375. Podobnie jak w przypadku SIS, System Informacji Wizowej składa się z systemu centralnego (C-VIS) oraz komponentów krajowych (N-VIS). System ma za zadanie m.in. usprawnić zarządzanie wspólną polityką wizową, udoskonalić współpracę konsularną oraz proces konsultacji wniosków wizowych, wreszcie pomóc w lepszej identyfikacji nielegalnych imigrantów. Dodatkowymi korzyściami płynącymi z uruchomienia systemu mogą być: usprawnienie walki z oszustwami, ułatwienie odpraw na zewnętrznych przejściach granicznych oraz poprawa bezpieczeństwa wewnętrznego. Pod względem 370 Dz.Urz. UE L 328 z 13.12.2001. Dz.Urz. UE L 213 z 15.06.2004. 372 Dz.Urz. UE L 105 z 13.04.2006. 373 Dz.Urz. UE L 385 z 29.12.2004. 374 Dz.Urz. UE L 305 z 04.11.2006. 375 Dz.Urz. UE L 267 z 27.09.2006. 371 167 infrastrukturalnym, oba systemy będą w przyszłości zintegrowane wspólną platformą techniczną. 3.4.3. e-Government Kolejnym instrumentem digitalizującym relację między obywatelem a władzą jest zestaw działań i narzędzi wspólnie utożsamianych pod pojęciem e-government. Jest to zespół wszelkich działań państwowych, realizowanych w oparciu o technologiczne instrumenty ICT. Mianem e-gov można określić każdą władczą aktywność publiczną odbywającą się w oparciu o środki elektroniczne. E-government należy interpretować szeroko, jako wszelkie działanie instytucji państwowej o charakterze elektronicznym, a zatem oprócz e-administracji w skład e-gov wchodzi e-procurement (e-zamówienia publiczne), e-sąd, e-ksiegi wieczyste, e-podatki, e-konsultacje czy również elektroniczne dowody osobiste (w Polsce projekt pl.ID)376. E-government to permanentny stan przechodzenia od tradycyjnych form realizowania zadań publicznych do tańszych i szybszych form zdigitalizowanych. Jest to ciągłe doskonalenie modeli świadczenia usług publicznych poprzez wdrażanie aplikacji działających w oparciu o nowoczesne środki komunikacji. Matthew Symonds jest autorem koncepcji czterech faz e-administracji. Według jego teorii początkowe stadium to jednokierunkowe usługi oferowane przez sektor państwowy (one-way information provision via a Web page). Drugi etap wiąże się z dopuszczeniem obywateli do najprostszych form aktywności interaktywnej, jak np. aktualizacja adresów (allowing citizens to update information). Trzecia faza Symondsa oznacza dopuszczenie obywateli do dokonywania poważniejszych transakcji, jak np. wypełnianie i przesyłanie deklaracji podatkowych (allowing actual transactions). Ostateczny, czwarty etap, to pełna integralność i interoperacyjność portalu, pozwalająca na niezakłócony dostęp 24h na dobę, 7 dni w tygodniu377. Model Symonds’a należy rozpatrywać w połączeniu z kryteriami poziomu demokracji Roberta A. Dahl’a, który skonfrontował efekty płynące z narzędzi elektronicznej administracji z poziomem rozwoju demokracji i partycypacji obywatelskiej, uwzgledniając cztery kryteria: efektywnej partycypacji (effective partcicipation), równości głosów na etapie decyzyjnym (voting equality at the decisive stage), świadomego rozumienia (enlightened understanding), kontroli agendy politycznej (control of the policy agenda)378. Koncepcja e-government stała się częścią składową wszystkich najważniejszych strategii politycznych w Europie. W Polsce inauguracja oficjalnych działań o charakterze e-government miała miejsce w roku 2000, kiedy to Komitet Badań Naukowych opracował 376 Por. J.K. Kampen, K.Snijkers, G.Bouckaert, Public Priorities Concerning the Development of E- Government in Flanders, Social Science Computer Review 2005, nr 23 (136); D.V. Dimitrova, Y-Ch. Chen, Profiling the Adopters of E-Government Information and Services: The Influence of Psychological Characteristics, Civil Mindedness, and Information Channels, Social Science Computer Review 2006, nr 24 (172). 377 G. A. Brewer, B. J. Neubauer, K. Geiselhart, Designing and Implementing E-Government Systems: Critical Implications for Public Administration and Democracy, Administration & Society 2006, nr 38 (472), s. 484-491. 378 Tamże, s. 484. 168 dokument: „Społeczeństwo Globalnej Informacji w warunkach przystąpienia Polski do Unii Europejskiej”, później uznany za oficjalną agendę ówczesnego Ministerstwa Łączności: „Cele i kierunki rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce”. W 2000 roku Sejm podjął uchwałę o budowie społeczeństwa informacyjnego, a następnie przyjął pakiet newralgicznych dla rozwoju e-government ustaw, w tym w szczególności: o dostępie do informacji publicznej; o ochronie informacji niejawnej; o ochronie danych osobowych; o podpisie elektronicznym; o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne; ustawę o dowodach osobistych. Najważniejszą częścią funkcjonalną formuły e-governement jest e-administracja. Celem budowy e-administracji jest zwiększenie efektywności działania tego segmentu państwa (w szczególności w zakresie świadczenia usług on-line). Chodzi o uproszczenie formuły załatwiania spraw urzędowych oraz umożliwienie szybkiego uzyskiwania informacji, bez konieczności fizycznego pojawiania się na miejscu. Profil kontaktu między administracją a obywatelem w modelu e-administracji, w zależności od rodzaju sprawy, może mieć charakter czysto informacyjny, interakcyjny, transakcyjny, integracyjny bądź mieszany, np. jednocześnie informacyjny i transakcyjny. Wśród najważniejszych korzyści z e-administracji wymienia się takie atrybuty, jak: przyspieszenie i ułatwienie przepływu informacji, uproszczenie procedur załatwiania spraw, zapewnienie możliwości składania wniosków bez wychodzenia z domu, ułatwienie dostępu do różnego rodzaju danych, wymiana informacji pomiędzy urzędami, oszczędność czasu, oszczędność kapitału, wzrostu funkcjonalności świadczonych usług, zwiększenie przejrzystości procedur administracyjnych, eliminacja błędów (system automatycznie wyłapuje niepoprawności), poprawa dostępności (urząd czynny 24/7), integracja zasobów informacyjnych, wprowadzenie urzędu zorientowanego na obywatela i przedsiębiorcę, eliminacja stresu i braku uprzejmości. Zakres różnego rodzaju usług publicznych udostępnianych drogą elektroniczną stale się zwiększa. Kolejne świadczenia są transferowane do przestrzeni wirtualnej. Aktualnie, najbardziej powszechne czynności, to m.in. rozlicznie podatku dochodowego, znalezienie pracy, wydanie dokumentów tożsamości, rejestracja pojazdów, wydanie pozwoleń na budowę, wydanie aktów urodzeń i małżeństwa, rejestracja zmiany miejsca zameldowania, rejestracja działalności gospodarczej, zgłoszenie danych statystycznych, złożenie deklaracji celnych, wniosków o zezwolenia i certyfikaty, uzyskanie paszportu, dowodu osobistego czy prawa jazdy. Elektroniczne instrumenty stają się coraz powszechniejsze w kontaktach na linii obywatel - państwo379. ePUAP W Polsce podstawowym narzędziem e-administracji, o zasięgu ogólnokrajowym, jest portal ePUAP (Elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej). „ePUAP realizowany jest jako projekt ponadsektorowy w ramach Planu Informatyzacji Państwa na 379 Zob. J.W. Seifert, Using E-Government to Reinforce Government Citizen Relationships: Comparing Government Reform in the United States and China, Social Science Computer Review 2009, nr 27. 169 lata 2007-2010. Zgodnie z celami PIP 2007-2010, podstawową rolę integrującą zasoby i systemy informatyczne administracji publicznej pod kątem modernizacji infrastruktury informacyjnej państwa pełni platforma ePUAP. Projekt ePUAP, zgodnie z Planem Informatyzacji Państwa, to nie tylko konkretna implementacja platformy elektronicznej, ale spójny i systematyczny program działań zmierzających do uzyskania pełnej funkcjonalności elektronicznej administracji w Polsce. Dysponentem projektu jest minister właściwy ds. informatyzacji”380. Zadaniem portalu jest udostępnianie informacji na temat usług publicznych. Portal jest kanałem, który ma łączyć obywateli, podmioty publiczne (np. urzędy gminne, urzędy centralne) oraz podmioty biznesowe (osoby prawne, firmy). Poszczególne instytucje publiczne udostępniają na portalu katalog usług. ePUAP, w sensie organizacyjno-technicznym, nie jest dysponentem usług na nim zamieszczanych. Ma za zadanie jedynie udostępnić niezbędną infrastrukturę dla dowolnych jednostek administracji publicznej, które w oparciu o niego mogą oferować swoje usługi. W tym sensie, platforma stanowi także mechanizm koordynacji usług publicznych, które w tej formule, są bezpieczne i prowadzone zgodne z prawem. Udostępnienie przez jednostkę administracji usługi za pośrednictwem ePUAP, nie powoduje przeniesienia odpowiedzialności za tę usługę na zarządcę platformy. Rys. 9. Witryna główna Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej Źródło: http://epuap.gov.pl/wps/portal/, (14.03.2012). W dniu 6 sierpnia 2010 r. Sejm uchwalił ustawę o dowodach osobistych381, której zadaniem jest przystosować polskie dokumenty tożsamości do ogólnoeuropejskiego systemu identyfikacji osób fizycznych. Nowe dowody osobiste mają, nie tylko poświadczać tożsamość posiadacza dowodu, ale również służyć jego uwierzytelnieniu 380 B. Szafrański, ePUAP w modernizacji infrastruktury informacyjnej państwa, Computerworld, http://www.publicstandard.pl/news/132063_2/ePUAP.w.modernizacji.infrastruktury.informacyjnej.panstwa.html (14.04.2012). 381 Dz.U. z 2010r. Nr 167, poz. 1131. 170 w systemach teleinformatycznych oraz w rejestrach publicznych. Nowy instrument otwiera także drogę do dalszej informatyzacji administracji publicznej. W Polsce, po wdrożeniu projektu pl.ID, czyli wprowadzeniu do obiegu dowodów osobistych wyposażonych w mikrochipy, zakres spraw możliwych do obsłużenia przez Internet znacząco się poszerzy. Każdy obywatel, wyposażony w elektroniczny dowód osobisty, będzie mógł złożyć elektroniczny podpis (profil zaufany już nie będzie potrzebny) i tym samym załatwiać wszystkie sprawy cywilne i administracyjne. „Nowe dowody osobiste mają łączyć w sobie funkcje dokumentu tożsamości, podpisu elektronicznego oraz karty ubezpieczenia zdrowotnego. Stanowią fragment obszernej reformy mającej na celu informatyzację administracji publicznej, tak centralnej jak i samorządowej”382. 3.4.4. e-Voting Najbardziej przyszłościowym instrumentem cyfrowym, łączącym sferę państwową i sferę obywatelską jest e-voting, czyli elektroniczne wybory. Jak podkreślają autorzy artykułu E-Voting in an Ubicomp Word: Trust, Provacy and Social Implications, ludzie na co dzień, często nieświadomie biorą udział w procesach o charakterze e-voting. Chodzi oczywiście o decyzje podejmowane przy wykorzystaniu Internetu (np. zakupy internetowe). E-voting, w wąskim znaczeniu odnosi się jednak do sfery politycznej. W zależności od zakresu wykorzystania technologii informatycznych w proces wyborów politycznych, e-voting może dotyczyć zwykłej elektronicznej wizualizacji wyników głosowania w systemach komputerowych, jako funkcji pomocniczej. Może także obejmować elektroniczne instrumentarium wspomagające proces wyborów (zliczanie, porządkowanie głosów i przekazywanie wyników). Wreszcie może dotyczyć samego procesu oddawania głosu w systemie komputerowym i przesyłania go w wersji elektronicznej. O ile dwa pierwsze przypadki występują już na porządku dziennym, to trzecia możliwość jest cały czas na etapie testów. Choć nadal trudno mówić o powszechnym zastosowaniu w ogólnokrajowych wyborach powszechnych, to pewne próby w tym zakresie już poczyniono. Większość takich doświadczeń odbywa się, oczywiście ze względów bezpieczeństwa, w specjalnie do tego celu przystosowanych ośrodkach wyborczych, wyposażonych w czytniki elektronicznych kart (z pominięciem ogólnodostępnego Internetu). W Belgii, po raz pierwszy w 1999 roku, a następnie w 2000 roku, w wyborach powszechnych i samorządowych można było głosować elektronicznie. W 2004 roku blisko 3,2 miliony Belgów oddało głosy za pośrednictwem systemu elektronicznego. W Danii w wyborach powszechnych w 2002 roku, w około 95% miast zamontowano specjalnie przygotowane na tę okoliczność głosomaty. W Norwegii, w wyborach w 2003 roku, mieszkańcy trzech miast Oppdal, Bykle oraz Larvik mieli 382 Nowa ustawa o dowodach osobistych: forma oraz otwartość dokumentu tożsamości, http://www.samorzad.lex.pl/czytaj/-/artykul/nowa-ustawa-o-dowodach-osobistych-forma-oraz-zawartoscdokumentu-tozsamosci, (06.01.2012). 171 możliwość oddania głosów elektronicznie. Jak podaje raport OECD z 2005 roku383, specjalnie poświęconemu tym wyborom w Norwegii, większość mieszkańców wykazała dość entuzjastyczne podejście. „W czasie okresu badawczego, w trakcie wyborów lokalnych w 2003 roku, norwescy wyborcy byli pytani o opinię na temat głosowania elektronicznego. Należy zaznaczyć, że byli informowani o zaletach i wadach takiego głosowania. W sumie, sześć na dziesięć wyborców wyraziło pozytywną opinię”384. To co stanowi faktyczny crême de la crême wyborów elektronicznych, to głosowanie przez Internet385. Niektóre podjęte inicjatywy wykorzystywały bezpośrednio ogólnodostępną sieć. W październiku 2004 roku, w dwóch holenderskich prowincjach, przeprowadzono wybory regionalne za pośrednictwem ogólnodostępnej sieci. Około 30% uprawnionych oddało głos przez Internet, przy użyciu specjalnie na tę okazję zaprojektowanego systemu o nazwie RIES (Rijnland Internet Election System). Z kolei, w Stanach Zjednoczonych w marcu 2000 roku Partia Demokratyczna stanu Arizona przeprowadziła swoje wewnętrzne wybory prezydenckie, przy wykorzystaniu portalu election.com, co wywołało ogólnokrajową burzę, która zakończyła się w sądzie386. Tabela 4. Inicjatywy e-Voting na świecie – porównanie Kraj Typ inicjatywy o charakterze e-Voting Głosowanie za pomocą głosomatu Internetowe głosowanie w lokalu wyborczym Australia Austria Belgia Brazylia Kanada Dania Estonia Francja Niemcy 383 OECD przygotowała podobne raporty (e-Government Studies), biorąc na warsztat takie kraje, jak: Belgia (2008), Węgry (2007), Holandia (2007), Turcja (2007), Dania (2006), Norwegia (2005), Meksyk (2005), Finlandia (2004). Zob. OECD: e-Government Studies, http://www.oecd.org/document/40/0,3746, en_2649_34129_41342248_1_1_1_1,00.html, (23.02.2012). 384 OECD: e-Government Studies: Norway 2005, http://www.oecd.org/document/29/0,3746, en_2649_34129_35255837_1_1_1_1,00.html, (23.02.2012). 385 Por. M. Altman, G. M. Klass, Current Research in Voting, Elections, and Technology, Social Science Computer Review 2005, nr 23 (269). 386 Głosy oburzenia, związane z taką formą głosowania, dotyczyły kwestii wykluczenia mniejszości, w szczególności Afro-Amerykanów i Latynosów z możliwości oddania głosu. Sąd miał za zadanie rozstrzygnąć czy powszechne prawo wyborcze było respektowane. Sędzia Paul G. Rosenblatt, z Sądu Okręgowego w Phoenix, wydając wyrok zaznaczył, że uznał te wybory za zgodne z prawem, tylko ze względu na fakt, że obok głosowania elektronicznego, nadal zachowana była możliwość oddania głosu w innej formule: poprzez głosowanie tradycyjne w lokalu wyborczym, czy też głosowanie za pośrednictwem poczty. Tym samym, Sąd oddalił wniosek o uchylenie dotychczasowych wyników i zatrzymanie procesu wyborczego. 172 Indie Irlandia Holandia Norwegia Portugalia Hiszpania Szwajcaria Wielka Brytania USA Źródło: opracowanie własne na podstawie: OECD: e-Government Studies, http://www.oecd.org/document/40/0,3746,en_2649_34129_41342248_1_1_1_1,00.html, (23.02.2012). E-voting nadal jednak determinuje różnego rodzaju problemy i wątpliwości. „Rozważając wykorzystanie takich systemów w celach wyborczych, należy dokładnie rozważyć kwestie prywatności, bezpieczeństwa i zaufania”387. E-voting ma swoje zalety i wady. Jeżeli chodzi o plusy, to warto wspomnieć o trzech najważniejszych. Po pierwsze, takie głosowanie umożliwia natychmiastowe zliczanie głosów w pamięci operacyjnej komputera i przekazywanie ich do systemu centralnego. Po drugie, w przypadku głosowania przez Internet, umożliwia oddanie głosu każdemu wyborcy posiadającemu dostęp do sieci, z każdej lokalizacji. Po trzecie, upraszcza i zwiększa dostępność procedury wyborczej, uniezależniając ją od lokali wyborczych. Nadto, zwraca się uwagę na fakt, że wykorzystywanie e-votingu w domu bądź w pracy jest niezwykle wygodnym narzędziem demokracji, który w ostatecznym rozrachunku może podnosić frekwencje wyborczą oraz wzmacniać potencjał demokratycznej sfery publicznej. „E-voting jest traktowany jako logiczne przedłużenie postępu, jaki się dokonał w sferze technologii, zarówno na poziomie handlu, jaki i administrcji. Zwolennicy twierdzą, że wprowadzenie takiego narzędzia ułatwi proces wyborczy i będzie służyło realizacji wielu postulatów, w tym m.in.: wygody, doinformowania wyborców, podniesieniu skuteczności samego procesu, czy powszechności dostępu”388. Inne wyniki płyną z przeprowadzonych badań naukowych, w tym zakresie. Pippa Norris, z John F. Kennedy School of Government Universytetu Harvarda, przeprowadziła analizę wpływu zastosowania e-votingu w wyborach. Na podstawie wyników jej pracy można stwierdzić, że elektroniczne głosowanie pogłębia socjoekonomiczną lukę wyborczą (voting gap), pomiędzy osobami głosującymi oraz tymi na marginesie zaangażowania obywatelskiego. Według autorki, nawet przy założeniu pełnej dostępności do elektronicznych narzędzi głosowania, trudno przewidywać lawinowy wzrost 387 L. Littre, T. Storer, P. Briggs, I. Duncan, E-Voting in an Ubicomp Word: Trust, Provacy and Social Implications, Social Science Review 2008, Nr 26 (44). 388 P. Norris, E-Voting as the Magic Bullot? The impact of the internet on electoral participation and civic engagement, John F. Kennedy School of Government Harvard University, http://www.hks.harvard.edu/fs/pnorris/Acrobat/EUI%20E-Voting%20as%20the%20Magic%20Ballot.pdf, (12.03.2012); 173 frekwencji. Morris odwołuje się do wprowadzonych wcześniej w wielu krajach ułatwień, w tym możliwość głosowania pocztą lub przez pełnomocnika, które nie skutkowały wzrostem frekwencji. Entuzjazm związany z koncepcją stosowania e-votingu w sferze politycznej maleje wraz z czasem poświeconym na analizę ewentualnego bilansu korzyści i strat. Przede wszystkim, elektroniczne głosowanie budzi kontrowersje ze względu na konstytucyjne wymagania. Chodzi o zapewnienie przestrzegania kryteriów powszechności, bezpośredniości, równości, proporcjonalności i tajności. E-voting nie zapewnia ochrony wszystkich prawnych i konstytucyjnych gwarancji dla obywateli głosujących w ten sposób. Trudno mówić o zachowaniu równości w sytuacji spychania na margines tych wyborców, których poziom information literacy jest niewielki (ogranicza ich czynne prawo wyborcze). Nie ma pewności, co do tego, że nawet najlepiej zabezpieczone platformy elektroniczne, nie staną się obiektem ataku hakerskiego, szczególnie w sytuacji gdy wybory miałyby się odbywać, nie poprzez wydzieloną sieć, ale przy wykorzystaniu Internetu. Nadto, mogą pojawić się problemy ze stabilnością systemu w trakcie wyborów. Kolejny problem to brak gwarancji anonimowości, która stoi w sprzeczności z wymogiem silnego uwierzytelnienia. Bezpieczny system wymaga bowiem potwierdzania tożsamość głosującego. Internet paradoksalnie zmniejsza także transparentność i możliwość kontroli procedury wyborczej, ze względu na brak bezpośredniego wglądu członków komisji oraz mężów zaufania w proces zliczania głosów. Zapewnienie tajności głosowania i anonimowości wyborców, w sytuacji gdy duża część komputerów jest objętych monitoringiem użytkowników (np. na uczelni, czy w kawiarenkach internetowych), jest niemożliwa. Wreszcie, co najważniejsze, wprowadzanie systemów e-votingowych wymaga dużych nakładów finansowych389. Pippa Morris ocenia, że istnieją problemy związane z procedurą elektronicznego głosowania, które są: techniczne – technologia wymaga identyfikowania wyborców w celu zapewnienia zgodności i pewności systemu wyborczego”390; administracyjne; społeczne – „potencjalny problem społeczny związany z ewentualnością podkreślania przez system e-voting nierówności społecznych”391; polityczne – wszystkie w większości nadal nie rozwiązane. Wprowadzenie e-votingu na szerszą skalę z pewnością kiedyś nastąpi. Marzenie o prawdziwie bezpośredniej demokracji, z obywatelami głosującymi nad ustawami w zaciszu własnych domów, trzeba jeszcze odłożyć. Doświadczenia Szwajcarii zebrane w trakcie licznych referendów pokazują, że nie musi to być jednak bardzo odległa przyszłość. 389 Por. E-Voting – głosowanie wspomagane elektronicznie i przez Internet, http://ipsec.pl/evoting, (02.10.2011); E-Voting, czyli wybory przez Internet, http://www.egospodarka.pl/11274,E-voting-czyli-wybory-przezInternet,2,20,2.html, (02.10.2011). 390 Autorka, jako ostrzeżenie, podaje przykład wyborów z października 2001 roku, przeprowadzonych w dwóch holenderskich miastach Leidschendam i Voorburg, w których okazało się, że oddano więcej głosów niż było uprawnionych do głosowania. P. Norris, op. cit., s. 20-44. 391 Tamże. 174 3.5. Polityka informacyjna państwa i innych podmiotów publicznych jako mechanizm budowania systemowej relacji informacyjnej Polityka informacyjna, jako odrębnie dedykowany gatunek politycznego działania, jest stosunkowo nową formułą aktywności, która wchodząc w ramy danej polityki, najczęściej przybiera postać strategicznej i długofalowej działalności. Chodzi o planową, systematyczną, zorganizowaną i świadomą aktywność określonego podmiotu392. Wykreowana polityka w danej sferze odwołuje się do generalnych zasad i celów nadrzędnych393. Jest to zestaw fundamentalnych norm postępowania i zaleceń w zakresie sprawnego osiągania założonych celów (krótko i długoterminowych). Polityka informacyjna dzieli się najczęściej na politykę wewnętrzną, przygotowaną pod kątem zasad, które winny być przestrzegane wewnątrz danej organizacji, (np. polityka poufności danych, polityka przekazywania klucza dostępu, polityka wewnętrznego nadzoru nad bezpieczeństwem informacji) oraz zewnętrzną, znajdującą swój wymiar w normach postępowania z informacjami wyprowadzanymi na zewnątrz organizacji. Politykę informacyjną można również podzielić ze względu na przedmiot (materię), którą reguluje. W tym zakresie, polityka informacyjna może się odnosić do wąskiego zakresu danego rodzaju informacji, bądź określonych form postępowania. I tak, dla przykładu można wyróżnić politykę ochrony informacji niejawnej394, politykę przetwarzania informacji na potrzeby rekrutacji pracowników, politykę udostępniania informacji publicznej, politykę analizowania informacji giełdowych, czy politykę pozyskiwania nowych informacji. Mając na uwadze konkretną politykę informacyjną, można wreszcie dokonać dywersyfikacji z punktu widzenia podmiotu, który ją ustanawia, bądź też podmiotu którego dotyczy. Lista adresatów polityki informacyjnej jest nieskończona, od małych i średnich jednostek wydzielonych organizacyjnie (jak banki, stowarzyszenia, partie, firmy, spółdzielnie, urzędy gminne czy marszałkowskie, ministerstwa), po podmioty dużo większe, o złożonej strukturze (np. województwo, państwo, Unia Europejska, Organizacja Narodów Zjednoczonych). Punktem odniesienia dla sformułowanych procesów deskrypcyjnych jest polityka informacyjna rozumiana, primo jako działanie zewnętrzne, secundo działanie nastawione na porządkowanie modelu udostępniania i publikowania informacji, będących w szeroko rozumianych zasobach sfery państwowej. Chodzi o położenie akcentu na okres powstawania większości polityk informacyjnych, zwrócenie uwagi na nowe podejście do 392 Por. S. Chajtman, Systemy i procesy informacyjne, Warszawa 1986; K. Bełkowska, Problematyka badania efektywności działalności informacyjnej w świetle literatury światowej, Warszawa 1982. 393 Należy zwrócić uwagę, że normy prawne odnoszące się do polityk informacyjnych, po pierwsze regulują działalność informacyjną (stymulują i porządkują tę sferę życia społecznego), po drugie, jako istotny element nadbudowy, stanowią w swojej mierze przedmiot tej działalności (są informacją). Szerzej zob. Organizacja metody i techniki działalności informacyjnej – wybrane zagadnienia, red. A. Szewc, Katowice 1983. 394 Kwestie te reguluje ustawa z dnia 22 stycznia 1999 roku o ochronie informacji niejawnych (Dz.U. z 1999r. Nr 11, poz. 95). Następnie odpowiednie wytyczne opracowane i przyjęte przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego określają metody i sposoby fizycznej ochrony informacji niejawnej. Dla przykładu: wytyczne ABW w sprawie postępowania z informacjami niejawnymi międzynarodowymi; wytyczne ABW dla zabezpieczenia budynków i pomieszczeń, w których przechowywane są informacje niejawne. 175 nowoczesnego zarządzania informacją w relacjach ze społeczeństwem oraz zdiagnozowania skutków wynikających z funkcjonowania na zasadach danych polityk. Definiowanie polityki informacyjnej nie należy do najłatwiejszych. Krystyn Bernatowicz sformułował następujące kryteria informacyjnej aktywności: 1. „Działalność informacyjna, rozumiana jest jako agregacja procesów produkowania i udostępniania informacji, przyczynia się do rozwoju społecznego i ekonomicznego. 2. Skuteczność działalności informacyjnej jest uwarunkowana nakładami finansowymi. 3. Zwrotność może mieć charakter bezpośredni i pośredni. 4. Zwrotność bezpośrednia zależy od wartości i użyteczności wiedzy zawartej w informacji, możliwości zastosowania tej wiedzy i występowaniem potrzeb wywołujących popyt na informację. 5. Warunki wartości i użyteczności wiedzy, możliwości jej zastosowania oraz potrzeby nie mają bezpośredniego związku z procesami właściwymi działalności informacyjnej, a w konsekwencji nie są przedmiotem zainteresowania nauki o informacji. 6. Badania potrzeb informacyjnych, usprawniane przez stosowanie w ramach nauki o informacji metod właściwych socjologii są w istocie badaniami konkretnego zapotrzebowania deklarowanego przez indywidualnych użytkowników i kategorie użytkowników. W konsekwencji bada się tylko osoby, które posiadają potrzeby mogące być zaspokojone przez dostęp do informacji. 7. W celu osiągnięcia bezpośredniej zwrotności nakładów na działalność informacyjną, proporcjonalnie do ich wielkości należy stymulować zapotrzebowanie na informację. 8. Popyt na informacje kształtowany jest przez powstawanie potrzeb, które obiektywnie mogą być zaspokojone przez dostęp do informacji. 9. Środkiem do zwiększenia popytu na informacje jest wiedza o warunkach pod jakimi występują potrzeby, które mogą być zaspokojone przez dostęp do informacji. 10. Dla osiągnięcia bezpośredniej zwrotności nakładów na działalność informacyjną, warunkiem koniecznym jest badanie przyczyn powstawania potrzeb, dla określenia działań niezbędnych do ich wywoływania lub intensyfikacji”395. W przestrzeni publicznej, coraz częściej można mówić o zaprojektowanych wzorcach działań informacyjnych, w ramach wcześniej przyjętej polityki. Coraz więcej instytucji posiada szkielet normatywny działań, jakie winny podejmować w tym zakresie.396 Powstaje dużo nowych dokumentów o charakterze: polityki informacyjnej, 395 K. Bernatowicz, Bariera sposobów rozpoznawania potrzeb informacyjnych [w:] Bariery w działalności informacyjnej – materiały konferencyjne, Jadwisin, Zielona Góra 1984, s. 54-55. 396 Szerzej zob. G. Rydlewski, P. Szustakiewicz, K. Golat, Udzielanie informacji przez administrację publiczną; teoria i praktyka, Warszawa 2012. 176 strategii informacyjnej, informacyjnego planu postępowania, czy agendy informacyjnej. Tym samym, po pierwsze problem wdrożenia odpowiednich standardów i dobrych praktyk w sferze zarządzania informacją jest dostrzegany, po drugie świadczy to o podjęciu reakcji na informacyjne bodźce zewnętrzne, po trzecie dostrzega się potrzebę działań strukturalnych. Każde państwo musi realizować zadania publiczne, wynikające z obowiązujących aktów prawnych. W tym sensie, państwo jest zobligowane do wykonywania różnych funkcji, które co do zasady można, w minimalnym zakresie, podzielić na: wewnętrzne, w tym m.in. funkcja prawodawcza (tworzenie przepisów prawnych); porządkowa (utrzymanie porządku i bezpieczeństwa); administracyjna (zarządzanie); finansowo – gospodarcza (zarządzanie budżetem i aktywami); socjalna (zapewnienie minimalnego poziomu utrzymania); kulturalno-oświatowa (zapewnienie edukacji); zewnętrzne, w tym co najmniej funkcja reprezentanta i obrońcy suwerenności. W kontekście nowych uwarunkowań sieciowo – informacyjnych, w każdej z tych sfer państwo zostało zmuszone do wdrożenia mechanizmów zarządzania informacją. Skutkiem jest cały katalog nowych zadań informacyjnych korespondujących z każdą sferą publicznej aktywności. Józef Oleński twierdzi, że współcześnie mamy do czynienia ze zjawiskiem wszechobecnego i zmasowanego interwencjonizmu państwowego”397. Ta swoista omnipotencja sfery państwowej musiała objąć przestrzeń przepływów informacyjnych. Tworzenie i wdrażanie polityk informacyjnych było odpowiedzią na zachodzące przemiany. „Rządzenie musi funkcjonować w realnym świecie. Nie chodzi tu o hipotetyczne systemy istniejące w teorii. Ulepszenia w tej dziedzinie muszą więc być dostosowane do danych i spodziewanych procesów, instytucji, tradycji, kultur, wartości, zasobów, warunków i środowisk. Teoretycznie również nie istnieje, ani nie może istnieć, żaden uniwersalny optymalny model rządzenia. W ramach danych lub przyjętych parametrów normatywnych – które również muszą się częściowo zmieniać, aby dopasować się do zmieniającego się otoczenia, zadań i wartości – pożądane cechy rządzenia zależą od wielu zmiennych, zmieniających się w czasie, a szczególnie od swych głównych misji i okoliczności, które rozwijają się w sposób dynamiczny. W rezultacie, zanim ustalimy zadania rządzenia i opracujemy wymaganą przebudowę, trzeba przyjrzeć się środowisku, w którym rządzenie musi funkcjonować w dającej się przewidzieć przyszłości oraz dziedzinom problemowym, z którymi będzie miało do czynienia”398. Rządy nie mogły pozostać bierne; musiały zareagować i dopasować się do nowych realiów. Polityka informacyjna jest swego rodzaju wyjściem naprzeciw nowym uwarunkowaniom informacyjnym. Paradoksem tej reakcji sektora państwowego jest to, że intencją uruchamianych polityk informacyjnych było zwiększenie kontroli nad transferami informacyjnymi – osiągniętym efektem okazało się być zwiększanie informacyjnej gmatwaniny w tym 397 J. Oleński, Informacyjne determinanty i implikacje procesów globalizacji we współczesnej gospodarce, files.pwi.edu.pl/files/olen.doc, (04.12.2011). 398 Y. Dror, op. cit., s. 52. 177 sektorze. Dla tradycyjnej władzy politycznej wejście do przestrzeni sieciowoinformacyjnej było zdradliwe, gdyż spowodowało, że władza nie może ukrywać informacji o swojej aktywności. Obywatele wykonują swoisty nadzór nad władzą. Ta z kolei nie posiada monopolu informacyjnego, nawet w dziedzinach do niegdyś zarezerwowanych jedynie dla sfery państwowej, a poszczególne jednostki czy organizacje mogą dysponować większym zasobem informacyjnym w danej dziedzinie. Wreszcie większy dostęp do informacji implikuje większą świadomość i wiedzę społeczną w zakresie aktywności państwa oraz implikuje zjawisko upodmiatawiania obywateli. Wraz z rozwojem nowoczesnych instrumentów informacyjnych, paleta zadań publicznych się rozszerzyła. Na państwo spadły obowiązki wynikające z procesów kształtowania informacyjnych relacji399. Chodzi nie tylko o infrastrukturę i normy prawne, ale także budowanie szeroko rozumianej kultury obchodzenia się z informacją. Władysław Szostak opracował minimalny wykaz państwowych obowiązków informacyjnych. Według badacza, zadania państwa w tej sferze kształtują się następująco: 1. „Państwo określa normy jakościowe oraz normy zarządzania zasobami informacyjnymi, jakie powinny spełniać informacje znajdujące się w obiegu publicznym. Określa także sankcje za nieprzestrzeganie tych norm. Powinny one skutecznie zniechęcać do nieprzestrzegania norm. 2. Podstawowy zakres informacji stanowiących funkcjonalne minimum informacyjne obywateli jest dostępny jako dobro publiczne. 3. Państwo tworzy, rozwija i – w niezbędnym zakresie - zarządza systemami informacji publicznej, dostarczającymi obywatelom i podmiotom gospodarczym informacji jako dobra publicznego; chodzi w szczególności o następujące systemy: - systemy informacji prawno – organizacyjnej, - systemy statystyki publicznej, - systemy informacji naukowej i technicznej, - systemy informacji ekonomicznej w tym techniczno – handlowej, - systemy informacji społeczno – politycznej, - systemy informacji powszechnej związanej z bezpieczeństwem publicznym (np. systemy alertowe, ostrzegawcze). 4. Państwo tworzy warunki prawne, ekonomiczne i techniczne lub bezpośrednio tworzy i zarządza systemami gromadzenia, przechowywania i udostępniania zasobów wiedzy, w tym systemem bibliotek publicznych, naukowych i fachowych, archiwów. 5. Państwo organizuje dostęp do zewnętrznych (zagranicznych, międzynarodowych) systemów i zasobów informacyjnych na zasadach symetrii informacyjnej. 399 Państwo kreując normy znaczeniowe w polityce informacyjnej napotyka na dość istotne problemy wynikające m.in. z niejednolitej i niespójnej terminologii społecznej, z wielości często nachodzących na siebie aktów prawnych, z barier finansowych, z braku właściwego rozpoznania potrzeb informacyjnych, z niedostatecznej infrastruktury, czy z braku spójności języków informacyjnych. Zob. Bariery w działalności…. 178 6. Państwo tworzy, utrzymuje oraz zapewnia powszechny dostęp do publicznych systemów metainformacyjnych, poprzez które obywatele i podmioty społeczno – ekonomiczne dysponują wiedzą o istniejących zasobach i systemach informacyjnych oraz mają ułatwiony dostęp do nich. 7. Państwo dba o odpowiedni poziom kultury informacyjnej społeczeństwa (information literacy), w tym kultury informatycznej, między innymi poprzez system edukacji i wykorzystywanie publicznych środków masowego przekazu jako narzędzia upowszechniania wiedzy o informacji (information science)”400. Prowadzenie nowoczesnej polityki informacyjnej musi być odpowiedzią na stale powiększające się potrzeby informacyjne obywateli. Odpowiednia dystrybucja informacji warunkuje wzrost gospodarczy401. Uwzględnianie szerokiego aspektu społecznego jest wymogiem koniecznym. Cele zawarte w ustanawianej polityce informacyjnej, muszą być poświęcone realizacji nadrzędnych zamierzeń ogólnospołecznych. Dlatego polityka informacyjna jest tak blisko skorelowana z etyką. Jak podkreśla Robert Hauptman etyczne postępowanie wynika z dwóch powodów: wyznawanych wartości bądź troski o uzyskanie oczekiwanych rezultatów działań. Hauptman wskazuję, że etyka informacyjna obejmuje wszelkie aspekty działalności związanej z informacją. W szczególności produkcję, gromadzenie, rozpowszechnianie, zarządzanie własnością, zapewnienie dostępu oraz bezpieczeństwa. Wszystko skonfrontowane w relacji do pięciu wymiarów etycznych: psychicznym, społecznym, politycznym, filozoficznym oraz metaforycznym402. Metody prowadzenia polityki informacyjnej bazują na zagospodarowywaniu bardzo różnych kanałów. Są to m.in.: kontakt bezpośredni; kontakt przez pośrednika, np. poprzez media (stanowiska przekazywane mediom, kontakt poprzez rzecznika rządu, centrum informacyjne rządu, konferencje prasowe, donosy do mediów, komentowanie wydarzeń, przekazywanie materiałów informacyjnych, spotkania prasowe, udział dziennikarzy, wywiady); informacyjne kampanie społeczne; apele, orędzia, okólniki; reklama; własna działalność publikacyjna, (poradniki, broszury, informatory, prospekty, ulotki, foldery, gazetki, plakaty, ogłoszenia, książki, ogłoszenia w prasie); udział w programach publicystycznych, wystąpienia radiowo-telewizyjne; konferencje, seminaria, konsultacje, fora, debaty, szkolenia, wykłady, dyżury poselskie; punkty informacyjne, punkty konsultacyjne; wystawy, fotografie, filmy; imprezy okolicznościowe, spotkania z lokalną społecznością, imprezy jubileuszowe, pokazy, imprezy okolicznościowe, rocznice, otwarcia, wieczory dyskusyjne; kontakt w ramach relacji społecznych wynikających z aktywności w organizacjach (np. stowarzyszeniach, fundacjach); formy alternatywne – karty noworoczne, świąteczne, gratulacyjne, kondolencyjne, listy z podziękowaniami, 400 Nowoczesna infrastruktura informacyjna podstawą taniego i przyjaznego państwa obywatelskiego – Program reformy infrastruktury informacyjnej państwa i strategii informatyzacji sektora publicznego, MSWIA, Warszawa 2005 r., www.msw.gov.pl/download.php?s=1&id=2419, (06.02.2012), s. 12-13. 401 Państwo nigdy nie jest informacyjnie neutralne. Dbanie o lepszą transmisję informacji potrzebnej do systematycznej budowy i wzmacniania sektora prywatnych przedsiębiorstw (power of private enterprises) zwycięża nad dotychczas dominującą dominacją własności informacyjnej (information property). Zob. np. F. Perroux, J. H. Labadie, Information: a Factor of Economic Progress, Diogenes 1958, nr 6 (26). 402 Zob. R. Hauptman, Ethics and information: An encyclopedic overview, Business Information Review 2008, nr 25 (238). 179 odznaczenia, wyróżnienia, nagrody; imprezy charytatywne, zbiórki pieniędzy, aukcje, darowizny, mecenaty, sponsoring, promowanie, stypendia, prezenty, dotacje, udostępnianie własnych zasobów. Najtańszym i najszybszym sposobem docierania z informacją są jednak instrumenty komunikacji elektronicznej. Współczesne państwa swoją aktywność informacyjną muszą opierać na najnowszych narzędziach technologicznych. Władysław Szostak podkreśla, że „nowoczesne systemy informacyjne charakteryzuje znaczne uproszczenie procedur wyszukiwawczych, zdalna dostępność, czyli prostota użytkowania – w następstwie niski koszt”403. Większa funkcjonalność to wyższa stopa zwrotu. Każdy obywatel mający dostęp do zasobów i systemów informacyjnych, mogący swobodnie wykorzystywać informacje niezbędne do funkcjonowania w nowoczesnym społeczeństwie, zwraca nakłady poczynione na infrastrukturę informacyjną poprzez swoją produktywność. „Aby wykorzystać szanse, jakie stwarza dostęp do światowych zasobów informacyjnych, udział w ich tworzeniu i zdobycie odpowiednio silnej pozycji na rynku informacyjnym, potrzebna jest aktywna polityka informacyjna państwa. Kraje, które dzisiaj dominują na globalnym rynku informacyjnym, zdobyły tę pozycję nie dzięki niewidzialnej ręce rynku, lecz dzięki świadomej, długofalowej polityce informacyjnej państwa. (…) Jej celem powinno być zapewnienie obywatelom i podmiotom społeczno - gospodarczym pełnego bezpieczeństwa informacyjnego. Pod tym pojęciem rozumiem sytuację, w której każdy obywatel i podmiot społeczno – gospodarczy może łatwo uzyskać i wykorzystać informacje niezbędne do jego funkcjonowania w społeczeństwie, państwie i gospodarce. (…) Tylko aktywna polityka informacyjna państwa zapewnia symetrię informacyjną między podmiotami politycznymi, społecznymi i gospodarczymi, ogranicza negatywne konsekwencje prawa rynku informacyjnego (na wolnym rynku informacja gorsza wypiera informację lepszą), zapewnia właściwą jakość informacji, jest gwarantem realizacji obywatelskiego prawa do informacji oraz ładu informacyjnego w gospodarce”404. Podstawowe wymiary takiej proaktywnej postawy informacyjnej winny znajdować odzwierciedlenie, co najmniej w następujących sferach: 1. Realizacja prawa obywateli do informacji, w tym: wprowadzenie do porządku prawnego oraz przestrzeganie norm prawnych w zakresie dostępu do informacji publicznej (Freedom of Information); otwarta postawa informacyjna – publikowanie dokumentów, strategii, analiz i innych materiałów informacyjnych będących w dyspozycji organów państwowych; informacyjne angażowanie obywateli w procesy decyzyjne; usuwanie barier informacyjnych ograniczających możliwość korzystania z informacji sektora publicznego; systematyczne wdrażanie najwygodniejszych dla obywateli narzędzi informacyjnych. 2. Tworzenie instrumentów interaktywnych kanałów przepływu informacji pomiędzy obywatelami a władzą pozwalających na odbieranie sygnałów w zakresie potrzeb, problemów (instrumentalny feedback). 403 W. Szostak, Systemy informacyjne w polityce, Kielce 2002 r., s. 13. J. Oleński, Informacyjne determinanty i implikacje procesów globalizacji we współczesnej gospodarce, dostępne na: files.pwi.edu.pl/files/olen.doc, (04.12.2011). 404 180 3. Wykorzystywanie mechanizmów inżynierii informacyjnej dla poprawiania sprawności działania całego systemu społeczno-politycznego. Generowanie pozytywnych efektów (przekazywanie informacji w stosowne miejsca, w najbardziej odpowiednich momentach). 4. Eliminowanie zatorów informacyjnych i czynników dysfunkcjonalnych, jak przekłamania, zatajenia, przemilczenia, przerwy (zarówno na poziomie technicznym, jak i semantycznym). 5. Budowanie wysokiego poziomu zaufania informacyjnego. Inspirowanie i podtrzymywanie relacji nacechowanych zrozumieniem, otwartością, szacunkiem. Budowanie pozytywnych odruchów informacyjnych. Położenie nacisku na aspekt kulturowy i edukacyjny. 6. Promowanie pozytywnego wizerunku na zewnątrz. Dbałość o wizerunek i reputację państwa i społeczeństwa. Przez lata sektor państwowy nie był skłonny do udostępniania swoich zasobów informacyjnych. Własny potencjał w tym zakresie traktował jako swoje aktywa. Była to swoista karta przetargowa w kontaktach z obywatelami. W tym zakresie doszło jednak do rewolucyjnej zmiany. Trafny jest pogląd Herberta Burkerta. „W perspektywie ewolucji publicznego sektora, należy dostrzec, że zarówno w USA, a nawet bardziej znacząco w Europie, wytworzyło się coś na kształt wzajemnie powiązanej relacji. Sektor publiczny zdał sobie sprawę z tego, jak jest zależny od źródeł informacyjnych na tle rozwijającego się społeczeństwa informacyjnego. Nadto, dostrzegł presję sektora prywatnego, i to że informacja publiczna ma swoją ekonomiczną wartość, co może się przełożyć na czerpanie korzyści przez organy administracyjne, posiadające odpowiedni poziom niezależności”405. Zamknięta postawa władz, w czasie kształtowania się społeczeństw informacyjnych nie mogła się długo utrzymać. Pojawiła się silna presja otwierania sfery państwowej. Polityka informacyjna, czyli przemyślane, strukturalne, systemowe podejście do zarządzania informacją jest wyrazem ostatniej fazy jaką sektor publiczny przeszedł od zamkniętego nastawienia do odpowiedzialnej i otwartej postawy informacyjnej. Polityka informacyjna wyraża się także w postaci konsultacji społecznych. Jak się zaznacza w raporcie końcowym z badań efektywności mechanizmów konsultacji społecznych, przygotowanym na zlecenie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej „w ostatnich latach relacje pomiędzy administracją publiczną a organizacjami pozarządowymi i obywatelami przechodzą ważną ewolucję. Obserwujemy szeroko zakrojone zjawiska modernizacji mechanizmów rządzenia w kierunku modelu, który można określić jako bardziej partycypacyjny. Zadaniem administracji jest już nie tylko zarządzanie, ale także mobilizowanie obywateli i tworzonych przez nich organizacji, a także uzgadnianie z nimi wspólnych celów działania. Proces ten określany bywa różnie – participatory governance, enabeling state, voice based politics, crowdsourcing, welfare society itd”406. W dokumencie podkreśla się, że konsultacje społeczne to zorganizowany 405 H. Burkert, op. cit., s. 9. Raport końcowy z badania efektywności mechanizmów konsultacji społecznych, Raport na zlecenie MPiPS, Znak Sprawy: 43/DPP/PN/2009, Warszawa 2011, s. 5. 406 181 sposób uzyskiwania przez sferę państwową opinii oraz stanowisk od podmiotów, których pośrednio lub bezpośrednio mają dotknąć skutki proponowanych rozwiązań decyzyjnych. Procedura konsultacji, najczęściej obejmuje takie etapy, jak: odniesienie problemu do kontekstu formalnego (np. powstająca ustawa), gromadzenie wiedzy o przedmiocie konsultacji (zagadnienia, wymogi, opinie), akcja informacyjna (powiadomienie odpowiednich podmiotów), zasięgniecie opinii, uzyskanie informacji zwrotnej, wykorzystanie wyników, ewaluacja i sprawozdanie407. Celem konsultacji jest, nie tylko zdobycie poglądu najbardziej zainteresowanych podmiotów, ale przede wszystkim, podniesienie poziomu efektywności decyzji, mierzonej jako relacja szeroko rozumianych nakładów do efektów. Rezultatem, w zależności od celów i sytuacji, może być zredukowanie napięć społecznych, uzyskanie opinii konkretnego podmiotu eksperckiego, szukanie propozycji rozwiązań, dowartościowanie poszczególnych grup społecznych, podnoszenie „słyszalności” przedsięwzięcia, ustalenie preferencji, czy wzmożenie zaangażowania. Najczęściej wszystkie czynniki występują kumulatywnie. W państwach rozwiniętych polityka informacyjna może przekładać się na procesy konsultacyjne mające na celu podniesienie produktywności decyzji, w państwach słabiej rozwiniętych może być kwestią życia lub śmierci. Warto wspomnieć o projekcie pod nazwą: Inicjatywa Praw Człowieka Państw strefy Commonwealth (The Commonwealth Human Rights Initiative - CHRI), która za cel stawia sobie wdrażanie praktycznych narzędzi poprawiających standardy przestrzegania praw człowieka w państwach Commonwealth. CHRI przygotowała raport na temat poziomu wdrożenia prawa do informacji, jako skutecznego mechanizmu wzmacniania obywateli poprzez informację i wiedzę (Our Rights Our Information. Empowering people to demand rights through knowledge). Jak się podkreśla w dokumencie, niezwykle istotną wartością prawa do informacji jest proaktywna postawa informacyjna sektora publicznego. W państwach, w których obywatele cierpią na deficyt środków finansowych, wiedzy, a często świadomości własnych praw, docierająca do nich informacja, nierzadko ratuje życie. Wskazuje się na wiele egzemplifikacji takiej zależności. Dla przykładu, na Wyspach Salomona, tamtejszy rząd wykazuje się otwartą postawą w zakresie prowadzenia polityki informacyjnej. Dzięki projektowi „PFNet” (People First Network), opracowanemu we współpracy z pozarządowa organizacją Rural Development Volunteer Association RDVA) oraz tamtejszym Ministerstwem Rolnictwa, obywatele, tych malowniczo położonych wysp, nie muszą wypełniać żmudnych formalnych procedur aby uzyskać informację publiczną. Celem inicjatywy jest redukcja biedy w obszarach wiejskich. PFNet to sieć stacjonarnych terminali rozsianych po kraju o otwartym dostępie. W takich miejscach jak szkoła, szpital czy poczta każdy może przesłać informację, dostępną od tej pory publicznie. W ten sposób dane o sytuacji w kraju mogą być zbierane w jednym miejscu, a następnie wykorzystywane w rządowych strategiach działania408. 407 Tamże, s. 12. Zob. Our Rights Our Information. Empowering people to demand rights through knowledge, Commonwealth Human Rights Initiative 2007, s. 43. 408 182 Inny dokument, raport UNESCO: Wolność ekspresji, dostęp do informacji, wzmacnianie obywateli (Freedom of Expression, Access to information and Empowerment people), również posługuje się konkretnymi przykładami. Wskazuje się na pozytywną korelację między wprowadzeniem w 2005 roku przepisów o dostępie do informacji publicznej w Indiach a realną poprawą życia mieszkańców. Podaje się kazus Punktowego Systemu Dystrybucji Żywności Publicznej (Targeted Public Distribution System - TPDS), dzięki któremu osoby o przychodach poniżej 1 $ dziennie otrzymywały darmowe racje żywnościowe. Przez wiele lat, dochodziło niestety do malwersacji i nadużyć skutkujących tym, że żywność zamiast do najbiedniejszych, trafiała na sprzedaż. Dzięki interwencji jednej z organizacji międzynarodowych udało się upublicznić dane, które obnażyły malwersacje na poziomie 80% całości pomocy. Jak łatwo się domyślić, w następstwie ujawnienia tego skandalu, kolejne akcje dystrybucji żywności były już zdecydowanie bardziej uczciwe409. Jak się podkreśla, podana w odpowiednim czasie, właściwie rozpowszechniona i rzetelna informacja przekłada się bezpośrednio na komfort życia i daje wymierne efekty. Poprawia stopień przestrzegania praw obywatelskich (democracy underpins human rights discourse), pogłębia demokratyczne formy aktywności publicznej (information underpins democracy), sprawia że wybory są uczciwsze (making elections fairer), zwalcza korupcję (information helps fight corruption), obniża poziom ubóstwa (poverty reduction and the millennium development goals), wzmaga partycypację obywatelską (consultation and participation), poprawia zrównoważony wzrost gospodarczy (equitable economic growth), przyczynia się do wolności mediów (supporting a free and independent media), wreszcie zapobiega konfliktom (conflict prevention and post-conflict reconciliation). Prawo do informacji musi obejmować przywilej każdej jednostki i dotyczyć jak najszerszego zakresu przedmiotowego. Informacja, bowiem ma służyć szerszemu interesowi publicznemu, będąc niejako własnością obywateli410. 3.5.1. Polityka informacyjna na przykładzie instytucji Przykład: polityka informacyjna Ministerstwa Obrony Narodowej Celem eliminacji rozpiętości znaczeniowo-przestrzennej, jaka niestety koresponduje z pojęciem polityka informacyjna, a także w zgodzie z zasadą od ogółu do szczegółu, warto odwołać się do przykładów ilustrujących różne modele w tym zakresie. 409 Przepisy indyjskie definiują prawo do informacji, również jako proaktywną postawę informacyjną państwa, która ma, w tym zakresie, wypełniać cele edukacyjne. Od momentu wejścia w życie ustawy, wiele organizacji pozarządowych odnotowuje spadek korupcji w tym państwie, większe zaangażowanie obywatelskie, realizację nadzoru nad urzędnikami, sprawniejsze zarządzanie zasobami informacyjnymi, większą swobodę mediów, czy uruchomienie wspólnych, publiczno-obywatelskich projektów na poziomie regionalnym. Więcej obywateli korzysta z własnych uprawnień i przywilejów (w tym, w zakresie pomocy społecznej, czy opieki zdrowotnej). Szerzej na ten temat zob. Freedom of Expression, Access to information and Empowerment people, World Press Freedom Day 2008, UNESCO 2009, s. 85-96. 410 Our Rights Our Information. Empowering people to demand rights through knowledge, Commonwealth Human Rights Initiative 2007, s. 47. 183 Dnia 7 kwietnia 2009 roku Minister Obrony Narodowej podpisał Decyzję 108/MON w sprawie zasad realizacji polityki informacyjnej w resorcie obrony narodowej, która to definiuje i reguluje zasady realizacji owej polityki, rozumianej (art. 1) jako całokształt działań i decyzji resortu związanych z informowaniem opinii publicznej o sprawach Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, zwanych dalej „Siłami Zbrojnymi” i obronności oraz kształtowaniem pozytywnego wizerunku Sił Zbrojnych przy wykorzystaniu dostępnych środków komunikacji społecznej411. Jak określono, zasadniczym celem regulowanej polityki informacyjnej jest wyjście na przeciw potrzebom informacyjnym społeczeństwa, a także zdobycie zrozumienia i akceptacji społecznej wobec działań podejmowanych przez resort. Zgodnie z dokumentem kierunki polityki informacyjnej nakreśla sam Minister Obrony Narodowej, natomiast za jej realizacje odpowiada Dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego (DPI). W szczególności dotyczy to rzetelnego informowania opinii publicznej (na zewnętrz), jak również żołnierzy oraz pracowników resortu (do wewnątrz). Decyzja precyzuje dokładne obowiązki w tym zakresie: prowadzenie współpracy z przedstawicielami środków masowego przekazu, prowadzenie korespondencji elektronicznej oraz oficjalnej strony internetowej, prowadzenie kampanii informacyjnych, organizowanie szkoleń z zakresu komunikacji społecznej i kontaktów z mediami dla żołnierzy i pracowników, organizowanie szkoleń dla dziennikarzy – kandydatów na korespondentów w rejonach misji pokojowych i stabilizacyjnych, koordynowanie działań w zakresie udostępniania informacji publicznej, poprzez pełnienie funkcji administratora Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Obrony Narodowej, informowanie wewnętrzne dowódców, żołnierzy oraz pracowników resortu o działaniach podejmowanych w resorcie, pozyskiwanie i dystrybucję materiałów informacyjnych opatrzonych znakami graficznymi Sił Zbrojnych, w szczególności: informatorów, książek, folderów, ulotek, zaproszeń, nośników dźwięku i obrazu, elektroniczne nośniki danych, produkcję i dystrybucję filmów informacyjnych412. Zgodnie z decyzją prawo do wypowiadania się w sprawach dotyczących resortu oraz jednostek podległych, w tym do wystąpień medialnych ma rzecznik prasowy ministra. Dowódcy, dyrektorzy, szefowie i komendanci jednostek organizacyjnych resortu odpowiadają za realizację polityki informacyjnej w zakresie należącym do ich obszaru działalności. W kontaktach z przedstawicielami mediów powinnością każdego żołnierza i pracownika resortu jest dbałość o wizerunek i dobre imię resortu. 411 Art. 1 Decyzji nr 108/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 7 kwietnia 2009 r. w sprawie zasad realizacji polityki informacyjnej w resorcie obrony narodowej, Dziennik Urzędowy Ministra Obrony Narodowej z 2009r., Nr 7, poz. 81, 82. 184 Przykład: polityka informacyjna Miasta Oława Inny przykład dotyczy poziomu samorządowego. Matrycą jest polityka informacyjna miasta Oława, średniej wielkości aglomeracji (ok. 31 tys. mieszkańców), leżącej we wschodniej części województwa dolnośląskiego. Już wstępne zasady tamtejszej polityki informacyjnej świadczą o dojrzałości lokalnych władz w tym zakresie. Podkreśla się, bowiem konieczność zaprojektowania metod działania w zakresie poznania i zrozumienia problemów, potrzeb, a także oczekiwań mieszkańców. Polityka informacyjna jest więc traktowana jako instrument wtórny, wobec pierwotnego wymogu zachowania wzajemności informacyjnej. Celami polityki informacyjnej są: budowanie zintegrowanej społeczności lokalnej, rozwój społeczeństwa obywatelskiego, włączenie mieszkańców w proces podejmowania decyzji, budowanie pozytywnego wizerunku miasta413. Zamierzenia te są osiągane w drodze procesu informowania, dwustronnych konsultacji, jak również partnerskiego, aktywnego uczestnictwa w procesie decyzyjnym. W ramach realizowanej polityki informacyjnej Urząd Miejski w Oławie stara się docierać do każdego mieszkańca z informacją uwzględniającą: odpowiednio wczesny przekaz; zróżnicowane kanały dystrybucji; rozpowszechnianie za pośrednictwem różnorodnych nośników informacji; dostępność źródeł informacji; możliwość uzyskania informacji zwrotnej; pozbawienie politycznego komentarza i elementów polemiki414. Polityka informacyjna miasta Oława jest urzeczywistniana za pośrednictwem kilku narzędzi, które enumeratywnie są wyliczone w dokumencie: 1. Biuletyn samorządowy „3S”, redagowany przez pracowników Urzędu Miejskiego, wydawany w nakładzie 1500 egzemplarzy. 2. Lokalny tygodnik „Gazeta Powiatowa – Wiadomości Oławskie”, w którym informacje publikowane są na stronie wykupionej przez Urząd Miasta. 3. Gminna Agencja Prasowa, będąca lokalnym serwisem informacyjnym. 4. Biuletyn Informacji Publicznej. 5. Punkt informacyjny zlokalizowany w Urzędzie Miasta. 6. Gminne Centrum Informacji działające przy Urzędzie Miejskim. 7. Przewodnik po usługach Urzędu Miejskiego. 8. System oznakowania wewnętrznego. 9. System informacji wizualnej. 10. Badania opinii społecznej zarządzane przez Sekretarza miasta. 11. Konsultacje społeczne. 12. Wspólne zespoły robocze. 13. Indywidualne spotkania władz samorządowych z mieszkańcami415. 412 Art. 5 Decyzji nr 108/MON Ministra Obrony Narodowej z dnia 7 kwietnia 2009 r. w sprawie zasad realizacji polityki informacyjnej w resorcie obrony narodowej, Dziennik Urzędowy Ministra Obrony Narodowej z 2009r. Nr 7, poz. 81, 82. 413 Polityka informacyjna miasta Oława, www.um.olawa.pl/doc/polinfo.doc, (27.02.2012). 414 Tamże. 415 Tamże. 185 Przykład: polityka informacyjna Banku Światowego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju Zmiana w zakresie poziomu świadomości, postaw, a także poczucia odpowiedzialności za prawidłowe zarządzanie zasobami oraz przepływami informacyjnymi dotyczy nie tylko przestrzeni relacji pomiędzy władzą państwową a obywatelami. Przykładem jest choćby polityka informacyjna Banku Światowego.416 Działalność zarządzania przepływami informacyjnymi skodyfikowano w 1994 roku, dokumentem: The World Bank Disclosure of Information. W 2002 roku zaktualizowano postanowienia w tym zakresie. „W 1994 roku Bank znacząco rozszerzył zakres informacji, wolnych dla publicznego wglądu. Następnie, w 2001 roku Bank zdecydował się na otwarcie własnych zasobów informacyjnych, po tym jak wprowadził w tym zakresie politykę informacyjną, która przewidywała m.in. po raz pierwszy konsultacje publiczne”417. Dokument z 2002 roku ujawnia nastawienie Banku Światowego, który dostrzega wartość jaką niesie atrybut dostępu do informacji. Podkreśla się, że instytucja wysokiego zaufania publicznego, jakim jest Bank Światowy, widzi potrzebę własnej kontrybucji w tym zakresie „Dzielenie się informacją jest kluczowym zagadnieniem dla zrównoważonego rozwoju. Stymuluje bowiem publiczną debatę, zwiększa poziom rozumienia zagadnień, rozszerza transparentność oraz odpowiedzialność. Ponadto, wzmacnia poczucie publicznego wsparcia dla poprawy życia mieszkańców krajów rozwijających się, poprawia współpracę pomiędzy podmiotami zaangażowanymi w ten proces, wreszcie poprawia jakość realizowanych projektów”418. Do zakresu informacji, które są poddane procedurze udostępniania (disclosure), instytucja włącza następujące dane: informacje operacyjne (operational information)419; badania i bazy danych (research and databases), w tym analizy (Economic Analysis), badania (Research), zewnętrzne dane dłużne (External Debt Data); finansowe dane o Banku (Financial Information about the Bank), w szczególności finansowe zeznania i oświadczenia (Financial statements of the Bank); informacje administracyjne, w tym dane o personelu zarządzającym (Board of Governors, Executive Directors, Management), pracownikach (Staff), i inne (Legal Information, Inspection Panel). 416 „World Bank”, składa się z dwóch elementów: The International Bank for Reconstruction and Development (IBRD) oraz The International Development Association (IDA). 417 The World Bank Disclosure of Information, The World Bank, Waszyngton 2002. 418 Tamże. 419 W tym m.in. następujące materiały, tutaj zaprezentowane (mając na uwadze postulat poprawności), w języku dokumentu: Economic and Sector Work, Country Assistance Strategies, Poverty Reduction Strategy Papers, Joint Staff Assessments, and Chairman’s Summings Up, Sector Strategy Papers, Project Information Documents, Factual Technical Documents, Monthly Operational Summaries, Project Appraisal Documents, Program Documents, Poverty Reduction Support Credits, Adjustment lending operations other than PRSCs, Letters of Development Policy, Tranche Release Documents, Status of IBRD/IDA Projects in Execution, Heavily Indebted Poor Country (HIPC) Initiative, Environmental Action Plans, Integrated Safeguards Data Sheets, Environmental Assessment Reports, Resettlement Instruments and Indigenous Peoples’ Development Plans, Procurement Opportunities and Contract Awards, Trust Funds, Ratings, Implementation Completion Reports, Operations Evaluation Department Evaluations, Bank’s Quality Assurance Group (QAG) Synthesis Reports, Confidential and Sensitive Operational Information. 186 Bank Światowy nie tylko wychodzi naprzeciw postulatom prowadzenia nowoczesnej polityki informacyjnej, ale promuje także podobne postawy na zewnątrz420. Instytut Banku Światowego, jednostka pomocnicza tej organizacji, realizująca tzw. zadania miękkie jest partnerem publikacji autorstwa Andrew Puddephatt’a, poświęconej analizie (case study) regulacji i praktyk w zakresie dostępu do informacji, w takich państwach, jak: Indie, Bułgaria, Wlk. Brytania, Meksyk i Płd. Afryka. „Program Banku Światowego promuje wykorzystywanie środków komunikacji w projektach reform państwowych oraz wspiera budowę demokratycznej sfery publicznej. Poprzez zastosowanie podejścia komunikacyjnego podnosi się jakość sfery publicznej. Następuje wzmocnienie głosu obywatela, promocja wolnego, niezależnego, pluralistycznego system medialnego. Program ma na celu pomaganie instytucjom państwowym w podnoszeniu poziomu komunikacji z obywatelami oraz tworzenie i promocję środowiska, w którym każdy z aktorów sfery publicznej będzie mógł skutecznie realizować swoje prawa, obowiązki i szanse. Program służy pokazaniu siły komunikacji na drodze rozwoju i budowy silnego, dobrze zarządzanego państwa”421. W dokumencie wyraźnie podkreśla się znaczenie atrybutu dostępu do informacji (ATI – Access to Information), jako ważkiego instrumentu przyspieszającego i ugruntowującego zawiązywanie się społeczeństw obywatelskich (civil society). Raport pomimo tego, że dotyczy pięciu różnych krajów, o odmiennej stratyfikacji społecznej, pozycji i rozwoju ekonomicznym, koncentruje się na punktach wspólnych. I tak, podkreśla się, że bez względu na miejsce, wszędzie dostrzega się podobne prawidłowości. Społeczeństwo obywatelskie (civil society) jest niezwykle zróżnicowane. Różne środowiska reprezentują odmienne, często wykluczające się interesy. Społeczeństwo obywatelskie może być zaangażowane we wszystkie aspekty legislacyjne, z tymże mogą występować różne kanały dostępu i szanse na zaangażowanie, zależne od lokalnego kontekstu. Społeczeństwo obywatelskie odgrywa istotną role w kontrolowaniu władzy dla skuteczniejszej realizacji celów. Społeczeństwo obywatelskie coraz częściej jest głównym aktorem, domagającym się równouprawnienia informacyjnego, podnoszącym poziom świadomości społecznej w tym zakresie. Historia każdego kraju, jak również jedyne w swoim rodzaju relacje pomiędzy władzą a obywatelami, odgrywają znaczącą rolę w kształtowaniu zdolności społeczeństwa obywatelskiego do coraz większej partycypacji. Poszczególne grupy w społeczeństwach obywatelskich mają różne doświadczenia z ich międzynarodowymi partnerami, decydując się na wsparcie ponadkrajowe bądź z niego rezygnując. 420 Zob. B. L. Morolong, Information and Communications for Development: Global Trends and Policies. The International Bank for Reconstruction and Development/The World Bank, Social Science Computer Review 2008, nr 28 (267). 421 A. Puddenphatt, Exploring the role of civil society in the formulation and adoption of access to information laws: The cases of Bulgaria, India, Mexico, South Africa, and the United Kingdom, Access to Information Working Paper Series by the World Bank Institute 2009. 187 Media, choć odgrywają istotna rolę, reagują na kampanie społeczne w różny sposób. Bez względu na to czy społeczeństwo obywatelskie posiada zdolność do identyfikowania potrzeb informacyjnych, czy ich nie posiada, musi być gotowe pełnić rolę odpowiedzialnego partnera w kontaktach z władzą422. Podobnie swoją misję widzi Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, który wprowadza cztery kategorie informacji, które włącza do otwartej przestrzeni wolnego dostępu. Są to: informacje instytucjonalne (institutional information); informacje na temat strategii i polityk (information on strategies and policies); informacje związane z projektami (project-related information); informacje związane z nadzorem i zarządzaniem (accountability and governance-related information)423. Polityka informacyjna Banku jest osadzona na czterech fundamentach, które, po pierwsze stanowią materialne pole wolności informacyjnej, po drugie wyznaczają zasady generalne w tym zakresie. Są to: transparentność (transparency); nadzór i zarządzanie (accountability and governance); zdolność uzyskiwania i wysłuchiwania uwag (willing to listen and receptive to comment); ochrona biznesowego podejścia w wykonywaniu mandatu (safeguarding the business approach to implementing the mandate). Jak się podkreśla, udostępnianie informacji Banku i dokonywanie konsultacji zarówno z partnerami biznesowymi, udziałowcami (stakeholders), jak i z tzw. opinią publiczną ma na celu poprawę wzajemnego zrozumienia oraz promocję wiedzy na temat podejmowanych przez bank działań, strategii oraz operacji. „Bank wychodzi z założenia, że transparentność oraz poczucie odpowiedzialności to fundamenty, na podstawie których można budować politykę publicznego zaufania do instytucji (…) Działania Banku stale przyczyniają się do poprawy i wzmocnienia otwartości, jak również sprzyjają wdrażaniu postawy good governance, we wszystkich jego działaniach. Celem jest promocja ekonomicznego oraz środowiskowego, zrównoważonego rozwoju w krajach, w których Bank operuje, z naciskiem na sektor prywatny. (…) Polityka informacyjna Banku opiera się na części dotyczącej otwierania zasobów informacyjnych oraz części konsultacyjnej, promującej większe zrozumienie dla działań Banku, jego strategii, polityk i operacji”424. Przykład: polityka informacyjna Parlamentu Europejskiego Podobnie jak wszystkie inne instytucje unijne, Parlament Europejski w zakresie trybu prowadzenia działań informacyjnych, jest związany przepisami obowiązującymi w całej unijnej przestrzeni administracji425. Oprócz tego każda instytucja, dość niezależnie 422 A. Puddenphatt, op. cit., s. 4. Zob. Public information policy, European Bank of Reconstruction and Development, wrzesień 2008. 424 Tamże. 425 Chodzi przede wszystkim o reguły wynikające z przepisów w zakresie dostępu do informacji publicznej oraz przepisów odnośnie ponownego wykorzystywania materiałów wyprodukowanych, bądź będących w gestii wspólnotowych agencji, to jest rozporządzenie 1049/2001 oraz dyrektywę 2003/98/EC: (a) Rozporządzenie (WE) Nr 1049/2001 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 30 maja 2001 r. w sprawie publicznego dostępu do dokumentów (Regulation 1049/2001 of the European Parliament and the Council of 30 May 2001 regarding public Access to European Parliament, Council and Commission documents); (b) Dyrektywa 2003/98/WE 423 188 prowadzi działania informacyjne, opierające się na specyficznym statusie i charakterze danej organizacji. Parlament Europejski, na mapie wszystkich wspólnotowych organów, zajmuje wyjątkową pozycję, z racji tego, że jako jedyny posiada legitymizację płynącą z wyborów bezpośrednich. Jako najbardziej demokratyczny organ wspólnotowy musi mieć najbliższy kontakt z wyborcami. To właśnie w Parlamencie Europejskim najczęściej odbywają się wszystkie wydarzenia kulturalne, promocje poszczególnych regionów Europy. Wycieczki przybywające niezależnie, bądź na zaproszenie poszczególnych europarlamentarzystów, odwiedzają właśnie tę instytucje. Każde przedsięwzięcie „okołoparlamentarne”, choć najczęściej ma celu promocję różnorodności europejskiej, jednocześnie jest doskonałą tubą informacyjną, poprzez którą płyną wiadomości o samej instytucji. W kontekście całego pakietu działań wchodzących w zakres polityki informacyjnej Parlamentu Europejskiego, na szczególną uwagę zasługuje zwieńczona sukcesem inicjatywa powołania miejsca, w którym każdy zainteresowany mógłby w interaktywnej formule poznać tajniki jego funkcjonowania. 14 października 2011 roku odbyło się w Brukseli otwarcie instytucji o nazwie Parlamentarium. Ulotka informacyjna zachęca do odwiedzenia następującymi pytaniami: Czy wiesz, czym zajmuje się Parlament Europejski i jak pracuje? Zastanawiasz się, jaki może mieć wpływ na Twoje życie? Rys. 10. Parlamentarium – wejście główne Źródło:http://bruxelles.cafebabel.com/en/post/2011/11/08/Parlamentarium-%3A-le-centre-des-visiteurs-duParlement-europ%C3%A9en, (29.03.2012). W Parlamentarium – Centrum dla Zwiedzających Parlament Europejski426, wszystkie informacje dostępne są w 23 językach. Wstęp jest bezpłatny, a dostęp do ośrodka w pełni przystosowany dla osób niepełnosprawnych. Dostępne są również mapy Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 17 listopada 2003 r. w sprawie ponownego wykorzystywania informacji (2003/98/EC of the European Parliament and the Council of 17 November 2003 on the re-use of public sector information). 426 Adres: Rue Wiertz/Wiertzstraat 60, 1047 Bruksela, Belgia, Adres e-mail: [email protected], Telefon / faks: +32 2 283 22 22. 189 dotykowe z legendą w alfabecie Braille'a, w języku angielskim, francuskim, holenderskim i niemieckim. Do centrum można wejść z psem przewodnikiem. Dla osób z dysfunkcją słuchu przygotowane są przewodniki z plikami wideo, tłumaczonymi na język migowy w języku angielskim, francuskim, holenderskim i niemieckim. Każdemu zwiedzającemu towarzyszy przewodnik multimedialny. Odwiedzający mogą doświadczyć wiele interesujących atrakcji, w tym m.in.: interaktywną, wirtualną podróż po Europie, trójwymiarową mapę kontynentu o powierzchni 200 m², z ponad 90 interaktywnymi punktami i ruchomymi ekranami. W nowoczesnej formie zaprezentowany jest proces podejmowania decyzji, oraz to jaki wpływ na codzienne życie europejczyka ma Parlament. Rys. 11. Parlamentarium – wnętrza Źródło: http://www.e-architect.co.uk/belgium/parlamentarium_brussels.htm, (29.03.2012). „Dzięki otaczającym go ze wszystkich stron ekranom kinowym zwiedzający może poczuć się, jakby na żywo uczestniczył w pracach Parlamentu Europejskiego, przyjrzeć się posłom, naszym demokratycznie wybieranym przedstawicielom, o których można się więcej dowiedzieć na specjalnych ekranach dotykowych. Można udać się na wirtualną wycieczkę po Europie i dowiedzieć, co proces integracji europejskiej dał poszczególnym krajom. Można posłuchać wypowiedzi Europejczyków, dowiedzieć się, co dla nich oznacza Unia. Tunel głosów pozwoli zanurzyć się w wielojęzyczne dziedzictwo Europy, zaś trójwymiarowe modele dotykowe dadzą możliwość odkrycia Parlamentu Europejskiego i jego trzech miejsc pracy - Brukseli, Strasburga i Luksemburga”427. Otwierając Parlamentarium, ówczesny Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek przytoczył trzy powody, dla których on sam był przekonany o tym, że projekt będzie ogromnym sukcesem. „Po pierwsze, Parlamentarium pokazuje, że Parlament Europejski naprawde się liczy. Europa nie jest jakimś abstrakcyjnym zamysłem dostępnym jedynie dla elit. Wręcz przeciwnie, dotyczy ona nas wszystkich. Począwszy od jakości naszego pożywienia, powietrza, które wdychamy, ochrony, bezpieczeństwa 427 http://www.europarl.europa.eu/visiting/pl/parlamentarium.html, (29.03.2012). 190 i higieny pracy, Unia Europejska wpływa na nasze codzienne życie na setki sposobów. Parlamentarium obrazuje mozaikę działań i inicjatyw podejmowanych na szczeblu unijnym. (…) Drugim powodem, dla którego uważam, że Centrum dla Zwiedzających dotrze do tak wielu obywateli, jest możliwość osobistego i fizycznego doświadczenia przez nich Europy. Pokazuje ono bowiem, co znaczy uczestniczyć bezpośrednio w debacie plenarnej, zasiadając w pierwszym rzędzie. Obywatele będą mieli możliwość poznania wybranych przez siebie przedstawicieli i dowiedzą się więcej o ich pracy. Nasi młodsi goście będą nawet mogli sami odkryć, jak przebiega proces podejmowania decyzji, uczestnicząc w grze fabularnej. Stając się politykami na jeden dzień, będą mogli bronić swoich poglądów politycznych, analizować informacje, debatować, negocjować i odczuwać emocje przed końcowym głosowaniem. (…) Po trzecie, uważam, że Centrum dla Zwiedzających będzie sukcesem, gdyż zwiedzający poczują się tu jak w domu. Parlamentarium odzwierciedla Europę i jej mieszkańców oraz rozsławia piękno naszych krajów. W Parlamentarium zawsze znajdą Państwo miejsce, historię lub osobę, które są Państwu bliskie”428. Przykład: polityka informacyjna ONZ Polityka informacyjna Organizacji Narodów Zjednoczonych materializuje się poprzez działania poszczególnych jej agend. Zwraca uwagę polityka dostępności informacyjnej agendy o nazwie Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (The United Nations Development Programme (UNDP) Information Disclosure Policy). Przedmiotowy organ ONZ, powołano do życia w 1965 roku, i aktualnie obecny jest w 166 krajach świata. UNDP zajmuje się walką z wykluczeniem społecznym, poprzez udostępnianie doświadczeń, wiedzy i środków potrzebnych do poprawy jakości życia429. W tym zakresie UNDP ściśle współpracuje z krajowymi partnerami, w tym administracją rządową, organizacjami pozarządowymi i sektorem prywatnym. Celem polityki informacyjnej tej agendy ONZ jest przyczynianie się do tego, aby informacja na temat podejmowanych programów i działań była ogólnodostępna. UNDP dostrzega zależność pomiędzy transparentnością własnych działań a ich skutecznością. „UNDP traktuje kwestię publicznego dostępu do informacji, jako kluczowy komponent skutecznej partycypacji wszystkich partnerów. UNDP dostrzega pozytywną korelację pomiędzy wysokim poziomem transparentności, a publiczną aktywnością w dziedzinach 428 http://www.europarl.europa.eu/president/pl/press/speeches/sp-2011/sp-2011-October/speeches-2011-October2.html, (29.03.2012). 429 Konkretne obszary działania są następujące: demokratyczne rządzenie: wzmocnienie procesów demokratycznych, promowanie praw człowieka i państwa prawa; zmniejszenie ubóstwa i wspieranie wzrostu gospodarczego; zastosowanie najnowszych metod zapobiegania i wychodzenia z kryzysów; zarządzanie środowiskiem w sposób zrównoważony; zapobieganie zakażeniom wirusem HIV i zapewnienie opieki medycznej osobom chorym na AIDS; promowanie równości płci i wzmocnienia pozycji kobiet; ułatwienie współpracy pomiędzy Unią Europejską a systemem ONZ; budowanie i wzmacnianie partnerstwa na rzecz międzynarodowego rozwoju. Zob. Obszary działania Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP), http://www.undp.org.pl/O-nas/UNDP-na-Swiecie, (01.04.2012). 191 wspieranych działaniami UNDP”430. Co ważne, w dokumencie definiuje się pojęcie informacji, przez którą rozumie się każdy, fizyczny bądź elektronicznie wyeksponowany materiał informacyjny, który traktuje o działaniach podejmowanych przez UNDP. Zastrzega się także, że agenda stara się większość informacji zamieszczać na własnej stronie internetowej bądź na stronach filii w poszczególnych krajach. Jeżeli jednak poszukiwana informacja nie znajduje się w wirtualnej przestrzeni, każdy może zwrócić się bezpośrednio. Rys. 12. Schemat procesu aplikowania o dostęp do dokumentów UNDP Źródło: Information Disclosure Policy, United Nations Development Programme, http://web.undp.org/idp/review-appeal-process.shtml, (01.04.2012). Informacje są publikowane, bądź mogą być udostępnione, co najmniej w trzech głównych językach roboczych ONZ: po angielsku, francusku lub hiszpańsku. Agenda zastrzega, że w sytuacjach wyjątkowych (np. kryzys polityczny, klęska humanitarna, sytuacje nadzwyczajne), niektóre informacje, ze względów bezpieczeństwa, nie będą udostępniane. Nadto przewidziane są kategorie informacji, które ab initio zalicza się do danych poufnych431. Wreszcie, gdyby podmiot starający się o konkretną informację nadal czuł się nieusatysfakcjonowany, ma prawo zwrócić się do biura prawnego agendy 430 Information Disclosure Policy, United Nations Development Programme, http://web.undp.org/idp/, (01.04.2012). 431 Do informacji poufnych, Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju zalicza: (a) informacje otrzymane lub wysłane do strony trzeciej, z zastrzeżeniem oczekiwanej poufności; (b) informacje, których ujawnienie spowodowałoby zagrożenie dla bezpieczeństwa jednostki, naruszenie jej praw, lub wtargnięcie w sferę prywatności; (c) informacje, których ujawnienie naruszałoby bezpieczeństwo państw członkowskich albo uszczuplało pewność prowadzonych przez UNDP operacji; (d) informacje chronione prywatnym przywilejem albo dotyczące wewnętrznych audytów; (e) informacje z wewnętrznego obiegu dokumentów, w tym maile i projekty dokumentów; (f) handlowe informacje, których ujawnienie mogłoby wyrządzić finansową szkodę UNDP, lub stronie trzeciej; (g) informacje, których ujawnienie podważyłoby wiarygodność UNDP, w relacjach z państwami członkowskimi. Zob. Information Disclosure Policy, United Nations Development Programme, http://web.undp.org/idp/, (01.04.2012). 192 w Nowy Jorku, a w ostateczności także do sekretariatu siedziby głównej. Na odpowiedź nie może czekać dłużej niż 60 dni. 3.5.2. Polityka informacyjna na przykładzie państwa Wielka Brytania Polityka informacyjna może być opracowana, również pod kątem całej przestrzeni ogólnopaństwowej, czyli obowiązywać wszelkie instytucje i agencje publiczne, w danym kraju. Niniejszy przykład dotyczy polityki mającej na celu wywołanie określonych, zawężonych tematycznie efektów społecznych w przestrzeni bezpieczeństwa. Świadomie wybrano w tym przypadku przykład państwa, które – historycznie rzecz ujmując – w sprawach dostępu do informacji i polityki informacyjnej nie należy do liderów. Polityka informacyjna Zjednoczonego Królestwa w walce z terroryzmem została ukształtowana jako odpowiedź na wyzwania początku XXI wieku. Aby niwelować zagrożenie, władza publiczna zdecydowała się sięgnąć również po instrument informacyjny, uznając to narzędzie, za konieczność w walce z terroryzmem (odpowiednie informowanie obywateli o zagrożeniach, angażowanie ich w informacyjny system wychwytywanie niepokojących sygnałów). Tylko dobrze poinformowany obywatel może pomóc. Kompleksowa antyterrorystyczna aktywność informacyjna o charakterze komunikacyjno-edukacyjnym stała się niezbędnym składnikiem każdego nowoczesnego systemu walki z terroryzmem. Polityka informacyjna w walce z terroryzmem jest elementem wielopoziomowej strategii bezpieczeństwa (Countering International Terrorism: The United Kingdom’s Strategy, tzw. CONTEST). Każda sytuacja kryzysowa o charakterze terrorystycznym, wywołana na terenie Wielkiej Brytanii, staje się automatycznie sprawą wagi państwowej i jest koordynowana na poziomie rządowym. Zgodnie z normami ustawy o cywilnych sytuacjach kryzysowych (Civil Contingencies Act) z 2004 r., instytucje administracji państwowej mają obowiązek w takim przypadku podjąć się, co najmniej dwóch działań o charakterze informacyjnym: dostarczyć opinii publicznej odpowiedniego poziomu wiedzy o środkach i metodach ochrony bezpieczeństwa osobistego, przygotowującej społeczeństwo do właściwego postępowania w trakcie sytuacji kryzysowych; wprowadzić stosowne środki zaradcze zmierzające do ostrzeżenia opinii publicznej przed mogącymi wystąpić zagrożeniami oraz zapewnić odpowiednie do sytuacji porady i zalecenia, jeśli dojdzie do wystąpienia sytuacji kryzysowej432. Skoordynowane działania mają występować zarówno na szczeblu centralnym, jaki i lokalnym. W dokumencie mowa jest m.in. o koordynacji działań, budowaniu jak najszerszego frontu antyterrorystycznego, kreowaniu jednego spójnego przekazu, ujednolicaniu inicjatyw, angażowaniu jak największej ilości specjalistycznych 193 podmiotów, właściwym doborze środków, edukacji, aktywizowaniu zwykłych obywateli, aktualizowaniu danych, doradztwie, wyznaczeniu centralnego podmiotu sterującego, jednoznaczności i szybkości komunikatów (real time), czy też wykorzystywaniu nowoczesnych środków komunikacji. Wskazuje się odpowiedzialne organy433. Skuteczność polityki informacyjnej, w myśl dokumentu, zależy od poziomu realizacji kilku zasadniczych celów komunikacyjno-edukacyjnych, w tym m.in.: 1. Pobudzania świadomości publicznej w zakresie zagrożeń płynących z terroryzmu oraz metod walki. a) utrzymywania powszechnie dostępnego systemu wczesnego ostrzegania przed terroryzmem (System to assess the threat from international terrorism), b) udostępniania pełnego pakietu informacji na temat zagrożeń na danym obszarze geograficznym (Risk of Terrorism when Travelling Overseas), c) publikowania okresowych ocen CONTEST uwzględniających postępy w realizacji narodowej strategii oraz prezentujących nowe zadania. 2. Stymulowania antyterrorystycznej współpracy pomiędzy obywatelami (budowanie społecznego zaufania do organów ścigania). a) uruchomienie bezpłatnej i całodobowej, antyterrorystycznej linii telefonicznej (Anti-Terrorist Hotline 0800-789321), b) specjalistyczne porady i zalecenia z zakresu bezpieczeństwa antyterrorystycznego w strefach najbardziej zagrożonych, jak miejsca publiczne (Counter Terrorism Security Advisers), c) kształtowanie w społeczeństwie pożądanych mechanizmów reagowania (edukacja), d) publikowanie specjalistycznych poradników, w tym np. poradnik Protecting against Terrorism - opublikowany przez MI5 czy poradnik Preparing for 432 Centrum Badań and Terroryzmem, Collegium Cicitas, http://www.cbnt.collegium.edu.pl, (03.04.2012). Politykę informacyjną w zakresie zwalczania terroryzmu w Wlk. Brytani koordynuje Urząd Premiera Zjednoczonego Królestwa - (the United Kingdom Cabinet Office). W skład zespołu organów odpowiedzialnych za realizację polityki wchodzą m.in.: Rządowe Biuro Koordynacji (Cabinet Office Briefing Room – tzw. COBRa), Wiodący Departament Rządowy – (Lead Government Department – LGD’s), Rządowy Sekretariat ds. Sytuacji Nadzwyczajnych - (Cabinet Civil Contingency Secretary - CCS), Strategiczne Centrum Koordynacji (Strategic Coordination Center – Gold), Rządowy Zespół Łącznikowy – (Government Liaison Team – GLT), Rządowa Sieć Wiadomości – (Government News Network - GNN), Centrum Koordynacji Wiadomości – (News Coordination Centre – NCC), Rządowa Sieć Komunikacji – (Government Communication Network - GCN), Połączony Komitet Wywiadu (Joint Intelligence Committee – JIC), Ministerstwo Spraw Wewnętrznych - (Home Office), Ministerstwo Spraw Zagranicznych - (Foreign and Commonwealth Office) a także Narodowa Komisja ds. Kierowania Ostrzeżeń i Informacji do Opinii Publicznej (National Steering Committee for Warning and Informing the Public – NSCWIP), Służba Specjalna Mi5 – (UK's Security Service), Połączone Centrum Analiz Terroryzmu (Joint Terrorism Analysis Centre - JTAC), Służba Wywiadu Mi6 – (Secret Intelligence Service – SIS), Centrum Łączności Rządowej - (Government Communication Headquarters – GCHQ), Policja Metropolitarna – (Metropolitan Police/Scotland Yard/Met), Stowarzyszenie Szefów Policji – (Association of Chief Police Officers – ACPO), Centrum Ochrony Infrastruktury Krytycznej – (Centre for Protection of National Infrastructure – CPNI), Narodowy Urząd ds. Ochrony Antyterrorystycznej – (National Counter Terrorism Security Office – NaCTSO) oraz sieć krajowych Doradców ds. Bezpieczeństwa Antyterrorystycznego – (Counter Terrorism Security Advisers CTSA). Zob. Centrum Badań nad Terroryzmem, Collegium Cicitas , http://www.cbnt.collegium.edu.pl, (03.04.2012), Government Communication, Cabinet Office, http://www.cabinetoffice.gov.uk/government_communication, (03.04.2012). 433 194 3. Emergencies opracowany przez Home Office w ramach szerszej kampanii społecznej. Bezpośrednie przekazanie do opinii publicznej profesjonalnej informacji o skutkach dokonanych zamachów terrorystycznych oraz podjętych działaniach. a) aktywność Rządowego Centrum Koordynacji Wiadomości - (News Coordination Centre – NCC), które zbiera i rozpowszechnia informacje ze Strategicznego Centrum Koordynacji, b) inicjatywa Community Safe – prowadzony przez policję oraz administrację centralny punkt wczesnego ostrzegania, dysponujący łącznością elektroniczną434. Stany Zjednoczone Barack Obama postawił przed swoją administracją, już w trakcie pierwszej kadencji, cel sformułowania transparentnego i otwartego rządu (transaprency and open government). Prezydent, w tym zakresie podjął publiczne zobowiązanie. „Departamenty wykonawcze oraz agencje będą zobowiązane do wykorzystywania nowych technologii do dzielenia się informacjami o ich aktywności, w sposób łatwy do uzyskania i odczytania przez opinię publiczną. Nadto, powinny korzystać z podpowiedzi płynących od opinii publicznej, w zakresie efektywniejszych metod udostępniania informacji. Rząd powinien być partycypacyjny. Publiczne zaangażowanie podnosi poziom jakości oraz skuteczności rządu. Wiedza jest szeroko rozproszona w społeczeństwie. Rząd publiczny winien korzystać z tej wiedzy, udostępniając obywatelom narzędzia do współtworzenia polityki i przyczyniania się do korzystania ze wspólnej wiedzy. Rząd powinien być zdolny do współpracy. Kooperacja przyczynia się do większego zaangażowania. Departamenty wykonawcze powinny stosować innowacyjne środki, metody oraz systemy zarówno na poziomie współpracy pomiędzy poszczególnymi instytucjami, jak z organizacjami pozarządowymi, biznesem oraz osobami prywatnymi. (…)”435. Prezentacja wszystkich inicjatyw, podejmowanych w ramach federalnych czy też stanowych projektów, wpisujących się w politykę informacyjną Stanów Zjednoczonych, jest niemożliwa. Posłużenie się wybranymi przykładami, jak najbardziej wskazane436. Administracja Obamy, modernizuje agencje rządowe w oparciu o trzy nadrzędne zasady: transparentność (transparency), partycypacja (participation), współpraca (collaboration). 434 Centrum Badań and Terroryzmem, Collegium Cicitas, http://www.cbnt.collegium.edu.pl, (03.04.2012). http://www.whitehouse.gov/the_press_office/TransparencyandOpenGovernment/, (07.02.2012). 436 Klasycznym przykładem publicznej aktywności informacyjnej, na amerykańskim gruncie, jest Rejestr Toksycznych Odpadów (The Toxics Release Inventory - TRI), który powstał pod rządami ustawy Emergency Planning & Community Right- To-Know Act (EPCRA) z 1986 roku. Rejestr od początku był nietypowy, albowiem nastawiony na otwarty dostęp. W ramach działań związanych z TRI do 1998 roku powstało prawie 70 tys. różnego typu raportów, odnoszących się do ponad 20 tys. przypadków, rejestrujących razem ilość 643 chemikaliów. Aktualnie wszystkie informacje z rejestru są udostępniane elektronicznie. Niektóre stany założyły swoje własne katalogi danych w tym zakresie. Dla przykładu, adres bazy informacji stanu Pennsylvania: http://www.dep.state.pa.us/. Szerzej zob. Citizens as partners. Information, consultation and public participation in Policy-making, OECD, Paryż 2001. 435 195 Podstawowy cel to podjęcie współpracy z obywatelami, dotarcie do nich z informacją o tym, co rząd zamierza zrobić w ich imieniu (on behalf of Americans) i skonsultowanie z nimi tych planów. Po raz pierwszy w historii, raz na miesiąc on-line, publikowana jest lista imion i nazwisk wszystkich osób odwiedzających prezydenta. Daje to niespotykany dotychczas obraz, na to w czyje głosy de facto prezydent się wsłuchuje. „Zdecydowano się zreformować prawo o dostępie do informacji publicznej w ten sposób, iż zapewniono nieodnotowywany wcześniej, dostęp online do informacji o wydatkach publicznych, w tym o raportach finansowych i zarobkach. Ponadto dane, wcześniej niejawne, o spotkaniach i konferencjach odbywających się w Białym Domu. Nowe prawo o lobbingu, wprowadziło zakaz pracy dla profesjonalnych lobbystów w instytucjach rządowych oraz rozbudowaną procedurę jawności ich spotkań z aparatem rządowym”437. Administracja federalna dąży do wyeliminowania marnotrawstwa, korupcji i nadużyć przy wykorzystaniu środków publicznych. Uruchomiono elektroniczny mechanizm wizualizacji przepływów publicznych, na który składają się trzy portale:438: 1. Recovery gov – portal monitorujący i wyjaśniający mechanizmy obrotu publiczną gotówką. 2. Usaspending gov – strona informująca o wysokości publicznych wydatków, w zestawieniach z pozycjami budżetowymi. 437 Open government: a Progress report http://www.whitehouse.gov/open, (07.02.2012). 438 Tamże. to the American people, grudzień 2009, 196 3. It usaspending gov – witryna objaśniająca detale związane z procesami inwestycyjnymi ICT w sektorze publicznym. Cały pakiet podobnych rozwiązań współtworzy politykę informacyjną państwa, która staje się funkcjonalnym narzędziem redukującym nieprawidłowości w sferze państwowej. Polska Polska przechodzi fazę aktywnej transformacji i unowocześniania mechanizmów zarządzania i wymiany informacji. Tradycyjne formy docierania z komunikatem zostają zastępowane przez elektroniczne narzędzia. Sektor publiczny stara się tak przeorientować kierunki własnej polityki informacyjnej, by w coraz mniejszym stopniu być zależnym od elementów pośrednich439 (np. koncernów medialnych). Najważniejsze narzędzia polityki informacyjnej ogniskują się wokół takich instrumentów elektronicznych, jak: własne witryny internetowe; portale społecznościowe (np. Facebook); portal Twitter; obecność na innych stronach (np. Wikipedia); elektroniczne publikatory, dzienniki, monitory; elektroniczne systemy informacji prawnej (elektroniczne zbiory aktów prawnych); elektroniczne mapy, informatory, zbiory danych; Biuletyny Informacyjne; aktywność Centrum Informacyjnego Rządu; e-maile; blogi; e-administracja – ePUAP. Witryny i strony internetowe stały się podstawowym narzędziem informacyjnym. Polska, podobnie jak inne państwa, utrzymuje domeny z rozszerzeniem „gov”, dla wszystkich instytucji rządowych, urzędów centralnych, czy samorządowych. Dostęp do tych stron zapewnia podstawowy zakres informacji o działalności poszczególnych instytucji, ich struktury organizacyjnej, władzach, dokumentach (w tym aktach prawnych) z nią związanych, aktualnościach, a także możliwościach urzeczywistnienia kontaktu. Początki były skromne. „Dotarcie do systemów informacyjnych instytucji centralnych w części dostępnej przez Internet, ułatwiała tak zwana „Polska strona domowa” (strona główna), którą prowadził Instytut Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego. Nie działała ona jednak sprawnie, a od końca 1998 roku zaprzestano jej prowadzenia. Jest jednak Polska – 439 Nie oznacza to odejścia od kontaktów z mediami i przykładowo likwidacji takich instytucji, jak Centrum Informacyjne Rządu, czy poszczególnych rzeczników prasowych. Zob. rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 197 Strona Główna (o adresie: http://polska.pl), która prowadzi do wielu instytucji (informacji) politycznych a między innymi państwowych”440. Podmiotem odpowiedzialnym za polską stronę główną jest NASK - Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa, podmiot który w 1991 roku podłączył Polskę do Internetu. Obecnie funkcjonuje, jako instytut badawczy, na podstawie ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 r. o instytutach badawczych441. NASK jest wiodącym operatorem sieci transmisji danych i pełni rolę krajowego rejestru nazw internetowych w domenie „pl”. Jest aktywnym członkiem organizacji CENTR (Council of European National Top-Level Domain Registries), ściśle współpracuje z organizacją koordynującą funkcjonowanie światowego Internetu ICANN (Internet Corporation for Assigned Names and Numbers) oraz ITU (International Telecommunication Union). NASK tworzy zasoby portalu Polska.pl oraz jego anglojęzycznej wersji - Poland.pl - serwisów z podstawowym pakietem informacji o kraju. Rys. 13. Witryna główna strony polska.pl Źródło: http://www.polska.pl/, (02.04.2012). Misją portalu – polska.pl – jest zapoznanie zainteresowanego użytkownika z podstawowymi informacjami o kraju, jego historii, geografii, strukturze demograficznej, systemie politycznym, partyjnym czy kulturze442. To stąd bardziej wnikliwy czytelnik może wybrać się w dalszą podróż, w poszukiwaniu bardziej szczegółowych informacji o kraju. Kolejny szczebel, państwowej drabinki informacyjnej to strony internetowe poszczególnych organów publicznych. Wszystkie podmioty publiczne, z ministerstwami, 8 stycznia 2002 r. w sprawie organizacji i zadań rzeczników prasowych w urzędach organów administracji rządowej (Dz.U. z 2002r. Nr 4, poz. 36). 440 W. Szostak, op. cit., s. 127 441 Dz.U. z 2010r. Nr 96, poz. 618. 442 Oprócz polska.pl funkcjonują również inne publiczne witryny o podobnej proweniencji informacyjnej, dla przykładu: http://www.poland.gov.pl/ - oficjalny portal promocyjny Rzeczypospolitej Polski utrzymywany w domenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych; http://www.madeinpolska.org/ - portal, w którym tematem dominującym są fotografie z Polski; http://www.poland.com/ - strona obsługiwana przez Poland Gateway Ltd i poświęcona informacjom o hotelach w Polsce, lotach do kraju. 198 urzędami centralnymi, czy gminnymi włącznie posiadają własne strony internetowe. Poniżej przykład w tym zakresie: Prezydent RP - http://www.prezydent.pl/, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów RP - http://www.kprm.gov.pl/, Ministerstwa, w tym przykładowo Ministerstwo Spraw Wewnętrznych http://www.msw.gov.pl/. Każda strona internetowa organu publicznego jest wyposażona w zakładkę Biuletyn Informacji Publicznej, na której umieszczone są wszelkie informacje, których 199 publikowanie jest obowiązkiem wynikającym z ustawy o dostępie do informacji publicznej. Również polskie służby specjalne posiadają swoje strony internetowe. Kolejny poziom publicznych stron internetowych to witryny poświęcone informowaniu o różnych inicjatywach podejmowanych przez instytucje publiczne. Poniżej wybrane przykłady: strona poświęcona numerowi alarmowemu 112 - http://112.gov.pl/, oficjalny serwis spółki rządowej PL.2012 poświęcony informacjom o przygotowaniach do organizacji Mistrzostwom Europy w piłce nożnej Euro 2012 - http://www.2012.org.pl/, strona Agencji Rynku Rolnego – kampania „owoce w szkole”, skierowana do uczniów klas I-III szkół podstawowych, mająca na celu zmianę nawyków szkoleniowych - http://www.owocewszkole.com/. Niemal każda informacja o działalności państwowych podmiotów trafia natychmiast do sieci. Dane zamieszczane na oficjalnych stronach są dobierane zgodnie z kanonem budowania dobrego wizerunku. Na oficjalnych portalach nie znajdziemy zatem danych o tajnych negocjacjach, wewnętrznych sporach, porażkach czy niedotrzymanych obietnicach. Te dane znajdują się oczywiście na prywatnych serwisach. Rys. 14. Witryna główna fundacji Fenomen Źródło: http://www.fundacjafenomen.pl/, (02.02.2012). 200 Z oficjalnych witryny internetowych organów państwowych można czerpać dane na temat struktury organizacyjnej, aktów prawnych ją powołujących, składu osobowego i kadry zarządzającej, celach, aktualnie podejmowanych działaniach, generowanych przez tę instytucję produktach czy adresach kontaktowych. Internetowa działalność informacyjna podmiotów publicznych nabiera szczególnego znaczenia w przypadku małych podmiotów. Dla niewielkich gmin, oddalonych od dużych aglomeracji, sieci korytarzy transportowych, komunikacja elektroniczna okazuje się jedyną szansą zaistnienia w informacyjnej przestrzeni publicznej. Możliwość zaprezentowania walorów regionu jest bezcenna, szczególnie w kontekście decyzji inwestycyjnych. Nie jest niczym zaskakującym, że to właśnie te podmioty posiadają witryny powitalne zawstydzające informatyków odpowiedzialnych za utrzymanie witryn największych instytucji. Małe gminy, wdrażając najnowocześniejsze formy zarządzania i wymiany informacji, wygrywają rywalizację o pozyskiwanie i obsługę inwestorów, realizowanie zadań publicznych, pozyskiwanie środków unijnych. Niektóre podmioty samorządowe integrują swoje wysiłki, tworząc wspólne platformy informacyjne. Przykład to portal „Wrota Mazowsza” i jego poszczególne komponenty, jak np. Mazowiecki System Informacji Przestrzennej czy śląska platforma e-usług publicznych SEKAP (System Elektronicznej Komunikacji Administracji Publicznej)443. Rys. 15. Samorządowe platformy informacyjne Źródła: https://www.sekap.pl/home.seam, (02.04.2012); http://www.wrotamazowsza.pl/, (02.04.2012). Częścią polityki informacyjnej państwa są nie tylko portale pracujące na publicznych serwerach, ale również witryny pozarządowe, na których gromadzone są informacje poświecone szeroko rozumianej działalności państwowej. Większość stron dostępnych w Internecie zawiera przynajmniej część informacji, które pośrednio lub bezpośrednio dotyczą przestrzeni publicznej. Informacje o działalności publicznej, z łatwością można odnaleźć na portalach społecznościowych, np. na witrynie Facebook, gdzie swoje profile posiadają nie tylko poszczególni politycy, ale również miasta, województwa, regiony, państwa czy organizacje międzynarodowe. Interaktywność tych 443 Podstawowymi funkcjami regionalnych portali jest m.in. zapewnienie dostępu do uporządkowanego zasobu informacji o regionie, możliwość załatwienia spraw urzędowych, czy udostępnianie informacji publicznej gmin, powiatów danego regionu. 201 portali pozwala na bieżącą komunikację pomiędzy wszystkimi użytkownikami. Podobnie rzecz ma się w przypadku blogów, to jest specyficznego rodzaju stron internetowych zawierających samodzielne i uporządkowane chronologicznie wpisy. Niektórzy politycy wyjątkowo upodobali sobie to narzędzie komunikacji z wyborcami444. Rys. 16. Witryna - blog polityka – Ryszard Czarnecki Źródło: http://ryszardczarnecki.blog.onet.pl/, (02.04.2012). Należy również wspomnieć o komunikatorze Twitter, z funkcją mikroblogu, gdzie przy pomocy krótkich komentarzy można szybko umieścić najbardziej aktualny wpis. Twitter jest jednym z najczęściej wykorzystywanych przez polityków środków komunikacji. Stał się również pierwszym kanałem kontaktu z dziennikarzami. Polityka informacyjna państwa to także elektroniczne zbiory aktów prawnych (dla przykładu sejmowy – Internetowy System Aktów Prawnych ISAP). Rys. 17. Internetowy System Aktów Prawnych - ISAP Źródło: http://isap.sejm.gov.pl/, (03.04.2012). 444 Zob. J.N. Druckman, M.J. Kifer, M. Parkin, The Technological Development of Congressional Candidate Web Sites: How and Why Candidates Use Web Innovations, Social Science Computer Review 2007, nr 25 (425). 202 Najnowszą inicjatywą informacyjną, realizowaną w przestrzeni państwowej, jest Elektroniczna Rada Ministrów - nowatorski projekt informatyczny, który w założeniu ma się składać z dwóch platform funkcjonalnych: modułu wewnętrznego, zamkniętego – w oparciu, o który będą odbywać się posiedzenia Rady Ministrów; modułu ogólnodostępnego (IRM) – do którego każdy użytkownik sieci będzie miał na bieżąco (on-line) dostęp, by móc śledzić rezultaty pracy Rady Ministrów. Według Centrum Informacyjnego Rządu, w przyszłości, w ramach nowego systemu, „przewiduje się wyeliminowanie na etapie prac Rady Ministrów obiegu dokumentów papierowych. Ministrowie, jak zaznacza CIR, uzyskają także możliwość pracy nad tymi dokumentami w dowolnym miejscu z dostępem do Internetu. W założeniu szefowie resortów będą mogli także tworzyć spersonalizowane e-teczki dokumentów z własnymi notatkami, adnotacjami, opiniami, prezentacjami, itd. 22 lipca 2011 Centrum Usług Wspólnych opublikowało ogłoszenie o zamówieniu na dostawę systemu informatycznego Elektroniczna Rada Ministrów”445. 3.6. Polityka informacyjna a partycypacja obywatelska (social engagement) Mając na uwadze współczesne uwarunkowania cywilizacyjne, aktywność obywateli w przestrzeni publicznej jest w bardzo dużym stopniu uzależniona od dostępu do informacji. Posiadanie określonych informacji stymuluje do działania.446 Brak informacji oznacza brak impulsu do reakcji. Ta prosta zależność jest coraz częściej artykułowana w oficjalnych dokumentach. Lepsza dystrybucja informacji to większe zaangażowanie, wyższa partycypacja to więcej osób pracujących na rzecz rozwoju i postępu. Sekretarz generalny OECD, Donald J. Johnson podkreślił wkład, jaki współcześni obywatele mają w tworzeniu polityki. „Angażowanie obywateli w politykę, jednocześnie kreuje lepszą politykę oraz poprawia jej implementację”447. Im większa łatwość i swoboda komunikacji w społeczeństwie, tym większa mobilność i zaangażowanie społeczne. Chodzi zarówno o szeroko rozumianą, nawet pośrednią partycypację (participation), jaki i celowe zaangażowanie (deliberative involvement) w procesach politycznych, w tym m.in.: planowaniu (planning), podejmowaniu decyzji (decision-making), kreowaniu polityk (policy-making)448. Model idealny to model państwa obywatelskiego, zapewniający wszystkim podmiotom społeczno-gospodarczym odpowiednie warunki do rozwoju. „W państwie obywatelskim powinna być przestrzegana swego rodzaju społeczna klauzula najwyższego 445 Debiut elektronicznej Rady Ministrów, http://www.wprost.pl/ar/255903/Debiut-Elektronicznej-RadyMinistrow/, (02.08.2011). 446 Szerzej na ten temat zob. D. Mider, Partycypacja polityczna w Internecie, Warszawa 2008. 447 Citizens as partners. Information, consultation and public participation in Policy-making, OECD, Paryż 2001. 448 Zob. T. Horlick-Jones, G. Rowe, J. Walls, Citizen engagement processes as information systems: the role of knowledge and the concept of translation quality, Public Understanding of Science 2007, nr 16 (259). 203 uprzywilejowania, to znaczy każdemu powinny być zapewnione warunki bezpieczeństwa i rozwoju nie gorsze, niż innemu obywatelowi (…) Podstawą i siłą państwa obywatelskiego jest odpowiedzialność obywateli za własne państwo. Państwo obywatelskie tworzy warunki polityczne, prawne, organizacyjne, ekonomiczne i informacyjne, dzięki którym obywatele poczuwają się do odpowiedzialności za państwo i mogą efektywnie realizować tę odpowiedzialność”449. W raporcie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych: „Nowoczesna infrastruktura informacyjna podstawą taniego i przyjaznego państwa obywatelskiego” udowadnia się tezę zawartą w tytule dokumentu. „Aktywna polityka informacyjna państwa sprzyjająca rozwojowi społeczeństwa informacyjnego i gospodarki opartej na wiedzy charakteryzuje się tym, że państwo poprzez swoje organy aktywnie tworzy, rozwija i w niezbędnym zakresie zarządza infrastrukturalnymi zasobami i systemami informacyjnymi społeczeństwa i gospodarki. Jej celem powinno być zapewnienie obywatelom i podmiotom społeczno - gospodarczym pełnego bezpieczeństwa informacyjnego. Pod tym pojęciem rozumiem sytuację, w której każdy obywatel i podmiot społeczno – gospodarczy może łatwo uzyskać i wykorzystać informacje niezbędne do jego funkcjonowania w społeczeństwie, państwie i gospodarce”450. Inny dokument, Rządowa strategia Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego w Polsce do roku 2013, w tzw. obszarze Człowiek ustanawia priorytet nr 5, którego celem jest zwiększenie aktywności społecznej, kulturalnej i politycznej Polaków poprzez wykorzystanie technologii informacyjnych i komunikacyjnych451. W dokumencie podkreśla się, iż „świadomość obywateli, że mają rzeczywisty wpływ na losy kraju, a także swobodę kontaktowania się z lokalnymi oraz globalnymi społecznościami, zachęci ich do aktywnego uczestnictwa we współtworzeniu społeczeństwa informacyjnego”452. Zaangażowanie i udział obywateli w procesie policy-making, jako wartość sama w sobie, jest również wyrażona i wpisywana w szeroką koncepcję good governance, integrującą ze sobą wszelkiego typu czynniki pozytywnie korelujące z jakością zarządzania publicznego. Dostrzega się w tym zakresie ogólnoświatową poprawę. W raporcie OECD, zwraca się uwagę na element kooperacji. „Relacje władza-obywatel to fundament zasady good governance. Kontekst, w jakim odbywa się interakcja między rządami krajowymi o obywatelami, jest niezwykle złożony. Decyzje polityczne zapadają na różnych poziomach zarządzania. Rozstrzygnięcia spraw wymagają kooperacji i porozumienia na poziomie regionów, krajów oraz przestrzeni międzynarodowej. Nowoczesna technologia komunikacyjna wzmocniła tą współzależność. Mierząc się z takim poziomem skomplikowania, dostrzegana utrata wpływu na decyzje jest przez wielu interpretowana, jako deficyt demokracji. Mając to na uwadze, poszczególne rządy 449 Nowoczesna infrastruktura informacyjna podstawą taniego i przyjaznego państwa obywatelskiego – Program reformy infrastruktury informacyjnej państwa i strategii informatyzacji sektora publicznego, MSWiA, Warszawa 2005 r., www.msw.gov.pl/download.php?s=1&id=2419, s. 7. 450 Tamże, s. 12-13. 451 Por. B. S. Krueger, Government Surveillance and Political Participation on the Internet, Social Science Computer Review 2005, nr. 23 (439). 204 dostrzegają, że nie będą w stanie prowadzić efektywnej polityki, bez wsparcia ze strony obywateli. Dlatego też, rządy poszukują nowych, ulepszonych modeli i podejść do kwestii informowania, konsultowania i angażowania obywateli w proces policy-making”453. W raporcie wskazuje się na konkretne przykłady działań informacyjnych, których rezultatem było, po pierwsze wzmożone zaangażowanie obywatelskie, po drugie lepszy wspólny efekt końcowy, czyli poprawa sytuacji w danej przestrzeni społecznej. Operując na przykładach wskazuje się m.in. na następujące przedsięwzięcia: inicjatywa konsultowania polityki zdrowotnej w Kanadzie (Consulting on health policy in Canada); zaangażowanie obywateli w reformę duńskiego systemu opieki zdrowotnej (Engaging citizens in the Danish health care sector); włączenie samych zainteresowanych do kształtowania polityki zwalczania ubóstwa i wykluczenia społecznego we Flandrii (Engaging the poor in policymaking on poverty and social exclusion in Flanders – Belgium); konferencje uzgodnieniowe na temat żywności genetycznie modyfikowanej w Norwegii (Using consensus conferences on genetically modified food in Norway); konsultacje w sprawie domów komunalnych we Francji (Information and consultation in the field of social housing in France). Rozwiązywanie problemów społecznych, czy ekonomicznych jest coraz mniej możliwe bez zaangażowania zainteresowanych obywateli. Być może nie jest tak, że dzisiejszym obywatelom, bardziej zależy na sprawach publicznych, niż ich poprzednikom. Z pewnością jednak mają lepsze narzędzia eksplorowania rzeczywistości454. Posiadanie instrumentów komunikacji pozwala, nie tylko na artykułowanie swoich poglądów w konkretnej sprawie, ale przede wszystkim na współkształtowanie losów tej sprawy. Z pewnością nie każdy człowiek, z samego faktu dysponowania takimi możliwościami, staje się obywatelem partycypującym. Na pewno jednak, stymulowana informacyjnie, średnia społeczna implikuje stały przyrost zjawiska social engagement. 452 Strategia Rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce do roku 2013, MSWiA, grudzień 2008, http://www.mswia.gov.pl/strategia/, (16.12.2011). 453 Citizens as partners. Information, consultation and public participation in Policy-making, OECD, Paryż 2001. 454 Por. E. Quintelier, S. Vissers, The Effect of Internet Use on Political Participation: An Analysis of Survey Results for 16-Year-Olds in Belgium, Social Science Computer Review 2008, nr 26 (411). 205 4. RELACJE INFORMACYJNE – KIERUNEK PAŃSTWO 4.1. Pozyskiwanie i zarządzanie informacja jako podstawa wykonywania funkcji publicznych Istotą decydowania, w tym decydowania politycznego, jest dokonywanie wyborów spośród dostępnych alternatyw. Dlatego też informacja jest immanentnym elementem tego procesu. Jej pozyskiwanie oraz zarządzanie nią ma fundamentalne znaczenie dla wykonywania funkcji publicznych, i to bez względu na to czy decydent ma charakter indywidualny (personalny), zbiorowy (kolegialny), formalno-instytucjonalny czy luźny. Sytuacja decyzyjna, o czym już była mowa, jest momentem w czasie i przestrzeni, który wymaga zidentyfikowania problemu. Umiejętne jego zlokalizowanie i opisanie jest warunkiem sine qua non dla późniejszych rozstrzygnięć. Proces ten odbywa się, przede wszystkim, w oparciu o instrumentarium informacyjno-poznawcze, narzędzia analityczne, wreszcie możliwości i środki decyzyjne. Na każdym z tych etapów, ponownie informacja jest elementem kluczowym. Polityczny proces decyzyjny jest zjawiskiem zróżnicowanym i zależy od bardzo wielu czynników. Na przestrzeń decyzyjną wpływają takie zmienne, jak: uwarunkowania logistyczne, prawne, ograniczenia ekonomiczne, grupowość, terminowość, praktyczność, funkcjonalność, efektywność, tradycja, etyka, publiczny odbiór i wiele innych. Niektóre elementy są w zasięgu świadomości podmiotu decyzyjnego, inne pozostają nieuświadomione. Istotne znaczenie odgrywa charakter przestrzeni publicznej w jakiej dochodzi do procesów decyzyjnych, w tym w szczególności forma ustroju politycznego. Trzeba zauważyć, że w państwie niedemokratycznym działania w tej sferze to przede wszystkim instrument utrzymania władzy, w państwie demokratycznym to podstawa generowania decyzji wysokiej jakości. W państwie demokratycznym sferę publiczną wyznaczają przywileje obywatelskie. Pierwotnym podmiotem decydowania jest społeczeństwo (naród – jak podaje Konstytucja RP). W tym zakresie to wszyscy uczestnicy tej przestrzeni podejmują decyzję polityczne. W państwach niedemokratycznych dostęp do przestrzeni publicznej jest reglamentowany. Oczekiwania decyzyjne, o ile nie są zbieżne z intencją instytucjonalnie rozumianych ośrodków władzy, są marginalizowane, a w skrajnych przypadkach eliminowane. Decyzje nie zapadają kolektywnie lecz arbitralnie. Aby zapobiec pozorności wspólnotowospołecznego procesu decyzyjnego, w porządkach demokratycznych ścieżki decyzyjne są stypizowane regułami formalno-prawnymi. W złożonych strukturach państwa, decyzja przechodzi przez szereg kolejnych, formalnych etapów konsultacyjnych i uzgodnieniowych. Organy państwa, realizowane polityki, władza, administracja publiczna, sądownictwo, media, wreszcie tzw. trzeci sektor, to przejawy i rezultat 206 systemowej organizacji społeczeństwa w przestrzeni publicznej. W tym sensie, należy dostrzec, że instytucjonalne systemy decyzyjne w państwach demokratycznych pozostają we wzajemnych relacjach z otoczeniem. Dwustronne oddziaływanie koryguje zamierzenia decyzyjne całego systemu. Ścieżka cywilizacyjna jest rezultatem ścierających się sił. W zależności od charakteru państwa opisywany system decyzyjny różni się poziomem otwartości. Każdy racjonalny proces, bez względu na to w jakich warunkach politycznych, społecznych czy ekonomicznych zachodzi, łączy jedna wspólna cecha – dążność do osiągnięcia maksymalnego, zakładanego w decyzji celu. W państwach demokratycznych na pierwszy plan wyraźnie wysuwa się jednak dążność do konsensusu, szukanie spójności, wspólnych punktów. W przestrzeni decyzyjnej mamy bowiem do czynienia z wymogiem konsultowania przygotowanego rozstrzygnięcia z różnymi partnerami (aktorami) przestrzeni publicznej, zarówno publicznymi, jak i społecznymi. Aby ten konsensus osiągnąć państwo szuka i pozyskuje informacje za pomocą najróżniejszych form i narzędzi. Przetwarza informacje w ramach konsultacji, dyskusji publicznych, ksiąg projektów i itp. Położenie większego nacisku na dyskurs i horyzontalne zasięganie opinii różnych podmiotów i środowisk wynika ze zmiany uwarunkowań informacyjnych. Zmieniły się potrzeby obywatela informacyjnego, co już było przywoływane. Nadto, bardziej skomplikowane otoczenie wymusiło presję posiadania coraz większej ilości danych, niezbędnych do aktywnego poruszania się po przestrzeni publicznej. Nowoczesne państwa demokratyczne dostrzegły pozytywną korelację pomiędzy dostarczaniem niezbędnych informacji na poziom obywatela, a korzystaniem z potencjału jakim obywatel dysponuje i jaki może wnieść do przestrzeni wspólnego rozwoju. Sprytna władza to władza kooperatywna. Relacje państwo-obywatel tracą cechy hierarchicznowładcze. W miejsce rozkazów wchodzą różnorakie układy interakcyjne. Józef Oleński podkreśla regulacyjne zastosowanie polityki informacyjnej - wręcz jej misyjny wydźwięk. „Polityka informacyjna państwa i organizacji międzynarodowych, cele tej polityki i sposób jej uprawniania, współdecydują – obok innych czynników politycznych – o rozwoju społecznym i ekonomicznym społeczeństw. O rozwoju decyduje więc model społecznego ładu informacyjnego, jaki realizują władze i administracja państwa, w szczególności zaś następujące jego atrybuty: 1. rzeczywista hierarchia społecznych funkcji informacji realizowana przez organy państwa, 2. zakres wzajemnych praw i obowiązków informacyjnych obywateli, jednostek organizacyjnych, organów państwa i organizacji międzynarodowych oraz sposób ich realizacji w praktyce, 3. zakres i sposób realizacji ekonomicznych funkcji informacji przez państwo, 4. asymetria informacyjna między obywatelami, jednostkami organizacyjnymi i organami państwa, skutki wynikającej z tej luki informacyjnej oraz polityka państwa w odniesieniu do luki informacyjnej, 5. polityka państwa w dziedzinie kontroli jakości informacji, 207 6. polityka państwa w dziedzinie tworzenia i rozwoju infrastruktury informacyjnej społeczeństwa i gospodarki”455. Oleński twierdzi, że informacja w przestrzeni publicznej spełnia pięć podstawowych funkcji społecznych: odwzorowania rzeczywistości, tworzenia zasobów wiedzy, podejmowania decyzji, sterowania i konsumpcji. Rolą państwa jest takie dobieranie i sterowanie środkami informacyjnymi, by optymalnie móc zapewnić możliwie największą użyteczność. W tym zakresie, państwo winno określać hierarchię funkcji informacji. „Na przykład, państwo może zapewnić priorytet funkcji odwzorowania rzeczywistości wprowadzając sankcje prawne za przekazywanie lub upowszechnianie informacji fałszywych, nakazując wyraźne zaznaczanie faktu, że dana informacja nie odwzorowuje rzetelnie rzeczywistości (np. reklama, fikcja literacka)”456. Najważniejszą funkcją polityki informacyjnej jest niwelowanie asymetrii informacyjnej, to jest różnicy miedzy ilością i jakością informacji potrzebnej w przestrzeni publicznej, a tą w niej faktycznie występującą. „Asymetria informacyjna występuje w relacjach: (a) państwo - obywatel, (b) państwo - podmiot gospodarczy lub organizacja społeczna, (c) obywatel - podmiot gospodarczy lub społeczny. Kryterium asymetrii informacyjnej dotyczy oceny, czy władze państwowe przekazują obywatelom jako wyborcom, podatnikom, podmiotom ubezpieczenia społecznego, rynku pracy, ochrony zdrowia, edukacji, bezpieczeństwa, pełną i rzetelną informację, jaką dysponują, a jaka jest im potrzebna do działalności i funkcjonowania. Czy przedsiębiorstwa i organizacje społeczne mają dostęp do pełnej informacji o określonych przez prawo i decyzje administracyjne prawach, obowiązkach, normach. Jaki zakres informacji jest generowany przez organy państwa ad hoc (np. decyzje uznaniowe), jaki zakres informacji nie jest udostępniany (np. prawo powielaczowe)”457. Brak asymetrii informacyjnej wywołuje efekt luki informacyjnej, czyli sytuacji, w której pojawia się deficyt informacji niezbędnej dla prawidłowego funkcjonowania społecznego i ekonomicznego w danym państwie. Chodzi zatem nie tylko o udostępnianie, ale również pozyskiwanie i pobieranie informacji. Informowanie ma zatem na celu wyposażenie obywatela w określony zasób danych potrzebnych mu do realizowania jego funkcji w systemie. Chodzi o to, że lepiej radzący sobie obywatel przyczynia się do pomyślności ogółu (np. nie obciąża kasy zasiłkowej) i wysyła z powrotem lepszy jakościowo pakiet informacji zwrotnych do sfery publicznej, skąd różne instytucje państwowe zajmują się ich zbieraniem w celu agregacji danych niezbędnych dla podejmowania tzw. decyzji o wysokich parametrach jakościowych – clou całego procesu decyzyjnego w nowoczesnych państwach. Trzonem owego systemu są dwustronne relacje państwo-obywatel, które przede wszystkim należy 455 J. Oleński, Informacyjne determinanty i implikacje procesów globalizacji we współczesnej gospodarce, files.pwi.edu.pl/files/olen.doc, (04.12.2011). 456 Tamże. 457 Tamże. 208 rozumieć i traktować w kategoriach relacji informacyjnych, będących przedmiotem rozważań niniejszej pracy. I tak decydowanie polityczne to przede wszystkim relacje a ich kwintesencją są relacje informacyjne. W poprzednim rozdziale zasygnalizowane zostały kanały transmisji informacji w kierunku obywatela; w tym czytelnik odnajdzie kilka przykładów przepływów informacyjnych w stronę państwa. Różne (jawne, niejawne), przekrojowo dobrane, i tak stanowią tylko niewielka egzemplifikację wręcz nieograniczonej przestrzeni form tych interakcji. Cel jednak musi być spełniony. Chodzi o wskazanie konkretnych punktów informacyjnych przepływów oraz form ich ewolucji. Nie można jednak zapomnieć, że tylko w skrajnych przypadkach relacje te mają formę jednokierunkowych przepływów. Należy zdawać sobie sprawę, że relacje informacyjne przedstawione w pracy (państwo-obywatel), i ich świadoma koncentracja, nie wyczerpuje całego katalogu relacji w przestrzeni publicznej. Równie istotna jest sfera przepływów informacyjnych zarówno pomiędzy podmiotami (organy, instytucje, agencje) publicznymi (np. w relacjach decydenci – służby specjalne, egzekutywa – legislatywa), jak również na poziomie relacji między samymi obywatelami (np. namawiającymi się w Internecie do udziału w jakimś zbiorowym akcie protestu). Nowy paradygmat uwarunkowań informacyjnych powoduje, że zmiana jakościowa w odniesieniu do tych przepływów dotyczy każdego układu relacyjnego. Jak podkreśla Grzegorz Rydlewski miejsce porządków hierarchicznych i scentralizowanych stopniowo zajmują układy w znacznym stopniu zdecentralizowane, o charakterze policentrycznym, kształtowane w relacjach informacyjno-sieciowych. Model imperatywnego decydowania w przestrzeni publicznej jest wypierany przez model decydowania interaktywnego, połączonego z zarządzaniem uczestniczącym458. 4.2. Jawne metody pozyskiwania informacji przez podmioty publiczne 4.2.1. Stosunki bezpośrednie i pośrednie – dystynkcja Tryb jawnego przypływu informacji od obywateli do szeroko pojętego sektora państwowego jest najbardziej powszechnym i popularnym sposobem zawierania tego typu „transakcji”. Jakakolwiek czynność, nawet podświadoma, ale zmaterializowana, której efektem jest przepływ choćby niewielkiej cząstki informacyjnej przekłada się na powiększenie zbioru danych docierających do sektora publicznego. Ten kierunek fluktuacji danych jest, po pierwsze wpisany w normalną codzienność kontaktów wynikających z konieczności wspólnego funkcjonowania w tej samej przestrzeni, po drugie odbywa się przy wykorzystaniu najróżniejszych środków, narzędzi i metod, po trzecie trwa nieustannie i nieprzerwanie. Dotarcie jakiejkolwiek wiązki danych o określonej wielkości w stronę do wewnątrz sektora administracyjno-państwowego należy traktować jako zmaterializowanie się 458 Zob. Decydowanie publiczne, red. G. Rydlewski, Warszawa 2011, s. 13-69. 209 procesu pozyskiwania informacji. Proces transmisji informacji pomiędzy władzą a obywatelem może mieć dwojaki charakter: bezpośredni bądź pośredni. Przykładem tego drugiego jest udział szeroko rozumianych mass mediów. Media, z racji swych cech charakterystycznych i interesów, choć odgrywają ogromną rolę w kształtowaniu kontaktu między obywatelem a państwem, to jednocześnie realizują także własne potrzeby, co w terminologii cybernetycznej traktowane byłoby na równi z zakłóceniem komunikatu. Przede wszystkim mają możliwość modyfikowania pierwotnej treści przekazu. Bezpośrednie kontakty informacyjne na linii obywatel-państwo odbywające się poza mass-mediami bądź bez ich aktywnego udziału są nadal od nich uzależnione. Oznacza to, że nawet kontakt bezpośredni obywatela z państwem, pozostaje pod silnym wpływem czynników masowego przekazu. Różne media, z uwagi na strukturę właścicielską mają interesy, które są mniej lub bardziej zbieżne z interesem ogółu. Amerykański badacz procesów komunikowania się w państwach demokratycznych, Herbert Schiller, w pracy o wymownym tytule: Sternicy świadomości, pisał przekornie: „To, że środki masowe są niemal bez wyjątku przedsiębiorstwami handlowymi czerpiącymi dochody ze sprzedaży czasu lub miejsca nie nastręcza – jak się zdaje – problemów tym, którzy bronią idei obiektywizmu i uczciwości działalności informacyjnej”459. Nie da się ukryć, że media ulegają tym samym słabościom, którym ulega zarówno władza, jak i obywatele. O roli koncernów medialnych w publicznym obiegu informacyjnym pisał również Jan Michałowski, który zwrócił uwagę m.in. na dwie kwestie. Po pierwsze zjawisko tabloidyzacji460, po drugie uwarunkowania koncentracji akcjonariatu medialnego. Michałowski już w połowie lat osiemdziesiątych podkreślał, że światową opinię publiczną kształtuje de facto kilka potężnych trustów o znaczeniu globalnym: „W sytuacji, kiedy cała informacja została podporządkowana prawom rynku, jej wartość w kształtowaniu osobowości człowieka drastycznie zmalała. Istotne treści informacji całkowicie zastąpiła tania rozrywka o wartościach budzących co najmniej duże wątpliwości. Dostawcy informacji, chcąc ją zdobyć, jak każdy producent swój towar, uruchamiają całą olbrzymią machinę reklamy, dbając przy tym wyłącznie o własne interesy i nie licząc się z istotnymi potrzebami społecznymi. Opisywany proces stał się możliwy, dlatego że olbrzymie koncerny czy nawet trusty opanowały całkowicie rynek prasowy oraz wykupiły większość 459 H.I. Schiller, Sternicy świadomości, Kraków 1976, s. 26-27. Słynne słuchowisko radiowe Orsona Wellesa „Wojna Światów” z roku 1938, będące perfekcyjną adaptacją dzieła H. G. Wellsa pod tym samym tytułem, okazało się na tyle realistyczne, że spowodowało powszechną panikę wśród słuchaczy. Zdano sobie wówczas sprawę z siły oddziaływania mass mediów na społeczeństwo. Zrozumiano, jak cienka jest granica między informacją a rozrywką przekazywaną w mediach. Zmiana nadeszła wraz z Internetem. Rewolucja informacyjna silne piętno odcisnęła również na mediach i ich roli w kształtowaniu postaw obywatelskich i dostarczaniu informacji o państwie. Do niedawna to właśnie mass media były niemal jedynym pośrednikiem informacyjnym pomiędzy obywatelem a państwem. Teraz rola mediów nieelektronicznych uległa wyraźnemu skurczeniu. Większość tytułów prasowych czy kanałów telewizyjnych szybko przeniosła się do Internetu. Rewolucja informacyjna przyczyniła się także do powstania zjawiska tabloidyzaji informacji i tzw. infotainmentu (zabawianie informacją). Większość komunikatów to bezwartościowe odpady albo tania sensacja. Rzetelna informacja przestaje być celem, do którego się dąży. Jej rolę sprowadza się do poziomu narzędzia do osiągnięcia celu, jakim jest rozrywka. Szerzej na ten temat zob. G. Rydlewski, Rządzenie w świecie megazmian, Warszawa 2009. 460 210 udziałów w radiu i telewizji. Mimo istnienia pozornie bardzo wielu stacji nadawczych (np. w USA 700 stacji telewizyjnych i 6700 radiowych) oraz setek czasopism i dzienników wybór jest właściwie niewielki. Całością bowiem programu steruje kilka monopoli, które oferują tylko jedną wersję każdego wydarzenia, mianowicie własną. Warto przypomnieć, iż wielkie sieci telewizyjno-radiowe ABC, CBS i NBC/RSA mają wpływ w ponad 80% krajów świata, dokąd przekazują bezpośrednio własne filmy i audycje, a ponadto posiadają udziały w miejscowych stacjach radiowo-telewizyjnych. (…) W brytyjskim raporcie o publikatorach pt. Naród i środki masowego przekazu stwierdzono, że kilka trustów opanowało rynek prasowy (3 trusty sprzedają 80% ogółu nakładów dzienników brytyjskich). (…) W RFN znany koncern Springera opanował przemysł prasowy prawie w 70%. We Francji przeważająca większość dzienników uzależniona jest od przedsiębiorstwa Hersanta”461. Jak wiadomo, w kilka lat po powyższej diagnozie, koncern Springera w dużej mierze zdominował rynek prasowy w Polsce, a Silvio Berlusconi stał się monopolistą na rynku komercyjnej telewizji we Włoszech, co wyniosło go na stanowisko premiera tego państwa462. W „zmediatyzowanym” świecie, zarówno obywatele jak i sektor publiczny, swój obraz rzeczywistości uzyskują głównie (ale nie całkowicie) dzięki mediom. Media kształtując komunikat tworzą rzeczywistość. Oznacza to, że każdy z czynników na drodze wymiany informacji wykrzywia, swoistą siłą grawitacji, trajektorię treści komunikatu. Dla przykładu, media mogą zainicjować debatę na określony temat, która dalej może być kontynuowana na poziomie relacji bezpośrednich. Sytuacja może przedstawiać się dokładnie odwrotnie. Charakter bądź przedmiot kontaktów bezpośrednich rzutuje na debatę, która dalej toczyć się może na łamach mediów. W zależności od sytuacji, media są w stanie wywoływać sygnał, podnosić jego intensywność, poprawiać jakość, wyciszać bądź ignorować wspomniany impuls. Media są kluczowym elementem systemu obiegu informacji. Należy przy tym zwrócić uwagę na fakt, że każdemu z podmiotów w systemie demokratycznym pozycja nie jest przypisana na stałe. W warunkach demokracji normalne jest przemieszczanie się między sferą władzy i sferą obywatelską, zaś w sytuacji umacniania się w przestrzeni publicznej władzy partycypacyjnej ostry podział na podlegających władzy i uczestniczących w jej wykonywaniu traci na znaczeniu, a w dużej mierze traci wręcz swoje podstawy. Decyduje o tym fundamentalna zasada równości. Media są jednocześnie obywatelem i władzą; z kolei obywatel władzą i mediami, a władza obywatelem i mediami. Dotychczas, to koncerny medialne dysponowały monopolem na dostarczanie informacji, a tym samym kształtowanie komunikatu. Tymczasem Internet pozwolił na uniezależnienie się od pośrednictwa mediów w tym zakresie. To był ten moment dziejowy, od którego można realnie mówić o bezpośrednim kształtowaniu się relacji 461 J. Michałowski, Obieg informacji w podzielonym świecie. Uwarunkowania prawno-polityczne, Warszawa 1986, s. 20-22. Autor wspomina także o koncernie Arabia American Oil Company (ARAMCO), który posiadał w Arabii Saudyjskiej stację telewizyjną, nadającą sygnał w kilkunastu językach świata na cały Bliski Wschód program przesyłany bezpośrednio ze Stanów Zjednoczonych. 462 Szerzej zob. Media a integracja europejska, red. T. Sasińska-Klas, A. Hess, Kraków 2004. 211 informacyjnych między obywatelem a jednostką na dużą skalę. Jak słusznie zaznacza Władysław Szostak, „Internet stwarza możliwość porozumiewania się polityków bez pośredników, w tym w szczególności bez pośrednictwa dziennikarzy i mediów. Z jednej strony – polityk może w pełni się wypowiedzieć, bez groźby okrojenia przekazu lub towarzyszącemu przekazowi komentarza, często uprzedzającego odbiorcę. Z drugiej – polityk nie może zrzucić na pośredników odpowiedzialności za treść przekazu. Uwaga ta dotyczy wszystkich uczestników komunikacji sieciowej”463. Zarówno władza, mass media, jak i obywatele razem znaleźli się w przestrzeni sieciowo-informacyjnej rzeczywistości, wraz z tego tytułu wynikającymi konsekwencjami. To prawda, że stare koncerny medialne przeniosły się do Internetu. Specyfika elektronicznego świata, inicjująca pluralizm na nieznaną dotąd w przeszłości skalę i wprowadzająca komunikację interaktywną, wymusiła gigantyczne zmiany również w tej sferze. Niegdyś jednostka mogła kupić gazetę, przeczytać artykuł i w głębi duszy się z nim zgodzić bądź nie zgodzić. Teraz może wywołać informacyjne tsunami. Do niedawna informacja miała swoją wyraźną etykietę, można ją było przyporządkować do źródła. Współcześnie, informacja wprowadzona w elektroniczny eter, traci swoją etykietę i się autonomizuje. Wszystko przypomina efekt kuli śnieżnej. Media, dotychczasowe królestwo i ośrodek pełnego panowania nad informacją, w dużym stopniu stały się jej zakładnikiem. Zmiany są wyraźne464. Dotychczasowa amerykanizacja kultury światowej to nic innego jak mediatyzacja wspomnianej kultury. Zachodnie media uniformizowały świat na swój kształt i obraz. I choć ten proces stale trwa, to przestaje być dominujący. Internet, produkt tej kultury, ze względu na swoją specyfikę, odwraca tendencję, relatywizując dotychczasowe kanony. Moc oddziaływania i kształtowania otoczenia przez media, wyraźnie maleje. Wolna informacja obala nawet najsolidniejsze konstrukcje. Informacja dysponuje własnymi, niezależnymi kanałami pozwalającymi bezpośrednio krążyć w sferze publicznej. Na linii obywatel – państwo przepływa najrozmaitszymi kanałami transmisji. Dzięki digitalizacji, kontakt jest zdecydowanie częstszy, dużo bardziej zróżnicowany i w coraz większym stopniu bezpośredni. Pośrednictwo w przekazywaniu informacji odgrywa coraz mniejsze znaczenie. Przepływ informacji to proces, który trwa nieprzerwanie w obu kierunkach. Niezwykle trudno wskazać punkt wyjściowy. Docierający przekaz zainicjowany przez jedną ze stron wywołuje reakcję, która jako kolejny bodziec rodzi łańcuch następstw. Jakakolwiek czynność z pogranicza przestrzeni państwowej i obywatelskiej niesie w sobie informacyjny wymiar. Bezpośredni kontakt informacyjny może być sformalizowany lub odbywać się poza przypadkami prawnie stypizowanymi. Informacja dociera najczęściej w wyniku nieprzymuszonej aktywności obywatelskiej. Dobrowolnie wytworzone przez obywateli listy, interwencje, donosy, wyrazy poparcia, czy jakiekolwiek inne przekazy danych są tego przykładem. Przypadki sformalizowane, to z kolei wszystkie sytuacje przewidziane przepisami, w których albo obywatel jest 463 W. Szostak, op. cit., s. 149. Na temat zmian w systemach medialnych szerzej zob. A. Jaskiernia, Publiczne media elektroniczne w Europie, Warszawa 2006. 464 212 zobligowany do ujawnienia wskazanych w przepisach informacji, albo na organ państwowy jest nałożony prawny obowiązek poszukiwania określonych danych. Obywatel poddany jest administracyjnemu przymusowi w wielu różnych sytuacjach życiowo-prawnych. Podłoże tych sytuacji może być różne. Chęć zaewidencjonowania działalności gospodarczej, zarejestrowania kupionego samochodu, wybudowania budynku mieszkalnego, konieczność wizyty w szpitalu, składanie zeznań na Policji, staranie się o pracę w sektorze budżetowym, legalne posiadanie psa, złożenie deklaracji podatkowej, sprzedaż alkoholu, wykonywanie zawodu detektywa, ubieganie się o rentę czy emeryturę - to niewielki przegląd przykładów obrazujących spektrum okoliczności w tym zakresie. Nie sposób ujawnić wszystkich przypadków, w ramach których dochodzi do przekazania informacji, szczególnie w aspekcie kontaktów pozaprawnych. Z oczywistych względów, nie chodzi zatem o to, aby enumeratywnie wskazywać wszystkie formy aktywności, zarówno organów państwowych, jak i obywateli, których rezultatem jest przekazanie informacji. Celem jest ukazanie, w szczególności w oparciu o przykłady prawnie regulowanych przekazów informacyjnych, rysującego się trendu. Tendencji ujawniającej coraz większą zachłanność sektora państwowego w zakresie pozyskiwania nowych danych. Wyrazem tego jest, zarówno ilość kolejnych, nowych narzędzi zdobywania informacji, jak i ich pojemność. 4.2.1. Stosunki administracyjne Rejestry i ewidencje Nowoczesne państwa podjęły starania stworzenia zinformatyzowanych baz danych, gromadzących określone zasoby na potrzeby władzy. Z czasem, narzędzia te stały się doskonałym instrumentem pozyskiwania i przechowywania informacji o obywatelach. Ustawodawca zaczął tworzyć coraz to nowe zbiory danych, ukrywając je pod kryptonimem ewidencji bądź rejestrów państwowych. Ich funkcjonowanie uzasadniał koniecznością realizowania zadań publicznych, które nomen omen sam określał. Kolejne akty prawne nakładały na poszczególne agendy państwowe obowiązek ewidencjonowania i przechowywania najrozmaitszych informacji. W rezultacie, tylko w Polsce mamy do czynienia z tysiącami różnorakich list, zbiorów, ewidencji, czy wykazów. Nadto, niemal każdy nowy akt prawny przewiduje konieczność gromadzenia kolejnego typu informacji. Warto odwołać się w tym zakresie do kilku przykładów. Nawet zorientowany czytelnik z pewnością nie zdaje sobie sprawy ze skali zjawiska. W Polsce łącznie jest kilkaset różnego rodzaju rejestrów, np.: Rejestr zwierząt laboratoryjnych465, Rejestr zwierząt gospodarskich oznakowanych466, Rejestr związków powiatów467, Rejestr 465 Podstawa prawna: ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (tekst jedn. Dz.U. z 2003r. Nr 106, poz. 1002 z późn. zm.). 466 Podstawa prawna: ustawa z 2 kwietnia 2004 r. o systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt (Dz.U. z 2004r. Nr 91, poz. 872); rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 6 maja 2004 r. w sprawie szczegółowego zakresu danych zamieszczanych w rejestrze koniowatych (Dz.U. z 2004r. Nr 122, poz. 1280); rozporządzenie 213 związków grup producentów rolnych468, Rejestr złożonych wniosków i decyzji w zakresie repatriacji469, Rejestr zezwoleń na uprawę maku lub konopi włóknistych oraz Rejestr producentów, importerów i innych podmiotów wprowadzających do obrotu prekursory grupy IIA-R470, Rejestr zezwoleń na prowadzenie hurtowni farmaceutycznej471, Rejestr zbiorów danych osobowych472, Rejestr zawierający informacje o terenach, na których stwierdzono przekroczenie standardów jakości gleby lub ziemi, z wyszczególnieniem obszarów, na których obowiązek rekultywacji obciąża starostę473, Rejestr zarządców nieruchomości474, Rejestr zachorowań na choroby zakaźne475, Rejestr zakazów wstępu na imprezy masowe476, Rejestr wywozu za granicę i tranzytu przez terytorium Rzeczypospolitej Polskiej produktów genetycznie modyfikowanych477, Rejestr wydanych zezwoleń na organizowanie imprez turystycznych478, Rejestr usług medycznych479, Rejestr statków rybackich480, Rejestr rzeczoznawców majątkowych481, Rejestr uczelni niepaństwowych482, Rejestr pomników przyrody483, Rejestr osób uprawnionych do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z 16 czerwca 2004 r. w sprawie szczegółowego zakresu danych zamieszczanych w rejestrze zwierząt gospodarskich oznakowanych (Dz.U. z 2004r. Nr 152, poz. 1605). 467 Podstawa prawna: ustawa z 5 czerwca 1998 r. o samorządzie powiatowym (tekst jedn. Dz.U. z 2001r. Nr 142, poz. 1592 z późn. zm.); rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 18 października 2001 r. w sprawie sposobu prowadzenia rejestru związków powiatów oraz ogłaszania statutów związków (Dz.U. 2001r. Nr 131, poz. 1472). 468 Podstawa prawna: ustawa z 15 września 2000 r. o grupach producentów rolnych i ich związkach oraz o zmianie innych ustaw (Dz.U. z 2000r. Nr 88, poz. 983 z późn. zm.). 469 Podstawa prawna: ustawa z 28 sierpnia 2003 r. o zmianie ustawy o repatriacji (Dz.U. z 2003r. Nr 175, poz. 1691). 470 Podstawa prawna: ustawa z 24 kwietnia 1997 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (tekst jedn. Dz.U. z 2003r. Nr 24, poz. 198 z późn. zm.). 471 Podstawa prawna: ustawa z 6 września 2001 r. - Prawo farmaceutyczne (tekst jedn. Dz.U. z 2004r. Nr 53, poz. 533 z późn. zm.). 472 Podstawa prawna: ustawa z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (tekst jedn. Dz.U. z 2002r. Nr 101, poz. 926 z późn. zm.). 473 Podstawa prawna: ustawa z 27 kwietnia 2001 r. - Prawo ochrony środowiska (Dz.U. z 2001r. Nr 62, poz. 627 z późn. zm.). 474 Podstawa prawna: ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (tekst jedn. Dz.U. z 2004r. Nr 261, poz. 2603 z późn. zm.). 475 Podstawa prawna: ustawa z 6 września 2001 r. o chorobach zakaźnych i zakażeniach (Dz.U. z 2001r. Nr 126, poz. 1384 z późn. zm.). 476 Podstawa prawna: ustawa z 22 sierpnia 1997 r. o bezpieczeństwie imprez masowych (tekst jedn. Dz.U. z 2001r. Nr 120, poz. 1298 z późn. zm.). 477 Podstawa prawna: ustawa z 22 czerwca 2001 r. o organizmach genetycznie zmodyfikowanych (Dz.U. z 2001r. Nr 76, poz. 811 z późn. zm.). 478 Podstawa prawna: ustawa z 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych (tekst jedn. Dz.U. z 2004r. Nr 223, poz. 2268 z późn. zm.). 479 Podstawa prawna: ustawa z 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej (Dz.U. z 1991r. Nr 91, poz. 08 z późn. zm.). 480 Podstawa prawna: ustawa z 19 lutego 2004 r. o rybołówstwie (Dz.U. z 2004r. Nr 62, poz. 574). 481 Podstawa prawna: ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (tekst jedn. Dz.U. z 2004r. Nr 261, poz. 2603 z późn. zm.). 482 Podstawa prawna: ustawa z 12 września 1990 r. o szkolnictwie wyższym (Dz.U. z 1990r. Nr 65, poz. 385 z późn. zm.), ustawa z 26 czerwca 1997 r. o wyższych szkołach zawodowych (Dz.U. z 1997r. Nr 96, poz. 590 z późn. zm.) Akt został uchylony 1 września 2005, rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z 25 stycznia 1991r. w sprawie sposobu prowadzenia rejestru uczelni niepaństwowych (Dz.U. z 1991r. Nr 12, poz. 53). 483 Podstawa prawna: ustawa z 13 listopada 2003 r. o dochodach jednostek samorządu terytorialnego (Dz.U. z 2003r. Nr 203, poz. 1966). 214 wykonywania czynności akwizycyjnych na rzecz otwartych funduszy emerytalnych484 i wiele innych, których dalsze przytaczanie mogłoby być „nadużywaniem cierpliwości” czytelnika. Co ciekawe, ustawodawca nie jest przywiązany do nazwy rejestr. Z równą ochotą tworzy listy. Znów kilka przykładów: Lista tłumaczy przysięgłych i biegłych485, Lista rzeczoznawców do spraw jakości produktów lub usług486, Lista mediatorów w sporach zbiorowych487, Lista doradców podatkowych488, Lista adwokatów i aplikantów adwokackich489. Terminologia ustawodawcza nie ogranicza się jednak wyłącznie do rejestrów i list. Spotkać się można również z księgami czy wykazami. Szczególną popularnością cieszą się jednak ewidencje490. Gwoli konsekwencji, kilka przykładów: Ewidencja zaproszeń dla cudzoziemców491, Ewidencja zakładów leczniczych dla zwierząt492, Ewidencja wydanych patentów motorowodnych i licencji motorowodnych493, Ewidencja rzeczoznawców samochodowych494, Ewidencja przydomowych oczyszczalni ścieków i zbiorników bezodpływowych495, Ewidencja podatników496, Ewidencja papierów wartościowych dopuszczonych do publicznego obrotu497, Ewidencja patentów 484 Podstawa prawna: ustawa z 28 sierpnia 1997 r. o organizacji i funkcjonowaniu funduszy emerytalnych (tekst jedn. Dz.U. z 2004r. Nr 159, poz. 1667 z późn. zm.). 485 Podstawa prawna: ustawa z 27 lipca 2001 r. o ustroju sądów powszechnych (Dz.U. z 2001r. Nr 98, poz. 1070 z późn. zm.). 486 Podstawa prawna: ustawa z 15 grudnia 2000 r. o Inspekcji Handlowej (Dz.U. z 2001r. Nr 4, poz. 25 z późn. zm.). 487 Podstawa prawna: ustawa z 23 maja 1991 r. o rozwiązaniu sporów zbiorowych (Dz.U. z 1991r. Nr 55, poz. 236 z późn. zm.). 488 Podstawa prawna: ustawa z 5 lipca 1996 r. o doradztwie podatkowym (tekst jedn. Dz.U. z 2002r. Nr 9, poz. 86 z późn. zm.). 489 Podstawa prawna: ustawa z 26 maja 1982 r. - Prawo o adwokaturze (tekst jedn. Dz.U. z 2002r. Nr 123, poz. 1058 z późn. zm.). 490 Profesor Józef Oleński w prezentacji zatytułowanej: „Rejestr publiczny, jako podstawa ładu informacyjnego państwa”, zaproponował dystynkcję funkcjonalną dla rejestrów i ewidencji. Twierdzi on, że w jednolitym systemie rejestrów i ewidencji państwowych rejestr powinien być systemem referencyjnym wobec ewidencji. Oznacza to, że podstawą prawną ustanowienia rejestru winna być ustawa, a w przypadku ewidencji norma wykonawcza do ustawy (rozporządzanie wydane na podstawie delegacji ustawowej bądź zarządzenie). Nadto, funkcja rejestru powinna być stanowiąca, konstytuująca i identyfikacyjna. Natomiast w przypadku ewidencji podstawowe funkcje winny ograniczać się do obsługi procedur i informowania. 491 Podstawa prawna: ustawa z 13 czerwca 2003 r. o cudzoziemcach (Dz.U. z 2003r. Nr 128, poz. 1175 z późn. zm.). 492 Podstawa prawna: ustawa z 18 grudnia 2003 r. o zakładach leczniczych dla zwierząt (Dz.U. z 2004r. Nr 11, poz. 95). 493 Podstawa prawna: ustawa z 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej (tekst jedn. Dz.U. z 2001r. Nr 81, poz. 889 z późn. zm.), rozporządzenie Rady Ministrów z 12 września 1997 r. w sprawie uprawiania żeglarstwa (Dz.U. z 1997r. Nr 112, poz. 729). 494 Podstawa prawna: ustawa z 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (tekst jedn. Dz.U. z 2003r. Nr 58, poz. 515 z późn. zm.). 495 Podstawa prawna: ustawa z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 1996r. Nr 132, poz. 622 z późn. zm.). 496 Podstawa prawna: ustawa z 13 października 1995 r. o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników (tekst jedn. Dz.U. z 2004r. Nr 269, poz. 2681 z późn. zm.). 497 Podstawa prawna: ustawa z 21 sierpnia 1997 r. - Prawo o publicznym obrocie papierami wartości owymi (tekst jedn. Dz.U. z 2002r. Nr 49, poz. 447 z późn. zm.). 215 strzeleckich498, Ewidencja obiektów hotelarskich499, Ewidencja naruszeń stwierdzonych w wyniku przeprowadzanych kontroli drogowych500, Ewidencja materiałów jądrowych501, Ewidencja majątku Skarbu Państwa502, Ewidencja dróg i obiektów mostowych, tuneli, przepustów i promów503, Ewidencja bibliotek wchodzących w skład sieci bibliotecznej504 i wiele innych. Ustawą z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne505 wprowadzono legalną506 definicję rejestru publicznego. Art. 3 ustawy stanowi, że rejestrem publicznym określa się rejestr, ewidencję, wykaz, listę, spis albo inną formę ewidencji, służące do realizacji zadań publicznych, prowadzone przez podmiot publiczny na podstawie odrębnych przepisów ustawowych. Komentarz do ustawy, z propozycją własnych definicji, zamieścił Tomasz Stawecki w publikacji: „Rejestry publiczne. Funkcje instytucji”. Według autora rejestr publiczny jest zbiorem informacji o osobach, rzeczach lub prawach, który musi spełniać określone warunki i co najmniej następujące kryteria: „utworzenie zgodnie z przepisami prawa obowiązującego, przy czym przepisy te wyraźnie przewidują co najmniej jego utworzenie, określają kompetencje rzeczowe i miejscowe organu rejestrowego, reguły formalnoprawne jego działania oraz obowiązek lub uprawnienie osób fizycznych, osób prawnych lub innych jednostek organizacyjnych do przedkładania temu organowi określonych informacji. Legalność rejestru jest też zwykle podstawą przyjęcia zasady oficjalności, polegającej m.in. na tym, że przepisy prawa ściśle określają, jakie dokumenty składa się do rejestru, jaką formę prawną te dokumenty powinny mieć, a z drugiej strony - jakie informacje, w jaki sposób i z jakimi skutkami uzyskuje się z rejestru. (…); prowadzenie przez organ rejestrowy o charakterze publicznym, czyli organ władzy państwowej (rządowej lub sądowniczej) lub organ samorządu terytorialnego, utworzony zgodnie z przepisami Konstytucji i innych ustaw, albo inny podmiot wykonujący tzw. funkcje zlecone administracji. (…); 498 Podstawa prawna: ustawa z 18 stycznia 1 996 r. o kulturze fizycznej (tekst jedn. Dz.U. z 2001r. Nr 81, poz. 889 z późn. zm.), rozporządzenie Rady Ministrów z 27 listopada 2001 r. w sprawie uprawiania sportów o charakterze strzeleckim (Dz.U. z 2001r. Nr 141, poz. 1586). 499 Podstawa prawna: ustawa z 29 sierpnia 1997 r. o usługach turystycznych (tekst jedn. Dz.U. z 2004r. Nr 223, poz. 2268 z późn. zm.). 500 Podstawa prawna: ustawa z 6 września 2001 r. o transporcie drogowym (Dz.U. z 2004r. Nr 204, poz. 2088 z późn. zm.). 501 Podstawa prawna: ustawa z 29 listopada 2000 r. - Prawo atomowe (tekst jedn. Dz.U. z 2004r. Nr 161, poz. 1689 z późn. zm.). 502 Podstawa prawna: ustawa z 8 sierpnia 1996 r. o zasadach wykonywania uprawnień przysługujących Skarbowi Państwa (Dz.U. z 1996r. Nr 106, poz. 493 z późn. zm.). 503 Podstawa prawna: ustawa z 21 marca 1985 r. o drogach publicznych (tekst jedn. Dz.U. z 2004r. Nr 204, poz. 2086 z późn. zm.). 504 Podstawa prawna: ustawa z 27 czerwca 1997 r. o bibliotekach (Dz.U. z 1997r. Nr 85, poz. 539 z późn. zm.). 505 Dz. U. z 2005r. Nr 64 poz. 565. 506 Warto mieć na uwadze, że uwarunkowania rejestrów informacyjnych można rozpatrywać z wielu punktów widzenia, w tym m.in. z teleinformatycznego, prawnego, socjologicznego czy choćby statystycznego. 216 przyjęcie, utrwalenie, a następnie ujawnienie określonych informacji następuje, co do zasady, w wyniku podjęcia przez organ rejestrowy decyzji odnoszącej się do określonych faktów lub osób ujawnianych w rejestrze. Decyzja ta (np. orzeczenie sądu, decyzja administracyjna) prowadzi do zarejestrowania, chociaż nie przesądzamy w tym miejscu, czy będzie ono polegało na rzeczywistym wniesieniu określonej treści do ksiąg lub kart rejestrowych bądź odpowiednich baz danych, czy też tylko na przyjęciu dokumentów i ich wpisaniu do repertorium lub indeksu. Decyzja o zarejestrowaniu jest aktem stosowania prawa, a nie stanowienia prawa. Dla istoty rejestru nie ma przy tym zasadniczego znaczenia, czy wpis do rejestru będzie dokonywany na wniosek, czy z urzędu (ex officio), ani też czy wpis będzie miał charakter konstytutywny, czy deklaratywny, ani czy jest to decyzja administracyjna, czy sądowa. Nie jest wreszcie istotny nośnik służący utrwaleniu informacji: może to być tradycyjna forma dokumentu pisanego, czyli ksiąg, akt, bądź kart rejestrowych, ale może też rejestr być prowadzony w systemie informatycznym (…); prowadzenie rejestru i ujawnianie w nim określonych informacji rodzi skutki prawne zarówno dla osoby, której wpis dotyczy, jak i organów władzy publicznej. (…) Niekiedy wpis do rejestru wywołuje także skutki prawne bezpośrednio dla osób trzecich (skuteczność erga omnes) (…); rejestr jest jawny, czyli dostęp do niego oprócz organu rejestrowego mają co najmniej osoby, których rejestr dotyczy, oraz inne organy władzy publicznej, a co do zasady szeroka kategoria publiczności. Jawność ta może być pełna lub ograniczona. (…)”507. Proces włączania systemów informatycznych do realizacji zadań publicznych rozpoczęto w Polsce jeszcze w latach sześćdziesiątych i na początku siedemdziesiątych. Jak wskazuje Longin Pastusiak, „przydatność nowoczesnych systemów informacyjnych do sterowania społeczeństwem, w tym tworzenia i stosowania prawa, rządzenia i administrowania państwem, znana i doceniona była w Polsce w początku lat siedemdziesiątych”508. Punktem wyjścia było stworzenie systemu ewidencji ludności oraz bazy danych osób, mogących stanowić potencjalne zagrożenie intelektualne, co miało ówcześnie, ze względu na ustrój, wymiar polityczno-reżimowy, znaczenie. Zaangażowano środki w budowę systemu PESEL wraz jego podkategorią, systemem MAGISTER. Trafną analizę w tym zakresie przeprowadził Władysław Szostak. „Rozpoczęły się prace badawcze i wdrożeniowe nad pierwszymi systemami tego typu. Prace te trwały ze zróżnicowanym efektem użytkowym przez całe lata siedemdziesiąte. Tempo ich osłabło w latach osiemdziesiątych. Udało się uruchomić na dostępnym w Polsce sprzęcie komputerowym jedynie nieliczne systemy rządowe, głównie baz danych. Do systemów tych o znacznie ograniczonej dostępności, zaliczyć należy: PESEL, którego podsystem o nazwie MAGISTER został już zrealizowany w 1974 roku. System PESEL jest 507 T. Stawecki, Rejestry publiczne. Funkcje instytucji, Warszawa 2005, s. 28-29. Por. L. Pastusiak, Komputery a polityka, Warszawa 1975; F. Stadnicki, Wprowadzenie do informatyki prawniczej. Zautomatyzowane wyszukiwanie informacji prawnej, Warszawa 1978. 508 217 rozwijany nadal. Opracowano systemy dla administracji rządowej w zakresie planowania społeczno-gospodarczego oraz sprawozdawczości, takie, jak: CENPLAN (z podsystemami), SPIS – głównie dla GUS-u, wreszcie REGON (Krajowy Rejestr Urzędowy Podmiotów Gospodarki Narodowej, niezbędny w obrocie bankowym, celnym i podatkowym). (…) Trwały także prace nad nowoczesnymi systemami informacyjnymi dostarczającymi informacji naukowej, technicznej i ekonomicznej. (…) Znacznie zaawansowany był jedynie system CZRAP przy Bibliotece Sejmowej (Centralny Zautomatyzowany Rejestr Aktów Prawnych). Niestety nie zostały one zakończone do końca lat osiemdziesiątych. Udało się skomputeryzować szereg kartotek kryminalnych (z Centralnym Rejestrem Skazanych włącznie) oraz księgi wieczyste. W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych niektóre prace, w zupełnie odmiennych warunkach technicznych oraz ustrojowych, trzeba było rozpocząć praktycznie od nowa. Kontynuowano prace nad systemami dla Policji. Podjęto prace nad komputeryzacją Głównego Urzędu Ceł, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (program Płatnik), izb skarbowych (POLTAX) i niektórych innych instytucji państwowych. Rozwinęły się systemy, połączone w sieci, instytucji, bez których trudno wyobrazić sobie współczesny świat: bankowych (Telbank), kolejowych, lotniczych, handlowych oraz publiczna sieć teleinformatyczna (do przesyłania danych) Polpak-T. Prace nad wieloma z nich ciągle trwają. Nie są to oczywiście systemy powszechnie dostępne. Na bazie systemu ewidencji ludności uruchomiono ogólnopolską sieć PESEL-NET, która dociera do urzędów w województwach i powiatach, wydziałów paszportowych, wojska, policji, ma dotrzeć do gmin. Przewiduję się dalej powiązanie tej sieci z centralnym rejestrem pojazdów”509. Od lat siedemdziesiątych liczba różnorakich systemów rejestrowych i ewidencyjnych rozrosła się do bardzo okazałych rozmiarów. Aktualnie większość systemów to niestety odrębne i niezintegrowane bazy danych, najczęściej prowadzone na niejednolitym oprogramowaniu, sprzęcie i w oderwaniu od ustandaryzowanych macierzy, wreszcie nieposiadające zbieżnych wymagań funkcjonalnych ani technicznych. Większość baz danych jest utrzymywana i nadzorowana przez różne, niekompatybilne, a często niewiedzące o swoim istnieniu podmioty państwowe. W rezultacie obraz rejestrów i ewidencji przypomina las deszczowy, do którego każdy boi się wejść. Nie ma jednostki centralnej integrującej te systemy. Brak pełnego wykazu (który paradoksalnie byłby kolejną ewidencją) wszystkich zbiorów danych, prowadzonych przez podmioty funkcjonujące na poziomie centralnym i samorządowym. Te same dane występują wielokrotnie w wielu rejestrach. Duża część z nich jest zupełnie zbyteczna. Nadmiar informacji zamiast przyczyniać się do poprawy skuteczności realizowanych zadań publicznych, pogarsza ją. Nowoczesne państwa muszą zmierzyć się z problemem uporządkowywania swoich zasobów informacyjnych. Udane próby zamachów terrorystycznych są najbardziej drastycznym przykładem braku informacyjnej inwentaryzacji. Przykłady, w których państwo nie jest w stanie wydobyć ze swoich „magazynów” na bieżąco potrzebnej informacji, można mnożyć. 509 W. Szostak, op. cit., s. 125-126. 218 W Polsce, wartą uwagi, próbę uporządkowania rejestrów podjęto w cytowanej już ustawie o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne510, która ukonstytuowała Krajową Ewidencję Systemów Teleinformatycznych i Rejestrów Publicznych. Zadanie utrzymywania Ewidencji przypadło ministrowi właściwemu do spraw informatyzacji. Rejestr prowadził Departament Informatyzacji MSWiA. Ustawą z dnia 12 lutego 2010 r. o zmianie ustawy o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne oraz niektórych innych ustaw511, z dniem 17 czerwca 2010r. zniesiono jednak obowiązek prowadzenia Ewidencji Systemów Teleinformatycznych i Rejestrów Publicznych. Ewidencja miała wyjść naprzeciw postulatom o braku integralności i interoperacyjności systemów, miała, w zestandaryzowanej formule, ujawniać dane dotyczące rejestrów, prowadzonych przez poszczególne instytucje państwowe i tym samym być rekompensatą wobec braku portali międzyinstytucjonalnych. Dane zgromadzone w ewidencji były co do zasady jawne, co pozwalałoby udostępniać je za pomocą ogólnodostępnego systemu teleinformatycznego. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Nauki i Informatyzacji z dnia 29 sierpnia 2005 roku w sprawie prowadzenia oraz trybu dostarczania i udostępniania danych z Krajowej Ewidencji Systemów Teleinformatycznych i Rejestrów Publicznych512, dane z ewidencji były udostępniane w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie właściwego ministra do spraw informatyzacji albo na wniosek zainteresowanego podmiotu, w formie pisemnej. Ewidencja już w 2008 roku, czyli w 3 lata po wejściu w życie ustawy liczyła sobie ponad 2 tysiące stron! Dalsze utrzymywanie Ewidencji stało się dysfunkcjonalne. Z oczywistych względów, większość podmiotów publicznych nie wywiązywała się z ustawowego obowiązku. Ponadto, widoczny był brak określenia jednolitych standardów dla zakresu danych, które miały być przesyłane do ewidencji centralnej. Próba zapanowania nad państwową aktywnością, w zakresie gromadzenia i przechowywania informacji, zakończyła się porażką. Ewidencja ujawniła jednak informacyjny zakres rozpiętości tematycznej, hierarchicznej i celowościowej. Należy zaznaczyć, że tą samą ustawą podjęto także próbę integracji systemów. Ustanowiono w tym zakresie Krajowe Ramy Interoperacyjności (KRI), czyli zestaw wymagań semantycznych, organizacyjnych oraz technologicznych dotyczących interoperacyjności systemów teleinformatycznych i rejestrów publicznych. Zgodnie z art. 13 ustawy, podmiot publiczny do realizacji zadań publicznych może wykorzystywać tylko takie systemy teleinformatyczne, które spełniają minimalne wymagania określone w Krajowych Ramach Interoperacyjności. Głównymi założeniami przyświecającymi procesowi informatyzacji i digitalizacji sfery publicznej było wprowadzenie m.in.: neutralności technologicznej oraz politycznej w stosunku do infrastruktury informacyjnej; planów informatyzacji; sektorowych oraz ponadsektorowych projektów informatycznych; jawności formatów wymiany danych; jawności oprogramowania interfejsowego; kontroli 510 Dz.U. z 2005r. Nr 64, poz. 565. Dz.U. z 2010r. Nr 40, poz. 230. 512 Dz.U. z 2005r. Nr 200, poz. 1655. 511 219 zgodności systemów informatycznych z minimalnymi wymaganiami; nieodpłatnego udostępniania niezbędnego oprogramowania samorządom oraz podmiotom niepublicznym. Za organizowanie warunków i ustalanie zasad interoperacyjnego rozwoju i współdziałania systemów informacyjnych administracji publicznej odpowiedzialność ponosi Rada Ministrów. Interoperacyjność, jako podstawowe kryterium funkcjonalne zdolności współdziałania informacyjnego organów państwowych może być rozumiana w kategoriach organizacyjnych, informacyjnych oraz technicznych513. Zgodnie z dokumentem Rady Ministrów „interoperacyjność to zdolność systemów informacyjnych jednostek administracji publicznej do wspólnego działania na rzecz realizacji zadań publicznych. Z tak rozumianą interoperacyjnością wiąże się pojęcie interoperacyjności teleinformatycznej, która jest definiowana jako zdolność systemów teleinformatycznych oraz wspieranych przez nie procesów do wymiany danych oraz do dzielenia się informacjami i wiedzą”514. Krajowe Ramy Interoperacyjności, w rzeczywistości, stanowią zbiór ujednoliconych definicji, wymagań, reguł architektury systemów teleinformatycznych, a także procedur i dobrych praktyk, potrzebnych dla skutecznego realizowania zadań publicznych. Do 2011 były one przyjmowane w formie uchwały Rady Ministrów. Aktualnie stanowią integralną część rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie Krajowych Ram Interoperacyjności, minimalnych wymagań dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w formie elektronicznej oraz minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych515. Ustawa narzuca obowiązek udzielenia przez podmiot prowadzący rejestr, innym podmiotom, nieodpłatnego dostępu do danych zgromadzonych w prowadzonym systemie. Co więcej, podmiot publiczny, organizując przetwarzanie danych w systemie 513 Interoperacyjność organizacyjną należy rozumieć w kategoriach generowania skutecznego współdziałania podmiotów publicznych. W szczególności, chodzi o zdolność współdziałania podmiotów administracyjnych przy realizowaniu zadań publicznych z wykorzystaniem nowoczesnych systemów teleinformatycznych. Z kolei, interoperacyjność informacyjna jest definiowana w dwóch zasadniczych wymiarach wymiany informacji: syntaktycznej zgodności danych przesyłanych pomiędzy systemami oraz semantycznej zgodności informacji. Interoperacyjność techniczna jest przyporządkowywana do technologicznej wymiany danych pomiędzy systemami teleinformatycznymi administracji publicznej, a obywatelem i biznesem. W szczególności obejmuje takie kwestie, jak: format kodowania znaków, protokoły komunikacyjne, protokoły szyfrujące, formaty plików używanych do zapisu dokumentów elektronicznych, formaty plików używanych do zapisu grafiki, dźwięków. 514 Projekt załącznika do uchwały Rady Ministrów – Krajowe Ramy Interoperacyjności dostępny pod następującym adresem: http://www.wrotamalopolski.pl/NR/rdonlyres/B451EBBA-45A6-459A-8FCA4D669D6BE6A3/292295/kri.pdf. 515 W aktualnie obowiązującym przepisie delegującym występują trzy punkty implikujące konieczność uregulowań wykonawczych w kwestii: minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych, minimalnych wymagań dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w postaci elektronicznej, a także Krajowych Ram Interoperacyjności. Wcześniejsze uregulowanie art. 18 ustawy nie wymieniało KRI, co skutkowało możliwością wydania dwóch odrębnych aktów wykonawczych (w przypadku KRI nie koniecznie w formie rozporządzenia). I tak, rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 11 października 2005 r. w sprawie minimalnych wymagań dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w formie elektronicznej nie obejmowało Krajowych Ram Interoperacyjności. Warto zauważyć, że w odniesieniu do minimalnych wymagań dla systemów teleinformatycznych i Krajowych Ram Interoperacyjności dyspozycja delegacji nakazuje uwzględnienie, mających zastosowanie Polskich Norm. 220 teleinformatycznym, jest obowiązany zapewnić możliwość przekazywania danych również w postaci elektronicznej przez wymianę dokumentów elektronicznych516. Okazuje się, że zabiegi kolejnych ustawodawców w zakresie zwiększania interoperacyjności i integralności państwowych systemów informacyjnych, nie poprawiają sytuacji. Być może dlatego, że po pierwsze dotyczą de facto jedynie wybranych, najważniejszych systemów, po drugie grzęzną na etapie wdrażania wymogów. Duża część systemów, z uwagi na uwarunkowania technologiczne (starsze wersje rozwiązań informatycznych, brak środków na wdrażanie tzw. upgrad’ów, bądź technologiczna niemożność unowocześnienia), pozostaje nadal na marginesie przepisów prawnych. Z uwagi na konieczność realizowania zadań publicznych, nie likwiduje się przestarzałych systemów, dla których nie ma ekonomicznego uzasadnienia ich modernizacji. Co więcej, centralny organ nadzorujący (minister ds. informatyzacji) nie jest w stanie zinwentaryzować wszystkich funkcjonujących baz danych. Tworzy to swoisty informacyjno-technologiczny pat. Państwo nie wie iloma i jakimi systemami dysponuje. W tym samym czasie rezygnuje z ich ewidencjonowania. Jednocześnie chce zwiększać ich interoperacyjności. Zobligowany wymogami unijnymi, co do unowocześniania systemów zintegrowanych z europejskimi platformami wymiany danych, sektor państwowy koncentruje, zatem działania na wybranych, najważniejszych systemach. Świadczy o tym choćby treść rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 11 października 2005 r. w sprawie minimalnych wymagań dla rejestrów publicznych i wymiany informacji w formie elektronicznej517. W tym akcie prawnym mowa jest jedynie o następujących systemach: PESEL (Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności), REGON (Krajowy Rejestr Urzędowy Podmiotów Gospodarki Narodowej), TERYT (Krajowy Rejestr Urzędowy Podziału Terytorialnego Kraju), KRS (Krajowy Rejestr Sądowy), Krajowa Ewidencja Podatników oraz Ewidencja Gruntów i Budynków. W pracach prowadzonych jeszcze w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji wyselekcjonowano jedenaście rejestrów, mających stanowić filar interoperacyjności systemów teleinformatycznych w polskiej administracji publicznej, w tym: rejestry identyfikacyjne [Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności (PESEL), Krajowy Rejestr Urzędowy Podmiotów Gospodarki Narodowej (REGON), Krajowy Rejestr Sądowy (KRS), Krajowa Ewidencja Podatników (KEP), Ewidencja Gruntów i Budynków (EGiB)]; rejestry klasyfikacyjne [Krajowy Rejestr Urzędowy Podziału Terytorialnego Kraju (TERYT), Polska Klasyfikacja Działalności (PKD), Polska Klasyfikacja Wyrobów i Usług (PKWiU), Polska Scalona Nomenklatura Towarowa Handlu Zagranicznego (PCN), Systematyka Form Organizacyjnych (SFO)]; rejestry klasyfikacyjne – standardy słownikowe oraz jednostki miar. W Strategii Informatyzacji Rzeczypospolitej Polskiej – ePolska na lata 2004-2006, z grudnia 2003 roku, doprecyzowano priorytety w tym zakresie. Określono, że 516 Art. 15 i 16 ustawy z dnia 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne (Dz.U. z 2005r. Nr 64, poz. 565). 517 Dz.U. z 2005r. Nr 214, poz. 1781. 221 w przyszłości największa uwaga miałaby przypadać na rozwój tzw. centralnych baz danych i rejestrów państwowych, do których zaliczono następujące zbiory danych: Centralna Baza Danych Ministerstwa Infrastruktury: - baza danych Systemu Oceny Stanu Nawierzchni, - baza danych Generalnego Pomiaru Ruchu, - baza danych wypadków drogowych, - baza danych meteorologicznych z ogólnopolskiego systemu drogowych stacji pogodowych. Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców (CEPiK); system PESEL-2; Krajowa Ewidencja Podatników (KEP); Zintegrowany System Ewidencji Straży Granicznej; Krajowy System Informacyjny Policji; Zintegrowany Pakiet Dokumentów Osobistych (OEWiUDO); Nowa Księga Wieczysta i Krajowy Rejestr Sądowy; Nowa Polityka Wizowa – MSZ (do współpracy z Systemem Informacyjnym Schengen); Zintegrowany System Zarządzania i Kontroli (IACS) – Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa; System informacji oświatowej (SIO) – Ministerstwo Edukacji Narodowej; bazy danych Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego: państwowy rejestr cywilnych statków powietrznych; rejestr cywilnego personelu lotniczego; rejestr lotnisk. Rejestr Usług Medycznych; REGON518. Tworząc krajowe usługi użyteczności publicznej, współczesne państwa muszą być świadome ryzyka. Tak zwane e-bariery, czyli de facto deficyt interoperacyjności dzieli i rozczłonkowuje przestrzeń publiczną. Niedostateczny poziom digitalizacji na odcinku relacji miedzy obywatelem a władzą, utrudnia prawidłowe funkcjonowanie państwa. Jak się podkreśla w Europejskiej Agendzie Cyfrowej, jednolity rynek europejski opiera się na transgranicznych usługach użyteczności publicznej519, które wspierają wdrażanie polityki UE oraz pomagają w eliminowaniu słabych punktów na rynku wewnętrznym. Bez europejskich usług użyteczności publicznej, bazujących na interoperacyjnych systemach informatycznych, obywatele oraz przedsiębiorcy zmuszeni będą do fizycznego kontaktu z organami administracji publicznej. Otoczenie prawne w poszczególnych państwach członkowskich musi umożliwiać transgraniczną wymianę informacji między organami 518 E-government w jednostkach administracji terenowej – aktualne problemy i rozwiązania, Instytut Łączności – Państwowy Instytut Badawczy, Zakład Zaawansowanych Technik Informacyjnych, Gdańsk 2005, s. 14. 519 Europejskie usługi użyteczności publicznej to transgraniczne, paneuropejskie usługi sektora publicznego świadczone przez administrację na rzecz samych organów administracji, a także europejskich przedsiębiorstw i obywateli. 222 administracji państw członkowskich. Informacje muszą być aktualne i ważne, bez względu na to, w jakim kraju Unii Europejskiej będą wykorzystywane. Dlatego też Komisja Europejska opracowała i przedstawiła Europejską Strategię Interoperacyjności (European Interoperability Strategy - EIS) oraz Europejskie Ramy Interoperacyjności (European Interoperability Framework - EIF) dla europejskich usług użyteczności publicznej - dwa kluczowe składniki agendy cyfrowej w Europie520. Statystyka i spisy powszechne Duża część rejestrów państwowych, a szerzej państwowych systemów informacyjnych utrzymywanych przez poszczególne jednostki publiczne, jest ujętych w programie badań statystyki publicznej. Każdy taki system włączony do programu statystyk ma przyporządkowany swój własny i niepowtarzalny symbol.521 Oznacza to, że dane zawarte w systemie nie tylko służą do realizowania zadań ustawowych, dla których system powstał, ale również dla celów statystycznych. Ustawa z dnia 29 czerwca 1995 roku o statystyce publicznej522 określa tryb prowadzenia niezależnych badań statystycznych, których wyniki mają charakter oficjalnych danych statystycznych. I tak, badania statystyczne mogą być prowadzone na zasadzie obowiązku albo udziału dobrowolnego. Jeżeli określone badanie jest realizowane na zasadzie obowiązku, podmioty zobowiązane do przekazania informacji muszą udzielić i przekazać prowadzącemu badanie pełnych i wyczerpujących informacji. Zgodnie z art. 13 ustawy dane zbierane i gromadzone przez organy administracji rządowej oraz jednostek samorządu terytorialnego, inne instytucje rządowe, organy prowadzące urzędowe rejestry i Narodowy Bank Polski na podstawie innych niż niniejsza ustawa przepisów, są danymi systemów informacyjnych administracji publicznej523, zwanymi dalej danymi administracyjnymi524. Służby statystyki publicznej są uprawnione do żądania, a organy administracji rządowej i jednostek samorządu terytorialnego, inne instytucje rządowe, organy prowadzące urzędowe rejestry i Narodowy Bank Polski, zobowiązane do nieodpłatnego 520 Por. COM(2010) 245, Europejska agenda cyfrowa, http://ec.europa.eu/information_society/digitalagenda/index_en.htm; COM(2010) 135 - Program prac Komisji na rok 2010 - Czas na działanie, http://ec.europa.eu/atwork/programmes/index_en.htm. 521 Kilka przykładów: Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności – PESEL ma symbol - 5.13.19; Centralna Ewidencja Pojazdów i Centralna Ewidencja Kierowców (Cepik) - 5.13.20; Rejestr nieruchomości, udziałów i akcji nabytych lub objętych przez cudzoziemców za zezwoleniem Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji - 5.13.11; Baza danych TRAPER - 5.12.01; Zintegrowany System Rolniczej Informacji Rynkowej - 5.08.05; Informatyczny System Obsługi Budżetu Państwa (TREZOR) - 5.03.10; System Rozliczeń Celno - Podatkowych i Finansowo - Księgowy ZEFIR - 5.03.06; System informatyczny EKOINFONET 5.77.03; 522 Dz.U. z 1995r. Nr 88, poz. 439 z późn. zm. 523 Ustawa definiuje pojęcie systemów informacyjnych administracji publicznej. Zgodnie z art. 2 pkt 13 są to systemy zbierania, gromadzenia i przetwarzania informacji przez organy administracji rządowej oraz jednostek samorządu terytorialnego, inne instytucje rządowe, organy rejestrowe i Narodowy Bank Polski, prowadzone w oparciu o przepisy kompetencyjne lub inne akty prawne związane bezpośrednio z wykonywaniem przez nie zadań statutowych. 524 Art. 13 ustawy z dnia 29 czerwca 1995 roku o statystyce publicznej, Dz.U. z 1995r. Nr 88, poz. 439 z późn. zm. 223 przekazywania służbom statystyki publicznej gromadzonych danych w zakresie, formie i terminach określanych każdorazowo w programie badań statystycznych statystyki publicznej. Na podstawie art. 35 upoważnia się służby statystyki publicznej do zbierania informacji do celów statystycznych i dla przygotowania prognoz demograficznych o osobach fizycznych zamieszkujących na terytorium Polski525, w tym w szczególności: imiona i nazwisko, płeć, data i miejsce urodzenia, obywatelstwo, stan cywilny, data zawarcia i ustania małżeństwa, adres zamieszkania, data zgonu, identyfikator systemu ewidencji ludności. Dane inne niż wymienione powyżej, na podstawie których można przyporządkować i zidentyfikować konkretną osobę fizyczną (dane osobowe), mogą być zbierane przez służby statystyki publicznej wyłącznie wtedy, gdy źródłem danych statystycznych jest dokument zawierający dane osobowe, nie dające się w prosty sposób oddzielić lub gdy identyfikacja jest niezbędna do opracowania wyników badania statystycznego. Wreszcie, podmioty gospodarki narodowej (osoba prawna, jednostka organizacyjna niemająca osobowości prawnej oraz osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą), są obowiązane do posiadania numeru identyfikacyjnego krajowego rejestru urzędowego podmiotów gospodarki narodowej, i w tym zakresie przekazywania nieodpłatnie informacji dotyczących prowadzonej działalności i jej wyników. Wyniki opracowań i analiz przygotowanych na podstawie zebranych w badaniach statystycznych danych są powszechnie dostępne. W Polsce spisy powszechne, od okresu odzyskania niepodległości, odbywają się mniej więcej co dziesięć lat. Pierwszy Powszechny Spis Ludności po 1918 roku odbył się 30 września 1921 roku, drugi miał miejsce 9 grudnia 1931 roku, kolejne realizowano już po wojnie, w roku 1950, 1960, 1970, 1978, 1988, 2002 oraz ostatni – już po wejściu wejścia Polski do Unii Europejskiej526 - w 2011 roku. Spisy powszechne przeprowadza się również wobec wydzielonych kategorii osób bądź dziedzin. Dla przykładu, w 2010 roku przeprowadzono Powszechny Spis Rolny, którego celem było zebranie oraz aktualizacja informacji w takich kategoriach, jak: ogólna charakterystyka gospodarstwa rolnego; użytkowanie gruntów i powierzchnia zasiewów; zwierzęta gospodarskie; ciągniki, maszyny rolnicze i urządzenia; zużycie nawozów; pracujących w gospodarstwie rolnym; struktura dochodów gospodarstwa rolnego z użytkownikiem gospodarstwa rolnego oraz korzystanie z programów wsparcia 525 Określone dane mogą być zbierane w formie odpowiedzi udzielanej bezpośrednio służbom statystyki publicznej przez osobę, której dotyczą, lub dorosłego domownika albo pobierane z danych administracyjnych. Zakres i formę zbierania danych osobowych określa każdorazowo program badań statystycznych statystyki publicznej, a w przypadku spisów powszechnych - odrębna ustawa. Art. 35 pkt 2 ustawy z dnia 29 czerwca 1995 roku o statystyce publicznej, (Dz.U. z 1995r. Nr 88, poz. 439 z późn. zm). 526 Na podstawie zaleceń ONZ i Unii Europejskiej, spisy ludności i mieszkań powinny odbywać się co 10 lat, na przełomie poszczególnych dekad w roku kończącym się na „1”. W dniu 9 lipca 2008 r. Parlament Europejski i Rada przyjęły rozporządzenie nr 763/2008 w sprawie spisów powszechnych ludności i mieszkań, które wyznaczyło konkretne okresy referencyjne dla realizacji spisów, jak również formy i zakres informacji wynikowych, jakie poszczególne kraje winny przekazywać do Biura Statystycznego Komisji Europejskiej – EUROSTAT–u. Rokiem referencyjnym ustalono rok 2011. Zgodnie z rozporządzeniem, wyniki spisu powinny być przekazane do EUROSTAT–u w ciągu dwóch lat po zakończeniu spisu, czyli do końca 2013 roku. 224 dla rolnictwa; metody produkcji rolniczej (wpływ rolnictwa na środowisko)527. Obowiązek udzielania odpowiedzi wynika bezpośrednio z ustawy 528. Donosy Donos można traktować, jako kolejny z instrumentów, w oparciu o który dochodzi do przekazania informacji ze sfery obywatelskiej do sfery państwowej. Jak podała Polska Agencja Prasowa w 2010 roku do urzędów skarbowych w Polsce wpłynęła rekordowa liczba donosów od „życzliwych” i najczęściej anonimowych informatorów. „Najwięcej sygnałów o nieprawidłowościach podatkowych dostaje Urząd Kontroli Skarbowej (UKS) w Warszawie. W 2009 roku było ich 553, w czołówce są też Poznań i Katowice, w których w 2009 r. przyjęto po ponad 400 zgłoszeń od obywateli”529. Tendencja rosnąca w tym zakresie jest zauważalna od kilku lat. W 2005 roku do łódzkiej Izby Skarbowej wpłynęło 390 informacji o nieprawidłowościach, rok później już o 78 donosów więcej. Według informacji prasowych: „donoszą najczęściej sąsiad na sąsiada, żona na byłego męża, mąż na byłą żonę, teściowa na zięcia lub zięć na teścia. Donosy składają również pracownicy spółek na właścicieli, nabywcy usług remontowych i firmy chcące sprawdzić kontrahentów. Sporadycznie otrzymujemy też informacje na temat firm, które nie wystawiają dowodów sprzedaży (faktur, rachunków)”530. Choć ilość informacji przepływająca tym kanałem komunikacyjnym rośnie, to ich większość jest przygotowywana emocjonalnie i nie znajduje potwierdzenia. Nie zmienia to jednak faktu, że dla przykładu Urząd Kontroli Skarbowej w Gdańsku, w latach 2007 – 2009, odzyskał dzięki takim informacjom ok. 17 milionów złotych. 4.2.2. Pozyskiwanie informacji a władztwo informacyjne Państwa wykazując skłonność do zawłaszczania kolejnych przestrzeni społecznych i gromadzenia, zarówno metodami jawnymi, jak i niejawnymi coraz większej ilości informacji, przyczyniają się do zwiększania wolumenu informacji w przestrzeni publicznej i do wzmacniania uwarunkowań informacyjnych. Tym samym, systematycznie współtworzą sytuację w której: przeładowane zasoby informacyjne uniemożliwiają szybkie wydobycie potrzebnych informacji; nie ma możliwości zinwentaryzowania zasobów informacyjnych; punkt optimum informacyjnego jest permanentnie przekraczany; brak jest dostatecznej kontroli nad systemami informacyjnymi; możliwości absorpcji przeliczeniowej osiągają progi krytyczne; ilość systemów informacyjnych negatywnie wpływa na ich interoperacyjność; systemy informacyjne i dane w niech 527 http://www.stat.gov.pl/gus/index_PLK_HTML.htm, (17.09.2011). Ustawa z dnia 17 lipca 2009 r. o powszechnym spisie rolnym w 2010 roku, Dz.U. z 2009r. Nr 126, poz. 1040. 529 E-donosy na firmę lub sąsiada, http://podatki.wp.pl/kat,1342,title,E-donosy-na-firme-lubsasiada,wid,12608729,wiadomosc.html, (15.04.2012). 530 Do urzędów skarbowych wartkim strumieniem płyną donosy, http://www.wiadomosci24.pl/artykul/do_urzedow_skarbowych_wartkim_strumieniem_plyna_donosy_21783.ht ml, (15.04.2012). 528 225 zawarte stają się niezależne; zasoby informacyjne trafiają ostatecznie do wolnej przestrzeni sieciowej; autonomiczna informacja fluktuująca w przestrzeni sieciowej, mająca możliwość tworzenia nowej informacji (metainformacji) przyczynia się do kreacji samosterującego się porządku cywilizacyjnego. 4.3. Problem niejawnego pozyskiwania informacji przez podmioty publiczne 4.3.1. Niejawność a prywatność W Stanach Zjednoczonych komórka odpowiedzialna za bezpieczeństwo informacyjne państwa, Agencja Bezpieczeństwa Narodowego - National Security Agency, mająca za zadanie wszystkimi możliwymi kanałami (łączność radiowa, telefoniczna, informatyczna) przechwytywać informacje mogące mieć znaczenie dla państwa, de facto od lat zajmowała się permanentnym śledzeniem własnych obywateli. Już w latach ‘60 wyszło na jaw, że dysponowała wszystkimi nagraniami rozmów telefonicznych mieszkańców USA. Samo rozporządzenie prezydenta Stanów Zjednoczonych, Harry'ego S. Trumana z 1952 roku powołujące do życia NSA, było ściśle tajne. Do dzisiaj statut NSA jest w większości utajniony, co powoduje że przeciętny obywatel amerykański nie ma prawa wiedzieć, czym zajmuje się ta organizacja i w jakim stopniu ingeruje w jego prywatne życie531. Podobnie inne demokratyczne kraje świata zachodniego, w których nominalnie na pierwszym miejscu znajdują się prawa człowieka, zadbały o swój informacyjny komfort pracy. Motto – wiedz wszystko, zbieraj informacje o wszystkim i o wszystkich, dbaj o przewagę informacyjną nad innymi – przyświecało m.in. najważniejszym organizacjom, w tym zakresie jak: Secret Service (dawne MI5), Government Communications Headquarters (GCHQ), Defence Intelligence Service (DIS) w Wielkiej Brytanii, Bundesamt für Verfassungsschutz (BfV) – (Federalny Urząd Ochrony Konstytucji), Bundesnachrichtendienst – BND (Federalna Służba Wywiadowcza) w Niemczech, Direction Centrale du Renseignement Interieur (DCRI) Centralna Dyrekcja Wywiadu Wewnętrznego, wcześniej Direction de la Surveillance du Territoire (Dyrekcja Nadzoru Terytorium) oraz Direction Centrale des Renseignements Généraux (Centralna Dyrekcja Wywiadu Ogólnego) we Francji532. 531 Przez wiele lat pracownicy NSA oraz członkowie ich rodzin na pytanie o miejsce pracy, nie byli uprawnieni do posługiwania się nazwą pracodawcy. Obowiązującą odpowiedzią było zatrudnienie w Departamencie Obrony (DoD) USA. Pomimo, że dzisiaj ten zakaz już nie obowiązuje, to pracowników agencji stale obowiązują liczne ograniczenia. I tak, są zobligowani np. do korzystania wyłącznie z pomocy stomatologów dopuszczonych przez biuro ochrony NSA. Nadto muszą informować o osobach, z którymi zawierają związki czy o każdorazowych wyjazdach zagranicznych. Takie formy zabezpieczeń i tajności doprowadziły do tego, że z czasem agencja dorobiła się groteskowego rozwinięcia skrótu swojej nazwy, NSA - No Such Agency (ang. nie ma takiej agencji). 532 W sytuacji występowania w państwie wielu instytucji o charakterze służb specjalnych, pojawia się problem rywalizacji poszczególnych agencji i koordynacji ich działań. Dla przykładu, tylko w USA, operując abrewiacjami, system służb specjalnych składa się z takich organizacji, jak: CIA, DIA, NSA, FBI, AFOSI, NCIS, CGIS, USACIC, a także z biur zajmujących się wywiadem w Departamencie Obrony, Stanu, Bezpieczeństwa Stanowego oraz różnych instytucji na poziomie stanowym (nie licząc prywatnych instytucji wywiadowczych). W Polsce aktualnie mamy następujące służby: AW, ABW, SWW, SKW, CBA, CBŚ, a także biura informacyjne Policji, Służby Granicznej, Żandarmerii, Służby Celnej i inne instytucje. W Stanach Zjednoczonych oraz w Wlk. Brytanii, po wieloletnich negatywnych doświadczeniach, wypracowano standard 226 Tradycyjna władza korzystająca z produktów informacyjnych służb, w przeciwieństwie do obywatela, historycznie miała do dyspozycji więcej środków pozyskiwania informacji, w tym zawsze najnowocześniejsze narzędzia, jak satelity, systemy przechwytywania danych, narzędzia podsłuchowe, sieci (niegdyś wykorzystywane jedynie do celów militarnych, akademickich i naukowych, przekształcone w sieć globalną – Internet). Za przykład może posłużyć pierwsza satelitarna mapa świata, dzisiaj dostępna w Internecie, wcześniej wykorzystywana jedynie przez służby specjalne, czy też system Echelon, będący globalnym kanałem wywiadu elektronicznego. System powstał w ramach porozumienia AUSCANNZUKUS i jest zarządzany przez amerykański NSA. Echelon jest zainstalowany w różnych częściach świata i wyposażony w urządzenia techniczne do podsłuchiwania i przechwytywania informacji przesyłanych kanałami telekomunikacyjnymi. System ma za zadanie gromadzić i analizować przekazy elektroniczne urzeczywistniające się na całym świecie, jak faksy, e-maile, transfery plików, czy rozmowy telefoniczne. Wszystkie przechwycone dane trafiają dalej do centrali w Fort Meade w USA, gdzie superkomputery automatycznie selekcjonują zebrany materiał pod względem haseł, języka i innych kategorii. Szacuje się, że system, już na początku XX wieku, był w stanie przechwytywać ok. 3 miliardów elektronicznych transferów informacji na dobę533. Oczywiście, nie można traktować służb specjalnych, jako instytucji działających na szkodę obywateli i wbrew ich interesom. Sprawa raczej dotyczy sposobu wykorzystywania informacji przez władzę534. W tym starciu obywatel dotychczas miał niewielkie szanse. Rewolucja informacyjna, jak wiadomo, widocznie zmieniła jednak kształt tych stosunków. Proces pozyskiwania informacji o aktywach i działalności obywateli jest prowadzony na wielu różnych poziomach i przez niemal wszystkie jednostki państwowe. O ile jednak granice jawnych sposobów zbierania informacji są, po pierwsze wpisane w naturalną codzienność, po drugie wyraźnie zakreślone przepisami prawa, po trzecie nie budzą poważnych kontrowersji, to metody konfidencjonalne, z racji swej tajności pozostawiają wolną przestrzeń do nadużyć, nadinterpretacji i instrumentalnego Intelligence Community, którego celem było stworzenie swoistej wspólnoty, w której wszystkie agencje sobie pomagają, jednocześnie racjonalizując dostępne środki. Por. P.H.J. Davis, Intelligence and the Machinery of Government: Conceptualizing the Intelligence Community, Public Policy and Administration 2010, nr 25 (29); S. J. Flanagan, Managing the Intelligence Community, International Security 1985, tom 10, nr 1, s. 58-95; D. Omand, Creating Intelligence Communities, Public Policy and Administration 2010, nr 25 (99); RogalaLewicki, A., Czy polskie służby specjalne potrzebują formuły Intelligence Community, Forum Studiów i Analiz Politycznych im. Maurycego Mochnackiego, [ISSN 2082-7997], http://www.fsap.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=21%3Aczy-polskie-suby-specjalnepotrzebuj-formuy-intelligence-community&catid=7%3Acomments&Itemid=9&lang=pl, (27.05.2012). 533 European Parliament - Temporary Committee on the ECHELON Interception System: Report on the existence of a global system for the interception of private and commercial communications (ECHELON interception system), (2001/2098 (INI)), 11 lipca 2001, (09.09.2011). 534 Por. Z. Siemiątkowski, Wywiad a władza. Wywiad cywilny w systemie sprawowania władzy politycznej PRL, Warszawa 2009; M.J. Smith, Intelligence and the Core Executive, Public Policy and Administration, nr 25, 2010. 227 wykorzystywania535. Christopher Adrew wyróżnił trzy główne powody podtrzymywania kultu niejawności w przestrzeni państwowej: historyczna zaszłość przypisywania nadmiernej wagi do wszelkich działań publicznych, obsesja niejawności (secrecy obsession), wreszcie prawo międzynarodowe zakazujące przechwytywania dyplomatycznej korespondencji536. Jawny przymus dostarczania przez obywateli określonych informacji odpowiednim organom publicznym bądź odwrotnie - dyspozycja nakładająca na organy państwowe konieczność poszukiwania określonych danych, zawierają w sobie legalistyczne dyspozycje. Państwo może wymagać od obywateli tylko takich informacji (i w żadnym razie innych), które są opisane w powszechnie obowiązującym akcie normatywnym, (zgodnym z Konstytucją) i są niezbędne dla działalności państwa, jak również nie naruszają obywatelskiego prawa do prywatności. W tym zakresie, metody pozyskiwania i sam przedmiotowy charakter danych nie mogą być niezgodne, choćby z przepisami o ochronie danych osobowych. Model tworzenia prawa ex definitio eliminuje przypadki jawnego pozyskiwania informacji o obywatelach, które naruszałyby odpowiednie standardy w tym zakresie. Można dyskutować czy określony rodzaj informacji jest de facto państwu potrzebny. Z pewnością należy jednak dążyć do tego, by państwo przestrzegało zasady powściągliwości w kolekcjonowaniu danych i nie relatywizowało na własne potrzeby generalnej klauzuli niezbędności. O ile jawne narzędzia generowania informacji mają swój wyraźne zarysowany początek i koniec, to w przypadku tajnych metod sprawa nie jest już tak oczywista537. Tym samym tajne sposoby pozyskiwania informacji winny być tym bardziej opatrzone większym stopniem ostrożności i nadzoru538. Tymczasem opublikowany wiosną 2011 roku raport przygotowany przez Komisję Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej ujawnia, że policja, służby specjalne i inne śledcze komórki państwowe sięgają po prywatne dane obywateli, często bez jakiegokolwiek zewnętrznego nadzoru, w tym w szczególności kontroli sądowej. Dane statystyczne obnażają prawdę o funkcjonariuszach, którzy nagminnie nadużywają przyznanych im przywilejów. Dla przykładu, według danych Komisji Europejskiej, tylko w 2010 roku, polskie służby występowały do operatorów telekomunikacyjnych o dane ich 535 Doskonałą analizę kompatybilności przestrzeni niejawnej w wolnym społeczeństwie (free society) przedstawił William E. Colby, wieloletni szef CIA. Colby uważa, że nie można traktować dychotomicznie sfery ukrytej i jawnej w demokratycznym państwie, albowiem obie (exposure, secrecy) są niezbędne dla prawdziwie wolnego społeczeństwa. Bez sekretności demokracja nie mogłaby funkcjonować (np. tajne oddawanie głosów w wyborach, relacja pacjent – doktor, adwokat - klient). W tym zakresie trzeba ustanowić właściwą (dobrze wyważoną) koncepcję niejawności dla nowego, technologicznego społeczeństwa. W.E. Colby, Intelligence Secrecy and Security in a Free Society, International Security 1976, tom. 1, nr 2, s. 3-14; Por. E.P. Thompson, The secret state, Race Class 1979, nr 20 (219). 536 Zob. Ch. Andrew, Whitehall, Washington and the Intelligence Services, International Affairs 1977, tom 53, nr 3, s. 390-404. Niejawność przekłada się, także na model działania danego podmiotu. Charakterystyka uwarunkowań poufnej aktywności w organizacji. Por. R.L. Dufresne, E.H. Offstein, On the Virtues of Secrecy in Organizations, Journal of Management Inquiry 2008, nr 17 (102); L. Little, Privacy, Trust, and Identity Issues for Ubiquitous Computing, Social Science Computer Review 2008, nr 26. 537 Zob. G.D. Garson, Securing the Virtual State: Recent Developments in Privacy and Security, Social Science Computer Review 2006, nr 24 (489). 538 Por. M. Gadzheva, Privacy in the Age of Transparency, Social Science Computer Review 2007, nr 26 (60). 228 klientów (tzw. bilingi) aż 1,3 milionów razy, co plasuje Polskę na szczycie tego rankingu539. Prasa na początku 2011 roku, podając te dane, informowała w alarmującym tonie. „Polska jest unijnym liderem w sięganiu przez służby, policję i wymiar sprawiedliwości po nasze dane od operatorów telefonicznych. (…) Rocznie, bez żadnej kontroli i ograniczeń, 1 mln 60 tys. razy pobrały bilingi, dane abonentów i dane o przemieszczaniu się właścicieli telefonów (BTS). To oznacza 27,5 sprawdzeń na tysiąc dorosłych Polaków. Drugie w klasyfikacji Czechy miały 10 sprawdzeń na tysiąc. Wielka Brytania i Francja – ok. 8,5, Niemcy – 0,2 na tysiąc mieszkańców (35 razy mniej niż w Polsce)”540. W polskim prawie mamy do czynienia z luką pozwalająca na omijanie rygorystycznych przepisów dotyczących wykorzystywania podsłuchów w śledztwie czy dochodzeniu. Służby zamiast występować z umotywowanym wnioskiem do sądów o zgodę na instalację tzw. podsłuchu, zwracają się do operatorów komórkowych o dane telekomunikacyjne, które zawierają całą paletę prywatnych informacji, z których często można dowiedzieć się więcej niż dzięki podsłuchowi. Dotyczą one na tyle długiego okresu i są na tyle sugestywne by móc stworzyć psychologiczny i ekonomiczny portret danej osoby, co przy wykorzystaniu, z natury ograniczonego czasowo, przedmiotowo i osobowo, podsłuchu byłoby utrudnione541. „Problem polega na tym, że o ile na zastosowanie podsłuchu służby muszą uzyskać zgodę sądu, o tyle do billingów mają dostęp wedle własnego uznania – ocenia Mikołaj Pietrzak, przewodniczący Komisji Praw Człowieka przy NRA”542. Opinia publiczna wielokrotnie zwracała uwagę na nadużycia 539 Zob. E. Siedlecka, KE: Za dużo podglądacie, http://wyborcza.pl/1,75478,9453157,KE__ Za_duzo_podgladacie.html, (15.08.2011). 540 E. Siedlecka, Służby zdradzają, jak często sięgały po bilingi, Gazeta Wyborcza, czwartek 10 lutego 2011 r. s. 6; E. Siedlecka, Służby zdradzają, jak często sięgały po bilingi, http://wyborcza.pl/1,75478,9081579,Sluzby_zdradzaja__jak_czesto_siegaly_po_billingi.html#ixzz1TgKmikgS, (15.08.2011); Po tekście prasowym ówczesny sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych – Jacek Cichocki wystosował zapytanie do wszystkich służb o udzielenie informacji nt. ilości informacji (i ich rodzajów), które podbierają w niejawnym trybie. Choć uzyskanie danych nie było łatwe (statystyk nie podała m.in. policja razem z Centralnym Biurem Śledczym), to po przeanalizowaniu tych, które udało się wydobyć okazało się, że na prokuraturę, sądy i policję łącznie przypada 56% sprawdzeń. Minister Cichocki podkreślił, że policja pozyskuje dane częściej niż Straż Graniczna (15% wszystkich sprawdzeń), Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (13% wszystkich sprawdzeń), Służba Kontrwywiadu Wojskowego (11%), Centralne Biuro Antykorupcyjne (4%) oraz wywiad skarbowy (1%). Por. E. Siedlecka, Kogo można podsłuchać, Gazeta Wyborcza, wtorek 15 marca 2011, s .7; E. Siedlecka, Służby zdradzają, jak często sięgały po bilingi, Gazeta Wyborcza, czwartek 10 lutego 2011r. s. 6, oraz P. Nisztor, Polacy pod kontrolą służb, Rzeczpospolita, nr. 116 (8932), s. 1. 541 Nieprawidłowościami w tym zakresie wielokrotnie interesował się Rzecznik Praw Obywatelskich, w orbicie zainteresowań którego znajdują się wszelkie przypadki łamania podstawowych praw i wolności. W tej sytuacji działania służb policyjnych i specjalnych narażały na rozerwanie integralności prawa do prywatności, a w jego ramach, prawa do wolności i tajemnicy komunikowania się. W swoim piśmie do Prezesa Rady Ministrów z dnia 1 kwietnia 2008 roku (Pismo, RPO-578577-II/08/PS), Rzecznik Praw Obywatelskich podkreślił, że pod jego stałą obserwacją pozostaje problematyka prowadzenia działalności operacyjnej przez uprawnione do tego organy, w tym w szczególności służby specjalne. Zainteresowanie Rzecznika kwestią kontroli operacyjnej, rozumianej jako niejawna działalność polegająca na: kontrolowaniu treści korespondencji i zawartości przesyłek, uzyskiwaniu i utrwalaniu treści rozmów telefonicznych i innych informacji przekazywanych za pomocą sieci telekomunikacyjnych, wynika z łatwości przekraczania przez władzę publiczną granic dopuszczalności państwowej ingerencji w sferę praw i wolności obywatelskich. 542 Retencja danych: troska o bezpieczeństwo czy inwigilacja obywateli - Raport Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, http://archiwum.adwokatura.pl/?p=3566, (04.04.2012); http://adwokatura.pl/?p=3566, (01.06.2011). 229 związane z pozyskiwaniem informacji przez służby w Polsce. Dopiero statystki opublikowane w związku z ewaluacją tzw. dyrektywy retencyjnej zdekonspirowały panującą praktykę. Na tle unijnym Polska wypada szczególnie źle. Z raportu zrealizowanego po doniesieniach prasowych wynika jasno, że nikt nie panuje nad przeprowadzanymi przez służby „sprawdzeniami”. Brak nadzoru, raportowania czy sprawozdawczości w tym zakresie dotyczy wszystkich służb, w tym także prokuratury i sądów. Obecnie tylko znowelizowana ustawa o Policji w art. 19 ust. 22 nakłada na Prokuratora Generalnego konieczność corocznego raportowania przed Sejmem i Senatem na temat ilości zastosowanych przez policję technik operacyjnych. Warto zaznaczyć, że w polskim systemie bezpieczeństwa jedna ze służb (Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego) dysponuje otwartym katalogiem spraw, w których może występować o dane telekomunikacyjne. Oznacza to, że toczące się sprawy cywilne (np. o rozwód) obywatela są wystarczającym pretekstem do rozbudowania akt osobowych obywatela metodami niejawnymi. Tym samym państwo, poprzez jedną ze swoich instytucji, dysponuje ostatecznym argumentem informacyjnym w relacjach z obywatelem. Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił 17 stycznia 2011 roku z listem otwartym do Premiera RP, w którym przedstawił swoje stanowisko543. Według analizy prawnej przeprowadzonej w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich metody pozyskiwania przez poszczególne służby informacji objętych tajemnicą komunikowania są niezgodne z Konstytucją RP oraz z Europejską Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności544. Rzecznik Praw Obywatelskich zarzuciła, że w aktualnie obowiązującym przepisach: nie ma nad pobieraniem danych żadnej zewnętrznej kontroli; nie ma ograniczeń celu pobierania danych (np. dla ścigania jakich przestępstw); nie ma ochrony osób korzystających z tajemnicy zawodowej (dziennikarzy czy adwokatów); nie ma obowiązku niszczenia danych, które nie przydadzą się do wykrywania przestępstw; nie ma wymogu, by dane telekomunikacyjne można było pobrać, tylko jeśli inne sposoby dotarcia do dowodów zawiodły (tak jest w przypadku podsłuchów)”545. W odpowiedzi na te zarzuty, pismem z dnia 15 maja 2008 roku546 ówczesny Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformował, że na mocy zarządzenia Nr 53 z dnia 4 lipca 2007 roku powołany został Zespół do opracowania projektu ustawy o pracy operacyjnej Z kolei, w odpowiedzi na interpelację poselską nr 13984, (pismo Marszałka Sejmu przekazujące interpelację posła na Sejm RP Pana Krzysztofa Brejzy w sprawie zmian 543 Reakcją na list do szefa polskiego Rządu jest inicjatywa wspólnych spotkań mających na celu wypracowanie satysfakcjonujących obie strony stanowisk. I tak, 18 kwietnia 2011 roku, Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz spotkała się z Jackiem Cichockim, Sekretarzem Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Sekretarzem Kolegium ds. Służb Specjalnych, a rozmowy dotyczyły właśnie kwestii uregulowania przepisów określających pozyskiwanie przez służby specjalne danych objętych tajemnicą telekomunikacyjną. 544 Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności uchwalona w Paryżu przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w dniu 10 grudnia 1948 roku. 545 E. Siedlecka, Służby zdradzają, jak często sięgały po bilingi, http://wyborcza.pl/1,75478,9081579,Sluzby_zdradzaja__jak_czesto_siegaly_po_billingi.html#ixzz1R8Gifo7o, (15.08.2011); 546 Sygnatura pisma: BMP-079-3680/08/AK/JD. 230 w regulacjach dotyczących czynności operacyjno-rozpoznawczych)547 czytamy, że najważniejszymi postulatami ww. zespołu było: precyzyjne zdefiniowanie najistotniejszych pojęć; ustawowe wskazanie zasad, jakimi uprawnione organy winny się kierować przy wykonywaniu czynności operacyjno-rozpoznawczych; wprowadzenie regulacji pozwalających w pewnych szczególnie uzasadnionych przypadkach na odstąpienie od zasady legalizmu funkcjonującej w procesie karnym, wprowadzenie jasnych i precyzyjnych kontratypów, określających przypadki, w których pomimo wypełnienia wszystkich znamion typu czynu zabronionego funkcjonariusz bądź osoba z nim współpracująca nie popełnia przestępstwa548. Jeszcze 30 listopada 2010 roku Marek Biernacki – przewodniczący komisji administracji i spraw wewnętrznych, zapowiadał, że „do końca lutego sejmowa podkomisja powinna zakończyć prace nad projektem ustawy określającym zasady stosowania przez służby czynności operacyjno-rozpoznawczych”549. Projekt ustawy złożony w Sejmie 2007 roku miał przyczynić się do całościowego uporządkowania krajowych regulacji w zakresie czynności operacyjno-śledczych, w szczególności w części dotyczącej uprawnień funkcjonariuszy. Tymczasem, zamiast nowej kompleksowej ustawy, 11 czerwca 2011 roku weszły w życie przepisy ustawy z dnia 4 lutego 2011 roku o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw550, które zaktualizowały reżim prawny działań operacyjno-informacyjnych. Należy przypomnieć, że polski porządek prawny nie może być sprzeczny z zasadami ugruntowanymi w prawie międzynarodowym. Punktem wyjścia są unormowania międzynarodowe, których Polska jest sygnatariuszem i stroną. Z art. 8 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności wynika, że każdemu przysługuje prawo do komunikowania się z kimkolwiek sobie życzy i w tym zakresie przysługuje mu gwarancja poszanowania poufności jego korespondencji. Korespondencja obejmuje przy tym wszelkie techniczne formy przekazywania wiadomości. Zgodnie z art. 8 ust. 2 Europejskiej Konwencji niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z prawa do poszanowania korespondencji, z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób. Treść art. 8 Europejskiej Konwencji Praw 547 Sygnatura pisma: SPS-023-13984/10. Odpowiedź z dnia 19 lutego 2010 roku podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji - z upoważnienia ministra - na interpelację poselską nr 13984 w sprawie zmian w regulacjach dotyczących czynności operacyjno rozpoznawczych. 549 Ustawa ograniczy podsłuchy i bilingi, http://wiadomosci.onet.pl/kraj/ustawa-ograniczy-podsluchy-ibilingi,1,4012797,wiadomosc.html, (20.08.2011). 550 Dz.U. z 2011 r. Nr 53, poz. 273. Niniejsza ustawa zmieniła poszczególne przepisy : ustawy z dnia 20 czerwca 1985 r. o prokuraturze, ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji, ustawy z dnia 12 października 1990 r. o Straży Granicznej, ustawy z dnia 28 września 1991 r. o kontroli skarbowej, ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych, ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu, ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym i ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego. 548 231 Człowieka wraz z całą paletą orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, nakreśla wyraźną wskazówkę dla krajowych ustawodawców w zakresie konstrukcji norm regulujących niejawne działanie organów ścigania i służb specjalnych. Prawo do poszanowania poufności korespondencji i komunikowania się nie jest prawem absolutnym i bezwzględnym, co expresis verbis wynika z samej treści normy uregulowanej w Konwencji. Z drugiej strony, na podstawie tej samej normy, stosując wykładnie językową, wyprowadzić należy dyspozycję skierowaną bezpośrednio do instytucji państwowych, które zamierzają wyłączyć stosowanie przepisu podstawowego. W tego typu sytuacjach mamy do czynienia z klasycznym nachodzeniem na siebie interesu obywatela z interesem społeczności. Nie ma idealnego rozwiązania w tym względzie. Przyjęło się jednak zakładać, że opisywany konflikt, zgodnie z założeniami myśli filozoficznej Cycerona, czy Arystotelesa, należy rozstrzygać z korzyścią dla interesu państwa i społeczeństwa, jako interesu nadrzędnego wobec interesu partykularnej jednostki. Innymi słowy, w sytuacji konfliktu interesów dobro społeczeństwa nie może ucierpieć kosztem dobra „indywiduum”. Ochrona tajemnicy komunikowania się, została zagwarantowana także w innych dokumentach międzynarodowych. Art. 17 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych551 głosi, że nikt nie może być narażony na samowolną lub bezprawną ingerencję w jego życie prywatne, rodzinne, dom czy korespondencję. Dyspozycja tej normy rozciąga się również, na tak szerokie i pojemne materialne wartości, jak cześć (honor) i dobre imię (reputacja) każdej jednostki. W rozważanej materii wypowiada się także polska Konstytucja. „Zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony”552. Art. 49 wyraźne koresponduje z normą zawartą w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Naruszenie podstawowej zasady jest dopuszczalne jedynie w przypadkach przewidzianych w ustawie oraz koniecznych ze względu na postulaty płynące z demokratycznego społeczeństwa prawnego. „Należy wskazać, że Konstytucja RP pozwala na ograniczanie korzystania z wolności i praw obywatelskich tylko wtedy, gdy jest to konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób”553. Tak rozumiana treść przepisów Konstytucji została przypieczętowana w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, który zaprezentował swoje stanowisko w jasny sposób, podkreślając, iż „należy przyjąć założenie, że uzyskiwanie informacji o osobach jest dopuszczalne, ale tylko w określonych okolicznościach, z zachowaniem szczególnych warunków a (…) ustawodawca w żadnym wypadku nie może w sposób dowolny łagodzić przesłanek, przy spełnieniu których można wkroczyć w sferę życia prywatnego nie narażając się na zarzut niekonstytucyjnej arbitralności”554. 551 Przyjęty przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1966 r. (Dz.U. z 1977r. Nr 38, poz. 167). Konstytucja RP z 2 kwietnia 1997r. (Dz.U. z 1997r. Nr 78, poz. 483). 553 P. Kosmaty, Granice tajnej inwigilacji obywateli w demokratycznym państwie prawa, Prokurator, nr 3, 2008, s. 4. 554 Por. wyrok TK z dnia 20 czerwca 2005r., K 4/04 OTK-A 2005/6/64, Lex 155534. 552 232 Art. 49 Konstytucji w wielu sytuacjach materialno-prawnych pozostaje w zbiegu z art. 51 Konstytucji oraz art. 31 Konstytucji. Okoliczności, w których rozpatrywana jest konstytucyjność przepisów przyznających uprawnienia informacyjne władzy wobec obywateli, obligo dotyczą norm z tych trzech artykułów i są rozpatrywane, niejako z konieczności w ich zbiegu i współznaczności. System trzech norm konstytucyjnych współtworzy tzw. autonomię informacyjną jednostki, która implikuje: po pierwsze, prawo do samodzielnego decydowania o ujawnianiu innym informacji dotyczących swojej osoby, po drugie prawo do kontrolowania podmiotów posiadających takie informacje w zakresie ich posiadania i wykorzystywania. Autonomia ta „oznacza prawo do samodzielnego decydowania o ujawnieniu informacji dotyczących swojej osoby, a także prawo do sprawowania kontroli nad takimi informacjami, jeżeli znajdują się w posiadaniu innych podmiotów”555. W myśl art. 51 ust. 1 nikt nie może być obowiązany, inaczej niż na podstawie ustawy, do ujawniania informacji dotyczących jego osoby. Władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach, niż te niezbędne w demokratycznym państwie prawnym. Z kolei w art. 51 ust. 4 czytamy, że każdy ma prawo do żądania sprostowania oraz usunięcia informacji nieprawdziwych, niepełnych lub zebranych w sposób sprzeczny z ustawą. Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie, przy okazji badania zgodności z konstytucją różnorakich przepisów, dawał wyraz swojej jednoznacznej interpretacji norm. Przykładowo, w sprawie na wniosek grupy posłów z dnia 30 września 2004 roku, o zbadanie zgodności z konstytucją art. 1 i art. 8 pkt. 27 (w części nowelizującej art. 3636e ustawy z dnia 28 września 1991 r. o kontroli skarbowej) ustawy z dnia 27 czerwca 2003 r. o utworzeniu Wojewódzkich Kolegiów Skarbowych oraz o zmianie niektórych ustaw regulujących zadania i kompetencje organów oraz organizację jednostek podległych ministrowi właściwemu do spraw finansów publicznych556, zbadał wnikliwie konstytucyjność przyznanych wywiadowi skarbowemu prerogatyw. TK zważył, że „uprawnienia przyznane wywiadowi skarbowemu na podstawie kwestionowanej nowelizacji niewątpliwie głęboko wkraczają w sferę życia prywatnego jednostki. (…) Doniosłość prawa do prywatności (art. 47 Konstytucji) w systemie konstytucyjnej ochrony praw i wolności uwidacznia m.in. okoliczność, że prawo to jest – zgodnie z art. 233 ust. 1 Konstytucji – nienaruszalne nawet w ustawach ograniczających inne prawa, wydawanych w stanie wojennym i wyjątkowym. Oznacza to, że nawet warunki tak wyjątkowe i ekstremalne nie zezwalają ustawodawcy na złagodzenie przesłanek, przy spełnieniu których można wkroczyć w sferę życia prywatnego nie narażając się na zarzut niekonstytucyjnej arbitralności (por. wyrok TK z 20 listopada 2002 r., sygn. K 41/02, OTK ZU nr 6/A/2002, poz. 83). (…) Ochrona życia prywatnego, gwarantowana konstytucyjnie co do zasady w art. 47, obejmuje sobą także autonomię informacyjną (art. 51 Konstytucji) oznaczającą prawo do samodzielnego decydowania o ujawnianiu innym informacji dotyczących swojej osoby, a także prawo do sprawowania kontroli nad takimi informacjami, jeśli znajdują się w posiadaniu innych podmiotów (por. np. wyrok z 19 555 556 Por. wyrok TK z dnia 19 lutego 2002r., sygn. U 3/01, OTK ZU nr 1/A/2002, poz. 3. Dz.U. z 2003r. Nr 137, poz. 1302. 233 lutego 2002 r., sygn. U 3/01, OTK ZU nr 1/A/2002, poz. 3). Informacje dotyczące majątku i sfera ekonomiczna jednostki są niewątpliwie objęte prywatnością i autonomią informacyjną, jakkolwiek w tej sferze odnotować można łagodniejsze kryteria jej ograniczania, niż w wypadku sfery czysto osobistej (por. wyroki z: 24 czerwca 1997 r., sygn. K 21/96, OTK ZU nr 2/1997, poz. 23; 11 kwietnia 2000 r., sygn. K. 15/98, OTK ZU nr 3/2000, poz. 86; 20 listopada 2002 r., sygn. K 41/02, OTK ZU nr 6/A/2002, poz. 83). (…) Analizując motywy, którymi kierował się ustawodawca uchwalając ustawę o kontroli skarbowej, Trybunał Konstytucyjny podkreślił, że jedną z ważnych funkcji demokratycznego państwa prawa jest skuteczne zwalczanie tych negatywnych zjawisk, które w skrajnym nasileniu mogą godzić w samo istnienie tego państwa. Dlatego ustawodawca ma nie tylko prawo, ale także obowiązek zwalczania negatywnych zjawisk przez nadawanie takich uprawnień organom kontroli, które to uprawnienia, pozostając w zgodzie z zasadami Konstytucji, będą miały bezpośredni wpływ na zwiększenie sprawności działań kontrolnych (…) Trybunał Konstytucyjny dopuszcza więc wyposażenie organów kontroli w specjalne uprawnienia, akcentując jednocześnie konieczność dochowania zgodności takich uregulowań z Konstytucją. (…) Oceniając dopuszczalność ingerencji, należy rozważyć czy spełnia ona warunki określone w jej art. 31 ust. 3 Konstytucji. Poza tym, ustawodawca – w świetle art. 2 Konstytucji – ma konstytucyjny obowiązek określić przesłanki ingerencji w sferę prywatności w sposób możliwie precyzyjny, tak aby ograniczyć zakres swobody decyzyjnej pozostawionej organom stosującym prawo, a jednocześnie ma on obowiązek stworzyć odpowiednie mechanizmy kontroli nad aktami organów władzy publicznej dotykającymi tej sfery. W sytuacji gdy chodzi o ograniczenie konstytucyjnych wolności i praw człowieka i obywatela, przepisy muszą charakteryzować się należytą precyzją i jasnością. Nakaz ten jest funkcjonalnie związany z zasadami pewności i bezpieczeństwa prawnego oraz ochrony zaufania do państwa i prawa. (…) Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego, należy przyjąć założenie, że uzyskiwanie informacji o osobach jest dopuszczalne, ale tylko w określonych okolicznościach, z zachowaniem szczególnych warunków, których ustawodawca, w przypadku omawianej regulacji, nie wskazał. (…) W ocenie Trybunału Konstytucyjnego ustawodawca zbyt szeroko zakreślił obszar zainteresowań wywiadu skarbowego w kontekście uprawnienia do uzyskiwania informacji o osobach. (…) Biorąc pod uwagę dotychczasowe ustalenia, Trybunał Konstytucyjny uznał, że art. 8 pkt 27 ustawy o w.k.s. w zakresie, w jakim nowelizuje art. 36 ust. 2 ustawy o kontroli skarbowej – w części dotyczącej uzyskiwania, gromadzenia, przetwarzania i wykorzystywania informacji o osobach, jest niezgodny z art. 2 Konstytucji, przez to że z powodu niedookreśloności przepisu narusza zasady prawidłowej legislacji, a w konsekwencji w sposób nieuzasadniony wkracza w sferę prywatności, przez co jest także niezgodny z art. 47, art. 49, art. 51 ust. 2 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. (…) Z tych samych względów należy zakwestionować nowelizację przepisu art. 36a ustawy o kontroli skarbowej, który uprawnia pracowników wywiadu skarbowego, wykonujących czynności, o których mowa w art. 36 ust. 2, do obserwowania i rejestrowania przy użyciu środków 234 technicznych obrazu zdarzeń i dźwięku towarzyszącego tym zdarzeniom w miejscach publicznych”557. Zacytowany wywód Trybunału Konstytucyjnego, celowo przytoczony w rozbudowanej formule, podkreśla ogromną rolę orzecznictwa sądowego w procesie wytyczania linii demarkacyjnej dla działań organów państwowych. Trybunał Konstytucyjny w przywołanym orzeczeniu wielokrotnie odwołuje się do kwestii umiejętnego miarkowania przestrzeni uprawnień inwigilacyjnych. Przypadki, w których pozyskiwanie informacji o obywatelu bez jego zgody jest dopuszczalne, muszą być wyraźnie opisane i zdefiniowane. Aby uznać tajną działalność służb za zgodną z wymogami demokratycznego państwa prawnego muszą istnieć odpowiednie narzędzia ochrony prawnej, które pozwolą na skuteczne przeciwdziałanie samowoli informacyjnej. Odpowiednia interpretacja przepisów przez właściwe sądy jest tu nieoceniona. Chodzi o wzajemne bilansowanie się ośrodków władzy. Jedynie niezawisła kontrola sądowa558 może wyeliminować arbitralność instytucji państwowych w tym zakresie. Treść przywołanego wzorca kontroli była w dotychczasowym orzecznictwie TK wielokrotnie precyzowana i obszernie omawiana, m.in. w wyrokach TK z: 24 czerwca 1997 r., sygn. K. 21/96 (OTK ZU nr 2/1997, poz. 23), z 11 kwietnia 2000 r., sygn. K. 15/98 (OTK ZU nr 3/2000, poz. 86), z 19 lutego 2002 r., sygn. U 3/01 (OTK ZU nr 1/A/2002, poz. 3), 12 listopada 2002 r., sygn. SK 40/01 (OTK ZU nr 6/A/2002, poz. 81), z 20 listopada 2002 r., sygn. K 41/02 (OTK ZU nr 6/A/2002, poz. 83), z 20 czerwca 2005 r., sygn. K 4/04 (OTK ZU nr 6/A/2005, poz. 64), z 20 listopada 2002, sygn. K 41/02, OTK ZU nr. 6/A/2002, poz. 83 oraz w postanowieniu Trybunału Konstytucyjnego z 200806-09 sygn. K 8/04. W rezultacie, wykształciła się już utrwalona linia orzecznicza. Orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka definiuje pojęcie koniecznej ingerencji, o której mowa w art. 8 ust. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, precyzując że „ingerencja jest związana z pilną potrzebą społeczną oraz, w szczególności, że jest proporcjonalna do zamierzonego słusznego celu (…), lecz także od szczególnego charakteru przedmiotowej ingerencji”559. Taką wymowę interpretacyjną można odnaleźć m.in.: w wyroku ETPC z 26 marca 1987 r., w sprawie Leander przeciwko Szwecji, (skarga nr 9248/81); w orzeczeniu z 16 lutego 2000 r. - sprawa Amann 557 wyrok TK z dnia 20 czerwca 2005r., K 4/04 OTK-A 2005/6/64, Lex 155534. Sądowa kontrola korzystania przez służby z tajnych instrumentów pozyskiwania informacji o obywatelach nie jest jedynym modelem nadzoru stosowanym w państwach demokratycznych. Spotyka się także konstrukcje pozasądowej kontroli w postaci niezależnych komisji, komitetów czy też innych ciał złożonych najczęściej z przedstawicieli legislatury i uzupełnionych o powszechnie akceptowanych ekspertów. Minister Cichocki, w czerwcu 2011 roku zaproponował, w związku z przygotowanym pakietem założeń do reformy systemu inwigilowania obywateli przez służby, powołanie „niezależnego organu kontrolującego pracę operacyjną”. Za przykład państw, w których takie gremia funkcjonują podał Belgię, Kanadę, Holandię, Norwegię i Szwecję. W jego skład wchodzić mieliby częściowo sędziowie wybierani przez Krajową Radę Sądownictwa, częściowo eksperci wyłaniani przez Sejm. Taki komitet miałby bardziej rozbudowane uprawnienia, niż dzisiejsza sejmowa komisja ds. służb specjalnych. Nowy organ kontrolny działałby na zlecenie sejmowej komisji, ale mógłby również rozpatrywać bezpośrednie skargi obywateli. Ten specyficzny speckomitet posiadałby dostęp do wszystkich niezbędnych dokumentów i danych osobowych. Zob. Koniec z podsłuchiwaniem obywateli,http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/534298,koniec_z_podsluchiwaniem_obywateli.html, (22.08.2011). 559 wyrok TK z dnia 20 czerwca 2005r., K 4/04 OTK-A 2005/6/64, Lex 155534. 558 235 przeciwko Szwajcarii, w której ETPC zwrócił uwagę na to, że do zaistnienia ingerencji w życie prywatne wystarczy sam fakt gromadzenia danych o jednostce, bez względu na późniejszy sposób wykorzystania (skarga nr 27798/95); w orzeczeniu z 6 czerwca 2006 r. w sprawie Segerstedt – Wiberg i inni przeciwko Szwecji ETPC podkreślił, że rozważając potrzeby ochrony bezpieczeństwa należy uwzględniać dolegliwość ingerencji w prawo do poszanowania życia prywatnego, zaś każdemu obywatelowi musi przysługiwać środek prawny umożliwiający kontrolę danych przetrzymywanych przez służby bezpieczeństwa (skarga nr 62332/00); w decyzji z 26 czerwca 2006 r., w sprawie Weber i Saravia przeciwko Niemcom, w której ETPC podsumował dotychczasowe orzecznictwo w tym zakresie (skarga nr 54934/00). Aktualnie, odpowiedzi na pytania o kompetencje operacyjne poszczególnych służb należy szukać w poszczególnych aktach normatywnych, rozrzuconych po różnych ustawach, bezpośrednio dotyczących samych organów560. W Polsce jest dziewięć instytucji państwowych prawnie dopuszczonych do uzyskiwania, tajnymi środkami, informacji o obywatelach. Są to: policja, Agencja Wywiadu, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Służba Wywiadu Wojskowego, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Straż Graniczna, wywiad skarbowy i Żandarmeria Wojskowa. 4.3.2. Kontrola operacyjna W zakresie uprawnień informacyjnych funkcjonariuszy polskich służ najbardziej newralgiczne kwestie dotyczą tzw. kontroli operacyjnej. Obecnie warunki i charakter kontroli operacyjnej konstytuują m.in.: art. 19 ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji, art. 9e ustawy z dnia 12 października 1990 r. o Straży Granicznej, art. 36c ustawy z dnia 28 września 1991 r. o kontroli skarbowej, art. 31 ustawy z dnia 24 sierpnia 2001 r. o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych, art. 27 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu, art. 31 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego oraz art. 17 ustawy z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Kontrola operacyjna jest realizowana w sposób niejawny i polega, zgodnie z treścią normy, na: kontrolowaniu treści korespondencji; kontrolowaniu zawartości przesyłek; stosowaniu środków technicznych umożliwiających uzyskiwanie w sposób niejawny informacji i dowodów oraz ich utrwalanie, a w szczególności treści rozmów 560 Zainteresowany czytelnik winien szczegółowo zapoznać się, co najmniej z następującymi, wzajemnie korespondującymi ze sobą, aktami prawnymi: ustawa z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji (Dz.U. z 2007r. Nr 43, poz. 277 ze zm.); ustawa z dnia 12 października 1990 r. o Straży Granicznej (Dz.U. z 2005r. Nr 234, poz. 1997 ze zm.); ustawa z dnia 28 września 1991 r. o kontroli skarbowej (Dz.U. z 2004r. Nr 8, poz. 65 ze zm.); ustawa z dnia 24 sierpnia 2001 r. o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych (Dz.U. z 2001r. Nr 123, poz. 1353 ze zm.); ustawa z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu (Dz.U. z 2010r. Nr 29, poz. 154); ustawa z dnia 9 czerwca 2006 r. o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym (Dz.U. z 2006r. Nr 104, poz. 708 ze zm.); ustawa z dnia 9 czerwca 2006 r. o Służbie Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbie Wywiadu Wojskowego (Dz.U. z 2006r. Nr 104, poz. 709 ze zm.). 236 telefonicznych i innych informacji przekazywanych za pomocą sieci 561 telekomunikacyjnych . Tajność kontroli operacyjnej, choć kluczowa, nie jest jedynym elementem tego szczególnego rodzaju czynności operacyjnej. Przedmiotowa kontrola, oprócz niejawności, w swojej konstrukcji zawiera inne, nierozerwalne elementy charakteryzujące jej ustrój. Po pierwsze, kontrola operacyjna jest zarządzana przez sąd okręgowy w Warszawie w przypadku ABW, a w przypadku policji przez sąd okręgowy właściwy ze względu na siedzibę składającego wniosek organu policji. Po drugie, proces uruchomienia kontroli operacyjnej odbywa się, w przypadku policji na pisemny wniosek komendanta głównego Policji, złożony po uzyskaniu pisemnej zgody prokuratora generalnego albo na pisemny wniosek komendanta wojewódzkiego Policji, złożony po uzyskaniu pisemnej zgody właściwego miejscowo prokuratora okręgowego. W przypadku ABW następuje na pisemny wniosek szefa ABW, złożony po uzyskaniu pisemnej zgody prokuratora generalnego. Po trzecie, kontrola odnosi się do przestępstw enumeratywnie wymienionych w normach prawnych kategorii przestępstw. Katalog przestępstw, w których policja może wnosić o zastosowanie kontroli operacyjnej jest rozbudowany i dokładnie opisany w art. 19 ust. 1, w punktach od 1 do 8 ustawy o Policji562. W przypadku ABW opis odnosi się do konkretnych kategorii przestępstw karnych bądź dotyczy (przy zastosowaniu klauzul generalnych) szeroko rozumianej działalności godzącej lub mogącej godzić w interesy państwa. W ustawie563 jest mowa o następujących kategoriach przestępstw: szpiegostwo, terroryzm, naruszenie tajemnicy państwowej i inne przestępstwa godzące w bezpieczeństwo państwa; przestępstwa godzące w podstawy ekonomiczne państwa, korupcja osób pełniących funkcje publiczne, o których mowa w art. 1 i 2 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby 561 Art. 27 ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu (Dz.U. z 2010r. Nr 29, poz. 154). 562 Katalog obejmuje wyłącznie przestępstwa umyślne, albo serię przestępstw umyślnych ściganych z oskarżenia publicznego: (1) przeciwko życiu, określone w art. 148-150 Kodeksu karnego; (2) określone w art. 134, art. 135 § 1, art. 136 § 1, art. 156 § 1 i 3, art. 163 § 1 i 3, art. 164 § 1, art. 165 § 1 i 3, art. 166, art. 167, art. 173 § 1 i 3, art. 189, art. 189a, art. 200, art. 200a, art. 211a, art. 223, art. 228 § 1 i 3-5, art. 229 § 1 i 3-5, art. 230 § 1, art. 230a § 1, art. 231 § 2, art. 232, art. 245, art. 246, art. 252 § 1-3, art. 258, art. 269, art. 280-282, art. 285 § 1, art. 286 § 1, art. 296 § 1-3, art. 296a § 1, 2 i 4, art. 299 § 1-6 oraz art. 310 § 1, 2 i 4 Kodeksu karnego; (2a) określone w art. 46 ust. 1, 2 i 4, art. 47 oraz art. 48 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 25 czerwca 2010 r. o sporcie (Dz.U. z 2010 r. Nr 127, poz. 857); (3) przeciwko obrotowi gospodarczemu, określone w art. 297-306 Kodeksu karnego, powodujące szkodę majątkową lub skierowanych przeciwko mieniu, jeżeli wysokość szkody lub wartość mienia przekracza pięćdziesięciokrotną wysokość najniższego wynagrodzenia za pracę określonego na podstawie odrębnych przepisów; (4) skarbowe, jeżeli wartość przedmiotu czynu lub uszczuplenie należności publicznoprawnej przekraczają pięćdziesięciokrotną wysokość najniższego wynagrodzenia za pracę określonego na podstawie odrębnych przepisów; (4a) skarbowe, o których mowa w art. 107 § 1 Kodeksu karnego skarbowego; (5) nielegalnego wytwarzania, posiadania lub obrotu bronią, amunicją, materiałami wybuchowymi, środkami odurzającymi lub substancjami psychotropowymi albo ich prekursorami oraz materiałami jądrowymi i promieniotwórczymi;(6) określone w art. 8 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Przepisy wprowadzające Kodeks karny (Dz. U. z 1997r. nr 88, poz. 554 i nr 160, poz. 1083 oraz z 1998 r. nr 113, poz. 715); (7) określone w art. 43-46 ustawy z dnia 1 lipca 2005 r. o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów (Dz. U. z 2005r. nr 169, poz. 1411); (8) ściganych na mocy umów i porozumień międzynarodowych. 563 Art. 5, ust. 1 pkt. 2 ppkt od a) do e) ustawy z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu (Dz.U. z 2010r. Nr 29, poz. 154). 237 pełniące funkcje publiczne564 - jeśli może to godzić w bezpieczeństwo państwa, przestępstwa w zakresie produkcji i obrotu towarami, technologiami i usługami o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa. Wreszcie, przestępstwa nielegalnego wytwarzania, posiadania i obrotu bronią, amunicją i materiałami wybuchowymi, bronią masowej zagłady oraz środkami odurzającymi i substancjami psychotropowymi, w obrocie międzynarodowym. Po czwarte, kontrola ma charakter powiązany i subsydiarny, co oznacza że jest dopuszczalna tylko wtedy, gdy inne środki okazały się bezskuteczne albo zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że będą nieskuteczne lub nieprzydatne. Po nowelizacji przepisów, mowa już jest jedynie o sytuacji, w której „inne środki okazały się bezskuteczne albo będą nieprzydatne”565. Oznacza to wyeliminowanie klauzuli ocennej: „zachodzi wysokie prawdopodobieństwo”. Dodatkowo, złożenie wniosku o zgodę na zastosowanie kontroli operacyjnej, uzależniono od przedstawienia materiałów uzasadniających potrzebę jej przeprowadzenia566. Po piąte, przepisy wyznaczają czas trwania uruchomionej kontroli operacyjnej, którą zarządza się na okres nie dłuższy niż 3 miesiące! Sąd może, na pisemny wniosek Szefa ABW, złożony po uzyskaniu pisemnej zgody prokuratora generalnego, bądź w przypadku policji na pisemny wniosek komendanta głównego Policji lub komendanta wojewódzkiego Policji, złożony po uzyskaniu pisemnej zgody właściwego prokuratora, przedłużyć postanowieniem kontrolę operacyjną o kolejne 3 miesiące, jeżeli nie ustały przyczyny zarządzenia tej kontroli. Nadto, w uzasadnionych przypadkach, szczególnie gdy podczas stosowania kontroli operacyjnej pojawią się nowe okoliczności istotne dla zapobieżenia lub wykrycia przestępstwa albo ustalenia sprawcy i uzyskania dowodów przestępstwa, sąd może wydać postanowienie o kontroli operacyjnej przez czas oznaczony również po upływie okresów wynikających z przepisów przewidzianych w tym zakresie. Po szóste, ustawodawca przewidział konstrukcje istnienia faktycznego uzasadnienia dla zastosowania kontroli operacyjnej. Kontrola operacyjna powinna być zakończona niezwłocznie po ustaniu przyczyn jej zarządzenia, najpóźniej jednak z upływem okresu, na który została wprowadzona. Oznacza to, że jeżeli prawna podstawa odpada to czynności winny być natychmiast przerwane, a mogą być prowadzone jedynie do czasu zezwalającej decyzji sądu. Po siódme, jeżeli w wyniku działań operacyjnych nie stwierdzono podstaw do wszczęcia postępowania karnego, a materiały uzyskane w wyniku kontroli operacyjnej okazały się nieprzydatne, z punktu widzenia prowadzonego postępowania, podlegają one niezwłocznemu zniszczeniu. Implementacja tej zasady nie jest jednak konsekwentna. Okazuje się, bowiem, że zgodnie z art. 19 ust. 17 ustawy o Policji, materiały takie przechowuje się po zakończeniu kontroli przez okres 2 miesięcy, a następnie dokonuje się 564 Dz.U. z 2006r. Nr 216, poz. 1584. Art. 3 ustawy z dnia 4 lutego 2011 roku o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011r. Nr 53, poz. 273). 566 Art. 3 ustawy z dnia 4 lutego 2011 roku o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011r. Nr 53, poz. 273). 565 238 ich protokolarnego, komisyjnego zniszczenia. Analogiczne rozwiązanie jest stosowane na podstawie art. 31 ust. 18 ustawy o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych. Oznacza to, że porządek prawny w tym zakresie, który dyscyplinuje policję i żandarmerię wojskową jest odmienny niż ten przewidziany dla Straży Granicznej, CBA, ABW, AW, SKW oraz SWW567. Dopiero nowelizacja tych przepisów z lutego 2011 roku wprowadziła generalną zasadę, która stanowi, iż zgromadzone podczas stosowania kontroli operacyjnej materiały niezawierające dowodów pozwalających na wszczęcie postępowania karnego lub dowodów, mających znaczenie dla toczącego się postępowania karnego, podlegają niezwłocznemu, protokolarnemu i komisyjnemu zniszczeniu. Zniszczenie materiałów zarządza organ policji, który wnioskował o zarządzenie kontroli operacyjnej. O wydaniu i wykonaniu zarządzenia dotyczącego zniszczenia materiałów, organ policji jest obowiązany niezwłocznie powiadomić właściwego prokuratora568. W przypadku służb specjalnych materiały z podsłuchów, które w ich ocenie są nie bez znaczenia dla bezpieczeństwa państwa, mogą być przetrzymywane dopiero po zatwierdzeniu przez warszawski sąd okręgowy, na pisemny wniosek szefa służby oraz po uzyskaniu zgody prokuratora generalnego. Po ósme, na podstawie przepisów ustawy nowelizującej ustrój prawny instytucji kontroli operacyjnej, wprowadzono zasadę zakazu wykorzystywania dowodów uzyskanych w wyniku kontroli procesowej oraz kontroli operacyjnej w innych postępowaniach niż procedura karna. W szczególności, chodzi o postępowania przed sądami cywilnymi czy sądami pracy569. Po dziewiąte, ta sama nowelizacja zobligowała prokuratora generanego do przedstawiania Sejmowi i Senatowi corocznej, jawnej informacji o liczbie wnioskowanych i zastosowanych technik operacyjnych. Statystyka ta ma także zawierać dane o efektach sądowego i prokuratorskiego nadzoru nad tymi czynnościami. Raport ma zawierać dokładne dane o „łącznej liczbie osób, wobec których został skierowany wniosek o zarządzenie kontroli i utrwalenie rozmów lub wniosek o zarządzenie kontroli 567 Na niespójność i brak konsekwencji prawnej w tej materii, uwagę zwrócił Rzecznik Praw Obywatelskich w swoim liście z 26 października 2009 roku do Prezesa Rady Ministrów (sygn. RPO-631981-II-09/ST), w którym zaznaczył, że powstaje uzasadniona wątpliwość, czy taki stan prawny odpowiada konstytucyjnej zasadzie równości wobec prawa (art. 32 Konstytucji RP). Według Rzecznika wątpliwość dotyczy również tego, czy taki stan odpowiada treści art. 51 ust. 2 Konstytucji RP, zgodnie z którą władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach, niż niezbędne w demokratycznym państwie prawa. Dalej Rzecznik podkreślił, że skoro kontrola operacyjna została zarządzona w ściśle określonym celu, tj. w celu wykrycia i ustalenia sprawców określonych przestępstw, zaś zgromadzone w jej toku materiały nie pozwalają na wszczęcie postępowania karnego, to odpadł cel, dla którego te materiały były pozyskiwane. W rezultacie ich dalsze gromadzenie przestaje być niezbędne w rozumieniu art. 51 ust. 2 Konstytucji RP. W tej sytuacji, zdaniem Rzecznika - art. 19 ust. 17 ustawy o Policji oraz art. 31 ust. 18 ustawy o Żandarmerii Wojskowej i wojskowych organach porządkowych, nie odpiera zarzutu nie tylko niezgodności z art. 32 Konstytucji RP, ale także zarzutu niezgodności z art. 51 ust. 2 Konstytucji RP. Zob. List Rzecznika Praw Obywatelskich z 26 października 2009 roku do Prezesa Rady Ministrów (sygn. RPO-631981-II-09/ST). 568 Art. 3 ustawy z dnia 4 lutego 2011 roku o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011r. Nr 53, poz. 273) nowelizujący ust. 17 i wprowadzający ust. 17a w art. 19 ustawy o Policji. 569 Art. 3 ustawy z dnia 4 lutego 2011 roku o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011r. Nr 53, poz. 273) wprowadzający do art. 19 ustawy o Policji po ust. 15 dodatkowe ust. 15a – 15e. 239 operacyjnej, ze wskazaniem liczby osób, co do których: sąd zarządził kontrolę i utrwalenie rozmów lub kontrolę operacyjną, sąd odmówił zarządzenia kontroli i utrwalania rozmów lub kontroli operacyjnej, wniosek o kontrolę operacyjną nie uzyskał zgody prokuratora. Informacja powinna być przedstawiona Sejmowi i Senatowi do dnia 30 czerwca roku następnego po roku nią objętym”570. 4.3.3. Kontrola i utrwalanie rozmów Wykorzystywanie podsłuchu, jako narzędzia operacyjnego, ma miejsce również na gruncie polskiego procesu karnego. Przepisy wspominają zarówno o podsłuchu rozmów telefonicznych (art. 237 § 1) jak i innych rozmów lub przekazów informacji, w tym korespondencji przesyłanej pocztą elektroniczną (art. 241) „Po wszczęciu postępowania sąd na wniosek prokuratora może zarządzić kontrolę i utrwalanie treści rozmów telefonicznych w celu wykrycia i uzyskania dowodów dla toczącego się postępowania lub zapobieżenia popełnieniu nowego przestępstwa”571. Oznacza to, że podsłuch (nie jest tym samym co kontrola operacyjna), jako sposób uzyskania dowodu (środka dowodowego w postępowaniu), może być zarządzony jedynie po wydaniu postanowienia o wszczęciu śledztwa lub dochodzenia, oraz w sytuacjach nadzwyczajnych, niecierpiących zwłoki. Nie można zatem stosować podsłuchu w czasie prowadzenia czynności sprawdzających przedprocesowych. Ustawodawca przewidział kategorię wypadków szczególnych. „W wypadkach niecierpiących zwłoki kontrolę i utrwalanie treści rozmów telefonicznych może zarządzić prokurator, który jest obowiązany zwrócić się w terminie 3 dni do sądu z wnioskiem o zatwierdzenie postanowienia. Sąd wydaje postanowienie w przedmiocie wniosku w terminie 5 dni na posiedzeniu bez udziału stron. W wypadku niezatwierdzenia postanowienia prokuratora sąd w postanowieniu wydanym w przedmiocie wniosku zarządza zniszczenie wszystkich utrwalonych zapisów. Zaskarżenie postanowienia wstrzymuje jego wykonanie”572. Nowelizacją kodeksu postępowania karnego, z czerwca 2011 roku, dodano konieczność zniszczenia utrwalonych treści, w razie niezatwierdzenia przez sąd wniosku prokuratorskiego. Sytuacja, w której podsłuch jest zakładany na podstawie decyzji prokuratora, bez udziału sądu jest dopuszczalna jedynie w nagłych okolicznościach wymagających podjęcia pilnych działań zabezpieczających dowody, w sytuacji, gdy występuje poważna obawa utraty cennych informacji. Pięciodniowy termin, przewidziany dla zatwierdzenia przez sąd postanowienia prokuratora, nie jest terminem zawitym ani prekluzyjnym. Sąd Najwyższy w wyroku z 3 grudnia 2008 roku zważył, że „zatwierdzenie przez sąd postanowienia prokuratora, o którym mowa w art. 237 § 2 Kpk, ale z uchybieniem terminowi wskazanemu w tym przepisie dla 570 Art. 2 ustawy z dnia 4 lutego 2011 roku o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011r. Nr 53, poz. 273), nowelizujący art. 10e ustawy o prokuraturze (Dz.U. z 2008r. Nr 7, poz. 39, z późn. zm.). 571 Art. 237 § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 1997r. Nr 89, poz. 555). 572 Art. 3 ustawy z dnia 4 lutego 2011 roku o zmianie ustawy – Kodeks postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2011r. Nr 53, poz. 273), nowelizujący art. 237 § 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997r. Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 1997r. Nr 89, poz. 555). 240 rozstrzygnięcia w przedmiocie takiego zatwierdzenia, nie delegalizuje samej kontroli i utrwalania rozmów po upływie tego terminu i nie wywołuje skutków określonych w art. 238 § 3 Kpk in fine, które odnoszą się tylko do postanowienia sądu o niezatwierdzeniu przez sąd uprzedniego postanowienia prokuratora o takiej kontroli”573. Nowelizacja przepisów wpisała się we wcześniejszą wykładnie Sądu Najwyższego, rozwiewając ostatecznie wątpliwości związane z niszczeniem zgromadzonych materiałów operacyjnych. Oczywiście, zainstalowanie podsłuchu jest dopuszczalne jedynie w stosunku do osoby podejrzanej574 w procesie karnym, wobec oskarżonego575, jak również w stosunku do pokrzywdzonego lub innej osoby, ale tylko takiej, z którą oskarżony najprawdopodobniej będzie się kontaktował albo która może mieć związek ze sprawcą lub z grożącym przestępstwem576. Ustawodawca dopuścił możliwość korzystania z kontroli i utrwalania rozmów telefonicznych tylko, gdy toczące się postępowanie karne (lub uzasadniona obawa popełnienia nowego przestępstwa) dotyczy najcięższych przestępstw znanych w polskim systemie karnym. Katalog tych czynów zabronionych, enumeratywnie został wyszczególniony w art. 237 § 3 Kpk. Ze względu na to, że przedmiotowy przepis „zawiera zamknięty katalog czynów, w związku z wyjaśnianiem których może zostać zarządzony podsłuch telefoniczny, wyłączona zostanie możliwość wykorzystywania go w sprawach błahych przez wszczynanie równoległego, fikcyjnego postępowania o jedno z przestępstw wymienionych w spisie. Nadal jednak tak uzyskane informacje są źródłem wiedzy operacyjnej i mogą stanowić przesłankę podjęcia czynności wyjaśniających innego rodzaju”577. Warto zaznaczyć, że podsłuch telefoniczny może być stosowany maksymalnie przez okres 3 miesięcy, z ewentualnością przedłużenia go o dalsze 3 miesiące, w szczególnie uzasadnionych przypadkach. Ustawa z 4 lutego 2011 roku, nowelizująca przepisy Kodeksu postępowania karnego, uzupełniła art. 238 Kpk o obowiązek zarządzenia zniszczenia utrwalonych zapisów w części, w jakiej nie mają znaczenia dla postępowania karnego. 573 Wyrok SN V KK 195/08; (OSNKW 2009, nr 2, poz. 17). Podejrzany w procesie karnym to osoba: wobec, której wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów albo wobec której bez wydania takiego postanowienia postawiono zarzut w związku z przystąpieniem do przesłuchania w charakterze podejrzanego. (art. 71 § 1 Kpk). Należy zwrócić uwagę, że podejrzany w terminologii kodeksowej nie jest synonimem osoby podejrzanej, o której mowa w art. 308 § 2 Kpk. W wypadkach niecierpiących zwłoki można przesłuchać osobę podejrzaną o popełnienie przestępstwa w charakterze podejrzanego przed wydaniem postanowienia o przedstawieniu zarzutów, jeżeli zachodzą warunki do sporządzenia takiego postanowienia. W ciągu 5 dni od dnia przesłuchania, w przypadkach w których trybem postępowania przygotowawczego musi być śledztwo, osobie takiej należy przedstawić postanowienie o przedstawieniu zarzutów albo postępowanie umorzyć (art. 308 § 3 Kpk). 575 Za oskarżonego uważa się osobę, przeciwko której wniesiono oskarżenie do sądu, a także osobę, co do której prokurator złożył wniosek o warunkowe umorzenie postępowania (art. 71 § 2 Kpk). 576 Zob. art. 237 § 4 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks postępowania karnego (Dz.U. z 1997r. Nr 89, poz. 555). 577 Retencja danych: troska o bezpieczeństwo czy inwigilacja obywateli - Raport Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, http://archiwum.adwokatura.pl/?p=3566, (04.04.2012); http://adwokatura.pl/?p=3566, (01.06.2011), s. 54-55. 574 241 4.3.4. Retencja danych W raporcie Naczelnej Rady Adwokackiej na temat retencji danych można się dowiedzieć, że kontrolowanie i utrwalanie rozmów „z oczywistych przyczyn, w przeważającej większości wypadków dzieje się bez wiedzy i zgody osób podsłuchiwanych. Z tego względu, pomimo uprzedniej kontroli sądowej stosowania tego środka operacyjnego, nie mają one możliwości wpłynięcia na decyzję o jego zastosowaniu ani przedstawienia swojej argumentacji. Z tego względu kontrola i utrwalanie rozmów telefonicznych muszą podlegać szczególnym ograniczeniom w toku postępowania karnego. (…) Częste są w doktrynie głosy uznające istniejące środki nadzoru nad organami ścigania w tym zakresie za niewystarczające”578. Większe kontrowersje towarzyszą obowiązywaniu przepisów w zakresie dostępu do tzw. bilingów, to jest wykazów połączeń. Treść normy prawnej mającej zastosowanie w zakresie zatrzymywania, przechowywania i przekazywania służbom państwowym danych telekomunikacyjnych, jest szczególnie niekorzystna z punktu widzenia ochrony prywatności obywateli i pozostaje przedmiotem największej uwagi i zaniepokojenia. Ustawa o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu, w art. 28, wyłącza obowiązek uzyskania zgody sądu wobec pozyskiwania danych: o których mowa w art. 180c i 180d ustawy z dnia 16 lipca 2004 r. – Prawo telekomunikacyjne (Dz.U. Nr 171, poz. 1800, z późn. zm.); identyfikujących podmiot korzystający z usług pocztowych oraz dotyczących faktu, okoliczności świadczenia usług pocztowych lub korzystania z tych usług579. W pierwszym przypadku chodzi o tzw. retencję danych. Nie są to jedynie tzw. bilingi, „ale także wszelkie informacje niezbędne do ustalenia kto, gdzie, kiedy, z kim i w jaki sposób się połączył lub próbował połączyć telefonicznie. W ten sposób identyfikowany jest m.in. numer telefonu, czas połączenia, stacja przekaźnikowa, w zasięgu której znajdowali się zarówno wykonujący jak i odbierający połączenie, co pozwala na określenie lokalizacji osoby w momencie nawiązywania połączenia”580. Operator publicznej sieci telekomunikacyjnej oraz dostawca publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych są obowiązani na własny koszt: 1) zatrzymywać i przechowywać przez okres 24 miesięcy dane generowane w sieci telekomunikacyjnej lub przez nie przetwarzane na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, licząc od dnia połączenia lub nieudanej próby połączenia, a z dniem upływu tego okresu dane te niszczyć, z wyjątkiem tych, które zostały zabezpieczone, zgodnie z przepisami odrębnymi; 578 Retencja danych: troska o bezpieczeństwo czy inwigilacja obywateli - Raport Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, http://archiwum.adwokatura.pl/?p=3566, (04.04.2012); http://adwokatura.pl/?p=3566, (01.06.2011), s. 54. 579 Ustawa z dnia 24 maja 2002 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Agencji Wywiadu (Dz.U. z 2010r. Nr 29, poz. 154). 580 Retencja danych: troska o bezpieczeństwo czy inwigilacja obywateli - Raport Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, http://archiwum.adwokatura.pl/?p=3566, (04.04.2012); http://adwokatura.pl/?p=3566, (01.06.2011), s. 4. 242 2) udostępniać dane uprawnionym podmiotom, a także sądowi i prokuratorowi, na zasadach i w trybie określonym w przepisach odrębnych; 3) chronić dane przed przypadkowym lub bezprawnym zniszczeniem, utratą lub zmianą, nieuprawnionym lub bezprawnym przechowywaniem, przetwarzaniem581. Dalej ustawa stanowi, że powyższym obowiązkiem retencji, udostępniania i ochrony informacji, objęte są dane niezbędne do: ustalenia zakończenia sieci, telekomunikacyjnego urządzenia końcowego, użytkownika końcowego inicjującego połączenie, oraz tego do którego kierowane jest połączenie; określenia daty, godziny połączenia, czasu jego trwania, rodzaju połączenia, oraz lokalizacji telekomunikacyjnego urządzenia końcowego582. Wobec uprawnionych służb, sądów i prokuratury zastosowano wyłączenie tajemnicy telekomunikacyjnej i ochrony danych użytkowników końcowych. Treść art. 180d ustawy Prawo telekomunikacyjne implikuje łatwy dostęp tych podmiotów do takich danych, jak: dane dotyczące użytkownika, dane transmisyjne, które obejmują dane przetwarzane dla celów przekazywania komunikatów w sieciach telekomunikacyjnych lub naliczania opłat za usługi telekomunikacyjne, w tym dane lokalizacyjne, które oznaczają wszelkie dane przetwarzane w sieci telekomunikacyjnej wskazujące położenie geograficzne urządzenia końcowego użytkownika publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych, dane o lokalizacji, które oznaczają dane lokalizacyjne wykraczające poza dane niezbędne do transmisji komunikatu lub wystawienia rachunku, dane o próbach uzyskania połączenia między zakończeniami sieci, w tym dane o nieudanych próbach połączeń, oznaczających połączenia między telekomunikacyjnymi urządzeniami końcowymi lub zakończeniami sieci, które zostały zestawione i nie zostały odebrane przez użytkownika końcowego lub nastąpiło przerwanie zestawianych połączeń583. Do obszaru i zakresu informacji, które ostatecznie trafiają na biurko funkcjonariuszy-wnioskodawców, należy zaliczyć następujące dane osób fizycznych, będących użytkownikami usług telekomunikacyjnych: nazwisko i imiona, imiona rodziców, miejsce i data urodzenia, adres miejsca zameldowania na pobyt stały, numer ewidencyjnego PESEL – w przypadku obywatela Rzeczypospolitej Polskiej, nazwa, seria i numer dokumentów potwierdzających tożsamość, a w przypadku cudzoziemca, który nie jest obywatelem państwa członkowskiego albo Konfederacji Szwajcarskiej – numer paszportu lub karty pobytu. Funkcjonariusze dysponują także informacjami, które zawarte są w dokumentach potwierdzających możliwość wykonania zobowiązania wobec dostawcy publicznie 581 Art. 180a ustawy z dnia 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyjne (Dz.U. z 2004r. Nr 171, poz. 1800). Art. 180c ustawy z dnia 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyjne (Dz.U. z 2004r. Nr 171, poz. 1800). 583 Art. 159 ust. 1 pkt 1 i pkt 3-5 ustawy z dnia 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyjne (Dz.U. z 2004r. Nr 171, poz. 1800). 582 243 dostępnych usług telekomunikacyjnych, a wynikającego z umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych oraz innymi danymi przetwarzanymi przez operatora za zgodą użytkownika będącego osobą fizyczną. W szczególności, chodzi o numer identyfikacji podatkowej NIP, numer konta bankowego lub karty płatniczej, adres korespondencyjny użytkownika, jeżeli jest on inny niż adres miejsca zameldowania na pobyt stały tego użytkownika, a także adres poczty elektronicznej oraz numery telefonów kontaktowych584. Wreszcie, funkcjonariusze mają dostęp do wykazu abonentów użytkowników lub zakończeń sieci, jaki jest zobowiązany prowadzić operator, w którym to wykazie znajdują się dane uzyskiwane przy zawarciu umowy585. Prawo dostępu do informacji z bilingów jest rezultatem i pochodną obowiązku, jaki został nałożony na polskiego ustawodawcę tzw. dyrektywą retencyjną, czyli dyrektywą 2006/24/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 marca 2006 r. w sprawie zatrzymywania generowanych lub przetwarzanych danych w związku ze świadczeniem ogólnie dostępnych usług łączności elektronicznej lub udostępnianiem publicznych sieci łączności oraz zmieniająca dyrektywę 2002/58/WE586. Dyrektywa została przyjęta pod presją międzynarodowych wydarzeń. Fala terroryzmu, jaka przetoczyła się m.in. przez Europę (zamachy w Madrycie i Londynie), a także w Stanach Zjednoczonych (zamachy na WTC i Pentagon), stała się wygodnym usprawiedliwieniem dla wzmocnienia pionu bezpieczeństwa. Celem dyrektywy retencyjnej było zbliżenie przepisów państw członkowskich i tym samym narzucenie wspólnych standardów. Przepisy dyrektywy w sposób niezwykle szczegółowy odnoszą się do rodzajów informacji, które mają być pozyskiwane na podstawie tego aktu prawnego. Ustawodawca europejski stwierdził, że zachodzi potrzeba (wymagając tego od państw członkowskich) pozyskiwania, co najmniej następujących informacji o obywatelach Unii: dane niezbędne do ustalenia źródła połączenia; dane niezbędne do ustalenia odbiorcy połączenia; dane niezbędne do określenia daty, godziny i czasu trwania połączenia; dane niezbędne do określenia rodzaju połączenia; dane niezbędne do określenia narzędzia komunikacji lub tego, co może służyć za narzędzie komunikacji; dane niezbędne do identyfikacji lokalizacji urządzenia komunikacji ruchomej587. Charakter prawny dyrektywy, zmusza krajowych legislatorów do implementacji postanowień tego aktu prawnego w taki sposób, aby osiągnąć pożądany cel, skutek oraz stan rzeczy postulowany w dyrektywie. Należy zaznaczyć, że polski ustawodawca wykonał obowiązek nad wyraz sumienie. Europejski Trybunał Praw Człowieka, choć dostrzega i zaleca dystynkcję miedzy informacjami zdobywanym metodą podsłuchu a tymi pochodzącymi z bilingów, to jednocześnie podkreśla, że są sytuacje, w których te drugie mogą w bardziej znaczny 584 Art. 161 ustawy z dnia 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyjne (Dz.U. z 2004r. Nr 171, poz. 1800). Art. 179 ust. 9 ustawy z dnia 16 lipca 2004 r. Prawo telekomunikacyjne (Dz.U. z 2004r. Nr 171, poz. 1800). 586 Dz.Urz. UE z L 105 z 13.4.2006. 587 Dyrektywa 2006/24/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 marca 2006 r. w sprawie zatrzymywania generowanych lub przetwarzanych danych w związku ze świadczeniem ogólnie dostępnych usług łączności elektronicznej lub udostępnianiem publicznych sieci łączności oraz zmieniająca dyrektywę 2002/58/WE, (Dz.Urz. UE z L 105 z 13.4.2006). 585 244 sposób ingerować w ochronę prywatności. „ETPC na tle art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności sporządzonej w Rzymie dnia 4 listopada 1950r., zmienionej następnie protokołami nr 3, 5 i 8 oraz uzupełnionej protokołem nr 2 (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284 ze zm.; dalej: Konwencja) stwierdził, że z samej swej natury billing musi być rozróżniany od podsłuchu, który jest zjawiskiem niepożądanym i bezprawnym w społeczeństwie demokratycznym, chyba że istnieją ku temu uzasadnione powody. Ale użycie danych wynikających z billingu może, w niektórych okolicznościach, stanowić naruszenie art. 8 Konwencji. Dane billingowe zawierają informacje szczególnie o wybieranych numerach, które stanowią integralny składnik komunikacji telefonicznej. W efekcie ujawnienie tej informacji policji, bez zgody abonenta, również stanowi ingerencję w prawa zagwarantowane w art. 8 (wyrok ETPC z dnia 2 sierpnia 1984r. w sprawie Malone przeciwko Wielkiej Brytanii, skarga nr 8691/79). Tymczasem w ustawach regulujących uprawnienia służb ustawodawca przewidział znacznie niższy standard ochrony w przypadku pozyskiwania danych billingowych w trakcie prowadzenia czynności operacyjno-rozpoznawczych niż dla zastosowania podsłuchu”588. Z kolei, w wyroku z 30 lipca 1998 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził, że „kontrola linii telefonicznej jest ingerencją władz publicznych w korzystanie z prawa do poszanowania życia prywatnego i korespondencji. Nie ma znaczenia, że używano jedynie systemu, polegającego na rejestrowaniu połączeń z określonego telefonu. Dlatego w takim przypadku, podobnie jak w przypadku podsłuchu, przepisy powinny zawierać gwarancje, które pozwolą uniknąć nadużyć władzy (Valenzuela Contreras przeciwko Hiszpanii, skarga nr 27671/95)”589. Należy zaznaczyć, że nie we wszystkich krajach Unii Europejskiej normy zawarte w dyrektywie retencyjnej weszły w życie. W kilku państwach przepisy dyrektywy zostały zakwestionowane, jako godzące i naruszające powszechne prawo do prywatności. Trybunał Konstytucyjny w Rumuni (8 października 2009 r.), Federalny Trybunał Konstytucyjny w Niemczech (2 marca 2010 r.)590, Trybunał Konstytucyjny Republiki Czeskiej (31 marca 2011 r.) jednomyślnie orzekły niezgodność z konstytucją przepisów wdrażających dyrektywę. Retencja, jak się okazuje, nie jest konieczna dla skutecznego wykrywania przestępstw i identyfikowania zagrożeń państwowych. Przepisy pozwalające służbom pozyskiwać informacje o obywatelach okazują się być idealnym pretekstem do wykonywania działalności, która jest służbom najbliższa, czyli szeroko rozumianego gromadzenia wszelkich informacji o wszystkim. Naczelna 588 wyrok TK z dnia 20 czerwca 2005r., K 4/04 OTK-A 2005/6/64, Lex 155534. wyrok TK z dnia 20 czerwca 2005r., K 4/04 OTK-A 2005/6/64, Lex 155534. 590 Warto przyjrzeć się bliżej najważniejszym tezom wyroku Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w Niemczech. Nieuzasadnione, sześciomiesięczne przechowywanie przez prywatnego usługodawcę danych dotyczących połączeń telekomunikacyjnych; konieczność wyjątkowo starannego, przejrzystego i precyzyjnego unormowania sposobów zabezpieczenia danych, zasad korzystania z nich oraz ich prawnej ochrony; precyzyjne wskazanie celów, dla których dane mogą zostać użyte; potrzeba stworzenia regulacji, które zapewniłyby wiążący, jasny, szczególnie wysoki standard ich bezpieczeństwa; dostęp do danych musi być zgodny z zasadą proporcjonalności; korzystanie z danych powinno być dozwolone jedynie w sprawach szczególnej wagi. Zob. Retencja danych: troska o bezpieczeństwo czy inwigilacja obywateli - Raport Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, http://archiwum.adwokatura.pl/?p=3566, (04.04.2012); http://adwokatura.pl/?p=3566, (01.06.2011), s. 7-8. 589 245 Rada Adwokacka, po dokonaniu prawnego przeglądu sytuacji, zwróciła uwagę na cztery najważniejsze wady uregulowań ustawowych i wykonawczych dotyczących retencji danych: brak odpowiedniej precyzyjności prawa w zakresie podmiotowym i przedmiotowym; brak subsydiarności; brak kontroli zewnętrznej nad gromadzeniem i przechowywaniem danych; brak regulacji w zakresie usuwania danych”591. W reakcji na lawinę protestów Komisja Europejska zdecydowała się opublikować raport ewaluacyjny z funkcjonowania dyrektywy i skutków jakie wywołała. Raport o nazwie: Report from the Commission to the Council and the European Parliament – Evaluation report on the Data Retention Directive (Directive 2006/24/EC), ujrzał światło dzienne 18 kwietnia 2011 roku. Już na samym wstępie podkreśla się, iż retencja danych stała się niezwykle ważnym narzędziem dla zapewnienia bezpieczeństwa w strefie Unii Europejskiej. Autorzy raportu zwracają uwagę na niebezpieczeństwo wynikające z możliwości nadużywania informacji pozyskanych, w oparciu o retencję danych. Dyrektywa została stworzona w celu wprowadzenia ułatwień dla organów ścigających, wykrywających i prowadzących postępowania w sprawach o poważne przestępstwa. Tymczasem niektórzy ustawodawcy krajowi, jak podkreśla się w raporcie, wykorzystali okoliczności związane z implementacją aktu unijnego do zwiększenia wykrywalności wszelkiego typu nadużyć i czynów niedozwolonych. Różnice pomiędzy poszczególnymi krajami są widoczne. „Dziesięć krajów członkowskich (Bułgaria, Estonia, Irlandia, Grecja, Hiszpania, Litwa, Luksemburg, Węgry, Holandia, Finlandia) określiły możliwość posługiwania się retencją danych tylko do tzw. kategorii poważnych przestępstw, wyliczonych enumeratywnie. Osiem krajów członkowskich (Belgia, Dania, Francja, Włochy, Łotwa, Polska, Słowacja, Słowenia) do wszelkich przestępstw. Konstrukcja normy prawnej w czterech państwach (Cypr, Malta, Portugalia, Wielka Brytania) przyporządkowała retencję danych do kategorii poważnych przestępstw, lecz bez enumeratywnego wskazywania ich rodzajów ”592. Większość krajów Unii Europejskiej wprowadziła do swojego porządku prawnego przepisy daleko wykraczające poza cele, do których osiągnięcia były zobowiązane dyrektywą retencyjną. Komisja dostrzega konieczność wypracowania bardziej ścisłych standardów harmonizujących sytuację w tym względzie. Państwa członkowskie miały zagwarantować, że dostęp do tych danych będą miały jedynie te organy, które po pierwsze, są władne by je wykorzystywać tylko w celach śledczych i bezpieczeństwa, po drugie zapewnić im odpowiednią ochronę. Wszystkie kraje członkowskie przewidziały dostęp do danych retencyjnych służbom policyjnym (z wyjątkiem systemów common law czyli w Irlandii i Wlk. Brytanii) i prokuratorom. Co interesujące, zaledwie czternaście państw dopuściło służby specjalne i militarne do tego źródła informacyjnego. Sześć państw włączyło wywiad skarbowy, a trzy straż graniczną. Jeżeli chodzi o aspekt uprzedniej zgody na dostęp do danych retencyjnych, krajowe porządki prawne również 591 Retencja danych: troska o bezpieczeństwo czy inwigilacja obywateli - Raport Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej, http://archiwum.adwokatura.pl/?p=3566, (04.04.2012); http://adwokatura.pl/?p=3566, (01.06.2011), s. 28-30 oraz 63-64. 592 Report from the Commission to the Council and the European Parliament – Evaluation Report on the Data Retention Directive (Directive 2006/24/EC), 3 COM(2011) 225 final, Bruksela 18.4.2011, s. 6. 246 znacznie od siebie odbiegają. „Jeden kraj członkowski przewidział dostęp dla organów publicznych wyposażonych w taką możliwość na podstawie regulacji wykonawczych. W jedenastu państwach dostęp jest obwarowany uprzednią zgodą organów sądowych. W trzech przypadkach chodzi o zgodę sądową, w pozostałych organu nadrzędnego. W dwóch państwach organy państwowe mają dostęp do takiego przywilej jedynie na podstawie pisemnego wniosku593. Tabela 5. Dostęp do danych retencyjnych w Europie Belgia Bułgaria Czechy Dania Niemcy Estonia Irlandia Grecja Hiszpania Francja Włochy Cypr Łotwa Litwa Luksemburg Węgry Malta Holandia Austria Polska Portugalia Dostęp do danych retencyjnych w Europie Odpowiednie krajowe organy Procedury i warunki Sądy, Policja, Prokuratura Zgoda prokuratora albo odpowiedniego magistratu Organy bezpieczeństwa publicznego, Zgoda sądów rejonowych Minister Spraw Wewnętrznych, Minister Obrony, Służby Wojskowe, Policja, Prokuratura, Sądy Brak implementacji Policja Zgoda sądowa Brak implementacji Policja, Straż Graniczna, Służby Kontroli Zgoda sądowa Skarbowej i Celnej Policja, Wojsko, Służby Kontroli Pisemny wniosek Skarbowej i Celnej Policja, Sądy, Prokuratura, Wojsko Zgoda sądowa Policja, Służby Kontroli Skarbowej Zgoda sądowa i Celnej, Prokuratura, Wywiad Policja, Sądy, Prokuratura, Żandarmeria Zgoda organu nadrzędnego Policja, Sądy, Prokuratura, Wojsko Zgoda prokuratora Policja, Sądy, Prokuratura Zgoda prokuratora, w niektórych przypadkach sądu Policja, Sądy, Prokuratura, niektóre Zgoda prokuratora, w niektórych organy porządku publicznego przypadkach sądu Policja, Sądy, Prokuratura, Wywiad Pisemny wniosek, w niektórych przypadkach zgoda sądu Organy bezpieczeństwa publicznego, Zgoda sądowa Policja, Sądy, Prokuratura, Wojsko Sądy, Policja, Organy bezpieczeństwa Zgoda prokuratora, w przypadku publicznego, Wywiad, Prokuratura, prokuratorów zgoda sądu Służby Kontroli Skarbowej i Celnej Policja, Organy bezpieczeństwa Pisemny wniosek publicznego Prokuratura, Policja Zgoda prokuratora, w niektórych przypadkach sądu Brak implementacji Sądy, Policja, Prokuratura, Straż Pisemny wniosek zatwierdzony przez Graniczna, Organy kontroli podatkowej, przełożonego Organy kontroli skarbowej i celnej, Wywiad cywilny i wojskowy, Centralne Biuro Antykorupcyjne, Sądy, Policja, Prokuratura, Straż Zgoda sądowa Graniczna, Wojsko, Organy Imigracyjne, 593 Report from the Commission to the Council and the European Parliament – Evaluation Report on the Data Retention Directive (Directive 2006/24/EC), 3 COM(2011) 225 final, Bruksela 18.4.2011, s. 9. 247 Policja Morska Rumunia Słowenia Słowacja Finlandia Szwecja Wielka Brytania Brak implementacji Prokuratura, Policja, Wywiad Zgoda sądowa Sądy, Organy bezpieczeństwa Pisemny wniosek publicznego Sądy, Policja, Prokuratura, Straż Organy uprawnione bez zgody sądu. Inne Graniczna, Organy celne, Straż Morska organy za zgodą sądu Brak implementacji Policja, Prokuratura, Organy Odpowiednie procedury uzsykania bezpieczeństwa publicznego, Organy dostępu, test proporcjonalności kontroli skarbowej i celnej, Wywiad Źródło: opracowanie własne na podstawie Report from the Commission to the Council and the European Parliament – Evaluation Report on the Data Retention Directive (Directive 2006/24/EC), 3 COM(2011) 225 final, Bruksela 18.4.2011, s. 10-12. Tabela jest doskonałą ilustracją palety różnorodnych organów państwowych, z siedzibą w Europie, które zostały doposażone o kolejne, całkowicie legalne narzędzie pozyskiwania informacji. Dla niektórych z nich jedynym utrudnieniem jest wymóg pisemnej formy wniosku! Nie trzeba wyjaśniać, że trudno zachować w takich przypadkach proporcjonalność czy powściągliwość, nie wspominając o jakiejkolwiek kontroli. Uchwycenie faktycznej ilości informacji gromadzonej przez służby bezpieczeństwa i porządku publicznego (law enforcement authorities) jest niezwykle trudne. Pewne światło w tym zakresie mogą rzucić dane na temat ilości zapytań – wniosków (requests) o udostępnienie informacji. Warto zwrócić uwagę, że zaledwie dziewiętnaście państw (spośród dwudziestu siedmiu) udostępniło statystki. Na podstawie danych za rok 2008 oraz z 2009 roku, szacuje się, że średnio rocznie do operatorów telekomunikacyjnych spływa 2 miliony zapytań. Należy odnotować, także różnice w pazerności służb w poszczególnych krajach. Rozpiętość kształtuje się od ok. 100 zapytań na Cyprze do ponad 1 mln zapytań w Polsce. Nie ma jednak danych na temat celu, w związku z którym zapytanie zostało wygenerowane. „Na podstawie informacji o rodzajach zapytań, udostępnionych przez 12 państw członkowskich, w latach 2008 oraz 2009, można skonstatować, że najczęstsze zapytania o informacje retencyjne dotyczyły danych telefonicznych. Niestety nie ma statystyk obrazujących cel tych zapytań”594. Nie ma również precyzyjnych danych na temat wszczętych postępowań karnych, postawionych zarzutów, wpływających do sądów aktów oskarżenia, będących rezultatem zebranego, dzięki retencji danych, materiałowi dowodowemu. W raporcie Komisji można jedynie odnaleźć generalną uwagę, iż mechanizm stał się niezwykle wartościową bronią wobec zapobiegania, wykrywania i zwalczania przestępstw. „Państwa członkowskie, co do zasady raportowały, że retencja danych stała się wartościowym, a w niektórych sytuacjach niezastąpionym, narzędziem wykrywania i zapobiegania przestępstw oraz ochrony ofiar. Takie przekonanie płynie z zeznań wszystkich podmiotów uczestniczących w ściganiu 594 Report from the Commission to the Council and the European Parliament – Evaluation Report on the Data Retention Directive (Directive 2006/24/EC), 3 COM(2011) 225 final, Bruksela 18.4.2011, s. 21. 248 przestępstw. Dane retencyjne pozwalają na łączenie określonych osób z danymi okolicznościami. Dzięki temu wchodzą oni w krąg potencjalnie podejrzanych osób”595. Raport ewaluacyjny, właściwie jednak, nie wspomina o rzeczywistych wielkościach informacji pozyskiwanych na podstawie dyrektywy retencyjnej. Autorzy dokumentu nie są również w stanie odpowiedzieć na pytanie, w jakim stopniu gromadzone w ten sposób dane realnie przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa w Europie596. Generalne sformułowanie odnoszące się do ogólnej przydatności - „useful” - wykorzystania płynących z retencji danych nie może być zadawalające w obliczu rzeczywistego, fizycznego ingerowania w przestrzeń konstytucyjnie chronionej prywatności. Podsumowując, w 2010 roku, dane o połączeniach i lokalizacji przeciętnego Europejczyka były rejestrowane co sześć minut. Tylko w ostatnim czasie, różne służby europejskie wygenerowały ok. 2,5 miliona zapytań (z czego 1,4 miliona w Polsce), dzięki którym uzyskały informacje, na tyle szczegółowe i wkraczające w najbliższą prywatność obywateli, by móc stworzyć portret psychologiczny każdego z nich. Po zsumowaniu, można przyjąć, że od 2008 roku do 2011 roku złożono ok. 10 milionów zapytań. Każde zapytanie dotyczyło najpewniej sprawy, która swoim zasięgiem obejmowała co najmniej kilka osób. Zakładając losowo, że w oparciu o jedno zapytanie można stworzyć ekonomiczno-psychologiczny obraz przynajmniej trzech osób, daje to ok. 30 milionów obywateli. Należy zauważyć, że istnieją zapytania, dzięki którym funkcjonariusze uzyskali szczegółowe informacje nie o trzech, ale o kilkudziesięciu osobach. Należy uznać, że dane te są wprowadzane do szeroko rzumianej sfery publicznej. Z krytyką formuły retencji danych wystąpił Europejski Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Jego zdaniem, retencja danych stanowi „najbardziej inwazyjny instrument kiedykolwiek przyjęty przez Unię Europejską”. 31 maja 2011 r. EIDO wydał opinię597, w której wskazuje, że dyrektywa retencyjna nie spełnia minimalnych standardów w zakresie prawa do prywatności i ochrony danych osobowych „EIDO podkreślił, że wielokrotnie wskazywał, że nie widzi w świetle gwarancji prawa do prywatności i ochrony danych osobowych, potrzeby aby w tak szerokim zakresie przetrzymywać dane. EIDO przypomniał o potrzebie uzasadniania czy utrzymywanie retencji jest niezbędne i proporcjonalne. Po analizie raportu Komisji nt. dyrektywy retencyjnej z dnia 18 kwietnia 2011 r., EIDO uznał, że dyrektywa narusza gwarancje ochrony danych osobowych i prywatności z tych względów: 595 Tamże, s. 23. W konkluzjach autorzy raportu prezentują przestrzeń, w której są potrzebne działania przyczyniające się do poprawy stanu rzeczy. W tym zakresie formułują rekomendacje na przyszłość. Aby retencja danych była bardziej przejrzysta i budziła mniej kontrowersji UE powinna nadal wspierać regulacje w zakresie retencji danych jako środka bezpieczeństwa. Implementacja winna być dokończona we wszystkich państwach. Przepisy na poziomie krajowym winny być ustandaryzowane. Operatorom winno się zwracać koszty jakie ponoszą w związku z udostępnianiem danych. Stosowanie zasady proporcjonalności winno być bardziej dostrzegalne. Zob. Report from the Commission to the Council and the European Parliament – Evaluation Report on the Data Retention Directive (Directive 2006/24/EC), 3 COM(2011) 225 final, Bruksela 18.4.2011, s. 30-33. 597 Opinion of the European Data Protection Supervisor on the Evaluation report from the Commission to the Council and the European Parliament on the Data Retention Directive (Directive 2006/24/EC), European Data Protection Supervisor, EDPS/11/6, Bruksela, 31 maja 2011. 596 249 1. Utrzymywanie obowiązku retencji danych nie zostało wystarczająco uzasadnione w dyrektywie. 2. Retencja danych mogła być uregulowana w sposób znacznie mniej ingerujący w prawo do prywatności. 3. Dyrektywa pozostawia zbyt duży margines swobody państwom członkowskim w zakresie przetwarzania danych, jak również określenia, kto i w jakim zakresie ma mieć możliwość dostępu do danych”598. Postanowienia dyrektywy ostro skrytykował także sektor pozarządowy publikując tzw. „raportu cienia” wobec raportu Komisji. Autorzy, z fundacji Digital Civil Rights in Europe, skupiającej aktualnie 28 rożnych organizacji wskazali, że „europejscy obywatele zapłacili bardzo wysoką cenę za wprowadzenie dyrektywy. Chodzi nie tylko o ograniczenie prawa do prywatności, ale także chaos i bezprawie w przetwarzaniu danych osobowych. Ucierpiała także z trudem wywalczona wiarygodność Europy, jako obrońcy praw podstawowych. Raport Komisji i nasz raport cień pokazują, że dyrektywa okazała się porażką na każdym poziomie: zagrożone zostały podstawowe prawa Europejczyków, nie udało się zharmonizować reguł przechowywania danych na potrzeby rynku wewnętrznego, a w dodatku te straty nie były niezbędne w walce z przestępczością”599. Na tle przeciętnej europejskiej, sytuacja w Polsce jest jeszcze bardziej dramatyczna, co zmusiło przedstawicieli rządu do zapowiedzi m.in. zbudowania niezależnego organu kontrolującego pracę operacyjną, który działałby na zlecenie sejmowej komisji, a także rozpatrywał skargi obywateli i byłby wyposażony w szerokie uprawnienia. W połowie 2012 roku nastąpiło skrócenie okresu przetrzymywania danych retencyjnych do jednego roku. Nowe uwarunkowania informacyjne, wymykająca się państwu z rąk kontrola nad przepływem informacji, wymusza poszukiwanie nowych rozwiązań. Działalność państwa, z konieczności, staje się coraz bardziej transparentna. Równocześnie, analizując podejście panstwa do pozyskiwania informacji, znaleźć można potwierdzenie oceny, zgodnie z którą państwa, bez względu na okres historyczny, stopień rozwoju ekonomicznego czy system polityczny wykazują naturalną skłonność do zawłaszczania i poszerzania własnych stref i kompetencji informacyjnych. 4.3.5. Partnerstwo informacyjne USA - UE Innym problemem jest kwestia różnicy standardów pomiędzy Unią Europejską a jej partnerami (w szczególności chodzi o Stany Zjednoczone), w zakresie zarówno pozyskiwania informacji jak i jej ochrony. Dane osobowe dość dobrze (mimo wszystko) chronione w przestrzeni europejskiej trafiają następnie na grunt amerykańskiego systemu 598 Europejski Inspektor Danych Osobowych o dyrektywie retencyjnej, http://www.europapraw.org/news/europejski-inspektor-danych-osobowych-o-dyrektywie-retencyjnej, (07.05.2012). 599 Nic nie zyskaliśmy, a straciliśmy prywatność” – Komisja Europejska ocenia dyrektywę o retencji danych, my oceniamy Komisję…i sytuację w Polsce, http://panoptykon.org/wiadomosc/nic-nie-zyskalismy-stracilismyprywatnosc-komisja-europejska-ocenia-dyrektywe-o-retencji-d, (21.08.2011). 250 przetwarzania informacji, a tam, ze względu na wyjątkowo szerokie uprawnienia służb bezpieczeństwa (przyznane w związku z prowadzoną walką ze światowym terroryzmem), są gromadzone i wykorzystywane dla przeróżnych celów. Państwa Unii Europejskiej są zobligowane do przestrzegania postanowień umów zawartych przez wspólnotę ze Stanami Zjednoczonymi, w ramach zacieśnionej współpracy transatlantyckiej. W 1995 roku podpisano Nową Agendę Transatlantycką (NTA - New Transatlantic Agenda), w której to strony wzajemnie zobowiązały się do kontynuowania partnerstwa, poszerzając dotychczasową formułę współpracy z konsultacji na rzecz tzw. wspólnych działań. Trzy lata później strony sygnowały dokument o nazwie Transatlantyckie Partnerstwo Gospodarcze (TEP - Transatlantic Economic Partnership), który stanowił przedmiotowe poszerzenie obszarów objętych wspólnymi działaniami. W ramach politycznej agendy rozwijane są m.in. takie dziedziny jak: promocja międzynarodowego pokoju, demokracji, praw człowieka; walka z międzynarodowym terroryzmem; wzmacnianie bezpieczeństwa międzynarodowego/nieproliferacja i rozbrojenie; współpraca dotycząca Przestrzeni Wolności, Bezpieczeństwa i Sprawiedliwości. We wszystkich wymienionych obszarach wspólne działania oznaczają rozszerzoną formułę przepływu informacji. W szczególności, dotyczy to sfery walki z międzynarodowym terroryzmem, czy też zwalczania prania brudnych pieniędzy i handlu ludźmi. W tym zakresie obowiązuje odpowiednie porozumienie o wymianie informacji wywiadowczych. „W efekcie stopniowego rozszerzania się wzajemnej współpracy pomiędzy UE i USA ustanowiono zinstytucjonalizowany system komunikowania się, w którym najważniejszym elementem są spotkania na szczycie, które odbywają się raz do roku w składzie Prezydent USA, Przewodniczący Rady Europejskiej oraz Przewodniczący Komisji Europejskiej (w szczycie z reguły biorą udział także Sekretarz Stanu USA i Wysoki Przedstawiciel UE ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa)”600. Spotkania obu stron odbywają się regularnie, zarówno na poziomie grup roboczych, wypracowujących porozumienia, jak i wysokiej rangi przedstawicieli, którzy wyznaczają kierunki działań. Cyrkulacja informacji pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską, odbywa się przede wszystkim w oparciu o mechanizm wymiany informacji wywiadowczej. Model tego obiegu opisał Glen M. Segell, w książce zatytułowanej Intelligence Agency Relations Between the European Union and the U.S., jak również Richard Aldrich, w artykule: Transatlantic Intelligence and Security Cooperation601. Współpraca agencji wywiadowczych różnych krajów najczęściej obejmuje relacje ad hoc, obejmujące wymianę danych wpisaną w konkretną sytuację polityczna. W kontekście 600 Stosunki Unia Europejska - Stany Zjednoczone, http://www.msz.gov.pl/Stosunki,Unia,Europejska,,Stany,Zjednoczone,40161.html, (15.01.2012). 601 Por. R.J. Aldrich, Transatlantic Intelligence and Security Cooperation, International Affairs 2004, tom 80, nr 4, s. 731-753. 251 nowego układu sytuacyjnego, ta wymiana może dotyczyć innych państw, które w poprzednim układzie znajdowały się w opozycji do tego wcześniej zawiązanego602. W świecie niejawnych kontaktów są także długotrwałe alianse, które jak podaje Jennifer Sims, dzielą się na proste (simple) oraz złożone (complex). W kontekście tych drugich, wypada wspomnieć o kooperacji amerykańskich służb z wywiadem izraelskim oraz wywiadem brytyjskim. Współpraca ta trwa już od lat i obejmuje wszystkie techniki wywiadowcze, w tym w szczególności SIGINT603, czyli działalność rozpoznawczą w dziedzinie widma elektromagnetycznego. Modele współpracy można, także wyróżnić ze względu na poziom równowagi (balancing the exchanges through intelligence channels for both parties). Kooperacja może być, w tym zakresie, symetryczna (podobna ilość i jakość informacji trafia oraz wychodzi z danej agencji) jak i niesymetryczna (jedna strona dostarcza więcej informacji). Jakość kontaktów najczęściej jest uzależniona od partnera, dającego najmniejsze poczucie zaufania (least trusted partner). Partnerstwo brytyjsko-amerykańskie jest nie tylko najstarszym aliansem wywiadowczym, ale również najsilniejszym. Ową współpracę opisuje Michael Herman. „Brytyjskie służby specjalne Secret Intelligence Service (SIS) są odpowiednikiem amerykańskiego CIA, jeżeli chodzi o HUMINT, o akcje pod przykryciem. Z kolei odpowiednikiem brytyjskiego Government Communications Headquarters (GCHQ) jest amerykańska Narodowa Agencja Bezpieczeństwa - National Security Agency (NSA), wyposażona w identyczne uprawnienia w zakresie SIGINT”604. W 1948 roku podpisano, w tym zakresie traktat o zacieśnionej współpracy pomiędzy National Security Agency (NSA) (a dokładnie jej poprzedniczką) oraz UK Government Communications Headquarters (GCHQ). Szczegóły tego dokumentu są nadal tajne. Od tego czasu zawiązano wiele sektorowych umów współpracy pomiędzy tymi dwoma partnerami. Współpraca określana w wewnętrznym slangu mianem wysoce komplementarnej (highly complementary), została jeszcze bardzie zacieśniona po atakach z 9/11 na Nowy Jork i Pentagon605. Natychmiast zwiększono budżet amerykańskich służb specjalnych o 7%, a brytyjskie SIS dostało dodatkowe 602 Por. H.H. Ransom, Strategic Intelligence and Foreign Policy, World Politics 1974, tom 27. nr 1; L.K. Johnson, Covert Action and Accountability: Decision-Making for America’s Secret Foreign Policy, International Studies Quarterly 1989, tom 33, nr 1; R. Hilsman, Intelligence and Policy-Making in Foreign Affairs, World Politics 1952, tom 5, nr 1. 603 Drugim podstawowym obszarem działalności wywiadowczej jest HUMINT, czyli działalność wykorzystująca źródła ludzkie. Charles E. Merriam skontrastował zakres wykorzystania tego typu źródeł przez sferę publiczną z innymi środkami. Według badacza, pomimo wdrażania nowych, nowoczesnych metod, ten typ wywiadu nie stracił na znaczeniu. Zob. Ch.E. Merriam, Government and Intelligence, The University of Chicago Press, Ethics 1944, tom 54, nr 4, s. 263-272. 604 M. Herman, Intelligence services in the information age – theory and practice, London, Portland, Or 2001. 605 Ataki te były, nomen omen, zawstydzającą kompromitacją amerykańskich służb specjalnych i właściwie do tej pory publicznie nie dokonano rozliczenia z odpowiedzialności za zaniechania w tym zakresie. Jak podkreśla Richard K. Betts, różnego typu błędy i pomyłki służb specjalnych, z przyczyn systemowych są wyłączone z publiczno-prawnej przestrzeni ocenny i publicznego nadzoru, co tylko pogłębia patologię. Zob. R.K. Betts, Analysis, War, and Decision: Why Intelligence Failures Are Inevitable, Cambridge University Press, World Politics 1978, tom 31, nr 1, s. 61-89. Inną kwestią jest problem niewłaściwego interpretowania, bądź nie brania przez decydentów pod uwagę raportów przygotowywanych przez służby specjalne. Por. H.H. Ransom, Being Intelligent about Secret Intelligence Agencies, The American Political Science Review 1980, tom 74, nr 1, s. 141-148. 252 20 milionów funtów606. Zamachy terrorystyczne zmusiły USA do podjęcia bliższej współpracy także z państwami, które w żargonie wywiadowczym określa się mianem przyjazne (friendly) oraz mniej przyjazne (less friendly). W szczególności dotyczyło to państw członkowskich Unii Europejskiej. Współpraca transatlantycka przełożyła się na współpracę wywiadowczą. Nawet jeżeli państwa oficjalnie deklarowały dystans wobec działań amerykańskich (Niemcy i Francja), to na poziomie współpracy niejawnej, kontakty rozwijano i zacieśniano. Wypada wspomnieć, że umowa o bliskiej współpracy wywiadowczej pomiędzy USA a Niemcami istnieje od lat sześćdziesiątych. Ponadto, Stany Zjednoczone rozpoczęły pisanie nowego rozdziału z państwami Europy ŚrodkowoWschodniej i państwami Bałtyckimi, które oferowały szeroko zakrojoną pomoc (Polska, Rumunia). Nadto, warto zauważyć, że istniejące braterstwo wywiadowcze z Wielką Brytanią, jak również bliska współpraca występująca w bloku państw Unii Europejskiej, prowadzi do sytuacji, w której informacje trafiające na grunt brytyjski i w następstwie są przenoszone na poziom agencji amerykańskich oraz innych krajów europejskich (i odwrotnie). Wreszcie należy podnieść, że kontakty USA-UE są realizowane także, w oparciu o istniejące instytucje, platformy współpracy, jak dla przykładu Klub Berneński założony w 1970 roku. Klub aktualnie stanowi punkt kooperacji wywiadowczej państw wspólnoty, będąc jednocześnie, w oparciu o powołaną w 2001 roku grupę - CounterTerrorist Group (CTG), swoistym łącznikiem (interfacem) pomiędzy UE, Norwegią i Szwajcarią oraz Stanami Zjednoczonymi. Występują także inne kanały współpracy. „Jest uzasadnione by twierdzić (przynajmniej w oparciu o kilku autorów), że instytucje Unii Europejskiej będą w przyszłości kierować kilkoma sferami działalności wywiadowczej. Aby rozważyć ewentualne wykonywanie nadzoru przez UE nad współpracą wywiadowczą z USA, należy bliżej przyjrzeć się stanowi aktualnej współpracy wywiadowczej wewnątrz UE. I tak, mamy do czynienia z pięcioma organizacjami odpowiedzialnymi za wymianę informacji wywiadowczych. Są to grupa berneńska, Europol, Centrum Satelitarne EUSC, Wydział Wywiadu - Intelligence Division (INTDIV) wewnątrz Sztabu Wojskowego Military Staff (EUMS) oraz Wspólne Centrum Sytuacyjne - Joint Situation Centre (SitCen)”607. Ostatni z wymienionych organów został utworzony w kwietniu 1993 roku, w ramach Departamentu Operacji Pokojowych (Peacekeeping Operations), jako twór mający zapewnić stałą łączność pomiędzy wysokimi przedstawicielami ONZ608. Informacja, w trybie coraz bardziej sformalizowanym, przepływa przez Atlantyk, również kanałami jawnymi. Za przykład niech służy porozumienie między UE a USA w sprawie przekazywaniu danych bankowych w ramach walki z terroryzmem. Porozumienie wyposaża amerykańskie agencje w „dostęp do danych bankowych i finansowych z blisko 8 tys. banków i instytucji finansowych z dwustu krajów świata, 606 Zob. M. Herman, 11 September: Legitimizing Intelligence?, International Relations 2002, nr 16 (227). M. Osowski, UE-US intelligence sparing post 9/11: predictions for the future, http://www.e-ir.info/?p=7510, (05.05.2012). 608 Szerzej zob. S. Chesterman, Intelligence Cooperation in International Operations: Peacekeeping, Weapons Inspections, and the Apprehension and Prosecution of War Criminals, New York University School of Law, Public Law & Legal Theory Research Paper Series 2009, nr 9 (34). 607 253 którymi zarządza mająca siedzibę pod Brukselą firma Swift (Society for Worldwide Interbank Financial Telecommunication)”609. Każdego dnia przez Swift przechodzi około 9 milionów zleceń o łącznej wartości przekraczającej 6 bilionów dolarów. Porozumienie USA-UE, wymaga od rządów wszystkich krajów unijnych, aby odpowiadały pozytywnie na wnioski o udostępnienie bankowych danych, składane w ramach amerykańskiego programu tropienia funduszy terrorystów i w ramach systemu śledzenia danych międzybankowego systemu rozliczeń Swift. Amerykański program, stawiający sobie za cel odcięcie terrorystów od źródeł finansowania, analizuje tysiące transakcji, przesiewając dane z ośrodka globalnego systemu bankowego. „Amerykanie odpowiedzialni za walkę z terroryzmem twierdzą, że monitoring i przesiewanie danych systemu Swift służy prześledzeniu transakcji osób powiązanych z Al-Kaidą. Jednak źródła cytowane przez Sunday Times zauważają, że UE nie przysługuje na zasadzie wzajemności, podobne prawo wobec obywateli USA. Inny zarzut dotyczy tego, że CIA uzyska o wiele łatwiejszy dostęp do bankowych danych UE niż europejskie służby specjalne, które w większości państw unijnych przed uzyskaniem wglądu w czyjeś prywatne konto muszą uzyskać zgodę sądu”610. 4.3.6. Patriot Act - kontrowersje Zamachy terrorystyczne na World Trade Center i Pentagon z 11 września 2001 roku dla wszystkich były ogromnym szokiem i zaskoczeniem. Jak się miało okazać, były sporą niespodzianką również dla amerykańskich służb bezpieczeństwa. Kompromitacja tych formacji zmusiła amerykańskiego ustawodawcę do zweryfikowania uprawnień i narzędzi jakimi dysponował611. Już 26 października 2001 roku612 Kongres uchwalił613 ustawę 609 Wstępne porozumienie UE i USA ws. przekazywania danych bankowych, http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/428882,wstepne_porozumienie_ue_i_usa_ws_przekazywania_danych_ba nkowych.html, (17.01.2012); 610 CIA dostanie wgląd w prywatne konta w krajach UE, http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/376477,cia_dostanie_wglad_w_prywatne_konta_w_krajach_u e.html, (17.01.2012). 611 Por. U. Desai, M.M. Crow, Failures of Power and Intelligence: Use of Scientific-technical Information in Government Decision Making, Administration & Society 1983, nr 15 (185). 612 Krytycy tej ustawy podkreślają, że tak szybkie przegłosowanie ustawy Patriot Act było możliwe tylko w sytuacji, gdy dokument, który liczy sobie 132 strony, był już wcześniej przygotowany. Wielu komentatorów życia politycznego w USA zwracało uwagę, że ustawa w zaproponowanej wersji leżała zamrożona na biurku legislacyjnym, czekając na odpowiedni moment usprawiedliwiający jej przegłosowanie. Jeszcze gorszy cień padł na ustawę po emisji kontrowersyjnego filmu Fahrenheit 9/11 autorstwa Michaela Moore’a. Na światło dzienne wyszło, że żaden z senatorów nie pokusił się o przeczytanie ustawy przed głosowaniem. W jednej ze scen filmu kongresmen John Conyers bez skrupułów tłumaczy, że parlamentarzyści nie czytają większości przegłosowywanych aktów prawnych. Usprawiedliwia to faktem, że w przeciwnym razie ścieżka legislacyjna wydłużyłaby się dramatycznie w czasie. Reżyser Michael Moore, aby unaocznić banalność formy uchwalania prawa w Stanach Zjednoczonych, które niesie ze sobą poważne konsekwencje, zdecydował się w prześmiewczej formie informować obywateli o treści ustawy patriotycznej. Mianowicie, wynajął auto do przenośnej sprzedaży lodów, z którego przy pomocy megafonu odczytywał mieszkańcom Waszyngtonu (w tym mijającym go kongresmenom i senatorom) treść ustawy Patriot Act. 613 Ustawa została przegłosowana przez izbę niższą (Kongres) w stosunku głosów 357 do 66 oraz w Senacie w stosunku 98 do 1 i została poparta, zarówno przez partię republikańską, jak i demokratów. Jedynym parlamentarzystą w izbie wyższej, który zagłosował przeciwko wejściu w życie ustawy był senator Russ Feingold. 254 Uniting and Strengthening America by Providing Appropriate Tools Required to Intercept and Obstruct Terrorism Act of 2001, tzw. Patriot Act, która zwiększyła kompetencje wszystkich państwowych instytucji dbających o porządek publiczny i bezpieczeństwo. Ustawa zawiera w sobie wiele niezwykle kontrowersyjnych przepisów, niebezpiecznych z punktu widzenia zachowania prawa do prywatności. Akt prawny, od chwili wejścia w życia, znajduje się w ogniu krytyki. Oponenci zarzucają mu niekonstytucyjność, stwarzanie możliwości do ingerowania w prawa obywatelskie oraz legalizowanie nadużyć. John A. E. Vervaele, profesor prawa karno-skarbowego i gospodarczego na Uniwersytecie w Utrechcie oraz profesor europejskiego prawa kryminalnego w Europa College w Brugii, wyróżnił trzy obszary zmian, które weszły w życie na podstawie ustawy patriotycznej. „Po pierwsze, należy podkreślić, że Patriot Act znacząco rozszerzył uprawnienia śledcze, w szczególności w przestrzeni elektronicznego i cyfrowego śledzenia. W tym samym czasie zmniejszył sądową kontrolę na tę formą aktywności. Po drugie, Patriot Act zagwarantował możliwość wykorzystania środków inwigilacji i obserwacji elektronicznej – FISA na znacznie szerszą skalę. Przed Patriot Act standard proporcjonalność celu musiał być zachowany. FISA mogła być stosowana tylko w przypadku wykorzystywania go przez wywiad zewnętrzny. Patriot Act zmienił kryterium użycia tych środków na poziomie znaczącym. I tak, można tak długo korzystać z FISA, dopóki pozostaje to w orbicie znaczącego celu do osiągnięcia. Po trzecie Patriot Act otworzył przepływ danych pomiędzy sferą LEC oraz IC, poprzez rozbicie istniejącego muru informacyjno-prawnego”614. Autor posługuje się skrótami: LEC, IC, FISA mając odpowiednio na myśli - Law Enforcement Communities, Intelligence Communities oraz amerykańską ustawę Foreign Intelligence Surveillance Act z 1978 roku, podpisaną jeszcze przez prezydenta Cartera. W terminologii anglosaskiej pierwsze określenie łączy w sobie wszystkie organy śledcze dbające o porządek publiczny i bezpieczeństwo poza służbami specjalnymi (wywiad, kontrwywiad cywilny i wojskowy). Te z kolei ukrywają się pod drugim z wymienionych odnośników. Trzecia abrewiacja jest synonimem elektronicznej inwigilacji. Przed wejściem w życie ustawy patriotycznej kontrola operacyjna w przestrzeni elektronicznej komunikacji była obwarowana wygórowanymi restrykcjami615, a między sektorem śledczo-dochodzeniowym i wywiadem amerykańskim istniała bariera informacyjna, uniemożliwiająca swobodną wymianę danych. Systemowa różnica pomiędzy Law Enforcement Communities a Intelligence Communities, w domyśle między 614 J.A.E. Vervaele, Terrorism and Information Sharing between the Intelligence and Law Enformcement Communities in the US and the Netherlands: Emergency Criminal Law, Utrecht Law Review 2005, tom 1, nr 1, s. 8 615 Ochronę prawną obywateli przed inwigilacją państwową, w amerykańskim systemie, wprowadził tamtejszy Sąd Najwyższy w oparciu o czwartą poprawkę do Konstytucji i klauzulę nakazową. W sprawie Katz vs. USA, sąd zdecydował, że nakaz jest konieczny dla podsłuchiwania, chyba że chodzi o bezpieczeństwo narodowe. W sprawie Berger vs New York, sąd stwierdził, że nakaz zezwalający na podsłuch musi określać dokładnie cel, metodę i czas trwania. Warunki otrzymania nakazu są ściśle określone w przepisach, a służby, aby go otrzymać, muszą wykazać tzw. probable causa, czyli kauzę uprawdopodabniającą (popełnienie bądź zamiar popełnienia przestępstwa). 255 policją a wywiadem i kontrwywiadem, osadzała się w sferze działalności i materii realizowanych zadań. O ile, w wielu przypadkach przedmiot zainteresowania obu światów się krzyżuje, to należy podnieść, że wywiad w pierwszej kolejności jest bardziej zainteresowany wykrywaniem zagrożeń dla porządku ustrojowego i istotnych interesów państwa, podczas gdy policja spełnia swoją kryminalną i prewencyjną funkcję. W skrócie, w świecie policji jest mniej polityki a więcej codziennego wykrywania przestępstw, podczas gdy w świecie służb jest tyle samo codziennego wykrywania zagrożeń, ale w większości tych o politycznym zabarwieniu. Historyczna linia podziału między tymi instytucjami przebiegała różnie. W systemach autorytarnych, to często policja polityczna była zbrojnym ramieniem władzy i gwarantem jej przetrwania. John A. E. Vervaele pokusił się o historyczny rys. „Pomimo tego, że dystynkcja musi być uwzględniana w perspektywie historycznej, to zarówno wywiad, jak i służby policyjne nie są instytucjami antycznymi. Nie mniej ich relatywnie krótka historia funkcjonowania została już naznaczona politycznie. Turbulentny rozwój polityki wyjaśnia różnice pomiędzy relacjami na linii wywiad-policja w Europie i w Stanach Zjednoczonych. W Europie doświadczenie z reżimami totalitarnymi, znacząco wpłynęło na konstrukcję organizacyjną po drugiej wojnie światowej. Organy wywiadowcze zostały usunięte z przestrzeni policyjnej. Informacja przestała swobodnie krążyć pomiędzy różnymi instytucjami”616. O ile opisywana wyżej dystynkcja strukturalna na kontynencie europejskim jest już utrwalona, to w Stanach Zjednoczonych sprawa nie jest tak jednoznaczna. Ewolucja systemu bezpieczeństwa w tym państwie doprowadziła do sytuacji, w której większość instytucji zaliczanych endomorficznie, bądź do sfery Law Enforcement Communities, bądź do Intelligence Communities, w rzeczywistości funkcjonuje częściowo w jednej, bądź drugiej przestrzeni. Jeszcze za prezydentury Roosevelt’a zdecydowano o rozszerzeniu kompetencji amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego (FBI), z klasycznie policyjnych na federalno-policyjne i federalno-wywiadowcze. Później ta sama formacja została doposażona o możliwość działania na gruncie zadań, których skutki wychodzą poza granice kraju. Oznaczało to de facto wejście w przestrzeń aktywności wcześniej zarezerwowanej wyłącznie dla Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA), która została specjalnie do tego powołana. Amerykański system bezpieczeństwa skupia większość instytucji, które jednocześnie funkcjonują jako Law Enforcement Communities oraz Intelligence Communities. Nabiera to tym bardziej szczególnego wymiaru, gdy ujawni się listę różnego rodzaju agencji powołanych w tym zakresie. Operując jedynie skrótami warto wymienić m.in.: CIA, DIA, NSA, FBI, AFOSI, NCIS, CGIS, USACIC617, jak również biura zajmujące się wywiadem w Departamencie Obrony, Stanu, Bezpieczeństwa Stanowego oraz szereg innych biur w różnych instytucjach na poziomie stanowym i federalnym (nie licząc prywatnych instytucji wywiadowczych). Paradoksalnie ta 616 J.A.E. Vervaele, op. cit., s. 4. CIA (Central Intelligence Agency), DIA (Defence Intelligence Agency), NSA (National Security Agency), FBI (Federal Bureau of Investigation), AFOSI (Air Force Office of Special Investigations), NCIS (Naval Criminal Investigative Service), CGIS (Coast Guard Investigative Service), USACIC (United States Army Criminal Investigation Command). 617 256 wymienność zadaniowa nie oznacza idealnej współpracy. W ramach jednego organu państwowego istnieją odrębne procedury i metody działania. Jest oczywistym, że przestrzeń Intelligence Community jest dużo bardziej podatna na bezpośrednie regulacje wykonawcze płynące od prezydenta (w tym te mniej formalne), podczas gdy sfera Law Enforcement Communities funkcjonuje bardziej na podstawie przepisów proceduralnych. Różnica miedzy europejskim a amerykańskim modelem osadza się na sposobie transferowania i wykorzystywania informacji. Odmienne standardy obowiązują dla informacji, która ma być wykorzystywana dla celów bezpieczeństwa narodowego (np. w związku z przeciwdziałaniem terroryzmowi) oraz informacji wykorzystywanej w procedurze karnej618. Transferowanie informacji z przestrzeni Intelligence Communities do sfery Law Enforcement Communities, do wejścia w życie ustawy patriotycznej odbywało się w oparciu o tzw. procedurę minimalizacyjną, która nie pozwalała na wykorzystywanie informacji ponad niezbędną miarę. „Minimalizacja ma na celu maksymalne ograniczenie pozyskiwania, retencji oraz rozpowszechniania informacji o obywatelach USA. Tylko wtedy jeżeli jest to naprawdę niezbędne, taka informacja powinna być przechowywana. Jest wtedy wykorzystywana jedynie dla celów zapobiegania, wykrywania i karania przestępstw kryminalnych. Te przypadki są jedynymi wyjątkami od zasady minimalizacji. Klasycznym komponentem zasady minimalizacyjnej jest ściana informacyjna. Oficerowie śledczy korzystają z narzędzi FISA i wybierają tylko relewantne informacje”619. Nawet w sytuacji, gdy informacja przedostała się z jednego do drugiego porządku organizacyjnego, to najczęściej była tak przeformatowana, że nie można było swobodnie skojarzyć jej z innym wątkiem, w innej sprawie. Dodatkowe restrykcje, w tym względzie, były rezultatem memorandum z 1995 roku, prokuratora generalnego Janet Reno, w którym określono „procedury kontaktów pomiędzy FBI oraz wydziałami kryminalnym wywiadu i kontrwywiadu amerykańskiego”620. Już pierwsze akapity zakazywały jakiejkolwiek bezpośredniej wymiany informacji pomiędzy Intelligence Communities i Law Enforcement Communities bez udziału Wydziału Kryminalnego Prokuratora Generalnego. To ten podmiot był jedynym iterfacem łączącym świat służb wywiadowczych z policją i odwrotnie, mimo że oba piony niejednokrotnie urzędowały w tym samym gmachu. Biorąc pod uwagę to jak daleko, z informacyjnego punktu widzenia, znajdowały się od siebie piony wywiadowcze i śledcze oraz to jak długa była procedura uzgodnieniowa, amerykański model bezpieczeństwa, oparty na wymianie informacji, przeżył, wraz z uchwaleniem ustawy patriotycznej, prawdziwą rewolucję. Patriot Act wymusił całościową reorganizację w podejściu do zarządzania informacjami w całym amerykańskim systemie bezpieczeństwa. Wina za nieskuteczne przeciwdziałanie 618 Amerykański porządek nomenklaturowy rozróżnia intelligence nie tylko w rozumieniu organów wywiadowczych, ale w rozumieniu wszelkiej aktywności wykraczającej poza rozumienie information. Inteligence jest zatem czymś ponad (beyond), bardziej wyrafinowanym niż information. Zob. O. Freeman, Competitor intelligence: information or intelligence?, Business Information Review 1999, nr 16 (71). 619 J.A.E. Vervaele, op. cit., s. 6. 257 i w konsekwencji dopuszczenie do zamachów terrorystycznych z 11 sierpnia 2001, spadła na służby specjalne, które, jak miało się okazać, dysponowały wystarczającymi informacjami, by spacyfikować ataki już w zarodku. Wywiad posiadał pełne dane o zamachowcach, ale nie był w stanie ich przekazać w odpowiednie miejsce i we właściwym czasie. Dysfunkcja, wynikająca z konieczności każdorazowego pośrednictwa innej komórki, paraliżowała zaistnienie skutecznego kontaktu pomiędzy Law Enforcement Communities a Intelligence Communities. Wraz z wejściem w życie ustawy patriotycznej621 ten mur upadł. Problemem jest to, że nowa ustawa nie tylko poprawiła, dotychczasowe, błędne praktyki, ale zalegalizowała nieskrępowaną inwigilację. Autorzy ustawy podjęli się próby zakreślenia granic i zdefiniowania działalności terrorystycznej. Rozbudowa definicji miała miejsce dwutorowo. Po pierwsze poprzez dodanie całego szeregu nowych przestępstw do istniejącego katalogu czynów, będących w rozumieniu przepisów karnych czynami o charakterze terrorystycznym622. Po drugie wprowadzono nową kategorię terroryzmu wewnętrznego (domestic terrorism), definiując go bardzo szeroko. Oprócz, bowiem działań o charakterze „masowej destrukcji, zabójstw 620 Memorandum of Attorney General (Janet Reno) do Assistant Attorney General, Criminal Division Director, FBI Counsel for Intelligence Policy United States Attorneys, 19 czerwiec 1995, http://epic.org/privacy/terrorism/fisa/ag_1995_mem.html, (21.01.2012). 621 Patriot Act oprócz norm explicite przypisanych do nowej ustawy zawierał przepisy, które nowelizowały m.in. następujące ustawy: Foreign Intelligence Surveillance Act of 1978 (FISA), Electronic Communications Privacy Act of 1986 (ECPA), Money Laundering Control Act of 1986, Bank Secrecy Act (BSA), jak również Immigration and Nationality Act (INA). 622 Zob. następujące sekcje ustawy Patriot Act: 32 (niszczenie urządzeń obsługi lotniczej - destruction of aircraft facilities), 37 (przemoc na lotniskach - violence at international airports), 81 (podpalenia na terytoriach specjalnych - arson within special maritime and territorial jurisdiction), 175, 175b (posiadanie broni biologicznej - biological weapons), 229 (posiadanie broni chemicznej - chemical weapons), podsekcje (a), (b), (c), (d) oraz sekcja 351 (porwania i zamachy na kongresmenów, członków rządu oraz sędziów - congressional, cabinet, and Supreme Court assassination and kidnaping), 831 (posiadanie materiałów nuklearnych - nuclear materials), 842(m)(n) (posiadanie plastikowych materiałów wybuchowych - plastic explosives), 844(f)(2)(3) (podpalenia i zamachy bombowe w budynkach rządowych - arson and bombing of Government property risking or causing death), 844(i) (podpalenia i zamachy bombowe na urządzenia potrzebne do realizowania międzystanowego handlu - arson and bombing of property used in interstate commerce), 930(c) (zabójstwa lub nieudane próby przy użyciu niebezpiecznych narzędzi - killing or attempted killing during an attack on a Federal facility with a dangerous weapon), 956(a)(1) (spisek zmierzający do morderstwa, porwania conspiracy to murder, kidnap, or maimpersons abroad), 1030(a)(1) (ochrona komputerów - protection of computers), 1030(a)(5)(A)(i) skutkujące szkodą i zniszczeniem - resulting in damage as defined in 1030(a)(5)(B)(ii) poprzez (v) (ochrona komputerów), 1114 (zabójstwa lub próby zabicia urzędników publicznych USA), 1116 (zabójstwa lub nieumyślnego spowodowania śmierci zagranicznych pracowników objętych ochroną), 1203 (branie zakładników), 1362 (uszkadzanie linii, systemów, stacji komunikacyjnych), 1363 (uszkadzanie budynków objętych jurysdykcją terytorialną USA), 1366(a) (uszkadzanie urządzeń energetycznych), 1751(a), (b), (c), (d) (próby porwań lub zamachów na Prezydenta oraz jego personel), 1992 (niszczenie pociągów), 1993 (zamachy terrorystyczne i inne próby wywołania katastrofy w ruchu transportowym), 2155 (destrukcja urządzeń porządku publicznego), 2280 (naruszenia porządku nawigacji morskiej), 2281 (naruszenia porządku na platformach wiertniczych), 2332 (zabójstwa obywateli USA poza granicami kraju), 2332a (używanie broni masowego rażenia), 2332b (akty terroryzmu naruszające granice narodowe państw), 2339 (przemycanie terrorystów), 2339A (pomaganie terrorystom), 2339B (dostarczanie pomocy materialnej terrorystom), 2340A (torturowanie) w tym tytule (ii) sekcja 236 (sabotaż urządzeń nuklearnych i paliwa) ustawy Atomic Energy Act of 1954 (42 U.S.C. 2284); (iii) sekcja 46502 (piractwo powietrzne, drugie zdanie sekcji 46504 (porywanie i zabójstwo członków załogi statków powietrznych), sekcja 46505(b)(3)(c) (wnoszenie i używanie materiałów zapalnych lub wybuchowych, zagrażających w jakikolwiek sposób życiu na pokład samolotu), sekcja 46506 jeżeli wiąże się z tym zabójstwo lub jego próba (zastosowanie odpowiedniego prawa karnego), sekcja 60123(b) (destrukcja międzystanowych rurociągów gazowych lub ciągów przenoszących inne niebezpieczne płyny) tytułu 49. 258 i porwań”, które od tej pory stały się terroryzmem krajowym, działalność, która jest niebezpieczna dla „ludzkiego życia oraz cywilnej społeczności”, również uznano za akt terrorystyczny. O tym czy dana działalność jest faktycznie niebezpieczna decyduje organ państwowy. Ostateczny katalog czynów niedozwolonych, których popełnienie utożsamia sprawcę z terrorystą, jest ze wszechmiar imponujący. Zamierzenie jest łatwe do odczytania. Im szersza kategoria definicyjna oraz większy indeks czynów o charakterze terrorystycznym, tym większa swoboda pracy służb, które mogą od razu postępować w sposób ekstraordynaryjny, przewidziany dla zagrożeń terrorystycznych623. Ustawa poszerzyła ogólne kompetencje amerykańskich organów bezpieczeństwa w walce z terroryzmem. Zwiększono finansowanie dla organizacji, które statutowo zajmują się walką z tą specyficzną formą przestępczości międzynarodowej. Ponadto przewidziano włączenie do działań również służby militarne, na specjalne żądanie Prokuratora Generalnego. Rozszerzono merytorycznie zakres funkcjonowania National Electronic Crime Task Force Initiative624. Utworzono także oddzielny fundusz, na który miały spływać środki potrzebne do finansowania walki z terroryzmem. Większość najbardziej kontrowersyjnych norm prawnych dotyczy dopuszczalnych formy prowadzenia inwigilacji osób podejrzewanych o działalność terrorystyczną. Wystarczy cień podejrzenia o prowadzenie takiej aktywności (formułowany przez jakąkolwiek z agencji), by stanowiło to pretekst do uruchomienia procedury niejawnego nadzoru wobec określonej osoby bądź środowiska. Najgroźniejsze, wobec postulatów prywatności, są trzy metody przechwytywania danych, tzw. nakazy sneak and peek, podsłuchy (roving wiretaps) oraz zaprojektowany specjalnie dla służb dostęp do wszelkich informacji ujawniających jakiekolwiek wskazówki mogące prowadzić do zlikwidowania zagrożenia. Te ślady, szablony (patterns) służby mogą dostrzegać wszędzie i u każdego. Pierwsza z wymienionych metod pozwala na przedstawienie nakazu inwigilacji osobie, której on dotyczy w bliżej niesprecyzowanym czasie, w tzw. elastycznym standardzie (flexible standard). Ten specyficzny tryb odroczenia formalnego ujawnienia inwigilacji, może ciągnąć się latami z uwagi na możliwość przedłużania okresu obowiązywania nakazu, przez specjalnie do tego powołany sąd625. Drugi typ niejawnego pozyskiwania informacji, popularnie zwany „roving wiretaps” jest związany z możliwością wydawania nakazów śledzenia bez określania działań 623 Wprowadzono także nowe sankcje i kary. Dla przykładu, za przestępstwo sprowadzenia zagrożenia w środkach masowego transportu przewidziano karę do 20 lat pozbawienia wolności jeżeli środek transportu był pusty i dożywocie jeżeli znajdowały się w nim osoby. Zob. Uniting and Strengthening America by Providing Appropriate Tools Required to Intercept and Obstruct Terrorism - USA Patriot Act, H. R. 3162, (Public Law 107-56), http://epic.org/privacy/terrorism/hr3162.html, (09.09.2011). 624 Zob. sekcja 105 Patriot Act. Dyrektor służb wywiadowczych podejmie odpowiednie środki aby uruchomić narodową sieć elektronicznych służb wykrywających przestępstwa, w celu zapobiegania i wykrywania różnych form przestępstw elektronicznych, włączając w to potencjalne próby zamachów terrorystycznych, wymierzonych w krytyczną infrastrukturę czy system płatności. 625 Formuła sneak and peek została zakwestionowana przez sędzię Ann Aiken w wyroku z 26 września 2007 w procesie Brandona Mayfielda, niesłusznie zatrzymanego i osadzonego w areszcie, którego obciążający materiał dowodowy został uzyskany przedmiotową metodą. Sąd orzekł, że ta formuła zdobywania informacji o obywatelach jest niezgodne z czwartą poprawką do Konstytucji amerykańskiej. 259 powiązanych w tym zakresie. Służby zatem mają możliwość wykorzystywania pełnej gamy środków. Departament Sprawiedliwości broni tego rozwiązania twierdząc, że terroryści omijają tradycyjne podsłuchy poprzez nieustanne zmienianie lokalizacji i urządzeń, za pomocą których się komunikują. Oponenci dostrzegają obrazę czwartej poprawki do Konstytucji626. Trzecia formuła inwigilacyjna, określana mianem “roving John Doe wiretap”, a opisana w sekcji 206 ustawy, pozwala służbom na uzyskanie pozwolenia na śledzenie bez jakiegokolwiek wskazania w dokumencie nakazu osoby bądź przedmiotu, której dotyczy - co jest konstrukcją niespotykaną w żadnym państwie prawa. Tradycyjne nakazy zawsze muszą wskazywać przyczynę prowadzenia niejawnego nadzoru oraz określać podmiot bądź przedmiot inwigilacji. W sytuacji gdy brak jest formuły definiowania celu (targetu), służby mogą uzyskać zgodę na taką działalność, tylko na podstawie uprawdopodobnienia występowania konkretnego zagrożenia (np. związanego z określonym środowiskiem osób). Widać bezmiar pola do nadużyć. Przepisy pozwalają na gromadzenie przez wszystkie agencje rządowe informacji wywiadowczych o podejrzanych jednostkach, i to bez względu na posiadane obywatelstwo (amerykańskie bądź nie-amerykańskie). Sekcja 203 ustawy wprowadziła przepisy nowelizujące procedurę śledczą i usunęła jakiekolwiek bariery w przepływie informacji pomiędzy Intelligence Communities a Law Enforcement Communities. „Jakikolwiek członek organu ścigania, w tym prokurator, który na mocy tych przepisów, uzyskał informację poprzez kanały radiowe, satelitarne, elektroniczne i wywiódł z nich określone dowody, ma prawo by je przekazać jakiemukolwiek organowi law enforcement, bądź jakiejkolwiek agencji wywiadowczej lub kontrwywiadowczej”627. Wprowadzono możliwość swobodnego przekazywania informacji przez procesowe organy śledcze do służb specjalnych, włączając informacje uzyskane w sposób niejawny. Wszystko bez jakiejkolwiek autoryzacji bądź nadzoru sądowego. Sekcja 504 ustawy w podobny sposób uregulowała kwestie przepływu informacji w drugą stronę, czyli od służb specjalnych do organów śledczych. Pod rządami nowych przepisów całkowicie pozbyto się procesowej ściany informacyjnej (screening wall). „Narzędzia inwigilacji FISA mogą być swobodnie wykorzystywane dla celów śledztw kryminalnych. Wcześniejsza dychotomia między IC oraz LEC przeszła do historii, dodatkowo usuwając zbędne już porównania pomiędzy tymi dwiema sferami”628. 626 IV Poprawka do amerykańskiej Konstytucji: Prawo ludzi do nietykalności osobistej, mieszkania, dokumentów i mienia nie wolno naruszać przez bezzasadne rewizje i zatrzymanie; nakaz w tym przedmiocie można wystawić tylko wówczas, gdy zachodzi wiarygodna przyczyna potwierdzona przysięgą lub zastępującym ją oświadczeniem. Miejsce podlegające rewizji oraz osoby i rzeczy podlegające zatrzymaniu powinny być w nakazie szczegółowo określone. Konstytucja USA, http://libr.sejm.gov.pl/bibl/, (09.09.2011). 627 Sekcja 203 Patriot Act, H. R. 3162, (Public Law 107-56), http://epic.org/privacy/terrorism/hr3162.html, (09.09.2011). Zob. także pkt. (d) sekcja. 203 (d) Foreign Intelligence Information. Bez względu na inne przepisy, jest całkowicie dopuszczalne by członkowie agencji wywiadowczych i kontrwywiadowczych przekazywali informacje i asystowali organom kryminalnym (It shall be lawful for foreign intelligence or counterintelligence or foreign intelligence information obtained as part of a criminal investigation to be disclosed to any Federal law enforcement, intelligence, protective, immigration, national defense, or national security official in order to assist the official receiving that information in the performance of his official duties). 628 J.A.E. Vervaele, op. cit., s. 11. 260 Szereg przepisów ustawy patriotycznej przewiduje konieczność ujawniania, na potrzeby organów śledczych, różnego typu informacji przekazywanych za pomocą kanałów elektronicznych. Operatorzy komunikacyjni są zobowiązani nie tylko do dostarczania danych o nazwie usługobiorcy, adresie, bilingach, numerze telefonicznym, czasie trwania usługi, ale również identyfikacji i długości rozmów, typie wykorzystywanych usług, adresie IP, sposobie dokonywania płatności za usługę, numeru konta i karty bankowej. Najdalej idące przepisy ustawy patriotycznej, legalizujące najbardziej inwazyjne sposoby prowadzenia inwigilacji, miały obowiązywać okresowo do czasu ugaszenia zagrożenia terrorystycznego. Czasowy okres obowiązywania wprowadzono dla rozwiązań: z sekcji 206 ustawy, czyli tzw. "roving John Doe wiretap"; z sekcji 215, które pozwalały instytucjom państwowym na bezwarunkowy dostęp do jakiejkolwiek rzeczy (przedmiotu), który w ocenie organu pozostawał relewantny dla toczącego się postępowania przeciwterrorystycznego. Dostęp do przedmiotów odbywa się w oparciu o wystawiane NSL629, to jest National Security Letters. Ostatnie czasowe przedłużenie dotyczyło sekcji 6001 i narzędzia okraszonego przydomkiem „samotny wilk” („Lone Wolf”), które dawało służbom specjalnym zielone światło na prowadzenie inwigilacji wobec obywateli nie-amerykańskich przebywających na terytorium USA, a nieafiliowanych przy żadnej organizacji międzynarodowej bądź zagranicznej. Normy, z wszystkich trzech opisanych sekcji, dopuszczały ingerencję organów państwowych w sferę prywatności cywilnej do 31 grudnia 2005 roku. W lipcu 2005 roku Senat przegłosował ustawę reautoryzacyjną (USA PATRIOT and Terrorism Prevention Reauthorization Act of 2005), która dodała nowe rozwiązania, modyfikowała najbardziej kontrowersyjne przepisy, inne zachowując w mocy. W tym samym czasie, Kongres w swoim projekcie utrzymał w mocy oryginalne postanowienia ustawy patriotycznej. Po wspólnych uzgodnieniach, tzw. konferencji komisji, Kongres uchwalił 2 marca 2006 roku własną wersję, bez wcześniejszych poprawek Senatu. Prezydent George W. Bush podpisał ustawę (USA PATRIOT Act Additional Reauthorizing Amendments Act of 2006) 7 dni później. Tym samym przedłużono obowiązywanie dyskusyjnych przepisów. Z kolei, 25 lutego 2010 roku w odpowiedzi na ponownie upływający okres ich obowiązywania, Kongres przegłosował roczne wydłużenie obowiązywania trzech najbardziej kontrowersyjnych postanowień ustawy patriotycznej, pomimo trwającej dyskusji nad zmianami tych norm. Prezydent Barack Obama podpisał wspomnianą prolongację dwa dni później. Wreszcie 26 maja 2011 roku prezydent podpisał już czteroletnie wydłużenie kadencji obowiązywania przedmiotowych „roving wiretaps”, "library records provision", "lone wolves". Ustawa Patriot Act miała być w zamyśle odpowiedzią na brutalne ataki wymierzone w państwo amerykańskie. Miała wyposażyć służby bezpieczeństwa w odpowiednie 629 Jak podaje Generalny Inspektor w Departamencie Sprawiedliwości, średnio dziesiątki tysięcy listów narodowego bezpieczeństwa jest wystawianych każdego roku na potrzeby śledztw przeciwterrorystycznych, często wobec osób, które zostały już wcześniej oczyszczone z zarzutów. NSL jako instrument pozwalający na odczytywanie e-maili, podsłuchiwanie rozmów, przeglądanie wyciągów bankowych bez zgody sądu, był obiektem najgorętszej krytyki wielu środowisk, nie tylko prawniczych. 261 narzędzia do prowadzenia batalii na czas wojny. Dlatego przewidywała rozwiązania nieprzystające do czasów pokoju. Miała obowiązywać jedynie na okres podwyższonego zagrożenia630. Walka z międzynarodowym terroryzmem ewidentnie służy jako usprawiedliwienie dla poszerzania publicznych kompetencji informacyjnych. Państwa bez względu na swoją naturę, na to czy są kolebką demokracji i praw człowieka, czy są podmiotem autorytarnego bezprawia, jeżeli idzie o informację, zawsze wykazują naturalną skłonność do rozbudowywania metod jej pozyskiwania. * * * Ukazanie różnorodności form kanałów transmisji informacji na linii obywatel – władza było zabiegiem karkołomnym, acz celowym. Ten, wypełniony danymi o różnej proweniencji, przegląd, choć na pierwszy rzut oka, oddalony od głównego wątku rozważań, jest niezbędnym wstępem dla prawidłowego rozumienia uwarunkowań informacyjnych. Nie można biegle odczytywać charakteru relacji między władzą, społeczeństwem a informacją w przestrzeni publicznej bez umiejętności wskazania konkretnych, często bardzo odległych od siebie, kanałów przepływu. Dotyczy to zarówno umiejscowienia transferów, ich wolumenu wielkości, charakteru normatywnego bądź pozanormatywnego, czy też otwartego bądź niejawnego. Każdy z opisanych elementów przyczynia się ostatecznie to występowania zjawiska zawartego w tezie tej pracy. Zróżnicowana paleta kanałów, umyślnie tu zaprojektowana szeroko, ma ukazać złożoność, różnorodność i dynamikę – a i tak stanowi zaledwie wstęp w tym zakresie. Ta benedyktyńska praca ma jednak zapewnić czytelnikowi komfort łagodnego przejścia do zrozumienia pełnego meritum rozważań. Inaczej mówiąc, bez odpowiedniego zasobu faktów, z racji rozległej materii, utrudniona byłaby nawet wstępna analizy zjawiska i jego zmian. Chodzi o wywołanie odpowiedniej postawy interpretacyjnej. Należy podkreślić, że każdy z przykładów transferu informacji opisany w dwóch poprzednich rozdziałach, stanowi zaledwie preludium do globalnego modelu fluktuacji informacji w przestrzeni publicznej. 630 Należy uzupełnić, że jeszcze na początku 2003 roku do mediów amerykańskich przedostała się kserokopia projektu ustawy przygotowanej przez administrację prezydenta Georga W. Bush’a, która miała pójść o krok dalej, w stosunku do obowiązujących na podstawie Patriot Act rozwiązań. Projekt o nazwie Domestic Security Enhancement Act of 2003 został szybko okrzyknięty „drugim Patriot Act” albo „synem Patriot Act”. Prace nad projektem trwały w 10 wydziałach Departamentu Sprawiedliwości i po przedostaniu się jego treści do opinii publicznej zostały całkowicie zamrożone. 262 5. PRÓBA KONTROLNA: BADANIA WŁASNE W trakcie przygotowywania tej pracy, po przeprowadzeniu niezbędnych studiów i ustaleń teoretycznych oraz prześledzeniu głównych prawidłowości, mechanizmów i problemów cyrkulacji informacji w relacjach między państwami i obywatelami, podjęta została przez autora próba wstępnego zweryfikowania nasuwających się hipotez dotyczących władztwa informacyjnego w trakcie badań własnych. Pierwotnie przeprowadzone badania ilościowe, w formie kwestionarusza dla europarlamentarzystów, a także jakościowe, w formie wywiadów pogłębionych-zogniskowanych z politykami charakteryzującymi się przymiotem: decision-maker, zostały potraktowane jako robocza próba kontrolna dla weryfikacji rozważanych hipotez mających swoje podstawy, przede wszystkim, w analizie teorii i praktyki występującej w omiawanej materii. Wyniki badań miały być tylko wykorzystane przy przedstawianiu ostatecznych konkluzji dotyczących władztwa informacyjnego. Po analizie uzyskanego materiału, mając nawet świadomość ograniczeń dotyczących reprezentatywności polityków poddanych badaniu (jeśli uwzględni się rygory metodologiczne takich badań), wydaje się, że zebrane wyniki zasługują na przedstawienie w formie bezpośredniej w tym opracowaniu. 5.1. Badania ilościowe: kwestionariusz dla europarlamentarzystów W dniach 7-21 grudnia 2011 roku, w Brukseli podjęto działania, których celem było fizyczne dotarcie do posłów Parlamentu Europejskiego, następnie rozprowadzenie kwestionariusza badawczego i zebranie jak największej ilości danych zwrotnych. Kontakt z tą specyficzną grupą respondentów odbywał się zarówno w formule bezpośredniej, jak i poprzez środki elektroniczne. Na prośbę pozytywnie odpowiedziało dokładnie siedemdziesięciu jeden europarlamentarzystów. Poniżej przedstawiono wykorzystany model ankiety w polskiej wersji językowej (każdy kwestionariusz zawierał też wersję w języku angielskim). Kwestionariusz Niniejszym, chciałbym z góry podziękować za pomoc i poświęcony czas. Ten kwestionariusz jest częścią projektu badawczego zatytułowanego: Informacja jako autonomiczny czynnik wpływu w przestrzeni publicznej. Nowy wymiar władzy i relacji na przykładzie efektu władztwa informacyjnego, realizowanego przez Adama Rogala-Lewickiego, doktoranta w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. 263 Głównym celem tych badań jest zdiagnozowanie występowania w przestrzeni publicznej efektu władztwa informacyjnego, a następnie oszacowanie poziomu jego rozwoju, intensywności, a także wpływu oddziaływania na zjawiska społeczne. Chodzi także o zbadanie skali świadomości występowania tego fenomenu pośród targetowej grupy politycznych decydentów (decision-makers). W kwestionariuszu wykorzystano skalę Likerta. Poniżej znajduje się pięć stwierdzeń. Na osi zaznacz punkt (od 1 do 5), który najbardziej koresponduje z Twoimi osobistymi odczuciami, doświadczeniem zawodowym i życiowym oraz wiedzą, przy czym: 1 oznacza zdecydowanie się nie zgadzam; 2 oznacza raczej się nie zgadzam; 3 oznacza nie mam zdania; 4 oznacza raczej się zgadzam; 5 zdecydowanie się zgadzam. 1. 2. 3. 4. 5. W przestrzeni publicznej oraz politycznej (jako zawierającej się w publicznej) poziom ilościowy oraz jakościowy informacji rośnie akceleracyjnie oraz odpowiednio jest coraz bardziej precyzyjny nawet w stosunku do czasoprzestrzennego okresu sprzed kilku lat. 1 2 3 4 5 Polityczna struktura decyzyjna (światowy system decyzyjny) obejmująca m.in. rządy narodowe, parlamenty krajowe, międzynarodowe organizacje, ponadnarodowe korporacje, instytucje finansowe posiada podobnie jako człowiek (jednostka fizyczna), punkt optimum informacyjnego (punkt przeciążenia), powyżej którego następuje dysfunkcjonalny paraliż informacyjny. 1 2 3 4 5 Państwa (poprzez swoje organy oraz instytucje) a także ich międzynarodowe przedłużenia mają naturalną tendencję (predyspozycję) do zbierania coraz większej ilości informacji z ich społecznego, ekonomicznego oraz politycznego otoczenia a ta predyspozycja permanentnie się intensyfikuje. 1 2 3 4 5 Tradycyjne (konwencjonalne) ośrodki władzy (np. rządy krajowe, parlamenty, Bank Światowy, Komisja Europejska) mają coraz większe trudności w pokonywaniu oraz rozwiązywaniu problemów społecznych i ekonomicznych. Tracą realną siłę wpływu oraz kontrolę nad wydarzeniami politycznoekonomicznymi. 1 2 3 4 5 Jest wysoce prawdopodobne, że informacja jako autonomiczny czynnik wpływu, w oparciu o takie cechy jak wielowymiarowość, mulitizależność, wysoki poziom skomplikowania systemów społecznych, odgrywa niezależną rolę samokształtującą porządek społeczno-polityczny. 1 2 3 4 5 Konstrukcja kwestionariusza oraz pytania w nim zawarte dobrano tak aby, po pierwsze respondent nie był zniechęcony ich ilością i szczegółowością, po drugie by osoba ankietowana mogła czytelnie i gradualnie zaprezentować własny pogląd i stan wiedzy, po trzecie by na podstawie udzielonych odpowiedzi możliwym było odczytanie średnich wielkości w zakresie panujących w publicznej sferze decision-making przekonań, tendencji i kierunków. Chodziło o wydobycie przekrojowego nastawienia respondenta, jego świadomości i odczuć w zakresie ważniejszych tez niniejszej pracy. Wreszcie, chodziło także o ukazanie zależności relacyjnej pomiędzy różnymi zjawiskami, 264 występującymi w różnym stopniu nasilenia i szeroko rozumianymi konsekwencjami tych stanowisk. Poniżej zestawienie odpowiedzi u ujęciu nominalnym631. Rys. 18. Sposób odpowiedzi na pierwsze pytanie Sposób odpowiedzi na pierwsze pytanie Odp: 2 13% Odp: 5 20% Odp: 3 8% Odp: 2 Odp: 3 Odp: 4 Odp: 5 Odp: 4 59% Źródło: opracowanie własne. Wykres 1. Sposób odpowiedzi na pierwsze pytanie Sposób odpowiedzi na pierwsze pytanie Odp: 4 42 45 40 35 30 25 Odp: 5 14 20 15 Odp: 2 9 10 Sposób odpowiedzi na pierwsze pytanie Odp: 3 6 5 0 Odp: 2 Odp: 3 Odp: 4 Odp: 5 Źródło: opracowanie własne. Na pytanie o wzrost ilości informacji w przestrzeni publicznej, jak również o akceleracyjną zmianę uwarunkowań jakościowych w tej przestrzeni, 42 respondentów odpowiedziało, że raczej się zgadza z poglądem, iż zarówno ilość informacji, jak i jej siła wynikająca z precyzyjności w ostatnich latach znacznie wzrosła, z zastrzeżeniem, że ta tendencja się stale utrzymuje. Stanowi to 59% wszystkich odpowiedzi udzielonych na to 631 Na temat badań ilościowych szerzej zob. D. Mider, Analiza danych ilościowych dla politologów, Warszawa 2012. 265 pytanie. Jednocześnie 14 osób zdecydowanie się zgodziło z tezą zawartą w pytaniu (20%), 9 osób się nie zgodziło (13%), a 6 osób (8%) wyraziło postawę neutralną. Rys. 19. Sposób odpowiedzi na drugie pytanie Sposób odpowiedzi na drugie pytanie Odp: 1 1% Odp: 5 15% Odp: 2 17% Odp: 1 Odp: 2 Odp: 3 Odp: 4 Odp: 3 28% Odp: 4 39% Odp: 5 Źródło: opracowanie własne. Wykres 2. Sposób odpowiedzi na drugie pytanie Sposób odpowiedzi na drugie pytanie Odp: 4 27 30 25 Odp: 3 20 20 Odp: 2 12 15 Odp: 5 11 Sposób odpowiedzi na drugie pytanie 10 5 Odp: 1 1 0 Odp: 1 Odp: 2 Odp: 3 Odp: 4 Odp: 5 Źródło: opracowanie własne. Pytanie drugie dotyczyło kwestii transpozycji koncepcji punktu optimum informacyjnego z poziomu poszczególnych jednostek na poziom politycznoinstytucjonalnej struktury decyzyjnej. Zamysł tezy pytania, po pierwsze dotyczył wysondowania skłonności do przyjęcia, iż punkt przeładowania informacyjnego może dotyczyć takich podmiotów, jak: rządy narodowe, parlamenty krajowe, międzynarodowe organizacje, ponadnarodowe korporacje, instytucje finansowe, po drugie akceptacji zależności i wpływu nowych, ilościowych i jakościowych uwarunkowań informacyjnych na zjawisko przeładowania informacyjnego i w jego konsekwencji efektu decyzyjnej dysfunkcjonalności. Umiarkowaną zgodę na zamysł wynikający z pytania wyraziło 266 27 respondentów, co stanowiło 39% wszystkich odpowiedzi, 20 osób nie miało zdania (28%), 11 europarlamentarzystów całkowicie potwierdziło słuszność tezy pytania (15%), 13 respondentów negatywnie ustosunkowało się do prezentowanej koncepcji. Rys. 20. Sposób odpowiedzi na trzecie pytanie Sposób odpowiedzi na trzecie pytanie Odp: 2 8% Odp: 5 13% Odp: 3 10% Odp: 2 Odp: 3 Odp: 4 Odp: 5 Odp: 4 69% Źródło: opracowanie własne. Wykres 3. Sposób odpowiedzi na trzecie pytanie Sposób odpowiedzi na trzecie pytanie 60 Odp: 4 49 50 40 Spos ób odpowiedzi na trzecie pytanie 30 20 10 Odp: 2 6 Odp: 3 7 Odp: 2 Odp: 3 Odp: 5 9 0 Odp: 4 Odp: 5 Źródło: opracowanie własne. Ustosunkowując się do pytania o występowanie w przestrzeni publicznej skłonności do powiększania przez struktury państwowe (publiczne agencje, organy, instytucje) zasobów informacyjnych (ilości informacji), jak i środków (sposobów, narzędzi), zarówno jawnych, jak i niejawnych umożliwiających pozyskiwanie informacji z otoczenia zdecydowana większość pozytywnie odniosła się do postawionej tezy; w tym 49 posłów odpowiedziało, że się zgadza (69% wszystkich odpowiedzi), 9 posłów wyraziło zdecydowane poparcie (13%), 7 posłów nie miało wyrobionego zdania (10%), a 6 się nie zgodziło (8%). 267 Rys. 21. Sposób odpowiedzi na czwarte pytanie Sposób odpowiedzi na czwarte pytanie Odp: 1 4% Odp: 5 10% Odp: 2 33% Odp: 4 30% Odp: 1 Odp: 2 Odp: 3 Odp: 4 Odp: 5 Odp: 3 23% Źródło: opracowanie własne. Wykres 4. Sposób odpowiedzi na czwarte pytanie Sposób odpowiedzi na czwarte pytanie 30 Odp: 2 24 25 Odp: 4 21 Odp: 3 16 20 Spos ób odpowiedzi na czwarte pytanie 15 Odp: 5 7 10 5 Odp: 1 3 0 Odp: 1 Odp: 2 Odp: 3 Odp: 4 Odp: 5 Źródło: opracowanie własne. Czwarte pytanie stanowiło próbę charakterów. Decydenci polityczni, delikatnie postawieni w niezręcznej sytuacji, musieli przyznać bądź zaprzeczyć stwierdzeniu, że oto tradycyjne, instytucjonalne podmioty władzy, w których en block zasiadają, tracą realną siłę wpływu i kontrolę nad cywilizacyjnymi scenariuszami, mają coraz większe trudności w rozwiązywaniu społecznych czy też ekonomicznych problemów, wreszcie nie potrafią diagnozować przyczyn takiego stanu rzeczy. W sumie, stosunek odpowiedzi podzielił się mniej więcej po połowie. Podczas gdy 28 posłów potwierdziło wysuwaną tezę, 27 jej zaprzeczyło, a 16 eurodeputowanych wyraziło stosunek neutralny. 268 Rys. 22. Sposób odpowiedzi na piąte pytanie Sposób odpowiedzi na piąte pytanie Odp: 1 1% Odp: 5 17% Odp: 2 8% Odp: 1 Odp: 2 Odp: 3 Odp: 3 35% Odp: 4 39% Odp: 4 Odp: 5 Źródło: opracowanie własne. Wykres 5. Sposób odpowiedzi na piąte pytanie Sposób odpowiedzi na piąte pytanie 30 Odp: 3 25 Odp: 4 27 25 20 Odp: 5 12 15 10 5 Spos ób odpowiedzi na piąte pytanie Odp: 2 6 Odp: 1 1 0 Odp: 1 Odp: 2 Odp: 3 Odp: 4 Odp: 5 Źródło: opracowanie własne. Piąte pytanie podsumowywało cały kwestionariusz. Dyspozycja (swoiste petitum) pytania stanowiło, iż informacja, jako autonomiczny czynnik wpływu, przy uwzględnieniu takich atrybutów, jak: wielowymiarowość, mulitizależność, wysoki poziom skomplikowania systemu społeczno-informacyjnego, pełni rolę samokształtującą w stosunku do porządku społeczno-politycznego, deprecjonując dotychczasowe, konwencjonalne schematy wykonywania władzy w formule instytucjonalnej. Z wyrażoną koncepcją zgodziło się 27 europarlamentarzystów, co stanowiło 39% wszystkich odpowiedzi. Niewiele mniej odpowiedzi wyrażało postawę niezdecydowania (25 posłów, to jest 35% wszystkich odpowiedzi), 12 respondentów zdecydowanie potwierdziło postawioną tezą (17%), 7 wyraziło stanowisko negatywne [odpowiednio 6 odpowiedzi nie zgadzam się (8%) i jedna odpowiedź - zdecydowanie się nie zgadzam (1%)]. 269 Podsumowując, nominalna większość posłów do Parlamentu Europejskiego, przynależąc do sfery politycznej decision-making i obserwując zarysowujące się trendy w strukturach władzy i modelach rządzenia, wyraziła przekonanie, że: po pierwsze, informacji w tej przestrzeni jest zdecydowanie więcej (ilościowo); stale jej przybywa, a wraz z rewolucyjnymi zmianami ilościowymi zmieniają się uwarunkowania jakościowe i odwrotnie (79% wszystkich odpowiedzi, przy 8% odpowiedzi neutralnych); po drugie, istnieje punkt optimum informacyjnego, który dotyka nie tylko pojedyncze jednostki, ale również polityczne organizacje skupiające większe grupy społeczne (54% wszystkich odpowiedzi, przy 24% niezdecydowanych respondentów); po trzecie, organy publiczne permanentnie pozyskują coraz większy wolumen ilościowy informacji, korzystając z coraz bardziej zaawansowanych metod (82% wszystkich odpowiedzi twierdzących oraz 10% wyrażających brak zdania); po czwarte, w tym samym czasie, te same podmioty publiczne, w widoczny sposób tracą swoje imperium władzy (choć tu ilość zwolenników i przeciwników tezy ułożyła się niemalże w stosunku 50% do 50%); po piąte, informacja, z uwagi na istotne zmiany zachodzące w przestrzeni publicznej, staje się rdzeniem społecznej, ekonomicznej i politycznej ewolucji (56% odpowiedzi twierdzących, przy 35% odpowiedzi wyrażających brak opinii). Biorąc pod uwagę wartości nominalne, należy podkreślić, że najwięcej oddanych odpowiedzi, w skali całego kwestionariusza, wyrażało przekonanie o zgodności z postawioną w pytaniu tezą („zgadzam się”) – najwięcej w pytaniu nr 3 oraz pytaniu nr 1. Najwięcej odpowiedzi negatywnych („nie zgadzam się”) padło w odpowiedzi na pytanie nr 4. Poniżej wykres oddający tą prawidłowość. (odp. 1 na osi poziomej oznacza zdecydowanie nie zgadzam się; odp. 2 – nie zgadzam się; odp. 3 - nie mam zdania; odp. 4 - zgadzam się; odp. 5 zdecydowanie zgadzam się). Wykres 6. Nominalny wolumen ilości odpowiedzi na poszczególne pytania w skali całego kwestionariusza 60 50 Sposób odpowiedzi na pierwsze pytanie 40 Sposób odpowiedzi na drugie pytanie Sposób odpowiedzi na trzecie pytanie 30 Sposób odpowiedzi na czwarte pytanie Sposób odpowiedzi na piąte pytanie 20 10 0 Odp: 1 Odp: 2 Odp: 3 Odp: 4 Odp: 5 Źródło: opracowanie własne. 270 Pytania w kwestionariuszu zostały ułożone w formule relacyjnej, mającej oddawać układ powiązań przyczynowo-skutkowych. Poniżej zestawiono poszczególne pytania (wraz z zawartymi w nich tezami) a propos informacyjnych uwarunkowań ilościowojakościowych (pytanie nr 1), o występowaniu efektu przeciążenia informacyjnego (pytanie nr 2), oraz o narastającej skłonność do gromadzenia coraz większej ilości informacji (pytanie nr 3), ze stanowiskami w zakresie zmniejszającej się siły oddziaływania politycznych decyzji i rosnącej autonomizacji siły oddziaływania informacji. Poniżej wykres ilustrujący skalę zgodności. Kolumny fioletowe to pełna wielkość respondentów, kolejne kolumny niebieskie prezentują wolumen zgodności (przynajmniej jedna odpowiedź twierdząca na pytanie nr 4 lub nr 5, oraz razem 4 i 5). Wykres 7. Skala zgodności odpowiedzi – zestawienie łączne 80 70 60 Udział twierdzących odpowiedzi we wszystkich pytaniach 50 Ilość respondentów 40 30 20 10 0 pytanie 1 i ( 4 lub 5 ) twierdząco pytanie 2 i ( 4 lub 5 ) twierdząco pytanie 3 i ( 4 lub 5 ) twierdząco Źródło: opracowanie własne. Możliwe było również dobranie układu relacyjnego w formule kontrastującej skale zgodności poglądów wyrażonych w odpowiedziach na pytania nr 1-3, oddzielnie z odpowiedziami na tezę zawartą w pytaniu nr 4 oraz z pytania nr 5. Poniżej wykres potwierdzający, iż zdecydowana większość respondentów bardziej skłonnie łączy ze sobą poglądy zawarte w pytaniach nr 1-3 z koncepcją autonomizującej się struktury informacyjnej niż z tezą o ustępującym imperium władzy instytucjonalnej. Wykres 8. Skala zgodności odpowiedzi – zestawienie oddzielne 35 30 25 Twierdzące odp. resp. w zestawieniu z pyt. 4 Twierdzące odp. resp. w zestawieniu z pyt. 5 20 15 10 5 0 pytanie 1 pytanie 2 pytanie 3 Źródło: opracowanie własne. 271 Bez względu na poszczególne różnice w odpowiedziach, należy dostrzec fakt wyrażonego przez parlamentarzystów europejskich, zarówno w wartościach nominalnych, jak i w układach relacyjnych, przekonania o zgodności postawionych w pytaniach tez z tendencją obserwowaną przez nich w przestrzeni publicznej. 5.2. Badania jakościowe: wywiady pogłębione-zogniskowane z decision-maker Dla potrzeb wszystkich zamieszczonych niżej wywiadów zauważyć należy, że pełna dokumentacja tych rozmów znajduje się w dokumentacji autora pracy, tu zaś przedstawiono, ze wzgledów technicznych, wersje skrócone wywiadów, rezygnując z formuł grzecznościowych i formalnych oraz z wątków, które nie mają bezpośredniego związku z tematem tej pracy. Jacek Saryusz-Wolski Adam Rogala-Lewicki: Czy Pan, jako osoba funkcjonująca od wielu lat w przestrzeni decison-making, obserwuje utrzymującą się tendencję do pogłębiania się poziomu skomplikowania procesów decyzyjnych, to jest większej ich multiwymiarowości, multizłożoności? Jednym słowem czy w porównaniu do czasów wcześniejszym trudniej jest prowadzić proces rządzenia? Jacek Saryusz-Wolski: Jeżeli pan pyta o Polskę to jest łatwiej rządzić, dlatego bo rodzaje wyborów i ich trudność w sytuacji normalnego zarządzania państwem są dużo łatwiejsze i prostsze niż dla porównania w sytuacji transformacji. Sądzę, że tamte procesy były bardziej skomplikowane, były większym wyzwaniem dla decison-makers. Adam Rogala-Lewicki: A przenosząc to pytanie na poziom globalny. Czy trudniej jest rozwiązywać problemy ekonomiczne, społeczne w skali ponadkrajowej? Jacek Saryusz-Wolski: W skali Unii Europejskiej sytuacja się bardziej skomplikowała, ponieważ Unia Europejska osiągnęła dalej idący poziom integracji. Wyzwania, kompleksowość i skomplikowanie sprawiają większą trudność. W skali globalnej prawdopodobnie też, chociaż w zasadzie nie możemy jeszcze mówić o zarządzaniu w skali globalnej - są na razie jedynie pierwociny tego. Adam Rogala-Lewicki: Nie dostrzega Pan takiej tendencji, że świat jest coraz bardziej skomplikowany, dużo więcej czynników wpływa na trajektorie rozwoju cywilizacyjnego, na rozstrzygnięcia i scenariusze decyzyjne. Tym samym, jest coraz trudniej zarządzać przestrzenią publiczną, zarówno na poziomie lokalnym, jak i większych struktur politycznych? Jacek Saryusz-Wolski: Ja wiem, że Panu trochę tezę psuję, ale może jest trudniej dlatego, że sprawy są dużo bardziej wielobiegunowe, natomiast jeżeli ja porównam dostęp do informacji, szybkość dotarcia do informacji, zdolność ich przetwarzania, ich weryfikacji, zdolność modelowania procesów społecznoekonomicznych, to w tej chwili jesteśmy znacznie lepiej wyposażeni w instrumenty. Gdybym ja miał taki dostęp do informacji, zrozumienia, możliwości modelowania, jaki mam dzisiaj; kiedy negocjowałem układ stowarzyszeniowy, to byłbym w dużo bardziej komfortowej sytuacji. Nie ma barier informacyjnych, tzn. prawie nie ma i jest inne pochodne zjawisko, czyli inflacja informacji. 272 Natomiast są narzędzia żeby to weryfikować. Szybkość przetwarzania informacji, możliwej selekcji, środki będące w dyspozycji są nieporównanie bardziej dostępne. Adam Rogala-Lewicki: Oznacza to, że informacji w przestrzeni państwowej jest więcej? Jacek Saryusz-Wolski: Tak, jest więcej, ale to jest plus. Ukryta pańska teza jest taka, że nawał informacji utrudnia, natomiast równie dobrze można powiedzieć, że niedostatek czy niepełne informacje utrudniają. Jeżeli mam nawał informacji to staję przed trudnym problemem selekcji, weryfikacji, doboru i filtracji. Po temu mam środki, których kiedyś nie miałem, m.in. wszystkie narzędzia informatyczne. Adam Rogala-Lewicki: A gdybym Panu zasygnalizował, że w USA na podstawie badań przestrzeni informacyjnej (USC Annenberg School for Communication & Journalism oraz Open University of Katalonia) stwierdzono, że tylko w 2007 roku ludzkość dokonała transferu prawie dwóch zetabajtów informacji poprzez elektroniczne nośniki telekomunikacyjne, co odpowiada zawartości prawie 200 gazet czytanych dziennie przez każdego człowieka. Dane te dezaktualizują się bardzo szybko z racji tego, że ilość informacji przybywa w tempie akceleracyjnym, tzn. więcej informacji produkuje jeszcze więcej informacji. Jacek Saryusz-Wolski: OK. Nawet jeżeli znajdzie Pan dane, że ilość informacji rośnie wykładniczo to nadal założenie metodologiczne, że dużo równa się trudno jest nie do końca prawdziwe. Adam Rogala-Lewicki: Nie jest Pan przekonany co do tego, że istnieje punkt optimum informacyjnego, który jest kategorią nie tylko nauk humanistycznych ale również ścisłych i medycznych. Punkt, po przekroczeniu którego człowiek nie jest w stanie swobodnie przyswoić więcej informacji. Jacek Saryusz-Wolski: Czyli moment, w którym człowiek staję się przeinformowany? Adam Rogala-Lewicki: Tak. Jacek Saryusz-Wolski: Jeżeli mam narzędzia do selekcji i obróbki informacji to nie. To jest tak trochę jakby porównać możliwości robienia zdjęć 10 lat temu przy jakimś średniej czułości aparatów 2 megapiksele, do czasów, kiedy teraz mam 23 megapiksele. Oczywiście jest bardziej skomplikowany, jego obróbka jest bardziej złożona i muszę pracować w oparciu o inne instrumentarium, ale jego obraz jest niebywale bogatszy. Jestem w stanie odkryć detale. Gdyby tę metaforę przenieść na sferę społecznoekonomiczną, to jestem w stanie odkryć takie zależności, które przy aparacie 3 megapiksleowym nie byłem w stanie. Także problem nie jest ilość, nawał, wzrost wykładniczy ale obróbka, która się składa z narzędzi technicznych oraz z narzędzi intelektualnych. Sądzę, że w świecie władzy decision-makers, którą się pan interesuje też jest proces uczenia się, przerobu odczytywania informacji. Zatem kwestionowałbym zależność, że im więcej tym trudniej. Adam Rogala-Lewicki: Czyli według Pana nie istniej coś takiego jak punkt przeciążenia informacyjnego, po przekroczeniu którego kolejna informacja staję się dysfunkcjonalna? Jacek Saryusz-Wolski: Tak, jeżeli dwa czynniki, które panują nad rosnącą wykładniczo informacją nie są spełnione, czyli nie ma intelektualnego information capacity decydentów politycznych i nie są oni wyposażeni w odpowiednie instrumentarium human resources, information technology. Jak porównam moją pracę zespołową dzisiaj w jakimś obszarze integracji europejskiej z pracą sprzed 20 lat, w urzędzie, którym 273 kierowałem, to ja dzisiaj jestem w stanie w 5 osób zrobić tyle ile wówczas przy pomocy 50 czy 100 osób. Przetworzyć informacje i suboptymalizować. Adam Rogala-Lewicki: Czy jednak nie uważa Pan, że o ile w kontekście określonych kategorii zadań politycznych informacje można dostosować do realizacji tych zadań, to w ujęciu globalnym, szerszym spektrum spojrzenia, ilość informacji staje się jednak dysfunkcjonalna z punktu widzenia tradycyjnego wykonywania władzy. Czy sam proces managing information nie staje się sztuką dla sztuki? Sfera publiczna jest już tak nasycona informacją, że władza nie jest w stanie skutecznie tej informacji przyjąć i jej przetworzyć, że informacja staję się czynnikiem autonomicznym, niejako piszącym samemu scenariusz wydarzeń? Decision-makers zdegradowani zostali do roli reagowania na czynniki informacyjne a nie ich kreowania? Jacek Saryusz-Wolski: Sadzę, że jest pewien błąd metodologiczny w pytaniu, ponieważ pan operuje terminem informacja. Odpowiem tak, ale jeżeli przez informację rozumiem ilość danych, parametrów technicznych czy ekonomicznych to powiem nie – bo im więcej tym lepiej. Precyzyjniej mogę odczytywać, modelować, a wręcz prognozować rzeczywistość. Na przykład jeżeli jestem w sytuacji decision-makera ekonomicznego. Natomiast jeżeli pan wkłada do jednego kosza wszelka informację, śmieci odpadoweto wtedy tak. Musimy sobie zadać pytanie o jakich informacjach mówimy. Jeżeli to pan by chciał zbadać na przykładzie rozstrzygnięć i decyzji, co robić wobec kryzysu zadłużenia w strefie euro, to dzisiaj, jeżeli mam dużo informacji to dobrze, że dużo. Jeżeli myśli pan u szumie medialnym to pewnie tak. Tylko, że poważni decision-makers w ten szum się nie wsłuchują. Adam Rogala-Lewicki: Mam wrażenie, że Pan myśląc o informacji ma na uwadze tylko dane potrzebne do podejmowania decyzji, to jest informacje, które możemy opisywać w kategoriach correct information, sharp information. Natomiast czy nie jest tak, że śmieci informacyjne mieszają się z informacją o wysokich parametrach jakościowych i sfera decison-making nie jest w stanie do końca wychwytywać tych relewantnych informacji? Jacek Saryusz-Wolski: Ja podejrzewam, że w pańskiej tezie jest ukryta zależność, choć mogę się mylić – ponieważ więcej jest gorzej, niech będzie mniej. Adam Rogala-Lewicki: Właśnie nie. Jacek Saryusz-Wolski: Może coś panu imputuję, ale chce żeby pan zrozumiał, dlaczego ja kontestuję. Mnie się wydaje, że problem jest w umiejętności selekcji i doboru informacji. Sama ilość nie jest problemem, ale to jak decision-makers mogą read information i przetwarzać information. Bo pan chce ode mnie uzyskać potwierdzenie. Adam Rogala-Lewicki: Zadam inaczej pytanie. Czy zdolność do radzenia sobie z problemami i wyzwaniami cywilizacyjnymi w sferze decison-making jest na tym samym poziomie, czy jednak elementy samosterowalne, ład tworzący się samoistnie jest bardziej dostrzegalny. Czy decision-makers mają nadal wysoki wpływ na cywilizacyjny outcome, na to co się finalnie dzieje? Jacek Saryusz-Wolski: Czyli czy rzeczywistość jest sterowana przez decision-makers. Oczywiście dzisiaj wiemy, że w dużo mniejszym stopniu niż nam się to wcześniej wydawało. My nie wiedzieliśmy tego, że ona jest tak duża jak jest. Są pewne procesy, dotyczące skali globalnej: wzrost bezrobocia, demografia, klimat. Wiemy, że nie wszystko od nas zależy. Wtedy mieliśmy złudzenia, ale to nie jest pochodna autonomizacji sfery informacyjnej, tylko kwestia tego, że zmądrzeliśmy. 274 Adam Rogala-Lewicki: Dokonując pewnej wędrówki historycznej Ludwikowi XVI również się wydawało, że posiada władzę absolutną, że panuje nad sytuacją? Jacek Saryusz-Wolski: To były złudzenia. On nad nią nie panował tylko poczta z Marsylii do niego szła 10 dni. Wiedział tyle, co mu zdążyli powiedzieć na dworze jego doradcy. Informacje były bardzo ubogie, niepełne itd. W związku z czym jego świat był prosty i jemu się wydawało, że jest panem od Renu aż do Pirenejów- a nie był nim. Obiektywnie, z dzisiejszego punktu widzenia. Toczyły się procesy społeczno-ekonomiczne, o których nawet nie wiedział, że zachodzą. Jeżeli my dzisiaj mamy świadomość skomplikowania świata to tylko wynika z tego, że my wiemy a nie z tego, że mamy mniejszy na to wpływ. Adam Rogala-Lewicki: A nie jest tak, że decydenci, obojętnie jak ich nazwiemy i w jaki ustrój polityczny wpiszemy, historycznie tracą coraz więcej władzy? Jacek Saryusz-Wolski: Nie widziałbym takiej zależności. Niech pan porówna np. w epoce krzyżowców wpływ Ryszarda Lwie Serce na sytuację na Bliskim Wschodzie, gdzie lata zajmowało dojście tam, stoczenie jakiś bitew i dzisiaj wpływ na sytuację Tony’go Blaira, pełnomocnika UE na sytuację na Bliskim Wschodzie, który tam jest w 3 godziny i ma pełną informację zewsząd od satelitarnej po wywiadowczą. Adam Rogala-Lewicki: Tak, ale czy Ryszard Lwie Serce, żyjąc w świecie dużo prostszym, stosując prostsze metody nie osiągał lepszych rezultatów, nie miał większego wpływu, niż Tony Blair, mogący pojawić się tam nawet w 1 godzinę, dysponując informacją w czasie rzeczywistym a de facto nie mając wpływu na porządek polityczny w tamtym miejscu? Jacek Saryusz-Wolski: To są strasznie odległe w czasie wydarzenia i substancje. Powiedziałbym nie, ponieważ sytuację którą on stworzył, czyli konflikt chrześcijańsko-muzułański do dzisiaj nam sen z powiek spędza. Do dzisiaj nikt tego nie rozwiązał. Adam Rogala-Lewicki: Czy uważa Pan, że dystans między obywatelem a władzą się cały czas zmniejsza. Obywatel ma większą kontrolę, siłę wpływu na rzeczywistość. Jacek Saryusz-Wolski: Tak, chociaż rola nadzorcza to pewnie za dużo powiedziane, bo jest cały czas deficyt demokracji. Natomiast rola średniej jednostki w dzisiejszej Francji na bieg spraw, a Francji średniowiecznej jest nieporównywalnie większa. Adam Rogala-Lewicki: A w kontekście ostatnich lat? Jak Pan to widzi? Czuje Pan większą presję obywateli, oddech na plecach? Jacek Saryusz-Wolski: Sądzę, że tak. Przy wszystkich znakach zapytania wobec mediów i informacji, jakie można postawić to, że polityka dzisiaj jest polityką medialną i kontakt z polityką zarówno obywatela, jak i decisionmakera zachodzi za pośrednictwem informacji – to zwiększa kontrolę. Zawęża się obszar decyzji dyskrecjonalnych. Adam Rogala-Lewicki: Jaki wpływ na zmniejszenie się dystansu między obywatelem a władzą miały czynniki informacyjne i informatyczne? Jacek Saryusz-Wolski: 275 Ogromny, np. szybkość obiegu informacji. Jeszcze do wczoraj politycy sobie wyobrażali - mówię teraz o Europie, że mogą co innego powiedzieć w Brukseli a co innego w domu. Jeszcze niektórzy dzisiaj tak myślą. Od dłuższego czasu to już jest nieprawda. To jest jednolita przestrzeń. Adam Rogala-Lewicki: Czy przestrzeń wirtualna i tradycyjna przestrzeń fizyczna w polityce się scaliły? Czy nie można oddzielić przestrzeni sieciowej od przestrzeni fizycznej. Czy można funkcjonować w polityce nadal w przestrzeni fizycznej bez przestrzeni sieciowej? Jacek Saryusz-Wolski: Ja jestem przeciwny wprowadzaniu jakieś cezury, że wcześniej nic nie było, a potem był Internet i nagle wszystko jest. Dlatego bo w elicie europejskiej czytana literatura i książki też była przestrzenią sieciową. Jeżeli Balzac coś pisał i to czytała polska arystokratka na Ukrainie to też to była sieć - tylko wąska klasa ludzi. To, że ten druk płynie w postaci sygnału Internetowego, to jest zmiana ilościowa i przez to jakościowa. Natomiast co do natury to nie wiem. Adam Rogala-Lewicki: Czyli jednak dostrzega Pan zmianę jakościową i ilościową. Jacek Saryusz-Wolski: Tak, łatwość dostępu i szybkość przebiegu tej informacji. I to się staje elementem rzeczywistości Adam Rogala-Lewicki: To jak ta zmiana odbija się na obrazie przestrzeni decision-making? Jacek Saryusz-Wolski: Na pewno większa ilość informacji, większa dostępność. Skróciły się interakcje. Adam Rogala-Lewicki: Czy taka polityka została zsieciowana? Sieć bowiem rządzi się swoimi prawami. To są prawa, które są wpisane w wiele różnych dziedzin nauk; począwszy od informatyki, przez cybernetykę, matematykę, fizykę, wreszcie inżynierię społeczną czy nauki społeczne odwołujące się bezpośrednio do nauk inżynieryjnych. Czy zatem według Pana prawa rządzące informacją oraz informacją zsieciowaną wpływają na przestrzeń polityczną decision-making? Jacek Saryusz-Wolski: Tak. Najlepiej to badać na przykładzie ACTA. To znaczy stworzyła się przestrzeń tej sieci informatycznej, nadmiernej wolności, niekontrolowanej, konfliktu rzeczywistego, niepozorowanego. To wszystko wynika z anonimowości w sieci. Dlatego dzisiaj powszechnym hasłem dla różnych grup legislatorów jest próba regulowania Internetu. Ja nie jestem zwolennikiem tej części Internetowej ACTA. Będę głosował przeciw. Natomiast uważam, że tak jak w dyskursie publicznym na agorze, na placu, na łamach gazety, w Sejmie są jakieś reguły, tak również w dyskusji w sieci muszą być jakieś reguły. Są już duże zespoły, które nad tym pracują. Adam Rogala-Lewicki: A nie jest tak, że ta przestrzeń polityczna wchłonięta trochę przez sieć i dostosowana do reguł w niej panujących została ubezwłasnowolniona? Jacek Saryusz-Wolski: Politycy wykorzystują sieć, czasem cynicznie. Posługują się siecią do osiągania własnych korzyści. Adam Rogala-Lewicki: Ok. na pierwszy rzut oka tak może się wydawać. Ale może przyglądając się bliżej, porządek cywilizacyjny – cały czas operując w szerokich kategoriach – w tym również polityczny tworzy się w coraz znaczniejszym stopniu samoistnie. Jest coraz bardziej samosterujący. Politycy, którzy oczywiście realizują swoje partykularne cele również poprzez sieć, co jest oczywiste, de facto poprzez kolejne wstrzykiwane do sieci informacje współtworzą wielką przestrzeń samosterującą, na którą mają coraz mniejszy wpływ. Każda nowa informacja dokładana przez nich paradoksalnie pozbawia ich w coraz większym stopniu siły wpływu? 276 Jacek Saryusz-Wolski: Pan stawia tezę, że jesteśmy przeinformowani i rządzi nam jakieś monstrum. Moją odpowiedź jest nie. Trudno mi to udowodnić. Dla mnie przestrzeń sieciowa to jest taki Gutenberg 2, oczywiście lata świetlne do przodu, ale mniej więcej tego typu skok w komunikowaniu się pomiędzy wynalazkiem druku a wynalazkiem przesyłu tekstu i obrazu. Natomiast nikt nie powie, że druk się usamodzielnił i zaczął rządzić rzeczywistością realną. Nie, on stał się jednym z wielu instrumentów. Adam Rogala-Lewicki: Należy jednak pamiętać, że pomiędzy drukiem a Internetem było również mnóstwo innych wynalazków, które również zmieniały świat. Jacek Saryusz-Wolski: Ale ja nie przeczę, że to się zmienia, tylko nie uważam żeby to było negatywne z definicji, żeby to przekraczało jakieś granice. Pan jeszcze dożyje świata, którego pan sobie nie wyobraża. Tak długo jak aksjologia pozostanie jądrem cywilizacji to człowiek będzie panował nad tym a nie to coś nad człowiekiem. Adam Rogala-Lewicki: Nadal Pan uważa, że człowiek nie ma ograniczonych możliwości fizycznej absorpcji informacji. Człowiek, przeciętny ludzki mózg, może przetworzyć maksymalnie 100 milionów MIPS, czyli milionów komend, instrukcji na sekundę. Najpewniej w 2020 roku powstanie komputer z podobną mocą przeliczeniową. Aktualnie są już komputery z mocą przeliczeniową psa bądź kota. Z tymże taki komputer nie cierpi na zmęczenie, fobie ani choroby psychiczne. Jacek Saryusz-Wolski: W tych dywagacjach się już słabiej czuję. To znaczy w kwestii przetwarzania, inteligencji, Jednak te możliwości wcale nie oślepiają tylko są błogosławione. Adam Rogala-Lewicki: Widać, że o ile w poszczególnych aspektach mamy podobne poglądy, to co do generalnej tezy być może się nie zgadzamy. Wracając jednak do pytań szczegółowych chciałem się zapytać czy władza zmieniła podejście do kwestii zarządzania informacją? Czy robi to w sposób bardziej odpowiedzialny, strukturalny, systemowy? Czy zdaje sobie sprawę z potęgi informacji i czy podejmuje w związku z tym środki? Jacek Saryusz-Wolski: W jakieś mierze tak, ale proszę mnie nie złapać za słowo, że stała się niewolnikiem informacji. Jest świadoma wielkiego strumienia, jest świadoma, że na pewne rzeczy nie ma wpływu. Czasami stara się manipulować informacją. Dla decydenta, polityka czy klasy politycznej informacja jest dużo ważniejsza niż była, zarówno ta pobierana jak i wydzielana – w dwie strony. Adam Rogala-Lewicki: A przekłada się to na bardziej strukturalne działania? Czy powstają nowe komórki odpowiedzialne za zarządzanie informacją? Czy jest więcej raportów, analiz, filtracji informacji? Jacek Saryusz-Wolski: Tak. Działy struktur decyzyjnych, może bardziej administracyjnych. Coraz więcej środków na to jest przeznaczanych. Nazywamy to think-tankowaniem. Wcześniej była to czysta administracja. Teraz konstruuje się mózgi w strukturach, które zajmują się pobieraniem i wysyłaniem informacji. W całej strukturze są one nieporównywalnie większe niż to było wcześniej. Adam Rogala-Lewicki: Czy dostrzega Pan też taką optykę zmiany, że sfera państwowa coraz więcej informacji udostępnia, publikuje? Czy jest większa transparencja władzy? Jacek Saryusz-Wolski: Tak. Ta nowa sytuacja wyzwala chcianą bądź niechcianą reakcję. Przestrzeń państwowa wychodzi do obywatela i nie tylko dlatego, że jakiś obywatel tak chce i czuje. Element transparency staje się 277 elementem konstytutywnym przestrzeni publicznej. Są oczywiście akty prawne, które to regulują. Blok reguł i zasad w UE, co musi być publiczne. Administracja się spiera, bo chce zachować obszary dla siebie, ale i tak ta przestrzeń się bardzo otwiera na skutek założeń konstrukcyjnych. Adam Rogala-Lewicki: Czy przez to, że władza jest coraz bardziej transparentna oznacza to utratę nie tylko nimbu tajemniczości, ale przede wszystkim realnego imperatywu władzy? Jacek Saryusz-Wolski: Pewnie tak, ale przez to jest bardziej accountable. Obywatel może interpelować władzę albo jest informowany nawet nieinterpelując. Ileś obywateli może podpisać domaganie się jakiś regulacji czy rozwiązań. Skraca się ten dystans. Adam Rogala-Lewicki: Czy nie jest tak, że to czynniki informacyjne wymuszają poszerzanie sfery transparentności? Jacek Saryusz-Wolski: Tak. Adam Rogala-Lewicki: Czy uważa Pan, że propaganda przeszła do historii? Władza mając taki nadzór informacyjny nad sobą nie może już instrumentalnie oszukiwać obywateli bądź ukrywać przed nimi informacje? Jacek Saryusz-Wolski: Może. Ta nowa sytuacja powoduje, że propaganda musi być bliższa rzeczywistości. Władza jeżeli chce ukierunkować musi stosować dużo bardziej zniuansowane instrumenty. A więc swoboda stosowania propagandy jako narzędzia kształtowania obrazu oddalonego od prawdziwej rzeczywistości maleje. Chociaż autorzy piszący o socjotechnice władzy powiedzieliby co innego. Ale to zależy od tego czy spojrzy pan z perspektywy 30 czy 5 lat. Adam Rogala-Lewicki: Czy uważa Pan, że sfera publiczna wykazuje naturalną skłonność do poszerzania katalogu narzędzi pozyskiwania informacji, zbierania coraz większej ilości informacji? Jacek Saryusz-Wolski: Tak. Struktury pobierają i gromadzą i przetwarzają coraz więcej informacji. Adam Rogala-Lewicki: Zwiększa się zatem katalog infrastruktury informacyjnej? Jacek Saryusz-Wolski: Ja nie bardzo rozumiem tego żargonu. Ale ma na pewno więcej instrumentów. W coraz szerszych obszarach poszukuje informacji. Coraz więcej informacji gromadzi. Adam Rogala-Lewicki: Czy ta sama sfera publiczna wykazuje tendencję do uciekania się do pomocy coraz większej liczby ekspertów? Jacek Saryusz-Wolski: Tak. Coraz więcej miejsca w strukturach zajmują jednostki gromadzenia i przetwarzania informacji. Adam Rogala-Lewicki: Czy zatem coraz więcej czasu, środków, zasobów zajmuje tłumaczenie rzeczywistości? Jacek Saryusz-Wolski: Tak. Adam Rogala-Lewicki: Czy to, że jest coraz więcej agencji tłumaczących rzeczywistość sprawia, że decision-makers lepiej rozumieją tę rzeczywistość? Jacek Saryusz-Wolski: Tak. Musiałbym jednak zniuansować odpowiedź. Jeżeli strona pobierająca informacje nie ma zdolności intelektualnych, nie ma zasobów materialnych żeby to robić to wtedy jest zagłuszona. 278 Adam Rogala-Lewicki: Ale rozmawiając w szerokim ujęciu. Nie ma Pan wrażenia, że rozumienie tej rzeczywistości jest coraz mniejsze? Jacek Saryusz-Wolski: To jest pytanie o naukę. Generalnie to coraz lepiej rozumiemy rzeczywistość. Mamy narzędzia do przetwarzania informacji. Adam Rogala-Lewicki: A czy lepsze odczytywanie rzeczywistości, które ma miejsce według Pana, wpływa na lepsze rozwiązywanie problemów? Jacek Saryusz-Wolski: To zależy od jakości tego jądra decyzyjnego, które jest uzależnione od wartości i funkcji celu. Jeżeli nie ma instrumentów porządkujących tę magmę informacji struktury aksjologicznej to może się pogubić. Jeżeli nie wie do czego zdąża, to też może się pogubić. Jeżeli funkcją celu jest trwanie a nie optymalizacja to też jest źle. To zależy od tego, co w tym jądrze jest. Czy jest struktura porządkująca. Adam Rogala-Lewicki: Czy w ujęciu prognostycznym, według Pana, odwołując się do dość trafnego pojęcia magmy informacyjnej, którego Pan użył i dodając do tego fakt, który Pan potwierdził, że informacji jest więcej i przybywa jej wykładniczo, akceleracyjnie – to czy to zjawisko magmy nie stanie się dysfunkcjonalne wobec tradycyjnego modelu podejmowania decyzji politycznych. Jacek Saryusz-Wolski: Może tak być, że w procesie ewolucji zmian zdarzą się sytuacje tego typu ale generalnie rzecz biorąc taka interakcja między centrum decyzyjnym a klasterem politycznym a strumieniem informacji będzie wyzwalała adaptację. Adam Rogala-Lewicki: Czyli poradzimy sobie? Jacek Saryusz-Wolski: Tak, będą przypadki nieporadzenia sobie, ale ta interakcja wyzwoli dostosowanie po stronie odbiorcy i przetwarzającego informacje. Zatem ta magma nie zaleje, choć będą się zdarzać przypadki zalania i sparaliżowania i dysfunkcji. Generalnie rzecz biorąc rosnąca skala informacji oraz skomplikowanie i kompleksowość przełoży się na adaptację Adam Rogala-Lewicki: Informacja nie wyzwoli się spod kontroli człowieka? Jacek Saryusz-Wolski: Nie wiem czy nie wyzwoli. Nie pasuje mi ten termin pod kontrolą. Na pewno będzie w stanie to centrum decyzyjne ją przetwarzać, pod warunkiem jeżeli będzie się do tego adaptowało. Czyli musi być odpowiednie narzędzie intelektualne, struktury priorytetów, hierarchia wartości, aksjologia, wytyczone cele, funkcja celów. Ja sądzę, że te dwa zjawiska będą na siebie wpływały. Natomiast to tsunami informacyjne nie zaleje tego centrum, jeżeli będzie się ono dostosowywało, adaptowało, rozwijało strukturalnie. Akcja wyzwala reakcję. Pod wpływem fali informacyjnej będzie następował, co nie oznacza, że bez wyjątków, proces uczenia się. Krzysztof Kwiatkowski Adam Rogala-Lewicki: Czy Pan, jako osoba, która od wielu lat funkcjonuje w przestrzeni publiczno-państwowej dostrzega, że szeroko rozumianej informacji w tej przestrzeni jest więcej? Krzysztof Kwiatkowski: 279 Oczywiście, że tak. Ilość informacji z roku na rok wzrasta, w sposób nawet trudny do określenia. Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu, żeby na początku dnia być w miarę na bieżąco wystarczyło przejrzeć gazety i raptem dwa trzy najważniejsze portale informacyjne. Dzisiaj, w zasadzie jeżeli odnosić się tylko do informacji, które później mogą funkcjonować w sferze publicznej, wymagałoby to znacząco większego czasu. Mimo, że każdy z nas, działający w przestrzeni publicznej, ma jakąś specjalizację (np. samorząd – to ten obszar go interesuje szczególnie, czy w administracji rządowej, czy w parlamencie). Tak naprawdę to powoduje, że ja w swojej pracy, w tych ostatnich latach zauważyłem moją coraz większą zależność od moich współpracowników, którzy dokonują selekcji informacji. Jeżeli kiedyś, przede wszystkim, zawierzałem sobie w sensie przeglądu informacji istotnych, to tak naprawdę dzisiaj, przede wszystkim, robią to moi współpracownicy. Gdy byłem Ministrem Sprawiedliwości robiło to Biuro Prasowe, czy Rzecznik Prasowy Ministerstwa. Dzisiaj to samo robią moi współpracownicy w Biurze poselskim, czy moi współpracownicy w sekretariacie Komisji, której pracami kieruję w Sejmie, gdyż nie jestem w stanie sam dokonywać takich selekcji. Także mam takie ustalenie z kilkoma moimi przyjaciółmi i współpracownikami z różnych okresów aktywności zawodowej. Oni jeżeli uznają, że coś jest ważnego, to mnie o tym informują. Absolutnie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy w stanie wychwycić wszystkich informacji, które nawet w kontekście specjalizacji, którą się zajmujemy nie da się wyselekcjonować. Trzeba dopuścić do siebie jeszcze jedną prawdę. Dzisiaj ludzie żyją na różnych płaszczyznach obiegu informacji. Całkiem inne informacje są ważne dla mojej mamy, a z innych kanałów informacji korzysta mój nastoletni syn. To też trzeba mieć na uwadze. Także jak ktoś przychodzi to trzeba mieć na uwadze nie tylko sprawę, z którą przychodzi, ale także jakie środowisko reprezentuje, na jakiej płaszczyźnie informacji działa i funkcjonuje. To w sposób bezpośredni rzutuje na sposób patrzenia na różne sprawy przez tą osobę. Adam Rogala-Lewicki: W takim razie, jaki wpływ na ilość informacji miał rozwój instrumentów technologicznych w przestrzeni państwowej? Krzysztof Kwiatkowski: Moim zdaniem on doprowadził do skokowego przyrostu informacji. Funkcjonuję publicznie już od lat ’90, wpierw jako samorządowiec, później w administracji rządowej (wpierw funkcjonując w rządzie Jerzego Buzka). Wpływ wydarzeń informacyjnych to były poranne gazety, kilka porannych rozmów radiowych i koniec. Później tą dynamikę, można powiedzieć, narzucała Kancelaria Premiera. Jak pamiętam w sumie to my tworzyliśmy informacje a nie informacja wpływała na nas. Adam Rogala-Lewicki: Czy dzisiaj jest odwrotnie? Krzysztof Kwiatkowski: Dzisiaj tak naprawdę jest odwrotnie. Ta informacja tworzy się w różnych miejscach. Ona wpływa nawet na najważniejszych decydentów w państwie i np. wcześniej mogłem być zupełnie oderwany od kanałów informacyjnych i w zasadzie rzeczywistość nie zmieniała się radykalnie. Dzisiaj czasami jestem na jakimś spotkaniu z mieszkańcami czy na jakieś naradzie i po dwóch godzinach okazuje się, że tyle nowych faktów się pojawiło, że człowiek potrzebuje czasu żeby się z nimi zapoznać. Adam Rogala-Lewicki: Dopytam konkretnie. W kontekście, dla przykładu, wiadomości mailowych (na przykładzie jednego instrumentu informacyjnego) dostrzega Pan zależność, że informacji mailowych nie jest Pan w stanie przetworzyć? Krzysztof Kwiatkowski: Ja wprowadziłem takie rozwiązanie, bez którego nie wyobrażam sobie życia, że korzystam z dwóch skrzynek mailowych. Jedna oficjalna i też do niej zaglądam, ale na niej pracują moi współpracownicy 280 i druga, której adres zna węższy krąg współpracowników – jest kanałem do szybkiego kontaktu. Co do pierwszej skrzynki to robimy kwerendę raz na dzień, raz na dwa dni. Adam Rogala-Lewicki: Czy Pan będąc ministrem był w stanie informacje do Pana docierające przetworzyć? Krzysztof Kwiatkowski: Nie było takiej możliwości. Gdybym tylko starał się to robić to nie miałbym czasu na podejmowanie decyzji, zarządzanie. Adam Rogala-Lewicki: A jeszcze 10 lat temu? Krzysztof Kwiatkowski: Wtedy było to możliwe. Teraz nie ma takiej możliwości. Gdybym chciał być na bieżąco z różnymi informacjami to właściwie nie zajmowałbym się swoją pracą tylko byłbym konsumentem informacji. Spokojnie można cały dzień zajmować się konsumowaniem informacji nic innego nie robiąc i to też nie oznaczałoby satysfakcjonującego poziomu przyswojenia tych informacji. Adam Rogala-Lewicki: Czy biorąc pod uwagę kontekst informacyjno-sieciowy władza zrównała się z obywatelem (jednostką) pod względem zajmowanej pozycji w hierarchii dysponowania informacją? Krzysztof Kwiatkowski: Jest to bardziej skomplikowane. Jednostka może być nawet szybsza w kontekście określonego zjawiska, czy wydarzenia, szczególnie takiego, w którym sama uczestniczy. Władza ma jednak jeszcze jedną przewagę, której nie ma obywatel. Chodzi o instrumentarium syntetyzowania informacji. Ze zdarzeń jednostkowych wyciągania ogólnych wniosków. Obywatel też ma taką możliwość. Dodatkowo władza ma dostęp do informacji tajnych, specjalnego znaczenia, którymi zarządzają takie instytucje, jak służby specjalnie. Tylko, jak mnie życie uczy, również te informacje wcześniej czy później docierają do opinii publicznej. Adam Rogala-Lewicki: Czy rozważa Pan zatem taką konstatację, że władza została trochę odarta ze swojego imperium? Krzysztof Kwiatkowski: Została odarta ze swojego imperatywu, ale też nie do końca. Oczywiście inną kwestią jest to na ile władza przy podejmowaniu decyzji kieruje się opinią publiczną stymulowaną przez media, które z kolei są sterowane przez informację, którą się żywią. Władza podejmuje decyzje – ten element władzy pozostał. Oczywiście dużo mniej autonomiczny. Ja wiem po sobie jak często kierując się podejmowaniem decyzji, analizuję czy jestem w stanie przekonać publicznie do swoich racji (nawet jak wiem, że decyzja jest dobra). Władza dzisiaj nie ma już tego imperatywu, że jest najlepiej poinformowana za wyjątkiem dostępu do informacji niejawnych. Ta informacja i tak trafia do obiegu publicznego, poza tym ta informacja jest zawsze cząstkowa, która z punktu widzenia procesu decyzyjnego nie ma znaczenia. Z punktu widzenia całościowego procesu zarządzania państwem ja nigdy nie byłem pod wrażaniem takich informacji. Wartość tych informacji jest daleko mniejsza niż by się mogło wydawać. Adam Rogala-Lewicki: Czy według Pana sektor państwowy ma nadal naturalną skłonność do poszerzania imperatywu informacyjnego, czyli zbierania coraz większej ilości informacji różnymi kanałami (zarówno jawnymi jak i niejawnymi)? Krzysztof Kwiatkowski: Na pewno, i to dobrze, sektor państwowy powinien syntetyzować informacje. Ja zabiegałem o to, aby Biuro Analiz i Etatyzacji Sądownictwa dostarczało mi jak najwięcej informacji. Ta komórka dostarczała mi syntetycznych informacji, np. o rodzaju spraw wpływających. Tak żebym podejmował racjonalne decyzje, np. o rozdziale etatów sędziowskich. Ja dostrzegam, że administracjia rządowa 281 chce coraz więcej informacji od komórek podległych. Jest coraz więcej oczekiwań odnośnie informacji statystycznej, związanych ze sprawozdawczością. Ja sam uważam, że to nie jest złe, jeżeli z tej informacji umie się korzystać a ona nie jest sztuką dla sztuki. Adam Rogala-Lewicki: W takim razie czy według Pana istnieje taki fenomen, jak punkt optimum informacyjnego, po przekroczeniu, którego informacja staje się dysfunkcjonalna wobec skuteczności decyzji? Krzysztof Kwiatkowski: Oczywiście, że tak. W pewnym momencie on występuje, tylko ja nie umiem powiedzieć gdzie on się pojawia. Adam Rogala-Lewicki: Czy występuje w sektorze publicznym? Czy dotyka współczesnych decydentów politycznych? Krzysztof Kwiatkowski: Trzeba odpowiedzieć na pytanie: kto i co to jest sfera zarządzająca sektorem publicznym. To jest określony urzędnik, określony polityk, określony manager. To tak naprawdę to on decyduje – ma autonomię w tym zakresie. Jeżeli informacji przyjmuje za dużo, w sposób, który uniemożliwia mu racjonalne zarządzanie, czy ma jej za mało co też uniemożliwia mu zarządzanie. Czy potrafi znaleźć ten złoty środek. I każdy z decision-makers ten złoty środek poszukuje. Ja powiedziałem o swoich metodach. Adam Rogala-Lewicki: Obserwując środowisko decydentów politycznych jest Pan w stanie stwierdzić, że zjawisko przeciążenia informacyjnego występuje w przestrzeni państwowej? Krzysztof Kwiatkowski: Jak najbardziej. Obserwując środowisko na styku polityki i administracji jestem w stanie wskazać osoby, które są niedoinformowane i te które są przeciążone informacją, a przez to nie zarządzają swoim odcinkiem tylko są skupieni na zarządzaniu wiedzą. Czy problem z podejmowaniem decyzji wynika albo z braku cech indywidualnych albo z przyczyn obiektywnych – tego nie jestem w stanie rozgraniczyć. Najbardziej tragicznym przykładem był były minister pracy w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza, który zmarł z przepracowania – minister Bączkowski. Wszędzie trzeba znaleźć złoty środek. Ja spędzałem naście godzin w ministerstwie. Jestem pracoholikiem, ale i tak trzeba umieć odpoczywać. Adam Rogala-Lewicki: Czy biorąc pod uwagę kryteria jakościowe i ilościowe oraz współczesny kontekst sieciowy możemy powiedzieć, że mamy coraz bardziej do czynienia z sytuacją, w której porządek społeczny, ekonomiczny, polityczny jest kształtowany poprzez czynniki informacyjne, metainformacyjne, w większym stopniu niż poprzez tradycyjne decyzje, jakie znamy z przeszłości. Krzysztof Kwiatkowski: Trudno jest odpowiedzieć zero-jedynkowo na to pytanie. Obywatel ma poczucie większego wpływu i kontaktu z władzą w ten sposób, że może się z tą władzą skontaktować bezpośrednio. Tylko to czasami przybiera trochę karykaturalne formy. Był taki okres, w którym sam osobiście odpisywałem na maile do mnie kierowane czy wiadomości i komentarze na portalach społecznościowych. Okazuje się, że kij ma dwa końce. W związku z tym, że robiłem to sam w każdej sprawie, kiedy spotkałem się z krytyką, że tak długo ktoś czeka na moją odpowiedź. A fizycznie nie miałem takiej możliwości. Obywatele często nie uwzględniają, że osoby publiczne także mają rodzinę, dzieci. Adam Rogala-Lewicki: Czy Pan, obserwując od lat sferę państwową, mógłby się pokusić o zaryzykowanie odpowiedzi w tym zakresie. Czy mamy do czynienia z sytuacją, w której ogólny porządek cywilizacyjny staje się porządkiem samosterującym, informacyjno-cybernetycznym. Władza nie kontroluje coraz większej 282 ilości sytuacji, nie rozumie problemów, nie wie jak się potoczy scenariusz cywilizacyjny (wcześniej historycznie mając taką kontrolę)? Krzysztof Kwiatkowski: Jeżeli chodzi o to, to nie ma żadnych wątpliwości. Oczywiście, że tak. Znowu odwołam się do głośnego przykładu. Sprawa związana z ACTA. Ślepota władzy, w pewnym momencie, na to co się dzieje została skorygowana w bardzo dla siebie trudnym momencie. Wycofywanie się z decyzji, które ogłaszała w trybie zero-jedynkowym. To pokazuje właśnie i siłę tej społeczności. Adam Rogala-Lewicki: Pytanie czy to jest siła tej społeczności, czy może siła informacji? Krzysztof Kwiatkowski: Ja bym powiedział, że i siła informacji i siła społeczeństwa. Nawet jeżeli te protesty byłyby tylko internetowe to moim zdaniem siła takiego stanowiska jest dopiero wtedy jeżeli ona z rzeczywistości wirtualnej potrafi przejść do świata fizycznego. Daleko większą siłę rażenia mieli ci ludzie, kiedy nie tylko wysyłali protesty przez Internet, ale protestowali na ulicach. Adam Rogala-Lewicki: A nie jest tak, że przestrzeń fizyczna się już zintegrowała z przestrzenia wirtualną? Czy nie jest tak, że nie można tego oddzielić? Krzysztof Kwiatkowski: Na pewno nie da się już tego oddzielić, ale dalej są takie nisze, w których ludzie funkcjonują wyłącznie w rzeczywistości wirtualnej i takie, którzy nie przyjęli do wiadomości że jest rzeczywistość wirtualna. Jerzy Buzek Adam Rogala-Lewicki: Szanowny Panie Premierze, czy według Pana przestrzeń publiczna inkorporująca również przestrzeń państwowo-instytucjonalną jest w pełni zintegrowana z przestrzenią sieciowo-informacyjną. Czy raczej można podtrzymywać stanowisko, że obie przestrzenie nadal mogą jednak funkcjonować oddzielnie? Jerzy Buzek: Jestem przekonany, że obie przestrzenią są już bardzo zintegrowane. Bardzo trudno podać mi granicę, kiedy taka pełna integracja nastąpiła ale na pewno Internet i jego rozpowszechnienie było kluczowym elementem. Przy czym wcześniej też obie przestrzenie się przenikały, ale po wejściu w życie wszystkich rozwiązań elektronicznych nastąpiła pełna integracja. Adam Rogala-Lewicki: Czy zatem można mówić o jednolitości. Czy mamy do czynienia z jedną przestrzenią publicznoinformacyjną? Jerzy Buzek: To za trudne pytanie. Nie jestem w stanie na nie odpowiedzieć. Nie rozumiem co taka przestrzeń miałaby oznaczać. Adam Rogala-Lewicki: Chodzi o poziom przenikania i integracji. Czy według Pana dla zrozumienia współczesnych realiów politycznych niezbędnym elementem jest znajomość praw rządzących zjawiskami informacyjnymi? Jerzy Buzek: Nie koniecznie. Nie trzeba znać wszelkich praw rządzących zjawiskami informacyjnymi. Trzeba mieć głębokie przekonanie, że setki milionów ludzi na całym globie mają nieustanny dostęp do informacji i jest on nie mniejszy niż w przypadku osób sprawujących funkcje decyzyjne. Jednocześnie mają więcej czasu żeby informacje śledzić i żeby samemu dostarczać jakieś nowe elementy informacyjne. 283 Oni biorą udział w dyskusji publicznej. W tej przestrzeni informacyjnej istnieje przecież możliwość indywidualnego brania udziału w dyskusji publicznej. Adam Rogala-Lewicki: Czy możemy zaryzykować takie oto stwierdzenie, że na poziomie informacyjnym decydent polityczny został zredukowany do roli jednego z milionów uczestników globalnej rozgrywki informacyjnosieciowej i przeciętny uczestnik na poziomie jednostki (obywatela) jest w stanie dorównać decydentowi pod względem partycypacji w kreowaniu scenariuszy cywilizacyjnych? Zaznaczam, że pytanie de facto dotyczy teorii rządzenia. Próbuję zbadać i odpowiedzieć na pytanie jak owe, najbardziej świeże zmiany informacyjne, wpływają bezpośrednio oraz pośrednio na modele rządzenia. Czy zatem, uzupełniając pytanie, modele rządzenia, w związku ze zmianami w przestrzeni publicznej, o których Pan wspominał, uległy także przeobrażeniu? Jerzy Buzek: Powinny były ulec. Czy uległy nie mnie to oceniać. Należałoby to dokładnie zbadać. Adam Rogala-Lewicki: A z Pana perspektywy, osoby, która funkcjonuje w przestrzeni decision-making od wielu lat, i to właśnie w trakcie najbardziej znaczących przeobrażeń w tej sferze? Jerzy Buzek: Nie ma wątpliwości, że jeszcze 10 czy 15 lat temu polityk wysokiego szczebla, czy też osoba odpowiadająca za decyzję w skali kraju albo w skali jakiejś organizacji międzynarodowej, typu ONZ, NATO, UE mogła się uważać za lepiej poinformowaną niż przeciętny obywatel. Ta różnica w dostępie do informacji i również w możliwościach pochłonięcia tej informacji i możliwościach zapoznania się z tą informacją się zatarła. Setki milionów obywateli dzisiaj mają taki sam dostęp i taką samą wiedzę. Adam Rogala-Lewicki: A czy mają taki sam wpływ? Jerzy Buzek: Nie mają. To jest oczywiste. Ciągle osoby decyzyjne mają wpływ większy. Problem polega na tym, że mieć tą samą wiedze, dostęp do informacji wcale nie oznacza, że mamy możliwość wyciągania wniosków, formułowania idei, koncepcji, orientowania się, które byłyby lepsze. Oprócz dostępu do informacji jest jeszcze niezbędna (na razie nie widać końca tej niezbędności) umiejętność odsączania informacji istotnych, filtracji i umiejętność wyciągania dalekosiężnych wniosków na bazie historii i tego co się wydarzyło obecnie, formułowania sądów na przyszłość i do tego nie wystarczy jedna osoba. Ci, którzy sprawują władzę są na ogół otoczeni ludźmi, którzy mają niezwykłe umiejętności w tym zakresie. I one już się nie wiążą się z siecią informatyczną, albo z samym dostępem do informacji, ale z możliwościami ludzkiego umysłu. Na razie sieć informacyjna to nie to samo co ludzki umysł. Chodzi o formułowanie wizji, zdolności logiczne. Te osoby są selekcjonowane. Potrafią się posługiwać informacją. Potrafią formułować idee na bazie tego; są twórcze. To wszystko razem stanowi o tym, że możliwości rządzenia dla tych osób są większe. To wynika także ze zwykłych kryteriów tego co nazywamy władzą, a co władzą nie jest. To są oczywiste przewagi. Adam Rogala-Lewicki: Próbuję Panu zasygnalizować jednak zmiany w tym zakresie. Sam zastanawiam się, co aktualnie władzą jest, a co nią nie jest. Koncentrując się tylko na kwestii ilościowej, rewolucyjne zmiany w wolumenie informacji mają charakter funkcjonalny czy dysfunkcjonalny wobec władzy instytucjonalnej? Jerzy Buzek: Każda dodatkowa informacja powinna być pomocna. To jest generalna zasada, ale tylko na tyle, na ile ona jest do objęcia przez ludzki umysł. Adam Rogala-Lewicki: 284 Czy występuje zjawisko przeciążenia informacyjnego, istnieje punkt optimum informacyjnego? Jerzy Buzek: Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Wydaję mi się, że każda osoba odpowiedzialna za podejmowanie decyzji politycznych intuicyjnie kształtuje sobie dostęp do określonego kwantum informacji. Przekroczenie liczby nie daję już pozytywnych efektów. Adam Rogala-Lewicki: A przenosząc pytanie ze skali mikro (poziom konkretnych decydentów) na poziom przestrzeni decyzyjnej? Czy nie jest tak, że aparat władzy przestaje rozumieć otoczenie społeczne, ekonomiczne. Czy przecinające się nieustannie komunikaty, sieciowość, wzajemność, interoperacyjność, multiwymiarowość, wieloczynnikowość współczesnego świata nie implikuje dysfunkcjonalności w aparacie władzy, który nie jest w stanie diagnozować już sytuacji i podejmować odpowiednich reakcji, jak do niedawna. Za zasadzie kuli śnieżnej, scenariusz cywilizacyjny jest kreowany bardziej przez uwarunkowania informacyjne niż instytucjonalny aparat, który dawno przekroczył swój punkt optimum informacyjnego? Jerzy Buzek: Intuicyjnie powinienem od razu odpowiedzieć panu tak, ale boję się takiej intuicyjnej odpowiedzi i chcę wiedzieć dlaczego jestem gotów odpowiedzieć tak na to pytanie. Otóż to jest tak. Zadaniem władzy (odbieram to intuicyjnie) sformułowanie pewnych zasad postępowania i programów krótko czy długoterminowych dla dużej populacji ludzi – co najmniej od miasta zaczynając czy gminy, aż po sprawy globalne, to tworzenie programów z myślą o społeczeństwie. Trzeba sformułować dobry program, dobrą idee, żeby coś prognozować, wpaść na dobry pomysł. Musimy wiedzieć, kim rządzimy, w jakich warunkach, jakie są oczekiwania. Bez tego się nie da tego zrobić. Każda nowa informacja, teoretycznie rzecz biorąc jest potrzebna. Ale nawet sieci informatyczne, choć ich przepustowość jest gigantyczna (powiedzmy 10 lat temu była 10 tysięcy razy mniejsza), to one dzisiaj także mają swoje ograniczenia. Tym bardziej swoje ograniczenia ma ludzki umysł. Chodzi o zdolność do dynamicznej i skutecznej absorpcji wiedzy. Trzeba wiedzieć i pamiętać w taki sposób, aby to twórczo przekształcać, żeby tworzyć wizje na przyszłość – to jest zadanie władzy. Otóż, ja nie mam żadnych wątpliwości, że umysł ludzki, choć jest genialny, to ma swoje ograniczenia. To powoduje, że jest próg powyżej którego już nie absorbujemy nowych informacji. Mało tego, nie jesteśmy w stanie powiedzieć z czego będziemy korzystać żeby zdecydować się na jakiś program, czy żeby opisać jakąś rzeczywistość i prognozować przyszłość - bo nie wiemy z czego korzystać. Adam Rogala-Lewicki: Czy w związku z tym zgodziłby się Pan ze wstępną diagnozą, że porządek społeczno-polityczny w coraz większym stopniu się autonomizuje? Czy informacyjne procesy modernizacyjne powodują, że globalna konstrukcja społeczna jest coraz bardziej niezależna od decyzji instytucjonalnych ośrodków politycznych? Jerzy Buzek: Mając na uwadze to, że nie jesteśmy w stanie zastopować tych procesów modernizacyjnych, to raczej tak. Pan wspominał o efekcie kuli śnieżnej. Faktycznie ilość informacji coraz bardziej rośnie. To się rozkręca, nie można tego zatrzymać. Jakakolwiek ingerencja powoduje naturalny opór. Ludzie chcą mieć dostęp do informacji i sami informować. Są też tacy, którzy to analizują. To się zwielokrotnia. Niewątpliwie ta przestrzeń publiczna jest coraz bardziej kształtowana przez samą siebie poprzez możliwość udziału. Adam Rogala-Lewicki: Rozumiem, że doszło do niespotykanego wcześniej w historii zbliżenia obywatela do instytucjonalnej władzy. Obywatel z większym stopniu kontroluję władzę, która zmuszona została do działania w warunkach otwartości i przejrzystości. Jerzy Buzek: 285 Oczywiście większa kontrola, większa transparentność jest niezbędna. Ale czy nastąpiło zbliżenie. Ja bym powiedział, że nastąpiło jednak pewne rozwarstwienie albowiem ta przestrzeń publiczna kształtuje się jednak w sposób autonomiczny - niezależnie od władzy. Adam Rogala-Lewicki: Potwierdza Pan tę tezę? Jerzy Buzek: Tak. Wcześniej mówiłem tylko intuicyjnie, musiałem się dłużej zastanowić ale teraz widzę, że to ma pewne uzasadnienie logiczne. Adam Rogala-Lewicki: Czy to jest nowy model władzy, nowy model rządzenia? Jerzy Buzek: Model rządzenia jest formą kształtowania rzeczywistości Adam Rogala-Lewicki: Doprecyzuję. Chodzi o dominujące czynniki kształtujące, które nie można już traktować w kategoriach instytucji. Władza to nie tylko instytucja, władza to zespół czynników o przeróżnej proweniencji (w wymiarze globalnym), których spoiwem i determinantą jest informacją i prawa nią rządzące. Chodzi o globalny zespół relacji i interakcji, które wcześniej w takim wymiarze nie występowały, bo nie było narzędzi potrzebnych do ich wygenerowania. Jerzy Buzek: Jeśli to pan nazywa modelem to ja bym dopuścił taką nazwę. Nie chciałbym nazywać modelem coś, co się kompletnie wymyka naszej kontroli i prognozowaniu. W pewnym sensie to w jaki sposób przestrzeń publiczna będzie decydowała o przyszłości, wymyka się spod czyjejkolwiek kontroli. To jest trochę tak jak antylopy gnu, których jest miliony, czy źdźbła trawy w jakimś odludnym kawałku tundry zachowują się w swoich milionowych środowiskach. Każdy z nich ma zakodowany pewien sposób reakcji na rzeczywistość i z tego się bierze reakcja zbiorowa, którą możemy obserwować. Trawa usycha, zamiera, potem się odradza, zwierzęta mówią idziemy na północ, bo takie jest doświadczenie historyczne. Są to naturalne oczekiwania, chęć przetrwania, coś bardzo pierwotnego i biologicznego. W pewnym sensie ludźmi, co od dawna udowadnia ekonomia, kieruje biologia – zachcianki, pragnienia, przyzwyczajenia. Cały popyt ekonomiczny kształtuje się na zasadzie biologicznych oczekiwań. Ze względu na seks chcemy się podobać. W związku z tym cała ekonomia, cała nasza wielka struktura urosła i reagujemy intuicyjnie w różnych częściach świata. Próbujemy to opisać, ale ciągle nie wiemy, ciągle się to wymyka. Kolejne nagrody Nobla. Dlaczego ludzie reagują tak a nie inaczej. Raz to jest Keynesizm, raz to jest inna teoria, która nam pomaga. Nigdy to nie jest wolny rynek. Zawsze to jest jakoś uwikłane. I dokładnie tak samo jest z tym, o czym teraz mówimy. Adam Rogala-Lewicki: A czy mimo wszystko nie jest tak, że to informacyjne procesy modernizacyjne pozwoliły na ujawnienie się tych elementów systemu biologicznego, o których istnieniu wcześniej nie wiedzieliśmy. Impuls informacyjny ujawnił wcześniej uśpione elementy cywilizacyjnego porządku? Pod względem informacyjnym te punkty systemu wcześniej nie występowały w przestrzeni publicznej, nie tworzyły naturalnego porządku społeczno-politycznego. Zaszła istotna zmiana w poziomie partycypacji, w konstrukcji cywilizacyjnej. Masowa partycypacja, dochodzenie kolejnych aktywnych elementów systemów, wcześniej niewystępujących (przed integracją przestrzeni politycznej z przestrzenią informacyjno-sieciową) zmienia naturalne instynkty systemu biologicznego (w tym konkretnym porządku modelu rządzenia). Rozumienie władzy musi być inne. Jerzy Buzek: Tak. Ja się z tym zgadzam. To wynika z naszej całej rozmowy. System tak się kształtuje. To ma ogromne znaczenie w tym modelu władzy, wzbogaconym o te wszystkie zależności wynikające z uwarunkowań informacyjno-sieciowych. Nie mniejsze znaczenie ma jednak tradycyjna władza. 286 Wcześniej nie było nawet dostępu do gazet, ani do radia i telewizji. My to cały czas udoskonalamy. Pierwsze demokracje były elitarne. Ludzie się uczyli. Później mieli podstawy do partycypowania. To się brało z naszej przestrzeni cywilizacyjnej. Szkoła była podłożem, na którym można było budować bazę do rządzenia. Podstawą była szkoła i dom rodzinny i kontakty. Ta baza cywilizacyjna, w które się uczymy świadomości, historii. W tej przestrzeni cywilizacyjnej władza jest niezbędna i ma nadal ogromne możliwości. Adam Rogala-Lewicki: A jaka jest tendencja. Czy te możliwości z każdym dniem topnieją? Jerzy Buzek: Ja nie sądzę. To wszystko będzie zależało od tego jak się będziemy uczyć, przekonywać w naszej cywilizacji. Stworzyliśmy, zbiorowym wysiłkiem, pojęcie, że oto przestrzeń cywilizacyjną zagospodarowujemy wspólnie, jesteśmy od siebie zależni. Jeśli tak, to potrzebujemy jakiegoś wspólnotowego działania, spoiwa władzy. Adam Rogala-Lewicki: Zgodzi się Pan, że historycznie rzecz biorąc, wcześniej władza konwencjonalna, instytucjonalnie rozumiana, była w stanie bardziej imperatywnie wpływać na zagospodarowywanie tej przestrzeni? Wiem, że odpowiadanie na to pytanie jest niezręcznie z uwagi na to, że pan reprezentuje od lat władzę instytucjonalną. Czy byłby Pan jednak skory się przyznać, że potencjał tak rozumianej władzy maleje. Jerzy Buzek: Nie, tu się nie ma do czego przyznawać. Nie boję się przyznać do tego gdybym był o tym przekonany. Adam Rogala-Lewicki: Nie wiem czy się do końca rozumiemy. Władza instytucjonalnie może rosnąć i tak się dzieje cały czas. Zawłaszcza, chociażby przy pomocy produkowanych masowo norm prawnych, kolejne przestrzenie ludzkiej aktywności, dokonując jej stygmatyzacji. Chodzi jednak o jądro rządzenia, realny wpływ. Czy ostateczny kształt scenariusza cywilizacyjnego jest nadal tak zależny od tych przepisów. Jerzy Buzek: Na podstawie samej tej dyskusji można założyć, że jest coraz więcej elementów samosterujących. Myślę jednak, że to będzie się rozwijać na zasadzie sinusoidy. Ludzie będą odczuwali pewnym momencie, że to kształtowanie rzeczywistości na podstawie ich własnych działań informacyjnych, tej własnej obywatelskiej przestrzeni władzy publicznej może doprowadzić do chaosu. Mamy zbyt wiele różnych czynników, trudnych do ogarnięcia, sprzecznych interesów. Ludzie mogą odczuć, że potrzebują silnej władzy, która nie będzie wynikiem zawłaszczania tej przestrzeni, ale wynikiem oczekiwań ludzi. Mówię o naszej cywilizacji. Czym ona się charakteryzuje. Okropne przeludnienie, kłopoty w pogodzeniem sprzecznych interesów, również ciasnotą, szczególnie w Europie. W takich warunkach żadne zwierzęta czy owady nie mogłyby działać inaczej niż ruszyć do boju i się wymordować. Tak żeby pozostała część miała przestrzeń życiową. Jeśli my nie zakładamy takiej możliwości (redukcji do 1/3), że będziemy czuć potrzebę takiego działania wspólnotowego, które nas zorganizuje. Adam Rogala-Lewicki: A informacja nie jest właśnie coraz bardziej takim czynnikiem organizującym? Jerzy Buzek: Nie wiem. Na to pytanie trudno odpowiedzieć. W taki sposób nadali byśmy informacji pewien imperatyw ale do jest zbyt daleko idące. Przed chwilą, jak to mówiliśmy, to ja nie myślałem o czymś takim. Obawiam się, że tak stworzony imperatyw, wyłącznie w oparciu o informację, może doprowadzić do tego, że zaczniemy się zabijać. To jest tak jak ze zwierzętami, które popełniają zbiorowe samobójstwo. Obawiałbym się polegania na informacji. Szybki obieg jest wynikiem rozwoju technicznego a nie humanistycznego. To wynika z techniki, którą stworzyliśmy Adam Rogala-Lewicki: 287 Ale technika jest wytworem sfery humanus, i jak doszliśmy do porozumienia na samym wstępie, jej całkowicie zintegrowanym z przestrzenią społeczną elementem. Człowiek tworzy technikę, która później zmienia człowieka. To jest ta zmiana, o którą chodzi. Jerzy Buzek: Ale czy aż tak szybko i w takim stopniu. Adam Rogala-Lewicki: Ja też nie wiem. Próbuję to rozstrzygnąć. Jerzy Buzek: Można sobie wyobrazić, że za sto lat władza nie będzie wogóle potrzebna bo ludzie, którzy się po przestrzeni informacyjnej poruszają będą się sami organizować. Ja w to nie wierzę, ale mówię to ze smutkiem bo należałoby wierzyć, że człowiek jest w stanie wygospodarować wspólnie taką przestrzeń. Jesteśmy rządzeni egoizmami i ktoś musi jednak nad tym zapanować, uśredniać, budować przestrzeń wzajemnej wolności. Samemu tak się nie da. Zawsze będzie trzeba temperować ludzkie egoizmy, przypominać sobie o zasadach i to z poziomu autorytetu. Obywatele, podmioty, które uczestniczą w przepływie informacji muszą nadać status „proroków” pewniej grupie obywateli, którą przez pewien okres czasu zdecydują się słuchać i oddać im prawo wpływu kształtowania przyszłości. Adam Rogala-Lewicki: Ja nie twierdzę, ze władza zniknie, czy właśnie jej zanik obserwujemy. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Władza jest elementem naturalnego porządku. Zawsze będzie występować hierarchia. Obojętnie czy w świecie zwierząt czy ludzi. Chodzi tylko o jej model. To co rozumiemy teraz przez władzę nie musi oznaczać tego samego w niedalekiej przyszłości. Jerzy Buzek: Podobnie jak u tych gnu też jest hierarchia, organizacja i władza. Adam Rogala-Lewicki: Dokładnie. Pytanie jest inne. Czy w przyszłości władzą, w ujęciu praktycznego meritum, będzie nadal instytucjonalną władzą polityczną czy raczej samosterującą się kreacją informacyjną, w której liderzy polityczni będą bliżej roli normatywnych „aprobentów” już obranych scenariuszy. Realny imperatyw władzy, która w żadnym razie nie zniknie, po prostu się przesunie. Będzie trzeba zredefiniować stare definicje. Jerzy Buzek: To się nie zmienia. Nawet sto lat temu to było wynikiem przepływu informacji. Adam Rogala-Lewicki: Sto lat temu uwarunkowania informacyjne były takie same? Jerzy Buzek: Nie było Unii Europejskiej to było państwo Karola Wielkiego. Były inne imperia, od Portugalii aż po Finlandię, od Wielkiej Brytanii aż po Grecje – mieli jedną monetę i uważali, że będą żyć wiecznie i szczęśliwie. Nihil novi. Różnica była taka, że była mniejsza ilość ludzi, a nawet ta mniejsza ilość ludzi, którzy mieli dostęp do informacji, dostawała ją dużo wolniej. Z jednego krańca na drugi czasami informacja szła 2 tygodnie. Reagowanie było zupełnie inne. Adam Rogala-Lewicki: Ale to potwierdza to o czym mówię. System decyzyjny zamknięty był w ramach wąskiego grona elit kształtujących rzeczywistość polityczną. Informacja była dostępna tylko dla nich ale nie była samosterująca. Było jej niewiele, była wolna, swobodnie można byłą ją kontrolować i nią sterować. To informacja była na usługach systemu. Z każdym nowym czynnikiem, elementem aż do przekroczenia progu masowości porządek się utrzymywał. Teraz jednak ilość małych punkcików systemu, połączonych siecią, wpływa na odwrócenie tendencji. Informacja, z roli podrzędnego czynnika wtórnego, stała się nadrzędnym elementem kreacyjnym. Istnieją informacje, które same produkują metainformacje bez udziału człowieka. Potrzebna była rewolucja informacyjna i 288 następująca po niej (trwająca aktualnie) rewolucja cyfrowa. My cały czas myślimy w starych kategoriach, od których trzeba odejść, aby zrozumieć współczesne realia. Jerzy Buzek: Ale zawsze to wynikało z oczekiwań. Wszystkiego było mniej, ale z czego to wynikało. Czy ówcześnie rządzący mogli cokolwiek zrobić wbrew oczekiwaniom ludzi. Jak się udawało coś lepszego zrobić przywódcy to gromadził wokół siebie wtedy ludzi. Bo przywódcy potrafili się dostosować do oczekiwań, do wiary, do przekonań wtedy do 200 tys. ludzi, a później do 200 milionów ludzi. Ale to cały czas wypływało z oczekiwań. I nadal będzie tak samo. Porządek będzie kształtowany przez oczekiwania obywateli. To będzie szło nie dlatego, że paru doradców tak chce, albo paru decydentów powie, że idziemy w lewo czy w prawo. Jeżeli w przeszłości decydenci mieli sukces, to dlatego, że takie były oczekiwania milionów obywateli. Oni zgadywali oczekiwania; trzeba umieć odgadywać. Oczywiście wszystko było na innym poziomie rozwoju cywilizacyjnego, edukacyjnego. Tendencje, kierunki. Jeżeli nie można tego było zrobić za Karola Wielkiego, kiedy osób mających wpływ było 20 tysięcy, to tym bardziej nie można tego zrobić teraz, przy 6 miliardach. I w jednym, i w drugim przypadku nie można tego zrobić wbrew ludziom. Bo po prostu się przegra. Oczywiście jest to zupełnie inny rodzaj kontaktów międzyludzkich, tworzenia odpowiedzialności obywatelskiej. Wtedy więcej obywateli nie miało na nic wpływu. Jak ktoś kazał iść na wojnę to musieli iść. Ale ta warstwa decyzyjna była zależna od oczekiwań. Jak panowie na wschodzie Polski chcieli mieć coraz większe latyfundia, to polscy królowie musieli zagospodarowywać wschód i tam się narażać zamiast pilnować Śląska czy Wielkopolski. Takie były oczekiwania. Teraz próbujemy wytłumaczyć obywatelom Europy, że lepiej się zintegrować, ale się nie zgadzają. Mówią: my chcemy sami. Jeśli czujemy, że to jest dobre to próbujemy ożywić przestrzeń obywatelską. Ale nagle się okazuję, że jedno małe państewko (2% produkcji UE) może zachwiać nami wszystkimi. Obywatele się zastanawiają. Jak się podzielimy to wobec Chin czy Rosji jesteśmy kompletnie nieistotnymi państewkami. Być może faktycznie tak jest, że każdy element może zachwiać systemem i nam zaszkodzić. Przykład Grecji. Albo inna nieodpowiedzialna instytucja - Lehman Brothers, która narozrabiała. Nie wiem jak wypadnie następne referendum europejskie w sprawie nowej konstytucji. Cały czas dojrzewamy, bo ludzie dojrzewają. Ludzie już raz wypowiedzieli się negatywnie wobec konstytucji europejskiej. Ja się okazuje mieli rację. Powinniśmy być lepiej przygotowani. Co z tego, że wielcy politycy wymyślili, że trzeba się integrować, ale nie poinformowali obywateli, nie dali im możliwości zapoznania się z tym, nie istniało to w przestrzeni publicznej – to przegrali. Ta zależność, pod tym względem, jest taka jak była zawsze, ale korzystamy z innych rodzajów i nośników informacji. Więcej ludzi jest w to włączonych. Ale ta zależność, że trzeba odgadnąć oczekiwania cywilizacyjne setek milionów obywateli a kiedyś tysięcy, nadal istnieje. Adam Rogala-Lewicki: A to nie jest tak, że z uwagi na to, że to są teraz setki milionów obywateli to system jest podsterowalny, jak samochód na łysych oponach. Władza instytucjonalna siedzi za kierownicą i wydaje jej się że ma cały czas nowe opony. Jerzy Buzek: Zawsze był podsterowalny. Prowadziło to do wojen. Adam Rogala-Lewicki: Proszę jednak rozstrzygnąć. Czy informacja w obecnych kształcie, i tym w najbliższej przyszłości, posiada nośnik samosterowalności, co mając na uwadze ostanie zmiany jakościowe, nie było tak odczuwalne (albo nie występowało) wcześniej? Ja próbuję odpowiedzieć na to pytanie. Pan może mieć to poczucie, że wcześniej władza była bardziej wyrazista, a teraz władza może i jest, ale i tak pewne scenariusze piszą się same. Można odgadywać, ale w obliczu nowych sił biologicznych jest to coraz bardziej bez znaczenia. Świat jest na tyle skomplikowany, wynikiem uwarunkowań informacyjnych, że odgadywanie jest ważne, ale nie rozwiązuje problemu. 289 Jerzy Buzek: Tak to prawda. Pod tym względem tak. Granica jest jednak trudna do określenia. Nie wiadomo, kiedy to nastąpiło. Adam Rogala-Lewicki: Chodzi o tą multiwymiarowość, której nie było u Karola Wielkiego. Jerzy Buzek: Myślę o tym w ten sposób. Jak wymyśliliśmy demokrację. W Atenach była to niewielka garstka osób Adam Rogala-Lewicki: Parę tysięcy osób spotykających się co jakiś czas na wzgórzu. Jerzy Buzek: Oni też mieli swoją przestrzeń ale dotyczyła tylko tzw. obywateli. A teraz właściwie mówimy o wszystkich. Kiedyś i tak większość nie była tym zainteresowana. Teraz ten powszechny Internet spowodował, że w sumie można mówić o prawie pełnej partycypacji w przestrzeni. Adam Rogala-Lewicki: Pozwolę sobie podać kilka statystyk, które rzucają się cieniem na ogólną diagnozę modelu władzy współczesnej. Szacuje się, że w 2020 roku powstanie komputer o możliwościach obliczeniowych porównywalnych z ludzkim mózgiem. Obecnie najlepsze maszyny swoimi możliwościami dorównują najbardziej inteligentnym zwierzętom. Oczywiście maszyna i mózg człowieka nadal nie będzie oznaczać to samo. Ciężko przypuszczać by maszyna, tylko z racji swoich możliwości obliczeniowych, zyskała sztuczną inteligencję – możliwość myślenia abstrakcyjnego. Dalej, tylko w trakcie jednego meczu ostatnich Mistrzostw Europy w piłce nożnej, w Internecie wygenerowano kilka set tysięcy komentarzy. Wszystko w 90 minut. Każdy komentarz to pakiet informacyjny, nośnik energii, wpływający na przestrzeń społeczno-polityczną, współkształtujący przedmiot scenariusza cywilizacyjnego. Jest to ilość pakietów informacyjnych nieniewyobrażalna w stosunku do wcześniejszych okresów. Wreszcie, powołując się na badania przestrzeni informacyjnej w USA (USC Annenberg School for Communication & Journalism oraz Open University of Katalonia), stwierdzono, że tylko w 2007 roku ludzkość dokonała transferu prawie dwóch zetabajtów informacji poprzez elektroniczne nośniki telekomunikacyjne. To daje, w porównaniu z pomiarami z lat wcześniejszych, klasyczny przyrost wykładniczy, niemal w oparciu o matematyczną funkcję potęgowania. Można szacować, że przyrost informacji miedzy rokiem 1980 a 1990 był taki jak między latami 2000-2001. Nie wspominając o aktualnej sytuacji. A mówimy tylko o informacjach w systemach informatycznych, a nie informacyjnych. Nasza rozmowa jest przecież kolejnym pakietem danych wtłaczanym do systemu informacyjnego. Należy jeszcze wspomnieć o przejściu z systemów analogowych (jednokierunkowych i ograniczonych) na systemy cyfrowe (interoperacyjne i pozwalające na nieograniczony transfer pakietów danych w wielu kierunkach). Czy zatem nie dochodzimy do takiego momentu (a może go już przekroczyliśmy), w którym instytucjonalnie rozumiane podmioty władzy (np. Komisja Europejska, Rada Ministrów danego kraju) nie są już w stanie diagnozować sytuacji społeczno-ekonomicznych, zbierać niezbędnych komunikatów, wreszcie odpowiednio reagować. A zmierzamy w stronę jeszcze większego skomplikowania się tego porządku. Liczę na Pana puentę. Część badaczy nowych uwarunkowań władzy twierdzi, że wstydliwym dla decydentów jest się przyznać, że mają coraz mniej realnej władzy i nie są w stanie już antycypować procesów społecznych czy ekonomicznych. Jerzy Buzek: Mówiąc najprościej. Na przestrzeni wieków ci, którzy rządzą mają coraz mniej władzy. Kiedyś to byli despoci, bądź ludzie, którzy w pojedynkę podejmowali decyzje. Często nie korzystali z doradców. Decydowali się na takie czy inne podboje. To była władza. Teraz już nikt nie ma takiej władzy. A jakby chciał ją ktoś sobie uzurpować to zostałby w sposób krwawy stłumiony. Jeżeli miałbym podać wniosek ogólny to na pewno idziemy w tym kierunku. Nie mam żadnych wątpliwości. To o co 290 pan pyta, to jest dyskusja o model demokracji. Czy jesteśmy w stanie wymyślić inny model niż ten demokratyczny. Być może, w oparciu o to co pan analizuje, będziecie w stanie wypracować inny model, w którym władzą będzie zbiorowość posługująca się Internetem, która sama sobie będzie narzucała kierunek rozwoju. To byłaby taka zbiorowa inteligencja. Filozof Pierre Teilhard de Chardin, który został w końcu uznany przez kościół katolicki, a początkowo był uznawany za heretyka, powiedział, że te wszystkie powieści biblijne są ważne ale tylko jedna jest ważna z punktu widzenia Stwórcy. To jest przypowieść o talentach. Naszym obowiązkiem jest rozwijanie talentów. Sprowadza się to do tego, że musimy rozwijać naszą wspólną zbiorową świadomość, bo ona jest dwa piętra poniżej Stwórcy. My jesteśmy jak kamień w stosunku do człowieka. My jak rozwijamy naszą zbiorową świadomość, to się trochę zbliżamy do Stwórcy. To jest nasz największy obowiązek, rozwijanie naszej świadomości, naszych umiejętności. Dzięki temu stajemy się trochę podobni do Stwórcy. Jeśli tak, to co pan teraz nazywa wielką świadomością informacyjną wynikającą z informatyzacji, może okazać się wejściem na wyższy stopień pomiędzy kamieniem a człowiekiem. Być może na poziom z kamienia na poziom bakterii, wirusa czy nawet pantofelka a nawet eugleny zielonej (choć to może za daleko). Ale się zbliżamy. Jeśli tak by było, to byłby to cykl. Instytucjonalna władza, jako taka ma coraz mniej władzy, albo ma władzę ograniczoną do pewnych okresów, albo ma władze kontrolowaną. Mam jednak przekonanie, że ta naturalna tendencja ludzi do tego aby ktoś od czasu do czasu uderzył pięścią w stół i powiedział nie, i tak będzie trwać. Adam Rogala-Lewicki: Ale znów Pan wraca do rozumienia władzy w ujęciu instytucjonalnym. A władzą przecież może nie być instytucja. Jerzy Buzek: Czyli to jest ten nowy model. Ja nie jestem w stanie absolutnie zaprzeczyć. Dzisiaj sobie tego nie wyobrażam. Od dawna mówimy, że demokracja to fatalny system rządzenia, ale nie znamy lepszego. Być może ten będzie lepszy. Nie mogę tego absolutnie wykluczyć. My jako ludzie zawsze będziemy się różnić. Jak umiejscowić tych, którzy będą myśleli bardziej abstrakcyjnie, albo będą mieli większe poczucie odpowiedzialności. Czy w tak skonstruowanym modelu władzy będzie jeszcze istniał obecny system wartości. Budujemy cywilizacje, od Egiptu, Chiny, aż po czasy współczesne. Przyjmuje się, że cywilizacja chrześcijańska wygrała, ale my ją budujemy o wszystkie inne doświadczenia. W tej cywilizacji, ta instytucjonalna władza ma coraz mniej władzy. Na pewno to jest taki kierunek. Natomiast pojawia się tendencja naturalna do tego, aby ktoś nam mógł powiedzieć, co robić. Czy to będzie zbiorowa świadomość – być może. Ale wtedy de Chardin ma rację, wtedy będziemy dopiero zbliżali się do Stwórcy. 291 6. ISTOTA USTALEŃ BADAWCZYCH: WŁADZTWO INFORMACYJNE (ZARYS MODELU) 6.1. Informacja: aspekty ilościowe 6.1.1. Uwagi ogólne Powszechnie przyjmuje się, że wraz z rozwojem różnych technik i form przekazywania informacji lawinowo rośnie jej ilość. Ta teza jest traktowana jako pewnik, w szczególności w cybernetycznej przestrzeni badawczej. Prekursor cybernetyki (gr. kybernetes – sternik, zarządca od kybernán – sterować, kontrolować), amerykański profesor matematyki Norbert Wiener, w wydanej w 1948 roku rozprawie Cybernetics or Control and Communication in the Animal and the Machine, opracował metodę pozwalającą na obliczanie ilości informacji w oparciu o rachunek prawdopodobieństwa632. Jako, że cyberprzestrzeń stale się rozwija, nic dziwnego, że w literaturze przedmiotu, bez głębszej refleksji, zakłada się, że z każdym tygodniem informacji jest ilościowo więcej. Większość badaczy dodaje, że trend wzrostowy nie tylko się utrzymuje ale i przyspiesza. Skąd bierze się ta pewność? Być może stąd, iż wiemy na pewno, że „w trzecim kwartale XX wieku wydano tyle samo książek, ile przez pół tysiąclecia po wynalezieniu druku”633. Może również dlatego, że jeszcze w 2001 roku „ilość informacji w Internecie podwajała się w odstępach czasowych krótszych niż dziewięć miesięcy i współczynnik ten wykazuje tendencję rosnącą”634. Zadaniem przekraczającym ludzkie możliwości staje się dokładne, holistyczne zmierzenie pełnego wolumenu informacji występującej w obiegu cywilizacyjnym. Już samo ustalenie kryteriów, w tym zakresie, stwarza istotne problemy. Nie ma wątpliwości, że ilościowy rozrost poziomu informacji jest zjawiskiem historycznym, dobrze ilustrowanym na skali wykładniczej. Obrazując to w języku algebry, każdy nowy dzień, to więcej informacji w pełnym, globalnym zbiorze. Historia ludzkości to historia pomnażania zasobów informacyjnych i dywersyfikowania metod wymiany. Heroiczny bieg posłańca Filippidesa z Maratonu do Aten skutkował przekazaniem, w gruncie rzeczy, dość skromnego pakietu informacyjnego, o jednokierunkowym charakterze, który dotarł do niewielkiej liczby adresatów i to z wielogodzinnym opóźnieniem. Dla samego posłańca,występującego w roli przekaźnika informacji, finał akcji również nie był pocieszający (po przekazaniu wiadomości padł martwy). Dla 632 S. Kurek-Kokocińska, Informacja – zagadnienia teoretyczne i uwarunkowania prawne działalności informacyjnej, Łódź 2004, s. 13; Por. Informatyka i współczesne zarządzanie, red. J. Kisielnicki, J.K. Grabara, J. S. Nowak, Polskie Towarzystwo Informatyczne, Katowice 2005. 633 K. Materska, op. cit., s. 226. 634 Tamże, s. 226. 292 współczesnych fakt okupienia śmiercią procesu transferu informacji na odległość ledwo przekraczającą czterdzieści kilometrów może wydawać się groteskowy. A jednak jest to doskonała ilustracja drogi postępu jaką pokonała ludzkość w sferze przenoszenia komunikatów635. Dawne formy komunikowania się wymagały fizycznej bliskości, bezpośredniego kontaktu, który urywał się w momencie przekroczenia dystansu audio bądź wideo. Sposoby wymiany informacji były karkołomne i drogie. Instytucja posła, legata czy ambasadora być może nigdy by się nie rozwinęła gdyby wcześniej odkryto telefon. Ciekawostką pozostaje spostrzeżenie, iż jak opisuje Ireneusz Ihnatowicz, „powzięcie lub przekazanie informacji za pośrednictwem posła uważano za mniej skuteczne lub w jakiś sposób gorsze niż osobiście. W szczególnie ważnych sprawach zarządcy prowincji byli wzywani przez panującego do złożenia sprawozdania osobiście (…)”636. Kolejne odkrycia niwelowały dystans i przyspieszały czas transferu. Nadal jednak wymiana danych była bardzo niedoskonała i utrudniona. Nadto, przez lata zarezerwowana wyłącznie dla elity z najbardziej rozwiniętych regionów świata. Sytuacja się zmieniła dopiero z nastaniem epoki informacyjnej i rozpowszechnieniem się narzędzi informacyjnych nowej generacji. „Niezależnie od statusu rynkowego poszczególnych rozwiązań technicznych w ciągu ostatniego ćwierćwiecza nastąpiło nieomal potrojenie ilości dostępnych technologii przekazywania informacji i komunikowania się. Już sama ilościowa skala rozwoju wystarczyłaby zapewne dla uzasadnienia tezy o rewolucyjnym charakterze zmian. Z punktu widzenia społecznych konsekwencji rozwoju technologicznego samo mnożenie najbardziej nawet wyrafinowanych rozwiązań technicznych nie ma jednak kluczowego znaczenia dopóty, dopóki konsekwencje powstawania nowych ICT nie są widoczne gołym okiem. Ostatnia dekada XX wieku niewątpliwie przyniosła tego typu efekty, a kluczowe znaczenie miało powstanie i rozpowszechnienie Internetu”637. Nowe technologie i ilość informacji stały się kategoriami nierozerwalnie ze sobą związanymi. Ilość informacji w przestrzeni publicznej jest warunkowana powszechnością elektronicznych form wymiany danych. Dla zrozumienia wpływu nowoczesnej technologii na ilość produkowanej i dostępnej informacji, warto przeprowadzić niewielki eksperyment myślowy. Człowiek zamknięty w pustym pomieszczeniu bez okien potencjalnie może być nadawcą wielu pakietów informacyjnych. Problemem pozostaje 635 Przy użyciu wyobraźni i przenosząc okoliczności do czasów współczesnych można zaprojektować dwa scenariusze. Pierwszy, w którym owe wydarzenie byłoby niezauważonym przez nikogo faktem przesłania określonego pakietu danych zawierających cenny komunikat. Druga wersja dotyczyłaby sytuacji, w której owe wydarzenie miałoby swój własny, jakościowy wymiar i sens społeczny. Bieg odbyłby się celowo, z racji rangi przedsięwzięcia. W takim przypadku całe przedsięwzięcie byłoby relacjonowane przez większość światowych kanałów informacyjnych. Przekaz odbywałby się poprzez Internet on-line, telewizję kablową i satelitarną i inne media. Do opisu przebiegu każdego momentu zatrudniony byłby sztab profesjonalistów pracujących dla różnych operatorów medialnych. Świadkami tego wydarzenia byłyby miliony widzów, do których przekaz dotarłby w czasie rzeczywistym. Grono osób najbardziej zainteresowanych, korzystając z form interaktywnych, umieszczałaby na bieżąco komentarze w sieci. O wydarzeniu, z niewielkim opóźnieniem w serwisach informacyjnych, dowiedziałaby się reszta społeczeństwa. Zakres podmiotów, do których informacja dotarłaby (nawet niechcący) musiałby być rozpatrywany w kontekście globalnym. 636 I. Ihantowicz, op. cit., s. 59. 637 L. Porębski, Elektroniczne oblicze polityki, Kraków 2004, s. 15. 293 jednak fakt, że komunikaty, których mógłby być producentem, nie znajdują swoich adresatów. Jedyną szansą na przekazanie jakiejkolwiek informacji jest ucieczka do najbardziej prymitywnych form (tupanie w podłogę, walenie w ściany, bądź wycie w niebogłosy). Ten sam człowiek mający jednak do dyspozycji telegraf będzie miał już większe pole manewru. Zaopatrzony w telefon stacjonarny, satelitarny czy komórkowy wraz z funkcją SMS, MMS, będzie odczuwał jeszcze większą swobodę wymiany informacji. Wyobraźmy sobie jednak ostatecznie to samo pomieszczenie, wyposażone w terminal komputerowy, podłączony do Internetu, z drukarką, pełnym pakietem komunikatorów, dostępem do IRC, poczty elektronicznej, for dyskusyjnych, a nawet systemów wideokonferencyjnych. Nie ma wątpliwości, że ten sam człowiek, w tym samym czasie, wyprodukuje nieporównywalnie większą ilość informacji, które ponadto skutecznie odnajdą odbiorców. Przemnóżmy teraz tego pojedynczego człowieka przez dwa miliardy potencjalnych użytkowników sieci. Wielkość ta odzwierciedla przybliżone wartości globalne w zakresie liczby osób dysponujących swobodnym dostępem do sieci z 2010 roku. Internet wraz z innymi narzędziami transmisji danych wprowadził absolutnie nową jakość w dziedzinie wymiany informacji. Dzięki interaktywności możemy mówić o płynnym, multikierunkowym transferze informacji pomiędzy dwoma lub wieloma podmiotami. Jest to w porównaniu do telegrafu, telewizji, pagera czy radia, zmiana rewolucyjna. „Internet, mający globalny i powszechny charakter, pozwalając na skuteczne działanie w skali światowej, stanowi poważne wyzwanie dla ukształtowanego w przeszłości modelu państwa narodowego. Jego zakres władczego nadzoru jest ograniczany w ostatnich dziesięcioleciach. Takie dziedziny, jak: gospodarka, energetyka, finanse, bankowość, telekomunikacja, media są poddawane mechanizmom wolnorynkowym i pozbawiane państwowej kurateli. Mechanizm demokratycznej kontroli nad głównymi instytucjami życia gospodarczego i społecznego jest zastępowany przez władze anonimowych menedżerów i akcjonariuszy. Koncentracja tej władzy, postępująca wraz z koncentracją kapitału i globalizacją gospodarki światowej, tworzy zupełnie nową jakość, z którą należy się liczyć. Stwarza ona pewne nowe możliwości, ale może prowadzić do dramatycznych zagrożeń”638. Odbiorca nie jest już jedynie biernym obserwatorem, adresatem bez prawa głosu. W procesie komunikacji staje się on jednocześnie nadawcą, mogąc tym samym jakościowo wpływać na przebieg tego procesu i skutecznie go modyfikować. Interaktywność zwiększa zakres kontroli zaangażowanych użytkowników dając im poczucie uczestnictwa, ale i odpowiedzialności za wynik tego procesu. „Dwukierunkowość komunikacji jest najistotniejszym wyróżnikiem Internetu w stosunku do innych mediów. Jest jednak jeszcze co najmniej kilka elementów technicznych, którym sieć z jednej strony zawdzięcza popularność, z drugiej zaś status medium tworzącego nowy model komunikacji: ilość przesyłanych informacji – znacznie większa niż w wypadku wcześniejszych technologii; szybkość procesu komunikowania – obniżająca 638 T.T. Kaczmarek, Zarządzanie ryzykiem handlowym, finansowym, produkcyjnym dla praktyków, Gdańsk 2002, s. 202. 294 znacznie czas konieczny do wymiany informacji; format przesyłanych informacji – możliwość operowania zarówno tekstem, jak i dźwiękiem i obrazem”639. Wartościowe badania, poświęcone ilości informacji w przestrzeni społecznej, przeprowadzono na kalifornijskim Uniwersytecie w Berkeley. W 2000 i 2003 roku udostępniono do publicznej wiadomości, w postaci otwartych raportów, wyniki badań nad ilością informacji w przestrzeni społecznej. Immanentną cechą raportów była możliwość dokonywania aktualizacji i uzupełnień o nowe źródła. Autorzy zadali sobie proste pytanie: jak dużo informacji jest gromadzonych każdego roku. Przyjęli cztery różne kryteria sposobów przechowywania wytworzonej informacji. Mianowicie, w formie papierowej, a także na nośnikach filmowych, magnetycznych oraz optycznych. Jako kanały przepływu informacji traktowano sygnał telewizyjny, radiowy, telefoniczny oraz Internet. Studia nad ilością przechowywanej i fluktuującej w przestrzeni społecznej informacji z roku 2003 obejmowały dane pochodzące z roku 2002 i miały na celu oszacowanie w skali rocznej zmiany jej rozmiarów, a także wskazanie tendencji i kierunków rozwoju w zakresie rozwoju, miar i rangi zjawiska. Odnosiły się bowiem bezpośrednio do wskaźników z roku 2000, które to z kolei dotyczyły wielkości mierzonych w 1999 roku. Porównanie obu miało dać odpowiedź na pytanie czy uwarunkowania cywilizacyjne prowadzą do znacznego wzrostu rzędu wielkości dostępnej i przetwarzanej informacji, czy też ogólne odczucia i podejrzenia są fałszywe. Rezultaty badań miały także unaocznić skalę fenomenu i pozwolić na formułowanie prognostyk w tym zakresie. „Dociekania w podjętym temacie doprowadziły do konstatacji, że w 2002 roku zapisano na różnych nośnikach około pięciu exabajtów nowej informacji (dla porównania: w 1999 r. od jednego do dwóch exabajtów). 92% nowej informacji zgromadzono na nośniku magnetycznym, głównie na twardych dyskach. Przyjmując, że świat w 2002 r. liczył 6,3 miliarda ludzi, wielość informacji można zilustrować zapisem 800 MB informacji przypadających na jednego mieszkańca (rocznie). Szacuje się, że wielkość produkcji informacji podwoiła się w trzech ostatnich branych pod uwagę latach (20002002). Obserwacje dowodzą, że wciąż spada udział informacji utrwalonych na papierze (…) Trudno wyobrażalna ilość informacji przepływa przez takie media jak telefon, radio, telewizja oraz Internet – prawie 18 exabajtów nowej informacji w 2002 r. (…) Biorąc pod uwagę środowisko gospodarcze, interesujące może być to, że porównując dane z 1999 i 2002 r. dostrzeżono 43-procentowy wzrost produkcji dokumentów biurowych – drukowanych na firmowych drukarkach, co w znacznym stopniu przyczynia się do tego, że mówimy o 36-procentowym wzroście produkcji informacji papierowej w omawianym okresie. Światowa produkcja nowej informacji zapisanej na nośnikach komputerowych wzrosła o 87%. Spadające koszty i wzrastające możliwości zapisu różnorodnych informacji na twardych dyskach sprawiły, że ta technologia stała się dominująca. (…) Zgłębiając dane dotyczące Internetu oszacowano zawartość www (surface Web – strony www widoczne z poziomu wyszukiwarki) na 167 terabajtów (w 1999 roku 20-50 639 L. Porębski, op. cit., s. 16 295 terabajtów). Wielkość zasobu tzw. ukrytego Internetu (deep Internet – zasoby ukryte np. w bazach danych – niewidoczne z poziomu wyszukiwarki) ocenia się na 91 850 terabajtów. Poczta elektroniczna generuje 440 606 terabajtów nowej informacji rocznie a komunikatory (instant messaging) 274 terabajty, co łącznie daje 532 897 terabajtów”640. Warto dla porządku dodać, że wspomniane 167 terabajtów, które przy aktualnej skali nie robi już wielkiego wrażenia, to mniej więcej rozmiar drukowanych zasobów Biblioteki Kongresu USA pomnożonych siedemnastokrotnie (bez uwzględniania zasobów magnetycznych). Uruchamiając wyobraźnię jeszcze bardziej – ilość danych odpowiadająca 5 exabajtom to wielkość rzędu trzydziestu siedmiu tysięcy bibliotek Kongresu. W sensie nominalnym statystki sprzed dekady są już zdezaktualizowane. Wyniki tamtych badań mają tylko szacunkowy charakter. Dotyczyły one tylko technicznych form przekazywania i gromadzenia informacji, a autorzy badań uwzględnili jedynie dość punktowe i ograniczone przestrzennie miejsca, w których dochodzi do transferu i przechowania danych. Przy wszystkich tych ograniczeniach są to nadal interesujące badania ukazujące tendencje wielkościowe z przełomu wieków. Rys. 23. Wielkość informacji zawartych na stronach internetowych w latach dziewięćdziesiątych Źródło: M. Lesk, How much information is there in the World?, http://www.lesk.com/mlesk/ksg97/ksg.html, (27.01.2012). Rys. 24. Pojemność twardych dysków sprzedanych w latach dziewięćdziesiątych Źródło: M. Lesk, How much information is there in the World?, http://www.lesk.com/mlesk/ksg97/ksg.html, (27.01.2012). 640 K. Materska, op. cit., s. 227-228. 296 Na początku XXI wieku nadal brak było narzędzi pozwalających z największą dokładnością mierzyć ilość informacji w przestrzeni społecznej. Błąd z całą pewnością dotyczył niedoszacowania ilości informacji. Trzeba pamiętać, że statystyki dotyczą danych elektroniczno-magnetycznych, które choć szacunkowo, ale można zmierzyć. Do tego trzeba dodać ogromne ilości informacji, które omijają urządzenia technologiczne. Kwestia braku pełnych i dokładnych prac ilościowo ujmujących przepływ informacji w społeczeństwie, to problem wynikający ze skali. O ile zmierzenie ilości danych występujących w określonym, zamkniętym systemie informacyjnym jest wykonalne, to dokonanie pomiaru ilości informacji występującej w całej przestrzeni publicznej graniczy z cudem. Tym bardziej, nie da się tych obliczeń przeprowadzić dla zamkniętej przestrzeni, ograniczonej ramami politycznych granic. Informacja nie uznaje przecież żadnych sztucznych barier. Według wyliczeń autorów raportów How much information z Uniwersytetu w Berkeley w 2002 roku zapisano na nośnikach drukarskich, filmowych, magnetycznych i optycznych razem około 5 exabajtów nowych informacji. Z tego 92% przypada na media magnetyczne, w szczególności twarde dyski. Papierową formę miało zaledwie 0,01% wszystkich przechowywanych informacji w tym roku. Wpływ nowych technologii jest gigantyczny i w sposób jednoznaczny przesądza o ilości informacji funkcjonującej w przestrzeni publicznej. Oczywiście różne rejony świata są na różnym poziomie rozwoju technologiczno-informacyjnego. Dla przykładu, zgodnie z raportem, USA wyprodukowały w tym okresie około 40% wszystkich nowo gromadzonych informacji uwzględnionych w badaniu. W tym 33% zmaterializowanych i wydrukowanych informacji, 30% danych utrwalonych na nośnikach filmowych, 40% przy pomocy mediów optycznych i około 50% magnetycznych. Autorzy badań szacują, że pomiędzy dwoma granicznymi latami (1999-2002), w których dokonano analizy zebranych danych, światowe zasoby informacji rosły z prędkością około 30% rocznie, co w przybliżeniu skutkowało podwajaniem tych zasobów w okresach trzyletnich. Najszybciej rozwijającym się i najskuteczniejszym instrumentem informacyjnym są wszelkie narzędzia elektroniczne (komputer, telefon, Internet). Wraz z masowym rozwojem tych technologii, wzrostem konkurencji na rynku producentów, spadkiem cen technologii i usług, multiplikowaniem funkcjonalności, integrowaniem dedykowanych narzędzi, usług i funkcji, wreszcie będących tego wyrazem rozpowszechnieniem i popularyzacją na masową skalę produktów elektronicznych oraz dostępu do Internetu – ilość informacji musiała eksplodować. Liczby przekraczają próg ludzkiej przyswajalności na poziomie ratio. Nie można, zatem zrozumieć efektu władztwa informacyjnego, bez podjęcia próby wyzwolenia się z krępujących więzów fizyczności, „przyziemności” i uruchomienia abstrakcyjnej konceptualizacji. Cywilizacja ludzka, z każdym miesiącem jest coraz silniej zintegrowana z przestrzenią sieciowo-elektroniczną. Staje się od niej zależna, jest coraz mocniej implikowana przez prawa i procesy charakterystyczne dla nauk cybernetycznych, a nie jedynie społeczno-ekonomicznych. Aby zrozumieć współczesne uwarunkowania cywilizacyjne trzeba nie tylko znać kondycję, miejsce, budowę oraz prawa rządzące człowiekiem, większymi grupami społecznymi (wraz z konstrukcjami cywilizacyjnymi 297 człowieka), ale także prawa rządzące „zsieciowaną” informacją. Z każdym dniem następuje, bowiem integracja obu tych przestrzeni cywilizacyjnych, które do niedawna jeszcze były od siebie oddzielone. Można zaryzykować tezę, że współczesna humanistyka to połączenie człowieka, informacji oraz sieci elektronicznej. Tylko taka perspektywa badawcza (uwzględnianie zmiennych) pozwala na sondowanie prawdziwych przyczyn występowania określonych zjawisk społecznych, ekonomicznych i politycznych. Kalifornijscy naukowcy podjęli się próby pomiaru nie tylko wolumenu gromadzonych informacji, ale także wielkości transferów. Tutaj liczby są jeszcze większe. Badania jasno wskazywały, że najważniejszym faktorem wpływającym na skalę ilości informacji (czynnikiem decydującym) były kanały elektroniczne. Telefon, telewizja, radio i Internet, wspólnie pozwoliły na przetransferowanie w 2002 roku około 18 exabajtów nowych informacji (trzy i pół razy więcej informacji transferowanej niż gromadzonej). „Dziewięćdziesiąt osiem procent informacji transferowano z wykorzystaniem aparatów telefonicznych – włączywszy przekaz głosowy i przekaz danych zarówno z wykorzystaniem infrastruktury naziemnej (kable), jak i falowej: 1. Połączenia telefoniczne - komórkowe i stacjonarne to wielkość 17,3 exabajtów. 2. Większość audycji radiowych oraz telewizyjnych nie bazuję na tzw. nowej informacji. Około 70 milionów godzin (3,500 terabajtów) z 320 milionów godzin radiowych nadawało oryginalne komunikaty. W przypadku telewizji, około 31 milionów godzin (70,000 terabajtów) ze 123 milionów totalnej liczby emisyjnej. 3. World Wide Web (zawartość stron internetowych) zawierał około 170 terabajtów informacji transferowanej. 4. Wysyłanie wiadomości na bieżąco generowało pięć bilionów wiadomości dziennie (750GB), to jest 274 terabajtów rocznie. 5. Emaile generowały około 400,000 terabajtów nowej informacji rocznie. 6. Internetowa wymiana danych typu P2P. 7% użytkowników sieci udostępniało pliki do załadowania, podczas gdy 93% jedynie je pobierało. Największy wolumen pobranych plików stanowiły pliki wideo (100MB) oraz pliki muzyczne. 7. Jak korzystamy z informacji. Badanie wskazuje, że przeciętny dorosły Amerykanin spędzał ówcześnie 16,17 godzin miesięcznie na rozmawianiu przez telefon, 90 godzin na słuchaniu radia oraz 131 godzin na oglądaniu telewizji. Przy tym zaledwie 53% procent populacji korzystało z Internetu, poświęcając mu średnio w domu 25 godzin i 25 minut miesięcznie oraz 74 godziny 26 minut w pracy”641. Powyższe dane dotyczą okresu na chwilę sprzed wejścia w epokę cyfrową. Ówczesna dominacja telefonicznego transferu danych przez ostatnią dekadę z pewnością ustąpiła miejsca dominacji Internetu, który wtedy nawet na amerykańskim rynku dopiero zaczynał podbój. Zjawisko przyrostu informacji można porównać do medycznej kategorii infekcji wirusowej, która początkowo dojrzewa na obszarze niewielkich przyczółków, by w odpowiednim dla siebie momencie błyskawicznie się rozprzestrzenić w sposób 641 How much information? 2003, University of http://www2.sims.berkeley.edu/research/projects/how-much-info-2003/execsum.htm, (27.01.2012). California, 298 uniemożliwiający zahamowanie, a tym bardziej cofnięcie procesu. Porównanie do infekcji jest tym trafniejsze, że podobnie do bakterii, informacja bywa niewidoczna gołym okiem. Pod koniec 2011 roku naukowcy z Tufts University w Massachusetts przedstawili metodę wykorzystującą przekształcone bakterie Escherichia coli, które żyją najczęściej w mikroflorze jelit, pozwalającą na wykorzystanie ich w steganografii, czyli nauce o komunikacji ukrywającej obecność komunikatu. Bakteria, wykorzystana na polu kryptografii, działa jak niewidzialny atrament. „Amerykańskim naukowcom udało się wprowadzić do nich markerowe białka fluorescencyjne, które swą obecność ujawniają pod wpływem widma ultrafioletowego. Później poprzez odpowiednią kombinację takich fosforyzujących protein tworzy się poszczególne litery i liczby szyfru”642. Kerry Coffman i Andrew Odlyzko, z laboratorium AT&T przyporządkowali ten wykładniczy (infekcyjnobakteryjny) wzrost do tzw. prawa Moore’a643. Jego pomysłodawca, Gordon Moore był jednym z założycieli firmy Intel. W 1965 roku zaobserwował stałą tendencję podwajania się liczby tranzystorów co ok. 12 miesięcy. Liczba ta była później korygowana. Przyjmuje się, że według prawa Moore’a, liczba tranzystorów w mikroprocesorach stale podwaja się maksymalnie co 24 miesiące644, zastrzegając rychło zbliżający się kres reguły związany z osiągnięciem krytycznego momentu miniaturyzacji urządzeń z doliny krzemowej645. Rys. 25. Prawo Moore’a Źródło: http://home.fnal.gov/~carrigan/pillars/web_Moores_law.htm, (27.01.2011). 642 Poszczególne komunikaty naukowcy określają mianem SPAM (nie mylić z niechcianą pocztą internetową), od abrewiacji: Stenography by Printed Arrays of Microbes. Kolonie bakterii przenosi się na arkusz nitrocelulozy. Po ponownym odciśnięciu wzoru macierzy bakteryjnej można, przy wykorzystaniu odpowiedniej wiązki światła, odczytać komunikat informacyjny. Zob. K. Pochwicki, Bakterie jako narzędzia szpiegowskie? Tak!, 21 wiek, rocznik VI, nr 4, 4 kwiecień 2012, s. 76-77. 643 G. Moore, Cramming more components onto integrated circuits, Electronics 1965, tom 38, nr 8, s. 114-117. 644 Na zasadzie analogii, prawo Moore'a stosuje się też do wielu innych parametrów sprzętu komputerowego, np. pojemności dysków twardych czy wielkości pamięci operacyjnej. K.G. Coffman i A.M. Odlyzko odwołali się do prawa Moore’a w celu zobrazowania wykładniczego trendu wzrostowego ilości informacji. Por. K.G. Coffman, A.M. Odlyzko, Internet growth: Is there a “Moore’s Law” for data traffic?, Handbook of Massive Data Sets 2002, nr 12; K.G. Coffman, A.M. Odlyzko, Growth of the Internet, Optical Fiber Telecommunications IV B: Systems and Impairments 2002, s. 17-56; A.M. Odlyzko, The Internet and past and future communications revolutions, IEEE Internet Computing 2010, tom 14, nr 1; A.M. Odlyzko, The volume and value of information, International Journal of Communication 2012, nr 6. 299 Prawo Moore’a było przyporządkowywane również do innych elementów przemysłu ICT (Information and Communication Technology). I tak, Johannes Meijer w 2002 roku skonstatował, że średnio co 2,5 roku na rynek wprowadzany jest nowy protokół przesyłu danych. Rys. 26. Rozwój mobilnych oraz przewodowych protokołów przesyłu danych Źródło: J. W. Meijer, A Model for Internet Traffic Growth, Acta Nova 2007, tom 3, nr 4, s. 2. Stała tendencja wzrostowa wykuła podwaliny pod tzw. teorię podwajania (doubling time), która stanowi, iż większość czynników immanentnie związanych z branżą ICT ulega podwojeniu w określonej jednostce czasu. Poniżej teoria podwojenia wpisana w ilościowy wolumen użytkowników Internetu. Tabela 6. Liczba użytkowników Internetu w perspektywie czasu podwojenia Kontynent Mieszkańcy Użytkownicy Internetu (styczeń 2007) Użytkownicy Internetu (styczeń 2006) Wzrost w milionach w milionach w milionach w procentach Afryka 933 33 23 43 Azja 3 712 390 364 7 Europa 810 313 290 8 Środkowy 193 19 18 6 Wschód Ameryka 335 232 226 3 północna Ameryka 557 89 79 13 południowa Australia 34 18 17 6 Całość 6 574 1 094 1 017 7.6 Źródło: J. W. Meijer, A Model for Internet Traffic Growth, Acta Nova 2007, tom 3, nr 4, s. 7. Czas podwojenia (Doubling time) w latach 1.9 10 9 13 26 6 12 9.5 645 Koniec reguły Moore’a wynikać zatem będzie nie z ograniczeń ekonomicznych ale czysto fizycznych. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje wizja dalszego rozwoju po dotarciu do kresu postępu wykładniczego Moore’a. Szerzej zob. J. W. Meijer, A Model for Internet Traffic Growth, Acta Nova 2007, tom 3, nr 4. 300 Mając na względzie procesy akceleracyjne szacuje się, że poziom ilości informacji pod koniec drugiego dziesięciolecia dwudziestego pierwszego wieku osiągnie tzw. „ogromne” liczby. W 2008 roku liczba komputerów na świecie przekroczyła 1 miliard. Liczba ta, do niedawna rosła o około 14% rocznie. Jak szacowała agencja EITO (European Information Technology Observatory) na początku 2009 roku, na świecie występowało ponad 4 miliardy telefonów komórkowych. Według EITO liczba osób korzystających z komórek, jedynie w 2008 roku wzrosła o 12%, głównie przez to, że zwiększyła się ich sprzedaż w krajach rozwijających się. Przykładowy wzrost: w Indiach o 34%, w Brazylii - 14%, w Chinach - 12%. Uwarunkowania ilościowe epoki informacyjnej nie zostawiają wątpliwości, że kilkudziesięciokrotnie większa, niż dziesięć lat temu, liczba informacji w przestrzeni społeczno-elektronicznej (poza warunkami laboratoryjnymi nie ma już przestrzeni jedynie społecznej), tworzy nowy kontekst cywilizacyjny i musi skutkować kształtowaniem się nowego modelu władzy i rządzenia. 6.1.2. Ujęcie statystyczne Obraz statystyczny dotyczący cyrkulacji i magazynowania informacji, we współczesnym świecie, nie zostawia wątpliwości, że mamy w tym względzie nową epokę. Wyniki opublikowane 10 lutego 2008 roku w periodyku Science Express, magazynie skupiającym naukowe środowisko badaczy, eksplorujących wpływ elektronicznoinformacyjnych czynników na zjawiska społeczne ukazują nową technologiczną pojemność świata cywilizacyjnego (how much information humankind is able to store, communicate and compute?). Przygotujmy się ponownie na wielkie liczby. Mając na uwadze zarówno urządzenia cyfrowe, jak i analogowe, badacze z USC Annenberg School for Communication & Journalism szacują, że ludzkość jest w stanie zgromadzić na nich, przynajmniej 295 exabajtów danych (cyfra z dwudziestoma zerami). Inaczej mówiąc, jeżeli pojedyncza gwiazda jest cząstką informacji, to jest to galaktyka informacji przypadająca na każdego mieszkańca planety. Jest to 315 krotność liczby ziarenek piasku na Ziemi. Nadal jest to jednak mniej niż 1% informacji przechowywanych we wszystkich molekułach ludzkich. Zgodnie z przywołanym raportem jako początek epoki cyfrowej winien być traktowany rok 2002. Wtedy właśnie po raz pierwszy ilość informacji zgromadzonej na nośnikami cyfrowych przekroczyła ilość informacji przechowywanej na nośnikach analogowych. Już jednak w 2007 roku 94% wszystkich danych znajdowało się na urządzeniach cyfrowych. W 2007 roku wytransferowano 1,9 zetabajtów informacji za pośrednictwem urządzeń technologicznych (jest to wartość porównywalna do danych zawartych w 174 gazetach przypadających codziennie na każdego żyjącego człowieka). W tym samym roku wszystkie komputery ogólnego użytku obsłużyły, każdej sekundy 6.4 x 10^18 instrukcji, co odpowiada liczbie impulsów nerwowych wytwarzanych w ludzkim mózgu. Wykonanie tych instrukcji ręcznie zajęłoby czas liczony od Wielkiego Wybuchu pomnożony przez liczbę 2,2. Od 1986 roku do 2007 roku, zdolności obliczeniowe 301 komputerów rosły średnio o 58% rocznie. W tym samym czasie Produkt Krajowy Brutto Stanów Zjednoczonych rósł kilkukrotnie wolniej646. Według autorów referowanego artykułu, ludzkość (rozumiana jako przestrzeń cywilizacyjna) jest w stanie zapisać na różnych nośnikach pamięci, w najgorszym scenariuszu, przynajmniej 30 000 000 000 000 000 000 000 bajtów informacji, co odpowiada wielokrotności liczby ziarenek piasku zgromadzonych na naszej planecie pomnożonej razy trzysta piętnaście. Rynek telekomunikacji odnotowuje ponad 20% wzrostu corocznie. Pojemność nowych nośników i generatorów danych powiększa się średnio o 23% rocznie. Kierujący badaniami Martin Gilbert zauważa, że to dopiero początek inwazji informacji. Właściwie wszystko dopiero przed nami. „Przytoczone wielkości robią wrażenie, ale są mikroskopijne w odniesieniu do wolumenu informacji występującego i przetwarzanego przez naturę. (…) Mimo, że świat naturalny jest niewyobrażalny w swojej skali, pozostaje wartością stałą. Dla kontrastu, światowa przestrzeń technologiczno-informacyjna cały czas się powiększa“647. Rys. 27. Przepływ informacji Żródło: The Future of Feeds: Coping With Exponential Information,http://memebox.com/futureblogger/ show/249-the-future-of-feeds-coping-with-exponential-information, (14.03.2012). Martin Hilbert oraz Priscila López (z katalońskiego Open Univeristy), oto stoją wspólnie na stanowisku, że 2002 rok może być umownie rozważany w kategoriach globalnego momentu wejścia przez ludzkość w epokę cyfrową (digital era). Analizując różne dane statystyczne, w szczególności w zakresie liczby telefonów komórkowych, posiadanych komputerów osobistych, wartości i obrotu światowego rynku ICT, dostępu do Internetu, rozpowszechnienia Internetu szerokopasmowego, liczby hostów, adresów IP, ilości systemów informacyjnych, szybkości komputerów, pojemności urządzeń przechowujących informacje, (twarde dyski, przenośnie urządzenia magazynujące pamięć itp.), czy poziomu wdrożenia technologii cyfrowej w różnych urządzeniach (telefony komórkowe, kamery, aparaty fotograficzne, radia, telewizory, satelity, samochody, 646 Więcej na ten temat zob. M. Hilbert, P. López. The World's Technological Capacity to Store, Communicate, and Compute Information, http://www.sciencedaily.com/releases/2011/02/110210141219.htm, (20.02.2011). 647 Tamże. 302 a nawet lodówki czy pralki) – z łatwością można dostrzec, że początek XXI wieku rysuje się właśnie, jako moment wyraźnego światowego przyspieszenia. To konstatacja, która wydaje się być szczególnie istotna z punktu widzenia niniejszej pracy. Ludzkość w ujęciu globalnym przestawiła się zarówno fizycznie, jak i mentalnie z epoki analogowej na epokę cyfrowo-sieciową. Życie społeczne przestawiło się na tory funkcjonowania w dominującym kontekście cyfrowym. Abnegacja nowego ładu oznacza de facto marginalizację społeczną, ekonomiczną i zawodową. Osoby aktywne muszą to zaakceptować i przyswoić. Relacje społeczne przestają być li tylko społeczne, a stają się sieciowo-elektroniczno-społeczne. Jeżeli informacyjny efekt skali w większym wymiarze dopiero ma nadejść, to warto już teraz dokonać głębokiej analizy, pojawiających się na horyzoncie porządku społecznego, symptomów. Opracowanie własne w tym zakresie, przy uwzględnieniu danych statystycznych, zamieszczam poniżej. Tabela 7. Odsetek gospodarstw domowych z dostępem do Internetu Polska Niemcy Norwegia Rumunia 2002 11 46 2003 14 54 60 2004 26 60 60 6 2005 30 62 64 2006 36 67 69 14 2007 40 71 78 22 2008 48 75 84 30 2009 59 79 86 38 2010 63 82 90 42 2011 67 83 92 47 Źródło: opracowanie własne na podstawie http://epp.eurostat.ec.europa.eu/tgm/table.do?tab=table&init= 1&plugin=1&language=en&pcode=tsiir040, (17.02.2012). Wykres 9. Odsetek gospodarstw domowych z dostępem do Internetu Źródło: opracowanie własne na podstawie http://epp.eurostat.ec.europa.eu/tgm/table.do?tab=table&init= 1&plugin=1&language=en&pcode=tsiir040, (17.02.2012). 303 Tabela 8. Odsetek gosp. domowych z dostępem do szerokopasmowego Internetu 2003 Polska - Niemcy 9 Norwegia 23 Rumunia - 2004 2005 8 16 18 23 30 41 - 2006 22 34 57 5 2007 30 50 67 8 2008 38 55 73 13 2009 51 65 78 24 2010 57 75 83 23 2011 61 78 80 31 Źródło: opracowanie własne na podstawie http://epp.eurostat.ec.europa.eu/tgm/table.do?tab=table&plugin= 1&language=en&pcode=tin00073, (17.02.2012). Wykres 10. Odsetek gosp. domowych z dostępem do szerokopasmowego Internetu Źródło: opracowanie własne na podstawie http://epp.eurostat.ec.europa.eu/tgm/table.do?tab=table&plugin= 1&language=en&pcode=tin00073, (17.02.2012) Tabela 9. Liczba telefonów komórkowych na 100 mieszkańców 2000 2001 2002 2003 Polska 17 25 36 46 Niemcy 59 68 72 79 Norwegia 75 84 86 89 Rumunia 9 21 23 32 2004 2005 60 76 90 96 99 103 47 62 2006 2007 96 109 104 118 105 108 81 106 2008 116 131 111 114 2009 118 132 111 118 Źródło: opracowanie własne na podstawie http://epp.eurostat.ec.europa.eu/tgm/table.do?tab=table&init= 1&language=en&pcode=tin00060&plugin=1, (18.02.2012). 304 Wykres 11. Liczba telefonów komórkowych na 100 mieszkańców Źródło: opracowanie własne na podstawie http://epp.eurostat.ec.europa.eu/tgm/table.do?tab=table&init= 1&language=en&pcode=tin00060&plugin=1, (18.02.2012). Tabela 10. Odsetek PKB przeznaczany na prace badawczo-rozwojowe Polska Estonia Hiszpania Portugalia 2000 0,62 0,7 0,91 0,73 2010 0,74 1,62 1,39 1,59 Źródło: opracowanie własne na podstawie http://epp.eurostat.ec.europa.eu/tgm/table.do?tab=table&init= 1&language=en&pcode=tgite230&plugin=1, (18.02.2012). Wykres 12. Odsetek PKB przeznaczany na badania i rozwój Źródło: opracowanie własne na podstawie http://epp.eurostat.ec.europa.eu/tgm/table.do?tab=table&init= 1&language=en&pcode=tgite230&plugin=1, (18.02.2012). Wykres 13. Liczba hostów internetowych Źródło: http://www.zakon.org/robert/internet/timeline/, (17.02.2012). 305 Wykres 14. Liczba stron internetowych Źródło: http://www.zakon.org/robert/internet/timeline/, (17.02.2012). Wykres 15. Liczba zarejestrowanych kont na portalu społecznościowych Facebook Źródło: http://www.zakon.org/robert/internet/timeline/, (17.02.2012). Wykres 16. Roczne przychody firm z branży informatycznej dla ich pierwszych siedmiu lat od wejścia na rynek Źródło: http://articles.businessinsider.com/2011-09-19/tech/30174858_1_facebook-credits-zyngafacebook-ceo-mark-zuckerberg, (17.02.2012). 306 Wykres 17. Przychody właściciela marki i portalu Twitter w okresie 2010-1012 (w milionach dolarów) Źródło: http://chasnote.com/category/twitter/, (17.02.2012). Wykres 18. Liczba użytkowników Internetu w Chinach (w milionach) Źródło: http://www.chinainternetwatch.com/whitepaper/china-internet-statistics/, (17.02.2012). Wykres 19. Liczba użytkowników Internetu w Armenii (procentowo w stosunku do wszystkich obywateli) Źródło: http://ditord.com/2011/07/08/itu-internet-penetration-reaches-34-in-armenia/, (17.02.2012). 307 Powyżej zaprezentowane dane, celowo dobierane sektorowo i przekrojowo, dobitnie dowodzą, że wszelkiego typu elementy zarówno informacyjne, jak i okołoinformacyjne, zarówno swój wymiar globalny, jak i wymiar masowości, osiągnęły w ostatnim dziesięcioleciu. Liczba użytkowników Internetu w Armenii w 2000 roku oscylowała wokół błędu statystycznego, podczas gdy w 2010 roku zbliżyła się do 40%. W tym samym czasie liczba Norwegów, posiadających dostęp do Internetu pokonała porównywalną, nominalną drogę wzrostu i osiągnęła 90%. W 2010 roku prawie 500 milionów Chińczyków korzystało z Internetu, podczas gdy jeszcze dziesięć lat wstecz mniej niż 50 milionów. Wielkość obrotów firm informatycznych, jak i internetowych rosła w tym czasie wykładniczo. W 2012 roku zarejestrował się miliardowy posiadacz konta na portalu Facebook. Liczba hostów internetowych wzrosła ze 100 tysięcy do miliarda. Podobne statystyki można mnożyć. Różnica jest skokowa i ma charakter informacyjnej rewolucji. Poniżej dane na temat wzrostu przeciętnej prędkości transferu danych w Internecie. Wykres 20. Wzrost średniej prędkości transferu danych w Internecie Źródło: J. W. Meijer, A Model for Internet Traffic Growth, Acta Nova 2007, tom 3, nr 4, s. 4. Najnowsze uwarunkowania informacyjne wskazują na klarowne tendencje i prowadzą także do następnych wniosków. Prawdziwa przemiana informacyjnocywilizacyjna w skali globalnej, choć może się to wydawać niewiarygodne, jeszcze nie nastąpiła. Stosując jedynie kryterium poziomu wdrożenia cyfrowych rozwiązań technologicznych w przestrzeni społecznej, to mimo faktycznego skoku ostatniej dekady, pierwsze skutki i konsekwencje, można obserwować dopiero teraz. Integracja elektronicznego porządku informacyjnego (prawo, normy, reguły, zasady) z porządkiem społecznym nie dokonała się w pełni – natomiast cały czas trwa. System społeczny oparty na zaawansowanych procesach informacyjnych, dopiero się kreuje. Jak podkreśla Igor Bestużew-Łada, historyk, socjolog, filozof i szef Międzynarodowej Akademii Badań nad Przyszłością, pojawienie się tylko trzech instrumentów: komputera, Internetu i telefonu komórkowego oznacza, że świat, za najwyżej 20-30 lat, zmieni się bardziej niż w ciągu całego poprzedniego tysiąclecia648. Oznacza to, że pełna intensyfikacja następstw 648 Zob. Będzie gorzej, wywiad z Igorem Bestużew-Łada, Forum, nr 51/52, 20.12.2010-2.01.2011, s. 36-39. 308 działania efektu władztwa informacyjnego, który staje się jednak już dostrzegalny, będzie następować wraz z upływem czasu. Warto się zastanowić już teraz jak można definiować sygnały nowego fenomenu w kontekście tytułowego zagadnienia tej pracy, tj. władztwa informacyjnego? Pomocne przy odpowiedzi na przedstawione wyżej pytanie będzie przyjęcie, że efektem władztwa informacyjnego można określać zestaw czynników, które – występując w określonym natężeniu, w określonym układzie relacyjnym względem siebie, w danym położeniu społeczno-ekonomicznym, w odpowiednim odniesieniu (kontekście) jakościowym, przy jednoczesnym występowaniu również innych czynników (niektórych warunkujących bezwzględnie zaistnienie, innych sprzyjających), zarówno na poziomie czasowym jak i przestrzennym – implikują materializowanie się zjawisk (będących społecznym, ekonomicznym, a także politycznym novum) o budowie morfologicznej i teleologicznej odpowiadającej definicyjno-opisowej przestrzeni wspomnianych zjawisk. Upraszczając, efektem władztwa można nazywać zjawisko, którego źródłem jest taki pakiet elementów cywilizacyjnych, który – będąc zestawionym na odpowiednim poziomie materialnym (ilościowym oraz jakościowym) – powoduje określone konsekwencje społeczne, ekonomiczne i polityczne. Bez wątpliwości kontekst dla rozważań dotyczących władztwa informacyjnego wyznacza fakt, że charakterystyka ilościowa ery informacyjnej ulega w ostatnim czasie ogromnym przeobrażeniom. Pozostając w środowisku przestrzeni publicznej w Polsce, powyższa teza może być zilustrowana analizą ilości informacji krążącej w sektorze administracyjnym. W tym przypadku należy co najmniej wziąć pod uwagę liczbę: pism wpływających i wychodzących, ekspertyz, maili, publikacji ukazujących się w danej dziedzinie (dot. książek, czasopism), skarg i wniosków, zapytań dotyczących uzyskania informacji publicznej, unijnych aktów prawnych, broszur, folderów, informatorów, map, kalendarzy, źródeł z Internetu, informacji z mediów innych niż Internet (prasa, radio, telewizja), aktów legislacyjnych o powszechnym obowiazywaniu, regulacji wewnętrznych, przesyłek zawierających tzw. spam (rynek niechciane wiadomości jest szacowany na ok. 20 mld dolarów rocznie), materiałów zawierających reklamy internetowe (np. pop-up, bannery). W porównaniu do wcześniejszych okresów (sprzed kilku lat), ilość potencjalnych nośników i generatorów informacji powiększyła się dramatycznie. Współczesny decydent, nawet średniego szczebla, musi codziennie zmierzyć się z ogromną dawką informacji. Biurko przygniecione pismami do przeczytania, zadekretowania, podpisania, zredagowania, zaakceptowania; zapchana skrzynka mailowa wiadomościami pojawiającymi się co sekundę; kolejne ekspertyzy do przeanalizowania; spotkania; konieczność wydawania dyspozycji i reagowania na skargi, wnioski i zapytania; aktualizowanie wiedzy prawnej; śledzenie medialnych doniesień; podążanie za danymi dostępnymi w formie elektronicznej, usuwanie tzw. spamu; wreszcie filtrowanie docierających informacji w sposób umożliwiający dostrzeganie horyzontu decyzyjnego, to nie margines działań państwowych decision-makers lecz w coraz większym stopniu dominujący element aktywności. 309 Dobrą ilustrację w zakresie ilości informacji funkcjonującej w przestrzeni administracyjnej państwa mogą unaocznić dane, co do ilości pism wpływających do danego organu i wychodzących z niego. Na potrzeby niniejszej pracy udało się zebrać i skompletować dane jednego z Departamentów w polskim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji649, który od momentu swojego powstania był poddawany modyfikacjom w zakresie nazw i zadań, co jednak nie wpływało na jego wielkość i możliwości „przerobowo-informacyjne”. Departament PESEL (lata 1991-1998) ewoluował nomenklaturowo zmieniając nazwy na: Departament Rejestrów Państwowych, Łączności i Informatyki (lata 1998-2002), Departament Rozwoju Informatyki (lata 20002004), następnie Departament Rejestrów Państwowych (lata 2004-2006), by w 2006 roku zostać podzielonym na cztery osobne komórki organizacyjnej: Departament Infrastruktury Teleinformacyjnej, Departament Rozwoju Rejestrów, Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców, (podzielony później na Departament Centralnych Ewidencji Administracji Publicznej oraz Departament Spraw Obywatelskich). Wreszcie, w 2008 roku Departament Rozwoju Rejestrów oraz Departament Centralnych Ewidencji Administracji Publicznej scalono w jeden Departament Centralnych Ewidencji Publicznych. Rok później miała miejsce kolejna reorganizacja. Departament Spraw Obywatelskich pozostał przy swoich obowiązkach. Zadania reszty departamentów przejęła jedna komórka - Departament Ewidencji Państwowych i Teleinformatyki. Okres analizy obejmuje statystyczne zestawienie ilości pism wpływających do wyżej wymienionych departamentów i wychodzących od 1991 do 2009 roku. I tak, wolumen ilościowy przedstawia się następująco. 649 Warto opublikować również dane statystyczne w zakresie ilości pism przychodzących i wychodzących z głównej siedziby ówczesnego MSWiA, przy ul. Batorego 5 w Warszawie, nie obejmujące jednak liczby korespondencji wpływającej bezpośrednio do komórek organizacyjnych Ministerstwa usytuowanych w obiektach przy ul. Wspólnej, Pawińskiego i Domaniewskiej. Dane obejmują okres od 2008 roku do czerwca 2009 roku. Obsługa korespondencji prowadzona przez Ministerstwo za rok 2008: ogółem zarejestrowano 141 343 pism z instytucji rządowych i pozarządowych, w tym 10 przesłanych elektronicznie poprzez e-PUAP. Obsługa korespondencji prowadzona przez Ministerstwo za rok 2009: ogółem zarejestrowano 113 496 pism z instytucji rządowych i pozarządowych, w tym 5 przesłanych drogą elektroniczną poprzez e-PUAP. Obsługa korespondencji za styczeń 2010: ogółem zarejestrowano i przekazano do komórek organizacyjnych 8,292 pisma z instytucji rządowych i pozarządowych, w tym 741 listów od osób prywatnych (213 przesłanych drogą elektroniczną e-mail) i 59 korespondencji zagranicznej (5 przesłanych drogą elektroniczną); wysłano 111 korespondencji i przekazano wg właściwości do instytucji rządowych i samorządowych 8; w BKSiO zarejestrowano ogółem 679 pism, w tym 5 zastrzeżonych. Za luty 2010 r. odpowiednio 9,838 pisma (22 przesłanych drogą elektroniczną), 505 listów (235 przesłanych drogą elektroniczną e-mail) i 23 korespondencje zagraniczne (6 przesłanych drogą elektroniczną); wysłano 75 i 12; w BKSiO zarejestrowano 493 pisma, w tym 9 zastrzeżonych. Za marzec 2010 r. odpowiednio 12 i 179 pism (18 elektronicznych), 628 listów (253 elektronicznych) i 37 korespondencji zagranicznych (10 elektronicznych); wysłano 102 korespondencje i 3 maile; w BKSiO zarejestrowano 625 pism, w tym 6 zastrzeżonych. Za kwiecień 2010 r. – 10,608 pism z (25 elektronicznych, 2 przesłane przez e-PUAP), 460 listów (194 elektronicznych) i 39 korespondencji zagranicznych (13 elektronicznych); wysłano 74 korespondencji i 3 maile; w BKSiO zarejestrowano ogółem 625 pism, w tym 13 zastrzeżonych. Za maj 2010 r. 11,903 pisma (31 elektronicznych), 3 przesłane przez e-PUAP), 859 listów (560 elektronicznych) i 41 korespondencji zagranicznych (26 elektronicznych); wysłano 97 w BKSiO zarejestrowano 575 pism, w tym 12 zastrzeżonych. Za czerwiec 2010 r. – 11,056 pism, wysłano 104 i 3 maile; w BKSiO zarejestrowano 635 pism, w tym 36 zastrzeżonych. Od lipca 2010 wdrożono elektroniczny obieg dokumentów w zakresie przyjmowania i wysyłania korespondencji. Opracowanie własne na podstawie danych uzyskanych z urzędu. 310 Tabela 11. Liczba pism przychodzących i wychodzących w Departamencie Ewidencji Państwowych i Teleinformatyki MSWiA w latach 1991-2009 Rok Ilość pism przychodzących i wychodzących 1991 1119 1992 brak danych 1993 1603 1994 1674 1995 1717 1996 1632 1997 4194 1998 2991 1999 8126 2000 7951 2001 12698 2002 6091 2003 18732 2004 20597 2005 13337 2006 106286 2007 149411 2008 110094 2009 67732* Źródło: opracowanie własne na podstawie danych zebranych w Departamencie Ewidencji Państwowych i Teleinformatyki MSWiA * W 2009 Wojewódzki Ośrodek Informatyki w Poznaniu przejął wnioski o udostępnianie danych z ewidencji pojazdów oraz Biuro Administracyjno-Finansowe MSWiA przejęło sprawozdania z opłat ewidencyjnych wpływających na fundusz CEPiK. Opracowanie własne na podstawie danych zebranych w przedmiotowym Departamencie MSW. Nawet przy uwzględnieniu faktu, iż przedmiotowa komórka organizacyjna, w trakcie kolejnych modyfikacji wewnętrznych, zwiększała zakres swojej aktywności oraz liczbę partnerów (publicznych i niepublicznych), z którymi prowadziła stałą bądź okresową współpracę, różnica pomiędzy 1991 rokiem a ostatnimi latami uwzględnionymi w zestawieniu jest ogromna (w przypadku 2007 roku ok. stuczterdziestokrotna). Jak widać ogólna tendencja, nawet na poziomie ilości fizycznych pism przychodzących i wychodzących w jednej z komórek organizacyjnych agencji rządowej, jest stale rosnąca. A przecież powyższe statystyki odnoszą się jedynie do korespondencji zmaterializowanej papierowo i nie uwzględniają wiadomości elektronicznych. Jeżeli rozważymy fakt, iż szacunkowo w polskich urzędach centralnych terminale komputerowe z dostępem do poczty elektronicznej instalowano w okresie przełomu wieków i jest to moment, od którego należałoby uwzględniać dodatkowo komunikaty i informacje generowane i transferowane w tym trybie (elektronicznym) - to obraz, w sposób rzetelniejszy, oddawałby skalę rewolucji ilościowej. Podobny trend rosnący, w zakresie ilości informacji fluktuującej w polskiej przestrzeni publicznej, można także zaobserwować w oparciu o ilość wpływających skarg 311 i wniosków w przewidzianym do tego trybie postępowania administracyjnego oraz wniosków o udostępnienie informacji publicznej w trybie ustanowionym przez właściwą w tym zakresie ustawę. Dla przykładu, począwszy od 2002 r., informacje publiczne w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów udostępnia Centrum Informacyjne Rządu, realizując normy ustawy o dostępie do informacji publicznej. W latach 2002–2005 niestety nie prowadzono statystyki. Natomiast już w 2006 roku w 787 przypadkach udzielono odpowiedzi na pytania nadesłane pocztą elektroniczną lub przekazano zapytania do właściwych instytucji, w tym w 148 przypadkach odpowiedziano w trybie przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej. Nadto, udzielono 8 odpowiedzi na listowne wnioski o udostępnienie informacji publicznej. Na bieżąco odpowiadano na pytania zadawane telefonicznie (nierejestrowane). W 2007 r. wpłynęło 16 pisemnych wniosków o udostępnienie informacji publicznej. Na 14 z nich udzielono odpowiedzi w oparciu o informacje uzyskane w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, dwie sprawy zostały przesłane (zgodnie z kompetencjami) do innych urzędów. Do skrzynki kontaktowej [email protected] wpłynęło 4339 e-maili, w tym: wniosków o udzielenie informacji publicznej – 524; listów przekazanych według właściwości do innych urzędów – 2725; listów załatwionych we własnym zakresie – 802. W 2008 r. wpłynęło 51 listownych wniosków o udostępnienie informacji publicznej (w tym 2 w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej). Na skrzynki e-mailowe wpłynęły 10 774 zapytania, w tym 2191 w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. W 2009 r. wpłynęło 108 listownych wniosków o udostępnienie informacji publicznej, na które udzielono odpowiedzi bądź przesłano, zgodnie z kompetencjami, do właściwych instytucji. Na obsługiwane przez pracowników skrzynki e-mailowe przysłano ok. 6300 e-maili, w tym ok. 1400 zapytań w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej650. Ponadto, od lipca 2009 r. do czerwca 2010 r. do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wpłynęło ogółem 184 514 pism, a wyszło 94 714. W oparciu o dane KPRM należy skonstatować, że poza 2009 rokiem trend rosnący w zakresie korzystania przez obywateli z tego mechanizmu pozyskiwania informacji jest łatwy do odczytania. Różnica pomiędzy liczbą 787 wiadomości elektronicznych w 2006 roku a 10 774 w 2008 roku jest wyraźna i sugestywna. Ciekawość może zatem budzić kwestia tego, czy paralelnie podobna tendencja występuje w zakresie skarg i wniosków składanych na podstawie przepisów działu VIII ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. kodeks postępowania administracyjnego651. Poniżej prezentowane są zestawienia danych w zakresie skarg i wniosków wpływających do Ministerstwa Spraw Zagranicznych (i komórek mu podległych, w tym placówek dyplomatyczno-konsularnych) w latach 2002 – 2009. Tu również odnotować można widoczny trend wzrostowy. 650 651 Dane uzyskane w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej. Dz.U. z 2000r. Nr 98, poz. 1071 z późn. zm. 312 Tabela 12. Zestawienie sposobu załatwiania skarg i wniosków w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w kolejnych odpowiednio latach 2002, 2003, 2004, 2005, 2006, 2007, 2008 oraz 2009 313 Źródło: opracowanie własne na podstawie materiałów uzyskanych z Ministerstwa Spraw Zagranicznych w trybie zapytania o udostępnienie informacji publicznej Poza wyjątkami, generalna tendencja ilościowa, również w tej sferze, wpisuje się w ogólnie panujący trend wzrostowy. W 2002 roku pełna liczba załatwionych spraw wynikających ze skarg i wniosków wynosiła 165, natomiast już w 2009 roku 360. W przypadku Ministerstwa Spraw Zagranicznych skargi wpływające do rejestru rejestrowane są od 2002 roku w centralnym, komputerowym rejestrze skarg i wniosków prowadzonym w Biurze Kontroli i Audytu. Natomiast placówki zagraniczne ewidencjonują skargi i wnioski we własnych rejestrach. Jak podaje się w sprawozdaniu dotyczącym zakresu przyjmowania i załatwiania skarg i wniosków w 2009 roku „125 (53%) skarg przesłano do urzędu za pośrednictwem poczty lub faksem, 110 (46,4 %) przesłano za pośrednictwem poczty elektronicznej, natomiast 1 skarga została wniesiona do protokołu (0,4%). Coraz popularniejszym sposobem wnoszenia skarg jest przesyłanie ich pocztą elektroniczną. Droga ta jest szczególnie dogodna dla skarżących zamieszkałych za granicą, gdyż skraca czas dotarcia skargi do urzędu, a tym samym gwarantuje szybsze wyjaśnienie zasadności stawianych zarzutów i załatwienie skargi”652. Z kolei, w sprawozdaniu z 2010 roku czytamy, że najczęstszymi przyczynami skarg i wniosków podawanymi w korespondencjach są: opieka konsularna, brak odpowiedzi na pismo, niewłaściwe funkcjonowanie bądź zła organizacja, niewłaściwe zachowanie pracownika placówki lub sprawy wizowo-paszportowe653. Do rozstrzygnięcia zatem pozostaje kwestia co jest przyczyną ponad dwukrotnego wzrostu liczby skarg i wniosków na przestrzeni zaledwie siedmiu lat. 652 Sprawozdanie Ministerstwa Spraw Zagranicznych z zakresu przyjmowania i załatwiania skarg i wniosków w 2009r. 653 Sprawozdanie Ministerstwa Spraw Zagranicznych z zakresu przyjmowania i załatwiania skatg i wnisków w 2010r. http://www.msz.gov.pl/files/BIP/Skargi_i_wnioski/Sprawozdanie%20MSZ%20%20rozpatrywanie%20skarg%2 0w%20roku%202010.pdf, (27.01.2012). 314 6.1.3. Wolumen ilościowy a efekt informacyjny Pojawia się w sposób nieunikniony pytanie o jakościowe skutki eskalacji wartości ilościowych obserwowanej, zarówno na poziomie przestrzennym, jak i przedmiotowym niemal wszystkich sfer okołoinformacyjnych. Pierwsza kwestia, która wymaga w tym kontekście zauważenia, związana jest z wszechobecnością informacji, która „zasiedla” wszystkie sfery i przestrzenie cywilizacyjne. Dotyczyć to także musi przestrzeni publicznej. Teza ta nie odnosi się już obecnie tylko do bardziej rozwiniętej części świata lecz jego całości. Dla przykładu, w średniozamożnym kraju jakim jest Polska, jeszcze dwadzieścia lat temu uwarunkowania informacyjne można było odnosić do kryterium długości czasu w jakim instalowano telefon stacjonarny. Tymczasem, jak podaje koncern Google, najczęściej klikanym zapytaniem w okresie świat Bożego Narodzenia 2011, w Europie było hasło: „Wesołych Świąt”. Jak podają wysłannicy magazynu „Time”, Alex Perry oraz Nick Wadhams, aby zapoznać się z najnowszymi trendami bankowości elektronicznej, trzeba wybrać się do Nairobi w Kenii. Tam właśnie podmiot o nazwie Safaricom, już dwa lata temu wprowadził na tyle innowacyjne i wygodne dla klientów rozwiązania, by zawstydzić największe banki na świecie. Jak podkreśla Carol Realni, członek zarządu koncernu Obopay, zlokalizowanego w Kalifornii, „Afryka jest doliną krzemową nowoczesnej bankowości. Przyszłość tego sektora jest definiowana właśnie tutaj. Nowe trendy, które niedługo będą stosowane na całym świecie, są wypróbowywane właśnie tutaj”654. Safaricom jest połączeniem operatora komórkowego oraz banku. „Sukces polega na prostocie. W świecie, w którym przelanie pieniędzy wymaga założenia konta i wypełnienia określonych procedur, Kenijczycy mogą to zrobić, przy minimalnych kosztach, w sekundę”655. Jeszcze niedawno epoka informacyjna nie mogła poszczycić się redukcją przepaści zarówno informacyjnej (dostęp do źródeł informacji, możliwość przekazywania informacji, dostęp do edukacji), a tym bardziej ekonomicznej między najbardziej rozwiniętymi oraz biednymi częściami globu. To się jednak wyraźnie zmienia. Prawdziwe zmiany to ostatnie dziesięć lat i najpewniej najbliższa przyszłość. Jak podają analitycy Informa Telecoms & Media, do 2014 roku w Afryce, swoich nabywców znajdzie 800 milionów telefonów komórkowych. Co więcej, zapotrzebowanie na najprostsze i najtańsze rozwiązania jest na tym kontynencie większe, niż gdziekolwiek indziej656. W obliczu kryzysu w innych częściach świata, rozwiązania dotychczas zarezerwowane dla biednych regionów, stają się atrakcyjne również dla dotychczas bogatych. Ma miejsce redefinicja dotychczasowych układów. Podstawowe znaczenie w wyznaczaniu kalendarza wskazanej wyżej zmiany miało widoczne i globalne przyspieszenie rozprzestrzenienia cyfrowych oraz sieciowych 654 A. Perry, N. Wadhams, Kenya’s Banking Revolution. The use of mobile technologu to reach the unbanked has made Africa an innovation hot spot, Time, tom 177, nr 4, 31 stycznia 2011, s. 42. 655 Tamże, s. 43. 656 Zob. A. Perry, N. Wadhams, Kenya’s Banking Revolution. The use of mobile technologu to reach the unbanked has made Africa an innovation hot spot, Time, tom 177, nr 4, 31 stycznia 2011, s. 42. 315 instrumentów informacyjnych (czyli jak to oceniają Martin Hilbert oraz Priscila López rozpoczęcie epoki cyfrowej). Wyraźnie widać, że od tego czasu mamy do czynienia z przebudową, nie tylko globalnego porządku informacyjnego, ale również porządku ekonomicznego i politycznego. Świat operuje w układzie sieciowo-globalnym. Model ten, co prawda jest opisywany jako jeden z podstawowych kryteriów epoki informacyjnej, ale poprzednio nie był wykorzystywany w takiej skali. Coraz częściej zachodzą zjawiska, które trudno tłumaczyć i trudno przyporządkowywać do wcześniej wypracowanych definicji społeczno-ekonomicznych. Pojawia się tu problem luki nomenklaturowej. Brakuje jeszcze języka, za pomocą którego można by było opisywać, zarówno przyczyny jak i skutki zjawisk zachodzących w przestrzeni publicznej. Biorąc pod uwagę kryteria definicyjne, są jednak przesłanki, aby liczne z zachodzących zmian interpretować w kontekście efektu władztwa informacyjnego. Efekt ten, z pewnością wyrasta na gruncie technologicznym i sieciowym. Pojawia się wszędzie tam, gdzie mamy, co najmniej do czynienia: po pierwsze z ogromnym wolumenem informacji; po drugie z przestrzenią sieciowo-elektroniczną (światem ztechnologizowanym); po trzecie z metainformacją (informacją obsługującą i generującą inną informację). Efekt władztwa nie występuje wszakże samoistnie i nie zachodzi w próżni. Występowanie zjawiska zależy od uprzedniej obecności wielu zbieżnych okoliczności sprzyjających, nie tylko jego zakorzenieniu, ale i intensyfikacji. Efekt tej nowej tożsamości władztwa, tj. władztwa informacyjnego jest szczególnie dostrzegalny w swoich bardziej rozwiniętych stadiach rozwoju. Większa interoperacyjność informacyjna sprzyja zjawisku. Więcej zaangażowanych aktów, bardziej rozbudowana sieć, więcej elementów współkształtujących relacje, większy poziom skomplikowania, więcej instrumentów – to wszystko czynniki wzmacniające efekt władztwa. Pomimo tego, że władztwo informacyjne jest zjawiskiem ponadgranicznym, nie jest tak, że jest identyczne w każdym miejscu. Nie eliminuje ono bowiem całkowicie uwarunkowań regionalnych, kulturowych, językowych, mentalnych, historycznych, ekonomicznych czy etnicznych. Podobnie jak globalizacja nie wyklucza regionalizacji. Niektóre elementy warunkujące zaistnienie efektu władztwa informacyjnego występują równie długo, co pierwsze znane człowiekowi sposoby wysyłania i odbierania komunikatów werbalnych oraz niewerbalnych. Ich znajomość jest powszechna ale nie budzi przypuszczeń co do siły wpływu. Inne determinanty, dla odmiany, są dopiero w fazie kształtowania się (np. są testowane przez producentów innowacyjnych technologii). Niewątpliwie, każdy nowy element przyspieszający, wspomagający czy też upraszczający wymianę informacji, bezpośrednio przyczynia się do pogłębiania strefy wpływów tego zjawiska. Wyrafinowane, doskonalsze, szybsze, bardziej funkcjonalne formy wymiany i magazynowania informacji skuteczniej wzmacniają efekt. To właśnie ich obecność na rynku relacji społecznych zadecydowała ostatecznie o ujawnieniu się zjawiska. Informacyjne władztwo występuje w największym natężeniu w społeczeństwach najbardziej rozwiniętych, najintensywniej korzystających z najnowszych osiągnięć technicznych, mających w dyspozycji najbardziej wyrafinowane 316 formy komunikacji. Paradoksalnie, im większy szacunek wobec informacji, większy pietyzm w obchodzeniu się z nią, większa systemowość zarządzania, tym lepiej zarysowane zjawisko władztwa informacyjnego. Statystyki podpowiadają, że ilość informacji ma decydujące znaczenie dla występowania zjawiska władztwa informacyjnego. Najważniejszym czynnikiem warunkującym „boom informacyjny” była rewolucja technologiczna. Ta z kolei, początkowo dotyczyła jedynie krajów najzamożniejszych, co podtrzymywało i umacniało ich przewagę, a wręcz dominację informacyjno-ekonomiczną. Ilość informacji fluktuującej w przestrzeni publicznej była z każdym rokiem coraz większa, ale nie przekraczała barier krytycznych. Możliwe było sprawowanie skutecznej kontroli nad informacją, szczególnie zważając na to, że de facto była ona zamknięta w przestrzeni państw uczestniczących w cywilizacyjnej rozgrywce. Rozpowszechnienie się narzędzi informacyjnych spowodowało, jednak rozrost przestrzeni wymiany informacji i likwidację monopolu, w tym zakresie. Nastąpiło, po pierwsze pełne uwolnienie, po drugie usamodzielnienie się informacji. Ujawniły się procesy metainformacyjne (informacja o informacji). Zjawisko ma charakter akceleracyjny. Więcej informacji oznacza jeszcze więcej informacji. Wszystko dokonuje się tak błyskawicznie, że uniemożliwia skuteczną refleksję w tym zakresie. Sytuacja zaskakuje podmioty, które dotychczas czerpały korzyści z posiadania przewagi informacyjnej. Wydaje się, że doszło do przekroczenia swoistej bariery progu ilościowego informacyjnego punktu krytycznego. Moment ten nie był oczywiście punktem na osi czasu. Symptomy zjawiska władztwa informacyjnego były dostrzegalne już we wcześniejszych fazach rozwoju epoki informacyjnej i z biegiem czasu się nasilały. Informacja generowana na potrzeby obsługi człowieka wymknęła się spod jego kontroli. Przed przekroczeniem progu, wszystkie podejmowane zabiegi informacyjne miały charakter wtórny (usłużny) wobec człowieka. Systemy informacyjne wspierały człowieka i ułatwiały mu życie, wykonując pewne funkcje za niego. Po przekroczeniu granicy sytuacja się zmieniła. W społeczeństwie przedinformacyjnym władzą dysponował ten, kto informacje posiadał. W społeczeństwie informacyjnym władzą dysponował ten, kto informację miał szybciej, więcej i potrafił nią lepiej zarządzać. W społeczeństwie technokratyczno-sieciowym, informacja ma coraz cześciej sama pozycję władczą. Punkt optimum informacyjnego Fakt, że informacja coraz cześciej sama uzyskuje pozycję władczą, znajduje wyraz w tym, że jest traktowana jako samoistny czynnik, przejmuje kontrolę nad systemami społecznymi, ekonomicznymi i politycznymi. W coraz większej liczbie spraw to już nie korporacja, partia, rząd, trust, federacja czy też inny instytucjonalny podmiot polityczny, kontrolując przepływy i zasoby informacyjne oraz dysponując przywilejem przewagi nad innymi, kształtuje lub też współkształtuje w trybie decyzyjnym rzeczywistość. To informacja, jako czynnik autonomizujący się w wyniku uwarunkowań ilościowych, 317 jakościowych i relacyjnych, trzymając w karbach uczestników informacyjnej gry, narzuca im określone warunki postępowania. Współczesny postęp powoduje, że elementy samosterujące odgrywają coraz większą rolę. „Gęstość ludzkiego ciała stanowi około 1g/cm³. Gęstość zbiorowości jest jeszcze mniejsza. Największą gęstością możliwą do zaobserwowania w naszym materialnym świecie to gęstość jądra atomu - około 50 ton/cm³. (…) W skali globalnej człowiek jest molekułą wśród podobnych sobie jednostek”657. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że człowiek wyposażony w najnowsze technologie i stale aktualizowane dane, winien mieć poczucie panowania nad otoczeniem. Do tego przecież od lat zmierzały jego wysiłki. Okazuje się jednak, że nowoczesny konstrukt cywilizacyjny, wyposażający człowieka w bogactwo narzędzi informacyjnych, implikuje jego zagubienie, pogłębia niezrozumienie otaczających go zjawisk, wreszcie stymuluje konfuzję. Wydaje się, że świat wymknął się człowiekowi spod kontroli. Nadmiar, przesyt, masowość, wielkie liczby, boom informacyjny, złożoność otoczenia powodują, że docieramy do kresu ludzkiej przyswajalności. Wszyscy zaczynamy czuć się zmęczeni. Jeszcze nie tak dawno świat był mniejszy, prostszy, węższy, bardziej logiczny. Charakter codziennych obowiązków przystawał do ludzkich, biologicznych możliwości. Z każdym dniem nowe wyzwania przekraczają ludzkie możliwości percepcji. Coraz bardziej, dają o sobie znać nasze biologiczne ograniczenia. Optymistycznie szacuje się, że ludzki mózg potencjalnie jest w stanie wykonać ok. 10 biliardów operacji na sekundę. Jednak z uwagi na fakt, że w praktyce wykorzystujemy tylko część naszych psychofizycznych możliwości, realna miara wielkości oscyluje wokół 100 milionów operacji na sekundę mierzonych i podawanych w jednostce MIPS (million instructions per second), to jest miary wydajności określającej liczbę operacji albo instrukcji stałoprzecinkowych wykonywanych w ciągu sekundy. Aktualne ludzkie możliwości nadal przewyższają potencjał współczesnych komputerów, co dla niektórych może wydawać się zaskakujące. „Wielu z nas myśli, że komputery są już szybsze od nas w obliczeniach, bardziej zdolne do mierzenia się z wielkimi liczbami, niż nasze umysły ponieważ są w stanie realizować bez błędów i zmęczenia procesy przeliczeniowe tysiące razy szybciej, magazynować niebywałe ilości danych bez zapychania pamięci”658. Najnowsze, bardzo zaawansowane komputery osobiste mogą pochwalić się mocą obliczeniową na poziomie kilku milionów operacji na sekundę659. W ciągu ostatnich kilku 657 W. Sklinsmont, K. Jabłonka, M. Skrzeczkowski, Organizm supercywilizacji optymalnym modelem rozwiązującym dzisiejsze problemy świata [w:] Informacja w społeczeństwie XXI wieku, red. A. Łapińska, Olsztyn 2003, s. 214. 658 Computer vs Brain. Man vs Machine, http://library.thinkquest.org/C001501/the_saga/compare.htm, (05.02.2012), 659 Najszybszy komputer świata wg rankingu TOP500 z 2011 roku to japoński superkomputer K, zainstalowany w RIKEN Advanced Institute for Computational Science (AICS) w Kobe, który jest wyposażony w 68544 procesory SPARC64 VIIIfx, każdy o 8 rdzeniach, co daje razem 548352 rdzenie. Jest to moc obliczeniowa równa połączonym mocom pięciu następnych superkomputerów na liście Top 500. Komputer K zdetronizował chiński superkomputer Tianhe-1A, z mocą obliczeniową 2,57 petaflopsów oraz jeszcze wcześniej liderującego Jaguara XT5, z mocą obliczeniową 2,3 petaflops-a, czyli 2,3 biliardów operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę (FLOPS - FLoating point Operations Per Second). Prowadzący w rankingu, w najbliższym czasie, zostanie jednak wyprzedzony przez amerykańską maszynę Tytan, nad którą prace są na ukończeniu. Komputer 318 lat liczba ta wzrosła ponad tysiąckrotnie. Era najszybszych komputerów dopiero się zaczyna i nastanie wraz z szerszym zastosowaniem komputerów kwantowych. Kilka lat wstecz konstruowane przez człowieka maszyny osiągnęły możliwości przetworzeniowe porównywalne z tymi u owadów. Naukowcy z IBM pochwalili się ostatnio, iż są w stanie dokładnie spreparować komputerowy mózg kota. „O odtworzeniu wirtualnego mózgu zwierzęcia poinformował Dharmendra Modha, który w IBM-ie jest odpowiedzialny za badania nad inteligentnym przetwarzaniem. Podobnymi osiągnięciami mogą pochwalić się naukowcy z czołowych uniwersytetów świata. Zaledwie przed rokiem DARPA przyznała Błękitnemu Gigantowi i pięciu uniwersytetom grant na stworzenie wirtualnego mózgu i symulowanie jego możliwości obliczeniowych, a już obecnie dokonano dwóch bardzo ważnych kroków. Pierwszy to przeprowadzenie w czasie rzeczywistym symulacji pracy ponad miliarda neuronów i 10 bilionów synaps. To więcej niż ma do dyspozycji mózg kota”660. Nadal jednak wyścig ten wygrywa człowiek, choć jak się powszechnie ocenia, już niedługo. Za około 10-15 lat powstanie komputer z mocą przeliczeniową odpowiadającą potencjałowi ludzkiego mózgu, a za 50 lat z możliwościami porównywalnymi do całej dzisiejszej ludzkości. „To może być przełom mający ogromny wpływ na nasz dalszy rozwój. Wówczas tylko od oprogramowania będą zależały możliwości komputerów. (…) Od tego momentu komputery powinny móc przyspieszać same siebie, zwiększając tym samym swoje możliwości twórcze. Ciężko sobie wyobrazić, co będzie dalej, ale można podejrzewać, że człowiek w pewnym momencie przestanie rozumieć z tego cokolwiek. Koniecznością stanie się więc ulepszanie ludzi - poprzez modyfikacje genów lub/i wszczepianie implantów elektronicznych”661. Na horyzoncie widać już komputer przewyższający mocą przeliczeniową ludzkie możliwości. Nadal nie udało się wykreować sztucznej inteligencji, jednakże komputery są już w stanie symulować niektóre procesy zbliżone do myślenia. Marzenie o wykreowaniu sztucznej inteligencji zaczęło się na przełomie lat 40 i 50 XX wieku. Wydawało się, że wraz z powstającymi ówcześnie komputerami, mechanizacja inteligencji jest kwestią nieodległej perspektywy. Matematyk Walter Pitts wraz z neurofizjologiem Warrenem McCulloch stworzyli nawet model matematycznego odwzorowania występujących u człowieka połączeń neuronowych. Podwaliny trzech genialnych wizjonerów: Claude’a Shannona (teoria informacji), Norberta Wienera (cybernetyka, systemy, przepływy informacji), oraz Alana Turinga (teoria obliczeń, informatyka), dawały nadzieję na szybkie opracowanie sztucznej inteligencji (Artificial Intelligence - AI). Już w 1955 roku Allen Newell i Herbert Simon zademonstrowali program komputerowy pod nazwą będzie miał moc obliczeniową ok. 20 petaflopsów. Por. Najszybszy komputer świata, http://odkrywcy.pl/kat,111398,title,Najszybszy-komputerswiata,wid,13529913,wiadomosc.html?smg4sticaid=6df79, (07.02.2012); Chiny mają najszybszy komputer świata, http://www.tvn24.pl/-1,1679939,0,1,chiny-maja-najszybszy-komputer-swiata,wiadomosc.html, (07.02.2012).; M. Kasperski, W USA powstaje nowy najszybszy komputer na świecie http://www.komputerswiat.pl/nowosci/sprzet/2011/41/w-usa-powstaje-nowy-najszybszy-superkomputer-naswiecie.aspx, (07.02.2012). 660 M. Błoński, Wirtualny kot a ludzki mózg, dostępne na: http://kopalniawiedzy.pl/mozg-kot-IBM-symulacjaDARPA-inteligencja-komputer-superkomputer,9039, (07.02.2012). 661 Science-fiction?, http://lubczasopismo.salon24.pl/remat/post/271610,science-fiction, (29.10.2011). 319 „Teoretyk logiki” (Logic Theory Machine), który sam wyprowadził 38 z 52 twierdzeń zawartych w „Principia Mathematica”, głośnego dzieła AlfredaWhiteheada i Bertranda Russella, zawierającego fundamenty matematyki. Cały front prac badawczych nad sztuczną inteligencją poszedł w kierunku opracowania maszyny zdolnej rozważyć wszelkie możliwe scenariusze. Pochodną tego kierunku badań są wszystkie komputery, potrafiące w krótkim czasie przeanalizować i wybrać najtrafniejsze posunięcie na grze planszowej, np. w szachach. Okazało się jednak, że szybkość obliczeń nie jest równoznaczna z inteligencją i intuicją. Wtedy właśnie przekierowano poszukiwania na procesy szukania rozwiązań przy wykorzystaniu wiedzy heurystycznej. Współczesna dziedzina nauki zajmująca się sztuczną inteligencją ma za zadanie poszukiwać metod rozwiązywania problemów, dla których nie ma jednoznacznych instrukcji sekwencyjnych bądź algorytmów. „W USA, zapewne pod wpływem japońskich planów, w 1984 r. też rozpoczęto projekt AI na wielką skalę. Wywodzący się ze Stanfordu Douglas Lenat był inicjatorem i nadal kieruje projektem o wdzięcznej nazwie CYC (wymawiany jako –sajk-, fragment słowa encyklopedia), którego celem jest wyposażenie komputerów w zdrowy rozsądek. (…) Ćwierć wieku pracy kosztem ponad 600 osobolat dało około 3 mln faktów, z których każdy powiązany jest z 10-100 innymi, więc liczba relacji w tym systemie sięga dziesiątek milionów. Jest to pierwszy system AI wykorzystujący ontologię, czyli klasyfikację wszystkich bytów”662. Ontologia stała się kołem zamachowym prac nad sztuczną inteligencją. Jak wspomina profesor Duch, „na konferencji w Tokio, która w 1994 r. zamykała projekt komputerów piątej generacji, po raz pierwszy spotkałem ekspertów od bioinformatyki, którzy interesowali się ontologiami. Nic dziwnego. W biologii molekularnej i w medycynie spotykamy się z milionami pojęć – genów, białek, struktur komórkowych, procesów w nich zachodzących, cząsteczek chemicznych, organów ciała, chorób – które trzeba opisać w uporządkowany sposób. Specjalistyczne ontologie zaczęto budować w wielu dziedzinach. Zamysłem systemu CYC jest ontologia obejmująca całą wiedzę dostępną w Internecie”663. Na bazie tego nurtu badań powstały współczesne wyszukiwarki internetowe. Nowy rozdział mogą stworzyć komputery kwantowe, które dysponując dużo wyższymi parametrami funkcjonalnymi, zamiast na bitach operują na bitach kwantowych, tzw. kubitach. Opracowanie sztucznej inteligencji trwa. Największy problem dla naukowców stanowi odwzorowanie neuronów i ich synaps. Aktualnie wykorzystuje się do tego obwody krzemowe. „Systemy budowane na bazie tzw. obwodów kognitywnych, zdolnych do określonego rozumienia i uczenia się, nie będą musiały być programowane jak współczesne komputery. (…) Pierwsze wyprodukowane obwody są aktualnie na etapie testów. Główną ich zaletą ma być oszczędność energii, elastyczność i zdolność chipów do samodzielnego przeprogramowania się. Robota, którego już w 2005 roku udało się skonstruować technikom z Instytutu Neurologii w kalifornijskim La Jolla, naukowcy 662 W. Duch, (Sztuczna) inteligencja jest wśród nas, Niezbędnik Inteligenta, Cywilizacja 2.0 Świat po rewolucji informatycznej, Polityka, Wydanie Specjalne, nr 8/2011, s. 27. 663 Tamże, s. 27. 320 porównują do 18-miesięcznego niemowlaka”664. Firma IBM, rozwijająca doświadczenia w tej materii uzyskała niedawno od DARPA (Defense Advanced Research Project Agency) grant w wysokości 21 mln dolarów na kontynuację badań. W przyszłości, aby człowiek mógł sobie radzić ze złożonością świata i rywalizować z urządzeniami dysponującymi większymi zasobami przeliczeniowymi niż on, będzie potrzebował wsparcia. By móc wiedzieć, czuć i widzieć więcej najpewniej zacznie dokładać sobie możliwości obliczeniowych. W ten sposób zacznie się być może era cyborgów. Profesor Kevin Warwick, jeden z najwybitniejszych współczesnych cybernetyków uważa, że technologia otwiera niesłychane perspektywy. „Ludzkie możliwości poznawcze czy obliczeniowe w porównaniu z analogicznymi możliwościami nowoczesnych komputerów są, delikatnie mówiąc, żałosne. Percypujemy góra pięć procent tego, co nas otacza, a nawet ten ułamek informacji przetwarzamy w ślimaczym tempie. Mamy naprawdę bardzo ograniczoną liczbę zmysłów – nie wychwytujemy ultradźwięków, nie potrafimy bez pomocy mikroskopów postrzegać struktury przedmiotów, nie widzimy w ultrafiolecie. Z perspektywy tego, co nauka wie dziś o rzeczywistości, to, co oferuje nam wyłącznie naturalny arsenał środków poznawczych, wygląda bardzo mizernie. Wszystkie te nasze deficyty mogą jednak zostać zniwelowane dzięki rozwojowi techniki. Możemy widzieć i doświadczać znacznie więcej. Dlaczego więc nie skorzystać z takiej okazji? Dlaczego nie mielibyśmy – z pomocą implantów wszczepianych wprost do układu nerwowego – rozszerzyć palety zmysłów na przykład o zmysł echolokacji?”665. Profesor wraz z grupą chirurgów pracuje nad podobnym implantem, który jednak mógłby być wszczepiony bezpośrednio do mózgu. Poprzednie, bowiem instalowano do obwodowego układu nerwowego, w którym „wejście” i „wyjście”, to znaczy nadajnik i odbiornik sygnałów znajdował się w jednym miejscu . Opracowanie prostego modelu sztucznego neuronu się udało. „Cała mądrość neuronu jest ukryta właśnie w tym, które synapsy go pobudzają, a które hamują i jak mocno. Neuron ma także jedno połączenie wyjściowe, którym informacje o swoim własnym pobudzeniu przekazuje dalej. Gdy teraz połączymy wiele takich neuronów w sieć, a następnie będziemy na połączenia wejściowe niektórych z nich podawać sygnały o różnej sile pobudzenia oraz obserwować połączenie wyjściowe innych, to intuicyjnie rzecz biorąc, będziemy badać bardzo prosty model prostego układu nerwowego i jego reakcje na bodźce zewnętrzne”666. W przypadku mózgu, miejsca odbioru i wysyłania sygnałów są rozproszone, co wymaga umieszczenia, co najmniej dwóch implantów. To z kolei, rodziło obawę zagrożenia życia. Prace nad ominięciem tego problemu cały czas trwają. Podobnie jak prace nad tzw. Brain – Computer Interface – BCI, czyli połączeniu komputera i mózgu. Chodzi o uwolnienie mózgu z ograniczeń cielesnych. Najbardziej powszechną metodą łączenia się z mózgiem jest powszechnie wykorzystywany w medycynie rezonans magnetyczny. Ten jednak, podobnie jak w przypadku wykorzystywania podczerwieni, 664 A. Czyrska , op. cit., s. 46. T. Stawiszyński, Ja, cyborg, Newsweek Polska, nr 53/2011, 2 stycznia 2011, s. 82. 666 J. Tyszkiewicz, Życie z komputera, Niezbędnik Inteligenta, Cywilizacja 2.0 Świat po rewolucji informatycznej, Polityka, Wydanie Specjalne, nr 8/2011, s. 31. 665 321 obrazuje pracę mózgu z wyraźnym opóźnieniem (jest to obraz zmian ukrwienia mózgu, który jest dość odległy od faktycznego obrazu pracy mózgu). Dlatego najlepszą znaną metodą jest bezpośrednie połączenie. „Udało się znaleźć wystarczająco ścisły związek impulsów rejestrowanych przez sto elektrod w korze ruchowej małpy z ruchem kursora po ekranie. (…) Po pewnym czasie małpa zauważała, że nie musi już ruszać ręką, żeby kontrolować kursor – wystarczy aktywność mózgu. Podobnej sztuki dokonał [także] przedstawiciel homo sapiens. Matthew Nagle, cierpiący wskutek pchnięcia nożem na paraliż czterokończynowy, zgłosił się w 2004 r. jako pierwszy ochotnik do testów sygnału BrainGate firmy Cyberkinetics. Operacja polegała na umieszczeniu macierzy 100 elektrod w odpowiednim obszarze mózgu. (…) Po trzech tygodniach rekonwalescencji i podłączeniu wtyczki do komputera, odczytującego i przetwarzającego aktywność neuronów kory mózgowej, nagle był w stanie kontrolować kursor za pomocą świadomie generowanej aktywności mózgu”667. Najnowsze trendy dążą jednak do uniknięcia inwazyjności w tym zakresie. Najpopularniejsze staje się sterowanie komputerem za pomocą fal mózgowych, zbieranych bez konieczności otwierania czaszki. Sygnał, zwany elektroencefalogramem (EEG), zawiera w sobie ślady wszystkich procesów i myśli biegnących w mózgu. Na razie umiemy odczytywać z niego proste komunikaty. Pomyślność obu projektów otworzyłaby drzwi na niewyobrażalne współcześnie przedsięwzięcia. Moglibyśmy ładować do naszego mózgu konkretne umiejętności, łączyć ze sobą konkretne mózgi (podobnie jak teraz komputery), które w zestawieniu mogłyby się ze sobą komunikować tylko za pomocą myśli. Jak podkreśla Warwick, trzeba pozbyć się maniery traktowania mózgu, jako zamkniętego, autonomicznego bytu. Ludzki mózg, bowiem w przyszłości, będzie mógł być włączony w informacyjną sieć, stając się wraz z komputerami elementem dynamicznej całości. Zatrze się granica między ludzką a sztuczną inteligencją. Wtedy najpewniej problem efektu władztwa informacyjnego zostanie zmodyfikowany o nowe uwarunkowania, wynikające z zaniku podziału na sferę jedynie ludzką i sferę elektroniczną. Człowiek wykorzystując dostępną technologię cybernetyczną będzie w stanie zniwelować dysfunkcjonalność wynikającą z nieustannego przekraczania punktu optimum informacyjnego, a być może nawet zrozumieć pełnię rzeczywistości, nie mówiąc o jej antycypacji. Biorąc pod uwagę prawdopodobne rozszerzenie możliwości przeliczeniowych i poznawczych na niewyobrażalną współcześnie skalę, prognozowanie dalszych scenariuszy jest niezwykle trudne. Profesor Włodzimierz Duch, kierownik Katedry Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz prezydent Europejskiego Towarzystwa Sieci Neuronowych (European Neural Network Society), niejako pytając sam siebie, zastanawia się nad przyszłością. „Co będzie możliwe za kolejne 20-30-40 lat? Nie mamy pojęcia! Na pewno świat nie będzie podobny do dzisiejszego. Możliwe, że za równowartość 1000 euro będzie można kupić (neuro)komputer o mocy 1000 ludzkich mózgów. Sztuczny intelekt zagnieżdżony w takich komputerach będzie połączony z innymi, współtworząc jedną całość, nową 667 P. Durka, op. cit.,s. 20-22. 322 wiedzę, która przestanie być zrozumiałą dla ludzi. Fizyczna, trójwymiarowa przestrzeń okaże się zapewne mało interesująca. Ewolucja myśli przeniesie się w wirtualne, wielowymiarowe światy. Sposób postrzegania i przeżywania świata przez większość ludzi zanurzonych w takich światach stanie się zupełnie niepodobny do obecnego. Niewykluczone, że możliwe okażą się przeprowadzki umysłu naturalnego do umysłu sztucznego i odwrotnie. Być może sprzężenie pomiędzy osobnymi dotąd umysłami stanie się na tyle silne, że powstanie jeden wielki umysł…”668. Wracając do teraźniejszości, warto zaznaczyć, że komputer stał się konkurencyjny wobec ludzkiego mózgu dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Ważnym momentem przełomowym w historii rywalizacji na linii komputer – człowiek, był 1997 rok, który zakończył pewną epokę w dziejach pojedynków szachowych. Komputer Deeper Blue669, następca ulepszonego programowo i sprzętowo swojego poprzednika Deep Blue (rok wcześniej pokonanego), pokonał arcymistrza szachowego Gary Kasparowa, w stosunku 3,5-2,5. Wcześniej, co prawda zdarzało się, że programy komputerowe do gry w szachy wygrywały z szachistami (np. Deep Thought w 1989 roku pokonał Davida Levy’ego), ale nigdy z arcymistrzem światowym. Rok później, program Rebel 10 funkcjonujący zaledwie na 450 megahercowym procesorze pokonał Viswanathana Ananda, ówczesnego szachistę numer dwa. Z kolei w 2002 roku w Bahrajnie, mistrz świata Władimir Kramnik zremisował z programem Deep Fritz 7, który przygotowany był do przetwarzania danych jednocześnie na wielu procesorach (w tym wypadku było ich osiem). „Ostatni jak dotąd wielki mecz człowieka z maszyną miał miejsce pod koniec 2006 roku w Bonn, w którym Władimir Kramnik zmierzył się z Deep Fritzem 10 w pojedynku złożonym z sześciu rund. Mistrz Świata przegrał tę partię oraz mecz 4-2. Od tego wydarzenia cały świat szachowy, a zwłaszcza sponsorzy zrozumieli, że następny taki mecz pokazowy będzie grany do jednej bramki, gdyż człowiek ze swoimi ułomnościami nie ma żadnych szans w pojedynku z komputerem”670. Czyż nie jest symptomatyczne to, że okres od którego człowiek przestał być lepszym, a nawet równorzędnym partnerem szachowym wobec komputera, zbiega się ponownie w czasie z momentem historycznym, który cytowani już Martin Hilbert oraz Priscila López datują, jako początek epoki cyfrowej. Człowiek, który nadal teoretycznie dysponuje lepszym instrumentem obliczeniowym, nie jest już w stanie pokonać elektronicznego programu szachowego. Zauważyć trzeba w tym kontekście, że nie odnotowano jak do tej pory przypadków, w których komputer cierpiałby z powodu dekoncentracji, rozkojarzenia, braku zainteresowania, przemęczenia, złego nastroju, fobii, uprzedzeń, autosugestii czy też chorób umysłowych. Ludzki umysł jest wielopłaszczyznowy ale selektywny, zdolny do wytężonej koncentracji, ale tylko 668 W. Duch, op. cit., s. 29. Maszyna zbudowana była na 256 procesorach i była specjalnie dedykowana do gry w szachy. Program został napisany w języku C i mógł analizować 200 milionów pozycji na sekundę. Typowa głębia obliczeń dla takich programów sięgała 6-8 posunięć czyli 12-16 półruchów. Deep Blue potrafił liczyć specyficzne warianty nawet do głębokości 20 pełnych posunięć. Szerzej na ten temat zob. Człowiek kontra maszyna, http://programyszachowe.wordpress.com/czlowiek-kontra-maszyna/, (06.02.2012). 670 Człowiek kontra maszyna, http://programyszachowe.wordpress.com/czlowiek-kontra-maszyna/, (06.02.2012). 669 323 w ograniczonym przedziale czasowym. Po przekroczeniu poziomu zmęczenia bądź ilości informacji, które można przyswoić i uporządkować, człowiek wpada w pułapkę chaosu, przeładowania, nie jest w stanie logicznie rozwiązywać najprostszych czynności. Ludzki mózg potrzebuje wtedy klasycznego resetu. Gary Giddings, dyrektor IRN Research, stoi na stanowisku, że kwestia przeciążenia informacyjnego, to nie jest problem z zalegającą informacją, ale raczej trudność ujawniająca się przy podejmowaniu decyzji na podstawie tych informacji. Jeżeli niewielka ilość danych i wiedzy może być niebezpieczna, to ich nadmiar może prowadzić do paraliżu. Badania wskazują na występowanie w naturze psychofizycznej człowieka krytycznego punktu relacji pomiędzy zasobem informacji otrzymanych, a jakością generowanych decyzji. Przekroczenie owego powoduje, że kolejne dawki aplikowanych informacji początkowo wpływają marginalnie na jakość podejmowanych rozstrzygnięć, a wraz ze zwiększaniem obciążenia informacyjnego oddziałują negatywnie. Może to prowadzić do załamania i paraliżu decyzyjnego. Zakładając, że każdy decydent dąży do uzyskania optimum decyzyjnego, czyli osiągnięcia największych możliwych korzyści w określonym kontekście sytuacyjnym, warto zwrócić uwagę na model ograniczonej racjonalności H. Simona. Ten ekonomista i socjolog amerykański, laureat nagrody Turinga i Nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii twierdzi, że „decydent nie poszukuje rozwiązania optymalnego, tj. bezwzględnie i absolutnie najlepszego, ponieważ rozwiązanie takie jest poza zasięgiem jego możliwości poznawczych. Wynika to co najmniej z trzech powodów: po pierwsze decyzja optymalna w danej chwili jest zazwyczaj suboptymalna z punktu widzenia dalszych okresów (...) Drugim powodem jest fakt, że próba uzyskania informacji o każdym z możliwych działań jest skazana na niepowodzenie. Trzeci powód jest również konsekwencją ogromnej złożoności świata ale jednocześnie ułomności decydenta. Otóż, oczywiste jest, że praktycznie niezliczona liczba czynników znajduje się poza kontrolą decydenta”671. Dla decydentów celem pozostaje maksymalizacja pozyskanej informacji, co można wyrazić funkcją zaproponowaną przez Giddingsa672. I = f(s) gdzie s jest pakietem źródeł informacyjnych, a wybór jest ograniczony przez nasze możliwości percepcyjno-absorbcyjne (A) (limited attention). Według tej koncepcji istota leży w formie, w jakiej informacja jest prezentowana. Aby wzmóc koncentrację, zaangażowanie odbiorcy należy podawać informację w sposób atrakcyjny dla jej adresata. W świetle licznych badań problemu, których referowanie wykracza poza zakres tej pracy, nie ulega jednak wątpliwości, że podawanie nowych informacji koreluje pozytywnie z jakością podejmowanych decyzji jedynie do określonego punktu. Przekroczenie tej krytycznej granicy, bez względu na to jak atrakcyjnie kolejne dane będą 671 Decyzje polityczne w systemach społecznych, red. A. Bodnar, W. J. Szczepański, Warszawa 1987, s. 198-199. G. Giddings, Humans versus computers: Differences in their ability to absorb and process information for business decision purposes and the implications for the future, Business Information Review 2008, nr 25, s. 3334. 672 324 prezentowane, skutkuje drastycznym obniżeniem ogólnej percepcji, a w rezultacie również efektywności działania. Punkt przeciążenia informacyjnego jest momentem, w którym poziom jakości zaczyna raptownie spadać. Na Uniwersytecie Geroge Manson, naukowcy podjęli się próby zmierzenia działania fal mózgowych człowieka - grupy ochotników w warunkach typowej pracy pilotów i kontrolerów lotu673. Uczestnicy eksperymentu w sposób sztuczny przenoszeni byli w świat sytuacji, jakie mogą spotykać pilotów i kontrolerów lotu. W tym czasie czujniki mierzyły fale mózgowe. Okazało się, że wraz z rosnąca liczbą kierowanych samolotów i coraz większą ilością dostarczanych informacji, mózg wykazywał coraz większą aktywność. Badania ilustrują poziom informacyjnych przeciążeń ekstremalnych. W chwili, gdy mamy do czynienia ze zwiększaniem wielozadaniowości (multitasking), czyli dostarczaniem większych dawek informacyjnych docierających z otoczenia, zwiększa się stres i dezorientacja. Po raz pierwszy pojęcia „przeładowanie informacyjne” (information overload) użył w roku 1970 futurolog Alvin Toffler. Przewidział, że szybko rosnąca ilość informacji wkrótce stanie się problemem dla ludzkości. Przeładowanie informacyjne to psychiczny stan charakteryzujący jednostkę, która przeżywa stres z powodu nadmiaru dostępnych informacji. „Jednostka nie posiada narzędzi, umiejętności ani zdolności, aby przekształcić „wrzenie informacji”, którymi dysponuje, w wiedzę rozumianą jako zdolność do działania. (…) Dzisiaj magister fizyki - absolwent dobrego uniwersytetu - posiada większy zasób informacji na temat pewnych obszarów fizyki niż laureaci nagrody Nobla sprzed 100 lat”674. Kwestia przeładowania informacyjnego (information overload), nie dotyczy jedynie konkretnych jednostek. Jest to niestety problemem systemowy, przekładający się na multiplikowanie się przeładowania informacyjnego. Osoby, które czują się przeciążone, przestają pełnić funkcję informacyjnego filtra wobec swoich współpracowników i najzwyczajniej przenoszą opisywany stan na niższy poziom struktury zawodowej. W takich przypadkach może dochodzić do przyblokowania i pełnego paraliżu funkcjonowania całych departamentów, wydziałów, a nawet całości danej organizacji. Sytuacja nadmiaru informacji, która trwa stale prowadzi do zaburzeń psychoneuronowych. „Psychologia pracy opisała zjawisko nazwane info-stresem. Jest to specyficzny stan wywołany u człowieka przez permanentną niemożność przetworzenia wszystkich docierających do niego informacji. W psychologii stan ten nazwano Attention Deficit Disorder - ADD”675. W miarę zwiększania się światowych zasobów informacyjnych oraz mocy obliczeniowej nośników i narzędzi przekazywania informacji, zmieniają się uwarunkowania zarządzania informacją. Problem polega jednak na tym, że podczas gdy 673 Zob. B. Milewski, Nadmiar informacji może być niebezpieczny. Dla życia innych, http://www.spidersweb.pl/2011/01/nadmiar-informacji-moze-byc-niebezpieczny-dla-zycia-innych.html, (09.02.2012). 674 J.A. Fazlagić, Zjawisko „nadmiaru informacji” a współczesna edukacja, E-mentor 2010, nr 4 (36), http://www.e-mentor.edu.pl/artykul/index/numer/36/id/773, (10.02.2012). 675 Tamże. 325 ilość informacji rośnie lawinowo, potencjał obliczeniowy ludzkiego mózgu pozostaje na tym samym poziomie od tysięcy lat. Wcześniej cytowany Gary Giddings zaproponował ilustrację tego zjawiska. Jego punkt optimum informacyjnego oddaje relację między możliwościami absorpcyjnymi a ilością informacji. Rys. 28. Punkt optimum informacyjnego Źródło: G. Giddings, Humans versus computers: Differences in their ability to absorb and process information for business decision purposes and the implications for the future, Business Information Review 2008, nr. 25, s. 32-39. Racją odniesienia dla punktu optimum informacyjnego Giddingsa jest pojedynczy człowiek, którego fakt przeciążenia wynika z przeładowania samej przestrzeni społecznosieciowej, w której funkcjonuje. Jeżeli przyjmiemy, że „przedłużeniem” człowieka są jego instytucje (firmy, stowarzyszenia, partie, spółdzielnie, kluby, państwo), to z racji tego, że podstawowym substratem owych instytucji jest człowiek (bez którego one by nie istniały), zarówno efekt przeciążenia, jak i punkt optimum informacyjnego muszą się również odnosić do tych instytucji. Konsekwencje tych zjawisk, które dotykają człowieka, niejako automatycznie dotykają konstrukcje społeczne wytworzone i utrzymywane przez człowieka. Tym samym problem z information overload jest problemem sfery publicznej, w tym także sfery państwowej. Władza nie jest pojęciem abstrakcyjnym. Można zatem transponować sytuację przeciążenia informacyjnym człowieka na przeciążenie informacyjne społeczeństw i ich instytucji. To wpływa bezpośrednio na przeciążenie informacyjne władzy. Szeroko rozumiana władza, poprzez swoją materię (decydenci i otoczenie) mierzy się z problemem permanentnego przekraczania punktu optimum informacyjnego i wpada co rusz w pułapkę chaosu i inercji. 326 6.2. Informacja: aspekty jakościowe Efekt władztwa informacyjnego nie jest oczywiście jedynie następstwem eksplozji ilości informacji cyrkulującej w przestrzeni publicznej. Uwarunkowania ilościowe (quantity), do wywołania zjawiska potrzebują wsparcia w postaci innych relewantnych elementów. Drugim filarem warunkującym zaistnienie fenomenu są czynniki jakościowe (quality). Innymi, zatem atrybutami obok wolumenu ilościowego, który przy niezmienionych pozostałych właściwościach i przymiotach, nie mógłby wyzwolić tak znaczącego i wydajnego zjawiska władztwa, są parametry jakościowe. 6.2.1. Dychotomia znaczeniowa Rozważając kryterium jakościowe należy dokonać uprzedniego rozróżnienia, w zakresie konotacji znaczeniowej. Analizy właściwości informacji można dokonać, co najmniej przy pomocy dwóch kryteriów. Po pierwsze, o jakości informacji można rozstrzygać w oparciu o ocenę treści dokonanego przekazu. Opinia o informacji, w takim przypadku, jest de facto opinią o sensie i znaczeniu komunikatu. Rozstrzygane jest to, na jakim poziomie sedna znajduje się dana informacja. Czy jest rzetelna, opierająca się na sprawdzonej wiedzy faktograficznej, zawierająca wysoki poziom merytoryczny, jak również zaprezentowana na wysokim pułapie językowym. W opozycji do informacji wysokiego poziomu jest plotka, bubel czy też tzw. śmieć informacyjny, zawierający domysły, niewielki poziom przekazu (w dodatku podany na niskim poziomie estetyki językowej). W tym sensie można mówić o wysokiej bądź niskiej kulturze treści przekazu informacyjnego. Ocena jakości informacji będzie obejmowała cały szereg różnych kryteriów szczegółowych. Każdy, bez wyjątku, czynnik relewantny wpływa bezpośrednio na jakość informacji. Drugą, podstawową osnową oceny jakości informacji jest jej klasyfikowanie w oparciu o kryteria cybernetyczne. Warren Weaver refleksje nad jakością informacji integruje z występowaniem różnych poziomów informacyjnych do których przyporządkowuje trzy rodzaje problemów: problem techniczny - jak dokładnie (accurately) mogą być przenoszone znaki; problem semantyczny - jak ściśle (precisely) znaki przekazują znaczenie (meaning); problem pragmatyczny - jak skutecznie (effectively) otrzymywane znaczenie wpływa na zachowanie się w określony sposób.676 Czołowy przedstawiciel polskiej cybernetyki, Marian Mazur integruje pojęcie jakości informacji z procesem informowania, który definiuje, jako transformowanie informacji zawartych w łańcuchach oryginałów w informacje zawarte w łańcuchu obrazów. W tym zakresie wyróżnia informowanie symulacyjne (zbiór obrazów zawiera więcej informacji niebanalnych niż zbiór oryginałów), informowanie dysymulacyjne (informowanie, w którym zbiór obrazów zawiera mniej informacji niebanalnych niż zbiór oryginałów) oraz informowanie konfuzyjne (informowanie utworzone z informowania symulacyjnego 676 Szerzej na ten temat zob. C.E. Shannon, W. Weaver, A Mathematical Theory for Communication, Urbana, University of Illinois Press 1949. 327 i dysymulacyjnego)677, jak również szersze i odrębne kategorie: transinformowania, pseudoinformowania, dezinformowania, parainformowania oraz metainformowania678. Informacyjny postęp cywilizacyjny wywołuje określone zmiany w każdej z powyższych przestrzeni znaczeniowych. Rozważając kwestie techniczną można mówić o takich wskaźnikach jak większa dokładność, szybkość i precyzja przekazu. Komunikaty są wysyłane i odbierane na coraz większe odległości i w czasie rzeczywistym. Analogowe zakłócenia odchodzą do przeszłości. Prędkość i ilość transferu przekłada się także na semantykę. Większa ilość środków komunikacji, lepszy zakres znaków w dyspozycji, winny przekładać się także na większe zrozumienie przesyłanych komunikatów. Odbiorca dokładniej odczytuje przekaz informacyjny, wygenerowany w oparciu o bardziej precyzyjne instrumenty ale tylko do momentu, w którym przekroczony zostanie jego próg optimum informacyjnego. Tymczasem lepsza jakość semantyczna uzyskiwana jest, nie wbrew, ale przy udziale szybszego transferu i większej interoperacyjności. Pragmatyczna strona komunikatu informacyjnego wskazuje na teleologiczny wymiar łączności między nadawcą a odbiorca przekazu. Emitent sygnału informacyjnego poprzez zastosowaną technikę samego przekazu, jego formę, częstotliwość, tryb, ilość celuje w wywołanie określonego zachowania użytkownika czy też konsumenta tego komunikatu. Od strony naukowej, badaniem relacji informacyjnych zajmują się przedstawiciele takich dyscyplin, jak inżynieria społeczna, psychotechnika, nauka o sterowaniu społecznym, socjologia inżynieryjna, marketing, nauka o propagandzie, psychologia społeczna czy też socjotechnika. Działanie informacyjne albo informujące w takim ujęciu badawczym traktowane jest jako aktywność nastawiona na wywołanie określonego efektu. Nie chodzi o przekazanie informacji w celach poznawczych. Nacisk położony jest na stymulowanie pożądanego zachowania u odbiorcy. Z takimi formami działania, najczęściej można mieć do czynienia w kontekście oddziaływania politycznego, a konkretnie manipulacji większymi grupami społecznymi w celu osiągania zamierzeń środowiska politycznego, partii czy bezpośrednio ośrodka decyzyjnego. Jak wyjaśnia Janusz Goćkowski, kulturę socjotechniczną można klasyfikować przez pryzmat następujących czynników: instytucje, których funkcją zamierzoną i rzeczywistą jest realizowanie programów prakseologicznego oddziaływania na grupy i jednostki jako zjawiska socjologiczne; dyspozycje stanowiące umiejętności i nawyki w zakresie projektowania i realizowania owych programów; poglądy na temat wartości i celów oraz konwencji, procedur, technologii, metod i dyrektyw, a także operacji używanych w realizowaniu takich programów; informacje, znaki, symbole i kody, które kształtują procesy uczenia się socjotechników oraz uczenia się adresatów operacji socjotechnicznych; poziom inteligencji i sprawności psychologicznej oraz wyposażenia technicznego 677 678 Zob. M. Mazur, op. cit., s. 81-86. Szerzej na ten temat: Tamże, s. 87-188. 328 w zakresie projektowania i realizowania owych programów; charakter selekcjonowania i preferowania wartości oraz decydowania o celach wytyczających zadania dla działań projektujących i realizujących owe programy679. Michał Szulczewski, z kolei wyjaśnia, że w procesach komunikacji da się wyodrębnić trzy istotne nurty: komunikację informatywną, której rola polega głównie na dostarczaniu informacji; komunikację objaśniającą (eksplanacyjną), w której przeważa systematyzowanie i uogólnianie informacji, wyciąganie z niej wniosków różnego typu; komunikację stymulującą, której rola wyraża się przede wszystkim w dostarczaniu bodźców do jakichś zachowań680. Ostatnia z wymienionych form komunikacji posiada, co najmniej, dwa podstawowe zastosowania: polityczne (przybierając formę propagandy bądź indoktrynacji), komercyjne (kojarzone z reklamą). Oba modele zastosowania bazują na perswazji. Chodzi o nakłonienie do określonego postępowania. Najczęściej jednak owa perswazja dotyczy zachowań, których rezultat jest korzystny, przede wszystkim, bądź jedynie dla nakłaniającego. Wtedy, koniecznym staje się odwołanie do technik manipulacji. Manipulacja, czy też sterowanie odbywa się w oparciu o postulat relatywizowania realiów, to jest swoistej sofistyki społecznej. Obraz rzeczywistości kształtowany jest przy pomocy zabiegów informacyjnych. Chodzi o dokonanie projekcji świata rzeczywistego, przy wykorzystaniu narzędzi informacyjnej inżynierii, tak by prezentował się on zgodnie z intencją podmiotu dokonującego projekcji. Wykreowany obraz681, zaakceptowany następczo przez odbiorcę lub grupę odbiorców (np. społeczeństwo) staje się już rzeczywistością społeczną. Obraz świata na tym wycinku integruje się z nurtem kreacji niezależnej, dokonującej się samoistnie w wyniku interakcji czynników żywych. Inżynieria społeczna, niegdyś bardzo modna i popularna dziedzina badań nie tylko naukowych, ostatnio mocno podupadła na znaczeniu. Być może zbliżający się kres propagandy politycznej, inżynieryjnego sterowania dużymi grupami społecznymi ma jakiś związek z efektem władztwa informacyjnego. Wraz z biegiem czasu, stosowane techniki socjotechniczno-podprogowe musiały być coraz bardziej wyrafinowane. Zabieg polegający na wywoływaniu określonego efektu jest bowiem najczęściej swoistym nadużyciem. Przekazując określoną dawkę informacyjną nie prosimy nadawcy o rozważenie określonego postępowania, lecz żerujemy na jego naturalnych odruchach, instynktach, nawykach, nieuświadomionych reakcjach, czy wreszcie niewiedzy. W ten sposób, sterowniczo programujemy jego postępowanie. Najczęściej odbywa się to bez 679 J, Goćkowski, Kultura, socjotechnika i style oddziaływania na grupy i jednostki [w:] Socjotechnika, tom 2, red. A. Podgórecki, Warszawa 1968, t. 2, s. 77-78. 680 M. Szulczewski, op. cit., s. 121-122. 681 W literaturze przedmiotu wspomina się o takich technikach manipulacyjnych, jak: powtarzanie komunikatu (im dłużej, tym bardziej prawdziwy się on staje), kreowanie stereotypów i etykiet, uciekanie się do fałszu i kłamstwa, selekcjonowanie faktów, przemilczenia, niedopowiedzenia, przeniesienia, ośmieszanie, podmienienie nazw, odwoływanie się do zdania większości, krytyka masowa, stosowanie niezrozumiałej dla odbiorcy nowomowy, wskazywanie wroga itp. Zob. S. Kizińczuk, Techniki manipulacji, Warszawa 2007; Por. A. Edmuller, T. Wilhelm, Techniki manipulacji. 30 sekretów wytrawnych manipulantów, Warszawa 2008. 329 jego potencjalnie uświadomionej woli (np. reklama zachęcająca do kupowania określonych produktów, których adresat nie potrzebuje). Skuteczność takich forteli niewątpliwie wynika z uświadomionej przewagi informacyjnej, technologicznej, edukacyjnej i najczęściej ekonomicznej. Druga strona nie może dysponować odpowiednim potencjałem, ani narzędziami, aby odkryć prawdziwe intencje strony sterującej. Dlatego historycznie, najczęściej tego typu praktyki są omawiane na przykładach systemów totalitarnych, w których władza posiadała przygniatającą przewagę informacyjną nad własnymi obywatelami. Zarówno faszyści, naziści, jak i komuniści wykorzystywali socjotechnikę do budowania i promowania swojej ideologii – odpowiednio kultu wodza, narodu wybranego bądź klasy panującej. Do koordynowania systemowych działań w tym zakresie powstały specjalnie do tego przeznaczone organy państwowe. Wystarczy wspomnieć o licznych wydziałach cenzury, czy słynnym ministerstwie propagandy z ikoną tego gatunku, Josephem Goebbelsem na czele (który z tej formy aktywności ludzkiej uczynił sztukę)682. Tymczasem, wraz z rozwojem i upowszechnieniem się nowych technologii, przybywania informacji w przestrzeni publicznej, możliwości stosowania socjotechniki się skurczyły. Współcześnie uzyskanie przewagi informacyjnej uległo systemowemu ograniczeniu. Ukrywanie prawdziwych intencji, w dobie multiwymiarowości informacyjnej, jest raczej z góry skazane na porażkę. Uciekanie się do technik propagandowych, nie tylko jest nieskuteczne, ale staje się groteskowe; ośmiesza i dyskredytuje autora fortelu. Jacques Ellul zwrócił uwagę na zależność występującą pomiędzy szczerą i rzetelną informacją a propagandą, która jest eliminowana właśnie przez taką informację. „Jeżeli informacja, z samej swej natury jest całkowicie szczera i jasna, propaganda jest widoczną nieuczciwością, a machiawelizm władzy zdławiony w zarodku. Ten kontrast, pozwala nam, jako ludziom dobrze poinformowanym i niepodatnym na propagandę, spać spokojnie”683. 6.2.2. Sterowanie relacyjne Informacja traktowana i wykorzystywana dotychczas jako narzędzie uzyskuje współcześnie nowy, samodzielny status. Nawet najbardziej chytre próby nieszczerych zachowań, po przedostaniu się do przestrzeni elektroniczno-społecznej, są natychmiast ujawniane. Zaczynają żyć własnym życiem, na które bardzo często nie ma już wpływu zarówno wytwórca, jak i nadawca tych informacji. Propaganda w starciu z „upodmiotowioną” i wpisaną w kontekst sieciowy informacją, jak również w warunkach 682 Propaganda ze względów politycznych współcześnie konotuje pejoratywnie. Należy jednak mieć na uwadze, że nie zawsze miała negatywny wydźwięk. Dla przykładu, w Państwie Watykańskim od XVII wieku istniała kongregacja propagandy - Congregazione di Propaganda Fide, założona przez papieża Urbana VIII w 1626 roku. Kongregacja zajmuje się misyjną działalnością Kościoła katolickiego. Obecną nazwę - Kongregacja Ewangelizacji Narodów i Krzewienia Wiary, nosi od reformy Kurii Rzymskiej przeprowadzonej przez Jana Pawła II w 1988. Warto dodać, że gmach kongregacji sąsiaduje z gmachem najstarszej z dziewięciu kongregacji Kurii Rzymskiej - Świętą Kongregację Nauki Wiary, historycznie znaną jako Najwyższą Świętą Kongregację Rzymskiej i Powszechnej Inkwizycji (Świętą Inkwizycją). 683 J. Ellul, Information and Propaganda, Diogenes 1957, nr 5 (61), s. 61. 330 wielkich liczb, interakcji i szybkiego transferu – na dłuższą metę nie ma szans. Efekt władztwa informacyjnego demaskuje każdą próbę manipulacji. W warunkach występującego zjawiska, informacyjna siła wpływu jest wyrównywana; trudno mówić o realnej przewadze informacyjnej. Można natomiast, w oparciu o mechanizmy śledzenia informacji, czy też interaktywnej reakcji, błyskawicznie wychwytywać prawdziwe intencje. Coraz widoczniej tego doświadczając, polityczne ośrodki władzy wolą forsować swoje koncepcje w oparciu o szczery dialog i konsultacje, który choć nie zawsze kończy się realizacją intencji, jest chociaż bezpieczny. Zarówno aspekt semantyczny, jak pragmatyczny (podobnie zresztą jak poziom jakości, identyfikowany w oparciu o ocenę treści) można badać jedynie w ujęciu relacyjnym, to jest w odniesieniu do podmiotu, który jest dysponentem danego pakietu informacyjnego; jak również w stosunku do układu przestrzenno-czasowego, to jest konkretnego miejsca (sytuacji) oraz konkretnej daty. W najprostszych słowach: ten sam pakiet informacyjny może w innym czasie, w innym kontekście sytuacyjnym oraz wobec kogo innego prezentować zupełnie inny poziom jakościowy. Ta właściwość odróżnia pomiar jakościowy od ilościowego, który można dokonać niejako mechanicznie bez konieczności relatywizowania próby. W tym miejscu, od razu wyrasta odwieczny problem zastosowanych kryteriów ocennych. Wystawiona nota jakościowa zależy bowiem od tego, kto dokonuje oceny. Jak wiadomo, siła informacji płynie zarówno z jej ilości, jak i jakości. Mając na względzie istniejący podział na wymiar subiektywny oraz ujęcie obiektywne, jak również fakt, iż w naturze nigdy nie występują całkowicie obiektywne oceny, istnieje potrzeba dokonania przeglądu kryteriów i wskazania tych, które w powszechnej opinii (czyli w miejscu stykania się granicy przekonania z racją obiektywną) powinny pozwalać na klasyfikowanie komunikatów pod względem poziomu jakościowego. Próby opracowania kompleksowego katalogu obiektywnych, to jest ustandaryzowanych i powszechnie akceptowalnych, kryteriów podjęła się Katarzyna Materska proponując aż dwadzieścia dwa faktory determinujące jakościową pozycję danej informacji. Są to w kolejności przypadkowej: dyspozycyjność, aktualność, prawdziwość, poprawność, zgodność, wierność, rzetelność, dokładność, precyzja, użyteczność, przydatność, istotność, wiarygodność, selektywność, kompletność, pełność, terminowość, komunikatywność, zrozumiałość, jednoznaczność, dostępność, porównywalność, kompatybilność, spójność, nowość, cenność, ciągłość, taniość, obiektywność, neutralność, wyłączność, poufność, atrakcyjność684. Najwyższy stopień jakości przyporządkować można w stosunku do informacji spełniającej wszystkie powyższe standardy. Najniższy, takiej która żadnego kryterium nie realizuje. W kontekście rozważań nad jakością informacji i jej politycznych proweniencji należy podkreślić, iż zjawisko władztwa informacyjnego jest w mocniejszym stopniu stymulowane przez informacje o wyższym standardzie jakości. Informacja aktualna (real time), prawdziwa, rzetelna, przydatna, funkcjonalna, kompletna, terminowa, zrozumiała, 684 K. Materska, op. cit., s. 88-90. 331 spójna, innowacyjna, neutralna, atrakcyjna, a jednocześnie tańsza, czyli łatwiej dostępna ma dużo większą moc sprawczą.685 Michał Szulczewski podjął ciekawą próbę wyszczególnienia trzech podstawowych kryteriów hierarchi ważności informacji społecznej. Określił na ich podstawie hierarchię ważności informacji. „Są to: hierarchia doraźnej użyteczności informacji; hierarchia zaspokajania rozleglejszych potrzeb psychicznych; hierarchia racjonalizacji własnej aktywności społecznej”686. Lepsza jakościowo informacja jest w stanie zaspokoić wszystkie poziomy hierarchii. Nie oznacza to jednak tego, że efekt władztwa informacyjnego nie zaistnieje w środowisku informacji słabych jakościowo, albowiem wystarczą mocno zaakcentowane kryteria ilościowe. Jakość dodaje natomiast charakteru zjawisku, przez co jest ono wyraźniejsze, mocniej zaakcentowane. Informacja niechlujna, niestaranna, chałturnicza dysponuje znikomą siłą wpływu. Poza obecnością odnotowywaną w przestrzeni społecznej nie wywołuje efektu właściwości, a jedynie efekt wynikający z ilości. Intensywność i produktywność słabej jakościowo informacji zależy od występowania w układzie z innymi komunikatami. Władztwo informacyjne jest tym intensywniejsze im większa jest świadomość co do wartości, odnoszonej do podmiotów i czynników generujących informacje (w tym również metainformacyjnych). Im większy profesjonalizm w podejściu do informacji, tym lepsze standardy jakościowe i silniejszy efekt władztwa informacyjnego. W międzynarodowej normie (ISO 9000:2000) definiuje się, że jakość to stopień, w jakim zbiór inherentnych właściwości spełnia wymagania. Jakość informacji odnosi się więc do tych właściwości obiektu, które wiążą się z jego zdolnością do zaspokajania potrzeb stwierdzonych i oczekiwanych. Jakość informacji rośnie, jeśli spełnia oczekiwania jej odbiorców. Uwarunkowania jakościowe zatem zawsze muszą być łącznie rozpatrywane, nie tylko w odniesieniu podmiotowym, ale również w przedmiotowym. Punktem odniesieniu nie musi być tylko zindywidualizowany podmiot (np. człowiek), czy określona grupa (np. rodzina, firma, zbiorowość lokalna). Może to być konkretny kontekst sytuacyjny będący w relacji do pakietu informacji obsługujących to zajście. „W dociekaniach z zakresu teorii informacji podkreśla się, iż mierzenie wartości jest możliwe szczególnie wtedy kiedy łączymy informacje z układem odniesienia w postaci pewnej sytuacji decyzyjnej. Wartość informacji jest więc pojęciem względnym, powiązanym z określoną sytuacją, w której informacja ta może okazać się użyteczna. Wartość informacji może być zarówno dodatnia, ujemna, jak i zero. Ujemna wartość informacji utrudnia powzięcie decyzji lub, inaczej mówiąc, utrudnia wyrobienie sobie poglądu na daną sprawę, rozeznanie w niej, komplikuje możliwość trafnego ustosunkowania się do niej. Wartość zerowa oznacza, że informacja pozostawia stopień niejasności niezmieniony, a więc jest jakby nieużyteczna do podjęcia decyzji o własnym stosunku do danej sprawy. Zerową wartość przypisuje się 685 Zob. The Value and Impast of Information, red. M. Feeney, M. Grieves, Bowker, East Grinstead, West Sussex 1994. 686 Szerzej zob. M. Szulczewski, op. cit., s. 90-96. 332 również takiej informacji, której użyteczność uległa zanikowi w wyniku rozwoju sytuacji polegającym na dalszym wzroście stopnia jej komplikacji”687. Jakość jest zatem identyfikowana zawsze w odniesieniu indywidualnym bądź do grupy odbiorców, którzy mają określone oczekiwania od produktu, w tym przypadku informacyjnego688. Dla odbiorcy produktu najważniejsza jest przydatność. W tym znaczeniu informację należy oceniać jedynie z uwagi na kryteria jej użytkownika i jego interesów wynikających z zaspokajanych potrzeb. „Ze względu na znaczenie dla użytkownika, wszystkie wykorzystywane przez niego, jak również dotyczące go informacje, można podzielić na wrażliwe i niewrażliwe. Informacje wrażliwe dla określonego podmiotu to te, które mogą zostać wykorzystane przeciwko jego interesom poprzez ujawnienie, udostępnienie oraz zmanipulowanie, jawne lub skryte. Do wrażliwych zaliczają się wszystkie informacje, które musza być chronione, bo tak nakazują obowiązujące przepisy prawne (np. ustawa o ochronie danych osobowych). Ale informacjami wrażliwymi będą też takie, których nakaz ochrony nie jest zawarty w żadnych regulacjach prawnych, a które organizacjom wytwarzającym je i przetwarzającym są zwykle wskazywane przez kompetentne organy, np. służby ochrony państwa, wewnętrzne komórki bezpieczeństwa w danej organizacji, pełnomocnika ds. bezpieczeństwa informacji itp. Takimi informacjami mogą być też dane same w sobie wrażliwe, ale które stają się takie w powiązaniu z innymi informacjami, pozwalając wyciągnąć wnioski np. o projektowanej fuzji firmy z zagranicznym partnerem”689. Mając na uwadze opisywany układ relacyjny i postulat utrzymywania użyteczności danych działań informacyjnych warto przeprowadzić pewien eksperyment myślowy. Informacja w stosunku relacyjnym, w tradycyjnych specyfikacjach zawsze występuje w roli narzędzia mającego podnosić skuteczność i efektywność działań podmiotu z niej korzystającego. Tymczasem efekt władztwa bazuje na perspektywie, w której informacja jest czynnikiem niezależnym, samosterującym. Jak zatem przełożyć owy układ relacyjny na kontekst nowej sytuacji. Uwarunkowania nowych czasów wymagają zastosowania szerszego zakresu poznawczego. Doświadczenie myślowe winno poruszyć wyobraźnie. Informacja w ujęciu podmiotowym (a nie przedmiotowym) dla „siebie samej” woli charakteryzować się wysokim poziomem właściwości. Jej siła oddziaływania rośnie 687 M. Szulczewski, Polityka informacji, Warszawa 1977, s. 86-87. Jan A. Fazlagić podaje przykład modelu opracowanego przez Miklosa Sarvary, który doskonale oddaje strukturę konkurencji na rynku informacyjnym. Na konkurencję, w tym schemacie, wpływają dwa wymiary percepcyjne: perspektywa sprzedawcy wiedzy oraz jakość dostarczanych informacji. Na cenę informacji, to jest zysk jaki ona przynosi, wpływa relacja pomiędzy perspektywami sprzedawców. I tu dochodzimy do sedna prezentowanego modelu. Okazuje się bowiem, że rynki zachowują się irracjonalnie. Dwa obok siebie stworzone produkty, powstałe na bazie tych samych źródeł informacyjnych, powinny mieć podobną cenę. Tak się jednak nie dzieje. Im lepsza pozycja na rynku, im większy portfel usług, tym droższe produkty informacyjne. Korzystają z tej irracjonalności wielcy dostawcy informacji, np. międzynarodowe firmy doradcze, które są w stanie znaleźć kupców na raporty wyceniane kilkanaście razy drożej niż analogiczne materiały opracowywane przez mniejszą (często lokalną) konkurencję. Tym samym nabywca informacji nie jest w stanie całkowicie wykorzystać kanałów dostępu, jakimi dysponuje. Tworzy to sytuację permanentnego stanu swoistej nadpodaży kanałów informacyjnych oraz informacji generowanych przez te kanały. Nadpodaż stymuluje sytuację, w której korzystamy z pewnych informacji nie dlatego, że ich potrzebujemy, lecz dlatego, że mamy do nich dostęp. Zob. J. A. Fazlagić, op.cit. 689 K. Liderman, Analiza ryzyka i ochrona informacji w systemach komputerowych, Warszawa 2008, s. 10-11. 688 333 bowiem proporcjonalnie do poziomu jakościowego. W tym sensie, choć może się to wydawać abstrakcyjne, ale w kontekście efektu władztwa informacyjnego, beneficjentem jakości określonej informacji (komunikatu) jest sama informacja. Lepsza jakość wobec efektu władztwa ma charakter sprzyjający. Czy jednak uwarunkowania nowych czasów sprzyjają zjawisku władztwa. Odwoływanie się do czynników jakościowych, w kontekście zmian cywilizacyjnych, wywołujących efekt władztwa informacyjnego, może niestety budzić u czytelnika bezpośrednie przypuszczenie co do tego, że poziom jakości, w tym zakresie się nie podniósł, czyli że informacji jest nie tylko znacząco więcej ale i jest ona wyraźnie słabszej jakości. Wiadomo już, że czynnik jakościowy jest relewantny z punktu widzenia intensywności efektu władztwa informacyjnego. Mając jednak na uwadze współczesny kontekst informacyjny sprawa nie jest już jednak tak oczywista i jednoznaczna. Wymaga bowiem dużo głębszej i bardziej złożonej refleksji. Paradoksalnie, bowiem nie jest tak, że w oparciu o kryterium rosnącej ilość informacji można jednoznacznie stwierdzić, że jest ona jakościowo lepsza albo gorsza. Na pewno ilość informacji jest ogromna i stale rośnie. Nie jest, jednak tak, że akceleracja ilościowa generuje równocześnie wzrost jakościowy. Co więcej, statystycznie rzecz biorąc, informacji jakościowo dobrej, w coraz większym natłoku wszelakiej informacji, jest przeciętnie mniej. Tym samym, tzw. niezależny obserwator może odnieść wrażenie, że uczestniczy w wirze cyrkulacyjnych przepływów informacyjnych (operujących na wielkich liczbach), których znaczenie jakościowe jest niewielkie i coraz bardziej się pogarsza. Większość bowiem docierających do niego przekazów to informacyjny spam, miałki, tabloidalny, nic nie warty szum, który zaśmieca mu jego życie, burzy jego spokój wewnętrzny, zaciemnia obraz spraw istotnych i którego jak najszybciej chce się pozbyć. Sprawa jest bardziej skomplikowana. Narastająca ilość informacji oznacza, nie tylko to, że informacji zróżnicowanej jakościowo przyrasta równomiernie, ale przede wszystkim to, że przyrasta więcej informacji jakościowo słabej. Zastanawiające jest zatem dlaczego efekt władztwa informacyjnego przybiera na sile w czasie, gdy wszyscy bez wyjątku mają słuszne przeczucie, że funkcjonują w pełnym informacyjnym chaosie, w którym ogólny poziom komunikatów się obniżył, w którym dominuje wulgarny język rywalizacji, obnażania i podglądactwa (zamiast języka kultury i szacunku), w którym po prostu dominują przekazy jakościowo słabe albo bardzo słabe. Okazuje się bowiem, że w ogólnym nagromadzeniu informacyjnym, które ilustrują tzw. wielkie liczby, obok rosnącego wykresu informacji słabej, powiększa się również wielkość informacji jakościowo dobrej i bardzo dobrej w ujęciu per saldo. Oznacza to, że przeciętnie (statystycznie) poziom jakościowy informacji w stosunku do całego jej wolumenu występującego w przestrzeni publicznej jest mniejszy, ale rozważając proporcje w wielkościach nominalnych, więcej w stosunku do okresów poprzednich jest również informacji prezentującej jakościowo wysoki, a czasami doskonały poziom. Warto mieć na uwadze, że najnowocześniejsza technologia pozwala na generowanie doskonałych produktów informacyjnych i rozpowszechnianie ich w perspektywie globalnej. Z dnia na dzień powiększa się liczba ogólnodostępnych zbiorów bibliotecznych 334 najważniejszych bibliotek świata, e-booków, światowych raportów organizacji międzynarodowych, rządowych i pozarządowych, naukowych artykułów, komentarzy ekspertów, zelektronizowanej prasy branżowej itd. Doskonała informacja zaaplikowana we właściwym miejscu i o właściwej porze, parafrazując terminologię chirurgiczną, tnie jak brzytwa. Dlatego najbardziej poszukiwaną umiejętnością współczesnych czasów jest kunszt dokonywania właściwej selekcji i filtracji690. Informacji jest dużo, ponieważ wraz z dostarczaniem na rynek kolejnych i coraz tańszych narzędzi ich generowania, krańcowe koszty produkcji informacji cały czas spadają. Do niedawna wydanie ksiązki nakładem liczonym w tysiącach egzemplarzy było sporym przedsięwzięciem. Aktualnie podobną czynność, przy odrobinie chęci, może wykonać nastolatek na swoim domowym sprzęcie. Najbardziej prorozwojową dziedziną nauki, w tym zakresie, wydaje się być paradoksalnie, nie ekonomia informacji, ale ekonomika informacji. Jest ona częścią ekonomii stosowanej, mającą na celu wyszczególnienie metodami naukowymi najbardziej efektywnych instrumentów polityki ekonomicznej w danej dziedzinie691. Z każdym dniem, rośnie potrzeba posiadania narzędzi do wyszukiwania informacji referencyjnych, czyli tych które aktualnie są potrzebne. „Pojawiło się dodatkowe zapotrzebowanie na informacje weryfikujące. (…) Osoby poszukujące informacji dobrej jakości muszą podjąć dodatkowy wysiłek w celu zweryfikowania tego, co zdobyły (syndrom Wikipedii - aby sprawdzić jakość wpisu w Wikipedii, trzeba udać się do tradycyjnej biblioteki). Rolę filtra informacyjnego pełnić mogą nie tylko narzędzia informatyczne, takie jak RRS reader, ale także sieci społeczne. Profesjonaliści tworzą wspólnoty praktyków (communities of practice) nie tylko po to, aby zdobywać informacje, ale także po to, aby weryfikować ich jakość”692. Dla przykładu, rolę systemów filtrującym wykonują programy selekcyjne, tzw. Decision Support Systems693. Historia systemów wspierających decyzje sięga lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku i łączy się z ideą wykorzystywania technologii informacyjnej na potrzeby użytkowników końcowych. Pierwsze systemy dla kadry menedżerskiej (Management Information Systems-MIS) uruchamiane były w dużych, amerykańskich spółkach korporacyjnych i były w stanie wyposażyć kadrę zarządzającą w okresowe raporty z działalności firmy. Większość pionierskich opracowań w zakresie DSS została wykonana w amerykańskim Carnegie Institute of Technology, gdzie 690 Zob. T. J. Bentley, Managing Information – Avoiding Overload, Portland 1998. Ekonomika informacji, jako dyscyplina sektorowa w ramach nauk ekonomicznych, czerpie z generalnych zasad i metod tych nauk wraz z aparaturą pojęciową. W tym zakresie zajmuje się zarówno mikroekonomicznymi, jak i makroekonomicznymi problemami uwarunkowań informacyjnych. Zob. J. Oleński, Ekonomika informacji, Warszawa 1998. Por. O. Sylvain, Contingency and the „Networked Information Economy”: A Critique of The Wealth Economy, http://ssrn.com/abstract+1266860, (09.02.2012). 692 J. A. Fazlagić, op.cit. 693 Por. A. Ranerup, Decision Support Systems for Public Implementation: The Case of Pension Reform, Social Science Computer Review 2008, nr 26; Systemy wspomagania podejmowania decyzji w małych i średnich przedsiębiorstwach, red. S. Kaniuk, Zielona Góra 2006; Ch.T. Meadow, Analiza systemów informacyjnychwyszukiwanie, organizacja i przetwarzanie informacji, Warszawa 1972; Metody i techniki analizy informacji i wspomagania decyzji, red. Z. Bubnicki, O. Hryniewicz, R. Kulikowski, Warszawa 2002; A.M. Kwiatkowska, Systemy Wspomagania decyzji - jak korzystać z wiedzy i informacji w praktyce, Warszawa 2007. 691 335 powstały pierwsze systemy zorientowane na modele oraz na zarządzanie. Za ojca chrzestnego Decision Support Systems uznaje się Michaela S. Scotta Mortona, który w 1971 roku opublikował pracę doktorską zatytułowaną: „Management Decision Systems: Computer-Based Support for Decision Making”. Od końca lat osiemdziesiątych systemy wspierające decyzje zagościły na dobre w codziennym życiu menedżerów. Były implementowane w różnych gałęziach przemysłu, szczególnie w firmach wysokiego ryzyka. Najnowsze DSS, tzw. IDSS noszą już miano inteligentnych systemów694. Dysfunkcjonalność komunikacyjna W kontekście charakteryzowania czynników jakościowych, nie można pominąć elementów dysfunkcjonalnych, które nie tyle eliminują treść komunikatu, co pogarszają jego przydatność, negatywnie odbijając się na jakości. Poniżej dwie klasyfikacje, dwóch różnych autorów. Monika Marcinkowska wyróżnia dwa typy zniekształceń (szumów) występujących na szlaku komunikatu między nadawca a odbiorcą. „Do pierwszej grupy zalicza złudzenia perspektywiczne i emocjonalne, rzutowanie interesu własnego na percepcję, mechanizm tłumienia, odgórne sugestie, własne przewidywania, z góry powzięte uprzedzenia, wpływ masy percepcyjnej, mylenie faktów z wnioskami, sugestie stereotypu oraz wpływ cech osobowych. (…) Do grupy zniekształceń techniczno-organizacyjnych zaliczone zostały: kumulacje, streszczanie, dezaktualizacja, świadome zniekształcanie informacji, zniekształcanie informacji wynikające z nieporozumienia języka, skutki przeładowania informacjami oraz wpływ pośpiechu”695. Z kolei, Katarzyna Materska grupuje zniekształcenia na świadome i nieświadome. Do pierwszego zbioru przyporządkowuje pozorowanie, manipulację oraz dezinformację, którą dalej dzieli na informacje zmyślone, zatajone oraz przeinaczone. Wśród zniekształceń nieświadomych wyróżnia: pomyłkę, błąd, wypowiedzi wieloznaczne, pseudoinformacje i informacje nieuporządkowane696. 6.3. Władztwo informacyjne: deskrypcja 6.3.1. Aspekt społeczny „Kto mniema, iż zdoła się obejść bez całego świata, myli się bardzo; ale kto mniema, że świat nie może się obejść bez niego, myli się jeszcze bardziej”697. Cechą wielkich umysłów jest umiejętność kondensacji prawdy w krótkich maksymach. Cytowana wypowiedź księcia Francois’a de La Rochefoucauld była wynikiem bogatych 694 Szerzej na ten temat zob. A. Rogala-Lewicki, Decision Support Systems w decydowaniu politycznym, Forum Studiów i Analiz Politycznych im. Maurycego Mochnackiego, [ISSN 2082-7997], http://www.fsap.pl/documents/publications/DecisonSupportSystemsWdecydowaniuPolitycznym.pdf, (27.05.2012). 695 Zob. M. Marcinkowska, Kształtowanie wartości firmy, Warszawa 2000. 696 Zob. K. Materska, op. cit., s. 230-239. 697 La Rochefoucauld, Maksymy i rozważania moralne, przeł. T. Boy-Żeleński, Warszawa 2009, s. 85. 336 doświadczeń i obserwacji przypadających na Francję pierwszej połowy XVII wieku i zadziwiająco trafnie koresponduje z rozważaniami odnoszącymi się do przedmiotu dociekań niniejszej pracy. Wspomniana myśl nie jest jedynie dowodem na ponadczasowość i trafność analiz księcia de La Rochefoucauld. Ten zapewne nie przypuszczał, że jego maksyma, zostanie wykorzystana cztery wieki później, by z pokorą skonstatować, że postęp cywilizacyjny mający nas przybliżać do zrozumienia i zapanowania nad światem, de facto prowadzi do jeszcze większego chaosu i niepewności. Im bardziej chcemy go podporządkować, tym bardziej on nas podporządkowuje. Sam książe, mając pewnie co innego na myśli, funkcjonował jednak w innych realiach i w innym kontekście społeczno-ekonomicznym. Stare definicje zjawisk społecznych i ekonomicznych nie są już przekonywujące. Siły oddziaływania nie można rozumieć wyłącznie w utrwalonych kategoriach. Zmieniony kontekst społeczno-informacyjny wpływa na realia polityczne. Przeciętny obserwator wyczuwa, iż informacja nabrała cech, po pierwsze samoistnych i niezależnych, po drugie kształtujących i modelujących. Informacja, jak już to wcześniej zauważono w tej pracy, z pozycji narzędzia, środka, metody osiągania celów awansowała do stopnia abstrakcyjnie traktowanego uczestnika gry w przestrzeni decyzyjnej. Wszystko orbituje wokół niej. Szeroko rozumiana informacja i czynności z nią związane, z dnia na dzień, coraz bardziej determinują, nie tylko życie zawodowe, ale również prywatne. I nie jest to żadne przypuszczenie. Od wielu lat najbardziej rozwinięte ekonomicznie i kulturowo, nowoczesne społeczeństwa funkcjonują w oparciu o kody informacyjne. Jak podkreśla Anna Łapicka „(…) w informacji kryje się pewna siła. Jej ujawnienie się następuje w chwili odbioru przez człowieka sygnału z otoczenia i podejmowania na tej podstawie stosownych działań. To dzięki informacji ujmowanej w postaci słowa (lub przedstawianej w innej formie) jeden człowiek przenika do umysłu innego człowieka, przekazując mu określone treści. W konsekwencji, w określonym stopniu, kształtuje obraz świata swojego współrozmówcy, sugeruje mu swoje poglądy. Żadne zabiegi chirurgiczne nie są w stanie w takim stopniu wniknąć w umysł innego człowieka jak informacje: zabiegi takie mogą jedynie zmienić strukturę mózgu, co wcale nie jest równoznaczne ze zmianą procesów myślowych jednostki, jej kryteriów i ocen rzeczywistości, preferowanych wartości i postaw”698. Większość badaczy od lat dowodzi, że zachodnie społeczeństwa w latach pięćdziesiątych XX wieku weszły w fazę postindustrialną, przez wielu nazywaną fazą społeczeństwa informacyjnego, społeczeństwa technologicznego, poprzemysłowego, konsumpcyjnego, wiedzy czy też ryzyka. Pozostaje faktem, iż do kanonu językowego wtargnęła nowa terminologia. Zdążyliśmy się już oswoić z takimi wyrażeniami, jak: świat wirtualny, przestrzeń cybernetyczna, elektroniczna komunikacja czy multimedialne terminale. Bez względu na stopień trafności poszczególnych określeń, wszystkie te terminy i nazwy łączy jedna wspólna cecha – opisują i odnoszą się do wymiany i przetwarzania informacji, której nadano wartość rynkową i cenę. Konsekwencje tego 698 B. Stefanowicz, Rola informacji [w:] Informacja w społeczeństwie XXI wieku, red. A. Łapińska, Olsztyn 2003, s. 68. 337 zjawiska odnależć można niemal w każdej dziedzinie życia społecznego. Dla przykładu, w tym samym czasie, w którym powstały nowe zawody w sektorze obsługującym informacje (analityk, doradca, statystyk), inne zawody kojarzone z fazą industrialną odeszły do lamusa. Inwazja nowych technologii, których funkcjonowanie opiera się na przetwarzaniu informacji, przyśpieszyła zmiany w tempie błyskawicznym. Marshall McLuhan przypomniał, że musiało upłynąć całe 200 tysięcy lat by przejść przez okres między epoką komunikacji werbalnej, a pojawieniem się zbioru graficznych znaków mowy. Później ponad 10 tysięcy lat dzieliło pierwotne symbole – petroglify - od epoki druku, wynalazku Gutenberga, a następne 400 lat do wynalezienia pierwszego zwiastunu przemysłowej epoki elektryczności – telegrafu699. Jak wiemy, dalej wszystko potoczyło się już dużo szybciej. Warto zwrócić uwagę na to, że „nie we wszystkich krajach tempo zmian i ich wyniki były jednakowe (…) Tam gdzie początkowa faza postępu zaczęła się wcześniej i gdzie wprowadzone w tej fazie nowe środki techniczne utrwaliły się szerzej w użyciu, nastąpiło coś w rodzaju przyzwyczajenia ekonomiki i użytkowników do istniejącej infrastruktury: późniejsze unowocześnienia wprowadzano i upowszechniano mniej intensywnie niż w tych krajach, gdzie trafiały one na słabo dotychczas eksploatowany grunt. W Niemczech, które miały komunikację telegraficzną rozwiniętą słabiej niż Anglia i Francja, telefon przyjął się szybciej i rozpowszechnił bardziej niż w tych dwu krajach. Te różnice, wynikające z ogólnego stanu rozwoju różnych krajów, sprawiały, że kształtowały się różne modele łączności, w których niejednakowy był udział każdego ze środków technicznych. Wszędzie jednak kierunek przemian był ten sam. Wzrastała możliwość przechowania utrwalonej informacji, a zakres i forma komunikatów wyrażających tę informację uległy rozszerzeniu. Wzrastała możliwość przekazywania informacji na odległość i szybkość z jaką mogła być przekazywana. Szczególnie ta ostatnia cecha nabierała coraz większego znaczenia”700. Bez wątpienia, przewrót informacyjny dokonał się w czasie nieporównywalnie szybszym niż jakakolwiek inna wcześniejsza przemiana cywilizacyjna. Nadto, wraz z upływem czasu postęp cywilizacyjny permanentnie przyspiesza. Czas między wdrażaniem kolejnych ważnych wyznaczników informacyjnych jest coraz krótszy. Następujące po sobie nowe generacje usług internetowych, jak skrzynka pocztowa, komunikatory, sklepy internetowe, bankowość elektroniczna, usenet, czaty, IRC, RSS, radio czy telewizja internetowa, odnotowywano w odstępach kilku bądź kilkunastomiesięcznych. Aktualizowane wersje oprogramowania do pobrania pojawiają się co kilka tygodni, a nawet dni. Z badań firmy Netcraft wynika, że pod koniec 2008 roku w sieci funkcjonowało niecałe 190 mln witryn internetowych, podczas gdy jeszcze 699 Pod koniec pierwszej połowy XIX wieku czynne już były pierwsze linie telegrafu elektrycznego. W 1861 roku położono pierwszy kabel podmorski między Anglią i Francją, pół wieku później już kilkanaście kabli podmorskich łączyło Europę z Ameryką. Kable opasały Afrykę, prowadziły z Anglii do Indii, stąd do wszystkich brzegów Azji i wysp Oceanii. Na przełomie XIX i XX wieku długość linii telegraficznych na całym świecie wynosiła już ponad 2 mln km i zwiększała się jeszcze przez parę dziesięcioleci. Krótko przed I wojną światową pojawiła się telegrafia bezprzewodowa – radiotelegrafia – i w ciągu dwóch dziesięcioleci przejęła większość ruchu. Szerzej zob. I. Ihnatowicz, op. cit., s. 79 i nast. 338 w lutym 2007 roku ta sama firma doliczyła się ok. 110 mln witryn i około 3 miliardów stron internetowych701. Dezaktualizacja to termin odmieniany przez wszystkie przypadki. Raymond Kurzweil, amerykański naukowiec i futurolog, a przy tym milioner, który w 2009 roku wraz z NASA i Google powołał uczelnię przyszłości Singularity University, w dolinie krzemowej w Kalifornii konstatuje, że nowe, rewolucyjne odkrycia są oddzielone od siebie coraz krótszymi okresami czasu, a rozwój technologiczny wkrótce drastycznie zmieni oblicze naszego świata. Jego interdyscyplinarny uniwersytet, bez względu na to jak ekscentrycznie to brzmi, zajmuje się przygotowaniem ludzkości na przyśpieszoną zmianę technologiczną. Manuel Castells podtrzymuje w swoich kolejnych publikacjach diagnozę z 1996 roku. Pisze, że „żyjemy w czasach rozwoju społeczeństwa w jego różnych postaciach. Fundamentem tego społeczeństwa jest informacjonizm, co oznacza, że najważniejsze czynności we wszystkich dziedzinach ludzkiej aktywności opierają się na technologiach informacyjnych (IT), są zorganizowane (globalnie) w sieci informacyjne oraz skupione wokół przetwarzania informacji (symboli). Jądrem gospodarki informacyjnej jest zaś oparta na technologiach informacyjnych globalna sieć rynków finansowych, gdzie inwestorzy nieustannie przemieszczają swój kapitał i obracają papierami wartościowymi, posługując się w tym celu komput