Zagadnienie istnienia Boga

advertisement
Zagadnienie istnienia Boga
Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Skrót dowodu (św. Anzelm z Aosty, biskup Canterbury, Proslogion, 1077-78).
 Nawet głupiec (niedowiarek) ma w umyśle ideę Boga.
 Inaczej nie miałoby sensu jego twierdzenie, że
Scholastyczna koncepcja filozofii
Bóg nie istnieje.
Tzw. mroki średniowiecza, które nastąpiły skutkiem
 Idea Boga jest ideą czegoś, od czego nic splądrowania bibliotek rzymskich przez najazdy
doskonalszego nie da się pomyśleć.
barbarzyńców w V wieku, przez co przepadł cały dorobek
 Gdyby tej idei odpowiadało coś, co jest tylko greckiej filozofii, zaczęły wyraźnie się rozjaśniać (po
w myśli, ale nie w rzeczywistości, dałoby się wcześniejszych przebłyskach) w XI wieku. Wtedy
odkrywano zabytki filozofii greckiej, zwłaszcza dzieła
pomyśleć coś od tego doskonalszego.
Arystotelesa, odnalezione w świecie arabskim. Dochodziły
 Mianowicie, coś, co ma wszystkie atrybuty one do Europy łacińskiej razem z komentarzami filozofów
idei Boga oraz istnieje rzeczywiście. (Brak arabskich i żydowskich. Z tych inspiracji, pod wpływem
badań logicznych, zwanych wówczas dialektycznymi,
istnienia jest bowiem niedoskonałością).
doszło do sformułowania stanowiska nominalizmu,
 Zatem Bóg istnieje.
sprzecznego m.in. z dogmatem Trójcy Świętej (por.
Jeszcze krócej: Bóg jest doskonały. Zatem
istnieje, bo gdyby nie istniał, brakowałoby Mu
istnienia, czyli nie byłby doskonały.
Krytyka Gaunilona (Liber pro inspiciente –
W obronie głupca, współcześnie z Anzelmem):
Na tej samej zasadzie można byłoby
udowodnić, że istnieje doskonała wyspa.
Krytyka św. Tomasza z Akwinu (1225-1274)
Błąd Anzelma polega na tym, że z istoty Boga
(doskonałości) wnioskuje o jego istnieniu. Trzeba
odróżnić istotę rzeczy od jej istnienia: z istoty
rzeczy nie można wnioskować, że rzecz istnieje.
Istota rzeczy jest projektem w umyśle Boga.
Projekt może być urzeczywistniony lub nie.
Urzeczywistnienie polega na obdarzeniu istoty
istnieniem.
Zob. św. Tomasz, O bycie i istocie (fragmenty).
poprzedni wykład). To wywołało spór o stosunek filozofii
(rozumu naturalnego) do wiary. Dialektycy bronili
bezwzględnego prawa do dociekań rozumowych, zaś
antydialektycy, uważając, że rozum błądzi, gdy dochodzi
do ustaleń sprzecznych z prawdami wiary, domagali się
podporządkowania filozofii teologii. W rezultacie
powstała kompromisowa, scholastyczna koncepcja
filozofii, wyrażająca się maksymą „autonomia rozumu
w granicach wiary”. Doceniając wartość naturalnego
rozumu, filozofia scholastyczna uznała, że rozum
pozostawiony sam sobie może błądzić i dlatego potrzebuje
wiary, jako wskazówki. Tym samym głównym zadaniem
filozofii stało się przybliżanie rozumowi prawd wiary,
zgodnie z zasadą, że wiara poparta zrozumieniem jest
bardziej wartościowa od ślepej wiary. Jednym z głównych
problemów filozofii scholastycznej było poszukiwanie
dowodów na istnienie Boga. Nie miały one na celu
przekonywać niedowiarków, ani udowodnić istnienia
Boga z mocą dowodów matematycznych, lecz tylko
przybliżyć rozumowi prawdy wiary. Gdyby „dowody” na
istnienie Boga były konkluzywne, istnienie Boga stałoby
się składnikiem naszej wiedzy, a nie wiary. Dlatego,
zdaniem wielu filozofów, tzw. „dowody” należy nazywać
skromniej argumentami.
Krytyka Immanuela Kanta (Krytyka czystego rozumu, 1781)
Istnienie nie jest predykatem (orzecznikiem). Gdyby bowiem istnienie należało do pojęcia rzeczy
(św. Tomasz powiedziałby: do istoty), nie można byłoby sensownie zapytać o to, czy rzecz istnieje.
Odpowiedź byłaby przesądzona w jej pojęciu. (Na pytanie o to, czy Bóg istnieje, odpowiedź byłaby
twierdząca lub przecząca w zależności od tego, czy istnienie należałoby do pojęcia Boga, zaś pojęcia
Boga istniejącego i nieistniejącego byłyby pojęciami różnych rzeczy. Innymi słowy, pytanie to byłoby
równie bezsensowne, jak pytanie o to, czy niedźwiedź brunatny jest brunatny lub czy biały niedźwiedź
jest brunatny).
A. Grobler, Wprowadzenie do filozofii 3
1
Dowody św. Tomasza
Św. Tomasz z Akwinu przedstawił pięć dowodów, zwanych przezeń „drogami”, z których przytoczę
dwa, będące paradygmatycznymi przykładami dwóch typów dowodów:
Dowód z przyczynowości (druga droga):
„W świecie zmysłowym znajdujemy bowiem pewien porządek przyczyn sprawczych; nie zdarza się
jednak ani też nie jest rzeczą możliwą, by coś było swą własną przyczyną sprawczą; ponieważ byłoby
pierwej od siebie samego, co jest niemożliwe. Nie jest zaś rzeczą możliwą, by w przyczynach
sprawczych postępować w nieskończoność, ponieważ we wszystkich przyczynach sprawczych
uporządkowanych to, co jest pierwsze, jest przyczyną [czegoś] pośredniego, a pośrednie jest przyczyną
ostatniego, bez względu na to, czy przedmiotów pośrednich jest wiele, czy jeden tylko. Odrzuciwszy
przeto przyczynę, odrzuca się skutek. Gdyby więc nie było pierwszego wśród przyczyn sprawczych, nie
byłoby ostatniego ani pośredniego. Lecz jeżeli się będzie postępować w nieskończoność w przyczynach
sprawczych, nie będzie pierwszej przyczyny sprawczej;
Dowód z przyczynowości jest odmianą
a tak nie będzie ani ostatniego skutku, ani przyczyn dowodu kosmologicznego, tzn. dowodu, który
sprawczych pośrednich, co jest jawnie fałszywe. Zatem
wnosi o istnieniu Boga, jako istoty koniecznej,
stąd, że istnieją byty przygodne – przedmioty
koniecznie trzeba przyjąć pewną pierwszą przyczynę
potocznego doświadczenia (w tym przypadku:
sprawczą, którą wszyscy nazywają Bogiem”.
Dowód z celowości (piąta droga):
skutki, które nie istnieją same przez się, lecz
dlatego, że mają przyczynę).
Dowód z celowości jest odmianą dowodu
teleologicznego, tzn. dowodu, który wnosi
o istnieniu Boga jako projektanta świata, stąd, że
urządzenie świata jest celowe.
„Widzimy bowiem, że pewne rzeczy pozbawione
rozumu, mianowicie ciała naturalne, działają dla
jakiegoś celu. To widoczne jest z tego, że zawsze, albo
bardzo często, w ten sposób działają, aby dojść do tego, co jest najlepsze. Stąd jasne jest, że przez nie
przez przypadek, lecz z zamiaru dochodzą do celu. To zaś, co nie ma poznania, nie dąży do celu inaczej,
jak tylko kierowane przez kogoś poznającego i rozumnego, jak strzała przez łucznika. Istnieje tedy coś
rozumnego, przez co wszystkie rzeczy naturalne kierowane są do celu, a to nazywamy Bogiem”.
Summa teologiczna I, 2, 3.
Krytyka dowodów św. Tomasza
Jak jest możliwe, że Pierwsza Przyczyna nie ma
przyczyny? Skąd wiadomo, że Pierwsza Przyczyna jest
tylko jedna? Skąd wiadomo, że Pierwsza Przyczyna jest
dobra, miłosierna, wszechwiedząca itd.?
Z naturalistycznego punktu widzenia (tj. zakładając, że
poza przyrodą nic nie istnieje), pierwszą przyczyną może
być, zgodnie współczesną kosmologią, Wielki Wybuch.
Później poznamy bardziej wyrafinowaną krytykę Kanta.
Z naturalistycznego punktu widzenia teoria ewolucji w
pełni wyjaśnia pozory celowego urządzenia świata
mechanizmami doboru naturalnego (mutacji i selekcji).
Prowadzą one do eliminacji organizmów niedostatecznie
przystosowanych do środowiska i wzmocnieniu szans na
przetrwanie organizmów przystosowanych. Efektem
procesów przyczynowych jest złudzenie celowości.
A. Grobler, Wprowadzenie do filozofii 3
Z drugiej strony:
Co było przyczyną Wielkiego Wybuchu?
Może Bóg, ale jak jest możliwe, że nie ma on
swojej przyczyny? Bóg i Wielki Wybuch jadą
na jednym wózku.
Ewolucja, jak głosi Kościół, jest elementem
Boskiego planu stworzenia. Zatem naturalizm
nie podważa dowodu z celówości.
Zwolennicy teorii inteligentnego projektu,
według której świat został zaprojektowany
przez nieznaną Inteligencję, uważają, że teoria
ta wyjaśnia liczne luki niewyjaśnione przez
teorię ewolucji.
Portal poświęcony tej teorii
Moja krytyka teorii inteligentnego projektu
Gorąco polecam satyryczne ujęcie uzgadniania
wyjaśnień naukowych z teologicznymi w: Stefan
Themerson, Kardynał Pölätüo, 1961 (są
nowsze wydania).
2
Zakład Pascala
„Bóg jest albo Go nie ma.” (…) Rozum nie może tu nic określić (…) trzeba się zakładać (…),
zobaczmy, w czym mniej ryzykujesz. Masz dwie rzeczy do stracenia: prawdę i dobro; i dwie do
stawienia na kartę: swój rozum i swoją wolę, swoją wiedzę i swoją szczęśliwość (…) Zważmy zysk
i stratę zakładając się, że Bóg jest. Rozpatrzmy te dwa wypadki: jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko; jeśli
przegrasz, nie tracisz nic. Zakładaj się tedy, że jest, bez wahania.
– To cudowne. Tak, trzeba się zakładać, ale za wiele
Matematyczna reprezentacja zakładu Pascala:
może stawiam.
– Zobaczmyż. Skoro są równe widoki zysku i straty,
Bóg jest Boga nie ma
tedy gdybyś miał zyskać tylko dwa życia za jedno,
Wierzę
∞
-1
Nie wierzę
1
1
jeszcze mógłbyś się zakładać. A gdyby były trzy do
zyskania, trzeba by grać (skoro znajdziesz się w
Liczby w tabeli (oraz ∞) reprezentują
konieczności grania) i byłbyś nierozsądny, skoro jesteś
użyteczność rezultatu zakładu: 1 jest użytecznością
zmuszony grać, gdybyś nie postawił swego życia, aby życia doczesnego, prowadzonego bez oglądania się
wygrać trzy za jedno w grze, w której jest równa szansa na wolę Bożą, -1 reprezentuje stratę wynikającą
zysku i straty. Ale tu chodzi o wieczność życia z podporządkowania życia doczesnego nakazom
i szczęścia, a skoro tak jest, to gdyby zachodziła Bożym, ∞ jest użytecznością wiecznej nagrody.
W takim ujęciu użyteczność oczekiwana
nieskończona mnogość przypadków, z których jeden
postawienia na to, że Boga nie ma, jest równa 1,
tylko byłby za tobą, i tak jeszcze miałbyś rację postawić podczas gdy użyteczność oczekiwana postawienia
jedno, aby wygrać dwa; a działałbyś nierozsądnie, na to, że Bóg jest wynosi:
gdybyś będąc zniewolony grać, wzdragał się stawić
p· ∞ + (1 – p)·(-1) = p · ∞ + p – 1,
jedno życie przeciw trzem w grze, w której w
gdzie p jest prawdopodobieństwem, że Bóg istnieje.
nieskończoności przypadków jeden jest za tobą - Jeżeli p > 0, użyteczność oczekiwana jest
nieskończona, a więc większa od 1 (użyteczności
jeżeliby było do wygrania nieskończone trwanie życia
nieskończenie
szczęśliwego.
Ale
tutaj
jest oczekiwanej zakładu, że Boga nie ma). Należy więc
zakładać się, że Bóg jest.
nieskończoność życia nieskończenie szczęśliwego do
wygrania, szansa wygranej przeciw skończonej ilości szans straty i to, co stawiasz, jest skończone.
Wybór jest jasny: wszędzie, gdzie jest nieskończoność i gdzie nie ma nieskończonej ilości szans straty
przeciw szansie zysku, nie można się wahać, trzeba stawiać wszystko”.
Ogólnie: według matematycznej teorii decyzji sytuację wyboru między dwoma działaniami, A1, A2, które mogą
doprowadzić do skutku S1 lub S2, reprezentują dwie macierze:
S1
S2
S1
S2
A1
u11
u12
A1
p11
p12
A2
u21
u22
A2
p21
p22
gdzie uij jest użytecznością osiągnięcia skutku Sj za pomocą działania Ai, zaś pij prawdopodobieństwem osiągnięcia skutku
Sj za pomocą działania Ai. Wówczas użyteczność oczekiwana wyboru działania Ai wyraża się wzorem:
Eu(Ai) = pi1· ui1 + pi2· ui2
Ten wzór można łatwo uogólnić na sytuację, w której do wyboru jest więcej niż dwa działania i więcej niż dwa możliwe
ich skutki. Wówczas odpowiednie macierze, zamiast wymiaru 2 · 2, mają wymiar n · m, gdzie n jest liczbą działań do
wyboru, a m liczbą możliwych ich skutków. We wzorze na użyteczność oczekiwaną po prawej stronie wystąpi wtedy suma
m składników (iloczynów poszczególnych użyteczności i prawdopodobieństw). Matematyczna teoria decyzji, której
prekursorem był Pascal, ma liczne zastosowania w filozofii, zwłaszcza w metodologii nauk społecznych. M.in. służy do
naturalistycznego wyjaśnienia genezy moralności jako racjonalnego rozwiązania iterowanego (wielokrotnego) dylematu
więźnia, do którego osobniki (zarówno w społeczeństwach ludzkich, jak i zwierzęcych) dochodzą w procesie uczenia się.
Zgodnie z zasadą maksymalizacji użyteczności oczekiwanej, racjonalnym jest wybór działania, które ma najwyższą
użyteczność oczekiwaną.
A. Grobler, Wprowadzenie do filozofii 3
3
Argument meliorystyczny
(William James, Wola wiary, 1897)
Wiara w Boga przyczynia się do naprawiania świata.
Zakład Pascala i argument Jamesa są przykładami uzasadnień pragmatycznych wiary w Boga.
Uzasadnienia pragmatyczne, w odróżnieniu od uzasadnień epistemicznych, odwołują się nie do wiedzy
o faktach, które uprawdopodobniają uzasadnianą tezę, lecz wskazują na to, że warto przyjąć
uzasadnianą tezę ze względu na jej użyteczność w działaniu (gr. pragma = czyn). Toteż argumenty
pragmatyczne za wiarą w Boga mówią nie, że jakieś fakty wskazują na to, iż Bóg istnieje, lecz że warto
wierzyć w Boga, bo to się bardziej opłaca, niż nie wierzyć: wiara w Boga ma wyższą użyteczność
oczekiwaną w zakładzie lub daje większe szanse na naprawę świata. Natomiast różne warianty
dowodów kosmologicznych i teleologicznych można uznać za argumenty epistemiczne, ponieważ
powołują się na fakty, które wskazują na istnienie Boga: występującą w świecie przyczynowość
i celowość.
Rozróżnienie między uzasadnieniami epistemicznymi a pragmatycznymi ma zastosowanie nie tylko
do dowodów na istnienie Boga, lecz ma charakter powszechny. Na przykład grając w szachy mogę
wybrać posunięcie, które na podstawie analizy pozycji uznam za najsilniejsze (uzasadnienie
epistemiczne), albo posunięcie, które przeciwnika może zaskoczyć (uzasadnienie pragmatyczne). Na
egzaminie testowym student wybiera odpowiedź na podstawie własnej wiedzy (uzasadnienie
epistemiczne) lub „strzela”, bo nie ma nic do stracenia, a coś do zyskania (uzasadnienie pragmatyczne).
Krytyka argumentów pragmatycznych za wiarą w Boga
Przeciw zakładowi Pascala:
Wiara zakłada pełne ryzyko.
Wybieramy nie jednorazowo, między
wiarą, a niewiarą, ale każdy, nawet
najdrobniejszy wybór jest aktem wiary
lub niewiary. Wiara nie jest wyborem
raz na zawsze, bo niezliczoną liczbę
razy trzeba decydować, czy wybrany
przez nas czyn spodoba się Bogu
(Søren Kierkegaard, 1813-1855).
Matematyczna reprezentacja argumentu Kierkegaarda
(który, w odróżnieniu od Pascala, nie był matematykiem, lecz poetą):
Zamiast jednego zakładu, podejmujemy serię niezliczonych
zakładów. Przy założeniu (zgodnie z filozofią Kierkegaarda: każdy
wybór jest wyborem niejako „od nowa”), że poszczególne zakłady są od
siebie niezależne, prawdopodobieństwo, że wszystkie wygramy, jest
równe iloczynowi prawdopodobieństw wygranej pojedynczego zakładu.
Ponieważ prawdopodobieństwa są mniejsze od jeden, ciąg iloczynów
prawdopodobieństw wygranej w kolejnych zakładach zmierza do zera.
Wówczas użyteczność oczekiwana ciągu naszych wyborów jest granicą
iloczynu, którego jeden czynnik zmierza do zera, zaś drugi do
nieskończoności (użyteczności wiecznej nagrody). Taka granica nie jest
określona (może być równa dowolnej liczbie skończonej, także zeru,
nieskończoności, lub może w ogóle nie istnieć – porównaj np. iloczyny:
1/n· n = 1, 2/n·n = 2, 1/n2· n = 1/n, 1/n·n2 = n).
Przeciw melioryzmowi Jamesa:
Wiara często przyjmuje formy fanatyczne, a fanatyzm nie sprzyja naprawianiu świata.
Konkluzja: argumenty za istnieniem Boga i przeciw Jego istnieniu są niekonkluzywne.
A. Grobler, Wprowadzenie do filozofii 3
4
Przykłady naturalistycznych teorii religii (tj. ateistycznych objaśnień pochodzenia religii):
Ludwig Feuerbauch (1804-1872) w O istocie chrześcijaństwa (1841) przedstawił teorię alienacji
religijnej. Samo pojęcie alienacji pochodzi od Hegla i oznacza etap dochodzenia Ducha do samowiedzy,
w którym Duch przedstawia sobie siebie samego jako antytezę dotychczasowego przedstawienia siebie, a
więc czegoś mu obcego. Krócej mówiąc, alienacja (łac. alienus – obcy) polega na przedstawieniu sobie
czegoś własnego jako czegoś obcego. W ujęciu Feuerbacha podmiotem samowiedzy jest nie Duch, lecz
człowiek, który „tworzy sobie Boga na obraz i podobieństwo swoje”, czyli rozpoznaje własną istotę
przenosząc swoje cechy na nieistniejącego Boga, czyli własną istotę przedstawiając sobie jako istotę czegoś
obcego, nieczłowieka.
Historia religii jest zatem historią samowiedzy ludzkości. Bóstwa religii prymitywnych są potężne
i złośliwe, ponieważ człowiek zrazu ceni sobie w sobie tylko siłę. W chrześcijaństwie samowiedza
ludzkości osiąga swój szczyt dzięki docenieniu miłości i mądrości. Jednak alienacja polegająca na
przeniesieniu najcenniejszych cech człowieka poza niego, na Boga, zniechęca człowieka do zabiegów
o poprawę własnego losu. Człowiek bowiem czuje się niegodny miłości współczującej jego niedoli, nie
dość mądry, by wiedzieć, jakie podjąć kroki, i nie dość potężny, żeby te kroki były skuteczne. Skoro to Bóg
jest wszechwiedzącą i wszechwładną miłością, to człowiek, zamiast wziąć los we własne ręce, zdaje się na
Bożą Opatrzność. Dlatego alienacja religijna wymaga zniesienia za pomocą uświadomienia jej sobie.
Rozpoznawszy, że pod postacią Boga człowiek wielbi siebie samego, człowiek, dzięki miłości własnej
użyje własnej mądrości i sił, przestając oglądać się na Opatrzność.
Karl Marx (1818-1883), najpierw gorący zwolennik Feuerbacha, później doszedł do wniosku, że jego
teoria alienacji religijnej jest obciążona pozostałością idealizmu, jaką jest myśl, że do zniesienia alienacji
wystarczy uświadomienie jej sobie, a więc czynność duchowa. Konsekwentny materializm z zasady
prymatu materii nad duchem wyprowadza wniosek, że do zniesienia alienacji niezbędne jest zniesienie jej
materialnych źródeł. Religia, w ujęciu Marksa, jest „opium dla ludu” (Przyczynek do krytyki heglowskiej
filozofii prawa 1843, wstęp): uśmierza ból spowodowany wyzyskiem, obiecując pośmiertną nagrodę
i utrzymuje lud w narkotycznej apatii (posłuszeństwie), co jest w interesie kapitalisty. Źródłem alienacji
religijnej jest zatem wyzysk ekonomiczny, toteż jej zniesienie jest możliwe tylko przez zniesienie wyzysku.
Friedrich Nietzsche (1844-1900) przedstawia chrześcijaństwo (Z genealogii moralności 1887) jako
kierującą się resentymentem (niechęcią połączonej z zawiścią) stadną reakcję słabych, która wytwarza
moralność niewolniczą i usiłuje narzucić ją mocnym na miejsce moralności panów.
Sigmund Freud (1856-1939) z kolei uważał religię za złudzenie, nerwicę natręctw, a postać Boga
za wynikającą z doświadczeń dzieciństwa projekcję karzącej (i opiekuńczej) ręki ojca.
A. Grobler, Wprowadzenie do filozofii 3
5
Download